Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Problemy Kuwejtu .

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:25, 01 Kwi 2011    Temat postu: Problemy Kuwejtu .

Problemy z wolnością w Kuwejcie !

Kuwejt: rząd podał się do dymisji

Emir Kuwejtu szejch Sabach al-Ahmad al-Dżabir as-Sabah przyjął w czwartek dymisję gabinetu - poinformowała oficjalna kuwejcka agencja KUNA.

Rząd podał się do dymisji, by uniknąć przesłuchania przez parlament trzech ministrów, którzy są członkami rządzącej rodziny królewskiej as-Sabah. Opozycyjni parlamentarzyści domagali się od ministrów wyjaśnienia wielu kwestii, w tym afer korupcyjnych.

Deputowani zadawali ministrom z rodziny emira trudne i - jak pisze Reuters - niezwykle asertywne, jak na arabski parlament pytania.

Kuwejt od pięciu lat wstrząsany jest kryzysami i obecny transfer władzy nie ma wiele wspólnego z falą protestów i ruchów rewolucyjnych, która przetacza się przez kraje arabskie od początku roku - pisze AFP. Szósty rząd podaje się do dymisji, odkąd premierem został szejch Nasir al-Muhammad al-Ahmad as-Sabach. W tym samym okresie parlament został rozwiązany trzykrotnie, co prowadziło do rozpisywania przedterminowych wyborów. Ostatnie odbyły się w 2009 roku.

Według opozycji gabinety, którymi kierował Nasir wydały około 330 mld dol. nie przyczyniając się w żadnej mierze do rozwoju kraju.

Zgodnie z prawem Kuwejtu tylko emir może powołać premiera.

Do czasu sformowania nowego gabinetu bieżącymi sprawami państwa pokieruje odchodzący premier, który jest bratankiem emira i jego rząd.

>>>>

Jak widzimy wolnosc nie jest cudownym lekiem a ZADANIEM !!! Dodam ze Kadafi zmarnowal duzo wiecej nie mowiac ju o tym ile zmarnowal Saddam...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 17:42, 05 Cze 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:06, 03 Lut 2012    Temat postu:

Opozycja wygrała wybory w Kuwejcie

Opo­zy­cja z is­la­mi­sta­mi na czele zwy­cię­ży­ła w przed­ter­mi­no­wych wy­bo­rach par­la­men­tar­nych w Ku­wej­cie, zdo­by­wa­jąc 34 z 50 man­da­tów - wy­ni­ka z po­da­nych w pią­tek re­zul­ta­tów gło­so­wa­nia. Roz­pi­sa­no je pod na­ci­skiem spo­łecz­nych pro­te­stów, za­in­spi­ro­wa­nych arab­ską wio­sną.

Nie­za­leż­nie od wy­ni­ków czwart­ko­wych wy­bo­rów pre­mie­rem po­zo­sta­nie czło­nek ro­dzi­ny as-Sa­bah. Człon­ko­wie pa­nu­ją­cej w tym emi­ra­cie ro­dzi­ny obej­mą też naj­waż­niej­sze sta­no­wi­ska w rzą­dzie, w tym urzę­dy mi­ni­stra obro­ny i spraw za­gra­nicz­nych. Sun­ni­cy is­la­mi­ści, któ­rzy do­tych­czas zaj­mo­wa­li dzie­więć miejsc w Zgro­ma­dze­niu Na­ro­do­wym, zdo­by­li 23 man­da­ty. Także w in­nych kra­jach, w któ­rych miała miej­sce arab­ska wio­sna, is­la­mi­ści oka­zy­wa­li się wiel­ki­mi wy­gra­ny­mi ostat­nich wy­bo­rów - przy­po­mi­na AFP.

Li­be­ra­ło­wie za­pew­ni­li sobie dwa miej­sca w par­la­men­cie. Nie wej­dzie do niego żadna z 286 kan­dy­da­tek na de­pu­to­wa­ne, w tym czte­ry do­tych­cza­so­we po­słan­ki. Po raz pierw­szy ko­bie­ty zo­sta­ły wy­bra­ne do Zgro­ma­dze­nia Na­ro­do­we­go w 2009 r.

Wy­bor­cy uka­ra­li pro­rzą­do­wych de­pu­to­wa­nych, któ­rzy będą sta­no­wi­li je­dy­nie nie­wiel­ką mniej­szość. Do par­la­men­tu nie we­szło m.​in. 13 by­łych po­słów, któ­rym za­rzu­ca­no ko­rup­cję.

Szy­ici, któ­rzy sta­no­wią 30 proc. ro­do­wi­tych miesz­kań­ców Ku­wej­tu, zdo­by­li sie­dem miejsc. Do­tych­czas mieli dzie­więć man­da­tów.

W tym bo­ga­tym emi­ra­cie opo­zy­cja zaj­mo­wa­ła 20 z 50 miejsc w Zgro­ma­dze­niu Na­ro­do­wym, a przed wy­bo­ra­mi do­ma­ga­ła się prze­pro­wa­dze­nia re­form po­li­tycz­nych i kon­sty­tu­cyj­nych.

Przed­ter­mi­no­we wy­bo­ry roz­pi­sa­no po roz­wią­za­niu par­la­men­tu na po­cząt­ku grud­nia. Ty­dzień wcze­śniej pod na­ci­skiem spo­łecz­nych pro­te­stów do dy­mi­sji podał się rząd. W li­sto­pa­dzie 2011 r. de­mon­stran­ci, w tym li­de­rzy opo­zy­cji, wdar­li się do bu­dyn­ku par­la­men­tu, żą­da­jąc ustą­pie­nia oskar­ża­ne­go o ko­rup­cję pre­mie­ra i roz­wią­za­nia Zgro­ma­dze­nia Na­ro­do­we­go.

Już od marca 2011 r. w Ku­wej­cie do­cho­dzi­ło do po­wta­rza­ją­cych się i coraz sil­niej­szych de­mon­stra­cji, za­in­spi­ro­wa­nych falą pro­te­stów spo­łecz­nych prze­ta­cza­ją­cą się przez Bli­ski Wschód.

Ku­wejt liczy 3,6 mln miesz­kań­ców, ale pra­wie 70 proc. z nich to ob­co­kra­jow­cy. Po­dob­nie jak w po­zo­sta­łych kra­jach re­gio­nu sy­tu­acja mię­dzy sta­no­wią­cy­mi więk­szość sun­ni­ta­mi a szy­ita­mi jest na­pię­ta. Pod­czas kam­pa­nii wy­bor­czej do­cho­dzi­ło też do kon­flik­tów mię­dzy róż­ny­mi ple­mio­na­mi, mo­bi­li­zo­wa­ny­mi przez opo­zy­cję. Izbie usta­wo­daw­czej Ku­wej­tu przy­słu­gu­je naj­wię­cej praw po­śród wy­bie­ral­nych in­sty­tu­cji po­li­tycz­nych w kra­jach Za­to­ki Per­skiej, a opo­zy­cyj­ni par­la­men­ta­rzy­ści mogą swo­bod­nie kry­ty­ko­wać ro­dzi­nę as-Sa­ba­hów.

>>>>

No i prosze kolejny kraj . Zreszta bez porownania z krwawymi rezimami ale i tam dotarly jasminy . Bo wszedzie docieraja . Nawet systemy wzglednie wolne i malo opresyjne sa jednak zgnile i nie o takie chodzi . Caly swiat jak widac do zmiany !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:13, 20 Mar 2012    Temat postu:

Kamil Nadolski
Dwa odcienie bogactwa

Kuwejt to synonim bogactwa. Politycy wyjątkowo chętnie powołują się na panujący tam dobrobyt, choć jeśli przyjrzeć się bliżej na obliczu uśmiechniętych szejków pojawiają się rysy. Podczas gdy jedno opływają w luksusie, inni walczą o przetrwanie.

W marcu tego roku po raz ostatni rozdano mieszkańcom Kuwejtu darmowe artykuły spożywcze, których ponad roczny zapas przeznaczony był dla wszystkich obywateli kraju. Nie żeby ich ktokolwiek potrzebował. To część prezentu jaki w zeszłym roku sprawił swoim poddanym rządzący krajem emir Sabah IV al-Ahmad al-Sabah Okazji było sporo: 5. rocznica sprawowania władzy, 50. rocznica uzyskania niepodległości oraz 20. rocznica wyzwolenia przez amerykańskie wojska spod irackiej okupacji Jak wspomniałem, była to jedynie część prezentu, bo główną atrakcją była wypłata każdemu obywatelowi 1 tys. dinarów (ponad 11 tys. złotych). Taki szczodry gest w stosunku do poddanych. W sumie wydano 4 mld dolarów, co na miejscowych miliarderach i tak nie zrobiło większego wrażenia.

Mały kraj z ogromnym potencjałem

Kuwejt, kraj wielkości województwa podkarpackiego, jest jednym z najbogatszych państw na świecie. Posiada jedną z największych giełd papierów wartościowych na Bliskim Wschodzie, a tutejszy Bank Narodowy jest największą instytucją finansową w całym świecie arabskim. O potędze kraju świadczy jednak ropa naftowa, której wydobycie stanowi 80 proc. dochodu narodowego.

Nic dziwnego. Miejscowe ziemie kryją w sobie jedną dziesiątą światowych złóż ropy, a to przekłada się na budżet kraju przekraczający 300 mld dolarów. Apetyt polityków stale rośnie. Dziś przy wydobyciu 3 mln baryłek dziennie, Hani Hussein, minister ds. ropy, zapowiedział, że do 2020 r. potencjał wydobywczy wzrośnie do 4 mln baryłek dziennie. Jak to się ma to kieszeni zwykłego obywatela? Zacznijmy od tego, że za litr paliwa płacimy tu 60 groszy.

Na tym nie koniec dobrodziejstw. Każdy kto jest w stanie wylegitymować się paszportem tego kraju może liczyć na bezpłatną opiekę zdrowotną oraz bezpłatną edukację (także zagraniczną!). Mało tego, nawet miejscowe rozmowy telefoniczne są darmowe. Emir nie skąpi pieniędzy na dofinansowywanie elektryczności, wody, domu (te przypominają często pałace), a nawet utrzymanie drugiej żony. Żyć nie umierać.

Luksus w cieniu odwiertów

Obywatelowi Kuwejtu stosunkowo łatwo zostać milionerem. Zwłaszcza zagranicą, bo tutejsza waluta jest najdroższa na świecie (za 1 dinara zapłacimy ponad 11 zł). Nie dość, że prawie za nic nie płaci lub płaci śmiesznie niskie pieniądze, to jeszcze rząd dba, aby miejscowym nie działa się krzywda. Najprostszym przykładem jest nakaz przyjmowania do pracy określonej liczby Kuwejtczyków narzucany zagranicznym firmom, które chcą robić tu interesy. Nawet jeśli nie są do niczego przydatni. W praktyce często dochodzi do sytuacji, w której dostają wypłatę, ale prosi się ich o nie przychodzenie, bo każdy chce pracować ze swoimi ludźmi.

Samochody palące 20 litrów, czy luksusowe jachty to niemal standard. Niedawno świat obiegła wiadomość o mieszkańcu tego malutkiego kraju, który zamówił sobie model Bugatti ze złotym lakierem. I nie mówimy tu tylko o kolorze. Aby utrzymać trwały efekt, ekscentryczny milioner kazał zainstalować w swoim garażu klimatyzowaną komorę atmosferyczną.

Nastoletni chłopcy bogatych rodziców, często z nudów, ulubioną rozrywkę upatrują w nielegalnych wyścigach samochodowych, urządzanych na ulicach Kuwejtu. Efektem jest blisko 400 ofiar rocznie i kilka tysięcy rannych. Zresztą filmiki z tego typu wyczynów wielokrotnie obiegały świat za pośrednictwem serwisu YouTube.

Również w sferze obyczajowej Kuwejt należy do najbardziej liberalnych państw w Zatoce Perskiej. Choć prawa wyborcze kobiety zyskały tu dopiero w 2005 r., szybko wywalczyły sobie kolejne przywileje. W przeciwieństwie do Arabii Saudyjskiej, mogą prowadzić auto, a od 2009 r. przyznano im możliwość uzyskania paszportu i wyjazdu za granicę bez uprzedniej zgody męża. W poprzedniej kadencji parlamentu wybrano nawet dwie panie.

Do tej pory, spoglądanie w stronę zachodniej cywilizacji było coraz bardzo zauważalne. Za bardzo wymowny gest uchodziło zamknięcie biura katarskiej stacji Al-Jazeera. Przedstawiciel władz tłumaczył, że Kuwejt wierzy w demokrację i wolność, co wywołało niemałą konsternację wśród najbliższych sąsiadów.

Na obywatelstwo trzeba sobie zasłużyć

Jednak lokalny dobrobyt i tworzone wokół niego mity to tylko jedna strona medalu. Taki obraz kraju idzie zresztą w świat. Jeśli przyjrzeć się bliżej już tak wesoło nie jest. Owszem Kuwejt gwarantuje dobrobyt swoim obywatelom, nie wspominając już głośno, że posiadanie tam obywatelstwa to przywilej. W kraju żyje 3,6 mln mieszkańców, z czego paszportem wylegitymować może się góra 35 proc. społeczeństwa.

Sporą grupę stanowią imigranci z Azji, nie posiadających tu żadnych praw. W niewiele lepszej sytuacji, choć w hierarchii społecznej jeszcze niżej, są tzw. biduni, czyli bezpaństwowcy. Nie są obywatelami żadnego kraju (według prawa międzynarodowego musi się jakieś posiadać), choć mieszkają w Kuwejcie od dziesiątek lat. Nie mają tym samym dostępu do opieki zdrowotnej i edukacji. Nie mogą zrobić prawa jazdy, zarejestrować samochodu, ani opuszczać kraju, bo nie posiadają paszportu. Żyją w biedzie i nędzy, osiedlając się w slumsach na obrzeżach miast, bo ich widok godzi przecież w wizerunek bogatego i ociekającego bogactwem Kuwejtu.

Bezpaństwowe są też dzieci bidunów, a nawet dzieci Kuwejtek, które za nich wyszły, choć tego typu mezalianse zdarzają się rzadko. Żonę i rodzinę trzeba przecież utrzymać, a biduni mają często problem z pozwoleniem na pracę, choć są przypadki, że pracują w armii lub policji, co świadczy o wielkiej schizofrenii tego kraju, bo z jednej strony odmawia się im równego traktowania, z drugiej docenia ekonomiczną wartość pracownika.

Skąd takie nastawienie? W wielu przypadkach brak dokumentów to efekt zwykłego niedopatrzenia starszych pokoleń. Kiedy w 1959 r. wprowadzano pierwsze regulacje dotyczące kuwejckiego obywatelstwa, spora część niepiśmiennych mieszkańców (zwłaszcza plemion żyjących na pustyni) nie zawracała sobie tym głowy. Wiele osób nie zdawało sobie sprawy w powagi sytuacji. A według prawa Kuwejtczykiem jest osoba, która osiedliła się w tym kraju przed 1920 r. i nieprzerwanie mieszkała tu przez kilkadziesiąt lat.

Równi i równiejsi

Po latach trudno było udowodnić, że mieszka się kraju od pokoleń. Przynajmniej trudno było do czasu. Umówmy się, że to zależało od politycznych korzyści. Biduni byli bowiem „normalną” częścią społeczeństwa jeszcze w latach 80. Pracowali na posadach państwowych, aż do roku 1985, kiedy to usunięto z publicznych stanowisk niemal wszystkich bezpaństwowców.

Prawdziwą nienawiść Kuwejtczyków biduni ściągnęli na siebie jednak w 1990 r., podczas inwazji Iraku. Okupacyjne władze kazały wszystkim, którzy nie mieli kuwejckich papierów, zaciągać się do irackiej armii. Wielu z nich to zrobiło. Z różnych pobudek – jedni ze strachu inni z goryczy odmawianych im praw. W każdym razie do dziś traktowani są jak zdrajcy, narodu ( który jak na ironię odmawiał im tożsamości). Zdaniem przedstawicieli władz większość bidunów to oszuści. Nie pomogły demonstracje urządzone pod koniec zeszłego roku, kiedy wyszli na ulice i domagali się kuwejckiego obywatelstwa. Skończyło się na drobnych zamieszkach.

Drugą grupę osób, które zamieszkują Kuwejt, a nie są jego obywatelami, stanowią imgranci z Azji. Mało kto wie, że ich prawa są wielokrotnie łamane. Często bywa tak, że zabiera się im paszport, by ci pracowali za głodowe stawki (o ile w ogóle otrzymują wynagrodzenie). Każdy chce mieć służbę na wyłączność. Współczesne formy niewolnictwa to problem, na który organizacja Human Rights Watch wielokrotnie zwracała uwagę.

W znacznie gorszej sytuacji znajdują się kobiety imigrantki, które często padają ofiarami gwałtów. Całkiem niedawno Salwa al Mutairi, lokalna prezenterka telewizyjna, namawiała przecież do legalizacji niewolnictwa seksualnego. Twierdziła, że szariat tego nie zabrania, byleby nie były to muzułmanki.

Osobliwy zakaz fotografowania

W ostatnim czasie zaostrzył się jeszcze kurs polityki rządowej. W wyborach do parlamentu wygrała opozycja z konserwatywną Partią Bractwa Muzułmańskiego na czele. Dotychczasowe posłanki (a było ich w sumie cztery) nie dostały się. Być może to efekt arabskiej wiosny, po której jak na ironię wiele społeczeństw wręcz radykalizuje się (całkiem niedawno uchwalono prawo zabraniające kobietom pracy w nocy).

Czasem trudno także pojąć niektóre decyzje rządu. Uchwalono na przykład prawo, które zabrania używania na ulicach aparatów fotograficznych, ale tylko lustrzanek. Małe kompaktowe są OK. Jeśli jednak policjant przyłapie nas z „większym sprzętem” ma prawo podejść i skonfiskować nam aparat. Nie pomogą żadne tłumaczenia. Ciekawe, że do dzisiaj nie uzasadniono, czym kierowano się wprowadzając tego typu przepisy.

Na pewno nie przyciągnie to turystów, choć kraj do specjalnie atrakcyjnych nie należy. Mowa oczywiście o zabytkach, czy atrakcjach do zwiedzania. Trzeba liczyć się z tym, że celnicy mogą nie wpuścić nas do kraju, jeśli w swoim bagażu będziemy mieli alkohol, wieprzowinę lub wydawnictwa erotyczne. Tak więc w Kuwejcie można żyć jak w raju, pod warunkiem, że jest się Kuwejtczykiem.

>>>>

35 % nierobow ktorym rosna brzuchy i ktorzy nie wiedza czym zabic nude . I 65% sluzby ktora musi pracowac na tych nierobow ...
Fajnie byc nierobem ?
Nie bardzo . Toz to sa inwalidzi nie potrafiacy zgaotowac herbaty bo maja sluzbe .To koszmarny przyklad upadku spowodowanego przez bogactwo ... Prowadzi ono jak widzicie do otepienia i egrengolady ...
To dlatego Polska miala taka historie jaka miala abysmy sie nie stali tlustymi wieprzami . Bo to sie konczy upadkoem . Patrz Rzym starozytny ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:37, 06 Kwi 2012    Temat postu:

Zaskakujący telefon. "Przepraszam, to było przerażające"

To był jeden z najdziwniejszych telefonów na policję w historii. Mieszkający w Bahrajnie obywatel Kuwejtu zadzwonił na pobliski komisariat z powodu… przerażającego snu.

Mężczyzna, którego danych nie ujawniono, obudził się z powodu sennego koszmaru, po czym w panice zadzwonił na ; przerażony krzyczał do telefonu prosząc o przysłanie pomocy do domu.

Gdy przybyli pod wskazany adres zostali powitani przez mężczyznę, który zdołał się już uspokoić; funkcjonariuszom wyjaśnił, że przeraził go koszmarny sen, jaki miał. – Przepraszam za to wezwanie, ale to był naprawdę przerażający koszmar – podkreślił

>>>>

No ale o co chodzi ? Od takich spraw jest policja w Kuwejcie . Przeciez sytuacja jest taka ze nie pracuja a kasa jest z ropy . To lud deliktany ...
Do tego prowadzi skarjne bogactwo . A propo tych co marza aby miec duzo kasy i nie pracowac . W pakiecie sa takie dodatki jak delikatnosc strachliwosc nieodpornosc itp. itd .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:56, 12 Kwi 2012    Temat postu:

Kuwejt: parlament wprowadza karę śmierci za bluźnierstwo.

Parlament Kuwejtu przegłosował w pierwszym czytaniu nowelizację kodeksu karnego, wprowadzającą karę śmierci za bluźnierstwo, obrazę proroka Mahometa i jego żon.

46 deputowanych głosowało za zaostrzeniem prawa, które musi przejść jeszcze przez drugie czytanie. Przeciwko było czterech deputowanych szyickich, dwóch wstrzymało się od głosu, a poseł sunnita był nieobecny.

Szyiccy deputowani domagali się, by zaostrzenie prawa stosować również do osób obrażających 12 imamów szyickich. To żądanie zdominowany przez sunnitów parlament odrzucił.

W zeszłym miesiącu w Kuwejcie aresztowano szyitę, który obrażał Mahometa i Aiszę, jedną z jego żon. Przebywa on w areszcie w oczekiwaniu na proces.

W poniedziałek skazano w Kuwejcie na siedem lat więzienia sunnitę za zamieszczenie na Twitterze uwag uznanych za obraźliwe dla szyickiej społeczności.

>>>>

Sankcje na nich ! Wyborazacie sobie jakie beda naudyzycia i jak zaczna mordowac ludzi . PSYCHOPACI ! Opetani przez diabla !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:43, 05 Cze 2012    Temat postu:

Kuwejt: 10 lat więzienia za bluźnierstwo na Twitterze

Sąd w Ku­wej­cie ska­zał na 10 lat wię­zie­nia 26-let­nie­go szy­itę, uzna­jąc, że swo­imi ko­men­ta­rza­mi na Twit­te­rze na­ra­ził bez­pie­czeń­stwo pań­stwo­we, ob­ra­ża­jąc pro­ro­ka Ma­ho­me­ta oraz sun­nic­kich wład­ców Ara­bii Sau­dyj­skiej i Bah­raj­nu.

Hamad al-Na­ki nie przy­znał się do winy. Pod­czas roz­po­czę­te­go w kwiet­niu pro­ce­su twier­dził, że nie za­mie­ścił w in­ter­ne­cie ob­raź­li­wych tre­ści, i utrzy­my­wał, że ktoś wła­mał się na jego konto na Twit­te­rze.

Sąd uznał, że 26-la­tek jest winny wszyst­kich sta­wia­nych mu za­rzu­tów, w tym ob­ra­zy Ma­ho­me­ta i jed­nej z jego żon Aiszy, na­śmie­wa­nia się z is­la­mu, wy­wo­ły­wa­nia na­pięć na tle wy­zna­nio­wym, znie­wa­ża­nia wład­ców sau­dyj­skich i bah­rajń­skich oraz nie­wła­ści­we­go wy­ko­rzy­sty­wa­nia te­le­fo­nu ko­mór­ko­we­go w celu roz­po­wszech­nia­nia ko­men­ta­rzy. Try­bu­nał wy­mie­rzył mu naj­wyż­szą moż­li­wą karę.

Nie­któ­rzy ku­wejc­cy po­li­ty­cy oraz powód cy­wil­ny do­ma­ga­li się kary śmier­ci dla Na­kie­go, twier­dząc, że po­wi­nien on zo­stać uka­ra­ny dla przy­kła­du.

W ze­szłym ty­go­dniu praw­nik Na­kie­go po­wie­dział przed sądem, że jego klient jest wy­ko­rzy­sty­wa­ny jako na­rzę­dzie po­li­tycz­ne.

Naki, któ­rzy od marca prze­by­wa w wię­zie­niu w środ­ko­wej czę­ści kraju, nie po­ja­wił się w po­nie­dzia­łek w są­dzie pod­czas od­czy­ty­wa­nia wy­ro­ku. Na po­przed­nich po­sie­dze­niach prze­trzy­my­wa­ny był w klat­ce. Ota­cza­li go uzbro­je­ni ochro­nia­rze ubra­ni w czar­ne ko­mi­niar­ki.

Spra­wa Na­kie­go wy­wo­ła­ła na­pię­cia na tle wy­zna­nio­wym. Do­szło do pro­te­stów, pod­czas któ­rych obu­rze­ni sun­ni­ci kry­ty­ko­wa­li Na­kie­go za ob­ra­zę Ma­ho­me­ta. Twier­dzi­li, że szy­ita miał po­wią­za­nia z Ira­nem, czemu męż­czy­zna za­prze­czał. W wię­zie­niu Naki zo­stał za­ata­ko­wa­ny przez współ­więź­nia.

W po­ło­wie kwiet­nia par­la­ment Ku­wej­tu prze­gło­so­wał w pierw­szym czy­ta­niu no­we­li­za­cję ko­dek­su kar­ne­go, wpro­wa­dza­ją­cą karę śmier­ci za bluź­nier­stwo, ob­ra­zę pro­ro­ka Ma­ho­me­ta i jego żon. Emir szejch Sabah al-Ah­mad al-Dża­bir as-Sa­bah ostat­nio za­su­ge­ro­wał, że nie zgo­dzi się na za­ostrze­nie prawa i oprze się pre­sji ze stro­ny is­lam­skich de­pu­to­wa­nych. Ostat­nio za­blo­ko­wał zmia­ny w kon­sty­tu­cji, które miały do­pro­wa­dzić do tego, by całe prawo w Ku­wej­cie było zgod­ne z sza­ria­tem.

Szy­ici sta­no­wią od 20 do 30 proc. ro­do­wi­tych miesz­kań­ców Ku­wej­tu. Lud­ność Ku­wej­tu to ponad 3,6 mln osób, ale pra­wie 70 proc. z nich to ob­co­kra­jow­cy. Choć w kraju tym nie do­szło pro­de­mo­kra­tycz­nych pro­te­stów na fali arab­skiej wio­sny ani do prze­mo­cy na tle wy­zna­nio­wym, po­ja­wia­ją się obawy, że szy­ic­ka mniej­szość może się zbun­to­wać. Wła­dze z uwagą śle­dzą m.​in. pro­te­sty szy­itów w Bah­raj­nie.

>>>>

O to podejrzane ! 10 lat za krytyke ohydnym malpoludow ktorzy mordowali ludzi w Bahrajnie ? Toz to zasluga ktytykowac tych kanibali ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:55, 12 Cze 2012    Temat postu:

Zabójstwo honorowe w Kuwejcie - rodzina zabiła 19-latkę .

Czterech braci usłyszało zarzuty morderstwa po tym, jak pobili i udusili młodszą siostrę, która miała uciec z domu z obcym chłopakiem. Zatrzymany został również ojciec, który nakazał synom dokonać zbrodni - donosi serwis GulfNews.com, powołując się na kuwejcką gazetę.

Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w ubiegłym tygodniu, gdy policja w Al-Dżahra wezwała głowę rodziny, przybyłej do Kuwejtu z Syrii, aby odebrał swoją córkę, której wcześniej zaginięcie zgłosił.

Ojciec 19-latki uznał, że splamiła ona honor rodziny, gdyż rzekomo uciekła razem z kochankiem. W drodze powrotnej na jego polecenie czwórka braci pobiła i udusiła dziewczynę w samochodzie; następnie jej zwłoki spalono i zakopano na pustyni.

Po powrocie rodziny do domu, zaniepokojona nieobecnością córki matka zadzwoniła na policję. Funkcjonariusze zaintrygowani pytaniami kobiety wezwali jej męża na przesłuchanie.

Początkowo ojciec nastolatki utrzymywał, że znowu uciekła, ale po przepytaniu i wywarciu presji na synów, okrutna prawda wyszła na jaw. Ciało nastolatki odnaleziono w piątek.

Śmierć za splamienie honoru

Honorowe zabójstwa to mordy popełniane przez członków rodziny na swoich bliskich, motywowane chęcią "zmycia hańby" z rodu. Do zabójstw na tym tle dochodzi najczęściej w kulturze islamu, jednak według danych ONZ zdarzają się również w wiejskich społecznościach hinduskich.

Ofiarami morderstw honorowych najczęściej bywają młode kobiety, zazwyczaj żyjące w tradycyjnych i konserwatywnych społecznościach, w których reputacja żony czy córki stanowi o reputacji całej rodziny.

Według ONZ-owskiej organizacji UNPF, ofiarami takich zbrodni pada ok. 5 tys. kobiet rocznie. Jednak organizacje broniące praw człowiek twierdzą, że liczba ta jest o wiele większa.

>>>>

Koszmar ... I to nie tylko dziki Pakistan ale i ,,kulturalny'' Kuwejt ...
I co za diabel nazywa to ,,honorowym'' . Kilku bandytow morduja slaba kobiete . To swolocz bez honoru ... Najgorsze dno ... Sprobowali by pojechac do Syrii i tam pokazac co potrafia w walce z czolgami Asada . Ale powalczyc z kobieta bezpieczniej ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:28, 27 Cze 2012    Temat postu:

Wielotysięczny protest przeciwko rozwiązaniu parlamentu w Kuwejcie

Tysiące Kuwejtczyków protestowało w nocy z wtorku na środę w stolicy swego kraju przeciw niedawnej decyzji Najwyższego Sądu Konstytucyjnego, na mocy której unieważniono wyniki lutowych wyborów parlamentarnych i rozwiązano zdominowany przez opozycję parlament.

Podczas nocnej demonstracji opozycja po raz kolejny wystąpiła z żądaniem wprowadzenia w kraju sytemu parlamentarnego. - To jest początek drogi ku prawdziwej monarchii konstytucyjnej - powiedział do tłumu zgromadzonych opozycyjny deputowany Mussallam al-Barrak.

Według organizatorów w manifestacji przed siedzibą parlamentu wzięło udział około 30 tys. ludzi.

Kuwejt jest konstytucyjną monarchią dziedziczną, w której władza wykonawcza należy do władcy i rządu. Premiera i członków rządu powołuje emir.

W poniedziałek kuwejcki rząd podał się do dymisji po decyzji Najwyższego Sądu Konstytucyjnego z 20 czerwca o unieważnieniu wyborów. Większość w 50-osobowym Zgromadzeniu Narodowym zdobyła islamistyczna opozycja; po rozwiązaniu nowego parlamentu sąd przywrócił poprzedni, bardziej prorządowy skład Zgromadzenia Narodowego.

- Wzywamy władze do rozwiązania składu parlamentu z 2009 roku - apelował Mussallam al-Barrak.

Inny islamistyczny deputowany Faisal al-Muslim wzywał do stworzenia prawdziwej monarchii konstytucyjnej, w której premier byłby desygnowany przez większość parlamentarną, a nie spośród członków rodziny książęcej as-Sabahów, jak to jest obecnie.

>>>>

Jasminy ???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:08, 01 Lip 2012    Temat postu:

Kuwejt: emir przyjął dymisję rządu

Emir Kuwejtu przyjął w niedzielę dymisję rządu, który złożył rezygnację w poniedziałek, kilka dni po unieważnieniu wyborów parlamentarnych przez Najwyższy Sąd Konstytucyjny oraz rozwiązaniu parlamentu i przywróceniu poprzedniego - podała kuwejcka agencja KUNA.

Emir Sabah al-Ahmad al-Dżabir as-Sabah wyznaczy teraz nowy rząd. Następnie rozwiązane ma zostać Zgromadzenie Narodowe, które po rozwiązaniu przez sąd i przywróceniu składu sprzed wyborów było bardziej sprzyjające rządowi.

Dopiero wówczas będą mogły odbyć się wybory parlamentarne; najprawdopodobniej zostaną one zorganizowane już po ramadanie, który w tym roku rozpoczyna się 19 lipca.

Parlament, rozwiązany decyzją sądu z 20 czerwca, był zdominowany przez islamistyczną opozycję w następstwie wyborów z lutego.

Kuwejt jest monarchią dziedziczną. Władza wykonawcza należy do władcy i rządu, na którego czele stoi premier. Kluczowe stanowiska rządowe przypadają członkom rodu Sabahów, a 83-letni emir ma ostatnie słowo i prawo rozwiązywania parlamentu.

Monarchia jest ważnym sojusznikiem USA oraz znaczącym eksporterem ropy i członkiem OPEC.

W ciągu zaledwie sześciu lat w Kuwejcie rząd zmienił się osiem razy.

>>>>

Tamm tez dokonuja sie przemiany tylko jak widzicie nikt nie masakruje ludzi ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:59, 22 Sie 2012    Temat postu:

Strzały na wiwat na ślubie. Pan młody nie żyje

Pan młody został przez przypadek śmiertelnie postrzelony na własnym ślubie w Kuwejcie, gdy jeden z jego przyjaciół chciał strzelić w powietrze na wiwat - informuje lokalny dziennik "al-Kabas".

Jak relacjonuje gazeta, przyjaciel świeżo upieczonego małżonka przygotowywał się do oddania strzałów w powietrze, jak nakazuje tradycja, ale wystrzelona przez przypadek kula śmiertelnie raniła pana młodego w plecy.

Wypadek zdarzył się w pustynnym regionie Sulajbija, gdzie tamtejsze plemiona mają w zwyczaju strzelać w powietrze przy okazji ślubów.

Sprawca trafił na policję; zapewnia, że absolutnie nie chciał zabić swego przyjaciela - podaje "al-Kabas". Według tego źródła po wypadku kuwejckie władze "opracowały plan zakazania strzałów na wiwat w czasie ślubów".

>>>>

Jak widac dzikie obyczaje nie sa fajne ..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:00, 22 Paź 2012    Temat postu:

Starcia policji z demonstrantami w Kuwejcie - wielu rannych

Ponad 100 osób zostało rannych w stolicy Kuwejtu w starciach policji z dziesiątkami tysięcy demonstrantów, protestujących przeciwko nowelizacji prawa wyborczego - poinformowali obrońcy praw człowieka w tym kraju.

Według opozycji, złożonej głównie z islamistów i nacjonalistów, w manifestacji uczestniczyło nawet 100 tysięcy osób. Niezależne źródła mówią o 30 tysiącach. Policja użyła pałek, gazu łzawiącego i gumowych kul, by rozproszyć demonstrantów. Ci ostatni atakowali siły bezpieczeństwa kamieniami.

W starciach rannych zostało około 100 demonstrantów i 11 policjantów. Policja aresztowała kilkadziesiąt osób.

Demonstracja była protestem przeciwko wprowadzonym przez rząd na polecenia emira Kuwejtu al-Ahmada al-Sabaha zmian w prawie wyborczym, które - zdaniem opozycji - ułatwią manipulacje w wyznaczonych na 1 grudnia wyborach parlamentarnych.
...

A czym oni tam manipuluja ???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:26, 28 Gru 2012    Temat postu:

Zmarł gen. Norman Schwarzkopf, dowódca z czasów wojny w Zatoce Perskiej

Emerytowany generał USA Norman Schwarzkopf, dowódca międzynarodowej koalicji antyirackiej w czasie wojny nad Zatoką Perską w 1991 roku, zmarł w Tampie na Florydzie w wieku 78 lat.

Przebywający w szpitalu były prezydent George H. W. Bush, który kierował krajem w czasie tej interwencji, w komunikacie wyraził uznanie dla zmarłego generała jako "jednego z największych dowódców wojskowych pokolenia".

Gen. Schwarzkopf dowodził koalicją, składającą się z ok. 30 krajów, w czasie operacji Pustynna Burza na początku 1991 roku, której celem było wyzwolenie Kuwejtu zajętego przez wojska Saddama Husajna. Jej punktem kulminacyjnym była trwająca 100 godzin ofensywa lądowa dowodzona przez gen. Schwarzkopfa.

Od 1988 roku stał na czele Centralnego Dowództwa wojsk USA (CENTCOM), którego strefa odpowiedzialności obejmuje Bliski Wschód i Południowo-Zachodnią Azję.

Urodzony w sierpniu 1934 roku Herbert Norman Schwarzkopf uzyskał dyplom wojskowej akademii West Point. Dwukrotnie służył w Wietnamie, w latach 1965 i 1970. Na emeryturę przeszedł w sierpniu 1991 roku, kilka miesięcy po zakończeniu wojny w Zatoce Perskiej. Przyczyna jego śmierci nie jest na razie znana.

>>>>

Tak zasluzony dla Kuwejtu . Owszem wojna zostala bezmyslnie przerwana w najlepszym momencie ale to juz wina idiotow z Waszyngtonu a nie wojska . Bush zaplacil druga kadencja a Irak cierpieniami . Ale to nie dotyczy Schwarzkopfa .



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:59, 15 Kwi 2013    Temat postu:

Kuwejt: znany polityk opozycji Musallam al-Barrak skazany na 5 lat więzienia za krytykę władz

Prominentny polityk opozycji w Kuwejcie został skazany na pięć lat więzienia i pracę przymusową za obrażenie władcy, emira Sabaha al-Ahmada al-Dżabira as-Sabaha, podczas wiecu w październiku zeszłego roku - poinformował prawnik skazanego.

Sąd uznał, że były parlamentarzysta Musallam al-Barrak obraził as-Sabaha, gdy w przemówieniu oskarżył emira o "autokratyczne rządy". Według agencji dpa Barrak, który został wówczas aresztowany, miał również powiedzieć pod adresem as-Sabaha: "Nie boimy się twoich więzień". Prawnik Barraka poinformował, że rozważa wniesienie apelacji od wyroku.

Podczas ogłaszania wyroku budynek sądu był otoczony licznymi oddziałami sił bezpieczeństwa, których zadaniem było nie dopuścić do manifestacji solidarności ze skazanym politykiem. Kilkudziesięciu zwolenników Barraka zebrało się jednak przed domem jego rodziców.

Kuwejt, który należy do OPEC i jest sojusznikiem USA, dotychczas nie podzielił losu innych arabskich państw i nie stał się sceną masowych prodemokratycznych protestów. Z drugiej jednak strony od około dwóch lat wzrasta napięcie miedzy opozycją a rządem zdominowanym przez rodzinę emira.

W wyborach do parlamentu w 2012 roku Musallam al-Barrak zdobył największe poparcie ze wszystkich kandydatów. Podczas łącznie sześciu kadencji jako deputowany wielokrotnie oskarżał o korupcję pełniących urzędy oraz deputowanych bliskich rodzinie rządzącej. Był też czołową postacią protestów przeciw wprowadzonym przez rząd zmianom w ordynacji wyborczej, które zdaniem opozycji ograniczają szanse wyborcze jej kandydatów.

Według Associated Press poniedziałkowy wyrok może ponownie wywołać uliczne protesty, jakie wybuchły pod koniec ubiegłego roku po aresztowaniu Barraka na wiecu.

Powołując się na lokalne media, agencja ta przypomina również, że władze Kuwejtu rozważają wprowadzenie przepisów, które przewidują grzywny w wysokości nawet miliona dolarów za obrazę członków rodziny as-Sabaha.

....

Oczywiscie smiesznie bylo by mowic ze ludziom w Kuwejcie zyje sie zle . Ale nie ma w tym zadnej zaslugi wladz .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:35, 18 Kwi 2013    Temat postu:

Protesty przeciwko skazaniu opozycyjnego polityka w Kuwejcie


Policja w Kuwejcie użyła wczoraj wieczorem gazu łzawiącego i granatów ogłuszających, by rozpędzić tysiące zwolenników opozycji, którzy protestowali przeciwko skazaniu prominentnego polityka na pięć lat więzienia - poinformowali świadkowie, cytowani przez AFP.

Według świadków podczas starć z policją rannych zostało wielu uczestników demonstracji. Starcia wybuchły po akcji specjalnych oddziałów policji w domu prominentnego polityka Musallama al-Barraka, który mimo wyroku skazującego nie został jeszcze uwięziony.

Po południu specjalne oddziały policji weszły do domu tego byłego parlamentarzysty, by przewieźć go do więzienia. Jednak nie udało im się znaleźć opozycjonisty.

Jak pisze AFP, w odpowiedzi na tę akcję policji 10 tys. osób udało się pod komisariat w południowo-zachodniej części stolicy. Protestujący obrzucali funkcjonariuszy kamieniami i koktajlami Mołotowa. Służby bezpieczeństwa użyły gazu łzawiącego i grantów ogłuszających.

W poniedziałek Barrak został skazany na pięć lat więzienia i pracę przymusową za obrażenie władcy, emira Sabaha al-Ahmada al-Dżabira as-Sabaha, podczas wiecu w październiku zeszłego roku. Obrońcy opozycjonisty poinformowali w środę, że odwołali się od wyroku.

Sąd uznał, że były parlamentarzysta obraził as-Sabaha, gdy w przemówieniu oskarżył emira o "autokratyczne rządy". Według agencji dpa Barrak, który został wówczas aresztowany, miał również powiedzieć pod adresem as-Sabaha: "Nie boimy się twoich więzień".

Wypowiadając się w lokalnej opozycyjnej telewizji Al-Jum polityk zapewnił, że choć uważa swój proces za nielegalny, to jest gotów poddać się karze, o ile zostanie mu przedstawiony oryginalny nakaz aresztowania.

Były parlamentarzysta skrytykował też akcję policji przeprowadzoną w jego domu. Twierdzi, że podczas operacji jego bliscy zostali pobici.

Protestując przeciwko poniedziałkowemu wyrokowi sądu hakerzy włamali się w nocy z wtorku na środę na stronę internetową ministerstwa informacji i umieścili tam przemówienie, za które Barrak został skazany.

Kuwejt, który należy do OPEC i jest sojusznikiem USA, dotychczas nie podzielił losu innych arabskich państw i nie stał się sceną masowych prodemokratycznych protestów. Z drugiej jednak strony od około dwóch lat wzrasta napięcie miedzy opozycją a rządem zdominowanym przez rodzinę emira.

...

Co wladza tam wyrabia !! !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:18, 10 Cze 2013    Temat postu:

Kuwejt: 11 lat więzienia za wpisy na Twitterze obraźliwe dla emira

Sąd w Ku­wej­cie ska­zał dzi­siaj ko­bie­tę na 11 lat wię­zie­nia za wpisy na Twit­te­rze, które zo­sta­ły uzna­ne za na­wo­łu­ją­ce do oba­le­nia rządu i ob­raź­li­we dla głowy pań­stwa, emira szej­ka Sa­ba­ha al-Ah­ma­da al-Dża­bi­ra as-Sa­ba­ha.

Huda al-Adż­mi zo­sta­ła uzna­na za winną trzech za­rzu­tów: ob­ra­zy emira, na­wo­ły­wa­nia do oba­le­nia wła­dzy i "nie­wła­ści­we­go uży­cia te­le­fo­nu ko­mór­ko­we­go" - po­in­for­mo­wał na Twit­te­rze szef ku­wejc­kiej or­ga­ni­za­cji praw czło­wie­ka Mo­ham­med al-Hu­ma­idi.

Adżmi do­sta­ła dwa wy­ro­ki po pięć lat za dwa pierw­sze za­rzu­ty i rok za "nie­wła­ści­we uży­cie te­le­fo­nu ko­mór­ko­we­go". To naj­su­row­szy wyrok wy­da­ny przez ku­wejc­ki sąd w spra­wie tego typu, odkąd w paź­dzier­ni­ku wła­dze tego kraju roz­po­czę­ły kam­pa­nię re­pre­sji prze­ciw opo­zy­cji, która jest ak­tyw­na w in­ter­ne­cie.

Ska­za­na od­rzu­ca wszel­kie oskar­że­nia, ale zgod­nie z wy­ro­kiem kara po­zba­wie­nia wol­no­ści ma zo­stać wy­ko­na­na nie­zwłocz­nie.

Adżmi jest pierw­szą ko­bie­tą ska­za­ną w Ku­wej­cie na wię­zie­nie za wpisy na Twit­te­rze.

>>>>

Co to za ponure kpiny .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:12, 28 Paź 2013    Temat postu:

23-letni szyita skazany na 10 lat więzienia za obrazę Mahometa

Sąd ape­la­cyj­ny w Ku­wej­cie pod­trzy­mał wyrok 10 lat wię­zie­nia dla szy­ity za ob­ra­zę na Twit­te­rze pro­ro­ka Ma­ho­me­ta, jego żony Aiszy i nie­któ­rych współ­to­wa­rzy­szy. Pod­sąd­ny może jesz­cze od­wo­łać się do sądu naj­wyż­sze­go w po­stę­po­wa­niu ka­sa­cyj­nym.

23-let­ni Hamad al-Na­ki, prze­by­wa­ją­cy w wię­zie­niu od marca 2012 r., zo­stał uzna­ny za win­ne­go ob­ra­zy na tle re­li­gij­nym; był też au­to­rem bar­dzo kry­tycz­nych tek­stów na temat rzą­dzą­cych w Ara­bii Sau­dyj­skiej i Bah­raj­nie.

Naki zo­stał już w czerw­cu ska­za­ny na 10 lat wię­zie­nia przez sąd pierw­szej in­stan­cji za za­miesz­cze­nie w lutym i marcu 2012 r. na swoim kon­cie na Twit­te­rze tek­stów ob­ra­ża­ją­cych Ma­ho­me­ta, jego żonę Aiszę i nie­któ­rych współ­to­wa­rzy­szy, czczo­nych przez mu­zuł­ma­nów wy­zna­nia sun­nic­kie­go.

Sąd ape­la­cyj­ny od­rzu­cił, po­dob­nie jak sąd pierw­szej in­stan­cji, twier­dze­nia, że konto Na­kie­go zo­sta­ło zha­ko­wa­ne.

W czerw­cu ku­wejc­ki sąd ska­zał ko­bie­tę na 11 lat wię­zie­nia za wpisy na Twit­te­rze, które zo­sta­ły uzna­ne za na­wo­łu­ją­ce do oba­le­nia rządu i ob­raź­li­we dla głowy pań­stwa, emira szej­ka Sa­ba­ha al-Ah­ma­da al-Dża­bi­ra as-Sa­ba­ha.

>>>>

Bydlaki ! Mowia o obrazie religii A TO BYLO Z POPIERANIE ARABSKIEJ WIOSNY ! PARSZYWI OBLUDNICY BÓG WAS UKARZE !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:53, 19 Lis 2013    Temat postu:

Skazano 2 internautów za wyrażanie poglądów i bluźnierstwo

Władze państw Zatoki Perskiej wyczulone są na komentarze, które uważają za bluźniercze, zwłasza zamieszczane w mediach społecznościowych - Shutterstock

Sąd w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (ZEA) skazał mężczyznę na dwa lata więzienia za wyrażenie na Twitterze własnych poglądów na temat niedawnego procesu islamistów. Z kolei sąd w Kuwejcie skazał użytkownika Twittera na 5 lat za obrazę proroka Mahometa.

Te dwie sprawy, jak i wcześniejsze uwidaczniają wyczulenie władz państw Zatoki Perskiej na wyrażanie odmiennych poglądów politycznych, krytykowanie wysokich rangą urzędników państwowych, członków rodziny królewskiej, a także na komentarze, które władze uznają za bluźniercze, zwłaszcza te zamieszczane w mediach społecznościowych.

W ZEA Walid al-Shehhi, który został aresztowany w maju, został skazany wczoraj przez sąd w Abu Zabi za złamanie przepisów dotyczących internetu. Dostał również grzywnę w wysokości 500 tys. dirhamów (136 tys. dolarów). W ub.r. władze ZEA zaostrzyły prawo dotyczące zamieszczania w sieci własnych poglądów krytycznych wobec władz, wyznaczając kary więzienia za obrażanie lub szydzenie z rządzących i instytucji państwowych, czy zamieszczanie karykatur w internecie.

Shehhi zakwestionował na Twitterze proces 94 rzekomych spiskowców, którzy planowali zamach stanu. Wzywał też na swoim koncie do uwolnienia zatrzymanych, którzy - według niego - zostali uwięzieni za popieranie demokratycznych reform w kraju - poinformował miejscowy działacz na rzecz praw człowieka, który zastrzegł swoją anonimowość.

W lipcu sąd w ZEA skazał na kary od 10 do 15 lat więzienia ponad 60 islamistów spośród tych 94 oskarżonych o spiskowanie w celu obalenia rządu. Obecnie 30 obywateli Emiratów i Egipcjan jest sądzonych pod zarzutem utworzenia nielegalnego odgałęzienia Bractwa Muzułmańskiego, egipskiej organizacji islamistycznej. Partie i ruchy polityczne są w Emiratach zakazane. W Egipcie Bractwo Muzułmańskie było u władzy od 2012 r. do lipca br., kiedy wojsko obaliło islamistycznego prezydenta Mohammeda Mursiego.

Organizacja Reporterzy bez Granic (RSF) skrytykowała wyrok i wezwała do uwolnienia Shehhiego. - Władze próbują na przykładzie Shehhiego wyperswadować obywatelom Emiratów zamieszczanie jakichkolwiek informacji na temat ostatniego procesu odbiegających od oficjalnej linii politycznej - poinformowała organizacja w oświadczeniu.

Bractwo Muzułmańskie zostało założone w 1928 r. przez egipskiego nauczyciela Hasana al-Bannę jako tajna organizacja kadrowa. Postrzega się ono jako organizacja panarabska. Jednym z jego odgałęzień jest palestyński Hamas.

Z kolei w Kuwejcie sąd skazał w poniedziałek Mussaba Shamsaha na pięć lat więzienia za obrazę proroka Mahometa na Twitterze - poinformował jego adwokat. Mecenas twierdzi, że jego klient nie miał zamiaru obrazić Mahometa; według niego wyrok jest zbyt surowy i zostanie złożona apelacja.

Wcześniej w tym roku w Kuwejcie skazano mężczyznę na pięć lat więzienia za obrazę emira na Twitterze i kobietę na 11 lat więzienia za obrazę emira i nakłanianie do zmiany władz również na tym portalu społecznościowym.

Także w takich krajach Zatoki Perskiej jak Bahrajn czy Arabia Saudyjska w ostatnim czasie zatrzymano kilku działaczy pod zarzutem zniesławienia przedstawicieli władz czy rozpowszechniania fałszywych informacji na Twitterze.

...

Problemem jest to ze wyroki sa falszywe ! O co innego chodzi ! Skazywac za poglady obecnie juz nie jest bezpiecznie to wymyslili obraze Mahometa .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:25, 11 Lut 2014    Temat postu:

Rząd Kuwejtu chce ograniczyć wydatki na usługi i dotacje

Nadwyżka budżetowa Kuwejtu wynosi prawie 40 tysięcy dolarów na mieszkańca i choćby dlatego rządowi trudno będzie przekonać ludzi takich jak Nouf Mohammed, że należy mniej wydawać na usługi i dotacje.

Mohammed, 36-letnia księgowa, mówi że czekała 12 lat na należny jej przydział mieszkania socjalnego i uważa, że edukacja i opieka medyczna są tak niezadowalające, że rząd powinien się skoncentrować na poprawieniu sytuacji, a nie na oszczędnościach.

- Nie ma żadnego postępu. Nasze pieniądze są marnowane w chaotyczny sposób - powiedziała.

Kuwejt coraz usilniej stara się przekonać społeczeństwo, że kraju nie stać już na jeden z najhojniejszych na świecie systemów opieki społecznej. Komisja powołana do sprawdzenia finansów publicznych doradziła rządowi, żeby ten wykorzystał media społecznościowe do ostrzeżenia "przed czarno malującą się przyszłością", jeśli nie zostaną ograniczone wydatki.

Zastrzeżenia Mohammed są powszechne wśród Kuwejtczyków i często głośno wyrażane w parlamencie, który ma władzę nieporównywalną z innymi monarchiami absolutnymi w Zatoce Perskiej. Uwypuklając przeszkody stojące na drodze zmian, ustawodawcy chcą przeprowadzić ustawę cieszącą się poparciem społecznym, ale krytykowaną przez rząd, dzięki której wzrosłyby zasiłki na dzieci i mieszkania.

Powszechne są też oskarżenia o korupcję, które powinny zostać wyjaśnione zanim wymusi się na społeczeństwie zaciskanie pasa, uważa Jassim Al-Saadoun, szef Al-Shall Economic Consultants z Kuwejtu. On sam już od 20 lat alarmuje o konieczności przeprowadzenia reformy wydatków.

- W tej chwili ten argument nabiera znaczenia - powiedział Al.- Saadoun. - Ale problem polega na niegospodarności, a nie na diagnozie. Kto zechce podjąć niepopularne decyzje? Obawiam się, że nie obecny rząd.

Prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego dają argumenty obu stronom sporu. Wynika z nich, że Kuwejt ma silną pozycję fiskalną, nawet według standardów naftowych monarchii w Zatoce. W 2012 roku nadwyżka wyniosła 34 procent produkcji, ponad dwukrotnie więcej niż w Arabii Saudyjskiej czy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Z drugiej strony, MFW szacuje, że sytuacja będzie się pogarszać szybciej niż w pozostałych krajach Zatoki - w latach 2012-2018 zmiana na poziomie około 19 punktów procentowych niemal dwukrotnie przewyższy średnią Rady Współpracy Zatoki Perskiej (Gulf Cooperation Council - GCC).

MFW wciąż ponawia naciski na Kuwejt i inne kraje GCC na zmniejszenie dotacji, ponieważ wydatki systematycznie rosną. Arabia Saudyjska, która podobnie jak Kuwejt usiłuje zdywersyfikować gospodarkę zależną od ropy, w budżecie na 2014 rok zapowiedziała spowolnienie tempa wzrostu wydatków. Według MFW do 2018 roku Arabia Saudyjska, podobnie jak należące do GCC Oman i Bahrajn, odnotuje deficyt budżetowy.

Wczoraj Kuwejt poinformował, że w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy roku fiskalnego kończącego się 31 marca, nadwyżka wyniosła 14,3 miliardów dinarów (50 miliardów dolarów). W oparciu o ostatnie dane dotyczące populacji kraju, średnia na jednego mieszkańca wyniosła około 40 tysięcy dolarów. Nadwyżka zazwyczaj kurczy się w ostatnim kwartale, ponieważ rosną wtedy wydatki. W styczniu National Bank of Kuwait szacował, że nadwyżka budżetowa wyniesie 11,8 do 13,3 miliardów dinarów.

Oczekuje się, że wydatki wzrosną w przyszłym roku o 3,2 procent - wystarczająco dużo, żeby komisja ostrzegła "przed czarno malującą się przyszłością budżetu państwa w ciągu najbliższych kilku lat, jeśli nadal będzie trwało niczym nieuzasadnione finansowe marnotrawstwo". Jak wynika z raportu komisji, płace, zasiłki i dotacje stanowiły w budżecie na 2014/15 rok 87 procent dochodów z ropy. 90 procent dochodów państwo czerpie z ropy.

Komisja powołana przez krajową najwyższą radę ds. planowania i rozwoju, w swoim raporcie opublikowanym 2 lutego przez kuwejckie gazety wezwała do "ponownego rozpatrzenia wydatków i dotacji" i stwierdziła, że rząd popiera takie stanowisko. Minister finansów Anas Al-Saleh poinformował w ubiegłym miesiącu radę ministrów, że konieczne jest zastosowanie środków zmierzających do ograniczenia wydatków.

Inna komisja przygląda się dotacjom obejmującym darmową służbę zdrowia i edukację dla obywateli Kuwejtu i tanie paliwo oraz energię dla wszystkich mieszkańców kraju. Państwowa instytucja Public Authority for Civil Information informuje, że z populacji Kuwejtu liczącej 4 miliony mieszkańców, Kuwejtczycy stanowią 1,25 miliona.

Komisja poinformowała też, że rząd powinien sprawdzić, czy ustawodawcy popierający dofinansowanie zadłużonych obywateli, mają prawo ustanawiać prawo uszczuplające finanse publiczne.

Saleh Al-Jasser, inżynier zatrudniony na państwowej posadzie, powiedział że Kuwejtczycy są "wrogo nastawieni już do samych dyskusji na ten temat".

- Korupcja jest wszędzie, a pieniądze wyciekają za granicę i nie informuje się o tym opinii społecznej - powiedział w rozmowie telefonicznej. - Więc jeśli rząd tak traktuje finanse publiczne, to niby czemu miałbym zachować się rozsądnie i popierać rząd?

Kuwejt obiecał 4 miliardy dolarów Egiptowi od czasu, kiedy armia obaliła tam w ubiegłym roku islamski rząd.

Sprzeciw ustawodawców opóźnił wprowadzenie inicjatyw, między innymi plan rozwoju o wartości 10 miliardów dolarów. To doprowadziło do wolniejszego wzrostu niż w pozostałych krajach GCC. W ubiegłym roku gospodarka Kuwejtu wzrosła o 0,8 procent, natomiast Arabii Saudyjskiej o 3,6 procent, a Zjednoczonych Emiratów Arabskich o 4 procent, jak podaje MFW.

Wprowadzenie przez rząd "proaktywnego programu reform" byłoby sporym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę powolne tempo tworzenia polityki i wygodną pozycję fiskalną", powiedziała Liz Martins, ekonomistka ds. Bliskiego Wschodu HSBC w Dubaju. Jej zdaniem, taki ruch mógłby też spowodować wzrost napięć politycznych.

Rządzący Kuwejtem rozwiązali w 2011 roku parlament i wezwali do wyborów, po tym jak dyskusja o korupcji wywołała bezprecedensowe antyrządowe protesty.

30-letni pracownik sektora finansowego Khalid Al-Sahli uważa, że obniżenie dotacji "jest jednym z rozwiązań, ale nie o znaczeniu pierwszorzędnym", jakie rząd powinien wprowadzić i wątpi, czy takie działania zostaną podjęte.

- Kuwejtczycy uważają, że rząd jest niekompetentny, a ten sam problem jest wałkowany w kółko i na okrągło - powiedział.

Autorka - Fiona MacDonald

>>>

Zdemoralizowali spoleczenstwo dotacjami . To koszmar ! Tak jak UE Grecje . To prowadzi dokladanie do tego samego .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:29, 19 Maj 2014    Temat postu:

"Gazeta Wyborcza": ciche niewolnice w Polsce

Ku­wejc­ki at­ta­che Naser al-Ene­zi przez pół­to­ra roku wię­ził w war­szaw­skiej re­zy­den­cji dwie słu­żą­ce z Fi­li­pin – czy­ta­my w "Ga­ze­cie Wy­bor­czej".

Obie pra­co­wa­ły sie­dem dni w ty­go­dniu po 15-16 go­dzin na dobę. Ku­wejt­czyk za­brał im pasz­por­ty. Pła­cił 800 zł mie­sięcz­nie, ale pie­nią­dze prze­ka­zy­wał ro­dzi­nom na Fi­li­pi­nach. We wrze­śniu prze­stał pła­cić.

Po ko­lej­nej scy­sji z żoną dy­plo­ma­ty jedna słu­żą­ca ucie­kła. Tra­fi­ła do schro­ni­ska fun­da­cji La Stra­da.

To pierw­szy taki przy­pa­dek w Pol­sce. Oka­zu­je się jed­nak, że ofi­cjal­nie wszyst­ko jest zgod­ne z pra­wem i ku­wejc­kie­mu dy­plo­ma­cie nie spad­nie włos z głowy. Dla­cze­go tak się dzie­je? Na pod­sta­wie kon­wen­cji wie­deń­skiej każdy dy­plo­ma­ta może ścią­gnąć z za­gra­ni­cy tzw. pry­wat­ne­go słu­żą­ce­go. A wła­dze nie mają wpły­wu na to, co się z ta­ki­mi słu­żą­cy­mi dzie­je.

O spra­wie fi­li­piń­skich słu­żą­cych fun­da­cja La Stra­da po­in­for­mo­wa­ła pol­skie MSZ, a nasi dy­plo­ma­ci od razu we­zwa­li ku­wejc­kie­go am­ba­sa­do­ra "na dy­wa­nik". Dy­plo­ma­ta jed­nak we­zwa­nie zi­gno­ro­wał.

Szcze­gó­ły w "Ga­ze­cie Wy­bor­czej".

>>>

Niestety brak kultury wynikly z braku Boga . Widzicie jak zyja ludzie tam gdzie nie bylo Kościoła ! SPRZEDAZ CZLONKA RODZINY ABY NA NICH ROBIL TO TAM NORMALKA !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:54, 22 Lut 2015    Temat postu:

Dwa lata więzienia dla polityka za obrażenie emira Kuwejtu
PAP
akt. 22 lutego 2015, 15:32
Polityk centrolewicowej opozycji w Kuwejcie został skazany na dwa lata więzienia za obrazę rządzącego krajem emira. Obrazy tej miał się dopuścić, gdy w 2012 r. skrytykował zaostrzenie przez władcę przepisów prawa wyborczego.

Musallam al-Barrak został ukarany za słowa: - Nie pozwolimy waszej wysokości zepchnąć kraju w otchłań autokracji.

Był to proces apelacyjny; w pierwszej instancji Barrak został skazany na pięć lat pozbawienia wolności.

Centrolewicowy blok partyjny, do którego należy skazany polityk, zdobył najwięcej głosów w wyborach parlamentarnych w lutym 2012 r. Jednak kuwejcki sąd konstytucyjny uznał głosowanie za nieważne, a emir Sabah al-Ahmad al-Dżabir as-Sabah zaostrzył ordynację wyborczą.

Od tego czasu w kraju dwukrotnie odbywały się wybory do parlamentu, zostały jednak zbojkotowane przez opozycję.

Parlament w Kuwejcie wyłaniany jest w wyborach powszechnych, jednak członków rządu powołuje emir, przez co władza faktycznie pozostaje w rękach rządzącej dynastii - przypomina agencja dpa.

...

Przeciez kulturalnie powiedzial ! Co to ma znaczyc ? Rosja ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:35, 21 Cze 2015    Temat postu:

Kuwejt: trzy lata ciężkich robót za obrazę emira


Wpływowa działaczka na rzecz praw człowieka w Kuwejcie Rana al-Sadun została skazana na trzy lata ciężkich robót za znieważenie rządzącego krajem emira. Kobieta, która według jej współpracowników przebywa w Libanie, nie przyznaje się do winy.

Znana aktywistka została ukarana za publiczne powtarzanie przemówienia centrolewicowego opozycjonisty Musallama al-Barraka z 2012 roku, który od lutego bieżącego roku odsiaduje wyrok dwóch lat więzienia za krytykę władcy. Polityk został ukarany za słowa: "Nie pozwolimy waszej wysokości zepchnąć kraju w otchłań autokracji".

W geście solidarności z Barrakiem jego zwolennicy i obrońcy praw człowieka w Kuwejcie odczytują przemówienie opozycjonisty, zaadresowane do władcy Kuwejtu, po czym umieszczają nagranie wideo w internecie. Taki film zamieściła także Sadun w 2013 roku. W ostatnim tygodniu sąd w Kuwejcie skazał za takie działania 21 osób, w tym byłych parlamentarzystów, którym wymierzył karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu.

Sama aktywistka w oświadczeniu wideo opublikowanym w marcu tłumaczyła, że swoim nagraniem z 2013 roku nie miała zamiaru obrażać emira, ani wspierać Barraka. - Nie powtórzyłam przemówienia dlatego, że zgadzam się z tym co zostało powiedziane lub z osobą, która to powiedziała, lecz aby wspierać prawa obywateli do wyrażania swoich poglądów - powiedziała Sadun.

Centrolewicowy blok partyjny, do którego należy skazany Barrak, zdobył najwięcej głosów w wyborach parlamentarnych w lutym 2012 roku. Jednak Sąd Konstytucyjny Kuwejtu uznał głosowanie za nieważne, a emir Sabah al-Ahmad al-Dżabir as-Sabah zmienił ordynację wyborczą. Od tego czasu w kraju dwukrotnie odbywały się wybory do parlamentu, które zbojkotowała opozycja.

Parlament w Kuwejcie wyłaniany jest w wyborach powszechnych, jednak członków rządu powołuje emir.

...

Żadnej obrazy nie było. To władza fałszuje wybory.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:29, 12 Sty 2016    Temat postu:

Kuwejt: wyroki śmierci dla domniemanych szpiegów Iranu i Hezbollahu

Kuwejt: wyroki śmierci dla domniemanych szpiegów Iranu i Hezbollahu - Thinkstock

Dwaj mężczyźni oskarżeni o szpiegowanie dla Iranu oraz libańskiego Hezbollahu zostali dzisiaj skazani na śmierć przez sąd w Kuwejcie - podała agencja Reutera. Pozostali oskarżeni otrzymali wyroki od pięciu do 25 lat więzienia, trzech zostało uniewinnionych.

Według Reutera, który powołuje się na świadka, sprawa dotyczyła również nielegalnego posiadania broni.
REKLAMA


Najwyższy wymiar kary orzeczono wobec obywatela Kuwejtu, obecnego w sądzie, oraz Irańczyka, który został skazany zaocznie.

Napięcia między szyickim Iranem a rządzonymi przez sunnickie elity państwami Zatoki Perskiej pogłębiły się w ostatnim czasie na skutek kryzysu dyplomatycznego między Arabią Saudyjską i Iranem, który wybuchł na początku stycznia po straceniu przez Rijad wpływowego szyickiego duchownego Nimra al-Nimra.

Wzburzeni egzekucją demonstranci w Iranie zaatakowali saudyjską ambasadę i konsulat w tym kraju, na co Rijad zareagował, zrywając stosunki dyplomatyczne z Teheranem.

Ze swojej strony Kuwejt wezwał ambasadora w Iranie na konsultacje.

...

Rzecz w tym czy sa winni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:39, 27 Sty 2016    Temat postu:

Agresja Iraku na Kuwejt. Pisarka po latach opowiedziała, jak żołnierze więzili i gwałcili kobiety
Małgorzata Gorol
27 stycznia 2016, 12:27
• W 1990 r. Irak zaatakował Kuwejt - okupacja była czasem wielu zbrodni
• Iraccy żołnierze porywali, gwałcili i torturowali kobiety
• Tworzono specjalne więzienia dla seksualnych niewolnic
• Po wyzwoleniu Kuwejtu do ofiar gwałtów dotarła Jean Sasson
• Pisarka z USA po latach opisała historię Jasminy i Lany
• W wywiadzie dla WP Sasson opowiada o swojej nowo wydanej książce

Jasmina miała wówczas 23 lata i pracowała jako stewardessa. Gdy w sierpniu 1990 r. iracka armia zaatakowała Kuwejt, samoloty uziemiono i dziewczyna utknęła w nieswojej ojczyźnie. Dla 16-letniej Lany Kuwejt był jej domem - jeszcze do niedawna spokojnym, bogatym i bezpiecznym. Te dwie arabskie, muzułmańskie dziewczyny zapewne nigdy by się nie poznały, gdyby nie wojna. Obie znalazły się jednak w złym miejscu o złym czasie i obie, ku swojej zgubie, były wyjątkowo urodziwe. Zatrzymane przez irackich żołnierzy trafiły do więzienia dla seksualnych niewolnic.

Jean Sasson poznała Jasminę w 1991 r., gdy przyleciała do Kuwejtu niedługo po wycofaniu się irackich wojsk. A ta opowiedziała jej, jak była więziona i brutalnie gwałcona, i jak poznała Lanę, młodziutką towarzyszkę swojej niedoli. Po ponad dekadzie Sasson w końcu zdecydowała się opisać ich historie. "Wybór Jasminy", wydany w Polsce nakładem wydawnictwa Znak, trafił niedawno do księgarni.



Małgorzata Gorol: Czy próbowała pani odszukać więzienie, w którym była przetrzymywana Jasmina?

Jean Sasson: Tak, razem z moim tłumaczem odwiedziliśmy kilka takich domniemanych więzień, gdzie czuliśmy, że były przetrzymywane kobiety, choć (więzienia Jasminy - red.) nie sposób było zlokalizować tylko po opisie. Byliśmy jednak w opuszczonych więzieniach, wyglądających jak porzucone przez Irakijczyków, gdzie znaleźliśmy pościel i przedmioty, które dowodziły, że kobiety były we wszystkich celach. Jest więc oczywiste, że przetrzymywano je do celów seksualnych.



Czyli było więcej takich więzień?

Tak, jak już wspomniałam wcześniej. W domu, do którego mnie zabrano, by przeprowadzić wywiady z kobietami, które były wcześniej w niewoli, więcej niż jedna z nich mówiła, że trzymano ją w więzieniu. To było wygodne dla irackich żołnierzy - łatwiej było im utrzymać w sekrecie tożsamość kobiet, bo żaden Kuwejtczyk nie wszedłby do więzienia kontrolowanego przez irackich wojskowych, gdyby nie musiał. Poza tym, nikt nie był w stanie uciec z zamkniętej celi. Osoby, które niewoliły kobiety, były bardzo sprytne.



Jedną z dwóch głównych bohaterek opisanych w książce jest Lana. Ta 16-letnia Kuwejtka była nie tylko przez wiele tygodni trzy razy dziennie brutalnie gwałcona przez swojego oprawcę, ale też torturowana w makabryczny sposób. Gdy czytałam jej historię, miałam wrażenie, że w jej przypadku nie chodziło tylko o traktowanie dziewczyny jako "łupu wojennego" czy dewiację jej gwałciciela - dla niego gwałt był rodzajem broni, który wykorzystywał przeciwko znienawidzonym Kuwejtczykom. Czy Pani też miała takie wrażenie, słuchając po raz pierwszy o jej historii?

Tak, ataki na nią były czymś więcej niż napaściami seksualnymi. Jasmina potwierdziła, że on (oprawca Lany - red.) czerpał ogromną przyjemność z fizycznego krzywdzenia Lany. Poza tym Lana była najbardziej zdeterminowana ze wszystkich dziewczyn, by bronić się przed gwałtami i walczyła ze swoim gwałcicielem z całych sił. Myślę, że jej walka tylko wzmagała determinację jej gwałciciela, by ją poskromić. To, co przeżyła Lana, to najsmutniejsza historia, jaką kiedykolwiek musiałam opisać.



W jednym z fragmentów książki Jasmina rozmyśla o tym, że jeżeli nawet uda jej się przetrwać gwałty i więzienie, nigdy nie będzie mogła powiedzieć prawdy rodzinie. Naraziłaby to ją na plotki i "hańbę". Jasminę obwiniano by o to, co ją spotkało, a nawet o to - jak sama pani pisze- że przeżyła. Pomimo upływu lat pod tym względem bliskowschodnia mentalność się nie zmieniła, co jest bardzo smutne. Zgwałconym dziewczynkom i kobietom grozi w najlepszym wypadku ostracyzm, w najgorszym - śmierć dla zmycia "hańby". Co takiego powinno się stać, by w końcu muzułmańskie społeczności widziały w nich jedynie ofiary, którymi są? Czy myśli pani, że ta książka ma szansę cokolwiek zmienić?

Jak wiesz, we wszystkich krajach świata w pewnych momentach obwiniano ofiary gwałtów. Nawet w USA w latach 50. i 60. u. wieku było prawdziwym skandalem, gdy kobieta została zgwałcona. Policja i adwokacie próbowali przed sądem obarczać winą ofiarę, wskazując, że jej strój albo zachowanie ściągnęło na nią gwałt. Choć w większości krajów zachodnich już się tak nie dzieje, jeśli chodzi o świat islamu, bardzo ważne jest dla kobiety, by była czysta, bo reputacja całej rodziny zostaje zszargana, gdy dochodzi do gwałtu. Członkowie rodziny często mordują zgwałconą dziewczynę.

Jasmina patrzyła więc na swój gwałt oczami jej społeczności i jej rodziny. I dlatego czuła, że nie może już wrócić do domu. Zwłaszcza że współpracowała ze swoim gwałcicielem, po to, by przeżyć. Mam nadzieję, że ta książką odmieni niektóre umysły, ale to bardzo trudne, gdy takie emocje wiążą się z daną kulturą i honorem całej rodziny.



Podczas swojego pobytu w Kuwejcie rozmawiała pani też z innymi ofiarami gwałtów. Czy któraś z tych nieopisanych w książce historii utknęła równie mocno w pani pamięci?

Oczywiście, aż do śmierci będę pamiętać twarz każdej płaczącej kobiety, z którą rozmawiałam. Było mi żal każdej z nich, bo ich życie zostało zniszczone. Była pewna biedna kobieta z Filipin, która dopiero przyjechała do Kuwejtu do pracy. Gdy ją zatrzymano, była młoda i niewinna, a potraktowano ją niezwykle okrutnie. Zaszła w bardzo trudną ciążę i błagała o aborcję, ale to było niemożliwe. Była też inna kobieta z Afryki, mocno chora albo z powodu ciąży, albo przez jej stan psychiczny.

Chciałabym, by one wszystkie były teraz w moim domu, móc z nimi porozmawiać i dowiedzieć się, jak sobie poradziły, gdy wyjechałam z Kuwejtu. Wiem, że takie rzeczy dzieją się na całym świecie podczas wojen, ale spotkanie kogoś, kto przeżył taki koszmar, to odciskające piętno doświadczenie.

Jean Sasson z niepełnosprawnymi kuwejckimi dziećmi - przetrwały okupację, choć żołnierze wyrzucili ich z ich domu opieki (fot. Prywatne Archiwum Jean Sasson)





Czy po publikacji "Wyboru Jasminy" próbowały się z panią skontaktować osoby, które być może same przeżyły podobne historie lub rozpoznały jedną z opisanych ofiar? Szczególnie chodzi mi o kogoś, kto mógł znać młodą Lanę. Ona chciała, by jej rodzice wiedzieli, co się z nią stało, i że nigdy nie ustąpiła swojemu gwałcicielowi, za co zapłaciła wysoką cenę.

Właściwie moja książka dopiero teraz ukazuje się w większości krajów. Po raz pierwszy została wydana w USA (w 2013 r. - red.). Tylko nieliczne osoby ze świata arabskiego miały więc szansę ją przeczytać. Choć teraz jest dostępna także w języku arabskim, jest bardzo niepopularna, bo większość Arabów zwyczajnie nie znosi takich koszmarnych historii, które spotkały niewinne kobiety. Na razie nikt się do mnie nie odezwał, choć spełniłoby się marzenie, gdybym dowiedziała się, że niektóre z tych kobiety są całe i zdrowe. Także gdybym odkryła coś dobrego o Lanie, której historia złamała mi serce.



Wiele lat temu rozmawiałam z polską reporterką, jedną z pierwszym osób, które dotarły to Phnom Penh tuż po upadku reżimu Pol Pota i widziały zniszczenia kambodżańskiej stolicy i tragedię jej mieszkańców. "Po całym dniu, gdy byłam już w hotelu, zastanawiałam się, czy wypić kieliszek alkoholu, czy wziąć środki nasenne. Chciałam, żeby wszystko, co zobaczyłam tego dnia, znikło" - opowiadała mi wówczas ta dziennikarka. Jak pani sobie radziła z ciężarem historii zgwałconych, więzionych i bitych kobiet, których wysłuchiwała przez kilka dni?

Choć cierpię, jestem bardzo silną osobą. Myślę o tych kobietach każdego dnia. Wierzę, że jeśli jacyś ludzie przeżyli taką tragedię, naszym obowiązkiem jest o nich myśleć, pamiętać i przy każdej możliwej okazji, mówić o nich światu. Choć mówiłam o tych kobietach, zbyt długo wstrzymywałam się z napisaniem książki. Myślę, że to dlatego, że było mi trudno usiąść i opowiedzieć ich historie - każdy autor przeżywałby to na nowo. Mogę więc zrozumieć reakcję innego dziennikarza, ale ponieważ nigdy nie skosztowałam alkoholu i nie biorę tabletek na nic, nie miałam takich opcji.



W swojej książce w ciepłych słowach pisze pani o ambasadorze Kuwejtu w USA, Saudzie Nasirze as-Sabahu. Ale jego nazwisko jest wiązane ze skandalem, jaki wybuchł po zeznaniach przed amerykańskim kongresem "wolontariuszki" z kuwejckiego szpitala, która opowiadała o okrucieństwach irackich żołnierzy. Jak się potem okazało, była to córka ambasadora. Jak z perspektywy lat, ale i osoby, która z pierwszej ręki wysłuchała świadectw o cierpieniach Kuwejtczyków, ocenia pani tę historię?

Czytałam o tej historii, ale na pewno nigdy o niej nie rozmawiałam. Wiem, że rodzina ambasadora była w Kuwejcie, gdy najechano na ten kraju. Jego żona i dzieci pojechały tam na wesele - powiedział mi to, gdy go pierwszy raz się spotkaliśmy, na długo nim doszło do tego incydentu (przed Kongresem - red.). Bardzo się martwił, że jego rodzina zostanie odnaleziona i uwięziona. O ambasadorze w Iraku słuch zaginął po tym, jak Irak najechał na Kuwejt. To byłby prawdziwy wyczyn dla Saddama - złapać żonę i dzieci ambasadora. Na pewno więc byli w kraju. Jeśli chodzi o to, dlaczego jego córka zmieniła imię, mogę się tylko domyślać, że było ważne, by opowiedziała o rzeczach, które widziała, ale prawdopodobnie obawiano się, że gdyby wszyscy wiedzieli, że to jego rodzina, to dziennikarze przeszliby do ataku. Większość dziennikarzy w USA była przeciwko wojnie i amerykańskiej pomocy dla Kuwejtczyków, by odzyskali oni swój kraj. Szaleli, by zdyskredytować ambasadora i każdego, kto uważał, że Saddam powinien przestać okupować Kuwejt. Nadal tak jest, gdy wypływa ten temat. Dlatego nie winię ich za ukrycie jej tożsamości, choć dalsze wydarzenia pokazały, że prawdopodobnie nie był to najlepszy pomysł.

Szyby naftowe podpalone przez uciekających irackich żołnierzy (fot. Prywatne Archiwum Jean Sasson)



Odkryłam, że ambasador był niezwykle uczciwym i dobrym człowiekiem, który po prostu robił wszystko, co w jego mocy, żeby wyswobodzić swój kraj. Świat pozwolił żołnierzom Saddam pozostać w Kuwejcie przez siedem miesięcy, podczas których grabili, gwałcili i mordowali. On (ambasador - red.) kochał swój kraj i chciał, by był wolny, a ja go popieram, jak i każdego, kto zareagowałby podobnie. Jestem pewna, że wasz rząd zrobiłby to samo, gdyby Polskę okupowała dzisiaj obca armia. Znamy przecież smutną, wyjątkowo tragiczną historię okupacji Polski.

Dziennikarze mówili takie nieprawdziwie rzeczy o mnie i "Gwałcie na Kuwejcie" (pierwsza książka Sasson o inwazji irackiej na Kuwejt - red.). Po pierwsze, że pracowałam dla prezydenta George'a Busha. Prawda jest taka, że nigdy go nie spotkałam i ani razu nie pracowałam dla żadnego polityka w żaden sposób. Po drugie, że Kuwejt zapłacił mi milion dolarów za napisanie książki. Prawda: Kuwejt nigdy nie złożył takiej oferty, a ja nigdy o nią nie zabiegałam, właściwie żaden Kuwejtczyk nigdy nawet nie zapłacił za mój obiad. Po trzecie, że Kuwejtczycy powiedzieli mi, co mam napisać w książce. Prawda: choć dostałam od ambasadora list polecający mnie różnym Kuwejtczykom, było tam po prostu napisane, że pracuję nad książką i docenię pomoc każdego, kto zechce mi powiedzieć prawdę o swoich przeżyciach. Ani ambasador ani żaden inny Kuwejtczyk nigdy nie zapytał o moje odkrycia ani o to, co piszę. Pierwszy raz zobaczyli moją książkę dopiero po jej publikacji.

Ambasador zamówił wówczas książki ("Gwałt na Kuwejcie" - red.), by je wysłać żołnierzom do Kuwejtu i Arabii Saudyjskiej, ale ten pomysł wyszedł ode mnie, po tym, jak zobaczyłam wiadomość, w której amerykańscy i brytyjscy żołnierze twierdzili, że nie wiedzą, po co tam są. Powiedziałam ambasadorowi: "szkoda, że nie mogą przeczytać tych osobistych historii, wtedy wiedzieliby, dlaczego ich tam wysłano". Zobaczyłam błysk w oku ambasadora - poprosił mnie o numer wydawcy i ci dwoje zorganizowali wysyłkę książek dla żołnierzy. Za to dziennikarze znów go zaatakowali. Twierdzili, że kłamie, by wpłynąć na Zachód, aby ten ruszył do ataku. Ale w rzeczywistości ta decyzja zapadła na długo zanim moja książka została opublikowana.

O ambasadorze i innych osobach, które pracowały na to, by pokazać, co dzieje się w Kuwejcie, opowiedziano więc wszystkie te kłamstwa. A ludzie wierzą w to, co czytają w gazetach, bo w większości chcą myśleć, że dziennikarze są całkowicie uczciwi. Niektórzy tak, ale wielu nie, chcą tylko przedstawiać ich własne opinie.



Niedawno minęła 25. rocznica rozpoczęcia operacji Pustynna Burza. Gdy dzisiaj patrzy pani na sytuację w Iraku i regionie, co pani pierwsze przychodzi na myśl?

Jeśli chodzi o Pustynną Burzę, to świat miał rację, że się zjednoczył i powstrzymał Saddama przed okupowaniem sąsiednich krajów. Gdyby nie zatrzymali go w Kuwejcie, być może poszedłby na Arabię Saudyjską. Byłoby to złe pod względem moralnym, gdyby okupował inne narody. Byłby to też niebezpieczne, gdyby jeden dyktator kontrolował tak duże złoża ropy, od których zależy świat. Co więcej, ludzie Saddama byli brutalni i okrutni. Nie chcę myśleć, jak wiele niewinnych osób zginęłoby, gdyby pozwolono mu zostać w Kuwejcie.

Jeśli chodzi o Irak i cały region dzisiaj, to żałuję, że USA wkroczyły do Iraku i obaliły Saddam. Widząc, co stało się z regionem, kiedy powstało ISIS (w którym działa wielu byłych żołnierzy Saddama), być może byłoby najlepiej zostawić Saddama. Oczywiście, to by oznaczało, ze Irakijczycy dalej żyliby w strachu, ale większość Irakijczyków, których znam, twierdzi, że wolałoby Saddama niż to, co przyszło po nim.

Choć więc obrona Kuwejtu była wspaniałą rzeczą, powinniśmy byli w porę odejść. Życie jest pełne rzeczy, których żałujemy, droga, której nie wybraliśmy, jest zawsze niewiadomą, dopóki nie miną lata...

...

Saddam to osobnik typu Stalin to i jego wojsko sowieckie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy