Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Powstał Ruch Narodowy .
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:28, 23 Maj 2014    Temat postu:

Ruch Narodowy: mamy szanse na zwycięstwo w wyborach dzięki niskiej frekwencji

- Mamy duże szan­se na zwy­cię­stwo w wy­bo­rach, zwłasz­cza że szy­ku­je się niska fre­kwen­cja - po­wie­dział jeden z li­de­rów Ruchu Na­ro­do­we­go Ro­bert Win­nic­ki. Jego zda­niem nie­wiel­ka licz­ba gło­sów może spra­wić dużą nie­spo­dzian­kę po­li­tycz­ne­mu es­ta­bli­sh­men­to­wi.

Przed­sta­wi­cie­le Ruchu Na­ro­do­we­go pod­su­mo­wa­li pod­czas piąt­ko­wej kon­fe­ren­cji pra­so­wej w War­sza­wie kam­pa­nię. - Dzie­siąt­ki ty­się­cy dzia­ła­czy i sym­pa­ty­ków Ruchu Na­ro­do­we­go, prze­ko­nu­jąc swo­ich naj­bliż­szych, swoje ro­dzi­ny mogą re­al­nie zmie­nić wynik tych wy­bo­rów - prze­ko­ny­wał Win­nic­ki.

- Bar­dzo nie­wiel­ka licz­ba gło­sów może spra­wić dużą nie­spo­dzian­kę po­li­tycz­ne­mu es­ta­bli­sh­men­to­wi - oce­nił.

We­dług Win­nic­kie­go w wy­bo­rach do PE "będą grały rolę ty­sią­ce, czy dzie­siąt­ki ty­się­cy gło­sów". - Mamy duże szan­se na zwy­cię­stwo, zwłasz­cza że szy­ku­je się niska fre­kwen­cja - pod­kre­ślił.

Inny z li­de­rów RN Krzysz­tof Bosak py­ta­ny o ni­skie wy­ni­ki Ruchu w son­da­żach od­po­wie­dział, że trak­tu­je son­da­że "z bar­dzo dużym dy­stan­sem", bo część son­da­ży ba­da­ła po­par­cie dla par­tii po­li­tycz­nych, a Ruch Na­ro­do­wy jest je­dy­nym nie­par­tyj­nym ko­mi­te­tem, który za­re­je­stro­wał listy w całej Pol­sce.

- Wiemy od osób, które były an­kie­to­wa­ne, że wśród an­kie­te­rów był zwy­czaj wy­mie­nia­nia wy­łącz­nie par­la­men­tar­nych opcji po­li­tycz­nych, bądź tych, które cie­szą się przy­zwo­itym po­par­ciem - mówił Bosak.

- Nie py­ta­no o po­par­cie dla na­szej opcji, albo wręcz an­kie­te­rzy my­li­li Ruch Na­ro­do­wy z Twoim Ru­chem - dodał.

>>>

Zatem powodzenia !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:43, 23 Maj 2014    Temat postu:

Artur Zawisza: nie chcemy traktatu lizbońskiego

Ruch Na­ro­do­wy chce wy­po­wie­dze­nia trak­ta­tu li­zboń­skie­go. Mówił o tym w Trój­ce kan­dy­dat Ruchu do Par­la­men­tu Eu­ro­pej­skie­go, Artur Za­wi­sza.

Za­wi­sza za­po­wie­dział, że człon­ko­wie Ruchu Na­ro­do­we­go będą w nocy z so­bo­ty na nie­dzie­lę zry­wać flagi Unii Eu­ro­pej­skiej. Unia zdra­dzi­ła bo­wiem, zda­niem kan­dy­da­ta, chrze­ści­jań­skie ko­rze­nie Eu­ro­py.

Po­li­tyk oświad­czył, że Ruch wie­rzy w Eu­ro­pę wol­nych na­ro­dów, w któ­rej nie bę­dzie na przy­kład pa­kie­tu kli­ma­tycz­ne­go czy dy­rek­ty­wy ty­to­nio­wej. Chce więc wy­po­wie­dzieć trak­tat li­zboń­ski i za­stą­pić go trak­ta­tem su­we­ren­no­ścio­wym, który przy­wró­ci wła­dzę rzą­dom państw i za­pew­ni pod­sta­wo­we swo­bo­dy, do­ty­czą­ce han­dlu i ruchu osób. Ruch Na­ro­do­wy chce też znie­sie­nia euro. Za­wi­sza dodał, że naj­lep­szy byłby po­wrót do Eu­ro­py z lat 50-tych.

Artur Za­wi­sza, który kan­dy­du­je ze Ślą­ska, po­wie­dział, że in­ten­cje pre­mie­ra Do­nal­da Tuska wobec gór­nic­twa nie są czy­ste. Przy­po­mniał, że Ruch Na­ro­do­wy pro­po­nu­je zwol­nie­nie Pol­ski z unij­nych zo­bo­wią­zań, do­ty­czą­cych zmniej­sze­nia emi­sji CO2, chce też wpro­wa­dze­nia ceł na im­port węgla. Za­wi­sza uznał za fał­szy­wy for­so­wa­ny przez pre­mie­ra pro­jekt eu­ro­pej­skiej unii ener­ge­tycz­nej. Jego zda­niem, Tusk udaje, że nie wie, iż zbu­do­wa­no ga­zo­ciąg Nord Stre­am, bę­dą­cy bez­po­śred­nim po­łą­cze­niem Rosji i Nie­miec. Za­wi­sza dodał, że Unia Eu­ro­pej­ska jest głu­pia, gdyż dzia­ła w ra­mach paktu kli­ma­tycz­ne­go, bę­dą­ce­go po­łą­cze­niem eko­lo­gicz­nej pseu­do­re­li­gii i in­te­re­sów wiel­kie­go biz­ne­su.

Kan­dy­dat za­rzu­cił rzą­do­wi, że pro­wa­dzi fa­tal­ną po­li­ty­kę wobec Ukra­iny, gdyż po­pie­ra za­chód tego kraju prze­ciw­ko wscho­do­wi. Dodał, że pol­scy po­li­ty­cy w ogóle nie in­te­re­su­ją się losem ży­ją­cych tam Po­la­ków. Zda­niem Za­wi­szy, Pol­ska po­win­na za­żą­dać au­to­no­mii dla Po­la­ków na Ukra­inie.

>>>>

Lizbona won !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:59, 23 Maj 2014    Temat postu:

Jan Bodakowski
Wywiad Bartoszem Józwiakiem prezesem UPR i kandydatem Ruchu Narodowego do europarlamentu

Dr Bartosz Józwiak - prezes Unii Polityki Realnej, członek Rady Decyzyjnej Ruchu Narodowego, lider listy wielkopolskiej KWW Ruch Narodowy do Parlamentu Europejskiego

Jakie są korzenie pańskiej aktywności Politycznej? Czy była to tradycja rodzina? Jak biegła dotychczasowa droga pańskiej działalności Politycznej? Czy jest coś, z czego jest Pan na tej drodze dumny, albo coś, czego się wstydzi?

Ze strony ojca raczej nikt politycznych aspiracji nie miał. Mój dziadek z tej linii raczej spełniał się na froncie wojskowym walcząc w I Wojnie Światowej na froncie niemiecko-francuskim (kończąc te zmagania z Żelaznym krzyżem), dalej broniąc Warszawy przed bolszewikami, za co otrzymał krzyż Virtutti Militari, dalej zaliczył też epizod wojny rosyjsko-fińskiej itd. W efekcie był szanowanym obywatelem w okresie międzywojennym oraz wrogiem systemu w PRL. Za to dziadek ze strony matki polityką się interesował. W okresie pierwszej Solidarności zaangażował się w jej działalność (podobnie jak moja mama). Radio Wolna Europa i ulotki były stale obecne w jego domu. Tam nauczyłem się o Katyniu i wielu innych rzeczach. W okresie przemian dziadek działał przy organizacji pierwszych wyborów i w organizowaniu początków demokracji w naszym regionie. Później z racji wieku i wielu zawiedzionych nadziei odsunął się raczej na pozycję rodzinnego komentowania wydarzeń politycznych. To mi pozwoliło jednak przesiąknąć polityką od najmłodszych lat. Już pod koniec szkoły podstawowej bawiłem się w takie domorosłe ulotki i brałem udział w przykościelnym życiu anty systemowym (oczywiście na zasadach, jakie mogło spełnić takie dziecko).

Sam zacząłem od członkostwa w Klubie Zachowawczo-Monarchistycznym (do którego należę do dziś), a więc od formacji ideowej. Z czasem zbliżyłem się do ZCHN, ale dokładnie w dniach, kiedy składałem deklaracje członkowska ta formacja się rozpadła. W efekcie stałem się członkiem UPR, z której programem sympatyzowałem od dawna. I tak już pozostałem jej wierny do dziś. Choć dopiero teraz czuję sercem, że po latach błądzenia na manowcach anarchizmu liberalnego wraca ona do swojego pierwotnego programu, do korzeni. I cieszę się, że przyłożyłem do tego rękę.

Czy się czegoś wstydzę? Nie, zawsze postępowałem zgodnie z sumieniem i zasadami, a wiec nie mam się czego wstydzić. A czy czegoś żałuję? Tak, zdecydowanie żałuję tego, że spotkałem na swojej drodze Janusza Korwin Mikke, człowieka, który uosabia wszystkie te cechy, którymi się brzydzę. Jak dla mnie chodzące zło. Ale wyciągnąłem z tego nauki i cieszę się, że nie mam z nim nic wspólnego.

Co do dumy to cieszę się, że już trzeci raz pod rząd wybrano mnie Prezesem UPR, bo zaufanie kolegów jest tu najważniejsze. Ale liczę, że powody do dumy dopiero nadejdą.

Czy istnieje potrzeba zmiany ordynacji wyborczych w wyborach parlamentarnych i samorządowych? Jeżeli tak, to jaka powinna być nowa ordynacja? Proporcjonalna bez progów, taka jak teraz, z podziałem na okręgi, czy bez podziału na okręgi? Czy należy zmniejszyć ilość mandatów, i w jakim stopniu?

Co do ordynacji to kiedyś byłem wielkim zwolennikiem JOW-ów. Ale wybory do Senatu przeprowadzone według jej zasad oraz analiza uświadomiły mi, że nie jest to rozwiązanie zmieniające układ sił na scenie politycznej. Ba, dla mniejszych ugrupowań jest wręcz zabójcze. Jednak w dłuższej perspektywie, kiedy system ten się dotrze, a świadomość jego zalet dla pojedynczego wyborcy stanie się jasna i zrozumiała dla ogółu, może on być niezwykle korzystny i pokazać wszystkie swoje zalety. Dlatego dziś powiem tak, docelowo moim zdaniem to może być rozwiązanie dobre. Ale w długiej perspektywie czasu.

Ale nie tyle ordynacja wyborcza jest gwarantem zabetonowania sceny politycznej w Polsce i jej patologizacji, ale system finansowania partii z budżetu państwa. To jest prawdziwa gangrena polskiej polityki i tu natychmiast należy całkowicie zlikwidować jakiekolwiek finansowanie partii politycznych z pieniędzy publicznych.

Zdecydowanie należy odchudzić parlament. Moim zdaniem Sejm powinien być zmniejszony minimum do 300 posłów (a najlepiej o połowę), zaś Senat albo zostanie wreszcie realnie wykorzystany w systemie sprawowania władzy ustawodawczej (np. izba nadrzędna wobec Sejmu, ale realnie nadrzędna lub izba reprezentantów samorządów z dużymi kompetencjami itp.), albo winien zostać zlikwidowany. Dziś, jako jakaś efemeryda, która dorabia sobie ideologią bycia izbą refleksji (ciekawe, nad czym skoro głównie zajmuje się klepaniem aktów przepychanych w Sejmie przez koalicję rządzącą) jest w zasadzie zbędnym balastem budżetowym stanowiąc duplikacje układu sejmowego.

Czy należy zachować obecny ustrój z dwu władzą wykonawczą, czy może wprowadzić ustrój prezydencki?

Zdecydowanie nie. Ja w duchu jestem monarchistą, ale na dziś oczywiście nie ma co dyskutować w tej materii i ustrój pozostanie republikański. Natomiast zdecydowanie opowiadam się za systemem prezydenckim (nawet z możliwością braku ograniczenia ilości kadencji prezydenckich i ich wydłużeniu do 10 lat). Musimy szukać stabilizacji w polityce długofalowej.

Czy państwo powinno tak jak do tej pory ingerować we wszystkie dziedziny życia Polaków, czy może państwo powinno ograniczyć swoje kompetencje do kilku najważniejszych dziedzin? Jeżeli tak jakie to powinny być dziedziny?

Państwo zdecydowanie powinno się ograniczać. Silne państwo to państwo minimum, a nie omnipotentny moloch. Albowiem państwo ingerujące w nadmierna ilość dziedzin staje się państwem wykonującym swoje obowiązki po łebka i w konsekwencji państwem słabym. Jak mało powinno być państwa to oczywiście kwestia do dyskusji oraz moim zdaniem wcale niedefiniowana raz na zawsze, bo warunki, w jakich przychodzi na funkcjonować są niezwykle dynamiczne. Jednoznacznie można natomiast wskazać, że domeną państwa powinna być polityka zagraniczna, obronność, porządek wewnętrzny, wymiar sprawiedliwości (ale z prawem wynikającym genetycznie ze zwyczaju) oraz infrastruktura drogowa, kolejowa, wodna i przesyłowa. Na dziś w dobie globalnego upolitycznienia gospodarki i wykorzystywania jej do gry politycznej należy także zgodzić się nad kontrolą państwa nad strategicznymi dziedzinami gospodarki, takimi jak energetyka, czy wydobycie kopalin (najlepiej w postaci akcyjnych pakietów kontrolnych czy zabezpieczeń interesów państwa rozumianego, jako wspólnota obywateli zawartych w jasnych i skutecznych przepisach). Należy też zostawić mu możliwości prawne dla ochrony rynku wewnętrznego.

Czy rolą parlamentu powinno być tworzenie nowych przepisów czy likwidowanie szkodliwych dotychczas istniejących? Jakie przepisy dziś krępujące życie gospodarcze i aktywność obywateli należy zlikwidować?

Parlament najpierw powinien dokonać kompleksowego resetu przepisów, ustaw, rozporządzeń itd. Jednak nie można funkcjonować bez ram warunkujących zasady funkcjonowania podmiotów państwo tworzących (także w aspekcie wolnego rynku). A więc nie można zakazać parlamentowi tworzenia przepisów. Chodzi tylko o to, aby były one jednoznaczne (likwidacja interpretacji urzędnika i w ogóle jego roli decyzyjnej), jasne (zrozumiałe dla wszystkich i wykluczające jakiekolwiek możliwości obchodzenia) i tworzone tylko w zakresie niezbędnego minimum (pakiet minimum, zapewniający sprawne funkcjonowanie państwa i jego elementów). Obecne przeregulowanie jest kamieniem u szyi narodu. Dzisiejsza plątanina przepisów zdaje się być węzłem gordyjskim, a więc trzeba tu zmienić wszystko od podstaw, poczynając od konstytucji.

Czy wysokie podatki i liczne przepisy uniemożliwiają rozwój przedsiębiorczości a w konsekwencji odpowiadają za pauperyzacje Polaków i powszechne bezrobocie? Jeżeli tak to jak powinien się zmienić system podatkowy, wysokość i formy podatków?

Zdecydowanie tak. Ja jestem zwolennikiem podjęcia najpierw kroków mających na celu wydatki, tak, aby szybko doprowadzić najpierw do zbilansowania budżetu, a dalej do ograniczania jego wielkości w ogóle. Dalej należy zlikwidować niewydolny CIT oraz męczący PIT. Pozostać przy podatku VAT, ale sukcesywnie obniżanym wraz ze zmniejszaniem wydatków budżetowych, aż do poziomu minimalnego wymaganego przez UE oraz wprowadzić 1-1,5% podatek obrotowy. Należy szczególnie przypilnować opodatkowania sektora bankowego i międzynarodowych korporacji oraz sieci. Jeśli wprowadzamy emeryturę socjalna to oczywiście musimy, przynajmniej początkowo zostawić jakąś formę składki minimalnej (forma podatku), najlepiej płaconą przez pracodawcę, bo to spowoduje zdecydowanie bardziej klarowną sytuację w jego poborze. Z czasem przy odpowiednich dochodach z VAT i podatku obrotowego można by i tą daninę zlikwidować.
Pamiętajmy jednak, że tak nakreślony obraz cięć podatkowych warunkowany jest jak napisałem bardzo dużymi cięciami budżetowymi i wycofaniem się państwa z wielu dziedzin. Może więc na drodze do tego systemu idealnego należy ustanowić rozwiązania pośrednie, każdorazowo jednak oparte na cięciu wydatków i zmniejszaniu fiskalizmu. Kierunek musi być jeden.

Czy państwo powinno objąć wszystkich Polaków prawem do świadczeń zdrowotnych finansowanych z budżetu? Jaki powinien być model lecznictwa? Czy świadczeniodawcy powinni być państwowi czy prywatni? Czy świadczenia powinny być finansowane z podatków czy przez samych pacjentów?

Najprościej jest powiedzieć nie, niech każdy sobie radzi sam, a państwo niech mu odda jego pieniądze. I to jest system uczciwy i skuteczny. Problem w tym, że dziś nie uzyska on niezbędnej akceptacji społecznej, a co za tym idzie skazany jest na niewprowadzalność. Dlatego należy zmierzać do celu skokowo. Na dziś realnym wydaje się pomysł OZZL z bonem zdrowotnym oraz koszykiem usług podstawowych, jakie państwo ma obowiązek finansować obywatelowi. To rozwiązanie powoduje, że po pierwsze pieniądze idą dokładnie za pacjentem (czyli lepsze szpitale, lepsze przychodnie zyskują, a słabsze tracą), a po drugie zmniejsza daninę zabierana obywatelowi na świadczenia zdrowotne (koszyk podstawowy to niezbędne minimum). Reszta pieniędzy zostaje nam w portfelu, a jaką formę i zakres ubezpieczenia poza podstawowego wykupimy, decydujemy sami. Wydaje mi się, że to dobry kierunek, nad którym trzeba jeszcze popracować. Ważne, aby iść w kierunku coraz większego oddawania tej sfery pod decyzję obywatela.

Czy decyzja o objęciu wszystkich Polaków prawem do świadczeń zdrowotnych finansowanych z budżetu pozwoliła by na likwidacje urzędów pracy, których dzisiejsza rola realnie ogranicza się do zapewnienia bezrobotnym prawa do bezpłatnych świadczeń lekarskich? Czy może jest to zły pomysł i funkcjonowanie urzędów pracy jest potrzebne dla obywateli?

Urzędy pracy to zbędny balast budżetowy. W prawidłowo funkcjonującym państwie chroniącym własny rynek i własnych przedsiębiorców oraz z wolną gospodarką zdecydowanie nie są potrzebne. I nie ma tu co kombinować, albowiem te urzędy najmniej zajmują się potrzebującymi, a najwięcej kumulacją etatów dla kliki z układów powiatowych (to jeden z najwyraźniejszych symptomów zgnilizny, jaką ja nazywam „mafią powiatową”)

Czy państwo powinno utrzymywać biurokracje pomocy społecznej czy zlikwidować ją, i pozostawić ten zakres spraw samym obywatelom?

Zdecydowanie należy ją zlikwidować. Pomoc społeczną winny świadczyć instytucje społeczne i prywatne oraz instytucje publiczne (niestety w dzisiejszej Polsce nie da się zupełnie ich wyeliminować bez szkody dla ludzi potrzebujących), ale funkcjonujące na poziomie gminy i korzystające z gminnych środków (tylko na takim poziomie, blisko ludzi i problemów, da się zminimalizować koszty aparatu obsługi i wyeliminować wyłudzanie pomocy, co maksymalizuje szansę realnej pomocy potrzebującym). Z drugiej strony za tym musi iść zaraz poważna decentralizacja, ograniczanie wydatków aparatu centralnego i pozostawianie jak największej puli pieniędzy w gminach. Wtedy one będą mogły także konkurować między sobą. A więc redystrybucja środków z gmin przez centralę musi zostać definitywnie zakończona (centrala pobiera niezbędne minimum do realizacji swoich, ograniczonych wcześniej, zadań i nic już nie redystrybuuje; reszta zostaje w gminach).

Jak rozwiązać problem ubezpieczeń emerytalnych? Czy należy zaprzestać poboru składek by nie zaciągać nowych zobowiązań, i dotychczasowe zobowiązania spłać z budżetu, a decyzje o dobrowolnym prywatnym ubezpieczeniu pozostawić samym obywatelom?

Zdecydowanie należy iść w tym kierunku. Postuluję emeryturę socjalną na poziomie minimum socjalnego przysługującą każdemu obywatelowi, a resztę decyzji, co do emerytury należy pozostawić każdemu z nas. To spowoduje możliwość likwidacji ZUS oraz zakończenia emerytalnej katastrofy. A jednocześnie pozwoli zabezpieczyć obywateli przed wypadkami losowymi (nie zostaną nigdy bez środków zapewniających przeżyciowe minimum; tu w jego dopełnienie mogą się właśnie w uzasadnionych przypadkach włączać dodatkowo prywatne i społeczne instytucje charytatywne oraz wyznaczone do tego instytucje gminne).

Państwo musi jednocześnie dopełnić swoich zobowiązań wobec tych, którzy idą jeszcze w ramach starego systemu emerytalnego. Te zobowiązania należy pokrywać ze środków pochodzących z końcowej fazy prywatyzacji (niewiele już tego zostało) oraz z budżetu (dlatego wyżej pisałem o powolnym cięciu jego wydatków, gdyż właśnie takie zobowiązania muszą jeszcze być załatwione). W razie braku środków na ten cel nie wykluczam także wprowadzenia czasowo celowego, malejącego z czasem (wraz z liczbą objętych tym systemem emerytów) podatku solidarnościowego (pomysł to nie nowy, bo kiedyś mówił już o nim np. Stanisław Michalkiewicz; zresztą jak najbardziej mieści się on w pewnej formule wewnętrznych zobowiązań wzajemnych narodu czy obywateli jednego państwa – ci emerycie nie są winni utracie swoich pieniędzy). To pozwoli wyjść na prostą z matni emerytalnego bankructwa

Czy należy odebrać przywileje emerytalne wszystkim byłym pracownikom aparatu represji, władzy i propagandy reżimu komunistycznego?

Tak. Polacy nie mogą pokrywać przywilejów swoim okupantom i katom. Może Moskwa zechce im wyrównać straty?

Jak powinno wyglądać rozliczenie się z dziedzictwem reżimu komunistycznego?

Zdecydowanie pełna lustracja i dekomunizacja. Obie w maksymalnym możliwym dziś zakresie (pamiętajmy, że najlepszy czas już przegapiliśmy i wielu winnych kary nie poniesie). W konsekwencji zakaz pełnienia ważnych funkcji przez prominentnych członków aparatu władzy PRL oraz ich służb. Pełna transparentność życiorysów wszystkich osób publicznych oraz naukowców i nauczycieli

Czy w jakiś sposób system edukacji powinien być zmieniony? Czy należałoby zlikwidować MEN, kuratoria i państwowe programy nauczania?

Także i tu musimy iść w kierunku oddania tej sfer przez państwo osobom prywatnym i organizacjom społecznym oraz instytucjom religijnym. Oczywiście znów stopniowo, aby uzyskać niezbędną akceptację społeczna oraz zminimalizować koszty ludzkie. A więc może na początek coraz większe uwalnianie szkolnictwa spod kurateli państwa, bon oświatowy, który pozwoli iść pieniądzom za konkretnym uczniem powodując konkurencji, jeśli nawet a rynku edukacyjnym oraz (szczególnie w początkowej fazie) system stypendialny, którego spłata winna następować albo ratalni po zakończeniu nauki, albo nawet umarzana w przypadku podjęcia pracy w rodzimym przedsiębiorstwie. Z czasem, w raz z kolejnymi etapami reformy państwa, oczywiście należy ograniczać bon edukacyjny i zastępować go przechodzeniem na odpłatne szkolnictwo oraz likwidacją pobierania na nie opłat przez państwo (najszybciej zalecam to w przypadku uczelni wyższych, które w obecnym systemie niebywale się pauperyzują i stoją na granicy ostatecznego intelektualnego upadku; jeśli się za coś płaci to się to szanuje i stara się nie marnować własnych pieniędzy; studenci to już ludzie dorośli i winni mieć możliwość rozumienia tej zasad, albowiem w życiu zawodowym nie będzie już czasu na jej przyswajanie). Docelowo państwo wycofałoby się ze sfery edukacyjnej od poziomu szkolnictwa średniego. Co do formuły edukacji podstawowej to tu etap odpaństwowienia winien być najwolniejszy.

Przedszkola winny być dobrowolne i niepaństwowe.

Czy Polska powinna pozostać członkiem Unii Europejskiej? Czy bilans polskiej obeciności w UE był korzystny dla Polski? Czy fundusze europejskie zmodernizowały Polskę czy zostały zmarnowane na propagandę, niepotrzebne inwestycje i zadłużanie Polski?

Bilans moralno etyczny jest fatalnie niekorzystny. Bilans w innych dziedzinach jest bardzo różny. Polska dziś nie ma możliwości wyjścia z UE, albowiem konsekwencje gospodarcze byłyby dla nas tragiczne. Jednak powinniśmy rozbić dwie rzeczy. Z jednej strony maksymalizować wysiłki w kierunku budowy silnego bloku reformatorskiego w ramach UE (może najpierw w Europie Środkowej), a dalej zwielokrotnić wysiłki w celu zreformowania Unii, w kierunku je korzeni (wspólnota gospodarcza, wspólnota handlowa suwerennych państw, które w ramach zawartych wzajemnych sojuszy są w stanie wspólnie reprezentować swoje interesy w negocjacjach zewnętrznych np. negocjacje energetyczne z Rosją). Z drugiej zaś już dziś musimy budować alternatywne kierunki dla eksportu naszych towarów, dywersyfikować układy i kierunki handlowe, aby być gotowym na rozpad niechcącej się reformować Unii, bądź też po fiasku prób reformowania tego tworu na spokojne wyjście z niej, bez dotkliwych konsekwencji gospodarczych (dziś było by to dla nas tragiczne, bo ani nie mamy przygotowanych alternatyw, ani szans na to, że nie dotkną na reperkusje ze strony dotychczasowych partnerów gospodarczych – Niemcy np. to jeden z rynków, z którym jesteśmy bardzo mocno powiązani).

Reasumując wszelkie bajania politycznych szarlatanów, że w tydzień rozwalą Unię albo z niej wyjdą to wytwory chorych umysłów. My mamy obowiązek na wszystko patrzeć przez pryzmat dobra Polski, a nie realizacji teoretycznych założeń ideologicznych, które mają się do realiów jak pięść do nosa. A więc nie teoria, a praktyka i zawsze z dobrem Polski, jako celem. Jeśli będziemy gotowi i alternatywa po za unią da nam gwarancję lepszego funkcjonowania wtedy jak najbardziej winniśmy wyjść. Ale robienie tego tylko, aby zaspokoić ego lub głupotę teorie politycznych klaunów to nieodpowiedzialność i skok na główkę do pustego basenu. Czyli najpierw przygotowane miękkie lądowanie, później rachunek zysków i strat, a na końcu decyzja.

Jak usprawnić pracę sądownictwa?

Po pierwsze deregulacja zawodów prawniczych, po drugie uproszczenie przepisów, po trzecie uszczelnienie prawa, pop czwarte zwiększenie odpowiedzialności za decyzje, po czwarte pełna lustracja i wyeliminowanie wszystkich ludzi z byłego systemu, po piąte skrócenie procedur i czasu maksymalnego na rozpatrywanie spraw itd. Jest tego dużo, ale droga i rozwiązania są proste. Tylko opór materii jest wielki. Ale jeśli skończymy z sędziokracją, a więc systemem gdzie sędzia jest w zasadzie bogiem (a tak jest dziś, bo nawet rząd musi ostatecznie poddawać się ocenie sądu), opór zniknie.

Czy powinno przywrócić się w Polsce karę śmierci za morderstwo? Czy kara śmierci powinna dotyczyć innych przestępstw np. pedofilii czy sprzedaży narkotyków nieletnim?

Tak. Należy ją niezwłocznie przywrócić, a obok niej doprowadzić w ogóle do sytuacji, w której kara ma charakter nieuchronny. Nie jak dziś, kiedy to przestępca ma duże szanse jej uniknąć. Moim zdaniem kara śmierci musi obowiązywać, za zdradę państwa, zabójstwo, pedofilię, brutalne gwałty, handel ludźmi.

A może należałoby zalegalizować handel narkotykami?

Tam gdzie to zrobiono w pierwszym momencie skutki były obiecujące. Ale przykład Holandii pokazuje, że im dalej w las tym sytuacja wcale nie jest taka różowa. Z jednej strony wolność człowieka polega na tym, że może robić ze swoim życiem, co chce, byle by nie naruszał wolności innych ludzi. A więc „chcącemu nie dzieje się krzywda”. Z drugiej jednak strony konsekwencja wolności każdorazowo musi być odpowiedzialność (inaczej mamy anarchię). A więc skoro mam prawo zażywać narkotyki to sam ponoszę konsekwencje tego procederu. A więc albo sam płacę sobie prywatne ubezpieczenie zdrowotne na poczet leczenia tych konsekwencji, albo nie jestem leczony. W dzisiejszym systemie ten warunek spełniony nie jest i to my wszyscy płacimy za fanaberie takiej osoby. I na to zgody być nie może. Czyli najpierw kilka istotnych zmian systemowych (w tym w systemie ochrony zdrowia) a później debata o zakresie wolności. Dziś to jest temat zastępczy. Mamy naprawdę tyle wolności, jakich nas pozbawiono, a które są dla nas o niebo ważniejsze niż narkotyzowanie się, ba co chwila znikają nam kolejne obszary tych wolności, że naprawdę nie czas o tym debatować. Jeśli uporamy się ze sprawami najistotniejszymi (w tym i skutecznością ścigania przestępstw narkotykowych), porozmawiamy o „przyjemnościach”. I tu może jeszcze jedna uwaga. Powinniśmy skończyć z tryumfalnym łapaniem kierowców przekraczających 70km/h na drodze dwupasmowej oraz radością za złapania kolejnego studenta ze skrętem z marihuany, bo to tego typu akcje nas ośmieszają, a zając się skutecznym ściganiem prawdziwych przestępców. Konkludując powiem tak: kiedyś byłem zdecydowanym zwolennikiem legalizacji narkotyków (przy zachowaniu powyższych założeń wstępnych – trujesz się, lecz się sam), ale kiedy usłyszałem, że Donald Tusk przyznał się do popalania marihuany w młodości i zestawiłem to z jego czynami, jako polityka, to już nie mam takiej pewności czy to popalanie nie wpływa negatywnie na pracę mózgu. Nabrałem więc dużych wątpliwości.

Czy powinno się ograniczyć ustawowo dostęp nieletnich do pornografii?

Jeśli chodzi o nieletnich to należy jak najszybciej dokonać takich działań legislacyjnych. Jeśli chodzi o dorosłych to oczywiście musi pozostać w sferze ich wyborów indywidualnych.

Czy należy zakazać wszelkich form aborcji?

Zdecydowanie tak. I nie może myśleć inaczej nikt, kto ma poglądy konserwatywne, czy wolnościowe. Moja wolność kończy się tam gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. Dla własnego widzimisię nie wolno mi zabijać drugiego człowieka. Koniec i kropka. Biologia w kwestii momentu powstania człowieka jest jednoznaczna, a człowiek szanujący wolność nie może przyzwalać na deptanie wolnego prawa do życia drugiego człowieka. Aborcja jest wyjątkowo brutalną formą ordynarnego zabójstwa.

Czy procedury in vitro powinny być zabronione, legalne, czy legalne i finansowane przez państwo?

Jestem przeciwnikiem płacenia za in vitro z pieniędzy publicznych. Do tego, w sytuacji, kiedy nie ma gwarancji poszanowania życia i godności człowieka w stosunku do życia poczętego (a to jest bardzo ważki problem tej metody), powinna być ona niedopuszczalna. Najpierw poszanowanie życia (osoby ludzkiej) później zaspokajanie pragnień (nawet i słusznych, jak chęć posiadania dzieci) innych osób.

Czy należy opodatkować prostytucje i zalegalizować stręczycielstwo? A może należy zakazać świadczenia prostytucji i karać usługobiorców?

Jestem przeciwnikiem galopującego fiskalizmu, a więc z zasady mówię nie tego typu pomysłom. Z drugiej strony tak naprawdę to prostytucja, pomijając aspekt fiskalno-księgowy, funkcjonuje w tym kraju bez przeszkód, a więc ma generalnie charakter quasilegalności. To jest oczywiście duża doza obłudy ze strony społeczeństwa, ale z drugiej strony dorosła osoba ma prawo robić ze swoim życiem, co chce, byle później sama ponosiła konsekwencje swoich czynów. Zresztą moim zdaniem zakazy niczego tu nie dadzą (a opodatkowanie to już w ogóle nie ma nic wspólnego z walką o godność kobiety czy moralność). Prostytucja może zniknąć lub ograniczyć się do minimum tylko w wyniku edukacji moralnej, która realizuje się w rodzinie i Kościele, a wypływa z przekonania o jej słuszności. Tylko tą drogą można ograniczyć popyt na prostytucję i chęć jej uprawiania. Tak więc to raczej pole do popisu dla edukacji moralnej niż dla prawodawstwa, które jeśli nie wynika z przekonań i tradycji, nie daje pozytywnych efektów. Inną zaś sprawą jest stręczycielstwo, zmuszanie do prostytucji itp. Te elementy winny być ścigane i bardzo surowo karane.

Czy należy wprowadzić zakaz propagowania zachowań szkodliwych dla zdrowia, homoseksualizmu, nikotynizmu czy hazardu?

To pytanie zawiera bardzo swobodną zbitkę. Mieszamy w nim dwie sprawy: zachowania dewianckie i prawo do używania używek. Muszę więc odpowiedzieć na nie osobno. Jakakolwiek propaganda homoseksualizmu winna być zakazana. Nie powinniśmy promować zachowań nienormalnych, sprzecznych z biologią oraz w zasadzie chorobowych. Jednak znów, nie ma szans, aby prawnie wyeliminować homoseksualizm, bo jest to (po za oczywiście przypadkami kulturowymi wynikającymi z mody i głupoty) element wady biologicznej. Dlatego prawny zakaz może i ograniczy tą sferę, ale jej nie wyeliminuje. Dlatego jeszcze raz powiem, że dwie dorosłe osoby z własnej i nieprzymuszonej woli mogą robić w zaciszu swojej alkowy, co tam sobie ustalą. Jednak jakiekolwiek propagowanie tego typu zachowań bądź nazywanie ich normalnymi musi być prawnie zakazane. Jednocześnie, jako katolik oczywiście opowiadam się za nieustannym uświadamianiem, jakim złem jest homoseksualizm. Ale tu znów jest rola bardziej dla nauczania i napominania niż dla prawa. Prawo musi chronić przestrzeń publiczną przed homoseksualizmem, ale nie powinno stać za firaną w sypialni (bo z czasem może stanąć i za naszą). Tu już sam Bóg widzi nasze czyny i nas z nich rozliczy. Ważne, aby nie gorszono, nie bałamucono innych. Szczególnie dzieci, do czego dziś brutalnie zmierzają hordy lewackich Hunów spod sztandarów gender itd.

Czy lichwa powinna być zakazana?

Tak. Wprawdzie powinna istnieć swoboda umów i każdy w zasadzie miałby prawo podpisać umowę skrajnie niekorzystną dla siebie, ale jednak często nasza wiedza nie pozwala nam na skuteczne zabezpieczenie się przed specjalistami – cwaniakami z różnych biur, firm i towarzystw. Dlatego trzeba postawić tamę graniczną dla ochrony przed tego typu formo kradzieży.

Czy państwo powinno z budżetu finansować edukacje historyczną obywateli?

Do czasu dopóki z ustawodawstwa i konstytucji wynika obowiązek zapewnienia przez państwo darmowej edukacji, to jak najbardziej tak. Podobnie jest zresztą w dziedzinie szeroko rozumianej kultury. Jeśli jednak byśmy się przesuwali w kierunku uspołecznienia i szkolnictwa i kultury, to ta rola państwa będzie musiała siłą rzeczy maleć. Przy czym ustalając jasną podstawę programową dla poszczególnych etapów edukacji oraz zminimalizowaną formę mecenatu w sferze kultury (bez tego się nie obejdzie, albowiem jakikolwiek proces transformacji tego sektora będzie długotrwały) to właśnie edukacja historyczna winna być priorytetem, gdyż ona kształtuje Naród, bez którego nie ma podmiotowości.

Czy należy zlikwidować publiczne media i zaprzestać poboru abonamentu?

Tak

Czu ubój rytualny i inne okrutne praktyki innowiercze powinny być zakazane?

Tak. Najpierw etyka, moralność zasady chrześcijańskie, a dopiero później gospodarka i zyski. Rozumiem straty polskiej branży mięsnej, ale gospodarka nie jest priorytetowa wobec zasad moralno-etycznych. Polska tradycja takiego uboju nie potrzebuje i jest on z nasza tradycją sprzeczny.

Czy Polska powinna wspierać na forum międzynarodowym interesy społeczności żydowskiej, Izraela, i imperialną politykę USA? Z jakimi krajami Polska powinna współpracować na forum międzynarodowym?

Polska powinna reprezentować swój własny interes. Cynicznie i brutalnie. Uczmy się tego od Brytyjczyków. W polityce międzynarodowej nie ma żadnych honorów, trwałych sojuszy, niezmiennych zobowiązań. Są tylko brutalne interesy. I my musimy się wreszcie tego nauczyć, bo inaczej ciągle będziemy umierać za nie swoją wolność i brać w tyłek za nie swoje interesy. A więc mamy współpracować w danym momencie z tymi, których interes jest zbieżny z naszym. Tylko tyle i aż tyle (aż, bo ciągle jakoś nie potrafimy tego zrozumieć). Romantyzm jest w polityce międzynarodowej zabójczy.

Czy powinna powstać partia narodowa? Jeżeli tak to, jakie powinna mieć oblicze ideowe? Czy w ramach swej działalności powinna ona współpracować z nie lewicowymi partiami z zagranicy nawet, gdy w pewnych sprawach partie te mają odmienne poglądy o Polaków?

Chyba będzie. Wymusza to specyfika wyborów do Sejmu. Jaki winna mieć profil ideowy? Winna się oprzeć na tradycji ideowej Romana Dmowskiego i polskiego republikanizmu I RP (obu przeformułowanych do współczesnych wymagań i geopolitycznych odniesień) oraz w sferze gospodarczej na syntezie myśli Heydla, Taylora, Rybarskiego, Dzielskiego i Dzierżawskiego. A jaka będzie w rzeczywistości to zobaczymy. Będzie to zapewne konsekwencja szeregu rozmów i kompromisów. Może, co nawet mi się podoba, będzie to formacja dwu nurtowa? Zobaczymy.

Współpracować musimy z różnymi ugrupowaniami, w różnych sytuacjach i przy okazji różnych interesów. Pamiętajmy, że samo sedno idei narodowej wyklucza w zasadzie sojusze po wsze czasy (one się zmieniają tak jak zmieniają się interesy poszczególnych państw). I ważna, a kompletnie nierozumiana przez polityków innych opcji zasada współpracy narodowców (trochę taka feudalna) sojusznik mojego sojusznika nie musi być moim sojusznikiem (ostatnio kompletnym brakiem jej zrozumienia wykazał się w jednej z debat poseł Marek Siwiec).

Jak powinno się oceniać PiS, decyzje Lecha Kaczyńskiego o sfinansowaniu przez polskich podatników Muzeum Historii Żydów Polskich, podpisanie przez prezydenta Kaczyńskiego Traktatu Lizbońskiego, popieranie przez PiS integracji z Unią Europejską?

Negatywnie. Przy czym w przypadku Muzeum problemem nie tyle jest jego dofinansowanie, gdyż to państwo w przypadku wielu muzeów, ale to, że zrobił z tego priorytet nad innymi muzealnymi inwestycjami znacznie ważniejszymi z punktu widzenia naszej historii. W obu kolejnych przypadkach były to decyzje fatalne i tragiczne w skutkach. Trzeba to podkreślać i jasno nazywać.

Jak powinno się oceniać poszczególne środowiska odwołujące się do tradycji polskiego patriotyzmu – Obóz Narodowo Radykalny, Młodzież Wszechpolską, Ruch Narodowy, Narodowe Odrodzenie Polski, autonomicznych nacjonalistów, środowisko PPN i inne pomniejsze grupy? Czy możliwa jest współpraca tych środowisk?

Wydaje mi się, że na kanwie politycznej w zasadzie współpracę już prowadzą te środowiska, które mogą to robić. Obóz narodowy jest bardzo zróżnicowany i na 100% nie ma możliwości zbudowania na jego bazie jednego ugrupowania. Ruch Narodowy to chyba wyczerpująca te możliwości formuła. Ale w części interesów narodowych możemy współpracować w znacznie szerzej.

Jakie inne kwestie są dla Polski i Polaków ważne?

Takich kwestii jest jeszcze mnóstwo. Dziś bowiem polityka ogarnęła wszelkie aspekty naszego życia społecznego. Nie mamy tu miejsca na ich wymienianie, a co dopiero rozważanie. Ale wydaje się, że Polscy chcą po prostu żyć normalnie w swoim, normalnym kraju. I my mamy obowiązek oraz wolę im to zapewnić.

Jan Bodakowski

...

Warto poznawac kandydatow .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:29, 23 Maj 2014    Temat postu:

Tym akcentem zakonczmy kolejna kampanie wyborcza ...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:12, 25 Maj 2014    Temat postu:

Janusz Schwertner | Onet
Winnicki: dobrze, że Jaruzelski odszedł z tego świata

- Gdy myślę o gen. Wojciechu Jaruzelskim nachodzą mnie dwie refleksje: po pierwsze, to dobrze, że nie ma go już na tym świecie. Po drugie: żałuję, że odszedł bez sprawiedliwego sądu - komentu­je w rozmowie z Onetem śmierć Jaruzelskiego Robert Winnicki. Lider polskich narodowców mówi wprost: "to był jednoznacznie zły człowiek".

Gen. Wojciech Jaruzelski zmarł dziś po długiej chorobie w jed­nym z warszawskich szpitali. Wcześniej przez dłuższy czas był hospitalizowany. Ze wzglęgu na zły stan zdrowia, nie osądzono go za wprowadzenie stanu wojennego. - Źle, że system III RP nie potrafił poddać sprawiedliwej karze tej złowrogiej i ponurej po­staci - mówi Robert Winnicki.

- To był jednoznacznie zły człowiek. Nawet w dramatycznej sytu­acji komunistycznej Polski byli tacy komuniści, którzy walczyli o to, by się nie ześwinić zupełnie. Niestety, Jaruzelski ciągle się świ­nił i nigdy za to nie przeprosił za to, co zrobił - twierdzi lider Ruchu Narodowego.

Jak dodaje, "Jaruzelski przez 25 lat nie został rozliczony dlatego, że sam był patronem III RP". - No cóż, swoich założycieli się nie sądzi, za co winę ponoszą wszystkie rządy po 1989 roku. Ale ta symboliczna śmierć jest także sygnałem pozytywnym: idzie nowe pokolenie Polaków, urodzonych już po okresie komunizmu - opo­wiada Winnicki.

- Byłoby dobrze, gdyby za życia Jaruzelski powiedział głośno "przepraszam", chociaż to i tak byłoby za mało. On powinien od­pokutować swoje winy poprzez decyzje sądowe, niestety nigdy do tego nie doszło. Nad tym ubolewam - dodaje.

Według Winnickiego, to eufemizm, że Jaruzelski w 1989 roku "pokojowo oddał władzę". - On tylko się nią podzielił. Zapewnił sobie wpływy w służbach specjalnych, gospodarce, zrobił wszyst­ko, by zapewnić sobie nietykalność - uważa.

- Lata komunistycznej propagandy i propagandy III RP sprawiły, że część Polaków nadal ocenia tę postać pozytywnie. Ale to się zmieni - twierdzi Winnicki.

...

Teraz te nedzne wplywy mu na nic a KARA I POKUTA BY MU SIE PRZYDALY ! A NIE BYLO ICH ! Tak mu pomogli kamraci . Co teraz z jego dusza ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:37, 15 Cze 2014    Temat postu:

Demonstracja Narodowców przed Sejmem. Policja użyła gazu

Jutro pod MSW, dziś pod kancelarią premiera i Sejmem. W War­szawie zakończyła się demonstracja narodowców domagających się dymisji rządu. Uczestniczyło w niej około setki zwolenników Ruchu Narodowego. Uczestnicy protestu przeszli spod kancelarii premiera przed gmach Sejmu. Część z nich usiłowała przedrzeć się na teren parlamentu. Policja użyła gazu.

Demonstracja była reakcją na ujawnioną przez tygodnik "Wprost" najnowszą "aferę podsłuchową" z udziałem szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza i prezesa NBP Marka Belki. - Rząd Do­nalda Tuska winien podać się do dymisji. Gdyby premier chciał kierować się honorem, jutro, a nawet dzisiaj powinien to ogłosić, choć mamy obawy, że będzie starał się budować mur obronny - powiedział Artur Zawisza, jeden z inicjatorów demonstracji.

Zawisza powiedział, że to obywatelski protest, prowadzony bez odpowiedniej zgody. Narodowcy zapowiedzieli na jutro na godzi­nę 20.00 pikietę MSW.

...

Az gaz ?! To rezim sie boi !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:29, 17 Cze 2014    Temat postu:

Narodowcy pikietowali

"Ten rząd ruj­nu­je Pol­skę" - zgod­nie twier­dzi­li na­ro­dow­cy pod­czas an­ty­rzą­do­we­go pro­te­stu w War­sza­wie. Pi­kie­ta to re­ak­cja na ujaw­nie­nie afery ta­śmo­wej oraz braku sta­now­czej re­ak­cji Do­nal­da Tuska. Swoje obu­rze­nie na sto­łecz­nych uli­cach oka­za­ło 250 osób. Do­szło do spięć z po­li­cją. Funk­cjo­na­riu­sze za­trzy­ma­li zna­nych li­de­rów na­ro­dow­ców: Krzysz­to­fa Bo­sa­ka i Ro­ber­ta Win­nic­kie­go.

Pro­te­stu­ją­cy ze­bra­li się przed Mi­ni­ster­stwem Spraw We­wnętrz­nych. To wła­śnie dy­mi­sji szefa tego re­sor­tu - Bar­tło­mie­ja Sien­kie­wi­cza - do­ma­ga­li się naj­bar­dziej. Zda­niem na­ro­dow­ców, po­zo­sta­wie­nie go na sta­no­wi­sku jest nie­do­pusz­czal­ne. Pod­kre­śla­li, iż dzia­łał on wbrew in­te­re­so­wi Pol­ski, pod­wa­ża­jąc ist­nie­nie struk­tur pań­stwo­wych.

Ze­bra­ni prze­szli do Alei Ujaz­dow­skich przed Kan­ce­la­rię Pre­ze­sa Rady Mi­ni­strów. Pla­no­wo, po­chód mieli za­koń­czyć przed Sej­mem. Mieli ze sobą trans­pa­ren­ty i flagi w ko­lo­rze bia­ło-czer­wo­nym. Po­nad­to wy­po­sa­że­ni byli w em­ble­ma­ty z fa­lan­gą oraz pol­skim go­dłem.

Na tra­sie mar­szu, przed sie­dzi­bą Try­bu­na­łu Kon­sty­tu­cyj­ne­go, do­cho­dzi­ło do spięć z po­li­cją. Do wy­ja­śnie­nia za­trzy­ma­no kilka naj­bar­dziej agre­syw­nych ma­ni­fe­stan­tów. W rę­kach funk­cjo­na­riu­szy zna­leź­li się rów­nież li­de­rzy Ruchu Na­ro­do­we­go: Krzysz­tof Bosak i Ro­bert Win­nic­ki. Po­chód za­koń­czy­ły prze­mó­wie­nia in­nych człon­ków for­ma­cji: Ar­tu­ra Za­wi­szy oraz Wi­tol­da Tu­ma­no­wi­cza.

Wczo­raj rów­nież od­by­ła się de­mon­stra­cja na­ro­dow­ców do­ma­ga­ją­cych się dy­mi­sji rządu. Uczest­ni­czy­ło w niej około setki zwo­len­ni­ków Ruchu Na­ro­do­we­go. Uczest­ni­cy pro­te­stu prze­szli spod kan­ce­la­rii pre­mie­ra przed gmach Sejmu. Część z nich usi­ło­wa­ła prze­drzeć się na teren par­la­men­tu. Po­li­cja użyła gazu.

!!!!

,,Agresywni" doniesienia jak z Moskwy !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:31, 17 Cze 2014    Temat postu:

Manifestacja środowiska narodowców. Bosak i Winnicki zatrzymani?

O 20 przed sie­dzi­bą Mi­ni­ster­stwa Spraw We­wnętrz­nych roz­po­czę­ła się ma­ni­fe­sta­cja śro­do­wi­ska na­ro­dow­ców. Po­dob­na pi­kie­ta z ich udzia­łem od­by­ła się tu wczo­raj. We­dług in­for­ma­cji za­miesz­czo­nej na Twit­te­rze, po­li­cja za­trzy­ma­ła Krzysz­to­fa Bo­sa­ka i Ro­ber­ta Win­nic­kie­go.

We­dług TVN24 do­szło do starć z po­li­cją w po­bli­żu sie­dzi­by Try­bu­na­łu Kon­sty­tu­cyj­ne­go.

Ze­bra­ni wy­ra­ża­ją swoje obu­rze­nie po pu­bli­ka­cji na­grań pod­słu­chów człon­ków rządu. W ra­mach pro­te­stu, uczest­ni­cy przej­dą pod Sejm. W pi­kie­cie bie­rze udział 200 osób wy­po­sa­żo­nych w na­ro­do­we barwy i trans­pa­ren­ty kry­ty­ku­ją­ce par­tię rzą­dzą­cą.

Marcin Siembida @marcinsiembida

Policja zatrzymała @krzysztofbosak i @robertwinnicki, marsz idzie dalej pod KPRM - informuje @RuchNarodowy
9:13 po południu - 16 cze 2014

????

Pobili milicjantow ? Czy sa ,,agentami zagranicy" ? Donio putinizuje !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:39, 28 Cze 2014    Temat postu:

Ruch Narodowy zorganizował antyrządowy protest i ogłosił start w wyborach do senatu

Ponad dwa tysiące osób wzięło udział w antyrządowym marszu w Warszawie. Uczestnicy manifestacji organizowanej przez Ruch Narodowy przemaszerowali z placu Zamkowego przed budynek sejmu. Domagali się dymisji rządu i wcześniejszych wyborów.

Ruch Narodowy wystartuje w wyborach uzupełniających do Senatu

Ruch Narodowy wystartuje w wyborach uzupełniających do Sena­tu; o mandaty senatorów ubiegać się będą Krzysztof Bosak, Jacek Lanuszny oraz Marian Kowalski - poinformowało biuro prasowe formacji. Wybory odbędą się 7 września w trzech okręgach.

Jeden z liderów RN Krzysztof Bosak wystartuje na Mazowszu (w okręgu obejmującym powiaty garwoliński, miński i węgrowski), inny lider formacji Jacek Lanuszny - na Śląsku (okręg obejmujący Rybnik oraz powiaty mikołowski i rybnicki), a były rzecznik Obozu Narodowo-Radykalnego Marian Kowalski - w okręgu obej­mującym pięć świętokrzyskich powiatów: opatowski, ostrowiecki, sandomierski, skarżyski i starachowicki.

Wybory uzupełniające do Senatu są konieczne, ponieważ po ma­jowych wyborach do Parlamentu Europejskiego wygasły manda­ty senatorskie Bolesława Piechy i Beaty Gosiewskiej (oboje z PiS). Wybory uzupełniające muszą odbyć się także po śmierci senatora PiS Henryka Górskiego.

...

Brawo ! Powodzenia !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:34, 03 Lip 2014    Temat postu:

Narodowcy protestowali przeciwko polityce Tuska

2 lipca odbył się we Wrocławiu kolejny w ostatnich tygodniach protest środowisk narodowych. Choć pierwotnie miał odbyć się marsz pod budynek Urzędu Wojewódzkiego, organizatorzy zdecydowali się na pikietę na pl. Solnym.

To już trzeci w ostatnich niespełna trzech tygodniach wrocławski protest przeciwko polityce rządu premiera Donalda Tuska. Poprzednie protesty miały formę marszu, jednak w środę, z powodu niewystarczającej liczby zgromadzonych, postanowiono przeprowadzić jedynie pikietę na pl. Solnym.

Bezpośrednim powodem protestów jest ujawnienie „afery taśmowej”, demaskującej szkodliwe dla interesu narodowego działania najwyższych rangą polityków państwowych, m.in. premiera Donalda Tuska, ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza, ministra spraw zewnętrznych Radosława Sikorskiego oraz prezesa NBP Marka Belki.

Zgromadzeni mówili o konieczności pociągnięcia do odpowiedzialności karnej zamieszanych w aferę polityków i postawienia ich przed Trybunałem Stanu. Ponadto wskazywali na złą sytuację młodych Polaków na rynku pracy oraz ubóstwo na polskiej prowincji. Protestujący odnieśli się także do polityki prezydenta Wrocławia i grupy skazanych w procesie o zakłócenie wykładu Zygmunta Baumana.

Na pikietę antyrządową przybyło wedle ustaleń policji ok. 100 osób. Organizatorem był lokalny okręg Młodzieży Wszechpolskiej oraz Ruch Narodowy.

>>>

Oczywiscie popieramy !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:38, 15 Lip 2014    Temat postu:

Janusz Schwertner | Onet
Rosyjscy separatyści jak Żołnierze Wyklęci? Bosak: to niesprawiedliwe

"Żołnierzom walczącym o rosyjskość Doniecka i Ługańska można współczuć – i należy podziwiać. Tak samo, jak podziwiamy naszych Żołnierzy Wyklętych" - napisał niedawno na swoim blogu w Onecie Janusz Korwin-Mikke. - To głęboko niesprawiedliwe porównanie, całkowita niedorzeczność - komentuje Krzysztof Bosak z Ruchu Narodowego. - To mogło obrazić pamięć o naszych żołnierzach - dodaje.

Janusz Korwin-Mikke co jakiś czas rozgrzewa opinię publiczną alternatywnym postrzeganiem historii. Lider Kongresu Nowej Prawicy uważa na przykład, że Adolf Hitler mógł nie wiedzieć o tym, że stworzony przez niego system doprowadził do śmierci ok. trzech milionów Żydów. Twierdził, że nie ma na to żadnych dowodów.

Teraz znów zaskoczył, dotykając wartości, na których punkcie prawicowi wyborcy są szczególnie wrażliwi. I po raz kolejny wyraźnie obsadził się po stronie zwolenników Władimira Putina - w kontrze do dominującej w przestrzeni publicznej grupy popierającej wolnościowe dążenia Ukraińców.

Korwin-Mikke porównał Żołnierzy Wyklętych, antykomunistyczny ruch partyzancki wymierzony w opresyjny, antypolski system, do separatystów walczących obecnie na wschodzie Ukrainy.

"Żołnierzom walczącym o rosyjskość Doniecka i Ługańska można współczuć – i należy podziwiać. Tak samo, jak podziwiamy naszych Żołnierzy Wyklętych. Wiedzieli oni, że nie pomoże im Zachód, że mają przeciwko sobie Sowiety – dokładnie tak samo, jak bohaterscy żołnierze Doniecka mają przeciwko sobie Zachód i wiedzą, że nie pomoże im Rosja" - napisał polityk.

"Choć i jedni, i drudzy na taką pomoc do ostatniej chwili w głębi serca wierzyli – i wierzą. Na próżno".

Spoliczkowaniem Boniego JKM zdobył nowych wyborców. Słowa o Żołnierzach Wyklętych - część wyborców mu odbiorą. [link widoczny dla zalogowanych]
— Janusz Schwertner (@SchwertnerPL) lipiec 15, 2014

I dalej: "Wyobraźmy sobie, że mamy Państwo Polskie, cztery razy silniejsze od państwa ukraińskiego - i tuż za naszą granicą o polskość swoich ziem walczą Polacy z Wołynia. I nie możemy im pomóc... Nie możemy? Pewno opinia publiczna jednym głosem domagałaby się, by im pomóc!! Pomagaliśmy przecież w 1920 (nielegalnie, oczywiście – i wbrew Piłsudskiemu) Ślązakom walczącym o polskość Śląska" - pisze Korwin-Mikke.

Pod koniec wpisu lider Nowej Prawicy o separatystach rosyjskich pisze już wprost - jako o Żołnierzach Wyklętych.

"A Żołnierze Wyklęci jeszcze walczą... Ale flagi »Noworosji« niedługo znikną z ulic Ługańska. Niektórzy Polacy wzruszają ramionami. Dokładnie tak samo, jak w 1947 roku wzruszał ramionami Francuz czy Anglik, gdy usłyszał, że w dzikiej Polsce ktoś jeszcze strzela do komunistów...".

Bosak: to porównanie jest niedorzeczne i głęboko niesprawiedliwe

- To porównanie jest niedorzeczne. Nie ma żadnej analogii między partyzantami, którzy bohatersko walczyli w obronie swojej ojczyzny a separatystami bijącymi się w Rosji. Jeśli już musimy robić jakieś analogie, to odpowiedniejsze byłoby porównanie do partyzantki komunistycznej z czasów II wojny światowej - komentuje w rozmowie z Onetem Krzysztof Bosak, niegdyś poseł Ligi Polskich Rodzin, dziś jeden z liderów Ruchu Narodowego.

- Sęk w tym, że tamta partyzantka tworzyła grunt pod wprowadzenie u nas systemu komunistycznego. No cóż, nie mówimy o nich jako o bohaterach, nie podziwiamy ich, tylko nazywamy komunistycznymi zdrajcami - dodaje.

Bosak sugeruje, że Korwin-Mikke mógł zdecydować się na te kontrowersyjne słowa z dwóch powodów. - On ma nieokiełznany temperament, który być może po raz kolejny go poniósł. Szukał jakiejś mocnej analogii, by postawić błyskotliwą ocenę w swoim stylu - tłumaczy Bosak.

- Ale mógł być też inny powód: celowo prowokuje, bo chce spolaryzować się po zupełnie przeciwległym biegunie niż większość, przyjmująca całkowicie prokijowską perspektywę - twierdzi lider narodowców.

Reakcja dużej części wyborców Nowej Prawicy, którzy komentowali te słowa m.in. na Facebooku, była jednak ostra. - Ale nie ma takich głupot, których sympatycy Korwin-Mikkego by mu nie wybaczyli. On doskonale zdaje sobie z tego sprawę - uważa Krzysztof Bosak.

Pytany, czy jego zdaniem słowa Korwin-Mikkego obrażają pamięć o Żołnierzach Wyklętych, nie był jednak przekonany. - Dla mnie to bardziej przykład niedorzeczności i prowokacji, a nie próby obrażenia kogokolwiek - mówi.

Porównanie rosyjskich bojowników, walczących - może i bohatersko - ale w obrębie Ukrainy, doprowadzając do ruiny wschodnie regiony tego kraju, do żołnierzy walczących o wolność Polski - nie jest obraźliwe? - dopytujemy.

- To głęboko niesprawiedliwe. I fakt, być może także obraźliwe - przyznaje Bosak.

...

Teraz Korwin powinien oberwać po ryju za porównanie tragedii męczenników AK do czynili i killerow Gazpromu wynajętych za kasę .
Rozum Korwinowi się popsuł . I to jest poważny problem Polski . Lud głosuje albo na kompletne cwaniactwo typu PO SLD PSL Pkot lub na jakieś problemy z głową typu PiS czy Korwin Korwin. A niewielu na normalnych jak Ziober czy Gowin ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:39, 04 Wrz 2014    Temat postu:

Ruch Narodowy przedstawił kandydata na prezydenta miasta

Znany lu­bel­ski dzia­łacz pra­wi­co­wy Ma­rian Ko­wal­ski jest kan­dy­da­tem Ruchu Na­ro­do­we­go na pre­zy­den­ta Lu­bli­na. W swoim pro­gra­mie za­po­wie­dział m.​in. wspie­ra­nie drob­nej przed­się­bior­czo­ści.

Ko­wal­ski skry­ty­ko­wał pro­wa­dzo­ne przez obec­ne­go pre­zy­den­ta Lu­bli­na Krzysz­to­fa Żuka licz­ne in­we­sty­cje in­fra­struk­tu­ral­ne, które - jak mówił - po­wo­du­ją wzrost za­dłu­że­nia mia­sta.

- To bar­dzo efek­tow­ne, ale ob­cią­ża miesz­kań­ców na dłu­gie dzie­się­cio­le­cia fi­nan­so­wo i po­wo­du­je, że mia­sto bę­dzie nie­atrak­cyj­ne dla po­waż­nych in­we­sto­rów, bo tam, gdzie są długi, tam są kło­po­ty – po­wie­dział Ko­wal­ski w czwar­tek na kon­fe­ren­cji pra­so­wej.

Za­po­wie­dział też roz­wią­zy­wa­nie "pro­ble­mów dnia co­dzien­ne­go, bez na­kła­dów". Jako przy­kład podał li­kwi­da­cję obo­wią­zu­ją­cej obec­nie w śród­mie­ściu stre­fy płat­ne­go par­ko­wa­nia i zwięk­sze­nie licz­by miejsc par­kin­go­wych przez usu­nię­cie "zbęd­nych, usta­wio­nych płot­ków i słup­ków, które unie­moż­li­wia­ją do­stęp do punk­tów usłu­go­wych i han­dlo­wych".

Ko­wal­ski chce wspie­rać drob­ną przed­się­bior­czość i han­del przez two­rze­nie osie­dlo­wych tar­go­wisk i miejsc do han­dlo­wa­nia w cen­trum oraz ob­ni­że­nie czyn­szów za miej­skie lo­ka­le użyt­ko­we.

- Je­stem nawet zwo­len­ni­kiem cał­ko­wi­te­go od­da­nia ich za zło­tów­kę do­tych­cza­so­wym na­jem­com, pod wa­run­kiem, że dalej będą pro­wa­dzi­li dzia­łal­ność go­spo­dar­czą - po­wie­dział.

Kan­dy­dat na pre­zy­den­ta Lu­bli­na uważa, że mia­sto po­win­no przy­go­to­wy­wać się na wy­pa­dek za­ostrze­nia się kon­flik­tu na wscho­dzie. "Miesz­kań­cy nie wie­dzą, gdzie są schro­ny prze­ciw­lot­ni­cze i w jakim są sta­nie. Lu­blin musi też mo­bi­li­zo­wać swo­ich miesz­kań­ców zdol­nych do za­pew­nie­nia bez­pie­czeń­stwa czy po­rząd­ku, w przy­pad­ku kon­flik­tu zbroj­ne­go bądź in­ne­go kry­zy­su" – pod­kre­ślił.

Ko­wal­ski jest człon­kiem ONR, wcho­dzi w skład Rady De­cy­zyj­nej Ruchu Na­ro­do­we­go, ugru­po­wa­nia sku­pia­ją­ce­go or­ga­ni­za­cje o cha­rak­te­rze pra­wi­co­wym, na­ro­do­wym i kon­ser­wa­tyw­nym. Pra­cu­je jako in­struk­tor spor­to­wy i w fir­mie or­ga­ni­zu­ją­cej im­pre­zy mu­zycz­ne.

W 2006 r. jako czło­nek UPR star­to­wał w wy­bo­rach na pre­zy­den­ta Lu­bli­na, zdo­był 1034 głosy, zajął przed­ostat­nie miej­sce wśród 10 kan­dy­da­tów. W te­go­rocz­nych wy­bo­rach do Par­la­men­tu Eu­ro­pej­skie­go był li­de­rem listy Ruchu Na­ro­do­we­go w woj. lu­bel­skim. Zdo­był 5 706 gło­sów, nie uzy­skał man­da­tu.

Za­miar ubie­ga­nia się o fotel pre­zy­den­ta Lu­bli­na w nad­cho­dzą­cych wy­bo­rach sa­mo­rzą­do­wych ofi­cjal­nie ogło­sił jesz­cze je­dy­nie urzę­du­ją­cy pre­zy­dent Krzysz­tof Żuk (PO). Kan­dy­dat Kon­gre­su Nowej Pra­wi­cy, bez­par­tyj­ny praw­nik Mi­chał Wi­dom­ski zre­zy­gno­wał ze star­tu.

>>>

Popieramy !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:17, 14 Paź 2014    Temat postu:

Robert Winnicki kandydatem Ruchu Narodowego na prezydenta Wrocławia

Robert Winnicki, honorowy prezes Młodzieży Wszechpolskiej i jeden z liderów Ruchu Narodowego, jest kandydatem tego ugrupowania na prezydenta Wrocławia. Narodowcy wystawiają również kandydatów do wrocławskiej rady miejskiej i dolnośląskiego sejmiku.

Winnicki powiedział w poniedziałek podczas konferencji prasowej, że Ruch Narodowy po raz pierwszy uczestniczy w kampanii do wyborów samorządowych; dodał, że zarejestrowali swoje listy kandydatów w całym kraju. Hasło kampanii RN brzmi: "Małe ojczyzny – wielka Polska".

- W polityce samorządowej postulujemy zrównoważony rozwój. Wrocław ma być faktycznym liderem regionu, a nie zasysać wszystkie soki kosztem innych części Dolnego Śląska - dodał Winnicki.

Podkreślił, że w rządzonym przez wiele lat przez liberałów mieście nastąpiły głębokie podziały społeczne, kulturalne i ekonomiczne, dlatego za jeden z najważniejszych punktów swego programu uznał obniżenie kosztów życia we Wrocławiu, tanie budownictwo mieszkaniowe oraz wsparcie rodzin wielodzietnych.

- Rynkiem we Wrocławiu zachwycają się turyści, ale to miasto podzielone jest na dwie kategorie. Są w nim dzielnice i ludzie przegrani, którzy stracili na tej polityce i transformacji. Moim priorytetem nie są widokówki z Wrocławia, ale polityka prorodzinna i kulturalna - zadeklarował Winnicki.

Zapowiedział też, że zweryfikuje "głupie wydatki na wielkie, słomiane imprezy dla bogatych", zadłużenie miasta i zatrudnienie w instytucjach samorządowych. Chce również wspierać miejscowych kupców i powstrzymać ekspansję międzynarodowych sieci handlowych.

W polityce kulturalnej Winnicki "chce przywrócić miastu polski charakter" i postuluje budowę muzeum kresowego oraz propagowanie dziedzictwa piastowskiego. - Teraz, gdy wejdzie się do muzeum miejskiego widać, że propaguje się we Wrocławiu regermanizację, multikulti i kosmopolityzm - ocenił kandydat.

Jak dodał, w przypadku wygranej żadna ze spółek miejskich nie będzie "wspierać dewiantów czy promowania ideologii gender". - Nie pójdzie na to ani jedna złotówka z publicznych pieniędzy - zadeklarował.

Innym punktem programu RN jest odbudowa szkolnictwa zawodowego i zdaniem Winnickiego "to leży w kompetencjach samorządu". - W szkołach warto promować wychowanie patriotyczne i przywrócić przeszkolenie wojskowe - dodał.

29-letni Robert Winnicki jest Dolnoślązakiem. Studiował na wydziale nauk społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego. Był szefem dolnośląskich struktur Młodzieży Wszechpolskiej, a w latach 2009-12 prezesem zarządu głównego tego stowarzyszenia. W 2012 r. współtworzył Ruch Narodowy, z którego w maju tego roku kandydował do Parlamentu Europejskiego.

O prezydenturę we Wrocławiu walczą też: obecny prezydent Rafał Dutkiewicz (popierany przez własny komitet i przez PO), radna PiS Mirosława Stachowiak-Różecka, Waldemar Bednarz (popierany przez SLD, Unię Pracy, Partię Zieloni, PPS), Robert Maurer (Kongres Nowej Prawicy), politolog Aldona Wiktorska-Święcka (KWW Bezpartyjni Samorządowcy), Konrad Rychlewski (KWW Lewica) oraz kandydat niezależny Tomasz Owczarek, 27-letni księgowy.
Wybory samorządowe odbędą się 16 listopada. Wybierzemy w nich blisko 47 tys. radnych gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich, a także prawie 2,5 tys. wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.

...

Brawo ! Popieramy !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:06, 14 Paź 2014    Temat postu:

Robert Winnicki kandydatem Ruchu Narodowego na prezydenta Wrocławia

Ruch Narodowy przedstawił swojego kandydata na prezydenta Wrocławia. Został nim były prezes Młodzieży Wszechpolskiej, Robert Winnicki.

Na wrocławskim Rynku Ruch Narodowy zaprezentował kandydata na prezydenta Wrocławia oraz kandydatów do rady miejskiej oraz sejmiku województwa dolnośląskiego. – Nasze hasło to „Małe ojczyzny – wielka Polska”. Chcemy pokazać, że zależy nam na zrównoważonym rozwoju wszystkich regionów w naszym kraju – mówiła Justyna Helcyk, kandydatka RN do sejmiku wojewódzkiego z okręgu obejmującego dawne województwo wałbrzyskie.

Kandydaci Ruchu Narodowego akcentowali swój sprzeciw wobec zadłużania Wrocławia oraz rozdawnictwa publicznych pieniędzy. Ich zdaniem, w stolicy Dolnego Śląska na straconej pozycji stoją obecnie drobni, lokalni przedsiębiorcy, którzy musza bronić się przed zalewem zagranicznych hipermarketów w mieście.

Robert Winnicki, który został przedstawiony jako kandydat RN na prezydenta Wrocławia, swój program wyborczy oparł na siedmiu priorytetach. Przede wszystkim zwrócił uwagę na istniejące we Wrocławiu podziały i nierównomierny rozwój miasta.

– Kilkaset metrów za pięknym wrocławskim Rynkiem zaczyna się Ołbin czy Nadodrze i tam już tak pięknie nie jest. Mamy bowiem we Wrocławiu do czynienia z dwiema kategoriami ludzi – tych, którzy są zwycięzcami, beneficjentami tego, co obecnie dzieje się we Wrocławiu, rządzonym od 20 lat przez liberałów, oraz kategorię ludzi przegranych, dzielnic przegranych, obszarów przegranych, które nie znajdą się na widokówkach, które nie są uwzględnione w promocji miasta, bo wstyd kogokolwiek puścić na ulice tych dzielnic. Chcemy przeciwdziałać temu podziałowi i dlatego to jest nasze hasło dla Wrocławia – „Wrocław nie tylko dla bogatych” – mówił kandydat Ruchu Narodowego.

Ponadto, Robert Winnicki, zwrócił uwagę na wysokie koszty życia we Wrocławiu. Jego zdaniem, należy rozpocząć cięcia wydatków administracyjnych, a w zamian zaoferować tanie mieszkania wrocławianom znajdującym się w nie najlepszej sytuacji finansowej, stworzyć nowe przedszkola. Istotne, zdaniem Winnickiego, jest także uzdrowienie sytuacji w spółdzielniach mieszkaniowych i odsunięcie istniejących tam grup interesu.

Winnicki proponuje także odbudowę szkolnictwa zawodowego oraz stworzenie na każdym z wrocławskim osiedli strzelnicy. W jego opinii, będzie miało to na celu przeszkolenie wojskowe ludności i promowanie kultury wojskowej. Kandydat RN zapowiedział także, że będzie wspierał powstawanie organizacji paramilitarnych oraz stowarzyszeń promujących aktywność fizyczną i zdrowy styl życia.

„Zero złotych na dewiacje” to kolejne hasło, które znalazło się w programie Winnickiego dla Wrocławia. – Nie będzie takich sytuacji, jak w ubiegłą sobotę, że przez Wrocław przechodzi parada dewiantów. Nie będzie sytuacji, że spółki miejskie, podległe miastu instytucje kulturalne są zaangażowane w promowanie dewiacji. Wrocław jest miastem normalnych ludzi i zboczeńcy nie będą się tu panoszyć – zapowiedział Robert Winnicki.

Dodatkowo, kandydat RN chce, by Wrocław stał się kulturalną stolicą Ziem Odzyskanych, nawiązując do dziedzictwa dawnych Kresów Wschodnich RP. Zdaniem Winnickiego, będzie to alternatywny model budowania tożsamości Wrocławia, w odwróceniu do promowanego przez obecne władze modelu re-germanizacji i multikulturalizmu.

Robert Winnicki ma 29 lat, jest członkiem Rady Decyzyjnej Ruchu Narodowego. W latach 2009-2013 był prezesem Młodzieży Wszechpolskiej.

...

Tak jest to sa realne problemy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:11, 21 Paź 2014    Temat postu:

Ruch Narodowy chce strzelnicy w każdym powiecie

Ruch Narodowy chce strzelnicy w każdym powiecie województwa lubuskiego - Gazeta Lubuska

W poniedziałek w Gorzowie przedstawiciele Ruchu Narodowego zwołali konferencję prasową. Przedstawili na niej program, z którym kandydaci tej formacji startują do Sejmiku Województwa Lubuskiego.

Konferencja Ruchu Narodowego i Młodzieży Wszechpolskiej odbyła się w kameralnym gronie w gorzowskiej willi Wildom. Przedstawiono na niej program ugrupowania, z którym kandydaci Ruchu Narodowego ubiegają się o miejsca radnych sejmiku lubuskiego.

Narodowcy stawiają m. in. na rozwój i rozbudowę sieci transportowej w regionie. Ich zdaniem wpłynie to na zmniejszenie poziomu bezrobocia i rozrusza gospodarkę i przemysł. Sposobem na walkę z bezrobociem ma być też powrót do szkolnictwa zawodowego i współpraca szkół zawodowych na poziomie średnim z kierunkami technicznymi na lubuskich uczelniach wyższych. To właśnie tam miałaby być kształtowana kadra m. in. do kopalni Gubin-Brody, której utworzenie narodowcy popierają.

Wśród pozostałych pomysłów znalazło się m. in. poprawienie warunków do żeglugi na Odrze. Miałoby to nastąpić w porozumieniu z sąsiednimi województwami: dolnośląskim i zachodniopomorskim. Narodowcy chcą też przeznaczyć większe pieniądze na obronę przeciwpowodziową w regionie.

Chyba najciekawszą propozycją był pomysł utworzenia w Lubuskiem strzelnic w każdym powiecie. Obiekty miałyby być dostępne m. in. dla uczniów. Mogliby się tam uczyć używania broni i postępowania w sytuacji zagrożenia. Ale strzelnice miałyby być udostępniane również wszystkim tym osobom, które zatroskane są o bezpieczeństwo swojej ojczyzny.

– Wcale nie potrzeba na ten cel ogromnych pieniędzy. Takie strzelnice we wszystkich powiatach już istnieją, tylko często są zaniedbane i zapomniane. Trzeba by jedynie przywrócić je do czasów dawnej świetności. Naszym zdaniem warto to robić, bo w dzisiejszych czasach widać, jak wielu młodych ludzi interesuje się obroną terytorialną – mówi Paweł Kamrad, prezes lubuskiego okręgu Młodzieży Wszechpolskiej.

...

Tak widzimy jak UE zapewnia pokoj w Europie . Trzeba byc gotowym .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:18, 24 Paź 2014    Temat postu:

Kto dokonał masakry w Kijowie? Winnicki komentuje badania Kaczanowskiego
Janusz Schwertner

Dr Iwan Kaczanowski, politolog z Uniwersytetu w Ottawie, twierdzi, że masakry 20 lutego 2014 roku na Majdanie Niepodległości, w której zginęło ponad 100 osób, dokonali sami opozycjoniści. - Za opozycją stali oligarchowie, których nie podejrzewam o zbytnie sentymenty. Czy możliwe jest szafowanie przez nich ludzkim życiem, by osiągnąć cele polityczne? Nie można tego wykluczyć - komentuje Robert Winnicki z Ruchu Narodowego. - Każde dramatyczne wydarzenie obrasta w niezliczoną ilość teorii spiskowych - uważa z kolei Krzysztof Szczerski z PiS.

Dr Iwan Kaczanowski to ukraińsko-kanadyjski politolog, pracujący na co dzień na Uniwersytecie w Ottawie. 1 października opublikował on wyniki badań, według których masakry ponad stu osób 20 lutego na Majdanie Niepodległości dokonały nie siły państwowe, a sami opozycjoniści. W rozmowie z nami koncepcję Kaczanowskiego komentują Robert Winnicki z Ruchu Narodowego i Krzysztof Szczerski z PiS.

Robert Winnicki: nie należy odrzucać tej teorii

- Trzeba poddawać koncepcję Kaczanowskiego weryfikacji. Ale nie należy też odrzucać z góry każdej narracji, która nie pasuje do obrazu, jaki przez ostatni rok wytworzyły demoliberalne media - dodaje.

- Konflikt ukraiński ma wymiar wewnętrzny oraz międzynarodowy. Jeśli spróbujemy spojrzeć na tę sprawę z dystansu, to zobaczymy splot różnorodnych interesów, które rozgrywały się i są rozgrywane w związku z Majdanem. Nie ulega wątpliwości, że niektórym decydentom stojącym za nim zależało na eskalacji konfliktu - dodaje Robert Winnicki.

Zdaniem lidera Ruchu Narodowego oznacza to, że każdej, dobrze podbudowanej faktami teorii tłumaczącej te wydarzenia, należy się dokładnie przyjrzeć. - Trzeba jednak pamiętać, że działania ekipy Janukowycza charakteryzowały się chaosem i brakiem konsekwencji, więc prawdopodobieństwo podejmowania błędnych, tragicznych decyzji po tej stronie było również bardzo wysokie - dodaje Winnicki.

Jak przekonuje, "neo-banderowscy działacze byliby w stanie dopuścić się zbrodni". - Prawy Sektor i Swoboda nawiązują do ukraińskiego, szowinistycznego nacjonalizmu, w którego tradycję i myśl wpisane zostały czystki etniczne i programowe, wręcz okrucieństwo. Dlatego postrzegam je negatywnie. Bez oczyszczenia się z tych banderowskich, ludobójczych tradycji ukraiński nacjonalizm nie będzie dla Polaków partnerem do rozmowy - podkreśla były szef Młodzieży Wszechpolskiej.

W ukraińskich mediach pojawiają się już informacje, jakoby Kaczanowski działał na rzecz rosyjskiego wywiadu. - Trwa wojna informacyjna pomiędzy Kijowem a Moskwą i pomiędzy Rosją a ośrodkami zachodnimi. Tezy Kaczanowskiego są oczywiście na rękę Moskwie, więc prześwietlenie go, wobec wagi tez, jakie stawia, jest koniecznością - mówi Winnicki.

Lider Ruchu Narodowego wskazuje, że nie tylko Rosjanie korzystają z działań agentury, zasłony informacyjnej i wrzutek medialnych. - Wyczulenie na ich punkcie w Polsce należy oceniać jako zjawisko co do zasady pozytywne, o ile nie obraca się w histerię. To, co realnie martwi i pokazuje słabość państwa polskiego, to brak jakiegokolwiek wyczulenia na działania wywiadowcze ze strony takich państwa jak Niemcy, Izrael czy USA - dodaje Winnicki.

...

Nalezy to wykluczyc . Winnicki jest jeszcze mlody i sie uczy . W wolnym spoleczenstwie mozna gadac wszystko . W USA juz udowodnili ze Polska byla winna II wojny Roosvelt zaatakowal Japonczykow w Pearl Harbour . A 11 wrzesnia zrobil Bush . Koles chce zablysnac .
Sytyacja na Ukrainie jest jasna . Ludzie mieli dosc patologii i byly olbrzymie protesty . Janukowycz i otaczajcy go ,,doradcy" z Moskwy postanowili urzadzic brutalna nauczke i zalatwic jak w Czeczenii . To spowodowalo ogolna eksplozje i ucieczke Januka . Na co skompromitowany Putin wpadl w szal i urzadzil agresje . Co z kolei powoduje upadek ekonomii . To sa logiczne ciagi przyczyn i skutkow socjologicznie zrozumiale . Natomiast pomysl ze jeden spisek zmienia oblicze swiata to naiwna wizja historii . Co robili banderowcy ? Pewnie nic dobrego . Oni nigdy nic dobrego nie robia . Ale jakos dawniej nie potrafili obalic rezimu mimo wysilkow . Takze i teraz to nie oni spowodowali zmiane . Cisnienie eksplodowalo jak w fizyce . Jak w Polsce w 1980 czy 89 . U Arabow itp . Po prostu co jakis czas jest wybuch spoleczny nie wiadomo kiedy ale w koncu nastapi . I zaden spisek mu ani nie zapobiegnie ani nie wywola z niczego ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:04, 20 Lis 2014    Temat postu:

Narodowcy szykują pikietę przed PKW i w całej Polsce

Jacek Gądek

Ruch Narodowy szykuje demonstrację przed siedzibą PKW i Sejmem, a później także przed komisjami wyborczymi w całej Polsce. Powód? "Wybory samorządowe 2014 to skandal". - Bez dowodów nikt nie może mówić o sfałszowaniu wyborów - odpowiada Krzysztof Kosiński z PSL.

Demonstracja pod hasłem "Stop manipulacjom wyborczym" na ul. Wiejskiej - gdzie mieści się siedziba Państwowej Komisji Wyborczej, jak i Sejm - ma się odbyć o godz. 17 w czwartek. Do protestu przyłączyły się inne organizacja: Stowarzyszenie Solidarni 2010, Kongres Nowej Prawicy, Republikanie, Stowarzyszenie Koliber i Studenci dla Rzeczypospolitej.

Jak czytamy na stronie protestu, "wybory samorządowe 2014 to skandal, wobec którego nie można pozostać obojętnym". - Zła konstrukcja list do głosowania, absolutna klęska systemu informatycznego PKW, miliony nieważnych głosów do sejmików wojewódzkich i szerokie możliwości manipulowania wynikami wyborów - wymieniają narodowcy. I podkreślają, że pikiety to sprzeciw wobec tych, którzy zmienili państwo w "bananową republikę".

Z kolei Krzysztof Bosak - jeden z liderów Ruchu Narodowego - dorzuca, że być może mamy także do czynienia z "zewnętrznym cyberatakiem i celowym generowaniem chaosu i dezinformacji, a w konsekwencji - destabilizacją państwa".

Jednak demonstracja przed Sejmem i PKW jest w zamyśle narodowców tylko wstępem do innych pikiet, planowanych na sobotę przed komisjami wyborczymi w całej Polsce.

Z aż tak daleko idącymi zarzutami, jakie formułują narodowcy, nie zgadza się rzecznik klubu PSL w Sejmie. - Zgadzam się co do tego, że PKW działa w sposób skandaliczny i niedopuszczalny. Zgadzam się, że nie powinniśmy aż tak długo czekać na wyniki wyborów. Nikt jednak nie może bez dowodów mówić o sfałszowaniu wyborów - podkreśla Krzysztof Kosiński.

I dodaje: - PSL nie jest winne temu, że PKW przygotowała akurat taką formę kart do głosowania, ani temu, że PSL wylosowało "jedynkę" na tych kartach. Rozumiem, że ci, którzy przegrali wybory, mogą być rozżaleni i pogniewani na cały świat, ale trzeba trochę rozsądku.

Jednak jego zdaniem, jeśli demonstracje mogą się czemuś przysłużyć, to temu, że w przyszłości będzie się przywiązywać dużo większą wagę do jakości systemu informatycznego i jego bezpieczeństwa.

A duża liczba głosów nieważnych, co budzi wątpliwości opozycji? - Ogrom kart jest pusta albo krzyżyk postawiony jest na każdej liście. Niestety to też jest wina PKW, że w sposób właściwy nie dotarła do ludzi i nie instruowała, jak głosować. Polityka informacyjna została przez PKW zaniedbana. W przyszłości powinno to wyglądać inaczej - podkreśla Kosiński, który kandyduje na prezydenta Ciechanowa.

..

To sie szykuje .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:54, 20 Lis 2014    Temat postu:

Okupacja siedziby PKW. 20 osób wdarło się do budynku

Około 20 osób wdarło się do siedziby Państwowej Komisji Wyborczej i okupuje salę konferencyjną. Przed budynkiem PKW trwa protest zorganizowany przez Ruch Narodowy i Republikanów. Uczestniczy w nim kilkaset osób. Protestujący domagają się natychmiastowej dymisji wszystkich członków Komisji.

Po południu przed siedzibą komisji odbył się protest pod hasłem "Stop manipulacjom wyborczym" z udziałem m.in działaczy Ruchu Narodowego i Kongresu Nowej Prawicy i stowarzyszenia Solidarni 2010. Następnie część protestujących weszła do środka budynku, do sali konferencyjnej PKW. Ewa Stankiewicz oświadczyła, że w związku z "gigantycznymi nieprawidłowościami" dotyczącymi wyborów protestujący żądają natychmiastowej dymisji wszystkich członków PKW.

Stowarzyszenie Solidarni 2010 wystosowało apel, przesłany do mediów. "Na teren Państwowej Komisji Wyborczej udało się przedostać protestującym przeciwko sfałszowaniu ostatnich wyborów. Domagamy się unieważnienia wyborów oraz ustąpienia całej PKW" - napisano. Autorzy zaapelowali również o wsparcie i modlitwę.

Według protestujących są "setki doniesień o nieprawidłowościach", np. przypadkach, gdy ktoś zagłosował na kandydata, a potem się okazało, że kandydat ten nie otrzymał ani jednego głosu. Ponadto ich zdaniem, w każdym regionie kraju jest zbyt duża liczba nieważnych głosów.

Zajecie PKW RT @MartaJezewska: W #PKW z @RepublikaTV i @Jan_Pawlicki siedzą @ewa_stankiewicz i Grzegorz Braun pic.twitter.com/clOvdB21w1
— Anna Pańczyk (@APanczyk) listopad 20, 2014

Przedstawiciel PKW zaprosił na rozmowę delegację protestu, ci jednak oświadczyli, że będą rozmawiać wyłącznie w obecności mediów.

Po awarii systemu informatycznego PKW, w środę wieczorem do dymisji podał się szef Krajowego Biura Wyborczego Kazimierz Czaplicki. Decyzję argumentował "poczuciem odpowiedzialności" za organizację wyborów.

W czwartek PKW poinformowała, że "zanosi się" na to, iż oficjalne wyniki wyborów poznamy w piątek.

...

Ci Solidarni to nie bardzo dodaja powagi sprawie i ta Stankiewicz ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:29, 10 Gru 2014    Temat postu:

"Rzeczpospolita": Ruch Narodowy przekształca się w partię

Ruch Narodowy przekształci się dziś w partię. Jej prezesem będzie Robert Winnicki, a do końca roku poznamy kandydata na prezydenta - dowiedziała się "Rzeczpospolita". Narodowcy wprowadzą kilka istotnych zmian.

"To kolejny krok środowiska narodowego, który jest konsekwencją decyzji z 2012 r. o przekształceniu idei Marszu Niepodległości w byt polityczny" – czytamy w gazecie. Szczegóły mają być podane na konferencji zaplanowanej na godzinę 13.

Jak podkreśla "Rz", największą rewolucją będzie fakt, że teraz będzie tylko jeden lider – Robert Winnicki. - Wybraliśmy go jednogłośnie - przekonuje Krzysztof Bosak, który został wiceprezesem ugrupowania. Do tej pory stowarzyszeniem kierowała Rada Decyzyjna, w której decyzje zapadały kolegialnie.

W zarządzie nowej partii znaleźli się też m.in.: Marian Kowalski z ONR, były poseł PiS Artur Zawisza, europoseł LPR Sylwester Chruszcz oraz prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Witold Tumanowicz.

Do końca roku mamy poznać kandydata partii na prezydenta. Z informacji "Rz" wynika, że poważnie rozważany jest Zawisza, ani Winnicki, ani Bosak nie mają bowiem wymaganych 35 lat.

W ostatnich wyborach samorządowych Ruch Narodowy otrzymał 1,57 proc. poparcia, czyli trochę mniej niż wskazywał sondaż Ipsos (1,7 proc.). - Osiągnęliśmy skromny, ale zauważalny sukces – komentował wówczas Robert Winnicki.

Podkreślił, że w tych wyborach jego ugrupowanie osiągnęło dwa cele. Pierwszy to kontynuacja walki o rozpoznawalność Ruchu Narodowego. Drugim celem było zwiększenie bezwzględnej puli osób, które głosowały na RN.

>>>

Tu oczywiscie nic od razu . Jak wiadomo obecnie juz watpliwe sa wyniki wyborow ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:37, 17 Gru 2014    Temat postu:

Marian Kowalski kandydatem Ruchu Narodowego na prezydenta

Marian Kowalski będzie kandydować w wyborach prezydenckich w 2015 roku z ramienia Ruchu Narodowego - poinformowały władze tej partii. "Silny człowiek na trudne czasy" - to hasło 50-letniego działacza z Lublina. Kowalski jest oskarżony o to, że jako szef ochrony w jednym z lubelskich klubów dopuścił się pobicia.

- Sytuacja polityczna w Europie jest mocno niestabilna, dlatego Polska potrzebuje silnego przywództwa. Chcemy silnej prezydentury. Polacy powinni czuć się bezpieczni we własnym państwie - powiedział Kowalski podczas konferencji prasowej w Warszawie.

- Moim priorytetem będzie zapewnienie młodemu pokoleniu możliwości rozwoju we własnej ojczyźnie - dodał. Zwrócił też uwagę na to, że Polska powinna prowadzić suwerenną politykę zagraniczną.

Kowalski był związany z Obozem Narodowo-Radykalnym, został jego rzecznikiem. Współorganizował Marsze Niepodległości. Dwukrotnie kandydował na prezydenta Lublina, skąd pochodzi. Jest wiceprezesem Ruchu Narodowego.

W rozdanej mediom informacji można przeczytać, że Kowalski od 16 roku życia uprawia kulturystykę i trójbój siłowy. Pracował jako instruktor sportowy i przy ochronie imprez.

Zapytany o swoją aktualną formę sportową, odpowiedział: - Radzę sobie. Myślę, że jestem w formie. Myślę, że pozostali kandydaci na prezydenta mieliby duże kłopoty w jakiejkolwiek dyscyplinie sportowej, w której musielibyśmy się zmierzyć, łącznie z warcabami.

Informacja o kandydaturze Kowalskiego na prezydenta pojawiła się również na jego profilu na Facebooku.

"Nikt nie został pobity"

Jak informuje "Gazeta Wyborcza" Kowalski jest oskarżony o to, że jako szef ochrony w jednym z lubelskich klubów dopuścił się pobicia. Według zastępcy szefa Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe Jerzego Gałki, cytowanego przez GW Marianowi Kowalskiemu grozi od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.

Gazeta przytacza wyjaśnienia polityka: - Nikt nie został pobity. Wyprosiłem tych państwa (gościa z żoną), bo mieli zatarg z innymi osobami w klubie.

Kandydatem na prezydenta nie może zostać osoba skazana prawomocnym wyrokiem sądu, ścigana z oskarżenia publicznego za winę umyślną. O weryfikację tych informacji PKW poprosi Krajowy Rejestr Karny, po złożeniu przez komitety list ze 100 tys. podpisów poparcia.

>>>

Tam takie zarzuty przy takiej pracy . Ciagle przeciez trzeba miec do czynienia z agresywnymi i upitymi . Wyborcza niech sie rozliczy z 25letniej destrukcji Polski BIOLOGICZNEJ !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:44, 19 Gru 2014    Temat postu:

Marian Kowalski: Polska także dla Polaków
Janusz Schwertner

- Rzucam rękawicę tym ludziom, którzy zasiadają dziś w parlamencie. Polska potrzebuje wstrząsu, wymiany elit. Nie możemy w kółko powtarzać, że kiedyś było gorzej. Co 25-latka obchodzą kolejki po mięso za PRL-u? Mamy prawo mieć wielkie aspiracje. Polska ma do odegrania wielką rolę - mówi w rozmowie z Onetem Marian Kowalski, kandydat Ruchu Narodowego na prezydenta Polski.

Ruch Narodowy zdecydował się na zaskakujący krok. W przyszłorocznych wyborach prezydenckich nie wystawił znacznie bardziej rozpoznawalnego Artura Zawiszy, lecz innego z wiceprezesów partii - Mariana Kowalskiego. Szansą dla niego stał się też pewien ważny szczegół: dwaj pozostali liderzy - szef ugrupowania Robert Winnicki i były poseł Krzysztof Bosak - nie mogą jeszcze kandydować, bo obaj nie ukończyli 35 lat. A to warunek, by w Polsce ubiegać się o urząd prezydenta.

- Marian Kowalski to dojrzały kandydat młodego pokolenia - rekomendował swojego partyjnego kolegę Winnicki. - Marian będzie kandydatem innym niż wszyscy, ponieważ stanie przeciwko politycznej mafii jako głos polskiej ulicy - dodawał Artur Zawisza.

Marian Kowalski, wieloletni działacz ruchów narodowych, a prywatnie ochroniarz i wzięty sportowiec, na konferencji prasowej żartował: – Deklaruję, że odniósłbym zwycięstwo nad pozostałymi kandydatami w dowolnej dyscyplinie sportowej, włącznie z warcabami - stwierdził. W przyszłym roku staje do walki o najwyższy urząd w państwie.

Z Marianem Kowalskim, kandydatem Ruchu Narodowego na prezydenta Polski, rozmawia Janusz Schwertner.

Polscy narodowcy dość drastycznie oceniają obecny stan naszego państwa. O odzyskaniu wolności mówią: to była zdrada. A Pan - jest dumny, że 25 lat temu udało nam się dokonać przewrotu i pozbyć się komunizmu?

Opowiem panu anegdotę z mojego prywatnego życia. W roku 1989 odpracowywałem wojsko w lubelskiej fabryce samochodów. To był czas dogasających strajków "Solidarności", kolejne próby wzniecenia demonstracji paliły już na panewce.

Któregoś dnia siedzę na przerwie śniadaniowej z kilkoma robotnikami, takimi, którzy przepracowali w tym fachu całe życie. Zjedli śniadanie i wyjęli gazetę. Czytają, że gdzieś były strajki, że coś upadło, że ktoś próbował namówić ludzi do działania, ale nikt nie podjął tematu. Jeden z nich spalił peta, ugasił i powiedział całkiem zrezygnowany: "Wiecie co? Solidarności już nie będzie...".

Chwilę później, po obradach Okrągłego Stołu, symbolicznie ogłoszono koniec PRL.

Po rozmowie z tymi robotnikami wróciłem do domu. Włączyłem telewizor i okazało się, że jest Okrągły Stół, że są jakieś ustalenia. Ktoś się z kimś dogadał. Ogłaszano "wielkie zwycięstwo". No cóż, w tych rozmowach uczestniczyli ci, którym się dobrze działo. A robotnicy... mogli poczuć co najwyżej gorzką satysfakcję.

Ale ludzie, którzy siedli do rozmów w Magdalence, to byli liderzy podziemia. Członkowie wielkiej organizacji, która walczyła z systemem.

Ale weźmy pod uwagę choćby fakt, że wielu z nich normalnie pracowało od 8 do 16 na państwowych uczelniach w komunistycznym państwie. A np. pan Tadeusz Mazowiecki w czasie PRL był posłem. Niech oni nie robią dziś z siebie męczenników. Choć oczywiście byli tacy, którzy wiele wycierpieli, jak choćby Karol Modzelewski. Ale bądź co bądź, wielu z nich pracowało w sferze budżetowej...

O co ma Pan największy żal?

Wystarczyło przeprowadzić naprawdę wolne wybory. Przecież ludzie, którzy reprezentowali społeczeństwo przy Okrągłym Stole, nie mieli mandatu, by umawiać się na coś więcej. Prawdziwie wolne wybory to rzeczywiście mogłoby być jakieś nowe otwarcie. Dałyby szansę, że do Polski wrócą ci, którzy z przymusu musieli z niej uciekać.

Mam żal, że są ludzie, którzy doprowadzili swoją działalnością Polskę do kryzysu, później nadal czerpali profity. Politycy, którzy usiedli przy Okrągłym Stole, dogadali się z komunistami tak, by jednym i drugim żyło się dobrze. Najgorsze, że dziś nadal nieroztropną polityką doprowadzają Polskę do kryzysu.

Potrzebujemy wymiany elity, każdy kraj tego potrzebuje. U nas tego zabrakło.

W wyborach prezydenckich będzie Pan rywalizował z człowiekiem, który zapisał chlubną kartę w polskiej historii. Życiorys Bronisława Komorowskiego - pochodzącego z patriotycznej rodziny, mającego za sobą działalność podziemną i internowanie - imponuje Panu?

Nie chodzi o to, z jakiej rodziny pochodził. Sam dziedziczny arystokratyzm nie wystarczy...

...ale środowiska opozycyjne wobec Komorowskiego i jego obozu z lubością wypominają innym przeszłość, koneksje rodzinne, wtedy, gdy rzucają oskarżenia. O Komorowskim na prawicowych wiecach mówi się: "Komoruski". Podoba się Panu taka stylistyka?

Nie. Oczywiście, to wspaniale, że Komorowski miał tak wybitnych przodków. Ale nie można od tego ucinać kuponów. Nie kwestionuję jego zasług z czasów PRL. Dziś za to na pewno stoi za nim silne lobby ludzi dawnych Wojskowych Służb Informacyjnych. Można mieć wspaniałą przeszłość, ale fakt, że Komorowski jest zakładnikiem wpływowych, groźnych, niezweryfikowanych służb, budzi niepokój.

Mówiąc o Bronisławie Komorowskim, unika Pan mocnych słów.

Nie chcę sięgać po retorykę pisowską. To nie nasz styl, choć oczywiście po części możemy się z nią zgadzać. Ale w Polsce to o nas mówi się brutalnym językiem. Brzydkim i niesprawiedliwym. Narodowcy to dla niektórych faszyści albo naziole. Czasem się czuję, jakbym należał do Ruchu Autonomii Śląska. Ma pan jednak rację: ładunek złych emocji w Polsce jest ogromny. Wystarczy poczytać komentarze w internecie. Przypominają napisy z brudnych klatek schodowych sprzed lat.

Z drugiej strony, nie przesadzajmy. Ostre sformułowania na temat polityków to nie jest jakaś polska specjalność. Kiedyś w brytyjskim parlamencie posłowie przekrzykiwali i rzucali chamskie hasła do Margaret Thatcher. W końcu przerwała i zwróciła się do jednego z nich: "Pan się myli, ja nigdy tego zawodu nie uprawiałam".

Pańskie hasło wyborcze: "Silny człowiek na trudne czasy" jest łatwe do zinterpretowania przynajmniej w połowie. Ale zanim porozmawiamy o Pańskiej posturze, zacznijmy od drugiej części hasła: czego Polacy powinni się obawiać w najbliższych latach?

Jest kilka spraw. Po pierwsze, skończą się środki unijne, które otrzymujemy "na czysto". Może się okazać, że zabraknie pieniędzy na utrzymanie tych niejednokrotnie przepłaconych inwestycji o charakterze rozrywkowych, jak stadiony czy aquaparki... Wkrótce może dojść do katastrofy budżetów w gminach. Musimy być na to przygotowani. Z drugiej strony, nie ma żadnej pewności, że szereg dużych inwestycji infrastrukturalnych zostanie dokończonych.

Co jeszcze?

Kwestia polityki zagranicznej. Nie wiemy dziś, co jeszcze wydarzy się na Ukrainie. Niektórzy się cieszą, że Putinowi skończyły się pieniądze. Moim zdaniem nie ma się z czego cieszyć. Traci pieniądze, więc się cofnie? To naiwne myślenie. On może pójść na całość.

Trzecia sprawa, to niebezpieczeństwo utknięcia w hermetycznej scenie politycznej. Nie ma w zasadzie żadnych nowych idei. PO i PiS prezentują nam wyłącznie grę emocji. Obie partie są proeuropejskie, zakładają dużą ingerencję w życie Polaków. Różnią się tylko w kwestii emerytur i w tym, kto więcej nakradł na delegacjach. To frustrujące.

Czasy mogą być ciężkie. Zamiast szukać nowych idei, popadamy w stagnację.

Gdy partiom głównego nurtu zarzuca Pan przesadnie emocjonalną politykę, przypominają mi się wiece ruchów narodowych. Przyzna Pan - w ich czasie aż kipi od emocji.

U nas są emocje, bo jest wielu młodych ludzi, którzy nie widzą dla siebie żadnych perspektyw. Już nawet nie ma gdzie wyjeżdżać. Dla nich musimy budować pozycję Polski w regionie, bo przecież trzeba brać pod uwagę możliwy rozpad Unii europejskiej. Gdyby tak się stało, to nie możemy zostać odosobnieni. Byliśmy łatwym łupem.

Mówimy o konkretach. Na przykład - trzeba rozwiązać ZUS, przecież jak runie ta piramida finansowa, to dojdzie do katastrofy. Trzeba rozbroić tę bombę zegarową, póki nie wybuchnie z całą mocą. Nie można dłużej utrzymywać tworu, który hamuje rozwój naszej gospodarki.

Chcecie też wprowadzenia systemu prezydenckiego.

Tak, nie może być tak, jak jest dzisiaj. Polska jest krajem, gdzie trzeba podejmować decyzje szybko, sprawnie. Wie pan na przykład, kto w Polsce decyduje o tym, w jakiej odległości od domu przedszkolaka zatrzymuje się autobus wiozący dzieci? Naczelny Sąd Administracyjny! To niepojęte!

Mówi Pan, że "młodzi Polacy nie mają już nawet gdzie wyjeżdżać". Można wyciągnąć taki wniosek: u nas jest tak na tyle dobrze, że nie warto opuszczać kraju.

Nie, po prostu UE nie jest już lekiem na całe zło. Przypomnijmy sobie chociaż sygnały, jakie wysyła premier Wielkiej Brytanii. One uderzają bezpośrednio w Polaków. Nie w przybyszów z tzw. dawnego trzeciego świata, tylko stricte w Polaków. Wielka Brytania zawsze była nielojalna, w kwestii zatrudnienia będzie podobnie.

My jesteśmy zdeterminowani, żeby było dobrze tu, w Polsce. Żeby nie trzeba było szukać łaskawego chleba za granicą. Nie różnimy się od innych części świata, możemy mieć wysokie aspiracje. Musimy iść własną drogą i nie rozglądać się na innych. Dziś cieszymy się, że napływają środki na rozwój infrastruktury. Ale - za te pieniądze musimy kupować gotowe technologie niemieckie! A to powoduje zastój na uczelniach. Nie prowadzimy żadnych badań, bo przecież nie są potrzebne. Dochodzimy do intelektualnego paraliżu. Po co coś budować, skoro można to przywieźć? Po co się wysilać, łamać głowę? To kolonialny sposób myślenia, który może przynieść katastrofalne skutki.

Ruch Narodowy bardzo ostro diagnozuje to, co ostatnio dzieje się w Polsce. Według mnie, na wyrost. Ostatnie 10 lat to pewnie najlepsza dekada w dziejach naszego państwa.

Oczywiście, to prawda - nie było wojen, masowych mordów, nie pomarliśmy z głodu. Ale musimy mieć wyższe aspiracje, większe potrzeby! Nie cieszmy się tylko z tego, że nikt nie zginął. Młodzi ludzie odrzucili już kompleksy starych, ludzi z mojego pokolenia i starszych: dla których puszka coca-coli, zagraniczne żurnale, ładne jeansy, to było coś... Oni nie mają bagażu. Im się należy normalne życie. A dziś jest tak, że młody absolwent zaraz po studiach musi pracować fizycznie.

Na jednym z wieców mówił Pan: "Po 25 latach tym pierdołom trzeba skopać d... i wypieprzyć przez okno z budynku Sejmu". Mocno.

To jest język manifestacji. Gdy mam wokół siebie młodych, wkurzonych ludzi, to po prostu muszę być bezpośredni. Potrzebujemy wstrząsu, elita powinna w końcu mówić językiem zwykłych ludzi. A nie kręcić. Rzucam rękawicę tym ludziom, którzy dziś siedzą w parlamencie i narażają Polskę na śmieszność.

Polakom ruchy narodowe kojarzą się z hasłem, które czasami pada na demonstracjach: "Polska dla Polaków". Co one oznacza dla Pana?

Na prywatny użytek przekształciłem nieco to sformułowanie. Ja chcę "Polski także dla Polaków". Bo dziś zwykli ludzie, którzy nie mają koneksji, mieszkający daleko od Warszawy, czują się zostawieni sami sobie. W ich domach, gospodarstwach czuć duży ładunek niezadowolenia. Wiedzą, że trudno o pracę; że jest ona niepewna, słabo płatna.

Polska to nie jest dziś kraj, gdzie się myśli: co tu jeszcze fajnego zrobić? Żeby to zrozumieć, trzeba przyjąć punkt widzenia ludzi mieszkających z dala od Warszawy...

Powtórzę to, o czym rozmawialiśmy wcześniej. Musimy być ambitni, nie poprzestawać na tym, co jest. Byłoby źle, gdybyśmy przyjęli zasadę Marii Antoniny: "Nie ma chleba? To jedzcie ciastka". Nie wystarczy, że u nas jest lepiej niż na Ukrainie. Martwi mnie, że czepiają się nas za to, że chcemy lepszego państwa. Dyżurni komentatorzy stacji TV mawiają: "przecież 30 lat temu były kolejki po jedzenie". Tylko co to obchodzi 25-letniego Polaka?

Ludzie mają oczekiwania, aspiracje. Ta fala buntu, która przelewa się przez nasz kraj, w innych miejscach byłaby doceniona. U nas jest atakowana. To przypomina czasy, gdy Rosjanie mówili: "nie narzekajcie, że są kartki, wcześniej Niemcy was rozstrzeliwali". Dziś służby mundurowe, CBŚ interesują się kibicami, naszymi działaczami. No cóż, to są stracone pieniądze. To walka z własnym narodem.

Wróćmy do Pańskiego hasła wyborczego. Mówi Pan o sobie "silny człowiek" - tak, to trafne określenie. Siła jest ważna w polityce?

Zwłaszcza w USA politycy często podkreślają, że są aktywni fizyczni. Arnold Schwarzenegger był kiedyś moim idolem - i sportowym, i politycznym. W ogóle w krajach anglosaskich nie ma szans ktoś, kto nie jest witalny, zdrowy, aktywny fizycznie. Tam panuje świat silnych ludzi. Za to w świecie przeintelektualizowanym ceni się dystyngowanych facetów popijających kawkę. Nie krytykuję tego, ale mam inne wzorce.

Robert Winnicki kiedyś w rozmowie ze mną stwierdził, że Polska staje się krajem "zniewieściałym". Zgodzi się Pan?

To prawda. Każdy, kto wygląda potężniej, ma krótkie włosy, tatuaże, musi być głupi i wzbudzać strach. Posługujemy się stereotypami. No cóż, ale na tej podstawie trzeba by głupkiem nazwać nawet Baracka Obamę. On w swoim gabinecie ma specjalne pomieszczenie z przyrządami do ćwiczeń.

Aktywny fizycznie był też były premier. Gdyby była okazja, pobiegałby Pan z Donaldem Tuskiem?

Jestem sportowcem całe życie i to uczy, by stosować zasady fair play i szanować osoby, z którymi się konkuruje. Gdyby przyszło mi rywalizować z Tuskiem w jakiejkolwiek dziedzinie sportu, to oczywiście przestrzegałbym fair play. Ale prywatnie nie mam ochoty się z nim zadawać. Jego aktywność fizyczna mi się podoba, jego droga polityczna - już nie bardzo.

Od lat pracuje Pan także jako ochroniarz w klubach. Niedawno został Pan oskarżony o pobicie.

Ta sprawa dziwnym trafem wyszła akurat wtedy, gdy startowałem do Europarlamentu. Ktoś sobie przypomniał o sprawie nagle po czterech miesiącach. Oskarża mnie pracownik pewnej firmy komunalnej, który pod wpływem alkoholu bawił się w klubie. To oskarżenie wyssane z palca.

Pamięta Pan, jak wyglądało to zdarzenie?

Tak, doszło do zatargu między dwoma facetami. Takie sytuacje mają miejsce co noc. Jestem doświadczonym ochroniarzem, szybko poradziłem sobie z tą sytuacją. Obu panów poprosiłem o wyjście, a oni swoje porachunki dokończyli na zewnątrz. Nie wiem, z jakim efektem.

Mam żal, że dziennikarze opisują i wyciągają takie zmyślone sprawy. Wie pan na przykład, kto w Polsce zdecydował o tym, w jakiej odległości od miejsca zamieszkania dziecka musi zatrzymać się szkolny autobus? Naczelny Sąd Administracyjny. To niepojęte!

Ruch Narodowy postawił na Pana w wyborach prezydenckich. Czemu zgodził się Pan wystartować?

Startuję, bo Polska to nie jest jakieś tam zwykłe państwo. To kraj z olbrzymi możliwościami i potencjałem. To trzeba wykorzystać. Proszę zwrócić uwagę: w historii zawsze było tak, że gdy Polska była silna, to dookoła też panował pokój. Gdy była słaba, to Europa płaciła wysoką cenę. Polska ma wielką rolę do odegrania.

...

Tak . Syf w kraju zrobili niemozliwy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:20, 27 Gru 2014    Temat postu:

Rafał Ziemkiewicz miał być kandydatem Ruchu Narodowego na prezydenta

Rafał Ziemkiewicz ujawnia na łamach "Faktu", że miał być kandydatem Ruchu Narodowego na prezydenta. - Nie kandyduję ze względów osobistych - stwierdza.

Na pytanie, dlaczego nie przyjął propozycji, Ziemkiewicz odpowiada: - Dość wyraźnie mówiłem, że nie chcę zmieniać zawodu (...) Mam rodzinę, mam dzieci - muszę o nich myśleć. A ogłoszenie takiej decyzji byłoby biletem w jedną stronę.

O kandydacie drugiego wyboru - Marianie Kowalskim - Ziemkiewicz mówi: - Kowalski jako kandydat podoba mi się z wielu względów. Znam go od dawna, z dawnych czasów Unii Polityki Realnej. Po drugie, uważam, że ma ogromny wizerunkowy potencjał.

Na pytanie, czy właśnie na niego odda swój głos w najbliższych wyborach odpowiada jednak: - Nie wiem jeszcze, na kogo będę głosował.

Publicysta oznajmia, że cały czas wierzy, że Polacy zasługują na lepsze rządy i lepszego prezydenta niż "taki głupawy wujo, który potrafi przy bigosie jakiś dowcip opowiedzieć i jeszcze ma do tego jakieś dziwne powiązania z ludźmi dawnych służb".

Stwierdza, że "każdy kto nie jest z Platformy będzie lepszy na tym stanowisku niż Bronisław Komorowski".

...

Przynajmniej tu zachowal rozsadek . Oczywiscie RN traktujemy jak mlodych . Z tolerancja dla bledow , ktorych i tak jest u nich mniej nizu niby ,,doswiadczonych" okraglostolowych dziadow ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:43, 27 Sty 2015    Temat postu:

Krzysztof Bosak kandydatem na prezydenta Zielonej Góry

Jeden z liderów Ruchu Narodowego kandydatem na prezydenta Zielonej Góry

KWW Nowej Prawicy i Ruchu Narodowego ogłosił, że jego kandydatem na prezydenta Zielonej Góry będzie jeden z liderów Ruchu Narodowego, b. poseł Ligi Polskich Rodzin Krzysztof Bosak.

Wybory samorządowe w Zielonej Górze odbędą się 15 marca br. Nie było ich jesienią, gdyż trwał proces łączenia miasta z gminą, co nastąpiło z początkiem 2015 r.

Bosak powiedział, że rozmowy Ruchu Narodowego z Kongresem Nowej Prawicy o współpracy podczas wyborów w Zielonej Górze trwały od kilku miesięcy.

- Działacze z kręgów narodowych i konserwatywno-liberalnych uznali, że tylko wyrazisty kandydat ma szansę się przebić. Zdecydowali się budować wspólne listy, co przekonało mnie, że start daje szansę na sukces - wyjaśnił.

Powstrzymanie zadłużania miasta, ograniczenie rozrostu administracji, pełna jawność wydatków publicznych, referendum ws. przebiegu trasy południowej obwodnicy miasta, likwidacja straży miejskiej i dofinansowanie sportu amatorskiego – to główne postulaty, z jakimi pójdzie do wyborów Bosak i jego komitet.

- Chcemy przełamać monopol kadr postkomunistycznych żyjących w symbiozie z PO. Obecnie miastem rządzi dwóch komisarzy od premier Kopacz. Jeden wywodzi się z SLD i zastępuje prezydenta, drugi jest z PO i zastępuje radę miejską. W mieście brak prawdziwej opozycji i zamierzamy to zmienić - powiedział Bosak.

Bosak ma 33 lata. Pochodzi z Zielonej Góry, mieszka w Warszawie. Należał do Związku Harcerstwa Polskiego, a później Młodzieży Wszechpolskiej. W 2001 r. przystąpił do Ligii Polskich Rodzin. Mając 23 lata został najmłodszym posłem na Sejm V kadencji (2005-07). W 2008 r. po przegranych wyborach wyłączył się z polityki.

Od 2011 r. Bosak jest członkiem zarządu Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. W grudniu 2012 r. włączył się w organizowanie Ruchu Narodowego, którego jest wiceprezesem.

W ub. roku był szefem sztabu wyborczego Ruchu Narodowego w wyborach do Parlamentu Europejskiego i kandydował z Mazowsza do Senatu oraz z Warszawy do rady miejskiej.

W wyborach samorządowych w Zielonej Górze weźmie udział 10 komitetów wyborczych. Niektóre z nich już wskazały swoich kandydatów na prezydenta.

Oprócz Bosaka walkę o urząd zapowiedział obecny prezydent miasta Janusz Kubicki (KWW Janusz Kubicki), b. radny miejski PiS Jacek Budziński (KWW Prawa i Solidarna Jacka Budzińskiego) i Rafał Nieżurbida (KW PSL). Kandydatką KKW SLD Lewica Razem jest b. wicemarszałek Senatu i zielonogórska radna Jolanta Danielak.

Czas na rejestrację kandydatów na prezydenta komitety mają do 18 lutego (do godz. 24). Wcześniej muszą zebrać wymaganą liczbę podpisów poparcia pod listami kandydatów na radnych i dokonać ich rejestracji. Tu termin minie 13 lutego (do godz. 24).

Komitet będzie uprawniony do wystawienia kandydata na prezydenta, jeśli zarejestruje listy w co najmniej trzech z pięciu zielonogórskich okręgów wyborczych.

Kampania wyborcza w Zielonej Górze zakończy się 13 marca (o godz. 24), a wybory zostaną przeprowadzone w niedzielę 15 marca 2015 r. w godz. 7-21. Zielonogórzanie wybiorą 25 radnych.

...

Zyczymy powodzenia .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 1:13, 09 Lut 2015    Temat postu:

Kandydat RN: będziemy bronić polskiego interesu narodowego na Wschodzie

Będziemy bronić polskiego interesu narodowego na Wschodzie, a nie rosyjskiego czy ukraińskiego - zapowiedział Marian Kowalski, którego w wyborach prezydenckich popiera Ruch Narodowy. Kowalski zaprosił na debatę popieranego w wyborach przez PiS Andrzeja Dudę.

Kowalski uważa, że Polska potrzebuje zawodowej, silnej armii. Podkreślił, że w kwestii bezpieczeństwa trzeba uratować zawodowych szeregowców. - To głupota i zbrodnia, że mamy więcej oficerów i podoficerów niż szeregowców w armii - ocenił.

Wskazał, że to czym powinien zajmować się prezydent Polski, to polski interes narodowy. - Będziemy bronić polskiego interesu narodowego na Wschodzie, a nie interesu albo rosyjskiego, albo ukraińskiego - mówił. Jego zdaniem urzędujący prezydent Bronisław Komorowski "jasno deklaruje się po stronie ukraińskiej, pogarsza nasze relacje z Rosją". Według Kowalskiego Polska nie ma "ani pieniędzy, ani interesów, ani armii, by wchodzić w nowy konflikt z Rosją".

Kowalski zaprosił popieranego w wyborach prezydenckich kandydata PiS Andrzeja Dudę na debatę. - Skoro pan Duda utyskuje, że pan Komorowski uchyla się od debaty, to ja zapraszam Dudę - powiedział.

Dopytywany, czemu zaprasza właśnie Dudę, powiedział: "Jest pewne nieporozumienie, bo tzw. media pisowskie bardzo często mówią o nas nieprawdę, twierdzą, że jesteśmy jakimś stronnictwem prorosyjskim, ja sam byłem kiedyś oskarżony o to, że jestem agentem rosyjskim". - Te słowa padły na łamach tygodnika związanego z Prawem i Sprawiedliwością - powiedział. Dodał, że chciałby wyjaśnić te nieporozumienia, a nie wchodzić w pyskówkę czy spór. - Uważam, że wyborcy pana Dudy zasługują na słowa prawdy z pierwszej ręki - podkreślił.

Kowalski poinformował, że zostanie powołany komitet pomocy Polakom na Ukrainie, który będzie się zajmował dostarczaniu m.in. żywności, ale także sprowadzaniem Polaków z rejonów zagrożonych wojną.

Wczoraj formalnie ruszyła kampania wyborcza. Od tego momentu można zawiadamiać PKW o utworzeniu komitetu wyborczego kandydata na prezydenta. Aby zarejestrować kandydata w wyborach prezydenckich, trzeba zebrać 100 tys. podpisów.

Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja; jeśli żaden z kandydatów nie uzyska ponad połowy ważnie oddanych głosów, 24 maja odbędzie się druga tura wyborów.

...

Eee po takich wypowiedziach to ja nie popre . Juz dziecko widzi ze Nowoimperium Moskwy nalezy rozwalic . Nie ma innego realnego programu .
Coraz bardziej mi wychodzi ze na wybory nie ide .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:59, 15 Kwi 2015    Temat postu:

Polskiemu politykowi odmówiono konferencji, bo "ma skrajnie prawicowe poglądy"

Jeden z hoteli w Cork nie zgodził się na przeprowadzenie konferencji, której gościem miał być kandydat Ruchu Narodowego na Prezydenta RP Marian Kowalski. Powodem było "dbanie o reputację firmy". W Dublinie doszło z kolei do przepychanek - informuje londynek.net.

Hotel, w którym miało dojść do spotkania kandydata z irlandzką Polonią, zrezygnował z wydarzenia informując, że "dba o reputację firmy" - donosi portal Thecork.ie. Rezygnacja hotelu Ambassador była związana z "wyznawaniem skrajnie prawicowych poglądów" przez kandydata Ruchu Narodowego.

Zdaniem członka irlandzkiej partii Sinn Fein, Jonathana O'Briena, decyzja hotelu była słuszna. Polityk argumentował, iż "Ruch Narodowy cechuje rasizm i homofobia", a polski kandydat na urząd Prezydenta RP “czynnie wspiera faszystowską ideologię". O'Brien dodał, że poglądy Kowalskiego "nie są odbiciem polskiej diaspory zamieszkałej w Cork". przez kandydata Ruchu Narodowego.

Ostatecznie spotkanie odbyło się w innej sali. Zainteresowane osoby, które stawiały się na wymienionym na plakacie miejscu, były przewożone przez organizatorów w nową lokalizację. Oprócz Kowalskiego uczestnikiem debaty zarówno w Cork, jak i Dublinie był reżyser Grzegorz Braun. Spotkania odbyły się wczoraj oraz ubiegły piątek.

Podczas debaty w stolicy Irlandii grupa "Dublin Says No to Fascism" (Dublin Mówi Nie Faszyzmowi) zapowiedziała przeprowadzenie pokojowej pikiety pod Academy Hotel, aby nie dopuścić do spotkania kandydata ze stołeczną Polonią.

Podczas protestu uczestnicy zachowywali się jednak agresywnie; jeden z członków zgromadzenia rzucił w tłum butelkę, na miejsce zostało wezwanych kilkunastu funkcjonariuszy policji.

Podczas swojego przemówienia w Dublinie Marian Kowalski przekonywał, że nie ma nic wspólnego z ideologią faszystowską. Podkreślił, że jego ojciec zginął w nazistowskim obozie. Ponadto kandydat Ruchu Narodowego rozmawiał z Grzegorzem Braunem o swojej wizji państwa i ustroju politycznym, jaki powinien zapanować w Polsce. Zdaniem Kowalskiego "obecny rząd nie reprezentuje woli całego kraju".

W spotkaniu uczestniczyło kilkadziesiąt osób.

>>>

Tak nienawidza faszyzmu ze rzucaja butelkami. Pokojowe misie...
Zahut.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:34, 18 Kwi 2015    Temat postu:

Głos Koszaliński

Marian Kowalski odwiedził grób Andrzeja Leppera - Głos Koszaliński

Kandydat na prezydenta RP z ramienia Ruchu Narodowego, Marian Kowalski, w Krupach w gminie Darłowo wraz z żoną zapalili znicze na grobie Andrzeja Leppera.

- Bardzo chciałem tu przyjechać i podziękować mu w ten sposób za to, co robił i zrobił. Pamiętam, jak kiedyś, podczas debaty w Lublinie, jako jedyny wyszedł do uczestników, aby uścisnąć dłoń. Był osobą uczciwą, dlatego nie musiał uciekać do swojej limuzyny, otoczony ochroniarzami – stwierdził Marian Kowalski.

Kandydat na spotkaniu w Szczecinie zapowiedział, że jako prezydent nigdy nie pozwoli by "dobro narodowe, jakim jest ziemia, było wyprzedawane obcokrajowcom". - Dla nas Andrzej Lepper jest personifikacją idei obrony polskiej własności ziemi - dodał Krzysztof Rudzki, rzecznik prasowy Ruchu Narodowego na Pomorzu Zachodnim.

...

Tu mnie zaskoczyli. Trzeba im przyznać że mają gest. Bardzo dobra wizyta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:08, 06 Cze 2015    Temat postu:

"Boże Ciało na placu Zbawiciela doczekało się już swojej wizji artystycznej"

Screen z profilu Artura Zawiszy - [link widoczny dla zalogowanych]

Były poseł Artur Zawisza opublikował na swoim portalu na Facebooku kontrowersyjną grafikę. Dotyczy ona bywalców popularnego w Warszawie placu Zbawiciela, którzy są na nim przedstawiani jako żywe szkielety. W tle maszeruje procesja Bożego Ciała.

"Boże Ciało na placu Zbawiciela doczekało się już swojej wizji artystycznej" - napisał na swoim profilu na Facebooku Artur Zawisza. Polityk niegdyś związany z Prawem i Sprawiedliwością, a obecnie z Ruchem Narodowym dodał: "znowu ktoś się zaduma, ktoś się obrazi, a Ktoś nadal będzie zbawiać...".
REKLAMA


Na rysunku autorstwa Jakuba Kijuca datowanym na 2014 rok widzimy zatłoczony plac Zbawiciela. Przebywają na nim przesiadujący w kawiarniach i pubach... szkielety. Za słynną tęczą stojącą na środku placu widzimy jedyny kolorowy element tego szkicu, czyli procesję w święto Bożego Ciała, czyli Uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej.

...

Tak. Zachod to mobilne trupy i u nas to sie robi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:54, 13 Cze 2015    Temat postu:

W Warszawie kongres Ruchu Narodowego


Robert Winnicki szefem Ruchu Narodowego. Na stanowisko prezesa partii wybrano go podczas kongresu narodowców. Impreza odbywa się w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.

Tuż przed kongresem lider Ruchu Narodowego mówił dziennikarzom, że sobotni zjazd "kończy etap formowania się Ruchu Narodowego". - Rozpoczęliśmy ten proces 11 listopada 2012 r., kiedy mówiłem o obaleniu republiki okrągłego stołu. Dzisiaj mamy taką sytuacją, że niemal 1/3 głosów oddanych w wyborach (prezydenckich - red.), to głosy oddane na ludzi, którzy mówią o obaleniu "republiki okrągłego stołu". Mam ogromną satysfakcję z tego powodu - dodał.
REKLAMA


Zaznaczył, że ważnym punktem kongresu, poza wyborem władz, będzie dyskusja o najbliższych miesiącach i politycznej przyszłości partii. - Przygotowujemy się do wyborów, do wystawienia naszych kandydatów, do zbierania podpisów, do wystawiania list i prezentacji programu oraz do referendum, które odbędzie się 6 września br. Myślę, że Ruch Narodowy w ostatnich latach dał się już poznać Polakom, jako najbardziej bezkompromisowa, antyestablishmentowa siła polskiej sceny politycznej - powiedział.

Dodał, że zachęcać do siebie będą m.in. młodych ludzi bo RN jest w głównej mierze "głosem młodego pokolenia Polaków, którzy cenią wartości narodowe i nie wierzą w zaklęcia unijnego raju". - Chcą żeby nasze państwo było państwem suwerennym i opartym o swoje własne tradycje - powiedział.

Winnicki pytany, z kim jest RN najbliżej to potencjalnej koalicji, powiedział, że "ze wszystkimi, którzy podpisują się pod tysiącletnim dziedzictwem suwerennej Polski i kwestionują układ okrągłostołowy". - To są dwa filary potencjalnego porozumienia. W tej chwili żadne bezpośrednie negocjacje nie trwają, aczkolwiek mamy życzliwe kontakty praktycznie z całym spektrum antysystemowym sceny politycznej i myślę, że są duże szanse, by jakieś porozumienie wyborcze pojawiło się na jesieni - powiedział.

Pytany o Pawła Kukiza dodał, że po ostatnich wyborach prezydenckich jest on "naturalnym liderem wszelkich porozumieniem antysystemowych".

W kongresie uczestniczy też Marian Kowalski, który był kandydatem RN na prezydenta. "Czas na wymianę pokoleniową. Adresujemy nasz program do tych młodych ludzi, którzy wchodzą w dorosłe życie" - mówił. Dodał, że Polska musi dokonać wymiany pokoleniowej, a następnie wymiany ideowej.

"Jeśli będzie decyzja Ruch Narodowego o pewnym progu wiekowym dla kandydatów (w jesiennych wyborach - red.), to przyjmę to z pokorą i nadal będą wspierał tą inicjatywę polityczną. Będę działał, działam i liczę, że wreszcie młodzi Polacy będą tą siłą, głosem, który zmieni Polskę" - dodał.

Liderzy RN pytani byli też o odbywającą się w Warszawie Paradę Równości. Winnicki podkreślił, że wybory prezydenckie pokazały, iż "ruch LGBT, i ideologia genderowska przegrały". - Polska nie będzie Zachodem w tym względzie, nie będzie tej zgnilizny, demoralizacji kulturowej jaka ma miejsce na Zachodzie, i dlatego uważam, że w obecnym czasie nie należy przywiązywać zbyt wielkiej wagi do tego typu manifestacji. Należy tak jak Ruchowi Palikota, pozwolić tym inicjatywom odejść w ciszy i niesławie - powiedział.

...

I wspierajacym je psudomediom. Kto twierdzi ze homo to norma ten wspiera krzywdzenie dzieci. LOGIKA JEST BEZWZGLEDNA! SKORO HOMO TO NORMA TO TRZEBA DAC IM DZIECI! Nie mozna twierdzic ze to norma a dzieci nie mozna im dac. Normie? A do krzywdzicieli dzieci trzeba strzelac jak nie da sie inaczej obezwladnic. Niepodwazalna logika. Zboczenia to perwersje z ktorymi trzeba walczyc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:25, 03 Gru 2015    Temat postu:

"Rzeczpospolita": włamania w polskich kościołach, w Krakowie narodowcy stoją na straży

Włamania w polskich kościołach, w Krakowie narodowcy stoją na straży - Thinkstock

W ubiegłym tygodniu do trzech kościołów w Polsce dokonano włamań. W dwóch przypadkach doszło do profanacji Najświętszego Sakramentu. W Krakowie narodowcy pilnują kościoła – informuje "Rzeczpospolita".

Włamano się do kościołów w Kawicach (koło Legnicy), Milejczycach nieopodal granicy z Białorusią i sanktuarium Matki Boskiej Trzykroć Przedziwnej na Górze Chełmskiej w Koszalinie. W Kawicach wyrwano tabernakulum z ołtarza; w środku były naczynia liturgiczne z konsekrowanymi hostiami – czytamy w "Rzeczpospolitej".
REKLAMA


Natomiast do Młodzieży Wszechpolskiej w Krakowie dotarły wiadomości o zamierzonej profanacji kościoła pod wezwaniem św. Wojciecha na Rynku Głównym. W związku z tym działacze tej organizacji postanowili organizować patrole i pilnować świątyni.

– Patrole będziemy utrzymywać do czasu wykrycia sprawców profanacji z Kawic i Milejczyc – zapowiada Szymon Kasiński z Młodzieży Wszechpolskiej. – Mam nadzieję, że stanie się to szybko – dodaje.

...

Niech czynia dobro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:07, 16 Gru 2015    Temat postu:

Winnicki zakłada w Sejmie zespół Narodowo-Demokratyczny
Janusz Schwertner
Redaktor Onet Wiadomości

Sylwester Chruszcz i Robert Winnicki - PAP

- Ten zespół może pomóc niektórym posłom PiS i Ruchu Kukiza odnaleźć swoje tło polityczne, sięgnąć do tradycji narodowych, które są niezwykle ważne dla polskiego parlamentaryzmu - mówi Krzysztof Bosak o nowo powstałym zespole Narodowo-Demokratycznym powołanym przez posła Roberta Winnickiego. Czy to zalążek powstania koła poselskiego, a co za tym idzie - rozpadu Kukiz'15? - Nie sądzę. Gdyby posłowie od Kukiza chcieli odejść, zrobiliby to już dzisiaj - twierdzi Bosak.

Robert Winnicki, w przeszłości lider Ruchu Narodowego, a dziś poseł klubu parlamentarnego Kukiz'15, założył dziś Narodowo-Demokratyczny Zespół Parlamentarny. W jego skład weszli głównie posłowie klubu Kukiz'15. Sam Paweł Kukiz jednak nie zdecydował się na działalność w zespole. Dołączyło za to kilku parlamentarzystów PiS i niezrzeszonych.
REKLAMA


- Chcemy, żeby ludzie, którzy czują się związani z dziedzictwem, tradycją, historią obozu narodowego, Narodowej Demokracji, znajdowali swoje miejsce w parlamencie, żebyśmy mogli czcić rocznice historyczne, związane z naszym dziedzictwem narodowym - mówił Robert Winnicki, który jest wiceprzewodniczącym zespołu, wraz z Jackiem Wilkiem. Szefem został wybrany poseł Sylwester Chruszcz.

Zgodnie z zapowiedziami, Narodowo-Demokratyczny Zespół Parlamentarny chce upamiętniać ważne rocznice i bohaterów ruchu narodowego, zajmować się promowaniem myśli endeckiej. Pierwszy ruch - złożenie do marszałka Sejmu projektu ustawy o uchyleniu tzw. ustawy o bratkien pomocy. Chodzi o sytuację, w której w razie konieczności, na terytorium Polski mogą brać udział w operacjach zagraniczni funkcjonariusze.

- Bardzo się cieszę z powołania zespołu. Byłem na pierwszym posiedzeniu, w którym uczestniczyli posłowie różnych partii. Mam nadzieję, że będziemy się rozwijać w duchu polskiej myśli narodowej - powiedział w rozmowie z Onetem Krzysztof Bosak, były poseł LPR i działacz Ruchu Narodowego.

Jak mówi, na razie zespół chce "pracować na rzecz przypominania o istnieniu tradycji narodowej". - Wkład narodowców w rozwój parlamentaryzmu był bardzo duży. Po I wojnie narodowcy osiągali świetne wyniki. Nasze tradycje dla wielu posłów PiS i Kukiz'15, których kluby nie opierają się na żadnej konkretnej idei, mogą stać się ważnym podłożem - uważa Bosak.

Niewykluczone jednak, że powstanie nowego zespołu to zalążek nowego klubu bądź koła parlamentarnego. W ruchu Kukiza nie wszystkim jest po drodze z narodowcami. - Ja nie sądzę, że tak się stanie - mówi jednak Krzysztof Bosak. - Gdyby koledzy z Ruchu Narodowego chcieli tworzyć osobny twór, zrobiliby już dzisiaj. Nam chodzi o pracę ideowoą - puentuje Bosak.

...

Bynajmniej nie zachwyca rozpad. O co tam poszlo...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy