Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Potężny wzrost bezpieczeństwa panuf( i -ń) (p)osłów!!!
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:52, 18 Lut 2009    Temat postu: Potężny wzrost bezpieczeństwa panuf( i -ń) (p)osłów!!!

Tymczasem nasza okraglostolowa demokracja rozwija sie w zastraszajacym tempie!
ZNOW ODNIESLISMY SUKCES!
Zawdzieczamy to podniesieniu standardow po zlikwidowaniu populistow z Samoobrony i LPR ktorzy wiemy jakim byli wielkim zagrozeniem dla Wszawy!!!!
Po raz pierwszy od wielu lat poselskie pożyczki zostały utajnione.
!!!!!!!
Tak!Widac ZE MAMY CZYM SIE POCHWALIC!
Wbrew czarnej propagandzie Sejm ROBI a nie ,,nicnierobi''...
Dlaczego tak swietne posuniecie?
>>>>
Jak ustaliło RMF FM, od początku kadencji pieniądze pożyczył z sejmowego funduszu co trzeci poseł. Niskooprocentowane kredyty wyniosły w sumie 3,3 miliona złotych.
>>>>
To oczywiste!1/3 poslow! A wiec jest powazne zagrozenie ze stony niedobitkow WSI.Ktore moga wysledzic wyciagnac I UDERZYC!!!
Czy chcielibysmy tego?
NIE!!!!
Tak wiec mamy tu wspaniale UDERZENIE WYPRZEDZAJACE!
Tak Sejm az roi sie od genialnych strategow!
Plany WSI zostaly POKRZYZOWANE PO RAZ KOLEJNY!!!
Po raz pierwszy przy okazji eliminacji tego chama ze wsi Leppera!
W ogole z wsia Wszawka ma tylko problemy!
>>>

Stojący na czele poselskiego zespołu pomocy socjalnej wicemarszałek Stefan Niesiołowski chce chronić w ten sposób prywatność posłów.
>>>>
Otoz to!CHRONIC CHRONIC I JESZCZE RAZ CHRONIC!
Przeciez i nam i wam chodzi tylko o jedno...
O BEZPIECZENSTWO!
>>>>

Niesiołowskiego nie przekonuje argument, że sejm to wyjątkowy zakład pracy, a posłowie muszą być przezroczyści. - Jawność życia nie na tym polega, że są kamery w łazience - mówi.
>>>>
Zeby nie powiedziec w kiblu!
Bo jak wiemy tam zaciaga sie w Parlamencie pozyczki...
Dlatego ten parlament nazywamy...
KIBLOWYM!
Tak Sejm to zaklad pracy chronionej!Chronionej bo tam przebywaja ludzie SPECJALNEJ TROSKI!
Tak a wiec zaklad chroniony.
Wrecz zamkniety!
Oddzial zamkniety.
I oczywiscie pensjonariusze w kaftanach...
Oczywiscie kaftanach bezpieczenstwa...
WSZYSTKO PO TO ABY BYLO BEZPIECZNIE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:24, 12 Lut 2011    Temat postu:

Kancelaria senatu kupuje komórki nie tańsze niż 1600 zł ...

Wszyscy zaciskają pasa, ale kancelaria senatu nie zamierza dziadować. Właśnie zamówiła usługi telefonii komórkowej, które pochłoną ponad pół miliona złotych. Ale to jeszcze nic. Okazuje się, że umowa obejmuje telefony komórkowe, które zgodnie z zamówieniem - mają kosztować co najmniej 1600 złotych - czytamy w "Fakcie".

- To bardzo dobry pomysł, bo w dzisiejszych czasach trudno się obejść bez takiego urządzenia – przekonuje senator Stanisław Gorczyca (53 l.) z Platformy Obywatelskiej.

Na temat zamówienia, które opiewa na ponad 523 tysiące złotych kancelaria senatu milczy jak zaklęta. Mimo naszych próśb nie udało się uzyskać choćby słowa komentarza, po co senatowi tak drogie komórki.

Marszałek senatu Bogdan Borusewicz
(fot. newspix.pl / Katarzyna Naworska)


"Chcemy prezydenta z klasą, który zna języki i nie siada pierwszy"
Starcia i walki z policją - zbliża się kolejna rewolucja?
"Polacy, przestańcie pyskować na siebie i spiskować!"
B. wicepremier: nie spodziewałam się tylu gaf prezydenta
SLD stworzy "drem team" z byłych premierów
Wszyscy zaciskają pasa, ale kancelaria senatu nie zamierza dziadować. Właśnie zamówiła usługi telefonii komórkowej, które pochłoną ponad pół miliona złotych. Ale to jeszcze nic. Okazuje się, że umowa obejmuje telefony komórkowe, które zgodnie z zamówieniem - mają kosztować co najmniej 1600 złotych - czytamy w "Fakcie".

- To bardzo dobry pomysł, bo w dzisiejszych czasach trudno się obejść bez takiego urządzenia – przekonuje senator Stanisław Gorczyca (53 l.) z Platformy Obywatelskiej.

Na temat zamówienia, które opiewa na ponad 523 tysiące złotych kancelaria senatu milczy jak zaklęta. Mimo naszych próśb nie udało się uzyskać choćby słowa komentarza, po co senatowi tak drogie komórki.

Bardziej rozmowni od kancelarii są na szczęście senatorowie. Gdy senator Stanisław Gorczyca usłyszał od nas, że izba wyższa parlamentu zamawia 50 telefonów o wartości powyżej 1600 zł, 80 powyżej 1200 zł i 50 powyżej 600 zł, uznał, że to potrzebny zakup.

-To bardzo dobry pomysł, bo w dzisiejszych czasach trudno się obejść bez takiego urządzenia. Mam prywatnie podobny telefon i korzystam z wielu dodatkowych funkcji, które posiada. A tak dobrze wyposażone urządzenie, które ma połączenie z internetem, przyda się choćby w czasie jakiegoś wyjazdu lub na konferencji – przekonuje senator.

Mniej entuzjastycznie do zamówienia podchodzi inny senator PO Krzysztof Piesiewicz (66 l.). Ale może dlatego, że prawdopodobnie nie wystartuje w zbliżających się wyborach i nie za długo zabawi już w senacie.

– Nie mam pojęcia, po co są te telefony. Mam swój, który dobrze działa i raczej nie potrzebuję nowego – ucina rozmowę Piesiewicz.

>>>>>>

No i brawo!Kasa jest to trzeba na cos wydac.Przeciez ,,parlamentarzysci'' nie moga miec obciachowych komorek z zlotowke tylko wypasione 1600 zlotowki!A CO!A JAK!W koncu nam sie nalezy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:57, 02 Sie 2011    Temat postu:

P - osłowie po roku nicnierobienia bardzo się zmęczyli i muszą wypocząć:

Wakacje posłów: Turcja, książka, ale głównie kampania wyborcza

Turcja, Bory Tucholskie, Zalew Zegrzyński - to niektóre z wakacyjnych celów posłów i posłanek. Większość tegoroczny urlop spędzi jednak pracowicie. W rozmowach parlamentarzyści deklarują, że czas wolny od posiedzeń Sejmu poświęcą m.in. na kampanię wyborczą. Rozpoczynające się wczoraj wakacje parlamentarne będą w tym roku wyjątkowo krótkie; potrwają nieco ponad dwa tygodnie, czyli do najbliższego posiedzenia Sejmu, które odbędzie się 18-19 sierpnia.

Czasu na wypoczynek posłowie mają więc niewiele, zwłaszcza że w najbliższych dniach, po zarządzeniu przez prezydenta wyborów parlamentarnych, rozpocznie się oficjalnie kampania wyborcza. Ponadto wiadomo już, że przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi zaplanowano jeszcze dwa - oprócz tego w dniach 18-19 sierpnia - posiedzenia Sejmu: 30-31 sierpnia oraz 15-16 września.

>>>>>

Jakie to nierobstwo jest meczace ! Ze szok !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:03, 01 Paź 2011    Temat postu:

Skandal! 130 mieszkań dla posłów! Za darmo!.

O to także toczy się wyborcza rozgrywka. Prawie co trzeci z posłów, którzy zasiądą jesienią w sejmowych ławach, dostanie w Warszawie mieszkanie. Kancelaria Sejmu już szuka dla nich wygodnego lokum w centrum stolicy. Warunek: do pracy, czyli do Sejmu, posłowie nie mogą mieć dalej niż 10 minut na piechotę. Koszt wynajmu: 2000 zł miesięcznie za mieszkanie. A za takie pieniądze można wynająć w stolicy niezłe dwupokojowe mieszkanie.

Kandydaci do parlamentu dwoją się i troją, aby w nadchodzących wyborach zdobyć mandat. A jest o co walczyć, bo oprócz niezłej pensji w wysokości ok. 12 tys. zł, na nowych parlamentarzystów czekać będą świeżo wynajęte mieszkania.

10 minut drogi od Sejmu

Kancelaria Sejmu już złożyła zamówienie w jednej z agencji nieruchomości na znalezienie 130 mieszkań. Warunek jest jeden – do Sejmu musi być blisko, nie dłużej niż 10 minut na piechotę.

Kancelaria stara się sprostać potrzebom wybrańców narodu i z roku na rok wynajmuje więcej wygodnych mieszkań na mieście. Na początku kadencji było to ok. 100 mieszkań, a teraz Kancelaria złożyła zamówienia na 130.

W hotelu nie chcą mieszkać

Powody wyprowadzek ze skromnego hotelu poselskiego są różne. Posłowie narzekają przede wszystkim na to, że pokoje są małe i niewygodne.

– Ja wyprowadziłam się do mieszkania ze względu na dziecko, a w hotelu warunków do przebywania z maluchem nie było – mówi Agnieszka Pomaska (31 l.) z PO. I zaraz dodaje: – Nie jest to miejsce, w którym specjalnie chce się przebywać – mówi wprost. A trzeba tu powiedzieć, że posiedzenia Sejmu są średnio dwa razy w miesiącu i trwają raptem ze trzy dni!

Ale jednym z licznych przywilejów, jakimi cieszą się parlamentarzyści, są właśnie mieszkania wynajmowane na koszt Sejmu. Co miesiąc z kasy na Wiejskiej poseł dostaje ponad 2 tys. zł na ten cel, pod warunkiem że mieszka poza stolicą. Korzystał z tego m.in. poseł PiS Adam Hofman (31 l.) i przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski (37 l.), którzy do tych warszawskich mieszkań na koszt podatników sprowadzili całe rodziny.

2 tys. zł - Tyle pieniędzy co miesiąc dostaje poseł na wynajęcie mieszkania w stolicy, pod warunkiem że jest spoza Warszawy

12 tys. zł - Pensja posła, którą co miesiąc dostaje z sejmowej kasy

13 mln zł - Wynajęcie 130 mieszkań na cztery lata kadencji Sejmu będzie nas kosztowało kilkanaście milionów

80 tys. zł - Tyle wydajemy co miesiąc na sejmową flotę samochodów, które wożą posłów

18,5 mln zł - Posłowie mogą za darmo latać samolotami. Koszty pokrywa Sejm. W kończącej się kadencji wyniosły 18,5 mln zł

11 mln zł - Za paliwo do swych aut posłowie też nie muszą płacić. Funduje im to kasa Sejmu. Tyle kosztowało paliwo dla posłów w 2010 r.

>>>>

No tak sami sie nienawidza wiec uciekaja z hotelu sejmowego :O)))
Nie moga z soba wytrzymac ... Sami sie oceniaja ! A po smierci ocena bedzie jeszcze ostrzejsza ... Nie oplaca sie pchac do wladzy ... To jest droga do zaglady duszy jesli nie ma sie powolania...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:27, 03 Paź 2011    Temat postu:

Odprawy posłów

Koniec kadencji to czas żniw dla posłów, którzy do Sejmu już nie wrócą. Do ich kieszeni trafi po blisko 30 tys. zł. Za co? To ich odprawa!

Zwykły śmiertelnik, którego obejmą zwolnienia grupowe lub którego stanowisko zostanie zlikwidowane, zgodnie z prawem pracy może liczyć na odprawę. Jeśli przepracował 2 lata lub mniej, dostanie równowartość miesięcznego wynagrodzenia. Jeśli pracował od 2 do 8 lat, należy mu się dwukrotność miesięcznego wynagrodzenia. Dopiero po przepracowaniu ośmiu lat należą się nam 3 miesięczne pensje odprawy. A posłowie?


Ich nie dotyczy zwykły kodeks pracy ? Zgodnie z art. 39 ust. 1 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora „Posłowi i senatorowi w związku z zakończeniem kadencji przysługuje odprawa parlamentarna w wysokości trzech uposażeń. Odprawa nie przysługuje, jeżeli poseł lub senator został wybrany na następną kadencję.”
- Wysokość odprawy jest jednakowa dla wszystkich posłów niezależnie od tego, czy wykonywali mandat przez całą kadencję, czy tylko przez jej część i wynosi 29.676,90 zł brutto - mówi Zbigniew Jegliński z Kancelarii Sejmu.



Kadencja Sejmu to 4 lata. Zatem poseł, który wytrwał całą kadencję, powinien dostać dwukrotność uposażenia. Dostanie trzykrotność. Nierówności między zwykłym pracownikiem a posłem jest więcej. Ten pierwszy, nawet jeśli pracował 10 lat i zarabiał miesięcznie 12 tys. zł, nie może liczyć na odprawę w wysokości 36 tys. zł. Ustawa o zwolnieniach grupowych przewiduje, że nie może ona być wyższa niż 15-krotność minimalnego wynagrodzenia. Czyli nieco ponad 20 tys. zł!

Ile dostaje poseł

Na wynagrodzenie wybrańca narodu składają się dwie części. Po pierwsze dieta parlamentarna, którą dostają wszyscy posłowie. Obecnie jej wysokość to 2473,08 zł. Ta część jest wolna od podatku dochodowego. Dieta to 25 proc. uposażenia - czyli drugiego składnika wynagrodzenia. Posłom w okresie sprawowania mandatu, licząc od pierwszego posiedzenia Sejmu, przysługuje uposażenie poselskie wypłacane miesięcznie, również za niepełne miesiące sprawowania mandatu. Według ustawy odpowiada ono wysokości wynagrodzenia podsekretarza stanu. Obecnie wynosi ono 9892,30 zł. To właśnie od tej sumy wyliczana jest wysokość odprawy.

Uposażenie poselskie nie przysługuje wszystkim posłom. Nie dostają go parlamentarzyści, którzy na czas sprawowania mandatu prowadzą działalność gospodarczą, nie korzystają z urlopu bezpłatnego lub nie zawiesili emerytury lub renty. Jednak takich osób jest niewiele...

- Według ostatniego, posiadanego przez Biuro Prasowe zestawienia, uposażenie w pełnej wysokości otrzymuje 393 posłów - informuje Zbigniew Jegliński.

Miliony na odprawy

To, który z posłów nabędzie prawo do odprawy parlamentarnej, zależy od wyników wyborów. Odprawę otrzymają tylko ci parlamentarzyści, którzy nie zostaną wybrani ponownie. Ile dokładnie wydamy na pożegnanie posłów - bo w końcu odprawy wybrańców narodu finansowane są z naszych podatków - będzie wiadomo po wyborach.

Jednak już teraz Kancelaria Sejmu ma na ten cel środki zarezerwowane w budżecie. W tej kadencji na odprawy zaklepano 8,9 miliona złotych zł. Urzędnicy z kancelarii nie mają dobrych wiadomości dla starających się o reelekcję. Według ich przewidywań tylko co trzeciemu uda się dostać ponownie do Sejmu.
- Kwotę ustalono przy założeniu, że prawo do odprawy nabędzie 300 posłów - prognoza została oparta na wynikach poprzednich wyborów - opisuje Zbigniew Jegliński.

Zamiast typowej odprawy posłowie mogą zdecydować się na odprawę emerytalną lub rentową. Przysługuje ona posłowi, który w trakcie sprawowania mandatu lub w ciągu dwunastu miesięcy po jego wygaśnięciu albo dwóch lat od zakończenia korzystania z urlopu bezpłatnego przechodzi na emeryturę albo rentę.

- W przypadku przejścia na emeryturę odprawa ma wysokość trzech uposażeń, a przy przejściu na rentę – jednego uposażenia. W razie zbiegu ww. uprawnienia z prawem do odprawy z tytułu zakończenia kadencji poseł wybiera jedno z tych świadczeń - wyjaśnia przedstawiciel Kancelarii Sejmu.

Jak widać, nieważne który rodzaj odprawy poseł wybierze, państwo nie zostawi go samego. Powrót do rzeczywistości dla wielu może być szokiem. Dzięki świadczeniom będzie on łatwiejszy do przeżycia...

>>>>>

To jest koszmar ! I aby bylo jasne - nie uwazam aby ludziom przy wladzy nalezalo zalowac pensji ograniczac itp... ALE TAKIM NIEUKOM ! Toz oni powinni odsiadywac w wiezieniu skutki swojej 4-letniej dzialalnosci !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:28, 12 Lis 2011    Temat postu:

Luksusowe życie posłów. Kryzys nie dotknął sejmu.

Fakt

Prawie 1,2 miliona złotych. Ta niewyobrażalna suma to dzienny koszt funkcjonowania sejmu. Parlament był w Polsce w tym roku jedną z niewielu instytucji, której kryzys finansowy nie dotknął, tam pieniądze nieprzerwanie płynęły szerokim korytem. A i nowa kadencja niewiele zmieni. Sejm zacisnął pasa, ale minimalnie, i nadal będziemy płacić za luksusowe życie posłów ponad milion sto tysięcy złotych. Codziennie...

Co z tego, że VAT poszedł w górę a wraz z nim ceny większości produktów i usług. Co z tego, że paliwo drożeje niemal z godziny na godzinę, bijąc kolejne rekordy, i co z tego, że Polaków nie stać już na życie! Ważne, żeby w polskim sejmie żyło się dostatnio.

Tegoroczny sejmowy budżet był rekordowym pod względem wydanych pieniędzy i sięgnął 431 mln zł! Jeden dzień jego funkcjonowania kosztował Polaków niemal 1,2 mln zł, wliczając soboty i niedziele, na same pensje i przywileje parlamentarzystów wydajemy ok. 170 mln zł! Do tego mają masę kosztownych przywilejów. Za ich darmowe przeloty płacimy ponad 6 mln zł, za wynajmowanie im mieszkań w stolicy zaledwie milion mniej. Wymiana sejmowej klimatyzacji kosztowała 8,5 miliona, a niemal milion remont basenu i spa. – Obserwujemy niekontrolowany trend do powiększania kosztów tej instytucji. Koniecznie, odpowiednią ustawą, trzeba wprowadzić tam oszczędności – mówił Faktowi Ryszard Bugaj, ekonomista.

Ale sejm nie przejmuje się krytyką. W budżecie na przyszły rok obciął wydatki, ale zaledwie o 4,6% Czyli zamiast 1,18 mln zł będziemy codziennie płacić... 1,13 mln zł. Łaskawcy.

6 mln zł – tyle kosztują przeloty posłów
5 mln zł - tyle płacimy za ich mieszkania w stolicy
1,2 mln zł - tyle kosztowały nowe komputery
80 tys. zł - koszt utrzymania floty samochodów
1,5 mln zł - tyle może kosztować 500 nowych tabletów
24 tys. zł - tyle co miesiąc pobiera poseł z kasy sejmowej

>>>>>

To jest koszmar ! I co oni takiego wlasciwie robia ? To jest sanatorium wypoczynkowe a glosowania mozna zaliczyc do koniecznych cwiczen fizycznych NAWET W SANATORIUM ... Bo gdyby czlowiek w sanatorium lezal i jadl tpby zachorowal zamiast wyzdroiec - wiec to troche ruchu w sali sejmowej trudno uznac za prace ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:25, 25 Lis 2011    Temat postu:

2011-11-25 (02:10)

Aleje Ujazdowskie, Nowy Świat, Piękna czy Aleje Jerozolimskie. To nie trasa turystycznej wycieczki po Warszawie, a najchętniej wybierane przez warszawskich parlamentarzystów lokalizacje na biura poselskie - donosi "Życie Warszawy".

Mieli być blisko ludzi, ale na razie zwycięża po prostu wygoda. Stołeczni posłowie zajęli się organizacją swoich biur w Śródmieściu, jak najbliżej Sejmu, a nie w swoich dzielnicach. Większość posłów przyjmować będzie w odległości nie większej niż kilometr od ul. Wiejskiej.

- Dla mnie rzeczywiście było istotne, by biuro było blisko Sejmu. Bo gdy na przykład jest przerwa w obradach, nie jestem w stanie pojechać do domu do Wesołej i wrócić - mówi szczerze posłanka Ligia Krajewska (PO), która biuro uruchamia przy ul. Pięknej, wspólnie z Marcinem Kierwińskim (PO). I zapewnia, że w Wesołej też otworzy filię biura. - Jakiś pokoik, w którym mogłabym spotykać się z mieszkańcami mojej dzielnicy - zapowiada.

Wanda Nowicka wynajęła lokal wspólnie z Januszem Palikotem przy ul. Fabrycznej, Marcin Święcicki (PO) odziedziczył biuro po byłym pośle Andrzeju Czumie przy Nowym Świecie. Przemysław Wipler (PiS) ulokował biuro przy Kopernika. Proponowano mu lokal na Mokotowie, ale stwierdził: - Jestem posłem z Warszawy, nie z Mokotowa, i szukałem miejsca w centrum, właśnie po to, by być blisko ludzi.

Poza Śródmieściem zdecydowało się ulokować tylko czterech posłów. Adam Kwiatkowski (PiS) na Pradze-Południe, Małgorzata Gosiewska (PiS) na Woli, Artur Górski na Mokotowie, a Alicja Dąbrowska (PO) nie zrezygnowała ze swojego biura przy Targowej. Biura w Warszawie nie ma tylko dwóch posłów warszawskich. Minister finansów Jacek Rostowski nie ma go w ogóle. A premier Donald Tusk zaprasza warszawskich wyborców do biura w Gdańsku.

>>>>

W koncu wygrali kupon na te wakacje w sejmie to chca odpoczac !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:33, 26 Lis 2011    Temat postu:

Radny się leni? Dostanie mniej punktów.

Radny nie odpowiada na służbowego mejla, albo nie aktualizuje strony internetowej? Nie dostanie punktu. Za nieobecność na sesji lub komisji będzie -1.

Stowarzyszenie Bona Fides z Katowic rozpoczęło monitoring radnych. Potrwa do końca kadencji.

Społecznicy sprawdzają frekwencję na sesjach Rady Miasta, posiedzeniach komisji, obecność na dyżurach, aktywność w sieci oraz czy obsługują służbowego mejla. Monitoring jest przeprowadzany po raz drugi, pierwszy dotyczył poprzedniej kadencji. Nowością w tej edycji jest analiza aktywności w sieci oraz odpowiedzi na elektroniczną korespondencję. Jeśli radny ma stronę internetową lub profil na portalu społecznościowym i przynajmniej raz w miesiącu doda na nie informację związaną z samorządem otrzyma 0,5 pkt. Tyle samo, jeśli zamieści tu informacje o sprawach, które będą poruszane na najbliższej sesji lub komisji. 0 - należy się tym radnym, którzy w internecie nie istnieją lub swoich stron nie aktualizują.

Jak wynika z pierwszego podsumowania - a ranking aktualizowany jest co miesiąc - zaledwie czterech z 27 radnych (28. radną była Ewa Kołodziej, która została posłanką) - istnieje w internecie...

- Analizujemy tylko strony internetowe i profile, których adresy zamieszczono w Biuletynie Informacji Publicznej na stronie internetowej Urzędu. Jeśli radni mają takie, to niech o tym informują, a nie człowiek ma sobie szukać - wyjaśnia Grzegorz Wójkowski prezes Bona Fides.

- Z aktualizacją też nie jest dobrze. Na większości stron informacje są z kampanii samorządowej, to znaczy, że radnego mieszkaniec interesował przed wyborami, a teraz o nim zapomniał - komentuje Wójkowski.

Społecznicy - pod przykrywką - wysyłają też do radnych mejle w sprawach dotyczących ich pracy, punkty dostaną ci rajcy, którzy odpowiedzą do 7 dni (1 pkt) lub do 14 (0,5 pkt). Zamierzają sprawdzać też, czy radni są obecnie na dyżurach.

- Jeśli radny informuje, że ma dyżur, to powinien na nim być. Jeśli nie chce dyżurować, jego sprawa, ale niech to ogłosi. Niedopuszczalne jest, aby radny informował o dyżurze, na którym później jest nie obecny, niech nie robi mieszkańca w konia - mówi Wójkowski.

Wyniki monitoringu można śledzić na [link widoczny dla zalogowanych] Po pierwszym podsumowaniu ranking otwiera Mariusz Skiba, tuż za nim są Krystyna Panek, Jerzy Forajter, Marek Szczerbowski i Marek Chmieliński. Listę zamykają Barbara Wnęk, Andrzej Zydorowicz i Michał Jędrzejek (tu mniejsza ilość punktów jest spowodowana m.in. późniejszym dołączeniem do rady).

>>>>

No Jest to jakies pomysl . Przynajmniej musza udawac ze cos robia ...
Niestety nie zastapi to madrych glosowan ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:40, 30 Lis 2011    Temat postu:

Zakopane: radni oddali swoje diety

"Ga­ze­ta Kra­kow­ska": Miesz­kań­cy Za­ko­pa­ne­go, a jest ich 28 ty­się­cy, w mi­nio­nym roku za­ro­bi­li 853 mi­lio­ny zło­tych. Mimo to za­ko­piań­scy radni uzna­li, że są cięż­kie czasy i nie można pod­no­sić po­dat­ku od nie­ru­cho­mo­ści za­ję­tej pod dzia­łal­ność go­spo­dar­czą.

Nie zgo­dzi­li się na 10-pro­cen­to­we pod­wyż­ki. Za­miast tego po­sta­no­wi­li zna­leźć oszczęd­no­ści we wła­snych port­fe­lach. Ob­ni­ży­li sobie diety, ale nie za­po­mnie­li też o kie­sze­ni bur­mi­strza. Jemu też ob­cię­li pen­sję. Nie bę­dzie 10-pro­cen­to­wej pod­wyż­ki po­dat­ków, a co za tym idzie, do kasy miej­skiej nie wpły­nie 1,6 mi­lio­na zł. Na pod­wyż­kę nie zgo­dzi­li się radni z ko­mi­sji eko­no­mi­ki. - Skoro nie chce­cie ob­cią­żać miesz­kań­ców, to wskaż­cie, gdzie szu­kać oszczęd­no­ści - pytał radny Zbi­gniew Szczer­ba, sam przed­się­bior­ca, który jed­nak gło­so­wał za pod­nie­sie­niem po­dat­ku.

Opo­zy­cyj­ni radni stwier­dzi­li, że można by ich po­szu­kać w ad­mi­ni­stra­cji, na którą z roku na rok idą coraz więk­sze środ­ki. - A może za­cznij­my od sie­bie - za­pro­po­no­wał Szczer­ba i zgło­sił wnio­sek o ob­ni­że­nie kosz­tów wy­jaz­dów rad­nych o 50 pro­cent oraz diet o 20 proc.

Tylko trzech rad­nych było za, zde­cy­do­wa­na więk­szość się wstrzy­ma­ła. Wnio­sek tym samym prze­szedł. - Skoro tak, to i bur­mi­strzo­wi pro­po­nu­ję ogra­ni­czyć wy­na­gro­dze­nie - stwier­dził radny Woj­ciech Tatar. I zło­żył wnio­sek, by bur­mi­strzo­wi ob­ni­żyć pen­sję o 20 pro­cent oraz de­le­ga­cje - o po­ło­wę. Radni też go prze­gło­so­wa­li. To jed­nak nie za­ła­ta pół­to­ra­mi­lio­no­wej dziu­ry.

Radny Wła­dy­sław Łu­kasz­czyk zaś za­pro­po­no­wał, by gmina ku­pi­ła kilka fo­to­ra­da­rów i wy­sta­wi­ła je przy głów­nych uli­cach mia­sta. - Szyb­ko za­ro­bią dla nas te bra­ku­ją­ce pół­to­ra mi­lio­na - żar­to­wał. - Szara stre­fa w tu­ry­sty­ce jest ogrom­na, może by tam po­szu­kać tych pie­nię­dzy? Myślę, że znaj­dzie­cie spo­koj­nie te dzie­sięć pro­cent - ar­gu­men­to­wał Da­riusz Ga­li­ca, były za­ko­piań­ski radny, obec­nie przed­się­bior­ca. - A pod­wyż­ka­mi bi­je­cie w tych, co le­gal­nie dzia­ła­ją. Nie karz­cie nas w cięż­kich cza­sach pod­wyż­ka­mi po­dat­ków.

Jed­nak radny Ma­ciej Rzan­kow­ski, który po­fa­ty­go­wał się do urzę­du skar­bo­we­go i spraw­dził na pod­sta­wie ze­znań PIT do­cho­dy miesz­kań­ców, osób fi­zycz­nych - twier­dzi, że za­ko­piań­czy­cy dają sobie bar­dzo do­brze radę w tych cięż­kich cza­sach. - Rosną kosz­ty, ale i ich do­cho­dy - za­zna­cza Rzan­kow­ski. - Gdy w 2008 roku za­ko­piań­czy­cy za­ro­bi­li 834 mi­lio­ny, w ubie­głym roku już o 20 mi­lio­nów wię­cej, bo 853 mi­lio­ny.

Jak za­zna­czył wi­ce­bur­mistrz Woj­ciech Solik, pro­po­no­wa­ne pod­wyż­ki nie są dra­stycz­ne. - Tak na­praw­dę nie jest to pod­wyż­ka, ale uak­tu­al­nie­nie sta­wek tego po­dat­ku, bo­wiem nie były pod­wyż­sza­ne od 2008 roku - za­zna­czył Solik. Jak dodał, kosz­ty gminy, nie­ste­ty, rosną mię­dzy in­ny­mi na oświa­tę, oświe­tle­nie, utrzy­ma­nie mia­sta.

Ha­li­na Kra­czyń­ska "Ga­ze­ta Kra­kow­ska" (NZ)

>>>>>

No prosze ! Widac poludnie kraju tradycyjny region katolicko-narodowy ... Nie twierdze ze to inni ludzie ale jak widac moralnosc wyzsza ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:46, 07 Gru 2011    Temat postu:

Radni Pruszcza Gdańskiego obniżyli swoje diety

O blisko jedną czwartą radni Pruszcza Gdańskiego (Pomorskie) obniżyli w środę swoje diety. Uchwałę w tej sprawie poparła jednogłośnie cała Rada Miasta składająca się z 21 radnych.

- Wcześniej władze miasta przedstawiły okrojony o różne wydatki projekt budżetu na 2012 r. W tej sytuacji uznaliśmy, że możemy pójść tym tropem i zacząć oszczędzać od siebie - powiedział przewodniczący Rady Miasta Pruszcza Gd. Stefan Skonieczny, zasiadający w rządzącym w mieście klubie Platformy Obywatelskiej. Pruszczańscy radni obcięli swoje diety z 1300 do 1000 zł. Skonieczny zaznaczył, że rocznie da to oszczędności w wysokości ok. 100 tys. zł. Wyjaśnił, że kwota ta zostanie przeznaczona na budowę placu zabaw przy jednej ze szkół podstawowych.

- Wprawdzie kryzys jeszcze tak mocno nie puka do naszych drzwi, to warto już teraz gromadzić jak najwięcej pieniędzy na inwestycje w kolejnych latach. Zanim temat obniżki diet trafił na sesję, część radnych nie była do tego entuzjastycznie nastawiona, argumentując, że odbiera im się przyznane prawa - dodał szef Rady Miasta Pruszcza Gd.

Rada Miasta Pruszcza Gd. składa się z klubu radnych PO (15 osób), "Wspólnego Miasta i okolic" (4 osoby) oraz dwóch radnych niezrzeszonych (startujących z listy PiS).

Mniejsze wydatki planują też władze Pruszcza Gd. W projekcie budżetu na przyszły rok, który trafi na sesję radnych 20 grudnia, przewidziano m.in. ograniczenia dotyczące wynagrodzeń urzędników.

- Zamrożone zostaną pensje, nie będzie premii, a w niektórych przypadkach także "kilometrówek" - powiedział rzecznik prasowy burmistrza Pruszcza Gd. Bartosz Gondek. Ma to dać oszczędności w wysokości ok. 1,6 mln zł.

>>>>>

Kolejni herosi ...
Jednak musze zaznaczyc ze ja nie skapie wladzy . Powinna zarabiac tyle jakie ma efekty . Czyli w Polsce powinno jako wynagodzenie byc wiezienie a w Singapurze rzadzacy powinni byc milionerami . Ale w tym wlasnie rzecz ze tam gdzie sa dobrzy to sie nie nachapia ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:23, 21 Gru 2011    Temat postu:

Radni tną diety na Pomorzu. Zaczęli od siebie

"Polska Dziennik Bałtycki": Samorządowcy ze Stegny postanowili pójść śladem kolegów z Pruszcza Gdańskiego i zmniejszyć swoje diety. 27 grudnia pod głosowanie trafi projekt uchwały, który zakłada obniżenie apanaży radnych ze Stegny o połowę. Jeśli uchwała zostanie podjęta, a sporo wskazuje na to, iż tak się stanie, gmina zaoszczędzi w ten sposób ok. 50 tys. zł.

- Na taki ruch zdecydowaliśmy się ze względu na trudną sytuację finansową gminy - wyjaśnia radny Wiesław Matusak (niezależny), który wystąpił z wnioskiem o obniżenie diet. - Gmina Stegna jest mocno zadłużona, nie ma pieniędzy na podstawowe zadania. Jeżeli mamy odwagę szukać oszczędności, to powinniśmy zacząć od siebie. Radni są przedstawicielami mieszkańców i powinni dbać o dobro gminy, a nie o własne portfele - dodaje samorządowiec. W gminie Stegna przewodniczący rady pobiera z kasy co miesiąc 800 zł, a jego zastępca 500 zł. Z kolei każdy radny za udział w sesji lub posiedzeniu komisji dostaje 160 zł, natomiast przewodniczący stałych komisji za udział w posiedzeniu otrzymują 200 zł. Są radni, którzy miesięcznie wyciągają nawet 1-1,5 tys. zł. Matusak uważa, że uchwała może zostać podjęta, mimo iż część radnych nie będzie z tego pomysłu zadowolona.

Do pomysłu sceptycznie podchodzi Dorota Chojna (PO), przewodnicząca tamtejszej rady. - Diety naszych radnych są bardzo niskie w porównaniu do innych gmin tej wielkości - mówi Chojna. - Jeśli radny poświęca się, działa, to czemu ma za to nie dostać stosownego wynagrodzenia - pyta retorycznie.

Przypomnijmy, iż jako pierwsi - na początku grudnia - swoje diety zdecydowali się obniżyć radni Rady Miejskiej Pruszcza Gdańskiego. Samorządowcy z tego miasta, którzy nie pełnią żadnych dodatkowych funkcji, np. przewodniczącego komisji, stracą ok. 200-250 zł. Dziś otrzymują 1,25-1,3 tys. zł, a po zmianach będzie to 1,06 tys. zł. A wszystko dzięki zmianie naliczania diet.

- Obecnie ich wysokość naliczana jest w odniesieniu do najniższej średniej krajowej - wyjaśnia przewodniczący RM Stefan Skonieczny (PO). - Od stycznia diety będą naliczane podobnie jak dieta przewodniczącego, czyli w odniesieniu do średniej pensji urzędniczej, która utrzymuje się na tym samym poziomie.

Z kolei Mieczysław Grzenia (PO), wiceprzewodniczący Rady Miasta w Rumi (który co miesiąc otrzymuje 1362 zł na rękę), uważa, że diety są poniżej średniej. - Nie za bardzo jest z czego obniżać - mówi.

Na razie żaden z rumskich samorządowców nie wystąpił z wnioskiem o obniżenie diet w tamtejszej RM. A co sądzą o takim pomyśle? - zapytaliśmy 20 z 21 radnych.

- Jestem za, poparłabym taką uchwałę i jeśli jest taka potrzeba, to mogę oddać całą dietę - odparła bez wahania Grażyna Pol (komitet Gospodarność), podobnie jak Bogdan Formela (niezależny).

Ich zdanie podzielają czterej inni rumscy radni. Pozostali samorządowcy, niezależnie od barw klubowych, nie są przekonani do tego pomysłu.- Po wynagrodzeniach radnych należy "pojechać", ale tylko tych dotyczących prowadzenia komisji, bowiem podstawowe diety [743 zł - dop. red.] nie należą do wysokich - uważa Florian Mosa (PiS).

Dziś radni opozycyjni podczas sesji Rady Miasta Wejherowa zaproponują obniżkę diet.

- Wyliczyliśmy, że w ten sposób uda nam się zaoszczędzić 40 tys. zł w skali roku i te pieniądze chcemy przeznaczyć na organizacje pozarządowe - mówi Jacek Gafka z wejherowskiej PO.

W Kościerzynie radni obniżyli sobie diety dość symbolicznie, bo ledwie o 5 procent. O tyle samo samorządowcy obniżyli również pensję burmistrzowi Kościerzyny.

Dwaj radni powiatu sztumskiego zapowiedzieli złożenie jeszcze w tym roku wniosku, w którym postulują utrzymanie diet na dotychczasowym poziomie. Diety obliczane są według wskaźnika procentowego od najniższego wynagrodzenia. Jeżeli wniosek przejdzie, trzeba będzie zmienić uchwałę, aby diety pozostały na tym samym poziomie.

- U nas trwają prace nad przyszłorocznym budżetem. Będziemy musieli szukać dużych oszczędności, a diety radnych są jednym z tych elementów.

Osobiście jestem za zamrożeniem diet radnych - mówi z kolei Tomasz Borowski, przewodniczący rady z Miastka.

W Żukowie sposobem na oszczędności - zamiast obniżenia diet - mają być służbowe laptopy.

To pozwoli na okrojenie kosztów zakupu materiałów papierniczych i biurowych. - Jest to wydatek zaplanowany w budżecie na 2012 r., który powinien zwrócić się w ciągu dwóch lat - mówi Adam Okrój, przewodniczący RM w Żukowie. W Gdyni radni dotychczas nie zgłaszali chęci dobrowolnego obniżenia swoich diet, tym bardziej zrzeczenia się pobierania należnych im apanaży.

Rządząca miastem "Samorządność" nie ma też planu, aby w ten sposób szukać oszczędności budżetowych.

Radni SLD z Malborka próbowali doprowadzić do obniżki diet w marcu br., ale większość rady odrzuciła ten pomysł.

Również w Starogardzie Gd. samorządowcy nie biorą pod uwagę obniżki diet. W Pucku radni swoimi wynagrodzeniami się nie zajmowali, choć na ostatniej sesji temat finansowy się pojawił. A to za sprawą podwyżki uposażenia burmistrza.

Także w Bytowie, Lęborku, Łebie i Sopocie samorządowcy nie biorą pod uwagę możliwości zmniejszenia swoich diet.

Sławomir Bednarczyk, Tomasz Modzelewski "Dziennik Bałtycki"

>>>>>

Nowy trend jak widze ...
Z tym ze nie chcial bym aby krajem rzadzili goscie ktorzy rujnuja kraj a biora w zamian liche diety . Z tym ze samorzady tam za duzo nie rzadza akurat i ani duzo dobra ani zla zrobic nie moga . Njawieksi zbrodniarze sa w Wszawce . Ci niszcza caly kraj ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:21, 29 Gru 2011    Temat postu:

500 tabletów dla posłów

Każdy poseł otrzyma tablet. Jak informuje Kancelaria Sejmu, celem operacji ma być przede wszystkim skuteczniejszy i szybszy dostęp posłów do informacji, ale także oszczędności.

Zakup 500 tabletów pochłonie 1,75 mln złotych. Kancelaria Sejmu szacuje, że inwestycja zwróci się w ciągu trzech lat.

Politycy chwalą sobie to rozwiązanie. Zwolennikiem tego typu urządzeń jest na przykład wicepremier Waldemar Pawlak. Prezes PSL-u ma nadzieję, że tablety, które dostaną posłowie będą miały odpowiednie oprogramowanie. - Nie będzie potrzeby nosić mnóstwa papierów. Nie będzie już budowania piramid papieru z różnymi projektami. Będzie to z pożytkiem dla środowiska - twierdzi Pawlak.

Na aspekt ochrony środowiska zwraca też uwagę szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak. - Wygląda na to, że będzie to tańsze niż produkowanie mnóstwa papieru - mówi polityk.

Zdaniem Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z PO, tablet to ogromna wygoda. Posłanka już korzysta z takiego urządzenia. - To duża wygoda, nie trzeba już nosić tych 5-6 kilogramów papieru i jest się na bieżąco - twierdzi.

Ryszard Kalisz z SLD korzysta z laptopów. Przyznaje, że z tabletem nie miał jeszcze do czynienia. Zapewnia też, że nowinek technicznych się nie boi. - Już tyle razy zmieniałem swoje przyzwyczajenia. Między innymi zmieniłem maszynę do pisania na komputer - mówi.

>>>>

No skandal ! Takim ciołom ! Toz nie beda wiedzieli jak obssluzyc . Istnieje niebezpieczenstwo ze pogryza !
1,75 mln w bloto!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:43, 27 Sty 2012    Temat postu:

Sejm wydał 2 mln na tablety. Bury: podatnicy nie ucieszą się z tego

Poseł PSL Jan Bury przyznał w programie "Graffiti" w Polsat News, że na zakupienie tabletów dla posłów, Sejm wydał ze swojego funduszu dwa miliony złotych. Choć przyznał, że "podatnicy nie ucieszą się z tego", dla każdego posła "będzie to na pewno przyjemna rzecz".

Pytany o przyczyny tego zakupu wyjaśnił, że w Sejmie zapadła taka decyzja po to, by "po kilku kadencjach posłowie mieli to, co dzisiaj staje się normalnością i naturalnością". - Podatnicy się z tego nie ucieszą, ale mamy w Polsce taką politykę medialną, że jak posłowie nawet kupią sobie notatniki za tysiąc złotych to też nie będzie radości wśród podatników - wyjaśnił. Dodał też, że jest to spowodowane złą atmosferą wokół Sejmu i posłów. Wyjaśnił jednak, że nie widzi w tym winy dziennikarzy. - Nie, nie mam pretensji. Ja po prostu uważam, że podatnicy w Polsce oczekują, żeby posłowie byli najlepiej na etatach w swoich domach albo w swoich zakładach pracy - stwierdził. Dodał też, że ostatnio sam doszedł do wniosku, że byłoby lepiej, gdyby politycy byli "społecznymi posłami". - Nie pobieraliby wtedy żadnej pensji, wtedy byłoby chyba najlepiej, bo duża część obywateli uważa, że posłowie powinni pracować za darmo, nie mieć biur poselskich i jeździć starymi samochodami - wyjaśnił.

Pytany o kulisy zakupu tabletów dla posłów potwierdził, że była to decyzja prezydium i konwentu seniorów. - Można było zapłacić z wydatków na biura, posłowie mogli sobie też je kupić sami. Ja bym sobie poradził dobrze także bez tego tabletu - powiedział.

Tłumacząc wydatki Sejmu przypomniał, że "Sejm jest dzisiaj wizytówką państwa". - To jest instytucja, na którą podatnicy łożą. Demokracja też kosztuje. To nie jest tak, że demokracja to jest darmowa funkcja państwa - wyjaśnił.

>>>>

Oz to kanalie ! ,,Też kosztuje'' JA WAM POKOSZTUJĘ JEŁOPY !!! ,,Przyjemne rzeczy '' im kupuja !!! ONI SA WIZYTOWKA ! Tak szamba !
Oz to jak bezczelnosc rosnie ! Do tego doprowadziliscie swoimi glosowaniami !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:03, 17 Mar 2012    Temat postu:

Soli wypadowej używano w sejmowej restauracji.

Trefna sól trafiała nie tylko na stoły zwykłych Polaków, ale też posłów i senatorów w restauracji "Hawełka na Wiejskiej" - ustalili reporterzy "Uwagi!" TVN. Parlamentarzyści nie kryją zdziwienia. Niektórzy nie mogą w to uwierzyć. I choć od ujawnienia afery minęło już ponad dwa tygodnie, to nadal nie wiadomo, do jakich produktów spożywczych była dodawana sól wypadowa. - Jest w tym jakiś paradoks - przyznaje Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota.

Restauracja "Hawełka" to bardzo ważne miejsce w Sejmie. Tutaj toczą się rozmowy, czasami też zapadają decyzje. Wszyscy podkreślają, że jada się tam smacznie. - Proszę bardzo, menu nadzwyczaj smaczne i niedrogie. Polecam. Ja jestem bezmięsny, więc głównie jadam ryby lub potrawy mączne - mówi poseł Rozenek. Przyznaje, że używa dużo soli.

Prezes sejmowej restauracji "Hawełka" nie był zbyt chętny do rozmowy na temat soli. - Ja nie rozumiem, jakiś wywiad pan chce ze mną przeprowadzać? Ja nie wiem o jakiej soli pan mówi - przekonywał reportera. I zapewniał: - Nie mieliśmy żadnej wiadomości, żeby taka sól do nas trafiła. Pytany, czy dotarło do niego pismo sanepidu nakazujące zniszczyć sól przemysłową, prezes zasłonił się niewiedzą.

>>>>

ZGROZA ! O to terz p-osłowie rusza do solnego boju . Do tej pory jakos im nie szla ta walka . Ale wobec tak bezprzykladnej agresji ! Zwykli ludzie to rozumiem ale p-osłowie ! To przekracza wszelkie dopuszczalne normy !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:48, 23 Mar 2012    Temat postu:

Absurdalny przetarg: etui za milion złotych

Po­krow­ce na pięć ta­ble­tów na nie­mal mi­lion zło­tych - wła­śnie tyle po­sta­no­wił na nie wydać łódz­ki Urząd Mia­sta. Urzęd­ni­cy tłu­ma­czą, że z prze­tar­giem wszyst­ko jest w po­rząd­ku. Jak to moż­li­we i czy na pewno ten elek­tro­nicz­ny ga­dżet jest tak bar­dzo w urzę­dzie po­trzeb­ny?

Etui za milion złotych - Pokrowce na pięć tabletów na niemal milion złotych - właśnie tyle postanowił na nie wydać łódzki Urząd Miasta.

>>>>

No jak to uslysza kolesie w Sejmie . Tam nie 5 a 500 kupili ! Bez futeralow !!!
Czyli 100 milionow ??? 100 X wiecej ... Ale tak nie mozna liczyc . Koszty wraz ze wzrostem ilosci sie multiplikuja . Takie sa żelazne prawa biurokracji . Zatem miliard !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:15, 30 Mar 2012    Temat postu:

Artur Maciaszczyk

Katowice: radni pracują lepiej jak się ich monitoruje

Pracę rad­nych w Ka­to­wi­cach mo­ni­to­ru­je sto­wa­rzy­sze­nie „Bona Fides”. Tzw. Mo­ni­to­ring Rad­nych ru­szył 2 lata temu, nie było ró­żo­wo – fre­kwen­cja na dy­żu­rach wy­pa­da­ła słabo, po­dob­nie na po­sie­dze­niach ko­mi­sji. Teraz jest już le­piej.

- Jak pierw­szy raz spraw­dza­li­śmy rad­nych dwa lata temu przez cały rok, naj­więk­szym pro­ble­mem było to, że radni wy­pi­sy­wa­li in­for­ma­cje w In­ter­ne­cie i do­mach kul­tu­ry, że będą dy­żu­ro­wa­li np. w środę o go­dzi­nie 17:00. Przy­cho­dzi­li­śmy na te dy­żu­ry, a tam ni­ko­go nie było – wspo­mi­na Grze­gorz Wój­kow­ski szef Bona Fides. – Słaba rów­nież była fre­kwen­cja na po­sie­dze­niach ko­mi­sji Rada Mia­sta, gdzie tak na praw­dę po­dej­mu­je się de­cy­zję – do­da­je. Sto­wa­rzy­sze­nie po­rów­na­ło wy­ni­ki z tego roku z ro­kiem ubie­gły i widać po­stęp. – Naj­waż­niej­sze dla nas jest to, że radni za­czę­li się spo­ty­kać z miesz­kań­ca­mi, cho­dzą na dy­żu­ry, a je­że­li nie mogą to in­for­mu­ją o tym miesz­kań­ców, prze­pra­sza­ją i prze­kła­da­ją ter­mi­ny – za­zna­cza szef Bona Fides.

Wcze­śniej radni tłu­ma­czy­li swoją nie­obec­ność na dy­żu­rach bra­kiem za­in­te­re­so­wa­nia miesz­kań­ców. Teraz oka­za­ło się, że jak radni za­czę­li po­ja­wiać się na dy­żu­rach, to na brak za­in­te­re­so­wa­nia ze stro­ny ka­to­wi­czan na­rze­kać nie mogą. – Ja im za­wsze przy­po­mi­nam, że w Ka­to­wi­cach radny mie­sięcz­nie do­sta­je 2-2,5 tys. diety. To jest dieta nie­opo­dat­ko­wa­na, więc to są pie­nią­dze do ręki - za­zna­cza Wój­kow­ski. - Do­sta­je­cie te pie­nią­dze, żeby móc spo­ty­kać się z miesz­kań­ca­mi i peł­nić swoje obo­wiąz­ki – do­da­je Na razie naj­le­piej oce­nio­ny­mi rad­ny­mi są Jerzy Fo­raj­ter (Forum Sa­mo­rzą­do­we i Piotr Uszok) oraz Da­riusz Łycz­ko (Forum Sa­mo­rzą­do­we i Piotr Uszok ). Naj­sła­biej oce­nio­ny­mi rad­ny­mi w Ka­to­wi­cach są To­masz Szpyr­ka (PO) i An­drzej Zy­do­ro­wicz (PO). Radny Szpyr­ka tak od­po­wie­dział na co­mie­sięcz­ny mail od sto­wa­rzy­sze­nia z in­for­ma­cją o uzy­ska­nych w mo­ni­to­rin­gu punk­tach. - To fan­ta­stycz­nie, ale pro­szę nie spa­mo­wać mi pocz­ty. Poza tym mało in­te­re­su­je mnie nie­rze­tel­na, nie­obiek­tyw­na i śmiesz­na "pseu­do kon­tro­la ak­tyw­no­ści rad­nych". W tym Nowym 2012 roku życzę roz­wa­gi i zmia­ny miej­sca pracy.

>>>>

Nu prosz ... Jak to kamery mobilizuja do pracy . Niestety jakosc tej pracy to tragedia skoro trzeba spedzac dopiero kamerami ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:10, 19 Kwi 2012    Temat postu:

Senatorowie chcą kupić tablety. Wydadzą 360 tys. zł?

Se­na­to­ro­wie, po­dob­nie jak wcze­śniej po­sło­wie, zde­cy­do­wa­li się na zakup służ­bo­wych ta­ble­tów - in­for­mu­je "Fakt". We­dług in­for­ma­cji, do ja­kich do­tar­ła ga­ze­ta, Senat wyda na zakup elek­tro­nicz­nych ga­dże­tów co naj­mniej 360 tys. zło­tych.

- To wręcz ko­niecz­ność, która uspraw­ni i uła­twi pracę. To tak, jakby pytać, czy ktoś woli pisać w obec­nych cza­sach na ma­szy­nie do pi­sa­nia - tak po­trze­bę za­ku­pu ta­ble­tów tłu­ma­czy se­na­tor PiS Grze­gorz Cze­lej. Inni wska­zu­ją, że jedną z przy­czyn ta­kiej ini­cja­ty­wy są oszczęd­no­ści. Jak pod­kre­śla w roz­mo­wie z "Fak­tem" An­drzej Mi­sio­łek, szef ko­mi­sji re­gu­la­mi­no­wej, etyki i spraw se­na­tor­skich, w Sej­mie, po za­ku­pie ta­ble­tów, na które wy­da­no około dwóch mi­lio­nów zło­tych, znacz­nie spa­dło zu­ży­cie pa­pie­ru. - Skoro tak, to po­pie­ram taki zakup - za­zna­cza.

Kilka mie­się­cy temu na po­dob­ny zakup zde­cy­do­wał się Sejm, w któ­rym de­cy­zją pre­zy­dium i kon­wen­tu se­nio­rów na ten cel wy­da­no bli­sko dwa mln zło­tych. - Można było za­pła­cić z wy­dat­ków na biura, po­sło­wie mogli sobie też je kupić sami. Ja bym sobie po­ra­dził do­brze także bez tego ta­ble­tu - mówił wów­czas poseł PSL Jan Bury.

>>>

O w mordę ! Że się tak wyraze . To tym sie zrobilo zal ze tamci maja lepiej i tez chca . A pozniej trzeba bedzie kupowac futeraly za milion sztuka... Faktycznie w mordę !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:27, 01 Cze 2012    Temat postu:

"Fakt": polski parlament - jest kosztowny i niewiele pracuje

Pol­scy par­la­men­ta­rzy­ści źle wy­pa­da­ją na tle po­słów z in­nych kra­jów. Jak czy­ta­my w naj­now­szym "Fak­cie", nasi po­sło­wie mają w ciągu roku je­dy­nie 69 dni obrad. W po­rów­na­niu z in­ny­mi kra­ja­mi nasi po­sło­wie mają zde­cy­do­wa­nie mniej pracy. Do­dat­ko­wo nasz par­la­ment znaj­du­je się wśród naj­droż­szych par­la­men­tów.

Wię­cej dni w roku ob­ra­du­ją m.​in. Hisz­pa­nie (90 dni w roku), par­la­men­ta­rzy­ści z Wiel­kiej Bry­ta­nii (125 dni), Fran­cu­zi (132 dni w roku), czy Buł­ga­rzy (147 dni).

Jak czy­ta­my w "Fak­cie", który po­wo­łu­je się na wy­po­wiedź au­tor­ki ra­por­tu Biura Ana­liz Sej­mo­wych Anny Zy­gie­re­wicz, "śred­nia licz­ba dni po­sie­dzeń par­la­men­tów jed­no­izbo­wych i izb niż­szych w ba­da­nych pań­stwach wy­no­si­ła w 2010 roku 75,52 dnia, a w izbach wyż­szych 58,2 dnia".

Pol­ski par­la­ment jest za to w czo­łów­ce, jeśli cho­dzi o wy­dat­ki. Jak po­da­je ta­blo­id, bu­dżet Sejmu i Se­na­tu wy­no­si 323,9 mln do­la­rów. W przy­pad­ku Hisz­pa­nii są to 204 mi­lio­ny, a na przy­kład w Au­strii 181 mln.

Wię­cej w "Fak­cie".

>>>

Tak to darmozjady . Ale z drugiej strony jak zaczna ,,pracowac'' i produkowac dziadostwo ustawowe to niech lepiej nie pracuja . Przy takim skladzie to najmniej szkodza jak biora diety i nic nie uchwalaja ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:39, 26 Cze 2012    Temat postu:

Zamiast książek dla dzieci będą tablety dla posłów.

Fakt

Oszaleli? Kryzys topi Polaków, a Senat, kupuje 106... przenośnych komputerków, czyli tabletów. Senatorowie chyba pozazdrościli posłom, którzy jakiś czas temu dostali te elektroniczne cudeńka. To nic, że kosztują nawet po 3,5 tysiąca jeden, to nic, że papierów na obradach wcale przez to nie ubywa, ważne, że można na sali posiedzeń serfować sobie po necie na wielkim wyświetlaczu tabletu.

Miał być komputer dla każdego ucznia. Tak obiecywała władza Polakom. Nic z tego nie wyszło. Zrealizowany został za to inny wielki projekt: tablet dla każdego parlamentarzysty. Najpierw kupili sobie elektroniczne cudeńka posłowie, a teraz kupują senatorowie. Zamówili właśnie 106 tabletów. Oficjalnie z tych samych powodów, co posłowie. Żeby ograniczyć ilość zużywanego papieru i ułatwić pracę.

To nic, że od lat kolejne rządy nie potrafią rozwiązać problemu diabelnie ciężkich uczniowskich plecaków. Dzieciaki noszą ciężary i psują im się kręgosłupy. Władza obiecywała, że uczniowie dostaną komputery, ale niestety nic z tego nie wyszło. Dlaczego? Bo... nie wystarczyło pieniędzy.

Ale pieniądze dla władzy oczywiście się znalazły. Zakładając, że jeden tablet dla senatora będzie kosztował 3,5 tys. złotych, całe zamówienie warte będzie około 370 tysięcy złotych. Za takie pieniądze można kupić do szkolnych bibliotek kilkanaście tysięcy podręczników. Ale nie da się ulżyć kręgosłupom kilku tysiącom uczniów, skoro trzeba zapewnić wygodę dla 100 senatorów...

>>>

Grabia kraj bezczelnie ...
I co oni tam robie ze im tablety potrzebne . Jak wiemy NIC ...
A dlaczego 106 ??? Skoro ich 100 ?
Bo jak senatorowie beda sie uczyc obslugi czyli gryzc skakac po nich rzucac o sciany to sie 6 zmarnuje . To i tak oszczedni i bystrzy bo mogli by wiecej zniszczyc ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:26, 04 Lip 2012    Temat postu:

"Rzeczpospolita": Poselskie szusowanie

Posłowie PO tworzą drużynę snowboardowo-narciarską i chcą jechać na zawody do Włoch. - Na tym polega praca parlamentarzysty - mówią "Rzeczpospolitej".

Gazeta dotarła do e-maila od poseł Jagny Marczułajtis (PO) do wszystkich posłów, z prośbą o zgłoszenie tych, którzy jeżdżą na nartach lub snowboardzie. "Celem będzie udział w zawodach organizowanych wspólnie z innymi grupami zagranicznych parlamentarzystów", napisano.

"Rzeczpospolita" dowiedziała się, że na razie zgłosiło się 12 posłów, głównie deklarujących umiejętność jazdy na nartach. Jeden z Ruchu Palikota, jeden z SLD. Reszta z PO.

Euro 2012 się skończyło, ale część parlamentarzystów chce bawić się dalej. Pieniądze na ich sportowe igraszki w sporej części pójdą z kieszeni podatnika, pisze gazeta.

>>>>

Wyszusowac chamusiow na ksiezyc to nie wroca ... Ale element wybraliscie ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:01, 16 Lip 2012    Temat postu:

Radni chcą ratować telewizję, ale sami nie płacą?

Sprawdziliśmy, czy rzeszowscy radni rzeczywiście tak bardzo przejmują się losem regionalnej TVP - pisze portal nowiny24.

"Widzimy zdecydowaną konieczność dalszego funkcjonowania oddziałów terenowych TVP. Mając na uwadze pogarszającą się ich sytuację finansową, zwracamy się do Prezesa Rady Ministrów o podjęcie jak najszybszych działań zapewniających im stabilne źródła finansowania".

Uchwałę takiej treści podczas ostatniej sesji przyjęli rzeszowscy radni. Głosowanie poprzedziła szopka. W obecności dyrektora i dziennikarzy rzeszowskiego oddziału TVP radni prześcigali się w pomysłach na zaostrzenie stanowiska kierowanego do premiera. Chociaż projekt uchwały został odczytany ok. godz. 11, dopracowanie stanowiska zajęło radnym dwie godziny.

– Bo to niezwykle istotny temat, trzeba wyraźnie i stanowczo zaakcentować nasze zdanie – uważa Stanisław Ząbek, radny proprezydenckiego Rozwoju Rzeszowa.

Dopiero po godz. 13 radni wszystkich klubów jednogłośnie przyjęli stanowisko. Zdaniem Moniki Bąk z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji to cenna inicjatywa.

– Ale jeśli Polacy nie będą płacić abonamentu, na niewiele się zda. Bez pieniędzy media publiczne się nie utrzymają – mówi Monika Bąk.

Poza kilkoma grupami (m.in. emeryci i renciści oraz osoby najuboższe) obowiązek płacenia abonamentu dotyczy w tej chwili wszystkich Polaków, którzy mają w domu zarejestrowany telewizor albo radio. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji szacuje, że jest ich 4,2 mln. W tej grupie liczba dłużników przekroczyła już 3 mln. Zalegają państwu ponad 2,1 mld zł.

Co na to rzeszowscy radni? Z pytaniem o płatności dzwonimy do Jolanty Kaźmierczak, szefowej klubu PO.

– Wie pani, ja nie płacę, ale wolałabym, żeby pani napisała, że płacę – oznajmia radna.

Po kwadransie reflektuje się i oddzwania do naszej dziennikarki.

– Abonament płaci moja córka, nie wiedziałam o tym – uzupełnia swoją wypowiedź.

Roman Jakim z klubu PiS na pytanie o abonament nie chce odpowiedzieć. Dlaczego?

– Bo nie – ucina rozmowę.

Podobnie na nasz telefon reaguje jego klubowy kolega - Jerzy Jęczmienionka.

- Są ważniejsze tematy do rozmowy. O osiedlu, mieście, inwestycjach. Może o nich porozmawiamy? – zachęca radny, odmawiając odpowiedzi na pytanie o abonament.

Czesław Chlebek, szef proprezydenckiego Rozwoju Rzeszowa zapewnia, że płaci za telewizję.

- Ja mam najwyższy pakiet Cyfry+. Płacę regularnie, inaczej dostawca odciąłby mi sygnał – tłumaczy.

- Ale to oferta komercyjna, my pytamy o obowiązkowy abonament RTV, z którego są finansowane media publiczne Te, o które pan i pana koledzy walczycie – tłumaczę.

- Na platformie Cyfry+ też jest TVP – odpowiada radny.

Jego klubowy kolega, Bogusław Sak publiczne media wspiera od roku, kiedy zarejestrował odbiornik.

– Wcześniej nie płaciłem - przyznaje.

Wiesław Buż z SLD ma zaległości: – Generalnie płacę, bo tak trzeba, ale nie zawsze o tym pamiętam – tłumaczy.

Zdaniem Mirosława Kwaśniaka z Rozwoju Rzeszowa opłacanie abonamentu to taki sam obowiązek, jak regulowanie innych rachunków.

- Płacę nieprzerwanie, od kiedy założyłem rodzinę. Chętnie pokażę rachunki – oznajmia radny.

Dowody wpłaty gotowi są przedstawić także Beata Ratajczak z SLD, Jadwiga Stręk z PiS i Kazimierz Myrda z PO.

– Mogę przynieść książeczkę do redakcji, nie mam nic do ukrycia – deklaruje radny Myrda.

Szef Rady Miasta – Andrzej Dec z PO z własnej inicjatywy podsyła nam wyciąg z konta bankowego potwierdzający regularne wpłaty.

Krzysztof Prendecki, socjolog z Politechniki Rzeszowskiej gani zachowanie radnych.

- Generalnie są za misją, za TVP, za wiadomościami z regionu, oczywiście najbardziej za tymi o nich. Ale abonament niech płacą pozostali, a nie oni – komentuje dr Prendecki.

I przywołuje inne, podobne przykłady.

- Jak to często w życiu bywa, najprzyjemniej jest pouczać, ale najtrudniej zacząć naprawę od samego siebie. Gdy przed laty minister Zyta Gilowska próbowała odebrać przywilej płacenia niższych podatków m.in. dziennikarzom i wykładowcom, środowisko było oburzone, choć generalnie popierające cięcia budżetowe. Gdy rząd głośno mówi o oszczędnościach, to zapomina, że mógłby poświecić przykładem i posprzedawać w końcu deficytowe ośrodki wypoczynkowe podległe poszczególnym ministerstwom. To się nazywa hipokryzja – dodaje socjolog.

(Ewa Wójcik, Bartosz Gubernat)

>>>>

Oni gleboko chca zebysmy placili na TVP oczywiscie MY a nie oni ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:10, 22 Lip 2012    Temat postu:

Radny ponad prawem! Jechał autem, miał 2 promile. Prawa jazdy nie stracił!

"Gazeta Współczesna": Jeździ samochodem i ludziom śmieje się w twarz – twierdzą rozgoryczeni sejnianie. – Trudno się dziwić, skoro wciąż posiada prawo jazdy, choć pijany kierował autem.

Stanisław J., bo o nim mowa, nie narusza prawa. Nałożony przez prokuraturę zakaz poruszania się pojazdami mechanicznymi uchylił sąd. Uznał, że wystarczy, jeśli zachowanie sprawcy oceni podczas procesu.

Prokurator wydał nakaz

Jak informowaliśmy, w ostatnich dniach kwietnia radny powiatu sejneńskiego Stanisław J. został zatrzymany przez policję. Miał ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu i kierował autem. Jak twierdzą świadkowie, którzy powiadomili policję, radny blokował ruch, ścinał skrzyżowania i jechał chodnikiem.

Policjanci nie zabrali radnemu prawa jazdy, ponieważ nie miał go przy sobie. Działacz próbował kwestionować wyniki badań alkomatem (twierdził, że jedno z nich trwało za krótko) i jeździł dalej.

W ubiegłym miesiącu augustowska prokuratura, która zajęła się sprawą, wydała Stanisławowi J. nakaz powstrzymywania się od kierowania pojazdami. – Innej możliwości nie mamy – wyjaśniał Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach. – Podejrzany nie chciał oddać dokumentu, a rekwirować go w wyniku przeszukania nie mamy prawa. Nie jest dowodem przestępstwa.

I dodał, że jeśli podejrzany nie będzie przestrzegał nakazu, to policjanci będą mogli odebrać mu prawo jazdy. Poza tym, narazi się na surowszą karę.

Akt oskarżenia w lipcu

Stanisław J. zaskarżył decyzję prokuratury do augustowskiego sądu, a ten ją uchylił. Uznał, że zebrane w toku śledztwa materiały wskazują na duże prawdopodobieństwo, że przestępstwo polegające na kierowaniu autem po pijanemu zostało popełnione, ale nie ma potrzeby stosowania żadnych środków zapobiegawczych. A do takich należy m.in. prokuratorski nakaz.

Sąd uznał również, że nie ma obawy, iż radny ponownie popełni przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu. A jeśli nawet tak się zdarzy, to fakt ten zostanie zauważony przez sąd podczas orzekania o winie i będzie traktowany jako dodatkowo obciążający.

Decyzja sądu budzi kontrowersje. – Nie rozumiem, o co w tym chodzi – mówi nasz Czytelnik. – Podejrzany jest rencistą, nie musi pracować w polu, ani dojeżdżać do firmy. Poza tym, nikt przysłowiowego Kowalskiego nie pyta, jak sobie poradzi bez samochodu.

Akt oskarżenia w sprawie Stanisława J. ma trafić do sądu w tym miesiącu. Radny z dziennikarzami nie rozmawia.

Helena Wysocka "Gazeta Współczesna"

>>>>

Fajowe zycie na gazie !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:26, 28 Lip 2012    Temat postu:

Wakacje posłów: wielu spędzi je w Sejmie

W piątek wraz z zakończeniem ostatniego posiedzenia Sejmu rozpoczęły się wakacje parlamentarne. Posłowie już niedługo wybiorą się na odpoczynek. Większość mówi, że nie będzie tęsknić. Wielu zamierza regularnie odwiedzać gmach przy Wiejskiej.

"Gorycz" rozstania z ławami sejmowymi podczas przerwy w posiedzeniach Sejmu, części posłów osłodzą wizyty w parlamencie. Jak deklarują, będą tam częstymi gośćmi.

Niektórzy nie wykluczają, że w ogóle nie znajdą czasu na wypoczynek. Posłowi PO Andrzejowi Halickiemu praca nie pozwala myśleć o urlopie. - Będę codziennie w Sejmie. Cały czas mam pracę i obowiązki. W sierpniu na urlop nie jadę - powiedział. Podobną deklarację składa Anna Grodzka (RP), która również często zamierza pojawiać się przy Wiejskiej podczas wakacji. - Będę tutaj obecna, nie będzie tęsknoty za Sejmem - oświadczyła.

Janusz Piechociński (PSL) podczas sierpniowej przerwy zamierza pojawiać się w gmachu przy Wiejskiej dość regularnie. Oprócz tego polityk PSL będzie aktywnie działał na szczeblu lokalnym. - Nie będzie w tym roku wakacji. W każdym tygodniu trzy wyjazdy głęboko w teren, w ramach rywalizacji (o fotel szefa PSL - red.) z Waldemarem Pawlakiem - ujawnił poseł.

Na piątkową konferencję prasową w Sejmie Piechociński przyniósł kosz koźlaków - własnoręcznie zebranych w podwarszawskich lasach. Zachęcał, by pójść w jego ślady i wybrać się na grzybobranie. - Wszystkich zapraszam do polskiego lasu: dzielmy się, korzystajmy z owoców natury. Życzę nie tylko młodzieży szkolnej i akademickiej, ale tym, którzy pojadą na urlop, aby wrócili w zdrowiu, w szczęściu i z takim właśnie plonem z polskich działek, polskich pól, polskich lasów - mówił.

Za Sejmem tęsknił będzie natomiast Patryk Jaki. Poseł Solidarnej Polski przyznał, że praca jest jego pasją. - Jeżeli ktoś czuje, że jest to jego zobowiązanie, to zapewne nawet podświadomie będzie do tego wracał - oświadczył.

>>>>

No tak ale Jaki jest jeszcze mlody . W tym wieku czlowiek ma sile ! oze calymi dniami grac na komputererze a nawet nocami ...
Ale reszta to jacy sejmowi przysrubowancy . Przyklejeni do foteli !!! Beda spac w Sejmie !!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:18, 29 Lip 2012    Temat postu:

1,4 mln zł kosztowały wyjazdy zagraniczne posłów w tej kadencji.

1,44 mln złotych kosztowały wyjazdy zagraniczne posłów w ciągu dziewięciu miesięcy bieżącej kadencji sejmu. Posłowie odwiedzili - oprócz krajów europejskich - również Republikę Południowej Afryki, Maroko, Ugandę, Brazylię, Katar i Koreę Południową.

Na liście wyjazdów zagranicznych odnotowano 146 wyjazdów poselskich (ostatni z lipca br.) - indywidualnych bądź grupowych. Listę wyjazdów - i zestawienie kosztów zagranicznych podróży poselskich - przekazało PAP biuro prasowe Kancelarii Sejmu.

Tam posłowie jeździli najczęściej

Parlamentarzyści jeździli najczęściej do Brukseli, Paryża i Strasburga. Odwiedzali też inne stolice europejskie: Londyn, Berlin, Rzym, Sztokholm, Kopenhagę, Wilno, Budapeszt czy Wiedeń.

Polscy posłowie obserwowali wybory parlamentarne w Rosji, Kazachstanie, Maroku, Serbii i Armenii. Wyjeżdżali na sesje lub posiedzenia komisji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (m.in. Paryż, Bruksela, Strasburg) oraz w ramach Zgromadzenia Parlamentarnego NATO (Wilno, Tallin, San Francisco, Waszyngton, Doha).

Uganda i Johannesburg

103,9 tys. zł kosztował wyjazd przedstawicieli klubów sejmowych na 126 sesję Zgromadzenia Unii Międzyparlamentarnej w Kampali (Uganda). Wicemarszałek sejmu Wanda Nowicka (Ruch Palikota) - która pojechała do Ugandy - powiedziała, że zajmowała się tam głównie prawami człowieka oraz prawami kobiet. - Obrady dotyczyły m.in. porównania przestrzegania praw człowieka w świecie. Nasz kraj wypadł in minus, standardy dotyczące przestrzegania praw kobiet odbiegają od krajów, gdzie prawa kobiet są przestrzegany w sposób wyższy - zaznaczyła.

Wicemarszałek wyjazd uznała za bardzo ciekawy. - Wiele się nauczyłam i mam nadzieję, że tak będzie dalej - powiedziała Nowicka.

W maju John Godson (PO) pojechał do Johannesburga na szczyt diaspory afrykańskiej (The Global African Diaspora Parliamentarians Summit). Koszt wyjazdu - 18,2 tys. zł.

Godson powiedział, że został zaproszony do RPA jako przedstawiciel afrykańskich parlamentarzystów z europejskiej diaspory. - To był bardzo dobry wyjazd, Polska jest pozytywnie postrzegana w Afryce. Polska powinna budować pozytywną atmosferę wokół siebie w krajach afrykańskich, mój wyjazd był częścią tych działań - zaznaczył.

Posłowie PO Ireneusz Raś, Andrzej Biernat i Maciej Orzechowski oraz Jerzy Wenderlich z SLD pojechali do Kijowa na finał Euro 2012 (koszt wyjazdu to 16,1 tys. złotych).

Z kolei 15 posłów PO, a także Tomasz Garbowski (SLD), Janusz Piechociński (PSL), Artur Górczyński (RP) i Marek Matuszewski (PiS) w maju br. wyjechało do Rzymu w ramach - jak czytamy w zestawieniu - "promocji Euro 2012". Wzięli m.in. udział w meczu charytatywnym - reprezentacja z premierem Donaldem Tuskiem pokonała 7:2 włoskich polityków.

W marcu br. ośmiu posłów (z PO, SLD, RP i PSL) wzięło udział w Polsko-Francuskim Seminarium Kosmicznym (koszt wyjazdu - 18,4 tys. zł).

W styczniu br. wicemarszałek Jerzy Wenderlich (SLD) pojechał do Sztokholmu z okazji skandynawskiej premiery filmu dokumentalnego Leo Kantora "Tam gdzie rosną porzeczki" (koszt - 4,1 tys. zł).

W 2011 r. wyjazdy zagraniczne posłów kosztowały 130 tys. złotych (kadencja Sejmu rozpoczęła się w listopadzie), a w 2012 - 1,27 mln zł.

>>>>

No tak . Turystyka dietetyczna ... Z tych wyjazdow to tylko wyjazd Godsona do Afryki jest uzasadniony ze wzgledow oczywistych ...
Ale wyjazdy porzeczkowe kosmiczne i inne to raczej odloty nie wyjazdy ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:01, 31 Lip 2012    Temat postu:

Posłowie chcą więcej pieniędzy na paliwo

Dopiero co dostali po 500 zł podwyżki na prowadzenie biur poselskich, a już domagają się zwiększenia limitów na paliwo. Posłowie żądają, by Kancelaria Sejmu płaciła im więcej za jeżdżenie prywatnymi samochodami po Polsce.

– Trzeba zwiększyć limit o przynajmniej 500 kilometrów miesięcznie. Posłom nie starcza na opłacenie kosztów benzyny – lamentuje poseł Maciej Mroczek (39 l.) z Ruchu Palikota. Biedactwo!

>>>>

O tak biznesmeny od Pkota nie majo na benzyne . Ojoj !

Dziś każdy poseł może przejechać miesięcznie 3,5 tysiąca kilometrów. Za benzynę zwróci mu Kancelaria Sejmu, czyli tak naprawdę my, podatnicy. Czy to naprawdę mało?! Parlamentarzyści z odległych miejscowości najczęściej latają do Warszawy samolotami, za które też im płacimy, i nie korzystają z własnych aut.

Jak więc przejechać w miesiąc aż taki szmat drogi?! – Ryczałt musi być zwiększony! Przynajmniej o 500 kilometrów miesięcznie – upiera się szef komisji regulaminowej i spraw poselskich Maciej Mroczek (39 l.). – Ja potrafię w ciągu jednego weekendu przejechać 1300-1500 kilometrów. Limit na to nie wystarcza. Wielu posłów zgłasza, że ma podobne problemy z opłaceniem kosztów paliwa – przekonuje parlamentarzysta, który mimo – jak twierdzi – licznych służbowych podróży, jest zupełnie nieznany.

>>>>

Bidak . Spedzac Lykend w samochodzie to wrecz poswiecenie !

Teoria wygląda tak: posłowie dostają zwrot wydatków, jakie ponieśli na benzynę, gdy jadą gdzieś służbowo własnym autem. Ale ta teoria dalece mija się z praktyką. Poselskie wydatki na benzynę nie są bowiem w ogóle sprawdzane. Parlamentarzyści nie muszą przedstawiać żadnych faktur ani tłumaczyć się, dokąd i po co jechali. Dlatego zdarzało się, że pieniądze za benzynę brali nawet ci, którzy nie mają samochodu.

Ale to nie jedyny dowód, jak bardzo politycy oderwali się od rzeczywistości. Niedawno posłowie domagali się także, by kancelaria zatrudniła więcej kierowców sejmowych limuzyn. Narzekali, że szoferów jest za mało i dlatego zbyt długo czekają na samochód, cisną się po kilku w jednej limuzynie albo – o zgrozo! – muszą zamawiać taksówkę, za którą też przecież nie płacą z własnej kieszeni. Czy zajęcie poselskiego stołka naprawdę musi odbierać ludziom rozum i resztki przyzwoitości?!

>>>>

Ciong Lee Mao !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:19, 02 Sie 2012    Temat postu:

"Rzeczpospolita": posłowie dostają uposażenie i emerytury

Każ­de­go mie­sią­ca 40 par­la­men­ta­rzy­stów, któ­rzy po­bie­ra­ją upo­sa­że­nie po­sel­skie otrzy­mu­je rów­nież eme­ry­tu­ry. Za­le­d­wie jeden z po­li­ty­ków za­sia­da­ją­cych w gma­chu przy Wiej­skiej zrzekł się tego świad­cze­nia - in­for­mu­je "Rzecz­po­spo­li­ta". W ubie­głym roku eme­ry­tu­ry po­słów kosz­to­wa­ły ponad 1,6 mln zło­tych.

Wy­na­gro­dze­nia zrzekł się poseł PSL Ed­mund Bo­raw­ski. Jest on pre­ze­sem spół­dziel­ni mle­czar­skiej i w ze­szłym roku za­ro­bił on 686 ty­się­cy zło­tych. Otrzy­mał rów­nież bli­sko 25 ty­się­cy zło­tych eme­ry­tu­ry. Do 2009 roku par­la­men­ta­rzy­ści mu­sie­li za­wie­szać eme­ry­tu­ry. Zmia­nę tych prze­pi­sów ar­gu­men­to­wa­no tym, że dys­kry­mi­no­wa­ły one po­słów.

Wśród eme­ry­tów są także jedni z naj­bar­dziej zna­nych po­słów za­sia­da­ją­cych w Sej­mie - Le­szek Mil­ler (SLD) oraz Ste­fan Nie­sio­łow­ski (PO). Obaj otrzy­ma­li w 2011 roku eme­ry­tu­rę w wy­so­ko­ści ponad 42 ty­się­cy zło­tych.

- Pu­blicz­na służ­ba za pu­blicz­ne pie­nią­dze nie po­win­na być oka­zją do do­ra­bia­nia się, ale nie­ste­ty tak to wy­glą­da i to złe zja­wi­sko nie do­ty­czy tylko Pol­ski - ko­men­tu­je w roz­mo­wie z "Rzecz­po­spo­li­tą" po­li­to­log dr Ro­bert Al­bier­ski z Uni­wer­sy­te­tu Wro­cław­skie­go.

>>>>

Jakos tak wyszlo ze akurat na to czas aby przeglosowac . Na nic czasu w sejmie nie ma ale na glsowania o dietach emeryturach rentach zwrotach za ,,przejazdy'' zawsze czas jest !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:51, 08 Sie 2012    Temat postu:

Poseł od Tuska co miesiąc na taxi wydaje tysiące!

2 tysiące 125 złotych na taksówki. Tyle poseł Michał Szczerba (35l.) z PO wydawał niemal co miesiąc w 2011 roku na wożenie się. I to z publicznych pieniędzy. Mimo gorszej sytuacji ekonomicznej kraju, zamiast oszczędzać, tak jak muszą to robić zwykli obywatele, poseł Szczerba zwiększył swoje wydatki na ten cel.

Fakt dotarł do najnowszego zestawienia wydatków posłów na biura poselskie za 2011 rok. W ciągu 10 miesięcy ubiegłego roku poseł Platformy Obywatelskiej Michał Szczerba na przejazdy taksówkami wydał 21 tysięcy 250 złotych i 7 groszy. Wynika z tego, że miesięcznie za komfort podróżowania z kierowcą posła, podatnicy zapłacili 2 tysiące 125 złotych. W porównaniu z 2010 rokiem, średnie miesięczne wydatki Szczerby na taksówki wzrosły o 13 złotych. Dlaczego poseł tak chętnie korzysta z taksówek? Według aktualnego oświadczenia majątkowego poseł Szczerba nie posiada samochodu. Czy parlamentarzysty nie stać na własny wóz? Raczej go stać, biorąc pod uwagę, że zarabia 10 tys złotych miesięcznie a na koncie ma odłożone 198 tysięcy złotych. Ale po co martwić się o tankowanie, przeglądy, naprawy i miejsce parkingowe, skoro można jeździć nie za swoje, a za pieniądze podatników. W sumie za przejazdy taksówkami wszystkich posłów w ciągu 10 miesięcy zeszłego roku zapłaciliśmy 198 tysięcy złotych.

>>>>

Przeciez oni musza cos z tego miec . Uchwalaja kazda nakazana zbrodnie przez Tuska to w zamian chca jakichs korzysci ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:53, 08 Sie 2012    Temat postu:

Co posłowie kupują za nasze? Sprawdź!

Czy poseł musi na koszt wyborcy kupować sobie skórzaną torbę? Albo kamerę? Nasi parlamentarzyści nawet iPhony kupują sobie za nasze, mimo że od Sejmu i tak dostają telefony komórkowe.

Poseł w Polsce niemal całe życie prowadzi na koszt podatników. Jak wynika z zestawienia wydatków za pierwsze 10 miesięcy 2011 roku, na utrzymanie biur poselskich wydaliśmy 58,4 miliona złotych, czyli miesiąc w miesiąc parlamentarzyści wydają prawie 6 milionów! Na co idą te pieniądze?

Najwięcej na pensje pracowników biur. Andrzej Gut-Mostowy (52 l.) z Platformy Obywatelskiej płaci swoim ludziom w sumie 10 tys. miesięcznie. Adam Lipiński (56 l.) z PiS na służbowe wyjazdy swoich doradców wydaje co miesiąc nawet 4 tys. zł. Ale posłowie robią też na nasz koszt zakupy! Młody poseł PiS Adam Hofman (32 l.) za pieniądze podatników kupił sobie iPhona, mimo że Kancelaria Sejmu i tak daje politykom aparaty telefoniczne. Czy Hofman musi mieć aż dwa telefony na nasz koszt? Minister kultury z PO Bogdan Zdrojewski (55 l.) kupił sobie nawet skórzaną teczkę za ponad 1,2 tys. zł.

Polityka stała się w Polsce metodą zarobkowania, a przestała być służbą publiczną. – Większość polityków w Polsce to ludzie bezideowi, miernoty intelektualne. Przyszli do polityki, żeby się dorobić i wygodnie żyć za pieniądze podatników. Nie ma już służby publicznej jest kapitalizm polityczny - ocenia doktor Wojciech Jabłoński, politolog.

>>>>

Musi . Skoro prostytuuje sie w ,,zdyscyplinowanych'' glosowaniach musi miec zaplate jak kazda nierzadnica...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:54, 18 Sie 2012    Temat postu:

Sejm znów kupuje tablety. Po co im tyle?.

Sejm zamierza zamówić kolejne kilkadziesiąt tabletów - podaje "Wprost". Tym razem nie dla posłów, a urzędników kancelarii.

Kilka miesięcy temu wszyscy posłowie zostali wyposażeni w tablety. Kancelaria sejmu zamówiła 500 sztuk tych urządzeń. Teraz planuje kolejny przetarg. Powód? Taki sam jak w przypadku Ipadów dla posłów - oszczędności na papierze i łatwiejsza komunikacja między urzędnikami a parlamentarzystami.

- Ograniczyliśmy już ilość papieru na linii urzędnicy kancelarii-posłowie. Ale on pozostał między urzędnikami. Dlatego niedługo będzie rozpisany nowy przetarg - tłumaczy Jan Węgrzyn, wiceszef kancelarii. W pierwszej kolejności nowe urządzenia mają trafić do sekretarzy sejmowych komisji.

>>>>

P - osłowie popsuli juz wszystkie tablety . Nie udalo im sie nauczyc obslugi . Glupie tablety zlosliwie pekaly gdy p-oslowie po nich skakali gryzli i obijali o sciany . Takie dziadostwo Znow trzeba kupic od nowa !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:12, 19 Sie 2012    Temat postu:

Poseł: inwigilacja? Kancelaria: nikt nie śledzi posłów!.

Dariuszowi Jońskiemu z SLD kilka tygodni temu zaginął sejmowy tablet. We "Wprost" poseł ujawnia kulisy swojej rozmowy z sejmowymi informatykami. Dziwi się też, że sejmowi informatycy mają dostęp do prywatnej poczty na tych maszynach.

- Zadzwoniłem i zapytałem, co mam dalej robić, czy oni to mogą jakoś sprawdzić, namierzyć. Powiedzieli, że nie widzą ruchu tableta i zapytali, czy mają go zablokować i wykasować wszystko - opowiada Joński. Posłowi było jednak szkoda danych, które przez kilka miesięcy użytkowania zgromadził już w swoim poselskim tablecie. - Pomyślałem, poczekajmy, może się jeszcze znajdzie, zwłaszcza że zaginął na terenie sejmu. Na to mój rozmówca stwierdził, że nie ma problemu, bo mi wszystko zgra na płytkę. Wtedy zapaliła mi się czerwona lampka. Jak to wszystko? Dopytałem jeszcze, czy pocztę prywatną też. Usłyszałem, że prywatną też - mówi Joński.

Kancelaria sejmu sama administruje i zarządza poselskimi tabletami. - Informatycy mogą zdalnie zablokować albo wykasować dane - potwierdza dyrektor Wydziału Informatyki Zbigniew Jabłoński. Ale zdecydowanie zaprzecza: - Nikt posłów nie śledzi, funkcja namierzania GPS została w ogóle wyłączona. Informatycy nie mogą odtworzyć żadnych danych poza książką telefoniczną posła. Nie wiedzą, na jakie strony wchodzą posłowie ani jakie otwierają dokumenty, nie mają też dostępu do poczty. System - jak przekonuje Jabłoński - może tylko prowadzić statystyki, czyli np. pokazywać, ilu posłów otworzyło jakiś druk sejmowy.

>>>>

Ale barany . Coz za nowina ??? Przeciez to oczywiste zetam wszystko jest na podsluchu i podgladzie ? A to odkryl . I jeszcze z siebie dumny . media tez nic nie wiedza . TACY OSOBNICY SA NA CZELE NA SWIECZNIKU . To sie nie dziwcie ze PKB spada i bedzie coraz nizsze... Tak glosujecie ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy