Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:20, 11 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
I proszę co znalazłem! Czołg Anders z roku 2010! 33 tony! Coś takiego nam potrzeba i był projekt oczywiście uwalony! Oczywiście za Tuska. Gdyby w 2012 rozpocząć produkcję to było by i 1000. A na tym podwoziu można i działo pancerne i transporter opancerzony. Co chcemy! Bo mamy pełnię praw! Oczywiście w roku 2022 to pewnie by już była 3 wersja bo takie konstrukcje nie stoją w miejscu! No ale oczywiście nie ma nic! Dno! Syf! A winni są promowani w patomediach jako ,opozycja'! Tfu!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:21, 12 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Zakup AW149 stał się faktem
1 lipca 2022 r. przeszedł do historii jako dzień zakupu zupełnie nowego wojskowego śmigłowca wielozadaniowego dla Wojska Polskiego. Maszyny będą dostosowane do przenoszenia przeciwpancernych pocisków kierowanych. MON zamówiło 32 śmigłowce AW149. Produkcja będzie w lubelskich zakładach PZL-Świdnik.
...
Wystarczy spojrzeć jaka choreografia chora gratis przy okazji się odbywa! Ścianki obrazki rzędy wypręzonych baletników? Co to jest? Bordello militarre?
Tacy niepoważni decydenci nas doprowadzili do ruiny!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:03, 14 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Dlaczego trzeba było wojny, żeby kupić nowe granatniki dla WP?
Decyzja o zakupie kilkunastu tysięcy jednorazowych granatników M72 EC Mk1 dla wojska zakończała trwającą od lat stagnację w tym kluczowym temacie. Obecnie w polskiej armii podstawową bronią przeciwpancerną piechoty jest wciąż RPG-7 z czasów Układu Warszawskiego i to bez skutecznej amunicji.
...
Naprawdę szkoda mówić. Prostacka rura z wkładem i nawet tego nie produkowali bo ,minister obrony' tych pseudorzadow nigdy nie wiedział że takie cuś jest. To jak mógł zamówić jeśli nie wiedział że istnieje. Naprawdę nawet nie chce mi się tym zajmować bo to jest depresyjne.
Cesar warto zawsze popatrzeć:
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:42, 17 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Program modernizacji ORP Ślązak na (pierwszej) rafie?
15 lipca Komenda Portu Wojennego Gdynia zakończyła przyjmowanie ofert w postępowaniu przetargowym zakładającym wykonanie dokumentacji statecznościowej i niezatapialnościowej korwety ORP Ślązak, która ma przejść proces modernizacji i dozbrojenia. Obie przekroczyły budżet zamawiającego.
...
Niestety robi się to co ze wszystkim teraz zwłaszcza elektronika. Koszt naprawy 75% ceny nowego a nadal masz stary sprzęt. Bo po prostu produkcja jest zautomatyzowana i tłuką spod sztancy a naprawa to człowiek ręcznie musi rozkręcić znaleźć wymienić skręcić a to kosztuje jak nie wiem co.
Cuz powtarzam polować na okazje gdy ktoś wyprzedaje stare okręty ale dla nas dobre a nowe kupować tylko niezbędne jak patrolowce ścigacze okręty podwodne czy trałowce.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:23, 18 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Błaszczak konkretniej o Abramsach !!!!!!
Wyjaśnił na jakich zasadach pozyskaliśmy te 116 szt Czołgi #Abrams posłużą do szkolenia pancerniaków. Pierwsze 28 sztuk znajduje się już w naszym kraju. To pierwszy etap realizacji kontraktu w sprawie dostarczenia dla #WojskoPolskie 250 czołgów Abrams w ich najnowocześniejszej wersji.
...
Pierwsze 28 z 250 jak rozumiem? To dobrze wreszcie czegoś przybyło a nie ubyło. Nie mamy sprzętu żeby wysłać na Ukraine.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:53, 19 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Kawaleria z Tomaszowa Mazowieckiego z ponad 30 śmigłowcami Augusta Westland 149!
Kawalerię powietrzną w Tomaszowie Mazowieckim czeka rewolucyjny skok, w ciągu kilku lat dostanie ponad 30 nowoczesnych śmigłowców. Dwa tygodnie temu gdy w zakładach w Świdniku podpisywano umowę na dostawę AW149, poinformowano, że koszt to 8,25 mld zł.
KOMENTARZE (3) : najstarszenajnowszenajlepsze
Mojohellis 22 min. temu0
Jak to jest, że gdy ruscy tracą Ka-52 (niektórzy mówią że są bardzo dobre, ja sie nie znam) to jest super bo sztuka kosztuje 68mln zł. My kupujemy teraz śmigłowce za 275mln za sztukę :O Skąd ta różnica?
Wyczytałem jeszcze że nowy F16 kosztuje 109,4 mln USD. Czy rzeczywiście śmigłowiec jest wart aż połowy samolotu?
...
Cena patologiczna horrendalna! Jak widzicie większe wydatki jak mówiłem nas nie wzmocnią tak jak horrendalne wydatki na Covid nie uratowały nikogo.
Będą duże wydatki a efekt żałosny...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:06, 20 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Zakupy sprzętu wojskowego z Korei Południowej na 7 mld $
- 580 czołgów K2 - produkcja czolgow K2PL w Polsce - 670 Redback wozów bojowych - 48 FA-50 myśliwców Oraz - nieujawniona ilość hałbic K9 - nieujawniona ilość systemu OPL KM-SAM Block 2.
...
Coś za niską cena za tyle sztuk. Chyba nie wliczyli produkcji w Polsce.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 9:52, 21 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
K9 dla Wojska Polskiego? Same pytania bez odpowiedzi
"Polska zamierza kupić w najbliższym czas 150 koreańskich samobieżnych haubic K9 Thunder". To tyle, jeśli idzie o stwierdzenie wykopowego guru, że w MONie pracują mądrzy ludzie, którzy wiedzą co robią.
KOMENTARZE (13) : najstarszenajnowszenajlepsze
BayzedMan 14 godz. temu+9
Czołgi K2 są niezniszczalne od frontu (testowano amunicje natowską z niemieckiego działa), a K2PL mają mieć dodatkowo lepszy pancerz po bokach, sam czołg to młoda konstrukcja.
Oferują nam te czołgi w dobrej cenie, w super licencji i na super warunkach, nie mówiąc o tym że mamy z koreą już bardzo dobre doświadczenia przy projektowaniu i produkowaniu krabów. Będziemy mogli je produkować u siebie nawet albo przynajmniej montować.
Gdzie jest tutaj ale? Gdyby to zależało ode mnie to bym nie kupował abramsów, bo to są zbyt ciężkie krowy, w dodatku w cholere nas będą kosztować, za to mielibyśmy więcej czołgów K2.
I tak ten czołg będzie bez porównania lepszy od czegokolwiek co rosja rzuci na nas, T 14 armata lmao.
...
Absurd! ,Dopancerzony' K2 będzie ważył tyle co Abrams! Nam to by się przydal Anders. 33 tony! Byłby tani i już mogło by być ich z 1000.
Po prostu tylko z Koreańczykami da się współpracować ! Są solidni i rzetelni gdy zachodni biznes to bandyterka. Już w MON mają ich dość. Szczególnie ,europejskich partnerow'...
Niestety Koreańczycy są drodzy bo pracownik u nich dużo zarabia stąd żeby było nas stać musimy sami to robić.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:57, 21 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Leopardy 2PL przeszły pozytywne odbiory wojskowe. Czołgi zmodernizowano w...
W pierwszej połowie 2022 roku Bumar Łabędy zmodernizował kolejnych 9 czołgów Leopard 2a4 do wersji 2PL. W 2021 zaś wyremontował 25 wozów
KOMENTARZE (2) : najstarszenajnowszenajlepsze
adamne 10 godz. temu+5
Czyli coraz wolniej modernizują?
udostępnij
goodsamaritanin 8 godz. temu+3
Tempo w jakim odbywa się ta modernizacja to jest jakaś kpina!
!!!
Po co oni topią kasę skoro są Abramsy i ma być k2? Leopardy są już na odchodnym!
W ogóle Leopardy były tylko okazja żeby zdobyć w miarę dobry czołg niesowiecki! W sytuacji starzenia się Twardych nie mówiąc o t72 które stawały się zabytkiem! Tymczasem Doniek wykorzystał Leopardy żeby uwalić nasz przemysł! Po prostu uznajac ze po co polskie czołgi skoro są niemieckie! Ta kreatura powinna być rozstrzelana.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:08, 21 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Przesmyk suwalski będzie wzmocniony? Jest decyzja MON ws. niszczycieli...
Wicepremier i Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak zatwierdził umowę ws. wyposażenia polskiej armii w niszczyciele czołgów. Pierwsze egzemplarze mają trafić do pułku przeciwpancernego w Suwałkach. To oznacza, że słynny „przesmyk suwalski” będzie dodatkowo wzmocniony
Autosan 4x4 jako niszczyciel czołgów ze Stalowej Woli. MON przyspiesza produkcję
Pierwsza bateria tych pojazdów ma zabezpieczyć przesmyk suwalski
...
Typowy odlot MON! Ruscy wybrali z Kaliningradu co się dało. Na dodatek walki o przesmyk suwalski to wymysł medialny do wałkowania przez ludzi nie znających się na wojnie! Atak Ruskich na Suwałki z Białorusi żeby połączyć się z Kaliningradem jest strategicznym nonsensem! Toż przecież oznacza to wojnę z NATO! A zatem na całym froncie! A tu musieli by najpierw podbić Ukrainę! A potem jak już to nie atak na Suwałki tylko na państwa Bałtyckie co przeciez otwarcie Ruscy mówili i rysowali mapy! Połączenie z Kaliningradem planują zrobić przez podbój Litwy Łotwy Estonii! A nie przez jakiś absurdalny klin na Suwałki! MON przygotowuje się na niemożliwy do zaistnienia scenariusz.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:29, 22 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Abrams i K2 w Wojsku Polskim. Szansa, wyzwanie czy problem?
„Skoro decyzje zostały podjęte, trzeba spojrzeć na to jak na wyzwania i szanse. Jeśli chodzi o wyzwania, to chodzi przede wszystkim o system szkolenia i logistykę” – mówi płk dr hab. Jacek Lasota o zakupie czołgów Abrams i K2. Na skutek tej decyzji w WP będą 4 typy czołgów.
KOMENTARZE (1) : najstarszenajnowszenajlepsze
Giz234 15 godz. temu+1
raczej 3 typy, twarde pójdą dla UKR, nie oszukujmy się
a leopardy do rezerwy
...
Na siłę to nawet 5 bo jeszcze jakieś skorupy t72 gdzieś kołaczą. Ale jednak nie przesadzajmy. T72 i twardy to niemal to samo i już są tego resztki które powoli spływają na Ukrainę i będzie zero.
Zostaną Abramsy i Leopardy. Jak dotrą K2 to chwilowo będą 3 typy ale jak K2 będzie dużo to Leopardy też pojadą na Ukrainę czyli 2 typy.
Ogólnie nie wliczajmy resztek i pojazdów starych do ilosci ,typow' bo to nadużycie. W ten sposób nie powinno się kupować nowych bo będzie ,więcej typow'. Zakup jednocześnie Abramsów i K2 jest istotnie problemem bo to takie same pojazdy czyli czołgi ciężkie po dopancerzeniu K2 nawet waga będzie podobna.
Logicznie bez sensu. Albo albo!
Mądrze to by było gdybym ja kierował.
Kilkaset np. 500 czołgów ciężkich typu Abrams 67 ton czyli husaria.
1000 Andersow czołgów średnich 33 tony czyli jazda pancerna.
2000 tankietek z ostatnio opracowana wieża 16 ton czyli jazda lekka.
Do tego dragoni na pojazdach opancerzonych kołowych i gąsienicowych.
Piechoty w sensie ścisłym czyli wojsko poruszające się tylko pieszo i walczące tylko pieszo (piechota zmotoryzowana to pojęcie gwalcace logikę) nie ma już.
1000 transporterów ciężkich 33 tony dragonow do czołgów ciężkich.
2000 transporterów średnich 16 ton do czołgów ciężkich.
4000 transporterów lekkich 8 ton do czołgów lekkich.
I oczywiście jako ostatnia rezerwa pospolite ruszenie na samochodach z bronią lekka typu kmy moździerze itd. Nie zaszkodzi mieć!
50/50 kołowe i gąsienicowe.
Artyleria 500 cięzkiej
1000 średniej
2000 lekkiej
50/50 kołowej gąsienicowej oraz rakietowej i lufowej oraz oraz opancerzonej i nie typu Cesar.
To samo plot ppanc lotnictwo itd. Ważna jest zasada.
Tak jak armia Rzeczypospolitej w czasach świetności. Tylko trzeba umieć dostosować do czasów obecnych. Przetlumaczyc na nasze warunki. Jak widać na tym też się znam jak na wielu rzeczach.
No ale ja tylko pokazuje koncepcje .
W realu macie Błaszczak i będzie maksymalny koszt minimalny efekt czyli to co można najgorzej zrobić to zrobią.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:30, 22 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Polska zrobiła dobry interes? Gen. Pszczoła porównuje koreańskie myśliwce do f16...
"Południowokoreańskie samoloty FA-50 to lekkie, wielozadaniowe maszyny bazujące na F-16; infrastruktura, którą posiadamy jest gotowa, by płynnie zaadoptować FA-50 do naszych sił powietrznych" - powiedział PAP Inspektor Sił Powietrznych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Pszczoła.
...
Już mówiłem że wbrew technicznym modernistom którzy chcą mieć wszystko ,wypasione' i najnowsze wojsko musi mieć też normalne smartfony do dzwonienia. Każda akcja ma swój koszt! I podrywanie do wszystkiego f35 jest obłędem! Po prostu nie stać nas na tyle sztuk żeby pokryć niebo! Stąd przydatne są i mniej wypasione f16 a nawet bieda f16 czyli fa50!
To ma być tanie! Da się wykonywać wiele zadań bojowych nawet zubozonymi wersjami! Pod warunkiem że są dużo tańsze. Koszt efekt!
Jeśli mamy 32 f35 to można by dokupić f 16 i choćby do 64 i fa 50 np 128
Tak żeby było 32 ,64, 128. Im tańszy tym więcej. Oczywiście f35 to niepotrzebny zakup bo nie mamy mozliwosci ich wykorzystania bez USA! A z pomocą USA to niemal jakby na rzecz USA! My płacimy oni dysponują! Chore!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:28, 23 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Polska zbroi się w Korei. Zakupy sprzętu za ponad 14 mld dolarów
Do końca lipca Polska ma podpisać umowy na dostawę sprzętu wojskowego z Korei Południowej o wartości ponad 14 mld dolarów - donoszą tamtejsze media. Polska ma kupić180 czołgów K2, 48 lekkich samolotów bojowych FA-50 i 670 samobieżnych armatohaubic K9.Czołgi mają do nas trafić do końca 2024 roku.
...
Teraz znowu 14 mld? Prawie wszystko co tu widzę ma armatę co jest oczywiście potrzebne. Uboższe f16 też są potrzebne o ile są zdolne do walki! Wbrew fanatykom najnowocześniejszego jest wiele zadań do których wystarczy coś klasy c lub d. Zrobi to samo co klasa a tylko kilkakrotnie taniej. Natomiast czołgi KW dublują Abramsy i to jest wbrew zasadom militarnym! Po co 2 typy tych samych czołgów w tej samej cenie do tych samych zadań! Co się dzieje z platformą Anders? Tu by się przydały pojazdy na niej!
Mamy też platformę Borsuk! I co z nią? Mimo wszystko coś mamy bo mamy inżynierów to naprawdę ludzie robią nie anioły to nie żaden cud!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:49, 24 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Błaszczak: nasze wojska lądowe będą najsilniejsze w Europie
"Zarówno jeśli chodzi o artylerię, jak i o wojska pancerne, to nie będzie finalnie w Europie silniejszego państwa" - mówi szef MON
...
I taki upośledzony umysłowo mymlok kieruje podstawowym ministerstwem!
Porzućcie wszelką nadzieję będzie tak jak z covidem. Zrobią taka ,reorganizacje' wojska jak ,zreorganizowali' służbę zdrowia. Kamień na kamieniu nie pozostanie!
Żeby się nie denerwować polecam pooglądać żaglowce. To uspokaja.
Też ładowali lufe przy lufie żeby zwiększyć siłę ognia! Już setki lat temu ta sama zasada!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:46, 26 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Koreańskie czołgi z wozami towarzyszącymi. Błaszczak: planujemy jeszcze...
**Obecnie nie ma możliwości pozyskania nowych F-16 ze względu na politykę producenta, który skupił się na F-35. Wielokrotnie rozmawiałem na ten temat z naszymi amerykańskimi partnerami. My nie możemy czekać, a dostawy FA-50 będą już w przyszłym roku – podkreśla w rozmowie z Defence24.pl...
...
Chyba trochę prawdy! F16 nie jest produkowany kupić nie ma gdzie zostaje tylko Korea. Po prostu. Kupują co się da a nie to o czym marzą. Nie ma tak znowu gdzie kupić! Nie ma olbrzymiej ilości nowoczesnych przemysłów zbrojeniowych! A teraz wszyscy kupują!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:19, 26 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Czy Polska potrzebuje koreańskich samolotów FA-50?
Czy zakup przez Polskę aż 48 koreańskich samolotów KAI FA-50 ma sens? Jak wpasowuje się on w potrzeby Polskich Sił Powietrznych? Na ile zastąpi myśliwce MiG-29 i bombowce SU-22? I w końcu... Kto zapłaci za integrację nowoczesnego uzbrojenia?
...
Ja się nie znam na technologii bo zresztą do każdego sprzętu trzeba teraz eksperta! Przypominam czasy wojen żołnierzy skończyły się w 1920! Teraz mamy wojny inzynierow. De facto oficer teraz jest jak inżynier budowlaniec na budowie. Musi świetnie znać technikę. A strategie już niekoniecznie...
Na moje wyczucie to na Ruskich jest to świetny sprzęt! Przecież nie szykujemy wojny z USA tylko starcie z mocno nadgryzionymi Ruskimi. Tu nie potrzeba hipersprzetu!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:20, 27 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Pożegalny lot TS-11 "Iskra"
Dziś w Dęblinie, po ponad 58 latach służby w Siłach Powietrznych, pożegnalny lot samolotów TS-11 Iskra, pierwszej polskiej konstrukcji lotniczej napędzanej silnikiem odrzutowym, na której wyszkoliły się pokolenia polskich pilotów wojskowych.
!!!
Tak jeszcze w latach 90tych mieliśmy zdolności produkcji lekkich samolotów bojowych!!! Tak! To nie bajki! Tak nas zniszczyli! Owszem konsumpcja bardzo wzrosła ale technologicznie jesteśmy światem B! A w 1989 byliśmy światem A. Konsumpcyjnie to owszem bylismy F! Ale toporny komunizm wojskowa technologie miał klasy A! Dlatego sowieci byli w stanie walczyć z Niemcami! W dobie wojny technologicznej oni technologie mieli! Chleba nie ale czołgi tak! Jedyny dział konkurencyjny ze światem! I tak nas ,zreformowali' że zaorali najnowocześniejszy przemysl... Teraz kupujemy w Korei coś co absolutnie powinno być krajowe! Czyli bieda f16. Była Iryda i można było to ciągnąć.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 10:11, 29 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Polskie Wojska Lądowe z Abramsami i sprzętem z Korei [
Podpisywane w 2022 roku kontrakty na zakup nowych czołgów, haubic, niszczycieli czołgów cechują się dużymi podawanymi liczbami i przewidywanymi kwotami. Warto wstępnie zastanowić się jak docelowo w najbliższym dziesięcioleciu mogę wyglądać polskie Wojska Lądowe, które są chyba największym...
...
Jak słyszycie o dużych liczbach to od razu łatwo się zorientować że to pokazówka. Zbliżają się wybory więc kłamstwo się nasila.
Tymczasem po prostu warto sprawdzić co oni poprzednio z hukiem i przytupem zapowiadali! Nowy Ład! No i jak czujecie narastającą potęgę ekonomiczna po ilus tam miesiącach , epokowego' Nowego Ładu! Koniecznie z dużej?
Tak samo poczujecie potęgę Armii Nowego Ładu! Będzie burdel jakich mało!
Te pajace potykają się o własne nogi. A gdzie im tam budować armię!
Fikcyjne cyferki
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:31, 30 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
"Będziemy bronić Polski, jeśli zaistnieje taka konieczność". Ochotnik DZSW...
- Zawsze byłem związany ze służbami mundurowymi, służyłem w OSP. Ale też sytuacja na Ukrainie zdecydowała o moim wstąpieniu do wojska. Uważam, że każdy mężczyzna w Polsce powinien przejść takie szkolenie, żeby na wypadek wojny umieć się bronić - mówił w rozmowie
...
Oczywiście taka powinna być motywacja polskiego żołnierza. W ogóle nie widzę opcji ,bycia w wojsku dla kariery' w Polsce. Oczywiście powszechne pospolite ruszenie nie ma sensu. Jeśli nawet jakimś cudem zakupimy 20.000 wozów bojowych typu czołgi transportery zestawy płot ppanc czy artylerii to licząc 6 żołnierzy średnio daje to 120 tys. I tyłu realnie sobie powalczy. I to nie karabinem! Do tego że 360 tys pomocniczych którzy nie wykonują czynności strzelania z czegokolwiek. Razem 500 tys. Nawet mając nastaje 200 tys. Daje to 700 tys. To jest maks jaki jesteśmy w stanie uzbroić nowocześnie. Reszta to tylko chłopaki z karabinami na samochodach zmobilizowanych z chwila czyli pozorne wojsko. Niestety wojna jest coraz droższa i Ukraina pokazuje że drogi sprzęt sprawdza się najlepiej czyli nie zwykle działa rura plus kółka tylko ,czolg' . Transportery już też są w cenie czołgu! Z wszystkie zrobił się czołg bo to jest po po prostu najefektywniejszy układ! Czyli podwozie pudełkowe na nim jakaś wieza z wystającą lufa.
Jak lufa jest olbrzymia to mamy działo samobieżne jak średnia to czołg jak mała to transporter. Poza tym nie do odróżnienia na chłopski rozum.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:25, 31 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
TVP: F-22 jest w stanie osiągnąć prędkość światła bez dodatkowego wspomagania.
Tak, że ten.
...
Pewnie prędkość dźwięku?
No a oni ciule kupili słabe f35 a tu są f22 latające z prędkością światła. No i taki jest mniej więcej poziom wiedzy PiSu o wojsku a więc Błaszczaka. Co może nie wyjść?
A nie nie zawsze może być gorzej! Może wrócić Tusk a z nim Kasja Klich i wymienić na lepszy model.
Prostota twarzy tej kobity mnie rozczula. Aż mija złość że takie głupki rządzą. Kaczyzm to obsadzanie stanowisk ludźmi którzy absolutnie nie powinni ich pełnić.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:24, 01 Sie 2022 Temat postu: |
|
|
Leopard 2 wymiana silnika
Ile trwa wymiana silnika w czołgu Leopard 2 (właściwa akcja od szóstej minuty)? Dla porównania w T-72 zajmuje to cały dzień .
ToksycznyArek 3 godz. temu0
To jest porównanie dwóch różnych doktryn. Niemcy po II wojnie mieli fazę na upraszczanie konserwacji, bo wojna pokazała, że będą musieli wszystko poprawiać co chwilę. Pojazdy sowieckie były trudniejsze w naprawie, bo nikt nie przewidział, że trzeba będzie naprawiać; przykład: T-34 mógł bez remontu/konserwacji przejechać 200 km, a w warunkach bojowych przejeżdżał niespełna 50 km.
...
Przede wszystkim Ruscy mieli niższy poziom technologii co oznacza...
BARDZIEJ SKOMPLIKOWANE KONSTRUKCJE!!! I tu was zażyłem pokazując że na wszystkim się trzeba znać i nic na chłopski rozum! W inżynierii ideałem jest prostota nie komplikacja! Mistrz w inżynierii to ten kto prosto rozwiąże problem. Patałach paprze kleci dodaje kółka przekładnie śrubki. Pełno tego skomplikowane a więc częściej się psuje! Tymczasem wybitny inżynier to samo rozwiąże np. zatrzaskiem i sprężyna. Sprężyna przyciąga zatrzask się zaciska i już! Mistrz!
Stąd sowieccy konstruktorzy nie mogąc sobie poradzić z problemami paprali klecili dodawali... Pokomplikowali stąd to się psuje i jest ciężkie do naprawy nie mówiąc o modernizacji. Tymczasem Zachód robił proste konstrukcje dużo lepsze. Ale na Zachodzie konstrukcje wojskowe to drobny ułamek inżynierii! W Sowietach jedyny rodzaj tak naprawdę rozwijany! A łatwiej robić skoki jakościowe mając ogólny rozwój wszystkiego niż jednej tylko dziedziny militarnej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:33, 09 Sie 2022 Temat postu: |
|
|
Sondaż: Jak wyborcy PiS oceniają zakupy broni dla armii w USA i Korei
Minister obrony narodowej zatwierdził właśnie zamówienia z Korei Południowej dla polskiego wojska zakup blisko tysiąca czołgów K2, ponad 600 samobieżnych haubic
j
rcgnzkvj 21 godz. temu+1
Czyli 94% Polaków popiera dorżnięcie polskiego przemysłu zbrojeniowego i ostateczne rozwiązanie kwestii naszej waluty( ͡° ͜ʖ ͡°) Bo ciekawe skąd Błaszczakowski weźmie pieniążki na te POTĘŻNE zakupy. Drukarka zrobi brrrrrrrrrrrrr( ͡° ͜ʖ ͡°)
udostępnij
HrabiaTruposz 23 godz. temu-1
Największą grupą przeciwników zakupów w Korei są wyborcy Krzysztofa Bosaka, lidera Konfederacji, (46 proc.) oraz Rafała Trzaskowskiego (42 proc.) z Platformy Obywatelskiej.
...
Czyli kolejny pokaz bezsensu robienia sondaży gdy ludzie nie znają tematu. Może że 100 ludzi w Polsce zna się na czołgach a to nie znaczy że pojmują zasadę koszt efekt. Potrafią powiedzieć który sprzęt co ma co nie jest równoznaczne z umiejętnością oceny czy zakup jest dobry bo o tym decyduje jeszcze efektywność.
Oczywiście nie ma co już odwracać rzeki. Strategiczne partnerstwo z Korea Południowa było obmyślane latami i w tej sytuacji odwracanie tego byłoby jak anulowanie przez Macierewicza przemyślanego kontraktu na Rafaele. Skutkiem jest że nie mamy nic i na szybko kupują bezmyślnie to co jest dostępne po wysokich cenach! A tak Rafael rozwiązały by problem śmigłowców. Już by by były i po starych cenach i na pewno w lepszych
warunkachh. Oczywiście takie decyzje to trzeba było w 1992 a nie 2022. Rządzili tu zdrajcy i łajdacy którzy wszystko zaorali. W tej sytuacji już tragicznej trzeba bylo coś robić. Jednak PiS powinien to podpisywać w 2016 a nie teraz.
Weźmy K2.
Gdyby uruchomiono produkcję w 2017 np wersję próbną 25 wozów.
2017 25
2018 75
2019 100
2020 100
2021 150 zakładamy że narastające napięcie podwyższyło by zamówienie.
Już by było 450 K2!!! To samo inne środki.
900 transporterów opancerzonych 160 dział pancernych itd.
W jakże innej bylibyśmy sytuacji!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 14:34, 09 Sie 2022, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:13, 11 Sie 2022 Temat postu: |
|
|
Pierwszy bezzałogowy naziemny sprzęt w hiszpańskim wojsku
Hiszpańska armia odebrała pierwszy bezzałogowy pojazd THeMIS. Producentem jest firma z Estonii, jedna z wiodących w Europie, zajmująca się robotami. Maszyna sprawdziła się w wymagających warunkach podczas operacji w Mali. Pojazd jeździ nawet po trudnym terenie i strzela. Czy sprawdzi się na bagnach?
...
Dziwne że tak późno! W końcu łatwiej to zrobić niż drona! Może by MON zaskoczył i zamówił w gospodarce bezzałogowe czołgi? Zanim świat to zrobi? To nieuniknione!
A na pewno z 10 razy tańsze.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:49, 14 Sie 2022 Temat postu: |
|
|
300-tysięczne Wojsko Polskie, czyli wielka modernizacja i rozbudowa....
Obecnie planowana jest zakrojona na szeroką skalę rozbudowa Sił Zbrojnych RP, zarówno pod względem liczebności, jak i modernizacji technicznej. Choć nie ma wątpliwości, że potrzebne jest znaczące wzmocnienie WP, to już szczegółowe cele oraz sposoby ich osiągania są przedmiotem ożywionej dyskusji.
...
Czy to jest Wojsko Polskie? Jedno głosowanie w Brukseli i będą słuchać rozkazów Brukseli! Dopóki jesteśmy w UE nic nie ma sensu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:21, 18 Sie 2022 Temat postu: |
|
|
„El Confidencial”: Nowoczesny czołg koreański K2 może wyprzeć niemieckiego...
Nowoczesny czołg produkcji południowokoreańskiej K2 może przełamać duopol na europejskim rynku pojazdów opancerzonych, zdominowanym obecnie przez amerykański M1 Abrams i niemiecki Leopard. Przyczyniają się do tego Polska, Norwegia i wojna na Ukrainie - napisał hiszpański dziennik
...
O to chodzi Koreańczykom! Dlatego zgodzili się na korzystne warunki! Polska kupuje 1000!!! Ich czołgów! Jaka to jest reklama? Interes stulecia.
To też nam się opłaca bo coś w końcu musimy zrobić a przemysł zbrojeniowy po 89 zaorali! Jak cały przemysł zresztą! To nie był jakiś wyjątek!
Jednak co innego jest problemem! Jak Bruksela zobaczy że mamy dużo sprzętu to natychmiast będzie ,wspólna polityka obronna'. I macie słuchać rozkazów sztabu w. Brukseli. Stąd już można powiedzieć że nie ma WP. Jest Polnische Wehrmacht.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:56, 19 Sie 2022 Temat postu: |
|
|
Taktyka walki z wrogiem była bardzo dobrze przemyślana. Kiedy armia rzymska podchodziła pod linię wroga, welici znajdujący się przed hastati rzucali swoje oszczepy, wystrzeliwali strzały oraz strzelali procami we wrogich żołnierzy, by następnie wycofać się przez luki między manipułami, za oddziały triarii. Była to ważna innowacja w rzymskiej taktyce, bowiem dotychczas oddziały miotające musiały się wycofywać albo przez własne już uszykowane oddziały, co wprowadzało zamęt w szeregach, albo obiegać flanki rzymskiego wojska, co wymagało jednak czasu. Zmiany w strukturze legionu pozwalały lekkozbrojnym przemieszczać się na tyły łatwo i szybko.
Gdy velites przeszło już za linię pierwszą przechodzono do drugiego etapu, formowania linii bojowej. Wówczas to dowódca tylnej centurii (posterior) na czele swoich ludzi przesuwał się najpierw w lewo, a potem do przodu formując jedną, solidną linię. Ta sama procedura była stosowana także kiedy welici formowali się za pierwszą linią mając chronić boki formacji hastati.
.
W tym momencie legion prezentował solidną silną linię bojową gotową do starcia. Kiedy przeciwnik się zbliżył, hastati wykonywali szarżę. Kiedy przegrywali w starciu z wrogiem, posterior centurii wracał do swojej poprzedniej pozycji tworząc luki. Wówczas zmęczone manipuły hastati wycofywały się przez luki za principes. Kiedy pierwszy szereg był już schowany za drugim, principes formowali zgodnie z wcześniejszą procedurą jedną, silną linię bojową, która wykonywała szarżę na wroga. Sytuacja się powtarzała, kiedy druga linia przegrywała, co było rzadko spotykane, wówczas to dochodziło do interwencji triarii. Sytuację taką opisywano: „Doszło do użycia triarów” (res ad triaros redit). Kiedy nawet triarii nie pokonało armii wroga, system pozwalał bezpiecznie opuścić pole bitwy całej armii.
...
Znamienne!
Zauważcie co robiły sily lekkie ostatnio popularne. Obrzucały przeciwnika pociskami I UCIEKALY!!!! Wtedy wkraczało prawdziwe wojsko czyli ciężkozbrojni! Można to porównać do obecnych środków przeciwpancernych. Wystrzel i zapomnij. Wystrzel i uciekaj raczej! Ponad 2000 lat z lekkozbrojni to samo robią! Podobnie lekka jazda w Rzeczypospolitej. Zwiad harcownicy czyli wybadanie przeciwnika! Tak samo lekkozbrojni mieli raczej zmęczyć przeciwnika jakimiś pociskami z procy łuku czy włóczniami. Ale nie byli w stanie go rozbić! To tak jak owady kłują denerwują ale nic strasznego nie zrobią!
Tymczasem prawdziwe wojsko to ciężkozbrojni czyli pancerni! W pancerzach!!! I dopiero ich starcie decydowało. Lekko zbrojni pilnowali luk i skrzydeł! Ale to też nie byli w stanie powstrzymać ataku! Gdyby przeciwnik uderzał z boku to też by obrzucili go pociskami ale też by musieli uciekać. W tym czasie naczelny dowódca musiał skierować tam normalnych ciezkozbrojnych jeśli chciał powstrzymać wroga. Po prostu atutem lekkość dojnych jest tylko szybkość. Mają nękać wroga i szybko zmieniać położenie. Swego rodzaju de facto partyzanci. I tak też obrona terytorialna jest szkolona do prawie partyzantki. To samo lekka jazda Rzeczypospolitej miała walczyć z Tatarami też unikajacymi bitew a stosującymi partyzantkę.
Ciekawe jest to że Rzymianie zmieniali zmęczonych żołnierzy! Tych z pierwszej linii na drugich drugich na trzecich a jeśli już wszyscy byli zmęczeni i nic to mieli chować się do obozu gdzie zwyczajowo zostawiali 1/4 sił czyli obóz był obsadzony normalnym garnizonem! Można to porównać z zapleczem gdzie są oddziały które ,nic nie robia'...
Tak więc zasady są niezmienne od wieków! Tylko że teraz nie ludzie w zbrojach się przepychają tylko wyrzutnie pocisków w pancernych pojazdach. Może to być trudne do pojęcia. Wtedy cały człowiek był pociskiem i musiał zetrzec się z przeciwnikiem. Więc fizycznie z bliska musieli się zderzyć. Teraz leca pociski! Czyli już nie trzeba widzieć twarzy wroga niekiedy nawet strzela się na 200 km. A wojna jądrowa to wiadomo. Między kontynentami. Ale zasada ta sama czy uderzamy energia ciała wzmocniona mieczem czy toporem czy uderzamy głowica jądrowa jest to uderzenie jakiejś siły niszczącej w tego drugiego.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:14, 20 Sie 2022 Temat postu: |
|
|
Będą nowe źródła finansowania armii. Trzeba minimum 70 mld zł
Kredyty i pożyczki zasilą Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych (FWSZ). Plan finansowy przewiduje wydatki z FWSZ w tym roku w wysokości 20 mld 450 mln zł, a w 2023 r. – 49 mld 310 mln zł. Już podczas podpisywania umowy o utworzeniu FWSZ minister Błaszczak podkreślał, że te dodatkowe fundusze i tak nie ...
...
No to teraz wybulimy znowu pod pretekstem obrony. Efekt będzie taki jak z cobidem. Szkoda tyle kasy bo można by mieć naprawdę silna armię tak jak to co poszło na covid pozwoliło by na 10 reform służby zdrowia. No ale tak głosujecie a jeszcze niedawno 48% pobiegło do urn wrzucać kartki na niejakiego *** upokarza nie wiedząc o nim nic. Głupi dwa razy traci.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:45, 21 Sie 2022 Temat postu: |
|
|
Myśliwce dla Polski. Czy faktycznie nie ma w czym wybierać? [KOMENTARZ]
JULIUSZ SABAK
20.08.2022 14:51
„Obecnie nie ma możliwości pozyskania nowych F-16" – stwierdził w wywiadzie dla Defence24.pl minister Mariusz Błaszczak, dodając – „W dalszej perspektywie planujemy jeszcze pozyskanie dodatkowych F-35 lub F-15 i obserwujemy z uwagą chociażby postępy prac naszych partnerów z Korei Południowej nad KF-21 Boramae." Miał to być jedne z powodów szybkiego zakupu maszyn FA-50, które były dostępne „od ręki". Natomiast zakup „pełnoskalowych" samolotów bojowych dla dalszego wzmocnienia polskiego lotnictwa jeszcze przed nami. Jakie są tutaj możliwości?
Zacząć należy od maszyn wymienionych przez szefa MON. Koreańskimi myśliwiec 5. generacji KF-21 Boramae został dopiero oblatany w ostatnich dniach, więc trudno go dziś traktować jako realny plan i sam minister przyznaje, że „z uwagą obserwujemy postępy" w tym programie. Jeśli więzy Polski z koreańskim przemysłem będą tak silne jak się obecnie zapowiada, to być może obok F-35 pojawią się też opracowane wg. nieco innej koncepcji KF-21. Dziś jednak skoncentrujmy się na możliwościach relatywnie szybkiego wzmocnienia.
F-16 nie ma i raczej nie będzie
W tej opcji nie ma niestety F-16, gdyż jak zauważa minister, dostawy nowych F-16 Block 70/72 na przykład dla Bułgarii i Słowacji czy Tajwanu odsunęły się w czasie, mimo zawarcia umów kilka lat temu. Na przykład dostawy bułgarskich F-16 miały rozpocząć się już w przyszłym roku i zakończyć w 2027. Zgodnie z obecnymi, jak się wydaje dość optymistycznymi szacunkami, najwcześniej zostaną zrealizowane w latach 2025-2029. Tymczasem Sofia ma poważny problem, bo de facto eksploatuje już ostanie zdatne do lotu myśliwce i trzeba było zmienić konstytucję, aby pozwalała na sojuszniczą ochronę przestrzeni powietrznej w ramach misji NATO Air Policing. Podobny problem Słowacji mają rozwiązać patrole polskich myśliwców nad tym niezbyt dużym krajem.
Koncern Lockheed Martin stara się rozwiązać problemy, ale nakładają się tu skutki COVID-19, deficytów pewnych komponentów i materiałów na rynku, ale też wstrzymanie kooperacji z Turcją w zakresie produkcji komponentów F-35 i F-16 właśnie. W związku z tym elementy kadłuba mają być niebawem produkowane w PZL Mielec, a koncern IAI z Izraela ponownie, obok produkcji skrzydeł do F-35, uruchomił produkcję skrzydeł F-16.
Jeśli chodzi o maszyny używane, to realnie na rynku pojawiały się tylko najstarsze modele generacji F-16A/B, których pozbywają się państwa przechodzące na użycie F-35, takie jak Izrael, Holandia czy Norwegia. Dla Polski byłyby one mało przydatne, zdolne do przenoszenia głównie starszych typów uzbrojenia którymi nie dysponujemy i de facto stanowiłyby krok wstecz. Mało prawdopodobny, gdyż większość tych maszyn już znalazło nabywców. Jest to na przykład Rumunia, która posiada na uzbrojeniu zmodernizowane F-16A/B zakupione w Portugalii, ale też prywatne firmy oferujące usługi podgrywania przeciwnika w szkolenia lotnictwa i obrony przeciwlotniczej („red force").
F-16 w 32. BLT
Fot. MON
Nawet US Air Forces borykają się z brakiem F-16 i ogromnym zużyciem posiadanych maszyn. Na słynnym, pustynnym „cmentarzysku samolotów" można jeszcze znaleźć najstarsze warianty F-16A/B Block 20 na przykład, których przywrócenie do służby wydaje się kompletnie nieopłacalne. Jest to jeden z powodów, dla których Pentagon naciska na koncern Lockheed Martin w kwestii szybkości dostaw i ceny F-35.
Więcej Harpii?
Zamówione w styczniu 2020 roku 32 samoloty F-35A mają stanowić w przyszłości trzon, czy raczej szpicę polskiego lotnictwa. Dostawy mają rozpocząć się w 2024 roku i co prawda minister obrony Mariusz Błaszczak deklaruje - „doprowadzimy do przyśpieszenia dostaw zakontraktowanych już F-35" – ale przedstawiciele koncernu Lockheed Martin z którymi rozmawiałem w czerwcu w Berlinie mówią wprost, że nie ma możliwości szybszej dostawy niż w 2024. Jest możliwe jedynie przyspieszenie realizacji kolejnych dostaw i prawdopodobnie to ma na myśli minister Błaszczak. To by oznaczało, że szybciej trafi do nas całość zamówienia, stąd prawdopodobnie deklaracja ministra, że jest zainteresowany kolejnymi samolotami F-35.
Czy kolejne Harpie mogą być szybko? To zależy kiedy złożymy zamówienie i jaka będzie nasza siła negocjacyjna. Na przykład Berlin dopiero niedawno wysłał zapytanie ofertowe i 28 lipca DCSA opublikowała oficjalną odpowiedź wraz z aprobatą Departamentu Stanu. Jak zapewniają przedstawiciele koncernu Lockheed Martin, jeśli Berlinowi uda się szybko podpisać umowę, to dostawy samolotów mogą się zacząć w 2026 roku. Mogłyby zacząć się rok wcześniej, ale w tym czasie Luftwaffe nie będzie mieć jeszcze pilotów i infrastruktury.
Przez analogię więc można przyjąć, że gdyby Polska zdecydowała się na kolejne F-35, to mogłyby one być dostarczane od 2026 roku, czyli z perspektywy przemysłu lotniczego całkiem niedługo. Zdaje się jednak, że nie jest to dostatecznie krótki termin dla MON, choć z pewnością byłaby to jednak z sensowniejszych decyzji w tym zakresie. F-35 staje się standardem w NATO i nawet niewielkie Czechy rozpoczęły starania o ich zakup.
Za decyzją zakupu FA-50 a ewentualnie w przyszłości kolejnych F-35 stoi więc z pewnością problem szybkości, choć nie tak wielki jak się sugeruje. Koreańskie maszyny nie zastąpi w pełni F-35 czy F-16 w roli samolotów bojowych, ale z pewnością ułatwią szkolenia pilotów dla obu typów. Dotyczy to szczególnie pilotów którzy uprzednio latali na Su-22 i MiGach-29. Muszą się oni oswoić z całkiem inną koncepcją obsługi, a także spędzić odpowiednią liczbę godzin w powietrzu aby podtrzymać nawyki i nie utracić certyfikatów. FA-50 może tu pełnić rolę maszyny nie tylko szkolnej co treningowo-przejściowej. W tej koncepcji jest więc pewne uzasadnienie ściśle merytoryczno-użytkowe.
Myślę jednak, że największa wada opcji zakupu kolejnych F-35, przynajmniej z perspektywy MON, to brak tego powiewu politycznej świeżości i nowości. Zakup F-35 już wykorzystano politycznie i dokupienie kolejnych samolotów raczej niewiele tu zmieni. Być może dlatego pojawiła się w wypowiedziach ministra obrony „opcja hybrydowa", czyli stwierdzenie - "W dalszej perspektywie planujemy jeszcze pozyskanie dodatkowych F-35 lub F-15."
F-15 czyli mityczny myśliwiec przewagi powietrznej?
Hasło „F-15" od razu rozpala wyobraźnie i to zarówno zwolenników jak i przeciwników tego pomysłu. Są tacy, którzy od dawna widzieliby te dość ciężkie i kosztowne maszyny jako uzupełnienie naszej floty powietrznej. Wydaje się, że obecnie mają oni swój czas, przekonując, że Boeing jest w stanie dostarczyć najnowsze F-15EX Advanced Eagle, które jak sama nazwa wskazuje, są znacznie bardziej zaawansowanym rozwinięciem maszyn F-15E Strike Eagle.
Awionika z panoramicznym ekranem wielofunkcyjnym na którym można dowolnie zaaranżować układ wyświetlania danych, radar AESA i inne sensory oraz skomputeryzowane systemy wspomagające dwuosobową załogę, która może być zredukowana do jednego człowieka. Nowoczesny system walki radioelektronicznej oraz samoobrony wspierane sztuczną inteligencją mają zapewnić dominację na przyszłym molu walki. Możliwość przenoszenia niemal 13,4 tony uzbrojenia na 12 punktach podwieszeń przystosowanych do pocisków powietrze-powietrze lub 15 przystosowanych do uzbrojenia powietrze-ziemia również robi wrażenie. Wszystko to jednak blednie wobec ceny, która w ubiegłym roku, zgodnie z danymi Pentagonu, oscylowała wokół 90 mln dolarów za egzemplarz.
Dla porównania F-35A w tym czasie spadły poniżej 80 mln za samolot. Oferują one co prawda ponad dwie tony mniejszy ładunek uzbrojenia w wersji „bestia" czyli z maksymalną liczbą podwieszeń bez zwracania uwagi na walory stealth, ale oferują Polsce trzy poważne zalety których nie oferuje F-15EX. Pierwsza to fakt, że dokupując kolejne F-35 będziemy już mieć infrastrukturę i system obsługi oraz szkolenia, w tym symulatory itp. Drugi to możliwości samolotu 5. generacji, a więc niska sygnatura radarowa, „ciche" sensory itp. Trzeci to oczywiście cena. Różnica około 10 mln dolarów na każdym egzemplarzu robi wrażenie. Kupując dwie eskadry tańszych F-35A, czyli 32 maszyny, oszczędzamy około 320 mln dolarów czyli stać nas na 4 dodatkowe samoloty F-35A lub naprawdę sporą górę uzbrojenia do nich.
Diabeł tkwi jednak w szczegółach. Godzina lotu F-15, nawet tego kosztownego F-15EX, kosztowała w 2018 roku około 15 tysięcy dolarów taniej niż godzina lotu F-35, którą wyceniano na 44 tysiące. Mnożąc to przez ilość samolotów i liczbę godzin lotu rocznie... uzyskujemy dość duże sumy. Nie chcę państwu psuć zabawy samodzielnego policzenia tego wszystkiego. Co jeszcze istotniejsze, cykl życia struktury płatowca, czyli liczb godzin lotu na jakie jest wyliczony F-15EX to 20 tysięcy godzin, a dla F-35 wartość ta wynosi obecnie około 8 tys. godzin. Wnioski każdy może wyciągnąć sam. Niestety za unikalne możliwości trzeba płacić unikalną cenę.
Eurofighter czyli z ziemi włoskiej do Polski?
Kolejna propozycja, która „leży na stole" od około dekady to propozycja konsorcjum Eurofighter dotycząca obecnie samolotów Eurofighter Typhoon Tranche 3, czyli najnowszy produkowany wariant, będący już rasowym samolotem wielozadaniowym. Jest on wyposażony w możliwości zwalczania zarówno celów powietrznych jak i naziemnych szeroką gamą uzbrojenia kierowanego najnowszych generacji. Jego radar to pracujący w standardzie AESA, a więc z elektronicznym kształtowaniem wiązki Captor-E Scan Mk 2, a uzbrojenie obejmuje m. in. rakiety meteor i pociski powietrze-ziemia Brimstone czy Spear.
Jest to ciekawa propozycja, tym bardziej, że konsorcjum Eurofighter, ustami odpowiedzialnego za naszą część Europy koncernu Leonardo, który jest jednym z członków tej wspólnoty, oferuje nam wejście do konsorcjum i udział w produkcji. Miałaby to być oferta szczególnie atrakcyjna dla WZL-1 które w miarę wypierania z sił zbrojnych śmigłowców posowieckich będą mieć coraz mniej pracy. Równocześnie propozycja obejmuje wejście do sieci użytkowników NATO Typhoon, co zapewnia na przykład wymianę daych pomiędzy maszynami różnych krajów. Użytkownikami tych maszyn są m. in. Niemcy, tak więc byłaby to dość bliska współpraca.
Problemem jednak, poza jak się wydaje względami politycznymi, jest relatywnie wysoka cena samolotów Eurofighter Typhoon. Dostępne dane z poszczególnych kontraktów nie do końca można porównywać z tymi z komunikatów Pentagonu, są też rozbieżne - przykładowo w 2020 roku Niemcy mieli zapłacić za 38 samolotów maksymalnie 5,5 mld euro, przy czym kontrakt obejmował też pewne dodatkowe wyposażenie do testów. Z kolei Hiszpania zapłaciła za 20 maszyn w br. 2,043 mld euro. Z tym, że państwo to już posiada szeroko zakrojony system wsparcia dla tych maszyn, co mogło wpłynąć na obniżenie ceny. Koszt to z pewnością jeden z powodów, dla których samoloty te dotąd nie osiągnęły szczególnych sukcesów eksportowych, nie tylko w Polsce. Należy je jednak wymienić jako jedną z realnie dostępnych opcji.
Co dalej?
Oczywiście są jeszcze na świecie do kupienia inne samoloty, ale z punktu widzenia polityki lub obecnie definiowanych potrzeb maszyny takie jak francuski Dassualt Rafale, który w ostatnim czasie zdobył kilka sutych kontraktów, nie są raczej przez MON brane pod uwagę. Podobnie szwedzki Saab Gripen E, lekki myśliwiec o niezłych osiągach, raczej nie jest już brany pod uwagę. Wspomniany wcześniej, oblatany w tym roku koreański samolot 5. generacji KF-21 Boramae czy powstające maszyny 6. generacji takie jak Tempest czy FCAS to raczej perspektywa następnej dekady lub dalsza. Tak więc w grze realnie pozostają moim zdaniem wymienione wcześniej maszyny.
Najbardziej spójną i logiczną decyzją wydaje się pozyskanie kolejnych F-35, szczególnie gdy F-16 są trudno dostępne a różnica w cenie, w ostatnich latach znacznie się zmniejszyła. Deklaracje polityczne dotyczące zakupu „myśliwca przewagi powietrznej" sugerują jednak raczej parcie w stronę F-15EX, który obecnie jest w zakupie jeszcze droższy niż F-35, jednak jego eksploatacja jest znacząco tańsza, a architektura systemów pokładowych pozwala na ścisłą współpracę z F-35.
Otwartą kwestią pozostaje to, na ile Polska jest w stanie unieść takie finansowe obciążenia dotyczące dalszych inwestycji w siły powietrzne, przy jednocześnie zapowiadanej ogromnej rozbudowie i modernizacji wojsk lądowych. Z mojej perspektywy pilniejsze od rozbudowy lotnictwa zdają się inwestycje w zaniedbaną obronę przeciwlotniczą. Z drugiej strony wycofanie Su-22 i MiGów-29 jest w obecnej chwili koniecznością i wymaga pilnego pozyskania nowych maszyn. Z tej perspektywy zakup nawet jednej eskadry samolotów wielozadaniowych generacji 4+ lub 5 wydaje się bardziej uzasadnione, niż zakup trzech eskadr samolotów szkolno-bojowych. Dlatego postrzegam obecne deklaracje zakupu 48 samolotów FA-50 za mniej uzasadnione niż np. jednej dodatkowej eskadry F-35. Jednocześnie trzeba jednak pamiętać, że potrzebni są wyszkoleni piloci i maszyny na których będą oni mogli się szkolić i podtrzymywać swoje umiejętności.
...
Sami widzicie.
F15 lata 20 tys godzin czyli 2 godz dziennie na 25 lat za 15 tys godz Koszt 90tys$
F35 lata 8 tys godzin. Czyli 2 godz dziennie na około 10 lat za 45 tys góra. koszt 80 tys $
Zatem f15 kosztuje faktycznie 690 mln$ a f35 1700 mln$ 1,7 mld miliarda!!!!
Zakup samego egzemplarza to 14% ceny f15 i 11% ceny f35. Ponad 80% dopiero zapłacimy!!!
Matołki z MON z burakiem na czele nie ogarniają! Koszt efekt łezy i kwiczy!
A tu durnie bredzą że ,najlepiej kupić wincy f35'!!! Szok! I to mają być ,eksperci od lotnictwa'? Co z tego że czytają o silnikach systemach pociskach jak nie potrafią liczyć!
Absolutnie nie ma sensu w to się pchać.
Eurofighter nie dość że Leonardo to drogi jak nie wiem i pchanie się w kolejny model jest szaleństwem! Nie jesteśmy kolekcjonerami sprzętu. A f16 odpowiedniej wersji nie ma nawet w USA! Bo to nie wystarczy f16 musi pasować do naszych.
W tej sytuacji szkolno bojowy p50 jest jedyną opcją jeśli rzeczywiście jest tani. Nie zniszczy budżetu a podtrzyma zdolności. W końcu czymś muszą latać.
Na dodatek przy ogólnym braku wszystkiego gdy mamy 48 f16 i 32 f35 to akurat lotnictwo jest jedynym rodzajem wojsk który ma wypasiony sprzęt. Żadni inni nie mają 20% tego! To trudno teraz pakować kasę w kolejne samoloty jak inne rodzaje nie mają nic i nie są szczęśliwe. Ponadto drony! Przejmują one wiele funkcji bo to są przecież samoloty. Tu trzeba kupić!
...
Po prostu to samo co że smartfonami. Jak jest tani i obejrzyszy filmik to ,eksperci' ci powiedza że słaby... Najlepiej wywalic 6000 bo wtedy można szpanować! A mi potrzeba do dzwonienia i spadajcie. Technomaniacy są tylko pożyteczni gdy chcesz się dowiedzieć który co robi! Ale w żadnym wypadku nie co kupić! Strategia jest sztuką a zakupy uzbrojenia to przecież strategia a nie technika! Firma budowlana też nie kupuje wypasionych ciężarówek tylko poluje na okazje może gdzieś tania wyprzedaż! Choć na pewno są najnowsze super wypasione modele 30 razy droższe którymi technimaniacy są zauroczeni!
Ale firma liczy koszt efekt a nie szpan efekt.
Oczywiście walczyć nie będziemy jak mówią objawienia więc to tylko w sumie gra. Chyba przerzuce się na przedwojenne zbrojenia. To była Polska i było to robione mądrze.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:02, 22 Sie 2022 Temat postu: |
|
|
Ścieżki do Borsuka: jak wykuwał się polski BWP Cz. 2
W drugiej części artykułu o budowie polskiego BWP, omawiamy działania podejmowane w celu budowy krajowego bojowego wozu piechoty, które zaowocowały finalizacją budowy BWP Borsuk. Ten wóz, przypomnijmy, budowany jest w ramach projektu NCBR z liderem Huta Stalowa Wola.
...
Tak tylko te wozy są bez sensu. Tankietko transporter? Przecież to absurd! Wyobraźcie sobie okręt pasażersko wojenny. Czyli olbrzymi pokład pasażerski a obok wieże z działami! Głupota jakich mało! Albo albo! Jeśli statek cywilny ma plywac to szlaku bronią okręty wojenne i tylko wojenne. Tak samo gdy statki pasażerskie przerzucają piechotę to pod osłoną okrętów wojennych.
Potrzeba transportera opancerzonego który mieliśmy Skot który mógł służyć do dziś oraz tankietki. 2 osobowy lekki czołg oraz 10 osobowy transporter opancerzony na którym można zrobić mocowanie dla kmu. Żeby mieli ruchome gniazdo km jak to było przed wojna. Np. słynny R17. Ale do boju była by tankietka z wieżą.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:42, 24 Sie 2022 Temat postu: |
|
|
Gen. Wierzcholski: zakup koreańskich haubic to błąd. Bez odpowiednio przygotowanych kadr nie wzmocnimy artylerii [WYWIAD]
JAKUB PALOWSKI
21.08.2022 09:22
AHS K9 jest obecnie jednym z najpopularniejszych samobieżnych systemów artyleryjskich którego wyprodukowano ponad 1700 egzemplarzy
Fot. Hanwha Defense
Patrząc realnie, równoległa produkcja dwóch systemów artyleryjskich w Polsce będzie bardzo trudna, jeśli nie niemożliwa do realizacji. I jest ryzyko, że podejmując taką decyzję, zaprzepaścimy kompetencje, jakie budowano przez lata – podkreśla w rozmowie z Defence24.pl gen. bryg. rez. Jarosław Wierzcholski. W wywiadzie mówi też o problemach kadrowych w artylerii oraz o powodach, dla których ukraińscy artylerzyści odnoszą powodzenie na wojnie.
Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl
Jakub Palowski: Ministerstwo Obrony Narodowej podpisało pod koniec lipca umowy ramowe na dostawę sprzętu wojskowego z Korei Południowej: lekkich myśliwców FA-50, czołgów K2/K2PL oraz haubic K9/K9PL. Ta ostatnia wywołała wątpliwości wśród części komentatorów, bo równocześnie w Polsce produkowane są haubice samobieżne Krab. Ministerstwo Obrony Narodowej deklaruje jednak, że zakup koreańskich haubic jest konieczny, bo potrzebne są szybkie dostawy, a część Krabów dostarczono Ukrainie. Jak Pan to ocenia?
Gen. bryg. rez. Jarosław Wierzcholski, były szef Wojsk Rakietowych i Artylerii, dyrektor programów artyleryjskich w latach 2010-2013: Zacznę od tego, że nie chcę w żaden sposób komentować zakupu czołgów ani samolotów, powinni się na ten temat wypowiadać specjaliści, zajmujący się tymi rodzajami broni. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na to, że również o artylerii powinni się wypowiadać specjaliści, znający specyfikę tego rodzaju wojsk.
Jako artylerzysta, zaangażowany we wprowadzenie Kraba do Wojsk Rakietowych i Artylerii muszę powiedzieć, że trudno mi zrozumieć decyzję o zapowiedzi zakupu koreańskich haubic. Moim zdaniem najpoważniejsze kompetencje, jakimi dysponuje polski przemysł obronny, dotyczą właśnie obszaru artylerii i ta opinia jest podzielana przez wiele osób zaangażowanych w prace przemysłu. Jako artylerzysta prowadziłem pięć z czternastu priorytetowych programów modernizacyjnych i cztery z nich dotyczyły systemów artyleryjskich, a jeden pocisków przeciwpancernych.
Fot. Jerzy Reszczyński/Defence24.pl
Dodam, że zdolności Huty Stalowa Wola w programach artyleryjskich budowane były od lat 2009-2010, wcześniej HSW była w rozsypce, choć Krab był pierwotnie realizowany od 2003 roku. Dopiero przeprowadzenie z wielkim trudem i pomimo wielu przeszkód programów artyleryjskich pozwoliło na to, by spółka była na tym poziomie, na jakim jest obecnie. Huta Stalowa Wola zdobyła niesamowite kompetencje, zgodnie z założeniami, jakie wtedy postawiliśmy. Jeśli więc udało się przygotować linię produkcyjną Krabów, lufownię, to nic nie stoi na przeszkodzie, by utworzyć kolejną i zwiększyć jej zdolności.
CZYTAJ TEŻ
Koreańska haubica, którą kupi Polska. Czym jest K9?
Pana zdaniem zwiększenie produkcji Krabów w satysfakcjonującym horyzoncie czasowym jest możliwe?
Technologie mamy opanowane, a sam wolumen produkcji można zwiększyć poprzez odpowiednie inwestycje. Tyle, że takie inwestycje muszą zostać sfinansowane bądź w ramach dofinansowania bądź kontraktów produkcyjnych. Te, które przyznawano do tej pory, nie dawały możliwości, by zwiększać zdolności produkcyjne w stopniu pozwalającym na znaczne przyspieszenie, wręcz zwielokrotnienie dostaw.
CZYTAJ TEŻ
K9 Thunder
K9 dla Wojska Polskiego? Same pytania bez odpowiedzi
Dlatego trudno mi zrozumieć tę decyzję. Inaczej mogłoby być w wypadku sprzętu, do którego nie mamy dziś kompetencji produkcyjnych, ale w wypadku Kraba te zdolności są i powinno się z nich umiejętnie korzystać. Tym bardziej, że te zdolności były budowane w ścisłej współpracy z artylerzystami i w odpowiedzi na zdefiniowane przez nich wymagania. Sam jako dyrektor programów artyleryjskich spędziłem w Krabie wiele godzin współpracując z inżynierami po to, by jak najlepiej odpowiadał warunkom służby.
Czy Pana zdaniem zwiększenie produkcji mogłoby się odbywać również w innej lokalizacji, innym zakładzie, ale pod inżynierskim kierownictwem HSW?
W pierwszej kolejności należałoby w pełni wykorzystać zdolności HSW, ale budowa linii produkcyjnej w innej lokalizacji w Polsce też jest opcją, którą można by rozważyć. Byłoby to po prostu zmultiplikowanie zdolności, które już są w kraju, w Hucie Stalowa Wola. Nadal mówimy tu jednak o budowie polskiej haubicy Krab, opracowanej przez krajowy przemysł w części na bazie licencji, a nie dwóch równoległych systemów. Bo patrząc realnie, równoległa produkcja dwóch systemów artyleryjskich w Polsce będzie bardzo trudna, jeśli nie niemożliwa do realizacji. I jest ryzyko, że podejmując taką decyzję, zaprzepaścimy kompetencje, jakie budowano przez lata.
CZYTAJ TEŻ
HSW negocjuje kontrakt na więcej Krabów. Baza dla Gladiusa ze Stalowej Woli
Mamy system, który jest opanowany przez krajowy przemysł i przygotowany do produkcji wielkoseryjnej, możemy go też rozwijać. W HSW realizowano już zresztą prace również nad automatem ładowania, który mógłby powstać w kraju, choć oczywiście w Korei Południowej rozpoczęto je wcześniej. A rozwiązanie, które zbudujemy w Polsce, będzie w pełni odpowiadało naszym uwarunkowaniom. Moim zdaniem zakup koreańskich haubic to błąd.
Resort obrony twierdzi jednak, że dostawy haubic K9 są niezbędne, bo potrzeba szybkiego uzupełnienia sprzętu przekazanego Ukrainie.
Jeśli mówimy o szybkim budowaniu zdolności, to musimy pamiętać o specyfice artylerii. Szefowie artylerii powtarzają wielokrotnie, że artylerii nie buduje się z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc, tylko z pokolenia na pokolenie. Zdolności operacyjne i umiejętności w artylerii buduje się przez długie lata. Co do potrzeby uzupełnienia w kontekście zagrożenia ze strony Rosji, powinni wypowiadać się oficerowie rozpoznania i wywiadu.
AHS K9 wykorzystywana przez wojska Republiki Korei
Fot. ROK Armed Forces
Chciałbym jednak zwrócić uwagę na kilka kwestii. Po pierwsze, zwiększenie produkcji HSW możliwe jest w relatywnie krótkim czasie, pod warunkiem odpowiedniego skonstruowania umów, bo przecież każda spółka kapitałowa działa na zasadzie osiągania zysku. A to oznacza, że trzeba uwzględnić finansowanie rozbudowy zdolności produkcyjnych. Po drugie, sposobem na przyspieszenie dostaw byłoby skorzystanie ze wsparcia z Korei, być może nawet dostaw gotowych podwozi, tak by w Polsce skupić się na budowie innych elementów. To jednak zupełnie co innego, niż wprowadzanie od podstaw nowego działa.
Najważniejsze jest jednak co innego. Musimy dysponować odpowiednim zasobem kadr, żeby wprowadzić zupełnie nowy sprzęt. Z mojego doświadczenia, zarówno jako dowódcy pułku czy brygady artylerii, jak i komendanta Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych wynika, że jest to z zasady czasochłonny proces. Już dziś jednostki artylerii są w trudnej sytuacji kadrowej, a równoległe wprowadzanie dwóch typów sprzętu o podobnych parametrach, ale różniących się od siebie, będzie dla nich dużym obciążeniem, potrzebna będzie przecież kadra instruktorska, techniczna, a następnie żołnierze do obsług. Trudno zakładać, że uda się wprowadzić ten sprzęt i to w tak wielkiej liczbie, jaka jest deklarowana, ponad 600 haubic typu K9.
Czy może Pan powiedzieć coś więcej?
Standardowy dywizjon artylerii liczy około 200 żołnierzy, lub nieco więcej, w zależności od stopnia ukompletowania. To nie tylko celowniczy, ładowniczy, kierowcy czy dowódcy dział, ale też żołnierze odpowiedzialni za proces dowodzenia i kierowania ogniem na wyższych szczeblach, komórki rozpoznania czy logistyka. Z tego też powodu pozyskiwaliśmy sprzęt dla jednostek artylerii w sposób modułowy, wraz z wozami dowodzenia, amunicyjnymi i remontu uzbrojenia, a wkrótce mają do nich dołączyć wozy rozpoznawcze, których wprowadzenie przez lata było opóźnione.
CZYTAJ TEŻ
Polska artyleria wprowadza... Ukrainę do NATO?
Jeśli nie wypełnimy wszystkich stanowisk, to dywizjony artylerii nie będą działać zgodnie z ich przeznaczeniem. Nie możemy też zakładać, że rezerwiści będą w stanie obsługiwać sprzęt, na którym nie byli szkoleni. No i trzeba też zapewnić kadrę oficerską. Artyleria to specyficzny rodzaj wojsk, wymagający odpowiedniego podejścia, znajomości nauk ścisłych, a już dziś kadry brakuje, niestety bez odpowiednio przygotowanych kadr nie wzmocnimy artylerii.
A co ze szkoleniem nowych kadr? Od września na kierunkach artyleryjskich w Akademii Wojsk Lądowych będzie studiować ponad 200 podchorążych. Jak ma się to do potrzeb?
Obawiam się, że jest to stanowczo za mało. W praktyce można się spodziewać, że mury uczelni opuści mniej niż 50 podporuczników rocznie. A mamy do obsadzenia stanowiska od dowódcy plutonu ogniowego wzwyż w czterech pułkach artylerii, w dywizjonach i kompaniach wsparcia brygad ogólnowojskowych. Nie mówiąc już o tym, że samodzielne, specjalistyczne stanowiska w artylerii, takie jak dowódca baterii, wymagają nie tylko przeszkolenia, ale i doświadczenia.
Fot. MON via HSW
Jest też tajemnicą poliszynela, że absolwenci kierunków artyleryjskich są często wysoko oceniani przez przełożonych i delegowani do innych zadań, niezwiązanych z artylerią. Na przykład do pracy w dowództwach i sztabach, ma to miejsce od lat i nie jest to zjawisko nowe. Wielu artylerzystów odeszło też do nowo formowanych jednostek Wojsk Obrony Terytorialnej. Wszystko to powoduje, że sytuacja kadrowa jest bardzo napięta, bardzo dużym wysiłkiem tworzony jest 18. Pułk Artylerii.
CZYTAJ TEŻ
szef mon Mariusz Błaszczak
Błaszczak: Zwiększymy liczbę miejsc na uczelniach wojskowych
Jeżeli mówimy o planach zakupu 500 wyrzutni HIMARS, ponad 600 koreańskich haubic przy założeniu kontynuowania programu Regina obejmującego Kraba i Kryla, nie zapominając o Raku, to trzeba się zastanowić, w jaki sposób przygotować ludzi, którzy będą w stanie odpowiednio wykorzystać ten sprzęt. Bo wiele wskazuje na to, że tych ludzi po prostu nie będzie. Podkreślam, że równolegle z modernizacją artylerii lufowej, musimy odtwarzać praktycznie od zera Wojska Rakietowe, bo oficerów z doświadczeniem w wykorzystaniu rakiet taktycznych w Wojsku Polskim już praktycznie nie ma. A to wymaga dużej wiedzy i specjalistycznego przygotowania.
Wraz z przyjęciem ustawy o obronie Ojczyzny mają pojawić się nowe możliwości szkolenia, takie jak dobrowolna zasadnicza służba wojskowa, ale też szkolenie studentów. W jaki sposób można by je wykorzystać, w celu zwiększenia liczby szkolonych specjalistów artylerii?
Z mojego doświadczenia, jako komendanta Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu wynika, że formy szkoleń dla studentów i absolwentów kierunków ścisłych, takie jak Szkoły Podchorążych Rezerwy czy Legia Akademicka mogą być dobrym sposobem na pozyskiwanie kadr dla artylerii. Osoby przychodzące z cywila i mające odpowiednie umiejętności w zakresie matematyki czy fizyki mają na pewne sprawy inne spojrzenie. Dodam, że starsi oficerowie artylerii często mówią, że artyleria to „rozwiązywanie trójkątów", oczywiście bardzo upraszczając.
Absolwenci Szkół Podchorążych Rezerwy często zostawali zawodowymi oficerami, dochodzili do najwyższych stanowisk, pozostawiali swój wkład w rozwój artylerii. Przykładem jest płk Jan Przanowski, absolwent matematyki na Uniwersytecie, który po zakończeniu czynnej służby podjął pracę w WB Electronics w istotnym stopniu przyczynił się do opracowania systemu Topaz, który tak świetnie sprawdza się w artylerii, także na Ukrainie. Potrzeba więc zarówno oficerów szkolonych na 5-letnich studiach oficerskich, jak i ludzi z dobrym wykształceniem ścisłym, umiejętnościami analitycznymi, którzy mogą być szkoleni w innych formach. Uważam, że przy okazji wprowadzenia dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej i nowych form szkolenia dla studentów warto pomyśleć nad doborem kadr pod kątem artylerii. Tym bardziej że ludzi już dziś bardzo brakuje, a wyzwania, biorąc pod uwagę plany wprowadzania nowego sprzętu, są ogromne.
CZYTAJ TEŻ
Defence24 Day: Systemy Grupy WB zostały sprawdzone podczas pełnoskalowego konfliktu
Ważne jest jednak również to, by utrzymywać w służbie i doceniać doświadczonych oficerów artylerii, którzy często odchodzą ze służby. W artylerii Wojska Polskiego nie ma od kilku lat etatu generalskiego. Jeśli zgadzamy się z istotną rolą artylerii w działaniach bojowych czy operacyjnych, to wśród ponad setki stanowisk musi znaleźć się etat generalski dla „pierwszego artylerzysty". Musimy dążyć do tego, by zachować instytucjonalną ciągłość, a obecne rozwiązania temu nie służą.
Z czym wiąże się taka sytuacja?
W większości armii sojuszniczych są to etaty generalskie, jedno- lub dwugwiazdkowe. Wielokrotnie jako szef Wojsk Rakietowych i Artylerii w stopniu pułkownika na konferencjach artyleryjskich NATO musiałem tłumaczyć tę sytuację. Odpowiedz na pytanie „kogo Pan zastępuje" była niezręczna.
To jednak szerszy problem. Sytuacja o której mówię jest, swego rodzaju wierzchołkiem góry lodowej. Jeśli mówimy o liczebnej rozbudowie artylerii, musimy tworzyć i wprowadzać na szeroką skalę rozwiązania, które zachęcają do podjęcia tej trudnej i wymagającej służby, a następnie pozostania w niej dzięki jasnej ścieżce awansu. Należy poświęcać dużo większą uwagę przygotowaniu kadr i temu, czy będziemy w stanie zapewnić płynny proces szkolenia, pozwalający na wymianę pokoleń. A równoległe pozyskiwanie dwóch systemów uzbrojenia o podobnych parametrach i tworzenie dwóch systemów szkolenia temu zdecydowanie nie służy.
Doświadczenia z trwającej wojny na Ukrainie wskazują na konieczność wzmocnienia obrony przeciwpancernej, a pododdziały wyrzutni przeciwpancernych pocisków kierowanych są częścią Wojsk Rakietowych i Artylerii. Jak na razie podpisano umowę na niszczyciel czołgów, ale nie ma decyzji w sprawie przedłużenia produkcji pocisków Spike, ani dostaw Pirata w ramach ppk Pustelnik. Czy Pana zdaniem program Spike powinien być kontynuowany?
Zacznę od tego, że do 2012 roku wprowadziliśmy przeciwpancerne pociski kierowane Spike-LR wraz z wyrzutniami przenośnymi na uzbrojenie wszystkich pododdziałów przeciwpancernych w istniejących batalionach zmechanizowanych i zmotoryzowanych, tego typu bronią dysponują też jednostki aeromobilne. Już wtedy istniały też plany wdrożenia wieży bezzałogowej z wyrzutniami pocisków tego typu, dla transporterów Rosomak.
Samobieżna armatohaubica Krab na Ukrainie
Fot. General Staff of the Armed Forces of Ukraine
Nadal nierozwiązana jest natomiast kwestia odpowiednich zapasów środków bojowych. Ppk Spike to skuteczny środek przeciwpancerny, a polscy żołnierze potrafią się nim posługiwać. Daje możliwość zwalczania celów niewidocznych dla operatora. To cenna zdolność i wciąż nieodstępna dla innych typów ppk. System ten jest też używany przez większość europejskich krajów NATO, więc daje to możliwość współdziałania. A w Polsce stworzono już potencjał do licencyjnej produkcji tych rakiet i należałoby go w pełni wykorzystać.
CZYTAJ TEŻ
Kto dostarczy przeciwpancernego Pustelnika?
Dodam, że wojna na Ukrainie pokazała, że szacunki dotyczące zapasów amunicji potrzebnych do prowadzenia działań wojennych, tzw. Days of Supply (DOS), należy istotnie zweryfikować w górę. Zużycie amunicji w konflikcie konwencjonalnym jest dużo większe, niż wcześniej zakładaliśmy. I trzeba do tego dostosować zapasy amunicji, zarówno artyleryjskiej, jak i przeciwpancernych pocisków kierowanych. Obrona przeciwpancerna powinna być warstwowa, by była efektywna, ale nie oznacza to, że możemy zaniedbywać jedną warstwę, by budować inne.
A co z programem Pustelnik i ppk Pirat?
Program Pustelnik, z myślą, o którym polski przemysł opracował system rakietowy Pirat, może być przykładem takiego wzmocnienia. Ma on jednak inne zadania, niż ppk Spike-LR, te dwa systemy powinny wzajemnie się uzupełniać. Pirat to system o bardzo dużych zdolnościach i będący pod krajową kontrolą. W zakresie, w jakim został zaprojektowany, może bardzo skutecznie spełniać swoją rolę. Zwłaszcza że może wykorzystać ten sam system naprowadzania, co Amunicja Precyzyjnego Rażenia, do Krabów i Raków.
Strzelanie ppk Pirat z robota PERUN
Fot. ZM Tarnów
CZYTAJ TEŻ
Pirat strzela z robota [WIDEO]
Jednocześnie jednak przestrzegałbym przed tym, by po wdrożeniu realizacji nowych programów zmniejszać zakres tych, które wprowadzano wcześniej. Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której mamy system szkolenia, potencjał przemysłowy, możliwości użycia pewnego rodzaju ppk, ale nie mamy odpowiednich zapasów amunicji. Tym bardziej że liczba wyrzutni rakiet Spike w najbliższych latach wzrośnie, bo trafią one także na transportery Rosomak, a także na Borsuki.
Pozostańmy chwilę przy temacie wojny na Ukrainie. Od niemal pół roku za naszą wschodnią granicą toczy się pełnoskalowy konflikt, w którym artyleria odgrywa kluczową rolę. I artyleria sił zbrojnych Ukrainy, pomimo przewagi liczebnej przeciwnika, wykazuje się bardzo wysoką skutecznością. Co o niej decyduje i co odróżnia artylerię ukraińską od rosyjskiej?
Moim zdaniem o skuteczności ukraińskiej decyduje przede wszystkim skuteczne rozpoznanie. Jeśli chodzi o samo przygotowanie strzelań i wykorzystanie środków ogniowych, to sytuacja jest tu pod wieloma względami podobna. Oczywiście Rosjanie mają przewagę liczebną, natomiast Ukraińcy – dzięki sprzętowi dostarczonemu z państw NATO – mogą korzystać z przewagi technicznej, jaką dają nowoczesne działa 155 mm.
CZYTAJ TEŻ
AS 2021: Grupa WB na Ukrainie to nie tylko Flyeye
Ukraińcy implementują systemy bezzałogowe w bardzo skuteczny sposób. Zarówno polskie bezzałogowce FlyEye, systemy własnej produkcji jak i te otrzymywane z innych krajów. I to jest kluczowy czynnik, decydujący o tak wysokiej skuteczności ukraińskiej artylerii, mimo niewątpliwie trudnych warunków, w jakich prowadzi działania. Tak wysoka precyzja ognia, którą zresztą możemy widzieć w dostępnych materiałach filmowych, świadczy o tym, że Ukraińcy opanowali wykorzystanie bezzałogowców i to na różnych szczeblach. Często proste drony wspierają systemy artyleryjskie starszych typów i o mniejszej donośności, nawet moździerze, co zapewnia im skuteczność.
Fleye Ukraine
Fot. Gwardia Narodowa Ukrainy
Z kolei Rosjanie nadal strzelają „na hektary", co w armii ukraińskiej dawno odeszło w przeszłość, także dlatego, że trzeba oszczędzać amunicję. Takie działanie Rosjan jest możliwe dzięki dowożeniu dużych transportów amunicji, ale powoduje gigantyczne straty wśród ukraińskich cywilów.
A co z rozpoznaniem na większych odległościach, niezbędnym do wykorzystania systemów HIMARS? Na ile mogą tutaj odgrywać rolę środki sojusznicze – satelity, oraz załogowe samoloty i duże bezzałogowce, jakie operują nad Morzem Czarnym?
Jeśli patrzymy na rezultaty uderzeń, jakich dokonują siły zbrojne Ukrainy, to nie ma wątpliwości, że są one w stanie pozyskać dane o celach w głębi terytorium przeciwnika. I odpowiednio wykorzystać te informacje. Oprócz środków rozpoznania technicznego, w tym sojuszniczych, które na pewno odgrywają ważną rolę, musimy też pamiętać o wywiadzie osobowym, agenturalnym, który często może dostarczyć precyzyjnych i cennych informacji.
Podobną rolę mogą odgrywać również Siły Operacji Specjalnych. Musimy pamiętać, że zadaniem tych ostatnich jest nie tylko kinetyczne zwalczanie przeciwnika, ale też dostarczanie informacji o wysokowartościowych celach, które następnie są niszczone przez środki szczebla operacyjnego, takie jak lotnictwo czy artyleria rakietowa.
Dziękuję za rozmowę.
...
Pewnie zwyczajnie nie ma mocy przerobowych a jak oni chcą mieć 600 dla Polski pewnie drugie tyle dla Ukrainy! To kto ma produkować! A to nie jedyne wozy!
600 dla artylerii
1500 czołgów
1500 borsuków
Razem 3600 czołgów!!! Przecież to 360 sztuk na 10 lat produkcji! A dla Ukrainy?
Po prostu były lata 1992 - 2022 czyli 30 lat. Gdybyśmy kupowali systematycznie choćby tylko 120 czołgów rocznie było by te 3600! A tak było chyba ponad tysiąc a na sile doliczając leopardy 1400 kraby twarde i rosomaki ponadto! A i tak wozy bojowe i samoloty to są u nas wyjątki które coś dostały! Ewenement! Reszta miała zero dostaw!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|