Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:18, 10 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Podkowa Leśna i Legionowo chcą referendów. Padła deklaracja wojewody
Podkowa Leśna i Legionowo chcą referendów. Padła deklaracja wojewody
Środa, 8 lutego (13:54)
"Nie mam zamiaru niczego blokować ani ingerować w to, co chcą gminy robić, bo mają do tego pełne prawo, jednak w granicach prawa" - powiedział wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera. We wtorek o przeprowadzeniu referendum ws. przyłączenia do Warszawy zdecydowali radni Podkowy Leśnej, a o chęci przeprowadzenia podobnego referendum poinformował dziś dziś prezydent Legionowa Roman Smogorzewski.
Burmistrz Podkowy Leśnej Artur Tusiński
/Leszek Szymański /PAP
Zdzisław Sipiera: Nie mam zamiaru niczego blokować
Rada miejska Podkowy Leśnej zdecydowała już, że referendum gminne w sprawie przyłączenia do Warszawy odbędzie się 2 kwietnia. Z kolei Roman Smogorzewski poinformował, że Legionowo chce przeprowadzić podobne referendum, a uchwałę w tej sprawie tamtejsza rada miasta podejmie jeszcze dziś.
Wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera odniósł się do uchwał, które ws. referendum zostały już podjęte lub dopiero mają zostać podjęte.
Jako osoba, która nadzoruje i współpracuje z samorządami muszę zapewnić - i to również przekazałem samorządowcom - że moją rolą i funkcją jest to, żeby strzec przepisów prawa polskiego i żeby nie dopuścić do tego, żeby przy okazji dyskusji o dużej Warszawie była dyskusja zastępcza - mówił Sipiera.
Nie mam zamiaru niczego blokować ani absolutnie ingerować w to, co chcą gminy robić, bo mają do tego pełne prawo, oczywiście z tym zastrzeżeniem, że na podstawie prawa - zadeklarował. Wojewoda podkreślił, że i jego, i gminy obowiązują przepisy, które w sprawie referendów "jednoznacznie określają, kto ma do czego prawo". Ale podkreślam z całą mocą: nie jest moją rolą, żeby komukolwiek, czegokolwiek zabraniać - zaznaczył. Samorządy działają we własnym zakresie, za to odpowiadają. Natomiast oczywiście muszą tu wypełniać te przepisy prawa (...). Czyli tutaj gminy są suwerenne tak jak były i nie ma żadnego zamachu na ich suwerenność - dodał.
Sipiera ocenił także, że projekt ustawy o ustroju m. st. Warszawy autorstwa posłów PiS nie ingeruje w podmiotowość gmin.
Podkowa Leśna: referendum gminne odbędzie się 2 kwietnia
Informacja o uchwale Rady Miasta, która została podjęta we wtorek, została w środę zamieszczona na stronie internetowej gminy Podkowa Leśna.
"Na wczorajszej XXXIV Sesji Rady Miasta Podkowa Leśna, podjęto uchwałę w sprawie przeprowadzenia referendum gminnego, które odbędzie się w dniu 2 kwietnia 2017 r. (...). Mieszkańcy odpowiedzą na pytanie czy są "za dołączeniem Miasta Ogrodu Podkowa Leśna do miasta stołecznego Warszawa"- czytamy w komunikacie.
Rada Miasta w Podkowie przyjęła ponadto uchwałę, w której apeluje o wycofanie z prac legislacyjnych poselskiego projektu ustawy o ustroju miasta stołecznego Warszawy. "Nie zgadza się i protestuje przeciwko trybowi procedowania tak ważnych dla całego regionu zmian z pominięciem konsultacji społecznych i tym samym odebraniem obywatelom prawa do wypowiedzenia się we własnej sprawie. Oczekujemy, że w ramach konsultacji społecznych odbędzie się publiczna, merytoryczna dyskusja z ekspertami" - czytamy w komunikacie.
W poniedziałek decyzję o przeprowadzeniu 26 marca referendum na temat zmiany granic podjęła Rada Warszawy. Zgodnie z przyjętą uchwałą pytanie w referendum ma brzmieć: "Czy jest Pan/Pani za zmianą granic Miasta Stołecznego Warszawy poprzez dołączenie kilkudziesięciu sąsiednich gmin?".
Przeprowadzenia referendum chce także Legionowo
Legionowo również chce przeprowadzić referendum ws przyłączenia do Warszawy, a rada miasta podejmie uchwałę w tej sprawie jeszcze dziś - poinformował prezydent Legionowa Roman Smogorzewski.
Smogorzewski na konferencji prasowej w stołecznym ratuszu przed spotkaniem z wojewodą mazowieckim odniósł się do przygotowanego przez PiS projektu warszawskiej ustawy metropolitalnej. Prezydent Legionowa podkreślił, że jego samorząd "był w szoku", że "w XXI wieku, w demokratycznym państwie tak fundamentalne zmiany można prawie 3 mln Polaków fundować bez jakiejkolwiek rozmowy i jakiejkolwiek konsultacji i jakichkolwiek wyliczeń".
My w środę także mamy sesję nadzwyczajną i podejmiemy uchwałę o referendum, bo uważamy, że nic o nas bez nas - zapowiedział Smogorzewski. Dodał, że jego samorząd przeprowadził wstępne wyliczenia związane z projektem ustawy i "nijak" nie wychodzi lepsza komunikacja za mniejsze pieniądze. Ocenił, że nowy "megapowiat" będzie płacić ponad 100 mln zł dodatkowego "janosikowego".
Mamy nadzieję, że pan wojewoda mazowiecki uszanuje wolę reprezentantów tych miejscowości, a wiele jeszcze miejscowości chce oddać głos swoim mieszkańcom, w postaci referendum i nie będzie uchylał tych naszych uchwał - podkreślił Smogorzewski.
Michał Olszewski: Wszystkie samorządy były oburzone
Wszystkie samorządy były oburzone "ekspresową ścieżką" prac nad projektem ustawy o ustroju Warszawy - powiedział po spotkaniu z samorządowcami u wojewody mazowieckiego wiceprezydent stolicy Michał Olszewski. Według niego, wszyscy zwracali uwagę, że "jest pewien dwugłos".
- Jest intencja rozmawiajmy o metropolii, a jest wrzucana ustawa o ustroju m.st. Warszawy, która jest ustawą ustrojową i nie ma nic wspólnego z rozwiązaniami w innych aglomeracjach, chociażby śląskiej, poznańskiej czy trójmiejskiej. Wszyscy samorządowcy zwracali uwagę, że te intencje nie mają odzwierciedlenia w tej ustawie. Podkreślaliśmy, że pracujemy w metropolii od kilku lat - stwierdził Olszewski.
Wiceprezydent stolicy dodał, że miasto i samorządowcy wystosowali apel o wycofanie projektu PiS ze ścieżki legislacyjnej. Zaznaczył także, że jeżeli intencja polityków PiS jest rozwiązywanie problemów mieszkańców metropolii warszawskiej, to projekt powinien zostać złożony jako rządowy, z pełnymi konsultacjami.
Dostaliśmy deklarację, że wszystkie rzeczy, które są niezgodne z intencją również naszą, mają z tej ustawy zniknąć. Z tym, że wówczas tej ustawy po prostu nie będzie - stwierdził Olszewski.
Oburzenie wszystkich samorządów bez wyjątku wynikało gównie z tego, że skierowano to ścieżką , która jest ścieżką ekspresową - powiedział wiceprezydent stolicy.
..
Nie tylko Warszawa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:03, 10 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
Karczewski nie chce "ponownego mordu politycznego"
oprac.Anna Kozińska
20 stycznia 2017, 11:20
- Spierajmy się, kłóćmy się, przekonujmy się, przekonujmy wyborców do siebie - apelował w piątek rano marszałek Senatu Stanisław Karczewski na antenie TVP Info. Przestrzegał również przed nienawiścią i podkreślił, że nie chce, by w Polsce po raz kolejny doszło do mordu politycznego.
– Robimy wszystko, żeby wyeliminować nienawiść i obniżyć temperaturę sporu politycznego - zaznaczył marszałek Senatu. - Spierajmy się, kłóćmy, przekonujmy się, ale nie nakręcajmy tej spirali. Nie chcę żeby w Polsce doszło do ponownego mordu politycznego – dodał.
O jaki mord polityczny chodzi? Karczewski przypomniał sprawę Ryszarda Cyby, który w październiku 2010 roku w łódzkiej siedzibie PiS zastrzelił Marka Rosiaka i ranił nożem drugiego pracownika biura.
Marszałek Senatu mówił o nienawiści, odnosząc się również do zachowania Róży Thun z PO, która zdaniem Ryszarda Czarneckiego, próbowała zablokować jego kandydaturę na stanowisko wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego. – Pani Thun jest znana z tego, że jest pełna nienawiści do polityków PiS. To się niestety przenosi na zachowania m.in. w parlamencie; na zachowania osób, które obecne są na spotkaniach polityków z wyborcami, a także zachowania osób podczas protestów, które mają obecnie miejsce – powiedział Karczewski.
TVP Info
...
Thunowa ta stuknieta jest az takim zagrozeniem dla was? Kolejny pisoski osiol.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:40, 10 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
To już pewne. 26 marca w Warszawie odbędzie się referendum
oprac.Violetta Baran
10 lutego 2017, 16:55
W Dzienniku Urzędowym Wojewody Mazowieckiego opublikowano uchwałę Rady Miasta Stołecznego Warszawy w sprawie przeprowadzenia referendum gminnego. To oznacza, że 26 marca warszawiacy zdecydują czy chcą zmiany granic miasta przez dołączenie kilkudziesięciu sąsiednich gmin.
Projekt uchwały w sprawie przeprowadzenia referendum złożył na nadzwyczajnej sesji Rady Warszawy szef klubu PO w Radzie Warszawy Jarosław Szostakowski. Przeciwko inicjatywie byli radni PiS.
Uchwała ma związek z projektem ustawy grupy posłów PiS zmieniającej ustrój Warszawy. Stolica miałaby się stać metropolitalną jednostką samorządu terytorialnego, która objęłaby ponad 30 gmin. Jedną z nich byłaby gmina miejska Warszawa (obecne miasto stołeczne Warszawa), składająca się z 18 dzielnic.
Zgodnie z propozycją PiS miasto stołeczne Warszawa swoim zasięgiem miałoby objąć gminę Warszawa oraz gminy: Błonie, Brwinów, Góra Kalwaria, Grodzisk Mazowiecki, Halinów, Izabelin, Jabłonna, Józefów, Karczew, Kobyłka, Konstancin-Jeziorna, Legionowo, Lesznowola, Łomianki, Marki, Michałowice, Milanówek, Nadarzyn, Nieporęt, Otwock, Ożarów Mazowiecki, Piaseczno, Piastów, Pruszków, Raszyn, Stare Babice, Sulejówek, Wiązowna, Wieliszew, Wołomin, Ząbki, Zielonka.
Zgodnie z przyjętą przez radę miasta uchwałą pytanie w referendum ma brzmieć: "Czy jest Pan/Pani za zmianą granic Miasta Stołecznego Warszawy poprzez dołączenie kilkudziesięciu sąsiednich gmin?". Pod pytaniem umieszczone będą dwa warianty odpowiedzi: "TAK"/ "NIE".
WP, edziennik.mazowieckie.pl
...
To nam zalatwili.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:38, 16 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Trybunał Kuriozalny
Trybunał Kuriozalny
Dzisiaj, 16 lutego (13:4
To była szczególna okoliczność, umożliwiająca skrócenie terminu na zwołanie Zgromadzenia Ogólnego, ale nie tak istotna, żeby informować o nim sędziów przebywających na urlopie - tak prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska wyjaśnia kulisy Zgromadzenia Ogólnego sędziów z 1 lutego. Mamy budzący kolejne wątpliwości protokół tego posiedzenia.
Prezes Trybunału Konstytucyjnego sędzia Julia Przyłębska
/Paweł Supernak /PAP
Zgromadzenie Ogólne
Trybunał miał 1 lutego uchwałą stwierdzić wygaśnięcie mandatu sędziego Andrzeja Wróbla, powołanego przez Prezydenta 24 stycznia na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego. Według przepisów prawa o posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego sędziów TK jego uczestnicy powinni być powiadomieni na 7 dni przed jego terminem. Prezes Przyłębska zwołała jednak posiedzenie skracając ten termin, pismem z 30 stycznia, na 1 lutego, niemal z dnia na dzień.
Co więcej - prezes TK nie powiadomiła o Zgromadzeniu czterech sędziów przebywających na urlopie, czym według części sędziów naruszyła kolejne przepisy. Według nich Zgromadzenie Ogólne tworzą urzędujący sędziowie Trybunału, którzy złożyli ślubowanie przed Prezydentem. Fakt przebywania na urlopie może być najwyżej usprawiedliwieniem ich nieobecności, nie pozbawia ich jednak prawa uczestniczenie w Zgromadzeniu.
O ile o nim wiedzą, a przez brak informacji o nim - nie wiedzieli.
Protokół i uchwała
Z protokołu zakończonego zdaniem "Sędziowie uczestniczący w zgromadzeniu podpisali uchwałę, po czym przewodnicząca zamknęła obrady Zgromadzenia" jednoznacznie wynika, że 1 lutego odbyło się w TK Zgromadzenie Ogólne sędziów.
Pierwsza strona protokołu
/RMF FM
Druga strona protokołu
/RMF FM
Protokół podpisała jednak tylko prezes Przyłębska, a wprost na przyjętej wówczas uchwale czworo sędziów, obok swoich podpisów, zakwestionowało legalność Zgromadzenia. Można więc wątpić, czy przyjęty 6 głosami tekst jest faktycznie uchwałą:
Skan uchwały
/RMF FM
Protokół wspomina o zastrzeżeniach czworga sędziów, zgłaszanych podczas obrad. Zdaniem pani prezes jednak zostały one wówczas rozwiane jej wyjaśnieniami. W nich jednak zwraca uwagę znacząca sprzeczność.
Istotne czy nieistotne?
Z jednej strony Julia Przyłębska twierdzi, że sprawa była szczególna i dlatego zwołała Zgromadzenie bez dochowania wymaganego prawem terminu, z dnia na dzień.
Z drugiej jednak strony, jak pisze w protokole "gdyby Zgromadzenie dotyczyło spraw istotnych - odwołałaby sędziów z urlopu".
Trudno z tych dwóch oświadczeń wyciągnąć jednoznaczny wniosek. Albo bowiem sprawa była szczególna ze względu na potrzeby orzecznicze TK (co zresztą także jest wątpliwe, zważywszy na jednoczesne twierdzenie, że oświadczenie sędziego Wróbla jest skuteczne i objęcie urzędu w SN zamyka sprawę), albo istotna nie była, zatem nie było potrzeby zwołwywania w poniedziałek posiedzenia już na środę.
Na wyraźnie sprzeczne ze sobą wyglądają więc dziś nie tylko przyjęta przez zgromadzenie uchwała i jego protokół, ale także wewnętrznie - sam protokół, podpisany przez prezes Przyłębską.
Tomasz Skory
...
Tej pani brak inteligencji. Plącze we wlasnych matactwach i sobie zaprzecza. Prostactwo typowe dla PiSoskich ,,fachowcow". A winny jest 21latek...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:38, 17 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
Tak PiS zmieni samorządy. Jarosław Kaczyński: teraz to jest fikcja
oprac.Arkadiusz Jastrzębski
17 lutego 2017, 10:16
Dwukadencyjność nie jest jedynym pomysłem Prawa i Sprawiedliwości na rewolucję w samorządach. Jarosław Kaczyński zapowiada zwiększenie uprawnień kontrolnych rad wobec wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. - Teraz te uprawnienia są na granicy fikcji - ocenił prezes PiS w rozmowie z Radiem Białystok. Co na to samorządowcy?
Kaczyński, kontynuując objazd kraju w ramach mobilizacji członków partii przed walką w wyborach samorządowych, podkreślił, że polskie "miasta i gminy potrzebują przewietrzenia", ale i zmian w układzie sił u władzy.
Zapewnił też, że dobrzy samorządowcy wcale nie muszą się obawiać o swoją przyszłość, jeśli zmiany ordynacji wykluczą ich z wyborów z powodu dwóch kadencji. - Ktoś kto był bardzo dobrym wójtem czy burmistrzem może zostać starostą, wicestarostą czy marszałkiem. Jest też centrala w Warszawie i miejsca w parlamencie, stanowiska w różnych instytucjach. Dla ludzi uczciwych i dobrze przygotowanych miejsca w Polsce starczy, bo my ich mamy niestety za mało, a nie za dużo - mówił lider partii rządzącej.
"Trzeba przewietrzyć"
Prezes PiS jasno też przedstawił swój cel, którym ma być walka z "zastaniem się układów na poziomie miasta i gminy". - To nie działa dobrze i nie służy obywatelem. Samorząd staje się związkiem osób, które funkcjonują nie tylko w samorządzie, ale także w administracji rządowej czy często też w wymiarze sprawiedliwości. Samorząd staje się korporacją ludzi, którzy rządzą. Musimy robić wszystko, aby takie korporacje nie powstawały - uzasadniał konieczność zmian Kaczyński.
- Jeśli Trybunał Konstytucyjny nam pozwoli zwiększymy siłę obywateli w domach. Planujemy zwiększenie uprawnień kontrolnych rad gminnych i miejskich wobec prezydentów, burmistrzów i wójtów - zapowiedział i przywoływał rozmowy z radnymi. - "Teraz nadzór jest fikcją. Prezydent robi co chce"- słyszałem od przewodniczącego jednej z rad - podkreślał Kaczyński.
Co może radny?
Co oznacza zwiększenie roli rad w praktyce? Dużo mniejszą swobodę w zarządzaniu miastami przez prezydentów i burmistrzów oraz gmin przez wójtów. Większą część swoich decyzji w sprawach finansowych, organizacyjnych, ale i politycznych musieliby uzgadniać z radnymi podczas głosowań na sesji. To z kolei może oznaczać, że na lokalny grunt przeniosą się też konflikty polityczne z ogólnopolskiej debaty, niekoniecznie w interesie mieszkańców.
To minusy takiego rozwiązania, ale niewykluczone, że jego zwolenników i tak jest w Polsce lokalnej więcej niż przeciwników. Z postulatem prezesa PiS zgodzą się jednak nie tylko jego zwolennicy polityczni. Wiele polskich miast i gmin doświadczyło bowiem po reformie samorządowej w 1990 roku władzy lokalnych kacyków różnej maści. Nie dość, że dbali oni tylko o swoje interesy, ale w imię walki o głosy przy urnach - z rozmysłem i świadomością populizmu tych działań - potrafili też gigantycznie zadłużać gminy na kilka albo nawet kilkanaście lat, rozpoczynając zupełnie nieprzemyślane inwestycje.
- Nie przeczę, że nadzór rady powinien być zwiększony. Powinno na tym też zależeć każdemu prezydentowi czy wójtowi, który uważa, ze działa zgodnie z prawem, bo wtedy będzie miał legitymizację tej pracy - mówi w rozmowie z WP Piotr Lachowicz, szef klubu radnych Platformy Obywatelskiej w Nowym Sączu - klubu opozycyjnego wobec prezydenta miasta z PiS Ryszarda Nowaka.
"Potrzeba dyskusji"
- Nie można problemu personalizować i wprowadzać zmian z myślą o konkretnych osób. Tu chodzi o właściwe ustawienie kompetencji między władzą uchwałodawczą i wykonawczą w samorządach - wyjaśnia Robert Kujawski rady PiS ze Słupska, którego pytamy o współpracę z prezydentem tego miasta Roberta Biedronia po ewentualnych zmianach.
Kujawski przypomina, że kiedy wprowadzano wybór bezpośredni prezydentów, burmistrzów i wójtów to nie zmieniono w pełni ustawy z 1991 roku, która nadal dostosowana jest do poprzedniego rozwiązania, kiedy władze miasta wybierali radni. - Te relacje są zaburzone. Radni uchwalają np. budżet, ale przez cały rok nie mogą wnosić do niego poprawek i reagować na potrzeby mieszkańców. To jest chore - podkreśla samorządowiec z PiS.
Również Piotr Lachowicz z PO wskazuje na problem zapisów ustawy. Jego zdaniem należy wręcz powrócić do wyboru prezydenta czy wójta przez członków rad miejskich czy gminnych. - Wskazywał zresztą na to raport profesora Jerzego Hausnera o stanie samorządności terytorialnej w Polsce. W samorządach słychać też apele o powrót do kilkuosobowych zarządów miast. Trzeba o tym rozmawiać - mówi radny Platformy.
WP, Radio Białystok
...
Pytanie brzmi... Ile oni zdemoluja tego co jeszcze jakos dziala zanim upadna?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:42, 20 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
Echa protestu przed Sejmem: Do sądu trafią pozwy osób, których zdjęcia opublikowała policja
1 godz. 53 minuty temu
Jeszcze w tym tygodniu do sądu powinny trafić pozwy osób, których zdjęcia opublikowano na stronie warszawskiej policji w związku z wydarzeniami przed Sejmem 16 grudnia - dowiedział się dziennikarz RMF FM Tomasz Skory. Przygotowujący pozwy mec. Jarosław Kaczyński podkreśla, że dotyczą one ochrony dóbr osobistych: prawa do wizerunku.
Mecenas Jarosław Kaczyński
/Marcin Obara /PAP
Jak dowiedział się nasz dziennikarz, klienci mec. Kaczyńskiego będą oczekiwali naprawienia szkody polegającego przynajmniej na kilku działaniach. Na pewno na obowiązku zaprzestania dalszych naruszeń dóbr osobistych, na przeprosinach, na pokazaniu, że to jest działanie bezprawne. Żeby osoby odpowiedzialne za to musiały przeprosić. Przeprosić i powiedzieć, że zrobiły źle - podkreśla adwokat w rozmowie z RMF FM.
Mecenas nie wyklucza, że część jego klientów będzie domagać się za doznane szkody zadośćuczynień finansowych, a część będzie chcieć od prokuratury lub policji wpłat na cele społeczne.
Mając taką dolegliwość, następnym razem możliwe, że dwa razy się zastanowią przed publikacją takiego wizerunku - tłumaczy mec. Kaczyński.
(e, ph)
Tomasz Skory
...
Dzialania Kaczyzmu beda nas drogo kosztowac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:23, 21 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Prezes PiS zapowiada zmiany w ustawie o metropolii warszawskiej
Prezes PiS zapowiada zmiany w ustawie o metropolii warszawskiej
Dzisiaj, 21 lutego (00:30)
Projekt warszawskiej ustawy metropolitalnej ulegnie zmianie - zadeklarował Jarosław Kaczyński podczas spotkania z warszawskimi i podwarszawskimi strukturami partii. Prezes PiS zapowiedział też zmiany w ordynacji wyborczej i powołanie specjalnej, partyjnej struktury ds. wyborów samorządowych.
Zdjęcie ilustracyjne / Prezes PiS Jarosław Kaczyńśki po spotkaniu z Angelą Merkel /Jacek Turczyk /PAP
W poniedziałkowym spotkaniu w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej uczestniczyli też m.in. szef MSWiA Mariusz Błaszczak, minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński (szef warszawskich struktur PiS), a także posłowie Jarosław Krajewski i Paweł Lisiecki.
Jarosław Kaczyński - jak poinformowało PiS na Twitterze - podkreślił w trakcie spotkania, że "przed partią cały cykl wyborów, najbliższe będą wybory samorządowe"
Jak mówił, nadszedł czas, w którym PiS zaczyna przygotowywać się do wyborów samorządowych. "Musimy być przygotowani do wysiłku i pracy, stąd powołanie nowej struktury" - mówił lider PiS cytowany na Twittrze ugrupowania. Dodał, że struktura ds. wyborów samorządowych będzie składać się z pełnomocników w każdym województwie i okręgu; pełnomocnikami zostaną parlamentarzyści, którzy pełnią pierwszą kadencję w Sejmie lub Senacie.
Bardzo ważną kwestią jest wyborów kandydatów, którzy będą nas reprezentować - podkreślił Kaczyński.
Podkreślił też, że zmiana ordynacji wyborczej budzi kontrowersje, szczególnie gdy chodzi o dwukadencyjność (wójtów, burmistrzów i prezydentów miast). Według uczestników spotkania, z którymi rozmawiała PAP, prezes Kaczyński stwierdził, że zmiana nastąpi "niedługo".
Sporo pytań z sali dotyczyło projektu ustawy metropolitalnej. Prezes Jarosław Kaczyński zapowiedział, że ustawa ulegnie zmianie, będzie nowa nazwa, bezpośrednie wybory burmistrzów dzielnic, większa niezależność dzielnic, dotychczasowe zasady wyborów w gminach i wybory na zasadach większościowych do rady metropolii - powiedział warszawski polityk PiS.
Zgodnie z projektem PiS, miasto stołeczne Warszawa stałoby się metropolitalną jednostką samorządu terytorialnego, która objęłaby ponad 30 gmin. Jedną z nich byłaby gmina miejska Warszawa (obecne miasto stołeczne Warszawa), składająca się z 18 dzielnic. Do Warszawy przyłączone miałyby zostać: Błonie, Brwinów, Góra Kalwaria, Grodzisk Mazowiecki, Halinów, Izabelin, Jabłonna, Józefów, Karczew, Kobyłka, Konstancin-Jeziorna, Legionowo, Lesznowola, Łomianki, Marki, Michałowice, Milanówek, Nadarzyn, Nieporęt, Otwock, Ożarów Mazowiecki, Piaseczno, Piastów, Pruszków, Raszyn, Stare Babice, Sulejówek, Wiązowna, Wieliszew, Wołomin, Ząbki, Zielonka.
W projekcie nie uwzględniono Podkowy Leśnej. Jeden z autorów projektu, poseł PiS Jacek Sasin powiedział w zeszłym tygodniu, że to błąd i do projektu ustawy złożona zostanie poprawka, która uwzględni Podkowę Leśną w planach powiększenia Warszawy
Na spotkaniu nie pojawiły się konkrety, kiedy poprawiony projekt miałby trafić do Sejmu. Podczas spotkania nie było też mowy o kandydacie PiS na prezydenta stolicy.
Kaczyński, według relacji PiS na Twitterze, zwrócił również uwagę, że Polska jest jednym z niewielu krajów w Europie, gdzie nie ma ustawy o dekoncentracji mediów.
...
Polska nie ma legalnego Sejmu w tej chwili ani budzetu ani rzadu ani prezydenta.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:54, 21 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
PiS nie złoży wniosku o odwołanie wicemarszałków Sejmu z PO i Nowoczesnej
oprac.Natalia Durman
21 lutego 2017, 14:20
- Uważamy, że opozycja poniosła wystarczającą karę ośmieszając się w Sejmie i kompromitując przed wyborcami i nie ma potrzeby kończyć tego formalnymi wnioskami - powiedział szef klubu PiS Ryszard Terlecki (PiS), pytany o wniosek o odwołanie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO) oraz Barbary Dolniak (Nowoczesna). Rzeczniczka partii Beata Mazurek oznajmiła z kolei, że PiS "absolutnie nie poprze wniosku o odwołanie marszałka Marka Kuchcińskiego".
Ze wstępnego harmonogramu posiedzenia izby wynika, że wnioskiem Platformy Obywatelskiej o odwołanie marszałka Kuchcińskiego Sejm ma się zająć w środę rano.
Terlecki podkreślił, że Kuchciński jest świetnym marszałkiem Sejmu. - Znakomicie prowadzi obrady i myślę że wszyscy mają tego świadomość. Przypomnę, że to panie marszałkinie opozycji brały udział w tym całym zamieszaniu (16 grudnia). To byłoby niepoważne, gdyby ofiarą awantury, którą opozycja wywołała w Sejmie stał się marszałek Sejmu - podkreślił.
Wicemarszałek @RyszardTerlecki w #Sejm: Pan @MarekKuchcinski jest bardzo dobrym Marszałkiem. Wniosek o jego odwołanie jest niepoważny.
— PrawoiSprawiedliwość (@pisorgpl) 21 lutego 2017
Rzecznik #PiS @beatamk w #Sejm: Nie od dziś mówimy o tym, że nie poprzemy wniosku o odwołanie Marszałka @MarekKuchcinski.
— PrawoiSprawiedliwość (@pisorgpl) 21 lutego 2017
16 grudnia ub.r. rozpoczął się na sali sejmowej protest posłów PO i Nowoczesnej, którego powodem były planowane przez marszałka Sejmu zmiany dotyczące zasad pracy dziennikarzy w parlamencie i wykluczenie z posiedzenia posła PO Michała Szczerby. Później posłowie protestowali również w związku z głosowaniami m.in. nad ustawą budżetową na 2017 rok, które odbyły się w czasie obrad przeniesionych przez marszałka Sejmu do Sali Kolumnowej. 12 stycznia Platforma zawiesiła protest i po prawie miesiącu opuściła salę obrad. Dzień wcześniej protest zakończyła Nowoczesna.
PAP, WP
...
PiS istotnie sie osmieszyl jesli tak zalosna partyjka moze sie jeszcze osmieszyc. Najpierw Kuchcinskim potem tym wnioskiem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:49, 22 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
Wiceszef PO Tomasz Siemoniak: Beata Szydło latała CASĄ do domu ponad 50 razy
oprac.Marek Grabski
akt. 22 lutego 2017, 09:36
- Za moich czasów nie zdarzało się latanie wojskową CASĄ do domu. Donald Tusk leciał raz, ale lecieliśmy do jednostki wojskowej. Po krytyce lotów Embraerem, przez lata jeździł samochodem do Gdańska. Ewa Kopacz też leciała ze mną CASĄ raz do zakładu w Siemianowicach. Nigdy nie latała do domu samolotem wojskowym - powiedział Gość Radia ZET, wiceszef PO Tomasz Siemoniak. Były minister obrony dodał, że Beata Szydło latała do domu "ponad 50 razy na trasie Warszawa-Kraków-Warszawa", zabierając 3 wojskowe samoloty.
O tym, że premier Beata Szydło latała z Warszawy na weekend do Krakowa samolotami Casa wykorzystywanymi też do przewożenia deportowanych z Anglii Polaków, jako pierwsza informowała Wirtualna Polska.
Przeczytaj: Kulisy lotów premier i prezydenta na weekend do Krakowa.
W środę, w radiu ZET Tomasz Siemoniak tłumaczył, że zgodnie z instrukcją HEAD 2 samoloty muszą przylecieć do Warszawy, żeby był zapasowy, a trzeci czeka z załogą w Krakowie.
- CASY nie służą do transportu VIP-ów do domów, bo jest to kosztem wojska. Wojsko staje się firmą do obsługi. A to świętą figurę przewieźć, a to będzie podawało grochówkę u o. Rydzyka, a to będzie rozwoziło PiS-owskich polityków do domu na weekend. Jako szef MON nigdy bym się na to nie zgodził - mówi były minister obrony.
Zdaniem polityka PO, "trudno będzie sprzątać ruinę, którą zostawi po sobie Macierewicz". - Misiewicze, mistrale, odejścia generałów. Produkuje tyle skandali, że u nas w PO już jest cały zespół, żeby śledzić to, co robi złego - komentował Siemoniak.
- Jak widzę filmiki i samochody Biura Ochrony Rządu jadące na zasadzie "z drogi śledzie", to widzę, że coś jest nie tak. Coś się stało z BOR-em - stwierdził polityk PO. Jego zdaniem, szef Biura zapadł się pod ziemię, nie jest w stanie powiedzieć pięciu zdań i wziąć odpowiedzialności.
Pytany też o ustawę o wycince drzew, Siemoniak odpowiedział, że jest "skandaliczna i staje się symbolem rządów PiS - pochodzi z Sali Kolumnowej". - Aż prezes Kaczyński złapał się za głowę, jak zobaczył te spadające drzewa. PiS wycina co się da i gdzie się da. Może intencje były dobre, ale wyszło im jak zawsze - stwierdził były szef MON.
Zdaniem Siemoniaka, prezydent Duda "ochoczo przyłożył swój długopis do wycinki drzew". Wiceprzewodniczący PO dodał, że jego partia zebrała już podpisy pod projektem, który natychmiast uchyla "chorą, PiS-owską ustawę o drzewach".
WP, Radio ZET
...
Dobra zmiana...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:03, 22 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
PO krytykuje nowe zabezpieczenia w Sejmie, a ich montaż zaplanowano za jej rządów
Magda Kazikiewicz
22 lutego 2017, 10:54
Po proteście opozycji i manifestacjach przed Sejmem w budynku parlamentu zamontowano nowe bramki, ograniczające poruszanie się po korytarzach. Politycy PO alarmowali, że władza boi się obywateli. Jak ustaliła Wirtualna Polska, zamontowanie nowych bramek zaplanowano jeszcze za rządów... PO.
W połowie stycznia, w czasie protestu opozycji, która blokowała mównicę, w Sejmie pojawiły się trzy nowe bramki w korytarzach łączących budynki parlamentu. W razie potrzeby bramki można zamknąć, uniemożliwiając poruszanie się po korytarzach. - Bramki zostały zainstalowane ze względów porządkowych i organizacyjnych - tłumaczy Kancelaria Sejmu.
Nowe bramki w Sejmie wyrastają jak grzyby po deszczu. Teraz między budynkiem komisji a budynkiem głównym. Strasznie strachliwa ta władza pic.twitter.com/yFi5Z4oHqO
— Marcin Kierwiński (@MKierwinski) 12 stycznia 2017
Politycy opozycji krytykowali nowe zabezpieczenia. - Nowe bramki w Sejmie wyrastają jak grzyby po deszczu. Teraz miedzy budynkiem głównym a budynkiem komisji. Strasznie strachliwa ta władza - pisał wówczas na Twitterze Marcin Kierwiński, poseł PO.
Jak wynika z informacji Kancelarii Sejmu, zakup bramek zaplanowano jeszcze za rządów PO. Z montażem jednak zwlekano. Ostatecznie bramki postawiono po manifestacjach pod Sejmem. - Inwestycja związana z zakupem i montażem nowych bramek sensorycznych została zaplanowana i wpisana do planów budżetowych Kancelarii Sejmu w połowie 2015 r. Inwestycja ta pierwotnie miała zostać zrealizowana w 2016 r. Ostatecznie bramki zostały zainstalowane w styczniu br. w przejściach między budynkami - tłumaczy Kancelaria Sejmu. Koszt zakupu i montażu trzech bramek to 147 tys. zł.
- Koncepcja i plany to jedno, a ich realizacja to drugie. Rola dobrego szefa jest dokonać właściwej oceny projektu i zdecydować, czy jest potrzebny. Dopiero PiS zdecydowało o montażu bramek. Za naszych rządów Kancelaria Sejmu postulowała też postawienie ogrodzenia przed Sejmem, ale odrzuciliśmy ten pomysł. Teraz realizuje go partia Jarosława Kaczyńskiego - mówi wirtualnej Polsce Jan Grabiec, rzecznik PO. I dodaje, że "nowe bramki są niepotrzebne i mają służyć potencjalnym restrykcjom, choćby wobec dziennikarzy".
...
Bramki bramkom nie rowne tak jak media mediom. Tvp tez niby medium.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:45, 22 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
Prezes TK nie chce się spotykać z sędziami
1 godz. 4 minuty temu
Wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego Stanisław Biernat ujawnił dziś korespondencję grupy sędziów TK z jej prezesem Julią Przyłębską. Ośmioro sędziów prosiło ją o spotkanie, by przedyskutować m.in. kontrolę ich korespondencji. Julia Przyłębska, kierująca TK od dwóch miesięcy, odmówiła.
Julia Przyłębska
/Marcin Obara /PAP
O spotkanie dziś o godz. 9:00 prosiło siedmioro tzw. starych sędziów TK, wybranych w poprzednich kadencjach Sejmu oraz wybrany już głosami PiS sędzia Piotr Pszczółkowski. Jak wyjaśniają w zaproszeniu, chcieli omówić ważne bieżące sprawy TK: łączenie funkcji sędziego z funkcjami administracyjnymi, przydział spraw i zmiany składów orzekających, kwestie dotyczące asystentów i urlopów sędziowskich oraz "kontroli korespondencji przychodzącej do sędziów".
Mimo ponowienia prośby ze wskazaniem, że to już kolejne pismo w tej sprawie, na które pani prezes nie odpowiedziała, Julia Przyłębska wczoraj odpisała sędziom, że wszystkie wymienione przez nich sprawy pozostają w gestii prezesa Trybunału.
Julia Przyłębska na spotkanie dziś nie przyszła.
Wiceprezes Stanisław Biernat ujawnił więc korespondencję, którą zamieszczamy poniżej. Wyjaśnił, że zdaniem ósemki sędziów te informacje "należą się opinii publicznej wobec prezentowanego w mediach przekazu, że Trybunał pracuje normalnie, co niestety nie odpowiada rzeczywistości".
Pierwsze pismo sędziów
/
Drugie pismo sędziów
/
Trzecie pismo od sędziów
/
(mpw)
Tomasz Skory
...
Groteskowa zmiana. Wszystko jest komedia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:54, 22 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
Marek Kuchciński: wniosek PO o moje odwołanie był niepotrzebny
oprac.Adam Przegaliński
22 lutego 2017, 16:59
Warto działać na rzecz naprawy państwa. I obóz rządzący to robi. Wybraliśmy słuszną drogę - powiedział w Polskim Radiu marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Zdaniem marszałka "argumenty postawione przez opozycję, uzasadniające wniosek o jego odwołanie moim zdaniem były bezzasadne". O ewentualnych karach dla posłów ws. posiedzenia 16 grudnia zdecyduje Prezydium Sejmu, marszałek nie podał więcej konkretów. Sejm zdecydował, że Kuchciński nadal będzie pracował na swoim stanowisku.
Zdaniem marszałka Sejmu głosowanie i wniosek, który złożyła Platforma Obywatelska, były niepotrzebne. - Argumenty postawione przez opozycję, uzasadniające wniosek o moje odwołanie moim zdaniem były bezzasadne - ocenił na antenie Polskiego Radia 24. - Dobrze stało się, że taki wynik głosowania był, a nie inny - dodał.
Kuchciński podkreślił w PR24, że słuchał z uwagą wszystkich wystąpień i wypowiedzi posłów opozycji i - jak zaznaczył - doszedł do wnioski, że "warto działać na rzecz naprawy państwa". - A więc to, co robi obóz rządowy, także i w parlamencie, jest słuszne (...). Czasami są potknięcia - to jest oczywiste w czasie tak intensywnej pracy - ale generalnie rzecz biorąc, to wybraliśmy słuszną drogę - stwierdził.
#GośćPR24 - @MarekKuchcinski w #PR24: patrząc na zachowanie posłów - nie dziwię się wicemarszałkowi Tyszce, że czasami puszczają mu nerwy
— Polskie Radio 24 (@PolskieRadio24) 22 lutego 2017
Marszałek Sejmu podkreślił, że 16 grudnia, kiedy - jak relacjonował - musiał przenieść obrady z sali plenarnej do Sali Kolumnowej, to "działał zgodnie z prawem, w oparciu o przepisy". - Wszelkie procedury zostały przeprowadzone bez złamania konstytucji, ustaw i Regulaminu Sejmu. (...) Zarzuty kierowane w tej sprawie są bezzasadne - ocenił.
Marszałek Sejmu odniósł się też do zarzutów opozycji, w których posłowie twierdzili, że nie udało mu się stworzyć wspólnoty w Sejmie. - Raczej moim zdaniem jest wspólnota. W zachowaniach posłów poza mediami, w tych spotkaniach, w których biorę udział, czy na posiedzeniach Prezydium Sejmu, czy Konwentu Seniorów, to jeżeli jest dyskusja, to jest dyskusja racjonalna - mówił. Według niego "przed mediami jakoś niektórzy posłowie zupełnie zmieniają się".
Sejm zdecydował, że Kuchciński będzie nadal marszałkiem Sejmu. Wniosek PO został odrzucony. Za odwołaniem marszałka głosowało 174 posłów, przeciwko było 241, wstrzymało się 24. Głosowało 439 posłów. Zgodnie z regulaminem, Sejm odwołuje i wybiera marszałka Sejmu bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
#GośćPR24 - @MarekKuchcinski (@pisorgpl) w #PR24: warto działać na rzecz naprawy państwa. I obóz rządzący to robi. Wybraliśmy słuszną drogę
— Polskie Radio 24 (@PolskieRadio24) 22 lutego 2017
"Szukam porozumienia"
- Nie skończyłem jeszcze analizy zachowań posłów z 16 grudnia - powiedział marszałek Sejmu Marek Kuchciński w PR24. Jak dodał, jest zwolennikiem porozumienia i prowadzi konsultacje ws. sposobu pracy Sejmu.
Marszałek był pytany m.in. o oświadczenia posłów blokujących mównicę sejmową, czy wpłynęły i czy będą kary finansowe dla parlamentarzystów.
- Jeżeli chodzi o kary, decyduje o tym Prezydium Sejmu. Nie skończyłem jeszcze analizy zachowań posłów z 16 grudnia. Jest kilkoro posłów, którzy łamali przepisy w ciągu całego ubiegłego roku, czasem wielokrotnie. Wobec niektórych używam nazwy "recydywiści" - powiedział Kuchciński.
Jak zaznaczył, jest zwolennikiem rozwiązań zmierzających do porozumienia. - Szukam porozumienia i znalezienia konsensusu, sposobu pracy Sejmu, żeby wszyscy posłowie mogli pracować, a marszałek Sejmu mógł prowadzić obrady, żeby nie doszło do powtórki sytuacji z 16 grudnia. Jeżeli nie znajdziemy recepty na to, wówczas będę musiał podjąć inne, bardziej dyscyplinujące decyzje - powiedział.
- Są prowadzone konsultacje. Nadal czekam na odpowiedź ze strony posłów. Nie wszyscy odpowiedzieli. Jeden klub odpowiedział. (...) Do końca posiedzenia będę czekał na odpowiedzi. Jeżeli nie, to będę się zastanawiał co dalej z tymi sprawami robić - dodał marszałek Sejmu.
Decyzją Sejmu @MarekKuchcinski pozostaje Marszałkiem Sejmu i będzie dalej kierował pracami Izby #terazwSejmie pic.twitter.com/lmOma2LKwv
— Sejm RP (@KancelariaSejmu) 22 lutego 2017
PR24,PAP
...
Po co pisoski sejm ma miec autorytet. Niech bedzie osmieszony przez pseudomarszalka.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:10, 22 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
Marek Kuchciński wykpił skargę posła PO. "Sądzę, że nie zostanie przyjęta"
oprac.Adam Przegaliński
22 lutego 2017, 20:43
Sądzę, że skarga nie zostanie przyjęta. Ten poseł najczęściej łamał przepisy regulaminowe w ciągu 2016 r. Z perspektywy lat komentatorzy będą oceniali sytuację z posłem Michałem Szczerbą dość humorystycznie - powiedział w TVP Info marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Poseł PO Michał Szczerba, wykluczony 16 grudnia z obrad Sejmu, złożył skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
- Pech chciał, że jeden z posłów został wykluczony z obrad. Poseł, który wielokrotnie wcześniej łamał regulamin Sejmu - mówił Kuchciński, pytany przez Krzysztofa Ziemca, czy 16 grudnia nie powinno być więcej pokory, a mniej emocji.
- Byłem zbyt tolerancyjny i liberalny wobec łamania przepisów przez posłów opozycji. Mówimy o zachowaniach chuliganów politycznych, recydywistów, którzy łamią przepisy, mówią nie na temat. Marszałek musi wtedy reagować - powiedział Kuchciński. Podkreślił, że działał w interesie całego parlamentu, który w grudniu uchwalił 50 ustaw.
Marszałek Sejmu, krytykując PO, która zaczęła wielki spór w Sejmie, stwierdził, że skarga posła Szczerby nie zostanie przyjęta przez Europejski Trybunał Praw Człowieka. Poseł PO zarzucił polskim władzom ograniczenie jego prawa do wolności wypowiedzi.
– Do naruszenia doszło na skutek wadliwego i nieuzasadnionego podjęcia przez marszałka Sejmu RP decyzji o wykluczeniu mnie z obrad. Odebrano mi możliwość wykonywania mandatu poselskiego i reprezentowania moich wyborców – tłumaczył wczoraj Szczerba na konferencji prasowej.
Skargę do ETPCz złożyłem także w imieniu #ZjednoczonaOpozycja. Nigdy więcej dla arbitralnego wykluczenia przez Marszałka posłów opozycji! pic.twitter.com/RjSf2xDJnD
— Michał Szczerba (@MichalSzczerba) 21 lutego 2017
Skargę do ETPCz złożyłem także w imieniu #ZjednoczonaOpozycja. Nigdy więcej dla arbitralnego wykluczenia przez Marszałka posłów opozycji! pic.twitter.com/RjSf2xDJnD
— Michał Szczerba (@MichalSzczerba) 21 lutego 2017
Sejm nie odwołał marszałka Sejmu - wniosek PO przepadł w głosowaniu. "Marszałek Sejmu, który wykonuje polecenia prezesa, sam siebie upokarza. To jest upadek. Pozostawiam to do zastanowienia" - tak skomentował burzliwą debatę posłów lider PO Grzegorz Schetyna.
Marszałek Sejmu, który wykonuje polecenia prezesa, sam siebie upokarza. To jest upadek. Pozostawiam to do zastanowienia @MarekKuchcinski.
— Grzegorz Schetyna (@SchetynadlaPO) 22 lutego 2017
Marszałek Sejmu, który wykonuje polecenia prezesa, sam siebie upokarza. To jest upadek. Pozostawiam to do zastanowienia @MarekKuchcinski.
— Grzegorz Schetyna (@SchetynadlaPO) 22 lutego 2017
TVP Info
...
Bezczelnosc wzrosla bo nie odwolali. Jak Ruscy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:17, 23 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
"DGP": Wszystkie listy do sędziów TK trafiają na biurko Mariusza Muszyńskiego
"DGP": Wszystkie listy do sędziów TK trafiają na biurko Mariusza Muszyńskiego
Dzisiaj, 23 lutego (07:34)
Cała korespondencja kierowana do sędziów Trybunału Konstytucyjnego trafia najpierw na biurko Mariusza Muszyńskiego - pisze „Dziennik Gazeta Prawna”. Jak ustaliła gazeta, to efekt polecenia, które sędzia Muszyński drogą e-mailową rozesłał do pracowników TK.
Trybunał Konstytucyjny
/Michał Dukaczewski /RMF FM
Z relacji informatora "DGP" wynika, że Muszyński przyznał sobie kompetencje do decydowania o tym, które z listów przychodzących do sędziów TK mają status korespondencji prywatnej, a które są służbowe. A tego nie da się ocenić inaczej, jak dopiero po otwarciu korespondencji i zapoznaniu się z jej treścią - stwierdza rozmówca gazeta.
Jestem tym kompletnie zaskoczony. Dla mnie to nie do pomyślenia. Takich praktyk w TK nigdy nie było - zapewnia Bohdan Zdziennicki, prezes TK w latach 2008-2010. Nawet gdy jakiś sędzia już w trybunale nie orzekał, to nikt nigdy korespondencji do niego kierowanej nie otwierał. Była mu ona odsyłana pod wskazany przez niego adres - mówi.
Zaskoczenia nie kryje również dr hab. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Nie można czytać niczyich listów. To jest po prostu konstytucyjnie wykluczone - podkreśla ekspert. I wskazuje na art. 49 konstytucji, który mówi o wolności i ochronie tajemnicy komunikowania się. Zasada ta może zostać oczywiście ograniczona, ale tylko w drodze ustawy i z zachowaniem warunków określonych w konstytucji - podkreśla Piotrowski.
Takie ograniczenie znajduje się np. w kodeksie karnym wykonawczym, który stanowi, że więzienna korespondencja skazanego podlega cenzurze i nadzorowi. Ale przecież sędziowie TK osobami pozbawionymi wolności nie są - ironizuje Piotrowski.
Między innymi o tym problemie ośmiu sędziów chciało wczoraj rozmawiać z prezes TK Julią Przyłębską. Ta jednak nie zgodziła się na spotkanie.
...
Kabret TK daje kolejny szoł.
TK czyli T AAAKA K ACZKA
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:24, 23 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
Kontrola listów w TK? Sędziowie wciąż czekają na pilne spotkanie
Jacek Gądek
23 lutego 2017, 15:57
Wirtualna Polska rozmawiała z sędziami Trybunału Konstytucyjnego. Jedna z tych osób zapewnia, że na jej biurko trafia korespondencja, której nikt wcześniej nie otwierał. A druga przyznaje, że z nadawaniem biegu przychodzącym listom jest kłopot. To reakcja na doniesienia, że listy do sędziów Trybunału najpierw trafiają na biurko współpracownika prezes Przyłębskiej.
- Nie chcę się wypowiadać. Mogę jednak zapewnić, że nie zauważyłem, aby sędzia Mariusz Muszyński cokolwiek i kogokolwiek kontrolował - słyszymy od osoby nominowanej przez Prawo i Sprawiedliwość. Jak dodaje, "przychodzi różna korespondencja i zawsze jest ona zamknięta".
- Nie zauważyłem, żeby ktokolwiek otwierał koperty z listami do mnie - zaznacza.
W Trybunale - jak wynika z innych rozmów WP - panuje atmosfera podejrzliwości, a sędziowie są podzieleni. Z kolei sędzia Julia Przyłębska choć, co mówił obecne urlopowany wiceprezes Stanisław Biernat, jest uznawana za prezesa TK, nie ma autorytetu, zwłaszcza w oczach sędziów wskazanych przez Sejm poprzedniej kadencji. Scedowała dużą część swojej władzy na sędziego prof. Mariusza Muszyńskiego, a sama często bywa w mediach.
Sędziowie Trybunału wprowadzeni tam przez Sejm poprzednich kadencji oraz sędzia Piotr Pszczółkowski (były pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego w śledztwie smoleńskim i były poseł PiS) zwrócili się do Julii Przyłębskiej o pilne spotkanie. Ta jednak odmówiła, nie widząc potrzeby rozmawiania w tak szerokim gronie.
Jedna z osób, które zasiadają w Trybunale dłużej niż Przyłębska, przyznaje, że jest kłopot z ocenieniem przez Muszyńskiego, jaka jest korespondencja: służbowa czy prywatna? - Mam nadzieję, że dojdzie w końcu do rozmowy z panią prezes - słyszymy. A kiedy? - Nie wiem. Oby w najbliższym czasie - rozkłada ręce. Tematem spotkania miałaby być sprawa korespondencji, która trafia najpierw do Muszyńskiego.
Nawet jednak członek TK, który nie pochodzi z nominacji PiS, nie stwierdza, że naruszono jego korespondencję prywatną. Ale obawa na przyszłość istnieje.
Biuro Trybunału Konstytucyjnego zamieściło swoje oświadczenie ws. artykułu w "Dzienniku Gazecie Prawnej" na temat tego, że cała korespondencja do sędziów TK może być wcześniej sprawdzana.
Korespondencja ta może być służbowa, może też mieć charakter prywatny. Jak je rozróżniać bez otwierania? Biuro TK zapewnia, że twierdzenia dotyczące "rzekomego kontrolowania prywatnej korespondencji sędziów TK są nieprawdziwe". Tu ważny jest fragment, że "prywatna korespondencja" nie jest naruszana. O służbowej biuro TK nie wspomina.
Jednocześnie w oświadczeniu zamieszczonym na stronach Trybunału podkreślono, że po przejęciu przez Przyłębską steru Trybunału "uregulowano obieg korespondencji w TK". A uczynił to sędzia Mariusz Muszyński, z którym nowa prezes teraz ściśle współpracuje.
Zdaniem biura TK owe zmiany w obiegu korespondencji mają na celu "właśnie unikanie ewentualnych pomyłek mogących prowadzić do otwarcia korespondencji prywatnej w procesie wpływu i przekazywania jej do właściwych komórek wewnętrznych". - O tym fakcie i zasadach postępowania z korespondencją wpływającą sędziowie oraz pozostali pracownicy TK zostali poinformowani - dodano.
Poprosiliśmy biuro TK o przesłanie regulacji opisującej to, w jaki sposób sędzia Muszyński nadzoruje obieg korespondencji i rozróżnia listy służbowe od prywatnych. Nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi.
...
A ten koleś to czasem nie nadzorca od Jaroslawa? TAKIE KWA!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 10:20, 24 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Kontrolowanie poczty sędziów Trybunału
Kontrolowanie poczty sędziów Trybunału
1 godz. 25 minut temu
Przesyłki kierowane do sędziów Trybunału Konstytucyjnego są kontrolowane przez jednego z nich. Listy od kilku tygodni otwiera zastępujący prezes Julię Przyłębską sędzia Mariusz Muszyński, który zresztą wcale temu nie zaprzecza. "Mimo naszych protestów pan Muszyński nie zrezygnował z czytania cudzych listów" - opisuje sytuację wiceprezes TK Stanisław Biernat. "W kolejnych mailach precyzował, co będzie otwierać, a czego nie. Opiera się chyba na wyglądzie koperty" - dodaje.
Siedziba TK
/PAP/Tomasz Gzell /PAP
Otwieranie listów kierowanych do sędziów i pracowników zaczęło się w Trybunale kilka tygodni temu. To efekt poleceń wydanych przez sędziego Mariusza Muszyńskiego, który na podstawie pełnomocnictwa wydanego przez prezes TK Julię Przyłębską kieruje m.in. Biurem Trybunału.
Wszystkie listy są do TK
Korespondencja była otwierana przed skierowaniem jej do adresata przez pracownika kancelarii, a jak później wyjaśniał Muszyński "w przypadkach wątpliwych Pani M. Solarska nie otwiera korespondencji i to ja rozstrzygam, jak taką korespondencję potraktować: jako prywatną czy służbową".
Sędziowie zdecydowanie przeciw temu zaprotestowali. Procedury otwierania listów zaadresowanych imiennie do poszczególnych sędziów to nie zmieniło, jednak dwa tygodnie temu Mariusz Muszyński w rozesłanym do wszystkich mailu wyjaśnił, że każdy list trafiający do Trybunału uznawany jest z natury za służbowy: "TK jest urzędem państwowym. Z założenia cała korespondencja przychodząca do TK jest korespondencją urzędową i jest otwierana przez pracownika kancelarii. Jeśli ktoś z Państwa korzysta z adresu Trybunału dla odbioru korespondencji prywatnej (na co można się grzecznościowo zgodzić), musi uwzględniać powyższy fakt i możliwe konsekwencje w postaci otwarcia takiej korespondencji".
Korespondencyjne credo Muszyńskiego
Według, jak je nazwali oburzeni sędziowie "credo" Mariusza Muszyńskiego w sprawie kontroli korespondencji, przesyłki prywatne mogą się zdarzyć, ale nadawcy tak je właśnie powinni opisywać, a jeśli ktoś z odbiorców nie życzy sobie, by były otwierane - powinien zrezygnować z ich przyjmowania w Trybunale.
"Jeśli w adresie znajdujemy zapis "sędzia Jan Kowalski", albo "dyrektor Andrzej Jankowski", to nie ma innego domniemania, niż służbowy charakter korespondencji określenie adresata poprzez funkcję jednoznacznie to podkreśla" - pisze 9 lutego w mailu sędzia Muszyński.
Wiceprezes Stanisław Biernat twierdzi, że w odpowiedzi na tego maila stanowczo wykluczył czytanie kierowanych do siebie listów, jeśli nie są związane z konkretnymi sprawami, z podanymi na kopercie ich sygnaturami. Muszyński korespondował też w tej sprawie z innymi sędziami.
Nieudana próba zażegnania konfliktu
Kilka dni później sędziowie poprosili o spotkanie z prezes Przyłębską, na którym chcieli poruszyć m.in. sprawę kontroli ich korespondencji. Przyłębska jednak na spotkanie nie przyszła, a w odpowiedzi odesłanej sędziom stwierdziła, że proponowany temat rozmowy to wyłączna kompetencja prezesa TK, która nie podlega konsultacjom.
Mimo naszych protestów pan Muszyński nie zrezygnował z czytania cudzych listów - relacjonował stan sprawy wiceprezes TK Stanisław Biernat. Tylko w kolejnych mailach precyzował, co będzie otwierać, a czego nie. Opiera się chyba na wyglądzie koperty - dodał ironicznie.
Co dalej?
Sędziowie twierdzą, że przed podjęciem bardziej zdecydowanych kroków powstrzymywała ich lojalność wobec Trybunału i chęć rozwiązania konfliktu we własnym gronie. Naruszenie tajemnicy korespondencji jest złamaniem art. 49 Konstytucji mówiącego: "Zapewnia się wolność i ochronę tajemnicy komunikowania się. Ich ograniczenie może nastąpić jedynie w przypadkach określonych w ustawie i w sposób w niej określony."
Dopiero wobec odmowy rozmawiania z nami zdecydowaliśmy się na ujawnienie sprawy na zewnątrz - mówią sędziowie Trybunału. Nie wykluczając przy tym kolejnych działań.
(MN)
Tomasz Skory
...
Kto za nim stoi i dlacczego prezes. Dzialania Takiej Kaczki sa kabaretem a nie sadem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:59, 24 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
Zbigniew Ziobro zwierzchnikiem dyrektorów sądów. Konkursy - do kosza
oprac.Adam Przegaliński
24 lutego 2017, 10:50
Minister sprawiedliwości, a nie prezesi sądów, będzie zwierzchnikiem dyrektorów, którzy zarządzają finansami sądów - zakłada nowelizacja ustawy o ustroju sądów powszechnych, którą przyjął Sejm. Ponadto zrezygnowano z wyboru dyrektorów w konkursach. Opozycja zarzuca PiS upolitycznienie sądów i "haniebne metody manipulacji", a PiS w odpowiedzi zarzuca PO "obronę przywilejów korporacyjnych".
Za nowelizacją głosowało 241 posłów, przeciw było 195, zaś czterech wstrzymało się od głosu. Ustawa trafi teraz do Senatu.
Dyrektorzy sądów funkcjonują we wszystkich sądach apelacyjnych, okręgowych oraz w sądach rejonowych, w których orzeka więcej niż 10 sędziów. Są przełożonymi pracowników sądów niebędących sędziami (protokolanci, pracownicy sekretariatu), zarządzają np. oddziałami finansowymi i zamówień publicznych; nie mogą wpływać na orzecznictwo sądów.
Zgodnie z zapisami przygotowanej w resorcie sprawiedliwości zmiany Prawa o ustroju sądów powszechnych "minister sprawiedliwości jest zwierzchnikiem służbowym dyrektora sądu". "Prezes sądu wykonuje w stosunku do dyrektora sądu czynności z zakresu prawa pracy, z wyjątkiem czynności zastrzeżonych dla ministra sprawiedliwości" - głosi nowelizacja.
Jej pierwsze czytanie Sejm przeprowadził w końcu stycznia, wówczas nie uwzględnił wniosku opozycji o odrzucenie propozycji. Przed dwoma tygodniami projekt omówiła komisja sprawiedliwości i praw człowieka. Podczas jej prac przyjęta została modyfikacja, która przywróciła dyrektora sądu jako organ sądu.
Nowelizacja zakłada także rezygnację z obsady stanowisk dyrektorów w drodze konkursu. W to miejsce mają się pojawić nowe zasady powoływania i odwoływania dyrektorów sądów powszechnych i ich zastępców.
Rezygnację z konkursów krytykowała opozycja - w środę PO i Nowoczesna zgłosiły wnioski o odrzucenie ustawy oraz poprawki m.in. przywracające konkursy. Sejmowa komisja zarekomendowała w czwartek odrzucenie wszystkich 10 poprawek opozycji.
"Sądy podzielą los wielu polskich drzew"
Sejm w piątek przed uchwaleniem ustawy nie poparł wniosków o odrzucenie, odrzucił też poprawki zgłoszone przez opozycję oraz wnioski mniejszości.
Głosowania nad poprawkami trwały łącznie ponad 40 minut. Zapisy nowelizacji krytykowali posłowie opozycji. Krzysztof Paszyk (PSL) ocenił, że ta ustawa nie usprawni pracy sądów, a zmiana sprawi, że "sądy podzielą los wielu polskich drzew w ostatnich tygodniach".
- Wy nie naprawiacie niczego w Polsce, wy tylko upolityczniacie sądy, a do tego stosujecie najgorsze, haniebne metody manipulacji - mówił Borys Budka (PO).
- Wy jesteście tu po to, aby bronić przywilejów korporacyjnych, a my, żeby bronić zwykłych ludzi - odpowiadał mu wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
Ministerstwo Sprawiedliwości argumentowało, że "procedury konkursowe przy wyborze kandydatów na dyrektorów były długotrwałe i często hamowały możliwość szybkiego i skutecznego obsadzenia tych stanowisk". "Należy przy tym podkreślić, że dyrektora sądu od początku formalnie powołuje minister sprawiedliwości. Niejednokrotnie minister musiał jednak czekać na wynik działania komisji konkursowej, powołanej przez prezesa. Utrudniało to sprawne zarządzanie sądami" - podkreślano w komunikacie MS, gdy rząd wysyłał projekt do Sejmu.
Obecnie dyrektor sądu kontroluje wydatki środków publicznych, których dysponentem jest minister sprawiedliwości, gospodaruje także mieniem skarbu państwa. Jest też zwierzchnikiem służbowym pracowników sądu, a nie ma takich uprawnień wobec sędziów, asesorów, referendarzy, kuratorów, asystentów czy aplikantów, którzy pozostają wobec niego niezależni. Po zmianie przepisów i rozdzieleniu funkcji administracyjnych od czynności orzeczniczych prezesi sądów mają mieć więcej czasu na wykonywanie obowiązków związanych z nadzorem nad działalnością sądów w zakresie orzekania.
Zgodnie z nowelizacją minister będzie uprawniony do powoływania i odwoływania dyrektorów sądów oraz ich zastępców. Mają przy tym obowiązywać zasady określone w Kodeksie pracy. "Zmiana relacji z dyrektorami sądów w żaden sposób nie będzie miała wpływu na kompetencje prezesów sądów w zakresie nadzoru nad działalnością orzeczniczą sądów" - deklarowało ministerstwo.
PAP
...
Od 16 grudnia nie ma Sejmu. Jest Kwa kwa szoł Kuchciasa. Tak samo jak Taka Kaczka Mudzynskiego czy kto tam trzyma łapę na korespondencji.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:59, 24 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
Wniosek o uchylenie immunitetu ministrowi rolnictwa przepadł w Sejmie
Dzisiaj, 24 lutego (13:00)
Sejm odrzucił wniosek o uchylenie immunitetu poselskiego ministrowi rolnictwa Krzysztofowi Jurgielowi. Sprawa dotyczyła pozwu, który przeciwko ministrowi złożył były szef stadniny koni w Janowie Podlaskim Marek Trela.
Sejm odrzucił wniosek o uchylenie immunitetu poselskiego ministrowi rolnictwa Krzysztofowi Jurgielowi
/Tomasz Gzell /PAP
Przeciwko uchyleniu immunitetu ministrowi rolnictwa głosowało 241 posłów, za było 172, 18 wstrzymało się od głosu. Większość bezwzględna konieczna do uchylenia immunitetu wynosiła 231.
Marek Trela w grudniu ubiegłego roku złożył pozew przeciwko Krzysztofowi Jurgielowi. Wieloletni prezes stadniny koni w Janowie zarzucił ministrowi naruszenie art. 212 Kodeksu karnego, który mówi: "Kto pomawia inną osobę (...) o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności". Kara może być surowsza, nawet do roku więzienia, w sytuacji, gdy sprawca dopuszcza się tego za pośrednictwem mediów, a tak - zdaniem Treli - było w tym przypadku.
Chodziło o wypowiedź Jurgiela z 13 kwietnia 2016 roku na temat powodów odwołania szefów stadnin w Janowie i Michałowie, która padła podczas prac komisji sejmowej. Za złodziejstwo zwolniłem, nie za niefachowość - tak Jurgiel mówił wtedy o powodach zwolnienia kierownictwa stadniny koni w Janowie Podlaskim. Dodał, że nie będzie trzymał "facetów, którzy z działalności na majątku państwowym organizują sobie lekkie życie".
Na początku lutego sejmowa komisja regulaminowa opowiedziała się przeciwko uchyleniu Jurgielowi immunitetu poselskiego.
Marek Trela, były szef stadniny w Michałowie Jerzy Białobok i główna specjalistka ds. hodowli koni w Agencji Nieruchomości Rolnych Anna Stojanowska zostali odwołani ze stanowisk w lutym ubiegłego roku. Decyzja ta spotkała się z oburzeniem środowisk hodowców koni w kraju i za granicą, wiele krytycznych głosów padło też ze strony polityków opozycji i mediów.
W przypadku prezesa z Janowa szef Agencji Nieruchomości Rolnych skierował do prokuratury zawiadomienie, które dotyczyło niegospodarności w stadninie, jednak dotąd zarzuty te nie zostały potwierdzone.
...
Kolejny pucz sie nie powiodl.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:01, 24 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
Ministerstwo Sprawiedliwości chce zaostrzenia kar. Rolnicy oburzeni: to absurd!
Monika Rozpędek
24 lutego 2017, 14:58
Minister Sprawiedliwości chce kary 3 lat więzienia dla rolnika, który na własne potrzeby ubije świnię, ale bez obowiązkowego zezwolenia. Rolnicy oburzeni, poseł PSL komentuje: - Może minister sprawiedliwości sam się zreflektuje i odpuści.
Zgodnie z krajowymi przepisami rolnik co najmniej 24 godziny przed dokonaniem uboju ma obowiązek zgłosić swój zamiar powiatowemu lekarzowi weterynarii oraz powiatowemu oddziałowi Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Za brak odpowiednich zezwoleń ministerstwo Ziobry chce karać bardzo surowo - niepokorni mogą nawet trafić na trzy lata do więzienia.
- Nie szastajmy tym typem kary, bo więzienia i tak są już bardzo przepełnione. Jeśli rolnik dopuściłby się przestępczego czynu i dostałby solidną karę finansową, więcej by tego nie zrobił. Zatem poszedłbym w kierunku kar finansowych - komentuje Kłopotek. - Karę więzienia można byłoby wprowadzić, gdy mielibyśmy do czynienia z powtarzającym się zdarzeniem, a kara finansowa nie przynosiłaby skutku. Ale pozbawienie wolności w takim przypadku to ostateczność - dodaje.
Oburzeni są także sami rolnicy, którzy twierdzą, że minister chce "popisać się przed Unią Europejską". - A czarna strefa jak była, tak będzie - mówi Wirtualnej Polsce jeden z nich, prowadzący hodowlę zwierząt. Przyznaje, że nie tylko jemu zdarza się pominąć odpowiednie zezwolenia. - To jakiś absurd! Nie będę tego nawet komentować - kwituje kolejny.
Ministerstwo Sprawiedliwość chce także, aby sądy nakładały na takich rolników bezwzględne kary finansowe w wysokości od tysiąca do 100 tys. złotych. - Taka kwotą można od razu położyć gospodarstwo. Pomyślmy raczej o kwotach od 5 do 10 tys. zł. Już taka kara zrobiłaby na rolniku wrażenie - komentuje Kłopotek. Jak zaznacza, to jego osobiste zdanie, ponieważ PSL nie wypracowało jeszcze w tej kwestii wspólnego stanowiska.
Przeciwna wprowadzaniu tak wysokiej kary jest także Krajowa Rada Izb Rolniczych. "Stoimy na stanowisku, że ograniczanie czynów niedozwolonych w stosunku do zwierząt, w tym zwierząt hodowlanych, powinno następować poprzez długofalową politykę edukacyjno-informacyjną społeczeństwa w tym zakresie oraz skuteczniejszą egzekucję, a nie poprzez podnoszenie kar" - informuje Rada.
Za ten sam czyn zabroniony w Anglii rolnikowi grozi kara więzienia do maksymalnie 51 tygodni i maksymalna grzywna w wysokości 2 700 zł. Zdaniem samorządu rolniczego nie wysokość kar i nakładanych sankcji, ale ich nieuchronność i konsekwentne stosowanie decydują o skuteczności prawa w zapobieganiu popełnianiu przestępstw na szkodę zwierząt.
..
Jak za komuny.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:21, 24 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
Sejm wybrał nowego sędziego Trybunału Konstytucyjnego
oprac.Adam Jabłoński
akt. 24 lutego 2017, 12:27
Dr. hab. nauk prawnych Grzegorz Jędrejek będzie nowym sędzią Trybunału Konstytucyjnego - zdecydował Sejm. Jędrejek zastąpi na stanowisku sędziego Andrzeja Wróbla, któremu na początku lutego Zgromadzenie Ogólne Trybunału Konstytucyjnego wygasiło mandat, po tym jak przeszedł do Sądu Najwyższego.
Za wyborem Grzegorza Jędrejeka na nowego sędziego głosowało 234 posłów, 154 było przeciw, a 26 wstrzymało się od głosu. By objąć funkcję, nowy sędzia musi jeszcze zostać zaprzysiężony przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Grzegorz Jędrejek jest doktorem habilitowanym nauk prawnych, profesorem i szefem katedry prawa cywilnego w Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Jako kandydat na sędziego Trybunału Konstytucyjnego został zgłoszony przez Prawo i Sprawiedliwość.
Na początku lutego Zgromadzenie Ogólne Trybunału Konstytucyjnego wygasiło mandat sędziego Andrzeja Wróbla. Według ustawy, wygaśnięcie mandatu sędziego trybunału przed upływem kadencji następuje w przypadku m.in. zrzeczenia się przez niego urzędu.
Sędzia Andrzej Wróbel został w 2011 roku wybrany przez Sejm na dziewięcioletnią kadencję do Trybunału Konstytucyjnego. Wcześniej orzekał w Izbie Pracy Sądu Najwyższego. W połowie grudnia ubiegłego roku o woli rezygnacji Wróbla z funkcji sędziego Trybunału Konstytucyjnego poinformował jego ówczesny prezes - Andrzej Rzepliński. 11 stycznia Krajowa Rada Sądownictwa zgodziła się na powrót sędziego Wróbla do Sądu Najwyższego. Jego nominację zaakceptował także prezydent, powołując go 24 stycznia z powrotem na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego.
Po wyborze Grzegorza Jędrejeka na nowego sędziego sądu konstytucyjnego, w 15-osobowym Trybunale Konstytucyjnym będzie ośmioro sędziów wybranych przez obecny Sejm i siedmioro sędziów wybranych przez Sejmy poprzednich kadencji.
PAP
...
Kolejny komediant do kwakania.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:28, 24 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
Poseł Jarosław Krajewski oskarża Donalda Tuska ws. Amber Gold
oprac.Magdalena Nałęcz
24 lutego 2017, 15:52
- Donald Tusk miał szereg narzędzi, żeby przerwać przestępczą działalność Amber Gold - powiedział w RDC poseł PiS Jarosław Krajewski i dodał, że gdyby administracja rządowa wsparła pracę Komisji Nadzoru Finansowego nad tą sprawą, nie byłoby tylu poszkodowanych.
Jarosław Krajewski podkreślił, że do końca 2011 r. zajmująca się sprawą Amber Gold Komisja Nadzoru Finansowego była swoich działaniach "osamotniona". W ocenie polityka, będącego członkiem komisji śledczej ds. Amber Gold, z dotychczasowych przesłuchań pracowników KNF wynika, że nie otrzymali żadnego wsparcia ze strony innych organizacji rządowych.
- Jeżeli Donald Tusk stwierdził po wybuchu afery, że premier polskiego rządu, mający dużą władzę polityczną, nie ma możliwości i nie powinien ingerować w decyzje ludzi, kiedy chcą lokować swoje oszczędności, to pokazuje to filozofię rządzenia PO - skomentował Krajewski.
Polityk podkreślił, że "prawidłowa" reakcja państwa pozwoliłaby na zatrzymanie osób zaangażowanych w proceder jeszcze w 2010 r. - Wtedy liczba poszkodowanych byłaby na poziomie kilkuset osób i dużo łatwiej byłoby mówić o odzyskaniu środków, które wpłynęły do Amber Gold - stwierdził.
Krajewski uznał, że sprawa przedsiębiorstwa założonego przez Macieja Plichtę jest "kwintesencją teoretycznego państwa Platformy Obywatelskiej".
RDC
...
Zapamietajmy to i poczekajmy na jakas aferkę finansowa za PiSu. I wtedy wyciagniemy...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:44, 25 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
Awantura w Sejmie o nowego sędziego Trybunału Konstytucyjnego
oprac.Marek Grabski
24 lutego 2017, 19:02
Sejm wybrał w piątek nowego sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Został nim wskazany przez PiS dr hab. Grzegorz Jędrejek. - Nie usłyszałem żadnego zarzutu pod adresem pana profesora - mówił po głosowaniach poseł Stanisław Piotrowicz (PiS). - Dziwię się sędziemu, że wchodzi do tej mętnej PiS-owskiej sadzawki prawnej - komentowała Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej. - Traktuje się posłów w Sejmie i samego kandydata, jak trybiki w machinie PiS - ocenił z kolei Borys Budka (PO).
- Jest szereg wątpliwości prawnych związanych z wyborem sędziego Jędrejka. Mam wrażenie, że PiS celowo szuka potknięć prawnych z wyborem sędziego, aby potem mieć takiego haka na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Dziwię się panu Jędrejkowi, że wchodzi do tej mętnej PiS-owskiej sadzawki prawnej - mówiła Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna).
- Wybór wątpliwy z punktu widzenia konstytucyjnego, dlatego, że nawet sędziowie wybrani w tej kadencji podważają legalność zwołania Zgromadzenia, które wygasiło mandat panu Wróblowi. Traktuje się posłów w Sejmie i samego kandydata, jako trybiki w machinie PiS - stwierdził Borys Budka (PO).
- Jeżeli opozycja twierdzi, że naruszono prawo, to dlaczego nie wskazuje, który artykuł, który przepis. Krzyczy tylko i stawia gołosłowne zarzuty. Nie usłyszałem żadnego zarzutu pod adresem pana profesora. Usłyszałem nieprawdziwe zarzuty natury proceduralnej. Podkreślam, nie naruszono żadnego przepisu regulaminu - tłumaczył Stanisław Piotrowicz (PiS).
Za wyborem nowego sędziego TK głosowało 234 posłów, 154 było przeciw, a 26 wstrzymało się od głosu. Aby objąć funkcję, Jędrejek musi zostać zaprzysiężony przez prezydenta Andrzeja Dudę.
WP
...
Dokladnie. Najlepsi tacy z hakami.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:47, 27 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Stołeczne referendum ws. metropolii warszawskiej wstrzymane
Stołeczne referendum ws. metropolii warszawskiej wstrzymane
Dzisiaj, 27 lutego (17:21)
Wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera wstrzymał wykonanie uchwały o referendum warszawskim. 26 marca mieszkańcy stolicy mieli zdecydować, czy chcą połączenia miasta z okolicznymi gminami. Wojewoda tylko poinformował samorząd o wszczęciu procedury unieważniania uchwały o referendum. W rzeczywistości jednak je zablokował.
Widok na Warszawę z 40. piętra Pałacu Kultury i Nauki
/Michał Dukaczewski /RMF FM
Formalnie wojewoda poinformował tylko Radę Warszawy, ze wszczyna postępowanie o stwierdzenie nieważności uchwały. Faktycznie jednak zablokował jej realizację, kończąc pismo krótkim i zwięzłym zdaniem: "Wstrzymuję jej wykonanie".
Przez to zdanie samorządowcy nie mogą teraz organizować ani prowadzić kampanii informacyjnej związanej z referendum.
Chociaż pismo wojewody nie jest decyzją, to ma taki właśnie charakter. Co więcej - gdyby było decyzją, samorządowcy mogliby się od niej odwołać. Ale że nią nie jest, bo to tylko wstrzymanie wykonania uchwały, to takiej możliwości nie mają.
(az)
Tomasz Skory
...
Dac na wstrzymanie to oni moga dac sobie! TO ZAMACH NA DEMOKRACJE LOKALNA! SLUGUSI PREZIA NIE BEDA NAM ROZKAZYWAC LOKALNIE!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:02, 28 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Saryusz-Wolski za Tuska? Nie ma żadnych szans
Saryusz-Wolski za Tuska? Nie ma żadnych szans
Dzisiaj, 28 lutego (05:44)
To, że eurodeputowany Saryusz-Wolski nie ma żadnych szans, żeby zostać szefem Rady Europejskiej, nie trzeba nawet sprawdzać... Wystarczy elementarna znajomość funkcjonowania Unii Europejskiej.
Donald Tusk
/Radek Pietruszka /PAP
Saryusz-Wolski jest mało znanym politykiem, to także nie ten "kaliber". Nie był ani premierem, ani prezydentem, więc żaden szef rządu UE nie zgodzi się, żeby nim kierował... były sekretarz stanu ds. europejskich.
W dodatku stanowisko szefa Rady Europejskiej nie jest przypisane do Polski. Wszyscy wiedzą, że jeżeli nie zostanie nim Tusk, to zgodnie z zasadami rotacji zapewne będzie to socjalista z jakiegoś innego regionu UE.
W dodatku (tu trzeba już większego wtajemniczenia), Saryusz-Wolski nie jest lubiany przez polityków CDU, zwłaszcza po tym, jak jednemu z nich, bardzo wpływowemu i blisko związanemu z Angelą Merkel, nadepnął na odcisk walcząc z nim o stołek.
Nie podejrzewam rządu Beaty Szydło, w którym sprawami Unii zajmuje się świetny specjalista Konrad Szymański, o taki brak wiedzy. Chodzi więc o coś innego, niż rzeczywiste forsowanie Saryusz-Wolskiego w unijnych stolicach. To zagrywka obliczona nie na zewnętrzny, ale na wewnętrzny efekt. Chodzi o pokazanie opinii publicznej w kraju, że rząd sprzeciwiając się wyborowi Tuska nie blokuje ważnego stanowiska Polakowi, bo przecież - proponuje na to stanowisko... innego Polaka.
Do tej pory to był najpoważniejszy mankament w antytuskowej kampanii: jak wytłumaczyć blokowanie stanowiska dla Polaka albo jak wytłumaczyć, że zamiast Polaka stanowisko to może objąć np. niezbyt przychylny nam Francuz czy Włoch i to w dodatku - socjalista.
Wystawiając Saryusz-Wolskiego rząd chce pokazać, że walczy o stanowisko dla Polaka, ale bardziej patriotycznego i bezstronnego niż Tusk. A to, że nie ma on żadnych szans, no cóż...
Przy okazji PiS zrobił trochę zamieszania w szeregach Platformy Obywatelskiej. Janusz Lewandowski już oznajmił, że to dla Saryusz-Wolskiego jak "pocałunek śmierci".
Strategia ta mogłaby przynieść także efekt wywołania innych, poważniejszych kandydatów. Bo to, że pojawił się drugi kandydat w szeregach chadecji, mogłoby zmobilizować socjalistów do wystawienia własnego kandydata. Ta wersja jest jednak bardzo mało prawdopodobna, bo gdyby socjaliści mieli takiego kandydata, to już by o nim było słychać.
Do wyboru szefa RE zostało trochę ponad tydzień, więc wszystko wskazuje na to, że rząd przygotowuje się po prostu - na porażkę. Wygląda na to, że mimo polskiego "nie" Tusk i tak zostanie szefem Rady Europejskiej. A rząd będzie mógł wówczas mówić o swojej elastyczności, braku ideologicznego myślenia i poparciu dla polskiego kandydata...
Katarzyna Szymańska-Borginon
...
To prezio nauczal ,,zawsze popierac Polaka". I widzimy jak popiera ,,Polaka" Tuska. Łajno jest wiecej warte niz slowo prezesa. Bo to nawoz.
Chodzilo o zamieszanie w PO. Chyba nie jestescie takimi baranami? Jakby wskazal Schetyne to co PO obrazi sie na Schetyne? Bzdura.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:17, 28 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
Prezes Trybunału dojeżdża do pracy z Berlina. Tyle płacimy za jej mieszkanie i dojazdy
Magda Kazikiewicz
28 lutego 2017, 10:15
Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska pracuje w Warszawie, ale mieszka w Niemczech. Trybunał pokrywa nie tylko jej przejazdy z i do domu, ale także wynajmuje mieszkanie służbowe w centrum Warszawy. Jak ustaliła Wirtualna Polska, miesięczny czynsz sięga 3,2 tys. zł.
Julia Przyłębska prezesem Trybunału Konstytucyjnego została w grudniu. Gdy pojawiła się jej kandydatura, sędzia przyznała, że mieszka w Berlinie. - Większość sędziów Trybunału Konstytucyjnego dojeżdża. Żyjemy w otwartej Europie i z Berlina jest teraz nawet bliżej czasowo niż z Przemyśla - mówiła prezes Przyłębska w RMF FM. Sędzia zamieszkała w stolicy Niemiec, ponieważ stanowisko ambasadora Polski w tym kraju objął jej mąż.
Zamieszkanie poza miejscem siedziby Trybunału wymusza wynajęcie mieszkania służbowego dla nowej prezes. Zgodnie z umową najmu, miesięczny czynsz wynosi 3,2 tys. zł. - Mieszkania są wynajmowane za pośrednictwem biura nieruchomości z przedstawionych propozycji aktualnie dostępnych na rynku mieszkań na wynajem, z akceptacją przyszłego użytkownika co do standardu i w dogodnej dla sędziego lokalizacji - mówi Wirtualnej Polsce Grażyna Leśniak z Zespołu Prasy i Informacji Biura Trybunału Konstytucyjnego
Z pieniędzy podatników pokrywane są także przejazdy prezes Przyłębskiej z Berlina do Warszawy i powrotem. Trybunał Konstytucyjny wykupił dla niej imienną kartę na przejazdy PKP z uprawnieniem do 50 proc. zniżki. Karta na ten rok kosztowała 8,4 tys. zł.
Trybunał, zgodnie z przepisami, jest zobowiązany do zapewnienia służbowego mieszkania sędziom spoza stolicy. Zwraca im także koszty dojazdów do pracy i wypłaca dodatki za rozłąkę z rodziną. Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego zarabiają ponad 20 tys. zł miesięcznie. Pensja prezes Julii Przyłębskiej wynosi 28,9 tys. zł.
...
To najmniejsze straty z ich ,,rzadow".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:49, 01 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
Wiemy, kto lobbował za Jackiem Saryusz-Wolskim. Kulisy krucjaty PiS przeciw Tuskowi
oprac.Natalia Durman
1 marca 2017, 06:10
Do pomysłu, by Warszawa jako kandydata na szefa Rady Europejskiej wystawiła europosła PO i wiceprzewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej Jacka Saryusza-Wolskiego, przekonywali: wicepremier Jarosław Gowin, Ryszard Czarnecki i Ryszard Legutko - wynika z ustaleń "Gazety Wyborczej". Plan miał pojawić się w grudniu ubiegłego roku.
Przeczytaj również: Jacek Saryusz-Wolski zamiast Donalda Tuska na szefa RE? Bruksela zaskoczona
Dziennik, powołując się na inne źródło, podaje, że do jego kandydatury przekonywała Jarosława Kaczyńskiego również Ewa Ośniecka-Tamecka, dawna współpracownica Saryusza-Wolskiego, obecnie rektor Kolegium Europejskiego w Natolinie. To właśnie przekonanie prezesa PiS miało zająć najwięcej czasu.
Z informacji "Wyborczej" wynika, że w poniedziałek Polska poinformowała Maltę, która w tym półroczu przewodniczy UE, iż będzie miała innego kandydata.
Dziennik podkreśla, że kandydatura Saryusza-Wolskiego w UE budzi zdumienie - także w Grupie Wyszehradzkiej. Karel Schwarzenberg, szef komisji spraw zagranicznych czeskiego parlamentu, powiedział "Wyborczej", że Tusk był "bardzo dobrym przewodniczącym". - Dlaczego mielibyśmy go zastępować? - pytał. Jego słowacki odpowiednik František Šebej stwierdził wprost: "Nie rozumiem, co jest nie tak z Tuskiem. Jestem z niego zadowolony".
Jeden z polityków PiS przyznał w rozmowie z "Wyborczą", że szanse Saryusza-Wolskiego przeciwko Tuskowi są nikłe. "To gra obliczona na jeden przekaz: zgłaszamy swojego kandydata, żeby nie było wrażenia, że nie popieramy Polaka. Popieramy, ale mamy lepszego niż Tusk. Tylko niestety Unia go nie zaakceptowała" - usłyszał dziennik.
Z rozmów "Wyborczej" z politykami PO wynika, że Saryusz-Wolski nie ma także szans na start z list PO w kolejnych wyborach. I tak nie miał nic do stracenia, bo pokłócił się z Platformą, której ma za złe m.in. to, że nie mianowała go eurokomisarzem.
Co więc będzie z nim dalej, po porażce? Jedne źródła "Wyborczej" w PiS mówią, że zastąpi Witolda Waszczykowskiego na stanowisku szefa MSZ (nieoficjalne doniesienia na ten temat pojawiały się już wcześniej - przyp. red.). Inne, że PiS wyśle go do unijnych instytucji.
TVN24 podało z kolei we wtorek wieczorem, powołując się na swoje źródła, że Saryusz-Wolski wkrótce zwiąże się z partią Jarosława Gowina i nie interesuje go stanowisko szefa MSZ. Stacja podała również, że Saryusz-Wolski ma obiecane stanowisko polskiego komisarza, gdy skończy się kadencja Elżbiety Bieńkowskiej.
To miała być formalność. Ale Polska forsuje innego kandydata
O forsowaniu kandydatury Saryusz-Wolskiego na szefa RE napisał brytyjski dziennik "Financial Times", który powołał się na dwóch europejskich dyplomatów zbliżonych do rozmów.
Oficjalnie Donald Tusk nie ma kontrkandydatów. Europosłowie z grupy chadeków i liberałów podkreślili we wtorek w rozmowie z Polskim Radiem, że wciąż ma on ich poparcie. Przyznali jednak, że zgłoszenie innej kandydatury przez polski rząd może spowodować zamieszanie na kilkanaście dni przed unijnym szczytem, na którym kadencja Tuska jako szefa Rady miała być przedłużona o kolejne dwa i pół roku.
"Gdyby nie wysiłki Warszawy, aby zmobilizować kraje przeciwko Tuskowi, jego ponowny wybór na drugą 2,5-letnią kadencję byłby postrzegany przez wielu dyplomatów jako formalność" - podkreślał "Financial Times".
Przeczytaj również: Nagły zwrot ws. kandydatury Donalda Tuska na szefa RE. Na Twitterze zawrzało
Gazeta Wyborcza, WP
...
Kompletnie niepowazna imprezka propagandowa pod Paczuską. To wszystko pod propagande idzie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:40, 01 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
Kamil Zaradkiewicz znowu wojuje z Trybunałem. To reakcja na ataki Krystyny Pawłowicz?
Kamil Sikora
1 marca 2017, 13:13
Kamil Zaradkiewicz prowadził wojnę z prezesem Andrzejem Rzeplińskim, więc wydawało się, że po jego odejściu wróci do Trybunału. Ale dziś krytykuje nową prezes Julię Przyłębską. Co więcej, znalazł się na celowniku posłanki Pawłowicz.
"Martwi i niepokoi mnie sytuacja Trybunału Konstytucyjnego. Stan obecny i scenariusze niestety nie wyglądają optymistycznie". To twitterowy wpis dra hab. Kamila Zaradkiewicza. Ale nie sprzed pół roku, czyli okresu rządów prof. Andrzeja Rzeplińskiego, tylko z 28 lutego 2017 roku.
Jeszcze w połowie stycznia Zaradkiewicz dziękował za "zaufanie i wsparcie" w "samotnej, ale skutecznej batalii o prawdę o TK". Można więc wywnioskować, że pozytywnie oceniał Julię Przyłębską i nowych sędziów. Jednak "powrót do pracy naukowej" nie trwał długo - do dyskusji politycznej wciągnęła go posłanka PiS Krystyna Pawłowicz.
Na celowniku Pawłowicz
Posłanka opublikowała tekst, w którym przestrzega swoje środowisko polityczne przed Zaradkiewiczem. Nie pierwszy zresztą raz. Podobny artykuł napisała na początku maja 2016 roku, kiedy prawnik zaczął się pojawiać w mediach. Przekonywała, że mianowanie go na sędziego TK może w istocie oznaczać utratę tego miejsca. "Lewacy i homolobby i będą zadowoleni, ale nas może to w Trybunale drogo kosztować" - stwierdzała na łamach portalu braci Karnowskich.
Teraz Pawłowicz uznała za stosowne ponownie ostrzec przed Zaradkiewiczem. Przypomina, że przez lata pracował w Trybunale, a chwalił go nie tylko prof. Rzepliński, ale też poprzedni prezesi i sędziowie. Zarzuca mu, że był pomysłodawcą wybrania sędziów "na zapas" (PO przed wyborami wybrała sędziów, których kadencja kończyła się dopiero po wyborach), a jedno z miejsc miało przypaść jemu. Dopiero kiedy PO nie spełniła jego oczekiwań, zwrócił się przeciwko Rzeplińskiemu.
Wojna na pozwy
Gdyby kogoś nie przekonały kwestie prawnicze, Pawłowicz sięga po jeszcze cięższe argumenty. Posłanka PiS pisze o konferencji naukowej, podczas której Zaradkiewicz miał bronić rozszerzającej interpretacji małżeństwa, która pozwalałaby na związki jednopłciowe.
Prawnika broni jego matka, Joanna Zaradkiewicz, bardzo aktywna w sieci. Oskarżyła Pawłowicz o "utrzymywanie bliskich kontaktów z postkomunistami". Posłanka zapowiedziała pozew, ale - jak słyszymy w jej biurze poselskim - ta groźba jeszcze się nie zmaterializowała. Sama Pawłowicz rzuciła tylko w rozmowie telefonicznej: "nie chcę o tym w ogóle rozmawiać".
Oddanie sprawy do sądu zapowiedział też Zaradkiewicz. Nie odpowiadał na nasze liczne prośby o kontakt, więc nie mogliśmy sprawdzić, czy już wysłał pozew. Chcieliśmy też spytać o złożony w lipcu 2016 roku pozew przeciwko Trybunałowi Konstytucyjnemu (dotyczył zwolnienia z pracy) i jego dalsze losy po zmianie na stanowisku prezesa.
Wydawać by się mogło, że teraz Trybunał będzie bardziej skłonny do polubownego rozwiązania sporu. Niestety służby prasowe TL nie odpowiedziały nam na pytania związane z procesem.
Sędzia Zaradkiewicz?
W całej sprawie jest jeszcze jeden istotny wymiar. 26 czerwca kończy się kadencja prof. Stanisława Biernata, wysłanego na urlop wiceprezesa Trybunału. Na zwolnienie kolejnego miejsca trzeba będzie czekać 2 lata. Dla człowieka tak ambitnego jak Zaradkiewicz to cała epoka.
Tymczasem Pawłowicz nie jest jedynym politykiem PiS, który ma co do niego wątpliwości. - Istnieje obawa, że w imię partykularnych interesów może znowu zmienić front - zauważa nasz rozmówca z komisji sprawiedliwości. Zwraca uwagę, że nie ukrywający związków ze środowiskami lewicowymi Zaradkiewicz (m.in. w sprawie małżeństw jednopłciowych, o czym pisała Pawłowicz), w ostatnim czasie intensywnie informował o swoim przywiązaniu do tradycji niepodległościowych.
PiS boi się stracić kolejne cenne miejsce w Trybunale, bo już dzisiaj na straty spisany jest Piotr Pszczółkowski. Nominat PiS razem z sędziami wybranymi przez PO sprzeciwia się łamaniu procedur przez Julię Przyłębską. Partia Jarosława Kaczyńskiego potrzebuje więc ludzi, którzy takich rozterek mieć nie będą.
Wydaje się, że spektakularna wolta dała Zaradkiewiczowi tylko chwilową popularność, a jego kariera w podległych PiS instytucjom skończy się na radzie nadzorczej Naftoportu (gdzie, jak sprawdziliśmy, Zaradkiewicz wciąż zasiada). A to oznacza, że wkrótce prawnik może zająć się analizą błędów Trybunału pod kierownictwem Julii Przyłębskiej.
...
Trzeba brac umoczonych bez wyjscia. Sedziow prokuratorow co pijaku zrobili wypadki i wylecieli z wymiaru. Tacy nie beda mieli wyjscia beda musieli sluchac. Oni zrobia dobra zmiane.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:54, 01 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Opinie
Referendum w Legionowie niewstrzymane
Referendum w Legionowie niewstrzymane
Dzisiaj, 1 marca (15:10)
Po zablokowaniu przez wojewodę mazowieckiego wykonania uchwał o przeprowadzeniu referendów w Warszawie i Podkowie Leśnej, do głosowania w sprawie włączenia do "Wielkiej Warszawy" przygotowuje się już tylko Legionowo. Wojewoda nie znalazł dotąd podstaw do zablokowania uchwały legionowskiego samorządu. Ma na to czas do 12 marca.
Zdjęcie ilustracyjne
/Agnieszka Wyderka /RMF FM
Trzy referenda planowane
Decyzję o przeprowadzeniu referendum Rada Miasta Legionowo podjęła 8 lutego, dzień po podobnej, podjętej przez samorząd Podkowy Leśnej i dwa dni po decyzji Rady Warszawy.
Głosowanie zaplanowano na 26 marca, podobnie jak w Warszawie. Władze Podkowy Leśnej zaplanowały referendum na 2 kwietnia, tydzień później.
23 lutego wojewoda Zdzisław Sipiera do Warszawy i Podkowy Leśnej skierował pisma, informujące o wszczęciu postępowania stwierdzającego nieważność ich uchwał o przeprowadzeniu referendów. Zdzisław Sipiera wstrzymał też ich wykonanie, co np. w Warszawie oznaczało nakaz wstrzymania akcji informującej o referendum. 800 tysięcy listów do mieszkańców, w których opisane były termin i zasady przeprowadzenia głosowania, nie zostało wysłanych i prawdopodobnie trzeba je będzie zniszczyć.
Podkowa Leśna poinformowała, że działanie wojewody, od którego nie można się nawet odwołać, spowodowały, że referendum w planowanym terminie się nie odbędzie. Warszawa jednoznacznej decyzji w tej sprawie nie podjęła, ale w związku z wstrzymaniem wykonania uchwały nie można realizować kalendarza przygotowań do referendum, zatem i przeprowadzenie głosowania w stolicy 26 marca raczej nie będzie możliwe.
Przejście przez sito wojewody
Mimo podobieństwa wszystkich trzech uchwał referendalnych wojewoda Zdzisław Sipiera decyzji samorządu Legionowa nie zablokował. Prawnicy wojewody, jak usłyszałem, "nie znaleźli dotąd podstaw do wszczęcia postępowania o stwierdzenie jej nieważności". Prawdopodobnym powodem takiej oceny jest istotna różnica w pytaniu, na jakie mają odpowiedzieć głosujący.
W uchwale legionowskiej zawarto pytanie: "Czy jest Pan/Pani za tym, żeby m.st. Warszawa, jako metropolitalna jednostka samorządu terytorialnego, objęła Gminę Miejską Legionowo?".
Uchwały samorządów Warszawy i Podkowy Leśnej sformułowanie "metropolitalna jednostka samorządu terytorialnego" jednak pomijają. Warszawiacy mieliby odpowiadać na pytanie o "zmianę granic m.st. Warszawy przez dołączenie kilkudziesięciu sąsiednich gmin", a mieszkańcy Podkowy Leśnej o "dołączenie Miasta Podkowy Leśnej do Miasta Stołecznego Warszawy".
Legionowo
Różnica w treści pytań może mieć kluczowe znaczenie dla oceny mówiących o nich uchwał. Prawnicy wojewody zwrócili uwagę na to, że Warszawa i Podkowa Leśna przygotowując pytania pominęły bardzo istotny element sprawy - tworzenie specjalnej, metropolitalnej jednostki samorządu. To może być podstawa do unieważnienia ich uchwał.
Wojewoda, który na razie tylko zablokował ich wykonanie, ma na podjęcie decyzji o unieważnieniu 30 dni od ich opublikowania. Termin dla Warszawy upływa 9, dla Legionowa 12 a dla Podkowy Leśnej 15 marca.
Urny już są
Warszawa i Podkowa Leśna w związku z decyzją wojewody utknęły. Musiały przerwać realizowanie kalendarza referendalnego, i nawet jeśli wojewoda ostatecznie nie unieważni ich uchwał - będą je musiały podjąć na nowo, już z nowymi kalendarzami.
W Legionowie zaś przygotowania do referendum trwają nieprzerwanie. Nie tylko przygotowano, ale zakończono już rozsyłanie do mieszkańców 19 tysięcy dokumentów informujących o zasadach i terminie głosowania. Wybrane zostały 24 lokale wyborcze, do głosowania są już gotowe przezroczyste urny, trwa nabór członków komisji. Trwa właśnie zbieranie deklaracji udziału w głosowaniu przez pełnomocników, jak dotąd jednak nikt nie zgłosił zamiaru głosowania korespondencyjnego.
Budżet legionowskiego referendum, do udziału w którym uprawnionych jest 40 818 osób opiewa na 66 tysięcy złotych, samorządowcy założyli jednak, że ograniczą je do ok. 40 tysięcy. Najkosztowniejszym elementem kosztorysu będzie zamówienie kart do głosowania, nakładek Braille'a i kopert, w których będą wydawane głosującym.
Jeśli wojewoda mazowiecki do 12 marca podtrzyma dzisiejsze stanowisko i nie unieważni uchwały Rady Miasta, referendum w Legionowie 26 marca odbędzie się.
(łł)
Tomasz Skory
...
Musza byc kary za ,,uniewaznianie" posuniec samorzadow. Jaki ustroj nastanie gdyby to mialo stac sie norma!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 10:22, 02 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
Wybory samorządowe. Nie będzie drugiej tury?
oprac.Katarzyna Bogdańska
2 marca 2017, 06:29
PiS chce zlikwidować drugą turę wyborów samorządowych na wójta, burmistrza i prezydenta miasta. Ma dać to partii szansę na przejęcie samorządów.
Takie doniesienia pojawiły się w środę. Sławomir Neumann powiedział "Gazecie Wyborczej", że dowiedział się o jednego z polityków PiS o szczegółach zmian. Wśród nich jest między innymi tylko jedna tura w wyborach na wójta, burmistrza i prezydenta, jednomandatowe okręgi w powiatach powyżej 20 tys. mieszkańców, w wyborach powyżej powiatów nie będą mogły startować komitety obywatelskie, lecz tylko partyjne.
Zobacz także: Ponad połowa Internautów WP popiera pomysł PiS - maksymalnie dwie kadencje władz w samorządach
Neumann twierdzi, że PiS ma zająć się zmianami w ciągu miesiąca.
Joanna Scheuring-Wielgus nazwała ten pomysł oszustwem wyborczym. - Nie wyobrażam sobie, że gdy trzech kandydatów na prezydenta miasta ma np. 21, 20 i 19 proc., zwycięża ten, który dostał 21 proc. To oszustwo wyborcze, tak to widzę. PiS coś wypuszcza, by wysondować nastroje - powiedziała.
- Oczywiście, że jest takie prawdopodobieństwo [powiększenia Warszawy]. Chodzi o wygranie w Warszawie, zbudowanie tych pomników, bo tak przecież najłatwiej, jak ma się władzę i o to w tym wszystkim chodzi. Jeszcze mam nową informację. Chodzi po mieście informacja, że będzie zlikwidowana druga tura. Wygra np. ten kandydat, który będzie miał 20%, ponieważ inni będą mieli 8%, 8%, 10%. Będzie 8 kandydatów, a zawsze było kilkunastu. W związku z tym, PiS chce zmienić ordynację tak, żeby było jak do Senatu - ten kto ma więcej, ten zostaje prezydentem - skomentowała z kolei w TOK FM Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Wcześniej pojawiły się też informacje, że planowane są wcześniejsze wybory samorządowe. Mariusz Błaszczak jednak zapewniał, że w Prawie i Sprawiedliwości nie ma pomysłów przeniesienia wyborów samorządowych z jesieni na wiosnę.
Jarosław Kaczyński, udzielając jeszcze w styczniu wywiadu dla szczecińskiego oddziału Telewizji Polskiej, zapowiedział wprowadzenie "zasady dwóch kadencji dla tych, którzy pełnią funkcje jednoosobowe, czyli dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast". Zaproponował także umieszczenie w każdym lokalu obwodowej komisji wyborczej przezroczystych urn oraz kamery, która transmitowałaby na żywo obraz przez internet.
Gazeta Wyborcza/TOK FM/WP
...
Mafia znowu kombinuje.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:32, 02 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Posłowie PiS-u chcą, by TK zbadał legalność wyboru pierwszej prezes SN
Posłowie PiS-u chcą, by TK zbadał legalność wyboru pierwszej prezes SN
Dzisiaj, 2 marca (08:13)
50 posłów PiS-u chce, by Trybunał Konstytucyjny zbadał, czy Małgorzata Gersdorf – pierwsza prezes Sądu Najwyższego – została wybrana legalnie. Wniosek w tej sprawie trafił już do Trybunału. Według posłów wybór prezes budzi wątpliwości pod kątem zgodności z konstytucją.
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf
/Rafał Guz /PAP
Główny zarzut, jak mówił poseł PiS-u Arkadiusz Mularczyk, dotyczy procedury wyboru dwóch kandydatów na prezesa przez zgromadzenie ogólne sędziów Sądu Najwyższego i przedstawienia tych kandydatur prezydentowi. Wątpliwości dotyczą tego, że cała procedura odbywa się według wewnętrznego regulaminu sądu, a powinna - zdaniem posłów PiS-u - być regulowana przez ustawę.
To dotyczy rozstrzygnięcia legalności funkcjonowania bardzo poważnej instytucji bardzo poważnego organu - przekonywał Mularczyk. Jak dodawał, gdyby Trybunał orzekł, że obecne rozwiązanie jest niekonstytucyjne, posłowie PiS-u będą dążyć do zmiany ustawy o Sądzie Najwyższym, by wpisać tam procedurę wyboru prezesa.
Podnosimy i mamy tu wątpliwości, czy tym aktem prawa wewnętrznego, a mianowicie regulaminem, który jest podejmowany przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego, można dokonywać procedury wyboru kandydata na prezesa SN, a następnie przedstawić go prezydentowi. Czyli aktem prawa wewnętrznego, który - podkreślam - nie jest publikowany na zewnątrz, dokonuje się wyboru kandydata, którego skutki są istotne, ponieważ dotyczą zatwierdzenia tego kandydata przez prezydenta - mówił w TVP Info Arkadiusz Mularczyk.
W ocenie Mularczyka powinna być "uchwała Zgromadzenia Ogólnego i to ta uchwała powinna być przekazana panu prezydentowi, który dokonuje wyboru, spośród dwóch kandydatów, prezesa SN".
A zatem mamy cztery kategorie zarzutów, które zgłaszamy do Trybunału Konstytucyjnego. Uważamy, że mają one charakter bardzo poważny, wręcz fundamentalny. Oczekujemy, że Trybunał Konstytucyjny uzna te przepisy za niezgodne z konstytucją. Co więcej, wnosimy ażeby wyrok miał charakter aplikacyjny. To oznacza, że skutki tych czynności byłyby uznane za nieskuteczne. A zatem nie tylko wybór pani profesor Marii Gersdorf przez pana prezydenta Bronisława Komorowskiego byłby nieskuteczny, ale także czynności, które podejmowała w ciągu ostatnich lat byłyby nieskuteczne. Dlatego, że taka procedura wyboru, tryb, następnie przedstawienie panu prezydentowi, mają w naszej ocenie charakter niekonstytucyjny i powinny być wyeliminowane z obrotu prawnego - mówił Mularczyk w TVP Info.
RMF FM/PAP
...
Nie ma Rzeplinskiego trzeba bylo znalezc nowego wroga.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|