Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 0:17, 19 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Nagranie ze scysji w Sejmie: kto kogo powalił na ziemię? Starli się Marek Suski i Paweł Olszewski
Jacek Gądek
18 grudnia 2016, 11:34
W piątek na korytarzach doszło do spięcia. Poseł PiS Marek Suski mówił, że na 99 proc. to poseł PO Michał Szczerba go zaatakował i powalił na ziemię. Z nowego nagrania wynika jednak, że starł się nie ze Szczerbą, ale z innym posłem PO Pawłem Olszewskim. Sam Suski mógł się ponadto przyczynić do własnego upadku.
Poseł PiS opisywał, że gdy wraz z grupą kolegów wychodził z gabinetu marszałka Marka Kuchcińskiego, to na drodze stanęli posłowie PO. Relacjonował, że jeden z nich napierał na niego i o ile, za pierwszym razem zdołał ustać, to za drugim - po szarpnięciu od tyłu - już upadł na ziemię. Bez względu na to, z kim ta scysja miała miejsce, Suski stwierdził, że był to zaplanowany, chuligański atak.
Oskarżenie padło pod adresem Michała Szczerby. Ten jednak w rozmowie z Wirtualną Polską mówił jasno: - To absurd i kłamstwo. Nie widziałem nawet upadku posła Suskiego. Przy wejściu do gabinetu marszałka filmowałem osoby, które z niego wychodziły. Jeżeli pan Suski nie zaprzestanie insynuacji, będzie miał proces.
Okazało się, że stronami w sporze byli Marek Suski i Paweł Olszewski, a nie Michał Szczerba. Dobrze widać to na nowym nagraniu.
Tu dobrze widać jak poseł Suski mnie uderza pięścią pic.twitter.com/p1u7JqT29Z
— Paweł Olszewski (@PawelOlszewski) 17 grudnia 2016
- Tu dobrze widać jak poseł Suski mnie uderza pięścią - ocenia to zdarzenie Paweł Olszewski.
Stąd Szczerba pisze, że "kłamstwo ma krótkie nóżki". - Marek Suski albo szybko przeprosi, albo przekaże sporą kwotę dla WOŚP - dodaje.
...
TO NIE SZCZERBA TO OLSZEWSKI! Nu panie! PiSowski kretyn. Kolejny...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:31, 19 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Są wyniki piątkowego kontrowersyjnego głosowania w Sejmie
Są wyniki piątkowego kontrowersyjnego głosowania w Sejmie
1 godz. 44 minuty temu
Aktualizacja: 1 godz. 28 minut temu
Na stronach internetowych Sejmu opublikowano wyniki piątkowych głosowań, które odbyły się w Sali Kolumnowej. Wynika z nich m.in., że za przyjęciem projektu budżetu na 2017 rok głosowało - 236 posłów, "za" było 234, przeciw - 2, nikt nie wstrzymał się od głosu. Nie głosowało 224 posłów. Do wyników głosowania dołączono skany papierowych protokołów z podpisem sekretarzy liczących głosy.
Głosowanie w Sali Kolumnowej
/Tomasz Gzell /PAP
W komunikacie na stronie internetowej Sejmu odniesiono się do kwestii przeniesienia piątkowych obrad do Sali Kolumnowej oraz głosowań, jakie wówczas przeprowadzono, m.in. nad projektem ustawy budżetowej na 2017 r.
Jak podkreślono w komunikacie "w związku z uniemożliwianiem przez posłów klubów opozycyjnych pracy Sejmu" marszałek Marek Kuchciński podjął decyzję o kontynuacji posiedzenia w Sali Kolumnowej. Według komunikatu posiedzenie Sejmu w Sali Kolumnowej "zostało przeprowadzone przy zachowaniu konstytucyjnych i regulaminowych wymogów".
Kancelaria przypomniała, że decyzja o przeniesieniu obrad Sejmu została podjęta po Konwencie Seniorów, na którym marszałek Marek Kuchciński "zwrócił się z prośbą do przewodniczących wszystkich klubów o umożliwienie prowadzenia obrad w sali plenarnej". "Wobec braku reakcji, Marszałek Sejmu podjął decyzję o zmianie miejsca posiedzenia na Salę Kolumnową" - wskazano. Jak czytamy, wszyscy posłowie zostali poinformowani sms-em o godzinie i miejscu wznowienia obrad Sejmu. Ponadto informacja ta była wyświetlana na ekranach w sali plenarnej Sejmu.
Podkreślono, że z uwagi na warunki techniczno-organizacyjne istniejące w Sali Kolumnowej marszałek podjął decyzję o zarządzeniu głosowania poprzez podniesienie ręki i obliczenie głosów przez sekretarzy. "W tym celu Sala Kolumnowa została podzielona na sektory z wyznaczonymi sekretarzami. Marszałek Sejmu ogłaszał wynik głosowania na podstawie protokołów przedstawianych przez sekretarzy" - czytamy w komunikacie.
Zaznaczono, że wyniki wszystkich głosowań ogłaszane przez marszałka jednoznacznie świadczyły o tym, że głosowania przeprowadzane były przy zachowaniu konstytucyjnego kworum. "W związku z zastosowanym sposobem głosowania nie ma możliwości niezwłocznego podania wyników głosowania w Systemie Informacyjnym Sejmu" - głosi komunikat.
W komunikacie odniesiono się też do kwestii listy obecności posłów wskazując, że były one wyłożone przez cały dzień w dniu 16 grudnia 2016 r. w zwyczajowo wyznaczonym miejscu i przez cały dzień dostępne dla wszystkich posłów.
"Należy zauważyć jednak, że lista obecności nie stanowi podstawy stwierdzania kworum na posiedzeniu Sejmu. Lista obecności stanowi jedynie podstawę stwierdzenia regulaminowego obowiązku posła uczestniczenia w posiedzeniu Sejmu. W dniu 16 grudnia 2016 r. o obecności posła na posiedzeniu świadczył udział w głosowaniach" - podkreślono.
Kontrowersyjne głosowanie
W piątek w Sejmie posłowie opozycji zablokowali sejmową mównicę po wykluczeniu z obrad przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego posła PO Michała Szczerby; wówczas została ogłoszona przerwa.
Obrady Sejmu zostały wznowione przez marszałka w Sali Kolumnowej, tam odbyły się głosowania, m.in. nad budżetem na 2017 r. Niektórzy z posłów opozycji weszli do Sali Kolumnowej, ale nie brali udziału w głosowaniach, twierdzili, że nie było w nich kworum i że były one nielegalne.
Marszałek Sejmu po głosowaniu nad budżetem na 2017 r. podał, że w głosowaniu tym udział wzięło 236 posłów, za jego uchwaleniem było 234, przeciw 2, nikt się nie wstrzymał od głosu. Przed Sejmem w piątek wieczorem zebrała się manifestacja zorganizowana przez KOD. Posłowie opozycji pozostają od piątku w sali obrad Sejmu.
W piątek w Sejmie posłowie opozycji zablokowali sejmową mównicę po wykluczeniu z obrad przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego posła PO Michała Szczerby; wówczas została ogłoszona przerwa.
Obrady Sejmu zostały wznowione przez marszałka w Sali Kolumnowej, tam odbyły się głosowania, m.in. nad budżetem na 2017 r. Niektórzy z posłów opozycji weszli do Sali Kolumnowej, ale nie brali udziału w głosowaniach, twierdzili, że nie było w nich kworum i że były one nielegalne. Platforma Obywatelska złoży w sprawie zawiadomienie do prokuratury. PO zarzuca marszałkowi Sejmu Markowi Kuchcińskiemu przekroczenie uprawnień.
Marszałek Sejmu po głosowaniu nad budżetem na 2017 r. podał, że w głosowaniu tym udział wzięło 236 posłów, za jego uchwaleniem było 234, przeciw 2, nikt się nie wstrzymał od głosu. Przed Sejmem w piątek wieczorem zebrała się manifestacja zorganizowana przez KOD. Protest opozycji trwa. Posłowie pozostają od piątku w sali obrad Sejmu.
(abs)
RMF FM/PAP
...
To sa kpiny. Niedlugo budzet bedzie taki: Glosowali w pokoju prezesa gdzie miesci sie 10ciu a 236 podpisanych. Oczywiscie chodzilo o koryto bo brak budzetu to nowe wybory a to juz tragedia bo strach o stolki. Republika bananowa sie robi. Niewatpliwie sklad sejmu jest nikczemny. Ohydne typki.
A tymczasem zagranie propagandiwe:
Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę obniżającą wiek emerytalny
Akurat dzisiaj ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:14, 19 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Spotkanie mediów z marszałkiem Senatu. Co ustalono?
1 godz. 47 minut temu
Do 6 stycznia zostaną zaprezentowane nowe propozycje dotyczące pracy dziennikarzy w parlamencie - poinformował marszałek Senatu Stanisław Karczewski po spotkaniu z przedstawicielami mediów. To drugie już spotkanie w sprawie zmian przepisów dotyczących obecności dziennikarzy w Sejmie. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele RMF FM.
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski
/PAP/Tomasz Gzell /PAP
Do 6 stycznia, do Święta Trzech króli obiecałem przedstawić nowe propozycje. Przedstawić do wszystkich redakcji, a później usiądziemy i będziemy rozmawiać o ostatecznych rozwiązaniach - poinformował Stanisław Karczewski po zakończeniu spotkania.
Marek Balawajder z RMF FM o spotkaniu marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego z przedstawicielami mediów
Marszałek Senatu zapewnił, że występuje w imieniu nie tylko swoim, ale też marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Powiedział, że do czasu przedstawienia nowych pomysłów na teoretyczne usprawnienie pracy dziennikarzy, nie będą wprowadzane żadne zmiany. Reporterzy mają pracować tak, jak do tej pory. Może to potrwać nawet kilka tygodni.
Marszałek Stanisław Karczewski w pewnym momencie spotkania stwierdził, że większość dziennikarzy chce wprowadzenia zmian. Wówczas rozległy się okrzyki sprzeciwu. Tych, którzy chcą zmian w obsłudze pracy dziennikarskiej poproszono, aby podnieśli rękę. Nikt tego nie zrobił.
Karczewski zakończył wtedy spotkanie twierdząc, że nowe pomysły przedstawi najszybciej jak to możliwe.
Jak relacjonował nasz dziennikarz Bartłomiej Eider, w spotkaniu wzięło udział kilkudziesięciu dziennikarzy i redaktorów naczelnych największych polskich redakcji. Przy takiej frekwencji - przyznał - nie jest łatwo wypracować wspólne stanowisko, dlatego atmosfera momentami była gorąca.
Rozmowy trwały kilkadziesiąt minut. Zakończyły się wnioskiem, by dalej wspólnie szukać rozwiązań.
Posłuchaj, co po spotkaniu u marszałka Senatu mówił nasz dziennikarz Bartłomiej Eider.
Relację ze spotkania marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego z przedstawicielami mediów prowadzili dziennikarze, między innymi z redakcji miesięcznika "Press".
(łł)
Marek Balawajder
RMF FM/PAP
...
Ale prymitywny trep. Kolejny z kolekcji prezia. Jeszcze wmawial ze wiekszosc chce do izolatki. SKAD TEN CYMBAL SIE URWAL? I oczywiscie nie ma zadnych pelnomocnictw zatem rozmowa bez sensu. Zreszta akurat wyjatkowo prawde powiedzial. NIKT W PISIE NIE MA PELNOMOCNICTW!
Takie sa gadki z PiSem jak z niedorozwinietymi umyslowo ktorymi zreszta sa.
Ale jak to nikt nie chce izolatki?!. ,,Dziennikarzy" Naszego Nocnika Trep publiki Gupola Wsitwie nie bylo? Im sie podoba wszystko co od partii. Gdzie oni byli? Ich do izoltaki bo im sie podoba a reszta zostaje jak bylo. Izolatka przyda sie zeby chronic tak bezcenne glowy... Tak dobrze wymyslili dla siebie... Tam powinni byc...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:25, 19 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Jak Mazurek wkręcił Schetynę
Jarosław Dudała /rmf24.pl
dodane 19.12.2016 13:02 Zachowaj na później
Robert Mazurek
Jakub Szymczuk /foto gość
Robertowi Mazurkowi nieraz udawało się fortelem nakłonić polityków do druzgocącej krytyki wypowiedzi, która - jak się później okazywało - pochodziła z ich własnego obozu politycznego. Dziś udało mu się w podobny sposób podejść starego wyjadacza Grzegorza Schetynę.
Oto fragment porannej rozmowy w RMF:
Robert Mazurek: Prezydent ocenił też blokowanie Sejmu w nocy z piątku i powiedział tak: "blokada Sejmu jest zjawiskiem nieprawdopodobnie groźnym. Powinna spotkać się ze zdecydowanym odporem opinii publicznej i wszystkich sił politycznych jako zjawisko groźne dla polskiej demokracji".
Grzegorz Schetyna: Tak, panie redaktorze, tylko to jest odpowiedź na coś, na jakąś sytuację. Przecież sposób najpierw wyrzucenia mediów z Sejmu, później wykluczenia posła Szczerby, przecież to jest cały festiwal jakiegoś absurdu politycznego.
Tylko że ja cytowałem prezydenta Komorowskiego, który potępiał w 2012 roku blokowanie Sejmu przez "Solidarność".
...
Eee nie bardzo. Tak ogolne slowa i bardzo krotkie, na dodatek Schetyna MOWI TAK!!! Zgadza sie ze to grozne! Najpierw przeczytajcie uwaznie co powiedzial zanim sie ucieszycie. To nie ciulowa co program wlasnej partii potepila w czambul. Nie widze aby Schetyna w jakikolwiek sposob zaliczyl wpadke. Zreszta tu akurat udalo im sie. Kuchcinskich to tlumok i zrobil okazje. Wykluczenie posla za slowo ,,kochany" to razace zlamanie prawa i konstytucji. Nastepnie glosowanie w sali obok W SYTUACJI NIELEGALNEGO WYKLUCZENIA POSLA TO KOLEJNE PRZESTEPSTWO! Wszelkie glosowania gdy choc jeden posel jest bezprawnie wykluczony sa nielegalne. Tym samym nie ma budzetu i Sejm jest do rozwiazania. Wszelkie pieprzenie o spisku UBekow sa dla debili. Tylko polglowki z PiS swoja glupote staraja sie przykryc belkotem o spisku SB.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:57, 19 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
To on sprowokował wojnę w Sejmie. Kim jest "Penelopa"?
Jacek Gądek
19 grudnia 2016, 17:23
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński (PiS) - to on dostarczył całej opozycji i KOD-owi casus belli, powodu do rozpoczęcia okupacji mównicy w sali plenarnej Sejmu, a potem wyjścia na ulice. Kuchciński to formalnie człowiek nr 2 w państwie, a w rzeczywistości wierny żołnierz Jarosława Kaczyńskiego o pseudonimie "Penelopa". Nie udziela wywiadów, a od dziennikarzy się opędza. Choć wywołał kryzys w Sejmie, to jest zbyt wierny, by prezes PiS rzucił go na pożarcie mediów i opozycji.
...
Pod koniec 2015 r. Kuchciński nie tylko usunął posła PO Michał Szczerbę z mównicy, ale i wymierzył mu karę 2,5 tys. zł. Najstarsi posłowie nie pamiętają poprzedniego takiego przypadku. Poseł Włodzimierz Bernacki (PiS) zapewnia jednak: - Powodem była nonszalancja posła PO, nie tylko to, co mówił, ale i jego przekaz niewerbalny. Nie słuchał marszałka, który przywoływał go do porządku, tylko brnął dalej - bierze Kuchcińskiego w obronę.
...
Kuchciński już wcześniej miał na pieńku ze Szczerbą, więc w emocjach wykluczył go z obrad. To dało powód całej opozycji do rozpoczęcia okupacji mównicy. A dalej protest tylko narastał i rozlał się na ulice.
...
Po drugie: to marszałek Kuchciński jest autorem bardzo restrykcyjnych regulacji (miały obowiązywać od nowego roku) ws. dostępu mediów do Sejmu. To z kolei obróciło niemal całe środowisko dziennikarskie przeciwko polityce PiS w tej sprawie. Sam Jarosław Kaczyński miał być tym zaskoczony i miał do Kuchcińskiego pretensje. Stąd teraz "spalonego" Kuchcińskiego w rozwiązywaniu kryzysu zastępuje marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
...
Gdy Szczerba wyszedł na mównicę z kartką z napisem "Wolne media", Kuchciński go upomniał. Poseł PO karnie odłożył papier na bok.
...
NA DODATEK SLUCHAL UWAG!!!
...
Poseł PO karnie odłożył papier na bok. Chciał zgłosić poprawkę do budżetu ws. pieniędzy na budowę sali koncertowej w Warszawie. Zaczął więc od stwierdzenia, że muzyka łagodzi obyczaje i czułego zwrotu do szefa izby - "kochany panie marszałku…".
...
TO ON ZGLASZAL POPRAWKE DOTYCZACA MUZYKI A ZATEM MOWIL NA TEMAT!
Ale Kuchcinski wtopil jak debil. Nie dosc ze posel stosowal sie do uwag TO JESZCZE MOWIL NA TEMAT! ABSOLUTNE PRZESTEPSTWO KUCHCINSKIEGO! TAK BLOKADA BYLA SLUSZNA ABSOLUTNIE! ZACHOWANIE KUCHCINSKIEGO TO ABSOLUTNY SKANDAL!!! TRYBUNAL STANU!!!
NIE MA NAWET OPCJI ZEBY MARSZALEK WYKLUCZAL POSLOW Z SEJMU!
Glosowanie budzetowe bylo ABSOLUTNIE NIELEGALNE PO DRASTYCZNYM ZLAMANIU PRAWA PRZEZ MARSZALKA! Jedynym wyjsciem bylo przywrocenie Szczerby i przeproszenie. Wtedy mozna bylo glosowac budzet. Takie sa zasady prawa i moralnosci. PO NIC NIE WYKORZYSTUJE BO PROSTU MA RACJE! Nie musza nawet nic naginac czy naciagac. Zatem nie mamy budzetu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:35, 20 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Szczerba stawia ultimatum Suskiemu: niech "Caryca" przeprosi. Jest reakcja posła PiS
Przemysław Dubiński
19 grudnia 2016, 10:55
Wciąż nie milkną echa poturbowania Marka Suskiego przed gabinetem marszałka Sejmu. Poseł PiS przekonywał, że tego czynu dopuścił się Michał Szczerba. W odpowiedzi poseł PO opublikował film, na którym widać, że to nie on jest agresorem. - Można być człowiekiem przyzwoitym i można być "Carycą", jak zwykło się powszechnie nazywać posła Suskiego. Albo "Caryca" przeprosi, albo spotkamy się w sądzie - mówi dla WP Szczerba. - Nie zamierzam go przepraszać. Niech sobie składa co chce i gdzie chce - odpowiada poseł Suski.
Do przepychanek przed gabinetem marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego doszło w nocy z piątku na sobotę, po bardzo nerwowych obradach nad uchwaleniem budżetu na przyszły rok. Wcześniej obrady przeniesiono do Sali Kolumnowej. Według relacji Marka Suskiego napaść miała go grupa posłów opozycji, a poseł PO Michał Szczerba powalić na ziemię.
- Zostałem zaatakowany. Ja ominąłem Szczerbę, a on mnie wtedy z tyłu złapał i przewrócił. Przecież on się nie znalazł przypadkowo przed tymi drzwiami o wpół do trzeciej w nocy - relacjonował przebieg zdarzeń na antenie TVP Info poseł PiS, który przekonywał również, że był to zaplanowany, chuligański atak.
Albo "Caryca" przeprosi, albo składam pozew
Zarzuty spotkały się z natychmiastową reakcja posła Szczerby, który opublikował nagranie, na którym widać, że stronami w sporze byli Marek Suski i Paweł Olszewski.
W związku z tym poseł PO domaga się publicznego sprostowania nieprawdziwych informacji i przeprosin. - Jeżeli do wtorku takowych nie usłyszę, to rozpoczynam pisanie pozwu. Będę się w nim domagał publicznych sprostowań kłamliwych informacji, które rozpowszechniał oraz przekazania 50 tysięcy złotych na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - mówi WP Michał Szczerba i dodaje - To było celowe działanie Marka Suskiego, które miało na celu zdyskredytowanie mnie, jako osoby, która rozpoczęła walkę o wolne media w Sejmie. Trochę przypadkowo stałem się twarzą tej sprawy. W ten sposób poseł PiS chciał uwiarygodnić słowa Jarosława Kaczyńskiego, który mówił o chuligańskiej opozycji. Chuliganem nigdy nie byłem i nie jestem, dlatego nie pozwolę na to, by ktokolwiek naruszał moje dobra osobiste. Teraz, razem z całą opozycją, walczymy nie tylko o wolność mediów, ale również o wolność prawa posła do reprezentowania swoich wyborców.
Co ciekawe poseł PO doczekał się już przeprosin od TVP, które rozpowszechniało wersję zdarzeń Marka Suskiego, bez zweryfikowania jej z drugą stroną sporu. W niedzielę w programie "Minęła dwudziesta" Michał Szczerba został za to przeproszony przez redaktora Adriana Klarenbacha. - Uznaję go za przedstawiciela tego medium, więc przeprosiny zostały przyjęte, a sprawa zamknięta - komentuje Szczerba.
Czy podobnego gestu można spodziewać się ze strony Marka Suskiego? Poseł PiS w rozmowie z WP nie pozostawił żadnych złudzeń. - Nie zamierzam przepraszać posła Szczerby, gdyż był on w grupie napastników. Uważam wręcz, że to on powinien mnie przeprosić za to zajście - komentuje całą sprawę poseł Suski, który bagatelizuje jednocześnie groźbę pozwu sądowego: - Niech sobie składa co chce i gdzie chce.
- Można być człowiekiem przyzwoitym i można być "Carycą", jak zwykło się powszechnie nazywać posła Suskiego w Sejmie. Albo "Caryca" przeprosi, albo spotkamy się w sądzie - nie pozostaje dłużny poseł Szczerba.
...
Pajace szaleja. TVP musiala przeorosic bo byli bez szans w sadzie? TVP jest w rekach szalencow widac a tonacja propagandy urbanowskiej totez jeden zrezgnowal. Oczywiscie nie badzie masowego wstrzasu moralnego. Nie beda ryzykowac bezrobocia. Widzimy jak sie zaplatali. Bezmyslnie bo sie cieszyli sie ze sa na szkle TYLKO JAKIEJ CENY SZATAN ZARZADA! DUSZY!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:46, 20 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Przewodniczący NSZZ Policjantów o demonstracji pod Sejmem: irytuje mnie, że wszyscy chcą teraz policją grać
Monika Rozpędek
19 grudnia 2016, 13:51
- Jedna strona mówi, że musi korzystać z asysty policji, bo czuje się zagrożona. Druga twierdzi, że jesteśmy narzędziem w rękach władzy. Używanie policji w swojej retoryce, przez jakąkolwiek ze stron politycznego konfliktu, jest niewłaściwe. Apeluję do obu stron: zostawcie policję w spokoju. Będziemy zawsze i wszędzie tam, gdzie prawo nie jest przestrzegane. Na pewno nie stoimy po żadnej stronie - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów Rafał Jankowski.
Pierwszy raz od wielu lat policyjny związek zawodowy zabrał głos, komentując wydarzenia, w których uczestniczyli funkcjonariusze. Policja od piątku pilnuje wejścia na teren Sejmu. Uczestnicy zgromadzenia oraz część parlamentarzystów zarzucała funkcjonariuszom bezprawne użycie siły wobec demonstrantów blokujących wyjazd z Sejmu samochodów Jarosława Kaczyńskiego, Beaty Szydło i posłów PiS.
"Wszyscy chcą teraz policją grać"
"Negatywnie oceniam próby wykorzystywania policji dla uzyskania doraźnego interesu politycznego przez różne środowiska polityczne(…). Polska policja i jej funkcjonariusze realizują zadania wynikające z ustawowych obowiązków i składanej roty ślubowania, stojąc przede wszystkim na straży bezpieczeństwa wewnętrznego naszej Ojczyzny i jej mieszkańców" - czytamy w oświadczeniu przewodniczącego NSZZ Policjantów.
- Irytuje mnie, że wszyscy chcą teraz policją grać. Stąd to oświadczenie. Ciągle mści się na nas to, że każda nadchodząca ekipa rządząca powołuje swojego komendanta. Od lat podkreślam, że Komendant Główny Policji powinien być kadencyjny. Wówczas nie byłoby wątpliwości co do tego, że jesteśmy organem apolitycznym - mówi Jankowski.
Zaznacza także, że policja z definicji jest neutralna światopoglądowo i jako taka powinna być traktowana, a funkcjonariusze nie pojawili się podczas zgromadzenia z własnej inicjatywy. - Dostali polecenie służbowe, które musieli wykonać. Padły z ust niektórych polityków słowa, że policja "znowu wychodzi na ulicę". Nie. My nie wychodzimy na ulicę. To nie jest żaden stan wojenny. Policjanci po prostu dostali rozkaz, by nie dopuścić do konfrontacji między demonstrantami a osobami opuszczającymi parlament. Tyle - podkreśla przewodniczący.
"Nie chcemy podgrzewać atmosfery"
Zachowanie policji podczas demonstracji komentuje także były rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Sokołowski, który twierdzi, że policjant w takich momentach jest w bardzo trudnej sytuacji. - Staje między jedną a drugą stroną sporu. Mimo to, zwykle to na nim skupia się potem cała złość. To do nich skierowane są nieuprawnione pretensje i głosy krytyki. Funkcjonariusze z pewnością woleliby poświęcić ten weekend na świąteczne zakupy czy pomoc rodzinie, a nie na tego typu akcje. Nie mają jednak wyjścia. To bardzo niewdzięczna rola, ale muszą ją wykonywać - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.
Jak zauważa, policja nie może być podmiotem, wobec którego stosowane są naciski polityczne. - Politykom mówię, że takie sytuacje nie mogą mieć miejsca, a funkcjonariuszom przypominam, że nie powinni takim naciskom ulegać - kontynuuje.
Wszystkie działania podejmowane podczas zgromadzeń określa ustawa o środkach przymusu bezpośredniego. To ona podczas tego typu wydarzeń jest wyznacznikiem działania policji. Funkcjonariusz w pododdziale zwartym działa na rozkaz i ma obowiązek wykonania polecenia przełożonego. W takiej sytuacji, przynajmniej w teorii, policjant musi pozostawić swoje sympatie i antypatie na boku.
- Z pewnością można użyć siły fizycznej w przypadku biernego oporu. Jeśli ktoś nie stosuje się do poleceń policjanta i np. blokuje obiekt, uniemożliwiając korzystanie z niego innym osobom, funkcjonariusz takiej siły fizycznej może użyć. Jest to oczywiście dla zatrzymanego forma najmniej dolegliwa - komentuje Sokołowski.
- Nie jesteśmy od tego, by konflikt eskalować. Jesteśmy od tego, by nie dopuszczać do zwarć. Nie chcemy też podgrzewać atmosfery. Nasze ewentualne działania są przeprowadzane tak, by użyć jak najmniej dolegliwych dla manifestujących środków - zaznacza Rafał Jankowski.
...
Przez debilnych politykierow organy panstwa sa wciagane w dzialania absurdalne i obledne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:41, 20 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Awaria systemów informatycznych PAP
19 grudnia 2016, 16:45
Polska Agencja Prasowa poinformowała Rządowe Centrum Bezpieczeństwa o piątkowej awarii systemów informatycznych i zwróciła się do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o zbadanie okoliczności tego zdarzenia.
Jak podaje PAP, w piątek po godz. 21.00 nastąpiła awaria systemów informatycznych - głównego i zapasowego - Polskiej Agencji Prasowej. W rezultacie Agencja przez ok. godzinę nie nadawała na bieżąco informacji.
W poniedziałek prezes PAP Artur Dmochowski poinformował o tym zdarzeniu Rządowe Centrum Bezpieczeństwa i zwrócił się do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o zbadanie okoliczności awarii.
Problemy miała także Telewizja Polska. W sobotę i niedzielę widzowie z różnych części kraju korzystający z naziemnej telewizji nie mieli dostępu do kanałów TVP.
Firma Emitel wydała w tej sprawie komunikat. Czytamy w nim, że "w dniach 17 i 18 grudnia 2016 roku na 11 spośród 137 obiektów nadających sygnał MUX3, nastąpiły krótkie kilkuminutowe zakłócenia w prawidłowych emisjach spowodowane błędami synchronizacji. Zakłócenia wystąpiły jedynie na granicach stref SFN i dotyczyły niewielkiego procenta populacji".
Prezes TVP Jacek Kurski nazwał sprawę "dziwną i niezrozumiałą". - Poinformowaliśmy Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, będę chciał poinformować Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego - stwierdził w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl Jacek Kurski.
W związku z tym, że część widzów nie obejrzała sobotniego orędzia premier Beaty Szydło, TVP zdecydowała o jego powtórnej emisji w niedzielę tuż po głównym wydaniu "Wiadomości".
Oprac. Iga Burniewicz
PAP,
wirtualnemedia.pl
...
Uwazam ze pewnie to zwolennicy KODu ale przeciez kazdy moze teraz przelaczyc kanal i nie ogladac. Nie trzeba majstrowac przy przesyle. A przeciez urbanizm przekazu w koncu zirytuje wiekszosc spoleczenstwa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:27, 20 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Chwyty zapaśnicze w Sejmie. Suski zawiadomi prokuraturę
oprac.Filip Skowronek
19 grudnia 2016, 20:04
Poseł PiS zapowiedział, że złoży zawiadomienie do prokuratury dotyczące naruszenia nietykalności cielesnej. To reakcja na przepychanki, do których doszło w Sejmie. Suski mówi o "napaści zorganizowanej grupy", europoseł PO Piotr Borys opublikował w internecie nagranie z zajścia, do którego doszło w nocy z piątku na sobotę.
Posłowie PiS próbują przecisnąć się przez grupę polityków opozycji skandujących "wolne media". W pewnym momencie Marek Suski odpycha (prawdopodobnie) Pawła Olszewskiego z PO, na co ten gwałtownie reaguje powalając na ziemię wiceprzewodniczącego klubu PiS.
Marek Suski podczas konferencji w Radomiu stwierdził, że padł w wyniku "chwytu zapaśniczego" jednego z posłów. Początkowo miał wskazywać Michała Szczerbę, którego protest przeciw ograniczaniu dostępu mediów do polityków w budynku Sejmu doprowadził do eskalacji konfliktu i manifestacji pod budynkiem parlamentu. Rozmawiając z tvn24.pl do uczestnictwa w zajściu przyznał się ostatecznie Paweł Olszewski.
Suski podkreśla, że padł ofiarą napaści "zorganizowanej grupy". Olszewski twierdzi, że to on jest ofiarą ataku. Poseł PiS podkreśla, że słowa Olszewskiego, który "chwali się" tym, że go "powalił" świadczą o "pełnej premedytacji". Nagranie z zajścia, do którego doszło z piątku na sobotę, udostępnił europoseł PO Piotr Borys.
...
Pajc show... Jaka wladza tacy pajace.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:30, 20 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Ustawy dotyczące Trybunału Konstytucyjnego podpisane i opublikowane przed północą
Dzisiaj, 20 grudnia (06:30)
W Dzienniku Ustaw opublikowano przed północą trzy ustawy dotyczące Trybunału Konstytucyjnego: o organizacji i trybie postępowania przed TK; o statusie sędziów TK oraz przepisy wprowadzające obie te ustawy. Wszystkie podpisał prezydent Andrzej Duda.
Trybunał Konstytucyjny
/RMF FM
Ustawy autorstwa posłów PiS całościowo regulują postępowanie w TK i status jego sędziów. Ustawa o organizacji i trybie postępowania przed TK zmienia m.in. zasady wyłaniania kandydatów na prezesa TK i wprowadza jego sześcioletnią kadencję. Ustawa o statusie sędziów TK wprowadza m.in. jawność oświadczeń majątkowych sędziów TK, zmienia też zasady ich odpowiedzialności dyscyplinarnej. Ustawa Przepisy wprowadzające zawiera przepisy przejściowe do obu ustaw. Jej najważniejsze zapisy dotyczą wyboru nowego prezesa, w miejsce Andrzej Rzeplińskiego, którego 9-letnia kadencja sędziowska wygasa w poniedziałek o północy.
Co do zasady wszystkie trzy ustawy wchodzą w życie po 14 dniach od ich ogłoszenia. Część nowego prawa wchodzi jednak w życie w dzień po ogłoszeniu, czyli tuż po północy. Traci też wtedy co do zasady moc obecna ustawa o TK z 22 lipca br.
W dzień po ogłoszeniu przepisów wprowadzających wchodzą w życie zapisy tej ustawy o tym, że: prezydent powołuje p.o. prezesa TK "spośród sędziów Trybunału o najdłuższym stażu pracy w sądownictwie powszechnym lub administracji państwowej szczebla centralnego na stanowiskach związanych ze stosowaniem prawa"; że tracą moc wcześniejsze czynności i akty dokonane w ramach procedury przedstawienia prezydentowi RP kandydatów na prezesa; że p.o. prezes w terminie miesiąca przeprowadza procedurę wyłonienia przez Zgromadzenie Ogólne TK kandydatów na prezesa TK - to on zwołuje obrady i przewodniczy im; że w tym ZO uczestniczą "sędziowie, którzy złożyli ślubowanie wobec prezydenta RP; że każdy sędzia może zgłosić swą kandydaturę; że jako kandydatów na prezesa ZO przedstawia wszystkich, którzy uzyskali co najmniej 5 głosów; że likwidacji ulega stanowisko szefa Biura Trybunału, którego obowiązki "wykonuje prezes Trybunału lub upoważniona przez niego osoba".
Obecna ustawa o TK z 22 lipca traci moc w dzień po ogłoszeniu przepisów wprowadzających - z wyjątkiem artykułu o tym, że organizacyjne i administracyjne warunki pracy TK zapewnia prezes Trybunału oraz podległe mu Biuro Trybunału (Biuro ma przestać istnieć 1 stycznia 2018 r. - zastąpią je Kancelaria Trybunału oraz Biuro Służby Prawnej Trybunału). Opozycja podkreślała, że oznacza to, iż przez dwa tygodnie - kiedy generalnie wejdą w życie obie nowe ustawy - nie będzie przepisów regulujących tryb postępowania przed TK. Według opozycji, ma to uniemożliwić ewentualne zbadanie nowych ustaw przez TK przed ich wejściem w życie.
Ustawa o organizacji i trybie postępowania generalnie wchodzi w życie po 14 dniach po ogłoszeniu Przepisów wprowadzających. Dzień po tym ogłoszeniu wchodzą zaś w życie jej artykuły ogólne o TK: że to "organ władzy sądowniczej powołany w celu wykonywania kompetencji określonych w konstytucji i ustawach"; że składa się z 15 sędziów; że organami TK są prezes i ZO, złożone z sędziów "którzy złożyli ślubowanie wobec prezydenta RP" (czyli także Mariusza Muszyńskiego, Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha, których przez rok prezes Rzepliński nie dopuszczał do orzekania w TK i do udziału w ZO - red.). 1 stycznia 2018 r. wejdą zaś w życie zapisy o Kancelarii Trybunału i Biurze Służby Prawnej.
Po 14 dniach po ogłoszeniu Przepisów wprowadzających wchodzi też w życie generalnie ustawa o statusie sędziów TK. Dzień po tym ogłoszeniu wchodzą zaś w życie jej artykuły ogólne: że TK składa się z 15 sędziów; że "stosunek służbowy sędziego nawiązuje się po złożeniu ślubowania"; że "sędzia w sprawowaniu swojego urzędu jest niezawisły i podlega tylko Konstytucji" oraz zapisy o wynagrodzeniu sędziego TK i sędziego w stanie spoczynku.
Przepisy wprowadzające z mocy prawa unieważniają też decyzję dziewięciorga sędziów TK zebranych 30 listopada na ZO, którzy jako kandydatów na nowego prezesa Trybunału wybrali sędziów: Marka Zubika, Stanisława Rymara i Piotra Tuleję. Wobec braku kworum (stanowi je 10 sędziów), dziewięcioro sędziów wybranych przez poprzednie Sejmy uznało, że ma ustawowy obowiązek przedstawienia prezydentowi kandydatów. Z różnych przyczyn nieobecnych na tym ZO było trzech orzekających sędziów wybranych przez obecny Sejm. Kancelaria Prezydenta RP poinformowała po tym TK, że Andrzej Duda oczekuje na uchwałę ZO podjętą przez przynajmniej 10 sędziów.
Według Przepisów wprowadzających, w ZO ws. wyboru prezesa nie obowiązywałby generalny zapis ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK - że ZO podejmuje uchwały bezwzględną większością głosów, w obecności co najmniej 2/3 ogólnej liczby sędziów TK. W tym ZO mają uczestniczyć sędziowie, "którzy złożyli ślubowanie wobec prezydenta" (chodzi o wybranych do TK w grudniu ub.r. Muszyńskiego, Morawskiego i Ciocha).
Dzień po ogłoszeniu przepisów wprowadzających wchodzi też w życie ich przepis, że p.o. prezes zarządza druk wyroków TK "podjętych z naruszeniem" ustaw o TK z czerwca 2015 r. i z lipca 2016 r. - chyba że dotyczą one aktów normatywnych, które utraciły moc obowiązującą. Oznacza to, że nie będą wydrukowane wyroki TK z 9 marca i z 11 sierpnia br. o wcześniejszych nowelach czy ustawach o TK autorstwa PiS. Ich druku wcześniej odmówił rząd, powołując się na złamanie prawa przy ich wydaniu przez TK.
Przepisy wprowadzające stanowią też, że sędzia TK może - w miesiąc od wejścia w życie ustawy o statusie sędziów TK - przejść w stan spoczynku "w związku z wprowadzeniem w trakcie trwania jego kadencji nowych zasad realizacji obowiązków sędziego" - ten zapis wchodzi w życie po 14 dniach. Z przepisu tego skorzystać chce sędzia Andrzej Wróbel, który - jak ujawnił to w poniedziałek Rzepliński - postanowił tak, bo jest "zbrzydzony" tym, z jaką pogardą dla procedur wybiera się sędziów TK i kto może trafiać do tego gremium. Kadencja sędziego Wróbla miała dobiec końca w 2020 r. Jego rezygnacja oznacza, że Sejm obecnej kadencji będzie mógł wkrótce wybrać kolejnego, ósmego już sędziego 15-osobowego TK.
Inne wchodzące w tym samym czasie zapisy stanowią, że do postępowań wszczętych i niezakończonych w TK przed wejściem w życie ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK, stosuje się przepisy tej ustawy. Dokonane czynności procesowe pozostają w mocy.
Według przepisów wprowadzających, stosunki pracy z pracownikami Biura TK wygasną 31 grudnia 2017 r., jeśli do 30 września 2017 r. nie zostaną im zaproponowane nowe warunki pracy i płacy, albo jeśli przed 15 grudnia 2017 r. odmówią oni przyjęcia nowych warunków.
Ustawa o organizacji i trybie postępowania przed TK wprowadza sześcioletnią kadencję prezesa TK (wcześniej sędzia powołany na prezesa był nim do końca swej kadencji sędziego). Do zadań ZO ustawa dodała uchwalenie Kodeksu Etycznego sędziego TK (jego naruszenie rodziłoby odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów). Ogłoszenie orzeczeń Trybunału zarządza prezes TK - to powrót do przepisów z wcześniejszych ustaw. Utrzymano zasadę, że pełny skład TK to co najmniej 11 sędziów.
Ustawa o statusie sędziów TK wprowadza m.in. jawność oświadczeń majątkowych sędziów TK. Sędziowie będą też składać oświadczenia o działalności gospodarczej małżonka. Niezłożenie oświadczeń oznaczałoby zrzeczenie się funkcji sędziego. Za podanie w nich nieprawdy groziłoby do 5 lat więzienia.
Ustawa nieco inaczej reguluje zasady uchylania sędziemu TK immunitetu przez ZO. Nową karą dyscyplinarną jest obniżenie uposażenia o 10 do 20 proc. Sędzia, także w stanie spoczynku, odpowiada dyscyplinarnie przed TK nie tylko za naruszenie przepisów prawa, uchybienie godności urzędu sędziego, lecz także za naruszenie Kodeksu Etycznego Sędziego TK. Zrezygnowano z obecnego wymogu zgody 2/3 sędziów TK na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej lub pozbawienie go wolności - i wprowadzono większość bezwzględną. O zainicjowanie postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego TK może - na wniosek prokuratora generalnego - wystąpić prezydent RP, po zasięgnięciu opinii I prezesa SN.
Ustawa stanowi, że sędziowie TK przechodzą w stan spoczynku po zakończeniu kadencji lub na swój wniosek - jeśli z powodu choroby, ułomności lub utraty sił zostali uznani przez lekarza orzecznika ZUS za trwale niezdolnych do pełnienia obowiązków. W "szczególnie uzasadnionym przypadku" z wnioskiem o wydanie przez lekarza takiego orzeczenia mogłoby wystąpić ZO, które mogłoby wtedy przenieść takiego sędziego w stan spoczynku.
Według ustawy, sędzia TK nie może być członkiem władz spółki prawa handlowego, spółdzielni, fundacji prowadzącej działalność gospodarczą; nie może mieć w spółce prawa handlowego więcej niż 10 proc. akcji oraz prowadzić działalności gospodarczej. Nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej "niedającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów". Nie może podejmować dodatkowego zatrudnienia, z wyjątkiem zatrudnienia w charakterze pracownika naukowo-dydaktycznego u jednego pracodawcy, w łącznym wymiarze nieprzekraczającym pełnego wymiaru czasu pracy pracowników zatrudnionych w takim charakterze - o ile nie utrudnia to pełnienia obowiązków sędziego. Sędzia w stanie spoczynku zachowuje prawo wypowiadania się w sprawach publicznych, a ponadto nie miałby ograniczenia podejmowania zatrudnienia jako pracownik naukowy tylko u jednego pracodawcy.
Po odejściu Rzeplińskiego, w TK będzie siedmiu sędziów TK wybranych przez obecny Sejm. W grudniu ub.r. Sejm wybrał do TK zgłoszonych przez PiS: Julię Przyłębską, Piotra Pszczółkowskiego, Mariusza Muszyńskiego, Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha. Trzech ostatnich Rzepliński nie dopuszczał przez ponad rok do orzekania w TK, powołując się na wyroki TK z grudnia ub.r. o tym, że ich miejsca są zajęte przez trzech sędziów wybranych w październiku ub.r. na podstawie prawnej uznanej przez TK za zgodną z konstytucją - Romana Hausera, Krzysztofa Ślebzaka i Andrzeja Jakubeckiego, od których prezydent nie przyjął ślubowania. W kwietniu br. Sejm wybrał do TK kandydata PiS Zbigniewa Jędrzejewskiego, a w ubiegły czwartek - kandydata PiS Warcińskiego.
W TK pozostanie ośmioro sędziów wybranych przez Sejmy poprzednich kadencji: Stanisław Biernat (wiceprezes TK; jego kadencja upływa w czerwcu 2017 r.), Leon Kieres (kończy kadencję w 2021 r.), Małgorzata Pyziak-Szafnicka (kończy kadencję w 2020 r.), Stanisław Rymar (kończy kadencję w 2019 r.), Piotr Tuleja (kończy kadencję w 2019 r.), Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz (kończy kadencję w 2019 r.) i Marek Zubik (kończy kadencję w 2019 r.).
...
Znowu noc. Nie da sie inaczej. Oczywiscie o prawie to oni nie maja pojecia ,,standardy" pisowskie beda rozciagane na kraj. Jakie one sa patrz TVP albo lepiej nie patrz bo ci zaszkodzi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:13, 20 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Policja interweniowała o poranku na Wiejskiej. Przed Sejmem stanęły barierki
Dzisiaj, 20 grudnia (06:09)
Aktualizacja: Dzisiaj, 20 grudnia (08:39)
Nad ranem przed Sejmem interweniowała policja - w związku z odbywającą się tam demonstracją. Protestujący zostali wyprowadzeni siłą z prowizorycznego miasteczka, które powstało przy bramie wjazdowej do parlamentu. Wokół Sejmu pojawiły się barierki. Budynek parlamentu został odgrodzony od protestujących.
Według policjantów protestujący stwarzali zagrożenie. Służby namawiały ich do rozwiązania zgromadzenia.
Przyszła policja, wydała jakieś polecenie. Minęło 10-20 sekund - i nie można było zareagować na to polecenie. Po 10-20 sekundach wybiegła kolumna policjantów, którzy złapali ludzi pod ramiona i przeciągnęli ich tutaj na trawnik - mówił reporterowi RMF FM jeden z protestujących. W pewnym momencie pan policjant, który prowadził akcję, powiedział, że to się stało na rozkaz Straży Marszałkowskiej, później już nic nie chciał mówić - dodawał pan Michał.
Z jednym z protestujących przed Sejmem rozmawiał Patryk Michalski
Wszyscy podkreślają, że siła była nieproporcjonalna do tego, co się działo - bo nad ranem przed Sejmem było kilkanaście osób. Obecni na Wiejskiej twierdzą też, że mają do czynienia ze stanem wyjątkowym - bo to niecodzienny widok, że Sejm wzdłuż całej ulicy odgrodzony jest masywnym płotem.
Wszystko wyglądało dosyć groźnie - mówi inny z protestujących
Jak informuje reporter RMF FM, Sejm właściwie zamienił się w twierdzę - budynek parlamentu jest zupełnie odcięty od protestujących.
Protestujący ogrzewali się przy koksownikach - zostały one jednak zgaszone przez strażaków. Zgromadzeni zapowiedzieli, że nie zakończą swojej demonstracji.
Policja: Działaliśmy na wniosek Straży Marszałkowskiej
Działaliśmy na wniosek Straży Marszałkowskiej, która się do nas zwróciła, podnosząc to, że osoby te blokują możliwość wyjazdu z terenu Sejmu. Ta droga jest drogą ewakuacyjną - tłumaczy Magdalena Bieniak z zespołu prasowego stołecznej policji.
W związku z tym została podjęta decyzja o rozwiązaniu tego zgromadzenia, o czym jego uczestnicy zostali poinformowali i poproszeni o opuszczenie tego miejsca po to, aby stworzyć dojazd dla służb ratunkowych - poinformowała.
Jak dodała, część osób zastosowała się do wezwań policji. Pozostali, mimo wielokrotnych wezwań policji, nie zastosowali się do tych wezwań. 10 osób zostało wyprowadzonych. Te osoby stoją po drugiej stronie ulicy - powiedziała Bieniak.
Poinformowała, że nikt nie został zatrzymany.
Protest przed Sejmem trwa od piątku. Salę plenarną cały czas okupują z kolei posłowie opozycji - po tym, jak marszałek wykluczył z obrad posła Platformy Obywatelskiej, a następnie przeniesiono głosowania do Sali Kolumnowej.
(mpw)
Patryk Michalski
RMF FM/PAP
...
Kuchcinski kontratakuje?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:26, 20 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Sejm ogrodzono barierkami. Dziennikarze bez tymczasowych przepustek
Budynek Sejmu został odgrodzony barierkami, a na jego terenie przebywa policja. Politycy opozycji zastanawiają się czemu mają służyć te środki. Równocześnie Kancelaria Sejmu i prezydent Andrzej Duda ogłosili, że dziennikarze mogą pracować w Sejmie na dotychczasowych zasadach. Ale dziennikarze informują, że nie jest to prawdą.
Z relacji dziennikarzy TVN24 wynika, że do Sejmu mają na razie wstęp tylko dziennikarze ze stałymi przepustkami. Biuro Przepustek nie wystawia jednorazowych przepustek.
...
Czyli nadal kombinuja jak ograniczyc dostep mediom. I klamstwa. Ci ludzie na znaja pojecia prawdy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:37, 20 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Zamknięta galeria sejmowa "realizacją zarządzenia b. marszałka Komorowskiego"
Dzisiaj, 20 grudnia (12:56)
"Zamknięta dla dziennikarzy galeria na sali plenarnej w Sejmie to respektowanie zarządzenia byłego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego" - twierdzi marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Zgodnie z nim - jak wyjaśniał - galeria jest nieczynna, gdy nie odbywa się posiedzenie Sejmu.
Poseł PO Bartosz Arłukowicz na zamkniętej dla dziennikarzy loży w Sejmie
/Radek Pietruszka /PAP
Stanisław Karczewski tłumaczył w Senacie, że bardzo chciał, żeby Sejm był otwarty dla dziennikarzy, aby - jak mówił - mogli swobodnie przeprowadzać wywiady.
Marszałek Senatu podkreślił, że dziennikarze nie mają dostępu do galerii na sali plenarnej, ponieważ jest to realizacja zarządzenia byłego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. (Komorowski - PAP) stwierdził i napisał to, że na czas, kiedy w sali plenarnej nie odbywa się posiedzenie, to na salę posiedzeń mogą wejść jedynie pracownicy - powiedział Stanisław Karczewski.
To jest w tej chwili respektowane, bo nie ma posiedzenia Sejmu, natomiast dostęp dla dziennikarzy jest i z tego się bardzo cieszę, że możemy z państwem rozmawiać i dyskutować - mówił, uzupełniając, że "to zarządzenie było często realizowane".
Dopytywany przez dziennikarzy, dlaczego nie można pokazać tego, co się dzieje na sejmowej sali, marszałek Senatu odpowiedział: "Zawsze mówiliśmy o tym i zawsze państwo o to zabiegali i ja o to zabiegałem, żeby dziennikarze mieli dostęp do prac parlamentarzystów, do prac posłów i senatorów, natomiast nigdy nie mówiliśmy o tym, żeby mieć dostęp do relacjonowania strajku, protestu nielegalnego, niezgodnego z przepisami".
...
Oni by chcieli ale nic nie moga zrobic bo Komorowski. Taki maja szacunek dla niego. Jego duch nie pozwala. PiS to partia debili dla debili.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:46, 20 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Widzieliście spot PO z "męczennikiem kładącym się od rac"? W internecie już jest jego przeróbka
20 grudnia 2016, 13:10
Tomasz Samołyk przygotował "poprawiony spot PO". Wydarzenia ostatnich dni w Polskiej polityce przedstawia w krzywym zwierciadle.
Słynny już w internecie "męczennik", to Wojciech Diduszko. Na jednym z nagrań z piątkowych protestów przed Sejmem widać, jak kładzie się na jezdni i zastyga w bezruchu. Prawicowi komentatorzy zasugerowali, że to dowód na manipulacje KOD i lewicy, bo ich zdaniem Diduszko miał udawać, że upadł ogłuszony racą.
On sam odniósł się do sprawy i tłumaczył, że nie zamierzał niczego udawać, a jedynie zablokować kolejne pojazdy opuszczające teren Sejmu. Gdy żaden nie nadjeżdżał, Wojciech Diduszko miał wstać.
Wspomnianego nagrania użyto w spocie PO, krytykującym działania rządu.
PBS przemawia #teraz w #TVPiS - ale #państwoPiS tak naprawdę przemówiło wczoraj. Podajcie dalej! #WolneMedia #WolneMediawSejmie pic.twitter.com/lUcjRfzBZv
— PlatformaObywatelska (@Platforma_org) 17 grudnia 2016
Spot PO "poprawił" Tomasz Samołyk. Jego wersja wydarzeń przed Sejmem staje się powoli hitem sieci.
oprac. Patryk Skrzat
YouTube
...
Tzw. opozycja to tez debile ale dzieki Kuchcinskiemu maja racje.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:50, 20 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Sędziowie Muszyński, Morawski i Cioch włączeni do składu TK
Sędziowie Muszyński, Morawski i Cioch włączeni do składu TK
Dzisiaj, 20 grudnia (13:30)
Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego Mariusz Muszyński, Lech Morawski i Henryk Cioch zostali w pełni włączeni do składu Trybunału Konstytucyjnego - wynika z informacji na stronie TK. Przez rok nie dopuszczał ich do tego dotychczasowy prezes TK Andrzej Rzepliński.
Trybunał Konstytucyjny
/Archiwum RMF FM
Do dziś na stronie internetowej TK ci trzej sędziowie - wybrani w grudniu ub.r. przez obecny Sejm - figurowali tam jako "oczekujący na podjęcie obowiązków sędziowskich". Obecnie są oni wymienieni wśród innych orzekających sędziów TK, zgodnie z okresami trwania ich kadencji.
Jednocześnie ze strony TK zniknęły nazwiska Romana Hausera, Andrzeja Jakubeckiego i Krzysztofa Ślebzaka - wybranych do TK w październiku ub.r. przez poprzedni Sejm. Figurowali oni tam do dziś jako "oczekujący na złożenie ślubowania".
Muszyński, Morawski i Cioch zostali wybrany do TK 2 grudnia 2015 r. na miejsca w Trybunale - jak orzekł dzień później TK - obsadzonych przez Sejm poprzedniej kadencji na podstawie uznanej wtedy przez TK za zgodną z konstytucją. Powołując się na ten wyrok, Rzepliński przez nieco ponad rok nie dopuszczał ich do orzekania w TK ani do Zgromadzenia Ogólnego TK. Twierdził, że ich miejsca są zajęte przez trzech sędziów wybranych w październiku ub.r. - od których prezydent Andrzej Duda nie odebrał ślubowania. PiS podkreślało, że nie ma żadnej podstawy prawnej, by Rzepliński nie dopuszczał do orzekania sędziów TK wybranych przez Sejm i zaprzysiężonych przez prezydenta. Kadencja Rzeplińskiego wygasła w poniedziałek.
Od lipca br. katowicka prokuratura prowadzi śledztwo ws. niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez Rzeplińskiego poprzez niedopuszczanie do orzekania tych trzech sędziów. Rzepliński uznawał to śledztwo za "nieudolną próbę ingerencji w niezależność i odrębność władzy sądowniczej". Prokuratura odpowiadała, że zgodnie z zasadą legalizmu musi zbadać sprawę po złożeniu zawiadomień o przestępstwie.
Podstawą śledztwa jest art. 231 par. 1 Kodeksu karnego, który za niedopełnienie obowiązków lub przekroczenie uprawnień funkcjonariusza publicznego przewiduje karę do 3 lat więzienia. Artykuł 218 Kk, który też ma tu zastosowanie, stanowi: "Kto, wykonując czynności w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, złośliwie lub uporczywie narusza prawa pracownika wynikające ze stosunku pracy lub ubezpieczenia społecznego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
Dziś rano prezydent Andrzej Duda powierzył Julii Przyłębskiej pełnienie obowiązków prezesa TK, do czasu powołania prezesa TK. W poniedziałek przed północą ogłoszono w Dzienniku Ustaw trzy ustawy dotyczące Trybunału Konstytucyjnego: o organizacji i trybie postępowania przed TK; o statusie sędziów TK oraz przepisy wprowadzające obie te ustawy. Wszystkie podpisał prezydent Andrzej Duda.
...
To juz TK opanowany co jest bez znaczenia. Ale teraz bedzie atak na media. Wszystkie maja wygladac jak w Toruniu w tym PiSowcy zasmakowali. Ale tym razem nie bedzie odpuszczone. PiSowcy beda padac jak muchy. Bo to juz zagraza naszej wolnosci.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:53, 20 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Sąd w Poznaniu: Józef Pinior pozostanie na wolności, zażalenie prokuratury oddalone
1 godz. 16 minut temu
Józef Pinior pozostanie na wolności - zdecydował Sąd Okręgowy w Poznaniu. Tym samym oddalono zażalenie prokuratury na brak aresztu dla byłego senatora, jego asystenta Jarosława Wardęgi i biznesmena Krystiana S.
Zdj.ilustracyjne
/Archiwum RMF FM
Sąd II instancji podkreślił, że na tym etapie postępowania, gdy bada się jedynie kwestię zasadności stosowania aresztu "nie przesądza winy podejrzanego, która musi zostać wykazana na dalszym etapie postępowania".
Zarazem sąd uznał, że zebrane dowody wskazują "na duże prawdopodobieństwo, że podejrzany popełnił przestępstwo". Uznał też jednak, że w sprawie nie ma obawy matactwa. Józef Pinior, przebywając na wolności, nie ma wpływu na zabezpieczony w sprawie materiał dowodowy.
Podejrzany Józef Pinior odmówił składania wyjaśnień do czego miał prawo. Jednocześnie jednak pozbawił sąd możliwości oceny, czy inna wersja zdarzenia niż prezentowana przez prokuratora jest równie prawdopodobna. Przechodząc do analizy materiału dowodowego w postaci stenogramów z podsłuchów, sąd drugiej instancji doszedł do przekonania, że są to dowody obciążające zarówno ocenianego tutaj podejrzanego tutaj Józefa Piniora, jak i Jarosława Wardęgę - podał sąd.
Sąd podkreślił, że Pinior miał "pełną świadomość co do działań Jarosława Wardęgi, a niejednokrotnie inspirował te działania, wymuszał ich kierunek, a czasami wymuszał zachowanie Jarosława Wardęgi w odniesieniu do finansowego wsparcia.
Pinior: Udowodnię przed sądem swoją niewinność
Wymiar sprawiedliwości w Polsce jest autonomiczny, niezależny od władzy wykonawczej. Jest w tej chwili ostoją rządów prawa w Polsce i polskiej wolności - mówił dziennikarzom Pinior po opuszczeniu sali sądu.
Na pytanie dziennikarza, jak odnosi się do stwierdzenia sądu o dużym prawdopodobieństwie popełnienia przestępstwa b. senator podkreślił, że to "nie przesądza o jego winie". To jest najważniejsze w tej chwili. Chcę, żeby to postępowanie służyło udowodnieniu tego, że jestem niewinny. Zrobię wszystko, żeby wyjaśnić wszystkie okoliczności tej sprawy. Jestem przekonany o tym, że sądy w Polsce zachowają swoją autonomię i niezależność; będę robił to, co sąd będzie ode mnie oczekiwał w tej sprawie - zadeklarował.
Zadowolenie z orzeczenia sądu wyraził adwokat Piniora Jacek Dubois. Naszą intencją było, by Józef Pinior pozostał na wolności i mógł w warunkach wolnościowych dowodzić swojej niewinności w tej sprawie. Sąd wybrał najrozsądniejsze rozwiązanie nie stosując środka zapobiegawczego - ocenił.
Co zarzucają Piniorowi śledczy?
Piniora i dziesięć innych osób CBA zatrzymało 29 listopada. Wszyscy usłyszeli zarzuty popełnienia przestępstw o charakterze korupcyjnym. Pinior jest podejrzany o przyjęcie wiosną zeszłego roku 40 tys. zł za załatwienie w instytucjach państwowych i samorządowych korzystnego rozstrzygnięcia spraw biznesmena inwestującego na Dolnym Śląsku. Śledczy zarzucają mu także przyjęcie 6 tys. zł za podjęcie się załatwienia koncesji na wydobywanie kopalin oraz powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych.
1 grudnia Sąd Rejonowy Poznań-Stare Miasto nie uwzględnił wniosków prokuratury ws. aresztów dla trzech podejrzanych. Nie zastosował też wobec nich żadnych innych środków zapobiegawczych. W ocenie sądu brak było przesłanek do stosowania tymczasowego aresztowania. W zażaleniu do Sądu Okręgowego prokuratura zarzuciła SR błędy w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę orzeczenia o odmowie aresztu wobec podejrzanych. W ocenie prokuratury, sąd bezpodstawnie przyjął, że Pinior mógł nie być świadomy udziału w korupcyjnym procederze. Prokuratura wskazała również w zażaleniu, że sąd pierwszej instancji w żaden sposób nie uzasadnił, na jakiej podstawie wykluczył możliwość matactwa ze strony podejrzanych.
...
I tak to jest z kaczyzmem....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:13, 20 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Ankieta WP. Na wiec poparcia dla rządu nie idzie 47 proc. głosujących
Bartosz Lewicki
20 grudnia 2016, 20:17
Niemal 47 proc. spośród 24 566 osób, które zagłosowały w ankiecie Wirtualnej Polski, nie wybiera się na styczniowy wiec poparcia dla rządu Prawa i Sprawiedliwości, zaś ponad 30 proc. z głosujących wybiera się na taki wiec.
We wtorek pojawiły się informacje tym, że Prawo i Sprawiedliwość ma zamiar zorganizować wielką demonstrację poparcia dla rządu. Mieliby w niej - według informacji serwisu WPolityce.pl - wziąć udział członkowie NSZZ "Solidarność", środowiska Radia Maryja i członkowie PiS. W poniedziałek o "policzeniu się" na ulicach z członkami KOD mówił w TVP Info Piotr Duda, szef "Solidarności". Według informatorów Polskiej Agencji Prasowej, w PiS nie ma ustalonej daty, ani ostatecznej decyzji, czy do wiecu w ogóle dojdzie. WPolityce.pl podaje z kolei, powołując się na informacje od "członka najwyższych władz PiS", że "decyzja już zapadła" i "na pewno będzie to styczeń".
W ankiecie, w której zapytaliśmy Internautów, czy wybiorą się na manifestację, 46,7 proc. głosujących wybrało odpowiedź "nie", a 12,3 zapowiedziało, że będzie "na kontrmanifestacji".
30,3 proc. głosujących wybrało odpowiedź 'tak".
2.9 proc. zadeklarowało, że nie ma czasu na politykę, a 7,8 proc. - że ma ciekawsze zajęcia.
...
Mniej wiecej tak jest realne 30% za PiS 30% za KOD 30% ani ani czyli np. ja i 10% w ogole nie interesuje sie tym.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:25, 20 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Posłowie PO nadal będą okupować salę plenarną
Dzisiaj, 20 grudnia (18:55)
Posłowie Platformy mają nadal prowadzić protest na sali sejmowej. Zakończyło się posiedzenie klubu PO, na którym politycy partii opozycyjnej mieli zdecydować, czy zakończyć protest.
Protestujący posłowie opozycji, przed wejściem na salę plenarną w Sejmie
/Radek Pietruszka /PAP
Wygląda na to, że posłowie PO spędzą w Sejmie święta.
To jest kwesta logistyczna, bardzo trudna, bo są święta, musimy dobrze podzielić dyżury, chodzi o to, by stale na sali było po kilkadziesiąt osób - mówi przewodniczący PO Grzegorz Schetyna.
Na pytanie, czy politycy PO zostają, by 11 stycznia uniemożliwić wznowienie obraz Sejmu, Schetyna odpowiada: To kontynuacja tego, co zaczęliśmy, bo Sejm - jego zdaniem - musi powtórzyć głosowanie budżetowe.
Od piątku trwają też protesty opozycji i KOD-u przed gmachem parlamentu - wówczas podczas obrad Sejmu posłowie opozycji zablokowali sejmową mównicę. Była to reakcja na planowane zmiany w zasadach pracy dziennikarzy w parlamencie oraz na wykluczenie z obrad jednego z posłów PO. Przed Sejmem w piątek demonstranci blokowali drogi wyjazdowe.
W niedzielę kontynuowane były demonstracje Komitetu Obrony Demokracji, manifestowano przed także przed Trybunałem Konstytucyjnym i Pałacem Prezydenckim. W poniedziałek także trwała pikieta przed Sejmem. Nad ranem we wtorek przed wjazdem do Sejmu zostało zbudowane ogrodzenie, a protestujący tam ludzie przesunięci na drugą stronę ulicy Wiejskiej. Wjazd do Sejmu ochrania policja, policjanci znajdują się też na terenie należącym do parlamentu, przed gmachami Sejmu i Senatu.
(mal)
Mariusz Piekarski
...
Nie ma legalnego budzetu. Od tego momentu wszelkie ,,uchwaly" staja sie zlamaniem prawa. Opozycja jest plugawa ale sprawiedliwosc jest po ich stronie. Niby co? Mieli by odpuscic przekret z budzetem i uznac ze bylo w porzadku? NIE BYLO! Kuchcinski zawalil budzet swoja glupota. Co jak co ale tego trzeba bylo pilnowac a teraz jest po ptokach...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:26, 20 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Miało być "po staremu". Ale w Sejmie są ograniczenia dla dziennikarzy
Miało być "po staremu". Ale w Sejmie są ograniczenia dla dziennikarzy
Dzisiaj, 20 grudnia (11:22)
Wbrew zapowiedziom nie wszystkie ograniczenia dla dziennikarzy zniknęły z Sejmu. Od godziny 11 reporterzy mogą znów śledzić prace parlamentarzystów, ale nie na takich samych zasadach, jak dotychczas.
Zdjęcie ilustracyjne
/RMF FM
Jak donosi z Sejmu reporter RMF FM Grzegorz Kwolek, Straż Marszałkowska zamknęła lożę prasową w sejmowej galerii. Stąd można było robić zdjęcia i śledzić przebieg obrad.
Zamknięta jest też Sala Kolumnowa, w której w piątek posłowie PiS głosowali nad ustawą budżetową. Jest też zamieszanie z wydawaniem jednorazowych przepustek prasowych i bez problemu wchodzą tylko dziennikarze ze stałą akredytacją.
...
Chyba nie uwierzyliscie w ich slowa? To klamcy i kretacze. Zlamia wszelkie zasady i umowy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:40, 21 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
gosc.pl » Wiadomości » TVP alarmuje ws. problemów z odbiorem jej kanałów
TVP alarmuje ws. problemów z odbiorem jej kanałów
Jarosław Dudała /TVP Info
dodane 19.12.2016 08:11
Józef Wolny /foto gość
Telewizja Polska informuje o problemach z odbiorem jej kanałów w kilkunastu województwach.
Problemy pojawiły się m.in. podczas sobotniego wystąpienia premier Beaty Szydło i - jak podaje TVP Info - występują do dziś. "Nadawca sygnału – amerykański Emitel – podjął próbę zresetowania urządzeń i podniesienia sygnału. Resetowanie urządzeń trwało około minuty. Po upływie tego czasu, jak twierdził Emitel, wszyscy widzowie Telewizji Polskiej powinni znów mieć kanały TVP powtórnie w swoich odbiornikach. Niestety wciąż napływają informacje od widzów o braku sygnału TVP, m.in. z woj. wielkopolskiego, śląskiego, małopolskiego, łódzkiego, mazowieckiego, podkarpackiego i dolnośląskiego" - podaje telewizja publiczna.
TVP Info można odbierać poprzez stronę internetową tvpstream.tvp.pl lub za pośrednictwem aplikacji mobilnej tvp stream.
...
PiS ukradl media publiczne do obslugi wlasnych interesow osobistych. Czyli zdobywania osobistych korzysci, w tej sytuacji protest polegajacy na wylaczaniu jest sluszny. To samo bylo w Stanie Wojennym.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:24, 21 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa ws. oświadczeń majątkowych ministra Szyszki
Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa ws. oświadczeń majątkowych ministra Szyszki
Dzisiaj, 21 grudnia (12:53)
Nie będzie śledztwa w sprawie oświadczeń majątkowych ministra środowiska Jana Szyszki - dowiedział się reporter RMF FM. Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania. Miało ono wyjaśnić, czy Szyszko zataił w oświadczeniu kolekcję poroży, a także zaniżył wartość domu letniskowego.
Jan Szyszko
/Paweł Supernak /PAP
Prokuratura twierdzi, że nie doszło do przestępstwa. Według śledczych, Jan Szyszko deklarując posiadanie nieruchomości, którą wycenił na kilkanaście tysięcy złotych, a która w rzeczywistości jest warta kilkaset tysięcy, nie złamał przepisów. Nie ma bowiem - jak twierdzi prokuratura - prawnego obowiązku wyceny nieruchomości i wpisywania ich wartości do oświadczeń.
Jeśli natomiast chodzi o kolekcję 6 poroży - wartą ponad 12 tysięcy złotych, prokurator uznał, że nie ma mowy o kolekcji, a oddzielnych przedmiotach, o wartości około 2 tysięcy złotych każdy. Minister musiałby je wpisać w oświadczenie, gdyby były warte powyżej 10 tysięcy.
(mpw)
Krzysztof Zasada
...
Widzicie jak mozna ,,zinterpretowac". Gdyby byl z PO TO ZAMKNAC!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:51, 21 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Starostwa monitorują sygnał TVP Info. Waniek: coś takiego może wymyślić tylko ktoś, kto ma nie po kolei w głowie
Monika Rozpędek
21 grudnia 2016, 12:42
Starostwa powiatowe w całym kraju od wtorku zobowiązane są do całodobowego monitorowania sygnału na kanale TVP Info. To reakcja władz na sobotnią awarię, która pojawiła się przed wystąpieniem premier Beaty Szydło. Transmitowany sygnał zanikł, a prezes TVP Jacek Kurski o zdarzeniu zawiadomił ABW i Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Jednostka z kolei zarządziła dobową kontrolę odbioru telewizji publicznej.
- Coś takiego może wymyślić tylko ktoś, kto ma nie po kolei w głowie. Przecież takie działania nie należą do zadań starostw. Nawet, jeśli podciągnie się pod to sprawy bezpieczeństwa - mówi Wirtualnej Polsce Danuta Waniek, przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w latach 2003 - 2005.
Nie wszystkie starostwa stosują się do polecenia codziennego meldowania, czy TVP Info działa bez zarzutów. - Czy akurat my powinniśmy zajmować się czymś takim? Mam co do tego wątpliwości - mówi Wirtualnej Polsce wicestarosta lubelski Robert Wójcik. Zaznacza także, że jego urząd zadania nie wykona. - Po pierwsze nie prowadzimy całodobowych dyżurów, a po drugie nie mamy nawet telewizora. W tym momencie wykonanie tego polecenia jest niemożliwe. Takie działanie wymaga sprzętu i ludzi, których trzeba opłacić - dodaje. Sprawę komentuje także jeden z pracowników starostwa łódzkiego, który chce zachować anonimowość: To po prostu absurd. Nie mamy czasu na takie rzeczy.
Szukanie winowajcy
Danuta Waniek przypomina, że nigdy wcześniej nie zdarzyło się, by jakakolwiek władza, nawet ta, która miała własną telewizję "od A do Z", nakładała na starostwa zadania tego typu. - Chodzi o kontrolowanie reakcji ludzi i zaangażowanie aparatu samorządowego w bieżącą walkę polityczną - komentuje. Starostwa o stanie sygnału TVP Info mają raportować do czwartku włącznie.
Za transmisję sygnału radiowo-telewizyjnego w Polsce odpowiedzialna jest firma Emitel, będąca niegdyś częścią Telekomunikacji Polskiej. W maju 2002 roku spółka została sprzedana w ręce francuskich inwestorów. I tu portal wpolityce.pl dopatruje się spisku. Znalazł też winnego. Jak poinformował, "niezwykle ważną osobą w Emitelu jest Witold Graboś, od 1979 roku do rozwiązania członek PZPR, były senator SLD, przez wiele lat wpływowy członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji". To on ma być "kluczowym rozgrywającym w Emitelu", który może być zamieszany w przerwę w dostawie sygnału TVP Info.
"Polityczna histeria"
Graboś od 2002 roku do stycznia 2016 roku pełnił funkcję Prezesa Urzędu Regulacji Telekomunikacji. "Press.pl" poinformował we wrześniu tego roku, że były członek KRRiT wrócił do pracy w firmie Emitel. Jak twierdzą informatorzy wpolityce.pl, "słowo Grabosia jest w Emitelu rozstrzygające". - Pan Witold Graboś nie świadczy pracy dla naszej firmy - komentuje dla Wirtualnej Polsce rzecznik prasowy Emitelu Waldemar Sromek.
Próbowaliśmy skontaktować się z Witoldem Grabosiem, aby skomentował zarzuty kierowane w jego kierunku. Niestety bezskutecznie.
Do rozwikłania sprawy zaniku sygnału zaangażowana została także ABW. Do tej pory ustalono, że problemy techniczne dotyczą 11 spośród 137 obiektów nadających sygnał MUX-3, a zakłócenia spowodowane były błędami synchronizacji. "O sytuacji na bieżąco są informowane służby techniczne i władze Telewizji Polskiej" - informuje firma Emitel.
Sprawę komentuje także Jan Dworak, przewodniczący KRRiT w latach 2010 - 2016. - Dobrze wiadomo, że prywatna firma Emitel nie ma nic wspólnego z polityką. Jej celem jest zarabianie pieniędzy. Przyczyny zakłóceń, o których informuje, są wiarygodne. Wszystkie działania, które są w tej chwili podejmowane przez administrację państwową, są wyrazem politycznej histerii - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.
- Pierwszy ruch, który należało w tej sytuacji wykonać, to porozmawiać z właścicielami spółki Emitel i najpierw ustalić przyczyny przerwania sygnału. A nie podejrzewać, że ktoś knuje spisek - mówi Wirtualnej Polsce Danuta Waniek.
TVP Info "ofiarą" ASZdziennika
"Zauważyliśmy z żoną, że sygnał TVP zanika zawsze przy końcu wypowiedzi przedstawiciela rządu" - napisał do TVP Info Tomasz z Podkarpacia. W rzeczywistości nadawcą maila był Rafał Madajczak, szef satyrycznego ASZdziennika, który we własnym stylu zażartował z TVP.
"To co dla normalnych firm jest awarią, dla TVP jest spiskiem wrogich sił, które wspomagają zamach stanu na Najlepszy Rząd Tysiąclecia. Żeby utrwalić tę tezę, TVP Info co jakiś czas publikuje na antenie doniesienia od widzów, którzy awarię wiążą z zielonymi ludzikami. W związku z tym postanowiłem do "listów od Suwerena" dołączyć, testując, jakie głupstwo telewizja Samuela Pereiry przyjmie, byle tylko wesprzeć wizję świata prezesa - pisze Madajczak na portalu ASZdziennik.pl.
Telewizja ironii nie wyczuła, a wiadomość od Tomasza z Podkarpacia przyjęła jako kolejny dowód na zamach na wolne media, publikując go na łamach serwisu informacyjnego. Ekran z wiadomością sfotografował Przemysław Szubartowicz, redaktor naczelny serwisu wiadomo.co.
Lot nad kukułczym gniazdem pic.twitter.com/URqkcBqzsL
— Przem.Szubartowicz (@PSzubartowicz) 20 grudnia 2016
...
Mimo wszystko to nie wydaje mi sie awaria. Co nie zmienia faktu ohydztwa. Wczoraj Z OKAZJI BESTIALSKIEGO ZAMACHU TVP WPADLA NA KOLEJNY POMYSL! POKAZYWALI KOPACZ KTORA CHCE PRZYJMOWAC TERRORYSTOW I DALEKOWZROCZNEGO PREZESA KTORY NIE CHCIAL! I TEN ZAMACH POTWIERDZIL WIELKOSC PREZESA! Jakim trzeba byc lajnem zeby w chwili smierci Polaka wpasc na taki pomysl! I nazywac sie dziennikarzem. To ja moglbym zmontowac sceny z Aleppo i prezesa ktory nie chce przyjac mordowanych przez ruskich dzieci...
To sa najgorsze męty bez czci i wiary.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:59, 21 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Marek Kuchciński: w Sali Kolumnowej głosowała wymagana konstytucyjnie liczba posłów
21 grudnia 2016, 10:53
Kontynuacja w piątek posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej była w pełni zgodna z konstytucją i regulaminem Sejmu - powiedział na konferencji prasowej marszałek Sejmu Marek Kuchciński. - Decyzja ta wynika z konstytucyjnych kompetencji marszałka, ale także z obowiązków posłów w trakcie tych obrad - tłumaczył decyzję o przeniesieniu obrad.
Marszałek wskazał, że "z uwagi na warunki techniczno-organizacyjne" istniejące w Sali Kolumnowej Sejmu podjął decyzję "o zarządzeniu głosowania poprzez podniesienie ręki, zgodnie z regulaminem, i obliczanie głosów przez posłów sekretarzy". - We wszystkich głosowaniach w Sali Kolumnowej głosowała wymagana konstytucyjnie liczba posłów, czyli ponad 230 - powiedział.
- Ogłaszałem wyniki głosowania na podstawie przedstawionych protokołów. Uznać zatem należy, że głosowania przeprowadzone zostały w sposób zgodny z art. 188 ust. 3 Regulaminu Sejmu - podkreślił Kuchciński. - 33. posiedzenie Sejmu zostało zakończone, a ustawa budżetowa została uchwalona - dodał.
Marszałek zapewnił, że wszyscy posłowie byli poinformowani o tym, że obrady zostały przeniesione do Sali Kolumnowej. - Każdy z posłów mógł wejść do Sali Kolumnowej jej głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu - powiedział Kuchciński. Podkreślił, że także dziennikarze mieli możliwość "obserwowania oraz rejestrowania obrad".
- Zapewniony był także przekaz przez kamery sejmowe i transmisja internetowa bezpośrednia. Nie było więc naruszenia jawności obrad gdyż każda ich część była transmitowana i jest możliwa do odtworzenia - zadeklarował Kuchciński.
- Konkluzja jest jednoznaczna - kontynuacja w dniu 16 grudnia 2016 r. posiedzenia Sejmu w sali kolumnowej była w pełni zgodna z konstytucją i regulaminem Sejmu - podkreślił marszałek.
oprac. A. Jastrzębski
WP, TVP Info, IAR, PAP
...
Glupek glupio sie tlumaczy. I CO Z TEGO ZE NAWET MOGLA BYC WIEKSZOSC BO NIBY SKAD MAMY TO WIEDZIEC CZY BYLA? To nie wystarczy jakiekolwiek glosowanie, Wystarczylo by wtedy na klubie PiSu przeglosowac budzet bo bylo by 231. TU MUSZA BYC PROCEDURY ZACHOWANE! NIE WOLNO WYKLUCZAC POSLOW KTORZY NIE POPELNILI PRZESTEPSTWA! INACZEJ MOZNA BY SOBIE POWYKLUCZAC I MNIEJSZOSC BY RZADZILA! DOPUSCILES SIE PRZESTEOSTWA I MUSI BYC KARA! BUDZETU NIE MA!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:59, 21 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Prawica "wyciąga" Komorowskiemu wypowiedź sprzed lat. Krytykował blokowanie Sejmu
21 grudnia 2016, 20:34
Bronisław Komorowski w weekend wsparł KOD, walczący o dostęp dziennikarzy do korytarzy sejmowych. Poparł także działania opozycji, która okupuje mównicę w sali plenarnej. Okazuje się jednak, że w 2012 roku miał zupełnie inne podejście do blokowania Sejmu, co wytyka mu prawica.
Prawicowe media żyją nagraniem z 2012 r. Internauci komentują, że to dowód na "zakłamanie" byłego prezydenta.
Chodzi o komentarz po wydarzeniach z maja 2012 r. Sejm za rządów PO-PSL przyjął projekt podniesienia wieku emerytalnego. Po tych zmianach „Solidarność” przez trzy dni protestowała przed Sejmem.
Wówczas Komorowski stwierdził, że „próbowano ubezwłasnowolnić serce polskiej demokracji”. Dodawał także, że działania związkowców są „nieprawdopodobnie groźne” dla demokracji. Twierdził, że przekroczyli prawo do demonstracji.
Prawica wytyka byłemu prezydentowi także słowa o tym, że blokada Sejmu powinna spotkać się „z odporem środowisk dziennikarskich i politycznych, jako zjawisko groźne dla polskiej demokracji”.
To dowód na to, że politycy powinni uważać na swoje słowa. Nie znają dnia, ani godziny, kiedy mogą zostać wykorzystane przeciwko nim.
oprac. Patryk Skrzat
...
Bzdura. Jak ktos mowi ze nie wolno strzelac do ludzi to znaczy i policji do bandytow tez? Rzecz jasna zalezy od sytuacji. Wtedy PO nie wyrzucilo PiSowca z sali obrad i nie przeprowadzilo w swoim gronie ,,przyjecia" budzetu. To w stylu Ruskich. A was Murzynow bija. Czy ktos mowi ze wolno bic Murzynow? Z tego nie wynika ze Ruscy maja racje. Zreszta Schetyna powiedzial juz ze nie wolno ale sytuacja jest wyjatkowa. A Bronek to kretyn i nikt powaznie go nie traktuje.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:04, 21 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
KOD przeprasza za kontrowersyjny obrazek. "Nie chcieliśmy urazić"
21 grudnia 2016, 17:41
Kilka dni temu na profilu zachodniopomorskiego KOD opublikowano post, na którym widać zdjęcie więźniów w pasiakach. Administratorzy funpage'a tłumaczą, że wbrew zarzutom, nie byli to więźniowie obozu koncentracyjnego.
Postacie na zdjęciu zostały oznaczone symbolami polskich partii opozycyjnych. Post w ostatnich dniach zaczął rozchodzić się w sieci. Większość komentujących krytykowała KOD za wykorzystanie wizerunku więźniów obozu koncentracyjnego. W środę głos w tej sprawie zabrała administracja profilu.
"Obrazek ten przedstawia amerykańskich więźniów z lat 20-tych XX wieku. Był on mylnie interpretowany jako przedstawiający ofiary holocaustu. Zdecydowanie stwierdzamy, że jest to nieprawda" - wyjaśniają przedstawiciele KOD.
"Obrazek ilustrował znany cytat Martina Niemöllera, przypominający o konieczności solidarności i współpracy między ofiarami represyjnych reżimów. Post nawiązywał też alegorycznie do metod stosowanych przez reżimy opresyjne, dehumanizujących i piętnujących swoich przeciwników. Przypomnijmy, że Prezes PiS wielokrotnie nazwał KOD "postaciami animalnymi", "drugim sortem", a działania przeciwników uznał za nielegalne. Przedstawia nas się też jako nie ludzi, a świnie, co już niesie ze sobą skojarzenia z najbardziej niechlubną częścią nowoczesnej historii świata" - czytamy dalej.
Przedstawiciele KOD przeprosili osoby, które poczuły się urażone: "Ten post miał wymowę symboliczną. Miał stanowić dla nas wszystkich przestrogę. Usunęliśmy go jednak, bo zupełnie nieoczekiwanie dla nas wzbudził wielkie emocje, wynikające z niewłaściwej jego interpretacji. Jeśli ktoś poczuł się urażony tym postem, przepraszamy" - informują.
oprac. Patryk Skrzat
...
Debile z KODu szkodza demokracji bo a nuz by to byl Auschwitz. TYDZIEN GADKI WSITWIE TVP GUPOLU NASZYM NOCNIKU I TORUNIU! Oni skrzetnie naglasniaja wszelkie takie wyskoki aby udawac swietoszkow meczonych przez oprawcow. I tylko debil daje im paliwo. Oczywiscie ja sie odcinam do KODu. Walka z PiSem to zadanie dla ludzi madrych. Glupcy tylko szkodza.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:07, 21 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Obserwator Konstytucyjny" zniknął z Sieci
Bartosz Lewicki
21 grudnia 2016, 20:50
"Julia Przyłębska, wyznaczona przez Prezydenta na Prezeskę TK (z naruszeniem Konstytucji) podjęła pierwszą decyzję. Zablokowała działający pod auspicjami Trybunału portal ObserwatorKonstytucyjny.pl" - podaje organizacja Akcja Demokracja. Sprawdziliśmy. Witryna wymaga podania hasła dostępowego. Działa natomiast profil "Obserwatora Konstytucyjnego" w serwisie Facebook.
Obserwatorkonstytucyjny.pl to witryna działająca od 2012 roku. Kiedy powstawała, twórcy deklarowali, że ma być miejscem debaty na temat państwa i prawa oraz służyć edukacji prawnej. Nie był oficjalną stroną Trybunału Konstytucyjnego, tylko - jak deklarowali twórcy - "publicystycznym dodatkiem" dotyczącym problematyki prawnej.
Jak zaznaczono w regulaminie serwisu, "ma on służyć upowszechnianiu wartości i zasad kultury obywatelskiej opartej na konstytucjonalizmie, promować konstytucję i zasady państwa prawa, edukować w dziedzinie prawodawstwa i kultury prawa oraz poprzez publikacje zainteresowanych tymi kwestiami internautów ukazywać luki w tych obszarach".
Właścicielem serwisu jest Biuro Trybunału Konstytucyjnego. Równolegle działa oficjalna strona TK w domenie rządowej: [link widoczny dla zalogowanych] zawierająca m.in. informacje o planowanych rozprawach, dokumenty do poszczególnych spraw i komunikaty prasowe o orzeczeniach.
Ostatni wpis na facebookowym profilu "Obserwatora Konstytucyjnego" dotyczy zmian na oficjalnej stronie TK - "zniknęła lista byłych sędziów".
Z "Obserwatorem Konstytucyjnym" współpracowali znani prawnicy, w tym byli sędziowie TK: Jerzy Stępień i Ferdynand Rymarz.
...
Co to ma byc?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:33, 22 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Sędzia kwestionuje nowy skład TK, Ziobro grozi konsekwencjami
|
PAP |
dodane 22.12.2016 09:45 Zachowaj na później
Minister Zbigniew Ziobro
Jakub Szymczuk /Foto Gość
Odpowiedzialność dyscyplinarna i konsekwencje związane z nieprzestrzeganiem przepisów prawa - to zdaniem ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry grozi sędziom, którzy nie podporządkują się wyrokom wydanym przez obecny skład Trybunału Konstytucyjnego.
W czwartek w radiowej Jedynce Ziobro był proszony o komentarz do słów prezesa Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Krystiana Markiewicza, który w "Dzienniku Gazecie Prawnej" zapowiedział: "Z ciężkim sercem, ale muszę przyznać, że będę w swojej pracy ignorować te wyroki TK, które zostaną wydane w składzie sprzecznym z ustawą zasadniczą oraz dotychczasowym orzecznictwem sądu konstytucyjnego".
Odnosząc się do tego Ziobro powiedział, że sędziom, którzy nie podporządkują się wyrokom wydanym przez obecny skład TK grozi "odpowiedzialność dyscyplinarna i konsekwencje związane z nieprzestrzeganiem przepisów prawa, które jasno mówią, że sądy i poszczególni sędziowie są zobowiązani stosować się do obowiązującego w Polsce prawa".
"Mam nadzieję, że to jest wypowiedź nieprzemyślana sędziego, chociaż oczywiście nie powinna mieć miejsca. Są różni sędziowie w Polsce i na pewno nie należy traktować tej wypowiedzi jako reprezentatywnej dla wszystkich sędziów. A jeżeli tak pan sędzia będzie się zachowywał, to jego orzecznictwo będzie też na pewno przedmiotem oceny i będzie brał odpowiedzialność za swoje decyzje" - powiedział Ziobro. Uznał też, że niektórzy sędziowie "wchodzą w sferę polityki, walki politycznej".
Minister nawiązał też do sprawy sędziego Krzysztofa Sobierajskiego, który w poniedziałek podał się do dymisji z funkcji prezesa sądu apelacyjnego w Krakowie. Wcześniej natychmiastowe odsunięcie go od wykonywania czynności prezesa zarządził Ziobro, w związku ze śledztwem ws. przywłaszczenia ponad 10 mln zł na szkodę SA.
Wśród podejrzanych jest pięć osób, w tym: dyrektor SA Andrzej P., główna księgowa Marta K. i dyrektor Centrum Zakupów dla Sądownictwa Marcin B. W czwartek Ziobro powiedział, że "z ustaleń śledztwa wychodzi, że nie jest on jedyną osobą spośród również osób, które wykonują ten szlachetny (...) z zasady zawód, która może być uwikłana w tę sprawę".
Minister był proszony także o komentarz do pojawiających się opinii, że przygotowywana tzw. ustawa antylichwiarska uderzy nie tylko w firmy pożyczkowe, ale również w działalność banków i SKOK-ów. Ziobro powiedział, że część artykułów na ten temat, które ostatnio pojawiają się w mediach, "jest związana z PR-owskim zaangażowaniem firm, które dysponują wielkimi pieniędzmi. A robią wielkie pieniądze na Polakach, którzy często potrzebują niewielkich kwot, natomiast otrzymują je za niezwykle wysokie odsetki, które są niespotykane w innych cywilizowanych krajach UE".
"Nie można się zgodzić na to, aby Polacy byli w ten sposób +grabieni+ przez rozmaite firmy i nie jest też prawdą, że te podmioty, które chcą prowadzić tego rodzaju działalność na polskim rynku - czy banki, czy SKOK, czy jakiekolwiek inne firmy pożyczkowe - będą pozbawione takiej możliwości. Będą mogły ją prowadzić, dalej udzielać pożyczek, ale w ramach pewnej przyzwoitości. Nie może być tak, że koszty uzyskania takiego kredytu będą w skali roku liczone rzędem kilkuset procent, a są przypadki i tysiąca procent" - powiedział Ziobro.
....
Zaraz sami pojdziecie kiblowac ,,milosnicy drobiazgowego przestrzegania prawa".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:42, 22 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
"II władza może wpaść na pomysł ignorowania listy płac III władzy". Janusz Wojciechowski ostrzega sędziów przed nielojalnością?
22 grudnia 2016, 13:00
"II władza może wpaść na pomysł ignorowania listy płac III władzy" - napisał na Twitterze, w skasowanym już tweecie, audytor w Europejskim Trybunale Obrachunkowym Janusz Wojciechowski. Odnosił się prawdopodobnie do wypowiedzi niektórych sędziów, że będą ignorować wyroki nowego TK.
"Pomruki III władzy o możliwym ignorowaniu ustaw I władzy są ryzykowne, bo II władza może wpaść na pomysł ignorowania listy płac III władzy" - tak brzmi w całości skasowany tweet Wojciechowskiego.
W innym tweecie komentującym zmiany w TK Wojciechowski stwierdził: "Ten sam Trybunał, tylko prezes się zmienił i już słyszę, że wyroki do wczoraj cacy, od dzisiaj są be. I to jeszcze przed wydaniem".
Ten sam Trybunał, tylko prezes się zmienił i już słyszę, że wyroki do wczoraj cacy, od dzisiaj są be. I to jeszcze przed wydaniem.
— Janusz Wojciechowski (@jwojc) 22 grudnia 2016
Ten sam Trybunał, tylko prezes się zmienił i już słyszę, że wyroki do wczoraj cacy, od dzisiaj są be. I to jeszcze przed wydaniem.
— Janusz Wojciechowski (@jwojc) 22 grudnia 2016
W czwartek w radiowej Jedynce Ziobro był proszony o komentarz do słów prezesa Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Krystiana Markiewicza, który w "Dzienniku Gazecie Prawnej" zapowiedział: "Z ciężkim sercem, ale muszę przyznać, że będę w swojej pracy ignorować te wyroki TK, które zostaną wydane w składzie sprzecznym z ustawą zasadniczą oraz dotychczasowym orzecznictwem sądu konstytucyjnego".
Odnosząc się do tego Ziobro powiedział, że sędziom, którzy nie podporządkują się wyrokom wydanym przez obecny skład TK grozi "odpowiedzialność dyscyplinarna i konsekwencje związane z nieprzestrzeganiem przepisów prawa, które jasno mówią, że sądy i poszczególni sędziowie są zobowiązani stosować się do obowiązującego w Polsce prawa".
Zbigniew Ziobro nie owija w bawełnę, gdy mówi o zmianach w wymiarze sprawiedliwości. "Wcześniej prokuratura skupiała się na tym, by zamiatać sprawy pod dywan. Teraz wreszcie pracuje" - mówił 17 listopada.
W środę prezesem nowego Trybunału Konstytucyjnego została sędzia Julia Przyłębska, a 19 grudnia zakończyła się 9-letnia kadencja sędziego Rzeplińskiego, od 2010 r. prezesa TK.
Twitter,Polskie Radio, oprac. Adam Przegaliński
..
Chca zastraszyc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:31, 22 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Opinie
Popołudniowa rozmowa w RMF FM
Marek Safjan: Warunkiem wstępnym rozwiązania kryzysu jest realizacja orzeczeń TK
Marek Safjan: Warunkiem wstępnym rozwiązania kryzysu jest realizacja orzeczeń TK
Dzisiaj, 22 grudnia (18:02)
Trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego wybranych przez PiS jest sędziami? Miałbym tutaj istotne wątpliwości – odpowiada prof. Marek Safjan, gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM. Były członek TK podkreślił, że warunkiem rozwiązania kryzysu wokół Trybunału jest realizacja orzeczeń TK. "Przy dobrej woli istnieją ciągle ścieżki do tego, żeby wyjść z tego klinczu" – uznał. Podkreślił, że przy wyborze nowej prezes Julii Przyłębskiej "zgodność z konstytucją nie została zachowana".
Marek Safjan: Warunkiem wstępnym rozwiązania kryzysu jest realizacja orzeczeń TK /Kamil Młodawski, RMF FM
Posłuchaj rozmowy Marcina Zaborskiego z Markiem Safjanem
Marcin Zaborski, RMF FM: Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest "rozdwojenie" systemu prawnego - tak pan mówił pół roku temu. A dzisiaj ten scenariusz się realizuje?
Realizacja orzeczeń to jest podstawowa sprawa. Trzeba wykonywać orzeczenia w państwie prawa”
Marek Safjan: Nie jestem pewny, czy w tej chwili jest to najbardziej prawdopodobny scenariusz. Jedno można powiedzieć - mamy do czynienia z utrzymywaniem się stanu daleko odbiegającego od standardów konstytucyjnych. Ja powtarzałem wielokrotnie, nawet niedawno uczyniliśmy to razem z moimi kolegami, byłymi prezesami, że warunkiem wstępnym rozwiązania kryzysu jest realizacja orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Realizacja orzeczeń to jest podstawowa sprawa. Trzeba wykonywać orzeczenia w państwie prawa. A w państwie prawa te orzeczenia miały ogromne znaczenie z punktu widzenia powołania trzech sędziów TK w zeszłym roku, którzy powinni złożyć ślubowanie przed panem prezydentem i tego nie uczynili, ze względu na brak zaproszenia ze strony głowy państwa.
A dziś mamy spór o to, czy powinni orzekać ci trzej sędziowie, którzy nazywani są przez niektórych dublerami, czyli zastąpili tamtych sędziów.
A teraz w gruncie rzeczy, w miejsce tych trzech sędziów prawidłowo wybranych, do TK zostali włączeni sędziowie, którzy nie zostali prawidłowo wybrani, bo są - jak pan to określił - dublerami.
Ale tak mówią politycy opozycji, a pan mówi: sędziowie, czyli są sędziami?
W istocie rzeczy jest to dobre pytanie - czy oni są sędziami? Ja bym jednak miał tutaj istotne wątpliwości. Z punktu widzenia aktu powołania przez Sejm, przyjęcia ślubowania, to zapewne są sędziami. Ale z punktu widzenia możliwości orzekania w Trybunale Konstytucyjnym - nie są sędziami. Dlatego że oni zajmują stanowiska, które już wcześniej były obsadzone. Nie może być dwóch sędziów na tym samym stanowisku.
Tamci sędziowie nie złożyli ślubowania.
Tak, ale oni jednak są sędziami z momentem powołania przez Sejm.
To wszystko jest zawiłe i skomplikowane.
Akt ślubowania jest aktem ceremonialnym. W gruncie rzeczy jest tylko potwierdzeniem tego, co już nastąpiło”
Nie, to nie jest takie skomplikowane, bo w gruncie rzeczy konstytucja mówi bardzo wyraźnie, kto powołuje sędziów i kiedy sędzia staje się sędzią. Akt ślubowania jest aktem ceremonialnym. W gruncie rzeczy jest tylko potwierdzeniem tego, co już nastąpiło. Sędziami są naprawdę te trzy osoby, które zostały powołane przez Sejm w poprzedniej kadencji.
I w związku z tym sporem, panie profesorze, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa Waldemar Żurek mówi tak: Mając orzec na podstawie wyroku TK, w wydaniu którego brał udział któryś z tych trzech sędziów - tych, o których pan mówił przed chwilą, którzy są sędziami lub nie dla niektórych - po prostu zignoruję to orzeczenie i sam będę oceniał konstytucyjność danej normy.
I tu mamy do czynienia z ogromnym dylematem. Dlatego że orzeczenia, które będą wydawane w składzie nieprawidłowym, czyli wydawane przez osoby, które nie mają legitymacji do sądzenia - co wynika właśnie z orzeczeń samego TK - są dotknięte nieusuwalną wadą.
Ale czy skład sędziowski badający jakąś sprawę, będzie miał prawo decydowania o tym, czy to jest orzeczenie legalne, czy nielegalne?
To jest właśnie pytanie, kto w ogóle może stwierdzić w tej chwili tego rodzaju wadliwość, czy nieważność, czy nieskuteczność orzeczenia TK w takiej sytuacji.
A kto może?
W istocie rzeczy można przy poszczególnych postępowaniach, w ramach konkretnych postępowań sądowych, uznać, że jakieś orzeczenie TK nie będzie wywoływało skutku dla konkretnej sprawy, ponieważ zostało wydane z naruszeniem wymagań konstytucji, czyli zostało wydane w składzie nieprawidłowym. I to w konkretnej sprawie, jak mówią prawnicy, in casu może nastąpić. Może nastąpić także jeszcze w innym postępowaniu, o którym się nie mówi. Można sobie wyobrazić taką sytuację, kiedy wyrok Trybunału Konstytucyjnego będzie podstawą rozstrzygnięcia w indywidualnej sprawie np. skargi konstytucyjnej przez takie osoby, które nie są prawidłowo powołane, a następnie ta sprawa zostanie zaskarżona przed Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu z powołaniem się na naruszenie art. 6 Konwencji Europejskiej, który mówi o prawie do sądu. A prawo do sądu zakłada prawidłowy skład orzekający. I wtedy można sobie wyobrazić na przykład, że taka sytuacja będzie oceniana przez Europejski Trybunał Praw Człowieka.
Tyle że gdy rząd nie chciał publikować wyroków Trybunału Konstytucyjnego - mówiąc że to nie są wyroki - z drugiej strony słyszeliśmy, że wyroki Trybunału są ostateczne i nie podlegają kontroli przez nikogo.
Wyroki Trybunału Konstytucyjnego nie mogą być oceniane przez władzę wykonawczą”
I tu prawda, tu jest dylemat. Nie ma w istocie rzeczy podmiotu, który mógłby stwierdzić nieważność takiego wyroku. Możemy powiedzieć, te wyroki, które są wydawane przez orzeczenia przez osoby, które nie są powołane na stanowiska sędziów prawidłowo, to są dotknięte wadą. Tą wadą, która może stanowić o skuteczności stosowania prawa, ale wyrok sam w sobie w tym momencie nie może być oceniany przez inny organ, w dalszym ciągu potrzebuje, że wyroki Trybunału Konstytucyjnego nie mogą być oceniane przez władzę wykonawczą.
A czy przez sędziów sądów powszechnych?
Przez sędziego sądu powszechnego w inny sposób. Pamiętajmy, że to jest tak jak z rozproszoną kontrolą konstytucyjności. Jeżeli sędzia ocenia zgodność ustawy z konstytucją, to czyni to - jak mówią prawnicy - in concreto, czyli czyni dla potrzeb konkretnej sprawy. On nie usuwa ustawy z porządku prawnego, natomiast stosuje w konkretnej sprawie bezpośrednio konstytucję. Tak samo będzie z tymi orzeczeniami, być może. Być może. Będzie stosowanie konkretnie z pominięciem tego orzeczenia, co nie oznacza, że to orzeczenie wypada z porządku prawnego.
Minister sprawiedliwości mówi tak: Sędziom, którzy nie podporządkują się wyrokom wydanym przez obecny skład Trybunału Konstytucyjnego grozi odpowiedzialność dyscyplinarna i konsekwencje związane z nieprzestrzeganiem przepisów prawa.
Pamiętajmy, że tego rodzaju stwierdzenie wydaje się wysoce niestosowane z punktu widzenia zasad gwarancji niezależności sędziowskiej.
A to jest nieprawda? Nic nie grozi sędziom, którzy nie podporządkowują się wyrokom?
Minister sprawiedliwości nie może wskazywać, w jaki sposób sędziowie mają stosować prawo, w jaki sposób mają stosować ustawy. Gdyby tak miało być, to wracamy do punktu wyjścia, który wydawałby się zakończyć w 1989 roku”
Sędziowie podlegają ustawie oraz konstytucji. To sam sędzia rozstrzyga o stanie prawnym, który stanowi podstawę dla jego rozstrzygnięć. I na pewno nie może decydować o tym organ wykonawczy. Minister sprawiedliwości nie może wskazywać, w jaki sposób sędziowie mają stosować prawo, w jaki sposób mają stosować ustawy. Gdyby tak miało być, to wracamy do punktu wyjścia, który wydawałby się zakończyć w 1989 roku, w punkcie wyjścia dla transformacji. Ale sądzę, że tak nie będzie. Sędziowie zostaną chyba, jak można sensownie przypuszczać, osobami w pełni niezależnymi.
To jak rozwiązać ten węzeł gordyjski? To jest w ogóle dzisiaj jeszcze możliwe?
Tak, przy odpowiedniej woli politycznej - tak. Można sobie wyobrazić taki scenariusz: gdyby zechciał któryś z najważniejszych urzędników państwa na przykład wystąpić z inicjatywą zaskarżenia istniejącej ustawy do Trybunału Konstytucyjnego - na przykład wyobraźmy sobie, że pan prezydent zaskarża, przy istniejących wątpliwościach, które zostały zgłoszone przez dużą część doktryny, przez wiele autorytetów konstytucyjnych, zaskarża tę ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Co się dzieje? Istniejąca ustawa, która jest podstawą włączenia tych nielegalnie wybranych sędziów, mogła być uznana za niekonstytucyjną przez skład orzekający, z pominięciem tych osób, co do których istnieją wątpliwości ich statusu, ponieważ one nie będą bezstronne. Także te osoby musiałyby się włączyć, musiałaby się również włączyć pani prezes - obecnie sprawująca funkcję prezesa w każdym razie - bo też jej dotyczy tego rodzaju ustawa. Wobec tego Trybunał Konstytucyjny mógłby wydać orzeczenie.
Safjan: Straciliśmy jeden z ważnych elementów demokratycznego państwa prawa
„Straciliśmy jeden z ważnych elementów demokratycznego państwa prawa. Odpadła niesłychanie istotna jego gwarancja” – stwierdził w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Marek Safjan. Były prezes Trybunału Konstytucyjnego mówił o możliwościach wyjścia z kryzysu wokół tego organu. „Przy dobrej woli istnieją ciągle ścieżki do tego, żeby wyjść z tego klinczu” – uznał. Podkreślił, że przy wyborze nowej prezes Julii Przyłębskiej „zgodność z konstytucją nie została zachowana”. Zapraszamy do obejrzenia internetowej części wywiadu Marcina Zaborskiego.
Safjan: Straciliśmy jeden z ważnych elementów demokratycznego państwa prawa /Kamil Młodawski, RMF FM
Marcin Zaborski
...
Tak nie bedzie. Rozwoj sytuacji bedzie prosty. POSTEPUJACY CHAOS! Na razie chaos widoczny jest tylko w Sejmie ale to nieprawda. Bo w Wojsku jest katastrofa a cisza jest tylko dlatego ze tam jest dyscyplina. Policjanci inaczej dzialaja i tu juz mamy glosy ze nie maja zamiaru byc uzywani do tlumienia protestow. Burdel w TV jest widoczny golym okiem. O stadninach nie musze mowic. Chaos bedzie rosl bo rzadzi kolekcja swirow i kryminalistow. Za PO sie trzymalo bo nic nie ruszali i jakos stalo brod smrod chwialo sie ale stalo. Teraz psychole z siekierami robia ,,dobra zmiane" machaja tu i tam. A to dziura w scian a to w dachu. ,,Zmiana". Kwestia czasu jest kiedy to runie. Prognozuje ze w 2017 nastapi eksplozja. Przypuszczam ze znow beda nowe sily nieznane dotad.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:47, 23 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Stowarzyszenie Sędziów Themis krytykuje działania CBA wobec rzecznika Krajowej Rady Sądownictwa
23 grudnia 2016, 11:33
Zastraszaniem nazwało Stowarzyszenie Sędziów Themis sprawdzanie przez Centralne Biuro Antykorupcyjne oświadczeń majątkowych sędziego Waldemara Żurka, rzecznika Krajowej Rady Sądownictwa oraz Sądu Apelacyjnego w Krakowie. Zarząd organizacji w oświadczeniu wyraził też oburzenie działaniami wobec sędziego. CBA przekonuje, że kontrola to "standardowa analiza".
Przedstawiciele Stowarzyszenia Themis podkreślają, że za wypowiedzi w imieniu KRS sędzia Żurek "był i jest obiektem ataków i zarzutów ze strony przedstawicieli władzy". Dodają, że - ich zdaniem - tak jest też z kontrolą CBA. "Ma wyłącznie jeden cel. Zastraszyć sędziego a na jego przykładzie wszystkich innych sędziów, którzy w sposób niezawisły od władzy wykonawczej i ustawodawczej chcą pełnić urząd sędziego. Naiwnością było by sądzić, że działania te nie mają związku z ostatnimi wypowiedziami rzecznika na temat sytuacji w Trybunale Konstytucyjnym" - czytamy w komunikacie.
"Sędzia, jak każdy obywatel naszego kraju, ma obowiązek składać każdego roku zeznanie podatkowe w Urzędzie Skarbowym. Niezależnie od tego z racji pełnienia urzędu sędziego ma obowiązek składać urzędowi skarbowemu i prezesowi właściwego sądu apelacyjnego oświadczenie majątkowe. Wszystkie dane co do majątku sędziego znane są z tego powodu CBA. Podejmowanie w tej sytuacji przez CBA, które z założenia i nazwy ścigać ma korupcję, działań wobec rzecznika Krajowej Rady Sądownictwa, zmierza wyłącznie do wywołania społecznego wrażenia, że sędzia Waldemar Żurek, sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie, uwikłany jest w niejasne interesy majątkowe" - piszą sędziowie z Themis.
Odnoszą się też wypowiedzi Zbigniewa Ziobry w tej sprawie."W oficjalnym oświadczeniu przesądził już przestępcze działanie prezesa, wyprzedzając w tym zakresie ustalenia prokuratury i niezawisłego sądu" - głosi komunikat stowarzyszenia.
CBA: standardowa analiza
CBA w połowie listopada tego roku zwrócono się do Sądu Apelacyjnego w Krakowie o kopie oświadczeń składanych przez sędziego Żurka w latach 2011-2016. Podkreślono, że to "standardowa analiza podejmowana wobec sędziów sądów powszechnych". "Analizy oświadczeń majątkowych są jednym z ustawowych zadań Centralnego Biura Antykorupcyjnego i na mocy swoich uprawnień CBA prowadzi systemowe analizy oświadczeń majątkowych m.in. parlamentarzystów, członków rządu, samorządowców" - tłumaczy CBA.
W rozmowie z TVN24 sędzia Żurek powiedział, że otrzymał w czwartek pismo z krakowskiego Sądu Apelacyjnego, w którym znalazło się potwierdzenie, że CBA wystąpiło do sądu z wnioskiem o przekazanie kopii jego oświadczeń majątkowych. Jak mówi, Biuro poprosiło też o informacje o zajmowanych przez niego stanowiskach w poszczególnych latach z pytaniem, czy jego oświadczenia były poddawane kontroli kolegium SA w Krakowie.
- Jest to dla mnie jakaś trudna informacja. Nie spodziewałem się tego, ale zakładam, że intencje są dobre, a nie złe - powiedział Żurek. Dodał, że dziwi go sposób, w jaki dowiedział się o prowadzonych wobec niego działaniach, biorąc pod uwagę pełnione przez niego funkcje.
WP, TVN24, kom. pras.
...
Zero zludzen. Mafia zastrasza sady.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|