Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:34, 03 Maj 2011 Temat postu: Nigeria - krwawa ropa ! |
|
|
Okradli ten kraj na 500 mld dolarów ( i zamordowali miliony )...
Ponad 500 osób zginęło w ciągu kilku dni rzezi na północy Nigerii. Walki między chrześcijanami a muzułmanami, które wybuchły po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich, nie były zaskoczeniem. Do masakr dochodzi tam niemal po każdym głosowaniu. Dlaczego ten kraj tak często tonie we krwi?
Setki spalonych budynków, w tym kościoły. Wraki aut, powybijane witryny, poprzewracane słupy, zagracone drogi. Zdjęcia z Kaduny przedstawiają obraz miasta zrujnowanego. W poniedziałek, 17 kwietnia, setki mieszkańców - muzułmanów - chwyciły co miały pod ręką: kije, drągi, maczety, noże i ruszyły na swoich sąsiadów chrześcijan. Zaatakowani nie nastawiali drugiego policzka.
Podobne sceny rozegrały się w wielu innych miejscach na północy i w centrum Nigerii. Walki ucichły po kilku dniach, gdy rząd wysłał na ulice dodatkowe jednostki wojska i policji.
Bezpośrednim zapalnikiem były wyniki wyborów. Wygrał je Goodluck Jonathan, dotychczasowy prezydent, chrześcijanin z południa kraju. Dla większości mieszkańców północy to był szok. Mieli innego faworyta - gen Muhammadu Buhariego, byłego dyktatora i - podobnie do nich - muzułmanina. Gdy usłyszeli o jego porażce, poczuli się zdradzeni. I zapragnęli zemsty na tych, którzy mieli ich oszukać - chrześcijanach.
Ale religijna wrogość, chociaż jest najłatwiejszym wytłumaczeniem ostatnich wydarzeń, nie jest główną przyczyną problemów Nigerii. Ten kraj od dekad trawiony jest przez nierówności, podziały, biedę i korupcję. To przez te plagi nie może wykorzystać potencjału, który daje mu największa populacja i najbogatsze złoża ropy w Afryce.
Odliczanie do klęski
Od początku istnienia niepodległej Nigerii stawiano dwa pytania. Pierwsze: kiedy ten twór się rozpadnie? Drugie: ilu ludzi przy tym zginie?
Europejczycy, tworząc swoje kolonie w Afryce, nie przejmowali się istniejącymi już podziałami. Nigeria jest tego najlepszym przykładem. Brytyjczycy zamknęli w jej granicach ponad 250 grup etnicznych. Północ kraju zamieszkana jest głównie przez wyznawców islamu, południe przez chrześcijan i animistów. W takim kotle utrzymanie pokoju jest syzyfowym zadaniem.
Już od pierwszych dni niepodległości, która nadeszła w 1960 roku, państwo miało problem ze stabilnością. Plemiona rywalizowały ze sobą o miejsca w parlamencie, a politycy - o stanowiska. Kilka lat wcześniej na południu Nigerii odkryto ogromne złoża ropy, co przyciągnęło międzynarodowe koncerny naftowe i naprawdę duży kapitał. Władza oznaczała więc bogactwo. Wylicza się, że do tej pory nigeryjscy politycy i wojskowi uszczuplili skarbiec łącznie o 500 mld dolarów.
Pod koniec lat 60. bogata w ropę Biafra na południowym-wschodzie spróbowała odłączyć się od reszty kraju. Skończyło się to wojną domową i śmiercią dwóch milionów osób. Po konflikcie władzę mocno chwycili wojskowi. Trzymali ją (z krótką przerwą) przez ponad 30 lat. Twierdzili, że tylko armia będzie w stanie ocalić Nigerię od kolejnej tragedii.
Rządy generałów były brutalne i burzliwe. Regularnie dochodziło do zamachów stanu. Raz władzę przejmowali mundurowi z południa, raz z północy. Mimo różnic, mieli kilka wspólnych cech: byli skorumpowani, bezwzględni i polegali na tajnych służbach, które siały postrach wśród Nigeryjczyków. Udało im się jednak dotrzymać słowa - Nigeria faktycznie nie wpadła już w wir wojny.
W 1999 roku wojsko oddało władzę cywilom. Pierwszym prezydentem, a zarazem szefem rządu, został dawny dyktator, Olasegun Obasanjo. W szeregach cieszącej się monopolem na władzę Ludowej Partii Demokratycznej (People's Democratic Party, PDP) zawarto wtedy niepisaną umowę. Obasanjo - południowiec - miał władać przez dwie kadencje. W tym czasie wiceprezydentem byłby polityk z północy. Po ośmiu latach miała nastąpić zmiana. I tak też się stało. W 2007 roku PDP wystawiło do wyborów Umaru Yar'Adua, muzułmanina z północy. Yar'Adua wygrał, chociaż głosowanie było przeprowadzone fatalnie. Jego zastępcą został doktor zoologii, Goodluck Jonathan.
Linie podziału
O ile na najwyższych szczeblach władzy zapanował względy ład, w kraju nie działo się dobrze. Dzięki petrodolarom PKB stale rosło, jednak korzystały z tego głównie elity biznesowe zgromadzone wokół rządzących. Politycy, zajęci bogaceniem się, całkowicie ignorowali potrzeby rodaków. Pieniądze przeznaczone na inwestycje w infrastrukturę czy szkolnictwo rozpływały się w powietrzu, podobnie jak zachodnia pomoc finansowa. W skrajną biedę wpadała coraz większa część ogromnej, dziś już ponad 150-milionowej populacji. Według niektórych statystyk, nawet trzy czwarte narodu żyje za mniej niż dolara dziennie.
Szczególnie źle sytuacja wygląda na północy. Pustynna, pozbawiona bogactw naturalnych kraina już w czasach brytyjskich była zaniedbywana. Budowano tam niewiele dróg i szpitali, a szkoły należały do rzadkości. Próżnię edukacyjną wypełniali imamowie i szkółki koraniczne. Po zdobyciu niepodległości pozycje wymagające wyższych kwalifikacji były więc często zajmowane przez lepiej wykształconych południowców. Z czasem przybysze zaczęli być postrzegani jako złodzieje pracy i intruzi. Wrogość wobec chrześcijan nie jest zatem przejawem wyłącznie religijnej nienawiści, lecz też rezultatem frustracji, rozczarowań i zazdrości wynikających z nędzy. Gdy politycy zaczynają walczyć o władzę, nie wahają się wykorzystać tych ludzkich słabości.
Wiele problemów nęka również obszary centralnej Nigerii, na tzw. Pasie Środkowym. To region, w którym konflikty między chrześcijanami a muzułmanami są najostrzejsze. Od zeszłego w masakrach plemiennych tylko w stanie Plateau zginęło około 1500 osób. Połowę mieszkańców tych terenów stanowią chrześcijanie. Plemiona takie jak Berom czy Anaguta trudnią się rolą oraz rzemieślnictwem i twierdzą, że żyją tam od zawsze. Równie liczni muzułmanie - Hausańczycy i Fulani - pojawili się na Środkowym Pasie później, gdy pustynniejąca północ stała się zbyt sucha dla wypasu bydła. Przez długi czas starcia między społecznościami były głównie walkami o ziemię. W ostatnich latach muzułmanie zaczęli się jednak radykalizować. 12 północnych stanów wprowadziło szariat jako główny system prawny. Ekstremiści przeniknęli też do centrum kraju, gdzie sekta Boko Haram rozpoczęła kampanię zamachów i prowokacji. Fanatycy domagają się, by prawo islamskie zapanowało w całym państwie.
Na południu Nigerii we znaki dają się bojownicy Ruchu na Rzecz Emancypacji Delty Nigru (MEND). Delta Nigru to obszar, z którego pochodzi większość nigeryjskiej ropy. Przemysł wydobywczy niemal całkowicie zniszczył jej środowisko naturalne i pozbawił miliony mieszkańców środków do życia. MEND początkowo szczerze walczył o ich prawa, z czasem zamienił się jednak w brutalną organizację, która czerpie spore zyski z nielegalnych odwiertów. W zeszłym roku partyzanci wzmogli swoją aktywność. Udało im się nawet przeprowadzić zamachy bombowe w Lagos, daleko od Delty Nigry.
Czy się uda?
Układ rotacyjnej zmiany prezydentów, zwany "zoning", miał zapewnić stabilność polityczną. Przez pierwsze dziesięć lat spełniał się dosyć dobrze. Wszystko zaczęło się psuć, gdy Amaru Yar'Adua, tuż po objęciu stanowiska, podupadł na zdrowiu. Zamiast rządzić, lider spędzał większość czasu w szpitalach. Kraj tkwił w stanie istnego bezkrólewia. W maju 2010 roku Yar'Adua ostatecznie przegrał z chorobą. Władzę przejął jego zastępca. Mieszkańcy północy oczekiwali, że Jonathan uszanuje "zoning" i przed wyborami w 2011 roku ustąpi miejsca muzułmańskiemu kandydatowi. Tak się jednak nie stało. 53-letni chrześcijanin wygrał w wewnątrzpartyjnym głosowaniu i z ramienia PDP wziął udziałach w prezydenckim wyścigu. Większość muzułmanów, zawiedzonych taką decyzją, zwróciła się więc w kierunku wybrańca opozycji, gen. Buhariego.
Przykrym podsumowaniem niedoli Nigerii jest fakt, że kwietniowe wybory, mimo rozlewu krwi, zostały określone jako najlepsze w jej historii. Przed głosowaniem Goodluck Jonathan obiecywał, że da Nigeryjczykom uczciwe elekcje. Obserwatorzy uważają, że mu się to udało. W osobie nowego prezydenta wielu ludzi widzi ostatnią nadzieję dla kraju. Jonathan, syn ubogiego rybaka, postrzegany jest jako osoba uczciwa i skromna. Nawet opozycja, zazwyczaj bardzo krytyczna wobec wszystkich polityków PDP, nazywa go "dobrym człowiekiem".
Przemawiając do rodaków podczas ostatnich masakr, Jonathan wyznał, że przypominają mu one potworne sceny, które widział podczas walk w jego rodzinnej Biafrze. Prosił Nigeryjczyków, by zapomnieli o różnicach i nie popełniali błędów z przeszłości. - Dosyć znaczy dosyć - wolał.
I jeśli "Szczęściarz", jak tłumaczy się jego imię, jest naprawdę ostatnią szansą Nigerii, należy trzymać kciuki, by szczęście go nie opuściło.
Michał Staniul.
>>>>>
Ten kraj jest podobny do Rosji ! Bardzo duzo zbieznosci ! Surowce rowniez powoduja olbrzymie zlodziejstwo i gigantyczne mordy... Niestety gdzie bogactwo materialne tam jest i zachlannosc i zbrodnia...
Tutaj trzeba nauczac PODSAWOWYCH NORM MORALNYCH ! TRZEBA MISJONARZY !!! ABY RATOWAC TEN KRAJ PRZED ZAGLADA!!!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Śro 18:31, 03 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:15, 09 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Nigeria: ofiara śmiertelna podczas strajku generalnego
Podczas strajku generalnego przeciwko zniesieniu rządowych subwencji na paliwa nigeryjska policja zastrzeliła dzisiaj w Lagos mężczyznę i raniła trzy osoby. Na południu kraju protestujący zaatakowali meczet, w wyniku czego obrażenia odniosło 10 osób.
Agencja AP pisze, że w protestach w Lagos - największym mieście Nigerii - uczestniczy ok. 10 tys. ludzi. Protestujący podpalają opony. Niektórzy niosą transparenty, przedstawiające prezydenta Goodlucka Jonathana z diabelskimi różkami i wielkimi kłami, który tankuje paliwo na stacji benzynowej. W dzielnicy Ogba w centrum Lagos policja otworzyła ogień do tłumu, by rozpędzić demonstrantów - poinformowali mieszkańcy. Według policji funkcjonariusz, który oddał śmiertelne strzały, został zatrzymany.
W Kano na północy 18 osób odniosło obrażenia, gdy siły bezpieczeństwa użyły gazu łzawiącego i strzelały do tłumu.
Na południu tego targanego konfliktami na tle religijnym kraju demonstrujący podpalili meczet i pobliski kantor wymiany walut, którego właścicielem był muzułmanin. Według anonimowego przedstawiciela Czerwonego Krzyża w mieście Benin (Benin City) rannych zostało 10 osób.
Dzisiaj w kraju, będącym największym afrykańskim producentem ropy, rozpoczął się bezterminowy strajk generalny. Zapowiedziano go po zniesieniu 1 stycznia rządowych subwencji na paliwa, co spowodowało gwałtowną zwyżkę ich cen i pociągnęło za sobą wzrost kosztów transportu i żywności. W 160-milionowej Nigerii, gdzie większość ludzi żyje za 2 dol. dziennie, cena benzyny wzrosła z równowartości 45 centów (USD) za litr do 94 centów (USD) za litr.
Agencja AP wyjaśnia, że przetaczające się przez kraj od początku roku protesty ulicy są też reakcją na "utrzymującą się od dziesięcioleci korupcję", dramatyczny wzrost kosztów utrzymania, a także nieudolną odpowiedź władz na ataki muzułmańskiej sekty Boko Haram. Jest ona odpowiedzialna za śmierć co najmniej 510 osób w minionym roku.
31 grudnia po zamieszkach i antychrześcijańskich atakach prezydent Jonathan wprowadził stan wyjątkowy w środkowych i północno-wschodnich regionach kraju, gdzie dżihadyści atakowali świątynie chrześcijańskie. Nazwa tej sekty oznacza "zachodnia edukacja jest świętokradztwem" w lokalnym języku hausa.
W sobotę wprowadzono też godzinę policyjną w stanie Adamawa na wschodzie kraju. Atakowani chrześcijanie zapowiedzieli, że "zaczną bronić się sami" przeciw Boko Haram. Znani nigeryjscy pisarze, w tym Chinua Achebe, w oświadczeniu poparli dzisiaj strajk i ostrzegli przed jeszcze większym wybuchem przemocy, jeśli władze nie podejmą stanowczych kroków przeciwko dżihadystom.
>>>>
Niestety jest brutalnie .
Nie moge w zadne sposob popierac dotacji do cen . Przeciez z tego jest korupcja . Spoleczenstwa tak dzikie musza miec wolny rynek i minimalna administarcje bo inaczej utona w korupcji i zlodziejstwie . Podobnie nie moze byc subwencji doplat itd bo znowu nakradna ... Wolny rynek jest nakazem przezycia . Aby zmniejszyc korupcje potrzeba wolnego dziennikarstwa a wiec kontroli . A nade wszystko ETYKI ! TRZEBA SLUCHAC KOŚCIOŁA ! To głos Boga . Nie kradnij nie zabijaj nie cudzoloz itd . mam nadzieje ze kazdy to zna . To chroni przed pieklem a to nie zarty. Pieklo istnieje . A nawet czysciec jest straszliwy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:31, 10 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Nigeria: drugi dzień strajku, płoną blokady na drogach
Młodzi ludzie podpalali blokady na drogach prowadzących do luksusowych dzielnic w największym mieście Nigerii, Lagos. Trwa już drugi dzień strajku przeciwko zniesieniu rządowych subwencji do paliw. Do tej pory w czasie protestu zginęło sześć osób.
Płonące blokady zostały rozstawione dzisiaj rano na węźle komunikacyjnym w kierunku wyspy Ikoyi, gdzie domy ma wielu dyplomatów i bogaczy. Młodzi skandowali: "Oni zabiją nas, a my zabijemy ich", a także "To oligarchia, nie demokracja!". Nad wyspą unosiły się kłęby czarnego dymu z palonych opon samochodowych.
W największych miastach liczącego 160 milionów mieszkańców kraju zamkniętych było dzisiaj wiele sklepów i zakładów. Bardzo ograniczony jest także ruch drogowy.
W ok. 15-milionowym Lagos, stolicy handlowej Nigerii, na dziś planowany był marsz protestacyjny, ale zebrało się tylko ok. 100 osób - relacjonuje agencja AFP. - Nie zawiesimy strajku, zanim rząd nie wysłucha głosu rozsądku i nie przemyśli swojej decyzji - tłumaczył jeden z manifestantów. Apelował jednocześnie do współobywateli o wytrwałość.
Strajk generalny całkowicie sparaliżował w poniedziałek kraj; na ulice miast wyszły dziesiątki tysięcy ludzi. Doszło do zaciętych walk demonstrantów z siłami bezpieczeństwa. Zginęło sześć osób: trzy w Lagos, a trzy w liczącym ponad 2 miliony mieszkańców mieście Kano na północy kraju.
Związki zawodowe domagają się, by rząd przywrócił subwencje do paliw, których likwidacja 1 stycznia spowodowała gwałtowną podwyżkę ich cen, co pociągnęło za sobą wzrost kosztów transportu i żywności. W 160-milionowej Nigerii, gdzie większość ludzi żyje za 2 dolary dziennie, cena benzyny wzrosła z równowartości 45 amerykańskich centów za litr do 94 centów za litr.
Przedstawiciele sektora naftowego zapewniają, że mimo paraliżu wielkich miast nie ma negatywnych konsekwencji dla produkcji ropy naftowej, na poziomie 2,4 miliona baryłek dziennie. Nigeria jest głównym afrykańskim producentem ropy naftowej.
Nie wiadomo, jak długo potrwa strajk. Związki zawodowe zapowiadały, że będzie on bezterminowy.
Agencja AFP zaznacza, że bezprecedensowe protesty odbywają się także w sytuacji narastającego konfliktu między chrześcijanami a muzułmanami w tym najludniejszym kraju Afryki. Zaniepokojenie wzrostem przemocy na tle wyznaniowym wyraził w poniedziałek papież Benedykt XVI.
>>>>
To tam wybuchlo cos jak jaśminy ! Sytaucja jest skomplikowana bo jednoczesnie bestie morduja chrzescijan ale mamy tez bunt przeciwko zlodziejskiemu systemowi ktorego trudno nie poprzec ! Musi zapanowac w Nigerii sprawidliwosc !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:41, 29 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Nigeria: starcia armii z islamistami
Armia nigeryjska starła się w sobotę w położonym na północnym wschodzie kraju mieście Maidiguri z islamistami z organizacji Boko Haram. Podczas wymiany ognia 11 islamistów poniosło śmierć - poinformował w niedzielę rzecznik wojskowy.
Według przedstawicieli Boko Haram, członkowie tej organizacji zostali po prostu wyciągnięci siłą z ich domów i zastrzeleni. W ub. tygodniu co najmniej 185 osób poniosło śmierć w zamachach bombowych, w położonym na północy Nigerii mieście Kano. Do zamachów przyznała się Boko Haram, której nazwa oznacza "Zachodnia oświata jest zabroniona". Boko Haram zapowiedziała, że będzie kontynuowała swoje ataki dopóki w całej Nigerii nie będą przestrzegane zasady szariatu.
>>>>
jak widac zwyrodnialstwo . Wierzyc im rzecz jasna nie mozna a le nie wolno robic ich egzekucji . Trzeba wylapywac i sadzic ... To jedyny sposob godny cywilizowanego rzadu !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:27, 31 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Nigeria: pomocnik dyktatora skazany na śmierć
W Nigerii zapadł wyrok śmierci na majora Hamzę al-Mustaphę, uznawanego za prawą rękę gen. Saniego Abachy, sprawującego dyktatorskie rządy w latach 90. Sąd uznał, że al-Mustapha zorganizował zabójstwo małżonki przywódcy opozycji Moshooda Abioli.
Wyrok dotyczy zabójstwa z 1996 roku, kiedy od strzałów z broni maszynowej zginęła Kudirat, żona Abioli, wówczas czołowego przywódcy opozycji, osadzonego w więzieniu po wyborach prezydenckich w 1993 roku. W tych wyborach Abiola zwyciężył, jednak wyniki głosowania były nie po myśli ówczesnego rządu wojskowego gen. Ibrahima Babangidy, który je anulował, uwięził opozycjonistę i oskarżył o zdradę.
W wyniku tych wydarzeń przejął władzę Abacha, który zdelegalizował wszystkie instytucje demokratyczne w kraju. Represje wobec opozycji, które stosował - włącznie z egzekucjami - wywołały sprzeciw opinii międzynarodowej. Nigeria została potępiona przez Komisję Praw Człowieka ONZ i zawieszona w prawach członka Wspólnoty Narodów, zrzeszającej państwa dawnego imperium brytyjskiego.
Al-Mustapha był szefem bezpieczeństwa Abachy. W 1999 roku został aresztowany. W trakcie procesu zaprzeczał oskarżeniom o zabójstwo. Wyrok śmierci ma być wykonany przez powieszenie.
Abacha zmarł nagle w 1998 roku i wtedy Abiola miał być uwolniony, ale zmarł na zawał serca podczas spotkania z amerykańskimi dyplomatami. Choć międzynarodowi eksperci sądowi uznali, że stało się to z przyczyn naturalnych, to wielu jego zwolenników obwiniało o jego śmierć władze.
W 1999 roku wojskowi przekazali władzę w Nigerii rządom cywilnym. Po dziesięcioleciach junt wojskowych Nigeria, najludniejszy kraj Afryki, rozpoczęła przemiany demokratyczne.
>>>>
Ponure zbrodnie sprzed lat . Dobrze ze sa procesy oby uczciwe . Jak rozumiem to nie koniec - beda apelacje i odwolania ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:27, 20 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Nigeria narażona na spadki cen ropy
Duży spadek cen ropy byłby błogosławieństwem dla większości państwa świata, ale już dla Nigerii mógłby oznaczać duże kłopoty. - Będziemy zgrzytać zębami i przeżywać prawdziwy dramat, jeśli ceny ropy gwałtownie spadną, a my nie oszczędzimy wcześniej ani centa – mówi szef nigeryjskiego banku centralnego Lamido Sanusi.
Najbardziej zaludnione państwo Afryki jest też jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek na świecie. Produkt krajowy brutto rośnie w tempie 7 proc. rocznie, a zagraniczni inwestorzy wlewają szerokim strumieniem pieniądze do lokalnego systemu finansowego, aby zarobić na wysokim poziomie stóp procentowych. Według Sanusiego, kraj pozostaje jednak uzależniony od ropy, która odpowiada za ok. 80 proc. wszystkich wpływów rządowych.
Sanusi jest głównym orędownikiem modernizacji nigeryjskiej gospodarki, aby zmniejszyć jej zależność od wahań cen ropy. Jego kampania budzi opór ze strony najpotężniejszych osób w państwie.
Obawiają się oni, że reformy, takie jak np. stworzenie funduszu majątku państwowego, utrudnią im dostęp do naftowego bogactwa.
Sanusi zwraca uwagę na niedawne rozmowy Stanów Zjednoczonych i innych uprzemysłowionych krajów świata o potencjalnym uwolnieniu strategicznych rezerw ropy oraz sygnały o tym, że producenci ropy, m.in. Arabia Saudyjska, mogą zwiększyć wydobycie w celu obniżenia cen.
- Głównym powodem naszego niepokoju jest potencjalnie duża obniżka cen ropy lub krajowy spadek produkcji, który doprowadziłby do ogromnej deprecjacji waluty, wyparowania rezerw i dużego wzrostu deficytów. Część regionów niezwiązanych z produkcją ropy mogłaby nawet stanąć w obliczu braku środków na wypłaty – dodaje.
- Uczyłem się myśleć w kategoriach „co jeśli” i taki właśnie sposób rozumowania staram się stosować w mojej pracy. Co jeśli ceny ropy spadną do poziomu 50 dolarów za baryłkę? To już się zdarzało.
Sanusi, który wcześniej pracował w branży bankowej i specjalizował się w zarządzaniu ryzykiem, a jego pomysły reform cieszą się poparciem ministra finansów Ngozi Okonjo-Iweala, ostrzega że nigeryjski system subsydiowania cen paliw jest nie do utrzymania.
Nigeryjski rząd próbował zlikwidować subsydia, ale wycofał się z tego pomysłu po ogromnych protestach na początku tego roku.
Sanusi uważa, że w 2012 r. rząd nie powinien wydawać na subsydia więcej niż 880 mld naira, zapisane w ustawie budżetowej podpisanej przez prezydenta Goodlucka Joanthana w piątek.
- Bardzo chciałbym, aby rząd nie wydał ani centa więcej, niezależnie od tego, co się stanie – mówi.
Pytany o poziom cen ropy, który stanowiłby realne zagrożenie dla kraju, Sanusi mówi, że spadek do 85-90 dolarów za baryłkę – z obecnych 120 – oznaczałby już spadek prognozowanych wpływów i wyższy deficyt budżetowy, zakładając że produkcja nie wrośnie.
W piątkowej rozmowie przeprowadzonej z Reutersem w Nowym Jorku, Sanusi stwierdził, że bank centralny jest zadowolony z obecnej polityki monetarnej po tym, jak stopy procentowe ostro wzrosły w zeszłym roku. To może się jednak zmienić, jeśli w 2012 r. rząd zacznie przekraczać zapisane w budżecie pozycje.
Projekt budżetu zakłada średnią cenę ropy na poziomie 72 dolarów, a wszelkie nadwyżki mają trafiać na specjalny rachunek. To ponad 2 dolary więcej, niż rekomendował bank centralny, ale zdaniem Sanusiego ta różnica nie przekłada się na znaczący wzrost planowanych wydatków.
- Nie uważam więc, aby same te liczby uzasadniały zmianę obecnej polityki monetarnej.
W 2011 r. nigeryjski bank centralny przeprowadził serię podwyżek stóp procentowych i obecnie poziom głównej stopy pożyczkowej wynosi 12 proc.
- Większość procesu zacieśniania polityki pieniężnej przeprowadziliśmy bardzo szybko. W zeszłym roku spotkaliśmy się siedem razy, a sześć z tych spotkań skończyło się podwyżką.
Nieoczekiwany spadek inflacji zaobserwowany w lutym może potrwać do kwietnia . Od kwietnia lub maja dynamika wzrostu cen może przyspieszyć i osiągnąć szczyt na poziomie 14,5 proc. w trzecim kwartale. Według Sanusiego inflacja powróci do jednocyfrowych wartości pod koniec 2013.
- Wykonaliśmy już większość naszych prac w obliczu planowanego zniesienia subsydiów. Obecnie pozostaje nam czekać, aby zobaczyć, czy zaostrzenie polityki przynosi oczekiwane skutki.
Sanusi twierdzi również, że niedawna stabilizacja notowań naira powinna być kontynuowana.
>>>>
Ano wlasnie takie to sa blogoslawienstwa kraju jednego surowca ... To nie gospodarka to szalenstwo...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:16, 30 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
I co ja slysze ? Rezim w Nigerii burzy slamsy ... Ludzi wygnali . Tlumy biedakow snuja sie po kraju bo nie maja gdzie sie podziac i to wszystko w kraju naftowym ! Koszmar polaczony z horrorem !!! Tak nie moze byc ! Dosc tego ! Co to za porzadki !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:27, 14 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Nigeria: wojsko rozpędziło protest przeciw antyislamskiemu filmowi.
Strzelając w powietrze żołnierze nigeryjscy rozpędzili protest w mieście Dżos przeciwko antyislamskiemu filmowi powstałemu w USA. Protest rozpoczął się w centrum miasta po piątkowych modlitwach. Inny protest, bez przemocy, odbył się w Sokoto.
Demonstranci przeszli główną ulicą Dżos, skandując: "Bóg jest wielki!". Niektórzy rozdawali wydrukowane zdjęcia z kadrami z filmu "Innocence of Muslims" (Niewinność muzułmanów), przeciwko któremu trwają protesty w świecie islamskim.
Żołnierze zagrodzili drogę demonstrantom, oddali strzały w powietrze i nakazali tłumowi, by się rozproszył - relacjonuje Reuters.
Cytowany przez tę agencję rzecznik policji stanu Plateau, gdzie leży Dżos, oświadczył, że udało się opanować manifestację "zanim protest w pełni się rozwinął".
Również w mieście Sokoto na północy kraju odbył się protest z udziałem tysięcy ludzi. Manifestanci nieśli plakaty z hasłami: "Precz z Ameryką!" oraz "Kochamy naszego Proroka". Liczne siły bezpieczeństwa obserwowały tę demonstrację.
Chociaż w obu nigeryjskich miastach nie doszło do starć, armia zareagowała ostro w Dżos, bo w mieście tym - jak pisze Reuters - protesty szybko przeradzają się w starcia na tle religijnym między nigeryjskimi muzułmanami i chrześcijanami.
Powodem demonstracji w świecie islamskim jest wyprodukowany w USA film, który w obraźliwy sposób przedstawia proroka Mahometa jako kobieciarza i oszusta, aprobującego molestowanie dzieci.
Antyamerykańskie protesty wywołane filmem rozpoczęły się we wtorek od ataku na konsulat USA w Bengazi w Libii, w którym zginął amerykański ambasador, oraz od manifestacji w Egipcie.
W piątek objęły wiele innych państw na całym świecie, m.in. Sudan, Tunezję, Liban, Jemen, Malezję i Indonezję. Demonstracje odbyły się też w indyjskim Kaszmirze.
>>>>
Slusznie . Trzeba pokazac kto tu rzadzi ale rzad musi nie tylko okazywac sile ale i perswazje . Nalezy tlumaczyc ze youtube jest magazynem z MILIARDAMI filmikow ktorych nie da sie objac . Ze zamiescic tam moze kazdy co chce a wsrod ludzi sa tez zwyrodnialcy psychopaci i debile . Psychopatyczne zatem tresci sa nieuniknione . Nikt normalny nie protestuje przeciw youtube bo zamknac serwis ktory jest jak kosmos wielki miloby rowny sens jak zniszczyc kosmos bo ktos cos zlego zrobil . To jest jego problem i on odpowie . Zatem islamistow nalezy zwalczac ŻELAZEM ale i rozumnymi argumentami ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:35, 17 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Nigeria: Wojsko prawdopodobnie zabiło rzecznika Boko Haram
Nigeryjskie wojsko prawdopodobnie zabiło w akcji rzecznika ugrupowania islamskich ekstremistów Boko Haram i aresztowało dwóch członków tej organizacji - pisze agencja Reutera, powołując się na źródło w siłach bezpieczeństwa Nigerii.
Zabity mężczyzna został zidentyfikowany jako Abu Kaga, którego imię i nazwisko często pojawia się na komunikatach Boko Haram. Jedna z dwóch zatrzymanych osób to prawdopodobnie wysoki rangą dowódca wojskowy - podał informator agencji.
Oficjalnie wiadomo jedynie, że trwa weryfikacja tożsamości trzech mężczyzn. Proces ten jest utrudniony przez fakt, że Abu Kaga może być jedynie pseudonimem rzecznika Boko Haram.
Władze nigeryjskie już w maju ogłosiły, że schwytały Abu Kagę, jednak okazało się, że był to inny członek tej organizacji.
Ruch Boko Haram - nigeryjskich talibów - powstał przed 10 laty. W ciągu ostatnich dwóch lat jego bojówki stały się wielkim zagrożeniem dla najludniejszego kraju Afryki. Od zeszłego roku wykorzystują zamachowców samobójców i porywają cudzoziemców dla wielomilionowych okupów.
W tym roku zaczęły atakować poza muzułmańską północą kraju i wzięły na cel chrześcijan. Bojówki Boko Haram podkładają bomby w kościołach lub atakują wiernych zbierających się na modlitwy.
Zamieszkana w większości przez muzułmanów Nigeria od kilku lat pozostaje główną sceną religijnych rozruchów. W ciągu ostatnich dwóch lat w rajdach i zamachach Boko Haram zginęło ponad tysiąc ludzi.
Pod koniec sierpnia rząd Nigerii potwierdził, że rozpoczął nieformalne rozmowy z przedstawicielami Boko Haram. Celem negocjacji jest zaniechanie przemocy przez bojowników.
>>>>
Brawo ! Sa sukcesy w walce ze zwyronialcami ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:58, 25 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Nigeria: wojsko zabiło 35 islamistów
Nigeryjska armia zabiła 35 członków Boko Haram, ugrupowania islamskich radykałów, odpowiedzialnego m.in. za ataki na chrześcijan w Nigerii - poinformowały nigeryjskie źródła wojskowe.
Według tych źródeł, "35 terrorystów zostało zabitych i kilku aresztowanych" podczas operacji wojskowej w Damaturu, stolicy stanu Yobe, w północno-wschodniej Nigerii.
Ruch Boko Haram - nigeryjskich talibów - powstał 10 lat temu i dąży do utworzenia państwa islamskiego w północnej części Nigerii. W ciągu ostatnich dwóch lat w atakach i zamachach Boko Haram zginęło ponad tysiąc ludzi.
W tym roku bojówki Boko Haram zaczęły atakować poza muzułmańską północą kraju i wzięły na cel chrześcijan. Podkładają bomby w kościołach lub atakują wiernych zbierających się na modlitwy.
>>>>
Mam nadzieje ze to naprawde islamisci a nie lipne meldunki o wlasnych zaslugach a ofiary to zwykli ludzie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:30, 03 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Nigeria: 148 śmiertelnych ofiar powodzi
Co najmniej 148 osób zginęło w minionych tygodniach w powodziach na terenie Nigerii - poinformował Czerwony Krzyż w Abudży. Około 64 tys. mieszkańców afrykańskiego kraju straciło dach nad głową.
Intensywne opady i gwałtowne powodzie wyrządziły też wielkie straty materialne. W dotkniętych kataklizmem regionach doszło ponadto do zanieczyszczenia wody pitnej, co grozi wybuchem epidemii, w tym cholery.
>>>>
Niestety . Nigeryjczycy musza porzucic nienawisc . Bo natura sie zbuntuje !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:58, 08 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Nigeria: armia zabiła około 30 członków Boko Haram.
Nigeryjskie wojsko na północnym wschodzie kraju wdało się w walkę z islamskimi ekstremistami z sekty Boko Haram i zabiło około 30 członków tego radykalnego ruchu - podała armia Nigerii.
Cytowany przez BBC rzecznik wojskowy pułkownik Eli Lazarus powiedział, że do starć doszło w okolicach miasta Damaturu. Walki trwały kilka godzin. Według Lazarusa wśród zabitych ekstremistów jest jeden z dowódców polowych, znany jako "jednooki Bakaka".
Wcześniej nigeryjska policja podała, że zabito czterech islamistów i przejęto arsenał lokalnej komórki ugrupowania. - Przeprowadziliśmy akcję w odpowiedzi na nieustające ataki na patrole armii w tym sektorze, przeprowadzane przez uzbrojonych ludzi z Boko Haram - precyzowała policja.
Nigeria - najludniejszy kraj Afryki i główny eksporter ropy naftowej na kontynencie - podzielona jest na muzułmańską północ i zdominowane przez chrześcijan południe. Ruch Boko Haram - nigeryjskich talibów - powstał 10 lat temu i dąży do utworzenia państwa islamskiego w północnej części Nigerii. Szacuje się, że od 2010 roku ofiarą sekty padło 1400 ludzi.
W tym roku bojówki Boko Haram zaczęły atakować poza muzułmańską północą kraju i wzięły na cel chrześcijańskich mieszkańców kraju. Podkładają bomby w kościołach lub atakują wiernych zbierających się na modlitwy.
>>>
Kolejne walki ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:51, 03 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Nigeria: czworo zabitych w ataku na komisariat policji
Uzbrojeni napastnicy zaatakowali i spalili posterunek policji w stanie Adamawa na północnym wschodzie Nigerii, zabijając cztery osoby - poinformowała miejscowa policja.
Napadu dokonano w regionie, będącym główną ostoją rebeliantów z islamistycznego ugrupowania Boko Haram. W przeprowadzonym w środę około północy ataku w mieście Song, w pobliżu granicy z Kamerunem, zginęli żołnierz, policjant, cywilna kobieta i jej wnuk - powiedział agencji Reuters Mohammed Ibrahim, rzecznik policji stanu Adamawa. Poza posterunkiem zniszczono także siedzibę lokalnych władz.
Przy podobnym ataku, dokonanym w ubiegłym tygodniu w innym mieście stanu Adamawa, zabito według policji jedną osobę. Jednak powołujące się na świadków lokalne media podały, iż zginęło tam 20 ludzi.
W ubiegłym roku w ramach swej kampanii na rzecz wprowadzenia w Nigerii szariatu członkowie Boko Haram zabili kilkaset osób, a obrońcy praw człowieka szacują łączną liczbę śmiertelnych ofiar trwającej od ponad trzech lat rebelii na 3 tys. 160-milionowa ludność Nigerii dzieli się mniej więcej po połowie na chrześcijan i muzułmanów.
....
Znowu ci zbrodniarze .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:26, 08 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Nigeria: pracownicy programu walki z polio zastrzeleni przez Boko Haram
Nieznani sprawcy zastrzelili dziewięciu pracowników organizacji ochrony zdrowia, którzy wydawali szczepionki przeciw polio w mieście Kano na północy Nigerii - podała miejscowa policja. Według świadków napastnicy to islamiści z organizacji Boko Haram.
Napastnicy podjechali taksówkami do dwóch punktów wydawania szczepionek w Kano, po czym otworzyli ogień do pracowników.
- Ofiary były zatrudnione w ramach rządowego programu walki z polio, w chwili ataku wydawały szczepionki - poinformował rzecznik policji Magaji Musa.
Nikt nie przyznał się dotychczas do przeprowadzenia ataku. Agencja Reutera przypomina jednak, że na północy i w środkowej części Nigerii aktywni są rebelianci z islamistycznego ugrupowania Boko Haram, które chce utworzyć w Nigerii islamistyczne państwo z obowiązującym prawem szariatu.
Zamieszkana przez 160 mln ludzi Nigeria jest najludniejszym krajem Afryki. Jest podzielona na muzułmańską północ i chrześcijańskie południe.
Nigeria jest też jednym z trzech państw na świecie - obok Pakistanu i Afganistanu - w których wciąż dochodzi do zachorowań na polio (chorobę Heinego-Medina). W 2006 roku na apel duchowych przywódców część ludności muzułmańskiej przestała przyjmować szczepionki z obawy, że doprowadzi to do sterylizacji ich dzieci.
>>>>
To samo co w Pakistanie morduja wolontariuszy zwalczajacych epiedemie . Opetani stanisci .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:58, 16 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Nigeryjscy rybacy kontra Shell
To niezwykły proces, o wielkim znaczeniu dla przyszłości. Po raz pierwszy koncern naftowy stanął przed międzynarodowym sądem za spowodowanie strat ekologicznych w kraju rozwijającym się. Chodzi o Shella, który musiał odpowiedzieć w trybunale w Hadze za dopuszczenie do wycieku ropy i skażenie środowiska w Nigerii - w miejscu tym nie ma już ryb, a w ślad za nimi zniknęła też cała rybacka wioska. Czterech afrykańskich rybaków wystąpiło przeciwko całej armadzie doświadczonych prawników.
Peter Voser chętnie opowiada o dobrodziejstwach, jakie jego koncern wyświadcza na całym świecie. - Zrównoważony rozwój i działalność społeczna to decydujące o wszystkim innym założenia naszego biznesu - mówi między innymi Szwajcar. Przestrzeganie praw człowieka, ochrona środowiska - szef Shella czuje się zobowiązany do dążenia do tak szlachetnych celów.
Nie wszystkim, którzy odczuwają skutki jego działalności, trafia to jednak do przekonania. Wśród nich jest na przykład Nigeryjczyk Eric Dooh. W tych dniach wrócił właśnie do swoich stawów rybnych, czy raczej tego, co zrobiła z nich ropa Shella. Tu był niegdyś jego dom. Tutaj ojciec pokazywał mu, jak się łowi ryby. (…)
Jego wioski dzisiaj już nie ma. - Bo nie ma też ryb - mówi Eric Dooh. A zaraz po nich z Goi zaczęli znikać też ludzie. Wypędziła ich stąd ropa, niezliczone ilości ropy wyciekającej z rurociągu Shella. Od tamtego czasu minęło już dobre osiem lat, ale laguna i stawy rybne do dziś są pokryte brudną, czarną mazią. Pachnie tu tak, jak gdyby na świeżo wyasfaltowanej ulicy tankowano auto.
44-letni Eric Dooh dlatego właśnie pozwał Shella do sądu. Nie w Nigerii, lecz w ojczyźnie koncernu, Holandii. - Chcę, żeby oni wreszcie porządnie u nas posprzątali - stwierdza. Prócz niego oskarżenie wniosło trzech innych rybaków, a wsparła ich organizacja ekologiczna Friends of the Earth.
Przeciwko nim wystąpiła cała armada prawników. Shell ma potężną władzę nie tylko w Holandii: 470 miliardów rocznego obrotu, 90 tysięcy pracowników, 43 tysiące stacji benzynowych w ponad 80 krajach. Według obliczeń ekspertów około 1,8 miliarda dolarów zysku gigant ów zawdzięcza samym tylko złożom ropy w Nigerii. Dla Shella liczą się nie tylko pieniądze, lecz również szacunek dla firmy, dlatego też jego adwokaci przez całe cztery lata robili wszystko, by do tego procesu nie doszło.
Argumentowali oni, że odpowiedzialność ponosi tu jedynie miejscowa siostrzana firma, Shell Petroleum Development Company (SPDC), która zawarła joint venture z Nigerią. Sąd posłuchał jednak oskarżycieli i uznał, że o rozwoju strategicznym w Afryce decyduje centrala w Hadze.
Niezależnie od końcowego wyroku sam fakt, że ogromny koncern po raz pierwszy musi odpowiadać przed europejskim sądem za szkody wyrządzone środowisku w kraju rozwijającym się, będzie miał daleko idące konsekwencje. Dotychczas, jak się wydaje, koncerny były bowiem całkowicie obojętne na skargi płynące z państw traktowanych przez nie jako kolonie dostarczające surowców. Być może w przyszłości ludzie z krajów, w których firmy zagraniczne odnoszą korzyści z tego, że nie przestrzega się tu istniejącego prawa, otrzymają wsparcie w obronie swoich racji.
W Nigerii sytuacja prawna nie jest teoretycznie taka zła: konstytucja chroni wody i grunty, a przepisy prawa naftowego żądają “uczciwego i adekwatnego“ odszkodowania w przypadku wycieków ropy. Zdaniem wielu prawników i organizacji pozarządowych to samo dotyczy również przypadków sabotażu, które w delcie Nigru nadal występują powszechnie, nawet jeśli wielu obecnych rebeliantów interesują raczej pieniądze niż polityka. (…)
Cóż jednak warte są tak naprawdę przepisy i obietnice w kraju nędzy, czerpiącym pokaźny majątek ze swoich zasobów ropy, podczas gdy dwie trzecie jego ludności musi utrzymać się za niecałe 1,25 dolara dziennie? Nigeria uważana jest za jeden z bardziej skorumpowanych krajów świata. Nie ma tu już wprawdzie niemal wcale czystej wody pitnej, ale każdy ze 109 senatorów otrzymuje roczną pensje w wysokości około 1,5 miliona dolarów. W takim kraju pojęcie “czysty" bywa często wyłącznie kwestią pieniędzy.
Negocjacje na ten temat toczą się zwykle w tajemnicy, między szefami spółek naftowych a przywódcami danych wiosek, “bez jakiegokolwiek nadzoru sądowego" - stwierdza raport Amnesty International. Aby owe machinacje wyglądały na poważne, na koniec zainteresowani otrzymują niezliczoną ilość pokwitowań od upoważnionych firm zajmujących się oczyszczaniem. Czterej oskarżyciele w procesie otrzymali 27 takich pism. W niektórych nie zgadzała się nawet data wycieku.
Bopp van Dessel dobrze zna owe papierowe wojny. W połowie lat dziewięćdziesiątych kierował działem badań ekologicznych w Shellu. - Każdy raport Greenpeace’u był bardziej efektywny niż 40 tych “impact-assesment-reports" - mówi. W Goi akcje oczyszczania kwitował ktoś o nazwisku "Nwin Dooh". - To wymyślone personalia, w rzeczywistości nikt taki nie istniał - śmieje się Eric Dooh.
Shell nie chciał tego skomentować, podobnie jak nie odpowiedział na wiele innych pytań “Spiegla". Dla koncernu usuwanie śladów wycieku w Goi było “zgodnie z raportami" już w 2007 roku sprawą zamkniętą. W wioskach dotkniętych katastrofą ekologiczną - twierdzi Shell na swojej stronie internetowej - jest już “w zasadzie całkiem czysto".
79-letni Mene Tomii doskonale pamięta jeszcze, jak nadciągnęły tu pierwsze spółki wydobywcze. I jak on sam zacierał ręce, kiedy w 1958 roku z ziemi trysnęła pierwsza ropa. Tomii to jeden z królów tego regionu, jeździ wypolerowanym na błysk, lekko wgniecionym czarnym mercedesem. Wtedy - opowiada - Shell zaprosił przywódców wiosek do tutejszego kościoła metodystów. “Jeżeli będziecie mieć szczęście, pod waszą ziemią znajdziemy ropę naftową, a wtedy wasza przyszłość już na zawsze będzie zabezpieczona" - oznajmili im menedżerowie. Ta obietnica do dzisiaj dźwięczy mu w uszach. - Potem zaś dostaliśmy jedynie po szylingu odszkodowania za każde wykorzystane drzewo albo w ogóle nic - opowiada. Tymczasem biznes naftowy kwitł. Od 54 lat holendersko-brytyjski koncern wysysa ropę z nigeryjskiej ziemi. W tym celu umieszczono w buszu 9 tysięcy kilometrów rurociągów. W niektórych miejscach nawet nie zakopano ich w ziemi.
W samym tylko 2011 roku doszło do 181 przypadków wycieku ze starych często i skorodowanych rur. Niektóre z problemów Shell spowodował sam. Większość wypadków jednak, w tym również katastrofę w Goi, koncern przypisuje aktom sabotażu.
Szacuje się, że w ostatnich pięćdziesięciu latach 1,5 miliona ton ropy Shella wyciekło do delty rzeki. (…) Krytyka pod adresem firm wydobywczych i nigeryjskiego rządu płynie w tej chwili również ze strony ONZ. Badania z 2011 roku określają poziom zatrucia wód gruntowych. W wiosce Ogoni leżącej w pobliżu rurociągu ludzie pili wodę skażoną rakotwórczym benzolem. Jego stężenie 90-krotnie przekraczało graniczne wartości określone przez Światową Organizację Zdrowia.
Eric Dooh odczuł skutki uboczne wydobywania na tych terenach ropy naftowej już jako mały chłopiec. - Dość wcześnie wiedziałem, czym jest wyciek ropy i że detonacje rozlegające się wszędzie wokół nas mają związek z penetracją pól naftowych - mówi. W 1987 roku po jednej z eksplozji zawalił się kurnik jego ojca, zginęły tysiące zwierząt. Z pobliskich rurociągów Shella wciąż wyciekała ropa. Jednocześnie trzy wielkie stawy rybne należące do rodziny oraz dziesiątki stawów hodowlanych coraz bardziej pokrywały się czarną mazią. Ludzie dostawali egzemy.
- W którymś momencie ojciec stracił cierpliwość. Miał już dość jałmużny, za pomocą której Shell usiłował uspokoić mieszkańców wsi i nas. Wniósł oskarżenie przeciwko koncernowi - opowiada Dooh. Jego ojcu, jednemu z przywódców wioski, ów krok nie przyszedł bynajmniej z łatwością - on sam bowiem jeszcze jako młody człowiek pracował dla Shella na wieżach wiertniczych. Wkrótce skończyły mu się pieniądze przeznaczone na koszta procesu. W sprawie jego skargi, wniesionej w 1993 roku w Port Harcourt, do dzisiaj niczego nie postanowiono.
Ostateczny koniec Goi nastąpił w październiku 2004 roku. Wtedy to pękł pobliski rurociąg transnigeryjski i przez wiele kolejnych dni rzeki pokrywały się warstwą ropy, która w końcu się zapaliła. Niemal przez tydzień płonęła cała laguna, piętnaście hektarów lasów namorzynowych stanęło w ogniu. Goi stało się wymarłą wioską.
Pod koniec 2011 roku ojciec Erika zmarł. Przed śmiercią jednak zdecydował się raz jeszcze zaskarżyć Shella - z pomocą organizacji ekologicznej Friends of the Earth, która obecna była na procesie wraz z jego synem.
Shell był zaszokowany wniesieniem przeciwko niemu oskarżenia. W holenderskich wyższych sferach przez długi czas uważano jakąkolwiek krytykę pod adresem naftowego giganta za niedopuszczalną bezczelność. To, że czterech rybaków z Nigerii postawi wielki koncern przed sądem, było absolutnie nie do pomyślenia. Ale miało być jeszcze bardziej burzliwie.
Po raz pierwszy od 103 lat firma musiała złożyć wyjaśnienia również przed parlamentem. Szkodliwe dla środowiska spalanie cennego produktu ubocznego, czyli gazu ziemnego, oraz wycieki ropy menedżer Ian Craig usprawiedliwiał tym, że w Gabonie takie sprawy nikomu nie robiły żadnej różnicy. A Shell działa w Afryce według takich samych standardów jak wszędzie indziej.
Były pracownik koncernu Bopp van Dessel pamięta to nieco inaczej. - Zakłady w Nigerii nie odpowiadały ani własnym, ani międzynarodowym standardom - stwierdza. Podczas gdy urządzenia wydobywcze firmy w krajach zachodnich błyszczały nowością, takich samych w Nigerii nie mógł początkowo rozpoznać. - Każde z nich było potwornie brudne. Okropnie tam również cuchnęło, było więc dla mnie zupełnie jasne, że ta okolica ulega postępującemu spustoszeniu.
W Hadze, podczas przesłuchania czterech rybaków, rządy zamiast menedżerów przejęli na wszelki wypadek od razu adwokaci koncernu. Wiele milionów dolarów, jakie Shell wpompował dotychczas w projekty społeczne, tym razem na niewiele się zdały.
Jasne, firma zainwestowała nieco pieniędzy w budowę dróg i szkół, finansowała również programy ułatwiające zakładanie własnych firm - ale cóż miałoby to pomóc, skoro woda przeznaczona do picia przez ludzi została zatruta? Również wznoszenie nowych szpitali było bardzo sensowne, ale sytuacja stawała się dość groteskowa z chwilą, gdy leczono w nich przede wszystkim osoby, które walczyły ze skutkami zatrucia skażoną wodą albo miały problemy z oddychaniem z powodu stale płonącego gazu.
Jeden z kluczowych argumentów obrońcy przedstawili prawie z płaczem. Niech sędziowie zechcą wziąć pod uwagę, że menedżerowie siostrzanej firmy SPDC zostali skonfrontowani nie tylko z obcym językiem, ale również całkiem inną kulturą prawną, do jakiej nie są przyzwyczajeni. “Nigeria leży bardzo daleko od Holandii" - stwierdzili. W niektórych przypadkach jednak kierownictwo państwa i koncern byli ze sobą zaskakująco zbieżni. Na przykład kiedy chodziło o to, by doradzić nigeryjskiemu prezydentowi w kwestii nowej ustawy z dziedziny prawa naftowego, Peter Voser, szef koncernu, bardzo chętnie zgłaszał się osobiście. (…) A długoletnia menedżerka Shella Ann Pickard, odpowiedzialna za biznes w Afryce, chwaliła się głośno - jak twierdzi Wikileaks - że ma własnych ludzi we wszystkich tutejszych ministerstwach.
Shell nadal utrzymuje, że wszystkie wycieki będące przedmiotem postępowania w Hadze są dziełem sabotażystów lub złodziei ropy. - Aż trudno uwierzyć, ile rzeczy koncern sprowadza wyłącznie do kradzieży - mówi Nnimmo Bassey, architekt, którego były rząd wojskowy zepchnął do działalności podziemnej. - Prawie siedem milionów litrów ropy jest podobno wykradanych. Dziennie! - wylicza Bassey, który jest laureatem alternatywnej Pokojowej Nagrody Nobla i jednym z najbardziej znanych nigeryjskich działaczy. - Tych liczb i tak przecież nikt nie jest w stanie sprawdzić - dodaje.
Istnieje wprawdzie specjalna agencja, która ma badać kwestie wycieku - uśmiecha się architekt - ale ona jest zdana “na know-how i śmiglowce Shella". Sam gigant naftowy mówi na ten temat jedynie tyle, że podejmuje profesjonalną współpracę z wszelkimi władzami - również w sprawie wycieku, który w 2005 roku zatruł zbiorniki rybne w Alali Efanga w Orumie. Również tamtejsi mieszkańcy wnieśli oskarżenie przeciwko Shellowi. I także w tym przypadku zdaniem koncernu wszystko wskazuje na sabotaż. W wewnętrznych raportach już w połowie lat dziewięćdziesiątych była mowa o “poważnych ubytkach w ścianach rurociągu". W 1999 roku korozja była już praktycznie nie do usunięcia.
- Już przed 2005 rokiem z przewodów stale ciekło - wspomina Alali Efanga, który obecnie zajmuje się w firmie rachunkowością finansową. Shell nie chce tego komentować. Nie odpowiada również na pytania, w jaki sposób przy akcie sabotażu trawa porastająca podejrzane miejsce mogła pozostać nienaruszona i z jakiego powodu sabotażyści przekopywali się ponad dwa metry w głąb ziemi po to, by wywiercić dziurę akurat w dolnej części rurociągu.
- Istnieją przepisy dotyczące odszkodowań, ale nikt ich tu nie stosuje - mówi David Amakiri, król Orumy, którego zatrudnia Shell. Nie jest skłonny wypowiadać się zbyt dobrze o owej firmie. Czy gmina skorzystała na owej gorączce ropy? Zbudowano jedną ulicę, prowadzącą do jego pałacu, w którym nad zniszczonymi kanapami wiszą fotografie przedstawiające jego samego oraz jego przodków. - To wszystko, co zrobiono. Od 1971 roku - stwierdza Amakiri.
Długo jeszcze potrwa, zanim w Orumie i Goi znowu będzie można łowić ryby. - Jakieś trzydzieści lat - powiedzieli Erikowi Doohowi pracownicy ONZ. On zaś bardzo chciałby wrócić na swoją lagunę. Chciałby tam zbudować mały pensjonat. Może kiedyś.
(Sąd w Hadze uznał spółkę Shell winną zaniedbań, w wyniku których doszło do skażenia terenów rolnych w Ikot Ada Udo oraz Akwa Ibom w Nigerii. Wyrok jest natomiast rozczarowujący dla mieszkańców stanów Oruma oraz Goi - uznano bowiem, że Shell nie jest odpowiedzialny za zniszczenia, które tam powstały. Brzmienie wyroku może się jednak jeszcze zmienić po apelacji - przyp. Onet).
Autor: Nils Klawitter
....
Slusznie . Kraje biedne to nie teren bezprawia .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:20, 18 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Nigeria: masowe morderstwo po audycji radiowej, dziennikarzom grozi kara śmierci
W Nigerii policja zatrzymała trzech pracowników stacji radiowej Wazobia FM, którzy są podejrzewani o podżeganie do zabójstwa. Według śledczych dziennikarze, którzy poruszyli na antenie radiowej problem szczepień na chorobę Heinego-Medina, przyczynili się do fali zabójstw lekarzy. W całym kraju zginęło co najmniej dziewięciu medyków, którzy zajmowali się szczepieniami. Redaktorom grozi teraz nawet kara śmierci.
W czasie feralnego programu jeden z prowadzących opowiedział na antenie historię, jak został pobity przez funkcjonariuszy policji, gdy starał się zapobiec zaszczepieniu swojego dziecka.
Podczas audycji pojawiły się także słowa o "spisku Zachodu przeciwko Nigerii". Tego typu stwierdzenia są szczególnie popularne wśród muzułmanów, zamieszkujących w północnej i zachodniej części kraju. Zgodnie z tymi pogłoskami szczepionka na polio używana jest do sterylizacji kobiet w celu zmniejszenia liczby wyznawców islamu.
Dwa dni po audycji doszło do masowego mordu lekarzy. W miniony piątek w mieście Kano na północy Nigerii napastnicy zaatakowali grupę medyków. Przestępcy zastrzelili co najmniej dziewięć kobiet. Jednakże niektórzy świadkowie przyznają, że na miejscu tragedii widzieli aż dwanaście ciał.
Zdaniem nigeryjskich władz do śmierci lekarzy przyczyniła się debata na antenie stacji Wazobia FM. Natychmiast po piątkowej tragedii funkcjonariusze policji zdecydowali o aresztowaniu dziennikarzy.
Jakby tego było mało, w minioną niedzielę, doszło do kolejnego ataku na pracowników służby zdrowia. W mieście Potiskum zabito trzech zagranicznych lekarzy. Dwie ofiary miały podcięte gardła, trzecią pozbawiono głowy.
W nigeryjskim społeczeństwie funkcjonuje cała masa uprzedzeń w stosunku do profilaktycznych szczepień. Z tego też powodu Nigeria jest jednym z trzech krajów świata, poza Afganistanem i Pakistanem, gdzie zachorowania na chorobę Heinego-Medina, wywoływaną przez wirusa polio, wciąż się zdarzają. Jak podała telewizja BBC, w ubiegłym roku w Nigerii zarejestrowano 121 przypadków tej choroby (w Pakistanie było 58 przypadków, a w Afganistanie - 37).
Choroba Heinego-Medina (obecnie obowiązująca nazwa to ostre nagminne porażenie dziecięce lub poliomyelitis) jest wywoływana przez wirusa polio. W jej efekcie dochodzi do groźnego dla zdrowia i życia uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego - zapalenia rogów przednich rdzenia kręgowego, rdzenia przedłużonego i mostu.
...
Ooo !!! To trzeba zbadac . Belkot psychopatycznych idiotow nie wiedzacych co bredza . Czy podzeganie do zbrodni ! Przypominam w Rwandzie kierowali eksterminacja przez radio . Ale jesli to zwykli ciemniacy i idioci to kara typu wydalenie z mediow wystarczy . Czy istotnie go pobili bo nie dal szczepic dzieci ??? Niezly ojciec nawiasem mowiac . Biedne dzieci .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:38, 31 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Święta Wielkanocne wśród chrześcijan w Nigerii
Radość ale i strach - tak wyglądają Święta Wielkanocne wśród chrześcijan w Nigerii. Od wielu miesięcy w tym afrykańskim kraju dochodzi do krwawych starć między muzułmanami a chrześcijanami. Dodatkowo, działająca w Nigerii radykalna islamska sekta Boko Haram dokonuje krwawych zamachów, wymierzonych przede wszystkim w chrześcijan.
Tylko w ostatnim tygodniu w walkach w środkowej Nigerii miało zginąć co najmniej 50 osób. To ofiary starć między zamieszkującymi wioski chrześcijanami a muzułmańskimi nomadami. Nie pomogły apele władz Nigerii o spokój na czas Wielkanocy.
W czasie Świąt chrześcijańskie kościoły w Nigerii to niejednokrotnie najbardziej niebezpiecznie miejsca w kraju. W przeszłości często dochodziło bowiem do ataków na kościoły właśnie w czasie Wielkanocy lub Bożego Narodzenia. Za większość takich ataków odpowiadają islamiści z ugrupowania Boko Haram, walczący o wprowadzenie w Nigerii szariatu.
- My nie mamy problemu z muzułmanami - mówił kilka miesięcy temu mieszkający na południu Nigerii katolicki biskup Hiacynt Egbebo. - To jest sprawa polityczna. Niektórzy, tacy jak sekta Boko Haram, chcą przejąć władzę. Wydaje się, że oni chcą doprowadzić do tego, że gdy zbombardują chrześcijańskie kościoły, chrześcijanie zastosują odwet. Wtedy w kraju zapanuje chaos - powiedział biskup Egbebo.
Według szacunków mediów, w 2011 roku organizacja Boko Haram była odpowiedzialna za śmierć pół tysiąca osób.
....
Ni wszedzie swieta przebiegaja w spokoju i radosci .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:31, 22 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Nigeria: zacięte walki armii rządowej z islamistami
Co najmniej 185 osób zginęło podczas walk armii nigeryjskiej z rebeliantami islamskimi w północno-wschodniej Nigerii. To kolejny epizod w trwających od lat zmaganiach z islamistami kontrolującymi północ kraju.
Walki w rejonie rybackiej osady Baga nad jeziorem Czad rozpoczęły się w piątek i trwały do niedzieli rano. Rebelianci użyli m. in. granatników rakietowych a żołnierze ostrzelali z broni maszynowej domy, w których przebywali cywile.
Zniszczeniu uległo wiele domów, firm i samochodów.
Według gen. Austina Edokpaye, który wizytował miejsca walk, wybuchły one kiedy żołnierze otoczyli meczet, w którym - jak podejrzewali - przebywali członkowie skrajnie ekstremistycznej organizacji islamskiej Boko Haram. Dodał, że islamiści wykorzystywali cywilów w charakterze "żywych tarcz" co miało zmusić żołnierzy do otwarcia do nich ognia.
Ludność szukała ratunku w ucieczce i dopiero wczoraj zaczęła powracać do domów, z których często pozostały jedynie zgliszcza.
Było to, jak dotąd, jedno z najkrwawszych starć armii rządowej z islamistami, którzy kontrolują znaczną część północnych rejonów Nigerii zamieszkałych głównie przez muzułmanów. Rebelianci dysponują coraz nowocześniejszą bronią i dokonują skoordynowanych ataków na wojska rządowe.
Walki z rebeliantami islamskimi zapoczątkowały rozruchy w 2009 r. wzniecone przez Boko Haram w mieście Maiduguri, które zostały krwawo stłumione przez wojsko i policję. Zginęło wówczas ponad 700 osób a przywódca Boko Haram zmarł w areszcie policyjnym.
Od 2010 r. ekstremiści islamscy prowadzą regularną walkę partyzancką z wojskami rządowymi i dokonują zamachów bombowych. Rząd centralny Nigerii jest zbyt słaby aby opanować w pełni sytuację. W rezultacie walk zginęło ponad 1500 osób, nie licząc ofiar ostatniego starcia.
Boko Haram, którego nazwa oznacza w języku plemienia Hausa "Zachodnia edukacja jest profanacją" chce uwolnienia swych członków odbywających kary więzienia oraz wprowadzenia praw szariatu w całym wieloetnicznym kraju zamieszkałym przez 160 mln ludzi.
....
Tak islamizm nalezy tepic . W sposob militarny ale nie zbrodniczy ! Zdecydowanie ale cywilizowanie . Musza odczuc zelazna piesc sprawiedliwosci !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:45, 24 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Nigeria: Talibowie zajmują regiony na pograniczu
Nigeryjscy talibowie - walczący o przekształcenie tego najludniejszego kraju w Afryce w muzułmański kalifat rządzący się prawami Koranu - przejmują kontrolę nad regionami położonymi na pograniczu z Nigrem, Czadem i Kamerunem.
Pograniczny stan Borno, jeden z najbiedniejszych i najbardziej zacofanych, to twierdza i kolebka nigeryjskich talibów. Tu właśnie przed dziesięcioma laty powstał ruch Boko Haram, którego nazwa w języku hausa oznacza, w wolnym tłumaczeniu, "co z Zachodu, to złe".
Nigeryjscy talibowie występowali nie tylko przeciwko świeckości nigeryjskiego państwa, w którym połowę ludności stanowią muzułmanie, a drugą chrześcijanie, ale także przeciw muzułmańskim rodom feudalnym, które od wieków rządzą północną częścią kraju, królestwem islamu. Szariat, podobnie jak w latach 90. w Afganistanie czy ostatnio w Somalii, miał być odpowiedzią na korupcję, biedę, arogancję władz, nierówności społeczne, brak perspektyw.
W 2009 r. talibowie z Boko Haram wzniecili rebelię w Borno. Rząd odpowiedział siłą. W walkach, które przeniosły się także na sąsiednie stany, zginęło prawie tysiąc osób, w tym emir talibów Mohammed Jusuf.
Jednak talibowie nie tylko nie złożyli broni, ale przeszli do kontrnatarcia. Pod przywództwem nowego emira Abubakara Szekau już w 2010 r. zaczęli podkładać bomby pod urzędami, komendami policji i chrześcijańskimi świątyniami. Ruch Boko Haram sprzymierzył się też z filiami Al-Kaidy z Sahary i Sahelu, a także z somalijskimi talibami i innymi ugrupowaniami afrykańskich dżihadystów.
W styczniu setki ochotników z Boko Haram wyruszyły na wyprawę wojenną do Mali, by wspierać tamtejszych dżihadystów w walce przeciw francuskim spadochroniarzom i żołnierzom Legii Cudzoziemskiej, którzy dokonali inwazji na malijską północ, gdzie przed rokiem powstał saharyjski kalifat Al-Kaidy.
Angażując się w wojnę w Mali, nigeryjscy talibowie nie zapomnieli o własnej, prowadzonej przeciwko rządowi prezydenta Goodlucka Jonathana, chrześcijanina z południa. Dzięki udziałowi w prowadzonej za granicą wojnie talibowie mieli nadzieję nabrać bojowego doświadczenia, zdobyć sojuszników i sponsorów.
Nigeryjskie gazety twierdzą, że w ostatnich tygodniach wzmocnieni talibowie z Boko Haram przejęli we władanie całą północną część stanu Borno, położonego nad jeziorem Czad i przy granicy z Nigrem, Czadem i Kamerunem.
Aby odbić z rąk talibów utracone regiony, wojsko rządowe podjęło w zeszłym tygodniu wielką ofensywę, do której włączyły się też wojska z Czadu i Nigru. O zaciętości walk i sprawności wojskowej talibów świadczyć może choćby liczba ofiar - jedynie w rybackim miasteczku Baga zginęło prawie 200 osób, a wojsko puściło z dymem jedną trzecią miasta.
Według Czerwonego Krzyża ogromną większość ofiar stanowią cywile, a brutalność, z jaką nigeryjskie wojsko pacyfikuje sprzyjające talibom wioski, sprawia, że ludność cywilna z coraz większą wrogością odnosi się do władz kraju, a z coraz większą przychylnością - do Boko Haram.
Krwawe walki w Borno ostatecznie niweczą też ostatnie wysiłki rządu z Abudży, by w zamian za amnestię przekonać talibów do wyrzeczenia się walki o kalifat. Negocjacje z talibami pogłębiły za to podziały między nimi.
Przywódca Boko Haram Abubakar Szekau nie zgadza się na układy z rządem. Nic przeciwko układaniu się nie ma natomiast 30-letni Chaled al-Barnawi, który przed rokiem utworzył w ruchu talibów własną frakcję Front Obrony Muzułmanów w Czarnej Afryce, znanym w Nigerii pod skróconą nazwą Ansaru.
....
Potepiamy bezsensowna brutalnosc wladz ktora pomaga islamistycznym zboczencom .
Kolejny przyklad jak rodzi sie komunizm . Sa problemy spoleczne i w nie wchodzi mordercza sekta ktora obiecuje szczesliwosc ale po drodze trzeba ilus rozstrzelac najlepiej zaczac od stu tysiecy . A pozniej powstaje takie cos jak Zwiazek Radziecki czy radziecka Korea . Tak ten raj wyglada ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:05, 29 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Polak wśród marynarzy porwanych przez piratów u wybrzeży Nigerii.
Wśród porwanych u wybrzeży Nigerii marynarzy jest Polak. Lokalni piraci zajęli kontenerowiec i wzięli pięciu zakładników.
Do zdarzenia doszło w ubiegły czwartek, jednak dopiero teraz informacja o porwaniu statku została przekazana do publicznej wiadomości.
Około 100 mil od wybrzeży Nigerii grupa 14 piratów zajęła kontenerowiec należący do niemieckiego operatora Sunship Schiffahrtskontor KG. Napastnicy ukradli gotówkę i wzięli zakładników. Wśród nich jest Polak, a także obywatele Birmy, Rosji i Sri Lanki.
Niemiecki operator porwanego statku zapewnia, że robi wszystko, by uwolnić porwanych, jednak nie podaje szczegółów swoich działań.
Pod względem zagrożenia dla żeglugi Zatoka Gwinejskiej, nad którą leży Nigeria, ustępuje jedynie wodom w pobliżu Rogu Afryki, gdzie grasują piraci somalijscy. Wiele gangów aktywnych na tym akwenie wywodzi się ze zbrojnych ugrupowań, które funkcjonowały w pobliżu delty Nigru, zanim zgodziły się na zaproponowaną przez nigeryjski rząd amnestię w 2009 roku. Porozumienie to przyczyniło się do znacznego zmniejszenia liczby ataków.
W lutym tego roku nigeryjscy piraci zaatakowali francuski tankowiec. Statek wraz z załogą został uwolniony po kilku dniach, gdy porywacze wypompowali z niego około 200 ton oleju napędowego.
....
Znowu !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:10, 16 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Stan wyjątkowy na północy Nigerii – wojna z dżihadystami
Po bezskutecznych próbach dogadania się z powiązanymi z Al-Kaidą nigeryjskimi dżihadystami, prezydent Nigerii Goodluck Jonathan wydał im wojnę. Wprowadził stan wyjątkowy w trzech północnych prowincjach i posłał do walki wojsko.
Stan wyjątkowy został wprowadzony w trzech północno-wschodnich stanach Borno, Adamawa i Yobe, należących do najbiedniejszych w kraju, położonych tuż na południe od Sahary, na pograniczu z Kamerunem, Czadem i Nigrem. Od środy do tego regionu ściągają kolumny nigeryjskiego wojska, które w Borno wspierają dodatkowo żołnierze z Nigru i Czadu.
"Mamy do czynienia ze zbrojną rebelią" - oznajmił we wtorkowym orędziu prezydent Jonathan, informując, że posłał wojsko do walki z radykałami z ruchu Boko Haram, którego nazwa oznacza w języku hausa z grubsza rzecz biorąc "wszystko co z Zachodu, to złe".
Władze blisko 200-milionowej Nigerii, najludniejszego kraju Afryki, zamieszkanego po połowie przez chrześcijan i muzułmanów zdecydowały się na wojnę z lokalnymi talibami, gdy ci przejęli praktycznie władzę na stanem Borno, swoją kolebką i twierdzą.
Tam właśnie, w stolicy stanu - Maiduguri - powstał przed dziesięciu lat ruch Boko Haram, którego twórca mułła Muhammed Yusuf wezwał wiernych do obalenia skorumpowanego, świeckiego państwa i zastąpienia go kalifatem wiernych, albo przynajmniej do wskrzeszenia sułtanatu, który przed wiekami przewodził potężnemu imperium u stóp Sahary i nad brzegami jeziora Czad.
W 2009 r., gdy talibowie próbowali wzniecić w Borno zbrojne powstanie, zostali rozgromieni przez nigeryjskie wojsko. Ale talibowie nie tylko nie złożyli broni, ale przeszli do kontrnatarcia. Pod przywództwem nowego emira, Abubakara Shekau, już w 2010 r. zaczęli podkładać bomby pod urzędami, komendami policji i chrześcijańskimi świątyniami. Ruch Boko Haram sprzymierzył się też z filiami Al-Kaidy z Sahary i Sahelu, z somalijskimi talibami.
W zeszłym roku ochotnicy z Nigerii licznie wyruszyli do północnego Mali, by wspierać tamtejszych dżihadystów. Szkolili się w partyzanckim rzemiośle, a gdy w styczniu Francja dokonała zbrojnej inwazji na Mali, żołnierze z Boko Haram mieli okazję sprawdzić nabyte umiejętności w praktyce.
Wiosną wrócili do domu i na północy Nigerii próbują powtórzyć wyczyn talibów z Mali, którzy przez prawie rok rządzili niepodzielnie swoim kalifatem, utworzonym w pustynnej, północnej części kraju.
W kwietniu nigeryjscy talibowie przejęli praktycznie kontrolę nad stanem Borno. Wrócili z Mali znakomicie uzbrojeni w arsenały, zrabowane wcześniej z ogarniętej powojennym chaosem Libii, wyposażeni już nie tylko w karabiny maszynowe, ale choćby bazooki i działka przeciwlotnicze, montowane na ciężarówkach i samochodach terenowych. Z takich wozów bojowych korzystają od lat partyzanci w Somalii.
W kilka tygodni żołnierze Boko Haram przejęli kontrolę nad większością powiatów w Borno, z których przegnali urzędników i policję i wprowadzili własną administrację i prawa. W zeszłym tygodniu 200-osobowy oddział partyzantów zaatakował miasto Bama, gdzie zdobył miejscowe koszary i magazyny broni, a także więzienie, skąd uwolnił ponad 100 jeńców.
Panujący od trzech lat prezydent Goodluck Jonathan długo wzbraniał się przed otwartą wojną z talibami. Jako chrześcijanin z południa nie chciał zrażać do siebie muzułmanów z północy, a przede wszystkim tamtejszych elit, które uważają go za uzurpatora. Przejął władzę jako wiceprezydent po śmierci muzułmanina Umaru Yar’Adua, który nie doczekał końca nawet pierwszej kadencji. Objęcie władzy przez Jonathana elity z północy uznały za złamanie niepisanego paktu z chrześcijanami z południa, przewidującego, że rządy w kraju przez kolejne dwie kadencje sprawują na przemian przedstawiciele północy i południa. Nie chcąc zaogniać sytuacji, Jonathan próbował namówić talibów do złożenia broni. Emirowie Boko Haram nie chcieli jednak rozmawiać.
Nigeryjscy analitycy uważają, że wobec ekspansji talibów, Jonathan nie miał innego wyjścia, jak wydać im wojnę, ale karna ekspedycja nigeryjskiej armii zamiast zdławić rebelię, może ją jeszcze bardziej rozpalić.
Nigeryjskie wojsko od lat oskarżane jest o dokonywanie pogromów ludności cywilnej. Działacze praw człowieka twierdzą, że w kwietniu żołnierze puścili z dymem rybackiej miasteczko Baga, w którym dzień wcześniej w zasadzce partyzantów zginął ich kolega. W odwecie zabili prawie 200 cywilów, których oskarżyli o wspieranie talibów. W zeszłym roku wojskowi dokonali jeszcze przynajmniej dwóch, równie krwawych odwetowych pogromów cywilów. "Nie mając wsparcia ze strony ludności cywilnej, wojsko nigdy nie pokona partyzantów" - przestrzega od dawna gubernator Borno Kashim Shettima.
Walkę wojsku utrudnią też niemożliwe do upilnowania granice z Czadem i Nigrem, za którymi będą się kryć osaczeni w Nigerii partyzanci. Nadgraniczne, rozległe bezdroża od lat są krainą przemytników, którzy do niedawna szmuglowali tamtędy narkotyki, a ostatnio zabrali się za przerzucanie broni.
...
Z islamistami dogadac sie nie da . Owszem musza byc zmiazdzeni ale nie moze to oznaczac ludobojstwa . Trybunaly karne nie tylko trzeba dla islamistow ale i dla zbrodniarzy wojskowych . Trzeba byc sprawiedliwym .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:05, 10 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Nigeryjska armia walczy z sektą Boko Haram, cierpi ludność cywilna
Władze Nigerii, które wydały wojnę miejscowym talibom, zapewniają, że armia rozbiła partyzantów, zajęła ich bazy i składy broni. Jednak dziennikarze i obrońcy praw człowieka alarmują, że islamiści po prostu uciekli z kraju, a ofiarą pacyfikacji padają cywile.
W połowie maja prezydent Goodluck Jonathan wprowadził stan wyjątkowy w trzech północno-wschodnich stanach kraju, w których faktyczną władzę przejęli miejscowi talibowie. Obawiając się, że rozochoceni sukcesem islamiści spróbują powtórzyć zeszłoroczny wyczyn talibów z Mali, którzy zajęli i przez prawie rok rządzili północną połową kraju, Jonathan posłał wojsko do kolebki nigeryjskich talibów w stanach: Borno, Yobe i Adamawa, położonych na wysychającym jeziorem Czad oraz granicą z Kamerunem, Nigrem i Czadem.
Propaganda sukcesu
Nigeryjscy wojskowi twierdzą, że trwającą od miesiąca wojnę z talibami zdecydowanie wygrywają. Piechota, pułki pancerne, a także śmigłowce i samoloty rozgromiły partyzantów. Według wojskowych komunikatów, choć talibowie bili się dzielnie i byli uzbrojeni w zrabowane w Libii arsenały Muammara Kadafiego, nie potrafili powstrzymać nigeryjskiej armii. W niespełna miesiąc w zbrojnych potyczkach zginęło kilkuset partyzantów, a setki dostały się do niewoli. Wojsko zniszczyło też wiele rebelianckich baz i magazynów broni. Wojskowe komunikaty zapewniają w dodatku, że sama armia nie poniosła niemal żadnych strat. Obraz pełnego sukcesu dopełnia ogłoszona ostatniego dnia maja amnestia dla blisko setki więzionych kobiet i dzieci, podejrzewanych o powiązania z talibami.
Nigeryjscy islamiści z ruchu Boko Haram ("Wszystko, co z Zachodu, to złe") malują zupełnie inny obraz sytuacji. Ich emir Abubakar Shekau, za którego głowę USA wyznaczyły niedawno 7 mln dolarów nagrody, w nagranym w kryjówce orędziu już pod koniec maja zapewniał, że operacja nigeryjskiego wojska zakończyła się klęską. W godzinnym przemówieniu Shekau przekonywał, że na sam widok talibów nigeryjscy żołnierze rzucają broń i uciekają. Emir wezwał też dżihadystów z Bliskiego Wschodu, Afganistanu i Pakistanu, by przybywali do Nigerii na świętą wojnę przeciwko chrześcijańskiemu skorumpowanemu rządowi z Abudży.
Od początku ofensywy przeciwko talibom wojsko wprowadziło całkowitą blokadę trzech stanów, w których ogłoszono stan wyjątkowy. Odcięte zostały połączenia telefoniczne, a żołnierze nie przepuszczają nikogo z pacyfikowanych stanów ani nikogo stamtąd nie wypuszczają. Dopiero w zeszłym tygodniu wojskowi po raz pierwszy zabrali ze sobą grupę dziennikarzy, ale nawet wtedy towarzyszyli im na każdym kroku.
Szczątkowe wieści z północno-wschodniej Nigerii przeczą rządowym komunikatom. Z relacji działaczy praw człowieka, uchodźców, a także nielicznych podróżnych wynika, że nigeryjscy talibowie nie zostali zdziesiątkowani ani wzięci do niewoli, ale że uznawszy, iż nie mają szans w otwartej walce z potężniejszym przeciwnikiem, uciekli z kraju do Czadu i Nigru, albo pochowali broń i wmieszali się w ludność cywilną. Część arsenałów wywieźli za granicę, resztę - porzucili lub zniszczyli. Przyznają to w prywatnych rozmowach sami nigeryjscy oficerowie.
Dziennikarze nie widzieli śladów wielkich bitew, a uchodźcy w Nigrze opowiadali reporterowi "New York Timesa" o nocnych strzelaninach i masowych łapankach, urządzanych przez nigeryjskie wojsko.
Zbrodnie na ludności cywilnej
Obrońcy praw człowieka obawiają się, że przy pełnej blokadzie informacyjnej pacyfikowanych stanów, znane z brutalności nigeryjskie wojsko może tam znów dopuszczać się zbrodni na ludności cywilnej. Nigeryjskie władze przestrzegali przed tym zarówno działacze Amnesty International, jak i szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry.
Ucieczka talibów oraz wrogość i tak już niechętnej żołnierzom ludności cywilnej utrudni nigeryjskiemu wojsku zaprowadzenie porządków w pacyfikowanych stanach. Tak właśnie sprawy potoczyły się po 2009 roku, gdy poprzednik Goodlucka Jonathana, Umaru Yar'Adua posłał wojsko, by rozbiło dopiero raczkujący ruch Boko Haram.
Podczas pacyfikacji stanu Borno i jego stolicy Maiduguri zginęło prawie tysiąc osób, w tym założyciel i pierwszy emir nigeryjskich talibów Muhammed Yusuf, zabity w niewoli przez żołnierzy. Zaledwie rok później, pod wodzą nowego emira Abubakara Shekau, talibowie wrócili, jeszcze radykalniejsi i silniejsi. Dziś zarówno ucieczka, jak powrót będą dla nich łatwiejsze, ponieważ w ostatnich latach dżihadyści z Sahelu zawiązali zbrojne przymierze, które pomaga im walczyć i ratować się z opresji.
Talibowie z Mali uzbroili się na wojnie domowej w Libii, a gdy zajęli połowę malijskiego państwa, szkolić i zbroić się przybywali do nich ochotnicy z całego afrykańskiego Sahelu, w tym z Nigerii. Dziś, oblegani w Nigerii, talibowie z Boko Haram z łatwością znajdą azyl i sojuszników w każdym z państw regionu, by poczekać na odpowiednią chwilę i wrócić do kraju.
Wojciech Jagielski, PAP
>>>>
Niestety wojny w Afryce to gdzies poziom Europy z XVII wieku . Wojna jest po to aby grabic i gwalcic .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:44, 20 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
U wybrzeży Nigerii porwano załogę statku, w tym Polaka
U wybrzeży Nigerii piraci uprowadzili załogę statku pływającego pod singapurską banderą, w tym polskiego marynarza - poinformował dziś rzecznik polskiego MSZ Marcin Bosacki. Do uprowadzenia doszło w ubiegły czwartek.
- Porwano polskiego obywatela, marynarza. Jesteśmy w kontakcie zarówno z jego rodziną, jak i armatorem z Dubaju, a także z władzami nigeryjskimi - powiedział rzecznik.
- Mamy nadzieję, że sprawa zostanie prędko i pomyślnie rozwiązana, tak jak to miało miejsce ostatnio - dodał.
Bosacki nawiązał do uprowadzenia 25 kwietnia, także u wybrzeży Nigerii, czterech Polaków i Rosjanina, członków załogi statku towarowego MV City of Xiamen. Po trzech tygodniach zakładnicy zostali uwolnieni. Niemiecki armator Sunship Schiffahrtskontor KG nie ujawnił, czy zapłacono okup.
Międzynarodowe patrole morskie i obecność uzbrojonych strażników na pokładach statków przyczyniły się do ograniczenia piractwa u wybrzeży Somalii. Nie ma natomiast międzynarodowych patroli morskich u wybrzeży Nigerii, gdzie w ostatnim czasie doszło do eskalacji brutalnych ataków pirackich.
- U wybrzeży Nigerii tego typu akty piractwa są niestety coraz częstsze; ich liczba wzrosła w ciągu ostatnich dwóch-trzech lat - zauważył Bosacki.
...
Znowu piraci .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:14, 20 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Nigeria: szef Boko Haram nie żyje
Przywódca nigeryjskiego zbrojnego ugrupowania islamistycznego Boko Haram nie żyje - poinformowała w poniedziałek w komunikacie armia nigeryjska. Wg niej Abubakar Shekau zmarł od ran postrzałowych odniesionych w starciu z żołnierzami.
"Według raportu służb wywiadowczych Abubakar Shekau, najbardziej niebezpieczny i poszukiwany lider terrorystów z Boko Haram, nie żyje" - podało wojsko w komunikacie. Według uzyskanych przez nie danych Shekau zmarł najpewniej między 25 lipca a 3 sierpnia.
Radykalne ugrupowanie islamskie Boko Haram od 2009 roku prowadzi zbrojną walkę o przekształcenie Nigerii lub przynajmniej jej części w państwo islamskie, co kosztowało dotąd życie ponad 3 tys. ludzi. Ugrupowanie atakuje chrześcijańskie świątynie, szkoły i inne obiekty.
Boko Haram i podobne jej ideologicznie organizacje, jak powiązany z Al-Kaidą Ansaru, a także zwykłe bandy kryminalne stanowią główne zagrożenie dla wewnętrznej stabilności zasobnej w ropę naftową Nigerii. Jej ludność niemal po połowie dzieli się na chrześcijan i muzułmanów.
>>>>
Czyli sukces ! Ma co chcial !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:34, 15 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
W nigeryjskich aresztach zginęło prawie 1000 osób podejrzanych o terroryzm
Od maja armia nigeryjska, znana z przeprowadzania pozasądowych egzekucji, prowadzi wojnę przeciw islamistycznej rebelii na północy kraju
Blisko 1000 osób zmarło w aresztach wojskowych w Nigerii w pierwszej połowie br. Od maja armia nigeryjska, znana z przeprowadzania pozasądowych egzekucji, prowadzi wojnę przeciw islamistycznej rebelii na północy kraju.
Przez pierwszych sześć miesięcy 2013 roku w nigeryjskich aresztach wojskowych zmarło już ponad 950 osób . Niektórzy aresztowani są od razu zabijani strzałem z broni palnej lub są duszeni, inni umierają z głodu lub strzela im się w nogę podczas przesłuchania i zostawia bez opieki lekarskiej, aż wykrwawią się na śmierć.
Zabici to osoby aresztowane pod zarzutem przynależności do siatki terrorystycznej Boko Haram lub współpracy z nią. Boko Haram (w wolnym tłumaczeniu: "zachodnia edukacja to świętokradztwo") wywołała w północnej Nigerii faktyczną wojnę domową, w której zginęło około 4 tys. ludzi. Mimo obowiązującego od maja stanu wyjątkowego i obławy rządowego wojska, partyzanci dokonują nowych ataków, w których co miesiąc ginie po kilkaset osób.
Większość zgonów miała miejsce w Damaturu, w stanie Yobe, oraz w Maiduguri, stolicy stanu Borno i kolebce Boko Haram.
Gdy pobliskie kostnice się zapełniają, zwłoki zamęczonych ofiar są wywożone samochodami stanowej Agencji Ochrony Środowiska i zakopywane na cmentarzach - podało kilka źródeł.
Jeśli dane te okażą się prawdziwe, będzie to oznaczało, że rządowe siły Nigerii przez pół roku konfliktu zabiły więcej cywilów niż sami islamiści.
Według działacza Shehu Sani z Nigeryjskiej Rady Praw Człowieka w aresztach przetrzymywanych są tysiące ludzi .
....
Niestety dzicz rozumie walke z terrorem jako mordowanie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:59, 25 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Nigeria: wojsko zabiło 74 islamistów z Boko Haram
74 członków islamistycznego ugrupowania Boko Haram zabiły siły nigeryjskie podczas operacji z ziemi i powietrza w stanie Borno na północnym wschodzie kraju - poinformowało wojsko. Wg tego źródła wielu islamistów zostało też rannych.
Przeprowadzona w czwartek ofensywa była wymierzona przeciwko obozom Boko Haram w odległych miejscowościach Galangi i Lawanti w stanie Borno, gdzie obecność bojowników jest szczególnie widoczna.
- Operacja wspierana przez nigeryjskie siły powietrzne doprowadziła do zniszczenia obozów terrorystów; 74 bojowników zabito, a inni zostali ranni - oświadczył w piątek podpułkownik Mohammed Dole. Powiedział, że ranni zostali dwaj żołnierze. W przeszłości, jak twierdzą eksperci od bezpieczeństwa, nigeryjska armia zaniżała własne straty i liczbę ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej.
Wojsko twierdzi, że w minionym tygodniu w podobnej operacji zabito 37 islamistów w innych odległym regionie stanu Borno.
Siły nigeryjskie zintensyfikowały ataki przeciwko Boko Haram od maja, gdy prezydent Goodluck Jonathan ogłosił stan wyjątkowy w trzech prowincjach na północnym wschodzie (w stanach Borno, Yobe i Adamawa).
Mimo kontrofensywy wojsk rządowych Boko Haram wciąż dokonuje aktów terroru.
Nazwę Boko Haram tłumaczy się jako "zachodnia edukacja to świętokradztwo". Ugrupowanie atakuje chrześcijańskie świątynie, szkoły i inne obiekty. Od roku 2010 roku w atakach tej organizacji zginęło ponad 1,7 tys. ludzi.
...
Mam nadzieje ze to bylo w walce a nie porzynanie gardel w aresztach ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:07, 10 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Potrzebne ubrania dla ubogich, trwa akcja PCK
Akcję zbiórki odzieży prowadzi Polski Czerwony Krzyż .
Potrzebne ubrania dla biednych mieszkańców woj zachodniopomorskiego. Akcję prowadzi Polski Czerwony Krzyż. Po województwie jeżdżą oznakowane samochody i zabierają worki z rzeczami przygotowane przez mieszkańców.
Wszystko zostanie posegregowane i trafi do oddziałów PCK między innymi do Koszalina.
W miesiącu do sklepu z odzieżą przychodzi do pół tysiąca osób.
Bezdomni, osoby z zaświadczeniami z MOPS-u dostają ubrania za darmo. Inni płacą tyle ile chcą i mogą.
Odzież za którą się zapłaci jest szanowana uważa Stanisław Baranowski z PCK. Jak mówi dawniej ubrania były rozdawane za darmo, ale wtedy zdarzały się przypadki, że osoby nie prały ich tylko wyrzucały na śmietnik i przychodziły po następne.
Zbiórka ubrań potrwa do końca roku. Prowadzi ją prywatna firma. Rzeczy które nie będą się nadawać do użytku zostaną poddane recyklingowi. Część pieniędzy trafi do PCK.
....
Ciekawa akcja .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:55, 11 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Nigeryjski dyplomata zmusił Polkę do seksu? Sprawa umorzona.
Warszawska prokuratura okręgowa musiała umorzyć śledztwo w sprawie nigeryjskiego dyplomaty, który miał zmusić młodą Polkę do seksu - dowiedział się portal tvp.info. Śledczy uznali, że były podstawy, aby przedstawić zarzuty Toonny’emu U., ale ten miał immunitet dyplomatyczny.
Do zdarzenia doszło na początku lutego w jednym z prywatnych mieszkań. - Materiał dowodowy zgromadzony w tej sprawie wskazuje na duże prawdopodobieństwo, że ustalony obywatel Nigerii, objęty immunitetem dyplomatycznym popełnił ten czyn i istniały podstawy do przedstawienia mu zarzutu. Jednak w tym przypadku o umorzeniu śledztwa zdecydowała przeszkoda formalna - powiedział tvp.info prokurator Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Według informacji portalu, młoda Polka miała poznać Nigeryjczyka prawdopodobnie w jednym z klubów. Potem oboje pojechali do wynajmowanego przez niego mieszkania. Tam obcokrajowiec miał ją zmusić do czynności seksualnej. Kobieta zawiadomiła o wszystkim policję. Jednak gdy okazało się, że sprawca jest dyplomatą, sprawa stanęła w miejscu.
Warszawscy śledczy wysłali do ambasady Nigerii, za pośrednictwem polskiego MSZ, m.in. zapytanie czy mogą przesłuchać Toonny’ego U. Nie otrzymali żadnej odpowiedzi. Prokurator Nowak powiedział, że polscy śledczy, mimo umorzenia sprawy, nie traktują jej jako zamkniętej. - Chcielibyśmy, aby polski MSZ zwrócił się do władz Nigerii w sprawie zrzeczenia się immunitetu przez podejrzewanego. A także, za uznanie tej osoby za persona non grata - powiedział.
Portal tvp.info nie otrzymał z ambasady Nigerii oficjalnych odpowiedzi na pytania dotyczące zdarzenia z udziałem ich dyplomaty. Dowiedział się jednak, że wspomniany dyplomata mógł już opuścić nasz kraj.
....
Co to za dzicz!?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:12, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Pierwsze zatrzymania po podpisaniu ustawy antygejowskiej
Prawie 40 gejów zostało zatrzymanych na północnym wschodzie Nigerii - poinformowali nigeryjscy obrońcy praw człowieka. Jest to skutek podpisania przez prezydenta Goodlucka Jonathana ustawy penalizującej związki homoseksualne.
Szefowa organizacji pozarządowej o nazwie Międzynarodowe Centrum Zdrowia Reprodukcyjnego oraz Praw Seksualnych, Dorothy Aken'Ova, powiedziała, że ustawa zagrozi realizowaniu programów, które mają na celu zwalczanie HIV/AIDS wśród homoseksualistów. Zdaniem Aken'Ova nowe prawo może nawet sprawić, że programy te staną się nielegalne.
Aken'Ova poinformowała, że policja w stanie Bauchi ma listę 168 nazwisk rzekomych gejów. 38 osób z tej listy zostało ostatnio zatrzymanych.
Podpisana w poniedziałek przez prezydenta Jonathana ustawa zabrania małżeństw homoseksualnych, "stosunków miłosnych" osób tej samej płci, członkostwa w ugrupowaniach walczących o prawa homoseksualistów itp.
Złamanie postanowień ustawy, przeciwko której protestował Zachód domagając się od Nigerii poszanowania praw gejów i lesbijek, jest zagrożone karą do 14 lat więzienia.
Parlament uchwalił tę ustawę w maju 2013 roku, ale Jonathan zwlekał z jej podpisaniem. Dwie podobne ustawy, proponowane od 2006 roku, nie zdobyły poparcia w nigeryjskim parlamencie.
????
POWIEDZMY JASNO BO ZACHOD KLAMIE ! Kogo zatrzymano ? Czy gosci ktorzy uprawiali propagande homo ? Wtedy popieram . Czy gosci CO DO KTORYCH PODEJRZEWA SIE ZE POTAJEMNIE UPRAWIJA PRAKTYKI SODOMII ? To drugie bylo by glupota gdyby policja sprawdzala co robia w domu . SPRAWA JEST JASNA TEPIONE MA BYC PUBLICZNE HOMO NIE PRYWATNE !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:48, 27 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
22 ofiary śmiertelne zamachu islamistów na katolicki kościół
Uzbrojeni fundamentaliści z islamskiego ugrupowania Boko Haram zabili co najmniej 22 osoby podczas ataku na katolicki kościół na północnym wschodzie Nigerii
Uzbrojeni fundamentaliści z islamskiego ugrupowania Boko Haram zabili co najmniej 22 osoby podczas ataku na katolicki kościół na północnym wschodzie Nigerii. Zamach przeprowadzono w trakcie niedzielnej mszy świętej.
Podczas ataku na kościół we wsi Waga Chakawa w stanie Adamawa islamiści najpierw zaatakowali modlący się tłum ładunkami wybuchowymi, a następnie ostrzelali ludzi z broni palnej. Z informacji świadków wynika, że podczas czterech godzin oblężenia świątyni członkowie Boko Haram wzięli zakładników; ich los pozostaje nieznany. Napastnicy następnie spalili kilka domów we wsi.
Informacje o ofiarach zamachu na świątynię potwierdzili przedstawiciele lokalnego Kościoła katolickiego. Do sprawy oficjalnie się nie odniosły władze Nigerii ani wojsko.
W ciągu ostatnich trzech lat tysiące osób zginęły w rezultacie walk między zamieszkanym przeważnie przez chrześcijan południem Nigerii i muzułmańską północą. Radykalne organizacje islamskie chcą oderwać północ od reszty kraju i utworzyć tam państwo wyznaniowe.
Według organizacji broniących praw człowieka walki te, toczone z dala od pól naftowych, kluczowych dla gospodarki kraju, są często ignorowane przez rząd centralny.
>>>
Dla nich pieklo dla katolikow niebo . Staja sie meczennikami . Taki biznes ! To jest dla katolikow korzystne ! Jak widzicie myslenie po Bożemu to zupelnie odwrotnie !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|