Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Nieludzki wyzysk pracownikow w Polsce przez zachod!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:32, 28 Lis 2010    Temat postu: Nieludzki wyzysk pracownikow w Polsce przez zachod!

Dobry pracownik to skarb. Firma doradcza PwC w raporcie „Saratoga HC Benchmarking” sprawdziła, jaki zysk daje pracodawcy zatrudnienie pracownika. Wyniki są zaskakujące!
DLA KOGO?
Przeciętny zwrot z pracownika w Europie to 1,17. To znaczy, że z każdego euro zainwestowanego w pracownika pracodawca odzyska 1,17 euro.
Najmniejszy zysk zatrudniający mają w Danii. Tu każde euro da „jedynie” 1,10 euro zysku.

>>>>

Nic dziwnego u Skandynawow szanuje sie czlowieka najbardziej chyba na swiecie!

>>>

Kolejne miejsce może lekko dziwić.
KOGO????
Wskaźnik stopy zwrotu dobrze pokazuje problemy Irlandii.
1,24
Hiszpania. 1,23
Słowacja 1,24
>>>>>>
Te trzy kraje to Euro-bankruci.Euro zniszczylo im gospodarke totez sila robocza jest tania.

I koncowka.Krajem w ktorym panuje niewiarygodne BESTIALSTWO NA RYNKU PRACY!

2. Polska
Drugim krajem z największą stopą zwrotu z inwestycji została Polska. Każda zainwestowana w pracownika złotówka przyniosła 1,56 zysku!
!!!!!!!!!!!!!
Ludzie sa tansi niz sloma.To skutek CELOWEJ polityki Baalcerowicza!

Jednocześnie jesteśmy krajem z czwartym najniższym odsetkiem wynagrodzeń w przychodach.

!!!!!!!!!!

Bestialstwo pod kazdym wzgledem.Nie dosc ze zyski sa duze to czlowiek jest TANI!Drozsze sa materialy i wiecej je szanuja...

HC ROI - Stopa zwrotu z inwestycji w kapitał ludzki:
1,56

Udział wynagrodzeń w przychodach ZALEDWIE:11,3 proc.

>>>

Jest jednak gorszy kraj:

1. Rosja
Krajem, w którym zatrudnianie jest najbardziej opłacalne, kolejny rok z rzędu, została Rosja. Tu każdy rubel zainwestowany w pracownika dał 1,82 zysku. Także pod względem najmniejszego udziału wynagrodzeń w przychodach nasz sąsiad jest liderem.

HC ROI - Stopa zwrotu z inwestycji w kapitał ludzki:
1,82
Udział wynagrodzeń w przychodach:9,8 proc.

!!!!!!!!

Na tam to juz czlowiek jest smieciem!!!

>>>>>

I widzimy tutaj jak na dloni roznice miedzy krajami.
Im bardziej bestialski system tym czlowiek kosztuje MNIEJ!I tym wiekszy na nim zarobek...
W Polsce panuje niewiarygodne bestialstwo w tym wzgledzie.Tylko w Rosji gorzej!Ladne mi pocieszenie.
I nawet mimo tego ze UE niweluje roznice to znaczy upadajacy zachod pogarsza warunki dla pracownikow a w Polsce sie nie polepszaja.Nastepuje wiec zblizenie.My im dajemy zle warunki pracy oni nam system ekomiczny Euro prowadzacy do bankructwa.Od kazdego CO MA NAJGORSZEGO i tak buduje sie UE na wspolnym najgorszym mianowniku!
A mimo to wyzysk w Polsce i tak jeszcze jest niewiarygodny.Mimo tych dwu lat Giertycha i Leppera podczas ktorych wyzysk znacznie sie obnizyl to i tak jest niewiarygodny.TAK GIGANTYCZNY BYL PRZEDTEM!
To sa ,,sukcesy'' okraglostolowe...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Nie 11:35, 28 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:09, 17 Gru 2010    Temat postu:

Nawet praca w bibliotece łączy się z gwałtem:

Prokuratura zarzuca dyrektorowi, że we wrześniu 2008 roku zgwałcił 23-letnią wówczas kobietę, która - wykorzystując znajomość innej osoby z dyrektorem urzędu - chciała sobie załatwić pracę bibliotekarki w szkole średniej.

Oskarżony nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Według niego do stosunku z kobietą doszło za jej zgodą, a nawet z jej inicjatywy. Kobieta zeznała, że została zgwałcona w gabinecie dyrektora, przedtem miała być odurzona środkiem, który spowodował, że nie mogła się bronić.

Sprawa nabrała dużego rozgłosu medialnego, gdyż oskarżony był znaną postacią życia publicznego w Sejnach. Był także radnym rady miejskiej.

>>>>>

Jak widzicie ZNAJOMOSCI NIE WYSTARCZA!Trzeba sie jeszcze poddac ,,czynnosciom seksualnym'' aby dostac prace.Taki ,,raj'' nam zgotowali po 89 roku...A mowilem aby nigdy sie nie prostytuowac!Nie tylko w sejmie za stolek ale nawet na wsi za posade w gminie!!!
Trzeba ufac Bogu!A nie ,,zalatwiac po swojemu''...
Ale skoro ludowi podoba sie ten rezim te falszywe usmiechy i oblesna ,,dobrość'' (Bronek 55% za 185 przeciw) no to maja co chcieli!Mi nic do tego!Koniecznie trzeba Euro aby doszlo do kanibalizmu!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:15, 20 Gru 2010    Temat postu:

Akcję ulotkową przeciw zbyt długim godzinom otwarcia wielkich sieci handlowych w Wigilię i sylwestra przeprowadzili przed sklepem Tesco w Katowicach członkowie Wolnego Związku Zawodowego Sierpień'80 i Polskiej Partii Pracy (PPP).

Ogólnopolska akcja przebiega pod hasłem "Nie rób zakupów 24 i 31 grudnia. Tu też pracują ludzie mający swoje rodziny, z którymi chcą spędzić święta".

- Akcja została bardzo sympatycznie przyjęta przez klientów. Ludzie chętnie brali ulotki i mówili, że popierają naszą akcję - powiedział przewodniczący PPP Bogusław Ziętek. Dodał, że sam na pewno zrobi zakupy przed Wigilią, a w tym szczególnym dniu będzie protestował przed Tesco w Tychach.




Po zakończeniu akcji przed Tesco związkowcy przenieśli się pod katowicki sklep Obi, gdzie protest dotyczył płac, zatrudnienia i braku posiłków dla pracowników zatrudnionych na zewnątrz. Jak poinformował Ziętek, po licznych apelach uprawnieni do tego pracownicy otrzymują ciepły posiłek.

Akcja "Nie rób zakupów 24 i 31 grudnia" kontynuowana będzie także w kolejnych dniach, codziennie w innym mieście: w Rybniku, Rudzie Śląskiej, Lublinie, Bydgoszczy, Krakowie, Gliwicach, zaś w samą Wigilię - w Tychach.

Związkowcy przypominają, że w Wigilię i sylwestra super- i hipermarkety są czynne nawet do godziny 17-18, co nie oznacza, że o tej właśnie porze kasjerki i pracownicy działów zakończą swoją pracę. Kilka godzin zajmie obsłużenie klientów, którzy do sklepu weszli przed godz. 17., potem trzeba będzie rozliczyć kasy, posprzątać, zabezpieczyć towar. Według związku, pracownicy sieci handlowych siądą do kolacji wigilijnej najwcześniej o godzinie 20., zmęczeni po całym dniu intensywnej pracy.

Akcję zachęcającą do krótszych zakupów w Wigilię prowadzi też Solidarność. Od wtorku do czwartku jej członkowie, ubrani w mikołajowe czapeczki, rozdawać będą wigilijne opłatki wraz z ulotkami zachęcającymi do krótszych zakupów w Wigilię. Akcję zaplanowano w Gdańsku, Poznaniu, Wrocławiu, Krakowie, Katowicach i Bydgoszczy.

W niedzielę związkowcy z Solidarności rozdali blisko 4 tys. ulotek pod świąteczną choinką na Starym Mieście w Warszawie. - Przekonywaliśmy mieszkańców Warszawy, że w Wigilię nie warto czekać z zakupami do ostatniej chwili. Planując sprawunki warto pamiętać, że pracownicy handlu też chcą zasiąść do wigilijnej wieczerzy o rozsądnej porze - powiedział przewodniczący Krajowej Sekcji Handlu NSZZ Solidarność Alfred Bujara.

Zachęcająca do krótszych zakupów w Wigilię akcja nie ogranicza się wyłącznie do rozdawania ulotek. Już w zeszłym tygodniu szef Solidarności Piotr Duda zwrócił się do biskupów z prośbą o wsparcie akcji. Z prośbą o skrócenie handlu w Wigilię zwrócił się też listownie do blisko 20 sieci handlowych.

O skrócenie czasu pracy w Wigilię zaapelował do pracodawców metropolita katowicki abp Damian Zimoń. Hierarcha zwrócił się też do kupujących, aby nie robili zakupów w Wigilię po południu.

(Anna Gumułka, msz)

>>>>>

Brawo trzeba walczyc.Takze z chocholami nie chodzacymi ani do Kościoła ani nie przezywajacymi świąt narodowych tylko tkwiacymi w marketach.To sa biedni ludzie.Kalecy duchowo...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:26, 25 Cze 2011    Temat postu:

Właściwie wszyscy zarabiamy za mało. Prof. Mieczysław Kabaj z

Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych wyliczył, że wydajność

statystycznego Polaka równa jest 53 proc. średniej unijnej. Ale

nasze średnie miesięczne wynagrodzenie wynosi zaledwie 38 proc.

unijnego. Wzrostowi wydajności nie towarzyszy bowiem podobne tempo

wzrostu płac.

>>>>>

I widzimy skale potwornego wyzysku w Polsce ...
Jest on spowodowany bezrobociem... Ludzie aby przezyc godza sie na kazde warunki... Winnymi tego stanu rzeczy sa te potwory ktore ciagle pokazuja media... Rozne Michniki Balcerowicze Rady Polityki Pienieznej , Trybunaly Konstytucyjne... Zachod tylko korzysta z tego niewolnictwa choc i MFW i BŚ tez przykladaly sie do tego...
Pensje w Polsce winny byc o 40 % wyzsze !!! A bezrobocia w ogole byc nie powinno... Ale taki ,,uklad'' aby te kanalie mialy przywileje narod musi glodowac bo glod jest dobry dla ludu...
Wtedy ci co nie gloduja bo maja monopol wygladaja szczegolnie dobrze na tle umierajacych z glodu... BO NAJWIEKSZA ROZNICA MAJATKOWA JEST MIEDZY UMIERAJACYM Z GLODU A TYM KTOPRY JEST NAJEDZONY ! Nie ma wiekszej... Jak jeden ma bilion a drugi zwykla pensje to obaj zyja i roznica niezbyt wielka... Jak jeden ma zwykla pensje i zyje a drugi umiera z glodu ! O to jest roznica NIESKONCZONA !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:41, 10 Maj 2012    Temat postu:

Związkowcy sieci Jysk żalą się do królowej Danii

Polscy pracownicy Jyska, duńskiej sieci sklepów z wyposażeniem wnętrz twierdzą, że są słabo wynagradzani i domagają się 40 proc. podwyżek. Ich zdaniem kierownictwo firmy nie chce z nimi na ten temat nawet rozmawiać – informuje "Puls Biznesu".

Ponieważ wszelkie dotychczasowe interwencje nie przyniosły skutku, związkowcy z "Solidarności" działającej w tej firmie wysłali w tej sprawie list do Małgorzaty II, królowej Danii, zwracając uwagę na nieetyczne – ich zdaniem – postępowanie Jyska, który jest największym koncernem handlowym w Danii i oficjalnym "dostawcą Jej Wysokości Królowej".

Przedstawiciele firmy powiedzieli gazecie, że są otwarci na rozmowy, ale postulaty muszą być racjonalne. Ich zdaniem związkowcy od razu weszli na ścieżkę sporu zbiorowego, a nie przedstawili wcześniej swoich postulatów. Dodają, że 40 proc. podwyżka to w obecnych realiach makroekonomicznych samobójstwo. Czekają na ministerialnego mediatora.

Mimo to sieć chce nadal otwierać w naszym kraju swoje placówki, których docelowo ma być 250.

>>>>

A gdzie byliscie podczas wyborow ? Jak zamierzacie zyc godnie jesli glosujecie na imbecyli oszustow i lajadakow ? Oni sluza zachodowi a dal zachodu jestscie tym lepsi im jestescie tansi ! To wszystko zalatwia sie kartka wyborcza a nie petycjami . Kapitalisci jak nie maja noz na gardle to wam nic nie dadza .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:03, 24 Maj 2012    Temat postu:

Związkowcy w proteście przeciw zwolnieniom w Tesco

Wstrzy­ma­nie zwol­nień w sieci Tesco Pol­ska to głów­ny po­stu­lat związ­kow­ców z "Sierp­nia 80", któ­rzy w środę przed ga­le­rią han­dlo­wą w cen­trum Łodzi prze­pro­wa­dzi­li dwu­go­dzin­ną akcję pro­te­sta­cyj­no-in­for­ma­cyj­ną.

Kil­ka­na­ście osób w czer­wo­nych ka­mi­zel­kach „Sierp­nia 80” przed wej­ścia­mi do ga­le­rii han­dlo­wej, w któ­rej mie­ści się m.​in. hi­per­mar­ket Tesco, roz­da­wa­ło ulot­ki z in­for­ma­cją o tym, że ta sieć han­dlo­wa roz­po­czę­ła gru­po­we zwol­nie­nia, w wy­ni­ku któ­rych w całej Pol­sce pracę ma stra­cić ok. 1000 osób. Zda­niem związ­kow­ców do­pro­wa­dzi to do po­gor­sze­nia ob­słu­gi klien­tów.

- Już teraz w Tesco pra­cu­je za mało ludzi. Prze­kła­da się to na ja­kość ob­słu­gi klien­tów. Duże ko­lej­ki, brak wy­ło­żo­ne­go peł­ne­go asor­ty­men­tu na pół­kach. Co bę­dzie się dzia­ło, gdy bę­dzie jesz­cze mniej pra­cow­ni­ków? Ko­lej­ki będą jesz­cze dłuż­sze – na­pi­sa­li związ­kow­cy.

W ulot­ce roz­da­wa­nej klien­tom ga­le­rii związ­kow­cy wy­ra­ża­li rów­nież swój pro­test prze­ciw­ko pod­nie­sie­niu wieku eme­ry­tal­ne­go ko­biet do 67 lat. Ich zda­niem - prze­rzu­ca­jąc każ­de­go dnia tony to­wa­rów i pil­nu­jąc tempa ska­no­wa­nia - ko­bie­ty za­trud­nio­ne w mar­ke­tach nie są w sta­nie pra­co­wać tak długo.

Związ­kow­cy pod­kre­śla­ją, że sami pra­co­daw­cy nie są za­in­te­re­so­wa­ni za­trud­nia­niem osób star­szych. Do­wo­dem na to ma być sy­tu­acja w Tesco, gdzie w ra­mach roz­po­czę­tych zwol­nień gru­po­wych pracę tracą osoby - już nie po 60., ale po 50. roku życia.

Akcja in­for­ma­cyj­na przed ga­le­rią han­dlo­wą w Łodzi była pierw­szą z serii za­pla­no­wa­nej przez „Sier­pień 80”. W czwar­tek związ­kow­cy mają roz­da­wać ulot­ki ze swoim pro­te­stem we Wro­cła­wiu, a w pią­tek w Opolu.

- Bę­dzie­my rów­nież w in­nych mia­stach. Je­że­li w ten spo­sób nie uda się po­wstrzy­mać zwol­nień, to nie wy­klu­cza­my za­ostrze­nia pro­te­stu i prze­kształ­ce­nia akcji in­for­ma­cyj­nych w pi­kie­ty – po­wie­dział rzecz­nik pra­so­wy Ko­mi­sji Kra­jo­wej WZZ "Sier­pień 80" Pa­tryk Ko­se­la.

Dodał, że jeśli zwol­nie­nia będą kon­ty­nu­owa­ne w cza­sie roz­po­czy­na­ją­cych się za kil­ka­na­ście dni mi­strzostw Eu­ro­py w piłce noż­nej, to zwią­zek w cza­sie Euro rów­nież bę­dzie pro­te­sto­wał, ale - nie na sta­dio­nach, tylko pod mar­ke­ta­mi.

Zda­niem Mi­cha­ła Si­ko­ry z biura pra­so­we­go Tesco Pol­ska roz­po­czę­te w Łodzi dzia­ła­nia „Sierp­nia 80” mają na celu umoc­nie­nie po­zy­cji związ­ku za­wo­do­we­go.

- W pro­te­ście pod­no­si się m.​in. kwe­stię wieku eme­ry­tal­ne­go. W ten spo­sób związ­kow­cy wcią­ga­ją nas w temat po­li­tycz­ny, któ­re­go czę­ścią nie je­ste­śmy. Mo­że­my roz­ma­wiać je­dy­nie o spra­wach pra­cow­ni­czych – po­wie­dział Si­ko­ra.

Dodał, że przy re­duk­cji za­trud­nie­nia nie ma żad­nych wy­tycz­nych, które wska­zy­wa­ły­by na to, że wiek jest tu ja­kimś kry­te­rium.

Z in­for­ma­cji prze­ka­za­nych przez Tesco Pol­ska wy­ni­ka, że przed utra­tą pracy chro­nio­ne będą osoby po 56. roku życia, je­dy­ni ży­wi­cie­le ro­dzin, jedno z mał­żon­ków - jeśli oboje pra­cu­ją w Tesco - oraz osoby nie­peł­no­spraw­ne. Firma za­pew­nia, że oso­bom, które odej­dą z pracy, oprócz usta­wo­wych od­praw za­ofe­ro­wa­no rów­nież moż­li­wość wcze­śniej­sze­go odej­ścia z za­cho­wa­niem prawa do od­pra­wy i od­szko­do­wa­nia oraz wspar­cie w po­sta­ci szko­leń, do­stę­pu do kon­sul­tan­tów oraz por­ta­lu wspie­ra­ją­ce­go w po­szu­ki­wa­niu pracy.

Firma za­pew­nia, że w całej Pol­sce re­duk­cja eta­tów obej­mie nie wię­cej niż 980 osób. W ponad po­ło­wie wszyst­kich skle­pów Tesco nie są prze­wi­dzia­ne zmia­ny za­trud­nie­nia wśród pra­cow­ni­ków na sta­no­wi­skach pod­sta­wo­wych.

W trzech łódz­kich hi­per­mar­ke­tach w Łodzi, w któ­rych pra­cu­je łącz­nie ponad 520 osób, stan za­trud­nie­nia ma być zmniej­szo­ny o mak­sy­mal­nie 19 osób. Z 14 łódz­kich osie­dlo­wych su­per­mar­ke­tów zmia­ny za­trud­nie­nia prze­wi­dzia­ne są w dwóch. Licz­ba li­kwi­do­wa­nych sta­no­wisk może zo­stać zmniej­szo­na z po­wo­du ofert pracy, jakie Tesco za­mie­rza skie­ro­wać do swo­ich pra­cow­ni­ków.

- Zwal­nia­nie pra­cow­ni­ków to za­wsze trud­na de­cy­zja. Dla­te­go naj­waż­niej­sze jest dla nas zmniej­sze­nie skut­ków ko­niecz­nych zmian. Do końca bie­żą­ce­go roku za­mie­rza­my stwo­rzyć pra­wie 1700 no­wych miejsc pracy, m.​in. w nowo po­wsta­ją­cych skle­pach oraz nowo roz­wi­ja­nych usłu­gach – wy­ja­śni­ła dy­rek­tor per­so­nal­na Tesco Pol­ska Elż­bie­ta Gołąb.

>>>>

Oczywiscie popieram tracacych prace . Ale Tesco ma ostatnio trudnosci i musza cos robic . A przeciez nie zalezy nam aby tego typu firmy byly w Polsce . Chcemy polskiego handlu ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:15, 01 Cze 2012    Temat postu:

"Sierpień 80" protestował przeciwko zwolnieniom w Tesco

Przed­sta­wi­cie­le Wol­ne­go Związ­ku Za­wo­do­we­go "Sier­pień 80" pro­te­sto­wa­li w pią­tek w Kiel­cach prze­ciw zwol­nie­niom gru­po­wym w Tesco, które mają objąć w kraju 980 osób. Wy­ra­ża­no rów­nież sprze­ciw wobec pod­nie­sie­nia wieku eme­ry­tal­ne­go ko­biet i męż­czyzn do 67 roku życia.

Kiel­ce były szó­stym z kolei mia­stem, w któ­rym związ­kow­cy „Sierp­nia 80” pi­kie­to­wa­li pod mar­ke­ta­mi Tesco i roz­da­wa­li klien­tom ulot­ki. Kie­lec­ka akcja trwa­ła bli­sko pół­to­rej go­dzi­ny.

We­dług prze­wod­ni­czą­cej WZZ "Sier­pień 80" w Tesco Pol­ska Elż­bie­ty For­nal­czyk, zwal­nia­ne są m.​in. ko­bie­ty w wieku po­wy­żej 50 lat, które nie mają szans na zna­le­zie­nie nowej pracy. „Gdy uza­sad­nia­no po­trze­bę wy­dłu­że­nia wieku eme­ry­tal­ne­go, pre­mier za­pew­niał, że nikt nie bę­dzie zwal­niał pra­cow­nic w wieku 50+. Czuję się oszu­ka­na przez Do­nal­da Tuska, bo oso­bi­ście o tym roz­ma­wia­łam w de­ba­cie pu­blicz­nej w Sej­mie” - pod­kre­śla sze­fo­wa związ­kow­ców z Tesco.

„Cięż­ko sobie nawet wy­obra­zić jak będą funk­cjo­no­wa­ły mar­ke­ty po re­duk­cji za­trud­nie­nia. Już teraz widać, że jedna osoba pra­cu­je jak za czte­ry. (...) klien­ci będą stać w gi­gan­tycz­nych ko­lej­kach, jak za sta­rych cza­sów” - na­pi­sa­no w ulot­ce.

Uczest­ni­cy pi­kie­ty w roz­mo­wach z klien­ta­mi ape­lo­wa­li, aby ci naj­pierw pa­ko­wa­li swoje to­wa­ry przy kasie, a do­pie­ro potem pła­ci­li za nie; da to ka­sjer­ce chwi­lę ko­niecz­ne­go od­po­czyn­ku, bo ma ona za­le­d­wie dwie se­kun­dy na ze­ska­no­wa­nie jed­ne­go pro­duk­tu – prze­ko­ny­wa­li.

Związ­kow­cy przy­po­mi­na­li też, że rzą­dzą­cy uza­sad­nia­li po­trze­bę pod­nie­sie­nia wieku eme­ry­tal­ne­go dba­ło­ścią o fi­nan­se pu­blicz­ne. Dla­te­go – mó­wi­li pi­kie­tu­ją­cy - ocze­ku­je­my od mi­ni­stra fi­nan­sów in­for­ma­cji na temat kwot po­dat­ków, które wpła­ci­ło do bu­dże­tu pań­stwa i sa­mo­rzą­dów lo­kal­nych Tesco od 1995 roku. Zda­niem związ­kow­ców, sieci han­dlo­we w Pol­sce ko­rzy­sta­ją z przy­wi­le­jów po­dat­ko­wych.

Z in­for­ma­cji prze­ka­za­nych przez Tesco Pol­ska wy­ni­ka, że przed utra­tą pracy chro­nio­ne będą osoby po 56. roku życia, je­dy­ni ży­wi­cie­le ro­dzin, jedno z mał­żon­ków - jeśli oboje pra­cu­ją w Tesco - oraz osoby nie­peł­no­spraw­ne. Firma za­pew­nia, że oso­bom, które odej­dą z pracy, oprócz usta­wo­wych od­praw za­ofe­ro­wa­no moż­li­wość wcze­śniej­sze­go odej­ścia z za­cho­wa­niem prawa do od­pra­wy i od­szko­do­wa­nia oraz inne formy wspar­cia.

Z 250 pra­cow­ni­ków za­trud­nio­nych w czte­rech mar­ke­tach Tesco w Kiel­cach zwol­nio­nych mają być czte­ry osoby – po­in­for­mo­wał PAP rzecz­nik pra­so­wy Tesco Pol­ska Mi­chał Si­ko­ra.

>>>>

Dalszy ciag tegoz protestu ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:22, 26 Wrz 2013    Temat postu:

Katarzyna Nylec | Onet
Pikiety przed marketami w całej Polsce

Coraz gorsze warunki pracy oraz nieprzestrzeganie praw pracowniczych i związkowych to najważniejsze powody akcji protestacyjnych, które w czwartek odbywają się przed sklepami Lidl w kilku polskich miastach, w tym w Katowicach. Pikieta pod marketem przy ulicy Granicznej na os. Paderewskiego rozpoczęła się o godz. 11.

- Podczas każdej pikiety pojawią się elementy happeningu. Protestujący będą mieli na twarzy maski robotów. Ale na happeningach się nie skończy, bo ludzie są naprawdę zdesperowani. Nie jest wykluczone, że w niektórych sklepach może dojść np. do blokad kas lub innych ostrych form protestu. Wszystkich klientów z góry przepraszamy za ewentualne utrudnienia w zrobieniu zakupów, ale naprawdę nie mamy innego wyjścia, musimy przeciwstawić temu, jak traktuje się pracowników tej sieci - mówi Alfred Bujara, przewodniczący handlowej Solidarności.

Najważniejszy postulat zgłoszony przez Solidarność w sieci Lidl dotyczy zwiększenia zatrudnienia. Jak informuje przewodnicząca zakładowej "S" Justyna Chrapowicz, w dużych sklepach na zmianie pracuje 5-6 osób, w mniejszych 3 lub 4. - To zdecydowanie za mało. Pracownicy muszą robić wszystko, od obsługi kas po wykładanie towaru na półkach czy wypiekanie pieczywa - mówi Justyna Chrapowicz. Jej zdaniem niewystarczająca obsada prowadzi do przemęczenia, konfliktów i problemów zdrowotnych. - Coraz więcej osób uskarża się na bóle kręgosłupa - dodaje Chrapowicz.

Podkreśla, że pracowników na zmianach jest coraz mniej, ale mają coraz więcej obowiązków. Przykładem może być uruchomienie wewnętrznych piekarni i fakt, że jedna z osób zamiast innymi czynnościami, musi zająć się wypiekami. - Zamiast po 8 godzinach, pracownicy idą do domu po 10 lub po 12. Nikt się nas nie pyta, czy możemy zostać, po prostu zostajemy, a jak się komuś nie podoba, to wiadomo, co firma robi z takimi ludźmi - dodaje przewodnicząca zakładowej "S".

Kolejne postulaty dotyczą podwyżek dla najmniej zarabiających i podpisania umów na czas nieokreślony. - Pracownicy przeważnie zatrudniani są na czas określony, w niepełnym wymiarze godzin. Za pracę na trzy czwarte etatu dostają ok. 1,3 tys. na rękę - informuje Justyna Chrapowicz.

>>>>

Popieramy !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:32, 06 Cze 2014    Temat postu:

"Gazeta Wyborcza": górnicy narażeni na śmierć

- Gór­ni­cy w ko­pal­ni So­śni­ca-Ma­ko­szo­wy pra­co­wa­li przy stę­że­niu me­ta­nu pię­cio­krot­nie prze­kra­cza­ją­cym do­pusz­czal­ną normę, bo ich prze­ło­że­ni chcie­li nad­ro­bić za­le­gło­ści. Przez takie lek­ce­wa­że­nie prze­pi­sów zgi­nę­ło w ostat­nich la­tach kil­ka­dzie­siąt osób - do­no­si "Ga­ze­ta Wy­bor­cza".

Dzien­ni­ka­rze za­uwa­ża­ją, że z po­wo­du za­gro­że­nia me­ta­no­we­go, ko­pal­nia So­śni­ca-Ma­ko­szo­wy jest jedną z naj­bar­dziej nie­bez­piecz­nych w Eu­ro­pie. Jed­nak we­dług re­la­cji gór­ni­ków, nie są tam prze­strze­ga­ne w od­po­wied­nim stop­niu normy bez­pie­czeń­stwa.

Ga­ze­ta przy­ta­cza wy­po­wiedź jed­ne­go z gór­ni­ków, który po zmie­rze­niu stę­że­niu me­ta­nu w jed­nym z re­jo­nów ko­pal­ni, po­ka­zał od­czyt kie­row­ni­ko­wi prac. "Tylko za­py­tał mnie, po co mu to po­ka­zu­ję. Nie po­wie­dział, że mam stąd na­tych­miast wyp..." - czy­ta­my. We­dług re­la­cji gór­ni­ków stę­że­nie me­ta­nu w ko­pal­ni wy­no­si­ło nie­jed­no­krot­nie osiem pro­cent - przy czym do­pusz­czal­na norma to 2 proc.

Zbi­gniew Madej, rzecz­nik pra­so­wy Kom­pa­nii Wę­glo­wej przy­znał, że w ko­pal­ni So­śni­ca-Ma­ko­szo­wy stę­że­nie me­ta­nu prze­kra­cza­ło do­pusz­czal­ne normy. - Było to jed­nak zja­wi­sko krót­ko­trwa­łe i nie jest nad­zwy­czaj­ne przy ta­kich pra­cach. Ta ścia­na jest pod szcze­gól­nym nad­zo­rem, za­in­sta­lo­wa­no tam spe­cja­li­stycz­ne urzą­dze­nia i po każ­dym po­ja­wie­niu się me­ta­nu była wie­trzo­na - po­wie­dział w roz­mo­wie z dzien­ni­ka­rza­mi "GW".

WUG: bę­dzie ko­lej­na kon­tro­la w ko­pal­ni So­śni­ca-Ma­ko­szo­wy

Nad­zór gór­ni­czy po­now­nie skon­tro­lu­je ko­pal­nię So­śni­ca-Ma­ko­szo­wy, gdzie we­dług do­nie­sień pra­so­wych gór­ni­cy pra­co­wa­li przy stę­że­niach me­ta­nu kil­ka­krot­nie prze­kra­cza­ją­cych do­pusz­czal­ną normę – podał Wyż­szy Urząd Gór­ni­czy w Ka­to­wi­cach.

Ostat­nie kon­tro­le w tej ko­pal­ni nie wy­ka­za­ły nie­pra­wi­dło­wo­ści – wy­ni­ka z in­for­ma­cji WUG.

Wy­ko­nu­ją­cy obo­wiąz­ki pre­ze­sa WUG Mi­ro­sław Ko­ziu­ra po­wie­dział pod­czas kon­fe­ren­cji pra­so­wej, że w ar­ty­ku­le "Ga­ze­ty Wy­bor­czej" z tego dnia cho­dzi praw­do­po­dob­nie o ścia­nę wy­do­byw­czą o naj­więk­szym za­gro­że­niu me­ta­no­wym w ko­pal­ni So­śni­ca-Ma­ko­szo­wy, która z tego po­wo­du ob­ję­ta jest szcze­gól­nym nad­zo­rem Okrę­go­we­go Urzę­du Gór­ni­cze­go w Gli­wi­cach.

- Kon­tro­le, które były pro­wa­dzo­ne na tej ścia­nie są jak zwy­kle bar­dzo ry­go­ry­stycz­ne pod kątem za­gro­że­nia me­ta­no­we­go, w ostat­nim okre­sie nie wy­ka­za­ły zna­czą­ce­go wzro­stu ilo­ści me­ta­nu w obie­go­wym prą­dzie po­wie­trza. Je­że­li takie by wy­stą­pi­ły, w ta­kich przy­pad­kach na­stę­pu­je oczy­wi­ście za­trzy­ma­nie ścia­ny i kon­se­kwen­cje dys­cy­pli­nar­ne - po­wie­dział Ko­ziu­ra.

Za­po­wie­dział, że w ko­pal­ni zo­sta­nie prze­pro­wa­dzo­na ko­lej­na kon­tro­la pod kątem za­gro­że­nia me­ta­no­we­go. Do ko­pal­ni So­śni­ca-Ma­ko­szo­wy ma też wkrót­ce tra­fić jedna z za­pre­zen­to­wa­nych w pią­tek w WUG "czar­nych skrzy­nek" - urzą­dzeń re­je­stra­cyj­no-po­mia­ro­wych, do­star­cza­ją­cych in­for­ma­cji o pod­ziem­nych za­gro­że­niach.

B. pre­zes WUG Piotr Litwa zwró­cił uwagę, że nad­zór gór­ni­czy kon­tro­lu­je za­gro­żo­ne re­jo­ny, ale nie jest w sta­nie być w nich non stop. - Po­mia­ry, które są do­ko­ny­wa­ne, są chwi­lo­we. Co się dzie­je w okre­sie po­mię­dzy kon­tro­la­mi, do­kład­nie nie wiemy, za wy­jąt­kiem ana­li­zy, która po­cho­dzi z ob­ser­wa­cji ko­pal­nia­nych. Po­nie­waż życie na­uczy­ło nas tego, że mu­si­my mieć ogra­ni­czo­ne za­ufa­nie do tego typu po­mia­rów, dla­te­go "czar­na skrzyn­ka" bę­dzie m.​in. w tym re­jo­nie - pod­kre­ślił Litwa.

Jak na­pi­sa­ła "Ga­ze­ta Wy­bor­cza", gór­ni­cy w ko­pal­ni So­śni­ca-Ma­ko­szo­wy pra­co­wa­li przy stę­że­niu me­ta­nu pię­cio­krot­nie prze­kra­cza­ją­cym do­pusz­czal­ną normę, bo ich prze­ło­że­ni chcie­li nad­ro­bić za­le­gło­ści. Dzien­nik po­wo­łu­je się na re­la­cje gór­ni­ków z 15, 16 i 19 maja, na­gra­nych już po ich wy­jeź­dzie na po­wierzch­nię.

Roz­mo­wy pro­wa­dzi­li mię­dzy sobą gór­ni­cy pra­cu­ją­cy zwy­kle mię­dzy zmia­na­mi i zaj­mu­ją­cy się de­mon­ta­żem sprzę­tu. We­dług ga­ze­ty, na za­gro­że­nie, o któ­rym alar­mo­wa­li pra­cow­ni­cy, nie re­ago­wa­li ich prze­ło­że­ni, by nie do­cho­dzi­ło do za­trzy­ma­nia prac. Kiedy wsz­czę­to kon­tro­lę pra­cow­ni­cy do­zo­ru za­prze­czy­li, by zmu­sza­li ludzi do pracy w wa­run­kach za­gra­ża­ją­cych życiu.

So­śni­ca-Ma­ko­szo­wy na­le­ży do ko­palń naj­bar­dziej za­gro­żo­nych me­ta­nem. Do za­pa­le­nia tego gazu do­szło tam 13 grud­nia ubie­głe­go roku, wów­czas trzech gór­ni­ków zo­sta­ło po­pa­rzo­nych. Praw­do­po­dob­nie gaz uwol­nił się z tzw. zro­bów ścia­ny wy­do­byw­czej, czyli miejsc po eks­plo­ata­cji węgla. Kilka ty­go­dni wcze­śniej w tej samej ko­pal­ni po za­pa­le­niu me­ta­nu po­pa­rzo­nych zo­sta­ło dwóch gór­ni­ków.

>>>>

Wielgie sógcesy transdeformacji opiewanej i czczonej przez Agore .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:53, 18 Maj 2015    Temat postu:

Pracownicy Amazona z Sadów: Pracujemy coraz ciężej, a zarabiamy tyle samo
Zenon Kubiak
18 maja 2015, 14:20
400 pracowników z zakładu Amazona z podpoznańskich Sadów podpisało się pod petycją sprzeciwiającą się ciągłemu podwyższaniu norm. Władze firmy odpowiadają, że normy i tak są niższe niż dla jej pracowników w innych krajach.

Petycję przeciwko nadmiernemu wzrostowi norm, które muszą spełniać pracownicy Amazona, wręczyli w piątek dyrektorowi generalnemu zakładu w Sadach członkowie związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza, który działa w zakładzie od grudnia 2014 r.

„Uważamy, że normy powinny być ustalane w oparciu o nasze realne możliwości, wynikające z przeciętnej wydajności i wytrzymałości. Przeciętnej, to znaczy takiej, jaką dysponuje większość pracowników, a nie najwydajniejsi i najbardziej z nas wytrzymali” – czytamy w petycji. – „Poprzez ciągłe podwyższenie norm nasza praca staje się ciężka i intensywniejsza, co ma negatywny wpływ na nasze zdrowie i satysfakcję z pracy, a nie niesie za sobą wzrostu płacy. Wyrażamy niezadowolenie, że choć pracujemy ciężej, dostajemy wciąż takie samo wynagrodzenie, gdy otwarto zakład i norm wydajności nie było lub były znacznie niższe.”

Pod petycją podpisały się 402 osoby, chociaż jak wyjaśnia na swojej stronie Inicjatywa Pracownicza, podpisy zbierano tylko na nocnych zmianach w ciągu jednego tygodnia.

Co na to przedstawiciele firmy?

- Cele w zakresie wydajności dla każdego centrum logistycznego wyznaczamy obiektywnie w oparciu o wyniki osiągnięte uprzednio przez pracowników tego centrum. Zdecydowana większość naszych pracowników osiąga bardzo dobre wyniki pracy – wyjaśnia Marzena Więckowska, rzecznik prasowy Amazona w Polsce. – Jako że jesteśmy stosunkowo nową organizacją i jesteśmy wciąż w fazie nauki, cele, które stawiamy naszym pracownikom, są niższe niż w przypadku naszych innych, starszych centrów logistycznych znajdujących się poza terytorium Polski – dodaje.

Związek zawodowy zarzuca Amazonowi także złamanie obietnicy menedżerów, którzy w zeszłym roku mieli zapewniać pracowników, że normy wydajnościowe będą podnoszone tylko raz w roku o maksymalnie 10 proc., a już w tym roku w niektórych działach podniesiono je już kilka razy i to o więcej niż owe 10 proc.

- Nie było takich obietnic – dementuje w rozmowie z Wirtualną Polską Marzena Więckowska, dodając, że normy wydajnościowe są weryfikowane co cztery tygodnie.

Pracownicy zakładu nie mają też szans na podwyżki proporcjonalne do wzrostu wydajności, gdyż, jak wyjaśnia rzecznik prasowy firmy, wysokość pensji jest dostosowana jedynie do warunków płacowych panujących na danym rynku, co także jest regularnie weryfikowane.

- Wynagrodzenia oferowane przez Amazon są konkurencyjne w porównaniu do innych tego typu miejsc pracy w regionie, a obecnie stawka za godzinę pracy w Poznaniu przy uwzględnieniu 15 proc. premii wynosi 14,95 zł – wyjaśnia Marzena Więckowska.

...

Tak to się nam przelewa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:56, 03 Lip 2015    Temat postu:

Komórki w Polsce są drogie? Zobacz, ile płacą inni
Piątek, 3 lipca 2015, źródło:WP




Niezależnie od tego, jak często korzystamy z telefonu komórkowego - miesięcznie płacimy rachunki dość zbliżone do średniej europejskiej. Tak wynika z raportu Urzędu Komunikacji Elektronicznej, dotyczącego stanu rynku telekomunikacyjnego w Polsce. Problem w tym, że chociaż koszty korzystania z komórki mamy podobne do innych krajów - polskie zarobki są czasem nawet kilkukrotnie niższe.

UKE do sporządzenia zestawienia wykorzystał dane z bazy cen OECD Mobile Voice Price Benchmarking, opracowanej przez Strategy Analytics. To pozwoliło na podzielenie użytkowników na trzy kategorie - takich, którzy korzystają z telefonu rzadko, w sposób umiarkowany oraz bardzo często.

W tej pierwszej grupie Polska plasuje się dość blisko europejskiej średniej, która jest tu na poziomie 8,18 euro. U nas taki rachunek to statystycznie 7,72 euro. Najwięcej płacą w tej kategorii Włosi i Francuzi - odpowiednio 15,80 i 15,99. Najmniej - Estończycy i Portugalczycy, ok. 4 euro miesięcznie.

Przy średnim korzystaniu z komórki przeciętny rachunek w Polsce to 12,96 euro. Tu rekord pobili Węgrzy - muszą zapłacić ponad 30 euro miesięcznie. Najtaniej jest we Francji - niecałe 5 euro. Tu rachunki nie różnią się od tych, płaconych przez najmniej aktywnych użytkowników. Unijna średnia to 13,29. Czyli tutaj także jesteśmy w środku stawki.

Ostatnia kategoria to użytkownicy korzystający ze swoich telefonów najczęściej - i płacący najwyższe rachunki. Tutaj średnia unijna to 17,59 euro. Polacy płacą równowartość 19,76 euro - czyli jest to jedyna kategoria w której wyskakujemy ponad przeciętną. Najdrożej jest w Niemczech (21,76) a najtaniej w Estonii (8,09).

...

Polscy pracownicy telefonii zarabiają pewnie ze 4 razy mniej niż ci z Zachodu to i koszty są niższe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:39, 27 Wrz 2016    Temat postu:

Raport: Holenderskie firmy odzieżowe płacą "głodowe pensje"

8 minut temu

Holenderskie firmy odzieżowe, szyjące ubrania pod znanymi markami w fabrykach w południowych Indiach, płacą pracownikom "głodowe pensje". Niektórzy z nich zmuszeni są do wyniszczającego zadłużania się - głosi opublikowany we wtorek raport. Jak pisze agencja Reutera, dokument powstał w ramach inicjatywy "Doing Dutch", a jego współautorami są cztery organizacje non profit: Clean Clothes Campaign, India Committee of the Netherlands, Asia Floor Wage Alliance oraz Cividep India.
Szacuje się, że wartość branży tekstylnej w Indiach wynosi 40 mld dolarów rocznie, a pracuje w niej 45 mln osób.
/Kiedrowski, R. /PAP


Raport powstał po przepytaniu pracowników 10 fabryk w stanie Karnataka i stolicy tego stanu, Bangalur. Średnio zarabiali oni miesięcznie równowartość 100 dolarów, a 70 proc. z nich było zadłużonych.

Pracownicy nie mogą w odpowiedni sposób utrzymać swojej rodziny z takiej pensji - głosi raport. Wyżywienie i mieszkanie, zwykle jednopokojowe bez bieżącej wody i ze wspólną zewnętrzną toaletą, to największe wydatki. Prawie każdy chciałby kupić zdrowszą i bardziej zróżnicowaną żywność, ale nie jest w stanie z powodu niskiej pensji - napisano.

Raport dotyczy fabryk, w których szyje się ubrania m.in. takich marek, jak: Coolcat, G-Star, The Sting, MEXX Europe, McGregor Fashions, Scotch&Soda, Suitsupply, WE Fashion oraz C&A.

Agencja Reutera pisze, że w odpowiedzi na raport zainteresowane firmy poinformowały, iż wdrażają procedury, by zmierzyć się z wyzwaniami dotyczącymi płac, wynagrodzenia za nadgodziny, godzin pracy, żłobka czy hostelu dla pracowników.

Międzynarodowa Organizacja Pracy określa płacę zapewniającą minimum egzystencji za podstawowe prawo człowieka. W ubiegłym roku w ramach kampanii Asia Floor Wage podawano, że w Indiach to minimum wynosi 18 727 rupii, czyli ok. 280 dolarów miesięcznie.

APA

...

Macie postempowo Holandie. Kapitalisci to kapitalisci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:40, 30 Gru 2020    Temat postu:

Niemiec przyznaje: zbudowaliśmy Polskę jako kraj taniej siły roboczej
Reinhard Petzold, który od 30 lat zajmuje się wprowadzaniem firm niemieckich na polski rynek, w jednej ze swoich wypowiedzi dla portalu kurt.digital powiedział, że "Niemcy zbudowały Polskę jako kraj taniej siły roboczej". Stwierdził też, że niemieccy dystrybutorzy wykorzystują popyt Polaków na niemieckie towary i podnoszą ich ceny.

Autor:PAP/PSZ •30 gru 2020 7:41 Skomentuj (7)
Niemiec przyznaje: zbudowaliśmy Polskę jako kraj taniej siły roboczej
Niemcy bardzo mocno przyczynili się do zmian w Polsce, tak by były one dla nas korzystne - mówi Reinhard Petzold (fot. Shutterstock.com)
REKLAMA
Petzold zwrócił uwagę m.in. na problem wyższych cen tych samych produktów w Polsce w porównaniu z Niemcami.
"Nie każdy Polak może sobie pozwolić na podróż do Niemiec. Z naszych badań wynika, że niemieckie sieci handlowe sprzedają w Polsce te produkty, które Polacy chętnie kupują w Niemczech" - mówi Petzold.
Pytany, dlaczego Polacy są gotowi płacić wyższą cenę za niemieckie artykuły szef DePoWi odpowiedział krótko: wpływ reklamy.
Reinhard Petzold, który jest szefem Niemiecko-Polskiego Towarzystwa na Rzecz Współpracy Gospodarczej (DePoWi) powiedział dla niemieckiego portalu kurt.digital, że "Polacy zostali rozjechani przez kapitalizm. Również przez nas. Niemcy bardzo mocno przyczynili się do zmian w Polsce, tak by były one dla nas korzystne"

"Zbudowaliśmy Polskę jako kraj taniej siły roboczej. Polsce było bardzo trudno pozbyć się tego wizerunku" - kontynuował Petzold.

Niemiecki ekspert w rozmowie z PAP zwrócił uwagę na problem wyższych cen tych samych produktów w Polsce w porównaniu z Niemcami. Jak czytamy w raporcie Brandenburskiej Centrali Konsumenckiej (Verbraucherzentrale Brandenburg) chemia gospodarcza, słodycze i kosmetyki są o ponad 20 proc. tańsze u naszych sąsiadów zza Odry. VZB zajmuje się głównie doradztwem transgranicznym w zakresie praw konsumentów.

Zobacz także: Pensje pracowników niemieckich szpitali są zagrożone

Dlaczego tak się dzieje? Zdaniem Petzolda, niemieccy dystrybutorzy zorientowali się, że po stronie polskiej istnieje duży popyt na niemieckie towary. "Postanowili to dodatkowo wykorzystać podnosząc ceny. Nie każdy Polak może sobie pozwolić na podróż do Niemiec. Z naszych badań wynika, że niemieckie sieci handlowe sprzedają w Polsce te produkty, które Polacy chętnie kupują w Niemczech" - tłumaczył Petzold.

"Nie ma żadnego ekonomicznego powodu, żeby taka sama czekolada - o tym samym składzie, masie i tego samego producenta - była w polskim Lidlu droższa, niż w Niemczech. To samo dotyczy środków do prania. Najczęstszy argument przedstawicieli niemieckich sieci handlowych, że ceny w Polsce muszą być wyższe, bo zawierają koszty transportu jest niedorzeczny. Odległość między Frankfurtem nad Odrą a Słubicami jest żadna, a mimo to ceny niektórych artykułów w drogerii pewnej sieci po stronie niemieckiej są wyraźnie niższe" - mówił Petzold.

Pytany, dlaczego Polacy są gotowi płacić wyższą cenę za niemieckie artykuły szef DePoWi odpowiedział krótko: wpływ reklamy.

"Państwa dawnego bloku socjalistycznego po przełomie demokratycznym zostały zalane towarami z Zachodu. Wraz z tym pojawiły się reklamy, które obiecywały niestworzone rzeczy. Ludzie byli olśnieni i zaczęli kojarzyć m.in. niemieckie rzeczy z lepszą jakością" - wyjaśnia.

Wspomina, że analogiczny proces miał miejsce w landach dawnej NRD. "konsekwencją było to, że zainteresowanie produktami z np. Brandenburgii całkowicie się załamało. Były sprzedawane za bezcen, mimo że były lepsze: miały lepszy skład i smak, niż te zachodnie. Trwało to 8-9 lat, aż ludzie zaczęli dopuszczać do świadmości myśl, że nie da się zjeść atrakcyjnego opakowania i że ich lokalne rzeczy smakują lepiej. Myślę, że część ludzi w Polsce wciąż jeszcze musi dojść do tej konstatacji" - mówił Petzold.

..

Zegarmistrz_Swiatla 2 godz. temu +13
Nie powiedział nic odkrywczego. To akurat wszyscy wiedzą, nowością jest tylko fakt, ze Niemcy mówią to już tak oficjalnie...( ͡° ͜ʖ ͡°).
udostępnij

indigobrakuje 2 godz. temu +8
w koncu niemiec oficjalnie potwierdzil to, co lewarki wytykaly wszystkim jako teorie spiskowa¯\_(ツ)_/¯

...

Oczywiscie Niemcy sa nikczemni ale nie mozna zbudowac ,systemu taniej sily roboczej' bez wysokiego bezrobocia! Nie ma ludzi to trzeba im placic. A zatem wracamy do Balcerowicza Lewandowskiego niszczenia zakladow schladzania gospodarki propagandy Wyborczej geniusza ekonomicznego Karpat Tuska i calego tego scierwa.
Germancy wykorzystali sytuacje i to nie rzad! Biznes!
Tym zarzadzali dyrektorowie marketningu sprzedazy reklamy itd. A tacy maja tylko wietrzyc zysk i nic wiecej. To wietrzyli! Nie trzeba bylo otwierac wszystkiego jak szeroko na Zachod! Oni nas sie nawet w UE nie otworzyli! Ciagle kłody pod nogi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy