Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Moczulski o aferze Telegrafu i ,,radzenia sobie'' z mediami.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:01, 13 Mar 2015    Temat postu:

Libicki: sprawa senatora Biereckiego może zdecydować o wyniku wyborów

"Sprawa senatora Biereckiego może potoczyć się różnie. PiS może go do łask przywrócić. Jeśli jednak dalszy rozwój wypadków okazałby się dla niego niekorzystny, to partia Jarosława Kaczyńskiego stanie przed poważnym dylematem. Dylematem, który może przesądzić o kolejnej wyborczej porażce tej partii" - ocenia na swoim blogu w Onecie Jan Filip Libicki.

We wtorek twórca SKOK i senator PiS Grzegorz Bierecki został zawieszony w prawach członka klubu parlamentarnego tej partii. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak czeka na osobiste wyjaśnienia Biereckiego. Od nich władze klubu PiS uzależniają dalszą współpracę z senatorem.

Według niedawnych publikacji "Wprost" i "Gazety Wyborczej", z materiałów zgromadzonych przez Komisję Nadzoru Finansowego wynika, że majątek zlikwidowanej w 2010 r. Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, która kontrolowała system SKOK-ów i której prezesem był Bierecki, przekazany został do spółki będącej własnością kilku osób, w tym Biereckiego, mającego w niej najwięcej udziałów, nie zaś do instytucji w systemie SKOK, np. do Kasy Krajowej.

Sam Bierecki oświadczył natomiast, że zarzuty w mediach pod jego adresem - dot. wyprowadzenia pieniędzy z systemu SKOK-ów - to kłamstwa; stwierdził, że kłamie o nim też PO, prowadząc "brudną kampanię wyborczą". Politycy PO z kolei rozważają, czy w sprawie SKOK-ów powinna powstać komisja śledcza.

"Lubię senatora Biereckiego. Osobiście znam go wyłącznie z dobrej strony. Jako filantropa i dobroczyńcę. Nie zmienia to jednak faktu, że Mariusz Błaszczak – podobno w porozumieniu z Jarosławem Kaczyńskim – senatora zawiesił. Uznano więc w PiS-ie, że pojawiające się publicznie zarzuty o nieprawidłowościach w zarządzaniu SKOK-ami muszą być poważne" - pisze dalej na swoim blogu Libicki.

I dodaje, że nie jest żadną tajemnicą, że SKOK-i są głównym pracodawcą całych rodzin posłów i działaczy PiS. W związku z tym, jeśli prezes Kaczyński zacznie operację wyrzucania z partii Biereckiego, to ci pierwsi staną przed najpoważniejszym testem partyjnej lojalności.

"Dużo poważniejszym niż ten, czy odejść z partii z Ziobrą, czy nie. Dlaczego? Ano, bo ten test będzie wprost dotyczył ich bytu. Ich egzystencji. Taki Ryszard Czarnecki, reprezentant SKOK-ów na Wielką Brytanię, mając pensję europosła, pewnie wobec prezesa ten test lojalności zda, ale inni?" - zastanawia się senator PO.

"PiS pożycza pieniądze na kampanię. I wobec kłopotów Grzegorza Bieleckiego, do kasy SKOK-ów trudno będzie mu sięgnąć. A inne źródła? Może być z nimi ciężko. Wniosek jest więc jeden. Sprawa senatora Biereckiego może zdecydować o wyniku tegorocznych wyborów prezydenckich i parlamentarnych" - kończy swój najnowszy wpis.

...

Ano wlasnie . Patologiczny kapitalizm polityczny . Zrost banku z mafia polityczna . Gdzie tu jest spoldzielczosc ? Chyba tylko jako dojna krowa . Koszmar . Z TAKIM CZYMS WALCZYMY !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:48, 16 Mar 2015    Temat postu:

Grzegorz Bierecki: mszczą się na mnie, bo mówiłem prawdę

- Nie ma żadnej afery! Wszystkie działania związane z Fundacją na rzecz Polskich Związków Kredytowych, o których rozpisuje się prasa, były prowadzone zgodnie z prawem - mówi w rozmowie z tygodnikiem "wSieci" Grzegorz Bierecki, twórca i założyciel Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych. W zeszłym tygodniu "Wprost" napisał, że senator PiS "wyprowadził kilkadziesiąt milionów złotych do spółki, której dziś jest właścicielem i prezesem". Bierecki twierdzi, że to zemsta na nim.

Informacje o nielegalnej działalności Biereckiego - napisał "Wprost" - "płyną z pisma, które szef Komisji Nadzoru Finansowego Andrzej Jakubiak wysłał do najważniejszych osób w państwie". Z kolei "Gazeta Wyborcza" napisała, że list szefa KNF otrzymali: premier Ewa Kopacz, marszałek Senatu oraz szefowie CBA i ABW.

Grzegorz Bierecki przekonuje jednak w rozmowie z tygodnikiem "wSieci", że żadnej afery nie ma. - Co więcej, jestem przekonany, że wie o tym szef KNF Andrzej Jakubiak, autor owej dziwnej notatki [...] Przecież gdyby Jakubiak podejrzewał przestępstwo, to złożyłby zawiadomienie do prokuratury, a nie pisał jakieś listy, prawda? - przekonywał senator.

Według Biereckiego, tak naprawdę chodzi o zemstę. - Za to, że jako jeden z nielicznych mówiłem prawdę o polskim systemie bankowym, jego patologiach, gigantycznych nadużyciach. Nie bałem się występować w obronie Polaków, którzy są przez banki i lichwiarzy bezwzględnie łupieni - argumentuje polityk PiS.

Grzegorz Bierecki twierdzi też, że wybuch tej "afery" związany jest ze zbliżającymi się wyborami. - Znajdujemy się w apogeum kampanii wyborczej, jest więc jasne, że nagonka na mnie ma na celu odwrócenie uwagi od afer władzy. Szum informacyjny jest temu układowi na rękę - podkreślił senator w rozmowie z Rafałem Potockim.
Zobacz post na facebooku

Joachim Brudziński: afera SKOK to wrzutka medialna

Komisja Nadzoru Finansowego skierowała tajne pismo do ABW i CBA, które nie przypadkiem wypłynęło podczas trwającej kampanii prezydenckiej – uważa Joachim Brudziński z PiS w programie Moniki Olejnik, w Radiu Zet. Premier Ewie Kopacz życzył spełniania takich standardów, jakie obowiązują w PiS.

Joachim Brudziński, kontrując pytania o SKOK, zaznaczył, że senator Bierecki upominał się o poszkodowanych w aferach frankowych, Amber Gold, hazardowej, taśmowej, informatycznej czy dotyczącej budowy autostrad. Według Brudzińskiego Platforma Obywatelska chciała zamieść te sprawy pod dywan, nie zgadzając się m.in. na powołanie komisji śledczych.

- Usiłuje się uczynić ze SKOK-ów główną aferę ostatnich 25 lat – dodał, zarzucając dziennikarzom, że są – ślepi na jedno oko. Monika Olejnik przypomniała Brudzińskiemu, że to Kazimierz Marcinkiewicz zgodził się na kredyty frankowe. – Wstyd mi do dziś – odparł Brudziński.

Pytany o przywłaszczenie przez Biereckiego pieniędzy ze SKOK odparł, że były to pieniądze amerykańskiego inwestora, a sprawę należy dokładnie zbadać. Brudziński uważa, że PiS w tej sprawie zachowało się wzorowo, a prezes Jarosław Kaczyński przychylił się do wniosku Biereckiego o zawieszenie go jako senatora.

...

Oczywiscie nie robimy sztucznego wrazenia ze banki kwitna tylko ze SKOKami jest zle . Mamy nieustanie z bankow a to frankowiczow a to transfer zyskow za granice . Jest problem SKOK Wolomin . Juz sama nazwa wywoluje skojarzenia ... To jest jeden SKOK a przypominam ze to sa SKOKI NIE SKOK ! ICH JEST WIELE ! Jednakze trudno uznac za normalke obklejenie SKOKow roznymi Hofmanami z PiSu . CO TO MA BYC ? Jak uchronic idee spoldzielcza przed aparatczykami ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:42, 18 Mar 2015    Temat postu:

Grzegorz Bierecki odpowiada na zarzuty ws. SKOK

Senator Grzegorz Bierecki zabiera głos w sprawie nieprawidłowości w SKOK. Sprawę ujawnioną przez "Wprost" i "Gazetę Wyborczą" określa jako powtarzający się atak na niego, dodatkowo przeprowadzany w czasie kampanii wyborczej.

Kilka dni temu szef Komisji Nadzoru Finansowego alarmował, że wart kilkadziesiąt milionów złotych majątek zlikwidowanej w 2010 roku fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych szefowanej przez Biereckiego wyprowadzono poza strukturę SKOK-ów.

Media podały, że pieniądze trafiły do spółki będącej własnością kilku osób, w tym Grzegorza Biereckiego i jego brata, którzy mieli największe udziały.

Zawieszony w klubie PiS senator stwierdził w TVP Info, że tylko fundator - którym była Światowa Rada Związków Kredytowych - mógł podjąć decyzję o przekazaniu środków, a w 2010 roku "nie było innych potrzeb", na które można było przeznaczyć pieniądze.

Grzegorz Bierecki mówił w TVP Info, że spółka nie należała do niego. "Nie było to spółka Biereckiego, tylko instytut naukowy, który prowadzi szeroką działalność.

Jestem tylko powiernikiem tego majątku, wykonuje zlecone zadania, ten instytut jest prowadzony przez spółkę, którą ja reprezentuje." - oświadczył Grzegorz Bierecki.

Tymczasem w Sejmie od 12.30 trwa tajne posiedzenie sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Posłowie dyskutują w spraiwe nieprawidłowości w spółdzielczych kasach.

Grzegorz Bierecki twierdzi, że afera dotyczy tylko SKOK-u Wołomin. Zdaniem senatora, głos w tej sprawie powinien zabrać Bronisław Komorowski. Zdaniem senatora, w SKOK-u Wołomin działały Wojskowe Służby Informacyjne.

Bierecki powiedział też, że sprawa SKOK-ów pojawia się przy okazji każdej kampanii. - To ten sam odgrzewany kotlet, który ma mnie zranić, jestem dumny, że nie ma mnie czym innym zaatakować - dodał senator.

...

Oczywiscie nigdy nie twierdzilem ze tam jakies afery stulecia maja miejsce . To co robia banksterzy trudno przebic . Chodzi tu o zwiazek z PiS ktory normalny nie jest .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:17, 22 Mar 2015    Temat postu:

Afera wokół SKOK-ów. PiS prezentuje zdjęcie, które miałoby skompromitować prezydenta

Prawo i Sprawiedliwość prezentuje fotografię, która ma być dowodem na związki Bronisława Komorowskiego ze SKOK-iem Wołomin. Zdjęcie przedstawia prezydenta z podejrzanym o defraudację pieniędzy z tej kasy Piotrem P. Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO uważa, że wyciąganie wniosków na podstawie fotografii "to nie tylko kłamstwo, ale i chamstwo".

Zdjęcie prezydenta z Piotrem P., które pokazał poseł PiS Bartosz Kownacki, zostało zrobione na premierze filmu "1920 Bitwa Warszawska". Podejrzany Piotr P. jest byłym oficerem WSI, co ma być zdaniem PiS-u dowodem na związki prezydenta z tymi służbami.

PiS: prezydent roztaczał parasol ochronny nad WSI

Z tego zdjęcia Bartosz Kownacki wysnuwa dużo dalej idące wnioski i twierdzi, że Bronisław Komorowski roztaczał nad WSI parasol ochronny, chociażby głosując przed rozwiązaniem tych służb. Poseł PiS domaga się od prezydenta odpowiedzi, co robił w 2000 roku jako szef MON i dlaczego wtedy uniemożliwiono zatrzymanie Piotra P., który potem znalazł się w SKOK Wołomin.

Minister w Kancelarii Prezydenta Tomasz Nałęcz mówi, że to PiS powinien się tłumaczyć ze swoich związków ze SKOK-ami, bo to oni blokowali objęcie tych kas nadzorem finansowym i gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Nałęcz dodaje, że gdyby nie to, iż prezydent wycofał z Trybunału Konstytucyjnego te zapisy, to kilkadziesiąt tysięcy członków SKOK straciłoby ponad 3 miliardy złotych. - Z tego powinni się członkowie PiS- u wytłumaczyć - podkreślił prezydencki minister.

Podobnego zdania jest sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski, który jest przekonany, że sprawa SKOK-ów to polityczna trumna otwierająca się przed Prawem i Sprawiedliwością. Polityk SLD zaznaczył, że jedyną rozsądną osobą w PiS-ie jest prezes Jarosław Kaczyński, który zawiesił w prawach członka partii senatora Grzegorza Biereckiego.

"To nie tylko kłamstwo, ale i chamstwo"

Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO uważa, że wyciąganie wniosków na podstawie zdjęcia to nie tylko kłamstwo, ale i chamstwo. Posłanka tłumaczy, że zdjęcie przedstawione przez Bartosza Kownackiego pochodzi z premiery fimu, podczas której reżyser Jerzy Hoffman poprosił prezydenta o serię "fotek". - Prezydent, który jest człowiekiem otwartym, rozmawia z ludźmi, nie zamyka się w pałacu, nie ma zielonego pojęcia kto obok niego stoi - przekonywała Śledzińska- Katarasińska.

Śledztwo dotyczące SKOK Wołomin zostało wszczęte przez prokuraturę w 2013 roku. W ubiegłym roku gorzowski sąd aresztował wiceprezes SKOK Wołomin Joannę P. oraz związanego z kasą Piotra P., który usłyszał zarzut udziału w wyłudzaniu kredytów i udział w zorganizowanej grupie przestępczej.

...

Oczywiscie belkot PiSiarstwa o wspieraniu WSI jest obledny i kompromituje sprawe . A ja bym chcial wiedziec czy ten typ sie tylko przyplatal czy ma jakies wplywy w PO ? Widzimy ze to nie jest afera SKOKOW tylko skok na SKOKI podejrzany element chcial przejac SKOKI !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:15, 25 Mar 2015    Temat postu:

Solidarna Polska chce przesłuchania Komorowskiego. PO: prokuratura nie działała na zlecenie polityków

Lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro skierował wniosek do Prokuratora Generalnego o przesłuchanie prezydenta Bronisława Komorowskiego ws. SKOK-ów. - Czasy, kiedy prokuratura realizowała zlecenia polityków, minęły razem z IV RP - odpowiada szef klubu PO Rafał Grupiński. Pytany o sugestie Ziobry, jakoby Komorowski miał związki z WSI i SKOK Wołomin, ocenił, że jest to próba "obrzucenia błotem" prezydenta. - To próżne i głupie - dodał.

Solidarna Polska chce, by Prokurator Generalny wszczął śledztwo ws. "zbadania braku działań i zaniechań organów ścigania w związku z posiadaniem wiarygodnych informacji wskazujących na popełnienie przestępstwa dot. SKOK Wołomin".

- W tym śledztwie jedną z pierwszych czynności powinno być przesłuchanie urzędującego prezydenta Bronisława Komorowskiego - mówił Ziobro na konferencji prasowej w Sejmie. Jak przekonywał, Komorowski "jest najważniejszym organem polskiego państwa" i "reprezentantem rządzącej PO", ktry "poprzez swoją pozycję i rolę polityczną w środowisku PO" "miał i mógł mieć realny wpływ" na działanie organów ścigania.

Zdaniem lidera Solidarnej Polski doszło do zaniedbań "ze strony organów ścigania - ABW, CBA, CBŚ, KNF, ale też prokuratury". Już w 2011 r. - mówił Ziobro - inspektor w Ministerstwie Finansów posiadał wiedzę na temat możliwych przestępstw w SKOK Wołomin, a z wypowiedzi rzecznika ABW z 2012 r. wynika, że agencja prowadziła postępowanie w tej sprawie; ponadto o możliwości kradzieży senator Grzegorz Bierecki informował KNF.

Według Ziobry, prezydent "nie kryje się z tym, że ma bardzo bliskie relacje z wieloma wysokimi przedstawicielami Wojskowych Służb Informacyjnych, których przedstawiciele doprowadzili do tej bardzo profesjonalnie prowadzonej operacji przestępczej na gigantyczną skalę, która doprowadziła do ogromnych strat".

Ponadto "są pewne sygnały wskazujące na możliwość osobistych relacji pomiędzy panem prezydentem Bronisławem Komorowskim a sprawcami, oskarżonymi i tymczasowo aresztowanymi w tej sprawie" - twierdzi Ziobro.

Szef klubu PO Rafał Grupiński ocenił, że pomysły lidera SP "obrażają inteligencję opinii publicznej". - Czasy, w których prokuratura realizowała zlecenia polityków, minęły razem z IV RP i pan Zbigniew Ziobro powinien sobie to uświadomić. Pomysły, które próbuje teraz przedstawiać opinii publicznej, nie tylko nie mają sensu, ale obrażają inteligencję opinii publicznej - powiedział Grupiński.

Pytany o sugestie Ziobry, jakoby Komorowski miał związki z WSI i SKOK Wołomin, ocenił, że jest to próba "obrzucenia błotem" prezydenta. - To próżne i głupie - dodał. Jego zdaniem, to "prawie wszyscy ważni politycy PiS" związani są ze SKOK-ami.

Komorowski, pytany o sugestie opozycji dotyczące jego związków ze SKOK Wołomin, powiedział w środę w Radiu Zet: "Ja w jakimkolwiek SKOK-u ani złotówki nie trzymałem, ani kredytów nie brałem, ani nikogo nie znałem, więc to jest tak absurdalne, że nie sposób się tłumaczyć, ale przecież nie chodzi tutaj o tłumaczenie się".

Prezydent uznał, że opozycja zadaje tylko pytania, bo "za to sąd ich nie skaże". "Gdyby oskarżyli wprost, proszę panów natychmiast do sądu. Tylko chciałbym wiedzieć, że nie będziecie się tchórzliwie chowali za pytania, tylko postawicie oskarżenia wprost, a wtedy sąd rozstrzygnie, a ja do sądu sprawę podam" - mówił.

WSI i SKOK Wołomin. Opozycja uderza w Komorowskiego

Opozycja zarzuca prezydentowi znajomość z Piotrem P., byłym oficerem WSI, powiązanym wcześniej z fundacją "Pro Civili", który zasiadał w radzie nadzorczej SKOK-u Wołomin; Piotr P. ma zarzut udziału w wyłudzaniu kredytów i udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Dowodem na znajomość prezydenta z nim ma być wspólne zdjęcie. Komorowski, pytany o to, mówił, że nie sądzi, by zrobienie zdjęcia cokolwiek mogło oznaczać, podkreślał, że codziennie robi sobie zdjęcia z setkami ludzi.

O sprawę SKOKów pytany był również kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda, który przebywał z wizytą w Stalowej Woli (Podkarpackie).

Jego zdaniem posłowie PO muszą przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie, dlaczego w 2008 r. odrzucili projekt ustawy przygotowany przez ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego o prawie spółdzielczym, w którym była kwestia objęcia SKOK-w nadzorem KNF.

Rok później projekt ustawy dotyczący SKOK-ów został przyjęty głosami koalicji PO-PSL. Jednak prezydent L. Kaczyński skierował go do Trybunału Konstytucyjnego.

- W 2009 r. pan prezydent Lech Kaczyński skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek w tej sprawie, byłem ministrem w kancelarii i przygotowywałem ten wniosek. Powiem tak, prezydent ma wpisane w konstytucję, prezydent Komorowski też, czuwanie nad przestrzeganiem konstytucji. Ten wniosek skończył się tym, że TK uznał niekonstytucyjność przepisów tej ustawy więc oczywistym jest, że prezydent Lech Kaczyński zrealizował swj konstytucyjny obowiązek, kierując tę ustawę do TK - zaznaczył Duda.

Kandydat PiS był pytany, czy jeśli zostanie wezwany przez sejmową podkomisję badającą sprawę SKOK-ów stawi się przed nią. Odpowiedział, że jeśli pojawi się taki wniosek, „będzie rozważał tę sprawę”.

- Dziś widzę, że PO i otoczenie prezydenta, którzy mają poważny problem ze SKOK-mi w związku ze zdjęciem pana prezydenta i jego kontaktami, próbują odwracać kota ogonem, atakują na prawo i lewo. Uśmiecham się, bo nie ma żadnych argumentów, tonący brzydko się chwyta. Nic na to nie poradzę, skoro prowadzą taką kampanię, która z merytoryczną częścią nie ma nic wspólnego, podyskutujmy na temat euro, sytuacji Polaków, dlaczego nas tak pchał do tej strefy - dodał Duda.

Od maja 2013 r. Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wlkp. prowadzi śledztwo dotyczące działania na szkodę SKOK Wołomin. Z ustaleń śledczych wynika, że za wiedzą osób z kierownictwa tej Kasy, podstawione osoby przedkładały podrobione zaświadczenia o zatrudnieniu i wysokości zarobków oraz akty notarialne stanowiące zabezpieczenie pożyczek i kredytów na nieruchomościach o znacznie zawyżonej wartości. To pozwalało uzyskiwać wysokie kredyty i pożyczki.

W kwietniu ubiegłego roku gorzowski sąd aresztował wiceprezes SKOK Wołomin Joannę P. i mężczyznę związanego z tą instytucją Piotra P. Joanna P. usłyszała zarzut działania na szkodę firmy, natomiast Piotr P. zarzut udziału w wyłudzaniu kredytów. Obojgu zarzucono też udział w zorganizowanej grupie przestępczej.

Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe w ostatnich dniach stały się jednym z głównych tematów politycznego sporu. PO wskazuje na patologie w kasach, wykazane w raportach Komisji Nadzoru Finansowego. W ostatnią środę o sytuacji w SKOK-ach 9 godzin dyskutowali posłowie z sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Z przedstawionych posłom informacji KNF wynika, że sektor SKOK odnotował stratę w wysokości ok. 126 mln zł, a niedobr funduszy własnych to ok. 300 mln zł.

Pod koniec 2014 r. 41 kas było objętych postępowaniem naprawczym. W stosunku do dwóch - SKOK Wołomin i SKOK Wspólnota - musiała zostać ogłoszona upadłość. Dwie kasy zostały przejęte przez banki.

...

Komorowski odpowiada jak debil ze nie trzymal pieniedzy ani nie bral kredytow . Czyli jak ktos trzyma i bierze to przestepca ? PYTAMY CZY TAM DZIALA JAKAS KLIKA W ZWIAZKU Z TYM GOSCIEM ! A NIE CZY KOMOROWSKI OSZCZEDZA W SKOKACH !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:15, 25 Mar 2015    Temat postu:

Solidarna Polska chce przesłuchania Komorowskiego. PO: prokuratura nie działała na zlecenie polityków

Lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro skierował wniosek do Prokuratora Generalnego o przesłuchanie prezydenta Bronisława Komorowskiego ws. SKOK-ów. - Czasy, kiedy prokuratura realizowała zlecenia polityków, minęły razem z IV RP - odpowiada szef klubu PO Rafał Grupiński. Pytany o sugestie Ziobry, jakoby Komorowski miał związki z WSI i SKOK Wołomin, ocenił, że jest to próba "obrzucenia błotem" prezydenta. - To próżne i głupie - dodał.

Solidarna Polska chce, by Prokurator Generalny wszczął śledztwo ws. "zbadania braku działań i zaniechań organów ścigania w związku z posiadaniem wiarygodnych informacji wskazujących na popełnienie przestępstwa dot. SKOK Wołomin".

- W tym śledztwie jedną z pierwszych czynności powinno być przesłuchanie urzędującego prezydenta Bronisława Komorowskiego - mówił Ziobro na konferencji prasowej w Sejmie. Jak przekonywał, Komorowski "jest najważniejszym organem polskiego państwa" i "reprezentantem rządzącej PO", ktry "poprzez swoją pozycję i rolę polityczną w środowisku PO" "miał i mógł mieć realny wpływ" na działanie organów ścigania.

Zdaniem lidera Solidarnej Polski doszło do zaniedbań "ze strony organów ścigania - ABW, CBA, CBŚ, KNF, ale też prokuratury". Już w 2011 r. - mówił Ziobro - inspektor w Ministerstwie Finansów posiadał wiedzę na temat możliwych przestępstw w SKOK Wołomin, a z wypowiedzi rzecznika ABW z 2012 r. wynika, że agencja prowadziła postępowanie w tej sprawie; ponadto o możliwości kradzieży senator Grzegorz Bierecki informował KNF.

Według Ziobry, prezydent "nie kryje się z tym, że ma bardzo bliskie relacje z wieloma wysokimi przedstawicielami Wojskowych Służb Informacyjnych, których przedstawiciele doprowadzili do tej bardzo profesjonalnie prowadzonej operacji przestępczej na gigantyczną skalę, która doprowadziła do ogromnych strat".

Ponadto "są pewne sygnały wskazujące na możliwość osobistych relacji pomiędzy panem prezydentem Bronisławem Komorowskim a sprawcami, oskarżonymi i tymczasowo aresztowanymi w tej sprawie" - twierdzi Ziobro.

Szef klubu PO Rafał Grupiński ocenił, że pomysły lidera SP "obrażają inteligencję opinii publicznej". - Czasy, w których prokuratura realizowała zlecenia polityków, minęły razem z IV RP i pan Zbigniew Ziobro powinien sobie to uświadomić. Pomysły, które próbuje teraz przedstawiać opinii publicznej, nie tylko nie mają sensu, ale obrażają inteligencję opinii publicznej - powiedział Grupiński.

Pytany o sugestie Ziobry, jakoby Komorowski miał związki z WSI i SKOK Wołomin, ocenił, że jest to próba "obrzucenia błotem" prezydenta. - To próżne i głupie - dodał. Jego zdaniem, to "prawie wszyscy ważni politycy PiS" związani są ze SKOK-ami.

Komorowski, pytany o sugestie opozycji dotyczące jego związków ze SKOK Wołomin, powiedział w środę w Radiu Zet: "Ja w jakimkolwiek SKOK-u ani złotówki nie trzymałem, ani kredytów nie brałem, ani nikogo nie znałem, więc to jest tak absurdalne, że nie sposób się tłumaczyć, ale przecież nie chodzi tutaj o tłumaczenie się".

Prezydent uznał, że opozycja zadaje tylko pytania, bo "za to sąd ich nie skaże". "Gdyby oskarżyli wprost, proszę panów natychmiast do sądu. Tylko chciałbym wiedzieć, że nie będziecie się tchórzliwie chowali za pytania, tylko postawicie oskarżenia wprost, a wtedy sąd rozstrzygnie, a ja do sądu sprawę podam" - mówił.

WSI i SKOK Wołomin. Opozycja uderza w Komorowskiego

Opozycja zarzuca prezydentowi znajomość z Piotrem P., byłym oficerem WSI, powiązanym wcześniej z fundacją "Pro Civili", który zasiadał w radzie nadzorczej SKOK-u Wołomin; Piotr P. ma zarzut udziału w wyłudzaniu kredytów i udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Dowodem na znajomość prezydenta z nim ma być wspólne zdjęcie. Komorowski, pytany o to, mówił, że nie sądzi, by zrobienie zdjęcia cokolwiek mogło oznaczać, podkreślał, że codziennie robi sobie zdjęcia z setkami ludzi.

O sprawę SKOKów pytany był również kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda, który przebywał z wizytą w Stalowej Woli (Podkarpackie).

Jego zdaniem posłowie PO muszą przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie, dlaczego w 2008 r. odrzucili projekt ustawy przygotowany przez ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego o prawie spółdzielczym, w którym była kwestia objęcia SKOK-w nadzorem KNF.

Rok później projekt ustawy dotyczący SKOK-ów został przyjęty głosami koalicji PO-PSL. Jednak prezydent L. Kaczyński skierował go do Trybunału Konstytucyjnego.

- W 2009 r. pan prezydent Lech Kaczyński skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek w tej sprawie, byłem ministrem w kancelarii i przygotowywałem ten wniosek. Powiem tak, prezydent ma wpisane w konstytucję, prezydent Komorowski też, czuwanie nad przestrzeganiem konstytucji. Ten wniosek skończył się tym, że TK uznał niekonstytucyjność przepisów tej ustawy więc oczywistym jest, że prezydent Lech Kaczyński zrealizował swj konstytucyjny obowiązek, kierując tę ustawę do TK - zaznaczył Duda.

Kandydat PiS był pytany, czy jeśli zostanie wezwany przez sejmową podkomisję badającą sprawę SKOK-ów stawi się przed nią. Odpowiedział, że jeśli pojawi się taki wniosek, „będzie rozważał tę sprawę”.

- Dziś widzę, że PO i otoczenie prezydenta, którzy mają poważny problem ze SKOK-mi w związku ze zdjęciem pana prezydenta i jego kontaktami, próbują odwracać kota ogonem, atakują na prawo i lewo. Uśmiecham się, bo nie ma żadnych argumentów, tonący brzydko się chwyta. Nic na to nie poradzę, skoro prowadzą taką kampanię, która z merytoryczną częścią nie ma nic wspólnego, podyskutujmy na temat euro, sytuacji Polaków, dlaczego nas tak pchał do tej strefy - dodał Duda.

Od maja 2013 r. Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wlkp. prowadzi śledztwo dotyczące działania na szkodę SKOK Wołomin. Z ustaleń śledczych wynika, że za wiedzą osób z kierownictwa tej Kasy, podstawione osoby przedkładały podrobione zaświadczenia o zatrudnieniu i wysokości zarobków oraz akty notarialne stanowiące zabezpieczenie pożyczek i kredytów na nieruchomościach o znacznie zawyżonej wartości. To pozwalało uzyskiwać wysokie kredyty i pożyczki.

W kwietniu ubiegłego roku gorzowski sąd aresztował wiceprezes SKOK Wołomin Joannę P. i mężczyznę związanego z tą instytucją Piotra P. Joanna P. usłyszała zarzut działania na szkodę firmy, natomiast Piotr P. zarzut udziału w wyłudzaniu kredytów. Obojgu zarzucono też udział w zorganizowanej grupie przestępczej.

Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe w ostatnich dniach stały się jednym z głównych tematów politycznego sporu. PO wskazuje na patologie w kasach, wykazane w raportach Komisji Nadzoru Finansowego. W ostatnią środę o sytuacji w SKOK-ach 9 godzin dyskutowali posłowie z sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Z przedstawionych posłom informacji KNF wynika, że sektor SKOK odnotował stratę w wysokości ok. 126 mln zł, a niedobr funduszy własnych to ok. 300 mln zł.

Pod koniec 2014 r. 41 kas było objętych postępowaniem naprawczym. W stosunku do dwóch - SKOK Wołomin i SKOK Wspólnota - musiała zostać ogłoszona upadłość. Dwie kasy zostały przejęte przez banki.

...

Komorowski odpowiada jak debil ze nie trzymal pieniedzy ani nie bral kredytow . Czyli jak ktos trzyma i bierze to przestepca ? PYTAMY CZY TAM DZIALA JAKAS KLIKA W ZWIAZKU Z TYM GOSCIEM ! A NIE CZY KOMOROWSKI OSZCZEDZA W SKOKACH !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:17, 31 Mar 2015    Temat postu:

Podkomisja sejmowa: SKOK-iem im. Św. Jana z Kęt rządził kierowca

Ujemne fundusze własne, udzielanie pożyczek bez oceny zdolności kredytowej, trzyosobowy zarząd składający się z kierowcy, jego syna i "figuranta" - to sytuacja w nieistniejącej już SKOK im. Św. Jana z Kęt, przedstawiona we wtorek posłom przez zarządcę komisarycznego.

Sejmowa podkomisja, zajmująca się sytuacją w spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych, wysłuchała we wtorek byłego zarządcy komisarycznego SKOK im. Św. Jana z Kęt Teresy Stankiewicz-Haupy, powołanej przez KNF.

Relacjonowała ona posłom m.in., że SKOK im. Św. Jana z Kęt w latach 2003-09 udzielała pożyczek dla osób fizycznych i osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą "bez oceny zdolności kredytowej", a przyjęte zabezpieczenia były nieadekwatne do wielkości wpłat. Ponad połowa pożyczek była przeterminowana. Kasa wykazywała w efekcie od 2008 roku stratę netto.

Zarząd SKOK św. Jana z Ket był trzyosobowy, relacjonowała komisarz. Prezes był kierowcą z zawodu i pracownikiem firmy budowlanej, drugim członkiem zarządu był jego syn, a trzecim "figurant", przywoływany w sytuacjach, gdy trzeba było podjąć decyzję. Rada nadzorcza także składała się z trzech osób i były to osoby wskazane przez prezesa kasy.

Wszystkich pożyczek kasa udzielała według zmiennej stopy procentowej, natomiast depozyty były oprocentowane stałą stopą. Ponad połowa członków kasy, mówiła Stankiewicz-Haupa, nie miała opłaconych udziałów, wielu nie zdawało sobie bowiem sprawy, że są udziałowcami kasy.

Mechanizm pozyskiwania udziałowców, jak relacjonowała komisarz, był następujący: ktoś chciał, by kasa udzieliła mu pożyczki, otrzymywał więc najpierw deklarację członkowską Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, potem deklarację udziałowca kasy, otrzymywał pożyczkę, a po jej ewentualnym spłaceniu niejednokrotnie zapominał o wypełnionych deklaracjach.

Komisarz podkreśliła, że nieistniejąca już Kasa im. Św. Jana z Kęt mogłaby jej zdaniem działać dalej. Jednak Kasa Krajowa nie pomogła w jej restrukturyzacji, nie udzieliła wsparcia finansowego, nie wyraziła też zainteresowania jej przejęciem. Zgłosił się bank komercyjny - Alior Bank - który przejął w końcu tę kasę, uzyskując jednocześnie wsparcie z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. W prokuraturze złożone zostało zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tej kasie.

"Ta relacja pokazuje, że kłopoty kas nie zaczęły się w momencie objęcia nadzorem przez KNF" - komentował te informacje poseł Sławomir Kopyciński (niez.).

Do relacji komisarza ustosunkowali się obecni na posiedzeniu podkomisji przedstawiciele Kasy Krajowej SKOK. Prezes SKOK Rafał Matusiak podkreślił, że SKOK im. Św. Jana z Kęt odnotowała stratę netto dopiero w 2012 r. Przekonywał, że była inna kasa, która była gotowa przejąć tę kasę, rozwiązanie to było popierane przez Kasę Krajową, ale nie doszło do skutku.

Przedstawiciele Kasy Krajowej argumentowali, że Kasa Krajowa SKOK nie mogła wydawać pieniędzy z funduszu stabilizacyjnego na ratowanie SKOK im. Św. Jana z Kęt, bo nie otrzymała od zarządcy komisarycznego odpowiedniego programu naprawczego. Natomiast w latach 1999-2012 Kasa Krajowa przeprowadziła w SKOK im. Św. Jana z Kęt szereg postępowań i udzieliła tej kasie wielu zaleceń, w związku z udzielanymi kredytami.

Posłów interesowały kwestie możliwości ingerencji Kasy Krajowej w skład zarządu SKOK im. Św. Jana z Kęt. Przedstawiciele Kasy Krajowej argumentowali, że ustalała ona jedynie kryteria, jakie musieli spełniać członkowie władz kas (np. wykształcenie średnie, doświadczenie w zarządzaniu), ale wyboru władz rada nadzorcza każdej kasy dokonywała samodzielnie. Dopiero po wejściu w życie ustawy o SKOK z 2009 r. KNF uzyskała prawo zatwierdzania władz kas. Jeśli zaś chodzi o prezesa SKOK im. Św. Jana z Kęt, to w 2005 r. uzyskał on wyższe wykształcenie w zakresie zarządzania.

Z tą argumentacją nie zgodził się obecny na posiedzeniu podkomisji wiceprzewodniczący KNF Wojciech Kwaśniak. Podkreślił, że w myśl ustawy o SKOK-ach z 1995 r. była wymagana zgoda Kasy Krajowej na powołanie władz poszczególnych kas. Poinformował też, że KNF zidentyfikowała sytuację w Kasie św. Jana z Kęt jako trudną od razu po przejęciu nadzoru nad kasami, na przełomie 2012 i 2013 r. Jednak Kasa Krajowa wcześniej nie interweniowała w sprawie tej kasy. Nie było też warunków prawno-finansowych, by SKOK im. Św. Jana z Kęt mogła przejąć inna kasa. W momencie powołania zarządcy komisarycznego, w lipcu 2013 aktywa tej kasy wynosiły 76 mln zł, fundusze własne - 14 mln zł, a wartość zgromadzonych depozytów to 88 mln zł - mówił Kwaśniak.

Wtorkowe posiedzenie rozpoczęło się od polemiki nt. dalszego funkcjonowania podkomisji. Pos. Jerzy Żyżyński (PiS) złożył wniosek, by ją rozwiązać, bo jej dalsze prace mogą doprowadzić do paniki wśród klientów SKOK-ów i banków, a to z kolei może doprowadzić do katastrofy finansów publicznych. Poza tym, zdaniem Żyżyńskiego, cel działania podkomisji jest głównie polityczny. "Byli ludzie, którzy w niektórych SKOK-ach popełnili przestępstwa, ale cały sektor dobrze funkcjonował" - argumentował Żyżyński, dodając, że powodem kłopotów SKOK-ów stało się złe prawo.

Przewodniczący podkomisji Marcin Święcicki (PO) odpowiedział, że tylko Komisja Finansów Publicznych może zakończyć działalność podkomisji, bo to ona ją powołała. Podkomisja, dodał, została powołana, by wyjaśnić, jak to się stało, że Bankowy Fundusz Gwarancyjny musiał wypłacić tylko klientom SKOK-ów ponad 3 mld złotych, podczas gdy w czasie całej poprzedniej działalności wypłacił tylko 800 mln zł.

Joanna Mucha (PO) złożyła wniosek o wyłączenie z podkomisji posła Jerzego Szmita (PiS), z powodu możliwego konfliktu interesów. Szmit wyjaśnił jednak, że wraz z objęciem mandatu poselskiego rozwiązał wszystkie umowy, wiążące go ze SKOK-ami.

...

Uu to dopiero afera . Zreszta nie dziwi . PiS brudny uklad patologicznych zaleznosci . Birecki umoczyl w to SKOKi . I jeszcze szargali imiona swietych , Wszystko po pisowsku .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:13, 02 Kwi 2015    Temat postu:

WSA odrzucił skargę w sprawie przejęcia SKOK im. Św. Jana z Kęt przez Alior Bank

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał postanowienie o odrzuceniu skargi Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej (Kasy Krajowej) na decyzję Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) o przejęciu Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej im. Św. Jana z Kęt przez Alior Bank, poinformowała Komisja.

"W pisemnym uzasadnieniu postanowienia Sąd wskazał na brak legitymacji materialno-prawnej Kasy Krajowej do wniesienia skargi na decyzję KNF" - czytamy w komunikacie.

W lipcu ub.r. KNF ogłosiła, że czeka na zgłoszenia banków gotowych wziąć udział w restrukturyzacji SKOK im. Św. Jana z Kęt. W sierpniu Komisja wyraziła zgodę na przejęcie kasy przez Alior Bank.

...

Skonczy sie przejeciem SKOK przez Zachod ... Super ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:35, 03 Kwi 2015    Temat postu:

CBŚP: cztery osoby zatrzymane ws. SKOK-u Wołomin

Czterech członków gangu wyłudzającego pożyczki w wołomińskim SKOK-u zatrzymali na terenie Warszawy funkcjonariusze CBŚP. Wśród nich jest jeden z liderów grupy, biznesmen Jan L. - dowiedzieli się nieoficjalnie dziennikarze ze źródeł zbliżonych do śledztwa.

Zatrzymani usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i dokonywania oszustw. Jan L., posiadający status rezydenta Szwajcarii, miał pośredniczyć w kontaktach przestępczych pomiędzy zarządem SKOK-u a liderami średniego szczebla grupy.

Śledztwo w tej sprawie prowadzą policjanci rzeszowskiego Zarządu Centralnego Biura Śledczego Policji oraz Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wlkp. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że od 2009 do 2014 r. ze SKOK Wołomin przelano na konta "słupów" nie mniej niż 102 mln zł. W sumie w wątku śledztwa określanym jako "podkarpacki" postawiono już zarzuty 17 osobom. Wobec pięciu z nich sąd zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.

"Szacowane kwoty są znacznie większe"

- Szacowane kwoty są jednak znacznie większe, na co wskazują wnioski z analizy dokumentów kolejnych ustalonych pożyczek. Na jaw wychodzą nowe wątki sprawy i powiązania personalne z działalnością tego odłamu grupy - mówi rozmówca PAP.

Z ustaleń śledczych wynika, że cały proceder odbywał się przy współudziale pracowników i członków zarządu SKOK Wołomin, którzy - według śledczych - świadomie umożliwiali członkom gangu uzyskanie pożyczek.

- Liderzy grupy w porozumieniu z zarządem SKOK-u stworzyli strukturę i mechanizmy umożliwiające taką działalność. Budowano tzw. zdolność kredytową dla zwerbowanych "słupów" w oparciu o poświadczające nieprawdę i nierzetelne dokumenty. Były one tworzone na potrzeby uzyskania pożyczki, wyłącznie na czas realizacji umów pożyczkowych - mówi informator.

- Fikcyjnie zatrudnianym pożyczkobiorcom i poręczycielom wykazywano wysokie zarobki rzędu nawet 130 tys. zł. miesięcznie. Dla uwiarygodnienia otrzymywanych dochodów realizowane były przepływy finansowe na rachunkach bankowych, co pozorowało wysokie wynagrodzenie i w efekcie wykazywało wymaganą zdolność kredytową. Zarobki "słupów" przelewane były na rachunki bankowe oraz wykazywane przeważnie tylko przez jeden miesiąc, w rozliczeniach do ZUS i Urzędu Skarbowego - wyjaśnia.

CBŚP i prokuratura ustaliły też, że zastawem tych pożyczek były przeważnie nieruchomości, będące w dyspozycji liderów grupy, figurujące w rejestrach na jej członków. Wielokrotnie wykorzystywano je jako zabezpieczenia hipoteczne wyłudzanych pożyczek.

- Zakupy nieruchomości finansowano ze środków należących do szefów gangu i pochodzących z kolejnych wyłudzanych pożyczek. Ich wartość była wielokrotnie zawyżana w operatach szacunków sporządzanych przez rzeczoznawców z całego kraju. Firmy - zakładane przez gang - służyły natomiast do tworzenia zdolności kredytowej poprzez wyrabianie dokumentacji dotyczącej zatrudnienia. Nie prowadziły one żadnej działalności gospodarczej, nie składały sprawozdań finansowych, a ich rachunki bankowe nie wykazywały typowych transakcji związanych z prowadzoną działalnością gospodarczą - podkreśla rozmówca PAP.

Jakie role pełnili członkowie gangu?

Członkowie gangu mogli pełnić różne role - w zależności od potrzeby byli pożyczkobiorcami, poręczycielami, udziałowcami lub członkami zarządów podmiotów gospodarczych, które pod zgłoszonymi w KRS adresami nie posiadały swoich siedzib.

- Z naszych ustaleń wynika, że część pozyskanych w ten sposób pieniędzy przeznaczano na finansowanie bieżącej działalności przestępczej, tj. zakupy nieruchomości, opłaty, koszty aktów notarialnych, operatów szacunkowych, obsługę prawną oraz na indywidualne wynagrodzenia liderów i członków grupy - dodaje informator PAP.

- Szefowie grupy z osiągniętych zysków finansowali swoje odrębne, pozornie legalne interesy, prowadzone przez osoby niepowiązane z głównym procederem. Spora część uzyskanych środków przeznaczona była na regulowanie spłaty wcześniej zaciągniętych pożyczek. Zarząd i pracownicy SKOK-u Wołomin, w porozumieniu z liderami, monitorowali spłaty tych rat, uzgadniali też wartość nieruchomości mających być przedmiotem zabezpieczenia - podkreśla.

Grupa nie zaprzestała swojej działalności, nawet gdy było wiadomo, że w sprawie SKOK Wołomin prowadzone są śledztwa. - Z uwagi na fakt, iż w ramach postępowania przygotowawczego zabezpieczono wszystkie umowy pożyczek przekraczające kwotę 1 mln zł, grupa zaczęła wyłudzać pożyczki w kwotach nieprzekraczających tej sumy. Niekiedy wyłudzała po kilka pożyczek dziennie - mówi informator PAP.

Na poczet grożących podejrzanym kar i grzywien zabezpieczono mienia - nieruchomości na kwotę ponad 23 mln zł. Sprawa jest rozwojowa.

...

Dopiero teraz bo wybory . Gdyby nie one nikomu by to nie przeszkadzalo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:11, 09 Kwi 2015    Temat postu:

SP chce odwołania prezesa KNF

Solidarna Polska chce, by premier Ewa Kopacz doprowadziła do dymisji szefa KNF Andrzeja Jakubiaka. Zdaniem SP jego opieszałość doprowadziła do zbyt późnego wykrycia nieprawidłowości w SKOK Wołomin. KNF odpowiada: nieprawidłowości wykryto właśnie dzięki naszej współpracy z prokuraturą.

- W dniu dzisiejszym zwracamy się do pani premier Ewy Kopacz, aby doprowadziła do rezygnacji szefa KNF pana Andrzeja Jakubiaka - mówił na konferencji prasowej w Sejmie Ziobro.

Według niego KNF pod kierownictwem obecnego szefa "dopuściła się wielu zaniedbań w sytuacji gigantycznych zaniechań do jakich doszło w SKOK Wołomin". Ziobro przekonywał, że senator PiS Grzegorz Bierecki jeszcze w 2012 r. informował Jakubiaka o nadużyciach w SKOK Wołomin.

- Dopiero pod koniec roku 2014 r. został powołany zarząd komisaryczny, a do tego czasu doszło do masowych przestępstw, polegających na wyprowadzeniu gigantycznych pieniędzy ze SKOK-u Wołomin na szkodę państwa i klientów SKOK Wołomin - mówił Ziobro i przekonywał, że Jakubiak ponosi polityczną odpowiedzialność za "spóźnioną reakcję KNF wobec SKOK Wołomin".

Ziobro przekonywał też, że błędem jest łączenie sprawy SKOK Wołomin ze środowiskiem związanym z PiS. Jak mówił, w związku z tym, że Jakubiak pełnił w latach 2006-2011 funkcję wiceprezydenta Warszawy - czyli za prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz (PO) - "odpowiedzialność polityczna rozciąga się też na Platformę Obywatelską".

Do wypowiedzi Ziobry odniósł się rzecznik KNF Łukasz Dajnowicz. "Proceder w SKOK Wołomin został wykryty i zahamowany właśnie dzięki współpracy KNF z prokuraturą. Kasa Krajowa, w odróżnieniu od KNF, nigdy nie zawiadomiła prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w SKOK Wołomin oraz nigdy nie przekazała KNF protokołów z lustracji i kontroli w SKOK Wołomin" - napisał w komunikacie Dajnowicz.

Według niego dokumenty odnalezione przez zarządcę komisarycznego wskazują, że Kasa Krajowa wiedziała o procederze w SKOK Wołomin w 2008 r., nie zawiadomiła jednak prokuratury.

Dajnowicz przypomniał, że kontrola KNF w SKOK Wołomin była pierwszą kontrolą przeprowadzoną przez tę instytucję w sektorze SKOK.

"O skali zaangażowania KNF i o tym kogo grupa działająca wokół SKOK Wołomin postrzegała jako zagrożenie świadczy pobicie zastępcy przewodniczącego KNF. We współpracy z prokuraturą z Gorzowa Wielkopolskiego zbadano podejrzany portfel kredytowy, prokuratura ustaliła, że udzielano kredytów na podstawie sfałszowanych dokumentów, co pozwoliło w procedurze administracyjnej stwierdzić, że zaistniała ustawowa przesłanka ustanowienia zarządcy komisarycznego" - podkreślił Dajnowicz.

"Gdyby nie było państwowego nadzoru KNF i gwarancji BFG, członkowie SKOK Wołomin straciliby swoje oszczędności" - podsumował rzecznik KNF.

Dowodził też, że odwołanie przewodniczącego KNF przez premiera, zgodnie z ustawą o nadzorze nad rynkiem finansowym i wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 15 czerwca 2011 r., nie jest możliwe jedynie na podstawie negatywnej oceny jego działalności.

Jak wskazał Dajnowicz, zgodnie z ustawą do odwołania może dojść "wyłącznie w przypadku prawomocnego skazania za umyślne przestępstwo lub przestępstwo skarbowe, rezygnacji ze stanowiska, utraty obywatelstwa polskiego lub utraty zdolności do pełnienia powierzonych obowiązków na skutek długotrwałej choroby, trwającej dłużej niż 3 miesiące".

SKOK działają w Polsce od 1992 r. System kas oszczędnościowo-kredytowych jest częścią światowego ruchu związków kredytowych; ideą takich związków jest to, że grupa ludzi wspólnie gromadzi oszczędności i udziela sobie wzajemnie pożyczek. W rozumieniu prawa SKOK nie jest bankiem. Działa w oparciu o ustawę o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych. Od października 2012 roku SKOK-i objęte zostały nadzorem KNF. Jak podaje SKOK na swojej stronie internetowej, w listopadzie 2014 r. Kasy obsługiwały blisko 2,5 mln członków, którzy powierzyli im ponad 15 mld zł depozytów.

Pod koniec 2014 r. 41 kas było objętych postępowaniem naprawczym. W stosunku do dwóch - SKOK Wołomin i SKOK Wspólnota - musiała zostać ogłoszona upadłość. Dwie kasy zostały przejęte przez banki. Od maja 2013 r. Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wlkp. prowadzi śledztwo dot. działania na szkodę SKOK Wołomin. Z ustaleń śledczych wynika, że za wiedzą osób z kierownictwa tej Kasy podstawione osoby przedkładały podrobione zaświadczenia o zatrudnieniu i wysokości zarobków oraz akty notarialne stanowiące zabezpieczenie pożyczek i kredytów na nieruchomościach o znacznie zawyżonej wartości. To pozwalało uzyskiwać wysokie kredyty i pożyczki.

...

Przytaczam . Ani nie biore udzialu w kampanii PO ani Dudy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:11, 13 Kwi 2015    Temat postu:

PO: czy SKOK Stefczyka finansuje kampanię wyborczą Andrzeja Dudy?

Andrzej Duda - Jacek Bednarczyk / PAP

Politycy PO Adam Szejnfeld i Łukasz Abgarowicz pytali dzisiaj, czy SKOK Stefczyka finansuje kampanię wyborczą kandydata PiS na prezydenta Andrzeja Dudy, a jeśli tak, czy to finansowanie jest wliczone w koszty kampanii.

Pytania polityków Platformy to pokłosie sobotniej publikacji "Gazety Wyborczej". "GW" zwróciła uwagę, że w 5. rocznicę katastrofy smoleńskiej "Super Express" ukazał się z czterostronicowym dodatkiem, którego "partnerem", czyli sponsorem, była Kasa Stefczyka.
REKLAMA


Obok tekstu o testamencie polityczno-historycznym Lecha Kaczyńskiego i wspomnienia o Przemysławie Gosiewskim zamieszczono komentarz Andrzeja Sosnowskiego, prezesa SKOK-u Stefczyka. "Dziś, pięć lat po tamtych wydarzeniach, Polacy wciąż czekają na ludzi, którzy poprowadzą nas w kierunku odbudowy silniejszej Polski" - napisał Sosnowski.

W tym samym dodatku opublikowano też obszerny fragment wystąpienia Andrzeja Dudy, wygłoszonego podczas konwencji w lutym br. Tekst opatrzono zdjęciem Dudy z Lechem Kaczyńskim.

Jak mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej europoseł PO Adam Szejnfeld, "nasuwają się skojarzenia i pytania", czy Kasa Stefczyka finansuje kampanię Dudy. "Chcielibyśmy się dowiedzieć, czy Andrzej Duda, albo jego sztab, potwierdziłby bądź zaprzeczył, iż kasy, czy ta kasa, która jest sponsorem i jest tutaj podpisana pod tym tekstem (w "Super Expressie" - red.) sponsoruje kampanię wyborczą prezydencką Andrzeja Dudy? Czy koszty tej kampanii są wliczone w kampanię kandydata zgodnie z przepisami PKW i ustawy sejmowej (Kodeksu wyborczego - red.)? - pytał europoseł PO.

Według niego, jeśli te koszty nie zostały wliczone do finansowania kampanii Dudy, to sprawę powinna zbadać Państwowa Komisja Wyborcza.

Szejnfeld zastanawiał się ponadto, dlaczego - jeśli okazałoby się to prawdą - prywatne przedsiębiorstwo, jakim jest SKOK Stefczyka, "sponsoruje jednego z kandydatów i to w sposób zakamuflowany, nie bezpośredni". - Jeśli tą firmą jest jeden ze SKOK-ów, należący do tej grupy SKOK-ów, wobec której mamy tyle niejasności, a propos ich działalności pod względem zgodności z prawem, to mnożą się znaki zapytania, które podają w wątpliwość jasność, transparentność, czytelność kontaktów między Andrzejem Dudą a władzami Krajowej Kasy SKOK - uważa europoseł PO.

Senator Platformy Łukasz Abgarowicz przypomniał z kolei zaangażowanie Dudy w prace nad wnioskiem z 2009 r. ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego do TK ws. ustawy o Spółdzielczych Kasach Oszczędnościowo-Kredytowych. Ustawa objęła SKOK-i kontrolą Komisji Nadzoru Finansowego. W tym kontekście pytał m.in. o powiązania kandydata PiS na prezydenta z b. szefem Kasy Krajowej, senatorem Grzegorzem Biereckim, którego nazwał "oligarchą PiS-owskim". - Na ile w sposób skoordynowany ze SKOK-ami i z panem Biereckim pan Duda i z jakim zamysłem bronił SKOK-i przed nadzorem państwowym? - pytał Abgarowicz.

"Gazeta Wyborcza" pisała w marcu, że Duda, jako ówczesny minister w Kancelarii Prezydenta, nadzorował prace nad wnioskiem L. Kaczyńskiego do TK. W czasie prac nad skargą prezydencki minister - jak informuje "Gazeta" - przyjął w Pałacu prezesa Kasy Krajowej Grzegorza Biereckiego i szefa rady nadzorczej SKOK Adama Jedlińskiego. Według "GW", Duda nie zamówił niezależnych ekspertyz w sprawie SKOK-ów, ponieważ wystarczyły mu te sporządzone w interesie Krajowej Kasy SKOK, a które uznawały kontrolę KNF nad SKOK-ami za niekonstytucyjną.

Gdańska prokuratura apelacyjna wszczęła dzisiaj śledztwo, w którym zbada, czy nie doszło do nieprawidłowości w związku z likwidacją Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, będącej głównym udziałowcem Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej. Decyzja o rozpoczęciu śledztwa zapadła po przeprowadzeniu czynności sprawdzających, w tym analizie treści pisma, jakie przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Andrzej Jakubiak wystosował do szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Według doniesień mediów, z materiałów zgromadzonych przez KNF wynika, że majątek zlikwidowanej Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, która kontrolowała system SKOK-ów i której prezesem był Grzegorz Bierecki, przekazany został do spółki będącej własnością kilku osób, w tym Biereckiego, mającego w niej najwięcej udziałów, nie zaś do instytucji w systemie SKOK, np. do Kasy Krajowej.

SKOK-i działają w Polsce od 1992 r. System kas oszczędnościowo-kredytowych jest częścią światowego ruchu związków kredytowych; ideą takich związków jest to, że grupa ludzi wspólnie gromadzi oszczędności i udziela sobie wzajemnie pożyczek. W rozumieniu prawa SKOK nie jest bankiem. Działa w oparciu o ustawę o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych. Od października 2012 roku SKOK-i objęte zostały nadzorem KNF. Jak podaje SKOK na swojej stronie internetowej w listopadzie 2014 r. Kasy obsługiwały blisko 2,5 mln członków, którzy powierzyli im ponad 15 mld zł depozytów.

...

To nie są żarty. To się robi patologiczny zrost mediów polityki finansów a nawet części duchowieństwa. Ośmiornica. Gdyby jeszcze wzięli rząd to strach się bać. Tu Wyborcza i spółka strasznie zaszkodziła. Bezmyślnie zalać w kościół jako całość a tu pod bokiem takie cuś wyrosło. Nie możemy się tak ot pogodzić że taka patologię popierają z Torunia... To nie że tak ,,wzięli na przyzwyczajenie i ma zostać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:13, 13 Kwi 2015    Temat postu:

Gdańska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie SKOK i Fundacji na rzecz PZK

Gdańska prokuratura apelacyjna wszczęła śledztwo, w którym zbada, czy nie doszło do nieprawidłowości w związku z likwidacją Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, będącej głównym udziałowcem Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej.

Rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Mariusz Marciniak poinformował, że postępowanie zostało wszczęte w poniedziałek, a decyzja zapadła po przeprowadzeniu czynności sprawdzających, w tym analizie treści pisma, jakie przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego wystosował do Szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

„Ze wstępnych ustaleń postępowania wynika, że po przeprowadzeniu w okresie od 4 grudnia 2010 r. do 31 października 2012 r. procesu likwidacji Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych z siedzibą w Sopocie, majątek zlikwidowanej Fundacji, szacowany na ponad 77 mln zł, w wyniku różnego rodzaju transferów i przekształceń podmiotowych, zamiast zasilić fundusz stabilizacyjny Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej, finalnie znalazł się we władaniu prywatnego podmiotu gospodarczego S(…) I(…) N(…) G.B. z siedzibą w Sopocie” - poinformował Marciniak.

Jak dodał, śledztwo będzie prowadzone pod kątem art. 296, a w jego toku prokuratorzy sprawdzą, czy „w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nie doszło do nadużycia uprawnień w zakresie zarządzania majątkiem Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych i wyrządzenia tej Fundacji szkody majątkowej w wielkich rozmiarach".

Marciniak podkreślił, że „przeprowadzone czynności sprawdzające nie przesądzają jednoznacznie", że doszło do popełnienia przestępstwa, jednak „stwierdzono uzasadnione podejrzenie jego zaistnienia"; aby ostatecznie rozstrzygnąć, czy doszło do złamania prawa, trzeba wykonać czynności możliwe do przeprowadzenia tylko w ramach śledztwa, w tym przesłuchać świadków, powołać biegłych, uzyskać dodatkowe dokumenty itp.

Prowadzenie śledztwa prokuratura powierzyła funkcjonariuszom gdańskiej delegatury ABW.

Pismo, które stało się jedną z głównych podstaw wszczęcia śledztwa, szef KNF Andrzej Jakubiak wystosował przed paroma tygodniami do premier Ewy Kopacz, marszałka Senatu oraz szefów CBA i ABW. Po zapoznaniu się z jego treścią premier oceniła, że "sytuacja jest bardzo poważna" i należy ją wyjaśnić.
Według doniesień mediów, z materiałów zgromadzonych przez KNF wynika, że majątek zlikwidowanej Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, która kontrolowała system SKOK-ów i której prezesem był Grzegorz Bierecki (dziś senator - PAP), przekazany został do spółki będącej własnością kilku osób, w tym Biereckiego, mającego w niej najwięcej udziałów, nie zaś do instytucji w systemie SKOK, np. do Kasy Krajowej.

W wydanym w poniedziałek oświadczeniu Bierecki poinformował, że „z zadowoleniem przyjął decyzję o wszczęciu postępowania w sprawie rzekomych nieprawidłowości podczas likwidacji Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych”. „Wierzę, że prokuratura rzetelnie i szybko wyjaśni wszystkie kwestie budzące w ostatnich tygodniach zainteresowanie opinii publicznej” – napisał dodając, że „zainteresowanie to jest w sposób sztuczny podsycane przez polityków koalicji rządzącej oraz część przychylnych obecnej władzy mediów”.

„Jestem przekonany, że efektem pracy prokuratorów będzie zakończenie wreszcie opartej na pomówieniach medialnej nagonki na mnie, moich współpracowników oraz sektor spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych, który miałem zaszczyt współtworzyć” – napisał w poniedziałkowym oświadczeniu. Z kolei w oświadczeniu wydanym na początku marca Bierecki, nawiązując do medialnych doniesień pisał, że "wszystkie zarzuty podnoszone w tych artykułach to kłamstwa". "Kłamią na mój temat również politycy PO, z premier Ewą Kopacz na czele, prowadząc w ten sposób brudną kampanię wyborczą" - oświadczył Bierecki.

W marcowym oświadczeniu Bierecki przekonywał, że środki Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych nie były środkami publicznymi, ani środkami spółdzielców. Były one - jak zapewniał - przekazane fundacji przez Światową Radę Unii Kredytowych "na konkretny cel" i dysponowane zgodnie z jej wolą.

W poniedziałkowym oświadczeniu Bierecki ponownie zapewnił, że „majątkiem Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych dysponowano zgodnie z wolą Fundatora, zgodnie z polskim prawem oraz statutem Fundacji, zgodnie wreszcie z dobrymi praktykami i normami etycznymi”. „Proces ten był jawny, przeprowadzony w formie aktów notarialnych i odbywał się pod nadzorem sądu i ministerstwa finansów” – napisał też Bierecki dodając, że „wobec osób i instytucji, które powielają spreparowane na potrzeby walki politycznej bezpodstawne zarzuty i kłamstwa dochodzi i będę dochodził swoich praw w sądzie”.

Na początku marca senator podkreślał też, że publikacje na jego temat pojawiły się w czasie intensywnej kampanii wyborczej. "Nie mam wątpliwości, że rzeczywistym celem brutalnego ataku są Prawo i Sprawiedliwość oraz kandydat tej partii na prezydenta - pan Andrzej Duda" - dodał Bierecki. Jak ocenił, próbuje się odwrócić uwagę od "prawdziwych afer związanych z obozem władzy".

Bierecki, który nie należy do PiS, był członkiem klubu parlamentarnego tej partii. Na początku marca został zawieszony w prawach członka klubu na własny wniosek. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak zapowiedział wówczas, że czeka na osobiste wyjaśnienia Biereckiego, od których treści władze klubu PiS uzależniły dalszą współpracę z senatorem.

SKOK-i działają w Polsce od 1992 r. System kas oszczędnościowo-kredytowych jest częścią światowego ruchu związków kredytowych; ideą takich związków jest to, że grupa ludzi wspólnie gromadzi oszczędności i udziela sobie wzajemnie pożyczek. W rozumieniu prawa SKOK nie jest bankiem. Działa w oparciu o ustawę o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych. Od października 2012 roku SKOK-i objęte zostały nadzorem KNF. Jak podaje SKOK na swojej stronie internetowej w listopadzie 2014 r. Kasy obsługiwały blisko 2,5 mln członków, którzy powierzyli im ponad 15 mld zł depozytów.

...

Niestety obawiam się, że to się skończy wraz kampania wyborczą. Jak Bronią przepchna to już los SKOK ich nie obejdzie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:14, 13 Kwi 2015    Temat postu:

Bierecki o wszczęciu śledztwa w sprawie SKOK-ów

Senator Grzegorz Bierecki jest zadowolony z wszczęcia przez prokuraturę śledztwa w sprawie wyprowadzania pieniędzy ze SKOK-ów.

"Wierzę, że Prokuratura rzetelnie i szybko wyjaśni wszystkie kwestie budzące w ostatnich tygodniach zainteresowanie opinii publicznej" - napisał Bierecki w swoim oświadczeniu. Dodał, że zainteresowanie to jest w sposób sztuczny podsycane przez polityków koalicji rządzącej oraz część mediów, przychylnych obecnej władzy. Senator ma nadzieję, że efektem pracy prokuratorów będzie zakończenie medialnej nagonki na niego oraz sektor spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych, który współtworzył.

Grzegorz Bierecki powtórzył, że majątkiem Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych dysponowano zgodnie z wolą Fundatora i zgodnie z polskim prawem. Zapowiedział, że będzie dochodził w sądzie swoich praw wobec osób i instytucji, które powtarzają bezpodstawne zarzucy i kłamstwa, spreparowane na potrzeby walki politycznej.

Śledztwo w sprawie wyprowadzania pieniędzy ze SKOK-ów wszczęła Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku. Podstawą tej decyzji była informacja szefa Komisji Nadzoru Finansowego, który w specjalnym liście, skierowanym w marcu do najważniejszych osób w państwie, poinformował o wyprowadzeniu ze spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych 77 milionów złotych. Według KNF, pieniądze z likwidowanej Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, zamiast posłużyć do ratowania SKOK-ów, wpłynęły do spółki senatora Biereckiego, byłego nadzorcy kas. Prokuratura ma ustalić, czy w tej sprawie doszło do przestępstwa.

...

Ja też mam nadzieję na wyjaśnienie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:30, 14 Kwi 2015    Temat postu:

"Afera drukarkowa" w Urzędzie Miejskim. Prokuratura zbada sprawę

Audyt w urzędzie miejskim wykazał, że na zakupionych w minionym roku nowoczesnym sprzęcie drukowane były banery wielkoformatowe, plakaty i ulotki promujące byłego burmistrza i jego komitet - informuje "Gazeta Współczesna".

Nowy burmistrz Andrzej Szymborski postanowił skontrolować, jak używane były urządzenia do drukowania zakupione za 130 tysięcy złotych przez ratusz w minionym roku. Włodarz zlecił przeprowadzenie audytu w tej sprawie. Sprzęt kupiono na potrzeby urzędu do drukowania m.in. map geodezyjnych.

- Podejrzenia wzbudziła bardzo wysoka cena tych maszyn i sygnały, jakie docierały do nas przed wyborami. To sprzęt bardzo wysokiej klasy. Myślę, że żaden urząd takiego nie ma. Jedno z urządzeń może wydrukować nawet 50 kolorowych plakatów czy ulotek na minutę - mówi Jacek Zarzecki, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Piszu.

Audyt rozpoczął się dwa tygodnie temu i jeszcze trwa. Już jednak wiadomo, że na zakupionym ploterze, czyli urządzeniu wielkoformatowym oraz kolorowych urządzeniach wielofunkcyjnych, w czasie samorządowej kampanii wyborczej drukowano materiały wyborcze byłego burmistrza Pisza - Jana Alickiego. Były to banery wielkoformatowe, plakaty i ulotki promujące Alickiego oraz jego komitet.

Materiały wyborcze drukowano od 15 października do 30 listopada ub.r. nie tylko w godzinach pracy ale także poza nimi. Wielkość wydruków była różna, od billboardu do formatu A3, A4, i A5. - Ciężko jest określić liczbę wyprodukowanych materiałów, gdyż po wyborach próbowano wyczyścić pamięć maszyn. Informatykom udało się odzyskać część danych. Audytor przesłuchał też pracowników urzędu, którzy potwierdzili, że w urzędzie drukowane były materiały wyborcze. Możemy mówić tu o dziesiątkach tysiącach sztuk rożnego rodzaju wydruków - dodaje Jacek Zarzecki.

W urzędzie drukowano także materiały obrażające i oczerniające kontrkandydatów Jana Alickiego, materiały wykorzystujące logo akcji Masz głos Masz Wybór oraz materiały Komitetu Prawa i Sprawiedliwość zniechęcające do głosowania na Andrzeja Szymborskiego. - Procederem tym kierował były naczelnik wydziału ogólnego zwolniony dyscyplinarnie w styczniu tego roku za nieprawidłowości przy zakupie telefonów komórkowych do urzędu - dodaje rzecznik.

...

To już znak firmowy PiS. Bez kasy państwa ani rusz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:33, 22 Kwi 2015    Temat postu:

Jarosław Kaczyński rozważa usunięcie prezydenta Białej Podlaskiej z PiS

Jarosław Kaczyński zagroził usunięciem z Prawa i Sprawiedliwości prezydenta Białej Podlaskiej, relacjonuje "Gazeta Wyborcza". - Ta sprawa będzie przedmiotem rozmowy w partii, a także być może, bardzo ostrych decyzji dyscyplinarnych - powiedział, komentując zlecenie obsługi prawnej magistratu kancelarii związanej ze SKOK-ami.

Jarosław Kaczyński bardzo krytycznie ocenia powierzenie obsługi prawnej magistratu kancelarii, której wspólnikami są osoby powiązane ze SKOK-ami. Jak wyjaśnił, w ramach decyzji dyscyplinarnych może dojść nawet od usunięcia Stefaniuka z szeregów partii.

Wspólnikami w omawianej kancelarii są prezes SKOK Stefczyka Andrzej Sosnowski, Adam Jedliński, wieloletni członek władz, bliski współpracownik Grzegorza Biereckiego, Grzegorz Buczkowski oraz syn senatora, Dominik. Kancelaria, za powierzone obowiązki inkasuje 6150 złotych miesięcznie, a w przypadku przekroczenia umówionego 25 godzinnego wymiaru pracy miasto ma dopłacać 250 złotych za każdą godzinę.

Jak tłumaczył wcześniej Stefaniuk - kancelaria zajmuje się sprawami problemowymi, obok miejskiego referatu prawnego. "Gazeta" zwraca uwagę, że Grzegorz Bierecki wspierał Dariusza Stefaniuka w wyborach prezydenckich.

...

PiS to ewenement. Z reguły opozycja jest czystą bo nie okazji. Ci z władzy są umoczeni. PiS będąc w opozycji bardziej jest umoczony niż ci u władzy. To swoiste osiągnięcie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:58, 29 Lip 2015    Temat postu:

Kazimierz Marcinkiewicz: SKOK-i to wielomiliardowa afera
29 lipca 2015, 05:28
- PiS ma trochę to do siebie, że umie wyszukiwać cudze błędy, w sobie tych błędów nigdy nie znajduje, a nawet jak znajdzie, to nie potrafi się do nich przyznać i wyczyścić sprawę. SKOK-i to jest wielka afera, wielomiliardowa afera – mówił w programie „Po przecinku” w TVP Info były premier Kazimierz Marcinkiewicz.

Gość programu nie krył zdziwienia, że w jesiennych wyborach parlamentarnych chce kandydować senator Grzegorz Bierecki, który jest jednym z założycieli SKOK–ów i według doniesień medialnych miał z nich wyprowadzić kilkadziesiąt milionów złotych.

Marcinkiewicz jest przekonany, że PiS broni SKOK–ów, bo finansowały one wiele publikacji w mediach oraz eventów organizowanych przez partię Jarosława Kaczyńskiego. – PiS robi to głupio. Broniliśmy SKOK–ów, mówię broniliśmy, bo w pewnym okresie również brałem w tym udział i ja mam coś za uszami, ale niewiele, uznawaliśmy, że to świetna, polska instytucja finansowa. Później SKOK–i weszły w finansowanie mediów PiS, a następnie różnego rodzaju eventów. Jest tego sporo. Dziś PiS uważa, że dlatego trzeba bronić SKOK–ów jak niepodległości. Mogą się na tym mocno przejechać - stwierdził były premier.

Marcinkiewicz uważa, że problem SKOK-ów jest poważny i trzeba mu się przyjrzeć. – Wydaje mi się, że większość SKOK–ów da się uratować. Trzeba podejmować wspólne działania, a nie przerzucać się oszczerstwami, wyleczyć te instytucje z polityki złego zarządzania. Dokładnie sprawdzić, co działo się w tych latach, kiedy te środki gdzieś wypływały do prywatnych kieszeni - mówił w TVP Info.

...

PO to wyciaga bo im sondaze leca na pysk. Ale mowiac obiektywnie PiS to aferzysci. Dokladnie to jest korupcja i kapitalizm polityczny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:03, 02 Sie 2015    Temat postu:

"Wprost": Grzegorz Bierecki może wrócić do klubu PiS

Grzegorz Bierecki - Stefan Romanik / Agencja Gazeta

Grzegorz Bierecki może wkrótce wrócić do klubu parlamentarnego PiS - informuje tygodnik "Wprost". Współtwórca SKOK-ów został zawieszony w marcu tego roku. Powodem tej decyzji były publikacje na łamach "Gazety Wyborczej" oraz właśnie "Wprost".

Według źródeł, na które powołuje się tygodnik powrót Biereckiego w szeregi PiS jest już niemal przesądzony. Zostaje tylko kwestia tego, kiedy taka decyzja zostanie podjęta. - Kwestia bardziej dni niż tygodni. Na pewno do końca wakacji wróci do klubu. Grzegorz (Bierecki - red.) będzie startował w wyborach do Senatu. Dziwnie by to wyglądało, gdyby nadal był zawieszony w klubie - cytuje swoje źródła "Wprost".
REKLAMA


W marcu tego roku o problemach SKOK-ów pisał tygodnik "Wprost" oraz "Gazeta Wyborcza". "Wprost" napisał wtedy, że ówczesny senator PiS i "twórca SKOK-ów Grzegorz Bierecki wyprowadził kilkadziesiąt milionów złotych do spółki, której dziś jest właścicielem i prezesem". Takie wnioski – napisał tygodnik – "płyną z pisma, które szef Komisji Nadzoru Finansowego, Andrzej Jakubiak, wysłał do najważniejszych osób w państwie". "Gazeta Wyborcza" napisała dziś, że list szefa KNF, otrzymali: premier Ewa Kopacz, marszałek Senatu oraz szefowie CBA i ABW.

Według dziennikarzy, z materiałów zgromadzonych przez KNF wynika, że majątek zlikwidowanej w 2010 r. Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, która kontrolowała system SKOK-ów i której prezesem był Grzegorz Bierecki, przekazany został do spółki będącej własnością kilku osób, w tym Biereckiego, mającego w niej najwięcej udziałów, nie zaś do instytucji w systemie SKOK np. do Kasy Krajowej.

Po tych publikacjach Bierecki został zawieszony w prawach członka klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Decyzja o zawieszeniu Biereckiego została podjęta przez szefa klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości w porozumieniu z Jarosławem Kaczyńskim.

Senator sam wnioskował o zawieszenie. Grzegorz Bierecki był członkiem senackiego klubu PiS. Nie jest natomiast członkiem partii Jarosława Kaczyńskiego.

– Nie ma żadnej afery! Wszystkie działania związane z Fundacją na rzecz Polskich Związków Kredytowych, o których rozpisuje się prasa, były prowadzone zgodnie z prawem – tłumaczył w rozmowie z tygodnikiem "wSieci" twórca i założyciel Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych.

Według Biereckiego, tak naprawdę chodzi o zemstę. – Za to, że jako jeden z nielicznych mówiłem prawdę o polskim systemie bankowym, jego patologiach, gigantycznych nadużyciach. Nie bałem się występować w obronie Polaków, którzy są przez banki i lichwiarzy bezwzględnie łupieni – argumentował senator.

Trudna sytuacja finansowa SKOK-ów stała się też jednym z głównych sporów politycznych. Spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe działają w Polsce od 1992 r. Inicjatorem powołania ich w Polsce był obecny senator PiS Grzegorz Bierecki, w latach 80. działacz gdańskiego NZS, potem działacz "Solidarności", który na pomysł stworzenia w Polsce systemu kas wpadł po wizycie w USA na początku lat 90.

To również Bierecki był założycielem pierwszej kasy. SKOK-i nawiązują jednocześnie do zakładanych na początku XX wieku przez działacza społecznego Franciszka Stefczyka spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych.

Od kilku lat sytuacja w SKOK-ach ma tło polityczne. Kasy uważane są przez PO za zaplecze finansowe PiS, a także sprzyjających temu ugrupowaniu mediów. Według relacji innych mediów, pozycja twórcy kas Grzegorza Biereckiego, z racji możliwości finansowych, jest w PiS bardzo silna - kasy finansują bowiem np. wiele przedsięwzięć organizowanych w terenie przez posłów PiS.

W 2012 roku, według relacji medialnych, miało nawet dojść do pewnego napięcia między prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim a Biereckim. Prezes PiS miał obawiać się aspiracji politycznych Biereckiego i jego nadmiernych wpływów.

...

Kompletna patologia i korupcja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:06, 17 Wrz 2015    Temat postu:

PiS: kariera J. Lewandowskiego to historia prywatyzacji, wyprzedawania przedsiębiorstw

PiS: kariera J. Lewandowskiego to historia prywatyzacji, wyprzedawania przedsiębiorstw - PAP

PiS w pierwszym ze spotów z serii "Wszyscy ludzie Ewy Kopacz" przypomina, że autor programu gospodarczego PO Janusz Lewandowski był ministrem przekształceń własnościowych w latach 90. Jego kariera to historia wyprzedawania polskich przedsiębiorstw -głosi spot PiS.

Pierwszy ze spotów: "Wszyscy ludzie Ewy Kopacz. Pokaż mi swoich doradców, a powiem ci, kim jesteś, czyli kto stoi za Ewą Kopacz" zaprezentowali na dzisiejszej konferencji prasowej szef sztabu wyborczego PiS Stanisław Karczewski i rzecznik sztabu Marcin Mastalerek.
REKLAMA


W spocie narrator mówi, że kariera Lewandowskiego "to historia prywatyzacji, wyprzedawania polskich przedsiębiorstw". "Prywatyzacja z lat 90. to miliony oszukanych Polaków. Janusz Lewandowski, minister przekształceń własnościowych w 1993 r. wprowadził program powszechnej prywatyzacji. Program, który z Polaków miał uczynić właścicieli, zakończył się klapą" - mówi narrator.

Zaznacza, że "setki firm zarządzanych przez Narodowe Fundusze Inwestycyjne NFI zostały wyprzedane", a "program Lewandowskiego nazwano najdroższą porażką III RP". Podkreślono, że obecnie Lewandowski zarabia ponad 50 tys. zł miesięcznie jako europoseł i "arogancko zapewnia, że w Polsce nie ma głodnych dzieci". Lewandowskiego, przewodniczącego Rady Gospodarczej przy premierze, przedstawiono jako najbliższego współpracownika Kopacz, który stoi za jej gospodarczymi decyzjami. "Czy chcesz, by Janusz Lewandowski razem z Ewą Kopacz nadal decydowali o wyprzedaży państwowych przedsiębiorstw?" - kończy spot pytanie.

Szef sztabu PiS "kuriozalnym" nazwał zaproszenie szefa sztabu PO Marcina Kierwińskiego na spotkanie ws. debaty w czwartek na godz. 12 do siedziby PO. Platforma zaproponowała debatę Lewandowskiego z wiceprezes PiS, kandydatką tej partii na premiera Beatą Szydło i Tomasza Siemoniaka z Antonim Macierewiczem.

Karczewski powiedział, że odpisał na zaproszenie. Podkreślił, że kandydatem PiS na premiera jest Szydło i jest ona w każdej chwili gotowa stanąć do debaty z premier rządu Ewą Kopacz.

- Pytamy się, czy Janusz Lewandowski jest kandydatem po ewentualnie wygranych wyborach PO na urząd premiera? Z tego, co wiemy, to nie. Ostatnio widzieliśmy go w roli tłumacza - tłumaczył założenia programowe PO przeczytane przez panią Ewę Kopacz na konwencji programowe PO - mówił Karczewski.

- Dlaczego pan minister Kierwiński o godz. 12 nie znajduje się w swoim miejscu pracy, tylko pracuje w swoim sztabie wyborczym? Potwierdza to dawno już stawianą przez nas tezę, że Kierwiński szef sztabu wyborczego przeniósł sztab do kancelarii premiera rządu. Dziś chciał przenieść kancelarię do siedziby PO - powiedział Karczewski.

...

A Lewandowskiego wytworzyl rzad Bieleckiego ktorego tworca byl prezes JAROSLAW! To jest ta ohyda PiSu atakuja cos ohydnego czego tworca jest prezes.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:07, 12 Paź 2015    Temat postu:

"Wprost" przeprasza Grzegorza Biereckiego za niepotwierdzone oskarżenia

Grzegorz Bierecki - Stefan Romanik / Agencja Gazeta

"Wprost" w najnowszym numerze tygodnika przeprasza senatora Grzegorza Biereckiego, prof. Adama Jedlińskiego oraz Jarosława Biereckiego za niepotwierdzone oskarżenia oraz sugestie, których dopuścili się dziennikarze na łamach czasopisma.

Sprawa dotyczy oskarżeń sformułowanych w marcowym numerze tygodnika "Wprost", jakoby Grzegorz Bierecki, Adam Jedliński i Jarosław Bierecki dopuścili się przywłaszczenia środków pieniężnych ws. likwidacji fundacji na rzecz polskich związków kredytowych. Słowa te okazały się bezpodstawnymi pomówieniami, za co agencja przeprasza.
REKLAMA


"Wprost" przeprasza za to, że: " (...) w nr 11/20015 zostały rozpowszechnione nieprawdziwe zarzuty i nieuprawnione sugestie godzące w ich dobre imię, które naraziły ich na utratę zaufania".

Grzegorz Bierecki: zarzuty wobec mnie to kłamstwa i "brudna kampania wyborcza"

Grzegorz Bierecki oświadczył zaraz po artykule, który ukazał się w tygodniku "Wprost", że zarzuty w mediach pod jego adresem - dot. wyprowadzenia pieniędzy z systemu SKOK-ów - to kłamstwa. Stwierdził, że kłamie o nim też PO, prowadząc "brudną kampanię wyborczą". Politycy PO z kolei rozważyć mają, czy ws. SKOK-ów powinna powstać komisja śledcza.

Według publikacji "Wprost" i "Gazety Wyborczej" z materiałów zgromadzonych przez Komisję Nadzoru Finansowego wynika, że majątek zlikwidowanej w 2010 r. Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, która kontrolowała system SKOK-ów i której prezesem był Bierecki, przekazany został do spółki będącej własnością kilku osób, w tym Biereckiego, mającego w niej najwięcej udziałów, nie zaś do instytucji w systemie SKOK, np. do Kasy Krajowej.

Bierecki odpowiedział, że "wszystkie zarzuty podnoszone w tych artykułach to kłamstwa". - Kłamią na mój temat również politycy PO, z premier Ewą Kopacz na czele, prowadząc w ten sposób brudną kampanię wyborczą - oświadczył Bierecki. Według niego środki Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych nie były środkami publicznymi ani środkami spółdzielców. Były one - jak zapewnił - przekazane fundacji przez Światową Radę Unii Kredytowych "na konkretny cel" i dysponowane zgodnie z jej wolą. Bierecki zapowiedział, że będzie dochodził swoich praw w sądzie, "kierując pozwy przeciwko osobom i instytucjom powielającym skandaliczne oszczerstwa".

SKOK działają w Polsce od 1992 r. System kas oszczędnościowo-kredytowych jest częścią światowego ruchu związków kredytowych, ideą takich związków jest to, że grupa ludzi wspólnie gromadzi oszczędności i udziela sobie wzajemnie pożyczek. W rozumieniu prawa SKOK nie jest bankiem. Działa w oparciu o ustawę o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych. Od października 2012 roku SKOK-i objęte zostały nadzorem KNF. Jak podaje SKOK na swojej stronie internetowej w listopadzie 2014 r. Kasy obsługiwały blisko 2,5 mln członków, którzy powierzyli im ponad 15 mld zł depozytów.

...

Nie ta redakcja przeprasza co pisala.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:59, 26 Paź 2015    Temat postu:

Lubelskie: Grzegorz Bierecki ponownie senatorem w okręgu nr 17

Grzegorz Bierecki - Tomasz Gzell / PAP

Dotychczasowy senator, popierany przez PiS Grzegorz Bierecki, został ponownie wybrany na senatora w okręgu nr 17 obejmującym Białą Podlaską oraz powiaty bialski, radzyński i parczewski - podała oficjalnie Okręgowa Komisja Wyborcza w Chełmie.

Bierecki uzyskał 42 862 głosy (44,12 proc); w poprzednich wyborach - otrzymał 31 716 głosów.
REKLAMA


Bierecki to współtwórca spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych (SKOK) w Polsce. W latach 1992 – 2012 był prezesem Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej, a potem pełnił funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej KSKOK. Od 2008 r. jest prezesem SKOK Holding S.A.R.L. w Luksemburgu.

Bierecki zasiada w radach nadzorczych licznych spółek i fundacji, od lipca 2013 r. pełni funkcję przewodniczącego World Council of Credit Unions Inc. (Światowa Rada Związków Kredytowych) z siedzibą w Madison (USA). Od 1996 r. przewodniczy Radzie Nadzorczej SKOK im. F. Stefczyka.

Bierecki nie należy do partii politycznej, startował do Senatu jako kandydat niezależny.

W marcu, po doniesieniach medialnych o nieprawidłowościach w systemie SKOK, Bierecki został zawieszony w prawach członka klubu parlamentarnego PiS. Tygodnik "Wprost" napisał, że "twórca SKOK-ów wyprowadził kilkadziesiąt milionów złotych do spółki, której dziś jest właścicielem i prezesem". W październiku "Wprost" przeprosił Grzegorza Biereckiego, prof. Adama Jedlińskiego oraz Jarosława Biereckiego za rozpowszechnienie "nieprawdziwych zarzutów i nieuprawnionych sugestii godzących w ich dobre imię i które naraziły ich na utratę zaufania".

Pozostali startujący w tym okręgu kandydaci dostali: Mariusz Filipiuk z PSL – 24 103 głosy (24,81 proc.), Stefan Karsiński z PO – 18 762 głosy (19,31 proc.), Marek Woch z Komitetu wyborczego wyborców Społecznej Demokracji – 11 413 głosów (11,75 proc.).

Frekwencja wyniosła 47,87 proc.

W poprzednich wyborach w tym okręgu rywalami Biereckiego byli ówczesny senator z PO Józef Bergier (22 256 głosów,) Riad Haidar z SLD – (20 766 głosów), Przemysław Litwiniuk z PSL (20 427 głosów), Stefan Śledź popierany przez KW Prawica (2 723 głosy). Frekwencja wyniosła wówczas 46,30 proc.

...

Niestety kapitalizm polityczny. Niemoralny zrost polityki z finansami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:36, 05 Lut 2016    Temat postu:

Dorota Kania skazana na dwa lata w zawieszeniu za wyłudzenie 270 tysięcy zł od rodziny Marka Dochnala

Dorota Kania (w środku) - Franciszek Mazur / Agencja Gazeta

Dorota Kania, dziennikarka "Gazety Polskiej", została skazana na dwa lata więzienia w zawieszeniu. Sąd uznał ją winną wyłudzenia 270 tysięcy złotych od rodziny lobbysty Marka Dochnala. Kania miała też powoływać się na wpływy wśród polityków PiS. Wyrok jest nieprawomocny. Dziennikarka już zapowiedziała apelację.

Proces dziennikarki zaczął się w 2007 roku. Wtedy lobbysta i biznesmen Marek Dochnal ujawnił w programie "Teraz My!", że Dorota Kania obiecywała mu kontakty z politykami Prawa i Sprawiedliwości. Miała ona być w kontakcie z żoną oraz teściową Dochnala od roku 2005. Pożyczała też od nich różne kwoty – sięgały one od kilku do nawet 100 tysięcy złotych. Pożyczek nie zgłaszała do urzędu skarbowego.
REKLAMA


Co więcej, Dorota Kania powoływała się na wpływy wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości, a także prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Miały one przyczynić się do zwolnienia Marka Dochnala z aresztu. "Dorota Kania dopuściła się zamachu godzącego w prawidłową działalność instytucji państwowych, a powodem jej działania była chęć osiągnięcia korzyści majątkowej" – orzekł Sąd Rejonowy dla Warszawy–Pragi. Uzasadnienie orzeczenia opublikowała "Gazeta Wyborcza".

Sama Kania przekonywała, że pożyczając pieniądze od Barbary Pietrzyk, nie wiedziała, że jest ona teściową Dochnala. Gdy nie udało się wcześniejsze zwolnienie lobbysty z aresztu, wszelkie kontakty zostały zerwane. Dziennikarka zwróciła też wszystkie pożyczone pieniądze.

Skazując Dorotę Kanię na dwa lata więzienia w zawieszeniu, sąd uzasadnił, że dziennikarka dla własnych korzyści majątkowych prowadziła działania godzące w prawidłową działalność instytucji państwowych. Uznał, że jej wyjaśnienia są niewiarygodne i niespójne, przy czym dziennikarka nie jest zdemoralizowana i rokuje poprawę – czytamy w "Gazecie Wyborczej".

Dorota Kania: nie zgadzam się z tym wyrokiem

Sędzia Iwona Wierciszewska z Sądu Rejonowego Warszawa–Praga Południe nie uwzględniając moich wniosków dowodowych, uznała, że jestem winna płatnej protekcji i skazała mnie za dwa lata więzienia w zawieszeniu. Wydała o wiele wyższy wyrok, niż chciała prokuratura. Złożyłam apelację od tego wyroku, nie zgadzam się z nim i czekam na wyznaczenie terminu" – czytamy w oświadczeniu Doroty Kani zamieszczonym w serwisie niezalezna.pl.

Jak dodała, ten wyrok to kolejny raz, w którym sąd ją skazuje, nie uwzględniając jej wniosków dowodowych. Przypomniała, że poprzednie sprawy trafiły już do Trybunału w Strasburgu. "Ostatni wyrok został ogłoszony po tym, jak ukazały się dwie pierwsze książki z serii »Resortowe dzieci«. Mimo działań polskiego sądownictwa wobec mnie nie zamierzam rezygnować z pisania pozostałych tomów, jak i innych książek na temat wpływu ludzi komunistycznych służb specjalnych na naszą rzeczywistość" – zakończyła swoje oświadczenie.

...

PuszkinParówkin : Czy jakiś sympatyk PiS może mi wytłumaczyć podwójną moralność jaka panuje w środowisku PiS? Dlaczego Kania jest tolerowana jako "resortowe dziecko" i do tego oszustka, a ktoś kto odważy się krytykować PiS i miał rodzinę w PZPR jest od razu "wiadomo kim"? Dlaczego sympatycy PiS tak głośno krzyczą o dekomunizacji, a dziennikarze finansowani przez tę partię siedzą z nosami w aktach IPN (Kania), by wyszukać rzekome haki na oponentów politycznych, a jednocześnie toleruje się komunistycznego prokuratora Piotrowicza, który za skuteczne skazywanie opozycji antykomunistycznej został odznaczony przez gen. Jaruzelskiego medalem, czy też Kryżego, który tych opozycjonistów skazywał (nie mówiąc o jego ojcu) albo Jasińskiego? Wytłumaczcie mi to proszę, ale bez wycieczek ad personam, epitetów i pustosłowia.

...

~dingo : Pewna pani która pracowała w MOPS także pobierała kasę, od nieświadomych ludzi ( miała w swoim rewirze kilka wsi). Wyglądało to w ten sposób, że dobrze wiedziała, komu prawnie przysługuje zapomoga, dodatek czy jakieś inne świadczenie z MOPSu a wciskała ludziom nieświadomym swoich praw, że to ona załatwiła im te świadczenia. W ten sposób zgarniała od tych biedaków kasę. Ta pani od kilku lat jest na emeryturze, a co ciekawa niektóre rodziny do tej pory całują ją po rękach że niby taka "dobra pani" z nie była. Bo nie zdawali sobie sobie sprawy, że wszystko co dostali to prawnie im się należało, a nic od tej pani nie zależało i nie musieli się jej odwdzięczać ( nawet ci biedacy jej jaja, kury , grzyby znosili). To jest najgorsze jak ktoś na biednych i naiwnych żeruje. Bogaty sobie zawsze poradzi , biedny jest zawsze upodlony.

...


OOO? A TO CO?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:31, 18 Maj 2016    Temat postu:

Syn wiceministra sportu aresztowany. Chodzi o wyłudzenia
wyślij
drukuj
dmilo, kaien | publikacja: 18.05.2016 | aktualizacja: 11:41 wyślij
drukuj
Tymczasowo aresztowane w sprawie są dwie osoby (fot. flickr.com/ Rennett Stowe)
Robert Sz., syn obecnego wiceministra sportu, jest jednym z 19 podejrzanych o wyłudzenia z towarzystw ubezpieczeniowych – poinformowała Joanna Smorczewska z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. 36-letni syn wiceministra został zatrzymany i aresztowany pod koniec kwietnia.

Akcja „Warszawa”. Zamieszani w przemyt oleju Polacy zatrzymani
Według prokuratury pośrednicy co prawda znajdowali klientów, ale zawierali z nimi umowy tylko po to, by pobrać prowizję. „Dziennik Zachodni” poinformował, że straty, na jakie narażeni zostali ubezpieczyciele, wyniosły co najmniej 10 mln zł.

Tymczasowo aresztowane w sprawie są dwie osoby, w tym Robert Sz. Postępowanie obejmuje około tysiąca osób.

Robert Sz., syn wiceministra sportu w obecnym rządzie, jest dyrektorem sportowym klubu LKS Nadwiślan.
IAR, „Dziennik Zachodni”

...

Znowu! Był Lipiec teraz ten...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:28, 21 Cze 2016    Temat postu:

Kaczyński leciał policyjnym helikopterem. Błaszczak: wszystko zgodnie z prawem, ale szef PiS zapłaci za przelot
am/hlk/
2016-06-20, 20:08

Skomentuj
0
W sobotę prezes PiS, który był na uroczystości nadania imienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego gazoportowi w Świnoujściu, skorzystał z helikoptera policyjnego, aby dostać się do Krakowa, na grób swojego brata. Był to dzień urodzin Jarosława i Lecha Kaczyńskich. Zdaniem szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Dodał on jednak, że prezes PiS zapłaci za przelot maszyną.

Joachim Brudziński/Twitter

Kraj
Lech Kaczyński patronem terminala LNG w...

Podczas lotu Jarosławowi Kaczyńskiemu towarzyszył wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński, który opublikował na Twitterze zdjęcie z szefem PiS na pokładzie helikoptera. W locie wziął również udział Mariusz Błaszczak.



Państwowa maszyna


Przelot szefa PiS, będącego osobą prywatną, helikopterem należącym do policji wywołał kontrowersje wśród internautów, którzy zastanawiali się, czy Kaczyński nie powinien zapłacić za skorzystanie z państwowej maszyny.


Informacje o przelocie Kaczyńskiego helikopterem potwierdził w poniedziałek Błaszczak w radiu RMF. Stwierdził również, że była to jego decyzja oraz że szef PiS za swój przelot zapłaci.



"Wszystko zgodnie z prawem"


Błaszczak stwierdził, że działał zgodnie z prawem i nie ma sobie nic do zarzucenia. Jak podkreślił, opierał się na zarządzeniach i decyzjach komendantów głównych policji, wydanych w podobnych sprawach za czasów poprzedniego rządu.


Szef MSWiA zapewnił, że nie było żadnych specjalnych kosztów związanych z przelotem Kaczyńskiego. Pomimo tego prezes Prawa i Sprawiedliwości ma zapłacić za lot. Na konto fundacji pomocy wdowom i dzieciom poległych policjantów wpłaci równowartość kosztu przelotu samolotem – zadeklarował Błaszczak. Nie ujawnił, o jaką kwotę chodzi.


rmf24.pl

...

Prezes jest aferzysta i zlodziejem jak widzicie od poczatku. Telegraf to prehistoria ale w latach 90tych ci co teraz wam ich wciskaja jak altorytety kradli pierwszy milion. Stad teraz ich ,,pozycja". Wstretne i ohydne...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:38, 22 Cze 2016    Temat postu:

PO żąda od MSWiA wyjaśnień ws. lotu Kaczyńskiego policyjnym śmigłowcem
grz/
2016-06-22, 18:29
- Bezczelność obecnie rządzących jest nie do opisania - stwierdziła Urszuli Augustyn z PO. Platforma zwróciła się do szefa MSWiA o wyjaśnienia ws. skorzystania przez prezesa PiS z policyjnego śmigłowca i o zwrot kosztów z tym związanych. MSWiA zaznacza, że Jarosław Kaczyński został zaproszony przez szefa MSWiA, który dysponuje śmigłowcem i nie spowodowało to żadnych dodatkowych kosztów.
PAP/Michał Klag

Kraj
Kaczyński leciał policyjnym helikopterem....

Kraj
Prezes PiS: mam nadzieję, że będzie jeszcze...

W ostatnią sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński odwiedził gazoport w Świnoujściu, któremu nadano imię prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a następnie wyruszył do Krakowa, na grób brata. Skorzystał przy tym z policyjnego helikoptera. W poniedziałek szef MSWiA Mariusz Błaszczak wyjaśniał, że wydał w tej sprawie zgodę i zadeklarował, że lider PiS wpłaci równowartość kosztu przelotu na fundację pomocy wdowom i dzieciom poległych policjantów.



"Chcemy wiedzieć jaki jest koszt lotu"


- Wystąpiliśmy we wtorek do pana ministra Błaszczaka z żądaniem uzyskania konkretnych informacji na temat tego na jakich zasadach helikopter policyjny został wykorzystany do przewożenia polityka Prawa i Sprawiedliwości. Chcemy wiedzieć jaki jest koszt lotu, jak długo ten lot trwał. Chcemy wreszcie wiedzieć czy MSWiA będzie dochodzić kosztów tego lotu od polityka PiS - powiedział na środowej konferencji prasowej poseł PO Krzysztof Brejza.


MSWiA w przekazanym w środę komunikacie podkreśliło, że minister SWiA Mariusz Błaszczak już w poniedziałek odniósł się do kwestii tego lotu. Resort przypomniał, że szef MSWiA "jako organ nadzorujący działalność Policji, dysponuje śmigłowcem na podstawie dwóch decyzji wydanych przez Komendanta Głównego Policji w 2008 i 2014 r., a więc podczas rządów koalicji PO-PSL".



"Nie pojawiły się żadne dodatkowe koszty"


Szef MSWiA - zaznaczył resort - poinformował już w poniedziałek, że zaprosił szef PiS na pokład śmigłowca, który leciał ze Świnoujścia i że z powodu obecności Kaczyńskiego na pokładzie śmigłowca "nie pojawiły się żadne dodatkowe koszty związane z tym przelotem". Ponadto - przypomniano - szef MSWiA rozmawiał z prezesem PiS, który "aby uciąć wszelkie spekulacje zadeklarował, że wpłaci równowartość ceny biletu lotniczego za taki przelot na konto fundacji pomagającej wdowom i dzieciom poległych policjantów".


Szef resortu "przypomniał także, że nie ma możliwości, aby wpłacić kwotę za ten przelot na konto Policji, ponieważ ta formacja nie wynajmuje śmigłowców". "Wpłata na konto fundacji jest rozwiązaniem honorowym, które zaproponował premier Jarosław Kaczyński" - czytamy w komunikacie MSWiA.



"Mamy do czynienia z niezwykłą arogancją i bezczelnością"


Brejza na środowej konferencji prasowej ocenił, że "sama wpłata jakiejś sumy na jedną z fundacji sprawy nie rozwiązuje sprawy". - Mamy tu do czynienia z niezwykłą arogancją i bezczelnością polityków Prawa i Sprawiedliwości - ocenił. Jak dodał, Platforma chce doprowadzić również do tego, żeby prezes PiS zapłacił za przelot.



Zdaniem Urszuli Augustyn (PO) "bezczelność" obecnie rządzących jest nie do opisania. - W sytuacji zupełnie oficjalnej, w sytuacji, kiedy mamy dziennikarzy, mnóstwo ludzi, nie widzą niestosowności w tym, że jeden z posłów wykorzystuje policyjny śmigłowiec - powiedziała posłanka PO.


Jak dodała, PO oczekuje wglądu w fakturę za przelot śmigłowca, którym podróżował Kaczyński. - To są pieniądze, które my, podatnicy płacimy na działalność policji. Dlaczego więc posłowie posługują się policyjnym sprzętem i są w stanie potem przekazywać pieniądze na jakąś fundację. To jest dla nas niebywałe, szokujące. Chcemy wiedzieć ile razy inni posłowie PiS korzystali z podobnych źródeł transportu - dodała Augustyn.



"Czas przestać oszukiwać wyborców i pokazać kto naprawdę jest premierem"


Zwróciła się też z pytaniem do premier Beaty Szydło, "czy zdaje sobie sprawę, że jej koleżanki i koledzy korzystają ze służbowego sprzętu, który być może w tym czasie mógłby być wykorzystany gdziekolwiek indziej". - Panie prezesie Kaczyński, jeżeli pan chce latać sobie służbowymi śmigłowcami, to może wreszcie czas przestać oszukiwać wyborców i pokazać kto naprawdę jest premierem. Jak będzie pan oficjalnie premierem, będzie mógł pan spokojnie korzystać z tego sprzętu - powiedziała Augustyn.


Szef sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych Arkadiusz Czartoryski (PiS) zwrócił uwagę, że Kaczyński nie leciał śmigłowcem sam, jako główny pasażer. - Został zabrany do statku powietrznego razem z innymi osobami, urzędnikami państwowymi. Pan prezes już jasno powiedział, że za ten lot zapłaci. Myślę, że nie ma tematu - powiedział poseł PiS.

PAP

...

Niestety dopiero PO LOCIE slyszymy ze zaplaci i to jakiejs fundacji czyli komu chce... A gdyby byla cisza?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:31, 23 Cze 2016    Temat postu:

Kaczyński na pokładzie policyjnego śmigłowca. Prezes PiS wpłaci na fundację
wyślij
drukuj
kawi, dmilo | publikacja: 23.06.2016 | aktualizacja: 14:01 wyślij
drukuj
Prezes PiS na pokład został zaproszony przez min. Mariusza Błaszczaka (fot. arch.PAP/Marcin Obara)
– Żadne dodatkowe koszta nie zostały poniesione przez resort. Chciałbym poinformować, że pan premier Kaczyński zdecydował się wpłacić równowartość najdroższego biletu na linii Świnoujście–Kraków na Fundację Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach – mówił na konferencji w Sejmie Joachim Brudziński z PiS.
Jarosław Kaczyński był w sobotę w Świnoujściu, gdzie brał udział w nadaniu gazoportowi imienia Lecha Kaczyńskiego. Potem wsiadł na pokład policyjnego śmigłowca i udał się nim do Krakowa na grób brata.
#wieszwiecej | Polub nas

Lech Kaczyński patronem terminala LNG w Świnoujściu
Równowartość najdroższego biletu

Joachim Brudziński z PiS tłumaczył, że prezes PiS do Świnoujścia przyjechał samochodem, a na pokład samolotu do Krakowa został zaproszony przez ministra SWiA Mariusza Błaszczaka. – Miałem zaszczyt być również zaproszonym przez ministra Błaszczaka. Żadne dodatkowe koszta nie zostały poniesione przez resort. Chciałabym poinformować, że pan premier Kaczyński zdecydował się wpłacić równowartość najdroższego biletu na Fundację Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach. Na podobny gest zdecydowałem się również ja – mówił.

Dodał, że czeka na to aby PO, która krytykuje zaistniałą sytuację, poinformowała, ile kosztowały „szopki” z udziałem jej polityków. – Chciałbym zapytać koleżanki i kolegów z PO, co oni na podwózkę niedoszłego chyba zięcia pana Donalda Tuska – mówił. – Czy pan Donald Tusk, zarabiający krocie, wpłacił chociaż złotówkę, żeby zrekompensować potraktowanie rządowego samolotu jako taksówkę dla przyszłego zięcia? – pytał Brudziński.
TVP Info

..

Juz zapomnieli ze prezes podobno jest tylko osoba prywatna. To pokazuje ich stosunek do kraju...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:48, 13 Lip 2016    Temat postu:

Upadł SKOK Arka. „Wierzyciele zgłoszą się do sędziego”
wyślij
drukuj
pw, dmilo | publikacja: 13.07.2016 | aktualizacja: 18:50 wyślij
drukuj
To koniec SKOK-u Arka (fot. skokarka.pl)
Postanowienie o ogłoszeniu upadłości Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej Arka w Dąbrowie Górniczej wydał we wtorek Sąd Rejonowy Katowice-Wschód – poinformowała Komisja Nadzoru Finansowego.

KNF informuje o upadłości SKOK-ów „Jowisz” i „Kujawiak”
„Zgodnie z postanowieniem Sądu, wierzyciele SKOK Arka będą mogli zgłaszać swoje wierzytelności do sędziego - komisarza w terminie 30 dni od ukazania się obwieszczenia o ogłoszeniu upadłości w Monitorze Sądowym i Gospodarczym” – brzmi fragment komunikatu KNF.

Wniosek o upadłość

Komisja zawiesiła działalność SKOK Arka z dniem 11 maja oraz wystąpiła wówczas z wnioskiem o ogłoszenie jej upadłości. Powodem była głęboka niewypłacalność Kasy - aktywa nie wystarczały na zaspokojenie jej zobowiązań.

16 maja Bankowy Fundusz Gwarancyjny przekazał, że wypłaty z Funduszu dla deponentów SKOK Arka będą realizowane od 20 maja za pośrednictwem Banku Polska Kasa Opieki SA (Pekao SA).
#wieszwiecej | Polub nas
Według ustawy o BFG gwarantowane środki są wypłacane przez BFG w terminie 20 dni roboczych liczonych od dnia złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości spółdzielczej kasy. W całości gwarantowane są przez BFG depozyty łącznie do równowartości w złotych 100 tys. euro, niezależnie od liczby rachunków posiadanych przez deponenta w danej SKOK. W przypadku rachunku wspólnego każdemu ze współposiadaczy przysługuje odrębny limit środków gwarantowanych.

Ujemne fundusze

Zgodnie z danymi KNF na 31 marca 2016 r., SKOK Arka miał ujemne fundusze własne (- 26,4 mln zł) i wykazywała łączne straty do pokrycia w wysokości minus 30,7 mln zł. Depozyty członkowskie zgromadzone przez 19,3 tys. członków SKOK Arka wynosiły 98,8 mln zł.

28 sierpnia 2015 r. KNF ustanowiła w SKOK Arka zarządcę komisarycznego.
KNF wskazywała też, że SKOK Arka nigdy nie otrzymała pomocy finansowej z Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej (Kasy Krajowej), która odmówiła jej udzielenia pomocy. W związku z brakiem pomocy finansowej z Kasy Krajowej niemożliwe stało się samodzielne prowadzenie procesu naprawczego przez SKOK Arka.

26 kwietnia 2016 r. KNF stwierdziła, że żadna inna spółdzielcza kasa nie ma zdolności do przejęcia SKOK Arka w sposób mogący zapewnić bezpieczeństwo depozytów zgromadzonych w kasie i umorzyła postępowanie administracyjne prowadzone w tym przedmiocie.
PAP

...

Problemem jest w tym PiS ktory nie jest organizacja finansowa. Jednak to sa skoki nie jeden ogolny skok. Czyli kazdy moze byc w innej sytuacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:14, 18 Lip 2016    Temat postu:

Prokuratura sprawdziła dokumentację. Ze SKOK Wołomin wyłudzono ponad miliard złotych
Dodano dzisiaj 12:06 4

Zamknięty oddział SKOK Wołomin / Źródło: Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
Według ustaleń RMF FM, prokuratura prowadząca śledztwo ws. SKOK Wołomin ma dokumentację na to, że ze SKOK-u wyłudzono ponad miliard złotych.

Prokuratorzy wciąż analizują dokumenty, a ostatnio zatrzymano 8 kolejnych osób związanych z aferą SKOK Wołomin. Pięcioro z nich trafiło do aresztu. Prokuratorzy na koniec sierpnia planują rozszerzenie zarzutów głównym podejrzanym.

Wśród zatrzymanych są osoby, które udostępniały konta, organizowały "słupy" (te osoby udostępniały konta, czy pomagały w wyłudzaniu kredytów). Wśród zatrzymanych są też osoby, które usłyszały zarzuty wyprowadzania pieniędzy do rajów podatkowych. Jak dowiedziało się RMF FM, część wypranych kwot wracała do Polski.

Jak na razie śledczy mają dokumentację, która wskazuje na to, że ze SKOK-u Wołomin wypłynęło ponad miliard złotych.
Prokuratura Krajowa nie odpuszcza w sprawie SKOK Wołomin

13 lipca I Zastępca Prokuratora Generalnego - Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski powołał dwa specjalne zespoły prokuratorów. Ich celem jest prowadzenie postępowań, których przedmiotem są przestępstwa związane z działalnością Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej w Wołominie. Jeden zespół został powołany w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie. Natomiast drugi zespół został powołany w Prokuraturze Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim.

Prokuratorzy z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie wyjaśniają między innymi wątki dotyczące przedkładania nierzetelnych, poświadczających nieprawdę i podrobionych dokumentów, w celu uzyskania wielomilionowych pożyczek w SKOK w Wołominie. W ich zainteresowaniu będą także wątki dotyczące podrabiania dokumentacji pracowniczej, w tym zaświadczeń o zatrudnieniu i dochodach, w kilkudziesięciu firmach na potrzeby uzyskiwania tych pożyczek.

Warszawscy prokuratorzy będą wyjaśniali też okoliczności dotyczące nabywania i zbywania nieruchomości na terenie całego kraju, a następnie ustanawiania na nich hipotek umownych, których wartość była fikcyjnie zawyżana w operatach szacunkowych, sporządzonych przez określonych rzeczoznawców majątkowych. Wyjaśnią oni również czy w przestępczy proceder zamieszani byli notariusze.
Działalność zarządu

Prokuratorzy z Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim ustalają między innymi czy członkowie zarządu SKOK w Wołominie w okresie od 2009 do końca 2013 roku nie dopuścili się przestępstw, które skutkowały wyrządzeniem tej instytucji szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także czy ktokolwiek im w tym nie pomagał.
/ Źródło: RMF FM, Wprost.pl

...

Trzeba pieniadze odzyskac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:00, 14 Gru 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
"Szczodrobliwy" marszałek rozdał premie. Tyszka zwraca, Brudziński mówi o Ewangelii
"Szczodrobliwy" marszałek rozdał premie. Tyszka zwraca, Brudziński mówi o Ewangelii

Dzisiaj, 14 grudnia (14:24)

Marszałek Marek Kuchciński docenił pracę prezydium Sejmu - podkreślił wicemarszałek Joachim Brudziński (PiS), komentując przyznanie przez Kuchcińskiego po 13 tys. zł. premii dla wicemarszałków Sejmu. Premię zwrócił wicemarszałek Stanisław Tyszka (Kukiz'15).
Zdjęcie ilustracyjne
/RMF FM


Brudziński powiedział dziennikarzom, że jest wdzięczny marszałkowi za to, że docenił pracę prezydium Sejmu. To miła informacja - przyznał. Jak jednocześnie podkreślił, "kilkoro, jeśli nie kilkanaście dzieciaków będzie bardzo zadowolonych z faktu, że marszałek Kuchciński był tak szczodrobliwy". Nie chciał jednak powiedzieć dokładnie, na jaki cel charytatywny przeznaczył pieniądze.

Wicemarszałek Tyszka powiedział z kolei, że zdecydował się oddać premię otrzymaną od marszałka Kuchcińskiego i po otrzymaniu przelewu z Kancelarii Sejmu wykonał przelew zwrotny "na rzecz polskich podatników".

Dowiedziałem się, że wicemarszałkowie dostali premię, nagrodę w wysokości 13 tysięcy złotych. Byłem zaskoczony, ponieważ wcześniej nic o tym nie słyszeliśmy od marszałka Sejmu. Skontaktowałem się z marszałkiem Kuchcińskim, podziękowałem mu, ale powiedziałem, że nie mogę przyjąć tej nagrody - relacjonował Tyszka.

Przekonywał, że Kukiz'15 poszedł do polityki, po to, żeby ciąć niepotrzebne wydatki, racjonalizować wydatki publiczne i walczyć z przywilejami władzy. W sytuacji gdy większość Polaków zarabia około 2 tysiące złotych na rękę, takie premie w mojej opinii są niestosowne - ocenił Tyszka. Chcemy patrzeć na wydatki publiczne w taki sposób, aby szukać oszczędności i żeby Polacy mogli więcej zarabiać - podkreślił wicemarszałek.

Brudziński pytany o gest posła Kukiz'15 powiedział: "W przeciwieństwie do wicemarszałka Tyszki staram się kierować ewangeliczną zasadą, mniej widowiskową, mniej atrakcyjną marketingowo, która głosi, że jak twoja lewa ręka daje, to prawa o tym nie wie, aby nie być jak obłudnicy, czy faryzeusze, którzy idą i trąbią jacy są hojni i szczodrobliwi".

Tyszka odnosząc się do słów Brudzińskiego zaznaczył, że jego zachowanie w sprawie premii wynika z pewnej wizji państwa. Nasze państwo wyrzuca bardzo dużo pieniędzy podatników, chciałbym, żeby politycy rozpoczęli oszczędności od siebie, tu nie chodzi o to, że ktoś przekaże premie na cele charytatywne, tylko żeby politycy zastanowili się w jaki sposób marnują pieniądze podatników - podkreślił.

W prezydium Sejmu zasiadają jeszcze wicemarszałkowie: Małgorzata Kidawa-Błońska (PO), Barbara Dolniak (Nowoczesna) oraz Ryszard Terlecki (PiS).

...

Prezes zawsze wyciagal reke po pieniadze podatnikow. To nasz obowiazek utrzymywac go.

Program Za życiem ( w luksusie z pieniedzy podatnikow) jest realizowany.

Brudziński pytany o gest posła Kukiz'15 powiedział: "W przeciwieństwie do wicemarszałka Tyszki staram się kierować ewangeliczną zasadą, mniej widowiskową, mniej atrakcyjną marketingowo, która głosi, że jak twoja lewa ręka daje, to prawa o tym nie wie, aby nie być jak obłudnicy, czy faryzeusze, którzy idą i trąbią jacy są hojni i szczodrobliwi".

Widac wplyw o.Rydzyka bo cytuja Biblie.
PiSulp Fiction tam bandziory uwielbiaja mordowac cytujac Biblie.

Zwyrodnienie niebywale czynic zlo i cytowac Biblie. Ale to sa zwyrodnialcy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:52, 15 Gru 2016    Temat postu:

Czyli kto wzial?

Małgorzata Kidawa-Błońska (PO), wziela.
Barbara Dolniak (Nowoczesna) wziela
Ryszard Terlecki (PiS) wzial

A Kuchcinski? Sobie tez przyznal bo przeciez nie tylko im?

Premię zwrócił wicemarszałek Stanisław Tyszka (Kukiz'15).

Tylko. Jeszcze tylko u Kukiza maja poczucie przyzwoitosci. Reszty szkoda nawet kopnac bo o buty trzeba dbac...

Ale wybraliscie element. Jakies lumpy i szemrane typy spod latarni. I to sa wasi ,,reprezentanci".

Jak zawsze pokazuje sie ze nie liczy sie nic innego jak poziom moralny czlowieka. Zgodnie z Ewangelia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Czw 9:53, 15 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135899
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:06, 16 Gru 2016    Temat postu:

RMF 24
Rozrywka
Szołbiznes
Gospodarz oscarowej gali ujawnił swoje wynagrodzenie. "Nie jestem pewny, czy powinienem o tym mówić"
Gospodarz oscarowej gali ujawnił swoje wynagrodzenie. "Nie jestem pewny, czy powinienem o tym mówić"

Dzisiaj, 15 grudnia (20:00)

Jimmy Kimmel - amerykański showman i gospodarz popularnego programu telewizyjnego ujawnił sumę, którą dostanie za poprowadzenie najbliższej gali rozdania Oscarów. Gwiazdor zaskoczył wiele osób stwierdzeniem, że będzie to 15 tysięcy dolarów.
Jimmy Kimmel
/PAP/Newscom/KEN MATSUI /PAP/EPA

Jak pisze "Variety", Kimmel ujawnił swoje oscarowe wynagrodzenie w audycji radiowej “Kevin & Bean". Nie jestem pewny, czy powinienem o tym mówić, ale nikt mi tego nie zabronił - w takim razie to ich błąd - stwierdził. Podkreślił, że propozycja, którą otrzymał od amerykańskiej Akademii kompletnie go zaskoczyła. 14 osób im odmówiło, a następny na liście byłem ja - stwierdził żartobliwie.

89. ceremonia rozdania Oscarów odbędzie się 26 lutego w hollywoodzkim Dolby Theatre. Kimmel pierwszy raz w swojej karierze wystąpi w roli gospodarza tego wyjątkowego wieczoru. Ma wszystkie cechy doskonałego konferansjera - komplementowała go cytowana w oficjalnym komunikacie szefowa Akademii, Cheryl Boone Isaacs. Wie, kim jest, zna publiczność i wie, jak był kapitanem okrętu. Jesteśmy podekscytowani, że przyjął naszą ofertę - stwierdziła.

...

To jest taniocha. Tam 3000 to normalny zarobek $ to jak u nas 2000 zl. Czyli dla niego to 10 tys. CENTRALNE WYDARZENIE GLOBALNEGO SZOLBIZNESU I PROWADZACY MA MNIEJ NIZ U NAS JAKIS WICEMARSZALEK ZA NIC! A WIECIE JAKIE SA STAWKI HOLYWOOD! Ale on prowadzi dla prestizu. On ma jakies proby to nie ze wpadnie na pare godzin. Czyli to mu zabierze jakis czas.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy