BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136471
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:39, 09 Kwi 2009 Temat postu: Mech o gospodarce! |
|
|
No prosz i mamy ciekawy artykul:
[link widoczny dla zalogowanych]
Obecna polityka gospodarcza jest bardzo podobna do tej, jaką prowadziła Polska w czasach Wielkiego Kryzysu. Wtedy także, przez długie lata, rząd nie reagował na pogarszającą się sytuację gospodarczą.
Do jesieni 1932 r. rząd realizował "politykę przetrwania". 28 października 1932 r. komitet ekonomiczny Rady Ministrów podjął uchwałę, w której przyznał się do tego. Napisano w niej, że względy społeczno-polityczne i względy psychologiczne wymagają w polityce gospodarczej rządów stopniowego przejścia do akcji obronnej, czyli od zasady przetrwania do zasady popierania naturalnych procesów poprawy gospodarczej.
Palące wyzwania
Kryzys obecny dziś w Polsce wymaga również odejścia od dotychczasowej polityki czekania, aż sytuacja w kraju i na świecie się polepszy. OECD przewiduje, że w tym roku nastąpi spadek PKB o 4,3 proc. oraz stagnację w 2010 r. Przewiduje, że bezrobocie wzrośnie o 25 mln do 2010 r. Pokazuje to skalę wyzwań, jak i tego, że należy być aktywnym, bo ze strony popytu zewnętrznego nie będzie pozytywnych impulsów. Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje, że światowa gospodarka spadnie 0,5 - 1 proc. w tym roku oraz że różnica między potencjałem produkcyjnym i wykorzystanym wzrośnie o 4 pkt. proc. Przeprowadzane działania nie zapobiegną w pełni procesom kryzysowym. OECD argumentuje, że wszelkiego typu pakiety stymulacyjne, antykryzysowe będą przeciwdziałać spadkom w wysokości zaledwie o 0,5 pkt. proc. zarówno w 2009 r., jak i 2010 r. Wynika to z faktu, że dodatkowy impuls będzie pochodził z krajów nadwyżkowych, jak i deficytowych w skali świata.
Kraje nadwyżkowe
Właśnie z tej perspektywy trzeba widzieć problemy, jakie się dziś pojawiają. Kraje, które mają największe możliwości pobudzenia koniunktury to te mające dodatni bilans płatniczy. W skali świata są to: Chiny, Niemcy i Japonia, które miały w 2007 r. nadwyżki odpowiednio w wysokości: 372 mld, 253 mld i 211 mld. Martin Wolf w "Financial Timesie" twierdzi, że kiedy kanclerz Angela Merkel mówi, że niemiecka gospodarka jest głównie oparta na eksporcie i nie może tego zmienić w ciągu dwóch lat oraz że wcale nie chce tego robić, to w praktyce -według Martina Wolfa - oznacza to, że reszta świata musi znaleźć sposób na zaabsorbowanie tej nadwyżki, ale w sposób zrównoważony. Te trzy kraje mają nadwyżkę w wysokości 835 mld, podczas, gdy kraje deficytowe mają obecnie utrudnioną sytuację, ponieważ trudno jest znaleźć tych, którzy będą w stanie im pożyczać pieniądze.
Kraje deficytowe
To nie tylko problem krajów peryferyjnych, w których, zgodnie z szacunkami Sorosa, zainwestowano 1 bln 380 mld USD, a które to kapitały próbują teraz wycofać państwa zamożne i instytucje krajów central. Dotyczy to również Polski, która zgodnie z szacunkami musi zrolować długi poprzez znaczące zadłużenie, na kwotę 71 mld USD. To też wymusza na niektórych krajach wprowadzanie znaczących zmian w bilansach, co rodzi m.in. bardzo wysoki poziom bezrobocia. Przykładem jest Hiszpania, będąca krajem peryferyjnym, którego polityka pieniężna nie jest do końca dostosowana do euro. Jest ona krajem o wielkim deficycie i musi go zredukować. Przewiduje się, że ta zmiana będzie dotyczyła aż 11,7 proc. PKB. Dlatego patrząc na rozwiązania kryzysowe i pakiety, w chwili oceny musimy uwzględnić fakt, czy polityka bardzo ograniczonej aktywności pakietowej, ze strony krajów nadwyżkowych może być w dłuższym terminie polityką aktywną, przeciwdziałającą narastającemu kryzysowi.
Przy tym krótkoterminowym aktualnym problemie związanym z kryzysem gospodarczym pojawia się inny, spowodowany tym, że społeczeństwo krajów wysokorozwiniętych starzeje się. To stanowi potężne zagrożenie dla finansów w dłuższym okresie czasu. Nawet tylko z tego tytułu pakiety i presja na wzrost zadłużenia są ogromne. Fakt starzenia wymusza zwiększenie oszczędności lub też zwiększenie długu, aż o 25 proc. w okresie 2007 - 2014 r. Ale do 2050 r. ten proces będzie przyrastał i to w wielkości ok. 5 proc., wyłącznie z powodu starzenia się społeczeństwa. W Wielkiej Brytanii ten koszt będzie rósł w wysokości 1,6 proc. PKB do lat 2017 -2018. Zgodnie z kalkulacjami "Financial Timesa" zwiększy to do tego czasu dług tego kraju o 37 proc., podczas, gdy obecne działania antykryzysowe powiększą obecny deficyt o 29 proc. Biorąc pod uwagę wyliczenia ONZ, to ilość osób pracujących w relacji do tych powyżej 65. roku życia w gospodarkach wysokorozwiniętych zmniejszy się w ciągu najbliższych 10 lat bardziej niż przez okres ostatnich 30 lat. Ilość pracujących w relacji do emerytów spadnie z 4,3 do 3,4. I to tylko w ciągu jednej dekady.
Stara Japonia
W Stanach Zjednoczonych koszty kryzysu wzrosną do 2012 r., zgodnie z badaniami, do poziomu 66 - 67 proc. W Wielkiej Brytanii działania antykryzysowe spowodują zmiany z 43 na 75 proc. W Hiszpanii zadłużenie wzrośnie do 56 proc. z 30 proc. Turcja będzie jedną z tych, które będą miały dużą dywidendę demograficzną. Kraj, który najbardziej zostanie dotknięty to Japonia, borykająca się z tym problemem przez ostatnie 30 lat. Japonia stanie się najstarszym społeczeństwie na świecie. Pamiętajmy, że Polska jest dotknięta tymi samymi problemami. Zgodnie z przewidywaniami w Japonii relacja ilości ludności powyżej 65. roku życia do osób w wieku 15 - 64 lata, a więc w wieku produkcyjnym do 2000 r. była bardzo ustabilizowana i wynosiła 25 proc., jednak bardzo szybko wzrośnie do poziomu 65 proc. w 2040 r. W Wielkiej Brytanii dosięgnie ona z 24 proc. pułapu 40 proc. W Stanach Zjednoczonych, które wydają się stosunkowo młodym społeczeństwem, liczba ta wzrośnie z 19 do 33 proc. Najmniej zostaną dotknięte Indie, które w tym roku osiągną poziom zaledwie 16 proc.
Muzułmańska Hiszpania?
W Hiszpanii wskaźnik ten wzrośnie ponad dwukrotnie z 24 proc. do 52 proc. W efekcie przewiduje się, że Hiszpania będzie krajem, który kompletnie zmieni swój charakter. W ostatnich 15 latach zaakceptowała 5 mln imigrantów, co spowodowało przyrost ludności o 10 proc. By utrzymać aktualny poziom do roku 2050 Hiszpania musiałaby przyjąć aż 42 mln imigrantów. Co w praktyce oznacza, że byłaby już krajem pozaeuropejskim, o charakterze muzułmańskim.
Ekspansywne Chiny
Jeśli chodzi o Chiny, w których wskaźnik ten też znacząco wzrośnie 10 proc. do 36 proc., polityka jednego dziecka, z czym związane jest zabijanie dziewczynek, powoduje, że już w roku 2020 ok. 30 - 45 mln Chińczyków nie będzie w stanie znaleźć żony. Jeśli nadwyżka chłopców nad dziewczynkami wynosi na całym świecie ok. 5 proc. to w Chinach jest to 20 proc. To jeden z elementów, który wpływa znacząco na ekspansję międzynarodową Chińczyków, jak i na fakt, że są tak chętni do emigracji.
Sukcesy?
Obecna polityka w wymiarze globalnym i krajowym jest nastawiona jedynie na ukazywanie sukcesów, mimo tych dwóch olbrzymich kryzysów, które nas czekają. Weźmy pod uwagę choćby doniesienia z posiedzenia G20. Mówi się o nim jak o paśmie sukcesów. Doszło m.in. do spotkania Hu Jintao z Barackiem Obamą. Uznano to za początek powstania G2. Jako sukces potraktowano też spotkanie prezydenta Obamy z prezydentem Miedwiediewem, chociaż komunikat z niego był przygotowany i negocjowany przez wiele miesięcy. Cały szczyt G20 uznano za sukces, mimo że osiągnięte porozumienie na temat dokapitalizowania MFW nie zadowoliło ani Chin, ani ich partnerów. Na ten cel przeznaczyli oni kwotę w wysokości 40 mld USD - to zaledwie 2 proc. ich rezerw walutowych.
Polska bierność
Podobne zjawisko występuje też w Polsce. Stale osiągamy sukcesy. Sukcesem było przyjęcie Traktatu Lizbońskiego, mimo że redukuje znaczenie Polski. Sukcesem jest wynik spotkania G20, chociaż to jest już spotkanie G22 - bo zarówno Hiszpania, jak i Holandia zostały również zaproszone, a Polski tam nie ma. Sukcesem w końcu okazało się zwycięstwo polskich piłkarzy nad drużyną z San Marino. Z powodu zapaści demograficznej największej w Europie, braku koniecznej polityki prorodzinnej, aż strach pomyśleć w jakim języku w Polsce będą ogłaszane dalsze nasze sukcesy już za kilkadziesiąt lat. Dawniej mieliśmy olbrzymie debaty dotyczące tego, czy przegrane polskie powstania można było nazwać sukcesem. W tych trudnych czasach, kryzysu należałoby oczekiwać, że któregoś dnia, oby to stało się jak najwcześniej, na wzór tego, co wydarzyło się 28 października 1932 r., podczas trwania Wielkiego Kryzysu, powstanie analogiczny dokument, uchwała komitetu Rady Ministrów, w której również przeczytamy, że będziemy działać na rzecz poprawy sytuacji gospodarczej i przyznamy się do tego, że rezygnujemy z dotychczasowej polityki popierania polityki sukcesów, na rzecz polityki działania.
dr Cezary Mech
Autor jest byłym prezesem UNFE i podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie odzwierciedla stanowiska instytucji, z którą jest związany zawodowo
>>>>
Ciekawe ze takich zastrzezen nie ma jak swoje brednie wypisuje ktos typu Balcerek?!
W rzeczy samej przed wojna rzad czekal az kryzys minie!Bo zgodnie z teoria liberalow a trzeba jasno powiedziec ze ten nurt byl najsilniejszy przed wojna z glownym osrodkiem w Lwowie (pamietac trzeba ze Lwow byl najwiekszym osrodkiem naukowym i byly tam ,,szkoly'' typu ,,lwowska szkola ekonomiczna'' ,,lwowska szkola matematyki'' itd. itp.Bo stolica Galicji NIE BYL KRAKOW!!!Tylko Lwow!Tak wiec Lwow byl najsilniejszym pod kazdym wzgledem /z wyjatkiem kwestii typu ludnosc a wiec i bogactwo/ polskim miastem przed wojna!!!!Destrukcja Lwowa jako cywilizacji po II wojnie nie ma sobie rownych nawet Wilno nie mialo tej roli /oczywiscie jako stolica Litwy bylo na Polnocnym-Wschodzie Europy miastem o najwyzszej randze!Ale obiektywnie Lwow byl silniejszy!/).
I rzad zreszta nie tylko po prostu czekal!,,Bronil kursu zlotego!''.I osiagnal w tym sukces!Pamietajmy ze w latach 1929-32 nie bylo pozyczek dla Polski.A rezerwy zlota spadly do 0!!!Wiec kurs opieral sie tylko na autorytecie Pilsudskiego!Ten ,,sukces'' spowodowal import kryzysu do Polski!Oczywiscie byla to katastrofa.Z tym ze pamietajmy.WTEDY BYLA JEDNA WALUTA SWIATOWA-Zloto!I trzeba by odejsc od zlota!A wiec rzad Polski musialby dokonac przelomu w mysli ekonomicznej i isc wbrew swiatu!A pamietajmy ze media byly tak samo glupie jak teraz i tez uwazaly ze jak waluta jest silna to bardzo dobrze!A kurs 2;1 jest lepszy niz 3;1 itp.itd.Jednym slowem glupota jest odwieczna.
Jeszcze mozna dodac ze w Polsce juz dokonano takiej operacji!
Rzad Skrzynskiego:
[link widoczny dla zalogowanych]
rekami wybitnego ekonomisty Jerzego Zdziechowskiego:
[link widoczny dla zalogowanych]
pozwolil aby zloty sie zdewaluowal i gospodarka uzyskala rownowage.
Niestety nikt nie zrozumial tej lekcji!A co gorsza zapewne wnioski jakie wyciagneli byly takie ze ,,skoro zloty ,,traci wartosc'' to rzad pada''.Czyli ,,trzeba bronic zlotego''!!!
Ufff.Ten prymitywizm umyslowy!
Tymczasem ten rzad upadl z tego powodu ze jedna z partii nie uzyskala jakichs tam stolkow i sie obrazila!Motywowala to tym ze bedzie ,,bronic ludu zagrozonego ekonomicznie przez Zdziechowskiego''.
I tak zupelnie zapomniano o tym waznym wydarzeniu jakim byla dewaluacja.Skutkiem bylo ze kryzys w Polsce byl ostry a mogl byc lagodny gdyby siegnieto do tych doswiadczen!
>>>>
Ale to bylo TYLE LAT TEMU!A teraz matoly zachowuja sie jakby nie bylo zadnych doswiadczen.TO CO WYMAGAC od ludzi 80 lat temu!Obszar niewiedzy byl OGROMNY!!!Pamietajmy ze w roku 1929 nie istnialo w ogole takie pojecie jak ekonomia w sensie calej gospodarki!Za ekonomie uwazano problemy ,,jak prowadzic interes'' a rzad mial sie ,,nie wtracac'' ewentualnie komuna ale to byla patologia!Traktowanie gospodarki jako system jako pierwsze pojawilo sie zdaje sie w roku 1920 w artykule Michala Kaleckiego.Ale to wcale nie oznaczalo ze nastapil jakis przelom TO MY WIEMY ale wtedy w nieswiadomosci zyli nawet ekonomisci.Dopiero Wielki Kryzys spowodowal pojawienie sie badan...
>>>>
Z tego wszystkiego wniosek jest taki (oprocz takiego ze ,,historia nikogo niczego nie uczy'') ze bynajmniej nie nalezy traktowac okresu przed wojna jako jakiegos raju!Owszem lata 1921-29(im pozniej tym bardziej) byly pomyslne a klopoty krotkie) Natomiast lata 1930-39 byly koszmarem.Oczywiscie koniec lat 30tych czyli lata 37-39 juz byly calkiem znosne ale wczesniej to byla tragedia...ALE NA CALYM SWIECIE!Nie ma wiec jednakowych ,,lat przedwojennych''...
Post został pochwalony 0 razy |
|