Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:52, 22 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Biurokratyczne bagno. Na wpis do KRS trzeba czekać nawet pół roku
PODZIEL SIĘ [30] 💬 SKOMENTUJ [1]
Na wpis w Krajowym Rejestrze Sądowym trzeba czekać nawet pół roku.
Na wpis w Krajowym Rejestrze Sądowym trzeba czekać nawet pół roku. • Fot. Kamil Gozdan / Agencja Gazeta
Trudno mówić o rozwijaniu przedsiębiorczości nad Wisłą, skoro na najprostszą czynność w Krajowym Rejestrze Sądowym trzeba czekać miesiącami. Tymczasem bez wpisu do KRS, a także bieżących odpisów, nie ma mowy o prowadzeniu firmy.
Reklama
Jak twierdzi „Dziennik Gazeta Prawna” w wielu polskich miastach na wpis do Krajowego Rejestru Sądowego trzeba czekać już co najmniej kwartał – plus drugi kwartał, jeżeli orzecznik dostrzeże we wniosku jakiś błąd. – Jesteśmy zalewani wnioskami – twierdzą sędziowie i referendarze.
Wpis do KRS
Do rozciągnięcia procedury wystarczy banalny szczegół. – Wpisaliśmy we wniosku „miasto Warszawa” zamiast „miasto stołeczne Warszawa” – opowiada „DGP” Cezary Kaźmierczak, szef Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Po trzech miesiącach dostaliśmy z sądu pismo o odrzuceniu. Złożyliśmy szybko nowy wniosek i po trzech kolejnych miesiącach w końcu zostaliśmy zarejestrowani. Łącznie pół roku. Koszmar – kwituje.
To zapewne nie jest nawet rekord. Mało tego, zjawisko nie dotyczy wyłącznie debiutujących spółek o relatywnie niewielkiej skali działania, ale też dużych – przynajmniej na pierwszy rzut oka – organizacji. Związek Aptekarzy Pracodawców Polskich Aptek musiał uzbroić się w cierpliwość na 140 dni. Poseł PiS Bartłomiej Wróblewski twierdzi, że jedna z wielkopolskich izb handlowych wydeptywała ścieżki w KRS przez niemal okrągły rok.
Reklama
Nie dotyczy to wyłącznie rozpoczynania działalności gospodarczej, w podobnym tempie rejestrowane są zmiany w firmach – np. wpisywanie nowych pól działalności lub zmiany we władzach spółek. Innymi słowy, jeżeli w firmie zmienia się prezes – na zatwierdzenie nowego też jeszcze długo poczekamy.
Sędziowie nie tracą jednak rezonu. – Gdybyśmy naginali zasady, w razie jakichkolwiek nieprawidłowości w późniejszym funkcjonowania spółki znaleźliby się tacy, którzy by pytali, dlaczego sąd dopuścił do jej rejestracji – podkreślał Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.
...
Urzendasi sie nie spieszo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:08, 26 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Nawet 100-wyrazowe zdania i specjalistyczny język. Naukowcy: "Teksty na stronach tych urzędów są nieczytelne"
Podziel się Drukuj
- Za długie zdania i zbyt skomplikowane słownictwo powodują, że teksty urzędowe publikowane na stronach internetowych instytucji są trudne do przyswojenia – wynika z raportu Pracowni Prostej Polszczyzny działającej w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego.
Sopot wydaje 10 tys. zł, Gdynia 26 tys. zł. A Gdańsk? Astronomiczna kwota na miejski...
Naukowcy w swoim raporcie pozytywnie ocenili między innymi jeden z pomorskich portali.
PIERWSZY TAKI RAPORT
Raport zatytułowany "Przystępność tekstów urzędowych w internecie" autorstwa doktorów Grzegorza Zarzecznego i Tomasza Piekota to pierwsza przekrojowa analiza tego typu w Polsce.
Jak powiedział PAP dr Tomasz Piekot, raport powstał w oparciu o analizę stron internetowych polskich ministerstw, urzędów wojewódzkich oraz urzędów marszałkowskich. Łącznie analiza obejmowała ponad 50 urzędów. Przebadano teksty publikowane w ciągu ostatnich trzech lat.
- Badaliśmy tzw. przystępność języka. To jeden z aspektów, który decyduje o tym, czy ktoś rozumie tekst czy nie. Ta przystępność sprowadza się do łatwości czytania. Ta zaś zależy od tego, czy społeczeństwo jest oczytane - powiedział PAP dr Piekot.
ZDANIA NA 100 WYRAZÓW
Jak dodał, dane dotyczące czytelnictwa w Polsce nie są najlepsze. W raporcie Biblioteki Narodowej opublikowanym w zeszłym roku podano, że 63 proc. Polaków nie przeczytało w ciągu roku ani jednej książki. - Im mniej czytamy książek, tym nasz umysł jest gorzej przygotowany do przyswajania dłuższych zdań - powiedział naukowiec.
Wynika z tego, że w społeczeństwie, w którym jest niski poziom czytelnictwa, najbardziej przystępne są teksty zbudowane z krótkich zdań. - Na przykład przeciętne zdanie w tekście tabloidu ma 15 wyrazów. Tymczasem w tekstach urzędowych publikowanych na stronach internetowych instytucji są zdania 30-wyrazowe, a nawet 100-wyrazowe - powiedział dr Piekot.
SŁOWNICTWO SPECJALISTYCZNE
Naukowiec podkreślił, że tekst zbudowany z długich zdań jest czytany wolniej. - Trudniej też są przetwarzane informacje zawarte w tych zdaniach, co w końcu prowadzi do ich niezrozumienia - mówił.
Dodał, że wpływ na przystępność tekstu ma również stosowane w nim słownictwo specjalistyczne. - W tekstach urzędowych często obserwujemy zjawisko tzw. klątwy wiedzy, które polega na tym, że autor tekstu błędnie zakłada, że jego odbiorca ma taką samą wiedzę o świecie co on - powiedział naukowiec.
Z raportu wrocławskich naukowców wynika, że najbardziej przystępnym językiem były napisane informacje zamieszczone na stronie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. - To teksty, które są przystępne dla osób po maturze - powiedział naukowiec. W pierwszej trójce najbardziej przystępnych znalazła się również strona Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego (Pomorskie.eu).
Z kolei najbardziej nieprzystępne teksty były, według autorów raportu, publikowane na stronach Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, Ministerstwa Cyfryzacji i nieistniejącego już Ministerstwa Skarbu.
Dr Piekot zapowiedział, że raport dotyczący języka, którym posługują się polskie urzędy będzie sporządzany co roku, a wyniki analiz będą udostępniane w internecie.
...
To oczywiscie niedopuszczalne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:14, 27 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
grożą im milionowe kary
autor: Wojciech Andrzejewski, Nina Kuśnierkiewicz27.02.2018, 08:11; Aktualizacja: 27.02.2018, 09:32
Facebook1Google Plus0Wykop0Tweet
dokument, podatki, kontrola, audyt, firma, fiskus
Jedną z istotniejszych zmian systemowych, która miała przyczynić się do zwiększenia kontroli nad rynkiem, było nałożenie na podmioty przywożące nowego obowiązku rejestrowego.źródło: ShutterStock
Wielu przedsiębiorców, którzy sprowadzają z zagranicy smary czy oleje, nie wie, że powinni wpisać się do specjalnego rejestru. A ci, którzy dopełnili obowiązku, zapominają o wymaganiach sprawozdawczych.
Ustawa z 22 lipca 2016 r. o zmianie ustawy – Prawo energetyczne oraz niektórych innych ustaw (Dz.U poz. 1165; dalej: nowela) wprowadziła wiele zmian mających zwiększyć przejrzystość rynku paliw ciekłych. Wpłynęły one znacząco także na działalność tych firm, które do tej pory przetwarzały substancje ropopochodne na potrzeby produkcji niezwiązanej bezpośrednio z rynkiem paliw. Przepisy objęły bowiem również m.in. firmy farmaceutyczne, kosmetyczne, producentów smarów i olejów oraz maszyn, a także chemii przemysłowej.
Obowiązkowy wpis
Jedną z istotniejszych zmian systemowych, która miała przyczynić się do zwiększenia kontroli nad rynkiem, było nałożenie na podmioty przywożące nowego obowiązku rejestrowego. Zgodnie z tymi przepisami przywóz paliw ciekłych (z zagranicy) musi zostać poprzedzony wpisem do rejestru podmiotów przywożących prowadzonego przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Obowiązek ten obejmuje już nie tylko te podmioty, które od dawna zajmują się koncesjonowanym obrotem paliwami z zagranicą, lecz także te, które importują (np. na potrzeby prowadzonej produkcji) różnego rodzaju wyroby chemiczne, bazujące na produktach ropopochodnych (środki konserwacyjne, benzyny lakowe, parafinę itp.). W konsekwencji wielu przedsiębiorców, którzy dotychczas w żaden sposób nie identyfikowali swojej działalności z branżą energetyczną, zaczęło podlegać kontroli URE.
Zobacz także:
Kolejne uderzenie w paliwową szarą strefę. Kierowcy nie wwiozą już dużej ilości paliwa ze wschodu »
Jest to także rezultat zmiany w prawie energetycznym związanej z wprowadzoną przeszło rok temu definicją paliw ciekłych. Niektóre produkty sprowadzane z zagranicy przez firmy kosmetyczne czy farmaceutyczne stały się z dnia na dzień paliwem ciekłym. Należy przy tym jednak zaznaczyć, że samo zakwalifikowanie produktu jako paliwa ciekłego nie wiąże się jeszcze z obowiązkiem rejestrowym. Dla ustalenia, że przywóz konkretnego paliwa ciekłego nakłada na podmiot obowiązek wpisu do rejestru, trzeba posłużyć się wykazem paliw, ogłaszanym w drodze rozporządzenia przez ministra energii i odwołującym się do oznaczeń Nomenklatury Scalonej (kodów CN). Obowiązkiem objęte zostały m.in. podmioty przywożące produkty o kodach takich jak: 2710 19 85 (oleje białe, parafina ciekła) czy 2710 19 99 (pozostałe oleje smarowe).
464 tyle firm figuruje w rejestrze podmiotów przywożących paliwa płynne prowadzonym przez URE
Zgodnie z art. 17 noweli przedsiębiorcy, którzy na podstawie wyżej wspomnianego rozporządzenia zostali objęci obowiązkiem rejestrowym, musieli do 16 stycznia 2017 r. złożyć prezesowi URE wniosek o dokonanie wpisu do rejestru podmiotów przywożących. Problem w tym, że wielu przedsiębiorców, których produkty pozostawały dotychczas poza katalogiem paliw ciekłych, nie wiedząc o zmianach w obowiązujących przepisach, do dziś nie dokonało wpisu do rejestru. Niektóre podmioty po dokonaniu wpisu uznały zaś, że wypełniły wszystkie swoje powinności regulacyjne wobec URE.
...
Nowe wymogi urzedowe...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:24, 27 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Za doprowadzenie wodociągu zapłacili 25 lat temu! Nadal czekają na wodę...
9-osobowa rodzina z miejscowości Łęki Dolne na Podkarpaciu żyje bez dostępu do czystej bieżącej wody, choć już w 1993 r. zapłaciła za doprowadzenie wodociągu do posesji! W oczekiwaniu na cywilizację domownicy zbierają deszczówkę, ale taka woda nadaje się jedynie do prania.
...
Komu zaplacili? Jskims urzednikom?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:39, 02 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Współwłaściciele oburzeni decyzją gminy
Sąsiad kupił mieszkanie z klatką schodową
26.02.2018. Radio Elka, Bartłomiej Klupś
(fot. Bartłomiej Klupś)
W kamienicy przy ul. Obrońców Warszawy we Wschowie gmina sprzedała mieszkanie wraz z częścią wspólną budynku, czyli klatką schodową i korytarzem. – Nie miała prawa tego zrobić bez zgody współwłaścicieli – twierdzi mieszkanka Magdalena Staniszewska. Urzędnicy wyjaśniają teraz sprawę z zarządcą budynku.
Dyżurny reporter: 667 70 70 60
Lokatorzy kamienicy przy Obrońców Warszawy są właścicielami trzech mieszkań. W ostatnim czasie gmina sprzedała kolejne, na pierwszym piętrze budynku. Mieszkanie jest usytuowane po obu stronach korytarza. Aby przejść z jednego do drugiego pomieszczania nabywca musi pokonać część wspólną, którą gmina też mu sprzedała, problem w tym, że bez zgody innych właścicieli. Mało tego, z poziomu pierwszego wejście
do mieszkania ma też Magdalena Staniszewska, właścicielka piętrowego lokalu. - Na szczęście mogę też wejść na górę schodami, które mam w swoim mieszkaniu - mówi, ale nie kryje oburzenia zaistaniałą sytuacją.
Staniszewska twierdzi, że urząd przy sprzedaży podpierał się mapkami z 2007 roku, choć zgodnie z wymogiem inwentaryzacja części wspólnej musiała być wykonana w 2016 roku. Z tego zadania wywiązał się zarządca budynku, czyli firma System Plus, która przesłała najnowsze mapki do urzędu. Co więcej znacznie różnią się wyliczenia powierzchni części wspólnej. Rzeczoznawca z urzędu wymierzył ją na ponad 5 metrów kwadratowych, zaś zarządca na ponad 12 metrów kwadratowych.
Jak dodała mieszkanka, w akcie notarialnym jest zapis, że nabywca wraz z mieszkaniem kupił przedpokój, który tak naprawdę nie istnieje.
- Płacę podatek za niby swoją część, a w rzeczywistości została ona sprzedana, choć my - pozostali właściciele, nie wyraziliśmy na to zgody. Gmina wzięła za to pieniądze, a przecież to nie należało tylko do gminy - twierdzi Staniszewska.
Kobieta interweniowała w ratuszu i otrzymała informację, że gmina sprawdzi mapki. Dotarło do niej także pismo, że ze względu na złożoność sprawy, stanowisko gminy zostanie przedstawione po uzyskaniu pisemnej opinii prawnej.
Rozmawialiśmy z Marzeną Gałecką, głównym specjalistą z zespołu do spraw gospodarki lokalowej i nieruchomości UMiG we Wschowie. Jak poinformowała, gmina zwróciła się do zarządcy budynku i czeka na odpowiedź. Urząd utrzymuje jednak, że nie sprzedał ani centymetra więcej niż powinien.
...
Urzendasi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:13, 03 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Urzędnicy uzdrowili 8-latka, choć wzrok w oku nie wrócił.
Szokującą decyzję wydał Powiatowy Zespół ds. Orzekania o Niepełnosprawności działający przy Starostwie w Stargardzie koło Szczecina. 8-letni Mateusz, niepełnosprawny od urodzenia, został uznany przez komisję za chłopca zdrowego w grudniu zeszłego roku.
..
Osiagniecia urzedasow.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:59, 04 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
prawa
Gabriela B. (57 l.) urzędniczka z Łęczycy, wyłudziła ponad sto kredytów na skradzione dane. Oszustka zakładała konta bankowe przez internet posługując się skradzionymi danymi. Wykorzystywała je również do zaciągania pożyczek przez internet. Jej łupem padło ponad sto tys. zł. Mimo że ciąży na niej wyrok za oszustwa i poważne zarzuty prokuratorskie, nadal jest wolna i kontynuuje złodziejski proceder.
Pani Danuta padła ofiarą oszustki. Urzędniczka z Łęczycy wyłudziła prawie 200 tys. zł i jest bezkarna Pani Danuta padła ofiarą oszustki. Urzędniczka z Łęczycy wyłudziła prawie 200 tys. zł i jest bezkarna 2ZOBACZ ZDJĘCIA
Pani Danuta padła ofiarą oszustki. Urzędniczka z Łęczycy wyłudziła prawie 200 tys. zł i jest bezkarna
PODZIEL SIĘ
Gabriela B. kilka lat temu zatrudniła się w urzędzie skarbowym w Łęczycy. Miała dostęp do danych osobowych lokalnych podatników, z których skorzystała, popełniając przestępstwo. Zakładała przez internet konta bankowe przy użyciu skradzionych danych. Później zaciągała pożyczki na nieduże kwoty. Z reguły było to kilkaset złotych, czasami tysiąc. Pieniądze trafiały na konta założone przy użyciu danych prawdziwych osób. Później przelewała je na konta otwarte na fikcyjne dane i z nich wybierała pieniądze. Oszukani ludzie orientowali się dopiero, gdy przychodził do nich komornik. Wszystko dlatego, że we wszystkich formularzach Gabriela B. podawała zmyślone adresy do korespondencji. – Najczęściej były to pustostany, albo działki niezabudowane – mówi Monika Piłat z Prokuratury Rejonowej w Łęczycy.
REKLAMA
REKLAMA
Złodziejski proceder trwał od 2014 roku. Sprawa wyszła na jaw rok później, kiedy do prokuratury i na policję zaczęli zgłaszać się oszukani ludzie, do których zapukał komornik. – Zadzwoniła do mnie pani z firmy telefonicznej, z pytaniem dlaczego nie płacę rachunków za telefon. Byłam w szoku – mówi Faktowi pani Danuta (75l.) z Łęczycy. Kobieta płaciła za telefon regularnie, ale nie wiedziała, że przy użyciu jej danych Gabriela B. podpisała umowę na abonament telefoniczny i zaciągnęła na jej konto sześć kredytów. – Zgłosiłam to na policję. Później zaczęły przychodzić wezwania do zapłaty kredytów, których nie brałam – opowiada starsza kobieta.
Komornik zabrał jej z emerytury 500 złotych, ale szybko oddał, gdy z pomocą policji napisała do niego pismo, że została oszukana. W podobnej sytuacji jest kilkadziesiąt osób. Gabriela B. zaciągała po cichu kredyty nawet na mieszkających w tej samej klatce schodowej sąsiadów, których znała od dziecka! Policjanci zapukali do jej drzwi w lutym 2015 roku. – Gabriela B. była zatrzymana na 48 godzin. Po przesłuchaniu w charakterze podejrzanej prokurator zastosował wobec pani Gabrieli B. dozór policyjny polegający na zakazie opuszczania kraju oraz trzykrotnym w ciągu tygodnia stawianiu się do tutejszej jednostki policji. Dozór był realizowany – informuje asp. Mariusz Kowalski z łęczyckiej policji.
Kobieta wyszła na wolność. Zobowiązała się do współpracy z prokuratorem. Zbieranie materiału dowodowego w tej sprawie trwało bardzo długo. Prokuratorzy musieli występować z wnioskami do banków, o dostęp do danych i numerów IP logowań, których dokonywała podejrzana o oszustwa Gabriela B. Co chwilę do policji i prokuratury zgłaszali się kolejni oszukani. Śledczy podejrzewali, że też są ofiarami działalności 57-latki, ale musieli to udowodnić. Sprawa się przeciągała. W między czasie w czerwcu 2015 r. Gabriela B. została skazana prawomocnym wyrokiem za wcześniejsze oszustwa na rok i sześć miesięcy, dozór kuratora na 4 lata. Sąd zawiesił wykonanie tej kary na 4-letni okres próby.
To nie przeszkodziło kobiecie dalej nielegalnie wyłudzać pieniądze! Mimo że była skazana, miała dozór kuratora i toczyło się w sprawie kolejnych jej oszustw śledztwo 57-latka swobodnie korzystała z internetu i danych, jakie zgromadziła na stażu w Urzędzie Skarbowym. Brała kolejne pożyczki. Prokuraturze udało się w grudniu 2016 roku oskarżyć Gabrielę B. o dokonanie 65 czynów oszustwa za co grozi jej 8 lat więzienia.
– Wnieśliśmy akt oskarżenia, którym objęliśmy około 60 oszustw. Niemal równocześnie złożyliśmy wniosek o zarządzenie wykonania kary pozbawienia wolności, którą wcześniejszej w sprawie sąd orzekł z zawieszeniem. Uważaliśmy, że popełnianie kolejnych przestępstw, mimo ciążącego wyroku stanowiło podstawę do osadzenia podejrzanej w zakładzie karnym – mówi Faktowi Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Sąd Rejonowy w Łęczycy przychylił się do tego wniosku. Wszystko wskazywało na to, że kobieta trafi do więzienia i przestanie oszukiwać niewinnych ludzi. Tak się jednak nie stało, bo decyzję sądu rejonowego uchylił Sąd Okręgowy w Łodzi i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Gabriela B. nadal pozostaje na wolności. Prokuratura Rejonowa w Łęczycy sporządziła kolejny akt oskarżenia przeciwko niej. W sumie może usłyszeć około 150 zarzutów, głównie dotyczących oszustw i wyłudzeń na kwotę przekraczającą 100 tys. zł., ale nie większą niż 200 tys. zł. Na razie ich nie usłyszała, bo Gabriela B. przedstawia zwolnienia od psychiatry.
– Podejrzana kobieta była wielokrotnie badana przez biegłych psychiatrów i ma stwierdzone schorzenie, które uniemożliwia jej okresowo udział w czynnościach prokuratorskich i sądowych – wyjaśnia Monika Piłat z Prokuratury Rejonowej w Łęczycy. Miesiąc temu miała się odbyć rozprawa z jej udziałem w Sądzie Rejonowym w Łęczycy. Kobieta po raz kolejny nie stawiła się ze względu na zły stan zdrowia. Sąd odroczył rozprawę nie podając kolejnego terminu.
Gabriela B. od początku współpracuje z prokuraturą i sądem. Stawiała się na każde wezwania. Mało tego, przyznała się do winy i szczerze powiedziała, że wzięła znacznie więcej pożyczek niż te, o których mówiła prokuratura. W kluczowych momentach, takich jak postawienie zarzutów, czy przesłuchanie podczas rozprawy sądowej Gabriela B. usprawiedliwia jednak swoją nieobecność chorobą. Mimo wszystko śledczy wiedzą, że w 2017 roku nadal wyłudzała pożyczki, tylko tym razem już wykorzystując swoje dane. Do takiej sytuacji nie doszłoby, gdyby Sąd Okręgowy w Łodzi zdecydował się odwiesić jej prawomocny wyrok i umieścić w areszcie.
Gabriela B. zanim stała się „sławną” urzędniczką z łęczyckiej skarbówki pracowała na własny rachunek. Prowadziła swój biznes, handel obwoźny. Być może to właśnie on wprowadził ją w kłopoty. Z naszych ustaleń wynika, że popadła w długi, gdy ktoś skradł jej samochód dostawczy z towarem. Wtedy zaczęły się problemy finansowe. Mogła liczyć jedynie na schorowaną matkę, która też wymaga opieki. Jej ojciec zmarł, gdy była jeszcze dzieckiem. Życie jej nie oszczędzało. Do tego doszły problemy ze zdrowiem, kilka operacji. Kobieta bardzo podupadła na zdrowiu. Czy to pchnęło ją na złodziejską ścieżkę, z której z biegiem lat trudno było zawrócić? W powrocie do normalności pomaga jej 83-letnia matka. Z opowieści bliskich im osób wynika, że kobieta próbuje spłacać długi córki, bo zwyczajnie wstydzi się za to, co ta zrobiła. Bardzo ją kocha i nie wyobraża sobie, żeby trafiła za kratki, ponieważ jest bardzo chora. Gabriela B. próbowała trzy razy popełnić samobójstwo. Kilka tygodni temu trafiła do szpitala nieprzytomna, po przedawkowaniu leków. To zapewne odbije się na jej stanie zdrowia i znów odsunie w czasie kolejne rozprawy sądowe.
W jej chorobę psychiczną nie wierzą sąsiedzi. – Wychodzi z domu, spaceruje, zachowuje się normalnie. Zresztą jakby była chora psychicznie, to by nie dokonała takiego skomplikowanego oszustwa – mówią i nie wierzą, że spotka ją kara za to, co zrobiła.
Chcieliby tylko, żeby komornicy dali im spokój. W tym pomaga prokuratura, która w ich imieniu występuje do wierzycieli o wstrzymanie egzekucji ze względu na toczące się śledztwa. Wygląda na to, że podobnie do prokuratury na sprawę spoglądają oszukani. – Jeżeli jest chora psychicznie to niech trafi do zamkniętego szpitala na leczenie. Będzie pod kontrolą, będzie miała opiekę i nie będzie mogła oszukiwać – proponuje pani Danuta (75 l.), która została oszukana.
...
Znowu dlugi!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 9:50, 08 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Bezinteresownie budował domki dla ptaków. By móc je powiesić w tczewskim parku, czekał... pół roku Fot. Radio Gdańsk/Wojciech Stobba
Środa, 07 marca 2018 07:39
Bezinteresownie budował domki dla ptaków. By móc je powiesić w tczewskim parku, czekał... pół roku
Podziel się
Drukuj
Na jego drodze stanęły procedury, ale mimo to, nie zraził się i doprowadził do realizacji swojego pomysłu. Pan Wiesław z Tczewa zbudował kilkadziesiąt domków lęgowych dla ptaków. Postanowił zawiesić je w miejskim parku. Wtedy okazało się, że jego działania są niezgodne z prawem.
Przez niego zwierzęta cierpiały. Niektórych nie dało się uratować. Usłyszał wyr...
- Obserwuję to miejsce od wielu lat - mówi o tczewskim parku Wiesław Pustkowski, który z zamiłowania jest fotografem i często robi tu zdjęcia. - Zauważyłem, że ptaków zaczyna ubywać, bo to środowisko nie jest dla nich przyjazne. Miałem trochę drewna, bo zajmuję się takim prymitywnym stolarstwem, więc stwierdziłem, że zrobię coś pożytecznego – opowiada o początkach całej akcji.
PONAD 100 DOMKÓW
Pan Wiesław samodzielnie zbudował ponad sto domków lęgowych dla różnych gatunków ptaków. Kiedy jednak chciał powiesić je w parku, zaczęły pojawiać się trudności. Pierwsze próby uzyskania zgody na zawieszenie domków pozostały bez odpowiedzi. – Zgodę dostałem dopiero od Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Pozwolili mi na powieszenie domków na terenie ujęć wody – relacjonuje pan Wiesław. Wtedy do akcji wkroczył konserwator zabytków, bo tczewski park jest wpisany do rejestru. Kilkanaście domków zawieszonych już na drzewach, trzeba było zdejmować - tłumaczy.
– Jeszcze tego samego dnia wylałem swoje żale w mailu do prezydenta miasta – mówi społecznik. Musiało zadziałać, bo po trzech miesiącach nadeszła pozytywna wiadomość. Pan Wiesław, razem ze swoim kolegą Bartoszem, ruszył do pracy przy zawieszaniu czterdziestu domków. – Cała sprawa trwała prawie pół roku. Myślałem już, że nic z tego nie wyjdzie i zacząłem rozdawać ludziom zbudowane przez siebie domki – opowiada pan Wiesław. Dziś cieszy się jednak, że dopiął swego, bo zależy mu na parku. – Jest tutaj czysto, drzewa są przycinane, ale nic poza tym. Brakuje trochę życia, czegoś co przyciągnie ludzi – dodaje.
SPOSÓB NA ZABLOKOWANIE INWESTYCJI
Pomysłów na zmiany w parku było już kilka. W 2015 roku urzędnicy chcieli wydzierżawić jego część prywatnej firmie. Miał w niej powstać park rozrywki. Pomysł ten spotkał się jednak z dużym sprzeciwem ze strony społecznej, a wpisanie parku do rejestru zabytków było sposobem na zablokowanie inwestycji. Koncepcja rewitalizacji Parku Miejskiego zakładała też utworzenie ścieżki dydaktycznej, ścianki wspinaczkowej, kawiarenki i nowych miejsc do wypoczynku. Do dziś założeń tych nie zrealizowano. – Bez akceptacji wojewódzkiego konserwatora zabytków nie wolno nam prowadzić w parku żadnych działań o charakterze innowacyjnym czy inwestycyjnym – mówi Małgorzata Mykowska, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Tczewie. – Dotychczasowe koncepcje, dotyczące zagospodarowania parku, stanęły więc pod znakiem zapytania – dodaje.
BĘDĄ DOMKI DLA OWADÓW
W budżecie miasta nie ma też środków na kompleksowe działania, dlatego szansą dla tczewskiego parku mogłoby być zewnętrzne finansowanie. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ogłosił właśnie nabór wniosków na projekty, których celem jest rozwój zieleni miejskiej. Samorządy mogą zdobyć łącznie 120 mln złotych. – Jeśli pojawi się możliwość skorzystania ze środków zewnętrznych na modernizację parku, na pewno ją przeanalizujemy – komentują urzędnicy.
Niezależnie od planów Urzędu Miejskiego, pan Wiesław zamierza kontynuować swoje własne działania. – W ciągu dwóch tygodni w parku zawiśnie kolejnych czterdzieści domków lęgowych – zapowiada. I na tym się nie skończy, bo w jego warsztacie stoją już gotowe domki dla... pożytecznych owadów.
Wojciech Stobba/mk
...
Urzendasi dbajo o nas zeby byo zgodnie z prawem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:44, 09 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Kto dopuścił do użytku policyjne radary, które nie są nawet zgodne z ustawą?
Sędzia w swoim uzasadnieniu powiedział, że radar nie odpowiada polskim przepisom i nie jest w stanie zweryfikować dokładnego pomiaru.
...
Kto nas tymi radarami na obdarzyl?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:54, 09 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Jedno hasło by wszystkimi rządzić – pomysł Ministerstwa Rozwoju
To istny popis “dobrych” praktyk. Ministerstwo rozesłało ono do jednostek samorządu pismo w sprawie ankiet dotyczących m.in. zaopatrzenia w wodę i kosztów pewnych inwestycji. W piśmie znalazła się instrukcja, aby na stronie z ankietami zalogować się określonym hasłem. Jednym hasłem dla wszystkich!
..
Urzendasi mundrzy su.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:22, 10 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Nowe bloki się sypią. Miasto wyrzuciło pieniądze w błoto
Przeciekający dach, grzyb na ścianach i odpadający tynk – w takich warunkach muszą żyć mieszkańcy bloków komunalnych przy ulicy Kłobuckiej w Warszawie. Mieszkania wybudowane zaledwie cztery lata temu popadają w ruine.
..
Tfurczosc urzendasow.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:38, 14 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Kto odpowie za tragedię w Białce? Nie wiadomo, nawet kto i kiedy postawił bramę
Choć to wydaje się kuriozalne, to dwa dni po tragicznym wypadku w Białce Tatrzańskiej Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego z Zakopanego nie wie, kto był właścicielem i inwestorem bramy, która runęła na dwie osoby. Na miejscu zginęła siedemdziesięcioletnia babcia.
..
Wypelniamy tony papierzysk i pozwolen a urzedasi i tak nie wiedza co siedzieje. Bo im wiecej papierow tym mniej czytac sie chce.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:57, 15 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Koszmarny Rejestr Spółek. Na prosty wpis w KRS trzeba czekać nawet pół roku
– Wpisaliśmy we wniosku „miasto Warszawa” zamiast „miasto stołeczne Warszawa”. Po 3 miesiącach dostaliśmy z sądu pismo o odrzuceniu. Złożyliśmy szybko nowy wniosek i po 3 kolejnych miesiącach w końcu zostaliśmy zarejestrowani. Łącznie pół roku. Koszmar – mówi Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP.
...
To zakrawa na dewiacje unyslowa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:24, 27 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Górnicy znowu chcą przeżreć wszystkie zyski z węgla. Żądają 10% podwyżek.
Związki zawodowe górników zabiegają o podwyżkę wynagrodzeń na poziomie 10 proc. Ministerstwo wskazuje, że kosztowałoby to ok. 0,5 mld zł; podczas gdy spółka byłaby w stanie zaangażować w ew. podwyżki 200-250 mln zł.
Budżetówka grozi falą strajków. Znowu poczuli pieniądz przed wyborami?
Kolejne rządy nawarzyły piwa, które będzie wyjątkowo gorzkie dla PiS. Jeśli rządzący nie znajdą pieniędzy na podwyżki dla pracowników budżetówki, Polską może wstrząsnąć fala protestów. Do strajku szykuje się kilka wielkich grup zawodowych.
...
Od razu uprzedzam ze jesli pseudopozycja nagle zacznie plakac nad glodem w budzetowce to bezemnie! Problemem ciagle jest biurokratyzacja nie pakowanie w toto miliardow podwyzek!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:10, 27 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Urzędnik z lubelskiego ratusza uwodził kobiety, a potem wyłudzał pieniądze.
Więzienie w zawieszeniu i wysoka grzywna. To kara dla 39-latka z Lublina, który uwodził kobiety, a potem wyłudzał od nich kolejne pożyczki. By uniknąć odsiadki, Paweł K. jeszcze przed zakończeniem procesu zwrócił poszkodowanym pieniądze...
...
Sprośny urzedas. Seks polaczyl z kasą... Ohyda...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 10:26, 29 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Absurdalne pismo burmistrza Woli.
W oficjalnym piśmie do urzędników zajmujących się komunikacją burmistrz Woli napisał, że nie powinno się sadzić drzew przy ulicach, stwierdzając kategorycznie, że miejsce na zieleń miejską jest "w lasach i parkach", a nie wzdłuż ulic - tym bardziej, że zieleń "stale się rozrasta".
...
Zielen nas zalewa! Utoniemy!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:56, 03 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
On niepełnosprawny, ona się nim opiekuje. Mają za duże środki, by...
Ewelina Czerwińska i jej niepełnosprawny mąż Łukasz z powodu niskich dochodów chcieliby zamieszkać w mieszkaniu komunalnym. Miasto taki lokal ma i jest on spełnieniem marzeń Czerwińskich. Niestety, zamieszkać w nim nie mogą, bo przekroczyli kryterium dochodowe o… 56 zł.
...
Urzedasi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:33, 04 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Martwa sarna na schodach. Radnego PiS poniosły nerwy
Data publikacji: 2018-04-03 10:43
Ostatnia aktualizacja: 2018-04-04 07:52
Oczy ze zdziwienia przecierali pracownicy biurowi Zarządu Dróg Powiatowych w Kołobrzegu. Gdy wyszli przed budynek, w którym pracują, na schodach ujrzeli martwą sarnę. Truchło było częściowo rozszarpane przez inne zwierzęta.
Szybko okazało się, skąd wzięła się martwa sarna. Przywiózł ją własnym samochodem radny powiatowy Krzysztof Zadka, reprezentujący barwy Prawa i Sprawiedliwości.
Jak twierdzi szefowa ZDP Magdalena Dąbrówka, polityk był bardzo niemiły. Kobieta nie ukrywa, że sytuacja ją totalnie zaskoczyła, bo jak się okazało, było to zwierzę, które zostało wcześniej zlokalizowane przy wjeździe do miejscowości Sarbia. ZDP powiadomił o martwej zwierzynie, leżącej przy drodze, specjalistyczną firmę, zajmującą się utylizacją padliny. Gdy ta przyjechała we wskazane miejsce, okazało się, że truchła już nie było. Jak się potem wyjaśniło, zabrał je radny Zadka i zawiózł do siedziby Zarządu Dróg Powiatowych.
Polityk, który jest także myśliwym, wyjaśnia, że zrobił to pod wpływem zniecierpliwienia. To on bowiem zgłaszał dwa dni wcześniej ZDP, że przy drodze leży potrącona przez samochód sarna.
Postępowanie Krzysztofa Zadki było bardzo niebezpieczne. Prawo zakazuje osobom postronnym dotykać martwych zwierząt. Przewożąc padlinę do siedziby Zarządu Dróg Powiatowych, radny spowodował zagrożenie epidemiologiczne. Na miejsce trzeba było wezwać służby weterynaryjne oraz sanitarne. Teren wokół ZDP został z polecenia sanepidu odkażony. Weterynarz odciął sarnie głowę i przekazał ją do badań. Chodzi o sprawdzenie, czy zwierzę nie było chore na wściekliznę.
Sprawą nieroztropnego radnego zajmie się policja. Mężczyźnie grozi grzywna.
Mial racje! Dwa dni czekal i nic! Cieszcie sie nie musieliscie tego zjesc.
Jeszcze pyskuja! To ze z PiS nie znaczy ze bede w niego walil.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:59, 04 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Urzędników mianowanych mniej a dyrektorów bez konkursów więcej, i to połowę
Adobe Stock
Katarzyna Wójcik
NAPISZ DO AUTORA
O ponad połowę wzrosła liczba osób zajmujących wyższe stanowiska w urzędach. Coraz częściej przychodzą spoza służby cywilnej.
Tak źle w służbie cywilnej jeszcze nie było. Chętnych do pracy jest coraz mniej, a wiele doświadczonych osób odchodzi z urzędniczego korpusu. Drugi rok z rzędu ubyło urzędników mianowanych, czyli tych najlepiej wykwalifikowanych, którzy zdali trudny egzamin lub ukończyli Krajową Szkołę Administracji Publicznej. Przybyło za to dyrektorów. I to o 52 proc.
...
Niekoniecznie mianowany musi byc kiepski. Obawiam sie ze jednak w tym wypadku tak jest.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:38, 04 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
04.04.2018
Urzędnicy każą mu usunąć chodnik, z którym nie ma nic wspólnego
video
Krakowscy urzędnicy nakazali dzierżawcy sklepu rozebrać położony obok chodnik, będący samowolą budowlaną. Problem w tym, że Maciej Zeman ani go nie położył, ani nie jest właścicielem czy dzierżawcą terenu z chodnikiem. A to nie koniec absurdów w tej historii.
Maciej Zeman od 2011 roku prowadzi sklep w krakowskiej dzielnicy Krowodrza. Teren pod niego wydzierżawił od Urzędu Miasta. Prawie 4 lata temu otrzymał list z Nadzoru Budowlanego Powiatu Grodzkiego nakazujący mu rozbiórkę chodnika obok jego sklepu. Urzędnicy uznali, że to samowola budowlana.
- Nakazano mi rozebrać kostkę i asfalt o powierzchni 90m2, a ja nie mam z tym nic wspólnego – tłumaczy Maciej Zeman.
Pełnomocnik pana Macieja poinformował pisemnie urzędników, że doszło do pomyłki. Nadzór budowlany odrzucił odwołanie pana Macieja z powodu błędów formalnych. Brakowało załączonego pełnomocnictwa. Pan Maciej twierdzi, że zatelefonował i wyjaśnił całą sytuację. I myślał, że sprawa się skończyła.
- Być może nie spełniłem jakichś warunków formalnych, ale ja się nie muszę znać na prawie administracyjnym. To wygląda w ten sposób, że ktoś mieszka koło Wawelu i nagle dostaje pismo, że ma wyremontować Wawel. Nie odpowiada na to pismo, a oni przychodzą po 3 latach i nakładają mu karę. To jest absurd – komentuje Maciej Zeman.
- Mamy tutaj do czynienia z urzędniczą farsą, której bohaterem są: błąd formalny, zażalenie, które nie zostało złożone i decyzja, od której nie ma odwołania – kwituje Małgorzata Mrowiec z Dziennika Polskiego.
- Na początku tego miesiąca przyszedł pan inspektor-egzekutor z nadzoru budowlanego krakowskiego, grodzkiego. Poinformował mnie, że w związku z tym, że nie wykonałem prac, które mi nakazano, będę miał zablokowane konto – opowiada pan Maciej.
Egzekutor poinformował, że zajmie 10 tys. zł, a potem kolejne pieniądze na poczet wykonania.
Zarówno Urząd Miasta Krakowa, jak i okoliczni mieszkańcy potwierdzają, że teren na którym znajduje się sporny chodnik, należy do gminny. A asfalt i kostka wokół sklepu istniały zanim pojawił się tam pan Maciej.
- Mieszkam tutaj od 1989 roku. Jeśli chodzi o chodnik, to wszystko jest, jak było od zawsze. Tu wcześniej były różne sklepy i zawsze było tak jak teraz – mówi pani Grażyna, mieszkanka krakowskiej Krowodrzy.
Klienci sklepu twierdzą, że sporny chodnik wykonała przed laty prawdopodobnie spółdzielnia mieszkaniowa.
- Wydaje się, że sytuacja była taka, że sprawdzono, iż ten mężczyzna jest właścicielem lokalu użytkowego, dzierżawcą gruntu, ale nie sprawdzono dalej, czy dzierżawi teren wokół. Niedopatrzenie. Nie sprawdzono, że kostka została położona wcześniej – ocenia Izabela Dzierwa-Pabin, adwokat, specjalista prawa administracyjnego.
Razem z panem Maciejem jedziemy do Wojewódzkiego Nadzoru Budowlanego, aby wyjaśnić sprawę. Urzędnicy twierdzą, że skoro pan Maciej oficjalnie nie złożył prawidłowego odwołania od ich decyzji, to oznacza, że się z nią zgodził. I teraz musi ponieść tego konsekwencje.
Pan Maciej: Ta kostka została wykonana 20-30 lat temu. W 2002 roku kostka już była, jest fotografia wykonana z góry. A ja jestem właścicielem od 2011 roku. Proszę mi pokazać dokument, że ja to zrobiłem!
Artur Kania, wicedyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego: Zadaje pan pytania, które mógł pan zadać w postepowaniu odwoławczym.
Wydawać by się mogło, że sprawa jest przesądzona. Jednak nasza interwencja w krakowskim urzędzie zakończyła się sukcesem. Od pana Macieja przyjęto wniosek o wznowienie postepowania i ponowne przeanalizowanie sytuacji.*
* skrót materiału
Reporter: Artur Borzęcki
...
Super fajni urzednicy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 9:57, 05 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Patologia w BOR. Płacimy za to miliony dzisiaj 07:00
Patologia w BOR. Biorą nawet fikcyjne małżeństwa, a my płacimy za to setki milionów!
Były wiceszef Biura Ochrony Rządu gen. Paweł Bielawny (51 l.), skazany za zaniedbania przed katastrofą smoleńską, dostał ponad pół miliona złotych za to, że mieszkał w trzypokojowym mieszkaniu na Kabatach. To jeden z największych beneficjentów patologicznego systemu, który funkcjonariuszom BOR zapewnia miliony z budżetu państwa.
Patologia w BORPatologia w BOR3ZOBACZ ZDJĘCIA
Patologia w BOR WOJCIECH SURDZIEL / GAZETA
PODZIEL SIĘ
Od 2015 r. do kieszeni funkcjonariuszy trafiło aż 411,9 mln zł. Większość w ostatnich trzech miesiącach. Powód? Wypłaty zaległych ekwiwalentów mieszkaniowych. – Świadczenia są wypłacane na patologicznych zasadach – przyznaje Faktowi jeden z wysokich rangą funkcjonariuszy BOR. Ale dodaje, że „takie jest prawo”.
Ustawodawca chciał, by w Biurze istniał ekwiwalent pieniężny „w zamian za rezygnację z lokalu służbowego”. Mimo niewielkich pensji w BOR, szybko stał się magnesem przyciągającym do pracy w tej służbie. Dlaczego? Bo ekwiwalent jest wypłacany po złożeniu odpowiedniego wniosku i liczony według dziwnego wzoru zapewniającego wysoką kwotę wypłaty.
Pod uwagę bierze się: wysługę lat, stopień służbowy, liczebność rodziny funkcjonariusza i rynkową cenę metra kwadratowego mieszkania w miejscu pełnienia służby, czyli w Warszawie. Dzięki temu ekwiwalent wynosi ok. 90 tys. zł. na osobę! I tu otwiera się furtka dla patologii w patologii.
Jak usłyszeliśmy od naszych rozmówców z BOR, funkcjonariusze żenią się, najchętniej z kobietami, które mają kilkoro dzieci. Obiecują nawet paniom udział w „zyskach”, przykładowo: 50 tys. zł. – Chłopaki się żenią z myślą o rozwodzie, bo przecież lepiej pomnożyć te 90 tys. zł np. przez cztery, prawda? – wyjaśnia nasz informator. Popularne są ostatnio śluby z... Ukrainkami.
Gen. Marian Janicki (57 l.) był szefem BOR w latach 2007-2011. Przyznaje w rozmowie z Faktem, że z ekwiwalentami zawsze był problem. Finansowano je z rezerw budżetowych. – W 2008 i 2009 r. był kryzys, wtedy wypłaciłem dosłownie kilkadziesiąt świadczeń – opowiada. Zaległości więc rosły.
Podobnie mówi gen. Andrzej Pawlikowski (49 l.), który kierował BOR na początku rządów PiS. – Zaniedbania sięgają końcówki lat 90. – przyznaje. On sam wypłacił pieniądze ok. 140 osobom. – W tamtych czasach jednorazowa wypłata to średnio 300 tys. zł – mówi. Bielawny dostał znacznie więcej, bo był generałem.
...
Fikcyjne sluby to juz prokurator. Ewidentne oszustwo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:16, 06 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Kosmiczne zarobki w PKM Świerklaniec: Jak można porównywać...
Kosmiczne zarobki w PKM Świerklaniec: Jak można porównywać pracę kierowcy do pracy kasjerki w sieci handlowej? - pyta prezes
Mieszkańcy Świerklańca są oburzeni po tym, jak na jaw wypłynęły zarobki wiceprezesa Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej. Z oświadczenia majątkowego wynika, że w 2016 roku zarobił ponad 316 tys. zł. Sam zainteresowany jest na urlopie, ale prezes PKM Świerklaniec nie widzi problemu, a na zarzuty dotyczące zbyt niskich zarobków szeregowych pracowników spółki odpowiada tak: "Jak można porównywać pracę kierowcy do pracy kasjerki w sieci handlowej? W ogóle wynagrodzenie do słabej kobiety porównywać?".
Wiceprezes Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Świerklańcu, który jest jednocześnie radnym powiatowym w Będzinie, zarobił w 2016 roku ponad 316 tys. złotych. Tak wynika z oświadczenia majątkowego, którego dane są publiczne. Stanisław Paks spotkał się z ogromną krytyką ze strony mieszkańców i szeregowych pracowników PKM-u, którzy uważają, że zarabiają grosze.
- Pozdrawiam wszystkich kierowców PKM Świerklaniec, a zwłaszcza tych, co są na wypowiedzeniu i tych, co mają się zamiar zwolnić.
Nikt nie chce pracować trzech niedziel w miesiącu i czterech sobót za 2 tys. zł, a na święta szanowny prezes dał ludziom po 100 zł i 50 zł - pisze jedna z mieszkanek na facebookowym profilu Spotted: KZK GOP.
ZOBACZ GALERIĘ
Pod tym postem pojawiły się także komentarze innych mieszkańców i kierowców. - Zapewne za chwilę odezwą się psychologowie z wyświechtanym tekstem: "nie podoba się, to zmień pracę". Oczywiście, tak jest według was najłatwiej, jednak spójrzcie na to z drugiej strony. Robisz uprawnienia, które kosztują (przykładowo kurs na motorniczego ponad 6 tys. zł) i chcesz pracować właśnie w tym zawodzie, służąc ludziom (...) To bardzo odpowiedzialna praca. Za zdrowie każdego z pasażerów odpowiada podczas przejazdu kierujący - argumentuje pan Tomasz.
Złość mieszkańców wzrosła, gdy okazało się, ile zarabia wiceprezes PKM-u, Stanisław Paks. Prosta matematyka: 316 tys. zł dzielone przez 12 miesięcy. Efekt? Około 26 tys. zł miesięcznie. To więcej, niż zarabia np. minister Jarosław Gowin. Jak na to wszystko odpowiadają władze PKM-u w Świerklańcu?
- Wiceprezes jest na urlopie do końca tygodnia - usłyszeliśmy w sekretariacie spółki.
Obecny był za to prezes Grzegorz Wystemp, który zgodził się z nami porozmawiać. Tłumaczy, że zatrudnienie i płace w PKM-ie wynikają z obowiązujących w Polsce przepisów o zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących spółkami. Nie widzi więc problemu w wysokości zarobków swojego zastępcy.
- Nie widzę żadnego problemu, że tyle zarabia. Szefowie innych przedsiębiorstwo mają podobne zarobki, ale nie piastują stanowisk w urzędach miasta, więc ich oświadczenia są niejawne. W przypadku wiceprezesa, który jest radnym, było inaczej i zrobiło się wielkie halo - komentuje prezes Wystemp.
Zapytaliśmy prezesa, jak ustosunkuje się do tego, że pracownicy spółki - jak donoszą - mają bardzo niskie zarobki. Odrzekł, że to nie do końca prawda, ale nie może zdradzić szczegółów, bo "naruszyłby dane osobowe pracowników". To, co powiedział później, jest jednak bulwersujące.
- To nie jest prawda, to, co piszą w internecie. Jak można porównywać pracę kierowcy do pracy kasjerki w sieci handlowej? W ogóle wynagrodzenie do kobiety porównywać? - powiedział.
Dopytaliśmy: "wynagrodzenie nie zależy chyba od płci?".
- Mężczyzna porównuje siebie do słabej kobiety? Ja, jak się porównuję, to nie z kobietą, a z mężczyzną - odparł.
...
Lubia sobe wyplacac z publicznego.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:51, 07 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Walczyła w Szarych Szeregach, trafiła do obozu. Miejsca w domu opieki jej odmawiają
6 kwietnia 2018 | Ostatnia aktualizacja: 6 kwietnia 2018 - 15:13
fot. RDC
Ma 92 lata, była w Szarych Szeregach, a po upadku Powstania Warszawskiego trafiła do obozu koncentracyjnego. Mimo wieku Apolonia Bużkiewicz wciąż musi walczyć. Tym razem mieszkanka warszawskiej Ochoty toczy batalię z urzędnikami o miejsce w całodobowym domu opieki.
Kobieta nie ma rodziny, porusza się o balkoniku, traci równowagę i ma wiele zdiagnozowanych chorób. Mieszka sama, na trzecim piętrze bez windy. Wyjście do pobliskiego sklepu to dla niej trzygodzinna wyprawa.
playstop
00:0000:00
repeat
W ubiegłym roku dwukrotnie jednak uzyskała odmowę i to mimo zaświadczenia od lekarza, że takiej opieki wymaga, a także pisma z urzędu kombatantów o jej ogromnych zasługach. Urzędnicy przyznali jej jedynie opiekunki, które odwiedzają ją dwa razy w tygodniu.
Według Ośrodka Pomocy Społecznej na Ochocie kobieta świetnie radzi sobie sama, bo robi zakupy i gotuje. Tylko, że gotowanie polega w jej przypadku na zalaniu wrzątkiem gotowej zupy z proszku. Kombatantka złożyła kolejny wniosek 14 marca. – Czeka na odpowiedź – mówi Katarzyna Pienkowska z biura prasowego warszawskiego ratusza.
playstop
00:0000:00
repeat
Zaangażować się w sprawę pani Apolonii obiecała bezpośrednio burmistrz Ochoty, która spotkała się w piątek przed południem z panią Apolonią. Władze dzielnicy chciały sprawdzić, czego potrzebuje kombatantka. – Jeśli kobieta potwierdzi, że chce całodobowej opieki, ratusz będzie o to zabiegał – powiedziała RDC przed spotkaniem rzeczniczka Ochoty.
Źródło: RDC | Autor: Mariusz Niedźwiecki/mg
...
Szok. Przeciez sa ustawy o kombatantach.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:26, 08 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Sąd uniewinnił, a urzędnik decyzji nie cofnie!! | Stowarzyszenie Prawo na...
Urzędniczka z częstochowskiego magistratu odmówiła wznowienia postępowania o zatrzymanie prawa jazdy, pomimo, iż sąd uniewinnił kierowcę od zarzutu przekroczenia prędkości w obszarze zabudowanym!!
...
Kazdy urzedas jest najwazniejszy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:51, 09 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Uszkodziłeś samochód przez dziury w drodze? Należy Ci się odszkodowanie
W sytuacji gdy kierowca poniosł straty w postaci uszkodzenia samochodu musi samodzielnie pokryć koszty naprawy. Może on jednak ubiegać się o odszkodowanie od zarządcy dróg. Należy jednak pamiętać, że to do poszkodowanego należy sprawdzenie, kto nadzoruje drogę, na której doszło do usterki.
...
Dziur to jest dostatek.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:02, 09 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
42-latek został "uśmiercony" w szpitalu. Bardzo trudno mu teraz zmartwychwstać.
- Ty żyjesz?! - Rafał Piotrowski, 42-latek z Sosnowca odebrał telefon od swojego szwagra. Dowiedział się, że następnego dnia zaplanowany jest jego pogrzeb. Na tablicach wiszą nekrologi, rozkopano także grób mamy, w którym miały zostać złożone jego prochy.
...
Urzedasi sa twardzi i zwyklym stawieniem sie przed nimi nie dadza sie wykiwac ze zyjecie!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:23, 10 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Molestował 12-latkę , Policja zorganizowała nieudolną zasadzkę - PEŁNA PROFESKA
Policjanci zorganizowali zasadzkę , ale w rejonie akcji pojawił się... oznakowany radiowóz, co spłoszyło zboczeńca. Mężczyzna ukrywa się przed organami ścigania, a mama 12-latki otrzymuje m.in. SMS-y z pogróżkami.
..
Zachowali sie jak urzedasi nie policja.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:39, 11 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
. Gdzie rozpływają się miliardy z NFOŚiGW?
Teoretycznie Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przeznacza na poprawę jakości powietrza w Polsce około 10 mld zł. W praktyce dwa lata temu zatrzymano kluczowe programy wymiany starych pieców a Fundusz dopiero myśli jak je zastąpić
...
10 mld rocznie na czyste powietrze! I co? Smog... Urzedasom rozplywa sie kasa w smogu nie tylko tym od srodowiska...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:37, 14 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Samotna matka: Przez urzędników mieszkam w ruinie
Anna Filipowicz, razem z synem mieszka w kamienicy w centrum Krakowa.Nie ma bieżącej wody, gotuje na turystycznej kuchence, a po wyjściu na korytarz tonie w gruzie.Właściciel kamienicy chciał wyremontować lokal - urzędnicy zażyczyli sobie, by właściciel odnowił jeszcze jedno mieszkanie dla miasta...
...
Urzendasi potrafio.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:05, 15 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Bareizmy na toruńskim boisku – pod koszem postawili… tablicę
Mieszkańcy osiedla na Skarpie mogą się cieszyć nowym boiskiem do koszykówki. Szkoda tylko, że oprócz miejsca do gry, zastają tam „ciekawe” dodatki Stanisław Bareja przewidywał różne scenariusze, ale czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmy. Tablica informująca o sfinansowaniu budowy boiska stoi pod koszem...
Mozna sobie zeby wybic.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|