Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:47, 26 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
W Urzędzie Marszałkowskim załatwiają po znajomości
- Jestem zasmucony pewną niechlujnością i nieporadnością - tak marszałek Marek Woźniak powiedział o swoich urzędnikach, komentując pierwsze wyniki działania powołanego przez siebie zespołu. Zespół miał ustalić, czy rzeczywiście, jak to opisał "Głos Wielkopolski", w urzędzie marszałkowskim doszło do wydania decyzji z naruszeniem prawa.
Marszałek zareagował błyskawicznie - 18 listopada, zaraz po ujawnieniu sprawy, powołał zespół do wyjaśnienia sprawy, wysłał także oświadczenie, w którym obiecuje dokładne zbadanie sprawy.
Po tygodniu działania zespołu są już pierwsze ustalenia, a z nich wynika, że urzędnicy marszałka w całej tej sprawie często nie respektowali kodeksu postępowania administracyjnego i działali co najmniej niechlujnie. Decyzję wydano, mimo że starający się nie dostarczył wszystkich wymaganych dokumentów, w trakcie procedury zmieniano daty na dokumentach, a osoba, która odebrała decyzję o kategoryzacji, nawet nie pokwitowała jej odbioru, nie wiadomo więc, czy była uprawniona do tej czynności...
Komisja marszałka zwróciła się teraz o udostępnienie akt przez prokuraturę - tam trafiły nagrania CBŚ, ale prokuratura sprawę umorzyła. Sprawą ma się zająć także komisja rewizyjna sejmiku Województwa Wielkopolskiego - tak ustalono na wczorajszej sesji.
...
Przypuszczam ze to jest krajowa normalka .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:16, 26 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Fiskus nagrodzony za długi
Tylko w pierwszym półroczu 2013 r. 51 naczelników urzędów skarbowych na Mazowszu otrzymało w sumie 497,6 tys. zł premii. A administracji podatkowej brakuje na bieżące wydatki - alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Ustępujący minister Jacek Rostowski zalecał Polakom zaciskanie pasa. Jego urzędnicy nie stosują się jednak do zasad promowanych w resorcie finansów. Wypłacili sobie nagrody według najwyższych możliwych stawek. I to w sytuacji gdy fiskusowi nie domyka się budżet.
Urzędom i izbom skarbowym brakuje pieniędzy na rachunki za telefony, paliwo, delegacje, zakup papieru, badania okresowe pracowników, czynsz i podatek od nieruchomości. Jak podaje "DGP" Izbom brakuje 326 tys. zł na płatności obligatoryjne dotyczące wydatków bieżących pozapłacowych. Urzędom potrzeba prawie 31,1 mln zł.
Równocześnie - jak wynika z informacji "DGP" - tylko w I i II kw. 2013 r. 51 naczelników urzędów skarbowych na Mazowszu otrzymało w sumie 497,6 tys. zł z tytułu nagród.
Niewiele gorzej mają urzędnicy w Wielkopolsce. Tylko w 2010 r. między 40 naczelników tamtejszych urzędów skarbowych podzielono w sumie 883 178 zł, czyli średnio po 22 tys. zł na rękę. Potem nagrody malały - do 771,2 tys. zł w 2011 r. i 699 tys. zł w 2012 r.
Za I kw. tego roku 39 naczelników US w Wielkopolsce otrzymało w sumie 209,4 tys. zł. Nagrody otrzymali też wicedyrektorzy Izby Skarbowej w Poznaniu: jeden kierujący Biurem Informacji Podatkowej w Koninie, a drugi kierujący Biurem Krajowej Informacji Podatkowej w Lesznie. Każdy z nich otrzymał przez trzy lata (tj. 2010-2012 i I kw. 2013 r.) w sumie po 89,9 tys. zł.
...
Perwersja . Nagroda powinna byc za wykrycie przekretow . Natomiast nagrody za ,,koniec okresu" sa perwersja gwalcaca pojecie nagrody .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:12, 27 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Wręczali i przyjmowali łapówki w zamian za prawko
Według policji w ostatnich latach w tarnowskim ośrodku prawo jazdy w taki sposób mogło uzyskać ok. 200 osób -
19 osób podejrzanych o przyjmowanie i wręczanie łapówek w zamian za pozytywny wynik egzaminu na prawo jazdy zatrzymali policjanci z Tarnowa. Trzy z nich zostały tymczasowo aresztowane – poinformował dzisiaj rzecznik małopolskiej policji Mariusz Ciarka.
Według policji w ostatnich latach w tarnowskim ośrodku prawo jazdy w taki sposób mogło uzyskać ok. 200 osób; łapówki wynosiły od tysiąca do kilku tysięcy zł.
Wśród zatrzymanych jest pracownik Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Tarnowie, dwóch właścicieli szkół nauki jazdy z Brzeska i Tarnowa, pośrednik przekazujący łapówki i wręczające je osoby.
Prokuratura postawiła zatrzymanym zarzuty dotyczące wręczania i przyjmowania korzyści majątkowych oraz pośredniczenia w ich uzyskiwaniu, za co grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Trzy osoby zostały tymczasowo aresztowane, wobec części podejrzanych prokuratura zastosowała poręczenia majątkowe, zakaz opuszczania kraju i dozory policyjne.
- W zamian za uzyskanie prawa jazdy, zainteresowani przekazywali kwoty od tysiąca do kilku tysięcy złotych. W trakcie przeszukań w Starostwie Powiatowym w Tarnowie, Brzesku, Dąbrowie Tarnowskiej, Bochni i Urzędzie Miasta Tarnowa, śledczy zabezpieczyli dokumentację osób, które w ten sposób uzyskały w tarnowskim MORD uprawnienia do kierowania pojazdami w okresie kilku ostatnich lat. Takich osób mogło być ok. 200 – powiedział Ciarka.
Śledztwo w tej sprawie nadzoruje tarnowska Prokuratura Okręgowa. Planowane są kolejne zatrzymania.
...
To tez sa w sumie urzednicy panstwowi .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:46, 27 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
DGP: "Nie sposób znaleźć zeznań majątkowych kluczowych urzędników"
"Najważniejsze osoby w państwie nie muszą ujawniać oświadczeń majątkowych" - pisze Dziennik Gazeta Prawna. Jak ocenia DGP ta sprawa to absurd, ponieważ oświadczenia majątkowe muszą ujawniać już pracownicy najniższego szczebla samorządu. "Na najwyższym szczeblu jest to jedynie kwestia dobrej woli" - pisze Dziennik.
Gazeta wspomina urzędników premiera, w większości publikujących oświadczenia majątkowe, ale jak zaznacza: "Nie sposób jednak znaleźć zeznań majątkowych kluczowych funkcjonariuszy państwa, jak prezes NIK, prokurator generalny czy... prezydent RP".
Sprawę lakonicznie komentują zarówno rzecznicy NIK i Prokuratury Generalnej. Oboje powołują się na niejawność tych informacji. Tajne oświadczenia majątkowe nazywa "dziwotworem" Paweł Dobrowolski z Instytutu Sobieskiego. - W demokracji władzę nadzorują (...) nie inni urzędnicy, a obywatele - przekonuje ekspert.
Jak wyjaśnia gazeta: "cały bałagan z oświadczeniami to efekt rozproszenia przepisów w różnych ustawach. (...) te, które obowiązują, są mocno niespójne, wręcz nielogiczne. Najbardziej restrykcyjne są wobec tych osób, które podejmują mniej istotne decycyzje".
Sprawa oświadczeń majątkowych polityków rozgorzała na nowo w debacie publicznej ze względu na problemy z deklaracjami byłego ministra Sławomira Nowaka oraz byłego rzecznika Prawa i Sprawiedliwości Adama Hofmana. Nowak nie wpisał do oświadczenia drogiego zegarka, natomiast Adam Hofman nie uwzględnił w deklaracji pożyczki od przyjaciela - Roberta Pietryszyna, byłego prezesa klubu piłkarskiego Zagłębie Lubin.
...
Zrobili sobie raj w k raju .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:09, 09 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Tomasz Pajączek | Onet
Urzędnicy modlą się o pogodę, bo chcą wyremontować 5 ulic
Nawiechnie mają być wymienionie na Legnickiej, Ślężnej, Obornickiej, Toruńskiej i Poświęckiej. W tygodniu prace będą prowadzone nocą, ale w weekendy trzeba będzie liczyć się z utrudnieniami także w ciągu dnia. To jedynie plan urzędników, bo wszystko zweryfikuje pogoda.
Tylko pogoda może pokrzyżować plany wrocławskich urzędników, którzy zaplanowali, że to właśnie w tym tygodniu w mieście ruszą szybkie wymiany nawierzchni na 5 ulicach. A żeby tak się stało we Wrocławiu musi być sucho, a na termometrach co najmniej pięć kresek powyżej zera.
Jeśli pogoda dopisze, to jeszcze przed świętami gmina Wrocław chce wyremontować ulicę Legnicką (odcinek jezdni do centrum), Śleżną (od Dyrekcyjnej do Kamiennej), Obornicką (obydwa pasy na wysokości jednostki wojskowej), Toruńską (na całym odcinku) i Poświęcką (także cały odcinek).
Na wszystkich ulicach prace obejmą frezowanie i położenie nowej nawierzchni bitumicznej. Dodatkowo na Poświęckiej już po remoncie mają się pojawić progi spowalniające.
W tygodniu remonty ulic mają się odbywać jedynie nocą, inaczej niż w weekendy, kiedy utrudnień należy się spodziewać także w ciągu dnia.
Prace na Legnickiej, Poświęckiej i Ślężnej wykona firma Pro Tra Building za 1,13 mln złotych. Z kolei remontami nawierzchni na Toruńskiej i Obornickiej zajmie się Skanska za 1,17 mln złotych.
>>>
Wreszcie ! Zaczeli sie modlic ! Moze cos sie im uda !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:11, 12 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Bartłomiej Bitner | Echo Dnia
Włoszczowa: kuriozalna sytuacja na otwarciu drogi
Straż miejska podczas otwarcia drogi chciała dać mandat władzom
Kuriozalna sytuacja miała miejsce na wczorajszym otwarciu drogi wojewódzkiej numer 786 na rynku we Włoszczowie. Władze województwa z marszałkami i wicewojewodą na czele przywitała tuż przed przecięciem wstęgi… straż miejska. Chodziło o rozstawiony namiot, w którym mieli się schronić przed deszczem uczestnicy uroczystości.
Choć otwarcie drogi zapowiadało się na typowe, jakich wiele, jednak takie nie było. Na Rynku we Włoszczowie przecięcie wstęgi zaplanowano na godzinę 13. Zaczęli zbierać się przedstawiciele wykonawcy inwestycji, szefowie Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich oraz władze województwa, które w dużej części finansowały inwestycję.
Był marszałek Adam Jarubas, wicemarszałek Grzegorz Świercz, członkowie zarządu województwa Kazimierz Kotowski i Jan Maćkowiak, wicewojewoda Grzegorz Dziubek. Na 10 minut przed otwarciem przyjechali… funkcjonariusze włoszczowskiej straży miejskiej wzbudzając wielkie zdziwienie władz województwa.
- Przyjechaliśmy nieco wcześniej na otwarcie, a że było pochmurno, to na wypadek deszczu rozstawiliśmy namiot - relacjonuje wicemarszałek Grzegorz Świercz. Strażnik miejski pytał Świercza i członka zarządu województwa Jana Maćkowiaka czy zgromadzenie jest legalne, domagał się wyjaśnień. To wzbudziło nie małe zdziwienie, nie krył go również marszałek województwa Adam Jarubas.
Marszałek Świercz dodał, że strażnicy tłumaczyli swoją akcję tym, że ktoś w tej sprawie interweniował telefonicznie. Straż Miejska we Włoszczowie potwierdziła nam tę sytuację. Obyło się na szczęście bez mandatu.
- Strażnik przeprosił nas za zamieszanie, ale fakt faktem, że tu we Włoszczowie coś siedzi w powietrzu – kwituje wicemarszałek Świercz. – Choć żadnych dowodów nie mamy, to podejrzewamy, że za tym incydentem stoi ktoś z Urzędu Miasta - dodał. – Żadnej prowokacji z naszej strony nie było, staraliśmy się przyjąć gości jak najlepiej – mówi Iwona Boratyn, rzecznik Urzędu Miasta.
Gdy wszystko się wyjaśniło, więcej incydentów już nie było. Otwarcie nie zostało opóźnione, przebiegło prawie zgodnie z planem. Przemawiali – władze województwa, przedstawiciele wojewódzkiej instytucji odpowiedzialnej za drogi - szefowie Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich, przedstawiciele wykonawcy.
Przypomnijmy, że przebudowa drogi wojewódzkiej numer 786 była jedną z największych i zarazem najdłużej oczekiwanych inwestycji w województwie świętokrzyskim ostatnich lat. Za inwestycją stały i finansowały ją w całości władze województwa świętokrzyskiego.
Modernizacja została przeprowadzona w dwóch etapach: odcinek Kielce-Łopuszno i Łopuszno-granica z województwem śląskim. Koszt pierwszego wyniósł prawie 112 milionów złotych, a drugiego 103 miliony złotych (w sumie 215 milionów złotych). Remont został dofinansowany kwotą 179 milionów złotych z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Świętokrzyskiego na lata 2007-2013. 45 milionów dołożyło z własnego budżetu województwo świętokrzyskie.
....
Wojny podjazdowe urzedasow .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:44, 16 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Emeryci chcą nadal jeździć za darmo
Członkowie bydgoskich stowarzyszeń emerytów, rencistów, a także pracownicy MZK, rozpoczęli zbiórkę podpisów pod obywatelskim wnioskiem o przywrócenie ulg na przejazdy komunikacją miejską.
Przypominamy, że kilka tygodni temu radni przyjęli uchwałę, zgodnie z którą ulgi zostały odebrane osobom przed 70 rokiem życia, honorowym krwiodawcom i pracownikom MZK.
Zmiany wchodza w życie 1 stycznia.
Społecznicy chcą zebrać 1000 podpisów i zmusić radnych do zmiany decyzji.
....
I znowu maja na czym oszczedzac byle nie na premiach .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:28, 21 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Fakt.pl: Polacy prawie pół pensji wydają na biurokratów
Na urzędników w Polsce - rządowych, samorządowych i pracujących w różnych instytucjach centralnych, płacimy z budżetu ponad 26 miliardów złotych rocznie. Każdy pracujący Polak - nie tylko od swojej pensji, ale kupując cokolwiek w tzw. podatkach pośrednich - wydaje na utrzymanie armii urzędników 1000 zł rocznie.
Sejm przyjął właśnie projekt budżetu na 2014 rok. Zakłada on, że rząd ściągnie z nas w formie różnego rodzaju podatków 248 mld zł. To o prawie 10 mld zł więcej niż w tym.
Z tego ponad 26 mld zł pochłoną pensje dla rzeszy urzędników. Rzeszy - bo obecnie utrzymujemy 650 tys. biurokratów. Najwięcej wydajemy na pracowników samorządu - zatrudnionych w urzędach miast i gmin.
Przeciętny Polak łoży na ich pensje 385 zł rocznie. 110 zł płaci na biurokratów w ministerstwach, 101 - w urzędach skarbowych i celnych, 76 zł w ZUS. Kiedy wszystko podliczymy, to okazuje się, że na pensje urzędników wydajemy 1000 zł rocznie. To tak, jakby oddawać na biurokratów połowę średniej pensji.
....
To nie koniec biurokracji . A biurokracja generowana przez UE ? Przeciez istnieje twory ktorych jedynym celem jest kasa z UE !!! A organizacje ,,pozarzadowe" oplacane przez rzad ? A ,,aktywne formy walki z bezrobociem" ? Te kursy sa tylko po to aby zarobili ,,instruktorzy" . A biurokracja prywatna ? Prawo wymusza zatrudnianie roznych gosci od papierkow . BIUROKTACJA TO NIE SAME URZEDY ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:50, 25 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Co przyniósł gwiazdor urzędnikom z Grudziądza? Premie
Nagrody dla pracowników ratusza pochłonęły ok. 90 tys. zł. Najwięcej - po ok. 1,3 tys. zł otrzymali wiceprezydenci, skarbnik i sekretarz. Premie były skromniejsze niż w ubiegłym roku - mówi Dariusz Morczyński, sekretarz miasta.
Nagrody trafiły w sumie do 361 pracowników urzędu miejskiego.
- Średnia kwota premii wyniosła 244 złote - informuje Magdalena Jaworska-Nizioł, rzeczniczka prasowa ratusza.
Wiceprezydenci Marek Sikora i Przemysław Ślusarski, skarbnik Mariusz Szczubiał oraz sekretarz Morczyński otrzymali po 1,3 tys. zł (netto).
To około tysiąc złotych mniej niż przed ubiegłoroczną "gwiazdką”.
Ile wypłynęło na konta naczelników wydziałów i kierowników referatów ratusza? Po ok. 550 złotych. - Pozostali pracownicy otrzymali od 104,78 do 382,88 zł netto - dodaje rzeczniczka prasowa urzędu miejskiego.
Bożonarodzeniowe nagrody dostali również pracownicy "Wodociągów”. Wyniosły one po 500 złotych. - Dodatkowo dzieci pracowników otrzymały z funduszu socjalnego paczki świąteczne, które zostały im wręczone podczas spotkania z Mikołajem - podkreśla Małgorzata Paździor-Roclawski, rzeczniczka "Wodociągów”.
Mikołaj nie zapukał za to do Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Nieruchomościami. Dlaczego? - Nie przewidujemy nagród i innych gratyfikacji związanych ze świętami - tłumaczy Zenon Różycki, prezes MPGN.
W tej spółce na premie trzeba sobie zasłużyć.
- Corocznie w ramach podsumowania realizacji zadań i oceny poszczególnych pracowników przyznawane są nagrody i premie roczne - dodaje Zenon Różycki.
Świątecznych nagród "ekstra” nie ma również w Spółdzielni Mieszkaniowej. - W tym roku otrzymaliśmy talony. Zostały one sfinansowane z funduszu socjalnego - informuje Magdalena Zygmunt, rzeczniczka Spółdzielni Mieszkaniowej.
Żadnych gratyfikacji z funduszu socjalnego, ani z innej puli, przed świętami nie otrzymuje załoga Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. - Z funduszu socjalnego dofinansowujemy inne rzeczy, np. wczasy pod gruszą - wyjaśnia Bożena Wankiewicz, rzeczniczka ZUS.
....
Zobaczymy w realu .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:22, 02 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Absurd inwestycyjny w Zabrzu. Zatoczka jest, ale... jej nie ma
Nowa zatoczka autobusowa w Zabrzu wzbudza kontrowesje. Wszystko przez to, że na środku rosną drzewa. Urzędnicy problemu nie widzą, bo w praktyce zatoczki... nie ma. A jak z problemem radzą sobie kierowcy?
....
O to super !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:28, 17 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Rzeczpospolita, PAP
"Rzeczpospolita": sprzątanie po Bonim
Szykuje się potężna reorganizacja resortu administracji i cyfryzacji – ustaliła "Rzeczpospolita". Minister administracji i cyfryzacji Rafał Trzaskowski przygotowuje poważne zmiany w kierowanym przez siebie resorcie. Chodzi m.in. o platformę ePUAP (Elektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej - red.).
Poszerzone kompetencje ma otrzymać dotychczasowy wiceminister Roman Dmowski, z resortem ma się pożegnać wiceminister Andrzej Ręgowski i doradca byłego ministra Michała Boniego Agnieszka Boboli - była dyrektor GPI (Głównego Punktu Informacyjnego - red.).
Podstawą reorganizacji ma być nowy statut resortu, który czeka na akceptację premiera. Urzędnicy, z którymi rozmawiali dziennikarze "Rzeczpospolitej" nie wiedzą, co jest w dokumencie. Ministerstwo nie chce komentować sprawy nowego statutu.
Odejście Ręgowskiego i Boboli jest związane z problemami, które wyszły po przejęciu na początku tego roku przez CPI (Centrum Projektów Informatycznych - red.) strategicznej platformy, na której działa e-administracja, tzw. ePUAP (Platformy Usług Administracji Publicznej).
Przez ostatnie lata, od listopada 2008 r., utrzymywaniem systemu ePUAP zajmował się prywatny koncern informatyczny Comarch, który go zbudował. Teraz to CPI ma przejąć kontrolę i utrzymywanie wszystkich systemów informatycznych polskiej administracji i urzędów.
Dzięki zmianom ministerstwo ma zaoszczędzić kilkanaście milionów złotych rocznie. - Zwiększy się też jego bezpieczeństwo i stabilność - wyjaśnia powody decyzji ministra Artur Koziołek, rzecznik resortu.
Na platformie ePUAP znajdują się m.in. Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców, Platforma e-Usług Publicznych, Platforma Usług Elektronicznych ZUS i centralna ewidencja działalności gospodarczej.
Choć zbudowanie portalu kosztowało setki miliony złotych, to jego wykorzystanie nie jest imponujące. Profil zaufany (darmowy e-podpis) posiada 192 tysiące Polaków.
...
Urzendasi sie urzendzili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:48, 21 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Kurier Poranny
Kolejne podwyżki dla białostockich urzędników
Na podwyżki dla białostockich urzędników przewiduje się przeznaczyć ponad dwa miliony złotych.
– To przypadek – twierdzi prezydent, Tadeusz Truskolaski, na zarzut, że podwyżki zostały zarządzone przed wyborami. Okazuje się jednak, że pensje podwyższono także cztery lata temu, również przed samymi wyborami.
Związkowcy Solidarności uważają, że zarabiają za mało. Wiadomo, że podinspektor w białostockim magistracie zarabia średnio 2645 zł (brutto), inspektor – 2783 zł, kierownik referatu – 4400 zł, a dyrektor departamentu – 6460 zł.
Jak mówi prezydent miasta, takie działanie ma zmotywować pracowników. –Nie ma to związku z wyborami - twierdzi.
Do tej pory Truskolaski wydał na podwyżki dla swoich pracowników najwięcej spośród urzędów w Białymstoku, bo aż milion złotych.
...
Brawo ! Musi zyc sie lepiej !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:12, 22 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
"Rzeczpospolita": zanikająca samokontrola w rządzie
Kancelaria Premiera prowadzi obecnie zaledwie pięć kontroli. A były lata, gdy toczyło się ich rocznie kilkadziesiąt - pisze "Rzeczpospolita".
Według dziennika Kancelaria szefa rządu ma ogromne uprawnienia kontrolne, ale z nich nie korzysta. Choć zatrudnia do tego ponad 30 urzędników, efekty ich pracy są mizerne. Szczególnie w ostatnich latach.
W 2012 r. Departament Kontroli i Nadzoru przeprowadził tylko cztery kontrole. W ub.roku więcej, bo 13, ale aż 10 z nich przeprowadzonych w różnych ministerstwach dotyczyło tego samego – zatrudniania niepełnosprawnych (kontrola wypadła zresztą fatalnie – twierdzi "Rz").
Obecnie wszczętych jest zaledwie pięć kontroli – przy czym dwie (dotyczą wydatkowania środków unijnych) są dopiero "na etapie programowania", kolejna toczy się w jednej ze służb specjalnych, dwie ostatnie – w administracji.
– Widać, że długotrwałość rządzenia nie idzie w parze z potrzebą samokontroli, skomentował gazecie Artur Wołek, politolog z Polskiej Akademii Nauk.
Więcej w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".
...
Nie kontroluja wlasnej geby to co dopiero urzedasow .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:46, 28 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Aleksandra Brodziak | Onet
Pieniądze są, dzieci coraz mniej
Statystyczna Polka rodzi zaledwie 1,3 dziecka. Tymczasem na politykę prorodzinną idzie ponad 50 mld zł rocznie, czyli ok. 7 tys. zł w przeliczeniu na jedno dziecko. NIK zapowiada więc kontrolę polityki demograficznej w naszym kraju i zamierza sprawdzić, dlaczego przynosi tak słabe efekty.
Szacuje się, że w Polsce mamy ok. 7 mln dzieci do 17 roku życia. Mając do dyspozycji 50 mld zł (to ponad 3 proc. PKB ) i dzieląc ją przez liczbę dzieci, wychodzi, że na każde z nich rząd przeznacza średnio ponad 7 tys. zł rocznie. W 2013 r. na świat przyszło 390 tys. nowych mieszkańców. Co roku coraz mniej i wskaźnik dzietności w Polsce wciąż spada.
- W okresie transformacji ustrojowej w Polsce polityka rodzinna znalazła się całkowicie na marginesie pomimo wyraźnie pogłębiającego się od 1989 r. deficytu urodzeń. Polska była ostatnim w Europie krajem, który zdecydował się wprowadzić ulgę na dzieci, zrobiliśmy to dopiero w 2007 r. Aż do tego momentu polityka rodzinna miała wyłącznie charakter polityki socjalnej - mówi Joanna Krupska, prezes Związku Dużych Rodzin 3+. Demograf prof. Marek Okólski uważa, że nadal ma taki charakter. Według niego negatywne zjawiska się pogłębiają, a działania nie mają charakteru polityki demograficznej, a są raczej wsparciem socjalnym.
Rozdrobniona pomoc
Według prognoz wynikających z najnowszego raportu Eurostatu, do 2060 r. liczba mieszkańców w Polsce zmniejszy się o blisko 7 mln osób. Przybędzie starszych i niepracujących aż o 4 mln, ubędzie młodych i czynnych zawodowo. Szacuje się, że liczba dzieci spadnie do 2 mln.
Co prawda, według różnych opracowań przez ostatnie 20 lat poprawiła się sytuacja materialna Polaków, ale zmieniły się priorytety. - Dziś nikt już nie mówi, że jak urodzi się dziecko, to jakoś będzie, że drugie też się wychowa. Dziś młodzi robią karierę, kształcą się, dbają o stabilizację ekonomiczną, a dopiero na końcu zastanawiają się nad posiadaniem dzieci - mówi Jolanta Herbik, poznańska psycholożka. Potwierdza to raport ministra Michała Boniego "Młodzi 2011".
Dlaczego jest kiepsko? Nie ma bowiem spójnej polityki prorodzinnej, przyznaje to sam prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski. Jest ona bowiem rozproszona na osiem różnych ministerstw i 50 różnych programów. - Bardzo często zdarza się, że pomoc ta trafia nie tam, gdzie najbardziej jest potrzebna - mówi pani Elwira, prowadząca rodzinny dom dziecka niedaleko Wrocławia. - Często bowiem osobami, które najbardziej na tym tracą, są właśnie dzieci. Wciąż bowiem słyszymy historie o rodzinach patologicznych, dla których becikowe czy zasiłki na dzieci są ponętnym wabikiem, by uzyskać dodatkowe pieniądze na swoje potrzeby. A co z dziećmi? W najlepszym wypadku trafiają do nas - dodaje.
Według niej polityka prorodzinna nie zdaje egzaminu i brak w tym wszystkim koordynacji. - Znam mnóstwo osób, które z chęcią sięgają po wszystkie możliwe formy wsparcia, z reguły bezpośredniego. Zależy im głównie na środkach finansowych, zdecydowanie mniej na ulgach, i jak sami mówią, opłaca im się to bardziej niż praca. Nie tak to chyba powinno działać - reasumuje pani Elwira. Z analiz przeprowadzonych na zlecenie Kancelarii Prezydenta wynika, że z ulg na dzieci korzysta 76 proc. rodzin z jednym dzieckiem, 68 z dwojgiem i tylko 31 proc. rodzin wychowujących troje oraz więcej dzieci.
...
7 TYSIECY NA DZIECKO !!! GDZIE TA KASA CZY KTOS WIDZIAL ?!! Podobnie na bezrobotnego przypada 3,3 tys ! I gdzie to znika ! To jest koszmar !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:42, 30 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Katarzyna Nylec | Onet
Nigeryjczyk koczuje przed siedzibą uczelni. Walczy o zwrot pieniędzy
Dramatyczny apel Nigeryjczyka.
Obywatel Nigerii już drugi dzień protestuje przed siedzibą Akademii Polonijnej w Częstochowie. Mężczyzna domaga się zwrotu 6,5 tys. euro, które wpłacił na poczet studiów. Studiów, których nigdy nie mógł podjąć z przyczyn od niego niezależnych - Nigeryjczyk nie otrzymał wizy.
Adedeji Sunday Akintayo - obywatel Nigerii zapłacił ponad 6,5 tys. euro za studia. Niestety nie otrzymał polskiej wizy. We wrześniu ubiegłego roku po raz pierwszy poprosił uczelnię o zwrot pieniędzy. - Niestety uczelnia go zignorowała. Później próbował kontaktować się z akademią telefonicznie i e-mailowo, wynajęliśmy nawet prawnika, który trzykrotnie wysyłał prośby o zwrot pieniędzy. Bezskutecznie - wspomina w rozmowie z Onetem Jacek Spendel, znajomy Nigeryjczyka.
Z jego relacji wynika, że uczelnia odpowiedziała mężczyźnie za pośrednictwem swojego prawnika. - Argumentowali, że Adedeji nie apelował drugi raz o wizę, a to nieprawda. Posiadamy potwierdzenie tego faktu z ambasady. Teraz akademia utrzymuje, że Adedeji jest studentem i nie rozumieją dlaczego nie pojawia się na wykładach - denerwuje się Spendel.
Prorektor ds. współpracy międzynarodowej Akademii Polonijnej zabarykadował się w swoim pokoju przed dziennikarzami TVP i wezwał policję. Dzisiaj żaden z przedstawicieli uczelni nie chciał z nami rozmawiać. - Proszę wysłać e-maila z pytaniami - usłyszeliśmy tylko.
Sytuacja Nigeryjczyka jest dramatyczna. Od piątku nie ma gdzie mieszkać, nie ma pieniędzy i jeśli jego protest nie przyniesie efektu - w akcie desperacji rozpocznie strajk głodowy. Nigeryjczyk będzie protestował codziennie od godz. 11 do 17.
- Adedeji zapożyczył się u rodziny, znajomych w bankach. Teraz pozostał bez grosza przy duszy. W Polsce przebywa tylko dzięki wizie litewskiej, ponieważ dostał się na tamtejsze studia - dodaje pan Jacek.
Pomoc mężczyźnie obiecał poseł John Godson, poinformowano również Ambasadę Nigerii w Polsce.
- Te pieniądze powinny zostać panu Adedejiemu zwrócone. Napisałem już w tej sprawie do prorektora, ale do tej pory nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Nieprawdą jest, że mężczyzna nie zwracał się ponownie o przyznanie wizy - jak twierdzi uczelnia. Mamy nawet potwierdzenie z ambasady. Jeśli w najbliższym czasie uczelnia nie rozwiąże problemu, będę musiał zwrócić się do wyższych organów - wyjaśnia poseł John Godson.
...
CO ONI WYPRAWIAJA SZOK ! TO SA SOWIECCY URZEDASI ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:03, 31 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Tomasz Pajączek | Onet
Miał jeździć do wypadków, a tylko stoi i się kurzy
Wrocławskie MPK tłumaczy dlaczego nowy dźwig do podnoszenia tramwajów, kupiony za 5 milionów złotych praktycznie wcale nie jeździ do wypadków. Po raz pierwszy na akcję wyjechał dopiero w środę, ale to wcale nie oznacza, że od teraz będzie już wykorzystywany regularnie.
Za specjalistyczny dźwig służący do podnoszenia tramwajów miejski przewoźnik zapłacił 5 milionów złotych.
- Dźwig trafił do nas od dostawcy we wrześniu i wtedy rozpoczęliśmy procedury związane z uzyskaniem odpowiednich dokumentów pozwalających na wykorzystywanie nowego dźwigu do wypadków i wykolejeń – mówi Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka MPK we Wrocławiu.
Ale procedury trwają już prawie 5 miesięcy. W tym czasie nowy dźwig do akcji został wysłany tylko raz – w minioną środę. Przez większość czasu pojazd stoi jednak w zajezdni przy ul. Obornickiej i tylko się kurzy. - MPK nie jest w stanie przyspieszyć tych procedur ani zmienić ich kolejności. Zaraz po tym jak dźwig został odebrany przez MPK od producenta wystąpiliśmy do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju o wydanie zgody na odstępstwo od ogólnych wymagań dotyczących masy pojazdu, a jest to wymóg konieczny z uwagi na nietypowe gabaryty pojazdu – dodaje Agnieszka Korzeniowska.
Zgoda na odstępstwo została wydana w grudniu 2013 roku. I to dopiero wtedy MPK mogło wystąpić do Urzędu Miejskiego z wnioskiem o rejestrację pojazdu.
- W dniu odebrania twardego dowodu rejestracyjnego wystąpiliśmy do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z wnioskiem o nadanie pojazdowi statusu pojazdu uprzywilejowanego. Bez dopełnienia tych formalności dźwig nie może poruszać się po drogach jako pojazd uprzywilejowany – tłumaczy Agnieszka Korzeniowska.
A to oznacza, że dźwig nie może jechać do wypadku na sygnale, czyli musi przeciskać się przez miasto jak zwykli kierowcy.
- Wdrożenie dźwigu do codziennego użytku to proces, który jest w toku i który wymaga dopełnienia niezbędnych formalności. Kolejność poszczególnych procedur jest niezmienna i bez jednej procedury nie można rozpocząć kolejnej – podkreśla rzeczniczka MPK.
Ile jeszcze potrwają procedury – nie wiadomo. Problemu z wyjazdem do wypadku na sygnale nie mają za to dwa stare, choć wysłużone już dźwigi, które nadal nieźle się sprawdzają.
...
Urzendasi gospodarujo .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:14, 01 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Katarzyna Nylec | Onet
Trzeci dzień protestu przed uczelnią w Częstochowie
Protestujący student - Materiały prasowe
W piątek Nigeryjczyk Adedeji Sunday Akintay rozpoczął trzeci dzień protestu przed siedzibą Akademii Polonijnej w Częstochowie. Dzisiaj dołączył do niego inny - niedoszły student uczelni - obywatel Ghany. Domaga się zwrotu 3 tysięcy euro, które wpłacił za studia, ale kierunku nie uruchomiono.
Z kolei Adedeji domaga się zwrotu należnych mu 6,5 tys. euro, które wpłacił za studia na Akademii Polonijnej. Studia, których nigdy nie mógł podjąć.
- Wczoraj, w drugi dzień protestu Nigeryjczyk bardzo zmarzł, dygotał z zimna. Dlatego ludzie dobrej woli w Częstochowie proszeni są o pomoc: dostarczenie ciepłych ubrań, herbaty. Adedeji nie posiada znajomych w samym mieście, co czyni jego sytuację jeszcze trudniejszą. Wczoraj także pracownik AP ironicznie skwitował "Szkoda, że nie spał w tym namiocie na dworze", sugerując, że im tragiczniejsza sytuacja Adedejiego, tym lepiej. Wypowiedź zarejestrowały kamery - mówi zbulwersowany Jacek Spendel, przyjaciele Nigeryjczyka.
Adedeji Sunday Akintayo będzie kontynuował swój protest do skutku, aż otrzyma z powrotem należne mu pieniądze. Spotkać go można codziennie od godz. 11 do 17, przed gmachem Akademii Polonijej w Częstochowie.
Tuż po godz. 16 rzecznik prasowy uczelni wysłał do naszej redakcji oświadczenie w tej sprawie.
- Oświadczamy, że student Adedeji Sunday Akintayo, obywatel Nigerii, został przyjęty na studia International Economic and Legal Relation – magisterskie 2013/2015 i podpisał umowę o odpłatne świadczenie nauki i został zarejestrowany w systemie POL-on. Dla studenta został zarezerwowany Dom Studencki od 09.09.2013 – 30.06.2015 roku przy ul. św. Kazimierza 2B. Student zobowiązał się do posiadania 200 €/miesięcznie do pokrycia za akademik oraz 200 € na wyżywienie. Te zobowiązania zostały potwierdzone przez studenta w dniu 19.06.2013 roku. W związku z powyższą dokumentacją, student starał się o odpowiednią wizę w Konsulacie Generalnym RP we Lwowie. Uczelnia wystawiła dokumenty potrzebne przy ubieganiu się o wizę dla p. Adedeji Akintayo dwukrotnie: w dniu 2 lipca 2013 r. oraz w dniu 22 sierpnia 2013 r., których kopie wysłano również do Konsulatu Generalnego RP we Lwowie. W dniu 27 stycznia 2014 r., student p. Adedeji Akintayo, zgłosił się do Uczelni i otrzymał informacje: podpisanie umowy o zakwaterowanie i spełnienie warunku meldunku w Urzędzie Miasta, o obowiązku wykonania kopii paszportu i wizy, poinformowano studenta o planie zajęć. Student p. Adedeji Akintayo, do dnia dzisiejszego nie spełnił warunków przekazanych dnia 27.01.2014 roku - czytamy w oświadczeniu przesłanym przez Jerzego Nitkiewicza, rzecznika prasowego uczelni.
Uczelnia zamierza teraz wszcząć, z uwagi na jego zachowanie w stosunku do pracowników dziekanatu, postępowanie dyscyplinarne wobec studenta na podstawie Prawa o Szkolnictwie Wyższym.
- W przypadku rezygnacji przez studenta ze studiów Akademia Polonijna w Częstochowie miałaby podstawę do zwrotu części opłaty za studia. Student był informowany o tym w dniu 27.01.2014 roku przez Radcę Prawnego Uczelni - dodał rzecznik.
....
Urzednicy musza brac pod uwage trudnosci jezykowe . Ja sam zreszta mialem problem bo Dziekanat wystawial nie taki dokument jak chcialo Wojsko i ja musialem kursowac do skutku to co dopiero cudzoziemiec . Nie bylbym zaskoczony gdyby dokumenty uczelni i konsulatow nie zgadzaly sie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:41, 02 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Mieszkańcy gminy Krasne zaniepokojeni ceną za wywóz śmieci
Dlaczego wzrosły ceny za wywóz śmieci?
Gmina Krasne za podwyżkę cen wywozu śmieci wini odbiorcę odpadów. Mieszkańcy mają natomiast pretensje do wójta.
O podwyżkach cen wywozu śmieci "Nowiny24" pisały w ubiegłym tygodniu. Mieszkańcy gminy poskarżyli się nam, że zamiast 25 zł teraz za odbiór odpadów segregowanych płacą 38 zł. Tym, którzy nie segregują śmieci, rachunek wzrósł z 38 do 48 zł. Ponad 50-procentową podwyżkę cen wójt Alfred Maternia tłumaczył rozstrzygnięciem przetargu na obsługę gminy w 2014 roku. Wygrało go MPGK Rzeszów, które śmiecie odbierało także od lipca, do końca grudnia 2013 roku. Wówczas koszt obsługi gminy wyniósł niecałe 550 tys. zł. Teraz firma zażyczyła sobie za rok 1,298 mln zł, co w rozliczeniu półrocznym daje 649 tys. zł.
Jak obliczyli mieszkańcy gminy, wzrost kosztów wynosi zatem 18 procent.
– Tymczasem opłaty za wywóz odpadów z gospodarstw domowych podrożały o 52 procent dla tych, którzy śmiecie segregują i o 37 procent dla pozostałych. Skąd te podwyżki, skoro koszty wywozu aż tak nie wzrosły? – pyta w mailu do redakcji mieszkanka gminy.
Juliusz Sieczkowski, prezes MPGK Rzeszów odpowiada, że 18-procentowa podwyżka wynika z wyższych wymagań, jakie gmina Krasne postawiła przed jego firmą. – To chociażby wymaganie dojazdu do każdej posesji, większa liczba punktów odbioru śmieci i obsługa punktu selektywnej zbiórki, której wcześniej nie było. Dla nas to wszystko dodatkowe koszty – mówi prezes Sieczkowski. Dodaje, że w regionie nie brakuje miejscowości, gdzie to mieszkańcy sami dostarczają śmiecie do głównej drogi i tam koszt wywozu jest niższy.
Mieszkańcy wskazują, że wygoda, o której mówi prezes MPGK podniosła koszty o wspomniane 18 procent. Skąd pozostałe 34 procent? Wójt Maternia odpowiada, że ta część podwyżki wynika z konieczności zbilansowania systemu.
- W ubiegłym roku cenę wywozu ustaliliśmy dla mieszkańców orientacyjnie, bo nie do końca wiedzieliśmy, na ile gospodarstw rozbić koszty wywozu. W grudniu okazało się, że kwota była niedoszacowana i na zapłatę dla MPGK za te pół roku zabrakło nam ponad 120 tysięcy złotych. Dlatego aby do takiej sytuacji nie doszło w tym roku, musieliśmy nieco podnieść rachunki. Ustawodawca nie pozwala nam ani zarabiać na systemie, ani do niego dokładać - tłumaczy wójt Maternia. Dodaje, że o ile ustawodawca pozwala gminie dopłacać do transportu zbiorowego (w Krasnem to 900 tys. zł rocznie), czy do odbioru ścieków (540 tys. zł), to do odbioru śmieci gmina dokładać nie może.
...
Urzendasi ludzi zalatwili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:41, 03 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Katarzyna Nylec | Onet
Kolejny dzień protestu przed częstochowską uczelnią
Szósty dzień protestu obywatela Nigerii przed Akademią Polonijna w Częstochowie. Uczelnia pozostaje nieugięta. Przez sześć dni jej władze oficjalnie nie zaproponowały żadnego rozwiązania w kwestii zwrotu 6 tys. 550 euro, których domaga się mężczyzna.
O sprawie poinformowano Ambasadę Nigerii w Polsce.
Poseł John Godson pisemnie zawiadomił Państwową Komisję Akredytacyjną oraz Prokuraturę Generalną w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa przez Akademię Polonijną w Częstochowie. Chodzi o przywłaszczenie znacznej sumy pieniędzy. Ministerstwo Oświaty i Szkolnictwa Wyższego wysłało już zapytanie do władz Akademii Polonijnej z prośbą o wyjaśnienia.
- Czarę goryczy przelewa fakt, że rektor i wicerektor Akademii Polonijnej są osobami duchownymi. Ich nieczułość na krzywdę studenta z Afryki, który codziennie marznie pod uczelnią licząc na to, że ktoś go wysłucha, jest wręcz wstrząsająca - uważa Jacek Spendel, przyjaciel i tłumacz Adedejiego.
Nigeryjczyk może liczyć na ciepłą herbatę i kanapki, które codziennie przynoszą mu zupełnie obcy ludzie.
Do protestującego mężczyzny w piątek dołączył obywatel Ghany, który żąda od uczelni zwrotu 3 tys. euro, które wpłacił za studia, ale kierunku nie uruchomiono.
>>>
Urzedasi czekaja az zamarznie . Niestety nie ma mrozu .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:33, 07 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Krakowscy urzędnicy polegli w walce z reklamami ?
Uchwała weszła w życie kilka lat temu i miała wyczyścić ścisłe centrum Krakowa z pstrokatych reklam. Cel udało się osiągnąć tylko częściowo. Podczas uzgadniania zapisów uchwały miejscy radni poszli na kompromis, którego efekty widać co jakiś czas na zabytkowych kamienicach w Rynku Głównym - podaje Radio Kraków.
Tak jest na przykład z budynkiem po dawnym Empiku, który stoi przy Kościele Mariackim. Na kamienicy w ścisłym centrum Krakowa wisi szpetny baner i to za pełnym przyzwoleniem urzędników. Okazuje się, że przyjęta przez radnych kilka lat temu uchwała o Parku Kulturowym pozwala na wieszanie takich szyldów, kiedy obiekt jest remontowany. Według mieszkańców Krakowa, płachta psuje jednak historyczny wizerunek ścisłego centrum miasta.
Banery reklamowe, które co jakiś czas pojawiają się na kamienicach w Rynku Głównym, to tylko część problemu. Od kilku miesięcy stoją tam również drewniane beczki, punkt sprzedaży grzanego wina i piwa. Krakowscy urzędnicy twierdzą, że obiekty wpisują się w estetykę Parku Kulturowego dla Starego Miasta.
Jak w rozmowie z Radiem Kraków podkreśla główny plastyk miasta, Agnieszka Łakoma, póki zapisy uchwały o Parku Kulturowym nie zostaną znowelizowane, ryzyko, że na płycie Rynku Głównego w Krakowie będą pojawiały się buble architektoniczne i duże banery reklamowe, nie zniknie.
...
Nacisk biznesu jest olbrzymi .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:16, 09 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Tygodnik Podhalański
Śmieci leżą od siedmiu miesięcy, a urzędnicy odbijają piłeczkę
Nad brzegiem Dunajca w gminie Ochotnica Dolna od siedmiu miesięcy zalegają śmieci.
Na kilkadziesiąt niebieskich worków z resztkami garbarskimi i szczątkami kurczaków natknąć się można na osiedlu Zabliszcze.
- Powiadamialiśmy o tym zaśmieconym miejscu policję oraz gminę 2 lipca ubiegłego roku. Mimo naszej interwencji miejsce to nadal jest nieuprzątnięte – mówi pan Marek, pracownik sądeckiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego. - Zgłaszaliśmy również inne zaśmiecone miejsca, ale reakcji ze strony gminy Ochotnica Dolna nie było żadnej.
Wójt Kazimierz Konopka sprawę porzuconych kilkudziesięciu worków śmieci doskonale pamięta. Jak tłumaczy, resztki garbarskie powinien uprzątnąć właściciel gruntu, czyli Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej. Dlaczego tego przez pół roku nie zrobił - włodarz gminy nie potrafi odpowiedzieć.
Przerzucanie odpowiedzialności za to, kto tak naprawdę ma uprzątnąć teren, gdzie zalegają śmieci trwa od ponad 7 miesięcy. I pewnie jeszcze długo potrwa…
...
Urzedasi .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:53, 17 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Bartosz Woldański | W Dolnym Śląsku
Portal Urzędu Marszałkowskiego o Dolnym Śląsku za 66 mln zł?!
66 mln zł na portal internetowy - zmarnowane fundusze UE?
Wygląda na to, że niebawem wystartuje strona internetowa poświęcona wydarzeniom na Dolnym Śląsku, za której stworzenie tamtejszy Urząd Marszałkowski ma zapłacić bagatela 66 milionów złotych. Kuriozum?
O sprawie pisaliśmy już jakiś czas temu, ale wtedy nie była ona jeszcze przesądzona. Teraz już wiemy, że wyjątkowo drogi portal powstanie. Takie informacje udzielił Jarosław Obremski, wrocławski senator, serwisowi wdolnymslasku.pl. Umowa z firmą Qumak, która opiewa na kwotę 66 milionów złotych, prawdopodobnie nie ulegnie żadnym modyfikacjom, gdyż, jak ujawnił autor akcji „Nie dla portalu za 66 milionów” porozumienie zostało już podpisane przez obie strony. Nie da się ukryć jednak, że suma za projekt e-DolnySląsk jest wyjątkowo wysoka i jest to idealny przykład „marnowania europejskich funduszy”.
Jarosław Obremski wyraźnie jest „przeciwko głupiemu sposobowi wydatkowania pieniędzy” i nie jest w ogóle przekonany, że „ten portal przyczyni się do rozwoju Wrocławia i Dolnego Śląska”. Ze względu na duży wydatek wiążący się z powstaniem serwisu internetowego sprawę ma zbadać Najwyższa Izba Kontroli.
Co prawda, projekt ma być czymś więcej niż tradycyjnym portalem - ma to być swojego rodzaju interaktywna encyklopedia, a firma odpowiedzialna za jej powstanie będzie nad nią czuwała do końca 2019 roku - ale czy jest to projekt, który tak bardzo przysłuży się Dolnemu Śląskowi, że trzeba na niego wydać aż 66 milionów złotych? Na tę chwilę jego uruchomienie jest praktycznie pewne.
...
To sobie urzedasi zaszaleli .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:15, 18 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
"Fakt": tyle kosztuje nas władza
Ministrowie - 18 mln zł, radni gmin - 1 mld zł, radni powiatów - 180 mln zł, urzędnicy administracji centralnej - 1 mld zł. A to tylko część urzędniczych pensji. Ich łączny koszt to ok. 3,5 mld zł rocznie! A przecież nie policzyliśmy wszystkiego: delegacji, kosztów ich przywilejów czy siedzib. Choćby takiego pałacu, jaki stawiamy marszałkowi w Poznaniu. Za 175 mln zł już zaraz będzie miał 12-kondygnacyjny biurowiec - przeszklony, z ogrodem w środku.
Urzędnicza armia w Polsce nie mieści się w głowie, a jej zarobki - w żadnym okienku prostego kalkulatora. Szczerze mówiąc, trudno dokładnie policzyć jej wielkość i koszty, jakie generuje.
Fakt podjął się tego zadania i wyniki przeszły nasze najśmielsze oczekiwania. Urzędników administracji centralnej, samorządowej, radnych i ministrów jest w Polsce ok. pół miliona. Same ich pensje kosztują podatników ok. 3,5 mld zł rocznie! Trudno w to uwierzyć, ale taka jest prawda. Biurokratyczna machina - zamiast uszczuplać swe szeregi i robić oszczędności - nadal się rozrasta.
Urzędnicze pensje to jedno, a drugie to utrzymanie przywilejów tego szerokiego grona na garnuszku podatników. Siedziby, delegacje, trzynastki, przejazdy, przeloty, biura, mieszkania i inne przywileje kosztują Polaków kolejne miliardy złotych, na które ciężko pracują. Jako przykład niech posłuży marszałek województwa wielkopolskiego Marek Woźniak, który stawia sobie i podwładnym nowiutki pałac. 12-piętrowy, nowoczesny budynek ze szkła i stali pochłonie 175 mln zł. Kwota zapiera dech w piersi, jednak kogo to obchodzi, przecież płacą podatnicy. Tyle kosztuje nas władza:
* Ministrowie - 18 252 000 zł. Tyle kosztują nas rocznie pensje 117 ministrów i wiceministrów rządu. Średnio otrzymują ok. 13 tys. zł miesięcznie
* Radni w Polsce ogółem - ok. 1 200 000 000 zł. Tyle mogą kosztować nas łącznie średniej wielkości diety ok. 45 tys. radnych w Polsce - w tym radnych gmin, powiatów i sejmików
* Radni gmin - 998 738 400 zł. Niemal 38 tys. radnych w gminach kosztuje nas prawie miliard złotych rocznie. Średnia dieta radnego gminnego może wynosić 2,2 tys. zł
* Radni powiatów - 180 979 200 zł. Radnych powiatów w Polsce jest ok. 6,5 tys. Średnia wysokość diety może sięgnąć 2,4 tys. zł. To ponad 180 mln zł
* Radni sejmików wojewódzkich - 18 176 400 zł. Tyle rocznie mogą kosztować nas średnie diety radnych sejmików wojewódzkich
* Urzędnicy administracji centralnej - 1 000 000 000 zł. Średnia pensja 185 tys. urzędników administracji centralnej to niemal 4,2 tys. zł. Ich pensje kosztują podatników miliard rocznie
* Urzędnicy administracji samorządowej - 1 163 448 010 zł. Niemal 250 tys. urzędników samorządowych kosztuje nas około 1,2 mld zł. Ich średnia pensja sięga blisko 4 tys. zł
>>>
Nie tylko to a przymusowe ,,ubezpieczenia" ? A przepisy ktore WYMAGAJA zatrudniania prawnika ? TO JEST KOSZT BIUROKRACJI !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:53, 19 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Urzędy pęcznieją. Przybywa nowych pracowników
Tylko jeden urząd w Białymstoku zredukował liczbę etatów. W ciągu kilku lat zwiększyła się kadra w urzędzie miejskim i marszałkowskim. Za to w urzędzie wojewódzkim zmalało zatrudnienie. A chętnych do pracy w tych trzech instytucjach nie brakuje. Na przykład w ubiegłym roku do białostockiego magistratu wpłynęło ponad dwa tysiące ofert. - Posada w budżetówce daje poczucie bezpieczeństwa - oceniają eksperci. Ale krytykują nadmierną biurokrację - informuje "Kurier Poranny".
Od lat politycy mówią o konieczności ograniczenia liczby urzędników. Tymczasem tak nie jest - zauważa dr Sławomir Oliwniak, prawnik z Uniwersytetu w Białymstoku. - Politycy często traktują urzędy jako miejsce do zatrudniania rodzin członków swojej partii. Ale z drugiej strony ciężko jest potem zwolnić takich ludzi.
Z trzech białostockich instytucji, tylko w urzędzie wojewódzkim w ciągu sześciu lat zmalała kadra. Obecnie są tu zatrudnione 562 osoby. To aż o 368 osób mniej niż w 2008 roku.
- Od kilku lat prowadzimy racjonalizację zatrudnienia, likwidując podległe nam jednostki - wyjaśnia Joanna Gaweł z urzędu wojewódzkiego. Zlikwidowano siedem takich placówek. Na przykład w ubiegłym roku zamknięto Zarząd Przejść Granicznych Województwa Podlaskiego. Pracowało tam 76 osób, ale urząd wojewódzki zostawił o dziewięć osób mniej.
To jednak wyjątek. W urzędach miejskim oraz marszałkowskim pracowników nie ubywa. Wręcz przeciwnie - ich liczba ciągle rośnie. Jeszcze cztery lata temu w magistracie pracowało 1056 osób. Obecnie jest ich prawie 1100. Najbardziej zatrudnienie wzrosło przed dwoma laty, gdy do pracy w spółce Lech przyjęto 21 osób. Wiązało się to z wejściem w życie nowej ustawy śmieciowej.
W ciągu pięciu lat z 469 do 648 osób wzrosła też liczba pracowników w urzędzie marszałkowskim. W 2013 roku znalazły tutaj posadę 42 osoby, w tym roku 36 zatrudniono na zastępstwo.
- Biurokracja jest zbyt duża - ocenia Zbigniew Sulewski z Centrum im. Adama Smitha. - A przecież urzędnicy są utrzymywani z naszych podatków.
Jednak wielu białostoczan stara się o pracę w urzędzie. A te cały czas poszukują nowych ludzi. Tak jest chociażby w magistracie.
Duże jest też zainteresowanie pracą w urzędzie wojewódzkim. W 2013 roku złożono tu aż 1100 podań, a rok wcześniej - 845.
- Największym zainteresowaniem cieszyły się stanowiska, na które nie było wymagane doświadczenie zawodowe oraz kierunek i specjalizacja wykształcenia - wyjaśnia Joanna Gaweł.
Dodaje, że rok temu w związku z rozbudową i uruchomieniem na cały region Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego zatrudniono 18 osób.
Wiele osób chciałoby pracować w urzędzie marszałkowskim. - W ubiegłym roku było łącznie 10 naborów, a wpłynęło na nie 119 ofert - wymienia Urszula Arter z urzędu marszałkowskiego.
Ekonomiści nie są tym zaskoczeni. - Na Podlasiu trudno o pracę. A etat w urzędzie daje poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji - zauważa Zbigniew Sulewski.
Chociaż płaca nie należy do najwyższych. Bo inspektor w magistracie zarabia średnio 2783 zł brutto, zaś pracownik na stanowisku merytorycznym z dwuletnim stażem w urzędzie wojewódzkim dostaje 2301 zł brutto. - Ale poza tym w urzędach są zagwarantowane różne przywileje, jak np. trzynastki - przypomina Zbigniew Sulewski. Przypomina, że w prywatnych firmach tego nie ma.
...
Brawo ! Rosnie potega panstwa .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:12, 22 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Mieszkańcy walczą o pocztę w Mełnie. "Ruszamy z akcją protestacyjną"
Niebawem w tej placówce nie będzie można załatwić większości spraw. Ludzie solidarnie zbierają podpisy pod petycją o zatrzymanie reorganizacji mełnińskiego urzędu pocztowego.
We wsi wybuchło "pospolite ruszenie”. Ludzi zmobilizował sołtys Mełna, Henryk Zalewski. Porozwieszał na słupach, klatkach schodowych i tablicach informacje, że ich poczta ma zostać "przekształcona” - zostanie tylko filią urzędu w Radzyniu Chełmińskim. Na specjalnie zwołane zebranie przyszło kilkadziesiąt osób. Nie tylko z Mełna, ale także okolicznych wsi.
- Po zmianach będziemy musieli po poleconą korespondencję jeździć do oddalonego o kilkanaście kilometrów Radzynia - wyjaśniał sołtys. - Listonosze będą mieli do nas dalej, więc z pewnością znacznie wydłuży się okres oczekiwania na renty, emerytury czy "Gazetę Pomorską” w prenumeracie.
W filii będzie można co prawda nadawać przesyłki, ale cały oddział odbiorczy z Mełna ma zniknąć. - Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by do tego nie dopuścić! - aktywizował Zalewski.
Sołtys zwrócił także uwagę, że reorganizacja placówki pocztowej pociągnie za sobą zwolnienia załogi. - Kilku naszych listonoszy straci pracę - denerwował się. - I wszystko to podyktowane jest cięciem kosztów...
Emocje wśród mieszkańców sięgały zenitu: - My chcemy godnie żyć! Młodzi sobie poradzą, ale starsi? Wielu z racji wieku będzie miało problem z dotarciem do Radzynia. To skandal! Najgorsze jest, że takie decyzje zapadają bez konsultacji z ludźmi!
- Co możemy zrobić, by nie doszło do przekształcenia? - zastanawiała się głośno Jadwiga Wasiuta, sołtys Boguszewa. Z tłumu padła odpowiedź: - Napiszemy petycję! Zbierzemy podpisy, zaangażujemy radnych.
Ta propozycja zyskała aprobatę wszystkich przybyłych.
- Dziękuję za wasze wsparcie - podkreślał Henryk Zalewski.
Sołtys Mełna zaznaczał również, że planowana reorganizacja placówki oznacza, że w całej gminie Gruta nie będzie już urzędu pocztowego, a tylko dwie filie.
Po stronie mieszkańców stanęła już Halina Kowalkowska, wójt gminy Gruta. Wystosowała pismo do Zarządu Poczty Polskiej SA, w którym czytamy m.in.: "Urząd Pocztowy w Mełnie odgrywa istotną rolę zwłaszcza w życiu starszych osób. Seniorzy często z wielu przyczyn są pozbawieni środków transportu, którymi mogliby się udać do Radzynia Chełmińskiego. Nie utrudniajmy im możliwości płacenia rachunków, wysyłki listów, paczek, jaką daje im Urząd Pocztowy w Mełnie”.
Wsparcie obiecał też Marek Szczepanowski, starosta powiatu grudziądzkiego: - Jeśli będzie taka potrzeba, będziemy także interweniować.
Grzegorz Warchoł, z biura prasowego Poczty Polskiej ucina: - Nie planujemy likwidacji placówki Poczty Polskiej w Mełnie.
....
Urzedy jak widac sa potrzebne .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:37, 05 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Pierwsza telewizyjna reklama legalnej marihuany w USA
W amerykańskich stacjach telewizyjnych po raz pierwszy pokazano reklamę legalnej marihuany - podaje magazyn "The Verge" na swoich stronach internetowych. Stosowanie marihuany w celach medycznych jest legalne w 21 stanach w USA, ale do tej pory żadna stacja telewizyjna nie odważyła się na emisję reklam jej dystrybutorów.
Jak podaje magazyn "The Verge" jeden z największych koncernów medialnych - Comcast - zdecydował, że w jego telewizjach można pokazywać reklamę strony MarijuanaDoctors.com. Reklamę pokazały m.in: CNN, Fox, Comedy Central, AMC i Discovery.
Reklama emitowana jest w godzinach od 22 do 5 rano.
Marihuana stosowana do celów medycznych jest legalna m.in w amerykańskim stanie Nowy Jork. - Opracujemy program zezwalający 20 szpitalom przepisywanie leczniczo marihuany. Będziemy też nadzorować ten program, bo ocenić skuteczność takich działań medycznych - mówił gubernator Nowego Jorku Andrew Cuomo.
Nadal nielegalne będzie w tym stanie hodowanie marihuany lub import z zewnątrz. Jedynie wyznaczone nieliczne placówki medyczne będą mogły stosować marihuanę w określonych chorobach, m.in. w leczeniu nowotworów i jaskry.
Od 1 stycznia stan Colorado zalegalizował marihuanę w ogóle. Można tu produkować, handlować i zażywać ten narkotyk. Kolejny ma być stan Waszyngton.
...
Widzicie jak dziala diabel ? Niby to miala byc legalizacja aby ukrocic czarny rynek ... A TU RUSZA ZMASOWANA PROPAGANDA MEDIALNA OFIAR BEDZIE MNOSTWO ! Koniec USA bliski ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:43, 15 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Tak zarabia się w ministerstwach i kancelariach
Na urzędniczą armię wydajemy miesięcznie blisko 88 mln złotych. Rocznie jest to już aż miliard złotych! Radio RMF FM podliczyło pensje i premie w ministerstwach i kancelariach.
Dane mogą zaskakiwać. Średnie wynagrodzenie urzędnika administracji centralnej wynosi 5 786 złotych brutto. Średnia krajowa to w tym wypadku zaledwie 3 805 złotych miesięcznie. A to nie wszystko. Urzędnikom przysługują również premie - na każdego z 15 191 resortowych urzędników wypada średnio 5 530 złotych nagród.
Gdzie zarabia się najwięcej? Który urząd daje największe premie? Sprawdź, jak zarabia się w ministerstwach, NFZ oraz w kancelariach prezydenta i premiera.
...
Czyli ile tych nagrood ? Chyba rocznie tyle ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:49, 31 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Tyle kosztuje nas utrzymanie urzędników
Ponad 138 mln złotych kosztuje nas utrzymanie Urzędu Miasta w Poznaniu. Przeliczając na jednego mieszkańca Poznania koszt administracji i utrzymania magistratu wynosi ponad 250 złotych rocznie.
Poznański magistrat to cała armia urzędników. W tej chwili pracuje w nim 1488 urzędników na etatach. Utrzymanie ich kosztuje nas rocznie aż 95 milionów złotych. Grube miliony idą również na utrzymanie budynków i infrastruktury, w tym m.in. koszty zakupów urzędniczych oraz obsługa pracy wydziałów. W ubiegłym roku przeznaczono na ten cel 35,2 mln zł.
Do tej astronomicznej kwoty trzeba jeszcze doliczyć kilka punktów. Jednym z nich jest informatyzacja i modernizacja budynków. To koszt 5,6 mln zł. – Nie spodziewałem się, że aż tyle milionów pochłania administracja w Poznaniu – dziwi się Leszek Kujawski. – Prawie półtora tysiąca urzędników w magistracie to strasznie dużo. Mam wrażenie, że aż tyle stanowisk nie jest wcale potrzebnych – dodaje. Niestety na zmniejszenie etatów raczej nie ma w najbliższym czasie szans.
Co roku trzeba jeszcze wydawać z miejskiej kasy pieniądze na funkcjonowanie rady miasta i 16 obsługujących ją urzędników. Na radę miasta idzie rocznie 2,5 mln zł. W radzie miasta zasiada 37 radnych wybranych przez poznaniaków. Ich diety rocznie pochłaniają 1,2 mln zł. Roczne koszty utrzymania magistratu są bardzo wysokie.
Urząd miasta uważa, że prawie 140 mln zł to i tak jedna z najniższych kwot w porównaniu z miastami o podobnej wielkości. Niestety to i tak bardzo dużo.
>>>
To jest koszmar ! Przeciez oni nic waznego nie robia !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:10, 10 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Pełnomocnik od... niczego
Władze w regionach kochają mieć u siebie ludzi do zadań specjalnych. Część z nich jest niepotrzebna, albo dubluje zadania innych urzędników, twierdzi "Dziennik Gazeta Prawna".
Z sondy jaką pismo przeprowadziło w 13 urzędach największych miast, 13 urzędach marszałkowskich i 14 wojewódzkich wynika, że średnio prezydent dużego miasta ma u siebie ośmiu pełnomocników, marszałek województwa - czterech, a wojewoda - pięciu.
Nie brakuje przykładów powołań, w których sens nie wierzą ani obywatele, ani eksperci. Dla przykładu: wojewoda śląski ma pełnomocnika ds. wychowania patriotycznego i promocji obronności oraz drugiego - ds. mniejszości narodowych i etnicznych. Ich uposażenie to 4 tys. zł miesięcznie.
Nietypowe przykłady można mnożyć: pełnomocnik ds. ograniczania przestępczości i aspołecznych zachowań (wojewoda świętokrzyski), ds. uzależnień, HIV i AIDS (wojewoda kujawsko-pomorski), ds. propagowania i przestrzegania stosowania kodeksu etyki wśród pracowników urzędu (Urząd Marszałkowski woj. lubuskiego).
A przy wojewodzie lubelskim przez kilka lat działał pełnomocnik ds. Euro 2012, choć sam turniej rozgrywany był w innych regionach.
...
Tak narastaja urzendasi .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:57, 11 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
"Dziennik Gazeta Prawna": Histerycy danych osobowych
Żyjemy w państwie prawnej obłudy i mitów wokół ustawy o ochronie danych osobowych – czytamy w dzisiejszym "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Ustawa ta spowodowała, że niektóre instytucje – zwłaszcza publiczne – zwariowały na jej punkcie. I robią wiele, żeby utrudnić nam i sobie życie. Gazeta podaje taki przykład: chłopak zdawał maturę. W egzaminacyjnym stresie nie zauważył w kwestionariuszu, który dano mu do wypełnienia, że powinien podpisać zgodę na przetwarzanie danych osobowych w dalszym procesie rekrutacyjnym. Nie postawił krzyżyka. Liceum zawiadomiło o tym fakcie szkołę wyższą. Efekt: uczelnia nie rozpatrzyła jego podania. Wszystkie odwołania od decyzji były bezskutecznie.
Kolejnym przykładem absurdu, jaki wiąże się z ustawą o ochronie danych osobowych, a który przytacza gazeta, jest pytanie rodziców przedszkolaków, czy prace dzieci wywieszane w kąciku plastycznym, mogą być podpisywane ich imieniem i nazwiskiem…
>>>
Istotnie debilizm . W PRL wszelkie dane mialo UB i byla cisza . Teraz UB nie ma a zklatek znikaja nazwiska same numerki, nigdzie nie da rady zdobyc adresu kogokolwiek . Myslal by kto ze UB przyjdzie wyciagnie . COZ ZA KRETYNIZM SKAD WAM SIE TO WZIELO ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|