Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Mafia pokonała Tuska!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 22, 23, 24  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:14, 25 Lip 2013    Temat postu:

Gminy nie przyznają świadczeń opiekunom

Ustawa o świadczeniach rodzinnych jest niejasna. Gminy z ostrożności odmawiają pomocy – informuje "Rzeczpospolita".

By uzyskać specjalny zasiłek opiekuńczy, trzeba zrezygnować z zatrudnienia. Nie jest jednak jasne, czy wystarczy nie podejmować pracy, by zająć się bliskim. W rezultacie większość osób, które od lipca utraciły prawo do świadczenia opiekuńczego, nie może uzyskać pomocy w nowej formie.

Z danych uzyskanych przez "Rzeczpospolitą" z ośrodków pomocy społecznej wynika, że sprawa może dotyczyć ponad połowy z 244,7 tys. osób, które otrzymywały świadczenia pod koniec zeszłego roku. Tylko część z nich pobierała środki, choć niepełnosprawnymi się nie zajmowała. Nowela miała ukrócić ten proceder.

Zainteresowani nie rezygnują z zatrudnienia, by podjąć opiekę nad niepełnosprawnym - i to jest główna przyczyna odmowy zasiłku na nowych zasadach. - Przepis jest nieprecyzyjny i różna może być jego wykładnia. Pojęcie rezygnacji z zatrudnienia jest szerokie. Można przez nie rozumieć nie tylko rozwiązanie stosunku pracy, ale także jej niepodejmowanie. Będzie tak, gdy osoba, która po zakończeniu edukacji poświęciła się opiece nad niepełnosprawnym członkiem rodziny, nigdy nie pracowała - uważa Grażyna Zalas, wiceprezes SKO w Krakowie.

>>>

I super bedzie na premie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:21, 02 Sie 2013    Temat postu:

Ministrowie chcą zdjąć fiskalny gorset

Biurokracja trzyma się mocno; sześć resortów domaga się od ministra finansów by wyłączył ich instytucje spod nowej reguły fiskalnej, alarmuje "Puls Biznesu".

Owa reguła, mająca obowiązywać od 2014 r., rodziła nadzieję, że rząd wreszcie chce sobie narzucić prawdziwą dyscyplinę, pisze gazeta. Nakładała limity wydatkowe na ponad połowę sektora finansów publicznych, podczas gdy stara reguła dotyczyła zaledwie 10 proc. tego sektora.

Ograniczenia reguły domagają się ministrowie transportu, obrony, pracy, skarbu, zdrowia oraz rozwoju regionalnego. Jeśli ta szóstka postawiłaby na swoim, oznaczałoby to, że spod reguły wydatkowej uciekłoby kilkadziesiąt miliardów złotych, a cała idea straciłaby sens, pisze "PB".

>>>

Z mafia nie ma letko .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:46, 05 Sie 2013    Temat postu:

Jan Bodakowski

Pieniądze ubogich emerytek do kieszeni urzędników ? Gdzie ląduje kasa z podatku śmieciowego ?

Jak doniósł Fakt.pl., podlegli prezydent Warszawy Hannie Gronkiewicz-Waltz z Platformy Obywatelskiej, urzędnicy z stołecznego ratusza dostali wysokie trzynastki. Pieniądze zapewne pochodziły z ogromnych podwyżek lokalnych podatków i opłat – w tym podatku śmieciowego.

W ubiegłym roku na trzynastki dla stołecznych urzędników wydano 36.000.000 złotych. Trzynaste pensje wypłacane są na podstawie ustawy o dodatkowym wynagrodzeniu rocznym dla pracowników jednostek sfery budżetowej. Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz w ramach dodatkowej pensji dostała ponad 12.500 złotych. Czterech wiceprezydentów dostało w sumie 65.000 złotych, czyli ponad 16.000 na osobę.


Skala zarobków warszawskich urzędników szokuje tym bardziej, że mieszkańcy Warszawy są w skandaliczny sposób rabowani stawkami za wywóz śmieci. Szczególnie sadystycznie władze Warszawy potraktowały mieszkańców przedmieść. Posiadaczy wolno stojących domów czy mieszkań w szeregowcach. Budynków najczęściej wybudowanych kilkadziesiąt lat temu, wartych mniej niż kawalerki w blokach. Samotnie mieszkające osoby starsze o dochodach w okolicach 1000 złotych, bezrobotnych i ubogich. Wszyscy oni są zmuszeni płacić miesięcznie 89 złotych nowego podatku śmieciowego za wywóz śmieci posegregowanych (124,60 zł za śmieci nie posegregowane), czyli prawie 10% emerytury. Dotychczas w prywatnej firmie wywóz worka śmieci kosztował 17 zł. Osobie samotnej jeden worek starczał na dwa czy trzy miesiące. Dwu osobowe gospodarstwa domowe nie były w stanie zapełnić całego worka w miesiąc. Podwyżki wynoszą więc do 1000%.

Co bardziej bulwersujące politycy rządzącej Warszawą PO podzielili mieszkańców na kilka kategorii. Mieszkańcy bloków płacą: 19,50 zł od gospodarstwa domowego jednoosobowego za śmiecie posegregowane (27,30 zł nie posegregowane), 37,00 zł (51,80 zł) od gospodarstwa domowego dwuosobowego, 48,00 zł (67,20 zł) od gospodarstwa domowego trzyosobowego, 56,00 zł (78,40 zł) od gospodarstwa domowego czteroosobowego lub większego. Są to według spółdzielni mieszkaniowych stawki o 400% większe niż dotychczas, a dodatkowo miasto gwarantuje wywóz śmieci wielkogabarytowych raz w miesiącu podczas gdy prywatne firmy robiły to codziennie.

Przedstawiciele władz Warszawy podczas niezwykle burzliwych spotkań z mieszkańcami bez żadnego skrępowania swoje chore stawki za wywóz śmieci dla mieszkańców domów indywidualnych tłumaczą tym, że koszty wywozu śmieci z przedmieść są wyższe niż z centrum miasta. Jakoś przez kilkanaście lat kilkadziesiąt firm zajmujących się dotychczas wywozem śmieci z przedmieść nie miało tego problemu i oferowało usługi 10 razy tańsze od tych jakie chce świadczyć miasto. Innym surrealistycznym argumentem władz jest to, że biedniejsi mieszkańcy przedmieść produkują więcej śmieci, oraz to, że koszt wywozu wynika z wyrzucania do śmieci zgrabionych liści – co jest absurdem bo mieszkańcy przedmieść mają kompostowniki.

Jan Bodakowski

tekst na ten temat ukazał się pierwotnie na portalu Prawy.pl [link widoczny dla zalogowanych]

....

Pseudopolitycy czesto tylko daja gebe dla kolesi z tyłu ktorzy robia interesy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:35, 06 Sie 2013    Temat postu:

Krajowa Izba Urbanistów ograniczała konkurencję

Izba narzucała minimalne ceny usług swoim członkom - uznał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Za stosowanie takich praktyk istotnie ograniczających konkurencję związek przedsiębiorców zapłaci ponad 17 tysięcy złotych.

Członkostwo w Krajowej Izbie Urbanistów jest obowiązkowe dla każdego urbanisty w Polsce. Zadaniem KIU jest sprawowanie nadzoru nad należytym i sumiennym wykonywaniem zawodu urbanisty polegającego na projektowaniu zagospodarowania przestrzeni w skali regionalnej i lokalnej.

Postępowanie przeciwko Izbie zostało wszczęte przez Urząd w październiku ubiegłego roku. Wątpliwości UOKiK-u wzbudziły niektóre sformułowania zawarte w kodeksie etycznym Izby oraz w uchwale wprowadzającej zasady wycen prac urbanistycznych.

UOKiK uznał, że KIU narzucając minimalne ceny usług swoim członkom istotnie ogranicza konkurencję, uniemożliwiając urbanistom reagowanie na zmieniającą się sytuację rynkową i dopasowywanie oferowanych cen do własnych kosztów. Zgodnie z przepisami antymonopolowymi, każdy przedsiębiorca powinien indywidualnie kształtować ceny za swoje usługi. Skutki niedozwolonych działań izby odczuły przede wszystkim podmioty korzystające z usług urbanistów, które zostały pozbawione możliwości skorzystania z tańszej oferty.

UOKiK za stosowanie praktyk ograniczających konkurencję poprzez stosowanie cen minimalnych nałożyła na Krajową Izbę Urbanistów karę w wysokości ponad 17 tysięcy złotych i nakazała zmianę zakwestionowanych działań. Decyzja nie jest ostateczna, Izbie przysługuje prawo odwołania się do sądu.

>>>

Kolejna mafia grabiaca ludzi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:47, 07 Sie 2013    Temat postu:

Miasto zabierze mieszkania zapominalskim
Shut­ter­stock

Można stra­cić wy­ku­pio­ny lokal, jeśli w porę nie spraw­dzi się waż­no­ści użyt­ko­wa­nia wie­czy­ste­go grun­tu - in­for­mu­je "Rzecz­po­spo­li­ta".

W War­sza­wie wła­śnie wy­ga­sa­ją umowy użyt­ko­wa­nia wie­czy­ste­go za­wie­ra­ne w la­tach 60. Ich nie­prze­dłu­że­nie może ozna­czać utra­tę wy­ku­pio­ne­go miesz­ka­nia.

Więk­szość na­byw­ców miesz­kań nie pa­mię­ta, na ile lat opie­wa użyt­ko­wa­nie wie­czy­ste grun­tu od­ku­pio­ne przez nich od gminy, Skar­bu Pań­stwa czy spół­dziel­ni miesz­ka­nio­wej. Ści­śle okre­ślo­ny jest rów­nież czas: pięć lat przed upły­wem ter­mi­nu wy­ga­śnię­cia, na za­żą­da­nie jego prze­dłu­że­nia.

Wię­cej w "Rzecz­po­spo­li­tej"

????

Co to za nowe zlodziejstwo ? Kupilismy lokal i ,,traciy" ???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:19, 08 Sie 2013    Temat postu:

Bielskie infokioski to kasa wyrzucona w błoto

Multimedialne infokioski, które swego czasu były sztandarowym dziełem bielskiego Starostwa Powiatowego, mogą stać się klasycznym przykładem pieniędzy wyrzuconych w błoto - stwierdza "Dziennik Zachodni".

W miejscowościach turystycznych takie kioski mogą być przydatne, ale informacje muszą być aktualizowane na bieżąco - zauważa bielski radny PiS Grzegorz Puda. Jak dodaje, podawanie czegoś sprzed kilku tygodni mija się z celem i szkoda na to pieniędzy.

Tymczasem - jak podkreśla gazeta - po pięciu latach od uruchomienia urządzeń, wiadomości które podają są nieaktualne, a niektóre z nich stoją nieczynne i pokrywają się kurzem.

Infokioski zostały zamontowane w ramach unijnego projektu, który kosztował ponad 700 tys. zł, z czego 500 tys. zł dopłaciła Unia Europejska (w tej kwocie było m.in. zamontowanie kiosków, stworzenie strony, oprogramowanie, kampania promocyjna) - wylicza "Dziennik Zachodni".

>>>>

Budzet nie ma pieniedzy ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:18, 10 Sie 2013    Temat postu:

Fakt.pl: Urzędnicy się pomylili: nie trzeba płacić za wywóz śmieci z działki


Śmieciowa drożyzna wykańcza wielu wrocławian. A urzędnicy dokładają do tego swoje "3 gr". Zofia i Eugeniusz Waszkiewiczowie, zamiast jednego, dostali aż trzy rachunki za wywóz odpadów. Co gorsze, emeryci mają teraz zapłacić o prawie 50 zł więcej niż do tej pory. Tyle, że tak naprawdę, lwia cześć tej kwoty wynika z błędu urzędników.

Państwo Waszkiewiczowie od 50 lat mieszkają w kamienicy przy Księskiej. Na podwórku mają garaż, kilkaset metrów dalej działkę. Za wywóz śmieci przez lata płacili 35 zł.

Choć w ich gospodarstwie nic się nie zmieniło, teraz wzrosła im liczba rachunków za odpady. W górę poszybowały też koszty ich wywozu. - Nie rozumiem, dlaczego mam płacić za garaż, w którym nie mamy śmietnika. Ani za działkę, z której wszystkie odpady trafiają do kompostownika - dziwi się pani Zofia.

Ma rację. Urzędnicy z Wrocławskich Mieszkań źle zinterpretowali przepisy i bezpodstawnie wysłali im rachunek na 28 zł za odpady na działce. W podobnej sytuacji jest aż 3,7 tysiąca wrocławian. - Tych rachunków nie trzeba płacić - tłumaczy Anna Bytońska z Ekosystemu.

W przypadku garaży sprawa jest bardziej skomplikowana. - Jeśli garaż ma jedną księgę wieczystą z mieszkaniem, opłata jest obowiązkowa. W innym przypadku wrocławianie sami deklarują czy w garażach wytwarzane są śmieci - dodaje.

....

Normalnie grabiez .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:29, 12 Sie 2013    Temat postu:

Urzędnicy wydają miliony na kampanie społeczne

Choć mamy dziurę w budżecie, to urzędnicy nie żałują pieniędzy na kampanie społeczne – informuje "Rzeczpospolita".

W czasie dwóch kadencji poszczególne resorty angażowały się w tworzenie co najmniej kilku dużych kampanii społecznych. Jakie były ich skutki? Nie wiadomo, bo nie da się tego zmierzyć. Koszt każdej kampanii to ok. 1–2 mln zł.

Skąd urzędy mają pieniądze na kampanie? - My finansujemy ją ze środków unijnych. Zdaję sobie sprawę z tego, że idą na nią duże pieniądze, ale Unia przyznaje nam środki, dokładnie określając, na co mogą być wydane – tłumaczy minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz.

Rafał Antczak, członek zarządu firmy doradczej Deloitte, uważa, że niektóre rządowe kampanie społeczne, jak choćby ta na Euro 2012, były konieczne i wcześniej zaplanowane. Zdaniem Macieja Bukowskiego, szefa Instytutu Badań Strukturalnych, państwo ma pewne zobowiązania wobec obywateli i powinno się z nich wywiązywać, a jego agendy działać niezależnie od tego, czy jest kryzys czy nie.

>>>>

Skala marnotrawstwa jest olbrzymia . Dlatego szokuja oszczednosci na zasilkach opiekunczych gdy mamy durne kampanie nie wiadomo dlaczego dla smiechu z nazwa ,,spoleczne" skoro sa urzednicze za kase ludzi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:11, 14 Sie 2013    Temat postu:

Skokowy wzrost stawek śmieciowych jednym z powodów wzrostu inflacji

W lipcu in­fla­cja rosła głów­nie w związ­ku z pod­wyż­ka­mi cen żyw­no­ści i kosz­tów użyt­ko­wa­nia miesz­ka­nia. Na te dru­gie w dużej mie­rze wpły­nę­ła tzw. "usta­wa śmie­cio­wa", w któ­rej wy­ni­ku staw­ki za wywóz śmie­ci wzro­sły prze­cięt­nie o 47,6% z mie­sią­ca na mie­siąc.

Wbrew ocze­ki­wa­niom ana­li­ty­ków in­fla­cja zo­sta­ła w lipcu osza­co­wa­na przez GUS na 1,1% (r/r). Eko­no­mi­ści spo­dzie­wa­li się od­czy­tu na po­zio­mie 0,5%. Ak­tu­al­ny wynik to wy­raź­nie wię­cej niż przed mie­sią­cem (0,2%), ale wy­raź­nie mniej niż przed ro­kiem (4%). W ob­li­czu skrom­nych pod­wy­żek cen in­nych dóbr i usług, duży wpływ na wynik miał dy­na­micz­ny wzrost cen zwią­za­nych z miesz­ka­nia­mi i żyw­no­ścią. Oba te czyn­ni­ki od­po­wia­da­ją za pra­wie po­ło­wę wy­dat­ków Po­la­ków. Pierw­szy z nich dro­żał r/r o 2%, a drugi o 2,7%. Ta­nia­ły na­to­miast łącz­ność (9,7% r/r), odzież i obu­wie (5% r/r) oraz trans­port (1,2% r/r).

Sko­ko­wy wzrost sta­wek za wywóz śmie­ci

W lipcu kosz­ty utrzy­ma­nia miesz­ka­nia wzro­sły aż o 1,2% wzglę­dem mie­sią­ca po­przed­nie­go. Jest to o tyle ważne, że dane po­da­wa­ne jesz­cze w czerw­cu po­ka­zy­wa­ły brak zmian cen dóbr i usług zwią­za­nych z miesz­ka­niem. Głów­nym po­wo­dem ta­kiej zmia­ny jest wzrost sta­wek za wywóz śmie­ci, co jest kon­se­kwen­cją wej­ścia w życie tzw. "usta­wy śmie­cio­wej". W efek­cie za wywóz śmie­ci trze­ba było pła­cić w lipcu br. o 47,6% wię­cej niż mie­siąc wcze­śniej. Ele­ment ten od­po­wia­da więc za pra­wie 0,4 pkt. proc. od­czy­tu lip­co­wej in­fla­cji. Po­nad­to w lipcu wię­cej niż w czerw­cu pła­co­no za usłu­gi ka­na­li­za­cyj­ne (o 0,8%), wodę (0,3%) i najem (o 0,1%). Spa­dły na­to­miast ceny ener­gii elek­trycz­nej (o 2,1%) oraz sprzę­ty AGD, meble i ele­men­ty me­blar­skie (po 0,1%).

Kosz­ty będą ro­snąć

Na tym jed­nak nie ko­niec waż­nych wia­do­mo­ści. Dziś Biuro In­we­sty­cji i Cykli Eko­no­micz­nych (BIEC) opu­bli­ko­wa­ło także wskaź­nik przy­szłej in­fla­cji. Pro­gno­zu­je on z kil­ku­mie­sięcz­nym wy­prze­dze­niem jak za­cho­wy­wać się po­wi­nien wskaź­nik cen dóbr i usług. Od kilku mie­się­cy wska­zu­je on, że ceny mogą nie­dłu­go za­cząć ro­snąć z więk­szą dy­na­mi­ką. Z pro­gno­zy tej wy­ni­ka, że naj­niż­szy od­czyt wskaź­ni­ka in­fla­cji po­wi­nien przy­pa­dać na okres letni, a od­wró­ce­nie tej ten­den­cji może przyjść je­sie­nią.

Znacz­ny wzrost kosz­tów

Na utrzy­ma­nie miesz­ka­nia, po­dob­nie jak w przy­pad­ku ko­szy­ka in­fla­cji, skła­da­ją się kosz­ty eks­plo­ata­cyj­ne, ener­gii i wody. Na pod­sta­wie tempa wzro­stu cen można sza­co­wać, że dziś na utrzy­ma­nie miesz­ka­nia czte­ro­oso­bo­wa ro­dzi­na wy­da­je 894,9 zł, czyli wy­raź­nie wię­cej niż w czerw­cu (881,6 zł). W ciągu ostat­nich 12 mie­się­cy koszt utrzy­ma­nia mo­de­lo­wej ro­dzi­ny pod­niósł się o 20,2 zł. To ponad dwu­krot­nie więk­szy wzrost niż przed mie­sią­cem. Zgod­nie z da­ny­mi GUS Po­la­cy prze­zna­cza­ją na miesz­ka­nie pra­wie 21% swo­ich do­cho­dów roz­po­rzą­dzal­nych. Co wię­cej, z kwoty tej ponad po­ło­wa prze­zna­cza­na jest na no­śni­ki ener­gii.

!!!! OOO
To Tuskie urzedasy odniosly wielgi sugcez ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:31, 19 Sie 2013    Temat postu:

Gigantyczne zakupy MSZ, politycy żądają wyjaśnień

300 tys. zło­tych wy­da­ło Mi­ni­ster­stwo Spraw Za­gra­nicz­nych na... 28 fo­te­li. Zakup kwe­stio­nu­je NIK, po­li­ty­cy żą­da­ją wy­ja­śnień - czy­ta­my na stro­nie "Rzecz­po­spo­li­tej".

Każdy z szes­na­stu za­ku­pio­nych w sierp­niu przez MSZ fo­te­li kosz­to­wał 13 tys. zł. brut­to. Na ko­lej­ne osiem wy­da­no 8,5 tys. zł za sztu­kę. Łącz­nie za­ku­pio­no 28 fo­te­li na kwotę 301,5 tys. zło­tych.

To nie pierw­szy raz, kiedy MSZ do­ko­nu­je po­dob­nych za­ku­pów. W 2010 roku chcia­no za­ku­pić bo­wiem 500 fo­te­li na kwotę 4 mln zło­tych. Prze­targ unie­waż­nio­no, ale nie ze wzglę­du na za­in­te­re­so­wa­nie me­diów, ale nie­do­trzy­ma­nie przez wy­ko­naw­cę wa­run­ków.

Teraz MSZ twier­dzi, że po­wo­dem za­ku­pu jest "po­żą­da­ne za­cho­wa­nie jed­no­li­te­go wy­po­sa­że­nia wnętrz". Zda­niem Naj­wyż­szej Izby Kon­tro­li to nie­go­spo­dar­ność. Z jej ana­li­zy wy­ni­ka, że można było wydać o ok. 115 tys. zł mniej. Nie wy­ka­za­no jed­nak zła­ma­nia prawa.

W wy­ja­śnie­niach dla "Rzecz­po­spo­li­tej" biuro pra­so­we MSZ twier­dzi, że re­sort nie ma wpły­wu na to, kto w od­po­wie­dzi na pu­blicz­ne ogło­sze­nie złoży ofer­tę i jakie ceny przed­sta­wią ofe­ren­ci. Za­zna­cza, że wy­bra­no naj­ko­rzyst­niej­szą ofer­tę z dwóch zło­żo­nych w prze­tar­gu i zgło­sił za­strze­że­nia do usta­leń NIK.

????

Akurat fotel to pojecie nieokreslone . Moze byc dziadostwo z plastiku a moze byc heban z obiciem jedwabnym . Cena jest drastycznie rozna . Jakie to fotele ? I po co ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:48, 21 Sie 2013    Temat postu:

Urzędnicy bez cięć

Aby zasypać dziurę budżetową, rząd postanowił zaoszczędzić na inwestycjach w wojsko i transport. Tymczasem, wystarczyłoby odchudzić polską administrację, która liczy ponad 500 tys. urzędników.

....

Wystarczylo by odchudzic ... Jak widac nie daje rady !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:51, 22 Sie 2013    Temat postu:

Suwałki: wójt pozwał swój urząd za obniżenie pensji i wygrał

Sąd Pracy i Ubez­pie­czeń Spo­łecz­nych w Su­wał­kach przy­znał wój­to­wi gminy Pła­ska 31 tys. 200 zł od­szko­do­wa­nia za ob­ni­że­nie przez radę gminy jego wy­na­gro­dze­nia. Sąd unie­waż­nił uchwa­łę rad­nych.

Jak po­in­for­mo­wał rzecz­nik Sądu Okrę­go­we­go w Su­wał­kach Mar­cin Wal­czuk, wyrok już się upra­wo­moc­nił i Urząd Gminy Pła­ska musi wy­pła­cić wój­to­wi od­szko­do­wa­nie za na­ru­sze­nie zasad rów­ne­go trak­to­wa­nia w za­trud­nie­niu.

Radni w czerw­cu ubie­głe­go roku ob­ni­ży­li wło­da­rzo­wi wy­na­gro­dze­nie z kwoty 8740 zł do 5053 zł, gdyż uzna­li, że jego pen­sja jest zbyt wy­so­ka, a sy­tu­acja sa­mo­rzą­du - trud­na. Wójt w stycz­niu tego roku skie­ro­wał pozew o przy­wró­ce­nie pen­sji do sądu pracy w Su­wał­kach. Wójt ar­gu­men­to­wał w są­dzie, że ma dużo pracy i pro­wa­dzi wiele in­we­sty­cji w gmi­nie, zatem nie po­win­no się mu ob­ni­żać pen­sji.

Sąd uwzględ­nił jego pozew i w lipcu za­są­dził od­szko­do­wa­nie z od­set­ka­mi od 28 stycz­nia tego roku. Urząd Gminy Pła­ska mógł od­wo­łać się od wy­ro­ku, ale z-ca wójta tego nie zro­bił. Jak po­in­for­mo­wał Wal­czuk, wyrok sądu jest pra­wo­moc­ny, a wójt bę­dzie otrzy­my­wał pen­sję w wy­so­ko­ści sprzed roku.

Mię­dzy wój­tem a czę­ścią rad­nych trwa spór, po tym jak wójt zo­stał dwa lata temu aresz­to­wa­ny pod za­rzu­tem ła­pów­kar­stwa. Po trzech mie­sią­cach wy­szedł jed­nak z aresz­tu i po­wró­cił do pracy w urzę­dzie. W czerw­cu ubie­głe­go roku od­by­ło się re­fe­ren­dum o od­wo­ła­nie wło­da­rza, ale z po­wo­du zbyt małej fre­kwen­cji zo­sta­ło uzna­ne za nie­waż­ne. Od bli­sko roku trwa pro­ces sa­mo­rzą­dow­ca. Pro­ku­ra­tu­ra oskar­ża go o żą­da­nie 280 tys. zł ła­pów­ki i przy­ję­cie 120 tys. zł.

>>>>

Jaki przedsiebiorczy nie tam gdzie trzeba .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:52, 22 Sie 2013    Temat postu:

Ewelina Potocka | Onet
Urzędnicy nie słuchają mieszkańców Brzeźna

Gdań­scy urzęd­ni­cy za­pew­nia­ją, że głosy gdańsz­czan są dla nich bar­dzo cenne, ale mimo to od­rzu­ci­li wszyst­kie uwagi miesz­kań­ców Brzeź­na, które spły­nę­ły do Biura Roz­wo­ju Gdań­ska po tym, gdy oka­za­ło się, że w dziel­ni­cy mają po­wstać nawet 30-me­tro­we bu­dyn­ki. Miesz­kań­cy są obu­rze­ni, a urzęd­ni­cy nie­ugię­ci w swo­ich de­cy­zjach.

Gdy mia­sto przed­sta­wi­ło pro­jekt planu za­go­spo­da­ro­wa­nia Brzeź­na, w sieci i wśród miesz­kań­ców nad­mor­skiej dziel­ni­cy Gdań­ska za­wrza­ło. Na Fa­ce­bo­oku po­wsta­ła stro­na "Brzeź­no nie dla wie­żow­ców", a miesz­kań­cy za­czę­li za­bie­rać pod­pi­sy pod pro­te­stem do­ty­czą­cym bu­do­wy trzech bu­dyn­ków (do­mi­nant), które mogą mieć nawet 30 me­trów wy­so­ko­ści.

Miesz­kań­cy chcą, by Brzeź­no się roz­wi­ja­ło, ale nie zga­dza­ją się na wie­żow­ce. Pod pro­te­stem pod­pi­sa­ło się w sumie aż 1960 miesz­kań­ców Brzeź­na i tych, któ­rzy tu nie miesz­ka­ją, ale któ­rym za­le­ży na es­te­ty­ce dziel­ni­cy. To bar­dzo dużo. Rzad­ko zda­rza się bo­wiem, by miesz­kań­cy tak so­li­dar­nie i tłum­nie za­bie­ra­li głos w danej spra­wie.

Urzęd­ni­cy twier­dzą jed­nak, że to za­le­d­wie osiem pro­cent miesz­kań­ców Brzeź­na. Ci zaś od­po­wia­da­ją:

- Ter­min był krót­ki i lu­dzie byli na urlo­pach. Poza tym nie chcą po­da­wać pe­se­lu, bo nie wia­do­mo gdzie te wnio­ski tra­fią (by pod­pi­sać się pod pro­te­stem trze­ba podać imię, na­zwi­sko i pesel, przyp. red.) . Lu­dzie nie chcę do­mi­nant, chcą żeby Brzeź­no się roz­wi­ja­ło. Nie wie­rzą wam, bo i tak czy pod­pi­szą czy nie, wy zro­bi­cie swoje - grzmia­ła jedna z miesz­ka­nek dziel­ni­cy, która brała udział w śro­do­wej kon­fe­ren­cji pra­so­wej w Biu­rze Roz­wo­ju Gdań­ska.

W sumie do BRG wpły­nę­ło kil­ka­dzie­siąt uwag, z któ­rych sfor­mu­ło­wa­no 11 głów­nych tez. Do­ty­czy­ły one m.​in. zmia­ny cha­rak­te­ru dział­ki przy ul. Kra­sic­kie­go 4 z funk­cji usłu­go­wej na miesz­ka­nio­wo-usłu­go­wą, wpro­wa­dze­nia za­ka­zu gro­dze­nia czy nie­zro­zu­mia­łej idei lo­ka­li­za­cji osi wi­do­ko­wej wzdłuż ulicy Gał­czyń­skie­go. Jed­nak naj­więk­sza grupa wy­po­wie­dzia­ła się w spra­wie nie­bu­do­wa­nia wie­żow­ców.

Mimo licz­nych uwag, mia­sto po­zo­sta­je nie­ugię­te i żadna z tez miesz­kań­ców nie zo­sta­nie przy­ję­ta.

- Głos miesz­kań­ców się liczy i je­ste­śmy bar­dzo za­do­wo­le­ni, że ten plan był pro­ce­do­wa­ny w spo­sób pu­blicz­ny i wła­ści­wie do końca jest bar­dzo przez spo­łecz­ność ob­ser­wo­wa­ny. Nie­mniej uwagi zo­sta­ły od­rzu­co­ne, w ca­ło­ści od­rzu­co­ne, po­nie­waż plan jest pro­in­we­sty­cyj­ny, pro­spo­łecz­ny i pro­ro­zwo­jo­wy. Ten plan udało się po wielu pra­cach, ba­da­niach, dys­ku­sjach skon­stru­ować w taki spo­sób, że jeśli wej­dzie w życie, to jest szan­sa na roz­wój Brzeź­na, a tego roz­wo­ju Brzeź­no po­trze­bu­je - mó­wi­ła Bar­ba­ra Puj­dak, wi­ce­dy­rek­tor BRG.

Miesz­kań­cy mają swoje ar­gu­men­ty i py­ta­ją: dla­cze­go mó­wi­my o bu­dyn­kach 30-me­tro­wych, pod­czas gdy za gra­ni­cą od­cho­dzi się od tak wy­so­kiej za­bu­do­wy? Dla­cze­go nie rów­na­my do za­byt­ko­wej ar­chi­tek­tu­ry, która za­cho­wa­ła się w dziel­ni­cy?

Urzęd­ni­cy od­po­wia­da­ją: - Przy każ­dym pla­nie są ro­bio­ne ana­li­zy urba­ni­stycz­ne, kom­po­zy­cyj­ne i te ana­li­zy wy­ka­za­ły, że te bu­dyn­ki po­win­ny być w for­mie do­mi­nant kom­po­zy­cyj­nych za­my­ka­ją pewne osie, wzmac­nia­ją oś ko­mu­ni­ka­cyj­ną głów­ną, mają za­ak­cen­to­wać, wy­ko­rzy­stać rentę po­ło­że­nia, wy­ko­rzy­stać to, co Brzeź­no ma do za­ofe­ro­wa­nia naj­lep­sze - widok na morze - tłu­ma­czy­ła Edyta Dam­szel-Tu­rek z BRG.

Pro­jekt planu za­go­spo­da­ro­wa­nia Brzeź­na bę­dzie gło­so­wa­ny na sesji Rady Mia­sta Gdań­ska.

>>>>

Znow dziwne budowle .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:26, 23 Sie 2013    Temat postu:

Konsultacje ws. zmian nazw przystanków. „To robienie sobie hecy ze społeczeństwa”


Burza po próbie zmian nazw przystanków trochę już ucichła. ZIKiT wycofał się z pomysłu i zapowiedział, że będą prowadzone konsultacje w tej sprawie z dzielnicami. Sprawdziliśmy więc, jak wyglądały one wcześniej.

Krakowscy urzędnicy zaproponowali zmiany nazw przystanków tramwajowych i autobusowych. W ich planach od września miały zniknąć tak popularne nazwy przystanków jak choćby Jubilat, DH Wanda, Park Wodny, Hala Targowa czy Biprostal. Mieszkańcy domagali się, aby dotychczasowe nazwy pozostały. ZIKiT ustąpił, ale zapowiedział dalsze konsultacje.

- Na dzień dzisiejszy nie wprowadzamy tych zmian. W naszej intencji nie jest robienie jakiegokolwiek zamieszania – przekonywał Jerzy Marcinko, dyrektor ZIKiT. - Chcieliśmy dokonać drugiego etapu zmian nazw, który dotyczył 77 przystanków. W większości konsultowaliśmy to z dzielnicami. Zmiany miały ujednolicić nazwy w stosunku do ulic poprzecznych, które są najbliżej przystanków. Okazało się, że pięć nazw stało się bardzo wrażliwymi - chodzi o nazwy przystanków Jubilat, DH Wanda, Park Wodny, Biprostal i Hala Targowa – wyjaśniał Marcinko i mówił, że to dzielnice zgłaszały się do nich ws. zmian przystanków.

Sprawdziliśmy więc, jak odbywały się wspomniane konsultacje z dzielnicami, bo różnie to wyglądało, w zależności od dzielnicy. W niektórych rzeczywiście były konsultacje, ale są i takie, gdzie radni mówią raczej o robieniu hecy, a nie o rozmowach.

Konsultacje odbyły się w dzielnicy 4 (Prądnik Biały). - W sprawie zmiany nazw przystanków w naszej dzielnicy odbyły się konsultacje. Pismo w tej sprawie wpłynęło do nas 31 lipca – mówi Jakub Kosek, przewodniczący rady dzielnicy 4. Przypomnijmy, że ZIKiT na zaopiniowanie zmian wyznaczył czas do 13 sierpnia.

Inne dzielnice nie były jednak takie zgodne. Konsultacje polegały bowiem w większości na tym, że ZIKiT przysyłał gotowe propozycje zmian i czekał na opinie dzielnicy. – Otrzymaliśmy gotową propozycję zmian nazw przystanków. Wcześniej nie występowaliśmy w tej sprawie do ZIKiT-u. Niemniej zaproponowane przez ZIKiT zmiany zaopiniowaliśmy pozytywnie – wyjaśnia Wojciech Krzysztonek, przewodniczący dzielnicy 14, czyli Czyżyn.

Mniej czasu na opinię niż Prądnik Biały, miała natomiast dzielnica II (Grzegórzki), gdzie znajduje się przystanek Hala Targowa. – Pismo z ZIKiT-u w sprawie zmian nazw otrzymaliśmy 8 sierpnia z terminem wydania opinii do 13 sierpnia. Rada dzielnicy wystąpiła z wnioskiem do ZIKiT-u o przesunięcie terminu wydania opinii, ale niestety nie otrzymaliśmy odpowiedzi – wyjaśnia przewodnicząca dzielnicy Małgorzata Ciemięga. Dodaje także, że ZIKiT nie przeprowadzał z nimi żadnych konsultacji, a rada dzielnicy nie wyraziła zgody na zmianę nazwy przystanku Hala Targowa.

Niektórym dzielnicom nie przeszkadzał natomiast krótki czas na zaopiniowanie propozycji urzędników. Tak było w przypadku dzielnicy 17 (Wzgórza Krzesławickie), gdzie pismo z ZIKiT również wpłynęło 8 sierpnia. - Z proponowanych ośmiu zmian zarząd dzielnicy negatywnie zaopiniował dwie propozycje zmian nazw przystanków, o czym poinformowaliśmy ZIKiT – mówi Stanisław Madej, przewodniczący dzielnicy.

Negatywne zdanie o konsultacjach ma natomiast Szczęsny Filipiak, przewodniczący dzielnicy 7 (Zwierzyniec). Tam pismo z ZIKiT również wpłynęło 8 sierpnia. - W mojej ocenie to nie są konsultacje, a co najwyżej stworzenie pozorów konsultacji, choć może należy nazwać to po imieniu: robienie sobie hecy z radnych i społeczeństwa – stwierdza Filipiak.

Jego zdaniem urzędnicy doskonale wiedzą, że rady dzielnicowe wyrażają swoje opinie w formie uchwał i znają harmonogram sesji. - Nawet gdybym się bardzo uparł, to praktycznie nie było możliwości zwołania sesji nadzwyczajnej, a poza tym nie wyobrażam sobie aby zwoływać sesję nadzwyczajną w okresie urlopowym jedynie z takiego powodu – mówi i dodaje, że chciałby zobaczyć jak urzędy pracują w tak błyskawicznym trybie realizując uchwały dzielnic.

- Reasumując, w mojej ocenie nie odbyły się żadne konsultacje, a propozycje zmian nazw w naszej dzielnicy nie są pomysłami naszej rady – kończy Filipiak.

Także Podgórze (dzielnica 13) nie zwracało się do ZIKiT ws. zmian nazw przystanków. Tam jednak pozytywnie zaopiniowano zmiany zaproponowane przez ZIKiT.

Z pośród dzielnic, które nam odpowiedziały, tylko dzielnica 10 (Swoszowice) chciała zmian i wnioskowała o to już w styczniu tego roku (oraz w 2011 r.). - Pismo ZIKiT wyszczególniające propozycje zmian nazw przystanków wpłynęło do nas 30 lipca i zawierało ono propozycje zmian m.in.

wnioskowane przez naszą radę – wyjaśnia Maciej Nazimek, przewodniczący dzielnicy. Chodziło tutaj o zmianę nazwy przystanku Ukraina na Gościnną.

Po tym, jak ZIKiT wycofał się ze zmian, być może dopiero teraz odbędą się prawdziwe konsultacje, w których wezmą też udział mieszkańcy. W piątek 23 sierpnia odbędzie się spotkanie dyrekcji ZIKiT z przewodniczącymi 18 krakowskich dzielnic. – Chcemy, aby rady dzielnic jednoznacznie opowiedziały się w sprawie nazw przystanków w szerszych konsultacjach – mówił Jerzy Marcinko.

....

Ale komedia . Nazwy beda referendowac .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:16, 24 Sie 2013    Temat postu:

Rząd skąpi na wyprawkę dla najuboższych

To się dopiero nazywa polityka prorodzinna. Rząd się chwali, że w tym roku przeznaczy o 50 milionów złotych więcej na wyprawkę szkolną. Ale co z tego! Wiele rodzin z tego wsparcia w ogóle nie skorzysta.

Rok temu rząd z pompą ogłaszał, że na zakup podręczników dla dzieci z najuboższych rodzin zaplanował prawie 128 mln zł. Ale potem okazało się, że samorządy, które rozdają pieniądze rodzinom na wyprawkę szkolną, aż 10 milionów złotych z tej kwoty oddały z powrotem do budżetu. Polacy nie chcieli skorzystać z pomocy? Chcieli, ale nie mogli! Przepisy są bowiem tak skonstruowane, że aby otrzymać takie pieniądze, trzeba spełnić wyśrubowane warunki. Jakie?

W przypadku dzieci idących do I klasy szkoły podstawowej dochód na osobę w rodzinie nie może być wyższy niż 539 zł, w przypadku starszych dzieci – 456 zł. Czyli w trzyosobowej rodzinie z jednym dzieckiem jeden rodzic musi być bezrobotny, a drugi może zarobić góra ok. 1600 zł! Zarabiasz więcej? Pieniędzy na wyprawkę nie dostaniesz! Progi te nie zmieniły się od zeszłego roku, tymczasem ceny podręczników w tym czasie ostro skoczyły w górę – i to nawet o 20 procent!

– Zwracaliśmy na to uwagę i premierowi, i ministrowi finansów. Przecież te progi są niższe niż minimum socjalne. I coś takiego możliwe jest w centrum Europy! – mówi Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Minimum socjalne, czyli kwota niezbędna do tego, by się utrzymać, wynosi obecnie 845 zł na osobę w przypadku rodziny z dwójką dzieci. To o 400 zł więcej niż ustalone przez rząd progi. – Ale państwo twierdzi, że na ich podniesienie nie ma w budżecie pieniędzy.

Więc pewnie jest tak: rząd się dziś głośno chwali, że na wyprawkę przeznaczy 180 mln zł, ale po cichu liczy, że wiele rodzin z tego nie skorzysta! I budżet będzie mógł jeszcze na tym zarobić.

...

Tylko urzedasi na premie nie musza spelniac zadnych warunkow .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:14, 28 Sie 2013    Temat postu:

Urzędnicza wersja oszczędności? Nagroda

Sze­fo­wie in­sty­tu­cji pań­stwo­wych, w tym ad­mi­ni­stra­cji rzą­do­wej, nie chcą sły­szeć o re­duk­cjach urzęd­ni­ków i cię­ciach ich pen­sji - pisze "Dzien­nik Ga­ze­ta Praw­na".

Jutro w Sej­mie przy oka­zji prac nad no­we­li­za­cją bu­dże­tu szef kan­ce­la­rii pre­mie­ra oraz mi­ni­ster ad­mi­ni­stra­cji i cy­fry­za­cji po­in­for­mu­ją po­słów, ile jesz­cze w tym roku będą kosz­to­wać nas urzęd­ni­cy. Z da­nych "Dzien­ni­ka Ga­ze­ty Praw­nej" wy­ni­ka, że po­mi­mo kry­zy­su dy­rek­to­rzy ge­ne­ral­ni urzę­dów zbyt­nio nie oszczę­dza­li.

Jak czy­ta­my w ga­ze­cie, zgod­nie z usta­wą o służ­bie cy­wil­nej, na na­gro­dy po­win­no się wy­dzie­lić przy­naj­mniej 3 pro­cent z ca­łe­go fun­du­szu wy­na­gro­dzeń. Nie­któ­re urzę­dy prze­kro­czy­ły ten wskaź­nik bli­sko trzy­krot­nie. Na przy­kład w re­sor­cie obro­ny wy­niósł on 8,2 pro­cent. W efek­cie urzęd­ni­cy w nie­któ­rych in­sty­tu­cjach mogli li­czyć na gra­ty­fi­ka­cje się­ga­ją­ce jed­no­ra­zo­wo nawet 18 ty­się­cy zło­tych.

Eks­per­ci nie kryją za­sko­cze­nia wy­so­ko­ścią bo­nu­sów. Zwłasz­cza, że rząd bo­ry­ka się z dziu­rą bu­dże­to­wą.

>>>>

No tak jest dobrze !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:23, 29 Sie 2013    Temat postu:

Politycy zatrudniają armię urzędników. Rekordzistą Janusz Piechociński


Polscy politycy zatrudniają armię ponad pół tysiąca osób. To asystenci, którym trzeba sporo płacić. Rekordzistą jest wicepremier Janusz Piechociński, korzystający z pomocy aż ośmiu doradców - donosi "Dziennik Gazeta Prawna".

Gazeta przypomina, że posiadanie przez ministrów gabinetów politycznych to przywilej, z którego mogą korzystać. Zazwyczaj partie opozycyjne głoszą potrzebę ich zniesienia, ale gdy przychodzi do rządzenia, o tym postulacie zapominają.

Jeszcze w 2006 roku na zbyt dużą liczbę pracownik zatrudnianych w gabinetach narzekał poseł PO Dariusz Lipiński. Z kolei rzecznik PiS Adam Hofman nazwał je "przechowywalnią dla ludzi, których kompetencje nie są do końca udowodnione". Klub lewicy postulował natomiast ograniczenie ich liczebności.

- Nie ma obowiązku posiadania gabinetu politycznego, to jest pewien przywilej, z którego członek rządu ma prawo korzystać, ale nie musi. Są ministrowie, którzy właściwie nie mają ich wcale. Zależy od rodzaju zadań, jakie wykonują - mówiła w 2010 roku posłanka PO Julia Pitera.

Najwięcej osób w swoim gabinecie zatrudnia Janusz Piechociński z PSL. Dla wicepremiera pracuje osiem osób. Z kolei resorty Rozwoju Regionalnego i Skarbu obchodzą się bez tych specjalnych komórek.

Spada natomiast liczba osób zatrudnianych w sekretariatach ministrów. Jak czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej", w kilku resortach stan zatrudnienia zmalał w nich o 20 procent.

...

Im wiecej urzedasow tym gorsze efekty .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:25, 02 Wrz 2013    Temat postu:

923 tysięcy zł na nagrody dla urzędników wojewody podkarpackiego
709 osób pra­cu­je w Pod­kar­pac­kim Urzę­dzie Wo­je­wódz­kim. 614 do­sta­ło w tym roku na­gro­dy. - No­wi­ny 24

923 tys. zł wydał od po­cząt­ku roku Pod­kar­pac­ki Urząd Wo­je­wódz­ki na na­gro­dy dla 614 pra­cow­ni­ków.

Naj­niż­sza przy­zna­na na­gro­da to 70 zł. Naj­wyż­sza - 3 tys. zł. brut­to, do­sta­ło ją dwóch urzęd­ni­ków zaj­mu­ją­cych wyż­sze sta­no­wi­ska.

- O przy­zna­niu na­gro­dy nie de­cy­du­je sta­no­wi­sko, ale osią­gnię­cia - tłu­ma­czy Mał­go­rza­ta Oczoś, rzecz­nik wo­je­wo­dy. - Można ją do­stać za szcze­gól­ne osią­gnię­cia w wy­peł­nia­niu obo­wiąz­ków, np. za do­dat­ko­we opra­co­wa­nie i przy­go­to­wa­nie pro­jek­tów, spo­rzą­dza­nie te­ma­tycz­nych ana­liz, za­stęp­stwa za ko­le­gów, któ­rych przez dłuż­szy czas nie było w pracy. W ciągu roku można otrzy­mać kilka ta­kich na­gród.

Re­kor­do­we na­gro­dy w mi­ni­ster­stwach

Z da­nych, które ze­bra­ła Ga­ze­ta Praw­na wy­ni­ka, że na Pod­kar­pa­ciu na­gro­dy i tak nie są tak wy­so­kie, jak w in­nych urzę­dach w Pol­sce. W Pod­la­skim Urzę­dzie Wo­je­wódz­kim na­gra­dza­no urzęd­ni­ków kwo­ta­mi od 75 zł do 5,2 tys. zł, w lu­bu­skim - od 660 zł do 8,5 tys., w za­chod­nio­po­mor­skim - nawet do 8 tys.

Dzien­ni­ka­rze GP spraw­dzi­li też mi­ni­ster­stwa. Re­kor­dy hoj­no­ści bije re­sort skar­bu, nie­któ­rzy urzęd­ni­cy do­sta­li nawet 18 tys. W mi­ni­ster­stwie roz­wo­ju re­gio­nal­ne­go na­gro­dy wa­ha­ją się od 700 zł do 5 tys., nauki i szkol­nic­twa wyż­sze­go – od 1,5 do 10 tys. W mi­ni­ster­stwie pracy śred­nia na­gro­da dla urzęd­ni­ka to ponad 2 tys. zł.

Jak te pre­mie mają się do oszczęd­no­ści i cię­cia wy­dat­ków, do któ­rych na­wo­łu­je rząd Do­nal­da Tuska?

- Na­gro­dy wy­pła­ci­li­śmy na pod­sta­wie prze­pi­sów zo­bo­wią­zu­ją­cych do two­rze­nia fun­du­szu na­gród w wy­so­ko­ści 3 pro­cent pla­no­wa­nych wy­na­gro­dzeń – tłu­ma­czy M. Oczoś. - Fun­dusz po­nad­to zo­stał uzu­peł­nio­ny o 59 tys. zł z oszczęd­no­ści po­wsta­łych z ty­tu­łu cho­rób pra­cow­ni­ków, urlo­pów ma­cie­rzyń­skich i bez­płat­nych.

Jak ciąć, to wszyst­kim

Eko­no­mi­sta Krzysz­tof Ka­szu­ba uważa, że w obec­nej trud­nej sy­tu­acji fi­nan­so­wej pań­stwa rząd mógł­by np. pod­jąć de­cy­zję: skoro tnie­my wy­dat­ki, to wszyst­kie urzę­dy wo­je­wódz­kie są po­zba­wio­ne na­gród.

- To w skali kraju dało ok. 15 - 20 mln zł. za pół roku. Taka de­cy­zja by­ła­by ode­bra­na po­zy­tyw­nie przez spo­łe­czeń­stwo - mówi eko­no­mi­sta. - Jed­nak, jeśli inne urzę­dy wy­pła­ca­ją na­gro­dy, to trud­no, żeby Pod­kar­pac­ki tego nie robił. To by­ło­by nie­lo­gicz­ne.

M. Oczoś wy­li­cza, że PUW wy­go­spo­da­ro­wał w tym roku ponad 712 tys. zł oszczęd­no­ści. Wo­je­wo­da ogło­sił prze­tar­gi na sprzą­ta­nie w bu­dyn­kach PUW w Rze­szo­wie, Kro­śnie, Prze­my­ślu i Tar­no­brze­gu. Efekt - kosz­ty spa­dły o 84 tys. Dzię­ki prze­tar­go­wi na ochro­nę, oszczę­dzo­no ponad 123 tys.

Urząd wy­go­spo­da­ro­wał wolne po­miesz­cze­nia w de­le­ga­tu­rze w Kro­śnie (o po­wierzch­ni 333 m kw.), które udo­stęp­nił Pań­stwo­wej In­spek­cji Pracy, oszczę­dza­jąc ok. 70 tys. Ogra­ni­czo­no pa­pie­ro­wy obieg do­ku­men­tów. Dzię­ki temu mniej idzie na pa­pier, ko­per­ty, to­ne­ry i prze­sył­ki pocz­to­we. Licz­nik oszczęd­no­ści elek­tro­nicz­nej ob­słu­gi klien­ta po­ka­zy­wa­ny na stro­nie PUW wczo­raj wy­no­sił ponad 67 tys. zł.

W tym roku wstrzy­ma­no wy­dat­ki na in­we­sty­cje za 350 tys. zł. Zda­niem Oczoś, w ten spo­sób re­ali­zu­je rzą­do­wą po­li­ty­kę "ra­cjo­na­li­za­cji wy­dat­ków”.

Są pie­nią­dze na nowe etaty

W Pod­kar­pac­kim Urzę­dzie Wo­je­wódz­kim pra­cu­je 709 osób. W tym roku zwol­nio­nych zo­sta­ło 26, ale przy­ję­tych 58, w tym 35 osób na sta­no­wi­ska ope­ra­to­rów nu­me­rów alar­mo­wych w utwo­rzo­nym Cen­trum Po­wia­da­mia­nia Ra­tun­ko­we­go, 3 osoby na za­stęp­stwo, a po­zo­sta­li ob­sa­dzi­li wa­ka­ty.

Ka­szu­ba kry­ty­ku­je, że cią­gle mamy dwa ogni­wa po­śred­nie mię­dzy rzą­dem a re­gio­nem: urzę­dy wo­je­wódz­kie i mar­szał­kow­skie.

- Już dawno urzę­dy wo­je­wódz­kie po­win­ny znik­nąć. Ich role prze­cież w zde­cy­do­wa­nym stop­niu prze­ję­ły urzę­dy mar­szał­kow­skie i da­ły­by radę prze­jąć po­zo­sta­łą część zadań. Co by to ozna­cza­ło? Pań­stwo spraw­niej by funk­cjo­no­wa­ło, na­to­miast np. bu­dy­nek PUW w Rze­szo­wie byłby zna­ko­mi­tym miej­scem dla urzę­du mia­sta, który chce się roz­bu­do­wy­wać – mówi Ka­szu­ba.

– Do ta­kich zmian mie­li­śmy świet­ną oka­zję 10 lat temu. Ludzi z urzę­dów wo­je­wódz­kich można było stop­nio­wo prze­no­sić do mar­szał­kow­skich, które zwięk­sza­ły za­trud­nie­nie cho­ciaż­by dla ob­słu­gi pro­jek­tów unij­nych. Nie­ste­ty, po­szli­śmy drogą grec­ką. Two­rzy­my do­dat­ko­we struk­tu­ry, za­miast nie­po­trzeb­ne za­mie­niać na uży­tecz­ne.

Beata Ter­czyń­ska / nowiny24.​pl

>>>>

O to super !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:34, 04 Wrz 2013    Temat postu:

Ariel Castro nie żyje. Popełnił samobójstwo?

Ariel Castro, który porwał i przez kilkanaście lat więził trzy kobiety, nie żyje. Strażnicy znaleźli jego ciało powieszone w celi - podają amerykańskie media. Mimo akcji ratunkowej, mężczyzna zmarł w szpitalu.

Według oficjalnych informacji, ciało Ariela Castro zostało znalezione około 21:20 czasu lokalnego w celi więzienia w Orient w stanie Ohio. Mimo akcji ratunkowej mężczyzna zmarł godzinę później.

Rzeczniczka służb penitencjarnych JoEllen Smith dodała, że do celi Castro zaglądano co pół godziny, ale nie był on objęty ciągłym nadzorem, jaki wprowadza się wobec więźniów, którzy mają skłonności samobójcze.

Amerykański sąd skazał Ariela Castro na karę dożywocia plus tysiąc lat więzienia. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale przed ogłoszeniem wyroku przekonywał, że nie jest potworem.

- Nie jestem potworem. Jestem normalnym człowiekiem, który jest chory - mówił 52-letni mężczyzna zapewniając, że nigdy nie zastosował wobec więzionych kobiet siły fizycznej.

- Większość stosunków seksualnych, jakie mieliśmy, odbyła się za obopólną zgodą. Twierdzenia, że zmuszałem je do tego, są nieprawdziwe. Wielokrotnie one same prosiły mnie o seks - tłumaczył.

Castro przeprosił swoje ofiary, ich rodziny, a także sędziego prowadzącego sprawę. Ten ostatni nie znalazł jednak powodu, by potraktować oskarżonego łagodnie. - Nie ma miejsca w naszym kraju ani na świecie dla ludzi, którzy czynią z innych niewolników - ocenił. Komentując wyrok dożywocia i 1000 lat więzienia dla Ariela Castro jedna z jego ofiar oświadczyła. - Odebrałeś mi 11 lat życia. Spędziłam 11 lat w piekle. Twoje piekło się teraz zaczyna - stwierdziła.

Castro otrzymał 977 zarzutów, w tym zabójstwa za spowodowanie poronienia u jednej ze swoich ofiar, wielokrotnego porwania, gwałtów i tortur.

Oskarżony mówił w sądzie, że uprowadził i dręczył trzy młode kobiety, z powodu "uzależnienia od seksu". Twierdził, że sam był w dzieciństwie molestowany seksualnie, był uzależniony od pornografii. Ariel Castro mówł też, że nie planował tych trzech porwań, działał pod wpływem impulsu. Zapewniał, że nie robił kobietom krzywdy i był delikatny.

Jednak jedna z jego trzech ofiar, 32-letnia Michelle Knight przedstawiała zupełnie inny obraz życia z Castro. Według niej, bił ją, brutalnie gwałcił i skuwał łańcuchem. Pozostałe porwane to: Amanda Berry i Gina DeJesus. Wszystkie będąc nastolatkami zaginęły pomiędzy 2002 i 2004 rokiem. Uwolniono je w maju, gdy policję zaalarmował jeden z sąsiadów Ariela Castro.

????

No i co ? Jak Judasz ? Czyli chyba pieklo . TRZEBA TAKICH PILNOWAC SZCZEGOLNIE BO DIABEL ICH CIAGNIE !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:14, 19 Wrz 2013    Temat postu:

"Fakt.pl": Zgarnia 60 tys. zł i nic nie robi

Stock Photo

Taka praca to marzenie każdego Polaka. Nie wiadomo dokładnie, czym ma się zajmować powołana przez premiera Donalda Tuska spółka - Polskie Inwestycje Rozwojowe. Ale za to pewna jak w banku jest gigantyczna pensja prezesa tej spółki. Mariusz Grendowicz zgarnia 60 tys. zł miesięcznie. Przez pierwsze miesiące brał kasę praktycznie za nic, bo nie miał nawet biura.

Grendowicza na prezesa wybrano wiosną. Przez pierwsze miesiące pracował praktycznie bez umowy, bo aż cztery miesiące targował się o wynagrodzenie. Miał za to służbową limuzynę i sekretarkę. W końcu minister skarbu zgodził się na 60 tys. zł miesięcznie. W dodatku pensja prezesa ma jeszcze rosnąć w kolejnych latach. Mariusz Grendowicz o pieniądzach nie chce mówić, zasłania się tajemnicą kontraktu.

- Spółka będzie przygotowywać raporty roczne w standardach zbliżonych do giełdowych. I wtedy będzie można przeczytać o wynagrodzeniach całego zarządu - mówi tylko specjalista od inwestowania naszych pieniędzy na... nasze ryzyko.

Nie wiadomo, ile zarabiają członkowie zarządu. Spółka jednak zamiast zatrudniać pracowników, najpierw poszukała sobie szefów. W zarządzie jest ich już ośmioro. A czym mają się zajmować? To też jest niejasne.

- Polskie Inwestycje Rozwojowe nie będą zwykłą firmą jakich w Krajowym Rejestrze Sądowym wiele. Ma do spełnienia cel, którego realizacja ma za zadanie przynieść korzyści dla następnych pokoleń - zapowiedziało Ministerstwo Skarbu, niestety opłacane z podatków bieżącego pokolenia.

Efekt? Prezes Grendowicz "pracuje" już w spółce pół roku. A jakie ma osiągnięcia? Logo zaprojektowane przez artystę z Akademii Sztuk Pięknych.

...

Kolejne sukcesy urzendyzmu .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:50, 12 Paź 2013    Temat postu:

Bar mleczny w opałach przez okrasę z boczku

Wojciech Brzeski, właściciel baru mlecznego w Gdańsku ma zwrócić 70 tysięcy złotych dofinansowania. Powód? Przedsiębiorca do pierogów podawał okrasę, do jajecznicy boczek a do żurku kiełbasę. Zgodnie z przepisami nie powinien.

Mężczyzna broni się, że do tej pory nikomu to nie przeszkadzało. - Nigdy nie było problemów, a tu nagle pojawia się problem, bo pojawia się nowy sposób odczytania przepisów - powiedział jego pełnomocnik Krzysztof Kunowski. Oburzenia z powodu urzędniczej decyzji nie kryją również klienci.

...

Czym urzedole sie zajmuja ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:30, 17 Paź 2013    Temat postu:

Tomasz Pajączek | Onet
Miasto wyrzuca drobnych sklepikarzy na bruk. Mieszkańcy protestują

Mieszkańcy wyszli na ulice, by zebrać podpisy pod petycją do prezydenta .

Gmina Wrocław wypowiedziała umowy dzierżawy gruntu właścicielom małych sklepików przy ulicy Czeskiej i Chorwackiej na osiedlu Różanka. Decyzją urzędników blaszane budki mają zniknąć, bo szpecą miejski krajobraz. W ich miejsce mają powstać ławki i dużo zieleni.

Mieszkańcy wyszli na ulice i już zebrali ponad 700 podpisów pod petycją do prezydenta Wrocławia o nielikwidowanie osiedlowych sklepików.

Pisma z wypowiedzeniem umowy właściciele budek otrzymali pod koniec września. Swoją działalność mogą prowadzić jedynie do końca roku. Do 8 stycznia 2014 roku małe sklepiki mają zwyczajnie zniknąć. – 2 dni przed otrzymaniem wypowiedzenia kupiłam nowe plastikowe okna, ale na razie wstrzymam się z ich montażem – mówi Małgorzata Saniuk właścicielka sklepu spożywczego. – To była pierwsza tego typu budka na osiedlu, postawili ją moi rodzice w 1985 roku, później to ja przejęłam interes. Nadal jestem w szoku, bo ten sklep to moje jedyne źródło utrzymania – podkreśla Saniuk.

Właściciele osiedlowych sklepików martwią się co będzie dalej, jeśli miasto nie zmieni swojej decyzji. – Jesteśmy otwarci na rozmowy i zmiany, możemy ujednolicić nasze budki, ale nie dostaliśmy nawet takiej szansy – zaznacza Katarzyna Alberska właścicielka sklepu papierniczego. – Mamy się wynieść i tyle – dodaje Alberska.

Oprócz budek z artykułami spożywczymi i papierniczymi są tu jeszcze 3 inne, m.in. sklep zoologiczny i wędkarski. Właściciele są zgodni – gdyby mieszkańcy nie chcieli u nas kupować już dawno by nas nie było.

Miasto ma plan, podobnie jak mieszkańcy

Tu, gdzie dziś stoją budki za kilka miesięcy mają być ławki, chodnik i zieleń. – Mamy dość ławek na osiedlu – mówi Regina Dłużniewska, jedna z mieszkanek Różanki. – Mieszkam tu 40 lat. Mamy tu dobre sklepiki, sympatyczną obsługę i świeży towar i nagle chcą nam to wszystko zabrać – skarży się inna z mieszkanek Danuta Siekierska.

- Dlaczego nikt nie zapytał nas o zdanie, czego my chcemy, jakie są nasze potrzeby – pyta Irena Małys, która codziennie robi zakupy w punktach przeznaczonych do liwkidacji.

Beata Urbanowicz, plastyk miejska, którą poprosiliśmy o wyjaśnienia w tej sprawie, odmówiła nam komentarza, prosząc o telefon w poniedziałek…

Fakty są takie. Jeśli budki pójdą do rozbiórki, to co najmniej 10 osób straci pracę. W zamian mieszkańcy zyskają dodatkowe ławki, których nie chcą.

Lokatorzy protestują i już zebrali ponad 700 podpisów pod petycją do prezydenta Wrocławia o nielikwidowanie małych sklepów na Różance. Akcję zbierania podpisów wspiera radny osiedla Przemysław Zankowski. – Trzeba uszanować zdanie mieszkańców, bo ich oczekiwania są najważniejsze – mówi Zankowski.

Petycja na biurko prezydenta ma trafić w przyszłym tygodniu.

....

Znowu urzedasi niszcza firmy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:32, 21 Paź 2013    Temat postu:

Tomasz Pajączek | Onet
MPK: premia dla prezesa. Wocławianie pytają "za co?!"

Władysław Smyk prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego we Wrocławiu otrzymał 40 tysięcy złotych brutto premii za rok 2012. Pasażerowie, których spotkaliśmy na przystankach – pytają czym sobie prezes zasłużył na taką premię.

Agnieszka Korzeniowska, rzecznik MPK we Wrocławiu sprawy komentować nie chcę, bo jak mówi, przecież to nie prezes przyznał sobie premię. – Rada Nadzorcza ma taką możliwość, żeby wynagrodzić szefa nadzorowanej przez siebie spółki i w tym przypadku Rada skorzystała z takiej możliwości – przekonuje Korzeniowska.

Przewodniczący Rady Nadzorczej Grzegorz Roman tłumaczy z kolei: - Prezes Władysław Smyk wywiązał się prawidłowo ze swoich obowiązków w 2012 roku. Firma była mocno zaangażowana w imprezy, które odbywały się w mieście, między innymi podstawiając specjalną komunikację i robiąc to dobrze. Oczywiście zdarzały się wypadki, ale prezes nie ponosi za nie odpowiedzialności.

Poza tym jak przekonuje Grzegorz Roman – wcześniej prezes Smyk nie otrzymał rocznej nagrody ani razu. Tyle tylko, że szefem wrocławskiego MPK jest od wiosny 2011 roku.

Rada Nadzorcza wnioskuje o premię dla prezesa, tymczasem nie jest tajemnicą, że MPK ma problemy finansowe. Szaacuje się, że na koniec roku deficyt spółki może sięgnąć 50 milionów złotych.

- Finanse spółki oceniamy dobrze, a to, że spółka ma straty wynika z przyjętej w mieście polityki, Mpk nie jest nastawione na zysk – mówi Grzegorz Roman.

- Ciekawe kiedy znowu podniosą ceny biletów – zastanawia się pani Dorota czekająca na przystanku na trwamwaj linii 10.

...

Kolejny urzendasizm .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:09, 26 Paź 2013    Temat postu:

Rybczyński: jestem oskarżony, oczerniony i skopany

- Ujawniam milionowe malwersacje. Z tego powodu jestem oskarżony, oczerniony i skopany – mówi w RMF FM Zbigniew Rybczyński – reżyser, laureat Oscara. - Bogdan Zdrojewski publicznie kłamie, próbując mnie oczernić. Jeśli będzie nadal ministrem kultury, zrzeknę się obywatelstwa – zapowiada były szef Wrocławskiego Studia Filmowego.

Przypomnijmy całą sprawę. Dwa tygodnie temu dyrektor CeTA Robert Banasiak poinformował o rozwiązaniu umowy o pracę z Rybczyńskim. Jednocześnie przekazał, że zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które miało polegać "m.in. na wyprowadzeniu środków publicznych z Wytwórni Filmów Fabularnych WFF we Wrocławiu, a potem z CeTA; podrabianiu dokumentów, niegospodarności oraz zawieraniu niekorzystnych umów w zakresie wykonywanych na rzecz instytucji prac i usług".

Doniesienie dotyczy poprzedniej dyrekcji instytucji. Wymieniono w nim nazwiska b. dyrektora Roberta Gawłowskiego, dyrektora artystycznego Zbigniewa Rybczyńskiego oraz kierownika projektu WSTW Dawida Kmiecika.

- Zostałem oskarżony przez ministra kultury i sztuki, mojego dyrektora generalnego w Centrum Technologii Audiowizualnych - instytucji, którą sam zakładałem. Myślę, że powodem tego jest fakt, że dwa lata temu odkryłem olbrzymie malwersacje finansowe w tej wytwórni – przekonywał dzisiaj w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem reżyser.

- Minister powołuje się na wystąpienia pokontrolne, które dostałem jakiś miesiąc temu od dyrektora, który mnie wyrzucił - podkreślił gość RMF FM.

- Otóż nie ma tam żadnego zarzutu. Ja w tym dokumencie w ogóle nie jestem wymieniony, poza wzmiankami, że np. na stronie 14. brak podpisu dyrektora programowego Wrocławskiego Studia Technologii Wizualnych na protokołach zdawczo-odbiorczych załączonych do umów o dzieło oraz podpisów wykonawców - dodał.

Reżyser podkreślił, że jeśli minister zostanie i "władza będzie to kontynuowała, powstanie jakiś rodzaj układu zamkniętego", to zrzeknie się obywatelstwa polskiego. - To jest, proszę pana, zgnojenie jak w najgorszych czasach stalinowskich, zgnojenie człowieka. Za co? Za to, że ujawniam malwersacje, milionowe malwersacje. Z tego powodu jestem oskarżony, oczerniony, skopany i sam minister kultury robi te kopy - mówi Rybczyński.

...

Czyli znow afera wsrod urzedasow bo to panstwowe wszystko .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:05, 27 Paź 2013    Temat postu:

Gmina Turawa wprowadziła kodeks etyki urzędnika

Gmina Turawa (Opolskie) wprowadziła kodeks etyki pracowników urzędu. Zapisano w nim m.in. konieczność przestrzegania takich zasad, jak praworządność czy bezstronność. Za niedopuszczalne uznano np. opryskliwość, złośliwość czy zwłokę przy rozpatrywaniu spraw.

Dokument został przyjęty zarządzeniem wójta i wprowadzony w życie w październiku. W preambule zapisano, że jest to zbiór zasad i wartości, które będą obowiązywały pracowników urzędu m.in. w trosce o dobro mieszkańców oraz chęć "podwyższania standardów zachowania względem siebie i świadczonych usług". W kodeksie znalazły się zarówno zasady postępowania z klientami, jak i wewnętrzne reguły postępowania, którymi urzędnicy mają się kierować w relacjach ze sobą czy radą gminy.

Prócz powinności przestrzegania takich zasad, jak praworządność, bezstronność, rzetelność czy szacunek wobec innych w dokumencie zapisano, że niedopuszczalne są - względem klienta - np. "opryskliwość i złośliwości", "celowe i zamierzone działanie na zwłokę w sprawach, które mogą być zakończone przed upływem terminu określonego w przepisach", "wyśmiewanie, podnoszenie głosu, obrażanie i poniżanie", a także "prowokowanie sytuacji konfliktowych lub moralnie niejednoznacznych" czy "nieuzasadnione wypraszanie klientów z biura".

Podkreślono też, że urzędnicy powinni się wykazywać odpowiedzialnością za powierzone sprawy. Wśród zachowań nagannych i niedopuszczalnych wymieniono m.in. przyjmowanie korzyści majątkowych czy osobistych oraz dyskryminację czy lekceważenie.

Wśród zasad dotyczących współpracy w urzędzie wskazano m.in. na to, że pracownicy gminy "dbają o lojalność i wizerunek urzędnika, nie podważają kompetencji, nie komentują i nie krytykują działań współpracowników w obecności klienta". Zaznaczono także, iż "przyjmują odpowiedzialność za popełniane błędy i nie obarczają się wzajemnie winą", "nie unikają swoich obowiązków i nie obarczają nimi innych współpracowników" oraz "unikają wywierania presji na współpracownikach w celu osiągnięcia oczekiwanego dla siebie rozstrzygnięcia sprawy".

Zastępca wójta gminy Turawa Sławomir Kubicki w rozmowie z PAP wyjaśnił, że kodeks stworzyli pracownicy urzędu (jest ich obecnie 34) podczas specjalnie zorganizowanego spotkania z firmą szkoleniową. Zatwierdzony przez wójta kodeks zamieszczono na stronie internetowej samorządu, a w najbliższym czasie urzędnicy będą się musieli zobowiązać pisemnie do jego przestrzegania.

...

Brawo ! Krok w dobrym kierunku !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:01, 29 Paź 2013    Temat postu:

Zniknie Dom Polonii w Krakowie?Wtorek, 29 października 2013, źródło:PAP

Krakowskiemu oddziałowi Wspólnoty Polskiej grozi likwidacja - alarmuje "Dziennik Polski". Problemem staje się kosztowne utrzymanie prestiżowego dla wizerunku stowarzyszenia Domu Polonii przy krakowskim Rynku.

Pieniędzy brakuje na wszystko. Zwolniono już czterech z dziewięciu pracowników oddziału. Ci co zostali, zgodzili się na obniżenie wynagrodzeń o 20 proc.

Kłopoty wynikają ze zmiany zasad finansowania oddziałów. Dwa lata temu połowę środków, stanowiących budżet stowarzyszenia, miał do dyspozycji zarząd krajowy, a drugą połowę dzielono na 23 oddziały. Teraz te proporcje wynoszą 85 do 15 proc.

Dotacje z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, przydzielane przez władze krajowe, maleją z roku na rok. W 2012 r. było to 556,5 tys. zł, w 2011 r. - 849,2 tys. zł, a w 2010 r. - 1,32 mln zł. Już w ub. roku zabrakło pieniędzy na wakacyjne obozy językowe dla polskiej młodzieży mieszkającej za granicą.

Podobne problemy mają także inne oddziały stowarzyszenia. Z powodu trudności finansowych rozwiązał się warszawski oddział, kilka balansujących na granicy finansowej wypłacalności wystosowało list protestacyjny do władz krajowych, domagając się m.in. zwołania nadzwyczajnego zjazdu.

....

Na tym oni oszczedzaja !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:03, 31 Paź 2013    Temat postu:

Natalia Zbierska-Palma | Onet
Jaś i Kuba piszą do burmistrza ws. szałasu

Dwaj rezolutni 10-letni chłopcy z Lubonia (woj. wielkopolskie) napisali list do burmistrza miasta z prośbą o zgodę na wybudowanie szałasu. List wywołał spore poruszenie w urzędzie i szybko obiegł media.

"Ja Jan i Jakub mamy do Pana ważną sprawę - zaczęli chłopcy - Panie Burmistrze! Ta ważna sprawa jest na temat szałasu. Ja i Kuba chcielibyśmy na skrzyżowaniu między Mariana Buczka a ulicą Poprzeczną zbudować na nieurzytku szałas. Szałas by był po to żeby spotykać się w nim z przyjaciółmi. Chcielibyśmy takrze żeby w jego okolicy nie wycinano drzew i krzaków. Żeby nasz szałas był bezpieczny zrobimy kilka nie groźnych pułapek" napisali (pisownia oryginalna). W liście znalazło się także miejsce na podpis burmistrza, także chłopcy pamiętali o podpisaniu się.

Prośba chłopców została potraktowana poważnie. Pismo ostemplowano, a sprawie nadano bieg. Jaś i Kuba zostali także zaproszeni na spotkanie z burmistrzem.

Okazało się jednak, że prośba chłopców nie może zostać rozpatrzona pozytywnie, bo teren, o który zapytali, nie jest własnością miasta.

Burmistrz Lubonia Dariusz Szmyt obiecał jednak pamiętać o ich prośbie przy okazji budowy kolejnych placów zabaw.

...

Dzieciakom wolno budowac konstrukcje na terenach publicznych bez zgody urzedasow byle to bylo bezpieczne . Ale tam namioty szalasy czy inne polaczenia sznura kija i plandeki krzywdy ni zrobia .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:51, 14 Lis 2013    Temat postu:

Pierwszy taki wyrok w naszym regionie. Urzędnik zapłaci milion złotych odszkodowania

54-letni Dariusz B. kierował "Neckiem” przez 18 lat. Był też, przez jedną kadencję radnym powiatu augustowskiego i członkiem zarządu klubu "Sparta" - Helena Wysocka/Gazeta Współczesna / Onet

Urzędnik zapłaci milion złotych odszkodowania. Wyrok nie jest prawomocny, a prokuratura nie wyklucza, że będzie go skarżyła. Domagała się bowiem, by Dariusz B. zapłacił cztery razy więcej - informuje "Gazeta Współczesna".

Ponad milion złotych musi zapłacić augustowskiej spółce "Necko” jej były prezes – orzekł sąd. Wyrok nie jest prawomocny, a prokuratura nie wyklucza, że będzie go skarżyła. Domagała się bowiem, by urzędnik zapłacił cztery razy więcej.

– Oskarżony nie dopełnił swoich obowiązków, a w takiej sytuacji musi naprawić szkodę – argumentuje Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach. – Ta zaś wynosi ponad cztery miliony.

Marszałek nałożył karę za śmietnik

"Necko", to spółka komunalna, którą Dariusz B. kierował przez niemal dwadzieścia lat. Jesienią 2012 roku został odwołany ze stanowiska, ponieważ wyszło na jaw, że jest karany. Kilka miesięcy wcześniej został skazany za fałszowanie dokumentów. Urzędnik, jak się okazało, podrobił wydawaną przez starostwo instrukcję składowania odpadów na komunalnym wysypisku. Dokument ten pozwolił mu na dalsze wywożenie nieczystości na zamknięty i niespełniający żadnych wymogów śmietnik.

Z ustaleń organów ścigania wynika, że Dariusz B. posługiwał się sfałszowaną instrukcją przez trzy lata. Dopiero Urząd Marszałkowski w Białymstoku zauważył, że z dokumentem jest coś nie tak i zawiadomił augustowską prokuraturę, a ta oskarżyła urzędnika. Gdy sprawa wyszła na jaw, marszałek naliczył spółce karę za wywożenie odpadów na nieczynne wysypisko w wysokości ponad cztery miliony złotych.

Dla zajmującego się śmieciami i zarządzającego komunikacją miejską "Necka”, którego roczny przychód wynosił wówczas sześć, góra siedem milionów zł, był to przysłowiowy gwóźdź do trumny. Pojawiały się sugestie, że zostanie zlikwidowany, a kilkudziesięciu jego pracowników trafi na bruk. – Sytuacja finansowa nie jest komfortowa – przyznawał burmistrz Kazimierz Kożuchowski. – A zapłacenie tak dużej kary po prostu nie jest możliwe. Chyba, że urząd marszałkowski rozłoży tę należność na raty.

Póki co, nie jest to potrzebne. Spółka zaskarżyła bowiem decyzję marszałka do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku, który zawiesił wykonanie kary.

– Mamy nadzieję, że podzieli nasze argumenty i uzna, że nie było podstaw, by ją naliczyć – mówi Krzysztof Przekop, przewodniczący rady nadzorczej "Necka”.

Prezes nie dbał o majątek

Dariusz B. zatrudnił się w konkurencyjnej firmie, gdzie jest kierownikiem, ale to nie znaczy, że uciekł od problemów. Prokuratura wszczęła bowiem kolejne śledztwo i ustalała, czy były prezes wywiązywał się ze swoich obowiązków.

– Uznaliśmy, że nie – dodaje prokurator Tomkiewicz. – Miał dbać o powierzony mu majątek, a tego nie czynił.

Wiosną tego roku akt oskarżenia trafił więc do suwalskiego sądu. Śledczy domagali się dla B. kary więzienia w zawieszeniu, naprawienia szkody, czyli zapłacenia na rzecz spółki ponad 4 milionów i zakazu pełnienia funkcji kierowniczych w spółkach z udziałem Skarbu Państwa przez 5 lat. Sąd orzekł karę więzienia w zawieszeniu i nakazał Dariuszowi B. zapłacić 1,09 mln zł na rzecz "Necka". Taką kwotę zawierała bowiem jedna z trzech, wydanych przez urząd marszałkowski decyzji, w której naliczono karę. I tylko ta była prawomocna. Pozostałe – jeszcze nie.

Prokuratura wystąpiła o uzasadnienie orzeczenia.

– Po analizie tego dokumentu podejmiemy ostateczną decyzję, czy będziemy skarżyć wyrok, czy nie – precyzuje śledczy.

Burmistrz dodaje, że niezależnie od stanowiska prokuratury orzeczenie sądu będzie skarżyło kierownictwo "Necka". Liczy bowiem na to, że były prezes zostanie zobowiązany do zapłacenia całej, nałożonej przez marszałka kary. I dzięki temu rozwiąże swoje problemy finansowe.

Helena Wysocka/"Gazeta Współczesna"

....

A co to sie stalo ? Przelom w kraju dotyczacy urzedowania ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:18, 25 Lis 2013    Temat postu:

Polacy żyją dłużej, niż myślano. Urzędnicy mają problem

Życie Polaków wydłuża się w znacznie szybszym tempie, niż zakładał GUS. Przewidywana długość życia Polaka urodzonego w 2012 r. wyniesie 72,7 roku, Polki – 81 lat. Według prognoz, takiego wieku mieli dożywać mężczyźni urodzeni po 2015 r., a kobiety po 2020 r. To martwi urzędników ZUS i NFZ - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

Jak donosi dzisiejszy "DGP", w prognozach dokonanych przez Główny Urząd Statystyczny nie przewidziano aż tak dynamicznych zmian. Rezultat? Potrzeba więcej pieniędzy na emerytury i opiekę nad starszymi, niż początkowo myślano.

Dlatego - jak pisze autor tekstu Jakub K. Kowalski - "to, co się dzieje w demografii i co cieszy większość z nas, martwi urzędników ZUS". - ZUS wylicza nowe emerytury, uwzględniając między innymi średnie dalsze trwanie życia na podstawie publikowanych co roku odpowiednich tablic GUS – wyjaśnia na łamach "DGP" dr Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku.

- ZUS będzie potrzebował na emerytury więcej pieniędzy, niż planuje w dłuższej perspektywie – dodaje Wojciechowski. I zapowiada, że w związku z tym trzeba będzie przeznaczać na ten cel z podatków większe kwoty.

Jeszcze pod koniec PRL przeciętna długość życia wynosiła zaledwie 66,2 (mężczyźni) i 75,2 lat (kobiety). Dziś żyjemy znacznie dłużej. Polacy przeciętnie o ponad sześć lat, Polki - o ponad pięć. - To wynik propagowania zdrowego stylu życia. W naszych zachowaniach nastąpiły korzystne zmiany - w sposobie odżywiania, podejściu do palenia papierosów czy picia alkoholu. A coraz więcej kobiet wykonuje specjalne badania profilaktyczne - tłumaczyła w raporcie z 2012 roku Joanna Stańczak z GUS.

...

Za wolno wymieracie . Urzednicy maja problem ! To musi sie zmienic . Balcerowicz musi wrocic !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:39, 26 Lis 2013    Temat postu:

Urząd Wojewódzki zostanie wyremontowany za ponad 20 mln

Wymagający remontu blisko czterdziestometrowy biurowiec powstał w latach 70. ub. wieku - Grzegorz Banaś/Onet.pl / Materiały OnetDB

Do końca 2015 r. ponadtrzydziestoletni biurowiec należący do Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach zyska nowe instalacje, wnętrza i elewację. Po wartym 21,5 mln zł remoncie ma być tańszy w utrzymaniu i przestanie odstawać wyglądem od okolicznych budynków.

Budynek znajduje się przy ul. Powstańców, kilkaset metrów od głównej siedziby Urzędu, która mieści się w monumentalnym gmachu Sejmu Śląskiego z końca lat 20. ubiegłego wieku.

Rejon ulic Francuskiej, Powstańców, Damrota oraz autostrady A4 to jedno z miejsc w Katowicach, gdzie w ostatnich latach powstało wiele nowoczesnych gmachów. W pobliżu należącego do Urzędu dziesięciopiętrowego biurowca z przybrudzoną szklano-metalową fasadą stanęły m.in. gmach sądu okręgowego, siedziby instytucji finansowych czy obiekty z powierzchniami biurowymi do wynajęcia.

Jak poinformowała dzisiaj rzeczniczka wojewody Marta Malik, ze względu na spodziewany remont, w ostatnim czasie z biurowca wyprowadziły się m.in. wydział polityki społecznej, część podległych wojewodzie inspektoratów, a także niektóre instytucje i referaty urzędu marszałkowskiego. Większość z nich tymczasowo wynajmuje pomieszczenia w innych budynkach; po remoncie najpewniej wrócą w dawne miejsce.

Wymagający remontu blisko czterdziestometrowy biurowiec powstał w latach 70. ub. wieku. Od tego czasu był tylko doraźnie konserwowany, nie przeszedł poważniejszych modernizacji. Jego stan techniczny jest bardzo zły i nie odpowiada standardom bhp oraz przeciwpożarowym. Nie spełnia też żadnych wymagań aktualnych przepisów dotyczących ochrony cieplnej.

Poza pojedynczymi wyrywkowymi przeróbkami od czasu budowy nie zmieniano tam instalacji, które jak na dzisiejsze standardy są mało wydajne i drogie w utrzymaniu. Szczególnie kosztochłonne stało się ogrzewanie – również ze względu na słabą izolację okien i ścian (z elementami z azbestocementu). Termomodernizacja ma obniżyć zapotrzebowanie na ciepło z sieci o 64 proc., a na energię zużywaną do działania budynku (w tym np. oświetlenia) – o 82 proc.

Remont obejmie m.in. kompleksową przebudowę systemu wentylacji (wraz z montażem klimatyzacji), przebudowę i modernizację instalacji grzewczej, wykonanie instalacji solarnej, przebudowę i modernizację instalacji wodno-kanalizacyjnej, wymianę instalacji elektrycznej (w tym oświetlenia budynku) oraz stworzenie nowych instalacji monitoringu, teleletechnicznych, alarmowych i przeciwpożarowych.

Prócz tego na nowo zaaranżowane zostaną wnętrza obiektu (wraz z wyposażeniem pomieszczeń), przebudowane będą elewacje i zadaszenie. Nowe będą wejścia do budynku, na nowo zagospodarowany ma zostać też teren przed biurowcem.

Termomodernizację budynku przy ul. Powstańców urzędnicy wojewody zgłosili już kilka lat temu do ogólnokrajowego programu unijnego "Infrastruktura i Środowisko". Pierwotnie wyceniony na ok. 14 mln zł projekt znalazł się na liście rezerwowej, ostatecznie otrzymał 7,8 mln zł unijnego wsparcia.

W ogłoszonym w lipcu br. przetargu na wykonanie prac (wraz z częścią projektów wykonawczych) ich wartość określono na 17,5 mln zł. Wpłynęły cztery oferty (od prawie 12,8 mln zł do niespełna 30 mln zł), jedna z nich została odrzucona. Pod koniec października zamówienia udzielono poznańskiej firmie Jack-Bud (oferta za 21,5 mln zł). Przewidziany w przetargu termin zakończenia prac to koniec grudnia 2015 r.

...

I widzicie ich ! Tu sam REMONT kosztuje dwadziescia i jest fajnie . W Niemczech za 20 budowali od zera i diabelskie wrzaski ze ,,luksus" . Media w Niemczech to jeszcze wieksze kanalie niz w Polsce .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 22, 23, 24  Następny
Strona 9 z 24

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy