Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Mafia pokonała Tuska!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 22, 23, 24  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:24, 30 Maj 2013    Temat postu:

CBŚ będzie miało własną siedzibę za 60 mln zł

Zatrudniające około 2 tys. policjantów Centralne Biuro Śledcze wyprowadzi się z Komendy Głównej Policji. Nowa centrala CBŚ, której koszt szacuje się na około 60 mln zł, zostanie oddana do użytku prawdopodobnie w 2015 roku.

Mają to być dwa obiekty przy ulicy Podchorążych w Warszawie, gdzie w przeszłości stacjonowały Nadwiślańskie Jednostki Wojskowe MSW. Swoje siedziby mają tam m.in. Biuro Ochrony Rządu i Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej.

Trwają ekspertyzy budynków pod kątem wytrzymałości stropów. Jeżeli nie trzeba będzie przerabiać stropów, to dokumentacja i remont pomieszczeń, do których przeprowadzi się CBŚ, zajmą mniej czasu. "Mamy nadzieję, że w 2015 r. prace będą tam zakończone. Przy sprzyjających warunkach może być to nawet koniec roku 2014" - powiedział PAP komendant główny policji nadinsp. Marek Działoszyński.

Zwolnione przez CBŚ pomieszczenia w komendzie głównej mają zająć pracownicy biura logistyki policji. Obecnie pracują w dzierżawionych od Ministerstwa Spraw Wewnętrznych budynkach przy ulicy Domaniewskiej. "Te zmiany mogłyby przynieść 9 mln zł oszczędności rocznie" - powiedział Działoszyński.

W kwietniu stanowisko dyrektora CBŚ objął nadinsp. Igor Parfieniuk. Wtedy opublikowano też nowy regulamin Komendy Głównej Policji. Zadania Biura uzupełniono o zwalczanie handlu ludźmi i uprowadzeń dla okupu. Wyłączenie CBŚ ze struktur KGP i przekształcenie Biura w jednostkę podobną do komend wojewódzkich ma być następnym etapem reorganizacji komendy głównej, ale żeby do tego doszło, potrzebna jest zmiana ustawy o policji.

Według planów nieco zmieniłaby się nazwa CBŚ - stałoby się ono Centralnym Biurem Śledczym Policji (obecnie to Centralne Biuro Śledcze Komendy Głównej Policji). W KGP jest niecałe 4,4 tys. stanowisk, z tego CBŚ liczy ok. 2 tys. osób. Po wydzieleniu Biuro ma zostać wzmocnione ponad 200 etatami z KGP. Wyłączenie CBŚ z KGP ma także zapewnić wzmocnienie pionu do walki z przestępczością gospodarczą.

Komendant CBŚP nie będzie dysponował funduszami, ale zyska uprawnienia personalne i dyscyplinarne wobec funkcjonariuszy. Według Działoszyńskiego dzięki temu CBŚP nie będzie odciągane od merytorycznych zadań i nie będzie miało etatów zajmujących się tylko obsługą finansowo-logistyczną.

Z najnowszego sprawozdania KGP z działalności CBŚ wynika, że w 2012 roku policjanci Biura rozbili 183 zorganizowane grupy przestępcze, które działały na terenie Polski. W prowadzonych sprawach zabezpieczono mienie o wartości ponad 248 mln zł.

W ub. r. policjanci CBŚ skupili się m.in. na zwalczaniu przestępczości narkotykowej - zlikwidowano 15 laboratoriów narkotyków syntetycznych oraz ponad 100 profesjonalnie zorganizowanych plantacji konopi indyjskich. W drugim przypadku to blisko dwa razy więcej niż rok wcześniej. Zabezpieczono ponad 1,3 tys. kg narkotyków (w 2011 r. - 922 kg). Najwięcej: marihuany (632 kg), amfetaminy (457 kg) i kokainy (200 kg).

Centralne Biuro Śledcze powołano do życia 15 kwietnia 2000 r. po połączeniu dwóch działających w KGP biur: do walki z przestępczością zorganizowaną i do walki z przestępczością narkotykową. Wzorowano je na nowoczesnych instytucjach tego typu działających w Europie Zachodniej czy Stanach Zjednoczonych. CBŚ ma na swoim koncie m.in. rozbicie największych polskich gangów - z Pruszkowa i Wołomina. Służący w nim funkcjonariusze zajmują się m.in. grupami specjalizującymi się w obrocie narkotykami, handlu bronią, amunicją czy praniu pieniędzy.

....

Kazdy urzedas musi miec okazala siedzibe bo inaczej czulby sie malo wazny czyli chory .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:17, 08 Cze 2013    Temat postu:

"Fakt.pl": Paranoja śmieciowa. Czego boją się Polacy?

Co jeszcze wymyślą urzędnicy w związku z rewolucją śmieciową? Wymyślili już czipy w śmietnikach, aplikacje na telefon, żeby donieść na sąsiada, który nie segreguje śmieci, a teraz chcą kodami kreskowymi znakować nasze worki, żeby wiedzieć, kto dane śmieci wyprodukował.

Gdy wejdą w życie nowe przepisy śmieciowe, worki na śmieci w Poznaniu będą miały kod kreskowy. Mają się pojawić m.in. w Poznaniu w przypadku domów jednorodzinnych. Po kodzie kreskowym będzie można wskazać dokładnie rodzinę, która te odpady wyprodukowała.

Po co urzędnikom tak precyzyjna wiedza, do kogo worki należą? Walerian Ignasiak ze Związku Międzygminnego "Gospodarka Odpadami Aglomeracji Poznańskiej" zapewnia, że chodzi tylko o rozeznanie, bez grzebania w czyichś śmieciach. Czy jednak aby na pewno?

Pytany o to, czy dzięki kodowi kreskowemu na workach będzie można sprawdzać, czy dana osoba segreguje śmieci, odpowiada, że w tej chwili tego nie wiadomo, bo system nie zaczął jeszcze działać. Jeżeli okaże się, że tak, to oznacza, że ktoś będzie sprawdzał, co mamy w naszych workach ze śmieciami! Polacy są przerażeni kolejnymi pomysłami urzędników.

Nie tylko to spędza sen z powiek Polakom. Większość już się zastanawia, gdzie w niewielkich mieszkaniach ustawić pojemniki, w których będziemy segregować odpady. W każdym oprócz zwykłego śmietnika powinny pojawić się jeszcze trzy.

Może dojść do tego, że ludzie będą karani np. za to, że nie złożyli deklaracji w terminie.

Czego boją się Polacy?

Na workach w Poznaniu będą kody kreskowe, dzięki którym będzie można zidentyfikować, do kogo należą śmieci, a w Opolu w kontenerach zainstalowane zostaną czipy. Polacy są przerażeni, że niebawem urzędnicy będą wiedzieli o nas wszystko na podstawie tego, co wyrzucamy do śmieci.

W Olsztynie powstaje specjalna aplikacja na telefony komórkowe, dzięki której będzie można donieść na sąsiada, że ten nie segreguje odpadów. W Poznaniu chcą nalepiać naklejki na drzwi ludzi, którzy nie segregują śmieci. Ludzie już się boją, że urzędnicy zaczną wlepiać kary za to, że nie segregujemy śmieci.

Będziemy segregować za firmę. Tego też się boją Polacy. Każdy, kto będzie chciał segregować odpady będzie musiał mieć w domu trzy dodatkowe pojemniki na odpady. Niewielu ma na to miejsce. Poza tym firmy, które do tej pory odbierały odpady i tak je segregowały.

...

Cyrk za ktory placi obywatel .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:56, 10 Cze 2013    Temat postu:

Dla władzy luksusy, a dla nas kolejki

Fakt

Skórzane, wygodne fotele dla pacjentów, rejestracja bez kolejki, a wizyta niemal od ręki. W takich warunkach leczą się urzędnicy w Polsce. Nic dziwnego skoro za ich badania w luksusie płacą urzędy. A zwykli Polacy? Czekają w kolejkach do lekarzy nawet pół roku!

Utrzymywane przez Polaków urzędy każdego roku wydają miliony na leczenie swoich pracowników. Wykupują im elegancką opiekę medyczną w prywatnych przychodniach. Tam kolejek, tłoku i nerwówki na korytarzach nie ma. Za to można zrelaksować się przed wizytą w wygodnych, skórzanych fotelach w poczekalni. A na lekarza czeka się chwilę.

W niektórych przychodniach, tak jak w tej, w której leczą się krakowscy urzędnicy, pacjenci mają nawet prysznic! Na wypadek gdyby zechcieli odświeżyć się przed spotkaniem z lekarzem. Za badania w takich luksusowych warunkach krakowskich urząd zapłacił ponad 100 tys. zł.

Całkiem odmienny, szokujący widok jest niestety w przychodniach, gdzie leczą się zwykli pacjenci. Obskurne korytarze, brudne toalety, kolejki do gabinetów i kilkumiesięczne terminy oczekiwania na wizytę. W takich warunkach leczy się tysiące Polaków. Starzy schorowani ludzie często już od świtu stoją w długich kolejkach, by dostać się do lekarza, który decyduje o ich życiu.

- W Polsce są równi i równiejsi. Gdy urzędnicy leczą się prywatnie, tysiące Polaków codziennie boryka się ze służbą zdrowia. Brak wolnych terminów i kolejki to standard! - nie kryje oburzenia Jan Kwiatkowski (74 l.) z Krakowa.

>>>

Nie ma kto dziadostwa pogonic .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:57, 10 Cze 2013    Temat postu:

Urzędnicy obłowią się na śmieciach, a Ty płać frajerze!

Fakt

Kolejne rządy obiecują redukcję urzędników, a tymczasem biurokratyczna machina wciąż się rozrasta! Teraz państwowi urzędnicy obłowią się na śmieciach, a my będziemy co miesiąc zrzucać się na pensje dla nich!

Mówi się, że wprowadzenie nowej ustawy ma szczytne cele - ekologia i troska o środowisko. Ale czy na pewno? Sprawdziliśmy, że na śmieciowym monopolu to urzędnicy będą zarabiać krocie!

Ot, weźmy pod lupę Poznań. Okazuje się, że w tym mieście wdrażaniem w życie ustawy śmieciowej zajmuje się Związek Międzygminny. W skład zarządu wchodzi pięć osób, w tym nawet Mirosław Kruszyński, zastępca prezydenta Poznania. Za każde posiedzenie wszyscy dostają od 600 do 800 złotych. Do tej pory takich posiedzeń było ponad 40, więc każdy z nich zgarnął już niezłą sumkę. Jak widać, urzędnicy dobrze zarabiają, a wśród ludzi panuje chaos. Aby zarząd mógł się raz zebrać, to 250 poznaniaków musi zapłacić za śmieci.

To nie koniec. Utworzono już dwuosobowe biuro zarządu z rzecznikiem prasowym. Poznań i okoliczne gminy wyłożyły już na utrzymanie urzędasów zajmujących się śmieciami 130 tys. złotych!


Tak na logikę, wywóz śmieci powinien być teraz tańszy - to ludzie będą segregować śmieci, a nie pracownicy sortowni. Jednak logiczne myślenie z działaniem urzędników wspólnego ma jak zwykle niewiele. Jak nie wystarcza przykład Poznania, to można dodać, że w samej stolicy utworzono 20-osobową komórkę urzędników. Z kolei w Łodzi do zajmowania się wdrażaniem ustawy śmieciowej zatrudniono kolejne kilkanaście osób, a przecież każda z nich pobierać będzie dodatkową i wcale niemałą pensję.

Rozpaczają zwykli ludzie, a dyrektorzy publicznych instytucji zacierają ręce na myśl o kolejnych apanażach. Dla szpitali czy szkół nowe przepisy są rujnujące. Powinno być tak, że to państwo jest dla obywatela. Niestety w naszym przypadku jest zupełnie inaczej. W każdej dziedzinie życia naprzeciw zwykłym ludziom stają urzędnicy, którzy zrobią wszystko, aby wycisnąć z nich ostatnią złotówkę.

>>>>

Jak zwykle .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:14, 12 Cze 2013    Temat postu:

Nadprodukcja wiceministrów. Drugi bezprawnie
Ja­nusz Pie­cho­ciń­ski i Jacek Ro­stow­ski, fot. Sła­wo­mir Ka­miń­ski / Agen­cja Ga­ze­ta

Mi­ni­stro­wie fi­nan­sów i go­spo­dar­ki w spryt­ny spo­sób po­dwo­ili sobie licz­bę se­kre­ta­rzy stanu, choć prawo ze­zwa­la tylko na jed­ne­go - "Rzecz­po­spo­li­ta":

Mi­ni­ster może mieć kilku pod­se­kre­ta­rzy stanu, ale tylko jed­ne­go se­kre­ta­rza stanu, który za­stę­pu­je mi­ni­stra - usta­wa o Ra­dzie Mi­ni­strów jest w tym wzglę­dzie jed­no­znacz­na. Ale prze­pis można obejść, kiedy po­wo­ła się peł­no­moc­ni­ka rządu w ran­dze se­kre­ta­rza stanu.

Tak zro­bi­li nie­speł­na dwa mie­sią­ce temu mi­ni­ster fi­nan­sów Jacek Ro­stow­ski (PO) i mi­ni­ster go­spo­dar­ki Ja­nusz Pie­cho­ciń­ski (PSL) - obaj mają w re­sor­cie dru­gie­go se­kre­ta­rza stanu. Se­kre­tarz stanu za­ra­bia kil­ka­set zło­tych wię­cej niż pod­se­kre­tarz stanu, co waż­niej­sze i nie traci man­da­tu po­sel­skie­go. Kan­ce­la­ria Pre­mie­ra za­pew­nia, że takie po­dwa­ja­nie se­kre­ta­rzy jest praw­nie do­pusz­czal­ne.

Oka­zu­je się, że po­li­ty­cy na­gi­na­ją usta­wę do wła­snych po­trzeb dzię­ki eks­per­ty­zie Rady Le­gi­sla­cyj­nej sprzed kilku lat, która ze­zwa­la w wy­jąt­ko­wych oko­licz­no­ściach po­wo­łać peł­no­moc­ni­ka w ran­dze se­kre­ta­rza stanu. Prof. Zbi­gniew Ćwią­kal­ski, były mi­ni­ster spra­wie­dli­wo­ści, nie ma wąt­pli­wo­ści, że co nie jest wprost za­bro­nio­ne, jest do­pusz­czal­ne. - A po­li­ty­cy to wy­ko­rzy­stu­ją, choć py­ta­nie, czy po­win­ni - twier­dzi.

>>>>

Oj tam oj tam . Na cos trzeba wydac te kase .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:29, 12 Cze 2013    Temat postu:

MSW powołało pełnomocniczkę ds. równego traktowania w służbach

Szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz powołał pełnomocniczkę ds. równego traktowania kobiet i mężczyzn w służbach mundurowych podległych resortowi. Zapowiedział powstanie "żółtej linii" do zgłaszania nadużyć i publikację raportu nt. równouprawnienia w formacjach.

Środowa konferencja ministra była poświęcona sprawie z Opola, gdzie przed trzema tygodniami ujawniono nagranie rozmowy komendanta wojewódzkiego policji nadinsp. Leszka Marca z naczelniczką jednego z wydziałów. Jak pisała prasa, w rozmowie tej "mieszają się wątki służbowe i obyczajowe". Po ujawnieniu sprawy komendant stracił stanowisko i w ciągu kilku dni odszedł na emeryturę, naczelniczka ma dyscyplinarkę.

Jak przyznał Sienkiewicz, nie dziwi go związane ze sprawą oburzenie "w kwestii, która wydaje się w sposób oczywisty niesprawiedliwa".

- W tej sytuacji rodzi się dość oczywisty schemat, że mamy do czynienia z nierównym traktowaniem kobiet w służbie mundurowej, z ewidentną krzywdą jednej strony i to strony słabszej. Rodzi się poczucie pewnej niesprawiedliwości - ocenił Sienkiewicz. Jego zdaniem jest to "niesprawiedliwość systemowa", której źródłem jest to, że formacje mundurowe nie mają innego - niż postępowanie dyscyplinarne - instrumentu wyjaśniania tego typu spraw.

Według szefa MSW w służbach mundurowych powinna istnieć wykraczająca poza postępowanie dyscyplinarne procedura, która pomoże rozwiązywać problemy związane z równouprawnieniem.

Rozwiązaniem - jak mówił Sienkiewicz - ma być powołanie od środy pełnomocniczki ds. równego traktowania w służbach mundurowych podległych MSW. Zostanie nią Monika Sapieżyńska, urzędniczka od dziewięciu lat związana z resortem, zajmująca się do tej pory kontrolą zarządczą.

Zadaniem Sapieżyńskiej będzie współpraca z istniejącymi już pełnomocnikami komendantów wojewódzkich policji ds. ochrony praw człowieka oraz pełnomocnikami komendantów głównych ds. równego traktowania we wszystkich formacjach mundurowych podległych MSW, których powołanie Sienkiewicz zapowiedział w środę.

Ma to doprowadzić do wypracowania standardów postępowania w sprawach, w których mogłoby dojść do nierównego traktowania kobiet i mężczyzn. Pełnomocnik ma też monitorować sytuację dotyczącą równouprawnienia, co ma zaowocować opublikowaniem raportu na ten temat; Sienkiewicz zapowiedział, że stanie się to najdalej za pół roku. Powstać ma też "żółta linia" do anonimowego informowania o nadużyciach. Pełnomocnik będzie miała uprawnienia kontrolne.

Sienkiewicz przyznał, że do tej pory MSW nie zajmowało się "z całą pasją" kwestiami równouprawnienia. - Problem być może jest. Jego skalę musimy oszacować - powiedział. Poinformował też, że do MSW nie wpływają doniesienia o łamaniu równouprawnienia w służbach.

Sienkiewicz powiedział też, że jedyny zarzut, który można by postawić Marcowi dotyczyłby słownictwa i stosunków z podwładną. - Według polskiego prawa romans w pracy nie jest karalny - zaznaczył.

Jak tłumaczył szef MSW, ponieważ Marzec złożył wniosek o odejście ze służby, to ewentualne postępowanie dyscyplinarne wobec niego i tak zakończyłoby się automatycznym zwolnieniem z pracy po trzech miesiącach, z tą różnicą, że za ten czas wypłacono by mu pensję, ok. 45 tys. zł. Zdaniem ministra "każdy dzień przebywania tego człowieka w mundurze byłby obciążeniem dla formacji".

- Oczywiście można było wykonać rodzaj gestu i powiedzieć, że one (apanaże dla Marca) się nie należą. Otóż wyrok w tej kwestii zapadłby dość szybko przed sądem pracy i skończyłby się prawdopodobnie dodatkowymi kosztami dla policji - powiedział Sienkiewicz.

Dodał, że wobec naczelniczki, która chce pozostać w służbie, nie ma innej procedury niż postępowanie dyscyplinarne, które - co podkreślił Sienkiewicz - nie dotyczy jej związku z byłym komendantem, lecz innych kwestii ujawnionych w rozmowie: opinii o kolegach, języka itp.

Jak ocenił Sienkiewicz, KGP w sprawie opolskiej zachowuje się zdecydowanie i absolutnie zadowalająco z punktu widzenia resortu; dodał, że ma absolutne zaufanie do komendanta głównego policji nadinsp. Marka Działoszyńskiego.

Rozmowę Marca z naczelniczką opisała 23 maja "Nowa Trybuna Opolska". Tego dnia Marzec został - "ze względu na utratę zaufania" - odwołany ze stanowiska przez szefa MSW na wniosek komendanta głównego policji. Po kilku dniach były odszedł na emeryturę, wynoszącą - według mediów - ok. 10 tys. zł miesięcznie. Jak tłumaczył rzecznik KGP insp. Mariusz Sokołowski, Marzec został zwolniony ze służby ze względu wizerunek policji i oczekiwania społeczne, "po krótkiej, zdecydowanej rozmowie" z Działoszyńskim.

Wobec nagranej naczelniczki zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne dotyczące naruszenia zasad etyki zawodowej. W związku z tym została ona zawieszona na trzy miesiące i otrzymuje połowę uposażenia.

Jeszcze przed odwołaniem Marca do Opola wysłano kontrolę z komendy głównej. Powstał z niej raport, ale KGP poinformowała, że nie będzie on ujawniony, a zostanie przekazany prokuraturze.

Według Fundacji Feminoteka w sprawie zastosowano podwójne standardy - inne konsekwencje służbowe spotkały policjanta, a inne policjantkę. Fundacja zaapelowała do MSW o zmianę decyzji o przeniesieniu Marca na emeryturę lub cofnięcie wszelkich sankcji wobec policjantki. Również Rzecznik Praw Obywatelskich Irena Lipowicz z urzędu podjęła sprawę zastosowania wobec funkcjonariuszki konsekwencji służbowych.

Rzecznik KGP tłumaczył wcześniej, że wobec Marca nie wszczęto postępowania dyscyplinarnego, ponieważ musiałoby ono być prowadzone na podstawie nielegalnego dowodu, jakim jest w tym przypadku podsłuch, a bez dyscyplinarki nie można było obniżyć Marcowi wynagrodzenia. Powodem zaś postępowania wobec naczelniczki jest - jak podał zespół prasowy opolskiej komendy - fakt, że "zebrany materiał dowodowy dał podstawy do podjęcia takiej decyzji".

Prokuratura Okręgowa z Legnicy prowadzi śledztwo dotyczące założenia i wykorzystania podsłuchu w gabinecie komendanta wojewódzkiego policji. Wniosek o ściganie złożył Marzec. Zawiadomienie do prokuratury złożyli też policyjni związkowcy; uważają, że Marzec, mówiąc o funkcjonariuszach "patafiany", naraził policję na utratę zaufania społecznego.

>>>>

Kolejny pasozytniczy urzad .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:34, 13 Cze 2013    Temat postu:

"DGP": premier zwleka, przetargom grozi paraliż

Nie ma komu kierować Krajową Izbą Odwoławczą, rozstrzygającą spory dotyczące zamówień publicznych. Jak czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej" to wszystko przez opieszałość premiera Donalda Tuska.

Dotychczasowa szefowa KIO Klaudia Szczytkowska-Maziarz formalnie odeszła z pracy 1 marca, a jedyna wiceprezes Anna Chudzik od wtorku jest na zwolnieniu lekarskim. "Oznacza to paraliż izby, i to w najgorszym z możliwych momentów: gdy zasypują ją odwołania dotyczące przetargów śmieciowych" - czytamy w "DGP".

- Ta sytuacja poważnie utrudnia, a w dalszej perspektywie może nawet uniemożliwić funkcjonowanie izby - stwierdziła w rozmowie z gazetą rzeczniczka KIO Małgorzata Stręciwilk.

Dlaczego Donald Tusk wciąż nie powołał nowego szefa izby? Jak zaznacza "DGP", Centrum Informacyjne Rządu milczy w tej sprawie.

"Skutki opieszałości mogą być katastrofalne. Od wtorku nie są wyznaczane terminy rozpraw, chociaż odwołania w sprawach przetargowych wciąż wpływają. Wyznaczanie składu orzekającego czy terminu rozprawy leży jednak w wyłącznej kompetencji prezesa KIO" - zaznacza "Dziennik Gazeta Prawna".

Wiceprezes KIO co prawda udzieliła określonym członkom izby odpowiednich pełnomocnictw, jednakże to rozwiązanie - jak twierdzą eksperci - jest mocno wątpliwe pod względem prawnym.

Gazeta podkreśla, że sytuacja jest patowa. "Albo KIO będzie orzekać, licząc się z możliwością podważenia swoich rozstrzygnięć, albo przetargi nie będą mogły się już toczyć" - czytamy.

W kogo obecny stan może uderzyć najbardziej? Przeczytaj w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

>>>

Tak Dunio rzundzi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:16, 17 Cze 2013    Temat postu:

Fuszerka przy ul. Lotniczej. Tak miasto remontuje swoje zabytki


Dramat mieszkańców budynku przy ul. Lotniczej 22. Wiatr hula im w mieszkaniach, bo robotnicy źle wstawili okna. Dlaczego tak się stało? Bo jak twierdzą mieszkańcy, nikt nie przyszedł wziąć wymiarów. Urzędnicy jednak tłumaczą, że remont przebiega zgodnie z planem, a lokatorzy muszą uzbroić się w cierpliwość - informuje Fakt.pl.

Mieszkańcy ul. Lotniczej 22 cieszyli się, gdy usłyszeli, że zabytkowy budynek, w którym mieszkają, w końcu zostanie wyremontowany. Niestety, uśmiech z ich twarzy szybko zniknął. Urzędnicy wstawili bowiem za małe okna i od trzech tygodni lokatorom hula wiatr po mieszkaniach. Do tego wciąż nie zostały wstawione parapety, a klamki w oknach zainstalowano za wysoko.

- To skandal! Jak ja mam teraz dosięgnąć do klamki, by otworzyć okno? - pyta oburzona Danuta Simończyk, która mieszka w budynku przy ul. Lotniczej 22. - Przed remontem projektant w ogóle nie przyszedł wziąć wymiarów - żali się.

Zarząd Zasobów Komunalnych, który sprawuje pieczę nad budynkiem, zapewnia, że lokatorzy niebawem doczekają się nowych parapetów, a okna będą uszczelnione. - Mieszkańcy muszą uzbroić się w cierpliwość, bo trwa remont. Parapety zostaną zabudowane od środka w najbliższych tygodniach, już zostały zamówione - tłumaczy Urszula Hamkało z ZZK. - To jest budynek zabytkowy, więc wszystkie prace nadzoruje konserwator zabytków - dodaje.

....

Urzendasi budujo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:33, 17 Cze 2013    Temat postu:

Jacek Rostowski zatrudni dziewiątego wiceministra


Jest takie miejsce, gdzie problem bezrobocia nie istnieje. To Ministerstwo Finansów - ocenia radio RMF FM.

Jak ustalił reporter radia, Jacek Rostowski zatrudni sobie w tym tygodniu kolejnego, dziewiątego już wiceministra. Będzie to rekomendowana przez PSL dr Dorota Podedworna-Tarnowska ze Szkoły Głównej Handlowej.

Na razie nie do końca wiadomo, czym ma zajmować się kolejny wiceminister, bo obowiązki w Ministerstwie Finansów zostały już podzielone pomiędzy dotychczasowych ośmiu wiceministrów.

....

Vincent tam nie oszczedza .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:51, 19 Cze 2013    Temat postu:

"Fakt.pl": Najbardziej leniwy urzędnik w Polsce

Lon­gin R. z Wał­brzy­cha przez 2,5 roku pracy na zwol­nie­niach le­kar­skich był ponad... 400 dni! To chyba naj­bar­dziej le­ni­wy urzęd­nik w Pol­sce.

Nawet gdy był w pracy - a jest głów­nym spe­cja­li­stą w Mo­ni­to­rin­gu Stra­ży Miej­skiej - był znacz­nie mniej ak­tyw­ny niż jego ko­le­dzy. Rza­dziej alar­mo­wał straż­ni­ków miej­skich, gdy zo­ba­czył coś nie­po­ko­ją­ce­go na mo­ni­to­rze. W tym roku do pracy przy­szedł do­pie­ro na po­cząt­ku czerw­ca. Do­stał wy­po­wie­dze­nie, ale nie musi się mar­twić. Jako były po­li­cjant ma eme­ry­tu­rę i jest rad­nym po­wia­tu

Taka praca to ma­rze­nie! Lon­gin R. nie przy­cho­dził do niej, ale do­sta­wał sutą wy­pła­tę. W oświad­cze­niu ma­jąt­ko­wym za 2011 r. wy­ka­zał, że za­ro­bił 60 tys. zł. Ła­twiej po­li­czyć dni, w któ­rych był w pracy niż na zwol­nie­niu le­kar­skim. Tylko w tym roku bę­dzie ich za­le­d­wie kilka.

- W 2011 r. był na zwol­nie­niu le­kar­skim 205 dni, w na­stęp­nym roku 84 dni, a w tym przy­szedł do pracy do­pie­ro na po­cząt­ku czerw­ca. Przez wie­lo­mie­sięcz­ne zwol­nie­nia le­kar­skie dez­or­ga­ni­zo­wał pracę re­fe­ra­tu. Jego obo­wiąz­ki mu­sie­li wy­ko­ny­wać inni pra­cow­ni­cy - mówi Anna Żab­ska, asy­stent pre­zy­den­ta mia­sta.

R. do­stał 3-mie­sięcz­ne wy­po­wie­dze­nie. - Cier­pię na po­waż­ne scho­rze­nia, przez które mu­sia­łem długo prze­by­wać na zwol­nie­niu le­kar­skim. Prze­cież nie wy­my­śli­łem sobie tych cho­rób, kil­ku­krot­nie ba­da­ła mnie ko­mi­sja ZUS-owska i za­wsze przy­zna­wa­no mi rację - od­pie­ra za­rzu­ty R.

- Ab­sen­cja w pracy nie była je­dy­nym po­wo­dem zwol­nie­nia. Inni pra­cow­ni­cy re­fe­ra­tu wy­ka­zy­wa­li się więk­szym za­an­ga­żo­wa­niem i wy­daj­no­ścią w pracy. Przy­kła­do­wo w tym samym cza­sie jeden pra­cow­nik zgła­szał ponad 100 in­ter­wen­cji, pod­czas gdy pan R. za­le­d­wie kil­ka­na­ście - do­da­je Anna Żab­ska. Eks-urzęd­nik nie musi się jed­nak mar­twić, co włoży do garn­ka. Z eme­ry­tu­ry po­li­cyj­nej do­sta­je ok. 2 tys. zł mie­sięcz­nie, a dru­gie tyle ma z diety rad­ne­go po­wia­tu wał­brzy­skie­go.

Lon­gin R. jest zna­nym w Wał­brzy­chu dzia­ła­czem po­li­tycz­nym. Wsła­wił się m.​in. na­gra­niem se­na­to­ra Lu­dwi­czu­ka z PO, który pro­po­no­wał mu po­li­tycz­ne sta­no­wi­ska. Taśmy oczy­wi­ście opu­bli­ko­wał. Jesz­cze kilka lat temu R. pra­co­wał w szta­bie kry­zy­so­wym w wał­brzy­skim ma­gi­stra­cie. Zo­stał prze­su­nię­ty do stra­ży miej­skiej, ok. 2011 roku, kiedy wła­dzę w mie­ście objął Roman Sze­łe­mej. - Całe to zwol­nie­nie jest hucpą po­li­tycz­ną, za to, że nie je­stem po­wol­ny pre­zy­den­to­wi mia­sta - kwi­tu­je R.

>>>>

Moze jakiegos oskar(d)a mu dac ???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:43, 27 Cze 2013    Temat postu:

Druzgocący raport NIK o finansach publicznych: zmarnowaliśmy 19 mld zł

18,7 mld zł - to finansowa skala nieprawidłowości wykryta przez Najwyższą Izbę Kontroli w instytucjach państwowych w 2012 roku. Tak dużych strat pieniędzy podatników kontrolerzy nie wykryli nigdy wcześniej. Złożyły się na nie m.in. środki wydawane niezgodnie z prawem, zmarnowane przez niegospodarność, zawyżone ceny państwowych zakupów i błędy księgowe. W konsekwencji NIK złożyła 136 zawiadomień o popełnieniu przestępstw. Do tej pory tylko jedno z nich zakończyło się wyrokiem, a trzy aktem oskarżenia prokuratury.

Abstrakcyjna dla przeciętnego obywatela suma 18,7 mld zł to równowartość podatków PIT, CIT, VAT i akcyzy płaconych przez ponad 1,9 mln statystycznych Polaków przez cały 2012 rok (suma podatków przypadająca średnio na obywatela to ok. 9,8 tys. zł). To trzykrotnie więcej niż wydatki na pensje wszystkich 122,9 tys. urzędników ze służby cywilnej (stanowią tylko 12 proc. budżetówki) i więcej niż cały budżet Warszawy. Co stało się z tymi pieniędzmi?

Większość tej kwoty (14,7 mld zł) to "sprawozdawcze skutki nieprawidłowości", przez które NIK rozumie różnego rodzaju błędy w księgach rachunkowych, które miały wpływ na roczne sprawozdania finansowe. 1,7 mld zł to pieniądze wydane niezgodnie z prawem. Pozostałe środki zostały zmarnowane przez niegospodarność, m.in. niepotrzebne zakupy i zawyżone ceny. Pod niezrozumiałymi dla przeciętnego obywatela terminami ekonomicznymi kryją się konkretne błędy urzędników. O tym, w jaki dokładnie sposób co dwudziesta złotówka z podatków została zmarnowana, dowiadujemy się po dokładnym przyjrzeniu się raportom z ubiegłego roku.

Tragiczna służba zdrowia

Nie wszystkie z ponad 400 kontroli NIK skończyły się negatywną oceną. W 2012 roku pozytywnie oceniono m.in. pracę ratowników medycznych i lekarzy pogotowia - to jeden z najlepiej funkcjonujących elementów służby zdrowia - ocenili kontrolerzy. Dobrze oceniono również nabór do służb mundurowych. Jednak liczący 469 stron raport NIK, podsumowujący ubiegły rok, to wyliczanka błędów i nieprawidłowości w państwowych instytucjach.

Jednym z najgorzej wypadających w kontrolach sektorów działalności państwa jest ochrona zdrowia. Jak wynika z raportów NIK, co trzeci szpital nie wykorzystywał odpowiednio sprzętu zakupionego dzięki środkom z UE. Powód to niedbale przygotowane projekty - m.in. zamawianie sprzętu, do którego obsługi nie było odpowiednio wykwalifikowanych osób i niedostosowanie laboratoriów i innych pomieszczeń, chociaż w środkach z Unii były na to pieniądze. W konsekwencji, sprzęt, którego brakowało w niektórych szpitalach, stał nieużywany w innych. - Nowoczesne i specjalistyczne urządzenia przez wiele miesięcy stały niewykorzystane, a zamiast oczekiwanej poprawy, doszło nawet do pogorszenia sytuacji finansowej niektórych szpitali, ponieważ musiały ponosić koszty m.in. amortyzacji sprzętu - czytamy w raporcie NIK.

Kolejny problem to brak odpowiedniego nadzoru NFZ nad placówkami, które otrzymują kontrakty z publicznych pieniędzy. Jak wyliczyła NIK, NFZ nie sprawdza odpowiednio często jakości usług medycznych, za które płaci. Każda placówka służby zdrowia jest kontrolowana średnio raz na 12 lat. Najgorzej jest z ośrodkami podstawowej opieki medycznej, z którymi pacjenci najczęściej mają kontakt. Są kontrolowane tak rzadko, że inspekcja z funduszu zdrowia ma szansę pojawić się tam raz na 24 lata. - NFZ łamie w ten sposób własne regulacje oraz naraża zdrowie pacjentów. Jakość i dostępność świadczeń medycznych w Polsce pozostaje praktycznie poza kontrolą - stwierdza NIK.

Dramatycznie wygląda też sytuacja niektórych z najlepszych szpitali specjalistycznych. Jak pokazuje przykład Centrum Zdrowia Dziecka, brak odpowiedniego nadzoru ze strony ministerstwa i błędy w zarządzaniu placówką doprowadziły ją na skraj bankructwa. Kontrole wykazały, że w podobnej sytuacji są wszystkie z sześciu sprawdzonych przez Izbę instytutów leczących najtrudniejsze przypadki .

Kolej w rozkładzie

Nieprawidłowości na ogromną skalę od lat gołym okiem widać po stanie polskich kolei. Smutna prawda, której od dawna domyślali się wszyscy pasażerowie pociągów w Polsce, wyszła na jaw, gdy kontrolerzy przyjrzeli się m.in. PKP PLK. Finansowe skutki nieprawidłowości wyceniono w tej spółce na 165,3 mln zł. - NIK negatywnie oceniła działania PKP Polskie Linie Kolejowe S. A. w zakresie realizacji inwestycji infrastrukturalnych w okresie objętym kontrolą. Zarządca infrastruktury kolejowej, tj. PLK S. A., zbadane przez Izbę zadania wykonywał nieterminowo, niegospodarnie, nielegalnie i nierzetelnie - czytamy w sprawozdaniu.

...

Urzedasi sobie nie zalujo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:10, 28 Cze 2013    Temat postu:

Uwaga! Lepiej nie pić wody z kranu

W Czar­nym Du­naj­cu le­piej nie pić wody z kranu. Jak ostrze­ga miej­sco­wy Urząd Gminy, woda w wo­do­cią­gu gmin­nym jest zdat­na je­dy­nie do celów sa­ni­tar­nych.

"Nie na­da­je się do spo­ży­cia po prze­go­to­wa­niu, do go­to­wa­nia, mycia na­czyń, mycia owo­ców, mycia rąk i in­nych czę­ści ciała" - czy­ta­my w ko­mu­ni­ka­cie.

Urzęd­ni­cy in­for­mu­ją, że w przy­pad­ku za­po­trze­bo­wa­nia na wodę do­star­cza­ną becz­ko­wo­zem. W tym celu pro­szą o kon­takt te­le­fo­nicz­ny pod numer 18-26-135-37.

Jed­no­cze­śnie za­pew­nia­ją, że Urząd Gminy po­dej­mu­je pilne dzia­ła­nia ma­ją­ce na celu przy­wró­ce­nie wody do stanu zdat­ne­go do spo­ży­cia.

Zakaz spo­ży­wa­nia wody obo­wią­zu­je do od­wo­ła­nia.

>>>>

To co maja pic ???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:20, 28 Cze 2013    Temat postu:

Łupi nas na mandatach, a fotoradary ubezpiecza za 190 tys zł!

Fakt

Szef Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Tomasz Połeć (44l.) boi się o swoje fotoradary i ubezpiecza maszynki do łupienia kierowców. Koszt asekuracji 185 fotoradarów, tylko na pół roku wyniesie 189 tysięcy 727 złotych i 57 groszy! Dlaczego tak dużo?! Urządzenia ubezpieczone zostały na kwotę 27,1 miliona złotych. Można więc szacować, że roczne ubezpieczenie fotoradarowej armady może wynieść nawet 379 tys złotych!

Od czego zostały ubezpieczone fotoradary GITD? Praktycznie od wszystkiego: powodzi, trzęsień ziemi, huraganów a także kradzieży i aktów wandalizmu. Okazuje się bowiem, że urządzenia GITD są często niszczone, a jeden został nawet skradziony. Tylko w pierwszej połowie tego roku doszło do 5 aktów wandalizmu, w wyniku których zniszczono radary GITD - suma zniszczeń to 21,7 tys złotych. W 2011 roku w województwie śląskim doszło do podpalenia masztu fotoradaru - koszt zniszczeń 120 tys zł. W tym samym roku odnotowano kradzież fotoradaru w województwie lubuskim co skutkowało stratą wysokości 100 tys. złotych.

– Ubezpieczenie fotoradarów, tak jak innych składników majątkowych, wynika z troski o majątek Skarbu Państwa i ma zapewnić możliwość odtworzenia urządzeń w przypadku ich uszkodzenia – mówi Faktowi Alvin Gajadhur, rzecznik prasowy GITD.

Biorąc pod uwagę, że w budżecie państwa na 2013 zaplanowano 1,5 miliarda złotych wpływów z mandatów, aż strach pomyśleć co by się stało, gdyby wszystkie 185 fotoradarów uległo zniszczeniu?! Minister Jacek Rostowski (62l.) odpowiedzialny za realizację budżetu byłby wściekły.

>>>>

To urzedasi maja inno wacyjne pomysly na kase .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:16, 30 Cze 2013    Temat postu:

Urzędnicy rzucają pielęgniarce z Ukrainy kłody pod nogi


Pani Katarzyna spod Sokołowa Młp. pięć lat temu wyszła za mąż za Polaka. Wyprowadziła się z Ukrainy, gdzie przez 10 lat pracowała jako pielęgniarka we lwowskim szpitalu - informuje portal nowiny24.pl.

Była przekonana, że z jej doświadczeniem i wykształceniem szybko znajdzie u nas pracę. Niestety, od kilku lat tkwi na bezrobociu - jako osoba z wykształceniem podstawowym, chociaż ukończyła szkołę średnią.

Od półtora roku stara się zrobić z tym porządek, niestety na drodze stanęli jej urzędnicy. Przekonać jest ich trudno, bo sprawę komplikuje to, że ukończyła szkołę w roku, w którym na Ukrainie zmienił się system edukacyjny. W czerwcu 1993 r. otrzymała dyplom szkoły średniej pielęgniarskiej, a we wrześniu ta sama szkoła została włączona już do systemu szkolnictwa wyższego.

W przepisach jest luka

- Ukończenie tej szkoły daje więc wykształcenie wyższe niepełne. Kuratorium oświaty, które nostryfikuje dyplomy szkół średnich, twierdzi, że mam zbyt wysokie wykształcenie, a uniwersytet, który zajmuje się dyplomami szkół wyższych - zbyt niskie. Coś w tych przepisach jest nie tak, bo nie uwzględniają osób, które są pośrodku - zauważa pani Katarzyna.

Jej sytuacja jest o tyle trudna, że jej mąż nie ma stałej pracy. Tymczasem na utrzymaniu mają dwoje dzieci.

- Przekonuję kuratorium, żeby wzięło pod uwagę datę ukończenia szkoły, a nie sam rok. Niestety od półtora roku stale odwołuję się od jego decyzji, ale z marnym skutkiem. Wysłałam w sumie już trzy zażalenia do ministra edukacji. Za każdym razem ministerstwo wytyka błędy naszemu kuratorium, nakazuje nostryfikować dyplom i nic. Wciąż kuratorium upiera się przy swoim - podkreśla.

Dlaczego? - Dyplom młodszego specjalisty potwierdza na Ukrainie ukończenie edukacji na poziomie wyższym. Przeprowadzając postępowanie w sprawie nostryfikacji ustaliliśmy, że ten dyplom jest dyplomem świadczącym o uzyskaniu niepełnego wykształcenia wyższego - wyjaśnia Mariola Kiełboń z Kuratorium Oświaty w Rzeszowie.

Nie mogą negować ukraińskiego prawa

Innego zdania jest pani Katarzyna.

- Legitymuję się dyplomem, który daje mi średnie zawodowe wykształcenie. Dowodem na to jest chociażby to, że w moim dyplomie brakuje ukraińskiego słowa "bakaławr", które świadczyłoby o posiadaniu wykształcenia wyższego lub tytułu licencjata - podkreśla.

Dlaczego kuratorium nie uwzględnia dokładnej daty ukończenia szkoły przez panią Katarzynę, kiedy placówka była jeszcze szkołą średnią? - dopytujemy.

- Bo takie informacje uzyskaliśmy od Departamentu Strategii Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a także Ministerstwa Oświaty i Nauki - Departamentu ds. Oświaty, Nauki, Rodziny i Młodzieży - Lwowskiej Obwodowej Administracji Państwowej. My nie możemy negować przepisów prawa innego kraju - wyjaśnia Mariola Kiełboń.

Przekonuje jednocześnie, że zgodnie z rozporządzeniem naszego ministra edukacji dyplom młodszego specjalisty nie jest świadectwem ukończenia szkoły podstawowej, gimnazjum, czy świadectwa maturalnego. Dyplom ten można nostryfikować tylko w oparciu o ukończenie studiów wyższych.

Brakuje tu logiki

- Stanowisko kuratorium jest nielogiczne. Idąc jego tokiem myślenia, po ukończeniu szkoły podstawowej od razu zaczęłam studiować. A gdzie szkoła średnia? - pyta pani Katarzyna.

Zapowiada, że będzie interweniować u rzecznika praw obywatelskich.

- Kuratorium nie zadało sobie trudu przez wiele miesięcy, żeby przeanalizować przebieg mojego kształcenia. A dla mnie to być, albo nie być. Pozostaję bez pracy i prawa do zasiłku. Moja sytuacja finansowa jest w tej chwili bardzo ciężka - mówi.

Małgorzata Motor/"Nowiny 24"

...

Tylko branie premii jest proste a jak zalatwic jakas sprawe to sie nie daje .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:11, 01 Lip 2013    Temat postu:

Od dziś duże zmiany w świadczeniach pielęgnacyjnych

Od dziś duże zmiany w świadczeniach dla opiekunów osób niepełnosprawnych i niesamodzielnych. Część osób, które dotąd zasiłki pielęgnacyjne otrzymywały, straci je - ale ci, którzy spełnią zaostrzone kryteria otrzymają wyższe świadczenia.

Świadczenie pielęgnacyjne - 820 złotych - niezależnie od dochodu w rodzinie, będzie przysługiwać rodzicom niepełnosprawnych dzieci. Otrzymają to świadczenie, jeśli niepełnosprawność powstała przed pełnoletnością lub zakończeniem edukacji dziecka.

Świadczenie pielęgnacyjne dla rodziców niepełnosprawnych dzieci ma systematycznie wzrastać, aż do osiągnięcia wysokości najniższego wynagrodzenia.

Opiekunowie osób, które stały się niepełnosprawne w dorosłości, stracą świadczenie pielęgnacyjne, ale mogą otrzymać specjalny zasiłek opiekuńczy w wysokości 520 złotych miesięcznie.

Jednak tu warunki są znacznie ostrzejsze: dochód w obu rodzinach, podopiecznego i opiekuna, nie może przekraczać 623 złotych na osobę. Trzeba też mieć zobowiązanie alimentacyjne wobec podopiecznego. Taką opiekę mogą sprawować małżonkowie, rodzice, dzieci, rodzeństwo, dziadkowie i wnukowie.

Powodem zmian była konieczność racjonalizacji wydatków na świadczenia opiekuńcze. Jak tłumaczy Tomasz Wardach z resortu pracy i polityki społecznej - w ostatnich dwóch latach gwałtownie rosła liczba wniosków o przyznanie tych środków.

Na podstawie wyroku Trybunału Konstytucyjnego zaczęto wypłacać świadczenia wszystkim opiekunom zobowiązanym do alimentacji podopiecznego, a w tym samym okresie zniesiono kryterium dochodowe na świadczenie, które pierwotnie było przeznaczone dla rodziców niepełnosprawnych dzieci.

>>>>

Tak wiec biedni niepelnosprawni starcy straca opieke ! Super bedzie kasa na premie ! Dlaczego glosujecie na bydlakow ??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:56, 02 Lip 2013    Temat postu:

"DGP": premierowi do rządzenia trzeba aż 91 wiceministrów

W czymś jesteśmy mistrzami. Premierowi do rządzenia potrzeba aż 91 wiceministrów - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".

Wczoraj Donald Tusk powołał na sekretarza stanu w resorcie skarbu Zdzisława Gawlika. Z tej okazji "DGP" przeanalizował, ilu zastępców mają szefowie resortów 28 państw UE.

Jak się okazuje, spośród 12 krajów o porównywalnym systemie politycznym jeszcze w niedzielę byliśmy liderem. Wczoraj wyprzedziła nas świeżo przyjęta do Unii Chorwacja z 95 osobami na porównywalnych stanowiskach.

Trzecie jest Rumunia ma o 25 wiceministrów mniej niż my. Co ciekawe, daleko za Polską jest nawet uznawane za promujące biurokrację południe Europy. Włosi mają zaledwie 34 wiceministrów.

Najwięcej sekretarzy i podsekretarzy stanu mamy w resorcie finansów - aż dziewięciu. Na drugim miejscu jest Ministerstwo Gospodarki - ośmiu. Trzecią pozycję zajmują exaequo MSZ i ministerstwo Transportu.

Więcej w dzisiejszym "Dzienniku Gazecie Prawnej".

>>>>

Po prostu super . Podziel przez 10 i otrzymasz prawidlowa liczbe 9,1 jaka powinna byc . W ogole jak podzielic urzedy przez 10 to otrzymujemy NORMALNOSC !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:55, 09 Lip 2013    Temat postu:

Wlepili mandat niepełnosprawnemu... pod przychodnią

Wiele lat rehabilitacji i walki o zdrowie, a teraz urzędnicy uprzykrzają mu życie. Tadeusz Zieliński z Trzebnicy (dolnośląskie) 20 lat temu stracił nogę w wypadku samochodowym. Do tego choruje na cukrzycę i musi być pod kontrolą specjalistów we Wrocławiu. Po jednej z wizyt w przychodni przeżył szok. Po powrocie od lekarza za szybą swojego samochodu znalazł mandat za parkowanie.

Tadeusz Zieliński ma amputowaną nogę. Od lat leczy się również na cukrzycę, dlatego musi dojeżdżać z Trzebnicy do przychodni przy ul. Dobrzyńskiej we Wrocławiu. Gdy przyjechał na badania przez kilkanaście minut wypatrywał wolnego parkingu. Wszystkie były zajęte, nawet te dla osób niepełnosprawnych. W końcu udało mu się znaleźć wolne miejsce.

Zaparkował samochód, za szybę włożył kartę parkingową i poszedł do lekarza. Po powrocie czekał na niego mandat. - To skandal. Przecież mam kartę parkingową, dlaczego mam zapłacić 50 zł. Gdybym nie zdążył na wizytę u lekarza to kolejny termin wyznaczyłby mi za 3 miesiące. A ja nie mogę tyle czekać - żali się pan Tadeusz.

Na nic się zdały jego pisma do miasta z prośbą o anulowanie kary. Bo okazuje się, że mandat zafundowali mu wrocławscy radni. Zdecydowali, że w strefie płatnego parkowania mogą zostawić swój samochód jedynie osoby niepełnosprawne, które posiadają identyfikator zero, o którego istnieniu mało kto wie, a przywilej ten dotyczy tylko osób zameldowanych we Wrocławiu.

- Wniosek o zmianę ustawy złożyliśmy już do magistratu. Bardzo dużo osób zgłaszało się do nas w tej sprawie. Jest szansa, że w ciągu kilku miesięcy to się zmieni - tłumaczy Ewa Mazur, z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta.

>>>>

No co ? Na premie musi byc ! Mandaty maja stac sie glowna galeziom gosporaki bódrzetowej .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:09, 09 Lip 2013    Temat postu:

Mamy najwięcej ministrów w Europie

Fakt

No wreszcie, w czymś jesteśmy najlepsi w Europie! Ale... to, niestety, nie powód do dumy. Mamy w rządzie 18 szefów resortów, 91 wiceministrów i 8 sekretarzy stanu w kancelarii premiera. Czyli w sumie aż 117 ministrów! Nikt w Unii nie ma ich więcej od nas. I mało kto tyle na swoich ministrów płaci. Ich pensje to ponad półtora miliona złotych miesięcznie. A sekretarki? Limuzyny? Gabinety? Ochrona? Tylko załamać ręce…

Biurokracja to największy wróg, z którym Platforma Obywatelska obiecywała walczyć. Punkt widzenia zmienia się jednak od punktu siedzenia. Kiedy Donald Tusk (56 l.) i jego partia wygrali wybory w 2007 roku, polityków PO ogarnęła zbiorowa amnezja, a urzędników zaczęło przybywać w szalonym tempie. W ciągu kilku lat przybyło ich kilkadziesiąt tysięcy. Trudno się jednak dziwić, przecież ryba psuje się od głowy, a na szczytach polskiej polityki króluje przekonanie, że ilość oznacza jakość. Właśnie dlatego polski rząd jest niekwestionowanym liderem Europy pod względem liczby ministrów i wiceministrów w rządzie. Mamy ich aż 117. Nawet Chorwacja, która słynie z rozdmuchanej biurokracji nie może nas przegonić. Dla porównania Niemcy, które zamieszkuje ponad 82 mln osób, mają niemal dwukrotnie mniej ministrów niż w 39-milionowej Polsce.

Niestety wbrew przekonaniu rządu, liczba urzędników nie przekłada się na jakość. Jedyne, co można zauważyć gołym okiem to miliony z kieszeni podatników idące na ich tłuste pensje. Zarobki ministrów sięgają średnio ok. 15 tys. zł. Ich zastępcy i sekretarze stanu mogą liczyć na ok. 12-13 tys. zł.

Oznacza to, że miesięcznie ta armia urzędników kosztuje nas... 1,5 mln zł! Można zatem odczuć - delikatnie mówiąc - zniesmaczenie, gdy przypomnimy sobie zapewnienia premiera, o tanim państwie.

>>>>

Czyli panstwo zdaje egzamin .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:59, 10 Lip 2013    Temat postu:

Marmury w urzędniczych łazienkach w Poznaniu

Cokoliki z czarnego marmuru, podwieszane sufity i eleganckie panele imitujące drewno prosto ze Szwecji. To nie wyposażenie luksusowego apartamentu, a łazienek w budynku "B" Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu. Chociaż stare toalety wyglądały przyzwoicie, to urzędnicy na nowe wydadzą ponad 200 tys. zł.

Remont już ruszył i będzie przeprowadzony na czterech piętrach budynku. Oprócz nowoczesnego wykończenia ścian i sufitów, w łazienkach nie zabraknie najlepszych gatunkowo płytek i nowej armatury. Aby petenci nie mieli żadnych zastrzeżeń, urzędnicy muszą także dobrze wyglądać.

Po remoncie, każdy będzie mógł dostrzec nawet najmniejszy włosek na ubraniu w wielkich lustrach, które zostaną zamontowane w łazienkach. Beżowy kolor płytek za pewne będzie wpływać uspokajająco na skołatane nerwy pracowników Urzędu Wojewódzkiego. Te luksusy pochłoną ponad 200 tysięcy złotych, a to nie koniec.

Urzędnicy ogłosili kolejny remont łazienek. Tym razem toalety wypięknieją na sześciu piętrach w budynku "A". Za pewne kolejny remont został zaplanowany, aby jedni urzędnicy nie zazdrościli drugim takich luksusów. Niestety w przetargu nie wymieniono szwedzkich paneli, ale w budynku "A" też nie będzie ubogo. Na podłogach będą płytki ceramiczne najwyższej klasy, porcelanowa biała armatura i kamienne blaty. Oby tylko po remontach, urzędnikom za bardzo nie spodobało się w łazienkach, bo nie będzie miał kto pracować.

....

Fajnie !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:57, 12 Lip 2013    Temat postu:

W Ustce płacą za śmieci nawet za zmarłych

W Ustce podatek śmieciowy uiszcza się na podstawie danych z ubiegłego roku i dlatego trzeba płacić za osoby, które zmarły - informuje "Głos Pomorza".

To rozwiązanie wydaje się nielogiczne. Wynika z tego, że podstawą naliczania opłaty śmieciowej, która obowiązuje w tym mieście od 1 lipca, jest zużycie wody w danej nieruchomości za 2012 rok. W efekcie mieszkańcy miasta na tej podstawie muszą płacić podatek śmieciowy nawet wtedy, gdy członek ich rodziny zmarł w tym roku. Rzeczywiście zdarzają się takie przypadki. Rodziny to denerwuje, bo czują się wykorzystywane.

- W związku z tym zadaliśmy pytanie prawne do Urzędu Miejskiego w Ustce. Chcemy wiedzieć, czy, kiedy i na jakiej podstawie będziemy mogli wprowadzić korekty do wysokości odprowadzanych opłat śmieciowych, bo przy aktualnym stanie prawnym zmianę wysokości opłaty będziemy mogli wprowadzić dopiero po nowym roku, gdy podstawą naliczania opłaty śmieciowej stanie się odczyt poziomu zużycia wody za 2013 rok. Teraz czekamy na odpowiedź magistratu - tłumaczy Wiesław Jakubowski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Korab" w Ustce.

Według niego wszystko wyglądałoby inaczej, gdyby w Ustce we wszystkich domach i mieszkaniach dokonywano odczyty zużycia wody co miesiąc. Wtedy płatnicy płaciliby podatek śmieciowy w wysokości w pełni odpowiadającej aktualnemu żużyciu wody.

- Taki system byłby jednak bardzo kosztowny. Zarówno dla nas, jak i dla magistratu - dodaje prezes Jakubowski. Jan Olech, burmistrz Ustki, zdaje sobie sprawę, że pewien problem istnieje.

- Specjalnie podjęliśmy uchwałę w sprawie podatku śmieciowego tylko na pół roku, aby pod koniec roku skorygować ewentualne błędy i wątpliwości, które do nas dotrą. W tym także ze strony spółdzielni mieszkaniowej - mówi burmistrz Olech.

Według niego ci, którzy w tym roku płacą podatek śmieciowy za zmarłych członków rodziny, w przyszłym roku będą mogli go sobie odebrać w ramach korekty od podatku, który będzie ich obowiązywał w przyszłym, czyli 2014 roku.

>>>>

To super . Przy braniu premii tam sie nie pomyla i zmarlym nie dadza .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:47, 16 Lip 2013    Temat postu:

Urzędnicy zamawiają sobie telefony

Nowiutkie komórki trafią niebawem w ręce urzędników. Urzędnicy zażyczyli sobie aż 735 aparatów. Z czego 675 z nich ma mieć po minimum 2000 minut limitu miesięcznie w abonamencie. Wrocławianie jednak nie załatwią przez telefon swoich spraw z pracownikami magistratu. W przetargu, który został ogłoszony jest bowiem usługa nie podawania do ogólnej informacji publicznej numerów komórkowych.

W Urzędzie Miejskim jest ponad 1929 etatów, z pośród nich 735 osób dostanie nowe komórki. - W związku z wygaśnięciem umowy z dotychczasowym operatorem został rozpisany przetarg na nowego operatora, który dokona wymiany wyeksploatowanych aparatów pracowników UMW - tłumaczy Małgorzata Krajewska z Wydziału Komunikacji Społecznej UM.

Przy okazji urzędnicy zmienią sobie taryfy. W 635 abonamentów będzie na minimum 2000 minut. - Patrząc jakby na to, ile czasu planują rozmawiać urzędnicy, można złapać się za głowę. Rzadko, kto ma tyle minut w abonamencie - uważa Zofia Jóźwińska (24 l.), studentka.

Jakby tego było mało, poza abonamentami na telefon magistrat wykupi też 110 umów na bezprzewodowy internet z miesięcznym transferem 6 GB. Ten jest rzekomo niezbędny do wykonywania pracy przez urzędników. - Otrzymają go pracownicy, którym dostęp do bezprzewodowego internetu jest niezbędny do wykonywania powierzonych obowiązków - dodaje Małgorzata Krajewska.

>>>

To wie sie ze sie zyje !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:52, 17 Lip 2013    Temat postu:

Rekordowo niska podwyżka

Przy­szło­rocz­na wa­lo­ry­za­cja rent i eme­ry­tur dla ponad 9 mln osób bę­dzie mniej­sza, niż wy­li­cza rząd - in­for­mu­je "Rzecz­po­spo­li­ta".

W przy­szłym roku pod­wyż­ki tych świad­czeń będą ponad trzy razy niż­sze niż w tym. Osoba otrzy­mu­ją­ca prze­cięt­ne świad­cze­nie (1911 zł) do­sta­nie około 20 zł (w tym roku było to ok. 70 zł). Mi­ni­mal­na eme­ry­tu­ra wzro­śnie o ok. 8 zł (w tym roku o 30 zł). W efek­cie rząd za­osz­czę­dzi ok. 1,5 mld zł.

>>>>

I bedzie na premie ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:15, 18 Lip 2013    Temat postu:

Skompromitowany policjant dostanie 4,5 tys. emerytury!

Kilkunastotysięczna odprawa, nagroda roczna i emerytura przekraczająca 4 tysiące złotych. Na to może liczyć 46-letni naczelnik ruchu drogowego z Torunia, który zmuszał policjantów do wypisywania coraz większej ilości mandatów. Bulwersujące nagranie wyciekło do internetu.

Tak tylko można w policji. Wywołać skandal i uciec na bajońską emeryturę. Taki właśnie jest przypadek nadkomisarza Wiesława Rosporskiego, którego skompromitowało nagranie jednej z narad na komendzie policji.

- Najgorsi jesteśmy! - na nagraniu z odprawy słychać wrzaski nadkomisarza Wiesława Rosporskiego. - Inni potrafią zrobić po 12, 13 mandatów, a Toruń ni ch... - cztery i pół mandatu na łeb, i to jest maksymalnie, co mogą! - krzyczy mężczyzna. - Ch...j mnie obchodzi prawo te... drogowe (...) przyjmuję 17 mandatów na głowę, to jest najmniejszy. I nie słyszę, że się, kur..., nie chciało - rzuca wściekły.

Początkowo sam naczelnik Rospirski zaprzeczał, że to jego słowa, jednak ostatecznie postanowił sam przejść na emeryturę. Na ręce komendanta złożył raport o zwolnienie ze służby po 24 latach pracy. - Krzywda mu się nie stanie, w mojej ocenie naczelnik dostanie ponad 4,5 tysiąca emerytury. Do tego należy mu się nagroda roczna i nawet półroczna odprawa - dodaje funkcjonariusz.

Jednak rynek nie pozwoli 46-letniemu naczelnikowi zginąć. Praktyką jest bowiem, że policyjni emeryci z wysokich stanowisk są bardzo poszukiwani, bo często mają układy jeszcze z milicji. Na emeryturze często pracują w urzędach, sądach, firmach ubezpieczeniowych, agencjach ochrony, czy spółkach należących do państwa.

Tam mogą do swojej "skromnej" emerytury dorobić miesięcznie nawet do 10 tys. złotych. - Po takiej wpadce (nakłanianie do przekraczania uprawnień, mobbing) powinien stracić prawo odejścia na wcześniejszą emeryturę - kończy policjant.

Dotarły do nas informacje, że postępowanie wyjaśniające może zostać umorzone. Nie można bowiem udowodnić, kiedy dokładnie naczelnik został nagrany i to stanowi przeszkodę w dalszym prowadzeniu sprawy.

>>>>

Urzedas to urzedas musi byc ,,odprawiony"...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:16, 18 Lip 2013    Temat postu:

Place zabaw będą w Katowicach... na zimę

Urzędnicy miejscy zapomnieli o najmłodszych mieszkańcach. Gdy lato w pełni oni zaczynają myśleć o placach zabaw. To za późno. W efekcie nowe place zabaw pojawią się gdy zacznie padać śnieg.

W Katowicach brakuje placów zabaw dla dzieci. Przed kamienicami dzieci bawią się gruzem, brudnym piachem i zdezelowanymi resztkami huśtawek. Urzędnicy obiecują, że sytuacja się zmieni. Wytypowali listę miejsc, gdzie powstaną nowe place zabaw. Niestety pojawią się one do końca tego roku.

- Po co dzieciakom piaskownice zimą? Dlaczego wszystko robi się z opóźnieniem? - dociekają rodzice. - Te stare huśtawki pomalowaliśmy sami, by choć trochę poprawić wygląd tego starego placu zabaw. Wiele razy pisaliśmy do urzędników, żeby zbudowali nam nowy plac zabaw. Ale ciągle są tylko obietnice bez pokrycia - mówi Anna Capiga z córeczką Zuzią z ul. Orląt Lwowskich w Szopienicach.

Miasto tłumaczy, że wszystkiego na raz nie zdoła zrobić. Ale twierdzi, że ma na uwadze dobro dzieci i place będą budowane, tyle że po kolei i zajmie to trochę czasu. - W tym roku planujemy budowę placów zabaw dla dzieci oraz części sportowej przeznaczonej dla młodzieży i dorosłych w kilku dzielnicach. Place pojawią się do końca 2013 roku na ul. Panewnickiej, Rolnej, Sowińskiego, które są w trakcie projektowania, oraz na ul. Miłej, gdzie został ogłoszony przetarg, na ul. Zamkowej, budowa została ogłoszona w urzędzie i na Placu pod Lipami. W tym przypadku czekamy na opinię konserwatora zabytków. Za realizację odpowiada Zakład Zieleni Miejskiej - mówi rzecznik Urzędu Miasta Jakub Jarząbek.

>>>

To sukces !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:34, 19 Lip 2013    Temat postu:

Fakt.pl: Gdański skandal śmieciowy! To jest zdzierstwo!


Władze Gdańska obiecywały, że za wywóz posegregowanych śmieci zapłacimy 56 groszy za metr kwadratowy mieszkania. Ale to nieprawda! Niektóre spółdzielnie mieszkaniowe za segregowane odpady naliczają lokatorom stawkę 72 grosze. Czyli tyle, ile płaciliby za śmieci niesortowane. Urzędnicy po cichu na to wszystko pozwolili.

Reforma śmieciowa to skok na kasę zwykłych ludzi! Gdańska Spółdzielnia Mieszkaniowa nali­czyła lokatorom stawkę jak za śmieci pomieszane, mimo że ci zadeklarowali segregację.

Powód? Zaliczka na poczet kar, które miasto ma nakładać na spółdzielnie, gdyby mieszkańcy śmieci jednak nie segregowali. Władze Gdańska na ten bandyc­ki proceder pozwalają! - To wspólnoty i spółdzielnie miesz­kaniowe podejmują decyzje o polityce proekologicznej, którą będą realizowały - mówi Dimi­tris Skuras, szef wydziału gospo­darki komunalnej w urzędzie miasta. - One decydują, czy opłaty pobierane od mieszkań­ców uznają jako zaliczki.

....

Byle byla kasa .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:54, 19 Lip 2013    Temat postu:

Przez biurokrację opłaty za śmieci są zawyżone

Przez paradoksalne przepisy prawne mieszkańcy płacą więcej za wywóz odpadów - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Korzystne oferty firm startujących w przetargach są bowiem odrzucane, ponieważ ustawodawstwo nie przewiduje cen ujemnych.

W gazecie czytamy, że firmy startujące w przetargach śmieciowych za niektóre rodzaje odpadów nie chcą brać pieniędzy od gmin, a wręcz proponują za nie dopłatę. Odsprzedaż posegregowanych surowców wtórnych, w tym makulatury czy aluminium, może bowiem przynieść im zysk. Oferty firm są jednak odrzucane, ponieważ, zgodnie z prawem, cena nie może być wyrażona wartością ujemną. Tracą na tym mieszkańcy, którzy muszą płacić więcej za wywóz śmieci - czytamy w gazecie.

....

Urzedasi potrafia .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:23, 21 Lip 2013    Temat postu:

Miliony złotych na remont urzędu

Urząd Wojewódzki we Wrocła­wiu przejdzie generalny re­mont - informuje Radio Wro­cław. Między innymi, kosztem ponad czterech milionów zło­tych, wymienione zostaną... drzwi.

Jak informują władze, moderni­zacja jest konieczna, ponieważ mieszczący się przy placu Po­wstańców Warszawy gmach, nie spełnia wymogów bezpie­czeństwa.

Na antenie Radia Wrocław koszty inwestycji tłumaczył Jaro­sław Perduta, rzecznik wojewo­dy. Jak powiedział, ostatnia wy­miana drzwi miała miejsce po II wojnie światowej. Oprócz drzwi w urzędzie pojawią się też nowe okna.

Więcej w Radiu Wrocław.

....

Drzwi za 4 miliony . Z diamentow ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:36, 22 Lip 2013    Temat postu:

Gdańszczanie: nie chcemy płacić haraczu za śmieci!

Brak po­jem­ni­ków, in­for­ma­cji i zdez­o­rien­to­wa­ni miesz­kań­cy. Czy ten ba­ła­gan kie­dyś się skoń­czy? Gdańsk nadal nie radzi sobie z no­wy­mi za­sa­da­mi wy­wo­zu śmie­ci. - Dla­cze­go mamy za to wszyst­ko pła­cić? - bul­wer­su­ją się gdańsz­cza­nie.

Od po­cząt­ku lipca w Gdań­sku pa­nu­je śmie­cio­wy chaos. Naj­go­rzej było na po­cząt­ku mie­sią­ca. Nie­któ­re firmy, które prze­gra­ły prze­targ na wywóz nie­czy­sto­ści, za­bie­ra­ły swoje po­jem­ni­ki, a hałdy śmie­ci zo­sta­wia­ły gdzie po­pad­nie. Teraz nie jest le­piej. W mie­ście bra­ku­je cią­gle ok. 5 tys. koszy na od­pa­dy, a sze­fo­wie Za­rzą­du Dróg i Zie­le­ni nie są w sta­nie po­wie­dzieć, kiedy wresz­cie zo­sta­ną do­star­czo­ne. Wła­dze Gdań­ska przy­zna­ją, że nie jest naj­le­piej.

- Firmy, które wy­gra­ły prze­targ na wywóz od­pa­dów, nie radzą sobie we wszyst­kich miej­scach - mówi Ma­ciej Li­sic­ki, wi­ce­pre­zy­dent Gdań­ska. - Na­li­cza­my im kary umow­ne.

Tym­cza­sem miesz­kań­com na­li­cza­ne są nowe, w wielu przy­pad­kach wyż­sze niż do­tych­czas opła­ty za wywóz nie­czy­sto­ści. Skoro jed­nak mia­sto nie wy­wią­zu­je się ze swo­ich zadań, to dla­cze­go lu­dzie mają pła­cić? Lip­co­we opła­ty za śmie­ci po­win­ny być znie­sio­ne albo so­lid­nie ob­ni­żo­ne.

- Nie mamy jesz­cze śmiet­ni­ków do sor­to­wa­nia od­pa­dów i nie wia­do­mo, kiedy się po­ja­wią. Wła­dze mia­sta po­win­ny od­po­wie­dzieć za swoje błędy i znieść lip­co­we opła­ty za śmie­ci. Dla­cze­go mamy pła­cić za ten cały ba­ła­gan - pyta Ur­szu­la Rompa, która miesz­ka przy ul. Ra­cła­wic­kiej. Urzęd­ni­cy jed­nak nie chcą o tym sły­szeć.

- Mimo pro­ble­mów śmie­ci są wy­wo­żo­ne, czyli usłu­ga jest wy­ko­ny­wa­na i trze­ba za nią pła­cić - twier­dzi pre­zy­dent Li­sic­ki.

>>>>

Urzendasi zdajao egzamin .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:17, 24 Lip 2013    Temat postu:

Lokatorzy Lubogoszczy kapitulują przed "wodociągami”

Głos Koszaliński: Szczecineckim "wodociągom" udało się podpisać umowę na dostarczanie wody w większości budynków, w których niedawno zakręcił kurki. Nadal jednak ponad ćwierć tysiąca budynków w powiecie ma nienormowaną sytuację prawną.

W tych dniach Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji podpisało nową umowę z Jadwigą Kasztelan, która ma pełnomocnictwo do reprezentowania 6 wspólnot mieszkaniowych w Lubogoszczy (gmina Grzmiąca).

Przypomnijmy, że to właśnie w Lubogoszczy mieszkańcy jednego z bloków nie pozwolili w czerwcu pracownikom "wodociągów” zakręcić zaworu z wodą. PWiK chciał w ten sposób zmusić lokatorów do podpisania umów na rozliczanie wody według wskazań licznika głównego. Wcześniej bowiem każdy mieszkaniec w budynku wielorodzinnym płacił według wskazań wodomierza indywidualnego, a to – według PWiK- jest niezgodne z prawem. Lokatorzy – nie tylko w Lubogoszczy – do tego się nie palili, więc firma w końcu wypowiedziała im umowy, a gdy to nie skutkowało – odcięła dostawy wody.

Pozbawieni wody ludzie znaleźli się w dramatycznej sytuacji. W redakcji rozdzwoniły się telefony zdesperowanych mieszkańców. Wodę zakręcono m.in. w budynkach w Świerszczewie, Białym Borze, Gdańcu, Suchej, Łubowie. W Starym Chwalimiu (gmina Barwice) na polecenie burmistrza zarządca odkręcił zakręcony zawór.

– Złożyliśmy w tej sprawie doniesienie do prokuratury – mówi Elżbieta Wojciechowska, dyrektorka ekonomiczna szczecineckiego PWiK. Dodaje też, że poza Starym Chwalimiem udało się podpisać umowy lub stanie się to wkrótce ze wszystkich wspólnotach odciętych w czerwcu. W Lubogoszczy w mediacje zaangażował się wójt Grzmiącej Krzysztof Sysko.

To jednak sprawy nie kończy. Na terenie powiatu szczecineckiego w podobnej sytuacji jest na dziś jeszcze 258 budynków wielorodzinnych. – We wszystkich będziemy chcieli ujednolicenia dotychczasowych zasad rozliczania odbiorców – zapowiada Elżbieta Wojciechowska. – Robimy to sukcesywnie do kilku lat, jeszcze niedawno problem dotyczył ponad 300 nieruchomości.

Można się więc spodziewać, że konflikty wkrótce pojawią się w kolejnych miejscowościach. Lokatorów niepokoi bowiem konieczność pokrycia różnic między wskazaniami wodomierzy głównego a indywidualnymi, czy też płacenia za notorycznych dłużników. – Lubogoszcz pokazu, że jeżeli chce się rozmawiać i słuchać merytorycznych argumentów, to można rozwiązać każdy problem – uważa jednak Elżbieta Wojciechowska.

Głos Koszaliński

>>>

Co ci urzedasi wyrabiaja ???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:17, 24 Lip 2013    Temat postu:

Ludzie są przerażeni: zrobią nam tu betonowe getto

"Gazeta Współczesna": Nikt nas nie pytał o zdanie, podjęto decyzję za naszymi plecami - burzą się lokatorzy mieszkań w zabytkowych budynkach po dawnych koszarach przy al. Wojska Polskiego w Zambrowie.

W miejscu, gdzie obecnie mieszczą się ich komórki i garaże, władze Zambrowa planują wybudowanie trzech bloków komunalnych. Na początek powstanie za ok. 3 mln zł jeden budynek dla 24 rodzin. Miasto uzyskało już zgodę konserwatora zabytków na lokalizację obiektu na terenie między blokiem przy al. Wojska Polskiego 46 a ul. Ogrodową, gotowy jest też projekt, na który przeznaczono pół mln zł. Prace budowlane mogą ruszyć w przyszłym roku. Mieszkańcy "Koszar" nie chcą jednak do tego dopuścić.

Nikt nie chce takich sąsiadów

Władze miasta nie pierwszy raz napotykają na sprzeciw zambrowian w sprawie lokalizacji bloków (początkowo miały one być socjalne). Najpierw nie chcieli ich w swym sąsiedztwie mieszkańcy innej części dzielnicy koszarowej, później właściciele ogródków działkowych pod Długoborzem, którzy wprost mówili, że boją się fali kradzieży i wandalizmu.

Burmistrz chciał rozwiązać problem przez zmianę standardu planowanych lokali - z socjalnych na komunalne. Mieszkania w nowym bloku mają być nagrodą dla tych, którzy regularnie płacą czynsz. Tacy lokatorzy mogliby przenieść się z dotychczas zajmowanych lokali socjalnych do nowych mieszkań. Pozwoli to na zwolnienie mieszkań o niższym standardzie.

Ale ilu znajdzie się chętnych, nie wiadomo.

- Wiele tych rodzin wyremontowało swoje mieszkania, założyło centralne ogrzewanie. Nie będą chcieli się przeprowadzać. Nie wiadomo więc, kto tu tak naprawdę zamieszka - obawiają się mieszkańcy bloków przy al. Wojska Polskiego. - Powstanie tu dzielnica slumsów.

Komórki szpecą miasto?

Ale nie tylko o potencjalnie złe sąsiedztwo chodzi. Najbardziej żal lokatorom komórek gospodarczych (jeszcze z lat 60.). W ich blokach nie ma piwnic.

- Trzymam w komórce cztery rowery, sanki, wózki, nawet ubrania - opowiada mieszkanka bloku nr 48, której ośmiosobowa rodzina musi się pomieścić w 37-metrowym mieszkanku. - Jak będzie trzeba opróżnić te komórki, to co, mam te rzeczy burmistrzowi do gabinetu zanieść? - zżyma się.

Burmistrz Kazimierz Dąbrowski obiecuje na czas budowy tymczasowe kontenery, a później nowe komórki w powstałym budynku, z oddzielnym wejściem. Z oczywistych względów będą one jednak malutkie (ok. 2,6 m kw.).

- Obecne komórki nie przynoszą miastu chluby - mówi burmistrz. - Trzeba zrobić z tym porządek.

Włodarz deklaruje, że w każdej chwili może spotkać się z protestującymi mieszkańcami. Ale ci po dotychczasowych spotkaniach wiedzą jedno: wszelkie decyzje już zapadły. Nie składają jednak broni. Zwrócili sie o pomoc do posła Lecha Kołakowskiego.

Nie chcą - jak piszą - "betonu, parkingów i ciasnoty". Mieszka tu wiele rodzin z dziećmi, a nie ma placów zabaw, brakuje zieleni. Wybudowanie nowego bloku w odległości 26 m od budynku koszarowego przekreśla szanse na takie zagospodarowanie terenu.

Tymczasem na przydział lokalu czeka obecnie w Zambrowie 91 rodzin. W trzech blokach komunalnych mogłyby łącznie zamieszkać 72 z nich.

Gazeta Współczesna, Paweł Chojnowski

>>>>

Znowu ,,wladza" ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 22, 23, 24  Następny
Strona 8 z 24

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy