Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:47, 28 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Ekspert: podatek od garaży musi być szybko zmieniony
Podatek od garaży musi być zmieniony, bo z decyzji wydawanych obecnie przez gminy niektórzy podatnicy dowiadują się, że mają płacić podatek nie od miejsca postojowego, tylko od całego garażu na kilkaset miejsc - powiedział PAP Rafał Dowgier z Uniwersytetu w Białymstoku.
Do piątku, tzn. do 1 marca br., gminy powinny wydać decyzje ustalające podatek od nieruchomości na 2013 r. Wynika to z tego, że pierwsza rata tego podatku jest płatna do 15 marca, a podatnik musi mieć na zapłatę podatku 14 dni od doręczenia mu gminnej decyzji.
Podatnicy, którzy stawiają samochód na wykupionym miejscu postojowym w garażu, dowiadują się z tych decyzji, że gmina wyliczyła im podatek nie od miejsca postojowego, tylko od całego garażu - bywa, że kilkusetmetrowego. W świetle prawa takie decyzje gminne są jednak poprawne.
- Problem wynika z obecnej ustawy o podatkach i opłatach lokalnych - powiedział PAP dr Rafał Dowgier, adiunkt w Katedrze Prawa Podatkowego na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Białymstoku. Z ustawy wynika bowiem, że jeśli nieruchomość należy do kilku czy kilkudziesięciu osób, to podatkiem objęci są wszyscy współwłaściciele. To oznacza, że gmina musi wydać decyzje podatkowe na każdego z nich i na każdej tej decyzji musi być podana kwoty podatku od całej nieruchomości - w tym wypadku od całego garażu.
Jeśli więc przykładowo w budynku jest stu mieszkańców i każdy z nich kupił udział w miejscu postojowym, to w świetle obecnych przepisów urząd gminy musi wydać sto decyzji, a w każdej z nich musi podać kwotę podatku należnego od całego garażu, bywa, że nawet od kilkuset metrów. Na decyzji doręczonej każdej z tych stu osób muszą być wymienieni z imienia i nazwiska wszyscy pozostali, czyli 99 osób. Gdyby zabrakło choć jednej osoby, decyzja urzędu będzie nieważna.
Z decyzji musi też wynikać kwota podatku należnego od całego garażu, bo gdyby urząd gminy chciał wyręczyć podatnika i wyliczył mu, jaka część podatku przypada na tę właśnie osobę, wówczas taka decyzja będzie również nieważna.
- Oczywiście w praktyce najczęściej jest tak, że każdy płaci "swoją część" podatku, ale gdyby ktoś ze współwłaścicieli nie zapłacił tyle, co powinien, wówczas urząd gminy ma prawo żądać zapłaty od wszystkich pozostałych współwłaścicieli, a nawet - jeśli tak zdecyduje - od któregokolwiek z nich - powiedział ekspert. Wyjaśnił, że urząd może dowolnie wybrać, od kogo pobrać podatek.
- Jeśli jeden ze współwłaścicieli przebywa za granicą i trudno wyegzekwować od niego zapłatę podatku, urząd może ściągnąć tę kwotę z innego współwłaściciela - tego, kto jest na miejscu i o kim wiadomo, że ma dochody - dodał. - Na tym właśnie polega odpowiedzialność solidarna - wyjaśnił.
Sytuacja dodatkowo się komplikuje, gdy jednym ze współwłaścicieli nie jest osoba fizyczna, tylko firma - np. deweloper, który wybudował cały budynek. Wówczas to nie gmina wydaje decyzje wymiarowe, tylko każdy ze współwłaścicieli musi sam złożyć deklarację podatkową. Jeśli współwłaścicieli jest stu, to deklaracji jest również sto. W tym wypadku jednak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku poszedł podatnikom na rękę i dopuścił możliwość złożenia jednej deklaracji, ale - jak podkreślił - każdy ze współwłaścicieli musi wówczas umieścić na niej swój podpis.
- Ustawodawcy nie interesuje to, w jaki sposób współwłaściciele dogadują się co do sposobu korzystania z przedmiotu współwłasności - wyjaśnił Dowgier. - To tak, jakbym miał z bratem wspólny garaż, ale umówilibyśmy się, że ja korzystam z trzech czwartych powierzchni, a on z jednej czwartej. Z podatkowego punktu widzenia nie ma to żadnego znaczenia, bo skoro każdy z nas jest współwłaścicielem, to każdy z nas solidarnie odpowiada za zapłatę całego podatku - dodał.
Gdyby stawka podatku od garażu była taka sama jak od mieszkania, wielu mieszkańców być może nie dostrzegłoby nawet, że ciąży na nich obowiązek zapłaty podatku od całej powierzchni garażu wielostanowiskowego. Jednak w uchwale z 27 lutego 2012 r. Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że garaż w budynku wielorodzinnym jest objęty stawką dziesięciokrotnie wyższą niż mieszkanie.
Ministerstwo Finansów od roku przyznaje, że dostrzega problem - ostatni raz potwierdziło to 24 stycznia br. w odpowiedzi na poselską interpelację posła Łukasza Zbonikowskiego (PiS). Na potrzebę zmiany wskazano też w projekcie z 16 stycznia br. dotyczącym założeń ustawy o poprawie warunków świadczenia usług przez jednostki samorządu terytorialnego. W założeniach nie podano jednak, jak ten problem ma być uregulowany, ani kiedy.
Ustawa o podatkach i opłatach lokalnych pochodzi z 1991 r. i wtedy tego problemu nie było, bo osoby, które kupowały mieszkanie, kupowały miejsca postojowe jako część przynależną do mieszkania, w ramach jednej, niewydzielonej własności. Problem pojawił się, odkąd kupujący mieszkanie mogą zrezygnować z miejsca postojowego albo przeciwnie - kupić dwa czy nawet więcej takich miejsc. W takiej sytuacji nikt z mieszkańców nie kupuje konkretnego miejsca postojowego jako części przynależnej do mieszkania, tylko udział w całym garażu. Udział ten nie zawsze odpowiada powierzchni, na której właściciel auta będzie je parkował; często udział jest liczony w proporcji do wielkości kupionego mieszkania. Nie muszą tym sobie zaprzątać głowy jedynie te osoby, które stawiają auto w garażu należącym do spółdzielni mieszkaniowej.
Katarzyna Jędrzejewska
....
Urzedasi kolejny raz sa super !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:06, 01 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Ustawa miała rozruszać gospodarkę. Ale utknęła
Mija rok od ogłoszenia pierwszej listy deregulowanych zawodów, z których część miała być otwarta jeszcze w ubiegłym roku. Prace nad ustawą, zapowiadaną jako wyjęcie pierwszej cegły z muru, przypominają bicie w niego głową - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Jak przypomina gazeta, minister sprawiedliwości Jarosław Gowin zapowiadał, że deregulacji ma ulec na początku 50 zawodów. Projekt ustawy miał trafić do Sejmu jeszcze w kwietniu 2012 roku. Okazuje się jednak, że te szumne zapowiedzi były na wyrost. Projekt, który zakłada zniesienie lub ograniczenie barier w dostępie do zawodów prawniczych, zniesienie licencji dla taksówkarzy czy przewodników turystycznych, wywołał olbrzymi opór. W rezultacie 25 września 2012 roku, kiedy można było się spodziewać otwierania pierwszych zawodów, projekt ustawy został dopiero zatwierdzony przez Radę Ministrów.
- To, że ta ustawa do tej pory nie ujrzała światła dziennego, jest decyzją polityczną. Stała się ona przedmiotem rozgrywki zarówno wewnątrz koalicji, jak i wewnątrz samej Platformy. Rozważanie kwestii merytorycznych w tej chwili nie ma sensu. Gdyby taka była decyzja polityczna, to mielibyśmy tę ustawę uchwaloną pół roku temu - mówi "Dziennikowi Gazecie Prawnej" Wojciech Warski z Business Center Club.
Tymczasem w Sejmie ustawa deregulacyjna została po pierwszym czytaniu skierowana do utworzonej do jej rozpatrzenia komisji nadzwyczajnej. A tu poprawka goni poprawkę i nie ma pewności, w jakim kształcie projekt trafi ponownie pod głosowanie ogółu posłów.
Więcej szczegółów - w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
>>>>
Mafie nie poddadza sie ltwo . Musicie glosowac na partie ktore TWARDO zmusza ich do uczciwosci . WSZYSTKO ZALATWIA SIE W SEJMIE !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:23, 05 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Śmieci dadzą pracę... urzędnikom
W niemal wszystkich gminach poszybowały ceny wywozu odpadów. Nierzadko nawet kilkakrotnie - pisze we wtorkowym wydaniu "Rzeczpospolita".
Od 1 lipca to samorządy będą odpowiadały za odbiór śmieci. W tej chwili ustalają opłaty za odbiór odpadów. Niemal wszędzie opłaty te poszybują nawet kilkakrotnie - wynika z informacji zebranych przez "Rz".
Jednocześnie, w samorządach wzrośnie też zatrudnienie urzędników, którzy będą zajmowali się m.in. wystawianiem faktur i weryfikowaniem deklaracji o liczbie osób, które mają płacić za śmieci.
"Rzeczpospolita" wylicza przykład miast, które chcą zatrudnić nowe osoby. Na taki krok zdecydowała się m.in. Łódź i Częstochowa. Warszawa przeprowadziła tzw. rekrutację wewnętrzną i w specjalnym biurze gospodarowania odpadami pracę znalazły osoby, które wcześniej zajmowały się Euro 2012.
Więcej w "Rzeczpospolitej"
...
Smieci staly sie okazja do zatrudnienia tlumu znajomkow . Tal biurokracja rozwiazuje problemy . Zawsze !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:21, 13 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Stawki za wywóz śmieci ustalone
Poznań oraz dziewięć sąsiednich gmin mają ustalone stawki za wywóz śmieci. Od lipca mieszkańcy regionu będą płacić 12 zł za segregowane i 20 zł za nieposegregowane odpady. Dla rodzin wielodzietnych będą ulgi.
Taką decyzję podjęło zgromadzenie Związku Międzygminnego "Gospodarka Odpadami Aglomeracji Poznańskiej". Podczas posiedzenia, które odbyło się 12 marca zadecydowano, że opłata za gospodarowanie odpadami komunalnymi w sposób selektywny wyniesie 12 zł miesięcznie od osoby, przy czym będzie tu obowiązywała metoda degresywna. Natomiast za odpady zbierane nieselektywnie, opłata wyniesie 20 zł miesięcznie od osoby, ale bez możliwości degresji.
- Metoda degresywna polega na tym, że im większe jest gospodarstwo domowe, tym niższe będą stawki. Pełna stawka obowiązuje gospodarstwa domowe do 3 osób. Rodzina 4-osobowa zapłaci 95 proc. stawki bazowej, a 5-osobowa 90 proc. W przypadku rodziny 13-osobowej, każdy z jej członków będzie płacić po 50 proc. stawki - wyjaśnia w rozmowie z Onetem Walerian Ignasiak, rzecznik związku GOSP.
Właściciele nieruchomości podległych pod ZM "GOAP" muszą złożyć do 3 czerwca deklaracje o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Wzory deklaracji będą dostępne w urzędach gmin oraz na stronie internetowej związku.
Nowe stawki dotyczą ponad 740 tys. osób, które rocznie wytwarzają 290 tys. ton odpadów. Przyjęty system ma zapewnić redukcję masy biodegradowalnych odpadów trafiających na składowiska oraz uzyskanie określonych w ustawie poziomów recyklingu i odzysku odpadów.
...
To ile ? 600-1000 zl rocznie od 4 osobowej rodziny ? Cos tu czuje ze uzupelniaja sobie dziury w budzecie . Oplaty za smieci maja byc za smieci ! A nie na premie urzedasow !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:01, 14 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
"Fakt": Nie pracują, tylko siedzą w internecie
Oto czym, według radnego Jarosława Krajewskiego, zajmują się urzędnicy Zarządu Transportu Miejskiego. Według doniesień warszawiaków, które do niego dotarły pracownicy ZTM wypisują posty na forach internetowych dotyczących komunikacji. Co ciekawe robić to mają w godzinach pracy.
Do radnego Jarosława Krajewskiego zgłosili się mieszkańcy stolicy z informacją, że na komunikacyjnych forach internetowych pojawiają się wpisy publikowane najprawdopodobniej przez pracowników ZTM. Jak przekonują internauci robią to ze służbowych komputerów i w czasie pracy. Jako przykłady takiej działalności podawane są m.in. wpisy użytkownika ZaciszaniN, który według administratora forum WAWKOM napisał ponad 500 postów z domeny ztm.waw.pl. Do tego na tym samym forum, w godzinach urzędowania ZTM pisze prawdopodobnie inny jego pracownik z Pionu Przewozów, Paweł D. Ma podpisywać się pawcio. Na forum miał umieścić ponad 13 tysięcy postów. Z tego większość pisana była w godzinach urzędowania ZTM. Jego wpisy natomiast dotyczą planów zmian, obsługi, i tego, gdzie pojedzie jaki autobus. Łączny czas wizyt na forum godzin to ponad 7 tys. godzin.
- Część wypowiedzi sygnowanych prawdopodobnie przez pracowników ZTM są aroganckimi i ocierającymi się o wulgarność wpisami - zwraca uwagę Jarosław Krajewski. - Przekazywane na forach internetowych informacje mogą być w posiadaniu jedynie przez pracowników ZTM. Dlatego doniesienia mieszkańców miasta są wiarygodne - zaznacza.
Jak informuje Igor Krajnow, rzecznik ZTM, informacje przekazane przez radnego zostaną dokładnie sprawdzone. - Mamy taką możliwość i z niej skorzystamy - mówi.
Jak widać ZTM próbuje bronić swoich racji nie tylko na własnej stronie internetowej.
...
,,Praca" wre !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:25, 20 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Składka ważniejsza od pracy
Powiat nyski znalazł receptę na fikcyjnych bezrobotnych. Jeśli wdroży ją rząd, zyskają wszyscy - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Prawie co drugi bezrobotny w powiecie nyskim, który był bez pracy ponad rok i nie pobierał zasiłku, odrzucił w lutym ofertę zatrudnienia - wylicza "Rzeczpospolita".
Proponowaliśmy zajęcie na minimum miesiąc za 1600 zł m.in. przy malowaniu szkoły i sprzątaniu - mówi "Rzeczpospolitej" Kordian Kolbiarz, dyrektor tamtejszego urzędu pracy. Powiat prowadzi autorski program tzw. powszechnych robót publicznych. Jak wynika z danych, z 304 osób, które dostały oferty, 44 nie zgłosiły się do urzędu, 22 uznały, że proponowana praca jest "nieodpowiednia", 20 przedstawiło zwolnienie lekarskie, 14 zajmowało się dziećmi. Łącznie oferty nie przyjęło 136 osób. PUP pozbawił ich statusu bezrobotnego i przestał płacić składki do NFZ.
Tamtejsze władze przewidują, że w ten sposób do 2014 r. zmniejszą bezrobocie z 24 do 12 proc.
Po co ludzie niezainteresowani pracą rejestrują się w PUP? Głównie, by mieć prawo do leczenia. - Trzeba wyprowadzić składkę NFZ z urzędów pracy. Mówi się o tym od 10 lat, ale nikt tego nie zrobił - mówi Jerzy Bartnicki, szef PUP w Kwidzynie.
>>>
Super brawo ! Urzedasi ! Teraz bezrobotni nie beda mogli chodzic do lekarza ! Jakiz sukces ! Juz wkrotce Tuski obniza bezrobocie z 14 do 7 % !
Panstwo zdalo kolejny egzamin ze zmniejszania bezrobocia!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:58, 25 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Trybuna jak z filmu Barei. Radom marnuje pieniądze?
W Radomiu na stadionie Radomiaka miasto zafundowało dach nad trybunę dla specjalnych gości i oficjeli. Za 150 tys. złotych powstała ohydna wiata, która nie chroni przed zacinającym deszczem i śniegiem
Jedna z miejscowych firm budowlanych, która wygrała ogłoszony przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji przetarg na dach nad trybuną na stadionie Radomiaka, miała zakończyć prace 15 marca. Ale budowlańcy wzięli się do roboty dopiero na trzy dni przed upływającym terminem.
Po trzech dniach zamiast dachu nad trybunami oczom kibiców ukazała się tandetna wiata, pokryta falistą blachą. Dach nie chroni przed opadami.
Gdy kilka dni temu spadł śnieg, krzesełka pod nim zostały dokładnie tak samo zasypane jak te po drugiej stronie stadionu. A w dodatku słupy podtrzymujące wiatę zasłaniają widoczność widzom.
Odbiór dachu podpisał Piotr Kalinkowski, dyrektor MOSiR-u. - To nie moja wina, że tylko jedna firma zgłosiła się do przetargu - mówi, jak gdyby to miało usprawiedliwić wyrzucenie w błoto pieniędzy podatników.
Czytaj więcej na Fakt.pl: tak się w Polsce marnuje pieniądze
>>>>
No faktycznie dali czadó ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 10:04, 29 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Pozwólcie mi wybudować dom!
Absurd! Iwona Paszkot (38 l.) chce wybudować dom na należącej do niej działce w Czyżynach. Nie może jednak tego zrobić, bo urzędnicy uznali, że przy ul. Dolnomłyńskiej stać mogą tylko bloki! Kobieta została więc z bezużyteczną działką i projektem, który okazał się pieniędzmi wyrzuconymi w błoto.
- Co mam teraz zrobić? - pyta przez łzy pani Iwona, której w każdej chwili grozi wyrzucenie na bruk z wynajmowanego mieszkania. Kobieta pokazuje nam projekt małego domku, który kosztował ją ponad 8 tys. zł.
Niestety, pani Iwona nie może wybudować sobie wymarzonego kąta należącej do niej części działki w Czyżynach, bo decyzją urzędników powstawać mogą tu tylko budynki wielomieszkalne. Nie może też starać się o mieszkanie z gminy, bo przecież dysponuje własną działkę.
Kobiecie pozostaje sprzedać swój skrawek ojcowizny. Kto jednak zapłaci jej realną wartość tego gruntu, wiedząc, że nic na nim nie wybuduje?
....
To co urzedasi wyprawiaja to sie w glowie nie miesci !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:35, 02 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Tygodnik Podhalański
W Zakopanem wzrosną ceny za wodę i ścieki. "To nie podwyżka, to regulacja"
Średnio o 4 proc. wzrosną ceny za wodę i ścieki w Zakopanem. - To nie podwyżka, to regulacja - twierdzi Jakub Dzioboń, szef spółki wodno-kanalizacyjnej SEWiK.
Radni co roku uchwalają proponowane przez spółkę i burmistrza stawki. Są to jednak w praktyce głosowania tylko formalne. Nawet w razie odrzucenia stawek przez radnych - jeśli są ustalone zgodnie z prawem - wprowadzi je wojewoda.
Jak tłumaczy prezes Jakub Dzioboń, zakopiańskie stawki za wodę i ścieki są jednymi z najniższych w Polsce i Małopolsce. Dla porównania cena netto za metr sześcienny wody po podwyżce o 11 groszy ma wynosić 2,12 zł, gdy tymczasem w Nowym Targu to przeszło 5 zł. Ścieki będą pod Giewontem kosztować 5,98 zł za metr sześcienny, drastycznie wyższe ceny obowiązują w innych gminach, dochodzą one nawet do kilkunastu procent.
- W naszej spółce nie podnosimy pensji, tego wzrostu cen nie można nazwać podwyżką. Nowe stawki wynikają tylko z ustawowych regulacji, biorących pod uwagę koszty naszej działalności - mówi prezes Jakub Dzioboń. Oblicza on, że pięcio-, sześcioosobowa rodzina zapłaci miesięcznie 7 zł więcej za wodę i ścieki, tymczasem spółka planuje szereg inwestycji. Najpoważniejsze z nich to budowa nowego zbiornika na Antałówce oraz doprowadzenie wodociągu na Gubałówkę. Udało się na ten cel uzyskać kilkanaście milionów złotych unijnej dotacji.
Mimo to radni z Tatrzańskiego Klubu Niezależnych będą głosować przeciwko wprowadzeniu nowych stawek. - Szanujemy dokonania pana prezesa, ale gdy pojawia się wywieszka, na której jest napisane, że opłaty za pobór wody i odprowadzanie ścieków zatwierdziła rada miasta, to zrzuca się odpowiedzialność za podwyżki na radnych - tłumaczy radny Marek Trzaskoś i dodaje, że przy stojących w miejscu płacach nawet ten mały wzrost cen nie jest uzasadniony.
Z kolei Maciej Rzankowski z PO twierdzi, że lepsze są minimalne podwyżki realizowane co roku, niż skokowe co kilka lat. Nowe stawki mają wejść w życie w maju.
....
No tak chlopaki reguluja ceny ! W komunie tez nigdy podwyzek nie bylo tylko regulacje !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:53, 02 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Gdańsk: fortuna na paliwo do służbowych aut urzędników
Nas zachęcają, byśmy przesiadali się z samochodów do "wygodnej i szybkiej" komunikacji miejskiej albo na rowery. Sami nie mogą obejść się bez służbowych aut, choć muszą poruszać się niemal wyłącznie po mieście. Gdańscy urzędnicy nie zamierzają oszczędzać na paliwie do swoich samochodów. Zamierzają wydać na nie około 150 tysięcy złotych
Władze Gdańska na każdym kroku podkreślają, że warto być nowoczesnym oraz ekologicznym i korzystać z komunikacji miejskiej. Podobno można dojechać nią wszędzie, a przy okazji taniej, niż samochodem.
Jakby tego było mało magistrat kupił w zeszłym roku służbowe rowery. Wszyscy, łącznie z wiceprezydentami, zapewniali, że będą z nich korzystać do służbowych podróży.
Dlaczego zatem na paliwo do służbowych aut urzędnicy chcą wydać aż 150 tysięcy złotych? To przecież o 10 tysięcy złotych więcej, niż w zeszłym roku.
- Kiedy ustalaliśmy budżet, była połowa roku i ceny paliw szły akurat w górę, dodatkowo flota powiększyła się o jeden samochód - tłumaczy Michał Piotrowski z biura prasowego urzędu miasta. - To jest jednak kwota szacunkowa i absolutnie nie musimy jej wydać w całości.
Czytaj więcej na Fakt.pl: władze Gdańska nie oszczędzają na paliwie dla urzędników
....
Ekologia jest dla durniow czyli obywateli .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:57, 02 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Wrocław: urzędnicy wydadzą krocie na książki
270 tys. zł - nawet taką niebagatelną kwotę zamierza wydać na książki, mapy i atlasy wrocławski magistrat. Nie trafią one jednak do szkół czy bibliotek miejskich, gdzie na pewno bardzo by się przydały, tylko na półki urzędników.
W zamówieniu znajdą się nie tylko pozycje z prawa czy statystyki. Pracownicy magistratu sięgną też po lektury z zakresu psychologii, religioznawstwa, socjologii czy sztuki. Urzędnicy mają też chrapkę na beletrystykę!
Pęd do wiedzy jest jak najbardziej wskazany, ale czy w kryzysie nie byłoby taniej skorzystać z biblioteki, a miejskie pieniądze wydać na pilniejsze potrzeby?
Sami urzędnicy tłumaczą, że książki są im potrzebne. - Urząd miasta zajmuje się wieloma rzeczami. Książki z zakresu sztuki przydadzą się wydziałowi kultury, a te od religioznawstwa - edukacji. Część z nich to nagrody dla stypendystów - mówi Paweł Czuma, rzecznik prezydenta miasta Wrocławia.
Pytanie, po co trwonić dziesiątki tysięcy na albumy ze sztuki czy beletrystykę, skoro pieniądze te można wydać na zakup książek dla setek tysięcy wrocławian a nie garstki urzędników? Niestety przetarg został już rozstrzygnięty.
Czytaj więcej na Fakt.pl: urzędnicy będą się dokształcać
...
Czyz urzednicy nie moga wypozyczac ksiazek ? Niechby preferencyjnie ale z bibliotek .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:54, 09 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
To nie żart! 10-latka chcieli wziąć do wojska
'Echo Dnia": Chociaż dzień żartów - Prima Aprilis - miał miejsce kilka dni temu, to żarty trzymają się niektórych do dziś. Oto Urząd Gminy w Masłowie przesłał wezwanie do kwalifikacji wojskowej dla... 10-latka!
Do redakcji "Echa Dnia" z niezwykłą sprawą, zgłosił się czytelnik. Z jego relacji wynikało, iż do jego dziesięcioletniego syna Urząd Gminy w Masłowie przesłał imienne wezwanie do stawienia się na komisji wojskowej podpisane przez wójta Ryszarda Pazerę.
- Przecież to jest jakaś kpina, żeby małego chłopczyka wzywać do kwalifikacji wojskowej - bulwersował się tata chłopca. Rodzina chłopca podeszła jednak do sytuacji z humorem.
- Czy syn musi się stawić przed komisją? Będzie żołnierzem? - żartował ojciec.
Według rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministra Obrony Narodowej z dnia 23 listopada 2009 roku w sprawie kwalifikacji wojskowej wynika, iż obowiązkowi stawienia się do poboru podlegają mężczyźni kończący w danym roku kalendarzowym 19. rok życia - poborowi, jak również mężczyźni starsi, którzy na przykład nie stawili się wcześniej do poboru, a także kobiety posiadające kwalifikacje przydatne w siłach zbrojnych. Do poboru mogą zgłosić się ponadto ochotnicy, którzy ukończyli 18. rok życia. Jak można łatwo zauważyć, do żadnych z powyższych wytycznych dziesięcioletni kielczanin nie należy, więc jakim sposobem niepełnoletni chłopiec otrzymał wezwanie?
Skontaktowaliśmy się z Urzędem Gminy Masłów w sprawie wyjaśnienia tej niedorzeczności. - Prawdopodobnie wezwanie dotarło do chłopca poprzez pomyłkę któregoś z pracowników - tłumaczyła pracownica urzędu.
Jak się okazało, wezwanie do wojska miało trafić do brata chłopczyka, który ukończył właśnie 18 lat. Stało się tak za sprawą niedopatrzenia ze strony jednego z pracowników, który błędnie wypisał numer PESEL na wezwaniu. - Wyjaśniliśmy zaistniałą pomyłkę, mały chłopiec nie będzie miał z tego powodu nieprzyjemności, a jego dorosły brat dostanie ponowne wezwanie - zapewniła nas osoba zatrudniona w magistracie.
Karolina Wiatrowska
....
Urzendasi sum zuper .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:12, 09 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Pracownicy ZUS dostają luksusowe pakiety sportowe
Nieograniczony wstęp na basen, siłownię, czy zajęcia fitness. To wszystko możesz dostać od ZUS...Jest jednak małe ale... Musisz być jego pracownikiem.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych dba o swoje eksperckie kadry lepiej niż niejedna wielka korporacja. Warszawski oddział tej instytucji przeznaczył ostatnio na karnety rekreacyjno-sportowe dla 250 pracowników 185 tys. zł (średnio po 740 zł na pracownika) - wynika z oficjalnych danych o przetargu. W ślad stołecznego ZUS poszły filie w Rzeszowie i Opolu, które na rekreacje swoich urzędników gotowe były przeznaczyć po ponad 75 tys. zł.
Pakiety sportowo-rekreacyjne to często spotykane świadczenie pracownicze. ZUS dla swoich urzędników zamawia jednak produkty z najwyższej półki. Jednym z podstawowych kryteriów wymienianych w przetargach jest bowiem nielimitowany dostęp do obiektów sportowych.
"Dostęp do obiektów sportowych musi mieć charakter open, przez co rozumie się brak jakichkolwiek ograniczeń w korzystaniu z obiektów sportowych i oferowanych przez nie usług przez 7 dni w tygodniu za wyjątkiem ograniczeń wprowadzonych przez dany obiekt sportowy, wynikających z obowiązujących w nim godzin pracy, regulaminów i grafików" - czytamy w specyfikacji istotnych warunków zamówienia do warszawskiego przetargu. Na takich warunkach stołeczny ZUS zażyczył sobie dostępu do minimum 300 obiektów na terenie kraju, z tego co najmniej 150 na Mazowszu (w Warszawie przynajmniej 20 pływalni, 50 siłowni i 40 obiektów oferujących zajęcia fitness).
Znienawidzeni urzędnicy odreagowują stres
Praca urzędnika w ZUS to niewątpliwie wyczerpująca i stresująca służba publiczna. Ciężka do zniesienia musi być zwłaszcza rażąca ludzka niewdzięczność. Wystarczy wspomnieć, że według najnowszych badań opublikowanych przez portal Antyweb.pl 43 proc. wszystkich wulgaryzmów kierowanych w internecie do polskich instytucji odnosiło się właśnie do ZUS-u (druga w zestawieniu policja zebrała 31 proc. przekleństw, a Sejm 12 proc.).
Można założyć, że wulgaryzmy pod adresem urzędu nie ograniczają się tylko do wirtualnej przestrzeni i nieszczęśni pracownicy ZUS spotykają się z mową nienawiści w ramach codziennych obowiązków. W powiązaniu z wyczerpującą ośmiogodzinną pracą za biurkiem takie coś musi odbić się na kondycji psychicznej i dobrostanie funkcjonariuszy publicznych. Trudno zatem wyobrazić sobie ważniejsze cele, na które można by przeznaczyć publiczne pieniądze, niż łagodzenie skutków stresu wśród urzędników ZUS.
Po raz kolejny ZUS udowodnił, że gospodarnie wydaje nasze pieniądze.
....
OFE jednak chapią wiecej .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:42, 11 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
W kryzysowych czasach urzędnik popuszcza pasa
W ubiegłym roku płace w administracji wzrosły o 800 złotych - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Gazeta zauważa, że pensje urzędników rosną, mimo że formalnie piąty rok z rzędu są zamrożone.
Nikt nie rezygnuje jednak z nagród, które w samych ministerstwach są czterokrotnie wyższe niż wymagany limit. Co więcej, okazuje się, ze padł kolejny rekord w wydawaniu budżetowych pieniędzy na bonusy. W 2012 roku wydano na nie o 14 milionów złotych więcej niż rok wcześniej. Łącznie to już suma blisko 600 milionów - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Gazeta dotarła do dokumentu szefa służby cywilnej, który pokazuje aktualny stan administracji rządowej. Wynika z niego, że urzędy, wbrew zaleceniom premiera, nie tylko nie oszczędzają na wynagrodzeniach, lecz także nie tną etatów. W ubiegłym roku ubyło zaledwie 367 z ponad 122 tysięcy miejsc w administracji rządowej.
Więcej na ten temat - w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
...
Super jest !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:06, 16 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Żaden urzędnik nie został ukarany
Shutterstock
Mimo że ustawa o odpowiedzialności majątkowej urzędników za błędne decyzje obowiązuje dwa lata, ani jeden urzędnik nie został zobowiązany do zapłacenia odszkodowania na podstawie tych przepisów.
- W 2012 roku nie odnotowano przypadków wymagających wyciągania konsekwencji wobec pracowników w oparciu o przepisy tej ustawy - poinformowało Newserię Ministerstwo Finansów. Eksperci twierdzą, że to skutek zbyt skomplikowanej i długotrwałej procedury, która wymaga wcześniejszego uzyskania kilku prawomocnych wyroków lub decyzji.
Ustawa o odpowiedzialności majątkowej urzędników za rażące naruszenie prawa weszła w życie w maju 2011 roku. Mimo że istnieją narzędzia do pociągania urzędników do odpowiedzialności za błędne decyzje, to nie są one stosowane w praktyce. Według Andrzeja Arendarskiego, prezesa Krajowej Izby Gospodarczej, przepisy te nigdy nie będą dobrze funkcjonowały.
- Zgodnie z ustawą to sami urzędnicy mieliby się karać. W tym środowisku to nie jest popularne i jak pokazuje choćby film "Układ zamknięty" jest tam niezwykle silna solidarność i krycie winnych. Dopóki te środki represyjne nie będą zupełnie inaczej pomyślane, nie będą automatyczne, to nie sadzę, żeby ta ustawa mogła funkcjonować - uważa Andrzej Arendarski.
Jego zdaniem, przepisy tej ustawy są martwe i w przyszłości również nie będziemy mieli do czynienia z przypadkami kar dla urzędników działających na niekorzyść biznesu. Prezesowi KIG wtóruje Marcin Kołodziejczyk ze stowarzyszenia Niepokonani 2012, do którego codziennie trafia kilkadziesiąt zgłoszeń od poszkodowanych przez organy państwowe przedsiębiorców.
- Dzisiaj z dużą dozą przekonania możemy stwierdzić, że tak obwarowane różnymi kruczkami i warunkami przepisy o odpowiedzialności urzędników są przepisami martwymi, bez szans na ich zastosowanie w życiu, które przynosi nam tysiące poszkodowanych przez tych urzędników - wyjaśnia Marcin Kołodziejczyk.
Poszkodowanych takich, jak Centrum Handlowe Nexa z Zamościa. Firmie na skutek przedłużających się wielomiesięcznych kontroli i postępowań kontrolnych lubelskich organów podatkowych wstrzymano zwrot podatku VAT w wysokości ok. 30 mln zł, przez co utraciła płynność finansową. Teraz spółka walczy z fiskusem na drodze prawnej.
Przepisy nie funkcjonują przez przewlekłe procedury
Do odpowiedzialności urzędniczej w takich przypadkach jeszcze daleka droga. Arkadiusz Matusiak, adwokat z Kancelarii Bird & Bird mówi Agencji Informacyjnej Newseria, że problemem są przede wszystkim długie procedury do stwierdzenia rażącego naruszenia prawa przez urzędnika państwowego.
- Po pierwsze, musi być wypłacone odszkodowanie. Musi być stwierdzone rażące naruszenie prawa w drodze czy to ostatecznej decyzji administracyjnej, czy w drodze orzeczenia sądowego. Dopiero to daje możliwość uruchomienia prokuratury, która staje się zwykłą stroną przed sądem, która wnosi pozew i dochodzi roszczenia regresowego od urzędnika. Procedura ta wymaga uprawomocnienia się kilku rozstrzygnięć, żeby można było dochodzić odszkodowania od urzędnika - wyjaśnia Arkadiusz Matusiak.
Jego zdaniem, trudno jednoznacznie stwierdzić, czy ustawa jest prawidłowo skonstruowana, skoro na jej podstawie jeszcze nikogo nie ukarano. Nie ulega jednak wątpliwości, że procedury, które pozwolą na skuteczne stosowanie prawa, powinny zostać uproszczone.
- Skoro przez dwa lata nie udało się pociągnąć nikogo do odpowiedzialności, to znaczy, że procedury, które prowadzą do stosowania tej ustawy są tak długotrwałe, tak przewlekłe, że uniemożliwiają szybkie egzekwowanie prawa, które obowiązuje już od dwóch lat - mówi mecenas Arkadiusz Matusiak.
Odszkodowanie przy winie umyślnej i szkodzie nieumyślnej
Chcąc dochodzić naprawienia szkody na skutek błędów urzędnika należy pamiętać o różnicy pomiędzy winą umyślną, a działaniem nieumyślnym. Ma to znaczenie dla wysokości odszkodowania, jakiego można żądać.
- Jeżeli uchybienia urzędnika są wynikiem nieumyślnego zawinienia urzędnika, to odszkodowanie może wynosić tylko równowartość 12 pensji. Jeżeli natomiast uda się wykazać, że wina miała charakter umyślny, to wówczas organ administracji może dochodzić od urzędnika naprawienia tej szkody w całości - tłumaczy Arkadiusz Matusiak.
Podaje przykład Poznania, gdzie w wyniku błędów urzędników przy uchwalaniu miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego miasto boryka się z kilkusetmilionowymi roszczeniami od deweloperów i inwestorów. Tylko w jednej ze spraw sąd orzekł, że Poznań musi zapłacić 31 mln zł odszkodowania.
Jak wyjaśnia adwokat z Kancelarii Bird & Bird, jeśli tylko któraś z decyzji urzędników została wydana po 17 maja 2011 roku z rażącym naruszeniem prawa, to prezydent Poznania po wypłaceniu odszkodowania będzie musiał - bo przepisy nie pozostawiają mu w tym przypadku swobody - wystąpić do Prokuratury Okręgowej w Poznaniu o wszczęcie postępowania wyjaśniającego i dochodzenie przed sądem odszkodowań od winnych urzędników.
- Przepisy dotyczące odpowiedzialności funkcjonariuszy publicznych są standardem w krajach UE. Funkcjonują tam takie regulacje, które przewidują możliwość dochodzenia odszkodowania do wysokości dwunastokrotności miesięcznego wynagrodzenia w przypadku nieumyślnego zawinienia i pełnego odszkodowania w przypadku zawinienia umyślnego - wyjaśnia Arkadiusz Matusiak.
Dla odpowiedzialności w świetle omawianej ustawy istotne znaczenie ma fakt bycia funkcjonariuszem publicznym w chwili rażącego naruszenia prawa. Nawet gdyby urzędnik zwolnił się z pracy, będzie można od niego dochodzić odszkodowania za błędy, które popełnił.
W przypadku, kiedy kilku urzędników dopuściło się błędów, powodujących szkodę, każdy z nich ponosi odpowiedzialność stosownie do przyczynienia się do rażącego naruszenia prawa i stopnia winy. Jeżeli nie jest to możliwe do ustalenia, odpowiadają oni w częściach równych.
....
Jak widzicie na nic kolejne przepisy gdy moralnosci brak .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:53, 18 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
LOT dba o przychylność urzędników biletami
Pracownicy resortu finansów mogą latać taniej LOT-em, nawet gdy podróżują prywatnie - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Gazeta wyjaśnia, że LOT ma specjalną ofertę dla pracowników Ministerstwa Finansów. Mogą kupić bilety na podróże prywatne z 10-procentową zniżką. Promocja rodzi podejrzenie o konflikt interesów. PLL LOT jest podatnikiem, a minister finansów jest organem podatkowym. Trudno będzie dopatrzeć się innego celu w tej akcji niż zyskanie wsparcia urzędników - komentują eksperci zapytani przez "Dziennik Gazetę Prawną".
Dziennik dodaje, prowadzona od początku kwietnia promocja obejmuje wszystkich pracowników ministerstwa i dotyczy przelotów indywidualnych. Obecnie jest to jej druga edycja.
Więcej na ten temat - w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
....
Takie zblatowanie urzedasow to jest od gory do dolu .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:15, 24 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Urzędnicy sobie dorabiają
Urzędnicy różnych szczebli dorabiają sobie poza urzędami - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej". Gazeta ostrzega, że prowadzi to do nadużyć.
"Urzędnicy administracji centralnej najczęściej dorabiają na uczelniach, a także na szkoleniach. Dla firm to dodatkowa reklama, jeśli prowadzi je dyrektor departamentu określonego ministerstwa. Zarobki prelegentów z tego źródła wahają się między 5 a 10 tysiącami złotych. Podobna sytuacja jest w urzędach marszałkowskich czy urzędach pracy, które zajmują się podziałem środków z Unii Europejskiej.
Jeden z pracowników Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Olsztynie odpłatnie oferował firmom usługę weryfikacji wniosków o dotację z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, które później, już z ramienia urzędu, mógł osobiście sprawdzać. Resort rozwoju regionalnego uznał, że nie doszło do naruszenia prawa".
Według gazety, "najwięcej profitów z działalności poza urzędem czerpią jednak geodeci i architekci. Bardzo trudno ściągnąć ich na stanowisko urzędnicze, bo płace są niewielkie. Dlatego lokalni włodarze przymykają oczy i pozwalają im prowadzić dodatkowo działalność gospodarczą".
"Dziennik Gazeta Prawna" pisze, że dorabianie w administracji państwowej to zjawisko bardzo rozpowszechnione.
....
Bo premie sa za niskie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:49, 24 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Nielegalne radary
Prawie dwa tysiące ręcznych radarowych mierników prędkości, czyli dwie trzecie wszystkich policyjnych "suszarek", jest używanych niezgodnie z polskim prawem.
Regulujące tę materię rozporządzenie ministra gospodarki z 2007 roku mówi, że "konstrukcja i wykonanie przyrządów powinny zapewniać identyfikację pojazdu, którego prędkość jest kontrolowana". Tymczasem w przypadku pomiaru prędkości dwu i więcej pojazdów poruszających się obok siebie żadne z tych urządzeń nie jest w stanie pokazać, który pojazd zmierzyło.
Policja twierdzi, że działa zgodnie z przepisami, bo wszystkie tego typu urządzenia mają stosowną legalizację - wyjaśnia młodszy inspektor Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji.
Wszystko jest zgodnie z prawem - twierdzi Karol Markiewicz, dyrektor gabinetu prezesa Głównego urzędu Miar. Mówi, że identyfikacja jest możliwa i dodaje, że nie można porównywać urządzenia bezobsługowego z obsługiwanym przez osobę dokonującą pomiaru, czyli policjanta.
- Przepis jest jednoznaczny i wyraźnie dotyczy on budowy i konstrukcji takiego urządzenia - mówi doktor Piotr Kładoczny, wykładowca prawa na Uniwersytecie Warszawskim. Jego zdaniem, policyjne suszarki są używane nielegalnie. Ekspert zaznacza, że z przepisu jasno wynika, że to konstrukcja ma umożliwiać stwierdzenie, czy identyfikowany jest pojazd, którego prędkość jest mierzona, czy jakiś inny. Prawnik wskazuje, że istnieje wątpliwość, czy dokumentacja z takiego pomiaru może stanowić materiał dowodowy. Oznacza to, że ponad 1900 ręcznych radarowych mierników jest używanych niezgodnie z prawem.
....
To super ! Policja pracuje na starych gratach !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:08, 25 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
"Fakt": Za śmieci zapłacisz 4 razy drożej!
Nowe opłaty za wywóz śmieci mogą nas zrujnować. W Warszawie podwyżki sięgną nawet 400 proc., w Krakowie ceny pójdą w górę o co najmniej o 100 proc. Tak, niestety, może być w całej Polsce.
Skąd to zamieszanie? Od 1 lipca wywóz śmieci spada na lokalne władze i to one będą dyktować ceny. Rząd umywa ręce - przepisy są tak skonstruowane, by zmusić Polaków do segregowania śmieci. Wszystko pięknie, tylko dlaczego to uderzy nas po kieszeni? A uderzy i to boleśnie! Samorządy właśnie uchwalają nowe stawki opłat za wywóz śmieci. Już wiadomo, że za wywóz śmieci będziemy płacić średnio 2-3 razy więcej. A co się jeszcze zmieni?
Teraz jest tak, że to spółdzielnia, wspólnota mieszkaniowa albo po prostu właściciel posesji decyduje, jaka firma będzie odbierać od niego śmieci i sam podpisuje z nią umowę. Gdy zacznie działać ustawa umów już sami nie będziemy podpisywać - zrobi to za nas lokalny samorząd. Zdecyduje o tym, która firma będzie opróżniać kontenery. I za ile. To wygląda trochę jak nowy podatek! Płacić będzie trzeba i koniec.
Różne są metody naliczania opłat. Samorządy mają kilka sposobów do wyboru. I to też budzi emocje. W Warszawie, opłata w blokach i kamienicach będzie zależała od liczby osób w danym gospodarstwie domowym. I tak - singiel zapłaci 19,5 zł, rodzina dwuosobowa 37 zł, trzyosobowa 48 zł, a licząca cztery lub więcej osób 56 zł. Dużo? To i tak opłata "ulgowa" - za posegregowane śmieci. Kto nie będzie tego robił zapłaci odpowiednio 27,30 zł; 51,80 zł; 67,20 zł i 78,40 zł. Można wprwadzić ryczałt, można brać pod uwagę zużycie wody i liczbę mieszkańców w lokalu. Generalnie stawki wprowadzane są odgórnie, nie ma to nic wspólnego z konkurencją na rynku. - Tu wszystko jest na wspak. Najpierw powinien zostać ogłoszony przetarg, wybrana firma z najkorzystniejszą ofertą, a dopiero później ustalona cena, jaką mają płacić mieszkańcy - podkreśla Andrzej Sadowski, ekonomista Centrum im. Adma Smitha.
Ogólna zasada jest taka, że jeśli obiecamy, że będziemy segregować odpadki, to zapłacimy mniej. Jasne, że nikt nie chce płacić więcej. Każdy więc napisze, że nie będzie papieru, puszek i butelek wrzucał do jednego wora. Tylko jak i kto to sprawdzi? Nikt nie postawi przy śmietniku strażnika, by pilnował czy mieszkańcy danego bloku czy osiedla segregują śmieci, czy nie. Może się więc okazać, że firmy wywożące śmieci podniosą ceny gdy segregowanych odpadów będzie mniej niż się spodziewano. Efekt? Już wysokie opłaty jeszcze wzrosną. I jak tu nie obawiać się tej ustawy śmieciowej?
...
Oczywiscie urzedasi zrobia tak aby maksymalnie zabolalo . Znowu spieprza dobra idee .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:31, 30 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Nici z prawdziwej reformy wadiów
Urząd Zamówień Publicznych wycofał się z wykreślenia z ustawy przepisów o zatrzymywaniu wadium. W zamian proponuje procedurę, która nie zadziała - pisze "Puls Biznesu".
Jacek Sadowy, szef Urzędu Zamówień Publicznych, miał wykreślić z ustawy szkodliwe przepisy o wadium. Właśnie się z tego wycofuje - czytamy w gazecie. Teraz proponuje deregulację, czyli odformalizowane postępowanie, w którym przepadek wadium będzie groził tylko temu wykonawcy, którego oferta będzie najkorzystniejsza, a który nie złoży on kompletu wymaganych dokumentów. Nowy pomysł ma jeden mankament - procedura nie będzie obowiązkowa. Dlatego, zdaniem ekspertów, stanie się martwym prawem.
Środowisko biznesu jest przekonane, że wycofanie się z reformy jest przejawem strachu. Poza tym, z interesem przedsiębiorców wygrała wygoda urzędników. Tak twierdzi Marek Kowalski z PKPP Lewiatan. Tłumaczy, że ze strachu przed tłumaczeniem się, a także z chęci dalszego zatrzymywania wadiów, urzędnicy nie zdecydują się na nowe rozwiązanie.
Więcej w "Pulsie Biznesu".
....
Grunt zeby urzedasi mieli wygodnie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:43, 02 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Apel o zmianę przepisów ws. dziedziczenia długów
Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Małopolski zaapelowało do ministra sprawiedliwości o zainicjowanie zmian w kodeksie cywilnym, które skuteczniej chroniłyby gminy dziedziczące cudze długi - informuje "Dziennik Polski".
Gdy krewni odmawiają przyjęcia zadłużonego spadku, przechodzi on na rzecz gminy. Teoretycznie gminy odpowiadają tylko za długi do wartości przejętego wraz ze spadkiem majątku. Nawet gdyby trzymano się tej zasady, i tak przejmowanie spadków, których nie chcą przyjąć krewni zmarłego, to poważny kłopot.
Przejęty majątek to często nieruchomości z obciążoną hipoteką, na które trudno znaleźć nabywcę. Gminy muszą więc spłacić długi, a zostają im niepotrzebne nieruchomości, które są dodatkowym obciążeniem.
"Główne wątpliwości budzi sposób prowadzenia egzekucji wobec gmin" - napisał do ministra sprawiedliwości Kazimierz Barczyk, przewodniczący SGiPM.
Według niego "obowiązująca regulacja jest co prawda korzystna dla wierzycieli, jednak w sytuacji ograniczonych możliwości finansowych niektórych gmin egzekucja w formie zajęcia rachunku bankowego gminy może negatywnie wpływać na wykonywane zadania publiczne".
...
W ogole splacanie cudzych dlugow to jakis horror . Toz ten ponosi kare kto lekkomyslnie pozyczal .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:07, 05 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Absurd! Będzie minister do spraw śmieci?!
Pazernym politykom wciąż mało urzędów, dygnitarzy i służbowych limuzyn. Twórcy ustawy śmieciowej, przez którą od lipca spadnie na nas drastyczna podwyżka cen wywozu odpadów, już myślą o powołaniu nowego urzędu. Z szefem w randze ministra! Ile to może nas kosztować? Nawet 35,5 miliona rocznie!
Nowy urząd, stworzony na wzór Urzędu Regulacji Energetyki, którego utrzymanie tyle właśnie kosztuje, miałby zajmować się śmieciami, cenami wody i ścieków - twierdzi współautor śmieciowej ustawy, poseł PO Tadeusz Arkit (58 l.). Będzie też oczywiście fotel prezesa z ministerialną pensją i dziesiątki, jeśli nie setki etatów dla urzędników.
Polacy w całym kraju otrzymują koszmarne informacje na temat nowych opłat za wywóz śmieci. Prawie wszędzie ceny idą ostro w górę. W Warszawie opłata dla dwuosobowego gospodarstwa podskoczy z 12 do 37 złotych. W Krakowie dla rodziny mieszkającej w domku wzrośnie z 34 do 62,50 zł. W Siemianowicach Śląskich od osoby płaciło się 7,50 zł, a przez nową ustawę będzie płaciło się 11,30 zł. Ale to nie wszystko. Nie dość, że zapłacimy za śmieci dużo więcej, to jeszcze będziemy musieli je segregować.
- Opłata za wywóz odpadów nosi wszystkie cechy podatku, dlatego ustawodawca powinien ustalić górną jej granicę - uważa Jerzy Jankowski, prezes Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych RP, który zamierza zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego tzw. ustawę śmieciową.
Kto na tym zyska? Oczywiście sortownie śmieci, które dostaną przebrane odpady i nie będą musieli zatrudniać do sortowania aż tylu osób. Obniżą w ten sposób swoje koszty i będą mieć jeszcze większe zyski. Nowa ustawa śmieciowa będzie też wiązać się z rozrostem biurokracji.
- Być może doświadczenia z wdrażania nowego systemu pokażą, czy nie trzeba będzie ustanowić regulatora na kształt Urzędu Regulacji Energetyki, zarówno w przypadku cen wody i ścieków, jak i odpadów - mówi Gazecie Prawnej poseł Arkit. W praktyce oznacza to powstanie urzędu, którego roczne wydatki w 2012 roku wynosiły 35,5 miliona złotych. Teraz chyba już wszyscy mamy jasność czemu ma służyć drastyczna podwyżka cen śmieci!
Nowego prezesa i jego dwór trzeba będzie z czegoś utrzymać. - Trzeba wprowadzić mechanizm ustalający i kontrolujący wysokość opłat za śmieci, decyzje muszą mieć w tym obszarze charakter merytoryczny. Byłbym ostrożny przy mówieniu o nowym urzędzie kontrolującym kwestie ścieków i śmieci, moja wypowiedź dla Gazety Prawnej była podana bez autoryzacji. - tłumaczy w rozmowie z Faktem Tadeusz Arkit.
Wykaz procentowych podwyżek w poszczególnych miastach:
Warszawa - 200 proc.
Kraków - 83 proc.
Siemianowice Śląskie - 117 proc.
Poznań - 200 proc.
Gdańsk - 212 proc.
Rzeszów - 71 proc.
Łódź - 33 proc.
Mysłowice - 80 proc.
Sosnowiec - 100 proc.
Lublin - 71 proc.
....
Ten wywoz smieci to sie przeksztalca w gruba afere . To pokazuje ze slusznych koncepcji nie powinny realizowac ćwoki .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:51, 14 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
"Rz": Urzędników znowu przybyło
W administracji publicznej pracuje o prawie 7 tysięcy osób więcej niż w 2011 r. - wynika z ostatnich danych GUS, które publikuje "Rzeczpospolita". Najwięcej biurokratów przybyło w samorządach gminnych.
Tym samym mamy już 443,1 tys. urzędników (licząc bez tych w ubezpieczeniach społecznych i obronie narodowej). Taki wzrost to przykra niespodzianka, bo w 2011 r. (po raz pierwszy od początku lat 90.) pracowników administracji ubyło o prawie 2 proc.
Jak wynika z zebranych przez "Rzeczpospolitą" informacji, także w 2012 r. w kilku ministerstwach oraz urzędach administracji podatkowej zmniejszyła się liczba pracowników. O ubiegłorocznym wzroście przesądziły przede wszystkim samorządy, a wśród nich - gminy i miasta. Tam liczba pracujących zwiększyła się o prawie 4 proc. (ok. 6,3 tys. osób).
....
Po drobnym chwilowym kryzysie urzedy odzyskal wigor i tyja !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:36, 16 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Zamiast oszczędności policja liczy straty
Centrum zarządzające policyjnym majątkiem jest na skraju bankructwa. Jak wykazał audyt komendy głównej: to efekt licznych nieprawidłowości i nieudolnego kierowania - ujawnia "Puls Biznesu".
Gdy niespełna dwa lata temu przy Komendzie Głównej Policji (KGP) powstawało Centrum Usług Logistycznych (CUL), kierownictwo formacji przekonywało, że nowa instytucja nie tylko usprawni, ale także zmniejszy koszty zarządzania należącymi do policji ośrodkami wypoczynkowymi, hotelami, stacjami paliw i naprawy pojazdów.
Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Dziś centrum stoi na skraju bankructwa, a kontrolerzy z KGP nie pozostawiają na nim suchej nitki. W protokole pokontrolnym, do którego dotarł "Puls Biznesu", wskazują liczne nieprawidłowości, wystawiając kierownictwu instytucji ocenę negatywną.
Powodem tak złej sytuacji finansowej CUL było m.in. przyjęcie błędnych założeń podczas planowania budżetu. Niedoszacowano kosztów stałych, jak np. koszty zużycia materiałów i energii. Oprócz tego szacowano przychody stacji naprawy pojazdów powyżej ich zdolności wytwórczych.
Spadające przychody, brak efektywności pracy i fatalne zarządzanie nie było jednak przeszkodą dla wzrostu wynagrodzeń pracowników centrum.
...
W policji musza byc zarzadcy . Nie zrobia tego policjanci bo to inna dziedzina . Musza byc osoby ktorych glownym kierunkiem jest zarzadzanie a dodatkowym policja .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:02, 17 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
"Fakt.pl": Szkoły boją się podatku śmieciowego
Prawie trzy razy więcej mogą zapłacić za śmieci po wejściu w życie nowych przepisów poznańskie szkoły. Nie mają na to pieniędzy.
Dla przykładu jedna z placówek, która teraz płaci ok. 560 zł miesięcznie, według nowych wyliczeń dyrekcji, będzie musiała znaleźć prawie 1600 zł.
- Skądś te pieniądze muszę wziąć. Dla mnie oznacza to np. rezygnację z zakupu pomocy dydaktycznych dla uczniów. Na nie rocznie wydaję ok. 13 tys. zł - mówi dyrektor szkoły.
Jeżeli jakaś placówka nie zdecyduje się segregować odpadów, za ich wywóz zapłaci jeszcze więcej. Jak widać ustawa śmieciowa może uderzyć w szkoły bardzo mocno, a to może odbić się na uczniach. Nie jest dobrym pomysłem oszczędzanie na pomocach dydaktycznych. Dyrektorzy muszą jednak jakoś znaleźć pieniądze na opłacenie wywozu odpadów.
W tym roku mają dostać dofinansowanie z miasta, bo w swoich rocznych budżetach nie założyli przecież o tyle większych wydatków. - Przypadki poszczególnych placówek będziemy rozpatrywać indywidualnie. Różne są możliwości wypracowywania dochodu przez poszczególne szkoły. Skala problemu może więc być różna - mówi dyrektor wydziału oświaty Przemysław Foligowski.
....
Skandal ! A co sie niby stalo ze nagly 3 krotny wzrost . A do tej pory jak bylo ? Akurat szkoly nie wozily do lasow . Co za kretyni te ustawy robili . Chyba kasa bedzie na premie !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:44, 20 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Urzędnicy budują sobie wieżowiec!
Fakt
Kryzys? Nie dla urzędników! Zwłaszcza tych pracujących w Izbie Skarbowej. Już niebawem wprowadzą się do nowej siedziby. I to jakiej! Koszt budowy wieżowca pochłonie blisko 42 mln zł. A wszystko, by ludziom było wygodniej. Szczególnie biurokratom…
Budowa 11-piętrowego gmachu przy Powstańców Śl. 24-26 idzie pełną parą. Obiekt został zaprojektowany dla 340 osób. Urzędnicy mają się wprowadzić do niego na początku 2015 r.
Tuż obok wieżowca powstaje również 5-piętrowy budynek szkoleniowy. Nowa inwestycja to podobno konieczność. – Obecnie nie mamy własnej siedziby. Mieścimy się w trzech budynkach rozsianych na terenie całego miasta, co niewątpliwie jest kłopotliwe dla naszych klientów, którzy przyjeżdżają do nas z całego Dolnego Śląska – tłumaczy Bartosz Chojnacki (31 l.), rzecznik Izby Skarbowej we Wrocławiu.
Dziś w Fakcie polecamy też: Zwiedzaj za darmo muzea nocą!
>>>>
Budowlancy sie znalezli ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:16, 21 Maj 2013 PRZENIESIONY Wto 20:18, 21 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
"Fakt.pl": ZUS wynajmuje limuzyny, a na emerytury nie ma
Audi A6, jaguar XF, mercedes E. Trzy limuzyny najwyższej klasy z podgrzewanymi fotelami, przyciemnianymi szybami oraz czujnikami deszczu i parkowania zamawia sobie Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
Najnowszy pomysł Zakładu Ubezpieczeń Społecznych to niestety nic, co związane byłoby z poprawą doli polskich emerytów i rencistów, którzy nie mogą związać końca z końcem. ZUS ma zupełnie inne problemy. Zakład właśnie zajmuje się nowymi limuzynami. Tym razem mają być wynajmowane.
Chodzi o trzy luksusowe auta, takie jak audi A6, jaguar XF czy mercedes E. Wszystkie trzy limuzyny to nie byle jakie egzemplarze, mają podgrzewane fotele, przyciemniane szyby oraz czujniki deszczu i parkowania.
Władze Zakładu zdecydowały, że będą wynajmować tego typu limuzyny przez 36 miesięcy, a zamierzają wydać na to do 540 tys. zł.
Po co ZUS-owi nowe luksusowe auta? Tego urzędnicy Zakładu nie wyjaśniają.
Ale Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie od dziś słynie z zamiłowania do motoryzacji. W ubiegłym roku centrala ZUS kupiła 46 nowych samochodów. 10 samochodów osobowych, w tym 3 w wersji kombi o benzynowych silnikach oraz systemami kontroli trakcji, klimatyzacją i czujnikami parkowania.
Do Zakładu trafiło też 26 furgonetek o ładowności do 600 kg, 8 ciężarówek o ładowności do 900 kg oraz 2 busy. Dwa lata temu ZUS kupił 33 podobne samochody.
Zaopatrzył się w paliwo do całej tej samochodowej floty. W ubiegłym roku zamówiono bowiem 2,4 miliona litrów paliwa za ponad 13 milionów złotych.
....
I znowu ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:29, 23 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
MSW broni policji, choć statystyki są bezlitosne
Spada wykrywalność przestępstw - wynika z danych Komendy Głównej Policji. Chociaż zanotowano spadek we wszystkich kategoriach, policja i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych argumentują, że statystyki nie odzwierciedlają rzeczywistości - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Spadki w zakresie wykrywalności przestępstw są w każdej kategorii. Największe dotyczą kradzieży aut. Podobny trend można zaobserwować w przypadku szukania sprawców rozbojów.
Komenda Główna Policji twierdzi, że niedawno zmieniono system informatyczny, który zlicza przestępstwa. Okazuje się jednak, że dane pochodzą z nowego systemu, który funkcjonował już w ubiegłym roku. - Nie można tego porównywać - upiera się w rozmowie z "DGP" Krzysztof Hajdas z zespołu prasowego KGP.
Co więcej, wbrew twardym danym statystycznym, szef Ministestwa Spraw Wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz twierdzi, że policja pracuje coraz lepiej przez co bezpieczeństwo w kraju się zwiększa. Swoją opinię wygłosił na jednej z sejmowych komisji spraw wewnętrznych.
Pozostali jej członkowie są zaniepokojeni tym, co dzieje się w środowisku funkcjonariuszy. - Będziemy domagać się wyjaśnień od MSW i od samej policji - powiedział Jarosław Zieliński, wiceprzewodniczący komisji.
....
Przez rok trzeba bylo liczyc dwoma systemami . Od razu ucze urzedasow . Jak sie zmienia system to zawsze przez rok liczy sie starym i nowym aby porownac !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:06, 27 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Gminy bezprawnie zbierają w deklaracjach śmieciowych dane o mieszkańcach
Do GIODO wpłynęło kilkadziesiąt pytań i skarg ws. zbierania niektórych informacji przez gminy w deklaracjach śmieciowych - powiedział generalny inspektor ochrony danych osobowych Wojciech Wiewiórowski. Chodzi np. o bezprawne żądanie danych o koncie bankowym.
Jak dodał w poniedziałek, ma wątpliwości co do legalizmu, adekwatności i celowości działań niektórych gmin w Polsce przy zbieraniu informacji od obywateli w deklaracjach śmieciowych. "Nie jest dopuszczalne, aby w takich deklaracjach był przymus przekazywania danych, które nie są wprost określone w ustawie (ustawa o utrzymaniu i porządku w gminach - PAP)" - podkreślił Wiewiórowski.
Wskazał, że bezprawnym jest np. nakładanie na właściciela nieruchomości obowiązku przedkładania deklaracji, zawierających dane osób, które zamieszkują wspólnie z nim. "Ten obowiązek w żaden sposób nie wynika z ustawy i byłby sprzeczny z konstytucją" - zaznaczył główny inspektor. Poinformował, że niektóre gminy w Polsce wymagają np. imion, nazwisk czy numerów PESEL od osób, które nie są właścicielami nieruchomości, a je zamieszkującą.
"Co budzi największe zdziwienie GIODO to, że w niektórych przypadkach żądane są dodatkowe dokumenty, które potwierdzałyby, że prawdziwe są te informacje, które dotyczą właściciela czy osób trzecich zamieszkujących lokal" - powiedział. Wymienił, że niektóre samorządy żądają np. zaświadczeń od pracodawców potwierdzających stałe wykonywanie pracy poza daną miejscowością, zaświadczeń o odbywaniu służby wojskowej bądź dokumentów potwierdzających stałą nieobecność na terenie posesji, a które zostały przekazane przez domy dziecka, zakłady karne czy placówki opieki zdrowotnej. "W tym przypadku (...) mamy przykład ze zbieraniem danych wrażliwych, nie ma co do tego wątpliwości" - ocenił Wiewiórowski.
GIODO dodał także, że część gmin żąda podpisywania oświadczeń, na temat odpowiedzialności karnej za podanie nieprawdziwych danych, co - w jego opinii - także jest nieuzasadnione. Za niewłaściwe uznał też, konieczność wskazywania w deklaracjach śmieciowych informacji nt. pokrewieństwa osób zamieszkujących lokal, dat urodzin, nazwisk rodowych, imion ojca i matki właściciela nieruchomości czy numeru księgi wieczystej. "To może oznaczać, że gmina nie zna tych danych i nie jest w stanie uzyskać z własnych zasobów" - zwrócił uwagę.
Za niedopuszczalne wskazał także żądanie przez gminy informacji o kontach bankowych.
Wiewiórowski zapewnił, że GIODO będzie prowadzić inspekcje i ewentualnie postępowania administracyjne, których efektem może być wydanie decyzji o zakazie przetwarzania danych, albo zmianie sposobu ich przetwarzania.
Poinformował także, że zwrócił się do ministra administracji i cyfryzacji, by informacje w tej sprawie zostały przekazane wojewodom oraz samorządom.
Pytany przez dziennikarzy, jakie gminy prowadzą taką politykę deklaracyjną, powiedział, że najpierw to samorządy zostaną poinformowane o rozpoczynających się inspekcjach. "Dotyczy do różnych gmin od dużych, wręcz miast wojewódzkich po gminy miejskie i wiejskie (...) Co do tych kilkudziesięciu przypadków to mam wrażenie, że widzimy wierzchołek góry lodowej" - powiedział główny inspektor danych osobowych.
Obowiązek składania tzw. deklaracji śmieciowych wynika ze znowelizowanej ustawy o utrzymaniu i porządku w gminach. Nowe prawo obliguje właścicieli nieruchomości do złożenia wójtowi, burmistrzowi lub prezydentowi miasta specjalnej deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. W niej właściciel nieruchomości deklaruje m.in. czy będzie segregował śmieci, co wpływa na ich cenę.
....
Urzedasi wszystko spieprza .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:33, 27 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Ratusz marnuje nasze pieniądze
Oto jak marnotrawi się publiczne pieniądze! Sąd administracyjny nałożył na stołeczny ratusz kilkadziesiąt grzywien. A wszystko dlatego, że urzędnicy, mimo wyroków nie wydają decyzji w sprawie odszkodowań za nieruchomości odebrane właścicielom na mocy dekretu Bieruta.
Tylko w tym roku ratusz został ukarany trzydziestoma grzywnami. Nakładane są one za niewykonanie wyroków, w których sąd stwierdził bezczynność w rozpoznaniu wniosków o odszkodowania za nieruchomości odebrane właścicielom na podstawie tzw. dekretu Bieruta.
Okazuje się, że prezydent miasta, a raczej jej urzędnicy mają obowiązek rozpatrywać składane wnioski bez zbędnej zwłoki. Mają na to najwyżej miesiąc, a w sprawach szczególnie skomplikowanych dwa. Tymczasem sprawy ciągną się nawet latami. Najbardziej kuriozalna rozpatrywana była ponad 15 lat. Jak określił sąd w tym czasie urzędnicy podejmowali "niezwykle opieszale czynności, które tylko pozorowały pracę organu".
, W tym przypadku nie można niczym wyjaśnić tak długiego czasu rozpoznawania sprawy, zwłaszcza, że miasto zwróciło się o niezbędną dokumentację dopiero w ubiegłym roku, po piętnastu latach od wpłynięcia wniosku.
Po wyrokach sądów o wypłatę odszkodowań prezydent ma dwa miesiące na ich rozpatrzenie. Ale w tym terminie również tego nie zrobiono. Jak poinformowała nas Agnieszka Kłąb, ze stołecznego ratusza nałożone grzywny sięgają ok. 30 tys. zł.
....
Oni tam sa dla zabawy nie dla nas .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|