Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Macio szau !
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:11, 07 Lut 2016    Temat postu:

Co naprawdę zawierały zniszczone dokumenty?
7 lutego 2016, 13:40
Wirtualna Polska otrzymała list od ppłk. rez. Sławomira Komisarczyka, w którym informuje, co zawierały dokumenty, których protokół zniszczenia opublikował portal tvp.info. Dyżurny Służby Operacyjnej Sił Zbrojnych RP, obecnie na emeryturze, opisuje, co w zniszczonym 400-stronicowym dokumencie było na temat dnia katastrofy w Smoleńsku.

Szanowna Redakcjo WP,

Jestem Waszym czytelnikiem od początku istnienia Wirtualnej Polski, ze względu na Waszą obiektywność przekazu. Z tego powodu wybrałem WP, aby uciąć niepotrzebny rozgłos w sprawie 400 stron zniszczonych dokumentów, które miałyby być pomocne w przybliżeniu prawdy o katastrofie smoleńskiej.

Żołnierze Wojska Polskiego nie przynależą do partii politycznych, stąd postaram się w miarę obiektywnie pomóc w ustaleniu faktów.

Jestem byłym pracownikiem Dyżurnej Służby Operacyjnej Sił Zbrojnych RP, obecnie na emeryturze. Miałem dyżur dzień przed katastrofą smoleńską, jak i wiele razy po niej. W zniszczonym 400-stronicowym dokumencie tylko wpis z jednego dyżuru (10.04.2010 r.) dotyczył katastrofy smoleńskiej i był zapisany maksymalnie na 3-5 stronach.

W liczącym ok. 400 stron Dzienniku Działań Dyżurnej Służby Operacyjnej Sił Zbrojnych RP notowane były zapisy Szefa Zespołu Dyżurnego, oficera zazwyczaj w stopniu pułkownika. Codzienne wpisy dotyczyły przyjęcia służby i dokumentów niejawnych, składu zespołu dyżurnego, udzielonych instruktaży, przebiegu służby, a w szczególności przyjęcia i przekazania ważnych służbowych informacji, mających wpływ na przebieg służby.

W dniu katastrofy zapisy dotyczyły głównie chronologicznych sentencji powiadamiania przełożonych i przedstawicieli władzy o katastrofie w ramach istniejącego schematu powiadamiania. Cała Służba Dyżurna wiadomości na temat katastrofy zdobywała głównie z mediów i nic szczególnego w zniszczonym dokumencie nie było, bo być nie mogło. Żadne tajne, czy mniej tajne służby nie informowały nas o katastrofie, bo nie miały takiego obowiązku.

Opisując dzień katastrofy, z dokumentu można było się dowiedzieć kogo powiadomiono i kogo próbowano bezskutecznie powiadomić. W meldunkach dotyczących kolejnych dni opisywano udział wojska w sprowadzaniu zwłok, pogrzebów i innych logistycznych spraw.

Podsumowując, Dziennik Działania Dyżurnych Służb Operacyjnych Sił Zbrojnych RP nic nowego do sprawy nie mógł wnieść, a wydając decyzję o jego zniszczeniu nikt nie podjął się tego z powodu chęci ukrycia dowodów katastrofy smoleńskiej.

Podkreślić należy, że najważniejsze sprawy wpisywano w tzw. Sprawozdaniu Dobowym, którego nie niszczy się nigdy i podlega archiwizacji. Drugim równie ważnym dokumentem był tzw. Meldunek Sytuacyjny kierowany m.in. do ministra Obrony Narodowej, a opisujący pełną wiedzę Dyżurnej Służby Operacyjnej w zakresie katastrofy.

Sprawozdanie Dobowe, to "owoc" pracy i wysiłku całego Zespołu Dyżurnego, zawierający najważniejsze sprawy w zakresie stanu Sił Zbrojnych RP, jak i Polskich Kontyngentów Wojskowych, obejmujący w swym zakresie 24 godziny pełnionego dyżuru. Podpisany przez Szefa Zespołu Dyżurnego dokument był przesyłany wg rozdzielnika do około 26 respondentów w formie papierowej.

Ponadto, Szef Zespołu Dyżurnego zobowiązany był każdorazowo do sporządzania tzw. Meldunku Sytuacyjnego w przypadku zaistnienia sytuacji szczególnych np.: śmierci żołnierza, wypadku w Siłach Zbrojnych lub w Polskich Kontyngentach Wojskowych, utraty mienia wojskowego, broni itp.

Powracając do katastrofy smoleńskiej podkreślić należy, że tylko w tych dwóch dokumentach zawarto najpełniejszą wiedzę Zespołu Dyżurnego w sprawie katastrofy. "Sprawozdanie Dobowe" odnaleźć można we właściwym archiwum, natomiast "Meldunek Sytuacyjny" przesłano do Kancelarii Tajnej byłego ministra Bogdana Klicha. Zniszczony 400-stronicowy Dziennik Działań stanowił jedynie zabezpieczenie Szefa Zmiany w wypadku posądzenia go w przyszłości o niewłaściwe działania lub zaniechanie.

Jeżeli był jakiś powód zniszczenia poufnego dokumentu, to raczej prozaiczny. Wydający decyzję o zniszczeniu, jak i ten niszczący prawdopodobnie nie mieli pojęcia, że w tym dokumencie był wpis o katastrofie smoleńskiej.

Mam głęboką nadzieję, że listem tym choć trochę przybliżyłem znaczenie i wartość zniszczonego dokumentu, a przede wszystkim uda mi się przekonać tych nieprzekonanych, że oficerowie Wojska Polskiego nie mieli i nie mają nic do ukrycia.

Z wyrazami głębokiego szacunku,
ppłk rez. Sławomir Komisarczyk

...

Zaraz a z 9 i 11 są? Bo rozumiem gdyby za caly rok byly a z 10 zniszczone. To faktycznie cos mozna podejrzewac. Ale jak ciagiem zniszczyli wszystkie to gdzie spisek?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:26, 08 Lut 2016    Temat postu:

Co zawierały zniszczone dokumenty z dnia katastrofy smoleńskiej? MON odpowiada
7 lutego 2016, 23:03
• MON wydało oświadczenie ws. listu ppłk. rezerwy Sławomira Komisarczyka, Dyżurnego Służby Operacyjnej Sił Zbrojnych RP
• Rzecznik MON informuje m.in., że ppłk. Komisarczyk nie był w dniu katastrofy w pracy, co oznacza, że nie może posiadać żadnej wiarygodnej wiedzy na temat informacji z dyżuru tego dnia
• Jak podkreślił Misiewicz, w resorcie rozpoczęto prace, których celem jest odtworzenie meldunków i wszystkich wydarzeń z 10 kwietnia 2010 r. w Wojsku Polskim

List ppłk. rez. Sławomira Komisarczyka

W związku z listem ppłk. rezerwy Sławomira Komisarczyka rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz informuje, że Komisarczyk nie był 10 kwietnia 2010 r. w pracy w Dyżurnej Służbie Operacyjnej Sił Zbrojnych RP, co oznacza, że nie może posiadać żadnej wiarygodnej wiedzy na temat informacji z dyżuru tego dnia.

Dyżur kierownictwa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w dniach 10-11 kwietnia 2010 r. pełnił generał Bogusław Pacek.

W komunikacie napisano też, że w "Dzienniku Działań Dyżurnych Sił Operacyjnych Sił Zbrojnych RP" powinny znaleźć się wszystkie informacje dotyczące: meldunków, decyzji, wykonywanych i odbieranych połączeń, współpracy służb oraz jednostek organizacyjnych MON i Wojska Polskiego, co miało istotne znaczenie dla sytuacji kryzysowej w tym dniu.

Stąd też waga tego dziennika. Przypomina się też, że zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami, niszczenie tego typu dokumentów było zabronione.

Rzecznik MON informuje też, że w resorcie rozpoczęto prace, których celem jest odtworzenie meldunków i wszystkich wydarzeń z 10 kwietnia 2010 r. w Wojsku Polskim.

Pytania Macierewicza

Szef MON Antoni Macierewicz ma w poniedziałek skierować do prokuratury pytania w sprawie reakcji polskich instytucji państwowych na katastrofę smoleńską. Sprawa ma związek z ujawnionym w końcu tygodnia przez media protokołem zniszczenia 400 stron tajnych dokumentów i meldunków. Był to "Dziennik Działania Dyżurnych Sił Operacyjnych Sił Zbrojnych RP" z dnia katastrofy smoleńskiej.

Pytania ministra mają dotyczyć tego, czy prokuratura po katastrofie smoleńskiej wystąpiła do wszystkich instytucji w Polsce o przekazanie informacji w sprawie działań tych organów w reakcji na rozbicie się tupolewa. Szef MON zada również pytanie, czy prokuratura zapoznała się z w odpowiednim czasie ze zniszczonym w lutym 2012 r. dziennikiem działania.

List ws. zniszczonych dokumentów

W niedzielę list do WP w sprawie zniszczonych dokumentów przesłał ppłk. rezerwy Komisarczyk, Dyżurny Służby Operacyjnej Sił Zbrojnych RP. Przedstawia swoją wiedzę na temat zapisów dotyczących katastrofy smoleńskiej, jakie znalazły się w zniszczonym 400-stronicowym dokumencie. Twierdzi, że wypadku dotyczył tylko jeden wpis i mieścił on się na 3-5 stronach. Zapisy te miały - według niego - dotyczyć "chronologicznych sentencji powiadamiania przełożonych i przedstawicieli władzy o katastrofie w ramach istniejącego schematu powiadamiania".

Jego zdaniem, "nic szczególnego w zniszczonym dokumencie nie było, bo być nie mogło". "Żadne tajne, czy mniej tajne służby nie informowały nas o katastrofie, bo nie miały takiego obowiązku"- napisał Komisarczyk. Dokument zatem - według wojskowego - zawierał informacje, kogo powiadomiono, a kogo próbowano powiadomić - bezskutecznie.

Kolejne meldunki - według niego - dotyczyły udziału wojska w sprowadzaniu zwłok, pogrzebów i spraw logistycznych. Jak pisze emerytowany podpułkownik, najważniejsze sprawy zapisywano w tzw. Sprawozdaniu Dobowym, którego się nie niszczy i odsyła do archiwum, a także w tzw. Meldunku Sytuacyjnym kierowanym m.in. do ministra obrony narodowej, do jego Kancelarii Tajnej.

W ocenie ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, zniszczenie wojskowych meldunków, które 10 kwietnia 2010 r. napływały do Sztabu Generalnego, miało na celu utrudnienie lub - jak się wyraził - w niektórych aspektach uniemożliwienie wyjaśnienia przyczyn katastrofy.

Decyzję o zniszczeniu dziennika działania podjęto 1 grudnia 2011 r. Protokół sporządzono z polecenia szefa Centrum Zarządzania Kryzysowego w lutym 2012 r. Dokument wystawiono 21 lutego. Natomiast ostateczne zniszczenie nastąpiło 6 dni później w Centralnym Punkcie Niszczenia Dokumentów. W sumie zniszczono 400 stron kart lub dokumentów. W protokole nie pojawiają się żadne nazwiska.
IAR

...

I co wam da lista meldunkow? Melduja to melduja tamto? 10 kwietnia nikt nie wiedzial co sie stalo ani w Warszawie ani w Moskwie ani w Waszyngtonie. Poza tym co widzial w tv. Dzien ten jest wybrany zeby ekscytowal. CHYBA ZE KTOS JEST TAKIM DEBILEM ZE WIERZY ZE W DNIU TYM MELDOWALI TUSKOWI DOKONANIE MORDERSTWA I TO BYLO W DZIENNIKU! ALE TAKICH PSYCHOLI TO NA LECZENIE!
Jest rzecza oczywista ze Macierewicz ma klamac ,,tak zeby wyszlo na nasze". Nikt zdrowy na umysle nie wierzy ze komisje tego typu ,,wyjasniaja prawde".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:30, 08 Lut 2016    Temat postu:

Magierowski dla WP: list ppłk. Komisarczyka, zamiast pomóc, raczej dodatkowo obciąża osoby odpowiedzialne za zniszczenie dokumentów
Przemysław Dubiński
akt. 7 lutego 2016, 16:10
"Odnoszę wrażenie, że list ppłk. Komisarczyka, zamiast pomóc, raczej dodatkowo obciąża osoby odpowiedzialne za zniszczenie tych dokumentów" - komentuje dla Wirtualnej Polski treść pisma ppłk. rez. Sławomira Komisarczyka Marek Magierowski, dyrektor biura prasowego prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Wirtualna Polska otrzymała list od ppłk. rez. Sławomira Komisarczyka, w którym informuje, co zawierały dokumenty, których protokół zniszczenia opublikował portal tvp.info. Dyżurny Służby Operacyjnej Sił Zbrojnych RP, obecnie na emeryturze, opisuje, co znajdowało się w zniszczonym 400-stronicowym dokumencie na temat dnia katastrofy w Smoleńsku.

CAŁY LIST PPŁK. REZ. SŁAWOMIRA KOMISARCZYKA

Czytamy w nim m.in. "W dniu katastrofy zapisy dotyczyły głównie chronologicznych sentencji powiadamiania przełożonych i przedstawicieli władzy o katastrofie w ramach istniejącego schematu powiadamiania. Cała Służba Dyżurna wiadomości na temat katastrofy zdobywała głównie z mediów i nic szczególnego w zniszczonym dokumencie nie było, bo być nie mogło. Żadne tajne, czy mniej tajne służby nie informowały nas o katastrofie, bo nie miały takiego obowiązku".

W końcowym uzasadnieniu ppłk. rez. Komisarczyk tłumaczy, że chciał tym listem "choć trochę przybliżyć znaczenie i wartość zniszczonego dokumentu, a przede wszystkim przekonać tych nieprzekonanych, że oficerowie Wojska Polskiego nie mieli i nie mają nic do ukrycia".

Z pytaniami dotyczącymi przesłanego do nas listu zwróciliśmy się do Marka Magierowskiego, dyrektora biura prasowego prezydenta RP Andrzeja Dudy, który w przesłanym do Wirtualnej Polski komentarzu napisał:

"Zniszczenie każdego oficjalnego dokumentu związanego z katastrofą Smoleńską, niezależnie od jego domniemanej wagi, niezależnie od tego, czy został sporządzany odręcznie, czy też w formie elektronicznej, jest aktem niezrozumiałym. W podobny sposób moglibyśmy potraktować np. jakiś skrawek papieru odnaleziony na miejscu katastrofy. Ktoś mógłby uznać, że "nie ma on żadnej wagi" i wyrzucić go do pobliskiego kosza. Jak ocenilibyśmy takie zachowanie?

Zwrócę jeszcze uwagę na jeden fragment listu ppłk. Komisarczyka:

"Opisując dzień katastrofy, z dokumentu można było się dowiedzieć kogo powiadomiono i kogo próbowano bezskutecznie powiadomić".

Proszę wybaczyć, ale akurat informacja, którego z wysokich urzędników NIE UDAŁO się zawiadomić o katastrofie, jest niezwykle istotna. Ciekaw byłbym np. takiego zestawienia: kto, o której godzinie dowiedział się o katastrofie oficjalnymi kanałami, a kto i o której godzinie mówił o jej przyczynach w mediach.

Kuriozalny jest również ten oto fragment listu:

"Zniszczony 400-stronicowy Dziennik Działań stanowił jedynie zabezpieczenie Szefa Zmiany w wypadku posądzenia go w przyszłości o niewłaściwe działania lub zaniechanie".

Czy to oznacza, że celowo "zlikwidowano" to zabezpieczenie i że ówczesny Szef Zmiany nie będzie mógł się bronić przed ewentualnymi zarzutami o "niewłaściwe działania"? Odnoszę wrażenie, że list ppłk. Komisarczyka, zamiast pomóc, raczej dodatkowo obciąża osoby odpowiedzialne za zniszczenie tych dokumentów".

...

Aha! Czyli planujecie procesy pokazowe, Juz jest ofiara. Szef zmiany I NIE BEDZIE MOGL SIE BRONIC! JA CIE KRECE ALE PSYCHOLE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:43, 08 Lut 2016    Temat postu:

IAR

MON pyta prokuraturę, co zawierały zniszczone dokumenty z dnia katastrofy smoleńskiej
MON pyta prokuraturę, co zawierały zniszczone dokumenty z dnia katastrofy smoleńskiej - AFP

Szef MON Antoni Macierewicz ma dziś skierować do prokuratury pytania w sprawie reakcji polskich instytucji państwowych na katastrofę smoleńską. Sprawa ma związek z ujawnionym w końcu tygodnia przez media protokołem zniszczenia 400 stron tajnych dokumentów i meldunków. Był to "Dziennik Działania Dyżurnych Sił Operacyjnych Sił Zbrojnych RP" z dnia katastrofy smoleńskiej.

Pytania ministra mają dotyczyć tego, czy prokuratura po katastrofie smoleńskiej wystąpiła do wszystkich instytucji w Polsce o przekazanie informacji w sprawie działań tych organów w reakcji na rozbicie się tupolewa. Szef MON zada również pytanie, czy prokuratura zapoznała się z w odpowiednim czasie ze zniszczonym w lutym 2012 roku dziennikiem działania.
REKLAMA


Wczoraj list do mediów w sprawie zniszczonych dokumentów przesłał podpułkownik rezerwy Sławomir Komisarczyk, Dyżurny Służby Operacyjnej Sił Zbrojnych RP. Przedstawia swoją wiedzę na temat zapisów dotyczących katastrofy smoleńskiej, jakie znalazły się w zniszczonym 400-stronicowym dokumencie. Twierdzi, że wypadku dotyczył tylko jeden wpis i mieścił on się na 3-5 stronach. Według niego, zapisy te miały dotyczyć "chronologicznych sentencji powiadamiania przełożonych i przedstawicieli władzy o katastrofie w ramach istniejącego schematu powiadamiania".

Jego zdaniem, "nic szczególnego w zniszczonym dokumencie nie było, bo być nie mogło". "Żadne tajne, czy mniej tajne służby nie informowały nas o katastrofie, bo nie miały takiego obowiązku"- napisał podpułkownik Komisarczyk. Dokument zatem - według wojskowego - zawierał informacje, kogo powiadomiono, a kogo próbowano powiadomić - bezskutecznie.

Kolejne meldunki - według niego - dotyczyły udziału wojska w sprowadzaniu zwłok, pogrzebów i spraw logistycznych. Jak pisze emerytowany podpułkownik, najważniejsze sprawy zapisywano w tak zwanym Sprawozdaniu Dobowym, którego się nie niszczy i odsyła do archiwum, a także w tak zwanym Meldunku Sytuacyjnym kierowanym między innymi do ministra obrony narodowej, do jego kancelarii tajnej.

W związku z listem podpułkownika, rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz poinformował, że Sławomir Komisarczyk nie był 10 kwietnia 2010 roku w pracy w Dyżurnej Służbie Operacyjnej Sił Zbrojnych RP, co oznacza, że nie może posiadać żadnej wiarygodnej wiedzy na temat informacji z dyżuru tego dnia. Dyżur kierownictwa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w dniach 10-11 kwietnia 2010 roku pełnił generał Bogusław Pacek.

W komunikacie MON napisano też, że w Dzienniku Działań Dyżurnych Sił Operacyjnych Sił Zbrojnych RP powinny znaleźć się wszystkie informacje dotyczące: meldunków, decyzji, wykonywanych i odbieranych połączeń, współpracy służb oraz jednostek organizacyjnych MON i Wojska Polskiego, co miało istotne znaczenie dla sytuacji kryzysowej w tym dniu. Stąd też waga tego dziennika. Przypomina się też, że zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami, niszczenie tego typu dokumentów było zabronione.

Rzecznik MON informuje, że w resorcie rozpoczęto prace, których celem jest odtworzenie meldunków i wszystkich wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku w Wojsku Polskim.

W ocenie ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, zniszczenie wojskowych meldunków, które 10 kwietnia 2010 roku napływały do Sztabu Generalnego, miało na celu utrudnienie lub - jak się wyraził - w niektórych aspektach uniemożliwienie wyjaśnienia przyczyn katastrofy.

Decyzję o zniszczeniu dziennika działania podjęto 1 grudnia 2011 roku. Protokół sporządzono z polecenia szefa Centrum Zarządzania Kryzysowego w lutym 2012 roku. Dokument wystawiono 21 lutego. Natomiast ostateczne zniszczenie nastąpiło 6 dni później w Centralnym Punkcie Niszczenia Dokumentów. W sumie zniszczono 400 stron kart lub dokumentów. W protokole nie pojawiają się żadne nazwiska.

...

To nie jest dla smiechu. Teraz prokurator i ktos musi pojsc siedziec. Przedstawienie medialne to bylo kiedys. Teraz beda przedstawienia sadowe. Biedni ci ktorzy byli oficerami dyzurnymi sprawozdawczymi itp. Im beda wytaczac procesy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:31, 09 Lut 2016    Temat postu:

NPW: prokuratura nie występowała odrębnie o dziennik służby operacyjnej
8 lutego 2016, 14:50
• NPW nie zna zawartości dziennika, nie oceni jego znaczenia
• Ppłk Wójcik: prokuratura wystąpiła o udostępnienie wszelkich informacji
• NPW nie występowała o przekazanie Dziennika Działania Dyżurnej Służby Operacyjnej
• TVP Info podaje, że dziennik został zniszczony

Prokuratura nie występowała odrębnie o Dziennik Działania Dyżurnej Służby Operacyjnej i takiego dziennika nie posiada - poinformowała prokuratura wojskowa. Dodała, że w kwietniu 2010 r. wystąpiono do wszystkich organów o "przekazanie wszelkiej dokumentacji".

- To, co otrzymaliśmy, włączone zostało w materiał dowodowy śledztwa. Natomiast wśród otrzymanych dokumentów nie było Dziennika Działania Dyżurnej Służby Operacyjnej i w związku z tym nie ma tego dokumentu w aktach śledztwa. Trudno oceniać nam znaczenie tego dokumentu w sytuacji, gdy nie znamy jego zawartości - powiedział ppłk Janusz Wójcik z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.

Ppłk Wójcik zaznaczył, że Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej jeszcze w kwietniu 2010 r. wystąpiła do wszystkich służb specjalnych - Służby Wywiadu Wojskowego, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Agencji Wywiadu i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - o "udostępnienie wszelkich informacji dotyczących przygotowania, organizacji i przebiegu lotu samolotu Tu-154".

- Niezależnie od powyższego dokonano zabezpieczenia dokumentacji związanej z przygotowaniem i organizacją lotu między innymi w 36. specpułku oraz w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, nadto zabezpieczono dokumenty Centrum Operacji Powietrznych i Centrum Hydrometeorologii Sił Zbrojnych - dodał.

Przypomniał także, że prokuratura wystąpiła do: Dowództwa Sił Powietrznych, BOR, Ministerstwa Obrony Narodowej, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Kancelarii Prezydenta oraz Kancelarii Premiera o "przekazanie wszelkiej dokumentacji związanej z organizacją i przygotowaniem wizyt" w Smoleńsku 7 i 10 kwietnia 2010 r.

- Prokuratura nie występowała odrębnie o przekazanie jej Dziennika Działania Dyżurnej Służby Operacyjnej i takiego dziennika nie posiadała i nie posiada - podkreślił ppłk Wójcik.

Dodał, że prokuratura wojskowa oczekuje na realizację niedawnej zapowiedzi szefa MON w sprawie złożenia zapytania lub zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa nawiązujące do kwestii zniszczenia tego dziennika. - Takie oficjalne stanowisko, po wpłynięciu, będzie przedmiotem analizy i wówczas, mam nadzieję, poznamy więcej szczegółów. Wówczas też będzie można ocenić wagę i znaczenie informacji zawartych w tym dzienniku - dodał.

W sobotę rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz zapowiedział, że szef MON Antoni Macierewicz wystąpi do prokuratury z pytaniem, czy po katastrofie smoleńskiej zwróciła się do wszystkich instytucji w kraju o przekazanie materiałów dot. działań podejmowanych 10 kwietnia.

Ma to związek z ujawnionym przez portal TVP Info protokołem zniszczenia dokumentów z 10 kwietnia 2010 roku. Te dokumenty to - jak podał portal - Dziennik Działania Dyżurnych Służb Operacyjnych obejmujący 10 kwietnia 2010 roku. Protokół sporządzono z polecenia szefa Centrum Zarządzania Kryzysowego w lutym 2012 roku.

Protokół zniszczenia - według TVP Info - wystawiono 21 lutego 2012 roku. Wskazuje on, że zniszczony ma zostać załącznik nr 1 - "Dziennik Działania DSO SZ RP obejmujący dzień 10 kwietnia 2010 r.". Decyzję podjęto 1 grudnia 2011 roku. Z dokumentu wynika - jak pisze portal - że zniszczenie ostatecznie nastąpiło 27 lutego 2012 roku "poprzez rozdrobnienie mechaniczne w niszczarkach przemysłowych" w Centralnym Punkcie Niszczenia Dokumentów.

Do tych informacji odnosił się na twitterze były szef MON Tomasz Siemoniak. "Wszystkie dokumenty z wojska dot. 10.04. były od razu po katastrofie do dyspozycji prokuratury i komisji. Zamiast spektakli medialnych MON niech prokuratura wyjaśni czy i co zdarzyło się w SGen 22 miesiące po katastrofie" - napisał. Potem jeszcze dodał: "Najpierw konferencja prasowa, potem wrzutka 'dokumentu', do prokuratury po niedzieli. Chodzi o show, nie o prawdę".

O sprawie zniszczonych dokumentów mówił w piątek Macierewicz. - Dokument, mówiący o zniszczeniu został przeze mnie odtajniony i będzie przekazany do opinii publicznej. Chodzi o zniszczenie wszystkich meldunków dotyczących sprawy smoleńskiej, które napływały do Sztabu Generalnego w dniu 10 kwietnia (2010 roku). Było to ponad 400 stron - mówił Macierewicz.

- W dwóch fazach: w końcu 2011 roku i na początku 2012 roku, nastąpiło ich kompletne zniszczenie. Najpierw podarcie, a później takie zniszczenie, by nie można było tego w żaden sposób odtworzyć - dodawał. Dopytywany, czy zgłosi tę sprawę do prokuratury, minister odparł: - To jest oczywiste.

W niedzielę MON oświadczyło natomiast, że w dzienniku "powinny znaleźć się wszystkie informacje dotyczące: meldunków, decyzji, wykonywanych i odbieranych połączeń, współpracy służb oraz jednostek organizacyjnych MON i Wojska Polskiego, co miało istotne znaczenie dla zaistniałej wówczas sytuacji kryzysowej - stąd waga tego dziennika", zaś zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami "zabronione było niszczenie tego typu dokumentów. "W MON rozpoczęto prace mające na celu odtworzenie meldunków i wszystkich wydarzeń mających miejsce 10 kwietnia 2010 r. w Wojsku Polskim" - napisał resort obrony.

W czwartek MON wznowiło badanie katastrofy smoleńskiej. Przy Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego została powołana podkomisja, która - jak zapowiedział Macierewicz - zbada "całość tragedii smoleńskiej". Jej pierwsze posiedzenie zaplanowano na początku marca.
PAP

...

A dlaczego niby tylko z 10 kwietnia a nie z 11? I dalej? Przeciez im pozniej tym wiecej wiedzieli? Szukaja pretekstu do procesow pokazowych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:59, 12 Lut 2016    Temat postu:

Oświadczenie ppłk rez. Sławomira Komisarczyka: oto prawdopodobny powód, dla którego Dziennik został zniszczony
akt. 12 lutego 2016, 12:48
• Oświadczenie ppłk. rez. Sławomira Komisarczyka
• "Mogę zaryzykować twierdzenie, że znam powód zniszczenia Dziennika"
• "Nie mam wiedzy o przebiegu dyżuru w dniu katastrofy"
• "Dziennikarze byli na miejscu i czekali na przybycie delegacji"
• "Żadna służba nie miała wcześniej informacji niż media"

List otwarty ppłk rezerwy Sławomira Komisarczyka, byłego Dyżurnego Służby Operacyjnej Sił Zbrojnych RP, który w minioną niedzielę opublikowała WP, wywołał spore poruszenie. Opisał, co w zniszczonym 400-stronicowym dokumencie było na temat dnia katastrofy w Smoleńsku. Do redakcji nadeszło kolejne oświadczenie ppłk Komisarczyka wyjaśniające możliwy powód zniszczenia Dziennika Działań Dyżurnej Służby Operacyjnej Sił Zbrojnych RP.

Przeczytaj pierwsze oświadczenie ppłk. rez. Sławomira Komisarczyka: Co naprawdę zawierały zniszczone dokumenty?

Oświadczenie ppłk rez. Sławomira Komisarczyka z dn. 12.02.2016:

Analizując wpisy niektórych dziennikarzy i polityków jawnie i ostro krytykujących moje pobudki wysłania listu otwartego do Wirtualnej Polski oświadczam, że nie chcę być politykiem, nie mam "parcia na szkło", a będąc w służbie, zawsze stanowczo i oficjalnie reagowałem na jawne łamanie zasad regulaminów i norm etycznych przez oficerów, bez względu na zajmowane przez nich stanowisko. Doprowadziło mnie to do odejścia ze służby w wieku 51 lat na własną prośbę.

Wspominając sprawy z przeszłości, mogę zaryzykować twierdzenie, że znam powód zniszczenia Dziennika Działań Dyżurnej Służby Operacyjnej SZ RP i według dokumentów, które przeanalizowałem, nie ma on nic wspólnego z katastrofą. W listopadzie 2011 r., jako Mąż Zaufania Oficerów, wystąpiłem do Prokuratury Wojskowej w sprawie, nazwijmy to krótko - mobbingu. Dla jednego z oficerów wpis w Dzienniku Działań był bardzo niewygodny w aspekcie toczącego się wówczas postępowania wyjaśniającego. Stąd mogło dojść do zniszczenia całego Dziennika. Pojedynczej kartki nie dało się usunąć. Dokładne wyjaśnienia złożę wyłącznie prokuratorowi prowadzącemu sprawę zniszczenia dziennika. Zdaję sobie sprawę, że za dużo już napisałem, ale pozostawienie czytelników z oświadczeniem typu - "wiem, ale nie powiem" przysporzyłoby więcej zamieszania niż korzyści.

Po tym, mam nadzieję, kluczowym dla sprawy zniszczenia Dziennika Działań oświadczeniu, wytonują się głosy tych, co widzieli celowe działanie niezidentyfikowanych osób w sprawie ukrycia dowodów przydatnych do wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej.

W dalszej części oświadczenia, wobec licznych błędnych interpretacji moich słów z listu otwartego, postaram się jeszcze raz wyjaśnić podstawowe pojęcia i podjęte działania.

Dziennik Działań:
1) to książka, zeszyt, przesznurowany i zarejestrowany jako Poufny, wypełniany pismem odręcznym kartka po kartce;
2) to dokument pomocniczy w toku pełnienia służby, potwierdzający moment zdania i objęcia dyżuru (przyjęcia odpowiedzialności za dyżur nowej zmiany dyżurnej), przyjęcia dokumentacji niejawnej w miejscu pełnienia służby, zapisywania kolejnych sentencji wpływu ważnych informacji z uwzględnieniem czasu ich pozyskania, a także sposobu reakcji na informację;
3) to także "alibi" dla szefa zespołu, który po upływie jakiegoś czasu może być posądzony o zaniechanie lub niewłaściwe działanie;
4) może być zniszczony po jego zapełnieniu dopiero po upływie czasu, do jakiej kategorii był zakwalifikowany. Jeżeli Dziennik Działań miałby kategorię Bc, to mógł być zniszczony po jego zapisaniu, natomiast w przypadku kategorii B5 dopiero po 5 latach.

Powracając do Dyżurnej Służby Operacyjnej SZ RP, należy podkreślić, że liczący 400 stron Dziennik Działań mógł zawierać wpisy Szefów Zmian Dyżurnych obejmujących od 120 do 200 następujących po sobie dni pełnionych dyżurów. Wpisy na forach internetowych o tym, że zniszczono Dziennik Działań z dnia katastrofy, a z 9 i 11 kwietnia nie zniszczono, są nieuprawnione.

W odpowiedzi na oświadczenie MON potwierdzam, że w dniu katastrofy nie byłem na dyżurze i nie mam wiedzy o przebiegu dyżuru. Moja wiedza dotyczy samego Dziennika Działań i jego znaczenia w kontekście wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. Jestem pewny, że najważniejsze treści ujęto w "Sprawozdaniu Dobowym", a to powinno się znaleźć w archiwach MON.

Niezależnie od regulaminowego okresu przechowywania Dziennika Działań i treści w nim ujętych kategorycznie nie wolno go było niszczyć, ponieważ ujawnienie zapisu z dnia katastrofy rozwiałoby dziś wszelkie domysły co do chronologii napływu informacji do Dyżurnej Służby Operacyjnej i podjętych działań.

Wszystko wskazuje na to, że w Centrum Zarządzania Kryzysowego MON Dziennikowi Działań nadano kategorię B5, co obligowało do przechowywania go w kancelarii tajnej przez okres 5 lat po jego zakończeniu. Podtrzymuję słowa, że niszczący Dziennik Działań nie skojarzył faktu jego niszczenia z katastrofą smoleńską, a przyczyna była zupełnie z nią niezwiązana.

Kolejnym zagadnieniem, do którego muszę się odnieść, dotyczy pozyskiwania przez Zmianę Dyżurną informacji o katastrofie. To nie media informują wojsko o wypadkach. W Siłach Zbrojnych RP istnieje doskonale funkcjonujący system informowania i powiadamia o sytuacjach szczególnych. Szybkie informowanie to rozmowa telefoniczna oficerów pełniących dyżur z osobami funkcyjnymi, a później meldunki pisemne i powiadamianie, w zależności od wagi zdarzenia.

Tragedia Smoleńska była dla nas tym, czym dla Amerykanów World Trade Center. Ludzie na całym świecie w czasie rzeczywistym widzieli samolot wbijający się w jedną z wież. Podobnie było w Smoleńsku. Media były na miejscu, dziennikarze z kamerami czekali na lotnisku na przybycie delegacji z Panem Prezydentem na czele. Żadna służba dyżurna nie miała wcześniej informacji niż media. Powiadamianie i meldunki w ramach służb dyżurnych oczywiście były, ale spóźnione w stosunku do mediów.

Mam nadzieję, że moje oświadczenie będzie odebrane ze zrozumieniem i zakończy spekulacje medialne podgrzewające niepotrzebnie traumatyczne wspomnienie dnia Tragedii Narodowej.

ppłk rez. Sławomir Komisarczyk

...

Trzeba ludziom wyjasniac. Dziennik zawieral ok 160 dni a nie tylko 10.04. Na jeden dzien dwie strony i troche. Powiedzmy 10 byl bogaty w wydarzenia to 3 strony. Jakie to tajemnice mozna zmiescic na 3 stronach ktore ,,wyjasnilyby katastrofe"? To jest zagranie medialne a nie wyjasnianie prawdy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:47, 23 Lut 2016    Temat postu:

Macierewicz: Nie będzie legendy Lecha Wałęsy. Odejdzie w przeszłość tak, jak na to zasłużył
Antoni Macierewicz - PAP

- Przez ostatnie 24 lata kształtowano polski naród, społeczeństwo i opinię międzynarodową w kłamstwie. Najwyższy czas pokazać prawdę o polskiej historii. Nie będzie legendy Lecha Wałęsy. Odejdzie w przeszłość tak, jak na to zasłużył - komentował na antenie TVP Info tajne teczki TW "Bolka" Antoni Macierewicz.

...

Nawet nie kryja po co to robia.
To ty i twoi kolesie juz wkrotce pojda do szamba historii gdzie jest miejsce łajna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:03, 03 Mar 2016    Temat postu:

Antoni Macierewicz łamie prawo? Krajowa Rada Prokuratury: "niektóre działania noszą cechy celowych zaniechań"
akt. 3 marca 2016, 15:22
• Radio ZET: odchodzący NPW uważa, że szef MON łamie prawo
• Do premier trafiło pismo Krajowej Rady Prokuratury w tej sprawie
• Macierewicz nie wydał prokuratorowi dokumentów do złożenia wniosku o emeryturę

Minister Antoni Macierewicz łamie prawo - uważa odchodzący Naczelny Prokurator Wojskowy. Zgadza się z nim Krajowa Rada Prokuratury, która w piśmie do premier Beaty Szydło pisze, że działania szefa MON "noszą cechy celowych zaniechań". Radio ZET dotarło do korespondencji w tej sprawie.

Szef MON nie wydał świadectwa pracy i dokumentów do złożenia wniosku o przysługującą emeryturę byłemu Naczelnemu Prokuratorowi Wojskowemu Jerzemu Artymiakowi i jego zastępcy.

W piśmie, do którego dotarło Radio ZET, pułkownik Artymiak pisze do Krajowej Rady Prokuratury, że od 1 marca został pozbawiony środków do życia, a od kwietnia nie będzie miał prawa do opieki zdrowotnej. W odpowiedzi KRP w czwartek poskarżyła się na Macierewicza premier Beacie Szydło.

Według korespondencji, prokurator generalny Andrzej Seremet trzykrotnie zwracał się także do min. Macierewicza o wyznaczenie na stanowisko służbowe m.in. znanego z konferencji smoleńskich majora Marcina Maksjana.
Radio Zet

...

O hoho! Az tak! Nie ma srodkow do zycia i leczenia?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:52, 14 Mar 2016    Temat postu:

Macierewicz: ja nie wiem, może była bomba
Antoni Macierewicz - Jakub Kamiński / PAP

- Bomba? To pan powiedział. Ja nie wiem, może była, a może w inny sposób doprowadzono do tego, że ten samolot rozpadł się nad ziemią, to jest w tej chwili przedmiotem badania - mówił na antenie TVP Info Antoni Macierewicz, komentując swoje ostatnie słowa ws. katastrofy smoleńskiej.

- Może tam była bomba, a może w inny sposób doprowadzono do tego, że ten samolot rozpadł się nad ziemią, to jest w tej chwili przedmiotem badania - ocenił Macierewicz. Jak dodał Szef MON, polskie organy władzy "zostały wciągnięte w ten scenariusz dezinformowania opinii publicznej w Polsce i na świecie". Zaznaczył, że wciągnięto w to także media.

...

Zabawa bombowa trwa!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:15, 16 Mar 2016    Temat postu:

Antoni Macierewicz: negowanie faktu, że samolot rozpadł się w powietrzu jest próbą zawracania kijem Wisły
akt. 16 marca 2016, 18:10
• "Czy naprawdę próba dojścia do prawdy nie może zjednoczyć nas raz jeszcze?
• Szef MON odpowiadał posłom opozycji o powodach wznowienia badania przyczyn katastrofy smoleńskiej
• Stwierdził, że jego obowiązkiem jest wyjaśnienie tej tragedii

- Powołując podkomisję do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej, MON przywróciło wcześniejsze rozwiązania prawne - przekonywał na posiedzeniu komisji obrony szef MON Antoni Macierewicz, odpowiadając na zarzuty opozycji.

Sejmowa komisja obrony, na wniosek posłów PO i Kukiz'15, wysłuchała informacji MON nt. powodów i podstaw dla wznowienia badania katastrofy smoleńskiej. Szef MON na początku lutego podpisał rozporządzenia ws. organizacji oraz działania Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP). Dała ona szefowi MON prawo do wznowienia badania wypadku lub incydentu lotniczego, "gdy zostaną ujawnione nowe okoliczności lub dowody mogące mieć istotny wpływ na ich przyczyny". Jedocześnie minister powołał podkomisję w ramach KBWLLP do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej. W ubiegłym tygodniu zebrała się ona na pierwsze posiedzenie.

- Miałem nadzieję, że dzisiejsze spotkanie będzie poświęcone informacji i pytaniu ze strony posłów wnioskodawców o informację. Miałem świadomość, że to może być płonna nadzieja, pamiętając o tym wszystkim, co wydarzyło się w ciągu ubiegłych sześciu lat. Miałem świadomość, że być może jestem naiwny, licząc na to, że zainteresowani są państwo wiedzą, że podobnie jak my wszyscy jesteście po prostu najnormalniej w świecie zatroskani tym, że po sześciu latach nie wiemy, jak zginęła polska elita narodowa. Że to przypadek i niedopatrzenie, że w Sejmie RP przez cztery lata Waszych rządów zapomnieliście umieścić informację o tym, że tam zniknął prezydent RP. Że w MON zapomnieliście o tym i nie było żadnego znaku, że tam zginął wtedy prezydent RP. Że to wszystko są pewne okoliczności, które może się zdarzyły i miały miejsce, ale minęło już parę lat i chcecie państwo o tym uczciwie porozmawiać. Taką miałem nadzieję i będę się starał przedstawić informację ograniczając do minimum odpowiedź na coś, co traktuję jako niepoważną zaczepkę, mającą na celu uzyskanie lepszych tytułów gazetowych i podgrzewanie atmosfery- mówił Macierewicz.

- Nie wystarczy wyzwisk? Chcecie je powtarzać? Przywołam te okoliczności, które część z was zna, bo mieliście nadzór nad komisją, która badała wcześniej przyczyny katastrofy smoleńskiej - powiedział.

- Traktuję żenujące rzeczy mówione przez opozycję jako zaczepkę mającą na celu uzyskanie lepszych tytułów gazetowych, podgrzania atmosfery. Tamta tragedia zjednoczyła wszystkich Polaków w ciągu kilkunastu godzin. Czy naprawdę próba dojścia do prawdy nie może zjednoczyć nas raz jeszcze? Chcecie wzbudzić falę nienawiści, a moim obowiązkiem, jako szefa MON, jest wyjaśnienie tego, co stało się wokół tragedii smoleńskiej - odpowiadał na przywołanie przez opozycję jego wypowiedzi z Torunia.

Apelował, by sięgnąć do zapisów parametrów lotu, w tym do raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) i raportu Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP), którą kierował ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller.

- Jest sytuacją szczególną, która będzie musiała być wyjaśniona w trybie postępowania karnego, dlaczego nie skierowano do badań laboratoryjnych materiałów, o których komisja, ale także przewodniczący komisji badania wypadków lotniczych powziął wiedzę? Podobnie zresztą jak szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej, co do wady fabrycznej, jaką obarczoną był jeden z głównych zespołów technicznych samolotu TU-154. Wady, która była niewykrywalna bez badań niszczących, a więc wymagała pobrania fragmentu tej części samolotu. Tę informację przewodniczący PKBWLLP, pan Miller i ówczesny szef NPW otrzymali w październiku 2010 roku. Nic z tą informacją nie zrobiono, nie pobrano fragmentu samolotu, nie pobrano go do badań - mówił szef MON, zaznaczając, że ten fakt utajniono przed opinią publiczną.

- Być może jest tak, zwracam się tutaj do posła Siemoniaka, że i przed panem ten fakt utajniono. Być może tak jest. Nie wiem, czy to pana tłumaczy, bo nadzór był pana obowiązkiem, a dokumentacja znajdowała się w pana kancelarii tajnej. Nie chcę tego przesądzać. Być może również pan minister Siemoniak i jego zastępca nie wiedzieli o tym, że materiał dowodowy, który w publicystyce, argumentacji przywoływanej przez urzędników zatrudnionych później do propagandy w urzędzie premiera, przywoływali jako główny argument. Że o to jest polska czarna skrzynka - jej nikt nigdy nie czytał. Tę skrzynkę Polacy przywieźli osobiście do Polski i odczytali - ona zawiera samą prawdę i udowadnia, że było tak, jak napisał Miller, przepisując raport pani Anodiny. Istnieje taka skrzynka - rzeczywiście. Nawet przywieziono ją do Polski w terminie, który jest przywoływany w tych publicystycznych argumentacjach. Jest film pokazujący, jak zapakowany przedmiot zostaje przywieziony przez polskich przedstawicieli z Moskwy. Jest stół, na którym zostaje rozpakowany ten przedmiot - ale to nie była polska czarna skrzynka, nie był ten przedmiot. Okazuje się, że przysłano zupełnie co innego - i tak jak kluczowe po 16 sekund z nagrania w kokpicie trzykrotnie musiał jeździć pan Miller w tę i z powrotem, tak samo po polską skrzynkę musiano jeździć do Moskwy, bo przysłano zupełnie co innego - stwierdził Macierewicz na posiedzeniu Komisji Obrony Narodowej.

- Nigdy nie powiedziałem i nie mam zamiaru przed wynikiem badań wskazywać powód, który doprowadził, że samolot rozpadł się w powietrzu. Ale negowanie faktu, że samolot rozpadł się w powietrzu jest próbą zawracania kijem Wisły - przekonywał. Mówił także o tym, że 18 metrów nad ziemią zniknęło całe zasilanie elektryczne samolotu.

- Możecie to ukrywać i się z tego naigrywać, ale naigrawacie się z siebie. Miejcie tego świadomość. W zespole, który powołałem do zbadania tej tragedii znajdują się najwybitniejsi polscy piloci, którzy mają za sobą tysiące godzin na wylatanych Tu-154, w tym uratowanie tego samolotu z katastrofy, jaka się rozpoczęła przez awarię silnika - oświadczył Macierewicz, zapewniając, że wszyscy powołani przez niego członkowie nowego zespołu to wybitni specjaliści.

Nawiązując do swoich niedawnych słów o terroryzmie, Macierewicz podkreślił, że istotą tzw. wojny hybrydowej jest działanie na świadomość społeczną przeciwnika. - Terror ma także swoją postać medialną. I w takim wymiarze słowo terroryzm było wtedy używane - powiedział szef MON.

Opozycja: nowa komisja nie jest potrzebna

- Nie ma powodów merytorycznych, by wznawiać badanie katastrofy smoleńskiej; decyzja o powołaniu podkomisji jest obarczona wadą prawną - mówił w środę podczas posiedzenia sejmowej komisji obrony Czesław Mroczek (PO), uzasadniając wniosek opozycji o informację MON w tej sprawie.

O informację o powodach i podstawach prawnych wznowienia badania katastrofy smoleńskiej do ministra obrony Antoniego Macierewicza wystąpili posłowie PO i Kukiz'15.

- Większość ekspertów zawodowo zajmujących się wyjaśnianiem katastrof już w tej sprawie zajęło stanowisko. Chcemy poznać powody i okoliczności wznowienia badania. W uzasadnieniu tej decyzji wskazano powody, ale to tylko polemika z ustaleniami Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego z raportu. Nic tam nie ma nowego, uzasadniającego wznowienie badania - mówił Mroczek, stawiając tezę, że nie było powodów do decyzji o wznowieniu badania katastrofy smoleńskiej.

Mroczek zauważył, że dotychczasowe przepisy o badaniu wypadków lotniczych nie znały pojęcia "podkomisji".

- W poprzednim porządku prawnym badanie katastrof było oddane ekspertom. Z mocy prawa szef inspektoratu bezpieczeństwa lotów stał na czele komisji, w składzie byli specjaliści różnych dziedzin. Decyzję o wznowieniu podejmował przewodniczący komisji - jeśli były nowe okoliczności. Minister Macierewicz zmienił rozporządzenie, powołał nową instytucję wcześniej nieznaną - podkomisji - przejął na siebie decyzję o wznowieniu badania katastrofy lotniczej, odbierając prawo do decyzji merytorycznie przygotowanej osobie, jaką jest przewodniczący komisji. Raport komisja złoży nie przewodniczącemu komisji, lecz ministrowi ON - podkreślał poseł PO.

Jak mówił, prawo lotnicze mówi, że członkowie komisji muszą być specjalistami różnych dziedzin, tymczasem - według niego - w skład podkomisji powołano osoby niemające nic wspólnego z techniką lotniczą, jak muzykolog czy pracownik biura poselskiego ministra Macierewicza.

- Nikt z podkomisji nie był na miejscu katastrofy, niemal nikt dotąd nie badał jakiejkolwiek katastrofy lotniczej. Decyzja o powołaniu podkomisji jest dotknięta wadą prawną, więc ustalenia nie będą wiążące. Podkomisja jest też obarczona grzechem pierworodnym stronniczości, bo minister Macierewicz na uroczystości powołania podkomisji już powiedział, co się wydarzyło, i zanegował dotychczasowe prace komisji. Ci ludzie - nawet gdyby doszli do takich ustaleń jak poprzednia komisja - nie mogą tak zrobić - powiedział polityk Platformy.

Odnosząc się do niedawnych wypowiedzi Macierewicza, że "po Smoleńsku możemy powiedzieć, że byliśmy też pierwszą wielką ofiarą terroryzmu", Mroczek oświadczył: "albo chcemy wznawiać postępowanie i badanie, i dojść do prawdy, albo minister już wie. Albo pan wie, albo chce pan badać i powołuje podkomisję. To co pan robi jest jedną wielką nieodpowiedzialnością. Tak nie może czynić minister obrony narodowej, to po prostu niepojęte". - Brak słów - zakończył.

Posiedzenie komisji obrony w środę zostało przerwane ze względu na głosowania w Sejmie; ma być kontynuowane w czwartek.
WP, TVN24, PAP

...

Nastepne wynurzenia psychola.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:54, 19 Mar 2016    Temat postu:

TVN24: prokuratorzy od Smoleńska przeniesieni do odległych jednostek
Wrak Tu-154M - KBWLLP / Onet

Jak poinformował nieofjcialnie portal tvn24.pl, prokuratorzy z Naczelnej Prokuratury Wojskowej, którzy związani byli wcześniej ze śledztwem wyjaśniającym okoliczności katastrofy w Smoleńsku, zostali odesłani z Warszawy do odległych jednostek, m.in. Bartoszyc czy Hrubieszowa. To samo spotkało jednego z oskarżycieli, który zajmował się śledztwem.

Sześciu (część źródeł tvn24.pl informuje o siedmiu) prokuratorów wojskowych zajmujących się śledztwem ws. katastrofy smoleńskiej zostało skierowanych do odległych od Warszawy jednostek wojskowych, gdzie będą pełnić funkcje zwykłych żołnierzy.
REKLAMA
REKLAMA


- Prokuratorzy Naczelnej Prokuratury Wojskowej są przede wszystkim żołnierzami zawodowymi i w związku z tym, oprócz pełnienia funkcji prokuratora muszą być dyspozycyjni - powiedział w rozmowie z tvn24.pl rzecznik prasowy MON, Bartłomiej Misiewicz.

Według informacji zgromadzonych przez portal, wśród przeniesionych prokuratorów znajdują się m.in. mjr Marcin Maksjan oraz ppłk Janusz Wójcik, którzy reprezentowali w mediach prokuratorów wojskowych prowadzących śledztwo.

Już kilka dni temu stacja TVN24 podała, że wysocy rangą prokuratorzy są usuwani ze stanowisk i trafiają na najniższe szczeble prokuratur. Będą tam prowadzić zwykłe śledztwa. Decyzja dotyczy m.in. byłej wiceszefowej Prokuratury Generalnej Marzeny Kowalskiej oraz prok. Ireneusza Szeląga.

...

Ta wladza ma swira na punkcie Smolenska. To nie nowosc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:54, 13 Cze 2016    Temat postu:

Szef MON: ofiary katastrofy smoleńskiej muszą być wspomniane w każdym apelu z udziałem wojska
jak/dro/
2016-06-13, 18:42



Skomentuj
1
W każdym apelu pamięci z asystą wojska mają być wspomniane ofiary tragedii smoleńskiej. Zgodnie ze wzorem wysłanym do jednostek wojskowych, z nazwiska wymieniani będą prezydent Lech Kaczyński, jego żona, Ryszard Kaczorowski, dowódcy sił zbrojnych i duchowni. Już wcześniej MON zapowiedziało organizatorom rocznicy Czerwca’56, że będzie asysta żołnierzy, jeśli w apelu będą nazwiska ofiar katastrofy.
Polsat News

Kraj
Wraca temat ekshumacji ofiar katastrofy...

Kraj
Kaczyński o katastrofie smoleńskiej: musimy...

Pisemne rozporządzenie w tej sprawie zostało rozesłane wewnętrzną pocztą do wszystkich jednostek wojskowych. Nie występuje jednak w oficjalnych dokumentach, gdyż - jak informuje RMF FM - nie ma charakteru aktu prawnego, nie jest to rozkaz, zarządzenie czy decyzja ministra.



Treść apelu jest jednolita i jak powiedział Bartłomiej Misiewicz, rzecznik ministerstwa, ma stanowić "integralną część" każdej uroczystości z udziałem wojskowej asysty. - Jeżeli ktoś chce wojsko z apelem, no to ma też apel - powiedział Misiewicz.



Radio RMF FM opublikowało treść apelu smoleńskiego:



Wzywam wszystkich polskich patriotów - żołnierzy, funkcjonariuszy, urzędników, duchownych, obywateli, którzy swoją służbą i pracą utrwalali wolność, suwerenność i niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej, a wypełniając patriotyczny obowiązek, odeszli na wieczną wartę.



STAŃCIE DO APELU!

CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!



Przywołuję do nas Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Zwierzchnika Sił Zbrojnych, Lecha Kaczyńskiego wraz z Małżonką, Marią Kaczyńską oraz ostatniego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie, Ryszarda Kaczorowskiego.



STAŃCIE DO APELU!

CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!



Wzywam szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generała Franciszka Gągora, dowódcę Sił Powietrznych generała pil. Andrzeja Błasika, dowódcę operacyjnego Sil Zbrojnych generała Bronisława Kwiatkowskiego, dowódcę Marynarki Wojennej admirała floty Andrzeja Korwetę, dowódcę Wojsk Lądowych generała broni Tadeusza Buka, dowódcę Wojsk Specjalnych generała broni Włodzimierza Potasińskiego oraz dowódcę Garnizonu Warszawa generała dywizji Kazimierza Gilarskiego.



STAŃCIE DO APELU!

CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!



Przywołuję Biskupa Polowego Wojska Polskiego generała broni Tadeusza Płoskiego, Prawosławnego Ordynariusza Wojska Polskiego abp. generała dywizji Mirona Chodakowskiego oraz pełniącego obowiązki Naczelnego Kapelana Ewangelickiego Wojska Polskiego ks. generała brygady Adama Pilcha.



STAŃCIE DO APELU!

CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!



Wołam wszystkich, którzy w tragiczny poranek 10 kwietnia 2010 roku zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, w drodze na obchody rocznicy Zbrodni Katyńskiej. Wiernie pracowaliście dla Polski i zginęliście, wypełniając patriotyczny obowiązek. Pamięć o Waszej służbie dla Ojczyzny i tragicznej śmierci pozostanie na zawsze w sercach rodaków!



STAŃCIE DO APELU!

CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!



Rocznica Czerwca‘56 też z ofiarami katastrofy



Już kilka dni temu pojawiła się informacja o tym, że MON zapowiedział organizatorom obchodów 60. rocznicy Czerwca ’56, czyli władzom Poznania, NSZZ "Solidarność" i organizacjom kombatantów, iż żołnierze wezmą udział w uroczystościach, jeśli obok bohaterów Czerwca 1956 r. w apelu pamięci wspomniane zostaną też ofiary katastrofy smoleńskiej z 2010 r.



- Takie polecenie wydał minister obrony narodowej i obowiązuje w całym kraju. Treść apelu pamięci musimy uzgadniać z departamentem w MON. Bez ofiar katastrofy smoleńskiej nie zostanie zaakceptowany - powiedział wówczas major Wojciech Nawrocki, komendant garnizonu poznańskiego.



Rmf24.pl,

..

NA KAZDYM! Juz nie tylko 10ego.
3 maja rocznica smolenska...
15 sierpnia rocznica smolenska...
11 listopada ...
Ponury nekrokabaret. Rzady chorych umyslowo. Od czyniania zla. ZLO NISZCZY ROZUM!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:59, 19 Cze 2016    Temat postu:

MON odpowiada na artykuł o związkach Macierewicza z tajnym współpracownikiem SB
Dodano dzisiaj 16:45 92

Antoni Macierewicz (fot. mon.gov.pl)
Rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej Bartłomiej Misiewicz wydał oficjalne oświadczenie w sprawie artykułu opublikowanego przez „Gazetę Wyborczą” o rzekomych związkach szefa MON Antoniego Macierewicza z byłym tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa PRL Robertem Luśnią.

Według ujawnionych przez „Gazetę Wyborczą” informacji Antoni Macierewicz ma zasiadać w radzie fundacji „Głos”, które prezesem jest Robert Luśnia oskarżany o to, że był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie „Nonparel”. Oskarżenia potwierdził sąd.

Luśnia był TW prowadzonym przez Józefa Nadworskiego, który według akt miał prowadzić także Krzysztofa (Chrisa) Cieszewskiego, obecnie eksperta zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. Cieszewski figuruje w archiwach SB, jednak sąd orzekł, że Cieszewski złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne i nie donosił SB.

Ponadto, według „GW” Luśnia w latach 90., gdy pełnił funkcję wiceprezesa Herbapolu Lublin miał zasilać spółkę, której współwłaścicielem był Antoni Macierewicz bez wiedzy pozostałych członków zarządu Herbapolu.
Odpowiedz resortu

W odpowiedzi na artykuł „GW” na stronie internetowej MON pojawiło się oświadczenie rzecznika resortu, który stwierdził, że spółka Agora S.A. zdecydowała się na publikację artykułu o Macierewiczu, by nie wykonywać przeprosin nakazanych przez sąd. Sam artykuł został nazwany „nieprawdziwym”.

W oświadczeniu wyjaśniono także genezę znajomości Antoniego Macierewicza z Robertem Luśnią oraz podkreślono, że obecnie minister „nie utrzymuje żadnych kontaktów” z byłym TW. „Minister Antoni Macierewicz poznał Roberta Luśnię poprzez Wojciecha Ziembińskiego, który polecił go jako młodego człowieka do pomocy w Ośrodku Badań Społecznych w 1980 r. O zarzutach współpracy Roberta Luśni z SB minister Macierewicz dowiedział się w momencie, gdy informację tę przekazał Rzecznik Interesu Publicznego weryfikując oświadczenia poselskie. Od razu Robert Luśnia został zawieszony, a następnie wydalony z Ruchu Katolicko-Narodowego i z koła poselskiego. Jest oczywiste, że wcześniej ani Wojciech Ziembiński, ani Antoni Macierewicz nie mogli wiedzieć o związkach Roberta Luśni z SB. Luśnia przed 2001 r. nie pełnił żadnej funkcji publicznej wymagającej lustrację” – napisano.

W kwestii przekazywania pieniędzy przez Luśnię ze spółki Herbapol, wyjaśniono, iż były to środki, którymi zapłacono za umieszczenie reklam w czasopiśmie „Głos”, ale działo się to w latach 90., gdy Antoni Macierewicz nie wiedział o współpracy Luśni z SB.
/ Źródło: Gazeta Wyborcza / MON

...

Wyborcza w stylu Gupola... Ten powiazny z tym a tamten z tamtym a ten na koncu jest w SB. Rzecz jasna w malych srodowiskach ktore atakowala SB zawsze taki byl...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:41, 20 Cze 2016    Temat postu:

Europoseł PiS: Macierewicz będzie miał pomnik
Dodano dzisiaj 14:00
Zbigniew Kuźmiuk / Źródło: Newspix.pl / Marcin Wziontek
Eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Kuźmiuk stwierdził, iż zapewne w przyszłości Antoni Macierewicz będzie miał pomnik za to, że „uczynił wschodnie rubieże Polski i wschodnie rubieże bloku obronnego jakim jest NATO bezpiecznymi”.

...

Kolejny odlotowiec. Szok kogo wy wybieracie i nie tlumaczy tego propaganda o.Rydzyka. GDZIE WASZ ROZUM!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:24, 21 Cze 2016    Temat postu:

PO chce odwołać Macierewicza. MON: To skandal i działanie na szkodę państwa
Dodano wczoraj 17:39
Bartłomiej Misiewicz i Antoni Macierewicz / Źródło: Newspix.pl / DAMIAN BURZYKOWSKI
– W imieniu klubu Platformy Obywatelskiej chcę powiedzieć, że złożymy wniosek o wotum nieufności dla ministra Antoniego Macierewicza. Zrobimy to jeszcze dzisiaj – poinformował dziennikarzy Grzegorz Schetyna. Do jego wypowiedzi odniósł się natychmiast rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz.

PO chce odwołania Antoniego Macierewicza z powodu ostatnich doniesień na temat szefa MON. Według ujawnionych przez „Gazetę Wyborczą” informacji Antoni Macierewicz ma zasiadać w radzie fundacji „Głos”, które prezesem jest Robert Luśnia oskarżany o to, że był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie „Nonparel”.


– Ta sprawa jest zbyt poważna, szef MON musi być bez żadnego oskarżenia, szczególnie w takim kontekście szczytu NATO. Nie ma odpowiedzi, dlatego żądamy debaty, składamy wniosek i będziemy o tym rozmawiać w Sejmie. Polska jest naszą wspólną wartością i chcemy być za nią odpowiedzialni. To przejaw naszej odpowiedzialności, nie nieodpowiedzialności, to odpowiedź na nieodpowiedzialną politykę PiS. Nie można rzeczy, które stawiają wiele znaków zapytania, zamiatać pod dywan – mówił podczas spotkania z dziennikarzami Grzegorz Schetyna. – Każdy dzień pozostawania Antoniego Macierewicza na stanowisku szefa MON jest szkodą dla Polski – dodał Tomasz Siemoniak.

"Skandal i działalność na szkodę państwa"

Na zarzuty polityków PO i zapowiedź złożenia wniosku o odwołanie Antoniego Macierewicza odpowiedział natychmiast rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz. – Mieliście państwo okazję zaobserwować skandal i działalność na szkodę nie tylko osoby ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, ale działalność na szkodę bezpieczeństwa państwa polskiego – stwierdził rzecznik ministerstwa obrony narodowej.


– Na niecałe 3 tyg. przed szczytem NATO opozycja, poprzednicy, którzy mieli swoje 5 minut i ich nie wykorzystali, a wręcz zmarnowali – zmarnowali czas i pieniądze Polaków – składają wniosek o wotum nieufności w momencie, gdy minister Antoni Macierewicz wywalczył korzystne dla Polski decyzje dotyczące zabezpieczenia wschodniej flanki NATO – mówił Misiewicz. Jak dodał, jeżeli taka będzie wola Sejmu, minister jest gotów się przed nim stawić.

/ Źródło: TVP Info / /Wprost.pl

...

Trzeba go odwolac bo to swir i szkodnik. I niewazne ze to PO. Liczy sie dobro kraju.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:17, 22 Cze 2016    Temat postu:

Obchody rocznicy Czerwca '56. Nie chcieli apelu smoleńskiego, nie będą mieli asysty wojska
Dodano dzisiaj 20:09 /0 0
/
15
/481
Pomnik Ofiar Czerwca 1956 / Źródło: Wikipedia / By Radomil talk (Own work), GFDL, CC 3.0
Uroczystości pod pomnikiem Powstania Poznańskiego Czerwca 1956 r. odbędą się bez asysty żołnierzy - informuje RMF FM, powołując się na rozmowę z rzecznikiem MON.

Bartłomiej Misiewicz poinformował, że wojsko nie weźmie udziału w uroczystości, w której apel pamięci ma zostać odczytany przez cywila, którego wyznaczą władze Poznania.

Przypomnijmy, dowódca Garnizonu Poznań jako warunek wysłania na obchody żołnierzy, wskazał odczytanie obok nazwisk ofiar walk z komunistycznym reżimem nazwisk ofiar katastrofy smoleńskiej z 2010 roku. „Zgodnie z ceremoniałem wojskowym o udziale wojskowej asysty honorowej w uroczystości decyduje dowódca garnizonu właściwego dla miejsca jej przeprowadzenia. Także zgodnie z ceremoniałem wojskowym tekst Apelu Pamięci odczytywany podczas uroczystości z udziałem wojskowej asysty honorowej jest zatwierdzany przez dyrektora komórki organizacyjnej MON właściwej do spraw ceremoniału wojskowego” – tłumaczył w rozmowie z Wirtualną Polską Bartłomiej Misiewicz.

Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak wysłał do Ministerstwa Obrony Narodowej pismo z wnioskiem o odstąpienie od tego pomysłu. Obchody Poznańskiego Czerwca zaplanowano na najbliższy wtorek.

Prezydent Poznania pisze do MON. Jest przeciwny łączeniu obchodów rocznicy Czerwca '56 z katastrofą smoleńską
Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak wysłał do Ministerstwa Obrony Narodowej pismo z wnioskiem o odstąpienie od zawołania poświęconego upamiętnieniu ofiar katastrofy smoleńskiej w treści Apelu Pamięci podczas obchodów 60....
WPROST.pl

28 czerwca 1956 r. poznańscy robotnicy Zakładów im. Stalina (tak wówczas nazywały się Zakłady Cegielskiego) podjęli pod hasłami "chleba i wolności!" strajk generalny i zorganizowali masową demonstrację uliczną. W wyniku dwudniowych starć na ulicach miasta - według najnowszych badań IPN - co najmniej 58 osób zginęło (w tym kilku żołnierzy i funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa), a kilkaset zostało rannych (wśród nich pacyfikujący demonstracje i ranni w wyniku ostrzału budynków służby bezpieczeństwa przez robotników). Około 700 osób aresztowano.
/ Źródło: RMF FM

poparcie IP
/dzisiaj 21:28
Poznaniacy! trzymamy z wami! Macie wspaniałego prezydenta!
28
7

tokraj IP
/dzisiaj 21:21
Nie rozumiem dlaczego PiS chce ośmieszyć tę rocznicę.

sceptyk IP
/dzisiaj 21:13
Mazurek Dąbrowskiego zabrzmi równie dobrze zagrany przez cywilną orkiestrę (lub odśpiewany acapella przez Poznaniaków). Przynajmniej odchody czerwca będą szczere.

...

I dobrze tak dziadom! Nie chcieli uczcic naszego prezydenta TO Z UROCZYSTOSCI NICI! KARA BYC MUSI! BUCHACHAHACHA! POMNIKI MUSZA BYC WSZEDZIE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:21, 23 Cze 2016    Temat postu:

Rzecznik MON wytknął dziennikarzowi uzależnienie od narkotyków
jak/hlk/
2016-06-23, 11:42
"Tomasz Piątek piszący w GW nieprawdę nt. szefa @mon @Macierewicz_A od 1997 r. jest uzależniony od heroiny. To apropos kolejnych rewelacji GW" - napisał na Twitterze Bartłomiej Misiewicz, rzecznik MON. Twitter zawrzał, a sam autor publikacji o Macierewiczu odpowiedział, że od ponad dwóch lat "jest czysty", zaś MON "gratuluje rzecznika".
Twitter.com/Bartłomiej Misiewicz

Kraj
"Kto najlepiej nawilżył?". Rzecznik...

Tomasz Piątek to autor publikacji na temat niewygodnych znajomości szefa MON, które opublikowała "Gazeta Wyborcza".



Piątek napisał, że minister Antoni Macierewicz zasiada w radzie fundacji "Głos", w której prezesem zarządu jest Robert Luśnia, wieloletni partyjny współpracownik Macierewicza, ale za czasów PRL agent bezpieki. Luśnia był też wiceprezesem spółki Herbapol Lublin, której pieniędzmi - według gazety - pod koniec lat 90. bez wiedzy prezesa miał płacić firmie Macierewicza.



W odpowiedzi na publikację resort obrony poinformował, że minister nie utrzymuje żadnych kontaktów z Robertem Luśnią. Zapewniono, że natychmiast po uzyskaniu wiedzy o współpracy Luśni z SB, został on wydalony z ówczesnej partii Antoniego Macierewicza - Ruchu Katolicko-Narodowego. Od tamtego czasu minister Macierewicz - według informacji z MON - nie widział się i nie rozmawiał z Robertem Luśnią.



Po tym, jak "Gazeta Wyborcza" opublikowała kolejny tekst Piątka o powiązaniach Macierewicza z Luśnią, w którym autor odniósł się do odpowiedzi MON na swój pierwszy tekst, punktując rzecznika resortu, Bartłomieja Misiewicza, ten odpowiedział ostrym komentarzem na Twitterze.



Umieścił w tym serwisie wpis odnoszący się do przeszłości Tomasza Piątka, który otwarcie przyznaje się do uzależnienia od heroiny (o czym napisał kilka książek).



W odpowiedzi na wpisy Misiewicza, Tomasz Piątek pogratulował ministerstwu obrony takiego rzecznika.

polsatnews.pl

...

Urocze. Przekaziory kaczyzmu to sama prawda. O bombach na pokladach Tusku mordujacym ,,naszego prezydenta" itp. Wyborcza dostosowala poziom. Macierewicz jest zwyrodnialym swirem przy tym uzaleznienie chemiczne to pikuś... Wyborcza zreszta tez jest zwyrodniala moralnie. Narkotyki to najmniejszy problem.
Walka monstrow...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Czw 14:24, 23 Cze 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:41, 28 Cze 2016    Temat postu:

Apel pamięci z przywołaniem m.in. ofiar katastrofy smoleńskiej. W Poznaniu obchody 60. rocznicy Czerwca'56
mr/wjk/
2016-06-28, 13:53
Podczas uroczystości przy Pomniku Poległych w Powstaniu Poznańskim w rocznicę Czerwca '56 odbył się apel pamięci z przywołaniem m.in. ofiar katastrofy smoleńskiej. Wcześniej władze miasta sprzeciwiały się takiemu apelowi. Po przywołaniu ofiar katastrofy smoleńskiej rozległy się brawa, ale część osób opuściło jednak uroczystość w trakcie apelu.
PAP/Jakub Kaczmarczyk

Kraj
W Ursusie uroczyste obchody 40. rocznicy...

Kraj
Władze Poznania i kombatanci apelują o godne...

Główne uroczystości odbędą się we wtorek wieczorem przy Pomniku Poznańskiego Czerwca, z udziałem prezydentów Polski i Węgier.



28 czerwca 1956 roku robotnicy Zakładów Cegielskiego, wówczas Zakładów im. Stalina (ZISPO), podjęli strajk generalny i zorganizowali demonstrację uliczną, krwawo stłumioną przez milicję i wojsko. W starciach na ulicach miasta zginęło, według badań IPN, co najmniej 58 osób, a kilkaset zostało rannych.



We wtorek rano złożono kwiaty pod tablicą przy bramie Fabryki Pojazdów Szynowych w Poznaniu. Kwiaty składane były również pod tablicami na Politechnice Poznańskiej, przy dawnej zajezdni MPK i przy Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego.



"Strzelano nie po to, by ranić, ale by zabić"



Uroczystości zorganizowane zostały też przy Pomniku Poległych w Powstaniu Poznańskim przy ul. Kochanowskiego. 60 lat temu uczestnicy robotniczego protestu przyszli na tę ulicę, pod gmach Wojewódzkiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Publicznego. W kierunku WUBP rzucano kamieniami, z gmachu padły strzały; do szpitala trafili pierwsi ranni.



- W tym miejscu UB rozpoczęło strzelać do ludzi niewinnych. Strzelano nie po to, by ranić, ale by zabić. Było wiele przypadków na tej ulicy, gdzie ubowcy strzelali prosto w głowę, w klatkę piersiową, w szyję. Byli bestialscy - powiedział w trakcie uroczystości prezes Związku Kombatantów i Uczestników Powstania Poznańskiego Czerwca 1956 Włodzimierz Marciniak.



Uroczystości pod pomnikiem przy ul. Kochanowskiego odbyły się z udziałem wojska. W trakcie odczytanego apelu pamięci przywołano ofiary śmiertelne Czerwca'56, najmłodszych poległych, uczestników wydarzeń z 1956 roku. Wymienione zostały też osoby, które zginęły w katastrofie smoleńskiej w 2010 r., w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką, prezydent Ryszard Kaczorowski oraz dowódcy wojsk. W uroczystości przy pomniku wziął udział wicepremier, szef resortu kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.



Sprzeciw władz miasta



Na początku czerwca prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak sprzeciwił się odczytaniu nazwisk ofiar katastrofy smoleńskiej obok nazwisk poległych w Poznańskim Czerwcu'56 podczas apelu pamięci w trakcie głównych uroczystości rocznicowych. Od odczytania apelu w takiej formie uzależniona była obecność wojskowej asysty honorowej na tej uroczystości. W ub. tygodniu Jaśkowiak przesłał pismo do szefa MON, w którym oficjalnie informował o rezygnacji z asysty wojska.



Po wtorkowej uroczystości, której elementem był apel pamięci, zastępca prezydenta Poznania Mariusz Wiśniewski powiedział dziennikarzom, że władze miasta miały świadomość, że będzie on odczytany przez wojsko w takiej formie.



- Dla uczestników uroczystości z pewnością może on budzić pewne wątpliwości, czy jest on do końca sprawiedliwym z punktu widzenia historycznego. Ledwie połowa apelu jest poświęcona ofiarom Czerwca'56, nawet nie wymieniono wszystkich nazwisk poległych, a drugą połowę poświęca się osobom, które owszem, zginęły tragicznie, ale w wypadku lotniczym w Smoleńsku - powiedział.



Jak dodał, podczas apelu zabrakło wyliczenia ofiar z lat 1970, 1976, czy też osób, które zginęły w Poznaniu w czasie stanu wojennego.



"Sztuczny konflikt, który wywołuje prezydent miasta"



Poseł PiS Tadeusz Dziuba powiedział, że nie rozumie "sztucznego konfliktu, który wywołuje prezydent miasta". - W apelu pamięci różne rzeczy się wspomina, na ogół dosyć szeroką panoramę różnych zdarzeń, które nas, jako wspólnotę państwową, statuują - powiedział.



Wicepremier Gliński nie chciał po uroczystości rozmawiać z dziennikarzami. Wziął też udział w odsłonięciu na ścianie Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu tablicy upamiętniającej ofiary ubeckich kul w czerwcu 1956 roku.



Powstała z inicjatywy wojewody wielkopolskiego Zbigniewa Hoffmanna tablica projektu Roberta Sobocińskiego przedstawia przeszytą kulami marynarkę i fragment mowy Stanisława Hejmowskiego, obrońcy robotników: "I te strzały nie były już dane w powietrze, ale do ludzi...".



Uroczystości w rocznicę Czerwca'56 od lat odbywają się w Poznaniu od samego rana, bo protest w ZISPO rozpoczął się o godz. 6. Przy tablicy upamiętniającej "robotniczy protest pracowników Fabryki Wagonów" o tej porze zgromadzili się kombatanci, przedstawiciele władz, partii politycznych, poczty sztandarowe, harcerze i poznaniacy.



Odpowiedź na zniewolenie, nietolerancję i utratę godności



- Ranek Czerwca'56 był początkiem buntu pracowników tej fabryki i wielu innych zakładów Poznania, a także odpowiedzią mieszkańców Poznania na złą politykę społeczną, ignorowanie robotników i butę władzy, paradoksalnie nazywającej się władzą ludową. Ten ranek był odpowiedzią na zniewolenie, nietolerancję i utratę godności. Ten ranek to moment, w którym cierpliwość i posłuszeństwo zostały wyczerpane, a załoga Fabryki Lokomotyw i Wagonów postanowiła wykrzyczeć głosem swoje krzywdy, na co odpowiedzią władzy ludowej była pogarda i lufy karabinów - powiedział podczas uroczystości przewodniczący zakładowej NSZZ "Solidarność" Andrzej Jasiński.



Dla upamiętnienia wydarzeń sprzed 60 lat w Poznaniu zawyły syreny.



Centralnym elementem obchodów 60. rocznicy Czerwca będą uroczystości na pl. Adama Mickiewicza, pod Poznańskimi Krzyżami upamiętniającymi zryw robotników. Wezmą w nich udział prezydenci Polski i Węgier. Gościem wydarzenia będzie też Lech Wałęsa.



Wcześniej w kościele dominikanów odprawiona zostanie msza św. w intencji ofiar Czerwca'56, z udziałem prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka i przewodniczącego KEP, metropolity poznańskiego abp. Stanisława Gądeckiego.

Zwieńczeniem obchodów będzie wieczorne, multimedialne widowisko "Ksenofonia. Symfonia dla Innego", w reżyserii Jana Komasy. (PAP)



PAP

...

To obraza tych ludzi z 56 roku i przeksztalcenie obchodow w parodie... Polskaza chwile bedzie smieszno strasznym krajem jak te swiry porzadza... Korea Polnocna soft.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:48, 28 Cze 2016    Temat postu:

Apel pamięci z przywołaniem m.in. ofiar katastrofy smoleńskiej. W Poznaniu obchody 60. rocznicy Czerwca'56
mr/wjk/
2016-06-28, 19:15
Podczas uroczystości przy Pomniku Poległych w Powstaniu Poznańskim w rocznicę Czerwca '56 odbył się apel pamięci z przywołaniem m.in. ofiar katastrofy smoleńskiej. Wcześniej władze miasta sprzeciwiały się takiemu apelowi. Po przywołaniu ofiar katastrofy smoleńskiej rozległy się brawa, ale część osób opuściło jednak uroczystość w trakcie apelu.


Kraj
W Ursusie uroczyste obchody 40. rocznicy...

Kraj
Władze Poznania i kombatanci apelują o godne...

Główne uroczystości odbędą się we wtorek wieczorem przy Pomniku Poznańskiego Czerwca, z udziałem prezydentów Polski i Węgier.



28 czerwca 1956 roku robotnicy Zakładów Cegielskiego, wówczas Zakładów im. Stalina (ZISPO), podjęli strajk generalny i zorganizowali demonstrację uliczną, krwawo stłumioną przez milicję i wojsko. W starciach na ulicach miasta zginęło, według badań IPN, co najmniej 58 osób, a kilkaset zostało rannych.



"Strzelano nie po to, by ranić, ale by zabić"



Uroczystości zorganizowane zostały też przy Pomniku Poległych w Powstaniu Poznańskim przy ul. Kochanowskiego. 60 lat temu uczestnicy robotniczego protestu przyszli na tę ulicę, pod gmach Wojewódzkiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Publicznego. W kierunku WUBP rzucano kamieniami, z gmachu padły strzały; do szpitala trafili pierwsi ranni.



- W tym miejscu UB rozpoczęło strzelać do ludzi niewinnych. Strzelano nie po to, by ranić, ale by zabić. Było wiele przypadków na tej ulicy, gdzie ubowcy strzelali prosto w głowę, w klatkę piersiową, w szyję. Byli bestialscy - powiedział w trakcie uroczystości prezes Związku Kombatantów i Uczestników Powstania Poznańskiego Czerwca 1956 Włodzimierz Marciniak.



Uroczystości pod pomnikiem przy ul. Kochanowskiego odbyły się z udziałem wojska. W trakcie odczytanego apelu pamięci przywołano ofiary śmiertelne Czerwca'56, najmłodszych poległych, uczestników wydarzeń z 1956 roku. Wymienione zostały też osoby, które zginęły w katastrofie smoleńskiej w 2010 r., w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką, prezydent Ryszard Kaczorowski oraz dowódcy wojsk. W uroczystości przy pomniku wziął udział wicepremier, szef resortu kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.



Sprzeciw władz miasta



Na początku czerwca prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak sprzeciwił się odczytaniu nazwisk ofiar katastrofy smoleńskiej obok nazwisk poległych w Poznańskim Czerwcu'56 podczas apelu pamięci w trakcie głównych uroczystości rocznicowych. Od odczytania apelu w takiej formie uzależniona była obecność wojskowej asysty honorowej na tej uroczystości. W ub. tygodniu Jaśkowiak przesłał pismo do szefa MON, w którym oficjalnie informował o rezygnacji z asysty wojska.



Po wtorkowej uroczystości, której elementem był apel pamięci, zastępca prezydenta Poznania Mariusz Wiśniewski powiedział dziennikarzom, że władze miasta miały świadomość, że będzie on odczytany przez wojsko w takiej formie.



- Dla uczestników uroczystości z pewnością może on budzić pewne wątpliwości, czy jest on do końca sprawiedliwym z punktu widzenia historycznego. Ledwie połowa apelu jest poświęcona ofiarom Czerwca'56, nawet nie wymieniono wszystkich nazwisk poległych, a drugą połowę poświęca się osobom, które owszem, zginęły tragicznie, ale w wypadku lotniczym w Smoleńsku - powiedział.



Jak dodał, podczas apelu zabrakło wyliczenia ofiar z lat 1970, 1976, czy też osób, które zginęły w Poznaniu w czasie stanu wojennego.



"Sztuczny konflikt, który wywołuje prezydent miasta"



Poseł PiS Tadeusz Dziuba powiedział, że nie rozumie "sztucznego konfliktu, który wywołuje prezydent miasta". - W apelu pamięci różne rzeczy się wspomina, na ogół dosyć szeroką panoramę różnych zdarzeń, które nas, jako wspólnotę państwową, statuują - powiedział.



Wicepremier Gliński nie chciał po uroczystości rozmawiać z dziennikarzami. Wziął też udział w odsłonięciu na ścianie Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu tablicy upamiętniającej ofiary ubeckich kul w czerwcu 1956 roku.



Powstała z inicjatywy wojewody wielkopolskiego Zbigniewa Hoffmanna tablica projektu Roberta Sobocińskiego przedstawia przeszytą kulami marynarkę i fragment mowy Stanisława Hejmowskiego, obrońcy robotników: "I te strzały nie były już dane w powietrze, ale do ludzi...".



Uroczystości w rocznicę Czerwca'56 od lat odbywają się w Poznaniu od samego rana, bo protest w ZISPO rozpoczął się o godz. 6. Przy tablicy upamiętniającej "robotniczy protest pracowników Fabryki Wagonów" o tej porze zgromadzili się kombatanci, przedstawiciele władz, partii politycznych, poczty sztandarowe, harcerze i poznaniacy.



Odpowiedź na zniewolenie, nietolerancję i utratę godności



- Ranek Czerwca'56 był początkiem buntu pracowników tej fabryki i wielu innych zakładów Poznania, a także odpowiedzią mieszkańców Poznania na złą politykę społeczną, ignorowanie robotników i butę władzy, paradoksalnie nazywającej się władzą ludową. Ten ranek był odpowiedzią na zniewolenie, nietolerancję i utratę godności. Ten ranek to moment, w którym cierpliwość i posłuszeństwo zostały wyczerpane, a załoga Fabryki Lokomotyw i Wagonów postanowiła wykrzyczeć głosem swoje krzywdy, na co odpowiedzią władzy ludowej była pogarda i lufy karabinów - powiedział podczas uroczystości przewodniczący zakładowej NSZZ "Solidarność" Andrzej Jasiński.



Dla upamiętnienia wydarzeń sprzed 60 lat w Poznaniu zawyły syreny.



Centralnym elementem obchodów 60. rocznicy Czerwca będą uroczystości na pl. Adama Mickiewicza, pod Poznańskimi Krzyżami upamiętniającymi zryw robotników. Wezmą w nich udział prezydenci Polski i Węgier. Gościem wydarzenia będzie też Lech Wałęsa.



Wcześniej w kościele dominikanów odprawiona zostanie msza św. w intencji ofiar Czerwca'56, z udziałem prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka i przewodniczącego KEP, metropolity poznańskiego abp. Stanisława Gądeckiego.

Zwieńczeniem obchodów będzie wieczorne, multimedialne widowisko "Ksenofonia. Symfonia dla Innego", w reżyserii Jana Komasy.



Odznaczenia państwowe dla uczestników Czerwca'56



Podczas uroczystości minister Andrzej Dera czterech uczestników Czerwca '56 odznaczył Krzyżami Kawalerskimi Orderu Odrodzenia Polski, natomiast jeden z kombatantów poznańskiego zrywu uhonorowany został Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Rodzinom trzech poległych wręczono także odznaczenia przyznane pośmiertnie za uczestnictwo w Poznańskim Czerwcu.



Obecny na uroczystości wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński podkreślił, że "to tu, w Poznaniu, wszystko się zaczęło". Przypomniał także słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który podczas obchodów Poznańskiego Czerwca 10 lat temu powiedział, że - "bez Poznania nie byłoby Gdańska w grudniu ’70 roku, nie byłoby buntu robotniczego w ’76 roku, nie byłoby naszej polskiej, wielkiej Solidarności. (…) Wreszcie nie byłoby stopniowego wchodzenia Polski w epokę wolności po ’89 roku" - mówił Gliński.



Gliński: bardzo ważna jest pamięć o tym buncie



- To tu w Poznaniu się zaczęło, dlatego tym bardziej państwu dziękujemy. Dziękujemy za te właściwe wybory, za ten emocjonalny bunt, który był buntem przeciw nieludzkiemu systemowi. Komunizm był systemem nieludzkim, opartym na przemocy, na terrorze i na kłamstwie. I prosty robotnik, prości pracownicy Cegielskiego potrafili pierwsi się w systemie komunistycznym tego kłamstwu przeciwstawić. To wielki heroizm i bardzo ważna jest pamięć o tym buncie, pamięć o powstaniu poznańskim - zaznaczył wicepremier.



Przewodniczący "Solidarności" Piotr Duda podczas uroczystości zwrócił uwagę na ogromną determinację uczestników Czerwca, którzy "nie bacząc na represje, szykany, wyszli na ulice nie zdając sobie sprawy z tego, że władza ludowa, () będzie do nich strzelała. Zabito kilkadziesiąt osób, kilkaset zostało rannych. Ale ten dzień, sprzed 60 laty, otworzył nam drogę do wolności".



- Robotnicy Poznania idąc w swoim dumnym marszu krzyczeli: chcemy chleba, jesteśmy głodni, chcemy godnie pracować. Ale także krzyczeli: precz z Ruskimi, chcemy żyć w wolnym kraju. Chcemy wolnych wyborów pod nadzorem ONZ. Ale także mówili głośno: my chcemy Boga, my chcemy lekcji religii w szkołach. To były głośne słowa robotników i mieszkańców Poznania w ’56 roku. Dzisiaj, po okresie transformacji musimy sobie zrobić rachunek sumienia, czy te postulaty ’56 roku, przez te 27 lat były realizowane, czy wręcz przeciwnie - powiedział Duda.



PAP

...

Pariodowanie rocznic i ofiar. Zreszta pogwizdywali jak mowil Duda. Nie dziwie sie. Sam bym gwizdal gdyby bezczescili przy mnie rocznice.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:47, 30 Cze 2016    Temat postu:

To zorganizowana akcja kontra trzeba było potępić wygwizdywanie Bartoszewskiego
wyślij
drukuj
ab, dmilo | publikacja: 29.06.2016 | aktualizacja: 19:51 wyślij
drukuj
Uroczystościom Poznańskiego Czerwca '56 towarzyszyły gwizdy (fot. PAP/Marek Zakrzewski)
– Skandaliczna sytuacja. Gwizdy, które spotkały prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka i prezydenta Lecha Wałęsę były odpowiedzią na zorganizowaną akcję. Tajemnicą poliszynela było, jak słyszałem, że organizował ją prezydent Poznania. To były zorganizowane grupy z wuwuzelami, z czerwonymi kartkami KOD-u czy PO – mówił o wtorkowych gwizdach podczas uroczystości Poznańskiego Czerwca '56 Jacek Sasin (PiS). Marcin Święcicki (PO) zgodził się, że to bardzo przykre. – Niestety, przykład dał PiS, kiedy wygwizdywano kilka razy Władysława Bartoszewskiego podczas uroczystości upamiętniających Powstanie Warszawskie. Robili to zwolennicy PiS. Trzeba było wtedy absolutnie to potępić – dodał polityk PO.
Obejrzyj cały program: „Po przecinku”
TVP Info

...

U panie jakie oburzenie. Bez obaw gdybym uslyszal ,,apel smolenski" to bym was wygwizdal spontanicznie bez zadnej ,,organizacji".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:49, 01 Lip 2016    Temat postu:

Władze Poznania zablokowały odegranie hymnu przez Wojsko Polskie na uroczystościach Czerwca 56
wyślij
drukuj
bw | publikacja: 01.07.2016 | aktualizacja: 13:32 wyślij
drukuj
Władze miasta nie wpuściły orkiestry wojskowej na obchody Poznańskiego Czerwca '56 (fot. YouTube)
– W 1956 roku też było Wojsko Polskie, tylko stanęło po złej stronie – powiedział Andrzej Białas, dyrektor gabinetu prezydenta Poznania. Władze miasta nie wpuściły orkiestry wojskowej na obchody Poznańskiego Czerwca '56, blokując odegranie hymnu. Mamy nagranie rozmowy.

To zorganizowana akcja kontra trzeba było potępić wygwizdywanie Bartoszewskiego
Przed uroczystościami upamiętniającymi Poznański Czerwiec '56, które 28 czerwca zorganizowało miasto Poznań, prezydencki minister Krzysztof Szczerski próbował przekonać urzędników z ratusza, by wpuścili na nie wojskową orkiestrę. Miała odegrać hymn. Jako pierwszy informację podał portal Rebelya.pl.

Andrzej Białas, dyrektor gabinetu prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka nie chciał zgodzić się na to, przekonując m.in, że zbyt późno miasto zostało o tym poinformowane.

– Przynieście mi nowy rozkaz na piśmie od ministra obrony i nie będzie najmniejszego problemu – mówił.

– Absurdalne jest mówienie, że orkiestra wojskowa może komuś zagrozić – ripostował Szczerski. – To jest Polska, mam cały czas nadzieję. W Polsce polskie wojsko wchodzi i gra hymn – przekonywał prezydencki minister.

– W 1956 roku też było Wojsko Polskie, tylko stanęło po złej stronie – stwierdził Andrzej Białas.

– W życiu bym nie przypuszczał, że w wolnej Polsce mógłbym usłyszeć takie teksty – ocenił Krzysztof Szczerski.
#wieszwiecej | Polub nas
Ostatecznie orkiestra wojskowa nie weszła na uroczystość. Spędziła ją w autokarze. Doszło za to do licznych zakłóceń przebiegu imprezy. Przeciwnicy rządu i prezydenta Andrzeja Dudy próbowali zagłuszyć przemówienia głowy państwa oraz ministra Glińskiego.

Następnego dnia w TVP Info Jacek Sasin stwierdził, że była to zorganizowana akcja. – Tajemnicą poliszynela było, jak słyszałem, że organizował ją prezydent Poznania. To były zorganizowane grupy z wuwuzelami, z czerwonymi kartkami KOD-u czy PO – mówił polityk PiS.

Rebelya.pl

...

Co to za cyrk? Rozum tych gosci jest dziwny...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:11, 01 Lip 2016    Temat postu:

"Przez prezydenta miasta sprofanowano Czerwiec'56" - wojewoda wielkopolski o obchodach w Poznaniu
wjk/
2016-07-01, 14:16
W 60. rocznicę Poznańskiego Czerwca doszło do profanacji święta i upokorzenia jego bohaterów - napisał w oświadczeniu wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann. Jego zdaniem, winę za zakłócenie wtorkowych obchodów rocznicy w Poznaniu ponosi organizator imprezy: prezydent miasta.
Wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann (P) podczas obchodów Czerwca'56, fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Kraj
Prezydent Poznania: decyzja MON podgrzała...

Kraj
"Do takich incydentów nie powinno dochodzić"....

Kraj
Apel pamięci z przywołaniem m.in. ofiar...

We wtorek w Poznaniu odbyły się główne uroczystości z okazji 60. rocznicy wydarzeń z 1956 roku. 60 lat temu poznańscy robotnicy podjęli strajk generalny, który przerodził się w walki na ulicach miasta. W pierwszym w PRL robotniczym buncie zginęło co najmniej 58 osób, a kilkaset zostało rannych. W uroczystościach rocznicowych wzięli udział prezydenci Polski i Węgier. Gościem wydarzenia był także wicepremier Piotr Gliński oraz b. prezydent Lech Wałęsa.



Krzyki, gwizdy i buczenie



Wygłaszane podczas uroczystości przemówienia były zagłuszane obraźliwymi okrzykami, gwizdami i buczeniem. Podczas wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy wołano m.in. "konstytucja", "precz z komuną"; część osób trzymała w rękach konstytucję i czerwone kartki. Zagłuszane były także przemówienia Piotra Glińskiego, Lecha Wałęsy i Jacka Jaśkowiaka.



Wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann w przekazanym w piątek oświadczeniu podkreślił, że główne uroczystości pod Poznańskimi Krzyżami organizowane były przez prezydenta Poznania i to on powinien zagwarantować spokój w trakcie obchodów.



"Z powodu niezapewnienia przez organizatora godnego i spokojnego przebiegu uroczystości, adekwatnego do jej rangi i międzynarodowego znaczenia, doszło do profanacji święta, ale nade wszystko do upokorzenia bohaterów Czerwca'56 oraz ich rodzin. W zaistniałej sytuacji wyrażamy głębokie ubolewanie wobec powstańców Czerwca'56 oraz ich rodzin, a także tych wszystkich, którzy zostali dotknięci zaistniałymi wydarzeniami" - napisał wojewoda w oświadczeniu. Pod dokumentem podpisali się też członkowie zespołu ekspertów przy wojewodzie wielkopolskim.



Przywołane nazwisk ofiar katastrofy smoleńskiej



W środę prezydent Poznania ocenił, że gwizdy i okrzyki podczas wtorkowych uroczystości były reakcją mieszkańców na decyzję szefa MON ws. apelu pamięci. Jednocześnie ubolewał, że do takiej sytuacji doszło. W wojskowym apelu pamięci, obok poległych w Czerwcu'56, miały być przywołane także nazwiska ofiar katastrofy smoleńskiej. Władze miasta sprzeciwiły się temu; apel pamięci został we wtorek odczytany, ale nie podczas głównej uroczystości, a kilka godzin wcześniej, przy jednym z pomników upamiętniających ofiary Czerwca.



- W tej chwili ponosimy konsekwencje (...) braku wysłuchania przez ministra Macierewicza woli poznaniaków, kombatantów i rezygnacji z tego apelu smoleńskiego. Akcja wywołuje reakcję. Gdyby nie ta zupełnie bezsensowna decyzja Macierewicza, nie byłoby tego. To on podgrzał te emocje. To był brak poszanowania woli poznaniaków i reakcją właśnie była ta temperatura, którą wczoraj widzieliśmy - ocenił w środę Jaśkowiak.



Pytany przez dziennikarzy, czy nie byłoby lepiej, gdyby zgodził się na odczytanie nazwisk ofiar katastrofy smoleńskiej podczas głównych uroczystości Czerwca’56, Jaśkowiak uznał, że wówczas "mogłoby dojść do bójek, do przelewu krwi".

Rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz, komentując wypowiedź prezydenta Poznania ocenił, że to on próbował podzielić Polaków i historię Polski.

PAP

...

PiS sprofanowal idiotycznym ,,apelem smolenskim". Reszta to skutek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:26, 01 Lip 2016    Temat postu:

„Zachowania, które nie licują z powagą miejsca ani czasu”
wyślij
drukuj
ab, dmilo | publikacja: 01.07.2016 | aktualizacja: 16:30 wyślij
drukuj
Premier Beata Szydło (fot. PAP/Radek Pietruszka)
– Ci, którzy tam przyjechali i próbowali zakłócić uroczystości Poznańskiego Czerwca '56 nie dorośli do tego, by stawać w tym miejscu i tam wtedy być – powiedziała premier Beata Szydło. Wygłaszane podczas obchodów przemówienia były zagłuszane obraźliwymi okrzykami, gwizdami i buczeniem.

Skandal na uroczystościach Czerwca 56. Władze Poznania zablokowały odegranie hymnu przez Wojsko Polskie
Przed uroczystościami upamiętniającymi Poznański Czerwiec '56, które 28 czerwca zorganizowało miasto Poznań, prezydencki minister Krzysztof Szczerski próbował przekonać urzędników z ratusza, by wpuścili na nie wojskową orkiestrę. Miała odegrać hymn. Andrzej Białas, dyrektor gabinetu prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka nie chciał zgodzić się na to, przekonując m.in, że zbyt późno miasto zostało o tym poinformowane.

Gwizdy i krzyki

Wygłaszane podczas obchodów przemówienia były zagłuszane obraźliwymi okrzykami, gwizdami i buczeniem. Podczas wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy wołano m.in. „konstytucja”, „precz z komuną”; część zgromadzonych osób trzymała w rękach konstytucję i czerwone kartki. Zagłuszane były także przemówienia wicepremiera Piotra Glińskiego, b. prezydenta Lecha Wałęsy i prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka.

O sprawę zapytano premier Szydło, która stwierdziła, że trudno jest komentować takie zachowania. – Myślę, że najlepszym zdaniem, które można wyrazić jest potępienie takich zachowań i wyrażenie wielkiego smutku – powiedziała. Przypomniała, że wszyscy w Poznaniu zebrali się na uroczystości, aby uczcić bohaterów tamtych dni. Bohaterów Czerwca ’56.
#wieszwiecej | Polub nas
– Są takie chwile, takie rocznice i miejsca, w których trzeba przede wszystkim być razem, pokazywać jedność. Ale przede wszystkim pamiętać o tych wspaniałych ludziach, którzy w pewnym momencie postanowili stanąć po stronie nas wszystkich. Walczyli o godność, honor, wolność – mówiła i podkreśliła, że to są bohaterowie, którym trzeba oddać cześć i chwałę.

Szefowa rządu stwierdziła, że to zachowania, które nie licują z powagą miejsca ani czasu. – Ci, którzy tam przyjechali i próbowali te uroczystości w tak skandaliczny sposób zakłócić, nie dorośli do tego by móc mówić o sprawach publicznych. By stawać w tym miejscu i tam wtedy być – dodała.
TVP Info, PAP

....

Tak wciskanie ,,apeli smolenskich" to skandaliczne zaklocanie waznych rocznic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:35, 02 Lip 2016    Temat postu:

Wyszkowski o wydarzeniach w Poznaniu: „dziki zupełnie wyskok dziwnego człowieka”
wyślij
drukuj
bz, pszl | publikacja: 02.07.2016 | aktualizacja: 20:45 wyślij
drukuj
Krzysztof Wyszkowski i Adam Borowski (fot. TVP)
– To jest incydent absolutnie skandaliczny. Poznań, ze swoimi wspaniałymi tradycjami patriotycznymi, został upokorzony – powiedział w programie „Minęła dwudziesta” opozycjonista z czasów PRL Krzysztof Wyszkowski.

...

Ten dziwny czlowiek jest ministrem obrony...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:57, 03 Lip 2016    Temat postu:

Po awanturze na obchodach Czerwca '56 w Poznaniu. „To jest kompromitujące dla państwa i samorządu”
wyślij
drukuj
kaien, pszl | publikacja: 03.07.2016 | aktualizacja: 12:01 wyślij
drukuj
Goście „Woronicza 17” dyskutowali na temat bieżących problemów politycznych (fot. TVP)
– Do tego zdarzenia nie doszłoby, gdyby był uczciwy dialog i próba znalezienia kompromisu przed tymi uroczystościami – mówił o zakazie udziału orkiestry wojskowej w obchodach Czerwca '56 były premier Waldemar Pawlak (PSL) w programie „Woronicza 17”. – To jest chamstwo ze strony władz samorządowych Poznania i to uderza w polski wizerunek na świecie – ocenił z kolei Ryszard Czarnecki (PiS).
We wtorek w Poznaniu odbyły się główne uroczystości Czerwca '56. Prezydent miasta nie wpuścił na nie orkiestry Wojska Polskiego, choć ta chciała odegrać hymny państwowe Polski i Węgier. W uroczystościach wzięli udział m.in. prezydenci Andrzej Duda i Janos Ader. Jak tłumaczył samorząd, odmowa wiązała się z tym, że miasto zostało zbyt późno poinformowane o planach MON.

Skandal na uroczystościach Czerwca 56. Władze Poznania zablokowały odegranie hymnu przez Wojsko Polskie
Sprawa była gorąco komentowana w programie „Woronicza 17” w TVP Info.

„Obsesje ministra”

– Jak rozumiem, wyszedł okólnik od ministra obrony narodowej, że tylko tam będzie kierowane wojsko, gdzie będzie odczytywany apel smoleński. W związku z tym sprowadzanie teraz do tego, że prezydent Poznania nie chciał Kompanii Honorowej Wojska Polskiego jest nieporozumieniem – uznała Julia Pitera (PO).

Jej zdaniem całą awanturę zapoczątkował Antoni Macierewicz. – Dlaczego za obsesje ministra obrony narodowej ma „płacić” pamięć po ludziach, którzy byli zamordowani w 1956 roku, ich rodziny, uczestnicy uroczystości? – pytała eurodeputowana.

„Chamstwo ze strony władz Poznania”

Z przedmówczynią wyraźnie nie zgodził się Ryszard Czarnecki z PiS. – To, że opozycja jest zafiksowana na walce z rządem, wiemy, widzimy, słychać, czuć, natomiast jest poważny problem międzynarodowy. Przyjeżdża prezydent Węgier, kraju, który z nami blisko współpracuje, musimy okazać szacunek – mówił i podkreślił, że jego najbardziej interesuje aspekt międzynarodowy.

Według europosła hymn bezsprzecznie powinien zostać odegrany. – To jest chamstwo ze strony władz samorządowych Poznania, zrobić taki numer, i to uderza w polski wizerunek na świecie – ocenił Czarnecki.

„Jeśli prezydent Poznania jest człowiekiem honorowym, powinien przeprosić”
Kompromitacja i bezstronność prezydenta

– Do tego zdarzenia nie doszłoby, do takiej bijatyki, kto na swoim postawi, gdyby był uczciwy, rzetelny dialog i próba znalezienia kompromisu przed tymi uroczystościami – skomentował z kolei Waldemar Pawlak (PSL). Były premier skrytykował przy tym obie strony konfliktu. – To jest kompromitujące zarówno dla państwa, jak i samorządu Poznania, że nie doszło w obliczu tej wielkiej rocznicy do sensownego porozumienia – powiedział.

Głos zabrał także doradca prezydenta RP prof. Andrzej Zybertowicz. – Prezydent Andrzej Duda w Poznaniu uniknął wszelkich aluzji i komentarzy politycznych. Nie można tego powiedzieć o innych mówcach – zauważył. Według niego spór miał charakter czysto polityczny.

Szantaż i ranga uroczystości

– Tak naprawdę to był pewien szantaż pana ministra Macierewicza w stosunku do organizatora, gospodarza tych uroczystości, jakim był samorząd poznański – stwierdziła z kolei Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej. – O porządku uroczystości decyduje gospodarz – mówiła.
#wieszwiecej | Polub nas
– Prezydent Poznania nie chciał, aby uroczystości, które mają być poświęcone Czerwcowi '56 roku i jego ofiarom były przykryte apelem smoleńskim – podkreśliła. Porównanie obecnego Wojska Polskiego do tego z okresu Czerwca '56 uznała za niezgrabne.

Marek Jakubiak z Kukiz’15 stwierdził natomiast, że zamieszanie z Poznania „to jaskrawy przykład, że takie uroczystości powinny być uroczystościami państwowymi”. – Dlatego my, jako Kukiz '15, chcemy by 11 lipca był ustawowo dniem upamiętniającym rzeź wołyńską – podkreślił.
Obejrzyj cały program „Woronicza 17”
„Woronicza 17” TVP Info

...

Trudno od PO i KODu wymagac niebywalej finezji zachowan. Ale burdel zrobil PiS. Bez ,,apelu smolenskiego" w ogole nikt by nie wpadl na pomysl jakichs zaburzen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:43, 05 Lip 2016    Temat postu:

Odrzucono wotum nieufności wobec szefa MON. Mocne słowa premier o opozycji
Dodano dzisiaj 12:06
Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz / Źródło: Newspix.pl / DAREK NOWAK / FOTONEWS
Sejm odrzucił we wtorek wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. Przeciw było 267 posłów, 3 wstrzymało się od głosu, a za głosowało 166. Głosowanie poprzedziła debata, podczas której wystąpiła m.in. premier Beata Szydło.

Za odwołaniem Antoniego Macierewicza głosowali wszyscy posłowie PO obecni na sali, a także reprezentanci PSL i .Nowoczesnej. Przeciw był cały PiS i 30 posłów Kukiz'15 (2 wstrzymało się od głosu), a także 3 posłów niezrzeszonych i 3 posłów z koła Wolni i Solidarni.

Według ujawnionych przez „Gazetę Wyborczą” informacji Antoni Macierewicz ma zasiadać w radzie fundacji „Głos”, której prezesem jest Robert Luśnia oskarżany o to, że był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie „Nonparel”. To na podstawie tej publikacji opozycja wnioskowała o odwołanie Macierewicza.

– Ja odniosę się do wersji papierowej uzasadnienia, ona jest co prawda mniej skandaliczna, ale okazuje mniejsze objawy szaleństwa – powiedziała na początku swojego wystąpienia premier Beata Szydło. Premier wskazała również, nawiązując do nadchodzącego szczytu NATO, że "są takie wydarzenia, które mimo politycznych różnic i sporów - łączą". – Są takie sytuacje, w których trzeba powiedzieć albo "tak", albo milczeć i nie przeszkadzać – mówiła.

– Chcecie odwoływać ministra na podstawie opowieści byłego funkcjonariusza, opisanych w gazecie, która była pierwszym bastionem blokującym lustrację i dekomunizację – zwróciła się z mównicy sejmowej premier. – To trzeba głośno powiedzieć, ta gazeta zatrudniała przez lata pana Maleszkę, zdrajcę i tajnego współpracownika służb PRL. Zatrudniała, mając całkowitą świadomość krzywd, zła i nieprawości, jakich dopuścił się ten człowiek. Ta sama gazeta, przy wsparciu opozycji uderza w człowieka, który poświęcił swoje życie, by walczyć z takimi jak Maleszka – powiedziała Szydło.


– Dziś, razem z tą gazetą, stoicie po tej stronie, po której stoi Urban i Maleszka – skwitowała premier.

Beata Szydło pojawiła się dwukrotnie na mównicy, drugi raz na koniec debaty. Ponownie zwróciła się do opozycji, której zarzuciła "brak odpowiedzialności". Stwierdziła również, że wniosek o odwołanie Macierewicza "nie zasługuje na to, by poświęcać mu wiele czasu". – Sądziłam, że ten brak odpowiedzialności ze strony PO wyczerpał się tym nieudolnym wnioskiem – powiedziała. Premier zarzuciła opozycji, że nie "rozumie powagi chwili".


– Otrzymaliście mandat do reprezentowania spraw Polski, aby myśleć o dobru wspólnym. Zastanówcie się państwo, czy to co robicie w tej chwili, to burzenie porządku, to ciągłe występowanie jako antypaństwowa opozycja, przeciwko polskiemu państwu, czy to jest to, czego oczekiwali od was Polacy, dając wam mandat? – pytała na koniec swojego wystąpienia Beata Szydło.
/ Źródło: Wprost.pl

..

Dajmy swirowi dzialac. Jak narobi im burdelu sami rzuca sie go odwolywac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:19, 07 Lip 2016    Temat postu:

Muzeum Powstania Warszawskiego nie chce "apelu smoleńskiego"
Dodano dzisiaj 17:54 /13 0
/
2
/398
Pomnik Powstania Warszawskiego / Źródło: Fotolia / jacek_kadaj
Rada Muzeum Powstania Warszawskiego przyjęła uchwałę, w której wyraziła opinię, że treść apelu poległych odczytywanego podczas obchodów 72. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego powinna zostać niezmieniona w stosunku do lat ubiegłych. Wniosek może mieć związek z decyzją szefa MON, by podczas każdego apelu poległych odczytywać nazwiska ofiar katastrof smoleńskiej.

„Rada Muzeum przy Muzeum Powstania Warszawskiego, solidaryzując się z opinią przedstawicieli Związku Powstańców Warszawskich, wyraża swoje stanowisko aby treść Apelu Poległych odczytywanego podczas 72. rocznicy Powstania Warszawskiego pozostała niezmienna w stosunku do lat poprzednich” – stanowi uchwała.

W rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, Halina Jędrzejewska, wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich przyznała, że przedstawiciele kombatantów „obawiają się że może dojść do sytuacji, w której oficer czytający Apel Poległych żołnierzy Powstania Warszawskiego odczyta też listę ofiar katastrofy smoleńskiej”. – Z całym szacunkiem dla osób, które tam zginęły, Powstanie Warszawskie było walką o wolność, a katastrofa samolotu to wypadek lotniczy. To dwie różne rzeczy – dodała.

Przypomnijmy, że minister obrony narodowej Antoni Macierewicz wydał dyspozycję dowódcom jednostek wojskowych w całym kraju, by w trakcie odczytywania apelu poległych na każdej uroczystości, odczytywane były również nazwiska ofiar katastrofy smoleńskiej. W związku z tym faktem, doszło do sporu podczas przygotowywania obchodów 60. rocznicy Czerwca ’56 w Poznaniu, gdzie mimo sprzeciwu władz, tzw. „apel smoleński” odczytano.
/ Źródło: Wprost.pl / Gazeta Wyborcza

...

Problem narasta. Teraz robia z kolei kabaret z Powstania. Skutek nie powstrzymania obłędnego pochówku na Wawelu ktory popsul sens tego miejsca. Wtedy trzeba bylo powiedziec STOP! Teraz to juz tylko skutki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:20, 10 Lip 2016    Temat postu:

Brak Geremka i Kwaśniewskiego na zdjęciach? Szczerski odpowiada
Dodano wczoraj 20:41
Krzysztof Szczerski (fot. Arek Markowicz)
Minister w Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski odpowiedział na pytania dziennikarzy związane z wystawą dotyczącą historii Polski w NATO, która znajdowała się na Stadionie Narodowym w czasie trwania szczytu Sojuszu w Warszawie.

Przypomnijmy, część środowisk zarzucała rządzącym, iż próbują zmienić historię, ponieważ na wystawie nie pojawiły się zdjęcia Aleksandra Kwaśniewskiego, który w momencie akcesji pełnił urząd prezydenta czy Bronisława Geremka, który jako minister spraw zagranicznych popisał dokumenty akcesyjne, natomiast pojawiły się zdjęcia premiera Jana Olszewskiego oraz prezydentów Lecha Kaczyńskiego i Andrzeja Dudy.

Prezydencki minister wyjaśnił, że nazwiska zarówno Geremka jak i Kwaśniewskiego znajdują się w tekście dotyczącym historii Polski w NATO. – Są dwie płaszczyzny komunikacji – obrazu i tekstu – powiedział Szczerski dziennikarzom, którzy wskazywali, że tych dwóch postaci nie ma na zdjęciach. – Niektóre osoby zatrzymują się na poziomie obrazka, a niektóre sięgają do tekstu, Ja sięgnąłem do tekstu, w którym nazwiska te padają – skwitował kolejne pytania Szczerski.

Przypomnijmy, wystawa związana z obecnością Polski w NATO nie była jedynym kontrowersyjnym elementem. Stowarzyszenie Solidarni2010 rozdawało ulotki, w których o katastrofie smoleńskiej pisano jako o zabójstwie prezydenta Polski.

...

Typowo sowieckie. Zamiast historii propaganda. Rzecz jasna wystepy tych swirow TO CELOWA PROWOKACJA MACIA! Przeciez gdyby ktos z was tam poszedl z ulotkami to by go zamkneli za ,,terroryzm".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:59, 11 Lip 2016    Temat postu:

Kto autorem sukcesu szczytu NATO? Macierewicz wskazuje Kaczyńskiego
wyślij
drukuj
ab, dmilo | publikacja: 11.07.2016 | aktualizacja: 08:53 wyślij
drukuj
Antoni Macierewicz, minister obrony narodowej
– Bez zwycięstwa wyborczego ta linia polityczna nie byłaby możliwa. To otworzyło nam drogę do bezpieczeństwa, które zostało nam zapewnione przez Szczyt NATO – powiedział w „Polityce przy kawie” minister obrony narodowej Antoni Macierewicz i zaapelował do swoich poprzedników, by także podpisali się pod tym sukcesem. – Jeżeli rzeczywiście zrozumieli, że bez wojsk sojuszniczych, bez zmiany podejścia do armii, bez wzmocnienia polskiej obronności nie da się zagwarantować Polsce bezpieczeństwa i pokoju – dodał.

Kaczyński: szczyt NATO podniósł poziom bezpieczeństwa Polski
Antoni Macierewicz, szef MON podsumowując szczyt NATO podkreślał, że to wielki sukces i zasługa pracy i zaangażowania setek osób. – Jeśli mówimy o ojcu sukcesu, to trzeba powiedzieć o prezesie Jarosławie Kaczyńskim. Bo bez zwycięstwa wyborczego ta linia polityczna, która doprowadziła do tego efektu, nie byłaby możliwa. To otworzyło nam drogę do bezpieczeństwa, które zostało nam zapewnione przez szczyt NATO – ocenił Macierewicz.

Pytany, na ile pod tym sukcesem mogą podpisać się jego poprzednicy powiedział, że bardzo będzie mu miło, jeśli się podpiszą. – Jedność jest nam bardzo potrzebna. Apeluję, by się podpisali, jeżeli rzeczywiście zrozumieli, że tylko ta linia daje nam bezpieczeństwo. Nie próby balansowania między Stanami Zjednoczonymi a alternatywnymi rozwiązaniami ani nieustanne patrzenie w stronę rosyjska. Tylko zrozumienie, że bez wojsk sojuszniczych, bez zmiany podejścia do armii, bez wzmocnienia polskiej obronności nie da się zagwarantować Polsce bezpieczeństwa i pokoju – przekonywał gość „Polityki przy kawie”.
#wieszwiecej | Polub nas

Prezydent Ukrainy oddał hołd ofiarom zbrodni wołyńskiej
Największym sukcesem, jaki udało nam się osiągnąć podczas szczytu zdaniem Macierewicza było to, że potrafiliśmy doprowadzić do usytuowania wojsk sojuszniczych na wschodniej flance nie naruszając jedności NATO, a wzmacniając ją.

„Trzeba rozwijać sojusz z Ukrainą”

Szef MON skomentował oddanie przez prezydenta Ukrainy Petra Poroszenkę hołdu ofiarom zbrodni wołyńskiej. – Z szacunkiem trzeba się odnieść do jego decyzji. Dobrze, że to się stało. Za tym musi pójść cała polityka historyczna realizowana przez Ukrainę – mówił Macierewicz. Podkreślił, że Ukraińcy często wciąż nie wiedzą i nie rozumieją, co zrobili ich dziadowie. – Nie rozumieją, że to była zbrodnia ludobójstwa. Nie mają podstawowych informacji – mówił.

Jego zdaniem także Polacy powinni zadbać o to, by Ukraińcy to zrozumieli. – Właśnie dla współpracy. Nie można łączyć polityki państwowej, bezpieczeństwa, z polityką historyczną – dodał. Podkreślił, że trzeba rozwijać jak najbliższy sojusz państwowy z Ukrainą i zdecydowanie mówić o tym, że zbrodnia ludobójstwa wymaga ze strony Ukraińców zrozumienia i wyciągnięcia konsekwencji.
Obejrzyj cały program: „Polityka przy kawie”


„Polityka przy kawie” TVP 1

...

Prezes stworzyl NATO! POMNIK MU! Co za cioły! Byle zjazd to osiagniecie pomnikowe! Tak to jest a miernotami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136465
Przeczytał: 52 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:31, 13 Lip 2016    Temat postu:

"Piękna decyzja". Premier o apelach smoleńskich podczas państwowych uroczystości
jk/
2016-07-13, 14:37
Wbrew woli powstańców podczas obchodów 72. rocznicy Powstania Warszawskiego prawdopodobnie zostanie odczytany apel smoleński. To szef MON Antoni Macierewicz nakazał, aby w czasie uroczystości państwowych z asystą wojskową upamiętniać też ofiary katastrofy smoleńskiej. - Uważam, że to jest bardzo piękna decyzja - odpowiedziała w środę premier Beata Szydło, zapytana, czy to dobry pomysł.


Kraj
Prezydent Poznania nie chce wątku...

Uroczystości odbędą się 1 sierpnia. Od władz Warszawy zależy, czy będzie udział wojskowej asysty honorowej.



- Uważam, że to jest bardzo piękna decyzja, uhonorowująca tych, którzy na służbie dla ojczyzny ponieśli śmierć - podkreśliła Szydło.- Pierwszego sierpnia, mam nadzieję, że wszyscy będziemy zjednoczeni w upamiętnieniu bohaterów tamtych dni, oddamy cześć tym, którzy walczyli za Polskę, oddali swoje życie za to, żebyśmy dzisiaj my mogli się cieszyć wolnością - dodała.



Premier podkreśliła, że ma do Macierewicza i "wszystkich działań, które on podejmuje" ogromne zaufanie. Wspomniała w tym kontekście o zasługach ministra obrony w organizacji ubiegłotygodniowego szczytu NATO w Warszawie. - To było wielkie osiągnięcie, wielkie wydarzenie - zaznaczyła.



Kontrowersje wokół apelu



6 lipca Rada Muzeum Powstania Warszawskiego podjęła uchwałę, w której opowiada się za tym, aby "treść Apelu Poległych odczytywanego podczas 72. rocznicy Powstania Warszawskiego pozostała niezmienna w stosunku do lat poprzednich". Jak zaznaczono, Rada Muzeum solidaryzuje się tym samym z opinią przedstawicieli Związku Powstańców Warszawskich. 15-osobowa Rada Muzeum powoływana jest przez Radę Miasta Stołecznego Warszawy.



Kwestia odczytania apelu smoleńskiego była przedmiotem sporu pomiędzy szefem MON a prezydentem Poznania Jackiem Jaśkowiakiem w związku z czerwcowymi obchodami 60. rocznicy Poznańskiego Czerwca. Jaśkowiak apelował do ministra o odstąpienie od wspominania ofiar katastrofy smoleńskiej podczas poznańskich obchodów. Macierewicz informował wówczas, że decyzja o przywoływaniu ofiar katastrofy smoleńskiej w każdym apelu pamięci została podjęta w listopadzie 2015 r.



Ostatecznie prezydent Poznania zdecydował o rezygnacji z wojskowej asysty honorowej podczas głównych uroczystości. Uroczystość z udziałem wojska odbyła się, przy jednym z pomników upamiętniających Czerwiec. Tam też padły nazwiska ofiar katastrofy z 2010 roku.



Apel pamięci przeprowadza się z okazji świąt państwowych i wojskowych oraz rocznic historycznych wydarzeń. O apelu pamięci mówimy, kiedy w jego treści przywoływane są osoby związane z wydarzeniem historycznym, które nie poległy w boju.



PAP

....

Potepiamy zamiane przez PiS polskiego patriotyzm na idiotyzm. Polska historia jest piekna i madra. Coraz wyrazniej widac antypolski charakter PiS.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 10, 11, 12  Następny
Strona 2 z 12

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy