Wysłany: Pon 19:01, 10 Mar 2008 Temat postu: Łłłłaach!!!Co za monstra!!!
Wystarczy tylko na chwile spuscic z oczu a juz monstra wychodza!
Znany wampir Michniula mial byc odznaczony...
I juz szedl po swoje gdy nagle uslyszal:
...odznaczyc krzyżem...
-COOOO!!!Krzyzem!!!krzyzem!-wrzasnela Michniula-Tylko nie krzyzem-TO ANTYSEMITYZM!!!
I tyle zdazyl bo nagle...
Cos zaczelo sie dziac z jego ... glowa:
Ktos powie coz z tego?U niego zawsze cos sie dzialo z glowa nie nowina...
No coz tym razem zaczelo sie dziac WIECEJ NIZ ZAWSZE!!! WYSTARCZY???
A wiec zaczelo sie dziac cos z glowa...
Ale nie tylko cialem zaczely wstrzasac konwulsje.Morda zaczela sie wykrzywiac:
Piana rzucila sie na usta.Zaczal kopac ziemie nastepnie gryzc trawe,powarkiwac...To zachodzila potworna transformacja:
Nikt nie jest w stanie oddac tego widoku!Michniuli tarzajacej sie po ziemi toczacej piane z pyska i warczacej.
Moze wiec zestawmy etapy transformacji srodkowy i koncowy:
Tak wiec wyszedl mniejwiecej Wąż-Michnik...
Luski polyskiwaly w sloncu z pyska tryskal jad...
-Nie ccchceee ksssszyza-zasssyczal Waz-Michnik...
-A co?
-Chhhceee gwiasssdee sss!!!
-Piessscio ramienna ssss...
-Z tsssemaa ssssustkami 666...
-Ssssss...
Tymczasem przed nim zrobilo sie pusto...Nadawcy odznaczen zbiegli w poplochu!!!
-SSSSSSkandald -zasssyczal waz-Michnik...
-Tak SSSSkandal-zawrzasnely upiory potwory i maszkarony ktore nagle (a wiadmo co nagle to po ...) za nim...
Skad sie wziely te monstra?A to sa dzielni wspolpracownicy Michniuli z Agory ...Okazuje sie ze tez transformersi...
-Osmielili sie strasssyc nas krzyssszem nam stwory z otchłani!!!
-Niech to bedzie ich ostatni dzien!!!
-Zarassss zarasss - zasssyczal Waz-Michniula...
-Mam dzissss ssspotkanie z tym nooo- ssss...
-Z Koniem-Bandyta!!!-Przypomnialy sobie bestie walac sie w czolko...
-Tamci moga poczekac ssss !!! Idziemy ssss!!!-Zadyrygowal Michniula...
I tak przez wszawke przetoczyl sie potworny korowod...Gromada bestii posuwala sie syczac toczac piane, czolgajac sie pelzanac.
Droge swoja znaczac sluzem smordem i zniszczeniem...
Tymczasem z drugiej strony pelzla nie mniej potworna wataha...
Na czele czolgal sie stwor...
Niby Koń...Bo nazywano go Koniem-Bandyta...
Coz... bandyta mniej wiecej sie zgadza.Ale Kon???Szlachetny sarmacki kon ktory jaki jest kazdy widzi?Nie!To nie przypominalo konia...
Potworny wydluzony pysk.Ryży łeb oflagowany znakami UE.Smok barwy ognia...
I tak z naprzeciwka zdazaly dwa monstrualne korowody...
Spotkaly sie w okolicach siedliska docentuff Wszawki tez gniazda potworow...
W koncu gdzie sie mialy spotkac?Potworki daza do siebie na zasadach magnesu...
Tak wiec koszmary sie spotkaly...
Zaczely sie obwachiwac ciamkac porykiwac co chyba mialo byc oznaka radosci?O ile takie monstra wyrazaja radosc?
Zaczelo sie sciemniac mrok gestnial.Natezenie potworonsci siegalo zenitu...
I wtedy Baron powiedzial DOŚĆ!!!
.....
potrzeba dom oczyścić z śmieci;
Oczyścić dom, powtarzam, oczyścić dom, dzieci!
>>>>
I co teraz myslicie ze byla straszna bitwa?Z Conanem itd. krew
A Skad!!!
Wystarczylo 1 raz kopnac i to sie rozlecialo i rozpierzchlo...
Zostala tylko kupka brudu duzo smrodu i kaluza sluzu...
TFU...
Z Michniulami tak zawsze...
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach