Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:01, 12 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Debata związkowców o zdrowiu: niewystarczające finansowanie systemu
Czwartek jest drugim dniem Ogólnopolskich Dni Protestu
Niewystarczające finansowanie i komercjalizacja systemu ochrony zdrowia - to podstawowe przyczyny złej sytuacji w tym systemie - przekonywali eksperci debaty zorganizowanej dziś w miasteczku związkowym przed gmachem Sejmu.
Czwartek jest drugim dniem Ogólnopolskich Dni Protestu, to tzw. dzień debat z ekspertami w miasteczku przed siedzibą parlamentu. W środę związkowcy pikietowali siedzibę resortu zdrowia, w złożonej tam petycji żądali m.in. systematycznego zwiększania nakładów publicznych na ochronę zdrowia, zatrzymania prywatyzacji szpitali, poprawy dostępu do świadczeń dla pacjentów, zmniejszenia współpłacenia pacjentów za leki refundowane, utrzymania państwowego ratownictwa medycznego i państwowej inspekcji sanitarnej.
Przewodnicząca sekretariatu ochrony zdrowia NSZZ "S" Maria Ochman otwierając debatę pod hasłem "Zdrowie: system, pacjent, pracownik - misja czy zysk?", podkreśliła, że "w 1998 r. powiedziano, że w systemie ochrony zdrowia wszystko zmieni się na lepsze, tymczasem 15 lat potem, 10 lat po powołaniu Narodowego Funduszu Zdrowia i 5 lat po +białym szczycie+ służba zdrowia jest w najgorszej sytuacji".
Zaznaczyła, że trzy centrale związkowe mogą różnić się w wielu kwestiach, jednak w tak fundamentalnych sprawach jak system ochrony zdrowia mówią jednym głosem, stąd wspólny udział w proteście.
Wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski mówił, że "głównym grzechem jest niewystarczające finansowanie służby zdrowia". Według niego aby naprawić sytuację, potrzebne są gruntowne zmiany w całym systemie, jednak - jak zastrzegł - ze względu na dobro pacjenta nie można ich wprowadzać w sposób rewolucyjny. - Zmiany są konieczne, a rząd musi traktować zdrowie priorytetowo - mówił.
Także była wiceminister zdrowia Ewa Kralkowska oceniła, że przyczyną tak złej obecnie sytuacji w ochronie zdrowia jest niewystarczające finansowanie systemu. Zaznaczyła, że "rząd zrobił wszystko w tym kierunku, by ochrona zdrowia stała się towarem". - Zdrowie nie może być elementem gry rynkowej - takie rozwiązanie nigdy się nie sprawdzi – wskazała.
- Muszą być wyższe nakłady publiczne na system ochrony zdrowia" - postulowała posłanka PiS Józefa Hrynkiewicz. - Obecnie nakłady na ochronę zdrowia w Polsce są jednymi z najniższych w Europie - podkreśliła. Według niej zmienić musi się także pozycja pacjenta w systemie, ponieważ - jak mówiła - jest ona bardzo słaba i wymaga wzmocnienia. - Potrzebny jest także niezależny system oceny jakości usług medycznych - wskazała.
Dr Ewa Wronikowska z katedry prawa pracy i ubezpieczeń społecznych KUL zwróciła uwagę, że w systemie jest też coraz mniej pieniędzy, a dzieje się tak ze względu na "nieuczciwą konkurencję". Jako przykład podała powszechną praktykę powstawania małych, niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej, które specjalizują się jedynie w "wysokodochodowych" procedurach, jak np. operacje zaćmy. Jak mówili eksperci, w ten sposób takie placówki "spijają całą śmietankę" w postaci dobrze opłacanych procedur, a pacjentów z ewentualnymi powikłaniami kierują do publicznych zoz-ów na szpitalne oddziały ratunkowe.
Ekspert OPZZ dr Magdalena Rycak z Uczelni Łazarskiego zwróciła z kolei uwagę na powszechną praktykę "wyrzucania lekarzy i pielęgniarek poza prawo pracy" poprzez zmuszanie ich w prywatyzowanych placówkach do zawierania umów cywilnoprawnych, przechodzenia na kontrakty lub zakładania własnej działalności gospodarczej.
Honorowy przewodniczący Stowarzyszenia Pacjentów "Primum Non Nocere" Adam Sandauer ocenił, że mimo trwającej od kilkunastu lat reformy służby zdrowia odczucie społeczne jest takie, że jest coraz większy bałagan i coraz gorsza dostępność do leczenia. Zwrócił uwagę, że "placówki medyczne, działając jako komercyjne, muszą być nastawione na zysk, tymczasem leczenie pacjenta nie jest opłacalne". Według niego błędy w finansowaniu systemu ochrony zdrowia nie dotyczą wyłącznie zbyt niskich nakładów, ale także kryteriów podziału środków pieniężnych.
>>>>
To zadaje kalm propagandzie ze zwiazkowcy to tylko balagan . Widzimy DEBATY !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:42, 13 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Związkowcy: nie może być dialogu bez zaufania
Najważniejszym elementem dialogu jest zaufanie; jeśli go nie ma, dialog upada - przekonywali liderzy związków organizujących Ogólnopolskie Dni Protestu. Jak tłumaczyli, zrezygnowali z prac w Komisji Trójstronnej, ponieważ rząd nie dotrzymywał zawartych ze związkami umów.
W piątek w miasteczku namiotowym przed Sejmem odbyła się debata na temat dialogu społecznego. Wzięli w niej udział m.in. liderzy central związkowych organizujących protest: Piotr Duda z NSZZ "Solidarność", Jan Guz z OPZZ oraz Tadeusz Chwałka z Forum Związków Zawodowych.
Duda przekonywał, że najważniejszym elementem dialogu jest zaufanie. Tłumaczył, że związkowcy opuścili Komisję Trójstronną, ponieważ stracili zaufanie do rządu. Jego zdaniem strona rządowa podchodziła do dialogu w Komisji jak do rutynowych, wymaganych przepisami konsultacji. "Nie było w tym dialogu tego, co najważniejsze - serca" - mówił.
Jego zdaniem rząd reprezentuje interesy pracodawców, co było widać np. przy pracach nad ustawami podwyższającymi wiek emerytalny czy zmieniającymi prawo pracy. Przypomniał, że rząd nie dotrzymał umowy, która była warunkiem zgody związkowców na wprowadzenie tzw. pakietu antykryzysowego - związki zgodziły się na elastyczny czas pracy, ale m.in. w zamian za stopniowe podwyższanie płacy minimalnej do 50 proc. średniej krajowej.
Także Chwałka wskazywał, że pakiet był kompromisem - związki zgodziły się na ustępstwa, ale pod pewnymi warunkami. Jednak - jak podkreślił - okazało się, że rozwiązania korzystne dla pracodawców wprowadzono na stałe do kodeksu pracy, a postulatów związkowców nie zrealizowano.
"Pierwszą zasadą dialogu jest dotrzymywanie umów, szanowanie partnera, nawet jeśli się z nim nie zgadzamy" - przekonywał Chwałka, podkreślając, że tego w Komisji Trójstronnej zabrakło.
"Opuściliśmy Komisję, bo strona rządowa zakpiła z dialogu" - dodał.
Jego zdaniem rząd wyobraża sobie dialog w ten sposób, że jak związkowcy będą "niegrzeczni, to pogrozi im się palcem", zapowiadając zmiany w ustawie regulującej działanie związków zawodowych.
Guz mówił, że ministrowie lekceważą posiedzenia Komisji Trójstronnej, że podejmowane są na niej uchwały, na które nie zgadzają się związkowcy, a przez zły dialog rząd odprowadził do kryzysu społecznego. "Dość cyrku, dość teatru. Chcemy dialogu, ale dialogu, który będzie pchał nasz kraj do przodu" - mówił.
Związkowcy odnieśli się również do słów ministra pracy i polityki społecznej Władysława Kosiniaka-Kamysza, który w czwartek w Sejmie zaproponował "odkreślenie tego, co było, grubą linią" i powrót do dialogu w Komisji Trójstronnej.
Chwałka podkreślał, że związkowcy nie mają zaufania do "kolejnych grubych kresek". "Dla tych, którzy myślą, że powrócimy do takiego dialogu jak dotychczas, mówimy: do takiego dialogu wracać nie zamierzamy" - zapowiedział. Według niego ministra "poznaje się nie po tym, co mówi, ale po tym, co robi".
Z kolei - według Guza - "gruba kreska" proponowana jest po to, aby "ukryć wszystko, co skradziono" oraz to, co zrobiono nieprawidłowo. "Zwracam się do ministra pracy, aby wykazał swoją aktywność" - mówił Guz i podkreślał, że przed odkreśleniem czegoś grubą kreską, trzeba najpierw rozliczyć to, co było dotychczas.
Natomiast Duda, pytany o "grubą kreskę", odparł, że "z szulerami nie siada się do gry". "Nie ma takiej możliwości" - dodał. "Jeżeli strona rządowa nie zacznie poważnie traktować związków zawodowych, to mimo przygotowania najlepszej ustawy o dialogu społecznym, będą próbowali nas ograć" - podkreślił. Według niego trzy centrale związkowe pokazały, że mimo różnic, potrafią się zjednoczyć, tymczasem - jak mówił - politycy nie potrafią pracować ponad podziałami.
O kryzysie zaufania mówił także prof. Ryszard Bugaj. Według niego do tego ograniczonego zaufania związków zawodowych doprowadziły dotychczasowe działania rządu.
Z kolei prof. Paweł Ruszkowski z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego ocenił, że Komisja Trójstronna jako forum dialogu społecznego powinna zostać zastąpiona przez inne rozwiązanie. Według niego powinien powstać komitet społeczny, który przygotuje ustawę o partycypacji społecznej. Proponował także zastąpienie Senatu przez Izbę społeczną, jednocześnie przyznając, że byłoby to rozwiązanie trudne do wprowadzenia.
>>>>
Tak tu zaufania jest mniej niz zero .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:47, 13 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Związkowcy odsłonili przed Sejmem "pomnik premiera Donalda Tuska"
Liderzy związków zawodowych podczas happeningu przed Sejmem odsłonili pomnik premiera. Przedstawia on Donalda Tuska w peruwiańskiej czapce z piłką pod pachą. Umieszczono pod nim napis "premierowi naród".
- Ukochany panie premierze, Donaldzie drogi, słońce ty nasze, przepełnieni radością z rządów łaskawych, my naród poddany składamy ci szczere i radosne podziękowania. Niewysłowiona jest wdzięczność i niewypowiedziane uwielbienie nasze. Za to, co dla poddanych swoich, ciężką pracą na co dzień, harówką nieludzką czynisz - mówili związkowcy.
"Dziękowali" Tuskowi m.in. za brak ustawy o referendum, wydłużenie wieku emerytalnego i złą sytuację służby zdrowia.
Tusk pytany przez dziennikarzy w Sejmie, jak ocenia swój pomnik, powiedział, że nie zasługuje na pomnik i nie widział go, ale "jeśli jest on słoneczny i sympatyczny, to dziękuje i cieszy się". "Gdybym miał się w przyszłości Polakom, przynajmniej części rodaków, skojarzyć ze słońcem, a moi oponenci z deszczem, to jestem wygrany" - dodał.
Piątek jest trzecim dniem protestów Forum Związków Zawodowych, NSZZ "Solidarność" i OPZZ w Warszawie. W miasteczku namiotowym, jakie związkowcy rozstawili w środę przed Sejmem, odbywają się debaty. Na popołudnie - od. godz. 16.30 zaplanowano "wolną trybunę" - scena i mikrofon będą do dyspozycji członków organizacji społecznych, inicjatyw obywatelskich i innych organizacji wspierających protest.
Ogólnopolskie Dni Protestu mają potrwać do soboty, wtedy zaplanowano kulminację protestu i wielotysięczną manifestację w centrum miasta. Jak mówią organizatorzy manifestacji, "wszyscy, którzy czują się lekceważeni przez rząd, przyjeżdżają do Warszawy". O godz. 11.30 demonstranci zbiorą się w trzech miejscach: NSZZ "S" - przed Sejmem, OPZZ - przed Pałacem Kultury, a FZZ - przed Stadionem Narodowym.
Ponadto, na rondzie Dmowskiego zgromadzić mają się członkowie Klubów Gazety Polskiej. Następnie wszyscy ruszą w marszu gwiaździstym na rondo de Gaulle'a, skąd o godz. 13 ruszą Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem na Plac Zamkowy, gdzie nastąpi rozwiązanie manifestacji.
>>>>
No paczcie panstwo ! Donio stal sie dzis postacia POMNIKOWA ! MONUMENTALNA wrecz !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:49, 13 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Sobotnią manifestację w Warszawie wesprą także europejscy związkowcy
Manifestację w Warszawie wesprą także europejscy związkowcy
Europejska Konfederacja Związków Zawodowych wesprze sobotnią manifestację polskich związków zawodowych przed Sejmem, która będzie zwieńczeniem czterodniowego ogólnopolskiego strajku. Międzynarodowa organizacja jest przeciwna nowym rozwiązaniom na rynku pracy, które rząd wprowadza pod pretekstem kryzysu, m.in. ustawowemu uelastycznieniu czasu pracy.
Zaplanowana na sobotę 14 września manifestacja związkowców, w której zaplanowano udział 100 tys. protestujących, ma być zwieńczeniem czterodniowego protestu organizowanego przez Forum Związków Zawodowych, NSZZ "Solidarność" i OPZZ. Weźmie w niej udział zastępca Sekretarz Generalnej EKZZ, Józef Niemiec. Liderzy tej międzynarodowej organizacji wspierają wspólne działania polskich związkowców.
Głównym punktem spornym dla EKZZ jest uelastycznienie czasu pracy w polskim prawie. Zdaniem przedstawicieli konfederacji, wydłużenie okresu rozliczeniowego z czterech do 12 miesięcy stoi w sprzeczności z unijną dyrektywą dotyczącą czasu pracy. Zmiana ta weszła w życie 23 sierpnia.
- Mamy dyrektywę unijną dotyczącą czasu pracy. Od wielu lat toczą się dyskusje, jak można ją poprawić. Ale nie ma nic ważniejszego niż to, by pracownicy mieli wpływ na swój czas pracy, więc nie można narzucać im elastycznych godzin czy dni pracy - mówi Agencji Informacyjnej Newseria Veronica Anna-Maria Nilsson, przedstawicielka Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych.
O przywrócenie warunków dla rzeczywistego i skutecznego dialogu społecznego w Polsce zwróciła się również szefowa EKZZ Bernadette Segol. W połowie lipca wystosowała w oficjalnym piśmie apel do premiera w tej sprawie.
Mimo że kryzys zmusza wielu pracodawców do oszczędności poprzez m.in. ograniczanie zatrudnienia oraz wprowadzanie elastycznego czasu pracy, zdaniem sekretarz konfederalnej EKZZ, w Polsce celowo wykorzystuje się obecną sytuację.
- Kryzys jest wykorzystywany jako wymówka dla wielu rozwiązań, które nie są korzystne dla pracowników - podkreśla Nilsson.
Zwraca przy tym uwagę, że ratunku powinno szukać się na innych niż rynek pracy obszarach gospodarki.
- Pamiętajmy, że kryzys zaczął się od sektora finansowego, i tu powinniśmy szukać rozwiązań. Problemem nie jest rynek pracy, ale rynki finansowe - przypomina Veronica Anna-Maria Nilsson.
Negatywnie ocenia też wpływ polityki oszczędności poszczególnych europejskich rządów na rynki pracy. Przez cięcia wydatków i inwestycji nowych miejsc pracy nie przybywa, w rezultacie bezrobocie nie spada, za to spada konsumpcja.
- Rządy powinny porzucić politykę zaciskania pasa, która wiąże się przede wszystkim z cięciami i ograniczeniami wydatków budżetowych, m.in. na opiekę społeczną - przekonuje Nilsson. - Jeśli chcemy pobudzić wzrost i tworzenie nowych miejsc pracy, to musimy inwestować, również w pracowników. A samo uelastycznianie rynku pracy nie pomoże.
Jako przykład niewłaściwego regulowania rynku pracy wymienia Hiszpanię, w której stopa bezrobocia w drugim kwartale tego roku wyniosła ponad 26 proc. i należy obecnie do najwyższych w Europie.
- Jeśli spojrzymy na kraje najbardziej dotknięte kryzysem, np. Hiszpanię, one zmieniły zasady funkcjonowania rynku pracy, ale to wcale nie przyniosło oczekiwanego efektu. Zrezygnowali z zatrudniania na stałe umowy o pracę, ale to wcale nie ograniczyło problemu bezrobocia - zaznacza przedstawicielka EKZZ.
Kilkudniowa akcja protestacyjna polskich związków zawodowych rozpoczęła się w środę 11 września. Obecnie trwają pikiety pod strategicznymi ministerstwami. Uwieńczeniem serii protestów ma być wspólna manifestacja przed Sejmem 14 września. Polskie związki zawodowe domagają się m.in. wycofania antypracowniczych zmian w Kodeksie pracy, przyjęcia ustawy wymuszającej szybszy wzrost płacy minimalnej, wycofania się z wprowadzonego podwyższenia wieku emerytalnego oraz ograniczenia stosowania tzw. umów śmieciowych o pracę.
>>>>
I tu zagwozdka ! Okazuje sie ze zwiazkowcy to nie wschodnia dzicz siejaca spustoszenie ale zachodni EUropejczycy . Co zrobia teraz propagandysci ???
Oto wlasciwa perspektywa patrzenia na Donalda teraz juz Wielkiego .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:56, 13 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Miasteczko namiotowe zostanie przed sejmem
Związkowcy nie zamierzają zwijać swojego miasteczka. Po sobotniej manifestacji w której ma wziąć udział od 80 do 100 tysięcy osób, namioty zostaną przed sejmem.
Piotr Szmulewicz doradca OPZZ zapowiedział w Polskim Radiu RDC, że związkowcy zostaną na ulicy Wiejskiej do skutku.
- Miały być 4 dni protestu, ale teraz już wiadomo, że raczej to będzie dłużej. Te namioty mają zostać. Nie powiem od razu, że do czasu obalenia rządu, ale na pewno póki jakieś postulaty przez rząd nie zostaną wysunięte, to miasteczko dalej będzie istniało - stwierdził Szmulewicz.
Sobota miała być ostatnim dniem ogólnopolskiego protestu. Tego dnia w Warszawie będą największe utrudnienia. Związkowcy o 11:00 spotykają się przed Stadionem Narodowym, Dworcem Centralnym i sejmem, skąd przejdą na Plac Zamkowy.
>>>>
Na razie jest sukces .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:57, 13 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Miasteczko namiotowe przed sejmem od środka -
Wirtualna Polska z kamerą odwiedziła miasteczko namiotowe ustawione przed sejmem. Noc spędziło w nim ok. 300 osób. Związkowcy opowiedzieli nam o tym, jak spali na karimatach pokotem na ziemi, dokuczliwym chłodzie i nocnych rozmowach. O okazywanej im przez warszawiaków życzliwości, którzy odwiedzali ich i przynosili jedzenie, owoce, słodycze, a nawet... papierosy. Wszyscy mają poczucie, że warto było przyjechać do stolicy i upomnieć się o swoje prawa. - Żal wyjeżdżać - mówią. Mają przekonanie, że wyrażają głos ogółu. - Jutro to dopiero się będzie działo! - zapowiadają.
>>>>
Jutro wolny dzien ! Faktycznie !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:32, 13 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Ten pominik Leni ... znaczy Tuska to wybitne dzielo sztuki .
Ta czapka to peruwianska ? A moze radziecka ? Budionnowka ? Troche dodac czubek z pruska bo byli idole bolszewikow i gotowa !? Dziedzic Pruski i Budionny w jednym !
Tu nasuwa sie refleksja czy nie powinien trzymac kule pod pacha ? A moze w wyciagnietej dloni ? To by dodalo glebi KOSMICZNEJ ! Oto Donald trzyma w reku glob ziemski wskazujac droge ku Słońcu Peru !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:12, 14 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Strajk w Warszawie. Protest przeciwko rządowi Donalda Tuska
Związkowcy NSZZ "S", OPZZ i FZZ idą z Ronda de Gaulle'a na Plac Zamkowy. Manifestanci wnoszą okrzyki i skandują antyrządowe hasła m.in. "Dziś Platformę zatopimy, a Donalda pogonimy", "Idziemy po Was hałastro", "Obudź się Polsko" i "PO i PSL prace obiecywali, a bezrobocie ufundowali", czy "Czas najwyższy przerwać V rozbiór Polski".
Policja informuje, że do godz. 13.00 zgromadzenia przebiegają bez poważniejszych incydentów. Służby Ratusza podały, że organizatorzy zostali pouczeni przez pracowników Urzędu Miasta, delegowanych na manifestacje, o zakazie stosowania pirotechniki. Mimo to, wybucha wiele petard.
Wszędzie widoczne są flagi i emblematy związkowe NSZZ "S", OPZZ, FZZ oraz innych organizacji, które dołączyły do manifestacji. Słychać petardy, dźwięki syren, trąbek gwizdków. Na czele pochodu idącego Nowym Światem górnik z kopalni Zofiówka wybija rytm na bębnie z logo Solidarności.
Na trasie manifestacji, m.in. na Placu Trzech Krzyży i przed Pałacem Prezydenckim ustawione są telebimy. Wyświetlane są na nich przemówienia Donalda Tuska i skecze satyryczne.
Manifestanci krzyczą m.in. "Strajk, strajk, generalny strajk!", "Nie dla prześladowania związków zawodowych", "Nie pozwolimy na umowy śmieciowe", "Nie pozwolimy na budowanie Polski bez obywateli", "Nie pozwolimy na robienie z pracowników niewolników", "Czas na strajk generalny" i "Rząd na bruk, bruk na rząd".
Demonstranci niosą wiele transparentów z hasłami: "Związki zawodowe są dla nas, a nie dla władzy", "Idziemy po Was hałastro!", "Razem silni w obronie praw pracowniczych", "Rząd do upadłości", "Tuskowa polityka niszczy polskiego rolnika", "Przetrwamy Tuskowych dworaków", "Czas najwyższy przerwać V rozbiór Polski", "Pracownik to nie towar", "Godnej płacy dla każdego" i "Za kryzys płacą robotnicy, szefowie mają się dobrze".
Można też zobaczyć transparenty głoszące: "Lepiej być moherem niż Tuska frajerem", czy "PKL i Kasprowy sprzedali, a górali oszukali", "Precz z Tuskiem, precz z Millerem, Jarek premierem”, „Na leki nie ma, 120 tys. na gender jest", "PO - całe zło".
Przed Pałacem Prezydencki są też "obrońcy krzyża", którzy pozdrawiają związkowców. Ustawili się tam też działacze z ruchu społecznego "Dzielny Tata". To ojcowie, którzy po rozwodach walczą o prawo do wychowywania swoich dzieci.
Przedstawiciele związków zawodowych złożyli petycję do prezydenta Bronisława Komorowskiego. Odebrał ją zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Sławomir Rybicki.
Jak wcześniej tłumaczyli liderzy związków, prezydent, "jako pierwsza osoba w państwie podpisuje zbyt łatwo wszystkie ustawy i knoty ustawowe, które w Sejmie powstały".
Jak powiedziała Joanna Trzaska-Wieczorek, petycję od związkowców odebrał zastępca szefa kancelarii Sławomir Rybicki.
Spiker manifestacji przed Pałacem Prezydenckim mówił: "Marzy nam się, aby prezydent był wszystkich Polaków, a nie tylko PO".
Wraz ze związkowcami przed Pałacem Prezydenckim zatrzymał się "pomnik" premiera Donalda Tuska, który na czele pochodu przewożony jest z miasteczka namiotowego przed Sejmem na Plac Zamkowy.
Na ulicach stolicy od rana jest bardzo głośno. Słychać trąbki, gwizdki, bębny wystrzały petard, syreny alarmowe. Kolorowo jest od związkowych flag i odblaskowych kamizelek związkowców, widać całe rodziny, ubrana w koszulki ze związkowymi emblematami. Powiewają też flagi narodowe i branżowe np. Poczty Polskiej czy energetyków. Można też dostrzec nieliczne grupki z mniej typowymi rekwizytami jak maczugi, czy kosy postawione na sztorc.
Na trasie przemarszu rozstawiono już też sprzęt nagłaśniający i ekrany do transmisji.
Po godz. 11 zamknięte już zostały Al. Jerozolimskie od Chałubińskiego do mostu Poniatowskiego, nie jeżdżą tam tramwaje. Nieprzejezdne mają być ulice Al. Ujazdowskie, Nowy Świat i Karkowskie Przedmieście od ul. Pięknej do pl. Zamkowego. Autobusy komunikacji miejskiej i tramwaje są kierowane na objazdy.
Związki domagają się rzeczywistego dialogu społecznego w ramach Komisji Trójstronnej, (bo dotąd był on ich zdaniem pozorowany) oraz odwołania ministra pracy i przewodniczącego komisji Władysława Kosiniaka-Kamysza. Chcą wycofania zmian w kodeksie pracy pozwalających na wydłużenie z obecnych maksymalnie czterech miesięcy do 12 okresu rozliczeniowego czasu pracy, przyjęcia ustawy wymuszającej szybszy wzrost płacy minimalnej i podniesienia progów dochodowych upoważniających najuboższych do świadczeń rodzinnych i socjalnych.
Innym postulatem jest wycofanie się z obowiązującej już zmiany wieku emerytalnego, który został podwyższony do 67 lat dla wszystkich pracowników. Trzy centrale chcą też większych wydatków na pomoc bezrobotnym, ograniczenia stosowania "śmieciowych" umów o pracę oraz dostępu do bezpłatnej edukacji i pakietu zmian poprawiających funkcjonowanie ochrony zdrowia.
....
Tak nieprzebrane tlumy a na czele on ! Donald . Poblyskujacy zlotem bo to zlote serce na zielonej wyspie !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:18, 14 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
OPZZ: dziś rząd dostaje ostatnie ostreżenie
Dziś rząd dostaje ostatnie ostrzeżenie, jeśli nie wyciągnie wniosków zablokujemy cały kraj - wołał z trybuny na Placu Zamkowym przewodniczący OPZZ Jan Guz. Wspólnym głosem wołamy: nie dla takiej władzy, stop umowom śmieciowym, stop okradaniu narodu - podkreślał.
Przemówienie było wielokrotnie przerywane owacjami i oklaskami. Tłum skandował "związki razem".
"Przybywamy, by powiedzieć stop umowom śmieciowym, by powiedzieć stop okradaniu narodu (...) Ale nade wszystko musimy powiedzieć: stop zmianom w Kodeksie pracy bez zgody związków zawodowych. Nie uda wam się to!" - wykrzyczał Guz.
"Na śmietnik historii wyrzucimy tę władzę, która będzie robiła zamach na prawa związkowe" - wołał szef OPZZ.
"Nie pozwolimy rzucić się na kolana, wstaniemy, tak jak niejednokrotnie w historii stawaliśmy do walki i do boju. Dziś rząd dostaje ostatnie ostrzeżenie. Jeśli nie wyciągnie z tego wniosków, zablokujemy cały kraj: wszystkie drogi i autostrady" - podkreślił.
Pod adresem pracodawców, nawiązując do głośnej sprawy okaleczonego robotnika, który domagał się sie wypłacenia pensji: "nie dla waszego zabójstwa pracownika, który upomniał się o płacę. Dzisiaj on - jutro my".
_______
Tak potezne ostrezenie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:48, 14 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Wielka demonstracja związków zawodowych
Tysiące ludzi demonstrowało w sobotę w stolicy przeciwko polityce rządu. Była to kulminacja trwających od środy Ogólnopolskich Dni Protestu, zorganizowanych przez NSZZ "Solidarność", OPZZ i Forum Związków Zawodowych.
Według stołecznego ratusza manifestacje zgromadziły 100 tys. osób. Sami organizatorzy mówili o prawie 200 tys. Natomiast nieoficjalne informacje ze służb porządkowych wskazywały na ponad 70 tys. osób.
Manifestacje odbywały się pod hasłem "Dość lekceważenia społeczeństwa". Pochód Solidarności wyruszył sprzed Sejmu, gdzie od środy było związkowe miasteczko namiotowe (związkowcy uprzątnęli je po południu); demonstracja OPZZ zaczęła się przed Pałacem Kultury i Nauki, a FZZ - przed Stadionem Narodowym.
Organizatorzy zaprosili wszystkich, którzy czują się lekceważeni przez rząd, dlatego do pochodów przyłączyły się m.in. Kluby "Gazety Polskiej", członkowie Kancelarii Sprawiedliwości Społeczneji i Ogólnopolskiego Związku Zawodowego "Inicjatywa Pracownicza". Grupy spotkały się na rondzie de Gaulle'a, skąd ruszyły na pl. Zamkowy, gdzie przemawiali liderzy związkowi.
Przyjechaliśmy tutaj wykrzyczeć: dość lekceważenia polskich pracowników - mówił na pl. Zamkowym przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Piotr Duda. Odniósł się do słów pieśni "Mury" i podkreślił, że "właśnie nadszedł ten czas i ta siła, którą dzisiaj pokazujemy tutaj w Warszawie".
Podkreślił, że powinna się rozpocząć akcja zbierania podpisów pod rozwiązaniem parlamentu, bo obecni posłowie i senatorowie już nic nowego nie wymyślą.
Dziś rząd dostaje ostatnie ostrzeżenie, jeśli nie wyciągnie wniosków zablokujemy cały kraj - wołał natomiast z trybuny przewodniczący OPZZ Jan Guz. Wspólnym głosem wołamy: nie dla takiej władzy, stop umowom śmieciowym, stop okradaniu narodu - podkreślał.
Zebraliśmy się po to, aby powiedzieć temu rządowi, że mamy go powoli dosyć, że nie będziemy dłużej tolerować sposobu traktowania ludzi pracy i obywateli - mówił natomiast lider Forum Związków Zawodowych Tadeusz Chwałka.
Manifestanci złożyli petycję w Pałacu Prezydenckim. Odebrał ją zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Sławomir Rybicki. Związkowcy zaapelowali, by prezydent Bronisław Komorowski włączył się w rozwiązanie konfliktu z rządem i podjął wysiłek na rzecz "odbudowania dialogu społecznego". Poprosili też o działania na rzecz przywrócenia realnego, a nie - jak stwierdzają - pozorowanego dialogu społecznego w Polsce.
Demonstracje zakończyły się tuż przed godziną 16.
Związki domagają się rzeczywistego dialogu społecznego w ramach Komisji Trójstronnej, (bo dotąd był on ich zdaniem pozorowany) oraz odwołania ministra pracy i przewodniczącego komisji Władysława Kosiniaka-Kamysza. Chcą wycofania zmian w kodeksie pracy pozwalających na wydłużenie z obecnych maksymalnie czterech miesięcy do 12 okresu rozliczeniowego czasu pracy, przyjęcia ustawy wymuszającej szybszy wzrost płacy minimalnej i podniesienia progów dochodowych upoważniających najuboższych do świadczeń rodzinnych i socjalnych.
Innym postulatem jest wycofanie się z obowiązującej już zmiany wieku emerytalnego, który został podwyższony do 67 lat dla wszystkich pracowników. Trzy centrale chcą też większych wydatków na pomoc bezrobotnym, ograniczenia stosowania "śmieciowych" umów o pracę oraz dostępu do bezpłatnej edukacji i pakietu zmian poprawiających funkcjonowanie ochrony zdrowia.
Było głośno. Słychać było trąbki, gwizdki, bębny, wybuchy petard i wycie syren alarmowych. Kolorowo było od związkowych flag i odblaskowych kamizelek oraz flag narodowych i branżowych. Pochód "S" otwierał styropianowy pomnik premiera Donalda Tuska przewożony na platformie. Na transparentach można było przeczytać: "Dziś Platformę zatopimy, a Donalda pogonimy!", "Razem silni w obronie praw pracowniczych", "Związki zawodowe są dla nas, a nie dla władzy", "Idziemy po Was hałastro!", "Pracownik to nie towar", "Godnej płacy dla każdego", "Za kryzys płacą robotnicy, szefowie mają się dobrze" i "Precz z Tuskiem, precz z Millerem, Jarek premierem". Na trasie pochodu część koszy na śmieci oklejono hasłami: "Umowy śmieciowe do kosza".
Manifestanci skandowali m.in. "Złodzieje!", "Dość tchórzy na stanowiskach ministerialnych", "Nie ma zgody na elastyczny czas pracy", "Nie pozwolimy na budowanie Polski bez obywateli", "Nie pozwolimy na robienie z pracowników niewolników", "Czas na strajk generalny" i "Rząd na bruk, bruk na rząd".
Policja nie odnotowała poważniejszych incydentów - co potwierdził wiceszef MSW Marcin Jabłoński. Informacji o incydentach, ani poszkodowanych nie miało też Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Mazowieckiego. Przed budynkami publicznymi nie było barierek. Przed Sejmem spłonęła opona, na Krakowskim Przedmieściu ktoś próbował wszcząć bójkę, ale radziły sobie z tym służby porządkowe organizatorów manifestacji.
....
Tak niespodziewane tlumy ! Takich nie bylo po 88 roku !!! Wielkie odrodzenie zwiazkow w Polsce ! Przelom !
Czy Donio nie powinien byc zielony od zielonej wyspy ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:53, 14 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Buzek: drażnienie związkowców to błąd .
- Lepszy byłby bezpośredni kontakt ze związkami zawodowymi, to ułatwia porozumienie. Zaostrzenie konfliktu grozi rządowi - mówił w programie "Piaskiem po oczach" eurodeputowany PO, były premier Jerzy Buzek. Polityk odniósł się też do zarzutów dotyczących zachowania rządu wobec związkowców. Jego zdaniem podobna postawa może zaostrzyć konflikt.
- To trudny moment zarówno dla związków zawodowych, jak i dla rządu - mówił Buzek na zakończenie trzeciego dnia protestów związkowców w stolicy.
Na pytanie gospodarza programu Konrada Piaseckiego o to, czy bojkotowanie związkowców to błąd, były premier odpowiedział, że niepotrzebną atmosferę drażnienia budują obie strony sporu.
- Mam nadzieję, że rządzący wiedzą, jak z tego wyjść. Każdy rząd ma prawo do własnego, indywidualnego działania w trudnych momentach i bierze za to odpowiedzialność - zaznaczył Buzek. Stwierdził jednak, że doświadczenia ostatnich lat potwierdzają, iż rządy radziły sobie w takich sytuacjach.
Eurodeputowany przywołał w rozmowie - trafne jego zdaniem - słowa Lecha Wałęsy, który oceniając protesty związkowców stwierdził, że "serce jest po stronie Dudy, a rozum po stronie Tuska".
- Byli związkowcy utożsamiają się z potrzebami związkowców, które trzeba artykułować - stwierdził Buzek. Zauważył jednocześnie, że Ci, którzy byli kiedykolwiek w rządzie wiedzą, że spełnienie oczekiwań związkowców nie jest wcale łatwe.
Obalić rząd Tuska
Piątek był trzecim dniem protestów Forum Związków Zawodowych, NSZZ "Solidarność" i OPZZ w Warszawie. W miasteczku namiotowym, jakie związkowcy rozstawili w środę przed Sejmem, odbywały się debaty z udziałem związkowców i ekspertów.
Wczoraj podczas happeningu przed Sejmem liderzy związków zawodowych odsłonili pomnik premiera. Przedstawia on Donalda Tuska w peruwiańskiej czapce z piłką pod pachą. Umieszczono pod nim napis "premierowi naród".
Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda od początku wprost mówił, że chce, by protesty doprowadziły do zmiany rządu. - Pewnie po jednej demonstracji rząd nie ustąpi, ale jesteśmy przygotowani na walkę tygodniami, miesiącami - podkreślał Duda.
Sobota ostatnim dniem protestu
Ogólnopolskie Dni Protestu mają potrwać do dzisiaj, wtedy zaplanowano kulminację protestu i wielotysięczną manifestację w centrum miasta. Jak mówią organizatorzy manifestacji, "wszyscy, którzy czują się lekceważeni przez rząd, przyjeżdżają do Warszawy". O godz. 11.30 demonstranci zbiorą się w trzech miejscach: NSZZ "S" - przed Sejmem, OPZZ - przed Pałacem Kultury, a FZZ - przed Stadionem Narodowym.
....
Ba madry Buzek po szkodzie . Donio obral robienie ze zwiazkowcow warcholow nierobow jakby sam byl pracusiem i jego bagno . Pewien byl poparcia lemingow Wszawki . No to ma owoce ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:41, 14 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Związkowcy: prawo do referendów obywatelskich nie może być fikcją
Prawo do referendów obywatelskich nie może być fikcją, po zebraniu odpowiedniej liczby podpisów przeprowadzenie referendum powinno być obligatoryjne - mówili przedstawiciele związków zawodowych podczas debaty w miasteczku namiotowym przed Sejmem.
Piątek to trzeci, przedostatni dzień Ogólnopolskich Dni Protestu, akcji organizowanej wspólnie przez NSZZ "Solidarność", OPZZ oraz Forum Związków Zawodowych. W tym dniu w miasteczku związkowym przed Sejmem odbyły się debaty z udziałem ekspertów i związkowców. Ostatnią z debat poświęcono tematowi prawa do referendum ogólnonarodowego.
- Można zapytać, skąd wśród postulatów pracowniczych, postulat dotyczący zmiany konstytucji i prawa w sprawie referendów. Można odpowiedzieć krótko: bo byliśmy naiwni - mówił przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda. Dodał, że przy okazji podniesienia wieku emerytalnego zebrano prawie 2,5 mln podpisów mimo wymogu 500 tys., zaś do referendum nie doszło. - To w jakiej sprawie mają wypowiadać się obywatele, jak nie w tak żywotnym problemie (...). Czas najwyższy, aby rządzący podzielili się władzą ze społeczeństwem - dodał Duda.
Przewodniczący Solidarności zaznaczył, że nietrafiony jest argument dużych kosztów referendów obywatelskich, gdyż można je połączyć z wyborami do parlamentu, europarlamentu lub samorządowymi. Jego zdaniem zniesiony powinien zostać też zapis ustawy zasadniczej mówiący o tym, że referendum jest wiążące, jeśli weźmie w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania.
- Kiedy uda się przeprowadzić inicjatywę dotyczącą zmiany konstytucji w sprawie referendów, pobudzi to także obywateli do uczestnictwa w wyborach parlamentarnych - zaznaczył przewodniczący Solidarności. Duda wskazał m.in. na przykład Szwajcarii, ale dodał, że przyszłe polskie uregulowania odnoszące się do organizowania referendów nie muszą być tak daleko idące.
O przykładzie szwajcarskim mówił Adam Rogalewski z OPZZ. - Są tam dwa rodzaje referendów: inicjatywa ludowa, do której potrzeba 100 tys. podpisów oraz referendum przeciwko decyzji parlamentu, do którego wystarczy tylko 50 tys. osób - wskazywał. Jak dodał, "chodzi o to, żeby narodowi wierzyć, bo naród wie, co jest dla niego najlepsze". Dzięki temu - jak zaznaczył - "ludzie interesują się polityką i polityka jest koło nich".
- Jeśli uda nam się wprowadzić referenda, to pewnie podejmiemy kilka błędnych decyzji, ale nikt nie nauczył się teoretycznie pływać. Dojrzałość obywateli będzie rosła razem z tymi błędami - mówił Piotr Ciompa z Instytutu Spraw Obywatelskich.
Z kolei Rafał Górski z kampanii "Obywatele decydują" zaapelował o "stworzenie szerokiego poparcia społecznego" dla inicjatywy referendów obywatelskich, bez względu na różne poglądy polityczne i różne środowiska. - To jest kierunek, w którym powinniśmy iść, aby się udało. Warto powalczyć razem, ufając sobie wspólnie. Przed nami jest długi marsz - dodał.
Wcześniej w miasteczku namiotowym przed Sejmem debatowano także o dialogu społecznym oraz uprawnieniach związków zawodowych. Po zakończeniu debat głos zabrali przedstawiciele organizacji społecznych, inicjatyw obywatelskich oraz stowarzyszeń wspierających protest związkowców.
....
Zrobili z referendow smieci . To niszczenie demokracji .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:45, 14 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Duda: powinniśmy zbierać głosy za rozwiązaniem parlamentu
Powinniśmy od dnia dzisiejszego rozpocząć zbieranie podpisów pod rozwiązaniem tego parlamentu, bo oni już nic nowego nie wymyślą - zaapelował do zebranych na Placu Zamkowym związkowców, szef "Solidarności" Piotr Duda. To jest dopiero początek naszej drogi - wołał.
W Warszawie trwał dziś czwarty dzień protestów związkowych przeciwko polityce rządu zorganizowanych przez "Solidarność", OPZZ i Forum Związków Zawodowych. Tuż przed godz. 14 liderzy związków zawodowych przemówili do manifestantów zgromadzonych na Placu Zamkowym w Warszawie.
- Zablokujemy cały kraj, wszystkie drogi i autostrady - zapowiedział szef OPZZ Jan Guz. - Jestem facetem, ale dziś chce mi się płakać. Ze szczęścia – rozpoczął swoje przemówienie lider "S" Piotr Duda. – Obudziliśmy się jako Polacy, jako polscy pracownicy! Przychodzi mi na myśl cytat z "Murów" Kaczmarskiego: "niech poczują siłę i czas" – ten czas właśnie nadszedł! Pokazujemy siłę, tutaj, w Warszawie. Dość lekceważenia polskiego społeczeństwa! – krzyczał.
Wymieniając najważniejsze sprawy, o które walczą związkowcy Duda wskazał m.in. na zmianę konstytucji i ustawy o referendach krajowych. - Ubiegły rok - 2,5 mln podpisów pod wnioskiem o referendum ws. wieku emerytalnego, prawie 5 mln podpisów w 2012 obywateli naszego kraju pod różnymi inicjatywami obywatelskimi, 1 mln podpisów rodziców pod sześciolatkami. I co? Politycy wrzucają to do kosza - mówił Duda.
- Czas najwyższy, aby także to zmienić - podkreślił. - Demokracja dla nas, dla zwykłych obywateli jest raz na cztery lata, jak mamy iść, wrzucić kartkę do urny. Mamy być tylko bydłem wyborczym, a później mamy siedzieć cicho i się nie odzywać - wołał szef "S".
Mówił tez o potrzebie zmiany systemu emerytalnego. - Mówią, że trzeba dłużej pracować. Tylko co się dzieje? Tylko 52 proc. Polaków pracujących, którzy odprowadzają podatek dochodowy, płaci składki emerytalno-rentowe - mówił Duda. Dodał, że 75 proc. młodych ludzi podejmuje pierwszą pracę na umowach śmieciowych. - Jak mają odkładać na emerytury, pytam się? - zaznaczył Duda.
Lider "S" ostrzegł też, że stosując elastyczny czas pracy Polacy staną się "pracownikami na rozkaz". - Staniemy się niewolnikami we własnym kraju. Popatrzmy na Hiszpanię, Grecję, Włochy - tam jest najbardziej elastyczny czas pracy i co? Bezrobocie na poziomie 38-40 proc. Nie dajmy sobie wmówić tych głupstw! - apelował.
Duda zauważył, że oprócz pracujących, na manifestację przybyli też pracodawcy i przedsiębiorcy - "wszyscy ci, którzy czują się lekceważeni". - Jesteśmy tu dzisiaj w imieniu polskich przedsiębiorców i pracodawców, tych, którzy mówią: panie przewodniczący, my jesteśmy frajerami, bo przegrywamy kolejne przetargi zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych - tylko dlatego, że przestrzegamy prawa pracy, ustawy o związkach zawodowych, ustawy o funduszu socjalnym. A wygrywają złodziejaszki, podstawione słupy, a potem zatrudniają pracowników na czarno, a rząd nic z tym nie robi - mówił.
Podkreślał jednocześnie, że dziś polska rzeczywistość to także "pseudopracodawcy", którzy nie wypłacają wynagrodzeń, "a jak się pracownik upomina o wynagrodzenie to obcina się place i podcina gardło". Według Dudy za pierwsze półrocze tego roku pracodawcy zalegali pracownikom co najmniej 111 mln zł wynagrodzeń.
Podkreślił, że parlament powinien zostać rozwiązany i zapowiedział zbieranie podpisów w tej sprawie.
Konstytucja opisuje sytuacje, w których musi lub może dojść do skrócenia kadencji parlamentarnej. W określonych w ustawie zasadniczej przypadkach prezydent zarządza skrócenie kadencji Sejmu (co oznacza równoczesne skrócenie kadencji Senatu). Prezydent musi skrócić kadencję parlamentarną, gdy rząd wyłoniony w trzecim konstytucyjnym kroku, nie otrzymuje od Sejmu wotum zaufania. Prezydent może to zrobić, jeśli w ciągu 4 miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy budżetowej nie zostanie ona przedstawiona mu do podpisu.
Ponadto Sejm sam może skrócić swoją kadencję uchwałą podjętą większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby posłów (307). Skrócenie kadencji Sejmu oznacza jednoczesne skrócenie kadencji Senatu.
Związkowcy odnieśli sukces, ponieważ na manifestację zmobilizowali tak dużą grupę demonstrantów - ocenił prof. Henryk Domański z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN.
- Związkowcy odnieśli sukces, ponieważ zmobilizowali tak dużą liczbę demonstrantów, do tej pory to się nie zdarzało - ocenił prof. Domański - To pierwsze tego typu wydarzenie na polskiej scenie politycznej - ocenił.
- Były różne grupy społeczne, reprezentowane różne kategorie, z różnych szczebli hierarchii społecznych, co świadczy o dość dużym poparciu społecznym dla tych demonstracji - mówił prof. Domański. - W zachowaniach manifestantów było widać świadomość tego, że rząd musi się liczyć z oporem społecznym i to jest dobry element demokracji - dodał.
Jak podkreślił, "to będzie dobrze działało na funkcjonowanie naszej sceny politycznej". Jednocześnie zastrzegł, że "żądania związkowe są nieracjonalne". - Mam nadzieję, że rząd nie ustąpi - dodał.
Według socjologa, "te protesty, jeżeli obrady Komisji Trójstronnej zostaną wznowione, pozwolą związkom wrócić z twarzą do tego stołu".
Ponadto według prof. Domańskiego pozytywnie należy ocenić także to, że "manifestacja miała bardzo dobry, cywilizowany przebieg, co świadczy o instytucjonalizacji tego typu konfliktów". Zwrócił też uwagę na bardzo dobrą organizację protestów.
.....
Tak wielki powrot zwiazkow zawodowych to szansa na demokracje ktorej po 89 nie bylo . Wladza bestialsko narzucala co chciala czyli Balcerowicza . Dzis dzieki Donaldowi zwiazki wrocily . Nie sa juz wielkim niemowa jak po 88 . To wielki sukces Donia .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:11, 26 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Protest dystrybutorów paliw
Dystrybutorzy paliw oskarżają rząd o zniszczenie ponad tysiąca firm. Dziś będą protestować w stolicy. "Puls Biznesu" pisze, że przedmiotem protestu będą przepisy, dotyczące opodatkowania akcyzą olejów przeznaczonych na cele grzewcze.
Ustawa o podatku akcyzowym nakazuje, by każdy, kto kupuje paliwo do ogrzewania domów, pisemnie deklarował, że zużyje je do tego celu.
Inicjator warszawskiego protestu - Komitet Koordynacyjny Dystrybutorów Lekkiego Oleju Opałowego - wskazuje, że dystrybutorzy tego paliwa często otrzymują kary wielokrotnie przewyższające wartość sprzedanego oleju. Karani są za błędy lub nieprecyzyjne informacje, które w fakturach podają nabywcy końcowi oleju opałowego. Według Polskiej Izby Paliw Płynnych, ponad tysiąc firm sprzedających olej do celów grzewczych jest przez to na skraju bankructwa.
Kilkuset przedsiębiorców z branży dystrybucji paliw ma dziś protestować pod Kancelarią Premiera, Sejmem i Ministerstwem Finansów.
>>>>
Protestuja tez przedsiebiorcy wbrew propagandzie ze tylko pracownicy .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:09, 05 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Związkowa hipokryzja
Digital Vision/Thinkstock
Związek Nauczycielstwa Polskiego grozi strajkiem w obronie Karty nauczyciela. W swoich szkołach zatrudnia jednak na "umowach śmieciowych", bez żadnych przywilejów, pisze "Rzeczpospolita".
Gazeta twierdzi, że w szkołach prowadzonych przez związek, Karta nie obowiązuje. Królują tam natomiast tzw. umowy śmieciowe. 40 proc. nauczycieli szkół prowadzonych przez ZNP zatrudnionych było na takich umowach.
Za przykład służy "Rz" zespół szkół w Łodzi. W jego skład wchodzi szkoła podstawowa, gimnazjum i liceum. Związek prowadzi też szkołę muzyczną I stopnia. W żadnej z tych szkół nauczyciele nie są zatrudnieni na podstawie Karty.
Według zestawienia dotyczącego minionego roku szkolnego 2012/2013 z blisko 39 etatów pedagogicznych funkcjonujących w zespole szkół ZNP 41 proc. (ponad 16) było umowami o dzieło lub zlecenie, pogardliwie nazywanymi przez związkowców umowami śmieciowymi. Kolejnych 14 to etaty na czas nieokreślony zawarte na podstawie kodeksu pracy, następne 7,5 - umowy na czas określony.
ZNP daje czas rządowi do 15 listopada
Związek Nauczycielstwa Polskiego daje rządowi 10 dni na wycofanie się z nowelizacji Karty Nauczyciela. Inaczej grozi ogólnopolską manifestacją.
"ZNP wzywa do wycofania przez rząd do 15 listopada nowelizacji ustawy o systemie oświaty dotyczącej możliwości przekazywania szkół i placówek oświatowych do prowadzenia innym niż samorząd terytorialny osobom prawnym i fizycznym , w tym także związkom komunalnym , a także odstąpienia od rozwiazań godzących w status prawny zawodu nauczyciela zawartych w nowelizacji ustawy Karta Nauczyciela" - głosi uchwała prezydium związku.
Ogólnopolską manifestację przewidziano na 23 listopada. Wcześniej miałyby zostać wywieszone na budynkach szkół flagi i transparenty informujące o powodach protestu.
ZNP stanowczo sprzeciwia się zaproponowanym przez rząd zmianom w Karcie Nauczyciela. Chodzi, miedzy innymi, o ulokowania komisji dyscyplinarnych dla nauczycieli przy samorządach lokalnych. Krytykowane są też rozwiązania dotyczące awansu zawodowego pedagogów.
....
40 % !!! To szok . W ogole ZNP smierdzi . Kumali sie z Tuskiem nie protestowali teraz okazuje sie ze te 40 % u nich to smieciowi ... Falsz i obluda ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:05, 06 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
"Dwulicowość" w ZNP? Związek nie stosuje Karty nauczyciela
Dwulicowość w Związku Nauczycielstwa Polskiego? "Rzeczpospolita" pisze, że ZNP straszy rząd strajkiem jeśli ten nie zrezygnuje z nowelizacji Karty nauczyciela, ale sam jej nie stosuje.
O tym, że Związek Nauczycielstwa Polskiego zatrudnia nauczycieli na "umowach śmieciowych" gazeta informowała już wczoraj. Podano, że w szkołach prowadzonych przez Związek Karta nauczyciela nie obowiązuje, a 40 proc. nauczycieli jest zatrudnianych na tzw. umowach śmieciowych.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ZNP grozi Ministerstwu Edukacji Narodowej strajkiem jeśli nie wycofa się z części projektu nowelizacji ustawy Karta nauczyciela. Jeśli MEN tego nie zrobi ZNP oflaguje szkoły, ruszy z akcją informacyjną i zorganizuje ogólnopolską manifestację. Zaplanowano ją na 23 listopada.
Jak powiedział we wtorek prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, chodzi o wycofanie się z propozycji zmian godzących w status prawny nauczycieli. ZNP domaga się też wycofania się z zapisów projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty, umożliwiających przekazywanie szkół przez samorządy innym podmiotom.
ZNP krytykuje m.in. propozycję MEN dotyczącą przyznania samorządom wpływu na awans zawodowy nauczycieli oraz o umiejscowieniu komisji dyscyplinarnych dla nauczycieli przy samorządach. Krytyka ZNP dotyczy również zmian Karty nauczyciela dotyczących zasad wynagradzania nauczycieli, urlopów wypoczynkowych i dla poratowania zdrowia, rejestracji czasu pracy nauczycieli, czyli tzw. dzienniczków oraz nauczycielskiego awansu zawodowego.
Na publikację "Rzeczpospolitej" o "związkowej dwulicowości" odpowiedział już Marek Ćwiek, prezes łodzkiego okręgu ZNP.
Jak czytamy w gazecie, związkowiec przyznał, że szkoły prowadzone przez ZNP Karta nauczyciela nie obowiązuje. Zaznaczył jednak, że obowiązuje ich pensum i to, że ich wynagrodzenie jest określane na podstawie rozporządzenia MEN. Ćwiek, jak czytamy w "Rz", nie wspomniał jednak o dodatku uzupełniającym, którego wprowadzenie wymusza ZNP.
Z oświadczenia prezesa łózkiego okręgu ZNP wynika również, że winna takiego stanu rzeczy jest dyrektorka jednej z łódzkich szkół, która zatrudniała nauczycieli na tzw. umowach śmieciowych. Kobieta już jednak nie pracuje, a placówka ma nowego dyrektora.
...
Smutne bo tacy jal Broniarz ulatwiaja osmieszanie zwiazkow kanaliom z warszawki . Nie ofiarny dzialacz staje obrazem zwiazkowca a szemrany cwaniaczek .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:43, 09 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Manifestacja"Solidarności" w Gdańsku. "Musimy walczyć"
Ok. trzech tysięcy osób uczestniczyło w Gdańsku w proteście pod hasłem "Dość lekceważenia społeczeństwa" zorganizowanym przez regionalne struktury trzech central związkowych: NSZZ "Solidarność", OPZZ oraz Forum Związków Zawodowych.
Związkowcy żądali przestrzegania dialogu społecznego, obniżenia wieku emerytalnego, wycofania przepisów o elastycznym czasie pracy i ograniczenia stosowania umów śmieciowych. Wśród postulatów demonstrujących były także wzrost płacy minimalnej i wprowadzenie obligatoryjnych referendów po zebraniu odpowiedniej liczby podpisów.
Manifestujący, którzy przyjechali do Gdańska z całego kraju, wyruszyli z placu przy Pomniku Poległych Stoczniowców i przeszli główną ulicą miasta, mijając Dworzec Główny PKP, na Długi Targ, gdzie wystąpili liderzy Solidarności Piotr Duda, OPZZ Jan Guz i Forum Związków Zawodowych Tadeusz Chwałka.
Nieśli ze sobą transparenty z takimi hasłami jak: "Idziemy PO ciebie Donaldzie", "Tusk pod sąd", "Stop dla bezrobocia i emigracji młodych", „Powywalać PO kolei wszystkich drani i złodziei” oraz "Dość władzy szkodników".
- Tu z Gdańska z kolebki Solidarności, mówimy do wszystkich pracowników i nie tylko pracowników w naszym kraju, tych, którzy się czują lekceważeni: zwierajmy siły, abyśmy razem przeciwstawili się tej liberalnej zarazie – mówił podczas wiecu Duda.
Szef „S” powtórzył, że związki zawodowe nie będą już uczestniczyć w obradach Komisji Trójstronnej i Wojewódzkich Komisjach Dialogu Społecznego.
- Panie premierze, panowie ministrowie: my już tam nie wrócimy. Nie będziemy z wami rozmawiać na poziomie Komisji Trójstronnej i WKDS. Wbijcie to sobie głowy. Będziemy brali udział w każdych rozmowach i negocjacjach, bo nam zależy na sprawach pracowniczych, ale nie będziemy robić PR-u panu premierowi – powiedział Duda do zebranych na Długim Targu.
Lider „S” mówił o braku polityki przemysłowej w Polsce i upadku branży stoczniowej. - Ale coraz bardziej buduje się przemysł pogardy, hipokryzji i obłudy – zaznaczył.
- Wczoraj mieliśmy w Sejmie kolejny popis obłudy i pogardy w stosunku do społeczeństwa. Zebraliśmy 2,5 miliona podpisów pod projektem obywatelskim dotyczącym wieku emerytalnego i co powiedzieli: "wypchajcie się". Wczoraj milion obywateli w sprawie sześciolatków i znowu "wypchajcie się" – dodał Duda.
- Wychodzimy dziś na ulicę, by bić się o prawo do godnej emerytury, by nie podwyższano wieku emerytalnego. Wychodzimy by bić się o prawo do godnego wynagrodzenia. Nie damy się rzucić na kolana i zniewolić - powiedział z kolei Guz. Szef OPZZ apelował w swoim wystąpieniu o jedność w ruchu związkowym w Polsce w walce przeciwko ekipie rządzącej. „Związki razem” – skandował.
- My już mamy dość słuchania o tym, że jest kryzys. Mamy już dosyć słuchania o tym, że to jest zielona wyspa – jest bieda i ubóstwo. Nie pozwolimy, aby w takiej sytuacji stawiano naród polski. Ciężko pracujemy i chcemy mieć tego efekty – mówił Guz.
Chwałka krytykował działaczy PO za korupcję polityczną. - Dziś widzimy przekupstwo w ustawianiu szyszek partyjnych na Dolnym Śląsku. Jak łatwo można w tym kraju zdobyć pracę. Nie trzeba mieć kwalifikacji i doświadczenia. Wystarczy być znajomym harcownika partyjnego, który dla szefa zrobi wszystko i może zatrudnić w dobrych firmach państwach żony, dzieci, kuzynki i wszystkich znajomych królika. Czy tak ma wyglądać rządzeniem tym krajem i nami? – mówił.
W trakcie manifestacji zbierano podpisy pod wnioskiem o skrócenie kadencji parlamentu.
Na Długim Targu, gdzie odbywał się wiec związkowcy ustawili wykonany ze styropianu pomnik "Złotego Donka". Przedstawia on szefa rządu Donalda Tuska z czapką peruwiańską na głowie i piłką nożną pod pachą, z napisem na postumencie "Premierowi - naród". Ten satyryczny pomnik pojawił się po raz pierwszy we wrześniu w Warszawie podczas protestów związków zawodowych.
...
Wladza osiaga szczyty zniewazania obywateli .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:49, 23 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Manifestacja ZNP w Warszawie -
Podczas trwającej w Warszawie ogólnopolskiej manifestacji ZNP, prezes związku Sławomir Broniarz zaapelował do posłów, aby z projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty uchwalili tylko przepisy dotyczące rekrutacji do publicznych przedszkoli i szkół. Manifestacja ZNP obywa się pod hasłem "Dość Tego".
Związkowcy sprzeciwiają się planowanym zmianom w ustawie o systemie oświaty i Karcie Nauczyciela, chcą ich wycofania. Zdaniem ZNP zmiany te podyktowane są tylko względami oszczędnościowymi, prowadzą do komercjalizacji publicznej oświaty, godzą też w status prawny nauczycieli.
"To tu jest stanowione prawo, ale to tu mamy też do czynienia z bezprzykładnym lekceważeniem środowiska nauczycielskiego (...). Mamy prawo oczekiwać od posłów wytężonej pracy, ale i odpowiedzialności za stanowione prawo; świadomości, że to prawo dotyczy pięciu milionów uczniów i sześciuset tysięcy nauczycieli" - mówił podczas przemarszu manifestacji, w sobotę przed Sejmem, prezes ZNP Sławomir Broniarz.
Zaapelował do posłów, aby z projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty uchwalili tylko przepisy dotyczące rekrutacji do publicznych przedszkoli i szkół. Ocenił, że znajdujące się w projekcie zapisy dotyczące m.in. przekazywania szkół, czy zatrudniania w szkołach i przedszkolach, nie muszą być przy tej okazji uchwalane.
Odniósł się także do projektu nowelizacji Karty Nauczyciela. Jak mówił, w przypadku obu projektów zapisy, które są krytykowane przez Związek, nie są propozycjami zmian na lepsze i w ogóle nie mają charakteru zmian projakościowych.
Odczytano też list, który wystosowały Europejski Komitet Związków Zawodowych Oświaty i Nauki i Międzynarodówka Edukacyjna. W liście (EI-ETUCE) wzywają polski rząd do zmiany swojego stanowiska, jeśli chodzi o teraźniejsze plany reform i oszczędności, a zamiast nich proponują otwarty i konstruktywny, regularny dialog na temat problemów. "To jest to, na co zasługują ludzie pracujący w sektorze edukacyjnym. To jest to, czego uczniowie i rodzice oczekują od rządu. To jest to, co trzeba zrobić, aby ochronić wysokiej jakości edukację i zapewnić spokój społeczny" - zwracają uwagę autorzy listu.
Po godzinie 11. związkowcy z prezesem ZNP Sławomirem Broniarzem na czele ruszyli z ronda Sedlaczka, czyli ze skrzyżowania ulic: Rozbrat, Łazienkowska i Myśliwiecka, w kierunku Sejmu, potem przed Ministerstwo Edukacji Narodowej i Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. W kancelarii premiera zostanie złożona petycja do premiera Donalda Tuska.
Według rzeczniczki związku Magdaleny Kaszulanis, w manifestacji bierze udział około 20 tys. nauczycieli, pracowników oświaty i rodziców.
"Nie godzimy się na to, by stanowić prawo dla edukacji bez zgody, bez pozwolenia i poszanowania stanowiska nauczycieli" - powiedział prezes ZNP, otwierając manifestację. Przypomniał, że w żadnym kraju reforma edukacji nie powiodła się bez współpracy z nauczycielami. "Idziemy walczyć o godną szkołę" - powiedział przewodniczący OPZZ Jan Guz.
Maszerujący mają ze sobą flagi związkowe i transparenty - na których można przeczytać: "Wójt wini pana, pan księdza, a nam nędza", "Likwidacja szkół? A może urzędów!", "Stop ekonomii", "Dość złych zmian w oświacie", "MEN - najpierw myśleć, potem reformować", "Duchu święty - oświeć MEN, bo nie wie, co czyni". Manifestujący niosą też szkielet, do którego dołączony jest napis: "Stan polskiej oświaty". Wszyscy uczestnicy manifestacji mają znaczki z napisem: "Protestuję, bo lubię uczyć". Związkowcy mają ze sobą też dzwonki i trąbki.
W projekcie nowelizacji ustawy o systemie oświaty (w tzw. ustawie rekrutacyjnej) ZNP krytykuje zapisy umożliwiające przekazywanie szkół przez samorządy osobom prawnym i fizycznym, w tym związkom komunalnym, bez względu na liczbę uczniów. Związkowcy chcą wycofania przez rząd propozycji zatrudniania w przedszkolach osób niebędących nauczycielami oraz zatrudnianie w szkołach nauczycieli, jako osoby wspomagające, na podstawie przepisów kodeksu pracy, a nie Karty Nauczyciela.
ZNP neguje też część propozycji zmian w ustawie Karta Nauczyciela. Chodzi m.in. o propozycję dotyczącą przyznania samorządom wpływu na awans zawodowy nauczycieli oraz o umiejscowieniu komisji dyscyplinarnych dla nauczycieli przy samorządach.
Związkowcy krytycznie oceniają także propozycje: nowego systemu wynagradzania nauczycieli niegwarantującego - zdaniem związkowców - osiągania średnich na poszczególnych stopniach awansu, włączenie do wynagrodzeń dodatków wiejskich, prowadzenia dzienniczków czasu pracy, ograniczenie prawa do urlopu dla poratowania zdrowia i nowy sposób udzielania urlopów wypoczynkowych.
Projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty został w czwartek skierowany przez połączone komisje Sejmowe: Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej do dalszych prac w podkomisji. Pracom nad nim nadano tryb pilny, tak by drugie czytanie projektu oraz głosowanie nad nim odbyły się na następnym posiedzeniu Sejmu, na początku grudnia.
Z kolei projekt nowelizacji ustawy Karta Nauczyciela pod koniec września został skierowany przez MEN do konsultacji społecznych i uzgodnień międzyresortowych.
Na początku listopada Związek Nauczycielstwa Polskiego zaapelował do MEN o wycofanie do 15 listopada z projektów nowelizacji ustaw: o systemie oświaty i Karta Nauczyciela zapisów negatywnie ocenianych przez związek. Od poniedziałku trwa akcja protestacyjna - oflagowano szkoły. W środę prezes ZNP poinformował, że nie zaszły żadne okoliczności, by manifestację odwołać.
25 i 26 listopada ma zebrać się Zarząd Główny ZNP, który podejmie decyzję o ewentualnych dalszych krokach protestacyjnych.
....
No tak oddzielnie od wszystkich . Bez komentarza .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:23, 27 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Związkowcy manifestowali przed Urzędem Wojewódzkim
Około tysiąca osób manifestowało dzisiaj przed gmachem Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach. Był także "Złoty Donek”.
Manifestację zorganizowały NSZZ "Solidarność”, Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych oraz Forum Związków Zawodowych. Na placu przed Świętokrzyskim Urzędem Wojewódzkim w Kielcach zgromadziło się około tysiąca osób reprezentujących zakłady pracy z terenu całego województwa. Ludzie trzymali w rękach związkowe flagi i transparenty z napisami: "Aby było więcej chleba PO z PSL pogonić trzeba” albo "Najlepszą reformą będzie koniec z Platformą”. W ruch poszły syreny oraz gwizdki. Ktoś odpalił petardę. Hałas był ogromny.
Ponad tłum wyrastał "Złoty Donek", czyli pomnik premiera Donalda Tuska z piłką pod ręką i z czapką z Peru na głowie. – Przyjazd "Złotego Donka" nie jest przypadkowy. Ulżyliśmy premierowi i przywieźliśmy w dużej trzymetrowej paczce z Gdańska. Premier olewa dialog społeczny – stwierdził Waldemar Bartosz, przewodniczący "Solidarności” w regionie świętokrzyskim.
- Powitajmy "Złotego Donka" gwizdami, bo na to zasługuje! – zaapelował do zebranych Tadeusz Majchrowicz, wiceprzewodniczący Komisji Krajowej "S". Tłum zawył przeraźliwie.
- Będziemy ciągle protestować i nękać ten rząd, dopóki nie trafi na śmietnik historii – zapowiedział Majchrowicz.
Poprosił manifestantów, by podpisywali się pod wnioskiem o skrócenie kadencji rządu.
– O głowę! – krzyknął ktoś z tłumu.
Tym razem związkowcy nie zanieśli wojewodzie świętokrzyskiemu petycji ze swoimi postulatami.
– Petycja jest u pana premiera. Czekamy na rozmowę – wyjaśnił Waldemar Bartosz. Z takim komunikatem do Bożeny Pałki-Koruby udała się delegacja. Wojewoda nie kryła zaskoczenia brakiem oficjalnego dokumentu.
- Mamy do czynienia z dyktatem związków zawodowych. To postulaty polityczne, a nie związkowe – oceniła Pałka-Koruba.
Podczas manifestacji premierowi Donaldowi Tuskowi wlepiono czerwone kartki między innymi za wydłużenie przez rząd wieku emerytalnego do 67. roku życia, wprowadzenie elastycznego czasu pracy, fatalną, zdaniem związków, sytuację w służbie zdrowia oraz brak dialogu społecznego.
....
Tak pomnikowa postac .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:20, 30 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Pracownicy socjalni pikietowali Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej
Pracownicy pomocy społecznej i pracownicy socjalni pikietowali w sobotę siedzibę Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Około sto osób domagało się wstrzymania prac nad resortowymi propozycjami zmian w ustawie o pomocy społecznej.
"Nie pikietujemy tego pustego w sobotę gmachu, tylko protestujemy przeciw zmianom, które są podejmowane bez naszego udziału" - mówił do zebranych przewodniczący Polskiej Federacji Związków Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej (PFZPSiPS) Jerzy Gilewski. "To pierwszy taki protest, w którym jako związki jesteśmy razem" - podkreślał.
Pikietę zorganizowano pod hasłem "Socjalni - dla osób, rodzin i dla społeczeństwa. Silni - Razem". Protestujący trąbili na wuwuzelach, przynieśli flagi i transparenty swoich organizacji związkowych - m.in. Federacji, regionów gdańskiego i mazowieckiego Solidarności, Związku Zawodowego Pracowników Pomocy Społecznej z Lublina. Było kilka flag państwowych, działacze OPZZ i Solidarności założyli kamizelki z logo swoich central.
Jacek Szwalgin z Federacji poinformował, że postulaty, których dotyczy protest przekazali dziewięć dni temu, podczas spotkania w ministerstwie pracy. W piśmie do ministra pracy domagają się wypracowania nowych założeń "w debacie publicznej i bezpośrednim dialogu z reprezentantami grup zawodowych, związków zawodowych i pracowników socjalnych - praktyków i ekspertów".
Występujący na scenie ustawionej przed budynkiem resortu podkreślali, że zależy im na racjonalnych i profesjonalnych warunkach pracy oraz pomocy. Obawiają się, że m.in. planowana zmiana nazewnictwa obecnych ośrodków pomocy społecznej będzie pretekstem do zwolnień pracowników. Boja się też prywatyzacji pomocy społecznej.
Resort proponuje zmianę struktury placówek pomocy społecznej w kraju, zastąpienie kryterium dochodowego uprawniającego do skorzystania z pomocy, minimalnym dochodem socjalnym, planowana jest też likwidacja części świadczeń i zastąpienie ich nowym zasiłkiem socjalnym wraz z dodatkiem motywacyjnym.
Związkowcy zwracają uwagę, że nowym celem działania pomocy społecznej mają być działania interwencyjne i aktywizacyjne, a nie jak obecnie wszechstronna pomoc osobom i rodzinom jej potrzebującym.
Protest trwał ok. godziny. Zorganizowały go PFZPSiPS i sekcja krajowa pracowników pomocy społecznej NSZZ "Solidarność".
...
Odbieranie zasilkow biedakom na premie i nagrody dla urzedasow to zbrodnia !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:11, 02 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Związki zawodowe wszczęły spór zbiorowy w Kompanii Węglowej
Działające w Kompanii Węglowej związki zawodowe rozpoczęły w poniedziałek procedurę sporu zbiorowego z pracodawcą. Żądają m.in. odstąpienia od planowanych zwolnień pracowników administracji oraz gwarancji działania wszystkich kopalń spółki do wyczerpania złóż.
Zarząd spółki - jak powiedział jej wiceprezes Marek Uszko - deklaruje rzeczowy dialog ze stroną społeczną i liczy na kompromis w trudnych społecznie kwestiach.
Wszczęcie sporu zbiorowego to odpowiedź związkowców na przedstawiony przez zarząd projekt programu restrukturyzacji KW do 2020 r. Zakłada on. m.in. łączenie ze sobą kopalń i sprzedaż jednej z nich, ograniczenie liczby ścian wydobywczych, zawieszenie niektórych świadczeń finansowych dla załogi, zamrożenie płac, a także redukcję zatrudnienia - m.in. zwolnienie ponad tysiąca osób w administracji lub obniżkę ich wynagrodzeń.
W poniedziałkowym piśmie, informującym pracodawcę o rozpoczęciu procedury sporu zbiorowego, związkowcy domagają się m.in. utrzymania obecnego stanu zatrudnienia, a także poziomu wynagrodzeń skorygowanego o wskaźnik inflacji. Wśród zgłoszonych postulatów znalazło się też żądanie dotyczące gwarancji funkcjonowania wszystkich zakładów specjalistycznych KW w dotychczasowej strukturze oraz wszystkich kopalń należących do spółki, aż do wyczerpania złóż.
- Obawiamy się, że łączenie kopalń ma służyć wyłącznie temu, aby można je było łatwo zlikwidować. Bo wtedy nie będzie się mówić o zamykaniu kopalni, ale o likwidacji ruchu, pola wydobywczego czy złoża - wskazał wiceszef górniczej Solidarności Stanisław Kłysz.
Związkowcy podkreślają, że spór zbiorowy obliguje zarząd spółki do rozpoczęcia dialogu ze stroną społeczną oraz do merytorycznych negocjacji na temat zgłoszonych postulatów. - Jeżeli do takich negocjacji nie dojdzie, nie możemy wykluczyć żadnych form protestu, ze strajkiem włącznie - zapowiedział Kłysz.
Zastrzegł, że związkowcy nie sprzeciwiają się restrukturyzacji w ogóle, ale nie akceptują sposobów zaproponowanych przez zarząd. Ich zdaniem działania naprawcze powinny przede wszystkim być nakierowane na rozwój, a nie "zwijanie" Kompanii Węglowej. - W dokumencie przygotowanym przez zarząd jest mowa wyłącznie o ograniczaniu, redukcjach i cięciach - ocenił wiceszef górniczej "S".
Gotowy projekt programu restrukturyzacji spółki został przekazany Radzie Pracowników Kompanii 29 listopada. Rada ma 45 dni na wyrażenie swojej opinii, a związki zawodowe 30 dni. Natomiast zarząd Kompanii na realizację postulatów zgłoszonych w ramach sporu zbiorowego ma czas do 12 grudnia; później uruchomione będą kolejne procedury związane ze sporem. Od ponad miesiąca w kopalniach Kompanii trwa pogotowie strajkowe.
Wiceprezes Kompanii Węglowej Marek Uszko, koordynujący obecnie prace zarządu spółki, zapewnił, że zarząd liczy na konstruktywny dialog ze stroną społeczną. Pierwsze rozmowy z Radą Pracowników zaplanowano na najbliższy czwartek, a ze związkami zawodowymi - dzień później. - W wielu obszarach istnieje możliwość negocjacji - zapewnił.
Wiceprezes podkreślił, że celem programu restrukturyzacji nie jest likwidacja spółki czy zmniejszenie jej potencjału, ale przeciwnie - stabilizacja działania, zapewnienie jak największej ilości miejsc pracy oraz inwestycje służące utrzymaniu zakładanego potencjału produkcyjnego. Środki na inwestycje mają pochodzić m.in. ze sprzedaży kopalni Knurów-Szczygłowice.
Wiceprezes zapewnił, że zarząd zamierza dążyć do kompromisu ze stroną społeczną i jest otwarty na zmiany w projekcie, jeżeli uda się uzyskać podobne efekty metodami innymi niż proponowane w programie restrukturyzacji. Po jej zakończeniu - jak mówił Uszko - Kompania nadal ma być kluczowym producentem węgla w Polsce i w UE oraz spółką o stabilnych finansach i zatrudnieniu.
Uszko wyraził nadzieję, że rada nadzorcza spółki, która wcześniej dwukrotnie odrzuciła przygotowany przez zarząd program naprawczy, tym razem - po zakończeniu konsultacji ze stroną społeczną - zatwierdzi ten dokument. Inna decyzja rady - według wiceprezesa - oznaczałaby "wotum nieufności" dla zarządu i sygnał, że nie ma on mandatu do sprawowania swojej funkcji.
>>>>
Kolejny protest .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:49, 31 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Górnicy rozpoczęli okupację Kompanii Węglowej
Związki domagają się zmian części zapisów programu zarządu
Ok. 200 górników z kopalń Kompanii Węglowej rozpoczęło okupację siedziby spółki – przekazała po południu śląsko-dąbrowska Solidarność. Protestujący czekają na efekty obrad rady nadzorczej KW ws. programu restrukturyzacji spółki na lata 2014–2020.
Projekt programu restrukturyzacji KW był wcześniej dyskutowany przez zarząd ze związkami przez półtora miesiąca. 16 stycznia strony osiągnęły wstępne porozumienie, ale do jego podpisania nie doszło z powodu sprzeciwu jednego z 13 związków - Kadry. W tej sytuacji zarząd uznał rozmowy za zakończone, a 23 stycznia przyjął program w nieco złagodzonej wersji, by przekazać go radzie nadzorczej.
24 stycznia związki zawodowe przedstawiły zarządowi spółki swój projekt porozumienia ws. programu restrukturyzacji, licząc na wznowienie rozmów. Przedstawiciele zarządu firmy sygnalizowali jednak, że proces konsultacji programu został już definitywnie zamknięty, natomiast dalsze rozmowy ze związkami mogą być prowadzone w innym trybie - np. w myśl przepisów ustawy o zwolnieniach z przyczyn ekonomicznych (zarząd KW chce zwolnić 884 osoby z administracji) lub na tematy nieujęte w programie restrukturyzacji.
W piątek, 31 stycznia, rada nadzorcza Kompanii ma przeanalizować przyjęty przez zarząd program restrukturyzacji. Jak przekazał rzecznik KW Zbigniew Madej, tego dnia rada nadzorcza spotkała się już ze związkowcami.
- Związki poinformowały o swoich uwagach i rada nadzorcza to przyjęła. (…) Lada moment rada nadzorcza może – bo jest to w programie dzisiejszego posiedzenia rady – przyjąć program restrukturyzacji Kompanii Węglowej. Jeszcze tego nie zrobiła - powiedział Madej. Jak dodał, związkowcy nie utrudniają w Kompanii pracy.
Wiceprzewodniczący górniczej „S” Stanisław Kłysz relacjonował, że na przedpołudniowym spotkaniu z radą nadzorczą i zarządem związkowcy oczekiwali, że rada odniesie się do związkowych uwag nt. programu restrukturyzacji.
- Przedstawiliśmy swoje stanowisko, oczekując opinii czy stanowiska ze strony rady nadzorczej. Nie została przedstawiona, w związku z tym postanowiliśmy, że załoga jest do tego stopnia zdeterminowana tak groźnymi propozycjami restrukturyzacji (...), że dopóki rada nadzorcza nie podejmie decyzji czy odrzuca program (...), czy też daje szansę dalszych konsultacji czy porozumienia się, zostaniemy tutaj - zadeklarował Kłysz.
- Nie szantażujemy. Po prostu mówimy, że w spokoju oczekujemy na decyzję rady nadzorczej. Nie mamy innego wyjścia, jak wyjść z konkretną informacją do załóg - dodał związkowiec.
Jak przekazała śląsko-dąbrowska Solidarność, związki domagają się zmian części zapisów programu zarządu. Ich projekt porozumienia zakłada m.in. rezygnację zarządu KW z zamiaru przeprowadzenia masowych redukcji zatrudnienia wśród pracowników administracji spółki, w zamian za zawieszenie wypłaty tzw. 14-tej pensji dla tej grupy zawodowej na 3 lata. Na ten okres osoby zatrudnione w administracji miałyby otrzymać gwarancje zatrudnienia. Natomiast gwarancje dla pozostałych pracowników spółki miałyby zostać wydłużone do 2020 r.
Kolejny postulowany przez związkowców zapis dotyczy wycofania się z planów łączenia kopalń. Zamiast tego pracownicy mogliby być po uzgodnieniu ze związkami przenoszeni pomiędzy kopalniami, jednak wyłącznie między tymi, które według pierwotnych założeń miały zostać połączone.
W przyjętym 23 stycznia przez zarząd programie restrukturyzacji wprowadzono modyfikacje wychodzące naprzeciw niektórym oczekiwaniom strony społecznej; sprawa ewentualnego zwolnienia 884 osób z administracji ma być jeszcze dyskutowana. Alternatywą dla zwolnień jest znalezienie 86 mln zł oszczędności gdzie indziej.
Zarząd wycofał się z niektórych rozwiązań, które skutkowałyby zmniejszeniem wynagrodzeń górników. Zmiany dotyczą też planowanego wydzielania niektórych jednostek organizacyjnych ze struktur KW. Dokument zakłada natomiast sprzedaż kopalni Knurów-Szczygłowice, łączenie kopalń (bez kopalń Ziemowit i Bolesław Śmiały) oraz obniżenie kosztów działalności.
....
To juz tam ostro .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:37, 27 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Katarzyna Nylec | Onet
Manifestacja w Dąbrowie. Pracownicy żądają podwyżek
Dziś o godz. 14. przed budynkiem dyrekcji ArcelorMittal Poland w Dąbrowie Górniczej rozpocznie się manifestacja pracowników huty. Załoga domaga się podwyżek płac, tymczasem pracodawca proponuje ograniczenie wynagrodzeń.
Rozmowy płacowe w ArcelorMittal Poland rozpoczęły się pod koniec ubiegłego roku. W styczniu związkowcy przekazali pracodawcy swoje postulaty. Domagają się podwyżki w wysokości 500 złotych brutto na każdego zatrudnionego oraz jednorazowej nagrody rocznej nie niższej niż tysiąc złotych brutto. Tymczasem zarząd spółki proponuje m.in. zawieszenie premii, dodatków wynikających z Karty Hutnika i dopłat do chorobowego. - Z jednej strony pracodawca proponuje niewielkie podwyżki, z drugiej oszczędności na funduszu płac. W konsekwencji wynagrodzenia pracowników zamiast wzrosnąć, staną się jeszcze niższe - ocenia Lech Majchrzak, wiceprzewodniczący Solidarności w AMP.
ArcelorMittal Poland (dawniej Mittal Steel Poland) jest największym producentem stali w Polsce, zatrudniającym ponad 11 tysięcy pracowników w sześciu oddziałach w województwach: śląskim, małopolskim i opolskim. Wartość inwestycji w latach 2004-2014 sięgnęła ponad 5 mld zł, ArcelorMittal Poland jest dziś jednym z najnowocześniejszych producentów stali w Europie.
....
Kolejna ,,polska" firma .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:54, 29 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Górnicy protestują.
Demonstracja górniczych związków zawodowych, domagających od rządu planu ratunkowego dla branży rozpoczęła się we wtorek w Katowicach. Ich zdaniem sytuacja górnictwa jest dramatyczna, co grozi zamykaniem kopalń i likwidacją wielu miejsc pracy na Śląsku.
Tysiące górników zgromadziły się przy gmachu Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego. Schody do budynku zostały oblane czerwoną cieczą, zapalono opony, a plac spowił dym. Manifestacji towarzyszy olbrzymi tumult: wybuchy petard, trąbienie i wycie syren. Słychać okrzyki "Złodzieje!". Organizatorzy apelują o spokój.
Przed godz. 11 wystąpią liderzy związkowi, wśród których jest m.in. szef "S" Piotr Duda. Przedstawicielom władz wojewódzkich zostanie przekazana petycja do premiera Donalda Tuska. Późnej protestujący przemaszerują przed siedziby Kompanii Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego. Manifestacja ma się zakończyć przed Spodkiem ok. godz. 14.
Związkowców najbardziej niepokoi sytuacja w Kompanii Węglowej – największej firmie górniczej w Europie, zatrudniającej 55 tys. osób, która w ubiegłym roku straciła ponad miliard zł na sprzedaży węgla. Od poniedziałku w części kopalń Kompanii wstrzymano wydobycie, by nie powiększać ilości niesprzedanego surowca - na zwałach spółka ma go obecnie 5 mln ton. Przestojowi sprzeciwiają się związkowcy, których zdaniem to wstęp do zamykania kopalń, a w konsekwencji utraty wielu miejsc pracy i degradacji całego regionu.
Według związkowych liderów sytuacja nie tylko w KW, ale w całym górnictwie jest dramatyczna. Domagają się oni od rządu rozpoczęcia konstruktywnych rozmów na temat bieżącego planu ratunkowego i nowej strategii dla branży. Jeden z kluczowych związkowych postulatów dotyczy opracowania strategii bezpieczeństwa energetycznego Polski w oparciu o elektrownie węglowe.
Związkowcy przekonują, że płacone przez górnictwo podatki stanowią pokaźną część dochodów budżetu państwa. - Wielu niedouczonych polityków powtarza, że do górnictwa się dopłaca. Chcę wyraźnie powiedzieć, że od kilkunastu lat państwo nie dopłaca do górnictwa (…) W ciągu ostatnich 10 lat z tytułu zobowiązań publiczno-prawnych przedsiębiorstwa sektora węglowego wpłaciły do budżetu państwa 73 mld zł - powiedział szef górniczej Solidarności Jarosław Grzesik.
Związkowcy zapowiadają, że jeżeli rząd nie zareaguje na ich postulaty, 19 maja zorganizują manifestację w Warszawie.
...
Kolejny protest !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:19, 10 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Radio PiK
Manifestacja związkowców w Inowrocławiu
Brak realizacji umów społecznych, w szczególności dotyczących inwestycji gwarantujących rozwój firmy i bezpieczeństwo energetyczne państwa.
Taki jest powód manifestacji, którą przed siedzibą zarządu Inowrocławskich Kopalni Soli Solino S.A. w Inowrocławiu organizują związkowcy. Powodem niezadowolenia jest także - jak twierdzą działacze związkowi - nierespektowanie przez zarząd uprawnień pracowniczych, emerytalno-rentowych oraz wyprowadzenie niektórych komórek organizacyjnych poza region i systematyczna degradacja lokalnego rynku pracy.
Manifestacja rozpocznie się w środę o godz. 14.30 na ul. Świętego Ducha przed siedzibą zarządu inowrocławskiej kopalni. Organizatorami są: NSZZ Solidarność, Związek Zawodowy Górników w Polsce oraz Solidarność 80.
...
Tak praw trzeba przestrzegać nie tylko zapisanych ale i ludzkich .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:14, 17 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Manifestacja pracowników kopalni Kazimierz-Juliusz
PAP
Na ulice Sosnowca wyruszyła w środę rano manifestacja pracowników kopalni Kazimierz-Juliusz. Ta ostatnia czynna kopalnia w Zagłębiu Dąbrowskim ma zakończyć wydobycie na przełomie września i października. Powodem jest wyczerpanie dostępnych złóż.
Zarząd Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW) zapewnia, że górnicy z Kazimierza-Juliusza znajdą pracę w innych kopalniach. Górnicy chcą pisemnych gwarancji zatrudnienia i zachowania obecnych przywilejów.
Pan Wojciech, który pracuje w kopalni Kazimierz-Juliusz, przyszedł na manifestację z ośmioletnim synem, wyposażonym w związkową trąbkę. "Chcę po prostu, żeby kopalnia była. Syn już chodzi do szkoły, ale go zwolniłem, bo trzeba walczyć. Ojciec musi mieć pracę, żeby syn miał wykształcenie" - mówił górnik. Tłumaczył synowi, dlaczego górnicy protestują.
Protestujących górników i ich rodziny wsparli związkowcy z innych kopalń i zakładów pracy z całego regionu. W tłumie widać różne związkowe flagi, głównie z branży górniczej. "Dzisiaj oni, jutro to możemy być my" - mówili. Bogusław Bajaka z kopalni Borynia powiedział, że chciał wesprzeć "braci górników".
"Nie może być zgody na to, że jeśli przejmą was inne kopalnie KHW, to będziecie pracować na innych warunkach i nie będziecie wiedzieć, kiedy wam zapłacą waszą nagrodę barbórkową, co z funduszem socjalnym, co z urlopami" - powiedział do demonstrujących szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz.
"Jeśli ktoś sobie myśli, że w polskim górnictwie będziemy pracować na umowach śmieciowych, za minimalne wynagrodzenie, że staniemy się Chińczykami Europy, to jest w głębokim błędzie" - dodał.
Manifestacja przy akompaniamencie werbli i trąbek, w huku wybuchających petard, wyruszyła sprzed kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu. Trasa ich przemarszu w tym mieście przebiega ulicami Szenwalda, Lenartowicza, ks. Blachnickiego, 3 Maja i Piłsudskiego do ul. Kresowej w Sosnowcu.
Początkowo planowano, że dalej przemarsz będzie kontynuowany drogą krajową nr 86, czyli Aleją Roździeńskiego - jedną z najbardziej zatłoczonych dróg ekspresowych w kraju. Jednak ostatecznie organizatorzy manifestacji po rozmowach z przedstawicielami policji i po wysłuchaniu argumentów reprezentantów Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad zdecydowali się na inne rozwiązanie.
Uznali argumenty, że przemarsz tak licznej grupy w kraju oznaczałby wielogodzinny paraliż komunikacyjny w centrum konurbacji śląskiej i mógłby stworzyć zagrożenie dla bezpieczeństwa kierowców i pasażerów samochodów osobowych oraz pojazdów komunikacji publicznej. Dlatego kilkukilometrowy odcinek trasy pomiędzy ulicami Kresową w Sosnowcu, a Dobrowolskiego w Katowicach pokonają autobusami. Stamtąd manifestanci ulicami: de Gaulle'a, Warszawską i Damrota przejdą pod siedzibę KHW, gdzie odbędzie się wiec kończący demonstrację.
W sosnowieckiej kopalni wrze od kilku miesięcy, powodem są m. in. problemy z terminową wypłatą wynagrodzeń. Pierwotnie kopalnia miała działać dłużej, ale problemy geologiczne i trudna sytuacja finansowa przyśpieszyły tę decyzję. Miesięcznie do jej działalności operacyjnej trzeba dokładać 2-3 mln zł, a większość środków zajmują komornicy.
Kazimierz-Juliusz to spółka zależna KHW. Jego zarząd deklaruje, że wszyscy pracownicy znajdą pracę w innych zakładach Holdingu. Górnicy z Kazimierza-Juliusza chcą jednak gwarancji na piśmie dotyczących ich zatrudnienia, obawiają się też o los zakładowych mieszkań.
Kopalnia zatrudnia ponad 1000 osób. Na dobę wydobywa ok. 1200 ton węgla. "Nie możemy dalej prowadzić eksploatacji w takim wymiarze w kopalni, która ma 5 szybów, 3 poziomy eksploatacyjne, bo to najdroższy węgiel może nawet nie w Europie, a na świecie. Te 1200 ton na Murcki Staszic czy Wesoła może zrobić jedna załoga, na jednej zmianie, na jednej ścianie. Udawanie dalej, że to działalność, która może być kontynuowana, byłoby nieuczciwe w stosunku do tej załogi, bo prędzej czy później sytuacja mogłaby się wymknąć spod kontroli" - mówił na zeszłotygodniowej konferencji prasowej w Katowicach prezes KHW Roman Łój.
We wtorek wojewoda śląski Piotr Litwa zorganizował spotkanie poświęcone sytuacji pracowników sosnowieckiej kopalni. Wnioskowała o nie śląsko-dąbrowska "S". Nie przyniosło znaczących ustaleń, termin kolejnego wyznaczono na poniedziałek. Uczestniczyli w nim członkowie Międzyzakładowego Sztabu Protestacyjno-Strajkowego w kopalni Kazimierz-Juliusz zrzeszającego górnicze związki zawodowe w tym zakładzie, a także przedstawiciele KHW.
>>>
Na koplaniach to sa przekrety !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:31, 25 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Trwa protest górników kopalni "Kazimierz - Juliusz", pod ziemią 160 pracowników
Protestu nie przerwaliśmy, pod ziemią jest ok. 160 górników - podał w czwartek Paweł Drozdowski z Międzyzwiązkowego Sztabu Protestacyjno-Strajkowego w kopalni Kazimierz-Juliusz, gdzie od środy trwa protest pracowników w obronie likwidowanego zakładu.
Protest rozpoczął się w środę po nocnej zmianie, kiedy 24 górników nie wyjechało na powierzchnię. Związkowcy tłumaczyli, że wydobycie było prowadzone, ale po dniówce górnicy zostawali na dole.
W czwartek Drozdowski ze śląsko-dąbrowskiej Solidarności poinformował, że na dole jest już ok. 160 górników, ale "wydobycie nie jest już prowadzone". - To nie była decyzja protestujących, tylko kopalni - powiedział w czwartek.
Poinformował również, że kopalnia przekazała protestującym pismo. - Napisano w nim, że jeśli nie zaprzestaniemy protestu to zostaniemy zwolnieni dyscyplinarnie. Zdecydowaliśmy się jednak protestu nie przerywać. Jest decyzja, będziemy protestować do skutku - podał Drozdowski.
Rzecznik kopalni Kazimierz-Juliusz Artur Krawiec poinformował w czwartek, że załoga z pierwszej czwartkowej zmiany "zjechała na dół", ale "ze względu na bezpieczeństwo załogi zarząd kopalni zdecydował, że nie podejmie ona wydobycia". - Zostali skierowani do innych prac - poinformował.
Rzecznik kopalni dodał, że niektórzy górnicy przebywają pod ziemią już całą dobę od momentu zakończenia pracy.
Odnosząc się do pisma przekazanego protestującym Krawiec powiedział, że "zarząd kopalni zwracał się w nim do załogi o niezwłoczny wyjazd na powierzchnię - do szóstej rano w czwartek - gdyż może to grozić zwolnieniem dyscyplinarnym bez możliwości zatrudnienia w Katowickim Holdingu Węglowym".
Ostatnia czynna kopalnia w Zagłębiu Dąbrowskim ma zakończyć wydobycie na przełomie września i października. Protestujący domagają się wypłaty zaległych wynagrodzeń, przedłużenia żywotności kopalni, wykupu mieszkań zakładowych oraz - po całkowitym wyczerpaniu węgla i zakończeniu działania kopalni - przejścia do innych zakładów KHW na dotychczasowych warunkach. Tydzień temu górnicy z kopalni Kazimierz-Juliusz, wspierani przez bliskich i związkowców z innych zakładów, manifestowali w Sosnowcu i Katowicach.
Kazimierz-Juliusz to spółka zależna KHW. Jego zarząd deklarował wielokrotnie, że wszyscy pracownicy - ok. tysiąca osób - znajdą zatrudnienie w innych zakładach Holdingu.
Pierwotnie kopalnia miała działać dłużej, przyspieszenie jej likwidacji zarząd Holdingu tłumaczy wyczerpaniem dostępnych złóż oraz narastaniem problemów związanych z opłacalnością i bezpieczeństwem resztkowego wydobycia. Aby nie pogłębiać strat, zdecydowano, że zamknięcie nastąpi z końcem września 2014 r. Miesięcznie do działalności operacyjnej kopalni trzeba dokładać 2-3 mln zł, a większość środków zajmują komornicy.
Na temat przyszłości górników z Kazimierza-Juliusza rozmawiano w ostatnich dniach dwukrotnie w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim. Po ostatnim, poniedziałkowym spotkaniu wojewoda Piotr Litwa zapowiedział, że będzie wnioskował, by w kolejnych rozmowach uczestniczył przedstawiciel ministra gospodarki.
Po poniedziałkowym spotkaniu prezes Holdingu Roman Łój podał, że łączna kwota zobowiązań pracowniczych w sosnowieckiej kopalni wynosi obecnie ok. 22 mln zł. Są to m.in. odprawy emerytalne, zaległa barbórka. Dodał, że łączne zobowiązanie kopalni z tytułu wszystkich świadczeń publiczno-prawnych i cywilno-prawnych zbliża się do 100 mln zł.
....
Kolejne ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:59, 27 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Protestujący górnicy: nie pozwolimy zdeptać naszych rodzin!
Górnicy z sosnowieckiej kopalni Kazimierz-Juliusz, którzy od środy prowadzili podziemny protest, w sobotę około południa wyjechali na powierzchnię. Czekają teraz na wyniki rozmów dotyczących ich zakładu, które po południu odbędą się w Katowicach. W trakcie wystąpień nie brakowało mocnych słów. - Nikt nie może odebrać nam godności! Nie pozwolimy nas zdeptać, nie pozwolimy zdeptać naszych rodzin! - mówili górnicy.
Protestujący domagają się m.in. przedłużenia działania przeznaczonej do likwidacji kopalni. Związkowcy tłumaczą, że postanowili zakończyć podziemny protest z dwóch powodów. Po pierwsze, chcieli pozytywnie odpowiedzieć na apel wojewody Piotra Litwy, który w piątek odwiedził ich pod ziemią, namawiając do wyjazdu na powierzchnię. Drugim powodem przerwania protestu jest odwołanie ze stanowiska prezesa Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW) Romana Łoja – taką decyzję podjęto w piątek wieczorem po zapoznaniu się ze stanowiskiem rady nadzorczej spółki.
...
Protest trwa ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:32, 22 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Radio PiK
Protest głodowy w Inowrocławskich Kopalniach Soli "Solino"
11 osób rozpoczęło protest głodowy w Inowrocławskich Kopalniach Soli "Solino".
Na razie protestują sami mężczyźni, ale prawdopodobne jest też to, że zaczną głodować kobiety - mówi Jerzy Gawęda - przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność.
Protestujący domagają się stabilności gospodarczej zakładu. Walczą też o miejsca pracy. Jak podano w specjalnym komunikacie - pracownicy domagają się odwołania członków zarządu Solino S.A. i realizacji wcześniejszych porozumień.
...
Drastyczna forma .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:50, 05 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Protest w tyskiej fabryce Fiata
Związkowcy z tyskiej fabryki Fiata będą dziś protestować, domagając się podwyżek płac. Zarząd spółki uzależnia wzrost wynagrodzeń od zgody pracowników na wydłużenie okresów rozliczeniowych czasu pracy do 12 miesięcy.
Nie możemy się na to zgodzić - powiedziała Wanda Stróżyk, przewodnicząca Solidarności w tyskiej fabryce. Jej zdaniem, okresy rozliczeniowe należało wydłużyć w ubiegłym roku po zwolnieniach w fabryce. Teraz, wprowadzając takie rozwiązania, próbuje się oszczędzać na pracownikach - uważa szefowa zakładowej Solidarności.
Związkowcy chcą 420 zł brutto podwyżki dla każdego pracownika. Kolejną akcję protestacyjną zaplanowali na 14 listopada. Początek dzisiejszego protestu o 14:00.
...
Kolejni .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|