Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:16, 17 Lis 2010 Temat postu: Łan najt in Bangkok... |
|
|
Makabryczne odkrycie na terenie świątyni
Do 340 wzrosła liczba ludzkich płodów odnalezionych w świątyni buddyjskiej w Bangkoku. Do makabrycznego znaleziska doprowadził unoszący się z magazynu zapachu rozkładu – czytamy w serwisie CNN.
- Płody pochodziły z nielegalnych klinik aborcyjnych. Dochodzenie przeprowadzone przez policję rzuciło podejrzenia na sześciu grabarzy. Zostali oni przesłuchani – mówi Chusak Kumsai z tajlandzkiej policji. - Szefowi grupy grabarzy udowodniono przyjmowanie płodów od kilku klinik - dodaje.
Świątynie w Talandii zazwyczaj posiadają grabarzy, którzy przygotowują ciała na ceremonialną kremację.
Płody zabrano ze świątyni Phai-nguern Chotinaram w centrum Bangkoku i przeniesiono do instytutu medycyny sądowej.
- Myślę, że płody znalazły się tam, ponieważ nowe krematorium było w budowie. Z tego powodu świątynia nie przyjmowała żadnych ciał do kremacji od blisko dwóch miesięcy – mówi mieszkający niedaleko świątyni mężczyzna.
Płody były zapakowane w plastikowe torby i gazety.
Świątynie buddyjskie w Tajlandii nie tylko wykonują ceremonialną kremację, ale także przechowują ciała w specjalnych chłodniach.
Aborcja jest w Tajlandii nielegalna poza dwoma wyjątkami: kiedy ciąża zagraża życiu matki, lub gdy jest wynikiem gwałtu.
>>>>
No to sa skutki ,, jednej nocy w Bangkoku'' gdzie zjezdzaja zboczki z zachodu oraz Japonii na ,,zabawe''...
Te zabawy sie koncza smutno ... A nasmutniej po smierci gdy czeka pieklo...
A szkoda ...Taki fajny kraj tak przyjazny gosciom...Niestety nie w tym co trzeba...Bo zrobil sie wielki burdel...
Tutaj nie pomoga represje policyjne.Tu trzeba powszechnej moralnosci...
Przyjazn miedzy narodami jest swietna jednakze burdel jest jej zaprzeczeniem.Coz to za przyjazn gdy morduja dzieci w efekcie?
Przeksztalca sie we wspolna zbrodnie czyli nienawisc...
Powinni zreszta tez zabronic zabijac dzieci z gwaltu.Zdrowiej bedzie urodzic i oddac w adopcje.Bo oczywiscie nie wolno zmuszac kobiety aby przyjela dziecko z gwaltu!To bylby kolejny gwalt!
No i z tym dopuszczeniem zabicia dziecka gdy kobieta ,,jest zagrozona'' to tez olbrzymie pole do naduzyc!Tu naprawde musi byc ostra granica.Jest to bowiem zasada tonacego statku.Komu dac szalupe?Najlepej zostawic wszystko LOSOWI!Czyli Bogu!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:16, 27 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
"Powiedzieli, że nas zabiją, jeśli spróbujemy uciec".
Na tajlandzkich statkach pracują dziesiątki tysięcy osób, głównie mieszkańcy Birmy i Kambodży. Emigranci uciekający przed ubóstwem z własnego kraju, są łatwym łupem dla handlarzy ludźmi. Oszuści oferują swoim ofiarom dobrze płatną pracę, by później sprzedać ich kapitanom statków. Niektórzy całymi latami pracują na statkach nie otrzymując za to pensji. Są to relacje robotników, którym udało się uciec z niewoli.
>>>>
Kolejny koszmar z ktorym trzeba walczyc ! To skandal ktory nie ma prawa miec miejsca!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:53, 29 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Potężne miasto pustoszeje. Uciekają przed wodą
Mieszkańcy stolicy Tajlandii - Bangkoku opuszczają miasto w obawie przed zalaniem go przez wody przepływającej przezeń rzeki Czao Praya. Jej poziom ciągle rośnie. Na drogach wokół miasta tworzą się korki, bo mieszkańcy masowo wyjeżdżają, korzystając z pięciu dni świątecznych.
fot. Reuters Na razie woda zalewa północne dzielnice Bangkoku, centrum pozostaje w większości suche. Władze ostrzegają jednak, że wysoka fala, która ma przyjść w ten weekend, może wyrządzić poważne szkody. Zagrożone są m.in. banki i inne instytucje. Do Bangkoku zbliża fala wody, która spływa na południe kraju, do morza. W piątek poziom rzeki osiągnął rekordowy poziom 2 metrów 47 centymetrów, woda otoczyła Grand Palace, gdzie niegdyś mieszkała tajlandzka rodzina królewska.
>>>>
No i prosze ! Problem miasta grzechu sam sie rozwiaze ! Uciekna i rozpusty nie bedzie ! Oczywiscie ja sie nie ciesza bo Tajowie sa fajni i w ogole . Ale skoro sa fajni to ten syf szczegolnie brzydzi ...
Premier Yingluck Shinawatra zaproponowała, by mieszkańcy sami wykopali rowy na niektórych ulicach, by ułatwić odpływ wody. Powodzie, jakie nękają Tajlandię od lipca, są następstwem ulewnych deszczy monsunowych. Zginęło do tej pory około 400 osób.
>>>>>
No tak . Przypuszczam ze sami o tym wiedza a na razie zwiewaja ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:58, 02 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Woda zabiła ponad 400 osób - dramat trwa nadal.
Ponad 400 osób zginęło już w powodziach w Tajlandii. Stolica kraju, Bangkok, oparła się największej fali powodziowej od ponad półwiecza, jednakże sytuacja na przedmieściach wciąż daleka jest od stabilizacji. Na terenach zalanych przez powódź dochodzi do protestów.
Mieszkańcy miejscowości przylegających do Bangkoku skarżą się, że stolicę kraju ocalono kosztem zalania ich mieszkań oraz pól uprawnych. Od ponad tygodnia woda o głębokości jednego metra utrzymuje się na terenach położonych na północ od Bangkoku. To właśnie tu podczas protestów mieszkańców doszło do zniszczenia tam, które miały pomóc w ocaleniu stolicy Tajlandii przed większymi skutkami powodzi.
- Pilnujemy domów. Część ludzi ewakuowano, jednakże niektórzy zostali. Dlatego teraz jesteśmy tu, żeby pomóc innym, jeśli poziom wody wciąż będzie się podnosił - mówią mieszkańcy jednej z wsi na północy Bangkoku. Woda na całkowicie zalanym lokalnym lotnisku w stolicy Tajlandii sięga do okien samolotów.
Premier Yingluck Shinawatra nie chce wprowadzać w Tajlandii stanu wyjątkowego, obawiając się zbyt dużego wpływu wojska na sytuację w kraju. Władze prognozują, że walka ze skutkami powodzi potrwa co najmniej trzy miesiące.
>>>>>
No to jeszcze problem z wojskiem maja !
(fot. PAP / Barbara Walton)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:45, 04 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Powódź zagrożeniem dla metra w Bangkoku
Największa od 50 lat powódź w Tajlandii dotarła dziś w okolice centrum Bangkoku, wymuszając zamknięcie dużego centrum handlowego i zagrażając kilku stacjom metra.
Już jedna piąta miasta znajduje się pod wodą, zmieszaną z błotem oraz toksycznymi opadami z zakładów przemysłowych i gospodarstw domowych, a także niosącą padlinę zwierzęcą. Dziś woda dotarła do skrzyżowania Lat Phrao w północnej części miasta, gdzie trzeba było zamknąć duże centrum handlowe Central Plaza.
Rzecznik metra powiedział, że jeśli poziom wody osiągnie 40 cm, trzeba będzie zamknąć trzy stacje: Lat Phrao, Phahon Yothin i Chatuchak Park. -Na wszystkie stacje wysłaliśmy personel, by z godziny na godzinę oceniał sytuację - dodał rzecznik.
Trwające od trzech miesięcy powodzie pociągnęły już za sobą 442 ofiary śmiertelne i dotknęły miliony osób, głównie w północnej i środkowej części kraju.
Wielka woda w Tajlandii - Relacja dziennikarki z zalanej powodzią Tajlandii. (żg)Ścisłe centrum pozostało na razie suche, gdyż chronią je wały przeciwpowodziowe długości kilku kilometrów. Władze nakazały jednak całkowitą ewakuację 8 z 15 dzielnic miasta, a częściową czterech innych. Mieszka w nich w sumie 1,7 mln osób.
>>>>>
Czysciec trwa !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:25, 07 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Powódź obejmuje coraz większe obszary Bangkoku
Coraz więcej dzielnic stolicy Tajlandii stawianych jest w stan gotowości ze względu na powódź, która zmierza na południe miasta, w kierunku morza.
Obecnie woda sięga obrzeży Bangkoku, a władze miasta walczą o to, aby powódź nie wdarła się do centrum. Jedna trzecia obszaru stolicy jest w stanie gotowości do ewakuacji, a wody wciąż przybywa. Dotychczas w wyniku powodzi w Tajlandii zginęło ponad 500 osób.
Organizacje humanitarne są zaniepokojone warunkami życia ludzi, którzy znajdują się w bezpośrednim kontakcie z zanieczyszczoną wodą.
Miliony metrów sześciennych wody jest na bieżąco odprowadanych do morza, jednak zdaniem ekspertów niektóre obszary pozostaną zalane przez co najmniej dwa tygodnie.
Obecnie miasto chronią wały przeciwpowodziowe o długości kilku kilometrów. Władze miasta otrzymały pomoc w postaci pomp, które mają umożliwić sprawniejsze usuwanie wody.
Premier Yingluck Shinwatra szacuje, że odbudowa zniszczonych terenów kosztować będzie ponad 3 miliony dolarów. Jednakże biorąc pod uwagę fakt, że żywioł nadal nie ustąpił, końcowe koszty mogą okazać się dużo większe. Powodzie wywołane burzami tropikalnymi i monsunami dotknęły do tej pory miliony mieszkańców Tajlandii. Zdaniem władz to najgorsza powódź od 1995 roku.
>>>>
Czysciec !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:24, 16 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Transseksualiści pierwszy raz jako stewardessy
Nowootwarte tajlandzkie linie lotnicze PC Air jako pierwsze na świecie zdecydowały się na zatrudnienie czterech transseksualistów w roli stewardes. Pierwszy lot z transseksualistami pracującymi na pokładzie odbył się na 530-kilomterowej trasie Bangkok-Surat Thani. PC Air, latająca na azjatyckich trasach, zatrudnia też 19 kobiet i 7 mężczyzn w charakterze obsługi lotu. Transseksualiści musieli spełniać te same wymagania co oni, a dodatkowo w ich umowach o pracę zawarto zastrzeżenie, że mają się ubierać i mówić jak kobiety.
>>>>>
Potepiamy zbaczanie tego kraju .
Mao bylo ???
Nastepna powodz ma zalatwic wszystko ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:07, 20 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Tajlandia: Makabryczne odkrycie. Płody użyte w rytuałach
Mrożącego krew w żyłach odkrycia dokonali tajlandzcy policjanci. W jednym w hoteli w stolicy kraju - Bangkoku, funkcjonariusze znaleźli sześć płodów nienarodzonych dzieci, które zostały prawdopodobnie wykorzystane w rytuałach czarnej magii. Szef policyjnej jednostki zajmującej się sprawą wyjawił, że z kości i ciał płodów zostały zrobione amulety, które sprzedawano za pośrednictwem internetu.
Makabryczne odkrycie. Płody użyte w rytuałach - Policja z Bangkoku dokonała mrożącego w żyłach odkrycia. W jednym z pokoi hotelowych znaleziono ciała sześciu nienarodzonych dzieci, które prawdopodobnie zostały wykorzystane w rytuałach czarnej magii. Funkcjonariusze zatrzymali w tej sprawie 28-letniego obywatela Wielkiej Brytanii.
>>>>
Koszmar . I to jeszcze ktos z zachodu ! Poganie sa w niewoli diabla stad takie koszmary . Misje to doslowne wyrywanie diablu dusz ktore zniewolil . Potwierdza sie to na kazdym kroku !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:00, 04 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Tajlandzka policja znalazła w hotelu zwłoki 6 nienarodzonych dzieci
Przerażającego odkrycia dokonała tajska policja, która w jednym z hoteli w Bangkoku znalazła ciała sześciu nienarodzonych dzieci. Zwłoki były przykryte płatkami złota, co wskazuje na wykorzystanie ich do rytuałów czarnej magii. W sprawie zatrzymano 28-letniego Brytyjczyka urodzonego w Hongkongu, który próbował przemycić płody na Tajwan.
>>>>
Koszmar . Znow satanizm i bestialstwo . Kult demonow .
Trzeba koniecznie ich ewangelizowac aby skonczyc ten koszmar !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:01, 26 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Thomas Fuller / The New York Times
Koktajl z liści nową plagą Tajlandii
Południowe prowincje Tajlandii, od lat walczące z krwawym powstaniem muzułmańskim, mają teraz nowego wroga: koktajl narkotykowy przyrządzany z liści miejscowej rośliny. Mikstura ta robi furorę wśród młodzieży.
Narkotyk o nazwie kratom ma znacznie słabsze działanie niż inne niedozwolone substancje, którymi handluje się na tym obszarze, jak heroina czy metamfetamina, niemniej jego olbrzymia popularność skłoniła władze Tajlandii do interwencji. Funkcjonariusze podejmują coraz bardziej zdecydowane próby udaremnienia handlu tą rośliną. – To jest epidemia – mówi Srisompob Jitpiromsri, prodziekan Uniwersytetu Księcia Songkla w mieście Pattani. – Kratom rozprzestrzenił się na cały region – dodaje.
Kratom to drzewo powszechnie występujące w tropikalnych dżunglach południa Tajlandii. Żucie liści rośliny, należącej do tej samej rodziny co kawowiec, było do niedawna zanikającym zwyczajem miejscowych farmerów i zbieraczy kauczuku. Jednak rosnąca popularność znacznie silniejszego narkotycznego koktajlu, robionego zwykle z wywaru z liści kratomu z dodatkiem syropu na kaszel, coca-coli i lodu, spowodowała nagły wzrost popytu na tę roślinę. Młodzi ludzie wkradają się do chronionych lasów i wynoszą z nich całe worki liści w kształcie piór. Duży popyt na kratom wynika po części z faktu, że muzułmanie, stanowiący większość w tym rejonie, nie piją alkoholu.
– Starsi ludzie nie złoszczą się, kiedy gotujemy kratom, bo uważają go za lekarstwo – mówi 26-letni Mung, który przyznaje się do zażywania koktajlu. Problem w tym, że mikstura wpędza spożywających w stan sennego odrętwienia, przyczyniając się do coraz silniejszego przekonania wśród mieszkańców wiosek, że narkotyki są zmorą pogrążonego w ubóstwie południa.
– Narkomania i bieda zawsze są na szczycie listy najpoważniejszych problemów. Powstanie jest na trzecim miejscu – mówi Srisompob. Jak wynika z jego najnowszej ankiety na temat kratomu, przeprowadzonej w tym roku z udziałem tysiąca nastolatków z trzech prowincji przy granicy z Malezją, aż 94 proc. respondentów zażywało narkotyk. Kratom stał się powszechny wśród młodzieży z południowych prowincji między innymi dlatego, że jest tani. Dwadzieścia liści, które wystarczą na przyrządzenie koktajlu dla kilku osób, kosztuje 3 dolary. Niektórzy urzędnicy dostrzegają związki między handlem narkotykami, w tym także kratomem, a głęboko zakorzenionym konfliktem między państwem a muzułmanami z południa Tajlandii.
W zdominowanym przez buddystów kraju większość z blisko dwóch milionów mieszkańców trzech południowych prowincji stanowią malajscy muzułmanie, którzy mówią dialektem języka malajskiego używanym po drugiej stronie granicy z Malezją.
Tajlandzko-malezyjska granica przebiega wzdłuż głównego szlaku handlu heroiną i metamfetaminami z Birmy. Mimo to wielu ekspertów poddaje w wątpliwość istnienie związków między narkotykami a powstaniem, które od 2004 roku pochłonęło ponad 5 tysięcy ofiar. Dowódca policji w prowincji Narathiwat, Choti Chavalviwat uważa, że jeśli takie związki faktycznie istnieją, to są one słabe. – Ten konflikt ma podłoże religijne, historyczne i etniczne – przekonuje Chavalviwat.
Kilka lat temu tajlandzcy funkcjonariusze z wydziału antynarkotykowego, chcąc ocenić zależności między powstaniem a narkotykami, porównali listę około 9 tysięcy osób, które przeszły przez programy odwykowe, z zestawieniem 8 tysięcy podejrzanych o udział w walkach. – Okazało się, że zaledwie dwa czy trzy procent nazwisk się pokrywało – mówi profesor Srisompob.
Bojownicy rzadko rekrutują narkomanów, ponieważ uzależnienie sprawia, że nie są oni wiarygodnymi żołnierzami w walce z państwem tajskim. Srisompob dostrzega jednak inne, bardziej subtelne zależności między powstaniem a narkotykami, biedą i bezrobociem. – Dzięki temu przywódcy buntu mogą powiedzieć: "Zobaczcie, co z nami robi społeczeństwo tajskie. Oni starają się pogrążyć społeczność muzułmańską" – tłumaczy ekspert.
Dotychczasowe próby udaremnienia handlu kratomem nie przyniosły spodziewanych rezultatów. Zdaniem miejscowych władz kary dla sprawców są zbyt łagodne. Największe skupisko kratomów znajduje się w chronionym lesie w prowincji Satun. Tysiące drzew porasta malowniczą dolinę otoczoną wapiennymi klifami. Dotrzeć tu można wyłącznie pieszo, idąc ścieżką biegnącą wzdłuż rzeki i przecinająca dużą jaskinię.
Lokalne władze zarządziły likwidację drzew, ale strażnicy lasu sprzeciwiają się temu pomysłowi. Ich zdaniem do wyniszczenia rośliny zajmującej obszar około 12 hektarów trzeba by użyć ogromnych ilości środka chwastobójczego, ze szkodą dla tutejszej wody, fauny i flory. Na razie miejscowi urzędnicy walczą z handlem kratomem, wyłapując młodych ludzi kręcących się po lesie w poszukiwaniu liści.
>>>>
To sa problemy duchowe . BRAK BOGA ! Czyli sensu w zyciu . Tego sie nie zwalczy mechanicznie . Mlodzi musza widziec sens . Czyli Boga ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:25, 17 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Cztery ofiary pożaru w klubie nocnym w kurorcie Phuket.
Co najmniej cztery osoby zginęły w wyniku pożaru, który zniszczył klub nocny w znanym nadmorskim kurorcie Phuket, na południu Tajlandii - podały lokalne władze. Podejrzewają one, że wśród ofiar są zagraniczni turyści.
Do pożaru doszło w klubie Tiger Pub na popularnej wśród zachodnich turystów plaży Patong - powiedział zastępca gubernatora prowincji Phuket, Chamroen Tipayapongtada.
Poinformował, że śmierć poniosły cztery osoby. - Sądzimy, że chodzi o zagranicznych turystów, ale nie jest to jeszcze potwierdzone - dodał.
Inny przedstawiciel władz powiedział, że do lokalnych szpitali przewieziono 12 osób, które odniosły obrażenia w pożarze. Jego przyczyny nie są znane.
>>>>
Plona legowisak rozpusty i dewiacji !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:11, 16 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Bartosz Dajnowski | Onet
Przeżył najcięższe więzienie świata. Cudem ocalał
Wydano na niego wyrok dwunastokrotnej kary śmierci. Michał Pauli to Polak, który trafił do tajlandzkiego więzienia za przemyt ecstasy. Spędził sześć lat w najgorszych i najbardziej przeludnionych więzieniach świata. W jednym z nich przebywało 20 tys. osadzonych z najcięższymi wyrokami. Warunki były koszmarne. Więźniowi spali na podłodze, w przepełnionych, zarobaczonych celach. Codziennie na ich oczach umierali ludzie. Na początku nikt nie wierzył w uwolnienie Michała, ale on i jego rodzina nie tracili nadziei. Poprosili o pomoc polskich polityków. Apel o jego ułaskawienie podpisało trzech polskich prezydentów: Aleksander Kwaśniewski, Lech Kaczyński i Lech Wałęsa. Dzięki ich wstawiennictwu Polaka zyskał łaske tajlandzkiego króla.
Do księgarń trafiło właśnie nowe wydanie jego bestsellerowej książki „12 x śmierć. Piekło w raju”. W tym roku ukaże się również jej kontynuacja.
„Najbardziej pamiętam zapach gnijącego ludzkiego ciała. I nieustanny brzęk łańcuchów, cisza tam nigdy nie następowała”. To twoje słowa o tajlandzkim więzieniu. Przez ten czas wspomnienie staje się silniejsze, czy łatwiej wymazać te przeżycia z pamięci?
Czas na szczęście leczy rany i to wszystko wydaje mi się coraz bardziej nierealne. Jakby nie wydarzyło się naprawdę. Pochłonięty normalnym życiem, przestaje myśleć o tym, co było. Trudno mi jednak zapomnieć o ludziach, którzy tam zostali.
Koszmar więzienia powraca w snach?
Tak. Gdzieś głęboko w podświadomości nigdy nie opuściłem tego miejsca.
W pomieszczeniu o powierzchni trzydziestu metrów kwadratowych przebywa ponad pięćdziesiąt osób. Jak się żyje w takim miejscu?
O szóstej rano budzi cię brzęk setek łańcuchów, obijających się o nogi wstających więźniów. Czekasz, aż otworzą się stalowe drzwi małej, napchanej ludźmi klatki. Jeśli masz trochę szczęścia, dostaniesz się do zbiornika z wodą, o kolorze kawy z mlekiem. Kilka misek brudnego płynu ochłodzi spocone ciało. Mija pół godziny, na plac wjeżdżają kotły wypełnione ryżem i tak zaczyna się kolejny gorący dzień walki o przetrwanie dla kilkunastu tysięcy ludzi.
Więzienia - zarówno w Tajlandii, jak i w Polsce - są podobne pod jednym względem: liczą się tylko pieniądze. Jak je masz, możesz sobie poradzić. Jeżeli ich nie masz, jesteś na końcu łańcucha pokarmowego. Zamiast posiłków dostajesz jakieś niejadalne resztki, nie masz gdzie spać i nie masz nikogo, kto ci pomoże.
Gdy trafiłeś do więzienia, Twoja córka miała osiem lat. Pamiętasz pierwszy list, który od niej dostałeś?
Przez pierwszy rok nie dostawałem żadnych listów. Kontakt był bardzo utrudniony. Gdy wreszcie mogłem odbierać korespondencję, przyszły też listy od mojej córki. Pamiętam jeden z nich. Opowiadała w nim o swoim koledze, który stracił ojca w wypadku. Zdałem sobie wtedy sprawę, że - mimo fatalnej sytuacji - jeszcze nie umarłem. Nie mogłem jej chronić ani pomagać, ale ciągle mogłem przekazywać jej swoje myśli. To zaczęło mnie trzymać przy życiu, bo miałem takie momenty, że chciałem się poddać.
Myślałeś o samobójstwie?
Funkcjonowanie w takim świecie przez całe życie nie wchodziło w grę. To było dno. Dno piekła. Czułem się totalnie bezsilny i bardzo często myślałem o tym, by tę mękę po prostu skończyć. Tajlandzkie więzienia większość ludzi opuszcza w trumnach. Pojawiały się więc myśli, dlaczego tego nie przyspieszyć? Po co się męczyć przez pięćdziesiąt lat?
A jednak się męczyłeś?
Głównie dla córki. Myślałem o niej i o tym, co by to dla niej znaczyło. Byłem wprawdzie w więzieniu, ale jakiś kontakt mieliśmy. To zawsze lepiej, niż w ogóle nie mieć ojca.
Gdy byłeś w tajlandzkim więzieniu, pisałeś listy do polskich polityków. O twoje ułaskawienie starało się trzech prezydentów – Lech Kaczyński, Aleksander Kwaśniewski i Lech Wałęsa. Natomiast Donald Tusk i Radosław Sikorski nawet nie odpowiedzieli na Twoją prośbę. Byłeś tym zaskoczony?
Tak. Myślałem, że Donald Tusk czy Radosław Sikorski, czyli politycy bardziej liberalni, lepiej zrozumieją mój problem. Od nich jednak nie uzyskałem żadnej pomocy. Pomogli mi natomiast dużo bardziej konserwatywni Lech Wałęsa i nieżyjący Lech Kaczyński.
Według Ciebie najważniejszy był list, który Twoja rodzina wysłała do śp. Marii Kaczyńskiej. Skąd pomysł, by napisać właśnie do niej?
To był pomysł mojej babci - weteranki Armii Krajowej. To ona napisała bezpośrednio do Marii Kaczyńskiej. Prawdopodobnie to dzięki jej wstawiennictwu otrzymałem wsparcie nieżyjącego prezydenta. Potem to samo zrobili jeszcze dwaj prezydenci i jakimś cudem uzyskałem ułaskawienie. Mówię o cudzie, ponieważ o ułaskawienie króla Tajlandii stara się rocznie około 50 tys. więźniów, a dostaje je zaledwie kilka osób.
Jak przekonywałeś polityków, aby się za Tobą wstawili?
Po prostu opisywałem to, co mnie spotkało. Tłumaczyłem, że bez ich pomocy mój wyrok na pewno nie zostanie złagodzony, że w tajlandzkim więzieniu spędzę resztę życie. Wyjaśniałem zawiłości tajskiego prawa, które zmusiło mnie do akceptacji wyroku skazującego mnie na śmierć za przesłanie kilku kopert z tabletkami ecstasy. Wspominałem też, że osobą, która mnie na to namówiła, była specjalnie do tego wyszkolona agentka miejscowej policji.
Twoi koledzy z więzienia również starali się o łaskę?
Tak, ale ułaskawienia zdarzają się bardzo rzadko. Na rozpatrzenie wniosku, nawet negatywne, można czekać z dziesięć lat. W moim przypadku było znacznie szybciej. Wydaje mi się, że właśnie dzięki podpisom polskich prezydentów.
Uważasz, że gdybyś się nie przyznał do winy, już byś nie żył. Dwunastokrotną karę śmierci zamieniono ci na dożywocie dlatego, że się przyznałeś. Według Ciebie w ambasadzie nikt Ci nie powiedział o takim zagrożeniu. Nie masz żalu do polskich dyplomatów, że nie ostrzegli Cię, jaki wyrok prawdopodobnie zapadnie w Twojej sprawie?
Nie mam żalu. No może do niektórych osób. Pretensje mam przede wszystkim do siebie, że się wpakowałem w coś takiego. Warto jednak wspomnieć, że polskie placówki dyplomatyczne zupełnie nie są przygotowane na takie sytuacje. Nie można liczyć na żadna pomoc prawną czy finansową. Byłem wiec opuszczony w moich zmaganiach, w czymś, co przypominało „Proces” Franza Kafki.
Będąc w tajlandzkim więzieniu mogłeś liczyć na pomoc ambasady?
Przez pierwsze lata było ciężko. Polska ambasada często sprawiała wrażenie, jakby nie chciała się angażować. Jeszcze przed wyrokiem uznano mnie winnym i uświadamiano mi to przy każdej okazji. Nosiłem na nogach kajdany, które konwencja genewska uznała za rodzaj tortur. Mimo to nasi dyplomaci stwierdzali, że takie panują tutaj zwyczaje i oni nie mogą nic z tym zrobić.
Gdy ciężko zachorowałem na zapalenie wyrostka żółciowego, polskiej ambasadzie zajęło ponad pół roku, by załatwić przeniesienie do szpitala policyjnego. To był ostatni moment, bo byłem już w stanie agonalnym. Z drugiej strony, było wiele sytuacji, w których czułem pomoc pracowników ambasady. Gdy już udało im się załatwić moją operację, pani konsul i wicekonsul robiły wszystko, by w szpitalu naprawdę mnie wyleczono. Wydaje mi się, że problem nie leżał w złej woli ludzi, tylko w systemie. Dyplomaci i tak robili dla mnie dużo więcej, niż wymagały od nich przepisy.
Sprzedałeś prawa do swojej historii filmowcom. Kiedy możemy spodziewać się filmu?
W trakcie prac nad scenariuszem, który pisał Filip Bajon, powstało wiele waśni pomiędzy producentami. Sam też nie byłem przekonany, czy Filip jest odpowiednią osobą do zrealizowania tej historii. Jeden z producentów proponował, by do współpracy przekonać Rolanda Joffé. Rozmawiałem nawet z twórcą „Misji” i „Pól śmierci”. Ostatecznie wszystko rozbiło się o brak pieniędzy i prawa do ekranizacji wróciły do mnie.
Jeżeli film kiedyś powstanie, będziesz musiał wrócić do Tajlandii. Obawiasz się tego?
Jak się domyślasz, mam traumę. Z jednej strony boję się tam jechać, a z drugiej ten kraj ciągle siedzi we mnie i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tam wrócę. Jednak jeżeli film o mojej historii powstanie, to raczej w innym kraju. Np. w Birmie lub Kambodży. Tajowie na pewno nie zgodzą się na kręcenie zdjęć u nich.
Twoja mama sprzedała mieszkanie, żeby wynająć tajskiego adwokat. Cały czas pomagała ci rodzina i znajomi. Szczęśliwe zakończenie historii sprawiło, że uwierzyłeś w ludzi?
Jestem wdzięczny rodzinie i przyjaciołom za pomoc. Udowodnili mi, że w życiu liczą się ludzie, a nie materia. Dzięki nim zacząłem nowe życie. Znów wróciłem do malarstwa i mogę pomagać córce, w spełnieniu jej marzeń.
....
Tak to jest horror . Tylko chrzescijanie maja obowiazki wobec wiezniow . W krajach niechrzescijanskich badz slabo chrzescijanskich wiezienie to koszmar .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:18, 02 Maj 2015 Temat postu: |
|
|
Tajlandia: odkryto masowy grób w byłym obozie przemytników ludzi - Reuters
Dziesięć ciał wydobyła dotychczas tajlandzka policja z masowego grobu na terenie byłego obozu przemytników ludzi w dżungli na południu kraju. Nielegalni imigranci przybywają do Tajlandii w poszukiwaniu pracy i schronienia.
Ekshumacja trwa od piątku. Według władz w masowym grobie jest ok. 30 ciał. Pierwszego dnia na terenie byłego obozu znaleziono jednego ocalałego, w sobotę - dwoje dzieci, które zabrano do szpitala. Policja poinformowała, że wiedziała od dawna o istnieniu obozu, ale ze względu na jego położenie w gęstej dżungli przez długi czas nie była w stanie go zlokalizować. Według policji w masowym grobie znajdują się ofiary sporu między przemytnikami.
Identyfikacja wydobytych zwłok potrwa zapewne długo; konieczne jest uzyskanie porównawczych próbek DNA od krewnych ofiar, którzy muszą przyjechać do Tajlandii z Birmy i Bangladeszu. .
Do Tajlandii, która jest regionalnym centrum przemytu, a także do Malezji udają się nielegalni imigranci, w tym muzułmanie Rohingya z zachodniej Birmy i Bangladeszu. Decydują się oni na niebezpieczną przeprawę morską, by uciec przed prześladowaniami na tle religijnym i etnicznym w swych krajach oraz by znaleźć pracę.
...
Znów horror.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:35, 07 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Złamała kręgosłup po upadku z klifu. Turystka uciekała przed nieznajomym
wyślij
drukuj
łz, kaien | publikacja: 06.09.2016 | aktualizacja: 21:30 wyślij
drukuj
23-letnia Hannah Gavios odniosła poważne obrażenia (fot. TT/China News)
23-letnia Hannah Gavios odniosła poważne obrażenia podczas wakacji w Tajlandii. Amerykańska turystka spadła z około 50-metrowego klifu i złamała kręgosłup. Doszło do tego gdy uciekała przez mężczyzną, który usiłował ją zgwałcić.
Indie: turystka ze Szwajcarii ofiarą gwałtu
Do ataku doszło w turystycznej prowincji Phuket. Nieznajomy zaoferował kobiecie, że wskaże jej drogę do hotelu w miejscowości Krabi. Zamiast pomóc, zaciągnął ją do lasu i zaczął zrywać ubranie i dotykać.
Broniąc się Gavios odgryzła napastnikowi, którym według mediów jest 28-letni Apai Ruengvorn, kawałek ucha, po czym uciekła. W ciemności spadła jednak z około 50-metrowego klifu. Upadła tak niefortunnie, że złamała kręgosłup i odniosła wiele innych obrażeń. – Naprawdę myślałam, że umrę – opowiadała.
Napastnik uciekł, ale po kilku godzinach wrócił wiedziony wyrzutami sumienia i wezwał pomoc. Rankiem Amerykankę zabrali ratownicy. Trafiła do szpitala, gdzie cały czas jest poddawana terapii.
#wieszwiecej | Polub nas
Ruengvorn trafił w ręce policji. Przyznał się do winy. Grozi mu do pięciu lat więzienia. „Daily Mirror”
...
Co tam sie wyprawia?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:34, 08 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Prostytutka wypadła z balkonu podczas seksu. Zatrzymano 25-latka
Prostytutka wypadła z balkonu podczas seksu. Zatrzymano 25-latka
1 godz. 25 minut temu
Brytyjski turysta został zatrzymany w Tajlandii po tym, jak prostytutka wypadła z piątego piętra hotelu. Mężczyzna tłumaczył, że uprawiali "dziwny i ekstrawagancki" seks na balkonie.
Zdj. ilustracyjne
/Pascal Deloche / GODONG /PAP/EPA
Do makabrycznego zdarzenia doszło w sobotę w miejscowości Pattaya. Naga 26-latka wypadła z piątego piętra i zginęła na miejscu. W mieszkaniu, które zajmowała, policjanci znaleźli prezerwatywy, viagrę i ubrania. Policja rozpoczęła poszukiwania mężczyzny, który mógł mieć związek ze śmiercią kobiety.
Po kilku dniach funkcjonariusze zatrzymali 25-letniego Brytyjczyka. Podczas spotkania z policjantami mężczyzna śmiał się i prosił o papierosa.
Podczas przesłuchania przyznał, że zabrał 26-letnią prostytutkę do wynajętego pokoju. Tam mieli uprawiać seks najpierw w sypialni, a potem na balkonie. Podczas "ekstrawaganckiego" stosunku, kobieta wypadła na ulicę i zginęła. Brytyjczyk nie zawiadomił służb, a jedynie poszedł do innego hotelu.
Jak poinformowała policja, mężczyzna jest podejrzany o zaniedbanie, które doprowadziło do śmierci kobiety, a także kradzież jej telefonu. Okazało się także, że skończyła mu się wiza - w Tajlandii mieszkał bowiem od kilku miesięcy.
...
Ten kraj to jeden wielki burdel! Ohyda! DOSC TEGO!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:38, 09 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Zgwałcona turystka ostrzega przed wyjazdami na Koh Tao
19-latka z Wielkiej Brytanii odradza wyjazdy na popularną wyspę w Tajlandii. Nazywa Koh Tao "wyspą gwałtu". Twierdzi, że tajska policja zrobiła wszystko, by nie ścigać napastników, którzy ją zgwałcili.
...
Obawiam sie ze to prawda!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:03, 02 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Tajska restauracja serwowała ludzkie mięso.
Klient pokłócił się z kucharzem restauracji, ten go zabił. Sposób na pozbycie się zwłok? Dodawanie do makaronów. Podobno co dzieje się w Bangkoku, zostaje w Bangkoku, ale tym razem sprawa wyszła na jaw...
...
Taka kulti.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|