Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:30, 25 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Kurdyjscy bojownicy wycofają się z Turcji
Kurdyjscy bojownicy, którzy dziesiątki lat walczyli o autonomię w Turcji, zaczną się wycofywać z terytorium Turcji w ciągu dwóch tygodni - powiedział w czwartek ich dowódca Murat Karayilan. Jako początek wycofywania się podał datę 8 maja.
Wcześniej związana z bojownikami strona internetowa Firat News podała datę 5 maja.
Wojskowy dowódca Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) Murat Karayilan powiedział na konferencji prasowej, że "wycofanie ma się odbywać stopniowo, grupami, a celem jest zakończenie go najszybciej jak to możliwe". Powiedział, że "siły zostaną wycofane do południowego Kurdystanu (w północnym Iraku)".
PKK ogłosiła w marcu zawieszenie broni z Turcją na polecenie swego szefa, przebywającego w więzieniu Abdullaha Ocalana, po miesiącach jego rozmów z tureckimi służbami specjalnymi na temat zakończenia konfliktu, który wybuchł w 1984 roku i pochłonął życie 40 000 ludzi.
PKK, uznana za organizację terrorystyczną przez Turcję, Stany Zjednoczone i Unię Europejską, rozpoczęła walkę, chcąc ustanowić niepodległe państwo w zamieszkanej głównie przez Kurdów południowo-wschodniej części Turcji. Później złagodziła swe żądania, domagając się jedynie autonomii dla tego obszaru.
...
Wspaniale ! Historia dzieje sie na naszych oczach . Teraz zmierzamy ku irackiemu statusowi dla Kurdow ! :0)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:03, 27 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Erdogan: zapowiadane wycofanie bojowników PKK kończy erę mroku w Turcji
Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył, że zapowiedziany na 8 maja początek wycofywania z Turcji do Iraku bojowników Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) oznacza "koniec ery mroku" w jego kraju. Wielu komentatorów właśnie od tego kroku uzależniało dalszy rozwój i zbliżenie Turcji z Unią Europejską.
- Jeśli Bóg zechce, będzie to nie tylko koniec terroryzmu. (...) W tej chwili zła passa Turcji zacznie się odwracać. Kraj wchodzi w nowy etap - powiedział Erdogan podczas spotkania w Stambule z tureckimi przedsiębiorcami.
PKK ma zamiar wycofać swe oddziały z Turcji do jesieni. W czwartek wojskowy dowódca PKK Murat Karayilan zapowiedział, że kurdyjscy bojownicy, którzy walczyli o autonomię w Turcji, zaczną się wycofywać z terytorium Turcji w ciągu dwóch tygodni.
Karayilan wyjaśnił, że "wycofanie ma się odbywać stopniowo, grupami, a (...) siły zostaną wycofane do południowego Kurdystanu (w północnym Iraku)".
PKK ogłosiła w marcu zawieszenie broni na polecenie swego szefa, przebywającego w więzieniu Abdullaha Ocalana, po miesiącach jego rozmów z tureckimi służbami specjalnymi na temat zakończenia konfliktu, który wybuchł w 1984 roku i pochłonął życie 40 tys. ludzi.
W liście odczytanym 21 marca przed tłumem jego zwolenników w Diyarbakir, głównym kurdyjskim mieście w południowo-wschodniej Turcji, Ocalan wezwał do zawieszenia broni i definitywnego wycofania się bojowników z Turcji.
Erdogan ostrzegł jednak, że obietnice PKK należy traktować z wielką ostrożnością. Premier wezwał wszystkie siły polityczne w kraju do wsparcia wysiłków na rzecz pokoju, dodał jednak: "Nie rezygnujemy ze środków ostrożności, na wypadek akcji sabotażowych i prowokacji".
PKK, uznana za organizację terrorystyczną przez Turcję, USA i UE, rozpoczęła walkę, chcąc ustanowić niepodległe państwo w zamieszkanej głównie przez Kurdów południowo-wschodniej części Turcji. Później złagodziła swe żądania, domagając się jedynie autonomii dla tego obszaru.
....
Czekamy na zapowiadane rozwiazanie polityczne .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:00, 07 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
KK: od środy zaczniemy wycofywać naszych bojowników
Wojskowe skrzydło Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) potwierdziło, że wycofywanie powstańczych oddziałów z Turcji rozpocznie się w środę, tak jak wcześniej zapowiedziano - poinformowała prokurdyjska agencja Firat News.
"Na podstawie decyzji politycznych powziętych przez kierownictwo (PKK) nasi bojownicy przygotowują się do wycofywania od 8 maja" - podkreśla w oświadczeniu dowództwo sił kurdyjskich. Pierwsze grupy powstańców powinny "na przestrzeni tygodnia" dotrzeć do swoich baz na północy Iraku - głosi komunikat.
Liczbę kurdyjskich bojowników w Turcji ocenia się na 2 tys., do których należy dodać 2,5 tys. powstańców w bazach w Iraku.
PKK ogłosiła w marcu zawieszenie broni na polecenie swego szefa, przebywającego w tureckim więzieniu Abdullaha Ocalana, po miesiącach jego rozmów ze służbami specjalnymi Turcji na temat zakończenia konfliktu, który wybuchł w 1984 roku i pochłonął życie 40 tys. ludzi.
W liście Ocalana odczytanym 21 marca przed tłumem jego zwolenników w Diyarbakir, głównym kurdyjskim mieście w południowo-wschodniej Turcji, szef PKK wezwał do zawieszenia broni i definitywnego wycofania się bojowników z Turcji.
Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan ostrzegł w końcu kwietnia, że obietnice PKK należy traktować z wielką ostrożnością.
PKK, uznana za organizację terrorystyczną przez Turcję, USA i UE, rozpoczęła walkę, by ustanowić niepodległe państwo w zamieszkanej głównie przez Kurdów południowo-wschodniej części Turcji. Później złagodziła żądania, domagając się jedynie autonomii dla tego obszaru.
Człowiek numer dwa w PKK, Murat Karayilan, mówił w wywiadzie prasowym, że wycofywanie się bojowników powinno zakończyć się do jesieni.
...
Dzieja sie rzeczy doniosle i epokowe ;0)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:38, 08 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
PKK rozpoczęła wycofywanie bojowników z terytorium Turcji
Partia Pracujących Kurdystanu (PKK) rozpoczęła wycofywanie swych bojowników z terytorium Turcji do baz w północnym Iraku - poinformował jeden z liderów prokurdyjskiej Partii Pokoju i Demokracji (BDP) w Turcji Selahattin Demirtas.
- Mamy informacje, że rozpoczęło się wycofywanie bojowników - powiedział Demirtas. Nie wyjaśnił, czy stało się to w środę, czy przed tym dniem. Według niektórych obserwatorów proces ten rozpoczął się wcześniej - podaje AFP.
Liczbę kurdyjskich bojowników w Turcji ocenia się na 2 tys., do których należy dodać 2,5 tys. powstańców w bazach w Iraku.
PKK ogłosiła w marcu zawieszenie broni na polecenie swego szefa, przebywającego w tureckim więzieniu Abdullaha Ocalana, po miesiącach jego rozmów ze służbami specjalnymi Turcji na temat zakończenia konfliktu, który wybuchł w 1984 roku i pochłonął życie 40 tys. ludzi.
W liście Ocalana odczytanym 21 marca przed tłumem jego zwolenników w Diyarbakir, głównym kurdyjskim mieście w południowo-wschodniej Turcji, szef PKK wezwał do zawieszenia broni i definitywnego wycofania się bojowników z Turcji.
Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan ostrzegł w końcu kwietnia, że obietnice PKK należy traktować z wielką ostrożnością.
PKK, uznana za organizację terrorystyczną przez Turcję, USA i UE, rozpoczęła walkę, by ustanowić niepodległe państwo w zamieszkanej głównie przez Kurdów południowo-wschodniej części Turcji. Później złagodziła żądania, domagając się jedynie autonomii dla tego obszaru.
Człowiek numer dwa w PKK, Murat Karayilan, mówił w wywiadzie prasowym, że wycofywanie się bojowników powinno zakończyć się do jesieni.
W latach 80. PKK rozpoczęła walkę zbrojną o niezależność Kurdów w Turcji; od tego czasu konflikt pochłonął życie ok. 40 tys. ludzi. PKK jest uznawana za organizację terrorystyczną przez Turcję, USA i UE.
....
Wspaniale rzeczy sie dzieja !? :0)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:49, 09 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Iracki rząd przeciwny przyjmowaniu bojowników kurdyjskich z Turcji
Iracki rząd zadeklarował swój sprzeciw wobec podjętej wczoraj ewakuacji bojowników kurdyjskich z Turcji na terytorium Iraku, co jest elementem realizacji porozumienia pokojowego Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) z władzami w Ankarze.
Zawarte w marcu porozumienie ma zakończyć trwającą od blisko trzech dziesięcioleci zbrojną rebelię w tureckim Kurdystanie, która spowodowała dziesiątki tysięcy ofiar śmiertelnych. PKK ma teraz stopniowo przemieścić swych bojowników do północnego Iraku, będącego pod kontrolą władz autonomicznego regionu kurdyjskiego. Oczekuje się, że potrwa to kilka miesięcy.
Czwartkowy komunikat irackiego rządu głosi, iż nie zgadza się on na stacjonowanie na terytorium państwa tego rodzaju zbrojnych grup, które "mogą zostać użyte do spowodowania uszczerbku" dla bezpieczeństwa i stabilizacji Iraku.
Natomiast rząd irackiej autonomii kurdyjskiej oświadczył, że czuje się moralnie zobowiązany do przyjęcia "kurdyjskich braci" z sąsiedniego państwa. "PKK jest i tak już obecna w swych obozach i w czterech wioskach w irackim Kurdystanie. Jeśli liczba ich bojowników nie przekroczy tutaj 5 tysięcy, nie będzie to problemem" - powiedział przedstawiciel kierowanej przez prezydenta autonomii Masuda Barzaniego Demokratycznej Partii Kurdystanu.
....
Bracia przyjma braci i po co wladza Iraku sie wtraca !? Za malo problemow ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:36, 14 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Do Iraku przybyli pierwsi kurdyjscy bojownicy z Turcji
Pierwsza grupa bojowników separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) przybyła we wtorek z Turcji do autonomicznego regionu kurdyjskiego na północy Iraku, zgodnie z porozumieniem zawartym między PKK a władzami w Ankarze.
Trzynaście kobiet i mężczyzn, witanych przez innych bojowników PKK, przybyło do miejscowości Harur w prowincji Dahuk w irackim Kurdystanie, przy granicy z Turcją.
Wycofywanie się kurdyjskich bojowników z Turcji do północnego Iraku odbywa się mimo sprzeciwu rządu w Bagdadzie. "Nie zgadzamy się na wejście na nasze terytorium zbrojnych grup, które mogą zostać użyte do spowodowania uszczerbku dla bezpieczeństwa i stabilizacji Iraku" - oświadczyło w czwartek irackie MSZ.
Stosunki między Irakiem a Turcją pogorszyły się w 2012 roku, gdy władze tureckie udzieliły azylu sunnickiemu wiceprezydentowi Iraku Tarikowi Haszimiemu, ściganemu pod zarzutem organizowania zabójstw przeciwników politycznych. Napięcie dodatkowo wzrosło, gdy Ankara poparła sunnickie protesty antyrządowe w Iraku oraz zawarła umowy o dostawach surowców energetycznych z władzami autonomii kurdyjskiej.
PKK ogłosiła w marcu zawieszenie broni na polecenie swego szefa, przebywającego w tureckim więzieniu Abdullaha Ocalana, po miesiącach jego rozmów ze służbami specjalnymi Turcji. Szef PKK wezwał do rozejmu i definitywnego wycofania się bojowników z Turcji. Według Murata Karayilana, człowieka numer dwa w PKK, wycofywanie powinno się zakończyć do jesieni.
Porozumienie z Ankarą zakończyło trwający od lat 80. XX wieku konflikt, który pochłonął życie ok. 40 tys. ludzi. W 1984 roku PKK, uznana za organizację terrorystyczną przez Turcję, USA i UE, rozpoczęła walkę zbrojną o utworzenie niepodległego państwa w zamieszkanej głównie przez Kurdów południowo-wschodniej części Turcji. Później złagodziła żądania, domagając się jedynie autonomii dla tego obszaru.
...
Trzeba znalezc im sensowne zajecie aby nie bylo patologii !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:17, 04 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Turcja: wymiana ognia między armią a kurdyjskimi rebeliantami z PKK
Do wymiany ognia doszło w poniedziałek między tureckim wojskiem a kurdyjskimi bojownikami z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) - poinformował sztab generalny tureckiej armii. Są to pierwsze starcia tego typu od rozejmu ogłoszonego w marcu br.
"Grupa terrorystów ostrzelała bazę wojskową (...) w mieście Sirnak na południowym wschodzie kraju i śmigłowiec odpowiedział uzasadnioną obroną" - podało dowództwo tureckiej armii.
W wyniku tego incydentu lekko ranny został jeden żołnierz; nie poinformowano, czy są ofiary wśród rebeliantów.
8 maja Partia Pracujących Kurdystanu rozpoczęła wycofywanie swych bojowników z terytorium Turcji do baz w północnym Iraku. Liczbę kurdyjskich bojowników w Turcji ocenia się na 2 tys. (2,5 tys. powstańców znajduje się w bazach w Iraku). Według człowieka numer dwa w PKK, Murata Karayilana, wycofywanie bojowników powinno zakończyć się do jesieni.
20 marca PKK ogłosiła zawieszenie broni na polecenie swego szefa, odbywającego karę dożywocia w tureckim więzieniu Abdullaha Ocalana, po miesiącach jego rozmów ze służbami specjalnymi Turcji na temat zakończenia konfliktu, który pochłonął życie 40 tys. ludzi.
W liście Ocalana odczytanym 21 marca przed tłumem jego zwolenników w Diyarbakir, głównym kurdyjskim mieście w południowo-wschodniej Turcji, szef PKK wezwał do zawieszenia broni i definitywnego wycofania się bojowników z Turcji.
Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan ostrzegł w końcu kwietnia, że obietnice PKK należy traktować z wielką ostrożnością. Poprzednia próba negocjacji władz w Ankarze z PKK, podjęta w 2009 roku, zakończyła się fiaskiem.
PKK, uznana za organizację terrorystyczną przez Turcję, USA i UE, rozpoczęła walkę w 1984 r., by ustanowić niepodległe państwo w zamieszkanej głównie przez Kurdów południowo-wschodniej części Turcji. Później złagodziła żądania, domagając się jedynie autonomii dla tego obszaru.
>>>>
Znowu ?! Co jest grane ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:39, 25 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Turcja: Ocalan chce zwiększenia praw Kurdów
Po wycofaniu się bojowników separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) z Turcji przywódca PKK Abdullah Ocalan oczekuje od rządu w Ankarze reform zwiększających prawa kurdyjskiej mniejszości w kraju - głosi opublikowane we wtorek oświadczenie.
- Wkroczyliśmy w drugi etap (procesu pokojowego). Przedstawiłem rządowi na piśmie nasze propozycje co do tego, jak on powinien przebiegać. Liczymy, że rząd właściwie oceni nasze propozycje i dojdzie do właściwych wniosków - powiedział Ocalan w poniedziałek podczas spotkania z delegacją prokurdyjskiej Partii Pokoju i Demokracji (BDP). We wtorek opublikowano komunikat z tego spotkania.
- Mimo przeszkód ze strony niektórych potęg jestem zdeterminowany, by posunąć ten proces naprzód i myślę, że nam się uda - dodał Ocalan.
PKK ogłosiła w marcu zawieszenie broni na polecenie swego szefa, przebywającego w tureckim więzieniu Abdullaha Ocalana, po miesiącach jego rozmów ze służbami specjalnymi Turcji na temat zakończenia konfliktu, który wybuchł w 1984 roku i kosztował życie 40 tys. ludzi.
W maju PKK rozpoczęła wycofywanie swoich bojowników z terytorium Turcji do baz w północnym Iraku.
W ubiegłym tygodniu BDP wezwała rząd turecki do zintensyfikowania przed lipcem działań w celu utrzymania rozejmu z PKK zanim parlament rozpocznie wakacje. Wskazano przy tym, że w czerwcu ze względu na masowe protesty antyrządowe poczyniono niewielkie postępy.
BDP domaga się od rządu w Ankarze zapewnienia swobody wypowiedzi, zmian w kodeksie karnym oraz reform w przepisach dotyczących partii politycznych i ordynacji wyborczej. Kurdowie stanowią ok. 20 procent 76-milionowej ludności Turcji.
W zeszłym tygodniu dowódca sił PKK Murat Karayilan oskarżył władze tureckie o sabotowanie rozejmu i "przygotowywanie się do wojny".
PKK, uznana za organizację terrorystyczną przez Turcję, USA i UE, dążyła początkowo do ustanowienia niepodległego państwa w zamieszkanej głównie przez Kurdów południowo-wschodniej części Turcji. Później ograniczyła swój cel, domagając się jedynie autonomii dla tego obszaru.
>>>>
Popieramy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:13, 30 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Turcja: tysiące protestowały w Stambule po śmierci Kurda z rąk policji
Ok. 10 tys. osób zgromadziło się w pobliżu placu Taksim w Stambule, wznosząc antyrządowe okrzyki i protestując przeciwko brutalności policji po tym jak siły bezpieczeństwa prawdopodobnie przez przypadek zabiły kurdyjskiego demonstranta.
Protest pierwotnie miał być po prostu kolejną demonstracją sprzeciwu wobec rządów premiera Recepa Tayyipa Erdogana, jednak po śmierci 18-letniego Medeniego Yildirima słychać było również głosy poparcia dla kurdyjskiej mniejszości.
"Policyjni mordercy, wynoście się z Kurdystanu", "To tylko początek", "Mordercze państwo zapłaci" - skandowała część protestujących. Po kurdyjsku i turecku krzyczano również: "Niech żyje braterstwo ludzi!".
Ok. 10 tys. osób zgromadziło się na ulicach wiodących na stambulski Taksim, jednak wejście na plac uniemożliwiły im oddziały policji. Większość protestujących rozeszła się po kilku godzinach, jednak licząca około tysiąca osób grupa pozostała w okolicy skweru. Policjanci wymusili na nich odwrót, napierając na nich tarczami ochronnymi. W ich kierunku wolno przesuwały się też pojazdy z armatkami wodnymi, których jednak nie użyto.
Incydent, który wywołał oburzenie demonstrantów, miał miejsce w piątek w prowincji Diyarbakir na ziemiach kurdyjskich, w południowo-wschodniej Turcji. Tureckie siły bezpieczeństwa otworzyły ogień do osób protestujących przeciw budowie posterunku żandarmerii w tym regionie; zginął Medeni Yildirim, a 10 osób zostało rannych.
MSW zapowiedziało zbadanie okoliczności śmierci 18-latka. Według resortu do tragedii doszło, gdy kilkusetosobowy tłum zaatakował plac budowy, a policjanci oddali strzały na postrach.
Był to najpoważniejszy incydent kurdyjsko-turecki od czasu ogłoszenia w marcu br. rozejmu między separatystyczną organizacją Partia Pracujących Kurdystanu (PKK) a tureckim rządem. Agencja Reuters wskazuje, że może on zaszkodzić pokojowej inicjatywie - tym bardziej, że kilka godzin wcześniej prokurdyjska Partia Pokoju i Demokracji (BDP) wezwała swych zwolenników do marszów protestacyjnych w trzech największych miastach kraju.
Zgodnie z wynegocjowanym rozejmem w maju PKK rozpoczęła wycofywanie swoich bojowników z terytorium Turcji do baz w północnym Iraku. Zdaniem PKK rząd turecki ociąga się z reformami zwiększającymi prawa Kurdów i sabotuje porozumienie.
PKK, uznana za organizację terrorystyczną przez Turcję, USA i UE, dążyła początkowo do ustanowienia niepodległego państwa w zamieszkanej głównie przez Kurdów południowo-wschodniej części Turcji. Później ograniczyła swój cel, domagając się jedynie autonomii dla tego obszaru.
Kurdowie stanowią ok. 20 procent 76-milionowej ludności Turcji.
...
Niedobrze . Znow gina ludzie bez sensu .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:44, 02 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Erdogan: nie zrezygnujemy z procesu pokojowego z Kurdami
Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan powiedział, że nie wycofa się z procesu pokojowego z Partią Pracujących Kurdystanu. Dodał, że niedawne zabicie demonstranta na południowym wschodzie kraju, gdzie jest dużo Kurdów, ma związek z handlem narkotykami.
- Żadna prowokacja nie może zawrócić nas z tej drogi, nie zrezygnujemy z rozwiązania pokojowego, bo widzimy przyszłość Turcji w tym rozwiązaniu. Ludzie nie chcą napięć, chcą spokoju, a nie konfliktu - mówił premier na spotkaniu z deputowanymi swojej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP).
Przyznał, że proces pokojowy "jest trudny, delikatny i wymaga cierpliwości". Ostrzegł, że jest to proces podatny na sabotaż i prowokacje. - Mówiliśmy, że ten proces zawsze może stać się celem ataku - dodał Erdogan.
Nawiązał także do niedawnych wydarzeń w mieście Lice w południowo-wschodniej Turcji, zamieszkałej przez Kurdów. Tureckie siły bezpieczeństwa otworzyły ogień do osób protestujących przeciw budowie posterunku żandarmerii w tym regionie. Kilkusetosobowy tłum zaatakował plac budowy, a policjanci oddali strzały na postrach. Zginął 18-letni mężczyzna, a 10 osób zostało rannych.
- To, co się wydarzyło w Lice, to nie było zwyczajne wydarzenie, jest ono związane z kwestią narkotyków - mówił Erdogan. Oświadczył, że protest przeciw budowie posterunku żandarmerii nie był prawdziwym powodem tych zajść. Pytał, skąd wzięła się niechęć do budowy posterunków i wyraził przypuszczenie, że może chodzić o kwestię przemytu narkotyków.
Władze lokalne twierdzą, że w zeszłym roku południowo-wschodniej Turcji wyprodukowano około 500 ton marihuany, a handel nią jest kontrolowany przez PKK.
Zgodnie z wynegocjowanym w maju rozejmem PKK rozpoczęła wycofywanie swoich bojowników z terytorium Turcji do baz w północnym Iraku. Zdaniem PKK rząd turecki ociąga się z reformami zwiększającymi prawa Kurdów i sabotuje porozumienie.
PKK, uznana za organizację terrorystyczną przez Turcję, USA i UE, dążyła początkowo do ustanowienia niepodległego państwa w zamieszkanej głównie przez Kurdów południowo-wschodniej części Turcji. Później ograniczyła swój cel, domagając się jedynie autonomii dla tego obszaru.
Kurdowie stanowią ok. 20 procent 76-milionowej ludności Turcji.
>>>>
Slusznie tak trzymac .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:26, 21 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Turcja: proces pokojowy trwa, ale konieczne przyspieszenie
Przywódca Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) Abdullah Ocalan oświadczył, że proces pokojowy mający na celu zakończenie prawie 30-letniego konfliktu kurdyjskiego trwa, ale wezwał władze w Ankarze do podjęcia konkretnych kroków, by go przyspieszyć.
"Wciąż dokładnie i z powagą prowadzimy rozpoczęty proces" - napisał Ocalan w oświadczeniu, przekazanym kurdyjskim deputowanym, którzy odwiedzili go w więzieniu na tureckiej wyspie Imrali, gdzie odbywa on karę dożywocia.
Szef PKK zaapelował do tureckiego parlamentu, "by przyczynił się do historycznego porozumienia", przyjmując po wznowieniu swoich prac na początku października pakiet demokratycznych reform, których domagają się Kurdowie.
Według Ocalana ustawy, które zostaną przyjęte, "będą dotyczyły interesów całej Turcji", wszystkich Turków i Kurdów. Chodzi o zwiększenie praw kurdyjskiej mniejszości, w tym zniesienie ustawy antyterrorystycznej, na podstawie której tysiące osób zostały uwięzione z powodu powiązań z PKK. Kurdowie domagają się też obniżenia progu wyborczego dla partii politycznych oraz zapewnienia edukacji w języku kurdyjskim.
Ocalan dodał, że jest pełen nadziei co do procesu pokojowego, który jego zdaniem nie jest w impasie.
Przywódca PKK po raz kolejny skarżył się na warunki w więzieniu, które jego zdaniem utrudniają mu aktywny udział w procesie pokojowym. W ostatnich miesiącach warunki te uległy poprawie - zauważa agencja AFP.
Ocalan zażądał też możliwości bezpośredniego kontaktowania się z turecką prasą z więzienia, "by przyspieszyć proces pokojowy". Rząd pozwala Ocalanowi spotykać się tylko z rodziną, adwokatami i niektórymi kurdyjskimi deputowanymi.
W piątek PKK, która uważa, że rząd turecki ociąga się z reformami zwiększającymi prawa Kurdów i sabotuje porozumienie, wystosowała "ostateczne ostrzeżenie" do gabinetu Recepa Tayyipa Erdogana, w którym wezwała go do przyspieszenia procesu.
PKK ogłosiła w marcu zawieszenie broni na polecenie Ocalana po miesiącach jego rozmów ze służbami specjalnymi Turcji na temat zakończenia konfliktu, który wybuchł w 1984 roku i kosztował życie 40 tys. ludzi. W maju PKK rozpoczęła wycofywanie swoich bojowników z terytorium Turcji do baz w północnym Iraku.
PKK, uznana za organizację terrorystyczną przez Turcję, USA i UE, dążyła początkowo do ustanowienia niepodległego państwa w zamieszkanej głównie przez Kurdów południowo-wschodniej części Turcji. Później ograniczyła swój cel, domagając się jedynie autonomii dla tego obszaru. Kurdowie stanowią ok. 20 procent 76-milionowej ludności Turcji.
....
Czekamy na efekty .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:08, 31 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Turcja: kurdyjscy rebelianci dają Ankarze czas do września
Rebelianci z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) poinformowali dziś, że dają Ankarze czas do września na podjęcie konkretnych środków w celu rozwiązania kwestii kurdyjskiej i zagrozili, że w przeciwnym wypadku będą zmuszeni "bronić się".
- Jeśli do 1 września nic nie zrobicie, uznamy, że waszym celem nie jest (znalezienie) rozwiązania, tylko wykluczanie i masakry - oświadczył Cemil Bayik, szef politycznego ramienia PKK, cytowany przez kurdyjską agencję prasową Firat.
- Oczywiście, ruch wyzwolenia i Kurdowie będą bronić się przed tym wykluczaniem. Będą bronić się w ten sam sposób, w jaki do tej pory prowadzili walkę w swej obronie - dodał Bayik.
Wymienił szczegółowe działania, jakich oczekuje od władz tureckich w procesie pokojowym uwięziony przywódca PKK Abdullah Ocalan.
Powiedział, że Ocalan "zaproponował utworzenie ośmiu komisji. Chce on, aby po utworzeniu komisje przygotowały i przedstawiły parlamentowi propozycje ustaw w celu demokratyzacji i rozwiązania" problemów kurdyjskich.
W ramach negocjacji prowadzonych przez Ocalana rebelianci ogłosili w marcu rozejm i w maju rozpoczęli wycofywanie się z tureckiego terytorium do baz w północnym Iraku. W zamian domagają się od rządu działań na rzecz mniejszości kurdyjskiej w Turcji.
21 lipca Ocalan oświadczył, że proces pokojowy mający na celu zakończenie prawie 30-letniego konfliktu kurdyjskiego trwa, i wezwał władze w Ankarze do podjęcia konkretnych kroków, by go przyspieszyć. Oświadczenie to przekazał kurdyjskim deputowanym, którzy odwiedzili go w więzieniu na tureckiej wyspie Imrali, gdzie odbywa on karę dożywocia.
Szef PKK zaapelował do tureckiego parlamentu, "by przyczynił się do historycznego porozumienia", przyjmując po wznowieniu posiedzeń na początku października pakiet demokratycznych reform, których domagają się Kurdowie, i które "będą dotyczyły interesów całej Turcji", wszystkich Turków i Kurdów.
Chodzi o zwiększenie praw kurdyjskiej mniejszości, w tym zniesienie ustawy antyterrorystycznej, na podstawie której tysiące osób zostały uwięzione z powodu powiązań z PKK. Kurdowie domagają się też obniżenia progu wyborczego dla partii politycznych oraz zapewnienia edukacji w języku kurdyjskim.
Konflikt, który wybuchł w 1984 roku, kosztował życie 40 tys. ludzi. PKK, uznana za organizację terrorystyczną przez Turcję, USA i UE, dążyła początkowo do ustanowienia niepodległego państwa w zamieszkanej głównie przez Kurdów południowo-wschodniej części Turcji. Później ograniczyła swój cel, domagając się jedynie autonomii dla tego obszaru. Kurdowie stanowią ok. 20 procent 76-milionowej ludności Turcji.
...
Ciekawe propozycje .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:15, 09 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Kurdyjscy rebelianci przestali wycofywać się z Turcji
Rebelianci z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) poinformowali, że przestali wycofywać się z terytorium Turcji, ponieważ rząd w Ankarze nie wprowadza obiecanych reform. PKK będzie jednak przestrzegać zawieszenia broni - głosi komunikat.
Kurdyjscy bojownicy twierdzą, że rząd premiera Recepa Tayyipa Edrogana nie wywiązuje się ze zobowiązań podjętych w ramach procesu pokojowego, który miał położyć kres konfliktowi ciągnącemu się przez trzy dekady.
W ramach tego porozumienia w marcu bieżącego roku przywódca Kurdów Abdullah Ocalan ogłosił rozejm, a w maju bojownicy PKK zaczęli wycofywać się z Turcji do Iraku, ale od tego czasu proces pokojowy utknął w martwym punkcie.
Prokurdyjska agencja informacyjna Firat poinformowała, że PKK wstrzymuje wycofywanie bojowników, ponieważ rząd nie podjął kroków na rzecz "demokratyzacji i rozwiązania kwestii kurdyjskiej".
Erdogan, który uznawał porozumienie z Kurdami za swój ważny polityczny sukces, powiedział w sierpniu, że PKK nie dotrzymuje swoich obietnic, bo do Iraku wyjechało tylko 20 proc. bojowników, a w większości były to kobiety i dzieci.
Jednak rząd w Ankarze, by dotrzymać swych zobowiązań wobec Kurdów powinien był w sierpniu rozpocząć debatę nad pakietem reform, którego domaga się PKK - pisze agencja Reuters.
Chodzi o zwiększenie praw kurdyjskiej mniejszości, w tym zniesienie ustawy antyterrorystycznej, na podstawie której tysiące osób zostały uwięzione z powodu powiązań z PKK. Kurdowie domagają się też obniżenia progu wyborczego dla partii politycznych oraz zapewnienia edukacji w języku kurdyjskim.
Na gabinet Erdogana presję wywierają jednak tureccy nacjonaliści; to właśnie za sprawą ich nacisków premier wyklucza np. jakąkolwiek amnestię dla kurdyjskich bojowników.
W lipcu szef politycznego skrzydła PKK Cemil Bayik powiedział stronie rządowej: "Jeśli do 1 września nic nie zrobicie, uznamy, że waszym celem nie jest (znalezienie) rozwiązania, tylko wykluczanie i masakry".
Jak komentuje Reuters, zawieszenie broni w dużej mierze udało się utrzymać, ale PKK grozi powrotem do stosowania przemocy, jeśli żądania Kurdów nie zostaną spełnione.
Konflikt, który wybuchł w 1984 roku, kosztował życie 40 tys. ludzi. PKK, uznana za organizację terrorystyczną przez Turcję, USA i UE, dążyła początkowo do ustanowienia niepodległego państwa w zamieszkanej głównie przez Kurdów południowo-wschodniej części Turcji. Później ograniczyła swój cel, domagając się jedynie autonomii dla tego obszaru. Kurdowie stanowią ok. 20 procent 76-milionowej ludności Turcji.
>>>>
I co teraz ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:48, 30 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Premier Erdogan ogłasza reformy dotyczące m.in. Kurdów
Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan ogłosił w poniedziałek serię demokratycznych reform politycznych, które mają na celu m.in. zwiększenie praw mniejszości kurdyjskiej np. poprzez obniżenie lub całkowitą likwidację progu wyborczego w wyborach do parlamentu.
- Jest to moment historyczny, ważny etap – powiedział Erdogan.
Szef rządu zaproponował obniżenie progu wyborczego z 10 do 5 proc. czy nawet całkowitą jego likwidację. Wysoki próg uniemożliwiał m.in. największej legalnej kurdyjskiej Partii Pokoju i Demokracji dostanie się do parlamentu. Reforma będzie również korzystna dla małych ugrupowań oraz partii prokurdyjskich, które mają szerokie poparcie na południowym wschodzie Turcji, ale nie uzyskują jednak wystarczającego poparcia w całym kraju, aby móc dostać się do parlamentu.
W swoim przemówieniu Erdogan opowiedział się także za zniesieniem zakazu noszenia chust przez kobiety, pracujące w urzędach państwowych; jest to wieloletni cel rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju. Nowe zasady dotyczące chust nie miałyby jednak obowiązywać w sądownictwie i służbach mundurowych. W Turcji większość stanowią muzułmanie, ale zgodnie z konstytucją kraj jest świecki.
Premier powiedział również, że proponowane reformy, znane jako pakiet demokratyczny, pozwolą na edukację w innych niż turecki językach w szkołach niepaństwowych, czego od dawna domagają się kurdyjscy politycy i aktywiści.
Erdogan zapowiedział, że miasta będą mogły nosić swoje pierwotne nazwy, które nie zawsze wywodzą się z języka tureckiego. Portal BBC News podaje, że prawdopodobnie chodzi o miasto Tunceli we wschodniej Turcji, któremu zostanie nadana jego kurdyjska nazwa - Dersim.
Erdogan niejednokrotnie podkreślał, że zaproponowane reformy nie są bezpośrednio związane z próbami zakończenia trwającego od ok. 30 lat krwawego konfliktu kurdyjskiego, choć są niewątpliwie długo oczekiwanym krokiem w kierunku poprawy sytuacji tureckich Kurdów, stanowiących około 20 proc. ludności kraju.
>>>>
Punktem dojscia jest panstwo Kurdystan . Jak Assad padnie Kurdowie z Syrii polacza sie z tymi z Iraku . Nastepnie trzeba ewolucyjnie to samo zrobic w Turcji . I sprawa zniknie z listy problemow swiata .
Erdogan jak widzicie jest dobrym prezydentem co by nie mowic ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:38, 22 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Kurdyjscy rebelianci grożą wznowieniem walk w Turcji
Rebelianci kurdyjscy są gotowi powrócić do Turcji z baz w północnym Iraku i wznowić walki, jeśli Ankara nie ożywi procesu pokojowego - ostrzegł szef politycznego skrzydła Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) Cemil Bayik. Oskarżył on stronę turecką, że wspiera rebeliantów walczących z Kurdami w Syrii.
- Proces (pokojowy) musi zostać dokończony. Albo władze Turcji zgodzą się na głębokie i znaczące negocjacje z ruchem kurdyjskim, albo Turcja będzie mieć wojnę domową - powiedział Bayik w wywiadzie opublikowanym przez agencję Reutera.
- Obecnie przygotowujemy się do wysłania wycofanych wcześniej grup z powrotem do Północnego Kurdystanu, jeśli rząd nie zgodzi się na nasze warunki - ostrzegł Beyik. Rozwój sytuacji wyjaśni się "w nadchodzących dniach" - zapowiedział. Jako Północny Kurdystan Kurdowie określają południowo-wschodnie obszary Turcji, które według nich stanowią ich ojczyznę wraz z regionami leżącymi w Iranie, Iraku i Syrii.
Wśród żądań, których spełnienia PKK domaga się od Turcji, Beyik wymienił m.in. poprawę warunków pobytu w więzieniu Abdullaha Ocalana, skazanego na dożywocie przywódcy PKK oraz zagwarantowanie poprawek w konstytucji Turcji.
Kurdowie rozczarowani postawą Turcji
Ogłoszony niedawno przez premiera Recepa Tayyipa Erdogana pakiet reform, zdaniem Bayika, "nie ma nic wspólnego z demokracją". PKK już wcześniej sygnalizowała, że jest rozczarowana tymi decyzjami i zastanawia się, czy utrzymać półroczne zawieszenie broni w walce z tureckimi siłami bezpieczeństwa.
Reformy ogłoszone przez Erdogana przewidują m.in. możliwość nauki w języku kurdyjskim w szkołach prywatnych i rozpoczęcie debaty nad obniżeniem 10-procentowego progu wyborczego, który musi pokonać każda partia, by wejść do parlamentu. Wysoki próg uniemożliwiał w przeszłości stronnictwom kurdyjskim wejście do parlamentu. Zarazem Erdogan nie zdecydował się na gwarancje konstytucyjne dla kurdyjskiej tożsamości i kultury, na szerszą autonomię, ani na pełną edukację w języku kurdyjskim.
Jak wskazał Beyik, władze nie zmieniły też przepisów antyterrorystycznych, na których podstawie w kraju są tysiące więźniów politycznych. - Uciszyliśmy oręż, by politycy mogli mówić, ale teraz widzimy, że polityka znalazła się w więzieniu - oświadczył działacz PKK.
Oskarżył ponadto stronę turecką, że podczas gdy PKK przestrzega rozejmu, ona jedynie przeniosła walkę z Kurdami do Syrii. Zdaniem PKK Ankara i wpływowy duchowny turecki Fetullah Gulen rekrutują i szkolą "grupy bandyckie" w Syrii, by atakowały tamtejszych Kurdów. - Jeśli rząd turecki pomaga bandyckim grupom (...), to naród kurdyjski ma prawo podjąć walkę w Turcji - powiedział Beyik.
Proces pokojowy po 30 latach wojny
Tureckie siły bezpieczeństwa podjęły w końcu 2012 roku rozmowy z Ocalanem na temat rozwiązania trwającego blisko 30 lat konfliktu kurdyjskiego. W ramach podjętych uzgodnień bojownicy PKK zaczęli w maju wycofywać się z Turcji do północnego Iraku, ale od tego czasu proces pokojowy utknął w martwym punkcie.
We wrześniu rebelianci ogłosili, że przestali opuszczać terytorium Turcji, ponieważ rząd w Ankarze nie wprowadza obiecanych reform.
Konflikt kurdyjski, który wybuchł w 1984 roku, kosztował życie około 40 tys. ludzi. PKK, uznana za organizację terrorystyczną przez Turcję, USA i UE, dążyła początkowo do ustanowienia niepodległego państwa w zamieszkanej głównie przez Kurdów południowo-wschodniej części Turcji. Później ograniczyła swój cel, domagając się jedynie autonomii dla tego obszaru. Kurdowie stanowią ok. 20 procent 76-milionowej ludności Turcji.
....
Jesli to prawda to hanba . Ma byc pokoj miedzy Kurdami a walczaca o wolnosc Syria . To jest ta sama wolnosc !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:08, 29 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Turcja podpisała kontrakty naftowo-gazowe z irackim Kurdystanem
Spotkanie przedstaicieli władz Turcji i Kurdystanu -
Pakiet kontraktów dotyczących eksportu ropy i gazu z irackiego Kurdystanu przez tureckie rurociągi podpisany został podczas spotkania premiera Turcji Recepa Tayyipa Erdogana i szefa kurdyjskiego rządu autonomicznego Neczerwana Barzaniego - podaje Reuters.
Agencja poinformowała dzisiaj, że porozumienia podpisano w środę. Kontrakty z Turcją zapewne wzbudzą sprzeciw irackich władz centralnych - wskazuje Reuters. W czwartek Bagdad oznajmił, że każde porozumienie z Kurdystanem w dziedzinie energetyki będzie "naruszeniem suwerenności Iraku".
Jak przewidują podpisane umowy, wkrótce rozpocznie pracę nowy rurociąg kurdyjski, który zostanie podłączony do już istniejącej magistrali Kirkuk-Ceyhan, co umożliwi eksport ropy z północnego Iraku na rynki światowe. Kontrakty przewidują także zbudowanie nowego ropociągu i gazociągu. Przy ich wykorzystaniu eksport ropy z regionu ma sięgnąć 1 mln baryłek dziennie do 2015 roku. Gaz ma popłynąć nową magistralą na początku 2017 roku.
Porozumienia zakładają, że płatności za kurdyjską ropę będą umieszczane na rachunku Escrow w tureckim banku państwowym i pozostaną nietknięte, póki autonomiczny rząd Kurdystanu nie ustali z władzami w Bagdadzie zasad podziału zysków - dodaje Reuters.
Rząd irackiego Kurdystanu zawarł w ostatnich latach wiele kontraktów z firmami naftowymi, mimo że władze centralne w Bagdadzie twierdzą, iż Kurdowie nie mieli do tego prawa. W 2011 roku osiągnięto porozumienie, na mocy którego Kurdowie wysyłają ropę do Bagdadu, który ją następnie sprzedaje, po czym każda ze stron bierze 50 proc. wpływów. Kurdowie twierdzą jednak, że Bagdad nie realizuje zobowiązań wynikających z tego porozumienia.
....
Brawo i tak trzeba wspolpracowac nie gnebic drugiego !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:10, 15 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Most powietrzny z pomocą dla zimową dla uchodźców w Kurdystanie
ONZ po długiej przerwie wznowiła pomoc dla syryjskich uchodźców w zamieszkanej przez Kurdów północno-wschodniej Syrii. 60 tysięcy osób znalazło się tam w krytycznej sytuacji po nadejściu zimy. Rządy iracki i syryjski zezwoliły na uruchomienie mostu powietrznego.
Urząd Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) użył wyczarterowanych samolotów Ił-76, które w ciągu 12 dni począwszy od niedzieli, 15 grudnia, wykonają 23 jednogodzinne przeloty z irackiego Kurdystanu do Hasaki w Syrii z ładunkami żywności, kuchni polowych, koców i odzieży zimowej.
Most powietrzny został uruchomiony z kilkudniowym opóźnieniem, ponieważ burze śnieżne w tym regionie uniemożliwiały loty samolotów w ostatnich kilku dniach.
....
A samochodami nie taniej i wiecej ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:43, 02 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Ropa naftowa z irackiego Kurdystanu popłynęła do Turcji
Z irackiego Kurdystanu popłynęła przez nowy rurociąg ropa naftowa do tureckiego terminalu Ceyhan nad Morzem Śródziemnym, ale bez zgody centralnych władz w Bagdadzie nie trafi ona na światowe rynki - poinformowało w czwartek tureckie ministerstwo energetyki.
W czasie konferencji prasowej w Ankarze szef tego resortu Taner Yildiz powiedział, że jeszcze w tym miesiącu może zostać podpisana umowa umożliwiająca rozpoczęcie eksportu.
Przez rurociąg może popłynąć ok. 300 tys. baryłek ropy naftowej dziennie, a ilość ta ma wzrosnąć do 400 tys. - dodał.
W dalszej perspektywie iracki Kurdystan może eksportować na światowe rynki 2 miliony baryłek ropy dziennie i co najmniej 10 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie do Turcji.
Pod koniec ubiegłego roku Turcja podpisała wielomiliardowy pakiet kontraktów dotyczących eksportu ropy i gazu z irackiego Kurdystanu przez tureckie rurociągi. Umowy przewidujące eksport surowców przez autonomiczny Kurdystan niezależnie od Bagdadu napotykają sprzeciw władz centralnych, według których stanowi to naruszenie terytorialnej integralności Iraku. Tureckie władze wielokrotnie podkreślały, że szanują te obawy, a wpływy z eksportu ropy naftowej wspomogą cały kraj.
W ramach rozwijania swego przemysłu energetycznego iracki Kurdystan zawarł umowy m.in. z koncernami ExxonMobil, Chevron i Total.
.....
Tak trzeba wspolpracowac nie sie mordowac .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:29, 09 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Turcja: starcia w Stambule rok po zabójstwie kurdyjskich aktywistek w Paryżu
Starcia w Stambule rok po zabójstwie kurdyjskich aktywistek w Paryżu
Do gwałtownych starć między turecką policją a kilkuset Kurdami doszło dzisiaj w Stambule, w rocznicę zabójstwa trzech kurdyjskich aktywistek w Paryżu. Do rozpędzenia demonstrantów policja użyła m.in. gazu łzawiącego.
Od 500 do 600 kurdyjskich uczestników protestu, wśród których było wielu deputowanych, zebrało się przed wpływowym liceum Galatasaray w centrum miasta. Wykrzykiwali, że chcą sprawiedliwości dla trzech ofiar, których zabójstwo wciąż pozostaje tajemnicą.
Gdy pochód kierował się w stronę konsulatu Francji, interweniowały siły bezpieczeństwa. Oprócz gazu łzawiącego użyły one armatek wodnych i plastikowych kul.
Po południu nadal dochodziło do incydentów.
Współzałożycielka separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) Sakine Cansiz oraz aktywistki Fidan Dogan i Leyla Saylemez zostały zastrzelone 9 stycznia 2013 roku w Kurdyjskim Centrum Informacyjnym w Paryżu.
Osiem dni po morderstwach, noszących znamiona egzekucji, policja zatrzymała 30-letniego Turka, Omera Guneya, który został oskarżony o potrójne zabójstwo. Według prokuratury w Paryżu PKK wyznaczyła go na kierowcę i paryskiego przewodnika Sakine Cansiz. PKK zaprzeczała, jakoby Guney należał do organizacji.
O zabójstwa Kurdowie oskarżyli bliżej nieokreślone siły z Turcji lub z zagranicy. Władze w Ankarze utrzymywały, że zbrodnia mogła być wynikiem wewnętrznego konfliktu w PKK, która walczy zbrojnie od 1984 r. o niezależność Kurdów. Był też trop wskazujący na to, że mogłaby to być sprawka tureckiej skrajnej prawicy, organizacji Szare Wilki.
Niektórzy obserwatorzy nie wykluczali, że zabójstwo aktywistek mogło mieć na celu zerwanie rozmów tureckiego rządu z odbywającym karę dożywotniego więzienia przywódcą PKK Abdullahem Ocalanem.
....
Nie rozwiazany problem sie ciagnie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:08, 16 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Turcja: z policją starli się Kurdowie apelujący o uwolnienie Ocalana
Kilka tysięcy Kurdów demonstrowało w sobotę w miastach południowo-wschodniej Turcji, domagając się uwolnienia przywódcy separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) Abdullaha Ocalana w 15. rocznicę jego zatrzymania; doszło do starć z policją.
Ocalan, który odbywa wyrok dożywotniego więzienia, jest uważany przez nacjonalistów tureckich za odpowiedzialnego za śmierć dziesiątek tysięcy ludzi w trwającej 30 lat wojnie PKK z turecką armią.
Dla wielu tureckich Kurdów, których liczbę szacuje się na 15 milionów, 64-letni Abdullah Ocalan ucieleśnia ich zaciętą walkę o większe prawa, w tym polityczne.
Demonstranci i policja starli się na bocznych ulicach Diyarbakir - głównego miasta południowo-wschodniej Turcji, zamieszkanej w większości przez Kurdów. W sklepach opuszczono żaluzje na znak protestu, a tysiące ludzi wyszły na ulice z fotografiami uwięzionego lidera. "PKK to naród, a naród jest tu" - skandowali.
W miejscowości Cizre (wym. dżizre) w południowej Turcji demonstranci rzucali koktajlami Mołotowa w pojazdy opancerzone wojska i policji, która rozpyliła gaz łzawiący.
Protesty zorganizowano także w miastach Batman i Sirnak.
Rząd Turcji rozpoczął rozmowy z Ocalanem pod koniec roku 2012. PKK, uważana za organizację terrorystyczną przez Turcję, USA i UE, ogłosiła rozejm i w maju r. 2013 zaczęła wycofywać swe siły do obozów w północnym Iraku. Proces utknął jednak w martwym punkcie. We wrześniu rebelianci ogłosili, że przestają opuszczać terytorium Turcji, ponieważ rząd w Ankarze nie wprowadza obiecanych im reform.
...
Ciagle problem Kurdow nie rozwiazany .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:26, 22 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Turcja: apel Ocalana o ramy prawne dla negocjacji pokojowych z Kurdami
Uwięziony kurdyjski przywódca Abdullah Ocalan wezwał rząd Turcji do stworzenia ram prawnych dla rozmów pokojowych, których los po roku od ogłoszenia rozejmu przez kurdyjskich bojowników zdaje się niepewny.
W Diyarbakir, największym mieście na południowym wschodzie Turcji, zamieszkanym głównie przez Kurdów, zgromadziło się w piątek kilkadziesiąt tysięcy ludzi, by świętować perski Nowy Rok - Nowruz. Wysłuchali oni oświadczenia napisanego przez Ocalana, który przebywa w więzieniu na wyspie Imrali w pobliżu Stambułu.
Tłum Kurdów wymachiwał czerwono-żółto-zielonymi flagami i skandował: "Niech długo żyje Apo" (Ocalan), kiedy po kurdyjsku i turecku dwaj prokurdyjscy politycy odczytywali jego oświadczenie, wystosowane nieco ponad tydzień przed lokalnymi wyborami.
Premier Recep Tayyip Erdogan w ciągu 11 lat jako szef rządu przełamał część dotychczasowych tabu, m.in. zezwalając na używanie w szkołach, telewizji i radiu języka kurdyjskiego. Jednak kurdyjscy przywódcy domagają się większych reform politycznych.
Ocalan powiedział, że obie strony zbadały nawzajem swoje dobre intencje od czasu rozpoczęcia dialogu, ale dotychczasowe rozmowy nie przyniosły wiążących efektów, i nie są dostateczną gwarancją trwałego pokoju.
- Prawne ramy stały się niezbędne dla trwania negocjacji - dodał.
Ocalan i przedstawiciele tureckiego wywiadu rozpoczęli pokojowe rozmowy w końcu 2012 roku i kurdyjski przywódca w poprzedni Nowruz ogłosił rozejm, by uczynić pierwszy krok w celu zakończenia konfliktu, w którym od 1984 roku zginęło około 40 tys. ludzi.
Bojownicy Partii Pracujących Kurdystanu, zaczęli się w maju zeszłego roku wycofywać do baz na północy Iranu, ale w sierpniu wstrzymali wycofywanie się, twierdząc, że rząd turecki nic nie czyni na rzecz rozwiązania pokojowego.
Rozejm trwa jednak pomimo odizolowanych incydentów. PKK jest przez Turcję, Unię Europejska i USA uznana za organizacje terrorystyczną.
Prokurdyjska Partia Pokoju i Demokracji obiecywała zwiększenie autonomii kurdyjskiej po wyborach 30 marca. Jej największym rywalem na południowym wschodzie Turcji jest rządząca Partia Sprawiedliwości i Rozwoju Erdogana.
"Nie baliśmy się, kiedy stawialiśmy opór, nie będziemy też bać się zaprowadzania pokoju" - głosi oświadczenie Ocalana.
...
Czekamy na rozwiazanie krzywdy Kurdow !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:36, 01 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Irak: Barzani zapowiada kurdyjskie referendum w sprawie niepodległości
Przywódca irackiego autonomicznego Kurdystanu Masud Barzani zapowiedział we wtorek zorganizowanie tam w ciągu najbliższych miesięcy referendum w sprawie niepodległości.
- Wszystko co stało się ostatnio w Iraku, uzasadnia prawo Kurdystanu do uzyskania niepodległości - zadeklarował Barzani w wywiadzie udzielonym BBC.
- Odtąd nie będziemy ukrywać, że jest to naszym celem. Irak jest obecnie faktycznie podzielony. Czy mamy pozostać w tej tragicznej sytuacji, w jakiej znajduje się kraj? To nie ja zadecyduję o niepodległości. To naród. Przeprowadzimy referendum i jest to sprawa najbliższych miesięcy- dodał kurdyjski przywódca zaznaczając, iż niepodległy Kurdystan nie będzie dla nikogo zagrożeniem.
Od czasu obalenia dyktatury Saddama Husajna przez inwazję wojsk USA w 2003 roku iraccy Kurdowie dysponują znaczną samodzielnością, w tym własnym parlamentem i honorowanym przez zagranicę własnym kierownictwem politycznym. W reakcji na zajęcie przez sunnickich rebeliantów znacznych części północnego Iraku kurdyjscy bojownicy obsadzili w czerwcu położony poza terenem ich autonomii Kirkuk, wokół którego rozciąga się jedno z głównych irackich zagłębi naftowych.
....
To oczywiste. Nie możemy się doczekać: 0)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:20, 03 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Irak: przywódca Kurdów wzywa do referendum niepodległościowego
Prezydent autonomicznego regionu Kurdystanu w Iraku Masud Barzani zwrócił się w czwartek do regionalnego parlamentu o przygotowanie referendum niepodległościowego. -Nadszedł czas, byśmy sami określili swój los - powiedział.
W Iraku mieszka około 5 milionów Kurdów. Od czasu obalenia dyktatury Saddama Husajna w 2003 roku dysponują znaczną samodzielnością, w tym własnym parlamentem i honorowanym przez zagranicę własnym kierownictwem politycznym. W czerwcu kurdyjscy bojownicy obsadzili położony poza terenem ich autonomii Kirkuk, wokół którego rozciąga się jedno z głównych irackich zagłębi naftowych.
Była to reakcja na ofensywę walczącego z rządem w Bagdadzie sunnickiego ugrupowania Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL), które opanowało znaczne obszary na północy kraju. ISIL proklamowało tam kalifat, obejmujący także kontrolowane przez nich terytoria Syrii. Obecnie ISIL zmieniło nazwę na Państwo Islamskie.
Barzani wezwał w czwartek deputowanych do kurdyjskiego parlamentu, by utworzyli komisję, która zajmie się przygotowaniem referendum niepodległościowego i ustali datę głosowania. -Uważam za niezbędne powołanie komisji wyborczej i poczynienie przygotowań do referendum - powiedział.
Reuters zwraca uwagę, że wielu irackich Kurdów od dawna pragnie niepodległości, a obecnie - w warunkach ofensywy ISIL i słabości zdominowanego przez szyitów rządu w Bagdadzie - czują, że nadarza się ku temu świetna okazja. Barzani uważa, że "Irak już się sam podzielił" i podkreśla, że to nie Kurdowie są za to odpowiedzialni.
>>>
Tak jest WRESZCIE !!! Ale ISIL trzeba zmiazdzyc ! A Kurdystan bedzie WRESZCIE ! :O)))
Jak pisal nasz wieszcz :
...ci których dotknęło nieszczęście są zawsze samotni...
Kurdowie ...
My mamy odpowiedz na wszystko ... Od Boga ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:39, 10 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Turcja: uchwalono ustawę ułatwiającą negocjacje pokojowe z Kurdami
Turecki parlament uchwalił dziś ustawę mającą na celu ułatwienie rozmów pokojowych z bojownikami z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Proces pokojowy rozpoczął się pod koniec 2012 r., ale utknął w martwym punkcie.
Jak zauważa agencja Reutera, wprowadzając nowe przepisy, premier Recep Tayyip Erdogan próbuje zapewnić sobie poparcie 15-milionowej mniejszości kurdyjskiej w sierpniowych wyborach prezydenckich.
Rząd Turcji rozpoczął rozmowy z uwięzionym kurdyjskim przywódcą Abdullahem Ocalanem pod koniec 2012 r., próbując zakończyć konflikt, w wyniku którego w ciągu 30 lat zginęło ponad 45 tys. ludzi. PKK w marcu 2013 r. ogłosiła rozejm i po dwóch miesiącach zaczęła wycofywać swe siły do obozów w północnym Iraku. Proces pokojowy utknął jednak w martwym punkcie i we wrześniu 2013 r. rebelianci ogłosili, że przestają opuszczać terytorium Turcji, ponieważ rząd w Ankarze nie wprowadza obiecanych im reform. Mimo to rozejm jest w dużym stopniu przestrzegany.
Dotychczas brakowało przepisów prawnych dotyczących negocjacji z PKK, która przez Turcję, USA i Unię Europejską uznawana jest za organizację terrorystyczną. Nowa ustawa zapewnia ochronę prawną politykom i dowódcom rebeliantów, którzy biorą udział w rozmowach pokojowych. Toczą się one od wielu miesięcy, choć technicznie mogłyby zostać uznane za współpracę z terrorystami.
Nowe przepisy mają również przyczynić się do społecznej reintegracji tych bojowników, którzy złożą broń. Ustawa daje też rządowi prawo do mianowania osób i instytucji, które będą prowadziły rozmowy dotyczące kwestii kurdyjskiej.
Ocalan nazwał tę inicjatywę islamistyczno-konserwatywnego rządu "historycznym wydarzeniem". Prokurdyjscy politycy od dawna zabiegali o taką ustawę, m.in. po to, by osobom zaangażowanym w rozmowy nie groziły prześladowania, jeśli polityczny klimat w Turcji w przyszłości nie będzie sprzyjał negocjacjom.
- Turcja staje się normalnym krajem i demokratyzuje się - powiedział minister rolnictwa Mehdi Eker, deputowany partii rządzącej, który pochodzi z zamieszkanego głównie przez Kurdów miasta Diyarbakir.
Kurdowie stanowią ok. 20 proc. ludności Turcji i mogliby pomóc Erdoganowi zdobyć fotel prezydencki, zwłaszcza jeśli konieczna będzie druga tura wyborów. Sondaże już jednak dają obecnemu premierowi dużą przewagę.
- Rozpoczęliśmy proces pokojowy wiele miesięcy przed wyborami - oświadczył członek rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), zaprzeczając, jakoby uchwalenie ustawy było związane z nadchodzącymi wyborami. 10 sierpnia obywatele Turcji po raz pierwszy wybiorą szefa państwa w powszechnych i bezpośrednich wyborach.
Kurdyjscy rebelianci chwycili za broń w 1984 r., by utworzyć w południowo-wschodniej Turcji własne państwo, ale od tego czasu złagodzili swoje żądania i teraz domagają się zwiększenia ich praw politycznych i kulturowych.
...
Brawo !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:49, 10 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Władze kurdyjskie domagają się dymisji premiera Iraku Malikiego
Władze autonomicznego Kurdystanu zażądały dziś dymisji premiera Iraku Nuriego al-Malikiego, nazajutrz po tym jak posądził on Kurdów o wspieranie sunnickich dżihadystów. W proteście kurdyjscy ministrowie zapowiedzieli bojkot posiedzeń rządu Malikiego.
Maliki "stracił równowagę i histeryzuje" - głosi komunikat opublikowany w czwartek na stronie internetowej kancelarii prezydenta kurdyjskiej autonomii. "Zniszczył pan państwo, a ktoś, kto niszczy państwo, nie jest w stanie uchronić go przed kryzysem" - napisano. Na koniec wezwano Malikiego, aby "przeprosił iracki naród i podał się do dymisji".
Chcąc wyrazić dezaprobatę dla słów premiera kurdyjscy politycy nie zamierzają uczestniczyć w posiedzeniach jego rządu. - Tego typu wypowiedzi mają na celu ukrycie porażki państwa w zakresie bezpieczeństwa poprzez zrzucenie winy na innych. Dlatego zamierzamy bojkotować posiedzenia rządu - powiedział w czwartek dziennikarzom wicepremier Ruz Nuri Szawis, najwyżej postawiony Kurd w irackim rządzie.
Kurdowie stoją również na czele ministerstw spraw zagranicznych, handlu, zdrowia oraz ds. emigracji i imigrantów.
Agencja Associated Press zwraca uwagę, że bojkotowanie rządu przez Kurdów, jak w przeszłości przez sunnitów, nie zablokuje prac gabinetu. Protest ma więc charakter symboliczny i uwypukla narastający konflikt między Malikim a Kurdami.
Stojący na czele zdominowanego przez szyitów rządu Maliki jest oskarżany o dyskryminowanie sunnickiej mniejszości i Kurdów, stanowiących ok. 20 proc. ludności kraju.
W środę iracki premier oskarżył Kurdów o pomaganie sunnickim dżihadystom z Państwa Islamskiego. - Nie będziemy przemilczać faktu, że Irbil (stolica irackiego Kurdystanu) staje się bazą dla operacji Państwa Islamskiego, działaczy partii Baas, Al-Kaidy i terrorystów - powiedział podczas cotygodniowego wystąpienia. AP zauważa, że Maliki nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie swych słów, a władze kurdyjskie zaprzeczyły tym zarzutom.
W Iraku mieszka około 5 milionów Kurdów. Od czasu obalenia przez Amerykanów dyktatury Saddama Husajna i jego partii Baas w 2003 roku, dysponują oni znaczną samodzielnością, w tym własnym parlamentem i honorowanym przez zagranicę własnym kierownictwem politycznym. W czerwcu kurdyjscy bojownicy obsadzili położony poza terenem ich autonomii Kirkuk, wokół którego rozciąga się jedno z głównych irackich zagłębi naftowych. Była to reakcja na ofensywę walczącego z rządem w Bagdadzie sunnickiego ugrupowania Islamskie Państwo Iraku i Lewantu (ISIL), które opanowało znaczne obszary na północy i zachodzie kraju. ISIL proklamowało tam kalifat, obejmujący także kontrolowane przez nich terytoria Syrii. Obecnie ISIL zmieniło nazwę na Państwo Islamskie.
3 lipca prezydent irackiego Kurdystanu Masud Barzani wezwał deputowanych do kurdyjskiego parlamentu, by utworzyli komisję, która zajmie się przygotowaniem referendum niepodległościowego i ustali datę głosowania. Iracki premier uważa, że Kurdowie chcą wykorzystać grożący podziałem kraju kryzys do realizacji własnych niepodległościowych ambicji.
Liczni analitycy uważają, że ofensywa dżihadystów, referendum niepodległościowe Kurdów oraz problem z wyłonieniem nowego rządu centralnego poważnie grożą rozłamem państwa.
...
Coś omijają temat ! POPIERANIE CZY NALEŻYCIE Z ISIL ? ŁATWO SPRAWDZIĆ !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:33, 12 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Tragiczna sytuacja syryjskich Kurdów - walczą o swoją autonomię
Syryjscy Kurdowie znów znaleźli się w potrzasku. Islamscy rebelianci uważają ich za "zdrajców dżihadu", władze w Damaszku nigdy im nie sprzyjały, nie mogą też liczyć na sąsiednią Turcję czy pobratymców z Iraku. Ich sytuacji nie poprawia nawet to, że kontrolują duże pola naftowe, bo nie mają z kim handlować ropą. Czy bez przyjaciół temu jednemu z największych narodów bez państwa uda się obronić jego kawałek miejsca na ziemi?
W bliskowschodnim kotle syryjscy Kurdowie uchodzą za wyjątkowo łagodny "składnik": jeśli walczą, to tylko w samoobronie.
Mimo iż przez dekady byli najbardziej represjonowaną mniejszością etniczną w kraju, nie przystąpili do rebeliantów, którzy od ponad trzech lat próbują odsunąć od władzy Baszara al-Asada.
Nie stanęli też po stronie reżimu, chociaż mają wspólnego wroga: fundamentalistów z Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu, zradykalizowanych i brutalnych do tego stopnia, że nawet ich matka chrzestna, Al-Kaida, się ich wyrzekła.
Kurdowie wybrali trzecią drogę: utworzenie autonomii w ramach państwa syryjskiego i walkę z każdym, kto znów spróbuje im zagrozić. Dokąd ich ona zaprowadzi?
Spychani na margines
Uzyskanie przez Syrię pełni niepodległości w 1946 roku dla zamieszkujących jej tereny Kurdów nie wróżyło niczego dobrego. Rozczarowani postanowieniami traktatu w Lozannie z 1923 roku, które ostatecznie pogrzebały nadzieje całego kurdyjskiego narodu na utworzenie własnego państwa (przynajmniej pod europejskim patronatem), musieli wziąć sprawy we własne ręce. Organizowali kolejne nieudane zamachy stanu, a każdy z nich spychał ich coraz bardziej w otchłań konfliktu z władzami. Te ostatnie w końcu zablokowały kurdyjskim wojskowym możliwość awansu do wyższych stopni oficerskich i zdegradowały tych, którzy doszli do nich wcześniej. Rozkwit arabskich nacjonalizmów pod koniec lat 50. przypieczętował los całej mniejszości - Kurdowie stali się celem zajadłych ataków i represji, m.in. arbitralnych aresztowań i tortur, z powodu (niekiedy słusznych) oskarżeń o powiązania z Komunistyczną Partią Syrii.
To był jednak zaledwie przedsmak losu, jaki miały zgotować Kurdom syryjskie władze.
W 1962 roku rząd Damaszku zarządził przeprowadzenie nietypowego spisu powszechnego, bo tylko w jednym okręgu - al-Dżazirze. W wyniku cenzusu tysiące Kurdów zostało zaklasyfikowanych jako ajnib (arab. "obcy"), a kolejne 120 tysięcy osób, które nie wzięły udziału w cenzusie - jako maktumin (arab. "niezarejestrowani"). Ci ostatni jako apatrydzi stali się dla państwa właściwie niewidzialni: bez dowodów tożsamości nie mieli szans na znalezienie pracy (zwłaszcza w "budżetówce"), sankcjonowane prawnie małżeństwo, otrzymanie dyplomów wyższych uczelni, podróżowanie (nie tylko za granicę, ale i na terenie kraju) czy zakup ziemi.
Jednocześnie rząd wypowiedział Kurdom wojnę medialną pod hasłami "Ratujmy arabizm w Dżazirah" i "Walczmy z kurdyjskim zagrożeniem". A gdy odkryto olbrzymie złoża ropy naftowej na północy kraju, władze już nie miały cienia wątpliwości: trzeba przepędzić Kurdów gdzie nawet pieprz nie rośnie. Koniec lat 60. i początek lat 70. oznaczał dla około 140 tysięcy z nich przymusowy exodus. Ci, którzy mieli więcej szczęścia trafili w okolice Damaszku. Reszta wylądowała na pustyni.
"Kłopotliwa" najliczniejsza mniejszość
Wraz z przejęciem władzy w kraju przez Hafiza al-Asada sytuacja Kurdów syryjskich jeszcze bardziej się pogorszyła. Despotyczny prezydent co prawda wspierał kurdyjski separatyzm w Iraku i Turcji (do 1998 roku udzielał nawet schronienia Abdullahowi Öcalanowi, liderowi uznawanej za organizację terrorystyczną Partii Pracujących Kurdystanu), ale nie zamierzał tolerować go na własnym poletku. Dopiero obalenie Saddama Husajna w 2003 roku i wzrost zagrożenia ze strony irackich Kurdów, którzy zwarli szyki (by zyskać co najmniej szeroką autonomię), spowodowało zakopanie przez Damaszek i Ankarę wojennego topora i połączenie sił przeciwko do niedawna wirtualnemu wrogowi: państwu kurdyjskiemu.
Kolejnym gwoździem do trumny syryjskich Kurdów miała być bliskowschodnia wojna futbolowa.
12 marca 2004 roku na stadionie w al-Kamiszli, stolicy zdominowanego przez Kurdów okręgu al-Hasaka, miejscowa drużyna rozgrywała mecz piłkarski z ekipą z Deir ez-Zor. Atmosferę sportowej rywalizacji rozrzedził konflikt na tle politycznym, bo arabscy kibice przywieźli ze sobą plakaty Saddama Husajna, który pod koniec lat 80. w ramach kampanii al-Anfal doprowadził do ludobójstwa 180 tysięcy Kurdów irackich. Fani drużyny z al-Kamiszli nie pozostali im dłużni: skandowali hasła "Poświęcimy nasze życia dla Busha". Rozpętała się krwawa jatka: Arabowie ruszyli na Kurdów z kijami, kamieniami i nożami, a syryjskie służby bezpieczeństwa otworzyły ogień. Zginęło ponad 60 osób, kilkaset zostało rannych, ponad tysiąc, w przeważającej większości Kurdów, trafiło za kratki.
Według ustaleń Amnesty International wielu z nich było torturowanych. Choć większość odzyskała wolność w ciągu kilku miesięcy, dla rządu Baszara al-Asada nie oznaczało to zakończenia wojny z najliczniejszą mniejszością etniczną. Władze zadawały kolejne ciosy jak delegalizacja partii politycznych czy zakaz nauczania języka w szkołach.
Kurdowie zeszli więc do podziemia - choć nie wszyscy. Tych, którzy oficjalnie sprzeciwiali się rządowej polityce, spotykała jednak surowa kara. Wśród nich był duchowny, szejk Mohammad Mashouq al-Chaznawi, porwany, torturowany i zamordowany w 2005 roku. Jego pogrzeb, na który przybyło około 10 tysięcy Kurdów (według niektórych źródeł mogło być ich nawet pięciokrotnie więcej), przerodził się w demonstrację antyrządową. Służby bezpieczeństwa rozprawiły się z nią bezlitośnie. Od tego czasu każde większe zebranie Kurdów, chociażby tylko po to, by wspólnie świętować Newroz (Nowy Rok), stanowiło okazję do kolejnych ataków.
Fale Arabskiej Wiosny
W marcu 2011 roku fala pokojowych demonstracji antyrządowych dotarła do Syrii i błyskawicznie urosła do rozmiarów rewolucyjnego tsunami. Wtedy rząd przypomniał sobie o Kurdach - i postanowił przeciągnąć ich na swoją stronę.
Już w kwietniu prezydent Baszar al-Asad spełnił swoją obietnicę sprzed siedmiu lat i wydał Dekret nr 49, w którym zagwarantował 300-tysięcznej armii niewidzialnych dotąd kurdyjskich bezpaństwowców nadanie syryjskiego obywatelstwa. Tylko że przywilej objął zaledwie jedną jej "dywizję", bo około sześć tysięcy osób.
Trudno było też oczekiwać, że Kurdowie docenią rozluźnienie żelaznego uścisku, w którym reżim trzymał ich przez ponad dekadę (a jeśli doliczyć okres rządów Hafiza al-Asada - przez pół wieku), czego przejawem miało być - jak określiła to organizacja Minority Rights Group International - tłumienie kurdyjskich demonstracji "z mniejszą brutalnością".
Ostateczne nadzieje Asada na przekonanie Kurdów do opowiedzenia się po jego stronie pogrzebało zamordowanie (prawdopodobnie przez służby bezpieczeństwa) Maszala Tammo w październiku 2011 roku. Na pogrzeb syryjskiego polityka, który otwarcie walczył w obronie praw mniejszości kurdyjskiej, przybyło ponad 50 tysięcy ludzi. I tym razem bezpieka otworzyła ogień do żałobników, zabijając kolejnych pięć osób. Tego było już za wiele. Fares Tammo w rozmowie z "The Guardian" stwierdził: - Zabójstwo mojego ojca jest gwoździem do trumny reżimu.
Mimo to do dzisiaj żadna ze stron nie zdecydowała się na bezpośredni atak i otwarcie kolejnego frontu w wyniszczającej kraj wojnie domowej. - Reżim Asada wie, że jesteśmy silni, więc woli nas nie atakować. I my też nie atakujemy teraz Asada, mimo iż nie jest on naszym przyjacielem - mówi w rozmowie z "Głosem Ameryki" Giwan Ibrahim, jeden z najwyższych rangą kurdyjskich oficerów.
....
Trudno się dziwić są między młotem a kowadlem . Ale nadchodzi godzina sprawiedliwości . Gdy Assad upadnie Kurdowie z Syrii połączą się z tymi z Iraku tworząc wspólne państwo . WRESZCIE !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:29, 09 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Kurdyjska dziennikarka zabita podczas walk w Kurdystanie .
Kurdyjska dziennikarka pracująca dla kurdyjskiej agencji prasowej Firat zginęła w ataku dżihadystów na północy Iraku - poinformowali jej pracodawcy na stronie internetowej.
Deniz Firat została trafiona w serce odłamkiem z pocisku, gdy bojownicy z Państwa Islamskiego zaatakowali obóz w pobliżu miasta Makmur, gdzie mieszkają rodziny członków Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). PKK zrzesza kurdyjskich rebeliantów z Turcji. Wielu z nich obecnie mieszka w irackim Kurdystanie.
Makmur, położone o 280 km na północ od Bagdadu, jest jednym z miast, które w ostatnich dniach było atakowane przez dżihadystów z Państwa Islamskiego. To zbrojne ugrupowanie od czerwca prowadzi zbrojną ofensywę wymierzoną w iracki rząd szyity Nuriego al-Malikiego i kontroluje już znaczne obszary na północy i zachodzie Iraku. Na zajętych terenach bojownicy proklamowali sunnicki kalifat z Abu Bakrem Al-Baghdadim jako przywódcą wszystkich muzułmanów.
Według przedstawicieli kurdyjskich władz okolice Makmur były też celem nalotów, których siły amerykańskie dokonały w piątek przeciwko pozycjom dżihadystów.
Agencja Firat, dla której m.in. pracowała zabita dziennikarka, jest powiązana z PKK. Swoją siedzibę ma w Amsterdamie.
...
Kolejna męczennica !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:32, 09 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Państwo Islamskie planuje wielką ofensywę przeciw Kurdom
- Sunnicka organizacja zbrojna Państwo Islamskie planuje wielką ofensywę przeciw Kurdom; stanowi ona "egzystencjalne zagrożenie" dla Kurdów - powiedział dziś kurdyjski polityk i były szef dyplomacji Iraku Hosziar Zebari.
- Państwo Islamskie mobilizuje siły w Syrii i Iraku, by rozpocząć walkę z bojownikami kurdyjskimi - peszmergammi. Ta walka będzie bardzo poważna. To egzystencjalne zagrożenie - powiedział Zebari.
Szef kancelarii prezydenta Kurdystanu Fuad Hussein potwierdził też w piątek, że dżihadyści przejęli kontrolę nad największą tamą w Iraku.
Sami bojownicy z Państwa Islamskiego poinformowali o tym w czwartek. Chodzi o tamę na rzece Tygrys koło Mosulu.
Kontrola nad tą zaporą daje dżihadystom możliwość zalania miast oraz odcięcia dostaw wody i prądu w regionie - pisze Reuters.
Podali oni też w czwartek na Twitterze, że od podjęcia w weekend ofensywy przeciwko siłom kurdyjskim na północy Iraku przejęli kontrolę nad 15 miejscowościami oraz bazą wojskową.
Bojownicy zapewnili również, że będą kontynuować swoją ofensywę przeciwko irackiemu rządowi, którym kieruje szyita Nuri al-Maliki.
Państwo Islamskie wczoraj znacznie poszerzyło kontrolowane przez siebie obszary w północnym Iraku. Dżihadyści zajęli największe chrześcijańskie miasto Iraku - Bachdidę (Karakosz) oraz sąsiednie tereny, opuszczone w nocy ze środy na czwartek przez kurdyjskie oddziały, w tym miasta Tal Kaif, Bartella i Karemlesz, położone w okolicach okupowanego przez bojowników Mosulu; zajęli również miasta Makmur i Al-Kwair.
Od rozpoczęcia w czerwcu antyrządowej ofensywy sunniccy bojownicy nie byli jeszcze tak blisko Kurdyjskiego Okręgu Autonomicznego.
...
Tak jest Kurdowie do boju jak Polacy w 1920 ! To atak szatana !
Widzimy ile zła powoduje brak państwa Kurdów . Równowaga geopolityczna jest zaburzona i wchodzą w to patologie . Kurdystanu jest niezbędny !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:36, 10 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Irak: Kurdowie domagają się dostaw broni
W obliczu trwającej ofensywy sunnickich radykałów z Państwa Islamskiego iraccy Kurdowie zaapelowali dzisiaj o dostawy broni z zagranicy deklarując jednocześnie, że zamierzają sami uporać się z zagrożeniem.
- Prosimy naszych przyjaciół o wsparcie i o dostarczenie nam potrzebnej broni, byśmy mogli pokonać te terrorystyczne grupy - powiedział prezydent autonomicznego irackiego Kurdystanu Masud Barzani w Irbilu na wspólnej konferencji prasowej z francuskim ministrem spraw zagranicznych Laurentem Fabiusem.
- Nie walczymy z terrorystyczną organizacją, walczymy z terrorystycznym państwem - zaznaczył.
Podkreślił też, że sprzymierzeńcy nie muszą walczyć w obronie Kurdów. - Będziemy prowadzić naszą własną wojnę - zadeklarował.
Jak poinformował inny przedstawiciel kurdyjskich władz, dzięki podejmowanym od piątku przez USA atakom lotniczym udało się wyprzeć bojowników Państwa Islamskiego ze zdobytych przez nich wcześniej miast Guwair i Machmur na południowy zachód od Irbilu. Przedstawiciel ów ostrzegł jednocześnie, że nie należy oczekiwać szybkiego zakończenia walk.
Cytowany przez najnowsze wydanie tygodnika "Bild am Sonntag" były szef niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) August Hanning oświadczył, iż rząd Niemiec powinien natychmiast dostarczyć Kurdom najnowszą broń dla ich obrony. - Islamiści dysponują nowoczesną bronią ze zdobytych irackich składów wojskowych, Kurdowie są natomiast wobec nich w beznadziejnie słabej sytuacji - powiedział.
...
NA CO CZEKACIE ? BRONI IM ! WALKA O KURDYSTAN WKRACZA W DECYDUJĄCĄ FAZĘ ! WOLNOŚĆ ZWYCIĘŻY !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 0:26, 17 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Turcja: wkrótce koniec konfliktu z Kurdami, który kosztował 45 tys. zabitych
Historyczny przywódca Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), przebywający w tureckim więzieniu Abdullah Ocalan, zapowiedział w sobotę, że trwający od 30 lat krwawy konflikt między kurdyjskimi separatystami a władzami tureckimi dobiega końca.
- Z okazji 30. rocznicy rozpoczęcia naszej walki (15 sierpnia 1984) pragnę wam oświadczyć, że jesteśmy w przededniu historycznych wydarzeń, które nastąpią po wygranych przez premiera Turcji Recepa Tayyipa Erdogana wyborach prezydenckich z 10 sierpnia - powiedział Ocalan w wywiadzie dla kurdyjskiej agencji.
Kurdyjska mniejszość w Turcji to 15 milionów ludzi, 20 proc. ludności kraju. Główna kurdyjska legalna partia w Turcji - Ludowa Partia Demokratyczna (HDP) uzyskała w niedawnych tureckich wyborach prezydenckich 9,8 proc. głosów. Ocalan podkreślił w swej wypowiedzi, że ten wynik wyborów pozwoli Kurdom działać w Turcji jako skutecznej opozycji demokratycznej.
Ocalan, więziony przez Turków na wyspie Imrali na Morzu Marmara, w wypowiedzi dla kurdyjskiej agencji Firat, oświadczył, że "demokratyczne rokowania" z rządem tureckim zainicjowane pod koniec 2012 roku zostaną wkrótce uwieńczone "historycznym wydarzeniem o głębokim znaczeniu społecznym", jakim będzie formalne zakończenie konfliktu między kurdyjską partyzantką i armią turecką.
Kosztował on od 1984 roku ponad 45 000 zabitych, w większości kurdyjskich bojowników i cywilów.
Turecki rząd złożony z islamskich konserwatystów i większość wspólnoty międzynarodowej uważały dotąd PKK za organizację terrorystyczną. Partia Pracujących Kurdystanu ogłosiła jednak w marcu 2013 roku zawieszenie broni i zakończyła walkę zbrojną.
Jak podkreślają tureccy analitycy polityczni, do podjęcia i pomyślnego uwieńczenia rozmów z Ocalanem w sprawie zakończenia konfliktu turecko-kurdyjskiego walnie przyczyniła się radykalna zmiana sytuacji w sąsiednim Iraku, gdzie tureckie żywotne interesy ekonomiczne na obszarze autonomii kurdyjskiej ze stolicą w Ibrilu, w północnej części kraju, są poważnie zagrożone przez ofensywę dżihadystów z Państwa Islamskiego.
....
Gdyby to się dokonało ! Cóż za dobro
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|