Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:32, 17 Sie 2009 Temat postu: Kupujcie na zapas normalne żarówki - 1 IX koniec ze 100 W!! |
|
|
Za to droższe i szkodliwsze i głupsze będą produkowane, produkowane, produkowane!
Potem 60 (2010), 40 i 25. Oraz 15.
To dla naszego dobra.
>>>>>
Eurotowarzysze zakazuja normalnych zarowek!!!!
Uff.
Co za syf!
Teraz beda musial z domu zrobic sklad zarowek!
Jakbym nie mial innego zajecia i za duzo czasu!
Naprawde niedlugo bedzie trzeba wziac karabin maszynowy i zrobic porzadek z Brukselskimi zwyrodnialcami RAZ NA ZAWSZE!'
Tfu plugawy eurosowiecki rezim duszacy czlowieka i czyniacy zycie nie do zniesienia poprzez ciagle meczenie swoimi zarzadzeniami.Dla nas Polakow przyzwyczajonych do wolnosci jest to NIE DO ZNIESIENIA!
Wiem ze zachodnia swolocz i ta ,,tutejsza'' wychowana na niewolnikow wrecz nie moze istniec bez przymusu.Ale dla ludzi wolnych to oznacza jedno NIEUBKLAGANA WOJNE ZE ZLEM AZ DO ZNISZCZENIA POTWORA!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:14, 26 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Der Spiegel
Prawo surowe nie dla wszystkich
Komisja zdrowia Unii Europejskiej utrzymywała liczne, potajemne kontakty z przemysłem tytoniowym. Ale z urzędu musiał ustąpić jedynie jej szef.
To był pamiętny występ. Pod koniec czerwca Jose Manuel Barroso w teatralny sposób wyrażał przed unijnym Trybunałem Sprawiedliwości w Luksemburgu swoje oburzenie, zgrozę i konsternację. Choć został zaproszony jedynie jako świadek, odgrywał dzielnie rolę głównego oskarżyciela Johna Dalliego, byłego komisarza do spraw zdrowia.
"Nie mogę zrozumieć, jak reprezentant komisji mógł spotykać się z lobbystami przemysłu tytoniowego!" - wołał zaszokowany Barroso, nie obdarzając siwowłosego ekskomisarza z Malty ani jednym spojrzeniem. I jeszcze to spotkanie, które zaaranżował właściciel baru z Malty. Ktoś taki jak Dalli nie mógł dłużej pracować w unijnej komisji. Dlatego on, Barroso, dał mu do wyboru: albo ustąpi sam, albo zostanie wyrzucony.
Owa filipika przewodniczącego Komisji Europejskiej trwała ponad godzinę i była dobrze wykalkulowana - Barroso chodziło przede wszystkim o to, by podważyć wiarygodność byłego komisarza Johna Dalliego. To wszystko bowiem, co wyszło na światło dzienne w związku z odwołaniem komisarza do spraw zdrowia i ochrony konsumentów, prowokuje wiele kolejnych pytań. Głównie takich, które wiążą się z osobą samego Jose Manuela Barroso.
To on usunął Dalliego z urzędu, gdy jesienią 2012 roku wyszła na jaw sprawa dwóch podejrzanych spotkań z przedstawicielami szwedzkiego koncernu tytoniowego Swedish Match na Malcie. Odejść musiał właśnie komisarz do spraw zdrowia, który miesiące wcześniej walczył o maksymalnie ostre regulacje w przemyśle tytoniowym. O wytyczne Unii Europejskiej, jakie Bruksela ustanowiła w marcu tego roku, a koncerny tytoniowe gwałtownie je zwalczają.
- Jeśli nieujawnione spotkania z przedstawicielami przemysłu tytoniowego miałyby wystarczyć do ustąpienia, z komisji musiałoby odejść również wielu innych - zauważa Inge Gräßle, posłanka CDU w Parlamencie Europejskim.
Liczne dokumenty dowodzą rzeczywiście, że część własnych współpracowników Barroso utrzymywała bliższe kontakty z przemysłem tytoniowym niż komisarz Dalli. W sumie pracownicy komisji co najmniej czternaście razy kontaktowali się potajemnie z tytoniowymi lobbystami. O kontakty te dbali sami pracownicy gabinetu Barroso oraz podległy mu Sekretariat Generalny.
Ten ostatni, potężny organ, kierujący machiną prawodawczą Unii Europejskiej, najpóźniej od 2010 roku utrzymywał ścisły i przez długi czas potajemny kontakt na przykład z producentem Marlboro, koncernem Philip Morris. "Marianne i ja odbyliśmy właśnie krótkie spotkanie" - to wiadomość przesłana e-mailem z 3 maja 2010 roku przez pracownika Sekretariatu Generalnego. Chodziło o spotkanie w Londynie z przedstawicielami koncernu i rozmowę na temat "the roadmap", planu czasowego wprowadzenia przepisów dotyczących producentów tytoniu. Ich przedstawiciele pytali, czy podczas narad wewnętrznych będą obecni również komisyjni eksperci od spraw rolnictwa i podatków. Ze względu na wpływy podatkowe i pola tytoniu na południu Europy uchodzą oni za naturalnych sprzymierzeńców przemysłu papierosowego.
Z wymiany pism wynika również, że Philip Morris, gdy chodziło na przykład o to, by zapobiec wprowadzeniu surowych ograniczeń dostępu do dodatkowych składników papierosów, udostępniał stale Sekretariatowi Generalnemu wyniki badań naukowych. "Jak powiedzieliśmy na naszym spotkaniu, popieramy kontrolę stosowania dodatkowych domieszek w produktach tytoniowych. Owa kontrola powinna jednak opierać się na najlepszej wiedzy naukowej i obiektywnej" - napisał 5 lipca 2010 roku do "szefa wydziału do spraw lepszych regulacji" w Sekretariacie Generalnym z wyszukaną grzecznością menedżer Philipa Morrisa odpowiadający za wszelkie kwestie związane z UE.
Takie działania najwyraźniej się opłacały. Na początku dyskutowano nawet o wprowadzeniu "czarnej listy" papierosowych składników. Zalecało to również Niemieckie Centrum Raka. Dzisiaj nie ma nadal żadnej listy, a sporą część problematycznych składników objęto długim okresem przejściowym.
Komisja Europejska usprawiedliwia kontakty z przemysłem tytoniowym, nazywając je "częścią normalnej pracy“. Spotkania Dalliego zaś nie miały związku z jego normalną pracą.
Bezsporny miał być również fakt, że kontakty w żadnej innej dziedzinie nie są bardziej drażliwe i delikatne niż w przemyśle papierosowym. Ponieważ znany jest on ze swojej agresywnej działalności lobbystycznej, artykuł 5.3 Konwencji w Sprawie Kontroli Wyrobów Tytoniowych Światowej Organizacji Zdrowia ustala, że kontakty z firmami produkującymi papierosy powinny być ograniczone do minimum i odbywać się w warunkach pełnej transparentności.
"Komisja jest zdania, że ramowe warunki prawne i praktyka w zarządzaniu są w pełni kompatybilne z regulacjami Światowej Organizacji Zdrowia" - twierdzi się w Brukseli. Wskazuje ona ponadto na transparentność działań komisji zdrowia podległej do października 2012 roku Johnowi Dalliemu. Chwali je również kontrolująca lobbystów pozarządowa organizacja Corporate Europe Observatory, choć z powodu poczynań w innych wydziałach złożyła skargę na ręce Europejskiej Rzeczniczki Praw Obywatelskich Emily O'Reilly. Zainicjowała ona właśnie kontrolę, czy Unia Europejska pogwałciła swoimi spotkaniami rezolucję, czemu ta zaprzecza.
Organizacja chroniąca prawa konsumentów nie ma wprawdzie żadnych dowodów na to, by Komisja Europejska miała być sprzedajna. Faktem jednak jest, że lobbyści co chwila meldują o swoich małych sukcesach centralom koncernów tytoniowych, osiągającym dzięki trującym - jak udowodniono - produktom wysokie zyski. Szczególnie sporna była na przykład kwestia, czy w przyszłości papierosy mają być swobodnie oferowane w supermarketach i w kioskach. Irlandia, Wielka Brytania, Norwegia i Kanada opowiedziały się w tej kwestii za daleko idącymi ograniczeniami. Tego chciała na początku również komisja Dalliego. Ale lobbyści zasiali wątpliwości, czy taki unijny przepis obroniłby się pod względem prawnym. Ich polem działania stał się Sekretariat Generalny Jose Manuela Barroso i wydział prawny. Przewodniczący komitetu etyki Michel Petite zmienił strony i dziś pracuje jako adwokat w koncernie Philip Morris, utrzymując oczywiście kontakty ze swoimi dawnymi kolegami. Również tutaj przemysł tytoniowy odniósł sukces, jego produkty w krajach, które tego chcą, będzie można również w przyszłości sprzedawać swobodnie w kioskach.
Pozostaje więc pytanie, dlaczego ludzie Barroso interweniowali tak ostro, kiedy koncern tytoniowy Swedish Match zawiadomił o skierowanym przeciwko Dalliemu podejrzeniu o przekupstwo. Jego towarzysz partyjny z Malty zażądał podobno wysokiej sumy pieniężnej, twierdząc, że John Dalli może wpłynąć na wytyczne dotyczące produktów tytoniowych po myśli wytwarzającego je przemysłu. O tym z kolei Michel Petite doniósł sekretarz generalnej Komisji Europejskiej Catherine Day, która w maju 2012 roku włączyła do sprawy Europejski Urząd do spraw Zwalczania Nadużyć Finansowych.
Jego raport wykorzystał potem Barroso, aby 16 października 2012 roku zmusić Dalliego do odejścia - w sposób niezwykle rygorystyczny, stojący wosobliwej sprzeczności z rozlicznymi kontaktami jego własnego zespołu z przemysłem tytoniowym.
Unijni śledczy zebrali przeciwko niemu "niepodważalne dowody", jak odczytał oskarżonemu z pisma Giovanniego Kesslera, szefa Urzędu do spraw Zwalczania Nadużyć Finansowych, przewodniczący Komisji. Dalli drżącym głosem opowiadał o tym później pięciu sędziom unijnego Trybunału Sprawiedliwości. Zapewniał, że jest niewinny i prosił o możliwość wglądu do raportu, by móc się bronić przeciwko postawionym w nim zarzutom. Przewodniczący odparł jednak surowo, że raport jest "poufny".
"Zapytałem go, czy mogę zasięgnąć porady prawnej - czytamy dalej w wypowiedzi byłego komisarza. - Wyciągnął zegarek i powiedział: daję ci dwadzieścia minut, by ogłosić dymisję". W przeciwnym razie sam go wyrzuci. Równie na próżno John Dalli prosił o 24 godziny zwłoki, by móc sprawdzić, jakie opcje ma do dyspozycji, i poinformować o wszystkim swoją rodzinę. O godzinie 17 zostanie wysłany komunikat do prasy - oznajmił Barroso.
Wtedy Dalli ogłosił swoje odejście. Ale nie podpisał doręczonego mu wieczorem pisemnego wymówienia. Domaga się teraz w Luksemburgu wypłacenia mu należnych poborów oraz odszkodowania. "Przemysł tytoniowy zastawił na mnie pułapkę" - twierdzi.
Przed sądem Barroso usprawiedliwia ową brutalną formę wypowiedzenia tym, że pod względem politycznym stracił do Dalliego zaufanie. "Już raz ustąpić musiała cala komisja, gdy błąd popełniła jedna pani komisarz" - powiedział, nawiązując do jednego ze swoich poprzedników, Jacquesa Santera, który po skandalu korupcyjnym w 1999 roku zmuszony był podać się do dymisji.
Czy jednak John Dalli rzeczywiście zawinił? Dotychczas nikt nie był w stanie udowodnić mu, że wiedział cokolwiek o machinacjach rozgrywających się na Malcie. Zwłaszcza raport Urzędu do spraw Zwalczania Nadużyć Finansowych zawierał, jak się okazuje, bardzo słabe dowody rzekomego przestępstwa popełnionego przez komisarza.
Również brutalne metody śledcze szefa Urzędu, Kesslera, poddane zostały krytyce. Przez całe miesiące poprawiał on dane dotyczące rozmów telefonicznych Dalliego z jego partyjnym kolegą na Malcie - poinformowała komisja nadzoru tegoż urzędu. Jego śledczy zastawili w dodatku pułapkę telefoniczną, w którą jednak nikt nie wpadł. Urząd do spraw Zwalczania Nadużyć Finansowych uważa stosowane przez siebie metody za legalne, komisja nadzoru widzi w tym jednak naruszenie podstawowych praw obywatelskich.
Wiele wątpliwości budzi również zastosowanie tych samych metod przy posługiwaniu się protokołem ze śledztwa. "Urząd do spraw Zwalczania Nadużyć Finansowych próbował przeszkodzić nam w rozesłaniu tego dokumentu" - informuje członek komisji Herbert Bösch. Na początku lipca nie można było przesłać go przez sekretariat komisji nadzoru Urzędu. "To atak na naszą niezależność" - mówi Bösch. Urząd odrzuca wszelkie zarzuty. Obrońcy danych osobowych zażądali podobno, by przed rozesłaniem raportu poinformować o tym wszystkich zainteresowanych.
Również komisja kontroli budżetowej Parlamentu Europejskiego zamierza zająć się natychmiast Urzędem do spraw Zwalczania Nadużyć Finansowych. "Czy doszło do naruszenia podstawowych praw obywatelskich? To musi w każdym przypadku zostać zbadane" - twierdzi Inge Gräßle, świeżo wybrana przewodnicząca komisji.
Nowemu, obejmującemu swój urząd 1 listopada przewodniczącemu Komisji Europejskiej Jean-Claude’owi Junckerowi zwróciła już uwagę na niepokojące rzeczy dziejące się w Urzędzie do spraw Zwalczania Nadużyć Finansowych, które wymagają podjęcia pilnych działań. Juncker obiecał, że w przyszłości będzie dbał o jak największą przejrzystość w kontaktach z lobbystami.
Autor: Christoph Pauly
...
I tak to działa . UE to mechanizm robienia lewych biznesow kosztem Europy . Kto jest za Europą musi zwalczać UE !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:24, 02 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Osram czekają dalsze cięcia; spada sprzedaż tradycyjnego oświetlenia
Niemiecki Osram Licht AG spodziewa się dalszych redukcji zatrudnienia, bo klienci przerzucają się na nowe technologie oświetleniowe, takie jak LED, szybciej niż oczekiwano, powiedział prezes firmy w dzień po tym, jak firma ujawniła plany zwolnienia prawie 8 tys. osób.
"Zawsze powtarzaliśmy, że spadek rynku tradycyjnego oświetlenia jest zjawiskiem trwałym. Oznacza to, że będziemy musieli podjąć środki wykraczające nawet poza to, co już ogłosiliśmy", powiedział dziennikarzom Wolfgang Dehen podczas środowej telekonferencji. Dodał, że nie jest w stanie określić skali dalszych redukcji.
Diody elektroluminescencyjne (LED) szybko zyskują na popularności, bo są trwalsze i bardziej energooszczędne niż tradycyjne żarówki, a wojna cenowa pomiędzy producentami sprawiła, że technologia LED stała się tańsza.
Osram z trudem adaptuje się do tej nowej rzeczywistości i we wtorek wieczorem ogłosił drugą falę zwolnień, w wyniku której zatrudnienie spadnie do niespełna 17 tys. osób. Firma zapowiedziała też zamykanie kolejnych zakładów.
W trzecim kwartale roku obrachunkowego, zakończonym w czerwcu, LED stanowił 38 procent przychodów grupy, podobnie jak w przypadku największego rywala, Philipsa.
Akcje Osram spadły o 5,4 procent, do 32,235 euro, czyli najbardziej spośród niemieckich spółek o średniej kapitalizacji. Inwestorzy obawiają się bowiem, że restrukturyzacja odbije się na zyskach w nadchodzących latach.
"Przynajmniej wszystkie złe wiadomości wydają się być już znane", powiedział Peter Olofsen, analityk w firmie Kepler Cheuvreux. Dodał jednak, że z powodu radykalnych zmian w branży nie widzi żadnego potencjału wzrostowego dla akcji spółki.
Spadek sprzedaży tradycyjnego oświetlenia w Osram przyspieszył w trzecim kwartale zakończonym w czerwcu do 19 procent, z 13 procent w drugim kwartale.
"Myślę, że cała branża jest zaskoczona szybkim spadkiem tradycyjnych produktów", powiedział prezes Dehen.
Producenci oświetlenia mają również problem z wojną cenową na rynku LED, bo technologia oparta na chipach pozwala nowym graczom - takim jak południowokoreański Samsung Electronics i japoński Toyoda Gosei - powiększać udział w rynku.
Według firmy badawczej IHS Technology średnia cena detaliczna lamp LED była w czerwcu 2014 roku o 11,8 procent niższa niż rok wcześniej.
Philips podał w ubiegłym tygodniu, że przyspiesza restrukturyzację działu oświetleniowego, która obejmuje między innymi wyłączenie ze struktur koncernu produkcji komponentów oświetleniowych, ponieważ kwartalna sprzedaż tradycyjnych produktów oświetleniowych spadła o 13 procent.
Zarząd Osram czekają obecnie trudne negocjacje z potężnym niemieckim związkiem zawodowym IG Metall w sprawie zwolnienia 1.700 pracowników firmy w tym kraju. Prezes Dehen powiedział, że program dobrowolnych odejść nie jest tym razem wykluczony.
Osram, czołowy dostawca dla branży motoryzacyjnej i podświetlanych ekranów, miał na koniec 34.000 pracowników na całym świecie.
Akcje Osram wciąż są warte o jedną trzecią więcej niż w momencie zeszłorocznego debiutu, kiedy to firma została wyłączona ze struktur Siemensa. Jednak w ostatnich sześciu miesiącach straciły jedną czwartą, ponieważ nasiliły się obawy, że dalsza restrukturyzacja będzie konieczna.
UBS obniżył rekomendację dla Osram do "neutralnie" z kupuj", zakładając, że restrukturyzacja potrwa jeszcze trzy lata. Bank rekomenduje podział firmy, by zwiększyć wartość dla akcjonariuszy.
...
A o wielkich zasługach UE w tym względzie to co ? Cisza ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:25, 27 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Czy zmiana czasu była potrzebna?
Oszczędność energii i lepsze samopoczucie - to główne argumenty za zmianą czasu, która dokonała się ostatniej nocy. Przesunięcie wskazówek zegarka z godziny 3 na 2 ma też swoje wady. Trudno policzyć czy zmiana czasu jest opłacalna.
Główny ekonomista banku Millenium, Grzegorz Maliszewski przypomina, że zmiana czasu miała dostosować pracę i tryb życia do godzin, w których świeci słońce. W zamiarze miało to prowadzić do lepszego wykorzystania energii i poprawy efektywności pracy. Ekspert twierdzi jednak, że korzystne efekty nie są tak oczywiste. Gdyby tak było ze zmiany czasu korzystałyby wszystkie kraje. Islandia, część stanów Australii czy USA nie korzysta z czasu letniego.
Według rozmówcy Informacyjnej Agencji Radiowej kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu zmiana czasu była bardziej uzasadniona ekonomicznie. Teraz czynnik ten ma mniejsze znaczenie. Rosną za to koszty przestawiania zegarów. Chodzi o przestawienie rozkładów komunikacyjnych czy zmiany w systemach informatycznych firm oraz instytucji.
W Polsce zmiana czasu została wprowadzona w okresie międzywojennym, następnie w latach 1946-1949 i 1957-1964. Obecnie obowiązuje ona nieprzerwanie od 1977 roku.
Godzinę, którą zyskaliśmy ostatniej nocy będziemy musieli oddać w ostatnią sobotę marca.
...
To cos jak z tym ociepleniem . Gdzie tu oszczdnosc energii ? W sobote robilo sie ciemno o 18.00 w niedziele o 17.00 . Czyli godzine dluzej trzeba palic swiatlo . Za to jest jasno o 6.00 gdy wiekszosc ludzi spi Glupota . Bardziej ekonomicznie bylo zostawic . Nie mowiac o wypadkach jakie nastapia bo ludzie godzine krocej za pol roku ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|