Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:56, 01 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Russcy włamali się do sieci rządowych?
ostatnia aktualizacja:
28.02.2018 19:54
Sieć niemieckiej administracji federalnej padła ofiarą ataku hakerskiego - potwierdziło MSW Niemiec. Ataku dokonała rosyjska grupa APT28, a infiltracja mogła trwać nawet rok - podała w środę agencja dpa, powołując się na źródła znające sprawę.
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneFoto: REDPIXEL.PL/shutterstock.com/cc
Jak twierdzą te źródła, hakerzy włamali się do sieci administracji federalnej (Bundesverwaltung), czyli chronionej przed cyberatakami platformy komunikacyjnej używanej przez Urząd Kanclerski, ministerstwa, federalny urząd audytu, służby bezpieczeństwa, jak i Bundestag i Bundesrat.
Atak z użyciem złośliwego oprogramowania został przez służby wykryty w grudniu, kiedy trwać mógł już nawet rok - powiedziały agencji w środę Źródła w organach bezpieczeństwa.
Rzecznik MSW potwierdził, że doszło do ataku, ale powiedział, że był to pojedynczy incydent, oraz że sytuacja bardzo szybko znalazła się pod kontrolą. Nie skomentował natomiast informacji, że za atakiem stoi grupa APT28.
Według dpa władze od grudnia badają, do jak głębokiej infiltracji doszło. Jeśli atak dotyczy całej sieci danych, byłoby to porównywalne z najcięższym wypadkiem atomowym - powiedział agencji jeden z ekspertów.
Działalność grupy APT28
Według zachodnich ekspertów do spraw cyberbezpieczeństwa grupa APT28 (ang. Advanced Persistent Threat 2, znana również jako Sofacy Group, ma powiązania z rosyjskimi władzami. Amerykańska firma FireEye uważa APT28 za "rosyjską organizację przestępczą", odpowiedzialną również za ataki na komputery Bundestagu w 2015 roku, choć według innych ekspertów nie ma na to wystarczających dowodów.
Grupa jest również łączona z atakiem na komitet wyborczy Partii Demokratycznej przed wyborami w USA w 2016 roku. W przeszłości celami APT28 było m.in. NATO, organy rządowe i dziennikarze w Europie Wschodniej oraz na Kaukazie.
Dochodzenie w sprawie prowadzone jest przez urząd federalny ds. bezpieczeństwa informatycznego (BSI) oraz urząd federalny ochrony konstytucji (BfV), czyli agencję kontrwywiadu cywilnego - podaje dpa.
Według informacji rządu niemieckiego dziennie rejestruje się około 20 przypadków wysoko wyspecjalizowanych ataków hakerskich na komputery rządowe. Średnio jeden tygodniowo łączy się z działalnością wywiadowczą.
...
Ruscy to prawdziwi przyjaciele wrecz bracia... Tak sa zainteresowani jak sie ich niemieckim braciom powodzi...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:15, 02 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Putin oddawał sie marzeniom o atomowej zagladzie Florydy. Uzyli grafiki z gier.
Podczas dzisiejszego orędzia do Zgromadzenia Federalnego Władimir Putin pokazał komputerową animację wystrzelenia nowej rosyjskiej rakiety Sarmat. Fragment filmiku, którego grafika przypominała produkcje z początku wieku, wywołała pewne podejrzenia wśród internautów.
Rosja rozpoczęła aktywną fazę testów nowej międzykontynentalnej rakiety balistycznej Sarmat – poinformował w czwartek prezydent Władimir Putin. Rakieta zastąpi najpotężniejszy dotąd rosyjski międzykontynentalny pocisk balistyczny Wojewoda.
Swoje oświadczenie prezydent uzupełnił filmikiem – prymitywną komputerową animacją pokazującą wystrzelenie rakiety, której głowica rozszczepia się na kilka głowic trudnych do trafienia przez antyrakiety. Zgromadzeni na sali wyżsi urzędnicy państwowi i politycy nagrodzili prezentację burzą braw.
Rosyjska animacja bojowa, czyli jak Putin rakietami postraszył WIDEO
Internauci szybko jednak wykryli, że fragment filmiku pokazujący rozszczepienie się głowicy nad celem znajduje się w serwisie YouTubie przynajmniej od 2011 r. a pokazuje wystrzelenie wprowadzonej do służby w 1988 rakiety Satana. Ten typ rakiet dożywa właśnie swoich dni na służbie w siłach zbrojnych Rosji. Według portalu Newsader filmik po raz pierwszy pokazano w 124. odcinku programu rosyjskiej TV „Udarnaja siła” (siła uderzeniowa – Belsat.eu), który opisywał i prezentował różne rodzaje sowieckiej i rosyjskiej broni. Prymitywna wektorowa grafika komputerowa może wskazywać, że filmik może pochodzić jeszcze z czasów znacznie wcześniejszych.
To kolejna „filmowa” wpadka rosyjskiej propagandy. W listopadzie ub.r. rosyjski MON dla udokumentowania rzekomej współpracy amerykanów z ISIS posłużył się fragmentem gry komputerowej „AC-130 Gunship Simulator: Special Ops Squadron”.
Rosyjski MON oskarżył USA o współpracę z ISIS przy pomocy obrazków z gry komputerowej
W czerwcu ub.r. roku Władimir Putin podczas nagrywania wywiadu z amerykańskim reżyserem Olivierem Stonem pokazał na swoim telefonie filmik przekazany mu przez rosyjskiego ministra obrony. Miał on pokazywać atak rosyjskiego lotnictwa na bojowników ISIS. Jak się okazało – były to zdjęcia amerykańskich bombardowań.
...
Wideo pokazuje spadające głowice atomowe na Florydę.
...
Gry to potega oczywiscie o czym od dawna mowie. Jednak tutaj oczywiscie mamy bandyckie wykorzystanie. To jest wlasnie kradziez dobr intelektualnych.
Na miejscu Amerykanow zwrocil bym uwage na to co jest marzeniem na Kremlu! Atomowa zaglada USA! Tak kochaja Stany przyjaciele Trumpa! I warto to zapamietac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 0:24, 09 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Norwegia - rosyjskie siły zbrojne ćwiczyły ataki na instalacje wojskowe i okręty
Rosyjskie bombowce w 2017 roku kilkukrotnie symulowały ataki na cele w północnej Norwegii, między innymi na stację radarową w Vardo - przyznał dyrektor norweskich służb wywiadowczych gen. Morten Haga Lunde. Radar ten jest ulokowany w pobliżu rosyjskich baz morskich.
..
Ruscy zajmuja sie tylko złem i zbrodnia w Syrii i gdziekolwiek sie da.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:19, 10 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Fińskie siły zbrojne: Rekordowa liczba rosyjskich lotów nad Bałtykiem
W ubiegłym roku odnotowano wzmożoną aktywność rosyjskich samolotów wojskowych w regionie Morza Bałtyckiego. Ich liczba była trzykrotnie większa, niż w 2012 r. - powiedział w sobotę główny dowódca fińskich sił zbrojnych gen. Jarmo Lindberg cytowany w Lannen Media...
..
Trzeba dac w ryj.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:47, 11 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Hakerski atak na niemiecki rząd. Wykradziono ważne dokumenty
W cyberataku na niemiecki MSZ hakerom udało się prawdopodobnie wykraść co najmniej sześć dokumentów, w tym protokół z negocjacji warunków wyjścia Wielkiej Brytanii z UE oraz notatki o rozmowach UE z Ukrainą i Białorusią - twierdzi tygodnik "Spiegel"
..
Czyli Ruscy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:59, 12 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Niemcy: Czeczeńskie gangi powiązane z Kadyrowem coraz większym zagrożeniem
Czeczeńskie gangi, powiązane z proklemlowskim przywódcą Czeczenii Ramzanem Kadyrowem, odgrywają coraz większą rolę w świecie przestępczości zorganizowanej w Niemczech - poinformował szef Federalnego Urzędu Policji Kryminalnej (BKA) Michael Nagel.
...
Ta,, czeczenskie". Ogolny zbior sowieckiej holoty. Ta, cywilizacja' nie zna narodowosci tylko hordę.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:29, 13 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
• Ojciec internetu ostrzega przed swoim dzieckiem. Facebook i Google zmiażdżyły sieć, a będzie jeszcze gorzej •
Ojciec internetu ostrzega przed swoim dzieckiem. Facebook i Google zmiażdżyły sieć, a będzie jeszcze gorzej
PODZIEL SIĘ [73] 💬 SKOMENTUJ [2]
Sir Tim Berners-Lee nie pozostawia złudzeń co do współczesnego internetu – wszystko idzie w złą stronę.
Sir Tim Berners-Lee nie pozostawia złudzeń co do współczesnego internetu – wszystko idzie w złą stronę. • Foto: Home.cern
Nie jest dobrze. – Na platformach społecznościowych piętrzą się teorie spiskowe, fałszywe konta na Twitterze i Facebooku podsycają napięcia społeczne, zewnętrzni gracze ingerują w wybory, a kryminaliści kradną dane osobowe – tak wygląda internet w oczach swojego wynalazcy. Sir Tim Berners-Lee nie pozostawia złudzeń – wszystko idzie w złą stronę.
Sir Tim Berners-Lee to twórca współczesnego internetu. W 1989 roku opracował World Wide Web, czyli [link widoczny dla zalogowanych] Dzięki niemu internet oparty jest na stronach, sam zresztą stworzył pierwszą na świecie witrynę – info.cern.ch. 13 marca to rocznica powstania [link widoczny dla zalogowanych]
29 lat po premierze swojego wynalazku, Berners-Lee opublikował list ostrzegający przez współczesnym internetem i demaskujący zagrożenia, jakie w obecnej formie niesie dla ludzkości.
Twórca światowej sieci ostrzega przed koncentracją władzy kilku firm kontrolujących internet, które mają wspólne pomysły. Jednocześnie wezwał do uregulowania działalności i zwiększenia kontroli nad gigantami światowego internetu, by nie dopuścić do "uzbrojenia sieci".
62-letni informatyk nazwał rzeczy po imieniu: to Facebook, Google i Twitter kontrolują idee i opinie. To te serwisy sprawiają, że są one pozytywnie postrzegane i udostępniane.
– To, co kiedyś było bogatym wyborem blogów i stron internetowych, zostało zmiażdżone pod ogromnym ciężarem kilku dominujących platform – twierdzi Sir Tim Berners-Lee.
– To, co kiedyś było bogatym wyborem blogów i stron internetowych, zostało zmiażdżone pod ogromnym ciężarem kilku dominujących platform – twierdzi Sir Tim Berners-Lee.•Foto: Wikipedia.org
– To, co kiedyś było bogatym wyborem blogów i stron internetowych, zostało zmiażdżone pod ogromnym ciężarem kilku dominujących platform – twierdzi Sir Tim Berners-Lee.
Kto rządzi internetem?
Mężczyzna przypomniał, że Google odpowiada za około 87 proc. wyszukiwań w internecie na całym świecie. Facebook ma ponad 2,2 miliarda aktywnych użytkowników miesięcznie – ponad 20 razy więcej, niż MySpace w najlepszym okresie. Razem te dwie firmy (w tym ich filie: Instagram i YouTube) trzymają w rękach ponad 60 proc. wydatków na reklamę cyfrową na całym świecie.
Berners-Lee twierdzi, że chociaż obie firmy są świadome problemów i podjęły wysiłki, aby je naprawić – opracowując np. systemy do zwalczania fałszywych wiadomości, botów i operacji wpływania na wybory – zostały zbudowane, aby "maksymalizować zyski bardziej niż maksymalizować dobro społeczne".
Ostrzega też przed "dwoma mitami", które "ograniczają naszą wspólną wyobraźnię". Pierwszy mówi o tym, że reklama jest jedynym możliwym modelem biznesowym dla firm internetowych. Drugi zaś dotyczy tego, że jest już za późno, aby zmienić sposób działania platform internetowych.
– Chcę, aby sieć odzwierciedlała nasze nadzieje i spełniała nasze marzenia, zamiast powiększać nasze obawy i pogłębiać nasze podziały – napisał Berners-Lee.
Czy Rosjanie wpłynęli na wynik wyborów w USA?
Jego list pojawił się rok po tym, jak informatyk wezwał do ściślejszego uregulowania internetowych reklam politycznych, które, jak powiedział, były wykorzystywane "w nieetyczny sposób".
Od tego czasu przed Kongresem pojawili się przedstawiciele Facebooka, Twittera i Google'a, aby odpowiedzieć na pytania dotyczące zakresu, w jakim ich platformy były wykorzystywane w operacji rosyjskiej, aby wpłynąć na wybory prezydenckie w 2016 roku.
Cała trójka przyznała, że rosyjskie podmioty kupowały reklamy, próbując wpłynąć na wynik wyborów. Wydały też dziesiątki tysięcy dolarów, by szerzyć dezinformację w YouTube i Google. Na Twitterze chmary botów pomagały promować fałszywe wiadomości.
Od tego czasu wszystkie trzy firmy wdrożyły mechanizmy mające na celu zwiększenie przejrzystości reklam, szczególnie politycznych.
List otwarty informatyka pokrywa się z pewnym kamieniem milowym: w roku 2018 ponad połowa światowej populacji będzie dostępna online.
– Dziś bycie offline wyklucza ludzi z możliwości uczenia się i zarabiania, dostępu do cennych usług i uczestnictwa w demokratycznej debacie. Jeśli nie zainwestujemy w likwidację tej luki, ostatni miliard ludzi nie zostanie połączony do sieci do roku 2042. Zostawimy za sobą całe pokolenie – ostrzega Berners-Lee.
...
Paru kapitalistow wzielo prawie wszystko. A na dodatek Ruscy robia syf.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:45, 18 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Gwałt w Biedrzychowej: po sieci rozlały się kłamstwa (FOTO)
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy Lidia Tkaczyszyn została uwikłana w fake newsa. Stoją za nim portale, które opublikowały dziś rzekomo nowe fakty w sprawie zbiorowego gwałtu w Biedrzychowej. Według nich, jego sprawcami są obywatele Ukrainy, a nie – jak do tej pory sądzono – Polacy. Okazuje się jednak, że są to informacje wyssane z palca.
„Nowe fakty w sprawie zbiorowego gwałtu” i „Zbiorowy gwałt z udziałem Ukraińców. Nowe SZOKUJĄCE fakty” – to tytuły dzisiejszych artykułów nawiązujących do tragicznych wydarzeń z ostatniego weekendu, o których mówiły media w całym kraju. Z opublikowanych treści wynika, że za gwałt na 18-letniej dziewczynie odpowiada czterech Ukraińców, którym początkowo zarzucono nieudzielenie ofierze pomocy. Sensacyjna wiadomość natychmiast rozprzestrzeniła się w Internecie, a jej prawdziwość potwierdzić miała również rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
„Jak potwierdziła informacje prokurator Tkaczyszyn, oskarżeni o gwałt zbiorowy to Ukraińcy, natomiast wśród osób oskarżonych o nieudzielenie pomocy kobiecie są obywatele Polski. Zatrzymani obywatele Ukrainy, to żołnierze ze strefy, tak zwanej ATO (operacji antyterrorystycznej), którzy przyjechali do Polski na rehabilitację” – czytamy na portalu magazyn.elubin.pl, który za źródło tych informacji podaje dziennik-polityczny.com.
Okazuje się, że mamy w tym przypadku do czynienia ze zwykłym kłamstwem. Prokurator Lidia Tkaczyszyn bowiem stanowczo dementuje powyższe informacje. – Zauważyłam, że w sieci pojawiły się takie treści, ale mogę potwierdzić, że na tę chwilę wszystkie dotychczasowe ustalenia w tej sprawie są nadal aktualne – mówi rzeczniczka legnickiej prokuratury. Zatem w sprawie zbiorowego gwałtu w Biedrzychowej nadal głównymi podejrzanymi są dwaj młodzi mieszkańcy gminy Polkowice.
Opisywana sytuacja doskonale pokazuje, jak łatwo można w dzisiejszych czasach manipulować faktami i tworzyć „alternatywną prawdę”. Co więcej, zdaniem internautów portal dziennik-polityczny.com sam jest tworem fikcyjnym, za którym stoją… rosyjskie służby bezpieczeństwa.
...
Ruskie intrygi. Trzeba uwazac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:26, 19 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Rząd USA: Energetyka na celowniku rosyjskich hakerów
16 marca 2018
Udostępnij (22) Udostępnij Udostępnij
Rząd USA: Energetyka na celowniku rosyjskich hakerów
Rosyjscy rządowi hakerzy prowadzą ataki na elektrownie atomowe i systemy energetyczne, a także na inną infrastrukturę krytyczną w USA i Europie – ostrzega Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DSH) USA.
Departament w wydanym wspólnie z FBI ostrzeżeniu zwraca uwagę, że skutkami ataków podczas których prowadzony jest rekonesans i są zbierane informacje, może być sabotaż lub przerwy w działaniu firm, co w przypadku energetyki w skrajnej sytuacji może oznaczać wyłączenie elektrowni.
Cyberatak to nie fikcja
DSH twierdzi, że Rosjanie atakują od marca 2016 r. Informuje, że w wyniku analiz prowadzonych wspólnie z FBI wykryto różne „wskaźniki i zachowania związane z tą działalnością”. Podkreśla, że wyrafinowane cyberataki skierowane na europejski sektor energetyczny we wrześniu 2017 r. opisała zajmująca się cyberbezpieczeństwem firma Symantec. Symentec w raporcie twierdził, że hakerzy wydają się być zainteresowani zarówno nauczeniem się, jak funkcjonują urządzenia energetyczne, jak i uzyskaniem dostępu do systemów operacyjnych, co potencjalnie umożliwia im sabotaż lub przejęcie kontroli.
Z analiz DSH wynika, że początkowymi ofiarami cyberataku są organizacje peryferyjne, takie jak zaufani dostawcy zewnętrzni, których systemy informatyczne są słabiej zabezpieczone niż sieci firm, które są rzeczywistym celem ataku. Za pośrednictwem systemów organizacji peryferyjnych – np. z wykorzystaniem przejętych kont poczty elektronicznej, czy też internetowych stron odwiedzanych przez pracowników – prowadzone są próby ataku na docelowe ofiary.
Zobacz także: Czas zająć się cyberbezpieczeństwem
W pierwszych komentarzach, które pojawiły się po wstępnej analizie informacji zawartych w opublikowanym w czwartek przez DSH ostrzeżeniu pojawia się teza, że ataki sygnalizują, że w przypadku potencjalnego konfliktu Rosja jest w stanie sparaliżować Zachodnią infrastrukturę krytyczną.
Czwartkowe ostrzeżenie nie jest pierwsze. Podobne upublicznione zostało w czerwcu 2017 r. Wynikało z niego, że hakerzy (nie określono wówczas z jakiego kraju) usiłują penetrować sieci komputerowe elektrowni atomowych i firm energetycznych w USA i innych państwach. Przykładem, który podawano w mediach był przeprowadzony w maju ub.r. atak na Wolf Creek Nuclear Operating Corporation, operatora elektrowni atomowej zlokalizowanej obok w Burlington w stanie Kansas. z dostępnych wówczas informacji wynikało, że atakujący nie uzyskali dostępu do sterowni elektrowni jądrowej.
W lecie ub.r. irlandzkie media informowały o przeprowadzonym w kwietniu 2017 r. udanym cyberataku na EirGrid, operatora irlandzkich sieci energetycznych.
Zobacz także: (Nie)bezpieczne systemy energetyczne
Należy zauważyć, że za dwa ubiegłoroczne masowe globalne ataki typu ransomware – twarde dyski zainfekowanych szkodliwym oprogramowaniem komputerów były szyfrowane; sprawcy żądali okupu w zamian za odszyfrowanie treści – amerykański, a także brytyjski wywiad winą obarczał Koreę Północną (majowy atak WannaCry) i Rosję (czerwcowy atak NotPetya).
WannaCry sparaliżował m.in. infrastrukturę informatyczna brytyjskiej ochrony zdrowia, zaś NotPetya dosięgnął m.in. komputerów w Ukraińskich firmach energetycznych, ale nie doprowadził do zakłóceń w pracy elektrowni i systemu energetycznego. Nastąpiła jednak przerwa w pracy systemu monitorowania promieniowania w elektrowni atomowej w Czarnobylu.
Przykłady blisko nas
Skuteczny za to był przeprowadzony w grudniu 2016 r. atak na Ukrenergo, w wyniku którego prądu przez dwa dni pozbawiona była część Kijowa. Inny – przeprowadzony w grudniu 2015 r. – cyberatak na ukraińską energetykę pozbawił prądu ok. 225 tys. osób w zachodniej części Ukrainy. Był to pierwszy w historii udany atak na infrastrukturę energetyczna, który doprowadził do przerw w dostawie prądu. Ówczesna amerykańska administracja ostrzegła, że podobne ataki mogą mieć miejsce w innych krajach.
Cztery lata temu Symantec informował o przeprowadzonym od lutego do lipca 2013 r. cyberatakach na ok. 1000 firm w ponad 80 krajach. W Polsce na celowniku były firmy energetyczne i surowcowe. Celem tego ataku było wykradzenie informacji, ale – jak twierdzili przedstawiciele Symantec – zainfekowane oprogramowanie przygotowane było także do przejmowania kontroli nad infrastrukturą zarządzającą produkcją i do sabotażu.
...
Zachod nie zrobil z nimi porzadku i ma problemy. Widocznie Zachod lubi problemy. Imbecyle.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:35, 21 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
„Time”: Rosja pomogła Wenezueli wprowadzić kryptowalutę, by ominąć sankcje USA
21 marca 2018, 13:42 | Aktualizacja: 21.03.2018, 13:43
Facebook0Google Plus0Wykop0Tweet
źródło:PAP
Wenezuela, Caracas
Wenezuela, Caracasźródło: Bloomberg
autor zdjęcia: Meridith Kohut
Tygodnik „Time” podaje w wydaniu online, że Rosja potajemnie pomogła Wenezueli wprowadzić kryptowalutę – petro - by pomóc Caracas w ominięciu amerykańskich sankcji.
Petro – pierwsza kryptowaluta wspierana przez państwo – weszło do obiegu we wtorek. Według „Time’a” jest to efektem współpracy, „na wpół ukrytego joint venture” między przedstawicielami władz i biznesmenami z Wenezueli oraz Rosji.
„Time” pisze, że prezydent Donald Trump nie wiedział być może, wydając w poniedziałek dekret w sprawie wenezuelskiej kryptowaluty, że „nadeptuje na odcisk Rosjanom”. Powołując się na sankcje nałożone przez USA na Wenezuelę w sierpniu, w dekrecie sprecyzowano po prostu, że każdy, kto posłużyłby się nową kryptowalutą, złamałby te sankcje. Dopuściłby się tego również każdy, kto pomógłby Wenezueli w sprawie petro.
Według „Time’a” być może właśnie dlatego Rosjanie uczestniczący w tej operacji starają się pozostać w cieniu. Powołując się na własne śledztwo tygodnik pisze o „odciskach palców Moskwy” w całym procesie powstawania wenezuelskiej kryptowaluty.
Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro zapowiedział w grudniu ub.r., że aby walczyć z finansową "blokadą" kraju wprowadzi kryptowalutę, petro, mającą pokrycie w rezerwach surowców. Wenezuela dotknięta jest poważnym kryzysem mimo największych na świecie rezerw ropy.
Według Maduro "blokadę" kraju wywołały amerykańskie sankcje nałożone na Caracas w związku z - jak to określił Departament Stanu USA - podważaniem demokracji.
Prezydent powiedział, że petro będzie wspierane przez bogactwa naturalne Wenezueli, jak "złoto, ropa naftowa, gaz i diamenty". Oświadczył, że "stworzenie własnej kryptowaluty pozwoli na znalezienie nowych dróg międzynarodowego finansowania gospodarczego i społecznego rozwoju kraju".
Według Reutera decyzja Maduro zdaje się dowodzić, że amerykańskie sankcje utrudniły Wenezueli transfer pieniędzy poprzez banki międzynarodowe, które mają zakaz inwestowania w obligacje rządu, jak i państwowej firmy naftowej PDVSA.
Zewnętrzny dług publiczny Wenezueli wynosi około 150 mld dolarów. Restrukturyzacja takiego zadłużenia wobec zapaści gospodarczej kraju będzie trudna, zwłaszcza że z powodu nieprawidłowości wyborczych oraz rozmontowywania demokracji Waszyngton nałożył sankcje gospodarcze nie tylko na Caracas, ale też na PDVSA, samego Maduro i jego otoczenie. Embargo na pewne towary nałożyła na Wenezuelę również Unia Europejska.
Opozycja oskarża Maduro o zapędy dyktatorskie i doprowadzenie Wenezueli do ruiny gospodarczej. W kraju - m.in z powodu topnienia rezerw walutowych - brakuje podstawowych produktów i leków.
Formalnie Maduro zainaugurował petro 20 lutego podczas uroczystości w pałacu prezydenckim w Caracas. W pierwszym rzędzie zaproszonych gości siedzieli dwaj rosyjscy doradcy Maduro – Denis Drużkow i Fiodor Bogorodski. Prezydent podziękował im za pomoc w walce z amerykańskim „imperializmem” – relacjonuje „Time” i pisze, że obaj są powiązani z dużymi rosyjskimi bankami i miliarderami bliskimi Kremlowi.
Tygodnik pisze następnie, powołując się na anonimowego przedstawiciela jednego z rosyjskich banków państwowych, który zajmuje się kryptowalutami, że doradcy Kremla nadzorowali tworzenie petro w Wenezueli, na co w ubiegłym roku zgodził się prezydent Władimir Putin. „Ludzie bliscy Putinowi powiedzieli mu, że tak można uniknąć sankcji. I tak się to wszystko zaczęło” – powiedział.
Resort finansów Rosji przesłał „Time’owi” oświadczenie, w którym podkreślono, że żaden z rosyjskich organów finansowych nie był zaangażowany w tworzenie petro. Kreml nie odpowiedział na pytania w tej sprawie przesłane przez tygodnik mailem. Także rząd Wenezueli nie zareagował na prośbę o komentarz.
...
Ruscy pomogli ludozercom pozerajacym ludzi w Wenezueli tak samo jak tym w Syrii. Ruska,, pomoc" w eksterminacji ludnosci.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:44, 06 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Moskwa zaprzecza by z jej polecenia działali trolle i inni spece od dezinformacji
Rosyjską strategię szerzenia chaosu na Ukrainie można śmiało nazwać Operacją Troja. Szpiedzy już byli na miejscu. Przywódców rebelii wyznaczono z imienia i nazwiska.
Kiedy w listopadzie 2014 roku Aleksiej Muratow wysyłał na Kreml swój plan, wszystkie cele doskonale już znano. Rosja zawsze będzie zaprzeczać, że jej wojska walczyły na Ukrainie. Grupa hakerów z Ukrainian Cyber Alliance złamała kod dostępu do tajnego dokumentu zarysowującego strategię działania o nazwie Troja - przygotowania mieszkańców obwodu zaporoskiego we wschodniej Ukrainie do przejęcia władzy przez prorosyjskich separatystów. Lub - jak piszą jego autorzy - wyzwolenia [tych terenów] spod nazistowsko-faszystowskich okupantów.
Plan stanowił część schematu zaangażowania Kremla w strategie mające destabilizację Ukrainy. Sytuację opisuje najnowszy raport, do którego dotarł „The Times”. Opiera się on na analizie wyciekłych maili jego zastępcy do Władysława Surkowa, wpływowego doradcy Kremla, którego niektórzy nazywają Rasputinem [na dworze] Putina.
Współautorem dokumentu jest deputowany do Izby Gmin Bob Seely. Jego zdaniem przecieki „pozwalają na wycinkowy ogląd tajnych kampanii i [prowadzonej przez Rosję] wojny hybrydowej”. Możemy też poznać koszty operacji - od cyberataków poprzez rozpowszechnianie fałszywych wiadomości, łapówki i rozsyłanie materiałów demonstracyjnych aż do obalenia samorządów regionalnych.
Muratow to także były deputowany do Dumy z graniczącego z Ukrainą obwodu kurskiego oraz były członek wspierającej Putina rządzącej partii Jedna Rosja. W 2014 mianowano go przedstawicielem Rosji w separatystycznej leżącej na wschodzie Ukrainy Donieckiej Republice Ludowej. Z raportu wynika, że w ramach projektu Troja proponował on wydanie 181 tys. dolarów z przeznaczeniem na szerzenie rebelii jeszcze dalej w kierunku zachodnim. Dokument w tej sprawie miał rzekomo przesłać do swojego pierwszego zastępcy Inala Ardzinby. Chodziło o plan manipulowania opinią publiczną jeszcze przez samym rozpoczęciem rebelii na Zaporożu, która miała wyrwać obwód z orbity centralnego rządu w Kijowie. Dla osiągnięcia celu - jak wynika z dokumentu - miano wykorzystać „istniejącą siatkę szpiegowską”.
Chciano nawiązać kontakt z sympatykami separatystów w miejscowej policji i Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Kulminację Troi miały stanowić bliżej nieokreślone „działania siłowe” podejmowane przez rebeliantów wobec takich prokijowskich organizacji jak Prawy Sektor czy Samoobrona.
Planu Muratowa najwyraźniej nie wprowadzono w życie i dziś nie sposób stwierdzić, czy Moskwa uznawała go za poważną propozycję.
CZYTAJ TAKŻE: Romuald Szeremietiew: Polska krzyżuje imperialne plany Rosji. Moskwa chciałaby nas zwasalizować, zrobić nowy PRL
[Zarysowany] podział wydatków i opis zadań personelu sugeruje, że chodziło o budżet związany z rzeczywistym przyszłym działaniem. W skład podstawowego zespołu miało wchodzić 15 wojskowych lub ludzi służb bezpieczeństwa, 10 policjantów, 37 agentów i informatorów oraz wielu regionalnych polityków. Przywódcę wdziano w osobie Władimira Nowikowa - komendanta policji posługującego się partyzanckim pseudonimem „Ałabaj”. To pochodząca z Azji Środkowej rasa bardzo silnych i dużych psów hodowanych do pilnowania trzód przed wilkami.
Jak chciano dzielić pieniądze? 40 tys. dolarów na organizację protestów. 10 tys. na pokrycie kosztów utrzymania siatki agentów w SBU i MSW. Dodajmy 49 tys. na kupno i eksploatację pojazdów.
Dokument stanowił fragment trzeciej transzy maili ujawnionych przez wspomnianą sieć ukraińskich hakerów w listopadzie ub. roku. Przedtem w 2016 ujawnili oni dwie pierwsze porcje materiałów. Bob Seele poddał je wszystkie analizie. Kreml uznał ujawnione dokumenty za sfałszowane. I to mimo że niektóre z osób wysyłających ujawnione teraz maile do Surkowa potwierdziły, że są one autentyczne.
W 2015 roku [nowo powołana] rzeczniczka rosyjskiego MSZ żartowała, że gdyby Ardzinba istotnie był zdolny do przeprowadzenia na Ukrainie wszystkich machinacji, o które się go oskarża, musiałby być supermanem. Jeśli jednak maile są autentyczne wskazują na szeroko zakrojoną próbę „urabiania” ukraińskich polityków i polityki na rzecz Kremla, siania podziałów oraz promowania autonomii regionów o znaczącym odsetku ludności rosyjskojęzycznej jako sposobu na osłabienie kontroli sprawowanej tam przez rząd centralny w Kijowie.
Metod tych miano rzekomo stosować równolegle z bezpośrednią interwencją militarną Moskwy w konflikt w Donbasie we wschodniej Ukrainie. Władimir Putin zaprzecza, by rosyjskie regularne wojska kiedykolwiek przekraczały granicę w celu angażowania się w walkę po stronie separatystów. Twierdził, że tych ostatnich wspierali jedynie ochotniczy bojówkarze słuchający „głosu swego serca”. Jednak na Ukrainie wielokrotnie widziano rosyjskie czołgi i piechotę. Uważa się, że siły te odegrały kluczową rolę w decydujących bitwach przeciwko siłom rządowym w 2014 roku.
Hakowanie kont mailowych wyceniano na 100-300 dolarów. Szerszy plan „trollowania przeciwników” i „demotywowania wrogów” w mediach społecznościowych oraz gromadzenia danych osobowych wyznaczonych mieszkańców Charkowa obliczano na 130 500 dolarów.
Rosyjskie MSZ już przeszłości zaprzeczało, by Ardzinba miał coś wspólnego z szerzeniem rosyjskiej propagandy na Ukrainie. Według Seely’ego przecieki wskazują na plany wprowadzania [do świadomości społecznej] nowych koncepcji historycznych i filozoficznych. W mailach mówi się o dwóch książkach, których autorzy piszą, że tereny Ukrainy stanowią obszar rosyjskiego dziedzictwa historycznego.
Wśród propozycji innych działań znajdujemy także dotyczące organizacji antyukraińskich i prorosyjskich wieców. Chodziło m. in. o dowożenie na nie w celu agitacji „sportowców” przeszkolonych w sztukach walki oraz wręczanie łapówek przedstawicielom lokalnych mediów i policjantom. Pierwsi mieli zamieszczać relacje o protestach. Drudzy - przymykać oko na bezprawne działania. Koszt miesiąca prorosyjskich i antyukraińskich wieców w Charkowie wyceniano na 19.2 tys. dolarów. Jest tu mowa o stu uczestnikach tych protestów, trzech organizatorach i dwóch prawnikach. Nie wiadomo czy do nich doszło. Ale z pewnością miały miejsce inne [protesty] organizowane przez Kreml. Z wyciekłych maili wynika, że starania o wybór w wyborach samorządowych 30 byłych komunistów w czerwcu 2015 roku oceniano na 120 460 dolarów.
CZYTAJ TAKŻE: Romuald Szeremietiew: Polska krzyżuje imperialne plany Rosji. Moskwa chciałaby nas zwasalizować, zrobić nowy PRL
W przeszłości Kreml twierdził, że przecieki dotyczące maili Surkowa są sfabrykowane i że fałszerstwa mogą stanowić element wojny informacyjnej między Ukrainą a Rosją. Jednak autorzy korespondencji pojawiającej się w pierwszych dwóch transzach potwierdzili ich autentyczność. Potwierdziła ją także analiza metadanych przeprowadzona przez ekspertów think tanku Rada Atlantycka. W analizie trzeciej transzy Bob Seely i jego współpracowniczka Alya Shandra, redaktorka naczelna anglojęzycznego ukraińskiego portalu Euromaidan Press, twierdzą, że ich autentyczność jest „bardzo prawdopodobna”. Obecnie oboje planują opublikowanie raportu przy współpracy z brytyjskim think tankiem Royal United Services Institute (RUSI). - Nie ma żadnego powodu, by sądzić, że wyciekły teraz materiał jest mniej wiarygodny niż ten zawarty w poprzednich transzach. Zawartość obecnej transzy z pewnością pasuje do trendu dobrze udokumentowanej działalności wywrotowej prowadzonych przez rosyjskich aktywistów w tym rejonie - oświadczył Peter Quentin z RUSI.
Jakich narzędzi używa Rosja?
Podajmy przybliżone koszty pewnych działań stosowanych w nowej wojnie Kremla. Obalenie rządu regionalnego? Przygotuj się na wydatek 181 tys. dolarów. Atak na cyberprzeciwników? Od 100 do 5 tys. dolarów. Wynajęcie zbirów na ustawione wiece poparcia? Przekupienie przedstawicieli lokalnych mediów? W nowej wojnie Rosji wszystkie te działania są jak najbardziej możliwe. Nasza analiza przeciekłych maili tylko potwierdza ich skalę i zakres.
Dla Moskwy hakerzy, trolle, wynajęte zbiry, polityczni „technolodzy” i opłacani protestujący są bardziej przydatni niż czołgi, samoloty i żołnierze, Choć dodajmy od razu, że państwo nadal potrzebuje obu tych elementów. Wszystko zaczęło się od narzędzi stosowanych podczas operacji KGB. Nazwano je „środkami aktywnymi”. Należą do nich szpiegostwo, wykorzystywanie politycznych frontów walki i grup paramilitarnych, zabójstwa, szantaż oraz kampanie dezinformacyjne. Moskwa w bardzo twórczy sposób wykorzystuje pełne spektrum działań, jakie oferuje władzy państwowej. To nowa sztuka strategii.
Można mówić o ponad 50 rodzajach różnych rosyjskich narzędzi wpływów. Działanie niektórych widzimy w samej Wielkiej Brytanii - zabójstwo i szerzenie propagandy od programów RT do treści portalu informacyjnego Sputnik. Niektóre widzieliśmy też w USA - m manipulacje i próby ingerencji w wybory prezydenckie oraz różne typy działalności agenturalnej. Na Ukrainie wykorzystuje się niemal wszystkie te narzędzia - łącznie z próbami korumpowania miejscowej klasy politycznej.
Mieszczą się one w sześciu grupach stosowanych metod: nowoczesne środki aktywne, zarządzanie i kultura, ekonomia i sektor energetyczny, wojsko, dyplomacja oraz wojna informacyjna. Także ta odbywająca się cyberprzestrzeni. Znaczenie kluczowe ma manipulowanie debatą publiczną. Dlaczego? Bo nowe pole bitwy stanowi dziś sposób postrzegania [przeciwnika i działań]. Nagłaśniania pewnych jak najbardziej uprawnionych [na Zachodzie] problemów używa się jako „konia trojańskiego”. Przeciekły materiał pokazuje jak Kreml dla osiągnięcia własnych celów manipuluje kampaniami ekologicznymi, problemem ubóstwa, kwestiami kultury, pamięcią historyczną, a nawet problemem federalizmu.
Podstawę tej konstrukcji stanowi siódmy element - dowodzenie i kontrolowanie. Pasuje ona jak ulał do rosyjskiej doktryny militarnej, która pierwszą cechę współczesnego konfliktu widzi w „zintegrowanym użyciu siły, politycznej, ekonomicznej, informacyjnej oraz innych środków o charakterze niewojskowym” popartym masowymi protestami i operacjami sił specjalnych. Ta doktryna łączy zaawansowaną technologicznie armię - precyzyjne uderzenia oraz [jednoczesną] walkę w powietrzu, morzu i na lądzie - z „asymetrycznymi” formami prowadzenia konfliktów takimi, jak podbudowywane psychologicznie akcje informacyjne i cyberataki. Kreml uważa, że tego rodzaju konflikt na pełną skalę stanowi asymetryczny pierwowzór wojny XXI wieku.
Potrzeba trzech rzeczy. Pierwsza - zaakceptujmy to, co się dzieje, zamiast udawać, że nie dzieje się nic. Druga - musimy zrozumieć stosowane [przez przeciwnika] techniki. Trzecia - w celu obrony zachodnich państw, wartości i interesów przed taką podstępną formą konfliktu, trzeba działać w sposób inteligentny i konsekwentny.
CZYTAJ TAKŻE: Romuald Szeremietiew: Polska krzyżuje imperialne plany Rosji. Moskwa chciałaby nas zwasalizować, zrobić nowy PRL
Powiedzmy na koniec jak Rosja walczy w cyberprzestrzeni?
Ben Nimmo to ekspert ds. rosyjskich technik dezinformacji, który dokonuje analiz dla Digital Forensic Research Lab przy Radzie Atlantyckej. Prześledził on aktywność, do jakiej doszło na Twitterze po tym, gdy w ub. miesiącu sam „wywołał do tablicy” podejrzanych o działania jako prorosyjscy trolle. Jego analiza ich działań pokazuje tworzone zagrożenia i stosowane techniki. Jego zdaniem w wojnie, która po ataku w Salisbury wybuchła w mediach społecznościowych, prokremlowskie trolle próbują „dokonywać zniekształceń, odciągać uwagę [od meritum sprawy], lekceważyć rangę wydarzeń, a także przerażać czy straszyć”. - Trollowanie tego typu stanowi nieodłączną częścią życia osób analizujących i opisujących sposoby dezinformacji stosowane przez takich trolli - pisze Nimo. Sam stał się przedmiotem ataków. Na jednym z rosyjskojęzycznych kont pojawiła się groźba użycia przeciw niemu środka trującego o działaniu paralityczno-drgawkowym nowiczok. Tego samego, którego użyto do otrucia Siergieja i Julii Skripalów.
Na swoim koncie na Twitterze Nimo opublikował komentarze dotyczące dziwnej aktywności związanej z internetowym sondażem z 17 marca. Ankieta dotyczyła właśnie ataku w Salisbury. Na pozornie prawdziwym koncie @Rachael_Swindon postawiono pytanie, czy zgromadzone przez Brytyjczyków dowody w sprawie zatrucia Skripala wystarczają, by obwiniać za nie Rosję. Sondaż pokazał, że większość ankietowanych odpowiedziała „nie”.
To jednak nie wszystko. Bliższe przyjrzenie się działaniom związanym z ankietą wykazało, że wiele kont, które odpowiedziało na wspomniany tweet - i prawdopodobnie głosowało - stanowiły konta w języku rosyjskim lub te zamieszczające prokremlowskie wpisy. - Prorosyjscy użytkownicy próbowali zapewne wpływać na wyniki ankiety internetowej, a tym samym stworzyć wrażenie istnienia większej wrogości wobec rządu Wielkiej Brytanii, niż wykazywana przez samych brytyjskich użytkowników - pisze Ben Nimo.
Dodajmy, że analityk zamieścił swoje uwagi na własnym koncie na Twitterze. Wskazał też konta podejrzewane o to, że próbowały swoimi treściami wpływać i wzmacniać wyniki sondażu. - Lekceważenie stanowi najprostszą formą trollowania, ponieważ z definicji unika ono analizowania dowodów. Technika zniekształceń wymaga zwracania większej uwagi na szczegóły zarówno w sensie tworzenia jak i odrzucania [danych treści]. Jest zatem rzadziej stosowana. Trzecią technikę trolla stanowi odwracanie uwagi od tematu przez oskarżanie krytyków o inne występki. W tym przypadku wiele rosyjskojęzycznych wpisów traktowało zarzuty jako formę „propagandy” - pisze Nimo.
Gdy chodzi o czwarty czynnik - straszenie czy wywoływanie niepokoju - trolle zasypują wrogie konta groźbami. I to nawet jeśli brzmią one zupełnie nieprawdopodobnie. Wspomnijmy choćby o grożeniu śmiercią. - Rosyjskojęzyczne konto @ MarKizZ17 obiecuje mniej legalną formę odwetu: śmierć poprzez użycie nowiczoka. Inny użytkownik sugeruje użycie rakiety dalekiego zasięgu typu Kalibr - dodaje Nimo. Chociaż niektóre prokremlowskie trolle działają w sposób niezależny, Rosji zarzuca się prowadzenie „fabryki trolli” w Petersburgu. Zautomatyzowane konta na Twitterze służą również do wypompowywania strumieni prokremlowskich wpisów. W zeszłym miesiącu „The Times” ujawnił, że przedstawiciele władz brytyjskich sądzą, iż po ataku w Salisbury Moskwa rozpętała ogromną akcję dezinformacyjną. Wpisy na tysiącach „robotic accounts” miały szerzyć w sieci wątpliwości, co do przebiegu zdarzeń oraz różne teorie spiskowe.
Kreml zaprzecza wszelkim związkom z trollami i trollowaniem.
...
Odgrzewane kotlety. Czy ktos nie wie ze to oni? To jakaz dezinformacja? Zadna. Problemem jest brak reakcji Zachodu a nie ze Ruscy sprytnie wszystko ukryli. Absurd.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:44, 06 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Moskwa zaprzecza by z jej polecenia działali trolle i inni spece od dezinformacji
Rosyjską strategię szerzenia chaosu na Ukrainie można śmiało nazwać Operacją Troja. Szpiedzy już byli na miejscu. Przywódców rebelii wyznaczono z imienia i nazwiska.
Kiedy w listopadzie 2014 roku Aleksiej Muratow wysyłał na Kreml swój plan, wszystkie cele doskonale już znano. Rosja zawsze będzie zaprzeczać, że jej wojska walczyły na Ukrainie. Grupa hakerów z Ukrainian Cyber Alliance złamała kod dostępu do tajnego dokumentu zarysowującego strategię działania o nazwie Troja - przygotowania mieszkańców obwodu zaporoskiego we wschodniej Ukrainie do przejęcia władzy przez prorosyjskich separatystów. Lub - jak piszą jego autorzy - wyzwolenia [tych terenów] spod nazistowsko-faszystowskich okupantów.
Plan stanowił część schematu zaangażowania Kremla w strategie mające destabilizację Ukrainy. Sytuację opisuje najnowszy raport, do którego dotarł „The Times”. Opiera się on na analizie wyciekłych maili jego zastępcy do Władysława Surkowa, wpływowego doradcy Kremla, którego niektórzy nazywają Rasputinem [na dworze] Putina.
Współautorem dokumentu jest deputowany do Izby Gmin Bob Seely. Jego zdaniem przecieki „pozwalają na wycinkowy ogląd tajnych kampanii i [prowadzonej przez Rosję] wojny hybrydowej”. Możemy też poznać koszty operacji - od cyberataków poprzez rozpowszechnianie fałszywych wiadomości, łapówki i rozsyłanie materiałów demonstracyjnych aż do obalenia samorządów regionalnych.
Muratow to także były deputowany do Dumy z graniczącego z Ukrainą obwodu kurskiego oraz były członek wspierającej Putina rządzącej partii Jedna Rosja. W 2014 mianowano go przedstawicielem Rosji w separatystycznej leżącej na wschodzie Ukrainy Donieckiej Republice Ludowej. Z raportu wynika, że w ramach projektu Troja proponował on wydanie 181 tys. dolarów z przeznaczeniem na szerzenie rebelii jeszcze dalej w kierunku zachodnim. Dokument w tej sprawie miał rzekomo przesłać do swojego pierwszego zastępcy Inala Ardzinby. Chodziło o plan manipulowania opinią publiczną jeszcze przez samym rozpoczęciem rebelii na Zaporożu, która miała wyrwać obwód z orbity centralnego rządu w Kijowie. Dla osiągnięcia celu - jak wynika z dokumentu - miano wykorzystać „istniejącą siatkę szpiegowską”.
Chciano nawiązać kontakt z sympatykami separatystów w miejscowej policji i Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Kulminację Troi miały stanowić bliżej nieokreślone „działania siłowe” podejmowane przez rebeliantów wobec takich prokijowskich organizacji jak Prawy Sektor czy Samoobrona.
Planu Muratowa najwyraźniej nie wprowadzono w życie i dziś nie sposób stwierdzić, czy Moskwa uznawała go za poważną propozycję.
CZYTAJ TAKŻE: Romuald Szeremietiew: Polska krzyżuje imperialne plany Rosji. Moskwa chciałaby nas zwasalizować, zrobić nowy PRL
[Zarysowany] podział wydatków i opis zadań personelu sugeruje, że chodziło o budżet związany z rzeczywistym przyszłym działaniem. W skład podstawowego zespołu miało wchodzić 15 wojskowych lub ludzi służb bezpieczeństwa, 10 policjantów, 37 agentów i informatorów oraz wielu regionalnych polityków. Przywódcę wdziano w osobie Władimira Nowikowa - komendanta policji posługującego się partyzanckim pseudonimem „Ałabaj”. To pochodząca z Azji Środkowej rasa bardzo silnych i dużych psów hodowanych do pilnowania trzód przed wilkami.
Jak chciano dzielić pieniądze? 40 tys. dolarów na organizację protestów. 10 tys. na pokrycie kosztów utrzymania siatki agentów w SBU i MSW. Dodajmy 49 tys. na kupno i eksploatację pojazdów.
Dokument stanowił fragment trzeciej transzy maili ujawnionych przez wspomnianą sieć ukraińskich hakerów w listopadzie ub. roku. Przedtem w 2016 ujawnili oni dwie pierwsze porcje materiałów. Bob Seele poddał je wszystkie analizie. Kreml uznał ujawnione dokumenty za sfałszowane. I to mimo że niektóre z osób wysyłających ujawnione teraz maile do Surkowa potwierdziły, że są one autentyczne.
W 2015 roku [nowo powołana] rzeczniczka rosyjskiego MSZ żartowała, że gdyby Ardzinba istotnie był zdolny do przeprowadzenia na Ukrainie wszystkich machinacji, o które się go oskarża, musiałby być supermanem. Jeśli jednak maile są autentyczne wskazują na szeroko zakrojoną próbę „urabiania” ukraińskich polityków i polityki na rzecz Kremla, siania podziałów oraz promowania autonomii regionów o znaczącym odsetku ludności rosyjskojęzycznej jako sposobu na osłabienie kontroli sprawowanej tam przez rząd centralny w Kijowie.
Metod tych miano rzekomo stosować równolegle z bezpośrednią interwencją militarną Moskwy w konflikt w Donbasie we wschodniej Ukrainie. Władimir Putin zaprzecza, by rosyjskie regularne wojska kiedykolwiek przekraczały granicę w celu angażowania się w walkę po stronie separatystów. Twierdził, że tych ostatnich wspierali jedynie ochotniczy bojówkarze słuchający „głosu swego serca”. Jednak na Ukrainie wielokrotnie widziano rosyjskie czołgi i piechotę. Uważa się, że siły te odegrały kluczową rolę w decydujących bitwach przeciwko siłom rządowym w 2014 roku.
Hakowanie kont mailowych wyceniano na 100-300 dolarów. Szerszy plan „trollowania przeciwników” i „demotywowania wrogów” w mediach społecznościowych oraz gromadzenia danych osobowych wyznaczonych mieszkańców Charkowa obliczano na 130 500 dolarów.
Rosyjskie MSZ już przeszłości zaprzeczało, by Ardzinba miał coś wspólnego z szerzeniem rosyjskiej propagandy na Ukrainie. Według Seely’ego przecieki wskazują na plany wprowadzania [do świadomości społecznej] nowych koncepcji historycznych i filozoficznych. W mailach mówi się o dwóch książkach, których autorzy piszą, że tereny Ukrainy stanowią obszar rosyjskiego dziedzictwa historycznego.
Wśród propozycji innych działań znajdujemy także dotyczące organizacji antyukraińskich i prorosyjskich wieców. Chodziło m. in. o dowożenie na nie w celu agitacji „sportowców” przeszkolonych w sztukach walki oraz wręczanie łapówek przedstawicielom lokalnych mediów i policjantom. Pierwsi mieli zamieszczać relacje o protestach. Drudzy - przymykać oko na bezprawne działania. Koszt miesiąca prorosyjskich i antyukraińskich wieców w Charkowie wyceniano na 19.2 tys. dolarów. Jest tu mowa o stu uczestnikach tych protestów, trzech organizatorach i dwóch prawnikach. Nie wiadomo czy do nich doszło. Ale z pewnością miały miejsce inne [protesty] organizowane przez Kreml. Z wyciekłych maili wynika, że starania o wybór w wyborach samorządowych 30 byłych komunistów w czerwcu 2015 roku oceniano na 120 460 dolarów.
CZYTAJ TAKŻE: Romuald Szeremietiew: Polska krzyżuje imperialne plany Rosji. Moskwa chciałaby nas zwasalizować, zrobić nowy PRL
W przeszłości Kreml twierdził, że przecieki dotyczące maili Surkowa są sfabrykowane i że fałszerstwa mogą stanowić element wojny informacyjnej między Ukrainą a Rosją. Jednak autorzy korespondencji pojawiającej się w pierwszych dwóch transzach potwierdzili ich autentyczność. Potwierdziła ją także analiza metadanych przeprowadzona przez ekspertów think tanku Rada Atlantycka. W analizie trzeciej transzy Bob Seely i jego współpracowniczka Alya Shandra, redaktorka naczelna anglojęzycznego ukraińskiego portalu Euromaidan Press, twierdzą, że ich autentyczność jest „bardzo prawdopodobna”. Obecnie oboje planują opublikowanie raportu przy współpracy z brytyjskim think tankiem Royal United Services Institute (RUSI). - Nie ma żadnego powodu, by sądzić, że wyciekły teraz materiał jest mniej wiarygodny niż ten zawarty w poprzednich transzach. Zawartość obecnej transzy z pewnością pasuje do trendu dobrze udokumentowanej działalności wywrotowej prowadzonych przez rosyjskich aktywistów w tym rejonie - oświadczył Peter Quentin z RUSI.
Jakich narzędzi używa Rosja?
Podajmy przybliżone koszty pewnych działań stosowanych w nowej wojnie Kremla. Obalenie rządu regionalnego? Przygotuj się na wydatek 181 tys. dolarów. Atak na cyberprzeciwników? Od 100 do 5 tys. dolarów. Wynajęcie zbirów na ustawione wiece poparcia? Przekupienie przedstawicieli lokalnych mediów? W nowej wojnie Rosji wszystkie te działania są jak najbardziej możliwe. Nasza analiza przeciekłych maili tylko potwierdza ich skalę i zakres.
Dla Moskwy hakerzy, trolle, wynajęte zbiry, polityczni „technolodzy” i opłacani protestujący są bardziej przydatni niż czołgi, samoloty i żołnierze, Choć dodajmy od razu, że państwo nadal potrzebuje obu tych elementów. Wszystko zaczęło się od narzędzi stosowanych podczas operacji KGB. Nazwano je „środkami aktywnymi”. Należą do nich szpiegostwo, wykorzystywanie politycznych frontów walki i grup paramilitarnych, zabójstwa, szantaż oraz kampanie dezinformacyjne. Moskwa w bardzo twórczy sposób wykorzystuje pełne spektrum działań, jakie oferuje władzy państwowej. To nowa sztuka strategii.
Można mówić o ponad 50 rodzajach różnych rosyjskich narzędzi wpływów. Działanie niektórych widzimy w samej Wielkiej Brytanii - zabójstwo i szerzenie propagandy od programów RT do treści portalu informacyjnego Sputnik. Niektóre widzieliśmy też w USA - m manipulacje i próby ingerencji w wybory prezydenckie oraz różne typy działalności agenturalnej. Na Ukrainie wykorzystuje się niemal wszystkie te narzędzia - łącznie z próbami korumpowania miejscowej klasy politycznej.
Mieszczą się one w sześciu grupach stosowanych metod: nowoczesne środki aktywne, zarządzanie i kultura, ekonomia i sektor energetyczny, wojsko, dyplomacja oraz wojna informacyjna. Także ta odbywająca się cyberprzestrzeni. Znaczenie kluczowe ma manipulowanie debatą publiczną. Dlaczego? Bo nowe pole bitwy stanowi dziś sposób postrzegania [przeciwnika i działań]. Nagłaśniania pewnych jak najbardziej uprawnionych [na Zachodzie] problemów używa się jako „konia trojańskiego”. Przeciekły materiał pokazuje jak Kreml dla osiągnięcia własnych celów manipuluje kampaniami ekologicznymi, problemem ubóstwa, kwestiami kultury, pamięcią historyczną, a nawet problemem federalizmu.
Podstawę tej konstrukcji stanowi siódmy element - dowodzenie i kontrolowanie. Pasuje ona jak ulał do rosyjskiej doktryny militarnej, która pierwszą cechę współczesnego konfliktu widzi w „zintegrowanym użyciu siły, politycznej, ekonomicznej, informacyjnej oraz innych środków o charakterze niewojskowym” popartym masowymi protestami i operacjami sił specjalnych. Ta doktryna łączy zaawansowaną technologicznie armię - precyzyjne uderzenia oraz [jednoczesną] walkę w powietrzu, morzu i na lądzie - z „asymetrycznymi” formami prowadzenia konfliktów takimi, jak podbudowywane psychologicznie akcje informacyjne i cyberataki. Kreml uważa, że tego rodzaju konflikt na pełną skalę stanowi asymetryczny pierwowzór wojny XXI wieku.
Potrzeba trzech rzeczy. Pierwsza - zaakceptujmy to, co się dzieje, zamiast udawać, że nie dzieje się nic. Druga - musimy zrozumieć stosowane [przez przeciwnika] techniki. Trzecia - w celu obrony zachodnich państw, wartości i interesów przed taką podstępną formą konfliktu, trzeba działać w sposób inteligentny i konsekwentny.
CZYTAJ TAKŻE: Romuald Szeremietiew: Polska krzyżuje imperialne plany Rosji. Moskwa chciałaby nas zwasalizować, zrobić nowy PRL
Powiedzmy na koniec jak Rosja walczy w cyberprzestrzeni?
Ben Nimmo to ekspert ds. rosyjskich technik dezinformacji, który dokonuje analiz dla Digital Forensic Research Lab przy Radzie Atlantyckej. Prześledził on aktywność, do jakiej doszło na Twitterze po tym, gdy w ub. miesiącu sam „wywołał do tablicy” podejrzanych o działania jako prorosyjscy trolle. Jego analiza ich działań pokazuje tworzone zagrożenia i stosowane techniki. Jego zdaniem w wojnie, która po ataku w Salisbury wybuchła w mediach społecznościowych, prokremlowskie trolle próbują „dokonywać zniekształceń, odciągać uwagę [od meritum sprawy], lekceważyć rangę wydarzeń, a także przerażać czy straszyć”. - Trollowanie tego typu stanowi nieodłączną częścią życia osób analizujących i opisujących sposoby dezinformacji stosowane przez takich trolli - pisze Nimo. Sam stał się przedmiotem ataków. Na jednym z rosyjskojęzycznych kont pojawiła się groźba użycia przeciw niemu środka trującego o działaniu paralityczno-drgawkowym nowiczok. Tego samego, którego użyto do otrucia Siergieja i Julii Skripalów.
Na swoim koncie na Twitterze Nimo opublikował komentarze dotyczące dziwnej aktywności związanej z internetowym sondażem z 17 marca. Ankieta dotyczyła właśnie ataku w Salisbury. Na pozornie prawdziwym koncie @Rachael_Swindon postawiono pytanie, czy zgromadzone przez Brytyjczyków dowody w sprawie zatrucia Skripala wystarczają, by obwiniać za nie Rosję. Sondaż pokazał, że większość ankietowanych odpowiedziała „nie”.
To jednak nie wszystko. Bliższe przyjrzenie się działaniom związanym z ankietą wykazało, że wiele kont, które odpowiedziało na wspomniany tweet - i prawdopodobnie głosowało - stanowiły konta w języku rosyjskim lub te zamieszczające prokremlowskie wpisy. - Prorosyjscy użytkownicy próbowali zapewne wpływać na wyniki ankiety internetowej, a tym samym stworzyć wrażenie istnienia większej wrogości wobec rządu Wielkiej Brytanii, niż wykazywana przez samych brytyjskich użytkowników - pisze Ben Nimo.
Dodajmy, że analityk zamieścił swoje uwagi na własnym koncie na Twitterze. Wskazał też konta podejrzewane o to, że próbowały swoimi treściami wpływać i wzmacniać wyniki sondażu. - Lekceważenie stanowi najprostszą formą trollowania, ponieważ z definicji unika ono analizowania dowodów. Technika zniekształceń wymaga zwracania większej uwagi na szczegóły zarówno w sensie tworzenia jak i odrzucania [danych treści]. Jest zatem rzadziej stosowana. Trzecią technikę trolla stanowi odwracanie uwagi od tematu przez oskarżanie krytyków o inne występki. W tym przypadku wiele rosyjskojęzycznych wpisów traktowało zarzuty jako formę „propagandy” - pisze Nimo.
Gdy chodzi o czwarty czynnik - straszenie czy wywoływanie niepokoju - trolle zasypują wrogie konta groźbami. I to nawet jeśli brzmią one zupełnie nieprawdopodobnie. Wspomnijmy choćby o grożeniu śmiercią. - Rosyjskojęzyczne konto @ MarKizZ17 obiecuje mniej legalną formę odwetu: śmierć poprzez użycie nowiczoka. Inny użytkownik sugeruje użycie rakiety dalekiego zasięgu typu Kalibr - dodaje Nimo. Chociaż niektóre prokremlowskie trolle działają w sposób niezależny, Rosji zarzuca się prowadzenie „fabryki trolli” w Petersburgu. Zautomatyzowane konta na Twitterze służą również do wypompowywania strumieni prokremlowskich wpisów. W zeszłym miesiącu „The Times” ujawnił, że przedstawiciele władz brytyjskich sądzą, iż po ataku w Salisbury Moskwa rozpętała ogromną akcję dezinformacyjną. Wpisy na tysiącach „robotic accounts” miały szerzyć w sieci wątpliwości, co do przebiegu zdarzeń oraz różne teorie spiskowe.
Kreml zaprzecza wszelkim związkom z trollami i trollowaniem.
...
Odgrzewane kotlety. Czy ktos nie wie ze to oni? To jakaz dezinformacja? Zadna. Problemem jest brak reakcji Zachodu a nie ze Ruscy sprytnie wszystko ukryli. Absurd.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:08, 11 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Mark Zuckerberg o "wyścigu zbrojeń" z Rosją ws. ochrony danych
Wczoraj, 10 kwietnia (22:39)
Szef Facebooka Mark Zuckerberg zapewnił we wtorek, że zawsze będzie istniała darmowa wersja jego serwisu społecznościowego. Zeznając przed dwiema komisjami Senatu USA mówił też o "wyścigu zbrojeń" z Rosją dotyczącym ochrony danych i manipulacji politycznej.
Zuckerberg składa zeznania przed komisjami sądownictwa i handlu Senatu USA. Przesłuchanie rozpoczęło się we wtorek i potrwa do środy. Jego celem jest ustalenie, w jaki sposób dane milionów użytkowników Facebooka mogły znaleźć się w rękach firmy doradczej Cambridge Analytica.
W Rosji są ludzie, których pracą jest eksploatowanie naszych systemów, a także innych systemów internetowych. Więc jest to wyścig zbrojeń - oświadczył młody miliarder.
...
Ruskich trzeba od Fb odciac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:18, 13 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Ruska propaganda w Polsce. Owszem niszowa bez rozglosu ale jest. Tzw. nacjonalisci. Jakiej nacji? Oczywiscie ruskiej.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:35, 16 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
USA i Wielka Brytania oskarżają Rosję o globalne ataki hakerskie
Dziś pojawiły się głosy, że premier Wielkiej Brytanii, Theresa May została poinformowana o możliwym ataku cybernetycznym ze strony Rosji. Celem miałoby być ujawnienie kompromitujących informacji o brytyjskich politykach. Brytyjska agencja National Cyber Security Centre, (NCSC), FBI...
...
Jak zwykle. Niczym innym sie nie zajmuja. Tylko zlem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:18, 17 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Technologia. Rosyjscy hakerzy oskarżeni o szpiegostwo cybernetyczne
Nowe dowody we wspólnym raporcie USA i Wielkiej Brytanii – Koordynator Białego Domu ds. bezpieczeństwa oraz szef brytyjskiego Narodowego Centrum Cyberbezpieczeństwa potwierdzili, że routery w agencjach rządowych zainfekowali hakerzy wspierani przez rosyjskie władze.
...
Skoro morduja toto ctam zawiuRUSowac.
viRUS
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:04, 21 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
W Katyniu odnowiony memoriał i zorganizowana przez Rosję wystawa o Polsc
W Katyniu otwarto w piątek po przebudowie rosyjską część Zespołu Memorialnego, gdzie spoczywają ofiary represji stalinowskich. W tym samym miejscu udostępniono wystawę „Rosja. Polska. Wiek XX”, przygotowaną przez Rosyjskie Towarzystwo Wojskowo-Historyczne.
Wystawa przedstawiona w nowym muzeum została zorganizowana przez RWIO i Muzeum Historii Najnowszej Rosji. „To próba odpowiedzenia w sposób maksymalnie prawdziwy, obiektywny i uzasadniony na trudne i dyskusyjne pytania najnowszej historii rosyjsko-polskich stosunków” – głosi umieszczony przy wejściu wstęp do wystawy.
Jak zapowiadało wcześniej RWIO, organizatorzy poruszyli m.in. temat losu jeńców Armii Czerwonej wziętych do niewoli w trakcie wojny polsko-bolszewickiej lat 1919-21. Zamieszczono m.in. mapę podpisaną jako „lokalizacja polskich obozów koncentracyjnych dla jeńców-czerwonoarmistów w latach 1919-22” i bolszewickie materiały agitacyjne z tego okresu.
Tekst dotyczący paktu Ribbentrop-Mołotow, zawartego przez hitlerowskie Niemcy i stalinowski ZSRR, głosi: „W kwietniu-sierpniu 1939 roku Moskwa nalegała na zgodę Polski na przepuszczenie Armii Czerwonej do granic Niemiec w razie konfliktu, jednak bez skutku. W rezultacie ZSRR, nie zdoławszy zapewnić bezpieczeństwa swoich obywateli, 23 sierpnia 1939 roku zawarł pakt o nieagresji z Niemcami”. Dodano następnie, że 17 września „już po pokonaniu przez Niemców armii polskiej Armia Czerwona weszła na terytorium Ukrainy Zachodniej i Białorusi Zachodniej w celu +wzięcia pod obronę życia i majątku ludności tych ziem+, jak głosiła nota rządu radzieckiego do ambasadora Polski”.
Tekst także głosi, że „co najmniej 640 tys. polskich jeńców wojennych i cywilów, którzy znaleźli się na Ukrainie Zachodniej i Białorusi Zachodniej po przyłączeniu do ZSRR, zostało internowanych lub deportowanych w oddalone rejony kraju”.
Wśród eksponatów znalazły się m.in. polski strój ludowy i czapka-konfederatka, które – jak głosi podpis – powstały w PRL w 1949 roku i były „prezentem dla Józefa Stalina od narodu polskiego”.
...
Ruscy otworzyli w Katyniu wystawe o polskich obozach koncentacyjnych!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:45, 27 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Powtórka ze Skripala" w Stanach Zjednoczonych? CIA i Biały Dom wciąż milczą
Stany Zjednoczone unicestwiły próbę 'powtórki ze Srkipala'? Według doniesień telewizji CNN, co najmniej 12 dyplomatów wydalonych w zeszłym miesiącu monitorowało rosyjskich decydentów w USA i ich rodziny.
...
Podobno Ruscy chemii probowali tez w USA...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:50, 06 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Amerykanie odtwarzają Drugą Flotę. "Cofnęliśmy się w erę rywalizacji siłowej"
Marynarka wojenna USA (US Navy) reaktywowała dowództwo swej nieistniejącej od 2011 roku Drugiej Floty, przeznaczonej do działań na Północnym Atlantyku - poinformował szef Operacji Morskich admirał John Richardson. Uzasadnił tę decyzję wzrostem rosyjskiej aktywności wojskowej
...
Taniej przestac kupowac surowce od Kremla to sie im wszystko zawali. Trzeba pogonic Berlin.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 8:46, 15 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Pełna lista 3 000 "reklam propagandowych" wydanych przez ruskie służby w sieci.
USA upubliczniła treść 3 tys. reklam. Rosjanie chcieli podzielić Amerykanów ze względu na kolor skóry, kraj pochodzenia, a także poparcie dla partii politycznej. Chcieli rozbudzić największe frustracje Amerykanów i skierować je na sprawy polityki po to, by zyskać wpływ na myślenie i zachowanie.
...
Cel mącić ile sie da.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 9:55, 20 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Portugalskie myśliwce udaremniły tajną operację Rosjan
Myśliwce F-16 sił powietrznych Portugalii udaremniły tajną operację Rosjan na Półwyspie Iberyjskim. Śmigłowiec, którym lecieli rosyjscy piloci, został zmuszony do lądowania w okolicach Lizbony - poinformował w sobotę dziennik "Diario de Noticias".
...
Ruscy atakuja i w Portugalii.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:27, 29 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Rosja nie wpuściła szefa PISM Sławomira Dębskiego. Jest reakcja polskiego...
Szef Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych został zatrzymany na podmoskiewskim lotnisku. W związku z tym polski MSZ wezwał już ambasadora Rosji.
..
Znowu prowokacja?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:49, 12 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Kary za rosyjski atak hakerski na energetykę USA
Amerykanie wprowadzili nowe sankcje gospodarcze wobec rosyjskich firm i osób, które pomogły zaatakować sieć elektroenergetyczną i inne rodzaje infrastruktury w USA. Wśród zaatakowanych obiektów była elektrownia jądrowa.
...
Tacy sa Ruscy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:13, 20 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Kaspersky Lab zamraża współpracę z instytucjami Unii Europejskiej
wczoraj, 14:10 | Bezpieczenstwo IT
Eugene Kaspersky
Firma Kaspersky Lab zamroziła wszelką współpracę z europejskimi agencjami i organizacjami. To protest przeciwko oświadczeniu Unii Europejskiej, która określiła oprogramowanie Kaspersky mianem „złośliwego”.
Określenie takie znalazło się w dokumencie, wzywającym do bliskiemu przyjrzeniu się wykorzystywanemu przez kraje członkowskie UE oprogramowaniu, infrastrukturze i wyposażeniu. Taki audyt miałby lepiej zabezpieczyć je przez atakami sponsorowanymi przez inne kraje. W jednej z propozycji wymienionych w dokumencie czytamy, że powinno się też zakazać oprogramowania, w przypadku którego potwierdzono, że jest złośliwe, tak jak oprogramowanie Kaspersky Lab. Działania UE są podobne do tych, które wcześniej podjęto w USA, gdzie zakazano używania programów Kaspersky Lab na komputerach rządowych.
Kaspersky, która informuje, że od 20 lat współpracuje z UE w celu eliminowania zagrożeń, nazwała stwierdzenia ze wspomnianego dokumentu „nieprawdziwymi” i stwierdziła, że jest to „wyjątkowy brak szacunku”.
Dyrektor firmy, Eugene Kaspersky, stwierdził, że przedsiębiorstwo nie miało innego wyjścia, jak tylko podjąć zdecydowane działania i zawiesić wszelką współpracę z agendami UE, w tym z Europolem. To frustrujące, że nie przeprowadzono żadnego śledztwa, nie przestawiono żadnych dowodów na nieprawidłowości z naszej strony, a tylko powtórzono fałszywe oskarżenia z anonimowych źródeł. Ryzyko związane z używaniem naszego oprogramowania jest czysto hipotetyczne. Jest ono tak samo hipotetyczne, jak używanie każdego innego oprogramowania zabezpieczającego z każdego innego kraju. Jednak zagrożenie stwarzane przez cyberprzestępców jest realne. Innymi słowy, polityczne decyzje UE działają na korzyść cyberprzestępców.
..
Tymczasem:
Rosyjskie FSB (byłe KGB) porwało syna właściciela Kaspersky Lab, by wymusić dostęp do ich oprogramowania. I w tym momencie każdy kto ma u siebie zainstalowane oprogramowanie tej firmy, udostępnia FSB całą swoją aktywność i dane na komputerze. Chyba nie trzeba specjalnie tłumaczyć, że nie jest to wskazane u instytucji państwowych, by wrogie państwo miało taki dostęp do danych i działań tych instytucji. A Rosja to zbójecki kraj, wrogi wszystkim innym, choć pod pozorem przyjaźni czy neutralności udaje że nie.
...
Szok! Czy to prawda ze Ruscy trzymaja jego syna i każą mu wszczepiac czipy szpiegowskie!? Horror! Trzeba Ruskim przywalic i uwolnic syna!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 10:52, 22 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Europejscy eksperci nie mają nic przeciw Kaspersky Lab – to tylko polityczna intryga
Strona główna Aktualności21.06.2018 17:44
eimi
Adam Golański
@eimi
Niespełna tydzień temu w Parlamencie Europejskim zdecydowaną większością głosów (476:151 przy 36 wstrzymujących się) przyjęto rezolucję A8-0189/2018 dotyczącą cyberobrony. Pod tym numerkiem kryje się wiele konkretnych postanowień, mających na celu zwiększenie odporności europejskiej infrastruktury informatycznej na ataki – m.in. decyzja przeprowadzenia przez państwa członkowskie UE audytu wykorzystywanego oprogramowania, aby wyeliminować konkretne programy, które uznano za szkodliwe. Tak szkodliwe jak np. antywirus Kaspersky Lab. Jak to się stało, że grono pozbawionych raczej wiedzy i umiejętności z zakresu cyberbezpieczeństwa polityków zdołało zaklasyfikować jeden z najlepszych antywirusów na świecie jako szkodliwy? No cóż, po reakcjach branży widać już, że oskarżenie to jest wyłącznie politycznej natury, wynikając z antyrosyjskiej polityki euroatlantyckich elit.
Ktoś mógłby pomyśleć, że będący podstawą rezolucji Parlamentu Europejskiego raport o stanie cyberobrony (2018/2004(INI)) będzie owocem prac specjalistów do tego powołanych. Unia Europejska dysponuje przecież swoją agencją ds. bezpieczeństwa sieci i informacji ENISA, do której zadań statutowych należy m.in. publikowanie sprawozdań i badań dotyczących kwestii bezpieczeństwa cybernetycznego – i która z założenia uczestniczyć ma w kształtowaniu polityki i prawa Unii w dziedzinie bezpieczeństwa sieci i informacji.
Wieloletnim szefem ENISA jest dr Udo Helmbrecht, z wykształcenia fizyk, który od lat zajmuje się bezpieczeństwem informacji, przed przejściem do unijnej agencji zarządzał niemieckim kontrwywiadem informatycznym BSI. Decyzja o wpisaniu antywirusa Kaspersky Lab na listę oprogramowania szkodliwego, zakazanego w administracji państw członkowskich UE musiałaby więc wymagać przynajmniej jego podpisu.
A jednak nic takiego nie miało miejsca. Niemieckie media skontaktowały się z drem Helmbrechtem, w kwestii takiej a nie innej klasyfikacji oprogramowania Kasperskiego. Ten lakonicznie stwierdził, że ENISA w ogóle nie miała nic wspólnego z przedstawionym parlamentowi raportem. Jak stwierdził, żadnych pytań nie zadano też niemieckiemu BSI. Za treść raportu odpowiedzialny jest przede wszystkim poseł-sprawozdawca, estoński polityk Urmas Paet. Jego kompetencje w dziedzinie cyberbezpieczeństwa? No cóż, jak podaje Wikipedia, ukończył politologię. Z zawodu był dziennikarzem politycznym, ukoronowaniem jego kariery było objęcie teki ministra spraw zagranicznych Estonii.
Estonia nie od dziś uważana jest w strukturach unijnych za wiernego sojusznika Stanów Zjednoczonych: praktycznie cała polityka tego państwa bazuje na magicznej wręcz wierze w Artykuł 5. Paktu Północnoatlantyckiego, jako gwarancie bezpieczeństwa przed rosyjskim zagrożeniem. Jako jedno z nielicznych państw NATO, Estonia zapewniła w 2015 roku całkowity dostęp do swoich baz wojskowych dla sił zbrojnych USA. Biorąc więc pod uwagę politykę administracji federalnej w Waszyngtonie wobec Kaspersky Lab, takie brzmienie raportu nie może być zaskoczeniem dla nikogo, kto zdaje sobie sprawę z realiów globalnej realpolitik.
Branża bezpieczeństwa poczuła się jednak zaskoczona. Nawet F-Secure, fińska firma (a więc w teorii bliska estońskim interesom) wyraziła się o rezolucji Parlamentu Europejskiego nadzwyczaj krytycznie. Jej główny konsultant techniczny Artturi Lehtiö stwierdził na Twitterze, że to nie jest dobra droga do zwiększenia cyberobronności Unii Europejskiej, szczególnie że sam raport podkreśla rolę współpracy sektora publicznego i branży bezpieczeństwa. Z kolei Boris Crismancich, ekspert od bezpieczeństwa Internetu Rzeczy, zauważył, że Parlament Europejski najwyraźniej zakochał się w alternatywnych faktach, niczym Donald Trump nie pytając ekspertów, a po prostu rzucając oskarżenia.
Najcenniejszy w tej sprawie jest chyba głos Andreasa Marxa, dyrektora zarządzającego niezależnego laboratorium antywirusowego AV-TEST, które wielokrotnie przyznawało produktom Kaspersky Lab najwyższe nagrody. W udzielonym niemieckiemu serwisowi heise.de wywiadowi stwierdził on, że nie pojmuje tych oskarżeń. Jego firma dysponuje niezliczoną ilością obrazów, protokołów i analiz ruchu sieciowego oprogramowania antywirusowego, w tym antywirusa Kasperskiego – i nigdy nie znaleziono w nim niczego, co można byłoby uznać za szkodliwe dla użytkowników.
Kto się boi Kaspersky Lab?
Rezolucja Parlamentu Europejskiego, przyjęta na podstawie raportu sporządzonego bez udziału jedynej unijnej agencji mającej kompetencje do orzekania w takich sprawach, nie może być w tej sytuacji traktowana jako cokolwiek innego niż polityczna intryga. Kto jednak za tą intrygą stoi? Tego oczywiście nie wiemy, wiemy jednak, komu praca Kaspersky Lab najbardziej przeszkadza.
Oczywiście wcale nie są to cyberprzestępcy. Dla nich aktywność rosyjskich badaczy jest po prostu częścią biznesu, żaden z nich nie spodziewał się przecież, że świat będzie wolny od antywirusów. Kaspersky Lab bruździ komuś innemu – agencjom wywiadowczym z całego świata, które uczyniły sobie z cyberprzestrzeni kolejną planszę swoich rozgrywek. Jak stwierdził szef globalnego zespołu analityków Kaspersky Lab, Costin Raiu, mottem jego firmy jest ujawniamy to co odkryjemy.
I faktycznie, ostatnio tych odkryć było trochę. O ironio, w ostatnich latach jednym z najciekawszych było wykrycie cyberataku z wykorzystaniem szpiegowskiego toolkitu Regin/Prax, opracowanego przez amerykańskie NSA i brytyjskie GCHQ. Ofiarą ataku był belgijski operator telekomunikacyjny Belgacom, którego sieci wykorzystywane były m.in. przez instytucje Unii Europejskiej. Szkodnik przenoszący Regina został wykryte też na pendrivie używanym przez pracownika kancelarii niemieckiej kanclerz Angeli Merkel.
Tak samo to Kaspersky Lab odpowiada za zdemaskowanie malware stworzonego przez The Equation Group, elitarną grupę hakerską NSA – to właśnie antywirus Kasperskiego wykrył na komputerze jednego z szeregowych funkcjonariuszy amerykańskiej agencji próbki złośliwego kodu, które zostały automatycznie przesłane do chmury celem ich analizy. To właśnie od tego czasu w Stanach Zjednoczonych trwa wymierzona w Kaspersky Lab polityczna kampania, która zaowocowała zakazem korzystania z oprogramowania tej firmy w administracji federalnej i doprowadziła do poważnych strat finansowych.
Rosjanie jakoś jednak nie chcą przestać igrania z wywiadami. W marcu tego roku ujawniono operację z użyciem malware Slingshot APT, za którą najprawdopodobniej stało amerykańskie dowództwo operacji specjalnych JSOC, a która wymierzona była w członków Państwa Islamskiego i Al-Kaidy. Chwilę później ujawniono ZooPark, operację irańskiego wywiadu przeciwko innym bliskowschodnim państwom. A jeśli ktoś uważa, że Kaspersky Lab pobłaża rosyjskim operacjom, to powinien sobie przypomnieć walkę tej firmy przeciwko hakerom z BlackEnergy APT, uderzającym m.in. w infrastrukturę ukraińską.
Nie licząc tego brużdżenia w operacjach wywiadów i powiązanych z nimi hakerów, trudno cokolwiek innego znaleźć na Kaspersky Lab, co usprawiedliwiałoby uznanie oprogramowania tej firmy za szkodliwe. Tym bardziej rezolucja Parlamentu Europejskiego wygląda źle, że rosyjski producent jako jedyny oferuje tak bardzo kompleksowy program przejrzystości swoich działań, przenosząc produkcję oprogramowania do Szwajcarii, udostępniając kluczowym klientom kod źródłowy i zatrudniając niezależnych audytorów do kontroli przestrzegania narzuconych sobie norm.
Czy coś takiego można powiedzieć o oprogramowaniu amerykańskim? Pamiętamy przecież dobrze, że NSA zapłaciło firmie RSA 10 mln dolarów za zastosowanie w jej narzędziach szyfrujących wadliwego algorytmu generowania liczb pseudolosowych – aby ułatwić sobie łamanie zaszyfrowanych wiadomości, przesyłanych przez firmy i rządy europejskie. Czy to właśnie więc nie RSA powinno być tym przykładem szkodliwego oprogramowania, którego należałoby się pozbyć z europejskich systemów?
...
Aha to ciekawe! Czyli swietna firma jak mowia znawcyz. Niszcza ja! Z tego wynika ze UE steruja ciemne sily co widac po niszczeniu internetu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:18, 02 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
„Sąd bezprawnie sprzedał strategiczną nieruchomość cypryjskim spółkom”
Maciej Lisowski lip - 1 - 2018
Poleć ten tekst:Share on FacebookTweet about this on TwitterShare on Google+Email this to someonePrint this page
terminal kolejowyW dniu 11 czerwca 2018r. Bogdan Taras był uczestnikiem licytacji dotyczącej działki rolnej. Nie wszystko poszło jednak zgodnie z planem. Wyłonienie nabywcy zakończyło się w sposób skandaliczny. Tak jawne naruszenie przepisów prawa materialnego i procesowego nigdy nie powinno mieć miejsca, a jednak nie powstrzymało to Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim przed udzieleniem przybicia postanowieniem z 18 czerwca 2018r.
Licytacje nieruchomości rolnych rządzą się swoimi prawami. Po pierwsze, nie mogą zostać nabyte przez osoby nie będące rolnikami i inne podmioty nie spełniające wymogów ustawowych do nabycia nieruchomości rolnej. Zasada ta jest bez wątpienia logiczna i uzasadniona, biorąc pod uwagę fakt, że cały przetarg dotyczy działki rolnej, której osoba postronna nie wykorzysta w pełni. Po drugie, dopuszczenie do udziału w licytacji spółki z ograniczoną odpowiedzialnością zarządzanej przez cudzoziemców nie posiadających stosownych zezwoleń na nabycie nieruchomości w Polsce jest niezgodne z ustawą. Po trzecie, nie można dopuścić do wylicytowania nieruchomości za kwotę wielokrotnie przewyższającą wartość kapitału zakładowego przy braku stosowanej uchwały wspólników.
Jednak Sędzia Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim Mariusz Zdrodowski zignorował wszystkie te punkty mimo wyraźnego naruszenia przepisów i nie odmówił spółce przybicia, mimo że powinna ona zostać wykluczona z aukcji. W rezultacie spółka w organizacji, będąca własnością dwóch spółek z Cypru, w drodze wadliwego przetargu została wyłoniona jako nabywca. Podobna decyzja narusza prawo pana Bogdana i innych potencjalnych zainteresowanych do nabycia nieruchomości w drodze uczciwej licytacji.
To dopiero początek
Rzekomy pełnomocnik spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w organizacji ceny wylicytował działkę rolną za kwotę aż pięciokrotnie przewyższającą wartość kapitału zakładowego, nie podając żadnych źródeł, z których spółka miałaby je pokryć. To jednak nie wszystko. Wystawiony plenipotent został powołany przez członków zarządu, a nie w trybie jednomyślnej uchwały wspólników, co jest niezgodne z przepisami kodeksu spółek handlowych jednoznacznie określającymi sposób przedstawicielstwa spółki. Wobec wadliwej reprezentacji (falsus procurator), powinna ona zostać wykluczona z licytacji, a obowiązkiem Sądu z uwagi na brak umocowania osoby podającej się za pełnomocnika jest odmowa udzielenia przybicia.
Działka rolnicza nie dla rolników?
Spółka dopuszczona do licytacji, w istocie z rolnictwem nie miała nic wspólnego. Pytanie brzmi: dlaczego zatem została dopuszczona? Zgodnie z ustawą o kształtowaniu ustroju rolnego spółka nie spełniała podstawowych warunków nabycia nieruchomości rolnej. Wyjątkiem od podobnej zasady jest zdobycie odpowiedniego zezwolenia ze strony organu państwowego i przedstawienie go podczas licytacji. Jak można się domyślić, spółka niczego podobnego nie przedstawiła. Nie miała zatem ani odpowiednich uprawnień, ani pozwolenia. Egzekucja z przedmiotowej nieruchomości rolnej rozpoczęła się w dniu 9 czerwca 2016r. wraz z zawiadomieniem o jej wszczęciu i wezwaniem do zapłaty należności z dnia 8 czerwca 2015r. Zgodnie z uchwałą SN III CZP 13/17, jedynie egzekucje z nieruchomości wszczęte przed dniem 30 kwietnia 2016r. nie stosują się do ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego. W podobnych przypadkach dla osób trzecich – czyli potencjalnych nabywców – za datę wszczęcia procedury egzekwowania uważa się dzień dokonania wpisu w księdze wieczystej. W niniejszej sprawie datą wszczęcia egzekucji był 9 czerwca 2016r., co w konsekwencji powinno doprowadzić do wykluczenia z licytacji spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w organizacji. Oczywiście, nie muszę chyba dodawać, że drugi licytujący, p. Bogdan Taras spełniał wszelkie konieczne wymagania prawne.
O co tak naprawdę chodzi?
Wydaje się wręcz nieprawdopodobne, że sąd dopuścił się tylu ewidentnych naruszeń prawa, tym bardziej, że chodzi o sprawę wartej kilkaset tysięcy złotych ziemi rolnej. Jaki interes miały spółki cypryjskie, powołując spółkę w organizacji po to, by kupić ziemię rolną na wschodniej granicy Rzeczpospolitej Polskiej?
Odpowiedź jest banalnie prosta. Otóż nieruchomość ta ściśle przylega do słynnego terminalu przeładunkowego w miejscowości Planta w woj. Podlaskim, kilka kilometrów od granicy z Białorusią. Właściciel tej nieruchomości może zablokować rozbudowę terminala, którego położenie sprawia że mógłby on być (po rozbudowie) jednym z największych terminali przeładunkowych nowego Jedwabnego Szlaku. Tak więc okazuje się, że „gra jest warta świeczki”, a z pozoru, niepozorna licytacja może przynieść trudno wyobrażalne straty polskiej gospodarce.
Sprawa Marka Karpia i Mirosława Ciełuszeckiego.
Jak wielką i ważną sprawą jest wspomniany terminal pokazuje sprawa ś.p. Marka Karpia, twórcy i Dyrektora Ośrodka Studiów Wschodnich, wybitnego eksperta m.in. sprawach naszych wschodnich sąsiadów. Tak mówił o nim Witold Gadowski: „To była niezwykła postać, pasjonat, miał ogromną wiedzę praktyczną z zakresu pracy służb rosyjskiego wywiadu, jakiej nie mają dzisiejsi eksperci wypowiadający się w mediach. Wiedział dużo więcej o Rosji, niż polskie służby specjalne.”
Okoliczności śmierci Marka Karpia są bardzo dziwne. Miał on wypadek samochodowy. Na jego samochód najechał białoruski TIR. Jego kierowca, Białorusin Sergiej Żuk, został bardzo niechlujnie przesłuchany przez podlaską policję, co dziwi, bo w 2004 r. takiego poziomu niechlujstwa jak dziś w naszym kraju nie było. Nieczytelnie skserowano jego dokumenty. Został ostatecznie wypuszczony bez postawienia zarzutu i ślad po nim zaginął. A firma, która go zatrudniała, poinformowała, że nie miała takiego pracownika. Nikt też nie jest w stanie wyjaśnić, co stało się z białoruską ciężarówką. Po interwencji b. ministra spraw wewnętrznych ciężko ranny w wypadku Karp trafił do szpitala. – Mimo obrażeń cały czas zachowywał przytomność umysłu. Jak dowiedziałem się z relacji świadków, na krótko przed śmiercią ten twardy człowiek miał mówić, że „grozi mu niebezpieczeństwo”. Po miesiącu hospitalizacji zmarł. Chociaż jego śmierć mogła być zwykłą konsekwencją obrażeń odniesionych w wypadku, to istnieje hipoteza, że było to zabójstwo na zlecenie rosyjskich służb. Bardzo często rosyjskie KGB do działań w Polsce wykorzystywało agentów białoruskich – pisał Witold Gadowski.
Pan Marek Karp blisko współpracował z zarządzającą terminalem „Farm Agro Planta” S.A., której akcjonariuszem był p. Mirosław Ciełuszecki. Właśnie ta spółka wybudowała w miejscowości Planta terminal przeładunkowy, którego ewentualną rozbudowę mogą zablokować cypryjskie spółki.
W kwietniu 2002 r. Mirosław Ciełuszecki został aresztowany pod zarzutem działania na szkodę firmy. Postępowanie prowadził nie kto inny, jak białostocki prokurator Sławomir Luks. W tej samej sprawie prokurator Luks oskarżał również Marka Karpia, chcąc tym samym m.in. usunięcia go ze stworzonego przez niego Ośrodka Studiów Wschodnich. Jak twierdzi Mirosław Ciełuszecki, są dowody, które wskazują na to, że Marek Karp był przesłuchiwany i szantażowany przez prokuratora Luksa, gdzie z kolei w aktach sądowych w tym miejscu występuje prokurator Bura ( zapraszam do wysłuchania p. Ciełuszeckiego – https://www.youtube.com/watch?v=o66kTUoWSlA).
„Farm Agro Planta” S.A. została zlikwidowana. Mirosław Ciełuszecki został skazany na 4,5 roku pozbawienia wolności i 100 tys. zł. grzywny. Orzeczenie zostało uchylone przez sąd wyższej instancji. Po ponownym przewodzie sądowym, 6 lipca 2018 roku Sąd Okręgowy w Białymstoku ma ogłosić wyrok. Marek Karp nie żyje.
Co dalej?
Zdając sobie sprawę z ewidentnych naruszeń prawa Fundacja LEX NOSTRA skierowała do Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 231§1 kk przez funkcjonariuszy publicznych.
Liczymy także na zainteresowanie sprawą odpowiednich służb, albowiem w interesie Państwa Polskiego niedopuszczalną jest sytuacja, gdy cypryjskie spółki nabywają z naruszeniem prawa przy udziale komornika i sędziego, strategiczną dla naszych interesów nieruchomość.
... Szok! A,, cyperyjskie" to czesto ruskie!.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 8:19, 05 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Rosyjski węgiel płynie szerokim strumieniem do Polski. Rekordowy poziom importu
Grubo ponad 17 mld ton węgla może do Polski trafić z zagranicy w tym roku. Import utrzymuje się na rekordowym poziomie głównie z powodu problemów polskich kopalń z wydajnością. Aż 70 proc. wwożonego do Polski węgla pochodzi z Rosji.
...
Co to ma byc? Mielismy sie unieważnieniac i likwidowac wegiel! To polskie kopalnie sie zamyka a tu to?!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 8:41, 10 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Ataki na dyplomatów USA. Już ponad 200 ofiar
W mediach i sieci krąży wiele plotek dotyczących tego, kto tak naprawdę stoi za atakami. Początkowo oskarżano Kubańczyków, następnie Chińczyków. W ostatnim czasie pojawiają się jednak informacje, że wszystkim kierują Rosjanie.
...
Znajduja slady Ruskich...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:41, 16 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Akt oskarżenia Departamentu Sprawiedliwości USA przeciwko 12 Rosyjskim oficerom.
Pełen szczegółów akt oskarżenia przeciwko rosyjskim agentom włamującym się do DNC i wpływających na wybory prezydenckie 2016 w USA.
...
Cusz Ruscy.
A dzis Trump dal sie znowu sponiewierac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 0:15, 22 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Nocne Wilki" założyły bazę na Słowacji. Na terenie kompleksu: czołgi i opancerzone pojazdy
Dzisiaj, 21 lipca (15:46)
Rosyjski klub motocyklowy "Nocne Wilki" założył swój oddział na Słowacji. Ich baza w miejscowości Dolna Krupa przypomina obóz wojskowy - budynki są pomalowane w barwy maskujące, a na terenie samego kompleksu znajdują się czołgi i pojazdy opancerzone. Policja zapewnia, że sprzęt ten nie jest sprawny, ale część należy do słowackiego Ministerstwa Obrony Narodowej.
Baza "Nocnych Wilków" widziana z drona /skhamba.tumblr.com /Internet
Baza "Nocnych Wilków" widziana z drona/skhamba.tumblr.com /Internet
"Nocne Wilki" - nazywane również "dziećmi Putina", ze względu na powiązania z prezydentem Rosji - założyły obóz na Słowacji w czerwcu. O jej otwarciu poinformowała nawet rosyjska ambasada. Dolne Krupy to mała miejscowość, położona jednak blisko Bratysławy. Godzina drogi jest też do granic czeskiej i austriackiej.
Bazę otacza dwumetrowy czarny płot z drutem kolczastym. Budynki są pomalowane na wojskowe barwy maskujące. Jest też tabliczka: "Teren prywatny, wstęp wzbroniony". Niepokojące są jednak zdjęcia z drona, które udostępniła słowacka "Prawda". Widać na nich, że na terenie kompleksu znajdują się czołgi oraz wojskowe pojazdy opancerzone.
Czołgi na posesji /skhamba.tumblr.com /Internet
Czołgi na posesji/skhamba.tumblr.com /Internet
Według słowackich służb maszyny nie są niebezpieczne. To są eksponaty historyczne, ich wystawienie w tym obiekcie jest planowane na jesień tego roku i wystawa będzie dostępna dla publiki - napisała policja na Facebooku. Funkcjonariusze zaprzeczyli także plotkom, że w obiekcie znajduje się także strzelnica.
Niebezpieczne czy nie, czołgi należą do słowackiego Wojskowego Instytutu Historii, podlegającego ministerstwu obrony. Placówka zawarła umowę na dzierżawienie sprzętu wojskowego z Muzeum Pojazdów Historycznych w Trnawie. Kierownikiem muzeum jest Jozef Hambalek - współpracownik byłego ministra spraw wewnętrznych Roberta Kaliniaka (zdymisjonowanego po morderstwie dziennikarza Jana Kuciaka). Hambalek przez rosyjską agencję TASS był nazywany szefem słowackiego oddziału "Nocnych Wilków".
Okazało się, że o umowie nie wiedział nikt poza szefem Wojskowego Instytutu Historii Miloslavem Czaplowiczem. Działacz został zawieszony w pełnieniu tej funkcji. Minister obrony narodowej Słowacji Peter Gajdosz nakazał także rozwiązanie umowy o dzierżawę sprzętu wojskowego, a także odzyskanie czołgów oraz opancerzonych pojazdów.
Czy naprawdę będzie tam wystawa? /skhamba.tumblr.com /Internet
Czy naprawdę będzie tam wystawa?/skhamba.tumblr.com /Internet
Jozef Hambalek pojawiał się w przeszłości w tekstach zamordowanego Kuciaka. Dziennikarz wskazywał, że podczas kadencji Kaliniaka resort spraw wewnętrznych kilka razy zawarł umowy z podmiotami kierowanymi przez motocyklistę. Sam Hambalek kieruje także własnym oddziałem ochotniczej straży pożarnej, który przynajmniej dwa razy dostał dotacje w wysokości kilkuset tysięcy euro.
Już wcześniej słowacki resort spraw zagranicznych wyrażał zaniepokojenie tym, że "Nocne Wilki" osiądą na Słowacji. Uważamy, że poglądy niektórych członków klubu są szkodliwe - mówił rzecznik MSZ Peter Susko.
Wspomniany wcześniej były szef MSW Robert Kaliniak nie widzi jednak problemu w obecności gangu motocyklistów na Słowacji. Kiedy tu byli, zachowywali się dobrze. Czy to, co jest rosyjskie jest złe? Mamy demokrację, zasada zbiorowej odpowiedzialności powinna być nam obca. Nie wiem, czy "Nocne Wilki" stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa na Słowacji. Dla Ukrainy - mogę się zgodzić. Ale nie jesteśmy Ukrainą - mówił w rozmowie z "Prawdą".
Policja zapewnia, że działania "Nocnych Wilków" są dokładnie śledzone. W przypadku jakiegokolwiek podejrzenia o nielegalną działalność natychmiast zainterweniujemy. Nie zarejestrowaliśmy jeszcze żadnych nielegalnych działań ani przestępstw - głosi oficjalny komunikat.
..
A to sobie Slowacja zafundowala syf.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|