Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Klęska! Upadek Lemingradu!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 43, 44, 45  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:08, 28 Lut 2017    Temat postu:

Kosiniak-Kamysz w #dzieńdobryWP o Kijowskim i KOD-zie: źle to wygląda
oprac.Marek Grabski
28 lutego 2017, 09:37
Źle to wygląda - powiedział we wtorek w #dzieńdobryWP Władysław Kosiniak-Kamysz, komentując najnowsze doniesienia o liderze KOD-u Mateuszu Kijowskim. - Widać, że energia wypaliła się w tej inicjatywie - ocenił gość porannego programu Telewizji WP.





Mateusz Kijowski oficjalnie odcina się od zbiórek organizowanych na spłatę jego alimentów. Materiały, do których dotarła Wirtualna Polska, wskazują jednak, że z prywatnego konta facebookowego lidera KOD prowadzono intensywną korespondencję z inicjatorem pierwszej tego typu akcji. Jej pomysłodawca poświadczył, że odbyła się za zgodą Kijowskiego i nosiła znamiona niezarejestrowanej zbiórki publicznej.

Władysław Kosiniak-Kamysz, poproszony o komentarz na ten temat stwierdził, że "źle to wygląda". - Tak, jak te pierwsze doniesienia dotyczące finansowania, które wywołały burzę w samym KOD-zie, nie zostały precyzyjnie wyjaśnione - mówił szef PSL we wtorkowym #dzieńdobryWP.

- Widać, że energia wypaliła się w tej inicjatywie. Wiele młodych osób mówi: rozczarowaliśmy się. Zaangażowaliśmy się po raz pierwszy w projekt społeczno-polityczny, myśleliśmy, że będzie to inna jakość. Ale jesteśmy rozczarowani bardziej niż partiami politycznymi - dodał Kosiniak-Kamysz.


- Ja nie lubię się znęcać nad kimś, komu jest trudno, a myślę, że Kijowski ma teraz ciężkie dni, ale wydaje się, że ta formuła KOD-u i jego marka jest na dziś nie do odbudowania - ocenił polityk opozycji.
WP

...

Od poczatku zle wygladalo ale niech ta kobieta ma te pieniadze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:46, 28 Lut 2017    Temat postu:

Burza po publikacji WP o alimentach Kijowskiego. Głos zabrał lider KOD-u. Ujawniamy nowe dowody

Marcin Makowski
akt. 28 lutego 2017, 17:21
Gorąco zrobiło się na forach członków i sympatyków Komitetu Obrony Demokracji po wtorkowej publikacji Wirtualnej Polski, w której ujawniłem nieznane do tej pory fakty na temat alimentów Mateusza Kijowskiego oraz akcji zakamuflowanej zbiórki publicznej, która ma pomóc w spłaceniu zadłużenia komorniczego. „To już nie jest nawet smutne, to przerażające” - piszą szeregowi członkowie ruchu. Głos zabrał również Mateusz Kijowski.



We wtorek 28 lutego opublikowałem na Wirtualnej Polsce wyniki śledztwa dziennikarskiego, w wyniku którego udało mi się ustalić, że Mateusz Kijowski, choć oficjalnie odciął się od internetowych zbiórek na rzecz spłaty jego alimentów, prowadził z prywatnego konta facebookowego korespondencje z jednym z jej organizatorów. Zapewniał w niej o swoim wsparciu i proponował zaangażowanie się w inny projekt, który w sposób bardziej zakamuflowany organizował Krzysztof A., członek Komitetu Obrony Demokracji z Bydgoszczy. W tzw. „akcji darowizna”, grupa lokalnych działaczy KOD rozpoczęła rodzaj mieszczącej się na granicy prawa zbiórki publicznej, w której wtajemniczeni sympatycy Mateusza Kijowskiego mieli wpłacać darowizny na jego zajęte przez komornika konto bankowe. Wszystko po to, aby „uwolnić Mateusza od garbu komorniczego”, a tym samym oczyścić Komitet z zarzutów, które kierowane są w stosunku do jego lidera.

Po tym tekście i ujawnionych w jego treści dokumentach na wewnętrznych forach facebookowych członków KOD-u rozpętała się prawdziwa burza. „Czy KOD na prawdę nie może uwolnić się od problemów finansowych Mateusza Kijowskiego? To nie nasze problemy, nie my za nie odpowiadamy, dlaczego pozwalamy, żeby nam taki "garb" rósł. Mateusz zapisz się do PiS-u, jak ich rozwalisz to przynajmniej jakaś korzyść dla Polski będzie”, „To już nie jest nawet smutne, to przerażające”, „ Kolejny potężny cios wizerunkowy dla KOD. Pytanie pozostaje jedno. Ile jeszcze zniesiemy takich numerów zanim rozpadniemy się i poparcie dla organizacji i wydarzeń będzie zerowe?” - pytają sympatycy Komitetu Obrony Demokracji. „Gdyby to była głupota to pół biedy. To jest planowe, systematyczne dobijanie KOD, który przez jakiś czas miał markę i był nadzieją. (…) Takimi akcjami obrzydza się jakiekolwiek inicjatywy i działalność społeczną. Takimi wyreżyserowanymi akcjami kształtuje się w świadomości ludzkiej z opozycji demokratycznej, że nie warto, bo wszędzie takie cwaniaki i łotry. Kamiński ze swoimi służbami mogą świętować, super robota z ich punktu widzenia” - komentuje jeden z internautów, a inny, również na wewnętrznym forum Komitetu dodaje: „jego (Kijowskiego - przyp. red.) wiarygodność jako kandydata na przewodniczącego jest zerowa”. Co ciekawe, nie są to głosy odosobnione i właściwie trudno wśród gąszczu głosów krytycznych odnaleźć te, które wyrażają solidarność z Kijowskim. Również internauci Wirtualnej Polski, w przeprowadzonej na naszych łamach sondzie, nie pozostawiają wątpliwości. Na pytanie: „Czy masz zamiar przekazać darowiznę na spłatę alimentów Kijowskiego?”, 7,2 proc. ankietowanych odpowiedziało „tak”, 73,7 proc. „nie”, a 19,1 proc. „nie interesuje ten temat”.

Głos w sprawie zagrał również sam Mateusz Kijowski, który na publicznym Facebooku napisał, że po publikacji tekstu „Akcja darowizna” na WP, obserwuje krytyczne komentarze na swój temat na grupie „Członkowie KOD” i dzięki temu: „wie, who is chu…”. Lider Komitetu Obrony Demokracji zamieścił również oświadczenie, które odnosi się do wspomnianego artykułu. Czytamy w nim co następuje.


„1. Nigdy nie była za moją wiedza prowadzona żadna zbiórka publiczna na moją rzecz. 2. Nigdy nie autoryzowałem ani nie popierałem żadnej akcji zbierania pieniędzy na moje potrzeby w internecie. 3. Moje konto bankowe jest zajęte przez komornika od dawna. Jeżeli jakakolwiek kwota na nie wpłynie, nie mam możliwości jej wypłacenia ani nawet zwrotu – wszystko jest przekazywane do komornika. 4. Prowokacja, od której się zdecydowanie odciąłem 15 lutego 2017, została w całości zmontowana przez „dziennikarzy” z udziałem osób, które udawały osoby mi życzliwe. 5. Obecna publikacja jest próbą odgrzania tej samej prowokacji i wpisuje się w kampanię dyskredytacji KOD-u poprzez atakowanie mnie. Jest oparta na insynuacjach, pomówieniach i mieszaniu strzępków informacji z ogromna ilością złej woli. 6. To, że przyjaciele i osoby mi bliskie wspierają mnie w trudnej sytuacji ataków medialnych oraz wewnątrz organizacji jest dla mnie powodem do dumy raczej niż do wstydu. 7. Po tym „artykule” czuję się jak w Rosji Sowieckiej – nie jest ważne, czy ja ukradłem czy mi ukradli rower, bo i tak jestem zamieszany w kradzież roweru. Z ogólnego strumienia insynuacji i manipulacji nie wynika co faktycznie miałoby być przedmiotem materiału oprócz przedstawienia mnie i moich przyjaciół w złym świetle.”

Problem polega na tym, że Mateusz Kijowski polemizuje nie tyle z tezami mojego artykułu, co z postawionymi przez siebie samego zarzutami, które następnie odpiera.


Po pierwsze, nigdzie nie sugerowałem, że prowadzi on zbiórkę publiczną. Cała idea opisane przeze mnie „akcji darowizna”, prowadzonej przez Krzysztofa A. z bydgoskiego KOD polegała na tym, aby takiego oskarżenia uniknąć poprzez sprytne działanie na granicy prawa.

Po drugie, brak poparcia dla akcji zbierania pieniędzy na rzecz Mateusza Kijowskiego w internecie jest co najmniej dyskusyjny w świetle rozmów, do których dotarłem i które publikuję na końcu tego tekstu. Czytelnicy sami będą mogli ocenią, jak podobną konwersację zinterpretować.

Po trzecie, owszem, pieniądze, które wg. idei organizatora „akcji darowizna” miały być wpłacane na konto komornicze Mateusza Kijowskiego, nie miały trafiać do jego kieszeni. Miały natomiast służyć do pozbycia się „garba komorniczego” i dokładnie tak ten wątek został przedstawiony w tekście. Na temat ewentualnych zewnętrznych wpłat na owe konto Mateusz Kijowski już się nie wypowiada.

Po czwarte, nie wiem o jakiej „prowokacji” pisze Mateusz Kijowski w kontekście 15 lutego. Czy chodzi mu o swoje oświadczenie na Facebooku, dotyczące informacji o złożeniu zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa, co miał uczynić były skarbnik KOD Piotr Chabora? Jaki to ma związek z alimentami? Jeżeli natomiast chodzi o oświadczenie z 14 lutego, odnoszące się do opisywanej przeze mnie zbiórki na portalu gofund.me, nie ma w nim słowa o „prowokacji”, natomiast były słowa o „braku nawiązania komunikacji oraz ustalenia jakichkolwiek szczegółów”. Raz jeszcze, rozmowy pomiędzy prywatnym kontem Mateusza Kijowskiego a organizatorem tej zbiórki zaprzeczają przedstawionej przez niego tezie. Akcja ta nie była również elementem prowokacji dziennikarskiej - informacje te otrzymałem od zweryfikowanego informatora, następnie poszedłem ich śladem, który doprowadził mnie do organizowania zbiórek, które opisałem w artykule „Akcja darowizna”.


Po piąte, o jakiej „tej samej prowokacji” pisze Mateusz Kijowski? Dlaczego ani razu nie odciął się od znajomości z Krzysztofem A., który jak sam twierdzi - za jego zgodą i wiedzą prowadził zakamuflowaną zbiórkę na rzecz spłaty jego zadłużenia komorniczego? Dlaczego Mateusz Kijowski ani razu nie zaprzeczył, że rozmowy prowadzone z organizatorem zbiórki na portalu gofund.me są nieprawdziwe? Dlatego nie przyznał, że nie otrzymuje dodatkowych wpłat na konto komornicze, szczególnie w lutym, gdy zaczęła się cała akcja? Podobnych pytań jest więcej.

Poniżej rozmowa prowadzona z prywatnego konta Mateusza Kijowskiego z organizatorem zbiórki na portalu gofund.me, na użytek której założono facebookowe konto „Wspieraj KOD”.


WP.PL

..

Nie bede udawal ze jestem zszokowany. Cos takiego bylo oczywiste.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:56, 02 Mar 2017    Temat postu:

Po publikacji WP Krzysztof Łoziński odcina się od Mateusza Kijowskiego. Są nowe źródła
Marcin Makowski
akt. 2 marca 2017, 13:38
Po poniedziałkowej publikacji WP opisującej zbiórkę funduszy na zadłużenie komornicze Mateusza Kijowskiego, głos zabrał m.in. Krzysztof Łoziński - jego kontrkandydat w wyścigu na przewodniczącego KOD. "Niestety po raz kolejny widzę, że mimo najlepszych chęci kolegi Mateusza nie da się bronić. Brnie na własne życzenie" - zadeklarował w oświadczeniu. Ujawniamy nowe źródło śledztwa dziennikarskiego.



Nie milkną echa po publikacji śledztwa dziennikarskiego WP, w którym ujawniłem kulisy „akcji darowizna” prowadzonej przez lokalnych działaczy KOD. Polegała ona na prowadzonej w tajemnicy przed opinią publiczną zbiórce na zadłużenie komornicze Mateusza Kijowskiego. Choć lider KOD oficjalnie od podobnych zbiórek internetowych się odcinał, materiały do których dotarłem wskazały, że w prywatnej korespondencji wspierał podobne inicjatywy oraz zachęcał do zaangażowania na rzecz spłaty własnych należności. Głos w tej sprawie w środę 1 marca zabrał jego kontrkandydat w wyborach na przewodniczącego Komitetu Obrony Demokracji oraz jeden z jego założycieli - Krzysztof Łoziński.

Łoziński przeprasza i odcina się od Kijowskiego

Pierwotnie we swoim wpisie na Facebooku Łoziński zaatakował śledztwo dziennikarskie opublikowane w Wirtualnej Polsce. Zarzucił mi nieuczciwość, pozyskanie materiałów z włamania do serwisów społecznościowych Mateusza Kijowskiego oraz jego poczty, a także nielegalne nagrywanie rozmów. Zaznaczył, że choć jest jego politycznym rywalem wewnątrz KOD, dystansuje się od podobnych metod pracy dziennikarskiej, a samą zbiórkę na rzecz spłaty zadłużenia komorniczego porównał do wpłacania pieniędzy na rzecz rodzin działaczy „Solidarności”, internowanych podczas stanu wojennego.


Niespełna dwie godziny po opublikowaniu pierwszego wpisu, Krzysztof Łoziński skontaktował się ze mną w celu wyjaśnienia sprawy. Po krótkiej rozmowie w której potwierdziłem, że wszystkie materiały zostały zdobyte zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, w tym prawem prasowym, oraz że dołożyłem wszelkich starań w celu zweryfikowania każdego źródła pozyskanych informacji, kandydat na przewodniczącego Komitetu Obrony Demokracji przeprosił za swoje pierwotne oskarżenia. Wycofując swoje insynuacje, zamieścił następnie sprostowanie. Czytamy w nim co następuje: „Szanowni Państwo, usunąłem post na temat publikacji Wirtualnej Polski o Mateuszu Kijowskim. Po wyjaśnieniach autora i wydawcy, z przykrością muszę stwierdzić, że wszystkie podane w materiale fakty są prawdziwe i zdobyte w sposób zgodny z prawem. Niestety po raz kolejny widzę, że mimo najlepszych chęci kolegi Mateusza nie da się bronić. Brnie na własne życzenie. Nic na to nie poradzę. Autora publikacji przepraszam”.

Komentarze, które znalazły się pod oświadczeniem Łozińskiego były w większości negatywne w stosunku do Mateusza Kijowskiego. „ A wystarczyło by gdyby Kijowski działał uczciwie i transparentnie. Tylko tyle i aż tyle. Nie szukajmy dziury tam gdzie jej nie ma”, „No cóż. Przykre to wszystko. Nie ma co się dziwić, że coraz więcej osób - sympatyków KOD nie przychodzi na manifestacje. Mateusz zmarnował potencjał KOD”, „Krzysztof Łoziński zachował się godnie. Potrafił przyznać do błędu i nie brnąć. To postawa godna najwyższej pochwały i naśladowania. Gdyby M.K. miał taką umiejętność, nie bylibyśmy dziś w czarnej dudzie” - komentowali internauci. Tym samym pogłębił się jeszcze podział pomiędzy skonfliktowanym po aferze fakturowej Zarządem Głównym KOD, a regionem Mazowsze i Mateuszem Kijowskim, który nie zamierza złożyć broni w wyścigu na fotel przewodniczącego Komitetu.


KOD Bydgoszcz dementuje, tylko co?

Odnośnie publikacji "Akcja darowizna". Mateusz Kijowski odciął się od internetowej zbiórki na alimenty, ale sam w tajemnicy firmował podobną inicjatywę? - głos zabrał również Andrzej Bobkowski, lider bydgoskiej grupy lokalnej KOD. Ponieważ w moim tekście pojawiła się osoba Krzysztofa A. z bydgoskiego oddziału KOD, jak rozumiem jego lider zapragnął odciąć się od wszelkich spekulacji pod adresem ośrodka regionalnego. W oświadczeniu czytamy m.in. że: „Bydgoska grupa lokalna KOD nie prowadzi, nie prowadziła i nie będzie prowadzić zbiórki pieniężnej na rzecz Mateusza Kijowskiego. Powoływanie się i używanie nazwy KOD sugerujące, że bydgoska organizacja prowadzi taką akcję, jest niczym nie uprawnionym nadużyciem. Jakiekolwiek zbiórki pieniężne są niezależnymi inicjatywami ludzi, którym nie odbieramy prawa do prowadzenia dowolnych akcji, tym bardziej, że jesteśmy przekonani o ich jak najlepszych chęciach i szczerych zamiarach pomocy drugiemu człowiekowi. Nie mają one jednak nic wspólnego z bieżącą działalnością Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji”. Bobkowski dodaje również, KOD Bydgoszcz będzie „(…) stanowczo protestować przeciwko używaniu nazwy naszego Stowarzyszenia w akcjach nie mających autoryzacji naszych statutowych władz”.

Problem z tym oświadczeniem polega na tym, co było również słabością stanowiska Mateusza Kijowskiego, które wydał po naszej publikacji. KOD Bydgoszcz odnosi się bowiem do zarzutów, które nie padają w artykule „Akcja darowizna”, ale jednocześnie pisząc o „nieodbieraniu prawa do prowadzenia podobnych akcji” oraz aprobacie dla nich - pośrednio potwierdza główną tezę mojego artykułu. W tekście brzmiała ona następująco: „Ze źródeł, do których dotarła Wirtualna Polska, wynika również, że za wiedzą i zgodą Mateusza Kijowskiego prowadzona jest „akcja informacyjna”, która narodziła się „w gronie kilkunastu członków Grupy Lokalnej w Bydgoszczy”, gdzie rozważano „w jaki w sposób, zgodnie z prawem (głównie podatkowym) pozbawić Przewodniczącego KOD-u jego garbu komorniczego””. Dokładnie taką wersję przedstawiłem w artykule, w którym nie nazwałem oddolnej zbiórki na rzecz spłaty zadłużenia komorniczego Mateusza Kijowskiego „akcją KOD Bydgoszcz”, tylko zgodnie ze słowami jej organizatora, inicjatywą w którą zaangażowało się „kilkunastu członków Grupy Lokalnej w Bydgoszczy”. To zasadnicza różnica. Na poparcie moich słów zamieszczam e-mail, w którym otrzymałem potwierdzenie tego stanu rzeczy. Sądzę, że tym samym można zamknąć dyskusję an temat wiarygodności źródeł, na których oparłem swoje śledztwo dziennikarskie.

Marcin Makowski dla WP Wiadomości


WP.PL

...

KOD zaszkodzil demokracji w Polsce zgodnie z przewidywaniami. Ostrzegalem i sie sprawdzilo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:31, 25 Mar 2017    Temat postu:

PiS znalazł haka na Kijowskiego! Pójdzie do więzienia
44 minuty temu Finanse i Polityka

Kwestia prawa alimentacyjnego budzi emocje. Wielu rodziców nie płaciło swoim dzieciom należnych pieniędzy, bo pozwalała im na to praca na czarno. Sytuacja jednak się zmieni.



Sejm wyraził zgodę na nowelizację Kodeksu Karnego, która ukróci praktyki unikania płacenia alimentów.



Dzięki niej za nagromadzenie zaległości alimentacyjnych o równowartości co najmniej trzech świadczeń okresowych grozić będzie rok pozbawienia wolności. Innymi słowy, kto nie zapłaci trzy razy z rzędu, pójdzie do więzienia.



Obecnie za niepłacenie alimentów grozi do dwóch lat więzienia.


Koniec z pracą na czarno



Dzięki nowelizacji wobec osób, które zostały skazane na pozbawienie wolności do jednego roku, zastosować będzie można dozór elektroniczny. Osoba nim objęta będzie mogła wychodzić z domu do legalnej pracy.



– System dozoru elektronicznego sprawi, że pracodawca nie będzie chciał zaryzykować zatrudnienia skazanego na czarno – ocenia komornik Robert Damski.


Kijowski pójdzie do więzienia?



Po wyrażeniu zgody na nowelizację przez Sejm media zaczęły kojarzyć ją ze sprawą Matusza Kijowskiego.



Dwa miesiące temu tygodnik „Wprost” ujawnił, że lider KOD?u nadal zalega z alimentami na kwotę ponad 220 tys. zł.



Jak łatwo się więc domyślić, jego też prawdopodobnie spotka wysoka kara za niezapłacone należności. I to bez względu na to, jak pewny czuje się swej pozycji.

...

Zdecydowanie celem jest Kijowski.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:46, 05 Kwi 2017    Temat postu:

Rząd bierze się za alimenciarzy
05.04.2017 08:46

Resort rodziny, pracy i polityki społecznej bierze się za alimenciarzy. Szykuje nowe przepisy, które mają zdyscyplinować uchylających się od płacenia alimentów - przy pomocy firm windykacyjnych, blokowaniu unijnych dotacji, a nawet egzekucji środków z 500 plus.
Podziel się Do góry


fot. Pexels

Jakie "środki motywacyjne" przewiduje resort dla zalegających z płaceniem alimenciarzy?

Mówi się o przymusowym kierowaniu delikwentów do pracy przy robotach publicznych albo sprzedaż długów firmom windykacyjnym. Do tego alimenciarze będą wpisywani na czarną listę dłużników. W przypadku, gdy ktoś zalega z alimentami, nie będzie mógł wziąć kredytu, kupić sobie telefonu, telewizji satelitarnej. Jeśli delikwent prowadzi działalność gospodarczą, będzie mógł zapomnieć o dotacjach unijnych. Jeśli dostaje 500 plus na dzieci w kolejnym związku - to właśnie z tych pieniędzy mogą być mu potrącone niezapłacone alimenty.

10 miliardów złotych - taki dług mają alimenciarze wobec państwowego Funduszu Alimentacyjnego, który w ich imieniu płaci na ich dzieci.

RadioZET.pl/KM

...

Juz od jakiegos czasu biora sie za Kijowskiego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:53, 14 Kwi 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Jest śledztwo ws. niepłacenia alimentów przez Mateusza Kijowskiego
Jest śledztwo ws. niepłacenia alimentów przez Mateusza Kijowskiego

Wczoraj, 13 kwietnia (22:33)

​Pruszkowska prokuratura prowadzi postępowanie ws. niepłacenia alimentów przez lidera KOD Mateusza Kijowskiego. Chodzi o uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego - powiedział PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Michał Dziekański.
Mateusz Kijowski
/Tomasz Gzell /PAP


O sprawa, jako pierwsza poinformowała Wirtualna Polska.

Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie nadzoruje dochodzenie ws. możliwości popełnienia przestępstwa tzw. nie alimentacji, czyli uchylania się od obowiązku alimentacyjnego i narażenia w ten sposób osoby uprawnionej na niemożliwość zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, przez Mateusza Kijowskiego - poinformował Dziekański. Dodał, że nikomu nie postawiono zarzutów.

Postępowanie zostało wszczęte w związku z zawiadomieniem złożonym przez komornika przy Sądzie Rejonowym w Pruszkowie. Prowadzone jest z art. 209 kodeksu karnego, który mówi, że "kto uporczywie uchyla się od wykonania ciążącego na nim z mocy ustawy lub orzeczenia sądowego obowiązku opieki przez niełożenie na utrzymanie osoby najbliższej lub innej osoby i przez to naraża ją na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".

Kijowski na stronie internetowej założonej do wyjaśnienia stawianych mu zarzutów (w sprawie świadczonych dla KOD-u usług informatycznych i innych powiązanych kwestii) pisze, że nigdy nie unikał płacenia alimentów i nigdy nikt mu takiego zarzutu nie postawił. Jak wyjaśnił, w ciągu 14 lat przekazał na potrzeby dzieci ponad ćwierć miliona zł. Według niego, nie wszystkie pieniądze dotarły do dzieci, bo w pierwszej kolejności zaspokajane są koszty postępowania komorniczego. Na stronie załączono także potwierdzenia przelewów alimentów od lutego 2017 roku do lipca 2014 roku.

Na początku stycznia "Rzeczpospolita" i portal Onet podały, że pieniądze ze zbiórek publicznych na KOD trafiały do firmy Kijowskiego i jego żony, Magdaleny. Chodzi o faktury na łączną kwotę 91 tys. 143,5 zł za usługi informatyczne, jakie firma Kijowskiego wykonała dla Komitetu. Postępowanie sprawdzające w tej sprawie prowadzi prokuratura w Świdnicy.

...

To wuadza taka gorliwa w tym jednym przypadku?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:50, 13 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Oferował pracę hostessom. W rzeczywistości trafiały do domów publicznych
Oferował pracę hostessom. W rzeczywistości trafiały do domów publicznych

1 godz. 23 minuty temu

Na 6,5 roku pozbawienia wolności skazał krakowski sąd okręgowy Konrada M., oskarżonego o kierowanie grupą przestępczą zajmującą się handlem kobietami. W procesie oskarżonych było 15 osób.
zdj. ilustracyne
/Zack Alexander /PAP/EPA


Zarzuty aktu oskarżenia dotyczyły handlu ludźmi, sutenerstwa i działania w zorganizowanej grupie przestępczej, która w latach 2004-2006 zwerbowała blisko 100 kobiet. Były zmuszane do pracy na terenie Włoch i Grecji w nocnych klubach dla mężczyzn.

Według prokuratury na czele grupy zajmującej się handlem kobietami stał Konrad M., który za pośrednictwem ogłoszeń w mediach oraz przez internet oferował kobietom dobrze płatną pracę w charakterze hostess, reklamujących alkohole w renomowanych restauracjach, znajdujących się w atrakcyjnych miejscowościach we Włoszech i Grecji.

Dopiero na miejscu kobiety dowiadywały się, że ich praca będzie polegała na świadczeniu usług seksualnych.

Jak podawały media, Konrad M. to muzyk, lider KOD-Kapeli, uczestniczącej w manifestacjach Komitetu Obrony Demokracji. Nie stawił się na ogłoszenie wyroku do sądu.

W procesie oskarżonych było 15 osób. Proces w tej sprawie rozpoczął się w sierpniu 2011 r. i toczył się z wyłączeniem jawności.

...

Szok!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:24, 20 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Sąd: Płk Mazguła popełnił wykroczenie podczas protestu, ale nie będzie ukarany
Sąd: Płk Mazguła popełnił wykroczenie podczas protestu, ale nie będzie ukarany

51 minut temu

Płk rezerwy WP Adam Mazguła jest winny wykroczenia, ale nie będzie ukarany za to, że protestował w wojskowym berecie przeciwko tzw. ustawie dezubekizacyjnej - orzekł we wtorek warszawski sąd. Obwiniony rozważa apelację.
Płk rezerwy Adam Mazguła
/Tomasz Gzell /PAP


Sprawa dotyczy wystąpienia Mazguły 2 grudnia 2016 roku przed gmachem Sejmu w trakcie protestu przeciwko zmianie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy służb mundurowych. Pułkownik rezerwy, działający w KOD, pojawił się tam w wojskowym berecie.

W czasie wiecu Mazguła mówił m.in. o stanie wojennym, porównując go z obecnymi czasami. Jak ocenił, "były tam jakieś bijatyki, były jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie rzecz biorąc, najczęściej jednak dochowano jakiejś kultury w całym zdarzeniu". Przeprosił później za te słowa, określając stan wojenny jako zło. Po tych wydarzeniach zrezygnował z funkcji komendanta opolskiej chorągwi ZHP. Nie zakończył jednak działalności publicznej. Od 11 stycznia 2017 roku jest prezesem ogólnopolskiego Stowarzyszenia "Tarcza".

W połowie grudnia Mazguła dostał zakaz noszenia munduru. Jak tłumaczył wówczas szef MON Antonii Macierewicz, "wychwalanie zbrodni przeciwko narodowi, bo tym był stan wojenny, jest przestępstwem i ludzie, którzy to robią, poniosą tego konsekwencje. Zwłaszcza jeżeli próbują to robić w mundurze żołnierza polskiego".

W związku z tym, że Mazguła nadal pojawiał się publicznie w wojskowym berecie, z inicjatywy MON policja 3 lutego przedstawiła mu zarzut popełnienia wykroczenia, jakim jest noszenie munduru wojskowego lub jego elementów bez odpowiedniej zgody.

24 marca na posiedzeniu niejawnym zapadł w tej sprawie wyrok zaoczny - sąd ukarał Mazgułę 1 tys. zł grzywny. Pułkownik wniósł sprzeciw od tej decyzji i sąd przeprowadził w tej sprawie klasyczny protest.

Obrońca obwinionego mec. Krzysztof Kiełbicki w mowie końcowej wniósł o uniewinnienie swojego klienta. Przekonywał, że wystąpienie Mazguły było elementem prelekcji, podczas której zgodnie z przepisami żołnierz nie potrzebuje zezwolenia na noszenie umundurowania.

Jak uzasadniał, głoszenie prelekcji może dotyczyć historii, obronności państwa, można je wygłaszać nie tylko w jednostkach wojskowych, ale też w szkołach, zakładach pracy lub organizacjach społecznych. Według obrony protest przed Sejmem można uznać za prelekcję dla organizacji społecznej.

We wtorek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uznał Mazgułę za winnego zarzucanego mu czynu. Odstąpił jednak od wymierzenia mu kary.

Sędzia Michał Kowalski uznał, że protest nie był elementem głoszenia prelekcji, lecz protestem. Zdaniem sądu zarówno z wyjaśnień pana obwinionego, zeznań świadków, którzy byli uczestnikami tego wydarzenia jak i przeprowadzonych oględzin (nagrania wystąpienia Mazguły - PAP) wysnuć można wniosek, (...) że wystąpienie pana obwinionego taką prelekcją w organizacji społecznej na pewno nie było - zaznaczył.

W ocenie sądu noszenie munduru w sytuacji przez prawo niedozwolonej, w szczególności w trakcie protestu jest "czynem społecznie szkodliwym". Sędzia zaznaczył, że wydany wyrok nie dotyczy poglądów obwinionego ani ich manifestowania. Gdyby pan obwiniony uczestniczył w zgromadzeniu publicznym, w proteście, w demonstracji popierającej proponowane rozwiązania wyrok byłby taki sam - podkreślił sędzia Kowalski.

Sąd przy wymierzeniu kary wziął pod uwagę "wyjątkową okoliczność" jaką jest "fakt, że obwiniony jest zasłużonym żołnierzem wojska polskiego, weteranem" i odstąpił od wymierzenia mu kary. Obwiniony został jedynie obciążony kosztami sądowymi, wyliczonymi na 100 zł.

Po wyroku Mazguła powiedział dziennikarzom, że zastanowi się nad odwołaniem od orzeczenia. Widać ze wyrok jest salomonowy, czyli władza ma zawsze rację, a jednocześnie nie zachęca mnie do tego żebym za dużo protestował (...) poproszę o uzasadnienie wyroku na piśmie i z prawnikami zastanowię się co dalej z tym zrobić - poinformował.

Na decyzję o dalszych losach sprawy Mazguła ma 7 dni - w takim terminie od ogłoszenia wyroku można złożyć wniosek o sporządzenie pisemnego uzasadnienia orzeczenia, a po jego otrzymaniu wnieść o apelację do Sądu Okręgowego w Warszawie.

...

Tacy jak Mazgula to wymarzeni oponenci PiSu. Tchorze siedzacy cicho w PRL teraz ,,walcza z ubekami". Jezorem. Ale tvp zrobi z nich bohaterow. Pokoazuje to szkodliwosc KOD.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:00, 23 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Jest zażalenie dot. decyzji o aresztowaniu lidera KOD-Kapeli skazanego za handel kobietami
Jest zażalenie dot. decyzji o aresztowaniu lidera KOD-Kapeli skazanego za handel kobietami

Dzisiaj, 23 czerwca (17:36)

Krakowski Sąd Okręgowy postanowił aresztować na 3 miesiące lidera KOD-Kapeli Konrada M., nieprawomocnie skazanego na 6,5 roku za handel kobietami. Postanowienie ogłoszono 13 czerwca w trakcie niejawnego uzasadniania wyroku – ustaliła PAP. Do Sądu Apelacyjnego w Krakowie wpłynęło już zażalenie obrońcy Konrada M. - posiedzenie w tej sprawie wyznaczono na 4 lipca.
Ogłoszenie wyroku skazującego Konrada M. na 6,5 roku więzienia
/PAP/Jacek Bednarczyk /PAP


Złożenie zażalenia potwierdził obrońca Konrada M., mec. Janusz Długopolski. Złożone zostało zażalenie, ponieważ konieczność stosowania aresztu tymczasowego uzasadniono wyłącznie wysokością orzeczonej kary. Ponadto proces trwał wiele lat i oskarżony nigdy w jakikolwiek sposób nie utrudniał tego postępowania, a podstawową przesłanką stosowania środków zapobiegawczych jest właśnie przeciwdziałanie utrudnianiu postepowania, które tu nie miało miejsca - wyjaśnił. .

Konrad M. to muzyk, lider KOD-Kapeli, uczestniczącej w manifestacjach Komitetu Obrony Demokracji.

W procesie, który toczył się za zamkniętymi drzwiami, oskarżonych było 15 osób. Sąd uznał winę wszystkich oskarżonych. Dziennikarze mogli wysłuchać tylko sentencji wyroku. Uzasadnianie go i ogłaszanie postanowienia o zastosowaniu aresztu odbyły się już za zamkniętymi drzwiami.

Zarzuty oskarżenia dotyczyły handlu ludźmi, sutenerstwa i działania w zorganizowanej grupie przestępczej, która w latach 2004-2006 zwerbowała co najmniej 93 kobiety i zmuszała je do pracy we Włoszech i w Grecji, w nocnych klubach dla mężczyzn. Według prokuratury, na czele grupy zajmującej się handlem kobietami stał Konrad M.

Sąd uznał winę Konrada M. Przyjął, że w ramach swojej działalności zwerbował on co najmniej 93 kobiety, a kilka usiłował zwerbować, i skazał go na karę łączną 6,5 roku pozbawienia wolności. Konrad M. nie stawił się na ogłoszenie wyroku do sądu; jak poinformował PAP jego obrońca - przebywał wtedy za granicą.

Sześcioro kolejnych oskarżonych również zostało skazanych na bezwzględne kary pozbawienia wolności w wymiarze: 5 lat; 4 lat i 2 miesięcy; 3 lat i 8 miesięcy oraz 3 lat i 6 miesięcy. Pozostałych ośmioro oskarżonych usłyszało wyroki od roku do dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na kilka lat próby, dozór kuratora i grzywny.
Jak działała grupa?

Według ustaleń przyjętych przez sąd, Konrad M. za pośrednictwem ogłoszeń oferował kobietom dobrze płatną pracę hostess, reklamujących alkohole w renomowanych restauracjach, znajdujących się w atrakcyjnych miejscowościach we Włoszech i Grecji. Od kandydatek wymagano jedynie, by miały od 18 do 30 lat oraz by dobrze się prezentowały. Nie wymagano znajomości języków greckiego czy włoskiego.

Kobiety, które przeszły weryfikację, były zapraszane do firmy Konrada M. w Warszawie na jednodniowe szkolenie. Zapewniano je, że praca nie ma żadnych aspektów seksualnych. Na koniec szkolenia Konrad M. zawierał z nimi umowę, w której zobowiązywał się, że dopełni wszelkich starań, by mogły zdobyć dobrze płatną pracę i by zalegalizowano ich pobyt.

Kobiety podpisywały tzw. deklaracje wekslowe, na wypadek gdyby odmówiły podjęcia pracy na miejscu. Następnie przewożone były na własny koszt do Włoch lub Grecji, gdzie rezydentka kierowała je do nocnych klubów. Dopiero na miejscu dowiadywały się, że ich praca będzie polegała na świadczeniu usług seksualnych. Kobiety znajdowały się w trudnej sytuacji, ponieważ nie miały pieniędzy, nie znały języka, nie miały zalegalizowanego pobytu ani prawa do pracy.

Organizatorzy procederu wykorzystywali ponadto podpisane przez kobiety weksle i straszyli, że będą zmuszone je wykupić za znaczną kwotę, której nie miały. W większości kobiety podejmowały więc pracę. Tylko niewielka część z nich - przy pomocy rodzin lub znajomych - uciekła i wróciła do Polski. Według ustaleń prokuratury, członkowie grupy za pracę jednej kobiety otrzymywali dziennie 10 euro.

Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura Krajowa zapowiedziała odwołanie od wyroku, uznając kary za rażąco niskie.

...

To jest straszne i przeciez nie zmyslone...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:50, 27 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Seria zwolnień w policji po sobotniej manifestacji KOD-u w Radomiu
Seria zwolnień w policji po sobotniej manifestacji KOD-u w Radomiu

Dzisiaj, 27 czerwca (10:12)
Aktualizacja: Dzisiaj, 27 czerwca (11:3Cool

Nadkomisarz Mariusz Gibała oraz młodszy inspektor Grzegorz Alzak, czyli komendant pierwszego komisariatu w Radomiu i jego zastępca, zostali zwolnieni po sobotnich zamieszkach - dowiedzieli się reporterzy RMF FM. Pracę stracił również komendant miejski policji w Radomiu - podinspektor Piotr Kostkiewicz. Ma to związek z brakiem odpowiedniego nadzoru nad dwoma sobotnimi zgromadzeniami. Podczas jednego z nich trzej mężczyźni z Młodzieży Wszechpolskiej pobili działacza Komitetu Obrony Demokracji. Wyniki wewnętrznej kontroli zleconej przez Komendę Główną Policji wykazały, że na miejscu manifestacji nie było odpowiedniej liczby funkcjonariuszy. "Wyciągniemy kolejne konsekwencje" - powiedział wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński.
zdjęcie ilustracyjne
/Adam Górczewski /RMF FM

Zwolnienie komendanta komisariatu przy ulicy Traugutta i jego zastępcy to decyzja, która zapadła już po zwolnieniu komendanta miejskiego - Piotra Kostkiewicza. Kolejność wydarzeń była następujące: obowiązki komendanta miejskiego przejął jego pierwszy zastępca Dariusz Szymański i jego pierwszą decyzją było zwolnienie szefostwa komisariatu, którego funkcjonariusze mieli zabezpieczać manifestacje w Radomiu.
Bójka między przedstawicielami KOD-u a Młodzieży Wszechpolskiej

W sobotę grupa ubranych w koszulki Młodzieży Wszechpolskiej młodych ludzi pojawiła się na manifestacji KOD zorganizowanej z okazji rocznicy radomskiego Czerwca’76. Młodzi ludzie wykrzykiwali hasła m.in. "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!". Działacze i sympatycy Komitetu Obrony Demokracji starali się zagłuszać narodowców sygnałami z syren, brawami i gwizdami.

W pewnym momencie doszło do bójki pomiędzy przedstawicielami obydwu stron. Przedstawiciele KOD informowali potem na portalach społecznościowych, że jeden z ich działaczy został zaatakowany przez przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej. Ci z kolei twierdzili, że musieli bronić swojego kolegi, zaatakowanego przez przedstawiciela KOD.
Zarzuty dla pięciu osób

W związku z pobiciem działacza KOD na manifestacji w Radomiu trzech mężczyzn usłyszało zarzuty - poinformowała rzeczniczka mazowieckiej policji Alicja Śledziona.

Dodała, że policjanci ustalili ich na podstawie analizy zapisów wideo, które zarejestrowały przebieg sobotnich zajść przy ul. Żeromskiego.

Podejrzani są aktualnie zatrzymani, funkcjonariusze będą dziś wnioskować do prokuratury o zastosowanie wobec nich odpowiednich środków zapobiegawczych - stwierdziła Śledziona.

Zarzuty usłyszały także dwie osoby, które zakłócały marsz. Policja w sumie zidentyfikowała dziewięć osób związanych ze środowiskiem narodowców.
Zieliński: Wyciągniemy kolejne konsekwencje

Policji w Radomiu było za mało, zabezpieczenie było niewystarczające, dlatego zostały wyciągnięte konsekwencje. Będą kolejne - powiedział wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński.

Zieliński, który we wtorek był gościem telewizji internetowej wPolsce.pl, powiedział, że trwa wyjaśnienie tego, co się zdarzyło w Radomiu. Jak poinformował, Komendant Główny Policji skierował swoich funkcjonariuszy z biura kontroli, którzy przygotują raport na temat tego, co się naprawdę zdarzyło, dlaczego było tak słabe zabezpieczenie ze strony policji.

Wiceminister zwrócił uwagę, że w sobotę w Radomiu odbywały się dwa zgromadzenia środowisk nieprzychylnie do siebie nastawionych - związanych z ONR i MW oraz z KOD-em - które były "blisko siebie w czasie i przestrzeni" - jedno miało zakończyć się o godz. 13, a drugie zacząć o godz. 14. Ocenił, że zabezpieczenie jednego z tych zgromadzeń było zbyt słabe. Pierwsze było - w ocenie wstępnej - zabezpieczone prawidłowo, natomiast drugie nie i to miało swoje konsekwencje - wskazał.

APA
Patryk Michalski
RMF FM/PAP

...

Mnie tam nie bylo ale ci kontrmanifestanci to maja jakis uklad z PiSem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:07, 27 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Mazurek: To, co zdarzyło się w Radomiu nie powinno mieć miejsca

Mazurek: To, co zdarzyło się w Radomiu nie powinno mieć miejsca

46 minut temu

"To, co zdarzyło się w Radomiu nie powinno mieć miejsca, nie ma zgody na przemoc" - powiedziała rzeczniczka PiS Beata Mazurek nawiązując do pobicia działacza KOD przez aktywistów ubranych w koszulki Młodzieży Wszechpolskiej. Jednocześnie dodała, że nigdy nie słyszała, żeby politycy PO potępili działania KOD i Obywateli RP wobec polityków PiS.
REKLAMA

Beata Mazurek /Beata Mazurek /PAP

Politycy PO zarzucili Prawu i Sprawiedliwości, że daje "przyzwolenie na agresję i bandytyzm na polskich ulicach". Wezwali prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, by wyjaśnił jakie jest stanowisko jego partii w sprawie sobotnich wydarzeń w Radomiu, gdzie doszło do pobicia działacza KOD przez aktywistów ubranych w koszulki Młodzieży Wszechpolskiej.

Monika Wielichowska (PO) zapowiedziała złożenie wniosku do sejmowej komisji etyki o ukaranie posłanki PiS Beaty Mazurek za poniedziałkową wypowiedź ws. wydarzeń w Radomiu.

Beata Mazurek w rozmowie z PAP podkreśliła, że jeśli ktokolwiek daje przyzwolenie na agresję na polskich ulicach robi to "wyłącznie totalna opozycja". To, co zdarzyło się w Radomiu, chciałabym jeszcze raz to podkreślić, nie powinno absolutnie mieć miejsca, nie ma zgody na żadną przemoc - mówiła posłanka.

Z agresją na polskich ulicach mamy do czynienia od momentu, kiedy wygraliśmy wybory, kiedy PO mówiła o tym, że będzie walczyć z nami ulicą i zagranicą, i to robi. Nigdy nie słyszałam, żeby politycy PO potępili to, co działo się podczas manifestacji KOD-u, co robili członkowie KOD-u czy Obywatele RP wobec nas - zauważyła. Rzeczniczka PiS podkreśliła w tym kontekście, że nie ma "równych i równiejszych" wobec prawa.

Dziwię się, że Platforma tak chętnie nie odnosiła się do słów swoich polityków, które wręcz zachęcały do agresji. Chociażby do słów byłego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, który mówił o "dorżnięciu watahy" w stosunku do nas, czy Bronisława Komorowskiego, który mówił o "laniu dechą" - zaznaczyła.

Rzeczniczka PiS pytana o zapowiedź złożenia wniosku do komisji etyki poselskiej odpowiedziała, że PO wielokrotnie takie wnioski na polityków Prawa i Sprawiedliwości składała. Natomiast są jednostronni i tendencyjni, bo nią widzą tego, co mówią ich politycy na nasz temat - oceniła.

Jak podkreśliła przyzwolenie i niepotępianie tego, co m.in. dzieje się w trakcie kontrmanifestacji podczas miesięcznic smoleńskich powoduje, że dochodzi do eskalacji agresji. Wszyscy powinniśmy dołożyć starań do tego, by takich sytuacji nie było. Nie tylko w Radomiu, ale także na organizowanych przez nas obchodach miesięcznic katastrofy smoleńskiej czy przy odwiedzaniu grobu brata przez Jarosława Kaczyńskiego - dodała Mazurek.

To, co się tam dzieje, jest haniebne. Nigdy nikt z polityków PO czy Nowoczesnej, a przynajmniej o tym nie słyszałam, żeby takie zachowania potępiali, a takie właśnie zachowania powodują, że agresja rodzi agresję. Co jednak nie jest żadnym wytłumaczeniem i żadnym dla nikogo usprawiedliwieniem, bo takie sytuacje jak w Radomiu nie powinny mieć miejsca - zaznaczyła.

W sobotę grupa ubranych w koszulki Młodzieży Wszechpolskiej młodych ludzi pojawiła się na manifestacji KOD-u zorganizowanej z okazji rocznicy radomskiego Czerwca’76. Młodzi ludzie wykrzykiwali hasła m.in. "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!". Działacze i sympatycy Komitetu Obrony Demokracji starali się zagłuszać narodowców sygnałami z syren, brawami i gwizdami. W pewnym momencie doszło do bójki pomiędzy przedstawicielami obydwu stron. Przedstawiciele KOD-u informowali potem na portalach społecznościowych, że jeden z ich działaczy został zaatakowany przez przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej. Ci z kolei twierdzili, że musieli bronić swojego kolegi, zaatakowanego przez przedstawiciela KOD-u.

Mazurek odnosząc się do wydarzeń w Radomiu, mówiła w poniedziałek dziennikarzom w Sejmie, że "każda akcja wywołuje określoną reakcję". Dopóki żyjemy, to mamy emocje. I te emocje dały swój upust w Radomiu. To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca, ale też ich rozumiem. Później Mazurek napisała na Twitterze: Zdecydowanie potępiłam zdarzenia w Radomiu mówiąc: To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca.

(mal)
RMF FM/PAP

...

Niech szemrany element popisowy wyjasni to miedzy soba. Nie moj Swiat...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:05, 28 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Prokuratura postawiła zarzuty byłemu liderowi KOD i skarbnikowi
Prokuratura postawiła zarzuty byłemu liderowi KOD i skarbnikowi

32 minuty temu

​Zarzuty poświadczenia nieprawdy w fakturach oraz przywłaszczenia 121 tys. zł postawiła Prokuratura Okręgowa w Świdnicy byłemu liderowi KOD Mateuszowi K. oraz b. skarbnikowi tej organizacji Piotrowi C.
Zdjęcie ilustracyjne
/Kuba Kaługa /RMF FM


Zarzuty poświadczenia nieprawdy w fakturach oraz przywłaszczenia 121 tys. zł postawiła w środę Prokuratura Okręgowa w Świdnicy b. liderowi KOD Mateuszowi K. oraz b. skarbnikowi tej organizacji Piotrowi C.

Jak powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy Tomasz Orepuk, w świdnickiej prokuraturze rozpoczęło się przesłuchanie w charakterze podejrzanych Mateusza K. oraz Piotra C. Podejrzani sami stawili się do prokuratury. Prokurator postawił im zarzut poświadczenia nieprawdy w fakturach, przywłaszczenia 121 tys. zł i próby przywłaszczenia 15 tys. zł - powiedział Orepuk.

Rzecznik przypomniał, że śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte w lutym 2017 r. w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. W marcu przejęła je Prokuratura Okręgowa w Świdnicy.

Postawione w środę zarzuty dotyczą okresu od marca do listopada 2016 r. Obaj podejrzani, działając wspólnie i w porozumieniu, poświadczyli nieprawdę w 9 fakturach wystawionych przez firmę Mateusza K. MKM Studio sp. z o.o. na rzecz Komitetu Społecznego KOD - 6 faktur i Stowarzyszenia KOD - 3 faktury. Faktury obejmowały koszty usług informatycznych, które w rzeczywistości nie zostały wykonane - powiedział Orepuk.

Zdaniem prokuratury, obaj podejrzani przywłaszczyli w ten sposób 121 tys. zł. Usiłowali także przywłaszczyć na szkodę Stowarzyszenia KOD pieniądze w kwocie 15 tys. zł za rzekome wykonanie podobnych usług, jednak wypłaty zostały zablokowane przez członków zarządu KOD - dodał prokurator.

Śledczy ustalili, że wypłat na rzecz firmy Mateusza K. dokonywał ówczesny skarbnik KOD Piotr C. ze środków zebranych podczas publicznej zbiórki pieniędzy pod nazwą "Dla demokracji". W przypadku faktur wystawionych na rzecz Komitetu Społecznego KOD odbywało się to niezgodnie z celami zbiórki wskazanymi przez Komitet w zgłoszeniu zbiórki publicznej. Wypłaty były ponadto sprzeczne ze Statutem Stowarzyszenia KOD, zgodnie z którym do zaciągania zobowiązań na kwotę powyżej 10 tys. zł jest konieczna uchwała Zarządu - wyjaśnił prok. Orepuk.

Rzecznik podkreślił, że zarzuty dla Mateusza K. i Piotra C. zostały postawione po zebraniu obszernego materiału dowodowego. To m.in. zeznania członków organów statutowych Stowarzyszenia KOD, zeznania osób, które faktycznie wykonywały usługi informatyczne opisane w fakturach, czy raport Komisji Rewizyjnej Stowarzyszenia KOD za okres od 6 stycznia do 22 maja 2017 roku, z którego wynika, że pieniądze wypłacono bezpodstawnie i ze złamaniem procedur Stowarzyszenia - wyliczył rzecznik.

Mateuszowi K. i Piotrowi C. grozi do ośmiu lat więzienia.

K. był przewodniczącym Komitetu Obrony Demokracji do końca maja 2016 r. Wówczas na pierwszym krajowym zjeździe delegatów KOD w Toruniu zrezygnował z ubiegania się o to stanowisko na kolejną kadencję.

...

Jak to sie PiS troszczy o uczciwosc w KODzie! Wprost nie moga zniesc zeby ktos tam kogos okradal.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:37, 28 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Zajścia na manifestacji KOD w Radomiu: Ukarani strażnicy miejscy
Zajścia na manifestacji KOD w Radomiu: Ukarani strażnicy miejscy

Dzisiaj, 28 czerwca (19:55)

Komendant Straży Miejskiej w Radomiu wyciągnął konsekwencje wobec strażników, którzy nie podjęli interwencji podczas zajść na manifestacji KOD w sobotę w Radomiu. Jeden z nich stracił pracę, drugi dostał naganę.
Komendant Straży Miejskiej w Radomiu wyciągnął konsekwencje wobec strażników. Zdj. ilustracyjne
/Archiwum RMF FM

Sekretarz miasta Rafał Czajkowski, któremu podlega radomska Straż Miejska, poinformował, że decyzja komendanta SM jest efektem wewnętrznego postępowania wyjaśniającego. Wykazało ono - jak zaznaczył - że strażnicy miejscy obecni na manifestacji KOD podjęli błędną decyzję, odjeżdżając radiowozem z miejsca manifestacji. Funkcjonariusze tłumaczyli, że wezwali drugi radiowóz, a sami chcieli przejechać w inne miejsce, by wyjść naprzeciw idącej w dół ulicy Żeromskiego grupie Młodzieży Wszechpolskiej.

Czajkowski powiedział, że szef Straży Miejskiej zdecydował o wyciągnięciu konsekwencji służbowych na podstawie analizy zebranych materiałów i rozmów ze funkcjonariuszami.

W stosunku do dowódcy patrolu rozwiązano umowę o pracę. Drugi ze strażników dostał naganę - wyjaśnił Czajkowski.

Wcześniej, w związku z zarzutem braku obecności policji podczas zgromadzenia KOD-u w Radomiu komendant główny policji zarządził kontrolę w jednostce w Radomiu. W wyniku kontroli odwołano szefa radomskiej policji oraz komendanta komisariatu, który był odpowiedzialny za zabezpieczenie manifestacji oraz jego zastępcę.

W sobotę grupa ubranych w koszulki Młodzieży Wszechpolskiej młodych ludzi pojawiła się na manifestacji KOD zorganizowanej z okazji rocznicy radomskiego Czerwca’76. Wykrzykiwali hasła takie jak m.in. "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!". Działacze i sympatycy Komitetu Obrony Demokracji starali się zagłuszać narodowców sygnałami z syren, brawami i gwizdami.

W pewnym momencie doszło do bójki pomiędzy przedstawicielami obydwu stron. Przedstawiciele KOD informowali potem na portalach społecznościowych, że jeden z ich działaczy został zaatakowany przez przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej. Ci z kolei twierdzili, że musieli bronić swojego kolegi, zaatakowanego przez przedstawiciela KOD.

Trzech młodych mężczyzn usłyszało zarzuty w związku z pobiciem działacza KOD. Prokuratura objęła ich dozorem policyjnym.
...

Tutaj moze byc zrzucanie na tych najnizszych winy. Zaklocanie KODu i PO to dil PiSu z tymi ,,mlodymi". Takich to sobie wzieli sojusznikow.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:13, 26 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Mateusz Kijowski: "Odchodzę z KOD-u". Nie odpowiada mu "polityczne lansowanie się na demonstracjach"
Mateusz Kijowski: "Odchodzę z KOD-u". Nie odpowiada mu "polityczne lansowanie się na demonstracjach"

1 godz. 29 minut temu

Mateusz Kijowski żegna się z Komitetem Obrony Demokracji. Ogłaszając swoją decyzję, wyjaśnił, że KOD odszedł od wartości, które przyświecały mu w momencie założenia. Kijowski skomentował m.in., że nie odpowiada mu "polityczne lansowanie się na demonstracjach", i że z obecnymi władzami KOD-u "nie można realizować wartości, które wypisaliśmy na sztandarach na przełomie listopada i grudnia 2015". Nie zdradził swoich planów na przyszłość.
Mateusz Kijowski z flagą KOD-u podczas jednej z lipcowych demonstracji przeciwko PiS-owskim zmianom w sądownictwie
/Jan A. Nicolas/DPA /PAP

Odchodzę z Komitetu Obrony Demokracji - podał Kijowski w rozmowie z Polską Agencją Prasową i podkreślił, że "nie chce dłużej firmować publicznej aktywności tego stowarzyszenia". Według niego, "obecna formuła KOD się wyczerpała".

Kijowski stwierdził również, że nie odpowiada mu "lansowanie się polityczne na demonstracjach" i przymiarki ich uczestników do przyszłej działalności politycznej. Zastrzegł, że "nie chce mówić o personaliach".

Były lider KOD-u nie chciał również zdradzić, jakie plany mają teraz on i jego najbliżsi współpracownicy.

Na zawsze pozostanę KOD-erem i na kolejnych demonstracjach w ważnych dla Polski sprawach będę się pojawiał - zadeklarował.
Kijowski na blogu: Wartości, które wypisaliśmy na sztandarach, nie można realizować z ludźmi, którzy przejęli władzę nad KOD-em

W oświadczeniu, zamieszczonym na swoim blogu w portalu NaTemat.pl, Kijowski napisał natomiast, że we wtorek "pięcioro członków Zarządu Regionu Mazowsze Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji złożyło rezygnację ze swoich funkcji i wystąpiło ze Stowarzyszenia". Dzisiaj pozostali dwaj członkowie składają tę samą rezygnację i występują ze Stowarzyszenia. Ja jestem jednym z tych dwóch - podkreślił.

Kiedy rezygnowałem z kandydowania na funkcję Przewodniczącego Zarządu Głównego Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji, podałem bardzo konkretne argumenty. Nie mogłem odpowiadać za nierzetelne i niepełne sprawozdanie finansowe Stowarzyszenia za rok 2016. Nie chcę dłużej firmować publicznej aktywności tego Stowarzyszenia - napisał również Kijowski.

Od maja nowym przewodniczącym KOD-u jest Krzysztof Łoziński.

Zdaniem Mateusza Kijowskiego, KOD odszedł od wartości, które przyświecały mu od początku działalności.

Kiedy w listopadzie 2015 roku zebraliśmy się, żeby bronić demokracji w Polsce, opublikowaliśmy wspólnie manifest Komitetu Obrony Demokracji. Określiliśmy w nim wartości, o które chcemy walczyć. Pisaliśmy między innymi: "Nie godzimy się na zawłaszczanie państwa, dzielenie Polaków na lepszych i gorszych, pogardę dla ‘innego’. Dzisiaj okazuje się, że ten postulat odnosi się w równym stopniu do Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji, jak do Polski pod rządami PiS-u. Różnorodność nie jest wartością ważną dla osób nadających dzisiaj kierunek działaniom stowarzyszenia - skomentował były lider KOD-u.

Hasło, które pojawiło się na początku 2016 roku - KOD łączy, nie dzieli - zostało odrzucone. W ostatnich dniach przedstawiciele Zarządu Głównego KOD-u zaprzeczyli wszystkiemu, co nas ponad półtora roku temu połączyło - stwierdził, po czym dodał: Nie można realizować wartości, które wypisaliśmy na sztandarach na przełomie listopada i grudnia 2015, z ludźmi, którzy dzisiaj przejęli władzę nad Stowarzyszeniem.
Prokuratorskie zarzuty, postępowanie ws. niepłacenia alimentów

Mateusz Kijowski stał na czele KOD-u do maja tego roku. Wcześniej, w styczniu, zarząd główny KOD przyjął uchwałę wyrażającą brak zaufania do niego jako przewodniczącego stowarzyszenia i wzywającą go do niezwłocznego ustąpienia z funkcji. Miało to związek z informacjami - które na początku stycznia podały "Rzeczpospolita" i portal Onet - że pieniądze ze zbiórek publicznych na KOD trafiały do Kijowskiego i jego żony Magdaleny Kijowskiej. Chodziło o faktury na łączną kwotę ponad 91 tysięcy złotych za usługi informatyczne, jakie firma Kijowskiego wykonała dla Komitetu. On sam mówił wtedy, że pieniądze, które trafiły na konto spółki MKM-Studio, nie pochodzą "z puszek", lecz z darowizn.

Pod koniec czerwca były już wtedy lider KOD i były skarbnik organizacji Piotr C. usłyszeli prokuratorski zarzut poświadczenia nieprawdy w fakturach oraz przywłaszczenia 121 tysięcy złotych. Nie przyznali się do winy. Grozi im do ośmiu lat więzienia.

W kwietniu natomiast Prokuratura Okręgowa w Pruszkowie wszczęła przeciwko Kijowskiemu postępowanie ws. niepłacenia alimentów.

Sam zainteresowany na stronie internetowej, założonej w celu wyjaśnienia stawianych mu zarzutów, pisze, że nigdy nie unikał płacenia alimentów i nigdy nikt mu takiego zarzutu nie postawił.

(e)
RMF FM/PAP

...

PiS to zlo i KOD to zlo... Miedzy Hitlerem a Stalinem... Jak zwykle...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:16, 28 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Protestujący uszkodzili elewację gdańskiego sądu? Sprawdza to prokuratura
Protestujący uszkodzili elewację gdańskiego sądu? Sprawdza to prokuratura

Dzisiaj, 28 lipca (15:07)

​Prokuratura sprawdza, kto i w jakich okolicznościach uszkodził elewację Sądu Okręgowego w Gdańsku, przed którym odbywały się ostatnio manifestacje przeciwko reformom sądownictwa. Osmolony został fragment bocznych drzwi wejściowych. Pomorski KOD deklaruje gotowość pokrycia szkód.
Zdjęcie ilustracyjne
/Kuba Kaługa /RMF FM

O wszczęciu postępowania w tej sprawie przez Prokuraturą Rejonową Gdańsk-Wrzeszcz poinformowała w piątek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk.

Przechodząca obok budynku sądu osoba zauważyła, że po protestach, z jednego z pozostawionych zniczy poszedł ogień na elewację. Zawiadomiła o tym policję. Świadek złożył też zeznania - dodała rzeczniczka prokuratury.

Wyjaśniła, że chodzi o czyn nieumyślny dotyczący jednego z przepisów ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Grozi za to kara grzywny, ograniczenia wolności bądź więzienia do lat dwóch.

Michał Szulc z pomorskiego Komitetu Obrony Demokracji, które organizowało kilkudniowe wiece "Łańcuch światła" przed gdańskim sądem powiedział, że nie wie, czego dokładnie dotyczy postępowanie, bo o całej sprawie dowiedział się z mediów.

Wyjaśnił, że już w trakcie manifestacji, kiedy odkryte zostało uszkodzenie fasady budynku, działacze KOD skontaktowali się z osobami odpowiedzialnym za administrację w sądzie i deklarowali chęć pokrycia strat. Na jednym w wieców zorganizowano nawet na ten cel specjalną zbiórkę pieniędzy wśród uczestników zgromadzenia. Z mojej wiedzy wynika, że koszty naprawy szkody mają zostać pokryte jednak z ubezpieczenia, które posiada sąd - dodał.

Nie unikaliśmy odpowiedzialności w tej sprawie. Jestem zaskoczony, że osmolenie fragmentu drzwi do sądu jest tak wysokie (ok. 2,5 metra), tym bardziej, że staraliśmy się utrzymać porządek i świeczki stały mniej więcej metr od muru na folii aluminiowej. Za każdym razem na zakończenie manifestacji pytałem też policję czy mamy świeczki zostawić na miejscu. Najczęściej odpowiedź z ich strony brzmiała, że mogą zostać - wyjaśnił działacz KOD.

Szulc dodał, że kontaktował się także z konserwatorem zabytków, aby ustalić, czy pomorski KOD może pomóc w oczyszczeniu elewacji i niezbędnych naprawach.

...

Od znicza czyli nikt nie podpalil... A co? Kaczyzm chce zrobic ,,podpalenie sadu"?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:58, 24 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Opinie
Popołudniowa rozmowa w RMF FM
Huebner: Opinia publiczna była dezinformowana ws. rezolucji o Polsce. To był krzyk PE o dialog
Huebner: Opinia publiczna była dezinformowana ws. rezolucji o Polsce. To był krzyk PE o dialog

Dzisiaj, 24 listopada (18:02)

"Opinia publiczna była bardzo dezinformowana w Polsce (nt. rezolucji o Polsce w Parlamencie Europejskim - przy. red.), informacje na ten temat bardzo często przeinaczały rzeczywistość. W informacjach mówiono np., że to jest rezolucja o wprowadzeniu sankcji, natomiast tam nawet sankcje nie były wspomniane" - mówi w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Danuta Huebner. "To była rezolucja, która w moim przekonaniu była wielkim krzykiem Parlamentu Europejskiego o dialog" - dodaje posłanka do PE z ramienia PO.

...

Ohydo wali od ciebie takim syfem falszu i obludy ze nie wiem po co cie jeszcze biora! TFU ZABIERZCIE TO PASKUDZTWO!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:27, 26 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Zdjęcia europosłów PO na szubienicach. Policja analizuje nagrania z demonstracji narodowców
Zdjęcia europosłów PO na szubienicach. Policja analizuje nagrania z demonstracji narodowców

Dzisiaj, 26 listopada (15:51)

Zdjęcia eurodeputowanych PO zawisły na szubienicach podczas sobotniej demonstracji narodowców w centrum Katowic. Policja analizuje nagrania, aby ustalić, czy doszło do naruszenia prawa.

Jak poinformował w niedzielę nadkomisarz Tomasz Gogolin z zespołu prasowego śląskiej policji, funkcjonariusze zabezpieczali zgromadzenie, zgłoszone pod nazwą "Stop współczesnej Targowicy". Jego przebieg został też zarejestrowany przez policyjny zespół monitorujący. Zabezpieczono też materiał z monitoringu miejskiego.

Według szacunków policji w 20-minutowym zgromadzeniu wzięło udział około 70 osób. Demonstracja przebiegła spokojnie, nie było sytuacji, w której konieczna byłaby interwencja policjantów z obecnych na miejscu oddziałów prewencji. Śledczy analizują jednak teraz nagrania pod kątem naruszenia prawa przez uczestników manifestacji oraz w celu ustalenia tożsamości jej uczestników - przekazał nadkom. Gogolin.

Wątpliwości wzbudziły propagowane przez uczestników treści oraz forma ich prezentacji. Uczestnicy demonstracji przynieśli ze sobą duże zdjęcia eurodeputowanych Platformy Obywatelskiej, m.in. Danuty Huebner, Róży Thun, Barbary Kudryckiej, Julii Pitery, Michała Boniego czy Janusza Lewandowskiego, które następnie powiesili na drewnianych szubienicach.

Sprzeciw wobec polityków jest rezultatem ich głosowania w Parlamencie Europejskim. Europosłowie PO poparli przyjęcie rezolucji wzywającej polski rząd do przestrzegania postanowień dotyczących praworządności i praw zapisanych w traktatach. Eurodeputowani zainicjowali też własną procedurę zmierzającą do uruchomienia art. 7 Traktatu o UE wobec Polski.

...

Łee tylko portrety? Jestem zawiedziony. Trzeba czym predzej poprawic te pomylke.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:36, 27 Lis 2017    Temat postu:

Zdjęcia polityków PO na szubienicach. Prokuratura dostała policyjne materiały

Dzisiaj, 27 listopada (10:39)
Aktualizacja: Dzisiaj, 27 listopada (11:32)

Prokuratura zajmie się sprawą sobotniej manifestacji narodowców w śródmieściu Katowic. Chodzi o demonstrację, w czasie której na symbolicznych szubienicach powieszono zdjęcia europosłów Platformy Obywatelskiej. Dzisiaj rano policja wysłała śledczym zebraną w tej sprawie dokumentację.
REKLAMA
Wczoraj w Katowicach odbyła się manifestacja "NIE dla współczesnej targowicy". Na symbolicznych szubienicach zawisły zdjęcia lewicowo-liberalnych polityków, którzy szkalują nasz kraj na arenie międzynarodowej. #RuchNarodowy pic.twitter.com/NJGgAlAWun — Ruch Narodowy (@RuchNarodowy) 26 listopada 2017

Jak donosi reporter RMF FM Marcin Buczek, najważniejsze wśród materiałów, które dostała prokuratura, są nagrania zrobione w czasie manifestacji przez policjantów: został na nich zarejestrowany najistotniejszy fragment demonstracji, czyli stojące przed pomnikiem Wojciecha Korfantego szubienice, na których wiszą zdjęcia polityków.

Za szubienicami stoi kilka osób - jak usłyszał nasz dziennikarz od jednego z policjantów: ustalono już, kto to jest. Te dane również zostały przesłane prokuraturze.

Śledczy będą teraz musieli przeanalizować przekazany im przez policję materiał i zdecydować, czy będzie w tej sprawie wszczęte śledztwo, a jeśli tak, to jakie zarzuty można postawić i ewentualnie komu.

Złożenie doniesienia ws. demonstracji zapowiada już m.in. Komitet Obrony Demokracji.
Wicepremier Gliński: Takie akcje nie są mądre

Manifestację narodowców skrytykował dzisiaj we wpisie na Twitterze wicepremier Piotr Gliński.

Akcje takie jak ta z Katowic nie są mądre i źle służą polskiej demokracji. Niezależnie od złych emocji wywołanych donosami na własny kraj - napisał.
Akcje takie, jak ta z Katowic, nie są mądre i źle służą polskiej demokracji. Niezależnie od złych emocji wywołanych donosami na własny kraj. — Piotr Gliński (@PiotrGlinski) November 27, 2017

(e)
Marcin Buczek

...

Glupota jest brak kar dla zdrajcow. To zacheca kolejnych. Nie portrety a zdrajcy powinni dać szyje. Wole gilotyne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:57, 27 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Zdjęcia polityków PO na szubienicach. Beata Szydło potępia i odpowiada na słowa szefa PE
Zdjęcia polityków PO na szubienicach. Beata Szydło potępia i odpowiada na słowa szefa PE

Dzisiaj, 27 listopada (12:39)
Aktualizacja: Dzisiaj, 27 listopada (15:04)

Wszystkie akty agresji i nietolerancji - także takie jak te, które miały miejsce w Katowicach - stanowczo potępiam - tak premier Beata Szydło skomentowała wydarzenia, które miały miejsce w czasie sobotniej manifestacji narodowców w tym śląskim mieście. W jej trakcie na symbolicznych szubienicach powieszono zdjęcia europosłów Platformy Obywatelskiej, którzy w połowie listopada poparli krytyczną dla Polski rezolucję PE nt. praworządności w naszym kraju. Szefowa rządu odniosła się również do słów szefa europarlamentu Antonio Tajaniego, który ogłosił na Twitterze: "Napiszę do Premier Beaty Szydło. Konieczne jest zapewnienie bezpieczeństwa posłom do PE". "Zapewnię (przewodniczącego), że wszyscy europosłowie są w Polsce bezpieczni" - podkreśliła Szydło.
Premier Beata Szydło (fot. PAP/Tytus Żmijewski) i szef Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani (fot. PAP/EPA/STEPHANIE LECOCQ)
/PAP /EPA


Według szacunków policji, w 20-minutowym zgromadzeniu, zgłoszonym pod nazwą "Stop współczesnej Targowicy", wzięło udział około 70 manifestantów. Uczestnicy demonstracji przynieśli ze sobą duże zdjęcia eurodeputowanych PO, m.in. Danuty Huebner, Róży Thun, Barbary Kudryckiej, Julii Pitery czy Michała Boniego, które następnie powiesili na symbolicznych drewnianych szubienicach.

W zdecydowanym tonie nt. katowickiej manifestacji wypowiedział się szef europarlamentu Antonio Tajani.

Napiszę do Premier Beaty Szydło. Konieczne jest zapewnienie bezpieczeństwa posłom do PE tak, aby mogli bez obaw wyrażać niezależne opinie. Konieczne jest także przeciwstawienie się tym, którzy szerzą nienawiść poprzez pokazywanie skandalicznych zdjęć powieszonych polityków - napisał Tajani na Twitterze.

Katowicki incydent potępiła również Beata Szydło, zapytana o ocenę tych wydarzeń w czasie konferencji prasowej na marginesie spotkania przywódców 16 państw Europy Środkowej z Chinami.

Tak, jak trzeba potępić to, co wydarzyło się w Katowicach, tak samo trzeba potępić te wszystkie akty agresji, które chociażby dziesiątego każdego miesiąca na Krakowskim Przedmieściu mają miejsce wobec osób modlących się tam czy też osiemnastego każdego miesiąca, kiedy pan prezes Jarosław Kaczyński, razem z nami, politykami PiS, przyjeżdża na Wawel, żeby odwiedzić grób śp. pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego - powiedziała Szydło.

Akty agresji, nietolerancji, wszelkie przejawy takich zachowań stanowczo potępiam i tu nie ma w ogóle dyskusji - podkreśliła.

Zastrzegła również, że nie zgadza się z głosami mówiącymi o braku reakcji na sobotnie wydarzenia ze strony policji, "ponieważ policja prowadzi w tej chwili postępowanie w tej sprawie".

Beata Szydło odniosła się również do tweeta Antonio Tajaniego.

Jeżeli pan przewodniczący Tajani przyśle list, oczywiście otrzyma ode mnie odpowiedź, w której go zapewnię, że wszyscy europosłowie są w Polsce bezpieczni - oświadczyła szefowa rządu.

Odpowiadając panu Tajaniemu (...) jednocześnie poproszę go również, ażeby poziom w europarlamencie gwarantował wszelką kulturę polityczną - zaznaczyła i doprecyzowała, że chciałaby - jak sygnalizowała już przewodniczącemu PE w piątek w Goeteborgu - by zwrócił on uwagę "tym posłom, którzy w czasie debat w PE obrażają, szkalują Polskę, ale również, którzy zachowują się w taki sam sposób wobec innych państw członkowskich UE".

Uważam, że tym samym - obrażając, szkalując i stosując taką retorykę, również nasi europosłowie nie tylko mogą tu czuć się dotknięci, ale również mogą się obawiać i czuć się niepewnie w europarlamencie - stwierdziła Szydło.
Prokuratura zwraca materiały policji do uzupełnienia

Prokuratura zwraca policji materiały dotyczące manifestacji narodowców w śródmieściu Katowic, ponieważ uznała, że policja musi uzupełnić przygotowane materiały - informuje dziennikarz RMF FM Marcin Buczek.

Chodzi o przesłuchania świadków, przede wszystkim uczestników demonstracji. Wiadomo, że było to około 70 osób. Prokuratura tłumaczy, że chodzi o zeznania tych, którzy mogą wiedzieć najwięcej. Policja ma te przesłuchania przeprowadzić najszybciej, jak to możliwe i dopiero tak uzupełnione materiały przesłać ponownie do prokuratury.

Wtedy śledczy, po ich przeanalizowaniu, będą mieć jeszcze kilka dni na podjęcie decyzji, czy zostanie wszczęte ewentualne śledztwo, a jeśli tak, to czego miałoby ono dotyczyć. Jeszcze rano policja przesłała dokumenty prokuraturze rejonowej, ale tam śledczy - ze względu na wagę sprawy - postanowili zainteresować nią prokuraturę okręgową.

(e)
RMF FM/PAP

...

U PANIE!

Katowicki incydent potępiła również Beata Szydło, zapytana o ocenę tych wydarzeń w czasie konferencji prasowej na marginesie spotkania przywódców 16 państw Europy Środkowej z Chinami.

Tak, jak trzeba potępić to, co wydarzyło się w Katowicach, tak samo trzeba potępić te wszystkie akty agresji, które chociażby dziesiątego każdego miesiąca na Krakowskim Przedmieściu mają miejsce wobec osób modlących się tam czy też osiemnastego każdego miesiąca, kiedy pan prezes Jarosław Kaczyński, razem z nami, politykami PiS, przyjeżdża na Wawel, żeby odwiedzić grób śp. pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego - powiedziała Szydło.

...

HOHO! Czyli ci zdrajcy to jak modlacy sie do prezesa! Zdrada Polski jest jak wizyty prezia na Wawelu! ZGODA! TU SIE ZGODZE!

Czyli rozumiem wszyscy z PiSu mowiacy o zdrajcach zostana wyrzuceni. To samo mowiacy o zdrajcach w tvp straca prace. Obrazili tyrajacych ciezko w europarlamencie patriotow nie mogacych spac z troski o Polske...

Kaczyzm juz kompletnie sie pogubil. Widzicie ze Szydlo produkuje bezmyslny belkot nie kontrolowany rozumem.

...

Zdrajcow sie wiesza NIE PORTRERY! Nie moge sie doczekac kiedy w koncu zawisna!

Ale spotka ich wieksza kara. Sąd przed Jezusem I WIERZCIE MI BEDA ZALOWAC ZE NIE ZAWISLI NAPRAWDE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:40, 29 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Jest śledztwo ws. manifestacji narodowców w Katowicach
Jest śledztwo ws. manifestacji narodowców w Katowicach

Dzisiaj, 29 listopada (10:49)
Aktualizacja: Dzisiaj, 29 listopada (11:53)

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie sobotniej manifestacji narodowców w Katowicach. Uczestnicy demonstracji powiesili na symbolicznych szubienicach zdjęcia europosłów PO, którzy zagłosowali za rezolucją Parlamentu Europejskiego ws. praworządności w Polsce.


Prokurator wszczął śledztwo w sprawie: stosowania podczas demonstracji w dniu 25 listopada 2017 roku w Katowicach, z powodu przynależności politycznej, gróźb bezprawnych wobec europosłów - popierających rezolucję Parlamentu Europejskiego w sprawie Polski - podała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek.

W pierwszej kolejności mają zostać przesłuchani europosłowie, których zdjęcia demonstranci zawiesili na symbolicznych szubienicach. Politykom przyznano status pokrzywdzonych.

Wcześniej jednak śledczy chcą skompletować dokumentację, ustalić kto organizował manifestację i skonfrontować zgromadzone materiały.

W sobotę na placu Sejmu Śląskiego w Katowicach, przy pomniku Wojciecha Korfantego, zgromadziło się - według policji - ok. 70 przedstawicieli środowisk narodowych. Zgromadzenie zgłoszono pod nazwą "Stop współczesnej Targowicy". Organizatorzy powiesili na symbolicznych szubienicach zdjęcia sześciu europosłów, którzy zagłosowali za rezolucją PE ws. praworządności w Polsce.

...

Powinni wisiec choc wole gilotyne z przyczyn humanitarnych. Nikt nie moze byc karany za sluszne postulaty. Widzimy kretactwa kaczyzmu. Zero zasad moralnych tylko mataczenie lawirowanie. Oni nie potrafia uczciwie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:38, 29 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Dziennikarze molestowali i mobbingowali kobiety? Prokuratura wszczęła śledztwo
Dziennikarze molestowali i mobbingowali kobiety? Prokuratura wszczęła śledztwo

Dzisiaj, 29 listopada (17:15)

Warszawska Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo ws. oskarżeń, które pod adresem dotychczasowego szefa portalu Wyborcza.pl Michała Wybieralskiego oraz publicysty Jakuba Dymka, który współpracował z "Krytyką Polityczną", wysunęło osiem kobiet. Zarzucają im molestowanie i mobbing.
Bilbord "Gazety Wyborczej"
/Adam Ciereszko /PAP


Oskarżenia grupy kobiet pod adresem obu dziennikarzy pojawiły się w tekście zamieszczonym w poniedziałek na stronie "Codziennika Feministycznego", zatytułowanym "Papierowi feminiści. O hipokryzji na lewicy i nowych twarzach #metoo". Zarzuty autorek dotyczyły m.in. mobbingu i molestowania; w artykule pojawiły się też informacje o gwałcie.

Po analizie publikacji prasowych i wykonaniu wstępnych czynności, prokurator wszczął dzisiaj śledztwo w czterech wątkach. Chodzi o przestępstwa: zgwałcenia, naruszenia praw pracowniczych, spowodowania uszczerbku na zdrowiu oraz dwukrotnego naruszenia nietykalności cielesnej - powiedział w środę PAP rzecznik prokuratury Łukasz Łapczyński. Jak dodał, w toku śledztwa, w charakterze świadków przesłuchane zostaną autorki publikacji i w zależności od ich relacji, prokurator, będzie podejmował dalsze czynności procesowe

W pierwszej kolejności musimy ustalić szczegóły czynów, w tym, kiedy były podejmowane i w jakich okolicznościach - powiedział Łapczyński. Poinformował, że prokuratura wystąpi również do spółki Agora S.A o przekazanie dokumentacji z wewnętrznego postępowania wyjaśniającego prowadzonego w spółce w tej sprawie.

Już we wtorek wieczorem rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik poinformowała PAP, że w tej sprawie prokuratura z urzędu przeprowadziła postępowanie przygotowawcze.

Wybieralski - o czym poinformowała w poniedziałek redakcja naczelna "Gazety Wyborczej" - został zawieszony w pełnieniu funkcji szefa portalu Wyborcza.pl. Na nasz wniosek spółka Agora, wydawca "Gazety Wyborczej", rozpoczęła dziś procedurę wyjaśniającą w tej sprawie. Nie ma w naszej firmie zgody na poniżanie, wymuszenia i dyskryminację ze względu na płeć - napisano na stronie "GW".

Dziennikarz w poniedziałek - jak poinformowano - przekazał oświadczenie, w którym przeprasza za swoje zachowania i wypowiedzi, które mogły urazić m.in. autorki tekstu zamieszczonego na Codziennikfeministyczny.pl. Przepraszam wszystkie osoby - autorki tekstu i inne osoby, jeśli takie są - które poczuły się urażone, molestowane czy prześladowane przez moje wypowiedzi, czy zachowania. Ogromnie tego żałuję, nie było to nigdy moją intencją - napisał Wybieralski.

Również "Krytyka Polityczna" poinformowała, że w związku z wysuwanymi publicznie zarzutami zawiesza współpracę z Dymkiem. Sam publicysta na portalu społecznościowym zaprzeczył oskarżeniom kobiet. Zostałem oskarżony i pomówiony o gwałt przez moją byłą partnerkę (...). Chcę powiedzieć, że nie jestem winny i mogę tego dowieść - napisał.

Według niego, redakcja "Codziennika" nie podjęła żadnej próby kontaktu z nim przed publikacją tekstu. Zaznaczył również, że publicznie zabierał głos w sprawie molestowania i przemocy seksualnej, podkreślając, że "takie przypadki należy piętnować, a przeciwdziałanie nadużyciom jest potrzebne". Dodał, że "nie można pozwolić, aby napiętnowanie faktycznych sprawców i praktyk molestowania, było wykorzystywane jako narzędzie nowych nadużyć". O sprawie - jak napisał - poinformował swoich pracodawców i prawnika.

Autorki artykułu "Papierowi feminiści. O hipokryzji na lewicy i nowych twarzach #metoo" twierdzą, że dziennikarze dopuścili się względem nich mobbingu, molestowania i agresji fizycznej - jedna z kobiet miała m.in. odnieść obrażania ręki. W artykule pojawiły się też oskarżenia dotyczące gwałtu. Jakubie Dymku, Michale Wybieralski. Nie chcemy takich "feministów". Nie chcemy takiej lewicy - napisały.

...

NO JAK TO? TOWARZYSZKI NIE CHCA SEKSU?! Po to robim czarne marsze zeby seksu bylo pelno bez grozby ze strony namolnych dzieci ktore zlosliwie sie pojawiaja w takich sytuacjach. TOWARZYSZKI GDZIE WASZA SWIADOMOSC REWOLUCYJNA! REWOLUCJONISCI WALCZACY Z HYDRA KAPITALIZMU MUSZA MIEC SEKSU POD DOSTATKIEM! INACZEJ KOMUNIZMU NIGDY NIE ZBUDUJEMY!

Tfu ale sie musilem wysilic komunistycznie. Ci goscie to kompletny syf. Czego sie zreszta spodziewacie po takich? Pomiot szatana. Komunizm juz pokazal do czego prowadzi i jesli ktos nadal jeszcze mędzi o Leninie to juz swiadoma bestia i zwyrodnialcem. To sa hordy antychrysta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:47, 30 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Opinie
Poranna rozmowa w RMF FM
Jakubiak: Nie molestowałem Samolińskiej. Nie wiem, co tej pani po głowie chodzi
Jakubiak: Nie molestowałem Samolińskiej. Nie wiem, co tej pani po głowie chodzi

Dzisiaj, 30 listopada (06:33)
Aktualizacja: 5 minut temu

"Nawet do głowy by mi to nie przyszło" - mówi w Porannej rozmowie w RMF FM poseł Kukiz’15 Marek Jakubiak pytany o to, czy molestował działaczkę Partii Razem Justynę Samolińską. "Siedzę tu bezradny, obrzucony odpadami organicznymi przez tą panią, nie wiedzieć z jakiego powodu" – dodaje. "Sprawa trafi do sądu. Za trzy lata oczywiście tę sprawę wygram. Za trzy lata nikt nie będzie wiedział, kto to jest pani Samolińska" – zapewnia. Na pytanie, czy zaproponował posłance Partii Razem wspólne wyjście do toalety podczas wieczoru wyborczego, odpowiada: "To kuriozalne. Skąd taki pomysł. Ja uznaję, że toaleta jest brudnym miejscem, z którego wychodząc trzeba ręce myć, a tej pani (Justynie Samolińskiej przyp. red.) nie wiem co po głowie chodzi".
Marek Jakubiak
/KM /Archiwum RMF FM

Robert Mazurek: Państwa i moim gościem jest chyba najgorętsze ostatnio nazwisko, Marek Jakubiak, poseł Kukiz’15. Normalnie powiedziałbym: wiceszef sejmowej komisji obrony - i rozmawialibyśmy o wojsku, ale trudno nie rozpocząć od pytania o to, czy molestował pan Justynę Samolińską, działaczkę Partii Razem - bo ona pana o to oskarża?

Marek Jakubiak: Nie i nawet do głowy by mi to nigdy nie przyszło. Siedzę tu taki bezradny, bo obrzucony przez tą panią - że tak powiem - odpadami organicznymi. Nie wiedzieć, z jakiego powodu. Ja wyczuwam mniej więcej, w którym momencie to się odbywa, dlaczego przykrywa się własne problemy - "Gazety Wyborczej" i "Krytyki Politycznej", wymieniając moje imię i nazwisko. Sprawa trafi do sądu, oczywiście tą sprawę wygram. Ale cóż z tego, panie redaktorze. Za trzy lata nikt nie będzie wiedział, kto to jest pani Smolińska...

Samolińska.

Samolińska. Ja pamiętam z tej sprawy tylko tyle: osiem milionów ludzi nas oglądało, o czym nam powiedziano.

Powiedzmy od razu: chodzi o to, że dwa lata temu podczas wieczoru wyborczego w telewizji publicznej siedział pan obok działaczki Partii Razem i miał jej pan zaproponować - przepraszam za dosłowność - "wspólne wyjście do toalety".

To jest po prostu kuriozalne, skąd w ogóle taki pomysł się bierze. Ja uznaję, że toaleta jest brudnym miejscem, z którego wychodząc trzeba ręce myć, a tej pani nie wiem, co po głowie chodzi. Natomiast, proszę państwa... to nie może tak być. Jeżeli nawet... to było tak, że nas trzymano w tym studio, ja z tą panią rozmawiałem, tak jak rozmawiałem i z lewej strony, i z prawej strony, siedzieliśmy godzinę, o czymś trzeba było mówić. Jeżeli ja cokolwiek niestosownego do tej pani powiedziałem, to należało mi powiedzieć: "Nie odzywaj się do mnie" i do widzenia. Przecież czy ja bym na siłę tą konwersację prowadził? I tak kłopotliwą.

Ale zaraz: dopuszcza pan możliwość, że pan powiedział coś niestosownego?

Nie dopuszczam, bo ja siebie znam. W ogóle to są kuriozalne jakieś pomysły tej pani. Gdzieś tam na granicach jakiejś fantazji. Mitomania - jest takie zjawisko, to się leczy i tyle. Natomiast proszę pani, gratuluję sukcesu: wczoraj mój 9-letni syn zapytał się mnie, co to jest molestowanie. Gratuluję pani.

...

W studiu tvp? W kiblu? Oskarzenia odlotowe...
Istotnie moze chodzic o przykrycie afery. Juz raz bylo o ,,prostytycji" z kulsonem. Oni maja omamy sluchowe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:56, 01 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Marek Jakubiak złożył pozew przeciwko Justynie Samolińskiej. "Żądam przeprosin"
Marek Jakubiak złożył pozew przeciwko Justynie Samolińskiej. "Żądam przeprosin"

Dzisiaj, 1 grudnia (14:26)
Aktualizacja: Dzisiaj, 1 grudnia (14:36)

Poseł Kukiz'15 Marek Jakubiak złożył pozew do sądu przeciwko działaczce Partii Razem Justynie Samolińskiej. Żąda przeprosin i zadośćuczynienia w wysokości 20 tysięcy złotych.
Marek Jakubiak
/Kamil Młodawski /Archiwum RMF FM

Z wielką niechęcią, ale w poczuciu obowiązku złożyłem pozew przeciwko Pani Justynie Samolińskiej. Żądam przeprosin i zadośćuczynienia w wysokości 20 000 zł na rzecz "Stowarzyszenia na rzecz nowej konstytucji". Niska kwota odszkodowania jest sygnałem dla tych, którym się wydaje, że bezkarnie można oczerniać ludzi, pomawiający muszą wiedzieć, że oni też podlegają ocenie tym razem sądowej - napisał Jakubiak w piątek na Facebooku.

Samolińska powiedziała PAP, że jest "absolutnie przekonana", że Marek Jakubiak nie wygra ze nią w sądzie w tej sprawie. Jestem gotowa się z nim spotkać, ale nie wiem w jaki sposób zamierza udowodnić, że ja mówię nie prawdę. Wiem jak było i jestem gotowa tego bronić - podkreśliła.

My też zapowiadamy wystąpienie na drogę sądową ze względu na to, że i pan Marek Jakubiak i pan Paweł Kukiz określają nas jako komunistów. Nie identyfikujemy się z tym. Uważamy ,że to jest obraźliwe i na taką drogę sądową zamierzamy wystąpić - zapowiedziała działaczka Partii Razem.

Justyna Samolińska napisała we wtorek felieton dla portalu Wirtualna Polska, zatytułowany "Obłuda pornoprawicy. Czekamy na kolejne historie przemocy", w którym oskarżyła posła Kukiz'15 Marka Jakubiaka o składanie niemoralnych propozycji w trakcie jednego z programów telewizyjnych.

Pamiętam, jak na wieczorze wyborczym w 2015 roku zostałam w studiu telewizyjnym Piotra Kraśki posadzona przy ogromnym stole obok Marka Jakubiaka, który właśnie zostawał posłem. Program był długi, przez większość czasu zaproszeni goście, przedstawiciele komitetów wyborczych (wśród których byłam jedyną kobietą) nie mieli głosu a telewizja transmitowała przemówienia Beaty Szydło i Ewy Kopacz. Znudzony Jakubiak najpierw zaczął z obleśnym uśmiechem pytać, czy nie zimno mi w tej cienkiej bluzeczce, następnie stwierdził z żalem, że program długi, on już wypił całą swoją wodę i poszedłby do toalety, może poszłabym z nim? - napisała działaczka Partii Razem.

To jest po prostu kuriozalne, skąd w ogóle taki pomysł się bierze. Ja uznaję, że toaleta jest brudnym miejscem, z którego wychodząc trzeba ręce myć, a tej pani nie wiem, co po głowie chodzi - komentował zarzuty Marek Jakubiak w Porannej rozmowie w RMF FM.

(az)
RMF24-PAP

...

Zarzuty istotnie horrendalne. Uznalbym ze chory psychicznie gdy to byla prawda. Tak jakby chcial dokonac poblicznego samobojstwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:17, 12 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Atak na biuro Beaty Kempy. Sprawca rzucił pojemnik z łatwopalną cieczą i zostawił wiadomość
Atak na biuro Beaty Kempy. Sprawca rzucił pojemnik z łatwopalną cieczą i zostawił wiadomość

31 minut temu

Atak na biuro poselskie Beaty Kempy w Sycowie na Dolnym Śląsku. Jak dowiedzieli się nieoficjalnie reporterzy RMF FM, w nocy nieznany sprawca rzucił pojemnik z łatwopalną cieczą w drzwi biura.
Beata Kempa
/Tytus Żmijewski /PAP

Do zdarzenia doszło o godz. 01:47 na ul. Ks. Rudy. Nieznany sprawca rzucił w drzwi biura poselskiego minister Beaty Kempy pojemnikiem z łatwopalną cieczą nieznanego pochodzenia.

Ponadto sprawca na elewacji budynku namalował napis o treści: "H-7102 21.21. CALIFOR UBER ALES NIE".

Hasło prawdopodobnie odwołuje się do utworu "California Uber Alles" amerykańskiego zespołu punkowego Dead Kennedys z lat 70.

Na miejscu pracuje prokurator, który już ocenił, że podpalenie było umyślne. Śledztwo w tej sprawie na przejąć prokuratura regionalna we Wrocławiu.

Straty wyliczono na około 7 tys. zł.

...

Aha czyli to sa ci antyfaszysci antyglobalisci czyli anarchisci znani z Monachium. Umarli Kennedi tez ,,ciekawa" nazwa na zespol...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:42, 07 Lut 2018    Temat postu:

Cimoszewicz: Żydów, którzy uniknęli getta mordowali Polacy

Na pytanie dziennikarza "Rz", czy Polacy brali udział w Holokauście, Cimoszewicz odpowiada: "Oczywiście, że brali. Mówić trzeba o tym otwarcie i uczciwie.

..

Kanalia mowi uczciwosci. Na szczescie juz sie skonczyli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:17, 08 Lut 2018    Temat postu:

Maja Ostaszewska: Przepraszam za Jedwabne, za Kielce, za marzec 68. Wstydzę się

Aktorka znowu odleciała.

...

A kto to jest? Moze corka nazisty i czekistki lub nana odwrot. To przeprasza za zbrodnie tych systemow.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:53, 08 Lut 2018    Temat postu:

Janusz Majcherek był jednym z gości audycji pt. „O wszystkim z kulturą”, wyemitowanej 30 stycznia na antenie radiowej "Dwójki". Tematem była 50. rocznica wystawienia słynnych „Dziadów” w reżyserii Kazimierza Dejmka. Jak relacjonuje w serwisie wirtualnemedia.pl w pewnym momencie prowadzący zadał swoim gościom pytanie czy widzą jakieś analogie pomiędzy rokiem 1968, a dzisiejszymi czasami.
W sposób nienapastliwy powiedzieliśmy więc, że w kwestii atmosfery, języka propagandy itp. jest coś niebezpiecznie podobnego - relacjonuje Janusz Majcherek.
I właśnie ta część audycji, według krytyka została wycięta. Jak dodaje, miało to się stać na polecenie szefa redakcji publicystyki Programu II PR, Krzysztofa Gottesmana. - Wiem, że to red. Gottesman zażądał, aby wyciąć tę pointę. Po audycji odbyło się zebranie w redakcji, podczas którego powiedział też otwarcie, że to on za tym stoi. Jako powód wycięcia tego fragmentu podał, że podyktowane to było nieuczciwością intelektualną tego, co powiedział głównie prof. Zaremba (jeden z gości audycji - red.) - mówi serwisowi Majcherek. Zapowiada, że więcej w Polskim Radiu nie wystąpi. - Są granice kompromisu - dodaje.

...

W Izraelu tak klimat 68 wobec Polakow panuje. Ataki na ambasde, rzucanie kamieniami atmosfera nienawisci. Podobnie w mediach syjonistycznych w Polsce jak Wyborcza. Ale jemu nie o to chodzi. Ze niby my Polacy robimy nagonke. Gdzie? Kto? To oczywiscie podle klamstwo i media publiczne nie moga tego transmitowac. Powinni zakonczyc jego wystepy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:17, 10 Lut 2018    Temat postu:

Holland: "polskie obozy śmierci" w języku angielskim to jest zupełnie normalne

Ten termin fatalny "polskie obozy śmierci" bierze się z określenia geograficznego. W języku angielskim to jest zupełnie normalne, że używa się tego przymiotnika, żeby powiedzieć, że to były obozy, które znajdowały się w Polsce – powiedziała w TVN24 reżyserka Agnieszka Holland

..

Jasne a zydowskie bo tam byli zydzi. Jest to prosty jezyk ale akurat posiada gramatyki na tyle ze in Poland znaczy w Polsce a polish znaczy polskie. Nie z nami te matactwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:54, 04 Lip 2018    Temat postu:

Frajerów wysłali na ulice, a sami siedzą i mecz oglądają. Posłowie PO i opozycja totalna Tak walczą o „wolne sądy”
Przez Redakcja


Reklama


O 21.00 pod siedzibą Sądu Najwyższego w Warszawie mieli spotkać się ci, którym nie podoba zmiana w tym urzędzie. Trochę naiwnych ludzi przyszło, licząc, że jak pokrzyczą i potupią w warszawski bruk to coś się zmieni. Posłowie Platformy Obywatelskiej wiedzą, że nic się nie zmieni, dlatego wolą obejrzeć mecz w sejmowych kuluarach, niż robić z siebie pajaca w ten letni wieczór.

Na Placu Krasińskich w Warszawie, gdzie siedzibę ma SN, zebrało się może nawet dwa tysiące osób. Krzyczą, apelują do siebie nawzajem o nieuleganie itp. Naiwnie wierzą, że to coś zmieni. Jakby nie widzieli dzisiaj, że prezes Gersdorf dogadała się z prezydentem Dudą, nie pierwszy raz zresztą.

Warszawa Pod Sądem Najwyższym. Tłum. #EuropoNieOdpuszczaj pic.twitter.com/rAkbDo0b3J

— J. Scheuring-Wielgus (@JoankaSW) July 3, 2018

Reklama


Posłowie opozycji totalne cały dzień zapowiadali, że także pojawią się gremialnie na pod Sądem Najwyższym. Ale po co się tam fatygować? Ani z tego pieniędzy nie ma, ani przyjemności. Więc postanowili obejrzeć mecz Anglia – Kolumbia bo to dużo ważniejsze dla świata wydarzenie niż świeczki na pl. Krasińskich. Słuszne rozumowanie.

Na zdjęciach m.in. Grzegorz Schetyna, Rafał Grupiński, Sławomir Nitras i jacyś tam jeszcze co ich nikt nie zna.



Bo sady maja byc WOLNE! Kazda rozprawa nie krocej niz 10 lat. Po co sie spieszyc?
Czy ktos jeszcze traktuje to powaznie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:42, 21 Lip 2018    Temat postu:

Po­li­tycz­ne "na Ney­ma­ra". Czyli jak pro­te­stu­ją­cy przed Sej­mem ośmie­sza­ją swoją akcję
Michał Gąsior

"Jakaś krzykaczka napada na ulicy na 77-letniego ojca premiera, bo twierdzi, że jest z 'ruchu oporu'. Lider protestu skulony w bagażniku auta posłanki przejeżdża przez bramę do Sejmu. Na chodniku leży kobieta, wrzeszczy do strażnika Sejmu: 'nie dotykaj mnie cieciu cholerny, widzisz gnoju co mi zrobiłeś?". To Obywatele RP sprawili, że spora część Polaków właśnie tak zapamięta manifestację w obronie sądownictwa. I dla wielu będą szaleńczo-śmieszni.

Reklama. Kontynuacja artykułu poniżej

Jeśli PiS kiedykolwiek wierzył w hasło "ulica i zagranica" i bał się, że to będzie powód upadku ich rządów, to połowę zmartwienia ma z głowy. Ulica wykańcza się - przynajmniej wizerunkowo - sama. I to na oczach milionów Polaków, których teraz powinno interesować to, jak PiS finiszuje w półmaratonie "demontaż trójpodziału władzy". I to, jakim cyrkiem staje się Sejm, gdy szefem komisji sprawiedliwości jest Piotrowicz, marszałkiem Kuchciński, a pisowską wunderwaffe Krystyna Pawłowicz.

Ale przed Sejmem stanął konkurencyjny cyrk. Oglądam obrazki z protestu przed parlamentem i myślę: ale po co? kto im to podpowiada? jaka tęga głowa to wymyśliła? Obywatele RP mają dwie medialne twarze: Martę Lempart i Pawła Kasprzaka. I oto widzę tę pierwszą, jak własną piersią zagradza przejście Kornelowi Morawieckiemu. Mierzy z nim siły i krzyczy "będziesz siedział". Po co? Żeby Wiadomości TVP miały co pokazać o 19:30?

Nawiasem – Lempart, występując przed protestem w Onet Rano, szczyciła się, że w Polsce jest "ruch oporu unikalny na skalę europejską". Z całym szacunkiem dla sprawy, o którą walczy: nie te porównania, nie ten kaliber. "Ruch oporu" kojarzy się jednoznacznie, a wydawałoby się, że opozycja dawno zrozumiała, że retoryką totalitaryzmu ludzi nie zdobędzie.

Kasprzak z kolei zapragnął rozprawić się z hasłem "jestem poważnym człowiekiem, to jest poważny protest". Z jakiegoś powodu (Obywatele RP, jaki cel tym osiągnięto?) postanowił dostać się do Sejmu w bagażniku samochodu posłanki Schmidt. Naprawdę, szkoda, że nie ma zdjęć. Na pewno byłby to obraz siły, godności, obywatelskiej energii.

Jest za to filmik z inną działaczką Obywateli RP. Siedzi na chodniku i bardzo stara się pokazać, że "policja bije ludzi", ale obrazek jakby nie ten. Nazywa pracowników Straży Marszałkowskiej parkingowymi cieciami, gnojami. Znany z TVP "Bogdan" stoi obok i nagrywa. Znów: po co to? Chcecie załatwić sobie pasek o Ciamajdanie w TVP Info?
Nie tylko o publiczną, teraz pisowską, telewizję tu chodzi. Smutna prawda jest taka, że protest przed Sejmem był frekwencyjnie porażką. Z jakiegoś powodu ludzie, którzy tysiącami demonstrowali rok temu, teraz zostali w domu. Nie ma w nich tej samej emocji. A skoro nawet niedawni "towarzysze broni" nie są wojennie nastrojeni, to na jakiej zasadzie Obywatele RP uznają, że taki właśnie, wojenny przekaz, trafi do reszty?

Żyjemy w kraju, w którym 60 proc. Polaków sprzeciwiało się blokowaniu miesięcznic smoleńskich, chociaż przecież tamte akcje miały twarz Władysława Frasyniuka. Co symptomatyczne, nawet większość elektoratów Nowoczesnej, SLD i PSL opowiadała się przeciwko (IPSOS dla Oko.press). Nie znalazłem podobnych badań na temat blokowania Sejmu, ale stawiam, że wygląda to podobnie.

Polaków to nie grzeje, ich to odpycha. I nie mam na myśli generalnie protestów – imponujące są sceny, gdy kilka osób z poczucia patriotycznego obowiązku wychodzi przed miejscowy sąd, żeby symbolicznie zaprotestować przeciwko deformie sądownictwa.

Chodzi o desperacko wyglądające żyłowanie – takie, jakie urządziło kilka osób pod Sejmem. Te sceny z bagażnikiem, grodzeniem przejścia, nie wywołują wrażenia policyjnego państwa, opresji. Wyglądają jak symulka Neymara na mundialu. I ten Kasprzak w bagażniku będzie memem tak jak jest nim brazylijski piłkarz. Najgorsza jest śmieszność.
Reklama.

..

Kaczym dorobil sie opozycji na swoim poziomie. Kto pamieta,, obroncow krzyza"? Teraz mamy wersje ateistyczna. I bardzo myli sie ten ktory mysli ze ten absurd sie kompromituje.,, Obroncy krzyza" sie skompromitowali? To jakim sposobem teraz sa u wladzy? Tak samo obecni imbecyle. Debilizm nie kompromituje! Nie przeszkadza w dojsciu do koryta. dPatrz Trump!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 43, 44, 45  Następny
Strona 4 z 45

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy