Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Katastrofa cywilizacyjna w Polsce!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 70, 71, 72  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:57, 12 Mar 2014    Temat postu:

Płoną trawy i nieużytki. Już blisko 600 interwencji strażaków

Blisko 600 razy w ciągu tylko ostatnich trzech dni małopolscy strażacy wyjeżdżali do pożarów traw i nieużytków. Od początku roku takich przypadków było blisko 1400. Łącznie spłonęło już ponad 800 hektarów łąk. Najwięcej wyjazdów do pożarów odnotowano w powiatach krakowskim, chrzanowskim i wadowickim.

- Rokrocznie w tego typu pożarach ginie kilkanaście a nawet kilkadziesiąt osób w całej Polsce. Są to osoby postronne, osoby, które rozpalają ogniska, ale są to także strażacy - powiedział w rozmowie z reporterką KRK FM rzecznik komendy miejskiej PSP w Krakowie Łukasz Szewczyk.

Wbrew powszechnie panującej opinii wypalanie traw nie sprzyja ziemi. Pozbawiona roślinności gleba staje się podatna na erozję. Ogień zabija rownież zwierzęta. - Wypalanie traw powoduje, że plony z tego pola będą po prostu mniejsze. Gleba się wyjaławia. Nie tylko niszczymy to środowisko, w którym żyją mrówki, dżdżownice. Zabijamy także większe kręgowce i ssaki, takie jak jeże, wiewiórki i zające - zaznaczył Szewczyk.

Nic tak nie przemawia do wyobraźni jak pieniądze. Dlatego też warto przypomnieć, że rolnicy, którzy wypalają trawy, muszą zapomnieć o dopłatach z Unii Europejskiej. - Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wprowadziła sankcje za wypalanie traw. Może to być obniżenie do 25 proc. bezpośredniej dopłaty lub nawet pozbawienie rolnika całkowitej dopłaty bezpośredniej do pola - zaznaczył rzecznik krakowskiej PSP.

Wypalanie traw niesie ze sobą także konsekwencje karne, łącznie z karą więzienia do 5 lat.

...

Debile juz zaczynaja .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:06, 14 Mar 2014    Temat postu:

| Gazeta Pomorska

Kluby ze striptizem naciągają klientów i częstują narkotykami? Sprawę bada prokuratura

Śledz­two Sieć klu­bów go-go, które dzia­ła­ją mię­dzy in­ny­mi w Byd­gosz­czy i To­ru­niu, ma kilka po­stę­po­wań pro­wa­dzo­nych przez pro­ku­ra­tu­rę. Śled­czy spraw­dza­ją, czy klien­ci klu­bów nie są na­cią­ga­ni oraz czę­sto­wa­ni nar­ko­ty­ka­mi.

- W jed­nym po­stę­po­wa­niu były prze­pro­wa­dza­ne ba­da­nia zwią­za­ne z po­dej­rze­nia­mi udzie­le­nia po­krzyw­dzo­nym nie­do­zwo­lo­nych środ­ków - mówi Bo­gu­sła­wa Mar­cin­kow­ska, rzecz­nik pra­so­wy Pro­ku­ra­tu­ry Okrę­go­wej w Kra­ko­wie. - W dru­gim ta­kich badań nie wy­ko­ny­wa­no, po­krzyw­dzo­ny nie pod­no­sił tego ro­dza­ju oko­licz­no­ści. Twier­dził, że spał w klu­bie.

Klien­ci skar­ży­li się, że po wi­zy­cie w klu­bie ze strip­ti­zem bu­dzi­li się z ra­chun­ka­mi opie­wa­ją­cy­mi na 20 tys. zł. Z kolei gość lo­ka­lu, który mie­ści się w Byd­gosz­czy przy Sta­rym Rynku, na­stęp­ne­go dnia zdał sobie spra­wę, że ma do za­pła­ce­nia ra­chu­nek na kil­ka­na­ście ty­się­cy zł. Zgło­sił się na po­li­cję.

- Pro­wa­dzi­my po­stę­po­wa­nie wy­ja­śnia­ją­ce, czy do­szło do kra­dzie­ży - mówi Ma­ciej Dasz­kie­wicz z ze­spo­łu pra­so­we­go Ko­men­dy Wo­je­wódz­kiej Po­li­cji w Byd­gosz­czy.

>>>

Bo to nie rozrywka tylko przedsionek piekla z wtykami mafii itp.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:59, 19 Mar 2014    Temat postu:

"Zerwali ze mnie spodnie i bili mnie na gołą skórę pałkami". Mieszkaniec Strzelina oskarża policjantów

Miesz­ka­niec Strze­li­na oskar­ża miej­sco­wą po­li­cję o cięż­kie po­bi­cie. Do­wo­dem są zdję­cia z mo­ni­to­rin­gu na ko­men­dzie, ma­ją­ce świad­czyć o nad­mier­nej agre­sji i bru­tal­no­ści po­li­cjan­tów wobec niego.

- Le­ża­łem na ziemi, z twa­rzą przy­ło­żo­ną do pod­ło­gi, a oni okła­da­li mnie pał­ka­mi i po­ni­ża­li - twier­dzi po­bi­ty.

Spra­wą za­ję­ła się już pro­ku­ra­tu­ra.

Po­li­cja w Strze­li­nie od­ma­wia ko­men­to­wa­nia zaj­ścia.

>>>

CO TO MA BYC ROSJA ???!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:02, 19 Mar 2014    Temat postu:

Grecja: strajk pracowników sektora publicznego

Pra­cow­ni­cy grec­kie­go sek­to­ra pu­blicz­ne­go, w tym na­uczy­cie­le i pra­cow­ni­cy szpi­ta­li, roz­po­czę­li 48-go­dzin­ny strajk w pro­te­ście prze­ciw­ko za­po­wie­dzia­nym zwol­nie­niom. Trzy ty­sią­ce związ­kow­ców uczest­ni­czy­ło w ma­ni­fe­sta­cji w cen­trum Aten.

Jest to już drugi w ciągu ostat­nich dni strajk ogło­szo­ny przez or­ga­ni­za­to­ra pro­te­stów, zwią­zek za­wo­do­wy ADEDY. 12 marca prze­pro­wa­dzo­no do­bo­wy strajk i pięć ty­się­cy pra­cow­ni­ków sek­to­ra pu­blicz­ne­go de­mon­stro­wa­ło prze­ciw­ko zwol­nie­niom pro­wa­dzo­nym w ra­mach re­struk­tu­ry­za­cji sek­to­ra, wy­mu­szo­nej na wła­dzach przez mię­dzy­na­ro­do­wych po­życz­ko­daw­ców.

Plany grec­kie­go rządu za­kła­da­ją zwol­nie­nie w sek­to­rze pu­blicz­nym do końca 2014 roku 11,5 tys. pra­cow­ni­ków; bli­sko 4 tys. już zo­sta­ło zwol­nio­nych. Re­duk­cja za­trud­nie­nia to jeden z wa­run­ków wy­su­nię­tych przez eu­ro­land i MFW w za­mian za udzie­le­nie za­dłu­żo­nej Gre­cji po­mo­cy fi­nan­so­wej.

"Nie - zwol­nie­niom, je­ste­śmy ludźm, a nie licz­ba­mi", "Nie - roz­kła­do­wi sek­to­ra pu­blicz­ne­go" - gło­si­ły na­pi­sy na trans­pa­ren­tach de­mon­stran­tów.

W pią­tek kie­row­nic­two ADEDY ma wy­po­wie­dzieć się w spra­wie pro­po­zy­cji związ­ku za­wo­do­we­go pra­cow­ni­ków sek­to­ra pry­wat­ne­go GSEE prze­pro­wa­dze­nia 9 kwiet­nia straj­ku ge­ne­ral­ne­go.

Cen­tra­le związ­ko­we ADEDY i GSEE od wy­bu­chu kry­zy­su wie­lo­krot­nie or­ga­ni­zo­wa­ły straj­ki i ma­ni­fe­sta­cje, które czę­sto gro­ma­dzi­ły nawet 100 tys. ludzi. Jed­nak w ostat­nim roku akcje straj­ko­we przy­cią­ga­ły mniej uczest­ni­ków, co zda­niem me­diów świad­czy o ro­sną­cym po­czu­ciu re­zy­gna­cji w grec­kim spo­łe­czeń­stwie.

Związ­ki za­wo­do­we oba­wia­ją się, że pod na­ci­skiem mię­dzy­na­ro­do­wych po­życz­ko­daw­ców rząd bę­dzie zmu­szo­ny wpro­wa­dzić ko­lej­ne cię­cia w wy­na­gro­dze­niach i eme­ry­tu­rach, aby speł­nić wa­run­ki udzie­lo­ne­go Gre­cji pa­kie­tu po­mo­co­we­go w wy­so­ko­ści 240 mld euro.

W ciągu ostat­nich sze­ściu lat go­spo­dar­ka grec­ka skur­czy­ła się o bli­sko jedną czwar­tą, a bez­ro­bo­cie utrzy­mu­je się na re­kor­do­wym po­zio­mie - w grud­niu 2013 roku wy­nio­sło 27,5 proc., naj­wię­cej w stre­fie euro.

>>>>

Euro !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:46, 20 Mar 2014    Temat postu:

O krok od katastrofy. Rozkręcali tory
Na trasie w ciągu doby przejeżdża około 50 pociągów osobowych oraz 30 towarowych -

Trzej młodzi ludzie od 15 do 19 lat rozmontowali tory w okolicy stacji PKP Jaszczowa w Lubelskiem. Według opinii pracowników kolei, powstałe uszkodzenia mogły bezpośrednio przyczynić się do wykolejenia pociągu. Na trasie w ciągu doby przejeżdża około 50 pociągów osobowych oraz 30 towarowych.

Mieszkańcy gminy Milejów dokonali kradzieży kilkudziesięciu śrub, mocujących tory do podkładów kolejowych. Sprawcy kilkakrotnie przy pomocy własnych kluczy rozkręcali torowiska. Zdemontowane elementy metalowe sprzedali na złom. Nie chcąc wzbudzić podejrzeń pracowników skupu, skradzione śruby schowali wewnątrz starej, zgniecionej pralki.

Policjanci powiadomili PKP o uszkodzeniach. Został powołany biegły, który dokładnie zbada stan torowiska. W sprawie prowadzone jest postępowanie w kierunku spowodowania niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Za to przestępstwo grozi do 8 lat więzienia.

>>>

Taki narut ma takich polidykuw ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:59, 26 Mar 2014    Temat postu:

Radio Opole

Mieszkańcy Brzegu mają dość quadów

Quad - Radio Opole

Mieszkańcy alarmują: coraz częściej ryczące quady słychać w brzeskim Parku Wolności. Zdarza się również, że szaleńcy jeżdżą po Parku Centralnym i nad samą Odrą. Mieszkańcy spacerujący po terenach zielonych czują się zagrożeni. Samych motocyklistów trudno namierzyć, a jeśli się uda, to... może być problem z wypisaniem mandatu lub skierowaniem sprawy na drogę sądową. Dlaczego?

Dyżurny brzeskiej komendy policji o motocrossowych popisach w Parku Wolności został poinformowany m.in. w ten weekend. Jeden z mieszkańców Brzegu również widział szarżujących motocyklistów.

- Ryk silników motorów crossowych, które pędzą po ścieżkach i alejkach w parku. Do tego żaden z kierujących nie patrzył na spacerowiczów – mówi poirytowany brzeżanin.

O sprawie zostali poinformowani miejscy urzędnicy. Tomasz Dragan apeluje, by o tego typu przypadkach natychmiast powiadamiać straż miejską.

- Strażnicy będą monitorować w szczególności tereny Parku Wolności. Zdarzenia te traktujemy jako naganne zachowanie i podchodzimy do tego z dużym krytycyzmem – podkreśla Dragan.

Mirosław Dziadek z Komendy Powiatowej Policji w Brzegu przyznaje, że taką osobę można ukarać.

- Tego typu parki miejskie lub rekreacyjne mają zapisy w regulaminach użytkowania, że nie mogą się po nich poruszać pojazdy silnikowe. Jeśli taka osoba zostanie zatrzymana do kontroli, wówczas można ją podciągnąć do odpowiedzialności za nieprzestrzeganie regulaminu – tłumaczy Dziadek.

I tutaj pojawia się pierwszy problem, ponieważ w Brzegu żaden z parków nie ma uchwalonego regulaminu jego użytkowania.

- Jeśli takiego regulaminu nie ma, wówczas właściciela takiego quada czy motoru możemy ukarać za zakłócanie ładu i porządku. Nawet w dzień. – dodaje rzecznik brzeskiej policji.

Tutaj pojawia się kolejny problem. Ktoś, kto zgłasza taki incydent na policję, będzie musiał oficjalnie stwierdzić, że ład i porządek został zakłócony. Pytanie, czy dany mieszkaniec będzie chciał uczestniczyć w postępowaniu mandatowym lub w procesie sądowym, jako świadek.

Warto przy tej dodać, że na drogach dojazdowych do miejskich parków są ustawione znaki zakazujące wjazdu bądź ruchu. A co w przypadku, gdy kierujący motocrossem lub quadem wjedzie np. do Parku Wolności od strony obwodnicy lub pól uprawnych? Tam oznakowania nie ma, więc nie ma podstaw, by taką osobę ukarać.

Na koniec kolejna kwestia: jeśli motocykliści poruszają się alejkami i nie niszczą zieleni, to tutaj nie obowiązują również przepisy mówiące o ochronie przyrody. Park miejski to nie las, więc nie obowiązują tutaj zapisy ustawy o lasach państwowych.

...

W Łodzi tez niestety pelno debili z ryczacymi silnikami .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:26, 26 Mar 2014    Temat postu:

Atak w Warszawie. Kobieta oblana kwasem

Brutalny atak w windzie na jednym z osiedli na warszawskiej Pradze Północ. Starsza kobieta została oblana kwasem przez nieznanego sprawcę - informuje WP.PL podkom. Iwona Jurkiewicz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. Wszystko wskazuje na to, że była to zaplanowana egzekucja.

Do bestialskiego ataku doszło w poniedziałek ok. godz. 21 30. Nieznany sprawca oblał w windzie żrącą substancją mieszkankę jednego z bloków przy ulicy Jagiellońskiej w Warszawie. Starsza pani z obrażeniami górnych partii ciała trafiła do pobliskiego szpitala.
Podczas ataku ofiara zaalarmowała świadków. Kobieta, który przybiegła na miejsce, podczas prób pomocy starszej pani, poparzyła sobie ręce. Trafiła pod opiekę lekarzy.

Kryminalni z Pragi Północ szukają sprawcy ataku.

- Wszelkie osoby mające jakiekolwiek informacje w tej sprawie proszone są o kontakt z policją - mówi WP.PL podkom. Iwona Jurkiewicz z zespołu prasowego KSP.

...

Skad takie bydlaki w Polsce !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:58, 28 Mar 2014    Temat postu:

Gazeta Pomorska
Przywiązała córkę do futryny. Odebrano jej dzieci

Wszyst­kie dzie­ci Mag­da­le­ny P. z Lipna tra­fi­ły do pla­có­wek opie­kuń­czo-wy­cho­waw­czych - po­da­je TVP Byd­goszcz. Po­wo­dem jest rze­ko­mo nad­uży­wa­nie al­ko­ho­lu przez ko­bie­tę i brak od­po­wied­niej opie­ki nad czwór­ką dzie­ci.

O 35-let­niej Mag­da­le­nie P. z Lipna zro­bi­ło się gło­śno w całej Pol­sce w stycz­niu. Wtedy to ko­bie­ta, wy­cho­dząc do skle­pu, przy­wią­za­ła córkę We­ro­ni­kę do uchwy­tu we fra­mu­dze drzwi. Potem matka wy­szła z po­zo­sta­ły­mi dzieć­mi, zo­sta­wia­jąc 2,5-lat­kę w domu samą, bez opie­ki.

Pra­cow­ni­cy Miej­skie­go Ośrod­ka Po­mo­cy Spo­łecz­nej po­dej­rze­wa­li, że po­dob­ne sy­tu­acje mogły mieć miej­sce już wcze­śniej. W li­sto­pa­dzie po­in­for­mo­wa­li o tym sąd ro­dzin­ny. Ten wsz­czął po­stę­po­wa­nie o ogra­ni­cze­nie matce wła­dzy ro­dzi­ciel­skiej nad wszyst­ki­mi dzieć­mi.

Po­nad­to spra­wą po­zo­sta­wie­nia dziec­ka bez opie­ki za­ję­ła się pro­ku­ra­tu­ra w Lip­nie. Mag­da­le­na P. usły­sza­ła za­rzu­ty. Od­po­wie za to, że na­ra­zi­ła dziec­ko na nie­bez­pie­czeń­stwo za­gra­ża­ją­ce jego życiu i zdro­wiu.

???

A w ,,placowkach" beda je gwalcic ,,koledzy" . TO IM POPRAWILI LOS !
Kobiete pokazano w TV i to byla wystarczajaca kara ! Jesli by nadal byly doniesienia ale ona tlumaczyla ZE MUSIALA ISC NA ZAKUPY ! Co jest dosc sensowne .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:58, 31 Mar 2014    Temat postu:

Oszuści z Konga naciągają na rozmowy
Urząd Komunikacji Elektronicznej ostrzega przed oddzwanianiem na nieznane numery.

Ktoś dzwonił do ciebie w nocy, a ty chcesz oddzwonić? Dokładnie przyjrzyj się numerowi telefonu. Być może, ktoś chce cię okraść. Oszuści dzwonią na losowo wybrane numery i liczą na to, że ktoś z nich oddzwoni pod wyświetlony numer. Ci, którzy to zrobią, płacą jak za połączenie z Afryką.

"Najczęściej na numer użytkownika dzwoni zagraniczny numer często z "egzotycznego" kraju np. z Republiki Konga lub Gwinei lub Wybrzeża Kości Słoniowej tj. krajów, których międzynarodowe numery kierunkowe (+243), (+224) oraz (+225) pozostawione na wyświetlaczu aparatu użytkownika jako połączenia nieodebrane mogą sugerować, że są to połączenia krajowe. Początek międzynarodowego numeru kierunkowego np. Demokratycznej Republiki Konga (+243...) lub Wybrzeża Kości Słoniowej (+225...) może być mylony przez użytkownika z numerem kierunkowym strefy np. 22 - Warszawa, 24 - Płock" - wyjaśnia UKE na swojej stronie internetowej.

Czy powinniśmy czuć się zagrożeni? Jak często dochodzi do takich nadużyć?

- Skarg docierających do nas nie ma wiele, ale z danych od operatorów wynika, że zjawisko nie jest wcale takie rzadkie. Dlatego ostrzegamy Polaków - mówi Dawid Piekarz rzecznik prasowy Urzędu Komunikacji Elektronicznej.

Choć zjawisko na razie nie jest masowe, to jednak w najbliższym czasie należy mieć się szczególnie na baczności. Złodzieje z Afryki Równikowej na wiosnę nasilili swoją działalność.

- Wysyp tego typu spraw miał miejsce w zeszłym roku. Teraz mniej więcej od 2-3 tygodni problem znów się pojawił - mówi Dawid Piekarz, rzecznik prasowy Urzędu Komunikacji Elektronicznej .

!!!

UWAZAJCIE !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:24, 01 Kwi 2014    Temat postu:

Nigeryjski spadek czeka

Ol­brzy­mi spa­dek od da­le­kie­go krew­ne­go, mi­lio­no­wa wy­gra­na na lo­te­rii, w któ­rej nigdy nie brało się udzia­łu, zbiór­ka na cele cha­ry­ta­tyw­ne - in­ter­ne­to­wi oszu­ści sto­su­ją wiele sce­na­riu­szy. Dużo osób się na nie na­bie­ra.

Wy­gra­na na lo­te­rii

Kiedy w skrzyn­ce ma­ilo­wej pani Ga­bry­si wy­lą­do­wał mail "Ga­brie­la gra­tu­lu­je", ko­bie­ta na­tych­miast go otwo­rzy­ła. W tre­ści była in­for­ma­cja, że wła­śnie los się do niej uśmiech­nął. Wy­gra­ła na lo­te­rii 10 mln dol. Pie­nią­dze zde­po­no­wa­ne w "Kró­lew­skim Banku" bę­dzie mogła po­brać po prze­la­niu ty­sią­ca euro ty­tu­łem kau­cji.

Nie za­da­jąc sobie pytań, dla­cze­go wy­gra­ła, skoro nigdy nie grała na lo­te­rii, ani jakie rosz­cze­nia mia­ła­by za­bez­pie­czać kau­cja, pani Ga­brie­la nada­ła prze­kaz pie­nięż­ny. Do­pie­ro mie­siąc póź­niej, gdy nie otrzy­ma­ła obie­ca­nej wy­gra­nej, a autor maila prze­stał od­po­wia­dać na ko­re­spon­den­cję, zro­zu­mia­ła: padła ofia­rą tzw. ni­ge­ryj­skie­go szwin­dlu.

Scam 419

Szwin­del ni­ge­ryj­ski, na­zy­wa­ny rów­nież scam 419 od ar­ty­ku­łu do­ty­czą­ce­go oszustw fi­nan­so­wych w ko­dek­sie kar­nym Ni­ge­rii, po­le­ga na wy­sy­ła­niu do in­ter­nau­tów z ca­łe­go świa­ta okre­ślo­ne­go ro­dza­ju wia­do­mo­ści spam. Maile to gra, w którą nadaw­ca wcią­ga od­bior­cę. Celem gry jest wy­łu­dze­nie pie­nię­dzy. Sce­na­riusz zaś może być różny, jed­nak za­wsze opie­ra się on na mo­ty­wie trans­fe­ru dużej ilo­ści fik­cyj­nych pie­nię­dzy z jed­ne­go z afry­kań­skich kra­jów do Eu­ro­py albo USA. Wia­do­mo­ści wy­sy­ła­ją naj­czę­ściej cy­ber­prze­stęp­cy z Ni­ge­rii, stąd nazwa pro­ce­de­ru.

Nie jest on nowy. Ist­nie­je od XVI wieku, wów­czas znany był pod nazwą Listu Hisz­pań­skie­go Więź­nia - wtedy oszu­ści wy­sy­ła­li w świat listy pocz­to­we. Twier­dzi­li w nich, że zna­leź­li się w trud­nej sy­tu­acji ży­cio­wej, a ad­re­sat jako je­dy­ny może pomóc im po­brać dużą sumę pie­nię­dzy albo spa­dek. W po­dzię­ce otrzy­ma pro­cent od tej kwoty.

Po­ja­wie­nie się in­ter­ne­tu uła­twi­ło oszu­stom pracę.

Spo­sób "na spa­dek"

"Mój drogi! Bar­dzo mi przy­kro twój wujek powód. Wy­pa­dek sa­mo­cho­do­wy spra­wić, że go nie ma. Ale był po­boż­ny i ko­chał jego bra­ta­nek. To ty. Zo­sta­wił ci 3 mln do­la­rów" - maila o ta­kiej tre­ści otrzy­mał oj­ciec Mar­ci­na.

- Oj­ciec jest wy­czu­lo­ny na prze­krę­ty, ale tym razem oszust był bar­dzo spryt­ny - mówi Mar­cin. Nadaw­ca, pod­pi­sa­ny jako An­drew Law­der, przed­sta­wił się jako ad­wo­kat tra­gicz­nie zmar­łe­go mr. Cza­pli. - To samo na­zwi­sko ma mój oj­ciec. Miał wujka, z któ­rym stra­cił kon­takt wiele lat temu. Uwie­rzył więc oszu­sto­wi - do­da­je Mar­cin.

Nadaw­ca naj­pierw za­żą­dał 50 dol. na po­kry­cie "kosz­tów no­ta­rial­nych". Oj­ciec Mar­ci­na wy­słał prze­kaz. Wtedy oszust ode­zwał się po­now­nie, twier­dząc, że wy­stą­pi­ły "pewne kom­pli­ka­cje" i mu­siał z wła­snej kie­sze­ni za­pła­cić 5 tys. euro. "Ro­zu­miem żal utra­ty bli­ski czło­nek ro­dzi­ny, muszę jed­nak pro­sić o od­szko­do­wa­nie moich strat" - na­pi­sał nadaw­ca maila.

- Wtedy oj­ciec spa­ni­ko­wał i przy­szedł do mnie z proś­bą o po­życz­kę. Kiedy się przy­znał na co, opo­wie­dzia­łem mu o swoim do­świad­cze­niu - mówi Mar­cin.

Na "córkę mi­lio­ne­ra"

Mar­ci­na też pró­bo­wa­no kie­dyś wcią­gnąć w grę o spa­dek. Tylko grę roz­gry­wa­ła rze­ko­mo córka Mu­am­ma­ra Kad­da­fie­go chcą­ca otrzy­mać spa­dek po ojcu - za­bi­tym pod­czas re­wo­lu­cji w 2011 roku przy­wód­cy Libii.

- Osoba po­da­ją­ca się za Ajszę al-Kad­da­fi pi­sa­ła, że po śmier­ci ojca mu­sia­ła ucie­kać z kraju i zmie­nić toż­sa­mość. Dla­te­go nie może oso­bi­ście po­brać pie­nię­dzy zo­sta­wio­nych jej przez ojca. Mia­łem to niby zro­bić ja przy współ­pra­cy z jej praw­ni­kiem. Praw­ni­ko­wi mu­sia­łem prze­słać swoje do­kład­ne per­so­na­lia i dane karty kre­dy­to­wej jako gwa­ran­cję po­waż­nych za­mia­rów. W za­mian rze­ko­ma córka Kad­da­fie­go obie­ca­ła mi prze­ka­zać 10 proc. od 150 mln dol. spad­ku - opo­wia­da Mar­cin. Obiet­ni­ca brzmia­ła na tyle nie­praw­do­po­dob­nie, że męż­czy­zna na­tych­miast ska­so­wał wia­do­mość.

Po ty­go­dniu otrzy­mał jed­nak na­stęp­ną.

"Ja i moja ro­dzi­na umrze­my z głodu, jeśli nam nie po­mo­żesz. Nie oba­wiaj się kłam­stwa, to moje zdję­cie" - do maila do­łą­czo­ny był rów­nież plik gra­ficz­ny przed­sta­wia­ją­cy młodą osobę. Nie była to jed­nak Ajsza, je­dy­na córka Kad­da­fie­go.

Na Fa­ce­bo­oku

In­ter­ne­to­wi oszu­ści nie stoją w miej­scu. Obec­nie ak­tyw­nie dzia­ła­ją w sie­ciach spo­łecz­no­ścio­wych. Nie muszą już szu­kać ad­re­sów ma­ilo­wych w in­ter­ne­cie, wy­star­czy, że hur­tem wyślą wia­do­mo­ści do użyt­kow­ni­ków po­pu­lar­nych por­ta­li.

"Witaj, je­stem panna bło­go­sła­wień­stwo" - na­pi­sa­ła do mnie przy uży­ciu trans­la­to­ra Go­ogle, Bles­sing Go­dwill. Twier­dzi, że mnie nie zna, ale zo­ba­czy­ła mój pro­fil i uzna­ła, że mamy ze sobą wiele wspól­ne­go. Chcia­ła­by mieć we mnie "in­ter­ne­to­wy friend", dla­te­go od­wa­ży­ła się na­pi­sać. Za­py­ta­łam, skąd po­cho­dzi. "Je­stem z da­le­kie­go kraju, mało kto go ko­ja­rzy" - od­par­ła la­ko­nicz­nie. Nie od­pi­sa­łam.

Czy­taj dalej na na­stęp­nej stro­nie: czemu oszu­ści po­zo­sta­ją bez­kar­ni?

Ciąg dal­szy ar­ty­ku­łu...

Na­stęp­ne­go dnia ode­zwa­ła się znowu. "Chcia­ła­bym cię pro­sić o drob­ną pomoc" - za­ga­iła. "Moja ro­dzi­na jest sied­mio­oso­bo­wy, miesz­ka w małym pokój. W moim kraju jest wojna. Mamy pie­nią­dze banku, ale banki za­mknię­te. Muszę prze­ku­pić wła­dzę, by do­stać się do pie­nię­dzy. Mo­gła­byś nam pomoc? Ja się od­wdzię­czę. Pro­po­nu­ję ci 100 tys. dol.".

Co to za kraj, pytam, i czy dzia­ła­ją tam or­ga­ni­za­cje po­za­rzą­do­we, które warto by­ło­by po­in­for­mo­wać o sy­tu­acji ro­dzi­ny.

"Nie znasz mój kraj. I ni­ko­go nie in­for­muj, to zrobi go­rzej! Po pro­stu wy­ślij 2 tys. dol. We­stern Union. Pomóż mi" - od­pi­sa­ła.

Czyn ka­ral­ny

Po­li­cja zna wiele sce­na­riu­szy tzw. oszu­stwa ni­ge­ryj­skie­go. Naj­po­pu­lar­niej­szy z nich to wła­śnie "na uchodź­cę po­li­tycz­ne­go". - Oszust naj­czę­ściej po­da­wał się za uchodź­cę, dzie­dzi­ca for­tu­ny utra­co­nej w trak­cie prze­wro­tu po­li­tycz­ne­go, syna oba­lo­ne­go przy­wód­cy jed­ne­go z państw afry­kań­skich. Kwoty wska­zy­wa­ne w ko­re­spon­den­cji oscy­lu­ją w gra­ni­cach 20-30 mln dol., a oszust w za­mian za pomoc ofia­ru­je nawet po­ło­wę tej kwoty. "Pomoc" ta wiąże się po stro­nie ofia­ry z re­al­nym fi­nan­so­wa­niem ko­lej­nych kro­ków, jakie oszust musi czy­nić by sfi­na­li­zo­wać prze­lew ma­jąt­ku na konto wska­za­ne przez ofia­rę - in­for­mu­je Ko­men­da Głów­na Po­li­cji.

Po­dob­ny jest spo­sób "na in­we­sto­ra", kiedy nadaw­ca maila po­da­je się za osobę młodą, wy­kształ­co­ną i ma­jęt­ną, która jed­nak z róż­nych po­wo­dów nie może sama in­we­sto­wać pie­nię­dzy. Ad­re­sat maila ma mu w tym pomóc.

Nieco inny jest spo­sób wy­łu­dze­nia "na au­kcję in­ter­ne­to­wą". Po­ten­cjal­ną ofia­rą jest osoba wy­sta­wia­ją­ca na sprze­daż drogi sprzęt. Prze­stęp­ca, kon­tak­tu­jąc się ze sprze­da­ją­cym, za­zna­cza, że bar­dzo za­le­ży mu na szyb­kiej trans­ak­cji, bo zakup ma być pre­zen­tem. Pro­po­nu­je za­wrzeć trans­ak­cję poza au­kcją. Kiedy sprze­daw­ca się godzi, oszust wy­sy­ła pod­ro­bio­ne po­twier­dze­nie prze­le­wu i adres do wy­sył­ki to­wa­ru. Sprze­daw­ca prze­le­wu nigdy nie otrzy­mu­je.

W Pol­sce za wy­łu­dze­nie pie­nię­dzy grozi kara od 6 mie­się­cy do 8 lat. Jest jed­nak pro­blem z jej wy­mie­rze­niem.

Nie­na­mie­rzal­ni

- Nie­ste­ty wy­kry­wal­ność spraw­ców tego ro­dza­ju prze­stępstw jest zni­ko­ma, co może być rów­nież wy­ni­kiem nie­za­do­wa­la­ją­cej ja­ko­ści współ­pra­cy z ni­ge­ryj­ski­mi or­ga­na­mi ści­ga­nia - in­for­mu­je Ko­men­da Głów­na Po­li­cji.

Oszu­stów cięż­ko jest na­mie­rzyć choć­by dla­te­go, że uży­wa­ją oni na­rzę­dzi do ukry­wa­nia praw­dzi­we­go ad­re­su IP. A do "pracy" mogą użyć do­wol­ne­go miej­sca na świe­cie, byle do­cie­rał tam sy­gnał in­ter­ne­to­wy. Z kolei wy­sła­nych oszu­stom prze­ka­zów pie­nięż­nych cof­nąć się nie da.

In­ter­nau­ci po­win­ni więc za­cho­wać czuj­ność. - Je­że­li zo­sta­li­śmy wy­bra­ni na po­moc­ni­ka w od­zy­ska­niu pie­nię­dzy przez uchodź­cę po­li­tycz­ne­go i za to mamy otrzy­mać np. 12 mi­lio­nów do­la­rów, mo­że­my być pewni, że jest to oszu­stwo. Je­że­li za prze­ka­za­nie nam ogrom­nej kwoty pie­nię­dzy ktoś żąda od nas opłat ma­ni­pu­la­cyj­nych, mo­że­my naj­wy­żej od­pi­sać, że opła­ty te mogą zo­stać po­trą­co­ne z for­tu­ny, którą mamy otrzy­mać. Wtedy uświa­do­mi­my sobie, że to zwy­kły szwin­del - in­for­mu­ją po­li­cjan­ci.

Bez­kar­ni

Z kolei oszu­ści, czu­jąc się zu­peł­nie bez­kar­nie, pró­bu­ją wy­łu­dzać dalej. Nie­daw­no pani Ga­bry­sia, ta sama, która za­pła­ci­ła ty­siąc do­la­rów prze­stęp­com za nie­ist­nie­ją­cą wy­gra­ną w lo­te­rii, znów otrzy­ma­ła po­dej­rza­ne­go maila. Skon­tak­to­wał się z nią rze­ko­mo pra­cow­nik pań­stwo­wej ad­mi­ni­stra­cji i po­in­for­mo­wał, że rząd Ni­ge­rii wy­star­to­wał wła­śnie z pro­gra­mem wy­pła­ca­nia od­szko­do­wań oso­bom oszu­ka­nym przez cy­ber­prze­stęp­ców oraz, że pani Ga­bry­si na­le­ży się 1 mln euro. Jest tylko jedno "ale". Pani Ga­bry­sia musi prze­słać 5 tys. euro za zwią­za­ne z wy­pła­ca­niem od­szko­do­wa­nia "czyn­no­ści urzę­do­we".

>>>

Niestety bydlaki .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:38, 01 Kwi 2014    Temat postu:

"Cudowne" leki. Pomagają w odchudzaniu, mogą odebrać życie

Skut­ki za­ży­wa­nia tych leków mogą być dra­ma­tycz­ne. Mimo to han­del nimi kwit­nie. Spe­cy­fi­ki na od­chu­dza­nie, opar­te na am­fe­ta­mi­nie, są nie­zwy­kle nie­bez­piecz­ne. Zo­bacz ku­li­sy biz­ne­su, który może ode­brać życie.

Re­por­ter "Wia­do­mo­ści" spo­tkał się z han­dla­rza­mi "cu­dow­nych" leków i ujaw­nił spo­sób ich dzia­ła­nia. Wszy­scy prze­ko­nu­ją, że ta­blet­ki są bar­dzo sku­tecz­ne, ale nie mogą zdra­dzić, co wła­ści­wie za­wie­ra­ją.

Nic dziw­ne­go: - Czą­stecz­ki tego leku to am­fe­ta­mi­na - przy­zna­je prof. Zbi­gniew Fi­ja­łek z Na­ro­do­we­go In­sty­tu­tu Leków.

>>>

Uwazajcie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:30, 02 Kwi 2014    Temat postu:

Ewelina Potocka | Onet
Oszuści oferowali pracę w domu. Zaciągali kredyty na bezrobotnych

W aresz­cie tym­cza­so­wym zna­lazł się 43-la­tek z Olsz­ty­na, który po­dej­rza­ny jest o do­ko­na­nie sze­re­gu oszustw. Męż­czy­zna dzia­łał wraz z kon­ku­bi­ną na te­re­nie po­wia­tu gdań­skie­go. Para ofe­ro­wa­ła pracę cha­łup­ni­czą, któ­rej pod­ję­cie wią­za­ło się z za­ło­że­niem konta ban­ko­we­go. 43-la­tek wy­ko­rzy­sty­wał dane oso­bo­we "pra­cow­ni­ków" do za­cią­ga­nia kre­dy­tów.

Po­li­cja o całej spra­wie do­wie­dzia­ła się w lutym, gdy do prusz­czań­skiej ko­men­dy po­li­cji zgło­si­ły się dwie ko­bie­ty, które zo­sta­ły oszu­ka­ne przez fał­szy­wych pra­co­daw­ców.

- Jak usta­li­li śled­czy, po­krzyw­dzo­ne były bez­ro­bot­ne i po­szu­ki­wa­ły za­trud­nie­nia. W ich ręce tra­fi­ła ulot­ka z atrak­cyj­ną ofer­tą pracy cha­łup­ni­czej. Wa­run­kiem otrzy­ma­nia za­trud­nie­nia było za­ło­że­nie konta ban­ko­we­go. Po za­ło­że­niu konta ko­bie­ty prze­ka­za­ły do­ku­men­ty do jego dys­po­no­wa­nia rze­ko­mym pra­co­daw­com, w ogóle ich nie zna­jąc - re­la­cjo­nu­je asp. sztab. Ma­rze­na Szwed - So­bań­ska z po­li­cji w Prusz­czu Gdań­skim.

Ko­bie­ty ze­zna­ły, że ktoś wziął na ich na­zwi­ska kre­dyt w wy­so­ko­ści 6 ty­się­cy zło­tych.

Spra­wą za­ję­li się kry­mi­nal­ni z prusz­czań­skiej ko­men­dy, któ­rzy po kilku dniach usta­li­li, kto kryje się za oszu­stwem. Jak się jed­nak oka­za­ło, 43-let­ni miesz­ka­niec Olsz­ty­na i jego kon­ku­bi­na byli nie­uchwyt­ni.

Wpa­dli kilka dni temu, pod­czas kon­tro­li dro­go­wej.

- W sa­mo­cho­dzie męż­czy­zny zna­le­zio­no kil­ka­na­ście kart kre­dy­to­wych oraz sze­reg fał­szy­wych umów z ofer­ta­mi pracy - do­da­je rzecz­nik ko­men­dy w Prusz­czu Gdań­skim.

Męż­czy­zna tra­fił do aresz­tu tym­cza­so­we­go. Na razie przed­sta­wio­no mu 11 za­rzu­tów uzy­ska­nia ko­rzy­ści ma­jąt­ko­wej, wpro­wa­dza­jąc w błąd po­krzyw­dzo­ne miesz­kan­ki po­wia­tu gdań­skie­go. Jego 27-let­nia kon­ku­bi­na po prze­słu­cha­niu zo­sta­ła zwol­nio­na. Męż­czyź­nie grozi do 8 lat po­zba­wie­nia wol­no­ści.

>>>

Ilu gnoi na swiecie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:13, 07 Kwi 2014    Temat postu:

Gdzie można oddać starą szafę czy komputer?
Starą szafę czy kre­dens wy­wieź do la­mu­sow­ni, a nie do lasu

W Kra­ko­wie są dwa miej­sca, gdzie można za darmo oddać wiel­ko­ga­ba­ry­to­we od­pa­dy. Pro­wa­dzo­ne są rów­nież okre­so­we zbiór­ki.

Wio­sen­na aura za­chę­ca do ge­ne­ral­nych po­rząd­ków, a to ozna­cza pro­blem z nie­po­trzeb­ny­mi sprzę­ta­mi. Nie wszy­scy wie­dzą, że w Kra­ko­wie można się ich po­zbyć za darmo.

Nie­ste­ty, wciąż chęt­nie wy­bie­ra­nym spo­so­bem na roz­wią­za­nie pro­ble­mu jest wywóz od­pa­dów do lasu - tylko w tym roku miej­skie służ­by in­ter­we­nio­wa­ły ponad 300 razy, li­kwi­du­jąc dzi­kie wy­sy­pi­ska. Za to wy­kro­cze­nie grozi grzyw­na do 500 zło­tych, a nawet spra­wa w są­dzie.

Znacz­nie ta­niej i wy­god­niej jest sko­rzy­stać z cen­trów re­cy­klin­gu. Jed­nym z nich jest La­mu­sow­nia przy ul. No­wo­huc­kiej 1, która zo­sta­ła uru­cho­mio­na w czerw­cu 2011 roku. Obiekt dzia­ła w ty­go­dniu od 10 do 18, a w so­bo­ty w od 7.30 do 15.30. Wszel­kie in­for­ma­cje można uzy­skać pod nu­me­rem 12-646-23-70. Drugi punkt gro­ma­dze­nia od­pa­dów wiel­ko­ga­ba­ry­to­wych dzia­ła też w hali ma­ga­zy­no­wej sor­tow­ni Ba­rycz przy ulicy Krze­mie­niec­kiej 40 od po­nie­dział­ku do piąt­ku 6.30-18 oraz w so­bo­ty 6.30-14. In­for­ma­cji o tym kiedy i jakie o od­pa­dy można tam przy­wieźć, udzie­la­ją pra­cow­ni­cy MPO pod nu­me­ra­mi te­le­fo­nów 12 278-30-81, 12 288-22-16, 12 288-22-17.

W tym roku akcja Wy­staw­ka, czyli okre­so­wy od­biór przez MPO od­pa­dów wiel­ko­ga­ba­ry­to­wych, zo­sta­ła włą­czo­na do har­mo­no­gra­mu od­bio­ru śmie­ci.

- Ak­cyj­ność zo­sta­ła za­stą­pio­na roz­wią­za­nia­mi sys­te­mo­wy­mi - tłu­ma­czy Kry­sty­na Pa­lu­chow­ska, rzecz­nik MPO. - Tego typu od­pa­dy wiel­ko­ga­ba­ry­to­we są od­bie­ra­ne z różną czę­sto­tli­wo­ścią w za­leż­no­ści od roz­mia­rów wspól­no­ty miesz­ka­nio­wej: dla domów jed­no­ro­dzin­nych - dwa razy w roku, dla du­żych wspól­not dwa razy w mie­sią­cu, dla mniej­szych - raz w mie­sią­cu - tłu­ma­czy.

Har­mo­no­gram i za­sa­dy od­bio­ru można zna­leźć na stro­nie MPO Kra­ków.

>>>

Nie wywalajacie w parku jak niestety czesto widze NIE WOLNO !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:53, 08 Kwi 2014    Temat postu:

Wrocław: skrajnie wygłodzony roczny chłopiec w szpitalu

Do wro­cław­skie­go szpi­ta­la tra­fi­ło skraj­nie wy­gło­dzo­ne dziec­ko. Nie­speł­na 12-mie­sięcz­ny Wik­to­rek ważył pięć ki­lo­gra­mów. Jego ro­dzi­ce miesz­ka­ją wraz z trój­ką in­nych dzie­ci w Nowej Ru­dzie. We­dług re­la­cji są­sia­dów, czę­sto do­cho­dzi­ło tam do al­ko­ho­lo­wych li­ba­cji. Le­ka­rze po­in­for­mo­wa­li, że przy­wie­zio­ne do szpi­ta­la dziec­ko było umie­ra­ją­ce.

- Pra­cu­ję w tym za­wo­dzie pra­wie 40 lat i nie wi­dzia­łem cze­goś ta­kie­go - po­wie­dział dr Da­riusz Za­błoc­ki, or­dy­na­tor od­dzia­łu, na który tra­fił chłop­czyk. - To prze­ra­ża­ją­ce, on był umie­ra­ją­cy. Uro­dził z wagą trzech ki­lo­gra­mów, a gdy go przyj­mo­wa­łem, ważył pięć ki­lo­gra­mów i miał tem­pe­ra­tu­rę ciała 30 stop­ni. On po pro­stu umie­rał - za­zna­czył.

Pro­ku­ra­tu­ra pro­wa­dzi śledz­two ws. na­ra­że­nia 11-mie­sięcz­ne­go Wik­to­ra na bez­po­śred­nie nie­bez­pie­czeń­stwo utra­ty życia i spo­wo­do­wa­nie u chłop­czy­ka cho­ro­by re­al­nie za­gra­ża­ją­cej życiu. Prze­stęp­stwa te za­gro­żo­ne są karą do 10 lat po­zba­wie­nia wol­no­ści.

>>>

,,Rodacy" ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:42, 09 Kwi 2014    Temat postu:

"Plaga w całej Polsce". Zobacz, jak mafia mieszkaniowa niszczy ludzi

Sytuacja może wydawać się bez wyjścia. Czasem szybko potrzebujemy pieniędzy. Ale bank nie chce pożyczki nam udzielić. Wtedy ktoś namawia nas na wspaniałą i jedyną okazję. Okazję, która zamieni się w koszmar. Niestety, wiele osób, które biorą pożyczkę pod zastaw mieszkania, może już do niego nigdy nie wrócić.

Wstrząsający obraz mafii mieszkaniowej w Polsce pokazała TVP. Reporter "Wiadomości" rozmawiał i z osobami, które zostały oszukane, jak i z mężczyzną zajmującym się udzielaniem pożyczek pod zastaw nieruchomości. Pytany, czy ludzie nie boją się zastawiać dorobku całego życia, mówi: "Jak mają nóż na gardle, to wszystko podpiszą".

Mafia to sprawnie działająca struktura. Ma w swoich szeregach i pośredników, którzy wyszukują ofiary, i podstawionych notariuszy. Często ludzie podpisując przedstawione im akty notarialne nie zdają sobie sprawy, że w tym momencie de facto sprzedali mieszkanie. Pożyczki właściwie nie da się spłacić, a szybko zaczynają się brutalne egzekucje długu.

- Zostałam wepchnięta do mieszkania. Wpadli do środka mieszkania, wyrwali drzwi - opowiada jedna z ofiar oszustów. - Jak słyszę dzwonek, to już myślę, że to któryś z nich - mówi inna.

Prokuratura Generalna przyznaje, że działalność mafii mieszkaniowej to obecnie plaga w całej Polsce, a niewiele można z tym zrobić. Trudno bowiem udowodnić, że ktoś nie był świadom, co podpisuje.

>>>

Musicie ufac Bogu nie mafii .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:43, 09 Kwi 2014    Temat postu:

Katarzna Nylec | Onet
8-latka zadzwoniła na policję: tato bije młotkiem mamę

44-latek z Pszowa, mimo prowadzonego wobec niego postępowania o znęcanie, ponownie zaatakował swoją konkubinę. O pomoc policję poprosiła 8-letnia córka, po tym jak zobaczyła ojca "okładającego" mamę siekierką i młotkiem.

8-letnia dziewczynka zadzwoniła na policję z prośbą o pomoc. Z jej relacji wynikało, że ojciec zaczął bić mamę siekierką i młotkiem. Mundurowi pojechali na ulicę Okrzei w Pszowie, gdzie przed domem zastali zgłaszającą dziewczynkę.

Mimo wielokrotnego pukania, nikt nie otwierał drzwi do mieszkania. Dopiero po paru minutach w drzwiach stanęła matka dziewczynki. Kobieta była cała zakrwawiona. W domu była jeszcze trójka pozostałych dzieci w wieku 14, 12 i 6 lat. Na miejsce wezwano pogotowie, które zabrało 33-latkę do szpitala. Okazało się, że oprawca uciekł przed przyjazdem patrolu. Jeszcze tego samego dnia policjanci namierzyli i zatrzymali mężczyznę.

Od marca ubiegłego roku mężczyzna znęcał się psychicznie i fizycznie nad swoją rodziną. 44-latek mimo poprzedniego wyroku, w którym zasądzono mu zakaz przebywania w mieszkaniu oraz kontaktu z rodziną, nadal tam mieszkał. Nie wiadomo jak skończyłaby się ta historia, gdyby nie opanowanie 8-latki.

Decyzją sądu agresywny mąż i ojciec trafił za kratki, gdzie spędzi najbliższe trzy miesiące.

>>>

I tacy ,,wyborcy" maja takich ,,politykow" .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:55, 10 Kwi 2014    Temat postu:

Zastawił karetkę z chorym. "Zjeżdżaj pan, to moje miejsce"

Mężczyzna mieszkający w bloku przy ulicy Bytnara Rudego w Opolu zastawił swoim autem karetkę, która przez dziesięć minut nie mogła odjechać z chorym cierpiącym na bardzo wysokie ciśnienie. Mężczyzna, który zastawił karetkę miał powiedzieć do kierowcy ambulansu: "Zjeżdżaj pan, to moje miejsce".

Dyrektor Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego Ireneusz Sołek mówi, że to plagą jest, że karetki mają problem z dotarciem do chorych. Sołek mówi, że najgorzej jest na osiedlu AK, na pl. Teatralnym za Opolaninem, na Malince, za Odrą na ulicy Okrzei, na fragmentach ul. Koszyka czy ul. Dambonia.

Niektórzy zarządcy udostępniają klucze od kłódek albo piloty od bram, ale ratownicy nie mają czasu na szukanie odpowiedniego klucza lub pilota. Zdarza się też, że kłódka została zmieniona albo pilot został przeprogramowany.

- Boję się, że jeśli tak dalej pójdzie, dojdzie w końcu do nieszczęścia, a wtedy będzie larum, szukanie winnych i rozwiązania, które ustrzeże nas przed nieszczęściem na przyszłość - mówi dr Krzysztof Waszkiewicz, wicedyrektor OCRM.

Ratusz zapewnia, że zaplanowano spotkanie ze spółdzielniami i wspólnotami, aby wypracować rozwiązanie problemu.

...

Kolejny ,,rodak" . Stajecie sie egoistycznymi chamami . Jakies polaczenie sowietyzmu(realnego) z amerykanizmem(filmowym).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:31, 10 Kwi 2014    Temat postu:

Pobili 17-latka na Starym Mieście w Lublinie. "Znasz pandę?"

Dwaj mężczyźni pobili 17-latka na Starym Mieście w Lublinie. Wszystko zaczęło się od pytania: "znasz pandę?" - informuje portal mmlublin.pl.

Do zdarzenia doszło w połowie marca. 17-latek na Starym Mieście w Lublinie został zaczepiony przez młodych mężczyzn. Jeden z nich zapytał go czy zna "pandę”. Gdy ten odpowiedział, że nie zna, wspólnie z kolegami zaczęli bić pokrzywdzonego.

Kopali i uderzali go po całym ciele. Mieszkaniec Lublina, wykorzystując chwilową nieuwagę napastników, wyrwał się i zaczął uciekać. Sprawcy nie dając za wygraną, zaczęli za nim biec. Na ulicy Żmigród złapali pokrzywdzonego. Bijąc leżącego 17-latka zażądali pieniędzy. Zabrali mu portfel w którym miał 40 złotych, po czym uciekli.

O sprawie powiadomiono policję. Policjanci zajęli się rozpracowaniem sprawców. Efektem było poniedziałkowe zatrzymanie dwóch mężczyzn – 19-letniego Damiana W. i o rok starszego Grzegorza Ch. Obaj są mieszkańcami Lublina. Odpowiedzą za przestępstwo rozboju.

We wtorek zostali doprowadzeni przed oblicze prokuratora. Usłyszeli zarzut rozboju. W środę trafili do sądu z wnioskiem o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu.

Za rozbój może im grozić do 12 lat więzienia.

...

Gdyby to byl zboczek zaraz by pieprzyli o homofobii . Tymczasem zaczepka slowna jest typowym wstepem do pobicia i jak widac znaczenie slow jest NIEISTOTNE ! Czy znasz pande ? Jest rownie dobre jak za kim jestes Widzew czy ŁKS ? Na to chyba najlepszy sposob udac idiote panie ja nic nie wiem ... Inaczej pobicie pewne .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:03, 11 Kwi 2014    Temat postu:

Piotr Ogórek | Onet
Hot spoty zagrożeniem dla młodzieży

W Kra­ko­wie usta­wa ha­zar­do­wa nie dzia­ła naj­le­piej. W mie­ście pełno jest punk­tów z au­to­ma­ta­mi do gier, czyli tzw. hot spo­tów. Wiele z nich dzia­ła nie­le­gal­nie, ale walka z nimi jest utrud­nio­na. Miesz­kań­cy żalą się, że punk­ty wcią­ga­ją mło­dzież w nałóg.

Na ko­niec roku 2013 w Kra­ko­wie i oko­licz­nych po­wia­tach dzia­ła­ło około 15 pod­mio­tów pro­wa­dzą­cych dzia­łal­ność zwią­za­ną z au­to­ma­ta­mi do gier (jed­no­rę­ki ban­dy­ta, hot spoty, itp.), co prze­kła­da­ło się na 102 punk­ty z au­to­ma­ta­mi, w tym 51 w samym Kra­ko­wie.

Od mo­men­tu wej­ścia w życie usta­wy ha­zar­do­wej w 2010 roku tego typu au­to­ma­ty mogą stać tylko w ka­sy­nach po­sia­da­ją­cych kon­ce­sje. Wcze­śniej można je było po­sta­wić w do­wol­nym miej­scu – w pubie, skle­pie.

Punk­ty z au­to­ma­ta­mi, które dzia­ła­ją w Kra­ko­wie jesz­cze le­gal­nie, to te które kon­ce­sje otrzy­ma­ły przed 2010 ro­kiem. Ostat­nie z nich wy­ga­sną naj­póź­niej w 2015 roku i wtedy wszyst­kie tego typu punk­ty będą nie­le­gal­ne. Ale praw­do­po­dob­nie będą dzia­łać nadal, tak jak to się dzie­je z wie­lo­ma hot spo­ta­mi, które za­czę­ły dzia­łać nie­le­gal­nie już po 2010 roku, a nie są ka­sy­na­mi.

I to na nie zwra­ca­ją uwagę miesz­kań­cy. - Pod­czas spo­tkań na temat bez­pie­czeń­stwa w dziel­ni­cach miesz­kań­cy żalą się na dzia­łal­ność hot spo­tów. Mówią że mło­dzież jest wcią­ga­na do na­ło­gu, że ostat­nie pie­nią­dze z kie­szon­ko­we­go wy­da­ją w tych au­to­ma­tach – mówi One­to­wi Jerzy Woź­nia­kie­wicz, prze­wod­ni­czą­cy ko­mi­sji pra­wo­rząd­no­ści w ra­dzie mia­sta.

Kon­tro­lą dzia­łal­no­ści biz­ne­su zwią­za­ne­go z au­to­ma­ta­mi do gier zaj­mu­je się urzęd­ni­cy celni. Jak wy­ja­śnia rzecz­nik pra­so­wy Izby Cel­nej w Kra­ko­wie To­masz Kier­ski, kon­tro­le­rzy spraw­dza­ją dzia­łal­ność le­gal­nych pod­mio­tów – np. czy au­to­ma­ty o ni­skich wy­gra­nych są ta­ki­mi w rze­czy­wi­sto­ści, oraz kon­tro­lu­ją wszyst­kie miej­sca, gdzie po­ja­wia­ją nowe au­to­ma­ty.

Z tym jest pro­blem, bo kon­tro­le­rzy muszą być wi­docz­ni – w mun­du­rach i z od­po­wied­nim ozna­ko­wa­niem, a nie­le­gal­ność hot spo­tów musi być spraw­dzo­na na „go­rą­cym uczyn­ku”, na dzia­ła­ją­cym au­to­ma­cie. Gdy jed­nak wła­ści­cie­le widzą zbli­ża­ją­cych się kon­tro­le­rów, wy­łą­cza­ją ma­szy­ny z prądu i udają, że żadna dzia­łal­ność ha­zar­do­wa nie jest pro­wa­dzo­na. Hot spoty czę­sto ofi­cjal­nie pro­wa­dzą inną dzia­łal­ność – np. sprze­daż na­po­jów. W ta­kiej sy­tu­acji, przy wy­łą­czo­nych au­to­ma­tach, nie­wie­le można zro­bić.

- Re­agu­je­my na do­nie­sie­nia miesz­kań­ców, kon­tro­lu­je­my tego typu punk­ty, spraw­dza­my czy można wy­grać tam pie­nią­dze lub na­gro­dy rze­czo­we, czy jest ele­ment lo­so­wo­ści na ma­szy­nach. Jeśli to zo­sta­je stwier­dzo­ne, to zgod­nie z usta­wą jest to nie­le­gal­ne i takie au­to­ma­ty są re­kwi­ro­wa­ne – mówi w roz­mo­wie z One­tem rzecz­nik IC.

W pierw­szym kwar­ta­le na te­re­nie Kra­ko­wa za­trzy­ma­no 73 takie nie­le­gal­ne au­to­ma­ty. Ale nowe punk­ty po­wsta­ją jak grzy­by po desz­czu. Czę­sto w miej­scach, gdzie wcze­śniej za­re­kwi­ro­wa­no au­to­ma­ty po ja­kimś cza­sie po­ja­wia­ją się nowe. - To tro­chę nie­koń­czą­ca się hi­sto­ria – mówi Kier­ski.

Po­nie­waż miesz­kań­cy skar­żą się na dzia­łal­ność hot spo­tów, pro­ble­mo­wi sze­rzej chce się przyj­rzeć ko­mi­sja pra­wo­rząd­no­ści. - Chcę wpro­wa­dzić ten temat na jedno z ko­lej­nych po­sie­dzeń. Chce­my za­pro­sić funk­cjo­na­riu­szy Izby Cel­nej, żeby przed­sta­wi­li nam skalę pro­ble­mu oraz za­py­tać się ich w jaki spo­sób mia­sto może wspie­rać ogra­ni­cza­nie skut­ków dzia­łal­no­ści tego typu miejsc – mówi Jerzy Woź­nia­kie­wicz. - To na pewno pro­blem spo­łecz­ny, ale o szcze­gó­łach i roz­wią­za­niach praw­nych po­roz­ma­wia­my z Izbą Celną – do­da­je.

To­masz Kier­ski za­pew­nia, że jak tylko pro­po­zy­cja ta­kie­go spo­tka­nia trafi do Izby Cel­nej, to jej przed­sta­wi­cie­le na pewno się na nim po­ja­wią.

>>>

Koszmar .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:20, 18 Kwi 2014    Temat postu:

Radio Opole

Eksmisja właściciela kiosku przy ul. Książąt Opolskich

Jan Karoń, właściciel kiosku w okolicy ronda przy ulicy Książąt Opolskich, twierdzi, że popełni samobójstwo, jeśli komornik odbierze mu miejsce pracy.

Ratusz twierdzi, że urzędnicy muszą zająć sklepik, ponieważ właściciel zalega im ponad 120 tysięcy złotych czynszu. Jan Karoń tłumaczy, że w ten sposób do życia pozostanie mu około 600 złotych emerytury.

- To zadłużenie nastąpiło - przyznaje 72-latek - ale ja czekałem na reakcję miasta, które mogło rozwiązać ze mną umowę na wynajem i nagle dostałem wyrok o eksmisję.

Alina Mamczura-Pawlicka, rzecznik urzędu miasta, tłumaczy: - Historia naszej współpracy z Janem Karoniem wskazuje, że nie spłaci nam zaległości, dlatego doszło do eksmisji.

Karoń poprosił o przedłużenie terminu opuszczenia lokalu do końca czerwca, miasto dało właścicielowi czas do połowy maja.

O sprawie 72-letni mieszkaniec Opola poinformował dzisiaj media na konferencji prasowej w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości, którą zorganizował poseł Sławomir Kłosowski.

Dodajmy, że zaległości względem miasta z powodu nie płaconych czynszy za mieszkania i lokale użytkowe.

...

Tutaj trudno winic wladze skoro naroslo 120 tys . to dlugo czekali ... Sklep musi byc oplacalny . A oczywiscie nie mozna szantazowac samobojstwem jak sie nie placi ! Trzeba zreszta go na obserwacje aby czegos sobie nie zrobil .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:40, 21 Kwi 2014    Temat postu:

Radio Olsztyn

Złodziej ukradł pokrywę, a dziecko wpadło do studzienki

90 proc. dyspozytorów medycznych już przeszkolonych

5-letnie dziecko wpadło do studzienki kanalizacyjnej przy ulicy Wyszyńskiego w Olsztynie. Chłopiec bawił się wokół bloku i w pewnym momencie wpadł do głębokiej na 3 metry dziury. Dorośli próbowali pomóc dziecku, ale bali się, że mogą mu zaszkodzić przy wyciąganiu, więc wezwali strażaków.

Do przyjazdu ratowników 5-latek stał na dnie studzienki w wodzie. Na miejsce wypadku skierowano dwa zastępy strażaków. Ratownicy wyciągnęli chłopca, a karetka zabrała go do szpitala dziecięcego na obserwację. Okazało się, że ktoś kilka dni temu skradł metalową pokrywę studzienki. Zabezpieczała ją jedynie deska i pachołek.

Dziecko w stawie

W sobotę w podelbląskim Rubnie, półtoraroczne dziecko wpadło do stawu przy ulicy Pszenicznej. W tym przypadku także wszystko skończyło się dobrze. Zanim przyjechali ratownicy, rodzice dziecka wyciągnęli je na brzeg i nic poważnego się nie stało. Mimo to zabrano je do szpitala na obserwację.

...

Ile ja sie nazatykalem ukradzionych pokrywek do roznych kanalow . CO ZA BYDLAKI !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:51, 21 Kwi 2014    Temat postu:

Żeglarze chcą sprzątać zaśmiecone mazurskie wyspy, ale są problemy

Szkółki żeglarskie chcą za darmo opiekować się wyspami na Wielkich Jeziorach: sprzątać je, przeganiać biwakujących na dziko. Inicjatywa napotyka jednak na problemy, bo nie wszystkie wyspy są zewidencjonowane. Nie zawsze wiadomo też, kto jest właścicielem pozostałych.

Na Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich jest kilkadziesiąt wysp. Niektóre z nich (głównie te leżące na północ od Giżycka) są rezerwatami przyrody i nie wolno na nie wchodzić, ani przy nich cumować, o czym informują specjalne tablice. Mimo to nie odstraszają one turystów i zarówno wyspy-rezerwaty jak i wyspy, które ochroną nie są objęte, od lat są regularnie zaśmiecane.

- Poziom brudu na tych wyspach był i jest tragiczny - przyznał w rozmowie z rzecznik Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Jarosław Soroka.

- Sprzątamy te wyspy co roku i co roku mamy co robić, to jest straszne, jak ludzie na nich śmiecą - dodała prezes Fundacji Ochrony Wielkich Jezior Mazurskich Ewa Stajuda.

Tylko w ubiegłym sezonie żeglarskim za dzikie cumowanie na wyspach i zaśmiecanie ich policja z Giżycka wystawiła w sumie 45 mandatów.

Właściciele szkółek żeglarskich działających na Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich, którzy uczą żeglarstwa ludzi z całej Polski, uznali, że zaśmiecone wyspy "są obciachem" i postanowili społecznie je sprzątać przez cały sezon żeglarski.

- I tak pływamy regularnie w tamtych okolicach, więc uznaliśmy, że raz w tygodniu, czy w razie potrzeby możemy na wyspę podpłynąć i ją sprzątnąć. I tak często to teraz robimy. W zamian chcemy tylko ustawić na danej wyspie tabliczkę, że tym skrawkiem lądu opiekuje się szkółka żeglarska X. Żeby było wiadomo jakby co, kto za stan na wyspie odpowiada. To będzie nas mobilizowało, bo nikt sobie wstydu nie chce przynosić - powiedział właściciel szkółki żeglarskiej z Giżycka Artur Tomkiewicz.

Mimo, że żeglarze na publicznych spotkaniach z przedstawicielami Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Olsztynie zgłaszali swój pomysł, pozostał on bez echa. - Podoba nam się ta idea, ale nie możemy na nią pozytywnie odpowiedzieć, ponieważ wyspy, które nam podlegają, są rezerwatami, a na nie nie wolno absolutnie bez naszej zgody nikomu wchodzić - powiedziała rzeczniczka olsztyńskiej RDOŚ Justyna Kostrzewska. Dodała, że o wyspy-rezerwaty na co dzień troszczą się miejscowi leśnicy.

- A o pozostałych wyspach nie możemy mówić, ponieważ nie jesteśmy ich właścicielami - dodała Kostrzewska.

Kto jest właścicielem wysp nieobjętych ochroną - nie wiadomo. Zastępca wójta Giżycka Tomasz Juszkiewicz powiedział, że w ocenie samorządu właścicielem tych wysp jest administrujący Wielkimi Jeziorami Mazurskimi Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej (RZGW) w Warszawie.

- Nie, my administrujemy tylko wodami płynącymi, wyspy to ląd, one należą do lokalnych samorządów - wskazała z kolei rzeczniczka RZGW w Warszawie Urszula Tomoń.

Sprawa własności wysp jest skomplikowana, ponieważ niektórych z nich w ogóle nie ma w ewidencji. Na mapach geodezyjnych jako odrębny ląd (czyli działka) nie jest w ogóle wyodrębniona np. bardzo popularna wyspa na Niegocinie oficjalnie zwana "Gajewską Kępą", a przez żeglarzy - "Wyspą Miłości".

- Ta wyspa niestety przoduje w bałaganie - przyznał Tomkiewicz.

Ponieważ lokalne środowiska na Mazurach uznały, że inicjatywa szkółek żeglarskich jest "cenna i godna uwagi" Fundacja Ochrony Wielkich Jezior Mazurskich zadeklarowała, że będzie ustalać dla wszystkich chętnych właścicieli wysp.

- A jak znajdziemy właściciela, to każda ze szkółek żeglarskich niech sama ustala zasady opiekowania się daną wyspą z jej właścicielem - powiedziała Stajuda.

Z kolei Tomkiewicz zadeklarował, że mimo utrudnień z ustaleniem właścicieli wysp żeglarze podejmą się ich sprzątania. - Obecny bałagan na wyspach nie wystawia nam, jako lokalnej społeczności, najlepszego świadectwa - stwierdził żeglarz.

...

Robicie wszedzie smietnik !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:22, 22 Kwi 2014    Temat postu:

Podlaskie: seks z wychowankami domu dziecka

Policjanci, ginekolog i biznesmeni z podlaskiego Zambrowa wykorzystywali seksualnie dziewczyny z tamtejszego sierocińca - podaje "Gazeta Wyborcza". Na ławie oskarżonych zasiada pięciu mieszkańców podlaskiego miasteczka. Odpowiadają z wolnej stopy.

Pan K. jest żonaty i pracuje w branży budowlanej. Jest właścicielem apartamentowca koło komendy policji w Zambrowie oraz innych nieruchomości na trasie do Warszawy. W sypianiu z nieletnimi nie widzi nic dziwnego - czytamy w gazecie.

- Nawet jeśli seks by był, to jaka to zbrodnia? Ma skończone 15 lat, czyli żadne z niej dziecko. Godziła się na wszystko, wręcz inicjowała. Zaznaczam, jestem niewinny - mówi "GW" biznesmen.

Prokuratura uważa inaczej. Postawiła mu już zarzuty odbycia stosunków seksualnych z podopiecznymi, za 170 i 60 złotych.

Jak czytamy w "Gazecie Wyborczej" grozi mu od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.

"Wyborcza" podaje, że wychowanki domu dziecka same jeździły do oskarżonych: dewelopera, policjanta i ginekologa. Chciały zarobić "szybką kasę". Dostawały od lekarza 150 złotych za "numerek", 50 złotych od funkcjonariuszy.

Na razie prokurator ma jednak problemy. Rzekome pokrzywdzone nie stawiają się na rozprawy lub odwołują wcześniej złożone zeznania.

Więcej w "Gazecie Wyborczej".

...

Wyborcza znalazla zboli tym razem nie wsrod ksiezy ! SENSACJA ! Ale faktycznie ZWYRODNIALCY CO ZA OHYDA !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:52, 22 Kwi 2014    Temat postu:

Kraków: złomiarz sparaliżował ruch na moście Dębnickim - Radio Kraków

Złomiarz sparaliżował centrum Krakowa. Jak dowiedziało się Radio Kraków - tuż przed świętami nieznany sprawca ukradł... fragment Mostu Dębnickiego.

Złodziej wyrwał z jezdni część tzw. dylatacji, czyli metalowej zębatki łączącej most z ul. Konopnickiej. Efekt - w drodze powstała 40-centymetrowa dziura, a drogowcy musieli zamknąć prawy pas na jednej z najbardziej ruchliwych dróg w Krakowie.

- Jest to model sprzed kilkudziesięciu lat, który już nie jest produkowany. Trzeba go na zamówienie dorobić - powiedział w rozmowie z Radiem Kraków Michał Pyclik z ZIKiT - Jeszcze dziś zostanie wlany tam asfalt, a w międzyczasie zamontujemy pokrywę, która została uszkodzona.

Od rana w kierunku centrum od hotelu Forum przez zwężenie tworzą się gigantyczne korki. Utrudnienia tymczasowo znikną jutro, bo w dziurę zostanie wlany asfalt. Już za miesiąc jednak drogowcy będą musieli wymienić całą konstrukcję, przez co znów zamknięty zostanie jeden pas w stronę centrum.

Jak dodaje Michał Pyclik - naprawa dylatacji na moście Dębnickim pochłonie nawet do kilkunastu tysięcy złotych. Policja szacuje, że złomiarz wyrwany fragment metalu w punkcie skupu złomu mógł sprzedać za nie więcej niż 20 złotych.

....

Sorry ale taki mamy narut ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:56, 24 Kwi 2014    Temat postu:

Gazeta Lubuska
Handel osoczem kwitnie. Słubiczanie handlują zdrowiem?

W szkołach o sprzedających osocze krwi w Niemczech wiedzą uczniowie. Dyrektorzy już nie. - Pierwsze słyszę - reaguje większość z nich, ale zaraz zapewnia, że zainteresuje się tematem. Osoczem handlują też dorośli.

Stanisław Woronowicz, dyrektor Zespołu Szkół Technicznych, zwanego potocznie "samochodówką" nie ukrywa zdziwienia, gdy opowiadam o młodzieży biegającej do Frankfurtu, żeby sprzedać osocze. - Nic o tym nie wiem - zapewnia. Zasięga nawet języka u szkolnej pielęgniarki, ale ona też o tym nie słyszała i nie zauważyła nic niepokojącego u uczniów.

Dyrektorka ogólniaka Maria Jaworska zapowiada, że przyjrzy się problemowi.

- Może warto by było zrobić spotkanie z młodzieżą, choć z drugiej strony zastanawiam się, czy to dobry pomysł? Czy w ten sposób nie podpowiemy tym, którzy nie wiedzą o tym centrum we Frankfurcie, że istnieje sposób na zarobienie pieniędzy - dzieli się wątpliwościami.

Od nas o sprawie dowiaduje się też Sławomir Kulczyński, szef Zespołu Administracyjno-Ekonomicznego Szkół w Słubicach (podlegają mu wszystkie powiatowe placówki). - Pierwsze słyszę - przyznaje.

Trochę zdziwiona jest lekarka Wanda Chmielewska, kierownik gorzowskiego oddziału Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. - Jeździmy do szkół w Słubicach i były przypadki, że nie kwalifikowaliśmy do pobrania krwi uczniów, którzy przyznali się do oddawania osocza w Niemczech. Mówiliśmy o potrzebie uświadomienia młodzieży, że oddawanie osocza nie jest obojętne dla zdrowia, a jeśli już ktoś chce to robić, powinien zachować rozsądne odstępy - wspomina. Mówi, że polskie przepisy są ostrzejsze niż niemieckie, bo osocze można oddawać nie częściej niż raz na dwa tygodnie. Ponadto ministerstwo zdrowia wprowadziło limit - w roku nie może być więcej pobrań od jednej osoby niż 20. - To daje w sumie 25 litrów - mówi W. Chmielewska.

Od rzeczniczki Haemy Marion Junghans wiemy, że za Odrą można to robić 45 razy w roku. Pomiędzy pobraniem muszą być dwa pełne dni przerwy. - Jeśli jednak ktoś oddaje osocze co trzy dni, to po pół roku wykorzysta limit i musi zrobić obowiązkową sześciomiesięczną przerwę - podkreślała. Zaznacza też, że Haema w żaden sposób nie werbuje Polaków i nie zachęca ich do oddawania osocza. - Zachowujemy się pasywnie, żeby nie robić konkurencji podobnym placówkom w Polsce. Z uwagi na Unię Europejską nie możemy też jednak odrzucać dawców z Polski, bo zarzucono by nam ich dyskryminowanie - tłumaczy. Zaznacza też: Haema nie płaci nikomu za osocze, a jedynie za poświęcony czas. Jest to rodzaj odszkodowania.

- Nie mamy wpływu na to, co robią Niemcy - komentuje W. Chmielewska. - Nie możemy zakazać działalności firmie, która działa legalnie. Możemy tylko tłumaczyć młodzieży, żeby uważali. Nie do wszystkich to jednak przemawia. Dla niektórych, ileś tam euro jest ważniejsze niż zdrowie, bo o nim w młodym wieku niestety się nie myśli - ubolewa.

Polscy stanowią jedną trzecią dawców we Frankfurcie. - To nie są tylko młodzi ludzie - podkreśla M. Junghans. Wiceburmistrz Słubic Piotr Łuczyński słyszał, że robią to też starsi. - Jeden z podopiecznych Ośrodka Pomocy Społecznej mówił mi, że jest to dla niego główne źródło utrzymania - opowiada. - Po prostu nie chce pracować i znalazł sobie łatwiejszy sposób na życie - komentuje kierowniczka OPS Alina Baldys.

P. Łuczyński dodaje, że gmina nie ma danych mówiących o licznie mieszkańców sprzedających osocze. - Jeśli Niemcy podają, że jest to jedna trzecia, to trzeba pamiętać, że Frankfurt zamieszkuje ok. 60 tys. osób, a Słubice - 20. To rzuca trochę inne światło na te dane - podkreśla.

>>>

Daliscie sie sprostytuowac Zachodowi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:20, 25 Kwi 2014    Temat postu:

21-latka została zgwałcona i podpalona? Policja szuka sprawców

21-letnia kobieta trafiła do szpitala z poparzeniami ciała: twarzy, pleców i klatki piersiowej. Twierdzi, że została zgwałcona, a następnie podpalona - informuje TVN24. Do zdarzenia miało dojść w miejscowości Kołacz koło Mińska Mazowieckiego.

Z zeznań kobiety wynika, że była w domu u wujka. Później udała się do znajomych. Kiedy szła przez las, zaczepiło ją trzech mężczyzn. Przywiązali ją do drzewa, a jeden z nich ją zgwałcił. Napastnicy odwieźli ją później na przystanek w miejscowości Kołacz. Podpalili jej ubranie zapalniczką i odjechali. Kobieta powiedziała, że sama ugasiła pożar. Kiedy doszła do siebie, wróciła do domu wujka. Stamtąd zabrało ją pogotowie.

Poparzona 21-latka trafiła do szpitala w Warszawie. Podczas badań okazało się, że była nietrzeźwa. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Kobieta została przesłuchana przez prokuratora.

Prok. Krystyna Gołąbek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Siedlcach, powiedziała, że w związku ze sprawą policja zatrzymała dwóch mężczyzn. Jednak podejrzenia wobec nich się nie potwierdziły i zostali zwolnieni z aresztu.

Policja poszukuje trzech prawdopodobnych sprawców zdarzenia. 21-kobieta powiedziała, że widziała ich pierwszy raz w życiu, ale nie potrafiła opisać ich wyglądu.

...

Znowu ,,rodacy"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:17, 29 Kwi 2014    Temat postu:

Lasy Państwowe wydają rocznie 15 mln zł na czyszczenie lasów ze śmieci

Reuters

Służby leśne wywożą z polskich lasów w ciągu roku ponad 100 tys. m sześc. śmieci. Jak podał dyrektor generalny Lasów Państwowych Adam Wasiak sprzątanie lasów kosztuje blisko 15 mln zł rocznie.

Mimo iż odpady nadal trafiają do lasów w dużej ilości, w ostatnich kilku latach widać pewną poprawę - mówił Wasiak na wtorkowej konferencji prasowej. "W 2011 roku wywieźliśmy z lasów 145 tys. m sześć odpadów, w 2013 było to 126 tys. Nie jest to wielka zmiana, ale sytuacja się poprawia" - powiedział.

Wasiak ocenił, że niepokojąca jest mała świadomość ekologiczna osób, które wyrzucają odpady w lasach - oprócz zanieczyszczenia środowiska, odpady mogą bowiem zwiększać zagrożenie pożarowe.

Minister środowiska Maciej Grabowski powiedział, że na leśnych dzikich wysypiskach można znaleźć nie tylko odpady komunalne, lecz także materiały pobudowane lub elektrośmieci.

Zwrócił uwagę, że problemem są m.in. niewystarczające kontrole gmin w firmach odbierających śmieci. W niektórych gminach przetargi wygrywały przedsiębiorstwa oferujące wręcz dumpingowe ceny za odbiór i przetworzenie odpadów. "Absurdalnie niskie stawki niosą ryzyko, że coś złego może się dziać, jeśli nie ma właściwego nadzoru gmin" - powiedział minister.

Zapewnił, że resort będzie uświadamiał Polaków m.in. poprzez kampanie edukacyjne. W tym roku planowana jest ogólnopolska kampania promująca właściwe postępowanie z odpadami.

Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski dodał, że sytuację poprawiłoby koordynowanie kontroli gminnych i wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska. Przypomniał, że taki postulat zgłosił do ministerstwa środowiska w ramach przeglądu ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.

Kozłowski ocenił, że ustawa śmieciowa wprowadziła dobry mechanizm, który w przyszłości zaowocuje zmniejszeniem liczby śmieci w lasach. "To, że teraz nie widzimy jeszcze tego namacalnego skutku wynika m.in. z przyzwyczajeń Polaków. Jeśli ktoś przez całe życie przyzwyczaił się do wyrzucania odpadów do lasu, taki nawyk natychmiast nie zniknie" - powiedział.

Przypomniał, że jego służby starają się wcześnie wykrywać dzikie wysypiska śmieci. W pierwszym kwartale 2014 roku na Mazowszu zlokalizowano 19 takich nielegalnych składowisk.

...

,,Rodacy" ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:37, 02 Maj 2014    Temat postu:

Uwaga na e-praca.vv.net.pl oraz vv.net.pl. Zamiast pracy możesz mieć 660 zł długu
Marcin Maj, 23-04-2014, 09:15

W sieci pojawił się kolejny serwis oferujący pracę na umowę o dzieło, gdzie do zawarcia umowy wystarczy rejestracja, ale odstąpienie od niej może kosztować 660 zł. Wypłacenie wynagrodzenia za pracę wcale nie jest gwarantowane umową zawieraną elektronicznie.

W styczniu i kwietniu ubiegłego roku Dziennik Internautów opisywał dwa serwisy internetowe, które oferowały zawarcie umowy o dzieło, a jednak mogłyby być uznane za tzw. serwisy pobieraczkowe. Obydwa serwisy zachęcały do szybkiej rejestracji, ale nie informowały w wyraźny sposób, że sama rejestracja oznacza zawarcie umowy o dzieło z poważnymi konsekwencjami finansowymi (także dla zleceniobiorcy).

Serwisy, o których mowa to Workhome.pl oraz DodatkowaPraca.com. Obydwa już nie istnieją. Obydwa oferowały zawarcie umowy o dzieło na stworzenie opisów do programów komputerowych. W obydwu serwisach umowy o dzieło były tak skonstruowane, że nie dawały gwarancji wypłaty wynagrodzenia, a warunki stawiane zleceniobiorcom były bardzo surowe. Co najważniejsze, obydwa serwisy przewidywały wysokie kary umowne, gdyby ktoś chciał odstąpić od umowy nawet krótko po jej zawarciu.
Adrian Oleszczuk powraca

Obydwa wspomniane serwisy łączył też właściciel - Adrian Oleszczuk z Warszawy, prowadzący firmę o nazwie Vindi (wcześniej VolSoft). Kontaktowaliśmy się kilkakrotnie z Panem Oleszczukiem i często unikał on odpowiedzi na trudne pytania np. dlaczego nie zawiera on umów w formie pisemnej, skoro umowy dotyczące praw autorskich powinny mieć taką formę? Czy potrafi on uzasadnić wysokość kar umownych?

Pan Oleszczuk nigdy nie odpowiadał na te trudne pytania, czasem odgrażał się pozwem za zniesławienie i domagał się usunięcia jego danych osobowych z artykułów w DI. Groził, że "napisze maila do GIODO". Twierdził też, że jego działania rekrutacyjne były tylko eksperymentem, który się nie sprawdził. Miał podobno "machnąć na nie ręką".
Uwaga na e-praca.vv.net.pl

A jednak pan Oleszczuk nie potrafi zaprzestać tego eksperymentu. Jego firma uruchomiła kolejną stronę - e-praca.vv.net.pl, dostępną także pod adresem epraca.vv.net.pl i w ogóle vv.net.pl. Ta strona działa podobnie jak wcześniejsze "eksperymenty" pana Oleszczuka tzn. zachęca do szybkiej rejestracji, wymagającej także zaakceptowania regulaminu. Oto zrzut przedstawiający stronę.

Trzeba szybko pisać, ale...

Regulamin serwisu daje jasno do zrozumienia, że z chwilą rejestracji następuje zawarcie umowy o dzieło, która rzekomo jest wiążąca dla obu stron (w rzeczywistości bardziej dla jednej strony, o czym później).

W ramach tej umowy zleceniobiorca musi opracować 3 tys. opisów programów komputerowych, które trzeba przekazywać po minimum 22 dziennie. Zleceniodawca może wymagać wprowadzenia korekt, za co nie przysługuje wynagrodzenie (możecie zajrzeć do umowy, która znajduje się w tym samym dokumencie co regulamin).

Umowa zawierana przez vv.net.pl wymaga wykonania całego zamówienia w 120 dni. Wynagrodzenie z tego tytułu ma wynosić 2640 zł brutto, ale umowa wcale nie gwarantuje, że zamawiający dostanie pieniądze. To jest niezwykle ciekawe
...na pieniążki trzeba czekać

Umowa stanowi, że wynagrodzenie zostanie przekazane po akceptacji wszystkich opisów, na co zleceniodawca daje sobie 3 miesiące (zob. umowa §6). Ponadto wypłata wynagrodzenia jest uzależniona od przesłania tradycyjną pocztą pisemnego załącznika do umowy. Jest to szczególnie ciekawy element umów pana Oleszczuka, godny osobnego opisania.
Umowa pisemna czy elektroniczna?

Pan Oleszczuk twierdzi, że umowa o dzieło zawarta jest po rejestracji, czyli elektronicznie (zob. regulamin §4) . Problem w tym, że umowa dotyczy przeniesienia praw autorskich majątkowych, a taka umowa wymaga formy pisemnej.

Pan Oleszczuk wymyślił więc sobie, że jego umowy o dzieło będą obowiązywać zleceniobiorców od chwili rejestracji elektronicznej, ale on sam będzie nią w pełni związany od momentu przesłania formy pisemnej i dopiero wtedy wypłaci wynagrodzenie. Opinia prawnika na ten temat będzie tematem osobnego tekstu w DI.
Haczyk, czyli kary umowne

Trzeba tu dodać, że zobowiązania po stronie zleceniobiorców (nie wymagające według Oleszczuka formy pisemnej) są bardzo poważne. Pan Oleszczuk sam ma problemy z ortografią, co widać w jego e-mailach i regulaminach, ale od swoich zleceniobiorców wymaga pisania doskonale i szybko. Jeśli ktoś sobie nie radzi, może wycofać się z umowy i tu jest haczyk!

Umowa zawierana przez vv.net.pl przewiduje, że w razie "nienależytego wykonania" umowy firma pana Oleszczuka może domagać się kary w wysokości 25% wynagrodzenia (zob. umowa §7). To jest 660 zł! Umowa teoretycznie daje możliwość odstąpienia od niej w ciągu 24 godzin, ale to wiąże się z opłatą 67 zł.

Obydwie opłaty (660 zł i 67 zł) po prostu trudno zrozumieć. Czy Pan Oleszczuk faktycznie ponosi jakieś koszty, jeśli ktoś nie wywiąże się umowy lub zrezygnuje z niej zaraz po jej zawarciu? Pytaliśmy o to w przeszłości Pana Oleszczuka i ciągle czekamy na odpowiedź.
Uczciwa umowa?

Oczywiście Pan Oleszczuk nie musi się przed nami tłumaczyć. Jego biznes można uznawać za "zgodny z prawem", choć pytani przez nas o to prawnicy uważają, że Oleszczuk mógłby mieć w sądzie problem z udowodnieniem swoich racji. Należałoby rozważyć zgodność proponowanej użytkownikom umowy o dzieło z normami Kodeksu Cywilnego. Strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny według swego uznania, byleby jego treść lub cel nie sprzeciwiały się właściwości (naturze) stosunku, ustawie ani zasadom współżycia społecznego.

Pan Oleszczuk miał już okazję do sprawdzenia swojego biznesu w sądzie. Próbował mianowicie korzystać z e-Sądu, aby uzyskać nakaz zapłaty przeciwko co najmniej jednej osobie. Osoba ta złożyła sprzeciw i sprawa mogła trafić do "zwykłego" sądu. Niestety Adrian Oleszczuk nie uzupełnił pozwu w sposób odpowiedni dla postępowania nieelektronicznego i sprawa została umorzona.
Po prostu uważajcie!

Nie widzieć czemu, Adrian Oleszczuk często ma nam za złe, że opisujemy jego serwisy. Uwierzcie jednak, że Dziennik Internautów robi w ten sposób przysługę panu Oleszczukowi. Przecież nikomu nie zależy na nieporozumieniach, prawda? Jeśli Pan Oleszczuk jest tak uczciwy jak twierdzi, powinno mu zależeć na tym, aby osoby rejestrujące się w jego serwisie dobrze wiedziały na jaką umowę się zgadzają.

Niestety w serwisie pana Oleszczuka nie ma wielkiego ostrzeżenia w stylu "UWAŻAJ! MOŻESZ ZAPŁACIĆ 660 ZŁ KARY ZA POCHOPNĄ REJESTRACJĘ". Naszym zdaniem to duży brak.

Może Panu Oleszczukowi szkoda miejsca na takie ostrzeżenia? Rozumiemy to! My też tworzymy "internety" i wiemy jak cenne jest miejsce na stronie. Dlatego robimy panu Oleszczukowi przysługę i opisujemy u nas to, o czym on nie mógł na swoich stronach wspomnieć, a co jest ważną informacją dla jego potencjalnych współpracowników. Uważajcie! Rejestracja w vv.net.pl rodzi poważne konsekwencje!

Uwaga: Ten tekst bazuje na brzmieniu regulaminu i umowy, jakie obowiązywało w chwili pisania tego tekstu. Nie wiemy, czy to brzmienie się nie zmieni. Adrian Oleszczuk wciąż zmienia adres regulaminu w celu utrudnienia wskazania go.

Aktualizacja: Pan Adrian Oleszczuk nie odpowiedział na pytania redakcji DI, ale zażądał ujawnienia danych użytkowników DI. Więcej o tym w tekście pt. Adrian Oleszczuk żąda danych Czytelników DI i grozi postępowaniami

Aktualizacja II: Strona Pana Oleszczuka pojawiła się także pod adresem vv.net.pl oraz pod innymi subdomenami.

[link widoczny dla zalogowanych]

Znowu ! Zeruja na bezrobociu .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:44, 06 Maj 2014    Temat postu:

Nie żyje kobieta oblana kwasem

Zmarła starsza kobieta, która pod koniec marca zostala oblana kwasem na warszawskiej Pradze - informuje RMF FM. Do zdarze­nia doszło w windzie bloku, w którym mieszkała. Do tej pory nie natrafiono na ślad napastnika.

Policja cały czas poszukuje sprawcy. Utrudnia to fakt, że po ataku nie udało się kobiety przesłuchać. Zobacz miejsce zdarzenia

Do tej pory zatrzymano trzech mężczyzn, ale, jak dotąd, nie natra­fiono na żadne ślady, które mogłyby świadczyć o tym, że mogą mieć związek z napadem.

Policja ma zapis z będącego w budynku monitoringu. Nie wniósł on jednak nic do śledztwa. W tym tygodniu zostanie przeprowa­dzona sekcja zwłok kobiety.

...

Ten bydlak urzadzilnsobie wyrzuty sumienia do konca zycia .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136620
Przeczytał: 64 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:37, 13 Maj 2014    Temat postu:

Katarzna Nylec | Onet
Zrozpaczony ojciec rozpoczął protest głodowy

W po­nie­dzia­łek przed Sej­mem roz­po­czął się pro­test gło­do­wy ojców wal­czą­cych o prawo dzie­ci do kon­tak­tu z ro­dzi­ca­mi. Jutro zo­sta­nie wrę­czo­na od­po­wied­nia pe­ty­cja, ad­re­so­wa­na do par­la­men­ta­rzy­stów. W pro­te­ście bie­rze udział Roman Ha­bra­szew­ski - ka­to­wi­cza­nin, który kilka mie­się­cy temu za­miesz­kał w cam­pe­rze za­par­ko­wa­nym przed Sądem Okrę­go­wym w Ka­to­wi­cach. Na sa­mo­cho­dzie za­wie­sił baner: "Od­daj­cie mi moje dzie­ci".

Ka­to­wi­cza­nin pro­te­stu­je prze­ciw­ko bez­czyn­no­ści władz, do­ma­ga­jąc się re­ali­za­cji swo­je­go prawa do kon­tak­tów z wła­sny­mi dzieć­mi. Od trzech lat trwa jego spra­wa roz­wo­do­wa. Męż­czy­zna ma dwóch synów: 10-let­nie­go Oska­ra i 4-let­nie­go To­mi­ra. Nie wi­dział swo­ich dzie­ci od kilku mie­się­cy, po­nie­waż żona męż­czy­zny nie re­spek­tu­je po­sta­no­wie­nia sądu. - Do za­koń­cze­nia po­stę­po­wa­nia mo­głem wi­dy­wać dzie­ci w każdy wto­rek i środę oraz co drugą so­bo­tę i nie­dzie­lę. A praw­da jest taka, że ostat­ni raz wi­dzia­łem synów kilka mie­się­cy temu - za­zna­cza pan Roman.

Żona pro­te­stu­ją­ce­go ka­to­wi­cza­ni­na utrzy­mu­je, że chro­ni swoje dzie­ci przed ojcem. Pod­kre­śla, że jej mąż do­pu­ścił się czy­nów ka­ral­nych. Męż­czy­zna nie daje za wy­gra­ną. - Nie od­pusz­czę, do­pó­ki nie zo­ba­czę dzie­ci - mówi zroz­pa­czo­ny oj­ciec.

>>>

Typowa dziwacza teoria sadow ze dziecko ma wychowac matka a ojciec tylko placic kase ! I KTO TU NIBY UTRWALA STEREOTYPY ! Zreszta katolicy NIGDY nie glosili jakoby ojciec ,,tradycyjnie" byl od zarabiania kasy a matka od wychowania . TAKA ABSURDALNA ,,TRADYCJE" WMAWIA NAM WARSZAWKA !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 70, 71, 72  Następny
Strona 17 z 72

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy