Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Katastrofa cywilizacyjna w Polsce!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 70, 71, 72  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:27, 05 Lip 2013    Temat postu:

MPiPS: rodzice dzieci niepełnosprawnych nie stracili prawa do zasiłków

Od lipca niektórzy stracili prawo do świadczeń pielęgnacyjnych. Zmiany nie dotyczą rodziców dzieci niepełnosprawnych, dla innych wprowadziliśmy kryterium dochodowe, ale rozszerzyliśmy grono osób, które mogą się o zasiłek ubiegać - mówi minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz.

Zmiany wprowadziła nowelizacja ustawy o świadczeniach rodzinnych obowiązująca od początku tego roku, która zawęziła grono osób uprawnionych do pomocy finansowej ze strony państwa. Zgodnie z jej zapisami zasiłek pielęgnacyjny przysługuje tylko rodzicom i najbliższym krewnym dzieci niepełnosprawnych. Ustawa wprowadziła też nowe świadczenie - specjalny zasiłek opiekuńczy uzależniony od dochodu rodziny.

Ustawa przewidywała, że osoby otrzymujące świadczenia pielęgnacyjne przed jej wejściem w życie zachowają do nich prawo przez sześć miesięcy (do końca czerwca). Od lipca świadczenie pielęgnacyjne wypłacane jest już tylko uprawnionym do niego na podstawie nowych przepisów

Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz przypomniał w piątek w rozmowie z PAP, że do tej pory świadczenie pielęgnacyjne pobierali zarówno rodzice opiekujący się niepełnosprawnymi dziećmi, jak i krewni zajmujący się osobami, których niepełnosprawność powstała, gdy nie były już dziećmi. "I w tej drugiej grupie w ostatnich latach był ogromny przyrost liczby osób korzystających ze świadczeń. Docierały do nas sygnały, że nie zawsze ta opieka była sprawowana. Czasem ktoś korzystał ze świadczenia, mówiąc, że się opiekuje babcią, która tak naprawdę mieszkała w innym mieście, daleko od niego" - mówił minister.

Przypomniał, że nowe przepisy nie zmieniają niczego, jeśli chodzi o rodziców niepełnosprawnych dzieci - grupę 100 tys. osób. "Pamiętajmy, że duża cześć tych osób ma od kwietnia wyższe świadczenia - mówię o 820 zł. Nigdy w historii nie mieli tak wysokich świadczeń. One wciąż nie spełniają ani ich oczekiwań, ani naszych. Będziemy podnosić tę wartość do wysokości płacy minimalnej, zapowiadaliśmy to z panem premierem Donaldem Tuskiem. Jest przygotowany projekt ustawy w tej sprawie, niedługo trafi do konsultacji społecznych" - poinformował minister.

Zapowiedział, że poza podnoszeniem wysokości zasiłku, w sytuacji rodziców dzieci niepełnosprawnych nie będzie żadnych zmian.

Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że dla pozostałych osób pobierających dotąd świadczenia pielęgnacyjne wprowadzone zostały kryteria dochodowe. "Czyli ci najbardziej potrzebujący z nich skorzystają. Rozszerzamy też tę grupę, bo np. uprawnieni teraz są współmałżonkowie, czego do tej pory nie było. Myślę, że to jest dobry krok" - uznał minister.

"Oczywiście zawsze pozostanie grupa, która może stracić uprawniania, ale chcąc pomagać rodzicom niepełnosprawnych dzieci i przesuwając pieniądze w tę stronę - w tym roku to już dodatkowe 180 mln zł - musieliśmy w jakiś sposób ograniczyć wydatki na tę grupę, która nie zawsze w prawidłowo z tego uprawnienia korzystała" - podkreślił.

Dodał, że wszyscy, którzy otrzymywali świadczenia, dostali list z informacją o zmianach, mogli się zgłosić do ośrodka pomocy społecznej i zweryfikować, czy spełniają kryteria. "Każdy musiał złożyć wniosek na nowo" - przypomniał minister.

W myśl ustawy prawo do świadczenia pielęgnacyjnego mają niezależnie od dochodu rodzice dzieci z niepełnosprawnością, wymagających stałej opieki. Uprawnione są także inne osoby, np. dziadkowie, brat lub siostra, czyli osoby zobowiązane do alimentacji, jednak pod warunkiem, że rodzice dziecka albo sami są niepełnosprawni, albo zostali pozbawieni praw rodzicielskich.

Ustawa wprowadziła też nowe świadczenie - specjalny zasiłek opiekuńczy - w wysokości 520 zł miesięcznie - uzależnionyod kryterium dochodowego i przysługujący wtedy, gdy niepełnosprawność została stwierdzona czy nabyta po 25. roku życia lub związana jest np. z wiekiem osoby, nad którą trzeba sprawować opiekę. Zasiłek przyznawany jest rodzicom, ale tylko w przypadku, kiedy jedno z nich zrezygnowało z pracy zawodowej. Nie przysługuje rodzicowi, który nigdy pracy nie podejmował lub ma np. prawo do renty czy emerytury.

Otrzymywać go mogą również inne osoby, na których ciąży obowiązek alimentacyjny i które zrezygnują z pracy w związku z koniecznością sprawowania stałej opieki nad członkiem rodziny legitymującym się orzeczeniem o niepełnosprawności.

Zasiłek przysługuje, gdy łączny dochód dwóch rodzin: osoby sprawującej opiekę oraz osoby wymagającej opieki - w przeliczeniu na osobę - nie przekroczy obowiązującego kryterium dochodowego dla osób otrzymujących świadczenia rodzinne - obecnie 623 zł netto.

Od 2010 r., kiedy zniesiono kryterium dochodowe warunkujące przyznanie świadczenia pielęgnacyjnego, liczba osób ubiegających się o nie gwałtownie wzrosła. Ze statystyk MPiPS wynika, że wśród osób, które uzyskały prawo do świadczenia pielęgnacyjnego, aż 83 proc. stanowiły osoby inne niż rodzice niepełnosprawnych dzieci, do których początkowo kierowana była ta pomoc.

>>>>

A na niepelnosprawnych rodzicow ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:27, 09 Lip 2013    Temat postu:

34-latka urodziła pijane dziecko. Uciekła ze szpitala

W województwie warmińsko-mazurskim 34-latka z 2,4 promila alkoholu urodziła pijanego syna, po czym uciekła ze szpitala. Jest poszukiwana - informuje RMF FM.

Chłopiec przyszedł na świat w 36. tygodniu ciąży. Kobieta, mieszkanka Biskupca w powiecie olsztyńskim, urodziła wcześniaka w domu. Dziecko waży niewiele ponad kilogram. Po badaniu kobiety okazało się, że miała ona 2,4 promila alkoholu. Jej dziecko również było pijane, miało we krwi 2,3 promila.

34-latka po przewiezieniu do szpitala w Biskupcu uciekła z placówki.
- Policja o całym zdarzeniu dowiedziała się dopiero, gdy kobieta bez niczyjej zgody opuściła szpital. Funkcjonariusze ustalają teraz, gdzie może być - poinformował Krzysztof Wasyńczuk z olsztyńskiej policji.

Po zatrzymaniu kobieta może usłyszeć zarzut spowodowania zagrożenia życia i zdrowia dziecka.

Chłopiec jest pod stałą opieką lekarzy szpitala dziecięcego w Olsztynie. Jego stan jest stabilny.

>>>

Koszmar ! Dziecko JUZ JEST ALKOHOLIKIEM !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:19, 13 Lip 2013    Temat postu:

Morderstwo na Półwiejskiej. Marsz dla Bartka

W samo południe poznaniacy przeszli w Marszu dla Bartka. Organizatorzy namawiali: "pokażmy, że potrafimy razem przeciwstawić się głupocie i bezmyślnej agresji, która prowadzi do nieodwracalnych tragedii. Pokażmy, że nie ma przyzwolenia na krzywdzenie niewinnych ludzi, takich jak my, na ulicach Poznania!". W marszu wzięło udział ok. 500 osób - donosi MM Poznań.

Bartek to 26-latek z Poznania, który został zaatakowany w nocy z 6 na 7 lipca rozbitą butelką w szyję na ulicy Półwiejskiej. Pomimo reanimacji zmarł. Organizatorzy marszu dodają, że we wrześniu miał zostać ojcem.

- To tragiczne wydarzenie pokazuje, że każdy z nas może stać się ofiarą bezmyślności, agresji i przemocy. Bartek wracał z kolegą z miasta. Wyszli po prostu coś zjeść. Nic nie złagodzi bólu i cierpienia jego rodziny, i bliskich, spowodowanych stratą bliskiej osoby. Ale to nie znaczy, że jesteśmy bezsilni! - apelowali organizatorzy.

....

Trzeba byc twardym wobec bandytyzmu .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:27, 15 Lip 2013    Temat postu:

Poznań. Podnieśli ceny na składowisku!

Wprowadzenie ustawy śmiecio­wej nie dość, że generuje same problemy, to jeszcze i podwyż­ki. W ciągu kilku dni Zakład Za­gospodarowania Odpadów pod­niósł ceny na składowisku. I to o kilkaset procent!

Miejska spółka wprowadziła podwyżki za odpady wielkoga­barytowe, zielone i poremonto­we. I tak kolejno ceny ze 180 zł, 30 zł i 100 zł za tonę, wzro­sły do 350 zł, 247 zł i 157 zł. - Nagły tryb wprowadzenia wyż­szych cen przez władze spółki budzi zrozumiały sprzeciw i sprawia wrażenie ukrycia pod osłoną zamieszania wywołane­go wprowadzeniem tzw. "usta­wy śmieciowej" kolejnego ob­ciążenia finansowego dla mieszkańców Poznania - mówi Grzegorz Grocki ze stowarzysze­nia Tak dla Poznania.

Problem ze znalezieniem do­datkowych pieniędzy może mieć samo miasto. Przecież Za­rząd Zieleni Miejskiej dba o te­reny zielone w Poznaniu. Co miesiąc kosi tony trawy i wyrzu­ca przekwitłe rośliny. Do tej pory na składowisku za tonę ta­kich odpadów płacono 30 zł. Teraz już 247 zł.

Urzędnicy z Zarządu Zagospo­darowania Odpadów uspokaja­ją, że ceny nie dotyczą pozna­niaków, a jedynie firm. Jednak jeśli ktoś, np. prowadzi remont i wypożycza od firmy zajmują­cej się odpadami kontener, to z pewnością zapłaci więcej w związku z podwyżką. Już teraz pracownicy firm wywożących śmieci zaznaczają, że zabierają takie odpady po kosztach. A przecież nikt nie chce dopłacać do interesu, a po więcej za­wsze najłatwiej jest zajrzeć do kieszeni podatników.

...

Super ! Pokaz jak spieprzyc dobry pomysl . W urzedach nie pracuja urzednicy tylko znajomkowie i widac kompetencje .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:07, 17 Lip 2013    Temat postu:

Firmy oszukują podczas wywozu śmieci? Pilna kontrola w całej Polsce

In­spek­to­ra­ty Ochro­ny Śro­do­wi­ska roz­po­czę­ły pilną kon­tro­lę w całym kraju. Eks­per­ci po­dej­rze­wa­ją, że część firm od­bie­ra­ją­cych i prze­twa­rza­ją­cych od­pa­dy może oszu­ki­wać - in­for­mu­je radio RMF FM. Od 1 lipca obo­wią­zu­je tzw. usta­wa śmie­cio­wa. Zgod­nie z jej za­pi­sa­mi to sa­mo­rzą­dy zaj­mu­ją się teraz trans­por­tem, od­zy­ski­wa­niem i uniesz­ko­dli­wia­niem od­pa­dów ko­mu­nal­nych.

Z in­for­ma­cji dzien­ni­ka­rzy RMF FM wy­ni­ka, że skon­tro­lo­wa­ni zo­sta­ną wszy­scy przed­się­bior­cy, któ­rzy wy­wo­żą od­pa­dy i je prze­twa­rza­ją. Jaki jest cel ta­kiej de­cy­zji? In­spek­to­rzy chcą teraz do­ko­nać bi­lan­su śmie­ci wy­two­rzo­nych przez Po­la­ków i tra­fia­ją­cych potem do prze­rób­ki oraz uty­li­za­cji.

Przy­zna­ją także, że zde­cy­do­wa­li się na taki krok po licz­nych skar­gach od miesz­kań­ców i przed­się­bior­ców.

- Dzwo­nią i piszą do nas przed­się­bior­cy, któ­rzy mają duże in­sta­la­cje, że­by­śmy coś zro­bi­li, bo nie mają od­pa­dów. Ich firmy dzia­ła­ją na mi­ni­mal­nym ob­cią­że­niu - po­wie­dział w roz­mo­wie z ra­diem za­stęp­ca ma­zo­wiec­kie­go in­spek­to­ra­tu ochro­ny śro­do­wi­ska Maria Suchy.

Z in­for­ma­cji zgro­ma­dzo­nych przez RMF FM wy­ni­ka, że od­bie­ra­ne śmie­ci tra­fia­ją do prze­two­rze­nia w ta­nich fir­mach. A te je na przy­kład roz­drab­nia­ją i wbrew prawu po­twier­dza­ją, że mogą tra­fić z po­wro­tem do śro­do­wi­ska.

Usta­wa o utrzy­ma­niu po­rząd­ku i czy­sto­ści w gmi­nach, po­tocz­nie zwana usta­wą śmie­cio­wą, we­szła w życie 1 stycz­nia 2012 r. W myśl no­wych prze­pi­sów od 1 lipca br. sa­mo­rzą­dy prze­ję­ły obo­wią­zek go­spo­dar­ki od­pa­da­mi ko­mu­nal­ny­mi. Gminy miały 1,5 roku na przy­go­to­wa­nie się do no­we­go sys­te­mu - na prze­pro­wa­dze­nie prze­tar­gów na od­biór śmie­ci, wpro­wa­dze­nie no­wych opłat śmie­cio­wych, ze­bra­nie od wła­ści­cie­li nie­ru­cho­mo­ści de­kla­ra­cji.

Mi­ni­ster śro­do­wi­ska Mar­cin Ko­ro­lec za­po­wie­dział w ubie­głym ty­go­dniu, że gminy, które bez prze­tar­gów po­wie­rzy­ły wła­snym pod­mio­tom za­da­nia zwią­za­ne z wy­wo­zem śmie­ci, będą kon­tro­lo­wa­ne w pierw­szej ko­lej­no­ści oraz ka­ra­ne fi­nan­so­wo.

Ko­ro­lec przy­po­mniał, że tzw. re­wo­lu­cja śmie­cio­wa to krok wy­ni­ka­ją­cy z ko­niecz­no­ści speł­nie­nia unij­nych norm, zgod­nie z któ­ry­mi od 2020 r. co naj­mniej po­ło­wa ta­kich su­row­ców jak pa­pier, szkło, pla­stik czy metal, musi być od­zy­ska­ne z od­pa­dów. We­dług mi­ni­stra, przed Pol­ską jesz­cze długa droga w tym za­kre­sie - na Za­cho­dzie Eu­ro­py na skła­do­wi­ska tra­fia za­le­d­wie pół pro­cen­ta od­pa­dów.

- Widać, iż te trud­no­ści są ra­czej przej­ścio­we i że one będą szyb­ko zni­kać. Myślę, że per­spek­ty­wie kilku ty­go­dni, naj­da­lej kilku mie­się­cy, w ogóle za­po­mni­my, że ten sys­tem wszedł w życie - oce­nił Ko­ro­lec. Wśród zalet no­we­go sys­te­mu wy­mie­nił m.​in. jego po­wszech­ność; z da­nych re­sor­tu wy­ni­ka bo­wiem, że wcze­śniej ok. jedna czwar­ta Po­la­ków w ogóle nie pła­ci­ła za wywóz śmie­ci.

>>>>

Woza do lasu ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:07, 17 Lip 2013    Temat postu:

Tajemnicza sprawa weksla sprzed lat. Kobieta spod Kielc w rozpaczy

"Echo Dnia": 67-let­nia sa­mot­na ko­bie­ta, miesz­kan­ka pod­kie­lec­kiej gminy Sit­ków­ka-No­wi­ny ma zwró­cić 56 ty­się­cy zło­tych za wykup we­ksla. Twier­dzi, że nigdy świa­do­mie ta­kie­go do­ku­men­tu nie pod­pi­sa­ła.

- Nogi się pode mną ugię­ły, kiedy otwo­rzy­łam pismo z in­for­ma­cją, że muszę zwró­cić 56 ty­się­cy zło­tych. Nigdy nie bra­łam tak du­że­go kre­dy­tu, a wszyst­kie za­ku­py na raty spła­ca­łam w ter­mi­nie - twier­dzi za­ła­ma­na ko­bie­ta.

Z do­ku­men­tów, które do­tar­ły do pani Bar­ba­ry wy­ni­ka, że we­ksel wy­sta­wio­no… 10 lat temu, w maju 2003 roku.

In­for­ma­cji brak

Brak jest ja­kich­kol­wiek in­for­ma­cji do­ty­czą­cych po­wo­du, dla któ­re­go wy­sta­wio­no do­ku­ment. Ko­bie­ta twier­dzi, że nigdy nie brała tak du­że­go kre­dy­tu. - Zu­peł­nie nie pa­mię­tam, żebym coś ta­kie­go pod­pi­sy­wa­ła. Być może ktoś pod­sta­wił mi we­ksel, kiedy dzie­sięć lat temu, na placu tar­go­wym ku­po­wa­łam meble na raty - za­sta­na­wia się ko­bie­ta.

We­zwa­nie do za­pła­ty i kopię we­ksla przy­słał wła­ści­ciel jed­ne­go z kie­lec­kich biur de­tek­ty­wi­stycz­nych, na zle­ce­nie wła­ści­cie­la we­ksla, miesz­ka­ją­ce­go obec­nie we Wro­cła­wiu. Na do­ku­men­tach wid­niał numer konta ban­ko­we­go, na które na­le­ży wpła­cić pie­nią­dze. Nie było jed­nak żad­nych in­nych in­for­ma­cji do­ty­czą­cych ad­re­su czy nu­me­ru te­le­fo­nu wy­staw­cy we­ksla.

- Je­stem zroz­pa­czo­na. Wiele lat temu zmarł mój maż, a teraz na cho­ro­bę no­wo­two­ro­wą zmar­ły dwie moje córki. Dosyć, że spa­dło na mnie tyle nie­szczęść, to jesz­cze muszę bo­ry­kać się z tym - ze łzami w oczach opo­wia­da pani Bar­ba­ra.

Skoń­czy się w są­dzie

Ko­bie­ta udała się do biura po­sel­skie­go eu­ro­de­pu­to­wa­ne­go Jacka Wło­so­wi­cza. Spra­wą zajął się praw­nik Rafał Ba­rań­ski. - Zo­sta­nie zło­żo­ne za­wia­do­mie­nie do pro­ku­ra­tu­ry, po­nie­waż na rynku po­ja­wi­ły się we­ksle, które mogą być wy­ko­rzy­sty­wa­ne w nie­od­po­wied­ni spo­sób - po­in­for­mo­wał praw­nik. Ba­rań­ski wy­ja­śnił, że za­da­niem we­ksla jest za­bez­pie­cze­nie wie­rzy­tel­no­ści. - Nor­mal­nie po spła­cie kre­dy­tu, we­ksel do­sta­je się do ręki. Do­ku­ment po­win­no się od razu znisz­czyć - po­in­for­mo­wał.

Praw­nik jest prze­ko­na­ny, że ktoś pró­bu­je wy­łu­dzić pie­nią­dze od pani Cie­le­sty. - Myślę, że pro­blem może być po­waż­niej­szy, po­nie­waż z taką samą spra­wą zgło­si­ła się do mojej kan­ce­la­rii inna ko­bie­ta - stwier­dził. - Czyn­no­ści praw­ne zwią­za­ne z wy­sta­wie­niem we­ksla są dosyć skom­pli­ko­wa­ne. Naj­pierw po­win­na być wy­peł­nio­na de­kla­ra­cja przed­wek­slo­wa, która mówi, jak ma wy­glą­dać ewen­tu­al­ne ścią­ga­nie na­leż­no­ści. Pani Bar­ba­ra ta­kie­go do­ku­men­tu nie do­sta­ła. Być może ktoś udzie­lał po­życz­ki i dla jej za­bez­pie­cze­nia wy­sta­wiał we­ksle, któ­rych nie zwró­cił. Bez wąt­pie­nia jest to próba wy­łu­dze­nia pie­nię­dzy, a oszu­ka­nych osób może być wię­cej - stwier­dził Ba­rań­ski.

De­tek­tyw nie chce roz­ma­wiać

Pani Bar­ba­ra żad­ne­go do­ku­men­tu jed­nak nie otrzy­ma­ła. -Jak to moż­li­we, ze przez dzie­sięć lat nie do­sta­wa­łam żad­nych in­for­ma­cji i po­na­gleń o nie­za­pła­ce­niu długu. W życiu nie mia­łam tak du­żych pie­nię­dzy. To strasz­ne, co mnie spo­tka­ło. W naj­gor­szym wy­pad­ku pójdę do wie­zie­nia, bo moja eme­ry­tu­ra na pewno nie wy­star­czy na spła­tę, nawet nie­wiel­kiej czę­ści tej na­leż­no­ści - opo­wia­da.

Biuro de­tek­ty­wi­stycz­ne z Kielc, które wy­sła­ło we­zwa­nie od­ma­wia ko­men­ta­rzy w tej spra­wie. - Nie ro­zu­miem, dla­cze­go ga­ze­ta się tym in­te­re­su­je i nie będę udzie­lał żad­nych in­for­ma­cji - stwier­dził pra­cow­nik biura. - W tej spra­wie bę­dzie roz­strzy­gał sąd - dodał.

>>>>

CO TO ZA BANDYTYZM ???!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:13, 19 Lip 2013    Temat postu:

Zarzuty dla 18-latków podejrzanych o znieważenie premiera


Prokuratura postawiła dwóm 18-latkom zarzuty włamania do systemu komputerowego obsługującego telebim oraz umieszczenia na nim obraźli­wych treści pod adresem pre­miera Donalda Tuska. Grozi im kara do 3 lat więzienia.

Chodzi o incydent sprzed dwóch tygodni, kiedy na elek­tronicznym billboardzie przy jednym z głównych skrzyżowań w Kielcach pojawiło się wspól­ne zdjęcie premiera Donalda Tuska i prezydenta Rosji Władi­mira Putina z podpisem "Tusk, dziwka Putina".

Jak powiedziała Małgorzata Szuba z Prokuratury Rejonowej Kielce-Wschód, 18-latkowie usłyszeli zarzuty pokonania za­bezpieczeń i uzyskania dostępu do systemu informatycznego komputera obsługującego tele­bim, działając w ten sposób na szkodę stowarzyszenia, do któ­rego należy billboard; oraz za­rzut znieważenie konstytucyjne­go organu RP w osobie premie­ra Donalda Tuska.

Obydwaj przyznali się do winy i okazali skruchę. Mówili, że był to głupi wybryk. Tłumaczyli, że wybrali telebim, który był bli­sko szkoły, w której się uczą. Mężczyźni zostali wypuszczeni na wolność.

Prokurator zastosował wobec nich dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju oraz poręcze­nie majątkowe w wysokości 200 zł. Jak wyjaśniła Szuba, kwota poręczenia jest niska, po­nieważ obydwaj mężczyźni po­zostają na utrzymaniu rodzi­ców. Grozi im kara do 3 lat wię­zienia.

....

Ta jest . Tepic zbrodniarzy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:26, 24 Lip 2013    Temat postu:

Panika rodziców. W Polsce stosowano groźne szczepionki

Rodzice małych dzieci są w panice. Po wycofaniu z obiegu dwóch serii popularnych szczepionek podawanych dzieciom w pierwszych miesiącach życia gorączkowo szukają informacji o tym, czy ich maluchy zaszczepiono feralnym preparatem - donosi "Rzeczpospolita".

O które szczepionki chodzi? Pierwsza to Euvax B, która miała przeciwdziałać wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. Druga - Tripacel - była stosowana przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi.

Wycofano je z rynku ze wzglęgu na niewłaściwe przechowywanie. Według nieoficjalnych informacji "Rzeczpospolitej" inspekcję farmaceutyczną zawiadomiła o tej sprawie pielęgniarka z jednej z przychodni w Krakowie.

Szczepionki, o których mowa, były podawane dzieciom przez ostatnie osiem miesięcy - od końca listopada 2012 r. do 15 lipca 2013 roku. Nie wiadomo, ile dzieci w tym czasie zaszczepiono.

Główny Inspektorat Farmaceutyczny poinformował "Rzeczpospolitą", że "dane dotyczące wielkości serii oraz ich dystrybucji posiada wyłącznie podmiot odpowiedzialny" - napisano. Nie sprecyzowano jednak, o jaki "podmiot" chodzi.

Informacji nie udzielił też Sanepid, który skierował dziennikarzy "Rz" do... GIF.

Tymczasem na facebookowym profilu organizacji antyszczepionkowej STOP NOP zostało zamieszczonych już kilkadziesiąt wpisów informujących o kłopotach zdrowotnych dzieci zaszczepionych feralnymi praparatami.

>>>

Mam nadzieje ze laramy sa przesadzone ale jak widac trzeba uwazac co podajemy dzieciom .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:56, 06 Sie 2013    Temat postu:

Dziennikarska prowokacja. Oto jak w Polsce kradnie i sprzedaje się trakcje kolejowe

Tylko w 2012 roku na kolei zniknęło ponad 60 kilometrów torów i prawie 140 kilometrów trakcji. I choć składowiska nie mogą kupować złomu z infrastruktury kolejowej, to ten towar gdzieś znika - donosi TVP.

Oto dziennikarska prowokacja, w trakcie której udało się sprzedać 100 kg "podejrzanego" złomu.

Eksperci alarmują: społeczne przyzwolenie na tego typu praktyki może doprowadzić do tragedii.

>>>>

Ohyda ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:55, 08 Sie 2013    Temat postu:

Niepokojący proceder. Rośnie handel dziećmi w Polsce

W minionym tygodniu głośno było o zaginięciu 17-latki wraz z 2,5 miesięczną córeczką. Matka z dzieckiem została odnaleziona w towarzystwie 52-letniego mężczyzny. Prokuratura bada wątek, czy para nie zamierzała sprzedać dziecka obywatelom Niemiec. Okazuje się, że proceder handlu dziećmi w Polsce nasila się. W internecie jest mnóstwo ogłoszeń Polek, które w zamian za pomoc finansową chcą oddać swoje potomstwo. Nieoficjalne statystyki mówią o dwóch tysiącach takich przypadków rocznie.

>>>>

Koszmar !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:05, 09 Sie 2013    Temat postu:

Komendant policji nakazał usunąć krzyże

Z Ko­men­dy Miej­skiej Po­li­cji w Ra­do­miu znik­nę­ły krzy­że – to de­cy­zja no­we­go ko­men­dan­ta. Szef za­su­ge­ro­wał także swoim pod­wład­nym, by nie brali udzia­łu w piel­grzym­kach. Zbul­wer­so­wa­niu po­li­cjan­ci na­pi­sa­li list do Ma­zo­wiec­kie­go Ko­men­dan­ta Wo­je­wódz­kie­go Po­li­cji ze skar­gą na swo­je­go prze­ło­żo­ne­go. Ale za rzą­dów po­przed­nie­go ko­men­dan­ta było do­kład­nie od­wrot­nie.

????

To na pewno pogorszy prace policji . Ja bym omijal z daleka bezboznych policjantow ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:47, 12 Sie 2013    Temat postu:

Został pobity przez policję, po roku sprawą zajmie się sąd

Owszem, był zdenerwowany i trudno było go uspokoić, ale czy policjanci musieli go potraktować tak ostro? Pan Marek z Wrocławia w wyniku interwencji funkcjonariuszy został inwalidą. Mężczyzna już nigdy nie odzyska swojego zdrowia, ale miał nadzieję, że prokuratura wyjaśni wszystkie kontrowersje wokół tej sprawy. Mylił się. Sprawą zajmie się więc sąd.

....

Co to ma znaczyc !?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:04, 17 Sie 2013    Temat postu:

Manifestacja przed komisariatem policji w Gdańsku ws. śmierci 30-latka .

Ok. 300 osób uczestniczyło w Gdańsku w manifestacji przed komisariatem policji dotyczącej śmierci 30-latka. Według protestujących przyczyną zgonu mężczyzny, do którego doszło dwa tygodnie temu, było brutalne pobicie przez funkcjonariuszy.

Demonstrujący przeszli ulicami dzielnicy Dolny Wrzeszcz pod budynek komisariatu policji. Po drodze przed jedną z kamienic, gdzie policja zatrzymała Pawła Tomasika (ojciec ofiary zgodził się na podanie jego nazwiska) zapalono znicze.

Pod siedzibą policji manifestujący skandowali m.in. "mordercy" i "gestapo", złożyli także zapalone znicze oraz pogrzebowy wieniec ze zdjęciem Tomasika.

W tłumie były też transparenty z takimi napisami jak: "Ustrój się zmienił, metody te same", "Dość bezkarnej przemocy policji", "Stop przemocy policji", "Stop mundurowej przemocy", "Domagamy się ukarania winnych śmierci Pawła". Czerwoną farbą na białym płótnie wymalowano słowo "Mordercy". Część ludzi miała też na sobie koszulki z czarno-białym zdjęciem Tomasika, trzymającego na rękach 3,5 letnią córkę.

- Żądamy wyjaśnienia tej sprawy i brutalnego pobicia na śmierć mojego syna. Jego stan był nie do opisania - powiedział ojciec 30-latka dziękując zebranym za udział w godzinnej pikiecie i przemarszu.

Jeden z demonstrujących Łukasz Muzioł zapewniał, że sprawa śmierci mieszkańca Gdańska nie będzie zapomniana aż do pełnego jej wyjaśnienia.

- Nie odpuścimy tego. Ci ludzie czują się bezkarni i dlatego biją, a czasami zabijają. Zwracam się też do policjantów, aby wyplenili ze swoich szeregów czarne owce - mówił Muzioł.

Podczas demonstracji pod komisariatem nikt z policjantów nie wyszedł do protestujących.

Tomasik zmarł 5 sierpnia w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku.

Jak informowała wcześniej rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk, z dotychczasowych ustaleń wynika, że 4 sierpnia ok. południa funkcjonariusze z III Komisariatu Policji w Gdańsku podjęli interwencję na jednej z ulic Dolnego Wrzeszcza.

Ze zgłoszenia wynikało, że mężczyzna, którym okazał się potem Tomasik, próbował dostać się przez znajdujące się na parterze budynku okno, do mieszkania 72-letniego mężczyzny. Według relacji tego ostatniego, 30-latek rzucał w niego doniczkami z kwiatami i groził mu, że go zabije.

Wawryniuk poinformowała, że podczas zatrzymania 30-latek stawiał opór i nie reagował na polecenia funkcjonariuszy. Użyto więc wobec niego miotacza gazu i leżącemu na ziemi założono kajdanki. Podczas umieszczania w radiowozie mężczyzna kopnął w brzuch jednego z funkcjonariuszy i groził mu zabójstwem. Zatrzymany ponownie został położony na brzuchu i obezwładniony.

W związku z tym, że mężczyzna była nadal agresywny, przy wyprowadzaniu go z radiowozu potrzebni byli dodatkowi policjanci.

- Z uwagi na coraz silniejsze pobudzenie zatrzymanego wezwano pogotowie ratunkowe. W trakcie oczekiwania na przyjazd karetki, mężczyzna nagle stracił przytomność. Policjanci podjęli akcję reanimacyjną, która była prowadzona do czasu przyjazdu lekarza - napisała w komunikacie rzeczniczka gdańskiej prokuratury.

Jak podała Wawryniuk, ze wstępnej opinii sądowo-lekarskiej po sekcji zwłok wynika, że bezpośrednią przyczyną śmierci mężczyzny była "ostra niewydolność krążenia i oddychania". - Przy czym na tym etapie biegli nie ustalili przyczyny i mechanizmu śmierci. Natomiast jako przyczynę zgonu wykluczyli: uraz mechaniczny, termiczny, porażenie prądem oraz zatrucie substancjami - zaznaczyła.

Śledztwo ws. wyjaśnienia okoliczności śmierci 30-latka prowadzi Prokuratura Rejonowa w Kartuzach.

....

Coz to za mroczna afera ?!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:48, 19 Sie 2013    Temat postu:

Matka oskarża: policja zakatowała mi syna

Honorata Gruca (60 l.) nie może w to uwierzyć. Już nigdy nie zobaczy swojego ukochanego syna Piotra (+ 35 l.). Mężczyzna zmarł wkrótce po tym, jak wyszedł z komisariatu policji w Wałbrzychu (woj. dolnośląskie). Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci było pęknięcie śledziony. Jego kolega twierdzi, że zmarły dzwonił do niego niedługo przed śmiercią i mówił, że pobili go policjanci. Policja w Wałbrzychu zaprzecza, żeby miało dojść do takiego zdarzenia. Tłumaczy tylko, że mężczyzna był wylegitymowany na komisariacie i po chwili go opuścił.

Tajemnicę śmierci Piotra Grucy z Wałbrzycha bada Prokuratura Okręgowa w Świdnicy. Do tragedii doszło 9 sierpnia. Mężczyzna razem z kolegami pił piwo za garażami niedaleko swojego domu.

– To miejsce, gdzie często się widujemy, ale nikomu nie przeszkadzamy, bo jest na uboczu – mówi Filip, kolega zmarłego. Tym razem nie spodobało się to policjantom z komisariatu przy ul. Andersa w Wałbrzychu. Za zakłócanie porządku publicznego Piotr Gruca trafił na komisariat.

– Nie chciał podać swoich danych, więc policjanci musieli sprawdzić je w jednostce – tłumaczy Joanna Żygłowicz z wałbrzyskiej policji.

Tego, co stało się później, mieszkańcy Wałbrzycha i bliscy pana Piotra nigdy nie zapomną. Jak twierdzi jego kolega, gdy Gruca wyszedł z komisariatu, zadzwonił do niego. Słychać było, że płacze.

– Powiedział mi, że policjanci go pobili na komisariacie i chyba ma żebra połamane. Po czym straciłem z nim kontakt – opowiada znajomy zmarłego.

Po około trzech godzinach ciało mężczyzny leżące na chodniku przy ul. Andersa zobaczyła mieszkająca w pobliżu kobieta. Jeszcze przed przyjazdem pogotowia Piotr był reanimowany przez policjantów. Nie udało się go uratować.

– Jestem pewna, że to policja skatowała mi syna na śmierć! Wstępne badania sekcji zwłok wykazały, że przyczyną jego zgonu było pęknięcie śledziony, a jego kolega przekazał mi wcześniej, że syn dzwonił do niego, bo został pobity na komisariacie – opowiada przez łzy pani Honorata.

Mieszkańcy Wałbrzycha są w szoku! I mówią: – To nie pierwszy raz jak ktoś oberwał na komisariacie. Tyle, że nigdy wcześniej nikt nie zginął...

Policja w Wałbrzychu zaprzecza, żeby miało dojść do takiego zdarzenia. Tłumaczy tylko, że mężczyzna był wylegitymowany na komisariacie i po chwili go opuścił.

????

Szok



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:44, 21 Sie 2013    Temat postu:

Nie klikaj w tego maila, bo stracisz wszystkie oszczędności

Czy i do twojej skrzynki e-mailowej trafiają wiadomości rzekomo wysyłane przez bank PKO BP? Trzeba mieć się na baczności. Kliknięcie w podany link może doprowadzić do utraty wszystkich zgromadzonych oszczędności.

Nadawcą maila rzekomo ma być PKO BP, jednak z instytucją finansową nie ma on nic wspólnego a ma na celu wyłudzenie loginów i haseł klientów banku.

W treści, co widać na załączonym obrazku, jest informacja, jakoby to otrzymaliśmy jedną ważną wiadomość. Aby ją przeczytać, należy kliknąć w dołączonego linka. Przekierowuje on nas na fałszywą stronę logowania.

....

Znowu oszusci ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:07, 22 Sie 2013    Temat postu:

Starsza kobieta chciała pomóc. Straciła 25 tysięcy złotych

73-lat­ka z do­bre­go serca chcia­ła pomóc swo­jej rze­ko­mej sio­strze­ni­cy. Ko­bie­ta oka­za­ła się oszust­ką, a 73-lat­ka stra­ci­ła 25 tys. zł.

Do oszu­stwa do­szło we wto­rek w Lu­bli­nie. 73-lat­ka około go­dzi­ny 10 ode­bra­ła te­le­fon. Ko­bie­ta była prze­ko­na­na, że roz­ma­wia ze swoją sio­strze­ni­cą, która po­trze­bo­wa­ła po­mo­cy. Jej mąż miał rze­ko­mo po­trą­cić pie­szą, za co zo­stał za­trzy­ma­ny przez po­li­cję. Z aresz­tu miał wyjść do­pie­ro po wpła­ce­niu kau­cji.

- Na po­twier­dze­nie słów rze­ko­mej sio­strze­ni­cy, z miesz­kan­ką Lu­bli­na skon­tak­to­wał się męż­czy­zna, który podał się za funk­cjo­na­riu­sza z Bia­łej Pod­la­skiej. Chciał po­twier­dzić dane oso­bo­we ko­bie­ty – mówi kom. Re­na­ta Laszcz­ka-Ru­sek z po­li­cji w Lu­bli­nie.

73-lat­ka po­sta­no­wi­ła pomóc. Póź­niej jesz­cze kil­ku­krot­nie ode­bra­ła te­le­fo­ny od swo­jej "ku­zyn­ki”, która in­stru­owa­ła ją, jak ma prze­ka­zać pie­nią­dze. - W umó­wio­nym miej­scu po­ja­wił się młody męż­czy­zna, któ­re­mu miesz­kan­ka Lu­bli­na prze­ka­za­ła 20 tys. zł. – do­da­je kom. Laszcz­ka-Ru­sek. Jesz­cze zanim wró­ci­ła do domu te­le­fon za­dzwo­nił po­now­nie. Sio­strze­ni­ca po­pro­si­ła o jesz­cze 8 tys. zło­tych. 73-lat­ka zgo­dzi­ła się dać ko­lej­ne 5 ty­się­cy.

Po ko­lej­nej trans­ak­cji ko­bie­ta za­dzwo­ni­ła do swo­jej sio­strze­ni­cy mó­wiąc, że wszyst­ko zo­sta­ło już za­ła­twio­ne. Wtedy oka­za­ło się, że nikt z ro­dzi­ny nie kon­tak­to­wał się z nią w tej spra­wie.

Spraw­ców po­szu­ku­ją po­li­cjan­ci i ko­lej­ny raz prze­strze­ga­ją przed prze­ka­zy­wa­niem pie­nię­dzy nie­zna­jo­mym oso­bom, po­da­ją­cym się za pra­cow­ni­ków róż­nych firm i in­sty­tu­cji, także po­li­cjan­tów.

- Pa­mię­taj­my, w żad­nym przy­pad­ku funk­cjo­na­riusz nie może żądać ani przyj­mo­wać pie­nię­dzy za ko­rzyst­ne za­koń­cze­nie ja­kiej­kol­wiek spra­wy. W przy­pad­ku po­dob­nych sy­tu­acjach na­le­ży jak naj­szyb­ciej skon­tak­to­wać się z naj­bliż­szą jed­nost­ką po­li­cji – za­zna­cza Re­na­ta Laszcz­ka-Ru­sek.

>>>>

Jakim trzeba byc ptworem aby to robic !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:00, 23 Sie 2013    Temat postu:

Tłum broni ulicznego grajka i atakuje straż miejską


"Graj chłopaku!", "Zostaw go!", "Idźcie stąd" - krzyczeli gapie, którzy zebrali się, by bronić ulicznego grajka przed sopocką strażą miejską i policją. Sprawa stała się głośna za sprawą filmu na YouTube. Video obejrzano już prawie 100 tysięcy razy.

W miniony piątek Artem Furman na Placu Przyjaciół Sopotu ustawił głośnik, chwycił gitarę i zaczął śpiewać. Chłopaka słuchał tłum gapiów, jednak nie wszystkim się to podobało. Jeden z mieszkańców Sopotu zadzwonił do straży miejskiej ze skargą. Wkrótce do grajka podszedł strażnik miejski, który chciał wylegitymować mężczyznę.

- Nie może pan tutaj grać. To jest teren miasta i miasto sobie nie życzy - tłumaczył strażnik.

Tymczasem wokół "bohaterów" akcji zaczął zbierać się coraz większy tłum, który stanął w obronie grajka.

"Zostaw go!", "Idźcie stąd", "Miasto to ludzie, proszę pana!", "Ładnie pan ludzi zabawiasz. Nie muzyką, a swoją głupotą" - krzyczał tłum do strażnika miejskiego i policjanta, który wkrótce potem przybył ze wsparciem.

Sam Artem Furman pisał na swoim profilu na Facebooku: "Taka historia: grałem na Monciaku w Sopocie. Podszedł chamski Strażnik i powiedział, cytuję, "zwijać się". Drugi podjeżdżał samochodem i najechał jednemu ze słuchaczy na nogę... Co było dalej - widać na nagraniu".

Film w serwisie YouTube obejrzało już prawie 100 tysięcy użytkowników.

Jak twierdzi sopocka straż miejska, grajek wiedział o tym, że do tego, by grać w centrum Sopotu potrzebne jest zezwolenie z Działu Kultury UM Sopotu. Ponadto, na ulicach kurortu grajkowie uliczni nie mogą korzystać z nagłośnienia. Artem nie miał zezwolenia i korzystał z głośnika.

- Strażnicy mają przede wszystkim wykonywać zadania administracyjno-porządkowe i tego dnia takie zadania wykonywali. Podjęli czynności związane z przywróceniem porządku prawnego względem obywatela Ukrainy. Naruszył prawo, a strażnicy mają obowiązek reagować na wszelkiego rodzaju naruszenia prawa. Jestem zdziwiony brakiem spójności negatywnych opinii, jakie pojawiają się pod informacjami prasowymi. Gdy kibice jednej z drużyn rozrabiali na plaży w Gdyni, to zarzucano policji i straży miejskiej, że nic nie robiła. W Sopocie, gdy strażnicy wykonują swoje obowiązki, zarzuca im się… to, że wykonują swoje obowiązki. - komentuje dla Onetu Tomasz Dusza, zastępca komendanta straży miejskiej w Sopocie.

Emocjonalne reakcje tłumu wyraźnie widać na filmie zamieszczonym w internecie.

- Były nawoływania do linczu, funkcjonariusz straży miejskiej był popychany. W podziękowaniu za naszą interwencję przecięto nam także oponę, która jest już bezużyteczna. Nie może być tak, że tłum będzie decydował, co będzie się działo, a co nie. Jeśli chodzi o skalę zaangażowania tłumu, to przez 17 lat mojej pracy w straży miejskiej, to zdarzyło się po raz pierwszy. To jest proza życia, Sopot. Dużo się tutaj dzieje i musimy nad tym panować - dodaje Tomasz Dusza.

Sprawa zakończyła się dla grajka kolejnym pouczeniem, ponieważ w międzyczasie do funkcjonariuszy zgłosił się mężczyzna z rzekomymi obrażeniami stopy. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu, a po przewiezieniu do szpitala nie chciał poddać się badaniom.

...

Jakis cham doniosl .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:52, 23 Sie 2013    Temat postu:

Kurator chce odebrać dziecko, bo jest za grube?

Pięcioletni Maciek z Korzyc w woj. dolnośląskim przy 109 centymetrach wzrostu waży 31 kilogramów. Jak twierdzi jego babcia, dla kurator sądowej to zbyt dużo i chce odebrać im wnuka. Według jej słów, kurator stwierdziła, że "mały nie jest karmiony, tylko pasiony". Dziecko jest wychowywane przez dziadków.

- Kurator sygnalizuje, że rodzina niewłaściwie wykonuje swoje obowiązki - komentuje Marek Poteralski, sędzia Sądu Okręgowego we Wrocławiu.

Zdaniem rodziny, otyłość może być uwarunkowana genetycznie - On od urodzenia był taki. Jak się urodził to był już duży - mówi ciocia Maćka.

...

A ile powinno wazyc ? 15 ? Pieciolatek ?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:10, 24 Sie 2013    Temat postu:

Nowa metoda oszustwa - "na cudzoziemca"


Było na wnuczka, jest - na cudzoziemca. To nowa metoda złodziei przed którą ostrzegają policjanci.

Oszuści podają się za obcokrajowca, na ulicy zaczepiają ludzi i udają, że potrzebują pilnie wymienić obce waluty na złotówki, bo „muszą zapłacić za operacje”. Wybierają najczęściej starsze osoby. Niedawno małżeństwo z Zielonej Góry straciło w ten sposób 5 tysięcy złotych.

W tym tygodniu była kolejna próba oszustwa - na szczęście straszy pan powiadomił policje.

....

Uwazajcie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:21, 26 Sie 2013    Temat postu:

Wyniki badań wskazują: w warszawskich pizzeriach alkohol dostępny dzieciom

W dwóch trzecich przypadków pracownicy warszawskich pizzerii byli gotowi sprzedać alkohol osobom wyglądającym na mniej niż 18 lat bez pytania o dokument tożsamości - wynika z badania Stowarzyszenia "RoPSAN - Rodzice Przeciwko Sprzedaży Alkoholu Nieletnim".

Stowarzyszenie przedstawiło wyniki badania na poniedziałkowej konferencji prasowej w stołecznym ratuszu. Kontrola objęła 15 pizzerii w czterech dzielnicach: Praga Południe, Śródmieście, Ursynów i Mokotów.

Jak powiedział prezes stowarzyszenia RoPSAN Bogusław Prajsner, pizzerie to lokale gastronomiczne często wybierane przez młode osoby. Dodał, że średnia wieku pracowników pizzerii wynosi 26 lat.

Podstawieni klienci (wyglądający na mniej niż 18 lat) w wybranym lokalu próbowali kupić alkohol dwukrotnie. Podczas pierwszej próby, jeśli sprzedawca lub kelner był gotowy sprzedać trunek bez zapytania o dowód tożsamości lub go sprzedał, interweniował świadek sytuacji (też podstawiona osoba). Zwracał uwagę sprzedawcy, że w związku z młodym wyglądem kupującego należy sprawdzić dowód osobisty klienta. W niektórych przypadkach świadek sprzedaży prosił o rozmowę z menadżerem lokalu.

Po dwóch tygodniach ten sam lokal znowu odwiedzał podstawiony klient - osoba, która wyglądała na mniej niż 18 lat - i próbowała kupić alkohol.

Na 30 kontroli, tylko w 10 przypadkach poproszono o okazanie dokumentu tożsamości. Tylko w jednej z 15 objętych badaniem pizzerii audytorzy dwukrotnie byli proszeni o pokazanie dokumentu potwierdzającego pełnoletność. W sześciu pizzeriach kelnerzy dwukrotnie byli gotowi sprzedać alkohol młodym osobom bez pytania o dokument.

Po interwencji świadka, w 95 proc. przypadków kelner poprosił o dokument potwierdzający wiek, a wobec jego braku, anulował sprzedaż alkoholu.

Stowarzyszenie skontrolowało także 24 sklepy na Pradze Północ, w których można kupić alkohol. Tylko w pięciu sklepach audytorzy zostali poproszeni o pokazanie dokumentu potwierdzającego wiek, a wobec jego braku odmówiono im sprzedaży alkoholu. Także podczas tego badania interweniował podstawiony świadek sytuacji - w 63 proc. przypadków zwrócenie uwagi odniosło skutek i sprzedawca wycofywał się ze sprzedaży alkoholu.

Dyrektor miejskiego biura pomocy i projektów społecznych Tomasz Pactwa poinformował, że na przeciwdziałanie alkoholizmowi młodych osób Warszawa rocznie przeznacza ok. 17 mln zł. Pieniądze są wykorzystywane m.in. na prowadzenie świetlic socjoterapeutycznych i opiekuńczo-wychowawczych.

Badanie dot. sprzedaży alkoholu w pizzeriach na przełomie maja i czerwca tego roku przeprowadziło Stowarzyszenie "RoPSAN - Rodzice Przeciwko Sprzedaży Alkoholu Nieletnim" na zlecenie stołecznego ratusza. Badanie dot. sprzedaży alkoholu w wybranych sklepach na Pradze Północ przeprowadzono na początku lipca na zlecenie dzielnicy Praga Północ.

...

Co wy wyprawiacie ! Dla zysku !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:46, 27 Sie 2013    Temat postu:

Sprawa 5-latka z Kokorzyc. Odbiorą go rodzinie zastępczej?

5-latek z Kokorzyc na Dolnym Śląsku może zostać odebrany dziadkom, będącym jego rodziną zastępczą. Pierwsza rozprawa zaplanowana jest na 18 września. Zdaniem babci, to nie przypadek, że urzędnicy z takim uporem próbują odebrać jej dziecko. - Podczas wizyty u nas kuratorka powiedziała wprost, że ma dla dziecka nową rodzinę - mówi kobieta w rozmowie z "Super Expressem".

Według mediów 5-latek może zostać odebrany dziadkom, ponieważ są zastrzeżenia do systemu jego odżywania - zdaniem kuratorki rodziny chłopiec waży zbyt dużo. Jak podawało TVN24, w piśmie, które otrzymała rodzina, napisano, że "babcia wykazuje wobec dziecka skłonności nadopiekuńcze, które czasami przybierają niewłaściwe formy tzn. utrudniają mu naukę i samodzielność".

Z tymi zarzutami nie zgadza się babcia chłopca. - To kompletna bzdura, po prostu ktoś upatrzył sobie Maćka. Chcą go sprzedać - mówi kobieta w "Super Expressie".


REKLAMA Czytaj dalej


Sąd Rejonowy w Środzie Śląskiej wszczął postępowanie z urzędu o zmianie postanowienia w zakresie rodziny zastępczej. Niewłaściwe odżywianie chłopca jest jednym z zarzutów kuratorki, która poinformowała także sąd, iż dziadkowie chłopca nie chcą współpracować z asystentem rodziny, gminnym ośrodkiem pomocy społecznej i centrum pomocy rodzinie, nie realizują też zaleceń lekarzy.

Rodziny bronią opiekujący się nią pracownicy Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.

Sprawą zainteresował się także Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak. Poinformował, że zdecydował o przystąpieniu do sprawy w sądzie. - Pozyskane w tej sprawie informacje nie przekonują mnie, że dziecku należy zmieniać środowisko, mam inne zdanie na ten temat. Chłopiec ma dom, kochających opiekunów i należy chronić jego dobro. Należy wspomagać opiekunów w działaniach na rzecz dziecka, nie rujnując jego świata - powiedział rzecznik.

Pierwsza rozprawa w tej sprawie została zaplanowana na 18 września. Michalak zapewnił, że na pewno będą na niej przedstawiciele jego biura.

>>>

Znow ten koszmar ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:43, 28 Sie 2013    Temat postu:

"Rzeczpospolita": tanio sprzedam nienarodzone dziecko

W sieci po­ja­wi­ły się ogło­sze­nia o sprze­da­ży nie­na­ro­dzo­nych dzie­ci -
"Sprze­dam dziec­ko za 20 ty­się­cy zło­tych" - takie ogło­sze­nia o sprze­da­ży nie­na­ro­dzo­nych dzie­ci można spo­tkać w in­ter­ne­cie - do­no­si dzi­siej­sza "Rzecz­po­spo­li­ta".

Na jed­nej z ta­blic ogło­sze­nio­wych za­miesz­czo­nych w sieci, "Rzecz­po­spo­li­ta" zna­la­zła dwa szo­ku­ją­ce ogło­sze­nia. Po­śród ogło­szeń o kup­nie lub sprze­da­ży sa­mo­cho­du, dział­ki i ma­szyn bu­dow­la­nych, w dzia­le "Dzie­ci" po­ja­wi­ły się anon­se z ty­tu­łem "Sprze­dam dziec­ko".

Ogło­sze­nia w sieci za­mie­ści­ły dwie na­sto­lat­ki. Jedna z nich bez ogró­dek po­da­je nawet cenę. Dziec­ko wy­ce­ni­ła na 20 tys. zł. 17-lat­ka po­da­je, że dziec­ko jest zdro­we, a na dowód do­łą­cza zdję­cie USG.

Au­to­rem dru­gie­go z ogło­szeń jest 18-lat­ka. Dziew­czy­na pisze, że wraz z chło­pa­kiem szuka ludzi, któ­rzy chcie­li­by kupić dziec­ko. Cena jest do usta­le­nia - czy­ta­my w "Rzecz­po­spo­li­tej".

Eks­per­ci mo­ni­to­ru­ją­cy sieć biją na alarm. Jak twier­dzi Mi­chał Chrza­now­ski, dy­rek­tor Na­ro­do­wej i Aka­de­mic­kiej Sieci Kom­pu­te­ro­wej, to nie­po­ko­ją­cy trend i po­win­ni­śmy trak­to­wać go jako po­waż­ne ostrze­że­nie.

- Po­ja­wia­nie się ta­kich ogło­szeń po­ka­zu­je, (...) że prze­kro­czy­li­śmy ko­lej­ną gra­ni­cę mo­ral­no­ści - ko­men­tu­je na ła­mach ga­ze­ty Marek Ko­nop­czyń­ski rek­tor Pe­da­go­gium WSNS w War­sza­wie. - Ludz­kie życie nie może być przed­mio­tem han­dlu w żad­nej for­mie - do­da­je.

>>>>

Zwyrodnialcy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:21, 28 Sie 2013    Temat postu:

Grozili jej śmiercią i zgwałcili

Straszliwą traumę przeżyła mieszkanka Kędzierzyna-Koźla (woj. opolskie). W altance na działce dwóch zwyrodnialców – grożąc jej śmiercią – najpierw bestialsko ją pobiło, a potem brutalnie zgwałciło. Nie słuchali dramatycznych błagań kobiety o litość.

Na szczęście krzywda, jaką wyrządzili niewinnej kobiecie, nie uszła im na sucho. W poniedziałek Daniel D. (33 l.) i Jacek W. (31 l.) stanęli przed Sądem Okręgowym w Opolu. Odpowiedzą za gwałt zbiorowy, a bardziej brutalny Daniel D. – także za grożenie jej śmiercią.

Według zeznań ofiary, dramat rozegrał się w nocy 1 lutego 2013 r. Wtedy ofiara ze swym partnerem odwiedziła wspólnego znajomego w ogródkach działkowych w Starym Koźlu. Ok. 1.30 przed altankę, w której siedzieli, podjechał samochód. Wysieli z niego Daniel D. i Jacek W. Obaj – jak zeznała śledczym ofiara – wyglądali na pijanych albo naćpanych.

Grożąc nożem, zażądali, by wszyscy poza nią wyszli z altany. Wrzeszczeli, że jeśli mężczyźni nie spełnią ich żądań, poderżną kobiecie gardło. Kiedy zostali z nią sam na sam, doszło do straszliwej zbrodni. Oprawcy trzymali swą ofiarę za włosy, uderzali jej głową o tapczan i bili pięściami po plecach. Później siłą, brutalnie ją zgwałcili. Po wszystkim zagrozili jeszcze, że ją zabiją, jeśli odważy się zgłosić na policję.

Dzielna kobieta nie dała się jednak zastraszyć. Od razu złożyła zawiadomienie o przestępstwie. Dzięki temu bandytów złapano i postawiono przed sądem. Obaj jednak bezczelnie się wszystkiego wypierają. Za gwałt zbiorowy grozi im nawet po 15 lat odsiadki.

– Za gwałt zbiorowy grozi kara nawet do 15 lat pozbawianie wolności. W przypadku recydywy sąd może wymierzyć karę surowszą – wyjaśnia Ewa Kosowska-Korniak, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Opolu.

>>>

Matko co sie dzieje ?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:00, 30 Sie 2013    Temat postu:

Rzeszów: działkowcy opuszczają ogród ze łzami w oczach

Helena Zarębska: przez lata inwestowaliśmy w nasze działki wszystkie oszczędności, a teraz mamy się stąd tak po prostu wynieść? Tak się nie robi. - Onet

"Nowiny 24": – Czujemy się oszukani. Urzędnicy potraktowali nas jak parę zużytych butów – mówią starsi ludzie.

Tadeusz Drabik ogródek przy ul. Lwowskiej w Rzeszowie uprawiał od ponad 50 lat. W 1995 roku za zgodą urzędników zameldował się w swojej altanie i zamieszkał tu na stałe. Jego zadbana do tej pory działka dziś przypomina ruinę. Po estetycznie pomalowanym płocie zostały tylko dziury w ziemi, a ogród zarasta wysoką trawą.

- Ze łzami w oczach wyprowadził się stąd tydzień temu. Mnie czeka to samo. To, co dałam radę spakować już wywiozłam. Altana, ogrodzenie, meble zostaną tutaj i pewnie zostaną zniszczone w czasie budowy – mówi łamiącym się głosem Helena Zarębska, sąsiadka Drabika.

80-letni mężczyzna tymczasowo mieszka u córki za Przeworskiem. Do zmiany otoczenia nie może się jednak przyzwyczaić i chętnie wróciłby do Rzeszowa.

– Chciałbym mieć z powrotem działkę, bo to było całe moje życie. Liczę, że urzędnicy zaproponują mi mieszkanie, którego pozbawili mnie wysiedlając z ogrodu – odpowiada na pytanie o plany na przyszłość.

Eksmisja działkowców i likwidacja ogrodu ma związek z planowaną budową drogi do nowego targowiska, które miasto zamierza wykonać między al. Rejtana a ul. Ciepłowniczą. Pierwotnie buldożery miały tu wjechać już w czerwcu, ale rozpoczęcie budowy przesunięto do końca września. Dla pana Tadeusza miasto przygotowało już mieszkanie zastępcze.

- Propozycje mamy dwie. To pokój z kuchnią przy ul. Litewskiej, albo bliżej centrum, przy ul. Naruszewicza. Czekamy na jego decyzję – mówi Grzegorz Tarnowski, dyrektor Biura Gospodarki Mieniem Urzędu Miasta Rzeszowa.

Dodaje, że mężczyzna na listę oczekujących został wpisany w trybie pilnym i tylko ze względu na konieczność natychmiastowej eksmisji można było przyznać mu lokum bez czekania w kilkuletniej kolejce.

– A nie było o to łatwo, bo altanka jest obiektem, w którym nie można mieszkać, więc zgodnie z przepisami mieszkanie w zamian się panu Drabikowi nie należy – dodaje dyrektor.

Niestety mniej szczęścia mają pozostali działkowcy. Chociaż w lipcu rzeczoznawca wycenił ich ogrody, urzędnicy odmówili wypłaty odszkodowań za naniesione inwestycje i nasadzenia. Nie chcą także zapewnić im miejsca na nowe ogródki.

– Za wyceny zapłaciliśmy po kilkaset złotych. Dla wielu z nas do bardzo duże kwoty – mówi Helena Zarębska.

Zdaniem Agnieszki Sycz, szefowej rzeszowskiego oddziału Polskiego Związku Działkowców wyceny się jednak nie zmarnują.

– Dwie ustawy gwarantują im odszkodowania i teren na nowy ogród. Zgodnie z prawem miasto ma obowiązek odtworzyć to, co zostanie zniszczone pod budowę drogi. Przygotowaliśmy już dla działkowców wzory pozwów do sądu. Dziwi mnie tylko upór urzędników, bo jeśli sprawa trafi przed oblicze temidy, miasto zapłaci odszkodowania wraz z odsetkami – mówi Agnieszka Sycz.

Ale w mieście są innego zdania.

– Działkowcy nie mieli prawa do dysponowania tym gruntem i naszym zdaniem nie należy się im odszkodowanie. Mimo tego proponowaliśmy im w zamian inne działki, część na to przystała, inni jeszcze nie zajęli stanowiska. Czekamy na ich decyzję. Sąd? Jesteśmy spokojni o rozstrzygnięcie – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Pan Tadeusz proponowane przez miasto mieszkania obejrzy w tym tygodniu.

Bartosz Gubernat/"Nowiny24"

>>>>

Co sie dzieje ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:27, 31 Sie 2013    Temat postu:

Częstochowa: pijani policjanci pobili przechodniów

Częstochowska prokuratura bada sprawę pobicia kilkunastu osób przez dwóch policjantów i trzech strażników miejskich na okolicach ulicy Krakowskiej. Wszyscy mężczyźni byli po służbie, mieli też być pod wpływem alkoholu. Poszkodowani mają obrażenia ciała i podrażnione gazem łzawiącym oczy.

...

Koszmar !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:17, 05 Wrz 2013    Temat postu:

Pracownik: Wyrzucaliśmy śmieci do pustostanów. Pieniądze brała szefowa

Byli pracownicy firmy Domred twierdzą, że szefowa kazała im zaśmiecać gminne pustostany. Proceder miał polegać na tym, że firma nie zamawiała kontenera, za który płaciło miasto.

Oo jego sporze z tą firmą pisaliśmy już w tym tygodniu (czytaj więcej: Domred sprząta klatki dla ZMK. Pracownicy chcą go pozwać). Twierdził, że od marca do czerwca pracował tam na czarno, a dopiero w lipcu dano mu do podpisu umowę zlecenia. Firma miała mu jednak zalegać z wypłatą, więc rzucił pracę. Teraz, razem z dwoma innymi poszkodowanymi, zamierza pozwać Domred.

Po ukazaniu się artykułu, w redakcji rozdzwoniły się telefony. Rozmówcy twierdzili, że również pracowali tam na czarno i nie dostawali takiego wynagrodzenia, na jakie się umawiali.

– Miało być 1100 zł miesięcznie, a za trzy miesiące pracy dostałem tylko 1600 zł – mówił pan Oskar. Nazwiska podać nie chciał. Podobnie jak inni dzwoniący.

– Za każdym razem telefonował pewnie Marek Sokół. Uwziął się na nas. Nie zatrudniamy nikogo na czarno – twierdzi Elżbieta Puciłowska.

Zaprzecza też jakoby na gminnych posesjach sprzątanych przez jej firmę zostawiane były śmieci. Sprawdziliśmy miejsca wskazane przez Marcina Sokoła i pana Andrzeja (nazwisko do wiadomości redakcji), który również pracował w Domredzie na czarno. Wopuszczonym domu przy ul. Pułkowej 17 (przy skrzyżowaniu z Pustą) faktycznie leżą liście. – Kazano nam posprzątać teren wokół pustostanu, a śmieci wrzucić do środka – twierdzi.

Kiedy poprosiliśmy Elżbietę Puciłowską o wyjaśnienia, zadzwonił do nas jej maż Mirosław, który również pracuje w Domredzie. Na początku tłumaczył, że śmieci wyrzucają pewnie bezdomni, ale kiedy dowiedział się, że widzieliśmy sterty liści w pustostanie odmówił komentarza. – Was nie interesuje prawda, ale tylko sensacja – denerwował się.

Pan Andrzej komentował, że w wiele rzeczy jest w stanie uwierzyć, ale nie w to, że to bezdomni zagrabili liście i wrzucili do pustostanu.

Kolejny wskazany przez niego adres okazał się wiarygodny. Śmieci leżą w ziemiance na zapleczu kamienicy przy ul. Sobieskiego 22. – Szefostwo Domredu kazało nam też zaśmiecać krzaki obok byłych magazynów wojskowych przy ul. Węglowej oraz puste domy przy ul. Suchowolca – twierdzi pan Andrzej.

Urszula Boublej z białostockiego magistratu obiecuje, że Zarząd Mienia Komunalnego to sprawdzi. – W przypadku potwierdzenia tych informacji zostaną wyciągnięte konsekwencje – mówi.

Umowa między ZMK a Domredem została zawarta 1 stycznia 2011 roku. Do 31 lipca 2013 roku na firmę nałożono 13 kar na kwotę ponad 15 tys. zł.

– Powody były różne – mówi Urszula Boublej.

W najbliższych dniach przeciwko Domredowi zostanie złożony pozew. Dzwoniący do nas ludzie twierdzą, że też będą chcieli dochodzić swoich praw w sądzie.

Tomasz Mikulicz

....

Koszmar ! Co oni robia ?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:21, 08 Wrz 2013    Temat postu:

Badanie: dwie trzecie Polaków uważa, że reklamy zaśmiecają krajobraz

66 proc. Polaków uważa, że reklamy bardziej zaśmiecają, niż upiększają krajobraz - zbadał TNS Polska. Wyniki raportu poświęconego reklamom w przestrzeni publicznej zostaną przedstawione w czwartek w formie iluminacji na budynku na warszawskim Powiślu.

W czwartek TNS Polska zaprezentuje pełen raport "Reklama w przestrzeni publicznej". Nasze podejście do przestrzeni publicznej zostanie zilustrowane w formie muralu na budynku przy ul. Solec 85. Jego odsłonięciu będzie towarzyszyła multimedialna iluminacja, którą będzie można oglądać na Solcu w godz. od 20 do 22.

Na razie TNS Polska ujawnił część wyników raportu. Wynika z nich, że dla 92 proc. badanych ważne jest, aby ich miejscowość ładnie wyglądała. Ze stwierdzeniem, że reklamy bardziej zaśmiecają, niż upiększają krajobraz zgadza się 66 proc. ankietowanych (18 proc. było zdecydowanie na tak, 48 proc. raczej na tak). Według sondażu 23 proc. Polaków nie zgadza się, że reklamy szpecą krajobraz. 11 proc. w tej sprawie nie miało zdania.

W ramach badania Polaków zapytano także m.in. o to, czy uporządkowana przestrzeń publiczna ma dla nich znaczenie i jak odbierają poszczególne formy reklamy zewnętrznej. Badanie zostało przeprowadzone na reprezentatywnej ogólnopolskiej próbie 1000 Polaków w wieku co najmniej 15 lat w czerwcu 2013 r.

Na potrzeby raportu przeprowadzono także dyskusję ekspercką, w której udział wziął m.in. senator Janusz Sepioł z PO, zaangażowanego w przygotowanie prezydenckiego projektu tzw. ustawy krajobrazowej.

Nowe regulacje mają zapoczątkować porządkowanie polskiego systemu prawa pod kątem ochrony krajobrazu. Ustawa ma dać możliwość gminom oddziaływania na ład przestrzenny, a także uregulować zasady ustawiania nośników reklamowych.

...

Po 89 zrobili z kraju smietnik . Bo to latwa kasa . Nic sie nie robi a plynie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:28, 10 Wrz 2013    Temat postu:

Ekspert: 30-40 proc. polskich gimnazjalistów w wieku 15 lat upija się

Bardzo niewielka grupa polskich gimnazjalistów w wieku 15 lat nie pije alkoholu, a 30-40 proc. upija się - powiedział prof. Marcin Wojnar, kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

- Wiek inicjacji alkoholowej, czyli pierwszego spożycia alkoholu, obniżył się w naszym kraju do 10. - 11. roku życia. Bardzo niepokojące zjawisko obserwujemy w wieku gimnazjalnym, między 13. a 15. rokiem życia, kiedy to spożycie alkoholu wzrasta bardzo szybko i naprawdę niewielka grupka młodzieży gimnazjalnej, tj. 8-10 proc. w wieku 15 lat, alkoholu nie pije - tłumaczył prof. Wojnar.

Według niego do tej grupy wiekowej skierowanych jest wiele kampanii edukacyjnych i profilaktycznych na temat szkodliwości alkoholu, jednak nie odnoszą one zamierzonego efektu. Świadczy o tym choćby tak wysoki odsetek gimnazjalistów upijających się. Co więcej, w starszych grupach wiekowych obserwuje się dalszy wzrost spożycia, zaznaczył ekspert.


REKLAMA Czytaj dalej


- Przyczyną tego jest nie tylko moda, która dociera z Zachodu, ale również to, że niezwykle szybko liberalizuje się nasz stosunek do życia i do szukania przyjemności. Lekceważymy wartości, relatywizujemy wszystko - nie tylko normy społeczne, ale też rodzinne. Myślę, że jest to także pochodną kryzysu rodziny, który obserwujemy na przestrzeni ostatnich lat - ocenił prof. Wojnar.

Picie alkoholu w tak młodym wieku, jest szczególnie niepokojące, gdyż nie ma praktycznie takiego układu czy narządu w naszym organizmie, który nie ucierpiałby z tego powodu. Etanol uszkadza układ nerwowy powodując obumieranie neuronów, a także pośrednio - zwiększając ryzyko udaru mózgu. Zaburza również funkcjonowanie układu krwionośnego, stanowiąc czynnik ryzyka rozwoju nadciśnienia tętniczego i jego powikłań oraz uszkodzenia mięśnia sercowego. W Polsce nadużywanie alkoholu jest wciąż główną przyczyną przeszczepów wątroby. Z regularnym piciem alkoholu wiąże się też bezpośrednio większe zagrożenie nowotworami złośliwymi. Alkohol osłabia też odporność, co sprawia, że jesteśmy bardziej podatni na różne choroby zakaźne, chociażby gruźlicę. Stan upojenia sprzyja ponadto ryzykownym zachowaniom, które mogą prowadzić do zakażenia wirusem HIV, czy zapalenia wątroby - HBV i HCV.

Psychiatra zaznaczył, że obecnie Polacy wypijają statystycznie więcej czystego alkoholu na głowę dorosłego mieszkańca niż przed 20 laty. Wprawdzie w drugiej połowie lat 70. XX wieku wypijaliśmy jeszcze więcej, bo kilkanaście litrów etanolu na głowę, a obecnie ok. 10 litrów, ale na przestrzeni ostatniej dekady o dwa - trzy litry zwiększyło się średnie spożycie. - Jest to znaczący wzrost, bo mniej więcej o jedną trzecią i trzeba zaznaczyć, że dotyczy głównie piwa. Młodzież, a nierzadko nawet osoby dorosłe uważają piwo za napój na tyle lekki i niegroźny, że spokojnie można je pić w dużych ilościach. Nie jest to jednak prawda, bo piwo jest tak samo niebezpieczne jak wódka i wino, i to niezależnie od tego, czy dana osoba jest uzależniona od alkoholu czy nie- powiedział ekspert.

Dodał, że gdyby w tych szacunkach uwzględnić alkohole niezarejestrowane (w naszym kraju pochodzą one głównie z przemytu), które mogą stanowić nawet 15-30 proc. rynku, to okazałoby się, że wypijamy 12 litrów czystego alkoholu na głowę dorosłego Polaka.

Według prof. Wojnara w naszym kraju odsetek osób dorosłych uzależnionych od alkoholu szacuje się na 2-3 proc., tj. między 700 tys. a 800 tys. Trudno ocenić, czy w przeszłości było ich więcej, bo dawniej nie było danych epidemiologicznych na ten temat. Wydaje się jednak, że ta liczba się raczej nie zmieniła, dodał specjalista.

Dodał, że obecnie nie ma badań pokazujących, jak duży jest odsetek młodzieży uzależnionej od alkoholu. W USA, wśród młodych ludzi między 15. a 18. rokiem życia oszacowano go na ok. 4 proc.

Prof. Wojnar, specjalista psychiatrii pełni funkcję prezydenta 14. kongresu Europejskiego Towarzystwa Badań Biomedycznych nad Alkoholizmem (ESBRA), który w dniach 8-11 września po raz pierwszy w historii odbywa się w Polsce, w Warszawie. W wydarzeniu udział bierze 550 delegatów z 35 krajów, ze wszystkich kontynentów.

>>>

Super dziecinstwo !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:31, 13 Wrz 2013    Temat postu:

Policja bije dla premii?

Po­li­cjan­ci mogli pod­rzu­cić na­sto­lat­kom nar­ko­ty­ki, by zwięk­szyć wy­kry­wal­ność i za­ro­bić na pre­mię – wnio­sku­je sąd w bul­wer­su­ją­cej spra­wie po­bi­cia 17-lat­ka w Po­zna­niu.

Do spa­ce­ru­ją­cych trzech chłop­ców pod­szedł ogo­lo­ny na łyso męż­czy­zna. Za­pro­po­no­wał nar­ko­ty­ki. Od­mó­wi­li. Nagle po­ja­wi­ło się czte­rech męż­czyzn, po­wa­li­li na­sto­lat­ków, Bo­ry­sa wcią­gnę­li do bramy. Bili, zła­ma­li mu nogę.

Na­past­ni­ka­mi oka­za­li się po­li­cyj­ni wy­wia­dow­cy pa­tro­lu­ją­cy ulice w cy­wi­lu. W wy­ni­ku ma­tactw funk­cjo­na­riu­szy pro­ku­ra­tu­ra śledz­two umo­rzy­ła.

Oj­ciec chłop­ca od­wo­łał się do sądu.

A ten na­ka­zał wzno­wić śledz­two, bo do­szedł do wnio­sku, że po­li­cjan­ci mieli in­te­res, by za­trzy­mać kogoś na go­rą­cym uczyn­ku.

Dla­cze­go? - bo są pre­mio­wa­ni za osią­ga­nie wy­ni­ków, co po­twier­dził rzecz­nik wiel­ko­pol­skiej po­li­cji.

!!!!

Prowokacje typu sowieckiego ???!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136619
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:05, 16 Wrz 2013    Temat postu:

Skazany za dziecięcą pornografię nauczyciel znów jest dyrektorem szkoły

Nauczyciel skazany za dziecięcą pornografię jest dyrektorem szkoły w wielkopolskiej Tarnówce. Ma pod sobą ok. 200 uczniów podstawówki i gimnazjum - donosi "Gazeta Wyborcza".

- Wyrok się zatarł. Jakby to wszystko się nigdy nie wydarzyło. Nie chcę wracać do sprawy – mówi dziennikarzom "Gazety" mężczyzna.

Pedagog piastował stanowiska kierownicze w oświacie przez ponad 18 lat, w Tarnówce był dyrektorem do 2006 roku. To wtedy znaleziono na jego służbowym komputerze zdjęcia i filmy pornograficzne z udziałem dzieci. Został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata.

Dziś, zgodnie z prawem, znów pracuje z dziećmi. Jego wyrok zatarł się po pięciu latach. Dyrektor otrzymał stosowne zaświadczenie o niekaralności i po wygranym konkursie powrócił do dawnej placówki.

- Wszyscy świetnie się znają. Wiedzą o tym, co spotkało mnie w przeszłości. Niczego nie ukrywałem - mówi na łamach "Gazety" dyrektor.

Dyrektor dzieci już nie uczy, w placówce ma jedynie zajmować się zarządzaniem i być menedżerem.

...

A Wyborcza to w ramach potepienia czy lansowania nowej orientacji ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 70, 71, 72  Następny
Strona 14 z 72

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy