Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Katastrofa cywilizacyjna w Polsce!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 70, 71, 72  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:41, 07 Lut 2012    Temat postu:

Agnieszka Pruszkowska-Jarosz
Naciągnięci na pracę

Mo­ni­ka to wy­kształ­co­na eko­no­mist­ka z dużym do­świad­cze­niem za­wo­do­wym, ale rów­nie dużym za­so­bem na­iw­no­ści. Po­dob­nie jak ty­sią­ce szu­ka­ją­cych pracy przez in­ter­net, dała się na­brać. Wy­sła­ła CV i dane oso­bo­we. Teraz spła­ca nie swoje raty za te­le­wi­zor i lo­dów­kę.
-Shut­ter­stock

Kra­dzież toż­sa­mo­ści, han­del da­ny­mi, fik­cyj­ne ofer­ty pracy - to tylko nie­licz­ne spo­so­by że­ro­wa­nia na lu­dziach w trud­nym po­ło­że­niu. Oszu­ści prze­ści­ga­ją się w do­sko­na­le­niu metod na­cią­ga­nia i nie­ste­ty wciąż mają świe­ży na­ry­bek.

„Biz­nes” na skra­dzio­nej toż­sa­mo­ści

Po­szu­ki­wa­nie pracy przez in­ter­net to naj­prost­szy spo­sób zdo­by­cia nowej po­sa­dy, a jed­no­cze­śnie naj­bar­dziej nie­bez­piecz­ny. - Pierw­szy raz zde­cy­do­wa­łam się po­szu­kać pracy w ten spo­sób. Nawet do głowy mi nie przy­szło, że będą z tego same kło­po­ty - mówi z go­ry­czą pani Mo­ni­ka. - Nic nie po­dej­rze­wa­łam nawet wtedy, gdy po wy­sła­niu dzie­siąt­ków maili nie do­sta­łam żad­nej od­po­wie­dzi, a nawet po­twier­dze­nia, że kto­kol­wiek zer­k­nął na moje do­ku­men­ty – przy­zna­je.

Wąt­pli­wo­ści po­ja­wi­ły się w mo­men­cie otrzy­ma­nia mo­ni­tu w spra­wie za­le­głych rat. Było jed­nak za późno. Choć spra­wę zgło­si­ła na po­li­cję, to nadal spła­ca zo­bo­wią­za­nia za­cią­gnię­te na swoje na­zwi­sko. Ktoś po­słu­żył się jej da­ny­mi, kupił sprzęt, a dług zo­sta­wił. - Może kie­dyś uda mi się po­znać na­zwi­sko oszu­sta i wów­czas będę mogła wy­to­czyć mu spra­wę cy­wil­ną - mówi z na­dzie­ją w gło­sie, choć w oczach widać, że sama wątpi w taki sce­na­riusz.

W po­li­cyj­nych ak­tach aż roli się o tego typu hi­sto­rii. Pani Mo­ni­ka i tak miała szczę­ście. Oszust za­do­wo­lił się sprzę­tem. Nie wziął ol­brzy­mie­go kre­dy­tu, nie za­ło­żył fik­cyj­nej firmy, która na­cią­ga­ła in­nych ludzi, nie za­ło­żył skle­pu in­ter­ne­to­we­go i nie do­ko­ny­wał za­ku­pów za duże kwoty na ser­wi­sach au­kcyj­nych. Moż­li­wo­ści bo­wiem sko­rzy­sta­nia z cu­dze­go do­wo­du są nie­ste­ty ol­brzy­mie.

Skra­dzio­na toż­sa­mość to coraz po­pu­lar­niej­szy pro­ce­der w sieci. Po­mi­mo licz­nych ko­mu­ni­ka­tów po­li­cyj­nych, wciąż po­ja­wia­ją się nowi oszu­ści i wciąż na­bie­ra­ją ko­lej­ne grupy ludzi. Fał­szy­we ogło­sze­nia re­kru­ta­cyj­ne za­le­wa­ją wir­tu­al­ny świat. - Oba­wiam się, że to do­pie­ro po­czą­tek po­dob­nych cy­ber­prze­stępstw. In­ter­net wciąż przy­cią­ga no­wych, coraz spryt­niej­szych na­cią­ga­czy. W swo­jej pracy co chwi­lę spo­ty­kam się z po­dob­ny­mi sy­tu­acja­mi – mówi do­rad­czy­ni za­wo­do­wa Luiza Ja­błoń­ska z War­sza­wy. - Naj­ła­twiej im że­ro­wać na lu­dziach bez­ro­bot­nych, po­trze­bu­ją­cych, bo ci wła­śnie są naj­bar­dziej zde­spe­ro­wa­ni i ich czuj­ność zo­sta­je uśpio­na per­spek­ty­wą otrzy­ma­nia do­brej po­sa­dy. W re­zul­ta­cie jed­nak za­miast pracy wpa­da­ją w coraz więk­sze kło­po­ty – pod­kre­śla.

Każda „głowa” w cenie

Fał­szy­we ogło­sze­nia mają także na celu ze­bra­nie jak naj­więk­szej ilo­ści CV, na pod­sta­wie któ­rych pseu­do he­ad-hun­te­rzy lub agen­cje kom­ple­tu­ją po­kaź­ną bazę da­nych, którą na­stęp­nie sprze­da­ją fir­mom. Nie są to małe pie­nią­dze. Na­to­miast bez­ro­bot­ne­go, który wpadł w ich sieci, igno­ru­ją, po­wo­łu­jąc się na for­muł­kę: „skon­tak­tu­je­my się tylko z wy­bra­ny­mi oso­ba­mi”.

- Kilka mie­się­cy temu za­czą­łem szu­kać pracy. Od­po­wie­dzia­łem na wiele ogło­szeń, jed­nak za­miast in­te­re­su­ją­cych mnie ofert pracy, moja skrzyn­ka ma­ilo­wa za­czę­ła za­peł­niać się ja­ki­miś dziw­ny­mi ofer­ta­mi kupna i usług z róż­nych firm. Na moją ko­mór­kę rów­nież przy­cho­dzi­ły de­ner­wu­ją­ce wia­do­mo­ści – opo­wia­da 28-let­ni Marek. - Po pew­nym cza­sie zmu­szo­ny byłem zli­kwi­do­wać skrzyn­kę i zmie­nić numer te­le­fo­nu, bo wszel­kie­go ro­dza­ju blo­ka­dy nie przy­nio­sły re­zul­ta­tu. Do­pie­ro póź­niej wy­czy­ta­łem o prak­ty­kach sto­so­wa­nych przez firmy zbie­ra­ją­ce dane. A my­śla­łem, że skoro nikt się nie od­zy­wa to zna­czy, że je­stem kiep­skim kan­dy­da­tem do pracy, że moje do­świad­cze­nie jest słabe, że w ogóle je­stem do kitu – przy­zna­je.

>>>>

Nie wiem jak mozna placic nie swoje rachunki !!! GDZIE SA PRAWNICY !!! KOSZMAR !!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:30, 08 Lut 2012    Temat postu:

Wzruszające wyznanie ojca Madzi: przebaczenie przyjdzie szybko.

- Trudno mówić o zrozumieniu. Myślę że główną rolę odegra rozmowa między mną a Kasią. Nie podejrzewałem Kasi - powiedział ojciec 6-miesięcznej Madzi Bartłomiej Waśniewski na konferencji z Krzysztofem Rutkowskim. Wcześniej zarówno on, jak i jego matka, babcia Madzi, wyrażali poparcie dla detektywa Krzysztofa Rutkowskiego, do którego działań zastrzeżenia ma policja. Sam detektyw mówił, że ze strony policji "doszło do konfliktu na grobie 6-miesięcznego dziecka".

Zobacz galerię zdjęć: Łzy babci Madzi. Wyznanie ojca.

Ojciec Madzi pytany był przez dziennikarzy, jak obecnie po tragedii wyglądają jego relacje z żoną, Katarzyną W. - Nie da się przestać kogoś kochać w ciągu 3 dni. Moja wiara i rodzice nuczyli mnie wybaczać, więc przypuszczam że przebaczenie przyjdzie szybko. Ale zaufać takiej osobie ponownie będzie bardzo ciężko - mówił Bartłomiej Waśniewski. - Nie mam do niej pretensji o to co się stało, bo to był wypadek, który mógł zdarzyć się każdemu. Ale mam żal, że nic mi nie powiedziała. Do momentu odnalezienia ciała Magdy miałem cały czas nadzieję, że ona jeszcze żyje - mówił ojciec Madzi.

Wystosował także apel do osób, które pomagały szukać Madzi. - Nie dajcie się znieczulicy, gdy następnym razem się okaże, że ktoś rzeczywiście porwał dziecko i potrzebna jest pomoc - powiedział Waśniewski.

"Konflikt" z policją

- Chciałam odnieść się do wypowiedzi Komendanta Głównego Policji, który był przekonany, że została nam przyznana pomoc psychologiczna, mediacyjna - mówiła z kolei babcia małej Madzi. Taka sytuacja nie miała miejsca, dopóki nie przyjechał pan Rutkowski, nikt do nas nie zadzwonił, nikt do nas nie przyszedł, nikt nam nic nie zaproponował, nie dostaliśmy żadnej pomocy. Dopiero pan Krzysztof Rutkowski udzielił nam takiej pomocy. Gdybyśmy dostali taką pomoc od policji, przyjęli byśmy ją i nie musielibyśmy szukać pomocy u kogoś innego. Stoimy murem za panem Rutkowskim - dodała i podkreśliła, że dziwi się, iż osoba, która pomogła rozwikłać sprawę jest tak szykanowana.

- Detektyw znalazł się u nas na nasze życzenie, poprosiliśmy o pomoc i on nam jej udzielił - mówił natomiast ojciec Madzi. - Nie mamy pretensji do detektywa, wręcz mogę mu podziękować. Bo mogłoby być tak, że ja za 10 lat nadal bym szukał córki - podkreślił Bartłomiej Waśniewski.

Wcześniej Krzysztof Rutkowski odniósł się do komentarzy i zarzutów, jakie pojawiły się ostatnio pod jego adresem w mediach, a którego źródłem jest policja.

- Zostałem zmuszony, aby zorganizować to dzisiejsze spotkanie. To wynik wczorajszej wypowiedzi Komendanta Głównego Policji, który oświadczył, że policja była od samego początku zaginięcia Magdy w domu rodziców i proponowała opiekę psychologa i negocjatora. Chciałbym, żeby w oczy komendantowi spojrzeli dziś ojciec Magdy i jego rodzina i powiedzieli prawdę. Dziś z tej sprawy nie zostało mi nic prócz nienawiści urzędników policyjnych - stwierdził Rutkowski.

- Doszło do konfliktu na grobie dziecka. Teraz (dla policji) główny problem to jest Krzysztof Rutkowski, a nie sprawa 6-miesięcznej Magdy - podkreślił Rutkowski. - Widzimy ogromną zapaść policji - dodał detektyw.

- Moja licencja została mi odebrana nie za jazdę po pijanemu, czy inne przestępstwo kryminalne, ale dlatego, że pomagałem ludziom - tak jak potrafiłem. Ale być może niebawem wszystkich zaskoczę i będę dysponował licencją innego państwa, dzięki której będę mógł prowadzić działania na terenie Polski - powiedział Krzysztof Rutkowski.

Półroczna Magda zaginęła 24 stycznia. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynka została porwana. W sprawę zaangażował się Krzysztof Rutkowski. To on w miniony czwartek nagrał swoją rozmowę z kobietą, podczas której powiedziała mu, że dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Katarzyna W. zeznała, że dziecko miało upaść na podłogę i uderzyć o próg w mieszkaniu. W piątek wieczorem - już policjantom - pokazała miejsce ukrycia zwłok Madzi.

W sobotę usłyszała zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka i została aresztowana na dwa miesiące.

W poniedziałek katowicka prokuratura poinformowała, że z wstępnych wyników sekcji zwłok Magdy wynika, iż przyczyną śmierci był tępy uraz tyłu głowy. Śledczy informowali wówczas, że wyniki sekcji zwłok nie dają podstaw do zmiany zarzutu dla matki i kwestionowania na obecnym etapie jej wyjaśnień.

>>>>

No tak ... Rodzina ,,wybacza'' ... A czy rodzina zadala sobie pytanie - jakiej pomocy udzielila mlodej matce . Urodzny w 20 roku zycia gdy czlowiek nie ma jeszcze rozwinietego w pelni mozgu i odpowiedzialnosci to jednak jeszcze szok . Wszak ona czuje sie jeszcze dzieckiem a tu ma dziecko ... Jedni sa odpowiedzialni za czyny drugich . Nikt nie jest samotna wyspa !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:17, 11 Lut 2012    Temat postu:

Rutkowski o krok od tragedii - niemal wpadł pod auto.

Detektyw Krzysztof Rutkowski niemal wpadł pod samochód, gdy, zmierzając do swojego auta, w pośpiechu wybiegał z budynku prokuratury. Rutkowski przekazywał prokuratorom najnowszy dowód w sprawie małej Madzi - rękawiczki jej matki Katarzyny W., które miała mieć na rękach w czasie ukrywania zwłok dziewczynki pod gruzami budynku kolejowego.

Krzysztof Rutkowski wybiegł z prokuratury i nie rozglądając się na boki przebiegał przez jezdnię do zaparkowanego po drugiej stronie ulicy samochodu. W ostatniej chwili, słysząc krzyk jednego z dziennikarzy, zatrzymał się przed nadjeżdżającym ulicą autem. Samochód w pędzie minął detektywa w odległości kilku centymetrów. Zdarzenie zarejestrowała kamera TVN24.

Rutkowski nie przejmując się zbytnio niebezpieczną sytuacją zaraz z powrotem biegiem do budynku. Jednak przechodząc ponownie przez ulicę był już bardziej uważny i rozejrzał się na boki.

>>>>

Jak widzimy stres jest duzy . Poz atym wyglada na to ze Rutkowski ma gwaltowana nature co potwierdzaja jego ,,akcje'' . To jest wrodzone wiec trudno krytykowac . On tak ma ze jest narwany . Powinien sie kontrolowac bo nie chcielibysmy sensacji typu ze zginal . Taki szol nam niepotrzebny ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:18, 11 Lut 2012    Temat postu:

4-latek głodzony przez matkę - jest wyniszczony.

Policjanci z Kalisza zatrzymali 32-letnią kobietę, podejrzaną o znęcanie się nad 4-letnim synem. Kobieta doprowadziła dziecko do wyniszczenia głodowego. Grozi jej 5 lat więzienia.

Od końca grudnia 2011 roku policjanci prowadzili postępowanie w sprawie znęcania się nad 4-letnim dzieckiem przez matkę. W toku prowadzonego dochodzenia funkcjonariusze ustalili, że kobieta w nienależyty sposób opiekowała się dzieckiem, a w szczególności nie karmiła go, czym - jak stwierdzili lekarze - doprowadziła do wyniszczenia głodowego.

W toku prowadzonego postępowania pozostałe dwoje dzieci będące pod opieką 32-letniej kobiety trafiło do domu dziecka. 4-latek z rozpoznaniem niedożywienia trafił do szpitala.

Kobieta usłyszała zrzuty narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia dziecka, za które grozi kara do 5 lat więzienia.

>>>>

Szok ! Ale dlaczego ??? Jaki powod ???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:52, 14 Lut 2012    Temat postu:

Szybki kredyt? "Okazało się, że nie mam domu"

Pożyczyła 25 tys. złotych, a zażądano od niej, by oddała osiem razy więcej. Co więcej, mimo spłaty horrendalnych odsetek, firma przejmowała domy o znacznie większej wartości - informuje TVP Info. Jedną rodzinę pożyczka kosztowała dużo więcej niż tylko pieniądze. - Odebrałam dwa telefony od pana, który udzielał pożyczkę. Po tym drugim telefonie mój mąż już nie żył - mówi jedna z ofiar oszustów.

Poszkodowane osoby powołały stowarzyszenie w walce z oszustami. Ofiary mają nadzieję, że jako stowarzyszenie będą w stanie odzyskać swoją własność.

Szybki kredyt? "Okazało się, że nie mam domu" - Pożyczyła 25 tys. złotych, a zażądano od niej, by oddała osiem razy więcej. Co więcej, mimo spłaty horrendalnych odsetek, firma przejmowała domy o znacznie większej wartości. Jedną rodzinę pożyczka kosztowała dużo więcej niż tylko pieniądze.

>>>>>

I znowu . Brak na polityki . Tu musi byc ostre ustawodawstwo kredytowe ograniczajace odsetki . I jesli ktos zlamie to nie tylko musi oddac kwote to jeszcze zaplacic odszkodowanie . Najlepiej tyle ile sama naliczyla . Niech jej oddadza to 8 krotna kwote ! To bedzie sprawiedliwe !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:45, 15 Lut 2012    Temat postu:

Setki osób na pogrzebie półrocznej Madzi. "Co się stało? Pan Jezus zabrał ją do siebie"

Za­koń­czył się już po­grzeb pół­rocz­nej Madzi. W uro­czy­sto­ści wzię­ło udział kil­ka­set osób, które wy­peł­ni­ło ko­ściół pw. św. Jó­ze­fa Rze­mieśl­ni­ka w So­snow­cu. Oprócz człon­ków ro­dzi­ny dziew­czyn­kę przy­szli po­że­gnać także miesz­kań­cy So­snow­ca, wstrzą­śnię­ci tra­ge­dią sprzed trzech ty­go­dni.
Uro­czy­sto­ści po­grze­bo­we tra­gicz­nie zmar­łej pół­rocz­nej Magdy, fot. PAP/Jacek Bed­nar­czyk

Nie wszy­scy, któ­rzy przy­szli na po­grzeb, zmie­ści­li się w nie­wiel­kim ko­ście­le - wielu ludzi stało na ze­wnątrz. Uro­czy­sto­ści po­grze­bo­we roz­po­czę­ły sie koło go­dzi­ny 14. Miesz­kań­cy So­snow­ca, któ­rzy po­ja­wi­li się na po­grze­bie, przy­nie­śli ze sobą dzie­siąt­ki bia­łych kwia­tów. - Niech was ta śmierć Madzi cze­goś na­uczy; żeby wię­cej było wśród was mi­ło­ści (...), życia na co dzień z praw­dą - na­wo­ły­wał w ho­mi­lii ks. An­drzej Do­ma­ga­ła.

Pro­boszcz so­sno­wiec­kiej pa­ra­fii pod we­zwa­niem św. To­ma­sza Apo­sto­ła wy­gło­sił ho­mi­lię pod­czas śro­do­wej mszy po­grze­bo­wej, które zgro­ma­dzi­ła ponad ty­siąc osób. Małej Madzi i wszyst­kim ze­bra­nym ksiądz za­de­dy­ko­wał wiersz ks. Jana Twar­dow­skie­go "Jezu ufam Tobie".

- Wielu jest bar­dzo cie­ka­wych, jak to było z Ma­dzią. Zo­staw­cie to, od tego szczę­śliw­si nie bę­dzie­cie (...) Co się stało? Pan Jezus za­brał ją do sie­bie - mówił ks. Do­ma­ga­ła.

Przed godz. 15. kon­dukt wy­ru­szył z ko­ścio­ła na cmen­tarz. W uro­czy­sto­ściach uczest­ni­czy­ły całe ro­dzi­ny, czę­sto z ma­ły­mi dzieć­mi.

Wbrew proś­bom ro­dzi­ny Magdy wielu uczest­ni­ków po­grze­bu fil­mo­wa­ło uro­czy­sto­ści pry­wat­ny­mi ka­me­ra­mi i te­le­fo­na­mi ko­mór­ko­wy­mi.

>>>>

Tak Chrystus ja zabral ! Dobre kazanie . A ludzie jak malpy z telofanmi fotki pamiatki zbiegowisko . Bezmyslni gapie ... To dlatego tak czesto Pan Jezus przed nimi uciekal . To bylo gapiostwo a nie potrzeba duszy . Od takich z daleka !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:39, 17 Lut 2012    Temat postu:

Ich syn umierał w męczarniach, bo woleli leczyć psa.

Na osiem lat więzienia skazał sąd w USA rodziców 8-letniego chłopca za nieumyślne spowodowanie śmierci ich dziecka - podaje "Daily Mail". Para zamiast opłacić leczenie ciężko chorego na nowotwór syna, ostanie pieniądze wydała na leczenie... psa.

Adwokaci 37-letniej Moniki Hussing i 40-letniego Williama Robinsona tłumaczyli przed sądem, że ich klienci byli w bardzo trudnej sytuacji materialnej, i nie stać ich było na opłacenie leczenia dla synka.

8-latek już od dłuższego czasu skarżył się na silny ból w okolicach szyi. Rodzice jednak zlekceważyli objawy śmiertelnej choroby odmawiając mu wizyty u lekarza. Rodzinę systematycznie odwiedzał pracownik opieki społecznej, który widząc obrzęk na szyi 8-latka, zalecił wizytę u lekarza. Jego apel również spotkał się z odmową.

W marcu 2008 roku w ich domu w Cleveland w stanie Ohio, chłopiec stracił przytomność i mimo interwencji pogotowia ratunkowego zmarł. Dopiero sekcja zwłok wykazała, że cierpiał na nowotwór układu chłonnego, czyli tzw. ziarnicę.

W całej sprawie najbardziej bulwersujący jest fakt, że rodzina ostatnie pieniądze, czyli 87 dolarów wydała na leczenie i odpchlenie psa. Przed sądem adwokat, próbował dowieść, że zwierzę nie należało do oskarżonych, a do rodziców 37-latki oraz, że to jej rodzice zapłacili za leczenie.

Te argumenty nie przekonały sądu, który wymierzył im karę po osiem lat więzienia za nieumyślne spowodowanie śmierci.

>>>>

No widzicie do jakich zwyrodnien prowadzi milosc do zwierzatek . To jest od diabla ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:41, 17 Lut 2012    Temat postu:

Uprawiali seks na oczach widzów. Widziała to ich córka.
2012-02-17 (12:40)
Daily Mail, wp.pl
15-latka z Niemiec przeżyła spore zaskoczenie, kiedy włączyła kanał telewizyjny RTL TV - donosi "Daily Mail". Na ekranie zobaczyła swoich rodziców w jednym z klubów, gdzie wraz z innymi osobami uprawiali seks grupowy.

Para brała udział w tzw. swingers party. Ojciec nastolatki paradował w stroju Batmana z wibratorem w ręku, matka, ubrana jedynie w pończochy i szelki, siedziała w żelaznej klatce. Oprócz nich w klubie zabawiało się kilka innych par.

Kiedy 15-latka zapytała rodziców o ich "występ" w telewizyjnym show, na ich twarzach pojawiło się zdziwienie, nie mniejsze niż na twarzy córki. Para natychmiast zdecydowała się pozwać stację RTL za publikację filmu, a także zażądała gigantycznego odszkodowania.

Sprawą zajął się sąd w Monachium. Sędzia jednak odrzucił ich wniosek, ponieważ w trakcie procesu wyszło na jaw, że para wiedziała, iż jest filmowana w klubie. Małżeństwo tłumaczyło się tym, iż myśleli, że ich twarze zostaną zasłonięte.

Producent programu przyznał, że według scenariusza twarze uczestników miały być zakryte, ale "zapomniano tego zrobić". W związku z tym sędzia zaproponował niewielkie odszkodowanie oraz pokrycie przez telewizję RTL kosztów sądowych.

Sędzia, uzasadniając wyrok stwierdził, że rozumie uczucia rodziców 15-latki i "nigdy nie chciałby znaleźć się na ich miejscu". Dodał, że sprawa jest "po prostu żenująca".

>>>>

Jak widzicie dzieci na zachodzie maja przerabane . One nie maja szans na normalnosc wsrod dewiantow ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:20, 18 Lut 2012    Temat postu:

Brak nogi to nie dowód na niepełnosprawność?

Czy będąc inwalidą można dostać mandat za postój na miejscu dla osób niepełnosprawnych? Okazuje się, że tak. Przekonał się o tym mieszkaniec zachodniopomorskiego Łobza. Brak karty parkingowej okazał się ważniejszy od faktu, że mężczyzna nie ma nogi.

>>>

No nie jesli za brak karty jest mandat to jest . Niepelnosprawny tez moze lamac prawo ! Nie jest tazk ze juz nie mozna niepelnosprawnego ukraca bo nie ma nogi . Bez przesady ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:00, 19 Lut 2012    Temat postu:

"Zimny kłopot" mieszkańców. "Musiałam spać w czapce"

- Musiałam spać w czapce, futrzanej. 80 lat człowiek, a tak marznę za życia. Aż się płakać chce - mówi mieszkanka bloku, w którym panują bardzo niskie temperatury. Taki problem istnieje w kilkunastu blokach. Po czyjej stronie leży wina?

>>>>

Jak widzicie szacunek dla czlowieka niewiarygodny ... Zawsze w kazdej sytaucji oprocz obowiazku potrzeba rzetelnego podejscia do czlowieka i to jest podstawa dobra na swiecie . Czyli swietosc !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:00, 22 Lut 2012    Temat postu:

Koszmar rodziny. "Jak można tak oszukać?"

Mieli się czuć jak na swoim, a zo­sta­li z ni­czym. Ko­bie­ta wy­dzier­ża­wi­ła dział­kę z domem, który nada­wał się do re­mon­tu. Po­świę­ci­ła wiele, by za­miesz­kać w do­brych wa­run­kach, wraz ze swo­imi nie­peł­no­spraw­ny­mi dzieć­mi.

Nie­ste­ty, jej ra­dość nie trwa­ła za długo. Dwa lata temu nie­ru­cho­mo­ścią za­in­te­re­so­wa­ła się pra­wo­wi­ta wła­ści­ciel­ka, która za­żą­da­ła opusz­cze­nia domu. Sąd wydał nakaz eks­mi­sji do miesz­ka­nia o po­wierzch­ni 20 mkw. Życie ro­dzi­ny za­mie­ni­ło się w kosz­mar. - Jakim pra­wem mogła coś bu­do­wać na cu­dzym te­re­nie? - pyta wła­ści­ciel­ka domu. Po­wie­dzie­li mi "niech pani nie pod­ska­ku­je" - żali się eks­mi­to­wa­na ko­bie­ta. - Jak można tak oszu­kać? - pyta.

>>>>

Jak sie czyta te historie to jakis nieustanny horror ! Skad to sie bierze !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:14, 23 Lut 2012    Temat postu:

Chce odszkodowania za 17 miesięcy aresztu

Prawie 700 tys. zł zadośćuczynienia i odszkodowania za blisko 17 miesięcy niesłusznego aresztowania domaga się Robert W., który był podejrzany o zabójstwo kolegi. Proces w tej sprawie rozpoczął się we wtorek przed Sądem Okręgowym w Lublinie.

Robert W. został zatrzymany i aresztowany w lipcu 2007 r. pod zarzutem zabójstwa. W areszcie przybywał do grudnia 2008 r. Następnie prokuratura umorzyła wobec niego postępowanie. Teraz - za niesłuszne aresztowanie - domaga się 600 tys. zadośćuczynienia oraz 76 tys. odszkodowania za poniesione straty materialne.

25-letni obecnie Robert W. mówił przed sądem, że z powodu zatrzymania i aresztowania musiał przerwać naukę, którą rozpoczął w 2006 r. w jednej z prywatnych szkół policealnych. Pomagał matce i ojcu w prowadzeniu ich firm, za co otrzymywał od nich pieniądze na swoje potrzeby.

Po wyjściu aresztu nie wrócił do szkoły, ponieważ - jak tłumaczył – nie był w stanie się uczyć. - Nie mogłem się po tym wszystkim pozbierać - powiedział.

Robert W. mówił, że zatrzymanie pod zarzutem zabójstwa Pawła M., który był jego dobrym kolegą, było dla niego ogromnym szokiem, a skutki traumatycznych przeżyć związanych z przebywaniem przez tak długi czas w areszcie odczuwa do dziś – ma m.in. kłopoty ze spaniem, musi korzystać z pomocy psychologa. Z pomocy lekarza psychiatry korzystał też podczas aresztowania.

Mężczyzna zeznał, że w areszcie doznawał różnych upokorzeń i poniżeń ze strony współwięźniów, bo nie należał do ich subkultury. Był też świadkiem prób samobójczych dwóch aresztowanych.

Po wyjściu z aresztu spotkał się wiele razy wrogością ze strony różnych osób, mieszkańców Lubartowa, gdzie mieszka. Powiedział też, że na skutek aresztowania zawęził się krąg jego znajomych i przyjaciół, nie ufa ludziom.

Robert W. podkreślał też, że w mediach był przedstawiany jako morderca kolegi i nawet po zwolnieniu go z aresztu w lokalnej prasie były opinie, że został wypuszczony niesłusznie. „Jestem oczyszczony z zarzutów, ale ludzie w to nie wierzą. Widać to po wpisach internautów” - powiedział.

Robert W. był jednym z trzech podejrzanych o zabójstwo Pawła M. Ostatecznie o zbrodnię prokuratura oskarżyła Krzysztofa P. Dwóch pozostałych - Paweł G. oraz Robert W. byli aresztowani przez prawie 1,5 roku i wobec obu prokuratura umorzyła postępowanie. Paweł G. również przed lubelskim Sądem Okręgowym domaga się pięciu mln zł zadośćuczynienia i odszkodowania za niesłuszne aresztowanie.

Do zbrodni doszło w lipcu 2007 r. Paweł M. został zabity kilkoma uderzeniami blacharskiego młotka w głowę, w warsztacie w Pałecznicy pod Lubartowem (Lubelskie). Jego ciało wywieziono i zakopano w lesie.

Oskarżony o morderstwo Krzysztof P. był pracownikiem i bliskim kolegą zabitego. Ofiara, 28-letni inżynier elektronik Paweł M., zatrudniał go w swoim warsztacie. Zajmowali się m.in. instalowaniem i naprawianiem alarmów samochodowych oraz innych urządzeń elektronicznych. Oskarżony był traktowany jak członek rodziny ofiary, bywał w domu zabitego, częstowany był posiłkami.

Krzysztof P. nie przyznał się do winy. Sąd Okręgowy skazał go na dożywocie, ale sąd apelacyjny uchylił ten wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. W styczniu Sąd Okręgowy wymierzył mu karę 25 lat więzienia. Wyrok ten jest nieprawomocny.

>>>>>

No i znowu dziwna sprawa . W mediach zrobili z niego morderce choc nie bylo jeszcze nic wiadomo . Sad moze sie pomylic ale az tak ??? W koncu jednak zostal oczyszczony ale nie z blota medialnego ...
U nas obowizuje zasaada ze lepiej nie napienowac jednego winnego niz jednego niewinnego . Nie jestesmy w Rosji gdzie wola zabic 1000 niewinnych o ile dopadna winnego . Ta sa metody dzikich . W istocie w sumie media sa dzikie w warstwie cywilizacyjnej ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:37, 24 Lut 2012    Temat postu:

Justyna Sobolak

Podżyrowali, teraz toną w nie swoich długach

Chcie­li pomóc, dzi­siaj sami muszą szu­kać ra­tun­ku. Tracą pie­nią­dze, zdro­wie, nie­rzad­ko muszą re­zy­gno­wać z wła­snych pla­nów i ma­rzeń. Z obawy przed utra­tą do­brych re­la­cji, jed­nym pod­pi­sem wpę­dzi­li się w ogrom­ne długi.

Mo­ni­ka o tym, że nie bę­dzie miała wy­ma­rzo­ne­go miesz­ka­nia do­wie­dzia­ła się pół roku po ślu­bie, kiedy wy­bra­ła już ide­al­ne lokum i trze­ba było po­zy­skać go­tów­kę na do­koń­cze­nie trans­ak­cji. – Wszyst­ko wy­szło na jaw w banku. Mie­li­śmy już wszel­kie po­trzeb­ne pa­pie­ry, łącz­nie z umową przed­wstęp­ną sprze­da­ży i wnio­ska­mi o za­rob­kach od na­szych pra­co­daw­ców. Wtedy wła­śnie kon­sul­tant po­in­for­mo­wał w za­sa­dzie tylko mnie, bo prze­cież Paweł do­sko­na­le o tym wie­dział, że kre­dy­tu nam nie udzie­lą, bo Paweł jest za­dłu­żo­ny na pra­wie 300 tys. zł. Zro­bi­ło mi się słabo, my­śla­łam, że ze­mdle­ję. Nie mo­głam w to uwie­rzyć. Wcze­śniej nic na to nie wska­zy­wa­ło. We­se­le ro­bi­li­śmy za swoje oszczęd­no­ści, Paweł nigdy nie na­rze­kał na brak pie­nię­dzy. Co praw­da do­ra­biał po pracy, ale za­wsze mówił, że to dla nas, na przy­szłość – wspo­mi­na.

– Do­pie­ro jak przy­szło co do czego, Paweł przy­znał się, że pod­ży­ro­wał ro­dzi­com po­życz­kę na kupno domu. Część kre­dy­tu spła­ci­li, ale kiedy po­wi­nę­ła im się noga w in­te­re­sach, wszyst­ko spa­dło na barki Pawła. Teraz nie dość, że nie mamy wła­sne­go miesz­ka­nia, to zo­sta­li­śmy z dłu­ga­mi i to nie swo­imi – do­da­je.

Mo­ni­ka i Paweł są o tyle w kom­for­to­wej sy­tu­acji, że o ko­niecz­no­ści spła­ty kre­dy­tu do­wie­dzie­li się sto­sun­ko­wo wcze­śnie. Bywa, że o nie swo­ich dłu­gach, lu­dzie do­wia­du­ją się tuż przed za­ję­ciem ich ma­jąt­ku przez ko­mor­ni­ka, a to dla­te­go, że kre­dy­to­bior­cy za­po­mi­na­ją po­in­for­mo­wać ży­ran­tów, że nie spła­ca­ją swo­ich zo­bo­wią­zań.

Zo­bo­wią­za­nia nie­strasz­ne…

Mimo tego, że nad po­rę­czy­cie­la­mi ciąży widmo spła­ty kre­dy­tów w razie gdyby kre­dy­to­bior­cy sami sobie z nimi nie ra­dzi­li, nie ma­le­je licz­ba osób, które de­cy­du­ją się na pomoc tego typu. Naj­czę­ściej kre­dy­ty po­rę­cza się ro­dzi­nie, zna­jo­mym i współ­pra­cow­ni­kom, głów­nie pod pre­sją utra­ty do­brych re­la­cji z nimi. Nie­ste­ty, de­cy­du­jąc się na po­rę­cze­nie kre­dy­tu, mu­si­my być w pełni świa­do­mi kon­se­kwen­cji, jakie bę­dzie­my mu­sie­li po­nieść, jeśli osoba, któ­rej ży­ro­wa­li­śmy, nie bę­dzie spła­ca­ła swo­ich zo­bo­wią­zań.

– Osoba po­rę­cza­ją­ca, wy­ra­ża­jąc chęć nie­sie­nia po­mo­cy kre­dy­to­bior­cy, musi być w pełni świa­do­ma kon­se­kwen­cji, jakie może przy­nieść po­rę­cza­nie dzia­łań dru­giej osoby, tym bar­dziej, że za­wie­ra­ne umowy zwy­kle jasno wska­zu­ją, że po­rę­czy­ciel zo­bo­wią­zu­je się do za­pła­ty, jeśli głów­ny dłuż­nik nie wy­wią­zu­je się ze swo­ich zo­bo­wią­zań – in­for­mu­je Ta­de­usz Broś, dy­rek­tor ope­ra­cyj­ny de­par­ta­men­tu win­dy­ka­cji EULEO Wie­rzy­tel­no­ści.

– Ży­ro­wa­nie kre­dy­tów i in­nych zo­bo­wią­zań z jed­nej stro­ny może pomóc zna­jo­me­mu czy człon­ko­wi ro­dzi­ny, ale może rów­nież skut­ko­wać utra­tą ma­jąt­ku ży­ran­ta oraz jego zdol­no­ści kre­dy­to­wej, a warto pa­mię­tać, że w przy­szło­ści po­rę­czy­ciel sam może sta­nąć przed ko­niecz­no­ścią za­cią­gnię­cia zo­bo­wią­za­nia, np. wobec banku, a przez nie­uczci­we­go zna­jo­me­go, sta­nie się to po pro­stu nie­moż­li­we – do­da­je.

Z ro­dzi­ną do­brze wy­cho­dzi się tylko na zdję­ciu

O tra­ge­dii osób, które po­rę­czy­ły kre­dy­ty, a dzi­siaj toną w nie swo­ich dłu­gach, naj­wię­cej mogą po­wie­dzieć win­dy­ka­to­rzy. Nie­ste­ty, mimo swego ro­dza­ju zro­zu­mie­nia i współ­czu­cia dla po­krzyw­dzo­nych osób, zo­bo­wią­za­ni są do trak­to­wa­nia ży­ran­tów w taki sam spo­sób, jak głów­nych dłuż­ni­ków. Jest to za­da­nie nie­zwy­kle trud­ne, bo naj­czę­ściej są to ro­dzin­ne tra­ge­die.

– Ta­kich sy­tu­acji jest nie­ste­ty bar­dzo wiele – mówi Ta­de­usz Broś. – Przy­kład, z któ­rym spo­ty­ka­my się nie­zwy­kle czę­sto, to sy­tu­acja, w któ­rej dzie­ci w przy­pły­wie wy­bu­ja­łej fan­ta­zji i chęci ła­twiej­sze­go we­dług nich życia, otwie­ra­ją dzia­łal­ność go­spo­dar­czą, za­cią­ga­jąc kre­dyt. Ro­dzi­ce, czę­sto aby pomóc dzie­ciom, po­rę­cza­ją ich kre­dyt. W wielu przy­pad­kach nie­ste­ty oka­zu­je się, że pro­wa­dze­nie wła­snej dzia­łal­no­ści prze­ro­sło dzie­ci, a ro­dzi­ce po­no­szą kon­se­kwen­cje ich nie­od­po­wie­dzial­nych de­cy­zji i zmu­sze­ni są spła­cać ich zo­bo­wią­za­nia – opo­wia­da.

W taki spo­sób w ogrom­ne długi wpa­dli pań­stwo Ha­li­na i Ma­rian z Za­mo­ścia. – Syn za­pew­niał nas, że ma po­mysł na in­te­res życia, że wresz­cie nam wszyst­kim za­cznie się do­brze żyć – opo­wia­da pani Ha­li­na.

– Na start trze­ba mu było 400 tys. zł, ale, żeby taki kre­dyt do­stać, mu­siał go wziąć na hi­po­te­kę. Prze­pi­sa­li­śmy mu więc miesz­ka­nie – do­da­je. – Ale pie­nię­dzy cią­gle mu było mało, cią­gle po­wta­rzał, że po­cząt­ki są trud­ne, że nie­dłu­go się to jakoś roz­krę­ci. Mijał czas, bra­li­śmy kre­dyt za kre­dy­tem, on jeź­dził po towar do An­glii, w Pol­sce nie miał jed­nak zbytu, a jak już ktoś ku­po­wał hur­to­wo, to za­le­gał z płat­no­ścia­mi. Trze­ba było więc brać ko­lej­ne po­życz­ki na spła­tę sta­rych – do­po­wia­da pan Ma­rian.

– Syn po roku zre­zy­gno­wał, co się dało po­sprze­da­wał, ale to była kro­pla w morzu. My z mężem za­czę­li­śmy do­ra­biać na eme­ry­tu­rze, bo nie było już z czego spła­cać rat. Syn uciekł przed wie­rzy­cie­la­mi do An­glii, a na nas spa­dły jego długi. Nie­daw­no zli­cy­to­wa­no nasze miesz­ka­nie. Gdyby nie ro­dzi­na, dzi­siaj miesz­ka­li­by­śmy pod mo­stem – mówi pani Ha­li­na. – Kto by po­my­ślał, że tak bę­dzie wy­glą­da­ła nasza sta­rość – do­da­je ze łzami w oczach pan Ma­rian.

Czy­taj dalej: po­ręcz je­że­li chcesz pra­co­wać?

Chcesz pra­co­wać? Po­ręcz!

Tra­ge­die do­ty­ka­ją rów­nież osoby, które de­cy­du­ją się po­rę­czać kre­dy­ty współ­pra­cow­ni­kom czy pra­co­daw­com. Jed­ny­mi z naj­bar­dziej kon­tro­wer­syj­nych, a za­ra­zem nie­zgod­nych z pra­wem przy­pad­ków, są sy­tu­acje, w któ­rych w za­mian za za­trud­nie­nie w fir­mie albo kon­ty­nu­ację pracy, osoba bli­ska, zna­jo­my czy po pro­stu pra­co­daw­ca, ocze­ku­je od za­trud­nia­ne­go, by ten po­rę­czył mu kre­dyt. Czę­sto taki pra­co­daw­ca wstrzy­mu­je płat­ność skła­dek ubez­pie­cze­nio­wych, a nawet do­pusz­cza się szan­ta­żu, gro­żąc pra­cow­ni­ko­wi utra­tą sta­no­wi­ska, jeśli ten nie zde­cy­du­je się na po­rę­cze­nie kre­dy­tu.

W takie pa­to­we sy­tu­acje wpa­da­ją rów­nież osoby, które wspól­nie pla­nu­ją otwar­cie biz­ne­su. Sce­na­riusz jest zwy­kle bar­dzo po­dob­ny.

– Jeden ze wspól­ni­ków ma po­mysł, drugi na przy­kład nie­ru­cho­mość i zdol­ność kre­dy­to­wą. Razem za­kła­da­ją więc firmę, za­cią­ga­ją kre­dy­ty, ku­pu­ją sprzęt i sa­mo­cho­dy w le­asin­gu. Na roz­ruch biorą kre­dyt, gdzie za­bez­pie­cze­niem jest nie­ru­cho­mość jed­ne­go z nich, a drugi, po­my­sło­daw­ca firmy, pełni je­dy­nie funk­cję po­rę­czy­cie­la. W wy­ni­ku nie­udol­ne­go za­rzą­dza­nia czy trud­nej sy­tu­acji ryn­ko­wej, po­ja­wia się dra­stycz­ny spa­dek war­to­ści sprze­da­ży w fir­mie, a wspól­ni­cy się roz­sta­ją. Wów­czas po­ja­wia się naj­bar­dziej ty­po­wy sce­na­riusz: jeden z nich, ten po­rę­cza­ją­cy, ucie­ka za gra­ni­cę przed wie­rzy­cie­la­mi, w końcu w kraju i tak nie po­sia­dał żad­ne­go ma­jąt­ku. Drugi ze wspól­ni­ków zo­sta­je sam i bo­ry­ka się z pro­ble­ma­mi oraz wie­rzy­cie­la­mi, za które teo­re­tycz­nie nie po­wi­nien być od­po­wie­dzial­ny – mówi Ta­de­usz Broś.

Bez żad­nych skru­pu­łów

W więk­szo­ści przy­pad­ków, po­win­ność spła­ty kre­dy­tów spada na ży­ran­tów tylko wtedy, kiedy osoby, któ­rym po­rę­cza­ły są przej­ścio­wo w trud­nej sy­tu­acji i rze­czy­wi­ście nie mogą sobie ze spła­tą rat po­ra­dzić. Zda­rza­ją się jed­nak przy­pad­ki, że lu­dzie ce­lo­wo, z pełną świa­do­mo­ścią tego, że nie będą mogli spła­cać kre­dy­tu, za­cią­ga­ją go przy po­mo­cy ży­ran­tów, żeby póź­niej na ich barki zrzu­cić ko­niecz­ność re­gu­lo­wa­na rat. W ta­kiej sy­tu­acji zna­la­zła się Mal­wi­na z Kra­ko­wa, która kre­dyt pod­ży­ro­wa­ła swo­jej ko­le­żan­ce z pracy.

– Zna­ły­śmy się od kilku do­brych lat, więc nie mia­łam żad­nych opo­rów. Wie­dzia­łam, że dla Gosi po­sia­da­nie wła­sne­go domu, to jedno z ży­cio­wych ma­rzeń, więc jak tylko po­pro­si­ła mnie o pomoc, na­tych­miast się zgo­dzi­łam – wspo­mi­na Mal­wi­na. Mał­go­rza­ta spła­ci­ła tylko dwie raty, póź­niej stała się dla banku nie­wy­pła­cal­na.

– Zmie­ni­ła nu­me­ry kont ban­ko­wych, więc dla banku nie wy­ka­zy­wa­ła żad­nych do­cho­dów. Za­czę­li raty ścią­gać ode mnie. Od razu po­szłam to wy­ja­śnić. Gośka stwier­dzi­ła, że nie chce być teraz ob­cią­żo­na kre­dy­tem, że chce wresz­cie za­cząć żyć, zwie­dzać świat, po­pra­wić sobie kom­fort życia. Jej plan jest taki, żebym to ja ten kre­dyt spła­ci­ła, a ona za te 30 lat, o ile oczy­wi­ście do­ży­je, odda mi ca­łość. Po pro­stu nie mo­głam w to uwie­rzyć! Nie są­dzi­łam, że lu­dzie mogą być tak bez­względ­ni i do­ra­biać się na cu­dzym nie­szczę­ściu. Do końca życia będę ża­ło­wać tej jed­nej de­cy­zji. Za taki od­ruch życz­li­wo­ści, zna­la­złam się na skra­ju ban­kruc­twa. Ja ledwo wiążę ko­niec z koń­cem, a ona po­pra­wia sobie kom­fort życia, lata na wa­ka­cje, ku­pu­je dro­gie meble, a ostat­nio nawet sa­mo­chód, wszyst­ko moim kosz­tem – mówi.

Czy­taj dalej: co może być sy­gna­łem ostrze­gaw­czym?

Spła­cić trze­ba

Nie­ste­ty ży­ran­ci nie mają in­ne­go wyj­ścia, jeśli kre­dy­to­bior­ca nie spła­ca swo­ich zo­bo­wią­zań, długi prze­cho­dzą au­to­ma­tycz­nie na nich, a swo­ich spraw mogą do­cho­dzić je­dy­nie na dro­dze są­do­wej do­pie­ro po spła­cie za­dłu­że­nia.

– W przy­pad­ku, gdy kre­dy­to­bior­ca nie wy­wią­zu­je się z ter­mi­no­wej spła­ty swo­je­go zo­bo­wią­za­nia, bank ma prawo do­cho­dzić swo­ich na­leż­no­ści od po­rę­czy­cie­la. Warto pa­mię­tać, że te na­leż­no­ści to nie tylko ak­tu­al­ne saldo za­dłu­że­nia, ka­pi­ta­łu i od­set­ki umow­ne z ty­tu­łu udzie­lo­ne­go kre­dy­tu, ale rów­nież ewen­tu­al­ne do­dat­ko­we od­set­ki za opóź­nie­nia, a nawet kosz­ty zwią­za­ne z win­dy­ka­cją zo­bo­wią­za­nia – in­for­mu­je Karol Ty­mo­szyń­ski z Cre­dit House Pol­ska Do­rad­cy Kre­dy­to­wi.

– Jako po­rę­czy­ciel nie­spła­ca­ne­go kre­dy­tu mo­że­my pró­bo­wać za­skar­żyć osobę, któ­rej kre­dyt po­rę­cza­li­śmy, ale nie zwal­nia to nie­ste­ty po­rę­czy­cie­la z cią­żą­cych na nim zo­bo­wią­zań – do­da­je.

Dobry zwy­czaj, nie po­ży­czaj

Co zro­bić, by nie dać się wplą­tać w sy­tu­acje tego typu? – Jak mówi stare pol­skie przy­sło­wie: ”dobry zwy­czaj – nie po­ży­czaj”, zmo­dy­fi­ko­wał­bym je lekko i po­wie­dział ”dobry zwy­czaj – nie po­rę­czaj”. Wia­do­mym jest, że cięż­ko od­ma­wia się zna­jo­mym czy ro­dzi­nie w po­trze­bie. Na­le­ży jed­nak zwró­cić uwagę, jak osoba, która prosi nas o po­rę­cze­nie ra­dzi­ła sobie do tej pory z re­gu­lo­wa­niem swo­ich zo­bo­wią­zań. Cza­sem cięż­ko jest do­trzeć do sedna spra­wy i nie łatwo też po­pro­sić kogoś, by wy­znał swoje ”grze­chy kre­dy­to­we”. Je­że­li znamy tę osobę od dłuż­sze­go czasu, to z pew­no­ścią za­ob­ser­wo­wa­li­śmy, czy nie na­rze­ka­ła nigdy na ”złe banki”, które karzą ją do­dat­ko­wy­mi, kar­ny­mi od­set­ka­mi za opóź­nie­nia. Czy w ter­mi­nie pła­ci­ła swoje ra­chun­ki, ewen­tu­al­ne man­da­ty. W przy­pad­ku osób pro­wa­dzą­cych dzia­łal­ność go­spo­dar­czą świa­tłem ostrze­gaw­czym może dla nas być nie­re­gu­lo­wa­nie na bie­żą­co skła­dek wobec ZUS lub za­li­czek na po­czet po­dat­ku wobec US. Je­że­li ktoś nie boi się urzę­dów, to i z pew­no­ścią nie wy­stra­szy się we­zwań do za­pła­ty ze stro­ny banku – radzi Karol Ty­mo­szyń­ski.

Naj­czę­ściej na po­rę­cza­nie kre­dy­tów de­cy­du­je­my się w oba­wie przed utra­tą do­brych re­la­cji z bli­ski­mi czy współ­pra­cow­ni­ka­mi. Warto jed­nak za­sta­no­wić się, czy te re­la­cje prze­trwa­ją próbę czasu, jeśli to na nas spad­ną zo­bo­wią­za­nia kre­dy­to­bior­cy. Oczy­wi­ście nie wszyst­kie po­rę­cze­nia koń­czą się ludz­ki­mi tra­ge­dia­mi, na­le­ży jed­nak zda­wać sobie spra­wę z kon­se­kwen­cji ta­kich de­cy­zji. – Cięż­ko jest od­mó­wić bli­skiej oso­bie w po­trze­bie – trze­ba jed­nak przed pod­ję­ciem ta­kiej de­cy­zji zwró­cić uwagę na to, jak do tej pory żyła ta osoba, czy nie ma skłon­no­ści do nad­mier­ne­go za­dłu­ża­nia się, życia ponad stan – do­da­je Ty­mo­szyń­ski.

>>>>

Sa tu rozne sytuacje od wymuszonego zyrowania do rodzinnego . Jest to kolejny rodzaj Drogi Krzyżowej gdy takie cos spadnie ! Jak widzicie ludzie o tym nic nie wiedzacy ida Drogą Krzyżową . I dlatego przekaz Biblii jest uniwersalny a jej swiadome przyjecie to nie jest nowosc ! To zrozumienie tego co od dziecka przezywalismy . Ludzie bez Boga po prostu sa nieswiadomi jak we mgle !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:21, 25 Lut 2012    Temat postu:

Przez dziesięć lat gwałcili swoją młodszą siostrę

16-latka z okolic Żar przez dziesięć lat gwałcona była przez trzech starszych braci. Niedawno coś w niej pękło i wszystko opowiedziała szkolnemu wychowawcy. - Czyny zarzucane im są bardzo poważne. W części są to zbrodnie - zdradza przedstawiciel prokuratury. Jak to się stało, że nikt wcześniej nie zauważył dramatu dziewczyny wykorzystywanej seksualnie od szóstego roku życia?

Przez dziesięć lat gwałcili swoją siostrę - Miała zaledwie sześć lat, kiedy zaczął się jej koszmar. 16-latka z okolic Żar w woj. lubuskim przez dziesięć lat gwałcona była przez swoich starszych braci. Niedawno coś w niej pękło i wszystko opowiedziała szkolnemu wychowawcy. Trzej bracia usłyszeli juz zarzuty gwałtu i czynów kazirodczych. - Czyny zarzucane im są bardzo poważne, zagrożone karą do 15 lat pozbawienia wolności. W części są to zbrodnie - zdradza Grzegorz Szklarz z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.

>>>>

No koszmar ! Brak slow . To jest satanizm . Takie rzeczy sa w piekle dla tych co tam sie dostana ... Przeszla prawdziwa Drogę Krzyżową ...
Trzeba zorganizowac system wczesnego ostrzegania juz w przedszkolu i mowic dzieciom co im dorosli nie moga robic nawet mama i tata ...
I za takie zbrodnie pokutujemy w Wielkim Poście . Za to Jezus umarl na krzyżu aby nawet tacy mieli szanse uniknac piekla ...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:14, 27 Lut 2012    Temat postu:

Afera ws. szkodliwej soli - handel mógł trwać kilka lat.

Trzy firmy - dwie z województwa kujawsko-pomorskiego i jedna z woj. wielkopolskiego - mogły sprzedawać miesięcznie tysiące ton niejadalnej soli twierdząc, że jest to sól spożywcza - wynika z ustaleń CBŚ i poznańskiej prokuratury. Mogło to trwać kilka lat.

Jak powiedział rzecznik poznańskiej policji Andrzej Borowiak, część z tej soli sprzedawana była w opakowaniach, na których znajdowała się m.in. nazwa jednej z kopalni soli. Dodał, że tzw. sól wypadowa różni się od soli spożywczej, m.in. bardzo dużą zawartością siarczanów sodu.

- W normalnym obrocie jest ona wykorzystywana do posypywania dróg, produkcji farb i w przemyśle garbarskim - dodał. Zaznaczył również, że w sprawie zabezpieczona została obszerna dokumentacja.

Dyrektor wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej Andrzej Trybusz poinformował, że badania próbek trwają. Jak zaznaczył, nie będzie łatwe stwierdzenie jak bardzo szkodliwa była sól wypadowa dla ludzi, gdyż w różnych produktach spożywczych znajdowała się w różnych stężeniu.

Rzecznik poznańskiej policji Andrzej Borowiak poinformował, że policjanci chcą teraz dotrzeć do wszystkich firm, które mogły kupować "rzekomą sól spożywczą", czyli m.in. do producentów wędlin czy serów. W tej sprawie zatrzymanych zostało do tej pory pięć osób.

Firmy związane z pięcioma podejrzanymi osobami kupowały sól wypadową od przedsiębiorstwa Anwil z Włocławka. Była to sól będąca produktem ubocznym produkcji nawozów i substancji przemysłowych. Następnie sprzedawały ją jako sól kuchenną. Policjanci z CBA, zajmujący się sprawą, wkroczyli do trzech firm jednocześnie, zabezpieczając kilka ton surowca oraz szereg dokumentów.

Z ustaleń CBŚ wynika, że firmy trudniące się nielegalnym procederem mogły rocznie zarabiać nawet 6 mln zł. Wobec pięciu zatrzymanych osób zastosowano środki zapobiegawcze w postaci m.in nakazu powstrzymania się od działalności gospodarczej.

Zatrzymani usłyszeli zarzuty "wprowadzenia do obrotu środka spożywczego szkodliwego dla zdrowia lub życia człowieka" z przepisów Ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia. Chodzi o sól będącą odpadem przy produkcji chlorku wapnia i używaną do posypywania zimą dróg. - Dla zaistnienia tego przestępstwa nie jest wymagane stwierdzenie skutku, że ten produkt zaszkodził określonym osobom - powiedziała prokurator. Za czyn ten grozi do pięciu lat więzienia.

Po uzyskaniu opinii biegłych zatrzymani mogliby usłyszeć zarzut z Kodeksu karnego polegający na "sprowadzeniu powszechnego niebezpieczeństwa polegającego na zagrożeniu życia i zdrowia wielu osób". Grozi za to do ośmiu lat więzienia.

Trwają szczegółowe badania

Badania niejadalnej soli prowadzi wojewódzka stacja sanitarno-epidemiologiczna w Poznaniu Wyniki będą znane za kilka dni.

- Teraz trudno ocenić, czy spożycie produktów, przy produkcji których użyto tej soli, może być szkodliwe dla zdrowia - powiedział rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego Jan Bondar. Jak podkreślił, równolegle badania na zlecenie prokuratury prowadzą także biegli z zakładu medycyny sądowej w Poznaniu.

- Nasze badania ograniczają się do porównania tej soli z normami, które dotyczą soli spożywczej. Natomiast biegli na zlecenie prokuratury przeprowadzą z pewnością szersze badania, m.in. pod względem zawartości metali ciężkich i innych substancji, które mogłyby zagrażać zdrowiu lub życiu - wyjaśnił Bondar.

Poinformował, że w przypadku, gdyby badania wykazały zagrożenie dla zdrowia konsumentów, GIS musiałby podjąć decyzję o wycofaniu z obrotu wszystkich produktów spożywczych wytworzonych przy użyciu tej soli w różnych zakładach. - Może się też okazać, że zawartość w gotowych produktach jest znikoma i nie stanowi zagrożenia dla zdrowia. Poczekajmy na wyniki badań, bo są tu możliwe bardzo różne scenariusze - dodał.

Bondar powiedział, że GIS współpracuje w tej sprawie z Centralnym Biurem Śledczym.

>>>>

No super ! Solili potrawy siarka ... Gartulujemy pomyslu na zbijanie kasy tym kolesiom ... Widzicie ze bez etyki wolny rynek przeksztalca sie w bandytyzm . Zreszta w Rosji jest o wiele gorzej ... Tam doszli do sciany . Podsatwa czegokolwiek jest moralnosc ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:59, 02 Mar 2012    Temat postu:

1800 podpisów pod skargą przeciw decyzji radnych ws. in vitro

Miesz­czą­ce się w Czę­sto­cho­wie sto­wa­rzy­sze­nie Unia La­ika­tu Ka­to­lic­kie­go zło­ży­ło skar­gę do Wo­je­wódz­kie­go Sądu Ad­mi­ni­stra­cyj­ne­go w Gli­wi­cach na de­cy­zję czę­sto­chow­skich rad­nych. Pod ko­niec ubie­głe­go roku prze­gło­so­wa­li oni do­fi­nan­so­wa­nie z bu­dże­tu mia­sta za­bie­gów in vitro dla miesz­kań­ców.

O zło­że­niu skar­gi po­in­for­mo­wał w pią­tek jej autor - Krzysz­tof Janus, wi­ce­pre­zes Unii La­ika­tu Ka­to­lic­kie­go (ULK) - sto­wa­rzy­sze­nia, któ­re­go sie­dzi­ba mie­ści się w Czę­sto­cho­wie. Janus po­wie­dział, że do skar­gi do­łą­czył 1800 pod­pi­sów po­pie­ra­ją­cych ją miesz­kań­ców mia­sta. - Je­że­li bę­dzie taka po­trze­ba, w każ­dej chwi­li mogę ze­brać i do­star­czyć znacz­nie więk­szą ilość pod­pi­sów - za­zna­czył.

W opi­nii Ja­nu­sa do­fi­nan­so­wa­nie in vitro nie jest za­da­niem gminy i nie może być za­pi­sa­ne w dzia­le do­ty­czą­cym ochro­ny zdro­wia w usta­wie bu­dże­to­wej. W pi­śmie wy­ra­ził też opi­nię, że Czę­sto­cho­wa ma wiele waż­niej­szych po­trzeb niż fi­nan­so­wa­nie ta­kich za­bie­gów.

W skar­dze do WSA przy­po­mi­na, że wciąż nie ma usta­wy o in vitro, mimo za­po­wie­dzi przed­sta­wi­cie­li rządu. - Gmina nie może wy­ko­ny­wać za­da­nia z za­kre­su wła­ści­wo­ści rządu lub pań­stwa, bez zle­ce­nia jej tych zadań i za­bez­pie­cze­nia środ­ków fi­nan­so­wych na ten cel - wska­zał.

Pod ko­niec ubie­głe­go roku radni Czę­sto­cho­wy zde­cy­do­wa­li, że w bu­dże­cie na 2012 r. mia­sto prze­zna­czy na do­fi­nan­so­wa­nie za­bie­gów in vitro 110 tys. zł. Po­my­sło­daw­cą jest pre­zy­dent mia­sta Krzysz­tof Ma­ty­jasz­czyk (SLD), który tłu­ma­czył, że ini­cja­ty­wa po­dyk­to­wa­na jest ujem­nym przy­ro­stem na­tu­ral­nym w ostat­nich la­tach.

Spra­wa wzbu­dzi­ła w Czę­sto­cho­wie ol­brzy­mie kon­tro­wer­sje. Pro­te­sto­wa­li prze­ciw­ko temu nie tylko pra­wi­co­wi radni, ale też przed­sta­wi­cie­le Ko­ścio­ła i po­sło­wie. Bu­dżet zo­stał w końcu przy­ję­ty po burz­li­wej dys­ku­sji. Po­par­li go radni le­wi­cy i Plat­for­my Oby­wa­tel­skiej, prze­ciw­na była Wspól­no­ta Sa­mo­rzą­do­wa i radni PiS.

Po­wsta­ła w 1990 r. Unia La­ika­tu Ka­to­lic­kie­go sta­wia sobie za cel m.​in. pro­pa­go­wa­nie zasad etyki ka­to­lic­kiej, pro­wa­dze­nie dzia­łal­no­ści cha­ry­ta­tyw­nej i sa­mo­po­mo­co­wej oraz udział w życiu spo­łecz­no-po­li­tycz­nym, w tym szcze­gól­nie na rzecz roz­wo­ju de­mo­kra­cji i sa­mo­rzą­du te­ry­to­rial­ne­go.

Spra­wą in vitro zaj­mo­wał się par­la­ment po­przed­niej ka­den­cji. Do sej­mo­wej pod­ko­mi­sji nad­zwy­czaj­nej tra­fi­ło kilka pro­jek­tów do­ty­czą­cych in vitro i re­gu­lu­ją­cych kwe­stie bio­etycz­ne; zo­sta­ły zgło­szo­ne przez: Mał­go­rza­tę Ki­da­wę-Błoń­ską, Ja­ro­sła­wa Go­wi­na (oboje PO), posła Bo­le­sła­wa Pie­chę (PiS), Marka Ba­lic­kie­go i Jo­an­nę Se­ny­szyn (oboje SLD).

Osta­tecz­nie sej­mo­we ko­mi­sje zdro­wia oraz po­li­ty­ki spo­łecz­nej i ro­dzi­ny po­par­ły przy­go­to­wa­ny przez pod­ko­mi­sję pro­jekt za­kła­da­ją­cy two­rze­nie i za­mra­ża­nie wielu za­rod­ków oraz do­stęp do me­to­dy in vitro nie tylko dla par. Po­nie­waż ka­den­cja par­la­men­tu do­bie­gła końca, pro­jekt nie tra­fił już pod ob­ra­dy Sejmu. Po­li­ty­cy PO za­po­wia­da­ją, że pro­jekt usta­wy do­ty­czą­cej in vitro chcą zło­żyć w Sej­mie jesz­cze w marcu. Trwa­ją obec­nie ostat­nie kon­sul­ta­cje z praw­ni­ka­mi. Ki­da­wa-Błoń­ska jest jedną z au­to­rek pro­jek­tu, który prze­wi­du­je m.​in., że in vitro będą mogły sto­so­wać nie tylko mał­żeń­stwa, ale też pary i ko­bie­ty sa­mot­ne. Za­rod­ki bę­dzie można mro­zić, ale nie nisz­czyć. Pro­jekt za­ka­zu­je se­lek­cji za­rod­ków i han­dlu nimi.

>>>>

Slusznie . Nie dosc ze wspieraja bestialski proceder zamarzania dusz w lodowkach to jeszcze marnuja kase z budzetu a na oswietlanie ulic nie ma . Diabel poslugujac sie opatanymi zawsze stara sie zrobic wiecej niz jedno zlo ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:59, 02 Mar 2012    Temat postu:

Chcą zabrać mu dzieci. "Nie ma sprawiedliwości"

Męż­czy­zna wy­cho­wu­je dzie­ci sam, gdyż matka je po­rzu­ci­ła, wy­jeż­dża­jąc praw­do­po­dob­nie za gra­ni­cę. We­dług są­sia­dów męż­czy­zna radzi sobie bar­dzo do­brze, we­dług ku­ra­to­rów wręcz prze­ciw­nie. Sąd chce ogra­ni­czyć jego prawa ro­dzi­ciel­skie. Do tej pory po­li­cja nie miała zgło­szeń na temat tej ro­dzi­ny.

Chcą zabrać mu dzieci. "Tu nie ma sprawiedliwości" - Mężczyzna wychowuje dzieci sam, gdyż matka je porzuciła, wyjeżdżając prawdopodobnie za granicę. Według sąsiadów mężczyzna radzi sobie bardzo dobrze, według kuratorów wręcz przeciwnie. Sąd chce ograniczyć jego prawa rodzicielskie. Do tej pory policja nie miała zgłoszeń na temat tej rodziny. Rodzina żyje w nienajlepszych warunkach, jednak mężczyzny nie stać na remont. Chcąc opiekować się dziećmi zrezygnował z pracy. - On o te dzieci nie dba. Są głodne, co on chce? - mówi jeden z sąsiadów mężczyzny. - Uciekniemy z Polski. Tu nie ma sprawiedliwości - mówi ojciec, którego chcą pozbawić praw rodzicielskich.

>>>>

I znowu urzedasi ,,dbaja o spoleczenstwo'' . Oczywiscie nie tak jak trzeba i ni o tych co trzeba ...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:35, 02 Mar 2012    Temat postu:

Sprawa soli wypadowej trafiającej do żywności była znana prokuraturze od przynajmniej 12 lat. W 2000 roku prokuratura Rejonowa w Toruniu badała doniesienie o mieszaniu soli przemysłowej ze spożywczą. Śledztwo umorzono ze względu na brak dowodów - informuje tvn24.pl.

Rzecznik toruńskiej prokuratury Artur Krause przyznał, że w 2000 roku o procederze zawiadomiła śledczych osoba fizyczna. Doniesienie dotyczyło tego, że działające w Toruniu firmy mieszają sól wypadową z solą spożywczą. Chodziło o przepis zakazujący "wprowadzania do obrotu na rynek środków spożywczych niespełniających norm i warunków określonych przepisami".

- W śledztwie prokurator zabezpieczył dokumentację o transakcjach, przesłuchano świadków i zapoznano się z atestami na sól. Po analizie i konfrontacjach śledztwo umorzono ze względu na brak dowodów - powiedział Krause cytowany przez portal tvn24.pl.

Dziennikarze "Uwagi!" TVN dotarli do odbiorców soli przemysłowej, którzy sprzedawali ją jako sól spożywczą. Wykryto trzy firmy zaopatrujące się w tzw. sól wypadową z Zakładów Chemicznych Anwil SA we Włocławku. Eksperci z wydziału chemii Politechniki Łódzkiej przyznali, że w trefnej soli znajdują się związki rakotwórcze.

Sól wypadowa przez kilka lat mogła trafiać do wędlin, chleba czy ryb. Zaopatrywały się w nią nie tylko małe firmy, ale i potentaci przemysłu spożywczego. Wśród firm zamieszanych ten proceder jest zakład w Chemiczkach koło Radziejowa, w woj. kujawsko-pomorskim. Podobne praktyki stosował zakład ZPS Łojewski w Kiełczynku pod Książem Wielkopolskim. W obydwu przypadkach skala przerabiania soli wypadowej w sól spożywczą była ogromna. Według dziennikarzy "Uwagi!" TVN dziennie w zakład w Chemiczkach koło Radziejowa przerabiano około 60 ton surowca.

Trefna sól zawiera substancje rakotwórcze

Eksperci z wydziału chemii Politechniki Łódzkiej przebadali podejrzaną sól i przyznali, że w trefnej soli znajdują się związki rakotwórcze. W próbkach potwierdzono obecność siarczanu VI sodu – substancji przeczyszczającej. Naukowcy twierdzą, że takie zanieczyszczenia mogą powodować powstanie związków rakotwórczych. W surowcu stwierdzono również obecność azotanu potasu – substancji, która spożyta także może być rakotwórcza.

W sprawie zatrzymano do tej pory pięć osób. Usłyszały zarzuty wprowadzenia do obrotu środka spożywczego szkodliwego dla zdrowia lub życia człowieka z przepisów ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia, za co może grozić do pięciu lat więzienia.

>>>>

Czyli wrzutka Donkow aby odwrocic uawge od ,,żundzenia'' ...
Obrzydliwe ale takich wybraliscie ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:19, 04 Mar 2012    Temat postu:

Dramat 19-latka. Został zupełnie sam

Uczy się, pracuje i walczy z pożarami. Został zupełnie sam - 19-letni chłopak zmaga się z bezdusznymi przepisami.
19-letni chłopak zmaga się z bezdusznymi przepisami. Jakub, po śmierci mamy, został bez środków do życia. Chce się uczyć, ale przepisy nie przewidują żadnych świadczeń, ponieważ jest pełnoletni. ZUS uważa, że może po prostu pracować. By zrealizować swoje plany na przyszłość, Jakub w ciągu dnia chodzi do szkoły i przygotowuje się do matury, a pracuje popołudniami i w nocy. Działa też w Ochotniczej Straży Pożarnej. Na jak długo wystarczy mu sił?

>>>>

Od takich problemow jest sejm . Ale oni nie maja czasu na bzdury oni sa zajeci powaznymi problemami wlasnego bytu ...
Ale podziwiac mlodzenca . Zreszta na pewno z nieba nim sie opiekuje i matka i rodzina A ZWLASZCZA BÓG ! Ale to nie znaczy ze mamy tolerowac takie niesprawiedliwosci !!!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:54, 07 Mar 2012    Temat postu:

15-latek pobity i okradziony w metrze. Nikt nie zareagował

Po­li­cjan­ci z Bie­lan za­trzy­ma­li 17-lat­ka, który pobił i okradł pa­sa­że­ra metra. Gdy na­past­nik tłukł swoją ofia­rę, żaden z pa­sa­że­rów nie za­re­ago­wał.

Do zda­rze­nia do­szło pod ko­niec stycz­nia. Około godz. 20 15-let­ni chło­pak wra­cał me­trem do domu. Nagle za­ata­ko­wał go młody męż­czy­zna. Za­czął go bić, zła­mał mu nos, a na ko­niec za­brał te­le­fon. Mimo że w wa­go­nie sie­dzia­ło kilka osób, żadna z nich nie za­re­ago­wa­ła, gdy na­past­nik tłukł swoją ofia­rę. Ban­dy­ta wy­siadł na naj­bliż­szej sta­cji i uciekł. Na szczę­ście po­bi­ty chło­pak za­pa­mię­tał wy­gląd swego opraw­cy. Po­wia­do­mie­ni przez 15-lat­ka po­li­cjan­ci spo­rzą­dzi­li ry­so­pis spraw­cy i roz­po­czę­li jego po­szu­ki­wa­nia. Po kilku ty­go­dniach przy­nio­sło to efekt. Wczo­raj po­li­cjan­ci za­trzy­ma­li na­past­ni­ka. Oka­zał się nim 17-let­ni Marek G. Pro­ku­ra­tor już po­sta­wił mu za­rzut roz­bo­ju. Grozi mu 12 lat wię­zie­nia. Mun­du­ro­wi od­zy­ska­li też skra­dzio­ny te­le­fon, który wróci do swego wła­ści­cie­la.

>>>>

Niestety znieczulica . Szok ze bali sie JEDNEGO ja rozumiem banda . ALE JEDEN !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:44, 09 Mar 2012    Temat postu:

Artur Maciaszczyk
Chcą odwołania koncertu Behemotha w Bielsku

Szef Ogól­no­pol­skie­go Ko­mi­te­tu Obro­ny przed Sek­ta­mi i Prze­mo­cą, Ry­szard Nowak ape­lu­je o od­wo­ła­nie dzi­siej­sze­go kon­cer­tu me­ta­lo­wej grupy Be­he­moth. Człon­ko­wie ko­mi­te­tu oba­wia­ją się, że może dojść do pro­fa­na­cji Bi­blii.

Ogól­no­pol­ski Ko­mi­tet Obro­ny przed Sek­ta­mi i Prze­mo­cą po­mo­cy nie zna­lazł w Urzę­dzie Mia­sta Biel­sko-Bia­ła, bo to nie ma­gi­strat kon­cert or­ga­ni­zu­je – tylko pry­wat­ny klub. Kon­cert się od­bę­dzie. Or­ga­ni­za­to­rzy za­pew­nia­ją, że nie mają za­mia­ru ob­ra­żać ni­czy­ich uczuć re­li­gij­nych. Kon­cert grupy Be­he­moth miał odbyć się dwa lata temu w Biel­sku, jed­nak zo­stał od­wo­ła­ny z po­wo­du cho­ro­by Adama "Ner­ga­la" Dar­skie­go, li­de­ra grupy. W 2007 r. w jed­nym z klu­bów w Gdyni, pod­czas kon­cer­tu Ner­gal po­darł Bi­blię, któ­rej strzę­py spa­li­li fani ze­spo­łu. Miał też po­wie­dzieć, że ko­ściół Ka­to­lic­ki to "zbrod­ni­cza sekta". W 2010 r. sąd uznał, że nie do­szło do po­peł­nie­nia prze­stęp­stwa. W roli po­krzyw­dzo­ne­go w tej spra­wie wy­stę­po­wał prze­wod­ni­czą­cy Ogól­no­pol­skie­go Ko­mi­te­tu Obro­ny przed Sek­ta­mi i Prze­mo­cą, Ry­szard Nowak.

>>>>

Tak posel Nowak jest znany i zasluzony w obronie dusz ludzkich przed potwornosciami sekt . Popieramy calkowicie jego dzialania !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:09, 10 Mar 2012    Temat postu:

Dramat rodziny. Chora matka walczy o leki dla syna

Ta rodzina przeżywa prawdziwy dramat. Kobieta ma chorego syna, ale sama też jest chora. - Nie mam już siły. Tracę z każdym dniem pamięć. Boję się, że jakiś urzędnik jednym podpisem zabierze mi wszystko - mówi matka, chora na stwardnienie rozsiane, której syn ma być pozbawiony odżywek, które pozwalają mu żyć. - Dlaczego oni zabrali mi część godności? Ja państwu oddałam lata pracy - dodaje.

>>>>

I znow urzedniczy koszmar !!! Widzimy ze stale sa ludzie potrzebujacy opieki ... Nawet atkiej aby ich odwiedzac i podtrzymywac !!!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:32, 11 Mar 2012    Temat postu:

Niepokojące dane dotyczące dzieci w Polsce

Samotność, brak wsparcia ze strony rodziców, rosnące wymagania i presja, której nie jest w stanie udźwignąć młody człowiek - to tylko niektóre z czynników wpływające na rozwój depresji u młodzieży. Badania pokazują, że co 10. dziecko ma zaburzenia depresyjne.

Profesor Bartosz Łoza z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego podkreśla, że problem narasta szczególnie w dużych miastach, gdzie rodzice nie mają czasu dla swoich pociech, a z drugiej strony stawiają im ogromne wymagania. Prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego profesor Janusz Heitzman wyjaśnia, że problemom psychicznym mogą towarzyszyć bóle głowy czy brzucha. Często rodzice nie dostrzegają zmiany zachowania dziecka. Bagatelizują wysyłane sygnały przez młodego człowieka, który znajduje się w sytuacji bez wyjścia i braku nadziei.

Psycholog Aneta Bartnicka-Michalska zwraca uwagę, że młody człowiek potrzebuje wsparcia i akceptacji ze strony rodziców. Podkreśla, że trzeba pozwolić dziecku, być dzieckiem i chronić je przed zbyt wczesną dorosłością.

Eksperci podkreślają, że ważne jest , aby codzienne znaleźć czas na rozmowę z dzieckiem. Nie unikać trudnych tematów i nie dokładać na później poważnych problemów, które trzeba rozwiązać.

>>>>

Ano wlasnie . Rodzice ,,pracuja'' a dzieci cpaja . Takie ,,spoleczenstwo'' mamy po 89 roku ... Nie mozna tez specjalnie zrzucac winy na rodzicow skoro kapitalista domaga sie nieustannego przebywania u niego to kiedy maja z dziecmi ??? A zwolnic sie ? I co moze trafi sie 20 lat bezrobocia potem ? To jest horror co oni zrobili z gospodarka po 89 ... No ale na nich glosujecie . Ja te same mordy widze od 89 roku tylko rozmaicie przetasowane ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:26, 11 Mar 2012    Temat postu:

I znowu wyskoki feministycznych psychopatycznych zbrodniarek ...

Manifa w Warszawie. Dzieci przecięły pępowinę

>>>>

No tak tylko w glowe mordowanie dzieci przeciannie pepowin zanim sie urodza . A najlepiej aby dzieci same sie mordowaly przecinajac pepowine to wyrzuty sumienia mozna by zagluszyc ...

XIII Wielka Manifa Warszawska

>>>>>

No tak Wielka Socjalistyczna Rewolucja Pazdziernikowa . Psychopaci lubia sie wyolbrzymiac . Mala grupka bolszewikow to rzecz jasan Wielka Rewolucja ...

dotarła w niedzielę po południu przed Sejm, gdzie jej najmłodsi uczestnicy - dziewczynka i chłopiec - przecięli symboliczną pępowinę, łączącą Sejm z Kościołem.

>>>>

Jasne w dniach w ktorych Donio zabiera fundusz koscielny i pensje katechetom widac wyraznie jak steruje nim ,,kościół'' ...
Debilizm feministek osiaga apogeum ...
Sa tak glupie ze brakuje porownan . I one by chcialy do Sejmu . Zaiste tylko parytety sa jedyna szansa przy takim stanie rozumu ...
rudno znalezc glupsze itotny niz feministki . Ale nie dziwi . Nie ma nic potworniejszego niz matka mordujaca wlasne dzieci ...
Glupota jest proporcjonalna do stopnia zwyrodnienia ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:36, 13 Mar 2012    Temat postu:

Nergal ekonomii szaleje :

Leszek Balcerowicz znowu szokuje

- Dziś "Solidarność to główny hamulcowy. Gdy patrzę na obecny Związek robi mi się smutno. "Solidarność jest na drodze do kompromitacji. Co Polacy o nich powiedzą, gdy takie warcholstwo, jak protesty w Euro 2012 będą miały miejsce? - pytał w Kontrwywiadzie RMF FM Leszek Balcerowicz.

>>>>

Tak jest ! Zwiazki powinny domagac sie zwolnien i obnizek pensji wtedy sie nie kompromituja ... Solidranosc sie skompromitowala w latach 90tych popierajac takich kabibali jak Baal i rozwierajac nad nimi parasol a ci zniszczyli Polske ...

Zdaniem Balcerowicza, rządowa propozycja emerytalna jest "zbyt nieśmiała". - Grozi nam, że będziemy coraz wolniej się rozwijać, że będziemy jedynie sezonową zieloną wyspą. Gdybyśmy do wieku emerytalnego wynoszącego 67 lat dochodzili w ciągu lat 20, a nie 40, stopień oporu społecznego byłby ten sam, a tempo rozwoju gospodarczego szybsze - uważa Balcerowicz.

>>>>

Tak jest za MAO od razu 167 lat . I WALIC WALIC WALIC ! Tak im dowalic aby nie mieli sil na opor !

Zaznaczył także, że wbrew temu, co słyszymy od samych kobiet, mogą pracować dłużej. - Statystycznie to mężczyzna umiera siedem lat wcześniej niż kobieta. Wcześniejsze przechodzenie na emeryturę to powinny być absolutne wyjątki - stwierdził Balcerowicz.

>>>>

Tak jest pracowac pracowac pracowac . TYLKO GDZIE MATOLE NIE MA PRACY BO ZES ZNISZCZYL ZAKLADY !!!

Ale bydalki wyplynely po 89 . O mentalnosc kapo z Auschwitz . W tym belkocie nie ma zadnego sensu oprocz tego ze DOWALAC DOWALAC DOWALAC POLAKOM > BIJCIE ICH MOCNIEJ ...
Nic nowego szkola Agory . Balcerowicz to ekonomiczny wyraz nienawisci do Polski typowy dal Agory . Oni maja na kazdym odcinaku takiego . Dla mlodych jest to Nergal . Dla ekonomistow Balcerowicz dla czytelnikow rozni pornogrubasi piszacy oblesne ksiazki i tak po kolei we wszystkim . NISZCZYC POLSKE !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:53, 13 Mar 2012    Temat postu:

Porwali kobietę, żeby zaciągnęła dla nich kredyt

Łódz­cy po­li­cjan­ci za­trzy­ma­li troje oszu­stów, któ­rzy wy­łu­dza­li kre­dy­ty na tzw. słupa. Spraw­cy wy­ko­rzy­sty­wa­li osoby bę­dą­ce w trud­nej sy­tu­acji fi­nan­so­wej. Upro­wa­dzi­li też i prze­trzy­my­wa­li przez kilka dni 56-let­nią ko­bie­tę zmu­sza­jąc ją do za­cią­gnię­cia kre­dy­tu.

Za­rzu­ty w tej spra­wie usły­sze­li dwaj or­ga­ni­za­to­rzy pro­ce­de­ru: 27-let­ni Łu­kasz K. i 25-let­ni Piotr P. oraz 27-let­nia kon­ku­bi­na tego ostat­nie­go - Bar­ba­ra B. Męż­czyź­ni są aresz­to­wa­ni. Całej trój­ce grożą kary do pię­ciu lub ośmiu lat wię­zie­nia - po­in­for­mo­wał rzecz­nik łódz­kiej pro­ku­ra­tu­ry okrę­go­wej Krzysz­tof Ko­pa­nia. Spra­wa wy­szła na jaw po tym, jak spraw­cy upro­wa­dzi­li w lutym 56-let­nią ko­bie­tę; zmu­si­li ją do za­cią­gnię­cia kre­dy­tu. O upro­wa­dze­niu ko­bie­ty za­wia­do­mił jej były mąż. Z re­la­cji męż­czy­zny wy­ni­ka­ło, że ko­bie­ta naj­praw­do­po­dob­niej wplą­ta­ła się w kło­po­ty.

We­dług po­li­cji 56-lat­ka utrzy­mu­ją­ca się z za­sił­ku po­mo­cy spo­łecz­nej od pew­ne­go czasu pro­si­ła także o wspar­cie prze­chod­niów spo­tka­nych w róż­nych czę­ściach mia­sta. Pod jed­nym ze skle­pów na łódz­kim Teo­fi­lo­wie zo­sta­ła za­cze­pio­na przez nie­zna­ną ko­bie­tę, która za­pro­po­no­wa­ła jej pomoc w uzy­ska­niu kre­dy­tu. Nie­zna­jo­ma twier­dzi­ła, że brak do­cho­dów nie jest prze­szko­dą.

- 56-lat­ka zwa­bio­na obiet­ni­cą otrzy­ma­nia ty­sią­ca zło­tych po­cząt­ko­wo zgo­dzi­ła się. Prze­ka­za­ła kse­ro­ko­pię do­wo­du oso­bi­ste­go. Kiedy jed­nak nie­zna­jo­mi za­czę­li na­chal­nie na­le­gać prze­stra­szy­ła się i zre­zy­gno­wa­ła - re­la­cjo­no­wa­ła rzecz­nicz­ka łódz­kiej po­li­cji pod­insp. Jo­an­na Kącka.

Póź­niej do miesz­ka­nia, które zaj­mo­wa­ła ko­bie­ta z b. mężem za­czę­ły do­bi­jać się nie­zna­ne osoby. Męż­czy­znę na ulicy kilka osób do­py­ty­wa­ło o była żonę. Na­past­ni­cy wsa­dzi­li go do sa­mo­cho­du i gro­żąc, przez kilka go­dzin wo­zi­li go po mie­ście szu­ka­jąc ko­bie­ty. Po na­mie­rze­niu jej przed domem zo­sta­wi­li męż­czy­znę, a upro­wa­dzi­li 56-lat­kę. Jej b. mąż do­pie­ro po kilku dniach zgło­sił upro­wa­dze­nie, bo wcze­śniej oba­wiał się, że po­ry­wa­cze mogą zro­bić im krzyw­dę.

56-lat­kę od­na­le­zio­no w miesz­ka­niu zna­jo­mej. - Oka­za­ło się, że po­ry­wa­cze przez kilka dni prze­trzy­my­wa­li ją w dwóch miej­scach, bo­wiem przez week­end nie było moż­li­wo­ści za­ła­twie­nia for­mal­no­ści kre­dy­to­wych, a oszu­ści oba­wia­li się, że ko­bie­ta im uciek­nie - do­da­ła po­li­cjant­ka.

W po­nie­dzia­łek dwaj męż­czyź­ni za­wieź­li 56-lat­kę do banku przy ulicy Piotr­kow­skiej. Nie­zna­na jej młoda ko­bie­ta do­pil­no­wa­ła, aby na pod­sta­wie sfał­szo­wa­ne­go za­świad­cze­nia o za­trud­nie­niu i do­cho­dach po­bra­ła 15 tys. zł. Z tej kwoty otrzy­ma­ła za­le­d­wie 600 zł. Spraw­cy za­trzy­ma­li jej dowód oso­bi­sty mó­wiąc, że mają plany do­ty­czą­ce ko­lej­nych kre­dy­tów. Po wy­pła­cie pie­nię­dzy wy­sa­dzi­li ją z sa­mo­cho­du na jed­nej z ulic.

Po­li­cjan­ci za­czę­li ty­po­wać krąg po­dej­rze­wa­nych; na­mie­rza­no m.​in. miej­sca, w któ­rych prze­trzy­my­wa­na była 56-lat­ka. Naj­pierw w ręce po­li­cjan­tów wpadł, po po­ści­gu sa­mo­cho­do­wym w po­wie­cie pod­dę­bic­kim, 27-la­tek. Usły­szał on za­rzu­ty do­ty­czą­ce zmu­sza­nia do okre­ślo­ne­go za­cho­wa­nia, przy­własz­cze­nia do­ku­men­tu toż­sa­mo­ści oraz po­zba­wie­nia wol­no­ści.

Póź­niej za­trzy­ma­no 25-lat­ka, który już wcze­śniej był po­szu­ki­wa­ny dwoma li­sta­mi goń­czy­mi. We wto­rek męż­czy­zna zo­stał prze­słu­cha­ny w pro­ku­ra­tu­rze i usły­szał za­rzu­ty m.​in. oszu­stwa, po­zba­wie­nia wol­no­ści i zmu­sza­nia do okre­ślo­ne­go za­cho­wa­nia. Także jego 27-let­nia kon­ku­bi­na od­po­wie za oszu­stwo.

We­dług po­li­cji ze­bra­ny do tej pory ma­te­riał do­wo­do­wy wska­zu­je, że jest to za­le­d­wie wierz­cho­łek góry lo­do­wej, a oszu­ści mogli dzia­łać co naj­mniej od roku. Usta­la­ne są ko­lej­ne osoby, które były wy­ko­rzy­sta­ne jako tzw. słupy do za­cią­ga­nia kre­dy­tów go­tów­ko­wych na kil­ka­na­ście ty­się­cy zł. - Osoby te pod­pi­sy­wa­ły wnio­ski i wraz ze sfał­szo­wa­ny­mi za­świad­cze­nia­mi za­cią­ga­ły na swoje dane po­życz­ki, z któ­rych re­al­nie dys­po­no­wa­ły zni­ko­mym pro­cen­tem. W wielu sy­tu­acjach spraw­cy chcąc zy­skać na cza­sie prze­ko­ny­wa­li ofia­ry, że będą za nie spła­cać zo­bo­wią­za­nia - wy­ja­śni­ła Kącka.

>>>>

Szok ale takie rzeczy sie dzieja ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:07, 15 Mar 2012    Temat postu:

Studenci oszukani przez deregulację zawodów

Wybrali studia, które gwarantowały elitarny zawód. Niebawem już nie będą potrzebne do jego wykonywania – czytamy w "Dzienniku Polskim".

Zarządzanie, pośrednictwo, inwestycje na rynku nieruchomości to bardzo popularne kierunki studiów. Ich absolwenci po odbyciu praktyki mieli otwartą drogę do licencji i pracy w zawodach, w których po deregulacji nie będzie wymagane nie tylko wykształcenie kierunkowe, ale żadne. - Zostaliście oszukani. My też zostaliśmy oszukani – mówił studentom cytowany przez gazetę prof. Stanisław Belniak, wybitny specjalista zajmujący się nieruchomościami.

>>>>

żulai uczelniana widze uprawia hitlerowska propgande . O tak wielce oszukani . Szli na kierunek ktory dawal im monopol kosztem innych mlodych . Wejscie do kliki mieli ustawione rodzinnie ... I tak juz mieli pewne ze beda grabic spoleczenstwo . A tu nagle . Wolny rynek ! Trzeab bedzie wykazac sie umiejetnosciami a nie rodzinnymi koneksjami . Kasa nie bedzie juz ,,sama przychodzila za nic'' . Strasznie oszukani ...
Takich ,,anukowcow'' nalezy usuwac z uczelni . To nie sa naukowcy tylko dilerzy tytulow prawnych przynoszacych korzysci materialne kosztem spoleczenstwa . Licencje na rozboj ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:42, 15 Mar 2012    Temat postu:

Dramat staruszki. Znęcał się nad nią przez lata

Mieszkaniec Zabrza znęcał się nad swoją blisko 90-letnią matką - psychicznie i fizycznie - od dawna. Dopiero, gdy pobił ją tak, że trafiła do szpitala, zdecydowała się wszystko opowiedzieć.

Katował swoją 90-letnią matkę. Zawsze go broniła - On bił ją i poniżał, a także groził, że zabije. Ale za każdym razem, gdy zjawiała się policja, ona zawsze go broniła. - Miała szycia na głowie, sine oczy... Wyglądała strasznie - mówi jedna z sąsiadek. Gehenna staruszki zawsze zaczynała się od nowa, gdy syn wychodził z więzienia.
Dopiero, gdy pobił ją tak, że trafiła do szpitala, zdecydowała się wszystko opowiedzieć.
Teraz kobieta jest bezpieczna - w domu opieki społecznej.

>>>>

Koszmar ! Kolejna osoba przyzwajac Drogę Krzyżową !!!! I tutaj mozna powiedziec ze cierpi za grzechy syna kryminalisty ! Bo go bronila czyli cierpiala aby tylko on mial lepiej . Czyli brala na siebie jego winy .
To znaczy dzieki jej cierpieniom uniknie on piekla !!! Jest to wspoludzial w Drodze Krzyżowej Jezusa ! W takiej formie jaka kazdy ma . Jezus jednoczy wszelkie te cierpienia . A rzecz jasna Bóg w niebie wynagrodzi . A oczywista rzecz nasza to zakonczyc te cierpienia ! To ze ktos pkutuje za grzechy to nie znaczy ze nie trzeba pomoc . Jesli pomagamy to ON NIE TRACI ZASLUGI . Czyli tak jakby cierpial a my ZYSKUJEMY !!! Tak Bóg jest miłosierny !!! Da synowi ratunek przed pieklem a nie tylko w tym zyciu przed kara sadowa ... Dzieki matce bo sam nie zasluzyl !!!!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:15, 17 Mar 2012    Temat postu:

Jak pozbyć się naciągaczy? Oto skuteczny sposób.

Skuteczny sposób na naciągaczy znalazła rzeczniczka konsumentów z Mińska Mazowieckiego. To ulga dla starszych ludzi - informuje "Dziennik Polski".

Tajemnicze firmy straszą starszych ludzi w całej Polsce sądem, prokuraturą i "przymusową egzekucją", jeśli nie zapłacą za zamówione kilka lat temu wyroby. Emeryci twierdzą, że uregulowali wszelkie należności w chwili dostawy, ale przerażeni widmem procesów - płacą jeszcze raz.

Wszyscy kupowali w przeszłości produkty u "ankieterów", którzy odwiedzili ich w domach "w celu przeprowadzenia badań dot. zdrowia". Badaniami, a "przy okazji" akwizycją, zajmują się dziesiątki firm o poważnie brzmiących nazwach. Niektóre z tych instytucji reklamują się jako "czołowe firmy badawcze w Polsce".

Pani Beata z Mińska Mazowieckiego, której babcia też dostała z Krakowa "Przedsądowe wezwanie do zapłaty", udała się do rzeczniczki praw konsumentów Izabelli Wesołowskiej. Kilka dni po pisemnym wezwaniu tajemniczych windykatorów, by przestali nękać klientów, pani rzecznik otrzymała odpowiedź: "Centrum Windykacji Należności" zrezygnowało z dochodzenia "długu" babci pani Beaty.

>>>>

Ale bydlaki . tak okradac starych i bezbronnych . Kara powinna byc SUROWA !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136591
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:14, 18 Mar 2012    Temat postu:

Prawie 5 tys. pożarów z powodu wypalania traw i nieużytków.

Z powodu wypalania traw i nieużytków w sobotę doszło do prawie 5 tys. pożarów - poinformował rzecznik komendanta głównego PSP Paweł Frątczak. W pożarach, które najczęściej wybuchały w woj. mazowieckim, śląskim i małopolskim, zginęły dwie osoby, w tym jeden strażak z OSP.

Frątczak powiedział, że w tylko sobotę w całym kraju doszło do 4 781 pożarów traw, nieużytków i lasów. W całym ubiegłym tygodniu, miedzy 5 a 11 marca, takich pożarów było 3 602. W sobotę trawy płonęły najczęściej na Mazowszu (prawie 600), w Małopolsce - 550 i na Śląsku - ok. 500.

W miejscowości Chlewiska, w powiecie szydłowieckim na Mazowszu podczas akcji gaśniczej ciężkim poparzeniom uległ 25-letni strażak z Ochotniczej Straży Pożarnej. W sobotę został przewieziony śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Siemianowic Śląskich, w niedzielę zmarł - podał rzecznik.

W drugim pożarze sobotnim, w miejscowości Siekierno w powiecie kieleckim, w woj. świętokrzyskim, podczas wypalania traw zginął 53-letni mężczyzna. Na razie nie wiadomo, czy zasłabł, czy też zatruł się dymem.

Frątczak poinformował, że w sobotę doszło do 24 dużych pożarów, w trakcie których ogień strawił wielkie połacie ziemi, budynki gospodarcze oraz maszyny rolnicze. W miejscowość Giemzów w woj. łódzkim pożar objął powierzchnię 100 ha, walczyło z nim 20 jednostek straży. W Węgrzycach w woj. małopolskim płomienie zajęły 30 ha traw i nieużytków, niszcząc budynek gospodarczy i znajdujące się w nim maszyny rolnicze.

Frątczak przypominał, że nie wolno wypalać traw, pozostałości roślinnych nieużytków, skarp kolejowych i rowów przydrożnych. Zabrania tego ustawa o ochronie przyrody i o lasach.

- Jeśli ktoś zostanie złapany na gorącym uczynku i podpalenie zostanie udowodnione, grozi mu grzywna do 5 tys. złotych, a w przypadku zagrożenia większego, czyli spowodowania pożaru stanowiącego zagrożenie dla życia, zdrowia czy mienia, jest to kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat - podkreślił rzecznik.

Frątczak przypomniał, że wypalanie traw nie użyźni gleby, natomiast hamuje naturalne zjawisko gnicia pozostałości roślinnych oraz powoduje niepotrzebną emisję pyłów i gazów do atmosfery. - Ogień niszczy bezpowrotnie siedliska motyli, ptaków, ssaków, gadów, wszystkiego co żyje w trawie, a czego niekiedy nie widzimy - podkreślił.

Wypalanie traw zagraża też budynkom mieszkalnym i gospodarczym, jest również niebezpieczne dla kierowców - przestrzega rzecznik PSP. Zadymienie było w sobotę przyczyną kilku wypadków. Np. na drodze Kielce-Lublin niedaleko Łagowa doszło do karambolu ośmiu pojazdów; jedna osoba została ranna.

>>>>

Co za jakas debilna ,,swiecka tradycja'' . W Łodzi palą nawet na osiedlach mieszkaniowych ! Gdzie sa jakies male skrawki ! Co za psychol ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 70, 71, 72  Następny
Strona 6 z 72

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy