Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
K Nycz: świadome użycie słowa "eugenika" o invitro
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:25, 28 Paź 2010    Temat postu: K Nycz: świadome użycie słowa "eugenika" o invitro

Kościół nigdy nie zmieni stanowiska w kwestii zapłodnienia pozaustrojowego in vitro, stanowisko Kościoła w tej materii jest niezmienne od lat - powiedział nowo mianowany kardynał Kazimierz Nycz. Kard. Nycz wyjaśnił, dlaczego biskupi przypomnieli o tym w liście do najwyższych władz.

Jak mówił kard. Nycz list powstał "nie dlatego, że zacznie się debata w sejmie nad projektami dotyczącymi in vitro, ale dlatego, że ci, którzy są za upowszechnieniem metody in vitro, zaciemniają ludziom, którzy ewentualnie decydują się na tę ustawę, zasłaniają wszelkie możliwe jej konsekwencje".

Podkreślił, że Kościół jedynie przypomniał, że w tej kwestii "są granice, których człowiek w sposób odpowiedzialny nie może przekraczać".

>>>>>

No a w Sejmie sa nieodpowiedzialni i chca przekraczac...
No tak w ogole to ,,Kościół'' mowi nie zabijaj nie kradnij nie cudzoloz...
Ale pewnie to bylo w sredniowieczu...Teraz juz jest nowoczesnosc.Zabijaj cudzoloz kradnij!Oni nam zbuduja wspanialy swiat!
Jakie to fajne zabijac krasc i cudzolozyc prawda?
Widzimy ze sa to osobnicy opetani ci od ,,poprawiania'' Boga.Zauwazmy ze nigdy nie ma Bóg mowi to Bóg mowi tamto tylko jest ,,kosciol'' (chyba z malej sadzac po szacunku?).Budynek mowi?
Madrale powiedza - biskupi!A to biskupi cos wymysili?Zebrarali sie i wspolnym wysilkiem wymyslili Biblie?A teraz sie zbiora tu wykresla tam dopisza i bedzie wspolczesna Biblia?
Widzimy ze faktycznie sa to osbnicy bezrozumni...
To jest proba.Dla was!Bo nie dla mnie( przynajmniej dla mnie taka proba ze o tym pisze czyli zadna).Ja nie bede ani uchwalal ani w medaich o tym mowil.O stosowaniu nie musze mowic...
To jest proba dla osobnikow w Sejmie w mediach na uczelniach...
To jest walka o dusze...ICH dusze.I jak widac ta walke przegrywaja...
Decyduje sie ich miejsce w niebie...
Obawiam sie ze juz dawno sprzedali dusze za stolki tytuly kase i miejsca w Sejmie i na innych urzedach.Teraz to mamy juz ,,logiczne nastepstwo'' a nie nagle zacmienie...Kto sprzedaje dusze jest opetany i traci rozum...
Co widac po tym co sie tam dzieje...
I tu nie ma oczym gadac...To nie jest kolejna wrzutka aby miec okazje naprzec na szkło...I pogledzic za darmo przed wyborami nie wazne co byle pokazac gebe (niezbyt inteligentna).Kazdy bedzie rozliczony!Bo to jest kwestia podstawowa ŻYCIA!!!A to jest ZAREZERWOWANE DLA BOGA!
Nigdzie w Biblii nie ma ze mozecie sobie robic co chcecie z powolywaniem życia.Wrecz przeciwnie.TO JA BÓG SIĘ TYM ZAJMUJĘ!
Oczywiscie dla naszego dobra.Gdyby bestie w ludzkich skorach mialy mozliwpsc stwarzania dusz...BRRRRR!!!Najwyzej moga mordowac nieaarodzonych w ,,procedurach In Vitro'' co jest bestialska zbrodnia jednakze dusze sa calkowicie POZA ICH ZASIEGIEM!NA SZCZESCIE!
Bóg zakreslil miare bestialstw jakie sa wykonalne i wszedzie granica zostala ,,osiagnieta''... Zaiste ,,czlowiek to brzmi dumnie''...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Śro 20:08, 09 Lip 2014, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:22, 03 Lis 2010
PRZENIESIONY
Czw 8:26, 05 Wrz 2013    Temat postu: Zrobili in - vitro i przeżwa koszmar!

- Kocham swoje dzieci i jestem bardzo szczęśliwa, że je mam. Ale gdybym jeszcze raz miała podjąć tę decyzję, którą podjęliśmy z mężem kilka lat temu, nie zdecydowałabym się na in vitro - mówi "Super Expressowi" Joanna Mazurkiewicz-Kulka, wdowa po senatorze PiS Andrzeju Mazurkiewiczu.

Joanna Mazurkiewicz-Kulka ma dwóch 3-letnich bliźniaków. Mówi, że choć bardzo kocha swoje dzieci, dziś nie zdecydowałaby się na in vitro i ma wyrzuty sumienia, że zdecydowała się na tę metodę.

Jak mówi kobieta, trzy lata temu, kiedy z mężem decydowali się na in vitro, nie wiedziała dokładnie, na czym polega ta metoda. Kiedy dowiedziała się, że podczas zabiegu in vitro zniszczeniu ulega wiele zarodków, przeżyła szok. Dla niej, gorliwej katoliczki, jest to zabijanie życia poczętego.

Pani Joanna nie wierzy w zapewnienia lekarzy, że dzieci poczęte w laboratorium są tak samo zdrowe, jak dzieci poczęte naturalnie. Truchleje na myśl, że jej bliźniaki mogą mieć problemy ze zdrowiem.

- Dylematów w związku z in vitro mam dużo więcej, one nie dają mi spać. Nie wiedziałam, że funduję sobie rozterkę na całe życie - mówi "Super Expressowi" Joanna Mazurkiewicz-Kulka.

(meg, mj)

>>>>>

A no wlasnie.Tutaj widzimy zbrodnicze oblicze ,,lekarzy''.Nic nie powiedzieli o ,,szczegolach technicznych'' takich jak zamordowanie nienarodzonych.Aby ,,zrobic'' jednego 10 ginie!!!
Taki diabelski ,,biznes''...
Oczywiscie gdy ktos jest nieswiadomy nie popelnia grzechu...
A zapewne sami ,,lekarze'' nie wiedza dobrze co robia...
Co do zdrowia dzieci to najmniejszy problem.Wszystko w reku Boga...
Bóg przecież nie ukarze dziecka...
Dziecko moze miec klopoty zdrowotne jest to tzw. IMMANENTNA SPRAWIEDLIWOSC to znaczy robisz tak jak Bóg zabronil chorujesz lub umierasz lub dzieci choruja...
Ale trzeba sie modlic.Bóg z inwalidy zrobi sportowca jesli to bedzie dobre!
Pamietajm tez ze Bóg moze traktowac takie uposledzone dzieci jako ofiare za grzechy RODZICOW...
Tak!
Obywa sie to tak,ze Bóg pyta dziecko - czy chcialbyś wziąć na siebie pokute z grzechy rodzicow np. in vitro aby oni nie poszli do piekla lub skrocic czysciec lub w ogole uratowac od czyscca.
Dziecko mowi ze TAK CHCĘ!
Tylko ze dziecko mowi to w chwili wlasnej smierci gdy ma np. 70 lat.
Tymczasem Bóg wie juz zanim stworzyl swiat ze to dziecko bedzie chcialo odpokutowac wiec od razu dziecko rodzi sie z wada genetyczna!Aby po 70 latach zycia dopiero wyrazic zgode na ofiare!
Tak to jest!Stad mamy wielu uposledzonych od urodzenia!Śa oni ofiara za grzechy bestialskiego swiata.
I jest to przywilej!To znaczy trzeba zasluzyc.Wiem ze to trudno zrozumiec jak Bóg moze w nagrode zsylac kalectwo.A ktos tego chciec.Ale pamietajmy ze Jezus przyszedl aby cierpiec i zostac ZAMORDOWANYM.Kto idzie w jego slady czyli cierpi lub ginie jest najbardziej wyniesiony...
Wiem ze uczono was odwrotnie ze gwiazdy boagcze i ,,politycy'' to sa najlepsze kariery o jakie trzeba walczyc.Tymczasem wiemy jak zdegenerowane sa te srodowiska.Ile podlosci anrkotykow i innego syfu.Trzeba byc szalonym aby uznac ze to jest przyklad do nasladowania.
Tymczasem cisi chorzy pokorni!Oto wzor...
Tak jest u Boga!U Boga madre jest to co glupie u tych niby na szczytach kariery...
W sumie to nawet nietrudno pojac dlaczego glupie jest to do czego oni daza.Jak tylko ktorys ma troche kasy od razu traci rozum np. Pkot a jak mnostwo to juz odlot jest toatalny jak Berlusconi...
A gwiazdy?Majkel Dżekson?Nie trzeba mowic...A inne?Wszak juz nieraz pisalem o nich jak laduja w wiezieniu bo kogos pobili albo jechali samochodem koksowym... A ,,politycy'' .O tych pisalem najwiecej.Te walki o listy wyborcze to ponizanie sie przed ,,wodzem''...
DNO!
Trudniej jedank zrozumiec dlaczego bycie inwalida jest takie dobre.
Zreszta wszyscy jestesmy inwalidami po Grzechu Pierworodnym...
Wszak kazdy sie starzeje i w koncu umrze...Coz to jest jak nie kalectwo?
Tak nie mialo byc.Ludzie w Raju zamiast smierci mieli wchodzic do nieba razem z cialem po przezyciu w szczesciu dziecinstwa i mlodosci (starosci nie bylo w planie) w pelni sil!
Tak wiec w porownaniu z tym kazdy jest kaleka a ze ktos nie ma nog to i tak drobiazg.Poruszanie sie nie jest az taka atrakcja.W koncu jestes sprawny to PRACUJ!Tak czy inaczej sie meczysz.Jest to pokuta za Grzech Pierworodny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:50, 22 Wrz 2013    Temat postu:

Joanna Mazurkiewicz-Kulka, wdowa po senatorze PiS: boję się chodzić do kościoła

- Ja się teraz boję chodzić do kościoła. Szczególnie z dziećmi. Nie chcę, żeby usłyszały, że są dziećmi Frankensteina – mówi Joanna Mazurkiewicz-Kulka, wdowa po senatorze PiS Andrzeju Mazurkiewiczu, matka dwójki dzieci z in vitro, w rozmowie z "Newsweekiem".

- Marzę o tym, żeby nasza niedziela, ale tego już na pewno nie zrealizuję, wyglądała tak, że idziemy całą rodziną do kościoła. Problem w tym, że ja się teraz boję chodzić do kościoła. Szczególnie z dziećmi - powiedziała Joanna Mazurkiewicz-Kulka. Dodała, że po śmierci męża strasznie się załamała.

Wdowa po senatorze zdradza, że jej dzieci wiedzą, że są z in vitro. W rozmowie z "Newsweekiem" dzieli się swoimi obawami przed pójściem do kościoła. - Nie chcę, żeby usłyszały to, co ja na przykład czytam w gazetach - mówi. I przytacza: "że są dziećmi Frankensteina. Dziećmi z autyzmem. Albo że in vitro to jest wyrafinowany sposób aborcji". Matka dwójki dzieci poczętych metodą in vitro dodaje, że nie godzi się na takie opinie.

Choć przyznaje, że nigdy nie słyszała w kościele podobnych słów, obawia się, że kiedyś mogą one paść.

....

Satanisci Lisa zazdroscili Wyborczej sprowadzeniem na droge zla tej kobiety i postanowili sami tez kogos pchnac do piekla .
Nieszczesna kobieta bredzi . Stracila meza to szaleje . I lisy wykorzystuja plugawie nieszczesliwa . Coz ona bredzi ? Mam wrazenie ze nigdy w kosciele nie byla bo nie ma orientacji o czym sie tam mowi .
Zalamanie zalamaniem ale jak ta pani chodzi sie pocieszac do diabla to co ja mam zrobic ? Jest dorosla . Wiem ze diabel dreczy . Zawsze . Ale od tego jest Kościòł aby pomogl .
Jesli przestala chodzic do kosciola to diabel zwiekszyl swoje oddzialywanie i pchnal ja w rece Lisa . Teraz chodzi o to aby popelnila samobojstwo...
Tak dziala diabel . Najpierw odciac od Kościoła a nastepnie pchnac w rece osobnikow opetanych typu Lis czy Agora . Diabel chce was zniszczyc .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:23, 26 Paź 2013    Temat postu:

Dążenie do posiadania dziecka nie może być środkiem zaspokojenia pragnień rodziców – to jedno ze stwierdzeń, które padły na konferencji zespołu ekspertów Episkopatu Polski ds. bioetyki. Odbyła się ona na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Opolskiego.

Tezę tę, odwołując się do myśli filozofów i papieży, postawił w swoim wystąpieniu jeden z członków zespół ds. bioetyki Konferencji Episkopatu Polski (KEP) bp Józef Wróbel. Podkreślał, że dziecko - jako pełnoprawny członek ludzkiej społeczności - powinno być otaczane takim samym szacunkiem, jak inni. - Uznawanie dziecka za kogoś niższego, podlegającego arbitralnym dyspozycjom, upodobaniom, pragnieniom czy oczekiwaniom, jest występkiem przeciwko jego człowieczeństwu i godności – mówił.

Przekonywał, że ów szacunek należy się dziecku już w procesie przekazywania mu życia. - W naturalnym akcie małżeńskim każde z małżonków czyni dla niego dar z siebie – mówił i dodał, że "nie da się pogodzić z godnością dziecka prób przezwyciężenia niepłodności przy pomocy np. zapłodnienia in vitro".

Bp. Wróbel odwołał się też do przytaczanego w relacjach medialnych zapisu w dokumencie bioetycznym Episkopatu, w którym stwierdzono, że przy in vitro plemniki uzyskuje się od ojca w akcie samogwałtu, manipuluje się wielokrotnie organizmem matki, a dziecko zostaje zredukowane w tym procesie do roli produktu. - Nie stygmatyzują dziecka ci, którzy o tym głośno mówią i domagają się poszanowania jego godności i wynikających z niej praw, ale ci, którzy przypisują sobie prawo do decydowania o jego życiu, usiłując je stworzyć w stechnicyzowanej procedurze, narażając przy tym na poważne, trwałe konsekwencje zdrowotne – uznał bp Wróbel.

Prawnik, ks. Franciszek Longchamps de Berier, który podczas swojego wystąpienia analizował takie zagadnienia jak moralność, prawo i polityka, podkreślał trudność w tworzeniu przepisów w kontekście zagadnień bioetycznych. Mówił, że prawo musi być postrzegane jako myślenie o rzeczywistości i jej regulowaniu. Dodał, że prawnik tworząc pewne reguły, wnosi w nie swoją wrażliwość i emocje. Musi też projektować ryzyko dotyczące danego zagadnienia i stawiać na bezpieczeństwo. Zastanawiał się również, czy dziecko – w zależności od sposobu poczęcia – może mieć w związku z tym jakieś roszczenia np. do rodziców.

Podsekretarz stanu w ministerstwie sprawiedliwości, prawnik Michał Królikowski podkreślił z kolei – mówiąc o punktach zapalnych w legislacji z zakresu sztucznej prokreacji - że kluczową sprawą, którą trzeba rozstrzygnąć w dyskusji o in vitro, jest to, czy istota, z którą mamy lub będziemy mieli do czynienia, ma być traktowana przedmiotowo - jak rzecz, czy podmiotowo - jak człowiek.

Królikowski ocenił też, że w debacie m.in. na temat in vitro, w procesie stanowienia prawa w tej sprawie, dominuje argumentacja emocjonalna.

- Dlaczego ma być prawo do in vitro? Bo nie można zgodzić się na dramat par, które nie mogą mieć dziecka. Dlaczego ma być aborcja? Np. dlatego, że nie możemy zgodzić się na dramat kobiety, która jak urodzi to dziecko, to nie będzie go widzieć, bo oślepnie – wyliczał, przekonując, że takim właśnie językiem prowadzona jest dyskusja. - W tej debacie bardzo trudno jest sprawić, by interlokutorzy funkcjonowali na poziomie argumentacji normatywnej albo dążyli do spójności systemu - dodał.

Dowodził także, że gdyby wprowadzić zakaz aborcji czy in vitro, to nie wyeliminowałoby to tych zjawisk; przeszłyby one tylko do szarej strefy. - A nie o to chodzi. Chodzi o to, by wprowadzić prawo, które będzie maksymalizować ochronę pewnych wartości - konkludował.

....

Ba a nazywanie nazistow ludobojcami uniemozliwia wszelka dyskusje z nimi . Znaczy trzeba zmienic jezyk . Nie holokaust a usuwanie nadwyzek ludnosci .
Dlaczego ma byc prawo do holokaustu ? Bo nie mozemy sie zgodzic na dramat Niemców ktorymi rzadza żydzi ...
Gratuluje gosciom bestialstwa ...

W Opolu obecny był również przewodniczący zespołu ekspertów KEP abp Henryk Hoser. Mówił o antropologicznych podstawach bioetyki. W swoim wystąpieniu zauważył, że nie jest to nauka statyczna - jest pochodną m.in. szybkiego, lawinowego wręcz postępu biotechnologii. Powołując się na naukę papieża, zaznaczał konieczność odwoływania się do antropologii integralnej, czyli takiej, która nie sprowadza człowieka do jednego tylko aspektu.

....

Tak to nie jest dzieciorobstwo ! Gdzie nieudane polprodukty ida do pieca !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:19, 27 Paź 2013    Temat postu:

Teolodzy dyskutowali o tym w Opolu

Zapłodnienia metodą in vitro – to temat sobotniej konferencji na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Opolskiego. Podczas spotkania oceniono metodę pod kątem nauki Kościoła.

Omawiane były też prawne konsekwencje zastosowania metody. W spotkaniu uczestniczył arcybiskup Henryk Hoser, przewodniczący Zespołu ds. Bioetycznych Komisji Episkopatu Polski, który uważa, że osoby korzystające z metody in vitro łamią jednocześnie kilka przykazań dekalogu.

- To jest nie tylko przykazanie "nie zabijaj". Jeżeli chodzi o in vitro heterologiczne z pobraniem obcego materiału genetycznego, to jest również złamanie szóstego przykazania „nie cudzołóż”. W in vitro jest rozejście aktu ludzkiego, jakim jest akt poczęcia, który jest na wyższym poziomie niż reprodukcja zwierzęca, a także rozdzielenie tego aktu o fakt poczęcia dziecka w warunkach laboratoryjnych. To jest kwintesencja tego sporu - tłumaczy arcybiskup Hoser.

Michał Królikowski, dyrektor Biura Analiz Sejmowych uważa, że w Polsce nie ma jasnych regulacji prawnych dotyczących in vitro.

- Przyzwalanie, aby ktoś w swojej prywatności mógł zrealizować swoje marzenie o dziecku w warunkach laboratoryjnych, to jest zgoda na redukowanie norm moralnych. Oznacza to również, że normy moralne prywatyzuje się. Jeżeli nie nastąpi zmiana polegająca na tym, że uznamy in vitro jako procedurę naruszającą uniwersalne wartości, to nie ma możliwość tworzenia bardziej ochronnych praw dla obrony dziecka poczętego - zaznacza Królikowski.

- Nikt nie spodziewa się zmian stanowiska Kościoła w sprawie in vitro - dodaje ksiądz profesor Franciszek Longchamps de Bèrier. - Nauczanie Kościoła dotyczące in vitro jest dość jasne. Chociaż niektórzy mają nadzieję, że jest to dziedzina w której może dojść do zmian w nauczaniu Kościoła. Stanowisko Kościoła opiera się o ustalenia i badania naukowe i filozoficzne.

W konferencji zatytułowanej "Nadzieje i koszty społeczne zapłodnienia in vitro – próba interdyscyplinarnego spojrzenia" wzięli udział zarówno studenci, jak i opolanie.

....

Tu jest wszystko jasne i nie ma kontrowersji . In vitro to masowe mordy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:10, 09 Lip 2014    Temat postu:

Kard. Kazimierz Nycz: zapowiedź odwołania prof. Bogdana Chazana to groźny precedens

Zapowiedź odwołania dyrektora szpitala im. Św. Rodziny prof. Bogdana Chazana to groźny precedens, uderzający w prawa nie tylko katolików, ale i wszystkich ludzi - ocenił metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. Wezwał też władze do skorygowania zapisu o klauzuli sumienia.

"Wyrażam głębokie zaniepokojenie w związku z zapowiedzią odwołania prof. Bogdana Chazana z funkcji dyrektora Szpitala Specjalistycznego im. Świętej Rodziny w Warszawie. Prof. Chazan ma stracić stanowisko z tego powodu, że odwołał się do klauzuli sumienia, która potwierdza jedno z podstawowych praw człowieka - wolność sumienia" - napisał kard. Nycz w oświadczeniu opublikowanym w środę na stronie internetowej archidiecezji warszawskiej.

W jego ocenie to "groźny precedens, uderzający w prawa nie tylko katolików, ale i wszystkich ludzi". Podkreślił, że prawo stanowione nie może zmuszać lekarzy do działań wbrew ich sumieniu, a lekarz nie może ponosić konsekwencji z powodu odwołania się do klauzuli sumienia. "Jeśli takie sytuacje zachodzą, należy udoskonalić prawo, a nie karać lekarza" - brzmi dalsza część oświadczenia.

Kard. Nycz wezwał "kompetentne władze" do skorygowania zapisu o klauzuli sumienia "w taki sposób, by nie kolidował on z prawem wolności religii".

Metropolita wyraził też pełne poparcie dla postawy prof. Bogdana Chazana, który - jego zdaniem - "stanął w obronie życia od samego poczęcia, ryzykując utratę stanowiska i inne, przykre dla siebie konsekwencje". Zwrócił przy tym uwagę, że prowadzony przez niego szpital cieszy się dobrą opinią i wdzięcznością pacjentów oraz jest chwalony za dobre funkcjonowanie.

...

Tu nie tylko naruszona jest konstytucyjną wolność sumienia ale i prawo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:39, 07 Sie 2014    Temat postu:

Casting na dawców plemników w klinikach niepłodności

Jaki jest idealny kandydat na przyszłego tatę, czy raczej na biologicznego ojca, a nawet tylko dawcę spermy? Wiek 30 lat, absolwent politechniki, bez nałogów - twierdzi "Dziennik Zachodni".

Profil pań też jest ustalony, ale tutaj największe znaczenie ma wiek i brak słabości do używek. Komórka jajowa najbardziej pożądana powinna pochodzić od młodej kobiety, najlepiej liczącej sobie ok. 20 lat. Obowiązkiem jest też dla niej świadectwo maturalne, pisze gazeta.

Taki casting na dawców komórek rozrodczych przeprowadzają kliniki leczenia niepłodności, które pobierają i gromadzą komórki, a dzięki nim pomagają w uszczęśliwieniu dziesiątek bezpłodnych par.

Wymagania wobec dawców nie biorą się z księżyca. Jest zapotrzebowanie na rynku, klient żąda, więc usługodawca staje na wysokości zadania. Ale to nie tylko kaprys. Spełnienie formalnych wymagań jest również istotne z naukowego punktu widzenia.

- Dawcami są głównie młode osoby do 25. roku życia, single. Mężczyzna może zostać dawcą maksymalnie 6 razy, kobieta maksymalnie 3 razy, mówi Anna Iskierka z kliniki Gyncentrum w Katowicach.

...

Ja muszę się chyba zacząć wypowiadać jako osoba niewierząca . Zróbmy taki eksperyment .
I tutaj widzę selekcję typu woły rozplodowe . Jak ci mężczyźni mogą godzić się na zbydlecenie ? Poza tym uwaga ryaykujecie alimenty ! Ktoś wytoczy proces sąd przyzna i co ? Pracuje na ,,plemniki" . To ja dziękuje uważam się mimo braku odniesień do Boga za kogoś lepszego niż bydlak . W invitro jest poniżenie osoby ludzkiej . I jako osoba rozumna muszę się temu sprzeciwić .
Jak widzicie w ogóle nie odniosłem się do tego co mówi Kościół . A mimo to potępiłem invitro z przyczyn zupełnie naturalnych ! BO TO JEST OBIEKTYWNA OHYDA !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:45, 17 Sie 2014    Temat postu:

Walczą o dzieci urodzone przez in vitro. Klinika pomyliła zarodki

Dwie pary rodzicielskie stają we Włoszech do walki o prawo do wychowywania bliźniąt poczętych metodą in vitro. Dzieci dopiero się urodzą, ale to sąd rozstrzygnie którzy rodzice będą je wychowywać. Wszystko przez błąd kliniki, która przeprowadzając in vitro pomyliła zarodki - informuje portal hli.org.pl.

Dzieci zostały poczęte w jednej z włoskich klinik in vitro. Po wielu latach nieudanych starań włoskiej parze udało się zajść w ciążę. Zadowoleni rodzice spodziewają się bliźniaków, niestety okazało się, że lekarze się pomylili i kobieta została zapłodniona zarodkami innej pary. Kobieta i jej mąż zgodnie jednak stwierdzili, że teraz to są już ich dzieci. Wcześniej żadna z prób in vitro nie zakończyła się ciążą.

Również rodzice genetyczni są po kilku nieudanych próbach zapłodnienia in vitro i stracili wszystkie zarodki. Dlatego chcą odzyskać swoje genetyczne dzieci, które rozwijają się w łonie biologicznej matki.

Włoskie prawo mówi jednak wyraźnie, że matką dzieci jest ta kobieta, która je urodzi. W odniesieniu do czasu od poczęcia do urodzenia dziecka, ustawodawstwo nie wyróżnia podziału ról macierzyńskich pomiędzy różne kobiety. Kwestia rodzicielstwa genetycznego, które związane jest z samym poczęciem i sprowadza się do dawstwa „materiału genetycznego”, nie jest prawnie uregulowana.

Włoski Komitet Bioetyki zaproponował, by w drodze kompromisu obie pary otrzymały równe prawa rodzicielskie. Ale na to żadna ze stron nie chce się zgodzić.

....

Kolejna ohyda . Invitro to taka ohyda i plugastwo moralne że człowiek przyzwoity się tym brzydzi . Tak upadlać człowieka ! Całkowity zakaz !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:52, 20 Sie 2014    Temat postu:

Wlk. Brytania: kobieta chce mieć dziesięcioro dzieci i na nich zarabiać
Chce mieć dzie­się­cio­ro dzie­ci i na nich za­ra­biać - Shut­ter­stock

32-let­nia Marie Bu­chan ma ośmio­ro dzie­ci. Ko­lej­ną dwój­kę mają jej uro­dzić su­ro­gat­ki. Ko­bie­ta mówi, że bę­dzie miała tyle po­tom­stwa, ile chce. Za­mie­rza na nich za­ra­biać.

Sa­mot­na matka z Bir­ming­ham chce mieć wię­cej dzie­ci - wtedy bę­dzie mogła li­czyć na be­ne­fi­ty od pań­stwa, w tym m.​in. więk­sze lokum. Teraz miesz­ka w wy­na­ję­tym trzy­po­ko­jo­wym domu.

Bu­chan nie może mieć już wła­snych dzie­ci, dla­te­go ko­lej­ne uro­dzą jej su­ro­gat­ki. Mówi, że po­sia­da­nie dzie­się­cior­ga dzie­ci da jej dużo ko­rzy­ści fi­nan­so­wych. Do za­sił­ku, który już do­sta­je, do­li­czo­ne zo­sta­nie 70 fun­tów (ponad 350 zł) ty­go­dnio­wo. Bę­dzie się też mogła ubie­gać o pię­cio­po­ko­jo­we miesz­ka­nie so­cjal­ne.

Ko­bie­ta ma ak­tu­al­nie ośmio­ro dzie­ci

Utrzy­ma­nie ro­dzi­ny Marie Bu­chan kosz­tu­je bry­tyj­skich po­dat­ni­ków 2,2 tys. fun­tów (11,5 tys. zł) mie­sięcz­nie. Jak mó­wi­ła ma­ga­zy­no­wi "Clo­ser", to jej spra­wa, ile ma dzie­ci. Uwiel­bia ich to­wa­rzy­stwo i nikt nie za­bro­ni jej po­sia­da­nia ko­lej­nych.

>>>

Potworna ohyda . Traktowanie dzieci jak pieski . To jest zupelnie jak nazizm . Tam Hitler hodowal ,,aryjczykow" to hoduja sobie zabawki . Kazdy moze byc Hitlerem i hodowac sobie co chce ...
POTWORNOSC ! In vitro to bestilastwo ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:09, 26 Sie 2014    Temat postu:

Tamar Lewin | The New York Times

Zarobić na brzuchach

W ostatniej dekadzie macierzyństwo zastępcze, ze swoimi obiet­nicami, skomplikowanymi procedurami i rozproszoną odpowie­dzialnością zamieniło się w raj dla nieuczciwych pośredników.

Rudy Rupak, założyciel Planet Hospital, kalifornijskiej agencji oferującej turystykę medyczną, zawsze wiedział, jak się zarekla­mować. Przez ostatnią dekadę chętnie opowiadał o tym, jak to wy­syła Amerykanów za ocean, gdzie jego klienci mogą zafundować sobie operację wymiany stawu biodrowego czy plastykę brzucha w atrakcyjnej cenie. Gdy jednak do zakresu działalności włączył usługi matek zastępczych z Indii, a potem z Tajlandii i Meksyku, udostępnianie surogatek zachodnim parom stało się najważniej­szą dziedziną jego działalności. Obecnie wobec Rupaka prowadzi się postępowanie upadłościowe, zaś FBI zajęło się roszczeniami dziesiątek rozwścieczonych klientów utrzymujących, że Planet Hospital wyłudziło od nich pieniądze, nie dotrzymując obietnic o przyszłym rodzicielstwie.

Praktyka płacenia kobiecie za umieszczenie w jej macicy zarod­ka, donoszenie ciąży i po porodzie oddanie dziecka innej rodzi­nie, znana jako macierzyństwo zastępcze, w ostatnim dziesięcio­leciu zyskiwała na popularności, mimo że nie dopuszcza jej pra­wodawstwo większości krajów świata. Jednak tam, gdzie przepi­sy na to pozwalają, m.​in. w Meksyku, kwitną interesy przedsię­biorców w rodzaju Rupaka, biznesmenów, z których jedynie część zasługuje na szacunek. Bezdzietne pary liczą na pomoc w znalezieniu dawczyni jajeczek, płacą za zabiegi in vitro albo szu­kają dla siebie surogatki. Amerykanie dysponujący kwotą 100 tys. dolarów na ten cel, mogą pozwolić sobie na najęcie zastęp­czej matki w którymś ze stanów, gdzie można to zrobić legalnie. Ich mniej zamożni rodacy jeżdżą do Indii czy Meksyku, by za po­średnictwem agencji takich jak Planet Hospital załatwić sprawę za połowę ceny.

Jonathan C. Dailey, prawnik z Waszyngtonu, w grudniu 2013 roku przelał na konto agencji Rupaka pierwszą ratę wysokości 37 tys. dolarów w zamian za wynajęcie Meksykanki skłonnej uro­dzić mu dziecko. Wraz ze swoją narzeczoną Amerykanin pole­ciał do Cancun oddać spermę w tamtejszej klinice, odwiedził też domek na ubogich przedmieściach miasta, gdzie mieszkała przy­szła matka zastępcza. A jednak marzenie o dziecku nigdy się nie ziściło. – To było zwyczajne oszustwo – mówi dziś Dailey. – To tak jakbyśmy zapłacili za dom, a potem miałoby się okazać, że żadne­go domu nie ma. Sprawa jest o tyle gorsza, że chodziło przecież o dziecko.

Losy Planet Hospital, które w opinii Rupaka potoczyły się źle z po­wodu błędów w zarządzaniu, a nie oszustwa, powinny posłużyć innym za przestrogę przed mnożącymi się agencjami oferujący­mi macierzyństwo zastępcze, z nieodpowiedzialnym kierownic­twem, gotowym żerować na bezbronnych klientach, tak bardzo pragnących dziecka, że są gotowi ignorować wszelkie sygnały ostrzegawcze. Pracująca niegdyś dla Rupaka i odpowiedzialna za kontakty z klientami Catherine Moscarello twierdzi, że agencja prowadziła podejrzane interesy od chwili, w której "znalazła się na jej pokładzie". – Liczyło się jedynie to, żeby zdobyć pieniądze – opowiada. – [Rupak] Zmieniał współpracowników i gdy zerwał kontrakt z którąś z klinik w Indiach, Tajlandii czy Meksyku, oczer­niał te placówki i ich lekarzy: w rzeczywistości chodziło mu jedy­nie o to, by nie płacić im należności.

Moscarello podaje, że Planet Hospital uczestniczyło również w nieuprawnionym dzieleniu jajeczek. Przynajmniej w jednym przypadku udowodniono, że z komórek jajowych pozyskanych dla jednego rodzica ich część przekazano na rzecz innej pary, by obniżyć koszty. Co więcej, agencja Rupaka miałaby dobierać przy­szłe matki, nie stosując żadnych kryteriów. I tak w ciążę dla Pla­net Hospital zachodziły dziewczyny zaledwie 18-letnie albo takie, które miały dziewięciomiesięczne niemowlę czy w przed­dzień wszczepienia zarodka przeszły zabieg usunięcia torbieli macicy. Trudno się dziwić, że klienci agencji często na próżno cze­kali na potomstwo. (…)

Na początku tego roku Rupak zawiesił działalność Planet Hospi­tal. Jednak w tym miesiącu znowu pojawił się na rynku medycz­nym, tym razem oferując przeszczepy nerek, gastryczne bypassy, plastykę brzucha i wiele innych usług – nie wliczając do nich jed­nak macierzyństwa zastępczego. – Zależy mi, by nie stracić kon­taktów z klientami i pozostać aktywnym, chociaż w tej chwili firma nie przynosi zysków – wyjaśnił. (…)

Nawet jeśli Rupak chwilowo zrezygnował z surogatek, to zapo­trzebowanie na ich usługi jest tak duże, a obietnice zysków dla po­średników tak nęcące, że już teraz dawni gracze z Planet Hospital – wiceprezes spółki, kierownik działu odpowiedzialnego za pozy­skiwanie jajeczek oraz Moscarello – wznowili działalność w Mek­syku pod własnym szyldem. Setki tego typu spółek ogłaszają się w internecie. Agencje pojawiają się i znikają, czasem wracając do gry pod zmienioną nazwą.

Tylko niektórym udało się postawić zarzuty. Theresę M. Erickson, kalifornijską prawniczkę specjalizującą się w przepisach dotyczą­cych zastępczego macierzyństwa skazano za udział w procederze handlu noworodkami. (…) Szajka namawiała przez internet ko­biety do świadczenia usług surogatki, w tym celu przyszłe matki zastępcze podróżowały na Ukrainę, gdzie wszczepiano im zarod­ki, nie informując, iż w rzeczywistości nie podpisano żadnej umowy z przyszłymi rodzicami. Kiedy kobiety wkraczały w drugi trymestr ciąży, informowano je, że oczekujące na dziecko pary wycofały się. Ostatecznie niemowlęta sprzedawano w cenie 100 tys. dolarów "za sztukę". – W dziedzinie macierzyństwa za­stępczego z pewnością nie brak oszustów i skandali, sądzę jed­nak, że pod pewnymi względami Planet Hospital nie ma sobie równych – zauważa Andrew W. Vorzimer, prawnik z Los Ange­les.

Zanim założył swoją agencję w 2002 roku Kanadyjczyk Rupak, lat 45, znany również jako Rupak Acharya pracował jako projektant gier komputerowych. Jak podkreślał, jego firma początkowo od­nosiła spore sukcesy, działając na polu ortopedii, chirurgii pla­stycznej, stomatologii, oferując szereg względnie prostych usług. Na problemy z płatnościami Planet Hospital zaczęło uskarżać się dopiero wtedy, gdy przekroczyło swoje możliwości, proponując klientom usługi surogatek.

Inaczej niż w przypadku podstawowych zabiegów chirurgicz­nych macierzyństwo zastępcze oznacza skomplikowany proces, w którym trudno przewidzieć, czy wybrana kobieta zajdzie w ciążę, czy nie poroni albo nie urodzi chorego dziecka. I w przeci­wieństwie do większości usług medycznych macierzyństwo za­stępcze oznacza zaangażowanie na dłuższy czas: najpierw przez parę tygodni matka zastępcza i dawczyni jajeczka muszą przyj­mować hormony, żeby zsynchronizować swoje cykle, następnie przychodzi kolej na dziewięć miesięcy ciąży. W wywiadzie Rupak zapewniał, że kierowały nim najlepsze intencje, lecz "po­pełnił parę okropnych błędów". – Odpowiadam w 100 proc. za to, co się stało, lecz problemy spowodowały błędy w zarządzaniu, a nie oszustwo – powiedział Rupak. – Jestem co prawda przedsię­biorcą, lecz słynę z tego, że podpisuję złe umowy.

Jego klienci wolą mówić o kłamstwach, wymówkach i złamanych obietnicach, które pozbawiły ich nadziei, a przy tym pieniędzy – w niektórych przypadkach oszczędności życia. Osoby pragnące zostać rodzicami za pośrednictwem surogatki w Indiach czy Mek­syku opowiadają te same historie o niezapłaconych rachunkach, zamianie jednej kliniki na inną, prośbach o odroczenie terminu przewidzianego w umowie, proponując za to dodatkowe bonusy. Rupak swoją działalność zaczynał w Indiach, kraju o najdłuż­szych tradycjach w macierzyństwie zastępczym, by potem prze­nieść się do Tajlandii, a pod koniec działalności do Meksyku, gdy Indie zabroniły surogatkom pracować na rzecz homoseksual­nych par, singli oraz małżonków ze stażem krótszym niż dwa lata. – Zanim uświadamiasz sobie, jak bardzo wpadłeś, zdążysz stracić wszystkie pieniądze i jesteś zupełnie bezsilny – mówi Rhy­annon Morrigan, która wraz z mężem podpisała umowę z Planet Hospital przewidującą usługi indyjskiej surogatki. – Starają się za­łatwić z tobą wszystko przez telefon i zamieszczać na piśmie tak mało jak tylko się da.

Patrząc z perspektywy czasu, kobieta ocenia, że sygnałów ostrze­gawczych naprawdę nie brakowało. – Już na samym początku, gdy wysłaliśmy im umowę i poprosiliśmy o odesłanie jednego z podpisanych egzemplarzy, nie doczekaliśmy się spełnienia tej prośby – opowiada. – Z czasem zmęczyły nas ich kłamstwa i wy­mówki. W lipcu 2013 roku pogodziłam się nawet z faktem, że nie odzyskam swoich pieniędzy, lecz zależało mi jeszcze na tym, by coś takiego nie przytrafiło się już żadnej parze.

Odtąd Morrigan otwarcie pisała o swoich problemach z Planet Hospital na forach internetowych. W odpowiedzi Rupak zaczął wysyłać pogróżki jej rodzinie. Właściciel agencji jest zdania, że w przypadku ataków na swoją osobę ma pełne prawo do odwetu. (…) Jednak w lutym tego roku, gdy skargi od rozczarowanych klientów zaczęły się mnożyć, a Planet Hospital straciło wszelką wiarygodność, Rupak postanowił zmienić ton. Złożył wtedy nie­którym poszkodowanym przez siebie ludziom kolejną propozy­cję. "Naprawdę pragnę wynagrodzić wam straty finansowe, jakie ponieśliście – napisał w grupowym e-mailu. – Nie chcę do końca swoich dni żyć z przeświadczeniem, że pogrzebałem wasze ma­rzenia. Ktoś taki jak ja nie mógłby się z tym pogodzić". Zapropo­nował klientom zwrot zainwestowanych pieniędzy – pomniejszo­nych o koszt usług, które faktycznie zostały wykonane – w ciągu najbliższych 18 miesięcy, z pierwszą ratą wynoszącą między 10 a 15 tys. dolarów. "W zamian poprosiłbym was tylko o to, byście przestali otwarcie krytykować mnie i moją firmę, co sprawi, że będę mógł dalej zarabiać pieniądze i spłacić długi tak szybko jak tylko się da" – przekonywał.

W tym samym miesiącu, w innym e-mailu do domagającego się rekompensaty klienta, liście pełnym skarg na lekarzy, z którymi zdążył już zakończyć współpracę, Rupak napisał: "Zdradzę wam teraz pewien ważny sekret. W sektorze usług związanych z lecze­niem bezpłodności, zabiegami in vitro i macierzyństwem zastęp­czym dochodzi do tak wielu przekrętów i tak wielkich rozczaro­wań z jednego powodu: można przy tym zarobić mnóstwo pienię­dzy".

...

Wśród Ohydny kłamstw mediów opowiadających absurdalne bajecznie o ,,leczeniu" niepłodności znika prawda o in vitro . O całym Ohydny bestialskie tego potwornego procederu ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:33, 09 Wrz 2014    Temat postu:

Awantura w studiu TVN: in vitro jak gwałt - tak samo niemoralne

"Czy jest pani za gwałtami na kobietach?" - pytała Agnieszkę Ziół­kowską z Partii Zieloni Kaja Godek z katolickiej fundacji Pro - Prawo do Życia. Jak argumentowała, dzieci narodzone w wyniku gwałtu mogą być szczęśliwe i okoliczności ich poczęcia nie odbie­rają im godności, jednak sam gwałt pozostaje niemoralny.

Rozumowanie takie usprawiedliwia, jej zdaniem, płynącą z ust Kościoła krytykę in vitro polegającą m.​in. na po­równywaniu tej metody zapłodnienia pozaustrojowego z gwał­tem właśnie.

- Nie sposób oddzielić efektu od metody - kontrargumentowała Ziółkowska, podkreślając, że retoryka Kościoła i katolickich akty­wistów uderza w jej godność i narusza jej dobra osobiste (sama przyszła na świat dzięki in vitro).

...

Jaką godność ? Dzięki in vitro przyszedł na świat potwór czyli Ziółkowska który teraz zajmuje się rozpowszechnianiem zbrodni in vitro aborcji europą eutanazji . Takie są skutki in vitro . Pojawiają się potwory . Chcecie Hitlerów Stalinow róbcie in vitro . Potwory te same się nie powołały do życia zrobiły to jeszcze większe potwory . I one są winne . Ale pamiętajcie żelazną zasadę . Z KAŻDEGO POGWAŁCENIA WOLI BOGA POWSTAJE POTWORNOSC ! I PRZEZ WAS CIERPIĄ NIEWINNI !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:27, 03 Paź 2014    Temat postu:

Bank spermy pomylił nasienie. Mulatka u białych mam

W piątym miesiącu ciąży Jennifer Cramblett i jej partnerka Amanda Zinkon dowiedziały się, że w banku pomylono spermę. Z tego powodu dziecko wychowywane przez białe kobiety jest... mulatem.

Para lesbijek z Ohio (USA) postanowiła wychować wspólnie dziecko. Na ciąże zdecydowała się jedna z kobiet. Długo zastanawiała się nad dawcą i analizowała dostępne o nim dane. Na nic się to jednak nie zdało, ponieważ bank spermy pomylił się. Urodzone dziecko miało inny kolor skóry, niż jego matka.

...

To juz jest megaperwersja . Dwie zboczone psychoptaki zrobily sobie ludzka zabawke ... Ale ,,nie wyszlo" ...

Czekamy na meteoryt ktory spadnie na Zachod . TFU !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:02, 10 Lis 2014    Temat postu:

"Dzieci Hitlera" - historie urodzonych w Lebensborn

Nawet ok. 18 tys. dzieci mogło urodzić się w ośrodkach Lebensbornu, które miały wychowywać "czystych rasowo" obywateli III Rzeszy - pisze Dorothee Schmitz-Koester w książce "Dzieci Hitlera. Losy urodzonych w Lebensborn". Założenie Lebensbornu zlecił w 1935 r. reichsfuehrer SS Heinrich Himmler.

Od 1936 roku Lebensborn otwierał domy porodowe i domy dziecka, najpierw w Niemczech, a później także w przyłączonej do Rzeszy Austrii, w okupowanej Norwegii, Belgii, Francji i Luksemburgu. W ośrodkach tych swoje dzieci miały rodzić zdrowe i genetycznie nieobciążone kobiety "aryjskie", które zaszły w ciążę ze zdrowym i nieobciążonym genetycznie "aryjskim" mężczyzną. Dzieci Lebensbornu powinny być wysokie, jasnowłose, niebieskookie, zdrowe i pozbawione obciążeń dziedzicznych. Miały stać się elitą hitlerowskich Niemiec.

Władze namawiały niezamężne kobiety "dobrej krwi", aby nie dokonywały aborcji, lecz donosiły ciążę i urodziły dziecko w ośrodku Lebensbornu, a SS umożliwiało utrzymanie w tajemnicy ciąży, porodu, a wreszcie samego potomka.

Po wybuchu wojny Lebensborn rozpoczął działalność również w krajach okupowanych. Na zachodzie i północy Europy zapewniał sobie dostęp do dzieci, których ojcami byli żołnierze niemieccy, a matkami Norweżki, Belgijki, Luksemburki czy Francuzki. Takie dzieci również uchodziły za "pełnowartościowe rasowo". W Europie Wschodniej Lebensborn brał udział w przymusowej germanizacji dzieci.

W niemieckich i austriackich domach Lebensbornu urodziło się blisko 8 tys. dzieci. Podobną liczbę organizacja zarejestrowała i objęła nadzorem administracyjnym w Norwegii. Liczba belgijskich, francuskich i luksemburskich dzieci Lebensbornu jest nieznana, podobnie jak liczba przekazanych do ośrodków już po urodzeniu. Łącznie w rękach organizacji mogło znajdować się około 18 tysięcy dzieci. Dzieci nie odpowiadające nazistowskim normom wyglądu czy zdrowia były z ośrodków usuwane. Niektóre z nich nawet zabijano.

Dwadzieścia przedstawionych przez Dorothee Schmitz-Koester biografii ukazuje rozmaitość losów dzieci Lebensbornu. Pośród ludzi, którzy przedstawili swoje historie, są urodzeni w małżeństwie i ze związków nieślubnych. Niektórzy dorastali u rodziców, inni w rodzinach zastępczych lub adopcyjnych. Część osób zrobiła kariery, inni wiedli skromne życie. Są wśród nich osoby w długoletnich związkach małżeńskich i osoby rozwiedzione, single i wdowy, geje i heteroseksualiści, lewicowcy i prawicowcy.

Część z przedstawionych w książce osób do końca zbadało swoją historię, inni wciąż są w trakcie poszukiwań. Jeden z bohaterów opisuje brzemię swojej przeszłości słowami: "Czasami myślę, że od początku taszczę ze sobą betonowy kloc". Ale niektórzy nigdy nie odczuwali podobnego ciężaru, dla innych brzemię z biegiem lat stawało się coraz lżejsze.

Dorothee Schmitz-Koester to niezależna publicystka i pisarka, która od lat zajmuje się tematyką Lebensbornu. Jej pierwsza książka związana z tą problematyką została wydana w 1997 r. (w Polsce ukazała się pod tytułem "W imię rasy" w roku 2000).

Historie ludzi urodzonych w ośrodkach Lebensbornu, opisane przez Dorothee Schmitz-Koester, wzbogacono czarno-białymi portretami bohaterów autorstwa Tristan Vankann.

Książkę opublikowało wydawnictwo Prószyński i S-ka.

...

Tak Hitler rozruszal hodowle ludzi . Gdyby dali invitro ! To by dopiero bylo . Zachod nic nie wymysla . Idzie droga Adolfa .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:22, 15 Lis 2014    Temat postu:

Papież do katolickich lekarzy: nie można eksperymentować z życiem

Papież Franciszek przestrzegł przed “eksperymentowaniem” i "zabawą” z życiem. Katolickim dziennikarzom mówił, że "produkcja dzieci", czyli metoda in vitro, a także aborcja i eutanazja podyktowane są "fałszywym współczuciem".

Franciszek wezwał lekarzy do odważnych decyzji i sprzeciwu sumienia, gdy jest to konieczne, by zachować wierność Ewangelii.

W przemówieniu do włoskiego stowarzyszenia lekarzy katolickich podczas audiencji w Watykanie papież powiedział, że czasy obecne są naznaczone przez "złe eksperymenty z życiem".

- Uważajcie na zabawy z życiem, bo to grzech przeciwko Bogu Stwórcy - ostrzegł.

- Dominujące myślenie proponuje czasem fałszywe współczucie, zgodnie z którym przyzwolenie na aborcję uważa się za pomoc; za akt godności dokonanie eutanazji; za zdobycz naukową produkcję dziecka, traktowanego jako prawo zamiast przyjmowania go jako dar - oświadczył Franciszek. Przestrzegł przed używaniem życia ludzkiego do eksperymentów laboratoryjnych, by - jak dodał - "rzekomo uratować inne".

Papież przypomniał znaczenie ewangelicznego współczucia, które polega na towarzyszeniu w trudnych chwilach i oferowaniu konkretnej pomocy.

- Wierność Ewangelii życia i szacunek do niej jako daru Bożego wymaga odważnych decyzji idących pod prąd, które w szczególnych okolicznościach mogą prowadzić do sprzeciwu sumienia - podkreślił Franciszek.

Następnie zauważył, że wiele razy jako kapłan pytany był o to, dlaczego Kościół sprzeciwia się aborcji. To nie jest kwestia religii ani filozofii czy nauki, bądź współczesnego myślenia - zastrzegł.

- Zarówno w dawnym myśleniu, jak i we współczesnym słowo "zabić" znaczy to samo - dodał. To samo odnosi się do eutanazji - podkreślił.

Papież mówił też o "ukrytej eutanazji" wobec starszych ludzi, którzy są wykluczani i odrzucani.

Wcześniej w przemówieniu skierowanym do papieża prezes włoskiego stowarzyszenia lekarzy katolickich Filippo Maria Boscia mówił o trudnościach, jakie mają oni z przestrzeganiem przepisów prawa, które sprzeczne są z "prymatem sumienia", nakazującego zawsze bronić życia.

...

Tak nie bawmy sie w ,,dyplomacje" . To zwyrodnialy mord na bezbronnych .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:29, 25 Lis 2014    Temat postu:

W sieci kwitnie handel komórkami jajowymi

"Grupa krwi Rh+, włosy ciemny blond, oczy niebieskie, wzrost 173 cm, waga 60 kg. Proszę o telefon lub SMS". Takich ogłoszeń pojawia się ostatnio w sieci coraz więcej. Ale nie są to żadne ogłoszenia matrymonialne, tylko oferty sprzedaży... komórki jajowej. Cena - 4 tys. złotych.

Dziewczyny decydujące się na handel własnymi jajeczkami, chętnie udostępniają potencjalnym klientom swoje zdjęcia, a nawet zdjęcia swoich dzieci. Wszystko w ramach marketingu. Wszystko po to, by zdobyć klienta i zarobić.

Później dochodzi do sytuacji, w której dziecko może mieć trzy matki. Raz: matkę biologiczną, dwa: surogatkę i trzy: matkę społeczną, która jednej kobiecie zapłaciła za jajeczko, drugiej za urodzenie dziecka.

...

Bestialski nazizm invitro . Hodowla ludzi ! Oto Zahut ! CI CO POPIERAJA BIZNES INVITRO TO BESTIE !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:54, 20 Sty 2015    Temat postu:

Projekt ustawy o leczeniu niepłodności - jutro na posiedzeniu KSE

Liczba zarodków tworzonych w procedurze in vitro będzie ograniczona do ośmiu; zabieg będzie dostępny dla małżeństw oraz związków nieformalnych - przewiduje przygotowany przez resort zdrowia projekt ustawy, którym w środę zająć się ma Komitet ds. Europejskich.

Projekt ustawy o leczeniu niepłodności został opublikowany na stronach Rządowego Centrum Legislacji. W środę ma zająć się nim Komitet ds. Europejskich. Projekt jest już po konsultacjach, w wyniku, których wprowadzono do niego kilka zmian realizujących niektóre ze zgłaszanych uwag.

W uzasadnieniu projektu zapisano, że ma on na celu ochronę zdrowia rozrodczego oraz stworzenie warunków dla stosowania metod leczenia niepłodności w sposób chroniący prawa osób dotkniętych tym problemem oraz dzieci urodzonych w wyniku stosowania procedur medycznie wspomaganej prokreacji.

W przypadku zapłodnienia pozaustrojowego wprowadzono regulacje ograniczające możliwość tworzenia nadliczbowych zarodków - zapłodnionych będzie mogło być nie więcej niż osiem komórek jajowych. Zapłodnienie większej ich liczby będzie możliwe jedynie w przypadku uzasadniających to wskazań medycznych. Przyczyny tworzenia większej niż osiem liczby zarodków będą musiały być odnotowane w dokumentacji medycznej. Poprzednia wersja projektu nie ograniczała liczby zapładnianych komórek jajowych.

Projekt przewiduje, że mężczyzna będzie mógł przekazać komórki rozrodcze kobiecie, z którą pozostaje w związku małżeńskim albo we wspólnym pożyciu, które będzie musiało być potwierdzone zgodnym oświadczeniem dawcy i biorczyni. Wymogu takiego nie przewidywał pierwotny projekt.

W projekcie dopuszczono też możliwość przekazania komórek rozrodczych innym parom i ich zastosowanie w procedurze medycznie wspomaganej prokreacji. Sytuacja taka będzie wymagała pisemnej zgody dawcy. Dopuszczalność przekazania komórek oceniać będzie lekarz.

Dawca komórek rozrodczych, które nie zostały wykorzystane, będzie mógł w każdym czasie żądać ich zniszczenia lub przekazać na cele badawcze. Z kolei zarodki zdolne do prawidłowego rozwoju będą musiały być przechowywane do czasu ich przeniesienia do organizmu biorczyni. Za niszczenie takich zarodków ustawa przewiduje karę pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 5 lat.

Zakazane będzie handlowania komórkami rozrodczymi i zarodkami. Za pobrane od dawcy komórki rozrodcze lub zastosowane zarodki nie będzie można żądać przyjmować zapłaty ani innej korzyści. Przewidziano jedynie możliwość zwrotu kosztów pobrania, przechowywania, przetwarzania, dystrybucji i zastosowania komórek rozrodczych, a także uzyskania, przechowywania, przetwarzania, dystrybucji i zastosowania zarodków, wskazując, że nie stanowi on zapłaty, czy też korzyści majątkowej lub osobistej.

Projektowane przepisy zabraniają preimplantacyjnej diagnostyki genetycznej w celu wyboru płci dziecka, z wyjątkiem sytuacji, w której pozwala to uniknąć ciężkiej i nieuleczalnej choroby związanej z płcią.

Projekt przewiduje powstanie centrów leczenia niepłodności. Ich wykaz ma prowadzić minister zdrowia. Będzie on na bieżąco aktualizowany i publikowany na stronie resortu. Powstać ma też Rejestr Dawców Komórek Rozrodczych i Zarodków, a także Rada do Spraw Leczenia Niepłodności - jako organ doradczy i opiniodawczy ministra zdrowia.

Po osiągnięciu pełnoletności osoba urodzona w wyniku procedury medycznie wspomaganej prokreacji będzie mogła zapoznać się z informacjami dotyczącymi osoby dawcy. Chodzi o rok i miejsce urodzenia dawcy komórek rozrodczych lub dawców zarodka oraz informacje na temat ich stanu zdrowia.
Projekt wprowadza też regulacje dotyczące znakowania, monitorowania, przechowywania i transportu oraz kryteria bezpieczeństwa i jakości komórek rozrodczych i zarodków.

W projekcie zapisano, że w latach 2016-2025 maksymalny limit wydatków budżetu państwa związanych z realizacją ustawy wynosi niespełna 10 mln zł.

Ustawa miałaby wejść w życie po upływie 12 miesięcy od dnia jej ogłoszenia.

W Polsce na razie nie ma ustawy, która regulowałaby kwestie stosowania procedury in vitro. Obowiązująca ustawa tkankowa nie zawiera zapisów dotyczących komórek rozrodczych, tkanek zarodkowych i tkanek płodów. Za niepełne wdrożenie unijnej dyrektywy dot. jakości i bezpieczeństwa tkanek oraz komórek ludzkich - co wskazała w ub. roku Komisja Europejska - Polsce grozi wysoka kara.

1 lipca 2013 r. rząd uruchomił program refundacji in vitro, w którym określono także zasady stosowania tej metody. Według danych z października ub.r. dzięki programowi urodziło się 677 dzieci, a leczenie rozpoczęło ponad 10 tys. par. Premier Ewa Kopacz zapowiedziała na początku października w Sejmie, że program ten "będzie mieć odzwierciedlenie i uregulowanie w ustawie".

Rządowy program na lata 2013-2016 przeznaczony jest dla kobiet, które w dniu zgłoszenia nie ukończyły 40. roku życia. Przewiduje on, że w jednym cyklu stymulowanego jajeczkowania można zapłodnić do sześciu komórek jajowych. Możliwość zapłodnienia wszystkich komórek jajowych jest możliwa po dwóch nieudanych próbach związanych z zapłodnieniem sześciu komórek, a także w przypadku pacjentek powyżej 35. roku życia.

....

Kompromis 7 mozna zabic . To z nazizmem tez kompromis 7 zydow mozna zabic ale ani jednego wiecej . Kompromisy moralne sa zuper .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:39, 03 Lut 2015    Temat postu:

Szpital i samorząd lekarski sprawdzają możliwość pomyłki przy in vitro

Dyrekcja jednego ze szpitali klinicznych w Szczecinie oraz tamtejszy samorząd lekarski sprawdzają okoliczności, w jakich mogło dojść do zapłodnienia pacjentki poddanej procedurze in vitro, prawdopodobnie nie jej komórką jajową.

Po badaniach genetycznych dziecka, które urodziło się chore, miało okazać się, że kobieta, która je urodziła, nie jest jego biologiczną matką - podał "Głos Szczeciński", który jako pierwszy napisał o sprawie.

- Sprawdzamy, czy zachowane były wszystkie procedury i do zakończenia tego postępowania - to wszystko, co mam do przekazania - powiedziała rzeczniczka szpitala klinicznego przy ul. Unii Lubelskiej Joanna Woźnicka.

Rzecznik odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie prof. Jacek Różański powiedział, że w tej sprawie prowadzi wszczęte 22 stycznia postępowanie.

Jest ono prowadzone w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom. - Postanowiłem, mając świadomość, że sprawa jest drażliwa społecznie, prowadzić je osobiście, a nie powierzyć swoim zastępcom - podkreślił.

Jak zapewnił, jeszcze w lutym zostaną przesłuchani świadkowie. Zgromadzona została już dokumentacja procesu diagnostyczno-leczniczego w tej sprawie. Po pierwsze najpierw trzeba dowieść, że rzeczywiście doszło do takiego zdarzenia, a potem ustalić, czy można mówić o ewentualnym zawinieniu przez człowieka - dodał.

Jak podkreślił, nie ma upoważnienia, by informować o szczegółach sprawy, bo rodzice dziecka chcą zachować anonimowość.

Sprawą nie zajmie się natomiast szczecińska prokuratura, którą – według szczecińskich mediów – zawiadomili o sprawie rodzice.

Odmówiliśmy wszczęcia postępowania - poinformowała rzeczniczka tamtejszej prokuratury okręgowej Małgorzata Wojciechowicz. - Rozpatrywaliśmy sprawę przez pryzmat znamion przestępstwa polegającego na narażeniu człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prokurator nie dopatrzył się takich znamion - powiedziała.

Rzeczniczka nie chciała ujawnić szczegółów wniosku, który wpłynął do prokuratury. Poinformowała tylko, że na decyzję prokuratury złożono zażalenie w sądzie.

Dodała, że prokuratura zawiadomiła o sprawie resort zdrowia.

Według informacji lokalnych mediów prawdopodobnie doszło do błędu przy zabiegu zapłodnienia in vitro. Nasienie męża, zamiast z komórką jajową żony, mogło zostać połączone z komórką innej kobiety. Dziecko urodziło się z wadami genetycznymi, noworodek przebywa teraz w szpitalu.

"Głos Szczeciński" napisał, że 30-letnia kobieta wraz z mężem poddała się zabiegowi pozaustrojowego zapłodnienia w Laboratorium Wspomaganego Rozrodu w szpitalu w Policach, który jest częścią szpitala klinicznego Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego przy ul. Unii Lubelskiej w Szczecinie. Laboratorium korzysta z rządowego "Programu - Leczenie Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego na lata 2013-2016".

Według gazety małżeństwo wcześniej kilkakrotnie poddawało się procedurze zapłodnienia pozaustrojowego.

...

I CO ZESCIE NAROBILI ! ZNOWU POTWORNOSC ! WINNI SA MEDIOLE W PIERWSZYM RZEDZIE NIE MUSZE PRZYPOMINAC CO ROBILI W DRUGIM ZONT TUSKA I TEN CALY ARLUKOWICZ ! ZBIERACIE SOBIE NA PIEKLO DZIEN W DZIEN ! ILE MOZNA MOWIC ZEBY TO ZAKAZAC ?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:05, 03 Lut 2015    Temat postu:

Kobieta poddała się zabiegowi in vitro i urodziła nie swoje dziecko

W jednym ze szpitali w województwie zachodniopomorskim młoda kobieta, która z mężem poddała się zabiegowi in vitro, urodziła córkę, która nie jest jej biologicznym dzieckiem. Tą nieprawdopodobną historię opisał "Głos Szczeciński".

Jak to jest możliwe, że matka urodziła nie swoje dziecko? Prawdopodobnie doszło do pomyłki. Podczas zabiegu pozaustrojowego zapłodnienia, nasienie mężczyzny zamiast z komórką jajową żony zostało połączone z komórką innej kobiety. Wszystko wyszło na jaw podczas badania DNA, gdyż dziewczynka urodziła się z wieloma wadami wrodzonymi. Obecnie dziecko przebywa w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.

Według najnowszych informacji, młode małżeństwo już kilka razy bezskutecznie starało się o dziecko metodą in vitro. Rzecznik odpowiedzialności zawodowej stara się wyjaśnić zaistniałą sytuacje. Sprawdza, czy nie doszło do żadnych uchybień.

- Sprawa jest bulwersująca, dlatego będę ją wyjaśniał osobiście - powiedział prof. Jacek Różański, Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej w Szczecinie.

...

Koszmar i to wyprawia Warszawka .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:11, 03 Lut 2015    Temat postu:

Błąd w klinice in vitro. Arłukowicz: sprawa jest delikatna

W klinice ginekologii w Szczecinie miał miejsce zabieg in vitro, po którym kobieta urodziła nie swoje dziecko. - Sprawa jest niezwykle delikatna. Złożyłem zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia błędu medycznego - powiedział Bartosz Arłukowicz na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.

- Sprawa jest niezwykle delikatna. Zostaliśmy zobowiązani przez rodziców o zachowanie prawa do prywatności. Nie mam upoważnienia do informowania o szczegółach stanu zdrowia - powiedział minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.

Dodał, że po serii kontroli podjął "decyzję o nałożeniu kary finansowej na klinikę". - Kary maksymalnej opisanej umową. Wraz z prof. Radowickim rozpoczęliśmy prace nad wypowiedzeniem umowy z tą kliniką. Objęliśmy dziecko kompleksową opieką medyczną w Centrum Zdrowia Dziecka - wyliczał minister.

Dodał, że "wypowiedzenie umowy będzie trwało 30 dni". - Musimy bezpiecznie przeprowadzić inne pary do innych klinik in vitro. Musimy zaproponować tym parom możliwość wyboru kliniki, gdzie ta procedura będzie przeprowadzona - podkreślił.

Minister Arłukowicz zaznaczył, że złożył "zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia błędu medycznego". Minister zaznaczył, że miała miejsce bardzo profesjonalna kontrola konsultanta krajowego, wspieranego innymi ekspertami. - Ta sprawa pokazuje, jak bardzo ważne jest przyjęcie procedur ustawowych dot. in vitro - dodał.

Dyrekcja jednego ze szpitali klinicznych w Szczecinie oraz tamtejszy samorząd lekarski sprawdzają okoliczności, w jakich mogło dojść do zapłodnienia pacjentki poddanej procedurze in vitro, prawdopodobnie nie jej komórką jajową.

Po badaniach genetycznych dziecka, które urodziło się chore, miało okazać się, że kobieta, która je urodziła, nie jest jego biologiczną matką - podał "Głos Szczeciński", który jako pierwszy napisał o sprawie.

Według informacji lokalnych mediów prawdopodobnie doszło do błędu przy zabiegu zapłodnienia in vitro. Nasienie męża, zamiast z komórką jajową żony, mogło zostać połączone z komórką innej kobiety. Dziecko urodziło się z wadami genetycznymi, noworodek przebywa teraz w szpitalu.

"Głos Szczeciński" napisał, że 30-letnia kobieta wraz z mężem poddała się zabiegowi pozaustrojowego zapłodnienia w Laboratorium Wspomaganego Rozrodu w szpitalu w Policach, który jest częścią szpitala klinicznego Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego przy ul. Unii Lubelskiej w Szczecinie. Laboratorium korzysta z rządowego "Programu - Leczenie Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego na lata 2013-2016".

Według gazety małżeństwo wcześniej kilkakrotnie poddawało się procedurze zapłodnienia pozaustrojowego.

...

SPRAWA JEST BARDZO NIEDELIKATNA ! PIGULKI ABORCYJNE INVITRO CO DZIEN WASZE BESTIALSTWO WYCHODZI ! DZIEN BEZ ZBRODNI JEST DNIEM STRACONYM ! I TO NIE TYLKO ARLUKOWICZ ! CALA WARSZAWKA A MEDIOLAMI NA CZELE !

Tak jest gdy sie odrzuca Boga ... Pieklo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:05, 04 Lut 2015    Temat postu:

Minister zdrowia złożył doniesienie do prokuratury w sprawie pomyłki przy in vitro

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia błędu medycznego w przypadku pacjentki, która mogła urodzić nie swoje dziecko w wyniku zapłodnienia in vitro. Klinice wypowiedziano umowę w zakresie rządowego programu in vitro.

Chodzi o klinikę ginekologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego. Na placówkę została też nałożona maksymalna przewidziana w takich sytuacjach kara finansowa - 10 proc. wartości kontraktu, w tym przypadku to 76 tys. zł.

- Dzisiaj została wypowiedzona umowa klinice w zakresie programu in vitro. To wypowiedzenie będzie trwało 30 dni z tego względu, że musimy bezpiecznie przeprowadzić inne pary do innych klinik in vitro. Musimy zaproponować tym parom możliwość wyboru kliniki, w której ta procedura będzie przeprowadzona - powiedział Arłukowicz.

Dodał, że konieczne jest stworzenie bezpiecznych warunków dla wszystkich par, które w tej klinice są objęte pomocą lekarską w ramach programu in vitro.

Wcześniej w placówce przeprowadzono kontrolę. Jak poinformował konsultant krajowy ds. położnictwa i ginekologii prof. Stanisław Radowicki, w jej toku stwierdzono, iż "w przypadku tym należy uznać, że był to błąd techniczny, mający znamiona błędu medycznego".

- Wobec tego, na podstawie analiz, sprawa zostaje skierowana do prokuratury w celu konkretnego, dogłębnego, wyjaśnienia. Deklarujemy, że będziemy współdziałać z prokuraturą po to, aby zarówno litera prawa, jak i doświadczenie medyczne, spotkały się w celu prawidłowej oceny tegoż przypadku - powiedział.

Sprawę rozpatruje też rzecznik odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie. Postępowanie zostało wszczęte 22 stycznia. Jeszcze w lutym mają zostać przesłuchani świadkowie.

Pod kątem znamion przestępstwa polegającego na narażeniu człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu sprawą zajmowała się nią także szczecińska prokuratura. Odmówiła jednak wszczęcia śledztwa.

Minister ocenił, że cała ta sprawa pokazała, jak ważne jest ustawowe uregulowanie zapłodnienia metodą in vitro. Poinformował, że projektem takiej ustawy w czwartek zajmie się Komitet Stały Rady Ministrów.

Zaznaczył, że projekt kompleksowo opisuje procedurę zapłodnienia metodą in vitro, m.in. sposób zabezpieczenia zarodków, ale też całe postępowanie diagnostyczno-lecznicze w przypadku niepłodności. - Mówi o powstawaniu kompleksowych centrów leczenia niepłodności w Polsce i bardzo precyzyjnie opisuje procedurę in vitro - dodał.

W Polsce dotychczas nie ma ustawy, która regulowałaby kwestie stosowania procedury in vitro. Obowiązująca ustawa tkankowa nie zawiera zapisów dotyczących komórek rozrodczych, tkanek zarodkowych i tkanek płodów. Za niepełne wdrożenie unijnej dyrektywy dot. jakości i bezpieczeństwa tkanek oraz komórek ludzkich - co wskazała w ub. roku Komisja Europejska - Polsce grozi wysoka kara.

Przygotowany przez resort zdrowia projekt ustawy o leczeniu niepłodności przewiduje m.in. powstanie centrów leczenia niepłodności. Ich wykaz ma prowadzić minister zdrowia. Będzie on na bieżąco aktualizowany i publikowany na stronie resortu. Powstać ma też Rejestr Dawców Komórek Rozrodczych i Zarodków, a także Rada do Spraw Leczenia Niepłodności - jako organ doradczy i opiniodawczy ministra zdrowia.

Projekt wprowadza też regulacje dotyczące znakowania, monitorowania, przechowywania i transportu oraz kryteria bezpieczeństwa i jakości komórek rozrodczych i zarodków.

Ustawa miałaby wejść w życie po upływie 12 miesięcy od dnia jej ogłoszenia.

1 lipca 2013 r. rząd uruchomił trzyletni program refundacji in vitro, w którym określono także zasady stosowania tej metody. Skorzystało z niego ok. 10,5 tys. par, urodziło się dzięki temu prawie 700 dzieci (do października zeszłego roku).

...

700 dzieci poczetych NIEZGODNIE Z WOLA BOGA ! A zatem baeda szkodzic sobie i spoleczenstwu . Problemy nie tylko psychiczne ale i duchowe i znowu Bruksela gorsza niz Putin i cala Rosja ktora jest prymitna i brutalna jak alkoholik a Zahut na trzezwo i niby majacy kulture . NA SIEBIE ZLOZCIE DONIESIENIE ! POWINNA WAS OBJAC USTAWA O BESTIACH !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:40, 04 Lut 2015    Temat postu:

Nieoficjalnie: dwie kobiety ofiarami pomyłki przy in vitroWtorek, 3 lutego 2015, źródło:TVP Info

TVP Info podaje, powołując się na nieoficjalne informacje, że pomyłka podczas zabiegu in vitro dotyczyła nie jednej, ale dwóch kobiet.

O pierwszym takim, przypadku media informowały przed południem. Jak wykazały badania DNA, nasienie męża kobiety poddanej zabiegowi sztucznego zapłodnienia w klinice ginekologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego przez pomyłkę połączono z komórką jajową obcej kobiety.

Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia błędu medycznego. Klinice wypowiedziano umowę w zakresie rządowego programu in vitro. Na placówkę została też nałożona maksymalna przewidziana w takich sytuacjach kara finansowa - 10 proc. wartości kontraktu - w tym przypadku to 76 tys. zł.

Według nieoficjalnych informacji TVP Info, w wyniku zamiany komórek jajowych, również druga kobieta miała urodzić dziecko, które biologicznie nie jest jej dzieckiem.

...

Teraz trwa spychanie winy jak w raju. Ona winna ! Waz mnie zwiodl ! Nawiasem mowiac wylecieli z raju NIE ZA GRZECH A ZA BRAK SKRUCHY ! TO SPYCHANIE TO BRAK SKRUCHY !
Mediole a Arlukowicza Arlukowicz na klinke a WSZYSCY ONI WINNI ! KLINIKA NAJMNIEJ MEDIOLE NAJWIECEJ ARLUKOWICZ PO SRODKU .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:14, 04 Lut 2015    Temat postu:

Seremet chce prokuratorskich akt ws. błędu przy in vitro

Prokurator generalny Andrzej Seremet chce się zapoznać z aktami postępowania szczecińskiej prokuratury, gdzie odmówiono wszczęcia śledztwa ws. kobiety, która wskutek błędu przy zapłodnieniu in vitro urodziła nie swoje dziecko.

Chodzi o precedensową sytuację, gdy w ub.r. wskutek błędu przy zabiegu zapłodnienia in vitro w klinice ginekologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego pacjentka urodziła nie swoje dziecko. Nasienie męża, zamiast z komórką jajową żony, miało zostać połączone z komórką innej kobiety. Dziecko urodziło się z wadami genetycznymi; przebywa teraz w szpitalu.

Według szczecińskich mediów rodzice zawiadomili Prokuraturę Okręgową w Szczecinie o przestępstwie z art. 160 Kodeksu karnego - o narażeniu człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Odmówiła ona jednak wszczęcia śledztwa. Rzeczniczka prokuratury Małgorzata Wojciechowicz powiedziała, że prokurator nie dopatrzył się "znamion przestępstwa"; nie podała szczegółów. Na decyzję prokuratury złożono zażalenie do sądu.

- Prokurator generalny chce zapoznać się z aktami sprawy, bo jest ona niecodzienna, trudna i skomplikowana od strony prawnej, oraz poznać argumentację prokuratorów, którzy odmówili śledztwa - powiedział rzecznik PG Mateusz Martyniuk. Dodał, że prokurator generalny uważa, że sprawę można byłoby prowadzić pod kątem właśnie art. 160 Kk.

Martyniuk dodał, że to sąd rozstrzygnie zażalenie.

Art. 160 Kk głosi: - Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega on karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

We wtorek minister zdrowia Bartosz Arłukowicz powiedział, że zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia błędu medycznego. Klinice wypowiedziano umowę w zakresie rządowego programu in vitro. Na placówkę została też nałożona maksymalna przewidziana w takich sytuacjach kara finansowa - 10 proc. wartości kontraktu, w tym przypadku to 76 tys. zł.

Wcześniej w placówce przeprowadzono kontrolę. Jak poinformował konsultant krajowy ds. położnictwa i ginekologii prof. Stanisław Radowicki, w jej toku stwierdzono, iż "w przypadku tym należy uznać, że był to błąd techniczny, mający znamiona błędu medycznego".

Sprawę rozpatruje też rzecznik odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie. Jeszcze w lutym mają zostać przesłuchani świadkowie.

1 lipca 2013 r. rząd uruchomił trzyletni program refundacji in vitro, w którym określono także zasady stosowania tej metody. Skorzystało z niego ok. 10,5 tys. par. Prof. Radowicki podał, że urodziło się dzięki temu ok. 1200 dzieci.

...

To sa skutki lamania praw Boga .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:52, 31 Mar 2015    Temat postu:

Rządowy projekt ustawy o in vitro jest radykalny, "odrzuca wszelką wrażliwość na wartość i podmiotowość życia ludzkiego na etapie embrionalnym", a zarodek ludzki "jest w nim traktowany na równi z grupą komórek lub tkanką" - oceniło prezydium Konferencji Episkopatu Polski.

Przygotowany przez Ministerstwo Zdrowia projekt ustawy o leczeniu niepłodności, w tym metodą in vitro, w połowie marca został przyjęty przez rząd i skierowany do Sejmu; projekt ma być rozpatrzony na posiedzeniu po Wielkanocy. W związku z tym prezydium KEP zaapelowało do parlamentarzystów o rozważenie argumentów związanych z "oceną moralną proponowanych rozwiązań", podyktowanych - jak podkreślono - troską o ochronę ich sumienia.

W przekazanym apelu podpisanym przez przewodniczącego KEP abp. Stanisława Gądeckiego, wiceprzewodniczącego abp. Marka Jędraszewskiego oraz sekretarza generalnego KEP bp. Artura Mizińskiego uznano, że w projekcie "zarodek ludzki jest traktowany na równi z grupą komórek lub tkanką, co oznacza to samo, gdyby żyjącego człowieka sprowadzić do zespołu organów". Według Prezydium KEP, jest to podstawowa i zarazem nieusuwalna wada tego projektu.

W apelu wskazano osiem "najbardziej bulwersujących" rozwiązań projektu, "które nakazują wyrażenie zdecydowanego sprzeciwu wobec niego"; jak zaznaczono "rodzą one nakaz moralny doprowadzenia do tego, by nie został on uchwalony".

Według biskupów projekt umożliwia stosowanie procedury in vitro "bez podjęcia realnej próby leczenia prawdziwej przyczyny niepłodności", "lekceważy dobro dziecka, jakim jest zapewnienie, by urodziło się ono w stabilnej i pełnej rodzinie, tak jak to się dzieje przy procedurach adopcyjnych", a także, pozwala na urodzenie dziecka "przez kobiety pozostające w związkach z osobami tej samej płci".

W ocenie Prezydium KEP proponowane przez rząd rozwiązania zakładają też "eugeniczną selekcję zarodków", umożliwiają klonowanie człowieka, a jako normalny element procedury przewidują mrożenie i przechowywanie embrionów. Ponadto, jak zaznaczają autorzy apelu, projekt pozostawia embrion ludzki "poza jakimikolwiek relacjami osobowymi", gdyż zgodnie z proponowanymi rozwiązaniami "nie ma on rodziców, którzy sprawują nad nim pieczę i na których ciążą względem niego jakiekolwiek obowiązki rodzicielskie".

Hierarchowie wskazują, że rządowy projekt przewiduje niedopuszczalność przeniesienia zarodków do organizmu matki biologicznej, jeżeli po ich "powołaniu do życia" któryś z dawców komórek rozrodczych wycofał zgodę.

"Ponieważ bioetyka katolicka wyklucza możliwość adopcji zarodków pochodzących od innych rodziców biologicznych, zarodki te nigdy nie będą mogły rozwinąć się w celu urodzenia. Tym samym projekt czyni urodzenie dziecka zakładnikiem zgody dawców komórek rozrodczych, z których powstało ono do życia i więzi je w stanie zamrożenia" - czytamy w dokumencie.

W kontekście procedury zapłodnienia in vitro biskupi piszą też o "nieodzownym minimum, które katolicki poseł mógłby poprzeć w głosowaniu". Wskazują, że powinno ono charakteryzować się m.in.: uznaniem człowieczej godności ludzkiego embrionu, gwarancją jego rozwoju w organizmie biologicznej matki, stabilnością związku mężczyzny i kobiety będących dawcami komórek rozrodczych, wykluczeniem mrożenia embrionów oraz ich selekcji i poczęcia po śmierci rodzica.

Prezydium KEP podkreśla, że należy przyjąć prawo, które "poprawi obecną sytuację, a nie ją bez zastrzeżeń zalegalizuje". "Dlatego też ponownie wzywamy polski rząd do opracowania i rozpoczęcia prawdziwego medycznie programu leczenia niepłodności, opartego na uczciwej i rzetelnej diagnostyce przyczyn oraz podejmowaniu prób ich likwidowania. Trzeba powiedzieć to wyraźnie, duża grupa par borykających się ze skutkami niepłodności ma szansę na poczęcie dziecka w wyniku starań naprotechnologów, czyli lekarzy i instruktorów specjalizujących się w nowoczesnych metodach identyfikacji i leczenia biologicznych przyczyn niepłodności" - czytamy.

...

Jest w tym duzo z nazizmu . Majstrowanie w ,,materiale ludzkim" .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:17, 04 Kwi 2015    Temat postu:

Abp Gądecki o ochronie życia i "niegodnych metodach poczęcia dziecka"

Do kwestii ochrony życia oraz odpowiedzialności polityków za stanowione prawo nawiązał w życzeniach wielkanocnych przewodniczący Episkopatu abp Stanisław Gądecki. Do bezdzietnych małżeństw zaapelował, by nie ulegały pokusie użycia "złych i niegodnych metod poczęcia dziecka".

Życzenia wielkanocne opublikowane zostały w sobotę w internecie. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, metropolita poznański abp. Gądecki podkreślił, że Bóg "daje nam życie i wzywa nas byśmy byli sługami życia". - Z woli Boga życie ma poczynać się w małżeństwie uświęconym sakramentem. Niech małżonkowie nie lękają się przyjąć nowego życia. Niech w przekazywaniu życia kierują się rozumem oświeconym wiarą. Niech będą hojni w powołaniu do rodzicielstwa - napisał abp Gądecki.

Przewodniczący KEP zaapelował do małżeństw "dotkniętych krzyżem bezdzietności", by nie ulegały pokusie użycia "złych i niegodnych metod poczęcia dziecka".

- Do służby życiu są szczególnie powołani lekarze, położne, pielęgniarki i farmaceuci. Niech zawsze bronią życia. Niech Chrystus, najlepszy lekarz, błogosławi ich pracę. Niech politycy w stanowieniu prawa pamiętają, że są odpowiedzialni jeszcze bardziej przed Bogiem niż przed wyborcami - dodał hierarcha.

W przyszłym tygodniu w Sejmie ma odbyć się pierwsze czytanie projektów ws. in vitro. Projekt rządowy pod koniec marca krytycznie oceniło prezydium Konferencji Episkopatu Polski. Według biskupów umożliwia on stosowanie procedury in vitro "bez podjęcia realnej próby leczenia prawdziwej przyczyny niepłodności", "lekceważy dobro dziecka, jakim jest zapewnienie, by urodziło się ono w stabilnej i pełnej rodzinie, tak jak to się dzieje przy procedurach adopcyjnych", a także, pozwala na urodzenie dziecka "przez kobiety pozostające w związkach z osobami tej samej płci". Jak podkreślono, w projekcie "zarodek ludzki jest traktowany na równi z grupą komórek lub tkanką, co oznacza to samo, gdyby żyjącego człowieka sprowadzić do zespołu organów". Według Prezydium KEP, jest to podstawowa i zarazem nieusuwalna wada tego projektu.

Abp Gądecki napisał w życzeniach, że dni męki, śmierci i zmartwychwstania Zbawiciela świadczą o tym, że zwycięstwo zła jest tylko czasowe i pozorne.- Moce zła mają swoją godzinę, ale wieczność należy do Boga. Ostatnie słowo ma zawsze Chrystus, który jest miłością, prawdą i życiem. Szatan ma swoją antyewangelię: kłamstwa, nienawiści i śmierci. Ewangelia Chrystusa niesie ze sobą prawdę, miłość i życie - podkreślił. Abp Gądecki życzył wszystkim, by radowali się życiem, które daje Bóg.

...

Tak zlo nie zwyciezy . Najwyzej szalency ktorzy je wybiora pojda do piekla na wieczne potepienie . Co tez bedzie jasnym dowodem ze BÓG DAŁ CZŁOWIEKOWI WOLNOSC NIEOGRANICZONA ! CZLOWIEK MOZNE NAWET WYBRAC SAMOUNICESTWIENIE W PIEKLE ! CO JEST GLUPOTA NIEWYOBRAZALNA ! Ale my myslmy nie o piekle s o Bogu w tych dniach . Skoro wybieramy boga szatan jest jak pies szczekajacy na łańcuchu . Nic nam nie zrobi . A nic nie zwalczy planu Boga ! Bóg zwycięża nieustająco ! Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:10, 05 Kwi 2015    Temat postu:

Abp Stanisław Gądecki: przyszłość przeegzaminuje z poglądów na temat in vitro

Kwestie in vitro poruszył podczas mszy Wigilii Paschalnej w Poznaniu przewodniczący Episkopatu abp Stanisław Gądecki. Nawiązując do słów teologa powiedział, że "przyszłość jeszcze nas przeegzaminuje" z poglądów społecznych na temat in vitro. - W rozdygotanej emocjonalnie atmosferze, jaką wokół tego problemu stworzono, pominięto milczeniem argumenty poważnych przeciwników tej metody - dodał.

W sobotnią noc w katedrze poznańskiej na Ostrowie Tumskim odprawiono mszę św. Wigilii Paschalnej. Przewodniczył jej przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, metropolita poznański abp Stanisław Gądecki, który poruszył temat in vitro i powołał się na słowa teologa, ojca Jacka Salij OP.

- Co do poglądów społecznych na temat in vitro - twierdzi ojciec Salij - przyszłość jeszcze nas z nich przeegzaminuje. W rozdygotanej emocjonalnie atmosferze, jaką wokół tego problemu stworzono, pominięto milczeniem argumenty poważnych przeciwników tej metody - jak choćby te, które w książce "Przezroczysta komórka" podaje Jacques Testart, swego czasu jeden z jej promotorów. Dość przypomnieć, że w jego laboratorium zostało poczęte pierwsze urodzone we Francji dziecko powołane do życia tą metodą - mówił przewodniczący KEP.

Abp Gądecki dodał, że "to prawda, że wielu ludzi widzi w sprzeciwie Kościoła wobec tej drogi starań o dziecko przejaw zacofania". - Dokładnie o coś podobnego oskarżano Kościół kiedy w okresie międzywojennym sprzeciwiał się ustawom o przymusowej sterylizacji osób, które "nie powinny mieć dzieci" - kontynuował hierarcha.

- Ówczesna opinia publiczna oceniała te ustawy jako przejaw rzetelnej troski o zdrowe społeczeństwo. Kiedy jednak w roku 1997 Szwedzi ujawnili bezmiar krzywd, jakie wyrządzono pod osłoną tych ustaw, katolicy stali się dumni z tego, że Stolica Apostolska i wielu biskupów wielokrotnie protestowało przeciw tym niegodziwym ustawom - powiedział przewodniczący KEP.

Metropolita poznański w trakcie mszy przypomniał, że "w tę świętą noc Kościół na całej Ziemi czuwa, rozważając najważniejsze etapy historii zbawienia". Mówił o zmartwychwstaniu Chrystusa i o tym co oznacza ono dla chrześcijanina. Dodał, że nie ma takich sytuacji, "których Bóg nie mógłby odmienić, nie ma takiego grzechu, którego nie mógłby nam przebaczyć, jeśli się na Niego otworzymy".

Hierarcha powiedział, że niektórzy katolicy odrzucają Kościół i chcą iść własną drogą do Boga. - Chcieliby dojść do zbawienia w pojedynkę. Wspólnotę wiary odbierają pochopnie jako zagrożenie dla własnej wolności, a chodząc po bezdrożach, wydaje im się, że idą własną drogą. Czasami to odrzucanie Kościoła jest pozorne - mówił.

- Co do różnych złych rzeczy, jakie wygaduje się dzisiaj na Kościół, wydaje mi się, że więcej w tym chwilowych emocji i nieprzemyślanego naśladownictwa niż rzeczywistego odejścia od Kościoła - uważa abp Gądecki.

Poruszył też temat osób "żyjąc w drugich związkach". - Chcieliby przystępować do komunii świętej. Nie wiedzą, że - choć ułożyli sobie życie niezgodnie z nauką Pana o małżeństwie - to jednak wskutek tego nie przestali należeć do Kościoła i pełne pojednanie z Bogiem, nawet jeżeli trudne, zawsze jest dla nich możliwe - stwierdził.

Przewodniczący KEP złożył też wszystkim rodakom życzenia świąteczne.

...

Tutaj ja widze jakis obled nienawisci . Szukaja tylko tylko tego przed czym Kościół ostrzega aby glosno to popierac ,,na złość" .Gdyby biskupi ostrzegali przed obozami koncentracyjnymi to z mediow bysmy sie sie dowiedzieli jskie to sa one nowoczesne i panstwo powinno je dotowac ...
Z obledem nie da sie zupelnie dyskutowac . Do dyskusji musi byc rozum ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:44, 07 Kwi 2015    Temat postu:

Głos Szczeciński
Błąd podczas zabiegu in vitro w Policach. Prokuratura pyta o dowody
Prokuratura wnosi o uchylenie tajemnicy lekarskiej - Głos Szczeciński

Są nowe informacje w sprawie śledztwa dotyczącego błędu podczas zabiegu sztucznego zapłodnienia w szpitalnym laboratorium. Do tragicznej pomyłki w Laboratorium Wspomaganego Rozrodu szpitala w Policach doszło na początku lutego.

Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskami o uchylenie tajemnicy lekarzom i personelowi laboratorium.

- Chodzi o osoby, które mają wiedzę na temat przeprowadzonego zabiegu - wyjaśnia prokurator Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Prokurator nie ujawnia kogo konkretnie chce przesłuchać. Dopiero po tych czynnościach zleci biegłemu napisanie opinii, czy zdarzenia z laboratorium mogły narazić kogoś na utratę życia lub zdrowia.

Na początku lutego "Głos Szczeciński" ujawnił, że w Laboratorium Wspomaganego Rozrodu szpitala w Policach kobieta urodziła nie swoje dziecko. To efekt błędu podczas zabiegu in vitro. Nie wiadomo, kto odpowiada za pomyłkę. Bada to m.in. profesor Jacek Różański, rzecznik odpowiedzialności zawodowej lekarzy w Szczecinie. W poniedziałek napisaliśmy, że profesor otrzymał nowe dowody, które pod znakiem zapytania postawiły jego dotychczasowe ustalenia. Po publikacji "Głosu" sprawą zainteresowała się prokuratura.

- Skontaktowaliśmy się z profesorem w sprawie tych dowodów, które mogą mieć też znaczenia dla śledztwa - mówi prok. Wojciechowicz.

Śledztwo prokuratury potrwa kilka miesięcy. Prof. Różański swoje wnioski planuje przedstawić w drugiej połowie kwietnia. Szpital, w którym doszło do pomyłki, zapewnia, że otoczył rodzinę opieką. Dziewczynka urodziła się z wadami wrodzonymi. Wkrótce można spodziewać się decyzji, czy dojdzie do procesu o odszkodowanie i zadośćuczynienie dla rodziny, która starała się o własne dziecko. Szpitalna komisja ustaliła, że w laboratorium doszło do błędu, ale nie wskazała winnych. Minister zdrowia zerwał kontrakt na zabiegi in vitro w Laboratorium Wspomaganego Rozrodu.

>>>

Koszmary invitro ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:59, 09 Kwi 2015    Temat postu:

Arcybiskup Hoser o posłach popierających in vitro: „Będą wykluczeni z Komunii Kościelnej”
Magdalena Zagała
dziennikarka, autorka reportaży TV

Portal wpolityce.pl opublikował właśnie wywiad z arcybiskupem Henrykiem Hoserem. Metropolita warszawsko – praski, a także przewodniczący Ekspertów KEP. ds. bioetycznych mówi jasno, dzisiejsza sejmowa debata, to próba zdefiniowana na nowo statusu embrionu ludzkiego, któremu będzie się próbowało odmawiać człowieczeństwa. I zapowiada, że żadnego kompromisu moralnego ze strony władz Kościoła w tej sprawie nie będzie.

Arcybiskup ubolewa, że zapomniano o etyce. Ministerstwo w przygotowanym projekcie PO uwzględnia jedynie kryteria medyczne, biologiczne. Inne kwestie: sumienia, etyki, zostają pominięte. Dramat tej sytuacji polega według arcybiskupa na tym, iż sprawa dotyczy bardzo kontrowersyjnych procedur, dlatego należało zadbać o jak najwyższe standardy etyczne. A proponowane projekty niestety nic o nich nie mówią.

Najważniejsza według wykładni Kościoła pozostaje definicja człowieka. Proponowane projekty dopuszczają się manipulacji w tym zakresie, bowiem, jak twierdzi arcybiskup Hoser, embrionowi odmawia się elementarnego człowieczeństwa. A dla Kościoła to kwestia fundamentalna. W tekście rządowego projektu zamiast o podmiocie – embrionie ludzkim, częściej mówi się o przedmiocie jakim jest zbiór komórek, tkanek. Nie ma tam zapisów odnoszących się do tego, iż jest to nowe życie - nowy człowiek, którego życie zaczyna się już w bardzo wczesnym stadium rozwoju.

Dlatego Kościół nie będzie szukał żadnego kompromisu, bo ludzkim embrionem nie można „szafować”. Prawo powinno respektować uczucia katolików. Zapytany o to, jak posłowie mają zachować się podczas debaty, arcybiskup odpowiedział, iż muszą podczas negocjacji walczyć o wprowadzenie zapisów dotyczących zarówno najwyższych standardów medycznych, jak i etycznych dotyczących in vitro. Arcybiskup jest przekonany, że będzie to swoisty test dla posłów katolickich, dlatego zaapelował, by każdy z nich głosował zgodnie ze swoim sumieniem, oparł się presji i narzucaniu dyscypliny partyjnej.

Posłowie -katolicy, którzy poprą rządowy projekt, skoro zakwestionują stanowisko Kościoła, to, o czym Kościół mówi i czego naucza, sami wykluczą się ze wspólnoty wiary. „To jest bardzo prosty mechanizm. Kościół nie będzie orzekał niczego w konkretnych przypadkach. Uzna, że tacy ludzie są poza Komunią Kościelną. To nie jest ekskomunika, która ma bardzo rygorystyczne granice. To jest samowyłączenie się z Komunii Kościelnej, czyli wspólnoty wiary i obyczajów” – wyjaśnił arcybiskup Hoser w rozmowie opublikowanej w portalu wpolityce.pl.

...

Pamietajcie ze to ze cos jest ,,zgodne z prawem" w niczym wam nie pomoze w kwestii sumienia . TO NADAL JEST ZBRODNIA ! W Sejmie sa otumanieni media kamery mikrofony diety . Szatan robi im cyrk zeby nie mieli czasu myslec . Ale zbrodnie ustawodawcow sa NIEPOROWNYWALNE ZE ZBRODNIAMI ZWYKLYCH LUDZI ! LICZA SIE MILIONKROTNIE ! BO UMOZLIWIAJA MASOWE ZBRODNIE ! To roznica jak miedzy pojedynczym morderca a Hitlerem .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:17, 11 Kwi 2015    Temat postu:

"Małżeństwo szuka brzuszka". Surogatki w Polsce zarabiają nawet 6 tys. złotych miesięcznie
Robert Kulig
akt. 11 kwietnia 2015, 09:31
Nie możesz mieć dziecka? Nic straconego. W Polsce, choć bez jasnych przepisów prawnych, można skorzystać z pomocy surogatki, czyli matki zastępczej. Kosztowe przedsięwzięcie ma swoich zwolenników, mimo wielu zagrożeń wynikających z braku odpowiednich przepisów prawa. Reporterowi Wirtualnej Polski udało dotrzeć się do kobiety, która z noszenia ciąży uczyniła zawód. Tylko na Śląsku jest kilkadziesiąt kobiet - matek zastępczych.

Pracę nad naszym tekstem zacząłem od umieszczenia ogłoszeń w kilku serwisach poświęconych matkom zastępczym. Na konwencjonalnych forach oraz w sieci TOR (The Onion Router - sieć zapewniająca prawie anonimowy dostęp do Internetu. Ma oddzielne fora i wyszukiwarki).

Podawałem się za małżeństwo przedsiębiorców, które bezskutecznie stara się spłodzić dziecko. Mimo terapii hormonalnej, wlewów czy szczepień, nadal mamy mieć problem z poczęciem.

Komunikat, który nadałem był prosty – „Małżeństwo szuka brzuszka”. Po kilku godzinach odczytałem pocztę, dostałem odpowiedź:

„Cześć, byłam już Matką Zastępczą dwa razy. Mam swojego 5-letniego syna. 3x 10/10 (skala Apgar, metoda oceny noworodków - przyp. red). Zdrowa, bez nałogów. Potrzebuję pieniędzy, proszę o kontakt.”

Nie czekałem długo, by odpisać. Po kolejnym kwadransie dostałem wiadomość „514 xxx xxx – zadzwoń”.

Wtedy też zaczęła się „przygoda” z matkami zastępczymi. Krótki telefon i już wiedziałem, że kobieta pochodzi z Brynowa. Samotnie wychowuje syna, a z noszenia ciąży stworzyła interes. Oczywiście w granicach, w których można macierzyństwo nazwać interesem.

Kolejne kontakt miał odbyć się już osobiście tylko z moją żoną. Do tego celu sam musiałem „wynająć” kobietę, która skutecznie wcieli się w rolę starającej się o dziecko. Tutaj naprzeciw wyszła para moich przyjaciół, którzy faktycznie od lat zmagają się z problemem bezpłodności. Przyjaciel jak to przyjaciel, zgodził się wynająć partnerkę. Pojechaliśmy do Katowic na spotkanie z surogatką.

Odprowadziłem „żonę” pod wskazany adres, grzecznie przywitałem się ze szczupłą brunetką i poszedłem w swoją stronę. Cały czas nasłuchując rozmowę przez telefon, gdzie trwało połączenie.

Po kilku kurtuazyjnych zdaniach, wymianie problemów z przeszłości i typowo kobiecymi plotkami o facetach, panie przeszły do sedna.

- Wiem, że jesteś wystraszona i pełna obaw, ale to nie jest nic strasznego. Wiele moich przyjaciół ma ten sam problem, a potrzebującym należy pomóc. Nie chcę mieć z Tobą kontaktu, żeby nie przywiązywać się. Nie wiem, jak to będzie po rozwiązaniu, jeśli miałybyśmy być koleżankami - wprost mówi 30-letnia Magda. - Dlatego nasz kontakt będzie najprawdopodobniej ograniczony do trzech spotkań – dodaje.

W tym miejscu Magda wyciąga listę klinik zajmujących się leczeniem bezpłodności z „wykorzystaniem” matek zastępczych. Wśród nich dwie w Polsce, jedna na Ukrainie, trzy w Niemczech. Możemy wybrać dowolną, podobno te z listy są już sprawdzone przez inne surogatki i samą Magdę.

Po poznaniu szczegółów, przechodzimy do konkretów. Magda za ciążę oraz prawidłową opiekę płodu, chce 50 tys. złotych, płatne w dwóch transzach oraz miesięcznie 1000 złotych na odpowiednie jedzenie. Pierwsza część po udanym zapłodnieniu, druga po przekazaniu dziecka. Wszystkie koszty związane z transportem, ubezpieczeniem oraz in vitro, mają leżeć po naszej stronie.

- Nie martw się. To teoretycznie dużo pieniędzy, ale pewnie już więcej wydałaś na wlewy domaciczne - mówi dalej, kiedy powiedziała kwotę. – Wiem, że są też obawy, że nie będę chciała oddać dziecka, ale jeśli nasze negocjacje będą bardzo daleko, a wy się zdecydujecie, dam wam numery telefonów do innych rodziców, których dziecko już nosiłam. Oni są szczęśliwi, dałam im nowy sens życia – mówi starając się rozczulić moją „żonę”.

Niestety w Polsce prawo nie jest uregulowane w tej kwestii na wzór Wielkiej Brytanii, Rosji czy Stanów Zjednoczonych. Tam istnieje zawód surogatki, a strony łączy konkretna umowa oraz zobowiązania, np.: testy psychologiczne, roszczenia i obowiązki. Europejska Konwencja Bioetyczna jasno powiedziała, że ciało nie może być źródłem dochodu, przez co wszystkie takie zabiegi są nielegalne i przez wielu polityków w Unii Europejskiej ten "zawód" jest porównywany do handlu ludźmi.

W Polsce kobieta może nie oddać dziecka, ponieważ matką jest tylko ta osoba, która urodziła dziecko. Mimo, że „genetycznymi” rodzicami jest zupełnie kto inny.

Takie obawy dokładnie przedstawiła moja „żona” podczas rozmowy z Magdą. Rozwiązanie przyszło od razu - za dodatkową opłatą oraz problemami natury cywilnej, trzeba było starać się o status rezydenta na Ukrainie lub Wielkiej Brytanii. To też się łączy z dodatkowymi kosztami, które mielibyśmy ponieść.

- Najprostszym i najłatwiejszym sposobem, który w Polsce jest praktykowany, to adopcja ze wskazaniem. Robiłam tak już dwukrotnie, można zrobić wgląd w akta sądowe. Jest sprawdzone - mówi z przekonaniem nasza surogatka.

Sposób w Polsce jest całkowicie legalny, choć wymaga zgody sądu i rodziców. W tym przypadku surogatki. W niektórych sytuacjach, sąd może skierować wskazanych rodziców na testy psychologiczne i wymagać wywiadu środowiskowego. Wtedy wszystko może się przedłużać, ale jak zapewnia Magda, sąd postępuje tak, by dziecko żyło w najlepszych warunkach.

- Mówię, że to niechciane dziecko. Nie dam rady go wychować, ponieważ jestem niepracująca. Sąd wydaje decyzję w kilka tygodni, a wy stajecie się pełnoprawnymi rodzicami. Razem z obowiązkiem alimentacyjny i tak dalej - dodaje.

Po ustaleniu wszystkich szczegółów, znów kobiety przechodzą na rozmowy luźne. Dowiadujemy się, że tylko na Śląsku jest ok. 50 kobiet, które noszą komuś ciąże. Wspólnie spotykają się, pomagają sobie wzajemnie na forach i w życiu realnym.

- Każda z nas ma trudne doświadczenia z przeszłości i brak perspektyw na pracę. Mamy swoje dzieci, które musimy odchować. Bycie matką zastępczą to jest niełatwy, ale dobry pieniądz - kończy Magda.

W dwie godziny poznaliśmy historię życia surogatki i fakt, że za noszenie dziecka plus koszty dodatkowe, kobieta miesięcznie zarabia ok 6 tys. złotych na rękę.

Poszedłem po "żonę" i pożegnaliśmy się z Magdą. Ostatecznie otrzymała od nas e-mail, że boimy się rodzicielstwa zastępczego i rezygnujemy z jej usług.

...

Co za upodlenie ! I widzicie ! Zachód feministki i całą tą banda popiera ten proceder robiący kobiety ,,brzuch". Tak oni dbają o prawa kobiet.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:28, 12 Kwi 2015    Temat postu:

Kardynał Stanisław Dziwisz w Łagiewnikach: dzieci z in vitro są niewinne

W homili w Niedzielę Bożego Miłosierdzia kardynał Stanisław Dziwisz przypomniał niezmienne stanowisko Kościoła w związku z in vitro. Jak mówił, to metoda "moralnie niedopuszczalna". Zaznaczył jednak, że dzieci urodzone z metody in vitro są niewinne, a Kościół otacza je taką samą opieką jak każde inne dzieci.

Przesłanie pokoju i pojednania popłynęło z krakowskich Łagiewnik. W homilii w Niedzielę Bożego Miłosierdzia kardynał Stanisław Dziwisz podkreślał, że potrzeba Chrystusowego orędzia pokoju między zwaśnionymi narodami.

Metropolita krakowski zaznaczył, że Kościół pamięta w modlitwie o Ukrainie, a także o prześladowanych chrześcijanach. - Przekazujemy dziś z krakowskiego wieczernika naszym braciom Chrystusowe orędzie pokoju, w sposób szczególny myślimy o tych, którzy niewinnie cierpią na Ukrainie, w Syrii, w Iraku, a szczególnie w Afryce, w Kenii, gdzie zamordowano młodych ludzi tylko dlatego, że wyznawali wiarę w Jezusa Chrystusa - mówił.

Kardynał Stanisław Dziwisz podkreślał, że potrzeba pojednania jest pożądana także w polskim życiu publicznym, także w związku z "niezabliźnionymi ranami" po katastrofie smoleńskiej. Metropolita krakowski mówił również, że Kościół modli się o ludzi Bożego prawa, którzy będą bronić życia.

Przypomniał niezmienne stanowisko Kościoła w związku z in vitro. Jak mówił, to metoda "moralnie niedopuszczalna". - Ubocznym, ale nieuniknionym jej skutkiem jest istnienie ludzkich zarodków, czyli ludzkich istot, cel nie uświęca środków, pragnienie posiadania dziecka- samo w sobie słuszne - nie może być realizowane metodami niegodziwymi - przekonywał metropolita krakowski.

Kardynał Dziwisz mówił również, że dzieci urodzone z metody in vitro są niewinne, a Kościół otacza je taką samą opieką jak każde inne dzieci.

Hierarcha podkreślił też, że przygotowanie do ogłoszonego przez papieża Franciszka Jubileuszu Miłosierdzia, będzie także przygotowaniem do Światowych Dni Młodzieży. Odbędą się one w lipcu przyszłego roku w Krakowie.

...

Tak. Trzeba prostowac kłamstwa w mediach, że Kościół odrzuca dzieci z invitro. Jak ktoś potępia niewolnictwo to odrzuca niewolników... Logika sowiecka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:29, 12 Kwi 2015    Temat postu:

65-latka z Berlina spodziewa się czworaczków

Kobieta spodziewa się czworaczków - Shutterstock

65-letnia nauczycielka z Berlina kilkakrotnie poddawała się sztucznemu zapłodnieniu; teraz spodziewa się czworaczków. Ma już 13 dzieci.

65-letnia nauczycielka jednej ze szkół podstawowych w Berlinie jest w ciąży i spodziewa się czworaczków. Annegret R. ma już 13 dzieci i 7 wnuków. Za granicą kilkakrotnie poddawała się zapłodnieniu in vitro przez implantację materiału z banku nasienia i komórek jajowych.

Ostatnie dziecko w wieku 56 lat

Pierwsze informacje o tym niecodziennym macierzyństwie podał tabloid "Bild am Sonntag" i telewizja RTL w magazynie "Extra", który będzie towarzyszył kobiecie przez najbliższe miesiące.

Jak do tej pory ciąża przebiega bez komplikacji; obecnie kobieta jest w 21. tygodniu ciąży.

Na krytykę z powodu tak późnego macierzyństwa Annegret R. opowiedziała w programie telewizji RTL: "Uważam, że każdy ma prawo do osobistej decyzji". Jej ostatnie, 13. dziecko przyszło na świat w 2005 r.

Jeżeli ciąża będzie przebiegać bez komplikacji i dzieci przyjdą na świat, kiedy osiągną pełnoletniość, ich matka będzie po "80". Byłaby najstarszą matką czworaczków na świecie, zaznacza tabloid "Bild". Jak kobieta powiedziała w rozmowie z gazetą, niczego się nie obawia. - Robię tak, jak uważam za stosowne - wyjaśniła.

In vitro, a potem szok

Dzieci nie przyjdą na świat przez naturalny poród - jest to bowiem w tym przypadku niemożliwe. Annegret R. w ubiegłych latach już kilkakrotnie poddawała się sztucznemu zapłodnieniu, korzystając z materiału z banku nasienia i komórek jajowych.

Ostatni zabieg zapłodnienia czterech komórek jajowych powiódł się i wszystkie cztery zarodki ku zaskoczeniu kobiety rozwijały się prawidłowo. - Oczywiście, że był to dla mnie szok. Po tym, jak lekarz stwierdził, że są to cztery zarodki, musiałam się poważnie zastanowić - powiedziała gazecie "Bild".

O Annegret R. było głośno w prasie już przed kilkoma laty. W roku 2005 na świat przyszła przez naturalny poród jej córka Lelia, która obecnie ma 9 lat. Najstarsza córka z 13 dzieci ma 44 lata. Dzieci pochodzą od 5 ojców. Annegret R. ze Spandau pracowała jako nauczycielka języka angielskiego i rosyjskiego; teraz szykuje się do przejścia na emeryturę.

...

~pawelek332 : powinni ja zamknac w psychiatryku

~a : Jej ginekolog musi jest psychiczny

~?! : jak można było dopuścić do zabiegu w jej wieku?! czy jej lekarze mają dobrze w głowach?

~sądzę że to jest dziwne. : Idiotka !!! To jest chore tyle dzieci . Współczuję tym czworaczkom jak będą miały 30 lat to ona będzie miała 92 chore to wszystko a szczególnie to że ona nawet nie myśli co mają te dzieci. Chore chore chore !!!

~kobieta : Na wszysto jest odpowiedni czas i pora, ten wiek juz dawno powinna byc babcią i odpoczywać, nie sztuka spłodzic a kto wychowa? Mysli że bedzie zyła wiecznie..Dzieciaczki potem tylko beda sie męczyć.

~Kamil : To nieprawdopodobny egoizm i wynaturzenie. Ona dogadza tylko swoim chorym upodobaniom. Te dzieci będą mieć dużo szczęścia jeśli ich matka dożyje do ich matury w miarę normalnym stanie.Baba traktuje te dzieci przedmiotowo i jeszcze pewnie jest z siebie dumna. z

~Mag : Czy zapładniając ją ten ktoś pomyślał o dziecku? Czy on sam chciałby mieć taką matkę. Świat wynaturza się bezgranicznie, więc wkrótce szlag go trafi.

~strach się bać : Kolejny powód by zakazać in vitro i podobnych manipulacji zarodkami ludzkimi.
Czy kto się przejmuje dziećmi, które się urodzą? Tym, że wkrótce zostaną sierotami czy ewetualnymi wadami wrodzonymi czy rozwojowymi? Kto się będzie nimi zajmował??

...

Perwersyjni zwyrodnialcy. Lekarze też mają poważne problemy psychiatryczne. Zachód pogrąża się w bestialstwie. Produkcja dzieci jest zła z zasady. Dlatego jest grzechem ciężkim i grozi piekłem tym co ją dokonują. A ZWŁASZCZA TYM KTÓRZY JĄ PROPAGUJĄ MEDIALNE I PRZEGŁOSOWUJĄ!
Widzicie, że jak Kościół naucza w kwestii wiary i moralności to jest to dobre. Kto robi ,,inaczej" czyni zło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy