Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:08, 30 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Były premier Libii nie żyje. Ciało Ghanema znaleziono w Dunaju
Libijski były minister ds. ropy Szukri Ghanem, który w ubiegłym roku opuścił reżim Kaddafiego i przeszedł na stronę powstańców, a ostatnio mieszkał w Wiedniu, został znaleziony martwy w Dunaju - poinformowała austriacka policja.
Szukri Ghanem, fot. AFP
Jej rzecznik Roman Hahslinger powiedział, że ciało 69-letniego Szukriego Ghanema znaleziono w rzece w niedzielę rano. Dodał, że na ciele nie było widać śladów przemocy.
Przyczyna śmierci nie jest na razie znana - powiedział Hahslinger. Poinformował, że w najbliższych dniach zostanie przeprowadzona sekcja zwłok.
Ghanem był zwyczajnie ubrany, gdy go wydobyto z rzeki, lecz nie miał dowodu tożsamości poza dokumentem, który wymieniał nazwę firmy, dla której w Wiedniu pracował. Skontaktowano się z pracownikiem firmy, a ten zidentyfikował zwłoki.
Ghanem to były libijski premier (2003-2006), do roku 2011 był ministrem ds. ropy. W czerwcu roku 2011 oświadczył, że zerwał z reżimem Muammara Kaddafiego, żeby zaprotestować przeciwko rozlewowi krwi w Libii i pomóc w budowie demokracji.
>>>>
Bardzo dziwne ,,przypadki'' . Trzeba sie modlic za takich bo nie wiemy o co chodzi .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:06, 01 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Libia kwestionuje prawo MTK do sądzenia syna Kadafiego
Rząd Libii kwestionuje prawo Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze do sądzenia syna obalonego libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego, Saifa al-Islama, za zbrodnie przeciwko ludzkości i domaga się, by proces odbył się w Libii - poinformował we wtorek MTK.
Trybunał oświadczył, że otrzymał formalny wniosek władz libijskich w tej sprawie.
Saif al-Islam został oskarżony przez prokuratorów MTK o mordowanie i prześladowanie cywilów w początkowym okresie libijskiego powstania, które w zeszłym roku obaliło reżim jego ojca.
39-letni Saif został schwytany w południowej części Libii w listopadzie 2011 roku. Nowe władze libijskie od początku zapowiadały, że najstarszy syn obalonego i zabitego dyktatora nie zostanie przekazany MTK, lecz będzie sądzony w kraju.
Saif al-Islam był początkowo postrzegany przez społeczność międzynarodową jako możliwy do zaakceptowania następca Muammara Kadafiego. Po wybuchu powstania groził on jednak przeciwnikom swego ojca ciężkimi konsekwencjami, jeśli antyreżimowe protesty nie ustaną.
>>>>
Oswiadczenai wladz Libii nadzwyczaj jasno i wyraznie wskazuje ze potrzeba im procesu pokazowego na uzytek propagandowy . Sa to kpiny ze sprawiedliwosci i wlasnie to jest najlepszy dowod ze jedynym wyjsciem sa miedzynarodowe trybunaly . Bo chodzi o sprawiedliwosc a nie o cyrk .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:16, 02 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Kara więzienia za gloryfikowanie Kaddafiego i jego reżimu
Rządząca Narodowa Rada Libijska (NRL) ogłosiła dekret, na mocy którego karane będzie więzieniem gloryfikowanie obalonego w ubiegłym roku dyktatora Libii Muammara Kadafiego i jego reżimu, jak również rozsiewanie fałszywych informacji.
"Gloryfikowanie w jakiejkolwiek formie Muammara Kadafiego, jego synów i jego idei (...) bądź wychwalanie jego reżimu i jego współpracowników" będzie karane więzieniem, zgodnie z opublikowanym w prasie dekretem w tej sprawie - głosi komunikat NRL.
"Podlega karze więzienia każdy, kto rozpowszechnia podczas wojny fałszywe pogłoski (...) mogące szkodzić przygotowaniom do zbrojnej obrony kraju lub służące do siania paniki wśród ludności i podkopywania morale obywateli" - napisano w dokumencie. Dekret stwierdza również, że "sytuacja w jakiej znajduje się nasz kraj uważana jest za stan wojny".
Drugi ogłoszony w środę dekret NRL, który będzie obowiązywał w okresie przejściowym, przewiduje kary pozbawienia wolności dla wszystkich osób, które "próbują dokonywać zamachów na rewolucję (libijską) z 17 lutego lub obrażają religię muzułmańską, bądź władze państwa i jego instytucje".
Kolejny dekret ogłoszony w środę przez NRL przekazuje pod kontrolę władz sądowych wszelkie dobra nagromadzone przez rodzinę Kadafiego i wielu osobistości jego reżimu. Dekret zawiera listę tych osób i dóbr.
>>>
Istotnie walki trwaja . Z tym ze nalezy okreslic o jakie to gloryfikowanie chodzi ? Bo jesli nawet rozmowy beda karanae to nastapi fala donosow aby wykonczyc sasiadow . Niestety ludzie grzeszni i zlosliwi . I nie nalezy wydawac praw pomagajacych im realizowac zle sklonnosci ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:19, 02 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Władze Libii wycofują się z zakazu tworzenia partii religijnych
Władze Libii zrezygnowały z przyjęcia ustawy zakazującej tworzenia partii politycznych, których ideologia oparta jest na religii, przynależności plemiennej bądź etnicznej - głosi komunikat prasowy Narodowej Rady Libijskiej (NRL).
Projekt ustawy, który w nowym brzmieniu przedstawiono w środę dziennikarzom, nie zawiera klauzuli zakazującej tworzenia takich partii, choć jeszcze 24 kwietnia rządząca NRL ogłosiła, że nowe prawo regulujące sposób powoływania ugrupowań politycznych zabraniać będzie tworzenia formacji wyrosłych z ideologii religijnych czy etnicznych - przypomina AFP.
Według członka NRL, który chciał pozostać anonimowy, zapowiedź wprowadzenia takiego zakazu była "próbnym balonem, który miał przetestować reakcje" społeczne.
Projekt prawa przedstawiony 24 kwietnia wywołał protesty konserwatystów. Libia jest krajem sunnickim i dokument krytykowano argumentując, że jego uchwalenie byłoby uzasadnione w krajach, w których występuje więcej wyznań, nie zaś tam, gdzie znakomita większość społeczeństwa wyznaje jedną religię.
NRL wcześniej zapowiadała, że podstawą prawa w nowej Libii będzie szariat, jednak dokładne miejsce islamskiego prawa w systemie prawnym kraju zostanie ustalone dopiero po opracowaniu konstytucji. Zajmie się tym 200-osobowa konstytuanta, która zostanie wyłoniona w wyniku czerwcowych wyborów.
Według analityków Bractwo Muzułmańskie ma duże szanse na to, aby stać się najlepiej zorganizowaną siłą polityczną i najbardziej wpływowym ugrupowaniem w Libii, gdzie islamiści byli prześladowani podczas 42-letnich rządów reżimu Muammara Kadafiego.
W Tunezji, Egipcie i Maroku islamiści odnieśli sukcesy w wyborach organizowanych po wybuchu arabskiej wiosny.
>>>>
Prawo powinno byc dokladniej przemyslane aby cigale nie wprowadzac i nie odwolywac . Taki proceder starsznie nisszczy powage prawa ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:19, 03 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Były premier Libii: Muammar Kadafi finansował kampanię Nicolasa Sarkozy'ego.
Były premier Libii Al-Bagdadi Ali al-Mahmudi, przebywający w tunezyjskim więzieniu, poinformował przez swojego adwokata, że reżim Muammara Kadafiego finansował poprzednią kampanię prezydencką Nicolasa Sarkozy'ego.
- Muammar Kadafi, jego reżim oraz przedstawiciele władz, którzy z nim współpracowali, finansowali kampanię wyborczą Sarkozy'ego w 2007 roku - powiedział w Tunisie prawnik byłego szefa libijskiego rządu, Beszir Esid. Dodał, że chodziło o kwotę 50 milionów euro.
Według adwokata Mahmudi twierdzi, że umowę zawarł Musa Kusa, czyli ówczesny szef libijskiego wywiadu, który zrobił to na polecenie Kadafiego. Mahmudi "zapewnił, że istnieją dokumenty, potwierdzające tę transakcję" - dodał Esid.
Mahmudi, który był szefem libijskiego rządu do końca sierpnia 2011 roku, został zatrzymany w Tunezji we wrześniu ubiegłego roku.
Francuski portal Mediapart opublikował dokument z 2006 roku, podpisany przez Kusę. Z notatki wynikało, że reżim Kadafiego zgodził się finansować rok później kampanię prezydencką Sarkozy'ego sumą 50 milionów euro. Według portalu notatkę otrzymał szef libijskiego funduszu inwestycji afrykańskich Baszir Saleh.
Sarkozy złożył skargę na Mediapart, a następnego dnia prokuratura w Paryżu wszczęła śledztwo w tej sprawie. Dotyczy ono fałszerstwa i publikowania nieprawdziwych informacji.
Sam Kusa, który od 2009 roku był ministrem spraw zagranicznych Libii, a w marcu ubiegłego roku, w trakcie powstania przeciwko Kadafiemu, zbiegł do Londynu, powiedział agencji AFP, że dokument jest sfałszowany.
Także Saleh wyraził przez swojego adwokata "zastrzeżenia dotyczące autentyczności notatki opublikowanej przez Mediapart". Przekazał też, że "nigdy nie był adresatem takiego dokumentu".
W niedzielę odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich we Francji, w której walczący o reelekcję Sarkozy zmierzy się z wyprzedzającym go w sondażach socjalistą Francois Hollande'em.
Hollande oświadczył, że zajęcie się sprawą informacji portalu należy do wymiaru sprawiedliwości. Zaprzeczył jednocześnie wszelkim powiązaniom z portalem Mediapart, o którym premier Francois Fillon powiedział, że jest "finansowany przez bogatych przyjaciół" Hollande'a.
>>>
To zemsta za pomoc Libii w obaleniu Kadafiego . Sarkozy bylby winny jedynie gdyby rozmawial z Kadafim na temat brania kasy . Poza tym nawet gdyby wzial to i tak przeciez zrobil dla Libii tyle dobrego ze wypominanie takich rzeczy jest niegodziwe . Nie Sarkozy jest bohaterem Libii i nie to mu zarzucamy . Hanba jest to ze poczas jego kadencji Frnacja upadla ekonomicznie a on nic nie zrobil aby wyjsc z euro ! Stad na niego nie glosujemy tylko na Marine .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:36, 08 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Libia: strzelanina w rejonie siedziby premiera w Trypolisie.
W rejonie siedziby tymczasowego premiera Libii w Trypolisie wybuchła strzelanina - poinformował znajdujący się na miejscu zdarzenia reporter agencji Reuters.
Według świadków budynek ostrzelali członkowie zbrojnej milicji z miasta położonego na południe od stolicy. Teren wokół miejsca ataku został otoczony kordonem sił bezpieczeństwa, widać tam było karetki sanitarne. Na razie nie wiadomo, czy premier Abd ar-Rahim al-Kib przebywa w swej siedzibie.
Według rzecznika resortu obrony, są zabici i ranni, ale dokłada liczba ofiar nie jest znana.
Siedziba premiera, która znajduje się niedaleko centrum Trypolisu, jest miejscem regularnych protestów organizowanych przez byłych powstańców, domagających się pieniędzy i pracy w zamian za rolę, jaką odegrali w obaleniu Kadafiego - pisze Reuters. Wielu z nich jest uzbrojonych, dlatego podczas protestów często dochodzi do incydentów z użyciem broni palnej.
Od czasu upadku reżimu Muammara Kadafiego w Libii wciąż jest niespokojnie. W kraju odżyły spory plemienne, a członkowie zbrojnych milicji przeprowadzają kolejne akcje zbrojne i zamachy. Sam tymczasowy premier był już celem zamachu terrorystycznego, zorganizowanego przez zwolenników obalonego dyktatora.
>>>
No tak balagan ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:26, 15 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Szef milicji, która walczyła z Kaddafim, chce wejść do polityki
Jeden z najbardziej wpływowych szefów zbrojnych milicji w Libii Abdel Hakim Belhadż opuszcza tę formację, aby poświęcić się działalności politycznej - poinformował w poniedziałek jego doradca. Milicje odegrały ważną rolę w obaleniu Muammara Kaddafiego w 2011 r.
Belhadż sądzi, że "rewolucjoniści wykonali zadanie, jakim było obalenie reżimu Kaddafiego, a obecnie jest czas na odbudowę Libii, przejście do polityki" - powiedział doradca Anis al-Szarif. Belhadż zawiadomił o swej rezygnacji tymczasową Narodową Radę Libijską.
Belhadż, były islamistyczny bojownik, ma zrezygnować z przewodzenia Radzie Wojskowej w Trypolisie, zbrojnej formacji liczącej ok. 25 tys. ludzi, i założyć własną partię polityczną. Zapewne ugrupowania nie zdąży się jednak zarejestrować w odpowiednim czasie, by wziąć udział w wyborach zaplanowanych 19 czerwca, które mają wyłonić konstytuantę.
Agencja Reutera ocenia, że wraz z umacnianiem wpływów przez islamistów w Libii po upadku Kadafiego partia Belhadża będzie miała natomiast mocną pozycję przed kolejnymi wyborami.
Belhadż był przywódcą Libijskiej Islamskiej Grupy Bojowej, która w latach 90. wystąpiła zbrojnie przeciwko reżimowi Kaddafiego. Do 1998 roku grupa została rozbita, a większość jej przywódców zbiegła do Afganistanu. Tam Belhadż utrzymywał "bliskie kontakty" z liderami Al-Kaidy i przywódcą talibów Mułłą Omarem - wynika z nakazu aresztowania wystawionego przez libijski rząd w 2002 roku. Według tego nakazu Belhadż miał także finansować obozy szkoleniowe dla mudżahedinów.
Ostatecznie został schwytany przez Amerykanów w Bangkoku i przekazany Libijczykom na początku marca 2004 r. na podstawie informacji otrzymanej od brytyjskiego wywiadu. W Libii trafił do więzienia, skąd wyszedł na kilka miesięcy przed wybuchem powstania przeciwko 42-letnim rządom Kaddafiego.
W kwietniu Belhadż za pośrednictwem adwokatów w Londynie zażądał od byłego szefa brytyjskiego MSZ Jacka Strawa wyjaśnienia, czy osobiście zaaprobował wniosek o przekazanie go reżimowi Kaddafiego. Belhadż podkreśla, że był w Libii Kaddafiego torturowany.
>>>>
Rzadowe oskarzenia rezimu sie nie licza . Kadafi wystawial CIA opozycje .
czywiscie kazdy moze teraz byc w polityce jest wolnosc . ALE TRZEBA MIEC KWALIFIKACJE ! I tu moze byc problem . Wszystkiego trzeba sie nauczyc . Zycze powodzenia .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:17, 18 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Gwardia Finansowa zajmuje hotel Kaddafiego
Hotel o wartości 20 mln euro, należący do rodziny obalonego przywódcy Libii Muammara Kaddafiego, zajęła włoska Gwardia Finansowa na wyspie Pantelleria, położonej na południe od Sycylii - podała agencja ANSA.
Zajęcia nieruchomości dokonano na wniosek sądu apelacyjnego w Rzymie.
Ustalenie faktycznego właściciela wielkiego kompleksu hotelowego umożliwiło postępowanie wszczęte przez Gwardię Finansową w ramach poszukiwań ukrytego we Włoszech majątku nieżyjącego już libijskiego dyktatora.
Poszukiwania są prowadzone na wniosek Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze, zajmującego się sprawą zbrodni przeciwko ludzkości, popełnionych przez reżim Kaddafiego podczas zeszłorocznego konfliktu zbrojnego w Libii.
Łącznie we Włoszech skonfiskowano należące do rodziny Kaddafiego nieruchomości i inne dobra, w tym udziały w banku Unicredit, wielkich koncernach Eni, Finmeccanica i Fiat oraz w klubie piłkarskim Juventus, oszacowane na 1,3 mld euro.
>>>>
Kolejne zgarabione mienie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:16, 20 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Nie żyje libijski terrorysta, który zabił 270 osób
Abdelbaset Ali Al-Megrahi, Libijczyk skazany za udział w słynnym zamach nad Lockerbie z 1988 roku, zmarł w wieku 59 lat. O śmierci od lat chorującego na nowotwór terrorysty poinformował jego brat Abdulhakim. Megrahi zmarł w domu w Trypolisie, w otoczeniu rodziny, po długiej walce z rakiem. Jego stan gwałtownie pogorszył się w nocy. W kwietniu Megrahi przeszedł pilną transfuzję krwi i na zmianę od tygodni przebywał albo w domu, albo w szpitalu.
Al-Megrahi został skazany w 2001 roku za przeprowadzenie zamachu w samolocie linii Pan Am, lecącego z Londynu do Nowego Jorku. Walizka z bombą, podłożona na pokładzie maszyny, eksplodowała nad szkockim miastem Lockerbie. Zginęli wszyscy pasażerowie i załoga samolotu, a także 11 mieszkańców miasta - w sumie 270 osób.
Terrorysta odbywał karę więzienia w Szkocji, skąd został zwolniony trzy lata temu po tym, jak lekarze ocenili, że z powodu choroby zostało mu tylko kilka miesięcy życia. Jego zwolnienie wywołało falę krytyki, m.in. ze strony Stanów Zjednoczonych. Wcześniej, reżim Muammara Kaddafiego wydał Megrahiego Brytyjczykom pod naciskiem sankcji.
W 2008 roku zdiagnozowano u Megrahiego raka prostaty. 20 sierpnia 2009 roku, na podstawie opinii lekarskiej, zgodnie z którą pozostało mu zaledwie kilka miesięcy życia, został zwolniony i powrócił do Libii. Stany Zjednoczone, których obywatele stanowili większość z ofiar zamachu nad Lockerbie, były oburzone zwolnieniem Libijczyka.
Po wyjściu z więzienia Megrahi milczał, żyjąc w otoczonej wysokim murem rodzinnej willi w Trypolisie, praktycznie przykuty do łóżka, robiąc zaledwie kilka kroków o lasce. Do samego końca utrzymywał, że nie miał nic wspólnego z zamachem. "Jestem niewinnym człowiekiem - powiedział w ostatnim wywiadzie opublikowanym grudniu w kilku brytyjskich gazetach. - Niedługo umrę i proszę teraz, by mnie zostawiono w spokoju razem z rodziną".
W oczach Libijczyków był ludowym bohaterem, kozłem ofiarnym wykorzystanym przez Zachód do traktowania Libii jak pariasa. Reżim przedstawiał jego przekazanie do Szkocji w 1999 roku jako niezbędną ofiarą, aby Libia mogła wyjść z izolacji.
Upadek Muammara Kadafiego w sierpniu zeszłego roku i jego śmierć dwa miesiące później nie przyczyniły się do rozwiania niejasności otaczających sprawę zamachu nadal po skazaniu Megrahiego, który według prokuratorów nie działał w pojedynkę. Po upadku Kadafiego Wielka Brytania zwróciła się do nowego rządu libijskiego o pomoc w pełnym zbadaniu tej sprawy, co jednak zostało odłożone na nieokreśloną przyszłość.
O samym Megrahim wiadomo było niewiele. Podczas procesu określano go jako szefa bezpieczeństwa libijskich linii lotniczych z ramienia wywiadu, a świadkowie zeznawali, że negocjował zakup wyposażenia dla tajnych służb i wojska.
Kluczowe znaczenie w skazaniu Megrahiego miało zeznanie sklepikarza z Malty, gdzie załadowano walizkę z elementami bomby. Sklepikarz zidentyfikował Libijczyka jako człowieka, który kupił podkoszulek w jego sklepie. Szczątki tego podkoszulka znaleziono owinięte wokół detonatora. Jednak szkoccy sędziowie, którzy rewidowali materiał dowodowy, podali w wątpliwość rozpoznanie Megrahiego przez sklepikarza i stwierdzili, że koszulkę nabyto w dniu, w którym Megrahiego na Malcie nie było.
>>>>
No i co terz bedzie ? Gdzie on pojdzie teraz po takim zyciu ???
Nadzieje jest to ze chorowal na raka to jest dar z nieba aby odpokutowal na ziemi i nie wyladowal w piekle a w czysccu np. Widzimy tutaj glupote ludzka . Jak czlowiek sam sobie szykuje zgube ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:36, 29 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Libia: wybory mogą przesunąć się na dalszy termin
Mimo wsparcia technicznego ONZ oraz zarejestrowania ponad 85 proc. wyborców szansa na to, że wybory do libijskiego Zgromadzenia Narodowego odbędą się zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami 19 czerwca wydaje się niewielka.
Od kilku miesięcy dynamicznie tworzy się libijska scena polityczna, która nigdy wcześniej nie istniała. Przez ponad czterdzieści lat polityka wewnętrzna i zagraniczna państwa była sterowana bezpośrednio przez Muammara Kaddafiego, który został obalony w październiku 2011 roku.
W ostatnich miesiącach w dużym pośpiechu powstały w Libii dziesiątki partii politycznych i koalicji, wyłonili się liderzy, uaktywnili dawni opozycjoniści. W pierwszych od prawie 50 lat wyborach Libijczycy zagłosują na kandydatów do 200-osobowego Zgromadzenia Narodowego, które przejmie obowiązki Narodowej Rady Tymczasowej, powołanej w trakcie zeszłorocznej rewolucji przez przeciwników Kaddafiego i pełniącej funkcję przejściowego organu władzy.
Raszid Maihub, szef departamentu partii politycznych w Krajowej Komisji Wyborczej powiedział, że podział miejsc w Zgromadzeniu został pomyślany tak, aby żadne ugrupowanie polityczne nie mogło zdobyć absolutnej większości; dlatego jedynie 80 miejsc zostało przeznaczonych dla partii, a 120 dla kandydatów indywidualnych.
- Chcieliśmy dać szansę każdemu obywatelowi na start w wyborach. Warunkiem jest jednak pozytywna weryfikacja specjalnej komisji, która sprawdza, czy na kandydatach nie ciążą zarzuty. Gotowa jest i udostępniona publicznie prowizoryczna lista wszystkich osób, które się zarejestrowały. Można zgłaszać skargi na kandydatów, którzy mają prawo bronić swojego dobrego imienia w sądzie – wyjaśnił Maihub.
Według danych Państwowej Komisji Wyborczej łącznie zarejestrowanych zostało 2639 kandydatów indywidualnych oraz 1266 osób reprezentujących 137 ugrupowań politycznych. - Dużym sukcesem było stworzenie list wyborczych i zarejestrowanie w relatywnie krótkim czasie 2 milionów 700 tys. obywateli, co stanowi około 85 proc. osób uprawnionych do głosowania - dodał Maihub.
Libijczycy oddadzą swój głos na lokalnych kandydatów indywidualnych oraz na listy partii politycznych. Według komentarzy analityków, nazwy partii nie będą miały specjalnego znaczenia dla wyborców, bowiem i tak nic one nikomu nie mówią, zwłaszcza, że nie będzie czasu na klasyczną kampanię wyborczą.
Dla części elektoratu ważna będzie natomiast przynależność religijna kandydatów, ich stosunek do islamu. Partiami najbardziej islamistycznymi, które będą się starać zdobyć ten właśnie elektorat, są Partia Prawa i Rozwoju, stworzona przez Bractwo Muzułmańskie oraz partia Kizb El Watan z charyzmatycznym przywódcą sił rebelianckich z okresu wojny domowej Abdelhakim Belhadżem, który w maju zrezygnował z szefowania Radzie Wojskowej Trypolisu i zapowiedział start w wyborach.
- Dobrze się znamy (z członkami Kizb El Watan- przyp. red.), pracowaliśmy ze sobą w Ameryce i mamy podobną wizję Libii – powiedział Ameen Belhads jeden z założycieli Partii Prawa i Rozwoju. Nie wykluczył też potencjalnej koalicji z liberałami z Narodowego Frontu Ocalenia - najstarszej partii opozycyjnej, której członkowie w 1984 roku uczestniczyli w nieudanej próbie dokonania zamachu stanu i obalenia Kaddafiego. Obie patie łączy wieloletnia walka opozycyjna, choć ideologicznie są bardzo różne.
Elektorat bardziej umiarkowany, w tym mniejszości narodowe, być może wybierze sojusz ponad 40 ugrupowań stworzony przez Mahmouda Dżibrila - polityka, który podczas libijskiej rewolucji pełnił funkcję premiera rządu przejściowego.
Częścią sojuszu jest też partia stworzona przez ekonomistę Aliego Tarhuniego, który w rządzie przejściowym pełnił funkcję ministra ds. ropy oraz finansów i uważa, że jego partia jest jedną z bardziej liczących się obecnie sił politycznych. Obaj politycy większość czasu spędzili w Stanach Zjednoczonych, dlatego są często postrzegani jako zbyt prozachodni i nie do końca znający libijskie realia.
W rozmowie z PAP Tarhuni powiedział, że wszystkie ugrupowania mają podobny program, bo problemy, z którymi będzie trzeba się zmierzyć po wyborach są powszechnie znane, obejmują min. bezpieczeństwo, rozbrojenie milicji, budowę struktur państwa, w tym sprawnej administracji, stworzenie systemu służby zdrowia i silnej narodowej armii.
- To co odróżnia poszczególne ugrupowania od siebie to podejście do religii, a w szczególności stosunek do tego, czy islam będzie ideologią dominującą oraz przez kogo i jak stosowane będzie prawo szariatu. Dla nas odniesieniem jest model turecki, chcemy nowoczesnego państwa nie zapominając oczywiście o naszych islamskich korzeniach – dodał Tarhuni.
Zapytany o współpracę z Bractwem Muzułmańskim Tarhuni powiedział, że w zasadzie jest ona możliwa, choć między oboma ugrupowaniami występują istotne różnice ideologiczne. „Chcemy państwa świeckiego, a nie drugiego Iranu”.
Cała Libia czeka na wybory, bo państwo jest sparaliżowane brakiem sprawnej administracji, bezradnością Narodowej Rady Tymczasowej oraz rządu, który nie ma społecznego poparcia. Nikt nie potrafi jednoznacznie odpowiedzieć, czy faktycznie wybory odbędą się 19 czerwca, a większość analityków oraz niektórych członków Komisji Wyborczej jest raczej mocno sceptyczna.
>>>>
Istotnie mozna jeszcze zaczekac nie sie scena polityczna utworzy . Rezimu juz nie ma to sie nie spieszy .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:16, 03 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Ustawa zakazująca wychwalania Kaddafiego zostanie zbadana
Sąd Najwyższy Libii zgodził się zbadać, czy nowa ustawa, uznająca za przestępstwo gloryfikowanie obalonego dyktatora Muammara Kaddafiego lub kogokolwiek z jego stronników, jest zgodna z konstytucją. Występujący w tej sprawie prawnik powiedział w niedzielę sądowi, że Ustawa 37, wydana w ubiegłym miesiącu przez rządzącą Tymczasową Radę Libijską, narusza konstytucyjną wolność wypowiedzi.
- Ustawa stanowi naruszenie podstawowych swobód praw człowieka i pomoże w szkodzeniu tym swobodom w Libii. Sama ustawa bardziej pomoże gloryfikowaniu Kaddafiego, niż temu zapobiegnie. Prosimy sąd, by przychylił sie do naszej prośby - powiedział Saleh al-Margani.
Tymczasowa Rada Libijska Ustawę 37 uchwaliła 2 maja, wywołując oburzenie w społeczeństwie i wśród prawników, według których akt ten jest sprzeczny z duchem wolności wypowiedzi.
Ustawa przewiduje kary więzienia za gloryfikowanie Kaddafiego, jak też za publikowanie jakichkolwiek wiadomości "szkodzących rewolucji 17 lutego".
- Dla wymiaru sprawiedliwości w Libii jest to wyjątkowa okazja, by potwierdzić swą niezależność i zadziałać jako kontroler władzy ustawodawczej - powiedział Elham Saudi, dyrektor organizacji Prawnicy na Rzecz Sprawiedliwości w Libii.
>>>>
Istotnie tak dziwne prawo mowiace o czym nie wolno mowic jest sprzeczne z wolnoscia . Chodzi raczej o to ze nie mozna ZNIESLAWIAC . Gdyby ktos klamal na czyjs temat aby go okryc hanba w oczach ludzi . Ale wtedy wytacza sie proces o znieslawienie . Natomiast zakaz wychwalania ? Jak powiem ze dbal o swoja rodzine aby miala kase to go wychwalam ? To prowadzi do dziwnych sytuacji ... Zreszta nie sadze aby Libijczycy zatesknili za tym aby do nich postrzelali znowu jak dawniej ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:09, 04 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Libia: kary więzienia dla 24 najemników z Ukrainy, Białorusi i Rosji
Trybunał wojskowy w Libii skazał w poniedziałek na kary 10 lat więzienia i roboty przymusowe 19 ukraińskich najemników Muammara Kadafiego, trzech białoruskich i jednego rosyjskiego. Na dożywocie został skazany inny Rosjanin uznawany za dowódcę grupy.
Wszystkim 24 skazanym zarzucano przygotowywanie wyrzutni rakiet ziemia-powietrze, z których miały być atakowane samoloty NATO mające chronić ludność cywilną w Libii; w wyniku konfliktu w 2011 roku rebelianci walczący z reżimem Kadafiego doprowadzili do jego upadku, a następnie, w sierpniu, do śmierci obalonego dyktatora.
Wszyscy skazani odrzucają oskarżenia i twierdzą, że przyjechali do Libii, aby pracować w sektorze naftowym.
Rzecznik trybunału na otwarciu procesu w kwietniu 2012 roku mówił, że całej grupie zarzucano także "udzielanie pomocy reżimowi w opanowaniu rewolty i atakowanie cywilów w zamian za żołd Kadafiego i jego brygad".
Według rzecznika skazani przybyli do Libii z własnej inicjatywy i bez wsparcia swoich krajów.
Ambasadorowie Ukrainy i Białorusi, obecni na ogłoszeniu wyroku, ocenili, że jest on surowy i zapowiedzieli, że skazani złożą odwołania. 11 kwietnia ukraińskie MSZ deklarowało, że wierzy w niewinność obywateli Ukrainy i że będzie dążyć do ich uwolnienia, a w ostateczności będzie zabiegać, by w razie skazania odbywali karę w kraju.
Dwudziestu czterech domniemanych najemników, aresztowanych pod koniec sierpnia 2011 roku w Trypolisie, jest przetrzymywanych w kwaterze dawnych bojowników antyreżimowych w stolicy Libii.
>>>>
Zaraz ! Zbrodnia jest tylko atakowanie cywili . Walka po stronie Kadafiego nie jest zbrodnia w sensie prawnym . Jakkolwiek to brzmi . Najemnik walczy za pieniadze i nie moze byc karany ZA TEN FAKT . Natomiast kary sa za przestepstwa TAK JAK I U WSZYSTKICH ZOLNIERZY ! Nie moga wiec byc wyroki typu ,,przygotowywal wyrzutnie rakiet przeciw NATO'' bo to nalezalo do kontraktu . Podobnie ,,walczyl z powstancami'' . Ale ,,gwalcil kobiety'' ,,zabijal cywilow'' to tak ...
Przyznam ze NIE ROZUMIEM nienawisci do najemnikow ? Przeciez oni pracuja w najgorszym zawodzie bo placa zyciem . Ta praca zasluguje na szacunek . Ale oczywiscie gdy jest na rzecz rezimu szacunek znika . Ale to nie oznacza ze od razu nienawisc . Najemnicy sa narzedziem i winien jest ten co je UZYWA !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:02, 04 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Libia: zbrojona milicja zablokowała lotnisko w Trypolisie
Zbrojna milicja z miasta Tarhuna na północnym zachodzie Libii otoczyła międzynarodowe lotnisko w Trypolisie, domagając się uwolnienia jednego ze swoich dowódców. Loty są przekierowywane do bazy wojskowej - poinformowały władze.
- Sytuacja jest napięta, czołgi otoczyły budynek lotniska. Nikogo nie wpuszcza się do środka - powiedział anonimowy przedstawiciel władz cytowany przez agencję Reutera.
- Na lotnisku panuje zamieszanie. Samochody z działami przeciwlotniczymi i uzbrojeni ludzie otoczyli samoloty. Niektórym pasażerom, którzy już znajdowali się na pokładzie, kazano go opuścić - relacjonował anonimowy pracownik lotniska, na którego powołuje się agencja AFP.
Odwołano wszystkie odloty. Samoloty lądują w bazie wojskowej Mitiga.
Jak podała libijska agencja Lana, celem szturmu jest wywarcie presji na libijski rząd, by zbadał sprawę uprowadzenia szefa brygady al-Awfija (Lojalni) z Tarhuny.
Rzecznik rządzącej krajem Narodowej Rady Libijskiej Mohammed al-Harizy powiedział, że w nocy z niedzieli na poniedziałek na trasie między Tarhuną a Trypolisem uzbrojeni napastnicy porwali pułkownika Abuadżilę al-Absziego.
>>>>
No tak . Powojenny chaos ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:52, 05 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Libia: zaczął się
pierwszy proces
członka reżimu
W Trypolisie rozpoczął się pierwszy pro
ces przedstawiciela byłego reżimu Muam
mara Kadafiego - byłego szefa wywiadu
Buzeida Dordy. Proces będzie testem dla
nowych władz Libii.
Dawny szef służby wywiadowczej reżimu
Kadafiego został ujęty we wrześniu ze
szłego roku w Trypolisie.
Sędzia Al-Ajaily al-Maaloul odczytał sześć
zarzutów przeciwko Dordzie: spiskowanie
na rzecz zabijania cywilów, dostarczanie
broni w celu zabijania cywilów, spiskowa
nie w celu wywołania wojny domowej, od
mawianie ludności ich prawa do demon
stracji, bezprawne zatrzymania ludzi i
nadużycie władzy.
Dorda zaprzeczył wszystkim zarzutom i
zapowiedział, że "dostarczy na to dowo
dy, gdy będzie zeznawał w sądzie".
Następnie sędzia odroczył rozprawę do 26
czerwca, przychylając się do prośby adwo
kata oskarżonego, który tłumaczył, że on
i jego klient potrzebują więcej czasu na
przestudiowanie akt sprawy.
Dorda, ubrany w niebieski uniform wię
zienny, przyszedł do sądu o dwóch la
skach. Według władz przed dwoma mie
siącami doznał kontuzji nogi, kiedy pró
bował uciec z więzienia, wyskakując z
drugiego piętra.
Na wtorkowej rozprawie byli obecni człon
kowie jego rodziny, w tym brat Abdullah,
który powiedział, że odwiedził Dordę w
piątek i ten powiedział mu, że wciąż boli
go noga. -Jestem pewien, że libijski sąd
uczciwie wysłucha mojego brata - powie
dział.
Nowe władze Libii chcą sądzić w kraju
członków reżimu Kadafiego i jego zwo
lenników. Zdaniem obrońców praw czło
wieka, słabość rządu centralnego i brak
rządów prawa mogą sprawić, że podsądni
będą pozbawieni prawa do uczciwego pro
cesu.
Trypolis kwestionuje prawo Międzynaro
dowego Trybunału Karnego w Hadze do
sądzenia syna obalonego libijskiego dyk
tatora, Saifa al-Islama, za zbrodnie prze
ciwko ludzkości i domaga się, by proces
odbył się w Libii.
Saif al-Islam został oskarżony przez pro
kuratorów MTK o mordowanie i prześla
dowanie cywilów w początkowym okre
sie libijskiego powstania, które w zeszłym
roku obaliło reżim jego ojca. 39-letni Saif
został schwytany w południowej części
Libii w listopadzie 2011 roku. Nowe wła
dze libijskie od początku zapowiadały, że
najstarszy syn obalonego i zabitego dykta
tora nie zostanie przekazany MTK, lecz
będzie sądzony w kraju.
Saif al-Islam był początkowo postrzegany
przez społeczność międzynarodową jako
możliwy do zaakceptowania następca Mu
ammara Kadafiego. Po wybuchu powsta
nia groził on jednak przeciwnikom swego
ojca ciężkimi konsekwencjami, jeśli anty
reżimowe protesty nie ustaną.
---
Oczywiscie chcemy miedzynarodowych trybunalow. Co tu mowic o sprawiedliwosci gdy w kraju jeszcze chaos...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:37, 07 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Libia: ambasador USA: atak na konsulat nie pogorszy relacji z Libią
Kiedy wydawało się, że sytuacja w kraju po poniedziałkowym oblężeniu lotniska w Trypolisie została opanowana, nieznani sprawcy podłożyli ładunek wybuchowy przed konsulatem USA w Bengazi. Administracja USA wierzy, że Libijczycy przeprowadzą skuteczne dochodzenie w sprawie.
W czwartek nowy ambasador Stanów Zjednoczonych w Libii Chris Stevens powiedział po spotkaniu z szefem Narodowej Rady Libijskiej Mustafą Dżalilem, że incydent ten nie będzie miał wpływu na stosunki libijsko-amerykańskie.
Stevens dodał, że wciąż nie wiadomo, kto dokonał zamachu. „Rząd libijski prowadzi śledztwo w tej sprawie i czekamy na jego wyniki. Nasze stosunki z Libią pozostają bardzo dobre i mam nadzieje, że będą jeszcze lepsze” – skomentował w rozmowie z PAP.
W czwartek rano nieznani sprawcy podłożyli ładunek wybuchowy pod bramą wejściową do amerykańskiego konsulatu w Bengazi. Doszło do eksplozji, na szczęście nikt nie został ranny. W środę na konferencji prasowej rzecznik rządu powiedział, że przy okazji incydentu doszło do wymiany ognia między dwiema milicjami, z których jedna ochrania amerykańską placówkę. Jedna osoba odniosła drobne obrażenia.
Incydent ten mógł być związany z poniedziałkową śmiercią czołowego stratega Al-Kaidy, pochodzącego z Libii Abu Jahji al-Libiego, zabitego przez Amerykanów w Pakistanie - nie ma jednak takiej pewności.
Lokalne media podają, że do zamachu w Bengazi przyznała się niewielka i nieznana wcześniej w Libii grupa islamistyczna "Omar Abdel Rahman", której nazwa pochodzi od imienia Egipcjanina uznanego przez rząd amerykański za terrorystę i obecnie odsiadującego karę dożywotniego więzienia za udział w planowaniu ataku bombowego na nowojorski World Trade Center w 1993 r.
>>>>
Po prostu terrorysci korzystaja z chwilowego chaosu w Libii ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:01, 09 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Libia: wybory do konstytuanty przeniesione z powodów logistycznych
Wybory do konstytuanty w Libii, planowane początkowo przed 19 czerwca, zostały przeniesione na lipiec z powodów logistycznych - poinformowali członkowie komisji wyborczej. To pierwsze wolne wybory w Libii od ponad 40 lat.
Według anonimowego przedstawiciela komisji o przeniesieniu głosowania zdecydowano przede wszystkim po to, by dać odrzuconym kandydatom więcej czasu na złożenie odwołań.
"Proponowano wiele dat. Ale w większości dyskusji pojawiał się 10 lipca" - powiedziało to źródło. Natomiast przewodniczący komisji wyborczej zapowiedział, że stosowne oświadczenie "zostanie wydane w niedzielę w czasie konferencji prasowej".
Inny członek komisji wyjaśnił, że przełożenie głosowania zostało ustalone w porozumieniu z ekspertami ONZ, którzy współpracują z komisją i którzy zaproponowali "wybór daty w pierwszym tygodniu lipca". "Ale jeśli nie będziemy do tego czasu gotowi, wybory zostaną przełożone na sierpień, już po ramadanie" - dodał.
Narodowa Rada Libijska, która objęła władzę w Libii po upadku Muammara Kadafiego, deklarowała, że wybory powinny odbyć się przed 19 czerwca, czyli 240 dni po ogłoszeniu wyzwolenia kraju spod reżimu pułkownika, co nastąpiło w październiku 2011 roku.
Na początku czerwca komisja wyborcza wezwała kandydatów, by nie rozpoczynali kampanii przed ogłoszeniem daty wyborów. Według komisji do udziału w głosowaniu zarejestrowało się ponad 2,7 miliona ludzi - na 3,4 mln potencjalnych wyborców w 6-milionowym kraju.
200-osobowe zgromadzenie konstytucyjne ma wyłonić komitet ekspertów, który zredaguje projekt konstytucji, poddany następnie pod referendum. 120 miejsc jest zarezerwowanych dla kandydatów niezależnych, a ruchy polityczne mają rywalizować o pozostałych 80.
W innych krajach, ogarniętych w ubiegłym roku ruchem arabskiej wiosny, w wyborach zyskiwali islamiści; w Libii odnotowuje się podobną tendencję.
>>>
Tak . Akurat w Libii nie ma wielkiego pospiechu bo stary rezim calkowicie zniknal . Zatem trzeba dac czas na organizacje demokracji . Bo to nie wystarczy wrzucaca kartki do urny . W Polsce od 89 roku wrzucaja kartki i zadna demokracja z tego nie wynika ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:27, 10 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Libia: wybory do konstytuanty jednak 7 lipca
Wybory do konstytuanty w Libii, pierwsze ogólnopaństwowe głosowanie od ponad 40 lat, odbędą się 7 lipca - poinformował przewodniczący komisji wyborczej. Wcześniej podawano datę 19 czerwca.
Jak wyjaśnił na konferencji prasowej Nuri al-Abbar, powodem odroczenia wyborów są względy "techniczne i logistyczne". Dodał, że dodatkowy czas mają zyskać wyborcy na zarejestrowanie się do udziału w głosowaniu i zdyskwalifikowani kandydaci na złożenie odwołania.
Narodowa Rada Libijska, która objęła władzę w Libii po upadku Muammara Kadafiego, deklarowała, że wybory powinny odbyć się przed 19 czerwca, czyli 240 dni po ogłoszeniu wyzwolenia kraju spod reżimu pułkownika, co nastąpiło w październiku 2011 roku.
Według komisji do udziału w głosowaniu zarejestrowało się ponad 2,7 miliona ludzi - na 3,4 mln potencjalnych wyborców w 6-milionowym kraju.
200-osobowe zgromadzenie konstytucyjne ma wyłonić komitet ekspertów, który zredaguje projekt konstytucji, poddany następnie pod referendum. 120 miejsc jest zarezerwowanych dla kandydatów niezależnych, a ruchy polityczne mają rywalizować o pozostałych 80.
Komisja poinformowała, że w sumie przedłożyło swoje kandydatury ok. 4 tys. kandydatów - niezależnych lub startujących z list ruchów politycznych.
W innych krajach, ogarniętych w ubiegłym roku ruchem arabskiej wiosny, w wyborach zyskiwali islamiści; w Libii odnotowuje się podobną tendencję.
>>>>
W te i wewte . W te i wewte ... Moze by sie zdecydowali wreszcie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:41, 11 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Delegacja MTK w Trypolisie
W niedzielę przybyli do Trypolisu przedstawiciele Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK), którzy podejmą starania uwolnienia delegacji Trybunału zatrzymanej po odwiedzeniu syna obalonego dyktatora Muammara Kadafiego - poinformowały źródła oficjalne.
Władze libijskie zatrzymały czteroosobową delegację MTK w mieście Zintan, na zachodzie Libii, po tym jak u wchodzącej w skład delegacji Australijki Melindy Taylor znaleziono "podejrzane dokumenty" dotyczące przetrzymywanego w więzieniu syna Kadafiego Saifa al-Islama.
Przewodniczący Trybunału Sang-Hyun Song zażądał natychmiastowego uwolnienia delegacji.
Sytuację delegacji utrudnia fakt, iż rząd w Trypolisie wciąż nie panuje nad sytuacją w całym kraju. Brygada sił bezpieczeństwa w Zintan zapowiedziała już, że nie zastosuje się do ewentualnego polecenia rządu uwolnienia delegacji MTK przed zakończeniem jej przesłuchań.
W sprawie zatrzymanej Taylor interweniował u władz libijskich minister spraw zagranicznych Australii Bob Carr jednak uzyskał jedynie zapewnienie, iż jest zdrowa i bezpieczna.
Przetrzymywany w Zintan Saif al-Islam jest poszukiwany przez MTK za przestępstwa popełnione podczas końcowej fazy rządów Kadafiego. Władze libijskie stoją na stanowisku, że powinien on być sądzony w Libii.
Zdaniem organizacji praw człowieka, libijski system wymiaru sprawiedliwości nie spełnia wymogów prawa międzynarodowego.
>>>>
Skoro ich zatrzymali to tam w ogole nie ma zadnego prawa . Na razie panuje prawo piesci . Nie mamy pretensji bo to byl wstrzas na miare stuleci a nawet tysiacleci . Ale fakty sa faktami NIE MA SZANS NA UCZCIWY PROCES ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:43, 11 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Libia: walki sił rządowych z rebeliantami plemiennymi
Co najmniej 16 osób poniosło śmierć w walkach sił rządowych z rebeliantami plemiennymi w położonym na południu Libii mieście Kufra - poinformowały w niedzielę źródła oficjalne. Wśród ofiar są kobiety i dzieci.
Liczbę rannych ocenia się na kilkadziesiąt osób. Starcia wybuchły w sobotę i trwały przez całą niedzielę. W mieście zamknięte są sklepy i szkoły, nie ma też prądu.
Przyczyny i przebieg starć są niejasne. Według władz, rozpoczęły się od ataku członków plemienia Tubu na posterunek kontrolny i próby opanowania pobliskiego budynku, w którym kwaterują oddziały sił bezpieczeństwa.
Natomiast przedstawiciele plemienia twierdzą, że zostali zaatakowani przez siły rządowe z brygady Deraa, które usiłowały "dokonać ich eksterminacji".
Według obecnych w rejonie walk zachodnich dziennikarzy, w rzeczywistości chodzi o kontrolę nad szlakami przemytu towarów przez rywalizujące plemiona Tubu i Zwei.
Rząd Libii usiłuje opanować i uspokoić sytuację w kraju od czasu obalenia dyktatora Muammara Kadafiego w ub. r.
>>>>
Oczywiscie potepiamy wszelkie proby eksterminacji ale tez nie moze byc tak ze kazdy kto ma bron robi co chce . Trzeba rozeznac sytuacje i ustalic prawde . Wtedy bedziemy wiedziec co robic ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:26, 12 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Libia: Delegacja MTK spędzi 45 dni w areszcie
Czteroosobowa delegacja Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK), która w sobotę spotkała się z synem obalonego dyktatora Muammara Kadafiego, spędzi 45 dni w areszcie, podczas gdy libijskie władze zbadają tę sprawę - podała w poniedziałek prokuratura generalna.
- Wydano polecenie umieszczenia ich (członków delegacji) w areszcie na 45 dni - oświadczył rzecznik prokuratury Taha Baara.
Władze libijskie zatrzymały czteroosobową delegację MTK w mieście Zintan na zachodzie Libii, po tym gdy u prawniczki Trybunału Australijki Melindy Taylor znaleziono - jak podano - "podejrzane dokumenty" dotyczące przetrzymywanego w więzieniu syna Kadafiego, Saifa al-Islama.
Libijski wiceminister spraw zagranicznych Mohammed Abdel Aziz poinformował, że przedstawiciele Trybunału, którzy w niedzielę przybyli do Libii, aby uwolnić delegatów, mają odwiedzić swych przetrzymywanych kolegów we wtorek.
- Byliśmy gotowi zabrać ich do Zintanu choćby dziś, ale zdecydowali, że wolą najpierw spotkać się z przedstawicielami prokuratury - powiedział.
Według władz w Trypolisie Taylor, jej tłumaczka oraz dwaj pozostali członkowie delegacji przebywają obecnie w jednym z pensjonatów w Zintanie.
Sytuację komplikuje jednak to, że rząd w Trypolisie wciąż nie panuje nad sytuacją w całym kraju. Rada wojskowa Zintanu zapowiedziała już, że nie zastosuje się do ewentualnego polecenia rządu, by uwolnić delegację MTK przed zakończeniem jej przesłuchań.
39-letni Saif został schwytany w południowej części Libii w listopadzie 2011 roku. Jest oskarżony o przestępstwa popełnione w końcowej fazie rządów jego ojca Muammara Kadafiego. Nowe władze libijskie od początku zapowiadały, że najstarszy syn obalonego i zabitego dyktatora nie zostanie przekazany MTK, lecz będzie sądzony w kraju.
>>>>
No coraz lepiej . Ktos tam mowil o sadzeniu kogos tam w Libii ? Jak widac to byl zart ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:35, 15 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Druga tura wyborów: islamista kontra premier Mubaraka
W weekendowych wyborach prezydenckich w Egipcie decydujące starcie stoczą kandydat islamistów i premier z czasów reżimu Mubaraka. 60 lat po dojściu wojskowych do władzy pierwsze wolne wybory szefa państwa będą kolejnym krokiem na drodze do rządów cywilów.
Podczas drugiej tury wyborów państwo policyjne będzie rywalizować z islamistami, którzy byli przez nie zwalczani.
O fotel prezydencki ubiegają się kandydat Bractwa Muzułmańskiego Mohamed Mursi, który w pierwszej turze uzyskał poparcie ponad 24 proc. głosujących, oraz ostatni premier mianowany przez ówczesnego prezydenta Hosniego Mubaraka, Ahmed Szafik. 23 i 24 maja zdobył on ponad 23 proc. głosów. Trybunał Konstytucyjny ostatecznie potwierdził jego prawo do kandydowania. (Jednocześnie nieoczekiwanie uznał za nieważne niedawne wybory parlamentarne, kwestionując prawomocność jednej trzeciej mandatów).
Sobotnio-niedzielne głosowanie może zakończyć 16-miesięczny okres burzliwych rządów Najwyższej Rady Wojskowej, która objęła władzę po obaleniu w wyniku rewolucji prezydenta Mubaraka. Jednak wobec orzeczenia Trybunału, kwestia dalszych rządów Rady pozostaje otwarta. Ponadto w Egipcie nie ma obecnie konstytucji, która określałaby kompetencje przyszłego szefa państwa, co daje wojskowym ogromną przewagę. Prace nad nową ustawą zasadniczą jeszcze się nie zaczęły.
Do głosowania w weekend uprawnionych jest 50 mln obywateli.
Euforia, która w lutym zeszłego roku towarzyszyła ustąpieniu autorytarnego przywódcy, zamieniła się w niepewność, a okres przejściowy charakteryzował chaos i krwawe zamieszki.
Wybory w 83-milionowym Egipcie mają być ostatnim krokiem przed przekazaniem władzy cywilom. Jednak wiele osób, które w 2011 r. wyszły na ulice, by domagać się ustąpienia Mubaraka, obecnie krytykuje nadal silną pozycję armii i policji, twierdząc, że te filary dawnego reżimu nie zostały poddane reformom i przetrwały rewolucję w nietkniętym stanie.
Obaj kandydaci prowadzili kampanię w bezpardonowy sposób. 70-letni Szafik, chcąc zdyskredytować Bractwo, oskarżał je o zabicie demonstrantów podczas zeszłorocznych protestów. Głosił, że zwycięstwo prezydenta-islamisty będzie równoznaczne z cofnięciem się Egiptu do czasów średniowiecza i wykluczeniem kobiet i chrześcijan z życia publicznego. Zdaniem byłego szefa rządu Bractwo przejmie zdobycze rewolucji, którą zapoczątkowali głównie młodzi, świeccy Egipcjanie i do której islamiści przyłączyli się dopiero po pewnym czasie.
Bractwo, najstarszy egipski ruch islamistyczny, który obecnie próbuje łączyć konserwatywne wartości społeczne i religijne z hasłami tolerancji i nowoczesności, ostrzegało, że Szafik pozbędzie się demokratycznych zdobyczy rewolucji. Przypominało też, że był on związany z reżimem Mubaraka.
W tej napiętej atmosferze grupy, które doprowadziły do obalenia Mubaraka, apelują o bojkot wyborów lub o oddanie pustych głosów. Ich zdaniem głosowanie ożywi stary reżim i nie przysłuży się poprawie sytuacji w kraju.
Najmocniejszą kartą Szafika, dawnego dowódcy sił powietrznych, jest obietnica przywrócenia porządku w kraju.
Tego dawnego ministra lotnictwa cywilnego i byłego premiera(od stycznia do marca 2011 r.) popiera państwowy aparat bezpieczeństwa, wywiad i wojsko, biznesmeni, ludzie z nostalgią wspominający czasy Mubaraka, a także miliony innych Egipcjan, którzy obawiają się rządów islamistów.
Za Szafikiem najpewniej opowiedzą się też chrześcijanie-Koptowie, którzy stanowią ok. 10 proc. ludności Egiptu i nie chcą widzieć islamisty sprawującego najwyższą funkcję w państwie.
Dla wielu biznesmenów i inwestorów giełdowych decydującą zaletą Szafika jest jego doświadczenie rządowe. Ponadto przedsiębiorcy nie wykazują entuzjazmu wobec programu ożywienie egipskiej gospodarki, przedstawionego przez Bractwo, ponieważ zbyt mało wagi przykłada się w nim do stymulowania prywatnych inwestycji.
Jednak zwycięstwo Szafika może wywołać protesty tych, dla których oznacza ono powrót dawnego reżimu. Pojawiają się obawy, że Szafik utrzymałby pewne elementy skorumpowanego państwa policyjnego, któremu służył.
W niedawnym wywiadzie telewizyjnym Szafik powiedział, że to Bractwo odpowiada za śmierć demonstrantów podczas jednego z najbardziej symbolicznych momentów rewolucji. Były szef rządu twierdzi, że "brodaci mężczyźni" z dachów strzelali do protestujących podczas dwudniowych starć na początku lutego 2011 r., gdy zwolennicy reżimu uzbrojeni w bicze i miecze wjechali na wielbłądach na kairski plac Tahrir i zaatakowali demonstrantów.
Ta krwawa bitwa była punktem zwrotnym rewolucji, a w jej wyniku wielu Egipcjan przyłączyło się do protestów.
Według Szafika informacje o zaangażowaniu Bractwa w zamieszki pochodzą od armii i policji oraz ze zdjęć z wojskowych helikopterów. Wywiad zdystansował się od wypowiedzi kandydata na prezydenta. Krytykowali je też uczestnicy zeszłorocznych protestów, dla których bitwa była symbolem niezłomności protestujących, także Bractwa.
Podczas kampanii Bractwo w meczetach głosiło, że Szafik jest przeciwny islamowi, za wszelką cenę zabiega o poparcie Koptów i nie będzie walczył z korupcją. W internecie krąży wywiad, w którym Szafik popiera włączenie fragmentów Biblii do programów nauczania w szkołach, by zrównoważyć obecność Koranu. Na innym nagraniu krytycznym wobec tego kandydata pokazano zdjęcia osób torturowanych przez siły bezpieczeństwa za czasów Mubaraka.
W egipskim parlamencie, którego skład jest obecnie kwestionowany przez Trybunał Konstytucyjny, polityczne skrzydło Bractwa, Partia Wolności i Sprawiedliwości, ma większość mandatów. Bractwo za czasów Mubaraka było zdelegalizowane, a jego członkowie poddawani represjom. W przypadku zwycięstwa 60-letniego Mohameda Mursiego Bractwo może doprowadzić do islamizacji kraju. Jednak możliwy jest też drugi scenariusz, według którego Bractwo działałoby w bardziej pragmatyczny sposób, by nie rozdrażniać liberałów, wojska i sił bezpieczeństwa.
Mursi jest profesorem inżynierii, studiował m.in. w Kalifornii. Za czasów Mubaraka był kilkakrotnie deputowanym. Jest politykiem pozbawionym charyzmy, wysuniętym przez Bractwo niemal w ostatniej chwili.
Lewicowy polityk Hamdin Sabahi, który w pierwszej turze wyborów prezydenckich uplasował się na trzecim miejscu, oraz uważany za umiarkowanego islamistę Abdel Moneim Abul Fotuh, który uzyskał czwarty wynik, krytykowali zarówno Szafika jak i Mursiego. Jednak ostatecznie Fotuh zalecił, choć niechętnie, swoim zwolennikom, by głosowali na islamistę. Mursiego poparł też jeden z organizatorów zeszłorocznych protestów, Ruch 6 kwietnia.
Nowy prezydent będzie musiał stawić czoło spornym kwestiom, które nie były poruszane od odejścia Mubaraka: chodzi o gospodarkę, rolę islamu, stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, które od lat wspierają ten kraj, a także o przyszłość historycznego traktatu pokojowego z Izraelem z 1979 r.
Zwolenniczka bojkotu wyborów Sally Toma nie przywiązuje dużej wagi do głosowania, które jej zdaniem nie rozwiąże problemów Egiptu. Mursi i Szafik "są tylko sekretarzami, wykonującymi polecenia: jeden brodaty, a drugi w mundurze wojskowym" - powiedziała działaczka.
>>>>
Wybor nie jest zbyt atrakcyjny ale pamietajmy ze najwiekszym tam osiagnieciem jest wolnosc dla ludzi a nie to ze przy lwdzy beda szczegolnie madrzy czy wybitni geniusze ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:15, 21 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Libia: istnieją dowody przeciwko prawnikom MTK
Rzecznik rządu Libii Naser Al-Mani oświadczył w środę, że istnieją dowody na to, iż wizytująca uwięzionego Saifa al-Islama Kaddafiego delegacja Międzynarodowego Trybunału Karnego dopuściła się naruszenia prawa.
Australijska prawniczka Melinda Taylor oraz urodzona w Libanie tłumaczka Helene Assaf zostały aresztowane 7 czerwca w mieście Zintan podczas odwiedzin syna obalonego w ubiegłym roku dyktatora Muammara Kaddafiego. Prawdopodobnie są oskarżone o próbę nielegalnego przekazania dokumentów uwięzionemu.
- Wstępne śledztwo wykazało, że delegacja MTK naruszyła prawo, a błędy, które zostały popełnione, podlegają karze zgodnie z libijskim wymiarem sprawiedliwości. Chcielibyśmy mieć dobre relacje z międzynarodowymi instytucjami, ale nie za cenę naruszenia bezpieczeństwa czy interesów Libii - powiedział Al-Mani.
Rzecznik nie odpowiedział na pytania dziennikarzy o to, jakie dokładnie przepisy prawa zostały naruszone i o co konkretnie oskarżeni są pracownicy MTK. Zaznaczył jedynie, że "we właściwym czasie szczegóły dochodzenia oraz informacje na temat prawnych aspektów sprawy zostaną podane do publicznej wiadomości". Wraz z delegacją MTK zatrzymane zostały również dwie osoby towarzyszące.
Przewodniczący MTK Sang-Hyun Song zażądał od Trypolisu zapewnienia bezpieczeństwa aresztowanym. O uwolnienie australijskiej prawniczki i jej tłumaczki apelowały również Rada Bezpieczeństwa ONZ, NATO oraz liczne organizacje obrony praw człowieka.
W poniedziałek swoją mediację między MTK a rządem libijskim zaproponował przebywający z krótką wizytą w Trypolisie australijski minister spraw zagranicznych Bob Carr. - Popełniono błąd polegający na tym, że delegacja MTK rozmawiała z uwięzionymi bez wcześniejszego zapoznania się z obowiązującymi procedurami. Tej sytuacji można byłoby łatwo uniknąć. Deklarujemy wszelką pomoc w mediacji pomiędzy stronami - oświadczył.
Trybunał domaga się ekstradycji Saifa al-Islama Kaddafiego, oskarżając go o popełnienie zbrodni przeciwko ludzkości. Libijczycy uważają, że syn Kaddafiego musi stanąć przed sądem w Libii, a większość chciałaby dla niego kary śmierci.
>>>>
Tam sie dzieje jakis koszmar . Co jak co ale w krzysztalowa praworzadnosc w Libii nie wierzymy . Mamy az nadto dowodow z regionu ... Najbardziej prawdopodobne wydaje sie urzadzenie psudosadowej hucpy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:35, 24 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Ekstradycja do Libii premiera z czasów Kaddafiego
Ostatni premier reżimu Muammara Kaddafiego, Al Bagdadi Ali al-Mahmudi, został w niedzielę rano odesłany śmigłowcem do stolicy Libii Trypolisu - poinformowało biuro prasowe rządu Tunezji.
70-letni Mahmudi został przekazany rządowi libijskiemu - napisano w komunikacie wydanym w Tunisie.
Mahmudi był premierem Libii od 2006 do 2011 roku. Do sąsiadującej z Libią Tunezji uciekł, kiedy powstańcy libijscy przejęli w sierpniu ubiegłego roku kontrolę nad Trypolisem. Zatrzymano go w Tunezji 21 września.
Tunezyjski sąd skazał Mahmudiego na sześć miesięcy więzienia za nielegalne przekroczenie granicy. Co prawda sąd wyższej instancji wkrótce potem uchylił ten wyrok, ale w Tunisie był już międzynarodowy nakaz aresztowania Mahmudiego, wydany przez nowe władze Libii.
Rząd Tunezji zgodził się na ekstradycję, gdy władze w Trypolisie zapewniły na piśmie, że Mahmudi nie musi się obawiać tortur.
W Libii Mahmudi jest oskarżany o korupcję. Podejrzewa się go ponadto o nawoływanie do gwałcenia kobiet przez żołnierzy sił Kaddafiego podczas prób stłumienia antyreżimowego powstania w 2011 roku.
>>>>
Potepiamy wysylanie tam ludzi . Nie ma zadnych warunkow na sady w chili obecnej w Libii ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:25, 02 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Członkowie delegacji MTK zostaną dziś uwolnieni?
Czworo członków delegacji Międzynarodowego Trybunału Karnego, zatrzymanych przez władze Libii na początku czerwca, prawdopodobnie zostanie uwolnionych w najbliższy poniedziałek - poinformował trybunał w niedzielę. Do Libii uda się w tej sprawie prezydent MTK.
- Prezydent trybunału Sang-Hyun Song uda się jutro (w poniedziałek) do Libii; tego samego dnia oczekiwane jest uwolnienie czworga pracowników trybunału - poinformował rzecznik MTK Fadi el-Abdallah.
Władze libijskie zatrzymały czteroosobową delegację MTK w mieście Zintan na zachodzie Libii, po tym gdy u prawniczki Trybunału Australijki Melindy Taylor znaleziono - jak podano - "podejrzane dokumenty" dotyczące przetrzymywanego w więzieniu syna obalonego libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego, Saifa al-Islama.
W skład delegacji oprócz Australijki, która została wyznaczona do reprezentowania Saifa, w skład delegacji weszli obywatele Libanu, Rosji i Hiszpanii.
MTK chce osądzić Saifa w związku ze zbrodniami, jakich miał dokonać w końcowej fazie rządów swego ojca. Nowe władze libijskie od początku zapowiadały jednak, że najstarszy syn obalonego i zabitego dyktatora nie zostanie przekazany MTK, lecz będzie sądzony w kraju.
>>>>
Wreszcie skonczyla sie ta haniebna sprawa . Wstyd ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:47, 02 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Libia: uzbrojeni ludzie wdarli się do biura komisji wyborczej
Ok. 300 uzbrojonych protestujących, którzy domagają się większej autonomii dla Cyrenajki, bogatego w ropę regionu na wschodzie Libii, w niedzielę wdarło się do siedziby narodowej komisji wyborczej w stolicy regionu Bengazi - poinformowała agencja Reuters.
Mężczyźni wynieśli na ulicę komputery i urny wyborcze, po czym zaczęli je niszczyć. Stosy list wyborczych, formularzy do głosowania i innych dokumentów podpalono przy wejściu do budynku - podał obecny na miejscu reporter agencji.
Następnie wznieśli transparenty z napisem "Mustafa Dżalil (szef tymczasowej Narodowej Rady Libijskiej, NRL) to zdrajca Cyrenajki" oraz "Żadnych wyborów bez konstytucji".
- Na miejscu nie było dostatecznie licznej ochrony, by powstrzymać napór protestujących, dlatego też ochroniarze musieli ustąpić - powiedział w Trypolisie zastępca przewodniczącego komisji wyborczej Emal al-Sajeh.
W maju przywódcy plemienni i szefowie zbrojnych milicji ze wschodu kraju ogłosili półautonomię bogatej w ropę naftową Cyrenajki i domagali się utworzenia w Libii ustroju federalnego. Zaapelowali do mieszkańców o bojkotowanie zaplanowanych na 7 lipca wyborów do Konstytuanty, która ma opracować nową konstytucję kraju. Zdaniem samozwańczej Rady Cyrenajki wybory nie zapewnią regionowi właściwej reprezentacji we władzach.
Rządząca obecnie Libią NRL wielokrotnie wyrażała sprzeciw wobec utworzenia częściowo autonomicznego regionu na wschodzie z obawy, że federalizm może doprowadzić do rozpadu Libii, niespełna rok po obaleniu dyktatora Muammara Kadafiego Kadafiego.
NRL ma słaby mandat, a sytuacja w niektórych częściach kraju pozostaje niestabilna.
>>>>
Przypominam ze w karjudemokratycznym nie protestuje sie karabinem ale wyborcza kartka ... Te czasy minely z Kadafim ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:23, 02 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Libia: po przeprosinach uwolniono delegację MTK
Libijskie władze uwolniły w poniedziałek czworo członków delegacji Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK), zatrzymanych na początku czerwca na zachodzie kraju. Przewodniczący Trybunału Sang-Hyun Song przeprosił za kłopoty wywołane przez międzynarodową ekipę.
"Chciałbym przeprosić za problemy, które pojawiły się z powodu serii tych wydarzeń. Wykonując obowiązki, MTK nie ma zamiaru zagrażać bezpieczeństwu narodowemu Libii" - powiedział na konferencji prasowej Sang-Hyun Song. W poniedziałek przybył on do Zintanu na zachodzie kraju, gdzie przetrzymywano delegację.
Podziękował władzom w Trypolisie "za dokonanie niezbędnych uzgodnień, dzięki którym uwolniono członków MTK".
Według wiceministra spraw zagranicznych Libii Mohammeda Abdela Aziza jeszcze w poniedziałek delegacja poleci do Włoch.
Wiceszef MSZ powiedział, że Trybunał zobowiązał się do przeprowadzenia śledztwa w sprawie wydarzeń z początku czerwca oraz do informowania Trypolisu o jego wynikach.
Władze libijskie zatrzymały prawniczkę MTK, Australijkę Melindę Taylor, i urodzoną w Libanie tłumaczkę Helene Assaf 7 czerwca w Zintanie, gdzie więziony jest syn obalonego libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego, Saif al-Islam.
Powodem było znalezieniu u Australijki listu od jednego z najbliższych współpracowników Saifa, Mohameda Ismaila, który jest poszukiwany przez libijskie władze. Według władz libijskich mająca reprezentować syna Kadafiego prawniczka usiłowała też przekazać mu długopis z ukrytą kamerą.
Dwaj członkowie delegacji, obywatele Rosji i Hiszpanii, postanowili towarzyszyć kobietom w areszcie.
MTK chce osądzić Saifa w związku ze zbrodniami, jakich dopuścił się w końcowej fazie rządów swego ojca. Nowe władze libijskie od początku zapowiadały jednak, że najstarszy syn obalonego i zabitego dyktatora nie zostanie przekazany MTK, lecz będzie sądzony w kraju.
Jak powiedział wiceszef MSZ, negocjacje w sprawie przekazania Saifa MTK będą kontynuowane. "Jeśli Trybunał chce wysłać jeszcze jedną ekipę, musi ona szanować suwerenność Libii" - zaznaczył.
>>>>
Przeprosic trzeba bo to naprawde jest dno . To ma byc wolny kraj ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:56, 06 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Libię czekają historyczne wybory - pierwsze po upadku Kadafiego
W sobotę Libijczycy zagłosują w pierwszych od pół wieku wyborach do 200-osobowej Konstytuanty. 80 miejsc przewidzianych jest dla ugrupowań politycznych, a 120 dla kandydatów niezależnych. Do walki stanęło prawie cztery tysiące osób.
- Trudno uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Nie przypuszczałem, że doczekamy tego za naszego życia - powiedział PAP Ali Zardab, chirurg startujący w wyborach jako kandydat niezależny.
Po wielu miesiącach oczekiwań na datę wyborów Libijczycy odetchnęli z ulgą, kiedy Krajowa Komisja Wyborcza ostatecznie potwierdziła, że wybory odbędą się 7 lipca. Sobotnie głosowanie będzie obserwować Unia Europejska oraz liczne organizacje międzynarodowe.
W niewielkim namiocie na przedmieściach Trypolisu, tuż przed rozpoczęciem ciszy wyborczej, z mieszkańcami rozmawiał dawny członek Libijskiej Islamskiej Grupy Bojowej Sami al-Saadi. Wyglądał na zmęczonego i zawiedzionego małym zainteresowaniem wiecem swojej nowo utworzonej partii Hizb Al-Umma Al-Wasat.
W przeszłości radykalny islamista, który walczył w Afganistanie przeciwko ZSRR i opowiadał się za utworzeniem w Libii republiki islamskiej, dziś mówi o demokracji, rządach prawa i nie chce być postrzegany jako radykalny fundamentalista. - Jesteśmy partią nowoczesną, choć islam jest naszym głównym punktem odniesienia - powiedział.
Po drugiej stronie miasta, imprezę podsumowującą ponad dwutygodniową kampanię wyborczą zorganizował jego dawny przywódca z czasów walki opozycyjnej, Abdelhakim Belhadż, który w maju zrezygnował z kariery wojskowej i przyłączył się do rosnącej w siłę partii Hizb El Watan.
- Charyzmatyczny mówca i urodzonym polityk - mówią o Belhadżu jedni, wśród innych budzi niepokój ze względu na powiązania z islamskimi fundamentalistami. Oficjalnie Belhadż uważa się za liberała i podkreśla, że jego partia otwarta jest dla każdego. - To jest czas, aby budować nowoczesną Libię, a nie prowadzić dyskusje ideologiczne - powiedział.
"Ekstremiści zgolili brody"
Trudno dostrzec różnice w przedwyborczej retoryce między ugrupowaniami politycznymi. Wszyscy odwołują się do wartości demokratycznych, na plakatach wyborczych widać kobiety, liderzy przekonują, że ich partie nie mają podłoża ideologicznego. Jak powiedziała Marry Fitzgerald, irlandzka dziennikarka, pisząca książkę na temat Libii, "nawet startujący w wyborach ekstremiści zgolili brody".
Wśród ugrupowań, które odwołują się do religii jest z pewnością partia Prawa i Rozwoju utworzona przez Bractwo Muzułmańskie. Wyraźnie odwołuje się ona do islamu oraz prawa szariatu jako wartości nadrzędnych.
- Uważamy, że należy wykorzystywać nowoczesne narzędzia współczesnej demokracji, nie zapominając o naszej historii. Mamy własną wizję Libii, nowoczesnej, szanującej rządy prawa, ale nie koniecznie importującej europejski system wartości, który ma wiele wad - powiedział Amin Belhadż, jeden z liderów partii.
Ważnym ugrupowaniem na libijskiej scenie politycznej jest również Front Narodowy, którego przywódcą jest legenda walki opozycyjnej prof. Mohamed Jousef Magariaf. W przeszłości główny audytor skarbowy i Ambasador w Indiach, który odwrócił się od Kaddafiego i został przywódcą radykalnej organizacji o nazwie Narodowy Frontu Zbawienia Libii.
Kandydaci środka
Magariaf mówił, że jego ugrupowanie nie sytuuje się ani po prawej, ani lewej strony sceny politycznej. - Jesteśmy po środku, jesteśmy Libijczykami. Wiemy, jakie jest nasze dziedzictwo, ale nie potrzebujemy, aby ktoś nam mówił, jak mamy się modlić. Państwo musi być świeckie i opierać się na rządach prawa, respektować prawa człowieka - podkreślił.
Safian, niezależny libijski dokumentalista, który wychował się w Stanach Zjednoczonych i zna środowisko emigracji, powiedział, że to, co dzieje się obecnie na scenie politycznej, jest bardzo ciekawe, ale "prawdziwe oblicza ugrupowań zobaczymy dopiero po wyborach". - Znam członków Frontu Narodowego i muszę powiedzieć, że oni również zawsze byli dosyć konserwatywni - dodał.
Prawdziwymi liberałami są partie skupione wokół koalicji dra Mahmuda Dżibrila, pełniącego funkcję premiera rządu tymczasowego w trakcie zeszłorocznej wojny domowej, choć w przeszłości współpracującym z Kaddafim. Według dziennikarza brytyjskiej gazety "The Guardian", Chrisa Stephena "wiele osób będzie na niego głosowało, bo jest liberalnym ekonomistą, zna się na gospodarce, sprawdził się w trakcie sprawowania urzędu premiera rewolucyjnego rządu, potraktują go jako mniejsze zło. Ludzie nie chcą i boją się byłych islamistów, nawet jeśli teraz uważają się za liberałów" - skomentował.
Test z demokracji
Przed Libią test z demokracji, choć obecna sytuacja w kraju nie napawa optymizmem - uważają obserwatorzy. Na południowym zachodzie wybory mogą w ogóle się nie odbyć, bo jeszcze kilka dni temu trwały tam walki plemienne. Autochtoni Tibu uważają, że są dyskryminowani, bo nie posiadając dokumentów tożsamości odmówiono im prawa do głosowania.
Wybory są również bojkotowane na północnym wschodzie, gdzie federaliści nie zgadzają się na podział miejsc w Konstytuancie. W zeszłą sobotę w Bengazi oraz Tobruku spalono budynek komisji wyborczej, zniszczono karty do głosowania oraz listy wyborcze. Pierwszego lipca w rocznicę deklaracji niepodległości regionu Cyrenajka federaliści zorganizowali pokazową demonstrację na głównym placu w Bengazi. W czwartek dokumentację wyborczą spalono w mieście Adżdabija.
Wciąż wielką niewiadomą pozostaje sposób wyboru 60-osobowej grupy ekspertów, która będzie miała za zadanie przygotować projekt konstytucji. W czwartek na konferencji prasowej szef Tymczasowej Rady Narodowej, Mustafa Dżalil, powiedział, ku zdziwieniu obecnych, że będą zorganizowane kolejne wybory powszechne, na podstawie których wybrani zostaną eksperci przygotowujący konstytucję. Nikt do końca nie potraktował poważnie tej deklaracji, bowiem byłoby to niezgodnie z dotychczasowymi uzgodnieniami, iż Konstytuanta desygnuje grupę ekspertów, zapewniając równą reprezentację 20 osób z każdego regionu.
Im bliżej wyborów tym więcej zamieszania. Kto wygra to pytanie, na które chyba nikt w Libii nie odważyłby się udzielić odpowiedzi. Dużą rolę z pewnością będą odgrywać kandydaci niezależni. Wszyscy mają natomiast nadzieje, że wybory się odbędą i nie dojdzie do żadnych spektakularnych aktów przemocy oraz komplikacji, które mogłyby doprowadzić do zakwestionowania ich wyników.
>>>>
Brawo ! Glosujcie madrze . Nie wybierajcie bolszewikow ani mniejszego zla . W ogole zla . Tylko DOBRO ! Powodzenia !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:59, 07 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Rozpoczęły się historyczne wybory do Konstytuanty.
O godzinie 8 rano w sobotę rozpoczęły się w Libii historyczne, pierwsze od upadku reżimu Muammara Kadafiego wybory do 200-osobowej Konstytuanty. W Trypolisie jeszcze przed otwarciem lokali wyborczych ustawiały się kolejki chętnych oddać swój głos.
Do walki o mandat stanęło prawie cztery tysiące osób i ponad sto partii. Głosowanie, do którego zarejestrowało się 2,8 mln uprawnionych, obserwuje Unia Europejska oraz liczne organizacje międzynarodowe.
Punkty wyborcze czynne będą do godziny 20. Wstępne rezultaty wyborów najwcześniej będą znane w poniedziałek.
Istnieją poważne obawy dotyczące bezpieczeństwa w czasie głosowania. Największe zagrożenie stwarzają zbrojne milicje, zwłaszcza w okolicach miasta Bengazi, na wschodzie. Właśnie w tym regionie wybuchło powstanie przeciw autorytarnej władzy Muammara Kadafiego, teraz powstańcy twierdzą, iż rząd przejściowy ich zaniedbuje.
W piątek lokalne ugrupowania częściowo zablokowały eksport ropy naftowej w celu wywarcia presji na nowe władze. "Blokada będzie trwała kolejne 48 godzin, jeśli rząd pozytywnie nie ustosunkuje się do żądań" - brzmiała ich nota przekazana przedsiębiorstwom naftowym.
Tego samego dnia na centralnym placu Bengazi demonstrowały setki ludzi. Protestujący wyrażali rozczarowanie przyznaniem zaledwie 60 mandatów reprezentantom wschodnich prowincjom. Tymczasem niemal wszystkie libijskie złoża ropy naftowej i przemysł wydobywczy skoncentrowane są we wschodniej części kraju.
Głosowanie utrudnione będzie także na południu w regionach saharyjskich. Dochodzi tam do starć na tle plemiennym, a sytuacja jest na tyle niebezpieczna, że przebiegu wyborów nie będą mogli tam monitorować obserwatorzy.
Najbardziej zadowoleni z głosowania są mieszkańcy Trypolisu. Wybory traktują jak święto i tłumnie przybywają do lokali wyborczych. Ubrani są odświętnie, niektórych okrywają barwy zakończonej przed kilkoma miesiącami rewolucji, która położyła kres ponad 40-letniej władzy pułkownika Kadafiego.
Głosowanie, wieńczące okres przejściowy po rujnującej wojnie domowej, która zakończyła się w październiku zeszłego roku śmiercią Kadafiego, może wynieść do władzy islamistów, jak to się stało w Tunezji i Egipcie po wiośnie arabskiej. Przed głosowaniem nie prowadzono sondaży przedwyborczych, jednak na czoło wysuwają się trzy ugrupowania: Partia Prawa i Rozwoju utworzona przez Bractwo Muzułmańskie, Hizb El-Watan kierowany przez kontrowersyjnego byłego dowódcę sił rebelianckich Abdelhakima Belhadża i liberałowie należący do koalicji powołanej przez byłego premiera z Narodowej Rady Libijskiej Mahmuda Dżibrila.
Według obserwatorów żadna z partii nie uzyska zdecydowanej większości, więc kształt przyszłego rządu będzie zależał od powyborczych sojuszy.
Wybrani członkowie zgromadzenia ustawodawczego nominują 60 osób, które przygotują projekt konstytucji określającej przyszły ustrój polityczny kraju. Ustawa zasadnicza ma być następnie zatwierdzona w referendum. W 2013 r. planuje się nowe wybory parlamentarne.
>>>>
Tak to historyczna chwila w wymiarze tysiacleci ... :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:39, 08 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Libia: w wyborach do Konstytuanty zagłosowało 60 proc. wyborców
Według wstępnych danych komisji wyborczej sobotnie głosowanie, podczas którego Libijczycy wybierali członków Konstytuanty, w większości obwodów wyborczych przebiegło bez większych zakłóceń. Wstępne statystyki mówią o 60-procentowej frekwencji.
Libijczycy po raz pierwszy od pół wieku poszli do urn, aby wybrać 200 członków Konstytuanty, która mianuje premiera oraz przygotuje struktury państwa do wyborów parlamentarnych w 2013 r. Wybrani członkowie zgromadzenia ustawodawczego nominują 60 osób, które przygotują projekt konstytucji, określającej przyszły ustrój polityczny kraju.
Po zamknięciu lokali wyborczych na ulicach Trypolisu zapanowała euforia. Setki trąbiących samochodów, z których powiewały libijskie flagi i pobrzmiewał hymn narodowy, wyjechały na ulice, aby uczcić pierwsze wybory. Według obserwatorów to kamień milowy rewolucji, w wyniku której położono kres 42-letnim rządom Muammara Kadafiego.
Pomimo deklaracji komisji wyborczej, iż głosowanie w ponad 95 proc. punktów wyborczych przebiegało sprawnie, do aktów przemocy doszło na północnym wschodzie kraju. Zginęły dwie osoby. Podczas próby zniszczenia urny w mieście Adżdabija zastrzelony został mężczyzna. Inny zginął w Bengazi w następstwie starć, do których doszło między zwolennikami i przeciwnikami wyborów.
Przewodniczący komisji wyborczej Nuri Al-Abbar poinformował na sobotniej konferencji prasowej, że wstępne wyniki wyborów znane będą w poniedziałek. „Ale już teraz możemy powiedzieć, że zwycięzcami są Libijczycy” – skomentował.
Choć nie ma jeszcze żadnych oficjalnych statystyk, wiele osób wychodzących z punktów wyborczych deklarowało, iż głosowało na koalicję 40 partii stworzoną przez Mahmuda Dżibrila, czyli ekonomistę, który podczas libijskiej rewolucji pełnił funkcję premiera rządu przejściowego.
Dziesiątki młodych ludzi przyszły do małej kawiarni na przedmieściach Trypolisu, w której według mieszkańców stolicy można zjeść najlepsze włoskie lody w mieście, aby wspólnie świętować.
- Jestem bardzo szczęśliwa, głosowałam na koalicję Mahmuda Dżibrila, bo jest nowoczesny i wykształcony – powiedziała studentka prawa Fadwa. Jej koleżanki co prawda dokonały innych wyborów, ale wszystkie zgodnie stwierdziły, że widziałyby Dżibrila jako przyszłego premiera.
O tym, że także oddał głos na ugrupowanie Dżibrila, poinformował inżynier Ahmed Edali. Wraz bratem próbował przedostać się na główny plac w centrum Trypolisu, aby przyłączyć się do tysięcy świętujących tam Libijczyków.
Do walki o mandat w sobotę stanęło prawie cztery tysiące osób i ponad sto partii. Głosowanie, do którego zarejestrowało się 2,8 mln uprawnionych, monitorowała Unia Europejska i liczne organizacje międzynarodowe.
>>>>
Frekwencja nie jest rekordowa ale zobaczymy ostateczne wyniki ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:51, 10 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Libia: rezultaty z pierwszych okręgów wyborczych - dobry wynik liberałów
Libijska Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła w poniedziałek wyniki głosowania w niektórych okręgach wyborczych. Według komentatorów nie są to dane reprezentatywne dla całego kraju, jednak mogą stanowić pierwszy wskaźnik identyfikujący klimat polityczny.
Liberałowie z koalicji ponad 56 partii, stworzonej przez ekonomistę oraz premiera rządu tymczasowego w trakcie zeszłorocznej rewolucji Mahmuda Dżibrila zdobyli w sobotnich wyborach większość głosów w dwóch spośród trzech okręgów, gdzie policzono głosy: w Janzurze na zachodnich przedmieściach Trypolisu oraz w Zlitenie na zachód od Misraty.
Korespondent "Financial Timesa" Borzou Daragahi uznał, że "to bardzo ciekawy wynik, bowiem Janzur jest znany z opozycji wobec Muammara Kadafiego, natomiast Zliten (...) do końca popierał reżim". Jego zdaniem może to oznaczać, że koalicja będzie wspierana przez zróżnicowaną grupę wyborców i w konsekwencji uzyska szerokie poparcie społeczne.
W Misracie, gdzie trwały najcięższe walki podczas zeszłorocznej wojny domowej, zwyciężyło niewielkie ugrupowanie z silnymi koneksjami wśród lokalnych klanów. Drugi wynik zdobyła organizacja Bractwa Muzułmańskiego czyli Partia Sprawiedliwości i Rozwoju, na trzecim miejscu uplasował się Front Narodowy, którego przywódcą jest legenda opozycji Mohamed Jusef Magariaf.
- Dżibrilowi, który jest zdecydowanym faworytem tych wyborów, poszło nienajlepiej w Misracie, bo to bastion rewolucji i do tego dosyć religijnie konserwatywny. Trzeba również pamiętać, że Dżibril pochodzi z miejscowości Bani Walid, w której dominuje klan Warfalla, mający od zawsze bardzo złe relacje z Misratą, a podczas rewolucji walczył u boku Kadafiego - komentował Daragahi.
To dopiero wstępne wyniki historycznych, bo pierwszych od pół wieku wyborów do 200-osobowej Konstytuanty.
Jamie Dettmer z "Newsweeka" uważa, że nie należy przeceniać roli partii politycznych, dla których przeznaczone jest jedynie 80 miejsc w Konstytuancie; pozostałe 120 zostanie rozdysponowane pomiędzy kandydatami indywidualnymi.
- Być może koalicja Dżibrila zdobędzie największą liczbę miejsc w ramach puli przeznaczonej dla ugrupowań politycznych, ale Bractwo Muzułmańskie i inne partie religijne mogą zdominować listy kandydatów indywidualnych - powiedział. Ideą formuły wyborczej, która stanowi połączenie systemu większościowego oraz proporcjonalnego było, jak komentują przedstawiciele Państwowej Komisji Wyborczej, niedopuszczenie do uzyskania zdecydowanej większości w Konstytuancie przez jakiekolwiek z dużych ugrupowań politycznych.
Jednak w praktyce wielu kandydatów indywidualnych jest związanych z partiami, czego prawo nie zabrania i czego liderzy partii nie ukrywają. Na niedzielnej konferencji prasowej Dżibril, który sam nie jest kandydatem, ale wskazywany jest przez komentatorów jako potencjalny premier nowego rządu, powiedział, że jest gotowy pracować jako zwykły konsultant. Wezwał wszystkie ugrupowania do konsensu i wspólnej pracy na rzecz przyszłości Libii.
Wybory do Konstytuanty były obserwowane przez szereg organizacji międzynarodowych w tym Unię Europejską oraz Centrum Cartera. Wstępne komentarze zaprezentowane przez misje obserwacyjne na temat transparentności procesu wyborczego były bardzo pozytywne.
Obserwatorzy wciąż analizują proces liczenia głosów, które spływają do stolicy z regionów. Wstępnych wyników na poziomie całego kraju można spodziewać się pod koniec tygodnia.
>>>>
Jak widzicie koalicja sie oplacila . Rzecz jasna nie dziwi ze wladze powstania wygrywaja . Ale to pierwsze wyboy . W nastepnych juz ludzie beda patrzec na REZULTATY !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|