Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Jaśminy wstrząsają Libią!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 37, 38, 39  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:15, 15 Mar 2015    Temat postu:

Walki między bojownikami IS i milicjami lojalnymi wobec władz w Trypolisie

Wczoraj doszło w środkowej Libii do zbrojnych starć między bojownikami Państwa Islamskiego (IS) i milicjami lojalnymi wobec władz w Trypolisie - poinformowały lokalne źródła.

Do starć doszło w odległości ok. 60 km na wschód od Syrty, dużego miasta, w którym bojownicy IS opanowali budynki publiczne, uniwersytet i stację radiową. Według rzecznika władz w Trypolisie co najmniej 17 bojowników IS zostało zabitych.

Były to pierwsze znane starcia między tymi ugrupowaniami od czasu gdy bojownicy IS, które opanowało znaczną część terytoriów Iraku i Syrii, przeniknęli do Libii i umocnili swoją obecność w środkowej części tego kraju.

Analitycy wskazują, że Państwo Islamskie rozpadło się w Libii na szereg małych frakcji, które starają się wykorzystać panujący w tym kraju chaos.

W Libii, kraju zaliczanym do jednego z największych eksporterów ropy naftowej na świecie, o władzę walczą dwa konkurencyjne rządy i ich sojusznicy oraz lojalne wobec nich ugrupowania zbrojne.

Stolica kraju Trypolis kontrolowany jest przez zbrojne ugrupowanie Libijski Świt (Libya Dawn), które opanowały miasto w sierpniu ub. r. Uznawany przez społeczność międzynarodową rząd premiera Abdullaha al-Thinniego został zmuszony do ucieczki na wschód, do miasta Bengazi.

...

Trzeba zwalczyc bandy i zbijeckie i islamistyczne . Trzeba zbudowac panstwo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:46, 24 Mar 2015    Temat postu:

Libijscy dyplomaci liderami w łamaniu przepisów drogowych
23 marca 2015, 09:24
Dyplomaci, poruszający się po warszawskich drogach, tylko w dwóch pierwszych miesiącach 2015 roku popełnili 50 wykroczeń drogowych. - Na fotel lidera wrócili Libijczycy, którzy ten tytuł oddali w 2014 Amerykanom - informuje stołeczna straż miejska.

Warszawska straż miejska opublikowała właśnie kolejny ranking najgorzej jeżdżących dyplomatów. Pracownicy ambasad w 2015 roku (okres styczeń-luty) byli przyłapywani m.in. za złe parkowanie, przejazd na czerwonym świetle lub nieprzestrzeganie limitu prędkości.
Od sierpnia 2014 roku strażnicy na podstawie informacji z działających na ulicach Warszawy fotoradarów, jak i interwencji podejmowanych przez strażników miejskich, publikują statystyki wykroczeń. Przede wszystkim żeby zawstydzić, chronionych immunitetami dyplomatów.

Po publikacji pierwszego raportu ze strażą miejską skontaktowali się dyplomaci amerykańscy, którzy zorganizowali spotkanie połączone ze szkoleniem. Strażnicy miejscy usłyszeli też konkretną deklarację: ambasador USA obiecał, że zrobi wszystko co w jego mocy, by zredukować liczbę takich przypadków. Niestety, tylko ta ambasada zdobyła się na jakiś krok w tej sprawie.

- Choć sytuacja nieznacznie się poprawia, to nie ma miesiąca, w którym nie odnotowalibyśmy kilkudziesięciu wykroczeń, których sprawcami były osoby z immunitetami dyplomatycznymi. Skala tego zjawiska nie jest wielka, ale ono stale istnieje, bo po Warszawie porusza się dużo osób, które chronią immunitety - mówiła WawaLove Monika Niżniak, rzeczniczka straży.

W statystykach obejmujących pierwsze dwa miesiące 2015 roku amerykańscy dyplomaci do przepisów nie zastosowali się w Warszawie "zaledwie" 4 razy (w styczniu zachowali czyste konto). W lutym dwa razy przekroczyli prędkość i dwa razy przejechali na czerwonym świetle.

Na fotel lidera wrócili Libijczycy. Stołeczne radary zarejestrowały ich samochody 10 razy. 9 razy przekroczyli oni prędkość, raz przejechali na czerwonym świetle. Gonią ich Rosjanie z 5 przewinieniami.

W przypadku przyłapania osoby z immunitetem dyplomatycznym na popełnieniu wykroczenia strażnicy mają obowiązek umorzyć postępowanie, chyba, że to pracownik cywilny ambasady prowadził samochód - wówczas czynności prowadzone są w normalnym trybie.

- Choć sytuacja nieznacznie się poprawia, to nie ma miesiąca, w którym nie odnotowalibyśmy kilkudziesięciu wykroczeń, których sprawcami były osoby z immunitetami dyplomatycznymi. Skala tego zjawiska nie jest wielka, ale ono stale istnieje, bo po Warszawie porusza się dużo osób, które chronią immunitety - przyznaje rzecznik prasowy warszawskiej straży miejskiej Monika Niżniak.

Niestety, dyplomaci popełniają nie tylko wykroczenia. Niedawno pisaliśmy o wypadku, do jakiego doszło w październiku ubiegłego roku. Attaché ambasady Kuwejtu przejechał na przejściu dla pieszych kobietę i uciekł. "Nie znam polskiego i tutejszych zwyczajów" - tłumaczył policji dyplomata. Kobieta zmarła w szpitalu.

W tym okresie osoby posiadające immunitety krajowe (posłowie, senatorowie, prokuratorzy) popełnili podobne wykroczenia 21 razy.

...

Jak wam nie wstyd ! Kompromitujecie Arabow . Niestety to sa czesto mentalne dzieci . Arabowie musza dorosnac !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:02, 25 Kwi 2015    Temat postu:

Ponad pół miliona Libijczyków porzuciło domy w ucieczce przed przemocą

W ciągu ostatnich 12 miesięcy 557 tys. Libijczyków porzuciło domy w ucieczce przed przemocą, która szaleje w kraju w cztery lata po obaleniu dyktatorskich rządów Muammara Kadafiego - podał w libijski Czerwony Półksiężyc, odpowiednik Czerwonego Krzyża.

Ze względu na niemożność zagwarantowania bezpieczeństwa ludności wielu miast, m.in. Bengazi, Kikli, Trypolisu - głosi komunikat Czerwonego Półksiężyca - trwa ucieczka mieszkańców, którzy próbują znaleźć bezpieczniejsze miejsca.

Z samego Trypolisu uciekło ponad 126 tysięcy ludzi, a z drugiego co do wielkości libijskiego miasta, Bengazi - ponad 100 tysięcy.

Rok temu kontrowersyjny generał Chalifa Haftar podjął ofensywę wojskową, aby zdobyć kontrolę nad Bengazi, najważniejszym ośrodkiem wschodniej Libii. Operację tę, prowadzoną z poparciem Egiptu i Arabii Saudyjskiej, kontynuuje również na przedpolach Trypolisu.

Raport libijskiego Czerwonego Półksiężyca nie wymienia liczby Libijczyków, którzy uciekli z kraju. Według Urzędu Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) jest ich ponad 100 tysięcy.

W Libii, która po obaleniu dyktatury rozpada się wskutek wojny domowej, powstały po ostatnich wyborach dwa ośrodki władzy: Trypolis i Tobruk, popierane przez rożne ugrupowania islamistów, watażków wojennych, przywódców plemiennych, przemytników eksploatujących szyby naftowe lub handlujących bronią, ludźmi i narkotykami.

Z chaosu politycznego i wojskowego korzystają grupy dżihadystów powiązane z Państwem Islamskim i Al-Kaidą Islamskiego Maghrebu, najsilniejszą w północnej Afryce organizacją terrorystyczną.

...

Niestety to żelazne prawo wielkich historycznych zawirowań. Jak w wodzie, mety idą w górę. W Polsce PiSlamizm tam islamizm.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:23, 28 Kwi 2015    Temat postu:

Libia: Państwo Islamskie zamordowało 5 dziennikarzy na wschodzie kraju

Ekstremiści z Państwa Islamskiego zamordowali pięciu dziennikarzy pracujących dla libijskiej telewizji we wschodniej części Libii - poinformował jeden z wojskowych dowódców libijskich. Dziennikarze byli zaginieni od sierpnia 2014 roku.

Reporterzy wyjechali wówczas z Tobruku, gdzie relacjonowali inaugurację uznawanego na arenie międzynarodowej parlamentu, i udali się w drogę do Bengazi. Jednym z punktów ich podróży była Darna nad Morzem Śródziemnym, miasto będące bastionem islamistów.

Dowódca wojskowy we wschodniej Libii Faradż al-Barassi powiedział, że ciała dziennikarzy z poderżniętymi gardłami znaleziono w pobliżu miasta Al-Bajda. Według niego odpowiedzialni za morderstwo są rebelianci lojalni wobec Państwa Islamskiego. Nie wiadomo, kiedy dziennikarze zostali zabici.

Dziennikarze, czterej Libijczycy i Egipcjanin, pracowali dla stacji Barqa TV, wspierającej federalizm wschodniej Libii - poinformowali dziennikarze z Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy z siedzibą w Brukseli. Według tej organizacji reporterzy zostali uprowadzeni w punkcie kontrolnym Państwa Islamskiego i zostali zamordowani "niedawno".

Przewodniczący federacji Jim Boumelha oświadczył, że środowisko jest "głęboko wstrząśnięte tym brutalnym morderstwem". Libia jest pogrążona w chaosie, który zapanował, gdy obalono i zabito w 2011 roku dyktatora Muammara Kadafiego. W kraju są obecnie dwa nieuznające się parlamenty i dwa rządy toczące spór o władzę. Parlament w Trypolisie, Powszechny Kongres Narodowy, sprzyja radykalnym islamistom.

Nieislamistyczna Izba Reprezentantów przeniosła się latem ubiegłego roku do Tobruku, po opanowaniu Trypolisu przez ugrupowanie zbrojne o nazwie Świt Libii.

Parlament ten został wyłoniony w wyniku wyborów z czerwca 2014 r. i jest uznawany przez społeczność międzynarodową.

...

Wszędzie to samo niosą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:20, 27 Maj 2015    Temat postu:

Zamach na premiera Libii. "Zostaliśmy zaskoczeni przez grad pocisków"

Abd Allah as-Sani - AFP

Uznawany na arenie międzynarodowej premier Libii przeżył zamach. Abd Allah as-Sani poinformował dziś o tym osobiście. - Zostaliśmy zaskoczeni przez grad pocisków - opowiadał.

Jak mówił Abd Allah as-Sani, do próby zabójstwa doszło po tym jak opuścił posiedzenie parlamentu w Tobruku. Kilka samochodów zaczęło gonić jego konwój. - Zostaliśmy zaskoczeni przez grad pocisków - powiedział. - Dzięki Bogu, że udało nam się uciec - dodał. Polityk nie wdawał się w szczegóły.

...

Trzeba likwidowac ten burdel.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:06, 02 Cze 2015    Temat postu:

Wojsku w Bengazi brakuje amunicji w walce z dżihadystami z IS


Libijskie siły zbrojne walczące z dżihadystami z Państwa Islamskiego (IS) w mieście Bengazi na wschodzie kraju mają coraz mniej amunicji - ostrzegł w poniedziałek rzecznik oddziałów wiernych rządowi uznawanemu przez społeczność międzynarodową.

Walki w Bengazi trwają praktycznie nieprzerwanie od 2011 roku, kiedy to obalono dyktatora Muammara Kadafiego. W zeszłym roku udało im się odzyskać niektóre okolice miasta, jednak od tamtego czasu nie osiągnięto większych sukcesów. Dżihadyści nadal kontrolują niektóre dzielnice i okolice portu.
REKLAMA


"W całym mieście kończy nam się amunicja. (...) Walczymy z terrorystami w imieniu całego świata" - podkreślił rzecznik wojsk walczących w Bengazi Mohamed el-Hedżazi apelując jednocześnie do społeczności międzynarodowej o pomoc. Z opublikowanych w poniedziałek danych wynika, że w maju w walkach w mieście zginęło 57 żołnierzy, a 170 odniosło rany.

Od 2011 roku Libia objęta jest międzynarodowym embargiem na dostawy broni. Zachód obawia się, że dostarczony do tego kraju sprzęt wojskowy mógłby trafić w ręce dżihadystów.

Szef legalnego rządu libijskiego Abdullah al-Thinni walczy o wpływy w podzielonym kraju od dojścia do władzy w marcu 2014 roku. Rząd Thinniego planował początkowo pracować w Bengazi, ale został zmuszony przenieść się do Tobruku ze względu na walki między siłami rządowymi a islamskimi bojownikami.

W ciągu ostatnich dwóch lat bojownicy ci zdobyli mocne wpływy w kraju, a niektórzy zobowiązali się do lojalności wobec dżihadystycznej organizacji terrorystycznej Państwo Islamskie (IS), które na zdobytych terenach w Syrii i Iraku ustanowiło kalifat w czerwcu 2014 roku.

....

Absurd. Jak moglo do tego dojsc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:59, 09 Cze 2015    Temat postu:

Libia: dżihadyści z Państwa Islamskiego zajęli elektrownię koło Syrty

Libia: dżihadyści z Państwa Islamskiego zajęli elektrownię koło Syrty - Reuters

Dżihadyści z Państwa Islamskiego (IS) zajęli elektrownię na zachód od miasta Syrta w Libii; trzech żołnierzy zginęło podczas ataku - poinformowały źródła wojskowe. - Miasto Syrta zostało całkowicie wyzwolone - ogłosiło IS w mediach społecznościowych.

Siły zbrojne samozwańczego rządu w Trypolisie wycofały się z Syrty po tym, jak bojownicy Państwa Islamskiego zajęli elektrownię - podała agencja Reutera.
REKLAMA


Libia jest pogrążona w chaosie, który zapanował, gdy obalono i zabito w 2011 roku dyktatora Muammara Kadafiego. W kraju są obecnie dwa nieuznające się parlamenty i dwa rządy toczące spór o władzę.

Część spośród islamistycznych bojowników w Libii zobowiązała się do lojalności wobec IS, które na zdobytych terenach w Syrii i Iraku ustanowiło kalifat w czerwcu 2014 roku.

...

Rozgromic dziadostwo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:19, 20 Lip 2015    Temat postu:

W Libii porwano czterech Włochów, pracowników firmy budowlanej

LIBYA-ISLAM-RAMADAN-EID - AFP

Czterech Włochów zostało porwanych w mieście Mellitah, na zachodzie Libii, w pobliżu zakładów międzynarodowej korporacji paliwowej Eni - poinformowało włoskie MSZ. Porwani są pracownikami firmy budowlanej Bonatti.

Włoski resort spraw zagranicznych przypomniał, że zamknął swą ambasadę w Libii 15 lutego i wezwał Włochów do opuszczenia tego kraju.
REKLAMA


Nie wiadomo na razie, kto porwał Włochów i w jakich okolicznościach.

Libia znalazła się w stanie anarchii w następstwie walk między byłymi uczestnikami wspieranej przez NATO zbrojnej rebelii, która w 2011 roku obaliła wieloletnią dyktaturę Muammara Kadafiego. Osią konfliktu jest rywalizacja o władzę polityczną i kontrolę nad bogatymi libijskimi zasobami ropy.

Poza kontrolą obu skonfliktowanych ze sobą libijskich rządów znajdują się znaczne obszary kraju, penetrowane przez powiązanych z Państwem Islamskim sunnickich ekstremistów.

...

Burdel trwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:31, 22 Lip 2015    Temat postu:

Libia: krwawe starcia międzyplemienne w Bengazi


Do krwawych starć między rywalizującymi plemionami doszło w największym mieście północno wschodniej Libii - Bengazi. Zginęło co najmniej kilkadziesiąt osób - poinformowały lokalne władze. Libia pogrąża się w coraz większym chaosie.

Jak podkreślają obserwatorzy, starcia między plemionami Tuareg i Tebu walczącymi o kontrolę nad wschodnią Libią, są rezultatem słabości, a właściwie braku władzy centralnej. Sytuację usiłują wykorzystać również skrajne ugrupowania islamistów.
REKLAMA


Członkowie obu plemion wykorzystali brak sił bezpieczeństwa w rejonie Bengazi i podjęli próbę wyparcia rywali oraz opanowania miasta. Starcia miały rozpocząć się od zabicia członka plemienia Tebu na jednym z nielegalnych punktów kontroli.

Wzajemne wrogość i rywalizacja plemion Tebu i Tuareg datuje się jeszcze z czasów przed obaleniem dyktatora Muammara Kadafiego w 2011 r. Wtedy jednak policja i służby bezpieczeństwa zapewniały względny spokój.

Do starć między bojownikami Państwa Islamskiego (IS) i lokalnymi władzami doszło także w miejscowości Derna, na wschodzie Libii.

W Libii, niegdyś jednym z czołowych eksporterów ropy, istnieją obecnie dwa zwalczające się rządy. Przedłużający się konflikt pogrążył kraj w chaosie i pozbawił dostaw żywności, paliwa i innych towarów zwłaszcza ubogie południe.

Trypolis kontrolowany jest przez rząd nieuznawany przez światowe mocarstwa. Objął on władzę rok temu po zmuszeniu do ucieczki prawowitego premiera.

...

Wolność rodzi chaos. Tak było i w Polsce po 89. To bolesny okres.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:23, 28 Lip 2015    Temat postu:

Libia: kara śmierci dla syna Kadafiego i ośmiu b. funkcjonariuszy władz
Saif al-Islam Kadafi - SABRI ELMHEDWI / PAP

Na karę śmierci za zbrodnie wojenne popełnione w 2011 r. skazał dziś sąd w Trypolisie Saifa al-Islama, syna byłego libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego. Taki sam wyrok usłyszało również ośmiu byłych wysokich rangą funkcjonariuszy państwowych, w tym premier i szef wywiadu.

41-letni Saif al-Islam został skazany zaocznie za zbrodnie wojenne i działania prowadzące do stłumienia pokojowych protestów podczas rewolty w 2011 r., w wyniku której upadł reżim Kadafich.

Prokuratorzy argumentowali, że Saif był częścią planów swego ojca, by - jak to ujęto - "zdławić wszelkimi środkami demonstracje obywatelskie skierowane przeciwko reżimowi".

Obrońca Saifa al-Islama potępił proces, nazywając go pokazowym. To "sądownie usankcjonowana egzekucja" - oświadczył.

Syn Kadafiego, przetrzymywany od czterech lat w mieście Zintan przez dawnych rebeliantów, którzy nie chcą go przekazać władzom w Trypolisie, podczas procesu zeznawał przez łącza wideo. Przekazania go do Hagi bezskutecznie domaga się Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK), który chce go sądzić za oskarżenia o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości popełnione w Libii w lutym 2011 roku.

Sąd w Trypolisie skazał dziś, pod tymi samymi zarzutami co Saifa al-Islama, na śmierć przez rozstrzelanie ośmiu najbliższych współpracowników Muammara Kadafiego. Wśród nich są m.in. były premier Al-Bagdadi Ali al-Mahmudi oraz były szef wywiadu Abdullah al-Senussi - poinformował główny śledczy w biurze prokuratora w Trypolisie Sadik al-Sur. Ośmiu innych byłych funkcjonariuszy libijskich władz dostało karę dożywocia, a siedmiu kolejnych - po 12 lat więzienia - dodał. Czterech zostało uniewinnionych.

Wszyscy, prócz Saifa al-Islama, znajdują się w areszcie śledczym. Skazani będą mogli odwołać się od wyroków.

Proces, który rozpoczął się w zeszłym roku, jest krytykowany przez organizacje praw człowieka. Zarówno MTK, jak i organizacje praw człowieka wyrażają zaniepokojenie co do uczciwości i kompetencji libijskiego wymiaru sprawiedliwości.

Od obalenia Kadafiego w Libii panuje niestabilna sytuacja polityczna. O kontrole nad państwem walczą dwa rządy i dwa parlamenty, popierane przez różne frakcje zbrojne. Jeden z tych rządów - w Trypolisie - sprzyja radykalnym islamistom, natomiast drugi - w Tobruku na wschodzie kraju - uznawany jest przez społeczność międzynarodową.

>>>

Procesy robione przez zwyciezcow nie sa sprawiedliwoscia. Jest tyle krajow na swiecie ze nie ma koniecznosci aby to bylo w Libii. W sytuacji chaosu w Libii wyrok bedzie kalkulacaj polityczna aby pozyskac lud... To nie jest sprawiedliwosc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:09, 16 Paź 2015    Temat postu:

27 lat po katastrofie nad Lockerbie śledczy zidentyfikowali dwóch zamachowców
15 października 2015, 18:25
Szkoccy i amerykańscy śledczy zidentyfikowali dwóch Libijczyków podejrzanych o udział w zamachu na samolot linii Pan Am nad Lockerbie w 1988 roku - poinformowali szkoccy prokuratorzy.



Do libijskiej prokuratury generalnej zwrócono się o udzielenie funkcjonariuszom szkockiej policji i FBI pomocy w przesłuchaniu tych dwóch podejrzanych w Trypolisie. Nazwisk podejrzanych nie ujawniono.

Samolot pasażerski Boeing 747 nieistniejącego już amerykańskiego przewoźnika Pan Am, lecący z Londynu do Nowego Jorku, eksplodował 21 grudnia 1988 roku nad szkockim miasteczkiem Lockerbie. Zginęły wszystkie osoby znajdujące się na pokładzie oraz 11 mieszkańców Lockerbie. Większość z 270 ofiar śmiertelnych stanowili Amerykanie.

W 2003 roku reżim libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego przyznał się do odpowiedzialności za ten zamach.

Były funkcjonariusz wywiadu libijskiego Abdelbaset el-Megrahi - jedyny uznany za winnego udziału w zamachu nad Lockerbie i skazany w 2001 roku przez szkocki sąd na co najmniej 27 lat więzienia, a zwolniony osiem lat później ze względów humanitarnych - zmarł w Libii w 2012 roku. Twierdził, że nie miał nic wspólnego z zamachem.

Po upadku reżimu Muammara Kadafiego w 2011 roku, szkocka prokuratura zwróciła się oficjalnie do nowych władz Libii z prośbą o pomoc w śledztwie w sprawie Lockerbie, a do Waszyngtonu - o udostępnienie wyników dotychczasowego dochodzenia Amerykanów.

...

Wspanialy Kadafi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:10, 04 Gru 2015    Temat postu:

Państwo Islamskie w Libii coraz silniejsze. Co weźmie na cel?
Małgorzata Gorol
3 grudnia 2015, 15:29
Podczas gdy Zachód skupia się na walce z Państwem Islamskim w Syrii i Iraku, dżihadyści coraz bardziej "rozgaszczają się" w Libii. Według amerykańskich dzienników w libijskiej Syrcie zaczynają wprowadzać porządki jak w stolicy samozwańczego kalifatu Ar-Rakce. Co może być następnym celem libijskiego PI i jak bardzo Europa powinna się obawiać kolejnego umacniającego się przyczółka dżihadystów?

O libijskim odłamie Państwa Islamskiego zrobiło się głośno w lutym tego roku, gdy dżihadyści przeprowadzili egzekucję 21 Koptów u brzegów Morza Śródziemnego. Kilka dni później opanowali część Syrty, rodzinnego miasta Muammara Kadafiego. I choć od tego czasu pojawiały się sporadyczne informacje o walkach wokół miasta czy kolejnych makabrach dżihadystów, Libia zeszła na dalszy plan wobec tego, co działo się w Syrii i Iraku.

Tymczasem według ostatnich doniesień amerykańskich gazet, Syrta jest dziś kontrolowana przez PI, a liczba żołnierzy kalifatu w Libii wzrosła w ciągu roku z kilkuset do 2 tys. - podaje "New York Times". Jeśli pójść tropem "Wall Street Journal" i doliczyć do tego dżihadystycznych "administratorów", okaże się, że szeregi PI mogą liczyć nawet 5 tys. Pod ich kontrolą ma być też część wybrzeża.

Geograficznie więc Państwo Islamskie weszło klinem między dwa walczące ze sobą libijskie ośrodki władzy - koalicję islamistów w Trypolisie i popierany przez gen. Chalida Haftara rząd w Tobruku. Nie jest to zresztą przypadek, bo jedną z największych umiejętności dżihadystów kalifatu jest wykorzystywanie słabości przeciwnika i zamęt. A obu w Libii nie brak.

Według "NYT" do Syrty ściągnęli zagraniczni dżihadyści. Co więcej, najwyraźniej potrafią oni się również swobodnie przemieszczać między Libią a Syrią i Irakiem. Ich militarne dowództwo jest też ponoć ściągnięte z Iraku, a więc i doświadczone w boju. To wszystko daje ponury obraz.

Cichy wróg u bram

Jednak dr. Jana Burego z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego nie tylko nie dziwi ekspansja dżihadystów PI w Libii, ale też to, że Zachód na własne życzenie stworzył potwora - kalifat. - To wynik wspierania, a przynajmniej przyzwalania przez Zachód na działanie przeróżnych grup ekstremistycznych na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, którymi manipulowano do swoich doraźnych celów politycznych - mówi wykładowca uniwersytecki. Jak dodaje, po Arabskiej Wiośnie 2011 roku odwrócono się od krajów regionu, które pogrążały się w chaosie. Skorzystało na nim Państwo Islamskie. - Libii już praktycznie nie ma, uległa dezintegracji. Są trzy Libie, bo Cyrenajka i Trypolitania to właściwie odrębne twory polityczne, między nimi pojawia się Państwo Islamskie, ale także Fazzan, który ciąży ku fanatykom muzułmańskim. (…) Następstwa wszystkich wojen i przynoszenia demokracji pod znakiem karabinu zakończyły się fiaskiem i skutki tego odczuwamy dzisiaj w Europie - mówi dr Bury.

Z kolei Kacper Rękawek, ekspert ds. terroryzmu z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, uważa, że ani Zachód, ani państwa regionu wbrew pozorom nie zapomniały o Libii po 2011 r. Przypomina, że Amerykanie organizowali już błyskawiczne operacje w tym kraju. Tak było w 2013 r., gdy komandosi USA złapali w Libii poszukiwanego terrorystę Abu Anasę al-Liby’ego, czy czerwcu tego roku, kiedy w nalocie w Libii zginąć miał Mochtar Belmochtar, uważany za jednego z założycieli Al-Kaidy Północnego Maghrebu. Bombardowania na cele islamistów miało też przeprowadzać lotnictwo Egiptu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Choć ekspert PISM przyznaje, że "w powszechnej percepcji, nie tylko na zachodzie Europy, interwencja w Libii się nie udała i więcej takich operacji nie będzie; (…) wysnuwa się wnioski, że trzeba było zostawić Muammara Kadafiego w spokoju".

Analityk PISM jest jednak daleki od zrzucana odpowiedzialności za chaos jedynie na działania Zachodu i interwencję międzynarodowej koalicji sprzed czterech lat. - W dużym stopniu obecna sytuacja w Libii to dzieło samych Libijczyków, którzy nie potrafili się porozumieć, nie było żadnej transformacji, przejścia z rządów dyktatorskich do czegoś, co przypominałoby demokrację - mówi Rękawek i przypomina o trwającym od dawna sporze między dwoma libijskimi ośrodkami władzy - w Tobruku i Trypolisie - i trwającej w kraju wojnie domowej. - Zachód nie może w kółko posypywać głowy popiołem i mówić, że to nasza wina, bo skala błędów, które popełnili Libijczycy od 2011 r. jest naprawdę zastraszająca - dodaje.

Eksperci, z którymi rozmawiała WP, wątpią, by nawet w obliczu zagrożenia ze strony żołnierzy kalifatu oba wrogie ośrodki władzy w Libii były w stanie połączyć swoje siły. Dr Bury ocenia, że interwencja z 2011 r. w tym kraju była niczym otwarcie puszki Pandory. - W Libii mamy do czynienia z walką o przetrwanie. Tam walczy każdy z każdym - ocenia. A w takich warunkach trudno o konsolidację, nawet w obliczu wspólnego wroga.

- Sojusz quasi-islamistyczny będzie mówił, że Państwo Islamskie w Libii używane jest jako wymówka, by atakować wojska wierne rządowi w Trypolisie. Z kolei siły gen. Chalifa Haftara będą mówić, że nie ma różnicy między Syrtą czy Misratą i Trypolisem, a wszystkich islamistów najlepiej zepchnąć do morza - dodaje z kolei Rękawek. Ekspert nie pokłada też dużych nadziei w negocjacjach pod patronatem ONZ między Tobrukiem i Trypolisem. I przypomina o skandalu związanym z osobą głównego negocjatora Bernardino Leona, który - jak wyszło na jaw - dostał intratną propozycję pracy w ZEA, kraju, który wyraźnie staje po jednej ze stron konfliktu w Libii. Co będzie następnym celem?

Już w Iraku i Syrii PI pokazało, że zależy mu na terytorialnych zdobyczach. Samozwańczy kalifat (a także jego prowincje) ma łączyć nie tylko idea, ale też faktyczne posiadanie terytorium. To oznacza, że dżihadyści nie zadowolą się samą Syrtą i prędzej czy później będą chcieli opanować kolejne obszary.

Według dr. Burego PI będzie dążyło do zajęcia i zabezpieczenia infrastruktury naftowej. To właśnie nielegalny handel ropą przynosi kalifatowi w Syrii i Iraku krocie. Także w Afryce Północnej może stać się jego gospodarczą podstawą, a zyski ze sprzedaży magnesem na rekrutów. - Wątpliwe, by chciano sprzedawać ropę na południe, a raczej z portów nad Morzem Śródziemnym w kierunku Europy. I przypuszczam, że grupy oligarchiczne w Europie będą zainteresowane odbiorem takiej ropy naftowej praktycznie za bezcen - mówi.

Tymczasem Rękawek ocenia, że dżihadyści kalifatu mogą ostrzyć sobie zęby na położoną niedaleko Syrty Misratę. Co więcej, jeśli wykorzystają strategię z Iraku - a wszystko wskazuje na to, że tak się dzieje - nie będą wcale potrzebować dużych sił i środków, by opanować to miasto. Ekspert PISM przypomina, że PI zajęło iracki Mosul zaledwie w tysiąc bojowników, ale dużo wcześniej przeprowadzało tam akcje wywiadowcze i sabotażowe. W ten sam sposób może działać w Misracie.

- Czy w Libii jest potencjał (dla ekspansji PI - red.)? Absolutnie jest. Ale on niekoniecznie wynika z siły samego Państwa Islamskiego, a w dużym stopniu ze słabości, kłótliwości i pewnego rodzaju apatii obu walczących stron wojny domowej w Libii - dodaje.

O tym, jak groźne jest libijskie PI przekonała się już sąsiednia Tunezja. Zarówno zamachowcy, którzy zaatakowali w marcu muzeum Bardo w Tunisie, jak i napastnik z nadmorskiej Susy, który w czerwcu strzelał do turystów w hotelach, szkolili się wcześniej w Libii. Ale czy powody do obaw ma także Europa?

Wykładowca z UKSW mimo wszystko nie widzi większego zagrożenia dla Starego Kontynentu w związku ze wzrostem aktywności dżihadystów kalifatu w Libii. Twierdzi wręcz, że należy bardzo ostrożnie podchodzić do doniesień o sprawstwie kolejnych ataków na europejskiej ziemi, które zbyt szybko są przypisywane PI. Choć przyznaje, że gdyby "Zachód chciał ukrócić możliwy nielegalny transfer towarów (surowców energetycznych) z Libii do Europy, to PI może przygotować serię zamachów".

Innego zdania jest analityk PISM, który podkreśla, że silne PI w Libii stanowi zagrożenie dla Europy choćby z powodu geograficznej bliskości. - Nie chcemy mieć u swoich granic upadłych krajów i dżihadystycznych państewek - mówi. Jak dodaje, Libia stałaby się też kolejną spokojną przystanią dla islamskich fanatyków ściągających z całego świata, którym trudno byłoby dostać się do Syrii czy Iraku. - Nie jest problemem wylądować w Libii, zniknąć w jej piaskach na pewien czas i pojawić się potem w Europie. To wielkie zagrożenie - ostrzega.

Co powstrzyma dżihadystów?

Co może więc powstrzymać zakusy dżihadystów w Libii, których apetyt najwyraźniej rośnie? - Siła, która poskromi z jednej strony sponsorów z zewnątrz, dostarczających (PI - red.) nie tylko finansów, ale też broni, a z drugiej - tych, którzy kupują to, co PI oferuje, czyli chociażby ropę naftową - ocenia dr Bury, dodając, że wymagałoby to odcięcia dżihadstów tak od szlaków przerzutowych przez pustynię, jak i przez morze. Dla dr. Burego siłą tą mogłaby być Rosja, choć ekspert przyznaje, że obecnie jest ona skupiona na swej operacji w Syrii. - Jeżeli Rosja odzyska inicjatywę, a już to robi, to takie plany zaangażowania w operację w Libii mogą się pojawić na deskach sztabowców w Moskwie - mówi.

Ocenę, by to Rosja miała zdusić PI w Libii, krytykuje jednak Kacper Rękawek. Ekspert zauważa, że w przeciwieństwie do Syrii, Moskwie byłoby trudno o zaproszenie jej do interwencji przez jeden z lokalnych libijskich ośrodków władzy. A nawet jeśli tak by się stało, Rosjanie nie mają tam zaplecza wojskowego - bazy i lotniska. Musieliby więc liczyć na przychylność np. Egiptu, co też nie jest proste. - Nawet jeśli by się to udało, to byłaby to niesamowicie kosztowna i zdecydowanie trudniejsza operacja dla Rosji, niż ta w Syrii. Trzeba też pamiętać, że Rosja już ma otwarte dwa fronty: na Bliskim Wschodzie i w Donbasie - dodaje.

Rękawek uważa, że walkę z PI w Syrcie mogłyby podjąć milicje z Misraty. Decydują tu względy geograficzne - miasta leżą blisko siebie, a Misrata może wkrótce stać się kolejnym celem sił kalifatu. Problem w tym, że najwyraźniej nie wszyscy członkowie misrackich milicji chcą walczyć z IS.

- Coś mi mówi, że będziemy się musieli przyzwyczaić do Państwa Islamskiego w Syrcie na jakiś czas - dodaje ekspert.

...

W zadnym wypadku. Dadza ludziom w kosc to sie ich wywali. Libia ma byc wolnym krajem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:16, 07 Sty 2016    Temat postu:

Libia: 65 zabitych w zamachu na ośrodek szkolenia policji
akt. 7 stycznia 2016, 14:54
• Co najmniej 65 osób zginęło w zamachu bombowym na zachodzie Libii
• Zaatakowano ośrodek szkolenia policji w mieście Zlitan

Burmistrz Zlitanu Miftah Hamadi powiedział, że sprawcy zamachu zdetonowali załadowaną materiałem wybuchowym ciężarówkę wśród setek zgromadzonych na zbiórce rekrutów ośrodka.

Zlitan leży nad zatoką Wielka Syrta, 160 kilometrów na wschód od Trypolisu, w strefie kontrolowanej przez przeciwników uznawanego przez wspólnotę międzynarodową rządu Libii z siedzibą w Bengazi.

Według świadków do szpitali w mieście Misrata na wschód od Zlitanu przewieziono licznych rannych, wielu z nich zostało trafionych odłamkami. Źródła medyczne podały, że zabito 65 ludzi, w tym pewną liczbę cywilów, natomiast pewien przedstawiciel władz lokalnych powiedział, że zginęło od 50 do 60 osób.

...

Satanistyczne bestie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:48, 20 Lut 2016    Temat postu:

Cicha wojna na południu Libii. Tuaregowie i Tebu walczą o swoje miejsce
oprac.Tomasz Bednarzak
19 lutego 2016, 20:55
• Libia wciąż pogrążona jest w chaosie po upadku Muammara Kadafiego
• W kraju funkcjonują dwa rywalizujące ze sobą ośrodki władzy
• W cieniu ich konfliktu toczy się cicha wojna między ludami pustyni
• Tuaregowie i Tebu walczą o kontrolę nad szlakami przemytniczymi i złożami ropy
• Ale są tylko pionkami w zaciętej rozgrywce wielkich graczy

Pięć lat po wybuchu zbrojnej rebelii przeciwko Muammarowi Kadafiemu, Libia wciąż rozdzierana jest wewnętrznymi konfliktami. W kraju funkcjonują dwa rywalizujące ze sobą ośrodki władzy - uznawany przez społeczność międzynarodową i powszechnie postrzegany jako świecki rząd w Tobruku oraz będący po części emanacją ugrupowań islamistycznych rząd w Trypolisie. Między tymi dwiema frakcjami łokciami rozpychają się grupy dżihadystyczne, z najgroźniejszym Państwem Islamskim na czele.

Ale w cieniu tego konfliktu rozgrywa się inna wojna. Na południu Libii, w sąsiedztwie wielkich pól naftowych i dochodowych szlaków przemytniczych, swoją walkę o miejsce w postrewolucyjnym kraju toczą ludzie pustyni z dwóch rywalizujących ze sobą plemion. Historię tego konfliktu przypomina w reportażu telewizja VICE News.

Tuaregowie kontra Tebu

Zamieszkujących południowy zachód Libii Tuaregów często nazywa się "Kurdami Afryki", bo podobnie jak oni nie posiadają własnego państwa, a ich koczowniczy lud rozsiany jest na terytorium kilku afrykańskich krajów. Kadafi chętnie werbował ich do swojej armii, bo jak mało kto potrafili walczyć pośród nieprzebytych piasków Sahary. Z drugiej strony faworyzujący Arabów reżim dyskryminował Tuaregów, w najlepszym przypadku traktując ich jak obywateli drugiej kategorii.

Kiedy na fali Arabskiej Wiosny przeciwko krwawym rządom pułkownika wybuchło zbrojne powstanie, ten potrzebował sojuszników. Tuaregom obiecał wszystko - równy status, pieniądze, przywileje - żeby tylko stanęli u jego boku. Wielu uwierzyło dyktatorowi, broniąc - jak się później okazało - przegranej sprawy. Choć byli też i tacy, którzy sprzymierzyli się z powstańcami.

Losy Tubu, innego koczowniczego ludu z południa Libii (zamieszkującego również północ Czadu i Nigru), do pewnego momentu toczyły się podobnymi torami. Przez dekady plemię było ofiarą forsowanych przez Kadafiego brutalnych kampanii arabizacji. Wielu przedstawicieli Tubu reżim pozbawił obywatelstwa, utrudniając im też dostęp do edukacji czy opieki zdrowotnej. Gdy w 2011 roku wybuchło powstanie, większość przyłączyła się do rebeliantów z nadzieją, że upadek Kadafiego będzie końcem ich niedoli.

Dziś oba ludy czują się oszukane, bo w rozdartym konfliktami państwie ich los wcale nie uległ poprawie. Wzięli więc sprawy we własne ręce, próbując siłą wywalczyć należne im miejsce. Tuaregowie i Tebu walczą przede wszystkim o kontrolę nad lukratywnymi szlakami przemytniczymi (głównie narkotyków, broni i uchodźców). Niegdyś były one równo podzielone między oba ludy w ramach zawartego pod koniec XIX wieku porozumienia "Midi Midi" ("Przyjaciel Przyjaciel"). Ale upadek Kadafiego i następujący po nim chaos wywrócił wszystkie dawne układy do góry nogami.

Wojna zastępcza

Główną areną walk pomiędzy plemionami jest niewielkie miasteczko Aubari, położone strategicznie pośrodku krzyżujących się tras przemytniczych. Przed Arabską Wiosną liczyło kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców, głównie Tuaregów i Arabów, ale również i mniejszość Tebu. Jak możemy dowiedzieć się z reportażu VICE News, iskrą, która rozpaliła konflikt, była kłótnia pomiędzy przemytnikami z rywalizujących grup. Spór szybko przerodził się jednak w otwartą wojnę, której celem stało się również przejęcie kontroli nad pobliskim polem naftowym El Szarara, jednym z największych w Libii. Dziś władzę nad nim dzierżą tuarescy bojownicy wspierani przez zbrojne milicje z Mistraty, lecz z powodu ciągłych walk nie ma mowy o jego eksploatacji.

Tuaregowie oskarżają swoich przeciwników, że chodzą na pasku "kolonialnego" rządu w Tobruku i jego "zachodnich mocodawców". To stamtąd Tebu mają otrzymywać broń i pieniądze na prowadzenie wojny. Ale sami Tuaregowie korzystają ze wsparcia islamistycznego rządu w Trypolisie, a Tebu oskarżają ich o powiązania z Al-Kaidą. W ten sposób plemienny konflikt staje się wojną zastępczą pomiędzy dwoma rywalizującymi ośrodkami władzy w momencie, gdy oficjalnie - pod egidą ONZ - rozmawiają one o pokoju i utworzeniu rządu jedności narodowej.

Do tej pory walki wokół Aubari pochłonęły setki zabitych i rannych. Starszyzny plemienne zarzekają się, że chcą pokoju, jednak gdy zawarto zawieszenie broni - w listopadzie ubiegłego roku dzięki pośrednictwu negocjatorów z Kataru - nie było tygodnia, by któraś ze stron go nie złamała. W końcu, na początku lutego, zarówno Tuaregowie, jak i Tebu zgodzili się na rozmieszczenie w mieście oddziałów rozjemczych złożonych z bojowników arabskiego plemienia Hasawana - powszechnie szanowanego na południu Libii.

Być może przyniesie to mieszkańcom Aubari upragnioną stabilizację, niemniej wydaje się , że prawdziwy klucz do trwałego pokoju leży w Trypolisie i Tobruku. Obie zwalczające się frakcje wykorzystują pustynne ludy do realizacji własnych celów, i dopóki nie znajdą wspólnego języka, dopóty ich konflikt będzie promieniował na całe południe kraju. A na horyzoncie jawi się już kolejne zagrożenie - coraz pewniej czujące się w Libii zastępy Państwa Islamskiego.

...

DOSC TEGO! CIAGLE WOJNY!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:06, 05 Cze 2016    Temat postu:

Ważny sukces Libijczyków. Baza lotnicza odbita z rąk islamistów
wyślij
drukuj
pw, pszl | publikacja: 05.06.2016 | aktualizacja: 09:50 wyślij
drukuj
Walki w Libii wciąż trwają (fot. twitter.com/sputnik)
Libijskie oddziały wspierające rząd jedności narodowej odbiły w sobotę z rąk Państwa Islamskiego bazę lotniczą Ghardabiya. Ta znajduje się na południe od zajmowanego przez bojowników IS miasta Syrta – poinformowały źródła wojskowe.

Uzbrojeni bojówkarze sterroryzowali i wygonili pracowników libijskiej telewizji
W starciach zginęło trzech libijskich żołnierzy, a pięciu zostało rannych.

Ważne osiągnięcie

Jak podaje agencja Reutera, powołując się na źródła zaznajomione ze sprawą, odbicie bazy znajdującej się w odległości ok. 20 km od centrum Syrty było ważnym osiągnięciem ze strategicznego punktu widzenia, ponieważ dzięki temu dżihadyści z IS zostali odcięci od tras zaopatrzeniowych.
#wieszwiecej | Polub nas
Państwo Islamskie zaczęło działać w Libii od 2011 roku, czyli od upadku dyktatorskiego reżimu Muammara Kadafiego. Dżihadyści zdołali przejąć kontrolę nad Syrtą na północy kraju, gdzie, korzystając z przedłużającej się próżni władzy w kraju, utworzyli własny przyczółek.

IS się wycofuje

W ciągu ostatnich trzech tygodni oddziałom wspierającym utworzony w marcu rząd jedności narodowej udało się jednak doprowadzić do wycofania się wojsk IS na obrzeża Syrty.

Od 2014 roku Libia jest sceną rywalizacji dwóch zwalczających się obozów politycznych na wschodzie i zachodzie, popieranych przez różne zbrojne milicje walczące o władzę w bogatym w zasoby ropy naftowej kraju. Pod koniec marca po rozmowach pod auspicjami ONZ powstał jednak Rząd Porozumienia Narodowego, który ma zastąpić dwie rywalizujące ze sobą administracje - w Trypolisie i w Tobruku na wschodzie kraju. Zachód liczy, że ten rząd jedności przyczyni się do zwalczenia IS.
PAP

...

Brawo! Tak trzymac!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:22, 09 Cze 2016    Temat postu:

Libia: oddziały rządowe zajęły część Syrty, bastionu państwa Islamskiego
prz/
2016-06-09, 06:41



Skomentuj
0
Libijskie oddziały wspierające rząd jedności narodowej zajęły część miasta Syrta na północy kraju, kontrolowanego przez bojowników Państwa Islamskiego - poinformowały w środę późnym wieczorem źródła wojskowe przy nowym libijskim rządzie.
Reuters

Świat
Libia: 10 żołnierzy zginęło w walkach z...

Siły rządowe opanowały wiele dzielnic Syrty. W zaciętych walkach zginęło sześciu libijskich żołnierzy, a 30 zostało rannych.


Portowe miasto Syrta uważane jest za bastion Państwa Islamskiego w Libii. W poniedziałek nowy rząd tego kraju poinformował, że wspierające go oddziały znajdują się zaledwie kilka kilometrów od Syrty.


Pod koniec ubiegłego tygodnia siły rządowe odbiły z rąk Państwa Islamskiego bazę lotniczą Ghardabiya, znajdującą się na południe Syrty.


Państwo Islamskie działa w Libii od 2011 roku, czyli od upadku reżimu Muammara Kadafiego. Dżihadyści zdołali przejąć kontrolę nad Syrtą, gdzie, korzystając z przedłużającej się próżni władzy w kraju, utworzyli własny przyczółek.


Od 2014 roku Libia jest sceną rywalizacji dwóch zwalczających się obozów politycznych na wschodzie i zachodzie, popieranych przez różne zbrojne milicje walczące o władzę w bogatym w zasoby ropy naftowej kraju. Pod koniec marca, po rozmowach pod auspicjami ONZ, powstał jednak Rząd Porozumienia Narodowego, który ma zastąpić dwie rywalizujące ze sobą administracje - w Trypolisie i w Tobruku na wschodzie kraju.

PAP

..

To cieszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:05, 11 Cze 2016    Temat postu:

Dżihadyści wyparci ze strategicznego portu. Szansa na stabilizację kraju
wyślij
drukuj
msies, kaien | publikacja: 11.06.2016 | aktualizacja: 07:10 wyślij
drukuj
Miasto i port Syrta islamiści opanowali w ub. roku (fot. twitter.com/chicagotribune)
Siły wierne popieranemu przez ONZ libijskiemu Rządowi Zgody Narodowej opanowały w piątek strategiczny port Syrta w środkowej części Libii, wypierając stamtąd dżihadystów z tzw. Państwa Islamskiego (IS) – poinformował Reuters powołując się na miejscowe źródła.


Sukces Libijczyków w walce z islamistami. Oddziały rządowe wkroczyły do Syrty

Brygady złożone głównie z bojowników z Misraty, po zaciętych walkach z IS, zajęły miasto a później port odległy o ok. 5 km. Dżihadyści z IS zostali również zaatakowani od wschodu przez siły lojalne wobec Rządu Zgody Narodowej. Według miejscowych źródeł dżihadyści znajdują się wciąż w defensywie.

Ocenia się, że utrata Syrty jest dotkliwą porażką IS, która pozwoli zjednoczyć siły polityczne i wojskowe Libii w walce z dżihadystami i stopniowo ustabilizować sytuację w kraju. Syrta stanowiła ośrodek władzy libijskiego odgałęzienia Państwa Islamskiego, uważanego za rezerwuar kadr dżihadystów walczących w Syrii i Iraku.

Błędne szacunki potencjału bojowego IS?

Zdaniem Mattia Toaldo, eksperta do spraw Libii w Europejskiej Radzie Stosunków Zagranicznych (ECFR), zaskakująco szybkie tempo ofensywy przeciwko Państwu Islamskiemu świadczy o błędnym przypisywaniu dżihadystom znacznie większego niż rzeczywisty potencjału bojowego. Oceny USA, że islamistów z IS w Libii może być nawet 6 tys., były mniej trafne niż szacowanie przez ONZ ich liczby na 2 do 3 tys.

Państwo Islamskie zaczęło w 2014 r. rozszerzać i umacniać swoje pozycje w Libii wykorzystując chaos i walki wewnętrzne w tym kraju. Miasto i port Syrta islamiści opanowali w ub. roku.

Powstały przy mediacji ONZ Rząd Zgody Narodowej ma zastąpić dwa rywalizujące ze sobą ośrodki władzy w Libii. Popierające ten rząd milicje zdołały w ubiegłych tygodniach wyprzeć dżihadystów także z innych terenów Libii.
PAP

..

Dzihadysci sie koncza. To cieszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:49, 13 Cze 2016    Temat postu:

Libia: 12 oskarżonych o brutalne tłumienie rewolty przeciw Kadafiemu zginęło od kul
jak/
2016-06-12, 20:11



Skomentuj
0
Dwunastu mężczyzn, oskarżonych o udział w brutalnym tłumieniu rewolty w Libii przeciwko Muammarowi Kadafiemu, zostało zastrzelonych przez nieznanych sprawców po ich warunkowym zwolnieniu z więzienia - poinformowała w niedzielę prokuratura w Trypolisie.
Flickr.com/David Stanley

Świat
Libia: oddziały rządowe zajęły część Syrty,...

Świat
Libia: 10 żołnierzy zginęło w walkach z...

Mężczyzn zastrzelono w piątek, w dzień po ich przedterminowym zwolnieniu, którego warunkiem było meldowanie się co 15 dni w biurze prokuratora generalnego.



Prokuratura ogłosiła powołanie "specjalnej komisji śledczej".



Seddik Es-Sur z biura prokuratora generalnego poinformował libijską telewizję, że ciała ofiar zostały znalezione w różnych miejscach.



Sprecyzował, że mężczyźni ci byli "więźniami oskarżonymi o morderstwa, represje i tortury na manifestantach w czasie rewolucji" z 2011 roku. Zostali aresztowani między rokiem 2011 a 2014.

Rząd jedności narodowej potępił "ohydną zbrodnię" i zaapelował do służb bezpieczeństwa i władz sądowniczych o "jak najszybsze wyjaśnienie okoliczności i osądzenie winnych".

Dziesiątki osób są sądzone w Libii za udział w tłumieniu rewolty, która w 2011 roku położyła kres trwającej ponad 40 lat dyktaturze Kadafiego.

PAP
...

Niech to robi jakis trybunal bo w takim burdelu jaki panuje jaka moze byc sprawiedliwosc?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 0:19, 02 Sie 2016    Temat postu:

USA bombardują cele Państwa Islamskiego w Libii. Pierwsze takie naloty
wyślij
drukuj
rt, kaien | publikacja: 01.08.2016 | aktualizacja: 20:34 wyślij
drukuj
Amerykańskie samoloty uderzyły na pozycje IS w Libii (fot. Scott Barbour/Getty Images)
Stany Zjednoczone dokonały nalotów na pozycje wojowników tzw. Państwa Islamskiego w Libii, odpowiadając na wezwanie popieranego przez ONZ libijskiego rządu jedności narodowej. Miasto Syrta – cel ataków – od lutego 2015 r. pozostaje pod kontrolą dżihadystów. Informację o nalotach przekazał premier Libii Fajiz as-Saradż, potwierdził je Pentagon.

Zacięte walki z dżihadystami w Libii. Rośnie bilans ofiar
W telewizyjnym wystąpieniu premier Libii Fajiz as-Saradż stwierdził, że naloty zadały „ciężkie straty” wojownikom Państwa Islamskiego (IS). Pentagon stwierdził z kolei, że atak autoryzowany przez prezydenta Baracka Obamę, miał na celu wsparcie wojsk rządowych, walczących obecnie z bojownikami IS. Naloty były pierwszą interwencją wojsk USA skoordynowaną z rządem jedności narodowej Libii.

Bez interwencji lądowej

Prezydent Obama, po rekomendacji od ministra obrony Asha Cartera i przewodniczącego kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA generała Josepha Dunforda, dał zielone światło uderzeniu z powietrza. Jak podkreśla Bialy Dom, pomoc USA dla libijskiego Rządu Jedności Narodowej w walce z IS „ograniczy się do nalotów i do wymiany informacji” oraz, że żaden żołnierz USA „nie weźmie udziału w operacjach lądowych”.

Topniejące siły islamistów

Wspierane przez ONZ, siły rządowe Libii próbują od 9 czerwca przejąć kontrolę nad portowym miastem. Oblegani w Syrcie dżihadyści stawiają zaciekły opór, przeprowadzając kontrataki, w tym zwłaszcza zamachy samobójcze w samochodach pułapkach.

Jak podają źródła medyczne, w dotychczasowej operacji zginęło około 280 żołnierzy libijskich sił rządowych, a ponad 1500 zostało rannych. Straty w szeregach dżihadystów są chwilowo nieznane, jednak w połowie lipca gen. Dunford ocenił: „Nie sądzę, by były jakiekolwiek wątpliwości co do tego, że Państwo Islamskie w Libii jest słabsze niż było przed kilkoma miesiącami”. Liczebność bojowników tzw. Państwa Islamskiego w Syrcie, którą dżihadyści traktują jako swą główną siedzibę, ma wynosić zaledwie kilkuset bojowników.
#wieszwiecej | Polub nas
Libia od czasu upadku Muammara Kadafiego w 2011 r. jest pogrążona w chaosie. Rywalizujące rządy i wszelakie prywatne milicje nieustannie walczą o terytorium i wpływy. Sytuacja ta umożliwiła napływ wojowników IS z Syrii i w konsekwencji doprowadziło do zajęcia Syrty w 2015 r. BBC, PAP

...

Islamizm sie konczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:02, 03 Sie 2016    Temat postu:

Amerykanie bombardują ISIS w Libii. „Od tego zależy nasze bezpieczeństwo”
wyślij
drukuj
adom, łz | publikacja: 03.08.2016 | aktualizacja: 08:09 wyślij
drukuj
Operacja w Libii ma się ograniczyć do nalotów i wymiany informacji (fot. Flickr/DVIDSHUB)
Amerykańskie siły powietrzne rozpoczęły naloty na cele Państwa Islamskiego w Libii. Prezydent Barack Obama podkreślił, że udzielenie wsparcia legalnym libijskim władzom w walce z ekstremistami leży w interesie bezpieczeństwa narodowego USA.

USA bombardują cele Państwa Islamskiego w Libii. Pierwsze takie naloty
Jak podkreślił Obama, decyzja o nalotach została podjęta, aby pomóc w ustabilizowaniu sytuacji w Libii i upewnieniu się, że tamtejszym siłom uda się odnieść zwycięstwo w walce z dżihadystami.

Stanom Zjednoczonym, Europie i krajom na całym świecie „bardzo zależy na utrzymaniu stabilności w Libii, ponieważ jej brak doprowadził do wyzwań w postaci kryzysu migracyjnego w Europie czy tragedii humanitarnych, do których dochodzi na pełnym morzu między Libią a Europą” – zaznaczył prezydent USA podczas konferencji prasowej.

W poniedziałek na prośbę libijskiego rządu jedności narodowej siły powietrzne USA dokonały pierwszych nalotów na cele Państwa Islamskiego w bastionie ekstremistów w Syrcie na północy Libii.
#wieszwiecej | Polub nas

Masowa egzekucja chrześcijan. Państwo Islamskie zabiło co najmniej 10 Egipcjan porwanych w Libii
Ataki zatwierdził Obama po otrzymaniu rekomendacji od szefa Departamentu Obrony Ashtona Cartera i przewodniczącego kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA generała Josepha Dunforda.

Naloty i wymiana informacji

Jak poinformował w poniedziałek przedstawiciel Białego Domu, wsparcie USA dla libijskich władz „ograniczy się do nalotów i do wymiany informacji”. Podkreślono, że żaden amerykański żołnierz „nie weźmie udziału w operacjach lądowych Rządu Jedności Narodowej”.

Państwo Islamskie opanowało Syrtę w czerwcu 2015 roku, korzystając z chaosu, w którym pogrążyła się Libia po upadku Muammara Kadafiego.

Według szacunków amerykańskich władz z początku roku, w Libii znajdowało się około 6 tysięcy bojowników ISIS, w tym część, która opuściła Syrię. Ostatnio władze USA mówią, że liczba bojowników w Libii spadła, zaś sama organizacja słabnie pod naciskiem lokalnych prorządowych milicji i popieranego przez ONZ rządu. PAP

.

Trzeba pomoc Libii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:20, 11 Sie 2016    Temat postu:

Syrta odbita z rąk dżihadystów. "Największy sukces w walce z IS w Libii"
Dodano dzisiaj 10:08

Libijskie siły w Syrcie / Źródło: Newspix.pl / ABACA
Rządowe libijskie wojska odzyskały kontrolę nad miastem Syrta w północnej części kraju. Władze mówią o największym sukcesie w walce z dżihadystami z tzw. Państwa Islamskiego w tym kraju.

Libijskie siły w środę zdobyły duży kompleks sal konferencyjnych (Ouagadougou Conference Centre) w centrum miasta, gdzie bojownicy wcześniej urządzali spotkania i wywiesili swoje czarne dżihadystyczne flagi. Z rąk bojowników tzw. Państwa Islamskiego udało się także odbić szpital i budynki uniwersytetu.

„Nasze siły odzyskały całkowitą kontrolę nad kompleksem Ouagadougou, a nawet nieco ponadto” – mówił rzecznik libijskich wojsk Rida Issa. Jak dodał, dziesięć dni temu Stany Zjednoczone rozpoczęły naloty na Syrtę, które miały znaczący wpływ na postęp w odbiciu Syrty z rąk bojowników tzw. Państwa Islamskiego.

To właśnie w Syrcie, miejscu urodzin obalonego dyktatora Muamara Kadafiego, bojownicy IS najczęściej organizowali spotkania, w celu przekazania instrukcji swoim zwolennikom.
/ Źródło: Reuters

...

Brawo! Idzie ku lepszemu!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:49, 11 Wrz 2016    Temat postu:

Libia: siły Haftara opanowały kluczowe porty naftowe
prz/
2016-09-11, 21:00
Siły lojalne wobec działającego na wschodzie Libii dowódcy Chalify Haftara opanowały w niedzielę co najmniej dwa kluczowe porty naftowe. Przejęcie obiektów z rąk sił lojalnych wobec popieranego przez ONZ rządu grozi nowym konfliktem o zasoby tego kraju, członka OPEC.
Reuters
Walki w Libii. Zdjęcie ilustracyjne.

Świat
Ostatnia partia broni chemicznej została...

Świat
Libia bez rządu. Parlament nie poparł władz...

Rzecznik samozwańczej Libijskiej Armii Narodowej, sił nieuznawanych przez społeczność międzynarodową, powiedział, że jej żołnierze przejęli kontrolę nad portami As Sidr, Ras al-Unuf i Marsa al-Burajka (Brega), ale wciąż napotykają opór w porcie Az-Zuwajtina i wokół położonego nieopodal miasta Adżdabija.


Państwowy koncern naftowy National Oil Corporation (NOC) potwierdził, że Ras al-Unuf i As Sidr zostały w pełni opanowane przez siły Haftara, podczas gdy Az-Zuwajtina wciąż stawia opór.


Jak pisze agencja Reutera, ataki wojsk Haftara, który sprzeciwia się popieranemu przez ONZ rządowi jedności narodowej z siedzibą w Trypolisie, na główne porty naftowe Libii popycha ten kraj ku zakrojonej na szerszą skalę walce o zasoby naftowe i zakłóca próby wznowienia produkcji tego surowca.


Przyczyna podziałów w Libii


Konflikt zbrojny, kłótnie polityczne i ataki bojowników doprowadziły do zmniejszenia produkcji ropy naftowej w Libii do około 200 tysięcy baryłek dziennie z 1,6 mln baryłek dziennie, które wydobywano w tym kraju przed rewoltą, która doprowadziła do obalenia Muammara Kadafiego w 2011 roku.


Haftar, były generał armii i postać powodująca podziały w Libii, od kiedy Kadafi został obalony, opierał się próbom włączenia go do zjednoczonych sił zbrojnych, a także przezwyciężenia podziałów między wschodnimi i zachodnimi regionami Libii - pisze agencja Reutera.


Wiele osób w zachodniej Libii i Trypolisie krytykuje Haftara jako dawnego sojusznika Kadafiego skłaniającego się ku ustanowieniu dyktatury wojskowej. Z kolei dla wielu ludzi na wschodzie, którzy czują się opuszczeni przez stolicę, stał się figurantem politycznym.


Rząd jedności narodowej bez wotum zaufania


Ataki sił Haftara komplikują podejmowane przez Zachód próby zbliżenia rywalizujących ze sobą frakcji zbrojnych pod rządami gabinetu jedności narodowej i ustabilizowania kraju, w którym chaos pozwolił bojownikom islamskim i przemytnikom migrantów na działanie na znacznych obszarach.


W połowie sierpnia libijski parlament nie udzielił wotum zaufania rządowi jedności narodowej. Głosowanie odczytano jako cios dla międzynarodowych wysiłków w celu rozwiązania kryzysu w głęboko podzielonej Libii; nie jest jasne jednak, jaki jest teraz status tego rządu. Po głosowaniu niektórzy deputowani uważali, że rząd automatycznie ulegnie rozwiązaniu, podczas gdy jego zwolennicy to kwestionowali.

PAP
...

Kolejne konwulsje rodzacej sie w bolach wolnosci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:28, 15 Sty 2017    Temat postu:

Libia na celowniku Rosji. Kreml może przyczynić się do eskalacji tlącego się tam konfliktu
Tomasz Bednarzak
15 stycznia 2017, 08:10
Rosja rozszerza swoje wpływy w basenie Morza Śródziemnego. Po Syrii kolejnym państwem, które znalazło się na jej celowniku, jest Libia. Minister spraw zagranicznych Malty ostrzega, że działania Kremla mogą na nowo rozpalić wojnę u bram Europy.



Powracający z Syrii do kraju rosyjski lotniskowiec "Admirał Kuzniecow" nieprzypadkowo zatrzymał się po drodze u wybrzeży Libii. Przed kilkoma dniami na pokładzie okrętu przyjęto gen. Chalifę Haftara, wpływowego wojskowego, który de facto dzierży władzę nad wschodnią Libią. Oficjalnie libijski watażka za pośrednictwem telekonferencji omawiał z rosyjskim ministrem obrony Siergiejem Szojgu wspólną walkę z islamskim terroryzmem w regionie. Trudno to jednak interpretować inaczej, niż jako próbę włączenia się Kremla w libijską rozgrywkę.

Aby lepiej zrozumieć skomplikowaną sytuację w tym północnoafrykańskim kraju, musimy cofnąć się o kilka lat. Od 2011 roku, gdy na fali Arabskiej Wiosny obalony został krwawy dyktator Muammar Kadafi, Libia podzielona jest na różnorodne frakcje, rywalizujące o wpływy oraz zyski ze sprzedaży ropy naftowej. Co prawda formalnie od 2015 roku władzę nad krajem dzierży utworzony pod auspicjami Zachodu i ONZ Rząd Jedności Narodowej. Jednak w dużej mierze to tylko teoria.

Wspólny rząd miał połączyć rywalizujące z sobą największe ośrodki władzy - w Trypolisie i Tobruku, wspierane przez liczne lokalne milicje i bojówki. Sprawy miały się nieźle, dopóki wszyscy zjednoczyli się w walce z zagrożeniem numer jeden - tzw. Państwem Islamskim. Ale wraz z pokonaniem dżihadystów ponownie narastać zaczęły napięcia między rywalizującymi ze sobą frakcjami, przede wszystkim między kontrolującymi wschodnie połacie kraju siłami gen. Haftara (Tobruk) i zwolennikami Rządu Jedności Narodowej (Trypolis).


W tej rozgrywce Rosja postawiła na wpływowego watażkę, już wspieranego przez Egipt i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Ostatnia wizyta na lotniskowcu poprzedzona była dwiema podróżami do Moskwy, gdzie gen. Haftar miał zabiegać o wsparcie militarne. Oficjalnie Kreml pozostaje neutralny w libijskim konflikcie, ale pojawiły się poszlaki, że pomaga zbroić siły generała, a na pewno udziela mu wsparcia finansowego. Robi to pośrednio, bo formalnie Libia objęta jest międzynarodowym embargiem na dostawy broni.

Komentatorzy zwracają uwagę, że działania Moskwy do złudzenia przypominają wsparcie, jakiego udzielała syryjskiemu dyktatorowi Baszarowi al-Asadowi, zanim bezpośrednio włączyła się w tamtejszy konflikt. Wydaje się zatem, że Libia stała się kolejnym przystankiem Rosji na drodze do odbudowy sowieckich wpływów w basenie Morza Śródziemnego. Należy pamiętać, że pod rządami Muammara Kadafiego Libia była bliskim sojusznikiem Związku Radzieckiego, a potem Rosji w regionie oraz hojnym klientem rosyjskiej zbrojeniówki.


Aktywność Moskwy wzbudziła niepokój władz położonej niedaleko libijskich wybrzeży Malty, która obecnie sprawuję prezydencję w Unii Europejskiej. Jej minister spraw zagranicznych George Vella ostrzegł przed dwoma dniami, że wspierany przez Rosjan gen. Haftar może na nowo rozpętać wojnę domową w Libii, co doprowadzi do zwiększonej liczby uchodźców szturmujących granice Europy.

- Haftar ze swoją armią powoli i stopniowo przemieszcza się ze wschodu na zachód i prawdopodobnie połączy się ze swoimi kolegami z zachodu z Zintanu (chodzi o sojusznicze Brygady Zintanu - przyp. red.) - powiedział Vella cytowany przez portal EUobserver. Jego zdaniem siły watażki wraz z lojalnymi mu bojówkami zamierzają okrążyć terytoria kontrolowane przez Rząd Jedności Narodowej i jego zwolenników. - To będzie miało katastrofalne skutki, ponieważ wywoła wojnę domową i zmusi jeszcze więcej uchodźców do ucieczki z Libii - ostrzegł minister spraw zagranicznych Malty.

Unia Europejska chce zawrzeć z Rządem Jedności Narodowej w Trypolisie analogiczną umowę do porozumienia z Turcją, która ma zmniejszyć napływ migrantów z Libii do Europy. Po zamknięciu szlaku bałkańskiego, to stąd obecnie napływa najwięcej uchodźców. Jednak imperialne zapędy Kremla stawiają pod znakiem zapytania próby stabilizacji pogrążonego w chaosie państwa.
...

Takie sa skutki ,,dobrych" stosunkow z Ruskimi Zachodu, A ten wodzu w Libii zle skonczy jak bedzie sie kumal z Ruskimi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:07, 01 Mar 2017    Temat postu:

UNICEF: maltretowanie kobiet i dzieci w ośrodkach w Libii
oprac.Adam Przegaliński
28 lutego 2017, 16:15
Kobiety i dzieci uciekające z Afryki do Europy przed biedą i wojnami są bite, gwałcone i głodzone w prowizorycznych ośrodkach dla migrantów w Libii - zaalarmował w raporcie Fundusz Narodów Zjednoczonych na Rzecz Dzieci UNICEF.



Po zamknięciu szlaku przez Turcję, Grecję i Bałkany trasa z Libii do Włoch przez Morze Śródziemne stała się główną drogą, jaką do Europy próbują się dostać uchodźcy i migranci ekonomiczni z Afryki.

Część z nich jest zmuszona pozostawać w Libii, gdzie we wrześniu ub. roku wegetowało w straszliwych warunkach ok. 250 tys. migrantów, przebywających w ośrodkach zatrzymań, które UNICEF opisuje jako obozy pracy przymusowej i prowizoryczne więzienia.

Nad oficjalnymi ośrodkami zatrzymań migrantów rzeczywistą kontrolę przejęły grupy zbrojne odpowiadające za polityczny chaos panujący w Libii. Według UNICEF-u, prowadzą one też własne ośrodki tego rodzaju, współpracując z gangami i opłacanymi przemytnikami ludzi, na których skazani są migranci.


"Dla tysięcy kobiet i dzieci ośrodki stały się prawdziwym piekłem na ziemi, gdzie ludzie są przetrzymywani miesiącami" - głosi raport.

Na podstawie wywiadów z ponad setką kobiet i dzieci, w raporcie UNICEF-u stwierdzono, że blisko połowa z rozmówców została zgwałcona albo była wykorzystywana wielokrotnie podczas podróży. Większość dzieci opowiedziała, że była w drodze bita przez dorosłych, przy czym dziewczynki były maltretowane częściej niż chłopcy.


"Tutaj (w ośrodku zatrzymań) traktują nas jak zwierzęta. Biją nas, nie dają wody ani dobrego pożywienia" - powiedział 14-letni Jon z Nigerii, który uciekł przed dżihadystycznym ugrupowaniem Boko Haram. "Wielu ludzi tu umiera na różne choroby albo zamarza na śmierć" - dodał chłopiec.

- Droga z Afryki Północnej do Europy przez Morze Śródziemne to jedna z najbardziej niebezpiecznych i zabójczych dróg migracyjnych dla kobiet i dzieci - powiedziała Afshan Khan, Dyrektor Regionalny UNICEF i Specjalny Koordynator ds. kryzysu migracyjnego w Europie. Droga jest w większości kontrolowana przez przemytników, handlarzy ludźmi i inne osoby, które tylko czekają na zdesperowane kobiety i dzieci szukające schronienia czy lepszego życia. - Potrzebujemy bezpiecznych i legalnych dróg przemieszczania się, które pozwolą ochronić migrujące dzieci przed niebezpieczeństwem - Khan.

W ub. roku rekordowa liczba 181 tys. migrantów trafiła z Libii do Włoch - wynika z szacunków ONZ. Ponad 4,5 tys. osób utonęło po drodze.

PAP

...

Libia podpisala uklady z Zachodem ze bedzie zatrzymywac tak? To jest efekt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:27, 14 Mar 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Rosyjski specnaz w Libii? Ministerstwo zaprzecza
Rosyjski specnaz w Libii? Ministerstwo zaprzecza

Dzisiaj, 14 marca (14:49)

Kreml nie dysponuje informacjami o obecności żołnierzy rosyjskich w Egipcie niedaleko granicy z Libią - oświadczył Dmitrij Pieskow, rzecznik prezydenta Władimira Putina. Resort obrony zapewnił, że w Sidi Barrani "nie ma żadnych żołnierzy" Rosji.
Zdj. ilustracyjne
/Korotayev Artyom /PAP/EPA


Komentując doniesienia agencji Reutera o rozlokowaniu wojskowych i samolotów bezzałogowych w mieście Sidi Barrani, 100 km od granicy z Libią, Pieskow powiedział jedynie, że Kreml "nie dysponuje takimi informacjami".

Ministerstwo Obrony Rosji w komunikacie nazwało te doniesienia "wrzutkami pochodzącymi z anonimowych źródeł". W Sidi Barrani nie ma żadnych rosyjskich oddziałów specjalnego przeznaczenia - oświadczył rzecznik resortu gen. Igor Konaszenkow.

Reuters podał, powołując się na źródła dyplomatyczne, a także źródła egipskie i amerykańskie, że Rosja skierowała do bazy w Sidi Barrani w zachodnim Egipcie pododdział sił specjalnych liczący 22 żołnierzy. Rozmówcy agencji oceniali, że wysłanie tam żołnierzy może być próbą okazania poparcia libijskiemu watażce Chalifie Haftarowi, kontrolującemu część terytoriów w Libii. Haftar, były generał, jest jednym z przeciwników popieranego przez Zachód rządu premiera Fajiza as-Saradża.

Wcześniej Reuters podał, że w regionie kontrolowanym przez Hatfara działała prywatna rosyjska firma wojskowa RSB. Jej szef Oleg Krinicyn przyznał, że jego ludzie wysłani zostali do rozminowywania instalacji przemysłowych w pobliżu Bengazi. Zapewnił, że nie brali oni udziału w działaniach zbrojnych.

Według prasy rosyjskiej Moskwa prowadziła rozmowy z Egiptem w sprawie odtworzenia w Sidi Barrani bazy wojskowej, która istniała tam w czasach ZSRR. Rozmowy, o których media poinformowały jesienią zeszłego roku, miały dotyczyć bazy lotniczej. Za czasów ZSRR, do 1972 roku, Moskwa wykorzystywała bazę w Sidi Barrani do obserwowania działań marynarki wojennej USA.

...

Ruscy wpieprzyli sie do Libii? WON!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:59, 20 Maj 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Krwawy szturm na bazę wojskową. W ataku bojowników Trzeciej Siły zginęło 141 osób
Krwawy szturm na bazę wojskową. W ataku bojowników Trzeciej Siły zginęło 141 osób

Dzisiaj, 20 maja (08:19)

​W trakcie szturmu na bazę lotniczą w Brak al-Szati kontrolowaną przez siły lojalne wobec działającego na wschodzie Libii dowódcy Chalify Haftara zginęło 141 bojowników i wielu cywilów. Szturm przeprowadziła Trzecia Siła, wierna rządowi porozumienia narodowego.
Żołnierze oddziałów wiernych rządowi Libii (zdjęcie ilustracyjne)
/Hamza Turkia/Photoshot /PAP/EPA


O ofiarach i zniszczeniach wynikających z ataku przeprowadzonego w czwartek przez Trzecią Siłę, dyslokowaną na północy Libii w Misracie nad Wielką Syrtą, poinformował w piątek rzecznik samozwańczej Libijskiej Armii Narodowej (ANL), pozostającej pod rozkazami Haftara, Ahmad al-Mesmari.

Jak podkreślił, w liczbie 141 są też zaginieni. Ofiarami ataku byli nie tylko żołnierze Haftara, ale również ludność cywilna mieszkająca i pracująca w pobliżu bazy. Żołnierze Trzeciej Siły mieli się dopuszczać "egzekucji bez sądu" na schwytanych bojownikach wiernych ANL.

Informację o stratach ludzkich i "samorzutnych egzekucjach" potwierdziła misja ONZ, ale bez wskazania dokładnych danych - zaznacza w komentarzu agencja AFP.

W odpowiedzi na te oskarżenia rząd porozumienia narodowego zawiesił w obowiązkach ministra obrony narodowej al-Mahdiego Ibrahima al-Barghatiego oraz dowódcę Trzeciej Siły "do czasu wyjaśnienia wszystkich okoliczności czwartkowego szturmu".

Zarówno rząd porozumienia narodowego, jak i ministerstwo obrony narodowej potępiło atak na bazę lotniczą w Brak al-Szati, podkreślając, że "rozkazy zostały niewłaściwie zrozumiane".

Baza znajduje się 650 km na południe od Trypolisu na terenach pustynnych i od dawna nie ma większego znaczenia militarnego - pisze AFP.

Atak mógł być podyktowany chęcią "odegrania się na ANL". Kontrolowana przez bojowników Trzeciej Siły baza Tamenhant w pobliżu miasta Sebha, która ma duże znaczenie strategiczne i jest oddalona ok. 50 km od bazy Brak al-Szati, była wcześniej celem wielu ataków podejmowanych przez Libijską Armię Narodową (ANL). Ustały one dopiero pod koniec kwietnia.

W pierwszych dniach maja doszło do spotkania Chalify Haftara z premierem Fajizem Mustafą as-Saradżem, które dało początek obecnemu zawieszeniu działań zbrojnych. Czwartkowy szturm narusza ledwie wynegocjowany rozejm.

Haftar, były generał armii i postać powodująca podziały w Libii, od kiedy Kadafi został obalony w 2011 r., opierał się próbom włączenia go do zjednoczonych sił zbrojnych, a także przezwyciężenia podziałów między wschodnimi i zachodnimi regionami Libii.

..

Niestety walka o koryto.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:14, 27 Maj 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Starcia zbrojnych milicji w Trypolisie. 28 zabitych, ponad 130 rannych
Starcia zbrojnych milicji w Trypolisie. 28 zabitych, ponad 130 rannych

Dzisiaj, 27 maja (06:5Cool

28 osób zginęło, a ponad 130 odniosło rany w starciach rywalizujących ze sobą zbrojnych milicji, do jakich doszło w piątek w stolicy Libii, Trypolisie - poinformowało libijskie ministerstwo zdrowia.
Zbrojne milicje w Libii wywodzą się głównie z rebeliantów, którzy w 2011 roku obalili reżim Muammara Kadafiego, a potem odmówili złożenia broni (na zdjęciu: rebeliant w Trypolisie, sierpień 2011)
/MOHAMED MESSARA /PAP/EPA

Rzecznik resortu zdrowia Anwar Nasr przekazał w rozmowie z agencją Associated Press, że walki rozpoczęły się w piątek rano. Udział w nich brały rywalizujące ze sobą o władzę w Libii zbrojne milicje, wśród nich także te powiązane z powstałym z inicjatywy ONZ rządem jedności narodowej.

Zbrojne milicje w Libii wywodzą się głównie z rebeliantów, którzy w 2011 roku obalili reżim pułkownika Muammara Kadafiego, a potem odmówili złożenia broni. Choć od marca 2016 roku w Trypolisie działa rząd jedności narodowej, uznany przez wspólnotę międzynarodową, większa część kraju jest wciąż pogrążona w chaosie.

Porozumienie o powołaniu rządu jedności narodowej zostało wypracowane w 2016 roku pod auspicjami ONZ na mocy memorandum podpisanego przez przedstawicieli rywalizujących ze sobą parlamentów Libii: samozwańczego w Trypolisie, który sprzyja radykalnym islamistom, i uznawanego przez społeczność międzynarodową w Tobruku.

...

Znowu niestety.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:27, 11 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Libia: Skazany na śmierć syn Kadafiego został wypuszczony na wolność
Libia: Skazany na śmierć syn Kadafiego został wypuszczony na wolność

1 godz. 58 minut temu

Saif al-Islam, najmłodszy syn libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego, przetrzymywany w więzieniu w As-Zintan, został wypuszczony na wolność przez Brygadę Abu Bakra as-Sadika, kontrolującą tę cześć Libii - poinformowało jej dowództwo na Facebooku.
Saif al-Islam, najmłodszy syn libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego
/SABRI ELMHEDWI /PAP/EPA


Poszukiwany listem gończym przez Interpol za zbrodnie przeciwko ludzkości, o co oskarżył go Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) w Hadze, Saif as-Islam był przetrzymywany w więzieniu w As-Zintan.

Zgodnie z komunikatem grupy Saif miał już nie tylko opuścić więzienie, ale i wyjechać z miasta.

Pojmano go w 2011 roku, ale wbrew oczekiwaniom MTK sprawa syna Kadafiego nie została przekazana do Hagi. Sądzono go w Libii i skazano na karę śmierci. Wyrok nie został jednak wykonany w związku ze sporami o jego prawomocność.

Oddalone o 130 km na południowy zachód od Trypolisu miasto As-Zintan jest kontrolowane przez siły nieuznające zwierzchnictwa rządu porozumienia narodowego, działającego głównie w zachodniej części kraju.

Formacje te nie uważają się za związane postanowieniami kruchego rozejmu, jakie rządowi porozumienia narodowego udało się zawrzeć z główną siłą militarną kontrolującą wschód kraju - samozwańczą Libijską Armią Narodową (ANL), dowodzoną przez generała Chalifę Haftara.

Do spotkania Chalify Haftara z reprezentującym rząd jedności narodowej, premierem Fajizem Mustafą as-Saradżem, które dało początek zawieszeniu broni, doszło z początkiem maja.
Adwokaci Saifa al-Islama zabiegali o jego uwolnienie co najmniej od lipca 2016 r., gdy na wschodzie kraju została ogłoszona amnestia

Jej ogłoszenie spotkało się ze sprzeciwem rządu porozumienia narodowego. Zdaniem legalnych libijskich władz oraz przedstawicieli organizacji praw człowieka osoby skazane za zbrodnie przeciw ludzkości nie mogą być amnestionowane.

Decydując się na zwolnienie Saifa al-Islama (dosłownie: Miecza islamu) z więzienia dowództwo Brygady Abu Bakra as-Sadika powołało się na amnestię z lipca 2016 r. - pisze w komentarzu agencja AFP.

45-letni obecnie Saif al-Islam nie zajmował żadnego eksponowanego stanowiska w strukturach rządowych, często jednak jego ojciec powierzał mu ważne misje zagraniczne. W 2004 r. prowadził negocjacje dotyczące odpowiedzialności i odszkodowań dla rodzin ofiar zamachu nad Lockerbie w 1988 r. Zajmował się też sprawą bułgarskich pielęgniarek i palestyńskiego lekarza skazanych w Libii na karę śmierci za rzekome zarażenie kilkuset dzieci wirusem HIV. (W rezultacie mediacji karę śmierci zamieniono na dożywotnie więzienie z możliwością odbywania jej w Bułgarii.)

Śledczy z Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze uznali, że Saif al-Islam był bezpośrednio zaangażowany w serię zabójstw oraz prześladowań opozycji w 2011 r. Działania te miały powstrzymać obalenie dyktatury Kadafiego.

Pułkownik Kadafi nie będzie w stanie odpowiedzieć za popełnione zbrodnie, zatem jest jeszcze ważniejsze, by ci, którzy należeli do jego najbliższego otoczenia i którzy pozostają na wolności, zostali schwytani i odpowiedzieli za swe czyny - głosił list gończy Interpolu wydany w 2011 r. Ostatecznie jednak nie doszło do przekazania Saifa w ręce MTK, który 27 czerwca 2011 r. wydał nakaz jego aresztowania.

Spośród siedmiu synów Muammara Kadafiego trzech zginęło podczas rewolucji w 2011 r. Z pozostałych przy życiu - Saadi Kadafi jest więziony w Libii - toczy się przeciw niemu postępowanie w związku ze zleceniem zabójstwa trenera drużyny piłki nożnej.

Wdowa po pułkowniku, Safia Farkesz wraz z dwoma innymi synami i córką znalazła schronienie najpierw w Algierii, a następnie w Omanie - przypomina AFP.

...

Na razie mu sie udalo ale co sie odwlecze to nie uciecze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:16, 15 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Międzynarodowy Trybunał Karny chce ponownego aresztowania syna Kadafiego
Międzynarodowy Trybunał Karny chce ponownego aresztowania syna Kadafiego

Wczoraj, 14 czerwca (22:05)

​Prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego zażądała aresztowania i wydania Saifa al-Islama, najmłodszego syna obalonego dyktatora Libii Muammara Kadafiego. Został on wypuszczony na wolność w piątek przez ugrupowanie zbrojne kontrolujące część Libii.
Saif al-Islam
/STR /PAP/EPA

Wzywam Libię i wszystkie inne kraje, które są w stanie to zrobić, do natychmiastowego zatrzymania pana Kadafiego i wydania go w ręce MTK - oświadczyła prokurator Fatou Bensouda.

Śledczy z Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze są zdania, że Saif al-Islam był bezpośrednio zaangażowany w serię zabójstw oraz prześladowań opozycji w 2011 r. Działania te miały powstrzymać obalenie dyktatury Kadafiego.

Poszukiwany listem gończym przez Interpol za zbrodnie przeciwko ludzkości, o co oskarżył go MTK, Saif al-Islam był przetrzymywany w więzieniu w mieście As-Zintan, ok. 130 kilometrów na północ od Trypolisu. Zgodnie z komunikatem grupy Brygada Abu Bakra as-Sadika, Kadafi nie tylko opuścił więzienie, ale i wyjechał z miasta.

Pojmano go w 2011 roku, ale wbrew oczekiwaniom MTK sprawa syna Kadafiego nie została przekazana do Hagi. Sądzono go w Libii i skazano na karę śmierci. Wyrok nie został jednak wykonany w związku ze sporami o jego prawomocność.

As-Zintan jest kontrolowane przez siły nieuznające zwierzchnictwa rządu porozumienia narodowego, działającego głównie w zachodniej części kraju.
Adwokaci Saifa al-Islama zabiegali o jego uwolnienie co najmniej od lipca 2016 roku

W tym czasie na wschodzie kraju została ogłoszona amnestia. Jej ogłoszenie spotkało się ze sprzeciwem rządu porozumienia narodowego. Zdaniem legalnych libijskich władz oraz przedstawicieli organizacji praw człowieka osoby skazane za zbrodnie przeciw ludzkości nie mogą być amnestionowane.

44-letni obecnie Saif al-Islam nie zajmował żadnego eksponowanego stanowiska w strukturach rządowych, często jednak jego ojciec powierzał mu ważne misje zagraniczne. W 2004 r. prowadził negocjacje dotyczące odpowiedzialności i odszkodowań dla rodzin ofiar zamachu nad Lockerbie w 1988 r.

Zajmował się też sprawą bułgarskich pielęgniarek i palestyńskiego lekarza skazanych w Libii na karę śmierci za rzekome zarażenie kilkuset dzieci wirusem HIV. W rezultacie mediacji karę śmierci zamieniono na dożywotnie więzienie z możliwością odbywania jej w Bułgarii.

Pułkownik Kadafi nie będzie w stanie odpowiedzieć za popełnione zbrodnie, zatem jest jeszcze ważniejsze, by ci, którzy należeli do jego najbliższego otoczenia i którzy pozostają na wolności, zostali schwytani i odpowiedzieli za swe czyny - głosił list gończy Interpolu wydany w 2011 r.

Ostatecznie jednak nie doszło do przekazania Saifa w ręce MTK, który 27 czerwca 2011 r. wydał nakaz jego aresztowania.

Spośród siedmiu synów Muammara Kadafiego trzech zginęło podczas rewolucji w 2011 r. Jeden z pozostałych przy życiu, Saadi Kadafi, jest więziony w Libii. Toczy się przeciw niemu postępowanie w związku ze zleceniem zabójstwa trenera drużyny piłki nożnej. Wdowa po pułkowniku, Safia Farkesz wraz z dwoma innymi synami i córką znalazła schronienie najpierw w Algierii, a następnie w Omanie.

...

Czas wymierzyc sprawiedliwosc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:59, 06 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Siły zbuntowanego libijskiego generała opanowały Bengazi
Siły zbuntowanego libijskiego generała opanowały Bengazi

Dzisiaj, 6 lipca (09:19)

Działające na wschodzie Libii siły wierne generałowi Chalifie Haftarowi, dowódcy samozwańczej Libijskiej Armii Narodowej (ANL), opanowały Bengazi, drugie co do wielkości miasto w kraju - poinformował rzecznik ANL.
Chalifa Haftar
/JAMAL NASRALLAH /PAP/EPA


Z miasta zostały wyparte rywalizujące z ANL islamistyczne grupy zbrojne i inni bojownicy.

"Zdobycie Bengazi to ostatni akord w trwających od blisko trzech lat walkach" o to miasto - oświadczył Haftar w środę wieczorem w wystąpieniu telewizyjnym. Wejście oddziałów ANL do miasta to "wyzwolenie Bengazi od terroryzmu i zwycięstwo godności" - dodał. Zaznaczył, że "Bengazi weszło w środę w erę bezpieczeństwa i pokoju".

Jeśli informacje o opanowaniu Bengazi przez siły Haftara potwierdzą się, będzie to sukces dla Haftara, który stopniowo zdobywał kolejne obszary w południowej i wschodniej części Libii, rzucając wyzwanie uznawanemu przez społeczność międzynarodową rządowi jedności narodowej. Choć rząd ten działa w Trypolisie na zachodzie kraju od marca 2016 roku, to większa część Libii jest nadal pogrążona w chaosie.

Dowodzone przez Haftara oddziały samozwańczej Libijskiej Armii Narodowej (ANL) były główną siłą militarną zwalczającą islamistów w Libii. Generał długo opierał się próbom włączenia jego oddziałów do zjednoczonych sił zbrojnych pozostających pod kontrolą rządu porozumienia narodowego działającego w zachodniej części kraju, a także przezwyciężeniu podziałów między wschodnimi i zachodnimi regionami Libii.

W pierwszych dniach maja doszło jednak do spotkania Haftara z premierem Fajizem Mustafą as-Saradżem, które dało początek kruchemu rozejmowi między ANL a rządem porozumienia narodowego.

...

Krajem ma rzadzic troska o dobro wspolne a nie ambicje osobiste...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 37, 38, 39  Następny
Strona 38 z 39

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy