Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:39, 25 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Chiny: mają ośmioro dzieci w kraju, gdzie wolno mieć tylko jedno
W Chinach odkryto, że jedna z par ma aż ośmioro dzieci. Prawo z 1979 roku pozwala tylko na posiadanie jednego potomka. Rodzinę wielodzietną czekają kłopoty. O sprawie pisze serwis kp.ru.
Ośmioro dzieci, czterech chłopców i cztery dziewczynki, przyszło na świat w bogatej rodzinie z Kantonu. Tajemnica wyszła na jaw przypadkiem, gdy para postanowiła zamówić u fotografa rodzinny portret. Ten doniósł na nich władzom. Wybuchł głośny skandal.
Wielodzietna rodzina została zmuszona do opuszczenia przestronnego mieszkania, aby uniknąć gniewu sąsiadów. Grozi jej, przynajmniej, duża grzywna.
Władze Kantonu, trzeciego pod względem liczby mieszkańców miasta w Chinach (11 mln ludzi), powołały komisję, która ma zbadać całą sprawę.
- Jeśli myśleli, że bogactwo daje im prawo do posiadania wielu dzieci, to się mylili – zaznacza Liao Xinbo, wiceminister zdrowia Chin.
>>>>>
Oto komunistyczny koszmar ! jak widzicie donosza bo zazdroszcza !
To jest potworne bo tradycyjna kultura chińska duza liczbe dzieci uwaza za skarb . A TU NIE WOLNO ! to jest gwalt na narodzie . Kfitnie pederastaia bo brak dziewczynek ! Horror ! To nie sa Chiny to anty-Chiny ... Jak kazda komuna .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:46, 26 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Chiny: sąd skazał dysydenta na 10 lat więzieniaNa 10 lat więzienia skazał sąd w Chinach dysydenta Chen Xi (Cz'hen-si), uznając go winnym "podżegania do obalenia władzy państwowej". To najwyższy wyrok związany z zarzutami politycznymi od czasu skazania dwa lata temu późniejszego noblisty Liu Xiaobo.
O wyroku powiadomiła rodzina 57-letniego dysydenta. Jak przekazała, Chen Xi nie zamierza się odwoływać, choć obstaje przy swojej niewinności. Zarzuty wobec niego dotyczyły 36 artykułów krytycznych wobec rządzącej partii komunistycznej, które opublikował na chińskich stronach internetowych za granicą. Według rodziny sąd odrzucił podczas procesu wszystkie argumenty adwokata.
Oskarżenie o podżeganie do obalenia władzy państwowej jest w Chinach często stosowane wobec krytyków partii. Przed kilkoma dniami na dziewięć lat więzienia, również za eseje prodemokratyczne, skazany został dysydent i pisarz Chen Wei.
Liu Xiaobo skazany został na 11 lat więzienia za "podburzanie do działalności wywrotowej przeciwko władzy państwowej". Powodem stał się manifest, który opublikował, wzywający do zakończenia jednopartyjnych rządów w Chinach oraz do pokojowych przemian politycznych. Już po tym wyroku, w 2010 roku, Liu Xiaobo otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla.
>>>>>
Jak widzicie znowu te rezimy sa obrzydliwie jednostaje . Wszedzie to samo .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:33, 30 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Rosja: manifestacja na rzecz uwolnienia Udalcowa
Kilkaset osób, mimo braku zezwolenia na zgromadzenie, zebrało się dzisiaj w centrum Moskwy, by domagać się uwolnienia z aresztu opozycjonisty Siergieja Udalcowa. Aby obejść zakaz zgromadzeń bez zgody władz, mityng nazwano spotkaniem z deputowanym Dumy.
-Nieusankcjonowana akcja poparcia Udalcowa, którą nazwano masowym spotkaniem z deputowanym Ilją Ponomariowem, zakończyła się bez incydentów - podała dzisiaj wieczorem agencja ITAR-TASS, która pisze, że na placu Puszkina zebrało się co najmniej 400 osób, wśród których było wielu dziennikarzy. Wcześniej na Facebooku chęć udziału w spotkaniu wyraziło ponad 2 tysiące ludzi. Mimo iż nazwali to spotkaniem z deputowanym, zebrani kilkakrotnie skandowali hasła: "Wolność dla więźniów politycznych" i "Wolność dla Udalcowa". W godzinę po rozpoczęciu zgromadzenia policja nie dokonała żadnych zatrzymań, lecz apelowała do tłumu, by nie wykrzykiwano haseł.
Na placu Puszkina znaleźli się także: jeden z liderów opozycji Borys Niemcow oraz deputowani Dumy Państwowej, niższej izby parlamentu, należący do partii Sprawiedliwa Rosja Giennadij Gudkow i Ilja Ponomariow.
- Uważam, że areszt Udalcowa to sadyzm. Jeśli spędzi w areszcie Nowy Rok bez żony i dwójki dzieci, to będzie straszne - powiedział Niemcow agencji ITAR-TASS.
Ponomariow zaapelował do uczestników akcji, by zebrali się 7 stycznia pod sądem twerskim, który będzie rozpatrywał skargę Udalcowa na jego aresztowanie.
Siergieja Udalcowa - lidera radykalnego Frontu Lewicy (d. Awangardy Czerwonej Młodzieży) - zatrzymano 4 grudnia, gdy zmierzał na nielegalną manifestację przeciwko fałszerstwom w wyborach do Dumy. Następnego dnia sąd, jak pisze AFP, skazał go na 15 dni aresztu. Udalcow ogłosił w areszcie głodówkę i z powodu pogorszenia stanu zdrowia trafił do szpitala.
25 grudnia aresztowano go ponownie na dziesięć dni za to, że "nie podporządkował się poleceniom funkcjonariuszy" w październiku podczas jednoosobowej pikiety przed budynkiem Centralnej Komisji Wyborczej. Obecnie Udalcow znów prowadzi protest głodowy i jest hospitalizowany.
W Rosji po wyborach do Dumy, które odbyły się 4 grudnia, wybuchły największe protesty od czasu upadku ZSRR, czyli od 1991 roku.
W demonstracji opozycji zorganizowanej w sobotę 24 grudnia pod hasłem "O nowe wybory" uczestniczyło - według opozycyjnych źródeł - około 120 tys. ludzi, natomiast według rosyjskiego MSW - co najmniej 28 tys. Demonstracja z 24 grudnia była kontynuacją wielotysięcznej manifestacji, jaka odbyła się w Moskwie 10 grudnia.
Opozycja zapowiedziała zorganizowanie nowych demonstracji po okresie świątecznym, który w Rosji trwa od 1 do 10 stycznia. Premier Rosji Władimir Putin powiedział wczoraj dziennikarzom, że nie zamierza prowadzić dialogu z opozycją, która domaga się jego odejścia i zrewidowania wyników wyborów parlamentarnych. Dodał, że nie ma z kim rozmawiać z grona opozycjonistów.
>>>>
Ta sprawa to troche co innego niz masowe protesty ale tez protesty !
Widzimy jaki spryt musza wykazac aby moc wyjsc na ulice !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:28, 04 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Prezydent Chin ostrzega przed wrogimi siłami
Prezydent Hu Jintao ostrzega, że wrogie, zagraniczne siły chcą zwesternizować i podzielić Chiny. Tekst jego przemówienia skierowanego do wysokich rangą partyjnych dygnitarzy przedrukował periodyk "Poszukiwanie Prawdy", przeznaczony dla członków Komunistycznej Partii Chin.
Hu Jintao i Bronisław Komorowski podczas wizyty prezydenta RP w Chi
Hu Jintao uważa, że Chiny muszą stawić czoła poważnym problemom ideologicznym. Przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej nie sprecyzował jednak, komu zależy na westernizacji chińskiej kultury. Od ubiegłego roku chińskie władze w szczególnie intensywny sposób starają się promować "komunistyczne wartości". Przeciwdziałając zachodnim wpływom, cenzura ograniczyła aż o dwie trzecie liczbę programów rozrywkowych w chińskiej telewizji. Władze zamierzają postawić na promocję chińskiej kultury poza granicami Chin. W Państwie Środka w ostatnich latach do kin trafiło wiele filmów historycznych. Ich zadaniem miało być wzmocnienie morale Chińczyków. Zdaniem części ekspertów, wzmacniając propagandę chińskie władze starają się odwrócić uwagę mieszkańców Państwa Środka od takich problemów, jak pogłębiająca się przepaść między bogatymi i biednymi czy też wszechobecna korupcja.
>>>>>
Typowy belkot komunistycznego cymbala ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:07, 13 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Chiński pisarz i dysydent postanowił zostać w USA
Chiński pisarz i dysydent Yu Jie, któremu władze wielokrotnie groziły więzieniem, oświadczył, że te prześladowania zmusiły go do wyjazdu do Stanów Zjednoczonych, być może na zawsze - poinformowała agencja Associated Press.
Yu przebywa obecnie "w rejonie Waszyngtonu"; w czwartek wieczorem powiedział w rozmowie telefonicznej, że nie zamierza wracać do Chin przynajmniej przez kilka lat. Dodał, że nie sądzi, by władze chińskie w ogóle pozwoliły mu wrócić, ponieważ oskarżał je o tortury, a poza tym zamierza napisać książki o uwięzionym laureacie pokojowego Nobla Liu Xiaobo oraz o przewodniczącym ChRL Hu Jintao. Pisarz powiedział, że władze ostrzegły go, iż jeśli napisze te książki, pójdzie do więzienia za publikowanie wywrotowych materiałów i szkalowanie przywódców Komunistycznej Partii Chin. Dodał, że w zeszłym roku był kilkakrotnie zatrzymywany i że pobito go tak dotkliwie, iż stracił przytomność. Uniemożliwiano mu też spotkania z przyjaciółmi.
- Najgorsze, co może spotkać pisarza, to zostać pozbawionym swobody komunikowania się i wypowiadania, więc postanowiłem żyć inaczej. Mam nadzieję, że tutaj (w USA) będę mógł żyć normalnie i przynajmniej dokończyć moją pracę - powiedział.
Yu jest m.in. autorem książki, zawierającej krytyczną ocenę premiera Wen Jiabao; wydał ją w 2010 r. w Hongkongu mimo ostrzeżeń, że może pójść za to do więzienia. Associated Press przypomina, że w lipcu ub.r. inny chiński pisarz i dysydent Liao Yiwu uciekł do Niemiec, ponieważ w Chinach wielokrotnie grożono mu więzieniem.
>>>>
Sami widzicie jaki bestialski kraj . Ale dzieki takim ludziom poznajemy prawde dlatego sa cenni !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:58, 16 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Chiny: pzywódca protestu w Wukan został szefem wydziału partii
Przywódca protestu przeciwko wywłaszczeniom w chińskiej wsi Wukan w prowincji Guangdong, gdzie w rezultacie wyjątkowo nieugiętej postawy mieszkańców lokalne władze ustąpiły w sporze, został szefem miejscowego komitetu partii komunistycznej.
Lin Zulian, który kierował w grudniu bezprecedensowym protestem, został w niedzielę wybrany na szefa komitetu partii we wsi Wukan. Na placu zgromadziło się około 1000 mieszkańców, którzy przyjęli tę wiadomość wiwatami - podał w poniedziałek jeden z jej mieszkańców W niedzielę premier Wen Jiabao wezwał do ochrony praw rolników i skrytykował rozpowszechnione w Chinach wywłaszczenia chłopów oraz przeznaczanie uprawianej przez nich ziemi pod domy lub fabryki. Wywłaszczeń dokonują w Chinach lokalni urzędnicy; problem ten wywołuje silne napięcia.
Jak podała w niedzielę chińska agencja Xinhua, premier Wen w artykule dla opiniotwórczego pisma "Qiushi" (Poszukiwanie Prawdy) napisał, że "mieszkańcy wsi korzystają z praw do kontraktów, użytkowania ziemi i dystrybucji kolektywnego dochodu". Podkreślił, że "nikt nie ma władzy, aby im prawa te odbierać". Dodał, że Chiny muszą chronić prawa rolników do ziemi.
Wen, który w tym roku ustępuje ze stanowiska, uważany jest za przywódcę cieszącego się o wiele większą popularnością niż wielu przedstawicieli partii komunistycznej. W zeszłym miesiącu powiedział, że Chiny powinny dawać setkom milionów chłopów większy udział z zyskach z konfiskaty ziemi i wywłaszczeń. Wen pisze również, że "wiejskie budownictwo powinno zachować swoje własne cechy, a nie importować miejskie projekty na wieś i zmuszać rolników do mieszkania w wysokich blokach".
????
Czy on cos w ten sposob zdziala czy po prostu dal sie wykiwac ? Solidranosc tez chcieli wykonczyc poprzez rozdawanie stolkow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:09, 19 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Namawiał do demokracji i dostał 10 lat więzienia
Chiński dysydent Li Tie został skazany przez sąd w Wuhan na 10 lat więzienia za "podżeganie do obalenia władzy państwowej" - powiadomili dzisiaj jego bliscy. Zdaniem agencji AFP, wyrok zapadł na fali nasilenia represji wobec oponentów partii komunistycznej.
Wyrok zapadł w środę. Lie Tie redagował teksty wzywające do reform demokratycznych w Chinach i rozpowszechniał je przez internet. Wieloletni wyrok jest podobny do kilku innych wydanych przez sądy w Chinach w ostatnich tygodniach. Pod koniec grudnia na dziewięć lat więzienia został skazany za eseje prodemokratyczne dysydent i pisarz Chen Wei, kilka dni później karę 10 lat więzienia za podobne zarzuty otrzymał dysydent Chen Xi. Według niezależnych obserwatorów władze chińskie chcą wzmocnić nacisk na swych krytyków oraz kontrolę nad mediami w bieżącym roku, kiedy jesienią nastąpi zmiana na szczytach władz w Pekinie.
>>>>
Komunistyczna ,,normalka'' ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:11, 01 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Merkel upomni się w Chinach o prawa człowieka
Niemiecka kanclerz Angela Merkel zapewniła w opublikowanym w środę wywiadzie, że podczas swojej wizyty w Chinach upomni się o przestrzeganie praw człowieka w tym kraju. Jej zdaniem postęp gospodarczy i wolność potrzebują siebie nawzajem.
Angela Merkel. fot. Reuters
Merkel udaje się z dwudniową wizytą do Chin w środę. W czwartek w Pekinie spotka się z premierem Wenem Jiabao, prezydentem Hu Jintao oraz przewodniczącym Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych Wu Bangguo. Wygłosi również przemówienie na forum Chińskiej Akademii Nauk Społecznych w Pekinie. W piątek niemiecka kanclerz uda się do Kantonu. - Prawa człowieka zawsze odgrywają rolę w moich rozmowach (z władzami Chin). Nic się tu nie zmieni, bo niemiecka polityka zagraniczna w równym stopniu kieruje się wartościami i interesami - zapewniła Merkel w wywiadzie opublikowanym w dzienniku "Die Welt".
- W samych Chinach trwa zresztą dyskusja o prawach człowieka, za którą wielu dysydentów i opozycjonistów płaci wysoką cenę - dodała.
Według Merkel dążenia wolnościowe w Chinach "torują sobie drogę". - Ludzie dostrzegają, że chcą być wolni. Im więcej ludzi zdobywa wykształcenie, im więcej ma wystarczająco dużo jedzenia i może się rozwijać, z tym większą siłą ta kwestia (wolności) pojawia się na porządku dziennym - oceniła niemiecka kanclerz.
Wyraziła przekonanie, że postęp gospodarczy i wolności obywatelskie są od siebie wzajemnie uzależnione i potrzebują się nawzajem.
Głównym tematem wizyty Merkel w Chinach będzie gospodarka. Według kanclerz Pekin bacznie obserwuje sytuację w UE i strefie euro. - Dlatego podczas mojej wizyty wyraźnie podkreślę, że Unia Europejska krok po kroku silniej reprezentuje swoje wspólne interesy, także na poziomie międzynarodowym. Będę również mówić o euro jako istotnym elemencie integracji europejskiej i podkreślę, że my w strefie euro chcemy silnego i stabilnego euro - powiedziała Merkel.
We wtorek niemieckie źródła dyplomatyczne poinformowały, że Merkel chce zabiegać w Chinach o zaufanie do Unii Europejskiej oraz inwestycje, w tym także w europejskie fundusze ratunkowe - Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej i planowany Europejski Mechanizm Stabilizacyjny. Kanclerz nie zamierza jednak występować w Chinach w roli "bankiera inwestycyjnego" - zastrzegli dyplomaci. Wartość chińskich rezerw dewizowych oceniana jest na 3,2 bln dolarów.
Niemcy oczekują też, że wraz z rosnącym znaczeniem gospodarczym i politycznym Chin kraj ten przejmie większą odpowiedzialność międzynarodową i mocniej zaangażuje się w rozwiązywanie konfliktów, na przykład wokół irańskiego programu nuklearnego oraz sytuacji w Syrii. Cieniem na piątej wizycie Merkel w Chinach położą się zapewne niedawne wydarzenia w Syczuanie, gdzie w zeszłym tygodniu chińskie służby bezpieczeństwa strzelały do kilku tysięcy manifestujących Tybetańczyków w rejonie klasztoru Drango w autonomicznej tybetańskiej prefekturze Kandze (chiń. Garze). Tybetańczycy domagali się powrotu dalajlamy i wolności dla Tybetu; zginął co najmniej jeden człowiek.
>>>>
No wreszcie ! Czekamy . Prawa czlowieka powinny byc glownym motywem podrozy do Chin . Trzeba zatrudnic historykow od Chin niech oni przypomna historie Chin i filozofie . Ile tam bylo buntow przeciw niegodziwosciom wladzy ilu zabili ludzi ktorzy wypominali wladzy bestialstwo . Jak mysliciele Chin przedstawiali sprawe wplnosci ludzi I RODZINY ktora jest tam swieta a w komunie zniszczona .
Angela moze przeczytac krotkie opracowanie na ten temat i wyglaszac przemowienia . To bedzie bearzo wazne bo przypomni KULTURE TEGO KRAJU !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:04, 10 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Chiny: 7 lat więzienia za napisanie wiersza
Sąd w Hangzhou, na wschodzie Chin, skazał opozycyjnego poetę Zhu Yufu na siedem lat więzienia za napisanie wiersza, w którym wezwał on swoich rodaków do wyjścia na ulice i wyrażenia sprzeciwu wobec władz - podała w piątek chińska organizacja praw człowieka.
Wyrok skazujący zapadł podczas piątkowej rozprawy, na której obecni byli syn i była żona dysydenta. Trzech innych opozycjonistów skazano na 9 i 10 lat więzienia za dywersję i nawoływanie w ostatnich miesiącach do działań wywrotowych. Zhu należy do środowiska literatów i intelektualistów, atakowanych przez władze. Rząd Chin chce uniknąć wybuchu masowych wystąpień zainspirowanych rewoltami w krajach arabskich - przypomina agencja Associated Press.
>>>>
Komunistyczne bydlaki ! I gdzie Merkelowa ktora miala mowic o prawach czlowieka ??? Pekinczyki pomachali kase na ratowanie euro i plugawe brukselskie dziwki nie znalazly zadnych problemow w Chinach . Oni tylko znajduje u Węgrów !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:08, 25 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
30 uciekinierów z Korei Północnej zagrożonych deportacją z Chin
Rząd Korei Południowej i opozycja parlamentarna wystosowały protest przeciw deportacji 30 uciekinierów północnokoreańskich z terenu Chin. Władze Korei Południowej oferują im obywatelstwo swego kraju.
Jak napisał w piątek południowokoreański dziennik "Dzung-ang Ilbo", kilkudziesięciu uciekinierów z Korei Północnej jest ostatnio przetrzymywanych na terenie Chin. W najbliższym czasie grozi im deportacja do kraju. Aby temu zapobiec wystosowano oficjalny protest podpisany przez władze Korei Południowej i przedstawicieli opozycji parlamentarnej. Odbywają się również regularne wiece protestacyjne przed ambasadą Chińskiej Republiki Ludowej w Seulu. Organizacje obrony praw człowieka odwołują się do Chińskiego Czerwonego Krzyża, domagając się respektowania praw uchodźców.
Głos zabrał również prezydent Korei Południowej Li Miung Bak, domagając się przestrzegania międzynarodowych norm przy rozwiązywaniu sprawy nielegalnych emigrantów z KRLD. Sprawa została zgłoszona na forum ONZ, gdzie Koreańczycy spodziewają się uzyskać wsparcie. Rząd południowokoreański uważa bowiem deportację za ewidentne łamanie prawa międzynarodowego w zakresie pomocy uchodźcom politycznym.
Dyplomacja chińska uważa uciekinierów za emigrację ekonomiczną i na tej podstawie dotychczas dokonywane były deportacje do KRLD. Jest to zatem, zdaniem Chińczyków, zgodne z normami prawa międzynarodowego i służy jego ochronie. Obecnie zagrożonych deportacją jest 30 uciekinierów, którzy mają zostać odesłani do KRLD. Dziesięciu z nich grożą bardzo surowe kary. W konsulatach Korei Południowej w Pekinie i Shenyang od 3 lat przebywa jedenastoosobowa grupa uchodźców. Rząd chiński nie chce zezwolić im na wyjazd do Korei Południowej. Od czasów wojny koreańskiej ponad 21,7 tys. Koreańczyków z Północy uciekło z własnego kraju.
>>>>
Widzicie tutaj bestialstwo Pekinu ... Ci uciekaja w ostaniej chwili . Udaje im sie . Szczesliwi a tu staja pekinscy KGBowcy i :
WRACACIE Z POWROTEM !
A tam oboz zgalady bo uciekajac ,,zdadzili'' . A zatem ,,kara'' ...
Koszmar . Dlategio czekamy na upadek CHRL . Taki potwor nie ma prawa do istnienia ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:16, 09 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Powszechność tortur w XXI wieku
Myli się ten, kto sądzi, że tortury to średniowiecze. To współczesność. 90 procent państw stosuje je w praktyce.
Przez 6 lat (2004 – 2010) austriacki prawnik, Manfred Nowak, w imieniu ONZ jeździł po świecie z zadaniem dokumentowania naruszeń praw człowieka, a zwłaszcza stosowania tortur. Na każdym kontynencie, w państwach o różnych systemach, spotykał się z przemocą i torturami, stosowanymi przez policję i służby tajne. Także w Europie i w państwach demokratycznych. Raport, jaki ukazał się w tych dniach, nosi tytuł: "Tortury. Niepojęta codzienność". Dramatyczny jest opis tajnych izb tortur w Nigerii. Czy w Demokratycznej Republice Nepalu. Narzędzia? Wieszanie głową w dół, bicie bambusowymi laskami, elektrowstrząsy. "Odrobina tortur pomaga"
Policja i tajne służby zaprzeczają informacjom o torturach. Zespół Nowaka rozmawiał z więźniami, fotografował cele i izby tortur, lekarze sądowi przeprowadzali obdukcje. Skonfrontowany z dowodami, szef policji w Katmandu stwierdził, że nie wszystkich się torturuje, tylko tych, którzy zaprzeczają zarzutom. I dodaje: "odrobina tortur pomaga". Mimo, iż nie zezwolono mu na wizytę w obozie Guantanamo, na podstawie rozmów z byłymi jeńcami opublikował raport, zamieszczając w nim uzyskanie od nich informacje. Rosja zakazała wjazdu Nowakowi. W Chinach on i jego zespół byli przez cały czas inwigilowani.
Tortury, codzienna praktyka
W Chinach chodzi o politykę. Za pomocą tortur i prania mózgu łamie się opozycjonistów w celu reedukacji. Metody te nie zmieniły się od lat. Ludzi wiesza się za ręce czy nogi, albo – jak w Demokratycznej Socjalistycznej Republice Sri Lanka – za kciuki. Bije się pejczem lub żelaznym prętem. Ludzie nie są w stanie pojąć intelektualnie fenomenu tortur. Dlatego kojarzą to zjawisko tylko z średniowieczem, czy dalekimi kontynentami, mówi dyrektor Instytutu Praw Człowieka im. Ludwiga Bolzmanna w Wiedniu. Tymczasem z jego badań wynika, że tortury są elementem codziennej praktyki w większości państw XXI wieku.
>>>>
No tak pekinczyki w czolowce . Teraz rozumiecie dlaczego czekamy az ten syfilis padnie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:41, 09 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Chiny: parlament nowelizuje przepisy dotyczące zatrzymań
Chiny najwyraźniej wycofały się w tym tygodniu z planowanej wcześniej poprawki w postępowaniu karnym, pozwalającej na zatrzymywanie podejrzanych bez powiadamiania rodziny. Nowelizacja zawiera elementy sprzyjające prawom człowieka.
Projekt przedstawiony w czwartek w chińskim parlamencie wprowadza - jak piszą agencje - wymóg powiadamiania rodzin zatrzymanych w ciągu 24 godzin, chociaż mogą być od tego odstępstwa - ze względu na niemożność dotarcia do osób, które mają być powiadomione, lub możliwość utrudnienia dochodzenia w przypadkach związanych z bezpieczeństwem państwa lub terroryzmem. Według oficjalnej chińskiej agencji Xinhua proponowana nowelizacja ściśle ogranicza możliwości odstępstwa od wymogu powiadomienia rodziny zatrzymanego. Jak podał chiński rząd w informacjach dla deputowanych Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych i dziennikarzy na temat nowelizacji, "rodziny zatrzymanych powinny być powiadomione w ciągu 24 godzin, chyba że jest to niemożliwe lub ich członkowie są zamieszani w sprawy zagrażające bezpieczeństwu państwa albo terroryzm, a powiadomienie ich mogłoby stanowić przeszkodę w dochodzeniu".
- Poprawki nie legalizują potajemnych zatrzymań, którym sprzeciwiali się reformiści, i jest to zachęcająca oznaka - uważa Nicholas Bequelin z organizacji Human Rights Watch.
Zdaniem obserwatorów poprawki zawierają elementy sprzyjające prawom człowieka, takie jak skrócenie czasu, w jakim powinno dojść do kontaktu zatrzymanego z prawnikiem i wyłączenie dowodów uzyskanych drogą tortur.
- Jednak nie powinniśmy się spodziewać, że poprawa na papierze przekształci się w rzeczywistą reformę prawa karnego - powiedział Bequelin. - Prawnicy w Chinach nie mogą działać niezależnie i są nadzorowani przez ministerstwo sprawiedliwości.
Krytycy nowelizacji twierdzą, że poprawki są jedynie kosmetyczne i zachowane będzie prawo władz do arbitralnych decyzji.
Zdaniem chińskiego artysty Ai Weiwei, którzy w zeszłym roku był przetrzymywany w nieujawnianych miejscach, "pokazuje to obecną mentalność polityczną - brak zaufania i strach". Zatrzymano go w kwietniu zeszłego roku i przetrzymywano w do końca czerwca.
Ai Weiwei naraził się władzom, nazywając chińskich przywódców "gangsterami"; prowadził też kampanię społeczną, która miała zmusić rząd do opublikowania pełnej liczby ofiar trzęsienia ziemi w Syczuanie w 2008 roku. Decyzją władz podatkowych miał zapłacić ponad 15 mln juanów (1,7 mln euro) zaległych podatków wraz z grzywną. Dzięki międzynarodowemu wsparciu zgromadził od początku listopada równowartość 1,4 mln dolarów. Chińskie media zaczęły wtedy sugerować, że może zostać oskarżony o nielegalne gromadzenie funduszy.
W Chinach, jak pisze agencja Reutera, "przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu państwa" obejmują dążenie do przewrotu i inne niejasno definiowane oskarżenia, które służą do karania dysydentów podważających władzę partii komunistycznej.
W przypadku innego typu zatrzymania - "osadzenia pod nadzorem", które pozwalało trzymać dysydentów w hotelach, państwowych pensjonatach i innych miejscach z dala od rodzin, prawników i opinii publicznej - nowelizacja mówi, że podejrzanych lub oskarżonych można przetrzymywać w takich miejscach, ale rodziny muszą zostać o tym powiadomione w ciągu 24 godzin. Do "osadzenia pod nadzorem" potrzebna jest też zgoda prokuratury lub organu bezpieczeństwa publicznego kolejnego szczebla, jeśli przebywanie w areszcie domowym może przeszkodzić w dochodzeniu. Przepisy te dotyczą również podejrzanych o udział w poważnych przypadkach korupcji. W kwietniu zeszłego roku ONZ wyrażała zaniepokojenie zniknięciami bez wieści chińskich działaczy praw człowieka i adwokatów, nazywając je "przestępstwami w świetle prawa międzynarodowego".
>>>>
Jak mowilem nie przemowia do nas slowa tylko fakty . Zobaczymy co wyniknie z wdrazania tych praw czlowieka . I nie wystarczy tego robic w kraju . Nalezy zaprzestac wspierania bestialstwa za granica np. w Syrii ...
I oczywiscie koniec potwornosci w okupowanym Tybecie i we wszystkich innych okupowanych krajach !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:44, 13 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Chiny się zmieniają?
Dobiega końca trwająca od 5 marca sesja Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych (OZPL). Nastrój panujący wśród władz Chińskiej Republiki Ludowej najlepiej oddaje przemówienie premiera Wen Jiabao, podczas którego użył on słowa reforma ponad 70 razy. Reorganizacji mają być poddane między innymi finanse i bankowość, system dystrybucji dochodu narodowego, administracja, wymiar sprawiedliwości i oświata. Pewnym zaskoczeniem było poruszenie przez premiera kwestii poszanowania praw i interesów obywateli. Temat ten był do tej pory zazwyczaj przez chińskie władze ignorowany, teraz jednak został poddany debacie, a obywatele mogą spodziewać się większego wsparcia państwa m.in. w zakresie przedsiębiorczości prywatnej.
>>>>
Gadka szmatka . Nie licza sie slowa lecz czyny . Zobaczym co REALNIE zrobia aby byly prawa czlowieka ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:42, 14 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Chiny: Premier Wen Jiabao - Potrzebujemy reform politycznych
Premier Chin Wen Jiabao oświadczył dziś, że kraj i rządząca nim partia komunistyczna potrzebują pilnych reform politycznych, aby możliwy był dalszy rozwój gospodarczy.
- Musimy posuwać się naprzód z naszymi reformami strukturalnymi, gospodarczymi jak i politycznymi, zwłaszcza z reformą naszego systemu kierowania partią i państwem - podkreślił szef rządu na konferencji prasowej kończącej doroczne obrady parlamentu. Dodał, że jest to "pilna kwestia". "Taka tragedia jak «rewolucja kulturalna» (z lat 60. XX wieku) może się powtórzyć" w Chinach, jeśli reformy polityczne i gospodarcze nie zostaną wprowadzone w życie - zauważył Wen. Według niego, "wpływ błędów i feudalizmu rewolucji kulturalnej nie został jeszcze całkowicie wykorzeniony".
Premier Chin podkreślił, że "jeśli reforma polityczna nie zostanie dokończona, to reforma gospodarcza nie będzie mogła być odpowiednio wdrażana", a "nowe problemy, jakie pojawiły się w społeczeństwie, nie będą mogły w istocie zostać rozwiązane".
Według Wena obecnie powodem niezadowolenia Chińczyków jest niesprawiedliwość społeczna i prawna. Premier zapowiedział, że jego gabinet w ostatnim roku urzędowania opracuje plan mający na celu zreformowanie podziału dochodów w społeczeństwie. Poinformował też, że w tym roku zostaną wprowadzone rekompensaty za przejęcia gruntów rolnych pod inwestycje oraz uruchomiony ogólnopaństwowy system emerytalny.
- Jesteśmy przekonani, że demokracja w stylu chińskim będzie dalej postępowała wraz z rozwojem kraju; to jest proces, którego nie można zatrzymać - podsumował Wen Jiabao.
Wen wyraził nadzieję, że obniżenie w tym roku tempa wzrostu gospodarki do poziomu 7,5 proc. PKB, przełoży się na lepszą ochronę zasobów i środowiska.
Zdaniem analityków obniżenie prognoz tempa wzrostu PKB świadczy o stopniowym przygotowywaniu się rządu chińskiego do zmian jakościowych i strukturalnych w gospodarce. Kolejne lata mogą przynieść dalsze obniżenie tempa wzrostu do poziomu 6, a nawet 5 proc. Premier Wen odniósł się również do kursu juana, który osiągnął - według niego - poziom "bliski równowagi". Tymczasem główni partnerzy handlowi Chin, w tym USA, uważają, że kurs juana jest sztucznie zaniżany. Niski kurs waluty jest uważany za przyczynę ogromnej nadwyżki handlowej Chin.
>>>>
Tak jest ! Trzeba PILNIE zmian i to DUZYCH !!!
W Chinach brak szacunku dla czlowieka stad byly mozliwe takie masakry jak ,,Wielka'' Rewolucja Kulturalna ,,Wielki'' Skok (u komuny wszystko musi byc wielkie ) . Te masakry pochlonely KILKASET MILIONOW LUDZI !!! Brak praw czlowieka powoduje ze z czlowiekiem mozna robic wszystko . A ,,wszystko'' oznacza najwieksze zbrodnie ...
Brak praw czlowieka wynika z braku chrzescijanstwa . Tylko ta religia zna to pojecie . Ale tu nie wystarczy jakiekolwiek chrzescijanstwo . Pojecie ,,praw czlowieka'' znamy z Francji . A to byl kraj katolicki . Nie mowiac o Polsce ktora jest PIERWSZYM WOLNYM KRAJEM SWIATA jeszcze w XVI wieku a nawet wczesniej .
Zatem porzeba religii katolickiej .
Religia katolicka wymaga ROZDZIALU religii od panstwa to znaczy wladzy nie wolno mianowac biskupow ani mowic w co nalezy wierzyc a oczywiscie Kościół nie mianuje wladzy panstwowej ani nie nakazuje jej co ma robic .
Bez takiego rozdzialu nie ma w ogole praw czlowieka ...
W ogole w Chinach za duz mowia o gospodarce a nic o Bogu . Tymczasem celem czlowieka jest NIEBO a nie dolary ...
Przeciez nawet w cywilizacji chinskiej mamy pojecie nieba bardzo mocne ...Nie trzeba nawet Chinczykow uczyc bo to znali . Trzeba do tego wrocic po prostu ...
Nasza Matka z Dzieciątkiem w stylu chińskim . Znakomite dzielo . Zupelnie nie znana nam estetyka a od razu wiemy ze to ONI ! :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:47, 14 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Zamożni chińscy ustawodawcy
Majątek 75 najbogatszych delegatów Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych szacowano w 2010 r. na 80 mld dol. To o 4 mld mniej w porównaniu z majątkiem 75 najbogatszych członków Kongresu USA. Materiał w języku angielskim.
>>>>
Tak tylko to sa rzekomu ubodzy towarzysze pracujacy dla ludu a nie amerykanscy kapitalistyczni krwiopijcy . A tu tylko 4 miliardow brakuje aby dorownac USejom . Tacy to towarzysze ... Sam tłuszcz ...
To sie nachapali ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:56, 19 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Grecja: strajk przerwał połączenia promowe między Pireusem a wyspami
Żadnego połączenia promowego nie było dziś między głównym portem Grecji Pireusem a wyspami z powodu 48-godzinnego strajku ogłoszonego przez związki zawodowe pracowników żeglugi (PNO) w proteście przeciwko posunięciom oszczędnościowym rządu.
Pracownicy transportu promowego protestują, m.in., przeciw zmniejszeniu emerytur o 7 procent w ramach oszczędności, jakie rząd Grecji musiał wprowadzić, by uzyskać drugi pakiet pomocy od UE, MFW i EBC. - Żaden prom nie opuścił ani Pireusu, ani portów Lawrion i Rafina w pobliżu Aten - powiedział agencji AFP rzecznik władz portowych.
Federacja związkowa PNO, która od początku kryzysu finansowego w Grecji przeprowadziła już kilkanaście takich strajków, oświadczyła, że sprzeciwia się "zniwelowaniu praw nabytych".
Związki zawodowe PNO chcą, m.in. natychmiastowego podpisania układu zbiorowego w ich sektorze, gwarantującego wypłatę wynagrodzeń na poprzednim poziomie, zrezygnowania z likwidacji funduszu zapomogowego dla emerytów i kontynuacji finansowania go z budżetu. Sobotnie spotkanie związków z minister ds. rozwoju i żeglugi Anną Diamantopulu nie przyniosło żadnych rezultatów. Związki nie wykluczają przedłużenia strajku.
>>>>
Tak wygladaja te ,,prawa czlowieka'' co to mialy byc wprowadzone . Jak widzicie trzeba patrzec co robia a nie co mowia . Komuna ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:09, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Chiny zrezygnują z pobierania organów od skazanych na śmierć
Chiny w ciągu pięciu lat zrezygnują z pobierania organów do przeszczepów od więźniów skazanych na śmierć i utworzą krajowy system transplantacyjny - ogłosił w piątek wiceminister zdrowia Huang Jiefu na konferencji w mieście Hangzhou na wschodzie kraju.
Zdaniem obrońców praw człowieka pobieranie organów od skazańców to forma nadużycia władzy, a więźniowie są poddawani naciskom, by wyrażali na to zgodę. Podkreślają też, że liczba wyroków śmierci wykonywanych co roku w Chinach znacznie przewyższa liczbę egzekucji we wszystkich innych krajach. Władze w Pekinie twierdzą, że więźniowie sami zgłaszają się jako dawcy organów, a decyzję o odejściu od tej praktyki tłumaczą względami jakościowymi.
Jak powiedział Huang, wśród osadzonych częste są przypadki infekcji grzybiczych i bakteryjnych. - W rezultacie długoterminowe prognozy przeżycia dla osób z przeszczepionymi organami są w Chinach zawsze gorsze niż u odbiorców przeszczepów w innych krajach - podkreślił.
Jak podała agencja Xinhua, w zamian zostanie utworzony ogólnokrajowy system dawców organów; pilotażowe programy rozpoczęto już w 16 z 22 prowincji. Chińskie władze odmawiają podania liczby egzekucji wykonywanych w tym kraju. Do krajów przodujących w statystykach orzekania i wykonywania kary śmierci należą - oprócz Chin - Iran, USA i Arabia Saudyjska.
>>>>
Pierwszy krok ku prawom czlowieka !!! Pamietajmy ze taka praktyka sklania do zabijania ludzi na czesci zamienne ! Jesli za norme uwaza sie branie o zabitych ,,czesci'' to natychmiast pojawia sie nacisk aby bylo od kogo brac ! I zabijaja wprawdzie na ogol przestepcow ale przeciez nie stosuje sie kar smierci za nie tak grozne przestepstwa . Ale jak jest ,,zysk'' z ich cial to dlaczego nie ???
I tak maorderczy biznes kfitnie ...
Trzeba tez zlikwidowac haniebny proceder udawnia ze AIDS nie ma ! Powoduje on ze pobieraja krew z HIV i wstrzykuja chorym i zarazaja !!!
Trzeba ostro pilnowac jakosci krwi i zrobic program pomocy chorym juz zarazonym . Nie ,,panstwowy'' bo taki sakonczy sie nowymi potwornosciami ale prowadzony przez ochotnikow i entuzjastow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:05, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Chińczycy przetrzymują 21 wietnamskich rybaków
Dwudziestu jeden wietnamskich rybaków przetrzymują od początku marca chińskie władze; Wietnamczyków aresztowano na wodach wokół spornych wysp Morza Południowochińskiego. Prawa do wysp roszczą oba państwa.
Przedstawiciel władz wietnamskich powiedział dziś, że chińscy funkcjonariusze przechwycili 3 marca dwa kutry rybackie w pobliżu Wysp Paracelskich. Oświadczył, że ich załogi są przetrzymywane na jednej z wysp, okupowanych przez Chiny. Według chcącego zachować anonimowość przedstawiciela władz z prowincji Quang Ngai w środkowym Wietnamie, skąd pochodzą rybacy, zatelefonowali oni do swych rodzin i powiedzieli, że Chińczycy chcą za ich uwolnienie 70 tys. juanów (11 tys. dolarów). Urzędnik powiedział, że lokalne władze zwróciły się do centralnych z prośbą o pomoc w uwolnieniu rybaków. Chiny roszczą sobie prawo do suwerenności nad znaczną częścią Morza Południowochińskiego. Do wysp na tym akwenie - w tym Paracelskich i Spratly - roszczenia zgłaszają również Wietnam, Tajwan, Malezja, Brunei i Filipiny. Przypuszcza się, że w regionie tym znajdują się podmorskie złoża ropy naftowej i gazu.
>>>>
Wyspy zagrabil Pekin korzystajac z tego ze komunisci podbijali Wietnam Poludniowy ale te wyspy naleza do Wietnamu !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:15, 03 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Chiny: dysydent zainstalował w swoim domu kamery internetowe
Znany chiński artysta i dysydent Ai Weiwei zainstalował dziś w swoim domu cztery kamery internetowe. Jest to akt protestu przeciwko 24-godzinnemu nadzorowi policyjnemu, któremu poddany jest od roku.
Po zwolnieniu z więzienia w czerwcu 2011 roku Ai przebywa w nieformalnym areszcie domowym. W ramach nałożonych sankcji przez rok nie może opuszczać Pekinu i jest pod stałą obserwacją policji. - W moim życiu wszystko jest pod kontrolą - mój telefon, mój komputer... Moje biuro było poddane rewizji, ja jestem sprawdzany i inwigilowany każdego dnia. Mój dom jest pod stałą obserwacją kamer telewizyjnych - powiedział artysta w wywiadzie dla agencji AFP.
- Pomyślałem, że lepiej będzie, jeśli sam zainstaluję kamery, aby ludzie mogli zobaczyć wszystko, co robię - dodał Ai.
Na żywo można oglądać artystę z czterech kamer, zainstalowanych między innymi przy jego biurku i w sypialni. Adres internetowy: [link widoczny dla zalogowanych]
W kwietniu 2011 roku Ai Weiwei został zatrzymany przez policję i przebywał w areszcie pekińskim do czerwca. Warunkiem zwolnienia było wpłacenie kaucji w wysokości 1 mln dolarów. Sympatycy artysty włączyli się do zbiórki pieniędzy i ostatecznie po wpłaceniu wyznaczonej sumy Ai został zwolniony. Obecnie 54-letniemu artyście postawiono zarzut popełnienia przestępstwa podatkowego, związanego z firmą prowadzoną przez jego żonę.
Ai Weiwei najbardziej znany jest z dwóch sławnych instalacji artystycznych. Pierwsza, złożona z tornistrów szkolnych, upamiętniała ofiary wśród dzieci w czasie wielkiego trzęsienia ziemi w Syczuanie w 2008 roku, a druga poświęcona była ofiarom pożaru wieżowca w Szanghaju w 2010 roku.
Ai Weiwei jest obecnie bardzo modnym i dobrze sprzedającym się artystą na świecie. Na jesień 2012 roku przewidziano otwarcie dużej wystawy jego prac w Waszyngtonie. Wpływowy magazyn brytyjski "Art Review" uznał go za najważniejszego artystę z dziedziny instalacji w 2011 roku.
>>>>
Faktycznie oblesny rezim ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:33, 04 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Chiny: premier wezwał do złamania "monopolu wielkich banków"
Premier Chin Wen Jiabao wezwał do złamania monopolu, jakim cieszą się duże banki państwowe i do dopuszczenia w większym stopniu do tego sektora inicjatywy prywatnej. Jego wypowiedzi przekazały dziś media państwowe.
- Pewne wielkie banki zajmują monopolistyczną pozycję i tylko w tych bankach można dostać pożyczkę. A jeśli zwraca się gdzie indziej, to jest to bardzo skomplikowane. Tym, co możemy zrobić, by ułatwić wejście kapitału prywatnego do systemu finansowego, jest przełamanie, w sposób zasadniczy, tego monopolu - powiedział premier. Największe banki chińskie odnotowały zyski na poziomie miliardów dolarów w 2011 roku. Jak pisze agencja Associated Press, wywołało to frustrację w kraju, który odczuł w tym samym czasie spowolnienie gospodarcze. Szereg małych i średnich przedsiębiorstw ma problem z uzyskaniem pożyczek w państwowych bankach. Muszą się zwracać do podmiotów spoza sektora bankowego, które udzielają jednak pożyczek po lichwiarskich stawkach.
Według szacunków podanych przez agencję AFP, w zeszłym roku wartość nieformalnych pożyczek osiągnęła w Chinach wartość równoważną 452 mld euro. Wypowiedzi premiera potwierdzają wcześniejsze głosy ze strony rządu w Pekinie, który obiecał przekształcenia w przestarzałym systemie bankowym.
>>>>
Sluszny postulat . Ale radze kasy spoldzielcze i samopomocowe . To dobra forma ... Droban i pozyteczna . A i banki owszem ale najpierw trzeba zadbac o najbiedniejszych i mikrokredyty ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:53, 05 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Chiny: władze nakazały dysydentowi wyłączenie kamer internetowych
Znany chiński artysta i dysydent Ai Weiwei poinformował dziś, że władze kazały mu wyłączyć kamery internetowe, które zainstalował w swoim domu przed dwoma dniami w ramach protestu przeciwko 24-godzinnemu nadzorowi policyjnemu.
- Zwrócono się do mnie o ich wyłączenie po 46 godzinach od momentu, kiedy zaczęły rejestrować - powiedział Ai agencji AFP, precyzując, że nakaz został wydany telefonicznie bez podania powodów. - Oni nigdy nie podają powodów. Nigdy nie powiedziano mi, jakie są motywy mojego nadzoru - podkreślił.
Po zwolnieniu z więzienia w czerwcu 2011 roku Ai przebywa w nieformalnym areszcie domowym. W ramach nałożonych sankcji przez rok nie może opuszczać Pekinu i jest pod stałą obserwacją policji.
- W moim życiu wszystko jest pod kontrolą - mój telefon, mój komputer... Moje biuro było poddane rewizji, ja jestem sprawdzany i inwigilowany każdego dnia. Mój dom jest pod stałą obserwacją kamer telewizyjnych - powiedział artysta we wcześniejszym wywiadzie dla AFP.
Z tego powodu Ai zdecydował, że lepiej będzie, jeśli sam zainstaluje kamery, m.in. przy biurku i w sypialni, aby ludzie mogli zobaczyć wszystko, co robi.
W kwietniu 2011 roku Ai Weiwei został zatrzymany przez policję i przebywał w areszcie pekińskim do czerwca. Warunkiem zwolnienia było wpłacenie kaucji w wysokości 1 mln dolarów. Sympatycy artysty włączyli się do zbiórki pieniędzy i ostatecznie po wpłaceniu wyznaczonej sumy Ai został zwolniony. Obecnie 54-letniemu artyście postawiono zarzut popełnienia przestępstwa podatkowego, związanego z firmą prowadzoną przez jego żonę.
Ai najbardziej znany jest z dwóch sławnych instalacji artystycznych. Pierwsza, złożona z tornistrów szkolnych, upamiętniała ofiary wśród dzieci w czasie wielkiego trzęsienia ziemi w Syczuanie w 2008 roku, a druga poświęcona była ofiarom pożaru wieżowca w Szanghaju w 2010 roku. Wpływowy magazyn brytyjski "Art Review" uznał go za najważniejszego artystę z dziedziny instalacji w 2011 roku.
>>>>
Fajowy rezim . Mowia wam co macie robic w SWOIM domu !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:18, 08 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Chińscy dysydenci chcą żyć do kraju a nie mogą !
Dysydenci i przywódcy ruchu studenckiego na rzecz demokracji na Placu Tiananmen w 1989 r. wezwali władze Chin o pozwolenie na powrót do kraju. Swój apel wystosowali w niedzielę poprzez organizację Praw Człowieka w Chinach (Human Rights In China, HRIC).
"Z powodów politycznych odmawia się nam odnowienia paszportów, zostały one unieważnione lub odmawia się nam wjazdu do Chin. W skrócie, zostaliśmy pozbawieni naszego prawa powrotu do ojczyzny" - napisali na stronie HRIC dysydenci Wang Dan, Wu'er Kaixi, Hu Ping, Wang Juntao, Wu Renhua i Xiang Xiaoji. Zapowiedzieli, że gotowi są na rozmowy z chińskimi władzami "w celu konkretnego uregulowania tych problemów".
Dwaj przywódcy Pekińskiej Wiosny - jak nazwano ówczesne protesty studentów - Wang Dan i Wu'er Kaixi zasłynęli z tego, że rozpoczęli strajk głodowy, zanim wypadki na placu Bramy Niebiańskiego Spokoju przerodziły się w krwawą łaźnię.
Wang po masakrze spędził cztery lata w więzieniu. W 1995 r. ponownie go aresztowano i skazano na 11 lat więzienia. Wolność odzyskał w 1998 r. i został wysłany na emigrację do USA.
Wu'er Kaixi (czyt. Wuer K'haj-si), charyzmatyczny Ujgur, znany ze swej telewizyjnej dyskusji z ówczesnym premierem Li Pengiem, zdążył uciec z Chin, prawdopodobnie przez Hongkong, który wówczas był jeszcze w rękach Brytyjczyków, do Francji. Następnie przeniósł się do USA; obecnie mieszka na Tajwanie.
W nocy z 3 na 4 czerwca 1989 roku, czołgi i wozy pancerne wjechały na centralny plac Pekinu, plac Tiananmen, gdzie przez siedem tygodni demonstrowały tysiące chińskich studentów, domagających się demokratyzacji systemu. Armia chińska dokonała masakry.
Nadal nie rozliczono winnych rzezi. Władze nie odpowiadają też na ponawiane co roku apele opozycji i rodzin młodych ludzi, poległych na placu, o "nowy początek" - o nową ocenę wydarzeń sprzed 20 lat przez władze ChRL, o dialog i pojednanie.
Rodziny ofiar należące do organizacji "Matki Tiananmenu" co roku bezskutecznie apelują do władz o śledztwo w sprawie masakry, odszkodowań dla rodzin ofiar, ukaranie odpowiedzialnych za zdławienie protestów i "przełamywanie tabu", jakim wciąż jest w Chinach publiczne mówienie na temat tamtych wydarzeń. Do dziś nie wiadomo, jaka była faktyczna liczba ofiar - w końcu czerwca 1989 r. ówczesny mer Pekinu przyznał, że zginęło 200 demonstrantów, w tym 36 studentów. Nieoficjalne szacunki mówią o dwóch tysiącach zabitych; aresztowano do trzech tysięcy ludzi.
>>>>
Widzimy tu bestialstwo komuny . Nie dosc ze namordowali synow to nie ma sledztwa a koledzy wyrzuceni za granice . Oto komunizm . Poziom moralny w Chinach jest dramatyczny . Brak jakichkolwiek norm . Tylko bestialska zasada wladzy silowej . Spoleczenstwo dzikie i gorsze duzo od tych z buszu . Ci sa porzadni tu mamy planowe zlo czyli komunizm . Imperium zla...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:27, 10 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Chiny: obrończyni praw człowieka skazana na ponad 2 lata więzienia
Na dwa lata i osiem miesięcy więzienia skazał chiński sąd niepełnosprawną obrończynię praw człowieka Ni Yulan, która jako adwokat reprezentowała rodziny, dotknięte przymusowymi wysiedleniami - poinformował rzecznik sądu w Pekinie.
Prawniczka została uznana za winną oszustwa i "powodowania niepokojów". Jej mąż, także obrońca praw człowieka, Dong Jiqin, usłyszał wyrok dwóch lat więzienia. Oboje zostali zatrzymani w kwietniu 2011 r. Działacze praw człowieka twierdzą, że zarzuty są bezpodstawne, a ich celem jest uciszenie Ni i Donga.
51-letnia Ni broniła osób, zmuszanych przez władze do opuszczania domów, które znajdowały się na obszarach, przeznaczonych pod wielkie projekty budowlane, m.in. przed Igrzyskami Olimpijskimi w Pekinie w 2008 roku. Wysiedleni mieszkańcy często otrzymywali jedynie niewielkie rekompensaty.
Ni już wcześniej kilkakrotnie była więziona. Podczas pobytu w areszcie w 2002 r. prawniczce złamano nogi, w wyniku czego obecnie Ni porusza się na wózku inwalidzkim.
Wyrok jest kolejnym sygnałem na to, że Komunistyczna Partia Chin chce stłumić ruch obrony praw człowieka - komentuje agencja Reutera, przypominając, że ruch ten i tak jest osłabiony, ponieważ w ostatnich miesiącach za kratki trafiło wielu aktywistów. Od połowy lutego 2011 r. mamy zaostrzenie kursu wobec dysydentów w Chinach, co wiązało się z publikowanymi w internecie wezwaniami do antyrządowych protestów w Chinach, na wzór arabskiej wiosny.
>>>
Tak boja sie wiosny ... Widzimy okrutne bestialstwo . Uczynili ja inwalidka a teraz skazali . Prawdziwa meczennica ! Jak widzicie swieci sa nawet tam gdzie nie znaja Boga ! To wspaniale i pocieszajace :O))))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:12, 11 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Incydent filipińsko-chiński na spornych wodach terytorialnych
Okręt flagowy marynarki wojennej Filipin "Gregorio Del Pilar" zatrzymał we wschodniej części Morza Południowochińskiego osiem chińskich łodzi rybackich. Wczorajszy incydent ożywił napięcie między Pekinem a Manilą, które spierają się o prawa do tego obszaru.
Obie strony ogłosiły, że szukają dyplomatycznego rozwiązania sporu. Okręt filipiński zatrzymał chińskie kutry, które kotwiczyły u wybrzeży raf i wysepek nazywanych przez Chińczyków Huangyan, a przez Filipińczyków Panatag Shoal (Scarborough Shoal). Na miejscu pojawiły się szybko chińskie okręty patrolowe, które zajęły pozycje między "Gregorio Del Pilar", a łodziami, by nie dopuścić do zatrzymania rybaków - poinformowały władze w Manili.
"Impas trwał jeszcze dziś rano" - głosi oficjalny komunikat rządu.
Pekin i Manila szukają rozwiązania dyplomatycznego. Wczoraj wieczorem szef dyplomacji Filipin Albert del Rosario rozmawiał z ambasadorem Chin w Manili Ma Keqingiem, aby dać mu do zrozumienia, że strefa, w której doszło do incydentu "stanowi integralną część terytorium Filipin" - podaje AFP. Dzisiaj Ma został ponownie wezwany do filipińskiego MSZ.
Pekin odpowiedział drogą dyplomatyczną, że obszar ten "jest integralną częścią terytorium chińskiego, a wody otaczające Huangyan są tradycyjną strefą połowów chińskich rybaków" - brzmi dzisiejszy komunikat władz w Pekinie, które oskarżyły ponadto Manilę o "nielegalne działania", polegające na napastowaniu chińskich rybaków.
Chiny ogłosiły też dziś, że "liczne chińskie dokumenty historyczne świadczą o tym (...), że Huangyan należy do terytorium Chin". Szef dyplomacji Filipin zareagował natychmiast, ostrzegając, że "jeśli Filipiny będą zagrożone, gotowi jesteśmy bronić naszej suwerenności".
Pekin poinformował również, że prowadzi rozmowy z filipińskim resortem spraw zagranicznych, by zakończyć nieporozumienie w kwestii Scarborough w sposób, który "pozwoli zachować przyjazne relacje filipińsko-chińskie oraz pokój i stabilność na Morzu Południowochińskim".
Jak podaje dziś AP, filipińska marynarka wojenna wysłała okręty straży przybrzeżnej, by asystowały okrętowi "Gregorio Del Pilar". "Mamy uprawnienia do skonfiskowania łodzi i sprowadzenia ich tutaj. Robiliśmy to już w przeszłości" - powiedział mediom generał Anthony Alcantara.
Do podobnych incydentów na Morzu Południowochińskim dochodzi w ostatnich latach bardzo często. Kolejna manifestacja sił na spornych terytoriach zaostrza i tak już napięte stosunki między Manilą a Pekinem - przypomina AFP. Filipiny starają się zacieśnić współpracę wojskową ze swymi sąsiadami, również narażonymi na coraz bardziej agresywne roszczenia Chin - dodaje francuska agencja.
Chiny przypisują sobie prawo własności do znacznej części Morza Południowochińskiego. Do wysp na tym akwenie - w tym Paracelskich i Spratly - roszczenia zgłaszają również Wietnam, Tajwan, Malezja, Brunei i Filipiny. Przypuszcza się, że w regionie tym znajdują się podmorskie złoża ropy naftowej i gazu. Morze Południowochińskie jest szlakiem handlowym, przez który przepływają rocznie warte 5 bilionów dolarów towary. Jest też bogate w złoża ropy, minerałów i obfite łowiska ryb.
>>>>
Wszyscy sasiedzi tego oblesnego kraju musza zawiazac sojusz ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:00, 14 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Chiny: artysta dysydent Ai Weiwei pozywa fiskusa
Znany chiński artysta i dysydent Ai Weiwei pozwał do sądów pekiński urząd podatkowy za sposób, w jaki ukarano jego firmę grzywną za uchylanie się od podatków, a jemu samemu odmówiono dostępu do dowodów.
Adwokaci Aia złożyli wczoraj pozew w pekińskiej dzielnicy Chaoyang, a dziś - w pekińskim sądzie miejskim. - Oskarżenia są bezpodstawne. Oni (pekiński urząd podatkowy) pogwałcili prawo, nie przestrzegają procedur - powiedział 54-letni artysta.
Ai poinformował, że odkąd sprawa grzywny się zaczęła, uniemożliwiono mu skontaktowanie się z głównym księgowym i kierownikiem firmy oraz jej prawnikiem. Spółka Fake Cultural Development (fałszywy rozwój kulturalny), założona przez artystę, jest zarejestrowana na jego żonę.
W końcu marca władze powiadomiły Aia, że rozprawy publicznej w sprawie odwołania się od grzywny nie będzie. Decyzję tę Ai uznał za nie do przyjęcia i kolejny raz powiedział, że cała sprawa ma tło polityczne.
W połowie listopada Ai przelał na konto pekińskiego urzędu finansowego kaucję wysokości 8,45 mln juanów (790 tys. euro). Środki te pochodzą od ok. 30 tys. osób, które wsparły artystę -
Zapłacenie kaucji było warunkiem odwołania się od decyzji fiskusa nakazującej firmie zapłacenie ponad 15 mln juanów (1,7 mln euro) zaległych podatków wraz z grzywną. Jednak urząd podatkowy odmawiał przyjęcia funduszy zgromadzonych przez zwolenników artysty. Chińskie media zaczęły wtedy sugerować, że Ai może zostać oskarżony o nielegalne gromadzenie funduszy.
W kwietniu 2011 roku Ai został zatrzymany przez policję i przebywał w areszcie pekińskim do czerwca. Warunkiem zwolnienia było wpłacenie kaucji w wysokości 1 mln dolarów. Sympatycy artysty włączyli się do zbiórki pieniędzy i ostatecznie po wpłaceniu wyznaczonej sumy Ai został zwolniony.
Przetrzymywanie w zamknięciu i późniejsze oskarżenie o unikanie płacenia podatków jest oceniane przez działaczy praw człowieka jako sposób ukarania artysty za krytykę, jakiej nie szczędził władzom chińskim.
Ai wypowiadał się otwarcie na różne tematy - od przyznania w 2010 roku Pokojowej Nagrody Nobla chińskiemu dysydentowi Liu Xiaobo po stosowanie cenzury internetu. Naraził się, nazywając chińskich przywódców "gangsterami". Prowadził też kampanię społeczną, która miała zmusić rząd do opublikowania pełnej liczby ofiar trzęsienia ziemi w Syczuanie w 2008 roku.
Po zwolnieniu Aia w czerwcu zeszłego roku władze podały, że trwa dochodzenie przeciwko niemu o niesprecyzowane przestępstwa gospodarcze. Ai Weiwei, współtwórcą narodowego stadionu w Pekinie, zajmuje się rzeźbą, architekturą, fotografią i filmem, tworzy też instalacje. Jedna z nich, złożona z tornistrów szkolnych, upamiętniała ofiary wśród dzieci w czasie wielkiego trzęsienia ziemi w Syczuanie, a druga poświęcona była ofiarom pożaru wieżowca w Szanghaju w 2010 r. Najnowsza, "Pestki słonecznika" z miliona porcelanowych ręcznie malowanych pestek, pokazywana w londyńskiej galerii Modern Tate, biła rekordy frekwencji. Brytyjski magazyn "Art Review" uznał Aia za najważniejszego artystę z dziedziny instalacji w 2011 r.
>>>>
No i slusznie ! Ma prawo !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:45, 18 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Media: Chiny wstrzymują deportacje uciekinierów z Korei Północnej
Chiny wstrzymały odsyłanie uciekinierów z Korei Północnej do ojczyzny, gdyż Phenian nie skonsultował z Pekinem daty wystrzelenia rakiety dalekiego zasięgu - podał w środę japoński dziennik "Yomiuri Shimbun", powołując się na chińskich urzędników.
- Gdy uciekinier (z Korei Płn.) jest odsyłany do swojego kraju, jego życie się kończy. Nie możemy tego ignorować - powiedział gazecie przedstawiciel władz chińskiej prowincji Liaoning, która graniczy z Koreą Północną. Dodał, że deportacje wstrzymano. Inny urzędnik sprecyzował, że Chiny podjęły decyzję o zamrożeniu tej stosowanej od dawna praktyki, ponieważ nie zostały odpowiednio wcześnie poinformowane o dacie próby rakietowej, przeprowadzonej przez reżim północnokoreański pod koniec zeszłego tygodnia.
- Korea Północna nie ujawniła stronie chińskiej konkretnych planów wystrzelenia rakiety - podkreślił urzędnik. Dodał, że wstrzymanie deportacji odzwierciedla niezadowolenie Pekinu z zachowania sąsiada, który "nie okazał należytej uwagi swemu przyjacielowi, Chinom".
Korea Południowa i organizacje praw człowieka wielokrotnie wzywały Chiny, by nie odsyłały do Korei Północnej osób, które zbiegły z tego kraju, gdzie większość obywateli cierpi głód.
Jednak Pekin, będący jednym z niewielu sojuszników politycznych Phenianu, zazwyczaj traktuje Koreańczyków z Północy jako osoby uciekające przed biedą, a nie uchodźców politycznych. W przypadku zatrzymania przez chińską policję uciekinierzy są odsyłani do Korei Północnej, gdzie grozi im więzienie, a nawet śmierć.
Z szacunków organizacji pomagających uchodźcom wynika, że w Chinach ukrywa się nawet 100 tys. Koreańczyków z Północy. Według władz przygranicznych prowincji Liaoning i Jilin od śmierci w grudniu 2011 roku ówczesnego przywódcy Korei Płn. Kim Dzong Ila codziennie do Chin przybywa około 30 Koreańczyków z Północy.
W ramach obchodów setnych urodzin założyciela komunistycznej Korei Płn. Kim Ir Sena w piątek Phenian wystrzelił rakietę dalekiego zasięgu, która miała wynieść na orbitę okołoziemską satelitę meteorologicznego. Po kilku godzinach władze północnokoreańskie przyznały, że próba wystrzelenia rakiety się nie powiodła. Zdaniem USA podjęto próbę odpalenia międzykontynentalnego pocisku balistycznego o zasięgu 6-9 tys. kilometrów. Przed próbą wystrzelenia rakiety wiele krajów, w tym Chiny, wzywało Koreę Północną do odstąpienia od tych planów.
>>>>
ieakwa jest motywacja ze odeslanie oznacza dla nich ,,koniec zycia'' . Cos jakby motywacje czynnikami wspolczucia . Tego po komuchach sie nie spodziewalem . To zwyrodniale bestie . Oczywiscie raz na zawsze nalezy skonczyc z odsylaniem . Ba nalezy skonczyc z Korea Polnocna . Normalnym Chinom zalezy aby miec na garnicy bogata i spokojona Koree z ktorej nikt uciekal nie bedzie . Czyli POLUDNIOWA . Stworzenie takiego potworka jak Korea Polnocna najlepiej pokazuje jak szkodliwy jest komunimz . Wladze Chin nie kieruaj sie dobrem naordu ale interasami komunizmu ktore nakazuja im popiearc komune za wszelka cene nawet kosztem dobra norodu . Widzicie jak demoniczny jest komunizm . Zajmuje sie wylacznie tym aby zla bylo jak najwiecej . Oczywiscie jasno tu widac ze za tym systemem kryje sie szatan...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:14, 21 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Chiny po ponad miesiącu uwolniły 21 wietnamskich rybaków
Chińskie władze uwolniły 21 wietnamskich rybaków przetrzymywanych od początku marca na jednej ze spornych wysp Morza Południowochińskiego, do których prawa roszczą Chiny i Wietnam - podała agencja AP.
Rybacy zostali uwolnieni w piątek po tym jak pisemnie zobowiązali się, że na chińskich wodach terytorialnych nie będą naruszać chińskich praw do połowu. 3 marca chińscy funkcjonariusze przechwycili dwa kutry rybackie w pobliżu Wysp Paracelskich.
Uwolnienia rybaków domagał się Wietnam. Wcześniej informowano, że Chińczycy chcieli za ich wypuszczenie 70 tys. juanów (11 tys. dolarów). Nie wiadomo, czy ta kwota została wpłacona. Chiny roszczą sobie prawo do znacznej części Morza Południowochińskiego. Do wysp na tym akwenie - w tym Paracelskich i Spratly - roszczenia zgłaszają również Wietnam, Tajwan, Malezja, Brunei i Filipiny. Przypuszcza się, że w regionie tym znajdują się podmorskie złoża ropy naftowej i gazu.
>>>>>
Jak widzicie Pekin jest nie tylko agresywny wobec ,,swoich'' ale i wszystkich wokol !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:15, 24 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Wieland Wagner / Der Spiegel
Klan czerwonych Kennedych
Bo Xilai, boss chińskiej partii komunistycznej , który walczył z korupcją, pomagał biednym, wsadzał do więzienia członków mafii, wypadł nagle z łask władzy. Inscenizuje ona obecnie jego obalenie, wikłając go w aferę kryminalną. Żona Bo została oskarżona o popełnienie morderstwa.
Partyjna gazeta "Renmin Ribao" była pełna pochwał. Już na pierwszej stronie owa tuba chińskiego kierownictwa sławiła sukcesy 62-letniego Bo Xilai, komunistycznego bossa z Chongqingu. Pod jego rządami metropolia ta, licząca 32 miliony mieszkańców, zmierzała w kierunku dobrobytu dla wszystkich. Organ partyjny cytował jego słowa: ”Kiedy robi się więcej dla ludu, życie zyskuje na wartości”. Tak było jeszcze na początku stycznia i wydawało się, że Pekin udziela popularnemu sekretarzowi komitetu miejskiego KPCh swego ideologicznego błogosławieństwa. Towarzysze w całym kraju czcili go już niczym zbawcę.
Bo Xilai zwalczał z całą mocą ciemne strony chińskiego cudu gospodarczego – korupcję i rosnącą przepaść miedzy bogatymi a biednymi. Kazał aresztować kilka tysięcy członków mafii i skorumpowanych urzędników, dał biednym tanie mieszkania i uwolnił ich od opłat za szkołę. Stale też sięgał do dziedzictwa z pierwszych lat ludowej republiki: w parkach w jego mieście obywatele śpiewali pieśni Mao.
Ten jednak, kto ostatnio szukał w chińskim internecie nazwiska Bo Xilai, czynił to na próżno. ”Czerwone Książątko” – jego ojciec walczył z Japończykami, był ministrem finansów i wicepremierem w rządzie ChRL – stało się nieistniejącą osobą.
W połowie marca pekińskie przywództwo wszczęło jego obalenie. Odwołano go ze stanowiska szefa partii w Chongqingu, a niedawno pozbawiono również wszystkich pozostałych urzędów. Odbyło się to tak, jak często zdarza się w Państwie Środka: czołowi towarzysze przemilczeli całkowicie, jakie to dokładnie uchybienia polityczne czy ideologiczne obciążają tak fetowanego dotychczas działacza. Zamiast tego zainscenizowano upadek politycznego rywala jak historię kryminalną, i to na oczach całego świata.
Pekin zarzuca małżonce Bo, 53-letniej Gu Kailai oraz jednemu z urzędników zamordowanie w listopadzie 2011 roku w Chongqingu brytyjskiego biznesmena i przyjaciela rodziny Neila Heywooda. Sprawa stała się głośna, kiedy szef policji w Chongqingu na początku lutego próbował uciec do USA. Bo Xilai starał się podobno przeszkodzić we wszczęciu śledztwa przeciwko jego żonie.
Heywood, jak podają oficjalne chińskie media, był kimś w rodzaju pośrednika małżonki Bo oraz jego syna, 24-letniego Guagua, który obecnie studiuje na Harvardzie w USA. Brytyjczyk pomógł mu w zdobyciu wykształcenia w elitarnej angielskiej szkole. Krótko przed swoją śmiercią Heywood popadł w konflikt z tą rodziną.
Nawet w bogatej w intrygi historii Chińskiej Republiki Ludowej taka afera z morderstwem w tle jest czymś zupełnie niesłychanym. Wielu Chińczyków jednak pamięta jeszcze wyznaczonego oficjalnie na następcę Mao Tse-Tunga Lina Biao, który w 1971 roku popadł w niełaskę, wsiadł wraz z żoną i synem do samolotu i z nigdy niewyjaśnionych powodów rozbił się nad Mongolią.
Tym razem złem wcielonym miałaby się okazać ambitna żona polityka – podobnie jak niegdyś małżonka Mao, była aktorka Jiang Qing. Aresztowana w 1976 roku jako szefowa tak zwanej bandy czworga, została obwiniona za okrucieństwa rewolucji kulturalnej i później odebrała sobie życie. Obecnie to atrakcyjna Gu Kailai uskrzydla fantazje Chińczyków.
Gu była kiedyś szanowaną adwokatką, w USA poprowadziła z sukcesem proces chińskich firm. Jednocześnie zbudowała najwyraźniej za granicą gęstą sieć prywatnych interesów i miała podwójne obywatelstwo, co w Chinach jest zakazane i jej mąż miał obowiązek donieść o tym partii.
Dla chińskiego przywództwa odkrycie afery Bo nie jest sprawą pozbawioną ryzyka. Aby uznać przeciwnika politycznego i jego rodzinę za kryminalistów, partia komunistyczna musi przy okazji pozwolić ludziom zajrzeć za kulisy uprzywilejowanego życia nomenklatury. Szczegóły, które już przedostają się do opinii publicznej i są chciwie wychwytywane przez internetową społeczność, pokazują warunki egzystencji nie tylko Bo, lecz również innych członków elity.
Wielu Chińczyków zastanawia się więc, jakim sposobem syn człowieka mającego dość skromną pensję rządową mógł uczyć się w londyńskiej Harrow School, która żąda od rodzin swoich wychowanków czesnego w wysokości ponad 35 tysięcy euro rocznie. Jeśli podawane od paru dni szczegóły są prawdziwe, wyjaśnienie owego nieprawdopodobieństwa nie wydaje się jednak trudne.
Starszy brat Bo Xilai, Bo Xiyong, od dziewięciu lat pracuje pod pseudonimem Li Xueming jako dyrektor zarządzający w państwowym przedsiębiorstwie China Everbright Holdings, które kontroluje jeden z największych chińskich banków oraz inne firmy. Zarabia tam około 1,3 miliona euro rocznie, dodatkowo ma też opcje na akcje w wysokości prawie 19 milionów euro.
Z kolei siostra Gu prowadzi podobno osiem prywatnych przedsiębiorstw w Hongkongu. Sama Gu, kobieta obdarzona charyzmą, podczas spędzanych w Londynie lat szkolnych syna często odwiedzała Wielką Brytanię i przed 12 laty założyła tam firmę. Nazywa się ona Adad Ltd., a o jej sposobie prowadzenia interesów niewiele wiadomo. Zarejestrowana została w hrabstwie Dorset na południowo-zachodnim wybrzeżu – niedaleko miejscowości, w której żyła rodzina Heywooda.
Wang Lijun, były szef policji w Chongqing, dowiedział się najwyraźniej rzeczy obciążających Gu. Przetransferowała ona za granicę w przeliczeniu setki milionów dolarów, również w Chinach musiała więc zarabiać całkiem nieźle. Być może owe kwoty pochodzą z czasu, kiedy prowadziła kancelarię adwokacką w mieście portowym Dalian i pomagała firmom w kupnie nieruchomości. Jej małżonek od 1993 do 2000 roku był merem Dalian.
Rodzina Bo musiała liczyć się z tym, że jej interesy pewnego dnia wyjdą na jaw. Czy za tym właśnie kryje się wyjaśnienie, dlaczego Brytyjczyk Heywood został znaleziony martwy w hotelu, a główny policjant uciekł potem do Amerykanów?
Kluczową rolę w tej aferze odgrywa podobno firma Dalian Shide, która dorobiła się na biznesie naftowym. Bo wspierał ponoć jej szefa, Xu Minga, ten zaś finansował w zamian studia jego syna w USA – i być może również jego kosztowny styl życia. Gdy Guagua przyjeżdżał do Pekinu, często widywano go w czerwonym ferrari.
Bo Xilai i Gu Kailai działali wspólnie – mówią osoby, które obserwowały poczynania tej rodziny. Byli rzucającą się w oczy parą, nazywano ich klanem ”czerwonych Kennedych”.
Fakt, że życie, jakie prowadzili Bo i jego małżonka Gu, było możliwe w ich kraju, wielu Chińczyków bynajmniej nie zaskakuje. Ale pełen wyższości moralny ton, jakim partyjne kierownictwo napada teraz na swojego byłego działacza, może wywołać szyderstwa ze strony 80 milionów członków. Chiny ”są krajem socjalistycznym w którym rządzi prawo” – obwieszczają w tych dniach oficjalne media, dodając, że nikt będzie oszczędzony, ”niezależnie od jego statusu”.
W przypadku Bo chodzi jednak o pytanie, w jakim kierunku partia komunistyczna zamierza poprowadzić rozwijającą się chińską superpotęgę. KPCh i w państwo czeka bowiem zmiana przywództwa – jesienią wiceprezydent Xi Jinping ma objąć stanowisko szefa partii po Hu Jintao, a w marcu 2013 również urząd prezydenta.
Populista Bo ze swoim państwowo-kapitalistycznym ”modelem Chongqing” typowany był na czołowe stanowisko w Stałym Komitecie Biura Politycznego – najważniejszego organie decyzyjnym w Chinach. Również w Pekinie i innych prowincjach lewicowi towarzysze liczyli na to, że z pomocą Bo Xilai będą mogli z powrotem ograniczyć rozwój gospodarki rynkowej. ”Prawdziwy socjalizm o chińskich cechach musi być opanowany przez państwową własność i gospodarkę” – żądał marksistowski wizjoner Cheng Enfu w swoim hymnie pochwalnym na cześć Chongqingu.
Także prominenci z Biura Politycznego z zapałem pielgrzymowali do Chongqingu. Dwaj czołowi towarzysze – szef partii Hu Jintao i premier Wen Jiabao – demonstracyjnie trzymali się jednak z daleka od sekretarza komitetu miejskiego owej metropolii. Zamiast do niego, jeździli często do południowo-wschodniej prowincji eksportowej Guangdong. Tam eksperymentuje reformatorski boss partyjny Wang Yang, ale robi to w całkiem inny sposób: wprowadzając jeszcze więcej gospodarki rynkowej i podstawowej demokracji. W wiosce Wukan zrezygnował niedawno ze stłumienia powstania przeciwko nielegalnemu odebraniu ziemi przez policję. Przeprowadził za to demokratyczne wybory, które zakończyły się spektakularnym rezultatem: jeden z protestujących został sołtysem.
”Musimy przyspieszyć reformy gospodarcze i strukturalne, a przede wszystkim reformę systemu kierowniczego w partii i państwie – żądał w marcu premier Wen Jiabao, dzień przed usunięciem Bo. – W przeciwnym wypadku Chiny nie rozwiążą do końca swoich problemów i będzie mogła znowu wydarzyć się taka tragedia, jak rewolucja kulturalna”.
Z chwilą obalenia Bo Xilai reformatorzy skupieni wokół premiera rozstrzygnęli na razie debatę na temat kierunku, w jakim powinny pójść państwo i partia, na swoją korzyść. Ale obawiają się dokonać otwartego ideologicznego rozrachunku z dotychczasowym czołowym działaczem, ponieważ ma on w partii zbyt wielu zwolenników. Sprawą Bo i jego żony będzie więc pewnie musiała zająć się policja kryminalna.
>>>>
Czyli walczyl z mafia i teraz mafia sie zemscila . Typowe ! Bardziej bezwzgledni niszcza tych z wiekszymi skrupulami moralnymi . Widzimy tutaj ze nie ma dobrego komunizmu . Ten system byl od poczatku i jest potworny ...
Bo Xilai, fot. Reuters
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:56, 25 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Pikieta przed Kancelarią Premiera w związku z wizytą premiera Chin
Przed Kancelarią Premiera odbyła się w środę pikieta w związku z wizytą w Polsce premiera Chin Wen Jiabao. Demonstrowali przedstawiciele organizacji protybetańskich oraz uznawanego przez Pekin za sektę ruchu Falun Gong.
Pikietujący rozwinęli przed Kancelarią Premiera transparenty, na których w języku chińskim, angielskim i polskim widniały hasła: "Wolny Tybet wita Wen Jiabao", "Postawić przez sądem zbrodniczą sektę Jang Zemina prześladującą Falun Gong" (b. sekretarz generalny Komunistycznej Partii Chin i przewodniczący ChRL), "Tybet płonie, mówimy dość", "zatrzymać prześladowanie i ludobójstwo praktykujących Falun Gong w Chińskiej Republice Ludowej". Miejsce pikiety na mapie
- Jesteśmy tu po to, by pokazać, że w Polsce są ludzie, którzy pamiętają o wolnym Tybecie. Będziemy tu zawsze, gdy do Polski będą przyjeżdżać wysocy chińscy urzędnicy - powiedział Piotr Cykowski z protybetańskiej fundacji "Inna Przestrzeń".
Zapowiedział, że podobna pikieta w czwartek zostanie zorganizowana przed hotelem Hilton, gdzie odbywać będzie się Forum Gospodarcze Polska-Europa Środkowa-Chiny.
Cykowski i szefowa Amnesty International Polska Draginja Nadażdin przekazali wystosowany w imieniu AI, Fundacji Instytutu Lecha Wałęsy oraz Fundacji Inna Przestrzeń list otwarty z apelem do prezydenta Bronisława Komorowskiego o podniesienie podczas spotkania z Wen Jiabao kwestii łamania praw człowieka. Chodzi m.in. o uwolnienie trojga więźniów sumienia i działaczy praw człowieka.
Jak napisali, chodzi o laureata Pokojowej Nagrody Nobla Liu Xiaobo, aresztowanego w grudniu 2008 r. i skazanego na jedenaście lat więzienia za pokojowe korzystanie z prawa do wolności słowa; uznanego za Dalajlamę XI Panczenlamę Genduna Czoekji Nima, uprowadzonego wraz z rodziną w 1995 r. w wieku sześciu lat i uznanego za najmłodszego więźnia politycznego; chińską prawniczkę Ni Yulan skazaną na dwa lata i osiem miesięcy więzienia za prowadzone przez nią działania przeciwko eksmisji oraz innych naruszeń praw mieszkaniowych w Chinach.
Dodali, że chcieliby także zwrócić uwagę prezydenta "na tragiczną serię 35 samospaleń, które od marca 2011 roku mają miejsce w Tybecie".
Komunistyczne Chiny zajęły Tybet w 1950 r. W 1959 r. w Lhasie, stolicy Tybetu, wybuchło krwawo stłumione antychińskie powstanie, a Dalajlama - duchowy przywódca Tybetańczyków - wraz z 80 tys. uchodźców wyemigrował do Indii. Działacze na rzecz wolnego Tybetu twierdzą, że od tego czasu stłumiono kulturę tybetańską, a tysiące Tybetańczyków znalazło się w więzieniach, gdzie są głodzeni i poddawani torturom.
Inaczej sytuację oceniają władze Chin. Według wydanej w ub.r. przez władze tego kraju "białej księgi" pt. "50 lat demokratycznych reform w Tybecie", kraj ten przeżywa obecnie "swój najlepszy okres historycznego rozwoju, postępu ekonomicznego i społecznego oraz dobrych rządów i harmonii w społeczeństwie". Ruch medytacyjny Falun Gong w 1999 r. władze Chin uznały za sektę i zdelegalizowały.
>>>>
Popieramy protest . Kumanie sie z tymi zbrodniarzami przez mętów Tuska okazuje ich nedze . Ci goscie powini miec ZAKAZ WSTEPU DO POLSKI ! PRECZ !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:14, 26 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Warszawa: protest przeciwko łamaniu praw człowieka w Chinach.
Kilkadziesiąt osób z organizacji działających na rzecz Tybetu protestowało na pl. Zamkowym w Warszawie w związku ze spotkaniem premiera Chin Wen Jiabao z szefami rządów z państw Europy Środkowej.
- Podczas wizyty wysokiego przedstawiciela partii komunistycznej chcemy wyrazić niezadowolenie z łamania praw człowieka w Tybecie. Chcemy przekazać przywódcom krajów Europy Środkowej, że sytuacja w Tybecie nie poprawi się bez wyraźnego nacisku polityków - powiedział przewodniczący Społeczności Tybetańskiej w Polsce Yeshi Ihosar.
Pikietujący, którzy zebrali się przed Zamkiem Królewskim, gdzie zaplanowano spotkanie Wen Jiabao z premierami krajów Europy Środkowej, przynieśli transparenty: "Tybet płonie, mówimy dość", "Wolny Tybet" oraz flagi tybetańskie.
Na przejazd premiera Chin oczekiwało także kilku przedstawicieli uznawanego przez Pekin za sektę ruchu Falun Gong. - Cieszymy się z wizyty premiera Chin w Polsce, gdyż ostatnio wypowiada się na temat prześladowań w Chinach i procedury grabieży ludzkich organów. To daje nadzieję, że problem zostanie rozwiązany. Premierowi Wen Jiabao chcemy pokazać, że Falun Dafa (praktyka samodoskonalenia) jest w Polsce legalna - powiedział Andrzej Marzec z ruchu Falun Gong w Polsce.
Na Zamku Królewskim w formule okrągłego stołu na południe zaplanowano spotkanie szefów rządów Polski i Chin oraz premierów z państw Europy Środkowej: Bośni i Hercegowiny, Chorwacji, Czarnogóry, Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Macedonii, Rumunii, Serbii, Słowacji, Słowenii i Węgier. Albania oraz Bułgaria reprezentowane będą przez wicepremierów. Głównym tematem rozmów ma być współpraca gospodarcza.
Protesty odbyły się także w środę przed kancelarią premiera oraz w czwartek rano przed hotelem Hilton, gdzie odbyło się Forum Gospodarcze Polska-Europa Środkowa-Chiny.
Wystosowano także w imieniu Amnesty International, Fundacji Instytutu Lecha Wałęsy oraz Fundacji Inna Przestrzeń list otwarty z apelem do prezydenta Bronisława Komorowskiego o podniesienie podczas spotkania z Wen Jiabao kwestii łamania praw człowieka. Chodzi m.in. o uwolnienie trojga więźniów sumienia i działaczy praw człowieka.
Wen Jiabao jest pierwszym od 1987 roku szefem chińskiego rządu odwiedzającym Polskę.
Komunistyczne Chiny zajęły Tybet w 1950 r. W 1959 r. w Lhasie, stolicy Tybetu, wybuchło krwawo stłumione antychińskie powstanie, a Dalajlama - duchowy przywódca Tybetańczyków - wraz z 80 tys. uchodźców wyemigrował do Indii. Działacze na rzecz wolnego Tybetu twierdzą, że od tego czasu stłumiono kulturę tybetańską, a tysiące Tybetańczyków znalazło się w więzieniach, gdzie są głodzeni i poddawani torturom.
Inaczej sytuację oceniają władze Chin. Według wydanej w ubiegłym roku przez władze tego kraju "białej księgi" pt. "50 lat demokratycznych reform w Tybecie", kraj ten przeżywa obecnie "swój najlepszy okres historycznego rozwoju, postępu ekonomicznego i społecznego oraz dobrych rządów i harmonii w społeczeństwie".
Ruch medytacyjny Falun Gong w 1999 r. władze Chin uznały za sektę i zdelegalizowały.
>>>>
Popieramy protesty przeciw pekinskim potworom ...
(fot. PAP / Radek Pietruszka)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|