Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:01, 12 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Szef administracji Hongkongu: protesty wymknęły się spod kontroli
Szef chińskiej administracji w Hongkongu Leung Chun-ying zapewnił po raz kolejny w niedzielę, że pozostanie na stanowisku. Ostrzegł domagających się jego rezygnacji prodemokratycznych demonstrantów, że ich ruch wymknął się spod kontroli i nie wykluczył użycia "minimalnej siły".
Leung podkreślił, że blokada centrum miasta, będącego najważniejszym ośrodkiem finansowym Azji, nie może trwać wiecznie. Studenci i inni zwolennicy reform politycznych w Hongkongu zaczęli blokować ulice metropolii ponad dwa tygodnie temu.
W wywiadzie udzielonym lokalnej telewizji TVB Leung oświadczył, że jego rząd będzie nadal próbował rozmawiać z przywódcami studenckich protestów. Nie wykluczył jednak użycia "minimalnej siły", by usunąć studentów z okupowanych miejsc.
- Ostatnie tygodnie pokazały, że protesty są czymś, co łatwo rozpocząć, a trudno zatrzymać - powiedział. - Nikt nie jest w stanie ustalać kierunku ani tempa tego masowego ruchu. Teraz jest to ruch, którego nikt już nie kontroluje - ocenił.
Dodał, że nie ma żadnych szans na to, by chińskie władze w Pekinie zmieniły sierpniową decyzję dotyczącą ograniczania demokracji w Hongkongu.
Gdy 17 lat temu ta była brytyjska kolonia wracała pod rządy Pekinu w ramach zasady "jeden kraj, dwa systemy", obiecano jej szeroki zakres autonomii, w tym politycznej.
Jednak pod koniec sierpnia Pekin poinformował, że w zaplanowanych na 2017 r. wyborach szefa lokalnej administracji mieszkańcy Hongkongu będą mogli wybierać jedynie spośród dwóch lub trzech kandydatów. Wcześniej kandydaci ci zostaną zatwierdzeni przez lojalny wobec chińskich władz komitet nominacyjny.
Jak relacjonuje agencja Reutera, w stanowiącej centrum protestów dzielnicy Admiralty, w pobliżu siedziby władz, panuje obecnie atmosfera festynu. Pośród drapaczy chmur, na ulicy będącej wcześniej jedną z najbardziej ruchliwych arterii, rozstawiono ok. 200 namiotów. Setki demonstrantów spędziły tam jedną z najspokojniejszych nocy od początku protestów. Pomiędzy przemówieniami niektórzy grali na gitarach, grali w karty czy czytali. W prowizorycznych klasach odbywały się lekcje.
W pierwszych dniach protestów, pod koniec września, policja użyła gazu łzawiącego, by rozpędzić tłumy demonstrantów. W ubiegłym tygodniu liczba protestujących znacznie zmalała, lecz w piątek wieczorem ok. 10 tys. ludzi przyszło wysłuchać przywódców protestów, wzywających ich, by przygotowali się na długą walkę.
Choć w Admiralty panuje spokojna atmosfera, sytuacja nadal jest napięta w gęsto zaludnionym obszarze Mong Kok, gdzie w nocy z soboty na niedzielę dochodziło do starć między policją a demonstrantami.
W czwartek przedstawicielka lokalnych władz Carrie Lam odwołała zaplanowane wcześniej rozmowy z demonstrantami, zarzucając im brak chęci do porozumienia. Leung powiedział w niedzielę, że rząd musi uwzględniać wymagania studentów, ale podkreślał, że zarówno ich żądania jak i działania muszą być zgodne z prawem. - Będziemy nadal komunikować się ze studentami - zapewnił.
Pod koniec września w Hongkongu rozpoczęły się masowe demonstracje, oceniane jako najpoważniejsze odkąd w 1997 r. ta była brytyjska kolonia wróciła do Chin. Protestujący domagają się reform politycznych, w tym nieingerowania Pekinu w zaplanowane na 2017 r. pierwsze w historii wybory powszechne szefa lokalnej administracji.
...
Aha . To do tej pory byly pod kontrola ... KGB ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:47, 14 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Hongkong: władze zakazują sprzedaży książek prodemokratycznych autorów
Chińskie władze zdecydowały o wycofaniu ze sprzedaży książek, których autorzy publicznie popierają prodemokratyczne protesty w Hongkongu i w innych częściach Chin. Zakaz, który dotknął m.in. historyka i sinologa Yu Ying-shiha, dotyczy także sprzedaży książek w sieci.
Zakaz, który wszedł w życie od soboty, szybko stał się głównym tematem na chińskich portalach społecznościach; dotyczy także kilku innych znanych w Chinach autorów, na liście są liberalny ekonomista Mao Yushi, profesor prawa konstytucyjnego Zhang Qianfan, tajwański pisarz Giddens Ko oraz krytyk Leung Mao-tao. Niektórzy z nich nie są obywatelami Chin.
Decyzja o wycofaniu ze sprzedaży książek prodemokratycznych twórców został prawdopodobnie wydany przez Główny Urząd Prasy i Publikacji w Pekinie, kontrolujący poprzez cenzurę chiński rynek prasy i mediów. Z racji na fakt, iż tego typu decyzje zazwyczaj wydawane są ustnie, to stają się prawie niemożliwe do potwierdzenia.
W Pekinie dwie z trzech głównych księgarni już wycofały ze sprzedaży książki amerykańsko-chińskiego historyka i sinologa, emerytowanego profesora Uniwersytetu w Princeton Yu Ying-shiha. Yu otwarcie wyraził swoje poparcie dla prodemokratycznych ruchów w Chinach, na Tajwanie oraz w Hongkongu, gdzie protestujący od ponad dwóch tygodni protestują, domagając się pełnej demokracji w tej byłej kolonii brytyjskiej, wbrew zamiarom rządu w Pekinie.
Dzisiaj w Hongkongu setki policjantów przystąpiły do usuwania barykad wzniesionych przez demonstrantów w pobliżu budynków lokalnych władz i centrum finansowego miasta. Jest to już trzecia tego rodzaju akcja policji w ciągu ostatnich dwóch dni wymierzona przeciwko demonstrantom, w większości studentów. Funkcjonariusze przy pomocy pił mechanicznych i ciężkiego sprzętu usuwają barykady tamujące ruch uliczny.
Początkowo protesty zyskały szerokie poparcie mieszkańców miasta będącego jednym z czołowych centrów finansowych Azji. Jednak poparcie zaczęło się zmniejszać, kiedy przedłużające się protesty praktycznie sparaliżowały ruch uliczny i częściowo także życie całego miasta. W poniedziałek doszło do gwałtownych starć między demonstrantami i przeciwnikami protestów.
Protestujący domagają się reform politycznych, w tym nieingerowania Pekinu w zaplanowane na 2017 r. pierwsze w historii wybory powszechne, oraz dymisji szefa lokalnej administracji Leung Chun-ying.
...
POTWORY NISZCZA HONGKONG !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:16, 15 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
"WP": władze Chin powinny wykazać elastyczność w sprawie Hongkongu
Władze Chin powinny wykazać się elastycznością w sprawie Hongkongu, np. dymisjonując szefa administracji lub rozpoczynając prawdziwe negocjacje. Taktyka polegająca na czekaniu aż protestujący znikną nie zadziała - pisze dziennik "Washington Post".
Prodemokratyczne demonstracje w Hongkongu trwają nadal, częściowo z powodu sposobu, w jaki reagują na nie władze. "WP" ten sposób nazywa autodestrukcyjnym. Co najmniej dwa razy miasteczka namiotowe w centrum miasta zaczynały się kurczyć. W odpowiedzi władze wysłały na miejsce policję lub grupy bandytów, tak jak w poniedziałek i wtorek, lub nagle zrywały negocjacje, na które wcześniej się zgodziły, co miało miejsce w ubiegłym tygodniu. W obu przypadkach demonstranci wrócili na ulice i wznieśli nowe blokady.
Obecna administracja Leunga Chun-yinga ma tylko dwie odpowiedzi dla tych, którzy domagają się prawdziwie demokratycznych wyborów przyszłego szefa lokalnych władz. Pierwszą jest apel do studentów i ich zwolenników, by rozeszli się do domów i pogodzili się z tym, że nie ma szans na ustępstwa ze strony komunistycznych władz Chin. Drugą odpowiedzią jest używanie siły i grożenie jeszcze bardziej stanowczymi działaniami. "Ani jedna, ani druga taktyka nie daje możliwości zakończenia kryzysu w taki sposób, który zwiększyłby stabilność polityczną Hongkongu, uspokoił inwestorów lub zapobiegł dalszym wstrząsom" - pisze dziennik.
Według "WP" koszty nieugiętości władz stale rosną. Odrzucona została możliwość pełnego wdrażania modelu "jeden kraj, dwa systemy", który Hongkongowi obiecał były przywódca Chin Deng Xiaoping. Umożliwiłoby to rozkwit 7-milionowej metropolii oraz dałoby mocny argument zwolennikom zjednoczenia Tajwanu z Chinami - podkreśla "WP". Władze zraziły też do siebie młode pokolenie Hongkończyków, które najpewniej będzie bardziej wrogo nastawione do Pekinu niż umiarkowani liberałowie, którzy byliby faworytami wolnych wyborów.
Jeśli reżim zdecyduje się brutalnie stłumić demonstracje, może to zainspirować protesty w innych krajach, wywołać gwałtowną reakcję w Chinach kontynentalnych i rozwiać "chińskie marzenie", które obiecał prezydent Xi Jinping zanim jeszcze je zdefiniował.
Aby tego uniknąć, Xi musi wykazać pewną elastyczność i pójść na ustępstwa. Według "WP" zdymisjonowanie Leunga usatysfakcjonowałoby wielu protestujących, podczas gdy innym wystarczyłyby prowadzone w dobrej wierze negocjacje z hongkońską administracją. "Nawet jeśli procedury dotyczące wyborów nowego szefa w 2017 roku mają się nie zmienić, to możliwe są inne ustępstwa, np. kroki by następne głosowanie było bardziej demokratyczne" - podkreśla waszyngtoński dziennik.
Nie zadziała z kolei taktyka prowadząca do tego, by demonstranci i ich żądania znikli. "Ostatni miesiąc wzmocnił tożsamość Hongkongu jako miejsca, w którym obywatele są gotowi stawić opór dyktatowi Pekinu i miejsca, które dąży do demokracji" - zaznacza "WP". "To Xi może określić, ile zawirowań Hongkong będzie musiał znieść po drodze" - konkluduje "Washington Post" i apeluje do chińskiego prezydenta, by włączył się w rozmowy z młodymi ludźmi na barykadach.
>>>
Komuna i elastycznosc ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:17, 15 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Policja w Hongkongu zatrzymała 45 demonstrantów
45 uczestników protestów ulicznych zatrzymała policja w Hongkongu w nocy z wczoraj na dzisiaj (czasu lokalnego) - podały media. Działania policji przeciw demonstrantom, w większości studentom, były najostrzejsze w ciągu ostatniego tygodnia - relacjonuje Reuters.
Na kadrach wyemitowanych przez lokalną telewizję TVB widać, jak funkcjonariusze biją i kopią przez kilka minut jednego z demonstrantów.
Do starć doszło przy tunelu na czteropasmowej arterii w dzielnicy Admiralty, do którego wtargnęli we wtorek wieczorem protestujący, zatrzymując ruch. Oddziały policji w liczbie kilkuset ludzi zmusiły tłum do wycofania się, używając wobec opierających się gazu łzawiącego. Demonstranci opanowali tunel na ulicy Lung Wo, w pobliżu budynków rządowych, gdy policja wyparła ich z innej ważnej trasy w tej dzielnicy.
W środę rano (czasu lokalnego) policja w większości wycofała się z rejonu, gdzie doszło do starć z demonstrantami, opisywanych przez zachodnie agencje jako jedne z najgwałtowniejszych od początku protestów.
Wcześniej we wtorek po raz trzeci w ciągu ostatnich dni policjanci przystąpili do usuwania barykad wzniesionych przez demonstrantów w pobliżu budynków lokalnych władz i centrum finansowego miasta.
Uczestnicy trwających w Hongkongu od dwóch tygodni protestów domagają się pełnej demokracji w tej byłej kolonii brytyjskiej. Żądają reform politycznych, w tym nieingerowania Pekinu w zaplanowane na 2017 r. pierwsze w historii wybory powszechne, a także dymisji szefa lokalnej administracji.
Początkowo protesty zyskały szerokie poparcie mieszkańców miasta będącego jednym z czołowych centrów finansowych Azji. Jednak poparcie zaczęło się zmniejszać, kiedy przedłużające się protesty praktycznie sparaliżowały ruch uliczny i częściowo także życie całego miasta.
>>>
Komunistyczne potwory ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:33, 17 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Komuchy zablokowały stronę internetową BBC. Zamierzona cenzura?
Chiny
Komuchy zablokowały dostęp do anglojęzycznej strony internetowej BBC - poinformował ten brytyjski publiczny nadawca radiowo-telewizyjny. BBC uznało to za "zamierzoną cenzurę", gdy w Hongkongu narasta napięcie w związku z prodemokratycznymi protestami.
Nie podano, co mogło spowodować działanie władz chińskich, które blokują także strony internetowe dziennika "New York Times", agencji Bloomberga i chińskojęzyczną stronę BBC.
- BBC ostro potępia wszelkie próby ograniczenia swobodnego dostępu do informacji i wyraża protest wobec władz chińskich. Wygląda to na zamierzoną cenzurę - powiedział jeden z dyrektorów BBC Peter Horrocks.
W czwartek, jak pisze Reuters, anglojęzyczna strona BBC była w Chinach niedostępna. Zapytany, czy strona została zablokowana, rzecznik chińskiego MSZ Hong Lei powiedział, że "Chiny cieszą się pełną wolnością internetową".
Prodemokratyczne demonstracje
W Hongkongu w czwartek rano policja użyła gazu pieprzowego do powstrzymania prodemokratycznych demonstrantów przed zablokowaniem głównej drogi w pobliżu siedziby szefa miejscowych władz.
Wielka Brytania przekazała Hongkong Chinom w 1997 roku na mocy porozumienia, które zastrzegało, że zachowa on swoje wolności i autonomię w ramach modelu "jeden kraj, dwa systemy". Hongkońscy zwolennicy demokracji ostrzegają, że Pekin stara się stopniowo zacieśniać kontrolę polityczną nad regionem; pod koniec września rozpoczęli prodemokratyczne protesty.
Przedstawiciel chińskich władz powiedział w środę zagranicznym mediom w Hongkongu, że Chiny zauważają ingerencję z zewnątrz w protesty i zaapelował do zagranicznych dziennikarzy, by "obiektywnie" relacjonowali wydarzenia.
To nie pierwszy przypadek zablokowania BBC w Chinach - pisze Reuters i przypomina, że w roku 2010 strona tego nadawcy była zablokowana przez wiele dni, co zbiegło się z nagrodzeniem Pokojową Nagrodą Nobla chińskiego dysydenta Liu Xiaobo.
Według antycenzorskiej grupy Greatfire.org anglojęzyczną stronę BBC częściowo blokowano w Chinach już co najmniej od 90 dni. Całkowita blokada nastąpiła w środę.
...
Niszcza Hongkong .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:34, 17 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Hongkong: policja usunęła barykady w dzielnicy Mong Kok
Policja rozebrała nad ranem barykady, wzniesione ponad dwa tygodnie temu przez uczestników prodemokratycznego protestu w biznesowej dzielnicy Mong Kok na półwyspie Kowloon (Koulun) w Hongkongu. Uczestnicy protestu - ok. 30 osób - nie stawiali oporu.
Głównymi ośrodkami protestu są dzielnice Admirality i Causeway Bay na wyspie Hongkong. Demonstrują tam setki ludzi, głównie studentów.
W Mong Kok funkcjonariusze szybko usunęli metalowe bariery i palety, blokujące ulice. Akcja policji trwała mniej niż godzinę.
Kilka godzin wcześniej szef administracji Hongkongu Leung Chun-ying wyraził nadzieję, że w przyszłym tygodniu dojdzie do rozmów ze studentami, którzy od końca września prowadzą protesty uliczne z żądaniem demokratyzacji i domagają się też jego dymisji.
Leung powiedział, że w ciągu ostatnich dni władze Hongkongu przez pośredników negocjowały ze studentami i że są one gotowe do rozmów na temat reform. W minionym tygodniu władze - ku oburzeniu protestujących - odwołały rozmowy, oświadczając, że konstruktywny dialog jest niemożliwy.
Studenci od 26 września prowadzą demonstracje z żądaniami pełnej demokracji w Hongkongu. Domagają się reform politycznych, w tym nieingerowania władz centralnych Chin w zaplanowane za trzy lata pierwsze w historii wybory powszechne w regionie.
Gdy 17 lat temu była brytyjska kolonia wracała pod rządy Pekinu w ramach zasady "jeden kraj, dwa systemy", obiecano jej szeroki zakres autonomii, w tym politycznej. Jednak pod koniec sierpnia rząd Chin poinformował, że w wyborach szefa lokalnej administracji w 2017 roku mieszkańcy będą mogli wybierać jedynie spośród dwóch lub trzech kandydatów, zatwierdzonych wcześniej przez lojalny wobec władz centralnych komitet nominacyjny.
...
Chca ich zdusic ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:35, 17 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Hongkong: policja usunęła barykady w dzielnicy Mong Kok
Policja rozebrała nad ranem barykady, wzniesione ponad dwa tygodnie temu przez uczestników prodemokratycznego protestu w biznesowej dzielnicy Mong Kok na półwyspie Kowloon (Koulun) w Hongkongu. Uczestnicy protestu - ok. 30 osób - nie stawiali oporu.
Głównymi ośrodkami protestu są dzielnice Admirality i Causeway Bay na wyspie Hongkong. Demonstrują tam setki ludzi, głównie studentów.
W Mong Kok funkcjonariusze szybko usunęli metalowe bariery i palety, blokujące ulice. Akcja policji trwała mniej niż godzinę.
Kilka godzin wcześniej szef administracji Hongkongu Leung Chun-ying wyraził nadzieję, że w przyszłym tygodniu dojdzie do rozmów ze studentami, którzy od końca września prowadzą protesty uliczne z żądaniem demokratyzacji i domagają się też jego dymisji.
Leung powiedział, że w ciągu ostatnich dni władze Hongkongu przez pośredników negocjowały ze studentami i że są one gotowe do rozmów na temat reform. W minionym tygodniu władze - ku oburzeniu protestujących - odwołały rozmowy, oświadczając, że konstruktywny dialog jest niemożliwy.
Studenci od 26 września prowadzą demonstracje z żądaniami pełnej demokracji w Hongkongu. Domagają się reform politycznych, w tym nieingerowania władz centralnych Chin w zaplanowane za trzy lata pierwsze w historii wybory powszechne w regionie.
Gdy 17 lat temu była brytyjska kolonia wracała pod rządy Pekinu w ramach zasady "jeden kraj, dwa systemy", obiecano jej szeroki zakres autonomii, w tym politycznej. Jednak pod koniec sierpnia rząd Chin poinformował, że w wyborach szefa lokalnej administracji w 2017 roku mieszkańcy będą mogli wybierać jedynie spośród dwóch lub trzech kandydatów, zatwierdzonych wcześniej przez lojalny wobec władz centralnych komitet nominacyjny.
...
Chca ich zdusic ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:47, 18 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Starcia demonstrantów z policją w dzielnicy Mong Kok
Kilka tysięcy uczestników prodemokratycznych protestów starło się z policją w Hongkongu. Policjanci użyli siły, by demonstraci nie zajęli ponownie zajęli terenów, z których zostali usunięci dzień wcześniej. Zatrzymano 26 osób.
Około 9 tys. ludzi zebrało się nad ranem w sobotę w biznesowej dzielnicy Mong Kok na półwyspie Kowloon (Koulun) w Hongkongu. Demonstranci domagali się od policji, by dała im więcej miejsca na organizację protestu. Policjanci w odpowiedzi natychmiast aresztowali każdego, kto próbował zablokować oczyszczone wcześniej drogi.
Jak poinformowała lokalna administracja, protestujący kilkakrotnie próbowali szturmować policyjne kordony. Policja potępiła te działania; podała, że co najmniej 15 funkcjonariuszy odniosło obrażenia, a 26 osób zostało zatrzymanych m.in. za czynną napaść, zniszczenie mienia i posiadanie broni.
W tej grupie znalazła się fotoreporterka Paula Bronstein, zatrzymana za stanie na masce samochodu podczas starć. Hongkoński Klub Korespondentów Zagranicznych potępił jej zatrzymanie i zażądał natychmiastowego jej uwolnienia. W wydanym oświadczeniu podkreślono, że policja groziła dziennikarzom relacjonującym hongkońskie protesty i zastraszała ich.
Kilkanaście godzin wcześniej policja rozebrała barykady wzniesione w Mong Kok przez uczestników prodemokratycznego protestu. Jego uczestnicy nie stawiali oporu.
Głównymi ośrodkami protestu nadal są dzielnice Admiralty i Causeway Bay na wyspie Hongkong. Demonstrują tam setki ludzi, głównie studentów.
Szef administracji Hongkongu Leung Chun-ying w piątek wyraził nadzieję, że w przyszłym tygodniu dojdzie do rozmów ze studentami. W minionym tygodniu władze - ku oburzeniu protestujących - odwołały rozmowy, oświadczając, że konstruktywny dialog jest niemożliwy.
Alex Chow, sekretarz generalny Federacji Studentów, potępił władze miasta za zarządzenie policyjnej akcji i jednoczesne planowanie rozmów z protestującymi. "Z jednej strony chcą dialogu, z drugiej w przeprowadzanych nad ranem akcjach usuwają demonstrantów" - mówił na studenckim wiecu. Zaapelował do lokalnego rządu o rozpoczęcie rozmów "przed środą".
Studenci od września prowadzą demonstracje z żądaniami wprowadzenia pełnej demokracji w Hongkongu. Domagają się reform politycznych, w tym nieingerowania władz centralnych Chin w zaplanowane za trzy lata pierwsze w historii wybory powszechne w regionie.
Gdy 17 lat temu była brytyjska kolonia wracała pod rządy Pekinu w ramach zasady "jeden kraj, dwa systemy", obiecano jej szeroki zakres autonomii, w tym politycznej. Jednak pod koniec sierpnia rząd Chin poinformował, że w wyborach szefa lokalnej administracji w 2017 roku mieszkańcy będą mogli wybierać jedynie spośród dwóch lub trzech kandydatów, zatwierdzonych wcześniej przez lojalny wobec władz centralnych komitet nominacyjny.
...
Komuchy podeptaly bezczelnie wszelkie umowy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:06, 19 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Hongkong: nowe starcia policji z demonstrantami
Dziś nad ranem policja w Hongkongu przypuściła nowy atak na uczestników prodemokratycznych protestów, wielu z nich zostało rannych - poinformowały miejscowe źródła medyczne.
Ranni doznali m. in. obrażeń głowy, złamań kończyn i innych urazów.
Według komunikatu policji "podjęto akcję przy użyciu minimum siły w celu rozproszenia demonstrantów i niedopuszczenia do pogorszenia się sytuacji". Atak miał być odpowiedzią na agresywne poczynania demonstrantów.
Wcześniej policja rozebrała barykady wzniesione przez demonstrantów w dzielnicy Mong Kok. Uczestnicy protestów nie stawiali oporu.
Głównymi ośrodkami protestu są dzielnice Admiralty i Causeway Bay na wyspie Hongkong. Demonstrują tam setki ludzi, głównie studentów.
Szef administracji Hongkongu Leung Chun-ying wyraził w piątek nadzieję, że w przyszłym tygodniu dojdzie do rozmów ze studentami. W minionym tygodniu władze - ku oburzeniu protestujących - odwołały rozmowy, oświadczając, że konstruktywny dialog jest niemożliwy.
Alex Chow, sekretarz generalny Federacji Studentów, potępił władze miasta za zarządzenia policyjnych akcji i jednoczesne planowanie rozmów z protestującymi. - Z jednej strony chcą dialogu, z drugiej w przeprowadzanych nad ranem akcjach usuwają demonstrantów - mówił na studenckim wiecu. Zaapelował do lokalnego rządu o rozpoczęcie rozmów "przed środą".
Studenci od września prowadzą demonstracje z żądaniami wprowadzenia pełnej demokracji w Hongkongu. Domagają się reform politycznych, w tym nieingerowania władz centralnych Chin w zaplanowane za trzy lata pierwsze w historii wybory powszechne w regionie.
Gdy 17 lat temu ta była brytyjska kolonia wracała pod rządy Pekinu w ramach zasady "jeden kraj, dwa systemy", obiecano jej szeroki zakres autonomii, w tym politycznej. Jednak pod koniec sierpnia rząd Chin poinformował, że w wyborach szefa lokalnej administracji w 2017 roku mieszkańcy będą mogli wybierać jedynie spośród dwóch lub trzech kandydatów, zatwierdzonych wcześniej przez lojalny wobec władz centralnych komitet nominacyjny.
...
Coraz wieksze bestialstwo potworow komuny ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:27, 21 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Szef administracji Hongkongu: możliwe pewne ustępstwa
Szef administracji Hongkongu Leung Chun-ying powiedział, że panel, który wyłoni kandydatów w przyszłych wyborach jego następcy w 2017 roku może być "bardziej demokratyczny". Wskazuje to według agencji AP na ewentualne koncesje wobec protestujących.
Leung Chun-ying wypowiadał się przed rozpoczęciem oficjalnych rozmów między przywódcami studentów protestujących od 26 września a władzami miasta, by rozwiązać kryzys. Powiedział dziennikarzom: "Jest tu miejsce na dyskusję. Jest miejsce, by panel nominujący był bardziej demokratyczny".
Demonstracje studentów, żądających pełnej demokracji i reform politycznych oceniane są jako najpoważniejsze, odkąd w 1997 r. ta była brytyjska kolonia wróciła do Chin. Studenci domagają się m.in. nieingerowania władz centralnych Chin w zaplanowane za trzy lata pierwsze w historii wybory powszechne w regionie, a także dymisji szefa lokalnej chińskiej administracji.
Gdy 17 lat temu była brytyjska kolonia wracała pod rządy Pekinu w ramach zasady "jeden kraj, dwa systemy", obiecano jej szeroki zakres autonomii, w tym politycznej. Jednak pod koniec sierpnia rząd Chin poinformował, że w wyborach szefa lokalnej administracji w 2017 roku mieszkańcy będą mogli wybierać jedynie spośród dwóch lub trzech kandydatów, zatwierdzonych wcześniej przez lojalny wobec władz centralnych 1200-osobowy komitet nominacyjny.
Protestujący uważają takie rozwiązanie za "fałszywą" demokrację w chińskim stylu i zapowiedzieli, że nie opuszczą ulic, dopóki Pekin nie zezwoli na otwarty proces nominowania kandydatów.
Dyskusje o potencjalnych ustępstwach mogłyby rozpocząć się jeszcze w tym roku, kiedy władze miasta rozpoczną nowa rundę konsultacji w sprawie metod wyborczych - powiedział szef administracji Hongkongu.
...
Dajcie ludziom wybrac przeciez obojetnie kogo wybiora to Honkong wam nie ucieknie . Gdzie rozum ! W kraju ktory mial tylu medrcow od polityki i wojny jak Sun Tzu . Sztuka wygrania wojny jest ja wygrac bez wojny ! PO CO BARANY WYPOWIEDZIELISCIE LUDZIOM WOJNE ! Chodzi wam o to aby koniecznie narzucic swoich slugusow ? Przeciez ten co go wybiora nie odlaczy Hongkongu wiec po co wam to ? Cale Chiny maja uczyc sie od Hongkongu i wprowadzac ten system u siebie a nie odwrot . MACIE UDANA DEMOKRACJE PO CHINSKU TO SIE UCZCIE ! POWOLI JA WPROWADZAJCIE ! JA TEZ NIE JESTEM ZA WIELKIMI SKOKAMI NAWET W DEMOKRACJI ALE TRZEBA ISC NAPRZOD ! A NIE SIE COFAC !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:00, 03 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
W Chinach powstanie biuro do walki z korupcją
W Chinach powstanie biuro antykorupcyjne, które usprawni prowadzoną od dwóch lat walkę z korupcją na wszystkich szczeblach władzy - poinformowała agencja Xinhua. Zwalczanie łapownictwa to jeden z głównych postulatów prezydenta Xi Jinpinga.
Obecnie dochodzenia korupcyjne często prowadzi Centralna Komisja ds. Inspekcji Dyscypliny, instytucja antykorupcyjna wewnątrz Komunistycznej Partii Chin (KPCh), która następnie przekazuje prowadzone sprawy właściwym organom władzy.
Jednak słaba struktura organizacyjna i problemy kadrowe utrudniają skuteczne ściganie korupcji - powiedział cytowany przez Xinhuę wiceszef Najwyższej Prokuratury Ludowej Qiu Queqiang. W celu przezwyciężenia tych trudności rząd postanowił powołać biuro antykorupcyjne. Będzie ono podlegać prokuratorowi generalnemu, a jego szef będzie miał stanowisko w randze wiceministra - dodał Qiu.
Pozwoli to prokuraturze skoncentrować się na "badaniu tylko dużych i ważnych spraw oraz na przełamywaniu barier instytucyjnych" - zaznaczył. Od czasu, gdy dwa lata temu prezydentem Chin został Xi Jinping, w Chinach prowadzona jest bardzo energiczna kampania antykorupcyjna.
Kilka dni temu służby znalazły ponad 200 mln juanów (33 mln USD) w domu byłego dyrektora sektora węglowego w Krajowym Zarządzie Energii, Liu Tienana. Jest to największa suma w całej historii ChRL, jaką kiedykolwiek skonfiskowano jednej osobie.
Szef wydziału walki z korupcją w Najwyższej Prokuraturze Ludowej, Xu Jihui, poinformował w piątek, że w pierwszych dziewięciu miesiącach br. prowadzono śledztwa przeciwko 21652 osobom podejrzanym o korupcję. Sprawy 13437 osób skierowano do sądów i tylko w 23 przypadkach zapadły wyroki uniewinniające.
...
Samo sciganie to malo . Ludzie musza miec etyke ! Czyli zasady . Od Boga ! Tylko Ewangelia .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:09, 07 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Chiny i Japonia chcą zapobiegać eskalacji sporu terytorialnego
Chiny i Japonia potwierdziły rozbieżność swych stanowisk w sprawie spornych wysp na Morzu Wschodniochińskim, ale też chcą zapobiegać dalszemu pogarszaniu się sytuacji - poinformowało chińskie MSZ.
Problematyka ta była przedmiotem rozmów, które w Pekinie czołowy chiński dyplomata Yang Jiechi przeprowadził z doradcą japońskiego premiera Shinzo Abego w sprawach polityki zagranicznej Shotaro Yachim. Porozumiano się w sprawie ustanowienia "mechanizmu kryzysowego", mającego zapobiegać eskalacji napięć w związku ze sporem o wyspy, nazywane przez Chińczyków Diaoyu, a przez Japończyków Senkaku.
Chińskie MSZ podkreśliło, że Pekin i Tokio będą stopniowo wznawiać dialog w sprawach polityki, dyplomacji i bezpieczeństwa, wykorzystując kanały dwustronne i wielostronne.
Stosunki Chin i Japonii znacznie się pogorszyły, kiedy we wrześniu 2012 roku zaostrzył się spór terytorialny między obu krajami o wyspy Senkaku/Diaoyu. Japoński rząd wykupił wtedy trzy tworzące sporny archipelag wyspy od prywatnego właściciela. Przez Chiny przetoczyła się wówczas fala ulicznych protestów, przeradzających się również w plądrowanie japońskich firm i atakowanie japońskich obywateli.
W listopadzie zeszłego roku Pekin ogłosił utworzenie Strefy Identyfikacji Obrony Powietrznej Morza Wschodniochińskiego w rejonie spornych wysp. Japonia, a także USA i Korea Południowa potępiły to jako prowokacyjny akt. W rejonie niezamieszkanego archipelagu niejednokrotnie dochodziło do incydentów z udziałem samolotów i okrętów obu stron.
Premier Abe ma nadzieję na poprawę nadwątlonych stosunków z Chinami i liczy, że podczas szczytu przywódców państw Azji i Pacyfiku (APEC) w Pekinie (10-11 listopada) spotka się z prezydentem Chin Xi Jinpingiem. Spotkanie to nie zostało jednak potwierdzone oficjalnie.
...
O ciekawe ! Czyzby komuna sie zmieniala na lepsze ? Nie bardzo wierze . Ale obserwujemy .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:29, 19 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Nocne starcia w Hongkongu
We wczesnych godzinach rannych, 19 listopada doszło do kolejnych starć pomiędzy chińską policją a prodemokratycznymi protestantami. Policja użyła pałek, gazu pieprzowego i dość brutalnie tłumiła zamieszki. Zobacz kolejną noc "Oburzonych" z Hongkongu.
Dzień wcześniej chińska policja próbowała uprzątnąć zajmowane przez protestujących ulice. W odpowiedzi "Oburzeni" chcieli wedrzeć się do budynku Rady Legislacyjnej.
Protesty, głównie studentów i wykładowców akademickich, rozpoczęły się we wrześniu br. Demonstranci domagają się demokratycznych reform. Protestują także przeciwko narzuconym przez Pekin zasadom wyboru szefa lokalnej administracji w 2017 r.
Hongkongowi, który w 1997 r. został zwrócony Chinom przez Wielką Brytanię, obiecano szeroki zakres autonomii, w tym politycznej, w ramach ukutej przez byłego przywódcę ChRL Denga Xiaopinga zasady "jeden kraj, dwa systemy". Tymczasem hongkońscy zwolennicy demokracji ostrzegają, że Pekin stara się stopniowo zacieśniać kontrolę polityczną nad regionem.
...
Znowu zbrodnie komuchow !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:21, 26 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Hongkong: nowe starcia policji z demonstrantami, 116 aresztowanych
Do nowych starć doszło w Hongkongu między policją a prodemokratycznymi demonstrantami okupującymi handlową część półwyspu; 116 osób, w tym liderzy protestujących studentów, zostało aresztowanych. Wg lokalnych mediów ok. 170 osób zostało rannych.
W nocy z wtorku na środę podczas zajść w biznesowej dzielnicy Mong Kok na półwyspie Koulun policja użyła gazu pieprzowego i pałek.
Jak pisze agencja Kyodo, aresztowano 116 osób, w tym liderów protestujących studentów Joshuę Wonga i Lestera Shuma. Wong został już zatrzymany po raz drugi podczas protestów, do jakich dochodziło w ostatnim czasie w Hongkongu.
Demonstracje studentów, żądających pełnej demokracji i reform politycznych oceniane są jako najpoważniejsze, odkąd w 1997 r. ta była brytyjska kolonia wróciła do Chin. Studenci domagają się m.in. nieingerowania władz centralnych Chin w zaplanowane za trzy lata pierwsze w historii wybory powszechne w regionie, a także dymisji szefa lokalnej chińskiej administracji.
Gdy 17 lat temu była brytyjska kolonia wracała pod rządy Pekinu w ramach zasady "jeden kraj, dwa systemy", obiecano jej szeroki zakres autonomii, w tym politycznej. Jednak pod koniec sierpnia rząd Chin poinformował, że w wyborach szefa lokalnej administracji w 2017 roku mieszkańcy będą mogli wybierać jedynie spośród dwóch lub trzech kandydatów, zatwierdzonych wcześniej przez lojalny wobec władz centralnych 1200-osobowy komitet nominacyjny.
Protestujący uważają takie rozwiązanie za "fałszywą" demokrację w chińskim stylu i zapowiedzieli, że nie opuszczą ulic, dopóki Pekin nie zezwoli na otwarty proces nominowania kandydatów.
Szef administracji Hongkongu Leung Chun-ying zapowiedział w październiku, że dyskusje o potencjalnych ustępstwach mogłyby rozpocząć się jeszcze w tym roku, kiedy władze miasta rozpoczną nową rundę konsultacji w sprawie metod wyborczych.
>>>
Znowu komuchy sie zezwierzecaja z przeprosinami dla zwierzatek ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:48, 01 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Hongkong: kilka tysięcy demonstrantów starło się z policją
W Hongkongu doszło rano czasu miejscowego do starć między policją a kilkutysięcznym tłumem usiłującym otoczyć budynki rządowe. Policja użyła pałek i gazu pieprzowego. Cytując świadków, Reuters podaje, że to najgwałtowniejsze zamieszki od wielu tygodni.
Policji udało się nad ranem odblokować ulicę, przy której stoją budynki rządowe, ale tłum demonstrantów, z których wielu nosiło ochronne ubrania i gogle, odmówił wycofania się z dzielnicy i napierał na policję.
Protestujący skandowali: "Chcemy wyborów powszechnych!". Wolontariusze opatrywali rannych; wielu z nich miało otwarte rany głowy. Nieznany jest jeszcze bilans osób poszkodowanych w starciach. Policja aresztowała co najmniej 18 osób.
Demonstracje studentów, żądających pełnej demokracji i reform politycznych, oceniane są jako najpoważniejsze, odkąd w 1997 roku ta była brytyjska kolonia wróciła do Chin. Studenci domagają się nieingerowania władz centralnych Chin w zaplanowane za trzy lata pierwsze w historii wybory powszechne w regionie, a także dymisji szefa lokalnej chińskiej administracji Hongkongu Leung Chun-yinga.
Leung zapowiedział w październiku, że dyskusje o potencjalnych ustępstwach mogłyby rozpocząć się jeszcze w tym roku, kiedy władze miasta rozpoczną nową rundę konsultacji w sprawie metod wyborczych.
>>>
Komunizm niszczy Chiny ! Dlatego nie nazywajcie ich Chinczykami ! To komuna !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:56, 11 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
W Hongkongu rozpoczęto usuwanie barykad w dzielnicy finansowej
Władze Hongkongu zaczęły w czwartek usuwać barykady w dzielnicy finansowej Admiralty, która była głównym ośrodkiem prodemokratycznych protestów w dawnej brytyjskiej kolonii. Ulice w tej dzielnicy były okupowane przez demonstrantów od końca września.
Pod nadzorem setek policjantów robotnicy używali nożyc do drutu, by rozcinać plastikowe kable, którymi złączone były barykady na ośmiopasmowej alei w Admiralty i gdzie od końca września rozbito setki namiotów.
W miejscu protestów w pobliżu siedziby rządu przebywają - według agencji EFE - setki osób. Wokół rozwieszono gigantyczne transparenty z napisami: "Wrócimy" i "To dopiero początek".
Czwartkowa operacja jest wynikiem nakazu likwidacji barykad, który hongkoński sąd wydał dwa dni temu. Pozew w tej sprawie złożyli handlowcy oraz przedsiębiorstwa transportu publicznego. Sąd poinformował też, że jeśli demonstranci się nie rozejdą, zostaną zatrzymani.
Demonstracje studentów, żądających pełnej demokracji i reform politycznych, oceniane są jako najpoważniejsze, odkąd w 1997 roku Hongkong wrócił pod jurysdykcję Chin. Studenci domagają się nieingerowania władz centralnych w Pekinie w zaplanowane za trzy lata pierwsze w historii wybory w Hongkongu; domagają się także dymisji szefa lokalnej administracji.
Protestującym nie udało się jednak zmusić władz do ustępstw, a demonstracje, które przyciągnęły w kluczowym momencie ponad 100 tys. ludzi, ostatnio osłabły. Zmniejszyło się też poparcie opinii publicznej dla prodemokratycznego ruchu. Mieszkańcy Hongkongu są zmęczeni korkami i innymi utrudnieniami, związanymi z protestami.
Według niektórych osób protesty ożywiły ruch demokratyczny w byłej brytyjskiej kolonii. "Te protesty były przebudzeniem dla Hongkongu. Polityką zainteresowali się ludzie, którym wcześniej była ona obojętna. Nie boją się zatrzymania" - powiedział deputowany Lee Cheuk-yan.
Według danych policji w ciągu 2,5 miesiąca zatrzymanych zostało 655 osób, a w starciach 129 policjantów odniosło obrażenia.
Pod koniec listopada policja rozebrała barykady w innym miejscu protestów, w dzielnicy Mong Kok na półwyspie Kowloon (Koulun). W wyniku tej operacji oraz całonocnych walk z policją zatrzymanych zostało ok. 160 osób.
...
Kolejna zbrodnia wampirow .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:41, 11 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Policja w Hongkongu zatrzymała ok. 200 demonstrantów
Według niektórych osób protesty ożywiły ruch demokratyczny w byłej brytyjskiej kolonii - PHILIPPE LOPEZ / AFP
Policja zatrzymała dzisiaj ok. 200 demonstrantów, którzy zostali w głównym obozowisku ruchu prodemokratycznego w Hongkongu. Władze tego dnia zaczęły usuwać barykady w dzielnicy finansowej Admiralty, które były okupowane przez demonstrantów od końca września.
Pod nadzorem setek policjantów robotnicy używali nożyc do drutu, by rozcinać plastikowe kable, którymi złączone były barykady na ośmiopasmowej alei w Admiralty i gdzie od końca września rozbito setki namiotów. W miejscu protestów w pobliżu siedziby rządu przebywają - według agencji EFE - setki osób. Wokół rozwieszono gigantyczne transparenty z napisami: "Wrócimy" i "To dopiero początek".
REKLAMA
Po demontażu obozu i barykad funkcjonariusze zaczęli napierać na najbardziej wytrwałych demonstrantów, pozostałych na miejscu, w tym przywódców studenckich i prodemokratycznych deputowanych. Zmusili ich, by weszli do policyjnych wozów, a tych, którzy stawiali opór, wnieśli.
Pod koniec dnia zatrzymanych było ponad 200 ludzi, a na miejscu została jedynie garstka demonstrantów - podała agencja AFP. Policja nie chciała potwierdzić, czy osoby zatrzymane zostały oficjalnie aresztowane i czy zostanie przeciwko nim wytoczone postępowanie. W czasie policyjnej akcji demonstranci skandowali: "jesteśmy pokojowo nastawieni", "nie stawiamy oporu" i "chcemy prawdziwej demokracji".
Czwartkowa operacja jest wynikiem nakazu likwidacji barykad, który hongkoński sąd wydał dwa dni temu. Pozew w tej sprawie złożyli handlowcy oraz przedsiębiorstwa transportu publicznego. Sąd poinformował też, że jeśli demonstranci się nie rozejdą, zostaną zatrzymani.
Demonstracje studentów, żądających pełnej demokracji i reform politycznych, oceniane są jako najpoważniejsze, odkąd w 1997 roku Hongkong wrócił pod jurysdykcję Chin. Studenci domagają się nieingerowania władz centralnych w Pekinie w zaplanowane za trzy lata pierwsze w historii wybory w Hongkongu; domagają się także dymisji szefa lokalnej administracji.
Protestującym nie udało się jednak zmusić władz do ustępstw, a demonstracje, które przyciągnęły w kluczowym momencie ponad 100 tys. ludzi, ostatnio osłabły. Zmniejszyło się też poparcie opinii publicznej dla prodemokratycznego ruchu. Mieszkańcy Hongkongu są zmęczeni korkami i innymi utrudnieniami, związanymi z protestami.
Według niektórych osób protesty ożywiły ruch demokratyczny w byłej brytyjskiej kolonii. - Te protesty były przebudzeniem dla Hongkongu. Polityką zainteresowali się ludzie, którym wcześniej była ona obojętna. Nie boją się zatrzymania - powiedział deputowany Lee Cheuk-yan.
Według danych policji w ciągu 2,5 miesiąca zatrzymanych zostało 655 osób, a w starciach 129 policjantów odniosło obrażenia. Pod koniec listopada policja rozebrała barykady w innym miejscu protestów, w dzielnicy Mong Kok na półwyspie Kowloon (Koulun). W wyniku tej operacji oraz całonocnych walk z policją zatrzymanych zostało ok. 160 osób.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:42, 11 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Rosja: opozycjonista Mochnatkin skazany na 4,5 roku łagru
Sąd Rejonowy w Moskwie skazał opozycjonistę Siergieja Mochnatkina na karę cztery i pół roku pozbawienia wolności w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze za rzekome użycie siły przeciwko funkcjonariuszom policji.
61-letni Mochnatkin został zatrzymany 31 grudnia 2013 roku w czasie rozpędzania przez siły specjalne policji OMON manifestacji radykalnej opozycji w stolicy Rosji. Według moskiewskiej prokuratury podczas tej nielegalnej akcji ulicznej pobił on dwoje policjantów (pułkownika i sierżant).
Mochnatkin był jednym z 28 zatrzymanych wówczas demonstrantów. Pozostałych 27 zwolniono po kilku godzinach po sporządzeniu protokołów.
Opozycjonista nie przyznał się do winy. Przed sądem odpowiadał z wolnej stopy. Ponieważ nie stawił się na ogłoszenie wyroku, sąd wysłał za nim list gończy. Jednak po kilku godzinach Mochnatkin dobrowolnie zjawił się w sądzie, gdzie został aresztowany. Swoją nieobecność na porannym posiedzeniu sądu tłumaczył nieporozumieniem - jakoby poinformowano go, że wyrok będzie ogłaszany między godz. 14 a 15.
We wtorek Mochnatkin sprowokował awanturę na sali sądowej - najpierw, bijąc pięściami w stół, groził zabiciem broniącego go z urzędu adwokata i wykrzykiwał niecenzuralne słowa pod adresem prokuratora, a później wdał się w bójkę ze strażnikami sądowymi, którzy próbowali go uspokoić. W efekcie został usunięty z sali.
W czerwcu 2010 roku Mochnatkin został już skazany na dwa i pół roku łagru za rzekome pobicie funkcjonariusza OMON-u. W kwietniu 2012 roku - pod presją obrońców praw człowieka - został on ułaskawiony przez ówczesnego prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrija Miedwiediewa.
Mochnatkin zwrócił się do Miedwiediewa o ułaskawienie, jednak nie przyznał się do winy. Kreml utrzymywał wcześniej, że przyznanie się skazanego do winy jest warunkiem zastosowania wobec niego prawa łaski. Mochnatkin jest pierwszym w Rosji skazanym ułaskawionym bez przyznania się do winy.
Do precedensu tego podobno odwołał się w grudniu 2013 roku prezydent Władimir Putin, podejmując decyzję o zastosowaniu prawa łaski wobec byłego prezesa koncernu naftowego Jukos Michaiła Chodorkowskiego, który także zwrócił się o ułaskawienia, ale nie przyznał się do winy.
Również poprzednio Mochnatkin został zatrzymany w Moskwie podczas rozpędzania przez OMON akcji opozycji. Zapewniał wtedy, że jest niewinny; że nie był uczestnikiem demonstracji. Tłumaczył, że aresztowano go, gdy zwrócił uwagę OMON-owcom, którzy wlekli do milicyjnego autobusu jedną z uczestniczek akcji. Oskarżono go wówczas o stawianie oporu milicji podczas nielegalnej manifestacji. Prokurator żądał dla niego pięciu lat kolonii karnej.
Mochnatkin odsiadywał karę w łagrze w rejonie miasta Torżok koło Tweru. W grudniu 2011 roku ogłosił strajk głodowy w proteście przeciwko - jego zdaniem - niesprawiedliwemu nałożeniu na niego kary dyscyplinarnej, która pozbawiła go prawa do ubiegania się o przedterminowe zwolnienie warunkowe. W konsekwencji wtrącono go na 40 dni do karceru.
Środowy wyrok skrytykowała szefowa Moskiewskiej Grupy Helsińskiej Ludmiła Aleksiejewa, która oświadczyła, że Mochnatkinowi wymierzono bardzo ciężką karę. "Nie wiem, czy to choroba, czy też nie, ale po tym, jak Siergiej Mochnatkin siedział w łagrze, stał się człowiekiem, do którego trzeba się odnosić z troską, a nie skazywać go na 4,5 roku w kolonii o zaostrzonym rygorze. On nikogo nie pobił. Może zachował się nieładnie, ale za to, co zrobił, 4,5 roku to przesada" - oznajmiła Aleksiejewa.
....
BYDLAKI ! SANKCJE NA NICH !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:58, 12 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Wielki protest w Hongkongu zlikwidowany przez władze
W Hongkongu po wygłoszeniu przez władze miasta stosownego komunikatu robotnicy budowlani przystąpili do demontażu "miasteczka namiotowego", które przez ponad dwa miesiące gromadziło demonstrantów w środku bankowej dzielnicy miasta.
W ciągu dnia spokojnie i metodycznie uprzątnięto większość z barykad, spiłowano przesłony z plastiku i wysypano piasek z worków. Policja pilnowała robotników, przechodnie i gapie zaś filmowali wydarzenia z wnętrza budynków, podczas gdy namioty, rozbite w środku legendarnej dzielnicy Admiralicji składano i znoszono w dół ulicy.
>>>
PAŁĄ NIE ZABIJESZ MYŚLI !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:00, 12 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Prasa po protestach w Hingkongu: skończył się niezwykły rozdział w historii
Policja usuwa namioty protestujących w Hongkongu - Reuters
W Hongkongu przywrócono ruch samochodowy w centrum dzielnicy finansowej, skąd dzień wcześniej po prawie trzech miesiącach usunięto prodemokratycznych demonstrantów. Według lokalnej prasy zamyka to "niezwykły rozdział w historii" regionu.
Po 11 tygodniach blokad i protestów w dzielnicach biurowych i handlowych policja w czwartek zlikwidowała główne obozowisko, które mieściło się na wielopasmowej drodze łączącej wschód i zachód wyspy Hongkong. Zatrzymano ok. 250 osób. Publiczne radio RTHK podało, że wszyscy zostali już zwolnieni.
Podczas operacji w dzielnicy Admiralty obyło się bez aktów przemocy. Akcja rozpoczyna nowy etap po najpoważniejszym kryzysie politycznym od 1997 roku, gdy Hongkong wrócił pod jurysdykcję Chin po 155 latach obecności brytyjskiej. Protesty były też największym wyzwaniem dla chińskich władz od prodemokratycznych demonstracji na pekińskim placu Tiananmen i ich krwawego stłumienia w 1989 r.
Anglojęzyczny dziennik "South China Morning Post" w piątek pisze o "niezwykłym rozdziale w historii" Hongkongu, dodając, że świadczył on o "zbiorowym niezadowoleniu ludności z władzy" nie tylko jest chodzi o politykę, ale też sprawy społeczne. AFP przypomina, że w 7,2-milionowym Hongkongu jeden na pięciu mieszkańców żyje na skraju ubóstwa.
Z kolei pekińska anglojęzyczna gazeta "China Daily" wyraziła zadowolenie z "klęski »parasolkowej rewolucji«", jak nazywano prodemokratyczny ruch, którego uczestnicy używali parasoli jako osłony przed gazem pieprzowym używanym przez policję. "Ruch Occupy spowodował duże szkody" w Hongkongu, "podważając zakorzenione przekonania dotyczące szacunku dla rządów prawa" - uważa oficjalny dziennik.
Protestujący, których większość stanowili licealiści, studenci i młodzi pracownicy, od końca września domagali się nieingerowania władz centralnych w Pekinie w zaplanowane za trzy lata pierwsze w historii wybory w Hongkongu.
Gdy 17 lat temu ta była brytyjska kolonia wracała pod rządy Pekinu w ramach zasady "jeden kraj, dwa systemy", obiecano jej szeroki zakres autonomii, w tym politycznej. Jednak pod koniec sierpnia Pekin poinformował, że w zaplanowanych na 2017 rok wyborach szefa lokalnej administracji mieszkańcy Hongkongu będą mogli wybierać jedynie spośród dwóch lub trzech kandydatów. Wcześniej kandydaci ci zostaną zatwierdzeni przez lojalny wobec chińskich władz komitet nominacyjny.
Protestującym mieszkańcom Hongkongu nie udało się jednak zmusić władz do ustępstw. "W sprawach zasadniczych rząd centralny nigdy nie pójdzie na ustępstwa" - podkreśliła "China Daily".
Demonstranci oceniają jednak, że zakłócili równowagę polityczną w Hongkongu i stworzyli podstawy dla trwałego ruchu, który naznaczy całe pokolenie.
- Rozbudzenie świadomości politycznej młodzieży jest nieodwracalne, walka trwa - zapewniła wczoraj wieczorem prodemokratyczna deputowana Claudia Mo. Lider ruchu Occupy Central Benny Tai, który jako pierwszy zaproponował okupowanie strategicznych dzielnic, odrzucił możliwość organizowania kolejnych protestów siedzących w najbliższej przyszłości. - Będą nowe akty oporu - podkreślił.
Demonstracje, które przyciągnęły w kluczowym momencie ponad 100 tys. ludzi, ostatnio osłabły. Zmniejszyło się też poparcie opinii publicznej dla prodemokratycznego ruchu. Mieszkańcy Hongkongu byli zmęczeni korkami i innymi utrudnieniami związanymi z protestami. Sfrustrowani sprzedawcy, których interesy ucierpiały podczas protestów, z radością przyjęli ich zakończenie.
- Cieszę się, że już to się skończyło - powiedział agencji Reutera 60-letni Sammy Wy, który jest właścicielem salonu krawieckiego na placu obok miejsca, w którym demonstranci rozbili setki kolorowych namiotów. - Podczas protestów nasze przychody spadły o 50 proc. Teraz liczę na 20-procentowy wzrost w porównaniu z ubiegłym miesiącem - dodał.
Agencja Reutera przypomina, że w związku z demonstracjami turyści z Chin kontynentalnych unikali Hongkongu, uważanego za raj dla miłośników zakupów, a liczba wycieczek zmniejszyła się o 30 proc.
>>>
Nie ma mozliwosci aby komunizm wygral . To upadly system . Zreszta i w Pekinie dawno to pojeli niestety prymitywnie bo tylko ekonomicznie . A komunizm to tragedia GLOWNIE duchowa .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:05, 12 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Noblista Liu: świat powinien zwracać uwagę na innych działaczy opozycji w ChRL
Chiński dysydent i laureat pokojowego Nobla Liu Xiaobo w liście przemyconym z więzienia poinformował przyjaciela, że czuje się nieźle i napisał, że chciałby, by świat zwracał większą uwagę na innych chińskich działaczy opozycyjnych - pisze w piątek agencja AP.
"Atmosfera wokół mnie jest już wystarczająca. Mam nadzieję, że świat będzie zwracał większą uwagę na inne ofiary, które nie są dobrze znane lub nie są znane w ogóle" - napisał Liu w liście do innego opozycjonisty i pisarza Liao Yiwu.
REKLAMA
Liao, który uciekł z Chin i mieszka teraz w Niemczech, opublikował wiadomość od Liu w czwartek na swoim profilu na Facebooku. Nie poinformował, w jaki sposób dotarł do niego list od przyjaciela, który odbywa karę 11 lat więzienia za podżeganie do działalności wywrotowej. Znajomi Liu twierdzą, że wiadomość jest autentyczna.
Dysydent napisał, że w więzieniu dużo czyta i rozmyśla. - Dzięki nauce stałem się jeszcze bardziej przekonany, że nie mam żadnych osobistych wrogów - podkreślił. Podczas procesu w 2009 roku mówił także, iż nie żywi urazy do tych, którzy go ścigali.
Liao otrzymał wieści od Liu pierwszy raz od ponad sześciu lat.
Liu, który był zaangażowany w prodemokratyczne protesty na placu Tiananmen w Pekinie w 1989 roku, został uwięziony w 2009 roku za przygotowanie petycji wzywającej do zniesienia jednopartyjnego systemu w Chinach.
W 2010 r. Liu otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla, a puste krzesło na ceremonii wręczenia nagrody w Oslo stało się symbolem represji w komunistycznych Chinach. Po przyznaniu Liu Nobla w areszcie domowym osadzona została jego żona Liu Xia; jej areszt jest uchylany bardzo rzadko i niemal nigdy nie wolno jej przyjmować wizyt. Może jednak odwiedzać męża w więzieniu. Kobieta nie została skazana za żadne przestępstwo.
Jak pisze Associated Press, od objęcia władzy dwa lata temu przez prezydenta Xi Jinpinga w Chinach coraz bardziej uciszani są dysydenci. Zatrzymywani są prawnicy domagający się przestrzegania praw człowieka, działacze społeczni, dziennikarze, pisarze, naukowcy i artyści. Wielu z nich nie jest znanych poza Chinami.
>>>
Jka najbardziej zwracac uwage na ofiary !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:24, 13 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
77 rocznica Masakry Nankińskiej. Prezydent Xi Jinping uczcił pamięć ofiar
Prezydent Chin Xi Jinping podczas uroczystości - AFP
Prezydent Chin Xi Jinping oświadczył w sobotę na uroczystości poświęconej pamięci ofiar Masakry Nankińskiej, dokonanej w grudniu 1937 roku przez wojska japońskie, że Chiny i Japonia powinny przezwyciężyć wrogość i nie pozwolić, aby przeszłość zatruwała obecne stosunki.
Podczas uroczystości w Nankinie (ówczesnej stolicy Chin rządzonych przez partię Kuomintang) Xi Jinping, któremu towarzyszyli inni przywódcy chińscy, nawiązał do stanowiska japońskich skrajnych nacjonalistów, którzy zaprzeczają, jakoby Masakra Nankińska w ogóle miała miejsce.
REKLAMA
- Ci, którzy stanowią podporę sprawiedliwości i miłują pokój muszą być wyjątkowo czujni i zdecydowanie sprzeciwiać się tym błędnym słowom i czynom - powiedział chiński prezydent w przemówieniu do żołnierzy, studentów i żyjących jeszcze osób, które ocalały z masakry. - Historia nie daruje nikomu, kto zaprzeczałby faktom dotyczącym okrucieństw w Nankinie - dodał.
XiJinping podkreślił jednak, że "wszyscy ludzie o dobrym sercu tęsknią za pokojem i nie chcą kontynuować nienawiści". - Narody Chin i Japonii powinny przejść do przyjaźni budowanej z pokolenia na pokolenie - dodał.
Po odegraniu hymnu narodowego, uczestnicy uroczystości zebrani przy pomniku poświęconym ofiarom masakry, uczcili minutą ciszy ich pamięć. Obserwatorzy podkreślają, że tegorocznym obchodom rocznicy masakry nadano wyjątkowo uroczystą oprawę.
Masakry ludności chińskiej w Nankinie w grudniu 1937 i styczniu 1938 dokonały inwazyjne wojska japońskie pod dowództwem generała Iwane Matsui. Ocenia się, że była to jedna z największych zbrodni ludobójstwa dokonanych przez Japończyków. Śmierć poniosło wówczas - według różnych szacunków - od 50 do 400 tys. ludzi. Ustanowiony po wojnie aliancki trybunał ustalił liczbę ofiar na 142 tys.
Ofiarami gwałtów padło – jak się ocenia - ok. 20 tys. chińskich kobiet. Japończycy dokonywali też masowych rabunków i podpaleń.
Masakra Nankińska zapadła głęboko w chińską pamięć zbiorową i od dawna stanowi jeden z problemów uniemożliwiających poprawę stosunków między Chinami i Japonią. W ub. roku stosunki te jeszcze się pogorszyły po wizycie japońskiego premiera Shinzo Abego w świątyni Yasukuni poświęconej pamięci japońskich ofiar wojny, w tym także wojskowym oskarżanym o zbrodnie wojenne.
Oba kraje dzieli również spór o grupę wysepek na Morzu Wschodniochińskim nazywanych przez Japończyków Senkaku a przez Chińczyków Diaoyu.
W ub. miesiącu doszło do spotkania w Pekinie Xi Jinpinga i Shinzo Abego, z okazji szczytu państw członkowskich APEC. Spotkanie określono jako "przełamywanie lodów", jednak na jego rezultaty – jak podkreślają analitycy - przyjdzie jeszcze poczekać.
...
Japonczycy zamordowali 10 mln Chinczykow (orientacyjnie bo liczby nikt nie zna) komuna zmnieszyla juz ludnosc o 600 mln ! To pokazuje skale . Kto jest najwiekszym wrogiem Chin .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:44, 15 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Demonstracje w Hongkongu dobiegły końca. To kres "niezwykłego rozdziału w historii"
W Hongkongu w piątek przywrócono ruch samochodowy w centrum dzielnicy finansowej, skąd dzień wcześniej po prawie trzech miesiącach usunięto prodemokratycznych demonstrantów. Według lokalnej prasy zamyka to "niezwykły rozdział w historii" regionu.
Po 11 tygodniach blokad i protestów w dzielnicach biurowych i handlowych policja w czwartek zlikwidowała główne obozowisko, które mieściło się na wielopasmowej drodze łączącej wschód i zachód wyspy Hongkong. Zatrzymano ok. 250 osób. W piątek publiczne radio RTHK podało, że wszyscy zostali już zwolnieni.
Podczas operacji w dzielnicy Admiralty obyło się bez aktów przemocy. Akcja rozpoczyna nowy etap po najpoważniejszym kryzysie politycznym od 1997 roku, gdy Hongkong wrócił pod jurysdykcję Chin po 155 latach obecności brytyjskiej. Protesty były też największym wyzwaniem dla chińskich władz od prodemokratycznych demonstracji na pekińskim placu Tiananmen i ich krwawego stłumienia w 1989 r.
>>>
Zaden tam kres. Pozorny spokoj .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:05, 15 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Policja w Hongkongu zlikwidowała ostatnie miejsce protestów
W zeszłym tygodniu policja zlikwidowała najważniejszy obóz demonstrantów w dzielnicy Admiralty.
W Hongkongu policja zatrzymała kilkunastu demonstrantów, zajmując w dzielnicy Causeway Bay ostatnie z trzech miejsc, gdzie toczyły się w ostatnich miesiącach prodemokratyczne protesty.
Policja nakazała demonstrantom opuszczenie tego rejonu. Następnie oddzieliła go kordonem i zaczęła likwidować ustawione tam namioty i barykady. Grupa protestujących odmówiła wycofania się - relacjonuje BBC. Jednak do południa czasu lokalnego (przed godz. 5 rano czasu polskiego) obóz demonstrantów w Causeway Bay został niemal zupełnie zlikwidowany.
Był to najmniejszy z trzech głównych ośrodków prodemokratycznych protestów. W zeszłym tygodniu policja zlikwidowała najważniejszy obóz demonstrantów w dzielnicy Admiralty, działający przez niemal trzy miesiące.
Protestujący, których większość stanowili licealiści, studenci i młodzi pracownicy, od końca września domagali się nieingerowania władz centralnych w Pekinie w zaplanowane za trzy lata pierwsze w historii wybory powszechne w Hongkongu. Żądali też dymisji szefa lokalnej chińskiej administracji.
Demonstracje oceniono jako najpoważniejsze, odkąd w 1997 roku ta była brytyjska kolonia wróciła po 155 latach obecności brytyjskiej. Protesty były też największym wyzwaniem dla chińskich władz od prodemokratycznych demonstracji na pekińskim placu Tiananmen i ich krwawego stłumienia w 1989 roku.
>>>
To sie odbije na nich w przyszlosci . Zdaje sie glupcom ze ,,rozwiazali problem" .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:33, 15 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
18-latek niesłusznie skazany na śmierć. Chiński sąd przyznał się do błędu
Aż 18 lat czekała na sprawiedliwość rodzina niesłusznie skazanego na śmierć 18-latka. Sąd w Mongolii Wewnętrznej orzekł, że skazany w 1996 roku chłopak, w rzeczywistości był niewinny. Rodzina otrzyma równowartość 5000 dolarów amerykańskich zadośćuczynienia.
To jedna z niewielu sytuacji, kiedy chiński sąd przyznaje się do błędu. W 1996 roku w miejscowości Hohot w Mongolii Wewnętrznej doszło do brutalnego gwałtu i morderstwa. Mężczyzna o imieniu Huugjilt znalazł ofiarę w toalecie, ale to właśnie jego uznano winnym przestępstwa. Wyrok ogłoszono w kwietniu 1996 roku. Dwa miesiące później dokonano egzekucji.
Później do gwałtu i morderstwa przyznał się inny kryminalista, ale chiński sąd potrzebował 8 lat na wznowienie procesu niesłusznie skazanego osiemnastolatka.
W końcu sąd przyznał jego rodzinie równowartość 5000 dolarów amerykańskich zadośćuczynienia. Prawniczka reprezentująca rodzinę zapowiedziała walkę o większe odszkodowanie.
>>>
W tym kraju to cud .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 1:26, 26 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Zakaz obchodzenia Bożego Narodzenia w Chinach
Święta Bożego Narodzenia są zagrożeniem dla młodych umysłów. Władze jednego z uniwersytetów w północno-wschodnich Chinach zakazały studentom obchodzenia w jakikolwiek sposób Bożego Narodzenia, uznając je za "ekspansję zachodniej kultury".
Na jednym z uniwersytetów w Xianie przed okresem świątecznym pojawiły się transparenty z hasłami "Dążcie do bycia wybitnymi synami i córkami Chin, przeciwstawiajcie się świętom Zachodu" oraz "Stawiajcie opór ekspansji zachodniej kultury".
Studentom zakazano obchodzenia Świąt Bożego Narodzenia. Zorganizowano też wielogodzinne projekcje propagandowych filmów poświęconych między innymi życiu i nauczaniu Konfucjusza. Udział w nich jest obowiązkowy.
Chrześcijanie są w Chinach mniejszością, jednakże zachodni sposób obchodów między innymi Bożego Narodzenia bez odnośników do tradycji religijnej przyjmuje się w dużych miastach. Temu starają się przeciwstawić chińscy urzędnicy. Władze miasta Wenzhou zakazały upamiętniania Bożego Narodzenia w szkołach i przedszkolach.
...
Uniwersytet a jaka ciemnota . Wstyd ! Jakie zachodnieswieta barany ! Co wy uwazacie za ,,zachodnke swieta" ? Markety i gosci w w czerwonych kubrakach ? TO NIE JEST BOŻE NARODZENIE TYLKO KOMERCJA !
Juz wam mowilem jak olbrzymia jest przepasc miedzy krajem chrzescijanskim a niechrzescijaskim . Oni sa strasznie niewiarygodnie ciemi . NAPRAWDE ! NIE MAJA ZADNEGO POJECIA O PODSTAWOWYCH SPRAWACH ! NAPRAWDE !!!
Stad widac role misjonarzy ktorej nie dasie wyrazic . Naprawde wydobywaja ludy z ciemnosci .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:14, 26 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Demonstranci ponownie na ulicach Hongkongu
Na ulicach Hongkongu ponownie pojawili się demonstranci domagający się reform demokratycznych. Dzisiejszej nocy policja aresztowała 37 osób w dzielnicy Mong Kok. Wcześniej, w środę wieczorem zatrzymano 12 osób.
Rzecznik policji oświadczył, że w obu przypadkach aresztowań dokonano za blokowanie ulic i niezastosowanie się do wezwań rozejścia się. Demonstranci domagali się przejrzystego procesu nominowania władz miasta, byłej kolonii brytyjskiej, stanowiącego obecnie tzw. Specjalny Region Administracyjny Chin.
Protesty zorganizowało ugrupowanie pod nazwą "Tarcza Hongkongu" (Hong Kong Shield), której przewodzi m. in. znana miejscowa piosenkarka Denise Ho. W ub. miesiącu policja aresztowała ją na krótko podczas likwidacji barykad wzniesionych przez demonstrantów.
...
Komuna bezczelnie lamie prawo ! Zobowiazali sie szanowac ustroj Hongkongu ! ONI NIE DOTRZYMUJA UMOW NIE ZAKLADAJCIE TAM FIRM !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:51, 01 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Hongkong: protestujący znów wyszli na ulice
Mieszkańcy Hongkongu ponownie wyszli na ulice miasta, by protestować. Kilka tysięcy osób zebrało się pierwszy raz od zakończonych w zeszłym roku zamieszek. Władze wysłały na miejsce ok. 2000 funkcjonariuszy.
Na ulice skierowano około 2000 funkcjonariuszy policji, by zapobiec ponownemu zajęciu głównych arterii Hongkongu, tak jak to miało miejsce pod koniec zeszłego roku. Wtedy to kilkudziesięciotysięczny tłum protestujących mieszkańców na wiele dni sparaliżował główne części miasta.
Mieszkańcy, którzy wyszli na ulice Hongkongu, protestują przeciwko ingerencji Chin w zaplanowane na 2017 rok pierwsze w historii wybory władz tej byłej brytyjskiej kolonii. Chcą, by to mieszkańcy miasta mieli wpływ na jego politykę, dlatego domagają się, by wybory były w pełni wolne i demokratyczne.
Wiele osób uczestniczących w dzisiejszym wiecu miało ze sobą żółte parasolki - symbol zeszłorocznej fali akcji protestacyjnych. To właśnie tymi parasolkami protestujący bronili się przed rozpylanym przez oddziały prewencji gazem łzawiącym.
Zeszłoroczne demonstracje, w których uczestniczyli głównie uczniowie i studenci, rozpoczęły się we wrześniu i trwały blisko trzy miesiące.
...
Tak dazenie do wolnosci jest niepowsttzymane .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:32, 04 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Władze Chin: potrzebna ściślejsza regulacja zagranicznych NGOs
Chiny muszą wprowadzić ściślejsze regulacje dotyczące pracy zagranicznych organizacji pozarządowych ze względów na bezpieczeństwo narodowe - poinformowały w środę źródła w parlamencie. Chodzi o to, by zapewnić im "wystarczającą podstawę prawną" działalności.
Fu Ying, rzeczniczka Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych (parlamentu), sprecyzowała, że w kraju działa 6 tys. zagranicznych organizacji pozarządowych, które przywiozły ze sobą pieniądze, technologię i fachową wiedzę.
- Odegrały one korzystną rolę dla naszego rozwoju i miały swoje zasługi, ale są pewne braki w sposobie, w jakim są zarządzane - powiedziała na konferencji prasowej na dzień przed rozpoczęciem dorocznej sesji parlamentu. Jak dodała rzeczniczka, Chiny potrzebują skuteczniejszego prawa, aby zagwarantować, że NGOs "mają wystarczające postawy prawne" dla działalności w Chinach.
Chiny w ubiegłym roku rozpoczęły kontrole działalności organizacji pozarządowych, aby przygotować ściślejsze regulacje. Wiele organizacji było traktowanych przez władze podejrzliwie i z obawą, że mogą usiłować szerzyć zachodnie wartości.
Według państwowych mediów obecny projekt rządu wymaga, by zagraniczne organizacje rejestrowały się i uzyskiwały aprobatę władz, jeśli chcą założyć biura przedstawicielskie lub uruchomić tymczasową działalność.
Komentatorzy zwracają uwagą, że w ostatnich latach w Chinach nastąpił rozkwit organizacji pozarządowych, które przyjmują konfrontacyjne stanowisko wobec władz w Pekinie, zwłaszcza jeśli zajmują się takimi grupami społecznymi jak pracownicy seksualni lub uzależnieni od narkotyków. Wiele zagranicznych organizacji jest zarejestrowanych po prostu jako przedsiębiorstwa, ponieważ w takich sytuacjach proces ten jest łatwiejszy.
....
Putinizuja kraj .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:29, 12 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Chiny: szef Sądu Najwyższego przeprosił za pomyłki sądowe
Prezes Sądu Najwyższego Chin Zhou Qiang publicznie przeprosił w czwartek za pomyłki sądów i zaapelował o większą przejrzystość wymiaru sprawiedliwości w kraju. Zdaniem ekspertów szans na reformę nie ma, dopóki sądy odpowiadają przed partią komunistyczną.
"Jeśli chodzi o popełnione pomyłki sądowe, to ostro ganimy samych siebie i żądamy, by sądy wszystkich instancji wyciągnęły wnioski i zapobiegały niesprawiedliwym lub sfabrykowanym procesom (...)" - podkreślił Zhou w dorocznym raporcie przedstawianym parlamentowi Chin.
W 2014 roku sądy ponownie przyjrzały się wyrokom orzeczonym w 1317 sprawach i zrewidowały "pewną (ich) liczbę" - dodał szef Sądu Najwyższego.
Agencja Reutera przypomina, że głośnym echem odbiła się w Chinach sprawa nastolatka z Mongolii Wewnętrznej, którego sąd uniewinnił w grudniu ubiegłego roku 18 lat po tym, jak chłopak został stracony za rzekome zgwałcenie i zamordowanie kobiety.
Sąd Najwyższy Chin wielokrotnie obiecywał reformę prawa, która zapewniałaby ochronę jednostce i zapobiegała nadużyciom i korupcji w sądach. Chińscy przywódcy obawiają się wybuchu zamieszek z powodu spraw często ignorowanych przez sądy, a dotyczących m.in. zagrabienia ziemi, korupcji czy zanieczyszczenia środowiska naturalnego.
Zdaniem ekspertów podejmowane inicjatywy w celu zwiększenia niezależności sądownictwa były dotychczas jedynie formalne, a na prawdziwą reformę wymiaru sprawiedliwości nie ma co liczyć, dopóki sądy będą odpowiadać przed rządzącą Komunistyczną Partią Chin. Nowe przepisy prawa często nie są też wdrażane lub są ignorowane przez siły bezpieczeństwa.
Prezydent Chin Xi Jinping uczynił ze zwalczania korupcji sztandarowy postulat swoich rządów. Prokuratura chińska w odrębnym raporcie podała, że w 2014 roku zwiększyła liczbę spraw o korupcję o 42 proc. i wszczęła postępowania wobec ponad 4 tys. urzędników państwowych różnych szczebli.
...
Bez Boga ciezko bedzie cokolwiek poprawic . Bez Boga w ogole nic sie nie da ...Trzeba wprowadzic zasady Ewangelii .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|