Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:06, 04 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Biskup Hongkongu ostrzega papieża: nie jedź do Chin
- Nie jedź do Chin, bo ta wizyta zostanie zmanipulowana - w ten sposób były biskup Hongkongu ostrzega papieża Franciszka. Kardynał Joseph Zen wypowiedział te słowa w wywiadzie dla włoskiej gazety "Corriere della Sera".
Spekulacje o możliwości przyjazdu papieża Franciszka do Chin podsycają polepszające się relacje Stolicy Apostolskiej z komunistycznymi władzami w Pekinie. Obydwie strony nie utrzymują żadnych stosunków oficjalnych, ale zależy im - z odmiennych powodów - na ich normalizacji.
82-letni kardynał stwierdził, że jeśli papież Franciszek przyjechałby do Chin, to i tak "nieliczni odważni katolicy" nie mieliby szansy na spotkanie z nim. Joseph Zen uważa, że komunistyczna partia pokazałyby Franciszkowi wybranych nielegalnie - z punktu widzenia Watykanu - kardynałów tzw. kościoła patriotycznego, w tym trzech objętych ekskomuniką.
Według wcześniejszych doniesień, papież Franciszek oraz prezydent Chin Xi Jinping po objęciu przez nich urzędów wymienili depesze gratulacyjne. Źródła hongkońskich mediów twierdzą też, że papież Franciszek zabiega o wizytę w Chinach.
>>>
Aby byly stosunki komuna musi wprowadzic wolnosc religii inaczej mowy nie ma . Falszywi biskupi musza zniknac . Jest mozliwa wizyta w kraju komunistycznym ALE KOŚCIÓŁ MUSI BYĆ WOLNY !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:40, 05 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Wyroki więzienia dla 8 kobiet zamiast odszkodowania za tortury
W Chinach skazano na kary od 12 do 18 miesięcy więzienia osiem kobiet, które wystąpiły do komunistycznych władz o rekompensatę za tortury jakich doznały przed laty podczas pobytu w obozie reedukacyjnym - podała w piątek agencja EFE.
Jak poinformował prawnik z mającej siedzibę w USA organizacji chińskich obrońców praw człowieka CHRD, David Zhao, kobiety aresztowano i postawiono przed sądem w prowincji Liaoning na podstawie oskarżenia publicznego o "wywoływanie rozruchów". Była to reakcja władz na złożoną przez nie prośbę o wypłacenie im odszkodowań za przemoc i krzywdy, jakich wcześniej doznały.
Niektóre z tych kobiet - a są wśród nich osoby dziś w bardzo podeszłym wieku - spędziły nawet po trzy lata w kobiecym obozie reedukacyjnym Masanhia, znanym w Chinach ze stosowania okrutnych tortur psychicznych i fizycznych.
Jedna z nich, Shi Junmei, została niedawno aresztowana, gdy udała się do Pekinu i próbowała wręczyć list ze swą prośbą w domu znajdującym się w dzielnicy zamieszkanej przez dygnitarzy chińskich.
Przed laty jej córka została zamordowana, a funkcjonariusz policji podjął z konta zamordowanej wszystkie pieniądze. - Domagała się śledztwa i w ten sposób wylądowała w Masanhia - wyjaśniła w piątek agencji EFE Gai Fengzheng, inna spośród kobiet, które próbują dochodzić sprawiedliwości i zadośćuczynienia za pobyt we wspomnianym obozie reedukacyjnym. Ona została aresztowana w maju tego roku, ale zwolniono ją, gdy okazało się, że jest chora na raka.
Ofiary chińskich obozów reedukacyjnych rozwiązanych w ubiegłym roku przez rząd, narażają się na szykany, gdy po uwolnieniu próbują dochodzić sprawiedliwości. Zazwyczaj aresztuje się je i przymusowo odsyła do regionu, z którego pochodzą, gdy tylko zaczynają starać się o uzyskanie od władz rekompensaty za poniesione krzywdy i cierpienia - twierdzą przedstawiciele CHRD.
Choć obozy reedukacyjne, w których bez sądu można było zamykać niewygodnych dla władz ludzi na trzy lata, zostały zamknięte, to władze - jak alarmują obrońcy praw człowieka - w dalszym ciągu prześladują osoby sprzeciwiające się polityce Komunistycznej Partii Chin.
...
Kompletne bydlaki . Swoje ofiary jeszcze dobijają ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:48, 06 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Rosja: rząd nie chce programu upamiętnienia ofiar represji politycznych
Ministerstwo Kultury Federacji Rosyjskiej, powołując się na opinię innych resortów, w tym Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego, uznało za niecelowe przyjmowanie specjalnego rządowego programu upamiętnienia ofiar represji politycznych.
Zdaniem resortu kultury poszczególne punkty programu, określanego przez niektórych jako program destalinizacji i dekomunizacji Rosji, można włączyć do innych rządowych programów, na przykład rozwoju turystyki.
O decyzji tej poinformował wiceminister kultury Władimir Aristarchow w piśmie do Rady ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka przy prezydencie FR, która fragmenty listu opublikowała na swojej stronie internetowej. To Władimir Putin zlecił opracowanie rządowego programu.
Założenia do tego programu przygotowało stowarzyszenie Memoriał, organizacja pozarządowa broniąca praw człowieka i dokumentująca stalinowskie zbrodnie. W lutym 2011 roku Memoriał zaprezentował swój projekt ówczesnemu prezydentowi FR Dmitrijowi Miedwiediewowi na forum Rady ds. Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego i Praw Człowieka. Zasiadają w niej przedstawiciele organizacji pozarządowych, w tym również krytycznych wobec Kremla, a także naukowcy i znani publicyści.
Na polecenie prezydenta powstała wtedy grupa robocza, która zaproponowała przyjęcie specjalnego rządowego programu upamiętnienia ofiar represji politycznych. Opracowanie szczegółów zlecono Ministerstwu Kultury. Polecenie Miedwiediewa po powrocie na Kreml potwierdził Putin.
Przygotowany przez Memoriał i poparty przez prezydencką Radę ds. Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego i Praw Człowieka składa się z ośmiu rozdziałów, poruszających problemy upamiętnienia ofiar, świadczeń socjalnych dla represjonowanych, dostępu do archiwów, polityczno-prawnej oceny zbrodni reżimu komunistycznego, prawnej rehabilitacji ofiar, zmiany nazw geograficznych, edukacji i nauki.
Program przewiduje wzniesienie pomnika ofiar zbrodni komunistycznych w Moskwie. "Pomnik ten powinien być postawiony przez państwo i w imieniu państwa tak, by określał stosunek państwa do tego problemu" - oświadczył wówczas szef Memoriału Arsenij Rogiński.
Zakłada też utworzenie trzech zespołów muzealno-memorialnych - w Moskwie, Petersburgu i Kraju Permskim. W stolicy Rosji zespół taki miałyby powstać na brzegu kanału Moskwa-Wołga, przy którego budowie pracowało 128 tys. więźniów Gułagu. Natomiast w mieście nad Newą - w Lesie Kowalewskim, miejscu pierwszych bolszewickich egzekucji; w latach 1918-1921 rozstrzelano tam ponad 4,5 tys. osób. Z kolei w Kraju Permskim - na terenie obozu Perm-36, jednego z najbardziej znanych łagrów dla więźniów politycznych w byłym ZSRR.
Program przewiduje także uruchomienie bazy danych o ofiarach represji politycznych i portalu internetowego z dokumentami archiwalnymi z tego okresu. Postuluje w tym kontekście przywrócenie Federalnej Służbie Archiwalnej (Rosarchiw) prawa do odtajniania dokumentów. Miała je ona w latach 90. ubiegłego wieku. Później zostało ono przekazane Komisji Międzyresortowej ds. Tajemnic Państwowych. Program zakłada również rozszerzenie dostępu do akt śledczych osób represjonowanych.
Na razie nie jest jasne, jakie będą dalsze losy tego projektu. Na jego realizację potrzeba 7,5 mld rubli (220 mln dolarów). Część środków miała pochodzić z prywatnych datków.
"Niechęć państwa do finansowania takich programów - jeśli decyzja Ministerstwa Kultury oznacza właśnie to - jest ważnym sygnałem dla społeczeństwa. Wszak starania o upamiętnienie ofiar stalinowskich represji lub, przeciwnie, Stalina jako »efektywnego menedżera« nie są zjawiskami statystycznymi, lecz potencjalnymi wektorami rozwoju społeczeństwa i polityki państwa" - podkreślił dziennik "Wiedomosti".
Ta opiniotwórcza gazeta zauważyła, że "brak konsensu społecznego w kwestii okresu represji prowadzi do paradoksalnej sytuacji, w której Memoriał i muzea Gułagu współistnieją z inicjatywami dotyczącymi przywrócenia Wołgogradowi nazwy Stalingrad".
"Wiedomosti" odnotowują, że "zdaniem władz przedstawianie jednoznacznej historycznej oceny stalinizmu jako zbrodniczej lub chwalebnej stronicy rosyjskiej historii prowadzi do rozłamu w społeczeństwie".
Natomiast przewodniczący Rady ds. Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego i Praw Człowieka przy prezydencie FR Michaił Fiedotow oświadczył, że nie ma odwrotu od upamiętnienia ofiar stalinizmu. - Upamiętnienie ofiar politycznych represji jest sprawą naszego sumienia i strategii rozwoju naszego kraju. Zostało to jednoznacznie rozstrzygnięte przez prezydenta Putina i prezydenta Miedwiediewa. Żadnego odwrotu być nie może - oznajmił Fiedotow, który jest także doradcą prezydenta Rosji.
- Nie ma zasadniczego znaczenia, czy pomniki i księgi pamięci będą finansowane w ramach wspólnego programu lub w sposób niescentralizowany. Ważne, by one były. I one będą - dodał.
Niejasna przyszłość programu upamiętnienia ofiar represji politycznych sprawiła już, że czarne chmury gromadzą się nad Muzeum Historii Represji Politycznych Perm-36, bodaj najbardziej znanym pomnikiem ofiar Gułagu. W maju regionalne władze wstrzymały finansowanie tej placówki, co skutkowało odcięciem energii elektrycznej. Musiano wstrzymać oprowadzanie wycieczek.
Wcześniej - latem 2013 roku - permskie władze o połowę zmniejszyły dotację dla organizowanego tam co roku forum obywatelskiego Piłorama, co sprawiło, że tę popularną imprezę trzeba było odwołać.
Perm-36 istniał kilkadziesiąt lat. W pierwszym okresie zsyłano tam przede wszystkim żołnierzy Armii Czerwonej z niemieckich obozów jenieckich i koncentracyjnych. W latach 70. obóz stał się jednym z głównych ośrodków przetrzymywania dysydentów i obrońców praw człowieka. Wśród więzionych w tym łagrze był legendarny dysydent Siergiej Kowalow. Ostatni opozycjoniści opuścili obóz w 1987 roku. Osiem lat później na jego terenie powstało jedyne w FR muzeum na terytorium byłego Gułagu - Muzeum Historii Represji Politycznych Perm-36.
Organizowana na terytorium tego byłego łagru Piłorama, to festiwal i forum dyskusyjne. Odbywa się od 2005 roku. Jest miejscem dyskusji na tematy związane z prawami człowieka, rozwojem społeczeństwa obywatelskiego, trudnymi tematami historii i rozwojem demokracji. Spotkaniom towarzyszą koncerty bardów i wykonawców rockowych. Imprezy te ściągają 10-12 tys. ludzi.
...
No przecież trzeba czcić Stalina a nie jakieś tam ofiary . Nawiasem mówiąc widzicie jak powstają bogowie dzikich . Okrutni władcy otoczeni kultem stają się bogami . Stawiają posągi i świątynięe. Np . Babilonia . Stąd nierzadnica babilońska .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:40, 07 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Rosja: prokuratura żąda dla Siergieja Udalcowa 8 lat kolonii karnej
Rosyjska prokuratura zażądała w poniedziałek kary ośmiu lat kolonii karnej dla przywódcy radykalnego Frontu Lewicy Siergieja Udalcowa, oskarżonego o zorganizowanie rozruchów w Moskwie w maju 2012 roku, przed powrotem na Kreml Władimira Putina.
Prokuratorzy domagają się takiej samej kary dla bliskiego współpracownika Udalcowa, Leonida Razwozżajewa - poinformowali ich obrońcy.
- Prokurator zażądał dla każdego z nich po osiem lat więzienia za organizację i przygotowanie masowych zamieszek - powiedział przez telefon agencji AFP adwokat Razwozżajewa Dmitrij Agranowski. "Prokurator zażądał ośmiu lat obozu dla Udalcowa i dla Loni (zdrobnienie od imienia Razwozżajewa) - poinformowała z kolei na Twitterze adwokatka Udalcowa, Wioletta Wołkowa.
Według Agranowskiego, który powołał się na sędziego, wyrok ma być wydany "za dwa tygodnie".
Proces dwóch opozycjonistów rozpoczął się w Moskwie 26 grudnia 2013 roku, jednak wtedy sąd na wniosek obrońców zdecydował o zwróceniu Prokuraturze Generalnej FR do uzupełnienia aktu oskarżenia. Udalcow przebywał w areszcie domowym, bez prawa opuszczenia miejsca zamieszkania i bez możliwości porozumiewania się przez telefon i internet. Razwozżajew był przetrzymywany w areszcie śledczym.
Wraz z Udalcowem i Razwozżajewem oskarżono też byłego deputowanego do parlamentu Gruzji, zaufanego współpracownika poprzedniego prezydenta tego kraju Micheila Saakaszwilego, Giwiego Tarmagadzego.
Dochodzenie przeciwko Udalcowowi i jego współpracownikom Komitet Śledczy wszczął w październiku 2012 roku po sprawdzeniu faktów przedstawionych w filmie dokumentalnym "Anatomia protestu 2". Film nadała należąca do kontrolowanego przez państwo koncernu paliwowego Gazprom telewizja NTV, a jego autorzy oskarżyli Udalcowa i jego otoczenie o przygotowywanie krwawej rewolucji w Rosji za pieniądze z zagranicy, przede wszystkim z Gruzji.
NTV pokazała m.in. fragmenty nagranej z ukrycia rozmowy Udalcowa i jego doradców z mężczyzną, którego przedstawiła jako Giwiego Targamadzego, "człowieka mającego doświadczenie w organizowaniu kolorowych rewolucji i wystąpień ulicznych", byłego szefa komisji ds. obrony i bezpieczeństwa parlamentu Gruzji i jednego z przywódców Zjednoczonego Ruchu Narodowego, kierowanego przez prezydenta Saakaszwilego.
Trzon Frontu Lewicy, któremu przewodzi Udalcow, stanowi dawna Awangarda Czerwonej Młodzieży (AKM). W 1999 roku Udalcow bez powodzenia kandydował do Dumy Państwowej z listy Stalinowskiego Bloku na rzecz ZSRR, utworzonego przez Jewgienija Dżugaszwilego, wnuka Józefa Stalina. Od 2006 roku współpracuje z radykalną Inną Rosją (dawną Partią Narodowo-Bolszewicką), na której czele stoi były dysydent i pisarz Eduard Limonow.
6 maja 2012 roku na placu Bołotnym naprzeciwko Kremla doszło do starć sił specjalnych policji OMON z opozycjonistami, którzy żądali odejścia Putina, a także przeprowadzenia w Rosji uczciwych wyborów prezydenckich i parlamentarnych. W manifestacji wzięło udział około 15 tys. ludzi.
Ponad 450 osób zostało zatrzymanych, po obu stronach byli ranni. Według Komitetu Śledczego FR obrażeń doznało 82 policjantów. Postępowania przeciwko uczestnikom zajść toczą się oddzielnie. W stan oskarżenia postawiono 29 osób, część z nich już skazano.
<<<
Ciemny Ruski lud zalozyl sobie kajadany krymskie ... Co za glupcy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:10, 13 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Praca Ai Weiweia w Parku Rzeźby w Warszawie
W ramach instalacji pracy współczesnego artysty chińskiego i dysydenta Ai Weiweia w niedzielę w Parku Rzeźby na warszawskim Bródnie zostaną zakopane repliki chińskich starożytnych waz.
Rozbite naczynia są replikami waz wykonanych za czasów mongolskiej dynastii Yuan prawdopodobnie pomiędzy 1330 a 1370 r. Weiwei wykonał repliki cennych waz w ramach cyklu "Ghost Gu Coming Down the Mountain" w 2005 r.
Wazy zostały rozbite na setki kawałków o różnej wielkości i kształcie. W niedzielę do trzech wykopanych dołów trafi 300 kg potłuczonej ceramiki.
Park Rzeźby na Bródnie powstał w 2009 r. z inicjatywy artysty Pawła Althamera i pełni funkcję wystawy sztuki współczesnej pod gołym niebem. Co roku trafia tam jedna praca. Opiekę nad parkiem sprawuje Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Można w nim oglądać prace m.in. Althamera, Rikrita Taravanii, Olafura Elliassona. W niedzielę dołączy do nich praca Weiweia.
- To jest praca bardzo poetycka, konceptualna, po instalacji przejdzie w obszar wspomnień, mitów, pozostanie związana z Bródnem - powiedział kurator Muzeum Sztuki Nowoczesnej Sebastian Cichocki. Zwrócił uwagę, że artysta unika urynkowienia swojej sztuki. - Zakopanych w ziemi potłuczonych waz, przekazanych nam zresztą przez artystę w darze, nie da się sprzedać, jako dzieło one będą istnieć tylko zakopane w ziemi. Jeśli się je wykopie, przestaną być pracą Weiweia - zaznaczył.
- Wpadliśmy na pomysł zaproszenia Weiweia dwa lata temu. Chodziło nam o artystę działającego w relacji do życia codziennego, artystę obywatela, który jest zaangażowany w zmianę rzeczywistości także na poziomie politycznym i społecznym - podkreślił.
Jak mówił, kontakt z Weiweiem był utrudniony, ponieważ artysta z uwagi na zakaz opuszczania swojego kraju nie mógł przyjechać do Polski. Muzeum Sztuki Nowoczesnej skontaktowało się z Weiweiem za pośrednictwem berlińskiej galerii Neugerriemschneider. - Nie mogliśmy liczyć na szybki kontakt via mail. Przesłaliśmy mu wideopocztówkę, w której pokazaliśmy mu park, okoliczne bloki, rozmowy z mieszkańcami Bródna. On zareagował bardzo szybko, kazał przekazać nam, byśmy się o nic nie martwili i byśmy byli cierpliwi - opowiadał Cichocki.
Muzeum - jak mówił - spodziewało się nie tylko problemów logistycznych z tym, jak przetransportować dzieło Weiweia z Chin do Polski, lecz również z inwigilacją chińskich władz, które są bardzo podejrzliwe wobec prac swojego artysty. - I słusznie, ponieważ prace Weiweia są zdecydowanie skierowane przeciwko polityce rządu chińskiego - podkreślił kurator.
Prace Weiweia są również kosztowne, wartość jednej z waz artysty wystawianej w muzeum w Stanach Zjednoczonych oszacowano na 1 mln dol. Weiwei swoją pracę Warszawie podarował.
Ai Weiwei (ur. 1959 r. w Pekinie), artysta, kurator i architekt, jest znany ze swojego zaangażowania społecznego i działań na rzecz praw człowieka w Chinach. Wielokrotnie krytykował chińskie władze za odmawianie swoim obywatelom podstawowych praw.
Jego ojcem był poeta Ai Qing. Zadenuncjowany w czasie rewolucji kulturalnej trafił wraz z rodziną (Ai miał wtedy rok) do obozu pracy.
Weiwei jest autorem dwóch sławnych instalacji artystycznych. Pierwsza, złożona z tornistrów szkolnych, upamiętniała ofiary wśród dzieci w czasie wielkiego trzęsienia ziemi w Syczuanie w 2008 r. Artysta prowadził też kampanię społeczną, która miała zmusić rząd do opublikowania pełnej liczby ofiar trzęsienia ziemi. Druga słynna praca poświęcona była ofiarom pożaru wieżowca w Szanghaju w 2010 r.
Artysta brał udział w projektowaniu Stadionu Narodowego w Pekinie na Letnie Igrzyska Olimpijskie w 2008 r. Jednocześnie nawoływał do bojkotu imprezy.
W 2011 r. Weiwei został zatrzymany i był przesłuchiwany - jak podawały chińskie media - w sprawie przestępstwa gospodarczego. Po 81 dniach przetrzymywania w nieznanym miejscu artysta został zwolniony. Wkrótce władze podatkowe nakazały zapłacić ponad 15 mln juanów (1,7 mln euro) zaległych podatków wraz z grzywną. Weiweiowi zakazano opuszczać kraj, zakaz ten obowiązuje do dziś.
Zatrzymanie Weiweia wywołało protesty w krajach zachodnich i w środowiskach artystycznych. Obrońcy praw człowieka twierdzili, że zatrzymanie i nagłe wezwanie do spłaty rzekomych zobowiązań to szykana mająca na celu uciszenie krytykującego chińskie władze artysty. Weiwei miał się narazić m.in. nazywając chińskich przywódców "gangsterami".
...
Tak musimy kultywowac znakomite tradycje przyjaźni z Chinami które też przeszły rozbiory straszna II wojnę światowa i komunizm . Zadziwiająco podobne losy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:44, 14 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Znany chiński dziennikarz zatrzymany tuż przed rozpoczęciem programu
Znany w Chinach dziennikarz Rui Chenggang został zatrzymany przez przedstawicieli prokuratury krótko przed rozpoczęciem programu, który współprowadził - podaje na swojej stronie internetowej hongkoński dziennik "South China Morning Post". Widzowie zobaczyli pusty fotel gospodarza audycji.
36-letni Rui Chenggang jest popularnym w Państwie Środka dziennikarzem ekonomicznym. Co piątek prowadził wraz z drugim prezenterem program "Economic News" dla nadawcy państwowego CCTV. Ostatni odcinek musiał jednak zostać wyemitowany bez gwiazdy stacji telewizyjnej, ponieważ Chenggang został zabrany ze studia nagrań przez funkcjonariuszy. Stało się to krótko przed rozpoczęciem jego programu.
Jak opisuje "South China Morning Post", zatrzymano także wicedyrektora kanału ekonomicznego CCTV Li Yonga oraz niewymienionego z nazwiska producenta telewizyjnego.
Prawdopodobnie zatrzymania mają związek ze śledztwem ws. korupcji w mediach. "New York Times" opisuje, że pod koniec maja aresztowano z powodu oskarżeń o branie łapówek dyrektora nadawcy Guo Zhenxi i jednego z producentów.
Chińskie władze od kilku lat prowadzą wojnę z korupcją. Początkowo wzięto na cel nieuczciwych urzędników oraz wojskowych. Pod koniec czerwca informowano o zatrzymaniu generała Xu Caihou, najwyższego rangą przedstawiciela sił zbrojnych, który odpowie za korupcję - opisywała Polska Agencja Prasowa.
Niedawno - jak podawała Informacyjna Agencja Radiowa - zapowiedziano, że odpowiednie służby przyjrzą się także nadużyciom w mediach .
...
Komuna szaleje ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:36, 23 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Chiński bloger skazany na 6,5 roku więzienia za krytykę władz
Znany z krytyki partii komunistycznej chiński bloger został skazany w środę na 6,5 roku więzienia za "wymyślanie i rozpowszechnianie w sieci plotek" na temat władz - poinformowała rządowa agencja Sinhua. Decyzja wskazuje na zwiększenie cenzury w internecie - zauważa AFP.
Skazany biznesman Dong Rubin, którego konto mikroblogowe śledzi 50 tys. użytkowników, w ostatnich latach często krytykował władze prowincji Junnan, na południowym zachodzie kraju.
Współpracownik Donga Hu Peng usłyszał wyrok trzech lat więzienia, a obaj mężczyźni muszą również zapłacić wysoką grzywnę. Według sądu motywem ich działania była "chęć zysku".
W 2009 r. Dong ujawnił działania władz w sprawie młodego mężczyzny Li Qiaominga, który zmarł z powodu obrażeń głowy odniesionych w areszcie.
Funkcjonariusze z prowincji Junnan utrzymywali wówczas, że zatrzymany zmarł w trakcie gry w chowanego z innymi aresztowanymi. Jednak z powodu informacji umieszczanych w sieci przez Donga Rubina, pod presją opinii publicznej władze były zmuszone do wszczęcia śledztwa w tej sprawie.
W zeszłym roku bloger ponownie zwrócił na siebie uwagę, sprzeciwiając się budowie rafinerii niedaleko Kunmingu, stolicy prowincji Junnan, gdzie planowano produkcję toksycznych substancji chemicznych. Wówczas doprowadziło to do wyjścia na ulice setek protestujących.
Rządząca w Państwie Środka Komunistyczna Partia Chin traktuje cenzurę jako kluczowy instrument w utrzymaniu władzy, a wszystkie firmy internetowe, które chcą tam działać, muszą zgadzać się na rządowe wymagania w sprawie cenzury.
...
Komunistyczne BYDLAKI niszczą najlepszych ludzi ! Nie ujdzie wam to na sucho .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:21, 23 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Odwołano festiwal filmów niezależnych w Pekinie
Chińskie władze zmusiły organizatorów do odwołania festiwalu filmów niezależnych, który miał w sobotę rozpocząć się w Pekinie. Organizatorzy uznali to za kolejną oznakę ograniczania wolności słowa w kraju.
Według organizatora Wanga Shu policja uniemożliwiła filmowcom i publiczności wzięcie udziału w ceremonii otwarcia 11. Festiwalu Filmów Niezależnych w Pekinie. Źródła, na które powołuje się agencja AFP twierdzą, że w ostatnich dniach władze wywierały presję na organizatorów, by anulowali tegoroczną edycję. Według tych źródeł w programie nie było filmów, które mogłyby zostać uznane za antyrządowe.
Pierwsza edycja festiwalu odbyła się w 2006 roku i od tego czasu impreza stała się jednym z najważniejszych wydarzeń sceny niezależnej w Chinach. Festiwal przyciągał też uwagę władz. W Chinach regularnie dochodzi do aresztowań osób krytycznie wypowiadających się na temat partii oraz rządu, a gazety i internet podlegają cenzurze.
W 2012 roku tuż po rozpoczęciu imprezy odcięto prąd, ale mimo to organizatorom udało się pokazać niektóre dzieła. W ubiegłym roku festiwal odbył się, choć odwołane zostały publiczne pokazy filmów.
...
Nie będzie dobrze póki będzie komuna .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:11, 24 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Rozpoczęło się referendum w sprawie demokratyzacji Makau
W Makau rozpoczęło się dzisiaj nieoficjalne referendum w sprawie demokratyzacji systemu władzy w tej byłej portugalskiej kolonii, będącej obecnie specjalnym regionem administracyjnym Chin. Organizatorzy wzorują się na podobnym głosowaniu w Hongkongu. Chińskie władze stanowczo skrytykowały referendum, uznając, że "nikt nie ma prawa go organizować".
Obywatele są pytani, czy ich zdaniem w 2019 roku szef władz Makau powinien być wybierany w powszechnych wyborach oraz czy ufają obecnemu liderowi, Fernando Chui. Jest on na stanowisku od 2009 roku i najpewniej pod koniec sierpnia zostanie wybrany na kolejną pięcioletnią kadencję przez 400-osobowe kolegium.
- Naszym celem jest promowanie demokratycznego systemu wyborczego i pierwszy etap polega na poinformowaniu ludności - powiedział jeden z organizatorów referendum Jason Chao. Działacze liczą, że w głosowaniu weźmie udział 10 tys. osób. Chińskie władze stanowczo skrytykowały referendum, uznając, że "nikt nie ma prawa go organizować".
Będące światową stolicą hazardu Makau do 1999 roku było zarządzane przez Portugalczyków, a obecnie jest specjalnym regionem administracyjnym Chin, zamieszkanym przez ok. 600 tys. ludzi. Tak jak w Hongkongu obowiązuje tam wolność słowa i zgromadzeń, ale szefa władz wybiera lojalne wobec władz w Pekinie kolegium.
Referendum potrwa do 30 sierpnia. Dzień później kolegium wybierze lidera Makau. Uczestnicy referendum mogą głosować przez internet lub w pięciu specjalnych lokalach wyborczych. Chao poinformował, że godzinę po rozpoczęciu głosowania zamknięto jedno z biur, z którego policja wyprowadziła wszystkich wolontariuszy.
W czerwcu podobne głosowanie zorganizowali prodemokratyczni działacze w 7-milionowym Hongkongu, które chińskie władze uznały za nielegalną farsę. W referendum wzięło udział 790 tys. osób, które domagały się samodzielnego wybierania władz tego autonomicznego regionu Chin. Rząd obiecał wprawdzie, że od 2017 r. wprowadzi wybory bezpośrednie, ale lista dostępnych kandydatów ma być wcześniej ustalana przez komisję nominacyjną w Pekinie.
Makau jest jedynym miejscem w Chinach, gdzie hazard jest legalny. W 2013 roku tamtejsze kasyna zarobiły aż 45 mld dolarów, czyli więcej niż wynoszą przychody z hazardu w amerykańskim Las Vegas.
Jednak po ok. 10 latach hazardowego boomu w regionie narastają napięcia społeczne, pogłębiają się nierówności, a ceny mieszkań rosną. W maju na ulice Makau wyszło ok. 20 tys. osób, by protestować przeciwko projektowi ustawy zakładającej, że wysocy rangą przedstawiciele władz będą dostawać wyjątkowo wysokie emerytury. Rząd ostatecznie wycofał projekt.
...
Oprócz hazardu żyją tam ludzie którzy są przyzwyczajeni do wolności sumienia!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:53, 31 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Hongkong: zapowiedź masowych protestów przeciw restrykcjom
Władze centralne Chin ogłosiły restrykcyjne zasady wyborów szefa administracji Hongkongu w 2017 roku. Według sił prodemokratycznych uniemożliwi to start kandydatom opozycyjnym. Aktywiści zapowiadają blokadę centrum finansowego miasta.
Po tygodniu obrad decyzję formalnie podjął Stały Komitet Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych (OZPL), czyli parlamentu Chińskiej Republiki Ludowej.
Parlament zdecydował, że w 2017 roku hongkończycy wprawdzie będą mogli po raz pierwszy w historii wybrać szefa administracji w wyborach powszechnych – jak obiecał im Pekin po powrocie Hongkongu do Chin w 1997 roku - lecz wybierać będą tylko spośród niewielkiej liczby kandydatów zaakceptowanych przez wierny Pekinowi komitet nominacyjny. Kandydować będzie jedynie dwóch lub trzech polityków, którzy będą najpierw musieli uzyskać co najmniej 50-procentowe poparcie komitetu.
Uzasadniając decyzję chiński parlament podkreślił, że zbliżające się wybory należy uznać za "historyczny postęp", "na szali są interesy państwa dotyczące niepodległości, bezpieczeństwa i rozwoju" i dlatego "należy postępować ostrożnie i powoli".
Tymczasem restrykcje w nominowaniu kandydatów zirytowały przedstawicieli hongkońskich sił prodemokratycznych, którzy domagali się wyborów spełniających "międzynarodowe standardy". Twierdzą oni, że chociaż wybory będą powszechne, to obywatele regionu nie będą mieli rzeczywistej możliwości wyboru, gdyż wszyscy dwaj lub trzej kandydaci będą protegowanymi komunistycznych władz w Pekinie.
Wieczorem, kilka godzin po ogłoszeniu decyzji parlamentu, lider prodemokratycznej grupy Occupy Central Benny Tai ogłosił rozpoczęcie w Hongkongu "ery nieposłuszeństwa obywatelskiego". Zebrani pod siedzibą szefa administracji aktywiści zapowiedzieli długoterminową walkę przeciwko decyzji władz centralnych.
Hongkongowi, niegdyś brytyjskiej kolonii, po powrocie do Chin obiecano szeroki zakres autonomii, w tym politycznej, w ramach ukutej przez byłego przywódcę ChRL Denga Xiaopinga zasady "jeden kraj, dwa systemy". Tymczasem hongkońscy zwolennicy demokracji ostrzegają, że Pekin stara się stopniowo zacieśniać kontrolę polityczną nad regionem.
Grupa Occupy Central zapowiadała wcześniej, że w przypadku niesatysfakcjonującej decyzji Pekinu w sprawie wyborów szefa administracji, 10 tys. prodemokratycznych aktywistów wyjdzie na ulice, by całkowicie sparaliżować biznesowe centrum miasta - pełną drapaczy chmur dzielnicę Central - uniemożliwiając funkcjonowanie licznych instytucji finansowych, które mają tam swoje siedziby.
"Ubolewamy, że wszelkie możliwości dialogu zostały dziś wyczerpane, więc okupacja Central zdecydowanie się odbędzie" - ogłosiła Occupy Central, w reakcji na decyzję władz chińskich.
Nie wszyscy hongkończycy popierają jednak te działania. Niektórzy, szczególnie członkowie propekińskich frakcji, takich jak Cicha Większość Hongkongu, oskarżają siły prodemokratyczne o sprowadzanie na miasto zagrożenia. Ich zdaniem jedyne, do czego protesty, blokady i inne przejawy nieposłuszeństwa obywatelskiego mogą doprowadzić, to zszarganie reputacji miasta jako centrum biznesu, osłabienie jego gospodarki i popsucie relacji z Chinami kontynentalnymi.
Już kilka miesięcy temu bankierzy i finansiści z dzielnicy Central wyrażali obawy przed poważnymi konsekwencjami finansowymi niepokojów społecznych, do których może teraz dojść. Jak podał hongkoński dziennik "South China Morning Post", dyrektorzy niektórych banków szacują, że protesty Occupy Central mogą być dla nich równie dotkliwe ekonomicznie jak epidemia SARS w 2003 roku.
Siedmiomilionowy Hongkong, który w ramach ChRL stanowi specjalny region administracyjny, jest jednym z największych światowych centrów finansowych. Przejrzyste prawo i szacunek dla praw obywatelskich, odziedziczone po Brytyjczykach, niskie podatki i stosunkowa stabilność polityczna, w połączeniu z łatwym dostępem do rynku Chin kontynentalnych, od dekad czynią z tego miejsca swego rodzaju "bramę do Chin" dla zachodniego biznesu. Od 1997 roku, kiedy W. Brytania oddała Hongkong Chinom, w mieście toczy się ożywiona dyskusja na temat zakresu jego autonomii.
...
Brawo lud Hongkongu . Tu są prawdziwe Chiny !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:49, 02 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
W Hongkongu podczas starć zatrzymano 19 prodemokratycznych działaczy
Policja w Hongkongu poinformowała we wtorek o zatrzymaniu 19 osób podczas starć z prodemokratycznymi działaczami, których powodem było ogłoszenie przez władze centralne Chin restrykcyjnych zasad wyborów szefa lokalnej administracji w 2017 roku.
Osoby te, w wieku od 20 do 45 lat, zostały zatrzymane w poniedziałek m.in. za udział w nielegalnych zgromadzeniach, próby wdarcia się na jezdnię i forsowanie barierek - powiedziała rzeczniczka policji.
Lokalne media podają, że w domach zatrzymano też kolejne trzy osoby.
Nie ma informacji o rannych w zamieszkach, choć aby rozpędzić aktywistów zebranych w centrum Hongkongu, policja użyła gazu łzawiącego. Obecnie miasto przygotowuje się do fali protestów przeciwko ogłoszonej w niedzielę decyzji Pekinu.
Parlament zdecydował, że w 2017 roku Hongkończycy wprawdzie będą mogli po raz pierwszy w historii wybrać szefa administracji w wyborach powszechnych - jak obiecał im Pekin po powrocie Hongkongu do Chin w 1997 roku - lecz wybierać będą tylko spośród niewielkiej liczby kandydatów zaakceptowanych przez wierny Pekinowi komitet nominacyjny. Kandydować będzie jedynie dwóch lub trzech polityków, którzy będą najpierw musieli uzyskać co najmniej 50-procentowe poparcie komitetu.
Restrykcje w nominowaniu kandydatów zirytowały przedstawicieli hongkońskich sił prodemokratycznych, którzy domagali się wyborów spełniających "międzynarodowe standardy". Twierdzą oni, że chociaż wybory będą powszechne, to obywatele regionu nie będą mieli rzeczywistej możliwości wyboru, gdyż wszyscy dwaj lub trzej kandydaci będą protegowanymi komunistycznych władz w Pekinie.
Kilka godzin po ogłoszeniu decyzji parlamentu lider prodemokratycznej grupy Occupy Central Benny Tai ogłosił rozpoczęcie w Hongkongu "ery nieposłuszeństwa obywatelskiego". Zebrani pod siedzibą szefa administracji aktywiści zapowiedzieli długoterminową walkę przeciwko decyzji władz centralnych.
Hongkongowi, niegdyś brytyjskiej kolonii, po powrocie do Chin obiecano szeroki zakres autonomii, w tym politycznej, w ramach ukutej przez byłego przywódcę ChRL Denga Xiaopinga zasady "jeden kraj, dwa systemy". Tymczasem hongkońscy zwolennicy demokracji ostrzegają, że Pekin stara się stopniowo zacieśniać kontrolę polityczną nad regionem.
....
Chwała bohaterom Chin ! Precz z bestiami !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:52, 12 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Chiny: odroczono proces obrońcy praw obywatelskich Guo Feixionga
Sąd w Kantonie, na południu Chin, odroczył w piątek proces znanego chińskiego obrońcy praw obywatelskich Guo Feixionga, ponieważ jego adwokaci nie pojawili się na rozprawie na znak protestu przeciwko poważnym uchybieniom proceduralnym.
Guo jest oskarżony o zwołanie zgromadzenia w celu zakłócenia porządku publicznego.
W oświadczeniu opublikowanym w czwartek prawnicy oskarżonego Chen Guangwu i Zhang Xuezhong napisali, że sąd bezprawnie ogranicza im możliwość przedstawienia dowodów oraz nie pozwala sporządzić kopii dokumentów sądowych i wnieść komputerów na salę rozpraw. Nie zostali również powiadomieni o rozprawie na trzy dni przed jej terminem, czego wymaga prawo. - W tej sytuacji niemożliwe jest prowadzenie skutecznej obrony. Dlatego nie weźmiemy udziału w rozprawie 12 września - oświadczyli prawnicy.
Rozprawa ma się toczyć przed sądem w kantońskiej dzielnicy Tianhe. Razem z Guo oskarżony jest inny aktywista, Sun Desheng. Obu mężczyznom zarzuca się zwołanie zgromadzenia w celu zakłócenia porządku publicznego; grozi im pięć lat więzienia.
Według adwokatów, na których powołuje się dziennik "New York Times", Guo i Sun zostali oskarżeni w związku z demonstracjami w obronie wolności słowa, do których doszło w Kantonie w styczniu 2013 roku w czasie sporu między dziennikarzami tygodnika "Nanfang Zhoumo" a cenzorami z biura propagandy. Prokuratorzy zarzucają im również organizację protestów w kilku miastach w kwietniu 2013 roku, czego dowodem mogą być ich zdjęcia z transparentami nawołującymi m.in. do nakazu publikacji zeznań majątkowych urzędników. Zdjęcia takie krążyły w ubiegłym roku w chińskim internecie.
Guo jest kolejnym sądzonym w ostatnich miesiącach aktywistą związanym z Nowym Ruchem Obywatelskim – luźno zorganizowaną grupą intelektualistów zabiegających o reformy systemu politycznego i budowę społeczeństwa obywatelskiego. Od listopada 2012 roku, kiedy za sterami rządzącej Komunistycznej Partii Chin (KPCh) stanął obecny prezydent Xi Jinping, zatrzymano już około 20 członków tej grupy.
Według obserwatorów od przejęcia władzy przez Xi partia nasiliła represje wobec opozycyjnych działaczy, zaostrzyła cenzurę internetu i zwalcza wszelkie próby kwestionowania panującego porządku. Jak szacuje Wen Yunchao z nowojorskiego Uniwersytetu Columbia, tylko w 2013 roku zatrzymano w Chinach 160 aktywistów.
"Władzo, czemu nigdy nie ufasz ludziom? Dlaczego sprawiedliwa władza zawsze podejrzewa naród? Czemu ustawia ludzi w opozycji do siebie?" - pyta na Weibo (chińskim Twitterze) inny kantoński działacz społeczny, znany jako Wujek Qu, skarżąc się, że urzędnicy dzwonili do niego w przeddzień procesu Guo.
Guo Feixiong od lat pomaga mieszkańcom prowincji Guangdong składać apelacje i protestować przeciwko wysiedleniom, wyburzaniu domów i innym przypadkom naruszania ich praw przez władze. To jeden z najbardziej znanych aktywistów utożsamianych z nieformalnym ruchem Weiquan, złożonym z prawników i innych ekspertów walczących o prawa zwykłych obywateli Chin. Prawnicy Weiquan nierzadko angażują się w politycznie delikatne kwestie, takie jak ochrona środowiska, wolność religijna, wolność słowa i prasy.
- Wielu prawników uważa, że robią to, by zyskać sławę i się promować. Ja podziwiam ich siłę charakteru i jasność umysłu. Sprawiają, że nasz kraj staje się lepszy - powiedział kantoński prawnik niezwiązany ze sprawą, oceniając działalność Weiquan. Ostrzegł jednak, że niektórzy prawnicy kojarzeni z tym ruchem posuwają się do kłamstw i innych nieczystych zagrywek, by nagłośnić swoje sprawy.
Sądzony w Kantonie Guo był już wcześniej kilkakrotnie aresztowany. Skazany w 2007 roku za "nielegalną działalność gospodarczą" spędził w więzieniu prawie cztery lata, a wcześniej przez 17 miesięcy siedział w areszcie.
Guo należy do grupy tzw. bosych prawników, jak określa się w Chinach ludzi pozbawionych formalnego wykształcenia prawniczego, którzy samodzielnie zdobyli wiedzę w tym zakresie. Wykorzystują ją, świadcząc bezpłatne usługi prawne członkom niższych warstw społecznych. Termin nawiązuje do "bosych lekarzy" - rolników z minimalną wiedzą medyczną, którzy stanowili podstawę systemu opieki zdrowotnej na zacofanej chińskiej wsi w czasach Mao Zedonga.
...
Wspaniały bohater ma proces za czynienie dobra ludziom . Co za ZWYRODNIALE bydlaki ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:22, 16 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Policja przeprowadziła szturm na kościół w Chinach. Zdjęto krzyż z dachu świątyni
W Wenzhou we wschodnich Chinach doszło do brutalnej interwencji policji, która chciała usunąć krzyż z dachu lokalnego kościoła. W akcji wziął udział duzy oddział funkcjonariuszy, który szturmował zabarykadowanych w parafii wiernych. Policji udało się ostatecznie zabrać krzyż.
Według lokalnego pastora, to przykład prześladowań, narastających od wielu lat. Masowe akcje policji mogą być reakcją chińskiej partii komunistycznej na ostatnie badania społeczne: wynika z nich, że wkrótce chrześcijan w Chinach będzie więcej niż członków partii. A za 15 lat mogą stać się krajem o największej liczbie wyznawców Jezusa Chrystusa.
...
Szok ! Zwyrodniale komunistyczne potwory . Bandyci u koryta . To nie państwo to mafia .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:27, 22 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Rozpoczął się prodemokratyczny protest studentów w Hongkongu
Tysiące studentów w należącym do Chin Hongkongu w poniedziałek rozpoczęło tygodniowy protest przeciw narzuconym przez Pekin zasadom wybierania szefa lokalnej administracji. Ich zdaniem ograniczają one demokrację w tej byłej brytyjskiej kolonii.
Na kilkunastu hongkońskich uczelniach wyższych trwa bojkot zajęć. Według gazety "South China Morning Post" udział bierze w nim także ok. 400 wykładowców akademickich i innych przedstawicieli uniwersyteckiego personelu.
Bojkotowi towarzyszą wiece i wykłady otwarte w parku Tamar położonym niedaleko siedziby hongkońskiej administracji. Lokalny nadawca RTHK podaje, że przed szkołami średnimi nastoletni aktywiści rozdawali żółte wstążki (symbol wolnych i demokratycznych wyborów powszechnych) uczniom przychodzącym na lekcje i namawiali ich do bojkotu zajęć w ramach protestu.
Władze Hongkongu zdystansowały się od studenckiej kampanii, ale zapowiedziały, że nie będą interweniować.
Rozpoczęty w poniedziałek protest ma być wstępem do większej akcji zaplanowanej na 1 października. Organizator, grupa Occupy Central, zapowiedziała, że tego dnia urządzi protest siedzący w dzielnicy finansowej Hongkongu, co zdaniem krytyków może spowodować jej paraliż.
Hongkongowi, który w 1997 r. został zwrócony Chinom przez Wielką Brytanię, obiecano szeroki zakres autonomii, w tym politycznej, w ramach ukutej przez byłego przywódcę ChRL Denga Xiaopinga zasady "jeden kraj, dwa systemy". Tymczasem hongkońscy zwolennicy demokracji ostrzegają, że Pekin stara się stopniowo zacieśniać kontrolę polityczną nad regionem.
Jednym z tego przejawów ma być ich zdaniem sposób wybierania szefa lokalnej administracji w 2017 roku. Po raz pierwszy w historii mieszkańcy Hongkongu będą mogli wyłonić szefa administracji w wyborach powszechnych, działacze wskazują jednak, że wybór będzie zawężony do dwóch-trzech kandydatów zatwierdzonych uprzednio przez wierny władzom w Pekinie komitet nominacyjny.
Utrzymywanie kontroli nad domagającym się swoich praw Hongkongiem staje się dla rządu centralnego sporym wyzwaniem - zauważa Reuters. Pekin obawia się, że prodemokratyczne apele w Hongkongu i pobliskim Makau (należącej do Chin dawnej portugalskiej kolonii) rozszerzą się na część kontynentalną kraju, zagrażając władzy partii komunistycznej.
W 2012 r. lokalne władze zrezygnowały z planów włączenia do programu szkół obowiązkowej "edukacji narodowej" pod wpływem kilkudniowych, wielotysięcznych protestów studenckich. Według Reutera, który powołując się na "dobrze poinformowane źródło we władzach", rząd chiński był wówczas wściekły na władze byłej kolonii za ustąpienie przed "bandą rozwydrzonych dzieciaków".
Z opublikowanego w niedzielę sondażu Uniwersytetu Chińskiego w Hongkongu wynika, że co piąty mieszkaniec metropolii (21 proc.) rozważa emigrację z powodu obaw o los demokratycznych reform. Ostatnia fala emigracyjna przeszła przez Hongkong tuż przed powrotem tego regionu do Chin.
Wielu respondentów wyraziło nieufność wobec rządu centralnego, a ponad połowa (53,7 proc.) była zdania, że lokalny parlament (Rada Ustawodawcza) powinien zawetować każdą propozycję, która zakazywałaby szefowi hongkońskiej administracji posiadania poglądów niezgodnych ze stanowiskiem Pekinu. Jednocześnie mniej niż jedna trzecia badanych poparła ruch Occupy Central.
Badanie przeprowadzono z udziałem 1006 osób w dniach 10-17 września.
....
Popieramy Wolne Chiny całym sercem . To tradycyjny przyjaciel Polski !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:00, 28 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Prodemokratyczna manifestacja w Hongkongu. Policja użyła gazu
Niespokojnie w Hongkongu. Co najmniej 26 osób jest rannych, setki protestujących zostało aresztowanych. Jak podają agencje informacyjne, policja użyła gazu łzawiącego przeciwko dziesiątkom tysięcy demonstrantów biorących udział w prodemokratycznych protestach.
Manifestacje trwają już od kilku dni, ich uczestnicy domagają się przejrzystych wyborów szefa lokalnej administracji. Setki protestujących zostało aresztowanych. Obecnie sytuacja wymknęła się spod kontroli. Demonstranci - organizujący akcję Occupy Central - twierdzą, że uzbrojeni policjanci używają wobec nich siły. - Skala policyjnej przemocy jest taka jak w Chinach, nigdy wcześniej tak nie było - mówi jeden z protestujących.
Utrzymywanie kontroli nad domagającym się swoich praw Hongkongiem staje się dla rządu centralnego sporym wyzwaniem. Pekin obawia się, że prodemokratyczne apele w Hongkongu i pobliskim Makau (należącej do Chin dawnej portugalskiej kolonii) rozszerzą się na część kontynentalną kraju, zagrażając władzy partii komunistycznej.
Obrazki z Hongkongu natychmiast przywołują na myśl sceny sprzed 25 lat - z pekińskiego Placu Tiananmen, gdzie doszło do masakry chińskich studentów, którzy protestowali przeciwko władzom.
...
Popieramy dzielych ludzi walczacych o wolnosc !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:09, 29 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Hongkong: kolejny dzień protestów, starcia z policją
Prodemokratyczne prostety w Kongkongu
Trwają prodemokratyczne protesty w Hongkongu. Dzisiaj rano tysiące demonstrantów nadal blokowało finansową dzielnicę miasta. Doszło do kolejnych starć z policją.
Protesty rozszerzyły się także na inne części Hongkongu. Demonstranci zablokowali m.in. wiele ważnych arterii komunikacyjnych.
Szef rządu Leung Chun-ying ponownie zaapelował o spokój. Zdementował pogłoski, jakoby poprosił chińską armię o pomoc w przywróceniu porządku w mieście.
Dzisiejszej nocy doszło do kolejnych starć prodemokratycznych demonstrantów z policją, która przeciwko nim użyła m.in. gazu łzawiącego i pałek. Rannych zostało 38 osób.
Protesty, głównie studentów i wykładowców akademickich, rozpoczęły się tydzień temu. Demonstranci domagają się demokratycznych reform. Protestują także przeciwko narzuconym przez Pekin zasadom wyboru szefa lokalnej administracji w 2017 r.
Hongkongowi, który w 1997 r. został zwrócony Chinom przez Wielką Brytanię, obiecano szeroki zakres autonomii, w tym politycznej, w ramach ukutej przez byłego przywódcę ChRL Denga Xiaopinga zasady "jeden kraj, dwa systemy". Tymczasem hongkońscy zwolennicy demokracji ostrzegają, że Pekin stara się stopniowo zacieśniać kontrolę polityczną nad regionem.
Jednym z tego przejawów ma być ich zdaniem sposób wybierania szefa lokalnej administracji w 2017 roku. Po raz pierwszy w historii mieszkańcy Hongkongu będą mogli wyłonić szefa administracji w wyborach powszechnych, działacze wskazują jednak, że wybór będzie zawężony do dwóch-trzech kandydatów zatwierdzonych uprzednio przez wierny władzom w Pekinie komitet nominacyjny.
Utrzymywanie kontroli nad domagającym się swoich praw Hongkongiem staje się dla rządu centralnego sporym wyzwaniem - zauważa Reuters. Pekin obawia się, że prodemokratyczne apele w Hongkongu i pobliskim Makau (należącej do Chin dawnej portugalskiej kolonii) rozszerzą się na część kontynentalną kraju, zagrażając władzy partii komunistycznej.
>>>
Chwala bohaterom Chin !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:10, 29 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Prodemokratyczne protesty w Hongkongu. Doszło do starć z policją
W Hongkongu trwają prodemokratyczne protesty. Tysiące demonstrantów blokuje finansową dzielnicę miasta. W trakcie zajść doszło do starć z policją. Demonstranci zablokowali m.in. wiele ważnych arterii komunikacyjnych.
Protesty, głównie studentów i wykładowców akademickich, rozpoczęły się tydzień temu. Demonstranci domagają się demokratycznych reform. Protestują także przeciwko narzuconym przez Pekin zasadom wyboru szefa lokalnej administracji w 2017 r.
>>>
Brawo to sa Chiny !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:08, 30 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
"FT": Chiny mogły uniknąć antyrządowych protestów w Hongkongu
Chiny mogły uniknąć wybuchu protestów w Hongkongu, gdyby zaryzykowały i pozwoliły tej byłej brytyjskiej kolonii na demokrację. Wolały jednak ograniczać demokratyczne aspiracje i teraz muszą się liczyć z otwartym buntem - pisze "Financial Times".
Szef hongkońskiej administracji Leung Chun-ying stoi przed dylematem: spacyfikować demonstrantów lub ustąpić. Jeśli zdecyduje się na pokaz siły, wystąpi przeciwko nieuzbrojonym i w zdecydowanej większości pokojowo demonstrującym studentom, czym może zaszkodzić reputacji Hongkongu jako stabilnego centrum finansowego. Jeśli ulegnie, Pekin może domagać się jego dymisji - zaznacza brytyjski dziennik w komentarzu redakcyjnym.
"W najlepszym razie (Leung) może spróbować przeczekać protesty (...), nie wiadomo jednak, czy Pekinowi wystarczy na to cierpliwości" - dodaje gazeta.
Zdaniem "FT" "Pekin stoi obecnie w obliczu najpoważniejszego kryzysu od wydarzeń na placu Tiananmen", a winę za to w dużej mierze ponoszą władze chińskie. Zgodnie z umową zawartą przy przekazywaniu tej byłej kolonii przez Wielką Brytanię, w Hongkongu od 2017 roku ma zostać wprowadzone powszechne prawo wyborcze, jednak w bardzo ograniczonych ramach, dzięki którym rząd centralny chce pozbyć się niepożądanych kandydatów.
Rząd w Pekinie powinien był wiedzieć, że na takie warunki nie zgodzą się mieszkańcy Hongkongu, którzy wiedzą, jak wygląda prawdziwa demokracja. Nie pomogło też twarde podyktowanie warunków, które pokazało, że "znaczna część autonomii" Hongkongu zależy wyłącznie od dobrej woli Pekinu. Tym samym rząd centralny "zapędził (hongkońskich) studentów do narożnika i teraz musi się liczyć z otwartym buntem" - pisze "FT".
Nie musiało tak być, bowiem "Pekin mógł zaryzykować, pozwalając Hongkongowi na coś bliższego prawdziwej demokracji. Hongkończycy to ludzie praktyczni, (na szefa lokalnej administracji) nie wybraliby polityka otwarcie sprzeciwiającego się Chinom" - przekonuje dziennik.
Dla Leunga Chun-yinga jedyną szansą na wyjście z impasu jest odwołanie się do milczącej większości mieszkańców i zaoferowanie jej kompromisu, np. w kwestii składu komitetu nominującego kandydatów w wyborach szefa lokalnego rządu w 2017 roku.
"Lider Hongkongu musi teraz znaleźć drogę przez ten polityczny gąszcz. W przeciwnym razie zagrożona będzie nie tylko jego posada, ale i przyszłość Hongkongu w obecnym kształcie" - konkluduje "Financial Times".
...
Komunistyczne orymitywne chamy z buciorami weszly do Honkongu i zrobily terror . Sprowokowali ludzi .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:13, 30 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Demonstranci w Hongkongu do jutra czekają na odpowiedź od władz
Lokalne władze Hongkongu mają do jutra ustosunkować się do żądań w sprawie reform - poinformował we wtorek ruch Occupy Central, który jest organizatorem trwających od tygodnia prodemokratycznych protestów. W przeciwnym wypadku zagrożono nowymi demonstracjami.
W krótkim komunikacie wystosowanym do szefa lokalnej chińskiej administracji w tej byłej brytyjskiej kolonii Leunga Chun-yinga, Occupy Central oświadczył, że do środy ma on czas na odpowiedź na ich postulaty i ustąpienie ze stanowiska.
REKLAMA
Grupa napisała na jednym z portali społecznościowych, że jeżeli ich żądania nie zostaną spełnione, to "pewnego dnia ogłoszą nowe formy obywatelskiego nieposłuszeństwa".
Tymczasem Leung zaapelował do protestujących o zakończenie demonstracji. Podkreślił, że od wielu dni powodują one poważne utrudnienia w życiu miasta, m.in. paraliżując transport publiczny. Jednocześnie zapewnił, że władze centralne Chin nie wycofają się z wprowadzonych w sierpniu reform dotyczących m.in. zaostrzenia prawa wyborczego, na mocy którego w 2017 roku będzie wybierany jego następca.
Tego samego dnia duża grupa demonstrantów, głównie studentów, okupowała autostradę przebiegającą w pobliżu siedziby lokalnego rządu. Masowe protesty odbyły się także w pobliżu finansowej dzielnicy miasta.
Akcje protestacyjne, głównie studentów i wykładowców akademickich, rozpoczęły się tydzień temu.
Hongkongowi, który w 1997 roku został zwrócony Chinom przez Wielką Brytanię, obiecano szeroki zakres autonomii, w tym politycznej, w ramach ukutej przez byłego przywódcę ChRL Deng Xiaopinga zasady "jeden kraj, dwa systemy". Tymczasem hongkońscy zwolennicy demokracji ostrzegają, że Pekin stara się stopniowo zacieśniać kontrolę polityczną nad regionem.
Jednym z tego przejawów ma być - ich zdaniem - sposób wybierania szefa lokalnej administracji w 2017 roku. Po raz pierwszy w historii mieszkańcy Hongkongu będą mogli wyłonić szefa administracji w wyborach powszechnych, działacze wskazują jednak, że wybór będzie zawężony do dwóch-trzech kandydatów zatwierdzonych uprzednio przez lojalny wobec władz w Pekinie komitet nominacyjny.
...
Popieramy bohaterskich ludzi ! KOMUNISCI ZLAMALI WLASNE ZOBOWIAZANIA ! MIALO BYC ...
JEDNO PANSTWO DWA USTROJE !!!
A chca zrobic jedno panstwo jeden ustroj ... bestialski sowiecki !
TYLKO HOLOTA BEZ HONORU I TWARZY LAMIE WLASNE SLOWO !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:15, 30 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Kolejny dzień protestów w Hongkongu
Demonstranci, którzy protestują w obronie demokracji, blokują ulice Hong Kongu już piąty dzień z rzędu.
Wszelkie nadzieje na szybkie rozwiązanie konfliktu między protestującymi a władzami miasta zostały pogrzebane, kiedy szef lokalnej administracji powiedział we wtorek, że Chiny nie wycofają się ze swojej decyzji dotyczącej reform wyborczych w tym finansowym centrum Azji.
Leung, wyznaczony przez Pekin administrator Hong Kongu, któremu mieszkańcy Hong Kongu nie ufają, powiedział, że komunistyczni przywódcy Chin nie zmienią wydanej w sierpniu decyzji dotyczącej zmian w prawie wyborczym. Chiny chcą, żeby kandydaci do wyborów zaplanowanych na 2017 rok byli tak samo sprawdzani i weryfikowani, jak wszyscy kandydaci w całym kraju.
...
Czyli przez MIEJSCOWE KGB ! HORROR ! TO JEST POGWALCENIE ZOBIWIAZAN ! NAWET MAFIOZI CZESTO DOTRZYMUJA SLOWA ALE NIE KOMUCHY !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:09, 01 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Zatrzymano kilkanaście osób popierających protest
Chińskie władze zatrzymały w ostatnich dniach co najmniej kilkanaście osób, które w internecie wyrażały poparcie dla prodemokratycznych demonstrantów w Hongkongu lub planowały się do nich przyłączyć - poinformowali dzisiaj obrońcy praw człowieka.
AFP przypomina, że sprawująca władzę Komunistyczna Partia Chin zaostrzyła cenzurę w mediach społecznościowych, by uniemożliwić Chińczykom przekazywanie informacji o fali protestów w byłej brytyjskiej kolonii.
Po niedzielnych starciach między demonstrantami a policją "pewna liczba chińskich obywateli padła ofiarami represji" za popieranie walki hongkońskich studentów - podała organizacja obrońców praw człowieka China Human Rights Defenders (CHRD) z siedzibą w Waszyngtonie. Według niej zatrzymanych zostało co najmniej 12 osób, a ośmiu grożono.
Według CHRD jeden z aktywistów Wang Long został zatrzymany w poniedziałek w Shenzhen (Szenczen) na południu kraju, w pobliżu Hongkongu, niedługo po umieszczeniu w internecie informacji o protestach. O tym 25-letnim prawniku stało się głośno we wrześniu, gdy pozwał on państwową firmę telekomunikacyjną za blokowanie dostępu do wyszukiwarki Google.
Aktywistka z Szanghaju Shen Yanqiu, która jako wyraz poparcia dla demonstrantów opublikowała w sieci swoje zdjęcia z ogoloną głową, została zatrzymana we wtorek i jest obecnie przetrzymywana w nieznanym miejscu. W Kantonie policja interweniowała, gdy około 20 obywateli zebrało się w parku, by poprzeć protesty.
Do zatrzymań doszło też w Pekinie, Chongqing (Czungcing) i prowincji Jiangxi (Ciangsi) na południowym wschodzie kraju.
W Hongkongu od końca września trwają prodemokratyczne demonstracje, głównie studentów i wykładowców akademickich. Domagają się oni, by przewidziane na 2017 rok pierwsze w historii regionu wybory powszechne mające wyłonić szefa lokalnej administracji przebiegały bez ograniczeń ze strony Pekinu.
Hong Kongowi, który w 1997 roku został zwrócony Chinom przez Wielką Brytanię, obiecano szeroki zakres autonomii, w tym politycznej, w ramach ukutej przez byłego przywódcę ChRL Deng Xiaopinga zasady "jeden kraj, dwa systemy". Tymczasem hongkońscy zwolennicy demokracji ostrzegają, że Pekin stara się stopniowo zacieśniać kontrolę polityczną nad regionem.
....
Bydlaki zatrzymuja !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:14, 01 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Chińscy hakerzy podejrzani o atak na telefony demonstrantów w Hong Kongu
Telefony komórkowe uczestników prodemokratycznych protestów w Hongkongu zostały zaatakowane przez zawansowany technologicznie wirus, za którym stoją najpewniej hakerzy chińskiego rządu - podała dzisiaj amerykańska firma zajmująca się bezpieczeństwem.
Chodzi o złośliwe oprogramowanie typu koń trojański, Xsser mRAT, które podszywa się pod program służący do lepszego koordynowania protestów za pomocą aplikacji Whatsapp - podała Lacoon Mobile Services (LMS). Ta aplikacja służy jako komunikator internetowy; umożliwia użytkownikom wymianę wiadomości tekstowych, plików graficznych, dźwiękowych i nagrań wideo, a także może wskazywać aktualne miejsce pobytu użytkownika.
Wirus atakuje telefony zarówno z systemem operacyjnym Android, jak i iOS. Według firmy LMS ucierpiały tylko te aparaty z iOS, których użytkownicy wcześniej wykonali tzw. jailbreak, czyli usunęli narzucone przez firmę Apple ograniczenia uniemożliwiające instalację darmowego oprogramowania.
LMS ostrzega, że hakerzy są w stanie wydobyć z zainfekowanej komórki "praktycznie wszystkie informacje", w tym adres e-mail, wiadomości SMS, listę kontaktów, daty połączeń, nazwy użytkowników i hasła dostępu.
Według LMS tak rozległe działanie i zaawansowanie technologiczne wirusa wskazują, że za jego stworzeniem i dystrybucją muszą stać hakerzy "dużej organizacji lub państwa". Jako głównego podejrzanego wskazano rząd w Pekinie, ponieważ trojan jest w języku chińskim i atakuje telefony uczestników demonstracji w Hongkongu, którym rząd chiński jest przeciwny.
W tej byłej brytyjskiej kolonii od końca września trwają prodemokratyczne demonstracje, głównie studentów i wykładowców akademickich. Domagają się oni, by przewidziane na 2017 rok pierwsze w historii regionu wybory powszechne mające wyłonić szefa lokalnej administracji przebiegały bez ograniczeń ze strony Pekinu.
Hongkongowi, który w 1997 roku został zwrócony Chinom przez Wielką Brytanię, obiecano szeroki zakres autonomii, w tym politycznej, w ramach ukutej przez byłego przywódcę ChRL Deng Xiaopinga zasady "jeden kraj, dwa systemy". Tymczasem hongkońscy zwolennicy demokracji ostrzegają, że Pekin stara się stopniowo zacieśniać kontrolę polityczną nad regionem.
...
Nie chinscy tylko pekinscy barany . Media bredza jak potluczone . Chinscy w hakerzy atakuja w Honkongu . Kogo ? HONGKONG TO CHINY BARANY I TO WOLNE ! PRAWDZIWE !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:43, 01 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Liderzy protestów w Hongkongu grożą okupacją budynków rządowych
Przywódcy studentów, którzy odgrywają kluczową rolę w prodemokratycznych protestach w Hongkongu, ostrzegli, że jeśli szef lokalnej administracji nie złoży dymisji do końca czwartku, zintensyfikują swoje działania, w tym zaczną okupować budynki rządowe.
Według agencji AP w ten sposób demonstranci ryzykują kolejną konfrontację z policją, która najpewniej nie zezwoli na szturmowanie budynków rządowych. Zwiększa się też presja na rząd w Pekinie, który dotychczas głównie milczał i wolał, by szef administracji Hongkongu Leung Chun-ying sam poradził sobie z kryzysem.
Jak poinformował na konferencji prasowej wiceszef hongkońskiego stowarzyszenia studentów Lester Shum, liderzy studentów są chętni do rozmów z przedstawicielami rządu centralnego Chin.
- Prosimy ich jednak, by przyszli na plac i przemówili do tłumu - dodał Shum. - To ruch mieszkańców Hongkongu i nie kieruje nim żadna konkretna grupa - podkreślił.
Shum zażądał, by Leung zrezygnował do końca czwartku, jednocześnie oświadczając, że przywódcom studentów nie zależy na rozmowach z nim.
- Nie ma już miejsca na dialog, gdyż w weekend rząd nakazał policji, by wystrzeliła 87 pocisków z gazem łzawiącym. Leung Chun-ying musi odejść. Jeśli nie zrezygnuje do jutra, zintensyfikujemy nasze działania, takie jak okupowanie kilku ważnych budynków rządowych - zaznaczył. Shum poinformował jednak, że demonstranci nie będą zajmować m.in. szpitali czy budynków opieki społecznej.
Prodemokratyczne demonstracje, najpoważniejsze od kiedy Pekin przejął kontrolę nad byłą brytyjską kolonią w 1997 r., rozpoczęły się w Hongkongu pod koniec września.
W ramach ukutej przez byłego przywódcę ChRL Deng Xiaopinga zasady "jeden kraj, dwa systemy" Hongkongowi obiecano szeroki zakres autonomii, w tym politycznej. Tymczasem hongkońscy zwolennicy demokracji ostrzegają, że Pekin stara się stopniowo zacieśniać kontrolę polityczną nad regionem.
Jednym z tego przejawów ma być - ich zdaniem - sposób wybierania szefa lokalnej administracji w 2017 roku. Po raz pierwszy w historii mieszkańcy Hongkongu będą mogli wyłonić szefa administracji w wyborach powszechnych. Wybór będzie jednak zawężony do dwóch-trzech kandydatów zatwierdzonych uprzednio przez lojalny wobec władz w Pekinie komitet nominacyjny.
..
Brawo bohaterowie ! Tu sa Chiny WOLNE !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:52, 02 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Demonstracje przed ambasadą Chin w Londynie
W Londynie przed ambasadą Chin demonstrowali sympatycy ruchu demokratycznego w Hongkongu. Organizatorzy protestu obliczają liczbę uczestników na około trzech tysięcy. Było wśród nich równie wielu Brytyjczyków co Chińczyków.
Tak jak w Hongkongu liczni uczestnicy akcji stawili się z żółtymi parasolami. Podobnie jak w byłej brytyjskiej kolonii, demonstranci w Londynie zasiedli na całej szerokości jezdni przed ambasadą, nie zważając na przygotowane przez policję barierki. Jeden z organizatorów mówił BBC: "Jestem tu dzisiaj, żeby okazać poparcie dla naszych rodaków w Hongkongu. Nie są sami..."
Wszyscy uczestnicy wiecu żądali tego samego: - Chcemy powszechnego prawa wyborczego - od zaraz. Chcemy powszechnego prawa wyborczego według międzynarodowych standardów, nie fałszywych, jakie oferuje rząd Chin.
- Mam przyjaciela z Hongkongu i jestem tu z solidarności z nim - mówi brytyjski uczestnik protestu.
Z cokołu na skwerze między jezdniami szerokiej Portland Place przyglądał się z góry demonstracji generał Władysław Sikorski. Ambasada Chin znajduje się bowiem przy tym samym, skrzyżowaniu co ambasada Polski. W tym samym miejscu w latach stanu wojennego dochodziło do bardzo podobnych solidarnościowych protestów.
...
Popieramy Wolne Chiny !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:01, 03 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Hongkong: nietypowa rzeźba z parasoli i części barykad
Niedaleko siedziby rządu w dzielnicy Hongkongu Admiralty, protestujący studenci wznieśli niezwykłą rzeźbę zrobioną z parasoli i metalowych części barykad. "Parasolowe Drzewo" zbudowało kilkunastu studentów.
Studenci wznieśli je z kilku parasoli wspieranych metalowymi barykadami. Rzeźbę ukończono pierwszego października.
Ruch został zainspirowany nazwą protestu, "parasolkowa rewolucja", którą nadano mu 28 września, krótko po tym, jak stacje telewizyjne i media społecznościowe zaczęły pokazywać zdjęcia z demonstracji. Na zdjęciach było widać, jak protestujący używali parasoli do ochrony przed gazem pieprzowym i łzawiącym, które policja rozpylała po to, żeby rozpędzić demonstrację.
Zwolennicy z całego świata, którzy popierają ten prodemokratyczny protest w Hongkongu, również zaczęli używać parasoli jako symbolu poparcia.
...
Walka o wolnosc trwa ! Popieramy sluszne zadania ! To sie im nalezy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:04, 03 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Protestujący w Hongkongu atakowani ! To prowokacja !
Uczestnicy prodemokratycznych demonstracji w Hongkongu odłożyli rozmowy z rządem na temat reform w prawie wyborczym, gdy niezadowoleni z protestów ludzie próbowali zepchnąć demonstrantów z ulic. Doszło do przepychanek. Demonstranci utrzymują, że niezadowolonym pomaga chińska mafia.
Setki mieszkańców i handlarzy zmęczonych protestem zaatakowały wiele miejsc, które od niemal tygodnia okupują demonstranci, głównie studenci. Doszło do wymiany obraźliwych słów i do przepychanek.
Federacja Studentów Hongkongu (HKFS) oznajmiła w piątek, że nie weźmie udziału w negocjacjach z rządem na temat reformy wyborczej. Federacja twierdzi, że policja dopuściła do ataku triady (chińskiej mafii) na demonstrantów.
- Nie ma innego wyjścia niż anulować rozmowy (...) Rząd i policja nie zareagowały, gdy triady brutalnie atakowały pokojowych manifestantów - wyjaśnia Federacja.
Prodemokratyczne demonstracje, najpoważniejsze od kiedy Pekin przejął kontrolę nad byłą brytyjską kolonią w 1997 roku, rozpoczęły się w Hongkongu pod koniec września. Protestujący domagają się nie tylko odwołania szefa lokalnej administracji, ale także zmian w prawie wyborczym.
Hongkońscy zwolennicy demokracji ostrzegają, że Pekin stara się stopniowo zacieśniać kontrolę polityczną nad regionem. Jednym z tego przejawów ma być - ich zdaniem - sposób wybierania szefa lokalnej administracji w 2017 roku. Po raz pierwszy w historii mieszkańcy Hongkongu będą mogli wyłonić szefa administracji w wyborach powszechnych. Wybór ma być jednak zawężony do dwóch-trzech kandydatów zatwierdzonych uprzednio przez lojalny wobec władz w Pekinie komitet nominacyjny.
...
KGBole i mafiozi atakuja Chinczykow jako rzekomo gniewny lud . To prowokacja ! Znamy te bestialskie metody !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:11, 04 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Po incydentach w Hongkongu policja zatrzymała 20 osób
Policja w Hongkongu poinformowała o zatrzymaniu co najmniej 20 osób, w tym ośmiu podejrzewanych o powiązania z chińską mafią. Do zatrzymań doszło po starciach, gdy zmęczony prodemokratycznymi protestami tłum atakował demonstrantów.
W piątek i w nocy z piątku na sobotę setki mieszkańców i handlarzy sprzeciwiających się protestom zaatakowały wiele miejsc, które od niemal tygodnia okupują demonstranci, głównie studenci. Do najpoważniejszych incydentów doszło w gęsto zaludnionym obszarze Mong Kok. Policja nie była w stanie opanować sytuacji.
Demonstranci twierdzą, że niezadowolonym pomagała chińska mafia. Oskarżyli swoich przeciwników o wynajmowanie bandytów, którzy mieli wywoływać niepokoje i dyskredytować prodemokratyczny ruch.
W związku z przepychankami Federacja Studentów Hongkongu (HKFS) zrezygnowała z udziału w negocjacjach z rządem na temat reformy wyborczej. Federacja twierdzi, że policja dopuściła do ataku triady, czyli chińskiej mafii.
Podczas konferencji prasowej rzecznik policji Patrick Kwok zaprzeczył, jakoby funkcjonariusze działali w porozumieniu z triadą. Tłumaczył, że blokady ustawione przez demonstrantów utrudniały dodatkowym policjantom dotarcie na miejsce zamieszek.
Kwok poinformował też, że podczas starć rannych zostało 18 osób, w tym sześciu policjantów.
Organizacja broniąca praw człowieka Amnesty International potępiła to, że policja nie była w stanie ochronić demonstrantów, zwłaszcza kobiet, które padały ofiarami ataków na tle seksualnym.
Prodemokratyczne demonstracje, najpoważniejsze od kiedy Pekin przejął kontrolę nad byłą brytyjską kolonią w 1997 roku, rozpoczęły się w Hongkongu pod koniec września. Protestujący domagają się nie tylko odwołania szefa lokalnej administracji, ale także zmian w prawie wyborczym.
Hongkońscy zwolennicy demokracji ostrzegają, że Pekin stara się stopniowo zacieśniać kontrolę polityczną nad regionem. Jednym z tego przejawów ma być - ich zdaniem - sposób wybierania szefa lokalnej administracji w 2017 roku. Po raz pierwszy w historii mieszkańcy Hongkongu będą mogli wyłonić szefa administracji w wyborach powszechnych. Wybór ma być jednak zawężony do dwóch-trzech kandydatów zatwierdzonych uprzednio przez lojalny wobec władz w Pekinie komitet nominacyjny.
...
Chwala meczennikom Chin !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:05, 05 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Nowe starcia między policją a demonstrantami w Hongkongu
Kolejne starcia wybuchły rano w Hongkongu, gdzie policja użyła pałek i gazu pieprzowego, aby rozpędzić prodemokratycznych demonstrantów oskarżających funkcjonariuszy o współpracę z chińską mafią.
Dziesiątki tysięcy ludzi napłynęły do dzielnicy Admiralty, gdzie mieści się siedziba władz, by wziąć udział w pokojowym prodemokratycznym zgromadzeniu. "Pokój! Precz z przemocą" - skandował tłum. - Nie dążymy do rewolucji. Chcemy po prostu demokracji! - mówił 17-letni Joshua Wong, jeden z liderów ruchu. W czasie trwającego kilka godzin zgromadzenia do zebranych zwracało się wielu mówców, a muzycy ze scen wykonywali popularne przeboje.
Starcia wybuchły jednak w gęsto zaludnionym obszarze Mong Kok. Manifestanci otoczyli policjantów, oskarżając ich o współpracę z członkami triady (chińskiej mafii). Funkcjonariusze odpowiedzieli gazem pieprzowym i użyli pałek.
Tymczasem studenccy liderzy demonstracji oświadczyli w niedzielę (czasu lokalnego), że są gotowi wznowić dialog z władzami, pod pewnymi warunkami. W piątek Federacja Studentów Hongkongu (HKFS) oznajmiła, że nie weźmie udziału w negocjacjach z rządem na temat reformy wyborczej, ponieważ policja - zdaniem federacji - dopuściła do ataku triady na demonstrantów.
Wczoraj hongkońska policja poinformowała o zatrzymaniu co najmniej 20 osób, w tym ośmiu podejrzewanych o powiązania z chińską mafią. Do zatrzymań doszło po starciach uczestników demonstracji i ich przeciwników; wśród nich są mieszkańcy zmęczeni blokadą ulic i innymi niedogodnościami. Demonstranci oskarżyli swoich przeciwników o wynajmowanie bandytów, którzy mieli wywoływać niepokoje i dyskredytować prodemokratyczny ruch.
Znakiem rozpoznawczym przeciwników demonstracji - zwolenników silnych więzi z Chinami kontynentalnymi - są niebieskie wstążki. Uczestników prodemokratycznego ruchu można poznać po żółtych wstążkach.
Prodemokratyczne demonstracje, najpoważniejsze od kiedy Pekin przejął kontrolę nad byłą brytyjską kolonią w 1997 roku, rozpoczęły się w Hongkongu pod koniec września. Protestujący domagają się nie tylko odwołania szefa lokalnej administracji, ale także zmian w prawie wyborczym.
Hongkońscy zwolennicy demokracji ostrzegają, że Pekin stara się stopniowo zacieśniać kontrolę polityczną nad regionem. Jednym z tego przejawów ma być - ich zdaniem - sposób wybierania szefa lokalnej administracji w 2017 roku. Po raz pierwszy w historii mieszkańcy Hongkongu będą mogli wyłonić szefa administracji w wyborach powszechnych. Wybór ma być jednak zawężony do dwóch-trzech kandydatów zatwierdzonych uprzednio przez lojalny wobec władz w Pekinie komitet nominacyjny.
...
Popieramy bohaterskich studentow . Oni maja racje !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:32, 09 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Hong Kong: władze zerwały rozmowy
Władze Hongkongu odwołały dzisiaj zaplanowane wcześniej rozmowy z prodemokratycznymi demonstrantami, zarzucając im brak chęci do porozumienia. Podkreśliły, że w obecnej sytuacji nie ma szans na konstruktywne rozmowy.
Do negocjacji miało dojść w piątek.
- Studenci zaapelowali o dalszy rozwój ruchu (protestu), co podkopało nasze zaufanie, a w takich warunkach nie możemy prowadzić konstruktywnego dialogu - powiedział przedstawiciel lokalnych władz Carrie Lam.
Wcześniej organizacje studenckie, które odgrywały kluczową rolę w protestach, informowały, że podjęły działania mające na celu rozpoczęcie rozmów z rządem na temat reform politycznych. Na te apele pozytywnie reagowały lokalne władze, które wielokrotnie zapowiadały gotowość do negocjacji z protestującymi.
Prodemokratyczne demonstracje, najpoważniejsze od kiedy Pekin przejął kontrolę nad byłą brytyjską kolonią w 1997 roku, rozpoczęły się w Hongkongu pod koniec września. Protestujący domagają się nie tylko odwołania szefa lokalnej administracji, ale także zmian w prawie wyborczym.
Hongkońscy zwolennicy demokracji ostrzegają, że Pekin stara się stopniowo zacieśniać kontrolę polityczną nad regionem. Jednym z tego przejawów ma być - ich zdaniem - sposób wybierania szefa lokalnej administracji w 2017 roku. Po raz pierwszy w historii mieszkańcy Hongkongu będą mogli wyłonić szefa administracji w wyborach powszechnych. Wybór ma być jednak zawężony do dwóch-trzech kandydatów zatwierdzonych uprzednio przez lojalny wobec władz w Pekinie komitet nominacyjny.
...
Potepiamy komunistyczny beton .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:33, 09 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Hong Kong: władze zerwały rozmowy
Władze Hongkongu odwołały dzisiaj zaplanowane wcześniej rozmowy z prodemokratycznymi demonstrantami, zarzucając im brak chęci do porozumienia. Podkreśliły, że w obecnej sytuacji nie ma szans na konstruktywne rozmowy.
Do negocjacji miało dojść w piątek.
- Studenci zaapelowali o dalszy rozwój ruchu (protestu), co podkopało nasze zaufanie, a w takich warunkach nie możemy prowadzić konstruktywnego dialogu - powiedział przedstawiciel lokalnych władz Carrie Lam.
Wcześniej organizacje studenckie, które odgrywały kluczową rolę w protestach, informowały, że podjęły działania mające na celu rozpoczęcie rozmów z rządem na temat reform politycznych. Na te apele pozytywnie reagowały lokalne władze, które wielokrotnie zapowiadały gotowość do negocjacji z protestującymi.
Prodemokratyczne demonstracje, najpoważniejsze od kiedy Pekin przejął kontrolę nad byłą brytyjską kolonią w 1997 roku, rozpoczęły się w Hongkongu pod koniec września. Protestujący domagają się nie tylko odwołania szefa lokalnej administracji, ale także zmian w prawie wyborczym.
Hongkońscy zwolennicy demokracji ostrzegają, że Pekin stara się stopniowo zacieśniać kontrolę polityczną nad regionem. Jednym z tego przejawów ma być - ich zdaniem - sposób wybierania szefa lokalnej administracji w 2017 roku. Po raz pierwszy w historii mieszkańcy Hongkongu będą mogli wyłonić szefa administracji w wyborach powszechnych. Wybór ma być jednak zawężony do dwóch-trzech kandydatów zatwierdzonych uprzednio przez lojalny wobec władz w Pekinie komitet nominacyjny.
...
Potepiamy komunistyczny beton .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|