Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Jaśminy na Placu Tiananmen !
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:10, 17 Mar 2013    Temat postu:

Nowy premier obiecuje reformy i wzrost gospodarczy


Na pierwszej konferencji prasowej nowy szef chińskiego rządu Li Keqiang obiecał reformy i wzrost gospodarczy. Spotkał się on z dziennikarzami w niedzielę, po zakończeniu w Pekinie sesji Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych, czyli parlamentu Chin.

Nowy premier zapewnił, że będzie pracował nad zmniejszeniem przepaści między bogatymi a biednymi. Podkreślił, że chińska gospodarka potrzebuje zmian, a rząd musi bardziej zdecydowanie pobudzać popyt wewnętrzny.

Li Keqiang zapowiedział energiczną walkę z korupcją i zatruwaniem środowiska naturalnego.

W piątek Ogólnochińskie Zgromadzenie Przedstawicieli Ludowych formalnie zatwierdziło dotychczasowego wicepremiera, 57-letniego Li Keqianga, na szefa chińskiego rządu. Zastąpił on na tym stanowisku Wena Jiabao.

....

Ciekawe zapowiedzi . A co ze zbrodniami przeciw religiom Tybetowi itp . ???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:19, 18 Mar 2013    Temat postu:

Chiny: myszy zniszczyły banknoty warte ponad 3,5 tys. zł

Myszy pogryzły i zniszczyły 7,2 tys. juanów (ok. 3,6 tys. zł) - oszczędności rodziny robotnika napływowego z Szanghaju we wschodnich Chinach. Przechowywane w szafie banknoty padły łupem gryzoni, które posiekały je zębami na tysiące małych kawałeczków.

Robotnik zaniósł strzępy banknotów do kilku szanghajskich banków, ale żaden ich nie przyjął. Pracownik jednej z placówek zapewnił w rozmowie z dziennikarzami dziennika "Shanghai Daily", że może wymienić podarte pieniądze, ale tylko jeśli mężczyźnie uda się z powrotem poskładać banknoty.

Zniszczona gotówka stanowiła oszczędności rodziny robotnika Zhao Zhiyonga pracującego w Szanghaju od ponad 10 lat. Jego żona wkładała pieniądze do kieszeni płaszcza wiszącego w szafie, gdzie pogryzły je myszy.

- Planowaliśmy część z tych pieniędzy przeznaczyć na edukację naszego dziecka, a resztą wspomóc naszych starych rodziców - powiedział Zhao.

W lutym br., również w Szanghaju, inny napływowy robotnik stracił swoje oszczędności w podobnie kuriozalnych okolicznościach. Spadł z elektrycznego skutera, a silny podmuch wiatru porwał prawie 18 tys. juanów (ok. 9 tys. zł), które miał przy sobie. Na banknoty natychmiast rzucili się przechodnie i mężczyzna zdołał odzyskać tylko małą część utraconej sumy.

Nagłośniona przez media historia poruszyła jednak społeczeństwo i wkrótce zorganizowano zbiórkę pieniędzy na rzecz pechowego robotnika. Po kilku dniach otrzymał on łącznie ponad 22 tys. juanów (ok. 11 tys. zł) dobrowolnych darowizn - o 4 tys. juanów więcej, niż stracił. Mężczyzna zapowiedział wówczas, że dodatkowe pieniądze przekaże na cele charytatywne.

...

Wspaniala historia ! Widzimy jak ludzie sa dobrzy w Chinach ! A bank panstwa niech nie marudzi . Niech wydrukuje te pieniadze i odda . Skoro sa szczatki mozna zidentyfikowac banknoty . A on odda na cele spoleczne ! Tak rosnie w ludziach dobro :0))))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:56, 04 Kwi 2013    Temat postu:

Chiny: tajemnicza śmierć przodownika walki o wolne dziennikarstwo

W nocy ze środy na czwar­tek zmarł Zeng Li, były cen­zor ty­go­dni­ka "Nan­fang Zho­umo" - sym­bo­lu walki o wolne dzien­ni­kar­stwo w Chi­nach. Kilka dni temu męż­czy­zna otwar­cie skry­ty­ko­wał cen­zu­rę prasy.

Zeng Li, który do 29 marca pra­co­wał jako cen­zor w wy­da­wa­nym w Kan­to­nie ty­go­dni­ku, wy­je­chał do swo­jej ro­dzin­nej miej­sco­wo­ści w pre­fek­tu­rze Zhan­jiang, by od­wie­dzić groby przod­ków z oka­zji przy­pa­da­ją­ce­go w czwar­tek chiń­skie­go świę­ta zmar­łych. O jego śmier­ci te­le­fo­nicz­nie po­in­for­mo­wa­ła re­dak­to­rów pisma jego żona, mó­wiąc, że zmarł w wy­ni­ku wy­pi­cia zbyt dużej ilo­ści al­ko­ho­lu.

W nie­dzie­lę Zeng opu­bli­ko­wał na Weibo (chiń­ski od­po­wied­nik Twit­te­ra) ar­ty­kuł, w któ­rym prze­ciw­sta­wił się cen­zu­rze prasy i skry­ty­ko­wał po­sta­wę re­dak­to­ra na­czel­ne­go "Nan­fang Zho­umo" Zhan­ga Dong­min­ga, za­rzu­ca­jąc mu spo­le­gli­wość wobec wła­dzy. Szcze­gó­ło­wo opi­sał m.​in. dys­ku­sje to­czą­ce się w re­dak­cji przy oka­zji XVIII zjaz­du Ko­mu­ni­stycz­nej Par­tii Chin (KPCh) w li­sto­pa­dzie ub. r. Wy­da­rze­nie, pod­czas któ­re­go wy­ło­nio­no nowe kie­row­nic­two par­tii, było bar­dzo draż­li­wym te­ma­tem dla władz, a media były w związ­ku z nim pod­da­wa­ne su­row­szej niż zwy­kle cen­zu­rze.

"Nan­fang Zho­umo" jest dla wielu Chiń­czy­ków osto­ją rze­tel­ne­go i re­la­tyw­nie wol­ne­go dzien­ni­kar­stwa. Więk­szość in­nych chiń­skich me­diów pod­le­ga ści­słej kon­tro­li władz i nie pu­bli­ku­je nie­wy­god­nych dla nich in­for­ma­cji.

Ar­ty­kuł Zenga zo­stał usu­nię­ty z in­ter­ne­tu, ale część re­dak­to­rów ga­ze­ty zdą­ży­ła za­cho­wać kopie.

Były cen­zor na­wią­zał rów­nież do gło­śne­go kon­flik­tu re­dak­to­rów "Nan­fang Zho­umo" z urzęd­ni­ka­mi wy­dzia­łu pro­pa­gan­dy pro­win­cji Gu­ang­dong, który wy­buchł w stycz­niu w związ­ku z nie­do­pusz­cze­niem do druku od­waż­ne­go ar­ty­ku­łu no­wo­rocz­ne­go ape­lu­ją­ce­go o re­for­my po­li­tycz­ne w kraju. Na­gło­śnio­ny na Weibo in­cy­dent do­pro­wa­dził do nie­zwy­kle rzad­kich w tym kraju de­mon­stra­cji w obro­nie wol­no­ści słowa, które od­by­ły się pod sie­dzi­bą ty­go­dni­ka w Kan­to­nie. Zeng za­de­kla­ro­wał, że pod­czas sporu sta­nął po stro­nie zbun­to­wa­nych dzien­ni­ka­rzy.

Zeng pod­kre­ślił, że nie to­czył żad­ne­go oso­bi­ste­go kon­flik­tu z re­dak­to­rem na­czel­nym ty­go­dni­ka, ale ich wizja pro­wa­dze­nia pisma w ob­li­czu na­ci­sków władz była zu­peł­nie różna.

W ubie­gły pią­tek Zeng na­ma­wiał jed­ne­go z dzien­ni­ka­rzy pisma na spo­tka­nie, gro­żąc, że jeśli ten nie przyj­dzie, znie­na­wi­dzi go. Kiedy się spo­tka­li, przy al­ko­ho­lu opo­wie­dział mu wiele hi­sto­rii ze swo­jej mło­do­ści - po­wie­dział jeden z pra­cow­ni­ków ga­ze­ty, za­strze­ga­jąc ano­ni­mo­wość.

Re­dak­cyj­ni ko­le­dzy wspo­mi­na­ją Zenga jako zde­cy­do­wa­ne­go cen­zo­ra i sil­ne­go czło­wie­ka me­diów.

>>>>

Znowo Enesi . Nieznani sprawcy ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:41, 16 Kwi 2013    Temat postu:

ChRL ujawnia sekret. Po raz pierwszy w historii

Chiny po raz pierwszy w historii, w opublikowanej Białej Księdze, ujawniły struktury jednostek swojej armii - informuje BBC.

...

To bzdura . Nie pierwszy raz w historii tylko pierwszy raz w historii komuny . Przed komuna dane o armii byly powszechnie dostepne . Nawet w Polsce omawia je np. przedwojenna Encyklopedia Wojskowa . Tylko komuna robila z tego tajemnice .

Armia liczy w sumie 850 tysięcy żołnierzy, natomiast marynarka wojenna i siły powietrzne liczą odpowiednio 235 tysięcy i 398 tysięcy. Budżet obronny Chin wzrósł w stosunku do 2012 roku o 11,2 proc., przekraczając 100 mld dolarów.

Dokument podkreśla "wiele zagrożeń dla bezpieczeństwa" Państwa Środka oraz podkreśla potrzebę ochrony "jedności narodowej, integralności terytorialnej oraz interesu" kraju.

Biała Księga ujawnia szczegóły dotyczące struktury jednostek armii Chin. Według państwowej agencji prasowej Xinhua, są to pierwsze tego typu informacje, które zostały ujawnione publicznie. Analitycy przewidują, iż krok władz wydaje się być częścią wysiłków ze strony chińskiej armii, by stać się bardziej przejrzystą.

Dokument także w krytycznych słowach odnosi się do obecności militarnej Amerykanów w rejonie Azji i Pacyfiku. Zdaniem Chińczyków powoduje to wzrost napięcia w całym regionie.

Biała Księga odnosząc się do "zagadnień dotyczących suwerenności terytorialnej Chin i prawa morskiego", krytykuje Japonię za "czynienie kłopotów w sprawie oddania wysp Diaoyu". Wyspy, znane jako Senkaku w Japonii i Diaoyu w Chinach, są kontrolowane przez Japonię, ale roszczenia w ich kierunku wysuwane są także zarówno przez Chiny jak i Tajwan.

Chińczycy zajęli się także analizą stosunków z Tajwanem. Ocenili oni, iż istniejące na wyspie siły, które zmierzają do separatyzmu są największym zagrożenie dla stosunków w rejonie Cieśniny Tajwańskiej. Warto przypomnieć, że obecnie Tajwan traktowany jest przez Państwo Środka jako zbuntowany region, który musi być połączony z Chinami kontynentalnymi nawet przy użyciu siły.

....

To jest pijacki belkot ale ujawnienie danych to jakis krok ku normalnosci ktory cieszy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:12, 21 Kwi 2013    Temat postu:

Przerwała ślub, by zdać relację

Godny podziwu profesjonalizm. Chińska prezenterka telewizyjna brała właśnie ślub, gdy kraj nawiedziło potężne trzęsienie ziemi. Panna młoda nie spanikowała jednak ani nie zaczęła uciekać. Nie zważając na swój strój, chwyciła za mikrofon i zaczęła zdawać relację.

...

Niezle ! Ale miala slub !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:15, 01 Maj 2013    Temat postu:

W Chinach 1 maja bez pochodów

W Chinach na 1 maja nie urządza się pochodów, ponieważ władze obawiają się utraty kontroli i niepokojów społecznych. Chociaż mówi się, że Chiny są krajem komunistycznym, zachęty do podróżowania i zakupów czynią tam ze Święta Pracy kolejny festiwal konsumpcji.

Pochodów nikt nie organizuje, ponieważ jedyne legalne zrzeszenie robotników w kraju, Ogólnochińska Federacja Związków Zawodowych, podlega bezpośredniej kontroli rządzącej Komunistycznej Partii Chin. Wszystkie inne związki zawodowe z założenia są nielegalne, podobnie jak nieautoryzowane zgromadzenia i demonstracje - wyjaśnił hongkoński komentator polityczny Johnny Lau.

- Podlegająca rządowi organizacja (robotników - przyp. red.) może działać tylko zgodnie z linią partii i wytycznymi rządu. Nie chce tworzyć okazji do konfrontacji i wystąpień antyrządowych - powiedział analityk.

Oficjalne media donoszą o organizowanych przez rząd wydarzeniach dotyczących szeroko rozumianej klasy robotniczej, jak np. o spotkaniu prezydenta Xi Jinpinga z osobami noszącymi tytuł "wzorowego robotnika". Na wieczornej gali pierwszomajowej w państwowej telewizji CCTV, wśród powiewających czerwonych sztandarów śpiewane są komunistyczne i rewolucyjne pieśni. Ale o prawach szeregowych pracowników nikt tego dnia nie dyskutuje. Podobnie jak podczas innych ważnych świąt państwowych chińskie gazety poddaje się ostrzejszej niż zwykle cenzurze.

- (Władze - przyp. red.) boją się utraty kontroli nad tłumem. Uważają, że podnoszenie kwestii pracowników i ruchu robotniczego mogłoby wywołać niepokoje. Dlatego ograniczają w Chinach wolność słowa - wyjaśnił Lau.

Mimo braku pochodów, 1 maja na ulice chińskich miast wylegają tłumy ludzi - nie w charakterze robotników, lecz konsumentów. Majowe święta to teraz jeden z największych chińskich festiwali zakupów, przy czym szczególnie oblegane są centra handlowe, supermarkety i restauracje.

Trzy dni wolne od pracy (z których dwa muszą zostać odrobione w innym terminie) to dla wielu doskonała okazja do podróżowania. W dniach 28 kwietnia do 1 maja br. w niektórych chińskich miastach liczba pasażerów kolei przewyższyła tę z okresu Święta Wiosny, kiedy Chińczycy masowo wracają do rodzinnych miejscowości, by spotkać się z krewnymi.

Do podróży i zakupów zachęcają też zniżki w muzeach, parkach oraz festiwale tematyczne organizowane przez władze. Np. w 16-milionowym Kantonie na południu kraju jedynym oficjalnym wydarzeniem z okazji Święta Pracy był wielki festiwal kulinarny. - Chiński rząd zachęca do konsumpcji i turystyki, by stymulować gospodarkę - podsumował komentator z Hongkongu.

Kontrast pomiędzy rewolucyjnymi pieśniami i czerwonymi sztandarami w telewizji a nieskrępowaną konsumpcją na ulicach i w supermarketach to próbka tego, czym jest ustrój nazywany oficjalnie "socjalizmem z chińską specyfiką". Krajem niepodzielnie rządzi KPCh, ale gospodarczo, odkąd pod koniec lat 70. ówczesny przywódca Deng Xiaoping zapoczątkował reformy, Chiny balansują między socjalizmem a kapitalizmem, często przybierającym skrajne formy.

- Politycznie Chiny wciąż są krajem komunistycznym. Ale w kwestiach gospodarczych zmieniają się z kraju komunistycznego w półkapitalistyczny. W wielu aspektach kierują się regułami kapitalizmu, a nie komunizmu - powiedział Lau.

...

W panstwie robotnikow boja sie wyprowadzac robotnikow na ulice aby nie zakonczyc istnienia panstwa robotnikow :0))) 1 maja nie obchodza :0)))
Typowy komunistyczny odlot . Ale przynajmniej realnie oceniaja sytuacje ;0)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:36, 09 Maj 2013    Temat postu:

Skandal z udziałem znanego chińskiego reżysera

Chińskiemu reżyserowi Zhangowi Yimou, znanemu z takich filmów jak "Zawieście czerwone latarnie", "Hero", czy "Dom latających sztyletów", grozi grzywna do 160 mln juanów (19 mln euro) za złamanie polityki jednego dziecka.

61-letni Zhang, autor jedynego chińskiego filmu nominowanego do Oscara ("Hero"), według krążących w mediach wiadomości ma w sumie siedmioro dzieci z dwóch małżeństw i związków pozamałżeńskich.

Jak podała agencja Xinhua, komisja planowania rodziny w mieście Wuxi zamierza przeprowadzić dochodzenie w tej sprawie.

Pierwsze małżeństwo Zhanga z Xiao Hua zakończył w 1988 roku rozwód. Córka z tego związku, 30-letnia Zhang Mo, mieszkająca w USA, powiedziała, że rodzice rozwiedli się, ponieważ ojciec romansował z aktorką Gong Li.

Obecną żoną reżysera jest aktorka Chen Ting. Ślub z nią Zhang wziął w 2011 roku w mieście Wuxi, ale chińskie media podają, że już wcześniej miał z nią troje dzieci. Media twierdzą też, że Zhang ma jeszcze troje dzieci z inną kobietą, ale nie ujawniają jej tożsamości. Według anonimowego źródła Chen Ting miała chełpić się, że wygrała z nią rywalizację o kochanka.

Grzywna za złamanie przepisów regulujących liczbę dzieci jest wymierzana proporcjonalnie do zarobków. Polityka jednego dziecka została wprowadzona przez władze komunistycznych Chin jako doraźny środek kontroli przeludnienia w 1979 roku. Obowiązuje w miastach, a na wsi pary mogą mieć dwoje dzieci, o ile jako pierwsze urodziła się dziewczynka. Według statystyk rządowych dzięki tym przepisom udało się zmniejszyć roczny przyrost liczby ludności z 1,35 mln w 1980 r. do obecnego 630 tys.

W ostatnich latach pojawiają się nawoływania o złagodzenie polityki jednego dziecka, zwłaszcza w bardziej rozwiniętych regionach Chin, w których nowe pokolenia nie wystarczają do pokrycia potrzeb lokalnego rynku pracy.

Zhang, nagradzany w latach 80. i 90. na głównych festiwalach filmowych w Europie za filmy zawierające krytykę sytuacji społecznej w swym kraju, po 2000 roku został w Chinach autorem filmów bardziej komercyjnych i powierzono mu opracowanie uroczystości otwarcia i zamknięcia igrzysk olimpijskich w Pekinie w 2008 roku.

....

Popelnil zbrodnie . Ma dziecko ! Tylko w komunie takie zbrodnie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:03, 16 Maj 2013    Temat postu:

Chiny: protest w Kunmingu przeciwko planowanej produkcji w rafinerii

Setki ludzi protestowały w czwartek w Kunmingu, stolicy prowincji Junnan w południowo-zachodnich Chinach, przeciwko planowanej tam produkcji węglowodoru aromatycznego, używanego do produkcji plastikowych butelek na napoje. To już drugi protest w tym miesiącu.

W centrum miasta ludzie nieśli transparenty i plakaty domagające się "czystego Kunmingu". Zdjęcia manifestacji i sił policyjnych przed siedzibą lokalnych władz obiegły sieć społecznościową Weibo, odpowiednik Twittera.

"Do diabła z rafinerią, PX precz z Kunmingu!" - głosił jeden z plakatów.

PX - węglowodór aromatyczny paraksylen jest związkiem stosowanym do produkcji podstawowego surowca (PTA) służącego do uzyskania politereftalanu etylenu (PET) używanego do produkcji poliestru i plastikowych butelek na napoje. PX może być wysoce toksyczny.

Chiński gigant naftowy CNPC (China National Petroleum Corp) w lutym uzyskał zgodę na budowę kosztującej 20 mld juanów (3 mld USD) rafinerii w Anningu pod Kunmingiem. Oprócz benzyny, oleju napędowego, nawozów, miała ruszyć tam też produkcja PX. W tym tygodniu przedstawiciele władz Kunmingu ogłosili, że plany spełniają wymogi środowiskowe i mają istotne znaczenie dla gospodarki lokalnej.

Planowana rafineria, korzystająca z ropociągu z Birmy ma przerabiać do 10 mln ton ropy (z Arabii Saudyjskiej) rocznie. Bardzo szybko rozwijający się Kunming jest ważnym węzłem transportowym i gospodarczym dla południowo-zachodnich Chin i krajów Azji Południowo-Wschodniej. Ropociągiem i gazociągiem z Birmy (drogą krótszą od transportu morskiego) surowce miały popłynąć w końcu tego miesiąca, po ośmiu latach budowy obu rur. Po obu stronach granicy rury spotkały się z silną opozycją i ostatnio przedstawiciele Birmy zapowiedzieli opóźnienia.

Protest w Kunmingu, w którym wzięło udział około 2 tys. ludzi, według agencji AP był jednym z największych ostatnich protestów w Chinach przeciwko zanieczyszczeniom.

W odpowiedzi na protest z początku maja władze Kunmingu i PetroChina zorganizowały serię spotkań i obiecały, że produkcja petrochemiczna będzie bezpieczna dla środowiska. Ale oceny środowiskowej planowanych zakładów nie ujawniono i mieszkańcy miasta sceptycznie podchodzą do obietnic. - Nie potrzebujemy przyspieszonego rozwoju. Potrzebujemy zdrowego i spokojnego kraju - mówili w czwartek protestujący.

Wcześniej w tym miesiącu władze udaremniły planowany protest przeciwko petrochemicznym zakładom w Chengdu, stolicy sąsiedniej prowincji Syczuan, kierując na ulice wzmocnione siły policyjne.

W listopadzie w mieście Ningbo nad Morzem Wschodniochińskim w prowincji Zhejiang (Czeciang) w rezultacie ulicznych protestów zawieszono plany produkcji petrochemicznej, a wielkie protesty z sierpnia 2011 roku w Dalianie (Talienie) nad Morzem Żółtym przeciwko zakładom produkującym PX doprowadziły do zamknięcia i przeniesienia fabryki.

....

W ten sposob komuna zniszczyla Chiny .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:08, 22 Maj 2013    Temat postu:

Chiny: zatrzymano 13 internautów za informowanie o śmierci kobiety

Trzynaście osób zostało zatrzymanych w Pekinie za umieszczanie w internecie postów na temat okoliczności śmierci młodej Chinki, co doprowadziło do napięcia między władzami a napływowymi pracownikami z prowincji - poinformowało w środę źródło policyjne.

Wśród zatrzymanych jest chłopak 22-latki, która zginęła 3 maja po upadku z czwartego piętra budynku znajdującego się na targowisku w Pekinie.

8 maja krewni i przyjaciele zmarłej Yuan Liya zorganizowali protest w stolicy, podczas którego domagali się przejrzystego śledztwa w sprawie jej śmierci. W demonstracji na ulicach w pobliżu targu wzięły udział setki ludzi, głównie mieszkańców wschodniej prowincji Anhui, skąd pochodziła kobieta. Protest, będący rzadkością w Pekinie, doprowadził do rozmieszczenia w okolicy sił policyjnych i wojskowych.

Chłopak młodej kobiety "wykorzystał internet do szerzenia informacji o jej tajemniczej śmierci" i zachęcał ludzi do gromadzenia się na targu Jingwen - poinformowała policja na Weibo, chińskim odpowiedniku Twittera. Sprecyzowano, że 13 osób zostało zatrzymanych za "rozpowszechnianie plotek i zakłócanie porządku publicznego". Agencja Xinhua pisze, że wszyscy przyznali się do winy.

Kilka tygodniu temu chińscy regulatorzy internetu ogłosili kampanię przeciwko "plotkom w sieci". Z tego powodu zamknięto wiele kont w mediach społecznościowych należących do krytyków władz.

Według niektórych internautów i rodziny Yuan została porwana przez kilku ochroniarzy z targu, zgwałcona, a następnie zrzucona z dachu. Ze wstępnego śledztwa policji wynika jednak, że kobieta popełniła samobójstwo. Podczas dochodzenia wykluczono wersję o napadzie seksualnym i zabójstwie.

Po proteście chińskie władze rozpowszechniły nagranie z kamer wideo, przedstawiające młodą kobietę noc przed śmiercią. Jednak internauci utrzymują, że materiał nie jest autentyczny, gdyż ubrania Yuan różniły się od tych, które widniały na zdjęciach ciała zrobionych przez świadków.

Jak pisze AFP, sprawa ta świadczy o napięciach między stołecznymi władzami a pracownikami napływowymi, z których większość jest słabo opłacana i ma ograniczony dostęp do opieki społecznej, edukacji i służby zdrowia.

....

Czyli rezim chroni zbrodniarzy !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:28, 03 Cze 2013    Temat postu:

Chiny: apel o ubranie się na czarno w rocznicę masakry na Tiananmen

Chińscy opozycjoniści wzywają ludzi do ubrania się na czarno 4 czerwca w rocznicę krwawych wydarzeń na pekińskim placu Tiananmen. Agencja Associated Press cytuje jednego z nich, Hu Jia, który sugeruje noszenie czarnych koszulek.

Hu apeluje też o zapalenie w domach świeczek w poniedziałek wieczorem dla upamiętnienia tragicznych wydarzeń sprzed 24 lat. Podkreśla, że choć masakra na placu Tiananmen wciąż jest w Chinach tematem tabu, informacje na jej temat docierają do coraz większej liczby ludzi, m.in. dzięki portalom społecznościowym, mimo że podlegają one cenzurze.

Wiosną 1989 roku ponad milion chińskich studentów i robotników przez siedem tygodni okupowało centralny plac Tiananmen (Niebiańskiego Spokoju) w Pekinie, domagając się demokratycznych reform. Był to największy protest w komunistycznych Chinach.

Rząd Chin nigdy nie ujawnił całej prawdy o wydarzeniach, które rozegrały się w nocy z 3 na 4 czerwca 1989 roku, gdy na plac Tiananmen wjechały czołgi i wozy opancerzone. Zginęły wtedy setki ludzi, być może więcej; dokładnej liczby ofiar nie podano.

"Matki Tiananmenu" co roku bezskutecznie apelują do władz o śledztwo w sprawie masakry, odszkodowania dla rodzin ofiar, ukaranie odpowiedzialnych za zdławienie protestów i "przełamywanie tabu", jakim wciąż jest w Chinach publiczne mówienie na temat tamtych wydarzeń.

W zeszłym tygodniu Departament Stanu USA po raz kolejny wezwał władze w Pekinie do ujawnienia pełnych informacji o zabitych i zaginionych podczas krwawej rozprawy wojska z uczestnikami protestu na placu Tiananmen, a także do zaprzestania prześladowań obrońców praw człowieka i ich rodzin.

>>>

Ubrani na czarno beda zbyt widoczni !!! Proponuje aby kazdy mial schowana czarna chuste a na umowiona godzine kazdy szybko wyciagnie i zawiaze na szyi . To bedzie zaskoczenie !


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pon 17:28, 03 Cze 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:31, 04 Cze 2013    Temat postu:

Chiny: wzmocniono siły bezpieczeństwa na placu Tiananmen

Chiń­skie wła­dze wzmoc­ni­ły we wto­rek siły bez­pie­czeń­stwa na placu Tia­na­men w Pe­ki­nie, gdzie do­kład­nie przed 24 laty armia chiń­ska do­ko­na­ła ma­sa­kry. Po­li­cja za­blo­ko­wa­ła też głów­ne wej­ście na cmen­tarz Wanan, gdzie po­cho­wa­ne są ofia­ry krwa­wych re­pre­sji z 4 czerw­ca.

Jak do­no­si agen­cja Kyodo, dzien­ni­ka­rzom hong­koń­skich me­diów unie­moż­li­wio­no wej­ście na cen­tral­ny plac Pe­ki­nu. Po­li­cja ru­szy­ła w kie­run­ku sa­mo­cho­dów przed­sta­wi­cie­li róż­nych me­diów, które za­trzy­ma­ły się we wschod­niej czę­ści placu. Siłą otwie­ra­no drzwi sa­mo­cho­dów i za­bie­ra­no klu­czy­ki. Dzien­ni­ka­rzom ka­za­no się wy­le­gi­ty­mo­wać i ska­so­wać na­gra­nia zro­bio­ne te­le­fo­na­mi ko­mór­ko­wy­mi - po­in­for­mo­wa­ły hong­koń­skie media: Te­le­vi­sion Bro­ad­cast i Asia Te­le­vi­sion.

- Łap­cie re­por­te­rów - wy­krzy­ki­wa­ła po­li­cja, kiedy zbli­ża­ła się do sa­mo­cho­dów. Funk­cjo­na­riu­sze ostrze­ga­li dzien­ni­ka­rzy, żeby "nie szli w miej­sca, gdzie nie po­win­ni iść" - do­no­si hong­koń­skie radio. Plac pa­tro­lu­ją umun­du­ro­wa­ni funk­cjo­na­riu­sze, czę­sto re­wi­du­jąc prze­chod­niów.

Siły po­li­cyj­ne usta­wi­ły się rów­nież wzdłuż drogi pro­wa­dzą­cej na cmen­tarz Wanan na za­cho­dzie chiń­skiej sto­li­cy. Agen­cja AFP pisze, że po­li­cja za­blo­ko­wa­ła głów­ne wej­ście na cmen­tarz, a dzien­ni­ka­rzy po­pro­si­ła o opusz­cze­nie te­re­nu.

Ro­dzi­ny stu­den­tów, któ­rzy zgi­nę­li po in­ter­wen­cji chiń­skiej armii w nocy z 3 na 4 czerw­ca 1989 r., mają w zwy­cza­ju od­wie­dzać Wanan, zwy­kle jed­nak pod bacz­nym okiem sił po­rząd­ko­wych. Z do­nie­sień Kyodo wy­ni­ka, że i w tym roku od­wie­dza­ją­cy są eskor­to­wa­ni przez po­li­cję.

Ding Zilin, za­ło­ży­ciel­ka ruchu "Matki Tia­nan­me­nu", re­pre­zen­tu­ją­ce­go ro­dzi­ny ofiar, opu­bli­ko­wa­ła list otwar­ty po tym, jak po­li­cja za­ka­za­ła jej pu­blicz­nie oddać hołd sy­no­wi, który zo­stał za­strze­lo­ny pa­mięt­nej nocy. - Bła­ga­li­śmy funk­cjo­na­riu­szy sił bez­pie­czeń­stwa, któ­rzy stali przez kilka dni przed na­szym domem, żeby po­zwo­li­li nam opła­ki­wać śmierć syna Jiang Jie­lia­na. Od­po­wie­dzie­li: zwierzch­nik od­rzu­cił proś­bę - na­pi­sa­ła Ding.

Wio­sną 1989 roku ponad mi­lion chiń­skich stu­den­tów i ro­bot­ni­ków przez sie­dem ty­go­dni oku­po­wa­ło Tia­nan­men, do­ma­ga­jąc się de­mo­kra­tycz­nych re­form. Był to naj­więk­szy pro­test w ko­mu­ni­stycz­nych Chi­nach.

Rząd nigdy nie ujaw­nił całej praw­dy o wy­da­rze­niach, gdy na Tia­nan­men wje­cha­ły czoł­gi i wozy opan­ce­rzo­ne. Armia chiń­ska do­ko­na­ła ma­sa­kry.

Do dziś nie wia­do­mo, jaka była fak­tycz­na licz­ba ofiar - w końcu czerw­ca 1989 r. ów­cze­sny mer Pe­ki­nu przy­znał, że zgi­nę­ło 200 de­mon­stran­tów, w tym 36 stu­den­tów. Nie­ofi­cjal­ne sza­cun­ki mówią o dwóch ty­sią­cach za­bi­tych, Czer­wo­ny Krzyż mówi nawet o 2 600 ofia­rach; aresz­to­wa­no do trzech ty­się­cy ludzi.

Nadal nie roz­li­czo­no win­nych rzezi. Wła­dze nie od­po­wia­da­ją też na po­na­wia­ne co roku apele opo­zy­cji i ro­dzin mło­dych ludzi po­le­głych na placu o "nowy po­czą­tek" - o nową ocenę wy­da­rzeń z 1989 roku przez wła­dze ChRL, o dia­log i po­jed­na­nie.

"Matki Tia­nan­me­nu" co roku bez­sku­tecz­nie ape­lu­ją do władz o śledz­two w spra­wie ma­sa­kry, od­szko­do­wa­nia dla ro­dzin ofiar, uka­ra­nie od­po­wie­dzial­nych za zdła­wie­nie pro­te­stów i "prze­ła­my­wa­nie tabu", jakim wciąż jest w Chi­nach pu­blicz­ne mó­wie­nie na temat tam­tych wy­da­rzeń.

W ze­szłym ty­go­dniu De­par­ta­ment Stanu USA po raz ko­lej­ny we­zwał wła­dze w Pe­ki­nie do ujaw­nie­nia peł­nych in­for­ma­cji o za­bi­tych i za­gi­nio­nych pod­czas krwa­wej roz­pra­wy woj­ska z uczest­ni­ka­mi pro­te­stu, a także do za­prze­sta­nia prze­śla­do­wań obroń­ców praw czło­wie­ka i ich ro­dzin.

>>>>

Komuna w strachu !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:32, 04 Cze 2013    Temat postu:

Chiny: policja nie wpuszcza na cmentarz, gdzie spoczywają ofiary Tiananmen

Chiń­ska po­li­cja za­blo­ko­wa­ła we wto­rek głów­ne wej­ście na cmen­tarz Wanan na za­cho­dzie Pe­ki­nu, gdzie po­cho­wa­ne są ofia­ry krwa­wych re­pre­sji na placu Tia­nan­men (Bramy Nie­biań­skie­go Spo­ko­ju). We wto­rek mija 24. rocz­ni­ca ma­sa­kry z 4 czerw­ca.

Agen­cja AFP pisze, że po­li­cja po­pro­si­ła jej dzien­ni­ka­rzy o opusz­cze­nie miej­sca.

Zakaz wstę­pu na cmen­tarz jest - jak za­uwa­ża AFP - jed­nym ze spo­so­bów unie­moż­li­wia­ją­cych upa­mięt­nie­nie pe­kiń­skiej wio­sny i wszel­ką pu­blicz­ną de­ba­tę na temat tam­tych wy­da­rzeń.

Ro­dzi­ny stu­den­tów, któ­rzy zgi­nę­li po in­ter­wen­cji chiń­skiej armii w nocy z 3 na 4 czerw­ca 1989 r., mają w zwy­cza­ju od­wie­dzać cmen­tarz Wanan, zwy­kle jed­nak pod bacz­nym okiem sił po­rząd­ko­wych.

Wio­sną 1989 roku ponad mi­lion chiń­skich stu­den­tów i ro­bot­ni­ków przez sie­dem ty­go­dni oku­po­wa­ło cen­tral­ny plac w Pe­ki­nie, do­ma­ga­jąc się de­mo­kra­tycz­nych re­form. Był to naj­więk­szy pro­test w ko­mu­ni­stycz­nych Chi­nach.

Rząd nigdy nie ujaw­nił całej praw­dy o wy­da­rze­niach, gdy na Tia­nan­men wje­cha­ły czoł­gi i wozy opan­ce­rzo­ne. Armia chiń­ska do­ko­na­ła ma­sa­kry.

Do dziś nie wia­do­mo, jaka była fak­tycz­na licz­ba ofiar - w końcu czerw­ca 1989 r. ów­cze­sny mer Pe­ki­nu przy­znał, że zgi­nę­ło 200 de­mon­stran­tów, w tym 36 stu­den­tów. Nie­ofi­cjal­ne sza­cun­ki mówią o dwóch ty­sią­cach za­bi­tych, Czer­wo­ny Krzyż mówi nawet o 2 600 ofia­rach; aresz­to­wa­no do trzech ty­się­cy ludzi.

Nadal nie roz­li­czo­no win­nych rzezi. Wła­dze nie od­po­wia­da­ją też na po­na­wia­ne co roku apele opo­zy­cji i ro­dzin mło­dych ludzi po­le­głych na placu o "nowy po­czą­tek" - o nową ocenę wy­da­rzeń z 1989 roku przez wła­dze ChRL, o dia­log i po­jed­na­nie.

"Matki Tia­nan­me­nu" co roku bez­sku­tecz­nie ape­lu­ją do władz o śledz­two w spra­wie ma­sa­kry, od­szko­do­wa­nia dla ro­dzin ofiar, uka­ra­nie od­po­wie­dzial­nych za zdła­wie­nie pro­te­stów i "prze­ła­my­wa­nie tabu", jakim wciąż jest w Chi­nach pu­blicz­ne mó­wie­nie na temat tam­tych wy­da­rzeń.

W ze­szłym ty­go­dniu De­par­ta­ment Stanu USA po raz ko­lej­ny we­zwał wła­dze w Pe­ki­nie do ujaw­nie­nia peł­nych in­for­ma­cji o za­bi­tych i za­gi­nio­nych pod­czas krwa­wej roz­pra­wy woj­ska z uczest­ni­ka­mi pro­te­stu, a także do za­prze­sta­nia prze­śla­do­wań obroń­ców praw czło­wie­ka i ich ro­dzin.

>>>>

Boja sie jak niewiem .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:23, 05 Cze 2013    Temat postu:

Chiny: tysiące ludzi w Hongkongu upamiętniły masakrę na Tiananmen
"Pomścimy"!

Kilkadziesiąt tysięcy ludzi zebrało się dzisiaj w Hongkongu na czuwaniu upamiętniającym masakrę na placu Tiananmen i domagało się od chińskiego rządu przestrzegania praw człowieka. Dziś mija 24. rocznica krwawego stłumienia protestów w Pekinie.

W jednym z parków w Hongkongu zebrało się według organizatorów 150 tys., a według policji maksymalnie 54 tys. ludzi. Ubrani na czarno uczestnicy czuwania w dłoniach trzymali zapalone świece. Skandowano hasła: "Pomścimy 4 czerwca" i "Nigdy się nie poddamy".

Demonstranci domagali się, by władze w Pekinie przestały określać wydarzenia z placu Tiananmen jako "akcję kontrrewolucyjną".

- Minęły 24 lata, a (...) zmiany, których domagali się studenci w 1989 roku, wciąż nie nadeszły. Zamiast tego sytuacja stale się pogarsza - powiedziała jedna z manifestujących.

W ubiegłym roku na corocznym czuwaniu zebrała się rekordowa liczba 180 tys. osób.

Hongkong to była kolonia brytyjska, która od powrotu do Chin w 1997 roku stanowi jeden ze specjalnych regionów administracyjnych tego kraju. W przeciwieństwie do Chin kontynentalnych panuje tam stosunkowo duża wolność wypowiedzi, w tym swoboda zgromadzeń i protestów.

Wiosną 1989 roku ponad milion chińskich studentów i robotników przez siedem tygodni okupowało Tiananmen, domagając się demokratycznych reform. Był to największy protest w komunistycznych Chinach. W nocy z 3 na 4 czerwca na plac wjechały czołgi i wozy opancerzone, które dokonały masakry na zgromadzonych demonstrantach.

Zginęło wówczas według różnych szacunków 2-2,6 tys. osób, do 3 tys. osób aresztowano. Winnych rzezi nadal nie rozliczono, a władze nie odpowiadają na apele opozycji i rodzin poległych na placu o "nowy początek" - nową ocenę wydarzeń z 1989 roku przez władze ChRL.

>>>>

Brawo Chinczycy ! Tu sa Chiny !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:56, 09 Cze 2013    Temat postu:

11 lat więzienia dla szwagra chińskiego noblisty Liu Xiaobo

Chiński sąd skazał w niedzielę Liu Hui, szwagra dysydenta uwięzionego w 2009 roku i laureata Pokojowej Nagrody Nobla Liu Xiaobo, na karę 11 lat więzienia za defraudację. Rodzina Liu uważa wyrok za zemstę na rodzinie noblisty.

Liu Xia, siostra skazanego i żona Liu Xiaobo, która przebywa w areszcie domowym, powiedziała po wyjściu z sądu, że nie widzi w kraju poprawy w kwestiach praw człowieka pod rządami nowego prezydenta Xi Jinpinga pomimo nadziei na polityczne reformy.

"Biorąc pod uwagę to, co się stało mojej rodzinie i tryb życia, jaki prowadzę przez ostatnie dwa lata, nie mogę powiedzieć, aby nastąpiła jakaś poprawa. Nie widzę żadnej nadziei" - oznajmiła.

Agencje piszą, że chińskie władze często naciskają na krewnych i przyjaciół krytyków rządu, żeby uważali, co mówią i jak się zachowują. Prawnicy i członkowie rodziny uważają, że zarzuty przeciwko bratu Liu Xia wydają się być odwetem władz za odwiedzanie jej w domu przez działaczy praw człowieka, pomimo aresztu.

11-letni wyrok na brata Liu Xii, który jest biznesmenem i działa w branży nieruchomości, jest wyjątkowo surowy, nawet jak na chińskie standardy, gdyż defraudacja jest karana najwyżej 10-letnim więzieniem.

Liu Xiaobo to dysydent i uczestnik prodemokratycznych protestów w Chinach w 1989 roku. W 2009 r. został uwięziony i skazany na 11 lat pozbawienia wolności za działalność opozycyjną. Obecnie przebywa w areszcie domowym. Chińskie władze uważają, że Liu jest przestępcą i tak powinien być traktowany. Odrzucają krytykę ich postępowania wobec niego jako ingerencję w wewnętrzne sprawy kraju.

....

Bydlaki niszcza rodziny bojownikow wolnosci !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:27, 13 Cze 2013    Temat postu:

Nie warto trzymać oszczędności w domu

To kolejny dowód na to, że nie warto trzymać oszczędności w domu. Pewna Chinka przechowywała pieniądze w plastikowym worku w drewnianej szufladzie. Jakież było jej zdziwienie, gdy się okazało, że część gotówki zniknęła! Nie za sprawą złodziei, a termitów, dla których banknoty były niczym wystawna uczta. Kobieta straciła w ten sposób około 10 tysięcy dolarów.

>>>>

Znow bank powinien wydrukowac te pieniadze . Chyba ma jakies szczatki na dowod niech pokaze !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:11, 13 Cze 2013    Temat postu:

Chiny: artykuł o torturach w obozach pracy przymusowej zwiastunem zmian?

Chińskie czasopismo kulturalne "Lens" opublikowało artykuł o obozie pracy przymusowej Masanjia, w północno-wschodniej prowincji Liaoning, poruszający sprawę torturowania więźniów. Są oni bici po twarzy pałkami elektrycznymi, wieszani za ręce i sadzani przez godziny na tzw. tygrysim taborecie (tiger stool). Choć artykuł szybko zniknął z internetu, to jednak samo jego pojawienie się może świadczyć o zmianach zachodzących w Chinach.

- To zadziwiające, że takie materiały zostały w ogóle opublikowane. Nie wierzę, że to byłoby w ogóle możliwe bez jakiegoś przyzwolenia z góry - uważa Corinna-Barbara Francis, która z ramienia Amnesty International bada warunki życia i pracy więźniów w chińskich obozach pracy.

W Chinach na uniwersytetach a nawet w rządzie rozlegając się głosy domagające się zmian w tej dziedzinie. W marcu sam premier Li Kequiang oświadczył, że "rząd przygotowuje plany reform w systemie obozów reedukacyjnych". Francis zauważa jednak, że także i ta wiadomość szybko zniknęła z mediów, co oznacza, że dalej nie wiadomo kiedy zostaną wprowadzone reformy i jak daleko się posuną.

O sytuacji panującej w Masanjia i innych obozach opowiadają agencji AFP byli więźniowie, członkowie sekty Falun Gong, którym po odbyciu kary udało się przedostać do USA. Wang Chunying, aresztowana w 2007 r. opowiada, że była zmuszana do wyrzeczenia się swojej wiary za pomocą tortur. Byłam skuta przez 16 godzin między dwoma łóżkami, bez jedzenia i wody. Policjanci kopnięciami rozsuwali łóżka coraz dalej, tak że zaczęły krwawić mi nadgarstki". Każdego dnia od 8 do 11.30 musieliśmy słuchać prelekcji i oglądać filmy, które chciały nam zohydzić Falun Gong. Następnie zaczynała się praca, w moim wypadku przy produkowaniu sztucznych kwiatów. Wiele osób dostawało tam wysypki i ataków kaszlu z powodu chemikaliów i zatrutego powietrza".

Opis niewolniczej pracy w Masanjia został znaleziony także w dekoracji halloweenowej, zakupionej w sklepie Kmart w stanie Oregon 23 grudnia 2012 r. Na ukrytej kartce napisano m.in. w języku angielskim, że "produkt został złożony w sekcji 8, departamentu II-go, w którym pracuje wielu członków Falun Gong umieszczonych tam bez żadnego procesu". Prawo amerykańskie zabrania importowana produktów pochodzących z obozów pracy przymusowej. Znaleziony list jest badany pod kątem jego autentyczności przez amerykańskie służby imigracyjne i celne.

Inna była więźniarka, Zhang Liaying została wraz z mężem aresztowana w czasie Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2008 r. za udzielenie wywiadu działaczom Unii Europejskiej na temat sytuacji religijnej w Chinach. "Ponad 12 policjantów rzuciło męża na podłogę. Rozebrało go i biło po całym ciele pałkami elektrycznymi". Z kolei Ma Chunmei została aresztowana na placu Tainanmen w czasie demonstracji członków Falun Gong. "W obozie pracy w północno-wschodniej prowincji Jilin musiałam pracować 19 godzin dziennie przy produkcji pałeczek do jedzenia ryżu, wykałaczek oraz książek dla dzieci. Pewnego razu policjanci bili mnie pałkami elektrycznymi i jednocześnie kopali. Myślałam, że serce tego nie wytrzyma. Wymiotowałam krwią, ale ciągle odmawiałam wyrzeczenia się moich przekonań religijnych". Policjantom zależało na zdobyciu "przyznania się do winy", bo wiązało się to dla nich z nagrodami. Jednoocznie zabronili mi mówić o torturach, a okna pokoju przesłuchań były zakryte gazetami" - wspomina.

Obóz w Masanjia został założony głownie z myślą o członkach sekty Falun Gong. Po 1999 r. została ona uznana przez władze za "zły kult". Jest ona oparta na elementach buddyzmu, taoizmu i konfucjanizmu i kładzie nacisk na ćwiczenia w oddychaniu. Wiele innych obozów pracy istnieje w Chinach od lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Według danych rządowych, przebywa tam stale 60 tys. więźniów, ale w raporcie ONZ z 2009 r. jest mowa o 190 tys. więźniów.

????!!!

Brawo ! Czyzby kraj wszedl na droge dobra ?!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:12, 13 Cze 2013    Temat postu:

Chiny: dziennikarz i autor filmu o obozie pracy zatrzymany

Chiński dziennikarz, autor filmu dokumentalnego o naruszaniu praw człowieka w obozie pracy przymusowej i współpracownik "New York Timesa", został zatrzymany - podał nowojorski dziennik, powołując się na jego przyjaciół i krewnych.

31 maja dziennikarz Du Bin został wyprowadzony przez ponad 10 policjantów ze swojego mieszkania w Pekinie; jego krewni mówią, że nie zostali dotychczas poinformowani o stawianych mu zarzutach ani o miejscu jego pobytu - pisze "NYT".

Znajomi Du Bina dotarli do datowanego na 1 czerwca, niepodpisanego nakazu zatrzymania go za "zakłócanie porządku publicznego".

Pozwala to policji na zatrzymanie podejrzanego do 15 dni. W tym czasie władze mogą go uwolnić, skierować do jednego z obozów w ramach systemu reedukacji przez pracę lub postawić mu formalne zarzuty - powiedział Jerome Cohen, znawca chińskiego prawa na Uniwersytecie Nowojorskim.

Według jednego ze znajomych 41-letniego dziennikarza policja interesowała się działalnością wydawniczą Du Bina. Wiele książek jego autorstwa dotyczy tematów politycznie drażliwych w Chinach. Najnowsza traktuje o masakrze na placu Tiananmen; pozostałe mówią m.in. o rządach Mao Zedonga, japońskiej inwazji na Chiny i dysydenckim artyście Ai Weiwei.

"NYT" wskazuje, że aresztowanie mogło mieć też związek z ukończoną niedawno pracą Du Bina nad filmem dokumentalnym o obozie pracy przymusowej Masanjia, w północno-wschodniej prowincji Liaoning, w którym znalazły się relacje więźniów o znęcaniu się nad nimi. Film był pokazywany co najmniej raz w Hongkongu, a na początku maja jego wersja ukazała się w internecie.

Jako fotograf pracujący na zlecenie "New York Timesa" Du Bin zajmował się m.in. protestami przeciw budowie Zapory Trzech Przełomów i wioską, w której obecny prezydent Xi Jinping mieszkał przez siedem lat podczas rewolucji kulturalnej.

>>>>

Tyle tego ,,dobra" . Komuna to komuna ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:21, 14 Cze 2013    Temat postu:

Chiny: żona dysydenta skarży się na niesprawiedliwość prezydentowi

Żona Liu Xia­obo, uwię­zio­ne­go lau­re­ata Po­ko­jo­wej Na­gro­dy Nobla, na­pi­sa­ła list otwar­ty do pre­zy­den­ta Chin Xi Jin­pin­ga, pro­te­stu­jąc prze­ciw­ko aresz­to­wi do­mo­we­mu, w któ­rym sama prze­by­wa i ska­za­niu na wię­zie­nie jej brata.

Obroń­cy praw czło­wie­ka uzna­ją to za re­pre­sje wobec ro­dzi­ny dy­sy­den­ta.

Zdję­cia listu otwar­te­go pani Liu Xii za­mie­ścił w pią­tek na Twit­te­rze praw­nik ro­dzi­ny Liu.

Pani Liu kry­ty­ku­je w li­ście wyrok ska­zu­ją­cy jej brata Liu Huia na 11 lat wię­zie­nia jako nie­spra­wie­dli­wy. "W opar­ciu o moje do­świad­cze­nie, »chiń­skie ma­rze­nie«, któ­re­go jest pan zwo­len­ni­kiem, stało się kosz­ma­rem Chin" - na­pi­sa­ła, od­no­sząc się do hasła po­li­tycz­ne­go, z jakim Xi objął w marcu wła­dzę jako szef pań­stwa, a w ze­szłym roku jako przy­wód­ca rzą­dzą­cej par­tii ko­mu­ni­stycz­nej.

Zda­niem obroń­ców Liu Huia jego ska­za­nie miało na celu ostrze­że­nie i wy­ci­sze­nie obroń­ców praw czło­wie­ka wy­stę­pu­ją­cych w obro­nie pani Liu, prze­by­wa­ją­cej w aresz­cie do­mo­wym odkąd jej mąż Liu Xia­obo otrzy­mał Nobla w 2010 r.

"Nikt nie po­in­for­mo­wał mnie o po­wo­dach aresz­tu do­mo­we­go (...) Być może w na­szym kraju prze­stęp­stwem jest bycie żoną Liu Xia­obo" - na­pi­sa­ła pani Liu Xia.

List pod­pi­sa­ny i da­to­wa­ny był w środę - po­wie­dział praw­nik Shang Ba­ojun, re­pre­zen­tu­ją­cy jej brata.

Liu Xia­obo, dy­sy­dent za­an­ga­żo­wa­ny w pro­de­mo­kra­tycz­ne pro­te­sty na placu Nie­biań­skie­go Spo­ko­ju w Pe­ki­nie w 1989 r. zo­stał uwię­zio­ny na 11 lat w 2009 r. za przy­go­to­wa­nie pe­ty­cji wzy­wa­ją­cej do znie­sie­nia jed­no­par­tyj­ne­go sys­te­mu w Chi­nach. Jego żona przy rzad­kich tylko oka­zjach otrzy­mu­je uchy­le­nie aresz­tu do­mo­we­go i nie­mal nigdy nie wolno jej przyj­mo­wać wizyt. Nie zo­sta­ła ska­za­na za żadne prze­stęp­stwo.

Rzecz­nicz­ka chiń­skie­go MSZ Hua Chu­ny­ing po­wie­dzia­ła w pią­tek, że nie wia­do­mo jej nic o li­ście. - Wie­cie, że Chiny są pań­stwem prawa i chiń­skie wła­dze są­do­we zaj­mu­ją się spra­wa­mi zgod­nie z pra­wem - po­wie­dzia­ła.

>>>>

Zobaczymy co to da .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:28, 17 Cze 2013    Temat postu:

Chiński dysydent zmuszany do opuszczenia uniwersytetu w Nowym Jorku

Przebywający w USA niewidomy chiński dysydent Chen Guangcheng twierdzi, że Uniwersytet Nowojorski (NYU), który zaoferował mu stypendium naukowe, próbuje teraz pod presją Chin zmusić go do opuszczenia uczelni z końcem czerwca. Uniwersytet odpiera te zarzuty.

W wydanym w poniedziałek oświadczeniu Chen napisał, że rządząca w Państwie Środka partia komunistyczna wywiera "ogromny, nieustanny" nacisk na nowojorską uczelnię.

- Działalność chińskich komunistów w amerykańskim środowisku akademickim jest prowadzona na znacznie większą skalę, niż się ludziom wydaje (...). Akademicka niezależność i wolność w USA są poważnie zagrożone przez totalitarny reżim (Chin) - zaznaczył Chen. Nie podał szczegółów ani dowodów na prawdziwość swoich twierdzeń.

Rzecznik NYU John Beckman zapewnił, że informacje Chena o "roli, jaką chiński rząd rzekomo odgrywa w podejmowaniu decyzji przez NYU", są "nieprawdziwe i zaprzeczają im powszechnie znane fakty".

Władze NYU podkreśliły, że zaproponowane dysydentowi stypendium naukowe od początku miało trwać rok i niedługo dobiega końca. Przedstawiciele uczelni od miesięcy rozmawiają z Chenem o jego planach po zakończeniu stypendium - zapewniono.

W kwietniu 2012 roku Chen Guangcheng uciekł z aresztu domowego i schronił się w ambasadzie USA w Pekinie, czym spowodował zatarg dyplomatyczny między Chinami a USA. Ostatecznie chińskie władze zezwoliły Chenowi na wyjazd na studia do USA wraz z żoną i dziećmi.

Chen przebywał w areszcie domowym za krytykowanie polityki jednego dziecka prowadzonej przez władze w Pekinie.

...

Komuchy z NJorku ida reka w reke z komuchami z ChRL .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:28, 24 Cze 2013    Temat postu:

Tajwan: dysydent ostrzega Pekin przed prześladowaniem opozycji

Chiń­ski dy­sy­dent Chen Gu­ang­cheng ostrzegł wła­dze w Pe­ki­nie, że prze­śla­do­wa­nie opo­zy­cji i nie­prze­strze­ga­nie praw czło­wie­ka spo­wo­du­je tylko więk­szy opór, a ro­sną­ca tę­sk­no­ta za wol­no­ścią w Chi­nach do­pro­wa­dzi do po­ło­że­nia kresu au­to­ry­tar­nym rzą­dom.

Nie­wi­do­my Chen, który uciekł do USA, wy­stą­pił na kon­fe­ren­cji pra­so­wej w sto­li­cy Taj­wa­nu Taj­pej.

Chen po­mi­jał py­ta­nia do­ty­czą­ce Uni­wer­sy­te­tu No­wo­jor­skie­go (NYU), który za­ofe­ro­wał mu, do­bie­ga­ją­ce w końca czerw­cu, rocz­ne sty­pen­dium na­uko­we. Jak twier­dził w ze­szłym ty­go­dniu dy­sy­dent, wła­dze NYU pró­bo­wa­ły pod pre­sją Pe­ki­nu zmu­sić go do opusz­cze­nia uczel­ni, na co uni­wer­sy­tet pod­kre­ślił, że za­pro­po­no­wa­ne dy­sy­den­to­wi sty­pen­dium od po­cząt­ku miało trwać rok i nie­dłu­go do­bie­ga końca.

Chen w po­nie­dzia­łek oskar­żył wła­dze chiń­skie o wy­da­wa­nie mi­liar­dów do­la­rów rocz­nie na mo­ni­to­ro­wa­nie dy­sy­den­tów i dzia­ła­czy oraz ska­zy­wa­nie ich na kary wię­zie­nia, kiedy od­ma­wia­ją za­prze­sta­nia swo­jej dzia­łal­no­ści. We­dług niego "żaden inny reżim na świe­cie nie boi się i nie mo­ni­to­ru­je swo­ich oby­wa­te­li w taki spo­sób".

W kwiet­niu 2012 roku Chen uciekł z aresz­tu do­mo­we­go i schro­nił się w ame­ry­kań­skiej am­ba­sa­dzie w Pe­ki­nie, czym spo­wo­do­wał za­targ dy­plo­ma­tycz­ny mię­dzy Chi­na­mi a USA. Osta­tecz­nie chiń­skie wła­dze ze­zwo­li­ły mu na wy­jazd na stu­dia do USA wraz z żoną i dzieć­mi. W aresz­cie do­mo­wym Chen prze­by­wał za kry­ty­ko­wa­nie po­li­ty­ki jed­ne­go dziec­ka pro­wa­dzo­nej przez wła­dze w Pe­ki­nie.

W USA Chen skry­ty­ko­wał nie­prze­strze­ga­nie praw czło­wie­ka w Chi­nach pod­czas wy­stą­pie­nia na forum Kon­gre­su.

>>>>

Przesladowania nasila opor i rezim padnie ! O to chodzi !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:51, 01 Lip 2013    Temat postu:

Chiny: wielotysięczna prodemokratyczna demonstracja w Hongkongu

Dziesiątki tysięcy ludzi wzięło udział w marszu w Hongkongu, domagając się od władz w Pekinie spełnienia obietnicy przeprowadzenia w 2017 roku wolnych wyborów w tym specjalnym okręgu autonomicznym Chin.

Uczestnicy demonstracji nieśli flagi Hongkongu z czasów, gdy był kolonią brytyjską i wznosili hasła prodemokratyczne. Mimo ulewnego deszczu dziesiątki tysięcy ludzi wzięło udział w zgromadzeniu.

Manifestacja odbywa się w każdą rocznicę przekazania przez Brytyjczyków Hongkongu Chinom 1 lipca 1997 roku, ale tegoroczne zgromadzenie jest uważane za przygotowanie do szerszej kampanii nieposłuszeństwa obywatelskiego zapowiedzianej na przyszły rok. Na poniedziałkowej demonstracji hasłom prodemokratycznym i w obronie wolności prasy towarzyszyły także postulaty dotyczące spraw społecznych, w tym załagodzenia problemu ubóstwa.

Ruch o nazwie Occupy Central domaga się od władz Hongkongu, by przedstawiły propozycje dotyczące 2017 roku, kiedy to - zgodnie z obietnicą Pekinu - mają się w Hongkongu odbyć demokratyczne wybory. Ruch zapowiedział już, że 1 lipca przyszłego roku zorganizuje masowy wiec i zablokuje hongkońskie centrum finansowe.

Jak zauważa Reuters, zapowiedzi te są niepokojącym sygnałem dla Pekinu, podobnie jak widoczna w sondażach tendencja wśród młodzieży do identyfikowania się raczej jako mieszkańcy Hongkongu niż jako Chińczycy.

....

Brawo ! Popieramy walke z kolonializmem !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:07, 06 Lip 2013    Temat postu:

Chiny: Peter Chan skazany na 12 lat więzienia

53-letni Peter Chan, były kochanek chińskiej miliarderki Niny Wang, która zmarła w 2007 roku, został skazany na 12 lat więzienia za to, że sfałszował jej testament i przywłaszczył sobie miliony dolarów - informuje theglobeandmail.com.

Proces cieszył się ogromnym zainteresowaniem mediów, ponieważ na rozprawach obrona Chana, chcąc udowodnić, że jego związek z Niną Wang był szczery, pokazywała filmy, na których para obejmowała się i całowała.

Sędzia uznał jednak oszustwo 53-latka za szokujące, głównie ze względu na to, że gdyby nie zostało nigdy wykryte, to pieniądze, które miały trafić do potrzebujących, zostałyby zmarnotrawione.

Nina Wang była jedną z najbogatszych kobiet w Azji. W 1999 odziedziczyła fortunę po swoim porwanym w 1990 i zaginionym mężu, przemysłowym magnacie Teddym Wangu.

Peter Chan został zatrudniony w 1992 przez multimiliarderkę, by odnalazł jej męża. Wcześniej Chan pracował jako barman i instruktor feng-shui. Mimo tego, że miał wówczas żonę, wdał się romans z panią Wang.

Nina Wang zmarła na raka w 2007 roku w wieku 69 lat, a jej majątek wart 4 miliardy dolarów znalazł się w rękach Chana, który sfałszował testament swojej kochanki.

Sąd orzekł, że Chan dopuścił się szczegółowo zaplanowanego fałszerstwa i skazał go na 12 lat więzienia.

Majątek Niny Wang trafi zgodnie z jej wolą na konta fundacji charytatywnych. Prawnik Chana odmówił odpowiedzi na pytanie, czy będzie się odwoływał od tego wyroku.

....

Tak sie konczy cudzolozenie i zwiazki pałt nerskie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:00, 04 Sie 2013    Temat postu:

Chiny: Shenzhen wprowadziło „prawo dobrego samarytanina”

Shenzhen jako pierwsze miasto kontynentalnych Chin wprowadziło w czwartek przepisy chroniące osoby, które udzielają pomocy potrzebującym, przed próbami wyłudzania odszkodowań przez nieuczciwe "ofiary".

Nowe prawo ma rozwiązać problem obojętności Chińczyków na los poszkodowanych w wypadkach samochodowych i innych nieszczęśliwych zdarzeniach. Wcześniej kilka nagłośnionych przez media spraw, w których chińskie sądy nakazywały pomagającym wypłatę wysokich odszkodowań fałszywym ofiarom, skutecznie zniechęciło wielu mieszkańców kraju do udzielania pomocy nieznajomym.

Nowe przepisy, nazywane potocznie „prawem dobrego samarytanina”, zdejmują z osób udzielających pomocy odpowiedzialność za ewentualne szkody powstałe w wyniku ich ingerencji, chyba że popełnią one przy tym „poważne błędy”. Od teraz jeśli poszkodowany będzie uważał, że jego prawa zostały naruszone, to na nim będzie ciążył obowiązek udowodnienia winy pomagającemu – wyjaśnił dyrektor Miejskiego Urzędu ds. Legislacji Zhou Chengxin.

Dodatkowo nowe przepisy przewidują kary dla osób starających się wyłudzić odszkodowania od pomagających.

„Jestem bardzo zadowolona. To prawo może zmienić podejście ludzi. Dotychczas wiele osób bało się pomagać nieznajomym, ponieważ było kilka przypadków, w których pomagających zmuszano do wypłaty odszkodowań” - powiedziała PAP mieszkanka Shenzhen Liu Ying.

Chodzi m.in. o szeroko komentowaną w chińskich mediach sprawę 26-letniego studenta z Nankinu Penga Yu, który w 2006 roku został oskarżony przez 65-letnią kobietę o zaatakowanie jej na przystanku autobusowym. Sąd pierwszej instancji nakazał Pengowi wypłatę odszkodowania w wysokości prawie 50 tys. juanów (ok. 25 tys. zł), chociaż cały czas utrzymywał on, że tylko pomagał kobiecie, która się przewróciła.

„Sędzia nakazał Pengowi Yu przedstawić dowody na to, że nie zaatakował tej staruszki, ale ten nie potrafił tego zrobić i przegrał. Jako prawnik sądzę, że wyrok był błędny, ponieważ to nie Peng, ale ta kobieta powinna przedstawić dowody. Jednak po tej sprawie nikt nie kwapił się już do pomagania innym” - ocenił w rozmowie z PAP prawnik z Kantonu Yu Gwok Ching.

W ciągu ostatnich kilku lat chińską i międzynarodową opinią publiczną wstrząsnęło kilka przykładów obojętności Chińczyków na los poszkodowanych. Np. w 2011 roku kamera monitoringu w mieście Foshan w prowincji Guangdong – tej samej, w której leży Shenzhen – zarejestrowała leżącą na jezdni dwulatkę Xiao Yueyue, potrąconą dwukrotnie przez samochody i zignorowaną kolejno przez 18 przechodniów. Dziewczynka zmarła później w szpitalu.

Chociaż „prawo dobrego samarytanina” obowiązuje tylko w Specjalnej Strefie Ekonomicznej Shenzhen, będzie ono miało wpływ na cały kraj, nie w wymiarze prawnym, ale moralnym – ocenił kantoński prawnik.

„Zmiana prawa to dobry początek, ale prawo to nie wszystko. Przypadki osób pomagających innym powinny być nagłaśniane, by wyrobić w społeczeństwie nawyk udzielania pomocy potrzebującym” - powiedziała Liu.

Przepisy w rodzaju „prawa dobrego samarytanina” obowiązują już w wielu krajach świata, m.in. w Kanadzie, Australii, części stanów USA i wielu państwach Europy, w tym również w Polsce, gdzie osoby udzielające pierwszej pomocy korzystają z ochrony przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych.

W przeciwieństwie do Polski prawo wprowadzone w Shenzhen ani żadne inne przepisy obowiązujące obecnie w Chinach kontynentalnych nie przewidują obowiązku udzielania pomocy nieznajomym, nawet w obliczu zagrożenia życia – wyjaśnił PAP prawnik Yu Gwok Ching.

...

Przede wszystkim trzeba skonczyc z mordowaniem dzieci . To jest najbardziej ohydna zbrodnia w tym kraju .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:38, 08 Sie 2013    Temat postu:

Chiny: Prawnik Bo Xilaia mówi, że nie zezwolono mu na obronę klienta

Prawnik wyznaczony do obrony byłego polityka oskarżonego o korupcję Bo Xilaia powiedział, że nie zezwolono mu na reprezentowanie klienta w sądzie. Według agencji Reuters sugeruje to, że wyrok skazujący Bo jest już przesądzony.

- Nie otrzymaliśmy zgody, więc dla klienta to już koniec - powiedział adwokat Gu Yushu, wyznaczony przez siostrę oskarżonego. Zapytany o powód powiedział jedynie, że "rozmowa o tym jest niedogodna".

Z uwagi na "delikatną naturę sprawy" nie chciał zdradzić, czy Bo zamierza przyznać się do winy na pierwszej rozprawie, która prawdopodobnie odbędzie się jeszcze w sierpniu.

Obecnie Bo Xilaia ma reprezentować w sądzie dwóch prawników, Li Guifang i Wang Zhaofeng. Li powiedział Reuterowi, że został wybrany na obrońcę przez samego oskarżonego, jednak według państwowego dziennika "Global Times" został on wyznaczony do obrony przez rządowy Pekiński Ośrodek Pomocy Prawnej.

W ubiegłym roku dwaj adwokaci wyznaczeni przez rodzinę Bo informowali, że nie pozwolono im zobaczyć się z klientem ani reprezentować go w sądzie.

Reuters zauważa, że wiadomość o odsunięciu od sprawy jedynego obrońcy Bo wybranego przez jego rodzinę to kolejny sygnał świadczący o tym, iż proces i ogłoszenie wyroku będzie jedynie formalnością. Przypomina, że wymiar sprawiedliwości jest kontrolowany przez partię komunistyczną i raczej nie zakwestionuje stawianych Bo zarzutów.

- W tego typu sprawach decyzje o składzie obrony zapadają na górze. Niezależnie od tego, kto zostanie wyznaczony, nie zmieni to wyniku procesu - ocenia profesor prawa na Uniwersytecie Pekińskim He Weifang.

Bo Xilai, były prominentny polityk Komunistycznej Partii Chin (KPCh), został oskarżony o korupcję i nadużycie władzy w celu ukrycia przestępstwa popełnionego przez jego żonę Gu Kailai. Gu Kailai, a także były szef policji Wang Lijun trafili do więzienia za zabójstwo brytyjskiego biznesmena i próbę zatuszowania zbrodni.

Przed skandalem Bo Xilai kierował strukturami KPCh w mieście Chongqing w południowo-zachodnich Chinach i był uważany za jednego z czołowych kandydatów do Stałego Komitetu Biura Politycznego, czyli do ścisłego kierownictwa chińskiej administracji państwowej. Po ujawnieniu oskarżeń przeciwko niemu został zwolniony ze stanowiska i wykluczony z KPCh.

Bo nie był widziany publicznie od 17 miesięcy.

>>>

,,Sprawiedliwosc" w komunie ...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:59, 10 Sie 2013    Temat postu:

Chiny: opozycjonista Xu Zhiyong nagrał w więzieniu dramatyczny apel

W internecie pojawiło się przemycone z chińskiego więzienia krótkie nagranie, na którym działacz społeczny nawołuje do Chińczyków, aby walczyli o swoje prawa.

Xu Zhiyong to 40-letni działacz społeczny i wykładowca prawa na jednym z pekińskich uniwersytetów. Ponad dwa tygodnie temu został zatrzymany przez chińską policję i oskarżony o organizowanie nielegalnych zgromadzeń.

W ubiegłym roku Xu był twórcą inicjatywy "Nowi obywatele", która za cel postawiła sobie propagowanie podstawowych wartości społecznych. - W tych absurdalnych czasach wolność, sprawiedliwość i miłość to moje przestępstwa - mówił w nagraniu przemyconym z więzienia.

Na niespełna 90-sekundowym nagraniu widać Xu ubranego w pomarańczową kamizelkę więźniów, siedzącego za kratami w pokoju widzeń. Do tej pory petycję do chińskich władz w sprawie uwolnienia Xu podpisało ponad 2600 osób. W ostatnich miesiącach w Chinach aresztowano kilkudziesięciu działaczy społecznych.

...

Popieramy calym sercem !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:03, 11 Wrz 2013    Temat postu:

Chiny likwidują 76 oficjalnych nieistotnych nagród

Chiny poinformowały, że 76 bezsensownych oficjalnych nagród, często mało znanych, zostanie zlikwidowanych w ramach walki z marnotrawstwem i szastaniem pieniędzmi, będącej częścią krucjaty prowadzonej przez prezydenta Xi Jinpinga przeciwko korupcji.

Zgodnie z nowymi zasadami rządowe departamenty nie będą już mogły być nagradzane za świetne szkoleniowe materiały edukacji zawodowej dla urzędników podatkowych.

- W ostatnich latach wiele departamentów miało obsesję na punkcie takich nagród czy ocen i kwitło ścisłe przestrzeganie przepisów prawnych i administracyjnych - głosi oświadczenie na internetowej stronie rządu Chin.

- Nie tylko że nie przynosiło to pożądanych rezultatów, lecz było wielkim marnotrawieniem zasobów i spowodowało nawet niezdrowe tendencje, wywołując reakcje społeczne - napisano w oświadczeniu.

Podobna kampania w 2009 roku przyniosła według rządu roczne oszczędności 6,4 mld juanów (1,05 mld dolarów).

Likwidacja tych 76 nagród to pierwszy krok, po którym nastąpią dalsze - zapowiedział rząd.

Tabliczki informujące o przyznaniu takich nagród i przyznanych ocenach wyższych instancji w Chinach widać na każdym kroku - od ministerstw po parki i metro i ogólnie biorąc mają one niewielkie znaczenie praktyczne, ponieważ przyznawane są głównie z powodów politycznych - pisze agencja Reutera.

Nowe zasady są odpowiedzią na domaganie się przez Xi, by przedstawiciele władzy uprościli życie i zbliżyli się do ludu.

Xi, który w listopadzie został szefem Komunistycznej Partii Chin, na kluczowy temat swojej administracji wybrał walkę z ostentacją i marnotrawstwem, by w ten sposób załagodzić gniew i oburzenie, jakie wywołuje korupcja, i przywrócić zaufanie do partii.

....

Nu prosz a u eurotowarzyszy tabliczkomania dopiero narasta . Komuna w Chinach jakby madrzala .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:06, 23 Wrz 2013    Temat postu:

Nastolatek uwolniony po internetowym proteście .

Chińska policja zwolniła 16-letniego blogera po protestach internautów zarzucających władzom cenzurowanie wypowiedzi. Nastolatek był pierwszą osobą zatrzymaną po wprowadzeniu kary więzienia za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji w internecie.

Zwolnienie licealisty nazwiskiem Yang z zachodniej prowincji Gansu stanowi zwycięstwo wielu mikroblogerów, którzy protestowali online od jego zatrzymania w ubiegły wtorek.

Yang, który umieszczał komentarze na chińskim odpowiedniku Twittera, napisał na blogu, że mężczyzna, którego śmierć policja określiła jako samobójstwo, zginął zamordowany.

Według policji mężczyzna popełnił 12 września samobójstwo, skacząc z wysokiego budynku po wizycie w klubie karaoke, a "fałszywe" wpisy internetowe Yanga doprowadziły do tego, że ludzie zaprotestowali.

Yang według oficjalnej chińskiej agencji Xinhua odsiedział tydzień za "złamanie przepisów administracyjnych", a zatrzymano go pod zarzutem "prowokowania kłopotów".

- W świetle tego, że Yang jest nastolatkiem, i biorąc pod uwagę, że współpracował podczas dochodzenia i wyraził szczerą skruchę za popełnione przestępstwo policja zastosowała łagodną karę - podała Xinhua.

Nowe przepisy, zgodnie z którymi rozpowszechnianie w internecie nieprawdziwych wiadomości grozi trzema latami więzienia, Chiny ogłosiły na początku września. Celem kar jest powstrzymanie rozpowszechniania w internecie, jak to określiły władze, lekkomyślnych pogłosek.

Internauci mogą zostać oskarżeni o zniesławienie, jeżeli zamieszczoną przez nich pogłoskę lub niepotwierdzoną informację obejrzy 5 tys. osób lub zostanie ona skopiowana i zamieszczona na innych stronach więcej niż 500 razy. Za zniesławienie grozi w Chinach kara do trzech lat więzienia.

Przepisy zawierają wyjaśnienie, co zostaje uznane za "poważny przypadek" rozpowszechniania nieprawdziwych informacji lub plotek w internecie. Chodzi np. o materiały, które powodują moralne cierpienie w związku z tematem plotki, oraz nieprawdziwe informacje, które wywołują protesty, zamieszki etniczne lub religijne oraz wywierają "negatywny efekt międzynarodowy".

Nowe regulacje dotyczą też wpisów w internecie, których skutkiem są samobójstwa lub samookaleczenia, a także oszustwa finansowe lub prowokowanie kłótni w internecie.

Internauci jednak negatywnie zareagowali na nowe zasady. - 500 kopii wpisów czy 5 tysięcy odsłon tworzy się bardzo szybko. Teraz będziemy obawiali się powiedzieć nawet słowo - napisał jeden z użytkowników popularnego w Chinach mikroblogu Weibo.

Według analityków nowe przepisy są sposobem na kontrolowanie opinii wyrażanych w internecie. Chodzi szczególnie o blogi, na których coraz częściej internauci publikują krytyczne komentarze, w tym dotyczące korupcji wśród urzędników państwowych. Popularne na świecie amerykańskie portale społecznościowe Facebook, Google+ i Twitter są w Chinach zablokowane.

....

No wlasnie ! Co to za bezczelne aresztowania !

Bez winy muża ne lisziti !!!!
http://www.ungern.fora.pl/wiedza-i-nauka,8/bez-winy-muza-ne-lisziti-1218-rok,4688.html

Polska i Ruś (nie Rosja) jest dla was wzorem jak i dla swiata calego .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:03, 23 Paź 2013    Temat postu:

Chiny: gazeta wzywa policję, by uwolniła dziennikarza

Na ła­mach chiń­skiej ga­ze­ty "New Express" uka­zał się bez­pre­ce­den­so­wy apel do po­li­cji o zwol­nie­nie za­trzy­ma­ne­go dzien­ni­ka­rza. Chen Yong­zhou pisał dla ga­ze­ty, uka­zu­ją­cej się w pro­win­cji Gu­ang­zhou, ar­ty­ku­ły o fir­mie Zoo­m­lion, pro­du­ku­ją­cej sprzęt bu­dow­la­ny.

Apel, o któ­rym in­for­mu­je w środę BBC News, uka­zał się w "New Express" na pierw­szej stro­nie. Dzien­ni­karz zo­stał za­trzy­ma­ny w so­bo­tę; po­li­cja po­da­ła jako powód "szko­dze­nie re­pu­ta­cji biz­ne­so­wej".

We­dług "New Express" za­trzy­ma­nie ma zwią­zek z ar­ty­ku­ła­mi na temat Zoo­m­lion, dru­gie­go pod wzglę­dem wiel­ko­ści pro­du­cen­ta sprzę­tu bu­dow­la­ne­go w Chi­nach. Czę­ścio­wym udzia­łow­cem tej firmy jest rząd pro­win­cji Hunan.

W jed­nym z ar­ty­ku­łów Chen za­rzu­cił fir­mie po­da­wa­nie nie­praw­dzi­wych in­for­ma­cji o sprze­da­ży. Zoo­m­lion wydał oświad­cze­nie, w któ­rym twier­dzi, że oskar­że­nia te są "fał­szy­we, bez­pod­staw­ne i my­lą­ce".

W na­głów­ku apelu w obro­nie dzien­ni­ka­rza ga­ze­ta wzywa: "Pro­si­my, uwol­nij­cie go". "Je­ste­śmy małą ga­ze­tą, ale mamy krę­go­słup, cho­ciaż je­ste­śmy bied­ni" - głosi ar­ty­kuł. "New Express" za­pew­nia, że nie ma do­wo­du, by dzien­ni­karz po­peł­nił prze­stęp­stwo.

Apel po pu­bli­ka­cji zy­skał spory roz­głos w chiń­skiej blo­gos­fe­rze.

>>>>

Potwory .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:39, 15 Lis 2013    Temat postu:

Chiny: koniec obozów pracy

Chiny zapowiadają likwidację obozów pracy - podała państwowa agencja prasowa Xinhua. Ma być to krok w kierunku większego poszanowania praw człowieka w Chinach.

Sieć obozów pracy powstała w Chinach pół wieku temu. Przebywają w nich tysiące skazańców, którzy mają - zgodnie z założeniem - przejść resocjalizację poprzez pracę. Policja ma prawo wysyłać do obozów ludzi bez wyroku sądowego.

Agencja Xinhua pisze, że likwidacja obozów pracy poprawi system wymiaru sprawiedliwości. Decyzję podjęto po zakończeniu kluczowego zjazdu rządzącej w Chinach Partii Komunistycznej.

...

Ooo !!! Wreszcie jakies swiatlo w tunelu ! Kto by sie spodziewal !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:45, 22 Lis 2013    Temat postu:

IKEA usuwa tekst o lesbijkach z rosyjskiej wersji magazynu dla klientów

Szwedzka sieć handlowa IKEA usunęła z rosyjskiej wersji magazynu "IKEA Family Live" artykuł o parze lesbijek.

Rzeczniczka sieci w wywiadzie prasowym wyjaśniła, że usunięcie materiału jest związane z koniecznością respektowania przez firmę miejscowych regulacji prawnych, które nie pozwalają na "propagowanie nietradycyjnych relacji seksualnych".

Magazyn "IKEA Family Live" jest dystrybuowany wśród członków programu lojalnościowego IKEA Family w 25 krajach.

...

I widzicie ! Tak trzeba . Rosja jest potwornym krajem . Rzadzi tam szatan ale nie az tak jak na zachodzie . To jest jeden z nielicznych pozytywow w tym kraju . Oczywiscie najlepszym krajem jest Polska z takimi ludzmi jak ks. Jerzy jego Matka i wielu innych .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 7 z 16

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy