Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:13, 20 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Rosja: spotkanie Miedwiediewa z liderami opozycji pozaparlamentarnej
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że liczy na poparcie opozycji pozaparlamentarnej w reformowaniu systemu politycznego Federacji Rosyjskiej, który - jak przyznał - jest daleki od ideału.
Miedwiediew powiedział to podejmując w swojej rezydencji w Gorkach koło Moskwy przywódców partii politycznych, którym w ostatnich latach odmówiono rejestracji lub które zdelegalizowano. Wśród zaproszonych do prezydenta znaleźli się m.in. przywódcy: Partii Wolności Narodowej (Parnas) Borys Niemcow, Republikańskiej Partii Rosji (RPR) Władimir Ryżkow, ROT Frontu Siergiej Udalcow, Rosyjskiego Sojuszu Ogólnonarodowego (ROS) Siergiej Baburin, Zielonych Anatolij Panfiłow i Partii Odrodzenia Rosji (PWR) Giennadij Sielezniow.
Było to pierwsze takie spotkanie Miedwiediewa z opozycją pozaparlamentarną. - Nasz system polityczny jest daleki od ideału. Większość z was poddaje go krytyce, niekiedy bardzo ostrej - oznajmił prezydent.
Zreformowanie systemu politycznego jest jednym z głównych żądań formułowanych podczas trwających od grudnia wielotysięcznych wystąpień opozycji w Moskwie i innych miastach Rosji w obronie prawa do uczciwych wyborów.
Niemcow przed spotkaniem zapowiedział, że przedstawi Miedwiediewowi również inne żądania uczestników tych akcji protestacyjnych, a także podkreśli, iż reformę polityczną należy zacząć od wpisania do konstytucji FR zakazu pełnienia urzędu prezydenta dłużej niż przez dwie kadencje w życiu.
Zdaniem lidera Parnasu, ten ostatni postulat może być tym czynnikiem, który skonsoliduje oponentów premiera Władimira Putina, jak niegdyś żądanie wykreślenia z konstytucji ZSRR artykułu 6. o kierowniczej roli Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego (KPZR).
4 grudnia w Rosji odbyły się wybory parlamentarne. Według Centralnej Komisji Wyborczej (CKW) wygrała je kierowana przez Putina partia Jedna Rosja, zdobywając 49,32 proc. głosów, co przełożyło się na 238 mandatów w 450-miejscowej izbie, tj. większość absolutną. Opozycja zarzuciła władzom fałszerstwa wyborcze. Niektórzy eksperci utrzymują, że rezultat Jednej Rosji został "poprawiony" o 10-15 proc.
Po wyborach na ulicach Moskwy i innych miast przeciwko oszustwom demonstrowały tysiące ludzi. Domagali się m.in. odejścia Putina, uwolnienia wszystkich więźniów politycznych i osób bezprawnie skazanych, unieważnienia rezultatów wyborów do Dumy Państwowej, zdymisjonowania przewodniczącego CKW Władimira Czurowa, zarejestrowania opozycyjnych partii politycznych, zreformowania systemu politycznego i ordynacji wyborczej, a także przeprowadzenia przedterminowych wyborów parlamentarnych i prezydenckich.
Putin był już prezydentem FR przez dwie kadencje, w latach 2000-2008. Konstytucja zabraniała mu kandydować na trzecią kadencję z rzędu. Odchodząc z urzędu, na swojego następcę zaproponował Miedwiediewa, a sam stanął na czele rządu. We wrześniu 2011 roku Putin i Miedwiediew oficjalnie ogłosili, że po wyborach prezydenckich z 4 marca 2012 roku znów zamienią się miejscami.
Zapowiedź tej roszady na szczytach władzy nie spodobała się bardzo wielu Rosjanom i stała się jedną z przyczyn słabych wyników Jednej Rosji w grudniowych wyborach parlamentarnych.
W końcu grudnia Miedwiediew skierował do Dumy projekty ustaw mających uprościć rejestrację partii politycznych, a także ułatwić rejestrację kandydatów w wyborach prezydenckich i parlamentarnych. Jeden z tamtych projektów przewiduje przywrócenie bezpośrednich wyborów gubernatorów.
W zeszłym tygodniu prezydent przedłożył Dumie projekt ustawy zmieniającej zasady wybierania izby niższej parlamentu Rosji. Nowe przepisy mają zagwarantować, że w Dumie reprezentowane będą wszystkie regiony FR. Jest to ostatni element reformy systemu politycznego, którą Miedwiediew zapowiedział w swoim grudniowym orędziu do Zgromadzenia Federalnego. Pierwsze czytanie prezydenckich projektów odbędzie się na nadzwyczajnym posiedzeniu Dumy zwołanym na 28 lutego, tj. na pięć dni przed wyborami prezydenckimi. Do udziału w tym posiedzeniu zaproszono również przedstawicieli opozycji pozaparlamentarnej.
>>>>
Sluszne . Trudno aby jeden czlowiek narzucil wolnosc . Zmiany musza byc konsultowane ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:12, 22 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Rosyjska Paris Hilton kontra Putin
Kiedyś Ksenia Sobczak była obiektem drwin z powodu swoich występów w pośledniej jakości programach telewizyjnych. Dziś jest głównym krytykiem przyjaciela jej rodziny, premiera Rosji Władymira Putina.
Stała się niespodziewanym symbolem politycznych protestów, które od kilku miesięcy wstrząsają Rosją. 30-letnia Ksenia Sobczak pochodzi z rodziny zaprzyjaźnionej z Władymirem Putinem oraz jest gospodynią programu telewizyjnego, znanego ze skandalicznych scen. Ale prawdziwy ferment wywołał jej nowy polityczny talk-show, który właśnie zdjęto z anteny. Sobczak nazywano kiedyś rosyjską Paris Hilton z powodu jej podobieństwa do amerykańskiej spadkobierczyni słynnej sieci hoteli. Była po prostu bogatą dziewczyną z socjety o szczupłej figurze, blond włosach, ciętym języku i reputacji rozpuszczonej imprezowiczki. Pisała książki o tym, jak odnieść sukces, i prowadzi ”Dom-2”, najdłużej emitowany program reality show na świecie, który uznano za najgorsze, co mogło przydarzyć się rosyjskiej kulturze od czasów Mongołów.
Kiedy jej ojciec Anatolij Sobczak sprawował urząd mera Sankt Petersburga w latach 90., Putin był jego zastępcą (podobno płakał na pogrzebie byłego szefa w 2000 roku). Jej matka zasiada w senacie i pozostaje lojalna wobec Putina. Z tych wszystkich powodów Sobczak obraca się w bliskich premierowi kręgach. – [Putin] nie jest złym człowiekiem – powiedziała niedawno w rosyjskiej telewizji. Nie przeszkodziło jej to wyjść w wigilię Bożego Narodzenia na podium w Moskwie i zwrócić się do stu tysięcy protestujących ludzi: – Nazywam się Ksenia Sobczak i mam coś do stracenia, ale pomimo to jestem tutaj.
Większość ludzi buczała (raczej na osobę niż jej poglądy) oburzona, że Sobczak zdecydowała się przystąpić do największych od początku lat 90. ulicznych protestów w Rosji, które wybuchły z powodu licznych doniesień o fałszerstwach podczas grudniowych wyborów parlamentarnych.
Protesty rozlały się na cały kraj także dzięki internetowi. W Rosji mieszka obecnie najwięcej użytkowników internetu w całej Europie, trudno więc się dziwić, że doszło do masowych demonstracji, a ludzie umawiali się w sieci na przynoszenie satyrycznych transparentów i białych wstążek, które stały się symbolem oporu wobec władzy. Na demonstracjach pojawili się tacy ludzie jak Sobczak, którzy nigdy wcześniej nie uczestniczyli w protestach.
”Jak to się stało, że w ciągu kilku tygodni ludzie, których znam od lat i którzy nigdy nie przychodzili na spotkania, nagle przyłączyli się do tłumu nieznajomych i, bądźmy szczerzy, nie zawsze miłych ludzi, w naprawdę złą pogodę?”, napisała w felietonie dla rosyjskiego ”Tatlera”. Sobczak odnosiła się w nim do ludzi, którzy wiedli dostatnie życie pod rządami Putina, lecz odstąpili od niepisanego paktu, w ramach którego rosyjski rząd zapewniał rozwój gospodarczy w zamian za ograniczenie demokracji.
Na początku lutego 41-letnia prawniczka Oksana Talajewa, odziana w luksusowe futro i kapelusz, niosła podczas protestu plakat z napisem: ”Wolność dla Ludmiły Putin”. Chodziło o żonę premiera, której nie widziano od miesięcy. – Uważam, że jeżeli wyjdziemy na ulice, to on odejdzie – powiedziała o Putinie.
Autorka rubryki towarzyskiej Bożena Ryńska, także ubrana w futro, została później aresztowana przez policyjne oddziału prewencji. – Zróbcie mi zdjęcie, jestem Bożena – powiedziała fotografom, zanim wepchnięto ją do policyjnego samochodu. Film wideo z jej aresztowania błyskawicznie rozprzestrzenił się w internecie, więc na następny protest ludzie przynieśli plakaty, na których widniało to zdanie.
Później, na znak, że nie straciła nic ze swojej zjadliwości, Sobczak napisała w felietonie dla ”Tatlera”: ”Bożena w równym stopniu cierpi z powodu losu swojej ojczyzny, jak i losu swoich futer”.
Protesty nazywane przez przeciwników ”norkową rewolucją” bynajmniej nie są zdominowane przez bogaczy, ale korupcja i perspektywa rządów Putina przez kolejne sześć, a możliwe że i 12 lat, także ich pchnęła w kierunku opozycji.
Sobczak po raz pierwszy zaistniała jako opozycjonistka w filmie wideo zamieszonym na Twitterze w 2011 roku, w którym atakuje Wasilija Jakiemienkę, założyciela prokremlowskiego ruchu młodzieżowego ”Nasi”, znanego z fanatycznych prześladowań ludzi, których ruch uznaje za wrogów Rosji. Zauważywszy Jakiemienkę w modnej moskiewskiej restauracji, Sobczak nagrała film, w którym drwi z kosztownego gustu urzędnika państwowego. Ruch ”Nasi” odpowiedział także w internecie na atak Sobczak, nazywając ją ”tanią prostytutką”.
W ciągu ostatnich miesięcy Sobczak jeszcze bardziej przesunęła się w stronę obozu opozycji. Jest to decyzja, która była zaskoczeniem zarówno dla niej, jak i dla wszystkich innych. ”Władymir Władymirowicz [Putin] wciąż ma szansę” – napisała w grudniu. – ”Szansę na dialog, stopniowe przechodzenie do innego systemu, wolne wybory, uczciwych sędziów, uczciwe media i co najważniejsze, nieskorumpowaną biurokrację”. Dwa miesiące później nie wydaje się, by wciąż wierzyła, że tak się stanie.
Wielu ludzi nigdy nie polubi Sobczak, ale zyskuje ona szacunek wśród przywódców opozycji. Jewgienia Szirikoa, była bizneswoman, a obecnie szefowa kampanii na rzecz ochrony lasu Chimki w Moskwie przed buldożerami, które mają wyrównać teren pod nową szosę, obserwuje zachodzące w Sobczak zmiany. – Jesteśmy jak z innych planet – mówi Szirikowa. – Ja byłam w biznesie i wychowywałam dzieci. Nawet nie mam telewizora.
Szirikowa, która raczej nie jest miłośniczką ”tego okropnego Dom-2”, poznała niedawno Sobczak osobiście i widziała, jak celebrytka przechodzi ten sam proces co ona, gdy zaangażowała się w kampanię. Z początku Szirikowa także wierzyła, że będzie w stanie przekonać rząd do swoich poglądów i negocjować, aż w końcu zdała sobie sprawę, że nie ma na to szans.
– Interesujące było obserwowanie, jak Ksenia się zmienia – opowiada Szirikowa. – Kiedy przyszła na pierwsze spotkanie, mówiła, że powinniśmy rozmawiać [z rządem]. Teraz radykalizuje się na naszych oczach.
W styczniu Sobczak prowadziła dwa polityczne programy: jeden na niezależnym kanale i jeden w MTV. W pierwszym odcinku programu w MTV pojawili się opozycjoniści, którzy od dawna nie są zapraszani do telewizji. Sobczak miała na sobie koszulkę przedstawiającą Putina i prezydenta Dmitrija Miedwiediewa jako dzieci. Ale jej próba zaproszenia do programu walczącego z korupcją blogera Aleksieja Nawalnego nie powiodła się, ponieważ MTV zdjęło program z anteny.
Tymczasem Kreml pozbył się wszelkich hamulców w poszukiwaniu własnych popleczników w zamożnych i twórczych warstwach społeczeństwa. Czułpan Chamatowa, aktorka i wolontariuszka w akcjach charytatywnych, która wykonała olbrzymią pracę na rzecz przywrócenia reputacji sektora dobroczynności w społeczeństwie niechętnym do dawania pieniędzy z powodu licznych nadużyć, w połowie lutego oficjalnie poparła Putina. Ale na filmie wideo, w którym ogłosiła swoje poparcie, wyglądała, jakby mówiła pod przymusem, a po kilku godzinach od oświadczenia ktoś z jej otoczenia opowiedział dziennikarzom rosyjskiego portalu internetowego gazeta.ru o groźbach, że jeśli nie poprze Putina, jej organizacja charytatywna zostanie zniszczona.
Chamatowa odmówiła komentarza, a Kreml zaprzeczył oskarżeniom, jednak mówi się już o kolejnych osobach, które miały popierać premiera pod przymusem. Mało prawdopodobne, aby ktoś próbował zastosować podobne środki wobec Sobczak. Po wycofaniu z anteny jej programu napisała na swoim blogu, że wcześniej wydawało jej się, że można negocjować z władzami, ale teraz wie, że to niemożliwe. – Tchórzostwo jest jednym z naszych największych problemów, ale ona jest odważna – mówi Szirikowa.
>>>>
Przypominam ze jest ona corka Sobczaka a ten byl promotorem Putina . I stad dostala program . Krytyka ze strony takich osob TO SYMBOL !
Mlodziez jest przeciw Putinowi nawet z rodzin putinowcow . Takie sa nastroje mlodych ! I wyrzucenie jej z TV nic nie zmieni .
Raczej wyglada jak Doda niz Paris . Do Paris to nie ma zadnego podobienstwa .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:05, 23 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Rosyjska Doda kontra Putin
Kiedyś Ksenia Sobczak była obiektem drwin z powodu swoich występów w pośledniej jakości programach telewizyjnych. Dziś jest głównym krytykiem przyjaciela jej rodziny, premiera Rosji Władymira Putina.
>>>>
I troche zdjec tamtejszej Dody . Bardzo podobna niekiedy trudno odroznic :
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:11, 25 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Oponenci Putina żądali uczciwych wyborów prezydenckich
Około 5 tysięcy osób demonstrowało w sobotę na placu przed Soborem Zbawiciela na Krwi w Petersburgu, domagając się odejścia Władimira Putina i przeprowadzenia w Rosji uczciwych wyborów prezydenckich. Wiec poprzedził pochód oponentów Putina.
Akcję zorganizował Komitet Obywatelski, skupiający przedstawicieli różnych opozycyjnych nurtów politycznych, w tym nacjonalistów. Wśród uczestników byli też przywódcy opozycji z Moskwy, w tym adwokat walczący z korupcją i bloger Aleksiej Nawalny, szef Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego (OGF) Garri Kasparow i lider radykalnego Frontu Lewicy Siergiej Udalcow. Według organizatorów manifestacji wzięło w niej udział 12 tys. osób. Policja oszacowała liczbę uczestników na 2,5 tys., a niezależni obserwatorzy - na 5 tys.
Występujący na wiecu apelowali do obywateli Federacji Rosyjskiej o udział w zbliżających się wyborach i głosowanie w taki sposób, który nie pozwoli Putinowi wygrać ich już w pierwszej turze. Podkreślali też potrzebę kontrolowania procedury liczenia głosów i konieczność rozpoczęcia przygotowań do bezterminowych akcji protestacyjnych po wyborach.
- Pokażmy im, że nie chcemy krwawej rewolucji; że jesteśmy za pokojową rewolucją; za tym, aby czerwoni i zieloni otrzymywali w wyborach tyle głosów, ile dadzą im ludzie, a nie tyle, ile dają im oszuści i złodzieje - oświadczył Nawalny.
- Chcemy, by Petersburg był tym miastem, od którego rozpocznie się wyzwolenie Rosji - oznajmił i dodał: "Nie chcę żyć w kraju, którym rządzi car. Putina możemy pokonać tylko my".
Natomiast Kasparow podkreślił, że "5 marca należy złapać władze za rękę, gdy fałszuje wyniki wyborów". - Uświadomiliśmy sobie, że jesteśmy wolnymi obywatelami i pokazaliśmy to. Oni odgradzają się od nas żelaznymi kratami, tarczami i kaskami, bo wiedzą, iż bez tego nie wygrają wyborów - wskazał.
- Zwrócimy wam Putina i róbcie sobie z nim, co chcecie, co podpowiada wam serce i sumienie" - oświadczył z kolei Udalcow. "Trzeba zrobić wszystko, aby doszło do drugiej tury wyborów. Jeśli władze oszukają nas 5 marca, to rozpoczniemy bezterminowe protesty w całym kraju - zapowiedział przywódca Frontu Lewicy.
W niedzielę manifestacja przeciwników Putina w obronie prawa do uczciwych wyborów odbędzie się w Moskwie.
>>>>
Dawniej n atakie wiece przychodzilo 120 dzis 12 tysiecy !!! Opozycja jest zatem 100 RAZY !!!! SILNIEJSZA ! Takie sa realia !!! I tak trzymac !
Protest opozycji przeciwko Władimirowi Putinowi, fot. PAP/EPA
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:02, 26 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Rosja: oponenci Putina otoczyli centrum Moskwy "żywym łańcuchem"
Oponenci premiera Rosji Władimira Putina otoczyli w niedzielę centrum Moskwy "żywym łańcuchem", żądając w ten sposób uczciwego przeprowadzenia wyznaczonych na 4 marca wyborów prezydenckich i zreformowania systemu politycznego.
Przeciwnicy Putina wyszli na Sadowe Kolco, liczącą 16 km obwodnicę otaczającą centrum stolicy Rosji, gdzie utworzyli Biały Krąg, symbolizujący okrążenie Kremla. Uczestnicy akcji mieli przypięte do ubrań białe wstążki, będące symbolem protestu przeciwko fałszowaniu wyborów. Nie było żadnych plakatów, haseł i przemówień. Biorący udział w manifestacji stali w milczeniu, trzymając się za ręce.
Według organizatorów akcji uczestniczyło w niej udział około 30 tys. osób. Zdaniem policji wzięło w niej udział 11 tys. ludzi.
Manifestacja nawiązywała do Bałtyckiej Drogi, akcji przeprowadzonej na Litwie, Łotwie i w Estonii 23 sierpnia 1989 roku, w 50. rocznicę podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow. Około 2 mln osób utworzyło wtedy liczący 600 km "żywy łańcuch", który połączył Wilno, Rygę i Tallin. Swoją manifestację na Sadowym Kolcu w niedzielę zorganizowali też stronnicy Putina, którzy przy wyjściach z kilku stacji metra rozdawali przechodniom wstążki w barwach flagi państwowej Federacji Rosyjskiej. W rękach trzymali czerwone tabliczki w kształcie serca z napisem "Putin kocha wszystkich".
>>>>
Tym razem oszusci Kremla wpadli z oszukanymi obliczeniami ... Obwodnica ma 16 km . Na 1 czlowieka w pokoju przyjmuje sie 45 cm ptrzejscia . Liczac gora 50 cm daje to 16 X 2000 = 32 . 000 . Ale przeciez lancuch ten nie byl rowniutki i nie byl idealnie w jednym rzedzie . Ludzie sie krecili . Daje to ze 40 tysiecy !!!
Zanizyli 4 krotnie . Zatem 44 tysiace bedzie adekwatna liczba !!!
DUZO !!! Ja na tak dorazna akcje ... Dawniej byloby 440 ... Czyli 100 KROTNIE WIECEJ JEST TERAZ !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:32, 27 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Udaremniono zamach na Putina.
Służby specjalne Ukrainy i Rosji udaremniły planowany zamach na rosyjskiego premiera Władimira Putina, zlecony przez czeczeńskich rebeliantów - poinformowała rosyjska telewizja państwowa Kanał Pierwszy. Do ataku miało dojść wkrótce po marcowych wyborach prezydenckich. Podczas 12 lat rządów Putina informowano o co najmniej 10 próbach zamachu na jego życie.
Wiadomość o przygotowywanym zamachu potwierdził sekretarz prasowy premiera FR Dmitrij Pieskow. - Informację potwierdzam, ale na razie jej nie komentuję - oświadczył Pieskow, cytowany przez agencję ITAR-TASS.
Doniesienia te potwierdziła również Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). - Tak, mogę to potwierdzić - oznajmiła szefowa służby prasowej SBU Maryna Ostapenko, której wypowiedź przytoczyła agencja RIA-Nowosti.
Tak miał wyglądać atak?
Kanał Pierwszy podał, że domniemanych zamachowców - trzech obywateli Rosji - ujęto na początku lutego w Odessie, na południu Ukrainy. Do kraju tego przylecieli ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich przez Turcję. Jakoby planowali oni zdetonowanie potężnego ładunku wybuchowego w pobliżu Prospektu Kutuzowa w czasie przejazdu kolumny samochodowej z premierem FR.
Prospekt Kutuzowa to jedna z głównych arterii komunikacyjnych Moskwy. Ulicą to ze swoich podmoskiewskich rezydencji niemal codziennie wjeżdżają do stolicy prezydent Dmitrij Miedwiediew, Putin i inni przywódcy Rosji.
Z relacji rosyjskiej telewizji wynika, że zamordowanie Putina zlecił przywódca rebeliantów czeczeńskich Doku Umarow.
Miały wybuchnąć miny przeciwburtowe
- Celem końcowym była Moskwa, gdzie miała być podjęta próba zamachu na premiera Putina. Są takie miny, które nazywa się minami przeciwburtowymi. Nie jest więc potrzebny zamachowiec-samobójca - cytuje Kanał Pierwszy jednego z domniemanych terrorystów. Stacja przedstawiła go jako Adama Osmajewa.
Miny przeciwburtowe to rodzaj min przeciwpancernych. Miny tego typu są wyposażone w zapalniki niekontaktowe lub kontaktowe wykorzystujące światłowody. Po zadziałaniu zapalnika w kierunku pojazdu wystrzeliwany jest pocisk przeciwpancerny z głowicą kumulacyjną lub odpalany jest pocisk formowany wybuchowo rażący ścianę kadłuba pancernego.
- Byłby przyzwoity wybuch. Wystarczający, by rozwalić samochód ciężarowy - oświadczył anonimowy funkcjonariusz Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), cytowany przez rosyjską telewizję.
Plany w notebooku
Kanał Pierwszy podał, że 31-letni Osmajew przez dłuższy czas mieszkał w Londynie. Według telewizji był on łącznikiem terrorystów w Odessie z instruktorem, który miał ich przeszkolić i przerzucić do Moskwy. Plany zamachu śledczy znaleźli w jego notebooku.
Telewizja przekazała, że Osmajew nie zaprzecza, iż dokładnie przestudiował trasy przejazdów kawalkad rządowych po Moskwie. Zeznał również, że przygotowania do zamachu na Putina zostały już zakończone. - Deadline był po wyborach prezydenta Rosji - powiedział.
O schwytaniu w Odessie trzech obywateli FR podejrzanych o terroryzm jako pierwsza 7 lutego poinformowała Służba Bezpieczeństwa Ukrainy. Nie przekazała ona wówczas żadnych szczegółów.
Na ślad terrorystów SBU wpadła na początku stycznia po eksplozji w pewnym mieszkaniu w Odessie. Jak się okazało, w lokalu tym przyszli zamachowcy przygotowywali ładunek wybuchowy. W eksplozji zginął jeden z terrorystów. Drugiego - niejakiego Ilję Pijanzina - lekarze zdołali uratować. To właśnie Pijanzin zeznał, że zleceniodawcą zamachu na Putina był Umarow.
Wybory już w niedzielę
Wybory prezydenckie w Rosji odbędą się w najbliższą niedzielę, 4 marca.
Rosyjskie media przypominają, że podobna historia miała miejsce także przed poprzednimi wyborami prezydenckimi w Rosji w marcu 2008 roku. Rosyjskie służby specjalne poinformowały wtedy o zatrzymaniu w pobliżu Kremla mężczyzny z karabinem snajperskim. Twierdziły one, że zatrzymany - 24-letni obywatel Tadżykistanu Szachweład Osmanow - zamierzał zastrzelić Putina i Miedwiediewa podczas koncertu na Placu Czerwonym.
W 2000 roku ukraińskie służby specjalne utrzymywały, że weszły w posiadaniu danych o planowanym zamachu na Putina. Miało do niego dojść w czasie nieformalnego szczytu WNP w Jałcie 18-19 sierpnia. Ówczesny szef SBU Leonid Derkacz przekazał, że na Krymie schwytano i wydalano z terytorium Ukrainy czterech Czeczenów.
>>>>
I znowu ... Co wybory to ,,Czeczency'' . Cisza cisza cisza zblizaja sie wybory ... i od razu ,,Czeczency'' organizuja jakis zmaach ato bloki wysadzaja a to teatry a to na Putina zamach . Rzcze jasan sa to Czeczency z FSB czyli KGB a sa to zamachy wyborcze . Tonacy brzydko brzytwy sie chwyta . Tym bardziej ze obecnie tlumy demonstruja to musieli pojawic sie ,,Czeczency'' ... Oczywiscie prawdziwi Czeczeni maja z tym tyle wspolnego ze sa ofiarami ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:44, 28 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Rosja: Duma zajęła się reformą systemu politycznego
Duma Państwowa przystąpiła dziś, na pięć dni przed wyborami prezydenckimi w Rosji, do rozpatrywania projektów ustaw zmierzających do zreformowania systemu politycznego. Przedłożył je prezydent Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew.
Na pierwsze czytanie prezydenckich projektów do izby niższej parlamentu Rosji, która w tym celu zebrała się na nadzwyczajnym posiedzeniu, zaproszono też reprezentantów opozycji pozaparlamentarnej, w tym partii nie wpisanych do prowadzonego przez ministerstwo sprawiedliwości rejestru osób prawnych, tj. z punktu widzenia prawa - nielegalnych. Jednak tym drugim - przywódcy Republikańskiej Partii Rosji (RPR) i jednemu ze współprzewodniczących Partii Wolności Narodowej (Parnas) Władimirowi Ryżkowowi oraz liderowi Frontu Lewicy Siergiejowi Udalcowowi - nie udzielono głosu; mogli tylko przysłuchiwać się debacie.
Przywódcy oficjalnie zarejestrowanych formacji pozaparlamentarnych, w tym demokratycznej partii Jabłoko Siergiej Mitrochin, liberalnej Słusznej Sprawy Andriej Dunajew i prokomunistycznych Patriotów Rosji Siergiej Głotow, otrzymali prawo zarówno do wystąpień w dyskusji, jak i zadawania pytań pełnomocnemu przedstawicielowi prezydenta Garriemu Minchowi, który przedstawiał projekty Miedwiediewa.
Reformę systemu politycznego prezydent zapowiedział 22 grudnia w swoim dorocznym orędziu do Zgromadzenia Federalnego, dwóch izb parlamentu. Wkrótce po tym przesłał do Dumy projekty ustaw mających uprościć przepisy regulujące zakładanie partii, ułatwić rejestrację kandydatów w wyborach prezydenckich i parlamentarnych, a także przywrócić bezpośrednie wybory gubernatorów, zniesione w 2004 roku z inicjatywy ówczesnego gospodarza Kremla Władimira Putina.
W połowie lutego Miedwiediew wniósł też do Dumy Państwowej projekt ustawy zmieniającej zasady wybierania niższej izby parlamentu. Nowe przepisy mają zagwarantować, że w Dumie reprezentowane będą wszystkie regiony FR. Ten projekt będzie rozpatrywany oddzielnie.
Demokratyzacja systemu politycznego była jednym z głównych żądań uczestników wielotysięcznych manifestacji oponentów Putina, do których doszło w Moskwie i innych miastach FR po wyborach parlamentarnych z 4 grudnia. Opozycja uznała je za sfałszowane na korzyść putinowskiej partii, Jedna Rosja.
W ostatnich tygodniach Miedwiediew spotkał się z liderami tak zarejestrowanych, jak i niezarejestrowanych partii. W wyniku tego dialogu powołano grupę roboczą, na forum której przywódcy opozycji pozaparlamentarnej będą mogli zgłosić swoje poprawki do prezydenckich projektów. Jej pracami kieruje I zastępca szefa kremlowskiej kancelarii Wiaczesław Wołodin. Uzgodniono, że swoje propozycje opozycjoniści przedstawią najpóźniej do 12 marca, by mogły zostać rozważone podczas drugiego czytania projektów w Dumie. Projekty Miedwiediewa przewidują m.in., że do zarejestrowania partii politycznej wymagany będzie akces 500 osób, a nie 40 tys., jak dotychczas (lub 50 tys. jak było przed rokiem). Ponadto z 2 mln do 200 tys. obniżona ma być liczba podpisów wyborców, które muszą zbierać kandydaci na prezydenta wysunięci przez ugrupowania pozaparlamentarne lub własne komitety wyborcze. Prezydent zaproponował także wydłużenie kadencji gubernatorów z czterech do pięciu lat.
>>>>>
Bardzo ciekawe prace i bardzo ciekawy sposob obrad . Zobaczymy co z tego wyniknie . Nic nie zaszkodzi jak opozycja wypowie sie w Dumie . Nie oznacza to przeciez poparcia niegodziwosci rezimu . Duma wszak jest dla ludzi a okupuja ja oszusci ktorzy sfalszowali wybory . To oni sa tam nielegalnie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:14, 29 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Ellen Barry,Michael Schwirtz / New York Times
Dobry czas na zamach?
Informacja o udaremnieniu zamachu na Putina pojawiła się na tydzień przed wyborami prezydenckimi. Eksperci zastanawiają się, czy nie jest to celowe działanie, mające poprawić wyniki wyborcze kandydata.
Rosyjska telewizja państwowa poinformowała w poniedziałek 27 lutego, że rosyjskie i ukraińskie służby specjalne udaremniły zamach na premiera Rosji Władimira Putina. Informacja pojawiła się na niespełna tydzień przed wyborami prezydenta Rosji, które odbyć się mają w niedzielę; termin jej nagłośnienia wywołał więc szereg wątpliwości, tym bardziej, że dwaj podejrzani zostali aresztowani kilka tygodni temu. Według większości sondaży Putin, główny "rozgrywający" polityki rosyjskiej, w następstwie wyborów wróci na stanowisko prezydenta, które sprawował przez dwie kadencje do chwili objęcia w roku 2008 funkcji premiera. Według materiału nadanego przez rządowy Pierwszy Kanał dwóch podejrzanych zostało aresztowanych w ukraińskiej Odessie 4 stycznia: policję zaalarmował wybuch w wynajmowanym mieszkaniu. Trzeci mężczyzna zmarł jakoby w wyniku eksplozji, do której doszło w chwili, gdy mężczyźni przygotowywali materiały wybuchowe do umieszczenia w bombie-pułapce. Zdaniem władz, za działaniami trzech mężczyzn stoi jeden ze sprzeciwiających się Kremlowi czeczeńskich rebeliantów Doku Umarow, który miał skierować ich na Ukrainę.
Jak podał Pierwszy Kanał, pierwszy z aresztowanych, Ilia Pjanzin, został zatrzymany bezpośrednio po wybuchu; drugi, Adam Osmajew, znalazł się w areszcie dopiero 4 lutego. – Otrzymaliśmy rozkaz, żeby dotrzeć do Odessy i tam zaznajomić się z techniką produkcji bomb – tłumaczy Pjanzin podczas nagranego przez policję zeznania. – W Moskwie mieliśmy uszkodzić kilka ważnych obiektów gospodarczych – a potem dokonać zamachu na Putina.
Rzecznik Putina Dmitrij S. Pieskow potwierdził, że służby miały do czynienia z próbą zamachu; podobne oświadczenie wydały ukraińskie służby specjalne. Rzecznik rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa, która bierze udział w dochodzeniu, uchylił się od komentarza.
Krytycy zwracają uwagę przede wszystkim na fakt, że rzekomy spisek ujawniono na sześć dni przed wyborami, ale w ponad miesiąc po tym, jak władze dowiedziały się o jego przygotowywaniu. – Jestem przekonany, że mamy do czynienia z odwoływaniem się do emocji – komentuje Siergiej Mironow, jeden z kontrkandydatów Putina w nadchodzących wyborach. Jego zdaniem, tego rodzaju informacje mogą jedynie przysporzyć głosów Władimirowi Władimirowiczowi.
– Cała sytuacja jest czytelnym przykładem tego, że osoby w rzeczywisty sposób kontrolujące karierę Putina, czyli ludzie FSB, starają się zmobilizować rosyjską opinię publiczną, odwołując się do zakorzenionego przekonania, że "jesteśmy okrążeni przez wrogów" i że posiadamy zdecydowanego, skutecznego i inteligentnego przywódcę, którego nasi wrogowie usiłują zlikwidować – skomentował rzecz na falach radia Echo Moskwy Dmitrij Orieszkin, publicysta krytyczny wobec rządów Putina. – Nagłośnienie tych informacji w odpowiednio dobranym momencie może poprawić wyniki wyborcze najpoważniejszego kandydata na prezydenta.
Jak donosi agencja Interfaks, rzecznik Putina Dmitrij Pieskow uznał podobne przypuszczenia za "obrazoburcze".
Rzecznik rządowego Pierwszego Kanału poinformował z kolei agencję RIA Novosti, że przedstawiciele rosyjskich służb specjalnych skontaktowali się z kierownictwem rozgłośni w pierwszych dniach lutego: poniedziałkowy materiał przygotowywany był intensywnie przez ostatnich dziesięć dni. Stacja telewizyjna ujawniła przede wszystkim wstępne materiały śledztwa, w tym zeznania obu podejrzanych. Już w pierwszej połowie lutego policja pozwoliła reporterowi telewizyjnemu na przeprowadzenie rozmowy z Osmajewem.
– Naszym ostatecznym celem była podróż do Moskwy i podjęcie próby zamachu na premiera Putina – stwierdził Osmajew w wywiadzie. – Mieliśmy do dyspozycji miny przeciwczołgowe, które są w stanie rozerwać każdy pancerz, nie musieliśmy więc podejmować działań samobójczych. Chociaż ten, który zginął [w eksplozji w Odessie], był gotów podjąć się również takiej próby.
W zamieszaniu, jakie nastąpiło po wybuchu materiałów przygotowywanych do zamachu, Osmajewowi udało się jakoby uniknąć zatrzymania. Został aresztowany, jak oświadczyła rzecznik Ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa Marina Ostapenko, 4 lutego, w wyniku akcji przeprowadzonej wspólnie przez agentów rosyjskich i ukraińskich.
Do materiału, jaki zaprezentowała rozgłośnia rządowa, dołączono nagranie, na którym agenci w strojach maskujących i z bronią w ręku wpadają do mieszkania w Odessie, w którym ukrywał się Osmajew. W chwilę później pojawia się on przed kamerą pokrwawiony i z licznymi śladami po pobiciu; najpewniej do urazów doszło w trakcie aresztowania.
Według materiałów przekazanych przez FSB, Osmajew przez lata mieszkał w Londynie; miał zeznać, że grupa podejrzanych starała się przeanalizować szlaki, jakimi porusza się w Moskwie kolumna samochodów wożących premiera, i że w chwili zatrzymania kończyli przygotowania do zamachu. – Postanowiliśmy przeprowadzić go po wyborach prezydenckich – stwierdził.
Jak wynika z materiału telewizyjnego, Osmajew ujawnił szczegóły przygotowywanego zamachu oraz elementy wcześniejszego spisku, udaremnionego przez służby w roku 2007, w nadziei na łagodniejszy wymiar kary. Był ponoć również zamieszany w spisek, który miał na celu zabicie prokremlowskiego prezydenta Czeczenii Ramzana Kadyrowa.
Przedstawiciel rosyjskich służb, który zgodził się wystąpić w relacji telewizyjnej pod warunkiem zachowania anonimowości oświadczył, że prowadzący śledztwo funkcjonariusze, którzy dokonali przeszukania zawartości komputerów w mieszkaniu, gdzie ukrywał się Osmajew, znaleźli tam nagrania dokumentujące przejazd przez Moskwę samochodów najwyższych urzędników państwowych, w tym Putina. Zamachowcy mieli wynotowywać rozmieszczenie agentów ochrony i liczbę samochodów towarzyszących premierowi. Jak stwierdził przedstawiciel służb, detonatory i większość środków wybuchowych zostały dostarczone do Moskwy już wcześniej. – Jeśli doszłoby do wybuchu, materiały wystarczyłyby, żeby przewrócić ciężarówkę do góry nogami – ocenił.
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew przestrzegał w lutym przed niebezpieczeństwem "przedwyborczych" zamachów terrorystycznych, dokonywanych przez sprawców pochodzących z niespokojnego Kaukazu Północnego, w tym przede wszystkim z Czeczenii. – Wybory prezydenta Federacji Rosyjskiej są najważniejszym wydarzeniem politycznym w tym roku – stwierdził Miedwiediew na spotkaniu z wyższymi rangą oficerami FSB. – Musimy liczyć się z różnymi reakcjami na to wydarzenie, nie ulega też wątpliwości, że struktury przestępczości zorganizowanej na Kaukazie Północnym zaktywizują się w trakcie kampanii przedwyborczej. Również w lutym głos zabrał Doku Umarow, jeden z przywódców czeczeńskich rebeliantów, który w przeszłości brał na siebie odpowiedzialność za wiele zamachów dokonanych w stolicy Moskwy, w tym na stację metra i lotnisko Domodiedowo. Umarow zaapelował do swoich zwolenników, by – wobec fali protestów spowodowanych fałszerstwami wyborczymi – powstrzymali się od ataków na ludność cywilną w Rosji. – Ostatnie wydarzenia dowodzą, że mieszkańcy Rosji nie popierają Putina – stwierdził Umarow w materiale wideo, umieszczonym w internecie. – Rozkazuję więc wszystkim grupom, które zajmują się przygotowaniem operacji specjalnych na terytorium Moskwy, aby nie podejmowały działań mogących narazić ludność cywilną na straty.
>>>>
Stara metoda prowokacji . To metody z tego kraju . Zreszta Umarow pojawia sie ,,kiedy trzeba'' . On tez idzie na pasku FSB ...
Nic nowego ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:29, 29 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Tomasz Szeląg
Mocne wejście megagwiazdy. W Słusznej Sprawie
On ma ponad dwa metry wzrostu, jest przystojny i nieprzyzwoicie bogaty. Ona jest megagwiazdą i legendą, kochaną przez miliony ludzi. Ich polityczny romans zaskoczył wszystkich. Zaczęło się od ataku na "szarą eminencję".
W czasie debaty przedwyborczej między kandydatami na prezydenta Rosji, Michaiłem Prochorowem i Władimirem Żyrinowskiem, doszło do skandalu. Żyrinowski obraził towarzyszącą Prochorowowi najsłynniejszą piosenkarkę Rosji – Ałłę Pugaczową, zaliczając ją do politycznych "prostytutek". - Nie krzycz na mnie, przyszły prezydencie – odpowiadała piosenkarka. Dalej nazwała Żyrinowskiego "błaznem" i "psycholem", a potem "hańbą dla kraju". ***
Piosenkarkę Ałłę Pugaczową w Rosji zna każdy. Jest ikoną i legendą jednocześnie. Rosjanie nazywają ją primadonną.
Gdy 10 września zadeklarowała, że wstąpi do partii politycznej Słuszna Sprawa, zaskoczenie było powszechne. "Pugaczowa idzie do polityki" - głosiły nagłówki gazet.
Po kilku dniach wystąpiła z bezwzględnym poparciem oligarchy Michaiła Prochorowa, którego właśnie pozbawiono przywództwa w tym ugrupowaniu. Jednocześnie ostro skrytykowała znanego kremlowskiego urzędnika, Władysława Surkowa, powszechnie w Rosji uznawanego za ideologa obecnej ekipy rządzącej i "szarą eminencję Kremla". Oświadczyła, że Surkow "zwariował". Nudna i przewidywalna rosyjska polityka na chwilę stała się ciekawa.
Primadonna, "moskiewska Tina Turner"
Kariera urodzonej w 1949 roku Pugaczowej od czasu, gdy w 1975 roku otrzymała Grand Prix Międzynarodowego Festiwalu Piosenki "Złoty Orfeusz" w Słonecznym Brzegu za interpretację piosenki "Arlekino" i wydała pierwszą płytę, była pasmem sukcesów.
W 1978 r. wykonywaną przez nią piosenkę "Królowie mogą wszystko" nagrodzono Grand Prix na festiwalu w Sopocie. Wylansowała masę przebojów. W ciągu ponad 40 lat kariery wydała prawie sześćdziesiąt albumów, które - według różnych źródeł - rozeszły się w liczbie od 75 do 300 mln egzemplarzy.
Szybko stała się ulubienicą publiczności w ZSRR, a status megagwiazdy zyskała w latach 80. To wówczas zaczęła krążyć anegdota, że pierwszy sekretarz Leonid Breżniew był co najwyżej "pomniejszym działaczem politycznym" w epoce Ałły Pugaczowej. Gdy prezydent Rosji Borys Jelcyn wręczał jej w 1999 roku order za "zasługi dla Ojczyzny", to zażartował, że on również chciałby przejść do historii jako ktoś, kto "żył w epoce Ałły Pugaczowej".
W epoce postradzieckiej Pugaczowa stała się bowiem kobietą-instytucją na rosyjskim rynku muzyki popularnej. Z jednej strony dalej nagrywała piosenki, choć te były coraz bardziej kiczowate, z drugiej strony wykorzystywała markę swojego nazwiska do promowania różnych muzycznych przedsięwzięć i artystów. W 2000 roku "New York Times" pisał o niej jako o "bogini rosyjskiego popu, moskiewskiej Tinie Turner z domieszką Edith Piaf". 15 kwietnia 2010 r. Pugaczowa zakończyła działalność koncertową. Ostatni raz zaśpiewała w Sofii, stolicy Bułgarii.
Dla mediów była zawsze niezwykle łakomym kąskiem. Zawierała coraz to nowe małżeństwa (w tym z dużo młodszym komikiem Maksimem Gałkinem), dokonywała niezliczonych operacji plastycznych, a przy tym realizowała się jako bizneswoman. Ma swoje bardzo popularne radio (Ałła), pod swoim szyldem (AB – Ałła Borisowna) sprzedawała m.in. chipsy, obuwie i odzież.
Pierwsza kobieta Rosji
O szczególnej pozycji Pugaczowej w Rosji najlepiej świadczą badania opinii publicznej. W 2009 roku z sondażu Ogólnorosyjskiego Ośrodka Badań Opinii Publicznej wynikało, że bardziej wpływowymi osobami są tylko premier Władimir Putin i prezydent Dmitrij Miedwiediew. W tym roku, tuż przed Dniem Kobiet, ta sama pracownia zapytała Rosjan, która kobieta najlepiej symbolizuje ich kraj. Nikt się specjalnie nie zdziwił, że najwięcej ankietowanych, 16 proc., wskazało Ałłę, która zostawiła w tyle byłą już gubernator Petersburga Walentynę Matwiejenko (9 proc. wskazań) i legendarną kosmonautkę Walentynę Tiereszkową. W Rosji dzień urodzin Pugaczowej (15 kwietnia) chciano nawet zrobić wolnym dniem od pracy. Przez lata otrzymała setki nagród, w tym tytuł Narodowego Artysty Związku Radzieckiego. Miał to być jeden z ostatnich dekretów Michaiła Gorbaczowa.
Poza wszystkim piosenkarkę cechowały zawsze autoironia i poczucie humoru. W czasach sowieckich skutecznie unikała śpiewania piosenek niosących ładunek propagandowy. Na tle uładzonej sowieckiej estrady zawsze była jednak trochę niepokorna, łamała stereotypy. Była kontrowersyjna i niezwykle kolorowa.
"Żyje spokojnie kraju mój"
W 2003 roku śpiewała: "Żyj spokojnie kraju mój. Masz tylko jedną taką jak ja. Reszta pozostaje w cieniu. No cóż, wybacz". I kraj rzeczywiście nie mógł i dalej nie może się bez niej obejść.
Pugaczowa, mimo że nie kryła sympatii dla prezydenta, a potem premiera Władimira Putina, to od politycznych gierek zawsze stroniła, chociaż politycy nie raz zabiegali o jej poparcie. Jako pierwszy uczynił to jeszcze w 1993 roku liberał Jegor Gajdar, proponując piosenkarce wejście w skład partii Wybór Rosji. Pugaczowa odmówiła, a partia Gajdara poniosła w wyborach klęskę.
Podczas koncertów za granicą, chcąc nie chcąc, pełniła nierzadko funkcję pewnego rodzaju ambasadora swojego kraju. Gdy jeździła do skłóconych z Rosją państw bałtyckich, często nazywano ją "agentką Kremla", mimo że od polityki stroniła.
Gdy w marcu 2009 roku pojechała na występy do Kijowa, to przy okazji spotkała się z ówczesną premier Ukrainy Julią Tymoszenko. Ze swadą potem opowiadała jak piła wódkę z "blond księżniczką pomarańczowej rewolucji", zachwycając się nią jako kobietą. – Pani jest też pewnie dobrym politykiem, ale nie mnie o tym sądzić. Jestem piosenkarką, a nie politykiem – podkreślała.
O jej wpływach w rosyjskim showbiznesie krążą legendy, lecz nikt dotąd nie pytał o to, czy Pugaczowa może w jakiś sposób wpłynąć na życie polityczne w Rosji.
Na początku września takie pytanie zaczęto zadawać zadać. To wtedy informacja o możliwym zaangażowaniu Pugaczowej w politykę zelektryzowała media i wielu Rosjan. Caryca rosyjskiej estrady postanowiła stanąć u boku politycznego źółtodzioba z wypchanymi kieszeniami, oligarchy - Michaiła Prochorowa.
Oligarcha i playboy
46-letni Michaił Prochorow stanął na czele Słusznej Sprawy pod koniec czerwca tego roku. Partia ta powstała w listopadzie 2008 roku z zainspirowanego przez Kreml połączenia Sojuszu Sił Prawicowych (SPS), Demokratycznej Partii Rosji (DPR) i Siły Obywatelskiej.
Miała odgrywać rolę liberalnej opozycji wobec rządzącej Jednej Rosji.
Oligarcha Prochorow wcześniej nie miał do czynienia z polityką. Jest za to jednym z najbogatszych Rosjan. Jego majątek szacowany jest na 18 mld dolarów. Stoi na czele stworzonego przez siebie funduszu inwestycyjnego Grupa Oneksim. Jednocześnie kieruje wydobywającą złoto spółką Polus Zołoto. Jest również udziałowcem koncernów Rusal, Norylski Nikiel, Intergeo i Kwadra. W 2010 roku kupił amerykańską drużynę koszykówki grającą w lidze NBA – New Jersey Nets.
Dorobił się w latach 90., w czasach gwałtownej i samowolnej prywatyzacji, kiedy to lojalni wobec Kremla biznesmeni rozkupili poradziecką gospodarkę za ułamek jej realnej wartości.
Słynie z rozrzutności, organizowania hucznych imprez. Ma opinię playboya. Gdy został szefem Słusznej Drogi, poparło go wielu znanych ludzi, otrzymał dostęp do telewizji, gdzie mógł brylować obok polityków rządzącej elity. Nikt też nie miał wątpliwości, że jego partia jest kolejnym wykreowanym przez Kreml projektem politycznym.
Tymczasem Prochorow zaczął sobie poczynać coraz odważniej. Najpierw ogłosił program: chciał m.in. odważnych reform rynkowych, 60-godzinnego tygodnia pracy, przywrócenia okręgów jednomandatowych w wyborach parlamentarnych, a także rozszerzenia pełnomocnictw gubernatorów. Napomknął również, że Słuszna Sprawa w przyszłości powinna stać się kolejną "partią władzy" na podobieństwo Jednej Rosji. W końcu wyznał, że marzy o tym, aby być premierem. Multimilioner ewidentnie postanowił zerwać się z "kremlowskiego łańcucha". W końcu sięgnął po swoją tajną broń, prawdziwą artylerię ciężką - najbardziej wpływową kobietę w kraju, Ałłę Pugaczową.
Polityczny romans oligarchy i primadonny
Wszystko toczyło się według schematu świetnie rozpisanego na role show. Najpierw pojawiły się "niesprawdzone plotki" w kręgach okołopolitycznych, potem "uzasadnione podejrzenia", a następnie rozpoczął się festiwal wzajemnych uprzejmości.
Primadonna oświadczyła, że jest gotowa wstąpić do partii Prochorowa Słuszna Sprawa, jeśli tylko dostanie zaproszenie. 10 września w wywiadzie dla dziennika "Komsomolskaja prawda" wychwalała oligarchę pod niebiosa, nazywając go "prawdziwym mężczyzną", który rzeczywiście wie, jak urządzić kraj. Pugaczowa dojrzała w nim "prawdziwego patriotę, człowieka pracy, który nigdy nie kradł i nie będzie tego robić". Uznała, że osiągnął on w życiu praktycznie wszystko i dlatego może teraz poświęcić się pracy na rzecz dobra ojczyzny. - Jestem przekonana, że on z definicji nie może być złym człowiekiem. Wychowywał się na moich piosenkach – skwitowała.
Prochorow nie czekał długo. Najbardziej znana Rosjanka w szeregach partii byłaby atutem w każdej partii a tym bardziej dla Słusznej Sprawy, której poparcie było śladowe. Gwiazda tej rangi mogła pomóc zdobyć wielu wyborców, szczególnie tych, którzy wolą czytać na co dzień rubryki o życiu gwiazd niż polityczne komentarze. Mogła również ocieplić wizerunek partii wśród zwykłych Rosjan, którzy nienawidzą oligarchów i liberałów-reformatorów.
Prochorow zaprosił więc "carycę rosyjskiej estrady" do swojej partii. – Bardzo szanuję Ałłę Borisownę. To silny, samodzielny i niesłychanie utalentowany człowiek. Jestem głęboko przekonany, że właśnie takie osoby powinny stanowić trzon naszej partii - zadeklarował. Prochorow chciał artystce powierzyć sprawy kobiet.
Media rosyjskie natychmiast zaczęły pisać, że wybory do Dumy mogą stać się prawdziwymi "gwiezdnymi wojnami", w których oprócz zawodowych polityków wystąpi cała armia celebrytów. I wtedy doszło do skandalu.
Skandal wokół Słusznej Sprawy
15 września Prochorow postanowił wystąpić z partii, oskarżając przedstawicieli Administracji Prezydenta Federacji Rosyjskiej o jej "wrogie przejęcie". Wcześniej w Słusznej Partii doszło do rozłamu. Poszło o wpisanie przez oligarchę na listy wyborcze Jewgienija Rojzmana, byłego deputowanego do Dumy, poety, przedsiębiorcy i bojownika z handlem narkotykami, któremu część delegatów wypominało "kryminalną przeszłość" (faktycznie siedział w więzieniu w latach 80. za kradzież i oszustwa.). Prochorow nie zgodził się na skreślenie z listy Rojzmana i ujawnił, że zażądała tego Administracja Prezydenta FR. A konkretnie - "główny marionetkarz procesu politycznego" w Rosji, czyli pierwszy zastępca szefa tej administracji Władysław Surkow.
I wtedy na scenie po raz kolejny pojawia się Pugaczowa. Gdy Prochorow 15 września zwołał alternatywny zjazd, usiadła po jego prawicy. Podczas obrad oligarcha mówił dużo i ostro. - Sądzę, że wszyscy, którzy mnie popierają, powinni opuścić tę partię kremlowskich kukiełek. Nie po drodze nam z nimi – grzmiał podczas wystąpienia w budynku Rosyjskiej Akademii Nauk. Lecz to nie on wzbudził największą sensację. Show ukradła mu Ałła Pugaczowa.
Tym razem zamiast hitów, które zna cała Rosja, sprezentowała publiczności emocjonalne 5-minutowe polityczne przemówienie, jakiego Rosjanie nigdy z jej ust nie mieli okazji usłyszeć.
- Jestem szczęśliwa, że Michaił Prochorow mnie wezwał! Jestem gotowa udzielić mu pełnego poparcia. On mówi i oddycha tak ja! Dla niego człowiek jest celem, a nie środkiem dla władzy państwowej! – mówiła. - Przez całe życie omijałam partie i do tej pory mi się to udawało – powiedziała. - Przyszedł czas, aby odwrócić się twarzą do ludu, który chce żyć, a nie przeżyć - dodała.
Mediom wytykała, że karmą ludzi negatywnymi informacjami, napiętnowała korupcję i opowiedziała się za zmianami w służbie zdrowia.
W końcu zaatakowała Surkowa. Stwierdziła, że "zwariował" i wspomniała, że w czasie osobistej rozmowy miał jej powiedzieć: "Jeśli sądzicie, że nie pomagaliśmy wam, to będziemy wam przeszkadzać". - Można nam przeszkadzać, ale nie można nam przeszkodzić swobodnie myśleć o przyszłości własnej ojczyzny. Okazało się, że nawet tego nie można – zakończyła caryca rosyjskiej estrady.
Jak napisała "Komsomolskaja prawda", kiedy primadonna po swoim emocjonalnym i nagrodzonym burzą oklasków wystąpieniu wyszła z sali, dziennikarze zadali Prochorowowi pytanie: "Mówią, że Ałła Pugaczowa już dostała groźby z Kremla za to, że podziela wasze poglądy. Jesteście gotowi stanąć w jej obronie?"
- To raczej Ałła Borisowna ma więcej możliwości, aby obronić mnie – odpowiedział Prochorow. – Ona jest najbardziej znanym człowiekiem w tym kraju i sądzę, że nic jej nie zagraża – dodał.
"Telewizyjny" atak na primadonnę?
Wielu politologów i komentatorów po rozłamie w Słusznej Sprawie na karierze politycznej Michaił Prochorowa postawiło już krzyżyk. Oficjalnie władze milczały. Tylko gazety cytowały anonimowe źródła w "obozie władzy", które twierdziły, że ostatnie wypowiedzi Prochorowa "przypominają histerię" i że stał się on zbyt "samodzielny", a zjazd jego zwolenników przyrównano do "koncertu z występami opłaconych artystek".
Zaczęto się jednak również zastanawiać, czy bezprecedensowa postawa nie zrujnuje 45-letniej kariery jednej z nich - ulubienicy Rosjan, skoro - jak niektórzy przekonywali - zadarła z Kremlem. Po internecie zaczęły krążyć plotki o tym, że Władysław Surkow miał osobiście grozić piosenkarce.
W końcu kilka dni po skandalicznym zjeździe telewizja NTW, w której większość udziałów ma państwo, pokazała najpierw kompromitujący film o Jewgieniju Rojzmanie, a następnie, 18 września, reportaż z cyklu "Tajemnicze showbiznesu" o Pugaczowej pod tytułem "Ałła, daj milion". NTW jest znana z emitowania filmów, jak to się mówi w Rosji, na "zamówienie" (zakazucha). Gdy w lipcu zeszłego roku między Mińskiem i Moskwą trwała "wojna informacyjna" stacja pokazała dwie części filmu "Ojciec chrzestny" o Aleksandrze Łukaszence. W pierwszej części autorzy faktycznie oskarżyli prezydenta Białorusi o organizowanie zabójstw swoich przeciwników politycznych. Podobnie demaskatorski charakter miał film dokumentalny o "niezatapialnym" byłym merze Moskwy Juriju Łużkowie.
Po emisji filmu o Pugaczowej, który okazał się mało sensacyjny i mimo że był zapowiadany, zanim piosenkarka poparła Prochorowa, zawrzała rosyjska blogosfera. "Grupa niegodziwców z NTW postanowiła w oblać błotem człowieka-legendę, ukochaną przez naród alfę i omegę rosyjskiej estrady" – napisał jeden z blogerów. Opozycyjni wobec władzy komentatorzy sugerowali, że Kreml chce "wykończyć" Ałłę Pugaczową, gdyż ośmieliła się mieć inne zdanie niż władza. Dziennik "Wiedomosti" komentował, że telewizja "zaatakowała" gwiazdę, by pokazać, że ma materiały, które mogą skompromitować każdego. Wieszczono, że Pugaczowa stanie się teraz persona non grata w Pierwszym Kanale rosyjskiej telewizji, oglądanym przez najwięcej Rosjan.
Domysły i plotki na temat kłopotów primadonny na razie się jednak nie potwierdzają. Pugaczowa wystąpiła właśnie w popularnym programie rozrywkowym na Pierwszym Kanale.
Wygląda więc na to, że główną "ofiarą" skandalu wokół Słusznej Sprawy będzie Prochorow, który zapowiada, że powalczy o prezydenturę. Po sobotniej konwencji Jednej Rosji wiemy już, że w przypadku startu musiałby się zmierzyć z najpopularniejszym w Rosji politykiem - Władimirem Putinem
Całe zamieszanie wokół Słusznej Sprawy w ubiegłą środę skomentował sam "marionetkarz procesu politycznego" w Rosji - Surkow. Dał on jasno do zrozumienia, że słowa oligarchy niczego w dzisiejszym systemie politycznym Rosji nie zmieniły i nie zmienią, a rozłam w partii nazwał "ożywieniem", które można było przewiedzieć.
Zaledwie dzień wcześniej partia Słuszna Sprawa postanowiła, że następcę Michaiła Prochorowa wyłoni dopiero po grudniowych wyborach do Dumy Państwowej... Ałła Pugaczowa od czasu swojego wystąpienia na zjeździe rozłamowców nie wypowiedziała się już na tematy polityczne.
>>>>
No tak Ałłę Pugaczową znamy bardzo dobrze . W koncu tutaj debiutowala . Oczywiscie kazdy musi pamietac ze jak ktos byl z kraju Rad to zeby byl najlepszym czlowiekiem nie byl lubiany . Po prostu radzieckie = wstretne ... No bo ten kraj byl Polakom wstretny i oczywiscie slusznie . To kraj diabla ...
Natomiast tutaj chodzi o to ze nie wystapila na wiecach Putina i stad ten wrzask . Pugaczowa jest jak na tamtejsze warunki niezalezna glownie materialnie i nie wisi na garnuszku Kremla . W tej sytucji jednak liczy sie juz to ze nie poszla z partia żulików i złodziei ... A to juz budzi ich agresje ...
Michaił Prochorow i Ałła Pugaczowa, fot. Reuters
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:25, 29 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Putin oskarżył opozycję o planowanie "rytualnego" mordu
Premier Władimir Putin oskarżył swoich oponentów politycznych o planowanie mordu z zamiarem obciążenia odpowiedzialnością władz. Według szefa rządu opozycjoniści "szukają »rytualnej ofiary« wśród osób publicznych". - Sami - przepraszam za określenie - rozwalą, a potem oskarżą władze - oświadczył. - Tam są takie osoby, na wszystko gotowe. Mówię to bez żadnej przesady - ostrzegł.
- Oni rzeczywiście chcą starć i na wszelkie sposoby do tego dążą. Gotowi są nawet złożyć kogoś w ofierze i oskarżyć o to władze - oznajmił Putin na spotkaniu z aktywistami Ogólnorosyjskiego Frontu Narodowego (OFN), członkami swoich regionalnych sztabów wyborczych, politologami i publicystami. Putin dodał, że "liczy na to, iż do tego nie dojdzie; że wszystko pozostanie w ramach konstytucji; że prowokacje w stosunku do organów ścigania nie osiągną swojego celu".
Premier wyraził również nadzieję, że "ludzie, którzy szczerze chcą poprawy sytuacji w kraju i korzystają ze swego prawa do krytyki oraz demonstracji, nigdy temu nie ulegną". - Jednak wszyscy powinni o tym wiedzieć - zaznaczył.
Jeden z liderów niezarejestrowanej Partii Wolności Narodowej (Parnas) Borys Niemcow zaapelował do środowisk opozycyjnych o jak najpoważniejsze potraktowanie ostrzeżenia Putina.
- Jeśli szef rządu federalnego, który kontroluje wszystkie służby specjalne, publicznie mówi, że dysponuje wiedzą o planowaniu takiej prowokacji i takiego przestępstwa, to jego obowiązkiem jest uczynienie wszystkiego, aby temu zapobiec, a nie ograniczać się do publicznego straszenia Rosjan takim scenariuszem - oznajmił.
Niemcow dodał, że "takie nadzwyczaj poważne oświadczenie z ust jednego z przywódców kraju świadczy o tym, że on wie, w jaki sposób i kto może paść ofiarą takiego zamachu".
Na dzisiejszym spotkaniu Putin powiedział też, że opozycja powinna wyrzec się nieuczciwych metod podczas wyborów. - Wiemy, że niektórzy przygotowują się do użycia mechanizmów mających potwierdzić, że wybory zostały sfałszowane. Sami wrzucą, sami skontrolują i sami oskarżą. Już o tym wiemy - oświadczył.
Mówiąc z kolei o planowanych akcjach protestacyjnych opozycji po wyborach, Putin za niedopuszczalne i szkodliwe uznał określanie z góry wyników głosowania jako sfałszowanych.
Premier zauważył też, że niektórzy spośród opozycjonistów, którzy nawołują do wychodzenia na place, sprawowali już władzę, a życie ludzi się nie poprawiło.
>>>>
Mordy rytualne to Wolodia robil w Moskwie gdy bloki wylatywaly w powietrze . Opozycji chodzi o to ABY RAZ NA ZAWSZE Z TYM SKONCZYC !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:28, 29 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Petersburg zakazał propagowania homoseksualizmu wśród nieletnich
Deputowani drugiego co do wielkości miasta Rosji, Petersburga, przyjęli dziś akt prawny, przewidujący karę grzywny za szerzenie propagandy homoseksualnej wśród nieletnich. Krytycy mówią, że zostanie to użyte do ograniczania praw społeczności gejowskiej.
Nowy przepis zatwierdzony przez władze miejskie poparli deputowani prokremlowskiej partii Jedna Rosja. Nim wejdzie w życie, musi go jeszcze zatwierdzić gubernator Petersburga, co może nastąpić w ciągu kilku tygodni. Zgodnie z nowymi zasadami publiczne działania polegające na propagowaniu homoseksualizmu, biseksualizmu i transseksualizmu wśród niepełnoletnich będą karane grzywną w wysokości 5 tys. rubli (ok. 520 zł) dla osób fizycznych, 50 tys. rubli (ok. 5200 zł) dla osób urzędowych i od 250 tys. do 500 tys.rubli (ok. 26 tys. do 52 tys. zł) dla osób prawnych.
Homoseksualizm, za który w ZSRR groziła kara więzienia, przestał być karany w ten sposób w Rosji w 1993 roku, chociaż, jak pisze Reuters, społeczność mniejszości seksualnych pozostaje w większości w ukryciu, gdyż antygejowskie uprzedzenia są w Rosji głębokie.
- Nowe przepisy są wadliwe z prawnego punktu widzenia i są próbą naruszenia praw homoseksualistów - oceniła rzeczniczka organizacji mniejszości seksualnych "Wychod" Olga Lenkowa. Oświadczyła, że przepisy nie wyjaśniają, co jest zaliczane do niezgodnej z prawem propagandy, nie zawierają też jasnych instrukcji dla funkcjonariuszy policji, którzy będą zmuszeni do podejmowania decyzji związanych ze stosowaniem nowych zasad.
Przedstawiciel Jednej Rosji Witalij Milonow bronił decyzji o ich przyjęciu; powiedział, że to sygnał, że Rosja nie będzie tolerować liberalnych ideałów Zachodu.
- Krytycy ustawy chcą podążać neoliberalną drogą, wprowadzać wychowanie seksualne... zezwalać na adoptowanie dzieci przez małżeństwa osób tej samej płci, jak w niektórych państwach Europy - powiedział Milonow, jeden z 25 deputowanych, którzy poparli nowy przepis. Pięciu deputowanych głosowało przeciw, jeden - wstrzymał się od głosu. W 2010 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka ukarał Rosję finansowo za łamanie praw gejów; chodziło o zakazywanie parad homoseksualistów w Moskwie. Rosyjscy aktywiści gejowscy nazwali to wówczas historycznym zwycięstwem.
>>>>
No i brawo . Rosjanie nie wzorujcie sie na zachodzie . To dziadostwo upada . Wolnosc musi byc oparta na PRAWACH BOGA . Zreszta co ja bede tlumaczyl . W Rosji bolszewicy gwalcili Prawa Boga na kazdym kroku . I co ??? Zaglada narodu rosyjskiego z tego wyszla . Nie idzcie drugi raz ta sama droga . Nie wolno tolerowac zboczen aborcji eu-tanzji invitro itp . Biblie trzeba studiowac . Tam jest WSZYSTKO !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:25, 01 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Mer Moskwy: nie będzie powtórki z Majdanu
Mer Moskwy Siergiej Sobianin ostrzegł w czwartek, że władze nie dopuszczą do rozbicia miasteczek namiotowych w stolicy przez oponentów Władimira Putina, którzy będą kontestować wyniki niedzielnych wyborów prezydenckich w Rosji .
- Majdanu na pewno nie będzie - oświadczył Sobianin w wywiadzie dla wielkonakładowej "Komsomolskiej Prawdy", komentując zapowiedziane wystąpienia uliczne opozycji po wyborach prezydenckich. Majdan jest symbolem masowych protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich na Ukrainie w 2004 roku. Przeszły one do historii jako pomarańczowa rewolucja. Protestujący demonstrowali na głównym placu Kijowa - Majdanie Niepodległości.
Sobianin obiecał, że władze Moskwy wskażą wszystkim chętnym place na manifestacje, jednak nie pozwolą na rozbijanie miasteczek namiotowych. - Nikt nie sprzeciwia się wiecom i pochodom, jeśli nie utrudniają życia mieszkańcom stolicy. Udostępnimy place wszystkim chętnym, by mogli się wypowiedzieć. Natomiast nie pozwolimy na żadne miasteczka namiotowe w mieście - oznajmił Sobianin.
We wrześniu zeszłego roku premier Putin i prezydent Dmitrij Miedwiediew oficjalnie ogłosili, że po wyborach prezydenckich z 4 marca 2012 roku zamienią się miejscami. Nie spodobało się to wielu Rosjanom i stało się jedną z głównych przyczyn słabego występu Jednej Rosji w wyborach do Dumy Państwowej z 4 grudnia 2011 roku, kiedy to ta partia władzy z trudem utrzymała większość absolutną w izbie niższej parlamentu Rosji.
Było to również jednym z powodów późniejszych, największych od 20 lat wystąpień opozycji na ulicach Moskwy, Petersburga i innych miast FR. Oponenci Putina oskarżyli również władze o sfałszowanie rezultatów grudniowych wyborów parlamentarnych.
Przeciwnicy Putina zapowiedzieli już na 5, 8, 9 i 10 marca kolejne manifestacje w Moskwie, Petersburgu i innych miastach. Niektórzy liderzy opozycji nawołują nawet do rozbicia w centrum stolicy miasteczka namiotowego i pozostania tam do czasu aż Kreml spełni jej żądania.
W Moskwie opozycjoniści chcą demonstrować na usytuowanych w samym sercu miasta placach - Łubiańskim, Maneżowym i Czerwonym, a także na prowadzącej na Kreml ulicy Nowy Arbat. Władze stolicy na razie nie zezwoliły na żadną z tych akcji. Proponują organizatorom inne lokalizacje, w tym plac Bołotny i Górę Pokłonną. Ci się na to nie zgadzają.
Manifestujący domagają się odejścia Putina, uwolnienia wszystkich więźniów politycznych, unieważnienia rezultatów wyborów do Dumy, zdymisjonowania przewodniczącego Centralnej Komisji Wyborczej Władimira Czurowa, zarejestrowania opozycyjnych partii, zreformowania systemu politycznego, zliberalizowania ordynacji wyborczej, a także przeprowadzenia przedterminowych, uczciwych wyborów parlamentarnych i prezydenckich. W środę wieczorem policja zatrzymała w pobliżu placu Aleksandra Puszkina, w centrum stolicy, sześciu opozycjonistów z projektu RosAgit, związanego z Aleksiejem Nawalnym, znanym adwokatem, bojownikiem z korupcją i blogerem. Próbowali oni rozdawać tam materiały agitacyjne i namioty.
>>>>
Oczywiscie ze nie bedzie Majdanu . Rezim w Rosji upadnie duzo bardziej spektakularnie ... W Syrii Libii Jemenie tez nie bylo miasteczek . W kazdym z tych krajow poszlo inaczej i w Rosji tez pojdzie inaczej . Na nic przewidywania bo bo bedzie akurat odwrotnie . Nic juz nie bedzie takie samo ! To cieszy ! :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:15, 02 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
"U władzy w Rosji są skorumpowani oszuści"
Rosyjski opozycyjny adwokat i bloger Aleksiej Nawalny skrytykował Niemcy za tolerowanie - jak się wyraził - "skorumpowanych oszustów" rządzących w Rosji. W rozmowie z dziennikiem "Financial Times Deutschland" ocenił, że Gazociąg Północny to "zwykła kradzież".
"To, że Niemcy wyrażają zaniepokojenie z powodu fałszerstw wyborczych nie jest dla nas wielką pomocą. O wiele ważniejsze jest co innego: Przyjmijcie wobec Rosji takie same standardy, jakich oczekujecie od waszych polityków. Niemcy muszą przestać politycznie tolerować skorumpowanych oszustów, którzy są u władzy w Rosji" - powiedział Nawalny w wywiadzie, opublikowanym w piątek.
"Oczekujemy, że rosyjskie elity przestaną uważać, iż współpraca nad projektami, takimi jak Nord Stream, jest w porządku. To dla nas przykład, który bardzo rozczarowuje. Cena za budowę tego gazociągu jest dla Rosji trzykrotnie wyższa, niż dla Niemiec, bo przyjaciele Putina dostali kontrakt z Gazpromu. Ten projekt to zwykła kradzież" - dodał.
Zdaniem Nawalnego warunkiem gospodarczej współpracy rosyjsko-niemieckiej powinno być dotrzymanie antykorupcyjnych zasad. "Niemieckie przedsiębiorstwa i politycy nie powinni zamykać oczu na to, co dzieje się w Rosji. Niemiecka opinia publiczna i polityka muszą chronić się przed korupcją, która jest importowana z Rosji do Niemiec" - powiedział adwokat, który uruchomił poświęcony korupcji portal RosPil i ujawnia wykryte nieprawidłowości.
Jest on też przekonany, że putinowski system władz w końcu się załamie - choć nie stanie się to na pewno po wyborach prezydenckich 5 marca. "Już teraz widać wyraźne oznaki rozpadu. Nie sądzę, że reżim przetrwa dłużej niż jeszcze półtora roku. Koniec może być gwałtowny albo pokojowy. Niekoniecznie znaczy to, że Putin wymknie się za granicę do swego przyjaciela (byłego kanclerza Niemiec) Gerharda Schroedera. Ale koniec nadejdzie" - powiedział Nawalny.
Opublikowany przed niedzielnymi wyborami prezydenckimi w Rosji sondaż dla niemieckiej telewizji ARD pokazał, że zdecydowana większość Niemców - 87% - nie ma żadnego bądź ma niewielkie zaufania do Władimira Putina. Przyszłego prezydenta Rosji zaufaniem darzy jedynie 7 proc. respondentów niemieckiego sondażu. Aż 84% spodziewa się manipulacji podczas niedzielnych wyborów w Moskwie.
>>>>
Sami widzicie . ,,Apeluja'' ws. demokracji ale gaz kupuja od bandytow ...
Oto zachod . Dlatego nie wzorujcie sie na nich . Rosja musi przyjac prawa Boga a nie zachodnie . Bo inaczej zginie jak zachod ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:18, 02 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Szokujące słowa Putina - "świnia, szakale..."
Porównanie opozycji do szakali, krytyka Zachodu i poszczególnych krajów z wykorzystaniem obrazowych, choć często ryzykownych metafor - to język byłego prezydenta Rosji, premiera Władimira Putina, który po niedzielnych wyborach chce powrócić na Kreml.
Poniżej za agencją AFP kilka przykładów.
SZAKALE - W Rosji "są ludzie, którzy niczym szakale krążą po obcych ambasadach, licząc na zagraniczne fundacje i rządy, a nie na poparcie ze strony własnego narodu" (listopad r. 2007, gwałtowny atak na opozycję za doprowadzenie do rozpadu ZSRR i ustanowienie w Rosji reżimu oligarchicznego, opartego na korupcji i kłamstwie).
MIŁOŚĆ WŁASNA - "Ja się nie obrażam, gdy pan od rana do wieczora wylewa na mnie ekskrementy" (2012, do Aleksieja Wieniediktowa, redaktora naczelnego uchodzącej za opozycyjną rozgłośni Echo Moskwy).
HILLARY CLINTON - "Pierwsze, co powiedziała sekretarz stanu, to to, że (wybory) były nieuczciwe i niesprawiedliwe, choć nie otrzymała jeszcze materiałów obserwatorów z Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR) OBWE" - powiedział po skrytykowaniu przez USA grudniowych wyborów parlamentarnych. Clinton, wg niego, "dała sygnał" niektórym opozycjonistom, ci zaś "usłyszeli ten sygnał i zaczęli działać" (grudzień 2011, gdy zaczęły się wielkie demonstracje opozycji).
OBRZEZANIE - "Jeżeli zdecyduje się pan stać radykalnym islamistą i poddać obrzezaniu, zapraszam do Moskwy, gdzie jesteśmy społeczeństwem wielowyznaniowym, mamy specjalistów od tych spraw i operacja zostanie przeprowadzona w taki sposób, że nic już nie odrośnie". (2002, do zachodniego dziennikarza, który w Brukseli pytał o stosowanie przez armię rosyjską bomb odłamkowych przeciwko ludności cywilnej w Czeczenii).
DEMOKRACJA - "Od czasu śmierci Gandhiego nie ma z kim rozmawiać" (Putin w r. 2007 do dziennikarzy grupy G8, zapewniając o tym, że jest demokratą najczystszej wody).
USA - "Czasem odnoszę wrażenie, że USA potrzebują nie sojuszników, lecz wasali (...) Ludzie są zmęczeni dyktatem jednego państwa - Stanów Zjednoczonych" (2011).
GALERY - "Nie mam się czego wstydzić przed obywatelami, którzy dwa razy wybierali mnie na prezydenta Rosji. Przez te osiem lat harowałem jak niewolnik na galerach. Czyniłem to od rana do nocy, z pełnym zaangażowaniem" (2008 pod koniec drugiej kadencji na fotelu prezydenta).
WIELKIE MOCARSTWO - "Całe nasze doświadczenie historyczne dowodzi, że taki kraj jak Rosja może żyć i rozwijać się w obecnych granicach tylko wówczas, gdy jest silnym mocarstwem (...). We wszystkich okresach osłabienia państwa, politycznego czy ekonomicznego, Rosja stawała zawsze i w sposób nieunikniony przed groźbą rozpadu" (2000).
CHODORKOWSKI - "Ma krew na rękach" (o byłym szefie Jukosu Michaile Chodorkowskim na spotkaniu z naukowcami i publicystami z Klubu Wałdajskiego w r. 2010).
LENIN - Pytany o możliwość pogrzebania mumii Lenina, która znajduje się w mauzoleum: "Jestem przeciw" (2000).
LIBIA - "Średniowieczne wezwania do wypraw krzyżowych" (o rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ dotyczącą Libii (2011).
ANNA POLITKOWSKA - "Swoją śmiercią wyrządziła (Rosji) większą szkodę niż swoimi publikacjami" (w r. 2006 po dotąd niewyjaśnionym zabójstwie dziennikarki krytycznej wobec Kremla).
ŚWINIA - "I znalazł się jakiś bydlak, który ich zdradził. Jak on dalej będzie z tym żyć? Jak spojrzy w oczy swoim dzieciom? Świnia!" (w r. 2010 o ujawnieniu i wydaleniu grupy rosyjskich szpiegów z USA).
TERRORYŚCI - "Terrorystów będzie się ścigać nawet w wychodku" (1999, na początku drugiej wojny czeczeńskiej).
ZSRR - Upadek Związku Radzieckiego "był największą katastrofą geopolityczną ubiegłego wieku" (2005).
>>>>
Ot i Putin . Porno i fekalno . I z tym walczymy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:45, 02 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
"The Economist": Wygrane wybory będą początkiem końca Putina
Choć wyniki wyborów powinny być niespodzianką, rezultat niedzielnego głosowania w Rosji jest pewny - wygra obecny premier Władimir Putin; będzie to jednak początek końca jego władzy - pisze "The Economist" w dwóch artykułach poświęconych Rosji.
Putin wygra wybory, ponieważ głosowanie będzie w jakimś stopniu sfałszowanie, a wszyscy sensowni kandydaci alternatywni zostali wyeliminowani - pisze brytyjski tygodnik. Niepewność, która powinna towarzyszyć wyborom w Rosji, przyjdzie dopiero po nich. Wydarzenia ostatnich miesięcy, masowe protesty w grudniu, których ciąg dalszy zaplanowano na dzień po wyborach prezydenckich, czyli 5 marca, dowodzą, że zaczął się początek końca autorytarnej władzy Putina - przewiduje "Economist" w dwóch artykułach poświęconych rosyjskim wyborom: "Początek końca" i "Zadzwoń wczoraj".
Coraz liczniejsza rosyjska klasa średnia zaczyna uznawać tamtejszy establishment polityczny za źle zarządzaną kleptokrację. Zważywszy że podczas protestów zorganizowanych po sfałszowanych wyborach parlamentarnych na ulice Moskwy w grudniu - przy 22-stopniowym mrozie - wyszło 100 tys. ludzi, niezadowolenie tej klasy osiąga masę krytyczną, czego dowodzi fakt, że demonstracje będą kontynuowane po niedzielnych wyborach - pisze "Economist".
Ponadto, choć rozczarowanie reżimem najdobitniej wyraża klasa średnia, nie tylko ta grupa jest sfrustrowana rządami Putina. Starsi, biedniejsi i mniej kosmopolityczni Rosjanie również przestają go popierać.
Według brytyjskiego tygodnika fala protestów zmusiła Putina do - nietypowej dla niego - intensywnej promocji przedwyborczej, której częścią było przedstawianie licznych dramatycznych, zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych zagrożeń dla Rosji i wzywanie wyborców do zmobilizowania się do wspólnej walki przeciw wrogom ojczyzny.
Zagrożenia te są całkowicie wyimaginowane i stanowią retorykę przedwyborczą - podkreśla "Economist", ale realne jest ryzyko, że następuje schyłek władzy Putina.
To, co zdarzy się po wyborach, w dużym stopniu zależy od samego Putina - uważa brytyjski tygodnik. - Może on zdecydować się na reformy, kanalizując presję ulicy, która się ich domaga, lub starać się tę presję stłamsić. Jego przeszłość, jak i obecna wojownicza, antyzachodnia retoryka wskazują na to, że obecny premier - przyszły prezydent zdecyduje się na represje.
Tym bardziej, że "dla rosyjskich przywódców korupcja nie jest szczęśliwym efektem ubocznym posiadania władzy, lecz jądrem samego systemu" - pisze "Economist", przypominając, że w latach rządów Putina mała grupa osób wzbogaciła się "ponad najśmielsze marzenia carów" i powrót Putina na fotel prezydenta gwarantuje im ochronę interesów, reformy zaś mogłyby im zagrażać.
Utrzymanie Rosji w dobrej kondycji będzie trudne. Udało się to Putinowi podczas poprzednich kadencji, ponieważ szybki wzrost gospodarczy zapewniały radykalne zwyżki cen ropy.
Ropa i gaz nadal stanowią jedną trzecią rosyjskiego eksportu. Ale odkrycia złóż gazu łupkowego w wielu regionach świata powodują spadek cen gazu, a cena ropy nie podniesie się w przyszłości tak znacząco, by powstrzymać spadek wzrostu gospodarczego Rosji. Ponadto Europa - największy rynek eksportowy dla Moskwy - jest słaba i pogrążona w kłopotach finansowych. Rosja nie przyciąga inwestorów, cierpi z powodu odpływu kapitału i ucieczki najwyżej wykwalifikowanej siły roboczej - wylicza "Economist". Obietnice wyborcze Putina będzie trudno zrealizować, nawet jeśli cena ropy za baryłkę sięgnie 130 dol., co zresztą byłoby konieczne, by zrównoważyć rosyjski budżet.
Nie będzie też łatwe zduszenie głosów opozycji, choćby dlatego, że z internetu korzysta już 50 proc. Rosjan, a w Moskwie - 70 proc.
Trudno również będzie zamknąć usta klasie średniej, która stanowi teraz około 25 proc. populacji, przy czym w dużych miastach i wśród osób czynnych zawodowo odsetek ten jest większy. Gdy Putin po raz pierwszy został prezydentem, klasa ta stanowiła 15 proc. społeczeństwa. Teraz ta grupa coraz bardziej domaga się wiarygodnych, uczciwych instytucji politycznych. I chce wiedzieć, w jaki sposób przekazywana jest w Rosji władza - podkreśla "Economist".
Niektórzy eksperci - pisze brytyjski tygodnik - uważają więc, że Rosja jest na drodze do kryzysu politycznego na pełną skalę, ponieważ Putin już teraz wini demonstrantów oraz opozycję za wszystko i prawdopodobnie chętnie poszedłby na konfrontację.
Sytuacja polityczna, również w regionach i różnych grupach etnicznych, źle rokuje, a jeszcze mniej stabilnie wygląda kondycja gospodarcza kraju. Ponadto całkiem możliwy wybuch napięć na północnym Kaukazie grozi nasileniem się nacjonalizmu i zamieszkami w miastach. Wygrawszy wybory Putin nie będzie mógł utrzymać obecnego status quo wobec tak licznych symptomów nadchodzących radykalnych zmian. Perspektywy dla przyszłego przywódcy przedstawiają się ponuro - reasumuje "Economist", wróżąc schyłek władzy obecnego premiera - przyszłego prezydenta.
>>>>
Tak to koniec . Poczatek drogi do Miedzynarodowego Trybunalu ds. Zbrodni ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:12, 03 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Eksperci: Putin będzie bardziej zależny od oligarchów
Władimir Putin jako prezydent Rosji w obecnej kadencji będzie politycznie słabszy, mocniej zależny od oligarchów i bardziej skłonny do ekonomicznego populizmu - sądzi ośrodek badawczy ECFR (European Council on Foreign Relations), europejski think-tank.
Putin jest słabszy, ponieważ osłabił go wydłużony cykl wyborczy, rosnące upolitycznienie społeczeństwa i przeświadczenie, że ucieleśniany przez niego system władzy wyczerpał się i nie odpowiada potrzebom czasu - stwierdzili autorzy raportu (The End of Putin Consensus) Ben Judah i Andrew Wilson. Według nich system rządów stworzony przez Putina podkopała prezydentura-widmo Dmitrija Miedwiediewa, który obiecał modernizację kraju, wyartykułował problemy, ale okazał się niezdolny, by wprowadzić większość pomysłów w życie.
- Miedwiediew przygotował argumenty przemawiające za reformą (scentralizowanego systemu rządów - przyp. red.), ale głęboko rozczarował reformatorów, ogłaszając we wrześniu 2011 roku, że nie będzie kandydował na drugą kadencję i zamieni się miejscami z Putinem - czytamy w komentarzu.
"W miarę jak za kadencji Miedwiediewa osłabiał się putinowski system rządzenia, rosyjskie społeczeństwo zaczynało się zmieniać od dołu" - dodali analitycy wskazując na zmiany społeczne w Rosji.
W 1999 roku, gdy Putin doszedł do władzy, trzonem społeczeństwa była niższa klasa średnia żyjąca w postsowieckiej biedzie; w 2011 roku ton nadawała już nowa, zurbanizowana klasa średnia z wyraźnie zarysowanymi aspiracjami. - Putin jest obecnie najbardziej niepopularny wśród internautów i mobilnej klasy średniej, a więc warstw, które na "putiniźmie" najbardziej skorzystały materialnie - stwierdzili Judah i Wilson.
- Średnia klasa ma poczucie, że Rosji grozi stagnacja i obawia się, że straci zdobycze osiągnięte za rządów Putina, jeśli nie będzie sądów z prawdziwego zdarzenia, poprawy funkcjonowania policji, ukrócenia korupcji i monopolizowania bogactw naturalnych kraju przez oligarchów - tłumaczyli analitycy.
- Putin wprawdzie obiecał reformy, ale stworzony przez niego system jest odporny na zmiany (...) Putin i jego sojusznicy są współzależni. Bez Putina na szczycie władzy majątek jego przyjaciół jest zagrożony, a bez poparcia przyjaciół pozycja samego Putina jest słaba - podkreślili autorzy.
- Dlatego ani Putina, ani jego przyjaciół nie stać na liberalizację, która zakwestionowałaby ich kontrolę nad państwem i jego zasobami. W rzeczywistości słabszy Putin będzie bardziej zależny od lojalności elity, a tym samym mniej zdolny do podważenia oligarchicznej monopolizacji własności tkwiącej u podłoża korupcji - dodali.
- Rządy osłabionego Putina mogą także oznaczać większą korupcję i ucieczkę kapitału przez związanych z nim oligarchów, w miarę, jak będą wyczuwać, że era jego rządów ma się ku końcowi. Zanosi się na to, że następna kadencja Putina będzie mniej stabilna od dwóch poprzednich - podsumowali autorzy raportu ECFR.
>>>>
To jest koniec . Nie bedzie zadnej ,,kadencji''...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:10, 03 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Rosja: kamery w lokalach wyborczych już działają
In ter ne to we ka me ry, za in sta lo wa ne w lo ka lach wy borczych w całej Rosji, by można było mo ni to ro wać nie dzielne wy bo ry pre zy denc kie, w so bo tę już dzia ła ły i nie któ re po ka za ły za pew ne wię cej, niż pra gnę li by tego ich orę downi cy.
Więk szość tych kamer po ka zy wa ła oczy wi ście puste jeszcze lo ka le wy bor cze, ale po ja wi ły się też trans mi sje na żywo z we so łe go przy ję cia, łącz nie z to a sta mi, a także z tań ców w dys ko te ce. Trans mi sja z lo ka lu wy bor cze go, zor ga ni zo wa ne go w jed nej ze szkół, po ka za ła parę w miło snym uści sku... Umiesz cze nie kamer in ter ne to wych w lo ka lach wy bor czych za pro po no wał pre mier Wła di mir Putin, chcąc w ten spo sób prze ko nać opi nię pu blicz ną o przej rzy sto ści pro ce su wy bor cze go. W każ dym lo ka lu zain sta lo wa no po dwie ka me ry sie cio we. Jedną skie ro wa no na urnę wy bor czą, a drugą - na stół, za któ rym sie dzieć bę dzie ko mi sja wy bor cza. Po za koń cze niu gło so wa nia prze wod ni czą cy każ dej ko mi sji ma obo wią zek od czy ta nia na głos i po ka za nia do jed nej z kamer pro to ko łu z wy ni kami.
Lo ka le wy bor cze miesz czą się zwy kle w gma chach użytecz no ści pu blicz nej, cza sem wy ko rzy sty wa nych także do or ga ni zo wa nia roz ma itych im prez i spo tkań to wa rzyskich. Wszyst kie li czą ce się w Rosji pra cow nie so cjo lo giczne zgod nie pro gno zu ją, Putin wygra wy bo ry pre zy denc kie już w pierw szej turze.
>>>
No to terz wreszcie bedzie widomo jak kto glosowal !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:45, 03 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Przed wyborami w Rosji. "Nie testujcie policji".
Władze Moskwy ostrzegły przed możliwymi prowokacjami zarówno w czasie niedzielnych wyborów prezydenckich, jak i podczas manifestacji planowanych po ich zakończeniu.
- Możliwe są próby destabilizowania sytuacji w stolicy Rosji - oświadczył wicemer Moskwy Aleksandr Gorbienko.
Z kolei szef moskiewskiego Urzędu Spraw Wewnętrznych, generał Władimir Kołokolcew, powołując się na dane z monitoringu portali społecznościowych, oznajmił, że przygotowywane są prowokacje, których celem jest podważenie legalności procesu wyborczego.
- Nie radzę nikomu testowania potencjału policji w Moskwie. Ściągamy dodatkowe siły. Nie jest tajemnicą, po co to robimy - powiedział Kołokolcew na spotkaniu z dziennikarzami. Generał przestrzegł też moskwian przed udziałem w nielegalnych akcjach.
Nieoficjalnie wiadomo, że do stolicy z innych regionów Federacji Rosyjskiej przerzucono już ponad sześć tysięcy funkcjonariuszy OMON-u, tj. sił specjalnych policji. Krążą pogłoski, że są wśród nich także policjanci z Czeczenii i innych republik Północnego Kaukazu.
Federalna Służba Ochrony (FSO), odpowiednik polskiego Biura Ochrony Rządu (BOR), ostrzegła ze swej strony, że nie dopuści do żadnych nielegalnych manifestacji na Placu Czerwonym i na terenie Kremla, za których bezpieczeństwo odpowiada.
- Wszelkie próby zorganizowania nielegalnych akcji na obszarze Placu Czerwonego i Kremla będą udaremniane zgodnie z prawem - zakomunikował rzecznik FSO Siergiej Diewiatow. Nie sprecyzował, kto snuje takie plany.
Prawdopodobnie chodzi jednak o aktywistów grupy Proryw (Przełom), którzy w internecie nawołują do otoczenia w poniedziałek wieczorem Kremla "żywym łańcuchem" i pozostania tam dopóty, dopóki władze nie spełnią żądań opozycji, w tym dotyczących rozpisania nowych, uczciwych wyborów parlamentarnych i prezydenckich.
Natomiast MSW obwieściło, że podczas akcji ulicznych w Moskwie po wyborach prezydenckich niektórzy z uczestników planują prowokacje, w tym starcia z policją. Według rosyjskiego resortu spraw wewnętrznych organizatorzy tych manifestacji zamierzają rozbić w centrum stolicy "znaczną liczbę namiotów".
Porządku w Moskwie w czasie wyborów i po głosowaniu ma pilnować około 36 tys. policjantów, funkcjonariuszy OMON-u i żołnierzy wojsk wewnętrznych MSW.
Tymczasem stronnicy Władimira Putina nie wątpią w jego zwycięstwo już w pierwszej turze i przez całą powyborczą noc zamierzają je świętować na placu Maneżowym przed murami Kremla. W manifestacji, która odbędzie się pod hasłem "Głosowaliśmy na Putina!", ma wziąć udział co najmniej 10 tys. osób, głównie aktywistów prokremlowskich organizacji młodzieżowych.
Źródła w sztabie wyborczym premiera nie wykluczają, że na wiecu na placu Maneżowym wystąpi również sam Putin.
Prokremlowskie młodzieżówki dostały także zgodę na zorganizowanie swoich manifestacji w kolejnych dniach na wszystkich głównych placach w centrum Moskwy. W ten sposób władze chcą uniemożliwić oponentom premiera gromadzenie się w centrum stolicy.
Jak dotąd przeciwnicy Putina mają zgodę tylko na jedną akcję - w poniedziałek wieczorem na placu Aleksandra Puszkina. Organizatorzy spodziewają się udziału ponad 10 tys. ludzi.
Wiadomo też, że niezarejestrowana Inna Rosja, czyli dawna Partia Narodowo-Bolszewicka (PNB) Eduarda Limonowa, planuje zorganizowanie w niedzielę i poniedziałek demonstracji przed siedzibą Centralnej Komisji Wyborczej (CKW). Formacja Limonowa nie ma zgody na te akcje.
>>>
A co przygotowujecie prowokacje ? To nie robcie ich po prostu to nie bedzie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:45, 05 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Niemiecka prasa: Putin pokazał, jak wygrać i przegrać jednocześnie
Władimir Putin pokazał, jak można wyraźnie wygrać wybory i jednocześnie przegrać - pisze dziś niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" w komentarzu na temat niedzielnych wyborów prezydenckich w Rosji, które Putin wygrał w I turze.
Według gazety machina władzy Putina, starannie budowana przez ponad dekadę, przyniosła mu zwycięstwo już w pierwszej turze wyborów. "Ale co to za sukces, gdy towarzyszy mu ponad trzy tysiące skarg, wątpliwości i protesty? Nie tylko dzień wyborów zdecydował o jakości głosowania. Stała dominacja Putina w mediach, zastraszeni urzędnicy, wykluczenie liberalnego kandydata opozycji i wprowadzone w trybie pilnym podwyżki rent i żołdu już przed wyborami stworzyły atmosferę, w której dopiero taki wynik był możliwy" - ocenia "SZ". "W maju Putin zostanie zaprzysiężony na prezydenta, ale nie może już rościć sobie prawa, by być podziwianym przywódcą narodu" - dodaje niemiecki dziennik. "Przyczyną tej sytuacji jest ta część narodu, która obudziła się z apatii minionych lat i przezwyciężyła niechęć do polityki" - pisze gazeta, przypominając, że dziesiątki tysięcy Rosjan, jako dobrowolni obserwatorzy wyborów, patrzyło władzom na ręce. "Jeszcze nie widziano w Rosji takiego zaangażowania obywateli. Przynajmniej w tym względzie wybory były postępem w historii Rosji" - ocenia "SZ".
Jak pisze, utrzymanie systemu państwowej kontroli i jednoczesne wprowadzanie reform w Rosji trudno będzie pogodzić. Putin może być gotowy uczynić pewne gesty wobec swoich przeciwników, ale tylko po to, by móc kontynuować starą politykę. Minione dwanaście lat pokazały, że Putinowi brakuje woli reformowania, a pojęcie kompromisu oznacza dla niego słabość. "Dlatego Rosję i jego starego-nowego najpotężniejszego człowieka czeka trudna przyszłość" - komentuje "Sueddeutsche Zeitung".
Także dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze, że wątpliwe jest, czy Putin to właściwy człowiek, aby pokonać wyzwania, przed którymi stoi Rosja.
"Programowe artykuły, które opublikował on w minionych tygodniach w dużych rosyjskich gazetach, zawierały wprawdzie słuszne stwierdzenia o złej sytuacji w Rosji, które pokrywają się z tezami liberalnych krytyków reżimu. Jednak te analizy i wynikające z nich demokratyczne obietnice bez pokrycia kończyły się zawsze samochwalstwem i powrotem do starego myślenia. Nadzieja, że Putin wreszcie rozpocznie wprowadzanie demokratycznych reform, których zaniechał w minionych dwunastu latach, jest naiwnością" - komentuje "FAZ".
Z kolei dziennik "Die Welt" ocenia, że niedzielne wybory mogą być "początkiem końca systemu Putina".
"Dotychczas rosyjska umowa społeczna opierała się na obietnicy stabilności i rosnącego dobrobytu. Było to wspierane przez wzrastające ceny ropy, które przed dwunastu laty wynosiły około ośmiu dolarów za baryłkę, a dziś - dziesięć razy tyle. (...) Dziś Rosja ma to, czego nie miała nigdy" klasę średnią, która chce być traktowana poważnie i ma dość wszechobecnej korupcji. Młode pokolenie jest ciekawe świata, przede wszystkim Zachodu. Posługuje się cyfrowymi mediami i ogrywa wszelkie kontrole. Gdy Putin i (prezydent Dmitrij) Miedwiediew podzielili się władzą na dłużej niż dziesięć lat, wzbudziło to oburzenie, a Kreml musiał chronić się przed brutalnymi atakami. Putin wie, że nie może stracić młodych, otwartych na świat i znających języki obce" - pisze "Die Welt", dodając, że nowy prezydent Rosji stanie przed pytaniem o zmianę systemu władzy.
>>>>
Tak . Takie zwyciestwo ze skonczy sie katastrofa !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:09, 05 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Włoska prasa o wyborach w Rosji: mniejsza władza "cara Putina"
Car o władzy mniejszej niż dotychczas, koniec epoki cudów - tak o zwycięstwie Władimira Putina w wyborach prezydenckich w Rosji pisze dziś włoska prasa.
"La Repubblica" zwraca uwagę, że zasadniczą rolę w umniejszeniu, jak podkreśla, silnej do tej pory pozycji Putina odegrała nowo powstała rosyjska klasa średnia, która teraz "podniosła głowę", "aspiruje do wolności, godności i szacunku ze strony władzy" i najgłośniej w ostatnich miesiącach domagała się jego odejścia. "Nie można wierzyć w to, że od jutra (Władimir Putin) będzie kimś innym; zdecydowany postępować z Rosjanami bez obrażania ich przyzwoitości, nie traktować ich jak trochę niedorozwinięte dzieci, które muszą zaakceptować podczas każdych wyborów grę Putin-Miedwiediew i Miedwiediew-Putin" - uważa włoski komentator. "Oczekiwanie nagłego i spektakularnego nawrócenia reżimu i jego szefa byłoby naiwnością" - dodaje.
Trzecia prezydencka kadencja Putina nacechowana jest niepewnością. Tym razem nie wystarczą kolosalne wydatki na zbrojenia - uważa publicysta "La Repubblica". "Dzisiaj Putin jest zmuszony do tego, by wymyślić na nowo politykę, jeśli będzie do tego zdolny. Pozwolenie klasie średniej na to, by kisiła się w niezadowoleniu i protestach, może tylko skrócić czas jego reżimu" - konstatuje „La Repubblica”.
Komentator "Corriere della Sera" za najważniejsze uznaje to, że po wyborach w Rosji Europa musi prowadzić dialog z Putinem. Ocenia, że nie ma pewności, czy w ciągu dwudziestu lat, jakie minęły od rozpadu ZSRR, "Rosjanie nauczyli się robić dobry użytek z wolności”.
"Ufność, jaką mieliśmy, jeśli chodzi o zdolność narodu rosyjskiego do poradzenia sobie z odzyskaną wolnością, być może była przejawem nadmiernego optymizmu. Przedwczesna jest nadzieja, że Rosja mogłaby nagle stać się mocną wielopartyjną demokracją" - czytamy na łamach największej włoskiej gazety. Lecz właśnie dlatego, wskazuje autor komentarza, "pamięć o pełnej przeszkód i trudnej drodze, jaką musiały pokonać wszystkie inne narody europejskie, by zbudować demokratyczne i dojrzałe społeczeństwa, powinna skłaniać nas ku temu, by obserwować ewolucję nowej demokratycznej Rosji z mniejszym zniecierpliwieniem".
>>>>
W Rosji demokracja sie nie uksztaltowala ze wzgledu na rozmiary . Imperialzm byl ,,atrakcyjnieszy'' niz demokracja . I ten imperializm ich zniszczyl biologicznie . Teraz to ruiny ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:13, 05 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Prasa brytyjska: w Rosji doszło do politycznego przebudzenia
Mimo zwycięstwa Władimira Putina w pierwszej turze życie polityczne w Rosji nie wróci na dawne tory, ponieważ rosyjskie społeczeństwo przebudziło się, jeśli chodzi o politykę - ocenia w komentarzu redakcyjnym "Financial Times".
"Dwie najważniejsze kwestie pozostają bez odpowiedzi: czy Putin dotrwa do końca 6-letniej kadencji i czy firmowany przez niego system, nawet w zmodyfikowanej postaci, przetrwa pod rządami nowego lidera wyłonionego z grupy rządzącej, czy też prędzej czy później ustąpi miejsca czemuś nowemu - w sposób uporządkowany lub chaotyczny" - uważa gazeta. "FT" zwraca uwagę, że Putin traci na popularności i że głównym powodem niezadowolenia nie są sprawy materialne. Rosjanom żyje się lepiej, ale nawet robotnicy zależni od państwa-pracodawcy i jego świadczeń mają te same troski, co klasa średnia: rozpanoszoną korupcję, kumoterstwo, polityczne ubezwłasnowolnienie, system prawny nie zapewniający poczucia bezpieczeństwa.
"Utrata popularności Putina ma ważne reperkusje. Szerokie poparcie społeczne było podstawą jego władzy. Umożliwiło mu skonsolidowanie elit rządzących Rosją z braku demokratycznych instytucji: oligarchów, aparatu bezpieczeństwa, kierowniczych szczebli biurokracji. Jeśli poparcie dla Putina osłabnie jeszcze bardziej, to w elitach może dojść do pęknięć i zaczną wysuwać alternatywnych kandydatów, co będzie miało trudne do przewidzenia skutki" - obawia się "FT".
Dzisiejszy "Guardian" pisze, że najważniejszą sprawą jest nie to, czy Putin wygrał, lecz "jak wygrał i gdzie przegrał". W tym kontekście gazeta pisze o wyborczych nadużyciach, cytując opozycyjnego lidera Aleksieja Nawalnego, a także o rosyjskiej "wyborczej karuzeli" - rozwożeniu specjalnymi autobusami ludzi wynajętych do objeżdżania lokali wyborczych i wielokrotnego głosowania. Takie praktyki zaobserwowano m.in. w moskiewskiej dzielnicy Kurkino.
"Po załamaniu się popularności jego partii Jedna Rosja, czego wyrazem był wynik wyborów w grudniu, na podstawie nowego konsensusu Putin musi zbudować nową siłę. Będzie to musiała być koalicja, jeśli ma odpowiedzieć na najważniejsze kwestie, które najzdolniejszych i najaktywniejszych Rosjan skłoniły do wyjścia na ulice" - sądzi "Guardian".
"Putin może być najpopularniejszym od lat rosyjskim politykiem, ale dawna pozłota z niego opadła" - pisze z kolei Cristina Odone w "Daily Telegraph".
"Gdy Putin doszedł do władzy w 1999 r. niewielu wiedziało, kim był ten niepozorny z wyglądu człowiek ze wzrokiem rekina. Wkrótce okazało się, że ma za sobą służbę w KGB, był szpiegiem w NRD i jest zapalonym dżudoką. Mówił górnolotnie o tym, że Rosjanie nie zasługują na to, by upokarzał ich pijany prezydent Borys Jelcyn i chciwe bękarty Zachodu. On sam miał być inny - był z ludu, a nie z moskiewskiej elity, która zachomikowała miliony" - charakteryzuje jego wczesne wcielenie Odone.
"Ponad 10 lat później nie chodzi już o miliony, lecz o miliardy, które stracili Rosjanie pod jego rządami" wskutek przejmowania majątku przez oligarchów, wywożenia kapitału za granicę, niewłaściwego wykorzystania przychodów z surowców naturalnych - przypomina. "Co gorsza, Rosjanom, którzy mu zawierzali przez 13 lat, spadają łuski z oczu (...). Zrozumieli, że Putin nie wprowadzi rozwiązań, lecz stwarza nowe problemy" - twierdzi Odone.
Publicystka sądzi, że Putin nie ma większego politycznego pola do manewru. Firmuje zakulisowe rządy dawnego aparatu bezpieczeństwa mającego interes w utrzymaniu status quo. Jeśli nie sprosta jego oczekiwaniom, zostanie odsunięty. "Opozycja chce ustąpienia Putina, a ci, którzy go wynieśli do władzy, chcą, by się nie wychylał. Nie jest to dla niego wygodne położenie" - konkluduje Odone.
>>>>>
Oczywiscie z tym ze nie sprowadzajmy wszystkiego do usuniecia Putina.
Przykladowo zostanie usuniety i jego miejsce zajmie inny jełop ktory bedzie falszowal na korzysc swojej kliki . Czy o to chodzi ? Nie . Nie jest istotne nazwisko gangstera na Kremlu istotne jest aby skonczyc z gangsterstwem . I O TO CHODZI . O zmiane kraju a nie nazwiska !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:16, 05 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
OBWE: "poważne problemy" podczas wyborów prezydenckich w Rosji
OBWE oświadczyła dziś, że wybory prezydenckie w Rosji nie były wolne od "poważnych problemów". Wskazano przede wszystkim na to, że kampania wyborcza była tendencyjna i faworyzowała Putina, a także na nieprawidłowości przy liczeniu głosów.
Przedstawiciel głównej misji obserwatorów OBWE Tonino Picula oświadczył, że "brak było rzeczywistej konkurencji". Obserwatorzy zaapelowali o staranne zbadanie wszelkich nieprawidłowości podczas niedzielnych wyborów.
>>>>
Bardzo powazne problemy . Jak zwykle !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:18, 05 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
OBWE: "poważne problemy" podczas wyborów prezydenckich w Rosji
OBWE oświadczyła dziś, że wybory prezydenckie w Rosji nie były wolne od "poważnych problemów". Wskazano przede wszystkim na to, że kampania wyborcza była tendencyjna i faworyzowała Putina, a także na nieprawidłowości przy liczeniu głosów.
Przedstawiciel głównej misji obserwatorów OBWE Tonino Picula oświadczył, że "brak było rzeczywistej konkurencji". Obserwatorzy zaapelowali o staranne zbadanie wszelkich nieprawidłowości podczas niedzielnych wyborów.
>>>>
Bardzo powazne problemy . Jak zwykle !Rosja: trzech policjantów zabitych przy lokalu wyborczym
Trzech policjantów zginęło w strzelaninie z napastnikami po zamknięciu jednego z lokali wyborczych w dagestańskiej wiosce, zginął też jeden z napastników, ranna została mieszkanka wsi - poinformowały w niedzielę rosyjskie media.
Kiedy funkcjonariusze mieli wywozić samochodem protokoły wyborcze z jednego z zamkniętych już lokali wyborczych, zastali ostrzelani przez trzech bojowników. Zginęli trzej policjanci. W strzelaninie zginął też jeden z napastników, który, jak się okazało, był poszukiwany listem gończym. Przedstawiciel MSW Aleksandr Gorowoj powiedział, że przy zabitym znaleziono karabin maszynowy i granat.
Agencje informacyjne piszą, że karty do głosowania i protokoły ocalały.
Dagestan to jedna z najbardziej niespokojnych republik w Federacji Rosyjskiej. Niemal codziennie dochodzi tam do aktów przemocy, o które zwykle obwinia się miejscowe gangi i radykałów islamskich.
>>>>
No tak ,,wobory'' na Kaukazie to horror ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:52, 05 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Media amerykańskie: Rosja - przewidywalne wybory o nieprzewidywalnych konsekwencjach
Przewidywalne zwycięstwo Władimira Putina w wyborach prezydenckich w Rosji przygotowało grunt pod konfrontację między ośmielonym wynikiem głosowania nowym prezydentem a protestującą na ulicach opozycją - piszą w poniedziałek amerykańskie dzienniki.
To, że Putin wygra wybory było do przewidzenia, znacznie więcej niespodzianek i napięć należy oczekiwać po powyborczej konfrontacji między gotowymi do kolejnych protestów przedstawicielami opozycji, a nowym prezydentem - pisze poniedziałkowy "New York Times". Przeciwnicy Putina apelują o organizowanie bardziej radykalnych protestów. Niestety, mimo siły, jaką stanowią coraz liczniejsze rzesze demonstrantów, opozycja nie zdołała wyłonić żadnych znaczących przywódców. A to stawia pod znakiem zapytania jej zdolność do przetrwania na dłuższą metę - pisze "NYT" w jednym z dwóch tekstów poświęconych wyborom w Rosji.
Niemniej fakt, że przeciwnicy Putina zdołali zorganizować masowe demonstracje przed wyborami, zdestabilizowały scenę polityczną tak bardzo, że "NYT" porównuje ją do roku 1996, gdy prezydent Borys Jelcyn musiał zmierzyć się w drugiej turze z liderem komunistów Giennadijem Ziuganowem. Zdaniem dziennika podczas niedzielnych wyborów wydawało się, że Rosja jest "na krawędzi" wybuchu niezadowolenia. W stan gotowości rząd postawił tysiące policjantów, by zademonstrować "pokazowy ład i porządek".
Jednak ani ten pokaz siły, ani wyniki wyborów nie powinny - zdaniem "Washington Post" i "NYT" - przesłaniać faktu, że skala niezadowolenia społecznego i frustracji korupcją może oznaczać, iż jest to początek końca władzy Putina.
Według "Los Angeles Times" do nieprzewidywalnych konsekwencji tych wyborów może doprowadzić determinacja ulicznej opozycji, która zapowiedziała protesty w Moskwie i innych dużych miastach Rosji. Z drugiej strony masowe demonstracje przeciw obecnemu establishmentowi mogły przyczynić się do mobilizacji w szeregach zwolenników - pisze "LAT".
W artykule pod tytułem "Koniec putinizmu" poniedziałkowy "WP" stawia tezę, że po niedzielnych wyborach w Rosji amerykańska administracja nie powinna zastanawiać się, jak modyfikować relacje z Kremlem lub jak wprowadzać "reset" w stosunkach z nowym prezydentem, ale zadać sobie pytanie: "Jak długo on przetrwa?"
Według "WP" niezależnie od tego, czy - jak chce rosyjska opozycja - rządy Putina nie potrwają długo, czy też przetrwa on u władzy całą kadencję, schyłek autokratycznego modelu władzy, który reprezentuje prezydent, jest całkiem realny. Klasa średnia nie będzie już długo tolerować "wyłączenia z procesu podejmowania decyzji politycznych" - pisze waszyngtoński dziennik.
"Tak jak arabska wiosna w minionym roku, kruszenie się autokratycznego status quo w Rosji i Chinach postawi przed USA poważne wyzwania", a pierwszym z nich będzie zorientowanie się, jakie zmiany mogą nastąpić w Rosji.
Administracja prezydenta Baracka Obamy nie powinna wobec Rosji (oraz Chin) kontynuować polityki akceptowania reżimu i jego braku poszanowania dla praw człowieka. Byłoby to takim samym błędem, jak uporczywe trwanie przy autokratach Bliskiego Wschodu, zanim zmiotła ich arabska wiosna - pisze "WP"
W tekście poświęconym obywatelskim inicjatywom, polegającym na monitorowaniu tych wyborów, "NYT" zwraca uwagę, że ważne konsekwencje może mieć to, iż "mała armia obserwatorów debiutantów" ruszyła w niedzielę w Rosji do punktów wyborczych, by wykryć i udokumentować fałszerstwa.
"Intensywne monitorowanie wyborów doprowadziło już do upadku niektórych przywódców, włącznie z Augusto Pinochetem w Chile i Ferdinandem Marcosem na Filipinach" - przypomina "NYT". "Wysiłki obserwatorów nie mogą mieć tak bezpośredniego wpływu na sytuację polityczną w Rosji, ponieważ Putinowi (...) nie zagraża zwarta opozycja" - powiedział "NYT" ekspert od wyborczego monitoringu Glenn Cowan. Ale znaczące jest to, że tak wielu obserwatorów zmobilizowało się do obywatelskiej inicjatywy, nie mając nawet nadziei, iż Putin straci swój urząd w najbliższej przyszłości. Ważnym rezultatem tej akcji będzie to, że tchnie ona nową energię w rzesze antyrządowych aktywistów, którzy zapamiętają te wybory jako moment przełomu - konkluduje Cowan w rozmowie z "NYT".
>>>>
Tak jest ! Rozstrzygniecie sytuacji jest dopiero PRZED nami a nie za nami !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:55, 05 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
"The Economist": Putin wygrał bitwę, ale przegrał wojnę
Władimir Putin zwyciężył w niedzielnych wyborach prezydenckich, ale długofalowo jest przegrany - uważa Edward Lucas z tygodnika "The Economist". Polityczną przyszłość Rosji ekspert widzi jako przeciąganie liny, a rządzącą elitę porównuje do stada wilków.
"Putin jest podwójnie przegrany. Nie spełni obietnic z kampanii wyborczej przy cenie ropy 110 dolarów za baryłkę. Jest przegrany także w tym sensie, że nie przekona uczestników społecznych protestów, iż Rosja zmierza w stronę modernizacji i pluralistycznego systemu politycznego" - ocenił. Według Lucasa polityczny dorobek Putina dowodzi, że nie ma on intencji reformatorskich, ponieważ przez lata, mając nieograniczoną władzę, żadnych reform nie wprowadził. Gospodarka rosyjska wciąż jest zależna od światowych cen ropy i gazu, a reforma polityczna musiałaby zagrozić systemowi sprawowania władzy.
"Wszelka rzeczywista reforma musiałaby obejmować wprowadzenie rządów prawa i wolnych mediów. Z chwilą zaistnienia obu tych czynników pod adresem władz zostałyby skierowane bardzo trudne pytania: w jaki sposób się wzbogacili, gdzie są ich pieniądze itd." - uważa publicysta.
Według Lucasa rzeczywista walka polityczna w Rosji rozegra się nie przy urnie wyborczej, lecz za kulisami władzy. "Elita władzy nigdy nie była zjednoczona. Zawsze były w niej głębokie podziały. Tak, jak w przypadku stada wilków: gryzą się nawzajem, ale podążają za przywódcą. Obecnie przywódca wygląda na nieco zmęczonego życiem i wyliniałego" - zauważa kąśliwie.
"Dlatego niektóre wilki w stadzie zastanawiają się, czy samemu nie stanąć na czele stada (...). Jak zwykle w takich sytuacjach mamy do czynienia z przepychankami za kulisami, ale ostatnio w większej dawce, ponieważ Putin sprawia wrażenie osłabionego" - dodaje. Lucas twierdzi, że przyszłość Rosji będzie "nieprzejrzysta i nieprzyjemna". Posługuje się metaforą przeciągania liny: "Opozycja jest zbyt słaba by wygrać, ale nie sądzę, by władze miały potencjał do rozprawienia się z nią. Będzie to długie i nierozstrzygnięte przeciąganie liny. Najważniejsze pytanie dotyczy tego, jakimi sztuczkami posłużą się władze do przeciągnięcia jej na swą stronę".
>>>
Tak dzialaja gangi ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:22, 05 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
USA: komentatorzy zapowiadają długi kryzys polityczny w Rosji
Komentatorzy amerykańscy przewidują przedłużający się kryzys polityczny w Rosji po wyborach, ponieważ niezadowolenie społeczeństwa z władzy będzie narastać, a ponownie wybrany na prezydenta Władimir Putin nie przeprowadzi pożądanych reform.
"Niektórzy mają nadzieję, że Putin okaże nowe zainteresowanie reformami, choćby po to, aby podzielić opozycję. Pierwszym sygnałem, czy tak się stanie, będzie ewentualne wejście jakiegoś reformatora do jego gabinetu. Wstępny plan przyjęty w zeszłym tygodniu przez Dumę przywraca bezpośrednie wybory gubernatorów i rozluźnia restrykcje wobec partii politycznych. Tylko czy zostanie on wprowadzony w życie w sytuacji, gdy wybory zostały wygrane? Dotychczasowe rządy Putina wskazują, że ma on niewiele ochoty na kompromisy" - pisze "Wall Street Journal" w komentarzu redakcyjnym. Zdaniem "WSJ" Rosję czeka teraz "okres destabilizacji", gdyż 35 procent jej mieszkańców uważa, że wybory prezydenckie nie mają demokratycznej legitymacji. Demonstracje antyrządowe w ostatnich miesiącach - dodaje gazeta - dowodzą, że rośnie niezadowolenie z autokratycznych metod Kremla.
Konserwatywny dziennik zaznacza, że po poniesieniu strat przez rządzącą partię Nasza Rosja w wyborach parlamentarnych w grudniu Kreml postanowił "nie pozostawić tym razem żadnych wątpliwości", że Putin wygra wybory prezydenckie.
Według międzynarodowych obserwatorów w około jednej trzeciej monitorowanych przez nich lokali wyborczych doszło do naruszania zasad uczciwego głosowania. Komentatorzy podkreślają też, że nie dopuszczono do startu w wyborach potencjalnie groźnych rywali dla Putina, jak Grigorij Jawliński.
"Protesty przeciw Putinowi to najbardziej obiecujące wiadomości z Rosji od wielu lat, ale sfałszowane niedzielne wybory pokazują, że przejście Rosji do demokracji będzie trwało bardzo długo" - konkluduje "WSJ".
Podobne wątpliwości wyraża czołowy specjalista ds. Rosji z Foreign Policy Research Institute (FPRI) i Szkoły Zaawansowanych Studiów Międzynarodowych (SAIS) Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, David Satter. "Rosja stoi w obliczu poważnego politycznego kryzysu. Nadużycia reżimu Putina są tak zasadnicze, że bez wprowadzenia głębokich zmian raczej nie uda się zatrzymać ruchu protestu. Putin jednak najprawdopodobniej nie zgodzi się na reformy, które zagroziłyby jego władzy. Scena jest więc przygotowana na długotrwały konflikt między Putinem a opozycją, który odciśnie się na każdym aspekcie obecnej polityki reżimu" - napisał Satter w analizie przysłanej przez FPRI.
>>>>
Tak bedzie ostro !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:39, 05 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Przeciwny Putina wyszli na ulice. "Wybory sfałszowano!"
Tysiące oponentów Władimira Putina zbierają się na placu Aleksandra Puszkina w centrum Moskwy, gdzie zamierzają zażądać powtórzenia wyborów parlamentarnych i prezydenckich w Rosji. Z kolei na pobliskim placu Maneżowy zwolennicy Putina manifestują poparcie dla prezydenta-elekta.
Komitet Organizacyjny manifestacji, w którego skład wchodzą m.in. lider Partii Wolności Narodowej (Parnas) Borys Niemcow, przywódca Republikańskiej Partii Rosji (RPR) Władimir Ryżkow, przewodniczący Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego (OGF) Garri Kasparow, szef radykalnego Frontu Lewicy Siergiej Udalcow i niezależny dziennikarz Siergiej Parchomienko, przygotował projekt rezolucji oceniający niedzielne wybory prezydenckie jako pozbawione legitymacji, a samo głosowanie - jako sfałszowane.
W tym samym czasie po drugiej stronie ulicy Twerskiej demonstruje około 300 aktywistów Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF), której lider Giennadij Ziuganow także uznał wybory prezydenckie za pozbawione legitymacji i nieuczciwe.
Na pobliskim placu Maneżowy kilka tysięcy stronników Putina manifestuje poparcie dla prezydenta-elekta.
Władze skoncentrowały w centrum stolicy tysiące policjantów, funkcjonariuszy sił specjalnych policji OMON i żołnierzy wojsk wewnętrznych MSW.
>>>>
A wiec zaczyna sie burza !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:03, 05 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Tysiące przeciwników Władimira Putina zbiera się w Moskwie
Około 20 tysięcy oponentów Władimira Putina protestuje wieczorem na placu Aleksandra Puszkina w centrum Moskwy, domagając się odejścia prezydenta-elekta, a także powtórzenia wyborów parlamentarnych i prezydenckich w Rosji.
Zwracając się do zebranych, jeden z konkurentów Putina w niedzielnych wyborach prezydenckich miliarder Michaił Prochorow zapowiedział, że będzie kontynuować walkę o wolną Rosję, w której - jak podkreślił - obywatele będą głosować nie ze strachu, lecz z godnością. - Zrobię wszystko, by nastąpiły zmiany. Razem zwyciężymy - oświadczył. Z kolei były premier Michaił Kasjanow oznajmił, że protestujący nie chcą rewolucji. - Chcemy wolnych wyborów. Chcemy zmian. I do zmian doprowadzimy - podkreślił.
Natomiast przywódca Frontu Lewicy Siergiej Udalcow zapowiedział, że nie zejdzie z placu dopóty, dopóki z Kremla nie odejdzie Putin. "Rosja bez Putina!" - zawołał. "Rosja bez Putina!" - odpowiedzieli zgromadzeni.
Komitet Organizacyjny manifestacji, w którego skład wchodzą m.in. lider Partii Wolności Narodowej (Parnas) Borys Niemcow, przywódca Republikańskiej Partii Rosji (RPR) Władimir Ryżkow, przewodniczący Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego (OGF) Garri Kasparow, szef radykalnego Frontu Lewicy Siergiej Udalcow i niezależny dziennikarz Siergiej Parchomienko, przygotował projekt rezolucji oceniający niedzielne wybory prezydenckie jako pozbawione legitymacji, a samo głosowanie - jako sfałszowane.
W tym samym czasie po drugiej stronie ulicy Twerskiej demonstruje około 300 aktywistów Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF), której lider Giennadij Ziuganow także uznał wybory prezydenckie za pozbawione legitymacji i nieuczciwe.
Na pobliskim placu Maneżowy kilka tysięcy stronników Putina manifestuje poparcie dla prezydenta-elekta.
Władze skoncentrowały w centrum stolicy tysiące policjantów, funkcjonariuszy sił specjalnych policji OMON i żołnierzy wojsk wewnętrznych MSW.
W Petersburgu z kolei zebrało się ok. 1500 demonstrantów, skandujących m.in. hasło "Putin - wstyd". Władze rozmieściły w centrum, miasta znaczne siły policyjne, aby nie dopuścić do opozycyjnych manifestacji.
Policja rozpędza stronników radykalnej Innej Rosji
Rosyjska policja zatrzymała około 50 aktywistów radykalnej Innej Rosji Eduarda Limonowa, którzy na placu Łubiańskim w centrum Moskwy próbowali protestować przeciwko sfałszowaniu wyborów parlamentarnych i prezydenckich w Rosji.
Policjanci interweniowali wyjątkowo brutalnie. Wśród zatrzymanych jest sam Limonow. Zatrzymano też kilku dziennikarzy. Kilku innych zostało poturbowanych przez funkcjonariuszy.
Inna Rosja nie ma zgody władz na swoją manifestację.
>>>>
A wiec ruszyla druga lawina protestow . SILNIEJSZA ! Bo juz drugie przekrecone ,,wybory''...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:36, 06 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Rosja: policja zatrzymała około 550 uczestników protestów powyborczych
Policja zatrzymała w poniedziałek w Rosji ponad 500 uczestników demonstracji zorganizowanych przez opozycję, która uznała za sfałszowane niedzielne wybory prezydenckie. Około 250 osób zatrzymano w Moskwie, a w Petersburgu - 300.
W Moskwie OMON rozpędził demonstrantów, którzy po zakończeniu legalnej manifestacji na placu Aleksandra Puszkina usiłowali zorganizować tam bezterminową akcję protestacyjną. W demonstracji na placu Puszkina uczestniczyło według organizatorów ok. 20 tys. ludzi. Według policji w manifestacji wzięło udział około 14 tys. osób. Po wiecu na placu pozostało 500-600 osób.
Uczestnicy manifestacji domagali się odejścia prezydenta-elekta Władimira Putina oraz powtórzenia wyborów parlamentarnych i prezydenckich.
"Za próbę przeprowadzenia nielegalnych akcji i niewypełnienie poleceń współpracowników policji, aby się rozejść, zatrzymano około 250 osób" - poinformowała policja.
Wszystkich zatrzymanych przewieziono na posterunki policji; grożą im grzywny.
"Siły moskiewskiej policji zareagowały operatywnie na naruszanie prawa, zgodnie ze swoimi pełnomocnictwami określonym ustawodawstwem, i podjęły kroki, które pomogły zapobiec negatywnemu rozwojowi wydarzeń i zaostrzeniu się sytuacji" - oświadczył stołeczny oddział MSW.
Również w Petersburgu policja rozpędziła manifestację przeciwników Putina. Około 1500 demonstrantów, skandujących m.in. "Putin - wstyd!", usiłowało zebrać się w centrum miasta, gdzie władze rozmieściły znaczne siły policyjne, aby nie dopuścić do opozycyjnych manifestacji. Zatrzymano około 300 osób.
Setki demonstrantów zebrały się też w Niżnym Nowogrodzie. Z kolei pod Kremlem wieczorem manifestowali zwolennicy nowo wybranego prezydenta.
>>>>
Juz Kreml szaleje !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136596
Przeczytał: 57 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:43, 06 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Juppe: Wybory w Rosji dalekie od wzorcowych
Minister spraw zagranicznych Francji Alain Juppe ocenił,, że niedzielne wybory prezydenckie w Rosji były dalekie od wzorcowych. Podkreślił jednak, że Paryż jest gotowy współpracować z przyszłym prezydentem Władimirem Putinem.
- W najbliższych latach Putin będzie naszym partnerem w rozmowach - powiedział Juppe na konferencji prasowej w Bordeaux. - Delikatnie mówiąc, te wybory nie były wzorcowe - dodał. Podkreślił, że "prezydent Putin został ponownie wybrany zdecydowaną większością" głosów, choć "niektórzy obserwatorzy, głównie z OBWE, krytykowali przebieg głosowania".
Juppe zaznaczył, że "celem Francji jest rozwijanie współpracy z Rosją, strategicznego partnerstwa na wszystkich szczeblach". - Mamy nadzieję, że ta współpraca będzie mogła się rozwijać z prezydentem- elektem - powiedział szef francuskiej dyplomacji.
Minister oświadczył, że podczas kampanii wyborczej w Rosji nie dochodziło do brutalnych represji, "co miało miejsce w innym czasie". Juppe wyraził nadzieję, że "pogląd, iż w demokracji można być (...) krytykowanym, także na ulicy, będzie teraz ideą akceptowaną także w Rosji". Po przeliczeniu 99,5 proc. głosów Putin otrzymał 63,71 proc. głosów. Jednak według obserwatorów OBWE i Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy podczas liczenia głosów doszło do poważnych nieprawidłowości, a kampania wyborcza była tendencyjna i jawnie skierowana na rzecz Putina.
>>>>
No to jak mozecie rozmawiac skoro to takie oszustwo !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|