Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:48, 13 Sie 2011 Temat postu: Jaśminowa rewolucja w Izraelu ?! |
|
|
Kto by sie spodziewal ? jasminy w Izraelu ? A jednak !
Protesty przerodzily sie w chroniczne . Wrecz przegapilem !
Oburzeni to nie sa bo przeciez Izrael nie bankrutuje ...
Zreszta sa to protesty przeciw systemowi co protestujacy wyraznie mowia . Nazywaja to ,,kapitalizmem'' . Czyli chodzi o system...
Kapitalizm to nie jest zdecydowanie ... W Izraelu mamy gospodarke wojenna tzw. kapitalizm panstwowy ... Nie jest to wolny rynek raczej leninowski ,,kapitalizm panstwowo-monopolistyczny''...
Zreszta radziecka ekonomia wzorowala sie na pruskiej gospodarce wojennej swiadomie ... To jest wojna w czasie pokoju...
Duzy udzial urzednikow w gospodarce przypomina raczej hitleryzm ktory nie zlikwidowal wlascicieli tylko ich ,,upanstwowil'' ...
Izrael toczacy ciagla wojna jest wlasnie w takiej sytuaji ekonomicznej ...
Sa to zatem protesty przeciw militaryzmowi ekonomicznemu a nie wolnemu rynkowi ...
Ale lud nie musi sie znac na ekonomii . A moze widziec ze cos tu nie tak...
Totez i stad protesty ... Trzeba wiec obserwowac ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:02, 14 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Przesledzmy kolejne wydarzenia . Pierwsza wiadomosc jaka znalazlem to :
Izrael: lekarze wyszli na ulice, żądają podwyżek
20 lip, 22:56
Izraelscy lekarze z publicznej służby zdrowia wyszli w środę na ulice w proteście przeciwko impasowi w negocjacjach z rządem na temat podwyżek płac i poprawy warunków pracy
Lekarze i stażyści opuścili masowo szpitale w połowie zmiany, by w ten sposób wyrazić sprzeciw wobec załamania się rozmów z rządem o podwyżkach i poprawie warunków pracy w przepełnionych ich zdaniem szpitalach.
Lekarze z centrum medycznego Suraski w Tel Awiwie pomaszerowali w kierunku gmachu Izraelskiego Stowarzyszenia Medycznego. Po drodze krzyczeli: "Bibi, nie zabijaj publicznej służby zdrowia". "Bibi", to zdrobnienie imienia premiera Benjamina Netanjahu, który jest jednocześnie ministrem zdrowia. Lekarze obarczają go winą za sytuację w sektorze medycznym i mówią, że przez 108 dni trwania ich pełzającego protestu szef rządu nie znalazł czasu na rozmowę z nimi.
Do podobnych akcji doszło w całym kraju, m.in. w Aszkelonie, Haderze i Kfar Sabie. W Hajfie lekarze-stażyści zablokowali główną ulicę.
Około 600 lekarzy ogłosiło, że nie chcą, by stowarzyszenie nadal reprezentowało ich interesy. Założyli nowe - "Mirsham"(hebr. recepta), ale potrzebuje ono jeszcze 400 członków, by zostało uznane przez władze jako legalny związek zawodowy.
W czwartek lekarze mają demonstrować pod siedzibą Knesetu w Jerozolimie. Grożą, że jeśli ich postulaty nie zostaną spełnione, ogłoszą strajk generalny.
W tym tygodniu lekarze, którzy przeciętnie zarabiają ponad 9 tys. szekli (7 200 złotych), odrzucili propozycję 40-procentowej podwyżki, bo żądają też zatrudnienia większej liczby lekarzy, argumentując, że szpitale są przepełnione. Twierdzą, że oprócz wykonywania swoich normalnych obowiązków muszą jeszcze dodatkowo wziąć 9 nocnych dyżurów w miesiącu - zamiast sześciu przewidzianych przez umowę zbiorową z rządem sprzed 10 lat.
Wiceminister zdrowia Jakow Litzman odrzuca oskarżenia lekarzy i mówi, że negocjacje płacowe prowadzone przez rząd i stowarzyszenie lekarzy miały się ku końcowi, gdy medycy nagle postanowili "zrewidować niektóre kwestie". "Nie wiem, czemu. Ministerstwo Finansów nie zgadza się na to, bo już wcześniej przystało na kompromis" - twierdzi Litzman.
>>>>>
To wydarzenie niczym nie zapowiadalo ze moze sie przerodzic w jakas rewolucje ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:25, 14 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Nastepnie:
Policja odblokowała dojazd do izraelskiego parlamentu
25 lip, 11:49
Izraelscy policjanci odblokowali dziś w Jerozolimie dojazd do parlamentu, który zagrodzili uczestnicy tzw. namiotowego protestu, demonstrujący przeciwko galopującym cenom wynajmu i kupna mieszkań.
Kilkadziesiąt osób zastawiło swoimi autami drogę do Knesetu i zaczęło błyskawicznie wznosić mur z pustaków.
- Ludzie żądają sprawiedliwości społecznej! - krzyczeli uczestnicy protestu.
Interweniowali strażnicy parlamentu oraz policjanci, którzy zepchnęli demonstrantów na chodnik i usunęli przeszkodę. Zatrzymano pięć osób, w tym kobietę, która przywiozła swoim autem materiały budowlane. Policja twierdzi, że w czasie szarpaniny jeden funkcjonariusz został ranny i odwieziono go do szpitala.
Dzisiaj specjalna komisja Knesetu ma rozpatrywać rządowy plan budownictwa mieszkaniowego. Jak przekonują władze, doprowadzi on do zmniejszenia cen wynajmu i kupna mieszkań, które są sporo wyższe w Izraelu niż w wielu krajach Unii Europejskiej i nadal rosną.
Od kilku dni w Izraelu trwają protesty, których uczestnicy rozbijają namioty w centrach miast, bo mówią, że nie stać ich już na wynajmowanie choćby najmniejszych mieszkań nawet wtedy, gdy mają dobrą pracę. Pod naciskiem demonstracji rząd próbuje modyfikować swoją politykę mieszkaniową, proponując m.in. ulgi podatkowe dla małżeństw, które kupują swoje pierwsze mieszkanie oraz zwiększenie dotacji dla domów studenckich.
>>>>>
Namioty ... Przypomnijmy ze w starozytnym Izraelu bylo ,,Swięto Namiotow'' na pamiatke wyjscia z Egiptu i zamieszkiwania przez 40 lat w namiotach... Teraz jest to zwiazane z protestem mieszkaniowym...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:43, 14 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Z kolei :
Policja usunęła protestujących na giełdzie w Tel Awiwie
28 lip, 11:22
Izraelscy policjanci usunęli dziś rano grupę lewicowych demonstrantów z budynku giełdy w Tel Awiwie. Aktywiści wdarli się do środka w proteście przeciwko koncentracji władzy w gospodarce.
Część z kilkudziesięciu demonstrantów przełamała opór ochrony i zdołała się dostać do budynku izraelskiej giełdy (TASE). Reszta manifestantów pozostała na zewnątrz. Policjanci usunęli protestujących z gmachu, ale twierdzą, że wszystko odbyło się bez starć, ponieważ lewicowi aktywiści nie stawiali oporu.
Rzecznik demonstrantów powiedział, że są oni zaniepokojeni tym, co się dzieje z miliardami szekli z funduszy emerytalnych; jak twierdzą uczestnicy akcji, są one pod kontrolą garstki najbogatszych, którzy "nie dbają o interesy emerytów".
Zdaniem demonstrantów, podobnie jest z całą gospodarką - choć liczby wskazują na systematyczny wzrost, jego owoce pozostają w kieszeniach rekinów giełdowych, nie trafiając do reszty społeczeństwa.
W ostatnich dniach Izrael przeżywa falę protestów przeciwko wysokim cenom mieszkań i artykułów żywnościowych, a także strajki lekarzy. Z powodu niepokojów społecznych premier prawicowego rządu Izraela Benjamin Netanjahu odwołał wczorajszą wizytę w Polsce, przekładając ją na sierpień.
>>>>>>
Gielda to symbol kapitalizmu stad ten ,,szturm'' ... Ale oczywiscie jest to robienie z igiel widel... Wszak to jest zwykly targ tylko hamdluja wlasnoscia... Przypominam bo ogol nie rozumie ... AKCJE TO AKTY WLASNOSCI tylko rozdrobnione... I oczywiscie obrot wlasnoscia jak wszystkim jest norma... Z tym ze powinno sie kupowac akcje jesli ktos uwaza ze nowo nabyte dadza lepsze dochody a niz sprzedane a nie dla spekulacji... Ale ludzia sa grzeszni i kombinuja... Ale wszyscy ! Co moze zebracy to nie kombinuja ? To ze na gieldzie jest kasa wynika nie zchciwosci tylko z materii ONI W TYM PRACUJA ! Jeden jest chciwy drugi wstrzemiezliwy ale obja obracaja kasa bo taka praca !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:03, 14 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Nastepny problem :
Tysiące osób demonstrowały z wózkami dziecięcymi
28 lip, 19:39
Tysiące Izraelczyków wzięły udział dzisiejszym marszach z wózkami dziecięcymi w proteście przeciwko rosnącym kosztom utrzymania potomstwa.
Największa, ponaddwutysięczna demonstracja miała miejsce w Tel Awiwie, a jej uczestnikom towarzyszył zmodyfikowany refren "Gdybym był Rotszyldem" - do słynnej melodii z filmu "Skrzypek na dachu". Uczestnicy marszu dołączyli do mieszkańców namiotowego miasteczka na bulwarze Rotszylda, gdzie młodzi ludzie od kilku dni protestują przeciw wysokim cenom mieszkań.
Równocześnie "wózkowe marsze" rodziców z dziećmi odbyły się też w innych miast izraelskich, m.in. w Hajfie, Beer Szewie i Aszdodzie. "Dzieci są nie tylko dla bogatych!", "Babcia nie jest bankiem!" - głosiły transparenty.
Uczestnicy protestu, którzy skrzyknęli się za pomocą Facebooka, twierdzą, że utrzymanie nawet jednego dziecka zaczyna przerastać możliwości przeciętnej rodziny. "Żeby wychować dziecko, trzeba wziąć kredyt" - napisali na portalu. Alarmują, że za opiekę nad dzieckiem w żłobku płaci się 3 tys. szekli miesięcznie (2,4 tys. złotych), a do tego dochodzą jeszcze wysokie ceny podstawowych artykułów dziecięcych.
Organizatorzy demonstracji żądają od władz m.in. bezpłatnej opieki dla dzieci od trzeciego miesiąca, możliwości odpisów podatkowych na wynajęcie niani, zlikwidowania opłat za przejazd z wózkiem w środkach komunikacji publicznej, a także kontroli cen na niektóre produkty żywnościowe i pieluchy.
Kolejny "wózkowy protest" ma odbyć się w niedzielę w Jerozolimie.
>>>>>
Z tego co mowia to faktycznie brzmi koszmarnie !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:29, 14 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Presja byl aduza i :
Premier Izraela zapowiada okrągły stół
Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapowiedział w niedzielę zorganizowanie okrągłego stołu w celu rozwiązania problemów społecznych w kraju. Decyzja szefa rządu jest odpowiedzią na masowe protesty przeciwko rosnącym kosztom życia.
Przez dwa tygodnie Netanjahu odmawiał rozmów z organizatorami demonstracji, którzy rozstawili namioty w centrach izraelskich miast w proteście przeciw wysokim cenom mieszkań oraz postępującej drożyźnie towarów i usług. Twierdzą oni, że nawet dobrze zarabiającym ludziom z klasy średniej trudno jest obecnie związać koniec z końcem.
Nazajutrz po 150-tysięcznych demonstracjach premier zmienił jednak zdanie i na niedzielnym posiedzeniu swego gabinetu ogłosił, że powołuje specjalny rządowy zespół, który ma "podjąć dialog z przedstawicielami różnych sektorów i środowisk" w celu rozwiązania narastających problemów społecznych.
Dzięki konsultacjom przy okrągłym stole ma powstać plan "zmniejszenia obciążeń finansowych obywateli".
Premier podkreślił, że rząd ma możliwości przeciwdziałania problemom społecznym, ponieważ jego polityka zaowocowała wzrostem gospodarczym w ostatnich kilku latach, a stopa bezrobocia w Izraelu "jest najniższa w zachodnim świecie". W maju bezrobocie w Izraelu wynosiło 5,7 proc.
Zaznaczył jednak, że rząd zamierza działać odpowiedzialnie. - Musimy unikać pośpiechu i populistycznych posunięć, które mogłyby nas prowadzić do bankructwa - oznajmił.
>>>>>
150 tys to jak w Polsce MILION !!! Bo to inna skala ! Mozecie sobie porownac...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:47, 14 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Po czym :
Taksówkarze blokują ruch w Tel Awiwie
4 sie, 15:31
Setki taksówek zablokowały jedno z głównych skrzyżowań w Tel Awiwie. W ten sposób kierowcy wyrazili sprzeciw wobec cen oleju napędowego.
Najpierw auta całkowicie zablokowały ruch na wielkim skrzyżowaniu ulic Begina i Kaplana, a następnie bardzo wolno przejechały pod Centrum Wystaw, gdzie odbył się wiec.
"Nie chcemy być obywatelami drugiej kategorii!", "12 godzin w taksówce = debet w banku", "Bibi, ceny diesla są kosmiczne!" - głosiły transparenty demonstrujących. Ostatni z nich był skierowany wprost do premiera Benjamina Netanjahu, do którego demonstrujący zwrócili się zdrobnieniem, co w Izraelu jest często stosowane w stosunku do osób dorosłych.
Głównym powodem niezadowolenia taksówkarzy jest to, że rząd nie zawiesił ostatnio podatku na olej napędowy, inaczej niż uczynił w przypadku benzyny.
- Żądamy, żeby premier obniżył też ceny paliwa do aut z silnikami Diesla, nie chcemy być dyskryminowani - powiedział Tehuda Bar-Or, szef związku taksówkarzy.
Rząd Izraela od kilku tygodni zmaga się z falą protestów społecznych przeciw rosnącym kosztom utrzymania. Od wielu dni strajkują lekarze, a w centrach miast są setki namiotów rozstawionych przez młodych ludzi sprzeciwiających się wysokim cenom mieszkań. W czwartek mają się też odbyć demonstracje i marsze nauczycieli oraz rodziców z małymi dziećmi.
>>>>>
Widzimy tutaj kumulacje protestow wszystkich wlasciwie ... To sie nazbieralo...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:02, 14 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
I znowu zbiorowy protest:
Izrael ma dość. Ludzie maszerują przeciw drożyźnie
2011-08-06 (21:50)
Ponad 200 tys. osób bierze udział 6 sierpnia w Tel Awiwie i innych miastach Izraela w marszach protestu przeciwko wysokim kosztom utrzymania, a zwłaszcza cenom wynajmu i kupna mieszkań. Organizatorzy liczą, że będzie to największa demonstracja w historii kraju.
Przed tygodniem w marszach pod tym samym hasłem wzięło udział ponad 150 tys. osób. Teraz ma być ich jeszcze więcej. Izraelska telewizja podaje, że w Tel Awiwie na ulice wyszło 170 tys. ludzi, a łącznie w całym kraju - ponad 200 tysięcy. Izrael liczy 7,5 mln mieszkańców.
Główny pochód odbywa się w Tel Awiwie. Jego uczestnicy wyruszyli z placu Habima przy bulwarze Rotszylda, na którym od kilku tygodni stoją namioty rozstawione przez protestujących. Demonstranci przeszli w kierunku skrzyżowania ulic Kaplana i Begina, gdzie znajduje się wieżowiec z biurami rządowymi, w tym siedzibą MSW i kwaterą główną sił zbrojnych.
Protestujący skandowali m.in.: "Naród żąda sprawiedliwości społecznej!". Przed gmachem odbywa się wiec transmitowany na telebimach, wystąpią też m.in. piosenkarki Jehudit Rawitz oraz Rita. - Rząd porzucił ludzi. Teraz odzyskują oni swój kraj - powiedział Roi Noiman, jeden z organizatorów demonstracji.
Protestujący krytykują pakiet ustaw rządowych przyjętych w ubiegłym tygodniu przez parlament, dzięki którym władze chcą zbudować m.in. akademiki dla studentów i przyznać ulgi podatkowe dla małżeństw kupujących pierwsze mieszkania. Chłodno zareagowali też na zapowiedź utworzenia "okrągłego stołu" do rozmów przedstawicieli rządu z "reprezentantami różnych grup społecznych", tym bardziej, że sam premier Benjamin Netanjahu odmawiał jak dotąd spotkania z protestującymi.
Premier przypomina, że podejmowanie interwencji na rynku mieszkaniowym jest możliwe tylko dlatego, że Izrael pod rządami jego gabinetu - inaczej niż USA czy państwa europejskie - znajduje się w dobrej kondycji gospodarczej, ciesząc się od kilku lat kilkuprocentowym wzrostem gospodarczym, a stopa bezrobocia wynosi niespełna 6 proc.
>>>>>
20 tys ... Tym razem juz jakby w Polsce ponad milion dwiescie tysiecy a w USA 10 mln !!!! Taka skala !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:35, 14 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Nastroje raczej krwawe:
Nieoczekiwana ofiara gilotyny. "To straszne"
11 sie, 10:02
Na telawiwskim bulwarze Rotszylda pojawiła się wczoraj wieczorem gilotyna. Ponury symbol francuskiej rewolucji znalazł swoje miejsce w samym centrum namiotowego miasteczka, które powstało w proteście przeciw drożyźnie i niesprawiedliwości społecznej w Izraelu.
Drewniane rusztowanie z metalowym ostrzem ustawione między siedzibą U Banku a barem McDonalda od razu przyciągnęło uwagę przechodniów. Wiele osób zaczęło się fotografować na tle gilotyny i dyskutować na jej temat. Niektórzy wydawali się zszokowani. "Jak to? Przecież demonstracje są pokojowe, a tu nagle coś takiego - symbol przemocy" - zastanawiali się.
Dociekania przerwał niespodziewany wypadek. Przechodzeń w starszym wieku potknął się o podstawę gilotyny i runął na ziemię. Osoby stojące w pobliżu ruszyły mu na pomoc, mężczyzna był w szoku i mocno krwawił. Tuż obok stały namioty rozbite przez protestujących lekarzy, którzy zbierali podpisy poparcia dla swoich żądań. Gdy jednak potrzebna była fachowa interwencja, okazało się, że służbę zdrowia reprezentowała na miejscu jedynie studentka medycyny w białym kitlu. Gdy poproszono ją o pomoc, sprawiała wrażenie mocno przestraszonej. Po kilku minutach przyjechało pogotowie, które zabrało poszkodowanego - miał złamany nos.
Pierwsza nieoczekiwana ofiara gilotyny wywołała konsternację i kolejne dyskusje.
- To straszne, jest mi bardzo przykro z powodu tego wypadku, ale co mogę zrobić? Wszystko dzieje się tak spontanicznie w czasie masowych protestów - mówi Ariel Kleiner, który jest autorem instalacji artystycznej będącej repliką rewolucyjnego narzędzia masowych egzekucji.
Gilotyna na bulwarze Rotszylda nie pojawiła się jednak w efekcie odruchowego działania. Kleiner twierdzi, że odkąd w Tel Awiwie zaczęły się demonstracje przeciw drożyźnie, był wielokrotnie proszony o wystawienie swojej instalacji. Dzieło powstało w 2007 roku i zostało pokazane na Biennale w Herzlii. Wówczas jednak było -jak mówi Kleiner - głosem protestu przeciw bombardowaniu Strefy Gazy przez wojsko izraelskie.
- Teraz chcemy pokazać, że również wewnątrz Izraela toczy się zażarta walka. Wszyscy muszą sobie uświadomić, że to poważna sprawa i walczymy z rządem skorumpowanych marionetek - o prawdziwą demokrację i przywrócenie praw ludziom - mówi Kleiner. Podkreśla jednak, że nie chodzi mu o propagowanie przemocy: "To tylko symbol, mocna metafora dla myślących ludzi, a nie groźba odcinania głów premierowi (Benjaminowi) Netanjahu i jego ministrom".
Zwolennicy gilotynowej instalacji mówią, że dobrze pasuje ona do namiotowego protestu, bo demonstracje rozpoczęły się 14 lipca, a więc w dniu, w którym w 1789 roku padła Bastylia. Wtedy burżuazja - ówczesny stan średni - wystąpiła przeciwko feudalnym, monarchicznym porządkom. A dziś w Izraelu także protestuje klasa średnia i - jak twierdzi wiele osób z tej warstwy społecznej - robi to przeciwko obecnej formie niesprawiedliwych rządów, określanej jako "świński kapitalizm".
- Mamy do czynienia z neoliberalizmem ekonomicznym nawiązującym do szkoły chicagowskiej z lat 50. ubiegłego wieku. Ta polityka gospodarcza pasuje do potrzeb współczesnego społeczeństwa jak pięść do nosa i tylko pogłębia istniejące nierówności i antagonizmy - mówi Eitan Baradam, konsultant biznesowy, specjalista od zarządzania ryzykiem.
- Być może brzmi to zaskakująco w ustach kogoś, kto pracuje w branży bankowej - najsilniejszym sektorze izraelskiej gospodarki - ale uważam, że jeśli władze nie zmienią kursu polityki gospodarczej, to obecne pokojowe protesty przeciwko nim przerodzą się w przemoc - dodaje Baradam.
- Ta gilotyna jest ostrzeżeniem - konkluduje konsultant ds. zarządzania ryzykiem.
- W obecnej sytuacji to nie rządzący, ale my cały czas jesteśmy pod gilotyną - przekonuje z kolei Natalie Lewin, redaktorka magazynu poświęconego sztuce, a jednocześnie jedna z osób, których działania sprawiły, że gilotyna stanęła w centrum Tel Awiwu.
>>>>>
No to sa nastroje rewolucyjne z tym ze jak widac raczej komunizujacym... Jak mowilem Izrael to ma ekonomie kapitalizmu panstwego - gospodarke wojenna a do neoliberaizmu to im daleko ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:21, 14 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
A w sobote :
Premier Izraela zakazuje usuwania namiotów protestujących
Premier Izraela Benjamin Netanjahu zakazał ministrowi bezpieczeństwa publicznego dalszego usuwania namiotów ustawionych w wielu miastach kraju przez demonstrantów na znak protestu przeciw rosnącym cenom mieszkań i kosztom utrzymania. Szef rządu polecił ministrowi Icchakowi Aharonowiczowi, by ten zagwarantował, że policja przestanie usuwać namioty, a urzędnicy nie będą więcej wydawali takich nakazów.
Izraelskie media informują w sobotę, że premier zareagował w ten sposób na doniesienia o próbach usuwania przez służby porządkowe części namiotów - np. przy bulwarach Nordau i Ben Guriona w Tel Awiwie. Urzędnicy miejscy nakazali jednemu z organizatorów protestu przy Nordau rozebranie prowizorycznych konstrukcji służących mieszkańcom namiotowego miasteczka za kuchnię i magazyn. Służby porządkowe odholowały też przyczepę kempingową i skonfiskowały gilotynę ustawioną przez demonstrantów na bulwarze Rotszylda, który jest głównym miejscem protestu. W kilku miejscach władze zlikwidowały też puste namioty.
Stowarzyszenie Obrony Praw Obywatelskich skrytykowały władze miejskie mówiąc, że burmistrzowie miast próbują szykanować i uciszać uczestników największego w historii Izraela protestu społecznego, który trwa już od ponad miesiąca.
Rzecznik urzędu miasta w Tel Awiwie stwierdził, że ratusz popiera protesty i udzielił na nie zgody od pierwszego dnia, ale musi też pilnować porządku publicznego.
Rząd zapowiada dialog z demonstrantami, pod naciskiem wielotysięcznych manifestacji utworzył specjalną grupę ekspertów do konsultacji z przedstawicielami różnych grup społecznych i środowisk - tzw. okrągły stół. Jego zadaniem ma być też wypracowanie propozycji - w tym np. zmian podatkowych oraz interwencji na rynku mieszkaniowym.
Tymczasem na sobotni wieczór zapowiadana jest kolejna odsłona protestów - tym razem marsze mają się odbyć na prowincji, główna demonstracja planowana jest w mieście Berszewa położonym na pustyni Negew.
>>>>>
Czyli protesty utrzymuja dynamike !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:40, 15 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
A w sobote :
60 tysięcy Izraelczyków protestuje przeciw drożyźnie
2011-08-13 (22:40)
Ponad 60 tysięcy ludzi bierze udział w sobotni wieczór w marszach przeciw drożyźnie, odbywających się w izraelskich miastach - twierdzą organizatorzy protestów.
Po raz pierwszy demonstracje nie odbywają się w Tel Awiwie, ale w miastach na prowincji. Najwięcej, bo ponad 25 tys. osób, wyszło na ulice Hajfy. W Berszewie, na pustyni Negew, protestowało ponad 10 tys. ludzi. Manifestowano też w Aszkelonie, Dimonie, Petach Tikwa, Afuli i innych miastach.
Kilkuset mieszkańców podtelawiwskich miast Kiriat Ono, Or Jehuda i Jehud zablokowało na ponad godzinę skrzyżowanie dróg, paląc opony. Rozeszli się na żądanie policji.
Marsze to kolejna odsłona największego w historii Izraela protestu społecznego, który trwa już od ponad miesiąca. Rozpoczęło się od stawiania namiotów w centrum Tel Awiwu. Kulminacja nastąpiła w ubiegłą sobotę, gdy w manifestacjach przeciw rosnącym cenom mieszkań i kosztom utrzymania wzięło udział ponad 300 tys. ludzi, z czego lwia część w Tel Awiwie.
Pod naciskiem protestów rząd zapowiada dialog z demonstrantami oraz utworzył specjalną grupę ekspertów do konsultacji z przedstawicielami różnych grup społecznych i środowisk - tzw. okrągły stół. Jego zadaniem ma być też wypracowanie propozycji - w tym np. zmian podatkowych oraz interwencji na rynku mieszkaniowym.
Sam premier Benjamin Netanjahu odmawiał jednak dotąd spotkania się z liderami ruchu.
Protestujący domagają się znacznie więcej niż oferuje rząd. Padają m.in. żądania "sprawiedliwości społecznej" i rozbicia karteli, które opanowały izraelską gospodarkę.
>>>>>
A wiec widzicie co to za gospodarka ... KARTELE czyli monopole jak mowilem ! Nie jest to w zadnym razie wolny rynek ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:10, 15 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Izrael: 80 proc. popiera protest przeciwko "niesprawiedliwości społecznej"
Ostatnie sondaże wykazały, że już 80 proc. Izraelczyków popiera trwające od miesiąca masowe protesty przeciwko nadmiernemu rozwarstwieniu majątkowemu i niesprawiedliwości społecznej. Premier Benjamin Netanjahu obiecał w niedzielę "konkretne rozwiązania". Szef rządu przemówił nazajutrz po tym, jak czwarta z kolei sobota upłynęła w Izraelu pod znakiem demonstracji przeciwko niesprawiedliwości społecznej, które po raz pierwszy ogarnęły również mniejsze miasta.
Netanjahu obiecał po niedzielnym posiedzeniu rządu "konkretne rozwiązania" i reformy mające obniżyć koszty utrzymania.
- Stoimy wobec złożonych problemów. Chcemy znaleźć konkretne rozwiązania, zamiast składać ogólnikowe obietnice, aby zredukować koszty utrzymania i nierówności społeczne w Izraelu - oświadczył Netanjahu.
Premier zwrócił się do renomowanego izraelskiego ekonomisty, prof. Manuela Trajtenberga, aby jak najszybciej przygotował projekt reform. Nie zdradził jednak żadnych szczegółów.
Po Jerozolimie i Tel Awiwie, w sobotę po raz pierwszy demonstrowała ludność kilku prowincjonalnych miast Izraela. Po raz pierwszy też do ruchu protestacyjnego przeciwko rosnącym kosztom utrzymania i mieszkań przyłączyła się izraelska mniejszość arabska.
Łączną liczbę demonstrantów tego dnia organizatorzy określili na 100 tys., policja na 50 tys.
Największa demonstracja odbyła się w ostatnią sobotę na bulwarze Ben Guriona w Hajfie, trzecim co do wielkości mieście kraju. Manifestowano też w Berszewie, Aszkelonie, Dimonie, Petach Tikwa, Afuli i innych miastach.
>>>>>
Jak widzimy sytucja jest ,,rewolucyjna'' - protesty maja 80 % poparcia !!!
To koniec Izraela jaki znamy ! Nikt juz takiego nie chce !
Musi powstac Nowy Izrael ! Pytanie jaki ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:00, 16 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
: "świński kapitalizm" musi się skończyć
Protesty społeczne powinny prowadzić do nowego, sprawiedliwego Izraela - powiedziała dziś na specjalnej sesji parlamentu liderka największej izraelskiej partii opozycyjnej Cipi Liwni. Kneset zebrał się wyjątkowo, mimo wakacyjnej przerwy. - Niesamowite wydarzenia, które mają miejsce poza Knesetem mogą i powinny się zakończyć rozmową o nowym Izraelu, społeczeństwie wartości, społeczeństwie sprawiedliwym. Ale mogą się też skończyć niczym - oświadczyła Liwni, liderka centrowej partii Kadima, pozostającej w opozycji do prawicowego rządu Benjamina Netanjahu.
- W tym pragnieniu opinii publicznej, tych małych dzieci krzyczących przez megafony razem z rodzicami, nie chodzi o przekazanie pieniędzy z jednego celu na drugi. Te dzieci i ich rodzice zasługują na głęboką, zasadniczą zmianę - dodała liderka opozycji. Skrytykowała rząd za brak wizji i działań, które byłyby odpowiedzią na postulaty protestujących.
Parlamentarzyści zebrali się w innym pomieszczeniu niż zwykle, ponieważ sala obrad plenarnych przechodzi właśnie remont.
Tymczasem pod gmachem doszło do drobnych utarczek demonstrantów z policjantami, gdy grupa protestujących próbowała się wedrzeć do środka z transparentem: "Przywrócić Kneset ludziom!". Kilkuset manifestantów krzyczało: "wyjdźcie, państwo się wali!".
Zdaniem protestujących cały kraj potrzebuje generalnego remontu i stworzenia systemu, który byłby bardziej sprawiedliwy niż obecny "świński kapitalizm".
Od ponad miesiąca w Izraelu trwają wielotysięczne protesty przeciwko narastającej drożyźnie, zwłaszcza mieszkań i produktów żywnościowych. Symbolem masowych demonstracji stały się namioty porozstawiane najpierw na bulwarze Rotszylda w Tel Awiwie, a potem także w centrach innych miast kraju.
>>>>>
Jak widzimy jest tam to co wszedzie . Parlamentarzysci reprezentuja siebie ... Jak sa wybory to maca maca oby tylko ich wybrac a potem az do konca kadencji ,,spokoj'' - wakacje jescze platne wysoko ... Oczywiscie to nie sa jedyni winni ... Ktos ich wybiera ! W sumie jest to wina wszystkich . Zbiorowe grzechy sie kumuluja i jest jak jest ... Ludzie instynktownie chcili by dobra sprawiedliwosci nawet jak nie wiedza jak i skad ... Jest to pragnienie Boga ... Tylko On Jeden jest naprawde dobry i sprawiedliwy i bez Jego pomocy zaden ustroj nie wyjdzie ... Wodzimy jak rozltuje sie globalny system finansowy oparty na ,,zmyslnosci'' i ,,przbieglosci''... Takie cos zawsze padnie ... Tylko to co w Bogu jest wieczne bo On jest wieczny ! Czysta logika :O)))
Swiat sie zmienia wszedzie ! Na lepsze ! Widac juz nadchodzacego Jezusa ! Oczywiscie jest to nikly poczatek ale widzimy ze rozpada sie plugastwo i zgnilizna... Bo to ma zniknac ! Przeciez jesli ezus powroci to po to aby zapanowalo calkowite dobro nawet nie jakies tam dobro tylko calkowite ... Bóg od razu daje wszystko a nie jakies buble ... poprodukty ... I dobrze chyba kazdy chce jesli juz cos miec to najlepsze ! Totez Bóg daje ! Ale oczywiscie trzeba sie do Niego zwrocic aby przygotowal kazdego na to najlepsze ... Bo z kolei nie mozna samemu tkwic w bagnie i jednoczesnie w absolutnym dobru jaki niesie Bóg . Znowu prosta logika - nie mozna byc czystym jak sie jest brudnym...
Trzeba sie wiec oczyscic ... Rzecz jasan tylko u Boga ... Samemu to niby jak ? I zreszta dobrze ze u Boga ... A ktoz lepiej to zrobi ? Jak widzimy u Boga wszystko logicznie wynika ze wszystkiego - wszystko jest najlpsze i bo On jest Naj - ! :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:09, 27 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Izrael: protest przeciw drożyźnie
Izraelczycy znów protestowali przeciwko drożyźnie. Tym razem jednak w sobotnich marszach w paru miastach brało udział łącznie kilka tysięcy osób, a nie dziesiątki czy setki tysięcy, jak było wcześniej. Demonstracje tradycyjnie rozpoczęły się po zachodzie słońca, kiedy kończy się szabas. W Tel Awiwie na ulice wyległo około pięciu tysięcy osób. Mniej liczne marsze odbywały się też w Jerozolimie - gdzie manifestanci skandowali: "Bibi (premier Benjamin Netanjahu) ma trzy mieszkania!" oraz "walka się jeszcze nie skończyła!" - a także w Jaffie i Tyberiadzie.
Daphni Leef, inicjatorka protestów przeciwko wysokim cenom mieszkań i kosztom utrzymania, które rozpoczęły się w połowie lipca, powiedziała telewizyjnemu Kanałowi 10, że mniejsza liczba uczestników marszów nie oznacza, że tracą one swoją siłę.
Tydzień temu masowe manifestacje zostały odwołane, bowiem dwa dni wcześniej doszło do serii zamachów pod Ejlatem, w których zginęło osiem osób. W Tel Awiwie miał miejsce jedynie cichy marsz z pochodniami.
Na następną sobotę organizatorzy zapowiadają jednak demonstracje na rzecz "sprawiedliwości społecznej" z udziałem aż miliona osób; Izrael ma około 7,5 mln obywateli.
Przed weekendem Leef zażądała rewizji budżetu państwa dla zaspokojenia postulatów protestujących. Wezwała też do ustąpienia przewodniczącego "okrągłego stołu" - czyli specjalnej komisji powołanej przez rząd w celu przeprowadzenia konsultacji z przedstawicielami różnych środowisk oraz wypracowania propozycji rozwiązania problemów społecznych.
Jej zdaniem, "okrągły stół" służy rządzącym jedynie do oszukiwania protestujących, mydlenia oczu opinii publicznej i gry na zwłokę w nadziei na to, że demonstracje stopniowo będą tracić swój impet.
Stojący na czele tej komisji prof. Manuel Trajtenberg twierdzi, że rząd powinien dokonać przesunięć w ramach obecnego budżetu, a nie zwiększać go pod naciskiem żądań.
>>>>>
Mamy wiec dalszy ciag powiewu protestow w Izraelu ! Kto by sie spodziewal ? Ale czy to znow takie dziwne ?! Jak powiew wolnosci to powiew wolnosci ! Wszedzie ! Skoro padaja potworne skorupy wokol Izraela to dlaczego by nie mialy peknac w Izraelu ... Wolnosc ma to do siebie sie rozprzestrzenia jak pozar ! :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:27, 04 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Wielkie demonstracje przeciwko drożyźnie
Około 450 tysięcy ludzi demonstrowało w sobotę wieczorem w całym Izraelu przeciwko rosnącym kosztom utrzymania. Organizatorzy protestu spodziewali się nawet miliona demonstrantów.
"Dla nas liczby nie mają znaczenia, jeśli już, to tylko dla mediów" - powiedział rzecznik organizatorów protestów, które - mimo że na ulice nie wyszło milion ludzi - są największe w historii Izraela.Najwięcej demonstrantów, bo ponad 300 tysięcy, zebrało się w Tel Awiwie. Wielu ludzi manifestowało swe niezadowolenie z polityki socjalnej rządu także na ulicach Jerozolimy, Hajfy i Afuli.
"Panie premierze, niech pan dobrze się nam przyjrzy: jesteśmy nowymi Izraelczykami. Proszę pozwolić nam żyć w tym kraju" - apelował do Benjamina Netanjahu jeden z liderów ruchu studenckiego, także protestującego przeciwko polityce rządu.
Protesty rozpoczęły się w maju, głównie przeciwko rosnącym kosztom wynajmu mieszkań w Tel Awiwie. Z tygodnia na tydzień manifestacje były coraz większe, a ich uczestnicy protestowali także rosnącym podatkom, cenom żywności, opieki medycznej i kształcenia.
Premier Benjamin Netanjahu, zwolennik liberalnej polityki gospodarczej, pod presją masowych protestów powołał na początku sierpnia zespół ekspertów, który do końca września ma przygotować propozycje zmian w polityce społecznej i gospodarczej rządu.
>>>>>
Widzimy ze jasminowe protesty trwaja mimo zbrodni na Synaju a ktora mogla zablokowac protesty w imie ,,jednoczenia sie'' w walce ze wspolnym wrogiem ... Diabel chcial zamieszac bo nie musze mowic ze zmiany w regionie ku wolnosci wywoluja furie piekiel... Ale jest ona niczym bo Bóg zwycieza !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:13, 03 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Izrael: władze likwidują miasteczka namiotowe w Tel Awiwie
Policjanci i strażnicy miejscy usuwali dzisiaj namioty z centrum Tel Awiwu. Miasteczka namiotowe stały się symbolem trwających od połowy lipca masowych protestów przeciwko drożyźnie mieszkań i rosnącym kosztom życia w Izraelu.
Najpierw funkcjonariusze przystąpili do likwidacji namiotów na bulwarach Ben-Guriona oraz Nordau, a także w parku Lewinskiego. Potem zabrali się za centralne miejsce protestów, czyli bulwar Rotszylda. Przez wiele tygodni ten kilkukilometrowy, najbardziej reprezentacyjny bulwar miasta był zastawiony niemal w całości przez namioty. Wielu właścicieli namiotów pakowało swoje rzeczy z rezygnacją, niektórzy próbowali się sprzeciwiać decyzji, wznosząc przeciwko niej okrzyki i śpiewy. Dwie osoby w parku Lewinskiego zostały zatrzymane. Jednak protestujący w większości poddali się dobrowolnie decyzji władz miejskich - posłuchawszy decyzji swoich liderów, którzy przekonują, że demonstracje przeciwko drożyźnie i na rzecz sprawiedliwości społecznej mają od początku do końca pokojowy charakter i odbywają się w zgodzie z prawem.
Niedziela była ostatnim dniem, który władze Tel Awiwu dały demonstrantom na dobrowolne zwinięcie namiotów. W poniedziałek sąd w Tel Awiwie ostatecznie odrzucił petycje organizatorów protestu, którzy zabiegali o to, by mógł on być kontynuowany przynajmniej na części miejskich gruntów. Argumentował, że przeciągający się protest wyrządza szkody publiczne. Zaraz po werdykcie władze przystąpiły do ewakuacji nielegalnych biwaków.
Liczba namiotów już wcześniej systematycznie malała - wraz z tym, jak kończyło się lato, a studenci, którzy stanowili znaczącą część mieszkańców miasteczek namiotowych, zaczęli myśleć o powrocie na uczelnie. Stopniowo wśród protestujących było natomiast coraz więcej osób bezdomnych.
Ze swej strony władze miejskie zapewniają, że wspierały uczestników protestu, ale nie mogą sobie pozwolić na jego przeciąganie w nieskończoność. Jak podają, samo sprzątanie śmieci oraz ochrona terenu kosztowały miasto codziennie 40 tys. szekli (ok. 36 tys. złotych). Miasto zaoferowało demonstrantom stworzenie kilku "centrów dialogu" - jako alternatywę dla namiotowych miasteczek.
Zniknięcie większości namiotów z Tel Awiwu i innych miast izraelskich nie będzie jednak oznaczać końca masowych demonstracji. Liderzy protestu zapowiadają falę kolejnych manifestacji na koniec października. Ma to być odpowiedź na raport przygotowany przez specjalną komisję powołaną przez rząd, czyli tzw. okrągły stół.
Organizatorzy manifestacji mówią, że zaproponowane przezeń rozwiązania - które muszą jeszcze zostać przyjęte przez sam rząd - są niewystarczające. Domagają się przede wszystkim znaczącego zwiększenia środków w budżecie państwa na cele społeczne. Tymczasem nawet w samym rządzie może być trudno o akceptację rekomendacji komisji prof. Manuela Trajtenberga, ponieważ sprzeciw wobec nich wyrażają dwa ugrupowania koalicji: religijna partia Szaas ministra spraw wewnętrznych Eliego Iszaia oraz "Nasz Dom Izrael" szefa dyplomacji Awigdora Liebermana. Obaj politycy są też wicepremierami w rządzie Benjamina Netanjahu, który dzisiaj podtrzymał swoje uznanie dla pracy komisji Trajtenberga i oświadczył, że Izrael może świecić światu przykładem tego, jak w odpowiedzialny sposób rozwiązywać problemy społeczne, nie rujnując przy tym finansów publicznych.
>>>>
Na razie to widzimy cwaniactwo wladz ! Niedawno rzad wysmażył eleborat jak to Palestynczycy nie nadaja sie do posiadania panstwa bo demokracji u nich nie ma... A jak radza sobie z demokracja w Izraelu ? Widac ! Lud protestuje a ci go biora na zmeczenie ... Czyli co ? Izrael tez nie potarafi ? Czyli co z ich panstwem ?? ONZ musi odebrac ! Nie dorosli !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:59, 12 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Izrael: Sąd nakazuje powrót do pracy protestującym lekarzom
Izraelski Krajowy Sąd Pracy nakazał w środę, by lekarze stażyści - którzy złożyli masowo wypowiedzenia i porzucili swoje zajęcia, domagając się podwyżek i lepszych warunków pracy - wrócili natychmiast do pracy w publicznej służbie zdrowia.
Sędziowie przychylili się tym samym do stanowiska rządu i orzekli, że protest lekarzy odbywających specjalistyczne staże jest nielegalny, ponieważ ignoruje porozumienie zawarte między resortem finansów a Izraelskim Stowarzyszeniem Medycznym, reprezentującym interesy lekarzy. Porozumienie zakładało zwiększenie płac średnio o prawie 50 proc. i zatrudnienie dodatkowo tysiąca lekarzy, co miałoby zdjąć presję z uskarżających się na przeciążenie obowiązkami stażystów.
Protestujący uznali jednak, że porozumienie ma zbyt długofalowy charakter - będzie realizowane stopniowo, w ciągu 9 lat.
Zdaniem sądu, choć stażyści złożyli indywidualne wypowiedzenia, złożyły się one na zbiorową akcję, która odbyła się z pogwałceniem prawa.
Wcześniej przez dwie doby sytuacja w publicznych szpitalach i przychodniach była krytyczna, ponieważ kilkuset stażystów porzuciło pracę na podstawie wypowiedzeń złożonych miesiąc wcześniej. W rezultacie odwołano wiele operacji, a lekarze specjaliści pełnili dyżury w izbach przyjęć po raz pierwszy od dziesięcioleci.
W dodatku do bardziej wytężonej pracy są zmuszeni na progu rozpoczynającego się w środę żydowskiego święta Sukkot (święto szałasów), ustanowionego na pamiątkę wyjścia Żydów z Egiptu. Trwa ono cały tydzień. Część stażystów zapowiada, że nie podporządkuje się decyzji sądu pracy. Protestujący rozważają zaskarżenie jej do Sądu Najwyższego. Nie chcą też słuchać premiera i jednocześnie ministra zdrowia Benjamina Netanjahu, który apeluje o odpowiedzialność.
>>>>>
Rozumiem ze kraj wrze ... I jest to nieznane w historii poruszenie ale to sa lekarze ... Trzeba przemyslec formy w jakich mogly by takie grupy protestowac ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:29, 17 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Paraliż Jerozolimy. Trwa strajk tramwajarzy
Tramwajarze w Jerozolimie strajkują drugi dzień z rzędu, utrudniając pielgrzymom dostęp do Starego Miasta. Odmawiają powrotu do pracy dopóki nie otrzymają podwyżki płac.
W niedzielę i poniedziałek ulica Jafska, łącząca centrum Jerozolimy ze Starym Miastem, znów zamieniła się w wielki deptak, ponieważ przestał nią kursować niedawno uruchomiony nowoczesny tramwaj, a ulica jest wyłączona z ruchu samochodowego. Tysiące turystów, pielgrzymów chrześcijańskich i muzułmańskich oraz wyznawców judaizmu, zmierzających pod Ścianę Płaczu w związku z świętem Sukkot, było zmuszonych poruszać się na tym odcinku piechotą. Sytuacji nie zdołały poprawić dodatkowo uruchomione miejskie autobusy. Związkowcy reprezentujący motorniczych narzekają na - ich zdaniem - zbyt niskie zarobki, złe warunki pracy oraz niedostateczne świadczenia społeczne. Według protestujących, ich zarobki wynoszą miesięcznie 6 tys. szekli (ok. 5,4 tys. złotych) i są niższe od wynagrodzeń, otrzymywanych przez kierowców autobusów miejskich. Tramwajarze skarżą się, że muszą pracować po 10-11 godzin dziennie. Żądają też podwyżki świadczeń emerytalnych.
Kierownictwo konsorcjum, które zarządza linią tramwajową uznało, że strajk motorniczych jest nielegalny, ponieważ nie dopełnili oni procedury powiadomienia o rozpoczęciu protestu. Podobne stanowisko zajęły władze miasta i - tak samo jak firma Connex-Israel - zaskarżyły strajkujących do sądu pracy, wnioskując o wydanie przezeń nakazu natychmiastowego powrotu tramwajarzy do pracy.
14-kilometrowa linia tramwajowa w Jerozolimie została otwarta zaledwie dwa miesiące temu, po prawie 10 latach budowy, i szybko stała się popularna. Codziennie korzysta z niej ponad 40 tys. ludzi, a w czasie trwającego w tym tygodniu żydowskiego Święta Szałasów (Sukkot) liczba pasażerów miała być nawet dwa razy większa. Tramwaj jerozolimski umożliwia dotarcie m.in. do Starego Miasta oraz do Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem. Łączy też wschodnią, arabską część miasta (zajętą przez Izrael w 1967 roku w czasie wojny sześciodniowej) z resztą miasta.
>>>>
Teraz tramwajarze !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:14, 17 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Strajk motorniczych paraliżuje Jerozolimę
Strajk motorniczych przeciwko warunkom pracy i niskim płacom sparaliżował działającą w Jerozolimie zaledwie od sierpnia pierwszą linię tramwajową - podały źródła w związkach zawodowych. Strajkuje zespół 58 motorniczych.
- Musimy czasami pracować po 10 godzin dziennie, chociaż za granicą maksymalny czas pracy to osiem godzin. To jest niebezpieczne - wyjaśnił w radiu izraelskim przywódca związkowy Josi Hazan. Dyrekcja uznała strajk za nielegalny i nakazuje w listach wręczanych motorniczym bezzwłoczny powrót do pracy.
Linia tramwajowa, do tej pory darmowa, została uruchomiona 19 sierpnia i cieszy się wielką popularnością.
Jej budowa, która miała być ukończona w 2008 roku, spotykała się krytyką, ponieważ tramwaj połączył osiedla żydowskie w Jerozolimie Wschodniej z centrum miasta. Linia ma 24 przystanki i 14 km długości.
>>>>
Ci ktorzy mowili ze to juz koniec protestow w Jerozolimie mocno nie zrozumieli sytuacji !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:25, 30 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Tysiące "oburzonych" protestuje w Izraelu
Dziesiątki tysięcy "oburzonych" wzięły udział w wieczornym wiecu w Tel Awiwie, a także innych izraelskich miastach, by przypomnieć władzom żądania sprawiedliwości społecznej, pod znakiem których latem odbywały się największe w historii kraju protesty.
"Wracamy na ulice" - pod takim hasłem demonstrowali w sobotę "oburzeni". Twierdzą, że jest to reakcja na brak działań rządu. Domagają się, by gabinet Benjamina Netanjahu i parlament uchwaliły na 2012 rok specjalny, "społeczny budżet państwa". Tym razem jednak demonstracje były dużo mniej liczne (latem brały w nich udział setki tysięcy osób). Wiece miały spokojny przebieg, choć w Tel Awiwie, gdzie odbyła się główna demonstracja (szacunki mówią o 20-30 tysiącach uczestników) policja zatrzymała trzy osoby.
Jeden z liderów protestów, Icyk Szmueli wziął udział w demonstracji w Jerozolimie, co - zdaniem obserwatorów - jest potwierdzeniem rozdźwięków pomiędzy przywódcami niejednorodnego ruchu.
Także wśród uczestników sobotniej demonstracji w Tel Awiwie widać było mocno różniące się grupy. Korespondent PAP spotkał w różnobarwnym tłumie kilka osób z transparentami w języku rosyjskim. - Przybysze z byłego Związku Radzieckiego (w Izraelu jest ich ponad 1,5 miliona) nie garną się do tych protestów, bo rosyjskojęzyczne media wmawiają im, że to spisek +czerwonych+ przeciwko prawicowemu rządowi - mówi Ałła Szainskaja, biochemik z Instytutu Nauki im. Weizmanna. - A ten ruch nie ma żadnych jednolitych kolorów politycznych. Popiera nas 80 proc. społeczeństwa i dobrze, że tak jest, bo my potrzebujemy sprawiedliwości społecznej bardziej niż Amerykanie. U nas koncentracja kapitału jest przecież większa nawet niż w USA - dodaje Szainskaja, członkini lewicowej partii Merec.
Nieopodal, w niebieskich t-shirtach demonstrują liberałowie. Jeden z nich, muzyk, Icchak Kannaj mówi: "Jesteśmy tu w zdecydowanej mniejszości, to właściwie kontrdemonstracja. My też uważamy, że w Izraelu jest za drogo. Tyle tylko, że inaczej niż ci ze sceny (liderzy protestu) nie chcemy, żeby było więcej interwencjonizmu w gospodarce, bo jak rząd dotuje kupno mieszkania, to jego cena od razu rośnie, więc lepiej, żeby tego nie robił ". Boaz Arad - menedżer komunikacji marketingowej w firmie komputerowej - ma koszulkę z napisem "Kosher Tea", izraelskiego ugrupowania siostrzanego wobec amerykańskiej Tea Party. - Izraelczyk przez 168 dni w roku pracuje tylko po to, by zapłacić wymagane podatki. Produkcja mleka wygląda tak, jak w kraju komunistycznym: są monopole, licencje, kontrole. Tymczasem liderzy tego protestu, którzy chcą go zawłaszczyć dla lewicy, mówią, że potrzeba jeszcze więcej interwencji rządu i jeszcze więcej kontroli. Czyli jest tak jak w Egipcie, gdzie ludzie demonstrowali na rzecz wolności, a obudzą się pod jeszcze gorszą dyktaturą - twierdzi Arad.
>>>>>
Niewatpliwie w Izraelu mamy panstwowa kontrole nad obywatelem . Wiecej kontroli to juz nie wiadomo jak by mialo byc ??? Komunizm wojenny ??
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:31, 02 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Laurent Zecchini / Le Monde
Oburzona z namiotu
Zainicjowała największy ruch społeczny w historii Izraela. Teraz 25-letnia studentka Daphni Leef jest sławna, a kalendarz ma zapełniony gęsto niczym premier. Zapewnia jednak, że walcząc o równość w swej ojczyźnie nie zamierza wpaść w szpony tradycyjnej polityki.
"Nie sądzę, żeby to było związane ze mną; po prostu pewnego dnia ludzie wyjdą na ulicę, bo poczują, że są w stanie zmienić bieg historii” – to zdanie Daniela Cohn-Bendita mogłoby paść z ust Daphni Leef. Cohn-Bendit, jeden z przywódców Maja 1968 roku, dziś przewodniczący parlamentarnej grupy Zielonych w Parlamencie Europejskim, pod koniec września przybył do Izraela, by spotkać się z młodymi liderami społecznej rewolty, a przede wszystkim z ikoną tego ruchu, Daphni Leef. Zmienić historię…
>>>>>
Kon bandyta to lewacki terrorysta . Trudno o wieksza obelge niz porownac oburzonych z takimi jak on . Ale prawda jest inna . Jest to ruch protestu nie majacy zadnej lewackiej ideologii - na szczescie .
Bez wątpienia Daphni chciałaby doprowadzić do zrzucenia jarzma izraelskiej ultraliberalnej ekonomii i do rzeczywistej poprawy sytuacji klasy średniej i młodych ludzi. Odkąd 14 lipca ta młoda kobieta rozpętała "rewoltę namiotów", (rozstawiając swój jako pierwszy na bulwarze Rotszylda w Tel Awiwie), znalazła się w epicentrum medialnej burzy.
>>>>>
W Izraelu nie ma zadnej ,,ultraliberalnej'' ekonomii jesli juz to ,,komunizm wojenny'' . Tam jest ciagla wojna ...
Stara się zachować zimną krew, choć niełatwo mając 25 lat być personifikacją młodzieńczej wściekłości, osobą, o którą zabiegają partie polityczne. Izraelskie pismo ekonomiczne "Globes" ogłosiło ją "kobietą roku", ale Leef zapewnia, że całe to gwiazdorstwo nie robi na niej żadnego wrażenia. – W Hiszpanii, Stanach Zjednoczonych i w innych krajach oddolny, globalny ruch "oburzonych" nie ma twarzy. Tutaj – stwierdza – wszystko zaczęło się do jednej osoby, do której dołączyli inni.
Daphni Leef musiała zaakceptować swoją popularność, kalendarz zapełniony gęsto jakby była premierem, fakt, że jej życie "bardzo się zmieniło". A także towarzyszące temu ciągłe zmęczenie… Siedzimy w kawiarnianym ogródku w Jafie, na południowym przedmieściu Tel Awiwu. Daphni jest zwyczajną studentką szkoły filmowej – długie ciemne włosy, na głowie słoneczne okulary, je jak ptaszek, łatwo ją rozśmieszyć i ma w sobie mnóstwo determinacji.
Bardzo jej się podobało spotkanie z francuskim symbolem studenckiej rewolty, ale jak się zdaje Leef i Cohn-Bendit nie mówili tym samym językiem. Ten ostatni przekonywał młodych Izraelczyków, by zaangażowali się w politykę, czyli zajęli stanowisko wobec izraelskiej okupacji terytoriów palestyńskich. Nie udało mu się przekonać ani Daphni Leef, ani innych przywódców ruchu studenckiego: Stava Shaffira, Regeva Contesa, Yonathana Levy’ego i Itzka Shmuli, przewodniczącego związku studentów. Ci młodzi ludzie nie chcą dać się wchłonąć politycznym partiom.
– Prawica, lewica, dla mnie to wszystko jedno. Sprzeciwiam się temu, że nie możemy nic zrobić, bo jesteśmy poza systemem – wyjaśnia. Zdaniem Daphni Leef ten system trzeba gruntownie przebudować. – Członkowie Knesetu są zupełnie oderwani od społeczeństwa i jego spraw. Dziś – przekonuje bojowniczka Ruchu 14 lipca – w czasach internetu i Facebooka, społeczeństwo może "przegłosować" różne ważne kwestie. Lud, społeczeństwo, to my. Mamy władzę, lud Izraela ma władzę!
No, może prawie władzę. Po szczytowym momencie rewolty, kiedy to 3 września, w największej manifestacji w dziejach Izraela, na ulice wyszło 400 tysięcy osób, wydawało się, że rząd się ugiął. Upubliczniono raport rządowej komisji, na czele której stanął ekonomista Manuel Trajtenberg. Jednak większość studenckich przywódców natychmiast go odrzuciła. Odpowiedź rządu była "kompletnie od czapy" – podsumowała Daphni Leef.
– Jesteśmy jedynym krajem w świecie, w którym budżet jest zamknięty na dwa lata! Trzeba stworzyć prawdziwy budżet społeczny, a nie bawić się w przekazywanie pieniędzy z ręki do ręki. Musimy się zastanowić, w jakim kraju chcemy żyć za trzydzieści lat. Konieczne są zmiany od wierzchołka do podstawy piramidy, inny kapitalizm – apeluje.
Co wprawia w ruch Daphni Leef? Wszystko zaczęło się w pewnym sensie od braku pieniędzy. W czerwcu musiała opuścić wynajmowane dotąd mieszkanie. Poszukiwanie lokum w Tel Awiwie to dla nieśmierdzącego groszem studenta droga przez mękę. – Bardzo ciężko pracuję [w produkcji filmowej], czasem po czternaście godzin dziennie. Poza tym w piątki i soboty dorabiam jako kelnerka. Ale nie mogę nic odłożyć, nie mogę zrealizować moich marzeń o studiach magisterskich za granicą, bo wszystko jest za drogie. Miałam już tego naprawdę dość, byłam potwornie sfrustrowana – opowiada.
W rozmowach z przyjaciółmi pojawił się pomysł: "Zostać bezdomną!". Rozbiła namiot na bulwarze Rotszylda, wkrótce pojawił się drugi, trzeci, potem setny. Dzięki Facebookowi i skype’owi wszystko potoczyło się lawinowo.
Nic nie wskazywało na to, że Daphni Leef stanie się głosem i twarzą studenckiej rebelii. Dzieciństwo spędziła w Jerozolimie, w willowej dzielnicy Rehavia. Jej ojciec jest kompozytorem, matka – pracownicą opieki społecznej. Rodzina nie jest religijna. Z powodu epilepsji Daphni była zwolniona ze służby wojskowej, ale prawicowa władza zarzuca jej, że w 2005 roku podpisała petycję oskarżającą "okupacyjną armię"…
Daphni Leef uważa to za rzecz nieistotną, woli skoncentrować się na swoich "zadaniach". – Musimy w bardzo zdecydowany sposób kierować naszym statkiem [ruchem społecznym] – musimy być pewni, że politycy nie skierują go w złą stronę – powtarza.
Czy Daphni jest, jak uważają niektórzy, radykalną ekstremistką? Faktycznie wolałaby nie iść na kompromis. Dyskutując z rządem Beniamina Netanjahu odrzuca logikę polityków. Jest przekonana, że "społeczna sprawiedliwość nie jest czymś, co można negocjować". Pozostaje więc presja ulicy. Czy władze raz jeszcze jej ulegną? Daphni Leef głęboko w to wierzy. – Dziś – zauważa – istnieje ogromna przepaść między zwykłymi Izraelczykami a rządem. To przyczyna wielu buntów na całym świecie. Ludzie postanowili wreszcie przejrzeć na oczy, nie godzą się dłużej być oszukiwani, robieni w konia.
>>>>>
Widzimy ze Izrael zmienia sie szybko jak zreszta caly swiat !
Daphni Leef, fot. East News
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:06, 07 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Rozpoczął się strajk generalny w Izraelu
W Izraelu rozpoczął się strajk generalny, który - jak zapowiadali organizatorzy - miał objąć zwłaszcza służbę zdrowia oraz sparaliżować m.in. pracę banków, lotnisk i portów. Czas strajku skrócono jednak do czterech godzin.
Strajk rozpoczął się o godz. 6 rano czasu lokalnego (godz. 5 czasu polskiego), a zakończy się o godz. 10 - twierdzą izraelskie media. Jak zapowiadano, lotnisko Ben Guriona pod Tel Awiwem miało przestać działać od godziny ósmej. Decyzję o skróceniu strajku do czterech godzin podjął w nocy sąd pracy, gdy fiaskiem zakończyły się rozmowy przedstawicieli związków zawodowych i ministerstwa finansów na temat warunków zatrudnienia pracowników tymczasowych. Sąd oświadczył, że obie strony nie miały dość czasu na negocjacje i zalecił natychmiastowe wznowienie rozmów. W czwartek strony mają poinformować sąd o stanie rozmów.
Akcję zorganizowała potężna centrala związków zawodowych Histadrut. Skupia ona setki tysięcy pracowników sektora publicznego. Strajk odbywa się w obronie ok. 250 tys. pracowników tymczasowych, tzw. kontraktowych, którzy są angażowani przez agencje zatrudnienia i mają gorsze warunki pracy niż członkowie służby cywilnej będący bezpośrednio na rządowej liście płac. Związki żądają zatrudniania na tych samych warunkach także pracowników kontraktowych.
>>>>>
Zgodnie z tym co mowilem tam tez rezim pada - jest on demokratyczny ale jak widac tez maja dosc ! Bo nie liczy sie forma wladzy tylko ISTOTA !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:24, 15 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Izrael: lekarze rezygnują z pracy. Nie chcą odbijać kart obecności
Stu izraelskich lekarzy specjalistów złożyło wypowiedzenia z pracy w akcie solidarności ze strajkującymi stażystami. Specjaliści protestują jednak też we własnej sprawie - nie godzą się na obowiązek odbijania kart rejestrujących godziny pracy.
Do protestu przyłączyły się też setki studentów ostatniego roku medycyny, dyżurujących w publicznych szpitalach. Strajk dotyka głównie najważniejsze szpitale w kraju, gdyż to ich pracownicy przystąpili do protestu.
Stażyści nie przyszli do pracy drugi dzień z rzędu. Nie chcą się pogodzić z porozumieniem zawartym jeszcze w sierpniu przez skupiające lekarzy Izraelskie Stowarzyszenie Medyczne oraz ministerstwo finansów. Twierdzą, że ugoda, która ma być wprowadzana w życie przez dziewięć lat, nie zmienia ich położenia i zmusza m.in. do 26-godzinnych, sprzecznych z prawem pracy dyżurów oraz do przyjmowania zbyt wielu chorych. Według stażystów, warunki ich pracy stanowią zagrożenie dla życia pacjentów.
Jak wynika z danych ministerstwa zdrowia, w Izraelu na wizytę u lekarza specjalisty w publicznych placówkach zdrowotnych trzeba czekać przeciętnie około trzech miesięcy, drugie tyle na możliwość wykonania badań zleconych podczas pierwszej wizyty. Jednocześnie specjaliści powszechnie prowadzą prywatne praktyki, co ułatwia im pozycja, jaką mają w publicznych klinikach.
Władze próbują kontrolować ich pracę - wprowadzając obowiązek odbijania kart obecności przez lekarzy publicznej służby zdrowia. Zmiana ta była częścią zawartego w sierpniu porozumienia, które zakładało między innymi stopniowe podwyżki płac dla lekarzy.
Protest rozpoczął się w chwili, gdy Sąd Najwyższy rozpatruje petycję sześciu lekarzy stażystów, którzy zaskarżyli werdykt Krajowego Sądu Pracy nakazujący stażystom wycofanie masowych rezygnacji, jakie złożyli wcześniej w proteście przeciw warunkom pracy.
W międzyczasie Sąd Najwyższy nakazał protestującym i przedstawicielom rządu kontynuowanie negocjacji, przy czym miały się one skupić wyłącznie na sprawach dotyczących stażystów. Sąd dał obu stronom 14 dni na intensywne rokowania. Termin ten upłynął w miniony weekend, rozmowy nie dały jednak rezultatu. Od poniedziałku stażyści rozpoczęli strajk absencyjny.
>>>>>
Protest rosnie!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:30, 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Izrael: etiopscy rabini podejmują głodówkęEtiopscy rabini w Izraelu rozpoczęli strajk głodowy w proteście przeciwko rządowi, który nie chce ich uznać za oficjalnych kapłanów społeczności imigrantów żydowskich z Etiopii, czyli tzw. Falaszy.
Setki etiopskich rabinów zwanych kessimami przybyły pod siedzibę premiera Izraela w Jerozolimie, gdzie rozstawili namioty i ogłosili, że rozpoczynają głodówkę. Zapowiedzieli, że będą strajkować dopóty, dopóki władze nie zaakceptują ich jako oficjalnych duchowych przywódców społeczności Falaszy i nie przyznają im związanych z tym praw, w tym włączenia do gmin żydowskich.
Dotychczas izraelskie ministerstwo ds. religijnych - wbrew decyzji samego rządu z maja 2010 roku - nie uznaje kessimów za rabinów, choć w istocie ich rola w życiu wiernych jest taka sama jak innych rabinów. Kessimi udzielają Falaszom ślubów, są obecni podczas ceremonii obrzezania chłopców i jak argumentują, kessimi robili to od tysięcy lat.
Wiele tysięcy etiopskich wyznawców judaizmu - Falaszy, wyemigrowało do Izraela, przede wszystkim podczas dwóch wielkich akcji: "Mojżesz" z 1984 roku i "Salomon" z 1991 roku. Obecnie jest ich około 150 tysięcy w państwie liczącym prawie 8 mln mieszkańców.
Etiopscy imigranci skarżą się, że Izrael dokonał wielkiego wysiłku, żeby ściągnąć ich do biblijnej Ziemi Obiecanej, ale zrobił stanowczo za mało, by zostali tu przyjęci jako pełnoprawni obywatele. W społeczeństwie izraelskim Falasze odgrywają poślednie role i czują się dyskryminowani. Mężczyźni przybyli z Etiopii, o ile nie są bezrobotni, najczęściej pracują na budowach lub przy sprzątaniu ulic, a wiele Falaszek jest sprzedawczyniami w sklepach.
>>>>
I kolejny problem Izraela - żydzi-Murzyni sa od czarnej roboty glownie wojennej ... Zreszta to nie sa żydzi tylko Murzyni ktorzy przyjeli judaizm ... Zreszta formalnie wszystkich judaistow Izrael uznaje za żydów . Ci nie maja zadnego pokrewienstwa genealogicznego - to sa Etipczycy po prostu ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:18, 09 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Izrael: protesty z okazji Dnia Praw Człowieka
Tysiące Izraelczyków uczestniczyły dzisiaj w Tel Awiwie w marszu z okazji obchodzonego w sobotę Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka, aby zaprotestować przeciwko najnowszym rządowym projektom ustaw ograniczających według nich swobody indywidualne.
Jak podały izraelskie media, w demonstracji zwołanej przez Stowarzyszenie Praw Obywatelskich Izraela (ACRI) brali udział członkowie ponad stu rozmaitych izraelskich organizacji społecznych i pozarządowych. Celem demonstracji, jak głoszą ulotki ACRI, była "obrona wolności wypowiedzi, sprawiedliwości społecznej, godności ludzkiej, żądanie zakończenia okupacji (terytoriów palestyńskich), dostępu do edukacji, zatrudnienia na godziwych warunkach oraz zapewnienie lepszych warunków mieszkaniowych i ochrony zdrowia dla wszystkich obywateli".
"Ustawa nie zamknie mi ust!", "Bibi - do dymisji!" (tak nazywają premiera Benjamina Netanjahu) i "Brońmy przestrzeni demokracji" - to hasła, które skandowali uczestnicy protestu.
Wśród najnowszych projektów przygotowanych przez rząd jest ustawa, która proponuje ograniczenie zagranicznego finansowania organizacji pozarządowych działających w Izraelu oraz zarezerwowanie dla rządu prawa do akceptacji kandydatów przy wyborach przewodniczącego Sądu Najwyższego.
Kneset przygotowuje się także do głosowania nad projektem ustawy o "odszkodowaniach za pomówienie", którą opozycja uważa za próbę ograniczenia możliwości atakowania rządu w mediach.
W tym roku parlament izraelski uchwalił również tzw. ustawę o bojkocie. Na jej podstawie można wymierzać kary pieniężne za "zachęcanie do bojkotu ekonomicznego, kulturalnego bądź akademickiego" osiedli żydowskich na terytoriach palestyńskich oraz bojkotu ich mieszkańców i wytwarzanych przez nich produktów. ACRI uważa, że ta inicjatywa "dyskryminuje ludzi o określonych poglądach politycznych i bardzo poważnie ogranicza możliwość wyrażania legalnego, uzasadnionego i nienacechowanego przemocą protestu".
>>>>
A wiec protest trwa !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:43, 16 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Izrael: bezterminowy strajk sektora publicznego
Zamknięte częściowo urzędy, przedszkola, gdzie opiekę nad dziećmi przejęli rodzice, niedziałające służby socjalne i weterynaryjne, niewywożone śmieci - to skutki rozpoczętego dzisiaj strajku części pracowników sektora publicznego w Izraelu.
Pracownicy zatrudnieni przez władze lokalne protestują, bowiem obawiają się, że w wyniku przepisów wprowadzanych przez izraelski rząd pod hasłem większej równości społecznej zabraknie pieniędzy na ich pensje. Samorządy szacują, że dostaną 2 mld szekli mniej (ok. 410 mln euro). - To nie jest sprawiedliwość społeczna. To jest krzywda społeczna - powiedział przewodniczący Unii Władz Lokalnych Szlomo Bohbot o proponowanych przez rząd reformach, i uznał je za "populizm".
Strajk potrwa aż do odwołania i według organizatorów obejmuje największe miasta - Tel Awiw, Hajfę i Jerozolimę oraz około 250 innych miejscowości. Nie pracują tam m.in. śmieciarze, szkolni ochroniarze (co według izraelskich mediów wymusiło zamknięcie niektórych szkół), pracownicy opieki społecznej i lokalnych domów kultury, niektórzy przedszkolni opiekunowie, oraz służby dające mandaty za złe parkowanie, dzięki czemu parkować na ulicach można za darmo.
Ostateczna decyzja o rozpoczęciu strajku zapadła wczoraj wieczorem, gdy negocjacje między reprezentantami lokalnych władz a premierem Izraela Benjaminem Netanjahu nie doprowadziły do porozumienia.
- To nie jest pora na rozstrajanie gospodarki strajkiem generalnym - mówił Netanjahu, apelując o przełożenie strajku. - Jedziemy na tym samym wózku, nie będziecie musieli płacić za populistyczne ustawy. Ja też jestem im przeciwny - zapewniał premier podczas niedzielnego spotkania.
Jedną z głównych reform wzbudzających sprzeciw władz lokalnych i obawy pracowników, że nie starczy pieniędzy na pensje, są zmiany dotyczące podatku od nieruchomości.
Z jednej strony, wbrew woli samorządów, podatek od nieruchomości dla większości obywateli został podniesiony. Z drugiej strony, minister spraw wewnętrznych ze skrajnie ortodoksyjnej partii Szas Eli Iszai wprowadził pod koniec grudnia ulgi, które miały wesprzeć najuboższe rodziny.
Krytycy uważają jednak, że ulgi są tak skonstruowane, by przede wszystkim wesprzeć haredim - ultraortodoksyjnych Żydów, którzy i tak cieszą się dużym wsparciem socjalnym rządu. Władze lokalne krytykują przepisy, jako próbę "wyjmowania pieniędzy z kieszeni jednych obywateli" i płacenia za innych.
Protesty wzbudził również proponowany przez ministerstwo sprawiedliwości przepis, ograniczający dotacje dużych przedsiębiorstw na rzecz lokalnych władz. Celem miało być zapobieżenie konfliktowi interesów. Choć przepis nie został jeszcze wprowadzony, niektóre biznesy zawiesiły już finansowe wsparcie.
- To oznacza, że 180 dzieci nie dostanie ciepłego posiłku w ramach dodatkowych zajęć po szkole - powiedział burmistrz miasteczka Dimona, przedstawiając skutki decyzji rządu w swojej gminie.
W wyniku strajku, zamknięte były dzisiaj szkoły specjalne dla dzieci niepełnosprawnych. W domu zostało około 146 tys. dzieci. Wywołało to ostrą krytykę ministra ds. socjalnych Mosze Kahalona. Jutro ośrodki te mają być na powrót otwarte, choć strajk będzie kontynuowany.
- Wspieram prawo pracowników do strajkowania, ale niepełnosprawne dzieci nie powinny być częścią tej gry. Ich rodzicom jest i tak już wystarczająco trudno - powiedział podczas konferencji prasowej Kahalon. - Decyzja o tym, kto będzie strajkował, wynika z praktycznych względów. Niezabrane śmieci na pewno będą się rzucać w oczy i przypominać o trwającym strajku. Z drugiej strony, kilka dni bez mandatów za parkowanie pomoże (lokalnym władzom) w zyskaniu społecznego poparcia - powiedział mieszkający w Jerozolimie Matan.
>>>>
Sytuacja zatem sie rozwija !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:43, 08 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Strajk generalny w Izraelu
W Izraelu rozpoczął się w środę rano strajk generalny w obronie pracowników tymczasowych zatrudnianych na kontraktach. Nie działają m.in. porty, banki, urzędy, giełda i transport kolejowy. Międzynarodowe lotnisko Ben Guriona ma być nieczynne do południa.
Akcja protestacyjna, zorganizowana na wezwanie największej centrali związków zawodowych Histadrut, trwa od godz. 6 rano (godz. 5 czasu polskiego). Szacuje się, że strajk oznacza stratę dla gospodarki w wysokości od 100 mln do 500 mln USD dziennie. Zgodnie z nakazem sądowym lotnisko Ben Guriona pod Tel Awiwem nie będzie pracować jedynie w godzinach 6-12, ale strajk pracowników innych usług ma być bezterminowy. Port lotniczy został w środę otwarty dwie godziny wcześniej, już o godz. 4, a flagowy przewoźnik El Al zapewnił, że przed godz. 6 udało się odprawić 15 samolotów do Europy.
- Strajk nie tylko nie jest konieczny, ale zagraża izraelskiemu rynkowi, gospodarce i obywatelom Izraela - oświadczył w radiu publicznym minister finansów Juwal Steinic.
Histadrut chce, aby rząd zatrudnił ok. 250 tys. pracowników kontraktowych, jak personel serwisów sprzątających czy ochrony, których warunki pracy są gorsze niż osób zatrudnionych w sektorze publicznym, będących bezpośrednio na rządowej liście płac.
Ministerstwo finansów odparło, że nie jest w stanie zatrudnić tylu nowych pracowników, ale zaoferowało poprawienie warunków ich pracy na drodze co najmniej 20-procentowych podwyżek i wydłużenia urlopów. W listopadzie 2011 roku centrala zorganizowała strajk z tego samego powodu, ale izraelski sąd pracy ograniczył czas akcji do czterech godzin i zobowiązał obie strony do wypracowania porozumienia.
>>>>>
A wiec fala narasta !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:41, 09 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Strajk generalny paraliżuje Izrael
Banki, porty i urzędy w dalszym ciągu są zamknięte w Izraelu, gdzie drugi dzień trwa strajk generalny w obronie pracowników kontraktowych. Na lotnisku Ben Guriona pod Tel Awiwem samoloty nie latały przez 1,5 godziny.
Strajk generalny w Izraelu, ludzie czekają na lotnisku, fot. Reuters Rzecznik międzynarodowego lotniska zapewnił, że wznowiło ono pracę, ale w dalszym ciągu ustalany jest nowy rozkład. Akcja protestacyjna, zorganizowana na wezwanie największej centrali związków zawodowych Histadrut, oznacza stratę dla gospodarki w wysokości - według różnych szacunków - od 100 do nawet 500 mln USD dziennie. Według centrali, do strajku przyłączyły się również koleje i bank centralny Izraela.
Histadrut chce, aby rząd zmienił warunki zatrudnienia ok. 250 tys. pracowników kontraktowych, jak personel serwisów sprzątających czy ochrony; w ocenie związku ich warunki pracy są gorsze niż osób zatrudnionych w sektorze publicznym, będących bezpośrednio na rządowej liście płac.
Ministerstwo finansów odpiera, że nie jest w stanie zatrudnić tylu nowych pracowników, ale zaoferowało poprawienie warunków ich pracy na drodze co najmniej 20-procentowych podwyżek i wydłużenia urlopów.
Sąd pracy dał obu stronom czas do czwartku rano na osiągnięcie porozumienie. Według izraelskich mediów całonocne rozmowy są bliskie pozytywnego zakończenia.
W listopadzie 2011 roku centrala zorganizowała strajk z tego samego powodu, ale izraelski sąd pracy ograniczył czas akcji do czterech godzin i zobowiązał obie strony do wypracowania porozumienia.
>>>>>>
A wiec fala narasta !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:13, 20 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Izrael: armia rekrutuje religijnych Żydów
Armia Izraela chce rekrutować ultraortodoksyjnych Żydów, którzy zwyczajowo są wyłączeni z obowiązkowej służby wojskowej. W ten sposób władze chcą przeciwdziałać drastycznemu spadkowi liczby poborowych. Według niektórych szacunków tylko 50 proc. Izraelczyków odbywa taką służbę.
Mniejszy napływ nowych imigrantów i rosnąca liczba ultraortodoksyjnej młodzieży to czynniki, które od 2005 roku powodują spadek liczby nowych rekrutów - twierdzą izraelscy wojskowi. W 2000 roku 19 proc. izraelskich pierwszoklasistów uczęszczało do ultraortodoksyjnych szkół; w 2014 ich wskaźnik ma wzrosnąć do 30 proc.
Od powstania Państwa Izrael haredim, czyli ultraortodoksyjni Żydzi, nie musieli służyć w wojsku. W reakcji na krytykowanie tej praktyki jako niedemokratycznej i niesprawiedliwej w 2002 roku Kneset przyjął tzw. prawo Tala.
Nowe przepisy stanowiły, że uczniowie religijnych szkół (jesziw) mogą zdecydować, czy w wieku 24 lat chcą kontynuować naukę, czy podjąć pracę. Ci, którzy zdecydowaliby się na pracę, musieliby spędzić cztery miesiące w wojsku albo rok jako wolontariusze w służbie cywilnej.
Jednak prawo Tala, które miało zwiększyć liczbę ultraortodoksyjnych rekrutów, nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Według prawnika organizacji Forum na Rzecz Równości Służby Wojskowej liczba religijnych Żydów unikających armii zwiększyła się o 100 proc. między 2002 a 2011 rokiem.
Teraz wojsko chce skupić wysiłki na rekrutowaniu religijnych Żydów, którzy przerwali studia w jesziwie, i zaoferować im szkolenia zawodowe. Obecnie w wojsku służy 2500 haredim; urzędnicy liczą, że do 2015 roku ich liczba zwiększy się o 4500 rekrutów.
Z obowiązkowej służby w wojsku wyłączeni są też palestyńscy obywatele Izraela, stanowiący około 20 proc. ludności Izraela.
Do automatycznego zwolnienia ze służby prowadzą też różnego rodzaju problemy ze zdrowiem. Wojsko chce teraz przekonać Izraelczyków, którzy nie są w armii ze względu na te problemy, by zgłaszali się jako wolontariusze do służby na stanowiskach niebojowych.
Inne pomysły na zwiększenie liczby nowych rekrutów to poszerzenie programu szkoleń zawodowych dla zmarginalizowanej młodzieży i dopuszczenie kobiet do tych pozycji w siłach powietrznych, które wcześniej były zarezerwowanych tylko dla mężczyzn.
>>>>
Tak jest ! Dosc tego . Albo ida do wojska albo traca prawa wyborcze . Wybor nalezy DO NICH ! Nie doradzam narzucania ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:16, 26 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Etiopscy Żydzi od trzech miesięcy protestują przed rezydencją premiera.
Etiopscy Żydzi od blisko trzech miesięcy biwakują przed rezydencją premiera Izraela Benjamina Netanjahu, protestując przeciwko dyskryminacji i rasizmowi. Sprzeciwiają się brutalności policji oraz dyskryminacji w edukacji, na rynku pracy i przy wynajmowaniu mieszkań.
Teren przed położoną w eleganckiej dzielnicy Jerozolimy Zachodniej rezydencją jest tradycyjnym miejscem protestów. Namioty rozbijały tu samotne matki, studenci protestujący przeciw wysokiemu czesnemu, lekarze stażyści, a nawet rodzina Gilada Szalita - żołnierza, który po pięciu latach w niewoli Hamasu, został uwolniony w ramach wymiany więźniów w październiku 2011 roku.
Teraz w zielonym namiocie czuwają etiopscy Żydzi. Władze miasta próbowały ich usunąć, ale we wtorek Sąd Najwyższy nazwał sprzeciw ratusza "małostkowym" i pozwolił protestującym zostać do końca maja. W geście solidarności etiopski namiot odwiedził Gilad Szalit. - Skoro moi rodzice nie zostali eksmitowani, nie ma przyczyn, dla której wy mielibyście być stąd wyrzuceni - powiedział Szalit.
Gdy Izrael obchodził w środę Dzień Pamięci Poległych, przed namiotem pojawiła się tablica ze zdjęciami etiopskich Żydów, którzy zginęli podczas pełnienia służby wojskowej. - My wypełniamy wszystkie nasze obowiązki wobec państwa, ale państwo nie zapewnia nam równości praw - powiedział jeden z protestujących Jamluk Iczaszeman, wskazując na tablicę.
Namioty od lutego
Namiot rozbiła na początku lutego 30-letnia Alemitu Frede, urodzona w Etiopii samotna matka z Aszkelonu. W styczniu na pierwsze strony gazet trafiła historia z Kirjat Malaki, małego miasteczka położonego na południe od Tel Awiwu, gdzie właściciele lokali odmówili wynajmowania mieszkań etiopskim Żydom. To dało początek kilkutysięcznym protestom przeciwko rasizmowi wobec czarnoskórych Żydów.
Alemitu spotkała podobna sytuacja w Jerozolimie. - Zadzwoniłam do właściciela mieszkania, żeby umówić się na spotkanie. Gdy tylko mnie zobaczył, wykrzywił twarz, z niezadowoleniem powiedział "nie wiedziałem, że jesteś Etiopką" odwrócił się na pięcie i poszedł - powiedziała PAP Alemitu.
Nierówny dostęp do edukacji
Alemitu kończy właśnie studia prawnicze, przygotowuje się do egzaminów i szuka miejsca, gdzie może odbyć staż. I martwi się o przyszłość swojej 4-letniej córeczki. - W przedszkolu na szczęście udało nam się uniknąć problemu separacji etiopskich dzieci, ale wkrótce Daniel będzie szła do szkoły - a tam podziały są bardzo silne - mówi Alemitu.
- W Natanii jest na przykład 6 szkół, do których uczęszczają tylko uczniowie etiopskiego pochodzenia - powiedział Jamluk. Opublikowany w kwietniu raport ministerstwa edukacji wskazuje, iż wyniki szkolnych testów w odniesieniu do tych uczniów są w porównaniu z resztą Izraelczyków znacznie gorsze.
Jamluk przyjechał do Izraela, gdy miał 11 lat, w ramach operacji Salomon. W maju 1991 roku w ciągu 36 godzin drogą lotniczą ewakuowano ponad 14 tys. etiopskich Żydów. Brawurowa akcja miała na celu przewiezienie jak największej ich liczby przed grożącą destabilizacją sytuacji politycznej w Etiopii.
Zderzenie z rzeczywistością
Jamluk nie nazywa swojego przyjazdu do Izraela "imigracją"; podkreśla, że dla niego to powrót do ziemi przodków. Jego rodzice do dziś nie mówią płynnie po hebrajsku. - Dla nich Izrael był pięknym marzeniem. Gdy tu przyjechali, trafili na brutalną rzeczywistość. Na pewno są trochę rozczarowani. Ich pokolenie to sprzątacze, kucharze, pracownicy fabryk - mówi Jamluk, który sam skończył prawo, ale obecnie jest bezrobotny.
Gdy był nastolatkiem, na ulicy zatrzymała go policja. - Nie poinformowali moich rodziców, nie mieli nawet nakazu aresztowania ani żadnej przyczyny, ale tak jest prawie zawsze w przypadku etiopskich nastolatków. Nikt się o nas nie upomni, bo nasi rodzice ledwo mówią po hebrajsku - opowiadał Jamluk. Sprzeciw wobec brutalności policji, obok dyskryminacji w edukacji, na rynku pracy i przy wynajmowaniu mieszkań, to jeden z postulatów wysuwanych przez protestujących w namiocie.
Problem mieszkaniowy
Inna kwestia, którą poruszają etiopscy Żydzi, to spychanie ich do biedniejszych dzielnic. Państwo dofinansowuje mieszkania dla nowych żydowskich imigrantów. - Ale subsydiowane mieszkania są tylko przy określonych ulicach, w określonych miastach - najczęściej w już istniejących, biednych afrykańskich dzielnicach, gdzie jest wysoki poziom przestępczości. Nie mamy wyboru, nie stać nas na to, żeby odrzucić pomoc państwa i zamieszkać w lepszej dzielnicy - tłumaczy Jamluk.
W Izraelu zbliża się sezon protestów, aktywiści zapowiadają wznowienie wakacyjnych demonstracji, jakie odbywały się w ubiegłym roku. Ale etiopscy Żydzi nie zamierzają się do nich przyłączać. - Oni mogą dołączyć do nas. Ich żądania są na zupełnie innym poziomie niż nasze. My zaczynamy od podstawowych praw - mówi Alemitu, wyrażając tym samym rozgoryczenie różnych dyskryminowanych grup, że letnie protesty dotyczyły głównie problemów i tak już uprzywilejowanej klasy średniej.
>>>>
Tak jest ! Potepiamy Apartheid w tym kraju . Rasizm tamtejszy to wielki skandal !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|