Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:49, 05 Maj 2011 Temat postu: Jaśminowa fala zmieniła świat :O))) |
|
|
Szczyt generalny Ligi Arabskiej odroczony o rok
Kraje Ligi Arabskiej postanowiły odroczyć o rok szczyt generalny Ligi ze względu na powstania i protesty ludowe w krajach Afryki Północnej, których ludność domaga się demokratycznych reform - podaje ogłoszony w czwartek komunikat.
Decyzję ogłoszono w Bagdadzie, gdzie miał się odbyć planowany na maj szczyt generalny, po spotkaniu sekretarza Ligi Arabskiej Amra Musy i irackiego ministra spraw zagranicznych Hosziara Zebariego w siedzibie tej organizacji w Kairze.
Zwykle szczyty generalne są zwoływano w marcu każdego roku. Decyzję podjęto po spotkaniach arabskich przywódców, na których oceniano sytuację w krajach regionu wstrząsanych protestami i powstaniami, których uczestnicy domagają się demokratycznych reform.
Wobec powstania przeciwko władzy Muammara Kaddafiego 22 lutego stali ambasadorowie Ligi Arabskiej podjęli decyzję o zawieszeniu udziału Libii w tej organizacji. Libia była w tym czasie kolejnym przewodniczącym Ligi
>>>>>
No ja sie nie dziwie ! Wszystko im sie zawalilo ! Wszystkie ,,odwieczne'' uklady... Przeczekuja co z tego wyjdzie :O)))
Za rok to juz bedzie inny sklad :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:56, 17 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Pół roku od wybuchu rewolucji. "Kaddafi jest już spalony"
Pod koniec 2010 roku wybuchły rewolucje w Egipcie i Tunezji. Potem kolejne posypały się jak kostki domina, a 17 lutego wobec reżimu sprzeciwili się Libijczycy. - Osiągnięte zostało apogeum i musi dojść do rozstrzygnięcia: albo pozostać przy dotychczasowych reżimach, które panują od przynajmniej półwiecza, albo iść w stronę przemian - tak na arabską wiosnę patrzy dr Hatif Janabi, arabista z Uniwersytetu Warszawskiego.
>>>>> Rezimy juz sa skonczone ! Nie ma odwrotu od wolnosci ... Njabardziej brutlane to Libia Syria i Saudowie ... Libijki juz padl ... Sytyjski pada a Saudowie siedza na beczce z prochem ! Inne kraje albo sa wolne albo w trakcie wyzwalania albo maja zbyt slabe rezimy aby sie utrzymaly... Wolnosc juz przewazyla !
W ocenie rozmówcy Onet.pl ostatnie wydarzenia w świecie arabskim są bardzo istotne. A ich efekty - w sumie pozytywne. Według niego Europa nie może być bierna wobec fali rewolucji, a Polska powinna podjąć próbę odbudowania swojej pozycji w świecie arabskim i służyć doświadczeniem. Z kolei Al-Kaida otrzymała "silny cios", a Muammar Kaddafi jest już "spalony" i będzie musiał odejść bądź zginąć.
Arabista wskazuje jednak na zakulisowe działania reżimów wciąż utrzymujących się przy władzy, które chcą wyhamować przemiany i mieć na nie wpływ - choćby, mówi dr Janabi, Arabia Saudyjska wspiera finansowo ruchy fundamentalistyczne i wykładając pieniądze chce zyskać wpływ na władzę np. w Egipcie. - Ta arabska wiosna została wyhamowana. Dotychczasowy establishment świata arabskiego nie chce się poddać, młodzi buntownicy - też. Tak więc nie ma definitywnego rozstrzygnięcia - zauważa arabista. Na dowód wskazuje na "makabryczne wydarzenia" w Jemenie i Syrii.
>>>>>
W Jemenie juz szala przewazyla ... W Syrii walka trwa ... Ale Asad nie powstrzyma wolnosci ... Nie ma szans ! To koniec potwornosci w tym regionie ! Powstaje nowy swiat :O))) Oczywiscie tym razem sprawiedliwszy i lepszy :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:16, 01 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Blokada internetu wcale nie przeszkadza rewolucjom, wręcz przeciwnie
Wiosenne przewroty polityczne w krajach arabskich bywały nazywane "rewolucją z Twittera/Facebooka", lecz socjologowie i politolodzy wcale nie są zgodni na temat roli, jaką w tych wydarzeniach odegrał Internet. I czy jego blokowanie sprzyjało czy szkodziło reżimom.
riot
Absolwent politologii na Yale Navid Hassanpour opublikował pracę magisterską na temat roli mediów społecznych w czasie przewrotu w Egipcie. Pisze w niej, że owszem, portale społecznościowe sprzyjają skrzykiwaniu się opozycji na wiece, ale włączony internet potrafi także szkodzić zmianom. Tworzy ułudę stabilizacji sytuacji, co zniechęca do działania i sprawia, że naród staje się apatyczny. Po prostu za dobrze poinformowany.Podczas protestów opozycji prezydent Egiptu Mubarak postanowił wyłączyć Internet. Miał nadzieję, że odetnie ludzi od mediów umożliwiających umawianie się na demonstracje i zatrzyma bieg wydarzeń. Tymczasem rozsierdził naród i skłonił Egipcjan do nasilenia protestów. Jak pisze Hassanpour:
Zakłócenia łączności telefonii komórkowej i internetowej 28 stycznia nasiliły niepokój społeczny na trzy sposoby. Po pierwsze, wielu obywateli wcześniej nieświadomych lub niezainteresowanych sytuacją właśnie wtedy włączyło się do protestów. Po drugie, Egipcjanie zmuszeni byli częściej wychodzić z domu i komunikować się bezpośrednio, przebywać na ulicy. Po trzecie, protesty stały się zdecentralizowane, a przez to trudniejsze do opanowania od jednego zgromadzenia na Placu Tahrir.
Innymi słowy, odłączenie od mediów zmusiło obywateli, by wzięli sprawy w swoje ręce - fizycznie, nie przez klawiaturę.Nauczka dla władz płynie z tego następująca: przy pewnym nasileniu rozruchów, zakłócenie łączności może skłonić więcej ludzi do wyjścia z domu. Pytanie, czy właśnie na tym zależy reżimowi?
>>>>>
Oczywiscie glupota jest myslec ze blokada internetu powstrzyma jaśminy... Wszak mielismy rozliczne wybuchy przed internetem... Ile bylo stalych laczy w Gdansku 80 :O))))
To rzeczywiste problemy sa motorem wybuchu a nie jakas tam lacznosc ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:21, 06 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Opozycjoniści z Tunezji i Egiptu w Polsce
Funkcjonowanie demokratycznego państwa - od PKW przez parlament po samorządy; tworzenie konstytucji, organizacja wyborów - to kwestie, którymi interesowali się, goszczący w Polsce, rewolucjoniści z Tunezji i Egiptu podczas spotkań w Warszawie.
"Głęboko czujemy wspólnotę naszych losów" - to hasło kilkudniowej wizyty, z którą do Polski przyjechała w poniedziałek kilkunastoosobowa grupa opozycjonistów z Tunezji i Egiptu. Wizyta jest związana z obchodami 30. rocznicy pierwszego zjazdu "Solidarności". Hasło wizyty nawiązuje do posłania I Zjazdu Delegatów NSZZ "Solidarność" do ludzi pracy Europy Wschodniej z 1981 roku.Kilkunastu liderów opozycji demokratycznej z Tunezji i Egiptu w stolicy będzie przebywać do środy. We wtorek uczestniczyli oni m.in. w porannym śniadaniu z ministrem w Kancelarii Prezydenta Sławomirem Nowakiem oraz w spotkaniu z prof. Jerzym Stępniem, byłym prezesem Trybunału Konstytucyjnego, który przedstawił im kulisy transformacji ustrojowej w Polsce.
>>>> Tu to oni sie naucza jak budowac mafie ...
- Opowiadałem o naszej transformacji ustrojowej w sensie konstytucyjnym i prawnym. To oczywiście gigantyczne zadanie, którego nie da się zrealizować w ciągu jednej konferencji i jednego krótkiego wystąpienia. Ale mówiłem rzetelnie o tym, co było istotą tych zmian, na czym polegała zmiana konstytucji w 1989 r. i później w 1992 r. W końcu, w jaki sposób pracowaliśmy nad nową konstytucją - powiedział Stępień.
Podkreślił, że opozycjoniści z Afryki Północnej szczególne zainteresowanie wyrażają rolą samorządu terytorialnego.
- Mówiłem dużo o samorządzie, bo to była istota naszej transformacji. Z jednej strony plan Balcerowicza - reforma gospodarcza, ale kompatybilnym elementem tych zmian była reforma samorządu terytorialnego, która upodmiotowiła w sensie własnościowym, finansowym społeczności lokalne - zaznaczył Stępień.
Według niego, te polskie doświadczenia na pewno są warte przybliżenia rewolucjonistom z Tunezji i Egiptu. Dodał, że oprócz pozytywnych aspektów polskiej transformacji ustrojowej, mówił także o tym, co nam się nie udało.
>>>> Czyli wszystko ...
- Mówiłem też o naszych niedostatkach w zakresie reform związanych z wymiarem sprawiedliwości. Na dobrą sprawę niewiele tutaj zrobiliśmy. Ciągle także wahamy się, jaką drogą iść, jeśli chodzi o reformy systemu ochrony zdrowia czy systemu emerytalnego. Oni po prostu muszą wiedzieć, jakie są nasze realne problemy, co nam się udało rozwiązać, gdzie popełnialiśmy w naszym przeświadczeniu błędy i to jest chyba nasze zadanie - powiedział Stępień.
Jednym z punktów wtorkowej wizyty było też spotkanie z legendą polskiej opozycji, obecnie marszałkiem Senatu, Bogdanem Borusewiczem. To on wpadł w kwietniu na pomysł, by zaprosić do Polski rewolucjonistów z Afryki Północnej.
- Spotkanie było bardzo ciekawe i owocne. Mówiliśmy m.in. o tym, co może zrobić Unia Europejska, jak może pomóc krajom Afryki Północnej. Oceniam, że zmiany w tych krajach idą w kierunku pozytywnym i spowodują, że ta Afryka Północna będzie wyglądała już niedługo zupełnie inaczej - powiedział Borusewicz.
Podkreślił, że wprowadzenie demokracji w krajach bezpośrednio sąsiadujących z Unią Europejską oznacza przede wszystkie stabilizację wzajemnych relacji i interesów.
>>>> UE ich nauczy jak zbankrutowac ...
- Program ich wizyty studyjnej w Polsce został tak ułożony, aby pokazać im wyzwania, jakie przed nimi stoją w przededniu wyborów, które mają się niedługo odbyć w obu krajach. Chcemy podzielić się swoimi doświadczeniami i pokazać jak funkcjonuje demokratyczne państwo - od Państwowej Komisji Wyborczej, parlament po samorządy - opowiadał Borusewicz.
Egipski aktywista Walid Rashid w rozmowie z podkreślił, że wizyta w Polsce ma przede wszystkim na celu zebranie jak najwięcej informacji o funkcjonowaniu demokracji.
- Teraz najważniejsze jest to, aby zdobyć jak najwięcej informacji o sytuacji w Polsce po rewolucji 20 lat temu. Chcemy porównać naszą sytuację teraz i waszą kiedyś. Zapytać jak tworzyliście konstytucję i jak zorganizowaliście wybory oraz jak to było możliwe, że po rewolucji wszyscy się podzielili podobnie jak u nas teraz. Jest wiele partii, każdy chce być przywódcą rewolucji. Wiele się chcemy od was nauczyć - powiedział Rashid.
Północnoafrykańscy rewolucjoniści wieczorem spotkają się jeszcze z Rzecznikiem Praw Obywatelskich Ireną Lipowicz.
W środę goście z Tunezji i Egiptu spotkają się natomiast z byłym wicepremierem, ministrem finansów Leszkiem Balcerowiczem oraz pierwszym zastępcą redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Jarosławem Kurskim.
>>>>> No od tych to naucza sie ludozerstwa ! To juz lepszy Mubarak !
Od razu ostrzegam Afryke przed Balcerowiczem i Wyborcza jesli pojdziecie w te slady TO BEDZIE KONIEC !
W czwartek opozycjoniści pojadą do Gdańska i Sopotu, gdzie o roli samorządów lokalnych w państwie demokratycznym będzie z nimi rozmawiał prezydent Sopotu Jacek Karnowski. W czwartek wieczorem na kolacji opozycjonistów przyjmie marszałek Senatu Bogdan Borusewicz oraz przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Piotr Duda. W piątek działacze mają się spotkać z Lechem Wałęsą i z szefem NSZZ "S" Piotrem Dudą.
Hasło wizyty - "Głęboko czujemy wspólnotę naszych losów" - jest jednocześnie nazwą międzynarodowej konferencji, która odbędzie się w sobotę. Patronat nad konferencją objęli: marszałek Senatu Bogdan Borusewicz oraz szef PE Jerzy Buzek.
>>>> No tak Buzek nauczy jak zniszczyc kraj jak to robil za czasow AWSUW...
W ramach konferencji zaplanowano m.in. debatę panelową pt. "Czy Kair i Tunis to drugi Gdańsk? Fale demokratyzacyjne na świecie", w której wezmą udział oprócz Borusewicza i Buzka, także: wiceminister SZ Jerzy Pomianowski, dyrektor programu Polityka rozszerzenia i sąsiedztwa UE w Fundacji demosEuropa Adam Balcer, historyk z Tunezji prof. Ridha Tlili oraz ekonomista i politolog z Egiptu Mohamed El Dahshan. Moderatorem będzie dyrektor ECS Basil Kerski.
Odbędzie się także debata pt. "Wolne media, wolni obywatele. Rola mediów w rozwoju demokracji w Polsce i na świecie" z udziałem m.in. publicystki Hali Mustafy (redaktor naczelnej Democracy Review z Egiptu). Późnym popołudniem opozycjoniści wysłuchają koncertu muzyki zaangażowanej.Wizyta zakończy się w niedzielę.
>>>>>>
Widzimy na tym zalosnym tle jaka kleske Polska przeszla po 89 i gdy inni potrzebuja pomocy co robic moga sie dowiedziec glownie CZEGO NIE ROBIC !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:40, 09 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Wałęsa pomoże opozycjonistom z Egiptu i Tunezji
Lech Wałęsa spotkał się w Gdańsku z grupą rewolucjonistów z Egiptu i Tunezji. Obiecał im wsparcie. Radził, by w trakcie protestu i walki o zmianę władzy tworzyli odpowiednie partie i struktury. Przestrzegał też: za szybko chcecie się rozliczać z przeciwnikami.
Ponadgodzinne spotkanie odbyło się w historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej.- Zrobimy wszystko, żeby was wspierać, ale nie wiemy kogo – nie jesteście jeszcze zorganizowani. Zależy nam, żeby wam się udało. Wiele rzeczy nieuczciwych i niesprawiedliwych jest też w naszym kraju, obalając komunizm wybraliśmy kapitalizm, choć od początku wiedzieliśmy, że nie jest to dobry system. Może uda się wam wymyślić jakąś "trzecią drogę" i weźmiemy od was przykład – powiedział b. polski prezydent do gości z północnej Afryki.
Wałęsa przypomniał, że był w ostatnim czasie w Egipcie i Tunezji.
- Nie wszystko mi się tam na miejscu podobało. I choć możecie wygrać jakiś wiec, to brakuje wam programów i struktur. Za szybko chcecie się też rozliczać z przeciwnikami. Nie ma co od razu stawiać takich barykad między sobą. Tych mniej winnych lepiej jest przeciągnąć na swoją stronę – doradzał Wałęsa.
B. prezydent dodał też, żeby „nie mieszać religii z polityką”. - Prędzej, czy później to się źle skończy. To był też błąd Europy, przez to na Zachodzie kościoły są teraz puste - ostrzegł.
- Będziemy solidarni z wami, spróbujmy zawalczyć o poprawę tego świata – zaapelował Wałęsa.
Lider Solidarności Piotr Duda zwrócił uwagę na miejsce spotkania. - Sala BHP jest częścią historii NSZZ "Solidarność", historii walki o wolność, demokrację i niezależny ruch pracowniczy. Spotkanie z ludźmi, którzy uczestniczą w demokratyzacji własnych państw w takim miejscu, ma symboliczny wymiar - podkreślił.
- Jestem zaskoczony, że choć większość z państwa urodziła się w latach 80., to tak dobrze zna polską drogę do wolności i przyznaje, że jest to dla nich źródłem inspiracji – powiedział dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności, Basil Kerski.
33-letni Slim Amamou z Tunezji powiedział, że sytuacja dzisiejsza w jego ojczyźnie i ta sprzed 30 lat, kiedy to powstał ruch Solidarności i zaczął się upadek komunizmu, jest podobna.
- Źródło problemu jest zawsze to samo – korupcja rządów, to sprawa globalna dotycząca też państw demokratycznych, nie tylko mojego kraju. U nas dodatkowo mamy jeszcze u władzy znienawidzonego despotę – zaznaczył Tunezyjczyk. Dodał, że było to jego drugie spotkanie z Lechem Wałęsą, pierwsze miało miejsce w jego ojczyźnie.
Przed spotkaniem z Wałęsą goście z Afryki Północnej rozmawiali też w Sopocie o roli samorządu lokalnego w demokratycznym państwie z prezydentem tego miasta Jackiem Karnowskim.
Kilkunastoosobowa delegacja opozycjonistów z Tunezji i Egiptu przybyła do Polski w poniedziałek. Ich pobyt związany jest z obchodami 30. rocznicy pierwszego zjazdu NSZZ "Solidarność". Wizyta przebiega pod hasłem „Głęboko czujemy wspólnotę naszych losów” i odnosi się do posłania zjazdu „S” z 1981 r. do ludzi pracy Europy wschodniej.
Hasło wizyty - "Głęboko czujemy wspólnotę naszych losów" - jest jednocześnie nazwą międzynarodowej konferencji, która odbędzie się w sobotę w Gdańsku.
W ramach konferencji zaplanowano m.in. debatę pt. "Czy Kair i Tunis to drugi Gdańsk? Fale demokratyzacyjne na świecie".Wizyta opozycjonistów z Egiptu i Tunezji zakończy się w niedzielę.
>>>>>
Oczywiscie takie spotkanie i wizyta sa wazne i potrzebne ... Ukazuja nam tez jaka potwornoscia w Polsce zakonczyly sie cale te ,,przemiany'' i jaka kleska... Widzimy czego nie powinni robic antywzor!
Ale oni sa mlodzi pelni nadziei wszystko przed nimi :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:19, 09 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Forbes Polska : Potęga społeczności
Uważaj prezesie – pytanie, czy nie jesteś następnym Mubarakiem, nie jest pozbawione sensu. Zbliża się rewolucja w korporacjach. Internet sprawi, że pracownicy i klienci wkrótce będą u władzy
W tym roku byliśmy świadkami niespodziewanego zderzenia cywilizacji. Zwykli ludzie, wykorzystując portale społecznościowe, obalili dyktatury w Tunezji, Egipcie i Libii i zagrażają władzy absolutnej w Syrii. Arabska wiosna ludów przyniosła falę wolności w regionie będącym od dawna pod bezwzględną dyktaturą. Podobne zjawisko możemy zaobserwować również w państwach demokratycznych. W Hiszpanii tłum młodych ludzi okupował publiczne place w całym kraju, sprzeciwiając się bezrobociu i wykluczeniom. W Izraelu zwykli ludzie, niezależnie od przekonań, zjednoczyli się w masowych protestach przeciw wysokim kosztom zamieszkania, a w Indiach kampania przeciw korupcji zapoczątkowana przez jednego człowieka rozprzestrzeniła się po całym kraju i sprawiła, że tysiące ludzi wyszło na ulice. Ta magia społeczności przenosi się właśnie do twojej firmy. Wkroczyliśmy w epokę wyzwolonych indywidualności, które wykorzystują potencjał nowych technologii i mediów społecznościowych, by się organizować. Skrajnym przykładem takiego działania jest kontrowersyjny portal WikiLeaks, jednak większość społecznościowych aktywistów to zwykli ludzie, którzy korzystając z nowych technologii, chcą zmusić elity do ich wysłuchania i do okazania im należnego szacunku. Zarówno twoi klienci, jak i twoi pracownicy rozpoczęli już marsz w rozrastającym się w olbrzymim tempie społecznościowym tłumie i lepiej zejść im z drogi albo przekonać ich do siebie.
Instytucje w nowoczesnych społeczeństwach, niezależnie od tego, czy mówimy o instytucjach rządowych, czy o firmach, nie są przygotowane na stawienie czoła potędze społeczności. Ludzie zmieniają się szybciej niż firmy.
– Uważam, że pytanie, czy twój szef nie jest następnym Mubarakiem, nie jest pozbawione sensu – twierdzi Gary Hamel, światowej sławy specjalista od zarządzania strategicznego.
– Elity lub menedżerowie w firmach nie kontrolują już dialogu ze społecznościami. Właśnie w taki sposób rozpoczyna się rewolucja – wtóruje mu Marc Benioff, prezes Salesforce.com. – Dziś nie chodzi tylko o arabską wiosnę ludów, lecz o korporacyjną wiosnę ludów.
W nowych realiach biznesowych firmy i ich liderzy będą musieli wykazać się autentycznością, sprawiedliwością, transparentnością i dobrą wolą. Jeśli nie będą się tym kierować, klienci i pracownicy przestaną im ufać i w konsekwencji mogą doprowadzić do katastrofalnych dla firmy skutków.
Klienci, którym nie spodoba się kupiony produkt, mogą szybko powiadomić innych o swoim niezadowoleniu. Przyszli pracownicy nie muszą już wierzyć pracodawcy na słowo i od niego dowiadywać się, jak wygląda praca w firmie – z łatwością dowiedzą się tego od obecnych pracowni ków. Lojalni, długo związani z firmą pracownicy mogą zaś bez trudu otworzyć własny, bardziej dynamiczny biznes, który może stać się dla ich poprzedniego pracodawcy najważniejszym konkurentem.
– Firmy działające już ponad pięć lat, przeżywają obecnie poważne kłopoty, ponieważ dzisiejsza sytuacja znacznie różni się od realiów, w których rozpoczynały działalność – obserwuje Doreen Lorenzo, szefowa firmy konsultingowej Frog.
Ogólnie rzecz biorąc, zmiany, których jesteśmy świadkami, to jednak dobry prognostyk na przyszłość zarówno dla biznesu, jak i dla społeczeństwa. Świat staje się bardziej demokratyczny i lepiej odzwierciedla oczekiwania zwykłych ludzi. Potęga społeczności pomaga twojej firmie utrzymać dynamikę. Uzbrojeni w nowoczesne technologie klienci i pracownicy aktywiści mogą stać się źródłem kreatywności, innowacji i nowych idei, które będą pchały twoją firmę do przodu. Coraz większa liczba zarządzających i firm zamienia obawy przed społecznościami na czerpanie z nich inspiracji.
Wymaga to jednak pokory, do której większość liderów biznesu nie jest przyzwyczajona.
– Zaufanie buduje się poprzez dzielenie się wrażliwością – mówi John Hagel, doświadczony autor i konsultant, jeden z prezesów Deloitte Center for the Edge. – Im bardziej pokazujesz i dzielisz się swoimi problemami, tym większe sukcesy odnosisz. Tu nie chodzi o to, żeby menedżerowie najwyższego szczebla dyktowali, co ma być zrobione i kiedy, tylko o zapewnianie podwładnym możliwości efektywnej współpracy – dodaje.
Marc Benioff doskonale pamięta własne „objawienie” na temat pokory i transparentności w Salesforce, firmie zajmującej się sprzedażą oprogramowania online dla biznesu.
– W 2005 r. mieliśmy problemy z jednym z naszych serwerów. Wiedzieliśmy o tym, lecz nie informowaliśmy klientów, co spotkało się oczywiście z ich negatywną reakcją. Był to dla nas olbrzymi problem wizerunkowy. Nasz specjalista od marketingu powiedział wtedy do mnie: „Marc, musisz się otworzyć. Musisz postawić stronę internetową, która jest bezpośrednio podłączona do serwera. Jeśli on działa, strona powinna być zielona, a jeśli nie, czerwona”. No i musiałem się otworzyć – opowiada Benioff. Od tamtej chwili taki system funkcjonuje w Salesforce. – Społeczny sukces jest naprawdę oparty na zaufaniu – uważa Benioff. – Jeśli twoje zachowania nie są transparentne, otoczenie firmy szybko wyeliminuje cię z biznesu.
Benioff obecnie przygotowuje książkę, w której przekonuje, że każda firma musi stać się czymś, co sam nazywa „inicjatywą społeczną”.
Na kolejnej stronie - pierwszym winnym byłby Facebook
Media pełne są przykładów, jaką dynamikę mają ruchy społeczne. Firmy, które pokazują chciwość i nieczułość w stosunku do klientów czy pracowników, w mgnieniu oka zmuszone są do przejścia do defensywy. Przykładem braku świadomości tego, jak ważna jest opinia społeczeństwa, jest producent wyrobów czekoladowych Hershey. W sierpniu tego roku 400 młodych osób zatrudnionych w firmie poprzez rządowy program dla zagranicznych studentów zbuntowało się przeciw stresującej pracy, często na nocne zmiany, i złożyło rezygnację. Dzieciaki z Chin, Nigerii, Turcji czy Ukrainy z łatwością wykorzystały nowoczesne technologie, m.in. filmy na portalu YouTube i portal społecznościowy Facebook, żeby zwrócić uwagę na swoją trudną sytuację.
Z olbrzymim problemem musiał zmierzyć się również nowozelandzki oddział Adidasa, gdy fani narodowej drużyny rugby zorientowali się, że za koszulki, w których występują ich idole, muszą płacić zdecydowanie więcej niż fani rugby w innych krajach. Kibice porównali ceny w Nowej Zelandii z tymi w USA, a następnie zorganizowali protest. Nowozelandzkie media natychmiast podchwyciły ten niecodzienny sprzeciw kibiców, którzy masowo zwracali ubrania Adidasa do sklepów. Pracownicy firmy byli tak przerażeni skalą protestu, że usuwali logotypy firmy ze służbowych samochodów.
Zarządzający najwyższego szczebla także nie ukryją się przed oburzeniem społeczności. Na początku tego roku w Holandii społeczna kampania przeciwko premiom przyznawanym bankierom skierowała swój gniew na mający siedzibę w Amsterdamie bank ING. Gdy protestujący zagrozili, że wycofają depozyty z banku, dyrektor zarządzający ING Jan Hommen ogłosił, że rezygnuje z przysługującej mu premii wartej niemal 2 mln dol., i kazał wszystkim dyrektorom zrobić to samo.
Brytyjski premier David Cameron wyszedł z inicjatywą zamknięcia mediów społecznościowych, które stały się katalizatorem zamieszek w całym kraju. Eric Schmidt, prezes Google, skomentował ten pomysł w wywiadzie dla „Guardiana” w sposób, który odnosi się również do zarządzających firmami: „Próba zniszczenia lustra, w którym widać skutki popełnionych błędów, nic nie da. Internet jest lustrem, które odbija popełnione wcześniej błędy. Jeśli widzisz tam swoje błędy, powinieneś wykorzystać to lustro do zrozumienia, w czym rzecz”.
Jeśli trzeba by było wskazać pierwszego winnego nowych realiów, byłby nim Facebook. Zdumiewający sukces tego portalu społecznościowego przyciągnął 750 mln aktywnych użytkowników na całym świecie i stworzył najbardziej ruchliwą stronę internetową oraz najpopularniejsze narzędzie do wzniecania protestów. Dlaczego? Ponieważ Facebook daje każdemu osobistą platformę nadawczą. W przeszłości tylko kilka osób miało taką władzę, np. Walter Cronkite (amerykański dziennikarz – red.) czy dziennikarze BBC. W przeciwieństwie do nich użytkownicy Facebooka komunikują się tylko ze znajomymi, co z pozoru ma umiarkowany wpływ na całą społeczność. Jednak typowa dla Facebooka, wręcz wirusowa, dynamika przekazywania informacji sprawia, że pojedynczy post, zdjęcie czy wideo, coś, co poruszy naszych znajomych, rozprzestrzenia się jak grypa. Znajomi klikają „Lubię to!”, komentują naszą aktywność, pisząc np.: „Tak, ja też uważam, że najwyższy czas skończyć z Mubarakiem!” lub „Wyrzucam wszystkie ciuchy Adidasa!”, co dociera również do ich znajomych. Zapoczątkowana przez jedną osobę idea niczym wirus roznosi się po ogromnej liczbie użytkowników portalu, jeśli szarpnięcie za strunę nastąpiło w odpowiednim momencie.
LinkedIn to kolejne potężne narzędzie dla jednostek, nad którym każdy zarządzający powinien się głęboko zastanowić, i to nie tylko dlatego, że pewnie ma już tam swój profil (razem ze 115 mln innych osób). LinkedIn to przede wszystkim sposób na posiadanie publicznego CV. Wielu najbardziej wartościowych pracowników twojej firmy chwali się właśnie swoimi umiejętnościami w dostępnej bez przerwy wyszukiwarce, z której korzystają miliony osób, włączając w to twoich konkurentów. Czy naprawdę chcesz ryzykować utratę tych pracowników?
W życie zwykłych ludzi wpisało się na stałe również wiele innych narzędzi społecznościowych. Telefony komórkowe stały się obecnie komputerami, terminalami nadawczymi, umożliwiającymi wyrzucanie z siebie każdej opinii, a także otrzymywanie opinii innych.
YouTube może dostarczać nieskończenie wiele lekkiej rozrywki, ale również może zostać wykorzystany przez każdego do pokazania światu skandalicznego wideo. W 2009 r. jedno z takich nagrań, pokazujące pracownika Pizza Domino’s wkładającego do nosa ser podczas przygotowywania kanapki, obok innych wstrętnych zachowań, sprawiło, że cena akcji firmy spadła w krótkim czasie o 10 procent. Nieodpowiedzialne zachowanie jednego pracownika zniszczyło reputację potężnej międzynarodowej korporacji.
Twitter jest z kolei narzędziem nadawczym dla każdego, kto stworzył wokół siebie pokaźną liczbę tzw. followersów (osób śledzących aktywność danego użytkownika). FourSquare pozwala zorganizować się w rzeczywistości. GroupMe, kupione przez Skype’a, umożliwia wysłanie wiadomości lub połączenie telefoniczne z grupą nawet 25 osób. Wszystkie te serwisy oferują usługi za darmo! Cztery firmy oferują już własne wersje Twittera/Facebooka dla pracowników: Salesforce.com z programem Chatter, IBM z narzędziem Connections oraz dwa start-upy, Yammer i Jive, które właśnie ogłosiły chęć debiutu giełdowego.
– Wcześniej wszystkie informacje przepływały przez e-mail. Teraz menedżerowie sklepu i pracownicy obsługi z całego kraju mogą wrzucić post na Yammer i poinformować resztę, nad czym aktualnie pracują, z czego są dumni lub po prostu spytać: „Hej, mam problem, czy ktoś wie, jak go rozwiązać?”. Korzystam z Yammera na komputerze, komórce i iPadzie. Widzę, co robią moi podwładni i klienci. Fundamentalna transparentność – mówi Craig Herkert, prezes SuperValu, firmy zaopatrującej ponad 4 tys. sklepów spożywczych w USA.
Na kolejnej stronie - używał Twittera, by ogłaszać zwolnienia
W wersji beta program ten był rozwijany w Facebooku, którego wewnętrzna struktura jest płaska i pozbawiona biurokratyzacji. Nowo zatrudnieni inżynierowie produktu dostają tam kilkutygodniowe szkolenie techniczne, a następnie wybierają team, w którym pracują.
Pokora i autentyczność, cechy, których internetowe społeczności wymagają od twojej firmy, mogą dostarczyć zysków w kontaktach z klientami i pracownikami. Błędem firm jest myślenie o wykorzystaniu społeczności do marketingowych sztuczek, a nie do poszerzania zasięgu marki.
Pod koniec 2008 roku Tony Hsieh, prezes Zappos, używał Twittera i bloga, by ogłaszać niespodziewane zwolnienia. Ze szczegółami opowiadał, jak wygląda sytuacja i jak bolesny to proces dla niego i dla innych w firmie. Zwolnienia grupowe przebiegły zaskakująco delikatnie.
Jeśli mierzysz się z potęgą społeczności, musisz wejść w to całym sobą, bo nic nie da się przed nią ukryć.
– Jednym z najczęściej popełnianych błędów jest zabranianie dostępu do mediów społecznościowych w firmie – uważa Clara Shih, prezes Hearsay Social, której oprogramowanie pomaga firmom B2C zarządzać mediami społecznościowymi. – Praca jest w USA dla ludzi tak ważną częścią życia, że większość z nich chce o tym pisać. Zaangażowani pracownicy będą rozmawiać o firmie na Facebooku, Twitterze czy LinkedIn – dodaje.
Zwykli ludzie wydają się czasem lepsi w zarządzaniu i otrzymywaniu informacji niż gigantyczne korporacje, dla których pracują lub których są klientami.
– W dawnych czasach to menedżerowie wisieli na telefonie, uczęszczali na spotkania. To oni mieli pełną informację – przyznaje Chris Cox z Facebooka. – Podwładni po prostu nieprzerwanie pracowali. Wykorzystując jednak technologie, które ułatwiły przekazywanie i organizowanie informacji, ten nierówny dostęp do wiedzy zniknął.
David Sacks, prezes Yammera, dodaje: – Hasło „Informacja to siła” kiedyś znaczyło, że gromadzenie informacji było wartością. Dziś to dzielenie się informacją daje siłę. Im bardziej jesteś otwarty, tym lepiej pomagasz innym i tym lepiej uwydatniasz to, że jesteś ekspertem i cennym pracownikiem.
Wraz z rozwojem portali społecznościowych potężne narzędzia do współpracy weszły do korporacji tylnymi drzwiami, w teczkach i kieszeniach pracowników. W miejscach pracy pojawił się pierwszorzędny produkt konsumencki. Firmy wciąż starają się za tym nadążyć, jednak większości się to prawdopodobnie nie uda. Technologia konsumencka pozostanie lepsza i tańsza od tej tworzonej na potrzeby biznesu.
Większy rynek konsumencki stymuluje więcej inwestycji i innowacji, a ekonomia skali redukuje cenę. Coś, co kiedyś było tylko domeną elit: bogaczy, artystów, poetów, filozofów, stało się udziałem wszystkich. Mówimy o fundamentalnym w skutkach odejściu od modelu opartego na masowej produkcji.
Rosnąca liczba oświeconych firm chce zmienić potęgę społeczności w korzyść. Gatorade ma działające bez przerwy centrum zarządzania mediami społecznościowymi, które nie ogranicza się do monitorowania Facebooka, Twittera i blogów, lecz również interweniuje, gdy zajdzie taka potrzeba, i oferuje pomoc.
Firma ubezpieczeniowa Farmers Insurance pomaga 15 tys. agentów w całych Stanach w prowadzeniu swoich służbowych profili na Facebooku. Rozpoczęła tam również kampanię marketingową, używając do tego gry Farmville, przy której bawią się miliony użytkowników portalu.
Akceptacja rosnącej potęgi społeczności jako czegoś nieuniknionego może w znaczący sposób zmienić rodzaj dostarczanych przez twoją firmę produktów. Coca-Cola instaluje w fast foodach automaty, które pozwalają klientom na tworzenie własnych napojów. Nie muszą już wybierać między colą i spritem, teraz mogą sami stworzyć napój, na który ma ochotę ich nowa, wyzwolona osobowość.
Zignorowanie sił drzemiących w społecznościach to poważne zagrożenie dla każdej firmy.
– Ukryte w sieci zasady dotyczące naturalnej hierarchii transparentności, współpracy wkrótce dotrą również do kadry zarządzającej. Idea struktury, która daje władzę niewielu i ubezwłasnowolnia całą resztę, jest w mniejszym lub większym stopniu martwa – uważa Gary Hamel.
Nie warto liczyć na to, że rozwój technologii i związana z tym rosnąca potęga społeczności dadzą firmom wytchnienie od napływających fal przemian.
David Kirkpatrick
>>>>>
Widzimy tutaj ze amiany zachodza nie tylko w panstwaach ale wszedzie - we wszystkim ! Nie wiecie nawet gdzie i jak a jednak ... Oczywiscie ludzie protestuja nieswiadomi . Co musi sie zmienic ale co ? My wiemy ! ma byc Solidarność - bo tylko taki system jest najlepszy dla ludzi ... Upadaja doslownie wszelkie rezimy od tych opartych na ludobojstwie po te oparte ,,tylko'' na okalmywaniu ciemnych mas ktore bezmyslnie glosuja ... I to i to jest zlem ... A zlo jest od diabla - traci on ostatecznie swoja moc ale nie chce odejsc i czepia sie pazurami (analogia) . A jedyne co moze to dusic tych ktorzy oddali mu dusze . Gdyby nie oni juz by go nie bylo. I widzimy jak nasilaja agresje morduja kalmia matacza byle tylko sie utrzymac ... Wszystko na nic ... Boga nikt nie pokona :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:21, 05 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Historyk ostrzega: jesteśmy blisko popełnienia błędów sprzed I wojny światowej
"Teraz oglądalibyśmy grzyby atomowe"
Profesor Margaret MacMillan z Uniwersytetu w Cambridge przypomina na stronach "The Independent", że I wojna światowa rozpoczęła się od zastrzelenia arcyksięcia austriackiego Franciszka Ferdynanda w Sarajewie. Historyk uważa, że sytuacja na Bałkanach z 1914 roku może być porównywalna do tego, co obecnie dzieje się na Bliskim Wschodzie.
"Nuklearny wyścig zbrojeń może się rozpocząć, jeśli tylko Iran opracuje bombę atomową. Jeśli tak by się stało, mógłby to być taki sam punkt zapalny, z jakim mieliśmy do czynienia na Bałkanach sto lat temu. Z tą różnicą, że teraz oglądalibyśmy grzyby atomowe" - czytamy na "The Independent".
Według MacMillan Bliski Wschód boryka się obecnie z podobnymi problemami, z którymi borykały się Bałkany tuż przed I wojną światową. Zwraca uwagę na to, że można tam dostrzec "toksyczny mix" różnych aspiracji nacjonalistycznych. Może to zakończyć się interwencją państw takich jak Stany Zjednoczone, Turcja, Rosja czy Iran, które będą chciały chronić swoje interesy.
Profesor uważa, że współcześni islamscy terroryści mogą być postrzegani jako lustrzane odbicie ówczesnych komunistów i anarchistów, którzy planowali zamachy w oparciu o swoją filozofię obiecującą życie w lepszym świecie. MacMillan przypomina też, że w 1914 roku Niemcy były siłą, która starała się podważyć potęgę Wielkiej Brytanii, a w dzisiejszych czasach podobną "grę" toczą ze sobą Chiny i USA.
"Postępująca globalizacja sprawiła, że mamy fałszywe poczucie bezpieczeństwa" - ostrzega profesor i dodaje, że setna rocznica I wojny światowej powinna być dla całego świata dobrym momentem na refleksję, co zrobić, aby nie powtórzyć tych błędów, które rządzący popełnili sto lat temu".
...
Zupelnie niepodobna sytuacja .
Wtedy to bylo zderzenie imperiow . Teraz mamy kolejna fale dekolonizacji . Dlatego mowimy o Wiosnie Ludow i to jest trafne .
Ludy zrzucaja ohydnych tyranow ktorzy zajeli miejsce kolonizatorow a masy jeszcze maily gorzej bo wiecej pasozytow do utrzymania i bardziej brutalnych .
Zagrozeniem dla ruchow wolnosciowych stali sie tamtejsi komunisci czyli islamisci ktorzy sa jeszcze bardziej ohydni niz stare rezimy . Sa oni produktem rozpadu starego systemu . Toksynami ktore wydzielil . Trzeba ich zutylizowac .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 1:02, 20 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
gosc.pl » Wiadomości » Akty łaski dla więźniów z okazji Roku Miłosierdzia w dwóch państwach
Akty łaski dla więźniów z okazji Roku Miłosierdzia w dwóch państwach
|
RADIO WATYKAŃSKIE |
dodane 19.11.2016 17:14
PearlyV / CC 2.0
Z okazji kończącego się Jubileuszowego Roku Miłosierdzia 69 więźniów w Pakistanie i 16 w Paragwaju skorzystało z aktu łaski i zostało wypuszczonych na wolność.
Decyzje takie podjęły władze tych krajów, odpowiadając na apel Papieża Franciszka wygłoszony na zakończenie modlitwy Anioł Pański w niedzielę 6 listopada 2016 r., gdy obchodzony był w Watykanie Jubileusz więźniów. Zarówno władze Pakistanu, jak i Paragwaju ogłosiły także podjęcie kroków celem polepszenia bardzo złych warunków, w jakich przebywają więźniowie, i nie wykluczają dalszych zwolnień.
...
I prosze! TEN STRASZNY PAKISTAN CO MORDUJA CHRZESCIJAN! A jednak! Nie mowcie juz wiecej ze w krajach islamskich jest jakies szczegolne zlo. Szczegolne zlo to Zachod. Gorszych od nich nie ma. To zabijanie chorych dzieci.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|