Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:34, 24 Mar 2011 Temat postu: Hurra Dzięki UE nie tylko prad w gore ale i czynsze !!! |
|
|
Szykują się podwyżki czynszów. Wszystko przez Unię
Szykują się podwyżki czynszów. Wszystko przez Unię
Lokatorzy, którzy wynajmują mieszkania, już wkrótce mogą spodziewać się podwyżek czynszów. Powodem są zmiany w prawie budowlanym, które chce wprowadzić Unia Europejska - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Przepisy unijnej dyrektywy przewidują kary dla właścicieli i zarządców budynków, którzy nie uzyskali świadectwa energetycznego nieruchomości. Przepisy te muszą zostać wprowadzone w Polsce do stycznia 2013 roku.
Po wprowadzeniu nowych przepisów mają posypać się kary. Zgodnie z zawartymi w dyrektywie wytycznymi mają być one "skuteczne i odstraszające".
Koszt takiego certyfikatu dla kilkupiętrowej kamienicy to 2-3 tys. złotych. Do tego można doliczyć kolejne 1-2 tys. zł, jeśli właściciel nie ma aktualnej dokumentacji technicznej budynku i musi ją sporządzić. Koszt ten najprawdopodobniej w jakiejś części pokryją wynajmujący.
Certyfikat ważny jest przez 10 lat.
>>>>>
Hurra hurra ! Juz niedlugo nie bedziemy sie martwic ze trzeba odlaczyc prad bo UE walczy z ociepleniem i nie stac nas na prad ! Wkrotce nie bedzie stac nas na mieszkanie ! Radze juz sie rozgladac z jakimis kanalami cieplowniczymi ! Ale grunt ze jestesmy Euro- pejczykami!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:46, 07 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Martwe prawo
Trzy lata temu w życie weszły znowelizowane przepisy, które otworzyły furtkę do wykupu mieszkań z zasobów Towarzystw Budownictwa Społecznego. Tyle, że to tylko teoria, bo w praktyce nowe prawo okazało się martwym tworem. Mieszkańcy czynszówek walczą o kolejną zmianę ustawy.
Anna z mężem byli młodym małżeństwem z dziećmi, a wciąż nie mieli swojego mieszkania. Trochę pomieszkiwali u jednych rodziców, trochę u drugich, a trochę u babci - w gościnnym pokoju. Posiadanie własnych czterech kątów było marzeniem. Trudnym do spełnienia, bo Anna z mężem nie mieli szans na kredyt hipoteczny. Ratunkiem było mieszkanie z zasobów Towarzystw Budownictwa Społecznego.
W 2000 roku ta poznańska rodzina wprowadziła się do mieszkania w TBS. W przeprowadzkę zaangażowana była cała rodzina i nie chodzi tylko o pomoc w remoncie mieszkania czy transporcie mebli. Żeby wpłacić kaucję i tzw. partycypację, której wymagał TBS (w sumie ponad 40 tys. złotych) Anna z mężem zapożyczyli się u rodziny. Partycypację wpłacał zresztą brat Anny, bo zawiłe prawo nie pozwalało być najemcą i partycypantem.
- Wtedy jednak nie zwracaliśmy na to uwagi. Cieszyliśmy się, że będziemy mieli gdzie mieszkać i liczyliśmy, że kiedyś zapali się dla nas zielone światło, że będziemy mogli wykupić to mieszkanie - opowiada dziś Anna.
Otwarta furtka? Tylko w teorii
Zielone światło rzeczywiście się zapaliło - trzy lata temu w życie weszła ustawa, która pozwalała na wykup mieszkań z zasobów TBS. Szansę na to dostała zdecydowana większość z około stutysięcznej rzeszy lokatorów zamieszkujących mieszkania z zasobów Towarzystw Budownictwa Społecznego. To ludzie, którzy wprowadzając się do nowych mieszkań wpłacali nawet 30 proc. ich wartości (tzw. partycypacji), resztę zaciągniętego na budowę kredytu spłacają w czynszu. Na akt własności nie mieli jednak szans, nowela przepisów z 2011 roku umożliwiała im wykup.
Tyle, że to tylko teoria, bo w praktyce przepisy okazały się martwym tworem. Właściwie od momentu ich obowiązywania wiadomo było, że znowelizowana ustawa nikogo nie zadowala, a już na pewno nie rozwiązuje problemu z wykupem. Krytyka płynęła ze strony samorządów, towarzystw budownictwa i samych mieszkańców.
Zacznijmy od tych ostatnich. W ustawie zapisano, że możliwość wykupu mieszkania przysługuje tylko tym osobom, które jednocześnie są najemcami lokalu i to one partycypowały w kosztach jego budowy. Już w tym momencie pojawia się zgrzyt, bowiem przez długi czas jedna osoba nie mogła być jednocześnie najemcą i partycypantem. Jak w przypadku Anny.
Początkowo przepisy były tak skonstruowane, że dopuszczały możliwość wpłaty własnej jedynie za pośrednictwem osoby trzeciej, najczęściej kogoś z najbliższej rodziny. Taka osoba, po dokonaniu wpłaty, miała możliwość wskazania najemcy lokalu. Sytuacja zmieniła się dziesięć lat temu, kiedy to najemcą i partycypantem mogła stać się jedna osoba. Kto jednak podpisał umowę na partycypację przed końcem 2004 roku i potem chciał dokonać cesji praw na wskazanego najemcę musiał o zgodę poprosić TBS. Towarzystwo nie zawsze zgadza się na taką operację (np. we Wrocławiu) i dzisiaj te osoby pozbawione są nawet teoretycznej możliwości wykupu mieszkania.
W takiej sytuacji jest pan Mateusz, który lokatorem warszawskiego TBS został przed dziesięcioma laty. On jest najemcą lokalu, jego brat partycypantem. - Inaczej się nie dało, taki był wymóg, żeby w ogóle móc się ubiegać o mieszkanie - tłumaczy po latach mężczyzna.
Przed dekadą wpłacił na poczet mieszkania 50 tys. złotych, co stanowiło 30 proc. jego wartości. Resztę zaciągniętego na budowę kredytu mężczyzna spłaca w czynszu - miesięcznie to ok. 900 złotych. Kiedy trzy lata temu w życie weszła nowela przepisów chciał z niej skorzystać, ale okazało się, że nowe prawo w jego przypadku nie ma zastosowania. - Poza tym usłyszałem, że i tak nie kupię tego mieszkania, bo towarzystwo nie zamierza sprzedawać lokali - mówi mężczyzna.
- Wskazana wyżej grupa najemców lokali w zasobach towarzystw budownictwa społecznego została pozbawiona możliwości skorzystania z rozwiązań wprowadzonych wspomnianą na wstępie ustawą. Najemcy lokali w towarzystwach budownictwa społecznego czują się także rozczarowani wysokimi kosztami nabycia zajmowanych lokali na własność, w szczególności brakiem możliwości stosowania bonifikat od ceny nabywanego mieszkania - mówi nam Anna Kabulska z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, do którego wpływają skargi zawiedzionych ustawą mieszkańców TBS.
Kabulska tłumaczy dalej: - Cena sprzedaży lokalu nie może być niższa niż jego wartość rynkowa ustalona zgodnie z przepisami ustawy o gospodarce nieruchomościami i powinna uwzględniać pokrycie wszystkich zobowiązań przypadających na lokal, w szczególności spłatę odpowiedniej części zadłużenia kredytowego towarzystwa wraz z odsetkami oraz spłatę przypadającej na ten lokal części umorzenia kredytu w kwocie nominalnej, oraz koszty wyceny nieruchomości.
TBS: Odmawiam
Oznacza to, że na poczet ceny ewentualnej sprzedaży można jedynie zaliczyć kwotę partycypacji w kosztach jego budowy. Piszę ewentualnej, bo nawet jeśli spełniamy wszystkie ustawowe warunki to TBS może nam odmówić sprzedaży mieszkania. I towarzystwa korzystają z tej możliwości.
"Mieszkam w zasobach bydgoskiego TBS od roku 2002. W marcu zwróciłam się do BTBS z prośbą o umożliwienie wykupu na własność zajmowanego przeze mnie mieszkania i określenia warunków na jakich byłaby przeprowadzona sprzedaż. Otrzymałam taką odpowiedź: "W przypadku bydgoskiego TBS, aktualnie nie przewiduje się sprzedaży mieszkań pozostających w naszym zasobie, wybudowanych w systemie budownictwa społecznego na wynajem" - napisała mi jedna z lokatorek bydgoskiego TBS.
Podobny schemat obowiązuje w całej Polsce. Towarzystwa od samego początku obowiązywania ustawy tłumaczyły, że zawarte w niej zapisy, nie będą miały zastosowania w praktyce. Według obowiązujących przepisów towarzystwa mogą odzyskać tylko to, co same włożyły w inwestycję. Jeśli więc wybudowały metr kwadratowy mieszkania za np. 3 tys. złotych, a teraz sprzedadzą go za 5 tys., to i tak będą mogły zatrzymać tylko te 3 tys. Pozostałe pieniądze muszą wrócić do Banku Gospodarstwa Krajowego. Podsumowując, sprzedaż towarzystwom się nie opłaca, więc nie wydają na nią zgody.
- Sama zgoda to nie wszystko - mówi Dawid Wola z ogólnopolskiego portalu dedykowanemu mieszkańcom TBS. - Lokatorzy nawet gdy ją uzyskają, to raczej nie będą chętni na wykup, bo to się nie opłaca. Według przepisów, oprócz wpłaty ceny rynkowej mieszkania, muszą także spłacić kredyt ciążący na tym lokalu w BGK.
Samorządy też są niechętne do pozbywania się czynszówek. Argumentem może być tu m.in. strach urzędników przed utratą posad, który mógłby stać się faktem, gdyby fala wykupu mieszkań rzeczywiście się rozlała i zasób lokali będących pod kontrolą gminy znacznie by się skurczył. Tylko nieliczne samorządy dopuszczają możliwość wykupu mieszkań. Ostatnio zdecydowano się na to w Kielcach, ponoć przymiarki robione są w Skarżysku, Bolesławcu i Zgierzu. Ale to i tak za mało.
- Powstał twór prawny, którym tak naprawdę nikt nie jest zainteresowany. Nikomu obowiązujące przepisy nie stwarzają możliwości wykupu mieszkania - mówi o noweli przepisów z 2011 roku Wiesław Źrebiec z Polskiej Izby Gospodarczej TBS. - Towarzystwa, jako spółki prawa handlowego, nie mogą sprzedawać mieszkań z bonifikatami, poniżej rynkowej wartości. Gminy nie chcą pozbywać się instrumentów polityki mieszkaniowej, a lokatorom zwyczajnie nie opłaca się zakup mieszkania TBS na aktualnych warunkach - wylicza prezes.
Potrzebna kolejna nowela przepisów
Jednak Dawid Wola zauważa: - Najemcy TBS to w większości ludzie młodzi, którzy z braku oszczędności musieli zaciągnąć kilkuletni kredyt na wpłatę partycypacyjną. Wielu z nich pewnie nie myśli teraz o wykupie, gdyż to by się wiązało z kolejnym kredytem. Ale w perspektywie paru najbliższych lat, gdy spłacą kredyty na partycypację, można się spodziewać dużego zainteresowania wykupem tych mieszkań.
Żeby się to opłacało, potrzeba zmian w przepisach. Dlatego Wola i jego portal od roku zbiera podpisy pod petycją do parlamentarzystów z prośbą o kolejną nowelizację ustawy, tak, żeby wykup mieszkań z zasobów TBS był możliwy nie tylko na papierze. Na razie udało im się zebrać ponad 1,3 tys. podpisów.
Być może warto wrócić do tematu i ustalić rzeczywiście przyjazne reguły wykupu mieszkań, tak, żeby zadowoleni byli mieszkańcy, ale i towarzystwa czy samorządy. Tak, żeby mogli wykorzystywać zdobyte na sprzedaży mieszkania do kolejnych inwestycji - mówi nam Józef Racki zastępca przewodniczącego sejmowej komisji infrastruktury z ramienia Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Maciej Stańczyk, Onet
...
Nie wystarczy uchwalic . Musi byc jeszcze z sensem ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|