Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:12, 02 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Coface: liczba upadłości wzrosła o 11 proc.
Sądy ogłosiły 211 upadłości w I kw. 2012 roku, o 11% więcej upadłości niż rok wcześniej (191 decyzji), wynika ze wstępnych danych Coface, ubezpieczyciela należności, cytowanych przez "Rzeczpospolitą".
"W 2013 roku liczba upadłości nadal będzie rosła ze względu na przewidywane słabsze tempo wzrostu gospodarczego i utrzymujący się wysoki poziom ryzyka handlowego. Po lawinowym wzroście upadłości w branży budowlanej w zeszłym roku, obecnie problemy płynnościowe przesuwają się do firm kooperujących z budownictwem: producentów metali i metalowych wyrobów gotowych, elementów drzewnych czy branży meblarskiej" - powiedział dyrektor oceny ryzyka w Coface Marcin Siwa, cytowany przez "Rzeczpospolitą".
W I kwartale upadło 211 firm. Ostatni raz ponad 200 spółek upadło w ciągu pierwszych trzech miesięcy roku osiem lat temu. Niepokojące jest to, że zwiększa się liczba upadłości w przemyśle. Gazeta podkreśla, że są to informacje na 29 marca, więc liczba bankructw może być nieco większa. Coface szacuje, że ostatecznie wzrost będzie zbliżony do zeszłorocznego i wyniesie ok. 18%.
....
No to macie schladzanie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:13, 03 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Upadające w marcu 74 firmy zatrudniały ponad 5,5 tysiąca osób
Księgowy
Sądy poinformowały o upadłości 74 firm (wobec 80 w marcu 2012 roku), zatrudniających łącznie około 5,5 tys. osób. Od początku roku ogłoszono upadłość 240 przedsiębiorstw, tj. o 6% więcej niż w tym samym okresie roku ubiegłego (227 upadłości).
Oficjalne dane o finansach przedsiębiorstw sugerować mogą poprawę sytuacji, o czym świadczyć miałoby skrócenie niektórych terminów płatności w rozliczeniach pomiedzy przedsiębiorstwami. Jak tłumaczy to Tomasz Starus, dyrektor Biura Oceny Ryzyka i Główny Analityk w Towarzystwie Ubezpieczeń Euler Hermes: - Sporo mniejszych firm (a nierzadko częściowo nawet w przypaku średnich) przeszło ostatnimi czasy na rozliczenia gotówkowe, więc średni termin dla gospodarki statystycznie może ulegać skróceniu. Ponadto w I kwartale z powodu zastoju w budownictwie nie było istotnego dopływu środków w tej branży, tak więc częściej niz w ubiegłych latach nikt nikomu nie płacił nowych faktur albo rozliczano się w formie gotówkowej właśnie. Ale czy to świadczy o poprawie, czy może o postępującym spadku poziomu zaufania w wymianie handlowej pomiędzy firmami? Czy jeśli dojdzie w niej do wymiany barterowej a pensje pracownikom wypłacane będę w zapałkach to będzie można mówic nie tylko o poprawie na rynku rozliczeń pomiędzy przedsiebiorstwami, ale i o poprawie zaopatrzenia ludności w obliczu przedłużającej się zimy?
Co dalej?
- W kwietniu-maju będzie gorzej, bo firmy oficjalnie zamkną rok i będą musiały sobie odpowiedzieć na pytanie czy kontynuować działalność w obliczu strat, czy da się je odrobić i dodatkowo przekonac do tego wierzycieli, czy jednak godzić się z problemami i wnioskować o upadłość - uważa Tomasz Starus z Towarzystwa Ubezpieczeń Euler Hermes. - Efekty tych decyzji poznamy po kilku tygodniach (a więc w ciągu II kwartału), jakie zwykle zabiera sądom rozpatrzenie tych spraw oraz publikacja orzeczeń. Skoro tylko 42% spółek giełdowych odnotowało wzrost przychodu w IV kw (2 lata temu było to ponad 80%) i jest to najniższa wartość tego wskaźnika od dołka z III kw 2009, to firmy będą bankrutować, bo zwyczajnie nie doczekają do ożywienia. Juz niejednokrotnie mieliśmy do czynienia z przypadkami, gdy nadchodziły nowe zamówienia, niestety brakowało srodków na ich realizację, następowały kłopoty z pozyskaniem zaopatrzenia. Wcześniejsze zobowiązania przygniatały firmy...
W marcu upadały firmy o zróżnicowanym profilu działalności
- W marcu opublikowano mniej ogłoszeń o upadłościach niż w analogicznym okresie ub. roku, jednak spodziewamy się kolejnej ich fali - stwierdza Grzegorz Hylewicz, Dyrektor Windykacji w Euler Hermes Collections - Pierwszy kwartał to dwucyfrowy wzrost wartości jak i ilości zleceń przekazywanych nam do windykacji w porównaniu do analogicznego okresu ub. roku, nawet do 50% w niektórych branżach jak budownictwo. Zawsze w ślad za tym pogorszeniem płynności rynku zwiększa się z czasem ilość upadłości przedsiębiorstw.
W marcowej statystyce upadłości nie ma jak wzorem kilku z poprzednich miesięcy firm o zbliżonym profilu, co wskazywałoby na wyraźny bieżący trend w jakiejś z branż. Największa upadłość dotyczyła firmy o obrocie poniżej 200 milionów złotych (notabene była to hurtownia). Nie dominowało już jednoznacznie budownictwo czy producenci wyrobów metalowych (chociaż wciąż w statystyce upadłości byli zauważalni - było to 6 przypadków), jak w poprzednich miesiącach I kwartału. Pojawili się za to dystrybutorzy hurtowi, w tym aż dwa bankructwa z pierwszej dziesiątki o największych obrotach związane były z motoryzacją: ze sprzedażą pojazdów oraz akcesoriów do nich. Przemysł spożywczy nie notował upadłości, ale znowu odczuł problemy kilku hurtowników (w tym wspomniana, największa upadłość dystrybutora napojów i alkoholi).
Budownictwo - liczba upadłości wysoka, zbliżona do ubiegłorocznej, ale nie rośnie
Wśród dziesięciu największych pod względem obrotów przedsiębiorstw, które zbankrutowały w marcu były dwie firmy stricte budowlane oraz jedna wyspecjalizowana w układaniu instalacji. - Budownictwo wciąż jeszcze przeżywa kłopoty, ale ich duża skala nie ulega jak na razie powiększeniu - mówi Michał Modrzejewski, Dyrektor Analiz Branżowych w Euler Hermes Collections. - Wciąż jednak przeszłość, z opóźnieniami realizowane ale i rozliczane kontrakty infrastrukturalne mogą odbić się echem, o czym przekonaliśmy się w marcu w związku z publikacją informacji o stratach dwóch największych krajowych grup budowlanych, które to straty okazały się znacznie większe niż powszechnie sądzono…
Przemysł, usługi a przede wszystkim handel hurtowy - w marcu nie widać było jeszcze wiosny
Wśród największych upadłości wymienić można też m.in. producenta mebli (dwóch kolejnych o mniejszej skali działalności), ale też np. taboru szynowego. Na dalszych miejscach znaleźć można było m.in. cztery firmy, które związane były z produkcją czy dostarczaniem oprogramowania (z Mazowsza), a jedna upadłość dotyczyła producenta komputerów i peryferiów komputerowych (Dolny Śląsk). Nie ma więc branży, która dzięki nawet innowacyjności czy nowoczesności stosowanych rozwiązań uciec mogłaby wyraźnie do przodu od kłopotów rynkowych. Także skala działalności czy lepsze zabezpieczenie w postaci majątku spółek nie jest rękojmia powodzenia w dostępie do finansowania - w statystyce upadłości za I kwartał było 29 spółek akcyjnych, z czego wiele giełdowych, to jest o 70% więcej niż w tym samym okresie ub. roku.
Analiza wyników finansowych spółek, których upadłość ogłoszono pokazuje oczywiście przynajmniej w połowie przypadków stopniowe pogarszanie się kondycji finansowej tych firm, o czym świadczą ich zmieniające się na gorsze wskaźniki płynności, sprzedaży i jej rentowności czy zadłużenia. - Jedna w wielu pozostałych przypadkach obserwować można było nie tylko rosnącą sprzedaż, ale także polepszającą się rentowność i bieżącą płynność - a jednak firmy te upadły, poprawa nadeszła zbyt późno - mówi Michał Modrzejewski z Euler Hermes Collections. Lub wierzyciele sami byli w tak trudnej sytuacji, iż nie mogli już dłużej czekać na jej efekty.
Województwa - za sprawą największego bankructwa spośród ogłoszonych w marcu na Mazowszu łączny obrót firm, które upadły odpowiadał 1/3 całości tak liczonego obrotu upadłych firm. Ale…
Pominięcie tej największej hurtowni, która nie zatrudniała przecież wielu osób zmieniłaby całkowicie statystykę. Widać wyraźnie, iż obecnie średnio większe firmy mają problemy m.in. na Śląsku czy w Wielkopolsce, a w pewnym stopniu także na Dolnym Śląsku. To tam bowiem odbywa się produkcja (art. przemysłowych, mebli etc.) oraz siedzibę miały firmy budowlane uczestniczące w budowie infrastruktury na ich terenie. Wciąż wiele upadłości, bo aż 11 miało miejsce w woj. zachodniopomorskim - i tu również były to głównie firmy produkcyjne i budowlane.
>>>>
Wspaniale ekonomiczny chlodek .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:13, 03 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
"Fakt": Zwolnienia - codziennie 2 tys. osób idzie na bruk
W lutym codziennie pracę traciło średnio aż 2050 Polaków. A nadchodzi kolejna fala zwolnień. Pracownicy budowlani, sprzedawcy, robotnicy zatrudnieni przy produkcji mebli, pracownicy firm telekomunikacyjnych, konsultanci w bankach - wszyscy oni muszą niestety drżeć o swój los w najbliższych tygodniach.
Dziennie w województwie dolnośląskim traci pracę 185 osób, w kujawsko-pomorskim - 130 osób, w Lublinie i okolicach - 105. A to nie koniec - 442 zakłady pracy zapowiedziały, że w najbliższym czasie zwolnią ponad 34 tysiące pracowników! Według oficjalnych danych bez pracy na koniec lutego było już 2 miliony 336 tysięcy 700 Polaków. To tak, jakby cała Warszawa poszła na bezrobocie - wliczając dzieci i emerytów oraz uwzględniając faktyczną, szacowaną liczbę warszawiaków, a nie liczbę osób zameldowanych.
Co gorsza, bezrobotni mogą liczyć tylko na głodowy zasiłek - dla osoby mającej staż pracy długości od 5 do 20 lat wynosi on... 761 złotych 40 groszy. A wśród polskich bezrobotnych aż 1 milion 900 tys. osób nie ma jednak prawa nawet do tej zapomogi.
Czy urzędy pracy ułatwiają Polakom znalezienie pracy? - Jestem kosmetologiem, a w urzędzie zaproponowali, żebym pracowała jako magazynier - mówi Faktowi Joanna Mazurek Oczkowska z Krakowa. W całym kraju w lutym było 2,3 miliona zarejestrowanych bezrobotnych a ofert pracy dla nich 43 tys. Oznacza to, że na jedną ofertę pracy statystycznie przypadało 53 bezrobotnych.
>>>>
Jezd super !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:34, 10 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
CBOS: połowa Polaków w strachu przed biedą
Co drugi Polak obawia się biedy. Tak wynika z najnowszego sondażu CBOS. Takie obawy wyraża 45 procent ankietowanych. To o 4 punkty procentowe więcej niż przed rokiem. Co trzecia osoba z tej grupy uważa jednak, że poradzi sobie w tej sytuacji. Spokojnych o byt finansowy rodziny jest 17 procent badanych.
Blisko połowa Polaków - 48 procent - ocenia swoje warunki materialne jako przeciętne. 38 procent uznaje je za dobre, a 14 procent - za złe.
Większość ankietowanych nie przewiduje raczej zmian swoich warunków bytowania. 70 procent sądzi, że w ciągu roku nie zmienią się. 17 procent obawia się pogorszenia warunków życia, a 13 procent ma nadzieję na poprawę.
Badanie przeprowadzono między 7 a 13 marca 2013 na reprezentatywnej próbie losowej 1060 dorosłych mieszkańców Polski.
....
Tak sie glosowalo to trzeba zyc w strachu .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:43, 15 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Randstad: rośnie odsetek osób obawiających się utraty pracy
Rośnie odsetek osób obawiających się utraty pracy - najbardziej wśród ludzi młodych. Polacy nie myślą już tak często o zmianie pracy na lepszą, ale o tym, by utrzymać obecną - wynika z raportu "Monitor Rynku Pracy" instytutu badawczego Randstad.
Wyniki badania zostały zaprezentowane na poniedziałkowej konferencji prasowej w Warszawie.
Z opracowania Randstad wynika, że 36 proc. ankietowanych dostrzega ryzyko utraty pracy w ciągu najbliższego półrocza, z czego 11 proc. ocenia, że ryzyko to jest duże, a 25 proc. - że umiarkowane. W ostatnim kwartale 2012 r. utraty pracy obawiało się w sumie 32 proc. badanych. Pod względem wielkości grupy osób dostrzegających duże ryzyko utraty pracy Polska plasuje się powyżej średniej europejskiej i jest porównywalna z krajami o najtrudniejszej sytuacji gospodarczej, takich jak Grecja czy Węgry.
Utraty pracy najczęściej obawiają się młodzi Polacy - łącznie 52 proc. osób w wieku 18-24 lata i 43 proc. w wieku 35-44 lata. W przypadku osób w wieku 23-44 lat jest to 28 proc., w wieku 45-54 - 30 proc., a w wieku 55-65 - 28 proc.
Choć na tle krajów UE Polska utrzymuje wyższy poziom optymizmu w przekonaniu o możliwości znalezienia nowej pracy niż wynosi średnia unijna, to w ostatnim kwartale widoczne jest dalsze osłabianie się przekonania Polaków o takiej możliwości.
Indeks mobilności, obrazujący prawdopodobieństwo zmiany pracodawcy w ciągu kolejnych 6 miesięcy, wyniósł w pierwszym kwartale br. 105 pkt i jest o 2 pkt niższy niż w ostatnim kwartale 2012 r.
Średni indeks mobilności 15 badanych krajów europejskich wyniósł 98 pkt. Polacy są jedną z najbardziej otwartych na zmianę pracy grup biorących udział w badaniu. Wyższy indeks mobilności odnotowano tylko w Szwajcarii (106 pkt) i Francji (109 pkt). Wśród nacji najmniej otwartych na zmianę pracy znaleźli się Niemcy i Włosi (po 91 pkt) oraz Holendrzy i Czesi (po 93 pkt).
Podobnie jak w ostatnim kwartale 2012 r., pracę w pierwszych trzech miesiącach br. zmieniło 17 proc. Polaków. Tyle samo wyniosła średnia dla badanych krajów UE. Najniższą rotację na rynku pracy odnotowano w Luksemburgu (6 proc.), a najwyższą w Hiszpanii i Szwajcarii (po 21 proc.).
Jak podkreśliła Agnieszka Bulik z zarządu agencji zatrudnienia Randstad, w Polsce zmalało tempo rotacji na rynku pracy, co jest obserwowane od trzeciego kwartału ub.r. (w czwartym kwartale 2010 r. wskaźnik ten wynosił 27 proc.).
Pracę najczęściej zmieniali ludzie młodzi. Dotyczyło to 32 proc. osób w wieku 18-24 lat i 20 proc. w wieku 25-34 lat. Najniższy poziom rotacji (10 proc.) dotyczył respondentów w wieku 55-64 lat.
Bulik zaznaczyła, że nastąpiła zmiana powodów, dla których pracownicy zmieniali pracę. W większości przypadków wynikało to z decyzji pracodawcy, który zmieniał strukturę firmy (31 proc.), a nie z decyzji samego pracownika, który chciał mieć lepsze warunki pracy (26 proc.; spadek o 19 proc. w porównaniu z ostatnim kwartałem 2012 r.).
Zmiany struktury firmy nie wszystkich dotykały w tym samym stopniu. Najczęściej konieczność zmiany pracy dotyczyła osób z grupy wiekowej 55-65 lat (65 proc. wskazań).
Obecna na konferencji ekspertka PKPP Lewiatan Monika Zakrzewska oceniła, że sytuacja na rynku pracy spowodowała, że Polacy już nie myślą tak często o tym, by zmienić pracę na lepszą, ale raczej, by utrzymać obecną.
Jej zdaniem w największym stopniu dotyczy to osób młodych, bo to one najczęściej są zatrudnione na podstawie elastycznych umów, zwłaszcza cywilnoprawnych. Zwróciła uwagę, że w 2011 r. było w Polsce dwukrotnie więcej takich umów niż w roku 2012, ale - jak oceniła - nie dowodzi to tego, że pracodawcy częściej chcą zatrudniać na podstawie umowy o pracę, ale tego, że po prostu rezygnują z pracowników zatrudnionych na podstawie umów elastycznych. "Osoby starsze tracą z kolei pracę głównie wtedy, gdy są zatrudniane na stanowiskach dobrze opłacanych i można znaleźć dużo tańszych, młodszych pracowników" - powiedziała.
Zaznaczyła, że pracodawcy coraz częściej mówią, że osoby w kategorii wiekowej 50+ są zdecydowanie inne niż 10 lat temu. "To są już osoby, które są bardziej skłonne do tego, żeby zmieniać swoje kwalifikacje zawodowe, czy nabywać nowe kwalifikacje. Są bardziej świadomi konieczności uczenia się i też chętnie poddają się zmianom w przedsiębiorstwach" - powiedziała.
Zwróciła uwagę, że coraz częściej obserwuje zjawisko tzw. mentoringu na poziomie przedsiębiorstwa. Polega to na tym, że pracownicy starsi są "parowani" z pracownikami młodymi i przejmują funkcję nauczyciela, który pokazuje jak nabywa się określone kwalifikacje w pracy. "Mam nadzieję, że to będzie szło dalej w tym kierunku, bo nie każdy zawód można precyzyjnie wykonywać do 67. roku życia" - powiedziała Zakrzewska.
Badanie zrealizowano w dniach 18 stycznia-2 lutego. Respondenci wypełniali ankiety online. Próba w Polsce wyniosła 405 osób.
....
Na tych baranow glosujecie to widocznie lubicie strach .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:47, 18 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Męcina: w 2012 r. nastąpił wzrost zwolnień grupowych
W 2012 r. wzrosła liczba zarówno zapowiadanych, jak i zrealizowanych zwolnień grupowych; pracę straciło w ten sposób ponad 40 tys. pracowników, najwięcej w przetwórstwie przemysłowym - poinformował w środę sejmowe komisje wiceminister pracy Jacek Męcina.
Z danych resortu pracy i polityki społecznej wynika, że w 2012 r. o 20 proc., w porównaniu z rokiem 2011, wzrosła liczba zgłoszonych przez pracodawców zwolnień grupowych, a tych faktycznie zrealizowanych - mniej więcej o 15 proc.
W całym 2012 r. zakłady pracy zgłosiły zamiar zwolnienia 81 tys. osób (w 2011 r. było 67,2 tys.), a zwolniono 40,9 tys. pracowników (w 2011 r. zwolniono 35,7 tys. osób).
W 2012 r. najwięcej planowanych zwolnień zgłosili pracodawcy działający w branżach: przetwórstwo przemysłowe (19,6 tys. osób, co stanowi 24,4 proc. wszystkich zwolnionych); handel hurtowy i detaliczny, naprawa pojazdów, włączając motocykle (14,1 tys. osób, tj. 17,6 proc. wszystkich zgłoszeń); budownictwo (12,5 tys. osób, tj. 15,6 proc. wszystkich); działalność finansowa i ubezpieczeniowa (9,2 tys. osób, tj. 11,5 proc. wszystkich); transport i gospodarka magazynowa (6,9 tys. osób, tj. 8,6 proc. wszystkich); informacja i komunikacja (4,8 tys. osób, tj. 5,9 proc. wszystkich).
Jeśli chodzi o zwolnienia grupowe faktycznie dokonane w 2012 r., to dokonywali ich głównie pracodawcy prowadzący działalność w sekcjach: przetwórstwo przemysłowe (10,7 tys. osób, co stanowi 26,3 proc. wszystkich zwolnionych); handel hurtowy i detaliczny, naprawa pojazdów, włączając motocykle (7,1 tys. osób, tj. 17,5 proc. wszystkich zwolnionych); budownictwo (5,8 tys. osób, tj. 14,3 proc. wszystkich); działalność finansowa i ubezpieczeniowa (3,9 tys. osób, tj. 9,6 proc. wszystkich); transport i gospodarka magazynowa (3,8 tys. osób, tj. 9,3 proc. wszystkich).
Według danych z końca 2012 r. 433 zakłady pracy zamierzały zwolnić 38,6 tys. osób (jest to stan aktualnych zgłoszeń, pomniejszonych o te, z których realizacji pracodawca zrezygnował, bądź też już je zrealizował). Stan aktualnych zgłoszeń zwolnień w końcu 2012 r. był o blisko 60 proc. wyższy niż przed rokiem, kiedy to 344 zakłady pracy zamierzały zwolnić 24,2 tys. pracowników.
W końcu 2012 r. w urzędach pracy zarejestrowanych było prawie 88 tys. osób zwolnionych z przyczyn dotyczących zakładu pracy - stanowili oni 4,1 ogółu bezrobotnych (rok wcześniej 3 proc.). Resort pracy podkreśla, że grupa bezrobotnych zwolnionych wskutek zwolnień grupowych w ciągu roku wzrosła aż o 50 proc. (tylko w 2009 r. wzrost tej kategorii był wyższy, tj. wynosił 65 proc.).
Najwięcej bezrobotnych z tej kategorii zarejestrowanych było w dwóch województwach: mazowieckim i śląskim (odpowiednio 13 tys. i 9,3 tys. osób). Resort pracy zaznacza jednak, że są to województwa o generalnie największych liczbach: ludności i bezrobotnych. Te województwa przodują też w liczbie zgłoszeń zwolnień grupowych.
Wiceminister Męcina przedstawił dane na temat zwolnień grupowych sejmowym komisjom: gospodarki oraz polityki społecznej i rodziny. Temat ten będzie też przedmiotem plenarnej debaty w Sejmie.
....
Kolejne skutki waszych glosowan .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:55, 19 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Marcin Krasoń | Open Finance
Budowlanka włączy wsteczny bieg
Wprawdzie do użytku wciąż oddaje się coraz więcej mieszkań, ale liczba rozpoczętych budów i wydanych pozwoleń na budowę jest najniższa od wielu lat. To oznacza, że wkrótce branża budowlana zacznie się kurczyć.
Dynamika liczby mieszkań oddawanych do użytkowania w ciągu ostatnich 12 miesięcy systematycznie maleje - wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego. We wrześniu ubiegłego roku liczba oddanych w ostatnich 12 mies. do użytku mieszkań była o 19 proc. wyższa niż we wrześniu 2011 r., w lutym 2013 r. dynamika wyniosła już 12,1 proc., a w marcu 9,6 proc. Łącznie w ciągu ostatnich 12 miesięcy przybyło 153 398 tys. lokali mieszkalnych. Miesiąc do miesiąca oznacza to wzrost o 0,13 proc.
Firmy deweloperskie w ciągu 12 miesięcy oddały do użytkowania 64,1 tys. mieszkań, czyli o 16,7 proc. więcej niż rok temu, podczas gdy miesiąc temu dynamika wynosiła jeszcze 22,2 proc., a pół roku temu było to 35 proc. Liczba inwestycji oddanych przez klientów indywidualnych wyniosła 81,7 tys. lokali, o 8 proc. więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej.
Niezmiennie szybko spada liczba rozpoczynanych budów. Liczba rozpoczętych w ostatnich 12 mies. inwestycji wyniosła 132 tys., o 18,8 proc. mniej niż rok temu i najmniej od co najmniej sześciu lat. Rok temu rozpoczęto o 30,6 tys. budów więcej. Dynamicznie spada liczba inwestycji rozpoczynanych przez deweloperów. W okresie kwiecień 2012 r. - marzec 2013 r. rozpoczęto budowę 51,5 tys. lokali na sprzedaż. To wartość najniższa od marca 2010 r. W samym marcu deweloperzy rozpoczęli budowę 4472 lokali, o 37,5 proc. mniej niż w marcu ubiegłego roku. Niewiele lepiej ma się budownictwo indywidualne. W ostatnich 12 mies. rozpoczęto 76,3 tys. budów, czyli o 14,2 proc. mniej niż w analogicznym okresie rok wcześniej.
Słaby wynik rozpoczętych budów można by tłumaczyć długo trwającą zimą, która odpuściła dopiero w połowie kwietnia. Ale już zmniejszonej liczby pozwoleń na budowę nie sposób niesprzyjającą aurą tłumaczyć. W ciagu ostatniego roku łącznie wydano 156,4 tys. pozwoleń, z czego 84,7 tys. inwestorom indywidualnym a 66,1 tys. deweloperom. Rok do roku oznacza to spadek o 11 proc. dla inwestorów indywidualnych i 22 proc. dla deweloperów. 156,4 tys. to liczba najniższa od czas sprzed budowlanego boomu lat 2005-2008
Komentarz i prognoza
Z ostatnim szczytem liczby rozpoczynanych inwestycji mieliśmy do czynienia w pierwszej połowie 2011 roku i teraz odczuwamy jego efekt w liczbie oddawanych do użytku lokali (średni czas realizacji inwestycji przez deweloperów wynosi ok. 18 mies.), ale jesteśmy już na jego końcu i w kolejnych miesiącach oczekujemy spadku liczby oddawanych lokali mieszkaniowych.
Duża liczba mieszkań znajdujących się w ofercie sprzedażowej, na które deweloperom obecnie nie jest łatwo znaleźć kupców, jest z kolei jednym z istotnych powodów sytuacji, w której liczba rozpoczętych nowych budów oraz wydanych pozwoleń na nie, jest najniższa od wielu lat.
Nie bez znaczenia jest także spowolnienie gospodarcze, które wpływa m.in. na wzrost bezrobocia oraz spowolnienie tempa wzrostu wynagrodzeń. W efekcie wśród potencjalnych kupujących mieszkania, rośnie niepewność co do sytuacji finansowej i wiele osób odkłada decyzję o zakupu mieszkania na bliżej nieokreśloną przyszłość, szczególnie, że większość kupujących potrzebuje dodatkowego finansowania w postaci kredytu hipotecznego. Według nas, w nadchodzących miesiącach ta tendencja będzie się najprawdopodobniej pogłębiać.
>>>>
Taki sobie k raj urzadziliscie glosowaniami ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:48, 23 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Za dobry, żeby pracować
Polonista na kasie w sklepie, dziennikarka w roli operatorki w call center, niegdyś menadżerka dziś sekretarka - w czasach kryzysu wielu z nas obniża swoje zawodowe ambicje. Okazuje się jednak, że wcale nie jest łatwo znaleźć pracę poniżej kwalifikacji, bo często można usłyszeć - jesteś dla nas za dobry.
Marek ma 45 lat i ma bogate doświadczenie zawodowe - był zarówno szeregowym pracownikiem, jak i menadżerem. Na studiach w każde wakacje wyjeżdżał do Norwegii, gdzie przeładowywał pojemniki z rybami. Karierę zaczął od stanowiska archiwisty w dużej kancelarii prawnej. Kiedy na świat przyszły dzieci, chciał zarabiać większe pieniądze. Etat w dziale zarządzania zasobami ludzkimi korporacji wydawał mu się szczytem marzeń, szybko awansował na stanowisko menadżera. Euforia nie trwała jednak długo.
- Czułem się przemielony przez maszynkę zwaną korporacją. Wykonywałem szereg nikomu niepotrzebnych rzeczy, które wcale nie usprawniały pracy. Zauważyłem, że nie uśmiecham się, burczę na żonę i dzieciaki. Po 6 latach sam się zwolniłem - mówi Marek.
Za dobre CV niemile widziane
Marek nie szukał pracy na stanowisku kierowniczym, bo jak sam stwierdził, nie nadaje się do zarządzania, zwalniania, zatrudniania, karania i nagradzania. Praca menedżera tak bardzo go stresowała, że nie spał po nocach, miał bóle w klatce piersiowej. Marzył, żeby robić coś pożytecznego. - Kupiliśmy mieszkanie, drugie odziedziczyliśmy po mojej babci, mieliśmy pieniądze z wynajmu, żona dobrze zarabiała. Stać mnie było na to, żeby nie tyrać po 12 godzin i robić coś z sensem- mówi Marek.
Ale wszędzie słyszał, że ma za wysokie kwalifikacje, żeby być zwykłym doradcą w czy szeregowym pracownikiem kadr. Na nic zdały się tłumaczenia, że to jego świadomy wybór, że wcale nie marzy mu się posada dyrektora.
Andrzej Pieniążek, prezes Agencji Doradztwa Personalnego Purcon Poland, wyjaśnia, że za odmową zatrudnienia osoby o zbyt wysokich kwalifikacjach kryje się obawa, że pracownik nie będzie mógł wykorzystać wszystkich swoich umiejętności. Wtedy może poczuć się sfrustrowany i znudzony, a to nie wpływa dobrze na jakość pracy. Pojawia się też ryzyko, że chociaż dzisiaj decyduje się pracować poniżej kwalifikacji, to wcześniej czy później odezwą się w nim ambicje. Jeśli nie będzie miał możliwości awansu, to odejdzie z firmy. Wtedy szef stanie przez koniecznością przeprowadzenia procesu rekrutacji od nowa, a to są koszty. Przełożeni zastanawiają się też, czy osoby które zarządzały, nie będą miały problemów z wykonywaniem poleceń, gdy zostaną szeregowymi pracownikami.
- Zdarza się, choć rzadko, że kierownicy boją się pracowników o wyższych kwalifikacjach, niż sami posiadają. Myślą, że może kiedyś zechcą zająć ich miejsce. W interesie każdej firmy jest jednak zatrudnianie jak najlepszych fachowców. Ale pracodawca chce przede wszystkim, żeby pracownik wykonywał konkretną pracę, a nie czekał na awans, bo często takiej możliwości nie ma. Dlatego kwalifikacje powinny być dostosowane do stanowiska - mówi Andrzej Pieniążek.
Szkoleniowy chaos
Posada menadżerska nie marzy się też Annie, choć 3 lata po studiach ma bardziej imponujące CV niż osobyb z wieloletnim stażem pracy. Skończyła matematykę, specjalizuje się w finansach. Odbyła staż w firmie ubezpieczeniowej, pracowała w banku w Londynie. Przeszła tam wiele szkoleń. Angielski zna perfekcyjnie, do tego rosyjski i francuski. Wróciła do kraju, kiedy umarła jej mama, a tata się rozchorował. Zaskoczyło ją, że po wysłaniu CV najczęściej w ogóle nie dostawała odpowiedzi. Albo informowano ją, że ma za duże kompetencje na aplikowane stanowisko.
- Pani z działu rekrutacji powiedziała mi, że jestem za dobra, żeby przyjmować wnioski kredytowe. Ale na wyższym stanowisku też mnie nie chciała mnie zatrudnić. Raz umówiłam się na rozmowę po angielsku w firmie doradztwa finansowego, ale szefowa tak kaleczyła ten język, że aż bolało. Było mi głupio z nią rozmawiać. Nie zatrudniła mnie. Paradoksalnie nie mam pracy, bo umiem za dużo - mówi Anna.
Tomasz Jamroziak, psycholog biznesu, zauważa, że czasem to, co osoby nazywają wysokimi kwalifikacjami oznacza duży chaos w rozwoju zawodowym. Mogłoby się wydawać, że im więcej dyplomów, kursów, szkoleń, tym lepiej. Zdarza się jednak, że one nie pogłębiają kwalifikacji, ale je poszerzają w przypadkowych, niezgodnych ze sobą obszarach.
- Osoby, które kształcą się w sposób nieprzemyślany, nie specjalizują się, robią wrażenie, jakby same nie wiedziały, co chcą robić. Cały czas poszukują, kolekcjonują kolejne kursy, często bez praktycznych doświadczeń - mówi Tomasz Jamroziak.
Schować szkolenia do szuflady
Po trzech miesiącach bez pracy Anna zdecydowała się na podyplomowy marketing. Przejada oszczędności, które miały być wkładem w mieszkanie. Wpadła też na pomysł, że skoro ma za wysokie kwalifikacje, to je obniży, więc części szkoleń nie wpisuje w CV. Efekt jest taki, że firmy nie zapraszają jej na rozmowy kwalifikacyjne.
- Nie jestem zwolennikiem pisania CV pod konkretne stanowisko. Próby dopasowywania kończą się tym, że pomijamy ważne rzeczy. Należy być szczerym, nie ukrywać swoich umiejętności - radzi Andrzej Pieniążek.
Pytanie tylko co ma zrobić magister ze znajomością języków obcych i szkoleniami, który słyszy, że kolejne firmy nie mogą go zatrudnić, bo ma za wysokie kwalifikacje. Jak przyznaje Anna, motywacja do działania spada z każdą odmową zatrudnienia.
- W znalezieniu pracy czasami pomaga urealnienie oczekiwań i gotowość do pracy poniżej kwalifikacji formalnych, a zgodnie z kwalifikacjami wynikającymi z doświadczenia. Dotyczy to szczególnie młodych ludzi, którzy uczą się języków, kończą studia i okazuje się, że pracy nie ma. Nie chodzi o to, żeby obniżać kwalifikacje, ale żeby znaleźć zajęcie które da szansę na weryfikację i podniesienie praktycznych umiejętności. Na pewien czas można zmniejszyć ambicje, żeby pokazać się z dobrej strony, zyskać doświadczenie. Warto też zastanowić się, jakiego rodzaju mamy kwalifikacje. Czy one odpowiadają potrzebom rynku pracy. Decydując się na szkolenia i staże, należy zadać sobie pytanie, czy to pomoże nam w znalezieniu pracy, czy może swój czas i energię warto zainwestować w inny sposób - mówi Tomasz Jamroziak.
Szczęśliwy były menadżer
Po pół roku bez pracy Marek zauważył, że coraz później wstaje, coraz mniej CV wysyła. Nacieszył się czytaniem książek do południa. Coraz częściej czuł, że czas przecieka mu przez palce. - Nie mogłem dłużej czekać, aż ktoś mnie zatrudni. Postanowiłem założyć własną firmę coachingową. W porównaniu do zarobków w korporacji mam połowę tego, ale moja praca ma sens - mówi Marek
Tomasz Jamroziak zauważa, że zmiana pracy na niższe stanowisko może nieść ze sobą satysfakcję, kiedy jest świadomą decyzją. Nie każdy nadaje się na menedżera. Doskonale to widać na przykładzie służby zdrowia, kiedy świetny lekarz zostaje dyrektorem i okazuje się, że jest złym ekonomistą.
-Satysfakcja z pracy zależy od tego, na ile kierujemy się naszymi potrzebami na danym etapie życia. Znam osoby, które odeszły ze stanowisk menadżerskich, zaczęły robić coś zupełnie innego, mniej zarabiały i z pozoru miały gorszą pracę, ale były szczęśliwsze. Czasami dopiero dramatyczne wydarzenia zmuszają do zweryfikowania priorytetów. Choroba, czy utrata bliskiej osoby doprowadza do wniosków, że nie chcę spędzać w biurze po 12 godzin, tylko mieć czas dla siebie i rodziny. Inni decydują się na niższe stanowiska, żeby obniżyć poziom stresu. Tracą pieniądze, władzę i wpływy, ale są szczęśliwi, bo spokojniejsi - mówi Tomasz Jamroziak.
....
Sami chcielista takich atrakcji !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:27, 16 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Produkcja i sprzedaż cementu spada z powodu przestoju w budownictwie
Z powodu spowolnienia inwestycji budowlanych sprzedaż cementu w Polsce spadła w kwietniu br. o ok. 25 proc., a produkcja o prawie 34 proc. - wynika z danych Stowarzyszenia Producentów Cementu. Odbicie w tej branży powinno nastąpić w drugiej połowie roku.
Przewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu Leonard Palka poinformował w czwartek PAP, że sprzedaż cementu w kwietniu br. spadła o 24,5 proc. wobec kwietnia 2012 r. i wyniosła 1 mln 155 tys. ton. Od stycznia do kwietnia br. cementownie w Polsce sprzedały 2 mln 757,4 tys. ton. To oznacza spadek o 31,6 proc. wobec tego samego okresu rok wcześniej.
Z szacunków Stowarzyszenia wynika, że produkcja cementu w kwietniu spadła o 33,8 proc. do 1 mln 36,3 tys. ton, a od stycznia do kwietnia - o 33,5 proc. do 2 mln 687 tys. zł.
Przewodniczący SPC ocenił, że w Polsce brakuje dużych projektów infrastrukturalnych. "Obserwujemy spowolnienie gospodarcze w inwestycjach, do realizacji których potrzebny jest cement" - powiedział. Do spadku sprzedaży tego surowca przyczyniła się w tym roku również ostra i długa zima.
Według niego w drugiej połowie roku powinniśmy obserwować sygnały ożywienia w tej branży. "Wyniki za maj również nie będą napawać optymizmem. Sześć dodatkowych wolnych dni w maju będzie wyłączonych ze sprzedaży. Dopiero wyniki za czerwiec i lipiec pokażą, czy możemy liczyć na poprawę sytuacji w tym sektorze" - wyjaśnił.
Cement jest wykorzystywany w inwestycjach infrastrukturalnych, w tym w budowie dróg, mostów, a także domów czy mieszkań. "Zużycie cementu pokazuje tempo rozwoju budownictwa w Polsce" - powiedział Palka.
Impulsem do poprawy sytuacji w tym sektorze - w jego ocenie - będą fundusze unijne na lata 2014-2020.
W Polsce działa 13 zakładów cementowych, należących do 9 międzynarodowych grup.
....
Schlodzili ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:43, 17 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
GUS: liczba pozwoleń na budowę mieszkań w IV spadła o 34,0 proc. rdr
Liczba mieszkań, na realizację których wydano pozwolenia, w kwietniu wyniosła 12.717 i w ujęciu rocznym spadła o 34,0 proc., a w ujęciu miesięcznym wzrosła o 14,6 proc. - podał w piątek GUS.
Od początku roku liczba pozwoleń na budowę wyniosła 42.099, co oznacza spadek o 26,8 proc. rok do roku.
....
Coraz bardziej super .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:51, 21 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Polski rynek budowlany w tarapatach
Firmy budowlane w Polsce oczekują spadku produkcji budowlanej w tym roku o 11 proc. wobec 2012 r. - wynika z raportu firmy doradczej KPMG. Rok później, zdaniem przedsiębiorstw, nastąpi dalszy spadek w tym sektorze o 1 proc.
Szef zespołu doradczego dla sektora budownictwa i nieruchomości w KPMG Steven Baxted podkreślił we wtorek na konferencji prasowej, że jeszcze w ubiegłym roku firmy budowlane przewidywały, że w br. produkcja w tym sektorze spadnie o 4,3 proc.
"Na tle krajów Grupy Wyszehradzkiej sytuacja Polski wygląda najgorzej. W naszym kraju dominuje największy pesymizm" - ocenił Baxted. Wyjaśnił, że firmy budowlane działające na Słowacji, w Czechach i na Węgrzech prognozują spadek produkcji w tym roku na poziomie odpowiednio: 4,6 proc., 4,4 proc. i 2,2 proc.
Według raportu spadku w branży budowlanej w Polsce spodziewa się 80 proc. zarządzających przedsiębiorstwami budowlanymi. Rok wcześniej było to 55 proc. badanych. Wzrostu w tym sektorze oczekuje natomiast 13 proc. respondentów.
Eksperci wskazują, że kryzys spowoduje wzrost bezrobocia w tym sektorze, zwiększy się też liczba upadających firm, a przedsiębiorstwa będą walczyć między sobą o nowe kontrakty.
Nieznacznie poprawiły się przewidywania firm dotyczące ich wyników na tle konkurencji. Bardziej pewne swojej pozycji na rynku są duże firmy - 49 proc. z nich spodziewa się umocnienia w 2013 roku swojej pozycji względem konkurentów. Małe i średnie przedsiębiorstwa są mniej pewne siebie, a poprawy spodziewa się 32 proc. - wyjaśnił Baxted.
Z raportu wynika, że w tym roku małe i średnie przedsiębiorstwa obniżą produkcję budowlaną o 11,2 proc., a duże o 11 proc. Natomiast budownictwo ogólne skurczy się o 10,6 proc., a inżynieryjne o 12,2 proc.
Spadku sprzedaży w sektorze budowlanym spodziewa się ponad 50 proc. badanych firm. W tym roku może on wynieść 6,1 proc., a w 2014 - 0,5 proc.
Przedsiębiorstwa budowlane oczekują, że w przyszłym roku sektor zmniejszy produkcję o 1 proc. "Ze względu na ograniczenia popytu ze strony sektora publicznego oraz rosnące obawy co do popytu sektora prywatnego, zarządzający nie spodziewają się powrotu do wzrostu w sektorze budowlanym także w 2014 roku. Tempo spadku jednak może zmaleć do 1 proc." - podkreślił Baxted.
Wysokie koszty siły roboczej, silna konkurencja, biurokracja oraz niedostateczny popyt, szczególnie ze strony sektora publicznego - to zdaniem respondentów główne bariery ograniczające rozwój firm budowlanych.
W ocenie zarządzających takimi przedsiębiorstwami najskuteczniejszym sposobem pozyskiwania zamówień są przetargi. 32 proc. respondentów akceptuje kontrakty z zerową lub ujemną marżą.
Eksperci raportu zwrócili uwagę na najniższy w historii tego badania poziom wykorzystania przez firmy mocy produkcyjnych - wynosi ono 60 proc.
Baxted wskazał, że przedsiębiorstwa budowlane mają zapewnioną pracę dzięki podpisanym umowom na kolejne 7 miesięcy. W 2011 roku było to 10 miesięcy. Sytuacja w Czechach wygląda podobnie, na Słowacji okres ten wynosi 5 miesięcy, a na Węgrzech 3 miesiące.
Według Baxteda poprawy na rynku budowlanym należy się spodziewać w 2015 roku. Jak mówił, impulsem dla tego sektora powinny być fundusze unijne na lata 2014-2020.
Raport "Budownictwo w Polsce. Edycja 2013" został przygotowany na przełomie marca i kwietnia przez KPMG, firmę badającą sektor budowlany w Europie Środkowej i Wschodniej, CEEC Research oraz agencję badawczą Norstat. W badaniu wzięło udział 100 przedsiębiorstw budowlanych działających w Polsce.
....
No to macie chlodno i glodno .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:15, 24 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
GUS podał dane o sprzedaży i bezrobociu
Sprzedaż detaliczna spadła o 0,2 proc. r/r w kwietniu, natomiast bezrobocie wyniosło 14 procent - podał Główny Urząd Statystyczny.
W ujęciu miesięcznym odnotowano spadek sprzedaży detalicznej o 2,7%.
Prognozy ekonomistów ankietowanych przez ISBnews wahały się od 0,4% spadku w ujęciu rocznym do 4,4% wzrostu, przy średniej na poziomie 1,67% wzrostu (wobec wzrostu o 0,1% r/r w marcu).
GUS podał wcześniej, że w całym 2012 roku sprzedaż detaliczna wzrosła o 5,6% wobec wzrostu o 11,6% w 2011 roku.
Z kolei stopa bezrobocia zarejestrowanego wyniosła na koniec kwietnia br. 14,0% wobec 14,3% miesiąc wcześniej. W kwietniu 2012 roku stopa ta wyniosła 12,9%.
Liczba zarejestrowanych bezrobotnych w końcu kwietnia br. wyniosła 2.255,7 tys., czyli była niższa o 2,5% niż przed miesiącem, a w ujęciu rocznym wzrost wyniósł 8,8%.
Na początku miesiąca Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej (MPiPS) podało, powołując się na dane z urzędów pracy, że stopa bezrobocia w kwietniu spadła do 14,0%.
W tegorocznym budżecie zapisano, że stopa bezrobocia rejestrowanego wyniesie 13,0% w grudniu 2013 r., jednakże wiceminister pracy Jacek Męcina mówił ostatnio, że osiągnięcie stopy bezrobocia na poziomie 13,8-14,0% na koniec tego roku będzie trudne bez interwencji na rynku pracy.
>>>>
Chlodno chlodno zimno zimniej .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:16, 24 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Rośnie liczba zwolnień grupowych
W 2012 roku odnotowano 20 proc. wzrost zgłoszeń zwolnień grupowych oraz ok. 15 proc. wzrost dokonanych zwolnień w porównaniu do 2011 r. - wynika z rządowego raportu, który wpłynął do Sejmu.
Jak wyjaśniono w dokumencie, w całym 2012 roku zakłady pracy zgłosiły zamiar zwolnienia 81,0 tys. osób (w 2011 r. było to 67,2 tys. osób), a zwolniono 40,9 tys. pracowników (w 2011 r. zwolniono 35,7 tys. osób). W okresie styczeń-marzec 2013 r. zakłady pracy zgłosiły zamiar zwolnienia 20,9 tys. pracowników (rok wcześniej było to 15,2 tys. osób). Najwięcej osób zgłoszono do zwolnienia w województwach: mazowieckim (10,1 tys. osób) i śląskim (3,9 tys. osób).
Z monitoringu prowadzonego przez ministerstwo pracy wynika, że zgłoszenia zwolnień w pierwszym kwartale 2013 r., pochodziły przede wszystkim od firm działających w branżach finansowej, budownictwie i przetwórstwie przemysłowym (w sumie ok. 75 proc. zgłoszeń).
W okresie styczeń-marzec 2013 r., na podstawie wcześniej dokonanych zgłoszeń, zwolniono 12,3 tys. osób (rok wcześniej zwolniono 6,1 tys. pracowników). Poziom zwolnień był zatem dwukrotnie wyższy niż przed rokiem.
Z raportu wynika ponadto, że w 2012 r. programami zwolnień monitorowanych (w sytuacji, gdy firma chce zwolnić co najmniej 50 pracowników w okresie 3 miesięcy) objęto 12,2 tys. osób. W 2011 r. było to 14,1 tys. osób. Od początku 2013 r. programami zwolnień monitorowanych objęto 5,6 tys. pracowników.
W dokumencie przypomniano, że na 2013 rok ustawa budżetowa przewiduje 4,65 mld zł na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu, a powiatowe urzędy pracy otrzymają blisko 3,3 mld zł, z czego 3 mld zł naliczone algorytmem, i w ramach rezerwy ministra 308,3 mln zł.
W ramach rezerwy Funduszu Pracy (wynoszącej 308,3 mln zł)ministerstwo pracy przeznaczyło kwotę 40 mln zł na finansowanie programów dotyczących zwolnień z pracy z przyczyn niedotyczących pracowników.
Do dnia 15 kwietnia br. z kwoty 40 mln zł wykorzystano 15,3 mln zł na realizację wniosków o dodatkowe środki z rezerwy ministra na finansowanie programów obejmujących osoby, które objęły zwolnienia grupowe. Większość środków w kwocie 12,1 mln zł. przeznaczona została w celu wsparcia zwalnianych pracowników tyskiej fabryki Fiata i kooperantów działających w otoczeniu fabryki.
>>>>
Czyli super ! Zielono nam na trawce dla bzrobotnych !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:30, 24 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Kryzys pokonuje nawet górali
Mniejszy ruch turystyczny powoduje, że coraz więcej Podhalan ma kłopoty z regulowaniem swoich zobowiązań. Uciekając przed widmem bankructwa, coraz więcej górali sprzedaje swoje domy, pensjonaty i często niedokończone hotele - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Pogarszająca się kondycja finansowa Podhalan jest widoczna już w Krajowym Rejestrze Dłużników. Z ich danych dotyczących Podhala wynika, że w maju 2012 r. kwoty przekazane przez wierzycieli do KRD wynosiły ponad 37 mln zł. Pół roku później suma ta wzrosła do 44 mln zł. Obecnie wartość złych długów wynosi już prawie 56 mln zł. Powiększyła się także liczba mieszkańców tego regionu, którzy trafili do rejestru. Rok temu było to 6405 osób (wszystkich mieszkańców Podhala jest ok. 245 tys.). Dziś figuruje w nim już 7700.
Ratując się przed jeszcze większymi tarapatami finansowymi, wielu z nich próbuje zadłużone nieruchomości sprzedawać. Z danych serwisu Szybko.pl zamieszczającego ogłoszenia o nieruchomościach na sprzedaż wynika, że w powiecie tatrzańskim i nowotarskim liczba nieruchomości na sprzedaż w porównaniu z poprzednim rokiem zwiększyła się średnio o 10 miesięcznie. Kryzys spowodował też, że ceny podhalańskich miejscowości zaczęły spadać na łeb na szyję.
Jedynym ratunkiem przed bankructwem dla Podhala jest zwiększenie liczby turystów wypoczywających pod Tatrami.
>>>>
Bardzo pieknie sie robi .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:19, 27 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Badanie Carrefour: kryzys wymusił na Polakach poszukiwanie najtańszych produktów
Z badania przeprowadzonego na zlecenie firmy Carrefour Polska wynika, że Polacy stosują różne strategie oszczędzania na zakupach – kupują w tańszych sklepach, szukają promocji, korzystają z programów lojalnościowych oraz wybierają produkty marki własnej sklepu. – Nie kupujemy mniej, kupujemy inaczej. Jako konsumenci szukamy tańszych zakupów, co nie oznacza, że nie kupujemy w ogóle. Obserwujemy zachowania, które są nieco anormalne do kryzysu światowego, np. rośnie nam sprzedaż produktów nieżywnościowych, podczas gdy na Zachodzie jest odwrotnie – podkreśla Robert Noceń, dyrektor marketingu Carrefour Polska. - Newseria
....
Tak sie glosowalo ze sie ma schlodzone .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:43, 05 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
"Rzeczpospolita": firmy uciekają przed ZUS
Niemal co trzecia osoba zatrudniona w małej i średniej firmie otrzymała w ciągu ostatnich dwóch lat propozycję przejścia z etatu na umowę-zlecenie, o dzieło, samozatrudnienie, wynika z badania Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) dla "Rzeczpospolitej".
Co więcej - 8,5 proc. firm złożyło taką ofertę ponad 50 proc. zatrudnionych przez siebie osób. Ale badanie wykazało też, że w 40 proc. przedsiębiorstw w ogóle nie ma jeszcze umów cywilnoprawnych; wszyscy pracują na etatach, a 30 proc. pracodawców zaproponowało pracownikom w ciągu ostatnich dwóch lat przejście z kontraktu czasowego na umowę na czas nieokreślony.
Wciąż dominującą formą zatrudnienia jest więc stały etat. Z niemal 15,3 mln pracujących osób blisko 8,8 mln, tj. prawie 60 proc., ma zawartą właśnie umowę na czas nieokreślony. Kolejne 3,3 mln to pracodawcy lub osoby pracujące na własny rachunek. Na czas określony (w tym są też czasowe umowy o pracę) pracuje 3,1 mln Polaków.
- Firmy są poddawane rynkowej presji i reagują na rosnące koszty pracy. Koniunktura jest coraz słabsza i niepewna, a rząd podniósł składkę rentową do ZUS, zauważa Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP. Nie dziwi go zatem, że coraz więcej pracodawców stara się ograniczać koszty.
>>>>
Schladzanie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:43, 18 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Coraz mniej miejsc pracy, a płace niższe niż w kwietniu
Zatrudnienie skurczyło się w maju o 0,9 proc. w porównaniu do ubiegłego roku, a wynagrodzenia wzrosły o 2,3 proc. r/r, jednak w ujęciu miesięcznym spadły o 3,4 proc. - poinformował dziś Główny Urząd Statystyczny.
Wynagrodzenia w maju wzrosły jedynie o 2,3 proc. r/r wobec wzrostu o 3 proc. r/r w kwietniu. To dane gorsze niż oczekiwał rynek, ponieważ prognozy wskazywały na wzrost o 2,6 proc. r/r. Dane te wyglądają jeszcze gorzej w ujęciu miesięcznym, ponieważ wynagrodzenia w stosunku do danych z kwietnia skurczyły się o 3,4 proc.
Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w maju 3 tys. 699,67 zł.
Nieznacznie lepsze od oczekiwań okazały się dane dotyczące zatrudnienia. Rynek oczekiwał, że skurczyło się ono w maju o 1 proc., tymczasem GUS poinformował dziś, że spadek zatrudnienia w ujęciu rocznym wyniósł 0,9 proc., natomiast w ujęciu miesięcznym nie zmienił się. Dla porównania w kwietniu zatrudnienie skurczyło się o 1 proc. r/r.
Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w maju 5 mln 478,6 tys. pracowników.
- Opublikowane dziś dane nie wskazują aby sytuacja na rynku pracy ulegała poprawie, choć podkreślić należy, że maj był pierwszym od czerwca ub.r. miesiącem kiedy to w ujęciu miesięcznym zatrudnienie zwiększyło się o 1,1 tys. osób - komentuje Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego. - Ogólnie jednak niski popyt w gospodarce ogranicza produkcję w sektorze przedsiębiorstw i powoduje, że miejsca pracy są tam redukowane, ponadto ograniczony pozostaje wzrost płac - dodaje.
Zdaniem Moniki Kurtek rynek pracy jest nadal "rynkiem pracodawcy" i taki stan zapewne utrzyma się jeszcze przez wiele miesięcy.
Dzisiejsze dane nie wnoszą zbyt wiele z punktu widzenia Rady Polityki Pieniężnej, która w ostatnim czasie siedmiokrotnie obniżała stopy procentowe. Obecnie stopa referencyjna wynosi 2,75 proc.
- Spadek zatrudnienia r/r oraz niski wzrost wynagrodzeń to czynniki, które mocno ograniczają i będą ograniczać w najbliższym czasie konsumpcję gospodarstw domowych, a zatem rozwiewają jakiekolwiek obawy o presję inflacyjną z tej strony - podkreśla ekonomistka Banku Pocztowego.
- Spodziewamy się, że obecne niskie odczyty wskaźnika CPI, słabe dane z gospodarki realnej oraz najnowsza projekcja wskazująca na kształtowanie się inflacji poniżej celu NBP w najbliższych kwartałach skłonią Radę do jeszcze jednej obniżki stóp procentowych w lipcu. Obniżka ta zakończy naszym zdaniem cykl łagodzenia polityki pieniężnej w Polsce - uważa Monika Kurtek.
...
Przyjemnosci schladzania .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:27, 20 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
GUS: obroty w przemyśle w marcu spadły rdr o 4,3 proc.
Obroty w przemyśle w marcu spadły rok do roku o 4,3 proc. wobec wzrostu o 8,1 proc. rok wcześniej, a obroty na eksport i wywóz spadły o 0,9 proc. wobec 7,8 proc. wzrostu rok wcześniej - podał GUS w opracowaniu kwartalnym.
Udział eksportu w obrocie ogółem wzrósł z 35,2 proc. w marcu 2012 roku do 36,4 proc. w marcu 2013 roku.
....
Chlodno i glodno .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:06, 25 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
GUS: nowe zamówienia w przemyśle w maju spadły o 12,6 proc. rdr
Nowe zamówienia w przemyśle w Polsce spadły w maju w ujęciu rok do roku o 12,6 proc., po wzroście o 0,5 proc. w poprzednim miesiącu - podał we wtorek GUS.
W ujęciu miesięcznym zamówienia spadły o 8,6 proc., w porównaniu ze spadkiem o 3,7 proc. w poprzednim miesiącu.
Natomiast nowe zamówienia w przemyśle na eksport spadły w maju w ujęciu rocznym o 12,2 proc., po wzroście o 3,0 proc. w poprzednim miesiącu. W ujęciu miesięcznym nowe zamówienia na eksport spadły o 8,0 proc. Przed miesiącem zamówienia na eksport spadły o 5,5 proc. miesiąc do miesiąca.
Wskaźnik nowych zamówień w przemyśle pokazuje rozwój popytu na wyroby i usługi. Służy on do oceny przyszłej produkcji.
>>>>
Kolejne fajowe dane .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:34, 08 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
W czerwcu upadło 85 firm, o 41,7 proc. więcej mdm i o 25,0 proc. więcej rdr
W czerwcu upadłość ogłosiło 85 firm, o 41,7 proc. więcej niż w maju i o 25,0 proc. więcej niż w czerwcu zeszłego roku - podała w komunikacie Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych.
"Z danych pochodzących z Monitora Sądowego i Gospodarczego wynika, iż sądy gospodarcze w II kwartale 2013 r. ogłosiły upadłość 228 przedsiębiorstw. Było to o 6,5 proc. więcej niż w II kwartale 2012 r., w którym zanotowano 214 upadłości oraz o 26,7 proc. więcej niż w II kwartale 2011 r., w którym to miało miejsce 180 takich zdarzeń" - napisano.
"W samym czerwcu opublikowano 85 orzeczeń o upadłości firm (o 41,7 proc. więcej niż w maju, oraz 25,0 proc. więcej niż w czerwcu 2012 r.)" - dodano.
KUKE prognozuje, iż w całym roku liczba upadłości przedsiębiorstw przekroczy 1.150, czyli będzie to 31,9 proc. więcej niż w 2012 roku.
>>>>
Super dane !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:20, 24 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Ćwierć miliona firm mniej w ciągu roku
Kryzys jak walec przejechał się po przedsiębiorstwach. W ciągu roku liczba firm i instytucji zmniejszyła się o prawie 256 tysięcy. Najwięcej zniknęło z rynku najmniejszych firm - jednoosobowych - ponad 193 tysiące. Zdaniem ekonomistów część z nich przeszła do szarej strefy.
To pierwszy spadek liczby płatników składek (czyli firm i instytucji) od wielu lat. Tak wynika z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Pod koniec pierwszego kwartału tego roku było to 1,93 mln płatników, kwartał wcześniej (czyli na koniec 2012 roku) - 2,05 mln firm i instytucji, a rok wcześniej - pod koniec marca 2012 roku - 2,21 mln.
- Kryzys spowodował, że wiele jednoosobowych firm nie jest w stanie się utrzymać. Mają za niskie przychody - przyznaje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan. - Część z nich, trudno oszacować jaka, może 30 proc., rejestruje się jak bezrobotni i przechodzi do szarej strefy. Sami sobie jakoś radzą, za to psują rynek firmom, które działają legalnie i są obciążone podatkami i składkami - dodaje ekonomistka.
W ciągu roku liczba najmniejszych firm (prowadzonych przez osoby samozatrudnione) zmniejszyła się o ponad 193 tysiące, a w ciągu kwartału - o ponad 98 tysięcy. Na początku kwietnia tego roku było ich 1,1 mln.
- Gdy popatrzy się na dane o bezrobociu, to w ciągu roku liczba zarejestrowanych bezrobotnych zwiększyła się o ponad 170 tysięcy. Zapewne część z tych osób, to te, które miały własne małe biznesy. Zamknęli je, a zarejestrowali się by mieć bezpłatną opiekę medyczną - uważa Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska. Ale natychmiast dodaje, że spora grupa byłych mikroprzedsiębiorców wyemigrowała w ciągu ostatniego roku. - Mamy już otwarte rynki pracy: niemiecki, austriacki i pracuje tam kilkadziesiąt tysięcy Polaków, część wyrejestrowała firmy w Polsce, a zarejestrowała w Niemczech.
Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK, zwraca uwagę na sposób, w jakie w ostatnich latach powstawało wiele jednoosobowych firm: - Powstawały jako sposób albo ucieczka przed bezrobociem. Niektórzy zakładali je samodzielnie, bo dostawali dofinansowanie z urzędów pracy, czy z różnych programów unijnych, a innych nakłaniali do tego pracodawcy, którzy obniżali koszty. Zdaniem ekonomisty wiele z tych firm nie wytrzymało kryzysu.
Z różnych danych wynika, że pierwszy rok przeciętnie w Polsce przetrwa sześć na dziesięć nowych mikrofirm, ale po dwóch latach jest ich tylko 30 proc.
Ale też dane ZUS potwierdzają kłopoty części firm zatrudniających kilka osób. Jeszcze pod koniec 2012 roku takich, gdzie pracowało do dziewięciu osób było prawie 615 tysięcy. Na początku kwietnia o ponad 23,6 tysiąca mniej. W ciągu roku zniknęło z rejestrów ZUS ponad 63 tysiące takich firm.
W ciągu kwartału - na początku tego roku zmniejszyła się też liczba firm, którzy płaca składki za kilkanaście - do 49 osób. Na początku roku było ich prawie 128 tysięcy, a po pierwszym kwartale tego roku o prawie 7 tysięcy mniej.
Cezary Kaźmierczak, przedsiębiorca oraz szef Związku Przedsiębiorców i Pracodawców podkreśla, że kondycję firm osłabia nie tylko spowolnienie, ale też absurdalne prawo gospodarcze. - Zostało w zasadzie stworzone dla wielkich firm, tak jakby w Polsce działało 2 mln KGHM-ów. Te same przepisy i takie same obowiązki są nałożone na wielkie przedsiębiorstwa i na małe. Jako przykład absurdu przedstawia niewielką inwestycję w swoim domu. Tłumaczy, że gdy kiedyś przesuwał wjazd do domu o metr, na osiedlowej drodze, to musiał wypełniać prawie takie same procedury biurokratyczne jak gdyby budował nową fabrykę.
- Bardzo słaby popyt w końcu ubiegłego roku i początku roku bieżącego odbił się na kondycji najmniejszych sklepów i zakładów usługowych. Wiele z nich zamykano, część przejmowały większe sieci - tłumaczy Piotr Soroczyński, główny ekonomista KUKE SA.
Tę opinię o przejęciach potwierdzają dane ZUS o większych firmach. W ciągu kwartału liczba tych, które zatrudniają od 50 osób wzrosła w ciągu roku o ok. 1500 firm. Początek tego roku to jednak już konsolidacje, bo zamiast zwiększenia liczby firm, zaczęło się zmniejszenie - o ponad 700 przedsiębiorstw.
....
256 TYSIECY FIRM ZNISZCZONYCH PRZEZ PSYCHOLI Z RPO MIANOWANYCH PRZEZ PREZESA O RYDZYKA DONIA I VINCENTA !!!
Zwyrodnialcy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:54, 02 Sie 2013 PRZENIESIONY Śro 21:04, 16 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
W 2014 roku na rynku będzie 1/3 mniej firm niż w 2011
W Polsce w minionym miesiącu zbankrutowała blisko setka przedsiębiorstw, czyli o jedną czwartą więcej niż przed rokiem. - Lipiec jest pod tym względem miesiącem rekordowym - mówi Grzegorz Błachnio, ekspert Euler Hermes. Od przeszło 10 lat nie było takiej liczby upadłości. Pogłębiają się przede wszystkim problemy w branży budowlanej, ale kłopoty mają również firmy produkcyjne i usługowe. Co gorsze, nie widać żadnych symptomów poprawy.
Według danych z Monitora Sądowego i Gospodarczego w lipcu sądy orzekły o upadłości 98 firm, które zatrudniały łącznie ponad 3,5 tys. pracowników. Najwięcej przedsiębiorstw upadło na na Dolnym Śląsku, na Mazowszu i w Małopolsce. Przed rokiem podobnych przypadków było 75, co oznacza wzrost o prawie 25 procent. Lipcowe dane wpisują się wyraźnie w tegoroczne tendencje.
- Od początku roku mamy blisko siedmioprocentowy wzrost liczby upadłości w stosunku do tego samego okresu roku ubiegłego - mówi Grzegorz Błachnio ekspert w Towarzystwie Ubezpieczeń Euler Hermes z Grupy Allianz.
Od początku roku zamknęło się już 581 przedsiębiorstw. W pierwszych miesiącach nasiliła się liczba bankructw w przemyśle i firmach produkcyjnych. Dzisiaj problemy ma znów przede wszystkim branża budowlana. Jedna trzecia spośród orzeczonych w minionym miesiącu upadłości dotyczy właśnie tego sektora. Tak dużo nie było od zeszłego roku.
- W ubiegłym roku taka liczba upadłości w budownictwie miała miejsce na koniec sezonu, w październiku, gdy prace budowlane były na ukończeniu - zastrzega Błachnio.
Według analityka, kolejne miesiące mogą być dla budownictwa równie trudne. Należy spodziewać się dalszych kłopotów na rynku, z którymi przedsiębiorstwa mogą sobie nie poradzić. Trzeba liczyć się z tym, że kolejne będą postawione w stan likwidacji.
- Nie ma przełomu, ponieważ brakuje nowych inwestycji - mówi Błachnio. - W pierwszym półroczu spadła o około 20 tysięcy liczba nowo rozpoczynanych budów mieszkań w stosunku do średniej liczby z ostatnich trzech lat.
Produkcja budowlano-montażowa w pierwszym półroczu jest mniejsza o ponad 20 proc. w stosunku do roku ubiegłego. Musi to znaleźć swoje odzwierciedlenie w wynikach i kondycji finansowej firm budowlanych.
- Gros z tych upadłości skupiło się w województwach na południu Polski, zwłaszcza w województwie śląskim, aż osiem w skali jednego miesiąca - mówi Błachnio.
W województwie dolnośląskim takich upadłości było sześć. Z rynku musiało się wycofać kilka firm z Małopolski i z województwa podkarpackiego. Jest to efekt m.in. mniejszej liczby inwestycji infrastrukturalnych. Wiele spośród firm, które ogłosiły upadłość, pracowało m.in. przy budowie i wykańczaniu autostrad. Tego typu działania ruszą na nowo najwcześniej w roku 2014 roku, po wejściu w życie nowego budżetu Unii Europejskiej i przydzieleniu Polsce nowych środków finansowych. Wtedy też powinny rozpocząć się inwestycje związane z energetyką.
- Za wcześnie jeszcze mówić o odwrocie - prognozuje ekspert Euler Hermes.
Zdaniem Błachnio w tym roku upadnie o około 10 procent więcej firm niż w roku ubiegłym. Należy przypomnieć, że w roku 2012 wzrost był trzykrotnie większy niż w 2011. Można więc szacować, że w roku 2014 na polskim rynku będzie o około 1/3 mniej firm niż trzy lata wcześniej.
- Liczba upadłości szybko nie zacznie się zmniejszać: będzie się wahać, będzie trochę rosła w poszczególnych miesiącach, w innych spadała, natomiast nie będzie szybko się zmniejszać - mówi Grzegorz Błachnio.
Na razie nie widać przełomu w budownictwie. Nie ma nowych zamówień, na czym cierpią również branże z nim powiązane. Eksport i konsumpcja wewnętrzna wprawdzie są na plusie, ale niewielkim. Nie są dzisiaj w stanie dostarczyć na rynek takiej gotówki, która dałaby impuls do wyraźnego rozwoju naszej gospodarki, czy to w produkcji, czy też w handlu.
>>>
Schlodzili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:23, 09 Sie 2013 PRZENIESIONY Śro 21:14, 16 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Bary mleczne wracają do łask
Na gastronomicznej mapie Warszawy bary mleczne odzyskują swoje miejsce. Biznes jest stabilny, a klientów nie brakuje - informuje "Puls Biznesu"
Spółki Gastrofaza Bar i Massive Food, których prezesem jest Kamil Hagemajer prowadzą sieć 5 barów mlecznych. Jak twierdzi restaurator biznes ten bez sieci się nie obejdzie dlatego szuka inwestora. Pierwszy punkt utworzył w 2011 r. i żeby utrzymać rentowność oraz wymagania sprzętowe uruchamiał kolejne. Teraz tworzy grupę zakupową, dzięki której będzie można kupować produkty bezpośrednio u producentów. Takie zakupy będą oczywiście po niższych cenach więc i posiłki w barach będą tańsze. Jednak jak twierdzi właściciel Mleczarni Jerozolimskich - nie jesteśmy w stanie powiększać sieci o kilka punktów rocznie, choć miejsca na rynku jest sporo - dlatego do grupy zakupowej chętnie zaprosi innych przedsiębiorców z tego sektora.
Inwestorzy są tym bardziej potrzebni, bo koszt otworzenia takiego punktu to 400-500tys zł. Ponadto trudno jest znaleźć odpowiedni lokal w centrum miasta. Jest to jednak warte świeczki. Obroty w takim barze są stałe o każdej porze roku, a Polacy wyzbyli się kompleksów i nie mają problemu z jedzeniem w takich miejscach.
Eksperci wskazują, że w Polsce tylko kilka procent ludzi jada poza domem. W Europie to kilkadziesiąt procent. Istnieje zatem w naszym kraju duży potencjał dla rynku gastronomicznego, szczególnie barów mlecznych.
Więcej w "Pulsie Biznesu"
Autor: Michalina Szczepańska
>>>>
Gospodarka bidokow sie szykuje ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:02, 13 Sie 2013 PRZENIESIONY Śro 21:14, 16 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Upadło najwięcej firm od 10 lat
Znaleźliśmy się na dnie. Sądy poinformowały, że w lipcu upadło 98 firm (wobec 75 w lipcu 2012 roku). Ostatni raz tyle bankructw odnotowano 10 lat temu.
- Liczba prawie 100 upadłości w skali miesiąca jest największa od dekady. Doszło do nich tuż przed akcesją do UE i jeszcze na fali spowolnienia „millenijnego” – mówi Tomasz Starus, Dyrektor Biura Oceny Ryzyka i Główny Analityk w Towarzystwie Ubezpieczeń Euler Hermes. – Bliscy tej liczby byliśmy w maju i październiku ubiegłego roku. Świadczy to o tym, że nie ma łatwego przejścia ze „strefy cienia” w słoneczny obszar prosperity. Dynamika eksportu jak i popytu wewnętrznego są jak na razie zbyt małe, aby wyrównać straty jakie ponosi budownictwo (spadek produkcji sprzedanej o -21,5% w stosunku do ub. roku – za GUS). Odbudowanie popytu, napływ nowych środków do gospodarki i budżetu, możliwość przeznaczenia ich na nowe inwestycje wymaga czasu – tak, iż poprawy w budownictwie nie należy spodziewać się szybko.
- Kłopoty w budownictwie, zwiększoną liczbę zleceń odzyskiwania należności z tego tytułu notujemy na terenie całego kraju, ale nie wszędzie problem tej branży występuje z takim natężeniem jak na południu kraju: na Śląsku, Dolnym Śląsku, ale tez m.in. na Podkarpaciu i w Małopolsce – mówi Maciej Harczuk, Prezes Zarządu Euler Hermes Collections, spółki z Grupy Allianz. Ma to odbicie także w kwestii upadłości – prawie połowa z ich liczby dotyczyła w lipcu firm z tych województw: śląskiego – 8, dolnośląskiego – 6, małopolskiego – 3, podkarpackiego – 1.
Na tym obszarze koncentrują się głównie problemy firm wyspecjalizowanych w budowie dróg i innych obiektów infrastruktury, jak rurociągi, sieci przesyłowe i rozdzielcze (w tej kategorii dwie firmy pochodziły także z woj. łódzkiego) oraz w pracach wykończeniowych tych inwestycji – odwodnieniowych, elektrycznych etc. W innych województwach notowane są upadłości głównie firm budownictwa mieszkaniowego, ogólnego – i są one dosyć rozproszone (mają miejsce w woj. mazowieckim, lubuskim, lubelskim i innych).
Nowe przetargi w drogownictwie czy energetyce są właśnie zapowiadane – ale środki z tego tytułu zasilą branżę najwcześniej w przyszłym roku. Nie spodziewamy się wiec przełomu w budownictwie – a świadczyłaby o nim nie tylko liczba upadłości, ale też wzrost produkcji sprzedanej budownictwa (a w ślad za tym także producentów art. budowlanych)…
O małej, na pewno mniejszej niż w latach ubiegłych liczby nowych inwestycji świadczy to, iż produkcja sprzedana firm budowlanych jest obecnie procentowo większa jedynie w obszarze prac specjalistycznych wyposażeniowo-wykończeniowych (w strukturze ogółu prac budowlanych wg. podziału PKD wzrosły one +2,7% za GUS). Liczba rozpoczynanych budów mieszkań spadła w br. o 1/4 – około 20 tys. lokali w porównaniu do analogicznego okresu trzech ostatnich lat. Budownictwo mieszkaniowe nie jest największym obszarem przychodów branży (generuje ok. 15%) – na szczęście nie ma regresu w kategorii budownictwa nie mieszkaniowego, komercyjnego. Inwestorzy prywatni wykorzystują niższe ceny surowców jak i prac budowlanych, pozwalając firmom budowlanym chociaż częściowo rekompensować mniejsze zamówienia głównie z obszaru budownictwa infrastrukturalnego.
Spośród 20 upadłości hurtowni, z jakimi mieliśmy do czynienia w lipcu (także od lat nie było takiej ich liczby w skali miesiąca…), aż 9 zaopatrywało budownictwo, a kolejne 3 dostarczało art. wyposażenia mieszkań. Już nie eksport jest główną przyczyną problemów firm produkcyjnych, ale właśnie budownictwo – związane z nim było 7 spośród 16 firm produkcyjnych, o których upadłości opublikowano informacje w lipcu – mówi Michał Modrzejewski, Dyrektor Analiz Branżowych w Euler Hermes Collections.
Pesymistyczny układ
- Orzeczenia opublikowane w lipcu w 21 przypadkach dotyczą upadłości układowej – dużo, zważywszy, że w lipcu ub. roku było ich dziesięć. Chciałbym wierzyć w to, iż wynika to z rosnącej wiary w dobre perspektywy tych firm – mówi Prezes Maciej Harczuk. – Może tak być w pojedynczych przypadkach, ale zważywszy na to, iż postępowania układowe dotyczą najczęściej firm budowlanych i dystrybutorów hurtowych, skłaniam się do przypuszczenia, że to właśnie problemy z odzyskaniem od nich należności w drodze licytacji ich majątku po upadłości skłaniają wierzycieli do zgody na układ. Hurtownicy i firmy budowlane operują głównie na majątku dzierżawionym – dlatego przychody z kontynuowanej działalności dają większą nadzieję na odzyskanie wierzytelności w porównaniu z licytacją majątku. Można oczywiście – i do tego zachęcam podejmować takie działania układowe wcześniej, rozkładać wierzycielowi należności na możliwe do spłaty raty i nie czekać aż dojdzie do sądowego rozstrzygnięcia upadłościowego. Trzeba tylko potem konsekwentnie realizować postanowienia porozumienia… a w razie problemów – skutecznie egzekwować postanowienia egzekucyjne, korzystając w tym celu m.in. z profesjonalnej asysty komorniczej.
Problemem jest tylko koniunktura w handlu i budownictwie… nie najlepsza delikatnie mówiąc, tak że nie tylko trudno wypracować dłużnikom nadwyżki na poczet spłaty zobowiązań, ale w ogóle przetrwać – o czym świadczy zmiana w lipcu 7 orzeczeń o upadłości układowej na likwidacyjną.
>>>>
Super . Glosujcie dalej na POPiS .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:59, 16 Wrz 2013 PRZENIESIONY Śro 21:16, 16 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Domy za długi
Od stycznia do lipca komornicy wystawili na licytacje dwa razy więcej domów i mieszkań niż rok wcześniej. Tak wynika z danych Krajowej Rady Komorniczej, o czym pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Jak czytamy w gazecie, to nie banki sięgają po swoje, a zdesperowani wierzyciele, którzy próbują dochodzić należności. Hipoteka staje się w obrocie gospodarczym standardowym zabezpieczeniem spłaty.
Gazeta dodaje, że portfel kredytów hipotecznych także wyraźnie się psuje. Według Komisji Nadzoru Finansowego, w 2012 roku zagrożonych było ponad 34 tysiące kredytów mieszkaniowych. To o 15 procent więcej niż w roku poprzednim.
....
Skutki schlodzenia czyli Zyty i spolki w RPP.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:45, 18 Wrz 2013 PRZENIESIONY Śro 21:17, 16 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Centrum Wolontariatu: rośnie liczba pracowników-wolontariuszy
Coraz więcej osób wie, czym jest wolontariat pracowniczy. Szacuje się, że w najbliższych 3-4 latach co dziesiąta polska firma będzie realizowała działania w ramach tego programu - wynika z analizy II Ogólnopolskich Badań Wolontariatu Pracowniczego.
W środę w Centrum Komunikacji Społecznej Urzędu m.st. Warszawy odbyła się konferencja, na której przedstawiono wyniki II Ogólnopolskich Badań Wolontariatu Pracowniczego. - Na badania składał się równoległy pomiar trzech grup: decydentów z największych firm w Polsce, pracowników firm prowadzących program wolontariatu pracowniczego oraz organizacji społecznych korzystających z działań realizowanych w ramach tego projektu - powiedziała Marta Walkowska-Lipko ze Stowarzyszenia Centrum Wolontariatu.
Identyfikacja firm odbyła się na podstawie listy opublikowanej przez "Rzeczpospolitą" (lista Top 500 oraz Top 2000). Badaniom poddano też przedsiębiorstwa, które prowadzą program a znajdują się poza listą. Z 201 przeprowadzonych wywiadów 37 realizowano w firmach, w których prowadzony jest program wolontariatu pracowniczego. Pozostałe 164 przeprowadzono w przedsiębiorstwach, w których program nie funkcjonuje.
Badanie wykonano w październiku 2012 roku. Wykorzystano w nim kwestionariusze internetowe, których celem było m.in.: poznanie struktury i warunków formalnych działania programów wolontariatu, określenie profilu wolontariusza oraz potrzeb, zasobów i oczekiwań decydentów, wolontariuszy i beneficjentów.
Według badań wśród pracowników-wolontariuszy przeważają kobiety (84 proc.) oraz osoby w wieku 30-40 lat (57 proc.). To w większości pracownicy średniego szczebla (54 proc.). Pracownicy niższego szczebla stanowią 17 proc. respondentów a menedżerowie i kierownicy 20 proc. Niemal 78 proc. badanych to osoby żyjące w związku i mające dzieci.
Według opinii pracowników wolontariat, który jest wspierany przez firmę ma większą siłę i zasięg oraz jest bardziej uschematyzowany. Wśród korzyści wymieniali również tworzenie przyjaznej atmosfery w miejscu pracy i podnoszenie własnych umiejętności takich jak: przywództwo, negocjacje czy praca w grupie. Badania pokazały, że 100 proc. wolontariuszy zamierza w przyszłości kontynuować tę pracę.
Najczęściej pomoc skierowana jest do dzieci z placówek opiekuńczo-wychowawczych, dzieci z ubogich rodzin, niepełnosprawnych, społeczności lokalnych oraz przewlekle chorych. Jest ona realizowana zarówno jako złożony, długotrwały proces jak i poprzez pojedyncze wydarzenia.
Ważną częścią wolontariatu pracowniczego jest jego wewnętrzna promocja. Najczęstszymi formami reklamy są: e- maile, ogłoszenia w gazetach zakładowych oraz bezpośredni kontakt koordynatora z wolontariuszami.
Koordynator badań Roman Baszun mówił podczas konferencji, że wiele polskich firm nie wprowadza programu wolontariatu. Jak mówił, 70 proc. z nich woli korzystać z innych form pomocy. - Swoje stanowisko argumentują również brakiem zainteresowania wolontariatem wśród pracowników, innymi priorytetami zarządu oraz brakiem nakładów finansowych. Jednak świadomość rozumienia pojęcia wolontariatu pracowniczego się zmienia i już co czwarta firma rozważa wprowadzenie programu w swojej firmie w ciągu 3-4 lat - powiedział.
Najczęstszą przeszkodą wymienianą przez ankietowanych we wzięciu udziału w programie wolontariatu pracowniczego jest brak czasu oraz problem organizacji pracy wolontariackiej.
Program "Wolontariat Pracowniczy" jest pierwszą tego typu pozarządową inicjatywą w Polsce realizowaną od 2002 roku. W jego ramach prowadzone są działania badawcze, edukacyjne i promocyjne ukierunkowane na diagnozę zjawiska wolontariatu pracowniczego w Polsce, wymianę doświadczeń pomiędzy pracodawcami oraz ułatwianie dostępu do europejskich i światowych praktyk w tym zakresie.
Patronat honorowy nad II Ogólnopolskimi Badaniami Wolontariatu Pracowniczego objęli: Minister Pracy i Polityki Społecznej oraz Global Compact Network Poland. Patronat merytoryczny i finansowy: Fundacja Kronenberga przy City Handlowy.
....
Wolontariat co bydlaki ? Praca za darmo na kwpitalistow ! Niewolnik praynajmniej mial utrzymanie . Kolesi z Warszawki na ,,wolontariat" rozne Nowickie i inne .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:48, 23 Wrz 2013 PRZENIESIONY Śro 21:18, 16 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Najwięcej zwolnień grupowych na Śląsku i Mazowszu
W pierwszym półroczu tego roku blisko 20 tys. osób straciło w Polsce pracę w ramach zwolnień grupowych; najwięcej na Śląsku i Mazowszu. Zwalniały przede wszystkim zakłady przemysłowe. Resort pracy prognozuje jednak, że szczyt zwolnień grupowych już minął.
"Spowolnienie gospodarcze w największym stopniu dotknęło dwa najbardziej rozwinięte województwa: śląskie i mazowieckie; tu były największe zwolnienia grupowe i tu rynek pracy najbardziej dotkliwie odczuł skutki spowolnienia" - wskazał w poniedziałek wiceminister pracy Jacek Męcina, uczestniczący w katowickiej debacie na temat sytuacji śląskiego rynku pracy.
Jego zdaniem obecne wskaźniki opisujące rynek pracy pokazują, że okres rosnących zwolnień grupowych już minął - mniej jest zarówno zapowiedzi, jak i faktycznie dokonanych zwolnień.
"Zarówno zapowiadane, jak i realizowane zwolnienia grupowe pokazują, że gospodarka włączyła perspektywę rozwoju; obserwujemy lekkie wzrosty wskaźników zatrudnienia w ostatnich miesiącach (...). Wskaźniki pokazują, że chyba mamy już za sobą najtrudniejszy okres. Z pewną nadzieją można patrzeć na symptomy ożywienia na rynku pracy" - powiedział wiceminister.
Męcina przypomniał, że faktycznie dokonane zwolnienia są zwykle średnio o połowę mniejsze od tych, które pracodawcy zgłaszają do urzędów pracy. Dodał, że składane obecnie zapowiedzi zwolnień są mniejsze niż w poprzednich miesiącach.
Według wiceministra najwięcej pracowników (ponad 7 tys.) zostało w tym roku zwolnionych w zakładach zaliczanych do kategorii przetwórstwa przemysłowego. Ponad 3 tys. osób straciło pracę w budownictwie, a kolejne ponad 3 tys. w segmencie handlu oraz naprawy pojazdów. Dalsze 2,9 tys. osób to zwolnieni pracownicy sektora finansów i ubezpieczeń, a ok. 2,3 tys. - sektora informacji i komunikacji. Zwolnienia w administracji i działach pokrewnych objęły ok. tysiąc osób.
Zapowiedzi zwiększonych zwolnień grupowych napływały do urzędów pracy od połowy ubiegłego roku. W całym 2012 r. zakłady pracy zgłosiły zamiar zwolnienia 81 tys. osób (w 2011 r. było 67,2 tys.), a zwolniono 40,9 tys. pracowników (w 2011 r. 35,7 tys. osób). Oznacza to, że liczba zgłoszonych przez pracodawców zwolnień grupowych wzrosła o 20 proc., a tych faktycznie zrealizowanych o ok. 15 proc.
W tym roku, do końca czerwca, 432 zakłady pracy zamierzały zwolnić 33,9 tys. osób (rok wcześniej w tym samym okresie 354 zakłady chciały zwolnić 33 tys. osób), a faktycznie zwolniono 19,5 tys. osób (rok wcześniej 14,5 tys. osób).
Pod względem liczby zwolnień grupowych najtrudniejszy był rok 2009, kiedy do zwolnienia pracodawcy zgłosili blisko 110 tys. pracowników, a zwolnili ponad 70 tys. W 2010 r. spadła zarówno liczba zgłoszeń, jak i samych zwolnień, jednak w kolejnych dwóch latach statystyki ponownie zaczęły rosnąć.
Najwięcej zwolnionych w formie zwolnień grupowych jest w województwach mazowieckim i śląskim - to regiony o generalnie największych liczbach: ludności i bezrobotnych. Te województwa przodują też w liczbie zgłoszeń zwolnień grupowych. W woj. śląskim do końca sierpnia zwolniono w ten sposób ponad 10,5 tys. osób, wobec ponad 8,3 tys. w całym ubiegłym roku i niespełna 4,9 tys. rok wcześniej.
...
Wasi wybrancy polityczni to zrobili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:24, 23 Wrz 2013 PRZENIESIONY Śro 21:20, 16 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Blisko 680 hutników zarejestrowało się w urzędzie pracy
Blisko 680 byłych hutników oraz 55 osób z firm kooperujących z ISD Huta Częstochowa zarejestrowało się w PUP w Częstochowie. Dotąd ponad 120 z nich zdecydowało się na udział w programie "Pomoc dla hutników" przewidującego m.in. szkolenia, założenie własnej firmy.
Jak poinformował dział programów i analiz rynku pracy Powiatowego Urzędu Pracy (PUP) w Częstochowie, dotąd w urzędzie zarejestrowało się 679 hutników oraz 55 osób z dwóch firm kooperujących z hutą, która wiosną tego roku ogłosiła zamiar redukcji zatrudnienia o ok. 1,5 tys. z ponad 3 tys. osób pracujących w zakładzie.
Dla tych, którzy stracą zatrudnienie, Powiatowy Urząd Pracy przygotował program aktywizacji bezrobotnych "Pomoc dla hutników" i otrzymał na jego realizację ok. 4,1 mln zł z Funduszu Pracy. Środki mają wystarczyć na różne formy pomocy dla 270 osób, w tym szkolenia, staże, dotacje na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej oraz zatrudnianie na refundowanych stanowiskach pracy.
Dotąd na udział w programie zdecydowały się 124 osoby. Jak powiedziała Barbara Biernacka z PUP, w programie są jeszcze miejsca i urząd zachęca do starania się o wsparcie. Dodała, że osoby niezdecydowane na konkretną formę wsparcia, będą mogły skorzystać z pomocy np. doradcy zawodowego, usług specjalistów ds. aktywizacji, rozwoju zawodowego.
Z informacji częstochowskiego urzędu pracy wynika, że obecnie największym zainteresowaniem cieszą się szkolenia i kursy, w tym m.in. księgowości, obsługi wózka widłowego, na prawo jazdy kat. C, D i E, obsługi obrabiarki, spawania. Są też chętni do wzięcia udziału w szkoleniach takich jak np. z zakresu opieki nad osobami starszymi, obsługi koparko-ładowarki.
Kilka osób stara się o założenie własnej firmy, np. świadczącej usługi elektryczne oraz związanej z metaloplastyką.
Ukraińska grupa ISD przejęła częstochowską hutę osiem lat temu. Podpisano wówczas pakiet dający załodze 10-letnią gwarancję zatrudnienia. Dotychczas huta, mimo pogarszającej się sytuacji rynkowej, nie redukowała liczby pracowników. Teraz właściciele uznali, że bez zmniejszenia zatrudnienia nie uda się uzyskać rentowności zakładu, odczuwającego skutki kryzysu na rynku stali.
W maju zakład ogłosił program dobrowolnych odejść. Z programu skorzystało ok. 1250 osób. Jak informował (12 września) rzecznik grupy ISD Polska Jacek Łęski na 26 września zaplanowano początek zwolnień grupowych w ISD Huta Częstochowa. Obejmą one osoby, które nie zdecydowały się na program dobrowolnych odejść - "ok. 250, może 300 osób, głównie z administracji".
>>>
O to super schlodzenie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:38, 26 Wrz 2013 PRZENIESIONY Śro 21:20, 16 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Będą zwolnienia grupowe, 200 osób zostanie bez pracy
Około 200 osób, czyli połowę załogi zamierza zwolnić w ramach zwolnień grupowych producent musztard, keczupów i majonezów firma Roleski ze Zbylitowskiej Góry k. Tarnowa (Małopolskie). Będą to pierwsze tak znaczące zwolnienia grupowe w Tarnowie w tym roku.
Redukcja została już zgłoszona do Powiatowego urzędu pracy w Tarnowie. Jak poinformowała PAP w środę Katarzyna Mikuła z Urzędu Pracy, zwolnienia mają się rozpocząć w październiku tego roku. Obejmą praktycznie wszystkie rodzaje stanowisk: od kierowniczych przez administrację, po zatrudnionych przy produkcji.
Pracodawca tłumaczy, że powodem likwidacji stanowisk pracy jest zakończenie przez spółkę inwestycji polegających na automatyzacji procesów produkcji i magazynowania kluczowych produktów.
Według przedstawicielki urzędu pracy, będą to pierwsze tak znaczące zwolnienia grupowe w Tarnowie w tym roku. Wciąż niepewny jest los około 200 pracowników tamtejszej Fabryki Maszyn. Jej niemiecki właściciel złożył do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości likwidacyjnej przedsiębiorstwa.
Decyzja w tej sprawie ma zapaść w połowie października. Ogłoszenie przez sądu upadłości będzie oznaczało likwidację spółki, a sprzedażą jej majątku zajmie się syndyk, wyznaczony przez sąd.
>>>>
Zagraniczny kapital a i tak rady nie daje .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:12, 02 Paź 2013 PRZENIESIONY Śro 21:22, 16 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
We wrześniu upadło 66 firm zatrudniających 4,2 tys. pracowników
We wrześniu upadło 66 firm, które zatrudniały 4,2 tys. pracowników - podała spółka Euler Hermes Collections z Grupy Allianz.
Od początku roku w Polsce opublikowano informację o upadłości 713 przedsiębiorstw wobec 681 w ciągu trzech kwartałów 2012 roku, co oznacza wzrost o blisko 5 proc.
"Wśród ogłoszeń o upadłościach dominują te dotyczące firm średnich i mniejszych, ale zatrudniających stosunkowo dużo osób - aż 12 firm z tej liczby zatrudniało ponad 100 osób" - napisano w komunikacie.
>>>>
Coraz fajniej .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
-> Aktualności dżunglowe |
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Następny
|
Strona 4 z 9 |
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|