Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:26, 16 Lis 2007 Temat postu: GIERTYCH ADWOKATEM ŻOŁNIERZY!!! |
|
|
No nie ale bomba!!!!
Roman Giertych, będzie prawdopodobnie adwokatem żołnierzy, których prokuratura oskarża o zabójstwo ludności cywilnej w Afganistanie - dowiedziała się "Rzeczpospolita". O pomoc w reprezentowaniu przed sądem zwróciły się do niego rodziny aresztowanych.
- Nie wykluczam tego. Muszę jak najszybciej zapoznać się ze sprawą i dokumentacją - powiedział w rozmowie z "Rz" były wicepremier, lider Ligi Polskich Rodzin. Podkreślił, że nie wierzy w winę żołnierzy.
!!!!!!
No nie!
Jestem w szoku!
....
Niewatpliwie jest to logiczne posuniecie biorac pod uwage wage sprawy.Zreszta jak rozumiem bedzie ZESPOL adwokatow z Giertychem na czele.
>>>>
Przede wszystkim powiedzmy sobie jasno.
JEST PERWERSJA LIBERALNA ze wysyla sie zolnierzy do walki (o ktora NIE PROSILI) z bandziorami strzalajacymi do wszystkich bez roznicy.MORDUJACYMI CYWILOW poprzez miny pulapki.
I jednoczesnie tych zolnierzy sie kontroluje i wyznacza kiedy moga strzelac.
A co to dla nas Polakow to jakas zabawa?Czy to my sie pchalismy tam dla rozrywki?Jesli nie pozwola nam strzelac to do widzenia!Niech humanisci ida robic Talibom pogadanki.
.....
Konwencje Genewskie przywolywane tutaj sa niedorzeczne.Odnosza sie do regularnych armii stojacych TWARZA W TWARZ!!!W 1900 roku ludzie w Europie i USA wychowani na zasadach przyzwoitosci w ogole nie rozumieli jak zolnierz moglby cos zrobic cywilom.To robila jakas dzicz typu Turcy.I to sa zasady cywilizacji!Wtedy tez powolano CZERWONY KRZYZ.To jeszcze byl KRZYZ.Teraz juz likwiduja symbol bo CHRZESCIJANSKI.
Choc juz wtedy zaczynal sie terroryzm lewacki typu Biesow.No ale to nie bylo wojsko.Dopiero bolszewizm popsul wszelkie zasady.Teraz juz morduja kogo popadnie.
I jak niby walczyc z czyms takim nie strzelajac?A WALCZYC TRZEBA!
Przypomne zbrodnia to czyn SWIADOMY I DOBROWOLNY.
Nie popelnia zatem zbrodni ten kto nie czyni tego SWIADOMIE I DOBROWOLNIE.Tym bardziej zbrodnia wojenna.Tam za zbrodnie uznaje sie tylko ZWROCENIE SIE PRZECIW CYWILOM.Nie jest zbrodnia gdy cywile gina w czasie walki miedzy armiami.To sie liczy jako wypadek.
>>>>
Tymczasem w przypadku wojny z terroryzmem w ogole nie mozna mowic o czyms takim.
ZESTRZELIWUJE SIE SAMOLOT ktory ma 3 terrorystow i 1500 ludzi!!!
I co to jest zbrodnia?Przeciez SWIADOMIE WLADZE DECYDUJA SIE NA SMIERC 1500 CYWILOW dla zabicia 3!!! wrogow!!!
500 za 1
Widzimy ze inna jest EKONOMIA strat takiej wojny.
A w Afganistanie dziesiatki tysiecy wiosek.Tysiace zagrozen.To nie jest jeden samolot.
Za zbrodnie mozna uznac wylacznie sytuacje gdyby zolnierze zabijali ludzi z wioski co do ktorej nie bylo by zadnych podejrzen sladow tropow.Ot wzieli i zamordowali.Wtedy nalezalo by spytac dlaczego?
Ae jesli jakis zolnierz zauwazyl nagly blysk w wiosce i STRZELIL.A to byl falszywy alarm?
To co to jest?Zbrodnia?
Czyli zbrodnia bylo by nieuzasadniony atak bez zadnych przyczyn na cywili.Blysk lusterka w sloncu JUZ JEST PRZYCZNA WYSTARCZAJACA.
Zolnierz nie bedzie sprawdzal czy to jest lusterko czy celownik prawda?
TO JEST TEGO TYPU WOJNA!
Jesli zolnierze beda sie bac strzelic to bedzie KONIEC tej misji.Albo nie beda chcieli jechac albo ich sie zmusi.Wtedy beda unikac wiosek i walki.
A jak beda ich zmuszac to jedni beda ginac jak barany a inni zamienia sie w bestie skoro i tak mnie zabija to sie zemszcze przed tym....
Tak wiec jak widzimy nedzny pseudohumanizm prowadzi do bestialstwa...
I MNOZY ILOSC OFIAR...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:59, 19 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
- Chłopaki bali się, że ich z wojska wyrzucą albo wcześniej odeślą z misji. Ale przecież nikt specjalnie do tej wioski nie strzelał! Ktoś podrzucił pomysł, że z wioski szedł ostrzał, dlatego musieliśmy odpowiedzieć ogniem.
Jeden się popłakał. Zaczęły się gadki, co robić. Ktoś podrzucił pomysł: najlepiej powiedzieć, że z wioski szedł ostrzał
- Nikt nie mówi, jak tam było naprawdę. Wydano na nas wyrok. Kłamaliśmy, ale nie jesteśmy zbrodniarzami wojennymi.
- No, kto się mógł spodziewać zarzutów o zbrodnie wojenne?!
Może moździerz się poruszył przed tą ostatnią serią. Może zły ładunek miotający został założony, a od niego zależy, na jaką odległość leci pocisk. A może naprawdę ten ładunek był akurat wadliwy i stąd nieszczęście?
>>>>
No tak to wydaje sie ze znamy juz prawde.
Zolnierze uznali ze tam sa Talibowie i ostrzelali to miejsce.Tymczasem pociski nie poszly tak jak powinny i trafily w wioske.Przyczyn moglo byc duzo.Wada mozdzierza wada pocisku cos nie tak z celownikiem.Raczej nalezy wykluczyc ze zle celowali bo to tak jakby ktos nie potrafil trafic na strone internetowa ktora odwiedza co dzien.Po prostu jak sie cwiczylo wiele razy to nie ma mozliwosci pomylki.
Zgineli jednak ludzie i zolnierze wpadli w szok.Zaczeli plakac i oczywiscie jak to zwykle bywa klamac (klamia nawet ludzie oskarzeni o to ze sa agentami to co dopiero gdy jacys zabici wchodza w gre).Czlowiek w rozpaczy klamiac ma nadzieje ze utnie szybko sprawe.Tymczasem tylko pogarsza sytuacje bo od razu rodza sie podejrzenia ze ukrywa straszna zbrodnie.
Klamstwo ma krotkie nogi jak widzimy.
Wystarczylo powiedziec ze byl wypadek bo pocisk polecial w bok.
Niech badaja przyczyne.
>>>>>
Tymczasem zrobili z tego wielki krzyk na caly swiat.Wlasciwie to teraz Polacy moga sie wycofac z Afganistanu bo kto normalny pojedzie tam teraz?I kto bedzie uczciwie walczyl?Walczysz ze zbrodniarzami moga cie zabic i jeszcze cie okrzykna zbrodniarzem.TO PO CO MI TO?
Nastapila sytuacja OSTATECZNEJ DEMORALIZACJI...
Kontynuowanie misji nie ma sensu.
>>>>>
Jak zalatwiac takie sytuacje?
Widzimy tutaj madrosc Kosciola.Kosciol zarzuty bada DYSKRETNIE tak aby nikt nie wiedzial.Jesli jest wina usuwa kaplana dyskretnie.
I tak tez powinno byc i tym razem.Zamiast wrzasku tajemica.Sledztwo o ktorym nikt nie wie.Wtedy zolnierze nie sa poddawani demoralizacji i nie sa narazeni na calkowite zniechecenie...
>>>>
A to po prostu byl wypadek jakie sie zdarzaja w gornictwie hutnictwie i wszedzie tam gdzie niebezpieczenstwo.Nie musze mowic ze gdy mamy ludzi z bronia niebezpieczenstwo rosnie tysiackrotnie...
Wlasciwie widzimy ze wszystko bylo tak jak sie domyslalem...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:57, 20 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
No i obudzil sie RPO!
Nagle uzalil sie nad losem zolnierzy gdy to juz niczym nie grozi gdy sprawa zostala wyjasniona.
Po prostu szuka taniej popularnosci i dba o wlasny ,,tylek''...
....
Tak samo zenujaca byla akcja podebrania Giertychowi tych zolnierzy.
Oto mafia adwokacka poruszyla sprezyny.Zjawili sie jacys goscie ktorzy wezma ta sprawe za darmo ,,honorowo''(HAHAHAHA!!!Jakby honor cokolwiek znaczyl dla tej bandyckiej mafii) i oto mamy jakichs ,,6 adwokatow za darmo''...Oczywiscie licza na wielki rozglos i karierke osobista co jest zenujace ale dosc typowe w liberalizmie a szczegolnie w swiatku adwokackich hien...
Widzimy jaka to jest mafia...
I czym predzej to sie musi skonczyc...
>>>>
Co do rodzin to ja bym im radzil postepowac tak aby jak najlepiej wyszlo to dla tych zolnierzy.Bo przeciez o to im chodzi i nam wszystkim.Sprawa jest wlasciwie juz wyjasniona z tym ze za takie sady jakie sa w Polsce nie recze.Coz wszyscy jestesmy ofiarami tego burdelu jaki panuje na skutek komuny i Okraglego Stolu...I nigdy nie wiadomo kogo trafi...No ale trzeba sie bronic wiec zycze im wszystkim powodzenia...
>>>>
Widzimy jak dobrze zrobily rodziny zwracajac sie do Giertycha.Oczywiscie spowodowalo to natychmiastowa reakcje Wszawki i podrzucenie swoich w zwyklym mafijnym stylu.Ale mimo wszystko dla rodzin jest to korzystne.Na pewno bylo by gorzej gdyby nie zwrocili sie do Giertycha...
A widzimy ze slawa Giertycha rosnie i jest on WIELKIM NIEOBECNYM na scenie politycznej.Doswiadczenie uczy ze tacy wracaja jak Napoleon czy Pilsudski...Tylko trzeba odpowiedniego czasu kilku kilkunastu lat aby Narod dojrzal.Widzac szajs jaki teraz wyplynal nikt nie moze miec watpliwosci...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:53, 21 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
No WRESZCIE.
MON zapewnilo opieke prawna!
Stalo sie to co powinno byc od poczatku.
Widzimy jak podle wstretne i nikczemne byly rzady po 89.
Ale kaczysci pobili szczyt lajdactwa...
Najpierw dla kilku usmiechow i zdjec z Bushem pchneli bez przygotowania do Afganistanu zolnierzy.
Tam nie bylo nawet opancerzonych wozow.
Gdy zolnierze zaprotestowali to im lumperia PiSowska plula w twarz ze ,,zolnierz musi sluchac''.
Gdy teraz byl ten wypadek MON powiedzial ze nie bedzie bronil.
Mentalnosc lajdacka i nikczemna.Ludzi brudnych i plugawych.
Na szczescie to szambo odeszlo i juz nie wroci.
Ale nie popadajmy w jakas euforie.Ten drobiazg przeciez nie oznacza ze MON juz jest w swietnej sytuacji tak jak i cale wojsko.
Nie nadal jestesmy jako kraj w syfie...
I ten rzad poglebi to jeszcze...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:19, 29 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Prokurator potwierdza: badają syndrom Tbilisi" w katastrofie.
WNIOSKOWAŁ O TO MECENAS ROMAN GIERTYCH
- Stan emocjonalny załogi lecącej do Smoleńska 10 kwietnia, pod kątem ewentualnej presji na nią, jest elementem śledztwa prokuratury wojskowej - oświadczył Maciej Kujawski z Prokuratury Generalnej. Potwierdził tym samym informację TVN24, że Roman Giertych, który jest pełnomocnikiem rodzin oficerów BOR, wniósł o powołanie biegłego psychologa, który miałby zbadać, czy na załogę samolotu lecącą do Smoleńska mógł mieć wpływ incydent z sierpnia 2008 r. Wtedy załoga samolotu z Lechem Kaczyńskim na pokładzie odmówiła lądowania w Tbilisi. Kilkanaście dni później poseł PiS złożył do prokuratury wniosek w tej sprawie.
!!!!!Psychole z PiS !!!!
- Kwestia presji psychicznej na załogę samolotu jest elementem śledztwa prowadzonego przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie - potwierdził Kujawski. Jak podkreślił, stan emocjonalny pilotów badają biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, którzy odtwarzają nagrania tzw. czarnych skrzynek samolotu.
- Wydając opinię opierają się nie tylko na zarejestrowanych zapisach, ale pogłębiają ją też o rys psychologiczny na podstawie dostępnych informacji o wcześniejszych zdarzeniach, gdzie mogła wystąpić jakakolwiek presja - dodał prokurator.
Był wpływ, czy nie?
- Wniosek dotyczy powołania biegłego, który by ocenił, czy historia z Tbilisi mogła mieć wpływ na postawę kapitana Protasiuka 10 kwietnia i czy mogła wywrzeć na niego wpływ, który mógł zadecydować o jego reakcjach - powiedział Giertych w TVN24. - Oczywiście do takich opinii zawsze trzeba podchodzić z pewną ostrożnością, ale ja myślę, że jeżeli dobrze by to przeprowadzić byłby to ciekawy trop wyjaśnienia tej sprawy - dodał.
W sierpniu 2008 roku mjr Grzegorz Pietruczuk, dowódca prezydenckiego samolotu, odmówił lotu do objętej wojną stolicy Gruzji, czego domagał się prezydent Lech Kaczyński.
Kilkanaście dni po tym incydencie poseł PiS Karol Karski złożył do prokuratury doniesienie, że Pietruczuk "odmówił wykonania nakazu", nazwał go "tchórzem" i stwierdził, że pilot "przyniósł wstyd państwu polskiemu i jego siłom zbrojnym".
Giertych działa w śledztwie smoleńskim jako pełnomocnik rodzin ofiar, które zginęły w katastrofie prezydenckiego samolotu. Prokuratura jeszcze nie rozpatrzyła jego wniosku.
>>>>>
I przypomnijmy ze presja jest JEDYNA SENSOWNA przyczyna tak szalonego ladowania we mgle a wiec przyczyny katastrofy ... Nie ma zadnego innego rozsadnego wytlumaczenia tej katastrofy niz to ( pomijam oczywiscie obledny belkot z jakim mielismy do czynienia wokol tego ) ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mathias
Dołączył: 26 Maj 2010 Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Śro 17:10, 30 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
I powiedz mi, co w tym jest dziwnego, że jeden z najlepszych adwokatów w Polsce zajmuje się sprawą zmarłych wysoko postawionych obywateli Rzeczpospolitej?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:38, 30 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Nie widze nic dziwnego po prostu jest sprawa to o niej informuje ! Tym bardziej ze popieram LPR !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mathias
Dołączył: 26 Maj 2010 Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Czw 12:13, 31 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Informujesz, informujesz, ale na początku te zdanie "Ale bomba" sugerowało, jakby to było czymś niesamowitym .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:45, 01 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
No i wreszcie uniewinnili w tej absurdalnej sprawie w ktorej nie wiadomo o co byly zarzuty ????
Akurat Polakom nikt nie zarzucal zbrodni wojennych...
Oczywiscie z wyjatkiem hitlerowcow czy roznych radzieckich ale oczywiscie nikt normalny nie slucha takich ,,humanistow'' ...
Juz sami autorzy swiadcza o sobie...
Zatem wybuch takiej ,,sprawy'' byl jawnym obledem...
Ktos chcial wyrobic sobie nazwisko...
Kosztem ludzi...
Bo ajki jest efekt ?
Wyobrazcie sobie ze jestescie zolnierzem w Afganistanie i slyszycie o takim czyms ???
Oczywiscie przestajecie strzelac BO PO CO MI PROCES !!!
Co sie zaczyna dziac w Afagnistanie gdy talibowie sie orientuja ze do nich nie strzelaja ?!!!
PIEKLO !
Zbrodnie zanachy mordy...
Takie sa skutki ,,robienia sobie nazwiska''...
Niestety jest to typowa patologia...
Indochiny sa pelne grobow ofiar tych ktorzy ,,robili sobie nazwiska'' protestujaca przeciw ,,brudnej wojnie w indochinach''...
Udalo sie przestarszyc USA ktore uciekly od ,,brudnej wojny''...
Miliony ludzu stracily zycie od komunistycznego bestialstwa...
Ale kolesie wyrobili sobie nazwiska... Oplacilo sie !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:26, 07 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Brak zadośćuczynień za śmierć żołnierzy, bo zabijali terroryści
Zadośćuczynienia od MON dostaną rodziny ofiar katastrofy wojskowego samolotu Bryza, który rozbił się w Gdyni w 2009 r. Na takie świadczenia nie mogą jednak liczyć bliscy poległych w Iraku i Afganistanie. Zdaniem ministerstwa różna jest sytuacja prawna obu grup. MON stoi na stanowisku, że skoro sprawcami śmierci żołnierzy są terroryści, nie może dojść do wypłaty zadośćuczynienia od państwa polskiego.
Polski kontyngent wracający z Afganistanu, fot. Filip Klimaszewski/Agencja Gazeta
Zespół MON zajmujący się sprawami zadośćuczynień spotkał się z pełnomocnikami rodzin żołnierzy. Ta sama trójmiejska kancelaria reprezentuje bowiem rodziny 27 żołnierzy, którzy stracili życie na misjach w Iraku i Afganistanie oraz bliskich dwóch lotników, którzy zginęli w katastrofie Bryzy.Zarówno rzecznik prasowy MON Jacek Sońta, jak i prawnicy reprezentujący rodziny – Sylwester Nowakowski i Piotr Sławek – poinformowali, że ws. katastrofy Bryzy dojdzie do zawarcia ugód z siedmioma osobami, bliskimi dwóch z czterech pilotów, którzy stracili wówczas życie (rodziny pozostałych dwóch dotychczas nie wystąpiły z roszczeniami wobec MON).
Według nieoficjalnych informacji ze źródeł zbliżonych do sprawy kwota zaproponowana rodzinom przez MON wynosi 250 tys. zł dla każdego z bliskich – czyli jest taka sama, jak ta, na którą zawierane są ugody po katastrofie wojskowego samolotu CASA pod Mirosławcem; odpowiada też propozycji ugodowej Skarbu Państwa dla rodzin, które straciły bliskich w katastrofie smoleńskiej.
Odnośnie roszczeń, jakie zgłosiły rodziny poległych w Iraku i Afganistanie, już w ub. tygodniu wiceminister obrony Czesław Mroczek poinformował, że sprawę będzie musiał rozstrzygnąć sąd, bowiem "na gruncie przepisów prawa nie ma tutaj odpowiedzialności resortu". MON podtrzymał to stanowisko.
- Na razie te przypadki, które rozpatrzono, rozpatrzono negatywnie, uważając, że skoro sprawcami są terroryści, nie może dojść do wypłaty zadośćuczynienia od państwa polskiego, mimo że ci żołnierze znaleźli się w tym obszarze, skierowani przez państwo polskie – powiedział dziennikarzom Nowakowski.
Resort obrony podkreśla, że – w przeciwieństwie do lotników – żołnierzom wyjeżdżającym na misje MON wykupił polisy ubezpieczeniowe i dlatego nie ma podstaw prawnych, by wypłacić zadośćuczynienie. Ponadto rodziny wszystkich żołnierzy, którzy zginęli na służbie, otrzymują od resortu m.in. pomoc dla dzieci uczących się, ułatwienia w przekwalifikowaniu zawodowym, a w określonych przypadkach renty.
Z kolei prawnicy reprezentujący rodziny argumentują, że w polskim prawie cywilnym nie ma tzw. zaliczalności świadczeń – pieniądze wypłacone na podstawie polisy ubezpieczeniowej nie mogą być zaliczone na poczet zadośćuczynienia. Nowakowski powiedział, że sprawę powinien jeszcze raz rozważyć premier Donald Tusk jako przełożony szefa MON.
Na konferencji prasowej Tusk powiedział, że jak najszybciej będzie chciał ustalić przebieg spotkania w MON, poznać argumenty obu stron oraz - "jak będzie trzeba - także wpłynąć na działania ministerstwa".
- Niezależnie od kontekstu prawnego i finansowego ofiarom i ich rodzinom, pełnomocnikom zawsze należy się najwyższy szacunek i respekt - podkreślił Tusk.
Jak poinformował rzecznik prasowy MON, dotychczas wezwania do ugody skierowało do MON 69 osób – wdowy, dzieci i rodzice 27 żołnierzy i jednego cywila, którzy zginęli na misjach. Z tej liczby Nowakowski i Sławek reprezentują 66 osób – bliskich 14 żołnierzy poległych w Iraku i 13 w Afganistanie. Każde ze złożonych przez nich w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia wezwań do ugody opiewa na kwotę 1 mln zł.
W sprawie poległych w Iraku i Afganistanie pierwszy z serii terminów posiedzeń ugodowych Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia wyznaczył na 15 września. Jeśli - jak wszystko wskazuje - strony nie dojdą do porozumienia, proces, ze względu na wartość przedmiotu sporu, będzie się toczył przed sądem okręgowym.
W sprawie katastrofy Bryzy pierwsze posiedzenie ugodowe odbędzie się w czwartek.
Należący do Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej samolot An-28 Bryza rozbił się przy podchodzeniu do lądowania na lotnisku Gdynia-Babie Doły 31 marca 2009 r. maszyna runęła na ziemię, gdy piloci ćwiczyli awaryjne lądowanie na jednym silniku; zginęła cała czteroosobowa załoga. Zarówno prokuratura, jak i komisja badająca katastrofę uznały, że wypadek był wynikiem błędu pilotów.
W Iraku w latach 2003-2007 poległo 22 polskich żołnierzy i jeden funkcjonariusz BOR (ponadto: trzech byłych wojskowych zatrudnionych przez zagraniczne firmy ochroniarskie i dwóch dziennikarzy). W Afganistanie do połowy sierpnia 2011 r. zginęło na służbie 28 żołnierzy i jeden cywil - ratownik medyczny.
?????
O ? A co to za talmudyzm ??? Przypadkowe ofiary maja a polegli na polu chwaly nie ??? CO TO JEST ???? MORALNOSC AGORY ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:46, 15 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Na zadośćuczynie przyjdzie im poczekać
Bez porozumienia zakończyło się przed warszawskim sądem pierwsze posiedzenie ugodowe dot. zadośćuczynień, jakich domagają się od MON rodziny żołnierzy poległych w Iraku i Afganistanie.
Zadośćuczynień za śmierć swoich bliskich chce 69 osób - żony, dzieci i rodzice 27 żołnierzy i jednego cywila, którzy zginęli na misjach zagranicznych. Większość z nich reprezentuje ta sama trójmiejska kancelaria. Każde ze złożonych przez nią w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia wezwań do ugody opiewa na kwotę 1 mln zł.MON w czwartek przed sądem, gdzie rozpatrywano sprawę rodziny pierwszego żołnierza - poległego w Iraku, potwierdził swoje wcześniejsze stanowisko. Ministerstwo uważa, że na gruncie obecnych przepisów nie ponosi odpowiedzialności za śmierć żołnierzy, więc zdecydowało się nie wypłacać zadośćuczynień i zostawić sprawy do rozstrzygnięcia sądowi.Rodzina nieżyjącego żołnierza, jeśli nadal zamierza domagać się pieniędzy od ministerstwa, musi teraz złożyć pozew. Konieczne będzie przy tym wniesienie opłaty w wysokości pięciu procent żądanej kwoty zadośćuczynienia, chyba, że sąd zwolni powodów z tego obowiązku.
>>>>>>
Oczywiscie takie zadoscuczynienia powinny byc zasada a nie wyszarpywane za pomoca adwokatow i olbrzymich kosztow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:59, 14 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Internauci obrazili pamięć żołnierza? Trwa śledztwo
W Prokuraturze Rejonowej w Białogardzie (Zachodniopomorskie) toczy się śledztwo ws. obraźliwych wpisów na forach internetowych pod informacją o śmierci sierżanta Pawła Poświata z 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej, który w lipcu br. zginął w Afganistanie.
Śledztwo – jak powiedział w piątek PAP prokurator rejonowy w Białogardzie Ziemowit Książek – wszczęto pod koniec sierpnia z zawiadomienia żołnierza z 21. Bazy Lotniczej w Świdwinie, który był uczestnikiem zagranicznych misji. Żołnierz zawiadomił prokuraturę, bo poczuł się dotknięty treścią postów, w których pisano m.in. "Jednego najemnika mniej!!! Brawo partyzanci!!!", "następne mięso armatnie wraca w konserwie z nie-naszej wojny", "a niech giną!", "każdy okupant powinien wrócić w trumnie".
Postępowanie toczy się z dwóch paragrafów – 2 i 3 artykuły 255 Kodeksu karnego mówiącego o publicznym nawoływaniu do popełnienia zbrodni, przestępstwa lub występku. Pierwszy z przywołanych paragrafów mówi, że "kto publicznie nawołuje do popełnienia zbrodni, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Drugi z przepisów stanowi, że "kto publicznie pochwala popełnienie przestępstwa, podlega grzywnie do 180 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
Śledztwo jest prowadzone w sprawie. Na razie nikomu nie przedstawiono zarzutów. - Jesteśmy na etapie ustalania autorów wpisów – powiedział prokurator Książek.
O sprawie wpisów na forach internetowych napisała piątkowa "Gazeta Wyborcza".
>>>>>
Znowu jak w Wietnamie - widzimy jak nad Wisla zyja amerykancy...
I znowu michnikowcy ! Przypomne ze w tym ohydnym procerderze bral udzial syn Nowickiej tej co utrzymuje sie z pieniedzy zakladow aborcyjnych i za ich pieniadze przesladowala Joanne Najfeld... Obrzydlistwo ... Syn ma przerabane przez matke ... Widzimy tutaj jakim obciazeniem sa rodzice i jak trzeba byc przyzwoitym aby i one byly w dobrej atmosferze ... I znow Wyborcza sama siebie oskarza bo to oni wspieraja te zwyrodniale ruchy pacyfistyczne ... Oczywiscie polegli w Afganistanie Polacy to najlepsza czesc narodu bo oddaja zycie ZA INNYCH !!! To wszak nie nasza wojna w tym sensie ze nam nie grozi . Ale oczywiscie ogolnie to jest nasza bo wszedzie gdzie jest bestialstwo tam i my jestesmy zagrozeni ! MORALNIE!!! Nie chcemy umierac za Gdansk TO NIE NASZE HASLO!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:21, 23 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Ranni na misjach chcą pieniędzy od MON
Pięciu żołnierzy rannych na misjach wystąpiło do MON o zadośćuczynienia, odszkodowania i dodatkowe renty. Roszczenia sięgają trzech milionów złotych na osobę. MON zapewnia, że dołoży starań, by rozstrzygnięcia były sprawiedliwe, ale każdą sprawę musi zbadać sąd.
- Pięciu żołnierzy weteranów wystąpiło do MON z wnioskami o wypłatę zadośćuczynień, odszkodowań czy rent uzupełniających na podstawie przepisów kodeksu cywilnego, po otrzymaniu pomocy udzielanej w oparciu o inne przepisy - poinformował rzecznik prasowy MON Jacek Sońta. Jak dodał, roszczenia są związane z obrażeniami, których żołnierze doznali, służąc za granicą.
- Kwoty wskazywane we wnioskach sięgają sum rzędu trzech milionów złotych - powiedział Sońta.
Jak zapewnił, MON pozostaje otwarte wobec roszczeń weteranów i nie kwestionuje prawnych możliwości ich dochodzenia. - Kodeks cywilny uzależnia jednak możliwość zasądzenia zadośćuczynienia, odszkodowania czy renty m.in. od aktualnej sytuacji życiowej osoby poszkodowanej, jej potrzeb czy możliwości zarobkowych. W przypadku wystąpienia przez poszkodowanych żołnierzy ze stosownymi pozwami i poddania zasadności wysokości dochodzonych roszczeń ocenie sądu, Ministerstwo Obrony Narodowej dołoży wszelkich starań, by wyrok był dla poszkodowanego żołnierza sprawiedliwy - powiedział Sońta.
Wśród żołnierzy, którzy wystąpili do MON jest 36-letni st. plut. Mariusz Saczek, ranny 27 lipca 2010 r. razem z sześcioma innymi żołnierzami z załogi Rosomaka, gdy pod ich pojazdem wybuchła mina. Saczek doznał złamania kręgosłupa w trzech miejscach i uszkodzenia rdzenia kręgowego - ma niedowład nóg, porusza się na wózku lub o kulach. Miał obrażenia śledziony i wątroby, a także słuchu, w szpitalu spędził dwa lata.
Przyznał, że dostał pieniądze od MON i ubezpieczyciela - odszkodowanie i zapomogę. Podkreślił też, że zawsze mógł liczyć na pomoc jednostki wojskowej. Jednak jego zdaniem MON nie opiekuje się nim tak, jak powinien. Długie starania Saczka o wózek inwalidzki, niedawno zakończone sukcesem, wiosną opisała "Rzeczpospolita". Za część turnusów rehabilitacyjnych weteran płacił z kieszeni własnej lub sponsorów. Niedawno musiał pożegnać się z wojskiem - lekarze orzekli, że jest całkowicie niezdolny do pracy i do samodzielnej egzystencji.
Saczek domaga się od MON miliona złotych zadośćuczynienia, niemal dwóch milionów odszkodowania, a także renty. Posiedzenie ugodowe w jego sprawie odbędzie się przed stołecznym sądem na początku czerwca. - Rosomak, w którym wyleciałem w powietrze, kosztował ponad 10 mln zł. Poszedł na straty, rozpadł się na kawałeczki. Cud, że nikt nie zginął. A wózek inwalidzki kosztuje w granicach 10 tys. zł. Czy ja powinienem trzy lata się o niego prosić? - powiedział weteran.
Reprezentujący Saczka prawnicy są pełnomocnikami jeszcze dwóch rannych w Afganistanie. - Chcemy wspólnie z MON wypracować dla tych rannych takie rozwiązanie, które posłuży także pozostałym osobom. Trzy przypadki wystarczą, by opracować wspólne stanowisko - powiedział jeden z nich radca prawny Sylwester Nowakowski.
Jak powiedział drugi z prawników mec. Piotr Sławek, chodzi o zadośćuczynienia z powodu uszczerbku na zdrowiu, odszkodowania, które mają pokryć dotychczasowe i przyszłe koszty wynikające pogorszenia zdrowia, oraz renty uzupełniające.
Obaj prawnicy przyznają, że ranni na misjach zwrócili się o pieniądze do MON po tym, jak świadczenia uzyskały rodziny tych, którzy polegli w Iraku i Afganistanie oraz rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej. W przypadku tych ostatnich Skarb Państwa zawierał z małżonkami, dziećmi i rodzicami tych, którzy zginęli Skarb Państwa, ugody na 250 tys. zł tytułem zadośćuczynienia. Część bliskich dodatkowo zwróciła się o wypłatę odszkodowań w związku z pogorszeniem sytuacji życiowej.
W sprawach dotyczących żołnierzy, którzy polegli w Iraku i Afganistanie, oraz ofiar katastrofy lotniczej pod Mirosławcem, większość członków rodzin ofiar początkowo domagała się po 1 mln zł. Ostatecznie jednak ugody, jakie MON zawiera z bliskimi poległych w Iraku i Afganistanie, opiewają na 100 tys. zł zadośćuczynienia oraz do 150 tys. zł odszkodowania; w zależności m.in. od tego, czy danej osobie wypłacono pieniądze z ubezpieczenia. Z kolei bliscy ofiar katastrofy lotniczej pod Mirosławcem, którzy do MON zwrócili się wcześniej, dostali po 250 tys. zł łącznie tytułem zadośćuczynienia i odszkodowania.
Ze statystyk Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych wynika, że w Afganistanie zostało poszkodowanych 819 Polaków, w tym 346 było rannych.
Żołnierze, którzy służyli na misjach zagranicznych, na swój wniosek otrzymują status weterana, a ci, którzy odnieśli rany - weterana poszkodowanego. Do końca marca 2013 r. status weterana poszkodowanego przyznano 350 osobom, w tym pięciu kobietom.
Zgodnie z polskim prawem weterani poszkodowani mają prawo do szeregu uprawnień w zakresie opieki zdrowotnej - leczenia poza kolejnością, leczenia bezterminowego, bezpłatnych leków i wyrobów medycznych, świadczeń specjalistycznych bez skierowania. Przysługuje im także odznaka Za Rany i Kontuzje, jednorazowe wydanie bezpłatnego umundurowania i wyekwipowania oraz pomoc na finansowanie nauki.
Ustawa przyznaje weteranom poszkodowanym także zapomogi bez względu na wiek, ulgi na przejazdy komunikacją miejską i krajową, dodatek do renty lub emerytury oraz pierwszeństwo w zatrudnianiu w jednostkach podległych MON.
Wszyscy weterani mają prawo do bezpłatnej pomocy psychologicznej poza kolejnością, dodatkowego urlopu wypoczynkowego, zapomogi po ukończeniu 65 lat i umieszczenia poza kolejnością w Domu Weterana. Ponadto przysługuje im zwrot kosztów przejazdu i zakwaterowania na uroczystości organizowane przez MON lub dowódców jednostek wojskowych, na które zostali zaproszeni, oraz asysta honorowa podczas pogrzebu. 29 maja przypada Dzień Weterana Działań poza Granicami Państwa.
....
To musi byc zalatwione jak wypadki przy pracy plus wszelkie przywileje wynikajace z kombatanctwa . MON nie moze jednak w zadnym wypadku placic odszkodowan ! Te naleza sie wylacznie za przestepstwo ! Wojna nie jest przestepstwem a tym bardziej ta z terrorem . Panstwo nie robi krzywdy zolnierzowi gdy ten ginie w sprawiedliwej wojnie . A nawet w niesprawiedliwej to nie slyszalem aby panstwo Niemcy placilo swoim zolnierzom za to ze ich uzylo w II wojnie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:25, 19 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Zapadł wyrok ws. Nangar Khel. Trzech żołnierzy skazanych
Zapadł wyrok ws. Nangar Khel. Trzech żołnierzy skazanych - Norbert Litwiński / Onet
Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok ws. Nangar Khel. Czterech żołnierzy było oskarżonych o zbrodnię wojenną w Afganistanie w 2007 roku. Trzech wojskowych zostało uznanych za winnych. Wyrok jest nieprawomocny.
Sąd wojskowy uznał, że zdarzenia w Nangar Khel nie były zbrodnią wojenną, lecz źle wykonanym rozkazem. Pięcioosobowy skład sędziowski WSO uznał, że w sprawie "nie ma przekonującego dowodu, że doszło do zbrodni wojennej przez oskarżonych - co nie oznacza, że nie popełnili oni przestępstwa".
REKLAMA
Sąd przypisał im odpowiedzialność karną za wykonanie rozkazu niezgodnie z jego treścią i z obowiązującymi Polski Kontyngent Wojskowy w Afganistanie zasadami użycia broni.
Ppor. Bywalec został uznany za winnego tego, że zamiast dokonać ropoznania terenu wokół Nangar Khel (mieli ruszyć w góry), nie uchylił polecenia wydanego przez Osieckiego o otwarciu ognia z moździerza do zabudowań. Według sądu oficer w tamtym momencie miał "w znacznym stopniu ograniczoną zdolność do kierowania swym postępowaniem". Sąd skazał go na pół roku więzienia w zawieszeniu.
Osieckiego sąd skazał za to, że działając z Bywalcem i Borysiewiczem niezgodnie z treścią wykonał rozkaz mjr. Olgierda C. o rozpoznaniu drogi Viper w Afganistanie i wbrew zasadom użycia broni wydał plut. Borysiewiczowi rozkaz użycia ognia z moździerza. Kara - rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata.
Sąd uznał winę i warunkowo umorzył postępowanie ws. st. szer. Ligockiego, który ostrzeliwał rejon wioski z wielkokalibrowego karabinu maszynowego. Sąd stwierdził, że było to wykonanie rozkazu wbrew obowiązującym na misji w Afganistanie zasadom użycia siły.
Najsurowszy wyrok usłyszał plut. rez. Borysiewicz, który strzelał z moździerza - łącznie 2 lata więzienia w zawieszeniu na dwa lata. To kara za wykonanie polecenie Osieckiego oraz niezgodne z zasadami, nieostrożne użycie broni wojskowej, w wyniku czego byli zabici i ranni.
Obrońcy i podsądni wnioskowali o uniewinnienie. W pierwszym procesie sąd uniewinnił wszystkich siedmiu oskarżonych żołnierzy. Po apelacji prokuratury izba wojskowa Sądu Najwyższego skierowała sprawę czwórki z nich do ponownego rozpatrzenia.
Prokuratura Wojskowa wniosła o karę 8 lat więzienia dla ppor. Łukasza Bywalca (jako jedyny wciąż jest w wojsku), 12 lat - dla chor. rezerwy Andrzeja Osieckiego, 8 lat - dla plut. rezerwy Tomasza Borysiewicza i 5 lat dla - st. szer. rezerwy Damiana Ligockiego. Trzej pierwsi mieliby też zapłacić po ponad 80 tys. zł zadośćuczynienia rodzinom i ofiarom tragedii oraz od tysiąca do 800 zł nawiązki na cel społeczny. Ponadto prokurator chce od 5 do 3 lat pozbawienia praw publicznych i "podania wyroku do wiadomości publicznej".
Oskarżeni nie przyznają się do zarzutów. Adwokaci uznali tragedię za nieszczęśliwy wypadek, spowodowany wadliwą amunicją. Zdaniem obrony wyrok będzie ważny także w kontekście obecnego zagrożenia ze Wschodu. "Jaki sygnał pójdzie od sądu do wojska?" - pytali adwokaci. "Oskarżeni to wojownicy, żołnierze z urodzenia, takich ludzi potrzeba dziś Polsce" - mówili.
Za zabójstwo cywilów na wojnie grozi dożywocie; Ligockiemu - do 15 lat więzienia (jako jedyny jest oskarżony o "ostrzelanie niebronionego obiektu cywilnego"). Sąd uprzedził o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynów zarzucanych oskarżonym na "wykonanie rozkazu niezgodnie z jego treścią" i spowodowanie tym "poważnej szkody" (grozi za to do 5 lat więzienia).
W sierpniu 2007 r. w wyniku ostrzału z broni maszynowej i moździerza wioski Nangar Khel na miejscu zginęło sześć osób, trzy zostały ranne. W 2008 r. prokuratura oskarżyła dowódcę grupy kpt. Olgierda C. (nie zgadza się na podawanie danych), Bywalca, Osieckiego i Borysiewicza, starszych szeregowych Jacka Janika, Roberta Boksę i Ligockiego. W 2011 r. WSO uniewinnił oskarżonych. Prokuratura złożyła apelację do Sądu Najwyższego. W 2012 r. SN utrzymał uniewinnienie C. oraz dwóch szeregowych; sprawę pozostałych czterech zwrócił WSO.
...
Dobrze ze w Polsce nie ma bezkarnosci wojskowych jak w Rosji tylko czy tu jest sluszny wyrok ? Na wojnie sie strzela TO JEST WOJNA Z TERROREM ! CZY SADY ZNAJA REALIA ? TERRORYSCI Z ZASADY MIESZAJA SIE Z LUDNOSCIA ! CO MAJA ROBJC BIEDNI ZOLNIERZE ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:31, 05 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Opinie
Historia pewnego linczu
Historia pewnego linczu
Autor: Maciej Nycz
Wczoraj, 4 kwietnia (17:59)
Nangar Khel to z pewnością najbardziej znana w Polsce afgańska wioska. O wydarzeniach z 2007 roku, które miały miejsce w tamtej okolicy i ich późniejszych polskich konsekwencjach wszyscy coś – z naciskiem na „coś” – słyszeliśmy. Po co po latach wracać do tamtej sprawy?
Już tytuł książki Edyty Żemły - "Zdradzeni" - nie pozostawia wątpliwości. To dobre i uczciwe podejście - autorka nie próbuje udawać neutralności. I tak zresztą nie uwierzylibyśmy jej w to, że próbuje przedstawić tę historię w sposób pozbawiony jakiejkolwiek oceny czy tezy. Pewnie dałoby się tak napisać tę książkę, ale byłaby ona koszmarnie nudna - przypominałaby rozciągniętą do kilkuset stron agencyjną depeszę.
Jakie są mocne punkty książki Żemły? Po pierwsze, autorka wie, o czym pisze, a w dzisiejszych czasach nie jest to takie oczywiste. Co ważne, nie bazuje wyłącznie na relacjach siódemki żołnierzy, która była oskarżona o ludobójstwo. Nie staje się ich rzeczniczką, nie wybiela ich - wprost przyznaje, że był moment, w którym zdecydowali się na kłamstwo. W każdym rozdziale pokazuje gruntowną znajomość tematyki, o której pisze. To sprawia, że czytelnik może, i chce, jej zaufać.
Specjalistyczna wiedza, gruntowna znajomość jakiegoś tematu często bywa barierą w kontaktach z laikami, ludźmi niewtajemniczonymi, znającymi tylko ogólniki czy medialne skrawki informacji dotyczące danego tematu. Żemła nie dość, że wie, o czym pisze, to jeszcze potrafi przekazać tę wiedzę w sposób zrozumiały i interesujący. Nie popada w niepotrzebne dygresje, nie popisuje się przed czytelnikiem znajomością detali, które mogłyby sprawić, że straci on orientację... Jeśli coś nam wyjaśnia, od razu pokazuje, że znajomość danej kwestii pomoże nam zrozumieć szerszy kontekst opisywanej historii.
Co jeszcze sprawia, że "Zdradzonych" dobrze się czyta i trudno robić to niewielkimi fragmentami? Książka jest pomysłowo skonstruowana - widać to choćby na poziomie narracji. Jednocześnie autorka nie udaje, że jest drugą Swietłaną Aleksijewicz - i chwała jej za to. Gdy chce wprowadzić do swojej książki odrobinę reportażu literackiego, cytuje to, co o Afganistanie pisał Wojciech Jagielski. Nie wydziwia strukturalnie, co nie znaczy, że nie idzie pod prąd.
Gdy sięgamy po jej książkę, spodziewamy się, że najwięcej miejsca poświęci tragicznemu incydentowi i późniejszemu procesowi. To byłoby zgodne ze standardami, do których przyzwyczaiły nas media, pewnie dobrze by się cytowało i jeszcze lepiej sprzedało.
Co dostajemy w zamian? Szczegółową i wieloaspektową analizę błędów, zaniedbań i dziwnych decyzji na różnym poziomie, które poprzedziły feralny ostrzał. To ona zajmuje znaczącą część książki i jest jednym z czynników przesądzających o jej dużej wartości. Z rozdziału na rozdział czytelnik rozumie coraz więcej i z coraz większą uwagą śledzi kolejne wydarzenia. Widzi nawarstwiające się absurdy, nieodpowiedzialność, a momentami po prostu ordynarną głupotę. Łapie się za głowę i zastanawia się, jak ktoś mógł do tego wszystkiego dopuścić. Wie, że nie może się to skończyć dobrze, że katastrofa jest nieuchronna...
Okładka książki
/Świat Książki /Materiały prasowe
Są też w książce Żemły fragmenty po prostu wstrząsające, których nawet nie wypada komentować. Oto kilka z nich:
Na długo przed zatrzymaniami grupy szturmowe żandarmerii zaczęły się zgrywać. Pojazdy, sprzęt, łączność. Mieli "wjechać" do domów żołnierzy w pełnym rynsztunku. Ubrani w czarne kombinezony, czarne hełmy, kamizelki kuloodporne, na oczach bolle 800, najpopularniejsze wtedy gogle taktyczne oddziałów antyterrorystycznych. Do tego broń: pistolety maszynowe MP5 niemieckiej firmy Heckler und Koch, pistolety Glock-17. Zabrali też kuloodporne tarcze balistyczne, jakby spodziewali się zmasowanego ostrzału, hydraulikę do cichego wyważania drzwi, a nawet młoty pneumatyczne. (s. 312-313).
Żandarmi zaczęli przeszukiwać mieszkanie. Wtedy obudził się synek Borysa. Jeden z żandarmów wycelował w niego MP5. Żandarm stał tak chwilę z odbezpieczoną bronią wycelowaną w dziecko. (s. 17).
Nigdy w historii Polski po żadnego, nawet najgroźniejszego bandytę nie wysłano tak wielkich sił jak po sierżanta Tomasza Borysiewicza. Pojechało po niego 67 żandarmów w 17 samochodach. Czterech snajperów z Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej z Mińska Mazowieckiego posadzono na dachach budynków sąsiadujących z domem Borysa. (s. 19).
"Zdradzeni" robią ogromne wrażenie. Trudno ich potraktować - zwłaszcza patrząc na ostatnie wydarzenia w polskim wojsku - wyłącznie jako pozycję z działu "historia najnowsza". Losy siódemki żołnierzy to przykład tego, jak przy odrobinie złej woli można z każdego zrobić bandytę. Dziś, w czasach zalewu fake newsów i informacyjnego szumu w mediach społecznościowych byłoby to pewnie jeszcze łatwiejsze...
Maciej Nycz
Maciej Nycz
Kraków
Dziennikarz, wydawca, bloger i członek „redakcji kulturalnej” RMF24.
Teksty publikowane w dziale BLOGI RMF 24 są prywatnymi opiniami autorów
...
Od razu wiedzialem ze to przekret. Zolnierze polscy nie sa idiotami i wiedza ze obowiazuje nas stos konwencji o prowadzeniu wojny. Nie jestesmy Ruskimi. A przeciez Polacy sa wyksztalceni w porownaniu z innymi i kto jak kto maja swiadomosc. Poza tym jest jest jeszcze tradycja Wojska Polskiego...
Ktos chcial sobie wyrobic nazwisko na ,,szokujacej sprawie". A poniewaz USA maja problemy z psychopatami w armii to u nas tez trzeba bylo znalezc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|