Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 10:52, 07 Maj 2011 Temat postu: Francja upadła przez euro !!! |
|
|
Francja to kompletna ruina... Ponad 50 lat euro-integracji a w koncu wprowadzenie euro dobily kraj... Ludzie sa sfrustrowani totez padaja rekordy :
Media: złe wieści dla prezydenta Francji
Popularność prezydenta Francji Nicolas Sarkozy'ego na rok przed wyborami jest tak znikoma, że wypada on w sondażach gorzej, niż którykolwiek z prezydentów Republiki na tym samym etapie pierwszej kadencji - pisze w piątek tygodnik "Le Point".
W piątek Sarkozy rozpoczął ostatni rok swej prezydentury z "ciężkim deficytem popularności".
Wybrany 6 maja 2007 roku prezydent uzyskał wówczas 53 proc. głosów. Na początku ostatniego roku jego kadencji niektóre sondaże prognozują wręcz, że w wyborach w 2012 roku Sarkozy zostanie wyeliminowany już w pierwszej turze.
Nikt jednak nie wątpi, że Sarkozy będzie walczył o drugą kadencję, a Pałac Elizejski już rozpoczął kampanię promocyjną.
W wydanej właśnie w nakładzie 3,5 mln egzemplarzy broszurce prezydenta broni również jego partia UMP (Unia na rzecz Ruchu Ludowego), kładąc raczej nacisk na "katastrofy, których zdołał Francji oszczędzić", niż na niezrealizowane, a obiecywane na początku prezydentury reformy.
"Le Point" przypomina, że na okres rządów Sarkozy'ego przypadł kryzys finansowy lat 2008 - 2009, który kosztował Francję 400 tys. miejsc pracy zlikwidowanych w ciągu tych dwóch lat - jak podaje krajowy instytut statystyki - co utrudniło realizację haseł wyborczych prezydenta, który obiecywał między innymi wzrost i bardziej elastyczna politykę zatrudnienia.
Podjęte ostatnio próby odzyskania popularności pogorszyły jeszcze notowania Sarkozy'ego - konstatuje "Le Point". Zbyt drastyczne stanowisko w sprawie imigracji, tożsamości narodowej i bezpieczeństwa okazały się "katastrofalnymi" pomysłami, które przyczyniły się do dalszej utraty popularności prezydenta, ale przysporzyły głosów szefowej ultra-prawicowego Frontu Narodowego - Marine Le Pen.
"Ciężki deficyt popularności" prezydenta skłania na razie Pałac Elizejski i liderów UMP do liczenia na to, że kandydat wysunięty przez socjalistów okaże się na tyle słaby, że zmieni nastawienie Francuzów do Sarkozy'ego - podsumowuje "Le Point".
>>>>>>
akiej kleski jeszcze w historii Francji jeszcze nie bylo ! Sarkozy jest bez szans... Wygrywa kto ? NACJONALIŚĆI ! PRZECIWNICY UE !
To nie przypadek... Ostatnio zmienili oni wizerunek odmlodnieli odrzucili absurdalna agresje ktora tylko zniechecala ludzi i triumfuja w sondazach !
Pokazuje to czego brakuje Francuzom ??
FRANCJI !!! Maja juz dosc UE ...
Zreszta odrzucili Traktat Lizbonski i zostali zgwalceni i musza zyc pod butem tego traktatu... Rezim w stylu radzieckim...
Sarkozy zasluzyl na tym lizbonskim gwaltem...
A czy mial jakies szanse???
Gdyby zaraz na poczatku wyprowadil Francję z euro to przez 7 lat karj moglby sie jakos odbudowac i byc teraz w lepszej sytuacji...
Ale nie zrobil tego a zamiast tego pograzal kraj w UE az do lizbonskiego gwaltu... A tak sie cieszyl jak to on ,,wyciął'' nacjonalistow ... A tylko im pomogl bo musieli zmienic odpychajacy styl i teraz wytną Sarkozego :O)))
Kto mieczem wojuje... A zwycieza ten kto zwycieza OSTATNI ! Dla Sarkozego bedzie to kleska OSTATECZNA !
>>>>>
Jak widac aby rzadzic trzeba byc KOMPETENTNYM !!! Nie wystarczy nauczyc sie klamac elektoratowi - zreszta coz to za sztuka klamac...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 10:32, 24 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Cięcia budżetowe uderzą w pozycję Francji?
Grupa francuskich dyplomatów poskarżyła się na łamach dziennika "Le Monde", że cięcia budżetowe hamują zdolność Francji do prowadzenia polityki zagranicznej i osłabiają jej dyplomatyczne wpływy na świecie. Dyplomaci, tak czynni jak i emerytowani, krytykują politykę zagraniczną prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego w anonimowym artykule w "Le Monde" podpisanym "Grupa z Marly" - od nazwy eleganckiej kawiarni na terenie Luwru, w której odbywają spotkania.
Sarkozy usiłuje przywrócić międzynarodowe znaczenie Francji po błędach popełnionych w związku z "arabską wiosną" w Egipcie i Tunezji, zabiegając o przywództwo w staraniach na rzecz rozwiązania kryzysu w Libii, na Wybrzeżu Kości Słoniowej i w Syrii. Grupa z Marly twierdzi, że wysiłki dyplomatyczne są podkopywane przez słabe finansowanie.
Dyplomaci z Marly nazywają dyplomatyczne popisy Sarkozy'ego "uwodzicielskim teatrem", maskującym, że sieć francuskiej dyplomacji przypomina "zamki z piasku". Piszą: "Rok za rokiem sieć ta słabnie i coraz bardziej staje się pustą wydmuszką".
"Z braku finansowego ciężaru mamy coraz mniejszy wpływ na debaty i decyzje w kluczowych dla nas krajach afrykańskich" - napisali, określając jako niewystarczający budżet francuskiego MSZ w wysokości około 3 mld euro.
Sarkozy walczy o zachowanie dominującego wpływu Francji w Maghrebie, gdzie nadal w byłych francuskich koloniach pełno jest francuskich obywateli i przedsiębiorstw.
Prezydent dostał się jednak w ogień krytyki za zarządzanie sprawami zagranicznymi, w związku z tym, że na jego decyzje o międzynarodowej interwencji wojskowej w Libii większy wpływ wywarł modny filozof Bernard-Henri Levy niż minister spraw zagranicznych Alain Juppe.
Technokrata z doświadczeniem, Juppe zastąpił na tym stanowisku Michele Alliot-Marie. Ustąpiła ona po trzech miesiącach sprawowania funkcji, kiedy okazało się, że korzystała z pobytu w Tunezji na zaproszenie byłego prezydenta kraju Zina al-Abidina Ben Alego w czasie, kiedy już trwały tam protesty, które doprowadziły do jego obalenia.
Tuż przed jej rezygnacją dyplomaci z Marly oskarżyli rząd o partactwo w podejściu do buntów w Egipcie i Tunezji, utrzymując, że francuskie wpływy niszczy krótkoterminowe, amatorskie podejście do polityki zagranicznej.
"Francja przegrywa bitwę w kategorii +soft power+, która wpływa na wszystko, o co toczy się gra obecnie, jak i w długim terminie" - napisali dyplomaci. "Soft power" (dosł. miękka siła) to zdolności danego kraju do pozyskiwania wymiernych korzyści i wpływów poprzez atrakcyjność jego kultury, ideałów politycznych i polityki na drodze dialogu i rozmów, nie tylko z ugruntowanymi partnerami i sojusznikami, lecz także przeciwnikami.
>>>>>
Ale o co chodzi ? Francja juz dawno upadla a euro zniszczylo ja ostatecznie... Skad niby maja byc srodki jesli nie z gospodarki... Jesli gospodarka zostala zniszczona to co by chcieli ?
Biurokracja we Francji nie rozumie zwiazku miedzy wplywami budzetu a stanem gospodraki... Zreszta i u nas matolom sie zdaje ze mzona schlodzic gospodrake i zlikwidoac deficyt budzetu...
Interwencja w Libii nie da sie uratowac Francji bo problemy sa ekonomiczne... Trzeba bylo wyjsc z euro! Narod odrzucil Lizbone to paryscy oszusci wprowadzili ja tylnymi drzwiami... Teraz Francja jest TRUPEM !!! To final 63 lat budowy UE ! Wbrew naturze ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:28, 23 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Premier:nowa pomoc dla Grecji będzie nas kosztować 15 mld euro
Premier Francji Francois Fillon powiedział w piątek, że przyjęty dzień wcześniej program pomocy eurogrupy dla Grecji podniesie francuski dług publiczny o 15 miliardów euro. Opozycja odniosła się z rezerwą lub krytycznie do ustaleń brukselskiego szczytu.
:O)))))
Fillon skomentował w piątek w Paryżu porozumienie w sprawie wsparcia dla Grecji jako "absolutnie decydujący etap w historii strefy euro". Dzięki czwartkowej ugodzie "nie zbankrutuje państwo w strefie euro, gdyż solidarność jej członków będzie całkowita" - dodał premier.
Podkreślił także "zasadniczą rolę" pary francusko-niemieckiej, która, jak to ujął, jest "kluczem do stabilności eurogrupy".
:O)))) Beda mieli stabilnosc jak wszystko padnie :O))))
Szef rządu zaznaczył jednak, że wprowadzenie w życie drugiego planu ratowania Aten zwiększy dług publiczny Francji do 2014 roku o około 15 mld euro.
:O)))) HAHAHAHA !!! TO taki jest ,,plan''...
Dodał, że przyjęty w czwartek w Brukseli program "nie obciąży bezpośrednio francuskich finansów publicznych, ale będzie kosztował je pośrednio". Jak wyjaśnił, Francja zadeklarowała wspomnianą kwotę jako gwarancję pożyczki dla Grecji, udzielonej ze środków Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF).
:O)))) Kreatywna ksiegowosc :O))) Ona wykonczyla juz nie jeden kraj :O))) Polega na ukrywaniu choroby AZ JEST JUZ ZA POZNO NA LECZENIE :O)))
Wzrost zadłużenia o 15 mld euro może skomplikować osiągnięcie przez Paryż unijnego wymogu redukcji deficytu budżetowego poniżej 3 proc. PKB do 2013 roku. Fillon podkreślił jednak, że cel ten pozostaje dla jego rządu "nakazem" i że "musi być osiągnięty".
:O)))) Tak jest towarzysze :O)))
Dług publiczny Francji wynosi obecnie 85 proc. PKB tego kraju, czyli ponad 1646 miliardów euro. Deficyt budżetowy tego kraju w końcu ubiegłego roku wyniósł 7,1 proc. PKB.
>>>> Czyli do 100 % dociagna przed koncem 2012 - juz niedlugo ;O)))) Jeszcze z rok moze troche dluzej :O)))
Główna siła opozycyjna we Francji - Partia Socjalistyczna - odniosła się raczej wstrzemięźliwie do wyników czwartkowego szczytu w Brukseli. Szefowa tej partii, Martine Aubry, powiedziała co prawda, że "cieszy się ze znalezienia porozumienia" dla ratowania Grecji, ale dodała, że "sedno problemu pozostaje bez zmian - należy zbudować rząd strefy euro".
>>>> No tak bolszewicy zawsze to samo - jeden radziecki rzad dla swiata ... Komunizm juz byl w Rosji i koniec jaki byl wiemy... Komuchow mamy dosc... JAK FRANCUZI MOGA NA TAKICH GLOSOWAC !!!
Według innego socjalisty, Francois Hollande'a, faworyta prezydenckich prawyborów tej partii, "czwartkowe porozumienie było konieczne, ale nadeszło za późno i jest niewystarczające".
Z kolei szefowa Frontu Narodowego Marine Le Pen oceniła, że nowy program pomocy eurogrupy jest "bardzo złą nowiną" dla francuskiego podatnika i nie uratuje strefy euro, która, zdaniem liderki skrajnej prawicy, "już teraz upada".
>>>>
No brawo ! Wlasnie tak jest ! Grecji nie uratuja a Francje wykoncza ...
Widzimy na czym polega rzekome ,,rozwiazanie'' ... Kraje strefy euro DOPISAŁY poprzez kreatywna ksiegowosc dlugi Grecji do swoich ... To niczego nie leczy tylko wydluza proce umierania...
Po prostu musimy poczekac jeszcze troche AZ CALA STREFA EURO padnie wtedy nie bedzie komu dopisac dlugow :O))) UE padnie ale zostawi po sobie TOTOTALNE RUINY !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:00, 12 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Gospodarka Francji niespodziewanie (dla kogo ?) zahamowała w II kwartale 2011 r.
Wbrew prognozom ekonomistów, francuskie biuro statystyczne (Insee) poinformowało w piątek, że w drugim kwartale 2011 r. francuskie PKB nie wzrosło w porównaniu z pierwszym kwartałem tego samego roku.Francuski bank centralny prognozował 0,2-procentowy wzrost PKB w drugim kwartale, a ekonomiści ankietowani przez agencję Reutera - wzrost o 0,3 proc.
W pierwszym kwartale br. wzrost PKB był najwyższy od pięciu lat i wyniósł 0,9 procent.
Głównym powodem zerowego wzrostu był spadek konsumpcji gospodarstw domowych w okresie od kwietnia do czerwca o 0,7 proc. w porównaniu do okresu od stycznia do marca br.
Minister finansów Francois Baroin nazwał dane o zerowym wzroście PKB "nieco rozczarowującymi". Jednocześnie zaznaczył, że po silnym starcie na początku roku spadek w drugim kwartale nie powinien być niczym zaskakującym.
Zapewnił, że wierzy we francuską gospodarkę, a rządowe prognozy 2-procentowego wzrostu PKB w roku 2011 r. zostaną utrzymane. Dodał, że rząd osiągnie cele dotyczące redukcji długu publicznego. W środę prezydent Nicolas Sarkozy nakazał ministrom znalezienie nowych sposobów ograniczenia deficytu.
Rządowy program ograniczenia długu publicznego zakłada wzrost PKB o 2 procent w 2011 r., o 2,25 proc. - w 2012 r. i po 2,5 proc. w latach 2013 i 2014. Ostatnie dane Międzynarodowego Funduszu Walutowego pokazują nieco mniej optymistyczną perspektywę wzrostu: o 2,1 proc. w 2011 r., o 1,9 proc. w 2012 r. i o 2 proc. w 2013 r.
Giełda w Paryżu na informacje o zerowym wzroście PKB zareagowała spadkiem. Indeks CAC spadł o 2,06 proc. Największe straty odnotował sektor bankowy. Notowania Societe Generale spadły o 4,78 proc., BNP Paribas o 3,11 proc., a Credit Agricole o 1,55 proc.
Po tym jak w tym tygodniu Europejski Bank Centralny poinformował, że chce skupować z rynku wtórnego obligacje włoskie i hiszpańskie, uwaga inwestorów zwróciła się ku Francji. Powodem były zdementowane później pogłoski o możliwości zmniejszenia wyceny wiarygodności kredytowej tego kraju przez agencje ratingowe.
>>>>>
A wiec euro-gospodarka ledwo dycha sapie i rzęzi !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:18, 13 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Banki w spirali greckiego długu
Francuskie banki pogrążają się w poważnych tarapatach z powodu swojego zaangażowania finansowego w Grecji - alarmują media nad Sekwaną. Eksperci twierdzą jednak, że indywidualni klienci banków nie mają powodów do obaw.
Francuskie banki pogrążają się w poważnych tarapatach z powodu swojego zaangażowania finansowego w Grecji - alarmują we wtorek media nad Sekwaną. Eksperci twierdzą jednak, że indywidualni klienci banków nie mają powodów do obaw.Niemal cała francuska prasa wybija na czołówkach, że ostatnie rekordowe spadki na europejskich giełdach, w tym w Paryżu, dotknęły bardzo mocno trzy duże francuskie banki: Societe Generale, BNP Paribas i Credit Agricole.
Panika inwestorów jest konsekwencją faktu, że właśnie te instytucje finansowe są szczególnie narażone na rozwój kryzysu w Atenach, gdyż greckie państwo zapożyczyło się u nich na setki milionów lub nawet miliardy euro. Niektóre banki, jak Societe Generale, mają też swoje filie w Grecji.
Daleki zwykle od przesady francuski dziennik ekonomiczny "Les Echos" zatytułował swój wtorkowy artykuł "Banki francuskie w piekielnej spirali". Wtórują mu inne opiniotwórcze gazety: "Banki chore na Grecję" ("Liberation"), "Zejście francuskich banków do otchłani" ("La Tribune").
Dotknięte skutkami strachu przed upadkiem Grecji, francuskie banki są bezpośrednio zagrożone obniżeniem ich notowań przez jedną z trzech największych światowych agencji ratingowych - Moody's.
Francuski minister finansów Francois Baroin oraz gubernator centralnego Banku Francji Christian Noyer próbowali uspokoić w poniedziałek sytuację na rynkach, twierdząc, że krajowe banki są w stanie stawić czoło "każdemu scenariuszowi greckiemu". "Banki francuskie nie mają problemu z płynnością finansową ani z wypłacalnością" - oświadczył Noyer.
Według dziennika "Liberation", zapaść bankowa nie grozi jednak - przynajmniej w bliskiej perspektywie - bankructwem którejś z tych instytucji, ani tarapatami dla ich indywidualnych klientów. Przypomina się, że wszystkie francuskie banki przeszły pomyślnie europejskie stress testy, zorganizowane w grudniu ubiegłego roku.
"Liberation" dodaje, że dużo groźniej wygląda sytuacja firm, które w efekcie sytuacji w Grecji i tarapatów banków mogą mieć ograniczony dostęp do kredytów.W obliczu "greckiej spirali" pojawiły się we Francji, nawet u niektórych ekonomistów, pomysły "częściowej nacjonalizacji banków". Rząd odrzuca jednak taką możliwość. "Przywoływanie dzisiaj takiej hipotezy wydaje mi się całkowicie przedwczesne i bezprzedmiotowe" - oświadczył minister przemysłu Eric Besson.
>>>>>
Jak widzimy euro to domek z kart ktory sie wali a jak jedna karta leci leca wszystkie ...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 17:21, 13 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:16, 27 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Francja: strajk nauczycieli
We Francji trwa dzisiaj ogólnokrajowy strajk nauczycieli szkół publicznych i prywatnych. Protestują oni przeciw cięciom wydatków na szkolnictwo, w tym kolejnej redukcji etatów w oświacie.
Do strajku i manifestacji w całym kraju wezwali kadrę nauczycielską związkowcy wszystkich ważnych organizacji branżowych. Media podkreślają, że wyjątkowo do protestów dołączył także personel szkół prywatnych, w większości katolickich, które są dofinansowane z publicznych funduszy. Według danych francuskiego ministerstwa edukacji, dzisiaj rano nie poszła do pracy jedna czwarta nauczycieli publicznych szkół podstawowych i średnich. Ze swojej strony związki podały, że strajkujący stanowili około 50 proc. kadry nauczycielskiej.
W całej Francji zaplanowano na dzisiaj około stu ulicznych manifestacji. Największe pochody nauczycieli mają przejść po południu w Paryżu i Marsylii.
Związkowcy krytykują rząd za przewidzianą w budżecie państwa na przyszły rok kolejną w ostatnich latach redukcję etatów w oświacie, tym razem o 14 tysięcy. Przypominają, że zgodnie z zamierzeniami rządu w latach 2007-2012 liczba miejsc pracy w edukacji zmaleje w sumie o 80 tys. Jest to część ogólnego planu oszczędności rządzącej centroprawicy, zakładającego, że w tym okresie tylko co drugi pracownik strefy budżetowej odchodzący na emeryturę będzie miał swojego następcę.
Organizatorzy protestu podkreślają, że jednocześnie z redukcją etatów pogarszają się warunki nauki: zamykane są niektóre klasy, a w innych liczba uczniów lawinowo rośnie. W tym roku szkolnym w niektórych podstawówkach mamy już klasy z ponad 30 uczniami, w liceach ta liczba dochodzi do 40 - powiedział radiu France Info, Christian Chevalier, sekretarz generalny związku zawodowego nauczycieli UNSA.
Podobne zmiany zachodzą w wielu szkołach prywatnych, które skarżą się także na obcięcie publicznych subwencji w ostatnich latach. Francuski minister edukacji Luc Chatel podkreślił w ubiegłym tygodniu, że rząd nie zamierza się wycofać z redukcji etatów. Nie sądzę, żeby strajk w końcu września w edukacji narodowej był czymś rewolucyjnym - ocenił w radiu Europe 1 Chatel w odpowiedzi na zapowiedź strajków.
>>>>>
A wiec sa te euro-korzysci dla Francji ! Beda ,,ratowac'' Grecje a sami padna !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:04, 11 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Francja: strajk na kolei przeciwko planom oszczędnościowym rządu
Zakłócenia w ruchu kolejowym we Francji to efekt wtorkowych strajków przeciwko planom oszczędnościowym ogłoszonym przez władze w połowie sierpnia. Odwołano 25 proc. pociągów szybkiej kolei TGV. W całym kraju zaplanowano ok. 200 demonstracji.
Pięć konfederacji związkowych wezwało pracowników do podjęcia we wtorek akcji protestacyjnych przeciwko oszczędnościom. Strajki obejmują głównie transport, a także edukację. Oprócz odwołanych pociągów TGV zakłócony jest też ruch metra w Paryżu oraz pociągów podmiejskich. Kolejowe połączenia międzynarodowe powinny odbywać się bez zmian - podała dyrekcja kolei SNCF.
Protestujący pracownicy uważają, że oszczędności dotkną niektóre sektory w większym stopniu niż pozostałe. Domagają się też większego wkładu w walkę z kryzysem ze strony najbogatszych obywateli. Według rządu w Paryżu środki oszczędnościowe są konieczne, by obniżyć zadłużenie kraju i sprawić, że Francja pozostanie filarem strefy euro.
>>>>>
Tak jest grunt aby Francaj byal filarem euro ! Warto kraj zniszczyc a ludzi wykonczyc byle uratowac euro ! Unia uczyni cie szczesliwym w grobie ... Widzimy ze rzady w euro-pce maja chrakter marionetkowy i sluza obcym interesom a nie kraju z ktorego pochodza ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:48, 11 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Tysiące ludzi na ulicach przeciw planowi oszczędności
Co najmniej kilkanaście tysięcy osób manifestowało we wtorek po południu w Paryżu przeciw rządowemu planowi oszczędności budżetowych. Wielotysięczne marsze protestacyjne przeszły też ulicami innych dużych miast Francji.
Główne francuskie centrale związkowe - w tym dwie największe: CGT i CFDT - zaplanowały na wtorek około 200 demonstracji w całym kraju. Jednocześnie strajkowała część pracowników kolei, transportu miejskiego, poczty oraz urzędów.
"To nie zwykli pracownicy mają płacić za kryzys!", "Podzielmy inaczej bogactwo!" - brzmiały niektóre z haseł protestu przeciw oszczędnościom przewidzianym w budżecie państwa na bieżący i przyszły rok.
Według różnych źródeł, w stolicy demonstrowało od 16 do 25 tys. osób, wśród których były setki licealistów. Pochód przeszedł przez centrum miasta z placu Republiki do placu Bastylii. "Uspokaja się rynki, a co z nami?" - to napis na jednym z transparentów paryskiej manifestacji.
Podobne pochody przeszły też ulicami Marsylii, gdzie manifestowało według różnych danych od 5 tys. (policja) do 30 tys. uczestników (związkowcy). Od 3 do 5 tysięcy osób protestowało w Tuluzie i Rouen.
Media podkreślają, że wtorkowa mobilizacja uliczna była słabsza niż oczekiwali tego związkowcy. Także nieduży odsetek strajkujących mógł nieco rozczarować związkowych przywódców. We wtorek odwołano ok. 25 proc. pociągów szybkiej kolei TGV. Natomiast transport miejski funkcjonował niemal bez zakłóceń. Na poczcie i w urzędach strajkowało od 6 do 7 proc. pracowników.
Rząd Francois Fillona realizuje w tym i kolejnym roku program oszczędności, które mają przynieść kasie państwa dodatkowe 12 mld euro do końca przyszłego roku. Celem jest zredukowanie francuskiego deficytu budżetowego z poziomu obecnych ok. 6 proc. PKB do 3 proc. w 2013 roku.
Rządowy projekt zaciskania pasa przewiduje dodatkowe obciążenia fiskalne. Socjalistyczna opozycja i związki krytykują ten plan jako niedostatecznie dotkliwy dla najbogatszych.
Z Paryża Szymon Łucyk
>>>>>
A wiec lezy praktycznie cala strefa euro :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:29, 30 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Strajki na lotniskach we Francji. "To koszmar"
Na lotniskach we Francji doszło do perturbacji związanych z anulowaniem 20 proc. lotów z powodu strajku hostess i stewardów. Strajk ma potrwać pięć dni. Łącznie odwołano 200 na 1000 przewidzianych na ten dzień lotów. - To koszmar - skarżą się pasażerowie".
- 80 procent rejsów z lotnisk Roissy i Orly zostało utrzymanych - podkreśliła rzeczniczka prasowa linii lotniczych Air France. Anulowano loty dalekiego zasięgu do Nowego Jorku, Montrealu, Los Angeles, Tokio i Abu Zabi.
Na apel sześciu związków zawodowych hostessy i stewardzi prowadzą do środy strajk na znak protestu przeciwko projektowi redukcji personelu kabinowego w części samolotów.
Odwołania lotów i opóźnienia wywołały niezadowolenie wielu osób powracających z wakacji.
- To koszmar. Czekamy od 7 rano. Nasz samolot odleciał. Nie mogliśmy wejść na pokład, gdyż Air France wpuszczał jedynie rodziny z dziećmi. Umieszczono nas na liście oczekujących i możliwe, że zabierze nas samolot wyczarterowany od innej linii lotniczej - skarżył się jeden z pasażerów.
Air France, którego straty w tym roku wynoszą 200 mln euro, usiłuje znaleźć oszczędności i poprawić swą konkurencyjność przez ograniczenie personelu pokładowego.
>>>>
Francja ,,pomaga'' niby Grecji a sama w stanie zawalu ! Taka to pomoc UE !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:05, 07 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Spowolnienie zmusza Francję do oszczędności
W poniedziałek Francja ma ogłosić cięcia wydatków i wzrost podatków o łącznej wartości minimum 8 mld euro . Bolesna dla wyborców decyzja ma ochronić rating kredytowy kraju i powstrzymać wzrost deficytu. To także kluczowa decyzja prezydenta Nicolasa Sarkozy, który za sześć miesięcy będzie się ubiegał o kolejną kadencję.
Centroprawicowy rząd Sarkozy’ego twierdzi, że dodatkowe oszczędności są pilnie potrzebne, aby zapobiec finansowemu wykolejeniu się Francji. W zeszłym tygodniu obniżono prognozę wzrostu gospodarczego kraju z 1,75 proc. do 1 proc. Premier Francois Fillon ma ogłosić cięcia o godz. 11.00 czasu Greenwich. Mają one być główną częścią programu oszczędności o wartości 12 mld euro, który rząd zapowiedział trzy miesiące temu.
Podobnie jak inne kraje Europy, Francja ma problem z utrzymaniem kontroli nad finansami publicznymi i ograniczeniem dynamiki zadłużenia bez prowokowania silnego spadku wydatków konsumenckich – najważniejszego filaru francuskiej gospodarki – i wywoływania masowych protestów na wzór Grecji.
Agencje ratingowe dawały już do zrozumienia, że mogą obniżyć najwyższy możliwy rating Francji z powodu wolnego wzrostu gospodarczego i potencjalnych zobowiązań z tytułu pomocy dla najbardziej zadłużonych krajów strefy euro.
Przez cały weekend ministrowie rządu rozprawiali o potrzebie fiskalnej ostrożności z powodu obaw o długi innych krajów strefy euro i unikali jak ognia słowa „oszczędności”.
- Budżet na rok 2012 będzie jednym z najbardziej rygorystycznych od 1945 r. – mówił Fillon w sobotę, dodając że Francję czeka „moment prawdy”.
Ministrowie nie podali żadnych konkretnych szczegółów odnośnie cięć, ale twierdzili, że będą „rozłożone równo”.
Minister finansów Francois Baroin powiedział w niedzielę radiu RTL, że cięcia i podwyżka podatków będą miały równy udział w ogólnej kwocie.
Gazety donoszą, że podniesienie wieku emerytalnego do 62 lat nastąpi w 2016 lub 2017 r., a nie 2018 jak pierwotnie planowano. Dziennik Le Figaro poinformował w poniedziałek, że ograniczone mogą być również automatyczne wzrosty wartości świadczeń socjalnych.
Przeforsowanie wzrostu wieku emerytalnego było w zeszłym roku kluczowym zwycięstwem politycznym, ale nie przyniosło sympatii Sarkozy’emu, który powtarzał, że Francja musi utrzymać pod kontrolą deficyt w sektorze emerytalnym.
Podniesie wieku emerytalnego pozwoli zaoszczędzić miliardy euro w kolejnych latach.
Gazety donosiły również o możliwej podwyżce stawki podatku od wartości dodanej (VAT) w niektórych branżach z 5,5 do 7 proc. Byłby to zwrot w stosunku do wcześniejszej polityki obniżania VAT.
Rząd może również zwiększyć podatek od osób prawnych firmom o obrotach przekraczających kwotę 500 mln euro.
Baroin zaprzeczył spekulacjom o możliwości wprowadzenia „dnia solidarności”, w którym pracownicy pracowaliby za darmo, a ich pensję przejmowałoby państwo.
Francja stara się zredukować deficyt budżetowy z 5,7 proc. w tym roku do 4,5 proc. w przyszłym. Wymagany unijnym prawem limit w wysokości 3 proc. miałby zostać osiągnięty w 2013 r.
Zachowanie ratingu AAA dzięki planom redukcji deficytu było jednym z najważniejszych celów Sarkozy’ego. W ostatnim miesiącach starał się uchodzić za odpowiedzialnego gospodarza, który dba o kraj w czasie finansowych zawirowań spowodowanych przedłużającym się kryzysem całej strefy euro.
Cięcia są dla prezydenta bardzo wrażliwym tematem, ponieważ jego notowania na sześć miesięcy przed wyborami prezydenckim są niskie, a przeważa opinia, że Sarkozy zdecyduje się na kolejny start.
Jego największy rywal, kandydat Socjalistów Francois Hollande, powiedział w wywiadzie dla gazety Liberation, że rozkazy Sarkozy’ego, dzięki którym ma się znaleźć 6-8 mld euro oszczędności, mogą być niewystarczające, a nowe prognozy wzrostu gospodarczego są zbyt optymistyczne.
- Nie można zapominać, że to decyzje Sarkozy’ego o wprowadzeniu ulg podatkowych dla największych firm i bogatych gospodarstw domowych kosztowały budżet państwa aż 75 mld euro – stwierdził Hollande.
>>>>>
Widzimy tutaj euro-groteske . Francja tak ,,pomagala'' Grecji oczywiscie w mediach a sama na skraju przepasci ... W ogole ,,pomoc'' banrutom udzielana przez bankrutow to genialny pomysl euro-towarzyszy obliczony na zamulenie mediow i oszukanie rynkow...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:45, 15 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Mads Koefoed / Saxo Bank
Kryzys strefy euro – kto następny?
Jak do tej pory uwaga wszystkich koncentrowała się na Grecji i Włoszech, ale Hiszpania, Portugalia, a nawet Francja i Belgia nie zostają zbyt daleko w tyle – kryzys mógłby rozprzestrzenić się na te państwa, gdyby zbyt długo pozostał nierozwiązany.
Deficyt sektora publicznego w 2010 r. we Francji wyniósł 7,1%, zaś w przypadku stosunku zadłużenia do PKB na poziomie 82,3% oczekuje się dalszego wzrostu w tym roku – mimo zatem iż jest ona uważana za jeden z silniejszych krajów strefy euro, do ewentualnego załamania rynku francuskich obligacji bynajmniej nie brakuje zbyt wiele. Decydenci strefy euro nie pozostają jednak bezradni. Można dopuścić do ogłoszenia niewypłacalności tam, gdzie będzie to niezbędne – choć z pewnością nie jest to rozwiązanie politycznie akceptowalne – bądź też zapewnić jeszcze większy stopień integracji strefy euro, czyli sprawić, aby unia przeistoczyła się w bardziej kompletną unię gospodarczą ze wspólną polityką monetarną i fiskalną, a także bardziej aktywnym EBC. Obecnie w strefie euro brakuje unii fiskalnej, co oznacza, że istnieje jeden bank centralny (EBC), ale 17 ministrów finansów próbujących przeprowadzić własne gospodarki przez czasy kryzysu. Unia monetarna najprawdopodobniej powinna ewoluować w kierunku pełnej unii fiskalnej oraz mieć możliwość przetrwania przez dłuższy czas. To pozwoliłoby na prowadzenie bardziej skoordynowanej polityki gospodarczej, a także na emisję euroobligacji. Jest to jednak rozwiązanie nie do przełknięcia dla niektórych państw — zwłaszcza Niemiec - jeżeli jednak kryzys będzie trwać znacznie dłużej, może się okazać, że będzie to jedyna opcja, jaka pozostała.
>>>>>
W strefie euro to juz pytanie nie czy tylko kiedy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:59, 16 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Policja interweniowała przeciw "oburzonym" w La Defense
Francuska policja próbowała zlikwidować obozowisko około setki "oburzonych", którzy od blisko dwóch tygodni koczują w paryskiej dzielnicy biznesu La Defense - podały media. Policjanci zabrali manifestantom ich tekturowe kartony i plandeki.
Policjanci i żandarmi w liczbie zbliżonej do protestujących otoczyli we wtorek późnym wieczorem ich obozowisko, które znajdowało się przy Wielkim Łuku w La Defense. Mimo oporu "oburzonych", siły porządkowe skonfiskowały im kartony, drewniane palety i brezent, umożliwiające nocowanie na miejscu. W czasie tej interwencji nikt nie został ranny ani nikogo nie aresztowano. Manifestanci określili działania policji jako "brutalne". Z kolei prefektura policji wyjaśniła, że operacja "miała na celu wyczyszczenie esplanady z kartonów i mebli, nagromadzonych przez "oburzonych", ale nie było jej intencją ewakuowanie osób ani dokonanie tymczasowych aresztowań".
Nieco później w nocy z wtorku na środę, policjanci ponownie wkroczyli do akcji przeciw manifestantom. Według protestujących, cytowanych przez AFP, funkcjonariusze "posunęli się do zdeptania żywności i lekarstw", zgromadzonych na miejscu przez "oburzonych".
Manifestanci zapowiedzieli, że mimo akcji policyjnej są zdecydowani kontynuować okupację La Defense.
Już w ostatnich dniach siły porządkowe próbowały kilkakrotnie złamać determinację protestujących. Zabrały im m.in. rozstawione przez nich wcześniej namioty. "Oburzeni" zajmują obozowisko w paryskiej dzielnicy biznesu od 4 listopada, czyli od szczytu G20 w Cannes. Ich liczba w tym czasie dochodziła do około 400 osób. Ten globalny ruch kontestacji nie osiągnął we Francji tak dużych rozmiarów jak w innych krajach Europy Zachodniej czy w USA.
>>>>>
Biora przyklad z USA jak widac ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:14, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Moody's: model społeczny Francji może być nie do utrzymania
Agencja ratingowa Moody's poinformowała w poniedziałek, że nadal możliwe jest obniżenie ratingu Francji. "Nie można finansować francuskiego modelu społecznego, jeśli nie zachowa się potencjału gospodarczego" kraju - twierdzi Moody's, cytowany przez "Le Monde".
Już w połowie października agencja ratingowa ostrzegła Francję, że po upływie trzech miesięcy może obniżyć jej najwyższy rating AAA. W poniedziałek Moody's poinformował, że "uporczywie wysokie koszty pożyczania pieniędzy w zestawieniu z coraz gorszą perspektywą wzrostu (gospodarczego) mogą zwiększyć trudności, jakie napotyka rząd Francji" - pisze za agencją ratingową dziennik "Le Monde". To wszystko "ma negatywne implikacje dla kredytów" Francji i może oznaczać konieczność "potencjalnego obniżenia notowania kraju" - podał Moody's.
Jak pisze "Le Monde", agencja ratingowa przyznaje, że rząd francuski ma dobre chęci, ale pewne "istotne czynniki ryzyka" są poza jego kontrolą.
Dziennik wyjaśnia, że te czynniki to słabe "perspektywy wzrostu i europejski kryzys zadłużeniowy".
"Le Monde" cytuje dalej Moody's: "Cięcia budżetowe (...) zwiększają i tak już silną presję (...) fiskalną i mogą zdusić wzrost (...), to zaś może wymuszać kolejne oszczędności".
Francuski dziennik przypomina też, że na rynku obligacji francuskie papiery dłużne traktowane są z "nieufnością", ze względu na obawy o "zarażenie" Francji kryzysem strefy euro.
Na komunikat Moody's zareagował w poniedziałek szef eurogrupy Jean-Claude Juncker, którego cytuje "Le Figaro".
Według paryskiego dziennika, Juncker sprzeciwia się ewentualnej obniżce notowań Francji, ponieważ sądzi, że nie byłaby ona adekwatna, zważywszy na sytuację budżetową kraju.
Juncker podkreślił, że gdyby doszło do obniżenia notowań Francji, swoją najwyższą ocenę, czyli potrójne A straciłby też Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF).
"Le Figaro" konkluduje, że poniedziałkowy komunikat Moody's "umacnia przekonanie, że kryzys zadłużeniowy nie przestaje się rozprzestrzeniać w strefie euro".
W minioną środę minister finansów Francois Baroin zapewniał, że Francji nie zagraża obniżenie notowań przez agencję ratingowe. Zdementował też pogłoski o przygotowywaniu przez rząd kolejnego, trzeciego już w tym roku planu oszczędności. Baroin powtarza ostatnio z naciskiem, że zrobi wszystko, aby jego kraj zachował swoje wysokie notowanie ze strony agencji ratingowych.
Liczony w bezwzględnych kwotach deficyt budżetowy Francji osiągnął rekordowy poziom w 2010 roku i wyniósł 148,8 mld euro; rok wcześniej było to 138 mld euro.
>>>>
Agencja mody niech sie zajmie tym czym powinna a wiec moda ... Francja mogla sobie spokojnie pracowac 35 godzin i miec opieka socjalna ... Trzeba bylo nie wchodzic w euro . Teraz to w ogole kraj jest nie do utrzymania jka kazdy w euro...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:21, 25 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Francja: fiskus zaostrza walkę z oszustami podatkowymi
Aby zapełnić pustą kasę państwową francuskie ministerstwo finansów zapowiada bezlitosną walkę z oszustami podatkowymi - pisze w piątek dziennik "Le Figaro". Ostrzejsze kontrole mają objąć konta bankowe Francuzów za granicą.
Minister finansów Valerie Pecresse ogłosiła w czwartek nowe środki w walce z omijaniem francuskiego fiskusa. Jednym z nich będzie przedłużenie okresu ścigania oszustw polegających na zatajaniu majątku z trzech do dziesięciu lat. Oznacza to, że nawet po 10 latach od momentu popełnienia takiego nadużycia, np. założenia ukrytego konta za granicą, fiskus będzie mógł odzyskać należność niezapłaconą przez danego podatnika i nałożyć na niego karę. Ten przepis będzie dotyczył od tej pory wszystkich państw, a nie tylko rajów podatkowych.
Według Pecresse, wydłużenie tego okresu jest konieczne, gdyż kontrole fiskalne za granicą, w tym sprawdzanie ukrytych tam kont, zajmują często wiele lat.
Resort finansów ogłosił także rozszerzenie kompetencji francuskiej "policji fiskalnej". Otrzyma ona m.in. prawo do podsłuchu.
Funkcjonariusze fiskusa będą mogli skuteczniej ścigać za granicą uciekinierów podatkowych przez trzy lata po podpisaniu przez Paryż z danym krajem konwencji o wymianie informacji podatkowej. Jak podkreśla Pecresse, chodzi także o sprawdzenie, czy podpisanie takiej konwencji nie jest dla któregoś państwa tylko "sposobem na uniknięcie wpisania na listę rajów podatkowych".
Wzmocnienie arsenału walki z oszustwami podatkowymi dotyczy w dużej mierze ścigania francuskich obywateli mających tajne konta w Szwajcarii. Resort finansów informuje, że Francja skierowała do szwajcarskiego sąsiada tylko w tym roku 80 wniosków o informacje podatkowe, jednak otrzymała odpowiedź tylko na jedną piątą z nich.
Pecresse poinformowała, że od 2007 roku państwo francuskie odzyskało od oszustów podatkowych 50 miliardów euro, w tym 16 mld w 2010 r. i 15 mld w 2009 r.
Jak zauważają media, w obliczu kryzysu i wysokiego deficytu budżetowego władze francuskie szukają oszczędności przez skuteczniejsze ściganie nadużyć fiskalnych i socjalnych. Prezydent Nicolas Sarkozy powiedział w ubiegłym tygodniu, że będzie walczył "bez pobłażania" z tą plagą i podkreślił, że "oszustwa podkopują fundamenty tej socjalnej Republiki, o którą bili się bojownicy (francuskiego) ruchu oporu".
>>>>
Przede wszystkim to oni walczyli o francje a nie o euro-kolchoz i o to aby Frnacja znikla i powstaly Stany Zjednoczone Europy Radzieckiej !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:08, 20 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Francja: Strajk na lotniskach, długie kolejki i opóźnienia
Już piąty dzień trwa na wielu francuskich lotniskach ogólnokrajowy strajk agentów ochrony. Protest powoduje długie kolejki do odprawy na paryskim terminalu w Roissy i opóźnienia rejsów w Lyonie. W dniu dzisiejszym nie przewiduje się jednak anulowania lotów.
Rozpoczęty w piątek strajk ochroniarzy obsługujących odprawy na portach lotniczych obejmuje m.in. największe paryskie lotnisko w Roissy - Charles de Gaulle oraz terminale w Lyonie i Tuluzie. Według związkowców, protest może się rozszerzyć na inne miasta, m.in. Rennes i Niceę. Według mediów, dzisiaj strajk słabnie i nie skutkuje już - jak w poprzednich dniach - anulowaniem niektórych połączeń.
Rano na Roissy z powodu mniejszej liczby ochroniarzy odpowiedzialnych za kontrolę bagażu podręcznego ustawiały się dłuższe niż zwykle kolejki. Notuje się też opóźnienia niektórych rejsów. Dyrekcja paryskiego lotniska prosi podróżnych o wcześniejsze niż planowe przybycie na terminal. Na drugim paryskim lotnisku - Orly - rejsy odbywają się zgodnie z rozkładem.
Poprawiła się też sytuacja w Lyonie, gdzie w ostatnich dniach odwołano bardzo dużą część lotów. Strajk zablokował w ubiegły weekend setki pasażerów na lyońskim terminalu, którzy spędzili noc w hali odlotów.
Pracownicy ochrony, którzy podjęli strajk tuż przed największą falą świątecznych wyjazdów, domagają się od dyrekcji podwyżki zarobków i polepszenia warunków pracy. Rząd powołał wczoraj dwóch mediatorów do rozmów ze strajkującymi, aby położyć kres protestowi. Rozmowy nie przyniosły dotąd rezultatów. Dzisiaj francuskie władze zaostrzyły ton wobec protestujących. Rzeczniczka rządu Valerie Pecresse powiedziała, że ochroniarze "wzięli za zakładników podróżnych wybierających się na odpoczynek" i zażądała zakończenia protestu.
>>>>
Takze i Francja sobie upada w euro ...
Strajk ochrony na lotniskach, fot. AFP -
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:47, 13 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Miliony Francuzów ledwo wiążą koniec z końcem
Miliony Francuzów nie mają pieniędzy na życie pod koniec miesiąca. Głównym problemem są opłaty za mieszkanie. Po podatkach to numer jeden na liście obciążeń budżetu francuskiej rodziny. Takie wnioski można przeczytać w książce Jean-Pierre’a Delevoye’a, która właśnie ukazała się we Francji.
Według jej autora - przewodniczącego Rady Ekonomicznej i Społecznej, od 12 do 15 milionów mieszkańców Francji nie ma za co żyć pod koniec miesiąca. Jego zdaniem, mają oni na wydatki związane z utrzymaniem domu od 50 do 150 euro. Strach przed pustą portmonetką w ostatniej dekadzie miesiąca podbija, w jego opinii, bębenek społecznego niepokoju. Ludzie coraz bardziej boją się, że nie będą mieli za co dociągnąć do pierwszego. Miliony żyją zaciągając nowe pożyczki i tym samym grzęzną w kolejnych długach. Rozmiary problemu pogłębia, według Delevoye’a, mit kultury konsumpcji. Wiele osób woli odjąć sobie od ust kawałek bagietki, byleby tylko kupić najnowszą konsolę do gry lub ostatni krzyk mody w telefonii komórkowej.
Kryzys i konsumpcja to mieszanka wybuchowa, która sprawia, że dawniej Francuzi byli zmęczeni fizycznie ciężką pracą, teraz są wykończeni psychicznie kryzysem. Stan przygnębienia powiększa sytuacja mieszkaniowa - miliony nie stać na kupno mieszkania, a wynajęcie go kosztuje krocie.
>>>>
Spoko ! To dopiero poczatek ! Musza zaczac ponosic koszty ratowania euo ! To dopiero zwiaza koniec ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:40, 19 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Sondaż: większość Francuzów wątpi w niezależność swoich mediów
Większość Francuzów wątpi w niezależność swoich mediów - wynika z sondażu opublikowanego przez dziennik "La Croix". Tylko niecałe 30 proc. uważa, że dziennikarze we Francji są niezależni od nacisków politycznych lub finansowych.
Ankietowani twierdzą, że chcieliby więcej poważnych informacji w mediach. Katolicka gazeta publikuje doroczne badanie, przeprowadzone przez ośrodek TNS Sofres, dotyczące stanu mediów we Francji. Jednym z wyników sondażu - jak twierdzi "La Croix" - jest to, że zainteresowanie Francuzów informacjami nie słabnie. 71 proc. ankietowanych zaznaczyło, że są zainteresowani informacjami podawanymi przez media.
Głównym źródłem wiedzy o wydarzeniach w kraju i na świecie pozostaje dla 56 proc. ankietowanych telewizja.
W porównaniu z ostatnimi badaniami słabnie rola prasy, jednak pozostaje ona wciąż pierwszym źródłem wiadomości medialnych dla 12 proc. badanych. Taki sam odsetek Francuzów podał, że szuka newsów przede wszystkim w internecie.
Z sondażu wynika także, że Francuzi chętnie widzieliby w serwisach informacyjnych więcej pogłębionych wiadomości, czując przesyt czysto sensacyjnymi doniesieniami.
44 proc. badanych twierdzi, że media we Francji nie informowały dostatecznie dużo o szczycie klimatycznym w Durbanie, a 32 proc. uważa, że o uznaniu państwa palestyńskiego przez UNESCO.
Z kolei aż 87 proc. pytanych jest zdania, że francuscy dziennikarze zbyt wiele miejsca poświęcali skandalom seksualnym byłego szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique'a Strauss-Kahna, a ponad połowa, że nad Sekwaną zbytnio nagłośniono dwa ubiegłoroczne małżeństwa w rodzinach królewskich w Wielkiej Brytanii i Monako. Ogólnie około połowy Francuzów ma zaufanie do mediów, uznając, że wiernie relacjonują one to, co naprawdę się wydarzyło.
>>>>
Tak masoni maja duze wplywy w mediach . Widac to szczegolnie przy okazji UE gdzie w mediach przedstawiaja te bande jako zrodlo wszelkiej madrosci i szczesliwosci .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:51, 01 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Francji nie stać na zastąpienie starych elektrowni jądrowych
Francja nie ma środków, by wymienić do 2022 roku swoje stare elektrownie na nowe - podają w środę media na podstawie najnowszego raportu w tej sprawie. Wynika z tego, że Francuzom pozostaje wybór: modernizacja starych reaktorów lub więcej energii odnawialnej.
Opublikowany we wtorek obszerny raport francuskiej państwowej Izby Obrachunkowej ("Cour des Comptes") wyliczył po raz pierwszy pełne koszty inwestycji Francji w energetykę jądrową od lat 50. aż do dzisiaj. Według dokumentu wynoszą one w sumie 228 miliardów euro, łącznie z planowanymi środkami przeznaczonymi na rozmontowanie istniejących już 58 siłowni. Izba Obrachunkowa przyznaje, że szacunki dotyczące przyszłości są "bardzo niepewne", gdyż trudno dziś jeszcze ocenić, ile będzie kosztować zneutralizowanie odpadów radioaktywnych oraz demontaż przestarzałych centrali jądrowych.
Zgodnie z raportem wydatki na modernizację i utrzymanie we właściwym stanie istniejących elektrowni jądrowych wzrosną do 2025 roku ponad dwukrotnie - z obecnych 1,75 mld euro do 3,7 mld euro rocznie.
W swoich konkluzjach autorzy 400-stronicowego raportu podkreślają, że aby utrzymać produkcję energii na obecnym poziomie Francja musiałaby zbudować do 2022 roku 11 siłowni nowej generacji, tzw. EPR, które zastąpiłyby 22 stare reaktory, mające dziś już około 30 lat. Jednak zdaniem Izby nie ma dostatecznych funduszy na takie inwestycje.
Wobec tego - twierdzi Izba Obrachunkowa - Francji pozostają w najbliższej dekadzie tylko dwie możliwości: albo gruntownie zmodernizować obecne siłownie, albo ograniczyć udział atomu w produkcji energii i jednocześnie postawić na rozwój energii odnawialnej.
Izba Obrachunkowa zaznacza, że niezależnie od dokonanego wyboru konieczne będą w kolejnych latach ogromne inwestycje w energetykę, co będzie oznaczało dla konsumentów znaczącą podwyżkę cen energii.
Ogłoszenie raportu ożywiło spór o przyszłość energetyki jądrowej w nadchodzących dekadach. Opozycyjni francuscy Zieloni skomentowali to mówiąc, że "mit niedrogiej energii atomowej upada".
Zdaniem Evy Joly, eurodeputowanej Zielonych i kandydatki tego ugrupowania na prezydenta, dane ujawnione przez Izbę dają bardzo mocne podstawy tym, którzy domagają się jak najszybszej decyzji Francji o stopniowym odejściu od energetyki atomowej na rzecz źródeł odnawialnych.
Zieloni sprzeciwiają się przy tym twierdzeniu raportu, iż wyjściem z sytuacji może być przedłużenie działania starych elektrowni ponad 40 lat. Zdaniem tej partii byłoby to sprzeczne z zasadami bezpieczeństwa. Lider Zielonych Daniel Cohn-Bendit uważa, że "żadna centrala jądrowa nie działa dziś dłużej niż 30 lat, więc przekonanie o tym, że jakiś instytut bezpieczeństwa atomowego zgodzi się na podwojenie tego okresu, jest nierealne".
Kwestia energii atomowej może być jednym z kluczowych tematów kampanii przed wiosennymi wyborami prezydenckimi we Francji, w których obecny szef państwa chce się starać o reelekcję.
Rządząca obecnie we Francji centroprawica - z prezydentem Sarkozym na czele - z uporem broni energetyki jądrowej jako priorytetu krajowej gospodarki.
Natomiast faworyt w tych wyborach, socjalista Francois Hollande chciałby zmniejszyć udział energii atomowej w produkcji elektryczności we Francji z obecnych 75 proc. do 50 proc. w roku 2025. Francja jest drugą - po Stanach Zjednoczonych - światową potęgą w dziedzinie energetyki jądrowej. Reaktory atomowe zaspokajają około 75 proc. krajowego zapotrzebowania na energię. Średnio liczą one sobie 25 lat. Najstarszy reaktor, w Fessenheim, oddano do użytku w 1977 roku.
>>>>
Francji na nic juz nie stac . Euro ich zniszczylo . Koniec !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:32, 05 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
A tuatj widzicie jak dziala euro-machina klamstwa .
Podszykowali ,,debate'' z LePenowna aby ja zniszczyc .
W tym celu sfalszowali sondaze i zatrudnili ,,ekspertow :
Zdecydowana większość Francuzów nie chce powrotu do franka francuskiego, opowiadając się za wspólną walutą europejską. Informację przynosi internetowe wydanie dziennika "Le Figaro".
>>>> Widzimy jak klamia media ...
72 procent Francuzów życzy sobie pozostania w strefie euro, mimo kryzysu i trudnej sytuacji, w której znajduje się gospodarka ich kraju. Dwadzieścia sześć procent marzy o powrocie narodowej waluty, franka francuskiego. Takie są wyniki badania opinii publicznej przeprowadzonego przez Instytut CSA dla miesięcznika "Capital" i szóstego programu francuskiej telewizji.
>>>> Zapamietajmy te ,,media'' i ,,insstytuty''... To najgorsi wrogowie Francji zdolni do kazdej zbrodni .
Oficjalnie rezultaty sondażu zostaną przedstawione w czasie programu z liderką Frontu Narodowego Marine Le Pen, która będzie w niedzielę gościem francuskiej telewizji.
>>>> Chodzi o to aby jej przywalic jak mlotkiem po glowie ...
Marine Le Pen, zgodnie z tradycją skrajnej francuskiej prawicy, jest zagorzałą przeciwniczką wspólnej waluty i w jej programie partyjnym mocno akcentowane jest odejście od euro i powrót do franka francuskiego, co miałoby być lekarstwem na kryzys i recesję. Według Marine Le Pen przywrócenie franka można przeprowadzić w rekordowo krótkim czasie, od pół roku do ośmiu miesięcy i jego kurs wahałby się wobec amerykańskiej waluty w granicach od 90 centów do dolara i piętnastu centów za franka, a to sprawiłoby, że francuska gospodarka znów stałaby się konkurencyjna.
>>>> Bardzo madry program polecam go ! Oparty na znajomosci faktow ... Gospodarka przypomina morze ktore faluje i musi falowac ! Takze kurs . Sztywnosc i stabilnosc jest w grobie ktory to grob Francja zaczyna przypominac ...
Ekonomiści uważają, że plan liderki Frontu Narodowego spowodowałby spiralę inflacji i galopujący deficyt.
????
I wojne atomowa ... Ale ,,eksperci'' tacy jak eksperci z Auschwitz ... Do tej pory w Francji byl frank i jakos ani deficyt nie galopowal ani inflacja . A teraz naglae mialby !
Tacy ,,eksperci'' powinni pojsc do wiezienia ...
Widzimy jak wyglada przemysl euro-zbrodni . To sa gangi masoni zwyrodnialcy niszczacy kraje w tym Francje ale wiemy ze i Polske .
W obecnej sytuacji LePen ma jedyny mozliwy i rozsadny program zgodny z wiedza ekonomiczna i praktyka. A wiec zaden tam Sarkozy czy jeszcze gorzej ten ,,socjalista'' jak mu tam ... Niewazne . Przypominam ze Pol Pot i Czerwoni Khmerzy zostali wyprodukowani we Francji na tmtejszych ,,socjalizujacych'' uczelniach konkretnie Sorbonie . I tym ,,apnom'' nie dziekujemy . NIGDY WIECEJ !
Tak wiec LePen . Innego wyboru nie ma !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:50, 07 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Francja: zaostrza się strajk na lotniskach
Z powodu strajku personelu na francuskich lotniskach linie Air France odwołały we wtorek połowę lotów na dalekich trasach i 70 proc. lotów na trasach średnich i krótkich, w tym także między Francją a Polską. Anulowano również rejsy innych linii lotniczych.
Według paryskich mediów, rozpoczęty w poniedziałek protest personelu pokładowego i naziemnego zaostrza się. Piloci Air France masowo przyłączyli się we wtorek do strajku. Jak podały te linie na swojej stronie internetowej, we wtorek zaplanowano odwołanie m.in. dwóch lotów na trasie Warszawa-Paryż. Z powodu strajku, ale także silnych mrozów, odwoływane są niektóre międzynarodowe połączenia innych przewoźników, m.in. EasyJet. Dochodzi też do opóźnień.
Strajk ma potrwać do czwartku. Personel pokładowy i naziemny francuskiego transportu lotniczego sprzeciwia się rządowemu projektowi zmian prawnych, który - zdaniem związków zawodowych - w rzeczywistości podważa prawo do strajku. Dokument został przyjęty w styczniu przez Zgromadzenie Narodowe, a 15 lutego ma być omawiany przez Senat.
Projekt, wspierany przez centroprawicowy rząd, przewiduje m.in., że pracownicy, którzy chcą strajkować, mają obowiązek zadeklarować indywidualnie udział w proteście z 48-godzinnym wyprzedzeniem.
Minister ds. transportu Nathalie Kosciusko-Morizet podkreśliła we wtorek, że proponowane przepisy pozwolą m.in. na informowanie pasażerów z 24-godzinnym wyprzedzeniem o odwołanych lotach. "Nie ma powodu, aby ten konflikt socjalny zmuszał Francuzów do spędzania nocy i dni z rodzinami na lotniskami. To nie wydaje mi się konieczne" - powiedziała Kosciusko-Morizet. Skrytykowała także niektórych pilotów, którzy w ostatniej chwili ogłosili, że przyłączą się do strajku. Podobne zasady, ograniczające możliwość strajkowania, wprowadzono już w 2007 roku na francuskiej kolei i w paryskim metrze.
>>>>>
Francja podaza droga Grecji ... To jedyna droga w euro ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:23, 08 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Air France odwoła 40 proc. lotów długodystansowych
Francuskie linie lotnicze Air France poinformowały w środę, że w związku z trwającym już trzeci dzień strajkiem pilotów oczekuje odwołania do 40 proc. swych rejsów długodystansowych i do 30 proc. lotów na trasach krótszych.
Według Air France, we wtorek anulowano mniej więcej około połowy ich lotów daleko- i średniodystansowych, ale wielu pasażerów skorzystało z połączeń alternatywnych. Jak twierdzi związek zawodowy pilotów SNPL, około połowy jego członków uczestniczy w proteście przeciwko forsowanym przez konserwatywny rząd planom, by każdy strajk w branży lotniczej musiał być zapowiadany z dwudniowym wyprzedzeniem. Obecnie związkowcy nie mają żadnego obowiązku takiej notyfikacji. Strajk pilotów ma potrwać do czwartku wieczór. Powołując się na anonimowe źródła francuski dziennik ekonomiczny "La Tribune" podał, że każdy dzień protestu oznacza dla Air France stratę około 15 mln euro - nie licząc kosztów rekompensat dla pasażerów.
>>>>>
Jak widac Francja nieodwolalnie podaza droga Grecji . Niemcy tez sie tma znjada . Moze jako ostatnie ale tym gorzej dla nich !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:20, 09 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Kandydatce na prezydenta Francji brakuje podpisów
Współpracownicy Marine Le Pen, kandydatki na prezydenta Francji z ramienia nacjonalistycznego Frontu Narodowego, poinformowali w środę, że nadal nie zebrała ona podpisów koniecznych do startu w wyborach. Obwiniają oni o to swoich politycznych konkurentów.
We wszystkich sondażach opinii publicznej dotyczących kwietniowych wyborów prezydenckich Le Pen zajmuje trzecie miejsce z poparciem dochodzącym nawet do 20 proc. Jednak zgodnie z obowiązującą ordynacją wyborczą we Francji każdy kandydat musi do 16 marca uzyskać 500 podpisów samorządowców - merów lub radnych. W przeciwnym wypadku nie zostanie dopuszczony do wyborczej próby. Le Pen i jej otoczenie powtarzają w ostatnim czasie, że wciąż jest problem z uzyskaniem koniecznych podpisów, gdyż wielu samorządowców odmówiło kandydatce FN takiego wsparcia.
Sekretarz generalny Frontu Narodowego Steeve Briois poinformował w środę, że zwolennicy Le Pen zebrali do tej pory w sumie tylko 360 głosów ze strony merów i radnych.
- To jest dużo mniej niż w tym samym okresie (przed wyborami prezydenckimi) 2007 roku, gdy byliśmy już dużo bliżej celu i ostatecznie zebraliśmy 507 podpisów - powiedział Briois w radiu France Bleu Nord. Pięć lat temu kandydatem skrajnie prawicowego Frontu Narodowego był ojciec obecnej szefowej tej partii, Jean-Marie Le Pen.
Sama Le Pen oskarża swoich konkurentów - zarówno rządzącą centroprawicę prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, jak i Partię Socjalistyczną - o wywieranie nacisków na samorządowców, aby nie podpisywali się pod jej kandydaturą.
Szefowa FN uważa też, że należy znieść wymóg 500 podpisów, gdyż sprzyja on największym partiom.
Le Pen ostrzegła w środę Sarkozy'ego, że jeśli nie zostanie dopuszczona do startu w nadchodzących wyborach, to w drugiej turze jej wyborcy "zemszczą się" na obecnym prezydencie, ubiegającym się o reelekcję.
Dziennik "Le Monde" pisze, że wielu merów i radnych, którzy w 2007 roku podpisali się pod kandydaturą Jean-Marie Le Pena, zadeklarowało, że tym razem nie wesprze w ten sposób jego córki. Według gazety, obawiają się oni, że ten gest - traktowany dotąd jako formalność bez politycznego zabarwienia - będzie powszechnie odebrany jako utożsamienie się z ideologią nacjonalistyczną.
Jak podają sondaże, faworytem wyborów prezydenckich pozostaje lider socjalistów Francois Hollande, a jego najgroźniejszym rywalem - centroprawicowy prezydent Sarkozy.
Według ankiet oprócz tej prowadzącej dwójki faworytów do drugiej tury mają szanse wejść: Le Pen i centrysta Francois Bayrou, przywódca Ruchu Demokratycznego.
>>>>
Widzicie jaka mafia ! Francaj nie jest krajem demokratycznym . Tam zawsze byly machloje aby utracic kandydatow . Specjalnie takie dziwne ordynacje uchwalaja !
ŻADAMY DEMOKRACJI WE FRANCJI ! NIECH O KANDYDOWNIU DECYDUJĄ OBYWATELE SWOIMI PODPISAMI A NIE MAFIOZI !!! PRECZ Z OSZUSTAMI !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:32, 09 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Alarmujący raport o stanie finansów publicznych
Francuska Izba Obrachunkowa, organ odpowiedzialny za kontrolę wydatków publicznych, alarmuje w swoim raporcie o stanie długu publicznego i wzywa decydentów do radykalnych cięć budżetowych w kolejnych latach.
W opublikowanym w środę dorocznym dokumencie Izba Obrachunkowa apeluje do obecnego rządu i jego następców, aby nie bali się podjąć "trudnych decyzji" dotyczących uzdrowienia finansów państwa. Prezes Izby, socjalista Didier Migaud, zwrócił się do wszystkich kandydatów w wiosennych wyborach prezydenckich, aby przedstawili "już od teraz szczegółowy, wiarygodny i oparty na realistycznych hipotezach program" oszczędności budżetowych.
Raport ocenia jako "obiecujące" rozpoczęte w ubiegłym roku wysiłki rządzącej centroprawicy, które pozwoliły na zmniejszenie francuskiego deficytu budżetowego w tym okresie o około 0,5 proc. PKB.
Jednocześnie Izba ocenia krytycznie fakt, że najnowsze plany dyscypliny budżetowej polegały przede wszystkim na podnoszeniu podatków, a nie na ograniczeniu wydatków publicznych.
Zdaniem autorów raportu, trzeba od tej pory skupić się na cięciach wydatków, co nie wyklucza zwiększenia niektórych obciążeń podatkowych przez "zatykanie" tzw. nisz fiskalnych.
Według Izby obecne rządowe plany oszczędności nie dają nadziei na dostateczne pobudzenie wzrostu gospodarczego. Premier Francois Fillon ogłosił w końcu stycznia obniżenie prognozy tego wzrostu na br. z planowanego 1 proc. do 0,5 proc. PKB.
Izba podkreśla, że tempo wprowadzania zmian musi być co najmniej dwukrotnie szybsze niż obecnie, jeśli Francja chce osiągnąć całkowitą równowagę budżetową w 2016 roku. Jeśli obecne tempo reform finansowych będzie kontynuowane, dochodzenie do zerowego deficytu zajmie aż 10 lat - ostrzega Izba.
Według raportu w latach 2013 i 2014 francuskie władze będą musiały pokonać "najtrudniejszy odcinek drogi" prowadzącej do uzdrowienia sytuacji gospodarczej państwa.
Ogłoszenie raportu przypada w okresie gorącej kampanii przed kwietniowymi wyborami prezydenckimi. W obliczu problemów gospodarczych Francji - bezrobocia bliskiego 10 proc. i niedawnej utraty przez to państwo najwyższej oceny wiarygodności kredytowej w notowaniu agencji ratingowej Standard and Poor's - obietnice uzdrowienia gospodarki będą głównym tematem batalii o Pałac Elizejski.
Jak zauważa główny dziennik ekonomiczny "Les Echos" dokument Izby Obrachunkowej jest niewygodny nie tylko dla rządzącego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, ale także dla faworyta sondaży, socjalisty Francois Hollande'a.
"Lektura (raportu) nie sprawi z pewnością przyjemności szefowi państwa, którego bilans jest oceniony surowo mimo postępów osiągniętych pod koniec mandatu. Ale raport nie posłuży także interesom Francois Hollande'a, który zapowiedział blisko 30 miliardów euro podwyżki podatków od początku swojej prezydentury, nie pochylając się nad cięciami wydatków państwa" - podkreśla dziennik "Les Echos".
Rząd Francois Fillona ogłosił w ubiegłym roku dwa plany rygoru finansowego, mające na celu redukcję deficytu i długu publicznego. Zgodnie z tym planem, deficyt budżetowy ma spaść do 2013 roku z 5,7 proc. PKB do wymaganego przez Brukselę poziomu 3 proc. PKB. Według prognoz rządowych, bardzo wysoki już dług publiczny Francji wzrośnie jeszcze w następnych miesiącach, osiągając pod koniec roku ponad 89 proc. PKB.
>>>>
Tak . Francja jest w stanie agonii . To juz nie zarty to koniec !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:47, 10 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Produkcja przemysłu we Francji w XII 2011 spadła mocniej niż się spodziewano
Produkcja przemysłowa we Francji spadła w grudniu 2011 r. o 1,4 proc. mdm, podczas gdy miesiąc wcześniej wzrosła o 1,1 proc. - podał w piątek w komunikacie urząd statystyczny Insee.
Analitycy spodziewali się tymczasem spadku produkcji przemysłowej mdm o 0,7 proc. W ujęciu rok do roku produkcja przemysłowa w XII również spadła, o 1,3 proc., po wzroście w poprzednim miesiącu o 1,1 proc., po korekcie - podał Insee. Tu tymczasem oczekiwano spadku o 0,6 proc.
>>>>
Ostra jazda w dol . Coz euro-Titanic ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:27, 20 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Francja: protest hutników w sprawie stali
Około 200 hutników wtargnęło w poniedziałek do lokali dyrekcji koncernu ArcelorMittal we Florange na wschodzie Francji - informują media. Robotnicy grożą długim protestem, jeśli właściciel nie wznowi tam produkcji stali.
Na apel branżowych związków zawodowych hutnicy, ubrani w kaski i kombinezony robocze, zajęli rano biura kierownictwa koncernu, gdy pomieszczenia te były jeszcze puste. Robotnicy domagają się ponownego uruchomienia dwóch wielkich pieców huty we Florange (Lotaryngia), których pracę wstrzymano w ubiegłym roku z powodu zmniejszenia się zamówień na stal. Po zajęciu pomieszczeń związkowcy wznosili okrzyki "Mittal, chcemy pracy!" i "Florange należy do nas".
- Pozostaniemy w tych biurach aż do czasu gdy wielkie piece zaczną ponownie działać - oświadczył w obecności dziennikarzy Edouard Martin z kierownictwa miejscowego syndykatu CFDT.
Związkowcy zapowiadają, że jeśli ich postulaty nie zostaną spełnione, będą kontynuować okupację pomieszczeń przez wiele dni, a dodatkowo rozbiją namioty na trawnikach wokół siedziby firmy. Protestujący apelują także do władz państwa o uratowanie huty, grożąc, że w przeciwnym wypadku Florange "stanie się koszmarem dla rządu".
Lotaryńska fabryka koncernu ArcelorMittal - światowego lidera w produkcji stali - zatrudnia w sumie 5 tys. osób, w tym 3 tys. na stałe. Dyrekcja firmy ogłosiła ostatnio, że z powodu malejącego popytu nie wznowi w nadchodzącym kwartale pracy stalowni. Produkcję stali wstrzymano tam w zeszłym roku.
Dyrekcja podkreśla, że w tym wypadku nie zdecydowała o definitywnym zamknięciu fabryki, jak to stało niedawno z innymi zakładami ArcelorMittal - w Liege i Madrycie. Związkowcy obawiają się jednak, że okresowe zamknięcie pieców hutniczych jest pierwszym krokiem do likwidacji huty i masowych zwolnień.
>>>>
Tak przemija Francja ...
Hutnicy okupują biura koncernu ArcelorMittal, fot. Reuters
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:19, 22 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Kim Willsher / Daily Telegraph
Bufon kontra nudziarz
. Dwaj panowie nie tylko stoją po przeciwnych stronach politycznej barykady, ale także – o czym świadczą ich odpowiedzi pytanie o lustro – mają zupełnie odmienne usposobienie i styl działania.
Gdy Sarkozy ogłosił, że będzie ubiegał się o drugą kadencję, zyskał w sondażach jeden punkt procentowy. Mimo to pozostaje osobą mocno nielubianą przez rodaków.
W okresie rządów Sarkozy’ego bezrobocie osiągnęło najwyższy poziom od 12 lat, wdrożono niepopularne plany oszczędnościowe, a Francja straciła prestiżowy rating AAA.
>>>>
To skutek euro . Sarkozy NIC NIE ZROBIL ABY FRANCJA WYSZLA Z EURO A WRECZ RATOWAL TA GILOTYNE EKONOMICZNA> Stad nie mozna na niego glosowac .
Podobnie jak większość francuskich polityków i pracowników administracji (jednym z nielicznych wyjątków jest Sarkozy) Hollande ukończył Ecole National d’Administration. Tam poznał Segolene Royal, matkę jego czworga dzieci, oraz kandydatkę socjalistów w wyborach prezydenckich w 2007 roku.
Największy kryzys, zarówno w życiu zawodowym, jak i osobistym, nastąpił w 2007 roku: Hollande rozstał się z Royal i stracił funkcję sekretarza partii. W tym roku zmarła także jego matka Nicole.
>>>>
Czyli co ? Konkubent poprzedniej kandydatki ? Nie dosc jeszcze ze z tej jedynej szkoly produkujacej urzedasow to jeszcze ,,odziedziczyl'' kandydowanie po konkubentce . To jest dno . Taki koles nie wyprowadzi kraju z euro-gilotyny ...
W ostatnich kilku miesiącach Sarkozy tracił do swego socjalistycznego rywala od 10 do 20 punktów procentowych, a po piętach depcze mu Marine Le Pen, liderka Frontu Narodowego. Gdyby prześcignęła go w pierwszej turze głosowania, urzędujący prezydent zostałby wyeliminowany z wyścigu.
>>>>>
No i wlasnie ! LePenówna wydaje sie najlepszym wyborem ... Wprawdzie ojciec bredzi jak szalony ze okupacja hitlerowska nie byla taka zla a przypomnijmy ze Frnacaj stracila 600 tys !!! obywateli . Ja wiem ze to nie Polska . Ale okupacja tam trwala okolo 4 ! lat ! Mordowanie 150 tys. ludzi rocznie w kraju 40 milionowym to w ogole nie ma zadnych znamion lagodnosci ...
No ale tez juz nie jest to ojciec tylko corka . O zupelnie innym usposobieniu i ktorej nie mozna winic za szalenstwo ojca . Przeciez nie moze sie ojca wyrzec ! A jej program jest bardzo sluszny i potrzebny .
A poza tym widzimy jak denni sa ci dwaj . W sumie nie specjlanego wyboru tylko LePenówna ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:18, 03 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Marine Le Pen wpadła w poważne kłopoty
Francuska polityk Marine Le Pen, która chce wyprowadzić Francję ze strefy euro i zlikwidować Unię Europejską, ma poważne kłopoty. Mimo że sondaże dają jej 18 proc. poparcia, to wciąż nie ma koniecznych 500 podpisów wybieralnych urzędników, by wystartować w wyborach - podaje "Gazeta Wyborcza".
- W demokracji byłoby rzeczą nienormalną, gdyby kandydat cieszący się takim poparciem nie mógł stanąć do wyborów - mówi Le Pen. Prawicowa kandydatka musi zdobyć podpisy 500 wybieralnych urzędników. Takie są przepisy ordynacji wyborczej. Jak podaje "GW", w czwartek wieczorem miała ich 452. Czas ma do 16 marca.
Le Pen oskarża swoich konkurentów - zarówno rządzącą centroprawicę prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, jak i Partię Socjalistyczną - o wywieranie nacisków na samorządowców, aby nie podpisywali się pod jej kandydaturą.
"Sprawa jest o tyle głośna nie tylko ze względu na osobę i poglądy kandydatki, która chce wyprowadzić Francję ze strefy euro i zlikwidować UE. Zdaniem wielu jej perypetie z podpisami są też miarą tego, jak demokratyczna jest Francja" - pisze Dominika Pszczółkowska.
43-letnia Marine Le Pen wygrała wybory na szefową Frontu Narodowego w styczniu 2011 roku, gdy na emeryturę odszedł jej ojciec i założyciel tej nacjonalistycznej partii - Jean-Marie Le Pen. Zmieniła wizerunek i linię ideologiczną partii. Nadal jest ona wprawdzie antyeuropejska i antyimigrancka, ale w sferze gospodarczej Le Pen odeszła od liberalizmu ojca. Jej propozycje stały się bardziej lewicowe.
Jak podają sondaże, faworytem wyborów prezydenckich we Francji pozostaje lider socjalistów Francois Hollande, a jego najgroźniejszym rywalem - centroprawicowy prezydent Nicolas Sarkozy.
Francuzi będą wybierać prezydenta w dwóch turach: 22 kwietnia i 6 maja.
>>>>
OTO UE ! Widzicie jak sie niszczy demokracje ...
I kto to pisze ! MICHNIKOWCY wrogowie panst i narodow popierajcy euro-komunizm ...
Dlatego system polityczny zachodu nazywamy PSEUDODEMOKRACJA . Niby demokracja a ustroj sterowany przez rozne kliki masonow powolnych mularzy itp . Ze co Wyborcza mowial wam o wzorcowej demokracji zachodu ktoar mamy zbudowac ? Faktycznie zbudowali nam . Tylko ze to nie demokracja jak zwykle was oszukali ...
Francuzom trzeba jasminow . FRANCUZI MUSZA WALCZYC O DEMOKRACJE !
Jak jej nie zarejestruja to miasteczka namiotowe protesty itp. Jak w Libii i Syrii !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:37, 11 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Francuskie linie czarterowe przeprowadzają się do Grecji
Francuski przewoźnik czarterowy Air Mediterrenee w ciągu najbliższych kilku tygodni przeniesie część swoje działalności do Grecji by obniżyć koszty, tworząc nowe miejsca pracy w tym zadłużonym kraju. Jednocześnie we Francji 85 osób dostanie wymówienia.
Decyzja ta, po raz pierwszy ogłoszona w grudniu, to zarówno przypomnienie o wysokich nakładach jakie ponoszą francuskie firmy, jak i promyk nadziei dla Grecji, która może przyciągnąć inwestycje dzięki niższym kosztom pracy.
“Wielu pracodawców obserwuje rozwój sytuacji i reakcję rządu na relokację firm lotniczych”, powiedziała Reuteorwi Fatiha Aggoune-Schneider, szefowa francuskiego związku zawodowego pilotów i personelu pokładowego.
“Dziś jest to Air Mediterranee, ale kto będzie następny?”, dodała.
Francuski przemysł, którego udział w krajowym PKB systematycznie maleje, zmaga się z ostrą konkurencją w postaci postępu technologicznego i tańszej produkcji oraz niższych kosztów pracy w Południowej i Wschodniej Europie, oraz na rynkach wschodzących.
Outsourcing stał się centralnym tematem debaty politycznej przed majowymi wyborami, w których prezydent Nicolas Sarkozy będzie się starał o reelekcję. Przy tej okazji próbuje ratować podupadłe fabryki, od hut stali po zakłady produkujące damską bieliznę.
Wysokie składki emerytalne, zasiłki zdrowotne i świadczenia dla bezrobotnych ograniczają konkurencyjność kraju, ostrzegł, wzywając Francuzów by pracowali więcej.
Strata Francji może być zyskiem dla Grecji.
Według Nicholasa Magginasa, ekonomisty w National Bank of Greece, przeprowadzka Air Mediterranee może być początkiem trendu.
“Grecja może być potencjalnym celem, szczególnie dla firm związanych z sektorem transportowym, z racji swojego dużego rynku turystycznego, a jeżeli jej sytuacja się ustabilizuje, i warunki makroekonomiczne ulegną poprawie, atrakcyjność Grecji może wzrosnąć”, powiedział.
Prezes Francusko-greckiej Izby Handlowej w Atenach, Christophe Hadzopoulos, powiedział że wysiłki Grecji by zwiększyć swoją konkurencyjność przynoszą rezultaty i inwestycje znowu rosną.
Jego zdaniem jednak Grecja musi odzyskać polityczną i społeczną stabilizację, by przyciągnąć zagraniczne inwestycje i wznowić ważne projekty, szczególnie w sektorze budownictwa.
“Podejmowane są istotne wysiłki ze strony europejskich partnerów i greckiego rządu, by ograniczyć płace w celu podniesienia konkurencyjności”, powiedział.
„Outsourcing do Grecji może stać się stałym trendem, ale a razie takim nie jest. Jak dotąd nie widać ożywienia w gospodarce”.
DŁUŻSZE GODZINY
Air Mediterranee, przewoźnik czarterowy z siedzibą w pobliżu Tuluzy, który lata miedzy innymi Egiptu i Turcji, wprowadził w listopadzie ubiegłego roku system redukcji dla 85 pilotów i członków załogi pokładowej, kiedy nie udało mu się wynegocjować ze związkami zawodowymi zwiększenia wydajności, powiedział prezes firmy.
Liczba pracowników w Grecji wynosi około 100 i szybko rośnie.
“Walczymy z zagranicznymi liniami lotniczymi, które mają siedzibę we Francji, ale ponoszą dużo niższe koszty zatrudnienia”, powiedział Reuterowi Antoine Ferretti.
“Widzę, że francuscy pracownicy sektora lotniczego nie pracują na maksimum tego, na co pozwala francuskie prawo”, powiedział Ferretti, dodając, że związki zawodowe ignorują “radykalne zawirowania”, które maja miejsce w branży.
Program redukcji został zaaprobowany przez francuskie Ministerstwo Pracy oraz komisję pracowniczą w firmie, co pozwala jej przeprowadzić plan, mimo apelów związków zawodowych do podjęcia strajku i wystosowania do rządu listu otwartego.
Obecnie przewoźnik planuje zatrudnienie nowego personelu na greckich kontraktach i przetransferowanie pięciu z dziesięciu samolotów Air Mediterranee do greckiego oddziału, Hermes Airlines, stworzonego w czerwcu ubiegłego roku, który do teraz posiadał tylko jedną maszynę, powiedział Ferretti.
“Mógłbym utrzymać więcej samolotów we Francji, ale w tym celu mój personel musiałby pracować więcej w ramach ustalonych przepisów prawnych”, powiedział Ferretti. Jego firma korzysta głównie z małych Airbusów.
W kwietniu Hermes Airlines zacznie latać do Francji, Izraela i Włoch z Heraklionu i Rodos.
Związek zawodowy SNPNC-FO podał, że Air Mediterranee próbował się wycofać się ze swoich zobowiązań dotyczących składek zdrowotnych i emerytalnych, którym podlegają francuskie firmy i dodał, że 30 pracownikom zaoferowano pracę w Atenach za 900 euro (1.200 dolarów) miesięcznie, czyli o 30 procent miej niż zarabiają obecnie.
Ferretti zaprzeczył, by oferował pracę w Grecji któremukolwiek ze swoich 85 pracowników, nie wspominając o obniżce płacy. Dodał, że płace greckich pracowników są zgodne z przepisami obowiązującymi w tym kraju.
“To prawda, że płace w greckim oddziale są niższe niż we Francji, ale to dotyczy Grecji”, powiedział Ferretti. „Nie proponujemy nikomu obniżki płac w naszym greckim oddziale”.
“Francuski rynek się kurczy. Koncertowanie się w tej sytuacji wyłącznie na Francji w tym kontekście jest bardzo niebezpieczne”, dodał Ferretti.
>>>>>
Grecji nie uratuja ale Francje pograza ! UE !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:16, 11 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Marine Le Pen: protesty nieuchronnie doprowadzą do wybuchu
- Znajdujemy się w sytuacji przedrewolucyjnej. Globalizacja i swoboda przepływu kapitału ustanawiają dla pracowników na całym świecie prawa dżungli, warunki bezlitosnej konkurencji.(…) Globalizacja stworzyła wąską klasę ludzi, nadoligarchów, którzy władają wszystkim i trzymają świat w garści. Nazwijmy tę klasę plutokracją. Ludzie próbują protestować, a protesty nieuchronnie doprowadzą do wybuchu - mówi w wywiadzie dla serwisu kp.ru Marine Le Pen, liderka francuskiego Frontu Narodowego i kandydatka na prezydenta Francji.
Marine Le Pen przekonuje, że Unia Europejska to projekt, który "zakończył się politycznym i ekonomicznym krachem". - UE była pomyślana jako przeciwwaga dla USA i nowy gracz polityczny - mówi w rozmowie z kp.ru. Le Pen sądzi, że stworzenie Unii Europejskiej doprowadziło do tego, że europejskie narody zostały krok po kroku pozbawione suwerenności. - Stopniowo przekazali ją w ręce technokratów, których nikt nie wybrał i którzy przed nikim nie odpowiadają - dowodzi.
Le Pen podkreśla, że Unia Europejska to nowy Związek Radziecki. - Mamy pseudodemokrację, w której można mówić, nawet krzyczeć, tylko nikt was nie słyszy. Przypomnijcie sobie historię z konstytucją europejską. W referendum Francuzi powiedzieli jej "nie", lecz ona mimo to funkcjonuje! Czy nam się to podoba, czy nie. Europa jest zarządzana przez europejską biurokrację, które nie tylko nie interesuje się opiniami narodów, ale pracuje przeciwko nim - wyjaśnia.
- W gospodarce do władzy doszli neoliberałowie, którzy zupełnie rozwalili system opieki społecznej. A nasza polityka zagraniczna jest całkowicie podporządkowana USA. Widać to wyraźnie na przykładzie stosunków UE z Rosją, którą my, Europejczycy, faktycznie odrzucamy jako obcy element. A bez Rosji europejska tożsamość nie może być pełnowartościowa. Jeśli chcemy budować zjednoczoną wielką Europę, to powinna się ona rozciągać od Lizbony do Władywostoku - podkreśla Marine Le Pen.
Francuska polityk w tym kontekście dodaje, że Władimir Putin "jest interesujący jako polityk" i szanuje go za to, jak próbował przeciwstawić się grupie oligarchów, którzy przywłaszczyli sobie bogactwa naturalne Rosji. – Niewątpliwe za czasów Putina siła oligarchów została osłabiona. U nas we Francji powstała podobna sytuacja, jak w Rosji przed Putinem: grupka europejskich oligarchów trzyma w rękach bogactwo narodowe, ale nikt nie odważy się rozpocząć z nimi walki - ocenia.
>>>>>
To sa brednie . Kiedy niby Putin probowal przeciwstawiac sie oligarchom ??? Chodorkowski siedzi za to ze wszedl w droge Putinowi a nie za oligarchizm . Sam Putin jest najwiekszum oligracha ... Trudno aby z soba walczyl ... Tu akurat Marina czerpie wiedze z Marsa . Uprasza sie aby Francuzi nie bredzili o Rosji bo pojecia o niej nie maja . Skoro Napoleon najmadrzejszy z nich pokazal glupote w 1812 to zaden inny madrzejszy nie bedzie bo Napoleonem nie jest . Zostawcie to Polakom . Gdyby napoleon zostawil dowodzenie w 18122 ks. Poniatowskiemu bylby koniec kremlowskiego imperium a tak byl koniec Napoleona bo on chcial koniecznie sam dowodzic . Nie idzcie ta droga ...
Marine Le Pen uważa, że w obecnej Europie znowu dominują Niemcy. – W istocie Niemcy obecnie narzucają swoje stanowisko słabszym krajom. Nie jest tajemnicą, że Niemcy poprawiły swoją pozycję kosztem peryferii, takich jak Grecja, sprzedając im swoje towary za euro, które jest korzystne jedynie dla Niemiec - mówi.
Zdaniem Marine Le Pen obecnie "znajdujemy się w sytuacji przedrewolucyjnej". - Globalizacja i swoboda przepływu kapitału ustanawiają dla pracowników na całym świecie prawa dżungli, warunki bezlitosnej konkurencji.(…) Globalizacja stworzyła wąską klasę ludzi, nadoligarchów, którzy władają wszystkim i trzymają świat w garści. Nazwijmy tę klasę plutokracją. Ludzie próbują protestować, a protesty nieuchronnie doprowadzą do wybuchu - przekonuje.
Le Pen uważa, że element konfliktogenny tkwi również w otwarciu granic, w masowej migracji ludności. - W świecie arabskim kipi "rewolucja żołądków", rewolucja głodnych, ludzie migrują do Europy z Libii, Egiptu, Tunezji. Oczywiście nie możemy bombardować łodzi, na których płyną, ale powinniśmy prowadzić politykę zapobiegania imigracji - podkreśla. - U nas lepiej odnoszą się do imigrantów niż do Francuzów. Łatwo dostają obywatelstwo, pomoc socjalną, pożyczki mieszkaniowe, bezpłatne leczenie i edukację. Łatwo im nawet znaleźć pracę. Państwo zobowiązuje duże przedsiębiorstwa do przyjmowania do pracy ludzi różnych kultur i różnego pochodzenia. (...) Z powodu poprawności politycznej firmy wolą zatrudniać chłopców o imieniu Mohammed niż Francois - dodaje.
43-letnia Marine Le Pen wygrała wybory na szefową Frontu Narodowego w styczniu 2011 roku, gdy na emeryturę odszedł jej ojciec i założyciel tej nacjonalistycznej partii - Jean-Marie Le Pen. Zmieniła wizerunek i linię ideologiczną partii. Nadal jest ona wprawdzie antyeuropejska i antyimigrancka, ale w sferze gospodarczej Le Pen odeszła od liberalizmu ojca. Jej propozycje stały się bardziej lewicowe.
Francuzi będą wybierać prezydenta w dwóch turach: 22 kwietnia i 6 maja.
>>>>>
Szok ! Ale madrze mowi ! Jak nie polityk z Francji . Bo ci zwykle bezmyslnie pieprza o niczym byle bylo gornolotnie ... A tu taki konkret !
Z wyjatkiem gadki o Rosji . Ale we Francji kazdy glupi jesli chodzi o ten kraj . Nawet Napoleon zglupial i poszedl zima zdobywac Moskwe . A zima i tak byla wtedy lagodna !!! JAK NA ROSJE ! Zatem to u nich rzecz zwykla bredzic o Rosji . Zreszta to wywiad dla rosyjskiego portalu zatem wkonuje gesty w ich strone oczywiscie niemadre . Ale pamietajmy ze we Francji jest po chamsku niszczona .
To co ja odroznia to reszta jakze madra i trafna . Kobiety jak widzicie parytetu nie potrzebuja aby byc madre . Tylko feministkom sa one potrzebne bo inaczej zdobywaja 0 miejsc .
Tak wiec Francuzi macie na kogo glosowac . Nie dosc ze madra to ma trafny program a Rosja na pewno zajmowac sie nie bedzie bo Francja ma sie czym zjac ratujac siebie !
Marine Le Pen, fot. AFP
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:27, 13 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Marine Le Pen zebrała 500 podpisów koniecznych do startu w wyborach
Szefowa skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen poinformowała, że zebrała 500 podpisów merów i radnych koniecznych do startu w kwietniowo-majowych wyborach prezydenckich we Francji.
- Mam swoje 500 podpisów i dzięki temu będę kandydatką w wyborach prezydenckich - powiedziała Le Pen agencji Reutera.
Zgodnie z obowiązującą we Francji ordynacją wyborczą każdy kandydat musi do 16 marca, a więc do najbliższego piątku, uzyskać 500 podpisów samorządowców - merów lub radnych. W przeciwnym wypadku nie zostanie dopuszczony do wyborczej próby.
Otoczenie Marine Le Pen powtarzało w ostatnim czasie, że kandydatka FN miała problem z uzyskaniem koniecznych podpisów, gdyż wielu samorządowców odmówiło jej takiego wsparcia.
Szefowa FN oskarżała swoich konkurentów - zarówno rządzącą centroprawicę prezydenta Sarkozy'ego, jak i Partię Socjalistyczną - o wywieranie nacisków na samorządowców, aby nie podpisywali się pod jej kandydaturą. Według niej, wymóg 500 podpisów powinien zostać zniesiony, gdyż sprzyja największym partiom.
Jak zauważa agencja Reutera, gdyby Le Pen nie udało się zebrać wymaganej liczby podpisów, mogłoby to wstrząsnąć wyścigiem do Pałacu Elizejskiego: wyborcy o skrajnie prawicowych poglądach najpewniej przerzuciliby swe poparcie z Le Pen na Sarkozy'ego.
W wyborach prezydenckich w 2007 roku kandydatem Frontu Narodowego był ojciec obecnej szefowej tej partii, Jean-Marie Le Pen.
>>>.
No to Francuzi maja na kogo glosowac ! Ci ktorzy sie bali ojca moga juz sie nie bac bo jest corka . Zupelnie inne pokolenie .
A imigranci tez powinni pojsc po rozum do glowy . Jak wygra Marina i wyjdziecie z UE to bedzie praca I ZWLASZCZA IM SIE POPRAWI !!! Co z tego ze zaglosuja na Hollanda ktory powie im ze ich ,,kocha'' jak zatrzyma w UE i bieda bedzie coraz wieksza a nawet glod . TRZEBA GLOSOWAC ROZUMEM A NIE ZMYSLAMI ... Ze jest ,,sympatycznie'' . Ci ,,sympatyczni'' to njawieksze kanalie ...
Marine Le Pen fot. AFP -JOEL SAGET
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|