Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135901
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:43, 23 Lis 2009 Temat postu: Europosłowie głodujo bo diety marne! |
|
|
"Super Express" ujawnia, jak "dorabiają" sobie polscy europarlamentarzyści - miesięcznie nawet blisko 5 tysięcy złotych.
Europosłowie zarabiają około 35 tysięcy złotych. Mimo to w piątki na Wiejskiej aż się od nich roi. Dlaczego? "Super Express" rozwikłał tę zagadkę. Przyjeżdżają, by zgarnąć dietę za "pracę" w komisjach.
Zgodnie z prawem polscy europosłowie mogą brać udział w pracach dwóch komisji sejmowych - do spraw zagranicznych oraz do spraw Unii Europejskiej. Większość korzysta z tego prawa. Za udział w posiedzeniu jednej komisji Bruksela płaci 289 euro, czyli ponad 1200 złotych. Żeby dostać tę okrągłą sumkę, wystarczy podpisać się na oficjalnej liście. Nikt nie kontroluje, czy poseł rzeczywiście wziął czynny udział w posiedzeniu. "Super Express" sprawdził, że wielu wymyka się z komisji już po kilkunastu minutach.
>>>>
No wymyka sie znaczy dobrze!Dostal nowych sil witalnych dzieki dodatkowej diecie to pomyka...To co lepiej jak chodzi jak ospały ślimak?
Diete trzeba uzupelniac jak jest monotonna inaczej grozi zwapnienie szkorbut i inne tego typu dolegliwosci...
NA UNIE NIE ZALUJMY!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135901
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:34, 31 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Jeśli być radnym, to tylko w Gdańsku, bo tutaj naprawdę to się opłaca. 2707 zł - bo tyle wynosi zryczałtowana, miesięczna dieta radnego - to całkiem niezła sumka, która otwiera nasz pomorski ranking diet, w którym uwzględniliśmy wszystkie rady gmin i powiatów woj. pomorskiego oraz powiatu sławieńskiego (woj. zachodniopomorskie).
- Bycie radnym Gdańska to na pewno zaszczyt - mówi Bogdan Oleszek, przewodniczący Rady Miasta Gdańska. - A wysokie diety to odzwierciedlenie tego, że nasze miasto jest stolicą Pomorza i praca w jego radzie wiąże się z wieloma obowiązkami.
>>>>>
Straaaszne obowiazki.Raz na miesiac posiedzenie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135901
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:12, 01 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Afera w PE, ujawniane są kolejne nazwiska
Parlament Europejski wyraził zgodę na wpuszczenie do budynku unijnej antykorupcyjnej agencji OLAF. Ale… Nie oznacza to wcale, że inspektorzy będą mogli zbadać dokumentację, zgromadzoną w biurach poselskich. Do tego potrzebna jest bowiem zgoda prokuratury z krajów, z których pochodzą poszczególni eurodeputowani… Jest to ciąg dalszy afery, jaka wybuchła po prowokacji brytyjskiego "Sunday Times".
Wyglądająca początkowo jak głupi żart prowokacja brytyjskiej gazety przeradza się stopniowo w coraz poważniejszą aferę. Z każdym dniem ujawniane są nazwiska kolejnych posłów, którzy zgodzili się przyjąć łapówki i w zamian za to obiecali korzystne poprawki w parlamentarnych raportach. Wiadomo, że propozycje korupcyjne złożono ponad stu posłom, wśród nich kilku Polakom – m.in. Pawłowi Kowalowi, Konradowi Szymańskiemu i Adamowi Bielanowi. Żaden z Polaków nie przyjął jednak oferty współpracy lobbystów. Jak na razie z trzech pierwszych ujawnionych bohaterów afery już dwóch – na prośbę szefa Parlamentu Europejskiego, Jerzego Buzka – zrzekło się immunitetu i mandatu poselskiego. Decyzji w tej sprawie nie podjął jeszcze kolejny z listy - były rumuński minister spraw zagranicznych. I Parlament nie ma specjalnie możliwości wymuszenia na nim tej decyzji. A tymczasem ujawniane są kolejne nazwiska posłów, którzy byli gotowi do współpracy z lobbystami – są wśród nich Hiszpanie, Brytyjczycy, Austriaczka.
Wczoraj PE zgodził się na dopuszczenie do inspekcji unijnej agencji antykorupcyjnej OLAF. Inspektorzy nie sprawdzą jednak biur tych posłów, którzy przychylnie odpowiedzieli na propozycję korupcji. Bo na to nie pozwalają im przepisy. Najpierw trzeba będzie uzyskać zgodę prokuratur krajowych.
Afera ta była też tematem wczorajszej Konferencji Przewodniczących frakcji parlamentarnych. Co zakrawa na ironię, akurat w tym dniu rozpatrywany miał być także punkt dotyczący przyjęcia Kodu Postępowania dla komisarzy unijnych (punkt ten był na agendzie już od dawna). Jerzy Buzek zaproponował, by po ostatnich wydarzeniach, Parlament przyjął analogiczny kodeks, który ustalałby sposób postępowania europosłów i kodyfikował zwłaszcza ich relacje z lobbystami. Zdaniem Buzka sytuacja, w której Europarlament patrzy na ręce Komisji Europejskiej, a sam ma nie do końca czyste ręce i nie ma wprowadzonych konkretnych reguł, jest paradoksalny i może szkodzić dobremu wizerunkowi tej instytucji unijnej. Jak na razie bowiem nie ma szczegółowych zapisów określających, co posłowi wolno, a czego nie wolno.
Jest też pomysł, by jeszcze dokładniej kontrolować samych lobbystów. Dopiero w poprzedniej kadencji PE udało się doprowadzić do obowiązkowej rejestracji lobbystów, którzy po zarejestrowaniu się otrzymują ważne na rok przepustki, które uprawniają ich do przebywania w instytucjach unijnych. Teraz władze Parlamentu chcą, by wprowadzić dodatkowe obostrzenia.
Inną kontrowersyjną kwestią jest wykonywanie drugiej pracy przez europosłów. Zakazu podejmowania się dodatkowej pracy nie ma. W Komisji Europejskiej urzędników obowiązują bardziej restrykcyjne reguły – muszą mieć zgodę przełożonych na wykonywanie dodatkowym zajęć zawodowych i limit zarobków z drugiego źródła nie powinien przekraczać 4 tys. euro miesięcznie. Nowym Parlamentu pomysłem jest postulat, by posłowie przedstawiali konkretne i zaktualizowane informacje na ten temat co roku, a nie tylko raz podczas kadencji.
Najgłośniejsza afera korupcyjna wybuchła w Brukseli w 1999 roku, kiedy okazało się (po nota bene kontroli przeprowadzonej przez Parlament), że unijna komisarz, Edith Cresson zatrudnia w charakterze eksperta na wyjątkowo korzystnych warunkach swojego przyjaciela. Pod naciskiem Parlamentu Europejskiego cała komisja Jacques’a Santersa musiała podać się do dymisji.
Dominika Ćosić
>>>>>
Tak wiec sa te korzysci z UE ! A mowiac scislej NIEKTORZY TO MAJO KORZYSCI Z UE !
Euro-towarzysze sa zachlanni i ciagle im Mao ! A ci z Polski juz maja doswiadczenie ze moga zostac z-łapa-ni :O))
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pon 13:47, 11 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135901
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 8:57, 05 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Kulisy "ciężkiej" pracy ,,polskich'' europosłów
Reporterzy programu "Tak jest" w TVN24 zaobserwowali, jak polscy europosłowie otrzymują pieniądze za udział w sejmowej komisji ds. Unii Europejskiej, mimo że albo nie biorą w niej udziału lub ich udział jest symboliczny. Setki euro wyjątkowo łatwo wpadają do ich kieszeni.
Europosłowie zapraszani są jako goście, a za obecność na posiedzeniach Parlament Europejski płaci im diety w wysokości 304 euro dziennie. Aby dostać pieniądze, wystarczy podpisać się na liście obecności w sali, w której odbywa się komisja.
Na takim procederze reporterzy przyłapali europosłów Jacka Protasiewicza, Bogusława Sonika, Marka Migalskiego, Pawła Kowala, Marka Siwca i Jacka Kurskiego.
- Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. Przekażę pieniądze uzyskane w ten sposób na cele charytatywne – zapowiedział eurodeputowany z ramienia PO, Bogusław Sonik.
>>>>>
Alle osshozzi ? Po to je UE aby doić? No wiec doimy doimy doimy poki sie da ! Az nie zbudujemy drugiej Iralndii i trzeciej Grecji ! W Grecji juz to prerobili ! Tamci doili jeszcze wtedy gdy zachod jeszcze mial z czego dawac... Teraz ostaly sie ino resztki - dlaczego jednak z nich rezygnowac ? Ot i macie ,,ekonomike UE'' i teraz rozumiecie dlaczego to wszystko pada... Na szczescie !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135901
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:58, 10 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Podbić kartę w parlamencie, 300euro do łapy a potem do domu - dzień z życia eurodeputowanego.
Komu sluzy euro-integracja ? Bo ze Europejczykom nie sluzy to juz dawno wiemy ... Zatem komu ? Na przyklad:
Podbić kartę w parlamencie, 300euro do łapy a potem do domu - dzień z życia eurodeputowanego.
Czyli jak sobie dorabiają nasi kochani eurodeputowani za nasze pieniądze.
Eurodeputowani oprócz pensji (która oscyluje w granicach 94000 euro rocznie) dostają 300euro diety za dzień jako dodatek, jeśli uczestniczyli w spotkaniach oficjalnych europarlamentu (przynajmniej w teori).
Parlament w Sztrasburgu otwarty jest 134 dni w ciągu roku w tym żaden z tych dni nie przypada w piątek.
A jednak eurodeputowani przybiegają w piątek raniutko, podbijają kartę obecności, kasują 300euro (za dzień który niby mieli przepracować) i po 20 minutach już są na lotnisku łapiąc samolot powrotny do domu. Dzięki temu na wszystkich piątkach w roku są w stanie dorobić sobie trochę ponad 11000euro. Z naszych kieszeni oczywiście.
Niejaka Nikki Sinclaire eurodeputowana z UK wkurzyła się na ową praktykę i upubliczniła zdjęcia swoich kolegów biegnących na lotnisko 5 minut po zainkasowaniu 3 stówek.
Zdjęcia pochodzą z dnia 21 Stycznia bieżącego roku. W tym dniu nie było żadnych oficjalnych spotkań co oczywiście nie przeszkodziło euroleniom zainkasować extra.
Między innymi trafiła na paru ,,naszych'' ,,rodaków'' oto oni:
Jolanta Hibner
Adam Gierek (ten patriota od Jaroslawa)
Danuta Jazlowiecka.
>>>>
I oto macie UE - chamska i prostacka zachlannosc na kase...
Bydlece instynkty...
OTO WASI WYBRANCY NA POZIOMIE NIZSZYM OD ZWIERZAT ! Na takich glosujecie i takich promuja media...
[img]http://www.yourmep.org/newsoftheworld.html[/img]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 9:43, 12 Lip 2011, w całości zmieniany 5 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135901
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:26, 21 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
"Rzeczpospolita": Tysiące euro przed kampanią
Posłowie do Parlamentu Europejskiego wykorzystują unijne środki, by wypromować się przed wyborami - informuje "Rzeczpospolita".
Oficjalna kampania przed majowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego rozpocznie się po zarządzeniu wyborów 24 lutego. Najgorętsze partyjne starcie powinno zacząć się już po zarejestrowaniu partyjnych list, czyli w połowie kwietnia.
Jednak europosłowie już dziś promują się sposobami znanymi z kampanii, m.in. rozdają gadżety i stawiają billboardy ze swoim wizerunkiem. Wszystko zgodnie z prawem. W ramach grup politycznych w PE dostają środki na informowanie o swojej działalności i to z nich finansują tego typu akcje.
Wydawanie tych pieniędzy jest kontrolowane przez unijnych urzędników. Nie można ich wydać w kampanii wyborczej, a na plakatach nie może pojawić się informacja o kandydowaniu czy numerze listy.
Każda z grup politycznych dostaje rocznie na jednego posła ok. 75 tys. euro. Jednak tylko część z tych pieniędzy dociera do deputowanych.
...
A myslicie ze po co jest europarlament ? TO STSTEM KORUMPOWANIA KLASY POLITYCZNEJ KRAJOW EUROPY ZEBY EUROTOWARZYSZE MOGLI NISZCZYC KRAJE !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135901
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:15, 19 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Agnieszka Szymańska | PAP
Poseł do PE - immunitet i pensja blisko 8 tys. euro brutto
Eurodeputowany ma taki sam immunitet jak parlamentarzyści krajowi, ale zarabia znacznie więcej niż poseł na Sejm: dostaje blisko 8 tys. euro brutto wynagrodzenia miesięcznie i 21 tys. euro na prowadzenie biura i pensje asystentów. Zwracane są mu też koszty podróży.
Zgodnie ze statutem europosła, który wszedł w życie w 2009 roku, posłowie do Parlamentu Europejskiego otrzymują wynagrodzenie w wysokości 7956,87 euro brutto (ok. 6,2 tys. euro netto), które jest wypłacane z budżetu europarlamentu. Kraje członkowskie mogą obłożyć to wynagrodzenie podatkami krajowymi. Pensja eurodeputowanego to 38,5 proc. podstawowego wynagrodzenia sędziego Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
W czasie sesji PE dzienna dieta eurodeputowanego wynosi 304 euro. Przeznaczona jest m.in. na zakwaterowanie czy posiłki, ale pod warunkiem podpisania listy obecności. Może być obcięta o połowę, jeśli poseł nie weźmie udziału w przynajmniej połowie głosowań.
Podobnie jak w parlamentach krajowych, posłowie do PE otrzymują zwrot części kosztów ponoszonych w związku z wykonywaniem mandatu. Zwracane są m.in. koszty prowadzenia biura poselskiego, rachunków telefonicznych czy opłat pocztowych. Kwota zwrotu jest zmniejszana o połowę, gdy eurodeputowany, bez należytego usprawiedliwienia, nie weźmie udziału w połowie posiedzeń PE w ciągu jednego roku parlamentarnego, czyli od września do lipca.
Europosłom przysługuje miesięcznie do 21,2 tys. euro na prowadzenie biur poselskich, w tym na wynagrodzenie swoich asystentów (m.in. ubezpieczenia i podatki) i zlecone ekspertyzy (maksymalnie jedna czwarta tej sumy) oraz 4,3 tys. euro na działalność biur krajowych.
Posłowie do PE zatrudniają do współpracy asystentów pracujących w Brukseli i Strasburgu, a także w kraju.
Większość posiedzeń PE - sesji plenarnych, posiedzeń komisji czy posiedzeń grup politycznych - odbywa się w Brukseli i Strasburgu. Posłowie otrzymują zwrot kosztów transportu. Maksymalnie może to być cena biletu lotniczego w klasie business, biletu kolejowego pierwszej klasy lub pół euro za kilometr w przypadku podróży samochodem.
Europosłowie otrzymują ponadto zwrot kosztów podróży, gdy uczestniczą np. w konferencji w innym państwie członkowskim czy udają się z wizytą roboczą w charakterze sprawozdawcy - maksymalnie do 4,2 tys. euro.
Po ukończeniu 63. roku życia europosłowie mają prawo do emerytury. Jest to 3,5 proc. wynagrodzenia za każdy pełny rok sprawowania mandatu. Nie może to być jednak więcej niż 70 proc. pensji. Emerytury również wypłacane są z budżetu PE.
Europosłowie składają oświadczenia majątkowe, które są publikowane na stronie internetowej PE. Zgłaszają też prezenty, które otrzymują, gdy oficjalnie reprezentują PE. Są one wpisywane do specjalnego rejestru prezentów.
W 2012 roku wszedł w życie kodeks postępowania europosłów określający etyczne zasady ich pracy. Zgodnie z kodeksem posłowie działają wyłącznie w interesie publicznym oraz kierują się zasadami m.in. bezinteresowności, uczciwości, otwartości, staranności rzetelności i odpowiedzialności.
Przewodniczący PE może nałożyć sankcje na posła, który naruszył przepisy kodeksu. Są one podawane do wiadomości na posiedzeniu plenarnym oraz publikowane na stronie internetowej PE, gdzie widnieją do końca kadencji. Eurodeputowanemu może zostać udzielona nagana; może stracić on dietę na dwa do dziesięciu dni; może mieć czasowo zawieszone prawo udziału uczestnictwa w całości lub w części prac PE lub być zawieszony lub odwołany z jednej lub więcej funkcji sprawowanych w europarlamencie.
Wobec eurodeputowanego nie można prowadzić dochodzenia, postępowania sądowego ani go zatrzymać z powodu opinii lub stanowiska zajętego w głosowaniu w czasie wykonywania obowiązków. Immunitet przysługuje eurodeputowanym zarówno w ich własnych krajach, jak i w innych krajach UE oraz w Brukseli i Strasburgu. Jednak poseł nie może zasłaniać się immunitetem w sytuacji, gdy został ujęty na gorącym uczynku.
>>>
Czyli reasumujac 4 lata w PE i jestes MILIONEREM ! To jest dopiero system korupcji . Nie dziwcie sie ze zdradzaja wlasne kraje i glosuja jak Bruksela kaze . System Ue jest oparty na podlosci i korupcji . Czym s aniby eurodotacje ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135901
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:17, 20 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Europosłowie PO: potrafimy ciężko pracować, jesteśmy wśród najlepszych
Polscy europosłowie, zwłaszcza ci z PO, potrafią ciężko i efektywnie działać w PE, także we współpracy z kolegami z innych krajów - przekonywali m.in. Róża Thun i Jan Olbrycht, którzy znaleźli się wśród wyróżnionych jako eurodeputowani roku 2013.
Thun i Olbrycht znaleźli się w gronie najlepszych europosłów 2013 roku magazynu "The Parliament". Nagrody ("MEP Awards") zostały rozdane we wtorek w Brukseli. Thun otrzymała nagrodę za pracę nad regulacjami dotyczącymi internetu, a Olbrycht za działania na rzecz zrównoważonego rozwoju środowiska.
Europoseł i szef sztabu PO w majowych wyborach do PE Tadeusz Zwiefka podkreślił na czwartkowej konferencji prasowej, że przyznane dwa dni temu nagrody nie są pierwszymi, które odebrali deputowani Platformy - wcześniej odznaczani byli również m.in.: Jerzy Buzek, Danuta Huebner i Filip Kaczmarek. - Zewnętrzna ocena jest bardzo wyraźnym sygnałem tego, jak odbierana jest nasza praca jest odbierana - zaznaczył Zwiefka. Przekonywał, że nasi partnerzy z innych krajów UE oczekują wkładu polskich europosłów do "wspólnego, finalnego sukcesu".
Thun przekonywała, że praca europosłów jest żmudna i czasochłonna. - 75 proc. prawa, które nas obowiązuje, nie tylko w Polsce, we wszystkich krajach członkowskich, przechodzi przez nasze ręce, my je tworzymy czy współtworzymy. Te nagrody pokazują, że nasza grupa w największej w Parlamencie Europejskim frakcji (Europejskiej Partii Ludowej - PAP) ma rzeczywisty, dobry wpływ na to prawo - przekonywała europosłanka.
Jej zdaniem nagrody pokazują też, że polscy deputowani potrafią pracować grupowo. - Pamiętajmy, że jeżeli nie potrafimy pracować z posłami w różnym wieku, z równych krajów, z różnych opcji politycznych, jak nie potrafimy w Komisji przekonać do naszych rozwiązań większości na sali plenarnej, to nic z tego nie będzie - mówiła europosłanka.
Olbrycht podkreślił, że tegoroczne wyróżnienia były tak naprawdę nagrodami dla "europosłów kadencji", czyli że oceniano całokształt pracy w PE. - Tym bardziej jest to dla nas nagroda ważna i istotna - dodał polityk.
W tym roku nominowani do MEP Awards byli też: Lidia Geringer de Oedenberg (SLD) i Konrad Szymański (PiS). Wyróżnienia - oprócz Thun i Olbrychta - otrzymali także m.in.: socjalistyczna europosłanka z Wielkiej Brytanii Arlene McCarthy w dziedzinie spraw gospodarczych i walutowych, słoweński chadek Alojz Peterle w dziedzinie zdrowia, Brytyjczyk Malcolm Harbour z frakcji konserwatystów i reformatorów w dziedzinie rynku wewnętrznego i chadek z Irlandii Jim Higgins w dziedzinie transportu.
MEP Award została ustanowiona w 2005 roku i przyznawana jest w 15 kategoriach tematycznych: rolnictwo i sprawy wsi, wykorzystanie mediów społecznościowych, agenda cyfrowa, ekonomia i kwestie monetarne, zatrudnienie i sprawy społeczne, energia, środowisko, zdrowie, rynek wewnętrzny i ochrona konsumentów, polityka internetowa, sprawiedliwość i swobody obywatelskie; rozwój regionalny, badania naukowe i innowacje, a także zrównoważony rozwój środowiska i transport.
Thun otwiera listę PO do PE w okręgu małopolsko-świętokrzyskim. Zwiefka znalazł się na miejscu trzecim listy kujawsko-pomorskiej, a Olbrycht - na "trójce" w okręgu śląskim.
>>>
EURODEPUTOWANI CIEZKO PRACOWAC !
HAHAHAHAHA!!!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Czw 19:18, 20 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135901
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:26, 16 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Polscy europosłowie milionerzy. Zobacz, ile zarobili
"Fakt" przeanalizował najnowsze oświadczenia majątkowe europosłów. Nie jest tajemnicą, że polscy politycy zarabiają w Parlamencie Europejskim krocie. Średnio miesięcznie dostają na rękę 50 tys. zł.
Okazuje się, że ze swoich pensji wielu politykom udało się pospłacać zaciągnięte na wiele lat kredyty, zamienić mieszkania na większe i na kontach odłożyć grube miliony.
Zobacz, kto i jak dorobił się na posadzie europosła.
Danuta Hübner zarobiła 6 mln zł. Ma na koncie odłożone 3 mln euro i dodatkowo 167 tys. zł.
Jarosław Wałęsa zarobił 2,2 mln zł. Na koncie ma odłożone 70 tys. zł, a dodatkowo ma dwa mieszkania warte w sumie 1,3 mln zł.
Sławomir Nitras zarobił 1,6 mln zł. Ma dom warty 1,3 mln i Audi A6 za 110 tys. zł.
Elżbieta Łukacijewska zarobiła 2,2 mln zł. Na kontach, w obligacjach i papierach wartościowych zgromadziła 979 tys. zł.
Wojciech Olejniczak zarobił 1,7 mln zł. Spłacił 100 tys. zł kredytu, kupił działkę za 200 tys. zł i jeździ wartym 150 tys. zł BMW X5.
Marek Migalski zarobił 3,9 mln zł. Na koncie ma 1,4 mln zł, a dodatkowo cztery mieszkania warte 1,6 mln zł.
Adam Bielan zarobił 2,4 mln zł. Na koncie ma 1,2 mln zł oszczędności i dwa mieszkania o łącznej wartości 1,1 mln zł.
Ryszard Czarnecki zarobił 5,5 mln zł. Na koncie ma odłożone 1,3 mln zł.
Michał Kamiński zarobił 2,1 mln zł. Ma także wartą 1,4 mln zł wille o powierzchni 267 metrów kw.
>>>
Popierajcie dalej UE to bedzie wiecej milionerow ! TO JEST SYSTEM KORUPCJI ! KASA ZA ZDRADE POLSKI !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135901
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:16, 23 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Milionerzy z Brukseli. Ile zarobili polscy europosłowie?
Oświadczenia majątkowe europosłów tłumaczą, dlaczego politycy tak walczą o miejsca na listach. W tej chwili europosłowie zarabiają prawie 8 tys. euro miesięcznie, czyli trzy razy więcej niż polscy parlamentarzyści - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Jednym z najzamożniejszych polskich europosłów jest Danuta Hubner, która otwiera listę PO w Warszawie. Na koncie ma oszczędności w kilku walutach, w tym 700 tys. euro oraz 167 tys. zł. Jest także właścicielką połowy 340-metrowego domu o wartości 700 tys. zł, 150-metrowego mieszkania wartego 400 tys. euro oraz kolejnego, 50-metrowego mieszkania wartego 400 tys. zł.
Z kolei lider listy SLD Wojciech Olejniczak może pochwalić się 140-metrowym mieszkaniem wartym milion, nieruchomością rolną wartą niemal 200 tys.. Olejniczak podpisał także umowę na zakup domu. Na koncie ma ok. 100 tys. zł i jeździ BMW wartym 150 tys. zł.
Rekordzistką jest jednak inna kandydatka SLD - Joanna Senyszyn, liderka listy w Krakowie. Polityk zgromadziła w gotówce niemal 100 tys. zł i ponad 270 tys. euro. Ma także papiery wartościowe warte w sumie ok. 1,2 mln zł. Poza tym 130-metrowy dom za pół miliona, 50-metrowe mieszkanie warte 180 tys. euro, współwłasność 80-metrowego i 50-metrowego mieszkania, udziały w trzech mieszkaniach na wynajem, dwóch lokalach użytkowych i trzech garażach, a także ziemię rolniczą, pastwisko i las.
Europoseł Tomasz Poręba, lider listy PiS na Podkarpaciu zaoszczędził niemal pół miliona złotych i 300 tys. euro. Ma ponad 140-metrowy dom wart pół miliona oraz dwa mieszkania warte ok. 1,7 mln zł. Do tego działki za 150 tys. zł. .
- Europosłowie mają nieprzyzwoicie wysokie zarobki. To niemoralne – mówił niedawno w „Rzeczpospolitej" senator PiS Bolesław Piecha, były wiceminister zdrowia. Dziś wiadomo, że Piecha otworzy eurolistę PiS na Śląsku.
...
Nie wiedza juz co z kasa robic . Po kilka mieszkan . Tfu oto UE . Ale oczywiscie dusze sprzedali diablu . Oni sa zalosliwi . Ludzkie odpady . Ohyda .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135901
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:05, 26 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Europoseł zarobi w ciągu kadencji na trzy apartamenty w Warszawie
Przeciętny europoseł zarobił w ciągu roku 215 tys. euro, czyli około 900 tys. złotych - wynika z szacunków brytyjskiego dziennika Daily Mail. W ciągu pięcioletniej kadencji daje to kwotę 4,5 mln złotych. Wystarczyłaby ona na zakup trzech apartamentów w Warszawie, ponad ośmiu w Bułgarii, ale nie wystarczyłaby nawet na pół apartamentu w centrum Londynu - wynika z szacunków Lion’s Bank.
Już za miesiąc - 25 maja - Polacy zagłosują w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Szczęśliwcy, którzy otrzymają społeczny mandat, przez 5 lat będą zasiadać w brukselskich ławach poselskich, za co zostaną sowicie wynagrodzeni. Jak podaje Daily Mail, w 2013 roku przeciętna roczna wypłata dla członka wspólnego parlamentu wyniosła aż 182,8 tys. funtów, czyli około 215,2 tys. euro lub ponad 900 tys. złotych.
Włoch z zarobkami 10-krotnie wyższymi niż Rumun
O tyle sensowne jest operowanie w tym przypadku średnią, że warunki płacowe europosłów zostały zunifikowane w 2009 roku. Wcześniej każdy członek parlamentu europejskiego zarabiał tyle, ile wynosiło wynagrodzenie parlamentarzysty w kraju jego pochodzenia. W efekcie włoski europoseł dostawał podstawowe wynagrodzenie czterokrotnie wyższe (około 140 -150 tys. euro rocznie ) niż jego kolega z Hiszpanii i ponad dziesięciokrotnie wyższe niż znajomy z Rumunii (około 14 tys. euro rocznie).Trudno się więc dziwić, że mechanizm ten zmieniono ustalając jeden system wynagradzania dla wszystkich europosłów.
Europoseł z milionami
Zgodnie ze stanem z 2011 roku, każdy z brukselskich posłów otrzymuje podstawowe wynagrodzenie w wysokości 7 957 euro miesięcznie (równowartość ponad 33,3 tys. zł miesięcznie przy kursie 4,19 zł za wspólną walutę). To jednak nie wszystko. Każdy z europosłów ma do dyspozycji kwotę 4 299 euro miesięcznie na wydatki związane z wynajęciem biura, opłatami za telefon czy wyposażenie (np. komputer). Gdyby tego było mało, każdy europoseł może otrzymać zwrot kosztów dojazdu do Brukseli i Sztrasburga (bez limitu), 24 razy w roku wrócić na koszt europejskich podatników do domu i wydać maksymalnie 4 243 euro na oficjalne podróże do innych krajów. Nawet jednak ta lista nie wyczerpuje przywilejów związanych z wynagrodzeniem. Każdy europoseł może bowiem otrzymać 304 euro dziennie diety związanej z przebywaniem w Brukseli w dniach sesji parlamentarnych, a do tego z budżetu parlamentu mogą otrzymać zwrot w wysokości dwóch trzecich wydatków na usługi medyczne.
Bułgarski europoseł z ośmioma apartamentami
Na zmianach systemu wynagradzania najwięcej zyskali europosłowie z krajów niedawno przyjętych do Wspólnoty. Na przykład bułgarski europoseł ma teraz niemal stukrotnie wyższe uposażenie niż wynosi wynagrodzenie przeciętnego Bułgara. Roczne wynagrodzenie europosła z tego kraju wystarcza u na zakup ponad 200 m kw. apartamentu w centrum Sofii. W ciągu całej 5-letniej kadencji Bułgar zasiadający w unijnym parlamencie zarobi tyle, że mógłby sobie kupić ponad osiem 120-metrowych lokali z segmentu premium w samym centrum Sofii.
Co ciekawe, na drugim miejscu pod względem możliwości nabywczych uplasowali się europosłowie z Portugalii. W Lizbonie mogliby oni kupić za roczną pensję przeciętnie jeden 120-metrowy apartament w centrum swojej stolicy, co po całej kadencji dałoby im portfel złożony z pięciu nieruchomości - o ile oczywiście przyjąć nierealne założenie, że całą pensję wydawaliby na zakupy na tamtejszym rynku nieruchomości. Na podobny wynik mogliby liczyć parlamentarzyści z Węgier kupujący apartamenty w Budapeszcie. Po pięcioletniej kadencji równowartość czterech apartamentów w stolicach ojczystych krajów trafi na konta parlamentarzystów z Litwy, Chorwacji, Estonii, Słowacji czy Łotwy.
Siła nabywcza wynagrodzenia europosła Kraj Przeciętna cena ofertowa m kw. nieruchomości z segmentu premium w centrum stolicy Ile metrów może kupić europoseł za roczne wynagrodzenie Ile metrów możne kupić europoseł za pięcioletnie wynagrodzenie
Bułgaria 1068 201,5 1007,7
Portugalia 1769 121,7 608,4
Węgry 1831 117,6 587,8
Litwa 1975 109,0 544,9
Chorwacja 2026 106,2 531,2
Estonia 2065 104,2 521,2
Słowacja 2147 100,3 501,3
Łotwa 2156 99,8 499,2
Cypr 2350 91,6 458,0
Rumunia 2371 90,8 453,9
Słowenia 2503 86,0 430,0
Malta 2748 78,3 391,6
Polska 3108 69,3 346,3
Belgia 3124 68,9 344,5
Niemcy 3306 65,1 325,5
Grecja 3536 60,9 304,4
Hiszpania 3630 59,3 296,5
Irlandia 3750 57,4 287,0
Czechy 3758 57,3 286,4
Dania 3933 54,7 273,6
Holandia 4234 50,8 254,2
Austria 5009 43,0 214,9
Luksemburg 5669 38,0 189,8
Włochy 6188 34,8 173,9
Finlandia 6785 31,7 158,6
Szwecja 6991 30,8 153,9
Francja 11229 19,2 95,8
Wielka Brytania 24252 8,9 44,4
Polscy europosłowie z trzema apartamentami
Na tym tle wynik polskich parlamentarzystów jest tylko trochę mniej szokujący. Zasiadając w "europejskich ławach" mogą oni zarobić w ciągu pięciu lat kwotę odpowiadającą wartości trzech 120-metrowych apartamentów w Warszawie. Roczne wynagrodzenie odpowiada wartości 70-metrowego lokalu z segmentu premium w centrum stolicy. W najgorszej sytuacji są pod tym względem Francuzi i Brytyjczycy. Przez 5 lat zarobią oni kwotę niewystarczającą na zakup ani jednego apartamentu w centrum Paryża czy Londynu. Powodów nie należy jednak upatrywać w wysokości uposażenia, bo jak wcześniej wspomniano, system wynagradzania jest dla każdego parlamentarzysty identyczny, ale w cenach nieruchomości, które w centrum Paryża wynoszą aż 11,2 tys. euro za metr, a w centrum Londynu 24,3 tys. euro za metr.
Bartosz Turek, Lion’s Bank
...
Widzicie tutaj obled UE. Takie cos jak UE nie ma sensu . Korupcyjna przepompownia pieniedzy ktora demoluje kraje biedne co widac od Grecji po Portugalie ... Im biedniejszy region tym gorzej . Zatrudnieni w UE maja gigantyczne przebicie a reszta emigruje z pustego coraz bardziej kraju . POTWORNOSC !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135901
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:59, 04 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Sałatkowy "bunt" w europarlamencie
Parlament Europejski stanął w obliczu rewolucji. Od dwóch tygodni w stołówce europarlamentu w Brukseli za porcję świeżych warzyw trzeba zapłacić nawet trzy razy więcej niż wcześniej. Dla wielu eurokratów to nie do przyjęcia, dlatego grożą buntem. Pojawiły się jednak żarty i złośliwe komentarze, że nadmiernie zarabiający eurokraci w końcu płacą uczciwe ceny za swoje dotowane obiady.
"Wybrałem się dziś do naszej czarującej kantyny i z wielkim zdziwieniem stwierdziłem, że moja zwykła sałatka kosztuje trzy razy więcej niż jeszcze przed świętami wielkanocnymi (kosztowała 2,10, a teraz ponad 6 euro)!" - napisał jeden z sałatkowych aktywistów w e-mailu, który trafił do wszystkich sześciu tysięcy pracowników europarlamentu. W ślad za tą wiadomością posypały się listy od innych oburzonych nowymi zasadami panującymi w parlamentarnej stołówce.
Do niedawna nawet wypełniony po brzegi talerzyk świeżych warzyw w kantynie PE w Brukseli kosztował nieco ponad 2 euro. Jednak od 23 kwietnia cena zależy nie od wielkości talerzyka, ale od wagi sałatki - tak jak w stołówkach innych instytucji UE. To spowodowało, że ceny zwykłej porcji warzyw wystrzeliły w górę.
Administracja europarlamentu uprzedziła pracowników o zmianach, tłumacząc, że nowe zasady mają na celu walkę z marnotrawieniem żywności. Władze PE chcą, by do końca tego roku marnowano o 20 proc. mniej żywności niż do tej pory, o czym informują rozwieszone w europarlamencie plakaty. Stąd też próba nakłonienia gości kantyny do bardziej rozsądnego komponowania swoich dań, w tym sałatek.
Obrońcy tanich sałatek odrzucają taki sposób rozumowania. Zarzucają administracji europarlamentu, że plakaty kampanii przeciwko marnotrawieniu żywności mają na celu wzbudzenie w nich poczucia winy. "Bardzo mi przykro, ale nie dostrzegam logicznego związku między czysto handlowym zabiegiem (czyli podwyższeniem ceny) a ograniczeniem marnotrawienia żywności" - napisał jeden z sałatkowych aktywistów.
Niektórzy uważają, że wszystkiemu winna jest unijna biurokracja. "Inflację cen żywności zawdzięczamy po prostu wspólnej polityce rolnej UE ze wszystkimi jej normami dotyczącymi zdrowia i bezpieczeństwa oraz całej zielonej agendzie" - napisał zwolennik eurosceptycznej brytyjskiej partii UKIP. Inny uczestnik dyskusji sugeruje sarkastycznie, by wprowadzić też "system kar poprzez drastyczne podniesienie ceny sałatek dla tych, którzy nie przyjeżdżają do pracy na rowerze, nie zakręcają wody myjąc zęby, nie sortują śmieci we właściwy sposób i używają foliowych torebek na zakupy albo jednorazowych pieluch dla dzieci".
"Sałatkową rewolucją", która wstrząsnęła europarlamentem tuż przed wyborami, zainteresował się już amerykański dziennik internetowy "Hufftington Post" oraz niektóre europejskie media, a także użytkownicy Twittera. Nie brak jednak żartów i złośliwych komentarzy, że nadmiernie zarabiający eurokraci w końcu płacą uczciwe ceny za swoje dotowane obiady. Jeden użytkowników Twittera zamieścił wyliczenie z unijnego budżetu. Wynika z niego, że utrzymanie stołówek i restauracji w instytucjach UE kosztuje europejskich podatników prawie 4 mln euro rocznie.
...
No co oni tez sie chco nachlapac publicznej kasy . Oni musza zarobic a eurochlapy dostaja za nic ! GRABI KAZDY KTO SIE DORWIE DO UNIJNEJ KASY ! I O TO W TYM WSZYSTKIM CHODZI !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135901
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:52, 31 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Donald Tusk szefem Rady Europejskiej. Ile zarobi za swoją pracę?
Donald Tusk - Reuters
Na zarobki nie będzie musiał narzekać. Donald Tusk po objęciu stanowiska stałego przewodniczącego Rady Europejskiej może liczyć na 1,25 mln złotych pensji. Jakie obowiązki spoczną na jego barkach?
Ustanowiony w Traktacie z Lizbony przewodniczący Rady Europejskiej miał być osobą, do której zadzwoni prezydent USA, kiedy zechce "porozmawiać z Europą", ale w Brukseli są wątpliwości, czy Van Rompuy zdołał wypracować sobie aż taki autorytet. Potwierdzają to - zdaniem komentatorów - ostatnie tygodnie, gdy szef Rady zupełnie nie był widoczny w rozmowach dotyczących eskalacji działań Rosji na Ukrainie, oddając inicjatywę głównym unijnym stolicom, w tym przede wszystkim Berlinowi.
Czy Donald Tusk, który na Radach Europejskich jest obecny od siedmiu lat, ma szansę na wzmocnienie wpływu stanowiska przewodniczącego na kształt Unii i decyzje podejmowane na spotkaniach przywódców? Weteran europejskich salonów startuje niewątpliwie z dużo lepszej pozycji, niż były belgijski premier, który przed objęciem sterów w Radzie piastował funkcję przez rok.
d2fc3cb0-b5b2-433e-b7e2-753c2a6def55
Donald Tusk i Herman van Rompuy - Reuters
Donald Tusk i Herman van Rompuy
Zarobki
Donald Tusk po zmianie pracy może zarabiać nawet pięć razy więcej - wyliczyło Radio TOK FM. Jak wynika z wyliczeń radia, Herman van Rompuy zarabia 298 tysięcy 495,44 euro, czyli ponad 1,25 mln zł rocznie. Nie oznacza to, że tyle samo otrzyma Donald Tusk, ponieważ dokładne wynagrodzenie będzie w pewnym stopniu zależało od budżetu wspólnoty.
Jak podkreśla TOK FM, "do pensji podstawowej należy doliczyć dodatek mieszkaniowy. Przewodniczącemu RE nie przysługuje jednak prywatna rezydencja. Taką ideę, wraz z ideą posiadania prywatnego odrzutowca, odrzucono podczas obrad nad zarobkami przewodniczącego Rady Europejskiej w 2008 roku."
Obowiązki
Wybrany większością kwalifikowaną przez szefów państw i rządów, przewodniczący Rady zwołuje unijne szczyty (czyli posiedzenia Rady Europejskiej) i im przewodniczy, zapewniając ciągłość prac i pomagając - jak stanowi Traktat - "osiągnąć spójność i konsensus" między przywódcami. Za te umiejętności Van Rompuy był powszechnie chwalony. Donald Tusk wielokrotnie pokazał, że potrafi odnaleźć się w sytuacji, w której konieczne jest poszukiwanie kompromisu.
Po każdym szczycie przewodniczący Rady Europejskiej składa sprawozdanie Parlamentowi Europejskiemu. Ale nie odpowiada przed tą instytucją politycznie ani w żaden inny sposób. Eurodeputowani nie mają też żadnego głosu - odmiennie niż jest to w przypadku Komisji Europejskiej i jej szefa - w procedurze wyboru szefa Rady, który uosabia międzyrządowy, a nie wspólnotowy wymiar europejskiej integracji. Kadencja przewodniczącego Rady trwa 2,5 roku, ale można ją odnowić. Z takiej możliwości przywódcy skorzystali w przypadku Van Rompuya, który piastował unijny urząd w sumie przez 5 lat.
...
Czyli dużo kasy a robota żadna . To co Donio lubi . Macie antywzor co robić aby dostać taki stołek . Szkodzić komu trzeba podpisywać się komu trzeba i zniszczyć własny kraj ... Może wam się podoba ale to jest droga fo piekła ... Ohyda ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135901
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:42, 08 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
RMF FM: Tusk i Bieńkowska nie zapłacą podatku od unijnych pensji
Jak donosi serwis internetowy radia RMF FM, Donald Tusk i Elżbieta Bieńkowska nie zapłacą podatku dochodowego w Polsce. Dochody nowego szefa Rady Europejskiej będą sięgać 300 tysięcy euro rocznie. Apanaże Bieńkowskiej mają być niewiele mniejsze, bo rzędu 240 tysięcy euro na rok - czytamy w rmf24.pl.
"Specjalne przepisy podatkowe dotyczące urzędników Unii zobowiązują ich tylko do płacenia tzw. podatku wspólnotowego. Polska ustawa o podatku dochodowym PIT w art. 21 zawiera wykaz wyłączeń z obowiązku podatkowego. Wśród nich znajduje się m.in. artykuł wyłączający z niego dochody uzyskane z instytucji Unii Europejskiej" - czytamy na stronach serwisu RMF FM.
Podobny przepis funkcjonuje niemalże w każdym kraju Unii Europejskiej. Urzędnicy unijni są zobowiązani jedynie do płacenia tzw. podatku wspólnotowego. Jego wysokość to od 8 do 45 proc., w zależności od wysokości zarobków. Podatek wspólnotowy zwalnia polityków z obowiązku uiszczania daniny we własnym kraju.
Donald Tusk został wybrany szefem Rady Europejskiej. Zastąpi na tym stanowisku Hermana Van Rompuya, a swoje obowiązki przejmie 1 grudnia 2014 roku.
Jak wcześniej podawało radio TOK FM, Tusk na zarobki nie będzie musiał narzekać. Herman van Rompuy zarabia 298 tysięcy 495,44 euro, czyli ponad 1,25 mln zł rocznie. Nie oznacza to, że tyle samo otrzyma Donald Tusk, ponieważ dokładne wynagrodzenie będzie w pewnym stopniu zależało od budżetu wspólnoty.
Do pensji podstawowej szefa Rady Europejskiej należy doliczyć dodatek mieszkaniowy. Przewodniczącemu RE nie przysługuje jednak prywatna rezydencja. Taką ideę, wraz z ideą posiadania prywatnego odrzutowca, odrzucono podczas obrad nad zarobkami przewodniczącego Rady Europejskiej w 2008 roku.
Kadencja przewodniczącego Rady trwa 2,5 roku, ale można ją odnowić. Z takiej możliwości przywódcy skorzystali w przypadku Van Rompuya, który piastował unijny urząd w sumie przez 5 lat.
Z kolei zarobki wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej mogą sięgać 240 tysięcy Euro. Jednolity rynek, przemysł, przedsiębiorczość - za takie obszary w nowej Komisji Europejskiej ma odpowiadać Bieńkowska. Jej kandydatura nie jest jeszcze oficjalna. Jutro o godzinie 12 przewodniczący Jean-Claud Juncker będzie ogłaszał skład KE.
...
Wściekła kasa za nierobstwo . UE korumpuje ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135901
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:57, 03 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Wrocław: w rolę posłów wcielą się licealiści
Tomasz Pajączek
Dziennikarz Onetu
11. Sesja Selekcyjnej EYP Poland w Białymstoku - Materiały prasowe
W najbliższych dniach (4-7 września) licealiści z Polski i z zagranicy będą mogli na własnej skórze przekonać się, jak wygląda praca w Parlamencie Europejskim. Wszystko to podczas 12. Sesji Selekcyjnej, która odbędzie się we Wrocławiu. W programie są m.in. anglojęzyczne posiedzenia, obrady, prace w komisjach tematycznych oraz otwarta debata dotycząca problemów Unii Europejskiej.
W symulacji obrad Parlamentu Europejskiego weźmie udział blisko 200 licealistów z całej Polski. Będzie też grupa uczniów z Czech i Serbii.
REKLAMA
Spotkanie młodzieży we Wrocławiu rozpocznie się w piątek. Najpierw licealistów czeka integracja w Parku Szczytnickim. Później trzeba będzie wziąć się do pracy.
– Uczniowie zostaną powołani do specjalnych komitetów, w których będą pracować nad opracowaniem rezolucji, czyli zbioru rozwiązań dla określonych obszarów i problemów Unii Europejskiej. Wszystkie spotkania moderowane będą przez doświadczonych członków Europejskiego Parlamentu Młodzieży z Polski i z zagranicy – mówi Dawid Frik, rzecznik prasowy Dolnośląskiej Szkoły Wyższej.
Plan sesji zakłada, że ostatniego dnia (7 września) odbędzie się tzw. walne zgromadzenie, podczas którego delegaci będą bronić opracowanych rezolucji.
– Międzynarodowe jury przez cztery dni będzie oceniać potencjał uczestników, aby wyłonić około dziesięciu delegatów do reprezentowania EYP Poland na arenie międzynarodowej podczas prestiżowych wydarzeń. Organizatorzy zadbali również o specjalny program warsztatów i zajęć adresowanych do nauczycieli, którzy przyjadą z młodymi "parlamentarzystami" na posiedzenie do Wrocławia – tłumaczy Frik.
– Wydarzenia organizowane przez EYP, zarówno w Polsce, jak i za granicą, służą rozwojowi młodych ludzi. Uczeń nie tylko podwyższa swoje kompetencje językowe oraz zwiększa wiedzę na tematy polityczne i społeczne wspólnoty Europejskiej, lecz także ma okazję spojrzeć na znane sprawy z nowej perspektywy – podkreśla Zuzanna Lewandowska, organizatorka 12. Sesji Selekcyjnej.
Symulacja obrad Parlamentu Europejskiego rozpocznie się 4 i potrwa do 7 września. Sesja odbędzie się w centrum konferencyjnym DSW przy ul. Strzegomskiej we Wrocławiu.
...
To demoralizacja dzieci proponowac im zabawe w europoslow.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135901
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:12, 05 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Szwajcaria: czeski europoseł zatrzymany za próbę wyłudzenia 350 mln euro
Szwajcaria: czeski europoseł zatrzymany za próbę wyłudzenia 350 mln euro - Thinkstock / Thinkstock
Szwajcarska policja zatrzymała czeskiego europosła z frakcji komunistycznej Miloslava Ransdorfa oraz trzech obywateli Słowacji za próbę wyłudzenia z jednego ze szwajcarskich banków 350 mln euro - podał dzisiaj Reuters, powołując się na czeskie i słowackie władze.
Media podały, że w czwartek czterech mężczyzn próbowało wypłacić pieniądze z jednego z banków w Zurychu, ale dokumenty, jakie przedstawili, nie odpowiadały zapisom bankowym i dlatego wzbudziły wątpliwości.
REKLAMA
Wczoraj rzeczniczka MSZ w Pradze Michaela Lagronova potwierdziła, że do zatrzymania w Zurychu doszło, ale następnie europoseł został zwolniony. Nie podała żadnych szczegółów sprawy.
62-letni Ransdorf jest znawcą marksizmu i byłym wykładowcą filozofii, a takie wybitnym poliglotą - zna kilkanaście języków obcych. W Parlamencie Europejskim zasiada od 2004 r., gdy Czechy wraz z Polską i innymi krajami byłego bloku wschodniego weszły do Unii Europejskiej.
...
Towarzysz marksita ceni kapitał.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135901
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 9:45, 31 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Syn Lecha Wałęsy dostał 900 tysięcy złotych za wypadek
206 242,07 euro – tyle w ubiegłym roku dostał syn byłego prezydenta Polski, europoseł Platformy Jarosław Wałęsa tytułem odszkodowania za wypadek sprzed siedmiu lat. Pieniądze pochodzą z ubezpieczenia, jakimi objęci są europosłowie w Parlamencie Europejskim.
...
Widzicie jaki majo wypas? Legalna korupcja. Chodzi o to zeby sie uzaleznili i nie chcieli z UE wychodzic bo sie skonczy!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135901
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:46, 01 Lut 2024 Temat postu: |
|
|
PE znów podnosi pensje europosłom. Przekonuje, że to nie jest podwyżka
Nowy rok przywitał europosłów podwyżkami. Mimo kryzysu ich niemałe wynagrodzenia jeszcze podniesiono o 4,6 proc. Co ciekawe, to druga w ciągu ostatnich miesięcy podwyżka - pisze "Fakt"
...
I tak to się kręci. Dla was podatki i koszty im podwyżki.
Chodzi o to żeby tak wytresować ,waszych' przedstawicieli żeby myśleli o kasie nie o reprezentowaniu was. I proszę to działa Miller Cimoszewicz Belka tylko kombinują jak urwać kasę bo tam jest więcej niż tylko dieta! Jest co kraść!
I co Onet o tym nie pisze? No kto by się spodziewau!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|