Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:01, 03 Paź 2007 Temat postu: Eurobiurwy zachwycone Gazpromem! |
|
|
Oto Bruksela sklada hold mafiozom Kremlowskim...
>>>>
Gazprom od 30 lat jest naszym stałym dostawcą. Ogólnie uważamy Gazprom za wiarygodnego dostawcę - powiedział w środę rzecznik KE ds. energii Ferran Tarradellas Espuny.
Porównał obecny konflikt pomiędzy Rosją a Ukrainą do kryzysu z zimy 2005/2006 roku, kiedy wstrzymanie dostaw na Ukrainę spowodowało zakłócenia w krajach UE. "Pozytywne jest to, że Gazprom tym razem poinformował Komisję Europejską zanim podjął decyzję w sprawie przerw w dostawach" - powiedział rzecznik KE.
....
Och och! No raczyli poinformowac ze wstrzymali gaz!Mogli wstrzymac I NIE POINFORMOWAC!Skaczmy z radosci i cieszmy sie!
W CO NAS WEPCHNELY TE BYDLETA WCISKAJAC NAS DO UE!!!
Widzimy ze eurobiurwy szanuja tylko tych od ktorych dostaje regularnie po ryju i najlepiej byc poza Bruksela i cwiczyc to bydlo regularnym waleniem po mordzie...
Taki jezyk rozumieja taki jezyk szanuja!
My mamy sytuacje lepsza niz Rosja.Cala gospodarka Rosji jest zalezna od eksportu surowcow bez odbiorcow zachodnich ROSJI GROZI GLOD NEDZA I UPADEK.Polska jedyne co eksportuje to sile robocza.Naszym szczesciem jest to ze mamy surowce jak wegiel I NE JESTESMY MONOKULTURA jednego produktu czy surowca.To daje Polsce olbrzymia sile ktora marnuja roznej Michnikowsko-kwasniewskie pijaczki...
To sie musi skonczyc...
Polska musi odrzucic nikczemnikow wewnatrz i Brukselskie limity z zewnatrz a wtedy bedziemy najbogatszym krajem Europy...A bogactwo to nie tylko kasa jak twierdza psychopaci liberalowie.Podstawa jest zawsze duch...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:55, 30 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Gazprom najbardziej zyskowną firmą na świecie
Gazprom, rosyjski monopolista gazowy jest najbardziej zyskowną spółką świata - uznał amerykański magazyn Forbes.
Informując o tym agencja RIA-Nowosti podała, że według amerykańskiego magazynu w 2011 roku zysk rosyjskiego giganta gazowego wyniósł 44,46 mld dolarów.
Tym samym Rosjanie wyprzedzili amerykańskiego ExxonMobil, który w 2011 roku zarobił 41,6 mld dolarów. Na trzecim miejscu zestawienia znalazł się chiński Industrial and Commercial Bank of China, którego zysk wyniósł 32,2 mld dolarów.
Pod koniec czerwca br., podczas dorocznego zebrania akcjonariuszy Gazpromu Aleksiej Miller, szef rosyjskiej spółki powiedział, że koncern drugi rok z rzędu zajmuje pierwsze miejsce na świecie pod względem przychodów. Z kolei pod względem wydobycia ropy jest na drugim miejscu wśród światowych koncernów gazowo-naftowych.
Wydobycie Gazpromu w 2011 roku wzrosło o 0,9 proc. do 513,2 mld metrów sześć. gazu, zaś eksport do Europy wzrósł o 8,2 proc. do 150 mld metrów sześć. W tym okresie wzrosły też dostawy gazu do krajów Wspólnoty Niepodległych Państw - o 3,08 mld metrów sześć. do 71,1 mld metrów sześć. gazu.
>>>>
Przypominam zachodnim matolom zachwycajacym sie zyskami gazpromub ze nie jest to koncern o charakterze globalnym a struktura mafijna . Przez Gazprom przechodza i sa prane wszelkie mafijne ,,interesy'' gangu na Kremlu stad ta ,,zyskownosc''... A zachod ta bestie dokramia kontraktami ... Wasz ukochany zachod ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:58, 22 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Gazprom tworzy nową strukturę na rynkach europejskich
Rosyjski monopolista Gazprom planuje stworzyć dwie spółki córki, które będą działać na rynkach europejskich. Jedna z nich będzie się zajmować sprzedażą gazu, druga zaś odpowiadać za jego transport - poinformował rosyjski dziennik RBK daily.
Działania Gazpromu dotyczące utworzenia dwóch spółek w Europie są związane z zaplanowaną wcześniej restrukturyzacją zagranicznych aktywów rosyjskiego monopolisty gazowego. Wiadomo jest, że sprzedażą paliwa zajmie się spółka GMT Holding. Logistyką z kolei zajmie się firma Gazprom Storages & Transport, która będzie odpowiadać także za utrzymanie infrastruktury przesyłowej.
Do jej struktury będzie należeć również niemiecka spółka córka rosyjskiego koncernu gazowego - Gazprom Germania.
Rosjanie na razie nie komentują planów restrukturyzacji koncernu gazowego. Nie mniej jednak Nicole Bokstaller, rzeczniczka prasowa KE ds. energii potwierdziła RBK daily informację o tym, że "słyszała" o planach Gazpromu. Nie wykluczone jest, że nowe spółki Gazpromu zostaną zarejestrowane w jednym z trzech państw - Wielkiej Brytanii, Szwajcarii lub Luksemburgu.
Dmitrij Łobaczow, adwokat z firmy Jukow, Chrenow i partnerzy uważa, że najprawdopodobniej Gazprom wybierze Szwajcarię, jako najbardziej neutralny z politycznego punktu widzenia kraj.
>>>>
Nowy mafijny kremlowski przekret . Chac macic . Tylko nie wiem czy sie uda bo Szwajacria ostatnio chce zerwac opinie jaka do niej przylgnela - bezpiecznej przystani dla kasy ludobojcow zbrodniarzy psychopatow i Szwajacaria ujawnia takie konta . Nie wiem czy beda chcieli opinii kolesiow mafii ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:35, 08 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Niemcy: prasa krytykuje berlińską wystawę "Rosjanie i Niemcy".
Wystawa "Rosjanie i Niemcy", otwarta w weekend w Berlinie, ukazuje tysiącletnie dzieje kontaktów między obu narodami. Niemiecka prasa krytykuje jednak jej twórców za unikanie trudnych tematów, w tym tragicznych skutków sojuszu Niemiec i Rosji dla Polski.
Wystawa zajmuje całe piętro jednej z najbardziej znanych niemieckich placówek muzealnych - Neues Museum na Wyspie Muzeów w Berlinie - prezentującej cenne zbiory sztuki starożytnej, w tym popiersie egipskiej królowej Nefretete.
Patronat nad wspólnym projektem objęli prezydenci Niemiec i Rosji - Joachim Gauck i Władimir Putin. Wystawa stanowi punkt kulminacyjny obchodzonego uroczyście przez oba kraje Roku Niemiecko-Rosyjskiego.
Ponad 600 eksponatów - dzieła sztuki, dokumenty i przedmioty kultury materialnej - dokumentuje kontakty między Niemcami i Rosjanami, począwszy od średniowiecznej wymiany handlowej między Hanzą a republiką nowogrodzką i księstwem moskiewskim, a skończywszy na czasach współczesnych.
"Historia obu krajów nacechowana jest przede wszystkim wzajemną fascynacją i wzajemną siłą przyciągania" - czytamy w katalogu wystawy.
Autorzy wystawy przedstawiają historyczne postaci w idealistycznym świetle, unikając wszelkich kontrowersyjnych ocen.
Katarzyna II (1762-1796) - "niemiecka księżniczka na carskim tronie" została przedstawiona jako koneserka i kolekcjonerka dzieł sztuki, zajmująca się przede wszystkim skupowaniem cennych obrazów. "To wszystko kochają tylko myszy i ja" - miała przekornie powiedzieć o swoich imponujących zbiorach, obejmujących 2650 obrazów i 38 tys. książek.
Twórcy wystawy chwalą monarchinię jako wielką reformatorkę administracji i społeczeństwa rosyjskiego. "W czasie jej panowania doszło do rozbiorów Polski" - napisano, bez wyjaśnienia, czy caryca miała w tym jakiś udział.
Dużo miejsca poświęcono prusko-rosyjskiemu sojuszowi przeciwko Napoleonowi. Ilustracją współpracy w tym czasie jest przedstawiony na jednym z obrazów uścisk dłoni między pruskim generałem Hansem Yorkiem i rosyjskim dowódcą Iwanem Dybiczem po podpisaniu w grudniu 1812 roku w Taurogach konwencji o neutralności - uważanej za jeden z punktów zwrotnych wojen napoleońskich.
Obszernie przedstawione zostały "służące stabilizacji w Europie" manewry obu armii w 1835 roku w Kaliszu z udziałem 60 tys. żołnierzy. Nie wspomniano jednak, dlaczego żołnierze obu armii ćwiczą na terenach dawnej Polski.
Autorzy wystawy poświęcili wiele miejsca udziałowi niemieckich uczonych i przemysłowców w modernizacji Rosji w XVIII i XIX wieku. Zrezygnowali natomiast całkowicie z prezentacji II wojny światowej. Zamiast działań wojennych widzimy współczesne zdjęcia Kurska, Stalingradu, Leningradu (Petersburga) czy przedpola Berlina.
Niemiecka prasa nie pozostawiła suchej nitki na autorach wystawy. "Tak nie można" - pisze "Suedeutsche Zeitung", nazywając koncepcję wystawy "ślepą uliczką". Autor recenzji dziwi się, jak można było pominąć wspólne działania Niemiec i Rosji przeciwko Polakom i krajom bałtyckim.
"Odpolityczniona, pozbawiona kontekstu, wyprana z kontrowersji. I to ma służyć porozumieniu między narodami?" - czytamy w "Suedeutsche Zeitung".
"Ta wystawa jest zamachem na inteligencję widzów" - ocenia "Berliner Zeitung". Wskazuje na brak odniesień do marksizmu - "bękarta stosunków niemiecko-rosyjskich". Ta wystawa to próba wmówienia nam, że wzajemne zbrodnie są niczym w porównaniu z kilkoma umowami handlowymi, obrazami Katarzyny II i imponującymi wazami. "Tę wystawę należy wyrzucić na śmietnik" - pisze "Berliner Zeitung".
Natomiast "Der Tagesspiegel" uznał za poważny brak umieszczenie w miejscu "nierzucającym się w oczy" tajnego protokołu do umowy Ribbentrop-Mołotow z sierpnia 1939 roku oraz późniejszej o miesiąc, podpisanej przez Ribbentropa i Stalina mapy z zaznaczonymi strefami wpływów hitlerowskich Niemiec i stalinowskiego Związku Radzieckiego. "To przecież kluczowy dokument XX wieku, dokument szaleństwa władzy dwóch dyktatorów" - pisze "Der Tagesspiegel".
>>>>
To jest dopiero Orwell ! Stosunki miedzy nimi to morze krwi a tu glindu glindu ple ple . Niemieckie ksiezniczki na tronie ... Pomyslal by kto ze bajka Barbi w krainie rusalek ! TO JEST DOPIERO OBLUDA ! Taki jest zcahod !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:55, 09 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Druga nitka Gazociągu Północnego oddana do użytku
Prezes rosyjskiego koncernu gazowego Gazprom Aleksiej Miller oficjalnie uruchomił w poniedziałek drugą nitkę Gazociągu Północnego (Nord Stream), którym gaz z Rosji po dnie Morza Bałtyckiego płynie bezpośrednio do Niemiec.
Uroczystość oddania do użytku drugiej nitki bałtyckiej rury odbyła się w tłoczni Portowaja koło Wyborga. Tam zaczyna się liczący 1224 kilometry morski odcinek magistrali. Gazociąg kończy się w okolicach Greifswaldu we wschodnich Niemczech, gdzie w listopadzie 2011 roku odbyła się ceremonia przekazania do eksploatacji pierwszej nitki.
W specjalnym przesłaniu wideo do uczestników poniedziałkowej uroczystości prezydent Rosji Władimir Putin, który był głównym animatorem tego projektu, wyraził przekonanie, że Gazociąg Północny wniesie znaczący wkład w rozwój gospodarczy kontynentu europejskiego.
- Rosja zawsze wykonywała i nadal będzie wykonywać swoje obowiązki niezawodnego i przewidywalnego dostawcy paliwa na rynki Europy. Liczymy, że również Unia Europejska będzie sprzyjać efektywnemu wykorzystaniu potencjału Nord Stream - oświadczył. - Tylko wspólnymi siłami możemy zagwarantować interesy producentów i odbiorców gazu, a także umocnić bezpieczeństwo energetyczne - dodał.
Podobne orędzia przekazali także kanclerz Niemiec Angela Merkel, prezydent Francji Francois Hollande i premier Holandii Mark Rutte. Merkel podkreśliła, że Gazociąg Północny przyczynia się do bezpieczeństwa energetycznego całej Europy.
Szef Gazpromu Miller ze swej strony zauważył, że nie jest dziełem przypadku, że ceremonię wyznaczono na 8 października. - Jest to prezent urodzionowy dla Władimira Putina, który poprzedniego dnia skończył 60 lat - oznajmił.
Każda z nitek ma przepustowość 27,5 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Po uruchomieniu drugiej moc przesyłowa Nord Stream wzrosła więc do 55 mld metrów sześciennych.
Gazociąg przebiega przez wody terytorialne bądź wyłączne strefy ekonomiczne Rosji, Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec. Oprócz Gazpromu (z 51 proc. akcji) jego udziałowcami są niemieckie koncerny E.ON-Ruhrgas i BASF-Wintershall (po 15,5 proc.), a także holenderska spółka Gasunie i francuski GdF (po 9 proc.).
Gazprom podpisał już kontrakty na dostawy surowca z Nord Stream dla odbiorców w Niemczech, Danii, Holandii, Belgii, Francji i Wielkiej Brytanii.
Rosyjski koncern teraz rozważa rozbudowę bałtyckiej magistrali. W sierpniu spółka Nord Stream, będąca operatorem gazociągu, zwróciła się do rządów Finlandii i Estonii o zgodę na przeprowadzenie badań dna morskiego w ich wyłącznych strefach ekonomicznych w Zatoce Fińskiej. Wcześniej Gazprom ogłosił, że zamierza podwoić przepustowość rury przez ułożenie jeszcze dwóch nitek. Jedna z nich miałaby doprowadzić magistralę do Wielkiej Brytanii.
Nord Stream chce przeprowadzić badania w wyłącznych strefach ekonomicznych Finlandii i Estonii do końca 2014 r. Miałyby one objąć korytarz o szerokości 4 kilometrów.
Miller zapowiedział w poniedziałek 8 października, że list intencyjny w sprawie ewentualnej rozbudowy gazociągu może zostać podpisany przed końcem tego roku. Potwierdził również, że plany zakładają, iż jedna z nitek dojdzie do W. Brytanii.
W sobotę 6 października media w Estonii przekazały, że tamtejsza Akademia Nauk wypowiedziała się przeciwko układaniu rury w estońskich wodach. W 2007 r. władze w Tallinie odmówił już stronie rosyjskiej takiego zezwolenia.
Również strona niemiecka chłodno podchodzi do planów rozbudowy Gazociągu Północnego. Merkel już kilka miesięcy temu oświadczyła, że Niemcy nie są tym zainteresowane. Niemieccy eksperci argumentują, że moce przesyłowe pierwszej nitki gazociągu są wykorzystywane zaledwie w 30-40 proc. Taki stan rzeczy tłumaczą nieelastyczną polityką cenową Gazpromu.
Komitet akcjonariuszy (pełniący rolę rady nadzorczej) Nord Stream podał, że dalsze prace nad planowaną rozbudową Gazociągu Północnego prowadzone będą w ramach oddzielnej spółki, która zostanie utworzona w pierwszym kwartale 2013 roku.
"Badania potwierdziły, że budowa jeszcze jednej lub dwóch nitek Nord Stream jest możliwa tak z technicznego, jak i ekologicznego punktu widzenia" - oznajmił komitet, na którego czele stoi były socjaldemokratyczny kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder. Zdaniem komitetu możliwe jest też pozyskanie środków na to przedsięwzięcie na rynku bankowym.
Przed uruchomieniem Gazociągu Północnego rosyjski gaz płynął do Europy dwoma systemami przesyłowymi: przez Białoruś i Polskę oraz Ukrainę i Słowację. Przy czym dwie trzecie dostaw przypadało na tę drugą trasę. Gazprom od początku nie ukrywał, że Gazociąg Północny ma uniezależnić Rosję od krajów tranzytowych.
Po ośmiu miesiącach eksploatacji Gazociągu Północnego tranzyt gazu przez terytorium Ukrainy zmalał o 22,86 proc. w stosunku do porównywalnego okresu poprzedniego roku - do 54 mld metrów sześciennych. Przez bałtycką rurę przepłynęło 8,7 mld metrów sześciennych surowca.
Z Moskwy Jerzy Malczyk
>>>>
Wasza ukochana Europka swietuje ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:09, 09 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
"Sueddeutsche Zeitung": MSZ zmienia projekt uchwały krytykujący Rosję.
Krytyczny wobec władz Rosji projekt uchwały parlamentu, autorstwa CDU/CSU, został zablokowany przez niemieckie MSZ, które wprowadziło do dokumentu poprawki, łagodzące krytyczną wymowę dokumentu - informuje dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
Jak pisze wydawana w Monachium opiniotwórcza gazeta, klub parlamentarny rządzących w Niemczech partii chadeckich przygotował w sierpniu projekt uchwały w związku z zaplanowanymi na połowę listopada w Moskwie niemiecko-rosyjskimi konsultacjami międzyrządowymi.
W pierwotnej wersji dokumentu, opracowanego pod kierownictwem Andreasa Schockenhoffa, pełnomocnika rządu ds. kontaktów między społeczeństwami Niemiec i Rosji, była mowa o tym, że Rosji - "ze względu na niedostatek praworządności oraz brak inwestycji i innowacji - grozi zamiast oczekiwanej modernizacji stagnacja, a zamiast postępu na drodze do otwartego i nowoczesnego państwa - regres".
Przekazany do międzyresortowych konsultacji projekt został gruntownie zmieniony przez MSZ. Urzędnicy resortu kierowanego przez Guido Westerwellego z koalicyjnej partii FDP uzupełnili dokument o wstęp, w którym podkreślają rolę Rosji jako "centralnego i nieodzownego partnera Niemiec i Europy" oraz "najważniejszego eksportera energii do Europy". Globalne problemy można rozwiązać tylko we współpracy z Rosją - czytamy w nowej wersji rezolucji.
Autorzy pierwotnej wersji dokumentu pisali, że Niemcy i Europa są mocno zainteresowane "politycznie i gospodarczo nowoczesną, demokratycznie urządzoną i w sposób demokratyczny działającą Rosją". Jak twierdzi "SZ", MSZ wykreśliło słowo "demokratycznie". Zdanie: "Po latach sterowanej demokracji i apatii wielu ludzi w Rosji gotowych jest do ponownego zaangażowania się w sprawy kraju", urzędnicy Westerwellego skreślili całkiem, podobnie jak ocenę "politycznie aktywni obywatele traktowani są przez państwo nie jak partner, lecz jak przeciwnik" oraz uwagę o "rosnącej alienacji między władzami państwowymi a społeczeństwem".
"SZ" pisze, że porównanie obu wersji dokumentu stanowi dobrą lekcję poglądową w kwestii, jak daleko niemiecki rząd może posunąć się w krytyce sytuacji w Rosji rządzonej przez prezydenta Władimira Putina. Zdaniem gazety niemiecki rząd i Bundestag "bezradnie" śledzą zaostrzającą się od czasu powrotu Putina na Kreml sytuację w Rosji.
Jak zaznacza "SZ", pomimo istotnego złagodzenia wymowy dokumentu przez MSZ zawiera on nadal szereg krytycznych uwag i postulatów pod adresem Rosji. Nowa wersja uchwały parlamentu krytykuje kary więzienia dla punkowego zespołu Pussy Riot jak również zarzuty stawiane działaczowi opozycji Aleksiejewowi Nawalnemu. Zawiera także postulat wyjaśnienia wszystkich okoliczności śmierci adwokata Siergieja Magnitskiego.
>>>>
Zupelnie nas to nie dziwi ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:32, 14 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Gazprom stanie się 100-proc. właścicielem niemieckiej spółki Wingas
Rosyjski koncern gazowy Gazprom stanie się 100-proc. właścicielem niemieckiej spółki Wingas. Udziały przejmie od niemieckiego koncernu BASF, w zamian za złoża ropy i gazu na Syberii. Umowa zostanie sfinalizowana do końca 2013 roku - podał Gazprom w środę.
Wingas to spółka zajmująca się dystrybucją, transportem i magazynowaniem gaz. Jej siedziba mieści się Kessel w Niemczech. Powstała w 1993 roku. 50 proc. udziałów w Wingas posiada Wintershall (spółka zależna BASF), a kolejne 50 proc. Gazprom. Na mocy porozumienia udziały Gazpromu wzrosną do 100 proc.
Porozumienie oznacza m.in., że Gazprom stanie się właścicielem gazociągu OPAL (Ostsee-Pipeline-Anbindungs-Leitung), który łączy Nord Stream z niemiecką siecią przesyłową. Liczy 470 km i biegnie wzdłuż granicy z Polską do granicy z Czechami, gdzie łączy się z systemem przesyłu gazu tego kraju. W ten sposób gaz z Nord Stream można również dostarczać do Czech, a stamtąd - do Polski i na Słowację. OPAL jest wspólnym obecnie projektem dwóch firm: Wingas (80 proc.) i E.ON Ruhrgas (20 proc.).
W zmian za udziały w Wingas niemiecka spółka ma otrzymać udziały w syberyjskich złożach ropy i gazu Achimov (25 proc. plus 1).
Gazprom podał też, że przejmie 50 proc. udziałów w firmie WINZ poszukującej i wydobywającej gaz w rejonie Morza Północnego i zwiększy do 100 proc. udziały w handlujących gazem firmach WIEH (Wintershall Erdgashandelshaus Berlin) oraz WIEE (Wintershall Erdgashandelshaus Zug).
Porozumienie w tej sprawie w imieniu Gazpromu podpisał prezes firmy Aleksiej Miller, a w imieniu BASF SE prezes zarządu tej firmy Kurt Bock.
"Umowa jest potwierdzeniem strategicznego partnerstwa firm na międzynarodowym rynku energetycznym. Zwiększając nasze udziały w sektorze magazynowania i handlu gazem kontynuujemy działalność, która ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa dostaw gazu do Europy. Umowa w sprawie wydobycia i produkcji pozwala nam na zwiększenie obszaru naszej współpracy, której sukcesy były widoczne przy innych projektach na terenie Rosji" - poinformował cytowany w komunikacie Aleksiej Miller.
Zdaniem Bocka, wymiana aktywów pozostaje w zgodzie z strategią firmy rozszerzania działalności związanej z poszukiwaniem i produkcją ropy naftowej i gazu. "Dzięki tej transakcji wzmacniamy trwające już 20 lat partnerstwo obu firm. Gazprom zaktywizuje swoje działania w zakresie magazynowania i handlu gazem, a wspólnie rozszerzymy produkcję ropy i gazu” - stwierdził.
>>>>
Tak Germancy wspieraja wolnosc w Rosji ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:50, 20 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Rosja wyprzedziła Arabię Saudyjską w wydobyciu ropy
We wrześniu br. Rosja wydobywała 10 mln baryłek ropy na dobę, podczas gdy Arabia Saudyjska – 9,72 mln baryłek – podała rosyjska agencja informacyjna Interfax.
Według danych międzynarodowej organizacji statystycznej Joint Organisations Data Initiative (JODI), we wrześniu br. Rosja wydobywała 10 mln baryłek ropy na dobę, podczas gdy Arabia Saudyjska – 9,72 mln baryłek w tym samym czasie.
Rosyjskie Ministerstwo Energetyki ma też swoje dane. Według nich, we wrześniu tego roku Rosja wydobywała 10,39 mln baryłek ropy na dobę.
BP podał, że według stanu na koniec 2011 roku udokumentowane zapasy rosyjskich pól naftowych wynoszą 88,2 mld baryłek ropy (12,1 mld ton). Ten wskaźnik wyrósł o 5,3 proc. w stosunku do 2010 roku. Eksperci brytyjskiej spółki paliwowej zaznaczają, że w przypadku utrzymania dotychczasowego tempa wydobycia w tym kraju, Rosjanom wystarczy tych surowców na najbliższe 23,5 roku.
Eksperci BP podają też, że ze względu na wielkość udokumentowanych zapasów ropy liderem jest Wenezuela (296,5 mld baryłek). Na drugim miejscu jest Arabia Saudyjska (265,4 mld baryłek), podczas gdy Rosja zajmuje ósme miejsce na tej liście.
>>>>
Widzicie co robia eurobydlaki ! NIE MA TLUMACZEN ZE MUSZA MIEC ROPE ! JEST SAUDYJSKA I NIE KUPUJA ! Tylko specjalnie kremlowska aby wspierac tych zbrodniarzy !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:04, 26 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
W.Brytania może być ważnym klientem Gazpromu
Koncern BP przystąpił do tajnych rozmów z Gazpromem w sprawie dostaw rosyjskiego gazu do Wielkiej Brytanii przed 2016 rokiem – donosi portal "Financial Mail on Sunday".
Według publikacji, premier David Cameron popiera te kontakty i rozmawiał o dostawach rosyjskiego gazu do Wielkiej Brytanii z Władimirem Putinem na początku sierpnia, gdy rosyjski prezydent odwiedził go na Downing Street w związku z przyjazdem na Igrzyska Olimpijskie.
Dyrektor BP na Rosję David Peattie zaznacza, że rozmowy obu koncernów "są wciąż na wczesnym etapie", ale nie wyklucza, że porozumienie mogłoby zostać podpisane nawet w połowie 2013 r.
Portal "Financial Mail on Sunday" twierdzi, że BP myśli o wydłużeniu gazociągu Nord Stream, obecnie łączącego Wyborg w Rosji z Greifswaldem w Niemczech, do wschodniej Anglii (Norfolk). BP stałby się udziałowcem Nord Streamu, płacąc za niego 300 mld USD.
Nord Stream byłby przez to wydłużony o ok. 960 km. Budowa przedłużonego gazociągu zajęłaby dwa lata. Badania techniczne prowadzone są już teraz.
Źródła, na które anonimowo powołuje się portal wskazują, że urząd premiera popiera projekt, ponieważ zmniejszałby zależność W. Brytanii od importu ciekłego gazu z Bliskiego Wschodu i potencjalnie także gazu z USA.
Putin już wcześniej zasygnalizował, że chciałby, aby docelowo Gazprom zaspokajał 20 proc. brytyjskiego zapotrzebowania na gaz, co uczyniłoby z niego drugiego największego dostawcę na brytyjskim rynku po British Gas.
Obecnie Nord Stream jest w 51 proc. własnością Gazpromu, a udziałowcami pozostałych 49 proc. są niemieckie koncerny Eon, Wintershall, francuski GDF Suez i holenderski Gasunie.
22 października BP i Rosnieft porozumiały się ws. przejęcia 50 proc. udziałów BP w brytyjsko-rosyjskiej spółki TNK-BP. Brytyjski koncern uzyskał w zamian 17,1 mld USD i 12,84 proc. udziałów w Rosniefcie.
....
Sankcje na Brytanie . Co za bezczelnosc !!! Potajemne zbrodnie !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:13, 07 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Gazprom dopiął swego - ruszyła budowa South Streamu
Rosyjski koncern Gazprom przystąpił dziś do budowy gazociągu South Stream, którym gaz z Rosji i Azji Środkowej ma być tłoczony do Europy z ominięciem Ukrainy.
Uroczystość wykonania pierwszego spawu na tej magistrali odbyła się w miejscu przyszłej tłoczni Russkaja koło Anapy, nad Morzem Czarnym. Uczestniczył w niej prezydent Władimir Putin, który jest inicjatorem i głównym promotorem tego projektu.
- To nasze wspólne zwycięstwo. Nasze i naszych partnerów - oświadczył prezes Gazpromu Aleksiej Miller.
Gazociąg będzie prowadzić z rejonu Anapy po dnie Morza Czarnego - w tym przez wyłączną strefę ekonomiczną Turcji - do okolic Warny w Bułgarii, a następnie przez Serbię, Węgry i Słowenię do Tarvisio na północy Włoch. Planowana jest również budowa odgałęzień do Chorwacji, Serbii oraz Republiki Serbskiej w składzie Bośni i Hercegowiny.
Początkowo South Stream w Bułgarii miał się dzielić na dwa gazociągi. Drugi miał prowadzić na południe Włoch przez Grecję. Projekt zakładał też, że pierwszy przez Serbię i Węgry zostanie doprowadzony również do Austrii. Wszelako w październiku Gazprom poinformował o rezygnacji z układania rury do Grecji i Austrii.
Moc przesyłowa South Stream ma wynieść 63 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Magistrala będzie się składać z czterech nitek o przepustowości po 15,75 mld metrów sześciennych. Jej morski odcinek będzie miał 900 km. Pierwszą nitkę Gazprom zamierza uruchomić w grudniu 2015 roku, a pełną moc South Stream miałby osiągnąć w 2018 roku.
Według najnowszych szacunków budowa magistrali będzie kosztować co najmniej 16 mld euro. Dodatkowo niezbędne będzie ułożenie 2300 km rur i zbudowanie 10 tłoczni w Federacji Rosyjskiej. Gazprom nie podaje, ile to będzie kosztować.
Poza Gazpromem (50 proc. udziałów) inwestorami South Stream są trzy zachodnioeuropejskie koncerny energetyczne: włoski Eni (20 proc.), niemiecki Wintershall (15 proc.) i francuski EdF (15 proc.).
Ukraina, w której interesy uderza gazociąg - gdyż przestaje ona być ważnym krajem tranzytowym dla przesyłu błękitnego paliwa do krajów UE - wielokrotnie apelowała do Rosji o odstąpienie od budowy South Stream. Rosja niezmiennie twierdziła, że nie zrezygnuje z tego przedsięwzięcia.
South Stream jest także konkurencją dla wspieranego przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone gazociągu Nabucco, którym do Europy ma być tłoczony surowiec z regionu Morza Kaspijskiego i Azji Środkowej. W projekcie Nabucco uczestniczą Austria, Węgry, Bułgaria, Rumunia i Turcja.
We wrześniu 2011 roku komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger określił South Stream jako przedsięwzięcie sprzeczne z interesami Unii Europejskiej i ostrzegł, że rosyjski monopolista może napotkać problemy z kontraktami, jeśli magistrala przeszkodzi projektowanemu przez stronę unijną gazociągowi Nabucco.
Oettinger ocenił wówczas, iż South Stream jest ze strony Moskwy próbą niedopuszczenia do powstania projektu Korytarza Południowego, czyli dostaw gazu do Europy z ominięciem Rosji - z Turkmenistanu po dnie Morza Kaspijskiego do Azerbejdżanu i dalej do Turcji.
Później unijny komisarz zmienił zdanie - w listopadzie oświadczył, że South Stream jest interesującym projektem infrastrukturalnym. Jednocześnie zapowiedział, że Komisja Europejska rygorystycznie, ale i sprawiedliwie oceni ewentualny wniosek o wyłączenie tej rury z zasad trzeciego pakietu energetycznego. Zastrzegł, że KE jest żywo zainteresowana dwiema kwestiami związanymi są tą inwestycją: wpływem na środowisko i wewnętrzny rynek UE.
Oettinger podkreślił, że na razie za mało wiadomo o South Stream, by mówić o jej ewentualnym wyłączeniu z zasad trzeciego pakietu energetycznego. Komisarz zaznaczył, że KE nie otrzymała dotąd żadnego wniosku w tej sprawie. Trzeci pakiet energetyczny wymaga dostępu stron trzecich do gazociągów w UE, czyli w przypadku South Strem - konkurentów Gazpromu. Czasowe wyłączenie z tej zasady otrzymał Nord Stream, biegnący z Rosji do Niemiec po dnie Morza Bałtyckiego.
Natomiast polski minister skarbu Mikołaj Budzanowski uważa, że budowa South Stream jest wbrew interesom Unii Europejskiej. Jak oznajmił 21 listopada w Warszawie na konferencji "Polski Gaz Ziemny 2020", UE powinna przede wszystkim myśleć o zwiększeniu wydobycia własnych surowców, a nie budowie nowej infrastruktury, która w większym stopniu uzależni ją od odstaw gazu ze Wschodu.
.....
Oto i macie UE . Mafia sowiecka rosnie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:01, 01 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
"FT": działania Gazpromu ws. Ukrainy świadczą o jego słabnącej pozycji
Reuters
Rachunek na 7 mld USD, jaki Gazprom wystawił Ukrainie za nieodebrany gaz, może sugerować, że rosyjski monopol trwa w najlepsze, w istocie świadczy jednak o słabnącej pozycji Gazpromu w Europie oraz o malejącej dominacji Rosji w energetyce - pisze "FT".
Gazprom żąda zapłaty 7 mld dolarów od ukraińskiej spółki państwowej Naftohaz za to, że nie odbiera ona od Rosji takich ilości gazu, jakie przewidziano w kontraktach. Naftohaz broni się, że uprzedził rosyjskich partnerów, iż zmniejszy odbiór gazu oraz że jego cena dla Ukrainy jest niesprawiedliwie ustalona na wyższym poziomie niż dla bardziej odległych odbiorców z Europy Zachodniej.
"Mocowanie się Gazpromu z jego największym zagranicznym klientem świadczy o wyzwaniach natury prawnej (...) oraz o zagrożeniu ze strony konkurencji w Europie, czyli na jej najbardziej dochodowym rynku" - ocenia publicysta "Financial Timesa" Neil Buckley w piątkowym wydaniu gazety. Według niego "poważne konsekwencje" dla Gazpromu może mieć też dochodzenie antymonopolowe, jakie Komisja Europejska wszczęła wobec niego we wrześniu 2012 r.
Chociaż zagrożenie dla dominującej pozycji Rosji na rynku surowców energetycznych to jeszcze pieśń przyszłości, to Gazprom już teraz pośrednio odczuwa konsekwencje boomu na gaz łupkowy w Ameryce Północnej - zauważa Buckley. Dostawy płynnego gazu ziemnego, pierwotnie przeznaczone na rynek amerykański, teraz trafiają do Europy, osłabiając popyt na rosyjskie surowce.
"Kilkanaście dużych krajów z Europy Zachodniej oraz Polska wykorzystały tę zmianę na rynku, by wymusić od Gazpromu ustępstwa. (...) Teraz takich ustępstw domaga się Ukraina" - pisze publicysta.
Buckley przywołuje opinię Alana Rileya, eksperta od prawa energetycznego z londyńskiego City University, który uważa, że "skutki wydobycia gazu łupkowego i dochodzenia antymonopolowego wieszczą koniec (dotychczasowego) sposobu działania Gazpromu w Europie". Riley przewiduje, że długoterminowe kontrakty zawierane z państwowymi koncernami energetycznymi zostaną wyparte przez "jednolity połączony rynek gazu w Europie", oparty na konkurencji między różnymi centralami sprzedaży gazu.
Jak przekonuje za ekspertem publicysta, mądrą reakcją ze strony Moskwy byłoby podzielenie Gazpromu na mniejsze spółki, wydzielenie jednej odpowiedzialnej za infrastrukturę przesyłową i pozwolenie na konkurencję między nimi w ubieganiu się o dostawy do Europy. Wprawdzie Rosja nie mogłaby wtedy używać gazu jako narzędzia do politycznych rozgrywek, ale najlepiej przygotowałaby rosyjski przemysł gazowy do konkurowania z innymi koncernami na zliberalizowanym rynku europejskim - dodaje.
Tymczasem dotychczasowa reakcja Moskwy na unijne dochodzenie - uchwalenie dekretu, który miał je zablokować - to "prawny ekwiwalent odwracania się plecami i zatykania uszu". Jeśli Gazprom w przyszłości nie zastosuje się do wyników dochodzenia KE, niemal na pewno doprowadzi to do konfrontacji z UE i przyspieszy jej poszukiwania alternatywnych źródeł dostaw - pisze publicysta "Financial Timesa".
....
Kreml nabudowal rurociagow aby ominac Polske ... A tu gaz lupkowy !!!
:0)))))
Miliardy w bloto . A jak nie zmienia godpodarki z surowcowej na produkcyjna to bedzie wielkie bum przypominajace wojne ...
Oto co znaczy opieka Matki Bożej nad Polska . Nie dosc ze nikt nam.nic nie zrobi to jeszcze jego ciosy w Polske wroca do niego ze zdwojona sila :0)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:58, 12 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Zmarł Rem Wiachiriew, były prezes Gazpromu
Rem Wiachiriew, były wieloletni prezes koncernu gazowego Gazprom, zmarł w poniedziałek w Moskwie w wieku 78 lat - poinformowała agencja ITAR-TASS. Na czele gazowego monopolisty stał w latach 1992-2001.
Wiachiriew był absolwentem Instytutu Przemysłowego w Kujbyszewie (obecnie - Samarze). Przez całe zawodowe życie był związany z sektorem paliwowo-energetycznym. W latach 70. i 80. kierował przedsiębiorstwami gazowymi w obwodzie orenburskim.
W 1985 roku został pierwszym wiceministrem przemysłu gazowego ZSRR. Resortem tym kierował wówczas przyszły premier Federacji Rosyjskiej Wiktor Czernomyrdin. W 1989 roku razem zdołali przekonać rząd ZSRR do przekształcenia Ministerstwa Przemysłu Gazowego w państwowy koncern, na bazie którego w 1993 roku powstała spółka Gazprom.
Czernomyrdin został pierwszym szefem Gazpromu. Wiachiriew był jego zastępcą. W 1992 roku, gdy Czernomyrdin stanął na czele rządu FR, Wiachiriew przejął z jego rąk stery Gazpromu.
W maju 2001 roku prezydent Rosji Władimir Putin doprowadził do odejścia Wiachiriewa z zarządu spółki, zastępując go swoim zaufanym współpracownikiem, ówczesnym wiceministrem energetyki FR Aleksiejem Millerem, który pełni swoją funkcję do dzisiaj.
Wiachiriew na pocieszenie otrzymał stanowisko przewodniczącego Rady Dyrektorów (rady nadzorczej) koncernu. Pełnił ją przez rok, dopóki nie zastąpił go Dmitrij Miedwiediew, przyszły prezydent, a obecnie - premier Rosji.
W 2004 roku amerykański miesięcznik "Forbes" szacował majątek Wiachiriewa na 1,3 mld dolarów.
Wiachiriew znany był z twardego stanowiska w negocjacjach gazowych z Polską. "Nie trzeba bać się Rosji i Gazpromu. Jesteśmy nastawieni po przyjacielsku. Zależy nam na dobrych stosunkach ze wszystkimi partnerami, chociaż możemy też dać w zęby, jeśli będzie potrzeba" - oświadczył kiedyś.
Pod koniec swojego urzędowania na polecenie Kremla próbował wymusić na Polsce zgodę na ułożenie łącznika międzysystemowego, zwanego potocznie "pieremyczką", który łączyłby północną magistralę gazową idącą przez Białoruś z gazociągami przechodzącymi przez Słowację. Nitka ta o przepustowości 60 mld metrów sześciennych gazu rocznie miała umożliwić ograniczenie eksportu surowca z Rosji do Europy przez terytorium Ukrainy.
Polska się na to nie zgodziła, argumentując, że jest bardziej zainteresowana budową drugiej nitki gazociągu jamalskiego, przewidzianą we wcześniejszych umowach. W odpowiedzi Rosja przystąpiła do budowy Gazociągu Północnego (Nord Stream), który połączył ją bezpośrednio z Niemcami przez Morze Bałtyckie.
Wiachiriew zmarł w czasie, gdy Gazprom obchodzi 20-lecie istnienia jako spółki. W niedzielę z tej okazji na Kremlu planowana jest wielka feta.
...
I co teraz ?
Feta zakonczyla sie zalosnie . Wszystkich was to czeka !
Ostatni papiez nadchodzi . Upadaja kremlowscy geronci . Rosja wkrotce bedzie nasza ! :0)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:32, 27 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Wintershall odkrył nowe złoża ropy naftowej na Morzu Północnym
Niemiecka firma ogłosiła, że odkryła w duńskiej części Morza Północnego nowe, wielkie zasoby ropy naftowej. Według wstępnych szacunków wynoszą one prawie 16 miliardów litrów.
Największy w Niemczech producent ropy i gazu Wintershall odkrył w duńskim akwenie Morza Północnego zasoby ropy, równające się ok. stu milionom baryłek, co odpowiada prawie 16 miliardom litrów. To znaczące dla tego regionu miejsce znajduje się ok. 337 km na północ od Den Helder w Holandii i 278 km na zachód od Esbjerk (Dania).
- Złoża znaleziono w rejonie, gdzie wykonywano odwierty eksploracyjne - oświadczył przedstawiciel firmy-córki BASF, w poniedziałek w Kassel.
Dla porównania na Mittelplatte, jedynej platformie wiertniczej offshore w niemieckim akwenie Morza Północnego, wydobywa się rocznie około 7,5 mln baryłek ropy naftowej.
Świat zużywa dziennie prawie 92 miliony baryłek ropy.
W obliczu globalnego zapotrzebowania na ropę nawet sto milionów baryłek jest niewielką ilością.
Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE), światowe zużycie ropy naftowej wynosi obecnie prawie 92 miliony baryłek dziennie.
Wintershall zaznacza, że najpierw trzeba ocenić rentowność wydobycia i potencjał wzrostu. Uważa, że możliwa jest też współpraca z pobliskim polem Ravn.
Koncern natrafił na te złoża podczas odwiertów na głębokości ponad 4400 m pod lustrem wody. - W czasie odwiertu próbnego na powierzchnię wydostały się ropa naftowa i gaz - podała firma.
Wintershall ma 35 proc. udziałów w duńskiej części Morza Północnego w strukturze Hibonite, dalsze 15 proc. ma dostawca energii EWE AG.
DPA, AFP, S-O / Iwona d. Metzner
Red. odp.:Małgorzata Matzke
....
To cieszy ! Prosze mi natychmiast wydobywac i zaprzestac skandalicznego importu z Rosji !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:31, 18 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Dlaczego Gazprom może upaść
Na początku marca giełdowe notowania rosyjskiego giganta znalazły się na najniższym poziomie od 4 lat. Wiele wskazuje na to, że Gazprom - gospodarczy okręt flagowy Federacji Rosyjskiej - wpłynąć może na mieliznę. Czy to początek końca?
Rosyjski gigant to więcej niż zwykłe przedsiębiorstwo. To filar rosyjskiej gospodarki, która od lat oparta jest na eksporcie surowców energetycznych. Według wielu analityków Gazprom to też rosyjska broń w relacjach politycznych. W tym kontekście najczęściej przypominana jest ukraińska pomarańczowa rewolucja i jej bezpośrednie skutki na wzrost cen gazu dla naszych wschodnich sąsiadów.
Kolos na glinianych nogach
Kilka miesięcy temu znany szwedzki ekonomista Anders Aslund sugerował na łamach "The Moscow Times", że przed Gazpromem czai się wizja bankructwa. Dziś o możliwych problemach energetycznego giganta donosi "The Economist". Czy rzeczywiście coś jest na rzeczy? Okazuje się, że tak.
Skąd problemy, skoro Gazprom działa jak marzenie. Ceny gazu są wysokie, każdy go chętnie kupuje. Mało tego, choć w Unii Europejskiej od lat mówi się o monopolistycznej pozycji giganta, to jednak w praktyce nic specjalnie się nie zmienia, a wręcz przeciwnie - ograniczanie emisji gazów cieplarnianych uzależnia od gazu jeszcze bardziej.
Przez lata Gazprom od swojej działalności uzależnił nie tylko państwa importujące gaz, ale co równie istotne gospodarkę Federacji Rosyjskiej i jej elity. Przez lata gazowy gigant traktowany był jak ogromny worek bez dna. Wpływy z importu były i są imponujące, rok w rok liczone w dziesiątkach miliardów dolarów. W specyficznych układach i modelu gospodarki rosyjskiej rodziło to dużą pokusę, żeby z wpływów skorzystać. Tak też się działo. Zarobione miliardy były przejadane. Za to wszystko płacił Gazprom. Na przykład rzadko kiedy mówi się o fakcie, że na wewnętrznym rynku rosyjskim ceny gazu są niższe od kosztów wydobycia, a zapotrzebowanie rynku jest ogromne. Trudno mówić w przypadku tego przedsiębiorstwa o dążeniu do maksymalizacji zysków, podstawowego zadania stojącego przed spółkami giełdowymi. Według ośrodka badawczego Peterson Institute for International Economics, na badania którego powołuje się również "The Economist", w 2011 roku Gazprom zanotował zysk nominalny na poziomie 46 mld dolarów. Co ciekawe, według jednego z najlepszych światowych ośrodków badawczych, zysk ten mógł być większy nawet o kolejne 40 mld dolarów, które przemknęły Gazpromowi koło nosa przez wszędobylską korupcję i nieefektywność.
Polityczna zabawka?
Działalność Gazpromu na rosyjskim rynku też budzi wątpliwości. Przed paroma laty koncern kupił stację telewizyjną i kilka tytułów prasowych, dziś oczywiście wszystkie są przyjazne dla Kremla. Jednak - co o wiele gorsze - finansuje projekty, co do których można podejrzewać, że są mało opłacalne i inspirowane politycznie. Dla przykładu South Stream, gazociąg będący południowym odpowiednikiem szczególnie lubianego w Polsce projektu Nord Stream, kosztować może nawet 21 mld dolarów. Ile lat trzeba będzie przesyłać tym gazociągiem surowiec, żeby taka inwestycja się zwróciła? Ciężko powiedzieć. Dziś Gazociąg Północny, który również kosztował grube miliardy przesyła gaz znacznie poniżej swojej przepustowości.
"The Economist" przytacza bardzo niepokojące dane dotyczące kondycji finansowej giganta. Dziś gazowy gigant wart jest jedną trzecią tego co w 2008 roku. Według jednego z przywoływanych przez tygodnik analityków kapitalizacja rynkowa Gazpromu oceniana jest na 110 mld dolarów, co nie stanowi nawet połowy aktywów gazowego giganta.
Gdzie jest problem i gdzie będzie?
Europa jest ważna dla Gazpromu, to tu eksportuje najwięcej. Aż 40 proc. przychodów koncernu pochodzi ze Starego Kontynentu. Problem w tym, że sama Europa dodatkowo na gazowej mapie dzieli się na Zachodnią, która ma dość dobrze zdywersyfikowane kierunki dostaw i Wschodnią, uzależnioną od rosyjskiego gazu. Na Zachodzie rosyjski gaz jest urozmaiceniem, na Wschodzie to konieczność. Tak przynajmniej było do tej pory.
Pojawienie się gazu łupkowego znacznie zmieniło układ sił. Choć w Polsce dużo o nim mówimy, to nadal nie wiemy, ile tego gazu jest w rzeczywistości i jak szybko będziemy mogli z niego skorzystać. Drugą kwestią jest rozwijający się rynek gazu skroplonego LNG. Do tej pory o tym, kto ma gaz, decydowały rurociągi, to się jednak zmienia. Stany Zjednoczone z importera gazu, dzięki łupkom, zaczynają go eksportować. W kontraktach spotowych, gaz można już kupić taniej niż ten z Rosji od Gazpromu. Rosyjski koncern chcąc utrzymać swój główny rynek musi konkurować cenowo. W przyszłości może być to bardziej widoczne. Według niektórych wyliczeń obniżenie cen gazu w Europie średnio o 1 dolara za 1000 m3 odbija się zyskami Gazpromu niższymi o blisko 4 mld dolarów. W tej sytuacji jedynym, co ratuje obecnie Gazprom i stabilizuje jego sytuację są dwustronne długoterminowe kontrakty na dostawy, którymi związane są państwa importujące błękitne paliwo.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze przestarzała infrastruktura i co gorsza złoża, które wkrótce ulegną wyeksploatowaniu. Nowe złoża to dodatkowe koszty i nie chodzi tu tylko o ich uruchomienie, ale również eksploatację.
Tłusty kocur
Gazprom przez lata był okrętem flagowym rosyjskiej gospodarki. Ulgi podatkowe, przymykanie oczu na korupcję i nieefektywność, czerpanie z koncernu pełnymi garściami, to wszystko dziś może okazać się zgubne dla gazowego giganta. Przez ostatnie lata Gazprom stał się powolny i oporny na zmiany, dodatkowo stan infrastruktury zaczyna się pogarszać. Ogromne inwestycje jak Nord Stream czy South Stream mogą okazać się nazbyt kosztowne. Do tego przegapiono rewolucję gazu łupkowego, nie doceniono jej, tak jak znaczenia LNG. Choć koncern ma jeszcze sporo atutów, to jednak wcześniej czy później problemy mogą okazać się aż nazbyt poważne.
Choć Rosja gaz ma i chętnie go sprzeda, Gazprom stać się może pierwszą ofiarą tzw. "choroby holenderskiej". Jest to zjawisko oparte na pewnego rodzaju paradoksie, gdzie gospodarka kraju uzależnionego od eksportu surowców naturalnych w dłużej perspektywie zaczyna przechodzić problemy. Znika innowacyjność, chęć bycia konkurencyjnym, w końcu pojawiają się poważne problemy. Tak jak z Gazpromem, który ma wszystko, żeby być wielkim i tyle samo, by stać się w przyszłości wrakiem.
...
Czekamy . Oby jak najszybciej !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:17, 30 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Sąd Arbitrażowy MIH oddalił pozew PKN Orlen przeciw Yukos o zapłatę 250 mln USD
Sąd Arbitrażowy przy Międzynarodowej Izbie Handlowej w Paryżu oddalił pozew PKN Orlen przeciwko Yukos International UK B.V. o zapłatę 250 mln USD, podała spółka w komunikacie. PKN Orlen ma pokryć koszty postępowania poniesione przez Yukos.
"Pozew wniesiony przez PKN Orlen przeciwko Yukos International dotyczył zapłaty przez Yukos International na rzecz emitenta kwoty 250 milionów USD wraz z odsetkami oraz kosztami postępowania. Dochodzona przez emitenta w postępowaniu arbitrażowym kwota 250 milionów USD została zdeponowana na rachunku zastrzeżonym (escrow) jako część ceny za akcje AB Mazeikiu Nafta (obecnie AB Orlen Lietuva), w celu zabezpieczenia ewentualnych roszczeń PKN Orlen wobec Yukos International z tytułu niezgodności ze stanem faktycznym oświadczeń Yukos International dotyczących sytuacji spółki AB Mazeikiu Nafta na dzień 14 grudnia 2006 roku" - czytamy w komunikacie.
W Wyroku Trybunał Arbitrażowy oddalił w całości roszczenia PKN ORLEN S.A. oraz zobowiązał PKN ORLEN S.A. do pokrycia kosztów postępowania poniesionych przez Yukos International. Zarząd PKN Orlen analizuje wyrok oraz ewentualne dalsze kroki prawne w tej sprawie, podano także.
PKN Orlen posiada 100% udziałów w AB ORLEN Lietuva.
Grupa PKN Orlen zarządza siedmioma rafineriami w Polsce, Czechach i na Litwie. W 2012 r. łączny przerób ropy naftowej w grupie wyniósł 27,9 mln ton.
...
Yukos teraz to Gazprom . Widze ze chodzi im o Litwe !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:47, 15 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Zysk Gazpromu w pierwszym kwartale ponownie się zmniejszył
Rosyjski koncern energetyczny Gazprom poinformował w środę, że w pierwszym kwartale bieżącego roku jego zysk ponownie się zmniejszył i wyniósł 191,38 mld rubli (4,72 mld euro).
Kwota ta jest o około jedną trzecią niższa od zysku za pierwsze trzy miesiące ubiegłego roku. Zysk za cały rok 2012 był o 10 proc. mniejszy niż rok wcześniej.
Według Gazpromu niekorzystny trend, jaki zaznaczył się na początku bieżącego roku spowodowany był z jednej strony spadkiem sprzedaży, z drugiej zaś zwiększonymi wydatkami oraz wzrostem kosztów wydobycia i transportu. Obroty koncernu wzrosły w pierwszym kwartale o 7 proc., do 1,09 biliona rubli (26,9 mld euro).
Będące największym zagranicznym odbiorcą rosyjskiego gazu ziemnego Niemcy zwiększyły w pierwszym kwartale br. jego zakupy o 2 proc., do 9 mld metrów sześciennych, ale w przypadku drugiej na liście importerów Turcji odnotowano w tym samym czasie redukcję o 10 proc., do 7,4 mld metrów sześciennych.
>>>>
To cieszy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:31, 27 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Prowokacja Rosjan wymierzona w Orlen?
W dniu walnego zgromadzenia akcjonariuszy PKN Orlen rosyjski portal vedomosti.ru poinformował, że polska firma prosi Rosnieft o zwiększenie dostaw ropy. W zamian - jak twierdzi moskiewska gazeta - oferuje część swoich akcji. Władze polskiej spółki stanowczo zdementowały te doniesienia.
"Pragniemy kategorycznie podkreślić, iż PKN Orlen nie prowadzi żadnych działań zmierzających do zbycia udziałów w spółce Orlen Lietuva. Koncern nie bierze i nie jest również zainteresowany udziałem w projekcie sprzedaży paliw na Białorusi, w Polsce i w Niemczech, który miałaby funkcjonować pod marką Rosnieft. Nie są też prowadzone żadne rozmowy z firmą Rosnieft na temat innych kontraktów na dostawy ropy dla PKN Orlen" - napisano w stosownym oświadczeniu.
Również Ministerstwo Skarbu twierdzi, że informacje podawane przez rosyjski portal są nieprawdziwe i niezgodne z zamiarami polskiej spółki i Skarbu Państwa. W komunikacie przesłanym Wirtualnej Polsce resort informuje, że właściwe organy państwowe "na bieżąco monitorowały i monitorują wszystkie procesy związane z kontraktowaniem surowców oraz relacje spółki z zagranicznymi kontrahentami".
Rosyjskie media podają, że na razie Rosnieft zastanawia się nad rzekomą propozycją Orlenu. Według vedomosti.ru rosyjski koncern, "gdyby chciał, mógłby kupić cały PKN Orlen, jednak nikt mu na to nie pozwoli".
...
Bandyci maja bandyckie zagrania .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:44, 29 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Szwecja kupi paliwo jądrowe od Rosji
Szwedzki państwowy koncern energetyczny Vattenfall kupi paliwo jądrowe do elektrowni atomowej w Ringhals pod Goeteborgiem od rosyjskiej spółki Rosatom - podał dziennik "Svenska Dagbladet". Według gazety, Szwecja może się uzależnić od rosyjskiej energetyki.
"Rosja traktuje politykę energetyczną jako narzędzie polityki zagranicznej oraz bezpieczeństwa" - twierdzi, cytowany przez poniedziałkowy "Svenska Dagbladet", zastępca ds. badań Szwedzkiej Agencji badań nad Obronnością (FOI) Jakob Hedenskog.
"Svenska Dagbladet" przypomina, że UE próbuje ograniczyć zależność energetyczną od Moskwy. "Unia Europejska chce znaleźć alternatywne źródła energii. Rosja także szuka innych poza ropą i gazem sposobów na eksport energii" - zauważa ekspert FOI.
Według szwedzkiej gazety alternatywą wobec rosyjskiego eksportu energii do UE może być sprzedaż paliwa jądrowego. Jednym z pierwszych unijnych klientów spółki Rosatom będzie szwedzki koncern Vattenfall, który próbną dostawę paliwa do elektrowni w Ringhals ma otrzymać w 2014 roku. Jeśli testy wypadną pomyślnie, kontrakt zacznie obowiązywać najwcześniej od 2020 roku.
Szef działu energii jądrowej w Vattenfall Torbjoern Wahlborg tłumaczył "Svenska Dagbladet", że firma zdecydowała się na współpracę z Rosjanami, aby "zwiększyć liczbę dostawców i wpłynąć w ten sposób na niższą cenę paliwa". Dotychczas paliwo jądrowe pozyskiwano ze Stanów Zjednoczonych (koncern Westinghouse) oraz z Francji (Areva).
Rosyjski państwowy koncern Rosatom na początku lipca wstępnie porozumiał się z fińską firmą Fennovoima w sprawie budowy nowej elektrowni atomowej na półwyspie Hanhikivi nad Bałtykiem.
Ustalono, że umowa o dostarczeniu przez Rosjan reaktora do Hanhikivi 1 ma zostać podpisana do końca 2013 roku. Rosjanom zaproponowano również objęcie 34 proc. udziałów w spółce.
Informacja o chęci współpracy z Rosjanami wywołała debatę w fińskich mediach. Wielu polityków i ekspertów obawia się, że obecność spółki Rosatom w Finlandii będzie mieć polityczne konsekwencje.
...
Kolejny kremlowski potworek . Szwecja dolacza do osi zla .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:41, 27 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Rosyjskie władze będą chronić Gazprom przed konkurencją na rynku LNG
Od 1 grudnia br. rosyjscy producenci LNG będą mogli wyjść poza monopol Gazpromu i rozpocząć niezależny eksport paliwa. Jednak - zdaniem ekspertów - mimo zmian w ustawodawstwie władze będą chronić Gazprom przed konkurencją na kluczowych dla niego rynkach.
Rosyjska Duma Państwowa przyjęła poprawki do ustawy o eksporcie gazu liberalizując eksport skroplonego gazu ziemnego (LNG). Poprawiona ustawa wejdzie w życie 1 grudnia 2013 roku. Na mocy tego dokumentu prawo na eksport LNG oprócz Gazpromu będą mieć spółki wydobywcze zaliczane do jednej z dwóch ustanowionych kategorii. Do pierwszej należą firmy wydobywcze działające na obszarze złóż o znaczeniu federalnym, licencja których, według stanu na 1 stycznia 2013 roku uwzględnia budowę fabryki LNG. Do drugiej kategorii należą koncerny, w których udział państwa wynosi ponad 50 proc.
REKLAMA
W ten sposób z prawa eksportu LNG skorzysta państwowy Rosnieft, a także niezależny Novatek, który we współpracy z francuskim Total i chińskim CNPC realizuje projekt Jamał LNG. W ramach tego projektu ma powstać zakład LNG na Półwyspie Jamalskim o mocy produkcyjnej16,5 mln ton gazu rocznie. Przewidziana jest też budowa portu morskiego w miejscowości Sabietta. Port będzie mógł utrzymać flotę tankowców przeznaczonych do pracy w warunkach północy. Inwestorzy zakładają, że pierwszy tankowiec opuści port w 2016 roku.
Novatek jest głównym konkurentem Gazpromu, który także planuje uruchomienie fabryki LNG, która ma powstać na Dalekim Wschodzie. Z tym, że pierwsza partia gazu skroplonego wyprodukowanego przez Gazprom opuści zakład Władywostok-LNG później - w 2018 roku. Realizacją inwestycji zajmie się specjalnie powołana w tym celu spółka Gazprom LNG Władywostok. Jej dyrektorem generalnym został Igor Krutikow, który wcześniej pracował w strukturach firmy Gazprom Wydobycie Nadym.
Spółka rozpoczęła opracowanie dokumentacji projektowej, które ma być zakończone w trzecim kwartale 2014 roku. Rozpoczęły się też prace projektowo-badawcze w rejonie lokalizacji fabryki LNG w celu zaprojektowania zakładów produkcyjnych i terminalu przeładunkowego na Półwyspie Łomonosowa w Zatoce Amurskiej. Bazą surowcową dla tego projektu ma jest gaz z szelfu Sachalina, a także z centrów jakuckiego i irkuckiego, gdzie są zlokalizowane duże złoża gazu Czajadinskoje i Kowyktinskoje.
Według gubernatora Kraju Primorskiego Władimira Mikłuszewskiego, inwestycje Gazpromu w zakłady skraplania gazu we Władywostoku wyniosą 13,5 mld dol.
Współzarządzający działem analitycznym rosyjskiej agencji Investcafe Grigorij Birg zaznacza jednak, że wartość dalekowschodniego projektu może wynieść około 18-20 mld dolarów. Kwota ta obejmuje plany budowy trzech linii produkcyjnych każda o mocy 5 mln ton LNG rocznie, a także budowę infrastruktury transportowej i energetycznej.
Birg podkreśla, że głównymi rynkami zbytu Gazpromu będą kraje regionu Azji i Pacyfiku (Japonia, Korea Południowa, Indie, Chiny i Tajwan). Są to rynki, na które Gazprom na razie nie eksportuje LNG, bądź wysyła nieznaczne ilości tak, jak w przypadku Chin.
Birg uważa, że rosyjski monopolista gazowy nie będzie miał problemów ze sprzedażą gazu wyprodukowanego na Dalekim Wschodzie. Dodaje, że holding wesprą władze Rosji, które nie dopuszczą do konkurencji między nim a innymi producentami gazu.
Główny analityk rosyjskiej Fundacji Narodowego Bezpieczeństwa Energetycznego Igor Juszkow wyjaśnia, że z jednej strony poprawki ustawodawcze liberalizujące eksport LNG są zwycięstwem niezależnego Novatek i państwowego Rosnieft. Zmiany prawne zostały bowiem wprowadzone w taki sposób, że mogą z nich skorzystać jedynie te dwie spółki realizujące projekty Jamał LNG i Sachalin LNG.
Prezes koncernu Rosnieft Igor Seczin promuje ideę powstania globalnego rynku gazu. Staje się nieważne, gdzie spółka dostarcza gaz. Chodzi o to, że na świecie szerokie zastosowanie ma schemat dostaw wymiennych.
"To oznacza, że najważniejsze to wprowadzić paliwo na rynek. Nieważne w jakim kierunku, rynek wszystko wchłonie wykorzystując m.in. schemat rewersu. Jak tylko partia eksportowa LNG przekroczy granicę Federacji Rosyjskiej, państwo już nie będzie mogło wpłynąć na to, w jakim kierunku popłynie statek transportowy" - powiedział Birg w rozmowie z PAP.
Ekspert zwraca też uwagę, że Novatek i Ronieft zawierają kontrakty na eksport LNG również z traderami. Podkreśla, że fakt ten po raz kolejny potwierdza, że końcowy odbiorca rosyjskiego gazu skroplonego nie został określony. Gaz zostanie skierowany tam, gdzie będą najlepsze warunki sprzedaży.
Zaznacza też, że formalnie przyjęta ustawa liberalizująca eksport rosyjskiego LNG uwzględnia koordynację eksportu gazu skroplonego ze strony państwa.
"Na mocy nowej ustawy firmy są zobowiązane do podania w Ministerstwie Energetyki informacji o planach eksportu LNG. W przyjętych do ustawy poprawkach nie ma mowy o tym, że resort może zakazać spółkom realizacji tych planów. Dlatego można stwierdzić, że formalnie producenci gazu otrzymali autonomię w kwestii eksportu" - ocenił.
Birg dodaje jednak, że jest to wciąż względna niezależność. Rosyjscy eksporterzy gazu będą niezależni od Gazpromu i Ministerstwa Energetyki, ale nie od prezydenta Rosji Władimira Putina.
"Szef państwa może osobiście wydać nieformalne polecenia spółkom dotyczące tego, gdzie można dostarczać gaz i gdzie należy ograniczyć jego eksport w celu uniknięcia konkurencji między rosyjskimi producentami paliwa" - zauważa.
Jak mówił wcześniej rosyjski minister energetyki Aleksander Nowak, po wejściu w życie ustawy o liberalizacji eksportu gazu skroplonego resort, którym kieruje nie będzie koordynował projektów budowy fabryk LNG i kierunków eksportu tego paliwa. Oznajmił jednak, że projekt ustawy przewiduje przedstawienie przez producentów paliwa do Ministerstwa Energetyki informacji o planowanych projektach, kierunkach dostaw, terminach i kontrahentach.
...
Wogole w Rosji nie ma wladz tylko Gazprom . Kreml to Gazprom . Swego rodzaju feudalizm stepowy typu Czyngis Hana ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:45, 04 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
KE: Gazprom ma zgodę na przejęcie niemieckich firm gazowych
Gazprom będzie mógł przejąć pełną kontrolę na dwoma niemieckimi spółkami zajmującymi się przesyłem i sprzedażą gazu - Wingas i WIEH. Taką decyzję podjęła w środę Komisja Europejska (KE).
Komisja stwierdziła, że planowane transakcje nie budzą żadnych obaw o konkurencję na rynku europejskim.
Rosyjski koncern gazowy Gazprom stanie się 100-proc. właścicielem niemieckiej spółki Wingas, kontrolowanej obecnie wspólnie przez Wintershall (właścicielem jest niemiecki BASF) i Gazprom. Zajmuje się ona sprzedażą hurtową i detaliczną gazu w Niemczech, Austrii i Czechach oraz kilku innych krajach zachodniej Europy. Wingas posiada również magazyny gazu w Niemczech i Austrii.
Porozumienie oznacza m.in., że Gazprom stanie się właścicielem gazociągu OPAL (Ostsee-Pipeline-Anbindungs-Leitung), który łączy Nord Stream z niemiecką siecią przesyłową. Liczy 470 km i biegnie wzdłuż granicy z Polską do granicy z Czechami, gdzie łączy się z systemem przesyłu gazu tego kraju. W ten sposób gaz z Nord Stream można również dostarczać do Czech, a stamtąd - do Polski i na Słowację. OPAL jest obecnie wspólnym projektem dwóch firm: Wingas (80 proc.) i E.ON Ruhrgas (20 proc.).
W zmian za udziały w Wingas niemiecka spółka ma otrzymać udziały w syberyjskich złożach ropy i gazu Achimov (25 proc. plus 1).
Gazprom zwiększy też do 100 proc. udziały w handlującej gazem firmie WIEH, kontrolowanej wspólnie przez Wintershall i Gazprom. Zajmuje się ona kupnem gazu od Gazpromu i dostarczaniem go do odbiorców w Niemczech.
KE zgodziła się też na przejęcie udziałów w spółkach WINZ i Wintershall Services, które są spółkami-córkami Wintershall. WINZ jest zaangażowana w poszukiwania i wydobycie ropy i gazu na Morzu Północnym. Wintershall Service z kolei zapewnia pracowników platform i usługi serwisowe dla WINZ.
Wintershall to spółka-córka BASF, zaangażowana w poszukiwania i wydobycie ropy naftowej i gazu ziemnego w Europie, Afryce Północnej, Ameryce Południowej i Rosji. Jest też operatorem sieci gazociągów; zajmuje się dostawami gazu i magazynowaniem surowca.
KE podkreśliła, że decyzja nie ma wpływu na toczące się obecnie wobec Gazpromu postępowanie antymonopolowe.
....
Brawo ! Tak trzymac jeden Gazprom od Atlantyku po Ural .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:58, 04 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Wiceszef Gazpromu przekonuje do omijania Ukrainy
Gazociąg South Stream zapewni UE bezpośredni dostęp do dużych złóż rosyjskiego gazu, to paneuropejski projekt - przekonywał w PE wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew.
Miedwiediew wziął udział w konferencji nt. South Streamu zorganizowanej w Parlamencie Europejskim przez Natural Gas Europe. Po spotkaniu przemówienie Miedwiediewa rozesłała obsługująca Gazprom w Brukseli firma komunikacyjna GPlus Europe.
W tekście tym można przeczytać, że South Stream jest "prawdziwie paneuropejskim projektem" i może zapewnić Europie import 63 mld m sześc. gazu rocznie, "tyle, ile (może dostarczyć -red.) siedemset tankowców z gazem skroplonym LNG".
"Europejska produkcja (gazu -red.) spadnie w ciągu następnych dekad i Europa będzie potrzebować więcej importowanego gazu" - dodał wiceszef Gazpromu.
Poinformował też, że budowa South Streamu będzie kosztować ok. 15 mld euro, z czego - jak spodziewa się rosyjski koncern - 70 proc. pokryją banki i inwestorzy.
- Do niedawna 80 proc. eksportu naszego gazu trafiało do Europy przez Ukrainę. Po przerwaniu tranzytu w 2009 r. Gazprom i Europa doszły do bardzo podobnych wniosków - powiedział cytowany w przemówieniu Miedwiediew, nawiązując do rosyjsko-ukraińskiego konfliktu gazowego ze stycznia 2009 r., który doprowadził do przerwania dostaw dla Europy.
- South Stream (omijający Ukrainę - red.) zmniejszy ryzyko tranzytowe poprzez normalizację udziału gazu eksportowanego przez terytorium Ukrainy - przekonywał wiceprezes rosyjskiego giganta.
Miedwiediew zaznaczył, że nowa rura oznacza ożywienie gospodarcze dla europejskich krajów pogrążonych w kryzysie.
Poinformował również o dzisiejszym otwarciu przez Gazprom biura kontaktowego w Brukseli, by "zintensyfikować dialog" z Europą.
W Brukseli mówi się, że promowanie tu South Streamu to wstęp do wystąpienia o specjalne potraktowanie rury przez unijną administrację. Chodzi o wyłączenie gazociągu z zasad trzeciego pakietu energetycznego, który przewiduje m.in. dostęp konkurencyjnych dostawców do infrastruktury przesyłowej w UE. Takie częściowe wyłączenie otrzymał wcześniej przebiegający z Rosji po dnie Bałtyku do Niemiec gazociąg Nord Stream.
- Widzieliśmy plan (South Streamu - red.), wiemy, gdzie rozpocznie swój bieg i gdzie go zakończy, przez jakie kraje będzie przebiegać, widzieliśmy też porozumienia między Rosją a różnymi krajami członkowskimi co do trasy i przyznanych praw (...). Dla Komisji Europejskiej nic się nie zmieniło, bo my wkraczamy tylko, gdyby South Stream chciał wyłączenia z istniejącego prawa UE. To dotąd nie miało miejsca - poinformowała rzeczniczka KE ds. energii Marlene Holzner.
Liczący 3 600 km South Stream to wspólny projekt Gazpromu i włoskiej firmy ENI, który ma zapewnić dostawy rosyjskiego gazu do Europy Zachodniej z pominięciem Ukrainy. Ma prowadzić z Rosji przez Morze Czarne do Bułgarii, a następnie do Serbii, na Węgry, do Austrii i Słowenii. Pod koniec października 2012 r. ostateczną zgodę na budowę swoich odcinków gazociągu wydały Węgry i Serbia.
...
Acha to ta konferencja tak zachwycila eurotowarzyszy ze bada im oddawac rury ? Grunt to okrazyc Ukraine !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:11, 23 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Davos: "nagrody wstydu" 2014 roku dla firm Gazprom i Gap
"Nagrody wstydu", przyznawane od 2005 roku przy okazji forum w Davos przedsiębiorstwom oskarżanym o obojętność na prawa człowieka i ochronę środowiska, przypadły w czwartek rosyjskiemu koncernowi paliwowemu Gazprom i amerykańskiej firmie odzieżowej Gap.
Amerykański gigant naraził się z powodu blokowania reform w celu poprawienia standardów bezpieczeństwa w zakładach odzieżowych w Bangladeszu - mimo zawalenia się w kwietniu 2013 roku kilkupiętrowej fabryki na przedmieściach Dhaki; zginęło wówczas ponad 1000 ludzi.
"Nagrodę wstydu" (Public Eye Award) dla firmy Gap przyznało jury, w skład którego wchodzą przedstawiciele organizacji ekologicznej Greenpeace i szwajcarskiej organizacji Deklaracja Berneńska.
- Gap odmawia współpracowania z dostawcami i lokalnymi związkami zawodowymi; celem tej współpracy ma być zapewnienie pracownikom branży odzieżowej pracy w bezpiecznych lokalach i prawa do odmowy pracy niebezpiecznej - zwróciła uwagę działaczka związkowa z Bangladeszu i była robotnica Kalpona Akter.
Bangladesz jest drugim na świecie eksporterem odzieży. Przemysł ten, będący filarem gospodarki, odpowiada za 80 proc. rocznego eksportu, przynosząc ok. 27 mld dolarów.
"Nagroda wstydu" publiczności, przyznawana w głosowaniu internetowym, przypadła rosyjskiemu Gazpromowi w związku z eksploatacją złóż ropy w Arktyce. W głosowaniu wzięło udział ponad 250 tys. internautów.
Gazprom został napiętnowany za ryzykowne zarówno dla ludzi, jak i środowiska wydobywanie ropy w Arktyce, a także za aresztowanie we wrześniu 2013 roku na Morzu Barentsa członków załogi statku "Arctic Sunrise", jednostki Greenpeace'u. Ekolodzy chcieli przeprowadzić protest na platformie wiertniczej Prirazłomnaja, należącej do Gazpromu.
Na kolejnym miejscach w plebiscycie internetowym znalazły się ex aequo koncerny chemiczne Syngenta, Bayer i BASF produkujące m.in. neonikotynoidy, czyli pestycydy zabójcze dla pszczół - poinformowano w komunikacie Greenpeace Polska.
W ubiegłym roku "nagroda wstydu" przypadła amerykańskiemu bankowi Goldman Sachs, symbolizującemu nadużycia finansowe, oraz koncernowi Shell, któremu zarzuca się odpowiedzialność za topnienie pokrywy lodowej.
...
Gratulujemy Kremlowi nagrody . Czekamy na wiecej .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:31, 13 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Gazprom buduje super siedzibę
Rosyjski gigant gazowy Gazprom planuje w przyszłym roku przeprowadzkę z Moskwy do nowej siedziby w St. Petersburgu. Z tej okazji buduje odpowiedni kompleks - Łachta-centr.
Nie będzie to jednak zwykły biurowiec. Ma on bowiem pokazać światu bogactwo Rosji. Koncern za 95 mln euro buduje wielką siedzibę z biurowcem o wysokości 463 metrów (85 pięter), kompleksem wypoczynkowym i portem jachtowym.
Centrum Łachta-centr, które Gazprom wybuduje nad Zatoką Fińską stanie na 30 ha. Znajdą się na nim 334 tys. m kw powierzchni biurowych, rekreacyjnych i mieszkalnych. Będą tam obiekty sportowe, handlowe, hotel, kompleks naukowo-edukacyjny, restauracje, a nawet... własny szpital! Całość inwestycji ma być gotowa w 2018 roku.
...
Kradzione to lekka raczka .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:41, 12 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
"Die Welt": Gazprom przejmuje część niemieckiej sieci gazociągów
Shutterstock
Rosyjski koncern energetyczny Gazprom przejmie latem, w ramach wymiany majątku z niemiecka firmą BASF, znaczną część niemieckiej infrastruktury dystrybucji gazu ze zbiornikami na paliwo w Niemczech - podał w środę dziennik "Die Welt".
Obie firmy podpisały umowę w tej sprawie 23 grudnia zeszłego roku. Komisja Europejska zaakceptowała transakcję bez żadnych warunków - czytamy w niemieckim dzienniku. Realizacja umów spodziewana jest w połowie 2014 roku.
Zgodnie z porozumieniem, mająca siedzibę w Kassel firma Wintershall, będąca spółką BASF, przekazała Gazpromowi całą swoją działalność na odcinku dystrybucji gazu oraz magazynowania błękitnego paliwa w Niemczech. Do pakietu przejętego przez rosyjski koncern należą między innymi 50-procentowe udziały w handlującej gazem spółce Wingas, która dotychczas kierowana była wspólnie przez Rosjan i Niemców. Wingas ma 20-procentowy udział w niemieckim rynku gazu ziemnego.
Jak pisze "Die Welt", w ręce Rosjan przechodzi w całości największy w Europie zbiornik gazu w Rehden pod Bremą o pojemności 4,4 mld metrów sześciennych. Taka ilość wystarczająca na roczne zaopatrzenie w gaz 2,2 mln domów jednorodzinnych.
Sieć istniejących w Niemczech zbiorników pozwala na przechowywanie prawie 23 mld metrów sześciennych gazu. Gazprom będzie więc właścicielem zbiornika zdolnego do przechowywania 20 proc. wszystkich niemieckich zapasów. Ponadto Gazprom otrzymał udziały w dwóch innych zbiornikach gazu - Jemgum w Dolnej Saksonii oraz Haidach w Austrii. Obiekt w Haidach obsługuje głównie rynek niemiecki. Ze względu na pojemność (2,6 mld metrów sześciennych) należy do największych w Europie.
Obroty uzyskiwane przez obiekty przekazywane Gazpromowi przez BASF osiągnęły w 2012 roku 10 mld euro, a wypracowany przez nie zysk zamknął się kwotą 500 mln euro.
Przewodniczący zarządu BASF Kurt Bock zapowiedział po podpisaniu umowy, że jego koncern skoncentruje się teraz na zwiększeniu zysków z działalności wydobywczej gazu ziemnego. Wintershall otrzymał od Gazpromu w zamian 25-proc. udziały w złożach gazu Urengoi w Zachodniej Syberii.
Na razie nie wiadomo, jak rząd niemiecki ocenia wejście Gazpromu na rynek niemiecki. "Die Welt" zwraca uwagę, że ministerstwo gospodarki dotychczas nie odpowiedziało na zapytanie redakcji w tej sprawie. Dostawy z Rosji pokrywają jedną trzecią niemieckiego zapotrzebowania na gaz ziemny. Strona rosyjska od dawna domagała się dostępu do infrastruktury przesyłu gazu w Niemczech, sygnalizując, że nie chce ograniczać się do roli dostarczyciela tego surowca.
....
Krym nie wzial sie znikad ! PIETNASCIE LAT HODOWANIA POTWORA PRZEZ ZACHOD !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:35, 14 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Rafał Zychal | Onet
Najwierniejszy przyjaciel Putina? O tym się nie mówi
Był przyjacielem i jednym z najbliższych sojuszników Władimira Putina w Europie. Dzięki temu Gerhard Schröder nie musi martwić się o swoją przyszłość. Jako przywódca nie bał się podejmować decyzji budzących emocje. Jedna z nich sprawiła, że na jego głowę gromy spadły niemal z każdej strony. I de facto zakończyła przygodę z polityką. A wszystko rozegrało się w ciągu zaledwie kilku tygodni. W ramach cyklu "O tym się nie mówi" odsłaniamy kulisy decyzji niemieckiego kanclerza o włączeniu się w projekt Nord Stream i przypominamy, jak dalej potoczyły się jego losy.
1224 kilometrów gazociągów, pięć koncernów z Rosji, Niemiec, Francji i Holandii, dwie nitki o łącznej przepustowości sięgającej 55 miliardów metrów sześciennych – to jedynie garść najważniejszych informacji o Gazociągu Północnym. Właśnie o ten projekt toczyła się kontrowersyjna gra, która podzieliła Europę. Gra warta prawie 7,5 miliarda euro. Jedną z głównych ról odegrał w niej kanclerz Niemiec.
Dla jego twórców i zwolenników Nord Stream jest "najbezpieczniejszym, najbardziej ekonomicznym i ekologicznym" rozwiązaniem, którego celem jest zapewnienie dostaw gazu do Europy. Zarządzająca nim spółka chwali się na swojej stronie internetowej, że w roku 2006 Rada Unii Europejskiej i Parlament Europejski przyznały gazociągowi status "projektu leżącego w interesie Europy". "Taki status nadaje się projektom, które wzmacniają rynek i zapewniają zabezpieczenie dostaw surowców" – czytamy dalej.
Ale projekt ten od samego początku miał swoich zaciekłych oponentów. Ich krytyka była równie donośna, co kolejne opinie chwalące rodzące się w Europie przedsięwzięcie. Jednym z najdonośniejszych głosów był ten płynący znad Wisły, choć w chórze przeciwników nie zabrakło polityków ze Szwecji czy krajów bałtyckich. Najmocniej w gronie krytyków zabrzmiały słowa Radosława Sikorskiego.
"Polska jest szczególnie wrażliwa na punkcie korytarzy i porozumień ponad naszymi głowami. To była tradycja Locarno, to jest tradycja paktu Ribbentrop-Mołotow. To był XX wiek. Nie chcemy powtórki" - powiedział w 2006 roku ówczesny szef polskiego MON.
Słowa Sikorskiego wywołały burzę i gwałtowną reakcję w Europie, a zwłaszcza w Berlinie i Moskwie. "Porównanie z Hitlerem. Politycy oburzeni na polskiego ministra" – krzyczał poczytny niemiecki dziennik "Bild". Krytycznie o słowach polskiego ministra wypowiedziała się także Komisja Europejska.
Ale co sprawiło, że pomysł budowy takiego gazociągu w ogóle powstał? A może do powstania Nord Streamu doprowadziła sama Polska? Taką tezę stawia Andrzej Szcześniak, ekspert ds. rynku gazu. Według niego, sprzeciw naszego kraju wobec budowy tzw. pieremyczki, czyli gazociągu omijającego Ukrainę zmusił Rosję do poszukiwania innych sposobów na dostarczenie gazu na Zachód. Najwygodniejszym okazała się być rura poprowadzona przez Bałtyk. Jego największą zaletą był brak krajów tranzytowych.
Bo to z nimi Rosja oraz jej odbiorcy mieli najwięcej problemów. Zwłaszcza z Ukrainą i Białorusią. Liczne spory naszych wschodnich sąsiadów skutkowały kolejnymi przerwami w dostawach błękitnego paliwa. Zwyciężyła więc ekonomia - stabilność dostaw, większa przepustowość oraz brak dodatkowych opłat tranzytowych. Dodatkowo, dla Europy nowy gazociąg był kolejnym elementem dywersyfikacji dostaw na ten potężny rynek.
Podobne wspomnienia na ten temat zachował Leszek Miller. Wspomina, że podczas jednej z rozmów z Władimirem Putinem dowiedział się, że Rosjanie myślą o połączeniu najkrótszą drogą złóż gazu z Niemcami – właśnie przez Bałtyk.
"A to dlatego, że wcześniejsza propozycja trasy rurociągu – przez Polskę, ale z pominięciem Ukrainy, została odrzucona przez władze polskie. Tak było. W geście solidarności z Ukrainą rząd AWS nie przyjął takiego projektu. Wtedy narodziła się myśl o gazociągu bałtyckim. Ja stwierdziłem wobec Putina, że to zły projekt, nieekonomiczny itd. Ale na Zachodzie, w Niemczech, Holandii, Wielkiej Brytanii pomysł chwycił. Znalazły się też źródła finansowania. Negatywne stanowisko wobec Nord Streamu zostało utwierdzone. Skończyło się dla nas fatalnie. Rurociąg został zbudowany, a my nie jesteśmy do niego podłączeni. Nie rozumiem tej tragedii" - mówił w rozmowie z Deutsche Welle.
Inaczej powody, które doprowadziły do powstania Gazociągu Północnego, widzieli przeciwnicy tej inwestycji. Dla nich, od samego początku, miała ona wymiar polityczny. Była kolejnym etapem zacieśnienia współpracy między Rosją a zachodnimi krajami UE. Ale także uzależnienia Europy od gazu z rosyjskich złóż. Ponad głowami krajów rozdzielającymi te dwa obszary gospodarcze. Najbardziej obrazowy, co przypominał minister Sikorski, był sojusz Berlina i Moskwy. A to właśnie te dwie stolice były największymi orędownikami tego przedsięwzięcia. Historia dostarczała wystarczająco wielu argumentów, by takiego sojuszu się rzeczywiście obawiać. Jak się wkrótce okazało, kolejnych dostarczyła bieżąca polityka.
Osobą, która wywoła największy skandal w związku z kontrowersyjnym projektem wcale nie był Putin. Stał się nią Gerhard Schröder – polityk SPD od 1998 roku zasiadający w fotelu kanclerza Niemiec. A także, co nie było wielką tajemnicą – jeden z największych przyjaciół rosyjskiego przywódcy w Europie.
Obok Tony'ego Blaira był uznawany jednego z czołowych przedstawicieli tzw. trzeciej drogi w polityce - koncepcji, którą w tamtym czasie podążało wielu socjaldemokratycznych przywódców. W czasie swoich siedmioletnich rządów wielokrotnie podejmował decyzje, które rodziły niemałe emocje społeczne. Część Niemców zapamięta go jako polityka, który ograniczył wydatki socjalne. Inni będą pamiętali go, jako pierwszego niemieckiego przywódcę, który po II wojnie światowej wysłał żołnierzy Bundeswehry poza granice kraju. Jednak w głowach wszystkich z pewnością zostanie jego dwuznaczna rola, jaką odegrał wokół projektu Gazociągu Północnego.
Pierwsze koncepcje Nord Streamu zrodziły się jeszcze pod koniec lat dziewięćdziesiątych. Realnych kształtów inwestycja zaczęła nabierać wraz z początkiem nowego wieku. Przyspieszenie nastąpiło natomiast w 2005 roku. Jednym z czynników, który je umożliwił było przekonanie samego Schrödera, który konsekwentnie opowiadał się za ściślejszą współpracą z Rosją i wciąganiem jej w orbitę krajów UE.
Umowę o rozpoczęciu budowy podpisano we wrześniu tego samego roku. Już w grudniu w Rosji rozpoczęto pierwsze prace. Co więcej, decyzja o budowie zapadła po stronie Niemiec zaledwie 10 dni przed wyborami parlamentarnymi. Wyborami, w których, wedle wszystkich sondaży, SPD miała stracić fotel kanclerza. W mediach zawrzało. Emocji z pewnością nie uspokoiła kolejna kontrowersyjna decyzja rządu Schrödera – udzielenie gwarancji w wysokości miliarda euro na kredyt, który miał sfinansować budowę niemieckiego odcinka gazociągu. Trzeci grom, który spadł na niemiecką opinię publiczną był najsilniejszy – wkrótce po przegranych wyborach i oddaniu władzy Gerhard Schröder stanął na czele komitetu udziałowców konsorcjum budującego Nord Stream.
Dla wielu przekroczył wtedy granicę dotąd nieprzekraczalną. Owszem, zarówno przed nim, jak i po nim byli politycy, którzy zdecydowali się wejść do świata biznesu. Także byli premierzy czy prezydenci. Wystarczy wymienić Tony’ego Blaira czy Aleksandra Kwaśniewskiego. Ale żaden z nich nie zrobił tego w taki sposób.
"Skandal" i "konflikt interesów" to najłagodniejsze określenia, jakie przewijały się przez media. Chyba najmocniejsze słowa jednak padły po drugiej stronie Atlantyku. Wypowiedział je amerykański kongresman Tom Lantos. Polityk zasiadający w komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów nazwał byłego kanclerza po prostu "polityczną prostytutką".
Zachowanie Schrödera dostarczyło też kolejnych namacalnych dowodów przeciwnikom projektu od początku przekonanych, że był on przedsięwzięciem czysto politycznym. Co więcej, były niemiecki kanclerz nie był jedyną osobą, która zdecydowała się na taki krok. Ścieżką wytyczoną przez Schrödera podążył też Paavo Lipponen. Jako premier Finlandii również był gorącym zwolennikiem projektu Nord Stream. Gdy tylko zakończył swoją przygodę w polityce, zdecydował się na przejście do biznesu. Swoje miejsce również znalazł spółce Nord Stream.
W tle tej decyzji, ale także i całego przedsięwzięcia, pojawił się także wątek związany ze służbami specjalnymi. Tym razem nie dotyczył on jednak Schrödera, a Matthiasa Warniga - prezesa zarządu spółki Nord Stream. W przeszłości był on oficerem Stasi i, według niektórych mediów, w czasie zimnej wojny współpracował z Władimirem Putinem, ówczesnym oficerem KGB. Sam Warnig stanowczo zaprzeczył tym doniesieniom.
Ostatecznie, mimo licznych kontrowersji i głosów sprzeciwu, pierwsza nitka gazociągu Nord Stream została uruchomiona w listopadzie 2011 roku. Druga – na jesieni roku 2012.
Zamieszanie, jakie wywołała decyzja Schrödera o bezpośrednim zaangażowaniu się w projekt Gazociągu Północnego często skutecznie przykrywa inny ważny epizod z politycznego życia byłego kanclerza Niemiec. Dla Polski był on równie istotny, o ile nie ważniejszy. I rozgrywał się niemal w tym samym czasie.
Chodzi o rozszerzenie Unii Europejskiej, które nastąpiło w 2004 roku. Rola, jaką odegrał w nim szef niemieckiego rządu jest nie do przecenienia. Nawet jego przeciwnicy muszą przyznać, że Schröder był jednym z najgorętszych orędowników polskiej obecności w zjednoczonej Europie. "Gerhard Schröder to wybitny polityk, bardzo zasłużony dla stosunków polsko-niemieckich. Bez zdecydowanych nacisków Schrödera na inne rządy, nasza droga do Unii wyglądałaby zupełnie inaczej. Droga na Zachód wiodła przez Niemcy - przyznał rozmowie z Deutsche Welle były premier Leszek Miller.
Relacje, jakie połączyły w tym czasie szefa polskiego rządu i niemieckiego kanclerza można porównać, do zażyłości, jaka zrodziła się między Schröderem a Putinem. Nie bez przyczyny osobą, która napisała wstęp do książki Leszka Millera był właśnie były lider SPD. Obaj politycy zbliżyli się na tyle, że wielokrotnie spotykali się na stopie czysto prywatnej.
"Fakt, że Polska powinna i musiała zostać członkiem Unii Europejskiej, nie ulegał wątpliwości. Rozszerzenie na Wschód bez Polski byłoby nie do pomyślenia. Ze wszystkich kandydatów Polska była dla nas najważniejszym krajem. Niemcy miały do odegrania decydującą rolę mediatora i adwokata. Była to polityka, która rozpoczęła się kursem odprężenia prowadzonym przez Willy’ego Brandta, jego uklęknięciem w Warszawie" - napisał Schröder w przedmowie do książki "Tak to było".
"Cenię tego merytorycznie pracującego, z pozoru nieco szorstkiego człowieka, którego wykształcenie, humor i subtelna ironia wychodzą na jaw dopiero przy bliższym poznaniu. Kolokwialnie mówiąc: nadawaliśmy na tych samych częstotliwościach – i wkrótce staliśmy się przyjaciółmi, którzy spotykają się również prywatnie. Ten mistrz politycznego kompromisu zrobił na mnie szczególne wrażenie ze względu na jego niezawodność" - komplementował dalej swojego polskiego przyjaciela.
Z chwilą zawiązania się ze spółką odpowiedzialną za budowę i utrzymanie Gazociągu Północnego Gerhard Schröder przestał być aktywnym graczem na scenie politycznej. Skupił się niemal wyłącznie na biznesie. Jego nazwisko nie gości już tak często na pierwszych stronach gazet. Nie znaczy to jednak, że zniknął całkowicie. Nie zmieniły się jednak jego poglądy - wciąż jest gorącym krytykiem polityki prowadzonej przez kanclerz Angelę Merkel i orędownikiem zbliżenia na linii Unia Europejska-Rosja. W kwietniu były socjaldemokratyczny kanclerz skończy 70 lat.
Mimo tego wycofania, od czasu do czasu, jego nazwisko powraca do mediów. W ostatnich miesiącach coraz częściej. Najpierw rosyjskie media spekulowały, że miał on swój udział w negocjacjach dotyczących zwolnienia z więzienia byłego szefa Jukosu Michaiła Chodorkowskiego. Teraz nieco rozgłosu przyniosła mu książka, jaka w lutym tego roku trafiła na półki księgarń.
"Klare Worte" (Dobitne słowa) - taki tytuł nosi wywiad-rzeka z byłym kanclerzem Niemiec. Ci, którzy spodziewali się w niej sensacyjnych wątków czy nagłej zmiany zdania, mogą czuć się zawiedzeni. Schröder w dalszym ciągu nie ukrywa swojego krytycyzmu wobec kanclerz Merkel. Ciepłe słowa zachował natomiast dla Władimira Putina. Mimo upływu lat, nie zmienił on swojej opinii o prezydencie Rosji - dla niego wciąż jest on "demokratą bez skazy". W wywiadzie przekonuje on również, że ma wiarę w to, iż Putin chce uczynić z Rosji demokratyczne i stabilne państwo.
W tej samej książce wypowiedział się także na temat ostatnich wydarzeń na Ukrainie. Również w tym przypadku nie zaskoczył czytelników. Jego zdaniem, konflikt ten może być rozwiązany jednie wtedy, gdy kraje UE podejmą współpracę z Rosją. Tezę te powtórzył także w niedawnych wywiadach.
Po ostatnich decyzjach rosyjskiego przywódcy liczba jego zwolenników w Europie drastycznie zmalała. Nie zmieniło się tylko jedno. Jego polityki wciąż konsekwentnie broni Gerhard Schröder. I krytykuje liderów światowych mocarstw, którzy chcą bojkotu spotkania grupy G-8 w Soczi. Odrzucił także propozycję odegrania roli mediatora między Rosją a Ukrainą. Przyjął za to inną ofertę – wkrótce zasiądzie w radzie dyrektorów rosyjskiego koncernu naftowego Rosnieft.
Choć w ostatnich latach emocje wokół samego Schrödera, jak i Nord Streamu wyraźnie się uspokoiły. Wydaje się, że jego przeciwnicy, nie mogąc go zatrzymać, pogodzili się z jego istnieniem. Nie oznacza to jednak, że temat rosyjskiego gazu nie budzi już w Polsce żadnych emocji. Wręcz przeciwnie. Gdy w ubiegłym roku, Kreml ogłosił plan, który zakładał powrót do koncepcji budowy gazociągu Jamał-Europa II, w naszym kraju doszło do politycznej burzy. Zakończyła się ona trzęsieniem ziemi w spółkach gazowych. Polska kolejny raz powiedziała Rosji głośne "nie".
Decyzja ta sprawiła, że Moskwa ostatecznie pogrzebała ten projekt. Postawiła natomiast na rozwój Gazociągu Północnego. Rosyjskie media informują, że trzecia nitka pobiegnie także do Wielkiej Brytanii.
"Ten sukces rosyjski nie jest przyjemny dla nas, Polaków. Piszę to po to, by dzisiaj, gdy mleko się już rozlało, przemyśleć powody tej klęski. I nie powtarzać bez końca, że jesteśmy ofiarami jakiegoś ciemnego spisku, tylko by wiedzieć, że to, co się stało jest efektem polskiej polityki. Jej skutkiem. Dlatego trzeba ją przemyśleć i zmienić" - przekonuje na swoim blogu Andrzej Szcześniak, ekspert rynku paliw.
Czy rzeczywiście polskie władze mają spójną politykę energetyczną i wiedzą, jak odwrócić tę sytuację? I co tak naprawdę planuje Władimir Putin, który swoją szarżą na Ukrainie sprawił, że skutecznie tworzony przez niego latami obraz przewidywalnego przywódcy legł w gruzach.
O tym na pewno będzie się mówić.
>>>
Schroeder TO TYLKO TYPOWY PRZEDSTAWICIEL ZACHODU PIORACEGO BRUDNA KASE Z ROSJI !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:05, 17 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
RWE chce sprzedać Rosjanom koncesje i zbiorniki gazu
W środku kryzysu na Krymie, niemiecki koncern energetyczny RWE planuje sprzedać rosyjskiemu oligarsze swoją spółkę zajmującą się wydobyciem ropy i gazu. Spółka ma koncesje na poszukiwanie surowców m. in. w Polsce.
Chodzi o firmę Dea będącą spółką córką koncernu RWE. Jego władze poinformowały, że zamierzają sprzedać firmę funduszowi inwestycyjnemu LetterOne z siedzibą w Luksemburgu. Fundusz należy do rosyjskiej grupy inwestycyjnej Alpha, której głównym udziałowcem jest rosyjski miliarder Michail Fridman - pisze agencja dpa.
Wobec napiętej sytuacji na Krymie transakcji przyjrzą się zapewne niemieckie władze. Źródła w koncernie RWE twierdzą jednak, że nie spodziewają się sprzeciwu. Podkreślają, że transakcja przygotowywana była od wielu miesięcy, zanim wybuchł kryzys na Ukrainie.
Dea posiada 190 koncesji na poszukiwanie złóż ropy i gazu na całym świecie, w tym cztery koncesje na poszukiwania w Polsce. Poza tym firma jest operatorem niemieckich podziemnych zbiorników gazu.
Wartość części koncernu, przeznaczonej na sprzedaż, oceniana jest na 5,1 mld euro.
Proces sprzedaży RWE Dea nie został jeszcze ostatecznie zakończony. Jak poinformował koncern, konieczne są dalsze rozmowy w celu wyjaśnienia szczegółów. Konieczna jest także zgoda właściwych urzędów w Niemczech i Rosji.
Rzeczniczka ministra gospodarki powiedziała w poniedziałek, że rząd nie obawia się niekorzystnego wpływu na bezpieczeństwo dostaw energii. Rząd zastrzega sobie jednak prawo do skontrolowania transakcji po jej ostatecznym zawarciu. Właściwym organem w Niemczech jest Urząd Antymonopolowy.
Niemiecki eurodeputowany Elmar Brok nazwał plany sprzedaży spółki RWE Dea "nieodpowiedzialnymi". Jego zdaniem niemieckie koncerny energetyczne powinny wykazać przy tego rodzaju transakcjach "większe poczucie odpowiedzialności i większą przenikliwość".
RWE Dea uważana była od czasu jej przejęcia w 1988 roku od Texaco za firmę wysoko dochodową. Przed rokiem RWE nieoczekiwanie wystawił spółkę na sprzedaż. RWE po raz pierwszy od końca wojny odnotował w zeszłym roku stratę w wysokości 2,8 mld euro. Niemiecki koncern ma ogromne długi sięgające 30 miliardów euro.
Sprzedaż RWE Dea to drugi w tym miesiącu głośny przypadek niemiecko-rosyjskiej kooperacji w dziedzinie energetyki. W zeszłym tygodniu prasa podała, że rosyjski koncern energetyczny Gazprom przejmie latem, w ramach wymiany majątku z niemiecka firmą BASF, znaczną część niemieckiej infrastruktury dystrybucji gazu wraz ze zbiornikami na paliwo o dużej pojemności.
....
PROSZE MI USUNAC TYCH SMIERDZACYCH GNOI Z POLSKI ! JAK MOZNA IM BYLO DAC KONCESJE !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:22, 10 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Za dolara Gazprom kupił gazowego operatora Kirgistanu
Reuters
Za symbolicznego dolara rosyjski gigant Gazprom zakupił aktywa gazowego operatora Kirgistanu Kyrgyzgaz, przejmując też jego zadłużenie - informują w czwartek media. Szef Gazpromu Aleksiej Miller nazwał "historycznym" podpisanie tej umowy.
Umowę podpisano w Biszkeku.
"To historyczne wydarzenie. Dziś podpisano umowę kupna-sprzedaży 100 proc. akcji Kyrgyzgazu przez Gazprom. Kyrgyzgaz wchodzi do naszej wielkiej rodziny. Nowe przedsiębiorstwo będzie nosić nazwę Gazprom-Kyrgystan - oświadczył Miller.
Strona rosyjska przejęła sięgające do 40 mln dolarów zadłużenie kirgiskiego operatora, zagwarantowała też zainwestowanie w modernizację gazowej infrastruktury kompanii co najmniej 20 mld rubli (562 mln dolarów) w ciągu pięciu lat. "Jeśli zajdzie konieczność, zainwestujemy więcej" - powiedział Miller, który zapowiedział też, że ceny gazu dla ludności Kirgistanu spadną.
Kirgistan - poradziecka republika w Azji Środkowej - obecnie importuje większą część gazu, lecz kraj ten, jak pisze AFP, dysponuje zasobami gazu szacowanymi na sześć mld metrów sześciennych.
"Niezwłocznie zaczniemy poszukiwania" - zapewnił Miller. Musimy zwiększyć wydobycie, które obecnie nie przekracza 30 mln metrów sześciennych rocznie.
Umowa, jak zaznacza agencja RIA Nowosti, została zawarta na 25 lat. Po upływie tego czasu Kirgistan będzie mógł odkupić swoje aktywa - pisze agencja.
...
Zdrada kraju ! Nie uznajemy gangsterskich pseudoumow .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:53, 08 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Spółka Gazpromu wybrana do budowy serbskiego odcinka South Streamu
Rosyjski koncern Gazprom poinformował we wtorek, że wybrał jedną ze swoich podległych spółek, Centrgaz, jako wykonawcę serbskiego odcinka gazociągu South Stream, powstanie którego próbuje zablokować Unia Europejska.
Centrgaz, który jest zwycięzcą przetargu, "będzie odpowiedzialny za przygotowanie projektu, dostarczenie wyposażenia i materiałów, przygotowanie personelu i wprowadzenie do eksploatacji South Streamu w Serbii" - poinformował w komunikacie Gazprom.
W poniedziałek rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew oświadczył, przyjmując serbskiego premiera Aleksandara Vuczicia, że projekt "wkracza w nowy etap". Serbia, która otworzyła w styczniu negocjacje akcesyjne z UE, tradycyjnie utrzymuje bliskie stosunki z Rosją.
Liczący 3600 km South Stream to wspólny projekt rosyjskiego Gazpromu i włoskiej firmy ENI, mający zapewnić dostawy gazu z Rosji do Europy Środkowej i Południowej. Rura ma prowadzić z południa Rosji przez Morze Czarne do Bułgarii, a następnie do Serbii, na Węgry, do Austrii i Słowenii. South Stream ma być kolejnym - po Nord Streamie - rurociągiem omijającym Ukrainę.
...
Pewnie uczciwie wygrali przetarg Serbia jako państwo istnieje tylko teoretycznie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:58, 28 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
FBI zdradza kulisy pracy szpiegów rosyjskiej SWR
Amerykańskie służby przez dwa lata śledziły każdy krok siatki rosyjskich szpiegów w USA. Dokumenty FBI pokazują, że praca i osiągnięcia agentów rosyjskiego wywiadu były jednak dalekie od wyczynów ich zimnowojennych poprzedników.
- Jest zupełnie inaczej, niż się spodziewałem, kiedy zgłaszałem się do SWR - żalił się w swojemu koledze Wiktor Podobnyj, oficer Służby Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej (SWR), który w Stanach Zjednoczonych pracował pod przykrywką rosyjskiego przedstawicielstwa przy ONZ w Nowym Jorku. - W ani jednym punkcie te oczekiwania się nie zgadzają. [Myślałem, że będzie tak] jak w filmach o Jamesie Bondzie. Oczywiście, nie spodziewałem się, żebym latał helikopterami, ale przynajmniej że będę udawał kogoś innego. Tymczasem siedzę tu, w siedzibie naszego głównego wroga, z ciastkiem w ręku. pii..! - przeklął gorzko.
- Też myślałem, że przynajmniej wyślą mnie z innym paszportem - zgodził się z Podobnym Igor Sporyszew, jego przełożony, a oficjalnie attache handlowy Rosji w Nowym Jorku. Rozmowę tą - jak i wiele innych rozmów rosyjskich szpiegów - opublikował we wtorek Departmanet Sprawiedliwości USA, otwierając sprawę przeciwko trzem szpiegom pracującym dla SWR. Trzecim - i jedynym, który odpowie za swoje czyny (pozostali dwaj, jako dyplomaci, powrócili do Rosji) - był "nielegał" Jewgienij Buriakow, który od 2010 roku działał w Stanach jako pracownik rosyjskiego Wnieszekonombanku na Manhattanie.
Z dokumentów FBI wynika, że praca trójki szpiegów rzeczywiście nie była zbyt spektakularna. Główną ich misją było zdobywanie tajnych informacji dotyczących amerykańskiej gospodarki - przede wszystkim w dziedzinie finansów i energetyki. Aby je zdobyć, należało jednak najpierw zwerbować informatorów wśród ludzi mających do nich dostęp. A to nie zawsze się udawało. Szczególną trudność sprawiała agentom SWR rekrutacja kobiet.
- Mam wiele pomysłów, co robić z takimi dziewczynami, ale tych pomysłów nie da się zrealizować, bo nie pozwalają nam się do nich zbliżyć - narzekał w jednej z podsłuchanych przez FBI rozmów Sporyszew. - A żeby się zbliżyć, to trzeba je przelecieć, albo użyć innych dźwigni, żeby na nie wpłynąć. Dlatego w moim doświadczeniu, jeśli mowa o dziewczynach, to bardzo rzadko coś z tego wychodzi - dodawał. Próby trójki, by pozyskać do współpracy dwie młode absolwentki jednego z nowojorskich uniwersytetów, spełzły na niczym. Łatwiej było za to z mężczyznami. W przypadku jednego nowojorczyka, pracującego w firmie konsultingowej, było aż zbyt łatwo.
- On lata do Moskwy częściej niż ja. Uczepił się Gazpromu, myśląc, że jeśli mają jakiś projekt, to może i on przez to pójdzie w górę. To oczywiste, że chce zarobić masę pieniędzy - mówił o potencjalnym informatorze Podobnyj, zdziwiony entuzjazmem, jaki wykazywał Amerykanin. Jaki był sposób Rosjan na przekucie tego entuzjazmu na służbę SWR?
- Powiedziałem mu, że mam kontakty w przedstawicielstwie handlowym Rosji, że mogę pomóc mu w załatwianiu kontraktów. Nakarmię go pustymi obietnicami(...) Jak inaczej mamy pracować z obcokrajowcami? Obiecujesz przysługę za przysługę. A jak dostajesz dokumenty to mówisz mu, żeby piii... (...) To idealna metoda - relacjonował szefowi Podobnyj.
Google, czyli narzędzie szpiega
Obok pozyskiwania źródeł osobowych do agentów SWR należały także inne, mniej typowe misje. Wypełniał je głównie Buriakow, oficjalnie bankier rosyjskiego banku. I to właśnie na jego kontakty i wiedzę ekonomiczną liczyli jego szefowie. W maju 2013 dostał dość nietypowe zlecenie. Chodziło o... zasugerowanie odpowiednich pytań rosyjskim dziennikarzom, którzy zadaliby je ekspertom realizując materiał o Wall Street.
- Nie wiem, kto to wymyślił na górze, ale potrzebują trzech pytań o nowojorskiej giełdzie. Takich, które by nas interesowały. Możesz coś wymyślić w 15 minut? - zapytał Sporyszew Buriakowa. Ten wymyślił. Polecił, by zapytali o fundusze ETF i ich potencjale do destabilizacji rynku, o automatyzację transakcji giełdowych i o zainteresowanie jakie wzbudzają na Wall Street "produkty powiązane z Federacją Rosyjską".
Innym razem Buriakowa poproszono o zdobycie informacji na temat potencjalnych skutków przygotowywanych przez USA sankcji wobec Rosji. Metoda, jakiej użył do pozyskania tych informacji była daleka od tej, jaka kojarzy się ze zdobywaniem informacji przez szpiegów. Kiedy FBI przeszukało jego komputer, w historii wyszukiwania odnaleźli frazy "sankcje Rosja konsekwencje" i "sankcje Rosja skutki".
Nie oznacza to, że jako szpieg Buriakow był kompletnie bezużyteczny. Jego przykrywka jako pracownika banku przydała się m.in. przy negocjacjach umowy rosyjskiego Rostecu z kanadyjskim producentem samolotów Bombardier, który miał w Rosji zbudować swoją fabrykę. Jako bankier miał bowiem swobodny dostęp do informacji dotyczących umowy dla potencjalnych inwestorów. Gdy usłyszał, że transakcja jest zagrożona, bo przeciw niej są kanadyjskie związki zawodowe zarekomendował departamentowi "aktywnych operacji" SWR by coś z tym zrobił. Do realizacji budowy fabryki nadal nie doszło, lecz jest to głównie "zasługa" rosyjskich sankcji i napiętych stosunków z Zachodem.
Polityczny sygnał
Według ekspertów, te niezbyt imponujące osiągnięcia rosyjskich szpiegów nie oznaczają jednak, że sprawa nie jest poważna.
- Widać, że po tym, jak Amerykanie rozbili w 2010 roku siatkę nielegałów, Putin, który zawsze przykładał wielką wagę do tego typu działań, starał się zintensyfikować działania swojej agentury i zapełnić tę pustkę - mówi Wirtualnej Polsce Robert Cheda, były oficer Agencji Wywiadu i ekspert ds. służb specjalnych - Ten epizod pokazuje jednak, że struktury utracone pięć lat temu mogą być dla Rosjan trudne do zastąpienia. Tym bardziej, że to byli ludzie plasowani jeszcze za czasów Związku Radzieckiego - dodaje. Zdaniem Chedy, ujawnienie szczegółów pracy Rosjan to sygnał polityczny - i dla Rosji, i dla społeczeństwa amerykańskiego. - Ostatnio nawet politycy Demokratów, jak Hillary Clinton czy Zbigniew Brzeziński, wzywali do zaostrzenia postawy USA wobec Rosji - zauważa ekspert.
Z kolei według badacza rosyjskich służb prof. Marka Galeottiego z New York University, ujawnione dokumenty nie musiały wcale świadczyć o indolencji rosyjskich szpiegów. "To pokazuje, że działania rosyjskich służby na Zachodzie są rozległe i intensywne i ale też o tym, że jest ono skierowana na długoterminowe korzyści. Wiele ze źródeł, które starało się pozyskać SWR nie były szczególnie wartościowe w czasie obecnym, ale mogłyby być 'uprawiane' przez wiele lat" - powiedział portalowi Business Insider.
Sami zainteresowani byli jednak bardziej sceptyczni co do perspektyw swojej pracy. - Dyrektorat S [część SWR odpowiedzialna za "nielegałów" - red.] to jedyny dyrektorat, który wykonuje prawdziwą robotę wywiadowczą. Ale tu w Stanach, nawet oni nie mogli niczego zrobić. Złapali dziesięciu z nich! - mówi w jednej z rozmów Podobnyj, nawiązując do największej porażki rosyjskiego wywiadu ostatnich lat, czyli rozmontowania w 2010 roku siatki dziesięciu "uśpionych" nielegałów ze słynną Anną Chapman na czele. - Putin próbował wyjaśniać, że ich zadaniem było czuwanie na wypadek stanu wojennego, ale faktem jest, że piii.. tu zrobili. Nawet oni nie byli w stanie tu nic zrobić - puentował rosyjski szpieg.
Oskar Górzyński, Wirtualna Polska
...
W ogole KGB jest przereklamowane . To byla przede wszystkim olbrzymia biurokracja cos 2,5 mln ! pracownikow ! To zreszta jest socjologiczna baza Putina ale jako wywiad to kabaret . Poza tym porozrywali im siatki .
I wodzicie czym sie interesuja ... KASA ! TAM NIE MA ZADNEJ IDEOLOGII TO PO PROSTU MAFIA I ROBI TO CO MAFIA ! KRADNIE I MORDUJE ZEBY KRASC !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:39, 30 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Gazpromowi wszędzie źle, ale w Polsce najlepiej
Wojciech Jakóbik
redaktor naczelny BiznesAlert.pl
Zawór gazowy, fot. Gazprom
Spółki-córki Gazpromu mają problemy przez politykę i gospodarkę. Jednakże w Warszawie wygrywają przetargi.
Gazprom zamierza zrestrukturyzować swoje aktywa zagraniczne ze względu na zmiany polityczne i gospodarcze. Wynika to z raportu Gazprom Germania – spółki zrzeszającej firmy działające w 20 krajach na całym świecie, także w Polsce.
REKLAMA
Firma informuje, że ze względu na „napiętą sytuację geopolityczną oraz niskie ceny ropy naftowej” zwolniła gospodarka Rosji. Dlatego Gazprom jest zmuszony do restrukturyzacji. Część biznesu w Europie zostanie usunięta. Gazprom Germania wspomina w tym kontekście o firmach w Serbii, Szwajcarii, Serbii i Wielkiej Brytanii. Ich działalność miała być utrudniona przez czynnik polityczny, na przykład sprzeciw Londynu wobec budowy magazynów gazu przez należącą do Gazprom Germania firmę Wingas Storage UK.
Gazprom Germania nie uzyskał zgody niemieckiego regulatora na projekt budowy nowych stacji tankowania pojazdów na gaz (NGV) w RFN.
W raporcie rocznym spółki zależnej od rosyjskiego Gazpromu pojawiła się informacja, że Federalna Agencja Sieci nie wyraził zgody na budowę nowych stacji do napełniania pojazdów paliwem gazowym. Firma odwołała się od tej decyzji do Wysokiego Sądu Regionalnego Dusseldorfu. Chciała powiększyć ilość stacji w Niemczech z 28 do 35 w tym roku.
Tymczasem Gazprom Germania radzi sobie dobrze w Polsce. Firma Solbus, Lider Trading oraz Gazprom Germania wygrały przetarg Urzędu Miasta Warszawy na dostawy 35 autobusów na LNG dla Miejskich Zakładów Autobusowych. Gazprom ma zapewnić paliwo i stacje do tankowania.
...
SKANDAL CO SIE DZIEJE? RZAD KRETYNOW FORSUJE ZBOCZENIA A TU POD BOKIEM ROSKFITA GAZPROM! DOSC TEGO! NOWY RZAD MA Z TYM SKONCZYC!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|