Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:46, 13 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Doniesienia o rosyjskich "hakach" i współpracy Trumpa to prawda? Nowe poszlaki
Oskar Górzyński
akt. 13 stycznia 2017, 15:37
Coraz więcej wskazuje na to, że amerykańska społeczność wywiadowcza jest przekonana, że prezydent elekt USA Donald Trump znajduje się pod wpływem rosyjskich służb. Nowe informacje zdają się potwierdzać przynajmniej część rewelacji zawartych w sensacyjnym dossier przygotowanym przez brytyjskiego eks-szpiega.
W nocy z czwartku na piątek dziennikarz "Washington Post" David Igantius poinformował, powołując się na źródła w administracji, że Michael Flynn, były szef Wojskowej Agencji Wywiadowczej (DIA) wyznaczony przez Trumpa na doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego kilkakrotnie kontaktował się z rosyjskim ambasadorem w USA Siergiejem Kisliakiem w dzień ogłoszenia przez prezydenta Obamę nowych sankcji związanych z działalnością rosyjskich hakerów. Budzi to podejrzenia, że Flynn, osoba o znanych związkach z Rosją, próbował ostrzec Moskwę przed decyzją prezydenta lub skoordynować odpowiedź na nią.
- Kaliber tej informacji jest ogromny. Tym bardziej że znam Ignatiusa i jest to osoba o ogromnym profesjonalizmie i bardzo dobrze poinformowana, szczególnie wśród źródeł służb. To bardzo martwi - mówi WP Michał Baranowski, dyrektor warszawskiego biura think tanku German Marshall Fund.
Już sam fakt przejęcia rozmowy telefonicznej Flynna świadczy o tym, że amerykańskie służby podejrzewają ludzi z najbliższego otoczenia prezydenta elekta o współpracę z Rosją. Jak informowały BBC i "Guardian", już latem ubiegłego roku, kiedy pojawiały się pierwsze doniesienia na ten temat, FBI starało się o zgodę sądu FISA na prowadzenie kontroli operacyjnej wobec współpracowników Trumpa. Początkowa aplikacja miała zostać odrzucona, lecz w październiku Biuro w końcu miało uzyskać taką zgodę.
Ale to nie jedyny sygnał sugerujący że amerykańskie służby mają poważne wątpliwości co do związków Trumpa z Rosją. W czwartek największy izraelski dziennik "Jediot Achronot" podał, że izraelski wywiad otrzymał ze strony służb amerykańskich ostrzeżenie, by po inauguracji Trumpa nie wysyłać do Waszyngtonu najbardziej wrażliwych informacji, bo mogą one zostać przekazane Rosji, a dalej Iranowi.
- Akurat ta informacja wydaje mi się mało prawdopodobna, bo wskazywałaby na wielki brak profesjonalizmu, a nawet patriotyzmu ze strony amerykańskich służb. To prawda, że są obecnie w bezprecedensowy sposób atakowane przez Trumpa, ale takie zachowanie wydaje mi się bardzo niecharakterystyczne dla Amerykanów - komentuje Baranowski.
Ale są też i inne sygnały uwiarygadniające to, co Baranowski nazywa "najkoszmarniejszym scenariuszem", tj. sytuacji w której prezydent Stanów Zjednoczonych znajduje się pod wpływem Rosji. Chodzi o część informacji zawartych w opublikowanym przez portal Buzzfeed raporcie dotyczącym współpracy otoczenia Trumpa z Rosjanami oraz posiadanych rzekomo przez rosyjską FSB sekstaśm stosowanych jako "haki" na prezydenta elekta. Jak podał "Wall Street Journal", sensacyjne dossier przygotował na zlecenie republikańskiej i demokratycznej opozycji były oficer brytyjskiego wywiadu MI6 Christopher Steele. Jego najnowsze raporty zawierają szereg błędów i budzą znaczne wątpliwości, jednak zarówno amerykańskie jak i brytyjskie służby przekonują o tym, że dotychczasowa praca agenta (który od czasu ujawnienia jego tożsamości pozostaje w ukryciu) była bardzo rzetelna, a jego reputacja nienaganna.
Co więcej, przynajmniej część zawartych w nim rewelacji potwierdzają inne źródła. Jak podał dziennikarz telewizji BBC Paul Wood, informacje o istnieniu taśm podawały dwa inne ośrodki. Z informacji przekazanych mu przez CIA wynika, że nagrań "natury seksualnej" z udziałem Trumpa jest kilka, są dobrej jakości i . Dodatkowo, informację o istnieniu taśm miał przekazać amerykańskiej administracji szef służby wywiadowczej "kraju Europy Wschodniej". Z kolei wywiad jednego z państw bałtyckich miał nagrać rozmowę sugerującą finansowe wsparcie kampanii Trumpa przez Kremla.
Do tego dochodzą inne, niepotwierdzone jak dotąd pogłoski i doniesienia o kolejnych dowodach współpracy Trumpa i jego zespołu z Moskwą. Wśród nich są informacje wiążące Trumpa z rosyjską przestępczością zorganizowaną. Część tych powiązań - np. z firmą developerską Bayrock, kierowanej m.in. przez Feliksa Satera, człowieka o udowodnionej przeszłości w rosyjskiej mafii - jest udokumentowana.
O jednej z nich pisał były oficer amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) John Schindler.
"W centrum długotrwałych tajnych związków Trumpa z Rosją są pieniądze, nie szpiegostwo. Trump Organization wydaje się mieć związki z rosyjską przestępczością zorganizowaną, która jest powiązana z Kremlem i jego tajnymi służbami. Putin i jego szpiedzy wiedzą więc o Trumpie wszystko" - napisał Schindler w artykule dla portalu Observer.com. Były funkcjonariusz kontrwywiadu na końcu tekstu dodał tajemniczo brzmiące ostrzeżenie mogące świadczyć o tym, że światło dzienne mogą ujrzeć kolejne niewygodne dla niego informacje.
"Wielokrotnie ostrzegałem prezydenta elekta, by nie wszczynał niepotrzebnych konfliktów z naszymi szpiegami, którzy wiedzą pewne rzeczy. Dodam tylko, że sprawy przybiorą dla Trumpa jeszcze gorszy obrót, jeśli nie przyzna się do wszystkiego" - napisał.
Tymczasem jak powiedział WP były specjalista brytyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych ds. przestępczości zorganizowanej, to, że dodatkowe materiały mogące skompromitować Trumpa istnieją jest właściwie pewne i prawdopodobnie mają je nie tylko rosyjskie służby.
- Już służby czechosłowackie - pierwsza żona Trumpa była Czeszką - miały trzy teczki na niego. Z racji swoich związków z Arasem Agalarowem (azerskim biznesmenem powiązanym z Kremlem - przyp. OG) informacje o Trumpie są też w archiwach azerskich. Z kolei Moskwa wie właściwie wszystko o tym co robił przez lata w Rosji i innych krajach - mówi rozmówca WP. - Z kolei od strony USA, agencje kontrwywiadowcze i podatkowe muszą posiadać wiedzę na temat ludzi podejrzewanych o pranie brudne pieniądze za pośrednictwem nieruchomości i innych projektów Trumpa. Bez wątpienia żadne z tych materiałów nie są dla niego zbyt przyjemne - dodaje.
Jak zauważa Baranowski, sytuacja jest niezwykle poważna bez względu na to, ile we wszystkich podnoszonych wobec Trumpa wiadomości jest prawdy.
- Gdyby z tego, co jest w opublikowanym niedawno raporcie potwierdziła się choćby jedna dziesiąta, to byłoby to straszną wiadomością - mówi Baranowski. - Ale z drugiej strony, jeżeli założymy że nic z tego nie jest prawdą, to na całej sytuacji najbardziej korzysta Rosja. To wszystko bowiem podważa człowieka, który za chwilę stanie się prezydentem. Podważa więc samą demokrację i cały prestiż tego kraju. Pytanie tylko, czy Rosjanie są na tyle mocni, by coś takiego przeprowadzić.
...
Jesli jest oplatany to impiczment. Ale to zapewne tylko niewiedza.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:27, 14 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Trump: Jeżeli Rosja nas wesprze, to dlaczego utrzymywać sankcje?
Dzisiaj, 14 stycznia (10:09)
Prezydent elekt USA Donald Trump powiedział "Wall Street Journal", że jest otwarty na zniesienie sankcji wobec Rosji. Może zarazem odstąpić od uznawania polityki "jednych Chin" jeśli Pekin nie zerwie z praktykami, które osłabiają amerykańską gospodarkę.
Donald Trump /ALBIN LOHR-JONES /PAP/EPA
Dziennik publikuje fragmenty wywiadu w piątkowym wydaniu internetowym.
Trump przyznał, że chciałby wykorzystać wszelkie dostępne środki, aby zbalansować stosunki z Moskwą i Pekinem. Dodał, że zamierza przez pewien czas zachować sankcje nałożone w grudniu na Rosję przez administrację odchodzącego prezydenta Baracka Obamy. Była to odpowiedzi na rzekome cyberataki i próby wpłynięcia Kremla na listopadowe wybory prezydenckie w USA. Trump tłumaczył, że zrezygnuje z nich jednak jeśli Rosja pomogłaby USA w walce z terroryzmem i realizacji innych celów ważnych dla Waszyngtonu.
Jeśli się porozumiemy i Rosja faktycznie nas wesprze, jeżeli ktoś robi naprawdę wspaniałe rzeczy, dlaczego utrzymywać sankcje? - mówił prezydent elekt. Wyraził też gotowość na spotkanie z Putinem w jakiś czas po zaprzysiężeniu.
...
Juz ,,wsparla" wasze wybory idioto To ze na twoja korzysc to tylko dlatego ze kalkulowali na ciebie idioto.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:25, 15 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Trump zaatakował na Twitterze znanego obrońcę praw obywatelskich
oprac.Adam Hrynkiewicz
14 stycznia 2017, 23:40
Prezydent elekt Donald Trump skrytykował na Twitterze demokratycznego deputowanego do Izby Reprezentantów Johna Lewisa za kwestionowanie jego zwycięstwa wyborczego. Atak na Lewisa, który jest weteranem ruchu praw obywatelskich, spotkał się z powszechnym potępieniem.
Lewis oświadczył w ub. piątek, że nie weźmie udziału w inauguracji prezydentury Trumpa 20 stycznia ponieważ nie uważa go za prawowitego prezydenta. - Sądzę, że Rosjanie pomagali temu człowiekowi w zwycięstwie. Pomogli też zniszczyć kandydaturę Hillary Clinton - powiedział Lewis w programie telewizji NBC "Meet the Press".
Trump napisał w odpowiedzi w sobotę na Twitterze, że Lewis, który reprezentuje w Izbie południowy stan Georgia, "powinien przeznaczać więcej czasu na pomaganie i odbudowę jego okręgu wyborczego, który jest w opłakanym stanie...(nie wspominając o przestępczości)zamiast fałszywie narzekać na wyniki wyborów". - Wszystko tylko słowa, słowa, słowa - brak działania lub rezultatów. Smutne! - dodał.
Lewis jest jedną z czołowych postaci ruchu na rzecz praw obywatelskich czarnoskórych Amerykanów z lat 60. ub. wieku. Jest też ostatnim żyjącym politykiem, który przemawiał podczas słynnego Marszu na Waszyngton z 1963 r. pod przewodem zamordowanego później pastora Martina Luther Kinga.
Podczas marszu Lewis doznał w miejscowości Selma, w stanie Alabama, poważnego urazu głowy kiedy policja dokonała brutalnej interwencji. Później poświęcił swoje życie walce o równe prawa Afroamerykanów.
Atak Trumpa spotkał się z potępieniem licznych polityków, celebrytów i innych znanych osobistości a także licznych zwolenników Lewisa. W sobotę kilka tysięcy demonstrantów przemaszerowało ulicami Waszyngtonu do pomnika Martina Luthera Kinga wznosząc okrzyki: "Bez sprawiedliwości nie ma pokoju !".
Jedna z gwiazd nowojorskiego Broadwayu, czarnoskóra Jennifer Holliday, wycofała się z zapowiedzianego występu podczas inauguracji prezydentury Trumpa 20 stycznia. Oświadczyła, że nie zdawała sobie sprawy, że jej występ mógłby zostać interpretowany jako wyraz poparcia dla Trumpa.
Wypowiedź prezydenta elekta skrytykowali również liczni demokratyczni członkowie obu izb Kongresu.
PAP
....
Brednie. Wplyw Ruskich byl znikomy. Mimo ze bardzo chcieli to nie mieli jak. A niszczony to byl Trump w mediach...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:21, 16 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Szef CIA ostro upomina Donalda Trumpa. "Musi zdawać sobie sprawę z konsekwencji wypowiedzi"
Szef CIA ostro upomina Donalda Trumpa. "Musi zdawać sobie sprawę z konsekwencji wypowiedzi"
Wczoraj, 15 stycznia (21:49)
Odchodzący szef CIA John Brennan przestrzegł w niedzielę przyszłego prezydenta Donalda Trumpa, by zdawał sobie sprawę z konsekwencji swoich improwizowanych wypowiedzi i działań. "Tu nie chodzi już o samego pana Trumpa, tu chodzi o Stany Zjednoczone" - mówił.
John Brennan
/ JIM LO SCALZO /PAP/EPA
Spontaniczność nie jest tym, co chroni nasze bezpieczeństwo narodowe. Zatem kiedy on (Trump) mówi albo działa, powinien być świadom, że konsekwencje dla Stanów Zjednoczonych mogą być poważne - powiedział Brennan w wywiadzie dla telewizji Fox News. Dodał, że prezydent powinien być "bardzo zdyscyplinowany", jeśli chodzi o publiczne wypowiedzi.
Nawiązał w ten sposób do zamieszczanych osobiście przez prezydenta elekta wpisów na Twitterze, które bywają bardzo emocjonalne.
Brennan przestrzegł też Trumpa przed pochopnym rozgrzeszaniem Rosji, którą amerykańskie służby oskarżają o ingerowanie w zeszłoroczne wybory prezydenckie w USA po stronie kandydata Republikanów. Powiedział, że przyszły prezydent powinien zachować w tej sprawie ostrożność i ocenił, że nie wie on wszystkiego o skutkach, jakie wywołałoby zniesienie sankcji wobec Rosji.
Podobnie - jego zdaniem - Trump nie dysponuje pełną wiedzą o działaniach, zamiarach i zdolnościach Rosji w różnych miejscach na świecie. Szef CIA wezwał nowego prezydenta do podejmowania tylko świadomych decyzji, opartych na faktach.
Brennan ubolewał, że demonstrowany przez Trumpa brak zaufania do amerykańskich służb specjalnych wysyła w świat zły sygnał. Krytycznie odniósł się także do tego, że na Twitterze przyszły prezydent porównał działania amerykańskiego wywiadu do polityki hitlerowskich Niemiec. To skandaliczne - powiedział szef CIA. - Przyjmuję to jako wielką obrazę.
Chodzi o informacje o domniemanych materiałach Rosjan, kompromitujących prezydenta elekta. Pojawiły się one we wtorek, gdy CNN podała, że szefowie agencji wywiadowczych USA powiedzieli Trumpowi o niezweryfikowanym raporcie na temat kompromitujących go materiałów. Miały one zostać zebrane, gdy miliarder odwiedził Moskwę w 2013 roku z okazji konkursu Miss Universe, a także podczas jego poprzednich podróży do rosyjskiej stolicy.
W upublicznionym 6 stycznia raporcie służby wywiadowcze USA napisały, że "z dużą pewnością" mogą ocenić, iż to prezydent Rosji Władimir Putin zlecił przeprowadzenie kampanii mającej na celu pomóc Donaldowi Trumpowi w wyborach prezydenckich w 2016 roku. Według raportu Kreml "zdecydowanie preferował" wybór Trumpa. Rosja kategorycznie zaprzecza tym doniesieniom. Podobnie Trump przez wiele miesięcy kwestionował twierdzenia służb wywiadowczych, że Rosja ingerowała w wybory prezydenckie na jego korzyść.
APA
...
Sprawa wymaga wyjasnienia bo widze ze powinienem jak dzieciom. Kompromaty to KŁAMSTWO! Nie nalezy w nie wierzyc. Sa zbierane tylko po to aby zaszkodzic. Jesli wierzycie to wpadliscie w sidla. Robicie to chca.
Czyli te filmiki o prostytutkach to klamstwo. ALE TRZEBA WIEDZIEC! Bo jak wyplyna to juz wiemy skad. Prowokatorzy poniosa kleske. Ich kompromaty sa SPALONE!
Niestety klamstwem nie sa wypowiedzi Trumpa. Glupie debilne bezsensowne. I szkodliwe. Zadnej przyjazni z Putinem byc nie moze. Do 2008 sie przyjaznili a potem byly skutki coraz gorsze. Drugi raz byloby jeszcze gorzej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:48, 20 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Rzecznik Kremla: Piekielnie są nam potrzebne dobre relacje z USA, ale do tanga trzeba dwojga
Dzisiaj, 20 stycznia (09:19)
Władze Rosji chciałyby uregulować relacje z nową administracją USA, ale "do tanga trzeba dwojga" - oświadczył w wywiadzie dla BBC rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Wyraził też nadzieję, że w 2018 roku Władimir Putin weźmie udział w wyborach prezydenckich.
Dmitrij Pieskow
/Artyom Geodakyan/TASS /PAP/EPA
Chcemy dobrych relacji z Ameryką. Uważamy, że bez współpracy z Amerykanami nie możemy rozwiązać wielu problemów na świecie i w naszym regionie, które zagrażają naszemu krajowi. Z tego powodu piekielnie są nam potrzebne dobre relacje z Waszyngtonem, ale jak to się mówi - do tanga trzeba dwojga. A jakie podejście będzie miał prezydent Donald Trump - to duże pytanie - powiedział Pieskow w wywiadzie dla programu BBC "Hard Talk".
..
Wlasnie PIEKIELNIE! Czy Trump jest gotow razem z ruskimi ,,przyjaciolmi" isc do piekła?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:11, 20 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Mocne przemówienie Donalda Trumpa. "Koniec masakrowania Ameryki"
Mocne przemówienie Donalda Trumpa. "Koniec masakrowania Ameryki"
1 godz. 9 minut temu
45. prezydent USA Donald Trump, który w piątek został zaprzysiężony wraz z wiceprezydentem Mike'em Pence'em, powiedział w mowie inauguracyjnej, że "zabierze władzę z Waszyngtonu", i obiecał "koniec masakrowania Ameryki".
Donald Trump zaprzysiężony na 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych
/SHAWN THEW /PAP/EPA
Trump rozpoczął przemówienie dziękując byłym prezydentom Stanów Zjednoczonych, Amerykanom i ludziom na całym świecie, a szczególnie Barackowi Obamie i jego administracji za pomoc w przekazaniu władzy.
Skoncentrował się następnie na tematach, które stanowiły główne wątki jego kampanii wyborczej: odbudowie amerykańskiego przemysłu, ochronie miejsc pracy, odebraniu władzy "waszyngtońskim politykom" na rzecz zwykłych Amerykanów i kierowaniu się dewizą "Ameryka przede wszystkim".
Trump nakreślił - jak komentują media w USA - ponury obraz sytuacji Stanów Zjednoczonych i ich obywateli; Ameryka jest krajem opustoszałych fabryk i szerzy się w niej przestępczość; nazwał bezczynne zakłady "grobowcami" i zauważył, że rząd federalny wydawał miliardy dolarów na obronę granic "innych krajów".
"To masakrowanie Ameryki kończy się właśnie tu"
Prezydent powiedział, że podczas gdy polityczni przywódcy w Waszyngtonie cieszyli się swymi sukcesami, "borykające się rodziny w całym naszym kraju nie miały wielu rzeczy, z których mogły się cieszyć".
To wszystko zmienia się (...) właśnie tutaj i właśnie teraz, ponieważ ta chwila to wasza chwila - oznajmił Trump i dodał: To masakrowanie Ameryki kończy się właśnie tu i kończy się właśnie teraz.
Każda decyzja dotycząca handlu, podatków, imigracji, spraw zagranicznych będzie podejmowana tak, aby przyniosła korzyści amerykańskim pracownikom i amerykańskim rodzinom - obiecał.
20 stycznia 2017 roku będzie zapamiętany jako dzień, w którym lud stał się znowu przywódcą narodu (amerykańskiego) - zaznaczył.
Prezydent powiedział też: Wszyscy Amerykanie w każdym miasteczku daleko i blisko, od jednego oceanu do drugiego oceanu, usłyszcie te słowa: nigdy więcej nie będziecie ignorowani.
Będę walczył dla was, poświęcając każde tchnienie (...), i nigdy, nigdy was nie zawiodę - kontynuował Trump.
Oznajmił, że "nowa wizja będzie rządziła naszą ziemią", i powtórzył: Ameryka przede wszystkim, co było wyborczym hasłem jego kampanii. Odbudujemy kraj rękoma amerykańskich pracowników - dodał.
Razem na wiele, wiele lat określimy drogę, jaką pójdzie Ameryka i świat - oświadczył.
"Zbyt długo broniliśmy granic innych krajów"
Trump powiedział też, że Stany Zjednoczone "muszą chronić (Amerykanów) przed zabieraniem amerykańskich miejsc pracy przez inne kraje". Będziemy postępować według dwóch prostych reguł: kupować amerykańskie (produkty) i zatrudniać Amerykanów - oznajmił.
Prezydent ogłosił, że jego administracja odbuduje infrastrukturę w kraju, aby dać pracę tym, którzy są bezrobotni.
Zapowiedział, że Amerykanie odnajdą solidarność i "wzajemną lojalność", i zaapelował o "nowe poczucie narodowej dumy", które pozwoli zaleczyć konflikty i podziały między obywatelami Ameryki.
Zbyt długo broniliśmy granic innych krajów, podczas gdy odmawialiśmy obrony naszego - mówił Trump. Oświadczył, że żałuje, iż Ameryka finansuje "armie innych krajów", podczas gdy siły zbrojne USA zostały "w smutny sposób" osłabione; obiecał ochronę amerykańskich granic i to, że od tej pory interesy Ameryki będą zawsze priorytetem Waszyngtonu.
Zapowiedział też, że Stany Zjednoczone "będą chronić stare sojusze i tworzyć nowe", a także zjednoczą "cywilizowany świat przeciwko radykalnemu islamskiemu terroryzmowi", który zostanie wykorzeniony.
Stany Zjednoczone "nie chcą narzucać amerykańskiego stylu życia innym krajom, ale chcą być (dla nich) przykładem" - zastrzegł Trump.
Koniec pustych obietnic
Prezydent dodał, że "skończyły się puste obietnice", a dla Ameryki nadeszła teraz "godzina działania". Nie będziemy akceptowali polityków, którzy tylko mówią i nie działają - podkreślił.
Razem przywrócimy Ameryce jej siłę. Przywrócimy Ameryce jej bogactwo. Przywrócimy Ameryce jej dumę. Przywrócimy Ameryce bezpieczeństwo. I, tak, przywrócimy Ameryce jej wielkość - powiedział na zakończenie.
Przemówienie Trumpa trwało 16 minut i było krótsze niż mowy inauguracyjne większości prezydentów - pisze Politico. Jak komentuje AFP, wystąpienie nowego prezydenta miało wydźwięk "ofensywny i zdecydowanie populistyczne akcenty".
BBC podsumowuje, że dwa najczęściej używane w tej mowie słowa to "Ameryka" i "Amerykanie". Według AP przemówienie Trumpa było "bezceremonialnym przeglądem" wątków, które napędzały jego kampanię wyborczą, czyli "ekonomicznego nacjonalizmu i populizmu".
...
I na dodatek nic o Swiecie, A prezydent USA nie jest tylko prezydentem kraiku ale musi zajmowac sie Swiatem. Gdy Barrack zachowywal sie jakby to byl prezydent Kanady zaczelo sie robic pieklo. Albo tak jakby Polacy uznali ze Rosja ich nie obchodzi i przestali sie nia zajmowac... Polska jest bardziej odpowiedzialna niz USA.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:27, 20 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Papież apeluje do Donalda Trumpa
Papież apeluje do Donalda Trumpa
PAP
dodane 20.01.2017 19:33
Papież Franciszek podczas audiencji generalnej
PAP/EPA/GIORGIO ONORATI
Papież Franciszek zaapelował do nowego prezydenta USA Donalda Trumpa o krzewienie godności ludzkiej i wolności na świecie. Kilkadziesiąt minut po zaprzysiężeniu Trumpa w piątek Watykan ogłosił treść wysłanego do niego papieskiego telegramu.
W przesłaniu Franciszek napisał: "Z okazji zaprzysiężenia Pana jako 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki przekazuję serdeczne życzenia i zapewnienia o moich modlitwach o to, by Wszechmogący Bóg dał Panu mądrość i siłę w sprawowaniu tego wysokiego urzędu".
Następnie wezwał: "W momencie, w którym nasza rodzina ludzka jest dotknięta przez ciężkie kryzysy humanitarne, wymagające dalekowzrocznych i zgodnych odpowiedzi, proszę o to, aby Pańskimi decyzjami kierowały bogate wartości duchowe i etyczne, jakie stworzyły historię narodu amerykańskiego, oraz o zaangażowanie Pana kraju w krzewienie godności ludzkiej i wolności na całym świecie".
"Niech pod Pana przywództwem miarą wielkości Ameryki będzie mogła być dalej troska o biednych, zepchniętych na margines i potrzebujących, którzy jak Łazarz stoją przed naszymi drzwiami" - podkreślił papież.
"Z tymi uczuciami proszę Boga o to, aby udzielił Panu i Pana rodzinie oraz całemu narodowi amerykańskiemu swych błogosławieństw pokoju, zgody i wszelkiej pomyślności materialnej i duchowej" - dodał Franciszek w depeszy do prezydenta Donalda Trumpa.
...
Dokladnie. EGOIZM SZKODZI! Zamykanie sie bogatych w twierdzach przed ubogimi i potrzebujacymi szkodzi glownie bogaczom. A zaden kraj nie jest izolowana wyspa. Zwlaszcza USA. Sa kraje nedzarze czy kraje umierajace jak Syria wrecz. To jest bieda w polityce zagranicznej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:18, 21 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Die Welt
Zdaniem gazety sformułowanie Trumpa, iż obok obrony wojskowej "najważniejsze jest to, że będziemy chronieni przez Boga", oznacza rozszerzenie walki z terroryzmem "o wymiar religijny, którego George W. Bush w odniesieniu do Osamy bin Ladena i Saddama Husajna starannie unikał".
rmffm
...
Znakomicie. Prawo Boga nas chroni o ile go nie zniszczymy. W Ameryce znjszczylismy i mamy coraz gorzej. Koniec z mordowaniem dzieci nienarodzonych, zboczeniami, rozpusta, rozbitymi malzenstwami itd. A wtedy nastapi Raj na Ziemi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:04, 23 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Papież Franciszek o Donaldzie Trumpie i swojej abdykacji
23 stycznia 2017, 14:36
Papież udzielił wywiadu hiszpańskiemu dziennikowi „El Pais”. Franciszek powiedział, że z oceną nowego prezydenta USA Donalda Trumpa należy poczekać. Nie wykluczył też możliwości swojej abdykacji.
- Zobaczymy, co się wydarzy. Wielką nieroztropnością byłoby przestraszyć się teraz albo cieszyć się. To jak być prorokiem katastrofy albo dobrobytu, które mogą nie nastąpić – oświadczył papież Franciszek. A prezydenta USA Donalda Trumpa będzie można ocenić dopiero po jego czynach.
...
Istotnie przypisywanie mu co zrobi i na tej podstawie atak to obled.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 0:12, 24 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Trump podpisał dekret wycofujący USA z umowy TPP
Trump podpisał dekret wycofujący USA z umowy TPP
PAP
dodane 23.01.2017 18:32
Prezydent Trump podczas spotkania z przedstawicielami biznesu
PAP/EPA/SHAWN THEW
Prezydent USA Donald Trump podpisał w poniedziałek dekret formalnie rozpoczynający proces wycofywania się Stanów Zjednoczonych z Transpacyficznej Umowy o Wolnym Handlu (TPP). Była to jedna z jego zapowiedzi z kampanii wyborczej.
Trump, który rozpoczął urzędowanie 20 stycznia, nazwał dekret "wielką sprawą dla amerykańskiego robotnika".
Umowa, postrzegana jako przeciwwaga wobec rosnącego wpływu Chin, została podpisana w 2015 roku przez 12 krajów Azji i Pacyfiku, reprezentujących 40 proc. światowej gospodarki. Nie weszła jednak dotychczas w życie.
...
Czyli dziwne bo Trump glosil slusznie ze Pekin trzeba powstrzymywac a tu umowa ktora miala powstrzymywac odrzucona???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:28, 24 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Trump zakazał finansowania organizacji aborcyjnych z budżetu
Trump zakazał finansowania organizacji aborcyjnych z budżetu
PAP
dodane 24.01.2017 06:41 Zachowaj na później
Prezydent Donald Trump
PAP/EPA/Ron Sachs / POOL
To realizacja jednej z jego obietnic wyborczych. Po raz pierwszy taki zakaz wprowadził Ronald Reagan.
Nowy amerykański prezydent podpisał rozporządzenie przywracające zakaz finansowania z funduszy federalnych organizacji międzynarodowych, które przeprowadzają aborcje lub zapewniają doradztwo w tej dziedzinie. Zakaz ten zniósł poprzednik Trumpa w Białym Domu na początku urzędowania w 2009 roku.
Wcześniej zakaz był na przemian znoszony i wprowadzany w zależności od tego, czy administracja w Waszyngtonie była demokratyczna, czy republikańska. Po raz pierwszy zakaz wprowadził republikański prezydent Ronald Reagan w 1984 roku.
...
To przelomowa decyzja. Ktora pokazuje ze jednak dobro w sercu Trumpa zyciezylo. To wprowadzil Regan najwiekszy prezydent w historii USA a wiec wspanialy wzor. Takze to ze jest to pierwsza decyjza nowego prezydenta duzo mowi... Nie jest to po paru miesiacach bo byly ,,wazniejsze sprawy"...
Tym samym za zniewazanie Trumpa porownywaniem do kanalii jaka jest Kaczynski daje w ryj. To zniewaga. Juz chocby to ze Trump mowi prawde co mysli a prezes klamanie nieustannie pokazuje przeciwstawnosc postaci.
Warto bylo glosowac na Trumpa chocby z tego wzgledu. Mowilem o tym gdy Trump poparl życie ze w tej sytuacji trzeba na niego mimo mędzenia o Ruskich. Ruskimi sie zajmie Kongres. A Trump skoro chce dobra a pozna Ruskich to zrozumie ze trzeba im po ryju...
Znakomity poczatek brawo! Pewnie Papiez przysle jakies gratulacje
GO AHEAD FIGHTERS!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:57, 25 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Kard. Dolan pochwalił Trumpa
Kard. Dolan pochwalił Trumpa
lk /LifeSiteNews
dodane 25.01.2017 09:56
dulcigno / CC 2.0
Metropolita Nowego Jorku odniósł się do pierwszych kroków, jakie podjął nowy prezydent USA.
Kard. Timothy Dolan pochwalił Donalda Trumpa za jego akcję na rzecz obrony życia nienarodzonych dzieci. Jednym z pierwszych działań prezydenta USA było podpisanie ustawy zakazującej finansowania największej organizacji proaborcyjnej Planned Parenthood i lobbowania aborcji za granicą.
"To krok naprzód ku odnowie i egzekwowaniu ważnych praw federalnych i respektowania najważniejszego z nich - prawa do życia" - skomentował kard. Dolan. "Gratulujemy prezydentowi Trumpowi za tę decyzję".
Decyzja Trumpa przywróciła stan, który wprowadził prezydent Reagan. Za czasów prezydentury Baracka Obamy tzw. Mexico City Policy, ustawa zakazująca finansowania przez budżet federalny Stanów aborcyjnych organizacji pozarządowych, została zniesiona.
...
Tak bez tego w ogole nie ma o czym mowic. Jesli dzieci sa mordowane to o jakiej ,,polityce" mowimy?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:35, 26 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Biskupi USA o Trumpie: Pozytywnie i negatywnie
Biskupi USA o Trumpie: Pozytywnie i negatywnie
RADIO WATYKAŃSKIE
dodane 26.01.2017 15:57 Zachowaj na później
Gage Skidmore / CC 2.0
Biskupi ocenili pierwsze działania nowego prezydenta w kwestii aborcji i imigrantów.
Biskupi Stanów Zjednoczonych pozytywnie oceniają dwa ostatnie posunięcia amerykańskich władz sprzyjające obronie ludzkiego życia. Pierwsze z nich to podpisany przez prezydenta Donalda Trumpa 23 stycznia zakaz finansowania z funduszy federalnych organizacji pozarządowych dokonujących aborcji lub zapewniających doradztwo w tej dziedzinie. Komentując go, rzeczniczka episkopatu Deirde McQuade określiła to jako wyraźne wskazanie, że „przerywanie ciąży nie jest planowaniem rodziny i nigdy nie wolno go jako takiego promować”. Zaznaczyła przy tym, że ludzie ubodzy potrzebują pożywienia, lekarstw i czystej wody, a nie aborcji.
Wypowiedziała się też ona na temat przyjętej 24 stycznia przez Izbę Reprezentantów USA ustawy o niefinansowaniu aborcji z funduszy pochodzących z podatków płaconych przez obywateli. Głosowali za nią liczni posłowie (238 przeciw 183) zarówno z partii republikańskiej, jak i demokratycznej. Rzeczniczka episkopatu stwierdziła, że „przyjmując to prawodawstwo Izba Reprezentantów postawiła decydujący krok w stronę respektowania życia nienarodzonych, wyrażając przez to wolę narodu amerykańskiego”. Podkreśliła, że biskupi mają nadzieję, iż to ważne ustawodawstwo zatwierdzi teraz Senat.
Natomiast negatywnie Konferencja Biskupów Stanów Zjednoczonych przyjęła inną decyzję prezydenta Trumpa, dotyczącą przedłużenia muru na granicy z Meksykiem celem uniemożliwienia jej nielegalnego przekraczania. Szef komisji episkopatu ds. migracji zwrócił uwagę, że jego dalsza budowa jeszcze bardziej naraża potencjalnych migrantów – szczególnie najsłabszych, jak kobiety i dzieci – na oddawanie się w ręce handlarzy ludźmi i przemytników. Ponadto bp Joe Vásquez wskazał, że przerwie to tak pożyteczną dotąd współpracę między miejscowościami po obu stronach granicy. Amerykański duchowny przypomniał stałe apele Papieża Franciszka, by nie wznosić murów, ale mosty.
...
Oczywiscie zobaczymy jak z tymi imigrantami bedzie w praktyce. Natomiast ochrona zycia jest podstawa wolnosci. Kto jest przeciw zyciu niszczy wszystko.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:51, 26 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Trump do prezydenta Meksyku: nie przyjeżdżaj, jeśli nie chcesz płacić za mur
oprac.Magdalena Nałęcz
26 stycznia 2017, 15:45
Prezydent USA Donald Trump napisał na Twitterze, że jeśli prezydent Meksyku Enrique Pena Nieto nie akceptuje decyzji USA ws. budowy muru na granicy i nie chce za niego zapłacić, powinien odwołać planowaną podróż do Waszyngtonu.
"USA mają 60 mld dol. deficytu (handlowego) z Meksykiem. Był to jednostronny interes od samego początku NAFTA, ze stratą kolosalnych liczb (...) miejsc pracy i firm. Jeśli Meksyk nie chce zapłacić za mur, który jest bardzo potrzebny, to lepiej odwołać zaplanowane spotkanie" czytamy we wiadomości opublikowanej na Twitterze.
The U.S. has a 60 billion dollar trade deficit with Mexico. It has been a one-sided deal from the beginning of NAFTA with massive numbers...
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 26 stycznia 2017
of jobs and companies lost. If Mexico is unwilling to pay for the badly needed wall, then it would be better to cancel the upcoming meeting.
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 26 stycznia 2017
NAFTA to porozumienie o wolnym handlu między USA a Kanadą i Meksykiem. Nowa administracja w Waszyngtonie ma zamiar je renegocjować. W środę Nieto powiedział, że nie akceptuje decyzji Trumpa ws. budowy muru na granicy, i powtórzył, że jego kraj nie poniesie żadnych kosztów z tego tytułu.
Wcześniej w środę pojawiły się pogłoski, że rząd Nieto rozważa odwołanie wizyty w Waszyngtonie, którą meksykański prezydent miał złożyć 31 stycznia. To reakcja na podpisanie przez Trumpa dekretu o budowie muru na granicy z Meksykiem.
Projekt muru, który miał powstrzymać napływ imigrantów i podnieść stan bezpieczeństwa narodowego, był jedną ze sztandarowych obietnic wyborczych Trumpa. Prezydent USA stwierdził, że na razie za budowę zapłacą amerykańscy podatnicy, ale w ostatecznym rozrachunku Meksyk zrefunduje te koszty.
PAP, WP
...
To sie robi nieciekawie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:51, 27 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Wiceprezydent USA weźmie udział w Marszu w obronie życia
Wiceprezydent USA weźmie udział w Marszu w obronie życia
KAI
dodane 27.01.2017 13:31 Zachowaj na później
Wiceprezydent USA Mike Pence
Mark Taylor / CC 2.0
Po raz pierwszy wiceprezydent USA, Mike Pence osobiście pozdrowi uczestników odbywającego się dzisiaj wieczorem marszu w obronie życia. Wcześniej prezydenci Ronald Reagan i George W. Bush pozdrowili uczestników tego wydarzenia telefonicznie, ale osobiście w nim nie uczestniczyli.
Odbywający się obecnie w Waszyngtonie po raz 43 marsz jest dorocznym spotkaniem, które powtarza się, od czasu kiedy w 1973 r. Sąd Najwyższy USA otworzył drogę do ustawy, która zalegalizowała praktykę aborcji. Wiceprezydent Pence jest znany ze swego zaangażowania w obronę życia, zarówno na forum Izby Reprezentantów, w latach 2002-2013, jak i jako gubernator Indiany w latach 2012-2016, kiedy podpisał nowe przepisy antyaborcyjne, obejmujące zakaz przerywania ciąży ze względu na rasę, płeć (gender) lub niepełnosprawność płodu.
...
Czyli jednak przelom. Dobry przelom.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 1:34, 29 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Pierwsi pasażerowie nie lecą do USA, Iran zapowiada kroki odwetowe
Pierwsi pasażerowie nie lecą do USA, Iran zapowiada kroki odwetowe
PAP
dodane 28.01.2017 19:05
Prezydent USA Donald Trump
EPA/OLIVIER DOULIERY / POOL /PAP
Światowe linie lotnicze podjęły w sobotę pierwsze decyzje o niewpuszczaniu na pokład pasażerów z krajów muzułmańskich, wymienionych w dekrecie wydanym przez prezydenta USA Donalda Trumpa. Iran, będący jednym z nich, zapowiedział wprowadzenie kroków odwetowych.
Władze lotniska w Kairze poinformowały, że siedmiu migrantom zmierzającym do USA - sześciu z Iraku i jednemu z Jemenu, uniemożliwiono wejście na pokład samolotu linii EgyptAir, który miał lądować na nowojorskim lotnisku JFK. Wcześniej władze kairskiego lotniska kontaktowały się w tej sprawie z partnerami w Nowym Jorku.
Jak przekazano, były to pierwsze takie działania od podpisania przez Trumpa dekretu zamykającego na trzy miesiące granice dla obywateli siedmiu krajów, zamieszkanych w większości przez muzułmanów - Iraku, Syrii, Iranu, Sudanu, Libii, Somalii i Jemenu.
Pasażerów, którzy przybyli tranzytem na lotnisko w Kairze, zatrzymano i przekierowano na loty powrotne do ich krajów.
Także holenderskie linie KLM poinformowały, że odmówiły lotu do Stanów Zjednoczonych siedmiu pasażerom z krajów objętych tymczasowym zakazem wprowadzonym przez administrację Trumpa.
Rzeczniczka KLM Manel Vrijenhoek odmówiła sprecyzowania, z jakich krajów pochodzili pasażerowie, których dotknął zakaz. "W sumie mieliśmy siedmiu pasażerów, których musieliśmy poinformować, że nie ma sensu zabierać ich do USA" - powiedziała, dodając, że "nadal nie ma jasności co do tego, kogo dotyczy zakaz".
Z kolei linie Qatar Airways zarekomendowały na swojej stronie internetowej pasażerom udającym się do Stanów Zjednoczonych, by posiadali albo zieloną kartę, uprawniającą do stałego pobytu w USA, albo wizę dyplomatyczną; wymieniono wizy zagranicznych rządów, ONZ, organizacji międzynarodowych oraz NATO.
Tymczasem agencja Reutera powołała się na e-mail od rzeczniczki amerykańskiego Ministerstwa Bezpieczeństwa Narodowego, według której tymczasowy zakaz obejmuje również posiadaczy zielonych kart.
Iran nazwał w sobotę zakaz "otwartym afrontem wobec muzułmańskiego świata i Iranu" i zapowiedział kroki odwetowe. Oświadczenie MSZ, przekazane przez media, głosi, że Iran "podejmie adekwatne konsularne, prawne i polityczne kroki" po wprowadzeniu zakazu.
Dekret podpisany w piątek przez Trumpa zawiesza do odwołania przyjmowanie uchodźców z Syrii, a uchodźców z innych krajów - na 120 dni. W tym czasie władze USA mają sprawdzić, z których krajów uchodźcy stanowią najmniejsze ryzyko.
Dekret przewiduje także wstrzymanie przez 90 dni wydawania amerykańskich wiz obywatelom krajów muzułmańskich mających problemy z terroryzmem.
...
Niewatpliwie hanba. Logika w stylu. Czy jestecie gwalceni czy gwalcicie to jestescie zamieszani w gwalt.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:39, 29 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Merkel skomentowała dekret Trumpa
Merkel skomentowała dekret Trumpa
PAP
dodane 29.01.2017 12:10
Angela Merkel
Jakub Szymczuk /Foto Gość
Kanclerz Niemiec Angela Merkel uważa za niesłuszny dekret podpisany przez prezydenta USA Donalda Trumpa ws. zakazu wjazdu dla uchodźców i obywateli kilku państw z muzułmańską większością - oświadczył w niedzielę rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert.
"(Kanclerz) jest przekonana, że nawet niezbędna, zdecydowana walka z terroryzmem nie uzasadnia rzucania ogólnego podejrzenia na ludzi konkretnego pochodzenia czy wyznania" - powiedział rzecznik, którego wypowiedź zamieściło w niedzielę internetowe wydanie tygodnika "Der Spiegel".
Rząd Niemiec "sprawdzi, jakie konsekwencje decyzja amerykańskich władz ma dla niemieckich obywateli z podwójnym obywatelstwem, i w razie potrzeby będzie reprezentować ich interesy w kontaktach z naszym amerykańskim partnerem" - dodał Seibert w Berlinie.
Jak podkreślił, kanclerz wyraża ubolewanie z powodu dekretu i takie stanowisko przedstawiła podczas sobotniej rozmowy telefonicznej z Donaldem Trumpem.
Seibert przypomniał, że konwencja genewska w sprawie statusu uchodźców wymaga od społeczności międzynarodowej przyjmowania ludzi uciekających przed wojną ze względów humanitarnych. "Wszystkie państwa sygnatariusze są do tego zobligowane. Kanclerz mówiła o tej zasadzie prezydentowi USA we wczorajszej rozmowie" - dodał.
Dekret podpisany w piątek przez prezydenta USA Donalda Trumpa zawiesza przyjmowanie przez USA uchodźców z Syrii do odwołania oraz uchodźców z innych krajów na 120 dni. Przewiduje on także wstrzymanie przez 90 dni wydawania amerykańskich wiz obywatelom krajów muzułmańskich mających problemy z terroryzmem - Iraku, Iranu, Syrii, Sudanu, Libii, Jemenu i Somalii.
Celem dekretu ma być według Trumpa zapobieżenie przenikaniu do USA "radykalnych islamskich terrorystów". Decyzja ta wywołała szerokie protesty na świecie i została skrytykowana m.in. przez premier Wielkiej Brytanii Theresę May i premiera Kanady Justina Trudeau.
...
Jest to moralnie ohydne. Sygnal jest prosty jak masz problemy, bija cie, gwalca to nie wpuscimy bo nie chcemy miec ,,klopotow". USA przyjmuja tylko zdrowych i bogatych. Ohydne wstretne ale taki jest Zachod i jak widac Trump. Teraz widzimy prawde o nim.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:41, 30 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Trump: Zaczniemy wydawać wizy wszystkim krajom w ciągu najbliższych 90 dni
PAP
dodane 30.01.2017 07:13
Prezydent USA Donald Trump
LeStudio1 - 2017 / CC 2.0
Prezydent Donald Trump zapewnił w niedzielę, że USA zaczną wydawać wizy obywatelom wszystkich krajów w ciągu najbliższych 90 dni, po tym jak wprowadzone zostaną posunięcia zapewniające bezpieczeństwo Stanom Zjednoczonym. Dodał, że jego dekret nie jest wymierzony przeciwko muzułmanom.
"Żeby było jasne, to nie jest zakaz wymierzony w muzułmanów, jak fałszywie donoszą media" - powiedział Trump. "Tu nie chodzi o religię, chodzi o terroryzm i zapewnienie naszemu krajowi bezpieczeństwa. Jest ponad 40 różnych krajów na świecie, w większości muzułmańskich, których nie dotknął ten dekret" - dodał.
"Zaczniemy ponownie wydawać wizy (obywatelom) wszystkich krajów po tym jak będziemy pewni, że przejrzeliśmy i wprowadziliśmy w życie w ciągu najbliższych 90 dni najskuteczniejsze środki bezpieczeństwa" - powiedział prezydent.
Dekret podpisany w piątek przez Trumpa wywołał masowe protesty w setkach miast w USA, zwłaszcza na lotniskach. Przewiduje wstrzymanie przez okres 90 dni wydawania amerykańskich wiz obywatelom krajów muzułmańskich mających problemy z terroryzmem. Dotyczy to obywateli Iraku, Syrii, Iranu, Sudanu, Libii, Somalii i Jemenu.
Zawiesza też do odwołania przyjmowanie uchodźców z Syrii, a uchodźców z innych krajów - na 120 dni. W tym czasie władze USA mają sprawdzić, z których krajów uchodźcy stanowią najmniejsze ryzyko.
Trump przypomniał, że siedem państw objętych czasowym zakazem wydawania wiz figurowało na liście krajów objętych restrykcjami wizowymi za rządów administracji Baracka Obamy. Przypomniał też, że Obama w 2011 r. zawiesił na 6 miesięcy wydawanie wiz uchodźcom z Iraku.
"Ameryka zawsze będzie ziemią wolności i ojczyzną dzielnych ludzi. Strzeżemy wolności i bezpieczeństwa, o czy media wiedzą, ale nie chcą o tym mówić" - powiedział prezydent.
...
To jednak nie media ten zakaz wymyslily tylko jeden taki Donald.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:51, 30 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Antyimigracyjny dekret Donalda Trumpa nie tylko szkodliwy dla USA, ale kompletnie nieefektywny
Tomasz Bednarzak
30 stycznia 2017, 09:11
Podpisując antyimigracyjny dekret Donald Trump bardziej zaszkodził niż pomógł. Zamiast zwiększyć bezpieczeństwo Ameryki, przysporzył jej kolejnych problemów.
Rozporządzenie Trumpa wywołało falę krytyki w kraju i za granicą. Nowy prezydent w ten sposób zrealizował - przynajmniej częściowo - jedną ze swoich kontrowersyjnych obietnic wyborczych dotyczącą zakazu wjazdu muzułmanów na terytorium Stanów Zjednoczonych. Gra nie była jest jednak warta świeczki, bo wprowadzone restrykcje są nie tylko wątpliwe moralnie i prawnie, ale również kompletnie nieefektywne.
Nie te państwa, nie ci terroryści
Wprowadzając zakaz wjazdu dla obywateli siedmiu muzułmańskich krajów - Syrii, Iraku, Libii, Sudanu, Iranu, Somalii i Jemenu - miliarder przekonywał, że chce chronić USA przed islamskim terroryzmem. Szkopuł w tym, że wśród sprawców najkrwawszych zamachów z ostatnich 20 lat przeprowadzonych na amerykańskiej ziemi nie ma nikogo z wymienionych państw.
Z 19 terrorystów, którzy przeprowadzili ataki z 11 września, 15 pochodziło z Arabii Saudyjskiej, dwóch ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich i po jednym z Egiptu i Libanu. Masakry w San Bernardino w grudniu 2015 roku, na której przykład powoływał się nawet jeden z przedstawicieli administracji Trumpa, dokonał obywatel USA pakistańskiego pochodzenia i sprowadzona przez niego z Pakistanu żona. Krwawy atak na klub gejowski w Orlando w ubiegłym roku był również dziełem amerykańskiego obywatela, tym razem o afgańskich korzeniach.
Think tank Cato Institute cofnął się jeszcze dalej w przeszłość i sprawdził, że od 1975 roku nie było na terytorium USA zamachu z ofiarami śmiertelnymi, który zostałby przeprowadzony przez kogoś z jednego z siedmiu krajów objętych zakazem.
Nie oznacza to, że do takich prób nie dochodziło. W listopadzie ubiegłego roku na terenie kampusu Ohio State University somalijski uchodźca ranił 13 osób w ataku zakwalifikowanym przez służby jako "potencjalny akt terrorystyczny". Z kolei w 2006 roku pochodzący z Iranu napastnik wjechał autem w tłum ludzi w Karolinie Północnej, raniąc dziewięć osób. Motywem była chęć "zemsty za śmierć muzułmanów na całym świecie" - jak napisał w liście przed atakiem.
Według ubiegłotygodniowego raportu Triangle Center on Terrorism and Homeland Security pośród muzułmańskich obywateli USA zaangażowanych w wykryte "spiski terrorystyczne" po zamachach z 11 września, 23 proc. miało korzenie z Syrii, Iraku, Libii, Sudanu, Iranu, Somalii bądź Jemen. Żaden jednak nie przyczynił się do śmierci choćby jednego Amerykanina.
Więcej szkód niż pożytku
Dlatego uprawnione jest twierdzenie, że Trump swoim antyimigracyjnym dekretem wylał dziecko razem z kąpielą, bo zakaz przyniósł więcej szkody niż pożytku. Nie tylko nadszarpnął reputacją Ameryki i sprowadził na nią lawinę krytyki w kraju i za granicą. Uderzył również w osoby, które z narażeniem życia pomagały Stanom Zjednoczonym i działały w ich interesie, jak lokalni tłumacze współpracujący z amerykańską armią w Iraku.
Rozporządzenie wywołało chaos na lotniskach w USA i nie tylko, bo na całym świecie służby celne i imigracyjne głowiły się, jak poprawnie zinterpretować wprowadzone restrykcje. Dziesiątki osób, które posiadają ważną wizę lub zieloną kartę, utknęły na przejściach granicznych i w portach lotniczych, bo w momencie wprowadzania zakazu znajdowały się poza amerykańskim terytorium lub były w drodze. W ten sposób rozdzielono też wiele rodzin, których członkowie nie mogą wrócić do swoich bliskich.
Portal Economical Millennial już policzył, że dekret będzie kosztować amerykańskich podatników 15 miliardów dolarów. Mowa zarówno o środkach koniecznych do wprowadzenia zakazu w życie, jak i o utraconych potencjalnych wpływach, bowiem turyści z tych siedmiu państw tylko w 2013 roku wydali za granicą 11 miliardów dolarów (dane Banku Światowego).
Rozporządzenie Trumpa negatywnie odbija się się na jednym z filarów, na których opiera się naukowo-techniczna potęga USA. Ameryka ściąga do siebie najlepszych naukowców z całego świata, wielu z nich przyjeżdża współpracować z tutejszymi instytutami badawczymi na podstawie wizy. Portal The Verge przytacza historię pochodzącej z Iranu biolożki Samiry Asgari, która miała objąć posadę w Harvard Medical School w Bostonie, ale z powodu antyimigracyjnego dekretu utknęła na lotnisku we Frankfurcie.
Co prawda państwa objęte zakazem do naukowych potentatów nie należą, jednak wprowadzone restrykcje budują poczucie niepewności, ponieważ nikt nie może wykluczyć, że na czarną listę nie trafią kolejne kraje. Taka atmosfera nie sprzyja twórczej kreatywności, więc nie ma co się dziwić, że petycję przeciw dekretowi podpisało ponad 7 tys. amerykańskich profesorów i wykładowców, w tym 40 noblistów. Prezydenckie rozporządzenie określają jako szkodliwe dla amerykańskich interesów, "nieludzkie i nieefektywne".
Przeciwko zakazowi opowiedzieli się też najwięksi giganci branży technologicznej, m.in. Apple, Google, Microsoft i Facebook, którzy zatrudniają setki fachowców pracujących w USA na podstawie wizy lub zielonej karty.
Dlaczego te siedem państw?
W tej chwili oponenci Trumpa triumfują, bo najpierw sąd federalny w Nowym Jorku zablokował możliwość deportacji obcokrajowców, którym na mocy antyimigracyjnego dekretu odmówiono wjazdu do USA, a następnie sam prezydent zaczął się wycofywać z niego rakiem. - Zaczniemy ponownie wydawać wizy wszystkim krajom, kiedy będziemy pewni, że przejrzeliśmy i wprowadziliśmy w życie w ciągu najbliższych 90 dni najskuteczniejsze środki bezpieczeństwa - oświadczył.
Miliarder upierał się również, że wbrew temu, co głoszą "kłamliwe media", jego rozporządzenie nie było wymierzone w muzułmanów. - Tu nie chodzi o religię, ale o terroryzm i zapewnienie naszemu państwu bezpieczeństwa. Jest ponad 40 różnych krajów na świecie, w większości muzułmańskich, których nie dotknął ten dekret - przekonywał.
Przy tej okazji internauci i niektóre media wytknęły Trumpowi, że dziwnym trafem jego zakaz nie objął państw na Bliskim Wschodzie, w których miliarder akurat prowadzi interesy - jak Egipt, Arabia Saudyjska czy Zjednoczone Emiraty Arabskie - a skąd wywodzi się wielu terrorystów.
We're watching #AMJoy. @JoyAnnReid just outlined "Muslim Ban" or EO targeting certain countries but not those #Trump org. does business with pic.twitter.com/HeYD5x68Ib
— AM Joy w/Joy Reid (@amjoyshow) 28 stycznia 2017
Prawda może być jednak bardziej prozaiczna. Trump musiał pokazać wyborcom, że nie jest gołosłowny i realizuje swoje obietnice wyborcze, a objęcie restrykcjami muzułmanów wjeżdżających na terytorium USA było jednym z jego sztandarowych haseł. Trudno sobie jednak wyobrazić, by amerykański prezydent uderzył w Arabię Saudyjską - w końcu bliskiego partnera Waszyngtonu na Bliskim Wschodzie i hojnego klienta amerykańskiej zbrojeniówki - czy w Egipt, któremu Amerykanie wysyłają co roku wartą miliardy dolarów pomoc wojskową za pokój z Izraelem. Zakazem objął więc te państwa, które mógł. Burzy, którą rozpętał, najwyraźniej się nie spodziewał.
...
Absurd oczywisty Osama bylnz Arabii Saudyjskiej a tu nie zamkna drzwi bo to sojusznik. Brak rozumu w tym posunieciu kompletny.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 8:57, 31 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Trump odwołał prokurator generalną
Trump odwołał prokurator generalną
PAP
dodane 31.01.2017 06:56
MInister sprawiedliwości i prokurator generalny Sally Yates
EPA/ERIK S. LESSER /PAP
Prezydent Donald Trump odwołał pełniącą obowiązki ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Sally Yates - poinformował w poniedziałek wieczorem czasu lokalnego Biały Dom. Yates została odwołana po tym, jak skrytykowała antyimigrancki dekret Trumpa.
Biały Dom oświadczył, że Yates "zdradziła Departament Sprawiedliwości", odmawiając realizacji prawa, które służy zapewnieniu bezpieczeństwa Amerykanom.
Yates powiedziała wcześniej w poniedziałek, że nie jest przekonana co do zgodności z prawem dekretu Donalda Trumpa. Poinformowała, że prawnicy Departamentu Sprawiedliwości nie będą bronić w sądach prezydenckiego rozporządzenia zakazującego wjazdu do USA obywatelom siedmiu państw muzułmańskich.
Sally Yates została mianowana na stanowisko zastępcy prokuratora generalnego w 2015 roku przez ówczesnego prezydenta Baracka Obamę. Po objęciu urzędu Donald Trump zwrócił się do niej o kierowanie Departamentem Sprawiedliwości do czasu zatwierdzenia przez Senat na stanowisko ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Jeffa Sessionsa.
...
O a co to? Zdradzila itd. Język ,,Dobrej zmiany" slysze. Owszem z partii przeciwnej ale dekret nie jest ani madry ani dobry.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:21, 02 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
Burzliwa rozmowa Donalda Trumpa z australijskim premierem. Zakończyło się rzuceniem słuchawką
Oskar Górzyński
akt. 2 lutego 2017, 09:25
Donald Trump gwałtownie przerwał rozmowę telefoniczną z premierem Australii Malcolmem Turnbullem - donoszą amerykańskie i australijskie media. Między dwoma liderami miało dojść do ostrej utarczki słownej, zaś amerykański prezydent miał krzyczeć na swojego rozmówcę.
Według informacji przekazanych przez "Washington Post", CNN oraz telewizję Sky News Australia, Trump rzucił słuchawką po 25 minutach rozmowy, którą zaplanowano na 60 minut. Zdarzenie miało miejsce w sobotę, kiedy Trump odbył też rozmowy telefoniczne z czterema innymi przywódcami, w tym z Władimirem Putinem. Zirytowany Trump miał powiedzieć Turnbullowi, że rozmowa z nim "była zdecydowanie najgorsza" z wszystkich które odbył. Powodem konfliktu miała być umowa zawarta między dwoma krajami umowa, wedle której Stany Zjednoczone miały przyjąć 1250 uchodźców z ośrodków detencji. Trump oskarżył Australijczyków o to, że chcą sprowadzić do USA "kolejnych zamachowców" i poddać w wątpliwość to, czy uhonoruje zawarty przez poprzednika układ.
Już po ukazaniu się artykułu w "Washington Post" Trump ostro skrytykował umowę na Twitterze. "Uwierzycie? Administracja Obamy zgodziła się przyjąć tysiące nielegalnych imigrantów z Australii. Dlaczego? Zbadam tę głupią umowę" - napisał prezydent USA.
Jak podała australijska Sky News, Trump miał krzyczeć na australijskiego premiera, lecz jego rozmówca nie pozostawał bierny i "twardo" odpowiadał swojemu rozmówcy.
Australia to jeden z najbliższych sojuszników USA. Wchodzi w skład anglosaskiego Sojuszu Pięciorga Oczu, w ramach którego agencje wywiadowcze pięciu krajów są zobowiązane do przekazywania sobie danych wywiadowczych i rezygnacji z wzajemnego szpiegowania.
...
Inne kraje to nie pracownicy Trumpa ktorzy wykonuja polecenia BO IM SIE PLACI! To sa podmioty na ROWNYM poziomie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:32, 03 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Trump chce zmiany prawa dot. kościołów
Trump chce zmiany prawa dot. kościołów
KAI
dodane 03.02.2017 13:38 Zachowaj na później
Donald Trump
PAP/EPA/WIN MCNAMEE
W czasie dorocznego Narodowego Śniadania Modlitewnego w Waszyngtonie prezydent Donald Trump zapowiedział, że zamierza „całkowicie znieść” tzw. poprawkę Johnsona, która wyznacza granice między religią i polityką.
Poprawka z 1954 r. do amerykańskiego kodeksu podatkowego zabrania bezpośredniego lub pośredniego zaangażowania w kampanię wyborczą organizacjom zwolnionym z płacenia podatków, czyli Kościołom i stowarzyszeniom dobroczynnym. Nie mogą one np. wzywać do głosowania lub niegłosowania na konkretnych kandydatów. Złamanie tego zakazu skutkuje utratą prawa do zwolnienia podatkowego.
Poprawkę zaproponował ówczesny demokratyczny senator z Teksasu Lyndon Johnson (późniejszy, w latach 1963-69, prezydent Stanów Zjednoczonych). Został ona przyjęta przez zdominowany przez republikanów Kongres i podpisana przez również republikańskiego prezydenta Dwighta Eisenhowera.
Tzw. prawica religijna od dawna domaga się zniesienia poprawki Johnsona, argumentując, że stanowi ona niesłuszne ograniczenie wolności słowa. Do zniesienia poprawki zobowiązał się Trump w czasie swej kampanii prezydenckiej. Wymagać to jednak będzie zgody Kongresu.
...
Wolnosc wraca to dobrze
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:12, 04 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
"Czy Polska interweniowała na Białorusi"? Takich informacji mieli szukać doradcy Trumpa
"Czy Polska interweniowała na Białorusi"? Takich informacji mieli szukać doradcy Trumpa
15 minut temu
Ludzie Donalda Trumpa sprawdzają, czy Polska interweniuje na Białorusi? Takie zaskakujące informacje podaje agencja AP.
Donald Trump
/DREW ANGERER / POOL /PAP/EPA
Informację podaje duża, poważna agencja AP.
Z depeszy agencyjnej wynika, że doradcy Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa poszukiwali informacji, czy Polska interweniuje czy wręcz wtargnęła na obszar Białorusi. Przy czym agencja AP zaznacza, że nie ma na to dowodów.
Co więcej, dwa dni temu w Waszyngtonie z gen. Michaelem Flynnem, doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego USA rozmawiał Krzysztof Szczerski. Chwilę później prezydencki minister mówił naszemu korespondentowi w USA Pawłowi Żuchowskiemu, że relacje z USA są doskonałe.
Po tej godzinnej rozmowie z generałem Flynnem mogę powiedzieć, że interesy amerykańskie i polskie są w wielu punktach zbieżne i to będzie zatem na pewno bardzo intensywny czas relacji polsko-amerykańskich - powiedział Szczerski.
(mal)
Paweł Żuchowski
...
Wszyscy tam zdrowi psychicznie? Chyba Putin im zrobil wrzutke.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:51, 05 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Trump w telewizji Fox: Szanuję Putina, USA również nie są niewinne
Trump w telewizji Fox: Szanuję Putina, USA również nie są niewinne
1 godz. 24 minuty temu
Prezydent USA Donald Trump oświadczył w rozmowie z dziennikarzem telewizji Fox, że szanuje rosyjskiego prezydenta Władimira Putina. Gdy rozmówca prezydenta nazwał Putina "zabójcą", Trump odparł, że w Stanach Zjednoczonych również jest ich wielu.
Donald Trump
/Aude Guerrucci / POOL /PAP/EPA
We fragmentach wywiadu, opublikowanych przez stację, amerykański prezydent odpowiada m.in. na pytanie Billa O'Reilly'ego o powód szacunku dla Władimira Putina. Szanuję wielu ludzi, ale to nie znaczy, że będę się z nim zgadzał. On jest przywódcą swojego kraju. Mówię, że lepiej jest żyć w zgodzie z Rosją niż nie żyć w zgodzie. A jeśli Rosja pomoże nam w walce z Państwem Islamskim i islamskim terroryzmem na całym świecie - to dobrze - oznajmił Trump. Czy się z nim porozumiem? Nie mam pojęcia - podkreślił.
Na wypowiedzianą przez dziennikarza uwagę, że "Putin jest zabójcą", Trump odpowiedział: Jest wielu zabójców. Sami mamy wielu. Co pan myśli? Nasz kraj jest taki niewinny?.
We fragmentach opublikowanych przez telewizję Fox prezydent nie przywołał żadnych konkretnych działań Stanów Zjednoczonych na potwierdzenie swoich słów. Jak zastrzega agencja AP, nie wiadomo, czy ten wątek zostanie rozwinięty w całym wywiadzie, który ma zostać opublikowany później w niedzielę w programie towarzyszącym finałowi ligi futbolu amerykańskiego Super Bowl.
Od słów Trumpa zdystansował się lider republikańskiej większości w Senacie USA Mitch McConnell. Putin to były agent KGB. To zbir. Nie został wybrany w sposób, który większość ludzi uznałaby za wiarygodne wybory - mówił w programie CNN "State of the Union". Rosjanie anektowali Krym, najechali na Ukrainę i mieszali przy naszych wyborach. I nie sądzę, żeby była jakaś równoważność między tym, w jaki sposób działają Rosjanie, a tym, jak czynią to Stany Zjednoczone. Oczywiście nie widzę tej sprawy w taki sam sposób, jak Trump - zaznaczył.
...
To chyba jedyny czlowiek ktorego Trump szanuje. A z postaci historycznych? To chyba Hitler budzi jeszcze szacunek sadzac po Putinie i tym co soba reprezentuje. Trump normalny nie jest.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:46, 08 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Trump krytycznie o sądach: Są tak upolitycznione
Trump krytycznie o sądach: Są tak upolitycznione
54 minuty temu
Prezydent USA Donald Trump ostro skrytykował sądy, zarzucając im, że wydają się "tak upolitycznione". Dzień wcześniej Federalny Sąd Apelacyjny w San Francisco zakończył posiedzenie ws. legalności dekretu Trumpa o tymczasowym ograniczeniu imigracji.
Donald Trump
/CHRIS KLEPONIS POOL /PAP/EPA
Na spotkaniu z kilkuset szefami policji i szeryfami w Waszyngtonie Trump powiedział m.in., że nie chce zarzucać sądom stronniczości, ale że "sądy wydają się tak upolitycznione".
27 stycznia Trump wydał dekret prezydencki tymczasowo zakazujący wjazdu do USA obywatelom siedmiu krajów z większością muzułmańską i uchodźców, a także bezterminowo zakazujący przyjmowania uchodźców z Syrii. Ograniczenia te uzasadniał względami bezpieczeństwa.
Sąd Apelacyjny w San Francisco ma wydać decyzję do końca tygodnia. Troje sędziów - dwoje nominowanych przez prezydentów z Partii Demokratycznej, a jeden przez Republikanina George’a W. Busha - ma zdecydować, czy Trump działał w ramach swoich uprawnień, bądź też, czy jego dekret był równoznaczny z dyskryminacyjnym zakazem wjazdu do USA wymierzonym w muzułmanów.
W zeszłym tygodniu Trump nazwał "tak zwanym sędzią" sędziego Jamesa Robarta, który tymczasowo wstrzymał obowiązywanie dekretu ograniczającego imigrację.
Na Twitterze Trump napisał, że jeśli państwo nie wygra tej sprawy, a jest tak oczywiste, że powinno, "nigdy nie będziemy mieć bezpieczeństwa, do którego mamy prawo. Polityka!"
Na spotkaniu z szefami policji i szeryfami Trump podkreślał, że miał prawo wydać dekret ograniczający imigrację. Zrozumiałby to kiepski uczeń szkoły średniej. Każdy by to zrozumiał - powiedział m.in.
Na tym samym spotkaniu Trump obiecał "zero tolerancji" dla przemocy wobec funkcjonariuszy organów ścigania. Zapewnił, że jego administracja zapewni środki niezbędne do zatrudniania nowych funkcjonariuszy.
..
Jakbym slyszal obecna wuadze. Sady upolitycznione jak nie sluchaja wuadzy naszej jak sluchaja to nie upolitycznione...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:14, 09 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → USA: Kandydat na sędziego Sądu Najwyższego krytykuje wypowiedzi Trumpa
USA: Kandydat na sędziego Sądu Najwyższego krytykuje wypowiedzi Trumpa
PAP
dodane 09.02.2017 09:55 Zachowaj na później
Neil Gorsuch
PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS
Nominowany na sędziego Sądu Najwyższego Neil Gorsuch nazwał ostatnie ataki prezydenta USA Donalda Trumpa na sędziów i sądy "demoralizującymi i przygnębiającymi". Krytyczna ocena zaskoczyła wielu komentatorów, ponieważ to Trump nominował go na stanowisko.
Gorsuch skomentował wypowiedzi Trumpa po tym, gdy prezydent podczas spotkania z grupą szeryfów nazwał "haniebnym" zakończone w środę posiedzenie federalnego sąd apelacyjnego w San Francisco. Trump wyraził opinię, że sędziowie "uprawiają politykę".
"Nie chcę nawet nazwać tego sądu uprzedzonym, dlatego nie nazwę go tak. Jednak to jest bolesne, jak bardzo jest to polityczne. Byłoby wspaniale dla naszego systemu sprawiedliwości, gdyby oni (sędziowie) byli w stanie przeczytać oświadczenia i zrobić, co należy" - powiedział Trump. Prezydent miał na myśli formalno-prawne posiedzenie sądu apelacyjnego, którego celem było ustalenie, czy wydana w piątek decyzja Jamesa Robarta, sędziego federalnego w Seattle w stanie Waszyngton, o zawieszeniu egzekwowania antyimigracyjnego dekretu Trumpa jest zgodna z prawem i kompetencjami okręgowego sądu federalnego. Trump wcześniej nazwał Robarta na Twitterze "tzw. sędzią".
"Sędziowie sądu apelacyjnego bardzo sceptycznie przyjęli argumenty adwokata ministerstwa sprawiedliwości, który utrzymywał, że wstrzymanie imigracji do Stanów Zjednoczonych jednej grupy imigrantów (z siedmiu krajów zamieszkanych głównie przez muzułmanów - PAP) jest podyktowane względami bezpieczeństwa. Wyczuł to nawet adwokat" - napisał na łamach "New York Timesa" Adam Liptak, korespondent prawny tego dziennika. "Niezależnie od decyzji sądu apelacyjnego wszystko wskazuje na to, że jedna ze stron odwoła się do Sądu Najwyższego. Ponieważ w Sądzie Najwyższym, który ma niepełny skład (po śmierci sędziego Antonina Scalii - PAP) sprawy często kończą się remisem 4:4, nie jest wykluczone, że wyrok sądu apelacyjnego w San Francisco zostanie utrzymany w mocy" - przewiduje Liptak.
Biorąc pod uwagę znaczenie decyzji sądu apelacyjnego, nie powinniśmy bagatelizować ataków Trumpa na sądy i sędziów - wskazuje Aaron Blake na łamach czwartkowego wydania "Washington Post". "Federalny sąd apelacyjny w San Francisco rozważa teraz, co zrobić z zakazem podróżowania wydanym przez Trumpa. Prezydent - kontynuuje Blake - w środę zrobił wszystko, aby przycisnąć swoim kciukiem szalę sprawiedliwości". "Te niezwykłe w przypadku prezydenta ataki są ostrzeżeniem Trumpa dla sędziów Sądu Apelacyjnego, w istocie dla całego systemu sądownictwa: 'jeśli mi się narazisz, to może będziesz musiał za to zapłacić'" - ocenia Blake.
W podobnym tonie utrzymany jest komentarz redakcyjny "New York Timesa". "Prezydent dalej kompromituje swój urząd w 140-literowych dawkach (tyle znaków ma maksymalnie tweet - PAP), wystrzeliwując obelgi w stronę tych, którzy nie zgadzają się z nim całkowicie. Tymczasem żmudna, niezbędna praca sądownictwa, które - jak z pewnością ma czasami nadzieję Trump - nie powinno w ogóle istnieć, przypomniało krajowi, jak wyglądają rządy oparte na zasadach prawa" - komentuje "NYT", odnosząc się do posiedzenia sądu w San Francisco.
...
Tzw. sedziowie to sa od aborcji ale nie gdy neguja oczywiste zlo jakim jest szlaban dla uchodzcow.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:19, 09 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Drażliwa sprawa dla Donalda Trumpa. Prezydent USA mówi o "kłamstwie"
Drażliwa sprawa dla Donalda Trumpa. Prezydent USA mówi o "kłamstwie"
10 minut temu
Donald Trump nie wierzy w sondaże i przekonuje, że ci, którzy mówią, że spada poparcie dla niego, po prostu kłamią. Dyskusje na ten temat napędzają wyniki badań opinii publicznej, według których nowy prezydent USA cieszy się wyjątkowo niskim poparciem społeczeństwa.
Prezydent USA Donald Trump
/JIM LO SCALZO /PAP/EPA
- Sondaże rozpalają dyskusje w Stanach Zjednoczonych. Zwłaszcza, że Donald Trump jest czuły na ich punkcie. Prezydent nie ukrywa, że nie lubi krytyki. Kocha być uwielbiany. Każdy, kto go krytykuje, musi liczyć się z ostrą odpowiedzią - podkreśla korespondent RMF FM w Waszyngtonie Paweł Żuchowski.
45. prezydent Stanów Zjednoczonych budzi tak skrajne emocje, iż pojawiają się nawet analizy mówiące o tym, że niskie sondaże poparcia mogą być tak samo “zafałszowane" jak przedwyborcze prognozy, które nie dawały nie Trumpowi szans na zwycięstwo w wyborczej walce z Hillary Clinton.
Anonimowe badania internetowe pokazują bowiem, że poparcie dla nowego prezydenta przekracza poziom 50 procent, podczas gdy "tradycyjne" badania opinii publicznej mówią o niskim, 40 procentowym poparciu.
(ph)
Paweł Żuchowski
...
Ano wlasnie! I tu jest pies pogrzebany. Chce byc uwielbiany. Bo uwaza ze jest tak wspanialy. Jak tylko Putin z nim pogada to tak sie zachwyci ze zrobi dla niego wszystko. PUTIN NIE ZMIENI POSTEPOWANIA TYLKO DLATEGO ZE GADAL Z NIM SAM DONALD TRUMP!!!
Trump powinien byc rozsadny. Przeciez juz bankrutowal. I co? Opuscili go wszyscy. Jedyne co jest dla nich atrakcyjne to kasa. I nie ma co sie oszukiwac wlasna atrakcyjnoscia.
Deficyt ,,kochania" wystepuje u ludzi bogatych ze swiata kasy. To zimny swiat. I przede wszystkim BRAK BOGA!!! BÓG JEST MIŁOŚCIĄ!
Jednego Trump moze byc pewny ja zdania nie zmienie niezaleznie od stanu jego konta bo pieniadze podobobaja mi sie gloenie w grach
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:01, 12 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
Rosja rozmawia z USA o wydaniu Snowdena?
oprac.Adam Hrynkiewicz
11 lutego 2017, 18:50
Powołując się na anonimowe źródła w wywiadzie USA, tamtejsze media podały, że trwają rozmowy między Moskwą a Waszyngtonem o wydaniu Amerykanom przez Rosję byłego współpracownika amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (NSA) Edwarda Snowdena.
Zdaniem mediów, takich jak telewizje CNBC News i NBC, miałby to być "prezent" i powitalny gest Kremla wobec nowej amerykańskiej administracji Donalda Trumpa. Przekazując amerykańskiego zbiega - twierdzi wiele źródeł cytowanych w mediach - Rosjanie chcieliby zaskarbić sobie przychylność nowego prezydenta USA.
Adwokat Snowdena Ben Wizner oświadczył, że jego klient nic nie wie o takich rozmowach. Sam Snowden, który od 2013 roku mieszka w Moskwie, ironicznie odniósł się do medialnych spekulacji na Twitterze.
- Wreszcie niezbity dowód na to, że nigdy nie współpracowałem z rosyjskim wywiadem. Żaden kraj nie handluje swoimi szpiegami z obawy, że inni mogliby się obawiać, że będą następni - napisał Snowden.
Już w grudniu ub. roku Snowden był pytany w wywiadzie dla Yahoo News o swoją ewentualną ekstradycję uzgodnioną przez Trumpa z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. - To dowód na to, że jestem niezależny, że zawsze pracowałem w imieniu Stanów Zjednoczonych i nie należę do Rosji - powiedział Amerykanin, podkreślając swoje krytyczne stanowisko np. w kwestii przestrzegania praw człowieka w Rosji.
Sam Trump w przeszłości wielokrotnie krytykował Snowdena, nazywając go szpiegiem i zdrajcą. W maju 2014 roku pisał na Twitterze: "Snowden to zdrajca i hańba. Żeby było jasne, żaden z niego bohater. W rzeczywistości to tchórz, który powinien wrócić i stanąć przed wymiarem sprawiedliwości".
W 2013 roku Edward Snowden, zatrudniony w firmie konsultingowej współpracującej z NSA, ujawnił informacje o prowadzonej przez NSA masowej inwigilacji, obejmującej m.in. rozmowy telefoniczne kilkudziesięciu światowych przywódców. Snowden przebywa od tego czasu w Rosji, która przyznała mu azyl. Za ujawnienie szczegółów programu inwigilacji w USA grozi mu do 30 lat więzienia.
PAP
...
Handel zywym towarem! To Trump umoczyl! Kiedy powrot niewolnictwa w USA?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 9:56, 14 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
Lider Hezbollahu o Trumpie: Dobrze, że idiota mieszka w Białym Domu
57 minut temu
Lider organizacji Hezbollah powiedział podczas przemówienia skierowanego do libańskich szyitów, że cieszy go Donald Trump na stanowisku prezydenta Stanów Zjednoczonych. Według niego to dobrze, że "idiota mieszka w Białym Domu".
Hassan Nasrallah
/NABIL MOUNZER /PAP/EPA
Hassan Nasrallah w przemówieniu transmitowanym w telewizji powiedział, że Trump "pokazuje prawdziwą twarz amerykańskiej administracji". Określił tą twarz jako "brzydką, niesprawiedliwą, przestępczą i rasistowską".
Nie jesteśmy zaniepokojeni Trumpem, ale wręcz optymistycznie nastawieni, że idiota mieszka w Białym Domu. To początek końca prześladowań na całym świecie - mówił lider organizacji uważanej przez Stany Zjednoczone za terrorystyczną.
Hezbollah to ugrupowanie libańskich szyitów, wspieranych przez Iran. Najbardziej znane na świecie jest wojskowe skrzydło Hezbollahu, odpowiedzialne m.in. za liczne zamachy terrorystyczne w przeszłości. Organizacja jest też jednym z głównych sojuszników rządu Baszara al-Asada w Syrii.
...
To juz wiemy jaka opinie wyrobil sobie Trump wsrod Ruskich, Assada, Teheranu, Hezboli i calej tej osi zła.
Dobrze, że idiota mieszka w Białym Domu.
I to sobie zapamietajcie. O tym zreszta w kolo mowie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:24, 17 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Donald Trump wypiera się kontaktów z Rosją
Donald Trump wypiera się kontaktów z Rosją
Wczoraj, 16 lutego (20:3
Aktualizacja: Wczoraj, 16 lutego (21:13)
Amerykański prezydent Donald Trump w piątek będzie obchodził swoją miesięcznicę od objęcia urzędu. Dziś na spotkaniu z dziennikarzami wyparł się kontaktów z Rosją. Zapowiedział też nowy dekret, który ma chronić Amerykanów.
Donald Trump podczas konferencji prasowej
/SHAWN THEW /PAP/EPA
Donald Trump przede wszystkim podkreślił, że nie ma nic wspólnego z Rosją. Zaznaczył, że nie rozmawiał z nikim z Rosji poza Władimirem Putinem. Dodał, że odbył dwie takie rozmowy.
Trump powiedział, że nikt z jego sztabu wyborczego przed wyborami prezydenckimi w listopadzie 2016 roku nie kontaktował się z przedstawicielami władz Rosji. Oświadczył, że sam również nie ma kontaktu ani powiązań z Rosją. Nie mam nic wspólnego z Rosją, nie mam tam żadnych biznesów, nic nie wiem - powiedział.
Przyznał też, że dekret imigracyjny był błędem, ale zapowiedział, że w przyszłym tygodniu wyda nowe rozporządzenie, by jak określił, "w pełni chronić nasz kraj". Szczegółów jednak nie podał. Antyimigracyjny dekret, jaki Trump podpisał w styczniu, został zawieszony przez sąd federalny.
Ocenił, że poprzedni dekret w sprawie imigracji, który zakazywał wjazdu do USA obywatelom siedmiu państw z muzułmańską większością, był realizowany "bardzo sprawnie", i skrytykował decyzję amerykańskiego sądu, który doprowadził do tymczasowego zawieszenia wykonywania tego rozporządzenia.
Zaznaczył, że dekret miał w pierwotnym zamierzeniu zacząć obowiązywać dopiero po około miesiącu od ogłoszenia, ale zamiast tego wprowadził go w życie szybko, aby "osoby z wrogimi zamiarami" nie miały czasu na wjazd na terytorium USA. W przeciwnym razie "stracilibyśmy wiele czasu i może też wiele istnień ludzkich" - dodał.
Zadeklarował również, że będzie "bardzo wspaniałomyślny" wobec tzw. dreamers, czyli osób, które jako dzieci zostały nielegalnie przewiezione do USA. Obecnie ich status prawny reguluje ustawa wydana przez poprzednią administrację; na jej podstawie takie osoby mają pozwolenie na pobyt i pracę.
Poza tym - co trzeba podkreślić - Trump przerywał dziennikarzom. Komentował ich pytania. Niektórych nawet chwalił. Komentatorzy podkreślają, że była to głównie konferencja o tym, jak to media źle traktują Trumpa. A Wolf Blitzer, gwiazda CNN po zakończeniu konferencji wziął głęboki oddech i powiedział: "Wow". Krótko mówiąc, nikt tu nie jest przyzwyczajony do takiego zachowania prezydenta. Dotąd obowiązywały inne standardy.
(j.)
Paweł Żuchowski
RMF FM/PAP
...
Niestety jednych Trump potrafi szanowac innych opieprzyc. Niestety odwrotnie niz trzeba.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|