Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:02, 28 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Urodziła się z mózgiem na zewnątrz głowy. Teraz ma szansę na normalne życie
Niezwykła historia z Irlandii Północnej. Karlie Toland, która cierpiała na pięć poważnych schorzeń, urodziła się z częścią mózgu na zewnątrz głowy. Lekarze dawali jej 20 minut życia, a ona przeżyła już 17 miesięcy. Teraz potrafi już samodzielnie jeść i raczkuje.
..
Brytyjscy lekarze daja dzieciom jak widac krotkie okresy zycia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:47, 29 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Portugalia głosuje nad zbrodnią eutanazji
Już we wtorek 29 maja w portugalskim parlamencie odbędzie się głosowanie 4 projektów zmiany prawa dotyczących samobójstwa.
...
Kolejni psychozwyrole.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:55, 30 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Portugalia nie chce eutanazji. Głosowanie zakończone
Portugalski parlament odrzucił we wtorkowym głosowaniu ustawę legalizującą tzw. "śmierć wspomaganą". Przeciwna była nawet lewica.
Najwięcej głosów uzyskał projekt partii Blok Lewicy (BE). Głosowało za nim aż 110 z 230 parlamentarzystów. Przeciwnych było 115 deputowanych, a tylko czterech wstrzymało się od głosu. Za odrzuceniem legalizacji eutanazji głosowali przedstawiciele Portugalskiej Partii Socjaldemokratycznej (PSD), chadecko-ludowego bloku CDS-PP, a także Portugalskiej Partii Komunistycznej (PCP).
Projekt poparli m.in. posłowie rządzącej partii socjalistycznej. Wspierali ich politycy z partii "Ludzie Zwierzęta Przyroda", Zieloni oraz twórcy ustawy, czyli BE.
... Zieloni tak popieraja nature ze,, pomagaja" ludziom opuscic ten swiat w sposob nienaturalny.
Legalizacja tego procederu może prowadzić do wielu nadużyć. Ponadto uznali proponowane zmiany za sprzeczne z prawem, ponieważ oznacza to uprawomocnienie mordowania ludzi.
Już samo głosowanie nad legalizacją eutanazji wydaje się niedopuszczalne, gdyż jest sprzeczne z ustawą zasadniczą - argumentowali posłowie Partii Ludowej (CDS-PP) w czasie debaty.
... Bóg nie zezwolil człowiekowi na ustalanie zasad moralnych. Sam je ustanowil. Za ich lamanie pojdziecie do piekla. W kraju gdzie Matka objawila sie w Fatimie nie musze chyba tlumaczyc co to znaczy jak jakims poganskim Brytyjczykom. A ustawodawcy wyladuja w najglebszych zakatkach piekla.
Pomysł Bloku Lewicy spotkał się z krytyką środowisk lekarzy, etyków i prawników. Jednoznaczne stanowisko zajęli także przedstawiciele ośmiu wyznań, którzy wspólnie apelowali o odrzucenie proponowanych zmian.
...
Potworne. I ja sie pomeczylem bo Bóg powiedzial ze jesli zgodze sie pocierpiec to upadnie. Az nie wierzylem ze to mozliwe ale wieczorem odczulem radosc zwyciestwa a teraz czytam ze ledwie ledwie. Wiec jednak pomoglem!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:27, 12 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Mówią o nim „cud”. Chłopiec przygotowywany do pobrania organów obudził się i wraca do zdrowia!
Historia chłopca, którego lokalne media już okrzyknęły „żywym cudem” poruszyła setki tysięcy internautów na całym świecie. 13-letni Trenton McKinley w wyniku wypadku doznał ciężkiego urazu mózgu był przygotowywany do pobrania organów. Choć rodzice podpisali już dokumenty uprawniające lekarzy do pobrania jego narządów, chłopiec odzyskał przytomność i jak relacjonują zagraniczne media, ku wielkiemu zdumieniu lekarzy „wrócił do życia”.
Chłopiec z Mobile w stanie Alabama uległ poważnemu wypadkowi. Po dwóch miesiącach pobytu w szpitalu lekarze stwierdzili nieodwracalne uszkodzenia mózgu i w porozumieniu z rodzicami zdecydowali o odłączeniu Trentona McKinleya od aparatury podtrzymującej życie. Rodzice podpisali już nawet stosowne dokumenty umożliwiające pobranie od chłopca organów do przeszczepu.
Tymczasem 13-latek nagle odzyskał przytomność. Choć lekarze nie dawali mu praktycznie żadnych szans, teraz przyznają, że nie potrafią wytłumaczyć tego, co się stało. Wiadomo jednak, że rehabilitacja będzie długa. Nastolatek stracił ponad dziesięć kilogramów, a jego nerki zostały uszkodzone z powodu braku tlenu. Przeszedł już trzy skomplikowane operacje głowy. Matka chłopca za pośrednictwem mediów i portali społecznościowych prosi o datki na rehabilitację dziecka.
Samego wypadku Trenton nie pamięta dokładnie, poza tym, że uderzył głową o beton, a następnie został uderzony przyczepą, na której wcześniej jechał. Przyznaje, że nie wie do końca, czego doświadczył w trakcie śpiączki. Po przebudzeniu jednak powiedział:
- Przebiegłem prosto przez szerokie pole. Nie ma innego wytłumaczenia, Bóg tam był. Nawet lekarze tak mówią – podkreśla 13- letni Trenton McKinley
...
Spiesza sie z wyrokami bo swieze organy! POTWORY!
A on ujrzal Boga! Wspaniałe!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:30, 18 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Cudowne Dziecko!!!
Ten chłopiec urodził się tylko z 2% mózgu, dziś jest wyjątkowym dzieckiem
...
Bezmozgami sa sedziole medykole i inni satanisci mordujacy takie dzieci.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:57, 19 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Sprawa Alfiego Evansa. Szpital wydał fortunę na prawników
Alfie Evans
Alfie Evans / Źródło: Instagram/Alfie Evans
Dodano dzisiaj 11:57
5
Szpital Alder Hey zapłacił ponad 145 tysięcy funtów za działania prawników w sprawie Alfiego Evansa.
Sprawa Alfiego Evansa poruszyła tysiące osób na całym świecie. Chłopiec cierpiał na niezdiagnozowaną chorobę neurologiczną. Wbrew woli rodziców został odłączony od respiratora. Zmarł 28 kwietnia.
Chłopiec nie był jednak skazany na śmierć. Szpital Dzieciątka Jezus w Rzymie proponował, że pomoże leczyć dziecko. Alfie nie mógł jednak tam trafić, gdyż brytyjski sąd nie wyraził zgody na wyjazd.
Teraz okazuje się, że na na walkę prawną z rodzicami Alfiego wydano niemal 150 tysięcy funtów. Wiele osób jest oburzonych tą kwotą. Do tego grona zalicza się krewna dziecka. "Ponad 145 tysięcy funtów za zabicie mojego siostrzeńca?" - napisała na Facebooku ciocia chłopca.
Nie jest to jednak ostateczna kwota. W piśmie ujawniającym wysokość wydatków czytamy, że kwota była naliczana do dnia 23 marca, podczas gdy chłopiec zmarł ponad miesiąc później. Dlatego ostateczny koszt jaki musieli ponieść brytyjscy podatnicy na razie nie jest znany
..
Bedzie ze 300 tys. Lepiej wydac 300 tys na jurystow niz 30 tys. na leczenie. Ale patole. Może to sa satanisci? Jakies amulety maja zawieszone czy inne pierscienie atlantów?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:41, 20 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Wstrząsająca praktyka lekarki. 456 osób zmarło wskutek niewłaściwego przepisywania leków
Dodano: dzisiaj 16:10
Kobieta w sali szpitalnej
Kobieta w sali szpitalnej / Źródło: Fotolia / Rido
Brytyjska prokuratura bada sprawę Gosport War Memorial Hospital, gdzie miała miejsce „zinstytucjonalizowana praktyka skracania życia”. Mowa jest o 456 pacjentach, do których śmierci miało się przyczynić stosowanie silnych leków przeciwbólowych.
Komisja stwierdziła ponadto, że biorąc pod uwagę braki w dokumentacji, można mówić o co najmniej 200 kolejnych przypadkach. W raporcie dotyczącym działalności placówki w latach 1989-2000 znalazły się doniesienia o „lekceważeniu ludzkiego życia”. Śledczy główną winą obarczają doktor Jane Barton, która nadzorowała przepisywanie leków na różnych oddziałach. Lekarkę oskarżono o przepisywanie pacjentom śmiertelnych dawek heroiny. W trakcie śledztwa zbadano przypadki 833 pacjentów, których akty zgonu podpisywała dr Barton.
Śledztwo nadzorował były biskup Liverpoolu James Jones. – Dokumentacja, do której komisja miała dostęp, pokazuje, że w okresie 12 lat działalności w szpitalu, doktor Barton była opowiedziana za politykę przepisywania leków, która obowiązywała na oddziałach. Pomimo że konsultanci nie mieli bezpośredniego wpływu na leczenie pacjentów, z dokumentów wynika, że byli świadomi tego, w jaki sposób leki były przepisywane i rozdzielane, ale nie interweniowali, by zaprzestać tej praktyki – tłumaczył duchowny.
...
Brytyjska sluzba zdrowia a raczej obsluga obozow zaglady...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:09, 21 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
W. Brytania: ponad 450 osób zmarło w wyniku błędów lekarskich w Gosport
Autor: PAP/Rynek Zdrowia 20 czerwca 2018 20:44
W. Brytania: ponad 450 osób zmarło w wyniku błędów lekarskich w GosportW. Brytania: ponad 450 osób zmarło w wyniku błędów lekarskich w Gosport. Fot. Archiwum
wydrukuj artykuł prześlij dalej komentarze
Niezależna komisja śledcza badająca oskarżenia dotyczące błędów lekarskich w szpitalu w Gosport w Anglii oceniła w opublikowanym w środę (20 czerwca) raporcie, że ponad 450 osób zmarło w wyniku niewłaściwego przepisywania silnych leków przeciwbólowych w latach 1989-2000.
Jak zaznaczono, kolejnych 200 pacjentów mogło umrzeć w podobnych okolicznościach, ale potwierdzenie tego po latach jest niemożliwe, bo brakuje niektórych dokumentów.
Autorzy raportu końcowego, który powstał pod nadzorem byłego anglikańskiego biskupa Liverpoolu Jamesa Jonesa, opisali "brak szacunku dla życia ludzkiego" i stworzenie "zinstytucjonalizowanego systemu przepisywania i podawania niebezpiecznych dawek groźnych kombinacji leków, które nie były wskazane lub uzasadnione klinicznie, przy jednoczesnej (...) bezsilności pacjentów i ich bliskich wobec lekarzy".
Personel szpitala miał w szczególności sięgać po diamorfinę, która jest farmaceutycznie pozyskiwaną wersją heroiny. Pierwsze wątpliwości dotyczące tej sprawy miały zostać zgłoszone na spotkaniu pielęgniarek w 1988 roku, ale ich przełożeni doradzili im, aby zrezygnowały z dalszego poruszania tej kwestii.
Za zwyczaj podawania niebezpiecznych leków miała odpowiadać lekarka medycyny rodzinnej Jane Barton, ale - jak zaznaczono w raporcie - jej przełożeni mieli świadomość podejmowanych przez nią działań i nie interweniowali, choć mogli uratować część pacjentów. Sama Barton została w przeszłości objęta procedurą dyscyplinarną dotyczącą błędów lekarskich i zrezygnowała z dalszego praktykowania zawodu, ale nigdy nie postawiono jej zarzutów kryminalnych.
Brytyjska premier Theresa May odniosła się do ustaleń komisji na cotygodniowej sesji pytań i odpowiedzi w Izbie Gmin, mówiąc, że są one "kłopotliwe".
Na publikację raportu zareagował minister zdrowia Jeremy Hunt, który zapowiedział, że policja i prokuratura przyjrzą się materiałom zgromadzonym przez jego autorów i rozważą kolejne kroki, w tym wniesienie aktów oskarżenia.
W przeszłości policja trzykrotnie badała zarzuty dotyczące funkcjonowania szpitala Gosport War Memorial i śmierci 92 pacjentów, ale za każdym razem rezygnowała z wysunięcia oskarżeń. Autorzy opublikowanego w środę raportu zarzucili śledczym, że ich dochodzenie było nierzetelne, i nie wzięli oni pod uwagę tego, że współpracownicy Barton mogli być świadomi jej działań i próbowali jej bronić.
Występując w środę w Izbie Gmin Hunt zasugerował, że nowe postępowanie w tej sprawie mogłaby prowadzić inna jednostka policji, która nie była zaangażowana w poprzednie trzy śledztwa.
- Istnieje długa lista błędów lokalnej służby zdrowia, policji hrabstwa Hampshire, Generalnej Rady Medycznej, Rady Pielęgniarek i Położnych, koronerów, a także - jako odpowiedzialnego za system - ministerstwa zdrowia - przyznał szef resortu.
Jak dodał, "gdyby establishment posłuchał niższych rangą pracowników służby zdrowia, gdyby posłuchał rodzin, które wyrażały obawy (...), to wiele z tych osób by nie zmarło".
Rodziny pacjentów, którzy prawdopodobnie zmarli w wyniku błędów lekarskich, w oświadczeniu dla mediów podkreśliły, że zbyt długo czekały na sprawiedliwość w tej sprawie i liczą na to, że za deklaracjami władz pójdą akty oskarżenia.
...
Kolejne szczegoly o horrorze!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:09, 06 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
narządów
08.05.2018 11:09
13-letni chłopiec w amerykańskim stanie Alabama odzyskał przytomność tuż po tym, jak rodzice wyrazili zgodę na pobranie jego organów — podaje BBC. Wcześniej lekarze stwierdzili u nastolatka śmierć mózgu.
To prawdziwy cud. 13-latek ożył tuż przed pobraniem narządów fot. YouTube screen
Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku
Trenton McKinley doznał poważnego urazu mózgu podczas upadku z przyczepy samochodowej, która przewróciła się i uderzyła w jego głowę. Gdy trafił do szpitala, lekarze orzekli, że 13-latek nie wyzdrowieje. U nastolatka wykryto siedem pęknięć czaszki.
— Uderzyłem w beton, a przyczepa wylądowała na mojej głowie. Po tym już niczego nie pamiętam — powiedział Trenton po odzyskaniu przytomności dziennikarzom.
Alfie Evans
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ
Wzruszające sceny na ulicach Liverpoolu. Mieszkańcy uczcili pamięć Alfiego Evansa
Personel medyczny poinformował rodziców, że narządy Trentona mogą uratować życie pięciorgu dzieci, które potrzebują przeszczepów. Matka 13-latka w rozmowie z CBS powiedziała, że zgodziła się podpisać dokumenty dotyczące dawstwa narządów, ale była to jej najtrudniejsza decyzja w życiu — podaje BBC.
Dzień przed odłączeniem Trentona od aparatury podtrzymującej życie wydarzył się cud. Mózg 13-letniego chłopca zaczął być aktywny, a on odzyskał przytomność. Przed chłopcem jednak długa droga do pełnego wyzdrowienia.
13-latek w rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że po utracie przytomności trafił do nieba. — Szedłem prosto na otwartym polu. Nie znajduje innego wytłumaczenia poza Bogiem — dodał.
...
Kolejny,, bezmozg" jak nazywaja uroczo te dzieci satanisci w tym i medialni. Lekaze jak widzimy strasznie napieraja na narzady! NAJPIERW MUSZA LECZYC DO KONCA! A NIE NARZADY PIERWSZY PUNKT!
A on byl w Niebie przy okazji! Macie swiadectwo na zywo aktualne i kolejne. To dopiero historia! A sa bardziej szczegolowe.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 9:17, 23 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
,
Miał żyć kilka tygodni, a właśnie skończył rok! Chronią go Maryja i św. Szarbel
Constance Ory | 07/07/2018
© Ségolène de Cacqueray
Udostępnij 680
To jest wielka walka o małego Kosmę, który ma szczególną relację z Niebem. „Nigdy nie wiedzieliśmy, czy dziś przyjdzie nam się cieszyć, czy płakać” - rodzice chorego chłopca dają piękne świadectwo wiary.
Mały Kosma (fr. Côme, czyt. kom) urodził się z poważną niewydolnością nerek. Lekarze rozłożyli ręce, nic nie mogli zrobić. Jednak wkrótce wyniki badań wprawiły wszystkich w zdumienie. Niedawno chłopiec skończył rok. Nie przestaje się uśmiechać… Oto opowieść jego rodziców.
Aleteia : Jak moglibyście przedstawić Kosmę?
Ségolène et Aurélien de Cacqueray: Urodził się 6 czerwca 2017 roku z deformacją dróg moczowych, chorym pęcherzem i nerkami. Urodził się w Paryżu, 300 kilometrów od naszego domu, swoich braci i siostry. Miesiąc po operacji i leczeniu lekarze powiedzieli nam, że niewydolność nerek jest zbyt poważna i nie mogą nic dla niego zrobić. Od 12 lipca Kosma został więc poddany leczeniu paliatywnemu.
Zrobiliśmy wszystko, żeby sprowadzić go do domu, by mógł żyć w rodzinie. Lato minęło i Kosma wciąż był z nami. Słaby, ale był! Lekarze nam powiedzieli, że będzie coraz więcej spał i coraz mniej jadł. Jednak budził się często i pił z butelki małe porcje. Ku naszej wielkiej radości i swojemu zaskoczeniu, pod koniec września lekarze oznajmili nam, że stan jego nerek bardzo się poprawił, mały będzie żył! Zwycięstwo, mały Kosma jest prawdziwym wojownikiem. Chronili go Matka Boża i św. Szarbel.
Czytaj także:
Cudowne uzdrowienia za przyczyną św. Szarbela? Polski ksiądz opisuje konkretne sytuacje
Co zadziwiło lekarzy?
Niewydolność nerek powoduje wiele negatywnych skutków: opóźnienie wzrostu, obniżenie masy mięśniowej, brak apetytu… Badanie stężenia kreatyniny we krwi pozwala ocenić stopień niewydolności. U dziecka jej poziom powinien wynosić ok. 40, u dorosłego między 100 a 120 (o ile dobrze pamiętam, nie jesteśmy lekarzami).
U Kosmy, tydzień po urodzeniu, poziom kreatyniny był podwyższony do 480. Potem obniżył się do 270 i ustabilizował się po dializie, którą miał w czerwcu. Był o wiele za wysoki jak na dziecko, jego krew była zatruta. Lekarze nic nie mogli zrobić dla tak małego dziecka. Wyjaśnili nam, że mały ma przed sobą do kilku tygodni życia. We wrześniu skończył trzy miesiące…
Lekarze znów pobrali mu krew. Poziom kreatyniny spadł do 200, a pod koniec miesiąca do 125. Nerki Kosmy podjęły więc pracę, nie w takim stopniu wprawdzie, by mógł żyć bez lekarstw, ale wystarczająco, by jego życiu nie groziło już niebezpieczeństwo. Lekarze nie mogli wyjaśnić, skąd ta nagła poprawa. W raporcie szpitalnym napisano: „Poziom kreatyniny spadł w sposób zadziwiający”.
Pielęgniarki w szpitalu przepadają za Kosmą.
Bo nie stwarza problemów. Mało płacze, nawet podczas zabiegów, zmiany opatrunków, zastrzyków. Ma takie głębokie spojrzenie, szuka innych wzrokiem i nie odpuszcza! Łatwo się śmieje i uśmiecha. Kiedy jedziemy do szpitala, wszystkie pielęgniarki, które się nim zajmowały przez półtora miesiąca, przychodzą go zobaczyć. Bardzo się do niego przywiązały. Pożegnały się z nim, kiedy zabieraliśmy go w lipcu. Teraz jest trochę jak maskotka!
Jak przeżywaliście ten czas, skąd braliście nadzieję?
Kiedy człowiek znajdzie się w takiej sytuacji, możliwe są dwie reakcje: załamuje ręce, mówi sobie „Dlaczego ja?”, zamyka się i odwraca do Boga. Trzeba się modlić, mieć nadzieję. Liczyć na bliskich, rodzinę, przyjaciół. Dziękujemy, że tak nas wsparli. Każdy dzień z Kosmą jest małym zwycięstwem.
Oczywiście, bardzo doświadczyły nas diagnozy lekarzy, ale nawet w najgorszych momentach trzeba zachować wiarę. Bardzo wspierał mnie mój mąż, nigdy nie stracił nadziei. I opierałam się na nim, kiedy nie mogłam już powstrzymać łez. Dzieciom mówiliśmy: „Bóg powierzył nam Kosmę i musimy go kochać z całego serca i jakby krótkie nie było jego życie, musimy zrobić dla niego wszystko”.
Każdego dnia cieszyć się jego obecnością. I jeśli dobry Bóg go zabierze, to znaczy, że mały ma do spełnienia ważniejszą misję w Niebie. Czytaliśmy „Gasparda między Ziemią i Niebem” („Gaspard, entre terre et ciel”). To nam bardzo pomogło w trudnych momentach. Dzięki jemu i jego rodzicom za przykład. Gaspard musi czuwać nad Kosmą z nieba i jego misja jeszcze długo się nie skończy.
Jak przeżywa to jego rodzeństwo?
Jego dwaj bracia i siostra przechodzili ciężkie chwile po jego narodzinach. Byliśmy oddzieleni przez półtora miesiąca i widzieli go tylko przez dwie godziny, gdy Kosma miał dwa tygodnie. Nie mogli się doczekać, kiedy ich braciszek wróci do domu. Nigdy nie stracili nadziei.
Starszy, 7,5-letni syn lepiej niż pozostała dwójka rodzeństwa rozumiał, co się dzieje. Ale wszystkie dzieci były bardzo tą smutną sytuacją poruszone. Dziś, każdego dnia mamy powód do radości. Korzystają z każdej chwili, kiedy mogą być z braciszkiem. Wiedzą, że umknął śmierci i cały czas się modlą, by całkowicie wyzdrowiał.
Czytaj także:
Uśmiech w obliczu śmierci. Historia młodej karmelitanki poruszyła tysiące osób
Kosma przybliżył was do Boga?
Przybliżył nas do Boga w tym sensie, że każdego dnia patrzę na moje dziecko i dziękuję Bogu za ten wspaniały prezent. Pozwolił nam zrozumieć kruchość życia. Aż do tych narodzin mieliśmy, jak wszyscy, różne trudności, ale gdy chodzi o życie dziecka, można czuć się kompletnie bezradnym, to nas przerastało. Jedynie modlitwy i miłość, którą mogliśmy mu ofiarować, dawały nam nadzieję.
W jaki sposób pomogła wam wiara?
Przede wszystkim byliśmy przekonani, że Matka Boża chroni Kosmę. Nawet jeśli by umarł, wiedzieliśmy, że przyjmie go do siebie. Kiedy tylko mogliśmy, śpiewaliśmy małemu, kiedy był jeszcze w inkubatorze, pieśń maryjną.
Potem powstał łańcuch modlitw w intencji naszego synka i nie mogliśmy uwierzyć, w jakich miejscach się za niego modlono. A to gdzieś odprawiono mszę, a to w jakiejś szkole dzieci modliły się za niego i rysowały mu obrazki. To nam dodawało siły. Poczuliśmy, że nie jesteśmy sami w tej walce, to było wzruszające. Codziennie dochodziły jakieś nowe wiadomości, tak dobre, jak złe… Nigdy nie wiedzieliśmy, czy dziś przyjdzie nam się cieszyć, czy płakać… Ale cały czas powierzaliśmy Kosmę Bogu.
Jeśli musiałby umrzeć, to z pewnością dla większego dobra w Niebie. Jeśli ma wyzdrowieć, to znaczy, że ma misję tu, na ziemi. Wsparło nas też wielu zaprzyjaźnionych księży. Sakramenty, które przyjął mały, bardzo nam pomogły. Był ochrzczony w szpitalu po narodzinach i przed rozpoczęciem dializy. W sierpniu udzielono mu sakramentu chorych. To go wzmocniło. Został żołnierzem Chrystusa. Silniejszy o łaskę.
Jaka modlitwa wam pomaga?
Nowenna do św. Szarbela i gdy modlimy się do niego, namaszczając małego olejem św. Szarbela.
Dlaczego wybraliście właśnie tego świętego?
Gdy mały się urodził i zrozumieliśmy powagę sytuacji, wiele osób mówiło nam, że modlą się do różnych świętych. Przyjaciółka przysłała nam modlitwę i olej św. Szarbela. Spotkała libańskie małżeństwo, opowiadali o świętym, za którego wstawiennictwem dokonują się cuda. Nasza przyjaciółka opowiedziała o Kosmie.
Mężczyzna pojechał po buteleczkę oleju i obrazek świętego pustelnika. I przywiózł jej to, by nam przekazała. Życie tego świętego szczególnie nas zainteresowało i zdecydowaliśmy powierzyć mu los naszego synka. Odmówiliśmy nowennę w jego intencji w sierpniu. Powtarzaliśmy modlitwy, znaleźliśmy małą figurkę mnicha i ustawiliśmy ją naszym kąciku modlitwy.
Jakie słowa najtrudniej było wam przyjąć?
Chyba te, gdy lekarze powiedzieli, że już nic więcej nie mogą zrobić… Że postarają się tylko, by nie cierpiał. Nie podważam ich diagnozy. Skonsultowaliśmy się nawet z innym dużym paryskim szpitalem, by zbadali sytuację. Potwierdzili, że w sytuacji, w jakiej był, Kosma powinien umrzeć.
Jakie słowa was wzmocniły?
Po diagnozie lekarzy pojechaliśmy do pobliskiego opactwa w Fontgombault. Potrzebowaliśmy wsparcia duchowego. Ksiądz przyjął nas z mnichem, który skończył medycynę. Nie widział wyników badań naszego synka, ale potrafił dać nam nadzieję. „Wiecie, do 3 roku życia wszystko może się zmienić, nie przestawajcie się nim zajmować”.
Co mówiliście innym po narodzinach synka?
Oczywiście, nasi bliscy i przyjaciele byli ciekawi, co i jak. Trudno nam było o tym mówić, wszystkich informować, bo sytuacja zmieniała się z godziny na godzinę. Założyliśmy na Facebooku stronę „Petit Côme” i tam zamieszczaliśmy wiadomości, każdy mógł przeczytać. Strona jest często odwiedzana.
Jak patrzycie w przyszłość?
Cieszymy się każdym dniem. Możemy sobie wyobrazić przyszłość z Kosmą, co już jest radością, jakiej nie mogliśmy sobie nawet wyobrazić zeszłego lata. Wiemy, że jeśli jego stan się pogorszy, będzie mógł być dializowany. Trzeba będzie przeorganizować życie rodzinne, bo mieszkamy z dala od szpitala, gdzie można by małego poddać dializie. Ale raczej jesteśmy spokojni.
Jaki był najradośniejszy moment w ciągu tych ostatnich miesięcy?
Wiele ich było. Każdy powrót ze szpitala do domu jest świętem! Ale tego roku pasterka była dla nas szczególnym przeżyciem. Staliśmy przed żłóbkiem, przed maleńkim Jezusem, który właśnie się urodził i trzymaliśmy w ramionach naszego słabiutkiego Kosmę. Nigdy nie przeżywaliśmy w ten sposób Bożego Narodzenia. Piękne wspomnienie. Dziś Kosma bez przerwy się uśmiecha, bawi się, ma takie głębokie spojrzenie, jak św. Tereska od Dzieciątka Jezus jako dziecko. Wydaje się o kilka długości do przodu, ma szczególną relację z Niebem.
,,,
Najbardziej wartosciowe osoby... Najwiecej dobra niosa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:54, 27 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Rodzice bez władzy, dzieci bez dzieciństwa
123RF
Anna Andrzejewska
Przez setki lat nikomu nie przychodziło do głowy, aby podważać rolę rodziców w życiu ich dzieci. Zasada ta na naszych oczach ulega jednak zmianie. I to radykalnej – analizuje socjolog.
Alfie Evans, ciężko chory chłopiec z Wielkiej Brytanii, odszedł. Wątpliwości pozostały. Nie chcę powtarzać pytań zadawanych już w wielu tekstach, które ukazały się w ostatnim czasie. Mnie najbardziej nurtuje pytanie o współczesne rodzicielstwo. I nawet nie chodzi o dyskusję na temat praw rodziców, ale o podejście do rodzicielstwa w ogóle.
PONIŻEJ DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU
JĘZYKIEM W RODZINĘ
Przez ostatnie setki lat nikomu nie przychodziło do głowy, aby podważać rolę rodziców w życiu ich dzieci. Jeszcze niedawno wydawało się, że zasadą generalną jest zaufanie do rodziców i wiara, że to rodzice wiedzą, co dla ich dziecka najlepsze. To na tej wierze zbudowano konwencję o prawach dziecka, na niej zbudowano przepisy mówiące o rodzicielstwie zawarte w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
Odstępstwa od zasady, że rodzice najlepiej dbają o swoje dzieci, traktowano jako margines społeczny. Zasada ta na naszych oczach jednak ulega zmianie. I to radykalnej. W Polsce także. A zmiany często zaczynają się od języka, który – czy nam się to podoba czy nie – zmienia naszą mentalność.
Pierwszym przykładem jest zbitek wyrazów „przemoc w rodzinie". Od momentu projektowania ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, czyli od ponad dekady, zwrot ten powtarzany jest setki tysięcy razy i odmieniany przez wszystkie przypadki, choć na całym świecie taka przemoc funkcjonuje pod pojęciem „przemoc domowa". Tymczasem „przemoc w rodzinie" buduje obraz polskiej rodziny jako przemocowej, podważając zaufanie do instytucji rodziny w ogóle, a w szczególności do rodziców. Niestety, nie wygląda na to, aby obecny rząd mieniący się „prorodzinnym" zamierzał w tej kwestii coś zmienić.
SZALEŃSTWO OPIEKI
Kolejnym przykładem jest podważanie przez niektóre środowiska pojęcia „władzy rodzicielskiej" i próba jej zmiany na „odpowiedzialność rodzicielską". Według zwolenników tej zmiany termin „władza" kojarzy się pejoratywnie i uprzedmiotawia dziecko względem rodziców.
Tyle że władza, oparta na dobrowolnej akceptacji, mającej źródło w uznaniu jej autorytetu i prawowitości, wskazuje realny stosunek między rodzicami a dziećmi, zobowiązując – oczywiście w wielkim uproszczeniu – dziecko do posłuszeństwa wobec rodziców, a rodziców do wychowywania dziecka, wpływania na jego rozwój w jego najlepszym interesie i decydowania o jego istotnych sprawach. Dyskusja ta nie jest jedynie debatą prawniczą, choć ta jest oczywiście ważna, lecz jest to dyskusja ideologiczna, która w ostateczności osłabia pozycję rodziców wobec ich dziecka.
Rodzice wciąż poddawani są swoistemu terrorowi. Współczesne państwa uczą ich, że zaniedbanie wykonywania władzy rodzicielskiej będzie miało konsekwencje, i to poważne. W związku z tym: rodzice huśtają dzieci, trzymając je, żeby nie spadły (zamiast huśtać nisko, żeby nauczyły się upadku z niewielkiej wysokości), nie pozwalają wychodzić na podwórko, żeby nie spadło z trzepaka, wynajmują niańki do odbioru ze szkół 12-latków, nie zgadzają się na lekcje w terenie – np. w lesie, żeby dziecku nie wszedł kleszcz (niestety, znam takie przypadki). Generalnie nie dają dzieciom doświadczać czy wręcz żyć! W tym szaleństwie zapominają, że sami chodzili do podstawówki z kluczem na szyi, że wchodzili na drzewa, grali w kapsle, że mieli czas na zabawę...
TRUDNA MISJA
Przykład małego Alfiego Evansa pokazuje, że kierunek, jakim jest kontrola państwa nad rodziną i osłabianie roli rodziców, jest kierunkiem błędnym. Żeby nie rzec po prostu – złym. To aparat państwowy zdecydował, jak chłopiec ma umrzeć. Wbrew woli rodziców. Mam nadzieję, że polski rząd zastanawia się, jakie powinien podjąć działania, gdy analogiczna sytuacja spotka małoletniego obywatela polskiego mającego miejsce stałego pobytu w Wielkiej Brytanii. A nade wszystko mam nadzieję, że działania rządzących oraz decyzje wymiaru sprawiedliwości będą opierać się na zasadzie zaufania do instytucji rodziny i, poza marginalną patologią, wspieraniem rodziców w wypełnianiu trudnej misji, jaką jest rodzicielstwo.
Autorka jest specjalistą ds. problematyki rodzinnej. Od ponad 20 lat działa na rzecz praw rodziny. W latach 2013–2017 pełniła funkcję pełnomocnika ministra sprawiedliwości ds. konstytucyjnych praw rodziny.
...
Widzimy do jakiej katastrofy zmierza Zachod.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:33, 27 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
NHS błędnie zdiagnozowało 150 autystycznych dzieci jako gender-confused. Podawano im hormony, będące pierwszym etapem przy zmianie płci.
Służba zdrowia w UK podawała Służba zdrowia w UK podawała autystyczym dzieciom hormony na zmianę płci
...
Potwory z brytyjskiej ,,sluzby zdrowia" znow w akcji. Jak tu ufac ich szczepieniom? A nuz zmienia ci płeć?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:29, 30 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Zgoda prawna nie będzie już potrzebna do zakończenia opieki nad pacjentami w stanie wegetatywnym – orzekł Sąd Najwyższy Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii.
Pozwolą umrzeć bez zgody sądu Pozwolą umrzeć bez zgody sądu - orzekł Sąd Najwyższy w Wielkiej Brytani
...
Acha czyli mozna wyjsc na ulice ustalic ze ktos jest roslinka i go rąbnąć? Fajny kraj. Satanistyczny.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:03, 30 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
13-letni chłopiec ożył 15 minut po śmierci klinicznej
Chłopiec uległ wypadkowi, gdy w przewróciła się na niego przyczepka samochodowa zgniatając mu czaszkę. 13-latek przez 15 minut znajdował się w stanie śmierci klinicznej.
...
Kolejny. Widzicie ze to Bóg decyduje.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:49, 20 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
wiadomosci ameryka polnocna
Prawdziwe oblicze eutanazji. Kanadyjczyk nagrał pracowników szpitala namawiających go do popełnienia samobójstwa [VIDEO]
Reklama / Advertisement
Kanada jest wstrząśnięta nagraniami ze szpitala w Ontario, gdzie pracownicy namolnie namawiają jednego z pacjentów do popełnienia samobójstwa.
42- letni Kanadyjczyk Roger Foley cierpi na nieuleczalną chorobę neurologiczną. Paraliżuje ona jego kończyny uniemożliwiając normalne życie. Program opieki nad takimi pacjentami przewiduje m.in to, iż mogą dostać pomoc w domu.
Reklama / Advertisement
Tymczasem Foley był przez dwa lata trzymany w szpitalu, a skierowania pomocy do domu o co prosił, odmawiano mu. Teraz pozywa szpital London, agencje zdrowia i władze Prowincji Ontario o to, iż zamiast zapewnić mu opiekę i pomoc w domu namawiano go do tzw. asystowanej śmierci. To eufemizm na zwykłe zabicie chorego, po tym jak uzyskało się od niego zgodę.
Foley nagrał pracowników szpitala uporczywie namawiających go do eutanazji i straszących rachunkami za leczenie, których nie będzie w stanie pokryć.
Kiedy Foley pyta pracownika szpitala ile będzie kosztował dalszy pobyt ten odpowiada mu, iż co najmniej 1500 dolarów dziennie. Foley zaczyna się skarżyć, że nie pozwolono mu wybrać planu leczenia i współdecydować o nim, do czego miał prawo.
Pracownicy nie informowali go możliwościach i prawach jakie ma, a zamiast tego namawiali własnie do popełnienia samobójstwa
Jeden z nich mów mu, że jeśli nie dostanie opieki w domu, to może wnioskować o asystowaną śmierć.
– To nie musi mieć dramatycznego przebiegu – przekonywał go pracownik szpitala. – No wiesz co mam na myśli. Możesz ubiegać się o pomoc gdybyś chciał zakończyć swoje życie.
Wtedy też zaczynają go straszyć rachunkami za pobyt w szpitalu. Foley zaś nie może mieszkać w swoim domu, bo tam bez codziennej opieki będzie bezradny. Pracownik w jasny sposób mówi, iż kazano mu (władze szpitala) porozmawiać z Foleyem na temat eutanazji.
Nagrania, które powstały jesienią 2017 roku zostały upublicznione dopiero teraz. Foley mówi, iż chciał uświadomić wszystkich Kanadyjczyków jak działa system opieki zdrowotnej z pacjentami takimi jak on i jakie jest prawdziwe oblicze ‚asystowanej śmierci”.
Sprawą zajęli się kanadyjscy prawnicy i etycy, którzy domagają się teraz wstrzymania dokonywania eutanazji dopóki sprawa Foleya nie zostanie wyjaśniona. Chodzi też o zbadanie, czy innych pacjentów namowami nie nakłoniono do zadania sobie śmierci.
...
lewak to ścierwo 19/08/2018 at 19:24
Socjalistyczne szpitale państwowe będą pełnić role obozów śmierci. Ideowy socjalista Adolf Hitler jako zagorzały zwolennik socjaldarwinistycznej eutanazji i aborcji byłby z nich dumny.
bardy 20/08/2018 at 10:33
Paw spoj lepiej na swoje ograniczenia mentalne szpital to miejsce pomocy ludziom chorym a nie jakiś gezzefcik
Odpowiedz
Ona 20/08/2018 at 20:15
Jeśli nie rokujesz na wyleczenie to trzeba cię zabić? Znaczy te jesteś chory więc nie masz prawa zyć? Twoje lata życia w łóżku są życiem nie wartym wsparcia? Chory nie ma prawa żyć? CO Ty piszesz człowieku. Przecież tu chodzi nie o specjalistyczne maszyny ale o zwykłe uslugi opiekuńcze. NIe ma dla tego gościa opiekunki więc zabijamy??? Jesleś samotny – zabijamy? Nie masz kasy – zabijamy? Lekarze nie musza byc misyjni. Wystarczy, że państwo będzie bardziej dla ludzi. Od tego ono jest. Żeby chronic słabych. Co jest tą twoja szerszą perpektywą? Co im ten facet blokuje? łóżko i basen? Kogo moga tym wyleczyć? Ile jest warte życie ludzkie? Mniej niz paczka pampersów? Twoje też?
Odpowiedz
Polska Poddana 19/08/2018 at 19:44
A to ktoś w ogóle dał się nabrać, że eutanazja jest dla pacjenta? Dla rządu to nic lepszego, 30 lat płacił podatki, zachorował, zabiją go i składki przepadną. Lewackie pomioty myslaly, że jak jeden 100+ lat dziadek przed kamerami podziekuje za taką możliwość to zawsze jest tak „kolorowo”. Chodzi o zabicie moralności, aby przypadki Alfiego Evansa pojawiały się co tydzień za zgodą. Tak samo zfingowany film jak murzyn ratuje dziecko we Francji, ma przycmic 1000+ osob zamordowanych przez murzynów...
taro 20/08/2018 at 09:56
nikt nie powinien ksztalcic pod plaszczykiem medycyny mordercow i katow, ktorzy dla uspokojenia, prowadzonej do zaszlachtowania trzody beda narzucac na siebie biale kitle.
scolar 19/08/2018 at 23:45
Kanada to lewacki sciek.W tym teczowym burdelu dyskusja na temat eutanazji, pedalstwa czy aborcji to tak jak bysmy rozmawiali na temat mozliwosci wycisniecia pryszcza ... .Wszystko co wiaze sie z moralnoscia, zdrowym rozsadkiem wolnoscia do opinii jest POLITICALLY INCORRECT! W takim razie nie rozumiem czym do ... Kanadyjczycy sa wstrzasnieci.
...
To juz ,,norma". Szpitale z horroru rozmnozyly sie. Wystaczy odrzucic Boga i juz mordowanie idzie ,,z gorki"... Czas antychrysta.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:18, 03 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Odłączony od aparatury Alfie Evans miałby braciszka. Jego mama urodziła syna
Cztery miesiące po odłączeniu od aparatury Alfiego Evansa, którego historia poruszyła cały świat, urodził się jego braciszek. Wszystko wskazuje na to, że dziecko będzie zdrowe, na co wskazują wszystkie przeprowadzone dotąd badania. Czy chłopczyk zapełni bolesną pustkę po Alfim? Jego rodzice nie kryją, że znów mają po co żyć.
Cztery miesiące po odłączeniu od aparatury Alfiego Evansa, którego historia poruszyła cały świat, urodził się jego braciszek. Wszystko wskazuje na to, że dziecko będzie zdrowe, na co wskazują wszystkie przeprowadzone dotąd badania. Czy chłopczyk zapełni bolesną pustkę po Alfim? Jego rodzice nie kryją, że znów mają po co żyć.
Wydawało się, że 21-letni Tom Evans i jego 20-letnia partnerka Kate James z Liverpoolu nigdy nie otrząsną się po stracie ukochanego synka Alfiego, który odszedł 23 kwietnia, po tym jak lekarze, bo wygranym procesie odłączyli go od aparatury. Okazuje się, że w czasie gdy rodzice walczyli o życie Alfiego, Kate była w ciąży. Para nie chciała jednak dzielić się ze światem tą nowiną. Teraz mama przyznaje, że martwiła się iż stres związany z całą sprawą mógł źle wpłynąć na maleństwo, które nosiła pod sercem.
Na szczęście wszystko wskazuje na to, że synek, którego 3 tygodnie temu urodziła 20-latka ma się dobrze. Istnieje jednak zagrożenie, że malec mógłby być obciążony tą samą chorobą genetyczną co Alfie, ale wszystkie testy wykonane do tej pory póki co ją wykluczyły. To była dla rodziców wielka ulga.
Tom i Kate przyznają, że znów mają dla kogo żyć. Jak czytamy w brytyjskich mediach, para jest zachwycona synkiem, który niedawno pojawił się na świecie i cieszy się, że ma na kim się skupić w czasie wielkiej żałoby. Rodzice jednocześnie dodają, że są przekonani iż Alfie byłby fantastycznym starszym bratem, czego niestety, nie doczekał. Ich nowy potomek najprawdopodobniej otrzyma imię po ojcu.
Przypomnijmy. Niespełna 2-letni Alfie Evans cierpiał na niezdiagnozowane zwyrodnieniowe schorzenie neurologiczne, co oznacza poważne uszkodzenia mózgu. Od 2016 przebywał w liverpoolskim szpitalu, gdzie był podłączony do aparatury podtrzymującej życie. Jego stan był określany przez lekarz jako „wpół wegetatywny”. Rodzice nie dawali jednak za wygraną i chcieli utrzymać maluszka przy życiu. Sąd zezwolił szpitalowi na odłączenie chłopca od aparatury. Lekarze zrobili to wieczorem 23 kwietnia.
...
Oczywiscie Bóg dlugo nie kazal im czekac. Dla nich samo dobro. Czego nie mozna powiedziec o satanistycznych mordercach...
Teraz sa we czwórkę. I oczywiscie Kościół jedyna ostoja...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:43, 04 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Rodzicom Alfiego Evansa urodziło się drugie dziecko. „Znowu mamy po co żyć”
Walkę rodziców o życie Alfiego Evansa obserwował cały świat. Tom Evans i Kate James poinformowali, że trzy tygodnie temu na świat przyszedł ich drugi syn.
Historia walki rodziców o życie Alfiego Evansa poruszyła cały świat. 21-letni Tom Evans i jego 20-letnia partnerka Kate James przyznali w rozmowie z brytyjskimi mediami, że nigdy nie pozbędą się smutku po śmierci dziecka. Para podzieliła się również radosną nowiną. Kilka tygodni temu Kate i Tom znowu zostali rodzicami. Kate James była w ciąży już podczas walki o życie Alfiego. Kobieta przyznała, że obawiała się, czy stres związany z całą tą sytuację nie wpłynie na zdrowie jej drugiego dziecka. Okazuje się jednak, że urodzony niecałe trzy tygodnie temu chłopiec jest w pełni zdrowy i ma się dobrze. Wszystkie dotychczas przeprowadzone badania wykluczyły możliwość zapadnięcia na tą samą genetyczną chorobę, którą wykryto u Alfiego Evansa. – Teraz znowu mamy po co żyć. Mamy na kim się skupić podczas żałoby. Alfie na pewno byłby świetnym starszym bratem dla Thomasa- powiedział Tom Evans.
...
JEST BRATEM! NIGDZIE NIE ZNIKNAL!
I to jest wlasnie cud czyli zycie! Tak Bóg stworzyl. To jest dobre! Po prostu...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:09, 07 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Niegodni, by żyć. Tak Niemcy eksterminowali pacjentów polskich szpitali...
...psychiatrycznych. Niepełnosprawne dzieci wywożono do lasów pod pozorem "wycieczek". Dorosłych mordowano drewnianymi pałkami lub strzałem w tył głowy. Jedyną ich "zbrodnią" było to, że uznano ich za zbyt ułomnych, by wolno im było żyć. Eksterminację osób niepełnosprawnych umysłowo rozpoczęto (...)
....
Alfie nie byl pierwszy oczywiscie... Przypomnijmy wczesniejszych ,,lekarzy i sedziow".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:25, 05 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Wielki gest 53-latka uhonorowany w szpitalu. Poruszające nagranie
W St Luke’s Hospital w miasteczku Meridian (USA) miała miejsce niezwykła scena. Pracownicy szpitala utworzyli na korytarzu szpaler dla 53-letniego umierającego mężczyzny, który zdecydował się oddać swoje organy do przeszczepu. Scenę nagrała jedna z pracownic szpitala. Widzimy jak personel placówki przewozi na łóżku mężczyznę, który za chwilę zostanie odłączony od aparatury podtrzymującej życie. Takie pożegnanie otrzymuje każdy, kto zdecydował się oddać organy. Na jednym z pięter spotykają się wszyscy pracownicy, którzy akurat mogą na chwilę odłożyć pracę.
...
Zaraz a leczenie go to co? Co mi tam szpaler! Nie ma tak ze mozna siebie oddac na organy! Jeszcze brakuje tego zeby ludzi namawiali do bycia magazynem czesci i robili im ,,honory".
Widzicie co sie wyprawia! To jest eutanazja! Dopoki naturalnie nie umarl to jest morderstwo!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:06, 07 Gru 2018 Temat postu: |
|
|
Bydlaki które zabiły 3-tygodniowego niemowlaka pójdą siedzieć na 10 lat
Roxanne Davis jej partner Samuel Davies dostali po 10 lat za zabicie małego Stanleya. "Rodzice" byli miłośnikami używek. Dziecko miało 38 pęknięć na żebrach oraz obrażenia na rekach i nogach. Zabiło go jednak uderzenie w głowę. Dziecko prawdopodobnie było rzucane po pokoju
...
Teraz czas na ,,lekarzy i prawnikow" mordercow Alfiego!
Kobieta ma twarz typowa dla mordercow czyli ,,zaciemniona". Facet nie ma zadnego wyrazu twarzy co sugeruje psychopatie czyli brak uczuc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:26, 20 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
Kolejny horror! Satanisci odłączyli chorego 43-latka od aparatury. Tak zdecydował psudosąd, wbrew rodzicom
Rodzina 43-letniego V. Lamberta zrozpaczona. Mężczyzna od ponad 10 lat był w stanie wegetatywnym wskutek wypadku na motorze. W poniedziałek rano lekarze odłączyli go od aparatury podtrzymującej życie. To pokłosie decyzji satnistycznego Trybunału w Strasburgu, który utrzymał wyrok pseudosądu.
...
Znowu satanistyczni zbrodniarze ze Strasburga zafundowali nam smierc glodowa. Zwyrodnialcy ale kara dla nich juz blisko beda wyc w piekle na wieki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:23, 21 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
Zagłodzony w imię prawa: rozpoczęła się eutanazja Vincenta Lamberta
Dziś rano francuscy lekarze zaprzestali podawania pożywienia i wody 42-letniemu Vincentowi Lambertowi. Od 2008 roku po wypadku na motocyklu, jest on sparaliżowany i żyje w stanie minimalnej świadomości lub, jak mówią inni, w stanie wegetatywnym.
...
Bestialskie zaglodzenie juz trwa wiele godzin o ile sie nie myle. Oczywiscie on jest w pelni swiadomy! Niemoznosc poruszania cialem to jedno a swiadomosc to co innego. Zatem on czuje umieranie.
Jesli komus nie podaje sie jedzenia bo inaczej by przezyl to jest to morderstwo! Bo to samo by sie stalo z kazdym z nas.
Zwyrodniali satanisci skladaja ofiary z ludzi lucyferowi w ten sposob! Nie myslcie ze to tylko gdzies w podziemiach na rytualach! Tak jest nawet bardziej perwersyjnie bo na oczach wszystkich. Wiekszosc nie rozumie nawet. To ich kręci dodatkowo takie oszukiwanie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:45, 21 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
O Kościele. Zwolnienie tej instytucji z odpowiedzialności cywilnej względem ofiar byłoby więc głęboko nieetyczne i sprzeczne z zasadami współżycia społecznego - wynika z orzecznictwa Trybunału Praw Człowieka.
...
Po czym morduja smiercia glodowa czlowieka. ,,Etyczni" satanisci. Brak slow. Nazisci w bunkrach glodowych mordowali ofiary bo tez uznali sie za wladcow zycia i smierci. Wszyscy oni tu od lucyfera.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:02, 21 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
Vincent Lambert ma zostać zabity | dr W. Golonka
https://youtube.com/watch?v=2GJ5IIpA93Y
...
Szczegoly tego bestialskiego mordu. Zupelnie podobnego do sprawy Alfiego pod wzgledem zachowania pseudolekarzy i łżesądów. Mordercow i bandytow nazywa sie teraz ,,lekarzami i sedziami". Dokladnie to jest satanizm.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:40, 22 Maj 2019 Temat postu: |
|
|
Nadzieja dla Vincenta Lamberta? Sąd apelacyjny zmienił decyzję.
pl.aleteia.org
Lekarze mają wznowić odżywianie i nawadnianie Vincenta Lamberta - nakazał sąd apelacyjny w poniedziałek wieczorem 20 maja. Informacja pojawiła się w trakcie manifestacji w obronie życia 42-latka.
...
Dajcie go do Polski! Ostatniej nadziei ludzkosci!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:35, 11 Cze 2019 Temat postu: |
|
|
Juz u nas ,zabawy' w glodzenie! Horror! Mamy ostatnio dziki atak demonow na Polskę! Chyba juz nawet malo bystrzy dostrzegaja kumulacje zla w Polsce. Znak czasu!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:18, 12 Cze 2019 Temat postu: |
|
|
Sprawa ,polskiego Alfiego'.
Przypomnijmy: w styczniu br. 11-miesięczny obecnie chłopiec trafił do Szpitala Dziecięcego przy ul. Niekłańskiej w Warszawie. Wcześniej, 16 stycznia, był szczepiony przeciwko pneumokokom. Cztery dni później wystąpiła u niego gorączka oraz drgawki. Ostatecznie 21 stycznia dziecko zostało przyjęte do szpitala. Było reanimowane, wykonano kolejne TK głowy, powstał obrzęk mózgu.
Szpital rozważał odłączenie dziecka od respiratora. "Po przeprowadzeniu procedur związanych ze stwierdzeniem śmierci mózgu zebrała się komisja i jeden z badających lekarzy wyczuł delikatne tętno na ciemiączku" - napisała w mediach społecznościowych ciocia chłopca.
Chłopiec pozostaje podłączony do respiratora.
W sprawę zaangażowało się m.in. Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP, a także poseł Paweł Skutecki. Nagłośnili ją też internauci, a pisząc o chłopcu używają np. hashtagu #polskiAlfie, co nawiązuje do walki o życie Alfiego Evansa, który został odłączony od aparatury, a następnie zmarł w kwietniu 2018 r.
..
Powazna sprawa pokazujaca ze kwestia szczepionek to nie belkot szurow a naprawde problem!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:21, 14 Cze 2019 Temat postu: |
|
|
Polski Alfie czyli narodowa mobilizacja!
"Polski Alfie Evans” walczy o życie - donoszą nagłówki w polskich mediach, a social media pełne są wpisów dotyczących #polskiAlfie. Szpital opublikował w tej sprawie oficjalny komunikat broniąc się.
....
Znakomicie ze sie interesujemy! Nawet jak przesadzaja! Trzeba dmuchac nas zimne!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:16, 18 Cze 2019 Temat postu: |
|
|
ZAMORDOWALI GO Z NIENACKA!
SZOK! ZWYRODNIALCY!
To pokazuje kto siedzi w tych szpitalach! Potwory!
Niewatpliwie atak pedoli na dzieci profanacje kiblowe procesy w ,sondach' i pokazowy mord na dziecku nalezy polaczyc w jedna calosc! Zmasowany satanistyczny atak na Polskę! Obledny! Juz nie zadne tam gotowanie powoli tylko od razu w srodek ognia. Szatan sie spieszy bo to koniec to juz nie bedzie okien Overtona!
I ci co pluli na ,antyszczepionkowcow' niech przepraszaja! Pokazuje sie ze maja racje nawet jak jeden czy drugi bredzi to ogolnie to co wyrabiaja w medycynie to szatanstwo!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135933
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 10:49, 19 Cze 2019 Temat postu: |
|
|
„Kazano nam się pożegnać z Szymonkiem”. Rodzina walczy ze szpitalem o życie chłopca
Wielu mówi o podobieństwie do sprawy Alfiego Evansa (fot. FB/Szymonkuwalcz.Oficjalna strona)
Szymon, niespełna roczny chłopiec z Radomia, trafił do szpitala w styczniu, kilka dni po szczepieniu przeciw pneumokokom. Lekarze nie dają mu szans, rodzice chcą pozwolenia na stosowanie medycyny alternatywnej. Spór od miesięcy ściąga uwagę społeczeństwa i polityków. – Pomoc w rozmowach ze szpitalem zadeklarował wiceminister zdrowia – powiedział portalowi tvp.info poseł Paweł Skutecki zajmujący się sprawą. Działania podjął Rzecznik Praw Dziecka, poinformowało nas jego biuro prasowe. Wielu mówi tu o podobieństwie do sprawy Alfiego Evansa.
„Wielką porażką ludzkości” nazwał Watykan eutanazję 17-letniej Holenderki, która poprosiła o nią, argumentując, że jako ofiara gwałtu w...
zobacz więcej
W lutym ciotka Szymona Alina Drabik opisała okoliczności sprawy na Facebooku. Jak podawała, 16 stycznia chłopiec został zaszczepiony na pneumokoki. Cztery doby później dostał gorączki – lekarz uznał, że przy szczepieniu taka temperatura jest naturalna. Wieczorem 21 stycznia dziecko dostało drgawek i trafiło do szpitala; podejrzewano zapalenie mózgu. Chłopca przetransportowano drogą lotniczą do szpitala na ul. Niekłańskiej w Warszawie, gdzie w stanie krytycznym trafił na oddział intensywnej terapii. W nocy zaczęły zanikać funkcje życiowe, dziecko reanimowano. Lekarze mieli wtedy stwierdzić, że nastąpiła śmierć mózgu chłopca, a rodzice powinni się z nim pożegnać. Kiedy matka nie zgodziła się na odłączenie go od aparatury, miała usłyszeć od lekarzy, że „nie będą wentylować zwłok”.
Jak twierdzi rodzina chłopca, lekarze przestali go leczyć. Rodzina zaczęła szukać pomocy gdzie indziej. Miał się jej podjąć prof. Jan Talar z Bydgoszczy, specjalista od rehabilitacji, znany z dużej skuteczności wybudzania ze śpiączki pourazowej. Zalecił „stymulowanie dziecka tak, by samo zaczęło oddychać”. Jak pisze ciotka chłopca, lekarze ostro sprzeciwili się takim metodom.
Zdaniem lekarzy ze szpitala im. prof. dr. med. Jana Bogdanowicza w Warszawie, w którym przebywa chłopiec, Szymon znajduje się w stanie skrajnie ciężkim, z nieodwracalnym uszkodzeniem centralnego układu nerwowego. Szpital zapewnia przy tym, że nie zachodzi obawa zaprzestania leczenia. „Uprzejmie prosimy o powstrzymanie się od wyrażania nieuprawnionych opinii, a także wszelkich działań mogących utrudniać pracę personelu medycznego. Personel Szpitala oświadcza, że nie sprzeniewierzy się najwyższym standardom etycznym” – pisali lekarze w ostatnim z oświadczeń.
#wieszwiecej Polub nas
Jak podawali, ustalone zostały przyczyny choroby dziecka, jednak ze względu na tajemnicę lekarską nie zostaną upublicznione. Pełne informacje mają tylko rodzice.
Przed kilkoma dniami na profilu „Szymonku walcz” na Facebooku pojawiła się odpowiedź rodziny Szymona na komunikat lekarzy. Jak pisze, ma świadomość, że stan dziecka jest ciężki, ale to nie usprawiedliwia niedopuszczalnego ich zdaniem zachowania lekarzy. „W trakcie całego pobytu w szpitalu spotkaliśmy się z wieloma przykrymi słowami kierowanymi pod naszym adresem i wielokrotnie kazano nam się pożegnać z Szymonkiem” – napisano.
Sąd nakazał utrzymanie przy życiu pacjenta w śpiączce. Rząd złoży apelację
We Francji trwa batalia o życie pogrążonego w śpiączce 42-letniego strażaka Vincenta Lamberta. Apelację od wydanej przez sąd decyzji, nakazującej...
zobacz więcej
Jak podano we wpisie, do tej pory kilkakrotnie zbierało się konsylium lekarskie, które miało orzec śmierć mózgu chłopca, jednak lekarze nie byli w stanie tego jasno stwierdzić. Jak podano, „pod słowami o śmierci mózgu nie chciał się podpisać żaden z obecnych lekarzy”.
Rodzice negują również twierdzenie szpitala, że poinformował ich o prawie do przyprowadzenia własnego lekarza na konsylia lekarskie podczas hospitalizacji Szymona. Pozwolenie mieli dostać jedynie na uczestnictwo ich lekarza przy ostatnim konsylium, 19 marca.
Jak napisano, lekarze nie udostępnili rodzicom dokumentacji chłopca, choć ci wielokrotnie o to prosili. Mieli odmówić również stosowania proponowanych przez rodzinę metod medycyny naturalnej („Olejki skórne, witaminy doustne i dożylne, kremy i wiele innych”), choć te – zdaniem rodziny – nie wpłynęłyby na pogorszenie stanu chłopca. Wcześniej szpital podawał, że „żądania i propozycje alternatywnego leczenia ze strony rodziców” były rozpatrywane przez lekarzy i opiniowane podczas konsyliów. „Nie mają one jednak podstaw merytorycznych do ich zastosowania albo wiążą się ze zbyt dużym ryzykiem dla Pacjenta” – pisał szpital.
Rodzina neguje również stwierdzenie lekarzy o tym, że „nie zachodzi obawa zaprzestania procesu leczenia”. Jej zdaniem od 19 marca dziecku nie podaje się żadnych leków. Szymon jest – jak twierdzą autorzy oświadczenia – jedynie karmiony i nawadniany. „Nie można wiec zaprzestać leczenia, którego tak naprawdę nie ma. Jeżeli jednak lekarze powołują się na kontynuacje leczenia Szymonka, jasnym jest, że opieka paliatywna powinna zostać zniesiona, ponieważ podczas jej kontynuacji żadne leczenie nie jest możliwe” – napisano.
Rodzina Szymona stara się o przeniesienie chłopca w inne miejsce.
Jak deklarowała matka Szymona Aneta Baranowska w rozmowie z „Super Expressem”, chce zabrać dziecko do specjalnego hospicjum dla dzieci w Łodzi, które zajmuje się takimi przypadkami, ale szpital nie zamierza oddawać jej dziecka. Kobieta dodaje, że lekarze nie zrobili jej zdaniem „najważniejszego”, czyli odbarczenia mózgu.
Belgijscy lekarze opowiadają się za eutanazją noworodków z poważnymi wadami rozwojowymi
Większość flamandzkich lekarzy i pielęgniarek biorących udział w badaniu dotyczącym noworodków z poważnymi wadami rozwojowymi opowiedziała się za...
zobacz więcej
Baranowska znalazła specjalistów z USA i Włoch, którzy zgodzili się pomóc w leczeniu chłopca, na co jednak również zgody miał nie wyrazić szpital. W minioną niedzielę matka Szymona po raz kolejny wręczyła władzom szpitala pismo, w którym domaga się wznowienia właściwego leczenia chłopca.
Sprawa Szymona od kilku miesięcy budzi uwagę mediów i społeczeństwa. Jak twierdzi część komentujących, zachodzą tu podobieństwa ze sprawą Alfiego Evansa – dwuletniego brytyjskiego chłopca cierpiącego na nieznaną chorobę neurodegeneracyjną, którego leczenia w zeszłym roku zaprzestali lekarze. Dziecko zmarło mimo aktywnych działań rodziców na rzecz kontynuacji leczenia i znaczącego nagłośnienia sprawy w światowych mediach.
Jak dowiedział się portal tvp.info, w ostatnich dniach w sprawę zaangażował się Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak. Jego biuro prasowe poinformowało nas, że na bieżąco monitoruje on sprawę Szymona. W najbliższych dniach osobiście ma on wziąć udział w konsylium zwołanym przez lekarzy.
Dowiedzieliśmy się również, że Pawlak wystąpił do Ministerstwa Zdrowia, Rzecznika Praw Pacjenta, do Konsultanta Wojewódzkiego w dziedzinie neurologii dziecięcej, Konsultanta Wojewódzkiego w dziedzinie pielęgniarstwa anestezjologicznego i intensywnej opieki o informacje w sprawie podjętych działań oraz o zajętym stanowisku dotyczącym hospitalizacji Szymona. Rzecznik deklaruje, że zapoznał się już z dokumentami i pozostaje w kontakcie z wymienionymi instytucjami.
Jak dodaje biuro rzecznika, rodzina chłopca nigdy nie kontaktowała się z nim, a sprawą zainteresowano się po tym, jak została ona opisana na jednym z portali społecznościowych i do rzecznika zaczęły wpływać od osób trzecich, niespokrewnionych z dzieckiem, zastrzeżenia do postępowania diagnostycznego i leczniczego prowadzonego przez personel Oddziału Intensywnej Terapii.
Alfie Evans nie żyje. „Jestem całkowicie załamany”
Alfie Evans, którego historia poruszyła miliony, nie żyje. Ojciec chłopca poinformował, że dziecko zmarło w sobotę nad ranem. „Mój gladiator...
zobacz więcej
W działania na rzecz chłopca włączył się również poseł Kukiz’15 Paweł Skutecki. W lutym spotkał się z dyrektor szpitala, która miała „kategorycznie zapewnić” matkę chłopca, że nie zostanie on odłączony od respiratora. We wtorek Skutecki widział się w tej sprawie z wiceministrem zdrowia Zbigniewem Królem, który miał zadeklarować „udrożnienie kontaktu między hospicjum w Warszawie a szpitalem w Łodzi” i podjęcie działań w sprawie.
– Wiceminister Król zadeklarował pomoc w rozmowach ze szpitalem – powiedział portalowi tvp.info poseł. Mowa o udostępnieniu próbek krwi na badania, umożliwieniu konsultacji z zagranicznymi lekarzami, a w ostateczności także o przeniesieniu chłopca do hospicjum w Łodzi.
Jak dodał Skutecki, „chodziło też o różne drobnostki, np. o to, by mama mogła przebywać z chłopcem w nocy. Z punktu widzenia kogoś z zewnątrz to może nie jest istotne, ale dla niej to bardzo ważne”.
– Z tego co wiem, to wiceminister już się skontaktował ze szpitalem. Teraz czekamy na efekty. Sytuacja jednak nie jest prosta, bo szpital podlega pod marszałka województwa mazowieckiego, natomiast my się upieramy, że konstytucja mówi jasno – to jest zadanie państwa, odpowiedzialny jest więc rząd – mówi nam Skutecki.
Obok uznanych specjalistów jak prof. Talar i osób publicznych, w sprawę Szymona zaangażowały się w m.in. środowiska tzw. antyszczepionkowców, upatrujących przyczyn szeregu dotykających ludzi schorzeń w przymusowych szczepieniach. Ruchy te, jednoznacznie krytykowane przez świat nauki, deklarują wsparcie dla stosowania metod medycyny alternatywnej.
Zainteresowanie losami małego Szymona widać także w internecie, gdzie część komentujących zaczęła się posuwać nawet do gróźb wobec lekarzy. Jeden z nich pisał: „(…) gdyby o moje dziecko chodziło atakowałbym wszystkich włącznie z ordynatorką, która miałaby nóż przyłożony do gardła i nawet nie po to żeby krzywdzić po to żeby afera była na cały kraj”. W sprawie wniesiono o wszczęcie postępowania celem ustalenia, czy doszło do czynu zabronionego.
Wydano również oświadczenie w sprawie pikiety w obronie Szymona, która odbyła się 9 czerwca pod szpitalem, w trakcie której część jej uczestników weszła na teren budynku. „Podejmowane próby zastraszania kadry medycznej, w szczególności lekarza pełniącego dyżur w Oddziale Intensywnej Terapii internetowy hejt, jak również nieuprawnione wtargnięcie na oddział w trakcie trwania dyżuru medycznego przez osoby postronne, budzi nasz stanowczy sprzeciw” – napisali autorzy oświadczenia.
Rozumiejąc trudną sytuację rodziców i ich tragedię, apelujemy o umożliwienie personelowi medycznemu niezakłóconego wykonywania swoich obowiązków zawodowych". pic.twitter.com/BQB1YqKCzx
— OIL w Warszawie (@OILWarszawa) June 11, 2019
...
Tak bestie niegodne miana czlowiek zwodzily rodzicow.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|