Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:42, 25 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Dramat matki i syna. Panika przed deportacją
Zostali deportowani z Norwegii do Polski. Chora na raka kobieta i jej 9-letni synek przebywają w gdańskim ośrodku opiekuńczym. O ich dalszych losach zdecyduje Urząd ds. Cudzoziemców. Oni niczego nie boją się bardziej, niż powrotu do Afryki. Matka Andy'ego niedawno próbowała popełnić samobójstwo - ze strachu przed deportacją do ojczystej Rwandy.
>>>>
jak widazimy jest tak strasznie ze boja sie wracac ... Kraje te potrzebuja misjonarzy bo nikt inny nie uratuje Afryki od piekla ktore maja na co dzien . Rzecz jasna nie wszystkie kraje jednakowo i nie na raz . Mowie o tych ZBYT LICZNYCh gdzie jest wielkie cierpienie ... Ale blogoslawieni ktorzy cieria tu bo nie beda cierpiec TAM ! :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:31, 25 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Coraz więcej dzieci żyje w slumsach
W miastach mieszka obecnie ponad miliard dzieci; setki milionów z nich nie mają dostępu do podstawowych i niezbędnych usług - alarmuje UNICEF w najnowszym raporcie. Coraz więcej dzieci żyje w miejskich slumsach.
W miastach mieszka obecnie ponad połowa ludności na świecie. Liczba ta rośnie każdego roku. W ciągu kilku najbliższych lat więcej dzieci będzie dorastać w miastach niż na obszarach wiejskich - wynika z raportu UNICEF "The State of the World's Children 2012: Children in an Urban World". Przewiduje się, że do 2050 r. dwie trzecie ludności na świecie będzie mieszkało w miastach i miasteczkach.
"Coraz więcej dzieci żyje w miejskich slumsach i dzielnicach nędzy. Są jednymi z najbardziej pokrzywdzonych i zagrożonych na świecie, pozbawionych dostępu do podstawowych usług i prawa do prawidłowego rozwoju. Wykluczając dzieci żyjące w slumsach, nie tylko pozbawia się je szansy na osiągnięcie pełni ich możliwości, ale również społeczeństwo, w którym żyją, pozbawia się korzyści z posiadania dobrze wykształconej, zdrowej ludności miejskiej" - zaznaczył dyrektor Generalny UNICEF Anthony Lake.
Miasta oferują dzieciom wiele korzyści, takich jak dostęp do szkół, przychodni lekarskich czy placów zabaw, jednak na większości obszarów zurbanizowanych równolegle istnieją wielkie możliwości i wielkie ubóstwo. Infrastruktura i usługi także nie nadążają za wzrostem populacji w wielu miastach, przez co nie spełniają podstawowych potrzeb dzieci.
Każdego roku liczba mieszkańców miast rośnie o ok. 60 mln osób; najwyższy wzrost odnotowuje się w krajach o niskim i średnim poziomie dochodów. Połowa ludności zamieszkującej obszary miejskie żyje w Azji. Jedna trzecia ludności miast żyje w slumsach, a w Afryce - sześcioro na 10 mieszkańców.
Jak czytamy w raporcie, rodziny żyjące w biedzie często muszą płacić więcej za usługi gorszej jakości. Np. woda może kosztować 50 razy więcej w biednych dzielnicach, gdzie mieszkańcy są zmuszeni do jej zakupu od osób prywatnych, niż w bogatszych dzielnicach, gdzie gospodarstwa domowe mają bezpośredni dostęp do sieci wodociągowej.
Nieformalne osiedla na przedmieściach lub slumsy często mają bardzo ograniczony dostęp do szkolnictwa publicznego lub nie posiadają go wcale. Np. w Delhi (Indie) tylko niewiele ponad 54% dzieci ze slumsów uczęszczało do szkoły podstawowej, a w całym mieście 90% dzieci.
W slumsach obserwuje się wysokie współczynniki umieralności wśród dzieci. W Nairobi (Kenia), gdzie ok. dwóch trzecich populacji mieszka w zatłoczonych nieformalnych osiedlach, wskaźnik umieralności dzieci przed piątym rokiem życia to 151 na tysiąc żywych urodzeń. Najczęstsze przyczyny śmierci to zapalenie płuc i biegunka.
Ponad jedna trzecia dzieci w miastach nie jest rejestrowana po urodzeniu. W Afryce Saharyjskiej i w Azji Południowej połowa wszystkich dzieci na obszarach miejskich nie posiada aktów urodzenia. Dzieci nieposiadające aktu urodzenia lub oficjalnych dokumentów rejestracyjnych, w tym dzieci uchodźców i koczowników, są szczególnie narażone na ryzyko handlu ludźmi.
Niektóre formy handlu ludźmi występują głównie na obszarach miejskich, chodzi m.in. o handel w celach seksualnych lub w celu zmuszania dzieci do pracy. W miastach dzieci pracują jako zbieracze odpadów, czyściciele obuwia, sprzedawcy herbaty albo papierosów, w domach czy fabrykach.
Autorzy raportu zwracają uwagę na znaczenie wspólnoty lokalnej w walce z miejską biedą. Wśród wymiernych rezultatów UNICEF wymienia lepszą infrastrukturę publiczną w Rio de Janeiro i Sao Paulo (Brazylia), wyższy wskaźnik umiejętności czytania i pisania w Cotacachi (Ekwador) oraz wzmocnienie gotowości działania w sytuacji katastrof w Manili (Filipiny). W Nairobi (Kenia) młodzież sporządziła mapę slumsów, dzięki czemu dostarczyła wiele cennych wskazówek i informacji dla urbanistów.
UNICEF i Program Narodów Zjednoczonych ds. Osiedli Ludzkich od 15 lat pracują wspólnie nad projektem Miasta Przyjazne Dzieciom, zachęcając do uwzględniania spraw dzieci w planach miast.
"Urbanizacja jest trwale związana z naszym życiem. Musimy inwestować w rozwój miast i zwracać szczególną uwagę na to, by zapewnić dzieciom odpowiednie warunki do rozwoju" - zaapelował Anthony Lake.
>>>>
A poza tym pamietajmy ze slamsy slamsom nierowne ... Co innego slamsy w Meksyku a co innego na Haiti a jeszcze co innego w Afryce !
Tu jest olbrzymia hierarchia biedy !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:03, 25 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Somalijscy piraci wymusili milionowe okupy
Działający u wybrzeży Somalii piraci wymusili w 2011 roku okupy w łącznej kwocie 170 mln dolarów, podczas gdy rok wcześniej było to tylko 110 mln - głosi raport przedstawiony w środę Radzie Bezpieczeństwa ONZ.
Jak poinformował szef ONZ-owskiego Biura ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) Jurij Fiedotow, przeciętny okup za uwolnienie porwanego statku i jego załogi wynosi 5 mln dolarów, ale w przypadku tankowców suma ta ulega podwojeniu. Wzmocnione patrolowane okolicznych akwenów przez okręty wojenne popchnęło te stawki ku górze, gdyż udane porwania są obecnie rzadsze, co skłania sprawców do eskalacji żądań. Według Fiedotowa pochodzące z okupów pieniądze w coraz większym stopniu trafiają do legalnego obiegu finansowego. - Pieniądze z piractwa są również reinwestowane w działalność przestępczą, która nie ogranicza się do piractwa. Narkotyki, przemyt broni i alkoholu, jak też handel ludźmi odnoszą korzyści z procederu piractwa - zaznaczył szef UNODC.
>>>>
Totez dobrze ze z nimi walcza ...
Atak Marines na piratów, fot. AFP -
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:41, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Jo Becker / LA Times Dzieci walczą na całym świecie
Krążące w internecie wideo "Kony2012" zwróciło uwagę świata na zbrodniarzy werbujących do swoich armii dzieci. Problem nieletnich żołnierzy nie dotyczy jednak tylko Afryki – dzieci są dziś zmuszane do walk w kilkunastu krajach, m.in. Kolumbii, Birmie i Afganistanie.
-Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze uznał kongijskiego watażkę Thomasa Lubangę za winnego werbowania i wykorzystywania dzieci-żołnierzy do walk w swoim kraju. To pierwszy wyrok skazujący na zbrodniarzu wojennym w historii Trybunału. W tym samym czasie twórcom wideo "Kony2012" udało się osiągnąć swój cel i doprowadzić do tego, by świat dowiedział się o zbrodniach Josepha Kony’ego, ugandyjskiego dowódcy, który porywał dzieci, żeby wcielić je do Armii Bożego Oporu. Krążący w internecie film obejrzały miliony ludzi, a kolejne miliony usłyszały o Konym – który cały czas pozostaje na wolności – dzięki mediom relacjonującym nietypową kampanię.
Kony, Lubanga i Charles Taylor to trzej najbardziej znani zbrodniarze wykorzystujący dzieci-żołnierzy. Taylor, były prezydent Liberii, czeka na wyrok specjalnego trybunału ONZ ds. Sierra Leone. Jest oskarżony o werbowanie nieletnich żołnierzy i inne przestępstwa. Łącznie ta trójka może być odpowiedzialna za zmuszanie dziesiątek tysięcy dzieci do udziału w krwawych konfliktach.
Ale dzieci zmuszane są do walki nie tylko w środkowej i zachodniej Afryce. Nieletni żołnierze walczą w co najmniej w 14 krajach, m.in. Kolumbii, Birmie, i Afganistanie. W większości przypadków nikt nie ściga, nie sądzi ani nie skazuje osób, które są odpowiedzialne za ten proceder.
ONZ zidentyfikował kilkunastu "sprawców" – rządy i armie, które od ponad 10 lat wykorzystują dzieci-żołnierzy w konfliktach zbrojnych. Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii (FARC) werbują nawet siedmiolatki i zmuszają je do udziału w walkach. Tych, którzy próbują uciec, rozstrzeliwują. Nierzadko osoby werbujące nieletnich żołnierzy nie tylko unikają kary, ale spotykają się wręcz z uznaniem.
Na granicy między Tajlandią i Birmą miałam okazję rozmawiać z chłopcami, którzy uciekli z armii birmańskiej. Niektórych wcielono do armii siłą bądź groźbami, kiedy mieli zaledwie 11 lat. Opowiadali mi, że dowódcy w punktach werbunkowych nie tylko przymykali oko na ich młody wiek, ale wynagradzali gotówką i workami ryżu ludzi, którzy ich tam przyprowadzili.
W niektórych krajach sytuacja cały czas się pogarsza. W Afganistanie, talibowie coraz częściej wykorzystują dzieci do ataków samobójczych. W Somalii islamska bojówka Al-Szabab siłą wciela w swoje szeregi dzieci, które nierzadko nie mają więcej niż 10 lat, porywając je ze szkół i domów.
Skazanie Lubangi można uznać za moment przełomowy w walce z wykorzystywaniem dzieci-żołnierzy. Świat musi jednak zrobić dużo więcej, żeby poradzić sobie z tym problemem.
Na szczeblu krajowym, rządy muszą zacząć ścigać dowódców, którzy werbują dzieci. Birma postawiła w stan oskarżenia kilku żołnierzy, ale nie ma wśród nich żadnego oficera wyższej rangi. W Demokratycznej Republice Konga, Bosco
Ntaganda, jeden z sześciu zbrodniarzy ściganych przez Międzynarodowy Trybunał Karny za werbowanie dzieci, nie tylko nadal pozostaje na wolności, ale awansował do stopnia generała. Rządy niektórych krajów nie protestują wystarczająco zdecydowanie przeciwko wykorzystywaniu nieletnich żołnierzy przez inne państwa. Stany Zjednoczone na przykład cały czas zapewniają militarne wsparcie rządom państw, które mają w swoich armiach dzieci, na przykład Demokratycznej Republice Konga i Jemenowi, chociaż amerykańskie prawo zabrania udzielania takiej pomocy. Lubanga i Taylor prawdopodobnie zostaną ukarani za wykorzystywanie dzieci- żołnierzy. Kony – jeśli zostanie schwytany – może trafić do więzienia nawet na kilkadziesiąt lat. Problem dzieci-żołnierzy dotyczy jednak całego świata. Jeśli chcemy go rozwiązać, nie możemy poprzestać na tej trójce.
>>>>
I znow azachod bredzi . Nie chodzi o to ze dzieci ,,wlacza''' choc oczywiscie nie jest to stan pożądany to jednak w chwili zagrozenia czesto o Polskę walczyly dzieci i nie ma w tym zadnej winy Polski czy Wojska Polskiego . Glownym problemem jest to ze dzieci nie walcza dlatego ze jest zgarozenie tylko sa sprzedawane do roznych band a tam w ramach ,,szkolenia''' sa bite i gwalcone aby byly bardziej ,,złe i agresywne''...
O tak sytuacje chodzi ktora jak widzicie z Orlętami Lwowskimi nic nie ma wspolnego jest ich zaprzeczeniem . Zachod jak zwykle miesza dobro ze zlem i wrzuca do jednego worka ... Dzieci moga swiadomie wybrac bohaterska smierc za ojczyzne !!! Rzecz jasna nalezy temu zapobiegac ale niekiedy jest to najlepsze wyjscie ...
Jedno z dzieci wcielonych do armii przez Thomasa Lubangę, fot. AFP -
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:56, 29 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Mauretania: byłe niewolnice opowiedziały o swoim koszmarze.
Mauretania to ostatni kraj, który zniósł niewolnictwo - w ciągu minionych stu lat oficjalny zakaz wprowadzano trzykrotnie, po raz ostatni w 2007 roku. Jednak przepisy to jedno, a życie - drugie, czego dowodem jest opisana przez "Daily Mail" wstrząsająca historia matki i jej córki, które uciekły swoim prześladowcom.
Problem niewolnictwa w Mauretanii nadal istnieje, a co więcej, jest silnie zakorzenioną i powszechną praktyką. Według oficjalnych szacunków ONZ, zniewolonych jest 10%-20% z trzech milionów mieszkańców tego kraju.
Brytyjski tabloid "Daily Mail" opisuje historię 40-letniej Moulkheir i jej córki, do których dotarła amerykańska telewizja CNN. Kobieta urodziła się jako niewolnica i od małego pracowała w gospodarstwie swojego pana. Była stale bita, a pierwszy raz została zgwałcona, gdy tylko osiągnęła wiek młodzieńczy. Jej koszmar trwał latami, urodziła pięcioro dzieci, które nie mogły liczyć na lepszy los niż ona sama.
Jak pisze "Daily Mail", niewolnictwo jest tak głęboko osadzone w świadomości mauretańskiego społeczeństwa, że Moulkheir w żaden sposób nie kwestionowała sposobu, w jaki była traktowana. Wstrząsnęła nią dopiero śmierć najmłodszego dziecka, zabitego przez pana i ojca zarazem.
Kobiecie dzięki interwencji grupy walczącej o prawa człowieka udało się odzyskać wolność, ale jedynie na krótko. Razem z nastoletnią córką Selek'hą trafiła na służbę do pułkownika mauretańskiej armii, który de facto ponownie je zniewolił. Wojskowy regularnie bił i gwałcił nastolatkę, a gdy zaszła w ciążę, w dziewiątym miesiącu wymusił poronienie - dziecko przyszło na świat martwe. To wtedy Moulkheir przejęta okrucieństwem wobec córki postanowiła z nią uciec jeszcze raz, ale już nigdy nie dać się zniewolić.
Udało się dzięki SOS Esclaves, mauretańskiej organizacji walczącej ze współczesnym niewolnictwem. Teraz obie kobiety żyją w zapewnionym przez fundację skromnym jednopokojowym schronieniu w stolicy kraju Nawakszut. 18-letnia obecnie Selek'ha uczęszcza do pobliskiej szkoły, jej marzeniem jest otwarcie własnego sklepu.
Założyciele SOS Esclaves, wyzwoleniec oraz były właściciel niewolników, przekonują, że problem niewolnictwa jest niezwykle złożony i nie wystarczą oficjalne zakazy, ale potrzebna jest powszechna edukacja, która zmieni mentalność społeczeństwa. Tylko wtedy uda się trwale dokonać tego, co reszcie świata udało się już lata temu.
>>>>>
Kolejny wampiryczny koszmar ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:48, 01 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Kenia: granaty przeciwko chrześcijanom - jeden zabity, 14 rannych
Co najmniej jedna osoba straciła życie, a kilkanaście zostało rannych w wyniku ataków granatami w pobliżu Mombasy i w samym mieście. Wiadomo już, że pierwszy był wymierzony przeciwko kenijskim chrześcijanom. Przypuszcza się, że byli także celem drugiego.
W miejscowości rekreacyjnej Mtwapa, położonej 15 km od Mombasy, napastnik rzucił granat w tłum chrześcijan, którzy rozchodzili się po zgromadzeniu religijnym - podał lokalny dziennik internetowy "Daily Nation". Kilka minut później drugi granat eksplodował w samej Mombasie, w barze naprzeciwko stadionu miejskiego, opodal hotelu Holiday Inn.
Dziennik wiąże oba ataki z rozpoczętą 15 października ofensywą z udziałem armii kenijskiej w Somalii i przeciwko radykalnej islamskiej milicji Al-Szabab, która groziła wielokrotnie odwetem na Kenijczykach, zwłaszcza na kenijskich chrześcijanach.
Poprzednio doszło już w Kenii do dwóch zamachów bombowych, które łączy się z tymi groźbami.
Wojsko kenijskie weszło do Somalii dwa dni po uprowadzeniu w październiku ub. roku dwóch hiszpańskich członków organizacji pozarządowej Lekarze bez Granic w obozie uchodźców w Daabadzie (północno-wschodnia Kenia). Było to czwarte porwanie w ciągu miesiąca, jakiego dokonali członkowie Al-Szabab.
To radykalne ugrupowanie kontroluje rozlegle obszary na południu Somalii i w środkowej części kraju. Ostatnio ogłosiło swój akces do Al-Kaidy.
Somalia znajduje się od 1991 r., od obalenia prezydenta Mohammeda Siada Barre, w stanie wojny domowej. Kraj pozostaje praktycznie wydany na łaskę islamskich milicji, plemiennych watażków i band uzbrojonych przestępców .
>>>>
I znowu ten sam zbrodniczy szlak tym razem w Kenii...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:54, 04 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Somalia: zamach bombowy w stolicy kraju, są ofiary
Ładunek bombowy zdetonowany w teatrze w Mogadiszu zabił, wg różnych źródeł, od 6 do 10 osób. W chwili zamachu w budynku znajdował się premier Somalii Abdiweli Mohammed Ali, ale osobiście powiedział dziennikarzom, że nie odniósł żadnych obrażeń.
Do zorganizowania zamachu przyznała się fundamentalistyczna organizacja rebeliancka Al-Szebab. Wśród ofiar jest przewodniczący Somalijskiego Komitetu Olimpijskiego i szef Somalijskiej Federacji Piłkarskiej. BBC informuje, że wśród dziesiątków rannych jest trzech dziennikarzy somalijskiej telewizji. W teatrze w Mogadiszu, zamkniętym w latach 90., gdy kraj pogrążał się w wojnie domowej, i otwartym ponownie w zeszłym miesiącu, odbywała się w środę uroczystość z okazji pierwszej rocznicy narodowej stacji telewizyjnej.
Premier Ali powiedział BBC, że był to zamach samobójczy i że dokonała go kobieta. Al-Szebab zaprzecza temu, twierdząc, że materiały wybuchowe podłożono w teatrze wcześniej i że nie był to zamach samobójczy.
Al-Szebab, fundamentalistyczna organizacja rebeliancka związana z Al-Kaidą, walczy o obalenie somalijskiego rządu. Od kilku lat umacnia swoje wpływy w Somalii i obecnie kontroluje znaczną część południowej i środkowej części kraju. Z Mogadiszu bojownicy Al-Szebab wycofali się w sierpniu zeszłego roku, ale regularnie dokonują tam zamachów. Działalności Al-Szebab sprzyjają anarchia i przemoc panujące w Somalii od obalenia prezydenta Mohameda Siada Barre'a w 1991 roku. Kraj kontrolują rozmaite milicje islamskie, plemienni watażkowie i grupy bandyckie.
>>>>
Niestety psychole sa nadal aktywni ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:20, 05 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
OECD: pomoc dla krajów rozwijających się maleje
Pomoc dla krajów rozwijających się skurczyła się w 2011 roku po raz pierwszy od 1997 roku - podała Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Organizacje pozarządowe ostrzegają, że kryzys finansowy zabija europejską solidarność.
Zmniejszenie o 3 proc. wydatków na zagraniczną pomoc przez największych darczyńców oddala realizację ambitnego celu, jakim miało być zmniejszenia ubóstwa na świecie. Szczególnie zmniejszenie pomocy odczuwają biedne kraje Afryki subsaharyjskiej, które dostały mniej, niż im obiecywano. Wydatki na pomoc w zeszłym roku wyniosły równowartość 0,31 proc. PKB 23 bogatych krajów tworzących w ramach OECD Komisję Pomocy Rozwojowej (DAC).
- Zapaść stanowi dla nas źródło zmartwienia, przychodzi w momencie, kiedy kraje rozwijające się najbardziej potrzebują pomocy, kiedy na zasadzie efektu domina dotarł do nich światowy kryzys - powiedział sekretarz generalny OECD Angel Gurria.
Największymi darczyńcami w 2001 roku pozostały: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja, Niemcy i Japonia. Sam Waszyngtom udzielił pomocy w wysokości 30,7 mld dolarów - o 0,9 proc. mniej w stosunku do roku poprzedniego.
Pomoc udzielona przez G7, grupę siedmiu najbogatszych państw świata, stanowiła 69 proc., a przez Unię Europejską - 54 proc., pomimo kryzysu strefy euro.
Pozarządowa organizacja Oxfam wyliczyła, że przy tempie wzrostu pomocy utrzymującym się od 15 lat, cel, jakim miało być 0,7 proc. PKB na pomoc dla biedniejszych krajów, nie zostanie osiągnięty przed upływem pół wieku. - Kryzys finansowy wciąż zabija europejską pomoc dla biednych krajów - ostrzegła platforma organizacji pozarządowych Concord Europe.
>>>>
No tak kryzys to i pomagaja mniej . Tak to zalezec od obcej pomocy . Strach sie bac ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:30, 07 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Tam głód prześladuje miliony
Arabscy nomadowie w Środkowym Czadzie zawsze przemieszczali się z miejsca na miejsce w ślad za opadami deszczu. Ale mówią, że przestali się przenosić, gdyż susze występują zbyt często. Szejk opowiada, że w samej jego wspólnocie tylko w tym roku zmarło z głodu 20 dzieci. W całym rejonie Sahary uprawy zmarniały. Głód prześladuje miliony.
>>>>
Koczownicy wymieraja ! Na ratunek im ! Juz nie tylko Somalia !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:08, 08 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Co najmniej 20 osób zginęło w zamachu bombowym w Nigerii
Co najmniej 20 osób zginęło w wybuchu dwóch bomb niedaleko kościoła w mieście Kaduna w północnej Nigerii - poinformowały nigeryjskie siły bezpieczeństwa. Policja i wojsko utworzyły kordon wokół miejsca zamachu.
Zobacz także: Mordy chrześcijan, wysadzają kościoły
Według świadków i sił bezpieczeństwa, w pobliżu kościoła eksplodowały dwa samochody-pułapki, wyładowane materiałami wybuchowymi.
Na razie nie podano więcej szczegółów.
W Nigerii coraz częściej dochodzi do ataków na chrześcijan. Ostatnio do największego takiego zamachu doszło w czasie Bożego Narodzenia. Zginęło kilkadziesiąt osób, a ataki potępił papież Benedykt XVI.
"Zdaniem ekspertów, wkrótce z polskiego rynku zniknie wiele stacji paliw. Właściciele drobnych placówek nie będą w stanie sprostać nowym wymogom.
>>>>
Satanisci ze Zboko Haremu jak zwykle w swieta ... Diabel szaleje bo przegrywa .
I kolejni meczennicy osiagneli niebo w tym ,,Dniu wspaniałym''... Czy to bylo dla nich nieszczescie ????
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:53, 09 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Zawalił się kościół w Nigerii, liczne ofiary
Co najmniej 22 osoby poniosły śmierć a ponad 30 zostało rannych w rezultacie zawalenia się kościoła w środkowej Nigerii - poinformowały w niedzielę lokalne władze. Świątynia wypełniona była wiernymi uczestniczącymi w nabożeństwie wielkanocnym.
Kościół katolicki pod wezwaniem św. Roberta w miejscowości Adamgbe, w stanie Benue, zawalił się po długotrwałych opadach deszczu. Budynek nie wytrzymał ataku gwałtownej burzy. Wewnątrz kościoła znajdowało się ok. 3 tys. wiernych, którzy nie mogli wydostać się na zewnątrz przez wąskie drzwi. Wśród ofiar było 14 kobiet i 6 dzieci.
Jak zeznali świadkowie, żywioł najpierw zerwał dach świątyni a później zawaliły się jej mury.
>>>>
Tym razem to zywiol a wiec diabel . Ale Bóg tez da nagrode meczenstwa bo jest bogaty w dary ponad nasze mozliwosci zrozumienia ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:40, 10 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Somalia: 12 osób zginęło w zamachu na bazarze
Co najmniej 12 osób zginęło, a 30 zostało rannych w wybuchu, do którego doszło na bazarze w trzecim co do wielkości mieście Somalii, Baydhabo (Baidoa) - poinformowały władze. Do zamachu przyznało się radykalne ugrupowanie islamskie Al-Szebab.
Baydhabo było główną bazą Al-Szebab do lutego br., gdy siły somalijskie i wspierający je żołnierze etiopscy przejęli kontrolę nad tym południowym miastem. Przedstawiciel lokalnej policji Abdullahi Ahmed powiedział, że zatrzymano jedną osobę podejrzaną o spowodowanie poniedziałkowej eksplozji.
W komunikacie zamieszczonym w internecie Al-Szebab poinformowało, że celem zamachu byli Etiopczycy i ich towarzysze.
Wkrótce do Baydhabo zostanie wysłanych 2,5 tys. żołnierzy Misji Unii Afrykańskiej (Amisom).
Ruch Al-Szebab (Ruch Młodych Bojowników Świętej Wojny) to fundamentalistyczna, radykalna organizacja rebeliancka, która kontroluje znaczne obszary Somalii i walczy o obalenie tamtejszego rządu przejściowego.
Działalności Al-Szebab sprzyjają anarchia i przemoc panujące w Somalii od obalenia prezydenta Mohameda Siada Barre'a w 1991 roku. Kraj kontrolują rozmaite milicje islamskie, plemienni watażkowie i grupy bandyckie.
>>>>
I znow potworne zbrodnie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:13, 12 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Podsumowanie działań UNICEF w Rogu Afryki
Dzięki szeroko zakrojonej akcji pomocowej w Rogu Afryki zahamowano dalsze rozprzestrzenianie się klęski głodu i uratowano życie tysięcy dzieci. Pomimo poprawy sytuacji w tym rejonie, perspektywy na przyszłość są niepokojące i zagrażają osiągniętym do tej pory rezultatom.
UNICEF szacuje, że ponad 8 mln osób w Rogu Afryki nadal potrzebuje natychmiastowej pomocy humanitarnej. Prawie jedna trzecia populacji Somalii, czyli ponad 2,5 mln osób, boryka się ze skutkami kryzysu humanitarnego, a ponad 323 tys. dzieci cierpi z powodu ostrego niedożywienia. Naszego wsparcia nadal potrzebuje ponad 463 tys. uchodźców somalijskich w obozach w Dadaab w północno-wschodniej Kenii, 142 tys. osób w Dollo Ado w Etiopii oraz 22 tys. osób w obozie Ali Addeh w Dżibuti, a także 1,35 mln przesiedlonych w obrębie swojego kraju Somalijczyków. Zgodnie z najnowszymi prognozami, w większości krajów w rejonie Rogu Afryki poziom opadów sezonowych w okresie od marca do maja utrzyma się poniżej średniej. Dodatkowo konflikt w Somalii, ataki terrorystyczne i przemoc na tle etnicznym w Kenii, jak również przypadki gróźb wobec pracowników organizacji niosących pomoc humanitarną, ograniczają dostęp do uchodźców i społeczności dotkniętych kryzysem.
W swoim najnowszym raporcie "Response To The Horn of Africa Emergency" UNICEF podsumowuje dotychczasowe działania w Rogu Afryki, prowadzone od drugiej połowy 2011 roku do grudnia 2011 roku.
W tym czasie UNICEF zapewnił potrzebującym m.in: ponad 60 tys. ton dostaw z ratującą życie pomocą humanitarną do krajów Rogu Afryki (transport odbył się drogą powietrzną, lądową i morską), leczenie 350 tys. poważnie niedożywionych dzieci, zaszczepienie 7,9 mln dzieci przeciwko odrze, dostęp do czystej wody dla 3,2 mln osób, ułatwiony dostęp dla ponad 200 tys. dzieci do miejsc przyjaznych dzieciom.
Dzięki ogromnemu wsparciu, które UNICEF otrzymał od swoich darczyńców i partnerów, udało się również zmniejszyć w Somalii liczbę rejonów dotkniętych klęską głodu. Zmniejszono również trzykrotnie poziom ostrego niedożywienia w regionie Turkana w Kenii. UNICEF odnotował także bardzo wysokie wskaźniki wyzdrowień po leczeniu ostrego niedożywienia oraz niskie wskaźniki umieralności dzieci w Etiopii.
- Pomimo znacznych postępów w zapewnieniu bezpieczeństwa żywnościowego w Rogu Afryki, daleko jest jeszcze do zakończenia sytuacji kryzysowej w tym rejonie. Miliony dzieci wciąż potrzebują natychmiastowej pomocy. Jeśli w ciągu najbliższych miesięcy nie zapewnimy im odpowiedniego wsparcia, bardzo szybko utracimy ciężko wywalczone dotychczas osiągnięcia - powiedział Elhadj As Sy, Dyrektor Regionalny UNICEF w Afryce Wschodniej i Południowej.
W 2011 roku UNICEF otrzymał od swoich darczyńców ponad 405 mln USD na pomoc humanitarną dla potrzebujących w Rogu Afryki, co stanowi 96 porc. potrzebnej kwoty. Oszacowano, że w tym roku potrzebne będą dodatkowe 413,8 mln USD na dalsze działania pomocowe w Rogu Afryki. Do tej pory polscy darczyńcy przekazali na konto organizacji ponad 2 mln PLN. UNICEF Polska nadal prowadzi zbiórkę na rzecz ofiar suszy w Rogu Afryki. Pomoc można kierować na specjalne konto akcji 73 1020 1013 0000 0102 0151 5907 lub przekazywać za pomocą darowizn online poprzez stronę internetową [link widoczny dla zalogowanych]
>>>>
No tak kazdy lubi sie pochwalic . Ale to Bóg oceni . Czynic trzeba dla potrzebujacych nie dla pochwal ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:58, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Duński okręt uwolnił z rąk somalijskich piratów 12 zakładników.
Duński okręt wojenny uwolnił z rąk piratów dwunastu zakładników. Podczas akcji u wybrzeży Somalii zatrzymano szesnastu porywaczy - podała agencja Associated Press.
Duńska jednostka zatrzymała piracki statek w środę. Podczas akcji nie użyto broni i nikt nie został ranny. Pochodzący z Iranu i Pakistanu zakładnicy przetrzymywani byli przez piratów od miesiąca.
Podejrzani o piractwo pozostaną w areszcie. Władze duńskie zamierzają postawić ich w stan oskarżenia - oświadczyło dowództwo marynarki wojennej Danii.
>>>>
No i brawo to cieszy . To pomaga tez Afryce bo wbrew pozorom bezprawie Afryce nie sluzy . Wiecej zniszcza niz zagrabia ..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:39, 20 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Olbrzymie złoża wody pod powierzchnią Afryki
Pod powierzchnią Afryki znajdują się
prawdopodobnie olbrzymie złoża wody - twierdzą
naukowcy. Mapę podziemnych wód opublikowali
badacze z Wielkiej Brytanii.
Afryka notorycznie cierpi z powodu suszy.
Zeszłoroczny brak opadów zmusił do migracji tysiące
ludzi w Rogu Afryki. - Ludzie szli przez tydzień z
bosymi dziećmi, nie mieli nic do jedzenia, ich bańki
na wodę były puste -mówił odwiedzający Róg Afryki
Jamie Drummond z charytatywnej organizacji One.
300 milionów Afrykańczyków nie ma odpowiedniego
dostępu do czystej wody. Naukowcy z londyńskiego
uniwersytetu UCL mówią jednak, że pod powierzchnią
Afryki są gigantyczne rezerwuary. Całkowita ilość
podziemnej wody jest sto razy większa niż ilość wody
na powierzchni. Podziemne akweny o największej
wydajności leżą na północy Afryki oraz w suchym na
co dzień rejonie Sahel, czyli w Czadzie, Algierii i Libii.
Potencjał jest ogromny, mówią naukowcy, na razie
nie jest jednak pewne, jak wydobywać tę wodę, by nie
zaburzyć równowagi ekologicznej.
***
Kolejne niewykorzystane a potrzebne bogactwo Afryki ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:52, 21 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Ruszyła zbiórka środków opatrunkowych
Zbiórkę środków opatrunkowych dla misyjnych szpitali i przychodni organizuje w ramach akcji „Opatrunek na ratunek” poznańska Fundacja Pomocy Humanitarnej "Redemptoris Missio". Zebrane dary trafią do ośrodków misyjnych na całym świecie.
Zbiórka potrwa do połowy maja. Do tej pory do akcji włączyło się kilkadziesiąt poznańskich aptek, w których można zostawić przekazywane produkty. - Przyda się każdy bandaż, gaza, kompres, plaster. Potrzebne są także rękawiczki gumowe, wata, igły i strzykawki. Rzeczy te można kupić w każdej aptece, a koszt większości z nich nie przekracza kilkudziesięciu groszy - powiedziała koordynatorka akcji Justyna Janiec–Palczewska.
Jak dodała, w tropikalnym klimacie rany goją się gorzej, a codzienne życie obfituje w wypadki. - W misyjnych placówkach medycznych każdy bandaż czy plaster są na wagę złota, tam przydaje się dosłownie wszystko. Bywa, że nawet płótno, którym w Polsce wolontariusze obszywają paczki, na miejscu jest darte na bandaże, a zużyte opatrunki są prane, suszone na słońcu i ponownie używane. W biednych rejonach Madagaskaru rodzice opatrują swoim dzieciom rany liśćmi - powiedziała. Fundacja Pomocy Humanitarnej "Redemptoris Missio" działa od 1992 roku, powstała z inicjatywy środowiska naukowego Akademii Medycznej im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. Fundacja jest m.in. organizatorem akcji "Ołówek dla Afryki", w ramach której zbierane są ołówki i długopisy dla afrykańskich dzieci. Wysłała tony odzieży i przyborów szkolnych dla dzieci z Afganistanu. Prowadzi też akcję "Puszka dla maluszka" - zbiórkę puszek na zakup leków ratujących życie dzieci w Afryce.
>>>>
Tak . Ale jak wiemy pieniadze sa nalepsze bo przewoz rzeczy jest drogi a zmowic i kupic hurtowo i przewiezc duzo taniej ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:34, 23 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
UNICEF zebrał ponad 1,3 mln zł na rzecz dzieci w Sierra Leone
Polscy darczyńcy przekazali UNICEF ponad 1,3 mln zł; pieniądze te pozwolą na zakup ponad 600 tys. dawek szczepionek. W poniedziałek organizacja podsumowała dwie kampanie na rzecz dzieci w Sierra Leone "Wszystkie kolory świata" oraz "Faceci ratują dzieci".
Dyrektor generalny UNICEF Polska Marek Krupiński poinformował, że dzięki wsparciu polskich darczyńców UNICEF zapewni dzieciom w Sierra Leone kompleksowy program szczepień i dostarczy m.in. szczepionki przeciwko gruźlicy dla 250 tys. dzieci, potrójne dawki szczepionki przeciw polio dla 125 tys. niemowląt oraz 10 lodówek na baterie słoneczne do przechowywania szczepionek w lokalnych ośrodkach zdrowia (w wielu nie ma prądu). Jak mówiła Karolina Pukszta z UNICEF Polska, ponad 60 proc. dzieci w Sierra Leone nie jest poddawanych kompleksowym szczepieniom. UNICEF nie tylko dostarcza szczepionki, ale także sprzęt do przechowywania szczepionek i utylizowania odpadów, szkoli personel medyczny i stara się przekonywać rodziców, że warto szczepić dzieci. - Nie można zapominać, że wiele wiosek położonych jest daleko od ośrodków zdrowia i czasem wizyta u lekarza oznacza całodzienną wyprawę. Wiele matek, które mają liczne obowiązki, uważa to za stratę czasu. Naszym zadaniem jest przekonanie ich, jak ważne jest to dla dzieci - powiedziała.
Pieniądze na szczepienia zbierane były w ramach dwóch akcji - kampanii "Faceci ratują dzieci", prowadzonej z udziałem znanych mężczyzn: aktora Łukasza Nowickiego, Sebastiana Karpiela-Bułecki z zespołu Zakopower oraz boksera Przemysława Salety, a także projektu edukacyjnego „Wszystkie kolory świata” skierowanego do placówek edukacyjnych z całej Polski.
- Do akcji włączyło się ponad 1,1 tys. szkół przedszkoli, domów kultury i bibliotek publicznych z całej Polski. Dzieci wykonywały własnoręcznie laleczki, a potem sprzedawały je na licytacjach. Zebrano ponad 700 tys. zł - mówiła Majka Jeżowska, piosenkarka, która jest Ambasadorem Dobrej Woli UNICEF.
Jak dodała Małgorzata Połowniak z UNICEF Polska, zadaniem uczniów było przygotowanie szmacianych laleczek, które reprezentowały wybrany region świata. Dzieci musiały pogłębić wiedzę o danym kraju lub rejonie, aby jak najwierniej odwzorować jego mieszkańca. Ze sprzedaży laleczek uzyskano ponad 723 tys. zł. UNICEF zapowiada kolejne edycje projektu.
W ramach kampanii „Faceci ratują dzieci” zebrano ponad 630 tys. zł.
"Dzieciom należy pomagać niezależnie od tego, gdzie mieszkają. Dlatego zdecydowałem się na udział w kampanii. Wielokrotnie bywałem w Afryce, widziałem biedę, brak wody, brak jakichkolwiek perspektyw. Widziałem dzieci, które biegły za autobusami i prosiły turystów o puste butelki po wodzie, ponieważ tam jednym z poważniejszych problemów jest przechowywanie wody. Zobaczyłem, że moje problemy są zupełnie nieistotne w porównaniu z tymi, z jakimi mieszkańcy Afryki borykają się na co dzień" - mówił Łukasz Nowicki.
Sierra Leone leży w zachodniej Afryce, na wybrzeżu Oceanu Atlantyckiego. W trwającej 11 lat wojnie domowej (1991-2002) zginęły tysiące mieszkańców, a ponad 2 mln zmuszonych było do ucieczki z kraju (co stanowiło ok. jednej trzeciej obywateli).
Gospodarka Sierra Leone opiera się głównie na wydobyciu diamentów. Bogate złoża minerałów i inne zasoby naturalne stanowią potencjał do rozwoju kraju. Olbrzymią barierą jest jednak brak infrastruktury, która w dużej mierze została zniszczona podczas działań wojennych. Źródłem utrzymania około dwóch trzecich mieszkańców kraju jest prymitywne rolnictwo i rybołówstwo.
W Sierra Leone ok. połowa mieszkańców kraju musi przeżyć dzień za 1,25 dolara, nie posiada dostępu do czystej wody pitnej. Jak podkreśla UNICEF, ok. połowa dzieci w wieku 5-14 lat zmuszana jest do pracy.
>>>>
Jakas dobra widomosc wreszcie !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:35, 25 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
UNICEF: najtrudniej żyje się nastolatkom w Afryce Subsaharyjskiej
Najtrudniej żyje się nastolatkom w Afryce Subsaharyjskiej: tylko połowa z nich kończy szkołę podstawową, a najczęstszą przyczyną śmierci dziewcząt w wieku 15-19 lat są tam powikłania ciążowe i poporodowe - wynika z raportu UNICEF.
Choć w ciągu ostatnich 20 lat sytuacja młodzieży na całym świecie poprawiła się w wyniku rozwoju i postępu w dziedzinie edukacji i zdrowia publicznego, niestety nadal każdego roku ponad milion nastolatków traci życie, a dziesiątki milionów nie chodzą do szkoły - informuje UNICEF w najnowszym raporcie na temat sytuacji młodych ludzi.
Najtrudniej żyje się nastolatkom w Afryce Subsaharyjskiej. Tylko połowa z nich kończy szkołę podstawową, a bardzo niewielu młodych ludzi znajduje zatrudnienie. Tymczasem ich liczba w tym regionie rośnie, a prognozy wskazują, że do 2050 r. będzie tam mieszkało najwięcej młodzieży w skali całego świata.
Raport UNICEF zwraca również uwagę, że 127 mln młodych ludzi między 15. a 24. rokiem życia nie umie czytać ani pisać. Zdecydowana większość z nich zamieszkuje Azję Południową i Afrykę Subsaharyjską.
UNICEF wskazuje również na niepokojące konsekwencje postępu cywilizacyjnego: co roku 1,4 mln nastolatków umiera m.in. z powodu wypadków drogowych, powikłań poporodowych, samobójstw, na skutek AIDS i aktów przemocy. W niektórych krajach Ameryki Łacińskiej więcej nastoletnich chłopców ginie w wyniku zabójstw niż z powodu wypadków drogowych lub samobójstw. Natomiast w Afryce najczęstszą przyczyną śmierci dziewcząt w wieku 15-19 lat są powikłania ciążowe i poporodowe.
W coraz większym stopniu dorastającym dzieciom zagraża przemoc. Badania przeprowadzone w Demokratycznej Republice Konga wskazują, że 70% dziewcząt w wieku 15-19 lat, które zawarły związek małżeński, doświadczyło przemocy ze strony partnera. Dziewczęta są często zmuszane do wzięcia na siebie odpowiedzialności za pozostałych członków rodziny, przez co mają ograniczone możliwości uczenia się i dbania o własne zdrowie.
>>>>
Niestety tak . Znow Afryka przoduje w tym co nie trzeba ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:35, 26 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Nigeria: 6 zabitych w zamachach bombowych na redakcje gazety
Co najmniej sześć osób zginęło dziś w zamachach bombowych na redakcje dziennika "This Day" w dwóch miastach Nigerii - poinformowały nigeryjskie siły bezpieczeństwa i służby ratunkowe.
Zaatakowane redakcje znajdują się w stołecznej Abudży oraz w mieście Kaduna na północy kraju. - Trzy osoby, w tym zamachowiec, poniosły śmierć w Abudży - powiedział agencji AFP przedstawiciel nigeryjskich władz bezpieczeństwa, który zastrzegł sobie anonimowość.
- Zamachowiec samobójca nadjechał dżipem i uderzył swym pojazdem w wejście. Dwóch naszych ochroniarzy poniosło śmierć i zginął także zamachowiec - powiedział redaktor naczelny "This Day" Olusogen Adeniyi.
W Kadunie bomba wybuchła przed budynkiem, który jest siedzibą redakcji kilku dzienników, w tym "This Day" i innej ogólnokrajowej prywatnej gazety "The Sun". - W zamachu zginęły trzy osoby - oświadczył AFP szef lokalnych służb ratowniczych Abubakar Zakari Adamu.
"This Day" jest uważany za gazetę prorządową. Ekipa prezydenta Goodlucka Jonathana stanowi główny cel ataków islamistycznego rebelianckiego ugrupowania Boko Haram. W bieżącym roku w dokonywanych przy użyciu broni palnej i bomb zamachach Boko Haram zginęły setki ludzi, przede wszystkim w miastach północnej części kraju.
Na razie nikt nie zadeklarował odpowiedzialności za dzisiejsze ataki w Abudży i Kadunie.
>>>>
I znow potwornosci ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:16, 29 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Atak na uniwersytet w Kano w Nigerii.
Uzbrojeni napastnicy zaatakowali w niedzielę rano wiernych obecnych ma mszy w kampusie uniwersytetu w Kano na północy Nigerii. Odpalili tam ładunki wybuchowe i użyli broni palnej - poinformował rzecznik kenijskiej armii.
- Z pewnością są ofiary, lecz na razie nie wiemy ile. Udało nam się przepędzić napastników i otoczyliśmy cały teren - powiedział rzecznik kenijskiej armii, Ikedichi Iweha.
- Przez ponad 30 minut słychać było serie wybuchów i strzały na terenie starego kampusu, wokół bloków akademickich - opowiadał wykładowca historii uniwersytetu Bayero, Mohammed Sulejman.
Dotychczas nikt nie przyznał się do odpowiedzialności za zamach. Podejrzewa się jednak radykalnych islamistów z organizacji Boko Haram (w języku plemienia Hausa znaczy to: "Zachodnie wykształcenie to profanacja"). Dokonali oni już wielu podobnych zamachów na kościoły i inne obiekty ważne dla chrześcijan zabijając setki osób.
Boko Haram atakuje też obiekty ONZ i budynki władz państwowych. Domaga się wprowadzenia islamskiego prawa szariatu w całym kraju, również na terenach zamieszkałych przez chrześcijan.
>>>>
I znow bestialski atak !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:41, 29 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Kenia: wybuch granatu w kościele
Jedna osoba zginęła, a co najmniej 10 zostało rannych wskutek wybuchu granatu w niedzielę rano w stolicy Kenii, Nairobi - podała miejscowa policja.
- Według naszych informacji jeden z uczestników mszy rzucił granatem, a następnie uciekł z kościoła - powiedział rzecznik kenijskiej policji. Był to już kolejny atak granatem w Kenii od października ubiegłego roku, gdy Kenia wysłała swe wojska do Somalii.
Najkrwawszy zamach został przeprowadzony w marcu na dworcu autobusowym w Nairobi. Zginęło wtedy dziewięć osób, a ponad 60 zostało rannych.
Wojska kenijskie wkroczyły do Somalii w poszukiwaniu bojowników ruchu Al-Szabab, oskarżanego przez władze w Nairobi o porwanie w Kenii europejskich działaczek humanitarnych. W odpowiedzi Al-Szabab ogłosił, że "Kenia pogwałciła prawa terytorialne Somalii, wkraczając na jej świętą ziemię", i wezwał "wszystkich Somalijczyków, by zjednoczyli się przeciwko żądnemu krwi wrogowi".
>>>>
Potepiamy bestialstwo bandytow z Somalii jak mozna przypuszczac islamistow . Kenia ma nowego meczennika . Bóg ich wynagrodzi za pomoc w przywracaniu porzadku w Somalii . Ale pomoc kosztuje sporo wysilku . Gyby pomoc byla wypisciem szklanki wody to coz to bylaby za zasluga . Walka zislamizmem jeszcze troche potrwa i beda ofiary ale oni przegraja jak iabel przegra a ci ktorzy sie poswiecili dla dobra bliznich otrzymaja nagrode najwyzsza bo od Boga !
Wybuch w kościele w Nairobi, fot. Reuters
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:20, 02 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
UNICEF: Polacy ratują życie tysięcy dzieci
Polscy darczyńcy przekazali UNICEF ponad 1,3 mln zł; pieniądze te pozwolą na zakup ponad 600 tys. dawek szczepionek. W poniedziałek organizacja podsumowała dwie kampanie na rzecz dzieci w Sierra Leone "Wszystkie kolory świata" oraz "Faceci ratują dzieci".
Dyrektor generalny UNICEF Polska Marek Krupiński poinformował, że dzięki wsparciu polskich darczyńców UNICEF zapewni dzieciom w Sierra Leone kompleksowy program szczepień i dostarczy m.in. szczepionki przeciwko gruźlicy dla 250 tys. dzieci, potrójne dawki szczepionki przeciw polio dla 125 tys. niemowląt oraz 10 lodówek na baterie słoneczne do przechowywania szczepionek w lokalnych ośrodkach zdrowia (w wielu nie ma prądu). Nuhu Maksha, specjalista ds. szczepień UNICEF w Sierra Leone przesłał Polakom specjalne podziękowania. - Serdecznie dziękuję hojnym i wspaniałym Polakom za wsparcie programu szczepień. Wasza pomoc będzie miała duży wpływ na ratowanie życia dzieci - powiedział Maksha.
Polacy ocalili życie tysięcy dzieci
Polacy ocalili życie tysięcy dzieci - Polscy darczyńcy przekazali UNICEF ponad 1,3 mln zł; pieniądze te pozwolą na zakup ponad 600 tys. dawek szczepionek. W poniedziałek organizacja podsumowała dwie kampanie na rzecz dzieci w Sierra Leone "Wszystkie kolory świata" oraz "Faceci ratują dzieci". Nuhu Maksha, specjalista ds. szczepień UNICEF w Sierra Leone przesłał Polakom specjalne podziękowania. - UNICEF
Jak mówiła Karolina Pukszta z UNICEF Polska, ponad 60 proc. dzieci w Sierra Leone nie jest poddawanych kompleksowym szczepieniom. UNICEF nie tylko dostarcza szczepionki, ale także sprzęt do przechowywania szczepionek i utylizowania odpadów, szkoli personel medyczny i stara się przekonywać rodziców, że warto szczepić dzieci. - Nie można zapominać, że wiele wiosek położonych jest daleko od ośrodków zdrowia i czasem wizyta u lekarza oznacza całodzienną wyprawę. Wiele matek, które mają liczne obowiązki, uważa to za stratę czasu. Naszym zadaniem jest przekonanie ich, jak ważne jest to dla dzieci - powiedziała.
>>>>
No brawo ! W tym wypadku slowo Polak otrzymuje swoje prawidlowe i wlasciwe znaczenie . Polska ratunkiem dla swiata . Zwlaszcza moralnym ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:35, 03 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Nigeria: 56 osób zginęło w zamachu na targu bydła
Co najmniej 56 osób zginęło, gdy w środę wieczorem w północno-wschodniej Nigerii na targu, na którym sprzedawane jest bydło, uzbrojeni mężczyźni zdetonowali ładunki wybuchowe i otworzyli ogień do handlarzy - poinformowały policja i źródła medyczne.
Na targu w mieście Potiskum, w stanie Yobe, napastnicy zabili też sporo bydła - powiedział przedstawiciel policji w tym stanie Toyin Gbadegesin.
Wcześniej, zdaniem Gbadegesina, ci sami mężczyźni próbowali okraść handlarzy. Jednak kupcy odparli atak i schwytali jednego napastnika, a następnie - jak twierdzą świadkowi oraz źródło policyjne - na szyi złapanego mężczyzny umieścili oponę, którą polali benzyną i spalili.
Do pobliskiego szpital po zamachu trafiło 56 ciał - powiedziała pielęgniarka z tej kliniki, która przedstawiła się jako Babangida. Z kolei przedstawiciel policji informował wcześniej, że bilans ataku to co najmniej 34 zabitych. Dodał, że o dokonanie zamachu podejrzewa się islamistyczne ugrupowanie Boko Haram.
Sekta ta atakuje kościoły, instytucje ONZ, policję, wojsko, a ostatnio także redakcje gazet. Boko Haram, której nazwę tłumaczy się jako "zachodnia edukacja to świętokradztwo", prowadzi kampanię na rzecz wprowadzenia szariatu we wszystkich 36 stanach Nigerii. Już wcześniej organizowała zamachy w stanie Yobe.
Jednak za zbrojne ataki odpowiadają też gangi, które podają się za Boko Haram.
Jak pisze agencja AFP, za środowym zamachem mogli też stać zwykli przestępcy. Często wywołują oni panikę na targach, by móc okraść handlarzy. Atakują głównie targi w północno-wschodniej części kraju, na których sprzedane jest bydło.
>>>>
Wazna informacaj . Gangi zbrodniarzy podaja sie za Zbokow z Haremu aby zmylic slady i aby policja tamtych scigala a nie bandytow . Oczywiscie to ich nie czyni niewiniatkami . Tutaj hodzi o ukazanie prawdy o sytuacji ktora jest jak widac koszmarna !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:59, 04 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Malaria dotyka 200 mln ludzi rocznie i zabija dzieci
Dziś obchodzony jest Światowy Dzień Walki z Malarią. Organizacja Narodów Zjednoczonych mówi o postępach w walce z tą chorobą, apeluje jednak o dodatkowe fundusze. Według Światowej Organizacji Zdrowia na malarię choruje około 200 milionów ludzi rocznie.
Dwa lata temu zarejestrowano ponad 650 tysięcy zgonów; ofiarami są głównie dzieci poniżej piątego roku życia w Afryce. To spadek o jedną czwartą od roku 2000.
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun apeluje o dodatkowe fundusze. - Malaria jest priorytetem mojej drugiej kadencji. Musimy uzyskać trzy miliardy dolarów na walkę z tą chorobą, bo koszt porażki jest zbyt wysoki - powiedział.
Według szacunków, malaria kosztuje świat 12 miliardów dolarów rocznie. Eksperci podkreślają, że metody walki są proste i skuteczne - są to leki czy nasączane środkami owadobójczymi moskitiery. Malarię przenoszą bowiem komary.
Naukowcy ostrzegają jednak, że w Azji pojawiła się odmiana malarii odporna na niektóre lekarstwa.
>>>>
Wprawdzie dzien malarii juz byl ale chorba ta jest nie tylko w ten dzien ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:38, 10 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Ciąża jak wyrok
Rodzić po ludzku? Nie w Afryce, nie na Haiti, nie w Afganistanie. Tam kobiety wydają na świat martwe dzieci albo umierają z braku leków i pomocy medycznej. Garstka woluntariuszek próbuje temu zaradzić. Wracają do domów zniszczone psychicznie, ale też z poczuciem, że zrobiły coś dobrego.
Kiedy tuli w ramionach małego Mosesa, owiniętego w zakrwawione ręczniki papierowe, z twarzy Anny Kent można wyczytać radość przemieszaną z ulgą. Nic w tym dziwnego: trzy dni temu przyszła do niej 20-letnia Nyachou, słaba, zagłodzona. W poszukiwaniu pomocy maszerowała trzy dni w palącym słońcu Sudanu. Do kliniki, gdzie pracuje Anna, przybyła nocą. Przy porodzie miała asystować jedna położna, wszystko odbyło się przy zapalonej pochodni, bez bieżącej wody i elektryczności.
Anna, Angielka z Market Drayton w hrabstwie Shropshire jest położną, ale jej praca nie ma nic wspólnego ze względną sielanką europejskich oddziałów ginekologicznych. Europejczycy z pewnością więcej uwagi poświęcają problemom związanym z płodnością niż samemu aktowi narodzin. Statystyka mówi, że tylko 1 na 4700 Brytyjek umrze z powodu ciąży lub porodu. A jednak w krajach, gdzie przyszło pracować Annie – a w spisie tym znajdzie się i Sudan, i Haiti, i Bangladesz – żadna ciężarna nie wie, czy będzie jej dane uściskać swoje niemowlę.
– W Sudanie nawet mawiamy: "Ciężarna kobieta stoi jedną nogą w grobie" – mówi Anna, lat 31. – W tym kraju rejestruje się najwyższe na świecie wskaźniki śmiertelności kobiet przy porodzie – jedna na 32 matki umrze. Nie chciałabym, żeby moje pacjentki tylko potwierdzały te straszne statystyki.
Tym razem się udało. Nyachou i jej synek mogli po 24 godzinach w klinice wrócić do domu. Ale szczęśliwe zakończenie ciąży nie jest tutaj normą. Nawet jeśli kobiety takie jak Anna chciałyby to zmienić. Pannie Kent, należącej do organizacji Lekarze bez Granic przyszło pracować w krajach należących do niechlubnej grupy najbardziej niebezpiecznych i najuboższych państw świata. – Ciąża i rodzicielstwo zdają się naturalną częścią ludzkiego życia, tymczasem tutaj stanowią śmiertelne niebezpieczeństwo – mówi Marc DuBois, dyrektor wykonawczy brytyjskiego oddziału Lekarzy bez Granic. – Brytyjskie położne pracują w miejscach objętych konfliktami, w obozach dla uchodźców i tam, gdzie opieki zdrowotnej nie ma w ogóle. Wiele z tych kobiet ryzykuje własnym życiem.
Lekarka Karen Woo, specjalistka-neonatolog, została zastrzelona w Afganistanie w sierpniu 2010 roku wraz z dziewięciorgiem swoich kolegów. Wszyscy pracowali dla chrześcijańskiej organizacji International Assistance Mission (IAM). Odpowiedzialność za egzekucję wzięli na siebie talibowie twierdząc, że zamordowani prowadzili działalność misyjną, czemu IAM gorąco zaprzecza. Kiedy Anna akceptuje kolejne zagraniczne wyjazdy, ma świadomość, że takie historie się zdarzają. – Musisz podjąć ryzyko, choć Lekarze bez Granic bardzo się starają, by zapewnić nam bezpieczeństwo – mówi.
Do tej pory zdarzyło jej się uczestniczyć w kilku bardzo niebezpiecznych sytuacjach. – Podczas misji na Haiti w listopadzie 2010 roku, po trzęsieniu ziemi, wraz z kolegami utknęłam w szpitalu, który otoczył uzbrojony tłum – wspomina. – Baliśmy się wyjść na ulice, które wzięli we władanie demonstranci. W przerwach między dyżurami sypialiśmy na podłodze na gazetach, z kłębkami bawełny w uszach, żeby nie słyszeć hałasu. Na zewnątrz szpitala pilnowali nas strażnicy, lecz najlepszą ochronę stanowili sami pacjenci. Mało kto miał dość odwagi, by wejść do budynku, gdzie leżeli chorzy na cholerę. A ja musiałam zapomnieć o strachu i wykonywać należycie swoją pracę.
Jednak przeciwnikami Anny są nie tylko terroryzm i zamieszki. Kolejnym wyzwaniem, jakiemu musiała stawić czoła jest bieda i choroby. – Gdy po raz pierwszy przyjechałam na Haiti w październiku 2010 roku, dużym problemem była epidemia cholery, ponieważ choroba powoduje przedwczesne narodziny dzieci – opowiada. – Zajmowałam się wcześniakami, które czasami były bardzo chore. Nie mieliśmy inkubatorów. Kiedy takie dziecko przychodziło na świat, musieliśmy odesłać je do domu. W tym czasie blisko 1,5 mln ludzi nie miało dachu nad głową, więc słowo "dom" często oznaczało szałas sklecony na ulicy. Z bólem patrzyliśmy jak matki odchodzą tuląc noworodki. Mogliśmy tylko mieć nadzieję, że wszystko się dla nich jakoś ułoży. Lecz świadomość, że prawdopodobnie nie będą miały gdzie spać i co jeść bardzo nas bolała.
Anna zdecydowała się na specjalizację w położnictwie w 2007 roku, kiedy zdobyła szlify pielęgniarskie w Nottingham University. – Wszystko zaczęło się od tego, że pojechałam na swoją pierwszą misję do Sudanu, gdzie asystowałam przy narodzinach trojaczków – opowiada. – Przyszły na świat w blasku pochodni, w chatce z błota, ale to było dla mnie niezapomniane doświadczenie. Wszystkie dzieci przeżyły – dwie dziewczynki i chłopiec – lecz wszyscy najedliśmy się strachu. Patrząc jak matka ściska potomstwo trudno było ukryć wzruszenie. To wtedy zdecydowałam, że gdy wrócę do ojczyzny, zapiszę się na kurs dla położnych i będę mogła później pomagać innym.
W Wielkiej Brytanii przyszłe matki wiele rozmawiają o metodach złagodzenia bólu, dokładnie planują swój poród. Tymczasem kobiety, z którymi miałam do czynienia, martwią się tylko, czy przeżyją poród albo czy urodzą żywe dziecko. A jednak ten paradoks stanowił dla mnie motywację. Dlaczego dla jednej kobiety poród może być cudownym doświadczeniem, a inna traktuje go jak męki?
Anna nie ma partnera i przyznaje, że charakter jej pracy utrudnia stały związek. – Spotykałam się z kimś, kiedy wyjechałam do Sudanu, lecz zbyt długo wiedliśmy zupełnie różne życia – opowiada. – Skoncentrowałam się na pracy, długo nie istniało dla mnie nic innego.
Doświadczenie zebrane w krajach, gdzie śmiertelność kobiet przy porodzie i śmiertelność noworodków jest najwyższa na świecie oznacza, że Anna była świadkiem wielu ludzkich nieszczęść, jak mało która położna w Europie. – Kiedy w styczniu 2011 roku przyjechałam do Bangladeszu, miałam wiele pacjentek, które zgłosiły się do nas zbyt późno i rodziły martwe płody – opowiada. – Tam zakłada się, że kobieta rodzi w domu, dlatego o pomoc w szpitalu prosiły tylko te matki, które rodziły już od wielu dni, bez skutku. W tym stanie nie miały już siły wydać na świat dziecka, albo noworodki były zbyt umęczone, by przeżyć.
Narodziny martwego dziecka są czymś potwornym. Zastanawiasz się, czy aby na pewno zrobiłaś wszystko tak jak należy. Ale w miarę jak informacje o naszej placówce medycznej roznosiły się po okolicy, zgłaszało się do nas więcej pacjentek i więcej noworodków miało szanse przeżyć.
Z powodu tych wszystkich tragedii, jakich była świadkiem, Anna poszła na psychoterapię. – Martwe dzieci śniły mi się po nocach – opowiada. – Kiedy jesteś na dyżurze, musisz powstrzymać emocje i robić co do ciebie należy. To pomaga.
Dla 29-letniej Bree Cant dziewięciomiesięczna misja do Pakistanu w 2011 roku była chrztem bojowym. Wcześniej ta młoda Angielka z Londynu przez dwa lata pracowała w ojczyźnie jako położna. – Pamiętam, jak siedziałam w samolocie w drodze do nowej pracy i trzęsłam się ze strachu – opowiada. – Czy te wszystkie niebezpieczeństwa, o jakich mi opowiadano, naprawdę mogły się zdarzyć?
Pakistan dzieli granicę z Afganistanem i sytuacja w tym kraju bywa bardzo niestabilna. Talibowie i grupy rebeliantów są bardzo aktywni w niektórych rejonach kraju, zdarzają się tam regularne naloty bombowe, morderstwa i porwania. – Powiedziano mi o tych zagrożeniach, a jednak cieszyłam się na myśl o odmianie – przyznaje Bree.
Ponieważ podróżowanie po nieoświetlonych drogach było skrajnie niebezpieczne, Bree pracowała w klinice od 7.30 rano do wczesnych godzin popołudniowych. Jednak szpital był czynny 24 godziny na dobę, a nocny dyżur pełnił lokalny personel, z którym Bree była w stałym kontakcie telefonicznym. – Przynajmniej raz w miesiącu moi koledzy z Lekarzy bez Granic i ja stawaliśmy się więźniami szpitala na całe dnie z powodu bombardowań – opowiada. – Ścierały się ze sobą różne formacje religijne, nie byliśmy celami, a jednak mogła dosięgnąć nas zbłąkana kula. W takie dni czułam, że jestem naprawdę daleko od domu.
W klinice nie było USG i na świat przychodziły dzieci z poważnymi wadami, rodziły się również martwe noworodki. Płakałam za każdym razem, gdy coś takiego się działo. Nie zdarzyło się, by rodzice porzucili dziecko. Niektórzy przychodzili do szpitala szukając pomocy i licząc na cud, inni zabierali chorego malucha do domu zakładając, że natura sama o wszystkim zadecyduje. Ale w tej pracy spotkały mnie także pozytywne wzruszenia: na przykład chwile, gdy asystowałam przy narodzinach pierwszych bliźniąt. Pracownicy kliniki – niektóre położne mówiły po angielsku – stali się dla mnie jak rodzina. Gdy jesteś z dala od domu, cudownie jest mieć kogoś, kto cię przytuli albo zrobi filiżankę herbaty po ciężkim dniu. (…)
Obecnie Bree pracuje w londyńskim szpitalu, gdzie zajmuje się ciążami wysokiego ryzyka. Uważa, że nawet teraz doświadczenie zdobyte w Pakistanie bardzo jej się przydaje. – Jestem teraz lepszą położną – mówi. – Jeżeli raz pracowałaś w takich warunkach, poradzisz sobie ze wszystkim. Rozważam, czy znów gdzieś nie wyjechać, chociaż dobrze mi tutaj.
Także Anna zastanawia się nad kolejną podróżą z Lekarzami bez Granic. – Cudownie jest być w domu, popijać wino z koleżankami i plotkować, a jednak chciałabym jeszcze raz podjąć taki wysiłek – przyznaje. (…) – Satysfakcja, jaką daje pomaganie tym ludziom jest bezcenna, warta każdego ryzyka. (…)
Gina Short, lat 36, pracuje jako położna i nauczycielka w szkole pielęgniarskiej w Londynie. Ma za sobą doświadczenia zdobyte w organizacji charytatywnej Life For African Mothers. – Nigdy nie zapomnę porodów, w jakich uczestniczyłam w Liberii – opowiada. – Pewnego razu przyniesiono nam nieprzytomną ciężarną 15-latkę, która zasłabła z powodu wysokiego ciśnienia. Mogła umrzeć, a dziecko wraz z nią. Miejscowe pielęgniarki patrzyły na nią bezradnie – nie wiedziały, co robić. Pamiętam, że położyłam ją w pozycji bezpiecznej, udrożniłam jej drogi oddechowe i zastosowałam sztuczne oddychanie do chwili, gdy wróciła do siebie. Podawałam jej leki, wkrótce potem dziecko przyszło na świat, całe i zdrowe. Bardzo łatwo wyobrazić sobie zupełnie inny scenariusz.
W ubiegłym roku pracowałam w Liberii i w Sierra Leone, to bardzo ubogie kraje, które jeszcze nie otrząsnęły się z wojen domowych. Gwałty i rabunki dokonywane przez żołnierzy są tam na porządku dziennym, lecz ja tak bardzo chciałam pomagać, że nic nie było w stanie mnie zniechęcić. Świadomość, że matki żegnają się z dziećmi, których nigdy nawet nie utuliły, bo same umrą przy porodzie albo dziecko umrze przed narodzeniem wydaje się takie krzywdzące, takie niesprawiedliwe.
Slumsy Sierra Leone zdawały się leżeć na innej planecie niż moje wygodne życie w Londynie. Ludzie tłoczyli się w walących się barakach, kobiety rodziły bez środków przeciwbólowych, leżąc na gołej ziemi. Widok tego wszystkiego był szokujący.
W tym roku jadę do Ghany, żeby szkolić inne położne. Już nie mogę się doczekać. To cudowne przeświadczenie, że mogę przekazać swoją wiedzę innym i w ten sposób ratować życia.
>>>>
Niestety ciagle jeszcze tak wygladaja warunki prodowe w wiekszosci krajow swiata ...
Ciężarne kobiety w Sudanie, fot. Reuters
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:25, 15 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Gabon: kościelne potępienie mordów rytualnych
Kościół w Gabonie mobilizuje się przeciwko pladze mordów rytualnych. Opinią publiczna już w ubiegłym roku wstrząsnęło ujawnienie takich zbrodniczych praktyk, których ofiarą szczególnie często padały dzieci. Katoliccy biskupi apelowali wówczas do władz o ukrócenie tego haniebnego procederu i ukaranie winnych.
Obecnie sprawą tą ma się zająć tamtejsza kościelna komisja sprawiedliwości i pokoju. Przygotowuje ona na 19 maja w Libreville specjalną konferencję, której celem jest uwrażliwienie społeczeństwa na problem barbarzyńskich praktyk ofiar z ludzi. - Nikt nie ma prawa szafować ludzkim życiem – stwierdzili gabońscy biskupi, prezentując tę inicjatywę.
Według danych zgromadzonych przez Stowarzyszenie ds. Walki z Mordami Rytualnymi, każdego roku w Gabonie dochodzi do kilkudziesięciu tego rodzaju zbrodni. W ubiegłym roku ich liczba przekroczyła 60. Niemal połowa zabitych to dzieci.
Kościelna konferencja w Libreville jest pierwszą tego rodzaju inicjatywą w całej Afryce, gdzie działalność czarowników ze składaniem ofiar z ludzi jest często wstydliwą tajemnicą. Walka ze skutkami pogańskiej mentalności znalazła się wśród propozycji Zgromadzenia Specjalnego Synodu Biskupów dla Afryki z 2009 r.
>>>>
Jak widzicie dzikosc i poganstwo nie sa fajne . To koszmar . Stad misjonarze wykonujac swoja prace doslownie wyciagaja ich z piekla ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:34, 15 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Piknik z kwestą na rzecz Afryki
Uzbieranie 200 tys. zł na budowę Centrum Edukacyjnego i jednej studni w Czadzie - to cel pikniku pod hasłem „S.O.S. Kielce dla Afryki”. Organizuje go w niedzielę w stolicy regionu świętokrzyskiego Sekretariat Misyjny Kapucynów i miejscowa parafia kapucyńska. Na kieleckim placu Artystów powstanie w niedzielę wioska afrykańska; w prawdziwych domkach z Czarnego Lądu kapucyńscy misjonarze będą częstować podstawowym jadłem tego kontynentu - maniokiem i miodem afrykańskim – zapowiedział we wtorek na konferencji prasowej w Kielcach dyrektor Sekretariatu Misyjnego Braci Mniejszych Kapucynów o. Benedykt Pączka.
W wiosce nie zabraknie okazji do zabawy; chętni będą mogli nauczyć się tańca afrykańskiego, a po zmroku bawić się w świetle sztucznych ogni przy muzyce tam-tamów. W przebieralni będzie można włożyć afrykańską spódniczkę i zrobić sobie w niej zdjęcie. Na scenie wystąpi KapBand, Bongo Bongo z Konga i gwiazda wieczoru - Maleo Reggae Rockers.
Kapucyńskie misje katolickie w Afryce mają być w niedzielę tematem kazań w kieleckich kościołach. Cały dzień w mieście będą kwestować wolontariusze ubrani w czerwone koszulki. Zebrane przez nich i przez misjonarzy datki pieniężne przeznaczone zostaną na budowę Centrum Edukacyjnego w Czadzie, dożywianie dzieci oraz wykopanie jednej studni. Potrzeba na to 200 tys. zł - szacują misjonarze.
W ramach akcji „Cappuccino dla Afryki” w dziewięciu kieleckich kawiarniach od piątku można będzie wesprzeć dobroczynny cel pikniku zamawiając kawę po kapucyńsku. Ci, którzy zostaną w domach, na stronie [link widoczny dla zalogowanych] będą mogli wypić cappuccino on-line.
- Każda złotówka to całodzienny posiłek afrykański. Za każdą filiżankę kawy zostanie ufundowane dożywianie sierot w Nim w Republice Środkowej Afryki - zapewnił o. Pączka. Jak poinformował, honorowy patronat nad niedzielną imprezą objęli: biskup kielecki, prezydent Kielc i marszałek województwa.
W Czadzie i Republice Środkowej Afryki posługuje 60 misjonarzy kapucynów z Włoch, Francji, Szwajcarii i Etiopii oraz 10 współbraci z Krakowskiej Prowincji Kapucynów. By żyć wśród tubylców, opanowali języki plemienne i przystosowali się do miejscowych warunków klimatycznych, bytowych i kulturowych.
Pracują w szkołach formacyjnych dla przyszłych katechistów, zakonników i kandydatów do kapłaństwa, posługują duszpastersko, są również zaangażowani w dziedzinie oświaty i wychowania młodzieży. Na różne sposoby pomagają także ludziom chorym (transport, opłacanie kosztów leczenia), są budowniczymi kaplic oraz urządzeń cywilizacyjnych - studni, szkół i przepraw mostowych.
>>>>
Kolejna ciekawa inicjatywa ktra warto poprzec !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:45, 16 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Raport ONZ: 27 proc. populacji Afryki cierpi dotkliwy głód
Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP) podaje w ogłoszonym raporcie, że 27 proc. mieszkańców Afryki wciąż cierpi z powodu głodu. Bez rozwiązania tego problemu gospodarkę tego kontynentu, obecnie przeżywającą rozwój, czeka zapaść - ostrzega.
Z raportu agendy ONZ wynika, że ponad 40 proc. dzieci poniżej piątego roku życia jest niedożywionych w stopniu, który powoduje fizyczną i psychiczną niepełnosprawność. Niedożywionych jest blisko 218 mln mieszkańców Afryki, a wskaźnik ten według prognoz jeszcze wzrośnie.
Obecnie klęska głodu grozi ponad 15 mln ludzi na obszarze obejmującym państwa zaliczane do najbiedniejszych na świecie, takie jak Czad, Mali, Niger czy Burkina Faso.
Szefowa UNDP Helen Clark wskazuje, że szybki wzrost gospodarczy kontynentu (przez ostatnie 10 lat na średnim poziomie ponad 5 proc.) nie przełożył się dotąd na postępy w likwidacji ubóstwa i głodu wśród jego mieszkańców.
- Jeśli nie zostanie zapewnione bezpieczeństwo żywieniowe, nie da się utrzymać obecnego tempa wzrostu. (Do tego) potrzeba ludzi, którzy są zdrowi, wykształceni i zdolni do pracy - ostrzegł główny specjalista ekonomiczny UNDP ds. Afryki Pedro Conceicao.
Mimo szybkiego wzrostu Afryka wciąż importuje więcej żywności niż jej eksportuje. Problem głodu to skutek złego zarządzania trwającego od kilkudziesięciu lat - wskazał Tegegnework Gettu z UNDP.
- Samolubne elity, korzystające na korupcji i nepotyzmie, rekrutowały spośród siebie przywódców, zagarniały dochody państwa, rabowały wieś, nie zapewniając w zamian ani zatrudnienia, ani rozwoju przemysłu - powiedział.
Jak podkreślił Gettu, Afryka dysponuje wiedzą, technologią i środkami, by rozwiązać problem głodu, jednak brak odpowiedniej woli politycznej.
- Afryka musi przestać żebrać o żywność, to obraza zarówno dla jej godności, jak i jej potencjału. Skoro niektóre państwa afrykańskie mogą zaopatrywać się w myśliwce, czołgi i inne rodzaje broni, dlaczego nie mogłyby (...) pozwolić sobie na technologię, traktory, systemy nawadniające, nasiona i szkolenia, które zapewniłyby stałe dostawy żywności - powiedział.
Odpowiedzialność za nierozwiązany problem afrykańskiego głodu częściowo ponoszą, jego zdaniem, także państwa rozwinięte, które oferują Afryce subsydiowaną żywność, co hamuje rozwój rodzimego rolnictwa.
Ekonomista James Shikwati z kenijskiego think tanku Inter Region Economic Network zaznacza: "Jeśli ONZ naprawdę chce pomóc rolnikom w Afryce, powinna (...) umożliwić im (większy) dostęp do wartego 36 bln USD globalnego rynku żywności". Obecnie udział Afryki w tym rynku wynosi zaledwie 3 proc.
>>>>
Niestety . I wlasnie to trzeba zmienic !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:32, 20 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Somalia: w zamachach zginęło co najmniej 7 osób
Co najmniej siedem osób, głównie somalijskich żołnierzy, zginęło w sobotę w zamachach w stolicy Somalii Mogadiszu - poinformowali przedstawiciele sił bezpieczeństwa i świadkowie.
Wybuch ukrytej bomby pod drzewem przy drodze zabił czterech żołnierzy i cywilów w północnej części Mogadiszu.
Według świadków, co najmniej dwóch żołnierzy zginęło w wybuchu granatów na targu Bakara, gdzie burzyli nielegalnie postawione budynki.
Przedstawiciel służb bezpieczeństwa Abdirahman Mumin przypisał odpowiedzialność za zamachy islamskim rebeliantom.
W Somalii Al-Szebab (Ruch Młodych Bojowników Świętej Wojny) - fundamentalistyczna organizacja rebeliancka związana z Al-Kaidą, walczy o obalenie rządu. Z Mogadiszu bojownicy Al-Szebab wycofali się w sierpniu zeszłego roku, ale regularnie dokonują tam zamachów.
Działalności Al-Szebab sprzyjają anarchia i przemoc panujące w Somalii od obalenia prezydenta Mohameda Siada Barre'a w 1991 roku. Kraj kontrolują rozmaite milicje islamskie, plemienni watażkowie i grupy bandyckie.
>>>>>
I znow zbrodnie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:36, 23 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Jedna trzecia leków na malarię bezwartościowa
Jedna trzecia leków na malarię używanych na świecie to bezwartościowe imitacje – wynika z badania opisanego w magazynie "The Lancet Infectious Diseases".
Badacze ocenili 1,5 tys. próbek siedmiu medykamentów na malarię z siedmiu krajów Południowo-Wschodniej Azji. Ich zdaniem mierna jakość środków i fałszywe tabletki powodują uodparnianie się zarodźców malarii na stosowane leki i niepowodzenie kuracji – podał serwis BBC News Health.
Analiza danych z 21 krajów Afryki Subsaharyjskiej obejmująca 2,5 tys. próbek leków przyniosła podobne wnioski. Jednak amerykańscy naukowcy z centrum badawczego National Institutes of Health, którzy przeprowadzili badanie, twierdzą, że problem może mieć znacznie szerszy zakres.
- Większość przypadków prawdopodobnie nie zostaje zgłoszonych lub trafia do niewłaściwych agencji, albo jest ukrywana przez firmy farmaceutyczne – uważają badacze.
Nie przeprowadzono żadnych badań tego typu w Chinach czy Indiach – krajach, w których żyje jedna trzecia światowej populacji i które są potencjalnym źródłem zarówno autentycznych farmaceutyków, jak i wielu odpowiadających im podróbek.
Główny badacz Gaurvika Nayyar podkreślił, że 3,3 mld ludzi jest zagrożonych malarią, która uznawana jest za chorobę endemiczną w 106 krajach. - Między 655 tys. a 1,2 mln ludzi umiera każdego roku z powodu zakażenia zarodźcami malarii Plasmodium falciparum. Większości z tych zgonów można by uniknąć, jeśli dostępne leki byłyby efektywne, właściwie używane i dobre jakościowo – powiedział.
W trakcie badania okazało się, że istnieje niedostateczne zaplecze do monitorowania jakości leków, a konsumenci i pracownicy służby zdrowia mają niewystarczającą wiedzę na temat dostępnych terapii.
Mimo wszystko śmiertelność z powodu malaria spadła w skali globalnej o 25 proc. od 2000 roku, a w Afryce o 33 proc. Jednak Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) twierdzi, że te wyniki mogą być niewystarczające dla kontrolowania malarii, dlatego zaleca dalsze inwestycje w badania i leczenie choroby.
>>>>
Nie dosc ze chroby kosza to leki bezwartosciowe ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|