Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:32, 16 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Potrzeba lepszej pomocy dla Afryki
Aby zapobiec kolejnej fali głodu w Rogu Afryki, należy inwestować w bezpieczeństwo w regionie i kłaść nacisk na koordynację pomocy - przekonywała w Warszawie unijna komisarz ds. pomocy humanitarnej i reagowania kryzysowego Kristalina Georgiewa.
Komisarz uczestniczyła w zorganizowanych przez polską prezydencję 6. Europejskich Dniach Rozwoju. Według ONZ w krajach Rogu Afryki - Somalii, Kenii, Etiopii i Dżibuti - z głodu zmarły już dziesiątki tysięcy ludzi. Pomocy żywnościowej wciąż potrzebuje 12,4 mln ludzi. Najgorsza od 60 lat susza w regionie zdziesiątkowała hodowle zwierząt i zniszczyła uprawy. Krajem najbardziej dotkniętym klęską głodu jest Somalia, gdzie kryzys pogłębia brak rządu centralnego od 20 lat.
- To była, jest i będzie najbardziej dramatyczna katastrofa humanitarna, z jaką mamy do czynienia - mówiła Georgiewa. Przekonywała, że skutecznym działaniem jest zapobieganie kryzysowi, a nie zwalczanie go, gdy już nadejdzie. Należy inwestować w bezpieczeństwo i stabilność w regionie, wprowadzać długofalowe rozwiązania budujące odporność na kryzysy, tworzyć przekrojowe polityki, promować dostosowane do lokalnych warunków rolnictwo - przekonywała.
- Przede wszystkim należy przyjrzeć się kwestii odporności na kryzysy - mówiła. Georgiewa przytoczyła przykład projektu finansowanego przez UE od 2006 r. w północnej Kenii. - Po pięciu latach niedożywienie wśród dzieci jest o połowę mniejsze niż w sąsiadującym regionie - mówiła. Komisarz podkreśliła, że społeczność międzynarodowa powinna angażować się właśnie w takie długofalowe działania.
UE przeznaczyła 700 mln euro na walkę z kryzysem na Półwyspie Somalijskim. - Stać nas na wiele więcej - mówiła. - Chiny, Indie, Brazylia, Rosja też muszą dołożyć swój wysiłek. Europa to 20 proc. potencjału światowej gospodarki, ale aż 60 proc. pomocy rozwojowej. Trzeba wziąć pod uwagę nowych darczyńców i informować ich, jak radzić sobie z procedurami i upraszczać je - dodała.
- Podczas prawie dwuletniej pracy jako komisarz widziałam wszelkie katastrofy, od powodzi przez tsunami, pożary, susze. Świat się zmienił, a podejście do zarządzania ryzykiem - nie - ubolewała.
Zdaniem Georgiewej, potrzebny jest wspólny wysiłek rządów, darczyńców i międzynarodowych agencji. To, co będziemy robić, musi być zintegrowane - zaznaczyła.
Także dyrektor regionalny ds. Półwyspu Somalijskiego, Afryki Wschodniej i Środkowej w organizacji Oxfam Britain Fran Equiza apelował o większą koordynację działań. - W Afryce naprawdę zrobiono bardzo dużo, sumy wpompowywanych pieniędzy są niesamowite. Wszyscy są tam obecni: agencje, organizacje pozarządowe, eksperci. Ale ich działania nie są skoordynowane - ocenił.
Szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska powiedziała, że 750 tys. ludzi w Afryce Wschodniej stoi w obliczu śmierci z głodu, a ponad milion dotkniętych jest "największym kryzysem żywieniowym w XXI w.". - Kryzysowi można było zapobiec, był on przewidywalny - przekonywała.
Podobnego zdania był Equiza. - Spóźniliśmy się o 10 lat z reakcją. Cały system poniósł porażkę, zarówno organizacje pozarządowe jak i rządy - mówił. Przecież susza występuje w tym regionie co kilka lat, to nie jest coś, czego nie można przewidzieć. Ale we wdrażanych przez nas programach nie zaplanowaliśmy jej nadejścia - mówił.
Anne Waters z holenderskiej organizacji pozarządowej ETC Foundation wzywała do wzmocnienia społeczeństwa obywatelskiego, by mieszkańcy mogli bronić swoich praw. - Np. w Etiopii ludzie nie wiedzą, że konstytucja zabrania usunięcia pasterza z ziemi, a to nieustannie ma miejsce - wyjaśniła.
Uczestnicy debaty zgodnie podkreślali, że bez zapewnienia bezpieczeństwa organizacjom pomocowym niemożliwe będzie zapobieżenia kolejnej fali głodu. W Somalii udzielanie pomocy utrudnia radykalne ugrupowanie muzułmańskie Al-Szebab, które chce obalić władze w stołecznym Mogadiszu. - Trzeba podjąć wysiłek dyplomatyczny, który pozwoli Somalijczykom żyć godnie"= - apelował Equiza. Kończące się dzisiaj 6. Europejskie Dni Rozwoju to coroczne unijne forum na temat kierunków i wyzwań polityki rozwojowej.
>>>>
Tak jest ! Pmoc trzeba ulepszac stale !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:18, 18 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Zatonął statek - setki zaginionych pasażerów.
Drewniany trawler na pokładzie którego było około 250 imigrantów z Bliskiego Wschodu zatonął u wybrzeży Indonezji. Uratowano 33 osoby, reszta uznana jest za zaginione - poinformowała indonezyjska agencja Antara.
Wcześniej agencja Reutera informowała, że uratowanych zostało 76 osób, a na pokładzie trawlera było 380 osób. AFP podaje nowy bilans, powołując się na jednego z uratowanych, Afgańczyka Esmata Adina.
Trawler, który mógł pomieścić tylko 100 osób zatonął u wybrzeży Jawy Wschodniej.
Trwa akcja ratunkowa, ale zła pogoda utrudnia poszukiwania - powiedział członek ekipy ratowniczej Brian Gauthier.
33 uratowanym osobom udzielono pomocy - poinformował Gauthier, dodając, że pasażerowie trawlera, którzy przeżyli, są w stanie "poważnego odwodnienia".
Statkiem płynęli imigranci, którzy chcieli dostać się do Australii.
>>>>
I znowu koszmar . Wprawdzie to nie Afryka ale przeciez tam jest to samo ! Uchodzcy to jest kolejny koszmar nie tylko afrykański ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:20, 19 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
dla dzieci z dziećmi
Na pierwszy rzut oka można by pomyśleć, że patrzymy na uczestniczki wakacyjnego obozu: dziewczyny śmieją się i śpiewają. Tyle że połowa z nich nosi na plecach niemowlęta. A każda ma do opowiedzenia tragiczną historię.
Sifa mówi szeptem, ze wzrokiem wbitym w podłogę. Miała 15 lat, gdy w zeszłym roku uprowadziła ją grupa rebeliancka Demokratyczne Siły Wyzwolenia Rwandy, działająca na terytorium Demokratycznej Republiki Konga. Dziewięciu uzbrojonych mężczyzn porwało ją, kiedy wracała ze szkoły do domu w wiosce Kinyandoni. Zabrano ją do obozu w dżungli, gdzie została "żoną z buszu". Musiała gotować i ulegać za każdym razem, kiedy "mąż" chciał seksu. – Czasami opierałam się, ale on był bardzo silny i zmuszał mnie – opowiada ze smutkiem w głosie. – Żyłyśmy w strachu, bo ci ludzie mogli nas w każdej chwili zabić.
Sifa urodziła córeczkę. Wkrótce potem rebeliantów zaatakowała armia kongijska. Korzystając z zamętu dziewczynka uciekła i w końcu udało jej się odnaleźć drogę do domu. Rodzice nie posiadali się z radości, ale jednocześnie od razu odesłali córkę bojąc się, że rebelianci wrócą po nią, a to narazi całą rodzinę na niebezpieczeństwo. W ten sposób Sifa i jej dziecko trafiły do Maison Marguerite w mieście Goma, wyjątkowego azylu dla dziewcząt w podobnej sytuacji, prowadzonego od 2009 roku przez brytyjską fundację War Child.
Na pierwszy rzut oka ośrodek wygląda jak obóz letni. Na zacienionym ogrodzonym terenie w pobliżu jeziora Kivu stoi pięć kolorowych drewnianych chat. Nad ogniskiem gotuje się jedzenie. Trzy tuziny dziewcząt śpiewają i zanoszą się śmiechem. Jedynym widocznym śladem koszmarów, jakie przeszły jest to, że prawie połowa z nich nosi na plecach niemowlęta. Te dzieci są świadectwem przemocy w regionie, który zyskał niechlubny przydomek "światowej stolicy gwałtu".
War Child jest niewielką fundacją zatrudniającą w brytyjskim biurze zaledwie 14 osób. Nie stara się zmienić świata ani zreformować beznadziejnych rządów. Za to udziela bezpośredniej pomocy dzieciom w strefach konfliktów – tym bez domów, wykształcenia ani wsparcia – i daje im szansę na lepsze życie.
Powstała w 1993 roku w odpowiedzi na okrutne skutki wojny na Bałkanach. Dziś działa na linii frontu w czterech rozdartych konfliktami krajach: Iraku, Afganistanie, Ugandzie i Demokratycznej Republice Konga. Są to miejsca często uznawane za zbyt niebezpieczne przez duże organizacje charytatywne i pomocowe.
Chociaż War Child jest fundacją niewielką, to szybko się rozwija. Praca tej organizacji wywarła takie wrażenie na brytyjskim ministerstwie rozwoju międzynarodowego, że przyznano jej ostatnio spory grant na rozszerzenie działalności. Dzięki wsparciu od Comic Relief, instytucji znanej z wysokich wymagań stawianych podmiotom wnioskującym o fundusze, War Child będzie mogło w większym stopniu zaangażować się w Ugandzie.
Jednak nigdzie koszmarne następstwa wojny nie są odczuwalne tak boleśnie jak w Kongu, kraju, który stara się wrócić do normalności po zakończeniu najbardziej krwawego konfliktu od czasów drugiej wojny światowej. Goma, stolica prowincji Kivu Północne, leżała w epicentrum brutalnej, oficjalnie zakończonej w 2003 roku siedmioletniej wojny, z krwawym bilansem pięciu milionów ofiar śmiertelnych. Podobnie jak pobliski wulkan Nyiragongo w dziewięć lat po erupcji wciąż wypluwa na miasto czarny pył, tak samo złowrogie skutki wojny nie odeszły w przeszłość.
Dowiedz się, o czym opowiadają dziewczęta z Maison Marguerite. Czy coś zmieniło się w ich życiu? >>>
Grupy rebelianckie dalej działają w lasach i niezmiennie wykorzystują przemoc seksualną jako narzędzie zastraszania i podporządkowywania sobie wiosek. Żołnierze armii kongijskiej dopuszczają się gwałtów prawie równie często co rebelianci. Nawet wśród ludności cywilnej, zbrutalizowanej i często pozbawionej korzeni na skutek uchodźctwa, gwałty są na porządku dziennym, a sprawcy cieszą się prawie całkowitą bezkarnością. – To część kultury – tłumaczy Michel Gratton, szef miejscowego oddziału War Child.
Sifa jest jedną z 12 dziewcząt przebywających w Maison Margueritte, porwanych przez rebeliantów. Wszystkie mają za sobą traumatyczne przejścia. Jedna łkając opowiada, jak kiedy miała zaledwie 11 lat, w drodze do szkoły zaczaił się na nią jej własny nauczyciel, mężczyzna w średnim wieku. Wepchnął jej szmatę w usta, by zagłuszyć krzyki, a potem zgwałcił w domu. Aresztowano go, ale wkrótce wypuszczono i zbiegł do innego miasta. Dwa lata później wydaje się mało prawdopodobne, by miał kiedykolwiek stanąć przed sądem.
Inną dziewczynkę – mierzącą mniej niż 150 cm wzrostu i z trudem trzymającą w ramionach niemowlę – półtora roku temu zgwałcił brat przybranej matki. W komórce zbudowanej ze sprasowanych puszek po oleju wepchnął jej do ust telefon komórkowy, by nie krzyczała. Zaszła w ciążę i miała szczęście, że odesłano ją do Maison Marguerite, ponieważ poród przebiegał z komplikacjami i konieczne było cesarskie cięcie. – W innych okolicznościach mogła nie przeżyć – mówi Gratton.
Ale gwałt to dla dziewcząt zaledwie początek problemów. Wiele z nich spotkało się z niechęcią rodziny albo lokalnej społeczności, gdzie postrzegane są jako zbrukane – albo jako kolaborujące z rebeliantami. Wiele kończy na ulicy. Te, które mają szczęście, trafiają pod skrzydła fundacji War Child.
– Dziewczęta przyjeżdżają do nas z poczuciem winy, wstydzą się – mówi Anna De Ferrari, koordynatorka programu z Gomy. W Maison Marguerite zaczyna się proces leczenia ran. Otrzymują terapię i wsparcie. Niektóre wysyłane są do szkoły. Inne, niepiśmienne, uczone są gotowania, fryzjerstwa, szycia albo innych rzemiosł. – Muszą naprawić swoje życie. Jednym z naszych zadań jest odbudowanie ich poczucia godności i własnej wartości, także przez szkolenia zawodowe – dodaje De Ferrari.
Co równie ważne, dziewczęta stopniowo otwierają się. Nocami leżąc na pryczach dzielą się swoimi historiami i zaczynają rozumieć, że nie są same. – Kiedy zdałam sobie sprawę, że moje koleżanki są w takiej samej sytuacji, poczułam się silniejsza – opowiada jedna z nich.
Chociaż wszystkie cierpiały, ośrodek jest radosnym miejscem. Większość dziewcząt tu po raz pierwszy odnalazło poczucie bezpieczeństwa i wspólnoty, i tu po raz pierwszy może najeść się do syta w kraju, który ONZ sklasyfikowała na 187., ostatnim miejscu pod względem przestrzegania praw człowieka. Pomagają sobie w opiece nad dziećmi, w nauce i domowych obowiązkach. – Tu jest jak w domu. Mam wszystko, czego mi potrzeba, zwłaszcza dla dziecka – mówi Sifa tuląc niemowlę.
War Child stara się też zmienić kulturową akceptację dla gwałtu. Lobbuje u władz – jakkolwiek niewielki byłby ich wpływ na rzeczywistość – nadają programy edukacyjne, rozdają ulotki i zatrudniają aktorów ulicznych. Podczas gdy dziewczęta dochodzą do siebie, fundacja przygotowuje ich powrót do trudnej rzeczywistości poza murami Maison Marguerite. Personel stara się odnaleźć ich rodziny i przekonać je – bądź też krewnych w bezpieczniejszych rejonach kraju – by przyjęły je z powrotem. Dla niektórych szuka rodzin zastępczych. Kiedy po mniej więcej roku podopieczna odchodzi, dostaje pakiet startowy do gotowania, szycia albo innego zawodu, dzięki czemu powinna być w stanie sama się utrzymać. Fundacja w dalszym ciągu monitoruje jej sytuację. W górskiej wiosce 40 km od Gomy 18-letnia Mushi siedzi w chatce z błota i bambusa i szyje kolorową sukienkę. Była jedną z pierwszych z grupy 800 dziewcząt, których życie War Child stara się odbudować. Zgwałcona, zaszła w ciążę w wieku 14 lat. Spędziła dwa lata w Maison Marguerite, gdzie nauczyła się krawiectwa. W lipcu, kiedy odchodziła z ośrodka, dostała maszynę do szycia. Od tego czasu zarabia około 30 dolarów miesięcznie – w tak biednym kraju to fortuna i suma wystarczająca by utrzymać matkę i sześcioro rodzeństwa. Nieśmiała dziewczyna odzyskała szacunek rodziny i sąsiadów, a teraz marzy o otwarciu sklepu z ubraniami z prawdziwego zdarzenia. Kiedy trafiła do Maison Marguerite była w rozpaczy, ale teraz uważa się za szczęściarę. – Moje życie się zmieniło – mówi.
>>>>
Niestety atmosfera w rodzinie to czesto koszmar . Podobnie w Rosji . To rzutuje na wszystko ! Z rodziny czlowiek wychodzi ...
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:11, 21 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Indonezja: zatonął kolejny prom pasażerski
U wschodnich wybrzeży Indonezji zatonął prom pasażerski z około 200 osobami na pokładzie. Co najmniej cztery osoby zginęły, a 96 uznano za zaginione - podały miejscowe władze.
Sobotni wypadek drewnianego trawlera, fot. Reuters Rzecznik agencji ds. ratownictwa Gagah Prakoso powiedział, że uratowano ok. 100 osób. Do wypadku doszło podczas sztormu w pobliżu Wysp Korzennych (Moluki), we wschodniej części Archipelagu Malajskiego. Fale o wysokości trzech metrów utrudniają akcję ratunkową.
Pasażerowie płynęli do domów, by wraz z rodzinami spędzić Boże Narodzenie.
To druga tragedia na morzu w ciągu ostatnich dni w rejonie Indonezji. W sobotę u wybrzeży Jawy Wschodniej zatonął drewniany trawler. Na jego pokładzie było ok. 250 imigrantów z Afganistanu, Pakistanu, Turcji i Iranu. Uratowano 49 osób. Dotychczas odnaleziono 51 ciał. Według władz, powodem wypadku było najpewniej przeciążenie jednostki.
Statek płynął na Wyspę Bożego Narodzenia, gdzie imigranci chcieli prosić o azyl. Ze względu na swoje położenie i powszechną korupcję Indonezja w ostatnich latach stała się głównym portem tranzytowym dla tysięcy nielegalnych imigrantów z biednych krajów, którzy co roku próbują dotrzeć do Australii. Wielu korzysta z usług grup przestępczych zajmujących się przemytem ludzi.
>>>>
Niestety koszmar . Poza tym pamietajmy co oni w karjach 3 swiata nazywaja ,,promem pasazerskim'' ... Zwykł łajba OBUDOWANA blachą i drewnem aby ,,zwiększyć pokład'' !!! Na to napychaja ludzi !!! Tak to jest żegluga ! Skutki widac ...
Zreszta dzieki temu sa to tanie przewozy ... na tamten swiat ...
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:30, 21 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Etiopia: dwaj szwedzcy dziennikarze skazani za wspieranie terroryzmu
Etiopski sąd uznał dzisiaj dwóch szwedzkich dziennikarzy, Martina Schibbye i Johana Perssona, za winnych wpierania terroryzmu. Wyrok ma zapaść w przyszłym tygodniu, a prokurator domaga się dla każdego z nich kary 18 i pół lat więzienia.
Dziennikarze przekroczyli granice Etiopii nielegalnie pod pretekstem badania wpływu potencjalnych odkryć złóż ropy na miejscową ludność - uzasadnił decyzję sędzia Shemsu Sirgaga. - Zamiast tego, towarzyszyli grupie bojowników Narodowego Frontu Wyzwolenia Ogadenu (ONLF) - powiedział. ONLF figuruje w Etiopii na liście organizacji terrorystycznych i niedawno wprowadzone przepisy antyterrorystyczne zabraniają promowania działań rebeliantów.
- Dziennikarstwo wymaga bezstronności (...), ale nie zmusza do łamania praw suwerennego kraju - uznał sędzia.
Oskarżeni tłumaczyli, że podróżowali z ONLF w ramach zbierania materiału do reportażu o odkryciach szwedzkiej firmy naftowej, jednak zaprzeczyli jakoby mieli w jakikolwiek sposób wspierać rebeliantów.
- Wysoki sądzie, jestem dziennikarzem i moją pracą jest zbieranie informacji. Jestem winny nielegalnego przekroczenia granic Etiopii, jednak nie jestem winny innych działań, o które jestem oskarżony - powiedział Schibbye podczas przesłuchania w październiku.
- Przedostałem się do Etiopii nielegalnie, ale nic poza tym - oświadczył drugi oskarżony, Persson.
Premier Szwecji Fredrik Reinfeldt zapewnił, że rząd w Sztokholmie skontaktuje się z najwyższymi przedstawicielami etiopskich władz w trybie natychmiastowym. - Naszym punktem wyjścia jest to, że przebywali oni w kraju z dziennikarską misją. Powinni zostać jak najszybciej uwolnieni, aby mogli wrócić do swoich rodzin w Szwecji - oświadczył.
Szef szwedzkiej dyplomacji Carl Bildt obiecał, że rząd będzie "kontynuować pracę nad uwolnieniem dziennikarzy".
- Uważamy, że ci mężczyźni są więźniami sumienia. Zostali ukarani z powodu swojej uzasadnionej pracy - powiedziała Claire Beston, specjalistka ds. Etiopii z Amnesty International.
Początkowo dziennikarze zostali także oskarżeni o bezpośrednie działania terrorystyczne, jednak w listopadzie oczyszczono ich z tych zarzutów. Martin Schibbye i Johan Persson zostali aresztowani przez etiopskich żołnierzy w lipcu, podczas starć z rebeliantami ONLF we wschodnim regionie Ogadenu, który jest obszarem niedostępnym dla dziennikarzy. Przedostali się tam przez półautonomiczny region sąsiedniej Somalii Putland wraz z grupą rebeliantów.
>>>>>
Wyglada znow na absurd pseudosadowy ... Przeszli po prostu nielegalnie granice a wlepili im terroryzm ...
Sady musza w Afryce byc SPRAWIEDLIWE ! Bez tego nie ma wyjscia z nedzy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:42, 24 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
W Afryce Boże Narodzenie nie kojarzy się z choinką
Znaczna większość spośród żyjących w Afryce ponad pół miliarda chrześcijan nie kojarzy świąt Bożego Narodzenia z zapachem choinki, gdyż świerk, jodła czy sosna są tam drzewami rzadkimi.
Choinki można spotkać w RPA lub w większych miastach całej Afryki - najczęściej w wersji plastikowej. W Nigerii nie ma świąt bez harmattanu - wiatru, który przynosi pustynny kurz. Na Madagaskarze zapach choinki zastępuje zapach owoców liczi.
W Liberii prezydent kraju Ellen Johnson - jedna z tegorocznych laureatek Pokojowej Nagrody Nobla - uroczyście zapaliła światełka przyozdabiające świąteczne drzewko przed jej siedzibą. Nie jest to jednak tradycyjna choinka, lecz palma.
Pani prezydent zaakcentowała w ten sposób konieczność promowania rodzimych produktów. "Musimy więcej korzystać z tego, co mamy" - powiedziała w okolicznościowym orędziu do narodu.
W Ghanie Boże Narodzenie nie pachnie świerkiem, lecz kakao, ponieważ grudzień jest miesiącem zbioru owoców kakaowca. Same święta są radosne i wystawne, wszędzie odbywają się tańce i maskarady.
W wielu okolicach kraju jest to również święto położnych. Popularna jest legenda o Annie, która pomogła odebrać poród Marii i swoją mocą uchroniła Jezusa przez zazdrością złego króla.
W Ugandzie w Afryce Wschodniej bębny w niektórych wioskach rozbrzmiewają już od tygodnia. Wesołe korowody krążą od chaty do chaty. Dzieci cieszą się z powodu rozpoczętych właśnie wakacji.
- Nie wyobrażam sobie świąt poza Ugandą. Pewnie dlatego nigdy nie chciałem wyjechać z kraju - powiedział nauczyciel Moses Omala.
- Żona już zaczęła przygotowywać świąteczną matokę (zielone banany duszone w liściach bananowca). Kupiłem pięć kurczaków i dwie owce, teraz czekają w ogródku na koniec swego żywota. W niedzielę zjedzie do nas cała rodzina, będzie kilkadziesiąt osób i zaczniemy świętowanie. Po prostu chcemy się cieszyć życiem - dodał.
W Kiberze, ubogiej dzielnicy stolicy Kenii Nairobi, również panuje świąteczna atmosfera. Na rozpalonych grillach piecze się tradycyjna wołowina i kurczaki. - Mimo że mieszkamy w slumsie, to święta każdy z nas stara się przeżyć najlepiej jak potrafi. Ja oszczędzałam przed trzy miesiące - powiedziała fryzjerka Rhoda. I dodała: "Dzisiaj miałam strasznie dużo roboty. Każda kobieta chce wyglądać najpiękniej na tę okazję."
W Sudanie Południowym, który obchodzi pierwsze w historii niepodległego kraju Boże Narodzenie, śpiewy słychać już od tygodnia. Na głównym targu w stołecznej Dżubie tłok. Achok - gospodyni domowa i matka czworga dzieci - narzeka na rosnące ceny. - Kupuję fasolę, ochrę i kurczaka. W domu czeka mama, która skończyła robić kisrę (tradycyjny rodzaj naleśnika). Byka ubijemy w sobotę. Chciałabym, by te święta były spokojne. Mamy niepodległość, a nadal giną ludzie. Chcę, by cała moja rodzina była szczęśliwa - dodała.
Niektórzy mieszkańcy Dżuby przyozdabiają drzewa mango, których owoce dojrzeją lada dzień.
W wigilię Bożego Narodzenia kościoły w Demokratycznej Republice Konga przepełnione są tłumem śpiewających wiernych. Ponieważ kraj ten jest kolebką rumby, msze są głośne i wzbogacone elementami tanecznymi. Większość Kongijczyków stara się przygotować tego dnia lepszy posiłek niż zazwyczaj. Śpiewy trwają do pierwszej w nocy. Pierwszy dzień świąt jest zazwyczaj senny i spokojny, zmęczeni śpiewaniem i tańcami Kongijczycy zostają w domach.
>>>>
No i brawo ! Slusznie ! Niech bedzie palma w Afryce ! Faktycznie choinka to u nich abstrakcja i niezbyt sensowny bylby import . Trzeba rozumnej tradycji . Palma znakomicie pasuje do klimatu Afryki a jest to tez biblijne drzewo . Np. Niedziela Palmowa . A wiec i tradycji i wierze stanie sie zadosc :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:18, 25 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Nigeria/ 46 zabitych w atakach, do których przyznała się Boko Haram
46 osób zostało zabitych w atakach w północnowschodniej Nigerii, do których przeprowadzenia przyznała się islamistyczna sekta Boko Haram. O liczbie ofiar powiadomiły źródła w szpitalach.
Według tych źródeł w dwóch miejscowościach do kostnic przy szpitalach przywieziono łącznie 39 ciał. Inne źródła powiadomiły wcześniej o innych siedmiu ofiarach śmiertelnych starć. Do ataków przyznały się bojówki Boko Haram - podała agencja AFP, z którą skontaktował się człowiek przedstawiający się jako rzecznik grupy. Bojówki na północy Nigerii prowadzą kampanię zabójstw i zamachów bombowych, domagając się wprowadzenia szariatu. Nazwa Boko Haram oznacza "zachodnia edukacja to świętokradztwo".
W listopadzie sekta przeprowadziła serię ataków na posterunki policyjne i kościoły w mieście Damaturu i jego rejonie na północnym wschodzie Nigerii. W sierpniu Boko Haram przyznała się do samobójczego zamachu na siedzibę ONZ w stolicy Nigerii, w którym zginęły 24 osoby, a 116 zostało rannych.
>>>>>
Kolejny bestialski szal opetanych przez demona . Takie sa skutki braku Jezusa w Afryce ! Stad misjonarze wykonuja najlepsza mozliwa prace !
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:55, 25 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Nigeria: ponad 70 śmiertelnych ofiar walk islamistów z wojskiem
Ponad 70 osób poniosło śmierć podczas sobotnich walk radykalnych islamistów z wojskiem i organizacjami paramilitarnym w północno-wschodniej Nigerii - poinformowały władze. W stanie Yobe, gdzie doszło do ataków sekty znanej pod nazwą Boko Haram, zginęło co najmniej 50 osób. Władze wprowadziły tam w sobotę godzinę policyjną.
W stolicy sąsiedniego stanu Borno - mieście Maidiguri co najmniej 3 kościoły legły w gruzach po obrzuceniu ich ładunkami wybuchowymi. Do ataków przyznała się Boko Haram, która dokonała podobnych aktów terroru w ub. roku, także w okresie Bożego Narodzenia. Zginęło wówczas 32 ludzi a 74 zostało rannych Islamskie bojówki Boko Haram prowadzą na północy Nigerii kampanię zabójstw i zamachów bombowych, domagając się wprowadzenia w Nigerii szariatu. Nazwa Boko Haram oznacza "zachodnia edukacja to świętokradztwo".
W listopadzie sekta przeprowadziła serię ataków na posterunki policyjne i kościoły w mieście Damaturu i jego rejonie na północnym wschodzie Nigerii. W sierpniu Boko Haram przyznała się do samobójczego zamachu na siedzibę ONZ w stolicy Nigerii - Abudży, w którym zginęły 24 osoby, a 116 zostało rannych.
Zdaniem analityków, rząd prezydenta Goodlucka Jonathana, chrześcijanina z południa kraju, ociąga się przed bardziej zdecydowanym zwalczaniem terroru islamistów nie chcąc narażać się na odwet ze strony przeważnie muzułmańskiej północy.
>>>>>
Rozumiem sytuacje ! Nigieria jest krajem gdzie jest NAJWIEKSZE POPARCIE DLA TALIBOW ! Wiekszosc tamtejszych muzulmanow to islamisci . Czyli opetani przez demony . Jedni z najwiekszych potworow swiata . Ale rzecz jasna jest silna grupa muzulmanow normalnych I ICH TEZ MORDUJA ! Bo to sa satnisci wrogowie wszystkich przyzwoitych ludzi ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:08, 25 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Potężna eksplozja w kościele katolickim - nowy bilans ofiar.
W stolicy Nigerii, Abudży eksplodował w kościele katolickim ładunek wybuchowy. Zginęło co najmniej 27 osób. Do kolejnych eksplozji doszło przy kościołach w miastach Gadaka, Damaturu i Jos, gdzie zginęła jedna osoba.
Silna eksplozja wstrząsnęła świątynią w Madalli - gęsto zaludnionej dzielnicy na peryferiach Abudży - podała nigeryjska agencja ds. sytuacji kryzysowych (NEMA). Oficjalne źródła, na które powołuje się AP, poinformowały, że kilka godzin po zamachu w stolicy, w innych miastach, między innymi w Jos i Gadace (północ) oraz Damarutu (północny-wschód), doszło do eksplozji w pobliżu kościołów.
AFP podaje, że w ataku na kościół w Jos zginęła jedna osoba. Według świadków jest też wielu rannych po eksplozji w Gadace. Według najnowszych informacji w kościele św. Teresy w Madalli zginęło 27 lub więcej osób, są też ranni. W Abudży zabrakło ambulansów do ewakuowania ich z miejsca ataku.
Do zorganizowania niedzielnych zamachów na kościoły przyznała się radykalna organizacja islamska Boko Haram. Nazwa ta oznacza "zachodnia edukacja to świętokradztwo".
Boko Haram stała za licznymi atakami zorganizowanymi w minionym tygodniu w dwóch północno-wschodnich stanach Nigerii. W zamachach tych i w starciach z siłami bezpieczeństwa, które nastąpiły w czwartek i piątek, zginęło około 100 osób.
W sobotę podczas walk radykalnych islamistów z wojskiem i organizacjami paramilitarnym w północno wschodniej Nigerii śmierć poniosło ponad 70 osób.
W stanie Yobe, gdzie również zaatakował Boko Haram, zginęło co najmniej 50 osób. W stolicy sąsiedniego stanu Borno - mieście Maidiguri co najmniej trzy kościoły legły w gruzach, gdy terroryści z Boko Haram obrzucili je ładunkami wybuchowymi.
Boko Haram przyznała się do zorganizowania krwawych zamachów 24 grudnia 2010 r., w których zaatakowano wiele kościołów. W Wigilię Bożego Narodzenia ubiegłego roku w Nigerii zginęło ponad 40 osób, a nazajutrz w dwóch kościołach kolejne sześć.
Boko Haram bywa określana jako sekta. Brutalnymi metodami, uciekając się do mordów i zamachów, walczy ona o wprowadzenie szariatu we wszystkich 36 stanach Nigerii (szariat obowiązuje w północnych stanach, gdzie mieszka znacznie więcej muzułmanów).
Na północnym-wschodzie kraju, zwłaszcza w Jos, często dochodzi do starć między chrześcijanami i muzułmanami.
>>>>>
Tutaj ktos moze zapytac dlaczego Bóg toleruje tych zwyrodnialcow ktorzy morduja chrześcijan ? Zwazcie ilu ludzi poszlo do nieba jako MĘCZENNICY ! Zamordowani w kościele ! A za meczenstwo najwieksza nagroda w niebie . Oni patrzac po Bo`zemu ZYSKALI ! Jest to oczywiscie trudna radosc nie komediowa . Tak jak krzyż jest znakiem miłości też trudnym gdy serduszko na przyklad łatwiutkim ...
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:21, 25 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Nigeria: seria zamachów na kościoły, rośnie liczba ofiar
W atakach islamistów z ruchu Boko Haram w Nigerii zginęło 39 osób. Wcześniejsze informacje mówiły o 27 zabitych w stolicy kraju Abudży i jednym w Jos.
fot. AFP W Madalli na peryferiach stolicy Nigerii eksplodował dzisiaj rano w kościele św. Teresy ładunek wybuchowy. Zginęło 35 osób, a ranne zostały 52 osoby - podał koordynator nigeryjskiej agencji zarzadzania kryzysowego Slaku Luguard. Do zabrania rannych z kościoła Św. Teresy brakowało karetek pogotowia.
Do kolejnych eksplozji doszło w kilka godzin później: przy kościołach w miastach Gadaka i Jos oraz - jak podała w komunikacie nigeryjska policja - na komisariat w Damaturu.
W Jos zginął policjant, kiedy zamachowiec, już po wybuchu, zaczął strzelać do funkcjonariuszy - podał rzecznik władz stanowych. Policja w pobliskim budynku znalazła tam też jeszcze i rozbroiła dwa ładunki wybuchowe.
W Damaturu, stolicy stanu Yobe, "trzech policjantów zginęło, a zamachowiec-samobójca został zabity" - podano w komunikacie.
Do zorganizowania niedzielnych zamachów na kościoły przyznała się radykalna organizacja islamska Boko Haram. Nazwa ta oznacza "zachodnia edukacja to świętokradztwo".
Boko Haram stała za licznymi atakami zorganizowanymi w minionym tygodniu w dwóch północno-wschodnich stanach Nigerii. W zamachach tych i w starciach z siłami bezpieczeństwa, które nastąpiły w czwartek i piątek, zginęło około 100 osób.
W sobotę podczas walk radykalnych islamistów z wojskiem i organizacjami paramilitarnym w północno wschodniej Nigerii śmierć poniosło ponad 70 osób.
W stanie Yobe, gdzie również zaatakował Boko Haram, zginęło co najmniej 50 osób. W stolicy sąsiedniego stanu Borno - mieście Maidiguri co najmniej trzy kościoły legły w gruzach, gdy terroryści z Boko Haram obrzucili je ładunkami wybuchowymi.
Boko Haram przyznała się do zorganizowania krwawych zamachów 24 grudnia 2010 r., w których zaatakowano wiele kościołów. W Wigilię Bożego Narodzenia ubiegłego roku w Nigerii zginęło ponad 40 osób, a nazajutrz w dwóch kościołach kolejne sześć.
Boko Haram bywa określana jako sekta. Brutalnymi metodami, uciekając się do mordów i zamachów, walczy ona o wprowadzenie szariatu we wszystkich 36 stanach Nigerii (szariat obowiązuje w północnych stanach, gdzie mieszka znacznie więcej muzułmanów).
Na północnym-wschodzie kraju, zwłaszcza w Jos, często dochodzi do starć między chrześcijanami i muzułmanami.
>>>>>
To sa ostatnie chwile wladzy diabla na tej ziemi wiec atakuje zaciekle ! Zauwazcie jakie nasilenie zbrodni na 25 grudnia . To nie przypadek - demony naprawde nienawidza tego dnia ich kleski . Ale konic ich juz bliski ! A robia bledy . Wszak to wszystko sa meczennicy . Ida do nieba !
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:29, 25 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Watykan potępił zamachy na kościoły w Nigerii
Watykan potępił serię zamachów na kościoły w kilku miastach Nigerii, w których w Boże Narodzenie zginęło co najmniej 27 osób. Rzecznik Stolicy Apostolskiej ksiądz Federico Lombardi nazwał ataki wyrazem "ślepej i absurdalnej przemocy".
fot. AFP Watykański rzecznik podkreślił, że przemoc dokonana w dzień Narodzenia Pańskiego "nie ma żadnego szacunku da życia ludzkiego i dąży do wzniecenia i podsycania dalszej nienawiści i chaosu". Ksiądz Lombardi oświadczył: "Jesteśmy bliscy w cierpieniu Kościoła i całego narodu nigeryjskiego, tak doświadczonych przez terrorystyczną przemoc także w tych dniach, które powinny nieść radość i pokój".
"Modląc się za ofiary wyrażamy pragnienie, by ta bezsensowna przemoc nie zdołała osłabić woli pokojowego współżycia i dialogu w kraju" - stwierdził rzecznik Watykanu.
>>>>>
Tak . Tylko ze z tymi psychopatami rozmawiac sie nie da bo nie maja cech ludzkich to bestie . Zreszta osobnicy motyujacy zbrodnie ,,religijnie'' zawsze sa wyjatkowymi zwyrodnialcami . Ale Bóg JUŻ zwyciezyl ! Teraz ,,tylko'' powroci :O)) Marana Tha !
[img]http://m.onet.pl/_m/45937acc35ac78791e2d41180eec4daf,10,1.jpg
[/img]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:39, 26 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Krwawe ataki na kościoły w Nigerii. Reakcja ONZ
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun zdecydowanie potępił zamachy dokonane w dzień Bożego Narodzenia na kościoły w Nigerii, w których zginęło 39 osób. Wezwał o zaprzestanie przemocy w krajach Afryki Zachodniej - poinformowała agencja AFP.
Ban Ki Mun złożył wyrazy współczucia i kondolencje narodowi nigeryjskiemu i rodzinom ofiar zamachów - podała AFP, cytując niedzielną wypowiedź rzecznika sekretarza generalnego ONZ. Wcześniej zamachy na chrześcijan potępiły Stany Zjednoczone, Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Włochy i Izrael.
Celem trzech spośród czterech ataków były kościoły katolickie w północno-wschodniej Nigerii. Do przeprowadzenia zamachów przyznał się radykalny islamistyczny ruch Boko Haram. W zamachach zginęło 39 osób i jeden zamachowiec-samobójca.
Boko Haram bywa określana jako sekta. Brutalnymi metodami, uciekając się do mordów i zamachów, walczy ona o wprowadzenie szariatu we wszystkich 36 stanach Nigerii (szariat obowiązuje w północnych stanach, gdzie mieszka znacznie więcej muzułmanów). Boko Haram stała za licznymi atakami zorganizowanymi w minionym tygodniu w dwóch północno-wschodnich stanach Nigerii.
>>>>>
Tu nie ma dwu zdan . To potwornosc i zwyrodnienie ...
Ludobojstwo ! Trybunal Karny na nich !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:01, 26 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
USA, Europa i Izrael potępiły zamachy w Nigerii
Stany Zjednoczone i kraje europejskie potępiły dzisiaj zamachy w Nigerii dokonane w dzień Bożego Narodzenia, w których zginęło około 40 osób. Ze słowami potępienia wystąpiły też władze Izraela. Szef MSZ Niemiec Guido Westerwelle potępił "straszne ataki na chrześcijan, którzy zebrali się, by świętować Boże Narodzenie".
Celem trzech spośród czterech ataków były kościoły katolickie w Nigerii. Do przeprowadzenia zamachów przyznał się radykalny islamistyczny ruch Boko Haram. Biały Dom w komunikacie wyraził ubolewanie z powodu "nieuzasadnionej przemocy i tragicznych ofiar w dniu Bożego Narodzenia". Zapewnił, że Stany Zjednoczone pozostają w kontakcie z władzami Nigerii.
Szef MSZ Niemiec Guido Westerwelle potępił "straszne ataki na chrześcijan, którzy zebrali się, by świętować Boże Narodzenie". W Wielkiej Brytanii minister spraw zagranicznych William Hague określił ataki jako nikczemne i zaznaczył, że wymierzone były w "rodziny, które zgromadziły się w pokoju i modlitwie".
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy wyraził solidarność z władzami i społeczeństwem Nigerii "w ich walce z terroryzmem" i zaznaczył, że jak najostrzej potępia niedzielne akty przemocy.
Włochy "będą czyniły, co tylko możliwe, również w ramach Unii Europejskiej, by w Nigerii (...) były respektowane i aktywnie bronione zasady współistnienia religii, wolności wyznania i szacunku dla nich" - zapowiedział szef dyplomacji Giulio Terzi.
W "najostrzejszych słowach" potępił zamachy Izrael w komunikacie swojego MSZ. Zapowiedział, że dostarczy pomoc medyczną władzom Nigerii dla rannych w zamachach.
Zamachy potępił również Watykan. Rzecznik Stolicy Apostolskiej ksiądz Federico Lombardi nazwał ataki wyrazem "ślepej i absurdalnej przemocy".
Zamachy w Nigerii
W atakach islamistów z ruchu Boko Haram w niedzielę w Nigerii zginęło 39 osób. Wcześniejsze informacje mówiły o 27 zabitych w stolicy kraju Abudży i jednym w Jos.
W Madalli na peryferiach stolicy Nigerii eksplodował dzisiaj rano w kościele św. Teresy ładunek wybuchowy. Zginęło 35 osób, a ranne zostały 52 osoby - podał koordynator nigeryjskiej agencji zarządzania kryzysowego Slaku Luguard.
Do zabrania rannych z kościoła Św. Teresy brakowało karetek pogotowia.
Do kolejnych eksplozji doszło w kilka godzin później: przy kościołach w miastach Gadaka i Jos oraz - jak podała w komunikacie nigeryjska policja - na komisariat w Damaturu.
W Jos zginął policjant, kiedy zamachowiec, już po wybuchu, zaczął strzelać do funkcjonariuszy - podał rzecznik władz stanowych. Policja w pobliskim budynku znalazła tam też jeszcze i rozbroiła dwa ładunki wybuchowe.
W Damaturu, stolicy stanu Yobe, "trzech policjantów zginęło, a zamachowiec-samobójca został zabity" - podano w komunikacie.
Do zorganizowania niedzielnych zamachów na kościoły przyznała się radykalna organizacja islamska Boko Haram. Nazwa ta oznacza "zachodnia edukacja to świętokradztwo".
Boko Haram stała za licznymi atakami zorganizowanymi w minionym tygodniu w dwóch północno-wschodnich stanach Nigerii. W zamachach tych i w starciach z siłami bezpieczeństwa, które nastąpiły w czwartek i piątek, zginęło około 100 osób.
W sobotę podczas walk radykalnych islamistów z wojskiem i organizacjami paramilitarnym w północno wschodniej Nigerii śmierć poniosło ponad 70 osób.
W stanie Yobe, gdzie również zaatakował Boko Haram, zginęło co najmniej 50 osób. W stolicy sąsiedniego stanu Borno - mieście Maidiguri co najmniej trzy kościoły legły w gruzach, gdy terroryści z Boko Haram obrzucili je ładunkami wybuchowymi.
Boko Haram przyznała się do zorganizowania krwawych zamachów 24 grudnia 2010 r., w których zaatakowano wiele kościołów. W Wigilię Bożego Narodzenia ubiegłego roku w Nigerii zginęło ponad 40 osób, a nazajutrz w dwóch kościołach kolejne sześć.
Boko Haram bywa określana jako sekta. Brutalnymi metodami, uciekając się do mordów i zamachów, walczy ona o wprowadzenie szariatu we wszystkich 36 stanach Nigerii (szariat obowiązuje w północnych stanach, gdzie mieszka znacznie więcej muzułmanów).
Na północnym-wschodzie kraju, zwłaszcza w Jos, często dochodzi do starć między chrześcijanami i muzułmanami.
>>>>>
Rezcze jasna nikt normalny nie moze nie potepic tego wspolczesnego hitleryzmu ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:09, 26 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Papież: przemoc jest drogą, która prowadzi tylko do bólu, do zniszczenia i śmierci
Benedykt XVI podczas spotkania z wiernymi dzisiaj w Watykanie potępił niedzielne zamachy islamistów na kościoły w Nigerii i nazwał je "absurdalnym gestem". Papież mówił, że wciąż na świecie chrześcijanie padają ofiarami prześladowań i męczeństwa. - Chcę powtórzyć raz jeszcze: przemoc jest drogą, która prowadzi tylko do bólu, do zniszczenia i śmierci; szacunek, pojednanie i miłość są drogą do osiągnięcia pokoju - przypomniał papież.
Zwracając się do wiernych, zgromadzonych na modlitwie Anioł Pański, papież powiedział: "Święte Boże Narodzenie rozbudza w nas, i to jeszcze mocniej, modlitwę do Boga o to, by zatrzymały się ręce sprawców przemocy, którzy sieją śmierć i, by na świecie mogły zapanować sprawiedliwość i pokój. Ale nasza ziemia wciąż jest zbroczona krwią niewinnego". - Przyjąłem z głębokim smutkiem wiadomość o zamachach, które także w tym roku w dniu narodzin Jezusa, przyniosły żałobę i ból w niektórych kościołach Nigerii - dodał.
Celem trzech spośród czterech ataków były kościoły katolickie w północno-wschodniej Nigerii. Do przeprowadzenia zamachów przyznał się radykalny islamistyczny ruch Boko Haram. W zamachach zginęło 39 osób i jeden zamachowiec-samobójca.
- Pragnę wyrazić moją szczerą i serdeczną bliskość ze wspólnotą chrześcijańską i z tymi wszystkimi, którzy zostali dotknięci przez ten absurdalny gest i zachęcam do modlitwy do Pana za liczne ofiary - podkreślił Benedykt XVI.
Zaapelował o to, aby społeczeństwo Nigerii znalazło bezpieczeństwo i spokój. - Chcę powtórzyć raz jeszcze: przemoc jest drogą, która prowadzi tylko do bólu, do zniszczenia i śmierci; szacunek, pojednanie i miłość są drogą do osiągnięcia pokoju - przypomniał papież.
W obchodzoną w poniedziałek uroczystość świętego Szczepana, pierwszego męczennika Kościoła, papież powiedział: "Tak, jak w starożytności, tak i dziś szczere przywiązanie do Ewangelii wymagać może ofiary życia, a wielu chrześcijan w różnych stronach świata doznaje prześladowań, a czasem męczeństwa".
Jak zauważył, "męczennicy zajmują pierwszoplanowe miejsce w oczach wspólnoty chrześcijańskiej. Dlatego Kościół, z Bożego polecenia, czci relikwie męczenników i wyznaje ich pod takimi tytułami, jak nauczyciele cnot, żywe filary, milczący posłańcy".
Papież modlił się: "Do Najświętszej Maryi, Królowej Męczenników, kierujemy nasze błaganie, by zachować nietkniętą wolę dobra, przede wszystkim wobec tych, którzy nam się przeciwstawiają".
Po polsku Benedykt XVI powiedział: "Wspomnienie męczeństwa świętego Szczepana uświadamia nam, że również dzisiaj w wielu zakątkach świata nasi bracia chrześcijanie dają heroiczne świadectwo wiary pośród prześladowań".
- Niech towarzyszy im nasze duchowe wsparcie, aby zachowali pewność, że "jeśli kto wyznaje, że Jezus jest Synem Bożym, to Bóg trwa w nim, a on w Bogu". Niech ta wiara będzie również w nas, w naszych małych i wielkich przeciwnościach - dodał papież, zwracając się do Polaków.
>>>>>
Tak . Zbrodnia niesie zniszczenie a w najgorszym wypadku destrukcje ostateczna duszy czyli pieklo . Tam jest miejsce nienawisci zbrodni potwornosci . Bóg jest Miłością na Jego wzór jest niebo . To takie proste ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:36, 26 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Antypiracka agencja zarzuca małe zainteresowanie porwaniami statków i ich załóg
Los zakładników porwanych przez piratów somalijskich to tragedia humanitarna, która jednak nie przyciąga należytej uwagi - oceniają przedstawiciele unijnej operacji antypirackiej Atalanta. Według ich danych w rękach piratów pozostaje obecnie 200 marynarzy.
Przedstawiciele Atalanty opublikowali na ten temat specjalny komunikat, który relacjonuje dzisiaj agencja AFP. "Gangi piratów somalijskich przetrzymują obecnie 199 mężczyzn i jedną kobietę po przejęciu ich okrętów na Oceanie Indyjskim" - głosi dokument. Od grudnia 2008 roku, a więc w ciągu trzech lat, łącznie 2300 marynarzy trafiło w ręce piratów. Przeciętnie spędzali w niewoli pięć miesięcy, ale najdłużej więziony zakładnik przetrzymywany był przez 19 miesięcy. "Co najmniej 60 osób zmarło w rezultacie porwania, a wiele innych padło ofiarami tortur i nadużyć" - piszą przedstawiciele Atalanty.
Zwracają uwagę, że piraci somalijscy zmienili ostatnio taktykę. Chociaż dostają okup za oswobodzenie statków i załogi, to jednak zatrzymują część marynarzy w niewoli, aby wymienić ich na piratów schwytanych i skazanych przez sądy w krajach poza Somalią. Taki los spotkał siedmiu marynarzy z Indii i czterech z Korei Południowej. Wciąż są przetrzymywani, mimo że ich okręty piraci już uwolnili. Europejska misja morska Atalanta działa od grudnia 2008 roku. Europejskie okręty ochraniają konwoje z pomocą humanitarną dla Somalii oraz statki handlowe, przepływające przez Zatokę Adeńską. Mogą one też patrolować wody terytorialne Somalii, nie mogą jednak wpływać na wody terytorialne innych państw regionu.
>>>>
Niestety w Afryce koszmar łączy sie horrorem ...
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:38, 27 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Etiopia: szwedzcy dziennikarze skazani za terroryzm
Etiopski sąd skazał we wtorek dwóch szwedzkich dziennikarzy na kary po 11 lat więzienia za wspieranie terroryzmu i nielegalne przekroczenie granicy.
Reporter Martin Schibbye i fotograf Johan Persson zostali aresztowani przez etiopskich żołnierzy w lipcu, gdy przy granicy z Somalią między rebeliantami z Narodowego Frontu Wyzwolenia Ogadenu (ONLF) a wojskiem etiopskim wybuchły starcia. Niezależni dziennikarze weszli do wschodniej prowincji Ogaden, która jest obszarem niedostępnym dla dziennikarzy, wraz z grupą bojowników ONLF. Przedostali się tam przez półautonomiczny region sąsiedniej Somalii - Putland. ONLF figuruje w Etiopii na liście organizacji terrorystycznych, a niedawno wprowadzone przepisy antyterrorystyczne zabraniają promowania działań rebeliantów. Sami bojownicy z ONLF uznali, że wyrok na Szwedów jest niesprawiedliwy.
Obrońca skazanych powiedział, że rozważają oni złożenie apelacji.
Podczas procesu dziennikarze przyznali się do nielegalnego przekroczenia granicy. Tłumaczyli, że podróżowali z ONLF w ramach zbierania materiału do reportażu o odkryciach szwedzkiej firmy naftowej, jednak zaprzeczyli, jakoby mieli w jakikolwiek sposób wspierać rebeliantów.
Początkowo dziennikarze zostali także oskarżeni o bezpośrednie działania terrorystyczne, jednak w listopadzie oczyszczono ich z tych zarzutów.
Gdy w zeszłym tygodniu sąd uznał Szwedów za winnych, Sztokholm wezwał Addis Abebę do natychmiastowego uwolnienia dziennikarzy. Szwedzkie media oskarżały etiopski wymiar sprawiedliwości o to, że sprawa nabrała wymiaru politycznego. Ogaden to region we wschodniej Etiopii zamieszkany przez Somalijczyków. ONLF od 1984 r. walczy o oderwanie tego regionu od Etiopii lub przyłączenie go do Somalii.
>>>>>
No nie ! Ta farsa musi sie skonczyc ! Nie moze byc tak ze mozna sobie skazac niewinnego z terroryzm ! Sady maja byc sprawiedliwe a nie radzieckie ! tiopia musi wyjsc z komunzmu nie tylko foramalnie ale pod kazdym wzgledem ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:19, 27 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Podróżnicy zawiozą podarki dla dzieci z Afryki
Pięciu podróżników wyruszyło z Bydgoszczy, by zawieźć podarki świąteczne dla dzieci z najbiedniejszych regionów Afryki. "Africa Charity Expedition 2011" dostarczy kilkaset kilogramów leków, ubrań i pomocy dydaktycznych do Mali i Mauretanii.
Jak podkreślił Grzegorz Wałęsa, współorganizator wyprawy, podróżnicy chcieli połączyć przygodę z akcją dobroczynną. - Przewozimy środki opatrunkowe, rzeczy, a także kredki zebrane przez fundację Asante do polskich misji katolickich - powiedział. Ponad 140 kilogramów przyborów szkolnych i pomocy dydaktycznych trafi do placówek oświatowych na terenie Mauretanii oraz Mali. Wcześniej planowany wjazd na teren Wybrzeża Kości Słoniowej okazał się niemożliwy ze względu na panujący tam niepokój polityczny.
Podróżnicy wyruszyli trzema samochodami, w tym jednym dostawczym. Do pokonania mają ponad 10 tys. kilometrów; do celu dotrą w połowie stycznia.
Tegoroczny wyjazd do Afryki jest trzecim tego rodzaju przedsięwzięciem organizowanym przez grupę podróżników. Po raz pierwszy pojechali, by po prostu przeżyć niecodzienną przygodę. Wrażenie, jakie zrobiła na nich bieda, jaką zobaczyli na miejscu, sprawiło, że kolejne wyjazdy postanowili łączyć z misją pomocy. Dlatego już w ubiegłym roku dotarli do sióstr misjonarek w Gambii, wioząc dary pomocne w utrzymaniu jednego z tamtejszych szpitali.
Zbiórką darów dla Afryki zajęła się Fundacja Asante działająca w Gorzowie Wielkopolskim i Bydgoszczy. Obecnie gromadzi ona pieniądze na zakup butów dla afrykańskich dzieci z Laare w Kenii.
- Dzieci w Afryce chodzą głównie boso lub w sandałach, zamiast posadzek mają w domach piasek lub glinę, a to najlepsze miejsce do życia dla pchły piaskowej Tunga penetrans. Jest to najmniejsza ze znanych nam pcheł, której długość nie przekracza 1 mm - przypomniała Joanna Kotwicka wiceprezes Fundacji "Asante", koordynatorka programu "Kredki dla Afryki". Pchły piaskowe są groźne ze względu na tungozę (chiggers, tungose). - Jej objawy budzą grozę. Gnijące części ciała, najczęściej stopy, ale też dłonie, powieki czy usta powodują niewyobrażalne cierpienia, a często kończą się śmiercią - dodała.
Jeśli odpowiednio wcześnie nie podejmie się leczenia, co w warunkach skrajnej biedy jest często niemożliwe lub bardzo utrudnione, dochodzi do infekcji. Prowadzi to do kolejnych powikłań - przez świąd aż po owrzodzenie i gnicie poszczególnych części ciała.
Fundacja planuje zakupienie butów na miejscu, w Kenii. Jak podkreślają działacze fundacji, kobiety pracujące w polu są w stanie zarobić ok. 1 euro dziennie, a buciki dziecięce kosztują ok. 5 euro. "Asante" w nazwie fundacji, to słowo "dziękuję" w języku suahili, jednym z najpowszechniej używanych na terenie Afryki.
>>>>
No i prosze jak pieknie ! Pomysl aby produkowac na miejscu przedmioty pomocy jest super ! W mysl najlepszych wzorcow rozwojowych !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:00, 29 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Eksplozja w szkole muzułmańskiej w Nigerii
Siedem osób, w tym sześcioro dzieci, zostało rannych w nocy z wtorku na środę na skutek eksplozji bomby domowej roboty w szkole muzułmańskiej na południu Nigerii. Atak może doprowadzić do wznowienia konfliktu między chrześcijanami i wyznawcami islamu - pisze Reuters.
- Grupa mężczyzn jadących samochodem wrzuciła ładunek wybuchowy o słabej sile rażenia do wnętrza budynku, w którym odbywała się lekcja języka arabskiego - powiedział przedstawiciel lokalnej policji. - W lekcji udział brały dzieci w wieku od czterech do dziewięciu lat; obrażenia odniosło sześcioro z nich oraz nauczyciel - dodał. Policja podejrzewa, że za atakiem stoi miejscowy oddział samoobrony.
Środowy incydent nastąpił dwa dni po serii zamachów islamistów na kościoły chrześcijańskie, na skutek których zginęło 39 osób. Do ataków przyznała się radykalna organizacja islamska Boko Haram. Brutalnymi metodami, uciekając się do mordów i zamachów, walczy ona o wprowadzenie szariatu we wszystkich 36 stanach Nigerii.
Ostatnie ataki mogą doprowadzić do wznowienia konfliktu między w przeważającej części muzułmańską północą kraju a zamieszkanym przez chrześcijan południem. Przez ostatnie lata pochłonął on życie tysięcy ofiar.
>>>>
Ktos chce rozpetac bestialska wojne ,,religijna''... Jak ktos chce cos takiego to najpierw wysadza cos jednym pozniej drugim i niech sie morduja ! Taka bestialska logika . Czyzby znowu Zbokoharem ?
Rodzina nad grobem bliskich, którzy zginęli w ostatnich zamachach. Fot. Reuters
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:06, 30 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Somalia: zastrzelono pracownika Lekarzy Bez Granic
Somalijczyk pracujący dla organizacji Lekarze bez Granic (franc. skrót MSF) zastrzelił dzisiaj, w stolicy Somalii, Mogadiszu, jednego z cudzoziemskich pracowników tej agencji pomocowej, a drugiego zranił - poinformowali przedstawiciel MSF i policja.
-Rzecznik policji Abdullahi Barise powiedział, że incydent zbrojny miał miejsce w biurze MSF i że napastnika wzięto do aresztu. Świadek zajścia, na którego powołuje się Reuters, poinformował, że gdy mężczyznę wywleczono z budynku, wciąż trzymał w ręku pistolet. Według policji strzelający, który pracował dla agencji jako funkcjonariusz służby logistycznej, prawdopodobnie pokłócił się z koordynatorem. - To szokujące - powiedział rzecznik.
W wydanym komunikacie organizacja MSF poinformowała o zajściu, lecz nie podała narodowości ofiary i osoby poszkodowanej.
To kolejny krwawy incydent w Somalii, gdzie pracownicy organizacji humanitarnych często stają się obiektem napaści. W ubiegłym tygodniu uzbrojony napastnik zabił trzech Somalijczyków pracujących dla takich organizacji. W związku z częstymi porwaniami oraz ciągłymi walkami Somalia jest jednym z najniebezpieczniejszych krajów dla pracowników pomocowych - pisze agencja AFP. Kraj kontrolują rozmaite milicje islamskie, plemienni watażkowie i grupy bandyckie. Ponadto Somalia zmaga się z klęską głodu. ONZ ocenia, że do tej pory zmarły z tego powodu dziesiątki tysięcy osób, a 750 tys. może umrzeć w najbliższych miesiącach.
>>>>>
A wiec znalazl sie Judasz ktory zamordowal niosacego pomoc lekarza !Ale tym samym ulatwil mu droge do nieba ! Bóg nie chce zbrodni ale jesli zbrodniarze ulatwia komus droge do nieba to Bóg temu nie przeszkodzi .
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Drugi z postrzelonych lekarzy, fot. AFP
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:18, 30 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Nigeryjscy chrześcijanie będą się bronić sami
Po krwawych atakach islamskich radykałów w dniu Bożego Narodzenia nigeryjscy chrześcijanie zapowiedzieli, że sami będą się bronić, skoro nie mogą liczyć na skuteczną ochronę ze strony rządu - napisał w czwartek lokalny dziennik "Punch".
- Wspólnota chrześcijańska z dnia na dzień traci wiarę w zdolność rządu do obrony naszej wolności religijnej i naszego życia - powiedział przewodniczący Stowarzyszenia Chrześcijan Nigerii (CAN) Ayo Oritsejafor. Złożył to oświadczenie podczas spotkania z prezydentem Goodluckiem Jonathanem.
- We wspólnocie chrześcijańskiej w Nigerii zapanowało powszechne przekonanie, że nie pozostało nam nic innego, niż udzielić właściwej odprawy, jeśli dojdzie do nowych ataków na chrześcijan, ich kościoły, ich własność - oświadczył Oritsejafor.
Przewodniczący CAN wypowiedział się w kilka dni po tym, gdy członkowie islamskiego ugrupowania Boko Haram dokonali ataków bombowych na chrześcijańskie świątynie. Ataki nastąpiły w miejscowościach Madalla koło Abudży, w Jos, stolicy stanu Plateau na północy Nigerii, i w Damaturu w stanie Yobe, również na północy.
Według rządu nigeryjskiego, zginęły 34 osoby, a 62 zostały ranne. Według służb ratowniczych, było co najmniej czterdziestu zabitych.
- Uznaję ten najnowszy atak za wypowiedzenie wojny wszystkim chrześcijanom w Nigerii - oświadczył przewodniczący CAN.
- Przeanalizowaliśmy częstotliwość powtarzania się tego rodzaju zbrodni i doszliśmy do wniosku, że stanowią część islamskiego dżihadu skierowanego w ostatnich latach przeciwko społeczności chrześcijańskiej - powiedział Oritsejafor.
Podczas spotkania z Jonathanem przywódca społeczności chrześcijańskiej skrytykował islamskich liderów za to, że nie znaleźli słów potępienia ataków na chrześcijan. Według niego, "są odpowiedzialni za atmosferę przemocy panującą w kraju".
- Najważniejsi w północnej Nigerii tradycyjni przywódcy religijni i polityczni nie potępili otwarcie działalności Boko Haram. Uważamy, że są odpowiedzialni za to, co się dzieje, ponieważ nic nie zrobili, aby powstrzymać członków swych organizacji przed ekscesami - dodał Oritsejafor.
Wobec deklaracji przewodniczącego CAN, po której, jak piszą agencje, atmosfera napięcia w Nigerii jeszcze się nasiliła, szef państwa nigeryjskiego zaapelował do chrześcijan i muzułmanów o podjęcie wspólnej walki przeciwko terroryzmowi.
Goodluck Jonathan obiecał "restrukturyzację" odpowiednich władz nigeryjskich, aby stały się zdolne do "stawienia czoła wyzwaniu przemocy".
Wczoraj doszło do eksplozji ładunku wybuchowego domowej roboty w szkole koranicznej na południu Nigerii. Rany odniosło sześciu uczniów i nauczyciel. Nigeryjskie media piszą, że mógł to być "atak odwetowy" za niedzielne zamachy. W Nigerii, najludniejszym kraju Afryki, zamieszkanym przez 150 milionów ludzi, połowę stanowią muzułmanie. Większość mieszka na północy. Pozostałe 50 proc. to głównie chrześcijanie, zamieszkujący południe Nigerii.
>>>>>>
Oczywiscie trzeba tworzyc samoobrone ! Bestialstwu trzeba dac odpor .
Nie ma zagody na ludobojstwo ! Zbrodniarze pod sad ! Nie da sie wylapac tych ze Zbokoharem i przed trybunal karny postawic ???
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:40, 31 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Nigeria: prezydent ogłosił stan wyjątkowy na północy kraju
Prezydent Nigerii Goodluck Jonathan ogłosił w sobotę stan wyjątkowy w części północy kraju, gdzie nie ustają zamachy islamistów z ruchu Boko Haram. Prezydent zapowiedział zamknięcie granic państwa na obszarach objętych dekretem o stanie wyjątkowym.
"Tymczasowe zamknięcie granic w dotkniętych rejonach jest jedynie środkiem tymczasowym, wprowadzonym ze względu na obecne wyzwania w zakresie bezpieczeństwa; zostanie ono odwołane, jak tylko zostanie przywrócona normalność" - powiedział Jonathan w przemówieniu, w którym odniósł się krwawych zamachów na kościoły w dzień Bożego Narodzenia przeprowadzonych przez Boko Haram. W Nigerii, najludniejszym kraju Afryki, zamieszkanym przez 150 milionów ludzi, połowę stanowią muzułmanie. Większość mieszka na północy. Pozostałe 50 proc. to głównie chrześcijanie, zamieszkujący południe Nigerii. W dzień Bożego Narodzenia w zamachach na kościoły w Nigerii zginęło 39 osób, a ponad 70 poniosło śmierć podczas walk radykalnych islamistów z wojskiem i organizacjami paramilitarnym w północno wschodniej Nigerii. W stanie Yobe, gdzie doszło do ataków Boko Haram, zginęło co najmniej 50 osób; już tydzień temu wprowadzono tam godzinę policyjną.
>>>>>
No wreszcie ! To tak nie moze ,,się toczyć samo'' ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:08, 01 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Nigeria: w starciach zginęło co najmniej 50 ludzi
W starciach między rywalizującymi grupami etnicznymi we wschodniej Nigerii zginęło w sobotę co najmniej 50 ludzi - podał rzecznik nigeryjskiego władz stanu Ebonyi.
Starcia wybuchły między ludem Ezza i Ezil, między którymi rywalizacja od dawna okresowo prowadzi do przemocy. Nic nie sugeruje, by łączyły się one z problemami bezpieczeństwa w związku z islamistycznymi rebeliantami, którzy w Boże Narodzenie atakowali kościoły. "W wyniku przemocy zginęło do 60 ludzi. Trudno podąć dokładną liczbę, ponieważ podczas wizyty u społeczności Ezilo, gdzie doszło do tych zdarzeń, mieszkańcy nadal znosili zwłoki" - powiedział rzecznik Onyekachi Eni.
>>>>>
Koszmar trwa !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:58, 04 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Sylwester Oziemba
Królestwo wiecznego płaczu
W dzień upał i smród nie do wytrzymania, wieczorami waradza, tutejszy rodzaj wódki. Życie w slumsach to wieczne ryzyko. Tutaj widzi się sceny znane tylko z filmów. A piwo kosztuje 3 zł – tyle, co dobry obiad.
Miejsce wiecznego płaczu Banda to jedna z najbiedniejszych dzielnic stolicy Ugandy. "Slumsy" Kampali - tak głosi jeden z miejscowych sloganów. Choć Bandzie daleko do złej sławy slumsów kenijskiego Nairobi lub południowoafrykańskiego Johannesburga, to standard życia robi wrażenie na białych turystach i wolontariuszach.
To jedno z tych miejsc w Ugandzie, gdzie nie docierają ani karetki, ani policja. O ile w całym kraju w ciągu ostatnich lat odsetek ludzi, którzy muszą żyć bez bieżącej wody i prądu, spadł o 30 proc. (z 70-80 do 45-50), o tyle Bandy ta statystyka nie dotyczy. Statystyki pozarządowych organizacji wprost pokazują, że okolica jest przeludniona i bardzo zagrożona epidemią AIDS.
Banda rozciąga się na wzgórzu Bandabalogo, tuż przy drodze szybkiego ruchu do miasta Jinja. To ważne miejsce, choćby ze względu na historię Kampali. W 1862 roku brytyjski badacz i odkrywca John Hanning Speke spotkał się tam z Walugembe Muteesa, królem Bugandy. Na kilka miesięcy przerwał poszukiwania źródeł Nilu.
Król zbudował pałac, który dziś góruję nad Bandą. Jednakże władca został zapamiętany głównie ze względu na swój przydomek "Mukabya" (w dosłownym tłumaczeniu, "ten, który sprawia, że ludzie płaczą"). Po fali nieszczęść, które spłynęły na Bandę, przeniósł centrum dowodzenia w inne miejsce.
A ludzie w Bandzie płaczą aż po dziś dzień�Ś
Każdy dzień taki sam
Pierwszy widok to śmieci. Góry śmieci. Między domami, na targowiskach, dawnych placach zabaw i przy miejscowej szkole. W Bandzie żyje się na śmieciach. Między górami śmieci przepływają ścieki przez wydrążone w błocie tunele. To ulubione miejsce zabaw dzieci, które z odpadów konstruują sobie zabawki.
Trzech mężczyzn od kilku tygodniu próbuje wykopać studnię dla kilku okolicznych domostw. Praca raczej nie pali im się w rękach, a łopaty stoją wbite w ziemię przez pół dnia. Wieczorem, gdy mężczyźni wracają do domów, na wyrzuconej mokrej ziemi bawią się dzieci. I zasypują dziurę. Następnego dnia praca zaczyna się do nowa.
Mieszkańcy wylegają przed domy nad ranem i czekają. Kolejne godziny w afrykańskim skwarze płyną powoli. Oczekiwanie na lepsze czasy to główna atrakcja poranka. Gdy w okolicach południa upał staje się nie do wytrzymania miejscowi zastygają w śnie. I tak aż do popołudnia. Udany wieczór to taki, w którym rządowy dostawca energii nie odłączy prądu.
W nocy Banda rozbłyska niezliczoną liczbą świateł: w obskurnych dyskotekach słychać ugandyjskie hity disco i dance, na stoiskach pieką się kiełbaski o smaku plastiku oraz frytki z obieranych przez całe dnie ziemniaków. Odgłosy nocnego życia niosą się przez całe slumsy, aż w końcu nadchodzi ranek. I kolejny taki sam dzień.
Ugandyjska wersja Slumdoga
Ze slumsów Kampali, gdzie ponad milion osób żyje w skrajnej nędzy, da się jednak wydostać. Popularna jest tu historia 15-letniej dziewczynki, która zaczęła uczęszczać na warsztaty szachowe organizowane przez jedną z organizacji pozarządowych. Niejaka Phiona Mutesi została niedawno numerem dwa w ugandyjskim rankingu szachistek.
- Trenuję od dziesięciu lat i pokonuję nawet mojego nauczyciela – uśmiechała się w jednym z wywiadów. W ubiegłym roku wyjechała na Syberię, by konkurować w światowej Olimpiadzie Szachowej. Wielu jej sąsiadów nie może marzyć nawet o wyjeździe do sąsiedniej Tanzanii lub Ruandy.
Histora Phiony jest podobna jak większości dzieci z Bandy i innych slumsów Kampali. Rodzina wyrzuciła ją na ulicę, by sprzedając żywność zarabiała na pozostałych członków. Została przygarnięta przez jedną z organizacji chrześcijańskich.
- Projekt gry w szachy powstał w celu pobudzenia wyobraźni dzieci ze slumsów. Dla mnie szachy to magia. Stajesz się prorokiem, potrafisz patrzyć na życie dalekowzrocznie i myślisz nad lepszymi rozwiązaniami w przyszłości. To pomaga w życiu – tłumaczył BBC Robert Katende, jej nauczyciel i pomysłodawca projektu.
Phione jeszcze nie została milionerką. Zapewne nawet nie zostanie. Jednak szachy dały jej szansę wartą więcej niż miliony dolarów. Na podobną czekają dzieci z Bandy.
Życie białego, czyli wieczne ryzyko
Na razie większość mieszkańców dzielnicy żyje za dolara dziennie w obskurnych chatkach krytych blachą lub w najlepszym wypadku ceglanym domkach, które wyglądają, jakby miały się rozlecieć przy większym podmuchu wiatru. Przez Bandę nie da się przejechać samochodem, bo na glinianych traktach z trudem radzą sobie kierowcy boda-boda, czyli miejscowych motorów.
Statystyczna rodzina mieszka w niedużej lepiance, zwykle rodzice i piątka, szóstka dzieci (a często samotne matki z gromadą dzieci). Często nie mają materaców i muszą spać na klepisku. – Jeden chłopiec żalił mi się, że jednego dnia się nie wyspał, bo szczur ugryzł go w dużego palca u nogi – opowiada jedna z sióstr zakonnych z okolicy.
W najlepszym z miejscowych domów mieszkają wolontariusze z jednej ze studenckich organizacji. Otoczony murem dom stanowi nie lada atrakcję dla miejscowych, jakby krył bezcenne skarby. Najwytrwalsi wytrzymywali tu nawet półtora roku: bez ciepłej wody, zwykle bez prądu, ale zawsze z butelką lokalnego piwa lub waradzy, mało wytrawnego lokalnego samogonu.
Po kilku tygodnia można się przyzwyczaić. Zimny prysznic pobudza krążenie na cały dzień. Na pamięć znasz drogę do domu: omijasz każdą dziurę tak, by nie wpaść do kanalizacji. Znasz każdy zakątek: pralnię ukrytą w jednym z podupadłych domostw, tani bar, który w żadnym kraju nie przeszedłby badań sanitarnych.
Piwo kosztuje ok. 3 zł, tyle co dobry obiad. Nocleg w domu studenckim 9 zł. Przejazd do centrum Kampali 2 zł. Za 5 dolarów amerykańskich można żyć po królewsku, oczywiście jak na standardy Bandy. Wciąż ryzykujesz, ale gdy wracasz do slumsów, czujesz się jak w domu. Przestałeś być już po prostu mzungu, każde dziecko zna twoje imię.
Ten biznes toczy się jak pociąg
W Bandzie każdy chciałby robić biznes. Zaczyna się bardzo wcześnie. – Jestem głodny, daj mi tysiąc szylingów – rzucają dzieci w kierunku białych. Te starsze często biegają za lokalnymi autobusami, próbując sprzedać orzeszki ziemne lub nadgnite banany. Nierzadko ich dzienny zarobek pozwala na utrzymanie całej rodziny.
W dzielnicy roi się od sklepików pokrytych blachą. W Bandzie można zakupić niemal wszystko, zdarza się, że na lokalny targ przyjeżdża nowoczesna lodówka. Stoi przez kilka tygodni, ale zbytu nie ma. Właściciel sklepu chyba przecenił możliwości finansowe swoich sąsiadów. Czy kiedyś ją sprzeda? Ogranicza się do wzruszenia ramionami.
Właściciel miejscowej kafejki internetowej, która działa wyłącznie, gdy w dzielnicy jest prąd (czyli bardzo rzadko) opowiada historię o umiejętnościach biznesowych Ugandyjczyków. – Jeden sąsiad założył punkt ksero, ludzie walili do niego drzwiami i oknami. Zobaczyli to inni i już wkrótce powstały dwa nowe punkty. I teraz każdy jest pusty, a dwóch z właścicieli nawet się pobiło, rzucając kolejne oskarżenia o zepsucie interesu – opowiada z uśmiechem.
Konkurencja dla jego kafejki, owszem, powstała. Na razie nikt z nikim się nie bije, bo dziesięć komputerów na całą dzielnicę to wciąż za mało.
Codzienną atrakcją Bandy jest przejazd pociągu z kenijskiej Mombassy. I sceny jak z "Wiernego ogrodnika". Kilka sekund i targ położony na torach potrafi zniknąć. Prawdziwa magia w wydaniu ugandyjskim.
Na chwilę mieszkańcy budzą się z letargu, biegną za wagonami, proponując sprzedaż owoców, warzyw, kalendarzy, a nawet opon od samochodów. Tory wiją się między małymi domkami, a pociąg zmierza powoli, bucha parą. Niesie wieści ze świata, stanowi wyobrażenie życia ze snów. I znika za horyzontem. Tak od lat. A Banda wciąż trwa w swoim oczekiwaniu na lepsze czasy. Czasy, w których wszyscy zapomną o władcy Mukabya i jego królestwie wiecznego płaczu.
>>>>
Tak smutne ale to sie zmieni . Niedlugo !
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Śro 18:59, 04 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:39, 05 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Włoski chemikaliowiec porwany przez piratów u wybrzeżu Omanu
Włoski chemikaliowiec został porwany przez piratów u wybrzeży Omanu. Na pokładzie jest 18-osobowa załoga: 6 Włochów, 5 Ukraińców i 7 Hindusów.
Statek "Enrico Levoli", przewożący 15 tysięcy ton sody kaustycznej, należy do armatora Marnavi z Neapolu. O zajęciu chemikaliowca przez piratów nieznanej narodowości poinformował nad ranem kapitan Agostino Musumeci, który zadzwonił do dyrekcji armatora. - Piraci są na pokładzie, z nami wszystko w porządku - powiedział kapitan, cytowany przez włoskie media.
Nie wiadomo, ilu piratów opanowało jednostkę, która miała już z nimi do czynienia w marcu 2006 roku na wodach Jemenu - przypomina agencja Ansa. Wtedy kapitan zdołał na czas zawiadomić przebywający w pobliżu okręt włoskiej marynarki wojennej, który przybył z pomocą i odparł napastników. Włoskie ministerstwo spraw zagranicznych nie udziela żadnych informacji na temat tego zdarzenia. Zajmuje się nim specjalny komitet kryzysowy działający w resorcie. Szef MSZ Giulio Terzi milczenie to uzasadnił wymogiem dążenia do pozytywnego zakończenia sprawy.
>>>>
I znowu to samo do znudzenia . Bandytyzm bynajmniej nie poprawia poziomu zycia biednych choc bandyci nalogowo pozuja na Janosikow po to aby zbic sumienie ze w sumie to robia dobrze dla biednych . Burdel nigdy nie jest dobry dla najslabszych ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:04, 06 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Nigeria: napastnicy ostrzelali kościół; 6 ofiar, 10 rannych
Uzbrojeni napastnicy ostrzelali tłum w kościele podczas mszy w północnej prowincji Nigerii Gombe. Zginęło sześć osób, rannych jest co najmniej 10 - podał Reuters powołując się na pastora, którego żona również zginęła podczas ataku.
- Napastnicy strzelali sporadycznie. Strzelali przez okno kościoła, wiele osób zginęło, wśród nich moja żona - powiedział w telefonicznej rozmowie z Reuterem pastor Justin Jauro z kościoła w Nasarawa. - Wielu członków mojej (kongregacji), którzy uczestniczyli w mszy zostało rannych - dodał Jauro.
AP pisze o trzech ofiarach śmiertelnych strzelaniny, którą określa jako część zamieszek na tle religijnym.
>>>>>
I znowu upirone zbrodnie opetanych przez demony ...
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:54, 07 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Nigeria: atak na chrześcijan, co najmniej 20 zabitych
Napastnicy, prawdopodobnie członkowie radykalnej sekty muzułmańskiej, zaatakowali w piątek ratusz w Mubi w północno-wschodniej Nigerii, zabijając co najmniej 20 osób, które przyszły tam na spotkanie chrześcijańskiej grupy etnicznej.
Strzelając z kałasznikowów do uczestników spotkania chrześcijańskiego ludu Igbo napastnicy skandowali "Bóg jest wielki". Kilkanaście osób zostało rannych. Żadnego z napastników nie zatrzymano. W czwartek napastnicy ostrzelali tłum w kościele podczas mszy w Gombe na północy Nigerii, zabijając co najmniej sześć osób, w tym żonę pastora.
Agencja Associated Press odnotowuje, że muzułmańska sekta Boko Haram zagroziła ostatnio atakami na chrześcijan w zdominowanej przez muzułmanów północnej części Nigerii. Owa sekta atakowała w przeszłości kościoły, prowadząc krwawą kampanię, której celem jest wprowadzenie prawa islamskiego w całej Nigerii.
Według szacunków Associated Press sekta Boko Haram (nazwa oznacza "zachodnia edukacja jest świętokradztwem" w lokalnym języku hausa) jest odpowiedzialna za śmierć co najmniej 510 ludzi w minionym roku. Sekta przyznała się m.in. do zamachów bombowych bombowego na kościoły katolickie w Boże Narodzenie i do samobójczego zamachu na przedstawicielstwo ONZ w Abudży.
>>>>
I kolejna erupcja opetania i szalenstwa !
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:50, 08 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Amerykański okręt uwolnił Irańczyków z rąk piratów
Okręt z tej samej amerykańskiej grupy z lotniskowcem, którą Iran przestrzega przed powrotem do cieśniny Ormuz, uratował 13 Irańczyków, uprowadzonych przez piratów na Morzu Arabskim - poinformował w piątek Pentagon.
Irańczycy i ich statek zostali uwolnieni i wracają do domu - powiedział rzecznik Pentagonu John Kirby. Dodał, że Amerykanie ujęli 15 piratów i że prawdopodobnie wszyscy są Somalijczykami. Znajdują się obecnie na pokładzie lotniskowca USS John C. Stennis. Rzecznik nie przedstawił szczegółów operacji przeciwko piratom. 3 stycznia Iran zagroził bliżej niesprecyzowanymi działaniami, jeśli lotniskowiec sił USA powróci do Zatoki Perskiej, skąd wypłynął podczas 10-dniowych irańskich ćwiczeń wojskowych, które zakończyły się 2 stycznia. Podczas tych manewrów Teheran ostrzegał, że może zablokować cieśninę Ormuz, jeśli Zachód wprowadzi sankcje na eksport irańskiej ropy.
Przez cieśninę Ormuz przepływa 40 proc. światowego morskiego transportu ropy. V Flota USA, która stacjonuje w Bahrajnie, ostrzegła, że do blokady nie dopuści. USA zapowiedziały też, że nadal będą wysyłać do Zatoki Perskiej swoje okręty.
Unia Europejska rozważa pójście w ślady USA i zakazanie importu irańskiej ropy. Zachód zaostrza sankcje wobec Iranu, podejrzewając Teheran o prowadzenie prac nad bronią nuklearną. Strona irańska utrzymuje, że jej program nuklearny ma charakter czysto cywilny.
>>>>
Widzimy tutaj ze okrety USA odgrywaja w regionie pozyteczna dla Iranu role . Gdyby odplynely bylby koszmar . Prawdziwym wrogiem jest rezim w Teheranie !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:59, 08 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Brutalne mordy w kościołach.
Lider chrześcijan w Nigerii: będziemy się bronić sami
Władze Nigerii poinformowały o wprowadzeniu godziny policyjnej w stanie Adamawa, na wschodzie kraju, by nie dopuścić do kolejnych ataków na chrześcijańską grupę etniczną. Lider chrześcijan zapowiedział, że będą się oni bronić sami.
Dzisiaj doszło do kolejnego ataku na północnym-wschodzie kraju. Podczas mszy zaatakowano zebranych w kościele wiernych, zginęło co najmniej 15 osób - poinformowały władze Nigerii. Do zorganizowania poprzednich zamachów, w których zginęło około 30 chrześcijan, przyznała się muzułmańska sekta Boko Haram - podaje agencja AFP.
W ostatnich dniach ofiarami Boko Haram padły co najmniej 44 osoby, chociaż 31 grudnia po zamieszkach i antychrześcijańskich atakach prezydent Nigerii Goodluck Jonathan wprowadził stan wyjątkowy w środkowych i północno-wschodnich regionach kraju, w których aktywna jest Boko Haram.
Stan wyjątkowy, który pozwala siłom porządkowym na aresztowanie podejrzanych i prowadzenie przeszukań bez sądowego nakazu, objął regiony Borno, Niger, Plateau i Yobe. Zamknięto też granice z sąsiednimi krajami w Borno i Yobe. Jednak - jak zwraca uwagę AP - ostatnie ataki na kościoły miały miejsce w stanach nieobjętych dekretem prezydenta.
Piątkową rzeź zorganizowano w Yola, stolicy stanu Adamawa. Jego gubernator Murtala Nyako wprowadził w sobotę godzinę policyjną.
- Na skutek serii ataków w kilku częściach stanu rząd lokalny wprowadza godzinę policyjną obowiązującą przez dobę w całym stanie Adamawa - poinformował sekretarz rządu stanowego Kobis Ari w pisemnym komunikacie.
Lider głównej organizacji skupiającej ugrupowania chrześcijańskie, pastor Ayo Oritsejafor ze Stowarzyszenia Chrześcijan Nigerii (Christian Association of Nigeria) ostrzegł w rozmowie z dziennikarzami w Abudży, że członkowie jego organizacji zaczną się bronić sami, jeśli muzułmanie będą kontynuować ataki.
- Zdecydowaliśmy, że wypracujemy sposoby chronienia siebie samych przed tymi bezsensownymi mordami - zapowiedział.
Jak podaje AFP, chrześcijańscy przywódcy uznają ostatnie ataki za "czystkę etniczną i religijną".
Według komentarza AP, zwiększa to niebezpieczeństwo rozpętania przemocy i akcji odwetowych między chrześcijanami a muzułmanami w 160-milionowym, wieloetnicznym kraju.
Około 30 chrześcijan zabito od nocy z czwartku na piątek do soboty podczas trzech odrębnych ataków, do których zorganizowania częściowo przyznaje się Boko Haram.
W piątek napastnicy, należący prawdopodobnie do radykalnej sekty, zaatakowali ratusz w Mubi w północno-wschodniej Nigerii, zabijając co najmniej 20 osób, które przyszły tam na spotkanie chrześcijańskiej grupy etnicznej.
Strzelając z kałasznikowów do uczestników spotkania chrześcijańskiego ludu Igbo napastnicy skandowali "Bóg jest wielki". Kilkanaście osób zostało rannych. Żadnego z napastników nie zatrzymano.
W czwartek napastnicy ostrzelali tłum w kościele podczas mszy w Gombe na północy Nigerii, zabijając co najmniej sześć osób, w tym żonę pastora.
Boko Haram zagroziła ostatnio atakami na chrześcijan w zdominowanej przez muzułmanów północnej części Nigerii. Sekta ta atakowała już w przeszłości kościoły, prowadząc krwawą kampanię, której celem jest wprowadzenie szariatu (prawa islamskiego) w całej Nigerii.
Ocenia się, że sekta Boko Haram (nazwa oznacza "zachodnia edukacja jest świętokradztwem" w lokalnym języku hausa) jest odpowiedzialna za śmierć co najmniej 510 ludzi w minionym roku. Sekta przyznała się między innymi do zamachów bombowych na kościoły katolickie w Boże Narodzenie i do samobójczego zamachu na przedstawicielstwo ONZ w Abudży.
>>>>
Tak bronic sie trzeba . Oczywiscie nie oznacza to robienia kontrmordow ale obrone ! Aby zapobiec zbrodniom !
Pogrzeb jednej z ofiar ataku na chrześcijan w Nigerii, fot. Reuters
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:21, 12 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Islamiści zablokowali pomoc dla głodujących Somalijczyków
Somalijscy islamiści zmusili Czerwony Krzyż do zawieszenia pomocy żywnościowej dla 1,1 mln ludzi w środkowej i południowej Somalii - poinformował dzisiaj w Genewie Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża (MKCK).
Doszło do tego po zablokowaniu dostaw przez bojowników radykalnej islamskiej organizacji zbrojnej al-Szabab. Somalia, w której pogłębia się kryzys humanitarny, znajduje się od dwóch dekad w niemal permanentnym stanie wojny domowej. MKCK, która jako nieliczna z agencji pomocowych dostarczała pomimo wielkich trudności logistycznych i niebezpieczeństw pomoc głodującym Somalijczykom, podała, że lokalne władze od połowy grudnia blokują dostawy do regionów Middle Shabelle i Galgadud.
- Zawieszenie dostaw będzie trwało dotąd, aż otrzymamy od władz kontrolujących te obszary zapewnienie, że można bez przeszkód prowadzić dystrybucję i dotrzeć do wszystkich będących w potrzebie, tak jak to wcześniej było uzgodnione - poinformował w oświadczeniu Doszło do tego po zablokowaniu dostaw przez bojowników radykalnej islamskiej organizacji zbrojnej al-Szabab. Somalia, w której pogłębia się kryzys humanitarny, znajduje się od dwóch dekad w niemal permanentnym stanie wojny domowej.
MKCK, która jako nieliczna z agencji pomocowych dostarczała pomimo wielkich trudności logistycznych i niebezpieczeństw pomoc głodującym Somalijczykom, podała, że lokalne władze od połowy grudnia blokują dostawy do regionów Middle Shabelle i Galgadud.
"Zawieszenie dostaw będzie trwało dotąd, aż otrzymamy od władz kontrolujących te obszary zapewnienie, że można bez przeszkód prowadzić dystrybucję i dotrzeć do wszystkich będących w potrzebie, tak jak to wcześniej było uzgodnione" - poinformował w oświadczeniu Patrick Vial, szef delegacji Czerwonego Krzyża do Somalii. , szef delegacji Czerwonego Krzyża do Somalii.
>>>>
Widzimy ze bestilastwo islamistow przypomina komunistyczne . Bo tezjest od diabla ...
- Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli ?
- To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136464
Przeczytał: 52 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:18, 13 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Licytacja lalek na rzecz dzieci z Sierra Leone
Prawie sto szmacianych lalek wykonanych przez uczniów z Piekar Śląskich zostanie zlicytowanych i sprzedanych w akcji zorganizowanej przez UNICEF. Zysk z ich sprzedaży zostanie przekazany na ratowanie życia dzieci z Sierra Leone.
Dzieci z Miejskiej Szkoły Podstawowej nr 1, przy dużym zaangażowaniu dorosłych, przygotowały 92 lalki wedle wzoru proponowanego przez UNICEF, następnie według uszyły ubranka (nawiązujące np. do tradycji kulturowych danego kraju), wybrały kolor włosów, oczu i fryzurę. - Same wybrały także kraj pochodzenia, kolor skóry, oraz imię i wiek, które umieściły w specjalnym "akcie urodzenia" – powiedziała nauczycielka i koodrynatorka akcji w piekarskiej szkole Ewa Maliszewska.
Maliszewska podkreślała, że projektowanie oraz szycie laleczek sprawiło uczniom wiele radości. - Mogli dać upust swojej wyobraźni i kreatywności oraz wcielić się w rolę artystów i kreatorów mody. Dzieci uszyły znacznie więcej lalek niż się spodziewaliśmy. Jak widać bardzo poważnie potraktowały słowa dorosłych, że też mogą zostać bohaterami ratując jedno dziecko – dodała.
Każda lalka jest niepowtarzalna. Ich fotografie znajdują się na stronie internetowej szkoły - [link widoczny dla zalogowanych]
Cena wywoławcza jednej charytatywnej laleczki wynosi 10 zł i jest to kwota, która umożliwia zaszczepienie w Sierra Leone jednego dziecka przeciwko najważniejszym chorobom wieku dziecięcego.
Każdego roku w Sierra Leone ponad 1,5 mln dzieci umiera z powodu chorób, którym można zapobiec stosując szczepionki. Dlatego UNICEF zamierza objąć programem szczepień wszystkie dzieci w tym kraju.
Projekt edukacyjny "Wszystkie kolory świata" jest organizowany przez Polski Komitet Narodowy UNICEF.
Licytacja lalek odbywa się na stronie internetowej szkoły. Potrwa do 25 stycznia.
>>>>
No i brawo ! Juz od dziecka trzeba wpajac dobro ! Wtedy szansa ze dziecko sie wykolei maleje !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|