Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:35, 02 Gru 2008 Temat postu: Degeneracja sądów coraz większa! |
|
|
Dochodza nas coraz potworniejsze wiadomosci o wyrokach sadow:
Jan Tomasz Gross nie musi przepraszać Kazimierza Laudańskiego m.in. za to, że w "Sąsiadach" opisał jego ojca jako jednego z uczestników pogromu Żydów w 1941 r. w Jedwabnem - orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie.
Gross przyznawał potem, że słowa synów przypisał ich ojcu i wycofał kwestionowany fragment z kolejnego polskiego wydania książki.
>>>
SAM PRZYZNAL ALE SAD TEGO NIE UZNAL!!!!Ludzie!
>>>>
sąd uznał, że wprawdzie doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda i jego ojca, ale działanie Grossa nie było bezprawne - wobec czego powództwo podlega oddaleniu.
>>>>
No nie ludzie!Trzymajcie mnie!Naruszenie dobr osobistych BYLO ale nie bylo BEZPRAWNE!Jak mozna niebezprawnie naruszyc dobra osobiste?A moze niebezprawna kradziez?Niebezprawne morderstwo?Niebezprawne ludobojstwo?Co to w ogole jest?To jest sad?
>>>>
Sędzia Jacek Tyszka mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku, że książka "Sąsiedzi" to "prawda historyczna".
>>>>
Genialne?!Jak ten koles odkryl ,,prawde''?Czytajac Michnika?Od kiedy sad ustala prawde historyczna?
>>>>
Powód podnosił, że jego ojciec został uniewinniony w 1949 r., ale strona pozwana słusznie podnosiła, że wyrok uniewinniający nie jest dowodem tego, że osoba nie popełniła danego czynu - mówił sędzia Tyszka.
>>>>>
LUUUUDZIIEEE!!!!!DLA SEDZIEGO UNIEWINNIENIE NIE JEST DOWODEM ZE KTOS NIE POPELNIL CZYNU!!!!CO TEN KOLES ROBI W SADACH?
WON!NATYCHMIAST WON!
>>>
Dlatego sąd uznał, że Gross jako badacz miał prawo w ramach wolności badań napisać o Czesławie Laudańskim, iż uczestniczył w zbrodni. Sędzia dodał, że sąd nie badał, czy Czesław faktycznie brał w niej udział, czy nie, tylko czy Gross miał prawo napisać o tym.
>>>>>
W RAMACH WOLNOSCI BADAN KOLES MIAL PRAWO NAPISAC ,,PRAWDE HISTORYCZNA'' ZE BRAL UDZIAL W MORDZIE CHOC SAD NIE POTRAFIL USTALIC CZY BRAL!!!!ALE TO JEST PRAWDA HISTORYCZNA!
>>>
Według sędziego, omyłkowe przypisanie słów synów Czesława jemu samu nie było zaś przez Grossa zamierzone.
>>>>
!!!!!!!
BARANIE!TY NIE MASZ BADAC CZY COS JEST ZAMIERZONE TYLKO CZY NARUSZA!!!JAK NARUSZA TO MA BYC SPROSTOWANE!!!!
INACZEJ KAZDY CI SIE WYKRECI ZE SIE POMYLIL!I NIE ZAMIRZAL!
.....
Tak to nie sen!To ,,prawo'' w Polsce!Oskarzyc kogos o zwyrodniale ludobojstwo mozna w ramach ,,wolnosci badan''.Za mowienie o michnikowskim systemie klamstw dostaje sie wyrok!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:51, 21 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Dziennikarz TVN: Jestem winny dochowania rzetelności
Krakowski dziennikarz Maciej Kuciel w reportażu wyemitowanym w programie Uwaga TVN, nagłośnił aferę, z którą był powiązany olsztyński wymiar sprawiedliwości. Teraz musi tłumaczyć się w sądzie za rzekome złamanie prawa prasowego. A doniesienie złożyła na niego sędzia, która była jedną z "negatywnych" bohaterek reportażu. Reporterowi grozi teraz kara grzywny lub ograniczenia wolności do lat trzech. - Jestem winny dochowania rzetelności - mówi reporter w rozmowie z Onetem.
"Afera olsztyńska" sięga już 10 lat wstecz. Jak wynika z podsłuchów CBŚ, byli w nią zaangażowani Zenon P., prezes olsztyńskiej spółdzielni mieszkaniowej "Pojezierze", prokurator Piotr J. i małżeństwo sędziów Jarosław i Krystyna S.
Doniesienie na dziennikarza złożyła ta ostatnia, która uważa, że wyemitował rozmowę z nią bez jej zgody. Powołuje się tutaj na art. 14 prawa prasowego z 1984 roku. W praktyce oznacza to formę cenzury, bo sędzia doskonale wiedziała z kim rozmawia, a cała rozmowa nie miała charakteru prywatnego.
O tym, co to może oznaczać dla dziennikarstwa oraz o całej aferze, z Maciejejm Kucielem rozmawia Piotr Ogórek.
Piotr Ogórek: Zacznijmy od początku, o co chodzi w całej aferze olsztyńskiej?
Maciej Kuciel: Afera olsztyńska sięga 2003 roku, kiedy to zaczęło się od dwóch materiałów Superwizjera. Wtedy mieliśmy kontakty od spółdzielców, w tym od obecnej posłanki Lidii Staroń, która wtedy aktywnie działała przeciwko ówczesnemu prezesowi. Chodziło tam o układ, gdzie jeden człowiek trzymał w ręku wszystkie mieszkania. Osoba, która dysponowała mieszkaniami w dobrej cenie, mogła dużo. On był prezesem spółdzielni nie do ruszenia. A dodatkowo jak się później okazało, otoczył się bardzo wpływowymi osobami.
Czyli chodziło o to, żeby mógł czerpać z tego profity.
Tak, tam chodziło o wiele rzeczy, ale głównie o to, żeby mógł się utrzymać na stanowisku i czerpać z tego właśnie profity. Mieszkania były narzędziem. Sprzedano m.in. kilka mieszkań po dobrych cenach urzędnikom, sędziom. I o tym były materiały Superwizjera. W tym momencie sprawą zainteresowało się CBŚ, które zastosowało, powiedzmy, że grę operacyjną. Było wszczęte oficjalne śledztwo ws. prezesa, a równocześnie założono mu podsłuch. W ten sposób podsłuchano jego rozmowy, co było o wiele ważniejsze od dotychczas prowadzonych działań.
I wtedy okazało się, że prezes kontaktuje się z prokuratorem i sędziami.
Tak, wtedy wyszło, że prezes dzwoni do sędziego Jarosława S. i omawiają strategię co zrobić, żeby CBŚ nie dostał dokumentów, o które zabiegało, albo żeby to opóźnić. To byłoby normalne, gdyby rozmawiał ze swoim adwokatem. A dzwoni jako kolega do Jarka, są po koleżeńsku. A Jarek sądzi w tym samym sądzie, gdzie spółdzielcy maja wiele spraw z prezesem i jego spółdzielnią, a co więcej, jedną z nich sam sądzi.
Do tego dochodzi prokurator Piotr J.
Do niego dzwoni prezes i pyta się, jak idą sprawy odnośnie spółdzielni, i to w tym czasie, gdy w prokuraturze (sprawę prowadziła prokuratura łomżyńska - red.) toczy się śledztwo ws. spółdzielni. A ten odpowiada, że sprawę monitoruje, pilnuje, itp. Wszystko to świadczy o pewnej zażyłości, a czynny prokurator raczej nie jest od tego, żeby monitorować śledztwo innych prokuratorów.
A małżeństwo sędziów S. udziela w tym czasie porad, jak m.in. postępować z agentami CBŚ?
Najbardziej w to wszedł, co wynika z rozmów CBŚ, sędzia Jarosław S., a przez niego "nasz" prezes doszedł do jego żony, Krystyny S. To się zbiegło ze złożeniem w sądzie nowego statutu spółdzielni, który prezesowi dawałby władze absolutna i nieusuwalność. Prezes chciał to bardzo szybko przepchnąć i przez Krystynę S. szukał kontaktu z sędziami z sądu rejestrowego, którzy mogliby mu to załatwić.
Powoli dochodzimy do Ciebie i Uwagi - zaczynacie kręcić reportaż
Zaczęło się od tego, że dostaliśmy (…) wszystkie dokumenty ze śledztwa. To już jest rok 2010, kiedy komendant główny odtajnia wszystkie akta. Dostajemy wtedy 10 tomów akt operacyjnych ze stenogramami nagrań CBŚ z pół roku, kiedy to podsłuchiwano prezesa i jego rozmowy między innymi z małżeństwem sędziów S. i prokuratorem Piotrem J.
Spotykamy się wtedy z "bohaterami" reportażu, kręcimy materiały, nagrywamy rozmowy, itp. W tym czasie Jarosław S. nie jest już sędzią, odszedł z zawodu - o tych nagraniach było głośno w 2003. Natomiast prokurator Piotr J. i sędzia Krystyna S. uniknęli jakiejkolwiek odpowiedzialności i dalej pracują w zawodzie.
W tym momencie dochodzi do kluczowego - dla Ciebie - momentu w przygotowaniu reportażu, kiedy to dzwonisz do sędzi Krystyny S. i zaczynasz z nią rozmawiać na temat jej udziału w całej aferze, jej kontaktach z prezesem spółdzielni.
Dzwonię do sekretariatu - Krystyna S. jest bowiem przewodniczącą wydziału - przedstawiam się, mówię, że dzwonię z TVN. Byłem zaskoczony, że mnie połączono i że sędzia chce ze mną rozmawiać. Wiedziała przecież kim jestem, wiedziała, że rozmawiałem wcześniej z jej mężem.
Prowadząc zawodowo rozmowy, zawsze taką nagrywam - to normalne, teraz rozmawiając ze mną, też nagrywasz tę rozmowę. To jest rozmowa z dziennikarzem.
Taka osoba powinna się tego domyślać, a przynajmniej zakładać taka sytuacje. Wie przecież, że rozmawia z dziennikarzem. Dzwonisz przedstawiasz się, oboje wiecie z kim rozmawiacie, to nie jest rozmowa prywatna.
Nie rozmawiam ze zwykłym człowiekiem, to nie jest szeregowy sędzia - to osoba funkcyjna, przewodnicząca wydziału.
I jak przebiega ta rozmowa?
Jestem zaskoczony, że sędzia chce ze mną rozmawiać, bo wcześniej nawet od rzecznika sadu nie mogłem otrzymać żadnych informacji. Moje pytania nie są przyjemne - skoro zachowanie, moim zdaniem, w tej całej sprawie jest nieetyczne, to mówię to. I oczywiście to nagrywam, bo ludzie potem mówią różne rzeczy: że nie rozmawiali, że mówili coś innego, że ich zastraszałem, itp. Muszę to mieć udokumentowane, nawet jeśli ostatecznie nie trafia do reportażu. Ważne jest, że w mojej rozmowie z sędzią Krystyną S. ona nie zastrzega sobie, że nie mogę ujawnić tego, czego się dowiaduję od niej. Nie zastrzega sobie, że to jest "off the record".
No więc rozmawiamy, ja mówię swoje, sędzia mówi swoje. Ja pytam się, czy sędzia Krystyna S. pośredniczyła w kontaktach pomiędzy prezesem spółdzielni, a innymi sędziami z wydziału rejestrowego, bo tak wynikało z rozmów zarejestrowanych przez CBŚ.
I co sędzia odpowiedziała?
Odparła, że nie, że nie rozumiem pewnych spraw, że to już było przedmiotem postępowania przed sądem dyscyplinarnym. Owszem, było, i sędzia została uniewinniona. Ale jest jedna ważna rzecz - sąd dyscyplinarny nie mógł użyć zapisów z podsłuchów CBŚ, bo tych można używać tylko przy określonych przestępstwach. Ta rozmowa trwała około 15-20 minut.
Sędzia nie mówi, żeby tej rozmowy nie wykorzystywać w jakikolwiek sposób?
Nie, bo jakby coś takiego padło, to bym po prostu tej rozmowy nie wykorzystał.
Skoro nie pada taka deklaracja, to zakładamy domniemanie wykorzystania w materiale dziennikarskim tej rozmowy?
Tak mi się wtedy wydawało. Fragment rozmowy jaki wykorzystaliśmy w reportażu, miał około minuty długości. Twarz sędzi została zasłonięta, głos był zmieniony, a całość, pomimo podpisu "sędzia Katarzyna S.", ma charakter anonimowy. Jej koledzy mogli się domyśleć, że to ona, ale szeregowy człowiek z Olsztyna nie domyśliłby się o kogo chodzi.
Materiał zostaje opublikowany w październiku 2010 roku. W tym momencie, po jego emisji, nie ma żadnych uwag i sprostowań?
Nie było jakiegokolwiek sprostowania, że przedstawione przez nas informacje są nieprawdziwe.
Do całego materiału nie ma więc zastrzeżeń, a do Ciebie bezpośrednio trafia zawiadomienie z prokuratury, które złożyła Krystyna S.?
Tak, redakcja dowiaduje się o tym ode mnie, a ja trafiam na policję na przesłuchanie…
…i dowiadujesz się, że złamałeś prawo prasowe z 1984 roku.
Tak, dokładnie że złamałem artykuł 14 prawa prasowego (Publikowanie lub rozpowszechnianie w inny sposób informacji utrwalonych za pomocą zapisów fonicznych i wizualnych wymaga zgody osób udzielających informacji - red.).I to mnie przeraziło. Długo pracuje już w zawodzie - w samej telewizji 11 lat - i nie spotkałem się z tym zapisem w praktyce. Jak ktoś się spotyka z dziennikarzem, to wie, że rozmawia z dziennikarzem. To nie jest kwestia ochrony informatora.
Nie rozmawia się dla przyjemności, tylko po to, żeby zdobyć jakąś informację i potem ja przedstawić.
Tak, ja chcę zdobyć informację. Ja mówię teraz w sądzie, że moja rozmowa z Krystyną S. to był wywiad telefoniczny, a sędzia mówi, że to była zwykła rozmowa, a ona nie zgodziła się na wywiad. To prawda, nie zgodziła się na wywiad, ale przed kamerą, co zresztą powiedzieliśmy w materiale.
Teraz okazuje się, że każda osoba z jaką rozmawiasz jako dziennikarz, po tym jak udzieli ci wywiadu, może ten wywiad później zablokować. Nie chodzi już nawet o tą nieszczęsną autoryzację, tylko w ogóle o zgodę na publikację całości.
Nie uważasz, że może to doprowadzić do patologicznych sytuacji, że rozmowa, wywiad zostanie opublikowany, a potem osoba, z którą rozmawiałeś stwierdzi, że stawia ją to w złym świetle i wtedy zażąda zablokowania materiału, bo jednak nie udziela zgody?
Taka sytuacja może doprowadzić do tego, że przed kamerami będą stali tylko dziennikarze i opowiadali co się stało, co widzieli, bo ludzie nie będą się zgadzać na publikację ich wypowiedzi. Tymczasem widz oglądający reportaż dochodzeniowy, ma okazje poznać z jakich klocków budujesz swoją tezę. Bo takie reportaże robi się pod tezę - tezę, że złamano zasady, prawo i starasz się to udowodnić. Ocenę zostawiasz widzowi.
W przypadku Krystyny S., gdybym wiedział, że ona się nie zgadza na publikację jej wypowiedzi, to bym tego nie zrobił. Nie puściłbym tego minutowego fragmentu.
Ale miałbyś dowód w postaci całego nagrania rozmowy.(…)
Tak. Ale weźmy przykład jej męża, Jarosława S. - gdyby on się nie zgodził na wykorzystanie jego wypowiedzi, to byłoby ponad 30 proc. całego materiału. To okazałoby się, że mamy cenzurę.
Co dla dziennikarzy znaczy art. 14 prawa prasowego? I to prawa prasowego z 1984 roku?(…)
Mamy do czynienia z prawem, które uchwalali ludzie współpracujący z gen. Wojciechem Jaruzelskim. Nie były to osoby, które doceniałyby wartości demokratycznego państwa - to byli ludzie reprezentujący krwawego dyktatora. Teraz ja, w niby wolnej Polsce, jestem sądzony na podstawie prawa, które było po to wprowadzone, żeby dziennikarz, który zdobył jakiś dowód, przenigdy nie mógł tego opublikować. A nawet jeśli przeszedłby przez cenzurę, to nad nim wisiał bat w postaci wspomnianego przepisu prawa prasowego.
Jest jeszcze art. 12 prawa prasowego, który mówi o rzetelności. Jeśli będę nierzetelny, to nie spotka mnie żadna kara. Ale jeśli będę za rzetelny, to zostanę skazany.
A czy problemem nie jest mentalność ludzi pamiętających jeszcze poprzedni ustrój oraz mentalność ludzi szeroko rozumianej władzy?
Bardziej to drugie. To jest mentalność władzy, mentalność osoby czującej, że może wszystko, bo chroni ją immunitet. Taka osoba nie podlega krytyce. Jeśli koledzy uwolnili ją z odpowiedzialności dyscyplinarnej, to znaczy, że jej postępowanie było dobre. To nie jest tak, że (…)skoro Krystyna S. nie została uznana za winną, to (…) nie ma sprawy. A dokumenty i zapisy rozmów CBŚ dalej są, i do tego jawne. A moim zadaniem jako dziennikarza, jest publikować i konfrontować.
Czy CBŚ może Ci pomóc jakoś w twojej sprawie? Oni poniekąd wiedzą co się stało.
CBŚ jest bezsilne. Gdy prowadziło tą sprawę, zebrało sporo dokumentów i sporządziło sprawozdanie, które przesłano do ówczesnego Prokuratora Generalnego, który złapał się za głowę i powiedział, że to skandal. Ale za tym nie poszło nic. Prokuratura uznała, że te nagrania, te skandaliczne rozmowy, te obietnice nadzorowania jakichś śledztw przez prokuratora, to nie są przestępstwa i tego nie można użyć. Nie było nawet umorzenia sprawy, bo nie było oficjalnego śledztwa. CBŚ sobie to nagrał, ale pokazano mu gdzie jest jego miejsce. Pieski mogą sobie szczekać, byle cicho, a karawana idzie dalej. Gdy ja to ujawniłem, problemem nie było CBŚ, tylko, że to ujrzało światło dzienne. I nie tylko zapisy podsłuchów CBŚ (redakcja Uwagi nie miała dostępu do oryginalnych nagrań, tylko do zapisów podsłuchów - red.), bowiem zrobiliśmy rekonstrukcje tych rozmów i widzowie mogli je usłyszeć. To jest potęga telewizji - można zobaczyć, można usłyszeć. Dopiero słuchając tych rozmów można się zorientować, jaki to jest skandal. Który należało ujawnić. I ja to zrobiłem, a teraz jestem oskarżony. To moja subiektywna ocena, ale siedząc na Sali rozpraw w sądzie wydaje mi się że, sędzia prowadzący sprawę interesuje się tylko czy rozmowa się odbyła, czy została nagrana i czy ja miałem na to zgodę.
Nie liczy się więc całe tło, watek etyczny?
Nie, podczas procesu nie chcą tego słyszeć, dla nich to jest nie istotne. Ja nie jestem wariatem, który dzwoni do wszystkich osób, wszystko nagrywa, a potem puszcza na antenie - bo to musi mieć jakiś sens.
Zgodnie z prawem prasowym grozi Ci kara grzywny lub kara ograniczenia wolności (…), czyli np. wykonywanie prac społecznych.
Dokładnie tak. Może się więc okazać, że będę porządkował teren wokół sadu okręgowego w Olsztynie lub gabinet pani Katarzyny S. To oczywiście żarty, ale mogę sprzątać jakieś tereny lub dostać karę grzywny. (…) Zapadł już wyrok w trybie nakazowym, gdzie wstępnie skazano mnie na 10 tys. złotych grzywny. Mój obrońca złożył sprzeciw. Trwa proces. Może być więcej.
Masz szansę na uniewinnienie?
Nie wiem, ja jestem niewinny, czuję się niewinny. Na razie jest tak, że jestem winny tego, że wykonuje swój zawód. Jestem winny dochowania rzetelności i staranności. Ujawniłem to, co miało spocząć w sądowych aktach i nikt by już tego nie zobaczył.
Ile jeszcze potrwa proces?
Nie wiem. Na razie była ta propozycja 10 tys. złotych grzywny. Była jedna rozprawa, gdzie odczytano akt oskarżenia i składałem wyjaśnienia. Jedna rozprawa się nie odbyła, bo byłem przeziębiony. Próbowałem się przepchnąć do świadomości sędziego prowadzącego sprawę, że nie chodzi tylko o moją rozmowę z sędzią. Sędzia nie chce słuchać o otoczce.
W rozprawie będzie przesłuchiwana jeszcze moja szefowa oraz mój kolega, który był dokumentalistą w tej sprawie i pomagał mi w przygotowaniu tego materiału. I oczywiście będzie przesłuchiwana pani sędzia, do której dzwoniłem. Ona jest bowiem oskarżycielem posiłkowym. Ona poczuła się chyba dotknięta tym, że to wszystko zostało ujawnione. Skoro nie potrafili mi wykazać, że jestem nierzetelny, nieuczciwy, że jestem manipulatorem czy kłamię, to oskarżyli mnie z tego przepisu, który akurat się znalazł.
Pani sędzi chce się przyjeżdżać z Olsztyna do Warszawy (proces Macieja Kuciela toczy się przed sądem rejonowym w Warszawie, ze względu na siedzibę TVN - red.). Ona nie tylko złożyła doniesienie do prokuratury i niech spraw się toczy. Ona chce dopilnować, żebym został skazany. Do tego na sali bywa jej mąż, w tym momencie były już sędzia. Do tego dochodzi prokurator i sędzia prowadzący rozprawę. Na pierwszej rozprawie jedynym moim sprzymierzeńcem był mój adwokat, którego dostałem od TVN. Generalnie siedzę przed dużym przedstawicielstwem korporacji, o której zrobiłem materiał - o prokuratorach i sędziach.
Wcześniej przeciwko dziennikarzom bardzo rzadko był wykorzystywany art. 14 prawa prasowego. Nawet jeśli tak się działo, to po nagłośnieniu sprawa upadała. W twoim przypadku jest inaczej bo naruszyłeś interesy lobby sędziowskiego i prokuratorskiego?
Nikt tego nie potwierdzi, ale podczas przesłuchania na policji powiedziano mi, że sprawa trafi do sądu, bo dotyczy sędzi. I tyle. Gdyby to dotyczyło innej osoby, to sprawa nie trafiłaby prawdopodobnie do sądu.
Co się stanie, jeśli zostaniesz skazany? Będziemy mieć niebezpieczny precedens? Może to przecież oznaczać, że ludzie władzy będą mieć kaganiec na media, na dociekliwych dziennikarzy i będą po prostu cenzurować ich pracę.
Z jednej strony będzie to duży problem, bo zostanę przestępcą. To będzie mój osobisty problem, bo będę pracował jako osoba skazana, figurująca w rejestrze osób skazanych. Jeżeli dalej będę pracował w programie interwencyjnym i przygotowywał materiały, tak jak to robiłem do tej pory, to w końcu zostanę recydywistą i to dosyć szybko. To nie dotyczy tylko mojej telewizji, ale i innych stacji, a także internetu.
Czy myślisz, że może dojść do zmiany w mentalności ludzi szeroko rozumianej władzy? Czy dojdzie do zmiany prawa prasowego?
To politycy nie zmienili tego prasowego. Za rok minie 30 lat od jego uchwalenie. Dlaczego nie ma nowego prawa prasowego? Czemu istnieją inne przepisy pozwalające karać dziennikarzy więzieniem? Od roku 1989 mieliśmy już wolną Polskę, a przychodzący politycy z lewa i z prawa nic nie zmienili w prawie prasowym.
Politycy zostawiają sobie furtkę awaryjną?
Bardziej kij, który kiedyś może być potrzebny. Teraz ten kij wyrżnął we mnie. Kto będzie następny? Jeśli w mojej sprawie będzie wyrok skazujący, to każdy będzie miał ten kij w ręku. Jeśli zostanę skazany, to będzie pokusa, żeby skazać innych.
....
Szok ! Aparat sadowy w mafii !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:32, 22 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
"Dziennik Polski": Kolesiowska patologia
Nierzetelnego adwokata sądzi adwokat, komornika komornik, notariusza notariusz... - W takich warunkach nie ma co liczyć na sprawiedliwość, twierdzą pokrzywdzeni przez instytucje prawa, na których powołuje się "Dziennik Polski".
Surowe wyroki w sądach korporacyjnych to rzadkie przypadki. Tymczasem posłowie debatują nad zmniejszeniem najsurowszej kary. Według rządowego projektu zamiast dożywotniego wyrzucenia z zawodu, adwokat z prawomocnym wyrokiem mógłby wrócić do pracy po 10 latach.
Wyższy Sąd Dyscyplinarny w latach 2005-2012 pozbawił prawa do wykonywania zawodu tylko sześciu radców prawnych. W tym samym czasie wydał prawie 100 upomnień. Na ponad dwieście spraw, które wpłynęły do Wyższego Sądu Dyscyplinarnego Naczelnej Rady Adwokackiej od 1 stycznia 2011 r. do 31 maja 2012 r., tylko dwie osoby zostały wydalone z zawodu.
- Sądy dyscyplinarne nie spełniają praktycznie żadnego zadania, w tym mobilizującego do rzetelnego wykonywania obowiązków adwokata, komornika itp., twierdzi Jerzy Pietrzyk, prezes Stowarzyszenia "Stop Bezprawiu". System postępowań dyscyplinarnych nazywa patologicznym. - Większość spraw jest umarzana przez "kolegów" lub z powodu "braku znamion czynu zabronionego".
....
To ta super jakosc wynikajaca z blokady mlodych do zawodu .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:40, 24 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Ekspert: komercjalizacja pracy biegłych obniżyła poziom ich opinii
Komercjalizacja działalności biegłych sądowych doprowadziła do obniżenia jej poziomu, dochodzi też do realizacji czynności konstytucyjnych i procesowych z naruszeniem konstytucji i praw obywatelskich - uważa prof. Tadeusz Widła z Uniwersytetu Śląskiego.
On, jak również inni naukowcy wzięli w piątek udział w konferencji naukowej z okazji jubileuszu 40-lecia Polskiego Towarzystwa Kryminalistycznego, zorganizowanej na Uniwersytecie Warszawskim. Swój referat prof. Widła zatytułował "Co nas brzydzi, czyli etyczna degeneracja czynności kryminalistycznych".
- Opiniowanie, czyli coś będące służbą procesową, zostało uznane za komercję, działalność gospodarczą, dodatkowo obciążone podatkiem VAT. Usankcjonowały to Trybunał Konstytucyjny i Naczelny Sąd Administracyjny, dając argumenty na poparcie tego błędnego kierunku - mówił profesor.
Jego zdaniem, wszechobecna statystyka i komercyjne podejście do kwestii, których nie należy przeliczać na pieniądze, powoduje, że obecnie w prokuraturach "coraz mniej się ściga, a w sądach coraz mniej się wymierza sprawiedliwość, za to coraz bardziej robi się »wykon«".
- Doktor Jerzy Pobocha (znany psychiatra sądowy - red.) sformułował teorię WIELOBE: że opinię biegłego może zrobić byle kto, byle szybko, byle tanio. I w zamian sądy oraz prokuratury dostają byle co, wykonane byle jak - mówił.
W opinii profesora niefachowi wykonawcy takich ekspertyz biorą się np. ze studiów "nie wiadomo czemu zwanych podyplomowymi, bo czasem to zwykły kurs, a nie studia", na których wykłada członek kierownictwa sądu okręgowego. - Absolwenci zakładają firmy o mądrze brzmiących nazwach. Z wpisem na listę biegłych nie ma problemów. A czasem nawet nie trzeba kończyć studiów, wystarczy gdy te firmy o mądrych nazwach zrobią swoje szkolenie i wydadzą certyfikat - wyliczał.
Prof. Widła krytykował też postępowanie organów ścigania nadających np. status świadków incognito funkcjonariuszom policji działającym pod przykryciem lub też tajnym współpracownikom służb. - Państwo nie może działać zza węgła - podkreślał.
Zarazem za "zadziwiającą" uznał spolegliwość sądów wobec wpadek prokuratury. - Gdy prokuratura spaprze sprawę, sąd za wszelką cenę próbuje ją ratować - także za cenę biegłych. Dopóki nie zmieni się nastawienie wymiaru sprawiedliwości do tych kwestii, nowa ustawa o biegłych nic nie da - ocenił.
O planowanej przez resort sprawiedliwości ustawie mówiła prof. Ewa Gruza, prodziekan Wydziału Prawa UW, przypominając, że środowisko ekspertów od dawna postuluje jej uchwalenie. Od wielu lat zarówno szefowie resortu sprawiedliwości, jak i najwyższe władze sędziowskie oraz prokuratorskie wskazują, że niska jakość pracy biegłych to bolączka wymiaru sprawiedliwości.
Jak wskazano na konferencji, problemem przeszkadzającym w uchwaleniu ustawy o biegłych sądowych jest nieporozumienie co do pieniędzy. Środowiska biegłych w zamian za podwyższenie im wymaganych standardów profesjonalnych oczekują podwyżki stawek za ich prace. Na to jednak nie chce się zgodzić resort finansów, zdaniem którego 30-procentowa podwyżka to wydatek rzędu 70 mln zł rocznie. - Jest projekt założeń do takiej ustawy, ale bez nakładów finansowych nie załatwi on problemu - powiedział prof. Tadeusz Tomaszewski, prorektor UW, szef Rady Naukowej Polskiego Towarzystwa Kryminalistycznego.
Jak mówiła prof. Gruza, status biegłego sądowego jako funkcji związanej z wykonywaniem władzy publicznej powinien też gwarantować ochronę prawną jak dla funkcjonariuszy publicznych. - Każdy z nas ekspertów bywających na sali sądowej wie co to znaczy, gdy trzeba się bronić - dodawała.
Według założeń do ustawy, wyszczególniono by w niej uznane i zasłużone instytucje eksperckie, praca dla których nie rodziłaby konieczności wpisywania się na listy biegłych - takie jak krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych, zakłady medycyny sądowej, czy katedry akademickie specjalizujące się np. w kryminalistyce. Wpis byłby trudniejszy do uzyskania przez pojedyncze firmy, czy ekspertów prowadzących działalność gospodarczą, bo też - jak mówiła prof. Gruza - osoby takie mają dużo mniejsze i skromniejsze możliwości wydawania opinii.
>>>
Traktuja eksperctwo jak biznes . Byle wiecej kasy ... Zbijaja na tym kase wyksztalciuchy bo nie sprzataczki przeciez .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:56, 12 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Upośledzony 25-latek w więzieniu. Dostał przepustkę na 5 dni
Odbywający karę więzienia za drobne kradzieże niepełnosprawny intelektualnie 25-letni Radosław Agatowski wyszedł na pięciodniową przepustkę - poinformował dyrektor okręgowy Służby Więziennej w Koszalinie płk Krzysztof Olkowicz.
Z wnioskiem o przepustkę dla mężczyzny wystąpili senatorowie Piotr Ziętarski i Anna Sztark.
- O sprawie dowiedzieliśmy się z mediów. Wyrażamy wielkie uznanie dla służby więziennej, która tak szybko zareagowała na nasz apel - mówił senator Ziętarski na specjalnej konferencji prasowej.
Poinformował także, że podjęte zostały działania, które mają wspomóc starania rodziny o ułaskawienie 25-latka. - Sytuacja psychiczna skazanego jest taka, że wypełnia przesłanki przepustki i możliwości przerwy w karze. Jesteśmy wstrząśnięci stopniem upośledzenia tego człowieka. On zupełnie nie zdaje sobie sprawy z tego, co zrobił - relacjonował Ziętarski, który rozmawiał z 25-latkiem. - On nie ma poczucia czasu. Cele kary są zupełnie nie do zrealizowania, jeżeli skazany nie odczuwa upływu czasu - mówił senator.
Upośledzony 25-letni Radosław Agatowski z Koszalina oskarżony jest o kradzież dwóch rowerów. Wcześniej był już skazany za drobne kradzieże. Chłopak - według matki - nie umie czytać ani pisać, nie rozumie, dlaczego jest za kratami.
Dyrektor aresztu śledczego w Koszalinie pułkownik Krzysztof Olkowicz zadecydował o udzieleniu 25-latkowi przepustki na pięć dni. Zapowiedział także, ze wystąpi z wnioskiem o przerwę w odbywaniu kary.
Takie rozwiązanie sprawy sugerował poseł PO Krzysztof Kwiatkowski w "Faktach po Faktach" w TVN24. Po programie rozmawiał telefonicznie z prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem na temat wniosku o przerwę w odbywaniu kary.
>>>>
Czy musze komentowac potwornosc ohydnych jurystow ! Niech mowi twarz biednej ofiary naznaczona niepelnosprawnoscia !!! BYDLAKI WON !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:39, 17 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Niepełnosprawny Radosław Agatowski nie wróci z przepustki
Niepełnosprawny Radosław Agatowski nie wróci z przepustki do więzienia w Koszalinie. Matka powiedziała, że go nie odda.
Mężczyzna trafił do szpitala w Kołobrzegu. Skarżył się na złe samopoczucie, bóle brzucha, matka powiedziała, że ma stan zapalny palców w nogach.
W więzieniu Radosław Agatowski powinien stawić się do 14- tej - powiedziała kapitan Magdalena Obrębska rzecznik koszalińskiego aresztu śledczego. Jeśli skazany nie stawia się do więzienia, powiadamia się policję i sąd. Funkcjonariusze powinni go przywieźć do aresztu śledczego w Koszalinie - mówi kapitan Obrębska.
Jak dodaje, w sytuacji, kiedy skazany jest w szpitalu decyzja należy do lekarza. On ma postanowić, czy pacjent może przebywać w warunkach więziennych. Skazany może tez być leczony w szpitalu więziennym.
W sprawie przerwy w odbywaniu kary nie zebrał się dotąd Sąd Penitencjarny. Nie wiadomo, kiedy będzie posiedzenie - powiedział Radiu Koszalin sędzia Sławomir Przykucki rzecznik prasowy Sądu Okręgowego. Obrona Agatowskiego wniosła o powołanie biegłych psychiatrów. Radosław Agatowski ma 25 lat, jest niepełnosprawny intelektualnie. Ciąży na nim kilka wyroków za kradzieże. Jeżeli miałby odsiedzieć wszystkie kary, z więzienia wyjdzie za cztery lata.
Kancelaria prezydenta RP zwróciła się do prokuratora generalnego z prośbą o jego ułaskawienie.
....
Brawo matka !
Moze zorganizowac grupe obrony .
Ta jego twarz krzyczy o wielkiej krzywdzie ! Zwyrodnialcy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:49, 19 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Prokuratura zwróciła się do sądu o przerwę w karze dla niepełnosprawnego Radka
Prokurator okręgowy w Koszalinie zwrócił się do Sądu Rejonowego w Kołobrzegu z wnioskiem o udzielenie przerwy w odbywaniu kary niepełnosprawnemu intelektualnie Radosławowi Agatowskiego; ma to związek z wszczętym postępowaniem o ułaskawienie skazanego.
Jak powiedziała rzeczniczka koszalińskiej prokuratury Aneta Skupień wniosek złożono w trybie art. 568 kodeksu postępowania karnego.
Przepis ten mówi, że jeśli szczególnie ważne powody przemawiają za ułaskawieniem (...,) sąd wydający opinię oraz Prokurator Generalny mogą wstrzymać wykonanie kary lub zarządzić przerwę w jej wykonaniu do czasu ukończenia postępowania o ułaskawienie.
W sprawie Radosława Agatowskiego opinię ma wydać Sąd Rejonowy w Kołobrzegu, przed którym zapadły prawomocne, wykonywane obecnie wyroki wobec tego mężczyzny.
Prokurator okręgowy - jak powiedział Skupień - kierując wniosek o przerwę w karze miał na uwadze przede wszystkim umieszczenia skazanego w szpitalu, uzyskane informacje odnośnie poważnych trudności w jego codziennym funkcjonowaniu w Areszcie Śledczym w Koszalinie oraz potrzebę przeprowadzenia wszystkich procedur związanych z postępowaniem w sprawie o ułaskawienie.
12 czerwca dyrektor Aresztu Śledczego w Koszalinie udzielił Agatowskiemu pięciodniowej przepustki. Mężczyzna miał wrócić do aresztu w poniedziałek. Nie zrobił tego jednak, bo jego matka umieściła go w kołobrzeskim szpitalu.
Szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek powiedziała, że Kancelaria Prezydenta obecnie oczekuje na opinię sądu w sprawie Agatowskiego.
Zaznaczyła, że Kancelaria Prezydenta pozostaje w tej sprawie w kontakcie z Prokuraturą Generalną. Wystosowała także zapytanie do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta z prośbą o informację, na jakim etapie jest ta sprawa.
- Wiemy, że prokurator generalny, zgodnie z obowiązującymi przepisami, zwrócił się do sądu z prośbą o opinię i na tę opinię czekamy - powiedziała Trzaska-Wieczorek.
Zaznaczyła też, że prośba Agatowskiego o ułaskawianie niezwłocznie po wpłynięciu do Kancelarii Prezydenta została przesłana do prokuratora generalnego, co - zaznaczyła - zgodnie z przepisami kodeksu postępowania karnego skutkuje nadaniem sprawie biegu. - Zatem po stronie Kancelarii Prezydenta wszelkie działania zostały podjęte niezwłocznie - podkreśliła.
Służba Więzienna o niestawiennictwie Agatowskiego w Areszcie Śledczym w Koszalinie powiadomiła dwie komendy policji i dwa sądy, co jest równoznaczne z koniecznością doprowadzenia skazanego do aresztu.
Policja na razie nie podjęła jednak w tej sprawie żadnych kroków. Jak powiedział rzecznik komendy wojewódzkiej w Szczecinie podkom. Przemysław Kimon, w związku z pobytem mężczyzny w szpitalu, policja czeka na informacje od lekarzy o stanie jego zdrowia.
Rzeczniczka Szpitala Regionalnego w Kołobrzegu Magdalena Ptasińska poinformowała, że badania Radosława Agatowskiego mogą potrwać 2-3 dni.
Radosław Agatowski w więzieniu został osadzony w sierpniu ub.r. w związku z siedmioma prawomocnymi wyrokami w sprawach o kradzieże.
Niepełnosprawny intelektualnie 25-latek przestępstwa popełnił, zbierając złom. Oprócz metalowych odpadów zabierał z posesji m.in. rowery, wózki i pralki. W latach 2008-2012 dokonał 16 kradzieży mienia o łącznej wartości 10 tys. zł.
Biegli, którzy sporządzali na potrzeby kołobrzeskiego sądu opinie psychiatryczne stwierdzili o mężczyzny upośledzenie umysłowe, ale jednocześnie uznali, że ma on jedynie ograniczoną poczytalność, co oznacza, że mógł kierować swoim zachowaniem.
Gdyby Agatowski miał odbyć wszystkie orzeczone wobec niego, wyszedłby z więzienia 28 lutego 2016 r.
Dotychczas media podawały, że kary skończyłyby się w 2017 r. Ten czas uległ skróceniu, bo niedawno uprawomocnił się wyrok łączący cztery kary w jedną.
Kary Agatowski odbywał w okręgu bydgoskim. Niedawno został stamtąd przeniesiony do Aresztu Śledczego w Koszalinie w związku z kolejnym procesem o 7 kradzieży mienia wartego 2 tys. zł.
....
Nie maja procedur co robic gdy skazany ewidentnie siedzi niewinnie !!! Bo jak brak winy nie jest ewidentny to nie ma nawet sprawy ! W ogole najlepiej jakby odsiedzial i ,,spokoj" . Bo tak to by trzeba wsadzic tego sedziego i ,,ekspertow" za jawny skandal . Z tymi ,,psychologami" to jest plaga ! Nie przeciez w psychologii jasnych kryteriow . A na podstawie ich orzeczen wsadzaja !
Bo biegly orzekl ze ten biedak nie jest chory paychicznie i ma sprawny umysl ... Co jest prawda ... Sprawny umysl ... pieciolatka . Albo mniej . Powinien byc pod opieka jak wszystkie dzieci ale nie wiezienna !!!
Widzicie tutaj ze wyksztalcenie bez Kościoła daje szkodnikow . Sluzacych zlu . Kto sie nie modli do Boga modli sie do diabla . Sady mamy bezbozne . A niektorym jeszcze Mao bezboznictwa . Jeszcze wiecej pieciolatkow w wiezieniach .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Śro 19:14, 19 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:12, 19 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Niemowlę nie wróci do domu, bo… sędzia ma urlop
Niespełna roczna Małgosia przebywa od stycznia w Domu Małego Dziecka. Powody nie są jasne, jednak szansa powrotu do domu oddala się, ponieważ sędzia udał się na miesięczny urlop - donosi "Gazeta Wyborcza".
Kornelia Zdańska to samotna matka opiekująca się Małgosią i trzyletnią Anetą. Podczas grudniowej wizyty w szpitalu, gdzie przebywała przy młodszej córce, kobieta "niepokojącym" zachowaniem naraziła się personelowi.
Lekarze zawiadomili sąd rodzinny, który w konsekwencji umieścił dziewczynkę w domu dziecka, ponieważ dobro dziecka było zagrożone - czytamy na łamach "Gazety Wyborczej".
Okazało się jednak, że zagrożenia takiego nie było, więc wyznaczono termin kolejnej rozprawy na 17 lipca. Niestety sędzia jest na urlopie, więc nie ma możliwości, by dziecko wcześniej wróciło do domu.
>>>>
Paczcie panstwo jaki sukces ! Wyborcza zaczela komentowac dzialania sadow . Przelom ! W latach 90tych michnikowcy narzucili zasade ze ,,wyrokow sadow sie nie komentuje" . A jednak sie komentuje . Po prostu podupadli i nie maja juz tej sily a rzeczywistosc coraz gorsza .
Istotnie . Panswo sedziostwo ma urlop sa wakacje . Ty sobie mozesz poczekac . Do pazdziernika . W wiezieniu ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:07, 21 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Areszt Śledczy zawiadomił prokuraturę o niestawieniu się Radosława Agatowskiego
Areszt Śledczy w Koszalinie (woj. zachodniopomorskie) wysłał dziś do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez niepełnosprawnego intelektualnie Radosława Agatowskiego. Chodzi o jego niestawienie się w więzieniu po pięciodniowej przepustce.
Jak poinformowała rzeczniczka koszalińskiego Aresztu Śledczego kpt. Magdalena Obrębska, zawiadomienie wysłano, bo dziś minęły trzy dni od terminu, w którym skazany miał wrócić do aresztu.
Zawiadomienie wysłano pocztą do Prokuratury Rejonowej w Koszalinie oraz do wiadomości wydziału penitencjarnego Sądu Okręgowego w Koszalinie.
Odbywający karę pozbawienia wolności za kradzieże 25-letni mężczyzna otrzymał 12 czerwca pięciodniową przepustkę. Miał z niej wrócić do aresztu 17 czerwca o godz. 14. Nie zrobił tego, ponieważ w poniedziałek przed południem trafił do szpitala w Kołobrzegu.
Areszt Śledczy dostał faks z informacją, że Agatowski jest hospitalizowany. Jednak - jak powiedziała Obrębska - nie jest to żaden dokument usprawiedliwiający jego nieobecność.
Za nadużycie czasowego zwolnienia kodeks karny przewiduje ograniczenie wolności albo jej pozbawianie do roku.
Rzeczniczka szpitala regionalnego w Kołobrzegu Magdalena Ptasińska powiedziała, że mężczyzna jest poddawany badaniom diagnostycznym i będzie hospitalizowany co najmniej do piątku.
Agatowski w więzieniu został osadzony w sierpniu ubiegłego roku w związku z siedmioma prawomocnymi wyrokami w sprawach o kradzieże. Niepełnosprawny intelektualnie 25-latek przestępstwa popełnił, zbierając złom. Oprócz metalowych odpadów zabierał z posesji m.in. rowery, wózki i pralki. W latach 2008-2012 dokonał 16 kradzieży mienia, o łącznej wartości 10 tys. zł.
Biegli, którzy sporządzali na potrzeby kołobrzeskiego sądu opinie psychiatryczne, stwierdzili u mężczyzny upośledzenie umysłowe, ale jednocześnie uznali, że ma on jedynie ograniczoną poczytalność, co oznacza, że mógł kierować swoim zachowaniem.
Gdyby Agatowski miał odbyć wszystkie orzeczone wobec niego kary, wyszedłby z więzienia 28 lutego 2016 r.
Obrońca mężczyzny oraz dyrektor Aresztu Śledczego w Koszalinie złożyli do wydziału penitencjarnego koszalińskiego SO wnioski o udzielenie przerwy w odbywaniu przez niego kary. Podobny wniosek, ale w innym trybie, bo związanym z toczącym się postępowaniem o ułaskawienie, do Sądu Rejonowego w Kołobrzegu złożyła Prokuratura Okręgowa w Koszalinie.
Na razie nie wiadomo, kiedy sądy rozpoznają te wnioski.
....
!!!! Glowny problem jaki oni maja to ze nie siedzi ! Co jest do cholery ! Skazalim ma siedziec ! My tu rzundzimy ! To sa zwyrodnialcy i tacy goscie stanowia ... wymiar sprawiedliwosci !!! Tak !
Osobnicy bez sumienia . Bez cienia Boga w sercu ! Ludzie diabla .
Polsce potrzeba ludzi sumienia . Teraz praktycznie widzicie o czym mowil Papiez .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:36, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Prokuratura odmówiła śledztwa ws. niestawienia się Radosława Agatowskiego w areszcie
Prokuratura Rejonowa w Koszalinie (Zachodniopomorskie) odmówiła wszczęcia śledztwa ws. niestawienia się niepełnosprawnego intelektualnie Radosława Agatowskiego w areszcie śledczym po pięciodniowej przepustce.
Jak powiedziała prokurator rejonowa Zuzanna Ostrowska, wszczęcia postępowania odmówiono ze względu na brak znamion czynu zabronionego opisanego w art. 242 par. 2 kodeksu karnego.
Przepis ten mówi, że "kto korzystając z zezwolenia na czasowe opuszczenie zakładu karnego lub aresztu śledczego bez dozoru, bez usprawiedliwionej przyczyny nie powróci najpóźniej w ciągu 3 dni po upływie wyznaczonego terminu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
Prokurator Ostrowska wyjaśniła, że w przypadku Radosława Agatowskiego nie można zastosować tego przepisu, bo nie wrócił on z przepustki z powodu hospitalizacji, co usprawiedliwia jego nieobecność.
Przepustki Agatowskiemu udzielono 12 czerwca, mężczyzna miał z niej wrócić 17 czerwca.
Prokuraturę o niestawieniu się więźnia zawiadomił dyrektor Aresztu Śledczego w Koszalinie. Areszt może złożyć zażalenie na postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa ws. niestawienia się Agatowskiego, jednak - jak poinformowała rzeczniczka AŚ kpt. Magdalena Obrębska - nie będzie tego robił.
Obrębska dodała, że cały czas ważne jest skierowane do policji zawiadomienie o niestawieniu się więźnia, co jest równoznacznez koniecznością doprowadzenia go do aresztu.
Policja nie podjęła na razie żadnych działań. Agatowski od 17 czerwca przebywa w szpitalu Regionalnym w Kołobrzegu. Jak poinformowała rzeczniczka tej placówki Magdalena Ptasińska, hospitalizacja potrwa jeszcze kilka dni. Pacjent cały czas przechodzi badania.
Agatowski w więzieniu został osadzony w sierpniu ub.r. w związku z siedmioma prawomocnymi wyrokami w sprawach o kradzieże. Niepełnosprawny intelektualnie 25-latek przestępstwa popełnił, zbierając złom. Oprócz metalowych odpadów zabierał z posesji m.in. rowery, wózki i pralki. W latach 2008-2012 dokonał 16 kradzieży mienia, o łącznej wartości 10 tys. zł.
Biegli, którzy sporządzali na potrzeby kołobrzeskiego sądu opinie psychiatryczne, stwierdzili u mężczyzny upośledzenie umysłowe, ale jednocześnie uznali, że ma on jedynie ograniczoną poczytalność, co oznacza, że mógł kierować swoim zachowaniem.
Gdyby Agatowski miał odbyć wszystkie orzeczone wobec niego kary, wyszedłby z więzienia 28 lutego 2016 r. Jego obrońca i dyrektor AS w Koszalinie skierowali wnioski do wydziału penitencjarnego Sądu Okręgowego w Koszalinie wnioski o udzieleniu skazanemu przerwy w odbywaniu kary.
Podobny wniosek, ale oparty na innym przepisie, do Sądu Rejonowego w Kołobrzegu skierowała Prokuratura Okręgowa w Koszalinie. Prokuratura wnioskuje o zawieszenie wykonania kary do czasu zakończenia toczącego się postępowania o ułaskawienie Agatowskiego przez prezydenta.
Jak poinformował rzecznik SO sędzia Sławomir Przykucki, na najbliższy piątek kołobrzeski sąd wyznaczył posiedzenie dotyczące ułaskawienia odnośnie czterech wyroków. Na posiedzeniu tym być może zostanie również rozpoznany wniosek koszalińskiej prokuratury.
>>>>
WRESZCIE ! Stosujac prawo nalezy uzywac rozumu . ROZUMU > Czyli jak widac ze osoba ma 5 lat TO NIE MOGLA POPELNIC PRZESTEPSTWA NIEZALEZNIE OD TEGO JAKI MA WYROK > Wtedy NIE STOSUJEMY PRAWA . Tak jak lekarz nie podaje specyfiku gdy pacjent po nim zaczyna sie przewracac mimo ze ma takie procedury . TO WIDZAC SKUTEK ODSTEPUJE . Bo rozum jest ponad PROCEDURY . A sumienie ponad rozumem ale to juz rozumiem zbyt duze wymogi ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:14, 28 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Sąd nie podjął decyzji ws. wstrzymania wykonania kar Radosława Agatowskiego
Sąd Rejonowy w Kołobrzegu w woj. zachodniopomorskim nie podjął decyzji ws. wstrzymania wykonania kary za kradzieże wobec niepełnosprawnego intelektualnie Radosława Agatowskiego, bo nie posiadał potrzebnych dokumentów. Posiedzenie odroczono do 16 sierpnia.
Z wnioskiem o wstrzymanie wykonania kary wystąpiła do sądu Prokuratura Okręgowa w Koszalinie. Zrobiła to w związku z toczącym się postępowaniem o ułaskawienie Agatowskiego. Wniosek był motywowany tym, że 25-letni mężczyzna o psychice kilkuletniego dziecka miał trudności z funkcjonowaniem w areszcie.
Prokuratura skorzystała z artykułu 568. kodeksu postępowania karnego, który mówi, że można wstrzymać wykonanie kary lub zarządzić przerwę w jej wykonaniu do czasu ukończenia postępowania o ułaskawienie.
Sąd rozpoznał wniosek, ale nie podjął merytorycznej decyzji, bo nie posiadał kompletu dokumentów potrzebnych do wydania opinii w postępowaniu ułaskawieniowym. Brakowało m.in. materiałów dotyczących aktualnego stanu zdrowia skazanego i opinii z Zakładu Karnego w Potulicach.
Wobec niepełnego materiału dowodowego zarządzenie wstrzymania kary bądź udzielenia przerwy sąd uznał za niemożliwe - oznaczałoby to bowiem wydanie pozytywnej opinii w postępowaniu ułaskawieniowym. Tego zaś w oparciu o dostępny obecnie materiał dowodowy sąd nie mógł zrobić.
Gdyby Agatowski miał odbyć wszystkie orzeczone wobec niego kary w siedmiu procesach o kradzieże, wyszedłby z więzienia 28 lutego 2016 r.
Do zakładu karnego 25-latek trafił w sierpniu ub.r. Kary odbywał w okręgu bydgoskim. W czerwcu br. przewieziono go do Aresztu Śledczego w Koszalinie w związku z toczącym się przed kołobrzeskim sądem ósmym procesem o kradzieże.
12 czerwca dyrektor areszt śledczy udzielił skazanemu pięciodniowej przepustki. Agatowski miał z niej wrócić 17 czerwca. Nie zrobił tego jednak, bo trafił do kołobrzeskiego szpitala, gdzie przechodzi badania.
Jak powiedziała rzeczniczka tej placówki Magdalena Ptasińska, pacjent będzie hospitalizowany jeszcze co najmniej dwa tygodnie.
Niepełnosprawny intelektualnie 25-latek przestępstwa popełnił, zbierając złom. Oprócz metalowych odpadów zabierał z posesji m.in. rowery, wózki i pralki. Biegli, którzy sporządzali na potrzeby kołobrzeskiego sądu opinie psychiatryczne stwierdzili o mężczyzny upośledzenie umysłowe, ale jednocześnie uznali, że ma on jedynie ograniczoną poczytalność, co oznacza, że mógł kierować swoim zachowaniem.
>>>>
Papierow nie maja jakby nie bylo widac ze wieziony NIE ROZUMIE CO TO JEST SĄD !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:22, 03 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Ułaskawienie upośledzonego Radosława Agatowskiego? Na decyzję poczeka na wolności
Radek Agatowski nie będzie musiał wracać do więzienia po wyjściu ze szpitala - dowiedziała się TVN24. Sąd Rejonowy w Kołobrzegu podjął we wtorek decyzję o wstrzymaniu odbywania kary przez 25-latka do czasu rozpatrzenia wniosku o ułaskawienie.
O przerwę w odbywaniu kary wnioskował obrońca Radka, mec. Wiesław Breliński. Jak powiedział w TVN24, postulował o odroczenie kary do czasu zakończenia toczącego się postępowania o ułaskawienie Agatowskiego.
- Matka Radka jest przeszczęśliwa - ocenił Breliński. - Wszyscy oddychamy z ulgą - dodał.
Posiedzenie sądu w sprawie wniosku o ułaskawienie ma odbyć się 16 sierpnia. Do tego czasu Radek może przebywać na wolności.
Z wnioskiem o wstrzymanie wykonania kary wystąpiła do sądu także Prokuratura Okręgowa w Koszalinie. Zrobiła to w związku z toczącym się postępowaniem o ułaskawienie Agatowskiego. Wniosek był motywowany tym, że 25-letni mężczyzna o psychice kilkuletniego dziecka miał trudności z funkcjonowaniem w areszcie.
Prokuratura skorzystała z artykułu 568. kodeksu postępowania karnego, który mówi, że można wstrzymać wykonanie kary lub zarządzić przerwę w jej wykonaniu do czasu ukończenia postępowania o ułaskawienie.
Gdyby Agatowski miał odbyć wszystkie orzeczone wobec niego kary w siedmiu procesach o kradzieże, wyszedłby z więzienia 28 lutego 2016 r.
Do zakładu karnego 25-latek trafił w sierpniu ub.r. Kary odbywał w okręgu bydgoskim. W czerwcu br. przewieziono go do Aresztu Śledczego w Koszalinie w związku z toczącym się przed kołobrzeskim sądem ósmym procesem o kradzieże.
12 czerwca dyrektor aresztu śledczego udzielił skazanemu pięciodniowej przepustki. Agatowski miał z niej wrócić 17 czerwca. Nie zrobił tego jednak, bo trafił do kołobrzeskiego szpitala, gdzie przechodził badania.
Niepełnosprawny intelektualnie 25-latek przestępstwa popełnił, zbierając złom. Oprócz metalowych odpadów zabierał z posesji m.in. rowery, wózki i pralki. Biegli, którzy sporządzali na potrzeby kołobrzeskiego sądu opinie psychiatryczne stwierdzili o mężczyzny upośledzenie umysłowe, ale jednocześnie uznali, że ma on jedynie ograniczoną poczytalność, co oznacza, że mógł kierować swoim zachowaniem.
....
Dopiero po taki szumie laskawie sie zgodzili . Inaczej by siedzial i bylby ,,spokoj" .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:41, 04 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Sąd wstrzymał wykonywanie części wyroków ws. Agatowskiego
Sąd Rejonowy w Kołobrzegu zdecydował o wstrzymaniu wykonywania kary orzeczonej w czterech z siedmiu wyroków wobec niepełnosprawnego intelektualnie Radosława Agatowskiego.
- Ta decyzja sądu z ubiegłego tygodnia dotyczy wyroku łącznego obejmującego cztery skazania z czterech procesów. Jest wynikiem złożenia wniosku o odroczenie wykonywania tej kary przez obrońcę. Do czasu rozpatrzenia wniosku obrońcy sąd zdecydował o wstrzymaniu wykonywania kary - poinformował sędzia Sławomir Przykucki z Sądu Okręgowego w Koszalinie.
Jak wyjaśnił, nadal na Agatowskim ciążą trzy inne wyroki. Obrońca mężczyzny wystąpił o przerwę w ich wykonaniu.
Oznacza to, że jeśli skazany opuści szpital, w którym obecnie przebywa, może trafić do więzienia, o ile wcześniej nie zapadną decyzje dotyczące pozostałych wyroków, np. decyzja o ułaskawieniu bądź przerwie w wykonywaniu kary - wyjaśnił sędzia Przykucki.
Sąd Rejonowy w Kołobrzegu 16 sierpnia ma podjąć decyzję ws. wstrzymania wykonania kary w związku z trzema wyrokami za kradzieże. W ubiegły piątek nie wydał decyzji w tej sprawie, bo nie posiadał potrzebnych dokumentów. Brakowało m.in. materiałów dotyczących aktualnego stanu zdrowia skazanego i opinii z Zakładu Karnego w Potulicach.
Z wnioskiem o wstrzymanie wykonania kary wystąpiła do sądu Prokuratura Okręgowa w Koszalinie. Zrobiła to w związku z toczącym się postępowaniem o ułaskawienie Agatowskiego. Wniosek był motywowany tym, że 25-letni mężczyzna o psychice kilkuletniego dziecka, miał trudności z funkcjonowaniem w areszcie.
Prokuratura skorzystała z artykułu 568. kodeksu postępowania karnego, który mówi, że można wstrzymać wykonanie kary lub zarządzić przerwę w jej wykonaniu do czasu ukończenia postępowania o ułaskawienie.
Na opinię sądu w sprawie Agatowskiego oczekuje nadal Kancelaria Prezydenta, która skierowała prośbę o ułaskawienie Agatowskiego do prokuratora generalnego.
Szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek informowała ponad dwa tygodnie temu PAP, że prokurator generalny zwrócił się do sądu z prośbą o opinię w tej sprawie. "Na opinię sądu czekamy. Dodatkowo Kancelaria wystosowała pismo z prośbą do prokuratora generalnego o informację, na jakim etapie jest obecnie ta sprawa" - dodała.
Jak zaznaczyła wówczas, "prośba o ułaskawienie pana Radosława Agatowskiego została niezwłocznie po wpłynięciu do Kancelarii Prezydenta skierowana do prokuratora generalnego tak, aby tej sprawie nadać jak najszybciej bieg zgodnie z przepisami kodeksu postępowania karnego".
Trzaska-Wieczorek przypomniała również, że w postępowaniu ułaskawieniowym prezydent bierze pod uwagę opinię innych organów zaangażowanych w ten proces, a więc sądu oraz prokuratora generalnego.
Gdyby Agatowski miał odbyć wszystkie orzeczone wobec niego kary w siedmiu procesach o kradzieże, wyszedłby z więzienia 28 lutego 2016 r.
Do zakładu karnego 25-latek trafił w sierpniu ub.r. Kary odbywał w okręgu bydgoskim. W czerwcu br. przewieziono go do Aresztu Śledczego w Koszalinie w związku z toczącym się przed kołobrzeskim sądem ósmym procesem o kradzieże.
12 czerwca dyrektor aresztu śledczego udzielił skazanemu pięciodniowej przepustki. Agatowski miał z niej wrócić 17 czerwca. Nie zrobił tego jednak, bo trafił do kołobrzeskiego szpitala, gdzie przechodzi badania.
Jak mówiła w piątek PAP rzeczniczka tej placówki Magdalena Ptasińska, pacjent będzie hospitalizowany jeszcze co najmniej dwa tygodnie.
Niepełnosprawny intelektualnie 25-latek przestępstwa popełnił, zbierając złom. Oprócz metalowych odpadów zabierał z posesji m.in. rowery, wózki i pralki. Biegli, którzy sporządzali na potrzeby kołobrzeskiego sądu opinie psychiatryczne stwierdzili u mężczyzny upośledzenie umysłowe, ale jednocześnie uznali, że ma on jedynie ograniczoną poczytalność, co oznacza, że mógł kierować swoim zachowaniem.
....
Dopiero pod taka presja !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:59, 08 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Sąd wstrzymał wykonanie wszystkich kar wobec Radosława Agatowskiego
Niepełnosprawny intelektualnie Radosław Agatowski nie musi wracać do więzienia. Sąd Rejonowy w Kołobrzegu (Zachodniopomorskie) wstrzymał wykonanie wszystkich orzeczonych wobec niego wyroków w sprawach o kradzieże.
- W związku z postanowieniem sądu skazany został już skreślony z ewidencji i zwolniony - poinformowała rzeczniczka Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Koszalinie ppor. Izabela Wojtalik-Loranc.
Wstrzymanie wykonania wyroków to efekt zabiegów obrońcy Radosława Agatowskiego. Mecenas Wiesław Breliński poprosił kołobrzeski sąd o odroczenie wykonania wszystkich kar orzeczonych wobec swojego klienta i wstrzymanie ich wykonania do czasu rozpoznania pierwszego wniosku. Sąd przychylił się do prośby obrony.
Niepełnosprawny intelektualnie 25-latek o psychice kilkuletniego dziecka do więzienia trafił pod koniec sierpnia 2012 w związku z prawomocnymi wyrokami w sprawach o kradzieże.
Mężczyzna dokonał przestępstw podczas zbierania złomu. Oprócz metalowych odpadów zabierał z posesji m.in. rowery, wózki i pralki. W latach 2008-2012 dokonał 16 kradzieży mienia o łącznej wartości 10 tys. zł.
Biegli, którzy na potrzeby kołobrzeskiego sądu sporządzali opinie psychiatryczne, stwierdzili u mężczyzny upośledzenie umysłowe, ale jednocześnie uznali, że ma on jedynie ograniczoną poczytalność, co oznacza, że mógł kierować swoim zachowaniem.
Wobec Agatowskiego zapadło siedem prawomocnych wyroków. W maju br. ich liczba zmniejszyła się do czterech, gdyż sąd w Kołobrzegu połączył cztery kary w jedną.
Wyroki 25-latek odbywał najpierw w Potulicach (Kujawsko-Pomorskie). W czerwcu br. został przeniesiony do Aresztu Śledczego w Koszalinie w związku z kolejnym procesem o kradzieże przed kołobrzeskim sądem.
12 czerwca dyrektor AŚ udzielił Agatowskiemu pięciodniowej przepustki. Więzień miał z niej wrócić 17 czerwca. Tak się jednak nie stało, bo mężczyzna trafił do kołobrzeskiego szpitala, gdzie nadal przebywa. Rzeczniczka tej placówki Magdalena Ptasińska poinformowała w poniedziałek PAP, że jego hospitalizacja potrwa jeszcze ok. tygodnia.
O niestawieniu się więźnia areszt powiadomił policję. Złożył też do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przez skazanego przestępstwa polegającego na nieusprawiedliwionej nieobecności. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa uznając, że hospitalizacja jest usprawiedliwieniem nieobecności. Areszt od tej decyzji się nie odwoływał.
Wobec Agatowskiego toczy się procedura ułaskawieniowa. Pod koniec czerwca br. przed sądem w Kołobrzegu odbyły się pierwsze posiedzenia w tej sprawie. Żadnej decyzji wówczas jednak nie podjęto, gdyż sąd nie posiadał wszystkich potrzebnych dokumentów. Brakowało m.in. materiałów dotyczących aktualnego stanu zdrowia skazanego i opinii z Zakładu Karnego w Potulicach. Posiedzenia odroczono do 16 sierpnia.
Z informacji w Okręgowym Inspektoracie Służby Więziennej w Koszalinie wynika, że Radosław Agatowski odbył już jeden z czterech prawomocnych wyroków.
>>>>
Po moblizacji calego kraju dopiero .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:04, 19 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Biegli: niepełnosprawny Radek Agatowski nie powinien wracać do więzienia
Niepełnosprawny Radek Agatowski nie powinien wracać do więzienia - zdecydowali biegli. Według nich może to grozić poważnym niebezpieczeństwem. Opinię otrzymał już obrońca 25-latka - podaje TVN24.
Niepełnosprawny intelektualnie 25-latek o psychice kilkuletniego dziecka do więzienia trafił pod koniec sierpnia 2012 w związku z prawomocnymi wyrokami w sprawach o kradzieże. U
Mężczyzna dokonał przestępstw podczas zbierania złomu. Oprócz metalowych odpadów zabierał z posesji m.in. rowery, wózki i pralki. W latach 2008-2012 dokonał 16 kradzieży mienia o łącznej wartości 10 tys. zł.
Biegli, którzy na potrzeby kołobrzeskiego sądu sporządzali opinie psychiatryczne, stwierdzili u mężczyzny upośledzenie umysłowe, ale jednocześnie uznali, że ma on jedynie ograniczoną poczytalność, co oznacza, że mógł kierować swoim zachowaniem.
Wobec Agatowskiego zapadło siedem prawomocnych wyroków. W maju br. ich liczba zmniejszyła się do czterech, gdyż sąd w Kołobrzegu połączył cztery kary w jedną.
Wyroki 25-latek odbywał najpierw w Potulicach (Kujawsko-Pomorskie). W czerwcu br. został przeniesiony do Aresztu Śledczego w Koszalinie w związku z kolejnym procesem o kradzieże przed kołobrzeskim sądem.
12 czerwca dyrektor AŚ udzielił Agatowskiemu pięciodniowej przepustki. Więzień miał z niej wrócić 17 czerwca. Tak się jednak nie stało, bo mężczyzna trafił do kołobrzeskiego szpitala.
O niestawieniu się więźnia areszt powiadomił policję. Złożył też do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przez skazanego przestępstwa polegającego na nieusprawiedliwionej nieobecności. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa uznając, że hospitalizacja jest usprawiedliwieniem nieobecności. Areszt od tej decyzji się nie odwoływał.
Wobec Agatowskiego toczy się procedura ułaskawieniowa. Pod koniec czerwca br. przed sądem w Kołobrzegu odbyły się pierwsze posiedzenia w tej sprawie. Żadnej decyzji wówczas jednak nie podjęto, gdyż sąd nie posiadał wszystkich potrzebnych dokumentów. Brakowało m.in. materiałów dotyczących aktualnego stanu zdrowia skazanego i opinii z Zakładu Karnego w Potulicach. Posiedzenia odroczono do 16 sierpnia.
....
Nagle biegli zmadrzeli .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:55, 02 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Prokuratura Generalna chce ułaskawienia niepełnosprawnego Radka. Wstrzymała jego dwa wyroki
Prokurator generalny wszczął procedurę ułaskawienia Radka Agatowskiego i wstrzymał wykonanie dwóch jego wyroków. Jak ustaliło RMF FM, wczoraj podpisano dokumenty i teraz decyzja będzie należeć do prezydenta. Wczoraj sąd wydał negatywną opinię w sprawie ułaskawienia niepełnosprawnego umysłowo mężczyzny, który odsiaduje wyroki za kradzieże.
Niepełnosprawny intelektualnie 25-latek o psychice kilkuletniego dziecka do więzienia trafił pod koniec sierpnia 2012 w związku z prawomocnymi wyrokami w sprawach o kradzieże.
Mężczyzna dokonał przestępstw podczas zbierania złomu. Oprócz metalowych odpadów zabierał z posesji m.in. rowery, wózki i pralki. W latach 2008-2012 dokonał 16 kradzieży mienia o łącznej wartości 10 tys. zł.
REKLAMA Czytaj dalej
W lipcu powołani biegli, którzy na potrzeby kołobrzeskiego sądu sporządzali opinie psychiatryczne, stwierdzili u mężczyzny upośledzenie umysłowe, ale jednocześnie uznali, że ma on jedynie ograniczoną poczytalność, co oznacza, że mógł kierować swoim zachowaniem.
Wobec Agatowskiego zapadło siedem prawomocnych wyroków. W maju br. ich liczba zmniejszyła się do czterech, gdyż sąd w Kołobrzegu połączył cztery kary w jedną.
Wyroki 25-latek odbywał najpierw w Potulicach (Kujawsko-Pomorskie). W czerwcu br. został przeniesiony do Aresztu Śledczego w Koszalinie w związku z kolejnym procesem o kradzieże przed kołobrzeskim sądem.
12 czerwca dyrektor AŚ udzielił Agatowskiemu pięciodniowej przepustki. Więzień miał z niej wrócić 17 czerwca. Tak się jednak nie stało, bo mężczyzna trafił do kołobrzeskiego szpitala.
O niestawieniu się więźnia areszt powiadomił policję. Złożył też do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przez skazanego przestępstwa polegającego na nieusprawiedliwionej nieobecności. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa uznając, że hospitalizacja jest usprawiedliwieniem nieobecności. Areszt od tej decyzji się nie odwoływał.
Wobec Agatowskiego toczy się procedura ułaskawieniowa. Pod koniec czerwca br. przed sądem w Kołobrzegu odbyły się pierwsze posiedzenia w tej sprawie. Żadnej decyzji wówczas jednak nie podjęto, gdyż sąd nie posiadał wszystkich potrzebnych dokumentów. Brakowało m.in. materiałów dotyczących aktualnego stanu zdrowia skazanego i opinii z Zakładu Karnego w Potulicach.
>>>
W ogole jest to mega horror .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:17, 17 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Sąd nie poparł wniosków o ułaskawienie Radosława Agatowskiego
Sąd Rejonowy w Kołobrzegu nie poparł wniosków matki o ułaskawienie jej niepełnosprawnego intelektualnie 26-letniego syna skazanego za kradzieże. Niezależnie od tego prokurator generalny prowadzi swoje postępowanie ws. ułaskawienia Radosława Agatowskiego.
Mężczyzna przebywał w więzieniu w związku z prawomocnymi wyrokami, które zapadły w sprawach o kradzieże.
- Sąd nie poparł wniosków matki Agatowskiego o ułaskawienie w czterech sprawach o kradzieże - powiedział obrońca niepełnosprawnego mec. Wiesław Breliński. - Te wnioski były również popierane przez Prokuraturę Okręgową w Koszalinie. Sąd nie uznał, by po wydaniu wyroków w sprawach zaszły nowe okoliczności, które stanowiłyby podstawę do pozytywnego zaopiniowania wniosków - dodał.
Na początku sierpnia br. w prokuraturze generalnej została wszczęta procedura ułaskawienia Agatowskiego w formule bez zasięgania opinii sądu. Maciej Kujawski z biura prasowego PG powiedział, prokurator generalny wszczął postępowanie z urzędu, objęte są nim trzy sprawy. - We wszystkich prokurator zdecydował o wstrzymaniu wykonywania kary na czas trwania postępowania ułaskawieniowego - dodał.
- Wszystko wskazuje na to, że i te sprawy zostaną objęte postępowaniem ułaskawieniowym, ale ostateczna decyzja w tej sprawie zostanie podjęta w poniedziałek. Zamiarem prokuratora jest całościowe zajęcie się sprawą Agatowskiego - powiedział Kujawski.
Jak wyjaśnił, teraz prokuratura generalna zwróci się do sądu o akta spraw Agatowskiego i na ich podstawie przygotuje własną opinię, którą przedłoży prezydentowi. To on może podjęć decyzję o ułaskawieniu.
Zdaniem Berlińskiego biegli którzy na potrzeby postępowania wykonawczego sporządzali opinie psychiatryczne, stwierdzili u mężczyzny niepełnosprawność intelektualną. Uznali, że ma on ograniczoną poczytalność i przez to ograniczone rozumienie skutków swojego postępowania.
Niepełnosprawny 26-latek do więzienia trafił pod koniec sierpnia 2012 r. w związku z prawomocnymi wyrokami w sprawach o kradzieże. Mężczyzna dokonał przestępstw podczas zbierania złomu, bo oprócz metalowych odpadów zabierał z posesji m.in. rowery, wózki i pralki. W latach 2008-12 dokonał 16 takich kradzieży, na łączną sumę 10 tys. zł.
Wyroki odbywał najpierw w Potulicach, potem został przeniesiony do Aresztu Śledczego w Koszalinie w związku z kolejnym procesem o kradzieże przed kołobrzeskim sądem.
Kołobrzeski sąd wstrzymał niedawno wykonanie wszystkich orzeczonych wobec 26-latka wyroków. Zrobił to na wniosek jego obrońcy. Agatowski przebywa w ośrodku terapeutycznym w Kołobrzegu.
....
Wsadzilim ma siedziec i mordy w kubel . My tu decydujemy ze czarne jest biale . Nie ma nic gorszego niz bezbozne sady .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:03, 28 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
"Zmarnowali mi syna w więzieniu"
31-letni Krystian dwa lata temu na własnych nogach wszedł za bramy zakładu karnego we Wrocławiu, dziś opuścił więzienie podtrzymywany przez matkę. Stan jego zdrowia drastycznie się pogorszył, bo sądowi lekarze odmówili cierpiącemu na schizofrenię mężczyźnie leczenia, twierdząc, że symuluje.
>>>>
Znowu horror !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:17, 29 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
"Fakt.pl": Podżyrował 700 złotych, musi zapłacić 165 tysięcy
Tak się robi majątek na starszych ludziach. Emerytowany kominiarz z Warlubia (woj. kujawsko-pomorskie) poręczył znajomej 700 złotych pożyczki. Niestety trafili na lichwę. Oboje mają dziś do spłacenia ponad 100 tys. złotych odsetek.
Problemy Jana Sznajdera, zaczęły się w 2001 roku po tym jak podżyrował kredyt dla chorej sąsiadki. Kobieta natychmiast potrzebowała drogich zagranicznych leków, bo chorowała na raka. - To było 700 złotych pożyczki, niewielka kwota - wspomina ze łzami w oczach emerytowany kominiarz. - Podsunęli papierki z drobnym druczkiem i podpisałem. Kto to wiedział, że będzie to lichwa? - mówi załamany pan Jan.
700-złotowa pożyczka miała zostać według umowy spłacona w sześciu ratach. Sąsiadka zapłaciła pierwszą ratę, a następne w całości póżniej. W sumie 950 złotych. - Ponoć nie miała pieniędzy, a kiedy dostała pieniądze z pożyczki ze swojej pracy, to spłaciła wszystko - tłumaczy pan Jan. Jak się okazało spłata 950 złotych pożyczki nie wiązała się ze spłatą całego kredytu.
Z umowy w jaką starsi ludzie zostali wmanewrowani wynikało, że za każdy dzień zwłoki w spłacaniu pożyczki naliczana jest kara 7 procent odsetek od głównej kwoty pożyczki! Komorniczka bez mrugnięcia okiem zabrała się za egzekucję długu.
- Co miesiąc komornik zabiera mi i sąsiadce po kilkaset złotych emerytury. Mam niespełna tysiąc złotych kominiarskiej emerytury, jak zapłacę komornika, wykupię leki i opłacę rachunki, zostaje mi 150 złotych na życie. Latem odkładam na zimę i jem tylko pomidory i ogórki. Pomaga mi rodzina mojej zmarłej żony, bo tak nie dałbym rady - mówi płacząc pan Jan.
Mimo że komornik wyegzekwował od emerytów 45 tysięcy złotych, to jeszcze na początku października zaplanował licytację mieszkania pana Jana. Komornik wycenił je na zaledwie... 26 tysięcy złotych.
- Jak mnie wyrzucą z mieszkania, nie mam gdzie się podziać. Pisałem wszędzie, ale sąd i prokuratura nic w tej sprawie nie zrobiły - skarży się Sznajder i dodaje, że jak tak dalej pójdzie odbierze sobie życie.
!!!!
Szok ! Zamiast aresztowac oszustow ... ,,wymiar sprawiedliwosci" ukradl staruszkom 45 tys i przekazal gangsterom !!! Planuja jeszcze zabrac im mieszkania ! Toz ci ,,prawnicy" musza wyladowac za kratami !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:49, 03 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Prokuratura Generalna ma gotowy wniosek ws. ułaskawienia Agatowskiego
Prokuratura Generalna przeanalizowała akta sześciu spraw niepełnosprawnego intelektualnie Radosława Agatowskiego skazanego za kradzieże i przygotowała Andrzejowi Seremetowi do podpisu wniosek do prezydenta o ułaskawienie mężczyzny ze względów humanitarnych.
Agatowski - niepełnosprawny intelektualnie 25-latek o psychice kilkuletniego dziecka - do więzienia trafił pod koniec sierpnia zeszłego roku w związku z prawomocnymi wyrokami w sprawach o kradzieże. Dokonał tych przestępstw podczas zbierania złomu - oprócz metalowych odpadów zabierał z posesji m.in. rowery, wózki i pralki. W latach 2008-12 dokonał 16 kradzieży takich, na łączną sumę 10 tys. zł.
PAP poznała wniosek przygotowany w Prokuraturze Generalnej do podpisu Andrzeja Seremeta z wnioskiem do prezydenta w sprawie ułaskawienia Agatowskiego.
"Z aktu łaski powinny przede wszystkim korzystać osoby w podeszłym wieku, matki samotnie wychowujące dzieci, jedyni żywiciele rodziny, osoby dotknięte ciężkimi schorzeniami bądź chorobą najbliższych, czy też wypadkami losowymi. W tych okolicznościach należy podzielić stanowisko zaprezentowane przez biegłych (...) którzy wskazali, iż umieszczenie skazanego w zakładzie karnym grozi poważnym niebezpieczeństwem dla jego zdrowia i życia, i powinien on być umieszczony w Domu Pomocy Społecznej" - podkreśla w nim Seremet.
Po tym jak sąd w Kołobrzegu, który skazywał Agatowskiego za kolejne przestępstwa uznał, że nie ma podstaw do wydania pozytywnej opinii na temat wniosku obrońcy skazanego o ułaskawienie, do akcji wkroczył prokurator generalny. Jeszcze w sierpniu wydał postanowienie o wstrzymaniu zasądzonych Agatowskiemu kar i rozpoczął własne postępowanie ułaskawieniowe. W tym celu ściągnięto z Kołobrzegu akta sześciu spraw przeciw Agatowskiemu i gruntownie je przeanalizowano. Efektem tej analizy jest wniosek do prezydenta Bronisława Komorowskiego o ułaskawienie skazanego.
"Za ułaskawieniem Radosława Agatowskiego (pomimo jego kilkakrotnej karalności) przemawiają przede wszystkim wzglądy humanitarne. Jest on osobą z niedorozwojem umysłowym, niepełnosprawną i z racji tego wymagającą wsparcia w bieżącym, codziennym funkcjonowaniu ze strony innych osób. Ma duże problemy z poruszaniem się oraz porozumiewaniem, rozmowa z nim jest trudna, ma kłopoty ze zrozumieniem kierowanych do niego słów. Nie ma też pełnej świadomości popełnianych czynów oraz konsekwencji z tym związanych. W konsekwencji nie potrafi świadomie uczestniczyć w procesie wykonywania kary i resocjalizacji, a tym samym cele kary w stosunku do skazanego nie są realizowane" - ocenia Prokuratura Generalna.
Starania o ułaskawienie Agatowskiego, w związku z obawami, że pobyt za kratami pogłębi jego upośledzenie, rozpoczęły kilka miesięcy temu władze więzienne i obrońca skazanego. Decyzjami PG i sądu w Kołobrzegu udało się wstrzymać wykonanie jego kar, a Agatowski trafił na badania do szpitala.
Biegli, którzy na potrzeby kołobrzeskiego sądu sporządzali opinie psychiatryczne, stwierdzili u mężczyzny upośledzenie umysłowe, ale jednocześnie uznali, że ma on jedynie ograniczoną poczytalność, co oznacza, że mógł kierować swoim zachowaniem.
"Choruje na padaczkę, ma organiczne zaburzenia osobowości, jest po operacji stawów biodrowych, ma skróconą lewą kończynę dolną, skrzywiony kręgosłup, porusza się niesprawnie, wymaga zabezpieczenia butem ortopedycznym, rehabilitacji, cierpi na bóle kręgosłupa i kończyn dolnych. Zdaniem biegłych skazany nie może przebywać w zakładzie karnym, zwłaszcza, że pobyt w izolacji spowodował znaczne pogorszenie jego stanu psychicznego. W sytuacjach zagrożenia, silnego stresu, niezrozumiałych dla niego relacji, skazany reagował zaburzeniami zachowania, które wymagały stosowania przymusu bezpośredniego ze strony personelu jednostki penitencjarnej" - czytamy w ich opinii.
Wyroki 25-latek odbywał najpierw w Potulicach (Kujawsko-Pomorskie). W czerwcu został przeniesiony do Aresztu Śledczego w Koszalinie w związku z kolejnym procesem o kradzieże przed kołobrzeskim sądem.
Prawnicy zwracają uwagę na paradoks w przepisach, jaki ujawnił się na tle sprawy Agatowskiego. Sąd nie mógł bowiem skazać go na karę łagodniejszą niż pozbawienie wolności, np. na prace społeczne, bo Radek jest trwale niezdolny do pracy. Grzywna też nie byłaby możliwa wobec braku dochodów po stronie Agatowskiego. Wyrok w zawieszeniu też byłby problematyczny wobec faktu, że był on już wcześniej karany.
Decyzja prezydenta o ułaskawieniu skazanego może mieć różne formy - głowa państwa ma tutaj pełną swobodę. Ułaskawienie może polegać np. na darowaniu kary w całości lub w części lub zatarciu skazania.
>>>>
Jak w Rosji wsadzic latwo wypuscic trudno ! Oczywiscie tych niewinnych . BO winnych odwrotnie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:58, 05 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Trzaska-Wieczorek: wniosek o ułaskawienie Agatowskiego u prezydenta
Podpisany przez prokuratora generalnego wniosek o ułaskawienie niepełnosprawnego intelektualnie Radosława Agatowskiego wpłynął do prezydenta. Bronisław Komorowski będzie go oraz akta sprawy analizował z największą wnikliwością - podała Joanna Trzaska-Wieczorek.
Szefowa prezydenckiego biura prasowego zwróciła uwagę, że prezydent nie ma wyznaczonego terminu na rozpatrzenie wniosku ułaskawieniowego. Zaznaczyła jednocześnie, że po tym jak wniosek o ułaskawienie Agatowskiego wpłynął do Kancelarii Prezydenta, ta zareagowała niezwłocznie, przesyłając go do prokuratora generalnego tak, aby tej sprawie nadać jak najszybciej bieg zgodnie z przepisami Kodeksu postępowania karnego.
Trzaska-Wieczorek dodała, że sprawa jest o tyle nietypowa, że prokurator generalny wnioskuje o ułaskawienie przy negatywnej opinii sądu.
Agatowski - niepełnosprawny intelektualnie 25-latek o psychice kilkuletniego dziecka - do więzienia trafił pod koniec sierpnia zeszłego roku w związku z prawomocnymi wyrokami w sprawach o kradzieże. Dokonał tych przestępstw podczas zbierania złomu - oprócz metalowych odpadów zabierał z posesji m.in. rowery, wózki i pralki. W latach 2008-12 dokonał 16 takich kradzieży na łączną sumę 10 tys. zł.
We wtorek prokurator generalny Andrzej Seremet podpisał wniosek o ułaskawienie Agatowskiego. Prokurator generalny uzasadnia go względami humanitarnymi.
"Z aktu łaski powinny przede wszystkim korzystać osoby w podeszłym wieku, matki samotnie wychowujące dzieci, jedyni żywiciele rodziny, osoby dotknięte ciężkimi schorzeniami bądź chorobą najbliższych czy też wypadkami losowymi. W tych okolicznościach należy podzielić stanowisko zaprezentowane przez biegłych (...), którzy wskazali, iż umieszczenie skazanego w zakładzie karnym grozi poważnym niebezpieczeństwem dla jego zdrowia i życia, i powinien on być umieszczony w Domu Pomocy Społecznej" - napisał Seremet we wniosku, który poznała PAP.
Po tym jak sąd w Kołobrzegu, który skazywał Agatowskiego za kolejne przestępstwa, uznał, że nie ma podstaw do wydania pozytywnej opinii na temat wniosku obrońcy skazanego o ułaskawienie, do akcji wkroczył prokurator generalny. Jeszcze w sierpniu wydał postanowienie o wstrzymaniu zasądzonych Agatowskiemu kar i rozpoczął własne postępowanie ułaskawieniowe. W tym celu ściągnięto z Kołobrzegu akta sześciu spraw przeciw Agatowskiemu i gruntownie je przeanalizowano. Efektem tej analizy jest wniosek do prezydenta Bronisława Komorowskiego o ułaskawienie skazanego.
"Za ułaskawieniem Radosława Agatowskiego (mimo jego kilkakrotnej karalności) przemawiają przede wszystkim względy humanitarne. Jest on osobą z niedorozwojem umysłowym, niepełnosprawną i z racji tego wymagającą wsparcia w bieżącym, codziennym funkcjonowaniu ze strony innych osób. Ma duże problemy z poruszaniem się oraz porozumiewaniem, rozmowa z nim jest trudna, ma kłopoty ze zrozumieniem kierowanych do niego słów. Nie ma też pełnej świadomości popełnianych czynów oraz konsekwencji z tym związanych. W konsekwencji nie potrafi świadomie uczestniczyć w procesie wykonywania kary i resocjalizacji, a tym samym cele kary w stosunku do skazanego nie są realizowane" - ocenia Prokuratura Generalna.
Starania o ułaskawienie Agatowskiego, w związku z obawami, że pobyt za kratami pogłębi jego upośledzenie, rozpoczęły kilka miesięcy temu władze więzienne i obrońca skazanego. Decyzjami PG i sądu w Kołobrzegu udało się wstrzymać wykonanie jego kar, a Agatowski trafił na badania do szpitala.
Biegli, którzy na potrzeby kołobrzeskiego sądu sporządzali opinie psychiatryczne, stwierdzili u mężczyzny upośledzenie umysłowe, ale jednocześnie uznali, że ma on jedynie ograniczoną poczytalność, co oznacza, że mógł kierować swoim zachowaniem.
"Choruje na padaczkę, ma organiczne zaburzenia osobowości, jest po operacji stawów biodrowych, ma skróconą lewą kończynę dolną, skrzywiony kręgosłup, porusza się niesprawnie, wymaga zabezpieczenia butem ortopedycznym, rehabilitacji, cierpi na bóle kręgosłupa i kończyn dolnych. Zdaniem biegłych skazany nie może przebywać w zakładzie karnym, zwłaszcza że pobyt w izolacji spowodował znaczne pogorszenie jego stanu psychicznego. W sytuacjach zagrożenia, silnego stresu, niezrozumiałych dla niego relacji, skazany reagował zaburzeniami zachowania, które wymagały stosowania przymusu bezpośredniego ze strony personelu jednostki penitencjarnej" - napisano w ich opinii.
Wyroki 25-latek odbywał najpierw w Potulicach (Kujawsko-Pomorskie). W czerwcu został przeniesiony do aresztu śledczego w Koszalinie w związku z kolejnym procesem o kradzieże przed kołobrzeskim sądem.
Prawnicy zwracają uwagę na paradoks w przepisach, jaki ujawnił się na tle sprawy Agatowskiego. Sąd nie mógł bowiem skazać go na karę łagodniejszą niż pozbawienie wolności, np. na prace społeczne, bo jest trwale niezdolny do pracy. Grzywna też nie byłaby możliwa wobec braku dochodów po stronie Agatowskiego. Wyrok w zawieszeniu też byłby problematyczny wobec faktu, że był on już wcześniej karany.
Decyzja prezydenta o ułaskawieniu skazanego może mieć różne formy - głowa państwa ma tutaj pełną swobodę. Ułaskawienie może polegać np. na darowaniu kary w całości lub w części lub zatarciu skazania.
>>>>
Czekamy na koniec tej hanby !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:26, 13 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Emeryt poręczył 700 zł pożyczki, musiał oddać 160 tys. Egzekucja komornicza zawieszona
Czwartek, 12 września 2013, źródło:PAPPAP
Emeryt Jan Sznajder z Warlubia, który poręczył znajomej 700 zł pożyczki na lichwiarski procent, nie będzie już się zadłużać w tempie 2555 proc. rocznie i nie straci mieszkania. Sąd zatrzymał egzekucję komorniczą - informuje "Gazeta Wyborcza".
Pożyczkę wzięła w prywatnej firmie. Dług spłaciła z opóźnieniem, ale właściciel firmy zaksięgował go na poczet astronomicznych odsetek. Choć komornik ściągnął już obojgu ponad 40 tys. zł, dług wynosi ponad 120 tys. zł.
Emerytom pomogła prokuratura w Świeciu - złożyła pozew do sądu o pozbawienie wykonalności nakazu zapłaty, na podstawie którego komornik co miesiąc zabiera dolę dla pożyczkodawcy.
>>>
Dopiero teraz przerwali jak jest raban takto by placil do smierci ! TRZEBA TERAZ ODWROTNIE EGZEKWOWAC ! ODDAC EMERYTOWI TE TYSIACE . Tu by nalezalo karac gosci za podstepne umowy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:05, 04 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Niepełnosprawny intelektualnie 26-latek skazany za kolejne kradzieże
Na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata za kradzieże skazał w czwartek Sąd Rejonowy w Kołobrzegu niepełnosprawnego intelektualnie Radosława Agatowskiego.
Agatowski ma już zasądzone kary za inne kradzieże. O ułaskawienie w tych sprawach wniósł do prezydenta prokurator generalny.
26-latek o psychice kilkuletniego dziecka był sądzony za siedem kradzieży dokonanych między grudniem 2011 r. a kwietniem 2012. Mężczyzna zabrał z prywatnych posesji i ośrodków wczasowych w Ustroniu Morskim sześć rowerów, trzy drewniane palety i dwa wózki.
Agatowski został uznany za winnego wszystkich zarzucanych mu kradzieży. Jednak karę sąd wymierzył mu tylko za cztery czyny, uznane za przestępstwa. Pozostałe trzy kradzieże, ze względu na wartość mienia, sąd zakwalifikował jako wykroczenie i odstąpił od wymierzenia kary.
26-latek ma również częściowo naprawić szkodę wypłacając jednemu z pokrzywdzonych 150 zł za skradziony rower.
Sąd uznał, że wszystkich kradzieży Agatowski dokonał „mając w znacznym stopniu ograniczoną zdolność znaczenia rozpoznania czynu i pokierowania swoim postępowaniem”.
Sąd powołując się na opinie biegłych psychiatrów, podkreślił jednak, że choć 26-latek jest upośledzony w stopniu umiarkowanym, co przekłada się na „zaburzenia pamięci, uwagi, obniżony intelekt i obniżony poziom norm moralnych i prawnych, a jego zdolność do uzewnętrzniani tych wartości jest znacznie ograniczona, to nie da się stwierdzić, że w ogóle nie rozumie tych norm”.
W opiniach biegli napisali, że „oskarżony doskonale zdawał sobie sprawę, że zabierając komuś mienie przysparza sobie korzyści i z tego powodu w jakiś sposób rozumie to, co robi”.
Wyrok jest nieprawomocny. Obrona zapowiedziała apelację. Mecenas Wiesław Breliński powiedział dziennikarzom, że nie zgadza się z tym,że sąd - mimo niewielkiej różnicy wartości skradzionych przedmiotów - odstąpił od wymierzenia kary w stosunku do czynów uznanych za wykroczenie, a ukarał za czyny uznane za przestępstwo.
Agatowskiego nie było na ogłoszeniu wyroku. Mężczyzna przebywa od kilku tygodni w ośrodku opiekuńczym.
Sprawą 26-latka stała się głośna po tym, jak w sierpniu ub.r. trafił on do więzienia w związku z siedmioma prawomocnymi wyrokami w sprawach o kradzieże. Przestępstw tych dokonał podczas zbierania złomu - oprócz metalowych odpadów zabierał z posesji m.in. rowery, wózki i pralki. W latach 2008-12 dokonał 16 takich kradzieży na łączną sumę 10 tys. zł.
Wyroki Agatowski odbywał najpierw w Potulicach (Kujawsko-Pomorskie). W czerwcu br. został przeniesiony do Aresztu Śledczego w Koszalinie w związku z kolejnym procesem o kradzieże przed kołobrzeskim sądem.
Dyrektor koszalińskiej placówki penitencjarnej udzielił mu przepustki, z której Agatowski już do aresztu nie wrócił. Najpierw trafił do szpitala. Potem do ośrodka opiekuńczego. Kary zostały mu zawieszone do czasu rozpoznania wniosku o ułaskawienie, jaki na początku września br. skierował do prezydenta Bronisława Komorowskiego prokurator generalny Andrzej Seremet.
...
Nie no znowu !!! A jakie uzasadnienie ! Pewnie ze jak bierze kapsel z ulicy to dla wlasnej korzysci tak jak ja rozumie . Przeciez nie dla straty . Tylko co to ma wspolnego z wsadzaniem go . Jedyne rozwiazanie sprawy jakie widza jurysci to cela ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:25, 11 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
RPO: w więzieniach ok. 260 przypadków takich jak Radka Agatowskiego
W więzieniach w kraju osadzonych jest ok. 260 osób, które nie powinny tam trafić, bo nie potrafią ocenić swoich czynów, podobnie jak w nagłośnionym w mediach przypadku Radka Agatowskiego - podała Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Irena Lipowicz.
Lipowicz podczas środowego posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka poinformowała, że po ujawnieniu przypadku Agatowskiego poprosiła Służbę Więzienną o dane o podobnych przypadkach. - Z naszych wstępnych ocen wynika, że może być to nawet 260 osób w kraju - powiedziała.
Sprawa Radka Agatowskiego - 26-latka o psychice kilkuletniego dziecka - stała się głośna po tym, gdy w sierpniu 2012 r. trafił on do więzienia w związku z siedmioma prawomocnymi wyrokami w sprawach o kradzieże. Prokurator generalny Andrzej Seremet na początku września 2013 r. wniósł do prezydenta o ułaskawienie Agatowskiego. Na początku października Sąd Rejonowy w Kołobrzegu (Zachodniopomorskie) ponownie skazał Agatowskiego w pierwszej instancji na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata za kradzieże.
- Tknięta przeczuciem, że może mamy więcej Radków Agatowskich w więzieniach, zwróciłam się do Służby Więziennej o takie dane i w atmosferze dobrej współpracy otrzymałam je - powiedziała Lipowicz. - To jest paradoks, że sędziowie nie potrafili dostrzec, że taka osoba nie jest zdolna do ponoszenia winy, bo nie jest w stanie rozeznać skutków swojego działania - dodała.
Zapowiedziała, że we wszystkich sprawach będzie kierowała wnioski o ułaskawienie i poprosi ministra sprawiedliwości, by dokonał szczegółowej kontroli każdej ze spraw.
Lipowicz mówiła o tym podczas przedstawiania posłom raportu z działalności w Polsce Krajowego Mechanizmu Prewencji - doraźnych kontroli niestosowania tortur i zachowania praw człowieka w więzieniach i innych miejscach odosobnienia.
- Z jednej strony - co wynika z raportu - mamy w więzieniach przeludnienie, a z drugiej trzymamy tam 260 osób, które nigdy tam nie powinny trafić, bo nikt nie wsadza do więzień trzy- czy pięciolatków, a na takim poziomie rozwoju są ci ludzie - mówiła posłom Lipowicz. Jak dodała, "tu nie chodzi o przypadki wątpliwe, w których mogłoby dojść do symulacji, tylko przez lata obserwowane przypadki osób, które w systemie penitencjarnym się nie powinny znaleźć".
Podkreśliła, że w całym problemie nie chodzi o osoby psychicznie chore, tylko niepełnosprawne intelektualnie, które nie są w stanie zdać sobie sprawy ze skutków swego postępowania. - Chwała Służbie Więziennej, że takie okropne pomyłki sądowe wskazuje - dodała.
W jej ocenie nie jest prawdą twierdzenie resortu sprawiedliwości, że nic z takimi przypadkami ze strony sędziów nie można zrobić. - Trzeba ten błąd jak najszybciej usunąć. Sprawa tych 260 osób narazi nas na wielkie konsekwencje międzynarodowe. Ministerstwo Sprawiedliwości powinno tu rozliczać, karać i wymagać - argumentowała.
- Są postępowania dyscyplinarne. Możne je wszcząć np. wobec sędziego, który miał opinie dwóch biegłych, osoba ma orzeczoną niepełnosprawność intelektualną, bierze udział w terapii zajęciowej. To jest ciężki błąd prawny, ciężki błąd w postępowaniu, sytuacja zupełnie nieprawdopodobna - oceniła.
W dorocznym raporcie RPO zwróciła uwagę przede wszystkim na przeludnienie w więzieniach, skargi na więzienną służbę zdrowia i braki w zatrudnieniu, m.in. pielęgniarek i psychologów. Podkreśliła, że standardów XXI wieku nie spełniają przepisy higieniczne - jeden prysznic tygodniowo. - Kąpiel dwa razy w tygodniu nie jest przesadą w XXI wieku - mówiła.
Osobno potraktowała problem izb wytrzeźwień. W jej ocenie podczas imprez masowych, podczas których można pić alkohol, powinny być tworzone na koszt organizatora dobrowolne izby wytrzeźwień - tak jak było to podczas Euro 2012. - Dlaczego ten problem ma obciążać budżet państwa. W krajach, które stosują takie rozwiązania, o jedną trzecią ogranicza się liczbę trafiających do przymusowych jednostek - tłumaczyła.
....
No to super 260 !!!! Gratuluje wymiarowi niesprawiedliwosci .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:27, 12 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
10 lat siedział w więzieniu. Jest niewinny
Norbert Borszcz przeżył prawdziwy dramat. Został skazany za zabójstwo, którego nie popełnił. Obciążył go jedyny świadek, który - jak teraz przyznaje - wszystko zmyślił. Mężczyznę czeka teraz trudna walka o wolność i powrót do normalnego życia.
...
Kolejny raz super .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:53, 17 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Część sędziów powstrzymuje się od wydawania wyroków
Prawie wszyscy sędziowie czterech zamiejscowych sądów na Warmii i Mazurach powstrzymali się od pracy. Jednym słowem – przestali orzekać.
Dotyczy to sądów rejonowych w Lidzbarku Warmińskim, Piszu, Nidzicy i Biskupcu. Są one w jurysdykcji sądu okręgowego w Olsztynie. Sprawa dotyczy uzasadnienia Sądu Najwyższego, który wydał decyzję, że sędziowie sądów zamiejscowych po reformie Gowina zostali przeniesieni niezgodnie z prawem. Dokumenty w tej sprawie podpisali bowiem wiceministrowie, a nie minister sprawiedliwości.
Aby nie trzeba było powtarzać spraw – jeśli okaże się, że przeniesienie sędziów odbyło się z naruszeniem prawa – przestali oni orzekać. W całej Polsce takich spraw mogą być setki.
Dlaczego więc sędziowie wcześniej nie powstrzymali się od pracy? Jak wyjaśnił sędzia Maciej Wasilewski ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia w Olsztynie, na sędziów wywierana była presja ze strony administracji sądowej, grożono im np. dyscyplinarkami. Ministerstwo Sprawiedliwości zwróciło się do Sądu Najwyższego o jednoznaczną wykładnię prawa.
....
Teraz juz grozba zniknela wiec mozna spokojnie nie pracowac i pensje pobierac . I od kogo tu wymagac praworzadnosci skoro Sad Najwyzszy w imie brudnych interesow kasty zdemolowal sady ? Tylko Agatowski ma obowiazek szanowac prawo .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:28, 01 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Morderca wyszedł warunkowo z więzienia. Uprowadził i zgwałcił kobietę
Józef W. zwolniony warunkowo z więzienia, w którym odsiadywał karę za morderstwo 4 osób, po kilku miesiącach uprowadził, więził i wielokrotnie zgwałcił 21-letnią kobietę. Została uwolniona, bo udało jej się zawiadomić męża. - Miała przy sobie telefon. Mąż przyjechał we wskazane miejsce wraz ze znajomymi i wyważyli drzwi - poinformował Marek Słomski z gliwickiej policji.
Mężczyznom udało się odszukać gwałciciela i dotkliwie go pobić. Porywacz trafił do szpitala, ale stamtąd uciekł. Został zatrzymany, usłyszał zarzuty. Na wyrok czeka w areszcie.
Józef W., zwany "wampirem z Gliwic", został skazany w 1993 roku na 25 lat więzienia za zabicie siekierą i tłuczkiem do mięsa czterech osób. W zakładzie karnym miał pozostać do 2017 roku. - Nie żałował tych przestępstw, ale jakiś wychowawca doradził mu, żeby lepiej wykazał skruchę, bo uzyska zwolnienie warunkowe - powiedziała Justyna Kopińska, dziennikarka zajmująca się sprawą Józefa W.
...
MATKO ! To widzicie co tam się wyprawia .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:17, 13 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
W polskich więzieniach przebywa ok. 260 osób nieporadnych umysłowo
Ocenia się, że w polskich więzieniach przebywa ok. 260 osób, które z uwagi na swoją nieporadność umysłową nie powinny się tam znaleźć. Prokurator generalny chce z tym walczyć; śledczy chcą znaleźć sprawy podobne do głośnego przypadku Radka Agatowicza.
W związku z tym, Andrzej Seremet polecił prokuratorom, by przejrzeli blisko 400 spraw, w których skazani to osoby z zaburzeniami psychicznymi lub ograniczoną poczytalnością, informuje "Gazeta Wyborcza".
Śledczy chcą wyłuskać sprawy podobne do głośnego przypadku Radka Agatowskiego. Jeśli znajdą się takie osoby, prokuratura jeszcze w tym roku złoży wnioski o kasację do Sądu Najwyższego lub o ułaskawienie do prezydenta.
Polecenie Prokuratora Generalnego nie oznacza oczywiście, że we wszystkich sprawach prokuratura podejmie interwencję. Wśród skazanych są bowiem także gwałciciele, zabójcy czy pedofile.
...
Ale w koło jest wesoło ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:15, 12 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Niepełnosprawny Radek usłyszy zarzuty. Jest decyzja prokuratora
Rok temu Radek Agatowski został ułaskawiony przez prezydenta. Teraz - jak dowiedziała się Wirtualna Polska - młody mężczyzna znów ma poważne kłopoty. Prokuratura Rejonowa w Kołobrzegu zdecydowała się przedstawić mu zarzuty i wszcząć śledztwo w sprawie ukradzionego przez niego roweru.
- Prokurator, który zajmuje się tą sprawą, zdecydował, że będzie się nią zajmował tak jak każdą inną. Oczywiście, z uwzględnieniem stanu zdrowia psychicznego podejrzewanego o kradzież mężczyzny - powiedział Wirtualnej Polsce zastępca rzecznika prasowego Prokuratury Okregowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski.
W przyszłym tygodniu mają się rozpocząć czynności w tej sprawie: przesłuchania świadków, poszkodowanego a także podejrzewanego o kradzież Radka, któremu zostaną przedstawione zarzuty.
- Zostaną, oczywiście, powołani biegli, którzy ocenią stan psychiczny podejrzewanego o popełnienie przestępstwa. To od ich opinii zależeć będzie czy sprawa trafi do sądu. Jeśli biegli stwierdzą, że mężczyzna w chwili popełnienia przestępstwa nie był świadomy swojego czynu, będzie to wykluczało odpowiedzialność karną. Sprawa zostanie umorzona - wyjaśnia prokurator Gąsiorowski.
Na decyzję prokuratora dotyczącą przedstawienia aktu oskarżenia lub umorzenia sprawy trzeba będzie poczekać. Prawdopodobnie zapadnie ona dopiero w przyszłym roku.
Historia Radka Agatowskiego była głośna w 2013 roku. Został skazany za kradzież. Wobec upośledzonego umysłowo młodego mężczyzny zastosowano karę więzienia. Prezydent Bronisław Komorowski zdecydował wówczas o zastosowaniu prawa łaski.
Niestety, 27-letni obecnie mężczyzna znów zbiera złom. Nieświadomie kradnie też różne metalowe przedmioty, np. rowery. Właściciele skradzionych przez Radka przedmiotów zwykle nie zgłaszają kradzieży na policję. Wiedzą gdzie ich szukać: przychodzą do domu Agatowskich i odzyskują swoją własność. Tak było i w przypadku skradzionego w Ustroniu Morskim, wartego 500 zł, roweru: Radek sam oddał go właścicielowi. Tym razem jednak pokrzywdzony złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
>>>>
Znowu wzmozenie walki z bandytami . Trafil sie jakis ,,praworzadny obywatel" . Trzeba mu tlumaczyc itp . i zwracac na niego uwage . Ludzi mnostwo on jeden . To nie jest straszna robota .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:20, 07 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Z domu opieki społecznej za kratki. Ciężko chora skazana za niespłacony dług
7 lipca 2015, 14:49
Na 25 dni trafiła do więzienia podopieczna domu pomocy społecznej w Lublinie. Kobieta jest ciężko chora, cierpi na stwardnienie rozsiane, ma problemy z nerkami, jest dializowana trzy razy w tygodniu. Jej stan zdrowia nie wpłynął jednak na wyrok sądu, który skazał kobietę na pozbawienie wolności za dług i grzywnę, których nie spłaciła - informuje TVP Info.
Mieszkanka Lublina została zabrana przez policję z domu opieki społecznej i przewieziona do aresztu śledczego. - Ona jeździ na wózku. Brat płacze, że ona jest tak chora, że w tym więzieniu nie przeżyje - powiedział znajomy rodziny.
Kobieta rzeczywiście zaciągnęła zobowiązania finansowe, których nie spłaciła. Nie odbierała też korespondencji, gdyż ta trafiała na adres jej byłego męża. Nie wiedziała zatem o długu, ani karze grzywny, którą wydał sąd.
Wyrok zaniepokoił pracowników socjalnych, którzy potwierdzili bardzo ciężki stan podopiecznej i nie wyobrażają sobie, że może ona przebywać w więzieniu. Dyrektor domu opieki społecznej skieruje pismo z prośbą o skrócenie kary więzienia o połowę.
Kobieta może liczyć na pełną opiekę zdrowotną w więzieniu. Ma specjalną celę, w której może uzyskać pomoc od innych osadzonych, którzy na wolności pracują jako opiekunowie socjalni, a trzy razy w tygodniu jest przewożona do szpitala na dializę.
...
Znów super sukces sądowy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|