Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:27, 02 Mar 2010 Temat postu: Czy w PiS zbierano haki? Nie, tam je wprost ,,skręcano''... |
|
|
Z bloga Wierzejskiego:
[link widoczny dla zalogowanych]
Tygodnik „Polityka” donosi w artykule pt.: „Jak PiS zbierał haki”, że „Nie tylko na Radosława Sikorskiego, ale też na Mirosława Drzewieckiego, a nawet na ówczesnego lidera SLD Wojciecha Olejniczaka zbierano haki za rządów PiS”. Czytaj więcej: [link widoczny dla zalogowanych]
Mogę osobiście z pełną odpowiedzialnością potwierdzić wiele tez z tego artykułu, jako naoczny świadek tamtych wydarzeń. Powiem więcej: w PiS nie tylko zbierano haki, co zgodnie potwierdzają dziś Marcinkiewicz, Giertych, Kaczmarek, Wełna i wielu innych, ale wprost „produkowano” tam haki, rzekłbym: skręcano je wedle potrzeby, i bez potrzeby, ot, tak, na wszelki wypadek.
Ponieważ urobiono w opinii publicznej niekwestionowane założenie, że PiS nic innego nie robi jak tylko walczy z korupcją, wobec czego w PiS nie ma skorumpowanych, ergo: skorumpowani są wszędzie indziej i wystarczy krzyknąć: „oskarżam”, żeby kogoś zniszczyć. Zbierano więc materiały na każdego, i z SLD, i z Samoobrony, i z LPR, a nawet z … PiS, ot tak, na wszelki wypadek. To nie przypadek, że całą robotą rozbijania LPR od wewnątrz kierowali ludzie, na których w IPN były teczki (w PiSie znali te teczki!). Zresztą ci ludzie w nagrodę za skuteczne rozwalenie LPR dostali stanowiska w PiS i po dziś dzień są działaczami PiS.
Główny zarzut „Polityki” kierowany jest pod adresem Ziobry. Że ten mianowicie poszukiwał dziennikarzy, którzy rozgrzebią „sprawę Olejniczaka” (o gwałt), żeby z kolei mógł on później, powołując się na „obiektywne i niezależne dziennikarstwo śledcze” wszcząć dochodzenie prokuratorskie. Nieważne, że była za słaba „materia”. Ważny jest sam mechanizm niszczenia – wydaje się on bowiem czysty i poza jakimikolwiek podejrzeniami o „polityczne zamówienie”: najpierw dziennikarze insynuują, potem prokuratura to długo i wnikliwie bada, następnie inne media sprawę rozdmuchują, powołując się już na prokuraturę.
Ziobro wówczas nie tylko szukał dziennikarzy. Zwrócił się do Romana Giertycha i za jego pośrednictwem do mnie, żebym to ja sprawę rozdmuchał, albo przynajmniej dziennikarzy jakichś namówił i im pomógł, wówczas on będzie miał podstawę do działań „prawnych”. Roman Giertych odpowiedział Ziobrze, że go takie sprawy nie interesują, ale zapytał mnie, co ja o tym sądzę. Mi, szczerze mówiąc, skóra ścierpłą, gdy to usłyszałem. Jak to? Obrzucić kogoś najpotworniejszym oszczerstwem (gwałt homoseksualny!), nawet jeśli to przeciwnik polityczny (z SLD), a potem robić sprawę karną?! Pamiętam, że skomentowałem to wtedy ni mniej ni więcej, że za chwilę i na nas ci psychopaci coś zaczną produkować.
Czy zatem sprawa Olejniczaka to było zbieranie haków? Nie, to było ich po prostu „skręcanie”.
Tak oto pełnił swój urząd w majestacie prawa Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Minister Sprawiedliwości z partii o nazwie Prawo i Sprawiedliwość.
>>>>>
Zeby znow nie bylo ze jest atak na Ziobre.Tym bardziej ze co do Ziobry zakladam dobra wole.On chce aby byly dobrze.Trudno chyba podwazyc to ze chce.Niestety metody z jakimi mamy tu do czynienia sa przerazajace i taka samowolka zamienila by kraj w bagno...
Nawet zwyrodnialcy musza miec uczciwa droga sadowa bo inaczej utoniemy...Niestety Ziobro wychowal sie w srodowisku wiadomo jakim.Prez Jar itp.No i to sa skutki...
Zreszta jest to glupota.Wrogiem nie jest Olejniczak ale caly system.Wszak bez problemu nastapil sojusz PiS-komuna i podzial stolkow.I zbieranie hakow w niczym nie zaklocilo jak widac wspolpracy gdy szlo o osobiste interesy.
I znow mamy Klasyke (kaczyzmu).
Przygody Haka ...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 18:30, 02 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:06, 21 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Dokumenty z danymi wrażliwymi znalezione na śmietniku. Korespondencja pochodzi z biura Stefana Niesiołowskiego z PO
Magdalena Gałczyńska
Dziennikarz Onetu
Stefan Niesiołowski - Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Listy z prokuratury, ZUS-u, ministerstw, biur nieruchomości - takie dokumenty trafiły do łódzkiego radnego PiS Bartłomieja Dyby-Bojarskiego. Znaleziono je kilka lat temu na łódzkim śmietniku. Według relacji świadka, pochodzą one z biura poselskiego Stefana Niesiołowskiego. Dokumenty dotyczą problemów konkretnych osób, które zwracały się o pomoc do biura posła (wtedy AWS, obecnie PO).
"Zabezpieczone" pięć lat temu dokumenty teraz znalazły się u polityka PiS
- Byłem wstrząśnięty. Wśród tych dokumentów jest książka korespondencji z biura posła Niesiołowskiego, są listy z różnych instytucji, łącznie prawie 30 dokumentów. A w nich – dane wrażliwe prywatnych osób. Ich adresy, informacje o stanie konta, ewentualnym zadłużeniu, problemach rodzinnych czy zdrowotnych. Ot, choćby jeden przypadek dotyczy sprawy o ustalenie ojcostwa - mówi radny PiS Bartłomiej Dyba-Bojarski.
REKLAMA
Polityk zastrzega, że nie ma żadnej pewności, kto te dokumenty wyrzucił. – Jednak faktem jest, że dotyczą spraw prowadzonych przez biuro posła Niesiołowskiego z lat 1997-2000. Jak tłumaczy radny PiS, dokumenty dostał od mężczyzny, który zgłosił się do jego biura - mówi Onetowi.
- Nie chciał podać swojego nazwiska, mówił, że nie chce mieć kłopotów. Poinformował mnie, że dokumenty znalazł pięć lat temu, do tej pory trzymał je w domu, bo nie chciał, by walały się po śmietniku. Teraz chce je upublicznić, bo, jak mi powiedział – zobaczył w telewizji posła Niesiołowskiego i go, cytuję, "szarpnęło" - zaznacza.
Niesiołowski: żadnych dokumentów nie wyrzucałem. Panu Dybie-Bojarskiemu gratuluję wpływów wśród śmieciarzy
Pytany o znalezione dokumenty, Stefan Niesiołowski mówi twardo – Ja niczego nie wyrzucałem, nie mam takiego zwyczaju. W latach 1997-2000 miałem biuro na ul. Kamińskiego, kiedy w 2001 AWS nie wszedł do Sejmu, biuro zostało zlikwidowane. Prawdopodobnie dokumenty tam zostały, co się nimi działo dalej, nie wiem – mówi poseł PO. Całą tę sytuację Niesiołowski komentuje krótko: "Pisowska brednia".
- Nagle, tuż przed wyborami im się przypomniało, że mają dokumenty sprzed nastu lat? A może to usłużna Solidarność, pisowska przybudówka, która w latach 1997-2000 wynajmowała mi biuro, znalazła te dokumenty i usłużnie dostarczyła PiS-owi? Zdaniem posła Platformy, cała ta akcja jest niesmaczna, a radny PiS nie wypada najlepiej.
- Panu Dybie-Bojarskiemu gratuluję znajomości i ogromnych wpływów w środowisku śmieciarzy. W Bizancjum i w średniowieczu grupa tych, którzy oczyszczali miasto była wysoko ceniona. Widzę, że PiS tę tradycję przejął. Teraz śmieciarze łażą, grzebią i co znajdą, donoszą panu Dybie-Bojarskiemu. Serdecznie takiej inicjatywy gratuluję – ironizuje Niesiołowski.
PiS zawiadamia prokuraturę
Tyle poseł PO, faktem jest jednak, że spora grupa dokumentów trafiła w niepowołane ręce. A kto je wyrzucił, dziś trudno będzie wyjaśnić.
- Nie zamierzamy tego tak zostawić – mówi Dyba-Bojarski. Radny PiS ma już gotowe zawiadomienie do prokuratury. – Organy ścigania muszą się tą sprawą zająć, bo nie może być tak, że dane wrażliwe, często mówiące o ludzkich kłopotach, problemach finansowych czy rodzinnych można znaleźć wśród odpadków. Kierujemy zawiadomienie do prokuratury, ponieważ możliwe jest, że doszło do złamania ustawy o ochronie danych osobowych – mówi Dyba-Bojarski.
...
Pare lat przetrzymali. Czyli haki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|