Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:22, 19 Paź 2007 Temat postu: Ciemne strony spadku ... bezrobocia!!! |
|
|
Ukazal sie dzis artykul pokazujacy nedze i upadek ekonomii w Polsce zniszczonej przez liberalizm.
Jak wiemy RPP brutalnie schlodzila gospodarke i produkcja slabnie:
http://www.ungern.fora.pl/gospodarka-doluje-t68.html
Przytocze ten belkot:
Dane o produkcji przemysłowej, które analitycy BPH przyrównali do informacji o tempie wzrostu płac w ostatnim okresie, pokazują ciemne strony wzrostu gospodarczego. Generalnie bowiem szybki spadek bezrobocia i wyższe płace wydają się zjawiskiem pozytywnym. Zwłaszcza w ustach polityków, którzy stopniują te wyrażenia na różne sposoby.
>>>>>
Spadek bezrobocia i wzrost plac sa pozytywne glownie w ustach politykow.Bo tak normalnie to sa negatywne!!!!
Wierzcie mi USZOM NIE WIERZE!No ale musze uwierzyc bo to zostalo wyartykulowane!W niejakim pismidle Parkiet widac albo jest to brukowiec ekonomiczny albo takie tluki koncza uczelnie u takich ,,profesorow''.
>>>>>>
Pojawiaja sie teorie kretyna:
Bezrobotni nic nie umiejo winc sie uczo i sum malo wydajni.
ZALOSNE!To bezrobotni wchodzacy na rynek w styczniu umieli duzo a ci co teraz potrafia mniej!DEBILE!!!
Bezrobotni obecni maja WYZSZE KWALIFIKACJE!Naucz sie tluku jeden z drugim.IM NIZSZE BEZROBOCIE TYM WIEKSZA SZANSA ZNALEZNIA PRACY ZGODNEJ Z ZAMILOWANIAMI(np ktos lubi kwiaty i nie moze prowadzic kwiaciarni bo jedyna praca jaka jest to kasjerka w markecie jaka ta osoba bedzie miala wydajnosc w kasie a jaka w kwiaciarni?).I naucz sie uniwersytecki matole ze jesli ludzie cos lubia TA SA BARDZIEJ WYDAJNI.
>>>>>>>
I oczywiscie tumany radza sprowadzic murzynow do roboty.
>>>>
Ja bym im tasmowo odebral dyplomy.
Rozwalili gospodarke horrendalnymi stopami i jeszcze maja czelnosc oskarzac bezrobotnych o to ze nie potrafia pracowac i zanizaja wydajnosc.
Nie trzeba nam bezrobocia.
Niepotrzebni sa murzyni.
Niepotrzebna jest RPP.
Trzeba obnizyc stopy i POSTAWIC GOSPODARKE Z GLOWY NA NOGI!
Dosc prymitywow.
Obowiazuje zasada ze gosc z uniwersytetu to wrog publiczny nr.1 czekajacy tylko aby zaszkodzic ludzia.
O gospodarce maja decydowac politycy sluchajacy glosu lud.Lud jest zadowolny znaczy gospodarka jest dobra nie ZNACZY ZE JEST ZLA.
Ja bym wprowadzil obsadzanie stanowisk na uczelniech w kwestii ekonomii droga glosowania powszechnego.Wtedy sila rzeczy obejmowali by je tacy ktorzy glosza ekonomie LUDOWA.A najlepsza bylaby gospodarka narodowa!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:23, 25 Sty 2008 Temat postu: No i dalszy ciag! |
|
|
IBnGR: wzrost PKB będzie przyspieszał w 2008 r.
Tempo wzrostu produktu krajowego brutto w 2008 roku wyniesie 5,4 proc - wynika z prognozy przedstawionej w piątek przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową. Wzrost PKB będzie przyspieszał w kolejnych kwartałach - od 5,1 proc. w pierwszym kwartale do 5,7 proc. w czwartym.
!!!!!
No to jest horrendum!
Coz za brednie!
Od czego gospodarka ma przyspieszyc OD SCHLADZANIA?
Sloń nadepnął na rozum?
A gdziez tam.Tego rozumu nigdy nie bylo!I to sie nazywa instytut!
Głupen-prostytut...
Indeksy ida w dol rowno:
http://www.ungern.fora.pl/aktualnosci-dzunglowe,3/katastrofalne-dane-gospodarcze-podal-gus,432.html
W tej sytuacji jedyna mozliwa i sensowna prognoza to ta ktora przedstawilem:
http://www.ungern.fora.pl/aktualnosci-dzunglowe,3/gospodarka-doluje,68.html
Ufff.Koszmar jaki element sie zajmuje ekonomia w Polsce...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:56, 12 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Ewa Wesołowska | Onet
Niewolnicy XXI wieku, czyli młodzi na rynku pracy
Socjologowie nazywają ich generacją prekariatu (prekariusz - osoba pracująca na podstawie elastycznych form zatrudnienia). To 20-, 30-latkowie - najbardziej wykorzystywana grupa na współczesnym rynku pracy. Coraz trudniej znaleźć im stabilny etat, za to coraz częściej żyją z zasiłków, pracują na czarno, na umowach śmieciowych albo przesiadują na bezpłatnych stażach.
Co gorsza, wielu z nich nie liczy już na poprawę sytuacji. Przyzwyczaili się, że są pracownikami drugiej, a nawet trzeciej kategorii, powoli rezygnują z ambitnych planów zawodowych. Tak jak Mateusz z Łodzi, który trzy lata temu skończył studnia prawnicze, ale do tej pory bezskutecznie stara się o pracę w kancelarii adwokackiej. - Podczas aplikacji tyrałem po kilkanaście godzin za darmo, licząc na to, że jak zdam końcowy egzamin, to dostanę etat za godziwe pieniądze - mówi. Przeliczył się, bo w kancelariach, do których składał CV, było po kilkunastu kandydatów na jedno miejsce. - Po kilku miesiącach zszedłem z oczekiwaniami do 2,5 tys. zł, ale przegrałem z dziewczyną, gotową pracować za 1000 zł bez etatu - dodaje.
Wieczni stażyści
Rośnie również liczba młodych godzących się na bezpłatne staże. Ofert jest sporo, bo pracodawcy chętnie korzystają z nieźle wykształconej darmowej siły roboczej. W wielu renomowanych firmach pracują tysiące młodych najemników. Nie tylko parzą kawę, ale wykonują odpowiedzialną pracę, za która w normalnej sytuacji na rynku pracodawca musiałby im płacić. Robią reaserch, wprowadzają dane do systemu, dzwonią po kontrahentach aktualizując ofertę pracodawcy, porządkują internetowe bazy.
Monika, absolwentka politologii, w jednej z dużych firm handlowych codziennie wklepuje dane z faktur do komputera i wykonuje po kilkanaście telefonów. Za to Patryk (rok po marketingu) od trzech miesięcy na stażu w spółce energetycznej aktualizuje firmową stronę internetową i moderuje pracowniczego bloga. Oboje nie dostają za to ani grosza. Mają nadzieję, że jak się wykażą, to pracodawca zaproponuje im pieniądze. Na etat żadne z nich nie liczy.
Pracodawcy bez skrupułów
Pracodawcy chętnie wykorzystują tę sytuację. W serwisie internetowym GoWork aktualnych jest około 940 ogłoszeń dla stażystów i praktykantów. Ofertodawcy kuszą pracą w młodym, zgranym zespole, wsparciem opiekuna praktyk, a dla najlepszych mają szkolenia. O wynagrodzeniu za obowiązki administracyjne i dyspozycyjność w wymiarze przynajmniej 30 godzin tygodniowo z reguły nie mówią. W portalu Pracuj.pl, tylko co piąte ogłoszenie zawiera informacje o odpłatności za staż, ale żadne nie precyzuje, w jakiej wysokości.
- Kilka lat temu było więcej pracodawców, którzy płacili młodym pracownikom za staże - mówi Artur Ragan z agencji pracy tymczasowej Work Express. - Nawet w złym tonie było zatrudnianie za darmo. Teraz nie mają skrupułów. Widzą, że bardzo dużo młodych ludzi jest skłonnych w zamian za doświadczenie w CV pracować za darmo albo za symboliczne pieniądze, więc z tego korzystają. Dla nich to czysty zysk, bo oszczędzają na kosztach.
Pracodawcy mogą przebierać w aplikujących, wiec stawiają coraz większe wymagania. Rekrutacje stażystów coraz częściej składają się z kilku etapów, kandydaci są tak samo prześwietlani jak aplikujący na stanowiska etatowe. Muszą znać co najmniej dwa języki, mile widziana jest dobra prezencja i oczywiście dyspozycyjność.
- Nikt nie wie, ilu młodych pracuje na bezpłatnych stażach, ale gdyby zarejestrowali się oni w urzędach pracy, bezrobocie wśród młodych na pewno byłoby wyższe - mówi Mateusz Walewski ekspert PwC.
Za to wiadomo ilu zarejestrowało się w urzędach pracy. Ze statystyk GUS wynika, że pod koniec lutego wśród 2,3 mln zarejestrowanych bezrobotnych aż 450 tys. nie miało ukończonego 25. roku życia. W porównaniu z rokiem ubiegłym jest ich o 1,6 proc. więcej.
Znikające ambicje
O szczęściu mogą mówić ci, którzy załapali się np. do pracy w tzw. centrach usług wspólnych. Brzmi dobrze, ale zwykle oznacza pracę na słuchawce w call centre, niskie zarobki, stres, brak szans na awans.
Tak właśnie pracuje 25-letnia Anna, absolwentka anglistyki. Dziewczyna zna biegle angielski, nieźle rosyjski i hiszpański. Od kilku miesięcy pracuje w jednym z warszawskich call center za 3 tys. zł brutto. Cieszy się z tych pieniędzy i rocznej umowy o pracę, ale po ośmiu godzinach rozmowy przez telefon czuje się kompletnie zmęczona. Z reguły zjada coś, siada przed telewizorem i idzie spać. - Nie wiem po co mi ten dyplom i lata wkuwania słówek - mówi.
Podobnie myśli Alicja, która trzy lata temu skończyła stosunki międzynarodowe. Była na stażu w Brukseli, chciała robić doktorat, karierę w Parlamencie Europejskim. Teraz rzuciła w kąt książki. Pracuje na umowę śmieciową w administracji dużego poznańskiego osiedla za 2,5 tys. zł - Przynajmniej mam na ciuchy i kosmetyki - mówi. Dziś nie ma żadnych oczekiwań, planów życiowych. Mówi, że przestaje marzyć.
Z raportów Instytutu Spraw Publicznych, a także wyliczeń NSZZ "Solidarność" wynika, że 65-70 proc. osób do 30. roku życia pracuje na umowach śmieciowych. Nie płacą składek, nie mają płatnych urlopów i zwolnień, nie odkładają na emeryturę. Większość z nich ma nikłe szanse na zaciągnięcie kredytu na mieszkanie. Mieszkają więc z rodzicami - w Polsce odsetek ten wynosi 44 proc. wśród mężczyzn i jest większy nawet niż w Hiszpanii czy we Włoszech.
Niepełnowartościowi
W opracowaniach Eurostatu tacy pełnoletni pracujący bez etatów , w niepełnym wymiarze godzin określani są jako "underemployed" . Z danych za III kw. 2012 r. wynika, że stanowią oni 3,7 proc. wszystkich pełnoletnich pracowników. W ciągu roku przybyło ich w Unii 0,2 pkt proc. Blisko co trzecia z tych osób ma wyższe wykształcenie.
Jednego młodym odmówić nie można - przedsiębiorczości. Jedną trzecią firm, które powstały w 2011 r., założyły osoby przed 30. rokiem życia. Z badań Centrum Przedsiębiorczości ULM Monachium oraz GfK Polonia wynika, że 22 proc. z nich zrobiło to ze strachu przed bezrobociem.
- Wielu świetnie wykształconych ludzi nie ma dziś szans na etat i przyzwoite pieniądze, więc zakłada firmy - mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekspert z PKPP Lewiatan. Ze statystyk GUS wynika, że młodzi najchętniej zakładają e-biznesy (85 proc. firm z tej branży rejestrują osoby do 35. roku życia). Nie stronią też od finansów i ubezpieczeń (44 proc.) i edukacji (37 proc.). Wielu zakłada też małe knajpki, sklepiki z szytymi przez siebie ciuchami. Inni chałupniczo zajmują się renowacją starych mebli, handlem używanymi rzeczami. Byle przetrwać.
>>>>
To sa rozkosze schlodzenia .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|