Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:56, 07 Maj 2013 Temat postu: Chmury nad Madagaskarem . |
|
|
Madagaskar pustoszy prawdziwa biblijna plaga
Madagaskar walczy z prawdziwą biblijną plagą. Przez kraj wędrują chmary szarańczy pustosząc wszystko na swoje drodze. Tak źle nie było od 17 lat. Władze ostrzegają, że bez odpowiedniej pomocy mieszkańców Madagaskaru czeka głód. Już w 2012 roku pojawiły się alarmujące doniesienia o rosnącej populacji szarańczy. Rząd Madagaskaru wydał oficjalne ostrzeżenie w tej sprawie. Cyklon Haruna, który przeszedł przez kraj w lutym tego roku, stworzył idealne warunki do rozmnażania się insektów. Od tego czasu owady zjadają wszystkie rośliny, które znajdą na swojej drodze, nie oszczędzając upraw ryżu, które stanowią główne źródło pożywienia dla ubogich mieszkańców wyspy. - Nie widać nic prócz szarańczy, gdziekolwiek się spojrzy są chmary owadów. Jeśli nie uda sie opanować sytuacji w ciągu najbliższych miesięcy czeka nas olbrzymia klęska głodu - mówią przedstawiciele władz. FAO (Food and Agriculture Organization) przeznaczyła 41 mln dolarów na walkę z plagą. Plan obejmuje zwalczanie dorosłych osobników i trzyletni program mający pomóc w utrzymaniu kontroli nad populacją insektów.
...
Czym tam znowu nagrzeszyli ?!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:45, 12 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Madagaskar: ponad 20 osób zmarło na dżumę
Ponad 20 osób zmarło w ubiegłych dniach w następstwie lokalnej epidemii dżumy na północy Madagaskaru - poinformowały w środę władze.
"Do tej pory naliczyliśmy 21 ofiar dżumy płucnej w okręgu Mandritsara" - powiedziała przedstawicielka ministerstwa zdrowia Herlyne Ramihantaniarivo. Od września w czterech różnych okręgach zmarło na dżumę łącznie 36 osób.
"Problem w Mandritsara polega na tym, że ludzie sięgali tam najpierw po pomoc medycyny tradycyjnej" - zaznaczyła Ramihantaniarivo. Nieodpowiednie leczenie i późne rozpoznawanie choroby sprawiły, że panująca wcześnie w tym regionie dżuma dymienicza przekształciła się w groźniejszą od niej dżumę płucną. U chorych na dżumę dymieniczą zarazki mogą się przedostawać wraz z krwiobiegiem do płuc.
Od lat w skrajnie ubogim wyspiarskim państwie pojawiają się ogniska dżumy, przenoszonej na ludzi przez bytujące na zarażonych szczurach pchły. Sytuacja pogarsza się zwykle podczas trwającej od listopada do kwietnia pory deszczowej, gdy do miast i wiosek masowo ściągają gryzonie.
....
Ta choroba ciagle jest !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:37, 28 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Madagaskar: plaga szarańczy wyniszcza kraj
Plaga szarańczy, która ogarnęła Madagaskar, zagraża prawie 13 milionom ludzi. Pasikoniki i latające stada złożone z miliardów roślinożernych owadów mogą zniszczyć uprawy i tereny przeznaczone na wypas zwierząt gospodarskich.
Urzędnicy Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa obawiają się, że plaga szarańczy może mieć druzgocący wpływ na rolnictwo, a prawie 13 mln ludzi grozi klęska głodu.
Obecnie plaga szarańczy obejmuje obszar 1,2 tys. km kw. Każdy owad może zjeść dziennie pokarm o wadze swojego ciała, więc plony znikają w zastraszającym tempie. Zespół FAO próbuje walczyć z insektami, spuszczając z helikopterów pestycydy.
Rząd Japonii podpisał w kwietniu porozumienie finansowe z FAO, w ramach którego zamierza przekazać ok. 2 mln dolarów na pomoc mieszkańcom.
Problemy z szarańczą nie są na Madagaskarze niczym nowym. W marcu ubiegłego roku owady opanowały około połowy terytorium wysypy. Była to najgorsza od lat 50. XX w. plaga, która zagrażała mieszkańcom.
>>>
Niestety znowu .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:17, 29 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Madagaskar: "bibilijna" plaga szarańczy wyniszcza kraj
Niesamowite zdjęcia wykonane na Madagaskarze przez reportera agencji AFP ukazują, podobne do biblijnych, sceny ataku szarańczy. Miliardy owadów zaatakowały już trzeci rok z rzędu.
Ogromna chmura latających owadów zasłania niebo w stolicy kraju Antananarywie, wywołując panikę u pracowników rolnych Madagaskaru. Latające stada złożone z miliardów roślinożernych pasikoników mogą zniszczyć uprawy i tereny przeznaczone na wypas zwierząt gospodarskich.
Po raz pierwszy owady pojawiły się w 2012 i od tamtej pory gigantyczna plaga co roku nawiedza kraj, który w dużej mierze utrzymuje się z rolnictwa. Każdy owad może zjeść dziennie pokarm o wadze swojego ciała, więc plony znikają w zastraszającym tempie.
Urzędnicy Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa obawiają się, że plaga szarańczy może mieć druzgocący wpływ na rolnictwo, a prawie 13 mln ludzi grozi klęska głodu.
Rząd Japonii podpisał w kwietniu tego roku porozumienie finansowe z FAO, w ramach którego zamierza przekazać ok. 2 mln dolarów na pomoc mieszkańcom Madagaskaru.
>>>
Tak Biblia to fakty nie literatura tylko ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:12, 22 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Madagaskar: Już 40 śmiertelnych przypadków dżumy
Chorobę bakteryjną przenoszą na ludzi pchły, bytujące na zarażonych szczurach. - Nick Cunard/CHI-Photo/Rex Features / East News
Od końca sierpnia br. na Madagaskarze zanotowano 119 przypadków dżumy, z których 40 skończyło się śmiercią chorego - poinformowała dzisiaj Światowa Organizacja Zdrowia (WHO).
W stolicy, Antananarywie, potwierdzono dotąd dwa przypadki (jeden chory zmarł), ale WHO ostrzega, że grozi tam gwałtowny wzrost liczby zachorowań z uwagi na "gęstość zaludnienia i słabość systemu ochrony zdrowia".
Na razie WHO nie zaleca żądnych ograniczeń dotyczących handlu z Madagaskarem i podróżowania do tego kraju.
Ogniska dżumy pojawiają się na Madagaskarze od lat. Tę ostrą chorobę bakteryjną przenoszą na ludzi pchły, bytujące na zarażonych szczurach. Możliwe jest też zarażenie się przez bezpośredni kontakt z chorym. Sytuacja pogarsza się zwykle podczas trwającej od listopada do kwietnia pory deszczowej, gdy do miast i wiosek masowo ściągają gryzonie.
...
Teraz tu !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:22, 29 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
| "The Daily Mail"
Dżuma na Madagaskarze. Rośnie liczba ofiar
Od początku roku na Madagaskarze zanotowano ponad sto przypadków chorych na dżumę dymieniczą. Jak ostrzegają specjaliści, choroba zabiła już blisko 50 osób. Liczba ofiar w najbliższych miesiącach jeszcze wzrośnie – donosi "The Daily Mail".
Choroba podobna do czarnej śmierci, z którą Europa zmagała się w średniowieczu, w 2014 roku zabiła już minimum 47 osób. W najbliższych miesiącach liczba ofiar ma rosnąć. Jak ostrzegają lokalni urzędnicy, choroba zagraża stolicy, Antananarywie, gdzie wykryto już dwa przypadki. Jedna z zarażonych osób zmarła.
Władze starają się ograniczyć rozprzestrzenianie choroby. W otaczających miasto slumsach prowadzone są kontrole. Jak poinformował Minister Zdrowia, w listopadzie zdezynfekowano 200 domów, a osobom, które miały kontakt z chorymi - podano antybiotyki.
Zaraza rozprzestrzenia się przez pchły, a ludzie mogą zarazić się dżumą w wyniku pokąsania przez te owady. Sytuacją na Madagaskarze, biorąc pod uwagę wysoką odporność pcheł na środki owadobójcze, zaniepokojona jest Organizacja Narodów Zjednoczonych.
...
Stara choroba ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:20, 18 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Cuchnąca breja utrudnia życie mieszkańcom Madagaskaru
Tysiące mieszkańców Madagaskaru odczuwają skutki nawiedzających kraj burz tropikalnych. Cuchnąca breja, w której od wielu dni brodzą ludzie, powoduje, że dzieci chorują, a dorośli narzekają pieczenie oczu i gardła. Rząd Madagaskaru nie ma jednak pieniędzy na usuwanie skutków powodzi.
....
To niestety maja problem .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 0:10, 30 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Tragiczny wypadek na Madagaskarze
oprac.Zuzanna Śmigiel
akt. 29 stycznia 2017, 20:56
Co najmniej 47 ofiar oraz dziesiątki rannych w wypadku ciężarówki na Madagaskarze. Pojazd wiozący gości weselnych wpadł do rzeki - poinformował lokalna policja.
Do tragedii doszło sobotę 28 stycznia w pobliżu miasta Anjozorobe, na północ od stolicy kraju, Antananarywy. Kierowca stracił panowanie nad kierownicą, a pojazd runął do rzeki. Jechało nim ponad 70 osób.
Wśród ofiary są dzieci oraz całe rodziny, które wracały z wesela oddalonego o około 90 km od stolicy Madagaskaru.
Był to jeden z najtragiczniejszych w skutkach wypadków samochodowych w historii wyspy, gdzie powszechne jest używanie ciężarówek do transportu ludzi.
PAP/WP
...
W krajach niezachodnich jezdza na wariata. Kierowca nie dosc ze jedzie nad przepascia to nie patrzy na droge potrafi gadac z ludzmi gestykulowac rekami a kierownica luzem chodzi. Tacy cyrkowcy. Niestety skutki sa...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:48, 12 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
Madagaskar. Są ofiary cyklonu Enawo
oprac.Zuzanna Śmigiel
12 marca 2017, 13:00
Jak podają służby zarządzania kryzysowego co najmniej 50 osób zginęło w wyniku cyklonu Enawo, który szaleje w rejonie Madagaskaru.
Z informacji sztabu kryzysowego wynika, że prędkość wiatru dochodziła do 225 km na godzinę. Obfite opady deszczu spowodowały lawiny błotne na północnym wschodzie kraju, w wyniku czego 110 tys. osób zostało zmuszonych do opuszczenia domów.
Około 20 osób jest zaginionych, a ponad 180 zostało rannych.
Awaria sieci telekomunikacyjnych utrudnia kontakt z wieloma regionami wiejskimi. Przez problemy z łącznością władze na razie nie są w stanie poinformować o pełnym wymiarze zniszczeń i strat.
Niszcząca siła cyklonu spowodowała również znaczne szkody w uprawach wanilii - głównego artykułu eksportowego kraju. A Madagaskar jest największym światowym producentem wanilii.
PAP
...
Niestety...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:20, 28 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
O mały włos, a pisałabym o Madagaskarze z celi więzienia…
Aleksandra Okapiec | 28/07/2018
Udostępnij
Dlaczego dla mnie Madagaskar to ani nie urocze lemury, ani baobaby, nie magicznie zmieniające kolor kameleony, nie bajkowe krajobrazy? Dlaczego Madagaskar pozostawił we mnie słodko-gorzki posmak?
Kliknij tutaj, by przejrzeć galerię
– Gdzie jedziesz?
– Na Madagaskar.
– Ale suuuuper…! To pozdrów lemury i pingwiny.
– Aha.
Tak. Popularna bajka „Madagaskar” narzuca pewne skojarzenia. Zielona, egzotyczna wyspa pełna beztrosko skaczących po drzewach lemurków. Nawet jak sobie „guglujemy”, to widzimy bezkreśnie zielone krajobrazy, baobaby, palmy. Raj!
Dzieci Madagaskaru
Dlaczego oglądanie fotografii z Madagaskaru boli i cieszy jednocześnie? Dlaczego Madagaskar będzie tkwił we mnie chyba już na zawsze? Dlaczego zarzekam się, że nigdy nie chciałabym wrócić na Madagaskar, a za chwilę trawi mnie tęsknota?
Niewiele brakowało, abym pisała te słowa z celi na Rakowieckiej, zajadając się kanapką z cebulą, oskarżona o uprowadzenie czarnego dziecka. Tak, chciałam porwać dziecko! Zabrać je z tego świata, w którym żyje. W którym nie ma kolorowych zabawek, nie ma smartfona, iPada, Simsów, lodów, M&M’s, placu zabaw.
Atrakcją jest otrzymać od białego pustą plastikową butelkę po wodzie (!!!). Za cukierka dadzą się pokroić. Ustawią się grzecznie w rządku albo usiądą całą chmarą pokornie na ziemi, aby go otrzymać. To miła odmiana dla zwyczajowego podgryzania trzciny cukrowej.
Nie ma logopedy, psychologa. Nie ma domowych wizyt internisty, gdy pojawi się kaszel i gorączka, ani syropu o smaku malinowym do kupienia w najbliższej aptece. Jest czekanie na cud, że być może przez wioskę będzie akurat przejeżdżał samochód z białym turystą, który zgodzi się po drodze podwieźć matkę z chorym dzieckiem do większej miejscowości, w której jest szpital lub lekarz.
Gdy dziecko się przewróci, nie ma gencjany i plasterka z Minionkami. Nie ma: „daj, mama pocałuje”. Biegają boso, podczas gdy ja nawet w klapkach ostrożnie drobię kroki.
Nie ma wieczornej kąpieli z pachnącą pianą i utulenia czyściutkim ręcznikiem z Kaczorem Donaldem. Jest toaleta w brunatnej wodzie z rzeki. Tak, rzeka pełni funkcję prysznica i wanny, automatu z napojami, a także myjni dla posiadanych przez mieszkańców zwierząt.
Malgaskie „zaplecze oświatowe”
Nie ma szkoły z wypastowaną podłogą, klasy z komputerami do informatyki czy sali gimnastycznej z piłkami lekarskimi. Nie ma prywatnej high school, dwujęzycznej klasy o profilu teatralnym, dodatkowych lekcji baletu, gry na wiolonczeli czy akrobatyki. Nie wiszą na ścianach mapy świata.
Są jakieś dwa pomieszczenia imitujące klasy w sypiącym się budynku z glinianą polepą zamiast podłogi, wyposażone w coś, co przypomina ławki i tablicę. Niektóre dzieci na drugie śniadanie otworzą plastikową butelkę wypełnioną po brzegi bogatą w elektrolity i mikroelementy wodą z rzeki.
Nie ma rady pedagogicznej i zebrań rodziców, podczas których mogą poskarżyć się, że nauczyciel zadaje za dużo (albo za mało) prac domowych. Jest jeden dobrotliwy wychowawca, który z jakąś jakby dumą (!!!) pokazuje wspomniane „zaplecze oświatowe”. To on postara się nauczyć dzieci, jak jest „żółty” po angielsku.
Nie ma rywalizacji, kto ma lepiej wyposażony piórnik, nowsze Conversy, kto pojechał na kolonie na Mazury, a kto do Hiszpanii. Każdy ma tak samo mało albo w zasadzie nic .
Zebu w „garażu”
Nie ma zestawu z Maca w nagrodę za odbytą wizytę u dentysty i układania specjalnego menu pod gusta pociechy, nie ma bezglutenowego tortu na urodziny. Jest ryż na śniadanie, obiad i kolację . Białe paliwo i źródło życia.
Nie ma przytulnego pokoiku z pastelową tapetą, kącika z Lego i Barbie. Jest jedno pomieszczenie, w którym śpi cała rodzina, za matą z trzciny urzędują kury, gęsi, a jeśli familia jest „zamożna”, to w „garażu” muczy pełne pokory zebu, czyli wół. Tak, tak, to auto rodziny.
Jednym z takich zebu miałam przyjemność podróżować, ale niestety, rozkraczył się na drodze w błocie i nie było opcji, aby wezwać jakiegoś sprytnego mechanika czy zadzwonić na assistance … Reszta drogi z buta, boso, przez błoto i kałuże. Pot zalewa ci oczy i łyk wody okazuje się być spełnieniem twojej najbardziej wyrafinowanej potrzeby.
Wszystkie dzieci na boso, ubrania zakurzone i podarte. W tym całym chaosie tylko jedno pozostaje czyste i nieskazitelne. Ich oczy. Tak, one nie potrzebują akompaniamentu w postaci czystej buzi czy świeżo wyprasowanej bluzki (100% bawełna) z białym kołnierzykiem. To oczami się komunikujemy. Ja nie znam ich języka, one nie znają mojego. Ale patrzymy sobie w oczy, i ciach! Jest ta iskra i to jakieś niezrozumiałe porozumienie. Jest uśmiech – ten niby banalny, ale w tym przypadku podstawowy środek komunikacji.
Czatowanie na turystów
Chcesz im uchylić nieba. Ale nie wiesz, jak. Czujesz jakieś wyrzuty. Chcesz uciec i nie patrzeć na to, ale jednocześnie uściskać i pogłaskać po głowie każde z nich.
Bez zastanowienia biegną do ciebie, łapią za dłoń i prowadzą na przechadzkę po swoim świecie zamkniętym w małej wiosce. Nad żadnym z nich nie stoi znerwicowana mama, a tata nie rzuca ostrzegawczego „nie rozmawiaj z obcymi i nie oddalaj się od domu”. Tylko jakiś promil z nich być może postanowi kiedyś wejść w dorosłość, opuszczając wioskę.
Może niektóre z nich przeprowadzą się z rodzicami w okolice jakiejś atrakcji turystycznej i po prostu zaczną pracować . Otoczą cię wtedy z każdej strony krzykiem, argumentując, że to ten, a nie inny naszyjnik masz kupić. Użyją socjotechniki i zmanipulują cię, krzycząc:
„Don’t forget me Madame / Sir!!!”
„Promise me that you will buy it!!!”
„Remember that I was the first!!!”.
I kupisz ten niepotrzebny ci naszyjnik. Weźmiesz w ciemno pierwszy lepszy, ponieważ pod presją tych wielkich czarnych oczu nie możesz zdecydować, czy ładniejszy jest naszyjnik z niebieskim, czy zielonym serduszkiem. I potem będą cię gryzły wyrzuty, że… nie kupiłeś więcej. I zdasz sobie sprawę, że jednak zakupiłeś zielony, choć wolałeś niebieski.
Inne być może trafią pod jedną z największych atrakcji turystycznych, by dzień i noc czatować w pobliskiej krytej strzechą lepiance na przejeżdżających turystów . Tu już nie będzie ceregieli. Uraczą nas pozbawionym skrupułów: „Gimi many!”. Przykleją się do ciebie jak lep, jakby w zmowie z również atakującym cię robactwem, muchami i malarycznymi komarami. Obie te grupy będą w podobnym systemie walczyć o ciebie. I będzie to okropne wrażenie, że to już dawno nie są dzieci.
Biała damulka
Mam przerażające przeświadczenie, że przeżywają tu tylko najsilniejsze jednostki . Uodpornione nie szczepionkami, ale całym tym, no niestety, otaczającym syfem i piciem wody z tej nieszczęsnej rzeki. Jakby w doskonałej harmonii ze światem bakterii i wirusów, które to nas, „białe delikatesy”, sponiewierałyby po pierwszej dawce.
Nie chcę, aby patrzyli na mnie jak na „ę-ą, bułkę przez bibułkę damulkę”, dlatego jeśli czuję tylko, że moja mina rzednie, bądź że oto kąciki ust niebezpiecznie pragną opaść, natychmiast uruchamiam tryb pt. dobra mina do… dziwnej gry. Ten tryb z kolei uruchamia kolejno podprogramy pt.:
– „Czuję się z wami świetnie, tak swobodnie, no słowo daję, jakbym się tu urodziła”;
– „Wcale mnie nie rusza, że obsiadły mnie muchy i komary”;
– „To fantastyczne, że będę spożywać posiłek z naczyń umytych w tej w rzece”.
Wszystkie gapią się na białych przybyszów jak na ufoludki. Ale to zjadanie wzrokiem jest obopólne. Każdą ze stron ciekawi co innego. Ich fascynuje mój kolor skóry, moje względnie czyste, nieporwane ubranie, buty, okulary. Każda ze stron z satysfakcją chłonie obraz drugiej.
Niektóre widzą „białego” pierwszy raz w życiu. W nielicznych przypadkach dzieci wyraźnie się boją, wręcz uciekają. Wygląda to dość zabawnie, zwłaszcza gdy przyczajona nastolatka w konfrontacji z „białym przybyszem” niczym dzika sarenka rzuca się do ucieczki. Jak się okazuje, w niektórych kręgach dzieciom powtarza się, że jak będę niegrzeczne itd., to przyjdzie biały i je… zje albo porwie?
Dzieci jest tu całe mnóstwo. Rodzą się na potęgę. Standard rodziny zaczyna się od posiadania co najmniej trojga. I przypuszczalnie nie towarzyszy temu zimna kalkulacja:
– Czy mnie na to dziecko stać?
– Czy zapewnię mu odpowiednie warunki do życia?
– Jak to wpłynie na moją pracę? Itp., itd.
Szczęście po malgasku
Ale czy porwanie dziecka to najlepszy pomysł? Czy to nie egoistyczne zaspokojenie mojej potrzeby udzielenia jakiejś pomocy? Przecież one są szczęśliwe. Mają siebie, tak prawdziwie – nie na fejsie czy innym Instagramie. Czy „nasz” świat jest lepszy na każdej płaszczyźnie? Czyj świat jest bogatszy? W którym dziecko ma więcej styczności z rówieśnikami? W którym przebywa częściej z rodziną, rodzeństwem?
Czy w naszym świecie takim analogicznym „mydłem”, którego brakuje, nie jest rozmowa z bliskimi?
Czy tymi komarami zarażającymi malarią nie są media społecznościowe, które nas alienują od rzeczywistości? Czy tym cukierkiem, na który tak mamy ochotę, nie jest nasza potrzeba atencji drugiego człowieka?
Czy spotkania z dziećmi były smutne? To zależy. Wszystkie były emocjonalne. Poza drobnymi wyjątkami (styczność z dzieciakami pracującymi, gdzie dominowała interesowność) była kupa śmiechu i dobrej zabawy. Była zabawa w ichniejszego „stary niedźwiedź mocno śpi”, było koci-łapci. Było domaganie się: „weź mnie na ręce” i „no weź, pokaż, jak wyszło to zdjęcie”.
To dlatego Madagaskar zostawił słodko-gorzki smak. Kontakty z dziećmi były cudownym przeżyciem, ale potem miałam wrażenie, że muszę odchorować każdy moment konfrontacji…
Czasem los po prostu wysyła nas do oddalonej tysiące kilometrów destynacji tylko po to, aby spojrzeć komuś w jego wielkie, bezbronne oczy. A jeśli to są oczy dziecka, to jakby odkryć kolejny gwiazdozbiór na niebie, który nie każdy lub nawet nikt inny nie ma szansy zobaczyć. Słodko-gorzkie oczy.
...
Pozornie nieudane wyjazdy sa najbardziej wartosciowe. Wszak Bóg zapowiada orkę... Zatem ona czemus sluzy... Duszy...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:14, 13 Gru 2018 Temat postu: |
|
|
Polacy wybudują dwie wioski dla trędowatych na Madagaskarze
Polacy chcą wybudować na Madagaskarze dwie wioski dla trędowatych. Koszt obu inwestycji to prawie 200 tys. zł. Budowa ruszy na wiosnę i potrwa najdłużej do jesieni. Inicjatorem i realizatorem projektu jest Polska Fundacja dla Afryki.
...
Oby to byla realna pomoc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:33, 22 Lip 2021 Temat postu: |
|
|
Planowali zabić prezydenta? Francuscy żołnierze zatrzymani
Kilku obcokrajowców wspólnie z obywatelami Madagaskaru miało przygotować zamach na prezydenta Andry Rajoelinę, poinformowała w środę wieczorem prokurator generalna tego kraju Berthine Razafiarivony. Plan zabójstwa mieli opracować cudzoziemcy, w sprawie zatrzymano między innymi dwóch Francuzów.
...
W takim kraju trudno orzec kto kogo chce zabic?! Zwyciezcy pisza narracje.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:46, 22 Mar 2023 Temat postu: |
|
|
Madagaskar zmaga się z głodem, największym problemem wyspy jest brak dostępu do wody.
W ciągu ostatnich siedmiu lat, sześć lat to była susza, jej konsekwencje były dramatyczne.
...
Niestety. Oczywiście lud musial grzeszyc bo z tego biorą się takie dramaty.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|